Ankiety - Tatuaże, tatuaże wydziargam co sobie wymarzę?

bolec71 - Pią 30 Mar, 2007

Miałem kiedyś bosmana którego pasją było dziarganie sobie różnych smoków, lwów, tygrysów i innej tandety. Moim zdaniem wyglądał jak pajac.
bolec71 - Pią 30 Mar, 2007

Wiesz jakoś nie mam zaufania do ludzi którzy z tyłu łysej pały dziargają sobie napis TAXI a na przedramionach błyskawice i napis "hands of god", myślę że to jakieś zaburzenie psychiczne i powinni być wyeliminowani z wojska.
Belfegor - Pią 30 Mar, 2007

Wszystko może być fajne, gdy zachowa się umiar. Tatuaże mogą być ładne (nawet u kobiet) jeśli są małe i nie są wulgarne. Niestety Amerykanie (mam ma myśli również Amerykanki) ten umiar stracili/ły. Widać to szczególnie w ciepłe dni (w stanach o ciepłym klimacie). Nie widuje się w Polsce tak wydziarganych pań jak tam. Niejeden pensjonariusz ZK by się nie powstydził.
Ktoś - Pon 23 Cze, 2008

U nas nadmiernie wytatuowany osobnik również nie przeszedłby komisji lekarskiej. Niewątpliwie samouszkodzenia są charakterystycznym zachowaniem dla osób psychopatycznych.
ekol - Pon 23 Cze, 2008

1 tatuaż - uważany za normę, chęć sprawdzenia.
2 - sygnał, że coś może być nie w porządku.
Więcej tatuaży... Tu pozwolę sobie na cytat:
Cytat:
"Osoby, które dokonują samookaleczeń (rozdrapywania, wyskubywania, cięcia lub przypalania własnego ciała), które cierpią na zaburzenia pokarmowe (obżarstwo, prowokowanie wymiotów, głodzenie się), lub które kompulsywnie się przekłuwają i tatuują, zazwyczaj trzymają się kurczowo tych praktyk i wykazują znikomą zdolność do refleksji nad tym, dlaczego i po co żyją w taki sposób. Abyśmy mogli rzeczywiście pomóc takiemu pacjentowi, musimy umieć skłonić go do zobaczenia, co robią mu te samouszkodzenia, jak ewoluowały w jego życiu i czego będzie potrzebował, aby móc ich zaprzestać."

WEWNĘRZNY OPRAWCA
Trauma i dysocjacja w aktach samouszkadzania fizycznego
w: „Trauma – jawna i ukryta. Możliwości leczenia”. Sharon K. Farber, Ph.D., B.C.D

loko - Pon 23 Cze, 2008

Okaleczanie i oszpecanie własnego ciała moim zdaniem może świadczyć o zoranej psychice. O ile można wytłumaczyć niewielkie tatoo w niewidocznym miejscu to jakieś koszmarne tatuowanie ciała świadczy jednak o tym że klepeczki się poluzowały. To oczywiście moje zdanie i można się z nim nie zgodzić.
Uważam ze wydziarani goście powinni być poddawani obowiązkowym okresowym badaniom psychiatrycznym a nawet wydalani z armii.

ekol - Pon 23 Cze, 2008

El Lobo napisał/a:
z zacytowanego przez Ciebie fragmentu umknęło Ci najważniejsze
Słowo "kompulsywnie" nie umknęło mi. Wiem co to znaczy i jak się objawia. Za kompulsywne można uznać już zrobienie jednego tatuażu, jeśli tylko będzie on "pobudką" (choć przyczyny leżą głębiej) do robienia kolejnych. Aczkolwiek to daje się stwierdzić tylko po jakimś czasie.

El Lobo, rozumiem Cię. Przedstawiasz swoją rację, jako człowiek lubiący tatuaże. Masz odmienne zdanie, będziesz go bronił, i dobrze. To samo na temat tzw. piercingu może powiedzieć osoba kolczykująca się. Przedstawiam tylko aspekty ujęte przez psychologię kliniczną, nic więcej. Nie wydaję sądów, bo nie mnie to czynić. :gent:

thikim - Pon 23 Cze, 2008

No cóż, jak sobie wbijam igłę i nie ma to celu leczniczego to jest to samookaleczanie i subiektywne walory estetyczne tego nie zmienią.
Większość ludzi marzy o tatuażu jako o czymś w połowie zakazanym, nielegalnym. Chce spróbować jak to jest, nie żałować że się czegoś w życiu nie zrobiło. I przeważnie kończy się to zrobieniem czegoś głupiego. Ileż osób próbuje później usunąć tatuaże.
Wytatuowane imię dziewczyny a tu już inna...:D
Poglądy się zmieniają ludzkie, nazywa się to przeważnie dorastaniem, a tatuaż odwieciedla conajwyżej chwilowy stan psychiki.
Można oczywiście pisać że ludzie tatuujący się(w naszej kulturze) mają jakieś problemy psychiczne, nie wątpie w to szczerze, ale każdy ma okresy gdy ma problemy i gdy ich nie ma. Zatem wchodzenie na teren psychologii w tym wypadku nie jest dobrym sposobem na udowodnienie że tatuaże są czymś paskudnym.
Są także względy lecznicze. Jeśli sobie zrobisz El Lobo coś na plecach to możesz zapomnieć o zastrzykach przeciwbólowych w okolicy kręgosłupa. A to nie jest taka rzadka sytuacja że mogą one być potrzebne. Ból bez tych zastrzyków jest podobno niewyobrażalny.
Ja nie zamierzam nigdy sobie robić ani tatuaży ani kolczykować się. Cieszę się sobą :D dokładnie takim jakim jestem. Brzydzi mnie myśl o jakiejkolwiek zmianie tego. Takim czuje się stworzony i jestem z tego powodu całkowicie zadowolony.
Jeśli chodzi o kultury gdzie są to powszechne zjawiska. Tam się nie da dopatrzeć związku tatuaż-problemy. Naprawdę jednak tam gardzimy własną kulturą, kulturą gdzie kiedyś szanowało się swoje ciało.
Dziś już nikt nie szanuje swojego ciała(tu przesadzam retorycznie). Ludzie robią sobie tatuaże, kolczykują się, opalają(bardzo szkodliwe zwłaszcza w solarium), baa, nawet są zabiegi polegające na ściąganiu prawie całego naskórka. Obrzydliwe. Wszystko po to aby przez parę lat być w swoim mniemaniu piękniejszym(-ą), ale za cenę która nie w tak późnym wieku daje o sobie znać.
Prosty apel:
Kochajmy swoje ciała

Jola1 - Pon 23 Cze, 2008

Ale macie problem. Ja jak chcę ( bo mam kaprys) tatuaż, to robię sobie specjalnymi farbkami lub henną. Zmyje się jak mi kaprys przejdzie.Co do innych zabiegów... Przy silnym trądziku sam lekarz dermatolog zleca złuszczenie naskórka. A do solarium chodzę , bo nie mogę, ze wzgledu na uczulenie, korzystać z uroków słoneczka....Kolczyki mam tylko w uszach ;)
Capricornus89 - Pon 23 Cze, 2008

Siemka. Sam ostatnio myślę o tatuażu(nieduży orzeł na ramieniu, łopatce albo klatce) ale przede wszystkim chcę być zawodowym żołnierzem, a jeśli warunki będą sprzyjały-może spróbuje swoich sił w wywiadzie albo GROMie. Nie wiem tylko czy tatuaż mnie nie zdyskwalifikuje, bo słyszałem kiedyś, ze do jednostek specjalnych(GROM, AT) ludzi wydziarganych nie biorą, bo tatuaż może stanowić znak rozpoznawalny... Jeśli ktoś wie, jak jest rzeczywiście, to proszę o post!!!
balbina - Pon 23 Cze, 2008

Nie jesteśmy Maorysami lub innymi społecznościami, gdzie tatuaż spełniał funkcje rytualne, religijne i świadczył o przynależności do określonej grupy (np. mężczyzn czy wojowników). Nie jesteśmy i ubarwianie własnego ciała - mimo mody i tego, co widzimy na ulicach - wielu osobom kojarzy się z subkulturą przestępczą, dlatego tatuowanie w wojsku nie powinno być ani popierane, ani - tym bardziej - robione.
Tylko_Spokojnie - Pon 23 Cze, 2008

Ogólnie zgadzam sie z El Lobo i nie wiem dlaczego doszukujecie się w zrobieniu sobie tatuażu, jakichś problemów z psychiką(oczywiście nie mówię o jakiś przypadkach ekstremalnych). Przecież to nie jest znów jakiś masochizm. Fakt, że w Polsce przez długi czas tatuowali się więźniowie a co za tym idzie te tatuaże nie są najlepszej jakości i po latach wyglądają jak wyglądają i dlatego to się może źle kojarzy.Dziś to po prostu forma ozdabiania ciała.

Idąc tropem innej dyskusji, która została już zamknięta można by powiedzieć, że żołnierz to też człowiek, a tatuaż jest jego prywatną sprawą i wara wszystkim od tego. Ale ja osobiście uważam, że owszem tatuaż tak, tylko w miejscach, które mundur zakryje w znacznym stopniu. Nie powinna to być twarz, szyja, nadgarstki, przedramiona, natomiast reszta ciała, jak ktoś chce to ok. No i oczywiście nie powinny to być treści niedozwolone. Ale na tak postawione pytanie jak w ankiecie odpowiadam: nie.

Pozdrawiam :gent:

Capricornus89 - Pon 23 Cze, 2008

Rysio napisał/a:
Walnij sobie na czole :x


a wiesz Rysiek fajnie by było. Mógłbym salutować w każdej chwili. A tak na poważnie, to powstrzymuj się raczej od takich komentarzy, bo zaśmiecasz tylko forum. mi nie zależy na Twojej opinii tylko na rzetelnej informacji. Tak samo może mi sie podobać czyjaś fryzura albo sylwetka

Świtek - Pon 23 Cze, 2008

Guzik mnie obchodzą regulacje w siłach zbrojnych USA. Ja nie dam sobie zrobić tatuażu z jednego powodu. Nie lubię sobie czynić nieodwracalnych zmian na moim ciele.

Zdecydowanie nie podoba mi się 99% tatuaży jakie w życiu widziałem...

Tetawu - Pon 23 Cze, 2008

W temacie tatuaży,jako kobieta powiem krótko......są obrzydliwe i kojarzą mi się jednoznacznie. :x
thikim - Pon 23 Cze, 2008

No jeśli tak uważasz to jesteś przeciwnikiem :P
Być przeciwnikiem(być przeciwnym czemuś) nie oznacza że będziesz narzucać innym swoją wolę. To oznacza że się z czymś nie zgadzasz. I nie oznacza, że możesz tego zabraniać :P jak to w jednym rzędzie powyżej postawiłeś.
Jeśli chodzi o zabiegi...
gdzieś tam mi się obiło o uszy że znacząca ilość zabiegów upiększających obiektywnie rzecz biorąc jest zbędna i niepotrzebna. Jest raczej kaprysem niż koniecznością i niczego w życiu ludzi nie zmienia.
Chyba każdy zabieg wiąże się z ryzykiem powikłań i pewnym niebezpieczeństwem. Generalnie takie mamy ciała że nie lubią ingerencji chirurgicznych. Był taki przypadek, chory miał nieźle pokiereszowane wnętrzności. Zamiast przeprowadzić operację, która mogłaby spowodować wykrwawienie, zszyto go tylko. I rany się same zagoiły. Rola lekarza to według mnie bardziej stwarzanie warunków do leczenia niż samo leczenie. Organizm ludzki leczy się sam.
Ale uciekam od tematu. Stop-powrót :D
Operacje upiększające,hmm, jest wiele ich rodzajów: standardowy przykład to chyba powiększanie piersi, jak się temu przyjrzeć w czasie operacji to jest tam naprawdę dużo cięcia... bóle trwają potem wiele miesięcy. Ciężko to uznać za dążenie do zdrowia.
Tetawu :D jak Ci się kojarzą?
Kiedyś byłem bardziej nazwijmy to konserwatywny. Tylko że w miarę życia poznaje się coraz więcej ludzi, którzy mają inne stosunek do życia. Z wieloma z nich tworzą się więzi koleżeńskie, i wtedy ma się wybór: albo coś zaakceptować albo odrzucać znajomych. Jak każdy wybieram raczej akceptację i tym sposobem rośnie mój liberalizm.
Kiedyś kobieta którą kochałem(-am) powiedziała że marzyła o tatuażu. No i znowu musiałem lekko swoje poglądy zreformować...

Świtek - Pon 23 Cze, 2008

To czy mi się coś podoba czy nie to mój problem i moja sprawa... Broń Boże nie zabraniam nikomu "ozdabiać" własnego ciała ale jak już to ktoś robi, to niech to będzie przynajmniej ze smakiem i stylem... :cool:
Capricornus89 - Wto 24 Cze, 2008

Przyznaję-tak właśnie myślałem. Dzięki za oświecenie;)
Ale czy może mi ktoś w końcu odpowiedzieć na moje zasadnicze pytanie??:(

Nies@mowit@ - Wto 24 Cze, 2008

Capricornus89
Posiadają tatuaże.
Myśląc logicznie gdyby tatuaż był zabroniony lub też dyskwalifikowałby kandydata nie robili by tatuaży w ogóle. Satysfakcjonuje odpowiedź? ;)
A tak na... widzę iż jestem całkiem szurnięta podług większości, uwielbiam tatuaże i... mam tatuaż,do tej pory jeden ale kto wie... może się skuszę na jeszcze jeden.
Pozdrawiam
:gent:

andrew1976 - Wto 24 Cze, 2008

A siedzenie w kapciach z koca w kratę 6 godzin przed telewizorem to nie objaw choroby :?: :?: :?: O czym ta dyskusja :?: Pewne jest jedno-żołnierz ma być zawszę gotowy do wykonania zadania a nie myśleć czy jego tatuaż wpływa na jakość wykonania rozkazu :!: :!: :!: :!:
Świtek - Wto 24 Cze, 2008

Znam paru ludzi - kobiety i mężczyźni, których bardzo lubię i którzy tatuaże posiadają. I ich tatuaże (z powodów estetycznych) mi się nie podobają. No i jaki wniosek z tego? Żaden. Gdyby moja kochana posiadała tatuaż to pewnie wcześniej czy później (mimo, że tatuaży nie lubię) to akurat ten jeden bym polubił.
GF76 - Sro 25 Cze, 2008

Ja uważam, że tatuaż wykonany w studiu tatuażu jest OK - pod warunkiem, że wykonanie zostało przemyślane - w wojsku jest różnie, czasami się chodzi w długim rękawie, czasami w krótkim... Generalnie lepiej umieszczać je tam gdzie zasłania je mundur. Ja sam posiadam tatuaż, nie uważam się za osobę, która sie okaleczyła. Tatuaż mam w takim miejscu, że w pracy jest niewidoczny (w każdej konfiguracji sortów mundurowych), natomiast po pracy jeśli mam ochotę, to mogę nim świecić nie chodząc nago, aczkolwiek nie zrobiłem go po to, żeby nim się chwalić - zrobiłem go przede wszystkim dla siebie :D Myślę, że to jest indywidualna sprawa żołnierza, wszak po pracy jesteśmy zwykłymi ludźmi - pod warunkiem, że tatuaż zrobiono w przeznaczonym do tego miejscu (a nie u kolegi struną od gitary :nie2: ), a miejsce wykonania i treść tatuażu nie wpływają negatywnie na otoczenie.
Pozdrawiam
:gent:

Capricornus89 - Sro 25 Cze, 2008

Nies@mowit@
Po części tak... widziałem program o funkcjonariuszach SAS i oni tez mieli tatuaże. Chciałbym mieć pewna pewność, czy w Polsce jest podobnie. Koleś, który mi mówił, że to może dyskwalifikować zna się na rzeczy, ale sam nie był do końca pewien. Mówił, że tak jest w policji, a w wojsku to do końca nie wiadomo. Chociaż do policji tez już można iść z dziarami przynajmniej na normalnego funkcjonariusza.
No to zrobię sobie takiego orzełka na ramieniu:)

tador45 - Sro 25 Cze, 2008

Bardziej będzie Ci pasował osiołek na tyłku :x
cola - Sro 25 Cze, 2008

tador45 , "takie" wypowiedzi to proszę albo na PW, albo na czacie :!: :nie3:
wentylator - Sro 17 Wrz, 2008

Ktoś napisał/a:
U nas nadmiernie wytatuowany osobnik również nie przeszedłby komisji lekarskiej. Niewątpliwie samouszkodzenia są charakterystycznym zachowaniem dla osób psychopatycznych.

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, że tatuaż to forma samouszkodzenia ciała bo :
Cytat:
Tatuaż - dowolny znak graficzny na skórze powstały w wyniku trwałego wszczepienia za pomocą specjalnej igły barwnika pod skórę. W Polsce tatuaż mogą sobie zrobić osoby które ukończyły 18 rok życia. Przed ukończeniem 18 roku życia tatuaż można zrobić jedynie po wyrażeniu zgody przez opiekunów prawnych.

Pierwotnym znaczeniem tatuażu były obrzędy rytualne. W wielu kulturach mogli sobie pozwolić nań jedynie nieliczni - najczęściej plemienni wojowie. Przez kolejne wieki w Europie i Ameryce tatuaż uważany był za tabu dozwolone jedynie w subkulturze więziennej oraz światku przestępczym. Zwyczaje te znalazły poparcie w odniesieniu do wschodnich tradycji, w których tatuaż świadczył o klasyfikacji w hierarchii mafii (zobacz Yakuza, Triada).

Obecnie tatuaż coraz rzadziej postrzegany jest jako tabu czy oznaka powiązań przestępczych, choć wiele młodzieżowych gangów nadal stosuje tę formę potwierdzenia lojalności.

podczas gdy
Cytat:
Samouszkodzenie, samookaleczenie, uszkodzenie ciała, najczęściej w formie powierzchownych ran ciętych przedramion lub klatki piersiowej, stosowane głównie przez więźniów. Motywem samouszkodzenia są zaburzenia psychopatyczne bądź chęć uzyskania lepszych warunków odbywania kary, np. w warunkach szpitala więziennego. W środowiskach młodocianych (tzw. gitowców) stanowi przejaw buntu, rytuału, formę wyrażania silnego napięcia emocjonalnego.

lub:
Cytat:
Samookaleczenie (ang. self-mutilation, self-harm) - to umyślne uszkodzenie własnego ciała w wyniku autoagresji lub depresji. Samookaleczenie może też być zjawiskiem społecznym (np. w środowiskach, w których pogarda dla bólu nobilituje). Pojawia się też u dzieci, czasem w celu zwrócenia uwagi dorosłych.

Przykładem samookaleczenia wynikającego ze względów społecznych mogą być np. praktyki inicjacyjne ludów pierwotnych, a także popularne sznyty, praktykowane w niektórych środowiskach młodzieżowych i więzieniach.
:gent:

Rozumiem, że WKL na podstawie tego rozporządzenia określa zdolność do zawodowej służby wojskowej. Z tego aktu widać, że tatuaże nieszpecące kat Z/N, czyli powinno się orzekać na korzyść, a więc Z, a tatuaże szpecące kat N. :gent:

sufit - Sro 17 Wrz, 2008

Trzeba sie przyzwyczaić. Na zachodzie ( USA, UK) tatuarz tatuaż jest już pospolity i większość młodych ludzi jakis posiada. U nas nawet największa głupota szypko szybko się zadomawia, tylko z kilkuletnim opóżnieniem. Tak więc za 3-4 lata ciężko bedzie o niewutatuowanego niewytatuowanego poborowego.
pituarsenal18 - Wto 23 Wrz, 2008

Jestem żołnierzem nadterminowym i sam mam tatuaż,który w przyszłości mam zamiar jeszcze ulepszyć,dorobić...Ja tam nie widzę nic złego w tym, że komuś podobają się różne znaki i symbole,to też jest sztuka. :brawo:
Peacekeeper - Wto 23 Wrz, 2008

:gent:
Dla mnie tatuaż w niewidzocznym miejscu nie jest niczym złym. Natomiast "wydziargać" sobie całe ciało to lekka przesada. Miałem do czynienia z żołnierzem ZSW, któy posiadał wytatuowane przedramiona, a także szyję. Spdziewałem się po "zawodniku" najgorszego ale okazał się żołnierzem sumiennym wykazującym duże zaangażownie w to co robił. Myślę, że nie warto skreślać ludzi mających tatuaże, jeżeli tylko nie mieli kłopotów z prawem.
Pozdrawiam :viktoria:

Peacekeeper - Wto 23 Wrz, 2008

Nie wiem Rysio na czym polega Twój problem ale napisałem wyrażnie:
Cytat:
Dla mnie tatuaż w niewidzocznym miejscu nie jest niczym złym
. Czyli teraz Twoim zdaniem należało by pozwalniać wszystkich żołnierzy zawodowych, którzy posiadają tatuaże tak? Twoim zdaniem są nie mile widziani w armii tak? - nawet jeśli wywiązują się ze swoich obowiązków doskonale?! Można być uprzedzonym ale bez przesady!!!
Man.Gusta - Czw 25 Wrz, 2008

Moim zdaniem tatuaże tak jak i wszystko dzielą się na ładne i na brzydkie a czasami wręcz ochydne. Kwestia gustu i odwagi, bo trzeba zdawać sobie sprawę że takie "pietno" bedziemy nosili do końca swego żywota. A z drugiej strony ciekawe jak bedzie wyglądał taki cały wydziargany dziadziuś z wnuczkami na spacerku :cool:
coyota - Czw 25 Wrz, 2008

Jeśli już mowa o tatuażach i czasie...
Czy osoby "ozdabiające" się zastanawiają się nad tym co będzie za 20-30 lub więcej lat?
Kiedy skóra fizjologicznie z wiekiem zacznie tracić swą jędrność i elastyczność? A barwniki wyblakłe na słońcu zaczną zatracać swe oryginalne barwy?
http://www.flickr.com/pho...57601045263337/
albo
http://picasaweb.google.c...726161161434290
Oczywiście można wykonać poprawkę "świeżymi" kolorami...
http://picasaweb.google.c...726345845028034

Ale co zrobić ze skórą? Specjalne kremy? Maści?
I z "przyjemności posiadania" powstaje "obowiązek utrzymania" :(

Ale co tam, niech każdy decyduje za siebie...
:gent:

rawi69 - Czw 25 Wrz, 2008

Zastanawiam się, co taki osobnik, który funduje sobie tatuaż chce osiągnąć?
Może się dowartościować lub podnieść swoją męskość, kobiecość, naprawdę nie wiem?
Jeśli chodzi o mnie to jest to totalny bezsens, kłuć ciało dla jakiegoś obrazka.
Nie ma to dla mnie żadnych walorów estetycznych, a już tym bardziej upiększających.
Jednak każdy jest właścicielem swojego ciała i jeśli się komuś takie pierdoły podobają to wolna wola.
Natomiast jeśli chodzi o tatuaże wśród żołnierzy, to tolerowałbym tylko takie, których nie widać podczas noszenia munduru, a jeśli ktoś tak bardzo pragnie zostać żołnierzem i być wytatuowanym, to niech się zgłosi na żołnierza mafii.

Prawie emeryt - Czw 19 Lut, 2009


Chyba wystarczy...





gorzka - Pią 20 Lut, 2009

sufit napisał/a:
Trzeba sie przyzwyczaić. Na zachodzie ( USA, UK) tatuarz tatuaż jest już pospolity i większość młodych ludzi jakis posiada. U nas nawet największa głupota szypko szybko się zadomawia, tylko z kilkuletnim opóżnieniem. Tak więc za 3-4 lata ciężko bedzie o niewutatuowanego niewytatuowanego poborowego.


No tak szczególnie, że ostatni pobór już się rozpoczął ;)

Ogryzek - Sro 04 Mar, 2009

Siemka mam pytanko nie używaj infantylnych określeń... P_E trochę z innej beczki ;)

A co z bliznami, poparzeniami itp.?

Proszę o odpowiedź ;) Dzięki :cool:

wentylator - Czw 05 Mar, 2009

Ogryzek napisał/a:
A co z bliznami, poparzeniami itp.?

:czytanie: sobie tutaj § 3 pkt 2, pkt 3, pkt 4

Prawie emeryt - Czw 11 Mar, 2010

Cytat:


Za tatuaż do cywila


Szpecące rysunki na ciele przerwały karierę świetnego snajpera – ustaliła „Rz”
W Wojsku Polskim jest wielu żołnierzy, którzy mają tatuaże. Wolą nie ujawniać twarzy i nazwisk, aby nie mieć kłopotów

– To jeden z najzdolniejszych snajperów, takich umiejętności nie można się nauczyć. Trzeba mieć talent, a on ma – opowiadają przełożeni strzelca wyborowego z Wojsk Lądowych. Boleją, że odszedł z armii z tak banalnego powodu jak tatuaż.

Snajper miał jechać na misję do Afganistanu. Dlatego stawił się przed komisją lekarską. Ta uznała, że jest niezdolny do służby wojskowej poza granicami kraju, choć stan jego zdrowia jest dobry. Powód? “Stwierdzono bardzo liczne, rozległe, szpecące tatuaże obejmujące praktycznie poza twarzą znaczną powierzchnię ciała”. W uzasadnieniu lekarze piszą, że służba w Afganistanie wymaga dużej odporności psychicznej i fizycznej. A – jak twierdzą – wytatuowany wojskowy nie wzbudzałby zaufania i szacunku wśród miejscowej ludności, która mogłaby dostrzec rysunki pod letnim mundurem. Według komisji tatuaże mogą też budzić skojarzenia z przeszłością kryminalną, więzienną recydywą lub zaburzeniami emocjonalnymi.

Nie dla przemocy

Czy rzeczywiście osoby wytatuowane nie powinny służyć w wojsku? Jeszcze w latach 90. tatuaże w armii traktowano jak samookaleczenie. Kandydaci do służby z takimi upiększeniami najczęściej odpadali na komisjach lekarskich. Dziś jednak przepisy wojskowe nie zabraniają żołnierzom tatuowania ciała, pod warunkiem że rysunki nie są szpecące. Oceniają to wojskowe komisje lekarskie – mogą odrzucić kandydata na żołnierza lub stwierdzić, że tatuaż jest artystyczny i nie przeszkadza w pełnieniu służby.

– Wszystko zależy od tego, jak tatuaże wyglądają i na jakich częściach ciała się znajdują – wyjaśnia płk dr Jan Wilk, kierownik Kliniki Psychiatrii 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.

Podkreśla, że niedopuszczalne są tatuaże kojarzące się z subkulturą więzienną, przemocą, apoteozą treści nazistowskich lub satanistycznych. – Jeśli tatuaże znajdują się na twarzy, dłoniach, w kącikach oczu, można przypuszczać, że taki człowiek miał kontakt ze środowiskiem kryminalnym – mówi płk Wilk. – Sporo takich osób trafiało na komisje wojskowe w ramach służby zasadniczej. Od razu wysyłaliśmy ich na badania, by sprawdzić, czy nie wykazują zaburzeń osobowości.

Zaznacza, że teraz takie osoby w wojsku już się prawie nie zdarzają. Co nie znaczy, że do armii nie trafiają osoby z tatuażami.

Pozazdrościli kolegom

Najczęściej jednak żołnierze robią sobie tatuaże już w armii. W rozmowach z “Rz” opowiadają, że moda na ozdabianie ciała pojawiła się, gdy zaczęli wyjeżdżać na misje zagraniczne. – Wtedy to zjawisko zrobiło się powszechne – twierdzi jeden z podoficerów. – Teraz tatuaże ma już chyba połowa żołnierzy.

Polscy wojskowi podpatrzyli wytatuowanych kolegów np. ze Skandynawii i Anglii jeszcze w latach 90. podczas misji w Bośni i Hercegowinie. – Jeździło się wtedy do węgierskiej miejscowości Pecz przy granicy z Bośnią i tam można było zrobić sobie tatuaż – opowiada weteran misji w Bośni. Dodaje, że koledzy robili sobie też tatuaże podczas przepustek w Polsce.

Potem był jeszcze Irak i Afganistan, gdzie Polacy zetknęli się z amerykańskimi żołnierzami. – Gdy patrzyłem na nich w Ghazni, miałem wrażenie, że w amerykańskiej armii tatuaże są powszechne. Widziałem żołnierzy, którzy mieli wytatuowane całe ręce, oprócz dłoni – opowiada weteran misji w Afganistanie.

Magiczny symbol

Jakie tatuaże cieszą się w armii największym powodzeniem? – Różne. Często są to jakieś elementy militarne czy erotyczne. Zdarzają się zwierzęta czy napisy w stylu “siła i honor” – wylicza podoficer.

Przed wyjazdem na misję żołnierze robią sobie tatuaże pod lewą ręką z informacją o grupie krwi. – To pożądany tatuaż. Jeśli coś się stanie, lekarz od razu wie, jaka krew będzie potrzebna – mówi jeden z oficerów.

Dlaczego żołnierze robią sobie tatuaże? – Często chcą podwyższyć swoją samoocenę, zwrócić na siebie uwagę, pokazać otoczeniu, że funkcjonują na innych zasadach niż reszta – uzasadnia płk Wilk.

Inny wojskowy psycholog twierdzi, że żołnierze dodają sobie w ten sposób pewności siebie: – To jest dla nich magiczny symbol, który jest rodzajem ochronnego talizmanu. Proszę nie zapominać, że oni na misjach ocierają się o śmierć.
_________

Rysunki utrudnią marines awans

Słynny amerykański Korpus Piechoty Morskiej niedawno zaostrzył przepisy dotyczące tatuaży. Zgodnie z wydanym 15 stycznia rozporządzeniem marines nie mogą ich mieć nie tylko na głowie i karku, ale też na dłoniach, palcach, nadgarstkach ani w środku jamy ustnej. Oficerowie mają zaś prawo do maksymalnie czterech tatuaży widocznych podczas noszenia standardowego stroju do ćwiczeń. Rysunki nie mogą być seksistowskie, rasistowskie, wulgarne, antyamerykańskie ani nawiązywać do narkotyków, gangów czy grup ekstremistycznych.

W przypadku oficerów tatuaż nie może być szerszy niż 5 cm. Szeregowi marines mają prawo do rysunków, które nie są większe niż jedna czwarta powierzchni ręki czy nogi. Jak zauważa pismo “Desert Warrior”, żołnierze, którzy już teraz mają pokryte rysunkami większe powierzchnie, nie zostaną ukarani, ale muszą przedstawić zdjęcia udowadniające, że zrobili je sobie wcześniej. Będą też mieli kłopot z awansem na stopnie oficerskie. Dowódcy uważają bowiem, że choć osoba z tatuażem niekoniecznie jest złym żołnierzem, to nie jest najlepszym kandydatem na najwyższe stanowiska.

– Zbyt duże tatuaże nie są zgodne z naszymi tradycyjnymi wartościami. Niektórzy korzystali z prawa do tatuowania się do takiego stopnia, że stawało się to sprzeczne z naszą profesjonalną postawą i wysokimi standardami, których przestrzegania Ameryka od nas oczekuje – przekonywał już trzy lata temu gen. James Conway, dowódca Marines.

Jacek Przybylski z Waszyngtonu


Edyta Żemła , Jacek Przybylski

i - Czw 11 Mar, 2010

Edyta Żemła, Jacek Przybylski napisał/a:
Teraz tatuaże ma już chyba połowa żołnierzy.

Tak, oczywiście. Ale wyłącznie ci, którzy służą w wojskowych jednostkach kryminalnych.

Mack Pl - Czw 11 Mar, 2010

Nie wiem jak wyglądają jego tatuaże, ale pojęcie "szpecący" jest dość szerokie...no cóż, kwestia gustu. Ja też mam tatuaż i mi się on podoba, a moja "teściowa" twierdzi, że się oszpeciłem. W każdym bądź razie jeśli nie ma go na twarzy, szyi czy dłoniach to nie powinno to być powodem do uznania za niezdolnego do służby poza granicami kraju. A tak, wogóle, to w skład tej komisji lekarskiej wchodzą kulturoznawcy? Skąd wiedzą, że te tatuaże będą mu przeszkadzać na misji? Nie wspominając już o tym, że snajper raczej nie będzie biegał z cukierkami po wiosce, i nie zajmuje się zdobywaniem szacunku i zaufania wśród miejscowej ludności. No cóż, wychodzi na to, że wyszkoliliśmy sobie snajpera do użytku wewnętrznego....
Irecco - Czw 11 Mar, 2010

Cytat:
Za tatuaż do cywila

Szpecące rysunki na ciele przerwały karierę świetnego snajpera – ustaliła „Rz”W Wojsku Polskim jest wielu żołnierzy, którzy mają tatuaże. Wolą nie ujawniać twarzy i nazwisk, aby nie mieć kłopotów

– To jeden z najzdolniejszych snajperów, takich umiejętności nie można się nauczyć. Trzeba mieć talent, a on ma – opowiadają przełożeni strzelca wyborowego z Wojsk Lądowych. Boleją, że odszedł z armii z tak banalnego powodu jak tatuaż.

Snajper miał jechać na misję do Afganistanu. Dlatego stawił się przed komisją lekarską. Ta uznała, że jest niezdolny do służby wojskowej poza granicami kraju, choć stan jego zdrowia jest dobry. Powód?


Znam tę sprawę. I jak to zwykle bywa jest drugie dno. Co ma wspólnego niezdolność do służby poza granicami państwa do zwolnienia z zawodowej służby wojskowej ? Teoretycznie ma. Ale tu problem jest gdzie indziej. Piszący artykuł nie napisał, że ów żołnierz nie był żołnierzem zawodowym tylko nadterminowym i był orzekany już dwa razy. Po raz pierwszy przez TWKL i po odwołaniu przez RWKL także niezdolny do zawodowej służby wojskowej. Z jakich paragrafów nie będę pisał na forum.
Mogę natomiast potwierdzić, że był naprawdę bardzo zaangażowany w służbę, osiągał bardzo wysokie wyniki w szkoleniu.
Osobiście uważam, że sekcja strzelców wyborowych w której służył żołnierz poniosła sporą stratę po odejściu tegoż strzelca. :(

i - Czw 11 Mar, 2010

Drogi wikingu,
temat jest ogólnie o kwestii tatuaży. Nie o owym, ostatnim przypadku.

Zapewne za jakiś czas znów pojawi się ktoś mający podobny problem. Dlaczegóż więc - zamykać temat?

Prawie emeryt - Czw 11 Mar, 2010


Temat nie zostanie zamknięty.

:gent:


quest71 - Sob 13 Mar, 2010

wiking napisał/a:
Ale jak już ktoś w służbie robi sobie tatuaż

Znaczy to, że nie mogę sobie "wydziergać" motylka na plecach? Jaka jest podstawa prawna takiego działania komisji? Następne ograniczenie swobód obywatelskich, które TK uzna za zgodne z Konstytucją? Jakieś dziwne myślenie. Dla czego nie mogę mieć tatuaży? A makijaż żołnierz może mieć? Wszak to też dla podkreślenia "EGO".

Stevie - Sob 13 Mar, 2010

Zaraz, zaraz. Może odpowiedzmy sobie na pytanie: czy tatuaż jest oznaką jakiejś choroby (psychicznej)? Tak myślały komisje lekarskie do późnych lat 90-tych. Szkoda, że wielu myśli tak do tej pory.
Spójrzmy na to inaczej. Czym jest tatuaż obecnie? Wiele osób twierdzi, że to oznaka braku wychowania, bądź kryminalnej przeszłości, że to barbarzyństwo. Jednak dla wielu ludzi tatuaże są sposobem wyrażania siebie, formą ekspresji artystycznej, swoich przekonań, podejścia do świata, a i także .... mody i szpanu!
Uważam, że z tatuażem jest jak z noszeniem spodni z dżinsu czy sztruksu - jeden lubi takie, a inny owakie. Jeżeli nie ma ich na miejscach widocznych (kark, dłonie, twarz), to nie widzę powodu, aby od razu dyskwalifikować tego czy innego człowieka twierdząc, że może mieć nierówno "pod kopułą". Oczywiście, trzeba przy tym zwrócić uwagę na symbolikę, bo to ona może sugerować niebezpieczne przyszłe zachowania, a nie samo posiadanie tatuażu. Jeżeli ktoś ma smoka, delfinka czy różę, to należy potraktować tatuaż jako ozdobę lub chęć wyrażenia siebie. I nic poza tym.
Obalajmy więc stereotypy mówiące, że posiadacz tatuażu to "psychol".

:gent:

Ozzy - Pią 02 Kwi, 2010

El Lobo napisał/a:
(...)podobno pewna informacja(...)


Będzie pewna wtedy, gdy będzie... pewna. Innymi słowy - gdy z Twojej wypowiedzi wypadnie słowo "podobno". Na razie to tylko plotka. Pozdrawiam :gent:

zoltar - Sob 03 Kwi, 2010

He he he. Myślę, że chodzi tutaj jeszcze o coś innego. Ciekawe czy ktoś zbadał IQ takich wydziaranych marines? Oglądałem ostatnio reportaż z wręczenia Nagrody Nobla ale nie zauważyłem u laureatów widocznych oznak tatuażu. Ciekawe czy ktoś zrobił badania jak poziom wykształcenia wpływa na pragnienie zrobienia sobie dziary.
zoltar - Sob 03 Kwi, 2010
Temat postu: Dziara a mądrość.
Nie znam nikogo (nie umniejszając Twojej osobie) kto ma dziarę a oprócz tego choć trochę ,,oleum'' w głowie. Ale chyba zgodzisz się ze mną, że spora część drechów w Poznaniu na Jeżycach, w Warszawie na Targówku czy w Krakowie na Nowej Hucie to nie jest elita intelektualna tych dzielnic. A czy marines są od robienia roboty czy od myślenia nie wiem. Ale wiem jedno - powodzenie w boju daje przewaga a wg. naszych teoretyków wojskowych, oprócz kilku innych rodzajów przewag (np. ogólna, ilościowa, technologiczna) wyróżniamy także przewagę intelektualną. Dlatego mądry facet nie dziara sobie na własnym brzuchu konia Lucku Luck'a - crazy jumpera. A widywałem i w naszej firmie takie tatuaże.
quest71 - Sob 03 Kwi, 2010

Choć sam nie mam żadnej dziary, nie uważam aby tatuaż zmniejszał możliwości intelektualne noszącego go osobnika. Wytatuowanie sobie jakiegoś ciekawego motywu nie jest oznaką niskiego IQ ani jakiejś dewiacji. Może zaraz uznacie to jako chorobę jak kościół homoseksualizm?
i - Sob 03 Kwi, 2010

W moim słowniku nie ma słowa "dziara". To słowo jest w słowniku subkultury więziennej. I z takowąż wiążę tatuaże. :gent:
quest71 - Nie 04 Kwi, 2010

Bo każdy kto pije to złodziej...?

KLIK 2'40'' :gent: P_E


quest71 - Pon 05 Kwi, 2010

wiking napisał/a:
Ja „dzierganie” uważam za masochizm, lub podbudowanie „SWOJEGO EGO”, czyli czegoś komuś brakuje, to jest moje zdanie - Hough. :gent:

Tak samo możemy powiedzieć o "markowych" ciuchach lub lepszym samochodzie.

Maja. - Pon 05 Kwi, 2010

wiking napisał/a:
ale co inne mi nie urośnie.

A to od tych tatuaży, markowych ciuchów czy nowych autek rośnie :?: Cokolwiek :???:

dominek - Sob 30 Lip, 2011

thikim napisał/a:
Ja nie zamierzam nigdy sobie robić ani tatuaży ani kolczykować się. Cieszę się sobą :D dokładnie takim jakim jestem. Brzydzi mnie myśl o jakiejkolwiek zmianie tego. Takim czuje się stworzony i jestem z tego powodu całkowicie zadowolony.


Od dzisiaj wszyscy chodźmy na go ;)

----------------------------------------------------------

Ja bardzo chce tatuaż, ale jeżeli mam stracić szanse na dostanie się do wojska, to podziękuję. Chociaż projekt nie jest głupi i myślę, że na WKU im się spodoba ;)

Yoseikan - Pią 12 Sie, 2011

Gdzieś tam usłyszałem, przeczytałem, że my, Polacy uważamy się za naród tolerancyjny. I wiecie dlaczego tak jest, że uważamy się za takich? Dlatego, że nie bardzo wiemy co to słowo oznacza... :( Dla większości z nas, jeśli nie plujemy na geja to już takimi jesteśmy..., a sztuką jest, szanowni koledzy, nie lubić kogoś, nie cierpieć czegoś, kogoś, ale uszanować go. Pozwolić mu robić coś, co dla nas jest "be", tylko dlatego, że ma on do tego prawo, uszanować jego wybór...
Nie ogarniam jak można pisać jak kolega zoltar, na przykład:
Cytat:
Nie znam nikogo (nie umniejszając Twojej osobie) kto ma dziarę a oprócz tego choć trochę ,,oleum'' w głowie

Cytat:
Ciekawe czy ktoś zrobił badania jak poziom wykształcenia wpływa na pragnienie zrobienia sobie dziary.

Mogę Ci odpowiedzieć, że ja nie znam nikogo, kto myśli tak płytko jak Ty, nie umniejszając Twojej osobie
Ciekawe czy ktoś zrobił badania jak poziom wykształcenia wpływa na ocenianie ludzi po wyglądzie... :(
Przecież to jest żenada stosować takie uogólnienia. Podejrzewam, że masz jakieś kompleksy, kolego zoltar.
Posiadam tatuaż i Twoim zdaniem, już na starcie jesteś w czymś lepszy ode mnie? Możesz, nie znając mnie, wysnuć jakieś wnioski?
Może, nie mając znajomych z dziarami i z "oleum" w głowie, jak piszesz, musisz zastanowić się, czy czasem nie jest tak, że w ogóle masz mało znajomych, bo jesteś jaki jesteś? ;)
Zdarza mi się dowodzić zespołem ludzi, jestem chyba lubiany, trochę wykształcony, mam dużo znajomych, często się z nimi spotykam, często pomagam tym, którzy tego ode mnie oczekują, jestem tzw. "złotą rączką", potrafię samodzielnie podejmować decyzje i jestem za to wszystko doceniany przez przyjaciół, kolegów i przełożonych. Czy to znaczy, że oni są naiwni czy ja...? Mam tatuaż... :D Ba! Jestem nawet z niego dumny i dołoże sobie parę szczegółów do niego...
Nie pisz kolego negatywnie o kimś, kogo nie znasz. Jak Ci się nie podobają tatuaże, to sobie żadnego nie rób i tyle. :gent:

kundelek - Pią 12 Sie, 2011

Yoseikan napisał/a:
Gdzieś tam usłyszałem, przeczytałem, że my, Polacy uważamy się za naród tolerancyjny. I wiecie dlaczego tak jest, że uważamy się za takich? Dlatego, że nie bardzo wiemy co to słowo oznacza...

Wiemy, wiemy i dlatego nie dajemy sobie wmówić, że "tolerancja" to to samo, co "akceptacja".

Yoseikan napisał/a:
Zdarza mi się dowodzić zespołem ludzi, jestem chyba lubiany, trochę wykształcony, mam dużo znajomych, często się z nimi spotykam, często pomagam tym, którzy tego ode mnie oczekują, jestem tzw. "złotą rączką", potrafię samodzielnie podejmować decyzje i jestem za to wszystko doceniany przez przyjaciół, kolegów i przełożonych. Czy to znaczy, że oni są naiwni czy ja...? Mam tatuaż... :D

A bo Ty w ogóle jesteś pełen sprzeczności. :D
"Yoseikan" oznacza "miejsce kultywowania prawdy/prawości", a "Kokoro – ni jo – o orosi" to "Zamknij na klucz to, co naprawdę myślisz". :oops1:

Yoseikan - Nie 14 Sie, 2011

Trochę nie w temacie, ale muszę się zapytać. Dlaczego widzisz sprzeczność w tym co napisałeś? Uważasz, że Twój tok myślenia jest jedyny i słuszny? :D
PS.
Nie próbuj tłumaczyć czegoś, gdy masz za mało danych (mój nick i sygnaturę mam na mysli)..., gdy dodasz jeszcze avatar to już całkiem wszystko Ci się pogmatwa. :???:

kundelek - Nie 14 Sie, 2011

Yoseikan napisał/a:
Dlaczego widzisz sprzeczność w tym co napisałeś?

Nie widzę sprzeczności w tym, co napisałem. :)

Yoseikan napisał/a:
Nie próbuj tłumaczyć czegoś, gdy masz za mało danych (mój nick i sygnaturę mam na mysli)..., gdy dodasz jeszcze avatar to już całkiem wszystko Ci się pogmatwa. :???:

Pogmatwa? Czyli jednak jest w tym sprzeczność? ;)

Yoseikan napisał/a:
Trochę nie w temacie, ale muszę się zapytać.

Zrobiłeś błąd formalny. Zoltar pokazał prawidłowość, którą Ty podważałeś jednostkowym przykładem (swojej mądrej, a jednocześnie trwale przyozdobionej Osoby). Zapomniałeś, że wyjątek potwierdza regułę? :)

Yoseikan napisał/a:
Uważasz, że Twój tok myślenia jest jedyny i słuszny? :D

Przecież wiem, że tylko tok myślenia Yoseikana jest jedyny i słuszny. :efendi2:
Cofam ten błąd formalny, genialnie to zrobiłeś, jak nikt na świecie. Zadowolony?

Yoseikan napisał/a:
Trochę nie w temacie

Już będzie w temacie. :)
Dla mnie facet z tatuażem jest jak Rolls-Royce w kwiatki (np. ten: http://beatles.ncf.ca/rolls.html). Ja wolę klasyczny wygląd. Ale nie mnie ma się on podobać, tylko właścicielowi.
Żona i tak mi nie pozwala patrzec na inne kobiety, więc mogą się szpecić. :P

MK-J - Nie 14 Sie, 2011

Trochę Science (nie fiction) w temacie:
Cytat:

"Te tatuaże będą ratować życie"


Elektroniczny tatuaż ESZ jest jak druga skóra, jego grubość jest mniejsza niż średnica włosa. Nie wymaga kleju, bo do skóry przylega sam. To układy scalone, które mogą diagnozować choroby, a nawet sterować urządzeniami elektronicznymi. Ten nowatorski wynalazek jest dziełem naukowców z Uniwersytetu Illinois.

- Naszym celem było opracowanie elektroniki, którą będzie można zintegrować ze skórą w taki sposób, by była ona fizjologicznie i mechanicznie nieodczuwalna dla użytkownika. To technologia, która zaciera granice pomiędzy cyberświatem a biologią. Zrobiliśmy coś, co jest praktycznie niezauważalne dla noszącego - mówi magazynowi "Science" John Rogers, profesor z University of Illinois.

Tatuaż cieńszy od włosa

Rogers wraz z inżynierem Yonggangiem Huangiem z Norhtwestern University przez 6 lat pracował nad tym nowatorskim wynalazkiem. Poprzednie generacje urządzeń elektronicznych nie były przystosowane do mechaniki skóry, która jest wyjątkowo miękka, ale jej powierzchnia jest dość twarda.

Jego "tatuaże" są elastyczne, lekkie i miękkie w dotyku. Można je wyginać i rozciągać, a nawet zamoczyć. Ich grubość jest mniejsza niż średnica włosa. Do nałożenia plastrów nie trzeba kleju. Przylegają same, na podobnej zasadzie co sztuczne tatuaże dla dzieci. Pozostają na miejscu przez dobę. A cała elektronika jest zintegrowana na tworzywie sztucznym podobnym do tego, jakie jest używane w zmywalnych tatuażach.

Wynalazcy twierdzą, że ten mini komputer przyklejony do skóry ma służyć przede wszystkim do monitorowania funkcji organizmu – mózgu, serca i mięśni, może diagnozować choroby, a nawet sterować urządzeniami elektronicznymi, np. osoby sparaliżowane mogą sterować protezami.

ESZ to dużo wygodniejsza dla pacjenta alternatywa od standardowej aparatury do EKG czy EEG. - Poza tym te czujniki mogą zupełnie zmienić jakość opieki medycznej tam, gdzie rozmiar aparatury ma znaczenie. Można je przykleić noworodkom albo przypiąć do skóry osoby cierpiącej na bezdech senny - mówi Rogers.

Autorzy elektronicznego tatuażu podają też inny przykład: jeśli chcemy zrozumieć działanie mózgu w naturalnym środowisku, to tradycyjna aparatura się nie nadaje. Najlepiej byłoby rejestrować takie sygnały w sposób niewidoczny dla pacjenta.

Tatuaż zasilany przez słońce

Co jeszcze może nam dać taki plasterek? Dzięki niemu możliwe będzie monitorowanie tych obszarów ciała, które były dotychczas trudno dostępne, np. gardła. Pozwoli to np. na monitoring pracy mięśni podczas mówienia. Już teraz udało się z 90-proc. dokładnością odczytywać niewypowiedziane słowa i przesyłać je do syntezatora mowy.

Jak pisze "Science", w prototypach w jednym tatuażu udało się umieścić miniaturowe czujniki, anteny radiowe i diody LED. Całość działa dzięki miniaturowemu panelowi słonecznemu, który również jest umieszczony w tatuażu.

Firma mc10 założona przez prof. Johna Rogersa przygotowuje pierwsze tego typu urządzenia do wprowadzenia na rynek. Ich kolejne wersje mają tworzyć bezprzewodowy system czujników, m.in. wykorzystujący sieć Wi-Fi.

- Te tatuaże będą ratować ludzkie życie - zapowiada wynalazca.


LINK

Yoseikan - Nie 14 Sie, 2011

kundelek napisał/a:
Yoseikan napisał/a:
Dlaczego widzisz sprzeczność w tym co napisałeś?

Nie widzę sprzeczności w tym, co napisałem. :)

Yoseikan napisał/a:
Nie próbuj tłumaczyć czegoś, gdy masz za mało danych (mój nick i sygnaturę mam na mysli)..., gdy dodasz jeszcze avatar to już całkiem wszystko Ci się pogmatwa. :???:

Pogmatwa? Czyli jednak jest w tym sprzeczność? ;)

Yoseikan napisał/a:
Trochę nie w temacie, ale muszę się zapytać.

Zrobiłeś błąd formalny. Zoltar pokazał prawidłowość, którą Ty podważałeś jednostkowym przykładem (swojej mądrej, a jednocześnie trwale przyozdobionej Osoby). Zapomniałeś, że wyjątek potwierdza regułę? :)

Yoseikan napisał/a:
Uważasz, że Twój tok myślenia jest jedyny i słuszny? :D

Przecież wiem, że tylko tok myślenia Yoseikana jest jedyny i słuszny. :efendi2:
Cofam ten błąd formalny, genialnie to zrobiłeś, jak nikt na świecie. Zadowolony?

Yoseikan napisał/a:
Trochę nie w temacie

Już będzie w temacie. :)
Dla mnie facet z tatuażem jest jak Rolls-Royce w kwiatki (np. ten: http://beatles.ncf.ca/rolls.html). Ja wolę klasyczny wygląd. Ale nie mnie ma się on podobać, tylko właścicielowi.
Żona i tak mi nie pozwala patrzec na inne kobiety, więc mogą się szpecić. :P

:oops1: Naprawdę Cię to bawi...?

M@rEK - Pon 15 Sie, 2011

:gent: :gent:

Panowie !!! .......... Panowie !!!!! :brzeg:

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Wiele młodych ludzi decyduje się na tatuaż nie wiedząc jakie to może mieć dla nich skutki w przyszłości.
Nie mam nic przeciwko małemu, ładnemu i dyskretnemu tatuażowo, ale jak widzę ludzi, którzy mają wydziergane całe nogi, ręce czy plecy to zastanawiam się czy ci ludzie mają wszystkich w domu ;)
Sam myślałem o tatuażu grupy krwi w takim miejscu, które zawsze jest badane przez lekarza w razie wypadku.

cthsqd - Pon 15 Sie, 2011

Z ciekawości, jakie skutki może mieć średniej wielkości tatuaż w miejscach społecznie akceptowalnych (np. na ramieniu) ? :)
Czasy, kiedy tatuaż był domeną środowisk kryminalnych już dawno odeszły do lamusa. Prędzej porównał bym to do tego, czym jest sposób ubierania się - czyli sposobem wyrażania siebie. Jeden ubiera się w garnitur, inny w kurtkę motocyklową, inny tylko zmienia swetry. Określanie stabilności psychicznej zostawmy psychologom :cool:

Yoseikan - Pon 15 Sie, 2011

...przerost formy nad treścią. Mnóstwo ludzi posiada tatuaże, ale ja wciąż gdzieś czytam, że to atrybut środowisk okołowięziennych. Podejrzewam, że na ogólną liczbę posiadaczy tatuaży te więzienne to znikoma liczba. Tatuowanie na świecie jest obecne od tysiącleci. I były to tatuaże rytualne, religijne i dla lepszego samopoczucia, więc nie rozumiem jak można zakładać, że ten, który decyduje się na to, musi mieć coś nie tak pod kopułą...To tak jakby obcięcie paznokci u nóg miało wpływ na kurs franka (upsss...).
Pakujesz na siłowni - półmózg, tatuaż - kryminalista, idiota... Ludzie, jak długo inne, obce będzie budziło w Was strach? :lanie: :cool:

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Rozumie tatuaże, jak to napisałeś, rytualne i religijne, ale nie rozumie tatuaży dla lepszego samopoczucia.

Człowiek z tatuażem swastyki na klacie to według Ciebie normalka :?:

oskarm - Pon 15 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
ale nie rozumie tatuaży dla lepszego samopoczucia.

Człowiek z tatuażem swastyki na klacie to według Ciebie normalka
Niezłe porównanie, coś w stylu: Seks z kobietą jest chory, bo seks z 2 letnią dziewczynką to dla ciebie normalka?
Yoseikan - Pon 15 Sie, 2011

ero03, nie popadajmy w skrajności. Ludzie przyozdabiają się, między innymi tatuażami, właśnie dla lepszego samopoczucia. Ja ze swoim się czuję dobrze, jestem z nim związany emocjonalnie ;)
...ale co Ci z tą swastyką przyszło do głowy? Przecież to calkowicie inna sprawa. Swastyka nawet na koszulce, nie tatuaż, to inny temat.
A wracając to tatuażu dla lepszego sampoczucia, jak to napisałem, to właśnie tak sobie myślę, że jest to powód dla większości. Co tu rozumieć...? Rytualne i religijne to raczej nie u nas...

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

oskarm, takie porównanie, to coś w rodzaju „... a u was murzynów bija ...”.

Nie rób karkołomnych wygibasów, tylko odpowiedz, czy tatuaż swastyki to według Ciebie normalka i czy takowy tatuażem „ozdobiłbyś” swoje ciało :?:

Yoseikan napisał/a:
że jest to powód dla większości

Zgoda, dla wiekszości myślącej inaczej ;)

Yoseikan - Pon 15 Sie, 2011

ero03, widzę, że trochę zajęło Ci przemyślenie tematu i korekta wypowiedzi... Szkoda, że na poziomie..., ech, szkoda gadać. Czy naprawdę tak myślisz o ludziach tylko dlatego, że zrobili sobie tatuaż. Nie myślisz, że trochę za bardzo łatwo idzie Ci ocenianie ludzi i to wyłącznie po pozorach? Wiesz, ja też przemyślałem i muszę nazwać sprawę po imieniu, tak jak Ty to zrobiłeś... Jesteś po prostu prostakiem.
ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Yoseikan, podziwiam Twój kunszt dobrego wychowania i inteligencji, tylko że w Twoim wydaniu jest to „inteligencja” rozumowana inaczej ;)

A opinii nie zmieniam, człowiek dziergający się na całym ciele, to dla mnie człowiek myślący inaczej i Twoje zaklęcia nie zmienią tej opinii.

Ani to ładne, ani to mądre ;)

cthsqd - Pon 15 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
Rozumie tatuaże, jak to napisałeś, rytualne i religijne, ale nie rozumie tatuaży dla lepszego samopoczucia.

Człowiek z tatuażem swastyki na klacie to według Ciebie normalka :?:

:oops1:
Nie, tak samo jak człowiek bez tatuażu ale ze swastyką na czapce,.. tylko co ma swastyka do tatuaży? Co jest złego w tym, że jakiś symbol poprawia właścicielowi samopoczucie? Może przypominać o dobrych czasach, z którymi ktoś się identyfikuje, albo o tysiącu innych rzeczy.
Chyba bardziej patologiczne jest wiązanie tatuaży ze swastykami niż tatuaże same w sobie..

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

cthsqd napisał/a:
Chyba bardziej patologiczne jest wiązanie tatuaży ze swastykami


cthsqd, czy zastanawiasz się nad tym co piszesz, czy też masz z góry wyrobione zdanie i naginasz do tego rzeczywistość :?:

Czy to moja patologia:

Fiński fighter Toni Valtonen, zawodnik występujący na zawodach mieszanych stylów walki, nie będzie się obnosił ze swoimi rasistowskimi i nazistowskim tatuażami podczas zawodów w Polsce.

Zdjęcie tego "normalnego" człowieka znajdziesz tutaj:
http://www.fakt.pl/Nazist...ly,98932,1.html

cthsqd - Pon 15 Sie, 2011

Twoje założenie, że tatuowanie związane z poprawieniem samopoczucia musi wiązać się z negatywnymi symbolami typu swastyka jest patologiczne, bo nie ma żadnego związku i jest wynikiem wyłącznie Twoich uprzedzeń.
To, że ktoś kogoś zaszlachtuje nożem od czasu do czasu nie znaczy, że używanie noży powinno zostać zakazane, bo czym byś chleb kroił? :gent:

Yoseikan - Pon 15 Sie, 2011

A co ma sama istota tatuowania się z idiotami o różnych poglądach? Skadynawowie mają chyba z tym problem, ale dlaczego wiązać z tym tatuowanie?
To tak jakby np. Niko Puhakka, następny "nadczłowiek", słuchał z niespotykaną wrażliwością Chopina. Czy to znaczy, że The International Fryderyk Chopin Piano Competition top zlot neonazistów?
ero03 i te słowa mnie trochę pocieszyły:
Cytat:
A opinii nie zmieniam, człowiek dziergający się na całym ciele, to dla mnie człowiek myślący inaczej i Twoje zaklęcia nie zmienią tej opinii.

Wydałeś zgodę na częściowe tatuowanie ciała, małe tatuaże. Jeszcze trochę i sam sobie strzelisz obrazek... ;)
Ja również nie zmienię zdania, że człowiek, który ocenia innych po pozorach, za wygląd nie znając go, to człowiek ubogi i prosty. Bojąc się nieznanego próbuje to do siebie odsuwać. Jak czegoś nie znamy to się tego obawiamy, ale żeby do tego stopnia...

oskarm - Pon 15 Sie, 2011

ero03, wiesz dla mnie każdy kto ma jakąś nazistowską swastykę, czy to na koszulce, wytatułowaną, na samochodzi czy na opasce, jest idiotą (nawet jeśli jest to wyksztalcony i elokwentny idiota).

Ale co to ma wspólnego z tatuażem? Jedni przozdabiają sobie ogródki, inni tuningują sobie samochody, inni dbają o fryzurę a inni o ubranie itd. Czasami to wychodzi fajnie a innym razem tandetnie. Jak ktoś lubi to jego sprawa. Idąc twoim tokiem myślenia to połowa Brytyjskich żołnierzy, to jacyś idioci, niedojrzali emocjonalnie?

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Yoseikan napisał/a:
który ocenia innych po pozorach, za wygląd nie znając go, to człowiek ubogi i prosty.


Rozumiem, że te słowa odnosisz do siebie, bo już po 1-2 postach potrafisz ocenić człowieka i nazwać go prostakiem :?:

oskarm napisał/a:
Idąc twoim tokiem myślenia to połowa Brytyjskich żołnierzy, to jacyś idioci, niedojrzali emocjonalnie?


Czy napisałem gdzieś, że to idioci :?:

Yoseikan napisał/a:
Wydałeś zgodę na częściowe tatuowanie ciała, małe tatuaże.


Każdy człowiek jest właścicielem swojego ciała i nic mi do tego co z nim robi, ale to nie zmienia mojej opinii nt. tatuaży - nie pochwalam tego typu ozdabiania ciała.

Jedynym tatuażem, który dopuścił bym na swoim ciele to tatuaż grupy krwi :gent:

Yoseikan - Pon 15 Sie, 2011

ero03, ja nie oceniam Ciebie, tylko analogicznie do Twojej opini ja starałem się zbudować inną. To taka dygresja...
W sprawie tych brytyjskich żołnierzy, może i nie napisałeś, ale po Twoich pogladach można tak wnioskować.
No i ostatnia sprawa..., tatuaż grupy krwi... Ty nie jesteś przeciwnikiem tatuowania się. Ty nie tolerujesz tatuaży, które Ci się nie podobają....

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Yoseikan, tak tatuaż grupy krwi, bo ten tatuaż może mi w razie wypadku uratować życie.
Tatuaż swastyki nie bo to idiotyzm :!:
Yoseikan napisał/a:
ja nie oceniam Ciebie

A co to jest:
Yoseikan napisał/a:
ero03, … Jesteś po prostu prostakiem.

No cóż, do opinii, że jesteś myślący inaczej (do czego masz prawo), tym razem dodam inna opinię, jesteś kłamcą :gent:

Yoseikan - Pon 15 Sie, 2011

ero03 ja już Ci tłumaczyłem. Nazywam słowa po imieniu w naszej dyskusji, bo mnie do tego prowokujesz. Jak Ty sobie to odbierasz, nie interesuje mnie...
Cytat:
Yoseikan, podziwiam Twój kunszt dobrego wychowania i inteligencji, tylko że w Twoim wydaniu jest to „inteligencja” rozumowana inaczej

A opinii nie zmieniam, człowiek dziergający się na całym ciele, to dla mnie człowiek myślący inaczej i Twoje zaklęcia nie zmienią tej opinii.

Ani to ładne, ani to mądre

...to oczywiście mowa pochwalna w pod moim adresem bez krzty ironii...
Przecież sam nazywasz się adwersarzem..., a ja katolikiem nie jestem i drugiego policzka nie nadstawiam.
Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubańczykom....
...a tak na marginesie, dajmy sobie na luz już, co?
Przepraszam.... :efendi2:

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Jestem za, a nawet przeciw, jak mawiał klasyk, tym bardziej, że dyskusja na temat tatuaży zaczęła się zamieniać w osobiste wycieczki ;)
:gent:

M@rEK - Pon 15 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
...... Tatuaż swastyki nie bo to idiotyzm :!:


Hola, holaa ..... chyba się rozpędziłeś ero03 - swastyka kojarzy się Tobie z czymś nieprzyjemnym. Zatem proponuję byś troszkę poszperał w necie cokolwiek na temat swastyki, może wtedy zmienisz zdanie. Nie zawsze ludzie używają jej z takim nastawieniem jak myślisz.

A co powiesz np. o tej odznace ??? Czy ktoś kto ją sobie "wydziarga" - już jest idiotą ???



Poniżej link, który podpowie coś na temat tej odznaki :

http://pl.wikipedia.org/w...y_G%C3%B3rskiej

Przepraszam za małe OT - na temat swastyki już tu nie piszemy :!:

Pozdrawiam Marek :gent:

ero03 - Wto 16 Sie, 2011

Z linku wskazanym przez Ciebie wynika, że odznaka ta była symbolem jednostki wojskowej, zanim symbol ten nie został wykorzystany, tak jak został wykorzystany. Natomiast nie znalazłem tam wzmianki jak długo ten symbol był używany przez tą jednostkę.
W starożytności ten znak też był używany, ale to nie znaczy, że po tym co naziści zrobili z tym symbolem, należy go gloryfikować i chyba ten znak jest w III RP prawnie zabroniony (choć tego akurat nie jestem pewny).

Proszę, zrób ankietę na temat tego symbolu, a przekonasz się, że większość respondentów będzie ją kojarzyło jednoznacznie.

Ludzie, noszący ten emblemat w czasach II w.ś. zamordowało kilka osób z mojej rodziny, może dlatego mam taką, a nie inna wyobraźnię o tym symbolu, a ludzi, którzy sobie taki symbol dziergają na własnej skórze oceniam, tak jak oceniam i ale myślę, że większość naszego społeczeństwa ocenia podobnie takich ludzi.

MK-J - Wto 16 Sie, 2011

ero03, jeszcze jedną ankietę :?: Nie żartuj :-o M.
M@rEK - Wto 16 Sie, 2011

:gent: :gent: :gent:

ero03 napisał/a:
Proszę, zrób ankietę na temat tego symbolu, a przekonasz się, że większość respondentów będzie ją kojarzyło jednoznacznie.


He..he.. he ... :cool: - a czemuż to ja mam zrobić ankietę - równie dobrze Ty to możesz zrobić, masz takie możliwości. Zatem do dzieła :cool:

ero03 napisał/a:
... Ludzie, noszący ten emblemat w czasach II w.ś. zamordowało kilka osób z mojej rodziny, może dlatego mam taką, a nie inna wyobraźnię o tym symbolu, ....


I to właśnie jest problem , niemniej sam symbol "swastyki" ma bardzo piękną historię. Fakt, że kojarzy się ze złym wykorzystaniem nie może przekreślić tego "znaku", rozumiem to że źle się kojarzy - ale......ale .... uczmy się tolerancji ( przynajmniej starajmy się być tolerancyjni ). Życie staje się wtedy łatwiejsze. Mam gdzieś bardzo fajny film dokumentalny mówiący o historii swastyki, postaram się znaleźć i wrzucę na serwer byś mógł sobie ściągnąć i obejrzeć - naprawdę warto.Tyle OT

Wracając do tematu:

Wyrażę moje zdanie. Nie przeszkadza mi to, czy ktoś ma "wydziargany" tatuaż. Osobiście nie mam i nie będę miał, nikt z mojej rodziny również nie ma.

Wielu ludziom tatuaż kojarzy się z "kryminałem" - jest to pozostałość myślenia po dawnej komunie.
W tamtych czasach utarło się , że tylko "kryminaliści mieli "wydziargane" tatuaże - było to niezbyt ładnie przyjmowane wśród społeczeństwa, aczkolwiek w pewnych kręgach tatuaż był dopuszczalny ( marynarze).
Myślę, że uprzedzenie "tamtego" myślenia pozostało do dzisiaj. I tu należy szukać problemu.

Moda na "dziarganie" tatuaży przyszła z zachodu - stało się to modne.
Pamiętam, że często "lubiłem" jako młody chłopak oglądać tatuaże zrobione w więzieniu. Niektóre były super. Naprawdę artystyczna robota. Wiele tatuaży zawsze coś oznaczało.
Dzisiaj tatuaże również "coś " oznaczają jeżeli są "dziargane" w pewnych grupach subkultury.
Są również tacy, którzy chcą iść lub chcą być na" topie mody" - dlatego "dziargają" sobie tatuaże.
Jeżeli tak tym ludziom dobrze - mi to nie przeszkadza - nie moja skora , nie moje ciało :cool:

Jeżeli dobrze się człowiek czuje z tatuażem - proszę bardzo - ma takie prawo. Myślę, że tatuaż nie przeszkadza w nauce, pracy nie zwiększa oraz nie zmniejsza stopnia inteligencji danej osoby. Takie podejście nazywa się tolerancją , której Polacy dłuuugo będą się jeszcze uczyć.

Zdaję sobie sprawę, że ilu będzie w tym temacie dyskutantów - tyle może być odmiennych zdań.
Lecz, każdy ma prawo wyrazić swoją opinię bez kłótni czy "wycieczek osobistych".

Pozdrawiam Marek :viktoria:

ero03 - Wto 16 Sie, 2011

M@rEK, krótko - Czy swastyka jest legalna?
Z punktu widzenia prawa nie. Nie można bowiem propagować idei i symboli nazistowskich.

Nie mam nic przeciwko ładnemu i dyskretnemu tatuażowi, ale budzi mój niesmak osoba wytatuowana od stup do czubka głowy.
Wielu ludzi
Cytat:
którzy chcą iść lub chcą być na" topie mody" - dlatego "dziargają" sobie tatuaże.

teraz zastanawia się, jak pozbyć się tych „arcydzieł” ;)

M@rEK - Wto 16 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
Nie mam nic przeciwko ładnemu i dyskretnemu tatuażowi, ale budzi mój niesmak osoba wytatuowana od stup do czubka głowy.


Aaaaa.... widzisz ;) jednak nie masz nic przeciwko tatuażom , lecz nie podoba się Tobie człowiek wytatuowany od "stóp do głów".

Mi się wydaje, że to już tych ludzi problem, jak się z tym dobrze czują .... "se niech tak chodzą" :cool:

ero03 napisał/a:
teraz zastanawia się, jak pozbyć się tych „arcydzieł”


I tu się z Tobż zgadzam, znam wielu takich , którzy w dawnej młodości "wydziargali" sobie tatuaże i dzisiaj żałują. Chociaż to niby na topie - dzisiaj :cool:

Pozdrawiam Marek :viktoria:

kundelek - Wto 16 Sie, 2011

Yoseikan napisał/a:
Mnóstwo ludzi posiada tatuaże, ale ja wciąż gdzieś czytam, że to atrybut środowisk okołowięziennych.

Mnóstwo ludzi posiada widły, ale ja wciąż gdzieś czytam, że to atrybut Posejdona.

Yoseikan napisał/a:
Podejrzewam, że na ogólną liczbę posiadaczy tatuaży te więzienne to znikoma liczba.

Na ogólną liczbę posiadaczy wideł... :)

ero03 napisał/a:
Każdy człowiek jest właścicielem swojego ciała i nic mi do tego co z nim robi, ale to nie zmienia mojej opinii nt. tatuaży - nie pochwalam tego typu ozdabiania ciała. Jedynym tatuażem, który dopuścił bym na swoim ciele to tatuaż grupy krwi

W odpowiedzi na ten post...
Yoseikan napisał/a:
Ty nie jesteś przeciwnikiem tatuowania się. Ty nie tolerujesz tatuaży, które Ci się nie podobają....

Czyli jednak miałem rację. Mylisz tolerancję z akceptacją.

Yoseikan napisał/a:
Pakujesz na siłowni - półmózg, tatuaż - kryminalista, idiota... Ludzie, jak długo inne, obce będzie budziło w Was strach?

Pakujesz na siłowni, golisz głowę, wytatuowałeś się i... narzekasz, że ludzie się Ciebie boją? :szok2:
Zyskałeś ozdobę ciała i fajną sylwetkę, a w zamian obcy ludzie instynktownie boją się Ciebie. Usuniesz tatuaż i przestaniesz chodzić na siłownię, to zostanie Ci blizna i Ty będziesz się bał obcych ludzi. Zawsze jest coś za coś.

M@rek napisał/a:
Fakt, że kojarzy się ze złym wykorzystaniem nie może przekreślić tego "znaku", rozumiem to że źle się kojarzy - ale......ale .... uczmy się tolerancji ( przynajmniej starajmy się być tolerancyjni ).

Czyli ci, którym swastyka się nie podoba mają być tolerencyjni wobec tych, którym swastyka się podoba. A ci, którym swastyka się podoba to już nie muszą być tolerancyjni wobec nikogo..?
Ma to nawet swoje historyczne uzasadnienie.

M@rek napisał/a:
A co powiesz np. o tej odznace ??? Czy ktoś kto ją sobie "wydziarga" - już jest idiotą ???

Nie jest idiotą i wie, dlaczego zrezygnowano z noszenia tej odznaki. Jest dorosły, może sobie dziargać, co chce. Chce prowokować, niech prowokuje. Tylko potem niech nie płakusia, że on jest taki super, a nietolerancyjni prostacy mają o nim takie zdanie, a nie inne.

Gecko - Wto 16 Sie, 2011

Problem naszego kraju polega na tym, że wszystkim cos z czymś się kojarzy bez wzgledu na to czy ma racje czy nie i próbuje innym narzucic swoja wolę. Pierwszy przykład:
http://werwolfpl.wordpres...udzkie-glupoty/
A tu jeszcze ciekawszy przykład polskiego herbu szlacheckiego Boreyko:
http://pl.wikipedia.org/w...erb_szlachecki)
Jakoś nie jest zakazany, a rodziny posługujące się nim sa raczej dumne niż maja poczucie poniżenia z racji posiadania swastyki w herbie. Symbolem nazistowskim była nie swastyka "runiczna" ale:
Cytat:
W odróżnieniu jednak od tradycyjnej swastyki, rysowanej jako krzyż prosty, swastyka hitlerowska rysowana była zazwyczaj ukośnie, obrócona o 45°. Miała ona ramiona zagięte w prawo, długości równej ramionom krzyża. Skojarzona ze zbrodniami niemieckiego systemu nazistowskiego, swastyka obecnie uważana jest za symbol nazistowski i konkretnie jako taki (w stylistyce używanej przez nazistów) jest prawnie zabroniona w wielu krajach

I to jest zabronione, a nie wszystkie swastyki świata. W Kapilcy Zygmuntowskiej na Wawelu jednym z ornamentów okiennych jest "ukryta" swastyka (orzeł welański)i jakoś z tego powodu nikt nie krzyczy by zburzyć ten nasz narodowy skarb. Ba miejsce śmierci Mieczysława Karłowicza w Tatrach też oznaczone jest swastyką i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Nie każda swastyka to zło.
Z wyrazami szacunku

kundelek - Wto 16 Sie, 2011

Nie piszę o problemie naszego kraju, tylko o problemie odpowiedzialności za siebie. Jeżeli ktoś świadomie tatuuje sobie nazistowskie znaki, albo znaki przypominające nazistowskie, to niech potem nie narzeka, że jest traktowany jak nazista. Jest dorosły, wie co robi.
ero03 - Wto 16 Sie, 2011

Gecko, a zwróciłeś uwagę na fakt, że herb ten wywodzi się z XIV-XV w., a legendy wspominają nawet o IX w. :?:

Twórcom tego herbu w najgorszych snach nie śniło się, że ktoś kiedyś z tego znaku zrobi symbol ludobójstwa usankcjonowanego przez państwo.
A poza tym piszemy o tatuażach, a nie herbach szlacheckich. Co innego gdyby posiadacze tego herbu dziergali ów nieszczęsny krzyż na swoim ciele, to wtedy ten przykład miał by sens, a tak to trafiłeś z tym przykładem jak kulą w płot ;)

bolec71 - Wto 16 Sie, 2011

kundelek napisał/a:
Jeżeli ktoś świadomie tatuuje sobie nazistowskie znaki, albo znaki przypominające nazistowskie, to niech potem nie narzeka, że jest traktowany jak nazista.


Ja traktuję takowego osobnika jako "niespełna rozumu" :gent:

ero03 - Wto 16 Sie, 2011

bolec71, popieram Twoje zdanie, ale uważaj bo w tym temacie są obrońcy tego typu tatuaży i nazywają to tolerancją :bye:
Gecko - Wto 16 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
Gecko, a zwróciłeś uwagę na fakt, że herb ten wywodzi się z XIV-XV w., a legendy wspominają nawet o IX w. :?:

A zwróciłeś uwagę, że naziści przyjeli ten znak od Ariów (II lub III wieku przed naszą erą)? Aczkolwiek popieram, że człowiek tatuujacy sobie swastykę jest co najmniej niespełna rozumu. Ale nie można w imię tego, że "mi się kojarzy" zakazać wszystkiego. Musiałbys pozbyć się niemal 60% używanych przez Ciebie rzeczy codziennego użytku bo one tez moga sie kojarzyć z nazizmem. Trzeba tępić durności ale nie można być totalnym radykałem i (jako cywilizowaa istota ) umieć odróżnić znak propagującvy faszyzm od znaku przynoszącego szczęście (np. w hinduizmie). Myśląc w ten spsoób trzeba by wyrzucić z domu wszuytskie młotki i "tatowe" sierpy bo tez są zakazane. No i wypadałoby zasłonic niebo by nie było na nim widać czerwonej gwaizdy (Wenus). Bez paranoi. Bez paranoi.
Z wyrazami szacunku

ero03 - Wto 16 Sie, 2011

Gecko napisał/a:
naziści przyjeli ten znak od Ariów (II lub III wieku przed naszą erą


A kto Ci to powiedział :?:

Gecko napisał/a:
Ale nie można w imię tego, że "mi się kojarzy" zakazać wszystkiego.

Nikomu nic nie zakazuje. Proszę zapoznaj się z obowiązującymi w tym zakresie przepisami prawa, bo coś mi się zdaje, że zapomniałeś iż propagowanie symboli nazistowskich w II RP jest prawnie zabronione i nie ja te przepisy stanowiłem ;)

Diver - Sro 17 Sie, 2011

Mi lata temu lekarz wojskowy powiedział, iż tatuaże są postrzegane w Wojskowej Służbie Zdrowia jako dowód na tendencja do autoagresji i on negatywnie opiniuje kandydata do zawodowej służby wojskowej jak znajdzie u niego tatuaże.
Yoseikan - Pią 19 Sie, 2011

To ten lekarz chyba jeszcze Stalina leczył... Osobiście śmieszą mnie takie opinie, a zwłaszcza osób, które powinny być autorytetem w dziedzinie zdrowia, psychicznego również, i tu nie będę się rozwijał. Po takiej negatywnie wydanej opinii zrobiłbym wszystko, żeby takiemu gościowi narobić koło tyłka... Tendencja do autoagresji, hi, hi, hi...
W kwestii swastyki, to oczywiście jak większość mam złe skojarzenia i mimo, że znam jeszcze kilka znaczeń (pozytywnych) to nie zrobiłbym sobie tatuażu z tym motywem - zbyt duża prowokacja w mało tolerancyjnym kraju.
Poniżej, nazista?



W 1922 roku, chiński ruch Daoyuan założył stowarzyszenie filantropijne Społeczeństwo Czerwonej Swastyki nawiązując do organizacji Czerwonego Krzyża. Stowarzyszenie to było aktywne w Chinach w latach 20. i 30. XX wieku.
PS.
A forumowiczowi o nicku kundelek, to nie wiem za bardzo o co chodzi z tymi widłami...

ero03 - Pią 19 Sie, 2011

Panowie, większość waszych przykładów z swastyką odnosi się do lat z przed II w.ś., kiedy jeszcze świat nie wiedział do czego jest zdolny faszyzm, największy orędownik swastyki.

Po zakończeniu II w.ś. oficjalne gloryfikowanie symbolu hitleryzmu (jakim swastyka stała się w latach 1933 - 1945) została w większości krajów świata wyklęta i prawnie zakazana.
Yoseikan napisał/a:
zbyt duża prowokacja w mało tolerancyjnym kraju.

Tu nie chodzi o tolerancje. Wszak propagowanie swastyki jest chyba w naszym kraju prawnie zabronione, tak samo jak propagowanie symboli komunizmu.

Yoseikan, czy twórcy wymienionego ruch słyszeli o Hitlerze, SS, gestapo, obozach zagłady (koncentracyjnych) :?:
Więc czemu ma służyć przywołanie tego ruchu w dyskusjach o tatuażach swastyki ;)

kundelek - Pią 19 Sie, 2011

Yoseikan napisał/a:
nie zrobiłbym sobie tatuażu z tym motywem - zbyt duża prowokacja w mało tolerancyjnym kraju

Więc tylko strach przed reakcją otoczenia powstrzymuje Cię przed wytatuowaniem sobie swastyki..? No, no... Ciekawe rzeczy o sobie wypisujesz.

Yoseikan napisał/a:
A forumowiczowi o nicku kundelek, to nie wiem za bardzo o co chodzi z tymi widłami...

Ach, o drobnostkę. Atrybut to...
Wikipedia napisał/a:
określony przedmiot o charakterze symbolicznym związany z życiem danej postaci

Dziwiło Cię, że...
Yoseikan napisał/a:
Mnóstwo ludzi posiada tatuaże, ale ja wciąż gdzieś czytam, że to atrybut środowisk okołowięziennych.

...więc podałem przykład innego atrybutu...
kundelek napisał/a:
Mnóstwo ludzi posiada widły, ale ja wciąż gdzieś czytam, że to atrybut Posejdona.

Myślałem, że to zrozumiałe. :cry:

Yoseikan - Pią 19 Sie, 2011

Kundelek, uwierz mi, nie mam ochoty na Twoje wywody, które nijak mają się do tego co napisałem. Proszę Cię zakończmy, nie chce mi się udowadniać, że nie jestem koniem...
Ero03, napisałem tak, ponieważ mi swastyka nie kojarzy się tylko i wyłącznie z nazizmem. Pisząc swastyka nie mam na myśli tej obróconej o 45 stopni lecz taki, jaki widnieje na piersi Buddy, taki "krzyżyk niespodziany", swarga. Z tego co wyczytałem, to ten charakterystyczny symbol w stylistyce nazistowskiej jest zabroniony w wielu krajach, ale ten właśnie nazistowski, obrócony o 45 stopni, ramiona w prawo zagięte i równe długości krzyża.
Cytat:
Yoseikan, czy twórcy wymienionego ruch słyszeli o Hitlerze, SS, gestapo, obozach zagłady (koncentracyjnych)
Więc czemu ma służyć przywołanie tego ruchu w dyskusjach o tatuażach swastyki

...ano temu, że nie swastyka jest problemem a symbol nazistowski, ściągnięty z niej. Gdybym wytatuował sobie ten symbol szczęścia, to dla większości byłbym nazistą, nikt by mnie nie tolerował, nie wysłuchał, nie dał wytłumaczyć...
A jeśli chodzi o Twoje retoryczne pytanie czy członkowie tego ruchu słyszeli o nazistach to jest chyba teraz nie aktualne, bo te znaki się chyba różnią..., co?

ero03 - Pią 19 Sie, 2011

Yoseikan napisał/a:
Gdybym wytatuował sobie ten symbol szczęścia

Ten symbol był symbolem szczęścia do 1933r.
Później stał się symbolem ...... ( zbyt długa jest to lista by tu wymieniać) :!:

I nie ma znaczenia, czy symbol ten jest prosty, czy obrócony o 45 stopni - po 1933r jest symbolem hitleryzmu :!:

Yoseikan - Sob 20 Sie, 2011

Ty chyba sobie żartujesz... :( Co Ty (...)z wiadomej partii? To o czym mówisz to w Europie i obu Amerykach, w Azji to jest wciąż stosowany symbol szczęścia i pomyślności. Prawdziwy białas z Ciebie ;) , wszystko sobie potrafisz zagarnąć. I nie bluźnij, bo dopadnie Cię straszliwa boginii Kali. Hitler jeszcze nie wiedział, że kapralem będzie, swastyka już dawno istniała... Proszę Cię nie odbieraj innym tego co jest ich historią o wiele dłuższą, niż historia nazistów z ich ofiarami razem wzięta. Błędnie się uważa, że to znak germański. Oni sobie go po prostu..., zajumali.... :bye:
Skoro tak skrupulatnie osądzasz historię, to Niemcy "robili swoje" z napisem "Gott mit uns", od 1700 to 70 lat zeszłego wieku... Powinniśmy zabronić wyznawania religii takiej samej jaką wyznawali Niemcy, faszyści... Jezus był młodszy od Sidharty Gautamy o około 500 lat. I Jezusowi i Buddzie hitlerowcy coś ukradli, zapożyczyli sobie. Bądźmy sprawiedliwi, zakażmy wiary w Jezusa... :gent:

ero03 - Sob 20 Sie, 2011

Szanowny Yoseikan nie sprowadzaj dyskusji o tatuażach do dyskusji o religiach i partiach. Do żadnej partii nie należę i nie jestem zwolennikiem żadnej partii, choć trudno to powiedzieć o Tobie.
Yoseikan napisał/a:
Prawdziwy białas z Ciebie

zdaje się, że już jeden z posłów wiadomej partii z trybuny Sejmu w podobny sposób wyrażał się o Obamie, kiedy ten został prezydentem USA :x

Co znaczy
Yoseikan napisał/a:
Niemcy "robili swoje" z napisem "Gott mit uns", od 1700 to 70 lat zeszłego wieku

Czyżbyś sugerował, że Niemcy jeszcze w latach 70 XX w. robili to co w latach 1939-1945 :x

Yoseikan napisał/a:
To o czym mówisz to w Europie i obu Amerykach, w Azji to jest wciąż stosowany symbol szczęścia i pomyślności.


Tak, masz rację.
Ten znak szczególnie podbitym w latach 1939 - 1945 krajom Europy i nie tylko, kojarzył się ze szczęściem i pomyślnością wyrażaną za pomocą :gun: :x

bolec71 - Sob 20 Sie, 2011

Yoseikan napisał/a:
w Europie i obu Amerykach, w Azji to jest wciąż stosowany symbol szczęścia i pomyślności.


A tak konkretnie to w jakich krajach :???:

Diver - Nie 21 Sie, 2011

Witam
Na przykład w Indiach. Na co 3 hostelu, nad drzwiami jest sfastika.
Pozdrawiam

matlos - Nie 21 Sie, 2011

Jakże łatwo oszpecić swoje ciało by przypodobać się rówieśnikom.

tatuaż na czole

Yoseikan - Pon 22 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
Szanowny Yoseikan nie sprowadzaj dyskusji o tatuażach do dyskusji o religiach i partiach. Do żadnej partii nie należę i nie jestem zwolennikiem żadnej partii, choć trudno to powiedzieć o Tobie.
Yoseikan napisał/a:
Prawdziwy białas z Ciebie

zdaje się, że już jeden z posłów wiadomej partii z trybuny Sejmu w podobny sposób wyrażał się o Obamie, kiedy ten został prezydentem USA :x

Co znaczy
Yoseikan napisał/a:
Niemcy "robili swoje" z napisem "Gott mit uns", od 1700 to 70 lat zeszłego wieku

Czyżbyś sugerował, że Niemcy jeszcze w latach 70 XX w. robili to co w latach 1939-1945 :x

Yoseikan napisał/a:
To o czym mówisz to w Europie i obu Amerykach, w Azji to jest wciąż stosowany symbol szczęścia i pomyślności.


Tak, masz rację.
Ten znak szczególnie podbitym w latach 1939 - 1945 krajom Europy i nie tylko, kojarzył się ze szczęściem i pomyślnością wyrażaną za pomocą :gun: :x

O Obamie nie będe się wypowiadał.
Od roku 1700 do lat 70 XX wieku Niemcy nosili napis "Gott mit uns". Pewnie tak to zrozumiałeś, ale przecież można się do czegoś przyczepić, bo nudno jest. A w głowę to się sam popukaj. Jesteś trochę niegrzeczny... Jak czegoś nie rozumiesz, to zapytaj po prostu...
A ogólnie jesteś tak tendencyjny, że nie chce mi się z Toba rozmawiać. Twoje odpowiedzi roztrząsają szczegóły, nie biorąc pod uwagę sedna sprawy... Napisałem Ci parę konkretów a Ty czepiasz się żartu o "białasie"...
Cytat:
Tak, masz rację.
Ten znak szczególnie podbitym w latach 1939 - 1945 krajom Europy i nie tylko, kojarzył się ze szczęściem i pomyślnością wyrażaną za pomocą

Znowu emotikon, który w Twoim używaniu zaczyna mnie denerwować. Napisałem, że jest to symbol szczęscia w Azji, ale Ty trollisz albo jesteś tak tępy. Znowu piszesz, jakbyś czytał te posty na haju...
I nie pisz do mnie szanowny, wstawiając za chwilę wyżej wspomniany emotikon. To tak jakbym napisał: "...przepraszam, że nazwałem Cię głupkiem,idioto..."
No i na koniec... Muszę Ci tłumaczyć jak krowie na rowie, bo zaraz znowu napiszesz bez sensu... O partii napisałem, że zachowujesz się jakbyś należał to pewnej partii, która ma monopol na "prawdziwą prawdę"... Jakbyś a to nie znaczy, że należysz. Nie omieszkałeś za to zwrócić sie do mnie w ten sam sposób, który mi zarzuciłeś... :modli: A o tej religii, to już sobue sam odpowiedz..., bo mi już ręce opadają... :oops1:
PS.
Proszę Cię napisz coś do mnie a nie o mnie...

terve - Pon 22 Sie, 2011

Tatuaż jest to znak szczególny.
A znaków szczególnych lepiej nie mieć.
Na wszelki wypadek.
Spotkałem kilka lat temu faceta- miał wydzierganego smoka na ramieniu i szyi. Wdało się wirusowe zakażenie, które zrujnowało mu trzustkę.

ero03 - Pon 22 Sie, 2011

Szanowny Yoseikan, widzę, że masz specyficzny sposób żartowania.
Piszesz komuś
Cytat:
Prawdziwy białas z Ciebie
nie wyjaśniając co masz na myśli, a później się użalasz
Cytat:
Napisałem Ci parę konkretów a Ty czepiasz się żartu o "białasie"...

Może Ciebie takie żarty cieszą, mnie nie :!:

Szanowny Yoseikan, zdecyduj się co napisałeś, bo zaczynasz strugać ....
Pierwszy Twój zapis brzmiał
Yoseikan napisał/a:
Niemcy "robili swoje" z napisem "Gott mit uns", od 1700 to 70 lat zeszłego wieku
możliwe, że nie zrozumiałem tego zapisu, więc wyjaśnij mi czy wg Ciebie Niemcy robili to w latach 70, co robili w latach 1939-1945 :?:
Ale to nie wszystko. Jak się zorientowałeś, że walnąłeś ..... to natychmiast zmieniłeś treść tego zdania na
Yoseikan napisał/a:
Od roku 1700 do lat 70 XX wieku Niemcy nosili napis "Gott mit uns".


Zauważasz różnicę między pierwszą a drugą wersją zdania :?:

A tak na koniec, o Tobie piszę Szanowny Yoseikan ;)

Yoseikan - Pon 22 Sie, 2011

terve napisał/a:
Tatuaż jest to znak szczególny.
A znaków szczególnych lepiej nie mieć.
Na wszelki wypadek.
Spotkałem kilka lat temu faceta- miał wydzierganego smoka na ramieniu i szyi. Wdało się wirusowe zakażenie, które zrujnowało mu trzustkę.

Ja swój mam już kilka lat, i się dobrze przygotowałem zanim sobie go zrobiłem. Wybrałem odpowiednich ludzi i salon tatuażu, sprawdziłem sprzęt i materiały jakimi autor mojego obrazka dysponował. Wszystko czysto i sterylnie... Inaczej bym się nie zdecydował...

kundelek - Nie 28 Sie, 2011

Wikipedia napisał/a:
Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość"; od łac. czasownika tolerare - "wytrzymywać", "znosić", "przecierpieć") to w mowie potocznej i naukach społecznych postawa społeczna i osobista odznaczająca się poszanowaniem poglądów, zachowań i cech innych ludzi, a także ich samych. (...)
Tolerancja nie oznacza akceptacji (por. łac. acceptatio - przyjmować, sprzyjać) czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów mimo że nam się one nie podobają.

http://pl.wikipedia.org/w...ja_(socjologia)
Tolerować, to nie znaczy akceptować, ale przecierpieć to, co budzi nasz sprzeciw.

Wikipedia napisał/a:
Akceptacja (z łac. acceptatio: dosł. przyjmowanie) – wyrażenie zgody, przyjęcie, aprobata, potwierdzenie dla czegoś lub kogoś. W stosunku do ludzi – sprzyjanie przemianie jednostki czyli umacnianie w drugiej osobie procesu stawiania się w celu realizacji swoich możliwości.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Akceptacja
Akceptacja skutkuje wsparciem czyichś dążeń.


Jak ktoś robi sobie tatuaż dla poprawy samopoczucia, wcale nie chce przeczytać "nie podoba mi się, ale rób, jak uważasz". Chce przeczytać: "podoba mi się, rób tak dalej". I napisz teraz takiemu, że tatuaże "nie podobają mi się" albo "źle mi się kojarzą". Od razu jesteś łobuzem nietolerancyjnym.
Tatuaż po prostu musi się podobać. Przecież po to właśnie go sobie zrobił :!:

W tym cały problem, co gorsza nie tylko w przypadku tatuaży. W imię źle rozumianej tolerancji żąda się od nas wspierania dążeń, którym jesteśmy przeciwni.

Yoseikan napisał/a:
Kundelek, uwierz mi, nie mam ochoty na Twoje wywody

W takim razie po co imiennie wywoływałeś mnie do odpowiedzi? Nie masz ochoty czytać moich opinii, nie trzeba mnie było wywoływać.

Yoseikan napisał/a:
Proszę Cię zakończmy

No to na razie. :halo1:

terve - Nie 28 Sie, 2011

Chyba gdzieś w 1974 roku byłem w Muzeum Anatomii Patologicznej na AM we Wrocławiu. Były tam w tym czasie trzy takie, poniemieckie muzea, chociaż i nasi próbowali te zbiory uzupełniać, ale w zasadzie były to zbiory tylko poniemieckie.
Jak pisałem, były trzy muzea: Anatomii Patologicznej, Anatomii Prawidłowej, gdzie kilka szkieletów należało zmarłych do profesorów tej uczelni, oraz Muzeum Medycyny Sądowej ze zbiorem wyszukanych pasów cnoty z systemem zamknięć i pionierskich wynalazków związanych z hydrauliką.
Ale, nawiązując do tematu: w Muzeum Anatomii Patologicznej były zbiory tatuaży , które zgrabny prosektor wycinał zmarłym pacjentom, rozpinał na drucikach i umieszczał w słojach ze spirytusem. Gdy Armia Czerwona wyzwoliła Wrocław, wiele z tych preparatów zostało zniszczonych, bo czerwonoarmiści spirytus wypili, ale i tak tych tatuaży zachowała się mnogość. Były tatuaże więzienne, artystyczne, ozdobne, co kto chciał. Szczególnie pamiętam taki duży tatuaż z klatki piersiowej, na niej był orzeł w koronie i napis ORP Grom. Nie pamiętam gdzie, ale widziałem tez abażur z ludzkiej skóry z wytatuowaną różą.
Znam jeszcze jedną ciekawostkę, może nie związana z tatuowaniem, ale AM w Krakowie, po wojnie otrzymywała do celów badawczych zwłoki hitlerowskich zbrodniarzy powieszonych w Polsce. Na podstawie sporządzonych z ich zwłok preparatów , światowej sławy grafik p. Słania wykonał ryciny do Atlasu Anatomicznego.
Tak więc, jeżeli już musisz sobie coś wydziergać, to dbaj, aby ładny był- może kiedyś ktoś to doceni i znajdzie się w jakimś słoiku ze spirytusem...

FAZI 1 - Nie 28 Sie, 2011

terve napisał/a:
aby ładny był- może kiedyś ktoś to doceni i znajdzie się w jakimś słoiku ze spirytusem...

Oby nigdy więcej na abażurze czy portfelu :!:

ero03 - Wto 30 Sie, 2011

Szanowny Yoseikan, nadal czekam na Twoja odpowiedź na mój post z 22/08.
Zabrakło konceptu :?:

[ Dodano: Wto 30 Sie, 2011 ]
No cóż, co po niektórym zabrakło argumentów i zamilkli. Czyżby post matlos , w którym podał link do filmu pokazującego młodego super „inteligentnego” człowieka, który wytatuował sobie na czole „Je…. sąd”.

Prawda, że ładny tatuaż, dowartościowujący człowieka ;)

Yoseikan - Wto 30 Sie, 2011

ero, proszę Cię. Nie będę odpisywał na posty, które zmuszają mnie do tego, żebym tłumaczył, że nie jestem wielbłądem... Nie chcesz zrozumieć - nie staram się abyś nawet próbował. Pozdrawiam.
ero03 - Sro 31 Sie, 2011

Przepraszam, że zabieram głos zamiast ero :efendi2:

Szanowny Yoseikan, ja Cię nie proszę byś tłumaczył, że nie jesteś wielbłądem.
Ja Cię tylko proszę byś wytłumaczył nam co

Yoseikan napisał/a:
Niemcy "robili swoje" z napisem "Gott mit uns", od 1700 to 70 lat zeszłego wieku

Według danych historycznych Niemcy z tym napisem w latach 1939-1975 mordowali i grabili w Europie i Afryce. Ty piszesz, że robili to
Yoseikan napisał/a:
to 70 lat zeszłego wieku

Wprowadziłeś do dyskusji nikomu nieznane fakty historyczne, wiec nie powinno Cię dziwić, że chciałbym poznać je bliżej.
Obal mit, że brak argumentów skutkuje agresją ;)

PS.
I jeszcze jedno - Szanowny Yoseikan, kto to jest ero :?:

puchatek - Sro 31 Sie, 2011

A gdzie jest ten zapis o zakazie posiadania tatuaży w US Army? I czy dotyczy Army i innych formacji? I czy przypadkiem nie jest to martwy przepis?
M@rEK - Sro 31 Sie, 2011

:gent: :gent: :gent:

Temat zamykam , dyskusja zaczyna podążać w niewłaściwym kierunku.

Marek

MK-J - Wto 01 Paź, 2013

Może ten artykuł wart jest przeczytania...

Cytat:

Tatuże powodują raka?


Już jeden na pięciu dorosłych Europejczyków ma tatuaż. Podobno jego naniesienie na skórę zmienia życie człowieka. Faktycznie, takie zdobienie ciała może się okazać dla ich posiadaczy bardzo znamiennym, a nawet zgubnym. Zespół uczonych z Wielkiej Brytanii i Danii zauważył, że toksyny z tuszów używanych do tatuowania ciała gromadzą się w organizmie i mogą być przyczyną nowotworów.

Mikrocząstki atramentu przenikają do krwioobiegu i tak rozchodzą się po całym ciele. Mogą gromadzić się np. w śledzionie czy nerkach, a to już grozi zaburzeniami w oczyszczaniu, odtruwaniu organizmu. Okazuje się, że gabinety tatuażu nie korzystają ze specjalnych, przebadanych tuszy, które choćby dopuszczono do kontaktu z ciałem człowieka, nie mówiąc już o pozwoleniu wstrzykiwania w głąb skóry. "Na tym rynku nie ma żadnych reguł" - twierdzi szef zespołu naukowców prowadzących badania nad tym zagadnieniem, Desmond Tobin z Bradford University.

Podczas testów okazało się, że czerwone atramenty zawierają rtęć, a granatowe i zielone kobalt. Te pierwiastki często stają się przyczyną powstania raka. Paradoksalnie - wzbraniamy się przed jedzeniem ryb morskich, które są w znacznie mniejszym stopniu zanieczyszczone takimi metalami niż te tusze, a poza tym kontakt z zagrożeniem jest dość krótki. Trwałość tatuażu staje się w tym przypadku wadą a nie zaletą. Niebezpieczne substancje mają bardzo dużo czasu, by się w organizmie rozgościć. Miłośnicy zdobienia ciała nie poprzestają na jednym symbolu graficznym. Uzupełniają swoje kolekcje, z którymi nigdy się nie rozstają, o kolejne rysunki, portrety, alegorie. Każde z nich może sączyć swoją porcję jadu do organizmu właściciela.

Jorgen Serup, duński profesora dermatologii, też prowadził podobne badania i stwierdził, że w 13 z 21 najczęściej używanych w Europie barwników do tatuowania, znajdują się substancje kancerogenne, czyli potencjalnie rakotwórcze. Uczony zaznacza, że szybko należy wprowadzić zasady, zgodnie z którymi salony tatuażu będą informować klientów o tym, co im aplikują, czyli o zawartości niebezpiecznych składników barwników. Co ciekawe, producenci atramentów nie zaprzeczają tym wnioskom, twierdza jednak, że tylko koło 5 proc. salonów tatuażu rzeczywiście używa preparatów zawierających kancerogenne substancje. Zapewniają, że przeprowadzą specjalną kampanię informacyjną, mająca doprowadzić do całkowitego wyeliminowania ich z użycia. Jednak zanim się tak stanie i wyczerpią się zapasy barwników w salonach tatuażu, jeszcze wiele osób podda się temu ryzykownemu upiększaniu własnego ciała.

W 2011 roku podobne badania były przeprowadzone w USA, po tym jak US Food and Drug Administration doszło do wniosku, że tusze zawierają potencjalnie niebezpieczne substancje, w tym metale i wodorowęglany. Jednym z nich jest benzopiren, substancja zwykle wchodząca w skład czarnych atramentów. Dla niezorientowanych – o benzopirenie częściej słyszymy w kontekście szkodliwości dymu tytoniowego. Substancja ta była już dawno uznana za rakotwórczą i jej produkcja oraz dostawy powinny znajdować się pod kontrolą organów do tego przewidzianych. Jak pokazały próby na zwierzętach, benzopiren powoduje raka skóry! Naukowcy sugerują, że na temat tatuaży należy przeprowadzić taką samą kampanię ostrzegającą, jak przed paleniem tytoniu czy nadmiernym opalaniem.

tekst: Wisława Karolewska Onet.

LINK

new one - Wto 01 Paź, 2013

Artykuł inżyniera od zarządzania przedsiębiorstwem produkcyjnym i dietetyka. No comment.
i - Sob 18 Lip, 2015

Dziś w pewnej stacji telewizyjnej (reklamował jej nie będę) pokazywali rzekomą "Jadźkę". Niby żołnierza zawodowego. Chciałbym się dowiedzieć gdzie ta owa "Jadźka" służy. Wy... bym to na zbity pysk.
Resurrected - Sob 18 Lip, 2015

Nie wiem czy to o nią chodzi, ale w Toruniu służy pani porucznik (?), która ma na rękach "komiksy", aż do nadgarstków.
i - Sob 18 Lip, 2015

Wojsko nie powinno być przechowalnią subkultury.
bolec71 - Sob 18 Lip, 2015

Kiedyś na komisjach np. WKML psychiatra odrzucał takich wydziarganych, bo raczej zdrowy psychicznie człowiek całych rąk albo nóg sobie nie wytatuuje :x
michqq - Sob 18 Lip, 2015

bolec71 napisał/a:
Kiedyś na komisjach np. WKML psychiatra odrzucał takich wydziarganych, bo raczej zdrowy psychicznie człowiek całych rąk albo nóg sobie nie wytatuuje :x


Standardy elegancji i uogólniając - tolerowanego wyglądu zmieniają się stopniowo.
Otóż, od niedawna również zdrowi psychicznie ludzie tatuują sobie całe ręce i nogi. Niektórzy.
Ot, takie czasy.
:cry:

i - Sob 18 Lip, 2015

Motylka na łydce kobiety potrafię zrozumieć. Moda. Kotwicę na ramieniu bosmana też. Tradycja marynarska. Ale tatuowania 30% ciała lub więcej to już nie rozumiem.
Resurrected - Sob 18 Lip, 2015

W armii amerykańskiej, jeżeli ktoś ma widoczne tatuaże, nie może zostać oficerem.
i - Sob 18 Lip, 2015

Uważam, iż w polskiej - nie powinien być nawet szeregowym.
michqq - Sob 18 Lip, 2015

i napisał/a:
Uważam, iż w polskiej - nie powinien być nawet szeregowym.


Już w wątkach na temat zarostu to wyszło...

Im dłużej jesteś "i" pod kapeluszem tym bardziej restrykcyjne opinie wygłaszasz na temat dbania o odpowiedni wygląd żołnierzy.
Nieupięte włosy, tatuaży za dużo, zarost...

To nie ten sam "i" który jeszcze kilka lat temu z dumą pisał że wyglądać pozwalał jak się chce, byle sprzęt był prawidłowo obsługiwany (dokładnego cytatu nie chce mi się szukać).

Widać ludzie się zmieniają.
:gent:

bolec71 - Sob 18 Lip, 2015

Resurrected napisał/a:
W armii amerykańskiej, jeżeli ktoś ma widoczne tatuaże, nie może zostać oficerem.


W renomowanych firmach widoczne tatuaże również nie są tolerowane, szczególnie wśród tzw. kadry zarządzającej. Wizzair np. nie zatrudnia personelu pokładowego z widocznymi tatuażami :gent:

Michael444 - Sob 18 Lip, 2015

Równie ciekawe jest to, że w rzekomo chrześcijańskim kraju tak wiele osób robi sobie tatuaże, mimo iż Biblia jednoznacznie ich zakazuje. Od siebie dodam, że na 60< skórze i na brzuszkach kobiet w ciąży są piękne jak pół d..y zza chałupy.
bolec71 - Sob 18 Lip, 2015

Michael444, Biblia zakazuje też jedzenia wieprzowiny, Stary Testament raczej chrześcijan nie obowiązuje. :gent:
Michael444 - Sob 18 Lip, 2015

Heh, można by tylko zapytać - kto o tym zdecydował?
michqq - Sob 18 Lip, 2015

Michael444 napisał/a:
Biblia jednoznacznie ich zakazuje


Tak, to prawda - w Ksiedze Kaplanskiej, werset 28my, z tym że zaraz po wersecie 27mym o noszeniu brody i pejsow. Nikt Ci nie broni.

Na Bliskim Wschodzie tamtejsi chrześcijanie dla trwałego odróżnienia sie od żydów i muzułmanów właśnie jak raz się tatuują, znak krzyża w okolicach dłoni, najczęściej na nadgarstku lub u nasady kciuka.

Poszukaj w google "tatuż koptyjski".

Taki tatuaż to jest celowe proszenie sie o kłopoty. Celowe i z odwagą wyznawcy, której my tutaj okazywac nie musimy. Znajomy Arab chrześcijanin pochodzący z Egiptu pokazywał mi taki tatuaż - z dumą.

:gent:

Sergey - Nie 19 Lip, 2015

i napisał/a:
Uważam, iż w polskiej - nie powinien być nawet szeregowym.


Dobrze, że to nie Ty decydujesz za kadrowców kto ma prawo być szeregowym, a kto nie. Nie jest mi znany Twój wiek, ale, nie poczuj się urażony, prezentujesz nieoświecone poglądy na temat tatuaży i jeżeli tylko na tym byś skończył to nie byłoby wielkiej tragedii, ale Ty to wszystko okraszasz, przekonany o swojej nieomylności, równie wyniosłymi (pysznymi?) co głupimi osądami na temat przydatności wytatuowanych ludzi do pełnienia służby w SZ.

Posiadanie tatuażu w ogóle nie determinuje czy ktoś nadaje się na żołnierza czy nie, a już w szczególności nie dyskwalifikuje kandydata na szeregowego - liczy się to co w głowie, sercu i mięśniach.


Czasami ten z tatuażem husarza na plecach ma lepsze motywacje do służby ojczyźnie niż ten bez wyżej wymienionego rycerza, ponadto, i teraz uwaga, czasami zdarza się również tak, że ten z tatuażem polski walczącej na sercu może okazać się łajdakiem.
Biorąc powyższe pod uwagę, można dojść do, dla Ciebie zapewne odważnego, wniosku, że nie szata lub skóra zdobi człowieka i że generalizowanie pod kątem rasy/tatuaży/religii czy czegokolwiek innego prowadzi do uprzedzeń. Po prostu w przypływie arogancji i wyniosłości możesz kogoś bezpodstawnie skreślić, co właśnie zrobiłeś w swoim ostatnim poście.

Pozdrawiam

michqq - Nie 19 Lip, 2015

Sergey napisał/a:
generalizowanie pod kątem rasy/tatuaży/religii czy czegokolwiek innego prowadzi do uprzedzeń


Wiesz, ostro bracie ostro, bo pomysł żeby nie służyli ludzie z tatuażami podpinasz pod dyskryminację na tle rasy i religii. A tu niby jakim prawem.

Tak nie wolno, za chwile ktoś napisze że nie powinni służyć, bojawiem, narkomani, przestępcy zaraz po wyroku, ludzie po próbach samobójczych, niepotrzebne skreślić potrzebne dopisać - a ktoś odpisze że nie wolno dyskryminowac ze to jest jak dyskryminować ze względu na religie i rasę.

Hola hola, jak najbardziej można i trzeba postawić KRYTERIA do służby wojskowej - GDZIEŚ.

Generalizowanie pod kątem JAKICHŚ kryteriów mimo że "prowadzi do uprzedzeń" jak najbardziej jest potrzebne, co wiecej i konieczne.

Na dobra sprawę generalizujesz więc w druga stronę.

Nie rozmawiacie więc o żadnych konkretach - "i" napisał "nie bo nie", a Ty napisałeś że On jest jak rasista.

Zero argumentów po obu stronach.

Cytat:
liczy się to co w głowie


I niektórzy by napisali że decyzja o tym żeby sobie masowo wytatuować skórę jest JEDNYM ze wskaźników pokazujących co taki człowiek ma w głowie.

Silmeor - Nie 19 Lip, 2015

Zawsze myślałem, że jednym z kryteriów przyjęć do służby jest przejście komisji lekarskiej. Skoro ani psychiatra, ani psycholog nie widzą przeciwwskazań aby ktoś z tatuażem służył to nasze/wasze "bo mi się nie podoba" brzmi trochę jak "nie bo nie".
Ruski_okupant - Nie 19 Lip, 2015

Sergey napisał/a:
i napisał/a:
Uważam, iż w polskiej - nie powinien być nawet szeregowym.


Dobrze, że to nie Ty decydujesz za kadrowców kto ma prawo być szeregowym, a kto nie. Nie jest mi znany Twój wiek, ale, nie poczuj się urażony, prezentujesz nieoświecone poglądy na temat tatuaży i jeżeli tylko na tym byś skończył to nie byłoby wielkiej tragedii, ale Ty to wszystko okraszasz, przekonany o swojej nieomylności, równie wyniosłymi (pysznymi?) co głupimi osądami na temat przydatności wytatuowanych ludzi do pełnienia służby w SZ.

Posiadanie tatuażu w ogóle nie determinuje czy ktoś nadaje się na żołnierza czy nie, a już w szczególności nie dyskwalifikuje kandydata na szeregowego - liczy się to co w głowie, sercu i mięśniach.


Czasami ten z tatuażem husarza na plecach ma lepsze motywacje do służby ojczyźnie niż ten bez wyżej wymienionego rycerza, ponadto, i teraz uwaga, czasami zdarza się również tak, że ten z tatuażem polski walczącej na sercu może okazać się łajdakiem.
Biorąc powyższe pod uwagę, można dojść do, dla Ciebie zapewne odważnego, wniosku, że nie szata lub skóra zdobi człowieka i że generalizowanie pod kątem rasy/tatuaży/religii czy czegokolwiek innego prowadzi do uprzedzeń. Po prostu w przypływie arogancji i wyniosłości możesz kogoś bezpodstawnie skreślić, co właśnie zrobiłeś w swoim ostatnim poście.

Pozdrawiam


Kolego ochłoń trochę weź 3 głębokie wdechy i zrozum, że większość normalnych ludzi mając do wyboru 2 ludzi do "posadowienia" w swoim plutonie na jednym wakacie, a ludzie Ci prezentowali by taką samą zdolność bojową, woleli by tego bez kreskówek na skórze. Bo idąc Twoim tropem husarza na plecach to może by w wojsku zatrudniać tylko tych z patriotycznymi tatuażami, bo oni są "oddani sprawie".

Ps. A tak w ogóle, zauważyłem taki trąd wśród zarówno żołnierzy jak i kandydatów na żołnierzy, że im ktoś bardziej stylizuje się na "maczo komandosa" (nieśmiertelniki, tatuaże, jakieś noże, ubrania z pit bullami itp. itd.) tym jest po prostu CIEŃSZY na wuefie. A co za tym idzie, wartość bojowa delikwenta spada do 0.

Jak to mówi mój dobry kolega "drążek wszystko weryfikuje".

i - Nie 19 Lip, 2015

michqq napisał/a:
To nie ten sam "i" który jeszcze kilka lat temu z dumą pisał że wyglądać pozwalał jak się chce, byle sprzęt był prawidłowo obsługiwany (dokładnego cytatu nie chce mi się szukać).

Delikatnie ujmując - coś Ci się pomyliło. Skoro nie odróżniasz zdjęcia bluzy podczas pracy przy sprzęcie od znakowania ciała.

Sergey napisał/a:
Dobrze, że to nie Ty decydujesz za kadrowców kto ma prawo być szeregowym, a kto nie.

Zdziwię Cię. Czasem decyduję. Módl się, abyś nie trafił na takiego decydenta.

Michael444 - Nie 19 Lip, 2015

Rozumiem, że niektórzy nie mieliby problemu z przyjęciem do armii takiego ziomeczka:

Armia ma prawo być instytucją konserwatywną i nie podążać za modą. Dlatego ludzie z widocznymi tatuażami nie powinni być przyjmowani do armii.

Cytat:
Tak, to prawda - w Ksiedze Kaplanskiej, werset 28my, z tym że zaraz po wersecie 27mym o noszeniu brody i pejsow. Nikt Ci nie broni.

Nie jestem ortodoksem, ale czasem łatwiej nie robić czegoś co jest zakazane niż robić coś co jest nakazane. A nie robienie sobie tatuażu to chyba nie jest jakieś wielkie poświęcenie. Tak uważam.

drako - Nie 19 Lip, 2015

Ruski_okupant napisał/a:

Ps. A tak w ogóle, zauważyłem taki trąd wśród zarówno żołnierzy jak i kandydatów na żołnierzy, że im ktoś bardziej stylizuje się na "maczo komandosa" (nieśmiertelniki, tatuaże, jakieś noże, ubrania z pit bullami itp. itd.) tym jest po prostu CIEŃSZY na wuefie. A co za tym idzie, wartość bojowa delikwenta spada do 0.

Jak to mówi mój dobry kolega "drążek wszystko weryfikuje".


W dziwnym wojsku służysz, bo ja nie zauważyłem konotacji między posiadaniem tatuaży czy noża a zdawalnością na WFie. Co więcej, najlepsi żołnierze jakich miałem okazję poznać są tak wydziergani, że byś chyba zawału dostał. Coś czuję, że właśnie niektórych kole w oczy że ktoś w ich mniemaniu wygląda jak komandos i o to jest całe "halo". Nie wiem skąd się to uczulenie bierze. Tak czy inaczej, wpływ tatuażu na wartość bojową żołnierza jest zerowy więc moim zdaniem nie powinno to być przeszkodą do służby, o ile psycholog nie stwierdzi inaczej.

Ruski_okupant - Nie 19 Lip, 2015

Służę w dokładnie tym samym wojsku co Ty, a jednostek w trakcie swojej służby zdążyłem też już prawie kilkanaście zwiedzić (niekoniecznie w nich służąc). Swoje zdanie podtrzymuję, dużo z tych pomalowanych chodzi na siłownię, coś tam dźwigają, ale jak przychodzi co do czego, to na drążku następuje zwis, a z 3 km rezygnują, żeby czasem masy nie zgubić :brawo:
drako - Nie 19 Lip, 2015

Skoro WFu nie zaliczają to "system" powinien był ich wyeliminować :gent: Podsumowując - elementem dyskwalifikującym żołnierza powinna być kiepska kondycja fizyczna, a nie tatuaże ;)
Michael444 - Nie 19 Lip, 2015

Cytat:
Swoje zdanie podtrzymuję, dużo z tych pomalowanych chodzi na siłownię, coś tam dźwigają, ale jak przychodzi co do czego, to na drążku następuje zwis, a z 3 km rezygnują, żeby czasem masy nie zgubić

Wystarczy spojrzeć na ludzi, którzy osiągają dobre wyniki w maratonach (a wyglądają jak pensjonariusze Oświęcimia) aby przekonać się, że wydolności nie buduje się na siłowni.

Sergey - Nie 19 Lip, 2015

michqq napisał/a:


Nie rozmawiacie więc o żadnych konkretach - "i" napisał "nie bo nie", a Ty napisałeś że On jest jak rasista.

Zero argumentów po obu stronach.


Ja napisałem tylko, że generalizowanie ludzi pod kątem tatuaży CZY CZEGOKOLWIEK INNEGO, w domyśle rasy, religii etc. prowadzi do uprzedzeń, których kolega i niestety nie potrafi się ustrzec. Myślę, że proces dowodzenia w moim poście był dość jasno opisany.

Cytat:

I niektórzy by napisali że decyzja o tym żeby sobie masowo wytatuować skórę jest JEDNYM ze wskaźników pokazujących co taki człowiek ma w głowie.


Zgadzam się. Ale ładnie zrobiony wzór na ramieniu czy ten nieszczęsny husarz na plecach nie jest żadnym wskaźnikiem tego co ktoś ma w głowie.

Ruski_okupant napisał/a:


Kolego ochłoń trochę weź 3 głębokie wdechy i zrozum, że większość normalnych ludzi mając do wyboru 2 ludzi do "posadowienia" w swoim plutonie na jednym wakacie, a ludzie Ci prezentowali by taką samą zdolność bojową, woleli by tego bez kreskówek na skórze. Bo idąc Twoim tropem husarza na plecach to może by w wojsku zatrudniać tylko tych z patriotycznymi tatuażami, bo oni są "oddani sprawie".


Kolego, nie zrozumiałeś do końca mojego przesłania. Napisałem przecież, że ten z "kreskówkami husarza" może być również marnym żołnierzem i człowiekiem. W związku z powyższym, nie powinniśmy na podstawie tatuaży z góry oceniać człowieka, bo możemy się fatalnie pomylić. Do oceny zdrowia psychicznego danego delikwenta istnieją, uwierz mi, bardziej obiektywne metody niż uprzedzenia Twoje, i, czy innego decydenta.

i napisał/a:

Zdziwię Cię. Czasem decyduję. Módl się, abyś nie trafił na takiego decydenta.


Modlę się, bo wiem, że merytoryczną dyskusją z takim decydentem nic nie wskóram.

Michael444 napisał/a:

Wystarczy spojrzeć na ludzi, którzy osiągają dobre wyniki w maratonach (a wyglądają jak pensjonariusze Oświęcimia) aby przekonać się, że wydolności nie buduje się na siłowni.


Z całym szacunkiem, nie wiesz o czym piszesz. Przemyśl sobie jeszcze raz, wyimaginuj sobie 65 kg maratończyka w oporządzeniu, z bronią i zasobnikiem wykonującego zadanie bojowe i skonfrontuj to z silnym i wysportowanym gościem 180 cm ważącego 90 kg. I to nie jest tak, że ten drugi nie pobiegnie 3 km w dobrym czasie - pobiegnie o ile zadba równomiernie o siłę i wytrzymałość. Niestety w drugą stronę to nie zadziała.

A teraz sprawdź sobie sylwetki żołnierzy jednostek specjalnych wojska lub policji i poszukaj wśród nich osób o fizjonomii maratończyków. Wybacz, ale nie masz racji. Możliwe, że czytając o tej wartości bojowej i muskulaturze odczuwasz silny dysonans poznawczy i starasz się udowodnić samemu sobie, że Ci 'chudzi' mogą więcej - ale tak nie jest. Mogą mniej.

MK-J - Nie 19 Lip, 2015

Wątek dotyczy tatuaży. I tego proszę się trzymać :!:
Silmeor - Nie 19 Lip, 2015

porze napisał/a:
Co do tatuaży to nawet krwiodawstwo woli takich dawców unikać, bo dziarganie się grozi zakażeniem.

To akurat nie do końca prawda: od wykonania tatuażu powinny minąć 3 lub 6 miesięcy- nie pomnę teraz dokładnie- i taka osoba jest mile widzianym krwiodawcą.

i - Nie 19 Lip, 2015

Człowiek wytatuowany nie budzi zaufania. Kojarzy się z subkulturą więzienną. A żołnierz ma budzić zaufanie.

W obliczu tak narastającej agresji wielbicieli tatuaży zmienię swoje stanowisko. Bosmana z kotwicą na ramieniu wypada mi też potępić.

Wystarczy zmienić co nieco w prawie i pozbędziemy się wielbicieli i wielbicielek dziarek.
Cytuję:
Cytat:
Cechy dyskwalifikujące kandydatów do służby w Wojsku Polskim: 7. Tatuaż.

Cytat:
Żołnierza zawodowego zwalnia się ze służby wojskowej jeśli wykryto u niego tatuaż.

cthsqd - Nie 19 Lip, 2015

Kurcze, a myślałem że żołnierz to ma walczyć.. ;)
Kilkanaście lat wzorowej służby, mnóstwo poświęconego prywatnego czasu i pieniędzy, i trzeba będzie iść do cywila przez kawałek komiksu na ramieniu.. :not2:

239099 - Nie 19 Lip, 2015

Sorry memory ale przed rozpoczęciem służby o prytanie o tatuaż pada - i to zdaje się nie raz...
A w trakcie służby - cóż jeśli ktoś nie rozumie ze nie może, to chyba znak że nie powinien służyć...

Sergey - Nie 19 Lip, 2015

Sorry, wg rozporządzenia ministra obrony narodowej w sprawie zasad określania zdolności do czynnej służby wojskowej tatuaże dzielą się na szpecące i nieszpecące. Kolega cthsqd otrzymał grupę Z i zapewne adnotacje "tatuaż nieszpecący"

Żadna ustawa ani rozporządzenie nie zakazuje (NA SZCZĘŚCIE!) tatuaży w ogóle.

cthsqd A Ty czasem w więzieniu nie siedziałeś albo ze środowiskiem przestępczym się nie zadajesz? :cool:

michqq - Nie 19 Lip, 2015

Cytat:
w "hamerykańskich" filmach, które od pewnego czasu są oparte na autentycznych relacjach i wspomnieniach


Ale to nie oznacza że na naturszczykach grających zamiast aktorów...

Natomiast co do przemysleń "i" jakoby człowiek mający tatuaż z kotwica na ramieniu jednak nie nadawał się na marynarza w Polskiej Marynarce Wojennej, z racji że podziergany, heh, to doprawdy, aż trudno skomentować.

i - Nie 19 Lip, 2015

Na szczęście, na NFoW nie można edytować postu napisanego 30 minut temu.
I dlatego nie ma tu szczenięcej maniery cytowania 99. wypowiedzi w głąb forum.

Próbujesz manipulować moimi wypowiedziami. Z powyższego względu, nie uda Ci się. Zacytuj moją pierwszą wypowiedź jaką pozwoliłem sobie odświeżyć temat. A potem - przeproś.

michqq - Nie 19 Lip, 2015

Pierwszą...
Dobrze:

i napisał/a:
Motylka na łydce kobiety potrafię zrozumieć. Moda. Kotwicę na ramieniu bosmana też. Tradycja marynarska. Ale tatuowania 30% ciała lub więcej to już nie rozumiem.


Przepraszam więc.
:gent:

A teraz pozwolisz zacytuję następną:

i napisał/a:
Człowiek wytatuowany nie budzi zaufania. Kojarzy się z subkulturą więzienną. A żołnierz ma budzić zaufanie.

W obliczu tak narastającej agresji wielbicieli tatuaży zmienię swoje stanowisko. Bosmana z kotwicą na ramieniu wypada mi też potępić.

Wystarczy zmienić co nieco w prawie i pozbędziemy się wielbicieli i wielbicielek dziarek.
Cytuję:
Cytat:
Cechy dyskwalifikujące kandydatów do służby w Wojsku Polskim: 7. Tatuaż.

Cytat:
Żołnierza zawodowego zwalnia się ze służby wojskowej jeśli wykryto u niego tatuaż.


W takiej sytuacji ja także zmienię swoje stanowisko w zakresie przeprosin.
:gent:

Tylko proszę bez dowcipów że ja pisałem o marynarzu a Ty o bosmanie, wobec czego że niby rzekomo nie zrozumiałem iż kotwica miałaby przysługiwac w korpusie podoficerskim MW...
:cool:

i - Nie 19 Lip, 2015

Przeprosiny przyjęte.
Pozostaje Ci jeszcze tylko jedno - nauczyć się, co to jest kontekst wypowiedzi.

Dinozaur57 - Nie 19 Lip, 2015

Jak ze wszystkim w życiu, tak i w sprawie tatuaży należy moim zdaniem zachować zdrowy rozsądek. Tak jak pijący piwo nie jest od razu alkoholikiem, tak człowiek (żołnierz) z tatuażem nie musi być niezrównoważonym psychicznie kryminalistą, lub człowiekiem niegodnym zaufania. Wszystko zależy od rodzaju, miejsca umieszczenia i powierzchni, którą zajmuje tatuaż. Mimo, że ja nie jestem zwolennikiem takiego "zdobienia" ciała, to nie przeszkadza mi gdy żołnierz ma np. pojedyncze tatuaże umieszczone na ramionach czy nawet torsie, identyfikujące go z jednostką czy grupą ludzi służących w jednej formacji, lub misji. Jednak dla minie nie do przyjęcia są tatuaże na twarzy, szyi czy dłoniach, czyli miejscach odsłoniętych. Ja tak do tego podchodzę. ;)
FAZI 1 - Nie 19 Lip, 2015

porze napisał/a:
jeśli bosman po pijaku dał sobie wydziarać kotwicę, to co mu jeszcze wpadnie do głowy???

Marsz ku zwycięstwu. Przypominam że jeden pijany marynarz równa się dwu i pół komandosom.

cthsqd - Nie 19 Lip, 2015

239099 napisał/a:
Sorry memory ale przed rozpoczęciem służby o prytanie o tatuaż pada - i to zdaje się nie raz...
A w trakcie służby - cóż jeśli ktoś nie rozumie ze nie może, to chyba znak że nie powinien służyć...

Tyle, że póki co żadna komisja nie uznała tego za problem, ani nigdy nie było to problemem podczas wykonywania zadań, więc gdzie ten znak?
To że się komuś się nie podoba i kojarzy mu się z kryminałem jest kwestią wyłącznie subiektywną, dla mnie na przykład absurdalną.
Życzyć mogę jedynie szklankę wody dla ochłody i powrotu do rzeczywistości ... :gent:

i - Pon 20 Lip, 2015

cthsqd napisał/a:
To że się komuś się nie podoba i kojarzy mu się z kryminałem jest kwestią wyłącznie subiektywną, dla mnie na przykład absurdalną.
Życzyć mogę jedynie szklankę wody dla ochłody i powrotu do rzeczywistości ... :gent:

Bodajże w drugiej zakładce tego wątku masz przykład, iż pewnemu żołnierzowi też zalecono powrót do rzeczywistości. Z tym ... że tej w cywilu. Jaki z tamtego przypadku wniosek? Ano taki, że zanim zaczniecie się tatuować zastanówcie się nad ewentualnymi konsekwencjami. Żeby później uniknąć płaczu w stylu: "Jakim to ja byłem wartościowym żołnierzem".

cthsqd - Pon 20 Lip, 2015

Ani wcześniej nie było, ani teraz nie ma żadnych "konsekwencji", z wyjątkiem tych, które dopiero mogły by się pojawić gdyby decydowali ludzie o Twoich poglądach. Z jakiej to niby przyczyny Twój pogląd miałby decydować o konsekwencjach dla mnie?
i - Pon 20 Lip, 2015

Nie było powiadasz? A ten płacz nad nieszczęsnym losem owego snajpera?

Gdzieś dziś rzucił mi się w oczy ciekawy podpis. Nie skopiowałem go. Spróbuję oddać sens (za niedoskonałość z góry przepraszam):

Cytat:
Niektórym wydaje się, że wszystko co z Zachodu to dobre. Wielbią parady równości, gejów, małżeństwa homoseksualne. Czują się Europejczykami. Zaś o tych, którzy kierują się tradycją, patriotyzmem i zdrowym rozsądkiem mówią - wieśniacy.


Zalecam ów zdrowy rozsądek.

cthsqd - Pon 20 Lip, 2015

Mało mnie interesuje inny przypadek, bo przypadków swoich i moich znajomych mam wystarczająco wiele. Jeśli psycholog stwierdził, że skala tatuażu u tego snajpera mogła świadczyć o niestabilności psychicznej, to niedopuszczenie do służby powinno być wynikiem owej niestabilności, a nie tatuażu samego w sobie (zakładając obiektywne podejście psychologa).

A co do cytatu który wkleiłeś - zawsze pasjonowała mnie łatwość, z jaką niektórzy łączą rzeczy takie jak "zachód, geje i tatuaże" podobnie jak przeciwstawianie ich innym połączonym cechom, typu "tradycja i patriotyzm" :cry:
Przez grzeczność i szacunek dla bardziej otwartych osób, pozwolę sobie tego nie komentować :gent: Myślę, że ta postawa tłumaczy się sama..

cthsqd - Pon 20 Lip, 2015

A na jaką ocenę wg Ciebie zasługuje postawa, która odmawia komuś bycia patriotą i zrównuje go ze zwolennikami promowania dewiacji z powodu na przykład tatuażu?
thikim - Pon 20 Lip, 2015

A czemu to kursywą było? :D
Cytat:
Marsz ku zwycięstwu. Przypominam że jeden pijany marynarz równa się dwu i pół komandosom.

Uważam tatuowanie siebie za głupotę - zawsze. Niemniej nie ma takiego człowieka który by jakiejś głupoty nie popełnił więc nie powinno to być samo w sobie rzeczą dyskwalifikującą.
Z jednym jednak zastrzeżeniem. Tatuaż tatuażowi nie równy.
Pewne tatuaże np. swastyki, mogą podchodzić pod przepisy prawa ale także i sugerować niezdolność do służby - co oczywiście powinny wykazać stosowne badania psychologiczne a nie sam tatuaż.
Jest jeszcze jedno zastrzeżenie: w pewnych kulturach tatuaż jest obowiązkowy i jest elementem tradycji. Dotyczy to przeważnie kultur prymitywnych. Co nie jest aż tak pejoratywne jak się niektórym zdaje. Kultury prymitywne także mają swoje prawa. W tym prawo do poszanowania. Co jednak nie zmienia ich cechy: prymitywizmu.

Sergey - Pon 20 Lip, 2015

thikim napisał/a:
w pewnych kulturach tatuaż jest obowiązkowy i jest elementem tradycji. Dotyczy to przeważnie kultur prymitywnych. Co nie jest aż tak pejoratywne jak się niektórym zdaje. Kultury prymitywne także mają swoje prawa. W tym prawo do poszanowania. Co jednak nie zmienia ich cechy: prymitywizmu.


Zawsze zastanawia mnie łatwość z jaką ludzie szufladkują innych na podstawie jakiegoś nieobiektywnego kryterium oceny. To pokora, a nie wyniosłość jest cechą ludzi wielkich.

Do oceny zdrowia psychicznego są obiektywne metody badań i jeżeli psycholog na podstawie zbyt dużego albo zawierającego symbole zakazane tatuażu stwierdza niestabilność psychiczną, to owa niestabilność psychiczna, a nie tatuaż, są powodem do odrzucenia takiego kandydata na żołnierza.

cthsqd - Pon 20 Lip, 2015

Tatuaż może spełniać wiele funkcji, ale zazwyczaj jest formą ekspresji, podobnie jak styl ubierania się. Od jakości tej ekspresji zależy jak powinien być traktowany.

Zaczynając od skrajności - jeśli ktoś robi z siebie dziwaka znacznie odstającego od ogólnie przyjętych norm społecznych to będzie to świadczyło przeciw niemu i może, choć nie musi dyskwalifikować go od pewnych rzeczy, ale powodem tu będzie nie komiks na ciele tylko cechy psychiczne które skłoniły tego człowieka do tatuażu.
Jeśli pewne normy są akceptowalne, to taka ekspresja jest często wyrazem silnej motywacji, co jest cechą w wielu kręgach bardzo pożądaną, również w wojsku - i zrównywanie tego z jakimś środowiskiem kryminalnym, łączenie z popieraniem dewiacji albo przeciwstawianie wartościom typu patriotyzm jest absurdalne.

thikim - Pon 20 Lip, 2015

Cytat:
Do oceny zdrowia psychicznego są obiektywne metody badań i jeżeli psycholog na podstawie zbyt dużego albo zawierającego symbole zakazane tatuażu stwierdza niestabilność psychiczną, to owa niestabilność psychiczna, a nie tatuaż, są powodem do odrzucenia takiego kandydata na żołnierza.

A co ja napisałem o wielki człowieku? :D
Napisałem o tym że badania powinny prowadzić do odrzucenia a nie sam tatuaż. Nic nowego nie dodałeś... do tego co ja napisałem.
Cytat:
Zawsze zastanawia mnie łatwość z jaką ludzie szufladkują innych na podstawie jakiegoś nieobiektywnego kryterium oceny

Znasz jakieś obiektywne?
Masa? Pomiar obiektywny jak i stwierdzenie: jest tatuaż, nie ma.
Ale pomiar nic nie daje. Trzeba podjąć decyzję i zacząć wartościować. I ona (decyzja) zawsze opiera się na nieobiektywnych przesłankach. Ale jeśli wiesz lepiej podaj obiektywne ;)
Samo stwierdzenie: jest/nie ma tatuażu ma dość dobrą obiektywność.
Zawsze zastanawia mnie zadufanie gdy ktoś twierdzi że coś jest nieobiektywne. A jakie ma być? Sam obiektywizm jest nieobiektywny.

michqq - Pon 20 Lip, 2015

cthsqd napisał/a:
Zaczynając od skrajności - jeśli ktoś robi z siebie dziwaka znacznie odstającego od ogólnie przyjętych norm społecznych to będzie to świadczyło przeciw niemu i może, choć nie musi dyskwalifikować go od pewnych rzeczy, ale powodem tu będzie nie komiks na ciele tylko cechy psychiczne które skłoniły tego człowieka do tatuażu.
Jeśli pewne normy są akceptowalne,


Otóż właśnie, tylko "cthsqd" poza mną poruszył ten aspekt tematu.
Normy podlegają ewolucji.
Kiedy ja byłem nastolatkiem na plaży obowiązywały slipki, fact który wybrałby sie w szortach wzbudzałby uśmieszki.
W tej chwili sie odwróciło, na plaży męzczyzna ma być w szortach, a w slipkach wygląda kretyńsko.

Normy społeczne dotyczące tego co akceptowalne i nieakceptowalne ewoluują.

Jeżeli chodzi o tatuaż to coraz mniejszy procent ludzi uważa go za odstający od normy spolecznej, stąd też młodzi ludzie robiący sobie tatuaż dziś już nie odczuwaja jakoby łamali norme społeczną.

Tak więc zupełnie inaczej należałoby oceniać "to co ma w głowie" tatuujący się dwudziestolatek dziś, a inaczej trzeba ocenić "to co ma w głowie" dwudziestolatek który tatuował się trzydzieści-czterdzieści lat temu.

Zmieniło sie w zakresie akceptowalnych norm.

klm - Pon 20 Lip, 2015

Do Twojego wpisu można dodać jeszcze jedną rzecz. Jak 30 lat temu był postrzegany młody człowiek z irokezem na głowie? Najczęściej jako punk, który nierzadko wąchał klej i pił tanie wina. Nikt do wojska takiej osoby na zawodowego by nie przyjął. A dziś? Normy się zmieniają. Gdyby stosować normy sprzed 30 lat, to poza wyrzuceniem wytatuowanych, trzeba by zlikwidować Formozę, gdzie spora grupa nosi irokezy.
cthsqd - Pon 20 Lip, 2015

Nie mówiąc o 90% GROMoli z powodu tatuaży ;)
Dobrze michqq zauważył - normy ewoluują. Niektórzy podejdą do tematu zdroworozsądkowo, a inni każdą zmianę będą łączyć ze złem, jak wspomniane tatuaże z homoseksualizmem..

Ruski_okupant - Pon 20 Lip, 2015

Cytat:
Wojsko nic innego nie jest, tylko wyciągnięta siła obronna i porządna z ogólnej siły narodu


Myślę, że w 40 mln państwie da radę znaleźć 100 000 ludzi, wśród oczywiście chętnych osób, które nie muszą się dowartościowywać obrazkami, kolczykami, bliznami. Przy czym będą się nadawać na zołnierza zawodowego.

"Cyrkizm" w społeczeństwie może ewoluować do woli, skrajnie, może powstanie nawet kiedyś odłam jakiegoś ruchu, gdzie będą chodzić na rękach, pośladkami do przodu i jeść stopami. I tak wśród takiego społeczeństwa znajdą się ludzie normalni, a na takich nam w Wojsku Polskim myślę, że zależy najbardziej.

A jak to mówi moja babcia "Jak ktoś nie ma czym błysnąć, to błyska głupotą".

thikim - Pon 20 Lip, 2015

Ruski_okupant napisał/a:

Myślę, że w 40 mln państwie da radę znaleźć 100 000 ludzi, wśród oczywiście chętnych osób, które nie muszą się dowartościowywać obrazkami, kolczykami, bliznami. Przy czym będą się nadawać na zołnierza zawodowego.

To zależy od aktualnej koniunktury gospodarczej. Dziś pewnie tak. Jutro już niekoniecznie.

239099 - Pon 20 Lip, 2015

cthsqd napisał/a:
Tyle, że póki co żadna komisja nie uznała tego za problem, ani nigdy nie było to problemem podczas wykonywania zadań, więc gdzie ten znak?

Co ma piernik do wiatraka - to że nie jest restrykcyjnie coś egzekwowane nie oznacza że można to olewać?
Jeżeli jest taki przepis to należy go uszanować i tyle...
A jak się nie podoba - to zapraszam do mnie - ja gdy zatrudniałem nowych pracowników nie pytałem się o tatuaż...

Mam aktualne info i wiem że podczas badań psychologicznych pada pytanie o tatuaże...
Po coś jednak to pytanie pada.

cthsqd napisał/a:
Życzyć mogę jedynie szklankę wody dla ochłody i powrotu do rzeczywistości ... :gent:
Ja tobie mogę jedynie poprawy umiejętności czytania ze zrozumieniem...
cthsqd - Wto 21 Lip, 2015

porze napisał/a:

Najgłupszy przykład z możliwych.
Odnosić to się trzeba do swojej "wiochy" a nie do elit.
System działa tak.
1. Psychiatra diagnozuje i leczy choroby, co pozwala mu wykrywać chorych, ale także symulantów.
2. Psycholog posiada wystandaryzowane narzędzia do oceny konkretnych parametrów osobowości.
3. Coś tak ulotnego, a jednocześnie istotnego jak charakter poznaje w toku wspólnego wykonywania zadań - przełożony, który na podstawie swoich obiektywnych spostrzeżeń (czyli na podstawie faktów) wystawia opinię, ocenę, itd.

Ocena odnosi się do konkretnego stanowiska w konkretnej jednostce.

Przykład z GROMem jest dlatego głupi, że oni to akurat nie tylko nie pełnia żadnych funkcji reprezentacyjnych, ale do tego mają pełne prawo do maskowania swojej profesji.


Nie rozśmieszaj mnie :) Ty widziałeś kiedyś żołnierzy tej jednostki? Gdyby jakiś zamachowiec samobójca na bazie chciał upolować tak łakomy kąsek to niczego by nie musiał szukać, tylko wybrał najbardziej zarośniętych, wydziaranych i wykolczykowanych ludzi, bo tak się wyróżniają.

Dorabiasz sobie ideologię i naginasz rzeczywistość aby Ci się zgadzało z poglądami, a fakt jest taki, że ludzie chcą podkreślać swoją indywidualność, w tym żołnierze, tatuują się, i nie wpływa to w żadnym stopniu na ich służbę. To, że Tobie i paru innym się to nie podoba jest waszym prywatnym dramatem, a nie problemem wojska czy tych, którzy tatuaże mają.


239099 napisał/a:
cthsqd napisał/a:
Tyle, że póki co żadna komisja nie uznała tego za problem, ani nigdy nie było to problemem podczas wykonywania zadań, więc gdzie ten znak?

Co ma piernik do wiatraka - to że nie jest restrykcyjnie coś egzekwowane nie oznacza że można to olewać?
Jeżeli jest taki przepis to należy go uszanować i tyle...

No to wskaż mi przepis który wg Ciebie nie został uszanowany, bo ja mam na orzeczeniu komisji paragraf 2 pkt 8, kategoria zdrowia "Z", i to tyle.


Cytat:
A jak się nie podoba - to zapraszam do mnie - ja gdy zatrudniałem nowych pracowników nie pytałem się o tatuaż...

Mam aktualne info i wiem że podczas badań psychologicznych pada pytanie o tatuaże...
Po coś jednak to pytanie pada.

Podobnie jak "po coś" pada wiele innych pytań, i co z tego? Psycholog dopuścił? To w czym problem?

Cytat:
Ja tobie mogę jedynie poprawy umiejętności czytania ze zrozumieniem...


Powołujesz się na jakieś nieszanowanie przepisów (póki co nie wiem których), oraz na zadawanie "po coś" pytań przez psychologa, a pomijasz fakt orzeczeń pozytywnych, i poważnie to mi zarzucasz brak umiejętności czytania? Serio? :cool:

cthsqd - Wto 21 Lip, 2015

porze napisał/a:
Po pierwsze, jak na razie to jest twoim dramatem. A po drugie żołnierz, który ma silną potrzebę podkreślania swojej indywidualności to jakieś kuriozum. W bardzo szacownym gremium widziałem sceny robione za to, że ktoś miał nie ten odcień gwiazdek na pagonach, a mundur inny niż u reszty był powodem do wyproszenia elegancika z sali.

I o czym to niby ma świadczyć? Chyba tylko o braku większych problemów na głowie pośród tego szacownego gremium..
Oczywiście że wojsko to instytucja zuniformizowana - w celu umożliwienia kontroli znacznych grup ludzi, tyle że przesadzając w tym względzie doprowadzasz do bierności i totalnego braku inicjatywy, a wtedy życzę szczęścia w jakimkolwiek działaniu.

Cytat:
Masz poważny problem ze zrozumieniem przekazu, który otrzymujesz od wszystkich po kolei - tatuaż nie jest problemem tylko przejawem szerszego problemu, albo przynajmniej pretekstem do jakiejś decyzji. A skoro uważasz, ze o losach żołnierza, czy pracownika decyduje wyłącznie lekarz, psychiatra i psycholog a nie dowódca, czy szef...

Póki co nie wyjaśniłeś jaki to problem. Od kwalifikacji żołnierza do służby są przepisy i przełożeni powinni się tych przepisów trzymać. Żołnierz przeszedł komisję - jest zdolny, a przełożony może go oceniać później najwyżej po jakości wykonywania obowiązków. Jeśli wg Ciebie uprzedzenia przełożonego np. do czyjegoś tatuażu są właściwym zachowaniem, to faktycznie któryś z nas ma problem ze zrozumieniem przekazu...

cthsqd - Wto 21 Lip, 2015

porze napisał/a:
[...]Komisja orzeka o zdolności, ale stosunki służbowe w sytuacji uzawodowienia kształtuje polityka kadrowa. Ty jako indywidualista i postępowiec możesz sobie coś uważać za uprzedzenia i wąskie horyzonty, ale człowiek ubiegający się o zatrudnienie jest tylko petentem, jednym spośród wielu. W takiej sytuacji masz dwie relacje - osobista czyli stosunek wad do zalet człowieka i społeczna czyli stosunek jego wad i zalet do wad i zalet innych kandydatów.

Przeskoczyliśmy ze stosunków przełożony/podwładny na politykę kadrową, ale ok. W dalszym ciągu nie widzę problemu tatuażu w polityce kadrowej. Jeśli ktoś spełnia warunki, to w czym rzecz?

Cytat:
Jeśli taki drobiazg jak tatuaż stanowi problem to albo zalety są mikre, albo konkurencja ogromna.

Nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli, bo to co napisałeś jest poparciem mojej tezy na temat nieszkodliwości tatuaży..

Cytat:
Przy okazji widać, że indywidualizm potrafi powodować egocentryzm.
Ok. rozumiem, że dla Ciebie Ty jesteś najważniejszy, ale dla innych już nie bardzo. Tak regulaminowo to najważniejszy jest interes służby, potrzeby SZ itd.

Tu popłynąłeś w całości... Nie znasz mnie, ale zdążyłeś mi już przyczepić pakiet łatek. Może i jestem w pewnym sensie indywidualistą, ale nigdy nie podważałem wyższości interesu służby. Wprost przeciwnie, niejednokrotnie mi już zarzucano rzeczy dokładnie odwrotne :cool:

cthsqd - Wto 21 Lip, 2015

porze napisał/a:
Opisujesz siebie na forum i to wystarczy.

Nie tak siebie opisałem, to Ty tak przyjąłeś, wyłącznie na podstawie uprzedzeń.

Cytat:
Ja pamiętam takie wojsko, w którym wydawano rozmaite polecenia tylko po to, żeby wdrożyć szeregi do posłuszeństwa. Jeśli komuś tatuaż nie pasuje a ja sobie tatuaż zrobię, to znaczy, że ja się z tym kimś nie liczę. Żeby tego uniknąć, jak nie wiem co mam zrobić, to pytam o zgodę.
Wojsko nie jest od walczenia ale od wykonywania rozkazów. Inicjatywa jest niezbędna tam, gdzie nie docierają rozkazy, albo się jej oczekuje wprost i wyraźnie. Ekspresja i ego podlegają tym zasadom. Znam przykład gościa, który podziękował, bo mu zakazali nosić sumiaste wąsy. I tyle.

Czyli otwarcie i świadomie przedkładasz czyjeś prywatne widzimisię nad przepisy oraz opinię psychologa na temat przydatności do służby :modli: Dziękuję, nie mam więcej pytać :gent:

Ruski_okupant - Wto 21 Lip, 2015

Kolego, wydaje mi się, że nie łapiesz tego, co kolega Porze, chce Ci usilnie przekazać.

To, że psycholog wydał opinie o tym, że jesteś zdolny do zawodowej służby wojskowej, to znaczy, że wg niego się nadajesz pod względem psychologicznym.

To, że RWKL wydał orzeczenie, że jesteś zdolny do pełnienia zawodowej służby wojskowej, znaczy tyle, że jesteś do takiego rodzaju służby zdolny.

Oba "kwitki" nie znaczą jednak, że się do Wojska nadajesz, czy też, że będą Ciebie gdziekolwiek chcieli.. Powołuje Ciebie żołnierz na konkretnym stanowisku (np. dla szeregowych Dowódca JW) i to on decyduje o tym czy Ciebie chce, czy też nie. Jeśli podczas procesu kwalifikacji na rozmowie zapyta się delikwenta czy ma tatuaż i delikwent powie, że ma, to "zbójeckim prawem Dowódcy" jest takiemu jegomościowi podziękować, lub też go powołać, a podziękować tym, którzy takiego malunku na ciele nie posiadają (czyli nie są indywidualistami).

cthsqd - Wto 21 Lip, 2015

Ruski_okupant napisał/a:
[...] Powołuje Ciebie żołnierz na konkretnym stanowisku (np. dla szeregowych Dowódca JW) i to on decyduje o tym czy Ciebie chce, czy też nie. [...]

A czym się to różni od tego co napisałem? Uznajesz czyjeś widzimisię ponad inne istotne czynniki.

porze napisał/a:
Nadajesz się na zawodowego dyskryminowanego. Wyobraź sobie, że nie jest ważne jak chcesz się opisać, ale jak zostajesz odebrany.

Po raz kolejny błądzisz okrutnie... To jak zostanę odebrany nie zależy tylko ode mnie, ale i od światopoglądu tego który mnie odbiera. Jeśli jest uprzedzony np. do tatuaży, i myśli że każdy z tatuażem jest egoistycznym, niezrównoważonym idiotą, to co mogę na to poradzić? Jesteś żywym dowodem na to, bo nie masz pojęcia na temat tego jak wypełniam swoje obowiązki, ale już mnie zaszufladkowałeś. Oczywiście Ty w tym nie widzisz nic złego, i wciąż twierdzisz że to ja mam problem z czytaniem... :oops1:

Cytat:
Ostatni raz powtórzę - orzeczenie o przydatności do służby a decyzja o zatrudnieniu to dwie osobne decyzje. Przy zatrudnianiu ważne jest "wrażenie", i to nie takie jakie chcesz wywołać, ale jakie faktycznie wywołujesz. Także za pomocą środka ekspresji w postaci tatuażu.
Nie jest ważne, co chciałeś tatuażem ludziom przekazać, ale jak inni przekaz pojmują.

I właśnie dlatego zabieram głos w tej dyskusji - mając na celu uświadomienie przeciwnikom tatuaży że błąd leży w ich postrzeganiu, i jeśli obecność tatuażu na czyimś ciele skutkuje negatywnym stosunkiem do tej osoby, to jest to uprzedzenie nie poparte niczym, poza błędnym pojęciem różnych zasad. Czasy się zmieniają, czy tego ktoś chce czy nie.

Thurs - Wto 21 Lip, 2015

Tatuażu nie robi się z byle powodu. Są subkultury, są inne przyczyny, nie sposób dociec czasem dlaczego ktoś się wytatuował i czy mówi prawdę. Zwykle są to jednak przejawy pewnego indywidualizmu i nonkonformizmu, a to się kłóci z zachowaniem dyscypliny w wojsku.
RadArek - Wto 21 Lip, 2015

https://www.youtube.com/watch?v=BI851yJUQQw

Mówicie , że powinniśmy zmierzać w tym kierunku:)? Z uzbrojeniem już prawie :)

pitero - Wto 21 Lip, 2015

Nie jestem fanem , ani przeciwnikiem.
http://www.tvp.info/20909...moga-byc-piekne

michqq - Sro 22 Lip, 2015

RadArek napisał/a:
Mówicie , że powinniśmy zmierzać w tym kierunku:)? Z uzbrojeniem już prawie


Dobre!

Umundurowanie nie sprawdziłoby się w naszych warunkach klimatycznych.

Natomiast uogólniając, może i faktycznie musztra mogłaby tak wyglądać...:
https://www.youtube.com/watch?v=ISHSe4eFEs4

[ Dodano: Sro 22 Lip, 2015 ]
I jeśli komuś się wydaje że to dowcip, to cóż, niekoniecznie i nie we wszystkich krajach.
Autentyczna musztra armii Filipin:
https://www.youtube.com/watch?v=lrkJAbdUeg4
( Muzyka, niektórzy rozpoznali, pochodzi z Polski - Urszula Dudziak "Papaya", popularna dziś na Filipinach )
:gent:
Mam nadzieję że moderacja przepuści

Vistula - Sro 22 Lip, 2015

Tatuaż ma taki sam wpływ na przydatność do wojska jak i kolor włosów... żaden.

Ankieta kłamie bo w US Army tatuaże można mieć wszędzie poza twarzą czy dłońmi i nie mogą to być jakieś skrajne treści. W większości armii na świecie widzi się potatuowanych żołnierzy ale w kancelariach można tego nie widzieć.

Dowódca może i ma prawo pytać o tatuaże, tak samo jak i o preferencje łóżkowe czy regularność stolca ale nie może mieć to wpływu na decyzję o zatrudnieniu bo instytucją państwową kieruje zasada legalizmu. A żaden przepis nie przewiduje zwolnienia ze względu na tatuaże.

Równie dobrze mogę iść na rozmowę w koszuli i nie jest w stanie tego zweryfikować kiedy dany tatuaż zrobiłem.

Vistula - Sro 22 Lip, 2015

Zasada legalizmu tyczy się również przyjmowania. Wskaz mi których kryteriów nie spełnia żolnierz z tatuażem i pokaż mi kogoś kto się podpisze nazwiskiem pod uzasadnieniem, że nie przyjmuje czy zwalnia kogoś przez tatuaż.

Psycholog też nie musi wiedzieć o tatuażach, rozbierać cie nie będzie. Ja przyjmując się miałem już wystające spod koszulki i nikt nie miał z tym problemu. W trakcie służby dorobiłem się kolejnych i nic nikomu do tego.

cthsqd - Sro 22 Lip, 2015

Odpuść ;) Przecież już napisali że to nie ważne, a jako dowód wklejono kilka filmów i basta.
Sergey - Sro 22 Lip, 2015

porze napisał/a:

Jeśli uważasz, że decyzja o nie przyjęciu kogoś do pracy (służby) wymaga uzasadnienia, to uważaj tak dalej.


Pozwolę sobie wtrącić jeszcze swoje 3 grosze. Czy Ty uważasz, że odmowa przyjęcia kogoś do pracy na podstawie uprzedzeń i stereotypów jest czymś godnym pochwały? Nie bierzesz pod uwagę możliwości skrzywdzenia porządnego człowieka, odrzucając go TYLKO I WYŁĄCZNIE na podstawie tatuażu?

Na zachodzie już dawno przestano posługiwać się stereotypami wynikającymi z wyglądu zewnętrznego, a ludzie rozumieją, że tatuaż sam w sobie nie robi z nikogo kryminalisty tak samo jak sam krawat nie sprawi, że będziesz człowiekiem na poziomie.

Ruski_okupant - Sro 22 Lip, 2015

Kolego, sam na własne oczy i uszy widziałem i słyszałem jeszcze śmieszniejsze powody odmowy. Dla przykładu:

-pracuje, to mu praca nie potrzebna
-nie była nigdy w ciąży więc na pewno zaraz zaciąży
-nie poradzi sobie
-mówi ze wschodnim akcentem
-za wysokie wykształcenie

Tatuaż tutaj wypada raczej blado :brawo:

Resurrected - Sro 22 Lip, 2015

Vistula napisał/a:
Psycholog też nie musi wiedzieć o tatuażach, rozbierać cie nie będzie.

Psycholog nie, ale każdy inny lekarz konsultant, który widzi Cię bez ubrania, oprócz swojego rozpoznania, w obiegówce wpisuje również zauważone tatuaże.
Tak było jeszcze w 2010 roku, gdy robiłem ostatnią komisję.
W orzeczeniu miałem paragraf o tatuażu.

Vistula - Sro 22 Lip, 2015

A mi jedyny lekarz jaki odnotował obecność tatuaży to dermatolog, który stwierdził że pisze to tylko dlatego, że musi ale nie widzi w tym nic złego. Psycholog nic nie miała do tego, że mam tatuaże, ani na badaniach ani na rozmowie w jednostce. Przełożony który mnie przyjmował nie wiem czy w ogóle widział na oczy orzeczenie lekarskie czy prosto szło do Departamentu Kadr. Jednak gdyby mi zależało na tym, żeby też psycholog nie wiedziała o tatuażach, to najzwyczajniej na świecie poszedłbym najpierw do psychologa a następnie dopiero do dermatologa.

Lekarz, który mi podpisywał badania okresowe na podstawie orzeczenia lekarskiego nawet się zaśmiał, że tatuaże są wpisane jako "schorzenie" i zdziwił się, że ktokolwiek to w ogóle odnotowuje.

Ludziom o ograniczonych horyzontach polecam liznąć trochę świata i zobaczyć jak na świecie nikomu nie przeszkadzają czy wydziarani policjanci, strażacy, żołnierze, strażnicy graniczni czy lekarze - bo te grupy zawodowe widziałem z całymi rękawami porobionym w innych krajach :)

Vistula - Czw 23 Lip, 2015

Może nie na rękę dlatego, że ktoś ograniczony zaszufladkował go przez to co ma na reku a nie w głowie? Jeżeli dla ciebie wyznacznikiem do awansowania na wyższe stanowisko będzie nie doświadczenie żołnierza a to że ma tatuaże to współczuję podwładnym.

Najbardziej przykre w tym wszystkim jest to, że kiedyś umywało się ręce poradnią zdrowia psychicznego, a teraz gdy psychologowie jak i lekarze nie widzą w tym nic dziwnego to ograniczeni ludzie dalej szukają jakiejś wymówki.

michqq - Czw 23 Lip, 2015

porze napisał/a:
Z tego co wiem, to może przeszkadzać już sam fakt, że ludzie się na nich gapią,


I dochodzimy do ważnego punktu programu - tatuaże na żołnierzu dzielą się na takie które wychodzą spod munduru i takie które są pod mundurem.

Pisał tu ktoś o tatuażach i firmach prywatnych, że kadra zarządzająca i kadra odpowiadająca za reprezentowanie jest często odsiewana ze względu na tatuaże.

Tak, ale pod warunkiem że je widać spod garnituru/kostiumu biurowego.

michqq - Czw 23 Lip, 2015

Cytat:
Cytat:
http://www.poradniaosobista.pl/co_wzbudza_zaufanie.html


To teraz mi powiedzcie, że istnieje dyskryminacja z uwagi na cechy rysów twarzy.


Z opisu który wkleiłeś - strasznie ciekawe, aż poszukałem źródeł.

Źródło rozczarowuje, autorzy skrupulatnie zadbali żeby twarze miały identyczne nosy.

http://journals.plos.org/...al.pone.0034293

To oczywiście jest unik - Jasne, jasne, ale badanie jest w związku z tym niewiele warte.
:gent:

i - Nie 26 Lip, 2015

Vistula napisał/a:
(...) a teraz gdy psychologowie jak i lekarze nie widzą w tym nic dziwnego to ograniczeni ludzie dalej szukają jakiejś wymówki.

Pisałem już o tym, że takich jak ja (starających kierować się zdrowym rozsądkiem) nazywa się wieśniakami. Teraz dowiaduję się, iż jako uznający tatuaże za rzecz nienormalną - jestem ograniczony.

FAZI 1 - Nie 26 Lip, 2015

i napisał/a:
że takich jak ja (starających kierować się zdrowym rozsądkiem) nazywa się wieśniakami.

Nie przesadzaj z tymi inwektywami. Co do zdrowego rozsądku to po prostu przyrównaj sobie upiększanie ciała tatuażami do tzw. bikiniarzy z lat 40-50, fryzur ala Beatlesi z lat 60, potem noszenie długich włosów i palenie papierosów z lat 70, itd., itp. Tamtych także odsądzano od czci i wiary. i, kiedyś w Europie, a dzisiaj gdzieniegdzie na Świecie tatuaż u mężczyzny był i jest oznaką odwagi, przynależności do klanu czy osiągnięć. Spróbuj powiedzieć wytatuowanemu Maorysowi że jest nienormalny. Co do tatuaży w tak zwanym cywilizowanym Świecie wśród młodzieży i nie tylko, to są one modą, upiększaniem ciała i nie mają nic wspólnego z subkulturą więzienną czy chorobami. To jest to samo co kolczyk albo pierścionek. Jedyne, na co bym zwracał większą uwagę to umiar w tatuowaniu ciała którego zachowanie jest tak samo ważne jak i w innych aspektach życia. I to się nazywa zdrowy rozsądek.

Michael444 - Nie 26 Lip, 2015

Cytat:
Co do tatuaży w tak zwanym cywilizowanym Świecie wśród młodzieży i nie tylko, to są one modą, upiększaniem ciała i nie mają nic wspólnego z subkulturą więzienną czy chorobami.

Obawiam się, że z kilkoma chorobami tatuaże mają bardzo wiele wspólnego.

i - Nie 26 Lip, 2015

Wolę być ograniczony niż wytatuowany. Czy to zboczenie?
Thurs - Nie 26 Lip, 2015

Nie ma że ktoś jest normalny, każdy jeden jest inny, natomiast w wojsku trzeba ich wszystkich przyrównać do wspólnego, jak najwyższego mianownika. Zgrać i wyćwiczyć żeby się czuli jak w jednej zgranej drużynie jak bracia. Jeśli ktoś ma tatuaż, to staje się trudniejsze, chociażby z tego powodu, że może wprowadzać tzw "ferment", niekoniecznie musi, ale może. Natomiast w takiej np kompani reprezentacyjnej nikt nie powinien mieć na czole wytatuowanego np znaku dolara. Z jakiego powodu? Estetycznego mianowicie.
michqq - Nie 26 Lip, 2015

Cytat:
Czasy się zmieniają, to co kiedyś było chorobą dziś jest normą (homoseksualizm).
Ale nie wszystko i nie do końca.
Jeśli ktoś ma ciało faceta a czuje się kobietą to nie jest żadna norma. To tak jakby za normę uznać zespół Downa. Tacy ludzie są i trzeba się do nich odnosić z szacunkiem i im pomagać, ale nie udawać, że to jest normalne


Należysz więc do grupy oszukanych.

Więcej jest takich - wmówiono ludziom że chodzi o akceptowanie homosksualnych. Les/Gej.
LG.
Po dokonaniu stosownego wcale nie małego wysiłku zmiany światopoglądu, rezygnuje się z dotychczasowgo zakresu wymaganego od człowieka cywilzowanego, z zakresu akcptacji dla "tych spraw", teraz obowiązuje akceptacja dla czterech literek: LGBT.

Klasyczna zagrywka "daj chłopu mały palec a weźmie całą rękę".

Co ciekawe wielu tego nie zauważa, że na przykłąd zawłaszczono symbolikę, ta tęcza na Zbawiciela nie jest wcale symbolem homo - jest symbolem LGBT i tak z wszystkim. Dołozyli dwie literki i cześć. Z automatu masz przyjąć.

Okazuje się że niektórzy spośród katoli, którzy odpowiadali: "tak, ale jak zaakceptuję homo, to co mi każecie zaakceptowac potem? Pedofili?, Zoofili?", jednak mieli odrobinę racji co do nadchodzącego trendu i sposobu.

Co dalej? Dalej już wiadomo. Dalsze literki alfabetu.
W tej chwili już LGBT robi sie passé, słyszałem skróty LGBTQ.

Że co?
Że nie wiesz jeden z drugim co to jest to "Q"?

To nic, heh, nie musisz wiedzieć, powiedzą Ci że masz to i tak akceptować w swoistej "sprzedaży wiązanej" no bo zaakceptowałeś wcześniej homo, i że tęcza toto "Q" symbolizuje przecież też, więc o co niby Ci chodzi.

Proste, nie?

Ech, co za czasy, co za czasy...

Stevie - Nie 26 Lip, 2015

LGBTQWERTY ;) :lanie:
:gent:

Silmeor - Nie 26 Lip, 2015

Thurs napisał/a:
Nie ma że ktoś jest normalny, każdy jeden jest inny, natomiast w wojsku trzeba ich wszystkich przyrównać do wspólnego, jak najwyższego mianownika. Zgrać i wyćwiczyć żeby się czuli jak w jednej zgranej drużynie jak bracia. Jeśli ktoś ma tatuaż, to staje się trudniejsze, chociażby z tego powodu, że może wprowadzać tzw "ferment", niekoniecznie musi, ale może. Natomiast w takiej np kompani reprezentacyjnej nikt nie powinien mieć na czole wytatuowanego np znaku dolara. Z jakiego powodu? Estetycznego mianowicie.

Hmm... czyli taki sam tatuaż np. z symbolem jednostki/kompanii/plutonu na ramionach wszystkich w plutonie powinien podnosić morale i wprowadzać poczucie braterstwa.
I zrozumcie, nikt nie mówi o tatuażach w widocznych miejscach typu. czoło czy dłoń. Cały czas mowa jest o tatuażach normalnie przykrytych mundurem.

Thurs - Nie 26 Lip, 2015

Silmeor napisał/a:
Thurs napisał/a:
Nie ma że ktoś jest normalny, każdy jeden jest inny, natomiast w wojsku trzeba ich wszystkich przyrównać do wspólnego, jak najwyższego mianownika. Zgrać i wyćwiczyć żeby się czuli jak w jednej zgranej drużynie jak bracia. Jeśli ktoś ma tatuaż, to staje się trudniejsze, chociażby z tego powodu, że może wprowadzać tzw "ferment", niekoniecznie musi, ale może. Natomiast w takiej np kompani reprezentacyjnej nikt nie powinien mieć na czole wytatuowanego np znaku dolara. Z jakiego powodu? Estetycznego mianowicie.

Hmm... czyli taki sam tatuaż np. z symbolem jednostki/kompanii/plutonu na ramionach wszystkich w plutonie powinien podnosić morale i wprowadzać poczucie braterstwa.
I zrozumcie, nikt nie mówi o tatuażach w widocznych miejscach typu. czoło czy dłoń. Cały czas mowa jest o tatuażach normalnie przykrytych mundurem.

Oznaczenia to ma żołnierz nosić na mundurze, bo jak go przydzielą do innej jednostki to co będzie? Tam sobie doda jeszcze jeden tatuaż? Cała historia służby na takim żołnierzu, to by ciekawie wyglądało. :cool:

Silmeor - Nie 26 Lip, 2015

Hehe, lepiej nie bo by się okazało, że etat przekładacza TAPów w sekcji personalnej jest zbędny. :D
Vistula - Pon 27 Lip, 2015

Niedługo minie 10 lat od zrobienia sobie pierwszego tatuażu i ta "opinia" nijak ma się do praktyki mojej czy innych znajomych mających tatuaże. :)
Michael444 - Pon 27 Lip, 2015

Daj sobie spokój. Szkoda czasu. Ja jeszcze parę lat temu - jako student ratownictwa medycznego, a później medycyny - odczuwałem w sobie przymus uświadamiania nieuświadomionych. Rezultat był taki, że nieuświadomieni najczęściej nie tylko nie przyjmowali do wiadomości podstawowych faktów, ale jeszcze próbowali robić ze mnie idiotę. Proszę bardzo. Wszak każdy Polak zna się na medycynie. Jakie wyciągnąłem z tego wnioski dla siebie? Po pierwsze, jak już powiedziałem - szkoda czasu. Po drugie, zacząłem obserwować w którą stronę podąża debilizm narodu. Bynajmniej nie po to aby próbować kogokolwiek uświadamiać. Ot po prostu jest to recepta na wygodne życie dla lekarza. Przykładowo każdy Polak zna się na zdrowym żywieniu. Stąd wniosek, że kardiolog nigdy nie będzie musiał się specjalnie martwić o pieniądze bo kiedy Polak zatka sobie ostatnią tętnice to z pewnością wcześniej czy później zjawi się u kardiologa. To samo tyczy się diabetologa. A w tym przypadku dermatologa. Jeśli więc chodzi o mnie i moich kolegów to proszę bardzo. Ktoś musi zapłacić za nasze domy, samochody, wakacje i edukację naszych dzieci. A, że ktoś robi to zupełnie dobrowolnie to jestem tym bardziej wdzięczny. Szczególnie śmieszne w tym kontekście są wypowiedzi w stylu "mam tatuaż 5 lat i czuję się świetnie". Gratuluję. Rakotwórcze efekty palenia tytoniu odkryto i udokumentowano po kilkuset latach od jego wprowadzenia na rynek. Podobnych przykładów są dziesiątki i setki. Wprowadzanie sobie do organizmu obcej substancji, której działania nie znamy i która może wywołać trudne do przewidzenia reakcje organizmu jest głupotą w najczystszej formie. Zakończę dwoma wesołymi cytatami:
Cytat:
Tatuaż najczęściej nie zakłóca stanu zdrowia, ale potwierdza defekt intelektu. Kłopot może wyniknąć, kiedy żona Zosia odkryje na piersi męża napis „Kocham Basię”.

Cytat:
W środowiskach o niskim poziomie intelektualnym istnieje zwyczaj wstrzykiwania do skóry chińskiego tuszu (tatuaż).

Stefan Kruś, Anatomia patologiczna.

Sergey - Wto 28 Lip, 2015

Michael444 napisał/a:

Cytat:
Tatuaż najczęściej nie zakłóca stanu zdrowia, ale potwierdza defekt intelektu. Kłopot może wyniknąć, kiedy żona Zosia odkryje na piersi męża napis „Kocham Basię”.

Cytat:
W środowiskach o niskim poziomie intelektualnym istnieje zwyczaj wstrzykiwania do skóry chińskiego tuszu (tatuaż).

Stefan Kruś, Anatomia patologiczna.


Koniec dyskusji. Basta. Debilizm narodu. Stefan Kruś napisał, że niski poziom intelektualny determinuje wstrzykiwanie sobie do skóry chińskiego tuszu i tyle - teza udowodniona argumentem ad verecundiam!

Życzę więcej pokory, bo wyzywanie wcale niemałych grup ludzi od 'debili' przy towarzyszącym przeświadczeniu o swojej nieomylności wywołuje uśmiech politowania zamiast uznania.

Michael444 - Wto 28 Lip, 2015

Cytat:
Życzę więcej pokory, bo wyzywanie wcale niemałych grup ludzi od 'debili' przy towarzyszącym przeświadczeniu o swojej nieomylności wywołuje uśmiech politowania zamiast uznania.

Pytanie tylko od kiedy głupota powtórzona milion razy staje się mądrością. Ja nie słyszałem o takiej zasadzie. A jeśli chodzi o szacunek to jak najbardziej, szanuję. Usunięcie niewielkiego tatuażu to lekko licząc tysiąc złotych i co najważniejsze pacjent sam płaci. Dobrego klienta zawsze trzeba szanować.

Sergey - Wto 28 Lip, 2015

W porządku Panowie, skoro piszecie o powikłaniach i niebezpieczeństwach związanych z posiadaniem tatuażu czy moglibyście wkleić tu linki do badań potwierdzających wasze teorie?

Michael444 , wysoki poziom wyrachowania jak na lekarza.

michqq - Wto 28 Lip, 2015

Michael444 napisał/a:
Rezultat był taki, że nieuświadomieni najczęściej nie tylko nie przyjmowali do wiadomości podstawowych faktów, ale jeszcze próbowali robić ze mnie idiotę. Proszę bardzo. Wszak każdy Polak zna się na medycynie. Jakie wyciągnąłem z tego wnioski dla siebie? Po pierwsze, jak już powiedziałem - szkoda czasu. Po drugie, zacząłem obserwować w którą stronę podąża debilizm narodu. Bynajmniej nie po to aby próbować kogokolwiek uświadamiać. Ot po prostu jest to recepta na wygodne życie dla lekarza. Przykładowo każdy Polak zna się na zdrowym żywieniu.


Skoro nie o tatuażach tylko uogólniamy:

Jak dobrze wiesz lekarze przez bodaj trzysta lat dobrze się wypowiadali o tytoniu.
Co do żywienia: Jak dobrze wiadomo, jajka na ten przykład były niezdrowe, cholesterol że hoho, dziś znowu mają być zdrowe, jesć ile wlezie, bo ten jajeczny cholesterol niby się nie odkłada. Szpinak miał być najlepszym w świecie źródłem żelaza, dziś mówią że jest ze szczawianami wiec nie bardzo, ponadto przecinek się Amrykanom źle postawił, i żelaza jest dziesięć razy mniej niż dawniej książki pisały.
Jak urodziło mi się dziecko, to z wielkim zaparciem zacząłem czytać informacje z kategorii pielęgnacji i medycyny niemowląt, aby się dowiedzieć, że co 20-30 lat następuje totalna zmiana opinii lekarzy w zakresie tego co jest prawidłowe a co jest nieprawidłowe.
Wybacz, ale jak lekarz czy mądre książki mówią że coś jest zdrowe a coś niezdrowe, człowiekowi takiemu troche z doświadczeniem, to on wie z gory że musi to przefiltrowac przez zdrowy rozsądek.
:gent:
Medycyna co chwile ujawnia własne omyłki i odwraca o 180 stopni prawdy które nam podawała.
g***o jeszcze wiemy (z przeproszeniem) o tym jak wyglądają interakcje pomiędzy lekarstwami, kiedy się ich poda kilka. Podajemy te mieszanki na wpół na ślepo, a całymi garściami.
Jeszcze gorzej jeśli chodzi o interakcje tych lekarstw z jedzeniem.
Pojedyncze sprawy w tym temacie wyłapujemy - tego czy tamtego nie podawać z sokiem grejpfrutowym...
Ciągle odkrywamy nowe mechanizmy działające w organizmie.

Michael444 fajnie że jesteś taki pewny swojej wiedzy, a porozmawiaj z lekarzem po 40tu latach od studiów, dowiesz się ile wiedzy którą mu przekazano okazała się błędna - według standardów dzisiejszych.
Po 40tu latach od studiów przekonasz się że tak było i z Tobą.
:gent:

Ruski_okupant - Wto 28 Lip, 2015

Nie myl szpinaku i jajek, ze wstrzykiwaniem sobie obcej substancji do organizmu.

To nie to samo - jakbyś nie zauważył.

Sergey - Wto 28 Lip, 2015

Dlaczego? Przecież to są wszystko rzeczy, które zostawiają w naszym organizmie chemie.

Czy wiesz, że chlorek sodu, czyli popularna sól, jest trucizną? Czy wiesz, że woda może być trucizną? W niektórych popularnych rybach występuje duże nagromadzenie metali ciężkich, np. rtęci. A z drugiej strony: nie wiem czy masz dzieci czy nie, ale jeżeli jeszcze będziesz miał to będziesz je prawdopodobnie karmił acetylowaną skrobią utlenioną otrzymywaną sztucznie, która występuje jako E-składnik w owocach dla niemowląt i nie mającą żadnego udowodnionego szkodliwego wpływu na te małe organizmy.

Wniosek z tego taki, że nie ma co z automatu przyporządkowywać produktów pochodzenia naturalnego do kategorii 'zdrowe', ponieważ "wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo dawka czyni truciznę".

michqq - Wto 28 Lip, 2015

Ruski_okupant napisał/a:
Nie myl szpinaku i jajek, ze wstrzykiwaniem sobie obcej substancji do organizmu.


O zywieniu zaczął Michael444, to raz.

Dwa: Tatuaż zrobiony celowo oczywiście jest sztuczny, no ale nie przesadzajmy.
Wypieprzył się byłem na rowerze kiedy byłem dzieckiem, na kolanie mam pod skórą czarne ślady do dziś.
Tatuaż to w gruncie rzeczy też naturalna forma funkcjonowania skóry, kolano mi świadkiem.

Ruski_okupant - Wto 28 Lip, 2015

Sergey, mnie akurat nie musisz uczyć co jest trucizną a co nie. O chemii i biochemii też trochę wiem, a o żywieniu miałem również sporo na studiach.

Nie chcę popadać w skrajność, ale tatuaże wywodzą się raczej nie z więzień, ale od różnej maści plemion m.in. afrykańskich. Ile żyją wodzowie takich plemion ? No nieco krócej niż my. Dlaczego to temat na osobną dyskusję, na którą tutaj szkoda po prostu miejsca. Kto będzie wnikliwy, ten wyczyta.

Na swoje dodam tylko, że większość użytkowników tutaj jest w wieku dorosłym+ i powinna wiedzieć co to był talidomid. On też dawał i ciągle daje o sobie znać, gdyż tak zmodyfikował kod DNA a nie inaczej i dzisiaj nawet "dzieci dzieci dzieci" ofiar talidomidu mają realne szanse na bycie kolejnym pokoleniem "dzieci talidomidu".

Swoją drogą takie samo działanie na kod DNA ma pewna grupa sterydów androgenno-anabolicznych, ale publikacje na ten temat też wnikliwi znajdą.

Sterydy jak i tatuaże dla naszego pokolenia są ciągle nowością i tak na prawdę skutki jednego i drugiego moga być odczuwalne dopiero za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat ...


no ale, jak tu na plaży pokazać się bez tribala czy innego smoka.

Ps. Na żywienie jesteśmy skazani. Tatuaż to jedynie widzimisie.

Iwan K. - Wto 28 Lip, 2015

A tak jest w jednej z najbardziej elitarnych armii świata:

http://foreignlegion.info...-tattoo-policy/

https://www.youtube.com/watch?v=1qWTCZZBm20

Vistula - Wto 28 Lip, 2015

To ja może zapytam inaczej, żaden przepis nie zabrania posiadania widocznego tatuażu, psychologowie również z tym nie mają problemu. Przychodzi żołnierz pewnego dnia w koszulobluzie i się okazuje, że przez całą zimę zrobił sobie rękawe, i co zrobicie? Nie jesteście jego rodzicami.
239099 - Wto 28 Lip, 2015

Iwan K. napisał/a:
A tak jest w jednej z najbardziej elitarnych armii świata:

http://foreignlegion.info...-tattoo-policy/

https://www.youtube.com/watch?v=1qWTCZZBm20

Po pierwsze legia cudzoziemska nie jest "armią" (A owa "elitarność" - cóż dość mocno nieaktualna )

Po drugie - jeśli się przypomni genezę tej formacji to staje się oczywiste dlaczego tatuaże nie dziwą...

Mi tatuaże, irokezy na głowie nie przeszkadzają... (Z umiarem)

Bardziej przeszkadza niechlujnie noszony mundur oraz brzuchale jak u zapaśników sumo...

Michael444 - Wto 28 Lip, 2015

No więc garść z faktów z którymi i tak niektórzy będą dyskutować. Tatuaże niosą ryzyko:
- Infekcji najróżniejszego rodzaju, w tym prowadzących do śmierci. Od razu mówię, że jeśli ktoś uważa, że wszystko jest w porządku kiedy tatuażysta założy rękawiczki i nową igłę to jest w błędzie. Przykład - http://gastrologia.mp.pl/lista/show.html?id=94589
- Reakcji alergicznych, nawet po latach od powstania tatuażu.
- Blizn.
- Bliznowca.
- Ziarniaka.
- Zmniejszenia jakości badania rezonansu magnetycznego, a nawet uniemożliwienie tego badania.
- Świeżo po wytatuowaniu, dopóki trwa reakcja zapalna tatuaż może utrudnić/uniemożliwić wykonanie znieczulenia i zabiegu operacyjnego.
To są fakty. Czego jeszcze można się spodziewać po tatuażach? Przypuszczam, że niczego dobrego.

Iwan K. - Sro 29 Lip, 2015

Cytat:
Po pierwsze legia cudzoziemska nie jest "armią" (A owa "elitarność" - cóż dość mocno nieaktualna )
Po drugie - jeśli się przypomni genezę tej formacji to staje się oczywiste dlaczego tatuaże nie dziwą...


Pisząc o "armii" miałem na myśli siły zbrojne Francji, której LE jest częścią... Co do samej LE to bez wątpienia jest profesjonalna w przeciwieństwie do WP, które jest w niewielkiej części w stosunku do swej ilości.
W genezę LE i związek z przyzwoleniem na tatuaże wnikał nie będę (nie miejsce na to w tym wątku) faktem jest, że jakoś na defiladzie 14 lipca przed oficjelami najwyższego szczebla nikomu one nie przeszkadzają i nikt nikogo na dywanik za ich posiadanie nie wzywa. Tym się przejawia między innymi ów profesjonalizm za jaki w WP mylnie bierze się zwykły ... betonizm.

Sergey - Sro 29 Lip, 2015

Michael444 napisał/a:

Tatuaże niosą ryzyko:
- Infekcji najróżniejszego rodzaju, w tym prowadzących do śmierci. Od razu mówię, że jeśli ktoś uważa, że wszystko jest w porządku kiedy tatuażysta założy rękawiczki i nową igłę to jest w błędzie. Przykład - http://gastrologia.mp.pl/lista/show.html?id=94589
- Reakcji alergicznych, nawet po latach od powstania tatuażu.
- Blizn.
- Bliznowca.
- Ziarniaka.
- Zmniejszenia jakości badania rezonansu magnetycznego, a nawet uniemożliwienie tego badania.
- Świeżo po wytatuowaniu, dopóki trwa reakcja zapalna tatuaż może utrudnić/uniemożliwić wykonanie znieczulenia i zabiegu operacyjnego.
To są fakty.


Szkoda, że nie umiesz dyskutować merytorycznie z podaniem źródeł badań na poparcie swoich tez.

Jeżeli chodzi o wpływ tatuażu na MR polecam zapoznać się z: Magnetic Resonance Imaging and Permanent Cosmetics (Tattoos): Survey of Complications and Adverse Events, JOURNAL OF MAGNETIC RESONANCE IMAGING 15:180–184 (2002).

Ww. badania przeprowadzone na próbie 1032 ludzi nie wykazały wyraźnych przeciwwskazań do przeprowadzenia badania typu rezonans magnetycznych na osobach z wykonanym tatuażem.

Reszty nawet nie komentuje, bo taka dyskusja nie nosi znamion merytorycznej.

Michael444 - Sro 29 Lip, 2015

Sergey, you made my day! :D

Uwielbiam jak ktoś rzuci przypisem z wikipedii czy innego podobnego miejsca i udaje, że się na czymś zna. Nie zauważyłem aby ktokolwiek podawał tutaj bibliografię do swoich postów, więc i ja nie poczułem się w obowiązku aby takową napisać. Co zaś się tyczy podanego przez Ciebie źródła to jak najbardziej podaje ono przypadki komplikacji związanych z wykonaniem badania MRI na osobach posiadających tatuaże, w tym odnosi się do artykułu opisującego oparzenia II stopnia. Owszem są to rzadkie przypadki, ale są i nie można o nich nie wspomnieć. Pomijanie czy ukrywanie takich faktów cechuje niemerytoryczną wypowiedź i gierki słowne w rodzaju "brak wyraźnych przeciwwskazań" nic tu nie pomogą.

Iwan K. - Sro 29 Lip, 2015

Do porze : czytaj ze zrozumieniem - profesjonalizmem jest nie czepianie się dupereli, w tym wypadku "mienia" tatuaży bo akurat ich posiadanie lub brak nie określa czy ktoś jest dobrym żołnierzem.
Sergey - Sro 29 Lip, 2015

Michael444 napisał/a:
Nie zauważyłem aby ktokolwiek podawał tutaj bibliografię do swoich postów, więc i ja nie poczułem się w obowiązku aby takową napisać.

Czasami ktoś podaje, a jeżeli byłoby to normą to nie uważasz, że nieco podniosłoby to poziom dyskusji? ;)

Cytat:
Pomijanie czy ukrywanie takich faktów cechuje niemerytoryczną wypowiedź i gierki słowne w rodzaju "brak wyraźnych przeciwwskazań" nic tu nie pomogą.


Ale jakby nie patrzeć taka jest konkluzja badania!

Przecież istnieją przypadki aspiracji podczas picia wody, co tyczy się zaś tatuaży, ja znam przypadki ludzi, którzy mają je na całym ciele i nie mają żadnych skutków ubocznych, znam nawet ludzi 50+, którzy nie odczuwają dolegliwości związanych z tatuażem wykonanym w warunkach niestudyjnych. Wyżej wymienione sytuacje mają tyle samo wspólnego z Twoimi przypadkami reakcji alergicznej skóry na barwnik - są jakimiś tam przesłankami czy racjami, które nie mogą jednak udowodnić zarówno Twojej tezy o szkodliwości jak i mojej o nieszkodliwości tatuażu.

Cytat:
Wyrywkowe i nieistotne w odniesieniu do tych zagrożeń o których mowa.

Troszeczkę obiektywizmu!

Ruski_okupant - Sro 29 Lip, 2015

Sergey napisał/a:
ja znam przypadki ludzi, którzy mają je na całym ciele i nie mają żadnych skutków ubocznych, znam nawet ludzi 50+, którzy nie odczuwają dolegliwości związanych z tatuażem wykonanym w warunkach niestudyjnych.


Kolego, ale to żadne dowody. Miałem dwóch kolegów, jeden triathlonista, drugi maratończyk. Oboje zmarli na raka. Nie wiedzieli o nim, uprawiali swój sport osiągając całkiem fajne wyniki. Też żadnych dolegliwości nie mieli, żadnych objawów.

Skoro plaster antykoncepcyjny potrafi działać tak jak tabletka antykoncepcyjna, a ma kontakt tylko z zewnętrzną warstwą skóry - naskórkiem, to co dopiero tatuaż, który jest po prostu ciałem obcym w organizmie, inaczej się tego nazwać nie da.

Michael444 - Sro 29 Lip, 2015

@Sergey

Niestety, ale Twoja argumentacja sprowadza dyskusję do granic absurdu. Wszystko o czym napisałem może stanowić konsekwencję wykonania tatuażu. Jedne powikłania występują rzadziej, inne częściej. U większości osób nie wystąpią żadne z nich. Nie mniej podejmując decyzję o wykonaniu tatuażu należy liczyć się z nimi wszystkimi. Należy liczyć się także z tym, że nie wszystkie odległe skutki wykonania tatuażu są znane.

Reasumując - każdy kto robi sobie tatuaż wziąć pod uwagę, że może z tego powodu poważnie zachorować, a nawet umrzeć. Warto? Moim zdaniem nie. Ja nie zrobiłbym sobie tatuażu z powodów religijnych, ale gdybym mógł sobie zrobić tatuaż to poważnie bym się nad tym zastanowił, nawet gdyby wszystko o czym napisałem wcześniej nie wchodziło w grę. Po prostu ciało starzeje się, tyje, chudnie, zmienia się. Tatuaże na 60, 70, 80-letniej skórze to żadna ozdoba. Z resztą nie bardzo mogę sobie wyobrazić obrazek na który chciałbym patrzeć do końca życia.

Iwan K. - Sro 29 Lip, 2015

porze napisał:
Cytat:

(...) Co się dzieje w koszarach tego nie wiemy.


Mów za siebie... :cool:

Iwan K. - Sob 01 Sie, 2015

Zakładam, że Ty jesteś w tym procencie, który miał do czynienia "pośrednio",domyślam się, że znaczy to po prostu, że wiesz o LE tyle co napisali w Polsce Zbrojnej, a mimo to powątpiewasz w jej elitarność... No to ja jestem w tej "lepszej" sytuacji, że miałem zaszczyt doświadczyć bezpośredniego kontaktu z tą formacją i zapewniam Cię, że d-cy i zwierzchnicy WP mogliby się WIELE nauczyć odnośnie profesjonalizmu od legionistów nawet dziś (a minęło prawie 20 lat od mego powrotu) kiedy nasza armia jest od paru dobrych lat z nazwy profesjonalna...

p.s. - przepraszam za post nie na temat wątku ale musiałem po prostu...

michqq - Pią 07 Sie, 2015

A tematem pokrewnym do tatuażu jest piercing.
Piszę piercing ponieważ jest to temat szrszy niż kolczykowanie.
Przykładowo a propos piercing u spadochroniarzy (w ramach sezonu ogórkowego):

http://www.huffingtonpost...4b06363d5a37779

W żaden sposób nie daje sie tego podciągać pod kolczykowanie.
:gent:

Thurs - Pią 07 Sie, 2015

A tymczasem mój kolega z pracy do kolekcji dostał jeszcze tatuaż zafundowany przez dziewczynę. Co prawda w nieeksponowanym miejscu, ale moim zdaniem zbyt lekkomyślna decyzja. Co ciekawe w wojsku nigdy nie był i nie zamierza być, za to sportem się zajmuje chętnie.
oskarm - Pon 02 Maj, 2016

Krótka historia tatuaży w US Navy:
http://usnhistory.navyliv...tattoo-culture/
Dzisiaj 27% rekrutów ma tatuaż.

Płk Zbigniew Siusiak - Pon 02 Maj, 2016

To może u nas wprowadzić taki wymóg: 27% rekrutów musi mieć tatuaż.

Jak małpować USA to na całego.

oskarm - Wto 02 Sie, 2016

W temacie, artykuł oficjalnego organu:
http://www.polska-zbrojna...z-dla-zolnierza

Riczard - Sro 25 Sty, 2017

Nie zrobię sobie nigdy tatuażu z jednego powodu. W razie "W" być może zostanę partyzantem
, żołnierzem wywiadu etc. Po co mi takie znaki szczególne?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group