Ankiety - Szeregowi zawodowi, co o Nich sądzimy?

Prawie emeryt - Sob 11 Lip, 2009
Temat postu: Szeregowi zawodowi, co o Nich sądzimy?

Minęło już trochę czasu od wprowadzenia nowego korpusu, więc można pokusić się o pewne opinie. Jak ich widzimy, co o nich sądzimy? W wielu wątkach widać różny ich osąd.
Może zebralibyśmy te opinie w jednym miejscu?

Bardzo proszę o udział w ankiecie, można oddać
cztery głosy.




miki - Sro 22 Lip, 2009

Wyraziłem swoją opinię w ankiecie.

miki :cool:

bodzio003 - Sob 26 Cze, 2010

jestem szeregowym zawodowym jeżeli macie taką opinię o nich to obejmijcie ich stanowiska i wtedy pogadamy

Uprzejmie przypominam, że zdania zaczynamy wielką literą.

P_E

aron73 - Sob 26 Cze, 2010

:gent: Nie ma co się denerwować, tylko zmienić nastawienie do służby :D
kuba1977 - Nie 27 Cze, 2010

Zaznaczam na początku że jestem podoficerem. Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: Jacy są szeregowi zawodowi? Z mojego doświadczenie wiem ,że są porządni i sztuki. Problem jest w tym ,że inne korpusy też mają wiele do życzenia. Przeciętność i bylejakość dotyczy wszystkich żołnierzy bez względu na stopień.
Szwejk - Nie 27 Cze, 2010

Podzielam zdanie mojego przedmówcy. Dlatego nie polecam zakładania analogicznego tematu-ankiety dla pozostałych dwóch korpusów kadry zawodowej.
Maraton - Sro 30 Cze, 2010

Pracownik cywilny, czy żołnierz zawodowy (każdy korpus) to ludzie, a ci są różni. Pracoholicy, obiboki są wszędzie. Prawdą jest jednak fakt iż od oficerów wymaga się, lub winno wymagać się więcej - toż to kwiat naszego środowiska ( moim i tylko moim zdaniem należałoby go wyplewić- chwastów ci tam mnogo)- ale kruk krukowi... .
Peacekeeper - Czw 01 Lip, 2010

Zauważyłem tendencję taką u szeregowych zawodowych, że będąc jeszcze w służbie nadterminowej czuli przysłowiowy bat nad sobą, natomiast po otrzymaniu kontraktu na pełnienie służby zawodowej - pracować się raptem odechciało, mniej czasu poświęcają na obowiązki służbowe bo w sumie lepiej w kancelarii posiedzieć no w sumie czy się stoi czy się leży 1500 się należy ! Wrzuciłbym na garba takiemu kilka jednostek sprzętowych, może by się nauczyli szanować prace.
kempczol - Czw 01 Lip, 2010

Peacekeeper, a gdzie są przełożeni :?: Skoro podoficer lub oficer nie rozlicza z zadań szeregowego, to chyba wszystko jasne :?: :gent:
the naturat - Czw 01 Lip, 2010

Ja natomiast mam zdecydowanie pozytywne doświadczenia z pracy z szeregowymi zawodowymi. Oczywiście niewielki odsetek do tej pracy absolutnie się nie nadaje - lecz szybko ta grupa się wykruszyła. Zdecydowana większość tych którzy pozostali to fachowcy na swoim stanowisku. Czują odpowiedzialność za powierzony sprzęt, wiedzą, że nie będą przez nas traktowani jak tzw. "szweje", mają świadomość, że przełożeni liczą się z ich sugestiami i opiniami, jako osób które najwięcej mają ze sprzętem kontaktu. Procentuje to ich sumienną pracą, świadomością, że ktoś szanuje ich jako ludzi oraz szanowane są efekty ich pracy. Nigdy nie zauważyłem wśród nich mocno roszczeniowej postawy, nie usłyszałem ani razy haseł charakterystycznych dla "kwiatu inteligencji polskiej" odbywającego w latach 90-tych zasadniczą służbę wojskową. Zdarzyło mi się natomiast usłyszeć tego typu hasła od szer. zawodowych z innej jednostki, łącznie z wulgaryzmami kierowanymi do przełożonego. Muszę jednak przyznać, że na taką sytuację zapracowały obydwie strony...
Myślę, że wypracowaliśmy zdrowy układ, optymalny i powodujący, że do pracy chce się przychodzić ;)

biler22 - Sro 28 Lip, 2010

Jestem st. szer. zaw. i nie podoba mi się traktowanie nas przez przełożonych. Jak jest robota to tylko do nas, to samo jest z odpowiedzialnością najlepiej zrzucić szeregowemu zawodowemu wszystko na łeb i nawciskać mu kitów, że jak będzie się starał to w końcu zostanie podoficerem :zly3: Większość kadry podoficerskiej wyśmiewa się z nas, że jesteśmy można powiedzieć najemnikami z których można w każdej chwili zrezygnować za to taki np. sierżant jest profesjonalistą bo on potrafi nic nie robić przez cały dzień i bąki nzbijać oraz czekać do 15:30.
swiffy - Sro 28 Lip, 2010

Też jestem w korpusie szeregowych stopień mam jak przedmówca i się pytam panów pod i oficerów. Większość szeregowych służy w jednostkach w których odbywała najpierw zasadniczą a pózniej nadterminową służbę więc przełożeni wiedzieli co dany żołnierz sobą reprezentuje więc kiedy dany żołnierz ( leń nierób etc etc ) składał wniosek o przystąpienie do służby nadterminowej czemu żaden z przełożonych nie interweniował wszak na przystąpienie do tej służby trzeba było zgody dowódcy jednostki. Jednym słowem widziały gały co brały

Ps Szeregowy Zawodowy nie jest od robienia rejonów tylko ma w kontrakcie opisane swoje obowiązki

beryl73 - Sro 28 Lip, 2010

swiffy, jesteś w małym błędzie, był czas, jeżeli mnie pamięć nie myli, to od wiosny do jesieni 2008 roku, że najpierw po 3 miesiącach (!!!) zostawał żołnierz służby zasadniczej, żołnierzem nadterminowym (!!!) a po następnych dwóch miesiącach (!!!) był już starszym szeregowym zawodowym. Wystarczyło, że tylko chciał i napisał wniosek. Nie pomagały żadne interwencje, że się nie nadaje, bo takie były odgórne wytyczne. A tak zupełnie na marginesie, to kto szanownym st. szer. posprząta w "jamce"? Osobiście sprzątam swoją kancelarię a jak trzeba to i pomieszczenia wspólne kompanii i nie robię ( nikt na kompanii, gdzie służę nie robi ) z tego problemu. Oczywiście, w kontrakcie strzelca czy też innego specjalisty, nie jest napisane, że ma sprzątać, ale wykonywać polecenia przełożonego to chyba można?
swiffy - Sro 28 Lip, 2010

Beryl73 kiedy odbywałem zasadniczą służbę wojskową to ci którzy zostawali nadterminowymi właśnie po 3 miesiącach kiedy my wychodziliśmy do cywila dalej biegali z pustym pagonem mimo że nadterminowymi byli już jakieś 4 miesiące... Belkę dostali i to nie wszyscy po kolejnych 2. A kiedy przechodzili na zawodowych to chyba można było przeprowadzić jakąś selekcje. Mi i na zasadniczej i teraz nigdy nie przeszkadzały rejony ale prawda jest taka że kiedy ja odbywałem zasadniczą ( a nie byłem nadterminowym odsłużyłem 9 miesięcy i zgłosiłem się do jednostki w moim mieście) to nadterminowymi zostawali największe lenie i obiboki którym wyrzucić kosz raz na tydzień sprawiało trudność i tacy właśnie kiedy przyszły te 3 miesiące służby ( a w zasadzie na jednostce macierzystej miesiąc bo pierwsze 2 spędziliśmy w Ustce) zaczęli składać papiery na nadterminowych, ale teraz służby nadterminowej nie ma pierwszy kontrakt jest podpisywany na 18 miesięcy będzie możliwość weryfikacji kto się nadaje a kto traktuje wojsko jako swoistą przechowalnie przed bezrobociem. Ja nie mam problemu z wykonywaniem poleceń nawet jak to jest umycie szklanek po kawie w kancelarii podoficerskiej ;)
manfred - Sro 28 Lip, 2010

I tak wlasnie doszlismy, do najwazniejszego problemu w polskiej armii czasu profesjonalizacji czyli kto ma sprzatac? Powoli sie wyjasnia, po co sa ci szer. zaw.
beryl73 - Sro 28 Lip, 2010

swiffy, odniosłem się do Twojej poprzedniej wypowiedzi odnośnie interwencji w czasie przyjmowania do służby. Nie chodziło mi o posiadany stopień wojskowy, tylko o fakt przejścia po 3 miesiącach służby do służby nadterminowej i całej z owego czasu procedury naboru ( "na kilogramy" ). Zgadza się nadchodzi czas weryfikacji, mam nadzieję rzetelnej. Trochę dziwne u Ciebie zwyczaje panują ( chodzi mi o mycie szklanek ). A komu to korona z głowy by spadła po umyciu własnej szklanki? Pachnie mi to przegięciem w drugą stronę.
biler22 - Pią 30 Lip, 2010

W moim przypadku w ZSW byłem 8 miesięcy, dopiero w 9 miesiącu zostałem nadterminowym. A ustawa o słuzbie żołnierzy nadterminowych którzy mogą zostać ndtr. po 3 miesiącach już była jak dostałem bilet do ZSW. Do wojska szedłem z myślą żeby zostać i ani razu nie rozmyśliłem się podczas "zetki". Za nim zostałem powołany do korpusu szeregowych zawodowych to musiałem się prosić i starać 1,5 roku, żaden obibok i ściemniacz nie został w moim JW żołnierzem zawodowym. Żeby zostać nadterminowym to już były schody a co dopiero zawodowym. Nie wiem dlaczego tak było po prostu taka mentalność jednostki. Jestem w Bazie Lotniczej. W czasie kiedy chciałem zostać żołnierzem ndtr. to już pod koniec SMS-u(3 m-c służby) w Dęblinie obiecywali nam, że zostaniemy na "macierzach" od razu nadterminowymi; potem jak przyszliśmy to dowódca powiedział, ze potrzebuje następne 3 miesiące żeby nas poznać i potem nadal nie było nic i tak czekałem do 8 miesiąca (w tym czasie non stop latałem do kadrowca i do personalnej czy czasem moje papiery nie zaginęły).
beryl73 - Pią 30 Lip, 2010

Czyli można było zrobić normalnie, to znaczy, najpierw Cię poznamy a dopiero później porozmawiamy o służbie nadterminowej, w perspektywie zawodowej. Niestety w WL ( jak widać w przeciwieństwie do SP ) było większe parcie na natychmiastowy nabór i osiąganie założonych stanów etatowych przez żołnierzy w służbie nadterminowej i zawodowej.
swiffy - Pią 30 Lip, 2010

Ja odbywałem służbę w MW ( tyle że jednostka brzegowa) i tam brali 'na sztukę' takie mam doświadczenia a kiedy zdawałem do swojej obecnej jednostki (WL) to na jedno miejsce przypadało chyba 5 chętnych więc kadrowcy mogli w czym wybierać i jak teraz widzę to wybierali z sensem :brawo:
Mf - Sob 07 Sie, 2010

swiffy napisał/a:
Beryl73 kiedy odbywałem zasadniczą służbę wojskową to ci którzy zostawali nadterminowymi właśnie po 3 miesiącach kiedy my wychodziliśmy do cywila dalej biegali z pustym pagonem mimo że nadterminowymi byli już jakieś 4 miesiące... Belkę dostali i to nie wszyscy po kolejnych 2. A kiedy przechodzili na zawodowych to chyba można było przeprowadzić jakąś selekcje. Mi i na zasadniczej i teraz nigdy nie przeszkadzały rejony ale prawda jest taka że kiedy ja odbywałem zasadniczą ( a nie byłem nadterminowym odsłużyłem 9 miesięcy i zgłosiłem się do jednostki w moim mieście) to nadterminowymi zostawali największe lenie i obiboki którym wyrzucić kosz raz na tydzień sprawiało trudność i tacy właśnie kiedy przyszły te 3 miesiące służby ( a w zasadzie na jednostce macierzystej miesiąc bo pierwsze 2 spędziliśmy w Ustce) zaczęli składać papiery na nadterminowych, ale teraz służby nadterminowej nie ma pierwszy kontrakt jest podpisywany na 18 miesięcy będzie możliwość weryfikacji kto się nadaje a kto traktuje wojsko jako swoistą przechowalnie przed bezrobociem. Ja nie mam problemu z wykonywaniem poleceń nawet jak to jest umycie szklanek po kawie w kancelarii podoficerskiej ;)


Tylko nie mów że jak ktoś cię zapyta gdzie pracujesz to odpowiadasz że w wojsku?
Przecież ty jesteś pomywaczką,sprzątaczką i ogrodnikiem w jednym
tak poza tym to, czy ty masz jakiś honor? ambicje ? mycie po kimś szklanek? nazywasz wykonywaniem wzorowo swoich obowiązków ?

Mf - Nie 08 Sie, 2010

RO mówi jednoznacznie o podziale obowiązków podczas sprzątania poczytaj jak się nie orientujesz . A rozkazy wykonuje ale nie takie które mnie poniżają a co wspaniały d-ca drużyny nie ma rączek i nie potrafi po sobie zmyć szklaneczki ?czy posprzątać w kancelarii ? Zasadnicza służba się skończyła wiking niestety czasy niewolnictwa już minęły.
swiffy - Nie 08 Sie, 2010

Mf mój dowódca drużyny ma 20 lat służby a ja mam 2. Stawiać się nie będę a chwalę się że jestem żołnierzem bo cywile nie wiedzą jak wygląda służba w korpusie szeregowych zawodowych a i dziewczynie koleżanki z pracy zazdroszczą. :lol:
i - Nie 08 Sie, 2010

swiffy,
wyczuwam w Tobie duże pokłady chęci bycia żołnierzem. Naprawdę, życzę Ci wszystkiego najlepszego na Twojej wojskowej drodze. Kłaniam się. :gent:

swiffy - Nie 08 Sie, 2010

I uważam po prostu że jestem jednak 'tylko' szeregowym profesjonalną armię mamy od niedawna i ciężko zmienić przyzwyczajenia kogoś dla kogo ktoś z petem był przez 20 lat zwykłym szwejem od rejonów i trzeba było takiego żołnierza pilnować żeby się nie upił na służbie. Do tych mentalnych zmian musi dojść i pewnie dojdzie z czasem ale nie da się zrobić tego w jeden dzień. Ja cierpliwy jestem raczej mimo młodego wieku i z powodu jakiś głupich szklanek nie będę rzucał wojska i robił focha bo jestem po prostu przywiązany do munduru w którym chodzę na codzień jestem dumny kiedy rodzina może mnie zobaczyć w kompanii honorowej i takie obrażanie się i płacz na forum może tylko sprawić że nikt z kadry wyższej nie zmieni o nas zdania i dalej będziemy 'nierobami' 'ściemniaczami' etc.
Mf - Nie 08 Sie, 2010

wiking napisał/a:
Mf napisał/a:
A rozkazy wykonuje ale nie takie które mnie poniżają ............


Jak już wielokrotnie napisałem, nic się nie mieniło oprócz tego, że dodano zawodowy, po pracy chodzicie do domu i macie pensje. Zakres zadań pozostał niezmieniony. Myślę, że mądry to jesteś tutaj, ale w jednostce jesteś jedne z wielu szarych żołnierzy, wykonujący nakazane obowiązki. W kwestii wykonywania rozkazu to nie pisz więcej takich bzdur, no chyba, że twój przełożony jest tolerancyjny, gdy Mu odmawiasz wykonania rozkazu. Życzę powodzenia w dalszej służbie.


Na pewno zakres obowiązków zarówno żołnierza zsw jak i szer. zawodowego takich rzeczy nie obejmował/obejmuje. A co do mojej mądrości to zdziwił byś się, nie jestem szer. zawodowym ale widzę jak ich wykorzystujecie.
I taka rada dla ciebie weź idź już do cywila bo twoje myślenie pachnie mi komuną i po prostu widzę że nie możesz odnaleźć się w naszej " Profesjonalnej Armii "

kempczol - Nie 08 Sie, 2010

Mf, puknij się w głowę i pomyśl co piszesz. :zly4:
Wpierw pisz poprawną polszczyzną a potem jak już coś komuś zarzucasz, to podeprzyj to dowodami. :nie2:
Mf napisał/a:
A co do mojej mądrości to zdziwił byś się, nie jestem szer. zawodowym ale widzę jak ich wykorzystujecie.

Ten tekst mnie powalił na kolana. Misczu to kim Ty jesteś ? :lol:

beryl73 - Nie 08 Sie, 2010

Mf, a kto to są ci "wykorzystywacze"? I do czego wykorzystują? Ty oczywiście nie wykorzystujesz :brawo:
Ptica - Nie 08 Sie, 2010

Mf napisał/a:
I taka rada dla ciebie weź idź już do cywila bo twoje myślenie pachnie mi komuną i po prostu widzę że nie możesz odnaleźć się w naszej " Profesjonalnej Armii "

No Panie Ministrze, gratuluję jeżeli o takich profesjonalistach jak ten MISZCZU Pan tak pięknie ściemnia. :dzises:

Mf - Nie 08 Sie, 2010

kempczol napisał/a:
Mf, puknij się w głowę i pomyśl co piszesz. :zly4:
Wpierw pisz poprawną polszczyzną a potem jak już coś komuś zarzucasz, to podeprzyj to dowodami. :nie2:
Mf napisał/a:
A co do mojej mądrości to zdziwił byś się, nie jestem szer. zawodowym ale widzę jak ich wykorzystujecie.

Ten tekst mnie powalił na kolana. Misczu to kim Ty jesteś ? :lol:


Twoim chlebodawcą
Nie ma sensu kontynuowania tego tematu z mojej strony bo wam i tak nie da się nic przetłumaczyć.
Żegnam sowicie

kempczol - Nie 08 Sie, 2010

Mf, bez żalu... I jak szybko zmieniłeś jeden szczegół w swoim profilu. :czytanie:
Szybko odwaga się skończyła. Panowie szeregowi kiepskiego w Tobie mieli adwokata. :roll:

Mf - Nie 08 Sie, 2010

Nie ośmieszaj się już. Nie jestem żadnym obrońcą a jedynie osobą mówiącą prawdę a co do JW? 2980? zmieniła się na szczęście, bo tam jest dopiero prawdziwa komuna... sami tacy wspaniali żołnierze jak Ty

[ Dodano: Nie 08 Sie, 2010 ]
wiking napisał/a:
Mf napisał/a:
I taka rada dla ciebie weź idź już do cywila bo twoje myślenie pachnie mi komuną i po prostu widzę że nie możesz odnaleźć się w naszej " Profesjonalnej Armii "


Czytając twoje wypowiedzi to faktycznie masz rację w kwestii „profesjonalnej armii”, nic dodać nic ująć. Codziennie widzę ten profesjonalizm (oprócz sobót i niedziel), podziwiam tych nowych profesjonalistów, bo ja jestem nadal amatorem. Widzisz dzięki Twojej wypowiedzi zrozumiałem, kto tu jest profesjonalistą, a kto amatorem. Dawno się tak nie uśmiałem „profesjonalisto”, przez małe „p”.
:viktoria:



Hhahaha Błagam cię już nie ośmieszaj się. Nie jestem "profesjonalistą" zmieniłem tą śmieszna pracę. A tobie życzę sukcesów i zostania najlepszym komunistą w Wojsku Polskim

swiffy - Nie 08 Sie, 2010

Ja nie chce takiego adwokata dziękuje postoje. ;)
MK-J - Nie 08 Sie, 2010

Mf, jakiś ogromnie sfrustrowany jesteś. Wszędzie znajdą się przysłowiowi ludzie i ludziska. Tak w wojsku jak i w cywilu. Warto o tym rzeczowo dyskutować. Powtarzam - rzeczowo... Jedną z możliwości jaką daje Forum jest PW. Może czasem warto skorzystać. :gent: M
Mf - Nie 08 Sie, 2010

wiking napisał/a:
Mf - dość. Jeszcze jedna uwaga do któregokolwiek usera otrzymasz ostrzeżenie. Jesteś dobry w obrażaniu innych i przytykaniu im łatki (trudne słowo).


Wiedziałem że tak się to skończy. Dobrze że mamy takie " Niezależne forum" na którym możemy wyrazić swoją opinię :)
Pozdro600

I dodatek za niezależność.

beryl73 - Nie 08 Sie, 2010

Mf, a może coś bliżej o tym, co nazywasz "komuną"? Bo może też być tak, że ktoś ( przełożony ) nakazał Tobie ( wydał polecenie, rozkaz ) coś zrobić ( bądź też nie zrobić ) a Ty uznałeś to za "komunistyczne" i obraziłeś się na wszystkich? Podasz jakieś fakty?
swiffy - Nie 08 Sie, 2010

Jak tak dalej pójdzie to w wojsku szeregowych będzie się prosić żeby np na apel wyszli to jest jakiś absurd żeby marudzić że są rozkazy. Wojsko to jest wojsko jak mi przełożony każe grabić liście to co mam się rozpłakać i pobiec do dowódcy jednostki? Sytuacja jest taka że kasy na prywatną firmę nie ma a ktoś to musi zrobić. A kto ma robić? może Pan Pułkownik wyjdzie z kancelarii i wezmie grabie? Ludzie w wojsku jest hierarchia i to normalne że takie prace będą wykonywać szeregowi zawodowi. Panowie dość marudzenia i płaczu bo tylko potwierdzacie takim marudzeniem opinie o Was a i o mnie też. Wielu z was gdyby nie wojsko to by robiło w hipermarkecie na kasie za 1200 na rękę a tu macie stały czas pracy niezłą kasę i w zasadzie wolne weekendy i jeszcze płaczecie jak to wam zle. Nie podoba się? to nie zetka można zajęcie zmienić za bramą czeka 5 następnych.

pzdr :gent:

beryl73 - Nie 08 Sie, 2010

wiking, jakoś to przeżyję...
MK-J - Nie 08 Sie, 2010

Jeśli Mf reprezentuje korpus będący tematem ankiety i postów, to takim sposobem prezentacji swych poglądów i merytorycznej wiedzy - niestety - ale robi wielką krzywdę wielu porządnym Kolegom - szeregowym. :gent: M.
Benon - Nie 08 Sie, 2010

swiffy napisał/a:
Wojsko to jest wojsko jak mi przełożony każe grabić liście to co mam się rozpłakać i pobiec do dowódcy jednostki? Sytuacja jest taka że kasy na prywatną firmę nie ma a ktoś to musi zrobić. A kto ma robić? może Pan Pułkownik wyjdzie z kancelarii i wezmie grabie? Ludzie w wojsku jest hierarchia i to normalne że takie prace będą wykonywać szeregowi zawodowi.

pzdr :gent:


I to mnie właśnie boli kolego. RO jasno określa kto wykonuje prace porządkowe i niestety najczęściej wszystko się po prostu ZWALA na szeregowych, bo kaprala już np. grabie parzą. Potem nie ma się co dziwić, że taki " szwej " zrobi " porządki " wszystko na odpier...l jak rejon dla 10 chłopa da się jednemu najniższemu stopniem jak i korpusem.

swiffy - Nie 08 Sie, 2010

A u mnie kapral szczególnie Ci młodzi też muszą robić rejony i jakoś nikt nie płacze. Bez przesady to nie jest tak że się robi tylko rejony są też normalne zajęcia jakie są ustalone w planie tygodniowy. Nie demonizujmy już tego wszystkiego
old soldier - Pon 09 Sie, 2010

Niestety po części muszę zgodzić się z naszym byłym kolegą MF.
A tak poza tym to potraficie szybko zamknąć komuś usta :) Gratulacje

swiffy - Pon 09 Sie, 2010

:trol:
old soldier - Pon 09 Sie, 2010

Wiem że dla Ciebie to może być trudne ale rozwiń swoją myśl :D
manfred - Pon 09 Sie, 2010

Szeregowi zawodowi są super, tylko mają spier. zasady służby.
puchatek - Pon 09 Sie, 2010

Oczywicie, gdyby zasady sluzby byly ok, to szeregowi zawodowi byliby najlepsi na swiecie i w Ameryce :lanie:
manfred - Pon 09 Sie, 2010

Można zaorać pole sochą? Można ale lepiej się orze ciągnikiem John Deer.
puchatek - Pon 09 Sie, 2010

manfred, nie zalapalem Twojej parareli [o traktorze i o sosze], mozesz wyjasnic?
Bo ja nie uwazam, ze stworzenie doskonalych warunkow dla jakiejkolwiek grupy [zawodowej, spolecznej etc.] bedzie owocowac cudownymi owocami...
Ludzie sa ludzmi i nawet w tym "raju na ziemi" beda lewusy, sciemniacze, nieudacznicy, pracusie, pracowici debile i ktokolwiek zaludnia nasze otoczenie...

manfred - Pon 09 Sie, 2010

Dobrze, więc pokaż mi drugą grupę zawodową w Polsce, która ma ustawowo ograniczony czas pracy/służby?
puchatek - Pon 09 Sie, 2010

Generalowie WP, nie moga sluzyc dluzej niz do 63 roku zycia...

Nigdzie nie napisalem, ze uregulowania sluzby szeregowych sa ok, niemniej nie przesadzajmy, ze wielu z nich jest "do odbytu", bo na takie warunki sluzby trafilo...

manfred - Pon 09 Sie, 2010

Szeregowi zawodowi to taka nowa służba zasadnicza. Kiedyś nie było pieniędzy na armię zawodową no i mieliśmy słabo wyszkolonych poborowych, no bo to z przymusu, żołd na papierosy tylko starcza itp. Teraz mamy pieniądze na armię zawodową i znów jest płacz, że słabi, że przyjmowali byle kogo itd.
Jak wiele razy tu pisałem, popatrzmy sobie na policjantów albo strażaków - tam też są "młodzi" i zasuwają jak trzeba - sprzątają, szlifują bruki, myją samochody itp. I nikt się nie skarży, bo wie że za parę lat przyjdą następni młodzi i będą to robić. Szeregowi nie wiedzą nic - tylko tyle, że ich los zależy od kaprycha jakiegoś tam gościa, który pisze na wniosku "bez poparcia" chociaż widział żołnierza raz w życiu i to z daleka i nic o nim nie wie.
Od 01.01.2010r. służba szeregowych zawodowych przestała mieć większy sens i na takim fundamencie nie można niczego porządnego zbudować. Ma to sens tylko na zasadzie "daj, żebym ja ci dał", tak są zbudowane wszystkie relacje zawodowe. Inaczej wracamy do zasad panujących w zecie albo zakładzie karnym, czyli bacik z małą marchewką.
Zresztą najlepiej obrazuje to tytuł tematu - co o nich sądzimy - MY czyli kto?

puchatek - Pon 09 Sie, 2010

manfred, prawie sie z Toba zgadzam, zapominasz o tych szeregowych, ktorzy nie chca sluzyc dluzej niz dwie - trzy tury, z pewnoscia sa i tacy. Natomiast moje zdanie jest takie: bzdura byloby trzymanie goscia na etacie szeregowego do emerytury [czyli albo zmiana korpusu, albo zegnamy sie] ale droga do awansu musi byc otwarta, chociaz niekoniecznie latwa...
Obecne praktyczne zamkniecie drogi awansu faktrycznie moze zniechecac...

kempczol - Pon 09 Sie, 2010

manfred, cały czas piszę jako podoficer, który ma do czynienia na co dzień z marynarzami.
manfred, a to co Ty wypisujesz... :-o
Nie zgadzam się z tym. :gent:

manfred - Pon 09 Sie, 2010

Gdzie masz z nimi do czynienia? Na okręcie, czy w kancelarii?
kempczol - Pon 09 Sie, 2010

manfred, na okręcie, gdzie służy ich prawie 100. Wielu z nich, to wspaniali ludzie i świetni fachowcy. Pytania :?:
manfred - Pon 09 Sie, 2010

No to się zapewne zgodzisz, że bycie "prawdziwym" szer. zaw. to jest bardzo, bardzo ciężka praca. Nieporównywalna z wieloma, tak samo płatnymi zawodami w cywilu. I dlaczego ci żołnierze są traktowani w ten sposób? Za ciężką pracę należy się nagroda, za siedzenie w kancelarii i pierdzenie w stołek nie. A w wojsku polskim jest dokładnie odwrotnie. Większość ciężko pracujących po 12 latach się pożegna z wojskiem, plecaki od początku w biurze pójdą na kursy podoficerskie, bo są przy korycie i tylko dla nich starczy miejsc. Jaka to motywacja?
kozakmały - Pon 09 Sie, 2010

manfred napisał/a:
Jaka to motywacja?

Wystarczająca do odejścia. Mam nadzieję.
Czytając Powyższy post, w którym negujesz pracę innych, utwierdzam się w przekonaniu, że mało gdzie byłeś i mało widziałeś (żeby ująć to kulturalnie i w zgodzie z K_S).
Właśnie tak zachowują się ludzie, którzy poza czubek własnego nosa nie patrzą.
Dla mnie EOT.
P.S. Obyś nie był typowym przedstawicielem swego korpusu, bo wtedy biada armii.

manfred - Pon 09 Sie, 2010

Cieszmy się, że mamy tak mądrych i oświeconych przedstawicieli "wyższych" korpusów. To abstrahując od faktu, że Twój post niczego do tematu nie wnosi. Jako że jesteś jeszcze bardzo młody na Forum, poszukaj sobie postów takiego użytkownika jak "Rysio" (dawno go nie było, ciekawe czemu, bo były czasy, kiedy zajmował głos prawie w każdym temacie) - on też na każdy post w którymś ktoś pisał że mu się coś nie podoba odpisywał w stylu: "wystarczą trzy słowa do ojca prowadzącego, nikt cie na siłę nie trzyma", no i też zwykle nic ciekawego do tematów nie wnosił.
manfred - Pon 09 Sie, 2010

Dawno temu, jak wstępowałem do wojska to byli równi i równiejsi czyli jedni zap. na kompani i się użerali ze szwejkami, inni siedzieli w kancelariach i pili kawę ale generalnie była zasada: "kijowo ale jednakowo" czyli jak byłeś z kadry to tam mieszkanie dostałeś, emerytury się dosłużyłeś, nie musiałeś się po Polsce włóczyć jak nie chciałeś. A zeta to zeta dwa lata czy później rok trochę ściemy, trochę prawdziwej służby i do domu i mogłeś lać na wszystko i zapomnieć, przeżyło się. Teraz te zasady zostały złamane, bo powstała nowa kasta żołnierzy kontaktowych a w zasadzie szer. zaw., którzy mają zapieprzać jak kadra, bez ściemniania jak zeta ale zasady służby to prawie jak kiedyś szwejki (że przypomnę do niedawna nieszczęsne zakwaterowanie zbiorowe, a jak byś chciał mieszkanie wynająć za świadczenie, to też ci niewiele więcej niż dawny żołd w kieszeni zostanie).
kozakmały - Pon 09 Sie, 2010

Biedronka welcome Mr manfred. :gent:
MK-J - Pon 09 Sie, 2010

manfred. Piszesz
Cytat:
byli równi i równiejsi
a kawałek dalej
Cytat:
była zasada:"kijowo ale jednakowo"
Zdecyduj się na coś. Na koniec jedno pytanie: jaki żołd otrzymuje obecna zawodowa "zeta"? :zly4: M.
kozakmały - Pon 09 Sie, 2010

Możesz wykupić zniżkę 50% jak każdy inny żołnierz.
Ponad 2000 PLN na rękę + świadczenie na wynajęcie mieszkania.
To mało.
Nie no jasne.

manfred - Pon 09 Sie, 2010

To jest bardzo mało, jeśli po 12 latach tyrania z orzełkiem na hełmie ( w tym strzelania na wojnie) dostajesz kopa w tyłek w odległym końcu Polski, z żoną bez pracy, bez znajomości i w wynajmowanym mieszkaniu. A od potencjalnego pracodawcy słyszysz że w wojsku to się siedzi i nic nie robi.
Benon - Pon 09 Sie, 2010

Patrząc na to, że po 12 możesz zostać wydalony z workiem skarpet i spodni dresowych typu FERDYNAND, to może szer. zarabiać nawet 3000. Po 12 latach jest nikim, bez doświadczenia, bez niczegi, jedynie robol na budowie. Z kolei przez te 12 można iść na studia, płacić 450zł/mc i mieć wykształcenie, tylko, że wtedy podważamy sens naszej służby. Tyram 12 lat dla ojczyzny, robie magistra, jestem wykształcony i co mi po tym, jak wolą przyjać młodego kaprala z cywila ?

Wojsko Polskie ma chory system rekrutacji i awansów. Awansują Ci co nic nie umieją, bo sa nikomu nie potrzebni, albo Ci co mają plecy. A najgorszym kryterium awansu jest to, że szer. ma 12 lat służby. Co z tego, jeżeli ktoś kto ma 5 lat jest od niego lepszy, lepiej wykształcony, z WF lepsza ocena, ze strzelań. Dlaczego takiego kogoś nie awansują, bo nie ma 12 lat służby ? To jest główna bolączka, nie to,że kontrakt moze trwać maksymalnie 12 lat.

manfred - Pon 09 Sie, 2010

Jest 12 lat i zonk i nic już nie zrobisz. Ukarany za niewinność. Przecież niektórych z wyrokami w wojsku trzymają i jest dobrze. Więcej elastyczności. Nie mówiąc o tych nieszczęśnikach, którym 12 lat mija w tym albo przyszłym roku. Zasady jak w Zamumbii a nie w demokratycznym państwie.
kozakmały - Pon 09 Sie, 2010

To są bardzo zdrowe zasady.
Udowadniasz to manfred :!:
To Ci się udało na 100%.
Serio.

swiffy - Wto 10 Sie, 2010

Proponuje stworzyć nowy wątek na forum: "Marudzenie i narzekanie' :brawo: Mam wrażenie że niektórzy z moich kolegów z korpusu przed pójściem do woja nie pracowało w cywilu i nie wie jaka tam super praca. Ja 3 lata przepracowałem w hipermarkecie jako wózkarz i wiem jak to jest robić po 12 godzin bez możliwości podrapania się w przysłowiowy tyłek Panowie nie podoba się? Tesco i Biedronka czekają :gent:
puchatek - Wto 10 Sie, 2010

swiffy, no nie wierzę, jest gdzieś gorzej niż szeregowemu zawodowemu we wojsku?!?! I jeszcze napisz, że też jesteś szeregowym zawodowym...

manfred, wiesz co powiedziała żaba do krokodyla?

El Lobo napisał/a:
W normalnej codziennej egzystencji muszę wegetować licząc każdy grosz, tak aby po przyjeździe do rodzinnego domu móc z narzeczoną pójść do zoo czy gdziekolwiek indziej raz na jakiś dłuższy czas....


A wiesz jak ma przes... generał, który musi godnie gościć generała z jakiegoś bogatszego państwa NATO, np. Grecji gdy zarobki naszego generała wprawiają w zakłopotanie greckiego, generalskiego kierowcę...

swiffy zrobiłeś mój dzień [you make my day], a malkontentom dopiszę, że TESCO czeka, a dla wykształciuchów z angielskiego to nawet i w Anglii...

beryl73 - Wto 10 Sie, 2010

Panie i panowie, na początku zaznaczę, że obecne zasady wcale mi się nie podobają. To po pierwsze. Wydaje mi się też, że chyba wcale nie jest tak źle, jak co niektórzy to opisują. Zasady są wszystkim znane i albo się na to dany delikwent ( delikwentka ) godzi i zakłada mundur albo nie. Gdyby było tak bardzo źle to podejrzewam, że nie byłoby chętnych do służby w korpusie szeregowych zawodowych i wtedy MON musiałby coś z tym zrobić, tak, jak zrobił z należnościami dla lekarzy w PKW Afganistan, gdy nie był w stanie znaleźć chętnych lekarzy do służby w tym uroczym miejscu.
cthsqd - Wto 10 Sie, 2010

Nie wiem, czy w waszych jednostkach nie można się dogadać czy jak, ale ze swojego doświadczenia wiem że jest to możliwe, wystarczy przestać "pyszczyć" tylko robić swoje, dopiero jak własna robota będzie zrobiona wzorowo, wtedy dopiero można narzekać że coś jest źle. Tutaj piłka jest po stronie szeregowych, bo wojsko to nie demokracja tylko panuje tu hierarchia. U nas to działa, jeszcze nie widziałem, żeby ktokolwiek z dowódców źle traktował dobrych żołnierzy, bo dobrego żołnierza się szanuje choć wcale do tego się lubić nie trzeba. Dowódca też inaczej gada wiedząc, że żołnierz może się znać lepiej od niego, ale to trzeba pokazać, a narzekanie to jest kierunek dokładnie przeciwny. Leserów natomiast nie uratuje żaden płacz i narzekanie.
Na kursy podoficerskie wyszło od nas ok. 10 st.szer., w większości ci, którzy się wyróżniali i "plecy" tu nie miały miejsca, inna sprawa że kilku czeka na awans już prawie 1,5 roku, ale to nie jest wina jednostki.

El Lobo napisał/a:
[...]Chcemy się szkolić, uczyć nowych rzeczy, utrwalać wiedzę już zdobytą, ale powiedzcie mi jak, skoro sensownego umundurowania i oporządzenia nie ma (generalnie co kto sobie kupił, to ma), środki pozoracji raz na chiński rok, ćwiczenie taktyki na sucho z różnymi prowadzącymi, z których każdy ma inne podejście do tego samego zagadnienia, a potem oczywiście wina szeregowych, że po kilku miesiącach szkolenia nic nie umiemy....i tak w kółko..


Czegoś nie rozumiem, chcecie się szkolić, to w czym problem zebrać się w plutonie, kilku bardziej obrotnych i obeznanych zarzuca temat własnego szkolenia, i w wolnym czasie idziecie i się szkolicie. W mojej jednostce tak się chłopaki szkolą (praca z bronią na jednostce, na poligonach taktyki), część porobiła specjalistyczne kursy niekiedy tylko dostając dofinansowanie, z bronią wyprawiają kosmiczne rzeczy, i wiem, że ich dowódcy na sobie odczuwają presję by co najmniej nadążać za swoimi żołnierzami. ..bo chyba mi nie chcesz powiedzieć, że całe dnie macie wypełnione sprzątaniem jednostki czy myciem "kadrowskich" szklanek

cthsqd - Wto 10 Sie, 2010

Na jednostce mają atrapy ASG/RAP4 (na farbę). Na poligonach można dużo więcej. Ile jest teorii którą można samodzielnie się uczyć to nawet nie chce mi się wymieniać, bo szkolenie to nie tylko taktyka w terenie czy praca z bronią. Wcześniej dodałem jeszcze wzmiankę o kursach, chłopaki porobili różne kursy specjalistyczne typu Private Military Contractor, wspinaczki i inne, i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tacy szeregowi prowadzili zajęcia równiez dla swoich dowódców, nie wiem jak u was, u nas to nie stanowi problemu ani dla szeregowych, ani dla ich dowódców. Jedni napędzają drugich, a ciemne strony pracy w wojsku muszą przełykać jedni i drudzy.

To, że pokazałeś się raz czy dwa z dobrej strony jeszcze wiosny nie czyni, to jest długotrwały proces, ale tak to już jest.

manfred - Wto 10 Sie, 2010

Koledzy dzisiaj dyskutujemy o szer. zaw. a jest to tylko przygrywka i balon próbny do dyskusji o tzw. NAS.

Kto dzisiaj pomstuje na szeregowych zawodowych albo twierdzi, że zasady na których służą są dobre i sprawiedliwe jak np. nieszczęsny pan km, jutro będzie płakał jak sam został pokrzywdzony.
Dlaczego żołnierze zawodowi mają wcześniejsze emerytury? Z różnych powodów, w tym najważniejsze: w wojsku traci się zdrowie i nie nabywa kwalifikacji przydatnych na cywilnym rynku pracy.
Za kilka lat, kiedy kilka roczników szer. zaw. zostanie wypuszczonych na cywilny rynek pracy bez żadnych uprawnień emerytalnych, zacznie się dyskusja na temat: "jeżeli szer. zaw. radzą sobie na cywilnym rynku pracy po 12 latach służby, to dlaczego nie mogą tego robić oficerowie i podoficerowie" w końcu są nawet lepiej wykształceni i mniej sfatygowani służbą?
Odbierając uprawnienia i odsądzając od czci i wiary szeregowych sami strzelamy sobie w kolano.

cthsqd - Wto 10 Sie, 2010

El Lobo napisał/a:
[...]
Pokazałem się nie raz i nie dwa. Niestety w różnych kwestiach spornych zbyt często okazywało się, że miałem rację. [...]A niezłych już wykształciuchów widziałem - mistrzem był pewien chorąży, który nie rozróżniał bewupa od czołgu. Zaraz zanim jest kapral, co to honory oddawał wartownikowi OWC, a trzecie miejsce zajmuje inny kapral, który się zgubił na prostej drodze....

Dalej nie rozumiem co chcesz powiedzieć, ktoś cię szykanował za to że miałeś rację? To dobrze że miałeś, i tak trzymaj, z czasem prędzej będą wierzyć Tobie. ..a przykładów niedouczonych podoficerów nie rozumiem, ja ci mogę podać 100 przykładów "wtop" szeregowych i co to zmieni? Nic, bo ja już wiem, że wszędzie są źli i dobrzy. Wiem też, a ty nie, że złego można nauczyć, ale narzekaniem osiągniesz tylko skutek odwrotny, a kaprala dalej będziesz musiał słuchać..

Cytat:
To fajnie. Prywatne czy MON kupił? Ja też mam replikę, ale M4. Nie będę sobie za kilkaset złotych kupował repliki kałaszka, bo mnie po prostu nie stać. Pominę fakt, że kbk występuje u mnie sporadycznie, co już wogóle jest chore.

Pistolety i M4, Beryla mają dosyć na poligonach. Jeśli Cię nie stać to poszukaj czegoś innego, możliwości szkolenia na jednostce jest wiele.

Cytat:
Tak, teoria to podstawowa rzecz ('biblia' zmechu, 'COMBAT' i inne dostępne w necie), bez której trudno przejść do praktyki. Problem w tym, że taktyka czy przetrwanie to nie nauki ścisłe. Do jednego zagadnienia można podejść na różne sposoby i to jest problemem. Każdy prowadzący zajęcia ma inną wizję pokonywania np skrzyżowania. Potem wiadomo jak to jest - ci się szkolą razem, ci osobno, szachery-machery i różne przekładańce. I tak np z 4 różnych plutonów masz ludzi wrzuconych do jednego plutonu. Przychodzi poligon, jakieś np skrzyżowanie do pokonania i klops. Jeden robi tak, drugi inaczej, przyjeżdża Honkerem dowódca kompanii popatrzeć co się dzieje, stwierdza, że nic nie umiemy i zaczyna wprowadzać swoją (chyba najbardziej kretyńską jaką kiedykolwiek widziałem) wizję pokonywania owego skrzyżowania.


Za pracę plutonu odpowiada dowódca plutonu, i to w jego interesie leży, żeby pluton był wyszkolony jednakowo, i przed dowódcą kompanii odpowiada on a nie wy. Wszędzie do tej pory widziałem, że cała kadra plutonowa dąży do tego, żeby zgrany był conajmniej pluton. Jeśli już się u was zdarza, że do ćwiczącego plutonu dochodzą ludzie z innych plutonów, to chyba nie problem od początku wyjaśnić kilka najistotniejszych spraw. Jeśli mimo to są problemy, to dowódca plutonu, ratując własną d... powinien wyjaśnić dowódcy kompanii, że istnieją różnice w szkoleniu różnych plutonów. To już jest sprawa dla dowódcy kompanii. Wy tu możecie pomóc, ale przejmować się nie musicie bo to nie wasza brocha..

Cytat:
Niestety u nas jest problem ze wszystkim. Dofinansowywać lub puszczać na kursy? Poezja - powiedz gdzie służysz to się chyba przeniosę. U mnie to nawet nie było tyle miejsc, żeby cała kompania do 'Jodły' pojechała....


Dofinansowanie i kursy to ważne sprawy ale nie decydujące, bo decydują chęci. To co tu opowiadasz przerabiałem (i dalej przerabiam) od wielu lat i na mój nos problem tkwi w tym co zawsze, czyli w opowiadaniu a nie robieniu.. Jeśli interesują Cię detale dot. mojej jednostki to na PW.

kozakmały - Wto 10 Sie, 2010

manfred napisał/a:
nieszczęsny pan km,

:lanie:
Nie ja jestem nieszczęsny tylko Ty nieszczęśliwy co pokazujesz za każdym razem, gdy zabierasz głos.
manfred napisał/a:
szer. zaw. radzą sobie na cywilnym rynku pracy po 12 latach służby, to dlaczego nie mogą tego robić oficerowie i podoficerowie"

Wiesz czemu? Bo st. chor. czy ppłk potrzebują więcej niż 12 lat aby dojść do takiego stopnia nabywając po drodze niezbędne doświadczenie.
manfred napisał/a:
mniej sfatygowani służbą

I tu pokazujesz jak mało o armii wiesz.
manfred napisał/a:
Odbierając uprawnienia

A jakie to uprawnienia odebrano st szer.?
Tylko nie kombinuj z emerytalnymi, bo tych nie miał ten korpus, więc odebrać nie można było.
manfred napisał/a:
odsądzając od czci i wiary

Wybacz, ale toczy sie tylko i wyłącznie dyskusja tak jak i o innych korpusach. I całe szczęście dla armii, że nie jesteś reprezentatywny dla Waszego korpusu.
:gent:

puchatek - Wto 10 Sie, 2010

kozakmały, wiesz, że manfred nigdzie nie określił swojego stopnia wojskowego, ani nigdzie nie napisał np. "my podoficerowie/oficerowie/generałowie/pracownicy wojska/cywile"?
manfred wiesz lubiłem się z Tobą droczyć, ale z żalem zauważam, że jesteś totalnie zindoktrynowany i co gorsza nie dopuszczasz do siebie w ogóle możliwości, że istnieje inna opcja i że ktoś inny może mieć rację...
I powiem Ci, że docelowo będzie tak, że ludzie z wszystkich korpusów będą służyć przez jakiś tylko czas, bynajmniej nie do nabycia praw emerytalnych, ale oczywiście szeregowi zawodowi będą tej szansy pozbawieni...

manfred - Wto 10 Sie, 2010

Moją zasadą jest: "mogę się z Tobą nie zgadzać, ale do końca życia będę walczył abyś mógł głosić swoje poglądy" i temu służy to forum. Zindoktrynowanym też się tu należy kawałek miejsca. Dla wojskowych purystów, którzy zaraz zarzucą mi plagiat dodaję, że nie ja wymyśliłem powyższe hasło, tylko niejaki Wolter.
Szwejk - Wto 10 Sie, 2010

kozakmały napisał/a:
A jakie to uprawnienia odebrano st szer.?
Tylko nie kombinuj z emerytalnymi, bo tych nie miał ten korpus, więc odebrać nie można było.

Mylisz się kozakmały. Począwszy od dnia ustanowienia korpusu szeregowych zawodowych, tj. od 01.07.2004r., przepisy zapewniały szeregowym prawo do emerytury na ogólnych zasadach, czyli takich samych, jak żołnierzom terminowym pozostałych korpusów kadry zawodowej oraz żołnierzom służby stałej. Dopiero z dniem 1 stycznia br. odebrano im, także tym już służącym, możliwość wysłużenia sobie emerytury.

kozakmały - Wto 10 Sie, 2010

:efendi2:
Masz rację Szwejku, przyznaję się do błędu w tej kwestii.
Tylko czemu mój Szanowny Rozmówca manfred się nie odniósł do tego...? :lanie:

swiffy - Wto 10 Sie, 2010

puchatek napisał/a:
swiffy, no nie wierzę, jest gdzieś gorzej niż szeregowemu zawodowemu we wojsku?!?! I jeszcze napisz, że też jesteś szeregowym zawodowym...


Tak jestem szeregowym zawodowym i jest mi bardzo dobrze we wojsku

puchatek napisał/a:
swiffy zrobiłeś mój dzień [you make my day], a malkontentom dopiszę, że TESCO



Ależ proszę :gent:

Benon - Wto 10 Sie, 2010

kozakmały napisał/a:

manfred napisał/a:
szer. zaw. radzą sobie na cywilnym rynku pracy po 12 latach służby, to dlaczego nie mogą tego robić oficerowie i podoficerowie"

Wiesz czemu? Bo st. chor. czy ppłk potrzebują więcej niż 12 lat aby dojść do takiego stopnia nabywając po drodze niezbędne doświadczenie.


:efendi2: :efendi2: :efendi2:

Kolego, ale st. chor. czy ppłk. przez okres 12 lat potrafią awansować NAWET CO 18 MIESIĘCY ( znam takie przypadki ), a szer. zaw. przez 12 lat ma duże szanse nie awansować ani razu. BO KOGO TO INTERESUJE ...

kozakmały - Wto 10 Sie, 2010

Benon, ale ja o tych awansach pisałem w ramach danego korpusu.
Tak samo trudny jest awans wyżej z podoficerskiego czy też w ramach oficerskiego do grona "full pułkowników" o generałach nie wspomnę.
Moim zdaniem sprawa wygląda tak, że z jednej strony 12 lat to wystarczający czas aby przeskoczyć do korpusu podoficerskiego (nie dla wszystkich - to jest fizycznie niemożliwe).
Z drugiej strony draństwem jest robienie naboru z cywila i jednoczesne zwalnianie b. dobrych szeregowych po 12 latach. To fakt. Z drugiej strony, jeżeli system przejścia do wyższego korpusu byłby uzdrowiony, to 12 letni okres służby dla szeregowych jest wystarczający. Znam b.wielu szeregowych, którzy jednak nie powinni nie tylko awansować ale i w ogóle munduru nosić. I niestety jest takich w (proporcjonalnie) w tym korpusie najwięcej. Co nie zmienia mojej opinii, ze jest wśród Was wielu bardzo, ale to bardzo wartościowych żołnierzy.
Niestety, ale takie przypadki jak WF w Międzyrzeczu dobrej renomy Wam nie dają.

I aby pewne rzeczy podkreślić - w pozostałych korpusach tez przecudnie nie jest, ale u Was to cholernie mocno widać. A tym naprawdę dobrym kibicuję i pomagam. I to mocno.
Pozdrawiam.

K.W.S. - Wto 02 Lis, 2010

Z góry przepraszam, że troszkę ten temat odkopię ;] Dziadek ma już prawie trzy miesiące. Wierzę że dopowiem coś nowego.

Chciałem dodać od siebie, że jak w każdym korpusie, w naszym (szer.) są i zawsze bedą czarne owce. Wydaje mi się też, że fakt, że na NFoW w tym wątku pojawiło się sporo troli mówiących o sobie szumnie szeregowi, jest znakiem czasu, w końcu dostęp do internetu ma ogromna rzesza dzieci neo . A wiemy, że gros żołnierzy w tym korpusie to ludzie przypadkowi, bez specjalnego przesiewu i na pewno częśc z nich ma dostęp do internetu :] :P .

Proszę was, nie wyciągajcie wniosków na bazie większości postów w tym wątku.

Znam swoje obowiązki, jak trzeba to posprzątam kibel oficerski, ale jeśli jakiś konkretny nierób, podoficer bez zwierzchnictwa nade mną, wyda polecenie (nie rozkaz) umycia szklanki... to wybaczcie, ciśnienie może się każdemu podnieść. I zrozumcie, pomogę każdemu we wszystkim jeżeli tylko wiem, że się zwyczajnie po wojskowemu nie o*ier*ala.

Ale jak ktoś ma w obowiązkach siedzenie na zadku i jeszcze wymaga od kogoś żeby robił to za niego, to witki opadają, i nieważne jest, między którymi korpusami występuje relacja.

Piszecie (nie-szeregowi), że potrafimy jedynie marudzić a trzeba się zamknąć i robić. Tylko, że nie raz i nie dwa byłem świadkiem takiego właśnie marudzenia podoficera na starszego stopniem, korpusem, że obarcza go pracą jakiej niby nie powinien wykonywać (piszę niby ponieważ mam przyjemność korzystać z NFoW o jakiegoś czasu, sporo wątków przeczytałem ustaw przeanalizowałem i sporo wniosków wyciągnąłem).

Co do tego w jakiej sytuacji znalazł się nasz korpus (12 lat itp.). To są niestety koszty transformacji, rewolucje zawsze za sobą pociągają ofiary. Jeżeli ustawodawca chciałby wprowadzić nowe ustalenia z zastosowaniem jakichś okresów przejściowych czy innych rozwiązań "wygładzających" przejście, to zwyczajnie powstałby prawny potworek, którego nie dałoby się wprowadzić w życie bez dużych kolizji. Byłaby taka opcja, gdyby czas na profesjonalizację ustalono realny a nie narzucono go chyba na drodze przypadku.

I chciałbym też stanowczo podkreślić, że szer. zaw. wcale nie są jedyną grupą poszkodowaną przez "nowe idzie". Wierzę, że praktyka pokaże, że aby odwrócić piramidę (stosunku ilości pogłowia w poszczególnych korpusach) duża ilość podoficerów, którzy są obecnie na kontraktach nie dostanie propozycji przejścia na służbę stała. Tak jak profesjonalizacja jest nieubłagana dla szer., tak powinna być też dla podof.

Czas pokaże kto ma rację, mimo wszystko mam nadzieję, że bedę mógł to stwierdzić już z pozycji podof.

Salut :viktoria: Obejdźcie się ze mną łagodnie ;)

mlyniu - Wto 02 Lis, 2010

Witam :)
K.W.S. masz rację - 12 lat starczy by dostać się na kurs podoficerski (jak masz etat oczywiście) ale zapomniałeś o jednym - starczy ale dla nowego żołnierza a jest gros takich, którzy służą w wojsku już kilka lub kilkanaście lat. Bez etatu nigdzie się nie dostaną a zatem wojsko wyrzucając ich wyrzuca pieniądze podatników w błoto. Taki mały przykład - byłem teraz na misji w jednej bazie z kompanią z Kawalerii Powietrznej, a więc jednostki perspektywicznej, pierwszoliniowej i non stop na misjach. Byli tam chłopacy po 10-11 lat służby, wykształceni ale nie mieli etatów, by iść na kurs podoficerski. Owszem obiecywano im, że etaty będą i były, ale zaraz wskoczyli na nie świeżutcy kaprale ze szkoły podoficerskiej. A chłopacy, w sile plutonu, mają iść do cywila...
Wielu z nich, jak i wielu innych szeregowych, wiązało swą przyszłośc z wojskiem w czasach gdy było małe bezrobocie, gdyż wszyscy walili do Anglii na zmywak, nie zaś w czasie kryzysu , gdy nagle wojsko zaczęto postrzegać jako dobrego pracodawcę, u którego "zarobisz a się nie narobisz". Takim oto sposobem, moim zdaniem, do wojska się dostała większość czarnych owiec w Naszym korpusie. Ale widzę, że przynajmniej część z nich zaczyna się wykruszać gdy się okazuje, że w wojsku trzeba też czasami zasuwać, gdy poznają "romantyzm" służby wojskowej.
Zresztą i chętni z cywila zaczynają się mocno wykruszać. Siłą napędową profesjonalizacji była, nie oszukujmy się, możliwość przejśćia na emeryturę po 15 latach. Przypuszczam, że cywile zaczęli sobie zdawać sprawę z tego, że do tej emerytury nie dosłużą w Naszym korpusie a awans też jest kijem na wodzie pisany. Będąc na badaniach po misji rozmawiałem z panem doktorem i wspomniał, że chętnych już nie ma - zarówno do służby zawodowej jak i do NSR. I rzeczywiśćie - rok temu jak byłem na badaniach, sporo ludzi się pchało do służby zawodowej, a teraz na badaniach tylko na misję lub po misji a nikogo z cywila, kto by się starał do wojska. Zaznaczę, iż moja jednostka ma etaty i ma być jedną z większych w Polsce a region, w którym służę nie jest zbytnio uprzemysłowiony (raczej turystyka) i bezrobocie jest dosyć spore. Uważam, że potwierdza to moje słowa o samoświadomości cywilów w sprawach wojska a także inne, które parę razy też wygłosiłem i w tym temacie - że rząd, z p. premierem i MONem, strzelili sobie samobója tymi 12ma latami. Mam nadzieję, że i oni szybko dojdą do takiego wniosku i zlikwidują niekorzystne dla Nas, i dla wszystkich kontraktowych, bez wględu na korpus, przepisy :viktoria:

K.W.S. - Wto 02 Lis, 2010

Niestety, obawiam się, że osoby których przykład przytoczyłeś należa do tej grupy ofiar "rewolucji". Nie mówię oczywiście, że to dobrze, ciężko tę sytuację nazwać sprawiedliwą, niewykluczone że ktoś wpadł na pomysł, żeby tych najstarszych, po części rozbestwionych, z postawą biorczą, usunąć z szeregów po to by w nowym systemie kształcenia zawodowych nikt nie zarażał młodzieży naleciałościami "dziadkowymi". To tylko gdybanie, ale kto wie może coś w tym jest.

Co do tych chętnych do wojska, kolejek już nie ma, nie dlatego. że chętnych brak, ale dlatego, że okres boomu na komisjach już minął, przebadani są ci którzy się zgłosili, przenieśli się z kolejek komisyjnych do kolejek już do jednostek. Pamiętać należy, że na rzeczywiste powołanie sporo się czeka.

Kandydaci na szeregowych niekoniecznie muszą przedstawiać poziom który pozwala im na wyciąganie wniosków dalekobieżnych typu emerytura czy praca po wojsku. W wielu przypadkach, w wielu niezamożnych regionach, liczy się przede wszystkim tu i teraz i może perspektywa ~3000 miesiecznie przez 12 lat wygrywa z 900 mies/ do emerytury, o ile wogole jest szansa na taka prace.

uff no to sobie podywagowałem ;)

slonce80 - Pią 14 Sty, 2011

K.W.S. napisał/a:
Niestety, obawiam się, że osoby których przykład przytoczyłeś należa do tej grupy ofiar "rewolucji". Nie mówię oczywiście, że to dobrze, ciężko tę sytuację nazwać sprawiedliwą, niewykluczone że ktoś wpadł na pomysł, żeby tych najstarszych, po części rozbestwionych, z postawą biorczą, usunąć z szeregów po to by w nowym systemie kształcenia zawodowych nikt nie zarażał młodzieży naleciałościami "dziadkowymi". To tylko gdybanie, ale kto wie może coś w tym jest.

Co do tych chętnych do wojska, kolejek już nie ma, nie dlatego. że chętnych brak, ale dlatego, że okres boomu na komisjach już minął, przebadani są ci którzy się zgłosili, przenieśli się z kolejek komisyjnych do kolejek już do jednostek. Pamiętać należy, że na rzeczywiste powołanie sporo się czeka.

Kandydaci na szeregowych niekoniecznie muszą przedstawiać poziom który pozwala im na wyciąganie wniosków dalekobieżnych typu emerytura czy praca po wojsku. W wielu przypadkach, w wielu niezamożnych regionach, liczy się przede wszystkim tu i teraz i może perspektywa ~3000 miesiecznie przez 12 lat wygrywa z 900 mies/ do emerytury, o ile wogole jest szansa na taka prace.

uff no to sobie podywagowałem ;)

pokaż mi gdzie tyle zarabia szeregowy
nie wliczaj dodatku mieszkaniowego ignorancie bo dostaje go i oficer i podoficer i szeregowiy kłamcomedialny wymiotować mi się chce na twoje jednostronne wypociny

[ Dodano: Pią 14 Sty, 2011 ]
K.W.S. napisał/a:
Niestety, obawiam się, że osoby których przykład przytoczyłeś należa do tej grupy ofiar "rewolucji". Nie mówię oczywiście, że to dobrze, ciężko tę sytuację nazwać sprawiedliwą, niewykluczone że ktoś wpadł na pomysł, żeby tych najstarszych, po części rozbestwionych, z postawą biorczą, usunąć z szeregów po to by w nowym systemie kształcenia zawodowych nikt nie zarażał młodzieży naleciałościami "dziadkowymi". To tylko gdybanie, ale kto wie może coś w tym jest.

Co do tych chętnych do wojska, kolejek już nie ma, nie dlatego. że chętnych brak, ale dlatego, że okres boomu na komisjach już minął, przebadani są ci którzy się zgłosili, przenieśli się z kolejek komisyjnych do kolejek już do jednostek. Pamiętać należy, że na rzeczywiste powołanie sporo się czeka.

Kandydaci na szeregowych niekoniecznie muszą przedstawiać poziom który pozwala im na wyciąganie wniosków dalekobieżnych typu emerytura czy praca po wojsku. W wielu przypadkach, w wielu niezamożnych regionach, liczy się przede wszystkim tu i teraz i może perspektywa ~3000 miesiecznie przez 12 lat wygrywa z 900 mies/ do emerytury, o ile wogole jest szansa na taka prace.

uff no to sobie podywagowałem ;)

ja znam podoficera który był wzorowym żołnierzem i 12 lat mu mija i do cywila bo mu kontraktu nie przedłużyli
ciebie tez może czekać ignorancie
MAM TAKĄ NADZIEJE ŻE CIĘ SPOTKA ŻOŁNIERZU PO MIESIECZNYM KURSIE W WKU I Z PLECAMI JAK KARIERE ROBIĆ

Dyskusji w takim tonie na forum nie mamy zamiaru tolerować. Możesz mieć odmienne zdanie ale nie powinieneś obrażać interlokutora. Za złamanie REGULAMINU II PKT 6 otrzymujesz ostrzeżenie.
elka

LEGIONARE - Nie 16 Sty, 2011

A ja nie mam zdania na ten temat. Jedyne co moge powiedziec to to że nie obchodzą mnie starsi szeregowi i staram sie wogole z nimi nie miec doczynienia.
Turas - Nie 16 Sty, 2011

Tak bardzo mądre podejscie z Twojej strony.Jestem oficerem to reszta mnie nie obchodzi.Poza tym jeśli nie masz na ten temat zdania to sie nie wypowiadaj bo pieprzysz w tym momencie głupoty !

Proszę zapanować nad językiem wypowiedzi :nie2: MK-J

kempczol - Nie 16 Sty, 2011

slonce80 napisał/a:
pokaż mi gdzie tyle zarabia szeregowy

Jeżeli marynarz z okrętu nawodnego lub podwodnego, tutaj różna jest kwota dodatku morskiego, ma powyżej 10 lat służby na okrętach + dodatek za długoletnią służbę, to otrzymuje uposażenie kwocie około 3000 PLN netto. :gent:

cthsqd - Nie 16 Sty, 2011

Musimy? W cywilnej pracy pracownik dostaje tylko wypłatę, sporadycznie jakąś premię i tyle, pracodawcy nie interesuje gdzie on będzie mieszkał za te pieniądze, a tu zakwaterowanie pokrywa lub chociaż wyraźnie wspomaga MON. Nie widzę żadnego powodu by tego nie uwzględniać.
kempczol - Nie 16 Sty, 2011

Damian, to nie pisz i nie gadaj. :efendi2:
GF76 - Nie 16 Sty, 2011

kempczol i Damian wszelkie nieporozumienia pomiędzy sobą proszę wyjaśniać na PW (reg. NFoW I/9). Dalsze wypowiedzi nie na temat będę usuwał.
GF76

i - Nie 16 Sty, 2011

No to w temacie.

Zdążyłem w swojej karierze poznać szeregowych zawodowych. Sześć dni to chyba wystarczająco dużo by nauczyć się programować radiostację? Pan szeregowy zawodowy nie dał jednak rady. Ale to nie jego akurat wina. Tylko - systemu, który pcha do służb technicznych ludzi bez pojęcia o czymkolwiek. :gent:

LEGIONARE - Nie 16 Sty, 2011

Dokładnie Turas. Jesteś oficerem i nic cie nie obchodzi oprócz awansów i kariery. Skąd ja to znam..... :D :D :D .

Przestrzegam przed pisaniem postów nic nie wnoszących do tematu :nie2: MK-J

Turas - Nie 16 Sty, 2011

Tak sie akurat sklada ze naleze do korpusu podoficerów a moja wypowiedz miala charakter sarkastyczny..Nie rozumiem Twojego podejscia do ludzi.Jak mozna nie chciec miec do czyniena z LUDŹMI -tak szeregowi to ludzie jakbyś nie zauważył i podejście takich osób jak Ty sprawia że ma sie szeregowych na "przynieś podaj pozamiataj".Już nie ma szwejów jako takich to juz nie te czasy..
Tutaj nie używamy takich określeń jak szweje, zupaki itp. Dość takich określeń jest na onetowych forach. Poza tym popracuj trochę nad polskimi znakami. Dostajesz :kartka: a nastepnym razem nie będę tak łagodna.
elka

thikim - Nie 16 Sty, 2011

Dzisiaj było kazanie z listu od nowego biskupa WP :)
Przynajmniej wiadomo co on sądzi o szeregowych zawodowych. Nic. Nie wie nawet że istnieją. List skierował do "generałów, oficerów, podoficerów, służby więziennictwa?(jeśli dobrze pamiętam). O Was drodzy Panowie nic nie było.

piotrek - Pon 17 Sty, 2011

Szeregowi? Tak jak reszta społeczeństwa - część obiboków, część "po znajomościach", ale większość dobrzy fachowcy (mówię w przekroju mojego już byłego pododdziału). A najlepiej "złapać" ludzi z pasją i dać im taką robotę która pokryje się z ich zainteresowaniami. No i najważniejsze: mieć wpływ na dobór tych ludzi.........
~~Ad~~ - Pon 17 Sty, 2011

Tak jak piszesz to już było i nic nie zapowiada żeby się miało wrócić. Obecnie to panuje zasada "sztuka jest sztuka"... :(
FAZI 1 - Pon 17 Sty, 2011

piotrek napisał/a:
Szeregowi? Tak jak reszta społeczeństwa - część obiboków, część "po znajomościach", ale większość dobrzy fachowcy

Zgadzam się z tym twierdzeniem.
A do ~~Ad~~, to nie zawsze panuje zasada "sztuka jest sztuka". Całe szczęście.

~~Ad~~ - Pon 17 Sty, 2011

Bo Wy tam w Navy, to zawsze odstajecie od ogólnie przyjętego trendu... :cool:
kempczol - Pon 17 Sty, 2011

~~Ad~~, skarpetki marynarza różami nie pachną, to po 1. A po 2 okręt to nie jest "Stena Line". :cool: I to tyle OT. Bo mnie zielone spacyfikuje. :brzeg:

Ano właśnie kempczol :brzeg: ;)
GF76

dan_86 - Sob 05 Mar, 2011

Czytałem wasze wypowiedzi i jest tyle opinii o szeregowych, co ludzi którzy je napisali (sam należę do korpusu szeregowych)
Widziałem przypadki gdzie i podoficerowie, i oficerowie mówili wprost: jesteście (szeregowi)
po prostu przedłużeniem służby zasadniczej i będziecie tak traktowani. Wszystkiego zakazują (bo jesteście najniżej i od was się wymaga, bo was można opierd...itp)...
I czy ktoś mi powie, że mam z szacunkiem traktować oficera/podoficera??

~~Ad~~ - Sob 05 Mar, 2011

A widziałeś sprawną armię, gdzie szeregowi nie szanują przełożonych (nieszeregowych) :???: I to jest chyba odpowiedź na Twoje wątpliwości. Wiem, że szacunek działa w obie strony, ale też nie demonizujmy, że wszyscy podoficerowie i oficerowie to "zło wcielone", a szeregowi są najlepsi z najlepszych i do tego podlegają szczególnej selekcji przy werbowaniu ... :cool:
mlyniu - Nie 06 Mar, 2011

Na szacunek trzeba sobie zapracować - zarówno podwładny jak i przełożony. Obecnie jestem na poligonie, po raz eNty zastępując dowódcę działa, i już słyszę jak ja to, delikatnie mówiąc, kiepsko dowodzę. A wyrażają się tak zarówno co niektórzy podoficerowie, którzy chcą awansować, a ich dowodzenie, w moim mniemaniu, polega na staniu, paleniu fajeczki i obarabianiu innym d...y wraz z kilkoma szeregowymi, a nie na konkretnej, żołnierskiej robocie. Potem wychodzi, że taki d-ca drużyny nawet dyscypliny nie potrafi utrzymać i potem się dziwi, że mu żołnierze z głupiego posiłku uciekają. Z drugiej strony co niektórym szeregowym nie podoba się to, że ktoś zaczyna im komendy wydawać, i to do tego st. szeregowy, a wcześniej przecież mieli luz- blus, bo na maxa wykorzystują fakt, iż dowodzi nimi młoda i niedoświadczona pani porucznik... Pewnym pocieszeniem dla mnie, jest to że jednak dowódca baterii, z którym ogólnie na ten temat rozmawiałem, jest z mojego działania zadowolony, a nawet jakby chciał mnie zmienić, to nie chce tego robić, gdyż jestem najstarszym służbą i najbardziej doświadczonym na baterii szeregowym....
Resurrected - Nie 06 Mar, 2011

dan_86 napisał/a:
Czytałem wasze wypowiedzi i jest tyle opinii o szeregowych co ludzi którzy je napisali (sam należę do korpusu szeregowych)
Widziałem przypadki gdzie i podoficerowie i oficerowie mówili w prost jesteście (szeregowi)
jesteście po prostu przedłużeniem służby zasadniczej i będziecie tak traktowani, wszystkiego zakazują (bo jesteście najniżej i od was się wymaga, bo was można opierd...itp)...
I czy ktoś mi powie że mam z szacunkiem traktować oficera/podoficera??


Panie Kolego. Z wielkim niesmakiem obserwuję całkowity upadek i rozprężenie dyscypliny wśród waszego korpusu. Wielu z was, szeregowych próbuje traktować starszych stopniem jak kumpli z pracy, bez okazywania należnego wyższej szarży szacunku. Obecnie na porządku dziennym są sytuacje, gdzie szeregowi pierwsi wyciągają do mnie chorążego, rękę na powitanie. Przechodząc koło mnie w godzinach służbowych zamiast oddać honor, mówią dzień dobry albo o zgrozo cześć. To tylko wycinek z poczynań szeregowych w mojej JW i nie będę się już rozwodził w tym temacie. Otóż nie tędy droga. Sami musicie zadbać o to, żebyśmy traktowali was jak żołnierzy zawodowych. Postępujcie profesjonalnie, zgodnie z regulaminem, róbcie swoje i reszta będzie was szanować. W armiach, gdzie służba zawodowa jest od dawna, szeregowi znają swoje miejsce w hierarchii i tak się nie zachowują. Musicie się pogodzić z faktem, że jakby nie patrzeć, jesteście na końcu łańcucha pokarmowego.

dan_86 - Czw 10 Mar, 2011

Resurrected, napisałeś, że mówią Ci cześć itp. To czemuż takiego delikwenta nie zawrócisz albo uprzejmie doniesiesz, że nie zna regulaminu (lub dla przykładu nie opieprzysz)??

Trzeba rozgraniczać to co się robi w godzinach służbowych, ja takiego problemu nie mam, zawsze się zwracam z należytym szacunkiem, a dobre wychowanie mi nie pozwala wyciągnąć ręki jako pierwszemu do starszego wiekiem i szarżą.
Ale przez pryzmat niektórych szeregowych wszyscy się nas czepiają, bo jest odpowiedzialność zbiorowa??

[ Dodano: Czw 10 Mar, 2011 ]
~~Ad~~ napisał/a:
A widziałeś sprawną armię, gdzie szeregowi nie szanują przełożonych (nieszeregowych) :???: I to jest chyba odpowiedź na Twoje wątpliwości. Wiem, że szacunek działa w obie strony, ale też nie demonizujmy, że wszyscy podoficerowie i oficerowie to "zło wcielone", a szeregowi są najlepsi z najlepszych i do tego podlegają szczególnej selekcji przy werbowaniu ... :cool:


Nie twierdzę, że jesteśmy bez skazy, każdy ma swoje fanaberie, ale "ryba psuje się od głowy".

Mf - Pią 11 Mar, 2011

A do Pana chor. nigdy kpr. czy plut. nie wyciągnął pierwszy ręki?? albo olaboga Pan nie wyciągnął ręki do oficera ? Nie szukajmy dziury w całym. Pozdrawiam

[ Dodano: Pią 11 Mar, 2011 ]
dan_86 napisał/a:
Czytałem wasze wypowiedzi i jest tyle opinii o szeregowych, co ludzi którzy je napisali (sam należę do korpusu szeregowych)
Widziałem przypadki gdzie i podoficerowie, i oficerowie mówili wprost: jesteście (szeregowi)
po prostu przedłużeniem służby zasadniczej i będziecie tak traktowani. Wszystkiego zakazują (bo jesteście najniżej i od was się wymaga, bo was można opierd...itp)...
I czy ktoś mi powie, że mam z szacunkiem traktować oficera/podoficera??


Cała prawda zapominają że szeregowi też tam pracują. A co do takiego wręcz chamskiego traktowania proponuję zapamiętywać,notować, zbierać świadków i na ŻW.
Cwaniactwo ma krótkie nóżki :) pozdrawiam

Resurrected - Sob 12 Mar, 2011

Mf napisał/a:
A do Pana chor. nigdy kpr. czy plut. nie wyciągnął pierwszy ręki?? albo olaboga Pan nie wyciągnął ręki do oficera ? Nie szukajmy dziury w całym. Pozdrawiam

Wyciągali, ale to temat o szeregowych prawda? Ja nie wyciągam pierwszy ręki nie tylko do oficerów, ale także do starszych wiekiem i służbą chorążych i sierżantów. To jest po prostu tzw. kultura osobisto- "sztabowa" i dziwi mnie Twoje oburzenie.

Mf - Sob 12 Mar, 2011

Chodziło mi o to że jestem za bardziej koleżeńskimi stosunkami w pracy, wiadomo obowiązki obowiązkami, a co do szacunku to chyba jeśli człowiek człowiekowi wystawia rękę to nie oznacza że go nie szanuje.
~~Ad~~ - Sob 12 Mar, 2011

Cytat:
...a co do szacunku to chyba jeśli człowiek człowiekowi wystawia rękę to nie oznacza że go nie szanuje.

Właśnie podawanie ręki jako pierwszy wobec starszych dokładnie to oznacza, czyli brak szacunku dla starszych stopniem w wojsku i dla starszych w ogóle. :gent:

Mk27 - Sob 12 Mar, 2011

Mf to, że Tobie się tak wydaje to nie znaczy że tak ma być. Wojsko jak każda instytucja wysoce zhierarchizowana opiera się na ścisłym posłuszeństwie i przestrzeganiu swojego miejsca w strukturze stąd należy wyciągnąć wniosek, że powinieneś w pierwszej kolejności przestrzegać obowiązującego regulaminu a nie tworzyć własnych zasad. Idąc Twoją drogą myślenia można by zaraz podważać inne fundamentalne zasady funkcjonowania wojska. Na przykład po co oddawać honory....(wpisać dowolny powód), po co meldować o wykonaniu rozkazu ..... albo po co go w ogóle wykonywać.
A co do zasadności takich a nie innych unormowań po prostu historia i tradycja z czasów rycerskich i szlacheckich. Savoir vivre w niektórych miejscach do dzisiaj obowiązuje i nieprzestrzeganie go świadczy o braku wychowania i ogłady towarzyskiej. Za niestosowanie się można być oględnie mówiąc personą non grata w danym towarzystwie lub środowisku. W wojsku jak już wspomniałem taki savoir vivre nie jest tylko dobrą wolą żołnierz ale wręcz nakazem i jego nieprzestrzeganie jest przewinieniem dyscyplinarnym.
Jeżeli komuś nie odpowiadają normy i zwyczaje panujące w danym środowisku zawsze można skorzystać z wolności obywatelskiej i zrezygnować z członkostwa w niej. :cool:

Mf - Sob 12 Mar, 2011

Haha no to chyba będę musiał zrezygnować :( .
Resurrected - Nie 13 Mar, 2011

No widzisz. Jako żołnierza z powołania, nie powinny dziwić Cię nasze uwagi. A tak okazuje się, że jesteś przykładem gościa, który znalazł się w wojsku przypadkiem i kompletnie tej instytucji nie czuje. Niestety takich osobników, jest w armii stanowczo za dużo.
Mf - Nie 13 Mar, 2011

O czym ty mówisz ?? jakim powołaniu w wojsku nie ma ludzi z powołaniem tylko ludzie z układami, układzikami... A może służymy w innej armii ???
Mf - Nie 13 Mar, 2011

Tata mi obiecał że będę Generałem :)
Mf - Nie 13 Mar, 2011

No nie jest źle po 7 latach jestem już st. szer. ;)
Resurrected - Pon 14 Mar, 2011

Cytat:
O czym ty mówisz ?? jakim powołaniu w wojsku nie ma ludzi z powołaniem tylko ludzie z układami, układzikami...


Tym tekstem utwierdziłeś mnie w przekonaniu , że mam rację.

Mf - Pon 14 Mar, 2011

Tak masz jesteś super :) pozdrawiam
"Masz prawo mieć własne zdanie, a inni mają prawo mieć je w d...ie."

Benon - Pon 14 Mar, 2011

Ludzie, ale Wy się tu spinacie na temat tych szeregowych.

Sam z własnego podwórka zauważyłem taki paradoks. Owszem w stadzie zawsze znajdzie sie jakaś czarna owca, ale wśród szeregowych jest mniej ludzi typu " mam na to wyj...ne ", szeregowy żeby został w JW musi mieć zdane to,to,to i tamto bo inaczej nie przedłużą mu kontraktu i zostanie ładnie pisząc WYDALONY. Z statystycznej grupy 100 osób, może z 10 szeregowych ma wszystko poniżej pleców, reszcie w jakiś sposób zależy jednak.

A z drugiej strony

widać korpus podoficerski/oficerski. Dopóki są kontraktowymi, też im zależy. Po przejściu na służbę stałą ... tu musze wziać L4 bo mam zamówione wakacje w Zakopanem, a szkoda mi urlopu ... na ten poligon niestety jechać nie mogę, nie planujcie mnie bo i tak L4 daje, wf wystarczy jak w tym roku zdam na 3, w nast. pozwolę sobie nie zdać, regulamin ... hm co to w ogóle jest i gdzie to można pobrać ... WY dzisiaj zostańcie sobie do 17 i róbcie to co Wam kazali, ja mam stałą i pracuje do 15:30 ...

Niestety ale taka jest prawda. To nie szeregowi są główną " zakałą " tej armii, ale tacy ludzie jak wyżej opisani. Mało tego, tacy ludzie potrafią też dostawać nagrody uznaniowe, czy być wytypowanymi do szefa roku, czy wzorowego dowódcy. To jest gwóźdź do trumny Wojska Polskiego, a nie prosty element wykonawczy, któremu na prawde zależy, ale nikt tego nie widzi. Bo i po co.

Mf - Pon 14 Mar, 2011

Beton pięknie to opisałeś, nic dodać nic ująć.
quest71 - Wto 15 Mar, 2011

Mf, Nie przeginaj ze słownictwem. To nie kompania zajęcy tylko Forum.
Benon, W każdej grupie znajdą się tacy, którzy myślą, że pracują, a nie służą. To co trzeba zrobić po godzinach kiedyś robili żołnierze ZSW pod nadzorem kadry. Teraz po reformach, roboty jest więcej, a ludzi mniej. A co dziwnego w tym, że najmłodsi muszą robić najwięcej. Wszak na tym polega hierarchia. Prawie każdy podoficer i oficer ma przełożonych i podwładnych, a szeregowy ma tylko przełożonych. Tak jest na całym świecie.

MDS - Wto 15 Mar, 2011

Wydaje mi się że bardzo dobrą ilustracją byłoby tu zestawienie, jak wygląda sytuacja w momencie wyjazdu na poligon z punktu widzenia dowódcy kompanii lub batalionu. To jest chyba wymierny wskaźnik ukazujący częściową prawdę o klichowej, sprofesjonalizowanej armii. Zastanawiałem się jak to zmienić, i wpadłem na prosty pomysł żeby w ustawie o służbie żz. w punkcie odnośnie opiniowania dodać zapis, że przełożony może, ba jest zobowiązany w każdym momencie napisać opinie specjalną- nawet na żołnierza w służbie stałej, kiedy ten nie wykonuje swoich obowiązków zgodnie z przepisami. Opinia negatywna byłaby podstawą do zwolnienia z armii. Oczywiście po rozpatrzeniu przez odpowiednich przełożonych.
przypadeek - Wto 15 Mar, 2011

MDS napisał/a:
...przełożony może, ba jest zobowiązany w każdym momencie napisać opinie specjalną- nawet na żołnierza w służbie stałej, kiedy ten nie wykonuje swoich obowiązków zgodnie z przepisami.

Idealny pomysł, taki sam zapis powinien działać w drugą stronę :brawo:

MDS - Wto 15 Mar, 2011

przypaadek - nie w drugą stronę, tylko w normalnym kierunku w strukturach służbowych. Czyli każdy przełożony ma takową możliwość.
przypadeek - Wto 15 Mar, 2011

MDS, to zależy co znaczy normalny kierunek? Jeżeli ktoś jest podwładnym i "donosi" o nieprawidłowościach na swojego przełożonego to niestety często jest na przegranej pozycji. I dla takiej osoby normalnym kierunkiem jest "telefon do przyjaciela" z wiadomością że: - uprzejmie donoszę że... I ja wcale się postawie nie dziwię i nie potępiam, ponieważ ten "normalny kierunek" zazwyczaj działa tylko w jedna stronę. :gent:
MDS - Wto 15 Mar, 2011

Hm.........mam wątpliwości, czy informowanie o nieprawidłowościach, można nazwać donoszeniem? Skoro są kraje gdzie ściaganie na sprawdzianie, jest moralnie piętnowane i naganne, ba wręcz jest obowiązkiem poinformowanie że xyz ściąga, to dlaczego u Nas, doniesienie na oszusta, łotra, pijaka nadal jest traktowane jako donoszenie, a nie jak obywatelski obowiązek? A ten kto go kryje powinien być traktowany na równi ze złoczyńcą. Raz rozpoczęty proces przywracania normalności, kiedyś musi dać efekty.
ojczyznawolna - Czw 17 Mar, 2011

Mareks napisał/a:
A wszystko zaczęło się od wprowadzenia profesjonalizacji.
Że głupota jest w wojsku to wiedziałem od zawsze,ale dopiero teraz dostrzegam jak wielka.
Bariera jaka jest między korpusem szeregowych a resztą pododdziału zamiast się zwężać to robi się coraz większa...a przecież wszyscy jesteśmy żołnierzami :!:
Standardowy tekst - kartka A4 i do cywila.

Choć nikt nie zauważa,że szeregowi najwięcej brudnej i ciężkiej roboty wykonują. Zero szacunku do korpusu. Ludzie dorośli - podoficerowie,chorążowie itd. traktują tych żołnierzy jak "szweji" w czasach ZSW. A przecież oni też mają rodziny,dzieci i co najważniejsze TEŻ SĄ LUDZMI jak i Wy :!:

Podoficerowie - czyli tzw. poszukiwacze. Czemu ? Gdy tylko usłyszą o nowych zadaniach to od razu szukają szeregowych,którzy za nich robotę "odwalą" A sami w kancelariach o "d***e maryny" i kawka za kawką.

Choć pamiętam ich strach przed niedawną kontrolą. Ehhh,co tam się działo. Praca do póznych godzin bez prostego słowa - DZIĘKUJĘ.

I te ciągłe wypominanie - 3000 zarabiasz ? I ta zazdrość :cool:

Dużo by tu pisać o tej jakże to pokręconej jednostce gdzie nawet śrubka ma wartość 100 zł :x

Ale stwierdzam jedno. Byłem w kilku jednostkach. To co widzę w 12 bdow sięga dna,a nawet przebiło się już przez muł. Brak szacunku,brak logiki i jeden wielki bezsens.

A u Was jak jest traktowany korpus szeregowych ?

Pozdrawiam :hey:


Co się tam dzieje?

~~Ad~~ - Pią 18 Mar, 2011

Moim zdaniem nic się nie dzieje, a tylko panu Szeregowemu wydawało się, że w wojsku mają obowiązek płacić pensję i nie mogą oczekiwać wykonania żadnych zadań przez szeregowych, bo oni mają rodziny i takie tam... Ponadto panu Szeregowemu wydawało się, że jak zostanie zawodowym żołnierzem, to będzie klepał się po plecach z podoficerami i oficerami, bo przecież "my są kadra", a do codziennej roboty będą wynajmowane firmy outsourcingowe. :-o :gent: :gent:
slonce80 - Sob 19 Mar, 2011

~~Ad~~ napisał/a:
Moim zdaniem nic się nie dzieje, a tylko panu Szeregowemu wydawało się, że w wojsku mają obowiązek płacić pensję i nie mogą oczekiwać wykonania żadnych zadań przez szeregowych, bo oni mają rodziny i takie tam... Ponadto panu Szeregowemu wydawało się, że jak zostanie zawodowym żołnierzem, to będzie klepał się po plecach z podoficerami i oficerami, bo przecież "my są kadra", a do codziennej roboty będą wynajmowane firmy outsourcingowe. :-o :gent: :gent:




onet.pl napisał/a:
Za główny spośród nich uznają ograniczenie czasu służby. W myśl znowelizowanej w 2009 roku ustawy pragmatycznej żołnierz kontraktowy może służyć łącznie przez maksimum 12 lat, a do wysługi wlicza się mu czas służby zasadniczej i nadterminowej oraz pracę w Policji, Straży Granicznej, Biurze Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej, Służbie Więziennej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służbie Wywiadu Wojskowego, Służbie Kontrwywiadu Wojskowego lub Urzędzie Ochrony Państwa. Pierwszej grupie żołnierzy kontraktowych dwunastoletni okres służby kończy się w 2010 roku. Około 50 żołnierzy musi zdjąć mundur. Problem będzie narastał, ponieważ w analogicznej sytuacji największa grupa szeregowych znajdzie się za pięć-sześć lat.

Intencją wprowadzonego ograniczenia wysługi było wyraźne rozróżnienie służby kontraktowej od służby stałej. Ponieważ zgodnie z przepisami uprawnienia emerytalne nabywają wyłącznie żołnierze służby stałej, ograniczenie czasowe ma, zdaniem MON, zachęcić kontraktowych do podwyższania kwalifikacji i przechodzenia do służby stałej w wyższych korpusach. Tak skonstruowane przepisy miały także uniemożliwić pełnienie służby przez wiele lat na jednym stanowisku w korpusie szeregowych, zwłaszcza w jednostkach specjalnych i powietrznodesantowych.

Oprócz ograniczenia liczby młodych emerytów intencją nowelizacji było też niedopuszczenie szeregowych w starszym wieku do pełnienia służby na stanowiskach wymagających wysokiej sprawności fizycznej, takich jak strzelec, operator maszyn inżynieryjnych, mechanik-kierowca czołgu i wozu bojowego. Takie postawienie sprawy nie jest przejawem dyskryminacji kogokolwiek, lecz próbą aktywizowania żołnierzy kontraktowych i skłonienia ich do podejmowania jak najwcześniej decyzji o rozwoju zawodowym.

WYPALENIE I MOTYWACJA

Wymienione argumenty nie znajdują wśród szeregowych szerokiego zrozumienia. To, co z perspektywy interesów państwa wydaje się zasadne, żołnierze uznają za absurdalne i krzywdzące. Intencje ustawodawcy, chęć zmotywowania szeregowych do aktywności oraz świadomego kreowania drogi zawodowej, niekoniecznie muszą się sprawdzać w praktyce. Zdaniem szeregowych, żołnierze w wieku 30-40 lat są w doskonałej kondycji fizycznej, a mają już pewien bagaż doświadczeń. Dlatego wprowadzony limit czasu służby stał się dla nich... demotywujący. "To nieprawda, że żołnierz wypala się po kilkunastu latach służby", mówi jeden z szeregowych. "Uważam, że to właśnie brak perspektyw zawodowych może sprawić, że w krótkim czasie straci chęci i zapał do prac


LINK do całości.

Posługując się nie swoim tekstem proszę wstawiać go jako cytat podając źródło. Poprawiłam. MK-J

Mareks - Nie 20 Mar, 2011

@ojczyznawolna - Co się tam dzieje ?

Po prostu co niektórzy przekroczyli już granicę.
Żołnierze w jednym plutonie zmuszeni są wysłuchiwać ironicznych "odzywek",jedni są stawiani wyżej inni niżej,choć stopień ten sam.
Odpowiedzi udzielane prostymi słowami - wypier... lub udzielane bez podania argumentów
Odzywanie się jak do niemyślących istot
Zwracanie uwagi w stylu poniżającym przy innych żołnierzach.

...

~~Ad~~ - Nie 20 Mar, 2011

Każdy jest traktowany w ten sposób na jaki pozwala przełożonym (nie mówię nie, że często nadużywających swoich uprawnień). Są przepisy prawa i RO, które określają prawa i obowiązki oraz sposób postępowania. Jest telefon zaufania, mąż zaufania, dowódca JW, do którego można się zgłosić i zameldować klarownie co i jak. Dlatego na razie podtrzymuję swoje poprzednie zdanie w temacie, że komuś się nie chce i oczekuje, że wszytko dostanie na złotej tacy. :gent:
xMoNx - Nie 20 Mar, 2011

Prawda jest taka, że nic się nie zmieniło odeszła Służba Zasadnicza w ich miejsce przyszedł Korpus Szeregowych Zawodowych. Mimo, że wszyscy jedziemy tym samym wózkiem to jedni siedzą w wózku, a inni są kółkami tego wózka.
Benon - Nie 20 Mar, 2011

~~Ad~~ napisał/a:
Każdy jest traktowany w ten sposób na jaki pozwala przełożonym (nie mówię nie, że często nadużywających swoich uprawnień). Są przepisy prawa i RO, które określają prawa i obowiązki oraz sposób postępowania. Jest telefon zaufania, mąż zaufania, dowódca JW, do którego można się zgłosić i zameldować klarownie co i jak. Dlatego na razie podtrzymuję swoje poprzednie zdanie w temacie, że komuś się nie chce i oczekuje, że wszytko dostanie na złotej tacy. :gent:


Jest też opinia służbowa i zapis, że przy ocenie 3 można żołnierzowi podziękować za współpracę.

Ryś - Nie 20 Mar, 2011

Benon napisał/a:
Jest też opinia służbowa i zapis, że przy ocenie 3 można żołnierzowi podziękować za współpracę.

Dlatego opinie wypełniają bezpośredni przełożeni (od dowódcy drużyny) i od nich zależy jakie oceny wystawiają. :czytam:

Mf - Sob 26 Mar, 2011

Benon napisał/a:
~~Ad~~ napisał/a:
Każdy jest traktowany w ten sposób na jaki pozwala przełożonym (nie mówię nie, że często nadużywających swoich uprawnień). Są przepisy prawa i RO, które określają prawa i obowiązki oraz sposób postępowania. Jest telefon zaufania, mąż zaufania, dowódca JW, do którego można się zgłosić i zameldować klarownie co i jak. Dlatego na razie podtrzymuję swoje poprzednie zdanie w temacie, że komuś się nie chce i oczekuje, że wszytko dostanie na złotej tacy. :gent:


Jest też opinia służbowa i zapis, że przy ocenie 3 można żołnierzowi podziękować za współpracę.


Ocena w opinii musi być wystawiona na jakiejś podstawie, nie tylko takiej że przełożony cie nie lubi.
A jeśli przełożony jest strasznie upierdliwy to polecam ŻW

marcin34522 - Nie 01 Maj, 2011

Bzdury piszecie!5lat jestem w korpusie starszych szeregowych i to co widze to jedna wielka mafia w tym wojsku polskim,jakie oceny,jakie opinie,o czym wy piszecie,o widzimisie przełozonego?jak bedzie chcial tak zopiniuje podwladnego,zarty sobie robicie z tej armi,mafia ,układziki i po znajomosci,to powszechnosc.TE WOJSKOWE OBIECANKI TO DZIAŁALY NA MNIE MOZE W PIERWSZYR ROKU SLUZBY :) Pan szeregowy nie jest od myslenia,to panowie z gwiazdkami sa od tego ,ja-my jestesmy od roboty,więc do roboty.My bez was sobie poradzimy,wy bez nas ,prosze bardzo.Niech pan podofice/oficer wykona strzelanie,bardzo prosze,nie on tylko umie podniesc choragiewke i podac komende ognia...ale wykonał strzelanie,ocena 5,tylko kto strzelał... st.szeregowy.Kto otrzymał nagrade...pan podoficer/oficer,a szeregowy opinia 3 bo pyskował i upomniał sie o swoje.Prosty przykład waszego profesjonalnego,waszej HIERARCHI :brawo:

[ Dodano: Nie 01 Maj, 2011 ]
A PRZEWYZSZAMY WAS I WYSZKOLENIU,MOTYWACI,ROZUMNYM MYSLENIU.BIEDA temu kto podniesie głos na przełozonego :!:

Proszę o podszkolenie się także z zasad poprawnej pisowni. :kartka: MK-J

puchatek - Nie 01 Maj, 2011

marcin34522, sądzę, że ankieta była skierowana do wszystkich innych niż szeregowi zawodowi [bo nie o samokrytykę bądź samochwalenie się chodziło]. Poza tym jesteś kolejnym, któremu się wydaje, że na wykonaniu strzelania kończy się wojsko... ono się w dzisiejszych czasach dopiero tam zaczyna, i milion kilometrów na patrolach jako strzelec nie nauczą tego nikogo.
I jeszcze jedno, prawidłowe słowo to "biada temu, kto podniesie ..."

goral - Nie 01 Maj, 2011

A mnie ciekawi taka ankieta wobec pozostałych korpusów osobowych. :gent:
marcin34522 - Nie 01 Maj, 2011

zapomniałem jeszcze o konspektach...regulaminach i...wf-ach.W tych przedsiewzięciach bijecie nas na glowy :viktoria: respekt

Zapomniałeś również o zasadach poprawnej pisowni oraz o tym, że wszczynanie waśni międzykorpusowych jest tutaj bardzo niemile widziane... Po raz ostatni Cię upominam, następny Twój post w tym kierunku zostanie "nagrodzony" zgodnie z regulaminem :kartka:
GF76

klosjerzy - Nie 01 Maj, 2011

Dzisiejsi szergowi to totalna porażka. Brak dyscypliny, szacunku do starszego nie tylko wiekiem ale i stopniem. Winę w tym względzie ponoszą oczywiście przełożeni. Dopuszczaja do takiej sytuacji, że szeregowy na Ty jest z dowodcą drużyny, plutonu a niekiedy i dowódą kompani. Co teraz dzieje się w armi to przechodzi ludzkie pojęcie. Stary podoficer idzie w berecie a szeregowy beret w kieszeni. Nie wspomnę o oddawaniu honorów.
Pobór wróć bo armia zostanie rozłożona na łopatki.
Dobrze, że czas mojej służby już się kończy. Nie mogę patrzeć na ten bezład, bajzer i brak szacunku.

Beholder - Nie 01 Maj, 2011

marcin34522 napisał/a:
zapomniałem jeszcze o konspektach...regulaminach i...wf-ach.W tych przedsiewzięciach bijecie nas na glowy :viktoria: respekt


Tak. Szczególnie to widać na egzaminie z WF, kiedy podczas biegu na 3km daleko z tyłu zostawiałem niektórych szeregowych młodszych ode mnie o naście lat...

pampi - Nie 01 Maj, 2011

Nie spotkałem się w swojej osiemnastoletniej służbie w różnych jednostkach, aby w jakiś szczególny sposób oficerowie, czy podoficerowie w mniejszym stopniu wykonywali strzelania, niż szeregowi. Każdy żołnierz będzie dobrze strzelał, a zależne jest to tylko od ilości godzin spędzonych na strzelnicy oraz od podstawowej wiedzy balistyki.Co do "roboty".Tak jest armia skonstruowana, iż jedni są od dowodzenia, opiniowania itp. a inni od wykonywania poleceń, zwanych w wojsku ROZKAZEM .Jeżeli ktoś tego nie rozumie, powinien natychmiast zaprzestać, samogwałtu na swojej psychice i zwolnić się.
Nie wymagane jest w wojsku, aby w oficer na wszystkim się znał. Przede wszystkim musi umieć DOWODZIĆ, aby przypadkiem nie posłać całego plutonu, czy kompanii na pewną śmierć itp.
Natomiast spotkałem się dosyć często z takimi sytuacjami jak : kompletny brak wiedzy o sprzęcie, jaki ma do użytkowania szeregowy np: kierowcy pojazdów terenowych, miewają problem z taką prostą czynnością, jak znalezienie sprawnego lewarka w swoim samochodzie i zmianą koła.Często szeregowy zawodowy przychodząc na stanowisko, dalej ma sposób myślenia żołnierza służby zasadniczej, którym kiedyś był.Nic nie będę robił i jakoś to będzie.Niestety, chęci do nauki tego co powinien umieć też za specjalnie nie widać.
Odnoszę wrażenie, że dla wielu szeregowych, wojsko to tylko ucieczka przed bezrobociem.A na rynku pracy zatrudnienia nie mają tylko Ci, którzy są nie poradni i kreatywni. Więc, kto zazwyczaj jest w tym korpusie.. :bye:

Jankes - Nie 01 Maj, 2011

klosjerzy napisał/a:
Brak dyscypliny, szacunku do starszego nie tylko wiekiem ale i stopniem. Winę w tym względzie ponoszą oczywiście przełożeni. Dopuszczaja do takiej sytuacji, że szeregowy na Ty jest z dowodcą drużyny, plutonu a niekiedy i dowódą kompani.


Kolego ja też jestem jako podoficer na Ty z dużą rzeszą oficerów.Sęk w tym ,że gro szeregowych nie rozróżnia czasu pracy od czasu wolnego - niestety :( I myśli że może w każdej sytuacji rozmawiać jak równy z równym - ale cóż - jak to kiedyś już powiedziałem - "lepsze jutro było wczoraj". Po prostu staczamy się po równi pochyłej od kilku jak nie nastu lat ta równia jest coraz bardziej pochyła - dno już osiągnęłiśmy . Pytanie - czy może być jeszcze gorzej :?:

pampi - Nie 01 Maj, 2011

A co do przyjmowania do JW, że nie właściwe sito. No cóż, odpowiedź jest zawarta w często powtarzających się nazwiskach szeregowych zawodowych, pracowników cywilnych i pozostałej kadry podoficerskiej i oficerskiej. Zwłaszcza w garnizonach o dużym bezrobociu.
Myślę, że MON musi zacząć odznaczać co niektóre rodziny za " szczególny wkład w obronność ojczyzny" np. podczas świąt państwowych. :efendi2: :efendi2:

goral - Nie 01 Maj, 2011

Nie narzekałbym na szeregowych, ryba psuję się od głowy. Ta degrengolada to efekt zlikwidowanych szkół i przyjmowania na sztukę, i to w całej rozciągłości. Oficer po "biedronce lub netto", podoficer po liceum ogólnokształcącym, a szeregowy po gimnazjum. To jest klu sprawy. Ci ludzie nie są przygotowania do tak specyficznego środowiska i zadań z nim związanych. Inna sprawa to efekt wysługiwania się jednych drugimi przy dość żenującej wiedzy.
Rodzynki tego najniższego korpusu używa się do wszelkiego rodzaju zapchaj dziur lub też przez totalnych nierobów. I faktem jest, że:
1. Robią czarną robotę w sztabach, jako "pisarze "
2. Zastępują szefów kompanii
3.Płodzą konspekty za tzw.. dowódców, itd.
To chory system i to my sami przyzwalamy na jego funkcjonownie.
Reforma lat 2004 przerosła tych na górze, a ci na dole nie dorośli do bycia dowódcami :gent: .

shogun - Nie 01 Maj, 2011

Panowie najwyższa pora przestać narzekać na szeregowych, poziom jaki prezentują świadczy o ich przełożonych. Przecież szeregowi nie spadli z księżyca na pododdziały, w 75% sami ich opiniowaliśmy i wnioskowaliśmy o ich pozostawienie. Brak postępów w wyszkoleniu to efekt pracy kadry dowódczej, która nie potrafi lub nie chce się tym problemem zajmować. Należy pamiętać o najważniejszym, dowodzi się przykładem osobistym, w każdym innym przypadku możemy mieć do czynienia z porażką. Pamiętam stwierdzenie mojego dowódcy kompanii ze szkoły oficerskiej „ dowódców dzielimy na tych za mną i tych na przód” jaki model wybierzesz takie będziesz miał efekty, to są święte słowa skutkują do dziś .
marcin34522 - Nie 01 Maj, 2011

A więc panowie oficerowie, podoficerowie, szeregowi ;) Brak szacunku, do kogo ten szacunek? Popatrzcie na siebie, co sobą prezentujecie? Przełożony powinien świecić przykładem, być wzorem do naśladowania, znajdźcie takiego, a pójdę za nim w ogień. Znam...znałem takich... Dowodzenie... nauczcie się dowodzić, bo często to dowodzenie polega na pokazywaniu palcem co zrobić i gdzie przenieść, a nie tak to powinno wyglądać. Patrząc na was, niekiedy mam wrażenie, że wojsko uratowało wam życie, bo w żadnej innej instytucji, pracy nie dalibyście rady, ale to już odrębny temat. JAKI DOWÓDCA TAKIE WOJSKO :modli:

Nie jestem złośliwy ale jak taki masz szacunek do "DOWÓDZCA" to wcale się nie dziwię, że takie masz poglądy. Resztę pisowni poprawiłem. I chyba limit błędów wyczerpałeś. To jest definitywnie ostatnie upomnienie. miki :kartka:

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Ankieta wykazała, że podstawa armii, czyli szeregowi nie cieszą się uznaniem „żołnierzy zawodowych”:
- 22% ocenia, że zastosowano zbyt rzadkie sito przy przyjmowaniu do JW.;
- 19% twierdzi, że nie są kręgosłupem armii;
- 14% ocenia, że 50% powołanych w szeregowych to malkontenci, roszczeniowcy, krzyczący tylko o prawach, przemilczający obowiązki, niedouczeni, ściemniacze, którzy przenieśli do zawodowej służby wojskowej mentalność żołnierza zasadniczej służby wojskowej.

A ja mam pytanie do tych, którzy postawili taka diagnozę szeregowym. Czy nie przenieśliście na szeregowych swoich ocen?

Ilu z was krzyczy o prawach żołnierzy zawodowych, ilu z was jest niedouczonych (patrz raporty z 2 ostatnich katastrof), ilu z was jest malkontentami, którzy na łamach NFoW wylewają swoje żale?

Szeregowi naszej armii są typowym odbiciem podoficerów i oficerów naszej armii, dlatego ta ankieta pokazuje prawdziwe oblicze armii ;)

matlos - Pon 15 Sie, 2011

Nieuniknione były różnice zdań między korpusami. Ciekawe jest również jakby wyglądała ankieta dotycząca innych korpusów - na pewno byście bronili swego. :tongue10:

Większość szeregowych którzy przenieśli do zawodowej służby wojskowej mentalność żołnierza zasadniczej służby wojskowej nie dostała drugich kontraktów. I w tym momencie :efendi2: dla przełożonych, którzy nie obawiają wystawiać się adekwatnej dla żołnierza opinii. Tym samy korpus szeregowych może nieznacznie, ale zmienia się na lepsze.

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

matlos, szkoda tylko, że ci przełożeni są tak pryncypialni i adekwatni w stosunku do szeregowych, ale już w stosunku do pozostałych korpusów gdzieś tą adekwatność się traci.

Pewnie, że łatwiej usunąć niepokornego szeregowego niż go wdrożyć do reguł armii, ale świadczy to o małych umiejętnościach przełożonych, którzy dla swojej wygody się ich pozbywają ;)

matlos - Pon 15 Sie, 2011

ero03, jak wiemy z niewolnika nie ma pracownika. Skoro dany żołnierz nie wywiązuje się ze swoich obowiązków i jest darmozjadem to po co na siłę go umoralniać i przekonywać do zmiany podejścia do służby. Są to przeważnie osoby, które nie zostały w wojsku z pasji lecz dla pieniędzy tym samy blokują etaty innym, którzy mogliby tą służbę pełnić o wiele lepiej.
ero03 - Pon 15 Sie, 2011

matlos, zgadzam się z Tobą, że nierobów nie ma co trzymać w armii, zresztą tak jak w każdej firmie, ale co innego zwalniać nierobów, a co innego zwalniać żołnierzy, bo domagają się przestrzeganie prawa przez przełożonych. Gdy robi to podoficer lub oficer to mówimy o jego godności, gdy mówi to szeregowy to ten sam podoficer lub oficer goni go do cywila.

Nie sądzisz, że to czysty przykład schizofreni :?:

klosjerzy napisał:
Cytat:
Nie wspomnę o oddawaniu honorów.

A od kogo mają się uczyć :?:
Widziałeś dzisiaj uroczystość wręczenia nominacji generalskich na placu belwederskim przez Prezydenta III RP, konstytucyjnego Zwierzchnika SZ RP :?:
Ilu generałów oddało honor Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych, Prezydentowi RP :?:

Niestety przykład idzie z samej góry :!:

matlos - Pon 15 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
Gdy robi to podoficer lub oficer to mówimy o jego godności, gdy mówi to szeregowy to ten sam podoficer lub oficer goni go do cywila.

W takich przypadkach możemy mówić o dyskryminacji. A ja mogę tylko postępować w myśl mojego szefa kompanii "nie kop się z koniem".

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Pewnie to samo mówi przełożony Twojego szefa, ale szefa trudniej mu posunąć bo to żołnierz zawodowy, a nie kontraktowy.

Myślisz, że szef z takimi poglądami jest przykładem dla szeregowych :?:
Szeregowi mogą przecież stosować zasadę Twojego szefa i
Cytat:
"nie kop się z koniem". (przepraszam, -ią dopisałem, bo wyraz "kop" nie komponował się w zdaniu)

Resurrected - Pon 15 Sie, 2011

ero03 napisał/a:
Pewnie to samo mówi przełożony Twojego szefa, ale szefa trudniej mu posunąć bo to żołnierz zawodowy, a nie kontraktowy.


Małe OT. Żołnierz w służbie kontraktowej, jest również żołnierzem zawodowym.

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Oczywiście, że tak.

A mam pytanie - szeregowi podpisują kontrakty, a jak jest z podoficerami i oficerami :?:
Czy oni też podpisują kontrakty :?:

spadochron - Pon 15 Sie, 2011

Z tego co czytałem tu gdzieś na forum to np. AWUC po SO podpisuje kontrakt, chyba, że jest prymusem.
ero03 - Pon 15 Sie, 2011

To znaczy, że oficer po ukończeni 5 latach studiów na "sorbonie" podpisuje kontrakt 3-letni i po tym kontrakcie można go zwolnić :?:
matlos - Pon 15 Sie, 2011

ero03, , kolega spadochron pisze o Studium Oficerskim, a nie o WSO, WAT czy AMW.
Podoficerowie też są zarówno na kontraktach jak i w służbie stałej.

ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Przepraszam, ale skrót SO odczytałem jako Szkoła Oficerska.

Nie mniej proszę powiedzieć jak to jest z podoficerami po PSZ i oficerami po WSO :?:
Czy po takich szkołach absolwenci PSZ i WSO podpisują kontrakty 3-letnie, czy też są przeznaczani do służby stałej :?:

matlos - Pon 15 Sie, 2011

Moi znajomi kończąc SPWL w Poznaniu podpisali kontrakty na 3 lata. Był to rok 2009. Zapewne teraz nie dostaną służby stałej a podpiszą drugi kontrakt.
kempczol - Pon 15 Sie, 2011

ero03, po PSZ kontrakty, plecaki "stała". Tak było z ostatnim wypustem PSZ MW. Po WSO "stała" zgodnie z ustawą a po SO kontrakty. :gent:
ero03 - Pon 15 Sie, 2011

Czyli pośrednio potwierdza się teza, że lepiej posunąć szeregowego z armii niż wychować sobie dobrego żołnierza, bo młodym po WSO nie chce się nad nimi pracować.

Nie zdają sobie sprawy, albo nie chcą dopuścić do siebie myśli, że przełożeni oceniają ich dokładnie tak samo, ale nie mogą ich posunąć bo są powołani na stałe ;)

czlowiekwidmo - Nie 27 Paź, 2013

mam taki zapytanie kto pisze konspekty szkoleniowe w waszych jednostkach ??? czy musici je pisać ręcznie??czy wystarczy na kompie i druknąć?? kto jest odpowiedzialny za konspekty ?? czy to jest kapral dowódca drużyny ?? czy szeregowi ??
Resurrected - Nie 27 Paź, 2013

Konspekty piszą dowódcy kompanii i plutonów, natomiast dowódcy drużyn piszą plany pracy. W Wojskach Lądowych, w spadku po generale Tomaszyckim pozostał zwycza uwsteczniania się, tj. pisania konspektów ręcznie. Nie dotyczy to tylko dowódców kompanii.
i - Nie 27 Paź, 2013

Ciekaw jestem czy na wojnie też będą pisać konspekty i plany pracy.
Resurrected - Nie 27 Paź, 2013

Durnota jakich mało. Niestety, raczej nie do wyeliminowania na naszym podwórku.
czlowiekwidmo - Nie 27 Paź, 2013

ok ale czy dowódca drużyny np kpr może zwalić pisanie konspektów na zajęcia na szeregowych ze swojej drużyny??
czy to on powinien to pisać ?? kto ma to pisać ręcznie?? wg prawa???

Resurrected - Nie 27 Paź, 2013

Ty żartujesz, czy pytasz poważnie? Kto dowodzi drużyną i kto prowadzi zajęcia w drużynie? Rozumiem, że jakiś cwany kapral każe Tobie pisać plany pracy. Przypomnij mu delikatnie, za co bierze pieniądze.
-=Alex=- - Nie 27 Paź, 2013

czlowiekwidmo, chcesz sobie popisać i dowiedzieć się nt. konspektów to proszę

Odręczne pisanie konspektów
http://www.nfow.pl/viewto...ie+konspekt%F3w
konspekty i plany pracy
http://www.nfow.pl/viewto...ekt%F3w&start=0

PDT - Nie 27 Paź, 2013

czlowiekwidmo napisał/a:
kto ma to pisać ręcznie?? wg prawa???


... legislator .


:gwizdze:

FAZI 1 - Nie 27 Paź, 2013

czlowiekwidmo, oprócz tego że powinieneś zmienić temat na taki jaki wskazał Ci -=Alex=-, to jeszcze popracuj nad pisownią. Wielkie litery nie gryzą.
Riczard - Sob 28 Sty, 2017

Albo ja się starzeję, albo mi się wydaje, że za moich czasów tak nie było. Tzw. kwiatki jakie teraz przychodzą po NSR na szeregowych zawodowych to masakra. Robią nam bardzo złą opinię.

Oj. Będę miał co robić, jak zmienię stopkę na U-2..

Przemek - Sob 28 Sty, 2017

Riczard napisał/a:
Oj. Będę miał co robić, jak zmienię stopkę na U-2..


Pod warunkiem, że nie trafisz po awansie do swojej kompanii. Bo, najlepiej do innej jednostki. Z obserwacji widzę, że dla młodego (służbą w stopniu oczywiście) kaprala to najgorsze co może być - dowodzić kolegami. W sumie nic odkrywczego nie powiedziałem, ale dziwi mnie chęć powrotu do tej samej jednostki, czy nawet kompanii.

Don Camillo - Sob 28 Sty, 2017

Riczard, czyżby nawet na dołach oczki zaczynały się otwierać. Lepiej późno niż wcale.
Riczard - Sob 28 Sty, 2017

Przemek nie chciałbym być kapralem tam gdzie byłem st.szer.
Przemek - Sob 28 Sty, 2017

I chwała Ci za to, mam nadzieję, że zrobisz porządek.
Riczard - Sob 28 Sty, 2017

Nie wiem dlaczego niektórzy chcą wracać. Powinien być odgórny przykaz , że jak zmieniasz korpus na podoficerski a także z podoficerskiego na oficerski zmieniasz garnizon. Mój sierżant mówi, że kolegowanie się między podwładnymi a przełożonymi zawsze doprowadza do upadku dyscypliny. Są trzy korpusy i muszą być zamknięte w sobie.
Malinoski - Sob 28 Sty, 2017

Tylko pytanie po co. Na siłę człowieka wywalać 300 km dalej, chociaż mógłby "w swojej" JW objąć stanowisko zgodne z jego wykształceniem i kwalifikacjami. To nie, bo trzeba go wywalać w Polskę.

Pytam się, czego uczą w tym Poznaniu czy innej szkole gotowania fasoli, że nie uczą jak dowodzić ? Ciekawa sprawa. Gość wraca po kursie podoficerskim i nie umie dowodzić. A kurs ukończył.

Mistrzostwo. Wojsko Polskie.

Ps. Żeby nie było, sam się przeniosłem "w Polskę", ale tylko dlatego, żeby pogodzić etat z moimi zainteresowaniami i kwalifikacjami. Gdybym mógł taki sam etat objąć w moim macierzystym garnizonie, było by to dla mnie rozwiązanie idealne.

Riczard - Sob 28 Sty, 2017

Malinoski, chodzi o to, że najtrudniej dowodzi się kolegami zwłaszcza na tych najniższych szczeblach. Wcześniej, czy później powiedzą że "ci naŽ€&@£o na pagony". Tego nie nauczy żaden taktyk i metodyk. Dlatego lepiej po takiej zmianie statusu iść tam gdzie cie nie znają. Oczywiście mówię jak to wygląda na kompanii bojowej w jednostce liniowej. Może być inaczej gdzieś w małych placówkach, czy np. na kompanii powiedzmy zaopatrzenia czy remontowej.
Jefrjeitor - Sob 28 Sty, 2017

Malinoski napisał/a:
Pytam się, czego uczą w tym Poznaniu czy innej szkole gotowania fasoli, że nie uczą jak dowodzić ?
Też się nad tym zastanawiam odkąd zaczęły dochodzić sygnały, że nowi kaprale wydają "rozkazy", których wykonanie grozi złamaniem prawa i skupiają się głównie na czystych butach i braku kurzu na sprzęcie.
Malinoski - Sob 28 Sty, 2017

Riczard, znam mnóstwo ludzi, którzy ukończyli SP w Poznaniu. W zasadzie dzielą się na dwie grupy.

1. Poznań zlasował im mózgi i tak jak przedmówca stwierdził, powstał KPDOP - korpus podoficerów dbających o porządek. I w sumie nic innego.

2. Są normalnymi ludźmi, którzy już za szeregowego mieli predyspozycje i byli inteligentni. Ci z Poznania wynieśli to co mieli wynieść, pozostali normalnymi ludźmi i "se radzą".

Tych drugich jest niestety mniej, ale to nie ma co się dziwić. Społeczeństwo głupieje na potęgę, a w wojsku ta potęga jest jeszcze spotęgowana :brawo:

looker - Sob 28 Sty, 2017

Riczard napisał/a:
Nie wiem dlaczego niektórzy chcą wracać. Powinien być odgórny przykaz , że jak zmieniasz korpus na podoficerski a także z podoficerskiego na oficerski zmieniasz garnizon.


Nie trzeba koniecznie zmieniać garnizonu. Ale coraz częściej słyszę głosy i tez przychylam się do tej opinii, że po zakwalifikowaniu na SP, szeregowy powinien rozliczyć się ze swoją JW a przed ukończeniem szkolenia byłby tzw. przydział prac (np. jak za czasów SCh) i po sprawie.
Plus jest taki, ze odpada nam zjawisko dowodzenia kolegami.
Minusy...? Być może dowódcy JW będą niechętnie puszczać kandydatów do SP bo będą mieli poczucie, że pozbywają się dobrego człowieka... Ale ten problem pojawia się zawsze gdy ktoś chce się rozwijać, niekoniecznie w obrębie swojej jednostki.

Riczard - Sob 28 Sty, 2017

Moim zdaniem przepisy w czasie "P" powinny być zawsze skierowane po stronie żołnierza chcącego się rozwijać. Niektórzy dowódcy traktują jednostkę wojskową jak prywatny PGR. Są takie jednostki, że obecnie łatwiej jest pójść na podoficerkę zwykłemu strzelcowi z desantu, czy zamiataczowi przejazdu z regulacji ruchu niż np. kierowcy czy działonowemu wozu bojowego. Bo tych pierwszych łatwiej jest zastąpić. I gdzie tu sprawiedliwość? Ale to nie jest ten temat, więc nie będę się rozpisywał w tej kwestii....
ogon123 - Sob 28 Sty, 2017

Riczard napisał/a:
Są trzy korpusy i muszą być zamknięte w sobie.

Idąc tym tokiem rozumowania nie powinno być możliwości przejścia pomiędzy nimi :(

Riczard - Sob 28 Sty, 2017

Źle zrozumiałeś. Korpus ten, czy inny powinien obracać się w swoim środowisku.
Furman - Sob 28 Sty, 2017

Z moich obserwacji wynika, żę im wyższy korpus, tym mniejszy kontakt z rzeczywistością.
Dlatego proponuje zostawić w każdej armii świata, tylko pułkowników i generałów, wydzielić im niewielki teren i niech toczą sobie wojny między sobą, a informacje o rezultatach niech TVP info poda na pasku u dołu ekranu w czasie gdy reszta ludzkości będzie robiła coś sensownego.

Panowie przełożeni, jakie szkolenie, jakie procedury, jaki przykład z góry, taki żołnierz. Sami sobie wystawiliście laurkę.

electron77 - Nie 29 Sty, 2017

Riczard napisał/a:
Źle zrozumiałeś. Korpus ten, czy inny powinien obracać się w swoim środowisku.

A niby dlaczego? Osobiście mam wielu znajomych szeregowych(jestem st.pdf), ale ja wybieram sobie takich znajomych którzy potrafią rozróżnić działalność służbową od życia prywatnego. Sam również stosuje taką zasadę, że pomimo tego że znam się dobrze z przełożonymi (również prywatnie) to w czasie służby, a w szczególności w obecności innych zawsze regulaminowo.
A jeżeli chodzi o żołnierzy szeregowych - to niestety pomimo tego, że jest na prawdę wielu porządnych żołnierzy to jest jednak wielu (ciągle za dużo), którzy maja roszczeniowy stosunek do służby.

kosaelk - Nie 29 Sty, 2017

Mam pytanie... Słowem wstępu, otóż w mojej jednostce jest mnóstwo osób na stanowiskach funkcyjnych które miast robić swoją robotę zajmują się stricte sportem i kulturą fizyczną- nie mam im tego za złe, bo co poniektórzy przynoszą wymierne efekty w swoich dyscyplinach.. Ale obserwując czasem ich wycieczki i przebieg służby, odnoszę wrażenie że moja JW coraz bardziej przypomina klub sportowy na państwowym garnuszku... sorry za terminologię- ale... co firma mogła by z nimi zrobić gdy nie daj Bóg, przyjdzie czas etatu "W"??
PDT - Nie 29 Sty, 2017

Riczard napisał/a:
Korpus ten, czy inny powinien obracać się w swoim środowisku.

A upragnione : U11?

matlos - Nie 29 Sty, 2017

Wtedy już z podoficerami nie pogada...
Gecko - Nie 29 Sty, 2017

Z całym szacunkiem albo piszecie o szeregowych swoje opinie albo nie piszecie wcale. Proszę skończyć te korpusowe przepychanki i wrócić do tematu. Nie ma w armii lepszych czy gorszych korpusów. Każdy bez każdego jest nikim i czas to zrozumieć. Szeregowi bez dowódców to są jak dzieci we mgle. A dowódcy bez szeregowych to w sumie pajace ubrane w mundur. Napoleon powiedział:
Na tym świecie dla żołnierza jest jedna alternatywa wydawać rozkazy albo je wykonywać. Niech każdy pomyśli kiedy w której wersji występuje to szybko znajdzie swoje miejsce w szyku. Lepsi czy gorsi to mogą być poszczególni ludzie i ich "esprit de corps" czy indywidualna postawa w służbie jak kto woli. A teraz wracać do tematu bo jeszcze jedna bitwa w wojnie między korpuśnej i zamykam temat bo znaczy, że się wyczerpał i jedyne co można w nim jeszcze napisać to wzajemne żale.

Gecko

Riczard - Pon 13 Lut, 2017

looker napisał/a:
Riczard napisał/a:
Nie wiem dlaczego niektórzy chcą wracać. Powinien być odgórny przykaz , że jak zmieniasz korpus na podoficerski a także z podoficerskiego na oficerski zmieniasz garnizon.


Nie trzeba koniecznie zmieniać garnizonu. Ale coraz częściej słyszę głosy i tez przychylam się do tej opinii, że po zakwalifikowaniu na SP, szeregowy powinien rozliczyć się ze swoją JW a przed ukończeniem szkolenia byłby tzw. przydział prac (np. jak za czasów SCh) i po sprawie.
Plus jest taki, ze odpada nam zjawisko dowodzenia kolegami.
Minusy...? Być może dowódcy JW będą niechętnie puszczać kandydatów do SP bo będą mieli poczucie, że pozbywają się dobrego człowieka... Ale ten problem pojawia się zawsze gdy ktoś chce się rozwijać, niekoniecznie w obrębie swojej jednostki.



Też jestem za tym, żeby po dostaniu się na SP rozliczyć się całkowicie z jednostką(nie blokować etatu), pójść pełnić zawodową służbę w SP jako słuchacz/kadet(nazwa etatu mało istotna) a po jej skończeniu w Polskę. Ale pewnie niektórzy by się popłakali, bo nie wyobrażają sobie życia po za swoim małym Garnizonem Wygwizdów, w którym mieszkają od urodzenia (i gdzie po krótkim okresie od rzucania monetek, gdy chusta nieco już się ukurzyła postanowili zajść do Wygwizdowskiego pośredniaka i zapytać: "czy przyjmą na starszego?")

-=Alex=- - Pon 13 Lut, 2017

Riczard napisał/a:

Też jestem za tym, żeby po dostaniu się na SP rozliczyć się całkowicie z jednostką(nie blokować etatu), (...)
A tak nie jest ?
Riczard - Pon 13 Lut, 2017

-=Alex=- napisał/a:
Riczard napisał/a:

Też jestem za tym, żeby po dostaniu się na SP rozliczyć się całkowicie z jednostką(nie blokować etatu), (...)
A tak nie jest ?


Nie jest. Załóżmy: st.szer. Iksiński idzie na podoficerkę. W rozliczeniu widnieje nadal (kurs), jest na liście wypłat lokalnego WOG-u.

-=Alex=- - Pon 13 Lut, 2017

Riczard napisał/a:
jest na liście wypłat lokalnego WOG-u.
To akurat nie jest żadnym wyznacznikiem gdzie jest na zaopatrzeniu finansowym.

Ale ogólnie to jest dziwne, bo taki żołnierz powinien zostać przeniesiony do rezerwy kadrowej.
Cytat:
Art. 20. 1. Żołnierz zawodowy zwolniony z dotychczas zajmowanego stanowiska służbowego może być przeniesiony do rezerwy kadrowej organu określonego w ust. 3, jeżeli przewiduje się wyznaczenie go na inne stanowisko służbowe.
(...)
4. Jeżeli przeniesienie do rezerwy kadrowej następuje w związku:
1) ze skierowaniem żołnierza zawodowego na studia, kursy i szkolenie, czas pozostawania w rezerwie kadrowej obejmuje okres tych studiów oraz kursów i szkoleń;

Cytat:
§ 38. 1. Żołnierza zawodowego, którego skierowano na stacjonarne studia lub naukę do szkoły wojskowej albo uczelni innej niż wojskowa w kraju lub za granicą, organ, o którym mowa w art. 20 ust. 3 ustawy, przenosi do rezerwy kadrowej, w przypadku gdy bezpośrednio po ukończeniu studiów lub nauki przewiduje się wyznaczenie żołnierza na inne od zajmowanego dotychczas stanowisko służbowe.

Riczard - Pon 13 Lut, 2017

Ale jest po prostu na kursie. Podróż służbowa, rozkaz wyjazdu etc. Tak samo jest na innych kursach bynajmniej mi znanych (krótszych i dłuższych, trzydniowych i półrocznych). Przepis, który przytoczyłeś stosuje się raczej w przypadku oficerów wyższego szczebla.

P.S. Może cały szkopuł polega na tym: "może być przeniesiony"...

-=Alex=- - Pon 13 Lut, 2017

Kurs to jest kurs, a szkolenie wojskowe to inna sprawa.
Konsekwencją przeniesienia do rezerwy kadrowej jest, że przewiduje się żołnierza wyznaczyć na inne stanowisko służbowe.

Riczard napisał/a:
Przepis, który przytoczyłeś stosuje się raczej w przypadku oficerów wyższego szczebla.
Raczysz żartować.
Riczard - Pon 13 Lut, 2017

Być może tak by było jak piszesz Alex, gdyby na SP było mianowanie na pierwszy stopień podoficerski, ale tzw. podoficerka czyli: kurs przygotowujący do egzaminu na podoficera kończy się egzaminem i dyplomem i dopiero wtedy dowódca jednostki może wyznaczyć st.szer. Iksińskiego na stanowisko dowódcy drużyny, załogi itp. i z dniem objęcia obowiązków mianować na stopień kaprala. Oczywiście inaczej jest w przypadku żołnierzy rezerwy, NSR bo ich mianuje komendant Szkoły Podoficerskiej.
Także przysłowiowy Iksiński jest powiedzmy kierowcą aż do wyznaczenia na stanowisko dowódcy.

[ Dodano: Pon 13 Lut, 2017 ]
-=Alex=- napisał/a:


Riczard napisał/a:
Przepis, który przytoczyłeś stosuje się raczej w przypadku oficerów wyższego szczebla.
Raczysz żartować.


Nie żartuje. Nie wiem jak jest gdzie indziej. Na moim podwórku takie coś miało miejsce w przypadku kilku ppłk. którzy szli do AONu.
Chyba że źle to rozumiem. Rozumiem, że rezerwa kadrowa oznacza, że na stanowisku które się zajmowało wcześniej w rozliczeniu zamiast nazwiska występuje "vacat"?

-=Alex=- - Pon 13 Lut, 2017

Riczard, masz rację. :gent:
To jest "kurs doskonalący na przystąpienie do egzaminu na podoficera".

Zmyliło mnie to, że pisaliście o SP.

Riczard napisał/a:
Rozumiem, że rezerwa kadrowa oznacza, że na stanowisku które się zajmowało wcześniej w rozliczeniu zamiast nazwiska występuje "vacat"?
Tak.
Riczard - Pon 13 Lut, 2017

http://spwl.wp.mil.pl/pl/index.html


A no bo nazwa została :gent:

-=Alex=- - Pon 13 Lut, 2017

Właśnie tam doczytałem o co biega z tymi kursami.
looker - Pon 13 Lut, 2017

Doprecyzuję trochę...
- po ukończeniu SP szeregowy wraca do macierzystej JW i jeśli ma etat to jego D-ca wysyła wniosek do właściwego Komendanta Centrum Szkolenia (pod które podlega dana SP) aby tamten go awansował (tak, wiem, że to dziwnie wygląda ale tak jest). Komendant Centrum awansuje żołnierza z dniem objęcia przez niego obowiązków służbowych na nowym stanowisku służbowym. Komendant SP nie ma kompetencji do mianowania.
- kurs podoficerski to kurs kwalifikacyjny a nie doskonalący.

-=Alex=- - Pon 13 Lut, 2017

looker napisał/a:
- kurs podoficerski to kurs kwalifikacyjny a nie doskonalący.
Może inaczej, ale masz rację
Cytat:
2) kursy kwalifikacyjne – kursy wymagane do objęcia stanowiska o wyższym stopniu etatowym lub w innym niż dotychczas pionie funkcjonalnym;

3) kursy doskonalące – kursy mające na celu podwyższenie kwalifikacji lub uzupełnienie wiedzy na zajmowanym stanowisku służbowym lub proponowanym do wyznaczenia stanowisku służbowym w tym samym pionie funkcjonalnym;


No to jeszcze niech mi ktoś to wytłumaczy, dlaczego "doskonalący" ?:
- KURS DOSKONALĄCY DLA SZEREGOWYCH ZAWODOWYCH POSIADAJĄCYCH ZGODĘ NA PRZYSTĄPIENIE DO EGZAMINU NA PODOFICERA
- REGULAMIN KWALIFIKOWANIA NA KURS DOSKONALĄCY DLA SZEREGOWYCH ZAWODOWYCH POSIADAJĄCYCH ZGODĘ NA PRZYSTĄPIENIE DO EGZAMINU NA PODOFICERA

misio - Wto 14 Lut, 2017

Po to żeby ominąć konieczność przenoszenia do rezerwy...
Wszystkie te "gimnastyki" z doskonalącym, z przygotowującym do egzaminu zostaly "wymyślone" po to, żeby ominąć przepisy. Co by się wielkiego stało, żeby po szkole podoficerskiej nastąpiło mianowanie i rozsełanie w teren absolwentów jak to ma miejsce ze szkoła podoficerską.

Aha, już wiem. Tam się nie da "załatwić" przydziału do konkretnej jednostki. :)

-=Alex=- - Wto 14 Lut, 2017

Albo jest to celowe działanie i będzie się zgadzało z procedurą, którą opisał looker, albo jest to błąd w nazewnictwie (na stronie spwl). Jeżeli to pierwsze, to pomimo iż ukończyło się kurs nie znaczy, że będzie się kapralem. Ba, po takim kursie "doskonalącym", wg zapisu z rozporządzenia, nie można albo nie musi żołnierz być kapralem.

misio napisał/a:
Co by się wielkiego stało, żeby po szkole podoficerskiej nastąpiło mianowanie i rozsełanie w teren absolwentów jak to ma miejsce ze szkoła podoficerską.
Dokładnie.
misio - Wto 14 Lut, 2017

Ale to jest oczywiste że nie musi. Może zostać.

I tak - jest to celowe działanie.

-=Alex=- - Wto 14 Lut, 2017

Czy może ktoś napisać co mają napisane ci, którzy są kierowani na taki kurs. Czy jest to kurs kwalifikacyjny czy jest to kurs doskonalący ?
Grzegorz33 - Wto 14 Lut, 2017

Alex, to nie jest kurs, tylko szkolenie.

Podstawa: § 3 pkt 2 lit. a, tiret pierwszy rozporządzenia oraz § 12 ust. 1 rozporządzenia :gent:

-=Alex=- - Wto 14 Lut, 2017

Grzegorz33 napisał/a:
Alex, to nie jest kurs, tylko szkolenie.
No to nieźle. ;)

Grzegorz33 napisał/a:
Podstawa: § 3 pkt 2 lit. a, tiret pierwszy rozporządzenia oraz § 12 ust. 1 rozporządzenia

Kurs - podstawa § 10 ust. 1 w zw. z § 9 ust. 1 pkt 3, § 12 ust. 2 rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z dnia 15 września 2014 r. w sprawie nauki żołnierzy zawodowych. http://spwl.wp.mil.pl/pli..._zawodowych.pdf

1. kwalifikacyjny czy doskonalący
2. kurs czy szkolenie

Chyba, że każdy z nas pisze o czym innym. :-o

Są takie kursy i szkolenia
Kurs doskonalący dla szeregowych zawodowych posiadających zgodę na przystąpienie do egzaminu na podoficera.
http://spwl.wp.mil.pl/pli...FICERA_2017.pdf
Kursy kwalifikacyjne na kolejny stopień wojskowy (np. dla podoficerów posiadających stopień wojskowy młodszego chorążego (młodszego chorążego marynarki), przygotowujące do stanowisk o ste. podoficer st)
http://spwl.wp.mil.pl/pli...JSKOWY_2017.pdf
Szkolenia kandydatów na pododficerów zaw. podoficerów nsr i rezerw.
http://spwl.wp.mil.pl/pli...OW_ZAW_2017.pdf


Czyli wychodzi, że chyba piszemy o - Kurs doskonalący dla szeregowych zawodowych posiadających zgodę na przystąpienie do egzaminu na podoficera.

Grzegorz33 - Wto 14 Lut, 2017

Alex, nie przekonałeś mnie. :not2: To, że Dowództwo Generalne RSZ w swoim "Regulaminie ..." podczepiło się pod § 10 ust. 1 w zw. z § 9 ust. 1 pkt 3 rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z dnia 15 września 2014 r. w sprawie nauki żołnierzy zawodowych (jeśli chodzi o szkolenie wojskowe zakończone egzaminem na podoficera) i go przytacza, nie znaczy, że ma rację w kwestii nazewnictwa. Zauważ, że w § od 8 do 10 jest mowa o nauce, natomiast w § 11 i najważniejszym § 12 - o szkoleniu. :czytanie: Dlaczego nie jest napisane: Rozkaz o skierowaniu żołnierza na naukę zakończoną egzaminem na podoficera .... tylko: Rozkaz o skierowaniu żołnierza na szkolenie wojskowe zakończone egzaminem na podoficera ...
Zauważ jeszcze, że na stopień kaprala nie jest wymagany żaden kurs, o którym tak się rozpisuje DG RSZ w regulaminie, tylko ukończenie szkolenia. Podstawa: § 3 pkt 2 lit. a, tiret pierwszy rozporządzenia
Dalsze Twoje linki są konsekwencją (moim zdaniem) złego nazewnictwa szkolenia w regulaminie opracowanym przez DG RSZ :gent:

P.S. W tych przypadkach, w rozkazach personalnych kieruje się żołnierzy na szkolenie wojskowe, czy oficerów do SO czy szeregowych do SP.

-=Alex=- - Wto 14 Lut, 2017

Grzegorz33 napisał/a:
Alex, nie przekonałeś mnie. :not2:
Oj, nawet się nie starałem. :gent:
Chodzi mi o wyjaśnienie o czym piszą Koledzy. Czy wszyscy piszemy o tym samym.
A może każdy z nas ma rację, ale pisze o czymś innym.
Wszystko zaczęło się od tej rezerwy kadrowej z wszelkimi jej konsekwencjami.

Grzegorz33 - Wto 14 Lut, 2017

A do rezerwy kadrowej to przenosimy jeśli dana forma szkolenia zawodowego trwa dłużej niż 6 miesięcy. W tych przypadkach zawsze jest o kilka dni krótsza :cool:
looker - Wto 14 Lut, 2017

Grzegorz33 napisał/a:
Zauważ jeszcze, że na stopień kaprala nie jest wymagany żaden kurs, o którym tak się rozpisuje DG RSZ w regulaminie, tylko ukończenie szkolenia.


Ależ panowie, kruszycie kopię tak naprawdę o różnicę w definicji słowa "kurs" oraz "szkolenie", które w tej akurat sytuacji są tożsame.
Jeżeli mamy jakieś problemy z kształceniem/szkoleniem młodych podoficerów (a mamy je z pewnością) to na pewno nie należą do nich kwestie nazewnictwa tej formy doskonalenia zawodowego ;)

Grzegorz33 - Sro 15 Lut, 2017

No niby tak, ale ... wpisz szeregowemu w rozkazie personalnym, że kierujesz go na kurs kwalifikacyjny czy też doskonalący na stopień kaprala - ciekawe, czy najbliższa kontrola uzna, że te zapisy są tożsame ze szkoleniem. :cool: To co w języku potocznym wydaje się oczywiste, niekoniecznie pokrywa się z zapisami w przepisach. :) Osobiście nie widzę problemów ze szkoleniem szeregowych na podoficerów (przynajmniej tam gdzie służę). Problem powstał przez lata wynikający z niskich limitów awansowych, co spowodowało, że dopiero w tym roku "starzy" kpr. i st. kpr. dostali awanse. :brawo:
Powyższe (niskie limity) wpłynęły na blokadę żołnierzy na stanowiskach 2,3,4, a w konsekwencji na brak kandydatów do skierowania na kursy kwalifikacyjne dla żołnierzy (kandydatów) na stanowiska służbowe o stopniu etatowym podoficer (sierż., st. sierż., mł. chor.). :(

looker - Czw 16 Lut, 2017

Grzegorz33 napisał/a:
Powyższe (niskie limity) wpłynęły na blokadę żołnierzy na stanowiskach 2,3,4, a w konsekwencji na brak kandydatów do skierowania na kursy kwalifikacyjne dla żołnierzy (kandydatów) na stanowiska służbowe o stopniu etatowym podoficer (sierż., st. sierż., mł. chor.). :(


W punkt.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group