Informacja niejawna - Rozkaz dzienny w pododdziale.

darras - Sro 10 Paź, 2007
Temat postu: Rozkaz dzienny w pododdziale.
Czy ktoś moze mi wyjaśnić dlaczgo rozkaz dzienny ( szczebel kompania), należy pisać ręcznie. A moze są jakieś przepisy, które tą kwestie regulują. Spotkałem sie, że w kilku j.w. róznie to się przedstawia. A sądziłem, że w armii ma być jednolitość. ( w obiegu dokumentów tez !!!) :zly4:
ardent - Sro 10 Paź, 2007

Rozkaz dzienny należy pisać...i tyle. Co do techniki, to można komputerową, ale pod przynajmniej dwoma warunkami:

1. Jeżeli rozkaz jest niejawny- cały proces jego tworzenia i przechowywania nie może
wykraczać poza zasady określone w przepisach ;) o ochronie informacji niejawnych.
2. Jak to w wojsku.., musi być zgoda dowódcy wydającego rozkaz, a jeżeli się boi to i jego
przełożonego, a najlepiej jeżeli jeszcze wyżsi przełożeni narzucą swoimi rozkazami takie a
nie inne postępowanie.

darras - Czw 11 Paź, 2007

ardent dzięki za odpowiedź :gent: Ale dalej nie rozumiem :-o dlaczego w podobnych pododdziałach jedni piszą " kopiuj- wklej" a inni :czytam: recznie choć klauzula jest jawna :zly4:
A tak na marginesie , gdyby zwrócić sie do przełozonego , a ten do nastepnego , a ten do następnego,...............................to na końcu "łańcucha dowodzenia" ostani mógłby stwierdzić " jaki rozkaz ??? rozkaz jest tylko ustny !!!!!!!!!!!! :x

NFoW - Czw 11 Paź, 2007

Darras masz absolutną rację co to tego, że w wojsku powinna być jednolitość. Powinna ona być widoczna poczynając od sortów mundurowych ( w różnych jednostkach nosi się je jak komu wygodnie), a kończąc na rozkazie ( i tu też jest różnorodność).
Co do rozkazu pododdziału to jest pewien dokument, który dokładnie określa jak i w jaki sposób ma być pisany. Z tego co pamiętam to powinna mieć go osoba, która pisze rozkaz dla całej jednostki. W nim jest napisane, że rozkaz dzienny można pisać ręcznie i komputerowo. Nie ma określone kto wyraża zgodę na taką czy inną formę pisania rozkazu (ale z reguły jest to szef sztabu i dowódca jednostki).

Mi dopiero po 4 latach zajmowania się rozkazem udało się przepchnąć aby można było pisać go w pododdziale na komputerze.

Zaważyły następujące argumenty:
- bezsens przepisywania tego co zostało już napisane,
- brak ludzi, którzy mogli by pisać rozkaz(drastycznie zmniejszająca się obsada pododdział).
Ten drugi argument był ważniejszy. :!:

Darras a teraz najważniejsze zarówno rozkaz pisany ręcznie jak i pisany komputerowo musi być rejestrowany. Co do pisanego ręcznie to sprawa prosta, rejestrujesz gruby zeszyt A4 i piszesz w nim. Z komputerowym jest nieco inaczej, drukujesz, zbierasz podpisy, wkładasz do skoroszytu, po danym okresie ( u mnie jest to po miesiącu) zszywasz je razem , numerujesz i niesiesz do jawnej zarejestrować. Takich zarejestrowanych zszywek masz 12 w roku, które trzymasz przedziurkowane w jakimś dużym skoroszycie.

Powodzenia w przekonywaniu przełożonych. Dąż do celu używając rozumu i siły perswazji a się uda. :viktoria:

quest71 - Pią 12 Paź, 2007

Cytat:
Czy ktoś moze mi wyjaśnić dlaczgo rozkaz dzienny ( szczebel kompania), należy pisać ręcznie.
Nigdzie nie ma takiego zarządzenia, czy rozkazu. U nas rozkaz jest pisany na komputerze. Z kancelarii ogólnej przynosi go S-1 batalionu lub ktoś wyznaczony na nośniku elektronicznym i tą samą drogą rozprowadzany na kompanie. Może u Was nikt nie wie, że tak można. Należało by podpowiedzieć przełożonym.
darras - Pią 12 Paź, 2007

NFoW i guest71 dzięki Wam za dobre słowa i wsparcie :gent: Dostałem dawke optimizmu i spróbuje powalczyć "o normalnosć i sens w słuzbie" :polowanie: Samo pisanie rozkazu mnie nie dotyka , ale z moich obserwcji widzę bezsens tego :czytam: pisania. Dlatego zwracam sie z prosbą do KOLEGÓW o pomoc ( zarządzenie, rozporzadzenie itp.) , które tą kwestie reguluje, a moze pełnomocnik do ochrony informacji niejawnych, który idzie z duchem postępu (NATO-wskiego też) rozjaśni mnie. Dziękuje za uwagę ;)
Dżaba - Sob 13 Paź, 2007

Jest pewna instrukcja (kadrowcy wiedzą o czym teraz piszę) w której określono, że rozkaz może być pisany ręcznie bądź też komputerowo.

Na szczeblu pododdziału byłbym bardzo bardzo daleki od tego, by nadawać takiemu rozkazowi klauzulę tajności - żaden pełnomocnik ochrony nie pójdzie na taki układ - zbyt duże zagrożenie wycieku informacji niejawnych (ponadto, aby pisać dokument niejawny metodą komputerową musi być specjalnie w tym celu "przygotowany" komputer - opracowane i zaakceptowane przez SKW - SWB i PBE)

Gdy zgodziliśmy się z tym, że na szczeblu pododdziału piszemy rozkaz metodą komputerową - to pojawia się problem z jego ewidencjonowaniem.
Nie zapominajmy, że rozkaz ma codziennie inny numer, więc rozwiązanie NFoW nie jest do końca słuszne - owszem w pewnych okresach czasu powinno się go zdawać do kancelarii celem archiwizacji (jeśli jest tak określone w RWA), ale należy codziennie także go ewidencjonować, gdyż nie można sobie pozwolić, by rozkaz powstawał a my nie "panujemy" nad nim przez blisko miesiąc.... - należy założyć dodatkową dokumentację - nazwijmy ją umownie "dziennik ewidencji rozkazów dziennych dowódcy kompanii..." - z odpowiednimi rubrykami...

darras udaj się do swojego pełnomocnika ochrony - on powinien ci pomóc rozwiązać ten problem, gdyż "po linii" pełnomocników ten problem był już dyskutowany

NFoW - Sob 13 Paź, 2007

Dżaba napisał/a:


Gdy zgodziliśmy się z tym, że na szczeblu pododdziału piszemy rozkaz metodą komputerową - to pojawia się problem z jego ewidencjonowaniem.
Nie zapominajmy, że rozkaz ma codziennie inny numer, więc rozwiązanie NFoW nie jest do końca słuszne - owszem w pewnych okresach czasu powinno się go zdawać do kancelarii celem archiwizacji (jeśli jest tak określone w RWA), ale należy codziennie także go ewidencjonować, gdyż nie można sobie pozwolić, by rozkaz powstawał a my nie "panujemy" nad nim przez blisko miesiąc.... - należy założyć dodatkową dokumentację - nazwijmy ją umownie "dziennik ewidencji rozkazów dziennych dowódcy kompanii..." - z odpowiednimi rubrykami...


Dżaba być może nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie. Co do tworzenia rozkazu na komputerze to z każdego dnia roboczego jest inny rozkaz i tu masz rację. Ale co do ewidencji to chodziło mi o to, że bieganie codziennie do jawnej by rejestrować taki egzemplarz jest stratą czasu. Trzymasz je po prostu u siebie posegregowane i podpisane przez dowódcę i innych delikwentów (szefa, d-ców różnej maści, jeśli są oni wymagani) w jednym skoroszycie (bo by ci RWD nie wystarczyło). Gdy tylko zbierzesz ich np 20 ( ale może to być nawet 10 lub mniej - zależy to do Ciebie i twoich przełożonych) to rejestrujesz jako jedną zszywkę pod jednym numerem RWD i trzymasz u siebie wymagany okres (np 2 lub trzy lata).

Twój post może wynikać też z tego, że jeśli rozkaz nie jest rejestrowany to można w nim sobie zmieniać jak się chce i co się chce. Tu masz rację dlatego osoby, które piszą rozkaz powinny być sumienne i kompetentne a przede wszystkim nie powinny mieć tendencji do robienia różnych "wałków" i zmiany już wydrukowanych rozkazów (a jeszcze nie zarejestrowanych). :nie2: Wszystko zależy od człowieka , który się tym zajmuje. :cool:

Dżaba - Sob 13 Paź, 2007

Ależ do tego celu służy właśnie "dziennik ewidencji rozkazów dziennych dowódcy kompanii..." (zarejestrowany na RWD), w którym ewidencjonuje się już wydrukowane rozkazy dziennie każdego dnia - określając w tejże ewidencji m.in. data, nr rozkazu, ilość stron rozkazu oraz kto go pobrał...
Pomijam już fakt, że później zbiór rozkazów ładnie zszywamy i zanosimy do kancelarii celem archiwizacji (ale tylko wtedy jeśli wynika to z RWA)

Ponadto, aby się ustrzec przed dokonywaniem jakichkolwiek zmian w rozkazie -dowódca kompani podpisuje każdą stronę rozkazu np. w miejscu wykropkowanym oraz wprowadza się numerację stron (nr strony/ilość stron):

str. 1/3 ...................
str.2/3 .....................
str. 3/3 - już nie podpisuje na samym dole, gdyż podpis składa bezposrednio pod treścią



Ponadto na ostatniej stronie na dole umieszczamy oznaczenia jak w dokumencie jawnym, czyli podajemy:
W.Z. (tel 75757 95995)
dn.25.06.2007
C:/moje dokumenty/rozkaz dzienny/nr 34.doc

quest71 - Sob 13 Paź, 2007

Dżaba napisał/a:
Na szczeblu pododdziału byłbym bardzo bardzo daleki od tego, by nadawać takiemu rozkazowi klauzulę tajności

Od kiedy to na szczeblu pododdziału Rozkaz Dzienny Kompanii bądź Batalionu ma klauzulę tajności? Każda kartka rozkazu jest tylko zarejestrowana w dzienniku wykonawcy dowódcy.

ardent - Sob 13 Paź, 2007

Dżaba napisał:
Cytat:
Ponadto, aby się ustrzec przed dokonywaniem jakichkolwiek zmian w rozkazie -dowódca kompani podpisuje każdą stronę rozkazu


Tak, chyba że sam dowódca jest człekiem zmieniającym swoje decyzje nawet po podpisaniu kwitu i wystarczy, że powie ,,To ma być poprawione" i.....już. :gent:

Dżaba - Sob 13 Paź, 2007

quest71 Byś się zdziwł., ale spotkałem się z takimi zakusami, by rozkaz dzienny na szczeblu pododdziału był właśnie niejawny, więc wiem co piszę.

Ponadto to Ty popełniasz błąd - "dziennik wykonawcy" nie służy do tego celu, o którym wspomniałeś i stanowi o tym par.27 pkt.11 Zarządzenia Nr 25/ MON MINISTRA OBRONY NARODOWEJ z dnia 17 listopada 2005r. w sprawie szczególnego sposobu organizacji kancelarii tajnych oraz innych niż kancelaria tajna komórek organizacyjnych odpowiedzialnych za rejestrowanie, przechowywanie, obieg i udostępnianie materiałów niejawnych, stosowania środków ochrony fizycznej oraz obiegu informacji niejawnych:
"Przekazane przez kancelarię lub bibliotekę materiały niejawne wykonawca ewidencjonuje w prowadzonym przez siebie "Dzienniku wykonawcy", którego wzór zawiera załącznik nr 17 do zarządzenia."

Więc Twój pomysł z rejestrowaniem każdej kartki rozkazu w "dzienniku wykonawcy" nie dość, że jest dziwaczny to jeszcze jest niezgodny z przepisami

quest71 - Sob 13 Paź, 2007

Dżaba, Sorry za błąd. Chodziło mi o RWD. Chwilowe zaćmienie umysłu. I oczywiście nie każdą kartkę rozkazu z osobna, bo żadnego dokumentu się tak nie rejestruje.
Z zakusami się może spotkałeś, ale Rozkaz Dzienny na szczeblu kompania/batalion (nie samodzielny) nie może być niejawny, bo nie mógł by być odczytany na apelu żołnierzom służby zasadniczej.

Dżaba - Nie 14 Paź, 2007

quest71 napisał/a:
Z zakusami się może spotkałeś, ale Rozkaz Dzienny na szczeblu kompania/batalion (nie samodzielny) nie może być niejawny, bo nie mógł by być odczytany na apelu żołnierzom służby zasadniczej.

Ja to wiem - Ty to wiesz, ale ci co mieli takie zakusy zupełnie o tym nie pomyśleli....

Rewizor - Wto 16 Paź, 2007

Przeczytałem z ciekawością wasze Panowie wywody, ale nie dowiedziałem się, jaki przepis nakazuje prowadzenie rozkazów dziennych i jaki ma być ich układ. Sprawa niby oczywista, ale brakuje mi podstawy prawnej.
Pozdrawiam R

Dżaba - Wto 16 Paź, 2007

Rewizor napisał/a:
(...) ale nie dowiedziałem się, jaki przepis nakazuje prowadzenie rozkazów dziennych i jaki ma być ich układ.

A to ciekawe, bo wspomniałem o takim dokumencie tylko nie pamietam jego nazwy - zwróć się do kadrowców - to jest ich instrukcja, którą normuje tę sprawę.

ardent - Wto 16 Paź, 2007

Odsyłam również do Regulaminu Ogólnego i wzorów dokumentów doń. Na pewno jest tam wskazany układ i kolejność wpisywania punktów rozkazu dziennego. :gent:
tlc - Czw 18 Paź, 2007

NFoW napisał/a:
Dżaba napisał/a:


Gdy zgodziliśmy się z tym, że na szczeblu pododdziału piszemy rozkaz metodą komputerową - to pojawia się problem z jego ewidencjonowaniem.
Nie zapominajmy, że rozkaz ma codziennie inny numer, więc rozwiązanie NFoW nie jest do końca słuszne - owszem w pewnych okresach czasu powinno się go zdawać do kancelarii celem archiwizacji (jeśli jest tak określone w RWA), ale należy codziennie także go ewidencjonować, gdyż nie można sobie pozwolić, by rozkaz powstawał a my nie "panujemy" nad nim przez blisko miesiąc.... - należy założyć dodatkową dokumentację - nazwijmy ją umownie "dziennik ewidencji rozkazów dziennych dowódcy kompanii..." - z odpowiednimi rubrykami...


Dżaba być może nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie. Co do tworzenia rozkazu na komputerze to z każdego dnia roboczego jest inny rozkaz i tu masz rację. Ale co do ewidencji to chodziło mi o to, że bieganie codziennie do jawnej by rejestrować taki egzemplarz jest stratą czasu. Trzymasz je po prostu u siebie posegregowane i podpisane przez dowódcę i innych delikwentów (szefa, d-ców różnej maści, jeśli są oni wymagani) w jednym skoroszycie (bo by ci RWD nie wystarczyło). Gdy tylko zbierzesz ich np 20 ( ale może to być nawet 10 lub mniej - zależy to do Ciebie i twoich przełożonych) to rejestrujesz jako jedną zszywkę pod jednym numerem RWD i trzymasz u siebie wymagany okres (np 2 lub trzy lata).

Twój post może wynikać też z tego, że jeśli rozkaz nie jest rejestrowany to można w nim sobie zmieniać jak się chce i co się chce. Tu masz rację dlatego osoby, które piszą rozkaz powinny być sumienne i kompetentne a przede wszystkim nie powinny mieć tendencji do robienia różnych "wałków" i zmiany już wydrukowanych rozkazów (a jeszcze nie zarejestrowanych). :nie2: Wszystko zależy od człowieka , który się tym zajmuje. :cool:


co do zmiany zawartości rozkazu to wystarczy aby dowódca parafował każdą kartkę nie będzie to wielka uciążliwość

Dżaba - Czw 18 Paź, 2007

tlc napisał/a:
co do zmiany zawartości rozkazu to wystarczy aby dowódca parafował każdą kartkę nie będzie to wielka uciążliwość

Przecież napisałem to juz dużo wcześniej w tym wątku, więc nic odkrywczego nie napisałeś:
Dżaba napisał/a:
Ponadto, aby się ustrzec przed dokonywaniem jakichkolwiek zmian w rozkazie -dowódca kompanii podpisuje każdą stronę rozkazu np. w miejscu wykropkowanym oraz wprowadza się numerację stron (nr strony/ilość stron):

str. 1/3 ...................
str.2/3 .....................
str. 3/3 - już nie podpisuje na samym dole, gdyż podpis składa bezposrednio pod treścią

quest71 - Czw 18 Paź, 2007

Nie ma potrzeby podpisywania każdej strony oddzielnie. Żaden przepis tego nie wymaga. Wszak Rozkaz Dzienny pododdziału nie jest dokumentem niejawnym. A rozkaz w formie elektronicznej, w mojej Brygadzie rozprowadzany jest już od dawna. Co jakiś (nie wiem dokładnie jaki) czas kartki są zszywane i zamykane u dowódcy w sejfie. Po jakimś innym czasie zdawane do kancelarii. Każda kartka jest przed wydrukowaniem zarejestrowana w kancelarii jawnej.
Jeżeli ktoś chce znać szczegóły proszę na PW, wywiem się u mojego dowódcy co do niuansów i odpowiem.

Dżaba - Czw 18 Paź, 2007

Czy ja wspomniałem, że jakiś przepis to nakazuje :?: Nie...
Taka zasada jest po to, by się ustrzec podmiany odpowiednej strony poza plecami dowódcy kompanii - przeciez bardzo łatwo jest wydrukować stronę o innej treśći niż oryginał - wszak podpis dowódca złożył tylko na ostatniej stronie.... - resztę daję do myślenia :!:

Zastanawia mnie JAK można zarejestrować każdą kartkę, w dodatku w kancelarii jawnej, przed jej wydrukowaniem - błądzisz i to strasznie... - o czymś gdzieś słyszałeś, ale do końca nie wiesz jak to funkcjonuje, ale mimo to zabierasz głos w sprawie.

quest71 - dam Ci radę - lepiej nie wypowiadaj się w materii, którą znasz tylko z opowieści a nie z autopsji...
Idąc Twoim tokiem myślenia byś zajechał kancelarię w "rejestrowaniu" rozkazów dziennych, bo na nic innego by już nie mieli czasu...

quest71 - Czw 18 Paź, 2007

Mój mały błąd. Każda kartka jest opieczętowana w jawnej.
Dżaba napisał/a:
quest71 - dam Ci radę - lepiej nie wypowiadaj się w materii, którą znasz tylko z opowieści a nie z autopsji...
Idąc Twoim tokiem myślenia byś zajechał kancelarię w "rejestrowaniu" rozkazów dziennych, bo na nic innego by już nie mieli czasu...
Poza tym wiem co mówię, bo zapoznaję się z tak pisanym rozkazem codziennie. I jeszcze wytłumacz mi, jak wyobrażasz sobie podmienienie strony w rozkazie, bez wiedzy dowódcy lub szefa kompanii? Zakładając, że przestrzegane są inne przepisy.
Chyba, że znasz jakiś sposób? Poza tym rozkaz jest zapisany na dysku twardym komputera i jeszcze co najmniej jednym nośniku.
Czyżbyś należał do osób, które w wyszukiwaniu problemów, tam gdzie ich nie ma, znajdują przyjemność i spełnienie? :czytam:

ardent - Czw 18 Paź, 2007

Czasami bywa tak..., że to właśnie dowódcy podpisującemu rozkaz dzienny, może zależeć na próbach dokonania zmian jego treści. I nie mówcie że to jest nie możliwe, bo nie ma takich rzeczy...
Dżaba - Czw 18 Paź, 2007

quest71 Wyobraź sobie, że wiem jak to funkcjonuje z autopsji... ponadto jestem zobligowany także do kontrolowania tychże spraw.

Uwierz mi, że podmiana kartek nie jejst problemem, jeśli nie zastosuje się pewnych mechanizmów zapobiegawczych - w tym przypadku m.in. podpisu dowódcy na każdej stronie...
To, że rozkaz jest zapisany na HDD i dyskietce czy innym nośniku o niczym nie świadczy.... - nie obraź się, ale zadam Ci konkretne pytanie: CZY CODZIENNIE ktoś analizuje treść zapisu rozkazu dziennego np. sprzed 2 miesięcy porównując zapis na wydrukowanych kartkach z tymi zapisanymi na HDD?? Wątpię...
Przy podpisanej każdej stronie przez dowódcę kompanii - dowódca może mieć pewność (jeśli potrafi rozpoznawać swój podpis), że NIKT nie podmienił kartek, bo komuś mogło zależeć na pewnych zapisach....

Ten system jest wymyślony profilaktycznie - a czy aż tak utrudnia życie złożenie podpisu na każdej stronie a nie tylko na ostatniej przez dowódcę kompanii?? Nikt mi nie wmówi, że nie znajdzie na to czasu skoro czyta cały rozkaz....

A czy tego problemu nie ma?? Może teraz nie ma - ale jak się okaże przy np. jakiś działaniach prokuratorskich itp.... itd... że ktoś podmienił kartki w rozkazie dziennym to NIE POZOSTANIE nic innego jak pójść po rozum do głowy - tylko, że wtedy może być już za późno....
A prezentowane przeze mnie rozwiązanie może ustrzec niejednego dowódcę kompanii przed przykrymi konsekwencjami - czyż nie lepiej zapobiegać??

Samo zapoznawanie się z rozkazem nie jest przesłanką do tego byś w pełni znał mechanizmy związane z funkcjonowaniem pewnych typów dokumentów...

Przez analogię: latałem kiedyś jako pasażer samolotem, ale nie poważę się do tego by wypowiadać się w tematach związanych z pilotażem.... - w przeciwieństwie do Ciebie jak widzę (bez urazy)

tlc - Czw 18 Paź, 2007

O ile z DŻABA mamy inne punkty widzenia w sprawie PB to tu jednak ma całkowitą rację. Jeśli znasz system obiegu dokumentów to nie wymaga tłumaczenia jakich zagrożeń można się spodziewać. To, że np. rozkaz jest jawy nic nie znaczy bo mogą w nim być zapisy finansowe zmiana, których może komuś przynieść korzyści etc, etc.
siriuss - Sro 13 Lut, 2008

Wydaje mi się że dokument niejawny wytworzony elektronicznie w odpowiednio przygotowanym systemie lub sieci komputerowej powinien mieć oznaczenie inne niż RWD :D
kwitolog - Sro 13 Lut, 2008

U mnie rozkaz dzienny dowódcy jednostki wojskowej oznaczony jest jako DEWD, widomo kolejny numer Z-, rok wytworzenia. Dowódca podpisuje każdą stronę rozkazu, a punkty zawarte w rozkazie podpisuje wcześniej również dowódca (przede wszystkim sprawy finansowe, wyróżnienia, itp.) oraz szef sztabu, który odpowiada za całokształt rozkazu dziennego. Zanim punkt trafi do rozkazu, musi on być dodatkowo zamieszczony w zeszycie punktów do rozkazu, gdzie pospisywany jest odpowiednio przez dowódcę i/lub przez szefa sztabu.
Merytorycznie za rozkaz dzienny odpowiada szef s-1 i to on czuwa nad wykonywaniem wyciągów, przekazywanie rozkazu na pododdziały (na niejawne nośniki danych).
Osoba sporządzając rozkaz wykonuje go w systemie komputerowym ASK.

kizik1973 - Sro 13 Lut, 2008

W mojej jednostce jest identycznie i wszystko gra . :gent:
adamfux - Nie 24 Lut, 2008

Dżaba napisał/a:
Na szczeblu pododdziału byłbym bardzo bardzo daleki od tego, by nadawać takiemu rozkazowi klauzulę tajności - żaden pełnomocnik ochrony nie pójdzie na taki układ - zbyt duże zagrożenie wycieku informacji niejawnych (ponadto, aby pisać dokument niejawny metodą komputerową musi być specjalnie w tym celu "przygotowany" komputer - opracowane i zaakceptowane przez SKW - SWB i PBE).......


Czytając taką wypowiedź pozwolę sobie wystosować zapytanie: Na jakiej to podstawie dokument będący podtsawą działalności pododdziału ( kompanii, eskadry, składu materiałowego ) może być zarejestrowany na np. RWD Dowódcy Kompanii ( Eskadry, Kierownika...) jako ,, JAWNE ". Przecież znajdują się w nim takie informacje jak: stopnie wojskowe, stanowiska, numery i rodzaj uzbrojenia, wyposażenia, składy osobowe plutonów, terminy szkoleń, podróże , urlopy, zwolnienia od zajęć, służby,oraz wyciągi z rozkazów wyższych przełożonych, i wiele, wiele innych spraw . Ja natomiast uważam iż takowy dokument ( i tak robiłem w swojej karierze wojskowej) prowadzi dowódca pododdziału , on podejmuje decyzje co do klauzuli tajności , on rownież jest odpowiedzialny za pododdział i tzw. tok służby. Pełnomocnik to mu jedynie może .....i zameldować do dowódcy JW. Niemniej nigdy osobiście Rozkaz Dzienny Pododdziału nie zarejestrowałbym poniżej ,,ZASTRZEŻONE". Bo nawet robiąc zszywkę gdzie 20 kartek nie zawiera nić, muszę pamiętać iż ta 21 ma dane niejawne, więc cała zszywka jest już niejawna.

Dżaba - Nie 24 Lut, 2008

adamfux napisał/a:
Pełnomocnik to mu jedynie może .....i zameldować do dowódcy JW

No to byś się zdziwił i to bardzo - pewnie o tym nie wiesz, ale w JW jest pewien dokument, który normuję klauzulę tajności dokumentów stanowiących tajemnicę służbową wytworzonych w tejże JW - dokument ten zatwierdza JW i to on określa klauzulę dokumentów funkcjonujących w JW a nie dowódca pododdziału....

Jeśli nie wiesz o pewnych sprawach jak one funkcjonują to proszę nie wprowadzaj zamieszenia....

adamfux - Pon 25 Lut, 2008

Dżaba napisał/a:
adamfux napisał/a:
Pełnomocnik to mu jedynie może .....i zameldować do dowódcy JW

No to byś się zdziwił i to bardzo - pewnie o tym nie wiesz, ale w JW jest pewien dokument, który normuję klauzulę tajności dokumentów stanowiących tajemnicę służbową wytworzonych w tejże JW - dokument ten zatwierdza JW i to on określa klauzulę dokumentów funkcjonujących w JW a nie dowódca pododdziału....

Jeśli nie wiesz o pewnych sprawach jak one funkcjonują to proszę nie wprowadzaj zamieszenia....


Wydaje mi się iż wiem i to zbyt dobrze: Przeważnie pełnomocnicy mają pojęcie o swojej pracy jak osioł o marchwi, czyli smakuje gdy ktoś ja wychoduje. Tak i ty mówisz o dokumentach z JW a może powiesz od kiedy to wewnętrzne instrukcje, regulaminy są ważniejsze od Ustaw. Może dokładnie poczytaj naszą Konstytucję tam opisano Ład prawny. Dobrze byłoby jeszce doczytać Ustawę z dnia 22 stycznia 1999 r.O OCHRONIE INFORMACJI NIEJAWNYCH np.Tekst ujednolicony po zmianie z 15 kwietnia 2005 r.

Art. 2.
W rozumieniu ustawy:

1) tajemnicą państwową - jest informacja określona w wykazie rodzajów informacji, stanowiącym załącznik nr 1, której nieuprawnione ujawnienie może spowodować istotne zagrożenie dla podstawowych interesów Rzeczypospolitej Polskiej dotyczących porządku publicznego, obronności, bezpieczeństwa, stosunków międzynarodowych lub gospodarczych państwa;
2) tajemnicą służbową - jest informacja niejawna niebędąca tajemnicą państwową, uzyskana w związku z czynnościami służbowymi albo wykonywaniem prac zleconych, której nieuprawnione ujawnienie mogłoby narazić na szkodę interes państwa, interes publiczny lub prawnie chroniony interes obywateli albo jednostki organizacyjnej;3) służbami ochrony państwa — są Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego;
4) rękojmia zachowania tajemnicy - oznacza spełnienie ustawowych wymogów dla zapewnienia ochrony informacji niejawnych przed ich nieuprawnionym ujawnieniem;
5) dokumentem - jest każda utrwalona informacja niejawna, w szczególności na piśmie, mikrofilmach, negatywach i fotografiach, nośnikach do zapisów informacji w postaci cyfrowej i na taśmach elektromagnetycznych, także w formie mapy, wykresu, rysunku, obrazu, grafiki, fotografii, broszury, książki, kopii, odpisu, wypisu, wyciągu i tłumaczenia dokumentu, zbędnego lub wadliwego wydruku, odbitki, kliszy, matrycy i dysku optycznego, kalki, taśmy atramentowej, jak również informacja niejawna utrwalona na elektronicznych nośnikach danych;
6) materiałem - jest dokument, jak też chroniony jako informacja niejawna przedmiot lub dowolna jego część, a zwłaszcza urządzenie, wyposażenie lub broń wyprodukowana albo będąca w trakcie produkcji, a także składnik użyty do ich wytworzenia;
7) jednostką organizacyjną - jest podmiot wymieniony w art. 1 ust. 2;
7a) jednostką naukową - jest jednostka naukowa w rozumieniu przepisów o zasadach finansowania nauki;
8) systemem teleinformatycznym - jest system, który tworzą urządzenia, narzędzia, metody postępowania i procedury stosowane przez wyspecjalizowanych pracowników, w sposób zapewniający wytwarzanie, przechowywanie, przetwarzanie lub przekazywanie informacji;
9) siecią teleinformatyczną - jest organizacyjne i techniczne połączenie systemów teleinformatycznych;
10) akredytacją bezpieczeństwa teleinformatycznego - jest dopuszczenie systemu lub sieci teleinformatycznej do wytwarzania, przetwarzania, przechowywania lub przekazywania informacji niejawnych, na zasadach określonych w ustawie;
11) dokumentacją bezpieczeństwa systemu lub sieci informatycznej - są Szczególne Wymagania Bezpieczeństwa oraz Procedury Bezpiecznej Eksploatacji danego systemu lub sieci teleinformatycznej, sporządzone zgodnie z zasadami określonymi w ustawie.

Art. 21.
1. Klauzulę tajności przyznaje osoba, która jest upoważniona do podpisania dokumentu lub oznaczenia innego niż dokument materiału.
2. Uprawnienie do przyznawania, zmiany i znoszenia klauzuli tajności przysługuje wyłącznie w zakresie posiadanego prawa dostępu do informacji niejawnych.

3. Osoba, o której mowa w ust. 1, ponosi odpowiedzialność za przyznanie klauzuli tajności i bez jej zgody albo bez zgody jej przełożonego klauzula nie może być zmieniona lub zniesiona. Dotyczy to również osoby, która przekazała dane do dokumentu zbiorczego.

4. Zawyżanie lub zaniżanie klauzuli tajności jest niedopuszczalne.

5. Odbiorca materiału zgłasza osobie, o której mowa w ust. 1, albo jej przełożonemu fakt wyraźnego zawyżenia lub zaniżenia klauzuli tajności. W przypadku gdy osoba ta lub jej przełożony zdecyduje o zmianie klauzuli, powinna poinformować o tym odbiorców tego materiału. Odbiorcy materiału, którzy przekazali go kolejnym odbiorcom, są odpowiedzialni za poinformowanie ich o zmianie klauzuli.

Dżaba - Pon 25 Lut, 2008

No to w takim razie mało wiesz.... a reszta to Twoje gdybanie - widocznie jesteś z tych wiecznych malkontentów, którzy widzą problem wszędzie za wyjątkiem własnej pracy, bo uważają swoje pomysły i rozwiązania za idealne...

Tak na przyszłość więcej pokory, bo określanie, że ktoś się zna na swojej pracy jak osioł na marchwi świadczy tylko o poziomie intelektualnym wyrażającego takie opinie...
W związku z powyższym nie będę polemizował z Tobą dalej w tej materii, bo widzę, że nie ma z kim....
Ty jednoznacznie wskazałeś jaki masz stosunek do pełnomocników ochrony...

lokom - Pon 25 Lut, 2008

A ja powiem (napiszę) tak:
Udało mi się przewalczyć, że od początku tego roku piszemy rozkaz jawny.
W razie potrzeby - w zależności od zawartych treści - rozkaz ma uzyskać stosowną klauzulę.
Do tej pory zdarzył się jeden zastrzezony, teczka została przerejestrowana w tajnej z jawnej na zatrzeżoną, nikt nie ma problemów i wątpliwości.

Ps. Już byłem kontrolowany :)

Dżaba - Pon 25 Lut, 2008

Spotkałem rozkazy dzienne na szczeblu brygady, które są jawne... i wcale mnie to nie dziwi.
Dziwi mnie tylko to jak niektórzy z lubością zawyżają klauzulę tajności dokumentów w imię zasady, że "przecież zawsze tak było". Tylko, że czasy się zmieniają i to także trzeba mieć na uwadze....

adamfux - Pon 25 Lut, 2008

lokom napisał/a:
A ja powiem (napiszę) tak:
Udało mi się przewalczyć, że od początku tego roku piszemy rozkaz jawny.
W razie potrzeby - w zależności od zawartych treści - rozkaz ma uzyskać stosowną klauzulę.
Do tej pory zdarzył się jeden zastrzezony, teczka została przerejestrowana w tajnej z jawnej na zatrzeżoną, nikt nie ma problemów i wątpliwości.

Ps. Już byłem kontrolowany :)


Tu się zgodzę iż tak również może być . Widocznie służyłem w jednostkach iż codziennie, no przesadziłem, raz w tygodniu były sprawy niejawne. Niemniej nawet gdyby takowe informacje zdarzały się raz na miesiąc to i tak pisanie zaznaczam pisanie powinno odbywać się na komputerze przeznaczonym do wytwarzania dokumentów np, zastrzeżonych więc jak gromadzisz zapis elektroniczny, a następnie dokument papierowy.

Panie Dżaba pańskie:,,No to w takim razie mało wiesz...." nawet mi sie podoba niemniej przytoczy Pan jakowyś przepis , ustawę .... bo dotychczas to Waść gdybasz i miejsce do wymiany poglądów i doświadczeń, wzajemnego uczenia, szukania odpowiedzi zamieniasz na pokazanie jaką ważną osobistością jest pełnomocnik ochrony .......Jeśli jestes takim orłem w tej dziedzinie to dlaczego zawsze piszesz: gdzieś, w jakimś, ktoś...

Przykłady:
- A to ciekawe, bo wspomniałem o takim dokumencie tylko nie pamietam jego nazwy - zwróć się do kadrowców - to jest ich instrukcja, którą normuje tę sprawę.
- No to byś się zdziwił i to bardzo - pewnie o tym nie wiesz, ale w JW jest pewien dokument, który normuję klauzulę tajności dokumentów stanowiących tajemnicę służbową wytworzonych w tejże JW - dokument ten zatwierdza JW i to on określa klauzulę dokumentów funkcjonujących w JW a nie dowódca pododdziału....

Dżaba - Pon 25 Lut, 2008

Co do spraw kadrowych to taki dokument istnieje, a że nie jestem kadrowcem więc i nie muszę znać jego nazwy - wystarczy podejść do kadrowca on Tobie go pokaże....

Tym dokumentem, który funkcjonuje w JW jest "Wykaz podstawowych rodzajów dokumentów niejawnych wytwarzanych w JW... zawierających informacje niejawne stanowiące tajemnicę służbową", który opracowuje pełnomocnik ochrony przy współudziale wszystkich szefów pionów (komórek) funkcjonalnych, a zatwierdza go dowódca JW.
To właśnie w tym dokumencie jest unormowany problem klauzul na szczeblu JW i jeśli dowódca JW określi, że rozkazy na szczeblu pododdziału mają mieć klauzulę ZASTRZEŻONE to nie ma od tego odstępstw, ale jeśli taka pozycja nie widnieje w ww. wykazie tzn. że rozkazy dzienne na szczeblu pododdziału są jawne.
Tak to właśnie działa - ale myślałem, że wiesz o czym piszę skoro tak sobie rościsz prawo do wiedzy w tej materii..

Ponadto rozkaz dzienny nie musi być tworzony metodą komputerową - może być pisany także ręcznie.
Nie podlega tutaj dyskusji, że jeśli jest to rozkaz dzienny pisany metodą komputerową i jest niejawny to stanowisko komputerowe, na którym jest wytwarzany musi posiadać akredytację Służby Ochrony Państwa.
Jeśli jest to jednak rozkaz jawny to wtedy może być sporządzany na dowolnym stanowisku komputerowym w JW (oczywiście z legalnym oprogramowaniem).

adamfux - Pon 25 Lut, 2008

Teraz widać fachowość, Dziękuje. To że wiesz wcale nie oznacza iż nie powinieneś o tym rozmawiać. Wręcz przeciwnie inni którzy czytają, się uczą, a tymsamym dla nas wszystkich istnieje możliwość wymiany doświadczeń i daje pewność podczas tzw, kontroli z GÓRY.
siriuss - Sob 19 Kwi, 2008

Zważywszy na fakt że człowiek jest tylko człowiekiem i w czasie pisania rozkazu coś mu się pomyli tzw literówka to co ma zrobić?? Kartki nie wyrwie :) korektora używać nie wolno, więc co? Przekreślić na czerwono i wstawić parafkę i obok napisać poprawnie? Pytanie moze z tych głupszych ale pewnie niejednu się przyda .
kwitolog - Nie 20 Kwi, 2008

A może tak... (przykład jak ja to robię):

9. Inne sprawy.
a/ "Anuluję punkt 9, podpunkt 2, litera c) odnośnie ...... (tu wpisujemy czego dotyczył dany punkt, w którym znaleźliśmy błąd) i nadaję mu treść ...... (tu wpisywać poprawną treść punktu).

MarconiKub - Pon 05 Maj, 2008

Witam!

No to teraz kolego darras masz co czytać w poprzedzających mój postach. Ja wiem na pewno, że na szczeblu kompanii możesz pisać rozkaz dzienny na komputerze (kopiuj - wklej) i nikt nie powinien z tego powodu mieć do Ciebie (służbowych) pretensji. Pozdrawiam i życzę odwagi w przełamaniu starych przyzwyczajeń.

thikim - Sob 17 Maj, 2008

Generalnie rozkaz przygotowywany na komputerze to dobra sprawa. I tak powinno być. Łatwo coś znaleźć w takiej wersji. Łatwo poprawić, łatwo przygotować, łatwo powielić, zrobić wyciąg.
Są jednak tego wady, czyli możliwość dowolnej zmiany rozkazu. I nie oszukujmy się, wszystkie metody uniknięcia tego jakie powyżej opisano są do obejścia.Potrzeba tylko współpracy dwóch osób z czego jedna jest przełożonym :D , wszystko na ten temat.
Jeśli natomiast ufamy tym osobom (ja ufam) to żadna metoda zabezpieczania nie jest potrzebna. Dochodzimy zatem do paradoksu.
Jeśli nie ufamy-musimy zabezpieczyć, ale to nic nie da, bo nie ufamy danym osobom a one mogą rozkaz zmodyfikować.
Jeśli ufamy, to dlaczego zabezpieczamy, po co to robić? :D
Oczywiście jest to jakieś zwiększenie poziomu zabezpieczenia, ale bardzo mizerne.

makar25 - Pią 22 Sie, 2008

mam pytanie natury formalno prawnej jak realizować proces redagowania rozkazu dziennego na pododdziale, chodzi mi zwłaszcza o zgrywanie niejawnego rozkazu d-cy bat i przerabianie go na jawny rozkaz d-cy komp. jak można to rozwiązać

Polecam łaskawej uwadze punkt II/6 Regulaminu. P_E

Dżaba - Czw 28 Sie, 2008

Nie można tego rozwiązać w sposób sugerowany przez Ciebie.
Jeśli nawet zgrasz rozkaz dzienny przełożonego (dokument niejawny) na elektroniczny nośnik informacji, to odczytać taki dokument możesz TYLKO na stanowisku (ASK) do tego przystosowanym, czyli posiadającym stosowne dokumenty bepieczeństwa i akredytację SKW. Wątpię byś na pododdziale takie stanowisko posiadał....

Rozwiązanie może być takie, iż r-z dla d-cy pododdziału będzie przygotowywany przed przegraniem, czyli niejako pojawią się "wyciągi" w r-zu przełożonego....

makar25 - Czw 28 Sie, 2008

Wszystko ok tylko moim zdaniem robienie wyciągu z całości rozkazu to oszukiwanie samego siebie równie dobrze można zdjąć stopkę i nagłówek i każdy dokument niejawny może być jawnym.
Ja myślałem o tworzeniu wyciągów ze spraw tylko dotyczących danego pododdziału ale to defacto pisanie rozkazu przez piszącego rozkaz batalionowy.
A jak jest to rozwiązane u kolegów którzy w JW pisza rozkaz komputerowo na pododdziałach??

jerry - Pią 29 Sie, 2008

U mnie na każdym pododdziale jest stanowisko komputerowe (u d-cy pododdziału), przystosowane do przetwarzania informacji niejawnych do klauzuli zastrzeżone. Rozkaz dzienny jest przesyłany w niejawnej sieci informatycznej na poszczególne szczeble. Ze sztabu brygady do batalionów i samodzielnych kompań a bataliony po obrobieniu przesyłąją dalej na podległe kompanie. I w ten sposób najpóźniej o 13.00 mamy rozkaz na kompanii. Jest to uwiązanie dwóch osób, bo zawsze z jedna z nich musi być aby rozkaz sporządzić i wykonać. Chodzi o dostęp do niejawnego komputera.Ale zawsze na apelu popołudniowym rozkaz jest już odczytany. Dodatkowo rozkaz dzienny jest wysyłany do wiadomości ścisłego kierownictwa brygady w sztabie i logistyce. Kontrolę po ochronie informacji niejawnych mieliśmy jakiś czas temu (już jak wprowadzono taki sposób obiegu rozkazu dziennego) i było bez uwag. Dodatkowo po wykananiu już dokument na papierze jest rejestrowany w dzienniku wykonawcy i kancelarii tajnej. Pozdrawiam
Dżaba - Pią 29 Sie, 2008

jerry napisał/a:
(...) na papierze jest rejestrowany w dzienniku wykonawcy

Raczej w Dzienniku Ewidencji Wykonanych Dokumetów....

Jeśli macie tak rozbudową sieć MIL/WAN to TYLKO pozazdrościć.... bo nawet wiele instytucji średniego szczebla jej nie posiada...

jerry - Pią 29 Sie, 2008

Jasne Dżaba jest rejestrowane w DEWD. Nie chaciałem aż tak mocno operować nazwami ale faktycznie do MIL/WAN u jest podpiętych bardzo dużo użytkowników. I bardzo ułatwia to pracę.
franklin - Sro 21 Sty, 2009
Temat postu: Pytanie
W nawiązaniu do pisania rozkazu dziennego nasuwa mi się pytanie. Kto jest odpowiedzialny za jego pisanie. Czy mówi o tym jakaś decyzja MON, instrukcja lub jakieś wytyczne? Byłbym wdzięczny za informację. :gent:
militaro - Pią 20 Sty, 2012

Czy można pisać rozkaz dzienny normalnie w WORDzie?
Co prawda po wydrukowaniu dowódca parafuje każda stronę ale wg mnie nie powinno się.
Dlaczego?
Powinno się do tego używać specjalnego programu (nie znam niestety takiego) w którym po zatwierdzeniu NIKT nie mógłby już dokonywać żadnych zmian czy dopisków.
A tak, parafki dowódcy na wszystkich stronach zabezpieczają tylko przed tym aby pracownicy nie mogli samodzielnie dokonać zmian.
Natomiast gdyby chciał tego dokonać dowódca to... "hulaj dusza piekła nie ma".

Jak to jest u Was ?
Pozdrawiam militaro.

thikim - Pią 20 Sty, 2012

Jednym słowem - Word.
I dobrze. To były czasy kiedy trzeba było przepisać całą książkę rozkazów (bo ŻW jechała, nie żebym to ja przepisywał :lol: albo wiedział kto przepisywał) w parę dni.
A dziś Word, ŻW jest bez szans :lol: :lol:
A na poważnie, ważne sprawy zostawiają ślady w ważniejszych dokumentach, finansowe sprawy mają swoje własne dokumenty, konta bankowe itd.
Rozkaz dowódcy kompanii ma przede wszystkim charakter organizowania życia na pododdziale. To nie jest książka rachunkowa. Nie powinien być specjalnie zabezpieczany przed zmianami.
Tak naprawdę jest dobry sposób. Rozesłanie rozkazu MILWANem. I już mamy w wielu egzemplarzach jedną wersję i trudno to odkręcić.

militaro - Pią 20 Sty, 2012

1. nie chodzi mi o rozkaz kompanii tylko jednostki Przekierowano mnie tu bo rozpocząłem nowy temat http://www.nfow.pl/viewtopic.php?t=37777;
2. do kogo miąłby ten rozkaz być rozsyłany MIL-WANem. Jako dokument podpisany może być tylko i wyłącznie rozsyłany przez kancelarię elektroniczną. Do kogo ?

McSimus - Pią 20 Sty, 2012

Gdzieś dzisiaj na MIL-WANie wpadła mi w oko jakas aplikacja do pisania rozkazu ale nie zwróciłem na to większej uwagi.
militaro - Sob 21 Sty, 2012

McSimus napisał/a:
Gdzieś dzisiaj na MIL-WANie wpadła mi w oko jakas aplikacja do pisania rozkazu ale nie zwróciłem na to większej uwagi.



A czy nie służy do tego program Arcus ?

akus2 - Sob 21 Sty, 2012

militaro napisał/a:
A czy nie służy do tego program Arcus ?


Nie, ale jest taka aplikacja jak "Rozkaznet", opracowana w IWsp SZ. Jakiś czas temu jednostka otrzymała ją na CD, ale ze względu na brak jasnych zasad jej eksploatacji w MIL-WAN nie wykorzystujemy jej, bo partyzantki nie zamierzam uskuteczniać. :gent:

thikim - Sob 21 Sty, 2012

Według mnie to sami sobie szukacie problemów. Jak długo służę tak zawsze rokaz był poprawiany i zmieniany.
Technicznie nie ma żadnego problemu. MILWAN jest zastrzeżony, ARCUS pracuje na jawnych ale zrobienie ARCUSA dla zastrzeżonych nie nastręcza żadnych technicznych problemów tylko organizacyjne. Po wprowadzeniu do ARCUSA ciężko byłoby coś zmienić i zmodyfikować, czyli to co chcecie. Tylko po co?
Poprawne przygotowanie rozkazu zaangażuje w cały proces dużo osób. Może przemyślcie czy chcecie kolejne siły delegować do biurokracji. Ja jestem przeciwny. Biurokrację należy eliminować wszystkimi możliwymi środkami inaczej będzie tylko rosła.
Skupmy się wreszcie na szkoleniu i zadaniach a nie na obracaniu kwitów, wszystko jedno czy papierowych czy elektronicznych.

militaro - Sob 21 Sty, 2012

thikim napisał/a:
Według mnie to sami sobie szukacie problemów. Jak długo służę tak zawsze rokaz był poprawiany i zmieniany.
h.


Zupełnie się nie zgadzam z takim stanowiskiem. Nie szukam problemów ale chcę aby było OK.
Bo to musi być na 100% OK !
W rozkazie jednostki umieszcza się wiele różnych spraw. Jeśli jest to konieczne robi się poprawki ale nie drogą wymazywania (wywabiania etc.) poprzedniej treści ale drogą aneksu lub skreślenia ale zgodnie z zasadami. I wtedy zawsze jest ślad że coś zmieniono.
Natomiast pisząc rozkaz w WORDzie tego nie można zachować.

I tu powtórzę (przepraszam) jeszcze raz:
Powinno się do tego używać specjalnego programu (nie znam niestety takiego) w którym po zatwierdzeniu NIKT nie mógłby już dokonywać żadnych zmian czy dopisków.
A tak, parafki dowódcy na wszystkich stronach zabezpieczają tylko przed tym aby pracownicy nie mogli samodzielnie dokonać zmian.
Natomiast gdyby chciał tego dokonać dowódca to... "hulaj dusza piekła nie ma".

wz - Sob 21 Sty, 2012

Cytat:
Powinno się do tego używać specjalnego programu (nie znam niestety takiego) w którym po zatwierdzeniu NIKT nie mógłby już dokonywać żadnych zmian czy dopisków.
A tak, parafki dowódcy na wszystkich stronach zabezpieczają tylko przed tym aby pracownicy nie mogli samodzielnie dokonać zmian.
Natomiast gdyby chciał tego dokonać dowódca to... "hulaj dusza piekła nie ma". [/b]

Wystarczy zwykły edytor tekstu np. MS WORD. Rozkaz póki co nie jest dokumentem elektronicznym i jego integralność (właściwość określająca, że dokument nie został zmodyfikowany w sposób nieuprawniony) jest zapewniana przez "parafę" podpisującego ten rozkaz. Sposób sprawdzony. Biorąc pod uwagę, że personel redagujący rozkaz i przechowujący oryginał (kategoria archiwalna "A") jest sprawdzony to teoretycznie nie powinno być potrzeby dodatkowego zabezpieczania dokumentu. Oczywiście zdarzają się próby modyfikacji dokumentu już po podpisaniu - ale na to jest Kodeks karny ...

Cytat:
Jak długo służę tak zawsze rozkaz był poprawiany i zmieniany.

Błędy w rozkazie zawsze można skorygować wydając nowy rozkaz, ale zwykle redaktor rozkazu boi się pokazać błąd dowódcy i zaczyna kombinować. I w tedy "na to jest Kodeks karny ..."
Widziałem przypadki podmiany strony w rozkazie (po kilku latach od jego wydania). W oczy rzucał się inny papier, inny odcień tonera itp. - skutek postępowanie wyjaśniające, postępowanie kontrolne, postępowanie karne ...

McSimus - Pon 23 Sty, 2012

thikim napisał/a:
Jak długo służę tak zawsze rokaz był poprawiany i zmieniany

Sędzia na rozprawie podczas której miałem okazję być ławnikiem miął co do tego trochę inne zdanie ;)

Belangas7 - Pon 23 Sty, 2012

Word spokojnie wystarczy. W końcu jesteśmy dowódcami i to My odpowiadamy za rozkaz jaki wydaliśmy/stworzyliśmy/napisaliśmy... A po to go czytamy i podpisujemy, żeby życie było bardziej poukładane. Zaś zmiany i korekty to strona czysto techniczna choć zależy czego ta zmiana będzie dotyczyć? Bo jeśli przekręcone nazwisko to choćby i czerwonym długopisem można poprawić. No ale jeśli chcielibyśmy komuś coś zmienić bo termin minął, to wtedy możemy obawiać się srogiego spojrzenia wymiaru sprawiedliwości.
A w ogóle rozkaz dowódcy pododdziału jest przechowywany u tegoż dowódcy. Zatem parafowanie każdej strony jest i sensowne i zapewniające spokojniejszy sen:)

Gecko - Sob 11 Lut, 2012

thikim napisał/a:
Jednym słowem - Word.
...
A dziś Word, ŻW jest bez szans :lol: :lol:
...

Bzdura. Każdy dokument wytworzony elektronicznie w WORD jak się ktoś uprze jest w stanie w tej wersji elektronicznej prześledzić wiedząc dokładnie ile zmian w nim wykonano, kiedy i co zmieniono. Żeby było nie do wykrycia trzeba byłoby przed "machlojkami" ze zmianą dokonać stosownej zmiany ustawień zegara (data jak przy wytworzeniu dokumentu czyli R-z z dnia 03.03.2011 musi być wytworzony w dniu 03.03.2011) komputera w DOSie, wklepać ręcznie dokument od zera w nowej wersji (musi powstać nowy dokument). Wystarczy zajrzeć we właściwości dokumentu i tam nawet widać pierwszego autora ( a naprawdę konto na jakim został dokument wytworzony), ile razy był edytowany, kiedy dokonano ostatniej poprawki, kiedy dokument wytworzono, itp. A jak człowiek wie jak "zaznaczyć" śledzenie zmian to pokaże wszystkie teksty poprzednie danych zmian przekreślone na czerwono lub niebiesko. A w kompie dodatkowo zostaje ślad zmiany zegara.
Pozdrawiam
P.S.
Proponuje sobie zobaczyć prosty eksperyment:
Wziąć kliknąć prawym klawiszem na jakiekolwiek zdjęcie jakie macie w swoim komputerze a nie jest ono ściągnięte z netu. Kliknąć właściwości a w nich szczegóły i co? Nawet da się okreslić rodzaj aparatu jakim zostało zrobione a co dopiero daty kiedy :) I to bez fachowego oprogramowania. Proszę więc nie pisać ze ŻW to tacy łatwi do przerobienia w tym zakresie są. Dużo łatwiej wymienić dokument napisany (nawet 1000 stronicowy) ręcznie niż jedną stronę która "urodziła się" elektronicznie.

Stevie - Sob 11 Lut, 2012

Gecko, te właściwości to są tylko informacyjnie. Może i zwykły użytkownik Worda nie wie jak zmienić, ale "bardziej kumaty" bardzo szybko sobie z tym poradzi (podobnie ze zdjęciem) :cool:

:gent:

szeregowy90 - Sob 11 Lut, 2012

Witam.
A gdzie jest napisane, że ja muszę dokonać archiwizacji elektronicznej. Rozkaz piszę, drukuję, dowódca podpisuje i dokonuję kasacji. :gent:

thikim - Sob 11 Lut, 2012

Cytat:
Bzdura. Każdy dokument wytworzony elektronicznie w WORD jak się ktoś uprze jest w stanie w tej wersji elektronicznej prześledzić wiedząc dokładnie ile zmian w nim wykonano, kiedy i co zmieniono.

Raczej bzdura. Dane dotyczące czasu edycji, utworzenia itp. są do edycji chociażby w każdym lepszym menedżerze plików. Ponadto to że dokument ma zmienioną datę nie jest dowodem niczego. W wielu przypadkach wystarczy odczytać plik aby zmianie uległa data edycji. Dalej nawet jak mamy datę zmiany i nam nie pasuje to nie mamy dowodu co zmieniono. I tak można długo wyliczać.
Gdyby była specjalna aplikacja do rozkazu zapamiętująca każdą zmianę i ją archwizująca to owszem miałbyś rację. Word nie daje takich możliwości.
Ponieważ o tym co pisałem napisałeś "bzdura" to pozwolę sobie na mały docinek i do tego co Ty piszesz: wiesz że dzwonią ale nie wiesz w którym kościele.
Nawiasem mówiąc zabawne było jak pisałeś o zmianie czasu w komputerze aby edytować dokument... naprawdę jest wiele innych sposobów, bardziej wyrafinowanych czy też inteligentnych (do wyboru).
Cytat:
Sędzia na rozprawie podczas której miałem okazję być ławnikiem miął co do tego trochę inne zdanie

Całkiem możliwe ale czyjeś zdanie o ile może nieść konsekwencje karne o tyle nie może zaklinać rzeczywistości. O ile więc zmiana dokumentu w celu osiągnięcia jakiś korzyści powinna być karalna o tyle nie znaczy to że rozkaz nie jest poprawiany wielokrotnie.
Tak jak konsekwencje karne przekraczania prędkości są znane o tyle nie zmienia to powszechności tego zjawiska.
Napisałem już, rozesłanie rozkazu MIL-WAN-em do osób funkcyjnych sprawia że tajna zmiana rozkazu wymagałaby uprzejmej prośby skierowanej do tychże osób funkcyjnych aby sobie usunęły z konta starą wersję rozkazu. Tym samym nie dałoby się rozkazu zmienić w sposób ukryty. Każda z osób funkcyjnych by o takiej zmianie wiedziała. Inaczej dowódca w przypadku kontroli ryzykuje więcej.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group