SPRZĘT i UZBROJENIE - Prywatne oporządzenie

yuri629 - Pon 09 Kwi, 2007
Temat postu: Prywatne oporządzenie
Witam!
Mam takie pytanie: czy jakieś prawo, regulamin reguluje możeliwość kozystania z prywatnego ekwipunku? Np. mam mundur rip-stop produkcji KAMY, kamizelkę OW2 z ładownicami itp. (wszystko wz. 93 pantera) i tu pytanie, czy mogę owe rzeczy używac zamiast przydziałowego?

batory32 - Pon 09 Kwi, 2007

tak
patrz przepisy ubiorcze
(i czasami patrz przełorzeni taka własna incjatywa Im się nie podoba)

yuri629 - Pon 09 Kwi, 2007

Rozumiem, że należałoby zapytać się dowódcy o pozwolenie takowe. Co do przepisów, czy posiada ktoś link do danego problemu?
ps. Czy te przepisy obowiązują tylko żołnierzy zawodowych czy też poborowych?
Pozdro

celok - Wto 10 Kwi, 2007

Jeżeli posiadane umundurowanie posiada wszystkie cechy wymagane i zatwierdzone przez odpowiednie władze - to nie ma problemu.Każdy mundur , przedmiot mundurowy ma tzw.symbol umundurowania . np.MON/1243.- który jest zarezerwowany tylko do użytku w WP.
Co prawda stary zawsze może Ci powiedzieć że posadaszte przedmioty z nielegalnego źródła, a nie od sł.mund.

Deron - Wto 10 Kwi, 2007



Niestety, ale nie mogę sie z Wami zgodzić.
Regulują to bowiem przepisy mundurowe, zarządzenia i inne wytyczne przełożonych.
A po drugie to D-ca decyduje o ubiorze swoich podwładnych, bowiem w wojsku w myśl starego przysłowia może być hujo...o, ale jednakowo :!:

Pozdro


M. Kurmanow - Wto 10 Kwi, 2007

Powiedzmy sobie oględnie, że praktyka na szczęście jest inna i na szczęście dowódcy nieco lepiej rozumieją co jest potrzebne w polu a co nie.
szturman - Sob 14 Kwi, 2007

Zgadzam się w zupełności z Catch 22... Dużo zalezy od d-cy JW, w mojej na przykład nie ma z tym problemu - prawie 80 % żołnierzy mojej kompznii uzytkuje oporządzenie "nieregulaminowe" tzn. nie obięte przepisami lub regulaminami....
HR - Sob 14 Kwi, 2007

W ZSW raczej nie pozwolą Ci mieć własnego sprzętu. Choć mojemu przyjacielowi dowódca pozwolił wziąć swój sprzęt na poligon: kupczaki i ow2, ale gore-texu już nie bo to "symbol władzy" :lol:
Draken1970 - Sob 14 Kwi, 2007

Szanowni Państwo, jakie prywatne oporządzenie? Takie rzeczy regulują przepisy. Czy broń również zabierzecie prywatną, bo ze służbowej kiepsko się strzela? Zgoda z Deronem.
:gent:

Ozawa - Sob 14 Kwi, 2007

To co MON oferuje mnie nie zadowala, a od sprzętu zależy życie żołnierza .......
Jasne broni nie kupie , ale kamizelkę taktyczną , mundur, buty , plecak, mam i używam.
i mam to ........czy jest regulaminowe , jest w kamo wz 93 i jest bardzo dobrej jakości i pomaga mi wykonywać moje obowiązki służbowe.
Jak MON da mi coś dobrego to się ucieszę bardzo bo nie wydam prywatnych złotówek na sprzęt.

Draken1970 - Sob 14 Kwi, 2007

Zatem, należałoby raczej skupić wysiłki na wyegzekwowaniu od MON wyposażenia odpowiedniego dla żołnierza, a nie inwestować prywatne fundusze. Nie widzę żadnego powodu, by dokładać do armii. Szczególnie w kwestii wyposażenia polowego, ćwiczebnego i bojowego. "Samowyposażanie się" prowadzi do tego, że MON osiąga coraz wyższe stopnie samozadowolenia, wierząc w to, że żołnierze są świetnie wyposażeni nie biorąc, jednak, pod uwagę faktu, że w 50% jest to zasługą ich prywatnych inwestycji, a nie MON.
Może zamiast głupawych posunięć politycznych (vide: lustracja), czy kierowania ludzi na komisje lekarskie "bo tak" (średnio 600 PLN x 14500 żołnierzy - policzcie sobie) zainteresować się i zainwestować w sprzęt?
:gent:

@sD - Nie 15 Kwi, 2007

Nie bardzo rozumiem draken do kogo Ty pijesz z tymi uwagami ??? To chyba raczej nie żołnierze zajmują się lustracją??? Co do wyposażenia we własne sorty mundurowe - mam do wyboru zadbać o własne zdrowie i wygode albo być regulaminowy i zaoszczędzić (choć na starość te oszczędności i tak wyjdą na zdrowiu)... Wybór dla każdego logicznie myślącego wydaje się byc prosty... Co do broni - jakby była tańsza i dostępna też bym się nie szczypał....

Co do przysłów Deron - może już czas je zmienić podobnie jak przepisy z lat `60 - `80 UBIEGŁEGO WIEKU??? Akurat to trąci mi mocno czerwonym betonem...

Deron to niesłychanie spokojny i kulturalny człowiek, który nie chce zauważać Twych zaczepek. Ja jednak zauważam i ze stoickim spokojem pokazuję Ci :kartka:

P_E



Wybacz P_E, ale to nie jest zaczepka. Nie pierwszy raz interpretujesz czyjeś słowa jak atak czy zaczepkę w zasadzie bezpodstawnie... I mimo, że sporo osób dopytywało się o co Ci konkretnie chodzi (łącznie ze mną) to nie udzielasz się z odpowiedziami. Wiem, że jako moderator masz niejako pozycję cenzora, ale spojrzyj na innych z nieco bardziej pozytywniejszym nastawieniem. Co do DERONA - akurat jego posty to mi sie bardzo podobają :gent: i ten czerwony beton kompletnie się jego nie tyczył - natomiast co do mentalności i przepisów obowiązujących w naszej armii jak najbardziej.

Deron - Nie 15 Kwi, 2007



Masz rację - oj trąci, trąci :D
Wnioskuję, że nie dowodzisz i nigdy nie dowodziłeś żołnierzami.
Nie wyobrażam sobie, aby moi byli podwładni chodzili w ubiorach w/g swojego uznania.
To jest wojsko, a nie fabryka gwoździ, więc jeśli komuś nie pasuje - to.......
Może dożyję takich czasów w których podwładny będzie sam określał swój ubiór, a humanizacja życia wojskowego osiągnie apogeum.

Pozdro


Draken1970 - Nie 15 Kwi, 2007

@sD napisał/a:
Nie bardzo rozumiem draken do kogo Ty pijesz z tymi uwagami ??? (...)
Do nikogo. Wyraziłem moje zdanie. Przepis jest przepisem, a na przepisach opiera się wojsko. To jest armia, nie harcerstwo.
:gent:

@sD - Nie 15 Kwi, 2007

Deron napisał/a:


Masz rację - oj trąci, trąci :D
Wnioskuję, że nie dowodzisz i nigdy nie dowodziłeś żołnierzami.
Nie wyobrażam sobie, aby moi byli podwładni chodzili w ubiorach w/g swojego uznania.
To jest wojsko, a nie fabryka gwoździ, więc jeśli komuś nie pasuje - to.......
Może dożyję takich czasów w których podwładny będzie sam określał swój ubiór, a humanizacja życia wojskowego osiągnie apogeum.

Pozdro



bardzo błędne wnioski - i tak na co dzień właśnie w moim dowodzeniu to moja robota opiera się w znacznej mierze na walce z bzdurnymi przepisami, które powstaly dwie- trzy epoki temu i betonem przełożonych.... Nie ma to też nic wspólego z humanizacją, raczej z podejściem do obowiązków. Ja też nie pozwalam na łażenie po koszarach, kto w czym chce ale w czasie działania nie mam nic p-ko. Jeżeli już ktoś wykazuje się inicjatywa i angażuje własne środki finansowe w coś co lepiej mu pozwoli wykonać zadanie to dlaczego mam się nie zgodzić???
Jakoś w Iraku to się sprawdza i nie slychać tam głosów sprzeciwu...

Dla niektórych to praca dla innych coś więcej ale jak trzymamy się hasła pt. "sztuka jest sztuka" ... :gent:

Tak już na koniec to ostatnio mam nieodparte wrażenie, że naszej armi do fabryki gwoździ zaczyna sporo brakować o harcerzach nie wspominając.... :D

Ozawa - Nie 15 Kwi, 2007

Widzę że zrozumienie potrzeby bycia dobrze wyposażonym przeszkadza bardzo.
A podstawowy argument to że jestem żołnierzem ......jest trochę nie ma miejscu, bo jako żołnierz domagam się dobrego sprzętu ( jeśli nie mogę go dostać z przydziału to kupuję go sam , co w tym złego ????) .
Właśnie nasza armia nie potrafi dostatecznie sprawnie wprowadzać "udogodnień" i to jest powodem " prywatyzacji" ( nie humanizacji ). To ja ryzykuję na pierwszej linii i mam w nosie przepisy mundurowe itp. Noszę to co pozwalam mi sprawnie wykonać zadanie i może ocalić życie moje i podwładnych . A takie fajne frazesy to często słyszałem ze strony ludzi , którzy nie mieli okazji się wykazać........
To armia powinna mnie zapytać czy mi się np. mundur podoba i ja powinienem go testować ( jako żołnierz), a nie łazić jak kołchoźnik w szeklach dusicielach i starej bechatce bo tak się należy .

szturman - Nie 15 Kwi, 2007

Deron napisał/a:


Masz rację - oj trąci, trąci :D
Wnioskuję, że nie dowodzisz i nigdy nie dowodziłeś żołnierzami.
Nie wyobrażam sobie, aby moi byli podwładni chodzili w ubiorach w/g swojego uznania.
To jest wojsko, a nie fabryka gwoździ, więc jeśli komuś nie pasuje - to.......
Może dożyję takich czasów w których podwładny będzie sam określał swój ubiór, a humanizacja życia wojskowego osiągnie apogeum.

Pozdro



Kolego Deron, tak się składa ,że ja dowodzę żołnierzami i nie przeszkadza mi to, że wiekszość z nich ma kamizelki wykraczające poz te regulaminowe. maja sprzęt, który kupili za własne pieniadze i jest to sprzęt dużo lepszy niz ten, który oferuje nam MON. A skoro dobrze im się w takim sprzecie pracuje, jest w kamuflazu wz. 93 i nikt z wyzszych przełożonych nie gani ich za to, to czemu mi miałoby to przeszkadzać ? Zwłaszcza ,że sam mam kamizelke "prywatną" i mam o niej jak najlepsze zdanie (MIWO). ;)

Zasada kto smaruje, ten jedzie ma swoje zastosowanie także w tym wypadku - jezeli chłpaki nie mogą liczyć na dobry sprzet od MON-u, to kupują go sobie sami, bo poważnie traktuja swoja pracę i wygode swojej pracy. A zastąpienie Lubawy kamizelką MIWO i standardowego munduru U.S.- em 2007 uważama za jak najbardziej wygodne...
Nikt ich nie namawia, robia to sami w trosce o siebie, więc to godne pochwały.
A pewnych ustaw nie zmienimy, za nisko jesteśmy. Cieżko nam przebic się pzrez wspomniany "beton" więc robimy wszystko, by samemu zorganizować sobie "stanowisko pracy"... :roll:

Pozdro.


sz. :gent:

szturman - Nie 15 Kwi, 2007

A mamy, mamy... Może nie wszyscy, bo drogie są, ale jak sie ma odpowiednie znajomości na Forum, to ho ho... ;) ;)
Mogę na privie podać telefon jednego "Dobrego Czlowieka", który mi załatwił.... Kumaty z niego Gośc... :efendi2: :efendi2: :cool:

@sD - Nie 15 Kwi, 2007

Ha - z tymi hełmami to nie rozumiem - akurat nasze nie są takie złe...
@sD - Nie 15 Kwi, 2007

Z kształtem to się zgadza - ale u nas radiów jak na lekarstwo ciągle więc problem nie jest aż tak duży. Co do ochronników słuchu to rozumiem, że masz na myśli słuchawkowe? Z fasunkiem troche przesadzasz - fakt, że trzeba się trochę namęczyć i bez bandany nie da się w tym za długo wytrzymać - szczególnie w upale ale nie jest tak tragicznie. Co do trafienia i pochłaniani energii - niektórzy nawet do tego strzelali :D ale nie było nikogo kto by się odważył to założyć na głowe i sprawdzić więc trudno tu wyrokować i trza zaufać testom przy wdrażaniu. :( Myslę, że jedank dużo więcej negatywów można powiedzieć o naszej OLV. To dopiero jest majstrszyk!!! Chciałbym aby mi producent pokazał jak się złożyc do strzału w postawie leżącej np. O innych jej wątpliwych zaletach jak np. waga możnaby długo opowiadać.
szturman - Nie 15 Kwi, 2007

Jest dokładnie tak jak napisał Szanowny Kolega Królik.... Ze wszystkimi jego uwagami.

Zależy mi by wrócić cało z misji, dlatego inwestuję w swój sprzet, by mieć gwarancję,że coś dobrego i sprawdzonego mnie chroni. A nic tak dobrze nie chroni jak MICH, załatwiony przez "Dobrych Leśniych Ludzi"... ;) :efendi2:

M. Kurmanow - Nie 15 Kwi, 2007

Mało tego, jego eminencja Królik pojechał a wespół w zespół rozkręciliśmy wz.2005, wywalili tę całą NOSHĘ czyli arcyzłożony, rozwalający się system wyściółki (zostawiając tylko orginalne paski, też do wywalenia i zastąpienia tej porażki 4 punktowym mocowaniem). Do środka wpakowaliśmy komplet "poduszek" od MICHa - voila! Wyszedł z tego w miarę wygodny hełm. Nadal skorupa jest idiotycznie wielka i nadal nie będzie dobrze pracował ze słuchawkami i 90% gogli (szkoda gadać o tych UVEXach które MON kupuje swym poddanym, bo to chyba najgorszy model jaki można było wybrać z oferty), ale przynajmniej teraz hełm siedzi na głowie wygodnie i stabilnie (będzie jeszcze lepiej po zmianie systemu pasków).

Zdjęcia podrzucę wkrótce.

Szaszłyk - Nie 15 Kwi, 2007

Fotki będą w wątku o hełmach :)
szturman - Nie 15 Kwi, 2007

Tym razem zgadzama się też z kolegą Catch22.... Przymierzałem "zmodernizowany" model hełmu wz. 2005 i różnica jest spora... Byłoby jeszcze lepiej gdyby zamontować wspomniany system czteropunktowych pasków...
@sD - Nie 15 Kwi, 2007

A cena jak się kształtuje??? - normalnie to jakieś 500 stów ($) trza zapłacić.
szturman - Nie 15 Kwi, 2007

Normalnie tak... Czasami nawet chyba więcej - ale tu za mało mam informacji. Kolega Catch22 lub Szaszłyk mmusieliby sie wypowiedzieć...

No ale jak się wie, do kogo się usmiechnąc, to wychodzi ciut taniej... ;)

szturman - Nie 15 Kwi, 2007

Prawda, prawda Kolego Królik... Serce się raduje, że są ludzie którzy nie tylko hełm porzadny załatwia, ale i gogle i kilka innych pożytecznych i potrzebnych rzeczy.. Inni podszkola w tym i owym i naprawdę człowiekowi się lepiej robi... :brawo: :efendi2:

Nie jest to bez znaczenia - świadomość ,że ma się dobry, lepszy sprzęt niz standard MON-u dodaje trochę pewnosci siebie i pewne poczucie bezpieczenstwa...

Dzieki wam o Dobrzy Ludzie... :efendi2: :efendi2: :efendi2:

Szaszłyk - Nie 15 Kwi, 2007

Już bez tych pokłonów Łachmyto* :) Od czasu do czasu można zrobić jakiś dobry uczynek.

Co do ceny MICH'a to oficjalny zakup jest możliwy za około 400USD.

* my się tak ze Szturmim uprzejmościami wymieniamy

I daltego, że o tym wiem nie zainterweniuję. Ale na drugi raz bez takich poproszę.

Królik

szturman - Nie 15 Kwi, 2007

No właśnie, bez takich prosze.... ;) ;) Szaszłyku....

Resztę na PW. Kolejna wiadomość OffTopic wyleci w kosmos zanim autor ją przeczyta, a onże zarobi :kartka:

Królik

Deron - Pon 16 Kwi, 2007



Co do "ekwipunku" żołnierza na misji mam swoje zdanie.
To MON powinien zabezpieczyć każdego żołnierza w sprzęt i umundurowanie o jak najlepszych właściwościach.
Moje dotychczasowe wypowiedzi kierowane były do żołnierzy którzy służą w jednostkach stacjonujących w Polsce i nie miałem zamiaru urazić kolegów pełniących tak trudną służbę na misji.

:bantank:


G. Hołdanowicz - Pon 16 Kwi, 2007

I tak i nie. W armii amerykańskiej także jest przyjęte "uśrednienie", tj zabezpieczenie przeciętnego wyposażenia, z dopuszczeniem odchyłek w pewnym zakresie. Tyle że relacja cena/pensja jest korzystniejsza, to i łatwiej sobie pozwolic na zmiany. Oczywiście dowództwo powinno starac się o najlepsze bez dwóch zdań, ale nigdy nie zadowoli wszystkich - i nie zadowoli kontrolera finansowego. Osobiście jestem zdania, iż powinna istniec "pula" certyfikowanych produktów, zatwierdzonych do indywidualnego zakupu plus wyposażenie podstawowe, zapewniane centralnie. To mniej więcej tak funkcjonuje TAM i nikt specjalnie nie kruszy kopii, pod warunkiem "trzymania standardu", na misji rzecz jasna. Co innego w garnizonie.
G. Hołdanowicz - Pon 16 Kwi, 2007

Produkty z NSN należą do puli, ale to nie jest jednoznaczne z dopuszczeniem do eksploatacji/użycia w danym kraju.
Natomiast z rozmów z ludźmi odpowiedzialnymi za politykę obronną w US DoD na 100% wiem, że zakupy własnego oporządzenia (buty, kamizelki, nawet radio, plecaki) jak najbardziej są częste. Owszem poziom części wyposażenia jest taki, że nie muszą dokupywac, ale tez nie wszędzie. MICH się rozplenił, ale był czas gdy był ekskluzywny (inna rzecz że wielu ma pretensje o mniejszą odpornośc/ochronę od poprzednika). Także pozostanę przy swoim - i tak, i NIE.

Szaszłyk - Pon 16 Kwi, 2007

G. Hołdanowicz napisał/a:
Natomiast z rozmów z ludźmi odpowiedzialnymi za politykę obronną w US DoD na 100% wiem, że zakupy własnego oporządzenia (buty, kamizelki, nawet radio, plecaki) jak najbardziej są częste. Owszem poziom części wyposażenia jest taki, że nie muszą dokupywac, ale tez nie wszędzie.

W jednostkach pierwszoliniowych zakupy pewnych grup sprzętu nie są niczym szczególnym. Osobiście dobrane buty będą na pewno lepsze niż issue. Ale nie dotyczy to wszelkiego rodzaju osłon balistycznych, te zapewniają im siły zbrojne.

Cytat:
MICH się rozplenił, ale był czas gdy był ekskluzywny (inna rzecz że wielu ma pretensje o mniejszą odpornośc/ochronę od poprzednika).

Akurat MICH ma wyższą klasę odporności balistycznej niż poprzednik czyli PASGT. Pretensje dotyczyły głównie zmniejszenia rozmiaru skorupy przez co zmniejszyła się chroniona powierzchnia głowy. Ale nie odporność.

szturman - Pon 16 Kwi, 2007

Deron napisał/a:


Co do "ekwipunku" żołnierza na misji mam swoje zdanie.
To MON powinien zabezpieczyć każdego żołnierza w sprzęt i umundurowanie o jak najlepszych właściwościach.
Moje dotychczasowe wypowiedzi kierowane były do żołnierzy którzy służą w jednostkach stacjonujących w Polsce i nie miałem zamiaru urazić kolegów pełniących tak trudną służbę na misji.

:bantank:



Drogi Deronie, nie ma podziału na to ,że na misji mozna a w kraju nie... My tych kamizelek używamy juz od kilku lat, głównie w kraju, nie tylko na poligonach ale i na zwykłych strzelaniach i taktykach. Żeby zabrać taka kamizelke , trzeba się z nia obyć, przetestować nie jechać na przysłowiową "pałę"...

Linkor - Pon 16 Kwi, 2007

Witam !!!

Tak sobie czytam o "prywatnych" zakupach czynionych przez żołnierzy i nagle "deja vu". Przecież to już gdzieś czytałem - o polskiej armii - ba nawet o zawodowych oficerach - tylko nie teraz a w czasach II RP.

Trochę poszperałem i znalazłem odpowiedni fragment - przepraszam dosć długi ale naprawdę warto go przeczytać :!:

G. Cydzik, "Ułani, ułani ..."W-wa 1983 , s. 7-12
"...Jak już poprzednio wspomniałem , od połowy lipca do pierwszych dni sierpnia odbywały się w pomieszczeniach szkolnych, zamienionych na atelier krawiecko-szewskie , przymiarki poprawki i odbiory zamówionego przez Nas umundurowania i wyposażenia, wchodzącego w skład tak zwanej wyprawy oficerskiej. Już na trzy miesiące przed promocją wybraliśmy swoich przedstawicieli do specjalnej komisji, która przy pomocy i doradztwie naszych dowódców i oficerów z kwatermistrzostwa szkoły zajęła sie zorganizowaniem zakupu umundurowania i wyposażenia. Komisja rozpatrzyła oferty różnych dostawców i wybrała najkorzystniejsze , a jednocześnie mieszcące sie w naszych bardzo skromnych możliwościach finansowych, podała nam je do wiadomości , po czym przyjmowała zamówienia. Stwierdziwszy, że każdy ma na nie pełne pokrycie pienieżne , kierowała zamówienia do dostawców, których wybralismy...

... Buty te były jak na tamte czasy bardzo drogie , kosztowały bowiem z prawidłami 115 złotych. W tym czasie pobory niższego urzędnika administracyjnego wynosiły od 130 do 210 złotych...

...Każdy z nas po zaznajomieniu sie z ofertami musiał dobrze przemyśleć i skrupulatnie przeliczyć , co i u kogo i za ile może zamówić, aby zmieścic sie w posiadanych funduszach i mieć wszystko co młody oficer mieć powinien . W tatmtych czasach nic gratisowo sie nie otrzymywało ze skarbu państwa. Za wszystko trzeba było płacić. Dochodziło nawet do tego, że oficer za własne pieniadze musiał zakupić pistolet, lornetkę, torbę polową, a w broniach jezdnych - bardzo drogie rzędy końskie...

...Na uzupełnienie umundurowania i wyposażenia każdy oficer otrzymywał raz w roku 300 zł dodatku mundurowego. Gdy suma ta nie wystarczała trzeba było dołożyć z własnych funduszów...

...Co wchodziło w skład wyprawy oficerskiej nowo mianowanego podporucznika i co należało zakupić ? Przede wszystkim było to osobiste wyposażenie , z którym przychodziło sie do pułku. Uzupełnienie wyposażenia i rzędy końskie , jeśli nie pomogła rodzina zakupywało sie już w pułku z następnych pożyczek brnąc w dalsze długi.
Na wyposażenie osobiste skąłdały się :
Uzbrojenie- szabla oficerska ze srebrnym temblakiem, pistolet kalibru 7,65 z futerałem ze skóry, lornetka polowa sześciokrotna z futerałem skórzanym, skórzana torba polowa i mapnik;
umundurowanie polowe - kurtka, bryczesy, buty, furażerka, pas główny, płaszcz sukienny polowy, peleryna przeciwdeszczowa
umundurowanie garnizonowe (tzw. wyjściowe) - kurtka, bryczesy, szasery z lampasami, płaszcz oficerskidwurzędowy, płaszcz letni gabardynowy, rogatywka, buty, sztyblety, galowy pas jedwabny z rapciami...

...Po przybyciu do pułku kupowało sie rzędy końskie. Rząd polowy, to jest siodło z czaprakiem i sakwami oraz uzdą wędzidłowo-munsztukową , stanowiła największy wydatek - u rymarza Roeslawa w Poznaniu kosztował około 800 złotych. Lepsze u Lasoty - 1200 złotych. Rząd koński sportowy, siodło i uzda typu półwłoskiego kosztował od 400 do 500 złotych ...

... Nigdy nie mogłem zrozumieć, dlaczego w naszej armii oficerowie musieli kupować, za własne pieniądze4 osobiste uzbrojenie, między innymi lornetkę, za którą wówczas trzeba było zapłacić aż 280 złotych , akurat tyle ile wynosiły miesieczne pobory podporucznika No i rzędy końskie , polowy i sportowy , które kosztowały majątek bo około 1500 złotych. Czyż nasze państwo było aż tak biedne, że oficer musiał własnym sumptem wyposażać się do pełnienia ciężkiej służby, czy też ktoś u góry zapomniał, że w II Rzeczypospolitej nie służyli już w broniach jezdnych tylko synowie bogatego ziemiaństwa i patrycjatu, jak to ongoś bywało ?...


oraz op.cit. str. 37-38

"... Teoretycznie oficerownie otrzymywali wysokie pobory, znacznie wyższe niż inni poracownicy w służbie państwowej ... Miesięczne pobory podporucznika wynosiły 206 złotych plus 75 dodatku funkcyjnego. Razem 281 złotych . W tym czasie 65% urzędników państwowych i 70% nauczycieli pobierało około 200 złotych miesięcznie i za sumę tę utrzymywali często liczną rodzine. Ale też jest faktem, że miesięczne koszty utrzymania młodego podporucznika wynosiły : około 90 zł za całodzienne wyżywienie w kasynie, spłaty rat pożyczek zaciągnietych na zakup lornetki, pistoletu i rzędów końskiech 120 zł, potrącenia na podatek 30 zł. Razem 240 zł. Do tego dochodziły "dobrowolne" świadczenia i całoroczne składki: na fundusz święta pułkowego, na Sw. Huberta, na bal sylwestrowy, na wyposażenie kasyna pułkowego, na bibliotekę pułkową , na Fundusz Oficerskich Domów Wypoczynkowych (do których można było dostać skierowanie będąc co najmniej majorem) , na Towarzystwo Wiedzy Wojskowej, na PCK, LOPP, LMiK, na budowę szkół i dożywianie ubogich dzieci oraz na obowiązkową prenumeratę dziennika "Polska Zbrojna" oraz miesiącznia "Przegląd Kawaleryjski". Razem składki te wynosiły 25 złotych. A trzeba było jeszcze opłacić praczkę, dać parę złotych ordynansowi i luzakowi, podzelować buty, kupić środki toaletowe. Łącznie na wydatki szło 265 złotych. Na papierosy , kawiarnie, teatr lub kino zostawało 16 złotych ."

Jak widać także wówczas trzeba było samemu ponosić wcale niemałe koszty pełnionej SŁUŻBY tylko jakby procedury zakupu bardziej cywilizowane.

Pozdrawiam Andrzej Kliszewski

G. Hołdanowicz - Pon 16 Kwi, 2007

Prawda z tym kupowaniem przez oficerów elementów wyposażenia, mój dziadek już w warunkach polowych ok. 10 września 1939 pod Lwowem kupował od miejscowego sklepikarza nowy pas i coś tam jeszcze...

Nikt nie musi mnie przekonywać, że MICH jest podstawowym hełmem jednostek pierwszorzutowych US Army, na kontynencie wygląda to jeszcze różnie, w Gwardii i Marines jeszcze inaczej.

Nikt nie musi mnie przekować czym JEST czy też czym NIE JEST wz. 2005. Problem w tym, iż w jakiś sposób przed 2 lata zakupiono ich ok. 10 tysięcy, podczas gdy poprzednich 2 modeli przez lat 12 zakupiono ok. 15 tysięcy. To jest nieszczęście. A już mam naciski, żeby głośno nie krzyczeć...

szturman - Pon 16 Kwi, 2007

Ale właśnie należy krzyczeć.. Wz. 2005 to porażka... Wiem co pisze , mam ten hełm i po przymiarkach zacząłem się starac o MICHa. Na szczęście dla mnie z pozytywnym skutkiem... ;)
spadak - Pon 16 Kwi, 2007

Nie mogę sie zgodzic z Deronem że odstępstwa od przepisów ubiorczych to szczyt humanizacji i obniżenie gotowości bojowej poddodziału o 99 procent.Przypomina mi sie od razu kontrola z byłego KOW na kierowaniu ogniem .
95 procent celów zniszczonych ocena 4 za to ze cześc zołnierzy miała szalokominiarki z prawej na lewą a reszta z lewej na prawą!!!!
Zapytam wiec czy:
- gdy pozwalam żołnierzowi juz na unitarce nosić buty inne niz juzefy to obniżam czy podnoszę gotowość bojową?
- jeśli może na wf biegać w innym obuwiu sportowym niz archaiczne trampki do inwestuje w jego stawy i zdrowie czy robię krecią robotę Mon.
- gdy na zimowym poligonie każe(!) głeboko schować nowoczesne kalesony z trokami i białą koszulke a przywieść prywatne to dbam o żołnierza czy rozwalam dyscyplinę.
W iraku wyszedł rozkaz (3 zmiana)że minimum zabierane na patrol to 8 magazynków na osobę -pytam jak to sie ma do lubawy?Można naciąć ......a jak to się ma do dbałości o sprzet wojskowy?
Przepisy ubiorcze sprawdzają sie tylko w garnizonie bo były pisane przez ludzi którzy go nie opuszczali :D W polu gadżety (kupione za własne)pomagają przeżyć.
Ps.I jeszcze jedno jak widzę żołnierza (szczególnie na misjach) w podkoszulku,bez niego ,z rózową chustą na głowie,w rękawiczkach w kolorze sraczkouraczkowym yellow bahama to też mi sie nóż otwiera tu wchodzi szacunek do barw i munduru ale jeżeli są to nasze barwy (kamuflaż)dlaczego nie.

szturman - Pon 16 Kwi, 2007

spadak napisał/a:

Ps.I jeszcze jedno jak widzę żołnierza (szczególnie na misjach) w podkoszulku,bez niego ,z rózową chustą na głowie,w rękawiczkach w kolorze sraczkouraczkowym yellow bahama to też mi sie nóż otwiera tu wchodzi szacunek do barw i munduru ale jeżeli są to nasze barwy (kamuflaż)dlaczego nie.


Też widywałem takich żołnierzy (II zmiana). Mnie się nóż nie otwierał, mnie krew zalewała :!: :!: Na szczęście "nasi" chłopcy nawet w duże upały zakładali bluzy od munduru i tylko podwijali rękawy trochę wyżej niż normalnie....
"Własne" wyposażenie tak, mundury tak ale wszystko z szacunkiem do tego munduru ,dla siebie i wartości, które reprezentuje... Czerwona chusta na głowie to po prostu śmiech, a wiadomo "jak cię widzą tak cię piszą". Niezła reklama.... :x :nie2:

Deron - Pon 16 Kwi, 2007


Kolego szturman
Otwieram buzię ze zdziwienia i stwierdzam, że Marynarka to jednak nie wojsko. :(
My marynarze mamy swoje zwyczaje.

Pozdrawiam :viktoria:


@sD - Pon 16 Kwi, 2007

Jakieś wojsko to Wy chyba jesteście - i to z niezłymi tradycjami :gent: ale zawsze rządzilście się swoimi prawami. :D A na bardziej poważnie - czerwone i różowe to faktycznie poniżej krytyki. Co do koszulek - hmmm, jak mam opcje założyć bluzę i ja przepocić mając dwa komplety to się czasmi zastanawiam co lepsze.... - czasmi to mi się zdarzało po 2 -3 razy w tygodniu kursować pomiędzy bazami bez gwarancji kiedy i jak wrócę więc nie wspomiajcie o tym, że pralnia w zależności od bazy była w stanie uprać wdzianko w 24 - 48...
szturman - Wto 17 Kwi, 2007

Deron napisał/a:

Kolego szturman
Otwieram buzię ze zdziwienia i stwierdzam, że Marynarka to jednak nie wojsko. :(
My marynarze mamy swoje zwyczaje.

Pozdrawiam :viktoria:



Drogi Kolego Deron, nie rozumiem co Cię dziwi ???
Możesz mi szerzej opisać powód twojego zdziwienia ? Rozumiem -tradycje tradycjami ale chyba lepiej jest dreptac w tym co wygodne ,niz w tym co regulaminowe a kiczowate..?
Pytam grzecznie, bez sarkazmu, bo teraz ja otwieram buzię ze zdziwienia... :???:

Pozdro.

sz. :gent:

Prawie emeryt - Wto 17 Kwi, 2007


Odpowiem może anegdotką z życia wziętą.
Gdy do mej jednostki zawitała onegdaj ISZ, jeden z pułkowników zapytał mnie, czemu u mnie są plany a nie plany-konspekty. Odpowiedziałem, że prócz tego, że to nielogiczne, że albo plan albo konspekt to jeszcze reguluje to instrukcja.
On mi wyciąga taką ładną, czerwoną i pokazuje coś tam w środku. Szkoleniowiec zaś pokazał zieloną, naszą, MW instrukcję Szkol .... numeru nie pamiętam, w której takiego cudactwa nie było...
Jakoś to był przełknął. Kiedy sytuacje zaczęły się powtarzać z innymi instrukcjami machnąwszy ręką był się wyraził temi słowy: Panie, jest Wojsko Polskie i Marynarka Wojenna. :-o

Na okrętach jakoś nie zauważyłem zbytniego rozpasania w wyposażeniu.

asimo2 - Wto 17 Kwi, 2007

Cytat:
Panie, jest Wojsko Polskie i Marynarka Wojenna


To prawie jak słynna wypowiedź generała armii amerykańskiej z czasów wojny wietnamskiej: Synu Sowieci to adwersarze, Marynarka to wróg.

Deron - Wto 17 Kwi, 2007



Tak to jest właśnie w naszej armii.

Jest Wojsko Polskie i Marynarka Wojenna, dlatego my marynarze jesteśmy zawsze zdziwieni innowacjami innych wojsk.

Pozdro


M. Kurmanow - Wto 17 Kwi, 2007

Proponuję pogadać z kimś z Formozy, myślę że kompetentnie wyjaśnią dlaczego do określonej roboty jest potrzebny możliwie najlepszy sprzęt. Niby wkrótce przejdą pod DWS ale to chyba najbliższy przykład.

Z Marynarką do czynienia nie mam ale wyobrażam sobie że np. chcielibyście dobrze zaprojektowaną, funkcjonalną odzież roboczą z tkanin trudnopalnych, (pewnie macie takież kaptury i rękawice). Myślę że Twoje zdziwienie Deronie, wynika z tego że patrzysz na problem z perspektywy Marynarki właśnie - gdzie, jeśli mogę tak to wyrazić - ludzie obsługują pewną wielką broń - okręt, walczą na niej, mieszkają w niej, śpią jedzą itd. W przypadku szturmana masz spojrzenie z punktu widzenia żołnierza Wojsk Powietrzno-desantowych, gdzie proporcja jest odwrotna - główną bronią jesteś ty sam, a cały sprzęt i ubranie jakie masz może ci tylko albo pomóc albo przeszkodzić w walce i przeżyciu.

Wewnątrz Twojej maszyny sprawa układu kieszeni munduru, wzmocnień na rękawach goretexu, klasy kuloodporności kamizelki, czy wygody i trwałości butów albo plecaka ma zdecydowanie mniejsze znaczenie niż w tym drugim przypadku. Ale jeśli skupimy się na stronie pragmatycznej to najważniejsze jest żeby obie strony robiły swoją robotę jak najlepiej. Nadmierna uniformizacja, biorąc pod uwagę wszelkie czynniki i jakość oferowanego standardowo wyposażenia zdecydowanie nie służy efektywności działań tych drugich jednostek.

szturman - Wto 17 Kwi, 2007

Prawie emeryt napisał/a:
Na okrętach jakoś nie zauważyłem zbytniego rozpasania w wyposażeniu.


Drogi Moderatorze, nie wim dlaczego użyłes słowa "rozpasanie" ??? Wybacz, wiek już robi swoje :-o Rozpasanie miało być w cudzysłowiu " " P_E
Nie jest to jakieś nasze "widzimisię", tak nam dyktują zdrowy rozsądek i nasze potrzeby. Nie chodzi o to ,że chłopcy z desantu kupuja sobie własne kamizelki i mundury by się wyróżniać i popisywać. Działamy w tym na codzień i wybieramy po prostu lepsze i wygodniejsze dla nas opcje. A że za te opcje musimy sami wykładac pieniądze.. ? Cóż nikt nikogo nie zmusza, robimy to świadomie.
Jeśli miałbym isć w góry na wymarsz w standardowych "józefach" (nasze określenie butów skoczka) to po 15 kilometrach marszu moje nogi kończyły by się na kostkach, stopy otarłbym do krwi.. Owszem, można powiedzieć ,że kiedys i w gorszych butach dawali radę ale co było potem ? Same problemy zdrowotne...
Inwestując w swój sprzet (kamizelki, mundury, buty, dodatkowe wyposazenie do broni) inwestuję w siebie, w swoje bezpieczeństwo ,wygode i przysłowiowo podnosze moja gotowość i potencjał bojowy. Dzięki,że mamy rozsądnych dowódców, którzy to rozumieją i pozwalaja nam na to..

Jest więc dokładnie tak, jak opisał to Kolega Catch22 ;)

Pozdro....

sz. :gent:

spadak - Wto 17 Kwi, 2007

@sD napisał/a:
Jakieś wojsko to Wy chyba jesteście - i to z niezłymi tradycjami :gent: ale zawsze rządzilście się swoimi prawami. :D A na bardziej poważnie - czerwone i różowe to faktycznie poniżej krytyki. Co do koszulek - hmmm, jak mam opcje założyć bluzę i ja przepocić mając dwa komplety to się czasmi zastanawiam co lepsze.... - czasmi to mi się zdarzało po 2 -3 razy w tygodniu kursować pomiędzy bazami bez gwarancji kiedy i jak wrócę więc nie wspomiajcie o tym, że pralnia w zależności od bazy była w stanie uprać wdzianko w 24 - 48...

Wybacz ale takie podejscie rozbawiało mnie do łez ....pytani przez nas nudyści którzy zakładali kamizelki na podkoszulek lub zgroza na gołe ciało mowili ze jest gorąco i mundur jest moment mokry itp bzdury.Własnie dlatego powinno sie nosić mundur (pomijając inne kwestie)zeby ochronic sie przed parowaniem ,oparzeniami słonecznymi.Widziałeś beduinów na pustyni w kąpielówkach? :D :D nie - są opatuleni od stóp do głowy :D
Inna sprawa chyba nie braliście pod uwagę ze trzeba bedzie opuscic pojazd i zając stanowisko ogniowe na asfalcie o temp.90 stopni ?ile byś wytrzymał 2...10 sekund a pozniej co.......

@sD - Wto 17 Kwi, 2007

Mnie też to bawiło dopóki mundur nie zaczął mi zwyczjnie śmierdzieć i wstyd mi było wejść na stołówkę u koalicjantów w bazie. Jeśli chodzi o asfalt to już widzę jak zalegam i prowadzę ogień w naszej niesamowitej, ortopedycznej OLV.... - chyba tylko w powietrze leżąc na plecach.... Jak będę miał jak w normalnej armi 3-5 kompletów na zmianę - no problem. A co do poparzeń - to raczej warto zapytać tych co się opalali....
szturman - Wto 17 Kwi, 2007

@sD napisał/a:
Jak będę miał jak w normalnej armi 3-5 kompletów na zmianę - no problem.


Ja na Twoim miejscu nie liczyłbym na to... ;) Chyba nawet Amerykanie nie mają tak dobrze. No ,ale zawsze (jeśli chcesz mieć tak dobrze) pozostaje Miwo Military i prywatne zakupy....

@sD - Sro 18 Kwi, 2007

szturman napisał/a:
@sD napisał/a:
Jak będę miał jak w normalnej armi 3-5 kompletów na zmianę - no problem.


Ja na Twoim miejscu nie liczyłbym na to... ;) Chyba nawet Amerykanie nie mają tak dobrze. No ,ale zawsze (jeśli chcesz mieć tak dobrze) pozostaje Miwo Military i prywatne zakupy....


Mieszkałem 2 miechy z amerykańcem w trailerze - miał 5 kompletów przydzielonych plus coś tam jeszcze bo też trochę wędrował i nie chciało mu się targać więc coś tam miał jeszcze ponadprzydziałowego. Później mi się zmienł lokator na Włocha i ten też miał 5. Salvadory mieli po 4 kpl. Tylko my jak te biedaki 2. No tak - w kontenerku sztabowym w klimie to nie problem.... ;) A tak a propos - MIWO robi coś w pustynnym czy tylko na zielono wszystko????? A-ha - i się jeszcze zapytam - a myśleliście coś o kombinezonach dla załóg wozów????

@sD - Sro 18 Kwi, 2007

Może coś przeoczyłem ale mam wrażenie, że nie w kontekście produktów MIWO - Catch nam to pewnie wyjaśni najlepiej :gent:
M. Kurmanow - Sro 18 Kwi, 2007

Poszukajcie w postach AdAm'a on opisywał kombinezon KAMY w jednym z "Raportów". Myśmy się na razie w trudnopalne rzeczy nie bawili. Koszt materiału się praktycznie potraja (do tego trudnopalne nici i rzep, metalowe suwaki), więc cena strzela w górę, z reguły ponad poziom indywidualnego odbiorcy.
szturman - Sro 18 Kwi, 2007

@sD napisał/a:
A tak a propos - MIWO robi coś w pustynnym czy tylko na zielono wszystko?????


Robi też w pustynnym, a jakże. Taki mundurek tez mam, na Afgan kupiłem.... Oczywiście nie jest to "nasz" standardowy mundur ale U.S. 2007. Ale wiem,że Miwo w opcji ma mundury z kołnierzykiem, więc tylko krój i rozmieszczenie/ położenie kieszeni rózni go od standardowego. Ale jest naprawdę dobry, szczerze polecam.....

Józwa H. - Sro 16 Maj, 2007

Witam!
Takie pytania:
- jak jest traktowane prywatne oporządzenie w kamuflażu innym niż wz.93? No może nie kompletne oporządzenie, ale jego elementy - np: kieszenie na magazynki, na camelbag itp. Nie chodzi mi o nietypowe elementy, których we wz.93 nie uświadczysz, tylko właśnie typowe.
- czy słychać coś nowego w kwestii nieformalnie opracowywanych nowych wzorów kamuflażu? Pytanie jest głównie do Catch 22, Saiko, AdAm-a (prezentowane w temacie "Umundurowanie MIWO"), ale jeśli ktokolwiek inny ma jakieś uwagi do tematu albo ciekawe pomysły to serdecznie zapraszam do dyskusji. Szczególnie w kwestii tego jak ewentualnie możnaby "przepchnąć" nowoopracowane w ramach oddolnej inicjatywy funkcjonalne wzory maskowania, oporządzenia... Bo jak na razie to pozostaje cierpliwe wystawianie na kolejnych targach, w nadziei że ktoś zauważy. Może "furtką" byłoby wprowadzanie elementów oporządzenia w nowych nadrukach maskujących - jeśli byłyby tolerowane, później półformalne... - to może w końcu doczekałyby się usankcjonowania prawnego? Tak się rozmarzyłem... :modli:
Pozdrawiam serdecznie!
:gent:

ciaglejade - Nie 27 Maj, 2007
Temat postu: A co z letnim moro ?
Czy można nosić letnie moro wyglądające nieco jak pościel z kory? A gdzie je właściwie można kupić? W sklepach internetowych jakoś nie udało mi się wyszperać
Szaszłyk - Nie 27 Maj, 2007

Letniego "moro" to chyba nigdy nie było :)

To o czym piszesz to mundur tropikalny z materiału US21. Szukaj na Allegro.

gooserider - Pią 27 Lip, 2007

Jako przyszły żołnierz zawodowy postanowiłem powrócić do tego tematu. Czytając powyższe posty doszedłem do wniosku, że warto by było zawczasu zadbać o swoje oporządzenie. Stąd też kilka moich pytań:
1. Czy warto kupować oporządzenie oferowane przez popularne sklepy internetowe, np. bron.pl, czy też lepiej poszukać specjalistycznych sklepów (już niekoniecznie internetowych)? Jeżeli to drugie, to czy znacie jakieś adresy, telefony do takich sklepów? Najlepsze byłyby sklepy na Dolnym Śląsku, bo jechanie w dalsze rejony kraju równa się powiększeniu kosztów.
2. Jakie modele takiego oporządzenia polecacie najbardziej? Szczególnie interesują mnie buty (te zakupiłbym w pierwszej kolejności), kamizelki taktyczne (najlepsza byłaby modułowa+zestaw kieszeni/zasobników, ale nie wiem czy takie można nosić), plecaki/torby, kurtki i spodnie. Oczywiście w kamuflażu wz. 93, no chyba że część z tych rzeczy nie musi być akurat w tym kamuflażu.
3. Jaki jest szacunkowy koszt skompletowania w/w rzeczy?
4. Czy będąc w szkole oficerskiej mogę zabierać na poligon swoje własne oporządzenie (a przynajmniej jego część), czy mam nosić to co mi dadzą?
Przepraszam za kłopot i z góry dziękuję za odpowiedzi :gent:

TomSon - Pią 27 Lip, 2007

M. Kurmanow napisał/a:
Proponuję pogadać z kimś z Formozy, myślę że kompetentnie wyjaśnią dlaczego do określonej roboty jest potrzebny możliwie najlepszy sprzęt. Niby wkrótce przejdą pod DWS ale to chyba najbliższy przykład.

Z Marynarką do czynienia nie mam ale wyobrażam sobie że np. chcielibyście dobrze zaprojektowaną, funkcjonalną odzież roboczą z tkanin trudnopalnych, (pewnie macie takież kaptury i rękawice). Myślę że Twoje zdziwienie Deronie, wynika z tego że patrzysz na problem z perspektywy Marynarki właśnie - gdzie, jeśli mogę tak to wyrazić - ludzie obsługują pewną wielką broń - okręt, walczą na niej, mieszkają w niej, śpią jedzą itd. W przypadku szturmana masz spojrzenie z punktu widzenia żołnierza Wojsk Powietrzno-desantowych, gdzie proporcja jest odwrotna - główną bronią jesteś ty sam, a cały sprzęt i ubranie jakie masz może ci tylko albo pomóc albo przeszkodzić w walce i przeżyciu.

Wewnątrz Twojej maszyny sprawa układu kieszeni munduru, wzmocnień na rękawach goretexu, klasy kuloodporności kamizelki, czy wygody i trwałości butów albo plecaka ma zdecydowanie mniejsze znaczenie niż w tym drugim przypadku. Ale jeśli skupimy się na stronie pragmatycznej to najważniejsze jest żeby obie strony robiły swoją robotę jak najlepiej. Nadmierna uniformizacja, biorąc pod uwagę wszelkie czynniki i jakość oferowanego standardowo wyposażenia zdecydowanie nie służy efektywności działań tych drugich jednostek.


O potrzebie modernizacji wyposażenia osobistego piszę tutaj :
Cytat:
Marynarska rewolucja mundurowa:
Marynarze posiadają najbardziej przestarzałe umundurowanie i wyposażenie osobiste jakie w stosunku do reszty Sił Zbrojnych R. P., Żeby nadrobić wieloletnie zaniedbania potrzebny jest program wdrożenia nowoczesnych dobieranych w modułowy sposób elementów wyposażenia osobistego.
Polscy marynarze powinni otrzymać nowoczesne zestawy wyposażenia osobistego składające się z:

-Uniwersalnego hełmu bojowego - kompozytowego typu MICH lub RBH pozwalającego na bezproblemowe stosowanie masek przeciwgazowych, gogli noktowizyjnych, systemów słuchawkowych, wykonywanie skoków spadochronowych i abordaży.

-Kamizelki taktyczno balistycznej z ułatwionym systemem zrzucania awaryjnego klasy Spartan/MTV.

-Kamizelki wypornościowej.

-Munduru bojowego o nowoczesnym kroju, z dobrego materiału, mogącego posiadać kamuflaż pikselowy leśny albo pustynny.

-Kombinezonu z tkanin trudnopalnych.

-Wymiennych kieszeni ładownic kompatybilnych z kamizelką balistyczno-taktyczną.

-Gogli ochronnych klasy Bolle.

-Rękawic nomexowych ochronnych.

Najbardziej zaniedbany rodzaj sił zbrojnych w wyniku wymiany umundurowania dostałby najnowocześniejsze w całych siłach zbrojnych wyposażenie osobiste. Przetarg na pakiety wyposażenia osobistego powinien zawierać rzetelne badania taktyczne, badania ergonomiczne i koniecznie, wymóg produkcji zwycięskich elementów wyposażenia w kraju.

Wyposażenie można będzie dobierać w zestawy optymalne dla każdej funkcji na okręcie, zaś jego elementy będą wspólnymi modułami zakładanymi do konkretnych zadań i funkcji - oficera, marynarza, szturmowca (członka zespołu abordażu), żołnierza piechoty morskiej czy pilota morskiego.


Źródła:
Źródła:
Krzystof Kubiak: "Polski Program Morski: Potrzeba czasów czy kosztowny kaprys." Raport WTO, 02/2006.
Robert Rochowicz: "Trudny lot Gawrona" Nowa Technika Wojskowa 05/2005.
http://www.forum.sztab.or...t=3082&start=30
www.o2.pl
www.gazeta.pl

REMOV - Pią 27 Lip, 2007

Królik napisał/a:
- dlaczego akurat kamuflaż pikselowy?
Modny jest.
Cytat:
- co to jest kamizelka taktyczno-balistyczna?
No, to akurat się można domyślić - zintegrowana.
M. Kurmanow - Pią 27 Lip, 2007

Toż on się domyśla, tak samo że "Klasa Bolle" to gogle z wymiennymi szybami balistycznymi, ale że się chce przyczepić to się przyczepia... i w sumie ma rację.

A co do pytania kolegi Gooseridera to powiem tak: musisz się dowiedzieć na ile pozwolą ci przełożeni (mundur, buty, oporządzenie - na ćwiczeniach) i dopiero potem kupuj coś. Możliwości i dobrego sprzętu jest masa, Królik czy ja chętnie Ci podpowiemy co wybrać i za jakie pieniądze - ale na nic ci przyzwoite buty w szafce jeśli trafisz na wyznawcę regulaminu mundurowego, albo najlepsze nawet oporządzenie modułowe jeśli będziesz musiał zapylać w "szelkach-dusicielkach" w imię zasad.

Deron - Sob 28 Lip, 2007

To jest popularny "smerf" w MW.
Po 2 praniach marynarz wygląda jak ostatnia mameja.
Chyba czas pomyśleć o zmianie uniformu.

Nacisnij


M. Kurmanow - Sob 28 Lip, 2007

Deron, mówimy o jakich warunkach prania? Domowym, pralni? Typowy problem to to że umundurowanie pierze się także "na sztukę" to znaczy w sposób często niszczący materiał i pozbawiający go właściwości maskujących - popularny "efekt gofra" czy "pościeli z cory" na mundurach polowych z lekkiego ripstopu w Siłach Lądowych to właśnie wynik prania w sposób niezgodny z wymogami materiału (różnice zachowań bawełny i siatki poliestrowej). Zasada powinna być taka że jeśli dobieramy materiał, opracowujemy krój ubioru dostosowany do specyfiki jego użycia to powinniśmy też opracowywać optymalny i realistyczny sposób czyszczenia i konserwacji (garnizon i pole). Przy czym założenie żywotności powinno być na poziomie 6-9 miesięcy dla bazowego kompletu polowego i ok 2 lat dla cięższego goretexu, plus uzupełnienia z prywatnych zakupów.
Prawie emeryt - Sob 28 Lip, 2007


Deron
mówił o naszym, marynarskim smurfie, nie goretexie czy innych materiałach.

Po kilku praniach faktycznie wygląda nieciekawie.



Deron - Sob 28 Lip, 2007

Co do prania masz całkowita rację, jednakże realia życia w MW są inne.
W sumie chodziło mi o wygląd mundurka marynarskiego - widziałeś kiedyś marynarza w polowym ??
Obraz nędzy i rozpaczy, a takie mamy śliczne wyjściowe :szok2:
Nacisnij

MIWO LUBLINIEC - Sro 01 Sie, 2007

Może ja - jak to baba - się wtrącę. Faktycznie mundury polowe MW to obraz nędzy i rozpaczy. Wiem również, że tak jest od "zawsze" czyli odkąd pamiętam: przystojne chłopaki, znośne galówki a polówki jak ścierki po dłuższym użyciu i gdzie tu w tej "ścierce" miejsce na cały morza romantyzm? Jakoś w zeszłym roku na MSPO w Kielcach nikt z waszego dowództwa nie szukał dla MW mundurów polowych (no może szukał, ale robił to bardzo tajnie i skrycie). Krój to może być ale tkanina kompletnie do niczego.
TomSon - Sro 01 Sie, 2007

Królik napisał/a:
Wiemy.
Parę pytań już Ci o ten tekst zadano.
Na przykład:
- co to jest "klasa Bolle"?
- po co MARYNARZOWI kamizelka typu MTV?
- dlaczego akurat kamuflaż pikselowy?
- co to jest kamizelka taktyczno-balistyczna?

Pomijając oczywistości, które wypisałeś parę jeszcze pytań można zadać.
Odpowiedz najpierw na zadane.


- nowoczesne gogle taktyczne z osłoną balistyczną produkuje na przykład Bolle - chyba że chcemy nadal biegać w goglach pilota z i wojny światowej jako operator rakiety opl. Gogle taktyczne potrzebne są marynarzom i żołnierzom P. Morskiej w wykonywaniu abordaży.
- MTV i Spartan to przykłady kamizelek ułatwiających wydostanie się w przypadku zatonięcia statku czy barki - chodzi o awaryjne zrzucenie ciężkiego oporządzenia.
Kamuflaż pixelowy o drobnym wzorze zlewa wojaka z tłem na zasadzie przestrzeni "negatywnej" człowieka nie symuluje elementów charakterystycznych jak wielkie plamy podobnie działają kamuflaże mikroplamkowe czyli M84 lub Felecktarn upodabniają wojaka do ściółki i gruntu.
Kamizelki taktyczno balistyczne posiadają panele balistyczne w sobie a z zewnątrz są kamizelkami na których jest zainstalowane oporządzenie modułowe.

REMOV - Sro 01 Sie, 2007

Króliku, ja będę go trochę bronił (o tyle, troszeczkę) - nazewnictwo jest niespójne i raczej ogółowi nieznane, a jedyne co się kojarzy to anglosaskie kalki językowe z określeniem "taktyczne" w tle (wzięte z niezrozumienia znaczenia tego słowa w języku angielskim, które bynajmniej na polski nie powinno się przekładać w ten sposób). A ja na przykład nie wiem do tej pory, jak dobrze przetłumaczyć na język polski plate carrier - kamizelka oporządzeniowa z wkładami twardymi?
REMOV - Sro 01 Sie, 2007

Magpulem, jedno l :P
REMOV - Sro 01 Sie, 2007

Magociągiem? :D
REMOV - Sro 01 Sie, 2007

Jasne, ale to było w ramach żartu napisane, ot neologizm na szybko. Podejrzewam jednak, że magpul w żargonie zostaje niezależnie od technicznego określenia, bowiem język ma swoje prawa, a krótszy wyraz w języku potocznym zawsze wypiera dłuższy.
M. Kurmanow - Czw 02 Sie, 2007

Nie wnikając w niuanse językowe, sam kiedyś zacząłem używać terminu "kamizelka zintegrowana" na określenie kamizelki łączącej w sobie funkcje kamizelki ochronnej (odłamko- i kuloodpornej) oraz oporządzeniowej. I jakoś się przyjęło. Nie wiem czy byłem pierwszy, ale przedtem się z tym terminem nie spotkałem w naszej literaturze.

Próbując ustalić jakiś logiczny ciąg cech danego oporządzenia należałoby przyjąć jakąś konwencję opisową bo taka kamizelka może jednocześnie być na przykład

Szybkowyczepną (a więc wyposażoną w system QR) Modułową (czyli nie posiadającą zasadniczo stałych kieszeni, a jedynie system ich mocowania) Kamizelką (tu określamy rodzaj oporządzenia, kamizelka to jedna z form) Zintegrowaną ( lub na przykład "Oporządzeniową" co mówi nam czy dana konstrukcja zawiera pakiet osłon balistycznych czy nie)

Czyli wzór opisu oporządzenia wyglądałby następująco (to na razie luźna propozycja)

1.Cecha specjalna (Szybkowyczepność, Wyporność)
2. System mocowania kieszeni i ładownic (Modułowy, Panelowy lub do pominięcia jeśli kieszenie są stałe)
3.Typ oporządzenia (np. Kamizelka, Pasoszelki, Pas, Panel Piersiowy)
4. Właściwości ochronne lub ich brak (Zintegrowana lub Oporządzeniowa - podkreślam oporządzeniowa nie "taktyczna" bo w pewnym sensie każdą kamizelkę moglibyśmy nazwać "taktyczną" ale już nie każdą oporządzeniową)

Do tej pory jeśli chodzi o oporządzenie indywidualne mam parę zagwozdek językowych których nie rozstrzygnąłem w sposób zadowalający. Pod tym względem jęz. angielski jest dużo bardziej elastyczny i sprzyjający przejrzystemu budowaniu terminów

Plate carrier - czyli kamizelka zintegrowana zredukowana do noszaka samych tylko twardych wkładów balistycznych. Szczerze mówiąc nie mam pomysłu na zgrabne spolszczenie tej nazwy.

BeltKit - Powiedzmy że po naszemu to "Pasoszelki", nazwa niezbyt zręcna ale oddaje istotę oporządzenia które oparte jest na pasie jako na głównym nośniku ładownic i kieszeni i podtrzymywane za pomocą odpowiednich szelek.

Chestrig - Próbowałem używać nazwy "Panel Piersiowy" - ta "piersiastość" trochę nie służy powadze tego terminu, mimo iż dobrze wyjaśnia specyfikę tego rodzaju oporządzenia.

Możemy więc mówić np o modułowych pasoszelkach, czy szybkowyczepnym modułowym panelu piersiowym albo o panelowej kamizelce oporządzeniowej.

To taka wstępna propozycja uporządkowania nomenklatury, trzeba to jeszcze pomęczyć.

mlyniu - Czw 02 Sie, 2007

Ja ostatnio się zastanawiam czy nie kupić sobie naszej wojskowej Lubawy. Może jakieś rady???
pozdrawiam

odzysk - Pią 03 Sie, 2007

Królik napisał/a:
że w przypadku plate carriera jesteśmy w takiej samej kropce

Plate carrier to bedzie kelner przecież ;)

mlyniu - Pią 03 Sie, 2007

Chodzi mi o naszą Lubawę, nie jestem żadnym ala komandosem żeby kupować nie wiadomo jaką kamizelkę taktyczną tylko przeciwlotnikiem. Zresztą z pensji termita też zbytnio nie chcę się rozrzucać a niezbyt ciekawe opinie dojrzałem tu na forum o tych najtańszych kamizelkach dostępnych na allegro. głównie chodziłoby o to by wsadzić magazynki od kałacha i żeby "przełożeni" się nie przyczepili....
pozdro

mlyniu - Pią 03 Sie, 2007

Hej dzieki za radę ale to nie na kieszeń termita. ale jeszcze raz dzieki...
Elchon - Pią 10 Sie, 2007

odzysk napisał/a:
Królik napisał/a:
że w przypadku plate carriera jesteśmy w takiej samej kropce

Plate carrier to bedzie kelner przecież ;)


Genialne! :D

A może tak kamizelka płytkowa? ;)

Deron - Sob 11 Sie, 2007



Czytam Wasze posty i nie dowierzam, aby sam żołnierz zawodowy dbał o swoje bezpieczeństwo :!:
Pozostawiam to bez komentarza.

Pozdro i życzę dużo szczęścia :hey:


goryl017 - Sob 11 Sie, 2007

Witam!
DERON takie są realia. Masz do wyboru dwie opcje. Przydziałową kamizelkę o wątpliwych własnościach ochronnych (pomimo posiadanych atestów itp.) i zerowych walorach ergonomiczno użytkowych. Oraz kamizelkę, która charakteryzuje się odpowiednimi właściwościami ochronnymi. Dodatkowo dzięki nowoczesnym rozwiązaniom konstrukcyjnym zapewnia Ci wysoki komfort pracy, to jedynym argumentem przy wyborze jest zawartość Twej kieszeni. Jest jeszcze jeden wariant. MON wysyłając Cię na misje wyda Ci kamizelkę sojusznika (amerykańską) pomimo, że już wydano kasę na kamizelki krajowe.
Pozdrawiam!
Ps. Mam nadzieje, że MIWO MILITARY z Lublińca na targach w Kielcach pokaże decydentom, że można zrobić coś w kraju na światowym poziomie.

redar - Czw 06 Wrz, 2007

ja natomiast jestem ciekaw waszego zdania na temat takiego oto tworu
MIWO
w najblizyszym czasie spodziewam sie powolania do sluzby zawodowej w zmechu i poszukuje czegos sensownego w przystepnej cenie
od razu zaznaczam ze doswiadczenia w tej kwestii nie posiadam zadnego blizej zapoznalem sie tylko ze slynnymi "szelkami-dusicielkami" i stwierdzam ze raczej podziekuje a i lubawa zbyt pozytywnych komentarzy nie zbiera
wiec jak??
przerabial ktos z was ow "Modułowy Pas Taktyczny" ]

Szaszłyk - Pią 07 Wrz, 2007

Jeśli polscy żołnierze mają otrzymać taki badziew jaki się pokazał na ostatnich MSPO to niech lepiej już kupują własne oporządzenie jak i kamizelki kuloodporne... Ci co byli na MSPO, potwierdzą choćby obecność kopii IBA OTV w polskim wykonaniu, uszytą z materiału MUNDUROWEGO! Taśmy mocujące były naszyte na materiale, bez żadnego podszycia. Efektem będzie odpadanie taśm pod ciężarem ładownic. A takich ciekawostek było więcej.

[ Dodano: Pią 07 Wrz, 2007 ]
redar napisał/a:
ja natomiast jestem ciekaw waszego zdania na temat takiego oto tworu
MIWO


Taki pas jest dobrą bazą pod oporządzenie typu "belt kit" czyli dobrego do działań w terenie, z plecakiem. Piszesz, że wybierasz się do zmechu więc tu lepsze chyba będzie oporządzenie typu chestrig z dodatkowym pasem ze sprzętem tzw. pierwszej linii.

luke - Pią 07 Wrz, 2007

od razu zaznaczam ze doswiadczenia w tej kwestii nie posiadam zadnego blizej zapoznalem sie tylko ze slynnymi "szelkami-dusicielkami" i stwierdzam ze raczej podziekuje a i lubawa zbyt pozytywnych komentarzy nie zbiera
wiec jak??
Ano tak prosto:
1. Zdecyduj jaki zapas amunicji, granatow , ile manierek i reszte ''uzytkowego szpeju'' chcesz miec z soba.
2. Zobacz jaki rodzaj oporzadzenia bedzie blizszy idealowi w Twoich dzialaniach: BWP, transporter - kamizelka lub pas piersiowy (chestrig), samochod terenowy - lepszy pas piersiowy, patrol pieszy bardziej przydatna kamizelka.
A szelki dusicielki i tak dostaniesz!!! A i jak zasluzysz to kamizelke - ten wyrob z Lubawy!
3. Pas bojowy ma wiele zalet - ten, ktory pokazales jest modulowy - tzn. dopinasz to co chcesz i tam gdzie chcesz.
3a. Pas bojowy ma jedna wielka zalete - zalegajac - caly ekwipunek masz na bokach swojego ciala a nie z przodu - jak przy kamizelkach i pasach piersiowych.
3b. Pojemnosc pasa bojowego jest duzo mniejsza niz kamizelki.
3d. Pojemnosc pasa bojowego jest porownywalna z pasem piersiowym, ale pas bojowy jest przeznaczony dla dzialan piechoty, a pas piersiowy dla zmechanizowanych.

szturman - Nie 09 Wrz, 2007

Deron napisał/a:


Czytam Wasze posty i nie dowierzam, aby sam żołnierz zawodowy dbał o swoje bezpieczeństwo :!:
Pozostawiam to bez komentarza.

Pozdro i życzę dużo szczęścia :hey:



Drogi Moderatorze, kamizelki taktyczne to nie wszystko.. Żołnierze kupują też kamizelki kuloodporne, buty, mundury (MIWO), osprzęt do broni (latarki, celowniki, kabury), czasami hełmy, rzadziej sprzęt do nawigacji....

Przełożonym podoba sie inicjatywa, żołnierz lepiej funkcjonuje a wszystko zmierza do tego, że po co wydawać nowe, skoro żołnierz i tak sam sobie kupuje.... Nie dlatego że woli swoje, lecz dlatego, że to co daje MON, jest wręcz mizerne - i jakościowo, i w praktyce....

Deron - Nie 09 Wrz, 2007




Ale to się w mojej głowie nie mieści :!:



Świtek - Nie 09 Wrz, 2007

W mojej też... niestety... :( Ale to są realia MON i SZ RP.... Normalnie wstyd mi...
szturman - Nie 09 Wrz, 2007

Deron napisał/a:



Ale to się w mojej głowie nie mieści :!:




Nie do końca rozumiem dlaczego... ? :cool:
Jeśli dostaje coś od MON-u , a wiem ,ze jest to badziew, jeśli to sprawdziłem i jest to badziew, jeśli to zgłosiłem i nadal dają nam badziew - w końcu kupuję to , co jest mi potrzebne.. Nie byle co za kosmiczna kase, ale dobry produkt za (niestety) spore pieniądze...

kto smaruje, ten jedzie.....

Oso - Pon 10 Wrz, 2007

Niestety czesto nawet jest tak ze zabrania sie/jawnie badz wyrazajac swoje negatywna opinie/.Skad to bierze nie wiem.Czasami odnosze wrazenie ze nie chca aby podwładny lepiej wygladał-lepiej sie czuł majac dobry sprzet?jednak czasami jak sa pokazy dla góry to wtedy nagle zaczynaja sie pytac o prywatny sprzet,bo "to fajnie wyglada".Cóż realia kupowania prywatnego sprzetu sa w kazdej armii/Amerykanie maja z tym tez powazny problem/ ale u nas brak jest jednomysllnych decyzji i norm, przepisów, które by regulowały co można nosić a co nie.
szturman - Pon 10 Wrz, 2007

Z jadnej strony, dla nas to dobrze ,że przepisy tego nie normują.. Możemy więc używać swojego oporządzenia.

Ale gdyby nam dali dobry sprzęt, nie byłoby takich problemów z tym, co mozna nosić i dlaczego tak lub nie....

Deron - Pon 10 Wrz, 2007

Cytat:
Z jadnej strony, dla nas to dobrze ,że przepisy tego nie normują.


Zawsze myślałem,, że w wojsku może być chu...wo, ale jednakowo :!:
No cóż - widocznie czasy się zmieniają, a tylko nieliczni myślą po staremu.

Pozdro


szturman - Pon 10 Wrz, 2007

Masz rację z tym "...ale jednakowo".... Powinno tak być. Na nasze szczęście ogranicza się to tylko do kamuflażu...
Ale tak szczerze - czy Ty mając mozliwość, nie kupiłbys czegos, co jest dla Ciebie wygodniejsze, lepsze, praktyczniejsze i bezpieczniejsze ? Przy gwarancji, że pozwolą Ci to nosić i używać oczywiście.....

Satsumi - Pon 10 Wrz, 2007

Cześć
"To jednakowo" to też z sensem.Czegos innego bedzie potrzebował strzelec PK czegos innego strzelec wyborowy a czegos innego operator granatnika.
Ale z reszta sie zgadzam.
Chociaz mysle czy nie lepszym rozwiazaniem bylo by gdyby zolnierze dostawali na takie wyposazenie ekwiwalent pienieżny.
pozdrawiam

szturman - Pon 10 Wrz, 2007

Satsumi napisał/a:
Cześć
"To jednakowo" to też z sensem.Czegos innego bedzie potrzebował strzelec PK czegos innego strzelec wyborowy a czegos innego operator granatnika.


Jeśli pisałes to w odpowiedzi do mojego postu to wyjaśniem że o to samo mi chodziło... Nasza Armia nie przewidziała tego, że są różne wymagania dla oporzadzenia zołnierzy i dzięki temu celowniczy PK w Afganiastanie biega w kamizelce strzelca Beryla a zapasowe skrzynki taszczy w małym plecaku.....

Satsumi - Pon 10 Wrz, 2007

Cześć
Akurat dotyczylo to postu Derona.To samo moim zdaniem moze bowiem dotyczyc kazdej czesci wyposazenia.Jezeli dzieki temu zyskam przewage albo bedzie mi wygodniej wykonywac moje zadania to co za problem ? Moze nie bede wygladał efektownie ale moze bede bardziej efektywny podczas wykonywania moich zadan
pozdrawiam

szturman - Pon 10 Wrz, 2007

A nawet to, że żolnierz miałby wyglądać "nieefektywnie" da sie wyeliminowac przy pewnej dozie współpracy, pomysłowosci i dobrej woli wykonawcy/ producenta.... Ale jak znam zycie, to i tak ograniczenia dotycza strony finansowej.....
Deron - Pon 10 Wrz, 2007

Cytat:
Ale tak szczerze - czy Ty mając mozliwość, nie kupiłbys czegos, co jest dla Ciebie wygodniejsze, lepsze, praktyczniejsze i bezpieczniejsze ?


Powiem tak:
Nigdy nie byłem na żadnej misji i nie miałem zamiaru wyjeżdżać.
Najważniejsze dla mnie jest życie i szczęście rodzinne. Czyli miejsce Ojca-głowy rodziny jest przy żonie i dzieciach.
Bardzo Was podziwiam za odwagę i za to, że kupujecie doposażenie za własne środki finansowe.
Kto wie - jakbym był na Waszym miejscu robiłbym zapewne tak samo.
Dobrze, że wojsko mam już poza sobą.
Teraz analizuję swoją długoletnia służbę, bo Rząd wprowadza degradację emerytów.
Analizując doszedłem do wniosku, że byłem i jestem "czysty" (no może oprócz przynależności do PZPR i piastowania w Niej intratnych funkcji), ale zawsze można zostać kozłem ofiarnym swojego byłego nieuczciwego towarzysza-przełożonego.
Kto wie co będzie On knuł jak zacznie mu się palić pod nogami :?:
Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich Misjonarzy - wracajcie do domu cali i zdrowi.

Pozdro z pełnej emeryturki :viktoria:



binio - Wto 11 Wrz, 2007

To jak w koncu wyglada sprawa z wlasnym wyposazeniem i umundurowaniem?

Bo juz sam nie wiem.
Jestem podchorazym i juz szlak mnie trafia na to co sie dzieje :/
Na taktyke smigac w pasoszelkach z opexem na plecach, maska i lopatka?? Jaki to ma cel? Dać nam po dupie?


No ale moje pytanie dotyczy konkretnie munduru letniego i letnich butów... wg przepisów ubiorczych powinniśmy dostać i buty i mundury a jesli nie to ekwiwalent pieniezny na ich zakup. Ja zakupilem buty na wlasna reke no i ani dowodca plutonu ani kompani nie mieli nic przeciwko - dopiero od dowodcy batalionu dostalem zjebke i zakaz ich uzywania.
Czy wg przepisów mogę0 używać butów zgodnych ze wzorem MON bez żadnego problemu czy jednak ostatnie zdanie należy do dowódcy?
Wogole sprawa glupia bo problem zaczal sie w momencie gdy jeden z podchorazych poskarzyl sie ze ja chodze w lepszych butach niz reszta.
I co z tego?
Wojsko to moja pasja, milosc i mam nadzieje cale zycie.
Zdaje sobie sprawe z sytuacji MON, moge zrozumiec ze nie maja kasy na wyposazenie podchorazych, ale dlaczego zakazuja nam tego? Przeciez robie to tylko po to, zeby byc lepszym zolnierzem, lepiej wykonywac obowiazki. I jest jeszcze pare osob ktore mysla podobnie, kupujemy wlasny sprzęt, plecaki, buty, staramy sie rozwijac zeby godnie reprezentowac Wojsko Polskie - a tymczasem wszytsko to jest tępione.
Głupi przykład - godzina 13.00, chcę iść po wodę do sklepu - i nie wolno wziąć plecaka (patrolowy od zasobnika piechoty górskiej) bo mamy torby polowe :/ i ich powinniśmy używać.
Z butami to samo.
W miarę dobrze wytłumaczył mi to pan w mundurówce gdy się zapytałem jak wygląda sprawa z butami: "chcieliście do wojska to musicie chodzić w tym co wam armia dała bo inaczej nie będziecie dobrymi żołnierzami" - tak w jednym zdaniu można streścić to co powiedział.
I tak jest. Dobry żołnierz to taki co odparza sobie stopy w gównianych (ale regulaminowych) butach, co chodzi śmierdzący i przepocony w środku lata w całorocznym mundurze, zasuwa z opexem na plecach na taktyke.... To powinno wyglądac inaczej.
Wg mnie dowodcy i wogóle MON powinni wspierać właśnie takich żołnierzy którzy inwestują w siebie, chcą lepiej wykonywać postawione zadania. A w praktyce wygląda to tak, że najlepszymi żołnierzami są ci co donoszą na innych że mają lepsze buty, co się słowem nie odzywają a cały czas wolny spędzają w książkach ucząc sie matematyki :/ - i głeboko w *** mają MON - już myślą jak odejść z wojska po darmowych studiach żeby nie płacić za dużo kasy. :/ Lepsi są żołnierze co przepijają żołd niż ci którzy go wykorzystują na dodatkowe kursy albo wyposażenie.

Ehh mam nadzieję że w dobrych jednostkach jest inaczej.

Piotr Bydgoszcz - Wto 11 Wrz, 2007

Jest takie wojskowe powiedzonko, przytoczone wcześniej przez Derona.
Ja dołożę jeszcze jedno - Jeśli wlazłeś między wrony musisz krakać jak i one.
Oraz polecenie wachmistrza Kality z 'Czterech Pancernych..." - Nie wyłaź przed dowódce!!
Dostałęś to Rzeczpospolitej zabawki zgodenie z tabelą to je noś, pójdziesz do JW jak ci pozwolą będziesz nosił swoje. Skoro Wojsko to twoja pasja to doskonale wiesz, że obowiązuje tutaj regulamin i to nie jeden, więc stosuj się do niego...

Pozdrawiam Piotr

binio - Wto 11 Wrz, 2007

No wlaśnie nie do końca wiem jak sprawa wygląda wg regulaminu, zresztą z kadry też nikt dokładnie nie wie, wszystko jest na zasadzie "chyba", a chciałbym mieć jakiś argument bo na ładne oczy tego nie załatwie :)
Oso - Wto 11 Wrz, 2007

Amerykanie mają problem z dostarzeniem i wydaniem żołnierzom odpowiedniego dla nich sprzętu-zakupy indywidualne sa bardzo popularne, wiele sprzetu znajduje sie z ich sklepach wojskowych. Własnie tego u nas brakuje, dpouszczenia innych rzeczy do uzytku i nie negowanie własnych zakupów.Wtedy wolny rynek czyli zolnierze sami by ocnili co jest dobrea co nie. Od tego juz niedaleko do zakupow odpowiedniego sprzetu-konkurencja jest dobra i zabojcza dla kiepskego sprzetu
Józwa H. - Sro 12 Wrz, 2007

Królik napisał/a:
A u nas?


Witam!
To chyba pytanie retoryczne. "Koń jaki jest każdy widzi". Niestety.
Co do meritum - zdarzyło mi się zapytać czy są prowadzone prace nad zestawami mundurowymi z tkanin niepalnych (odpowiednik FROG hamerykańskich Marines) dla żołnierzy na misji, jeszcze za "panowania" R.S. Odpowiedź nawet dostałem! Bardzo grzeczną. Wynikało z niej że WL to nie Straż Pożarna i takowe nie są "palącą potrzebą". :zly4:
Teraz ponoć podejście się zmieniło, ale przyznaję ze nikogo "na górze" ostatnimi czasy nie zamęczałem takimi pytaniami. Cierpliwość mi się na zgięciach poprzecierała.
Z oporządzeniem jest podobnie.
Są ważniejsze tematy - pojazdy opancerzone, myśliwce, modernizacje, zakupy bieżące i inne tym podobne o większej wadze niż mundury i oporządzenie. To fakt i z tym nie da się dyskutować. Tylko byłoby fajnie gdyby do góry dotarło że komfort (także komfort psychiczny) pełnienia służby wpływa bezpośrednio na jakość jej pełnienia. Że morale i duma z noszonego munduru też ma wpływ na wiele rzeczy. Że półśrodki w stylu zakupów oporządzenia z ceraty na dłuższym dystansie wyjdą drożej bo "życie" dopracowanego i z porządnych materiałów wyrobu trwa dłużej niż "życie" ersatzów.
Eh, fajnie by było.
Jak pisuje Maruda - "no to se pomarudziłem".
Pozdrawiam!

dingo - Sro 12 Wrz, 2007

http://wiadomosci.gazeta....73,4478770.html

Cytat:
Zaprojektował je Piotr Szulc z łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych.


Cytat:
Podobnie jak w przypadku zakupu broni, na temat wymogów, jakie powinno spełniać nowe umundurowanie, wypowiadali się sami policjanci. To oni określali m.in. jaki powinien być ich krój, ile i jakie powinny mieć kieszenie, z jakiego powinny być uszyte materiału.


My za to mamy tfu Ośrodek Badawczy na Gdańskiej w Łodzi, z wysokimi etatami "badaczy", ale rzeczywistośc taka jak każdy widzi. :lanie: :lanie: :lanie:

Oso - Sro 12 Wrz, 2007

Amerykanie też mają problem ze sprzętem.Tzn żołnierze często nie mają tego czego chcą i kupują to za własne pieniądze.Nie jest to problem logityczny a poprostu armia takiego wzoru nie ma na wyposażeniu.
Co do
Cytat:
Owszem, ale nie mundury. Dodatkowo, jak już pisałem zabroniono indywidualnych zakupów osłon balistycznych oraz użycia Underarmora.
Tyle, że za zakazem poszło wprowdzenie MTV i IOTV oraz Army Combat Shirt i FROG.
U nas osiągnęliśmy etap pierwszy - jest zakaz.

w sklepach u amerykanów mozna kupić tez mundury-w sklepach zanajdujacych sie na terenie bazy/czyli "armijnych"/ jak i równiez innych znam przypadki kupna mundurów ACU przez internet/z USA do Niemiec/ przez zolnierzy USA oczywiscie.U nas brakuje takiej polityki
Cytat:
Racja. Ciekawe jest jedynie to, że zwykłemu "gruntowi" czy "Marine" do podstawowych zadań w zupełności wystarcza sprzęt regulaminowy. Dokupowane są na ogół dodatki, te mniej istotne. No, rzecz wygląda inaczej w przypadku "specjalsów", ale zwyczajny żołnierz najczęściej korzysta z tego, co dostał od Wuja Sama: Rifleman Set (MOLLE II, w różnych konfiguracjach), munduru, hełmu i osłon balistycznych, bo to po prostu działa.
A u nas?
a u nas etatowy sprzet nietety nie wystarczy- lubawa czasami OLV/jedno przeczy drugiemu/. i w sumie zostaje torba i malutki plecak brak pomyslunku i spojrzenia chłodnego co zolnierz powinien miec.A wystarczy na kamizelke naszyc paski i wydac oporzadzenie modułowe.
Cytat:
My za to mamy tfu Ośrodek Badawczy na Gdańskiej w Łodzi, z wysokimi etatami "badaczy", ale rzeczywistośc taka jak każdy widzi.

a jakosc tkanin mundurów jest niezbyt super. Zawsze byłem ciekaw jaki badania i certyfikaty takiego osrodka zdobyły nasze mundury.

szturman - Czw 13 Wrz, 2007

Józwa H. napisał/a:

Są ważniejsze tematy - pojazdy opancerzone, myśliwce, modernizacje, zakupy bieżące i inne tym podobne o większej wadze niż mundury i oporządzenie.....


Zgadzam sie z całością postu, zacytowałem właśnie ten fragment z przekory, bo dobrze obrazuje on tok myślenia tych, którzy w kwestiach mundurowych utrzymuja status quo.
Kiedys Napoleon Bonaparte powiedział do swoich żołnierzy "jak chcecie walczyć jak żołnierze, skoro nie wyglądacie jak żołnierze ??".
To może sie tyczyć też naszych żołnierzy - taki wojak ubrany w OLV, z narzuconą na wierzch kamizelką z IWO Hest wyglada bardziej jak ciężkozbrojny rycerz sredniowieczny niż jak żołnierz współczesnego pola walki.... O wygodzie nie wspomne.

A gdzie te konie ? - chciałoby się zapytać.....

Deron - Czw 13 Wrz, 2007


Jestem podobnego zdania i uważam, że nasze wojsko powinno wyglądać jednolicie, a nie jak wojsko "Królowej Jadwigi".
Skoro MON nie jest w stanie zabezpieczyć Was w jednolite bezpieczne oporządzenie i wyposażenie - to wniosek nasuwa się sam -.........
Niebawem dojdzie do tego, że niektórzy żołnierze polscy będą wyglądali jak "Robokopy" i to każdy w innej wersji.
A co mają powiedzieć Ci biedniejsi, których nie stać na drogi prywatny ekwipunek :?:
Czy Oni już z góry są skazani na śmierć :?:
I w ten sposób dochodzi do sztucznych podziałów armii, na lepszych i gorszych, bogatszych i biedniejszych.
To tak jak w szkole.
Jedno dziecko je kanapki z szyneczką, banana i inne łakocie, bo rodziców stać na dobre śniadanko dla swojego dziecka, a inne patrzy i łyka ślinę - bo biedne.
Wobec tego co myśli biedny żołnierz idąc na akcję z "Robokopami" :?:
Czy "Robokopy" nie maja wyrzutów sumienia myśląc tylko o sobie - abym nie zginął (bo mam wszystko najlepsze).
Uważam, że powinien być wprowadzony zakaz używania prywatnego wyposażenia, bo to nie Legia - tylko regularne wojsko.


Pozdro


Ozawa - Czw 13 Wrz, 2007

Deron napisał/a:
Uważam, że powinien być wprowadzony zakaz używania prywatnego wyposażenia, bo to nie Legia - tylko regularne wojsko.

No nie mam pytań . A samochód tez masz taki jak sąsiedzi ??? Żeby nie robić sztucznych podziałów na lepszych i gorszych ( biedniejszych) .
Nikogo to nie obchodzi i nie powinno obchodzić. Czy wydam własną kasę na np. piwo czy kupuje dodatkowe magazynki , ładownicę itp. To ja osobiście dołożyłem się MON do budżetu !!!
Tylko dlatego że żołnierze kupują prywatny sprzęt ktoś zauważył marność naszego oporządzenia inaczej to MON zlałby kwestię bonie było by problemu i każdy by wyglądał ładnie i schludnie . Ja stawiam na sprawność i zdolność bojową , a nie na wygląd itp nie potrzebne bzdety.

Deron - Czw 13 Wrz, 2007

Cytat:
bonie było by problemu


bo nie byłoby

Cytat:
każdy by wyglądał


każdy wyglądałby

(tak piszemy) i nie krzycz na Forum :!:


Reszty nie poprawiam, bo szkoda prądu.

Zasady pisowni i interpunkcji :zly4:


Pozdro


Świtek - Czw 13 Wrz, 2007

Jestem za, tylko należałoby jeszcze ogłosić neutralność i wydać zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek operacjach midzynarowych. I będzie git!
Ritter - Czw 13 Wrz, 2007

Deron napisał/a:
Czy "Robokopy" nie maja wyrzutów sumienia myśląc tylko o sobie - abym nie zginął (bo mam wszystko najlepsze).
Uważam, że powinien być wprowadzony zakaz używania prywatnego wyposażenia, bo to nie Legia - tylko regularne wojsko.


Rany, jak moderator może wypisywać takie bzdury...
Znaczy też człowiek, tak?

-

Tommy - Czw 13 Wrz, 2007

Ale dobrze ze Deron ze swoimi pogladami jest "juz emeryt" :!: Na nieszczescie zostalo jeszcze w WP sporo "jemupodobych" pozostalosci po UW:".....ale jednakowo" ! :nie3:


Ps.Przepraszam za brak polskich liter ale chwilowo tylko do takiego kompa mam dostep.

Ozawa - Czw 13 Wrz, 2007

Deron napisał/a:
nie krzycz na Forum

Krzyczęnie tylko na forum ,ale w mojej JW też jak słysze takie "betonowe" wypowiedzi.

M. Kurmanow - Czw 13 Wrz, 2007

Deronie drogi, zastanów się po czterokroć zanim coś podobnego napiszesz zwłaszcza mieszając w to Legię i to co tam wolno, czego nie wolno. Akurat LE to dosyć zestandaryzowane, przeciętne pod względem wyposażenia oddziały, bez bajerów sprzętowych czy nowoczesnych technologii - aż tak Marianna o nich nie dba. Trudno mówić skąd czerpiesz swoje wyobrażenia.

Nie wiem co wiesz a czego nie wiesz o sprzęcie, zwłaszcza o wyposażeniu indywidualnym, ale z tego co widzę to poza ogólnymi, a mętnymi hasłami sprowadzającymi się do jakiejś kuriozalnej "urawniłowki" to zdaje się niewiele - bo raczej nie zachęcałbyś nikogo do noszenia tego co oficjalnie zapewnia DZSZ.

Deron - Czw 13 Wrz, 2007



No to wywołany do tablicy odpowiadam.
A kto waszym zdaniem ma o tym pisać jak nie Mod, który dąży do normalności w armii.
Nie dziwię się Wam, że nie chcecie o tym pisać, bowiem niektórzy z Was obawiają się reakcji przełożonych, a także inwigilacji wiadomych służb.
Rząd powinien dbać o swoich żołnierzy, a jego obowiązkiem jest dążenie do jak najmniejszych strat i przede wszystkim o życie człowieka.
Jeżeli nie stać go na odpowiednie wyposażenie - to niech nie porywa się z "motyką na słońce"

Pozdro.


Ozawa - Czw 13 Wrz, 2007

ładnie i słusznie , tylko ...nie pisałeś o tym że MON ma dbać o wyposażenie , ale że żołnierz ma mieć tylko to co da mu MON .a to dwie różne sprawy. I dlatego powstało wywołanie do tablicy.
A co do kasy to jest tylko trzeba zmienić mentalność ( kilka postów Twojego autorstwa jest w tym tonie utrzymanym. Więcej otwartości i ufności w żołnierza , on wie co dobre) i dokonywać zakupów tego co żołnierz chce mieć a nie co się podoba jakiemuś np. Gen.
A i tak część wyposażenia zawsze będzie kupowana przez zainteresowanych , co wynika z odmienności i konieczności dostosowania się do zadań na polu walki itp.

AdAm D - Czw 13 Wrz, 2007

Deron napisał/a:
A co mają powiedzieć Ci biedniejsi, których nie stać na drogi prywatny ekwipunek ?
Czy Oni już z góry są skazani na śmierć ?

Skoro brak pewnych elementów nieregulaminowego ekwipunku jest dla ciebie równoznaczny z wyrokiem śmierci, to tym samym przyznajesz, że to właśnie wyposażenie wydatnie zwiększa szanse żołnierzy na przetrwanie. To znaczy, że także poprawia efektywność ich działań, a tym samym służy powodzeniu akcji bojowych. Biorąc to pod uwagę pomysł by zakazać jego używania zakrawa na lekki sabotaż ;)

Deron napisał/a:
A kto waszym zdaniem ma o tym pisać jak nie Mod, który dąży do normalności w armii.

Normalność powinno osiagać się równając w górę, nie w dół. Niczym innym jak równaniem w doł jest twój postulat by zakazać używania jakichkolwiek elementów wyposożenia osobistego, które byłyby nowocześniejsze i znacznie bardziej funkcjonalne od niejednokrotnie miernoty i tendety, którą od lat zalega wojskowe magazyn, jest wydawana żołnierzom, a do tego wciąż kupowana marnotrawiąc pieniądze społeczeństwa.

Deron napisał/a:
Rząd powinien dbać o swoich żołnierzy, a jego obowiązkiem jest dążenie do jak najmniejszych strat i przede wszystkim o życie człowieka.

I ten obowiązek przekłada się na to, że nie można zakazywać używania takich elementów ekwipunku, które nie mają na razie odpowiedników w regulaminowym wyposażeniu wojska lub jesli mają, to wartość tych odpowiedników jest wątpliwa.

Józwa H. - Czw 13 Wrz, 2007

AdAm D napisał/a:
Normalność powinno osiagać się równając w górę, nie w dół. Niczym innym jak równaniem w doł jest twój postulat by zakazać używania jakichkolwiek elementów wyposożenia osobistego, które byłyby nowocześniejsze i znacznie bardziej funkcjonalne od niejednokrotnie miernoty i tendety, którą od lat zalega wojskowe magazyn, jest wydawana żołnierzom, a do tego wciąż kupowana marnotrawiąc pieniądze społeczeństwa.


:brawo:
Nic dodać, nic ująć.

Deron napisał/a:

Rząd powinien dbać o swoich żołnierzy, a jego obowiązkiem jest dążenie do jak najmniejszych strat i przede wszystkim o życie człowieka.


To prawda. Jednak najwyraźniej rządowi ... ekhm... są ważniejsze, priorytetowe sprawy dla rządu. Trochę Cię Deronie rozumiem, chciałbym żeby wyposażenie standardowe było w zupełności wystarczające i o odpowiedniej jakości, żeby była zachowana jednolitość umundurowania i wyposażenia (nie piszę tu o specjalsach bo im można w tym względzie na więcej "luzu" w tej kwestii). Ale przy braku takowych powinno się dopuścić pójście na skróty i indywidualne zakupy. Przy zachowaniu takich warunków jak zgodność kamuflażu (także w noktowizji) - będzie z tego większy pożytek niż noszenie np: Lubawy na OLV.

Pozdrawiam! :gent:

szturman - Czw 13 Wrz, 2007

Deron napisał/a:


Rząd powinien dbać o swoich żołnierzy, a jego obowiązkiem jest dążenie do jak najmniejszych strat i przede wszystkim o życie człowieka.


Może to niektórymi wstrzaśnie, ale skoro rząd nie za bardzo garnie się do poprawy bezpieczeństwa żołnierzy (jak na razie jego przedstawiciele ograniczyli sie do kiwania głowami i klepania po plecach. No i oczywiście nieśmiertelnych obietnic....), to kto ma dbać o to bezpieczeństwo niż sam zainteresowany żołnierz ??????
Stad też ci, którym własne bezpieczeństwo i efektywność pracy leżą na sercu - inwestuja w siebie, w sprzet.

Deron Wolałbys mieć żołnierzy, którzy dzieki prywatnemu oporzadzeniu zabiora na akcje wszystko, co potrzebne i będa potrafili to wykorzystac, niz standardowo ubranych ludzi, którzy zabiora ze soba mizerne minimum sprzetu, a Ty bedziesz się martwił, co zrobisz jak cos pójdzie nie tak, bo z takim ubogim wyposażeniem mogłeś przygotować tylko jeden wariant działania....
I nie myśle tu o poligonie, mam na myśli realne warunki bojowe....

Deron - Czw 13 Wrz, 2007



Odpowiedź jest prosta.
Nie należy chować głowę w piasek i milczeć.
Nie należy przytakiwać "bizonom" i udawać, że wszystko jest OK.
O tym trzeba głośno mówić - może ktoś się otrząśnie - bo życie jest tylko jedno.
Kłaniają się także "meldunki" o nastrojach.
Resztę niech sobie każdy dopowie.

Pozdro


szturman - Pią 14 Wrz, 2007

I tu oddam Ci słuszność...

Po negatywnych opiniach, jakie zebrały pasoszelki Lubawy w Iraku, do Afganistanu zakupiono (po pewnych przejsciach i nieporozumieniach z kamizelkami BJ System) kamizelki taktyczne z IWO Hest z Gliwic, a te w porównaniu z "lubawą" sa o niebo lepsze...

Czasami więc jednak się da. Szkoda że tylko czasmi i że tak rzadko.... :(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group