Moje hobby - Działkowicze-łączcie się

elka - Nie 25 Lut, 2007
Temat postu: Działkowicze-łączcie się
Dość dokładnie szukałam, ale wydaje mi sie ,że takiego tematu tu nie ma, a praca na działce czy to ogrodniczej czy też wybitnie rekreacyjnej jest ostatnio bardzo popularna.
Jeżeli temat był to niech wyląduje tam gdzie jego miejsce...na wysypisku.
Jeśli zaś nie, a ktoś ma doświadczenie to mam jedno-- czy już ktoś przycinał winorośl?

[ Komentarz dodany przez: Roballo: Wto 06 Mar, 2007 ]
elka, mam nadzieję, że mi wybaczysz - temat przykleiłem.
Roballo

fljt55 - Nie 25 Lut, 2007

Powiem jako amator.
Winorośl proponuję obcinać właśnie teraz.
Znam teorię, iż należy to czynić kiedy budzi się do życia.

Jedo jest pewne, trzeba go obciąć aby rodził nam w tym roku.
Proponuję obcinać po trzecim oczku.

Chętnie posłucham innych rad,

elka - Nie 25 Lut, 2007

Wiem ,że trzeba obcinać, zanim zacznie się proces wegetacji. Chodzi mi dokładnie o tę pogodę, czy nie za zimno.Mam taka nietypową sytuację,że w marcu nie będzie mnie w domu, i nie wiem czy czekać, czy zrobić to w przyszłym tygodniu, czy nie jest teraz za zimno.W tamtym roku nikt nie obciął i prawie wcale nie miałam owoców, dosłownie tylko kilka kiści. A odmianę mam naprawdę super -"Złota panonia"
Kornel - Nie 25 Lut, 2007

Podzielam pogląd flj55 należy winogrona obcinać w lutym, ponadto wyciąć i usunąć przemarznęte łodygi. W okresie letnim kiedy zawiązane zostaną kiście owoców i będą dobrze rozwinęte ale jeszcze niedojrzałe zrobić dodatkowo nawet dwukrotnie przecinkę celem umożliwienia dotarcia promieni słonecznych do tych gron owocowych.

Ja mam następne pytanie czy nie ma nacisków ze strony władz miast, powiatów gmin radnych na ogrody działkowe celem przechwycenia ziemi ogrodów jak to uczyniono w Poznaniu gdzie wywalono tych spokojnych emerytów na zbity pysk. A ziemię sprzedano na pod hipermakety. Jednym z pomysłodawców takiej koncepcji był niejaki poseł Piłka z Łodzi wielki chrześcijanin, który nie baczył na los i zasoby finansowe emerytów ale usilnie chciał przeforsować projekt ustawy przy poparciu gangsterów i lobbystów o likwidacji ogrodów pracowniczych (działkowych).

elka - Sro 28 Lut, 2007

U nas juz decyzje zapadły. Jest już lista ogrodów działkowych do likwidacji , około 5 hektarów w Szczecinie i prawie tyle samo w Stargardzie Szczecińskim. W Stargardzie Szczecińskim likwidują częściowo nawet te, ktore maja wieczystą dzierżawę tzn. do 28.06.2099 roku. Związane jest to z budowa obwodnicy na trasie A 10.
Z tego co słyszałam na ostatnim zebraniu projekty zmian dotyczące działkowców maja również dotyczyć prawa własności. Działka około 5 arów ma kosztowac 12000 zł i co roku trzeba będzie zapłacić podatek rolny!!! Co z tego wyniknie, nikt nie wie.

Rak - Czw 01 Mar, 2007

Ja swoją sprzedałem i teraz mam święty spokój :viktoria:
elka - Czw 01 Mar, 2007

Rak napisał
Cytat:
Ja swoją sprzedałem i teraz mam święty spokój


A ja swojej nie sprzedam...mamy większość trawy, rekreacyjna jak się patrzy
Domek mąż super wybudował, ja robiłam za głównego architekta, nawet zabawę sylwestrową tam robiliśmy...Wszystkie imprezy tam się odbywają.

cwaniak - Pią 02 Mar, 2007

Ze swojej działeczki musiałem zrezygnować. Powodem był brak czasu, a jak czas był to musiałem bardziej dzieci pilnować niż rekreacyjnie pracować na działeczce. :cool:
niuniuś - Nie 04 Mar, 2007

Wróciłem właśnie z działki, czuć już wiosnę, ale to co spędza mi sen z powiek to mech - wszędobylski. Może kto ma jaki pomysł aby się świństwa pozbyć.
Roballo - Nie 04 Mar, 2007

Hm :!: O mchu, a właściwie jego zwalczaniu znalazłem TO, TO i jeszcze TO.
niuniuś - Nie 04 Mar, 2007

Dzięki za wskazówki,ale jak widać to z mchem jest trochę jak z katarem - leczony 7 dni, nie leczony tydzień.
Spróbuję w tym roku chemii, 2 lata z rzędu wapnowałem i ''czesałem'', no z glebą to nic nie zrobię.Będzie zajęcie czuję.

Roballo - Nie 04 Mar, 2007

Przynajmniej nie będziesz miał czasu na nudę... :cool:
niuniuś - Nie 04 Mar, 2007

Co to, to nie. nuda mi nie grozi, bo jest tego ze 25 arów.
elka - Nie 04 Mar, 2007

Mam sąsiadkę działkowiczkę-starą rolniczkę.. Ona mi powiedziała,że te ilości wapna, które my dajemy są śmiechu warte.Ona rozsypuje 100 kg na 1 ar. Fakt , mchu nie ma, ale ja jakoś nie mogę sie do tego przekonać. Są lata , kiedy tego mchu jest mało, kiedy indziej znów żadne sposoby nie skutkują.Ja już podchodze do wszystkiego jak stoik , co ma być to będzie, czasami pogoda ma ta silny wpływ, że żadna chemia nie pomże.
niuniuś - Nie 04 Mar, 2007

Elka, ten krecik w Twoim awatarze na mnie działa, jestem specjalistą od pozbywania się tych uroczych skądinąd zwierzątek. W ciągu 2 lat złapalem na swojej działce 15 szt.
elka - Nie 04 Mar, 2007

Niuniuś, mam nadzieję, że wiesz ,że kreciki są pod całkowitą ochroną.Tak nawiasem mówiąc , jak to zrobiłeś i co z nimi później zrobiłeś? Ja staram się tylko ,żeby poszły sobie do sąsiadów :D
niuniuś - Nie 04 Mar, 2007

Łapię w taką plastikową rurkę-pułapkę, łapią się żywe i trzeba je wynosić na nieużytki ( mam działkę na wsi to nie ma problemu), w ogródkach działkowych to trzeba by je gdzieś wywozić bo tak to najpewniej wrócą lub przeniosą sie gdzieś obok.
Doraźnie można straszyc bo nie lubią halasu i puszka po piwie natknięta na wbity drut metalowy (kilka) daje dobry efekt.

elka - Nie 04 Mar, 2007

Hałas pomaga tylko na trochę, po pewnym czasie przyzwyczajają się i nic sobie z niego nie robią.W/w sąsiadka dała mi inny sposób, do każdej dziury wtykam kawałek niemoczonego , solonego , beczkowego śledzia. Wynoszą się na długo, widocznie nie cierpią tego zapachu.
niuniuś - Nie 04 Mar, 2007

Jest kilka różnych dobrych sposobów, lecz ja musiałem pozbyć się chyba jakiejś kolonii , bo moja działka jest duża i przenosiły się po prostu w inne miejsce.
Skutecznie odpędzi krety biegający po działce pies, nawet jak nie będzie za nimi rył lub nawet chodzący po działce kot. One rzeczywiście są bardzo czujne i wyczuwają najmniejsze drgania czy dźwięki.
Co do zapachów to radzę uważać bo warzywka korzeniowe załapią i tak jak ja, miałem marchewkę o zapachu naftaliny.

elka - Nie 04 Mar, 2007

To jeżeli już tak mówimy o różnych zwierzątkach na działce, to jak radzicie sobie ze ślimakami?
Antonio - Nie 04 Mar, 2007

Z tymi kretami ja polecam coś podobnego. Plastikowa butelka 1,5 litra po napojach, odwrócona i wetknięta na metalowy pręcik zaraz po zasiewie na danej grządce. U mnie działa :) Kreciki nie znoszą także tego dźwięku, poszły w diabły sobie i już trzeci rok grządek nie kopią. Widocznie nie dały rady się przyzwyczaić :)

Pozdrawiam - Początkujący działkowicz :)

elka - Nie 04 Mar, 2007

To jest dość dobre, tylko trzeba dużo tych butelek nawsadzać i tak jakoś nieestetycznie wygląda.
Mireks6 - Pon 05 Mar, 2007

elka napisał/a:
Niuniuś, mam nadzieję, że wiesz ,że kreciki są pod całkowitą ochroną.

Może się mylę, :-o ale na terenie ogródków działkowych ochrona prawna na krety nie działa.

niuniuś - Pon 05 Mar, 2007

Ze ślimakami to problemu nie mam , bo na mojej działce jest sporo miejsc, gdzie zamieszkują ich wrogowie:ropuchy, zaskrońce i jaszczurki, myślę, że coś ten zwierzyniec jeść musi.
Ponadto obchodzę działkę i odwracam różne przedmioty leżące na ziemi, które mogą być dobrymi kryjówkami dla ślimaków i okazałe osobniki likwiduję fizycznie.

Tetawu - Pon 05 Mar, 2007

A może ktoś, wie jak pozbyć się z działki turkucia podjadka?
elka - Pon 05 Mar, 2007

Tetawu, u mnie pojawiał się tylko sporadycznie, większych szkód nie robił, prawdopodobnie ginął jak przeprowadzałam normalne opryski owadobójcze-Owadofosem lub Karate
niuniuś ja ślimaki zbieram do plastikowych butelek a potem wynoszę na pobliskie łąki a z racji miękkiego serca butelki odkręcam.
Mireks6--pod ochroną , to znaczy pod ochroną, możesz pozbywać się kretów tylko zachowawczo, tzn, łapać i wynosić żywe.Znam kilka osób co zapłaciły grzywnę.

Roballo - Pon 05 Mar, 2007

Tetawu napisał/a:
jak pozbyć się z działki turkucia podjadka?

Oto co na ten temat znalazłem na stronie ROD Szarotka w Gliwicach.
Cytat:
Zwalczanie turkucia podjadka

Otrzymuję wiele zapytań, jak zwalczyć turkucia podjadka. Mój Ogród i moja działka ogrodnicza są od kilkunastu już lat opanowane przez tego owada, który pożera i podkopuje młode siewki lub rozsady niczym nie gardząc.
Ja już od ponad 5 lat stosuję różne ekologiczne metody jego zwalczania, i mimo, że łapię czasami nawet po kilkanaście sztuk dziennie i kilkaset rocznie, to one każdego roku pojawiają się na mojej działce w dużej liczbie.
Czy można się turkucia pozbyć lub go całkowicie wytępić? Nie wiem, ale coś mi mówi, że nie. Jedno jest pewne, kilku działkowców nie da rady. To muszą wszyscy działkowcy z Ogrodu przystąpić do jego zwalczania. Ale jak? Na bazie mojej praktyki mogę poradzić, by:

1. Stosować jednocześnie wszystkie znane metody.
2. Poszukiwać innych metod, eksperymentować.
3. Wykładać na trasie jego wędrówek świeże gałązki olszy czarnej (skutecznie odstrasza),
4. Wkopać do ziemi na całą głębokość kilka lub kilkanaście słoików lub inne gładkościenne naczynia, do których turkuć wpada i nie może się wydostać.
5. Międzyrzędzia przykryć wykładziną PCV lub inną i o różnych porach dnia szybko je dźwigać. Czasami jest kilka turkuci, trzeba się śpieszyć z wyłapywaniem, bo szybko uciekają.
6. Miejsca na powierzchni ziemi mocno podziurawione polewać dużą ilością wody z dodatkiem oleju jadalnego i obserwować ziemię; tam gdzie się porusza jest turkuć.
7. Wkopać gładkościenną wannę równo z ziemią. Zabezpieczyć siatką o dużych oczkach przed wpadnięciem dzieci lub jeży. W wannnie nie musi być woda. Od brzegów wanny w stronę grządek wkopać pionowo deski lub inne podłużne elementy po których turkuć trafi do wanny jak po "sznurku". Właśnie do wanny łapię najwięcej turkuci.
8. Usypać na gołej ziemi niedużą górkę kompostu lub obornika i przykryć ciemną folią lub papą. Raz w tygodniu przekopać dokładnie kompost w poszukiwaniu turkucia. Tu też mam duże efekty.
9. Pod koniec maja i w czerwcu turkucie robią płytko pod ziemią kuliste gniazda w których hodują kilkaset młodych. Ja na gniazdo trafiłem do tej pory parę razy. Trudna sprawa, ale chyba warto się pomęczyć aby takie gniazdo namierzyć.
10. We wrześniu zakopać do ziemi większą ilość obornika (najlepiej końskiego) na głębokość do 1m. Co 2 tygodnie aż do zmarznięcia ziemi i na wiosnę odkopać obornik i przeszukać. Po jakimś czasie obornik znika i trzeba zastosować świeży.
11. Odstraszająco na turkucia działa zapach porozkładanych gałązek olchy lub rozlany na grzšdkach wywar z kory olchowej (zaleca dr H. Legutowska w "działkowcu" z września 2002 r.)

Chemiczne zwalczanie turkucia jest chyba skuteczniejsze, ale to wybór każdego z nas. Na ogół stosuje się Basudin 10 G lub Diazinon 10 G w dawce 0,5 kg na 100 m2 dobrze wymieszane z glebą na głębokość do 5 cm. Okres karencji jest jednak długi i wynosi co najmniej 60 dni!. Ponadto, moim zdaniem jest chyba szkodliwy dla ptaków, które pożerają zatrute turkucie. Na trawnikach zaleca się podlewać preparatem Basudin 25 EC (0,15%) zużywając 3-4 l cieczy na 1 m2 trawnika (skuteczny rónież na pędraki i drutowce).
Jednak jak wytępisz turkucie na swoim ogródku, to wnet powrócą one z innych części ogrodu lub przejdą od sąsiadów. Moim zdaniem, należałoby zwalczać turkucie na znacznie większej powierzchni i wspólnie z sąsiadami.

Czy jednak turkucia powinno się tak bezwzględnie zwalczać? Pojawiają się głosy, że pełni on pożyteczną rolę zwalczając niektóre szkodniki (tak, tak, bywa mięsożerny!!) oraz napowietrza ziemię kopiąc swoje kanały. Jest chętnie zjadany przez ptaki. Podobno jest go co raz mniej. I podobno ładnie świergocze podczas swoich godów. Są tacy, co widzieli jak fruwa!!
To tyle mam do powiedzenia w sprawie turkuci.

A tak wygląda to "tałatajstwo" w całej okazałości:


elka - Wto 06 Mar, 2007

I jeszcze jeden sposób na owady ziemne i naziemne... rozsiać trawę, zielsko, u nas mówią na to Komosa czerwona. Szukałam w Wikipedii ale jest tam tylko Komosa Czerwonawa a zdjęcie nijak nie pasuje do tego co sieję na działce tzn. jest bardzo podobna tylko ja mam buraczkowy kolor. Zawsze na łące zbieram nasiona z kwitnących roślin i rozrzucam na grządkach, potem przerywam tak, żeby zostało tylko kilka.Owady organicznie nie znoszą tego zapachu ani pod ziemia ani nad. Do tego jeszcze grządki aksamitek niskich posianych w strategicznych miejscach robi swoje.
Jedno wiem na pewno , i tak pogoda ma decydujący wpływ na to , co i jak nam urośnie i jakie szkodniki nam dokuczą tego roku.

niuniuś - Wto 06 Mar, 2007

Stosuję prosty sposób zapobiegania robakom w młodej cebuli (dymce)- polewam grządki roztworem sody oczyszczonej (paczka na konewkę), jak do tej pory, sprawdza się.
elka - Wto 06 Mar, 2007

A tego sposobu nie znałam, na pewno spróbuję.Na pomidory , na zarazę ziemniaczaną robiłam sama roztwór, zmiażdżonyczosnek, 10 główek z 10 l wody, musi minimum tydzień odstać, potem przecedzic i opryskiwać. Śmierdzi , ale skuteczne , chociaż i tak wszystko zależy od pogody a już z pomidorkami szczególnie.
niuniuś - Wto 06 Mar, 2007

Na Pomorzu pomidory to tylko pod osłonami i bez Bravo 500 ani rusz. Czy potrzeba czy nie, bo jak pojawią się objawy zarazy to już po ''herbacie''.
W związku z tym, że przyroda budzi się do życia, potrzebuje dobrego wzmocnienia na starcie i proponuję opryskać co tylko mamy na naszej działce roztworem mocznika ( 1 kg na 10 l wody) za pomocą opryskiwacza. Poza zasileniem roślin na starcie, mocznik pokryje warstewką rośliny i wyeliminuje jakąś cząść populacji przędziorków.
Mocznik trochę trudno się rozpuszcza w wodzie, ale da się i należy cedzić przez choćby starą pończochę.

elka - Sro 07 Mar, 2007

Ja przed posadzeniem sadzonek pomidorów , do każdego dołka wlewam około 1/2 l roztworu Miedzianu, potem od razu pryskam sadzonki. Następnie w cyklach 2-tygodniowych opryskuję kilkoma różnymi środkami grzybobójczymi.Jeżeli prognozy pogodowe są dobre , to tylko ten wywar z czosnku, jeżeli zapowiadają deszcze , , niestety , trzeba stosować chemię. W tym roku urodzaj mialam niesamowity, średnio 2 do 3 kg z jednego krzaka, dosłownie nie maiałm co robić z pomidorkami. A jakie odmiany polecacie?
Ja stwierdziłam ,że jednak najlepsze są Krakowskie i Zorza, dośc odporne na zarazę.Oczywiście mówię tu o odmianach foliowych, na gruncie nie sadzę w ogóle.

niuniuś - Sob 24 Mar, 2007

Coś ''małorolni'' przycichli. Ja dzisiaj odpakowałem dniówkę, że hej, ale kontakt z ziemią dobrze mi robi, więc nie narzekam. Po drzewkach widać, że mamy sezon ok. 3 tygodnie przed czasem ( Nizina Szczecińska). Nie daj Boże przymrozków, bo będzie żle.
ps. kretów nie widać !

elka - Sob 24 Mar, 2007

niuniuś, nie stresuj... Ja dopiero za tydzień będę w domu a i tak już przeżywam , co się dzieje na mojej działeczce.Jak znam sąsiadów , to praca wre z całych sił.Martwię sie tylko czy kranów złodzieje nie ukradli, co roku jest z tym problem.
Jola1 - Nie 25 Mar, 2007

A mi tylko skrzyneczka na balkonie została....Ale mam swoje tulipanki i żonkilki...A potem sobie wsadzę bratki, stokrotki i inne kwiatki.To taka moja miniaturka działki.
Jankes - Nie 25 Mar, 2007

A ja w zeszłym roku na moim wybiegu zwanym balkonem :lanie: oprócz skrzynek z różnego rodzaju kwiatuszkami,zrobiłem sobie przydomowy ogródek - miałem pomidory i ogórki - :pycha:
Jola1 - Nie 25 Mar, 2007

A ja szczypiorek....Czy mając tylko skrzyneczki na balkonie możemy uważac się za działkowiczów?
Jankes - Nie 25 Mar, 2007

Jak się nie ma co się lubi ................
Poczekamy na prawdziwych obszarowców :)
Przynajmniej nie musimy operować narzędzami typu szpadelek,łopatka i grabki. ;)

Jola1 - Nie 25 Mar, 2007

Obszarowce? To nie będą juz działki jeno hektary......A ja mam maciupkie grabeczki i szpadelek- odpowiednie do mojej działeczki.... :D
Deron - Nie 25 Mar, 2007

Witam działkowiczów.
Ja postawiłem na rekreację.
Parę lat temu zlikwidowałem wszelkie "płody rolne" i zasiałem trawkę.
Zrobiłem duże oczko wodne, wpuściłem rybki i posadziłem roślinki wodne.
W tym roku likwiduję cieplarnię, a na jej miejscu stawiam stacjonarnego dużego grilla.
Powiedziałem sobie - nie będę orał w ziemi :!:
Wyciąłem również kilka drzew owocowych (pozostało mi tylko 5 - które skróciłem na maxa) :)
A tak nawiasem mówiąc zastanawiam sie nad jej sprzedażą, bowiem jak działki przejmą gminy (patrz projekt Ustawy) wówczas będę stratny, bo za odszkodowanie dostane tylko parę groszy.


Cytat:
Komunikat
Prezydium Krajowej Rady
Polskiego Związku Działkowców

<......Ewentualne wejście w życie projektu ustawy spowoduje, iż gminy jako właściciele terenów, na których zlokalizowane są rodzinne ogrody działkowe, będą praktycznie całkowicie swobodne w decydowaniu o likwidacji ogrodów. To, oraz zakładane w projekcie uchylenie ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych oraz likwidacja samorządnej organizacji działkowców, tj. Polskiego Związku Działkowców, spowodują, iż dalsze istnienie większości ogrodów będzie zagrożone.

Jeżeli chodzi o głoszony przez posłów PiS zamiar umożliwienia wykupu działek przez działkowców, to proponowane w projekcie mechanizmy, które m.in.:
- uzależniają sprzedaż działki od zgody gminy,
- pozwalają gminie na swobodne ustalanie ceny i wykluczenie jakichkolwiek bonifikat,
- przewidują nacjonalizację majątku PZD,
- skutkują komunalizacją prywatnego majątku działkowców,
sprawiają, iż w pełni uzasadniony jest pogląd, że:

możliwość wykupu działki będzie dana jedynie nielicznym, zaś dla większości działkowców ustawa PiS oznaczałaby wywłaszczenie a nie uwłaszczenie.
Reasumując powyższe stwierdzamy, że propozycje PiS zagrażają interesom działkowców oraz istnieniu ogrodów działkowych.>


Cytat:
DZIAŁKOWCY BRONIĄ USTAWY O R.O.D.

Do dnia 12 marca 2007 r. do Krajowej Rady PZD
wpłynęły listy z 584.108 podpisami w obronie ustawy
o rodzinnych ogrodach działkowych.



Osobiście uważam, że Ustawa przejdzie, a My działkowicze zostaniemy wywłaszczeni.
Dlatego też poważnie myślę o jej sprzedaży.
Działkę mam w bardzo atrakcyjnym miejscu (blisko morza - tereny nadające sie pod zabudowę wielkopłytową, wielorodzinną lub usługowo-handlową).
Na dzień dzisiejszy wystawiłem dość wygórowaną cenę.
Jeżeli trafi się kupiec - sprzedam.

Pozdro



Kornel - Nie 25 Mar, 2007

W dniu wczorajszym byłem na zebraniu sprawozdawczym ogrodu rodzinnego ,,Bajka,, co prawda nam nie grozi masowe wysiedlenie, rugowanie lub wyrzucenie z działek jak to ma miejsce już w dużych miastach, ale grozi nam pozostawianie działek przez starsze schorowane osoby i brak następców do ich utrzymania, korzystania etc. Nawet jeżeli są rodziny ,które zalegają z opłatami na 415 rodzin około 50 to zarząd stara sie w miarę możliwości rozkładać płatnośc na raty. A jak jest przyczyna powstałej sytuacji czyli odejście od tej formy rekreacji to doskonale wiemy. Zorganizowana nagonka finansowo niedorobionych, przekupnych, korupcyjnych podatnych na oddziaływanie lobbystów ,,posłów,, z twórcą tego pomysłu Marianem Piłką, wielki oddźwięk w prasie ogólnej i regionalnej o złej roli tych obiektów na życie rodzinne, oferowanie taniej żywności (warzyw: chemicznie zatrutej przez supermarkety a sprowadzanej z zzagranicy). Pogoń za pieniądzem przy sprzedaży tej wartościowej ziemi w dużych aglomeracjach 1m w Warszawie 2 tys dolarów, mała pipidówka 1 dolar. Czyli wiemy dlaczego tak dążą usilnie posłowie do likwidacji ogrodów.
My mamy przyjazne władze miasta i gminy nam to nie grozi, ale popieramy pozostałych działkowiczów o walkę w utrzymaniu tego co ma tradycję stuletnią.

elka - Nie 25 Mar, 2007

No to jestem ciekawa co u nas się dzieje.Mnie najbardziej szkoda byłoby domku, włożylismy w jego budowę dużo pracy i pieniędzy.Mam nadzieję,że i nasze władze gminne okażą sie przyjazne dla działkowiczów.
Ja też w większości mam już rekreacyjną, ale trochę ziemi zostawiłam sobie na warzywa, ot choćby tyle ,żeby mieć z czego obiad latem tam ugotować.Dwa tunele foliowe tez zostawiłam, bo jednak pomidory własne mają zupełnie inny smak i zapach.

Kornel - Nie 25 Mar, 2007

Te pierwsze ataki zacietrzewionych posłów w sprawie likwidacji ogrodów zostały odparte dzięki istnieniu i dobrej działalności głównego Zarządu Ogólnokrajowego i Zarządów Wojewódzkich za poparciem prawdziwych patriotów działkowiczów z małych miast i gmin. Pierwszą i kolejne rundy wygraliśmy staliśmy się Rodzinnym Ogrodem bo ,,Pracowniczy,, to kół w oczy będących przy władzy. Teraz została rozpoczęta nagonka w bardziej perfidny sposób np. w Zielonej Górze jedna radna nie pamiętam nazwiska ale na B z Pis*-u zaproponowała (zgłosiła wnosek na posiedzeniu RM) zapłacić każdemu działkowiczowi po 30 tys za działkę żeby tylko zmusić do wyrugowania i opuszczenia ich dorobku. Cena dosyć atrakcyjna każdy na to by się zgodził tylko jest jedno ale, jak można kupić własną ziemię gminy lub miasta drugi raz bo w tym przypadku własność gminy i miasta to ta sama ziemia uprawiana przez użytkownika. Ten wymysł miał na celu doprowadzić do likwidacji całej organizacji z nazwy i pozostawienie działkowiczów tylko skupionych w obrębie małej jednoski a tych można jako bezbronne bez radców szybko pozbawić i działek i ziemi bez zbędnych ceregieli. Będziemy się bronić do ostatniej godziny i wytoczymy działa największego kalibru a tego u nas nie brakuje.
Deron - Nie 25 Mar, 2007

Cytat:



Będziemy się bronić do ostatniej godziny i wytoczymy działa największego kalibru a tego u nas nie brakuje.


Dział może nie brakuje, ale ........ w Sejmie jest już 4 czytanie Ustawy :!:
Stawiam 100:1, że Ustawa przejdzie.
Wywłaszczenie zbliża się wielkimi krokami. :(
Zainteresowanych odsyłam do XXIV Zebrania Krajowej Rady POD, podczas którego KR PZD pyta PiS o projekcie Nowej Ustawy.

Zobacz też projekt ... Nacisnij tutaj

Pozdro


Jola1 - Wto 27 Mar, 2007

Zabieranie działek to kolejna nie przemyślana ustawa...Przecież dla niektórych ludzi to jedyne miejsce ,gdzie moga się zrelaksowac i dodatkowo zaopatrzyć we własne warzywka i owoce... :x
Kornel - Wto 27 Mar, 2007

Jola1 napisał/a:
Zabieranie działek to kolejna nie przemyślana ustawa...


Z prawnego punktu widzenia, natomiast dla posłów i ich korupcyjnych koleżków, lobbystów wszelkiej maści jest to przemyślana i to perfidnie. Oni walczą nie o jakąś poprawę doli działkowiczom, argumentując sprzedaż tej ziemi, notarialny zapis i inne pierdołki ale główny cel to dzisiaj atak ( dotyczy duzych miast) na rodziny i wywalenie ich z tej ziemi. Rodziny niezamożne, wypoczywąjące, chcące dla przyjemności coś posiać, zebrać nowalijki, kwiatki, odpocząć na łonie natury od tej stresowej pracy, w gronie nawet rodziców. A posłom i ich koleżkom szybko jest do załatwienia jak ustawa wejdzie w życie o zrealizowanie planów zawartych w ich zamysłach ,,czyli wyrugować i sprzedać z 10-30 krotnym zyskiem.

Jankes - Wto 27 Mar, 2007

Jola1 napisał/a:
Zabieranie działek to kolejna nie przemyślana ustawa...Przecież dla niektórych ludzi to jedyne miejsce ,gdzie moga się zrelaksowac i dodatkowo zaopatrzyć we własne warzywka i owoce... :x


A może przemyślana :?:
Zrelaksować się - przecież według ankiet - zdecydowana większość polaków relaksuje się w dużych centrach handlowych.
Własne warzywa - owszem są najsmaczniejsze :pycha: - ale zabierają zarówno małym sklepikom jak i supermarketom potencjalnych klientów.
Moim zdaniem ktoś to głęboko przemyślał na swój sposób.A prawdopodobnym powodem tego stanu rzeczy jest ciągle rosnąca cena gruntów pod budownictwo - ktoś po prostu zwietrzył intratny interes.
Pamiętam pracowniczą działkę rodziców - spędzaliśmy tam całe weekendy.Osiem lat temu rodzice ją wykupili i z racji ,że zostali sami 4 lata pózniej sprzedali .Teraz gmina chce je odkupić,ale nie za tyle co ludzie zapłacili ale za marne grosze. :zly4:

Roballo - Sro 28 Mar, 2007

Na chwilę wrócę do turkucia podjadka (o czym wcześniej było).
Nie dalej jak wczoraj dziarskim krokiem udałem się na swoją działkę. Po drodze spotkałem sąsiada, który rozgarniał niezłej wielkości stertę kory drzew iglastych. Jak to na działkach bywa, zatrzymałem się co by "zamienić" parę słów. Sąsiad powiada: Panie ..... chodź Pan, coś Panu pokażę. To co zobaczyłem zjeżyło mi włosy (dość rzadkie zresztą) na głowie. Około dwustu sztuk tłustych i ohydnych, wielkości męskiego kciuka larw wcześniej wymienionego turkucia - no mówię Wam paskudztwo :!:
Temat dogłębnie z sąsiadem przedyskutowaliśmy i doszliśmy do wniosku, że należy życzyć powodzenia tym, którzy korą wysypują swoje działki. Za niewielkie pieniądze mają wylęgarnię szkodnika.
A oto on (pędrak) w całej swojej okazałości:


steven - Sro 28 Mar, 2007

Odebraniu działek napewno mówię nie..
Ale skąd tyle sprzeciwu wobec praw własności ze strony PZD? Czyżby centrala w Warszawie bała się o utratę stołków i ładnej siedziby? Przecież tylko własność daje niezależne prawo o decydowaniu o losach działek....
Byłem w zeszłym roku na spacerku na działkach w okolicy Żwirki i Wigury w Warszawie i co widzę? Tablica ogłoszeń..........
1) Komisja (?) po przejściu się po działkach, stwierdziła że działki o numerach ......... są zaniedbane w zwiazku z tym pod karą...... apeluje się do działkowców o uporządkowanie terenu.
2) Działki o numerach ............. są działkami częściowo zaniedbanymi.... (żółte kartki?)
3) Obowiązkowe prace społeczne są do wykonania 2 razy w roku w wymiarze..... Kto nie chce pracować może zapłacić 30 złotych (!!!).
4) Zapisy na prace społeczne są u pana Iksińskiego w miejscu takim, w jeden dzień powszedni (wtorek) przez 2 godziny(10.00- 12.00)
5) Opłata za ochronę wynosi...........
6) Małymi literami na samym dole......... turkuć podjadek atakuje (lub coś w tym stylu).
Kochani, czy to jest poczucie własności? Na mojej działce budowlanej (tylko mojej- mam akt własności), rośnie co chcę i kiedy chcę, jak chcę być chroniony to ja decyduję przez kogo. Rośnie u mnie co chce...... jutro być może bedą to krzaki i chwasty..... mam zmienny gust. Komisje żadne nie będą mi chodziły bez mojej wiedzy mój Zoran (owczarek niemiecki) dawno już o tym wie.....
Moim zdaniem prywatyzacja.......... chyba, że PZD ma decydować za działkowców...
Pozdrawiam

niuniuś - Pią 30 Mar, 2007

Roballo napisał/a:
Na chwilę wrócę do turkucia podjadka (o czym wcześniej było).

A oto on (pędrak) w całej swojej okazałości:

Obrazek

Najprawdopodobniej były to larwy chrabąszcza majowego, ja też często je spotykałem w kompostowniku lub starym oborniku.

Roballo - Pią 30 Mar, 2007

niuniuś napisał/a:
larwy chrabąszcza majowego

To tałatajstwo miało po 7 (siedem) cm długości i miało grubość kciuka, a chrabąszcz nie ma tej wielkości larw - ot co :!: :gent:

niuniuś - Pią 30 Mar, 2007

Właśnie larwy chrabąszcza są takie olbrzymie, zobacz w googlach pod hasłem ''chrabąszcz majowy''.
One też podgryzają korzenie,ale raczej w szkółkach.
http://podszarotka.republ...2Fszkodnik.html

[ Dodano: Pią 13 Kwi, 2007 ]
Pracuję już całą parą na działce a roboty jest ''huk'', ale to co teraz można zaobserwować w przyrodzie to istne preludium do wspaniałych plonów. Nawet jednoroczny szczep jabłoni chce wydać plon, jutro obowiązkowe koszenie trawy, bo za tydzień to będą już ''sianokosy'', a ptaki, to już wolę nie mówić co wyprawiają.

elka - Sob 14 Kwi, 2007

Chyba tak jest wszędzie, ciepła zima i wczesna wiosna to sprawiły.
Co najbardziej mnie cieszy, nie było w tym roku złodziei, a to największa plaga.W tamtym roku , przed samym puszczeniem wody (bo mamy zakręcaną na zimę) pokradli z połowy działek krany.U nas nie mogli się dostać do altany bo drzwi są za kratami, to wyłamali drzwi do narzędziówki szukając pilnika, całą noc spedzili na werandzie próbując przepiłować. Najbardziej jednak denerwuje mnie nie sama kradzież, ale głupie , bezmyślne niszczycielstwo.Sasiadce ktoś wyrwał piękne młode żywotniki i powrzucał do beczki z wodą, innej cały posadzony seler wyrwał i podeptał, jeszcze innej podciął piękny milin amerykański.
Coraz popularniejsze zrobiło sie wśród nastolatków chodzenie wieczorem na działki rodziców i robienie imprezy. Piją wtedy bez umiaru piwo(ganianie małolatów po mieście za alkohol robi swoje) a potem zaczynaja sie wędrówki po cudzych działkach. Ja , ponieważ często w tamtym roku spałam na dzialce , widziałam co potrafią zrobić. Co najgorsze skargi do rodziców nic nie pomagają-jedyna odpowiedź to że moje dziecko na pewno tego nie zrobiło. Czasami zaś tak jest ,że małoletni gospodarz działki nie jest w stanie zapanować nad swoimi kolegami.
Dziś właśnie pójdziemy na działkę z duszą na ramieniu, wczoraj u sąsiadów młodzież rządziła...

Kornel - Sob 14 Kwi, 2007

elka napisał/a:
Dziś właśnie pójdziemy na działkę z duszą na ramieniu, wczoraj u sąsiadów młodzież rządziła...


Z ciekawością przeczytałem opis tych niespodzianek, które nam gotuje (jeśli nie złodzieje, złomiarze, menele) ta nasza młodzież. W naszym ogrodzie radzimy sobie z tymi niesfornymi dziećmi i ich rodzicami na różnym poziomie. Niektórzy nie chcą przyjąć do wiadomości co one potrafią wyprawiać a tacy zostali umieszczeni na tablicy ogłoszeń i na nic się zdały ich protesty. Powiedziano im że napisane to zostało ku przestrodze innych i wymieniono nr działki, imiona uczestników i poszkodowanych w tych narkotywowo z domieszką piwa i innych alkoholowych używek libacjach.
Ponadto w tym okresie wiosennym zostaną wznowione patrole policji ze strażą miejską, żeby wiedziano że ktoś chodzi i czuwa nad naszymi działkami. Najbardziej narażeni na dewastacje są działkowicze posiadający działki na głównej aleji ale tej na bramę się nie zamknie ponieważ, jest to droga(aleja) przelotowa. Na bocznych jest w miarę spokojnie. Cieszmy się że pogoda dopisuje i w tym okresie można spędzić miłe chwile na łonie natury.

niuniuś - Sob 14 Kwi, 2007

Ja, przewidując pewne procesy, kilka lat temu kupiłem kawałek ziemi na wsi w pobliżu miejsca, w którym służyłem. Wtedy był to dość mało atrakcyjny grunt, ale koniunktura na rynku nieruchomości sprawiła. że dziś dotarła tam jyż cywilizacja i jest nieżle. Dość powiedzieć, że z zapowiadanego wczoraj koszenia trawy nic nie wyszło, bo odwiedzinom sąsiadów nie było końca a ''skoszeniu'' to mógłem tylko ja ulec. Nie mam tych problemów co działkowicze z tzw. ogrodów działkowych i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie sensu posiadania takiego przybytku ( bez urazy) i osobiście radzę kupno ziemi notarialnie choć to teraz nie lada rzecz, ale jest to dobra lokata i jeszcze można coś niecoś ciekawego ''wyhaczyć''.
Jola1 - Sob 14 Kwi, 2007

A ja chciałabym miec działeczkę , na której rozsiadłabym się jak królowa i mogła odpocząć. Na razie mam balkon na parterze i wrzeszczące dzieciaki pod oknem....Nie mogę rozpalić sobie grillka, ani się poopalać bez ciekawych spojrzeń....Odpoczywam dopiero u mamy na ogródku....Poplewie ,opalę się i jaka przyjemność dla podniebienia , gdy jem pomidorka prosto z krzaczka..... :D
Kornel - Sob 14 Kwi, 2007

niuniuś napisał/a:
szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie sensu posiadania takiego przybytku ( bez urazy) i osobiście radzę kupno ziemi notarialnie


Masz prawo wypowiedzieć się co myślisz o działkowiczach, kiedyś ludzie nie posiadali tyle pieniędzy żeby lokować w ziemię zresztą nie było to trendy. Im działki były potrzebne, żeby coś z tego ogródka świeżego przynieść do domu i odpocząć po pracy. Dzisiaj warzywa są tanie jak barszcz, ( nafaszerowane holenderska chemią ,przez co te nasze wnuki chodzą jak otępiałe) więc następuje pewien odwrót z działki warzywnej w kierunku na rekreacyjno-biesiadną.

niuniuś - Nie 13 Maj, 2007

Tyle się na działkach dzieje a tu cisza jak ''po psiej duszy''. Pomarzły mi brzoskwinie, wiśnie i czereśnie, resztę pewnie zjedzą robaki. Na szczęście po ostatnich opadach jest szansa na ładny trawnik.
elka - Nie 13 Maj, 2007

Niuniuś , bo po pracy na działce jakoś ciężko zebrać się do pisania. Ja właśnie wróciłam z działki, wszystko rośnie a najlepiej zielsko... Po mrozach większych szkód nie mam, najgorsza fala moja działkę ominęła. Zmarzły mi w 70% liście atkinidii, czyli kiwi, ale to nie problem bo odbijają,trzeba tylko wstrzymać się z obcinaniem, bo młode listki są bardzo wrażliwe na dotyk i też wtedy brązowieją . Brzoskwinie straciły trochę kwiatów, ale tyle co będzie to mi starczy, wiśnie i czereśnie w najlepszym porządku a nawet powiedziałabym ,że bedzie ich bardzo dużo... Już sąsiedzi mają więcej strat, poszły azalie, żywotniki, hortensje. Czyli miałam sporo szczęścia ....Pora juz sadzić pomidory i paprykę w tunelu, ale troche mnie wystraszyła dzisiejsza prognoza pogody, trzeba się jeszcze zastanowić.
Ze względów zdrowotnych w tym roku ja właściwie robię tylko za kierownika prac polowych, ale musze przyznac,że meżowi coraz lepiej to wychodzi..
Jest natomiast bardzo dużo komarów i much, ciepla zima sprzyjała ich rozwojowi, to lato chyba bedzie pod znakiem ukąszeń, trzeba się zaopatrzyć we wszystkie możliwe środki..inaczej bedzie bieda..

Mireks6 - Nie 13 Maj, 2007

Dzisiaj również kontrolnie pojechałem na swoją rekreacyjną - niestety w tym roku jest ona jak bezpański pies. Ostatnia wichura zdjęła mi ze szklerenki parę szyb. Z początku myślałem, że ktoś mi je zwinął, bo nie było śladu pobitych szkieł. Niestety parę metrów dalej na trawniku znalazłem swoje zguby. No i dzisiaj złapała się nornica. Może w końcu trawnik troszkę odpocznie od wykopów. (jeszcze krecika trzeba upolować)
elka - Wto 29 Maj, 2007
Temat postu: Burze
A jak wyglada sytuacja po ostatnich burzach i wichurach? U mnie strat wiekszych nie ma, wiatr zerwał troche młodych końcówek liści na orzechu włoskim, jedna ,mała jabłonka trochę się przechyliła, wystarczyło podeprzeć. Niestety , dla sasiadów nie było tak łaskawie, jedni maja zerwany dach, innym całą brzoskwinke wyrwało, sporo tuneli foliowych się zerwało.Najgorzej rozpacza sąsiad, któremu gołębnik rozwaliło...No i oczywiscie prąd, od razu przy pierwszym podmuchu coś trzasło, dopiero na drugi dzień naprawili. W sumie chyba i tak nam sie upiekło , w porównaniu z innymi regionami. A upał jest nadal i nadal prognozują takie silne burze..
Kornel - Wto 29 Maj, 2007

elka napisał/a:
A jak wyglada sytuacja po ostatnich burzach i wichurach?


Sytuacja została opanowana, lekka naprawa zadaszenia altanki i zaczęły się zbiory truskawek jestem już nasycony 1,5 ara na działce to truskawki, brzoskwiń na trzech drzewkach naliczyłem 8 szt, śliwek nie ma żadnej, wisnie za młode, ale bedą winogronka.

niuniuś - Wto 29 Maj, 2007

Mnie narazie grad i wichury szkód nie narobiły, gdyby nie przymrozki, byłoby świetnie a tak owocu na drzewach mało, trochę truskawek, może będą niezłe maliny. Trawa za to rośnie jak głupia, ale ogólnie jest fajnie.
elka - Wto 29 Maj, 2007

U mnie juz pyszne czereśnie są, truskawki się zaczynają no i jagoda kamczacka jest obsypana owocami, jeszcze kilka dni i juz będzie zbiór. Atkinidia odbiła pieknie, nawet ma całe 10 kwiatów, to pierwszy raz od posadzenia, jezeli będą owoce to się pochwalę jak smakuje ten wynalazek.
mam za to zupełnie inne pytanie.. Czy ktoś z Was ma własne ujęcie wody? Podobno trzeba zrobić odwiert tzw. Abisynkę , no i zakupić hydrofor. Tak jakoś nam wpadło do głowy, żeby to sobie sprawić, tylko jeszcze nie bardzo wiemy jak.Może jakieś porady? :D

Kornel - Sro 30 Maj, 2007

Najgorsze dlo czereśni są bombowce szpaki, jeszcze dobrze się nie obejrzysz a juz stado siedzi na drzewie. W sprawie pompy mogę doradzić: jeżeli samemu robić odwiert to najlepiej w miejscu wskazanym przez różdżkarza ale specjalistę nie czasami przygodnego i chwalącego się , do odwiertu otworu można zastosować wiertło pożyczone od saperów, na końcówce rury zamontowac filtr, kupuje się w sklepach ogrodniczych lub rolniczo-przemysłowych (nie badziewie z Tesco) na końcu filtra jeżeli jest zakończenie drewniane grota najlepiej mieć ten grot wykonany z metalu, rura wpuszczana do ziemi powinna być dłuższa jak odwiert, żeby ja wbić jeszcze głębiej. Po ucięciu rury narzynką gwintujemy gwint do przykręcenia pompy. W części wystającej rury zakładamy zawór do hydroforu. Pompy kupować w sklepach ogrodniczych te z hipermaketów mają plastikowe tłoki i są jednorazowego użytku.
Jola1 - Czw 07 Cze, 2007

Kornel napisał/a:
jeżeli samemu robić odwiert to najlepiej w miejscu wskazanym przez różdżkarza

I tu mogę pomóc- znajduję wodę....
Kornel napisał/a:
Najgorsze dlo czereśni są bombowce szpaki, jeszcze dobrze się nie obejrzysz a juz stado siedzi na drzewie.

Wystarczy porozwieszać na drzewie stare , zniszczone płyty CD.Błyszcząc odstraszają szkodniki :viktoria:

Kornel - Sro 13 Cze, 2007

Jola1 napisał/a:
Wystarczy porozwieszać na drzewie stare , zniszczone płyty CD.Błyszcząc odstraszają szkodniki


Dobry pomysł wart zastosowania, czyli ochronimy również wiśnie. Spotkałem się z rozwieszonymi na drzewach w ogrodzie działkowym żółtymi wykonanymi prostokątami 25x15 cm co to mogłoby oznaczać.
Muszę przypomnieć działkowiczom o prześwietleniu winorośli i wyłamaniu dodatkowych wilków przy liściach.

elka - Pon 20 Sie, 2007

Bardzo cicho zrobiło się w tym temacie a lato już się kończy, do tego u mnie, w zachodniopomorskiem było pogodowo bardzo niekorzystne dla roślin.
Zbiory w tym roku kiepskie, na pomidorach zaraz ziemniaczana, w ostatniej chwili udało mi się uratować większość owoców(prawie całkowicie obcięłam liście), brzoskwiń sztuk 3, śliwek renklod żadnych, jedna jabłonka ma trochę owoców. Obrodziły pięknie maliny, jeżyna bezkolcowa i gruszki—i to od lipcówki po zimowa…wszystkich sąsiadów obdzieliłam.
Z warzyw najlepiej udały mi się selery, piękne i dorodne kule cieszyły oko, dopóki pewnej nocy nie pojawiły się szkodniki na dwóch nogach, najmniejsze zostały porzucone kilka metrów dalej. Nie pogardzili tez porami, wyrwali wszystkie największe. Niestety, na ogrodach działkowych złodzieje to najgorszy kataklizm i plaga i całkowicie niewiadomo jak sobie z nimi poradzić. Chyba w przyszłym roku przyszykuję jakąś niespodziankę,…bo już naprawdę mam dość.

Jola1 - Pon 20 Sie, 2007

elka napisał/a:
na pomidorach zaraz ziemniaczana

U mojej mamy też :( Ale tylko na czerwonych pomidorach, bo na żółtych nie :D

elka - Nie 09 Wrz, 2007

Koniec lata tuż-tuż,pogoda juz wybitnie jesienna, pora przygotowywać się do zamknięcia sezonu działkowego. Przez te deszcze i wichury zupełnie zmarniał mi winogron, wszystkie grona zgniły, nic nie dało rady uratować.
Mam pytanie, od kiedy na Waszych ROD można palić ogniska w celu pozbycia się roślinnych odpadów ? U nas od października, Zarząd wywiesił kolejne komunikaty że pod groźba kary..itd itp.. Trochę trudno wywieźć resztki po ogórkach i pomidorach a składować nie ma gdzie, szczególnie po chorobach grzybowych..

Kornel - Pon 10 Wrz, 2007

Witam u nas na działce (działkach) problem jest rozwiązany trochę inaczej. Ogólnie przyjęty termin to jesień czyli od września, ale przy sprzyjającym wietrze od południa ,żeby nie denerwować innych sąsiadów można rozpalić ognisko i skrajne działki mają problem rozwiązany, ci trochę w głąb też ale jeżeli sąsiada nie ma na działce, a jeżeli uzgodnią między sobą to nic nie stoi na przeszkodzie. Ważniejszym problemem jest wywożenie śmieci poza ogrodzenie na skarpę nad Bobrem teraz z sąsiadem porządkowałem 3 dni ale ludziom nie wytłumaczysz ,żeby tę folię ,woreczki itp stare buty i inne dziadostwo wywieźli na śmietnik ogólny bo do naszej skarpy mają bliżej jak to wygladało lepiej nie mówić i pisać. Jeżeli chodzi o winogrona to należało je przyciąć ,żeby miały przewietrzanie w czasie opadów, a ponadto zaobserwowałem ,że właśnie jeden rodzaj tych winogron padł ofiarą tej choroby. Mogę sie pochwalić ,że miałem na działce okazy słonecznika ale pełnego, pieknie sie prezentują kwiaty, dlatego po wykonaniu zdjeć ulokowałem je w albumie na www.kornel47.fotosik.pl album kwiaty. Pozdrawiam działkowiczów.
Roballo - Wto 11 Wrz, 2007

elka napisał/a:
od kiedy na Waszych ROD można palić ogniska w celu pozbycia się roślinnych odpadów ? U nas od października, Zarząd wywiesił kolejne komunikaty że pod groźba kary..itd itp..

Prawo w PZD, Regulamin Rodzinnego Ogrodu Działkowego, §136:
Dopuszcza się spalanie pochodzących z działki części roślin porażonych przez choroby i szkodniki, jeżeli to nie narusza odrębnych przepisów, a w szczególności przepisów prawa miejscowego. Spalania nie można wykonywać ciągu dnia w okresie od 1 maja do 30 września.
  1. zarząd nie ma racji,
  2. sprawdź w kalendarzu godzinę zachodu słońca i ...OGNIA :!:


:gent:

elka - Wto 11 Wrz, 2007

Widać, że trzeba dokładnie czytać statut i zarządzenia..gapa ze mnie. Ja tylko zobaczyłam daty i a to że "w ciągu dnia " w ogóle nie przyszło mi na myśl, bedę wiedziała w razie czego czym się podeprzeć w dyskusji z Zarządem. Dzięki Roballo :D
Kornel - Sro 24 Paź, 2007
Temat postu: Moja działka została uśpiona
Witam, mówiąc językiem niejakiego Antka M. po wykonaniu wszystkich niezbędnych prac ziemno- trawiasto kwiatowych na działce dokonałem uroczystego jej uśpienia na okres zimowy, łącznie z dobrym zabezpieczeniem w/g oceny żony altanki na które to ona wyłożyła kasę. Nie znaczy to ,że nie bedę kierował swoich kroków do tego smutnego w tym okresie niepogody miejsca, ponieważ u mojego sąsiada w altance co drugi dzień opalanej jeszcze pracuje w balonie moje wino. Jak widać pretekst do odwiedzin sąsiada i uszczuplenia zawartości balonu mam. Pozdrawiam działkowiczów do spotkania w tej rubryce na forum Anno Domini w 2008 r. :gent:
elka - Nie 03 Lut, 2008

Byłam dziś na działce.. Jak zwykle przede mną byli złodzieje.Nieopatrznie zostawiliśmy krany wkręcone no i juz ich nie mamy :( ale pretensje możemy mieć tylko do siebie, trzeba było wykręcić od razu jak zakręcono wodę. Wiadomo , to łakomy kąsek dla zbieraczy złomu
Jagoda kamczacka puszcza liście, na lilakach są już nabrzmiałe pąki, hiacynty wypuściły pąki kwiatowe.Jeżeli przyjdzie mróz to wszystko zmarznie.
Mam pytanie do znawców, czy można teraz przyciąć leszczynę?Jesienią mąż nie wyrobił się ze wszystkim i została nam do cięcia leszczyna i orzech włoski, jest już stanowczo za duży.

Roballo - Nie 03 Lut, 2008

Można ciąć, a najlepiej zostawić najsilniejszy pęd i "poprowadzić" go jako drzewko. U siebie na działce tak zrobiłem. Przy okazji zrobię zdjęcie i zademonstruję. :gent:
zibi-dziadek - Nie 02 Mar, 2008
Temat postu: Działkowcy -łączcie się
:gent: Witam z większością znamy się z Forum . Ja także posiadam działeczkę ,na której odzyskuje wszystkie siły ,choć nie raz po takim pobycie czuję zakwasy .Myślę ,że następna sobota będzie dla nas ,mam nadzieję, iż pogoda pozwoli nam cokolwiek poświęcic czasu dla naszych działeczek.U nas na dzikim zachodzie wiosna jest cały czas ,widać to gołym okiem .żegnam się z Wami do następnego razu . :D
Jankes - Nie 02 Mar, 2008

Chyba jednak nie następna - zapowiadają śniegi,deszcze i przymrozki co innego za dwa tygodnie - wiosna ma być już w pełni - nawet do 15 stopni na plusie .
Jola1 - Pon 28 Kwi, 2008

Czas już "pogrzebać" w grządkach...Kwiatki na balkon wysadzić i cieszyć się ,że wszystko tak pięknie rośnie...........
elka - Nie 25 Maj, 2008

Pora rozruszać ten temat bo sezon w pełni i problemów mnóstwo na działce.
Może doradzicie jak ratować brzoskwinkę, pryskałam Miedzianem ale i tak zachorowała, prawdopodobnie to kędzierzawość liści. Jest to nie tylko mój problem, bo z tego co się dowiedziałam to wystapiła ta choroba na calym ogrodzie.
Jestem maniaczką swoich ziół, mam piękny zielnik, do pełni szczęścia brakowało mi tylko wawrzynu. Wczoraj kupiłam dwie krzewinki, jedną zachowam w domu w doniczce a drugą mam zamiar posadzić na zielniku. Macie może jakieś doświadczenie z uprawą? Jest to roślina z okolic basenu Morza Śródziemnomorskiego, ale slyszałam, że może i u nas też rosnąć. Byłabym wdzięczna za rady.

[ Dodano: Nie 10 Sie, 2008 ]
Do Moderatorów-edytować swojego postu już nie mogę, bo minęło zbyt dużo czasu, więc muszę napisać nastepny :D
Jak widać w tym temacie działkowicze zbyt zajęci są pracą na swoich ogródkach i nie mają zbyt dużo czasu, żeby się wypowiadać.
Ja jednak bardzo chcę się pochwalić swoimi plonami. Konkretnie chodzi mi o aktinidię, w tym roku pierwszy raz owocuje. Jestem dumna jak paw i niesamowicie ciekawa jak smakują te owoce

Jak się dowiem jak smakuje to nie omieszkam się pochwalić, bo uprawa jest bardzo prosta: posadzić i czekać 5 lat aż będą owoce :D

Antonio - Nie 13 Gru, 2009

No i jak smakują te owoce? Minął ponad rok. Czyżby były jadalne, ale raz w życiu? :-o
elka - Pon 14 Gru, 2009

No fakt , całkowicie zapomniałam o tym dziale i o obietnicy podzielenia się wiadomościami na temat walorów smakowych tej roślinki. A to już były dwukrotne zbiory. W pierwszym roku zebrałam około 1,5 kg owoców, w tym roku już 4 kg. Owoce zbiera się bardzo późno, pod koniec października, gdy już nie ma żadnych liści. Są wielkości winogron, smakują zupełnie jak kiwi tylko są jeszcze słodsze.
To niesamowite wrażenie objadać sie owocami "prosto z krzaka" , gdy wokół roślinność szykuje się do zimy .
Z owoców zrobiłam nalewkę, ale to temat do innego działu ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group