Rozrywka - Dobry kawał tekstowy

grzesiu - Nie 20 Lut, 2005
Temat postu: Dobry kawał tekstowy
/Aby nie tworzyć więcej wątków z dowcipami -proszę o zamieszczanie takowych w tym topicu!
Z góry dziękuje -GRYZLI moderator//




Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku.
Mężowi zachciało się pić, a że leżał
od ściany zaczyna powoli przechodzić przez żonę.
Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks mówi:
Zaczekaj mały jeszcze nie śpi.
Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść
przez żonę, bo dalej męczy go pragnienie.
Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje
delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka.
Idzie do kuchni,odkręca kran i nic - nie ma wody
Sprawdza w czajniku, też nie ma.
Pić mu się chce okropnie.Wyciąga więc z lodówki
szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta:
Co ty tam robisz?
Na to dziecko, które jeszcze nie spało mówi:
No tak... nie chciałaś mu dać dupy to się zastrzelił
-------------------------------------------------------------------

Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną
trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza
pagórka białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a
zbliżający się królik wrzeszczy :
- Z drogi bo idzie królik król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem.Królik stanął za nim i mówi :
- Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech ;
razzzzz......, dwaaaaaa..................
W tej chwili byk ( tak jak to byki robią często ), walnął wiekiego
placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia.
Po kilku minutach z kupy "wynurza" się brązowy królik i pyta :
- Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku ?
_________________
Pozdrawiam
grzesiu
-------------
Idzie ksiądz i widzi biedną małą dziewczynkę, w obdartej sukience, widać, że wygłodniłą. Zrobiło mu się jej żal i pyta.
Nie chciała byś na pączka ?
Dziewczynka ze smutkiem w oczach pyta.
- A jak to się robi "na pączka"
_________________
Pozdrawiam
grzesiu
---------------------
Idzie facet przez las, patrzy, a tu studnia. Myśli sobie "ciekawe
jakagłęboka ?". Wrzucił więc kamień i słucha... a tu nic. Wrzucił więc
głaz isłucha... a tu nic. Nagle patrzy a tu metalowa szyna, wrzucił więc
szynę isłucha... a tu nic odszedł, ale patrzy... biegnie czarny baranek.
Baranek dobiega do studni i hoop ! do środka. Facet podbiega więc do
studni zagłąda, nasłuchuje, a tu... nic. Gdy wychodził z lasu spotkał
gospodarza. Gospodarz zapytał czy facet nie widział gdzieś czarnego
barana. Facet na to że:
- Tak, pobiegł do lasu i wskoczył do studni.
A gospodarz na to:
- Jak k***a mógł wskoczyć do studni skoro przywiązałem
go do metalowej szyny!?
_________________
Pozdrawiam
grzesiu
-------------
Mały chłopiec wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że jego matka siedzi na jego ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego syna, gdy wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział. Syn spytał: "Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?": Mamusia odparła "Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?" Chłopczyk odpowiedział: "tak, rzeczywiście ma". "Widzisz, wiec czasami pomagam mu go spłaszczyć", wyjaśniła mamusia. Chłopczyk na to:"Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała" Mamusia, skonfundowana, spytała "Dlaczego tak uważasz, synku?" : Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i pompuje go znowu!"
_________________
Pozdrawiam
grzesiu
---------------
Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem.
Stany wystawiły Tysona, a Polska oczywiscie Gołotę. Jednak tuż przed samą walką
Golota złamał rękę i na gwalt potrzebny był jakiś bokser aby uniknąć kompromitacji.
Trener wyskoczył na Krupówki i zobaczył wielkiego górala. Podleciał i zapytał:
- Chcesz zarobic 100$?
- Noooo... chce - odparł góral.
Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:
- Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz pierwszą
rundę dostaniesz pieniądze.
Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to trener mówi:
- Jak przetrzymasz drugą dostaniesz 1000$.
Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę rundę
przetrzymał.
Trener zachwycony mówi:
- Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz 10 000$ !
Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do niego:
- Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...
- Nie wytrzymam!!!!!! Wpierdolę w końcu czarnuchowi!!!
_________________
Pozdrawiam
grzesiu
-------------
Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora;
- Pan się łapie w tej logice panie Profesorze
- Oczywiscie, co za pytanie.
- To ja mam taką propozycję panie Profesorze, zadam panu pytanie
i jesli pan nie odpowie stawia mi pan 5, a jeśli pan odpowie
wywala mnie pan na zbity pysk.
- OK. Niech pan pyta;
Co obecnie jest legalne, ale nie logiczne
logiczne ale nielegalne,
a co nie jest logiczne ani legalne?
Profesor nie znał odpowiedzi postawił studentowi 5 i woła
swojego najlepszego studenta i pyta go o odpowiedź
Ten mu natychmiast odpowiada:
- Ma pan 65 lat i jest pan zonaty z 25 letnia kobieta, co jest
legalne, ale nie logiczne.
- Pana zona ma 20 letniego kochanka ,co jest logiczne ale nie legalne.
- Pan stawia kochankowi swojej żony 5 chociaż powinien go pan wywalić
na zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...
_________________
Pozdrawiam
grzesiu
-----------
//Nie piszemy postów pod sobą -wszystkie teksty mogłeś zamieścić w jednym poscie -proszę o tym pamiętać na przyszłość!
Post został zmodyfikowany !
GRYZLI-moderator//

WPA - Nie 20 Lut, 2005

W jednostce kapral tłumaczy nową grę zręcznościową:
- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczmy granat i rzuczmy go nawzajem do siebie!
- A co się dzieje z tym u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry!
:)

WPA - Wto 22 Lut, 2005

- Czemu ten pluton tak krzywo stoi? - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrąga - mówi jeden z żołnierzy
:bye:

Deron - Wto 22 Lut, 2005

Z pamiętnika pilota Kamikaze

Dzień pierwszy - - - - - - - Lot próbny
:viktoria:

Prawie emeryt - Sro 23 Lut, 2005
Temat postu: Rozwód
Ludzie się pobierają. Zdarza się. Ludzie się rozwodzą. Też się zdarza.
Przy rozwodzie dzielą się dorobkiem życia. I wtedy może się zdarzyć, że nie wszystkie zainteresowane osoby będą się czuły jednakowo usatysfakcjonowane...
Po siedemnastu latach małżeństwa pewien bardzo bogaty facet porzucił żonę dla młodej sekretarki. Życzeniem nowej oblubienicy było zamieszkać w dotychczasowej rezydencji małżeńskiej, a ponieważ mąż miał nieco lepszego adwokata, to i plan się powiódł.
Była żona dostała trzy dni na wyprowadzkę.
Pierwszy dzień spędziła na pakowaniu wszystkich swoich rzeczy w pudła, kufry i walizki.
Drugiego dnia wynajęła ludzi, którzy przewieźli jej dobytek do nowego mieszkania.
Trzeciego dnia po raz ostatni usiadła do stołu w swojej pięknej jadalni. Zapaliła świece, włączyła nastrojową muzykę i zjadła kolację z krewetek, kawioru i białego wina. A gdy posiłek miał się ku końcowi, obeszła wszystkie pomieszczenia w domu i w każdym wetknęła w karnisz skorupkę krewetki z odrobiną kawioru. Na koniec sprzątnęła ze stołu, wezwała taksówkę, zamknęła dom i odjechała. Kiedy mąż wprowadził się z nową panią, przez pierwsze dni wszystko układało się wspaniale. A później w domu zaczęło śmierdzieć. Próbowali wszystkich sposobów: mycie, sprzątanie, szorowanie, wietrzenie...Wszystko na nic.
Sprawdzili wentylację, czy nie zbłądziło i nie zakończyło w niej żywota jakieś zwierzątko, wyprali wszystkie dywany... Na nic. Wszędzie porozstawiali odświeżacze powietrza. Na nic! Wezwali firmę dezynsekcyjną. Młoda para musiała się wyprowadzić na kilka dni - zgodzili się, żeby tylko móc wrócić do czystego domu... Na nic. Wreszcie zrozpaczeni właściciele zdecydowali się na wymianę drogich wełnianych wykładzin. Wszystko zupełnie na nic. Nic nie pomogło. Znajomi przestali składać wizyty.
Robotnicy wynajęci do remontu odmówili dalszych prac. Pomoc domowa odeszła... W końcu też sami właściciele nie mogli dłużej znieść upiornego smrodu i postanowili się przeprowadzić. Dali ogłoszenie, że dom jest na sprzedaż. Miesiąc później, mimo obniżenia ceny o połowę, nadal nie było chętnych na smrodliwe lokum. Mało tego - wieści się rozeszły i żadna z lokalnych firm nie chciała podjąć się pośrednictwa w transakcji. Wreszcie pechowcy zostali zmuszeni kupić nowy dom na kredyt. Wtedy na horyzoncie pojawiła się była małżonka.
Któregoś dnia zadzwoniła do eks-męża z pytaniem, co słychać. Znękany facet opowiedział historię gnijącego domu, żona jej wysłuchała i stwierdziła, że bardzo tęskni za swoim starym domem i że chętnie zrezygnuje z części przyznanych jej alimentów, jeśli tylko mąż pozwoli jej odzyskać dom.
Korzystając z tego, że była żona nie miała pojęcia, jak strasznie dom śmierdzi, facet zgodził się odstąpić go za 1/100 wartości - pod warunkiem, że sfinalizują wszystko jeszcze tego samego dnia.
Kobieta się zgodziła i już po dwóch godzinach mąż i jego nowa życiowa partnerka z chytrymi uśmiechami przyglądali się, jak panowie w kombinezonach pakują do samochodu z napisem "Przeprowadzki" cały ich dobytek... ...w tym również karnisze.....

Zemsta zdradzonej kobiety jest słodka...


Prawie emeryt - Pią 25 Lut, 2005
Temat postu: Coś z MW
Był rok 1943. Spory konwój przemierzał wody północnego Atlantyku w drodze do Murmańska. Była jasna, księżycowa noc. Na mostku polskiego statku, kapitan wzywa bosmana i rzecze:
- Widzicie, bosmanie, ten ląd trzy mile na prawej burcie? Właśnie U-boot strzelił torpedę. Idziemy w ciasnym szyku bez możliwości manewru. Według moich obliczeń, torpeda ta trafi nas za pięć minut. Zejdźcie do załogi i przygotujcie marynarzy do opuszczenia statku. Nie ma dla nas ratunku.
Bosman, nie dyskutując, czym prędzej ruszył w głąb parowca by wykonać rozkaz. Ale że był osobnikiem nie pozbawionym humoru, a przy tym chłop jak niedźwiedź, postanowił obrócić całą sprawę w żart. Wszedł do pomieszczeń załogi, zebrał marynarzy i rzecze:
- Widzicie, chłopcy, ten stołek tutaj? Jak zaraz pier*.*nę w niego członkiem, to cały statek w drebiezgi pójdzie.
Marynarze, acz doskonale wiedzieli o mitycznej wręcz sile bosmana, tym razem wybuchnęli śmiechem, kiwając głowami z niedowierzaniem. Rozeźlił się bosman okrutnie i jak nie wrzaśnie:
- To się załóżcie, gnojki jedne, jak żeście tacy pewni, a w międzyczasie zakładać kamizelki ratunkowe.
Rozweseleni marynarze zaczęli zbierać pulę zakładu, zakładając przy okazji kapoki. Bosman odczekał chwilę, spojrzał na zegarek, nonszalanckim ruchem wyciągnął narzędzie, spojrzał pogardliwie wokoło i BUM!
Statek poszedł w drzazgi! Pośród rozbitków, którzy uszli z życiem, byli bosman i kapitan. W pewnym momencie podpływa do bosmana kapitan, cały szary z przerażenia.
- Na Boga, bosmanie, co się stało? Torpeda minęła statek za rufą!!!


GRYZLI - Wto 07 Cze, 2005

Wg statystyk:
10% kobiet uprawiało sex w pierwszej godzinie swojej pierwszej randki
20% mężczyzn odbyło stosunek w jakimś zaskakującym miejscu
36% kobiet akceptuje nagość
45% kobiet preferuje ciemnych mężczyzn z niebieskimi oczami
45% kobiet ma doświadczenia z seksem analnym
70% kobiet preferuje poranny sex
80% mężczyzn nie uczestniczyło w relacjach homoseksualnych
90% kobiet lubi sex w lesie
99% kobiet nigdy nie kochało się w biurze
Wnioski:
Statystycznie rzecz biorąc, łatwiej o stosunek analny, wczesnym rankiem, z nieznajomą kobietą, w lesie - niż o udany sex w biurze pod koniec dnia.
Morał:
Nie zostawaj do późna w pracy. Nic dobrego Ci się tam nie przydarzy...


Rozmawiają dwie prrzyjaciółki z bloku.
-Ty,słyszałam,że byłaś na randce z tym przystojniakiem z siódmego piętra?
-No,byłam....
-Ale jak było?Podobno to fajny gość...?
-Wiesz, postawił mi bilet do kina za dwie dychy,do tego jeszcze colę i popcorn za 8 zł...ale potem to same narzekania...a to cycki za małe...a to dupa za zimna....


Wychodzi dziewczynka z pokoju zamierzając napić się czegoś. Nagle widzi półnagiego faceta, który pije piwo. Dziewczynka pyta się go:
- Czy pan jest nową babysitter?
- Nie, ja jestem nowym motherfucker.


Żona mówi do męża:
- Ale Ty jesteś pierdoła...
- Jesteś taki pierdoła, ze większego na świecie nie ma...
- Wszystko, za co byś się nie wziął, zaraz chrzanisz.
- Gdybyś wystartował w konkursie na największego pieprze, zająłbyś drugie miejsce!
- Dlaczego drugie?
- Bo taka jesteś pierdoła!


Jedzie facet autobusem i kombinuje- nie jest za luzno, ale miejsce siedzace mam. Trzeba podac bilet do skasowania. Obok stoi mezczyzna. Jak sie do niego zwrócic - `Ty`, czy `Pan`? Autobus jest ekspresowy. Jesli mezczyzna nie wysiadl na poprzednim przystanku znaczy, ze jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piekne, znaczy to, ze i kobieta jest piekna. W naszej dzielnicy sa dwie piekne kobiety - moja zona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechac nie moze, bo ja do niej jade. Znaczy, ze jedzie do mojej zony. Moja zona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, móglby mi pan skasowac bilet


Właściciel sex-shopu musiał wyjść na chwilę, więc za ladą zostawił młodego sprzedawcę. Po chwili wchodzi dziewczyna i pyta:
- Ile kosztuje ten biały gumowy fiutek? Sprzedawca mówi:
- 35$ za białego, 35$ za czarnego.
- Hmm... poproszę czarnego, jeszcze nigdy nie miałam czarnego - mówi dziewczyna, płaci i wychodzi. Po pewnym czasie wchodzi Murzynka i pyta:
- Ile kosztuje ten czarny fiutek?
- 35$ za czarnego, 35$ za białego - mówi sprzedawca.
- Hmm... poproszę białego, jeszcze nigdy nie miałam białego - mówi Murzynka, płaci i wychodzi. Po chwili wchodzi blondynka i mówi:
- Po ile są u pana gumowe fiutki?
- 35$ za białego lub czarnego - mówi sprzedawca.
- Hmm... a ten w paski stojący za ladą? - pyta blondynka.
- Ten?... no... to jest bardzo specjalny model, kosztujący 180$ - odpowiada sprzedawca.
- Poproszę! - mówi zdecydowanym głosem blondynka, płaci i wychodzi. Po chwili do sklepu powraca właściciel i pyta:
- No i jak panu poszło?
- Wyśmienicie! - odpowiada sprzedawca - sprzedałem jednego czarnego, jednego białego i sprzedałem pański termos za 180$!!!


Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył. BMW
zatrzymało się na swiatłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki. Wysiada z niej dwóch byków:
- I co dziadek, przyjebałeś...
- Tak (cienkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie
- A ubezpieczenie?
- Nie
- A syna?
- Mam
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz...
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada
kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś???? Przy*****lił jak cofał?


Kowalski leży na łożu śmierci, lekarz twierdzi, że nie dotrwa do rana...
Nagle poczuł zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek, pieczonych przez żonę. Kowalski postanowił spróbować ich po raz ostatni, stoczył się więc z łóżka, sturlał ze schodów i doczołgał do kuchni.
Żona krzątała się przy kuchence, a na stole stał talerz pełen ciasteczek. Kowalski podczołgał się więc do stołu i ostatnimi siłami podciągnął się na tyle, by usiąść na krześle. Siegnął po ciastko, już czuł je w dłoni, świeże, pachnące... gdy nagle żona odwróciła się i zdzieliła go ścierką.
- Zostaw. One są na stypę!

skipy - Sro 08 Cze, 2005

Poszła kobieta na rynek, a tam słyszy jak jeden z gości krzyczy
- Komary, komary, unikalne komary, jedyne 5 złotych sztuka!
Zdziwiona podchodzi i pyta:
- Panie, co pan tu za oszustwo ludziom wciska?! Komary po 5 złotych Oszalałeś pan czy co?
Facet na to:
- Ależ proszę pani, to są specjalne, tresowane komary. Jak pani kupi
takiego jednego, weźnie do domu, położy się i wypuści komara - to on zrobi pani tak dobrze, jak pani jeszcze przedtem nie miała...
- Panie, żarty pan sobie robisz, tresowany komar tez cos!
- Mowie pani, ze to szczera prawda, żaden kit. Zresztą jak się pani nie spodoba, to za komara zwracam pieniądze.
Myśli kobieta, a co tam 5 złotych nie majątek, zobaczymy. Facet zapakował jej komara do słoika. Baba leci w te pędy do chaty, rozbiera się kładzie na łóżku, rozkłada nóżki, odkręca pokrywkę, komar wylatuje i siada na żyrandolu. Baba, cala napalona czeka, a tu nic! Wkurzona dzwoni do sprzedawcy.
- Panie, co za kit! Miało być dobrze, a tu komar siedzi na żyrandolu inic. Co to za tresowanie!
- Niemożliwe, coś musiała pani zrobić nie tak, za 5 minut do pani przyjadę.
Facet przyjeżdża i patrzy, faktycznie - baba leży na łóżku z rozłożonymi
nogami, komar siedzi na żyrandolu...
Gość zrezygnowany, zaczyna rozpinać spodnie i mówi groźnie do komara:
- Ostatni raz ci pokazuje...

Prawie emeryt - Sro 08 Cze, 2005
Temat postu: Ponoć autentyk
Dworzec Centralny w Warszawie, kasa MIĘDZYNARODOWA.
Bohaterowie: Kasjerki 1, 2; turystka i jej mąż (oboje zAmeryki), jakiś
pan za nimi.

Podchodzi turystka do kasy.
- Hello, when does the next train to Moscow leave?
Kasjerka 1:
- Słucham?
- When does the next train to Moscow leave?
- Proszę głośniej bo nie rozumiem.
- Excuse me?
Kasjerka 1:
- A, pani Angielka... Zośka, zawołaj Krysię, ona chyba zna angielski...
(przypominam: kasa MIĘDZYNARODOWA).
Zośka:
- Nie ma Krysi, poszła na papierosa.
- No to Baśkę, ona chyba po niemiecku zna...
- Dzisiaj nie pracuje.
- No to chodź tu sama, bo nie rozumiem co klientka chce...
- Dobra idę.
Po chwili, Zośka:
- Słucham?
Turystka:
- One ticket to Moscow, please.
- Do Moskwy? Da, pożałujsta. A w kotoryj czas?
- Excuse me?
- Nu davajte, sleduszcij pojezd idet v vosiem czasov. Hotite bilet pokupit'?
Turystka:
do męża) oh my god. I don't understand...

Pan stojący za turystami z ameryki:
- Excuse me. Could I help you with this?
- Yes, please, thank you.
- Facet do kasjerki:
- Przepraszam, o której najbliższy pociąg do Moskwy?

> > > - A pan co chciał? Kolejka jest!

CREATIVE - Sro 08 Cze, 2005

Spotyka się dwóch gejów, John i Ben na ulicy.
John mówi do kumpla:
Słuchaj, tak bardzo Cię kocham, ze wytatułowałem sobie Twoje inicjały na pośladkach.
Ben strasznie się czerwieni i po chwili rozchodzą się w różnych kierunkach.
Mijają trzy dni, obaj spotykają się na imprezie z okazji otwarcia klubu dla gejów.
Benowi przpominają się słowa, które wypowiedział wcześniej John i prosi go aby ten pokazał mu swój tyłeczek.
Obaj idą do kibelka, gdzie John ściąga spodnie, pochyla się i wystawia pośladki w kierunku Bena.
Ten z wielkim zdziwieniem na twarzy :???: pyta:
John skarbie, a kto to jest BoB?

Prawie emeryt - Sro 08 Cze, 2005

Pewien mężczyzna wrócił z pracy do domu w kiepskim nastroju. Wkurzony, że on ciężko pracuje, a żona zostaje w domu, czując sie niedoceniany tak oto zakończył swą wieczorną modlitwę:

"Panie Boże, codziennie idę do pracy, haruję ciężko przez 8
godzin, podczas gdy moja żona siedzi sobie w domu. Chciałbym, by poznała przez co muszę przechodzić codziennie. Gdybys mógł sprawić, by choć przez jeden dzień stała się mną..."

Bóg, w swej nieskończonej mądrości, spełnił życzenie mężczyzny.
Następnego dnia oczywiście mężczyzna obudził się jako kobieta.

Wstał wcześnie rano, zrobił śniadanie dla swego męża. Potem
obudził dzieci, przygotował im ubranie do szkoły, dał śniadanie,
spakował do tornistrów drugie śniadanie i zawiózł dzieci do szkoły.
Następnie wrócił do domu, spakował brudne rzeczy i zawiózł do pralni. Po
drodze wstąpił do banku, by załozyć lokatę. Z banku zaszedł do sklepu
zrobić zakupy. Wrócił do domu, zostawił zakupy i wyszedł opłacić
rachunki
oraz uzupełnić debet. Wrócił do domu, umył kuwete i zmienił
żwirek kotu, potem wykąpał psa. Zorientował się, że minęła 13.00. Szybko pościelił łóżka, zrobił pranie, poodkurzał, powycierał kurze z mebli i zmył podłoge w kuchni. Odpalił auto w pośpiechu, by zdążyć odebrać dzieci ze szkoły i pokłócił się z nimi w drodze do domu.

Ugotował mleko, postawił ciastka i odrobił z dzieciakami zadania
domowe.
Potem zabrał się za prasowanie. O 16.30 obrał ziemniaki, umył
warzywa na sałatkę, przygotował schabowe i wyłuskał fasolkę na
obiadokolację.

Po kolacji sprzątnął w kuchni, włączył zmywarkę do naczyń,
rozwiesił pranie, wykapał dzieci i położył je spać. Po 21.00 był tak wyczerpany, że pomimo, iż nie skończył wszystkiego co miał do zrobienia, poszedł do łóżka. W łóżku partner już czekał by się z nim kochać. Zniósł wszystko
bez słowa skargi i usnął zmęczony.

Następnego dnia, od razu jak tylko się zbudził, klęknął przy
łózku i powiedział:

"Panie Boże, nie wiem, czemu właściwie tak pomyślałem. Myliłem
się, zazdroszcząc żonie, że marnuje w domu całe dnie. Przywróć nas,
Panie, do naszych dawnych postaci..."

A Bóg, w swej nieskończonej mądrości odpowiedział:

"Synu, widzę, że była to dla Ciebie dobra lekcja. Bardzo chętnie
przywrócę was do waszych dawnych postaci. Niestety będziesz
musiał na to poczekać jeszcze 9 miesięcy. Ubiegłej nocy zaszedłeś w
ciążę..."



Prawie emeryt - Sro 08 Cze, 2005

To jeszcze trochę
Zasady gry w golfa sypialnianego


Gracz musi posiadać własny sprzęt: kij i dwie piłki.

Gra na polu rozpoczyna się po otrzymaniu zezwolenia od właściciela dołka.

W odróżnieniu od golfa trawiastego w golfie sypialnianym grający ma wprowadzić kij do dołka a piłki pozostają na zewnątrz.

Regulaminowy sprzęt ma posiadać twardy trzonek. Właściciel dołka posiada prawo sprawdzenia twardości trzonka kija przed rozpoczęciem gry.

Właściciel pola ma prawo ograniczenia długości kija w celu uniknięcia uszkodzenia dołka.

Zasada gry jest wprowadzenie kija jak największa ilość razy aż do momentu, gdy właściciel pola będzie zadowolony i tak grający jak i właściciel pola uznają grę za zakończona. Nie uzyskanie pozytywnego rezultatu może spowodować, że grający nie uzyska w przyszłości zezwolenia do gry na polu.

Za sprzeczne z dobrymi zasadami uważa się rozgrywanie dołka niezwłocznie po przybyciu na pole. Doświadczeni gracze poświęcają znaczna ilość czasu na podziwianie pola.

Ostrzega się grających przed opowiadaniem właścicielowi pola, na którym aktualnie ma być gra o innych polach, na których grający grał lub gra regularnie. Wyprowadzony z równowagi właściciel pola może uszkodzić sprzęt gracza.

Na wszelki wypadek gracz powinien być zaopatrzony w odpowiednia odzież gumowa.

Gracz winien zawsze dokładnie sprawdzać czy jego czas gry jest właściwie ustalony, zwłaszcza gdy gra ma się odbyć na polu po raz pierwszy. Znane są przypadki zdenerwowania graczy, którzy stwierdzili, ze inny gracz gra na polu uznanym za jego własne.

Każdy gracz powinien wiedzieć, ze pole nie zawsze jest dostępne do gry. Niektórzy gracze czują się niezadowoleni jeżeli stwierdza, ze pole czasowo nie nadaje się do gry. Zaawansowani gracze stosują w tym przypadku grę alternatywna.

Gracz winien otrzymać zezwolenie właściciela pola do gry na tylnym dziewiątym dołku.

Regulamin zaleca powolna grę, grający musi jednak być przygotowany do szybszego tempa gry przynajmniej okresowo jeżeli takie będzie życzenie właściciela pola.

Zagranie gry kilka razy w czasie tego samego meczu jest porównywalne z "hole in one" w golfie trawiastym.




Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia.
Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych "Ilu z was bracia
przebaczy swoim wrogom?!" Mniej więcej połowa wiernych podnosi
ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie.
Mija 20 minut i znowu pyta "Ilu z was bracia przebaczy swoim
wrogom?!"
Tym razem zgłasza się jakieś 80% osób.
Kaznodzieja zawiedziony wraca do kazania. 30 minut minęło. W
końcu przerywa i pyta "Ilu z was bracia przebaczy swoim
wrogom?!"
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie wszyscy podnoszą ręce do
góry....wszyscy oprócz staruszka z drugiego rzędu.
Kaznodzieja pyta jej "Dlaczego nie chce pan przebaczyć
wrogom?"
"Nie mam żadnych"
"Jakie to niezwykłe, ile pan ma lat?"
"98"
"Niech pan wyjdzie na środek i powie wszystkim, jak to
możliwe żeby nie mieć żadnych wrogów"
Staruszek nieśmiało wychodzi na środek bierze do ręki mikrofon
i mówi
"Przeżyłem wszystkich s...ów".


Po pracowitej nocy zmęczona Komarzyca wracała do domu. Marzyła tylko o
jednym: przysiąść w spokoju i przetrawić krwistą kolację za którą musiała
się tyle nalatać.
Pracowity Kornik rył kolejne tunele i drążył przez cały dzień. Zleceń
napływało mnóstwo, nie miał nawet chwili wytchnienia.
Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na zewnątrz. I
wtedy się spotkali. Kornik patrzył na ponętne ciało Komarzycy, a ta,
obrzucała zaciekawionym spojrzeniem jego muskularne ciało.
-Bzzz bzzz... -Szepnęła Komarzyca
-Bezy bezy -odparł Kornik
To była miłość od pierwszego bzyknięcia. Kochali się jak szaleni, nie
przejmując się niczym. Plotka z szybkością błyskawicy rozeszła się po
łące. I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciwko nim
Postanowili zalegalizować związek. Rodziny odwróciły się od nich a znajomi
nie chcieli już ich znać. Zostali wyklęci odrzuceni od reszty
społeczeństwa.
Niedługo później urodziło się dziecko.... Potwór zrodzony z krwiopijcy
Komarzycy i niestrudzonego drążyciela Kornika. Poczwara przed którą
wszyscy będą uciekać.. - Dziecko, które tylko rodzice będą kochać.... Z
kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców..... tak narodził
się ........KOMORNIK!

Deron - Sro 08 Cze, 2005

W środku nocy budzi się żona i patrzy ze koło niej nie ma męża
wiec się zrywa z lóżka i idzie do łazienki.
W łazience go nie ma. Idzie wiec do stołowego - i tez nie ma.
Wchodzi wiec do ubikacji i tam tez dziada nie ma.
Poszła wiec do kuchni i patrzy a tam mąż stoi i moczy
swoje przyrodzenie w szklance mleka i mówi:
- "pij mleko - będziesz wielki"




Sedzia do powodki wnoszacej sprawe o rozwod:
- A zatem powodem wniesienia pozwu jest zazdrosc?
- Wysoki Sadzie, ja nie jestem zazdrosna. Po prostu nie moge
zasnac, kiedys tak wszyscy troje lezymy w lozku..


Mąż przyszedł z rodzącą żoną do szpitala.
Długo czekają na przyjęcie na porodówke.
Mąż denerwuje się.
Co chwila przystępuje z nogi na noge i obgryza paznokcie.
Cieżarna którą denerwuje zachowanie męża, w pewnym momencie niewytrzymuje:
- Co się denerwujesz, idioto to i tak nie twoje dziecko!


Przychodzi tatulek do domu, a tu przy stole córka siedzi a na stole wibrator.
- A co to jest ?!?!? - pyta tatulek.
- To mój nowy narzeczony.
Następnego dnia córka wraca do domu, a tu przy stole tatulek, na stole pól litra i wibrator.
- A co tatulek tutaj robi ?!?!
- No, muszę się napić z zięciem.


Mąż i żona w trakcie stosunku.
Nagle żona zaczyna:
- Ty juz mnie chyba nie kochasz ...
- Jak to Cię nie kocham
Przecież bzykam Cię powolutku,
żeby popiół z fajki nie spadl Ci na ...... buźkę


:viktoria: :mrgreen: :gent:

orionek - Pią 10 Cze, 2005

Trzech facetów siedzi w barze i opowiada o tym, co kupili swoim żonom na
urodziny.
Pierwszy z nich mówi:
- Ja kupiłem swojej zonie coś, co idzie od 0 do 100 w niecałe 6 sekund.
Pozostali pytają - co to?
- Ach, wiecie, białe Porsche tak pięknie pasuje do jej blond włosów...
- Za to ja kupiłem swojej żonie coś, co od 0 do 100 potrzebuje zaledwie 4
sekundy - mówi drugi - kupiłem jej Ferrari! Czerwone! Bo tak jej pięknie z
jej rudymi rozwianymi włosami...
Na to trzeci:
- A ja kupiłem żonie coś, co do setki potrzebuje krócej niż sekundę.
- Przesadzasz. Nie ma tak szybkiego samochodu.
- A kto mówi o samochodzie? Popatrzcie na zdjecie:

www.orionek.webpark.pl/super_speed.jpg

SIVSON - Sob 11 Cze, 2005

Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił wędkę i czeka. Mija godzina, dwie, żadnego brania. Zmarzł na kość, już miał wracać do domu gdy zauważył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił wędkę i wyciągnął piękną sztukę. Po kilku minutach następną, i następną...
- Słuchaj, jak ty to robisz? - zapytał zaskoczony weteran - ja tu cały dzień siedzę i nic nie złapałem, a ty w kwadrans wyciągnąłeś 3 piękne sztuki.
- Uoaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uoaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze, powiedz to powoli.
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe...



Kawały o zwierzątkach
Siedzi sobie szczur z chomikiem. Szczur narzeka:
- Nie ma sprawiedliwości na świecie... Popatrz, ty masz futerko, ja mam futerko... ty masz cztery łapki, ja mam cztery łapki... ty masz ogonek, ja mam ogonek... ja mam dwa sterczące ząbki z przodu i ty też... a to ciebie wszyscy głaszczą i kochają, a na mnie polują, sypią trutki i nasyłają koty...
- Bo ty szczurku, masz public relations do d...



Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa.
Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu.
Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.



Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.


:lol: :lanie: :impra2:

Prawie emeryt - Wto 14 Cze, 2005
Temat postu: Pomyłka?
Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusię.
- Tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem.
Po dłuższej chwili milczenia:
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka!
- Nieprawda! Mam i jest teraz z mamusią w sypialni!
- Ok, no cóż... posłuchaj uważnie, chcę żebyś coś dla mnie zrobiła. Dobrze?
- Dobrze, tatusiu.
- To idź na górę do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że tata właśnie parkuję przed domem...
Kilka minut później :
- Już zrobiłam.
- I co się stało ?
- Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- On tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
Baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- Hm mmm, basen mówisz ? A czy to numer 555-43-56?


Po dobrej imprezce wracają trzy podpite koleżanki, w pewnym momencie zachciało im się sikać a ze na ulicy był duży ruch i przechodziły obok cmentarza zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły jedna tu, druga tam i sikają nagle zrywa się wichura, burza pioruny, więc wystraszone uciekają przez cmentarz, krzaki, płot i do domów. Następnego dnia ich mężowie spotykają się przy piwku, po paru mocnych jeden zaczyna:
- Znamy się już długo to powiem wam chłopaki że wydaje mi się że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita a na dodatek w podartych rajstopach.
Drugi mówi:
- Eeee, to nic moja chyba też mnie zdradza, mało że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!
Trzeci mówi:
- Panowie to wszystko nic: moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!

Keram - Wto 21 Cze, 2005

Przy skrzyzowaniu siedzi na koniu Straznik Miejski. Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku maly chlopiec. Straznik wola go do siebie.
- E, maly chodz no tu.
Chlopczyk podjezdza, a straznik pyta.
- Swiety Mikolaj przyniósl ci ten rower?
- Tak.- Odpowiada chlopczyk.
- To napisz mu, zeby w tym roku przyniósl ci lampke do tego roweru.
I zadowolony z siebie ukaral mlodego mandatem za 50 zlotych.
- A pan to od Mikolaja dostal tego konika? - pyta dziecko.
- Tak. - Odpowiada Straznik Miejski.
- To niech pan napisze Mikolajowi w tym roku, zeby kutasa montowal konikowi miedzy nogami, a nie na grzbiecie.

Keram - Wto 21 Cze, 2005

Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajowych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na kimś zupełnie obcym. Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony..

Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim

- "ty ch...u!",

po czym rozłączyłem się.

Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne

- "ty ch...u!"

Od razu robiło mi się lepiej...

Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem:
- "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".
- "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę.

Zadzwoniłem do niego ponownie:
- "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym ch...em!".

Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchnał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka" na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.

- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."

Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty ch...u! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki.
- Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął.
- Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś,ale chciałbym cię dostać w swoje ręce!
Gnoju pie...lony! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci roz...bię ten oblany ryj!

- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu! Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza. - Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci prz.....rdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, ku...ino, będe! W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...

Mówię wam prawdziwa rozkosz!!!

///Rozkosz nie rozkosz ale nie chce mi sie poprawiac wulgaryzmow, ktore jak mowi regulamin ... Dostajesz upomnienie za lamanie regulaminu. HaKaT///

ŚWIĘTY - Sro 22 Cze, 2005

Mąż wyjechał w delegację, a żona postanowiła zrobić mu niespodziankę i kupiła nowiutką szfę do ich wspólnej sypialni.
Przyjechała ekipa, zmontowała szafę. Po jakimś czasieo bok domu przejeżdżał tramwaj i szfa się złożyła.
Zdesperowana kobieta dzwoni do firmy i tłumaczy co się stało. Przyjeżdża ekipa montuje szafę i dzieje się tak kilka razy. Przy kolejnym razie kierownik ekipy monterskiej mówi:
- Wie pani co, muszę wejść do szafy i zobaczyć od środka co się dzieje.
Wchodzi do szafy. W tym momencie wraca mąż i wchodząc do sypialni krzyczy z zachwytem:
- Kochanie cóż za wspaniała szafa. I otwiera drzwi od szafy, a gość ze środka:
- Wal pan w ryj, bo i tak nie uwierzysz, że na tramwaj czekam. :box:

Keram - Sro 22 Cze, 2005

Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia (metoda praktyczna).
Najpierw trzeba znaleźć niedźwiedzia, podejść do niego po cichutku i
kopnąć go w jaja. Oczywiście z całej siły.
Następnie spierdalamy.
I teraz:
- jeśli spierdalamy a niedźwiedź nie goni nas to jest to mis pluszowy
- jeśli spierdalamy na drzewo a niedźwiedź wchodzi za nami to jest to
niedźwiedź brunatny.
- jeśli spierdalamy na drzewo a niedźwiedź zaczyna nim trząść tak, ze
spadamy w jego łapska, to jest to niedźwiedź Grizzly
- jeśli spierdalamy na drzewo a niedźwiedź wspina się za nami i wpieprza
liście to jest to miś koala
- jeśli spierdalamy i nigdzie nie ma drzew to jest to niedźwiedź polarny...
A jak spierdalamy, a niedźwiedź zaczyna płakać, to jest to mis
Colargol - największa p***a wśród niedźwiedzi

plut. pchor. rez - Czw 23 Cze, 2005

WiadomośćKultura firmy
Umiesc 5 szympansów w jednym pokoju. Zawieś banana przy suficie i ustaw drabinę pozwalającą dotrzeć do banana. Upewnij sie ze nie ma innego sposobu by schwytać banana. Zainstaluj system , który bedzie mial za zadanie wylac lodowata wode w
calym pomieszczeniu (oczywiscie przez sufit) jak tylko ktorys z szympansow zacznie wchodzic po drabinie. Szympansy szybko się nauczą , że nie należy wdrapywać się na drabinę.
Po jakims czasie wylacz system "polewania lodowatą wodą". Teraz wymień jednego z szympansów na nowego. Ten ostatni wejdzie po drabinie i nie wiedząc czemu dostanie wpier.... od innych.
Zastąp jeszcze jednego ze starych szympansów nowym.Ten tez dostanie wpier..... i to szympans nr 6 (ten, który byl przed nim
wprowadzony) bedzie bil najmocniej.
Kontynuuj wymiane starych szympansow na nowych az beda sami nowi. Zauwazysz ze zaden z nich nie bedzie sie staral wchodzic na drabine, a jezeli trafi sie jeden ktory o tym chocby pomysli to napewno dostanie wpier.... od pozostalych. Najgorsze jest to ze zaden z nich nie wie dlaczego.

Tak tez rodzi sie funkcjonowanie i kultura firmy. Teraz wiesz jaki jest proces, dlaczego przyśpiesza się wymianę "dinozaurow" na "mlodych", dlaczego nie dostaniesz banana, i dlaczego twoj wspolpracownik staje się twoim najgorszym wrogiem!

Ten zabawny a zarazem prawdziwy tekst zamieszczono w Gazecie Wyb

Keram - Czw 23 Cze, 2005

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom opowiedzieć rodzice...
Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną - tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwere, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawajta ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje z giwerki ! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się kulki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zajebał z buta i uciekł...
W klasie konsternacja. Pani, mimo valium - w spazmach, pyta się :
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał ?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se popije

Deron - Czw 23 Cze, 2005

W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża.
Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża.
Na pierwszym piętrze wisi tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę" - To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej.
Na drugim piętrze był napis: "Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała - ale wyżej, to musi być już zajebiście.
Na czwartym piętrze można było przeczytać: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze stało: "Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku" - No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?!
Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała: "Na tym nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom, za cholerę nie można dogodzić..."



:viktoria: :mrgreen: :gent:

Deron - Nie 26 Cze, 2005

Był sobie Szybki Bill, który nie na darmo nazywał się szybki. Pewnego razu gdy "kochał" się z pewną mężatką rozległo się pukanie do drzwi.
— To pewnie mój mąż! Wyjdź przez okno!
Bill wyszedł przez okno. Kobieta otwiera drzwi, a w drzwiach stoi Bill, który zapomniał butów.

Pewnego razu na dyskotece, gdy Bill tańczył z pewną dziewczyną.
— Rozszerz nogi — mówi Bill.
— A co chcesz wsadzić?
— Nie wyciągnąć.


Podróżując gdzieś w Polsce małżeństwo miało wypadek. Po tym fakcie, wznosząc się ku niebu gawędzą:
— Niepotrzebnie zacząłeś hamować na śliskiej drodze!
— Zacząłem hamować, gdy złapałaś za kierownicę!
— Złapałam za kierownicę, jak cię zaczęło rzucać!
— Zaczęło mnie rzucać, kiedy pociągnęłaś za ręczny hamulec!
— Pociągnęłam za ręczny, jak krzyknąłeś "RANY BOSKIE"!
— Krzyknąłem kiedy zepchnęłaś mi nogę z gazu!
— Zepchnęłam, bo nie chciałeś mnie posłuchać!
— Nie chciałem, bo mi radziłaś prowadzić kozę na sznurku zamiast samochodu!
— Radziłam ci to, bo jechałeś jak wariat!
— Jechałem tak, żeby uciec przed fiatem, którego zwymyślałaś przy wyprzedzaniu!
— Zrobiłam to, bo patrzył się na mnie i stukał się w czoło!
— Stukał się, bo wystawiłaś przez okno prawą rękę jakbyś chciała skręcać w lewo!
— Wystawiłam rękę żeby ci pokazać, w które drzewo rąbniemy, jak będziesz tak dalej prowadził!
— Ale w końcu rąbnęliśmy w inne.
— Oczywiście, ty zawsze mi robisz na złość!



Kiedyś w parku chłopak "kochał" się z dziewczyną. Nagle zachciało mu się "sikać", ale ponieważ w pobliżu stała tabliczka z napisem: "UWAGA TU GRASUJE SZYBKI BILL". Aby Bill nie ukradł mu dziewczyny postanowił w miejsce gdzie miał swojego członka wsadzić palec. I wsadził palec w dupę Szybkiego Bill'a.

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
— Panie doktorze proszę mnie okastrować. Na to lekarz ze zdumieniem pyta pacjenta:
— Dlaczego?
— Niech pan nie wnika, ale robi co swoje.
Doktor nic nie mówiąc bierze się do dzieła, ale po skończonym zabiegu pyta się ponownie pacjenta:
— Już tak przez ciekawość pytam się pana: Dlaczego pan to zrobił?
— No bo wie pan, moja żona to Żydówka.
— No tak, ale przecież oni się obrzezują.
— No właśnie, a jak ja powiedziałem?

Młode małżeństwo spaceruje po parku. Patrzą na dwa pływające i czulące się do siebie łabędzie.
— Zosiu, a może byśmy zrobili to samo co one?
— Władek ty chyba oszalałeś! Dla twojej przyjemności nie będę tyłka w wodzie moczyć.

Święty Mikołaj w zakładzie karnym pyta przed wręczeniem prezentu:
— Człowieku, daj mi cynk, czy byłeś git przez cały rok!?!

Amerykanie skonstruowali aparat do oglądania marzeń. Rozpoczęli próby. Najpierw podłączyli Francuza. Na ekranie pojawił się piękny dom, nagie dziewczyny na brzegu basenu, strumienie szampana. Potem podłączyli Niemca. Wysprzątany dom, żona krzątająca się w kuchni, Niemiec siedzi przed telewizorem z kuflem piwa w ręku. Podłączyli Rosjanina. Patrzą — nic, czarny ekran. Regulują — nic! W końcu wpadli na pomysł, że Rosjanin lubi wypić. Przynieśli wódki, nalali szklankę, wypił, patrzą — nic! Nalali drugą — nic! Zrezygnowani, machnęli ręką, zostawili mu resztę wódki i odeszli. Rosjanin dopił butelkę do dna i nagle, w dolnym rogu ekranu pojawił się maleńki, zielony punkcik. Ucieszyli się i rzucili się do powiększania. Powiększają, powiększają, powiększają, aż w końcu z ekranu wyłonił się maluteńki korniszonek.

Wyjątkowo gapowaty spadochroniarz pyta przed skokiem instruktora:
— A co zrobić, jeśli się spadochron nie otworzy?
— Pociągniesz za tę drugą rączkę!
— A jeśli i to zawiedzie?
— To wrócisz do samolotu, by wymienić spadochron...

Był sobie facet, który miał motor. A ponieważ, bardzo lubił swój motor to smarował go wazeliną, żeby mu nie zardzewiał podczas deszczu. I pewnego razu spotkał dziewczynę marzeń, on ją pokochał, ona jego jak to w bajkach bywa. I pewnego dnia ona zaprosiła go do siebie na obiad. Przed wejściem do jadalni uprzedziła go:
— U nas w domu jest taka tradycja, że kto się pierwszy odezwie po obiedzie zmywa naczynia, ta tradycja obowiązuje również gości. Tak więc pamiętaj. No więc zaczęli jeść, zjedli, siedzą i patrzą po sobie.
— Mmmm, pycha obiad trzeba by było podziękować, no ale nie będę przecież zmywał — myśli chłopak.
— Zabrałabym go już do pokoju, ale nie mogę nic powiedzieć, bo będę musiała zmywać — myśli dziewczyna.
— Trzeba by już wstać, ale napracowałam się dzisiaj i nie chce mi się zmywać — myśli matka.
— Nic nie robiłem przez cały dzień to i zmywać nie będę — myśli ojciec.
Mija pół godziny. Chłopakowi się znudziło, wziął dziewczynę posadził na stole, podniósł jej spódnicę, spuścił spodnie i użył sobie. Siada i myśli:
— Uch, leżało mi to już od dwóch dni, trzeba by jej coś powiedzieć, bo to jakoś głupio, ale przecież zmywać nie będę.
— Było ekstra trzeba by mu podziękować, ale to zmywanie... — myśli dziewczyna.
— Nie miałam tego od 6 lat, trzeba by coś staremu powiedzieć, ale nie teraz, bo zmywać nie będę — myśli matka.
— A to gnój, moją córkę przeruchał, a ja przez to zmywanie nic nie mogę powiedzieć — myśli ojciec.
Mija następne pół godziny. Chłopak wziął mamusię na stół i powtórzył numer. Siada i myśli:
— Ale się spodliłem. Tu taka lacha, a ja jej matkę. Musiałbym się wytłumaczyć, ale...
— Świnia, najpierw ja, potem moja matka. Musiałabym mu coś powiedzieć, ale... — myśli dziewczyna.
— Ehhhh! Jak dobrze, jak mu podziękować, jak nic nie można powiedzieć — myśli matka.
— Moja córka, moja żona na moim stole, a ja nic nie mogę temu draniowi powiedzieć — myśli ojciec z pianą na ustach.
Nagle zerwał się deszcz. Chłopak wstaje od stołu, podchodzi do okna i patrzy jak jego motor moknie.
— He, he, dobrze, że go wysmarowałem wazeliną — myśli. Jak przestanie padać to muszę go znowu posmarować. I zaczyna szuka po kieszeniach puszki, i stwierdza, że zapomniał jej w domu. No trudno, zmyje te naczynia — myśli i pyta:
— Czy ktoś ma wazelinę?
Na co ojciec zrywa się i biegnie do kuchni:
— TO JA JUŻ POZMYWAM!

Stary żyd umiera i pragnie zapisać cały majątek swojemu synowi. Wzywa go do siebie i mówi:
— Zapisuję tobie cały mój majątek, ale przysięgnij mi że będziesz żył zgodnie zasadami naszej starej wiary. Przysięgnij że nie odstąpisz od Boga.
— Oczywiście tatę. Obiecuję ci.
No i żyd umarł. Syn odziedziczył wszystko i... od razu hulaj dusza. Wychrzcił się (może przechrzcił?), kobiety wino, śpiew i WIEPRZOWINA! Stary Icek patrzy na to wszystko z nieba i lamentuje.
— Ja mu wszystko zapisałem, zaufałem a on co?
Postanowił wreszcie że musi zasięgnąć rady u samego Pana Boga. Odnalazł go w niebie i pyta.
— Panie Boże. Ja wszystko zapisałem w testamencie mojemu synowi, a on prowadzi hulaszcze życie i nawet Ciebie Boże się nie boi.
— Ty się nie martw Icek — odpowiada Pan Bóg. — Ja też miałem kłopoty z testamentem, ale załatwiłem sprawę.
— Ale jak?
— Napisałem nowy!



:viktoria: :mrgreen: :gent:

GRYZLI - Pon 27 Cze, 2005

Kontrola Sanepidu na stołówce:
- A to zielone i to czerwone to co to niby jest?! - pyta inspektor
- To zielone jest mataforą - trudne słowo - wędlin z Constaru, a to czerwone jest alegorią - jeszze trudniejsze słowo - sosów do poraw Konrra...
---------------------------------------------------------------------
Jedzie trzech Arabów samochodem. Jeden z nich się odzywa:
- Wysadź mnie przy ambasadzie.
--------------------------------------------------------------------
Zbliżają się urodziny kolegi celnika - dwaj jego kumple sie zastanawiaja nad prezentem:
- Może 50-calowego plaskiego Soniaka + kino domowe?
- Eeee, juz ma takich kilka, nawet w kuchni i garażu...
- To może Merolka S-ke albo Beemke 7!???
- Bez sensu! Jego żona i dzieciaki jeżdzż takimi juz od dawna!
- No to w takim razie... Wiem! Zostawmy go samego na zmianie w dniu urodzin!
- Nooooo, K**** - bez przesady!!!
-----------------------------------------------------------------
Przychodzi facet do lekarza i poddaje się badaniu. Okazuje się być chorym...
- Szanowny panie, pańska dolegliwość będzie bardzo trudna w leczeniu - powiada medyk - Szkoda, że nie zgłosił się pan do mnie przed dwudziestoma laty.
- Nie pamięta mnie pan, panie doktorze, ale byłem u pana przed dwudziestoma laty.
- Niemożliwe!
- Obaj jeszcze byliśmy w wojsku. Powiedział mi pan wtedy: "Wypierdalaj j***ny kocie - symulancie, bo to się źle dla Ciebie skończy!".
- Mówiłem o smutnym końcu, wiec jak pan pamieta, nie lekceważyłem choroby...
---------------------------------------------------------------------
Trzech geyów :lol: :lol: :lol: :lol: rozmawialo o ulubionym sporcie.
- Wiecie - mowi pierwszy - ja to najbardziej lubie zapasy.
Dwaj silni mezczyzni spleceni w smiertelnym uscisku... I te wspaniale spocone,naprezone ciala... Napiete posladki... Echhhhh...
Dwaj pozostali pokiwali ze zrozumieniem glowami
- A ja - mowi drugi - to chyba wole plywanie. Wspaniali, prawie nadzy, mlodzi mezczyzni. Delikatnie zarysowanie miesnie, szerokie klatki piersiowe i waskie biodra... echhhh... i ten moment jak pochylaja sie przed samym skokiem, ach ja bym tak wtedy...
Dwaj pozostali pokiwali ze zrozumieniem glowami.
A wiecie - mowi trzeci - ja to wole pilke nozna...[Dwaj pozostali lekko zdziwieni.]

- No bo wyobrazcie sobie: Mistrzostwa Swiata. Decydujacy finalowy mecz. Przegrywamy jeden do zera. Ostatnia minuta. Biegne sam z pilka.Mijam pierwszego obronce. Wielotysieczny tlum na trybunach wiwatuje i wreszczy z radosci! Mijam drugiego obronce. Zostaje sam na sam z bramkarzem. Wykonuje doskonaly zwod, mijam bramkarza i jestem sam na sam z bramka! Tlum zrywa sie ze swoich miejsc. Strzelam i... pilka przelatuje tuz nad poprzeczka. Na trybunach szal. Wszyscy wrzeszcza: "Ch** ci w dupe!!! Ch** ci w dupe!!!" A ja padam na murawe, zamykam oczy i maaaarzee...

Keram - Pon 27 Cze, 2005

Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi:
- Hrabio, może podam obiad ?
- Bez sensu...
- To może hrabio pójdziemy na spacer ?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę ?
- Dobra, niech będzie...
- Hrabio, co to jest: owłosione i wchodzi do dziury?
- ch**j
- A nie, bo mysz!!!
- Mysz? W cipie? Bez sensu...

ŚWIĘTY - Czw 30 Cze, 2005

Dwóch homo wybrało się rejsem nocnym w podróż lotniczą. Kiedy zapadł zmrok jeden do drugiego mówi:
- A może byśmy pofiglowali.
- Coś ty ludzie w samolocie, będą patrzeć itd.
- To wstań i zapytaj czy ktoś ma gazetę, jeżeli nikt nie odpowie tzn. wszyscy śpią.
Ten tak zrobił i nikt nie odpowiedział, a oni całą noc baraszkowali trnując kamasutrę
Po wylądowaniu stewaresa sprawdza samolot i dochodzi do ostatniego miejsca, a tam ohafowany facet.
- Nie mógł pan do torebki.
- Zrobiłem do torebki.
- To nie mógł pan poprosić kogoś o drugą.
- Proszę Pani, jeden poprosił o gazetę to go całą noc pier.....li. :aniol2:

GRYZLI - Czw 30 Cze, 2005

zając i miś


Kupił zając fortepian, a że mizerota z niego, wpadł na pomysł, że mu miś pomoże. Poszedł więc do i misia i mówi.

z-misiuuu, pomóż mi, kupiłem se fajowski fortepian ale nie dam rady go wnieść, a wiesz że wysoko mieszkam.
m-odczep się nie mam czasu
z-oj misiu za każde piętro kupię ci piwo!
m-hm.......eetam piwo, nie

zając podumał chwilę i przypomniał sobie , że miś jest miłośnikiem wszelkich dowcipów.

z-misiu, za kazde piętro będzie piwko i super kawał ci opowiem
m-hmmmm.......niech ci będzie , ale wiesz, to jest siódme piętro , to i piw i kawałów ma być siedem !
z-ok misiu.

zając pędem pokicał do sklepu po browce, sam jeszcze ku pokrzepieniu wychylił dwa na poczekaniu i lekko zamroczony przybiegł do misia

z-masz tu misiu browarki , strzelmy sobie po jednym na dobry początek i wnosimy!
m-hehe, dobry z ciebie kumpel zajączku, hehe

wnoszą , pierwsze piętro za nimi, zając dźwiga raczej siatkę z piwami , na misiu zaś spoczywa ciężar fortepianu.

m-zającu opowiadaj kawał , tylko ma być dobry i taki co go jeszcze nie słyszałem, mam się z niego tak śmiać az boki pozrywam , a jeszcze lepiej jak popuszczę w gacie ze śmiechu.
z-ma się rozumieć misiu!

wnoszą , drugie piętro za nimi, tak więc miś wychyla butelekę piwa i słucha kolejnego kawału.

wnoszą , trzecie piętro za nimi, tak więc miś wychyla butelekę piwa i słucha kolejnego kawału. Miś jest już lekko zmęczony.

wnoszą , czwarte piętro za nimi, tak więc miś wychyla butelekę piwa i słucha kolejnego kawału. Miś jest już dość zmęczony.

wnoszą , piąte piętro za nimi, tak więc miś wychyla butelekę piwa i słucha kolejnego kawału. Miś jest już mocno zmęczony.

wnoszą , szóste piętro za nimi, tak więc miś wychyla ledwie butelekę piwa i słucha kolejnego kawału. Miś jest już skrajnie wyczerpany, ledwie bełkocze do zająca.

m-zając, ty mi teraz opowiedz taki kawał co by mnie postawił na nogi, inaczej nie dam rady!!!

Zajć kombinuje , ale przypomniał sobie super extra kawał, opowiedział i poskutkowało. Miś ledwie wstał, dzwignął fortepian i wlecze się schodek po schodku, schodek po schodku, schodek.............jest siódme piętro!!! Miś padł na pysk i ostatkiem sił próbuje coś wybełkotać.

m-bleee,.....hyppp,.....łojjjj,.........uffffffff.

na to zając

z-kurde misiu, ja ci teraz opowiem taki kawał , że ty się zeszczasz, zesraszasz, zżygasz no i jeszce nie wiem co zrobisz!!!!!!!!!!!!!!!!!
m-taaaak???
z-tak misiu, to nie ta klatka.
-------------------------------------
Przychodzi facet do kiosku ruchu i prosi o fajki. Ekspedientka mu podaje, a facet czyta: palenie tytoniu powoduje imptencję!
Facet sie zastanowił i oddaje fajki mówiąc: niech mi pani da te z rakiem

Keram - Czw 30 Cze, 2005

Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina
- O k***a jego mać.
Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:
- Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje żebyś przeklinała jak szewc.
A ona:
- Siadaj koło mnie to Ci powiem dlaczego.
Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha.
Chłopak zaczął przeklinać:
- Do "ptaka" wafla! Niech to k..as pogryzie!
Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka żeby nie
przeklinał, bo to nieładnie i niekulturalnie on na to:
- Niech babcia usiądzie przy mnie to powiem babci.
Babcia usiadła i chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:
- O w pizdę! Spierdolona dola.
Usłyszał to dziadek, który przechodził obok i mówi do babci:
- Wstydziła by się babcia taki przykład młodym dawać.
A ona na to, aby dziadek usiadł obok niej to mu powie dlaczego.
Dziadek usiadł a babcia mówi:
"Ta ławka jest świeżo malowana...........".

choo - Pią 01 Lip, 2005

Idzie sobie Krysztof Ibisz ulicą, nagle podchodzi do niego jakiś koleś i mówi:
- Panie Krzysztofie, jestem Pana największym fanem, mógłbym prosić o autograf?
Krzysiu mile połechtany podpisał się fanowi na kartce, ale chłop stoi dalej i widać, że coś by jeszcze chciał. No i wreszcie pyta:
- A czy mógłbym Panu zrobić laskę?
Krzysiu myśli, czemu nie? Rozglądnął się, weszli do bramy, Ibisz rozpiął rozporek, fan uklęknął i jedzie... Mija kilkanaście sekund, nagle fan zaczyna wydawać z siebie dziwny odgłos:
- mmmmmmmm.....
Krzysiu speszony pyta:
- Co się dzieje, coś Ci nie smakuje?
- A nie, nie. Wszystko ok- odpowiada fan. No i ciągnie dalej. za 15 sekund znowu:
- mmmmmmmmm....
- Krzysiu znowu się speszył, biedactwo i znowu pyta z troską, czy wszystko ok? Fan znowu odpowiada, że jak najbardziej. Mija kolejna chwila i wreszcie fan:
- mmmmmmmmmamy Cię!!!

Deron - Nie 03 Lip, 2005

Jedzie facet BMW i złapał gumę. Zatrzymał się na poboczu i zmienia koło. Podjeżdża mercedes wysiada gościu i się pyta:
- Co pan robi?
- Odkręcam koło - odpowiada facet.
Ten z mercedesa bierze kamień wali w szybę i mówi:
-To ja wezmę radio.


Po bibce z ostrym popijaniem i "baletami" facet budzi się nad ranem w obcym łóżku. Obok niego śpi paskudnie chrapiąc obrzydliwe grube babsko. Facet ostrożnie podnosi kołdrę i zamiera z obrzydzenia: wszystko ubabrane krwią... Rad nierad facet wstaje i wlecze się do łazienki. Zapala światło staje przed lustrem i z przerażeniem dostrzega wystający mu z ust zaklinowany między zębami sznureczek. "O Boże" mamroce facet niewyraźnie "zechciej tylko sprawić żeby to była herbata ekspresowa!"

Idzie baca do sklepu mięsnego i pyta:
- Cy jest kiełbasa ????
- Jest. Beskidzka.
- Bez cego ????


Samolot zbliza sie do Tajlandii i podchodzi do ladowania.
Z glosnikow slychac glos stewardesy:
- Ostrzegamy panstwa, ze polowa ludnosci Tajlandii ma HIV,
a druga polowa - gruzlice.
- Co ona powiedziala? - pyta sie wnuczka przygluchawy dziadek.
- Zeby dupczyc tylko te, ktore kaszla!


Policjant zatrzymuje samochód na autostradzie. Okno uchyla roztrzesiona
blondynka.
- Co pani wyprawia? Jezdzi pani od prawej do lewej krawedzi jezdni jak
pijana!
- Panie wladzo - cos strasznego, tak sie; przerazilam! Jade; sobie
spokojnie,
az. tu nagle przede mna; drzewo! No balam sie; potwornie, ze w nie uderze;,
wiec
skrecilam gwaltownie w prawo. A tam kolejne drzewo na wprost a ja na nie
jade;! Wiec skrecilam jeszcze mocniej w lewo, a tam kolejne drzewo, wiec
znowu skrecilam, zeby nie uderzyc'...
Policjant zaglada do samochodu i mówi:
- Spokojnie, prosze; pani. To tylko choinka zapachowa

Umarl banknot 200 zlotowy. Przychodzi do nieba i Bóg, w swej
wielkiej dobroci mówi mu:
- Do piekla!
Zasmucony banknot udaje sie do kotla
piekielnego, z którego widzi, jakby bylo wspaniale w niebie... Umarl
banknot 100 zlotowy. Pan Bóg znów go do piekla wysyla. Umarl banknot
50 zlotowy. I znów do piekla. Podobnie z dwudziestozlotowym i
dziesieciozlotowym. Umarla pieciozlotówka, ale i ona trafila do
piekla, tak jak i dwuzlotówka, i zlotówka. Gdy przed Panem Bogiem
stanela piecdziesieciogroszówka, ten uradowany wzial ja do siebie i
po prawicy posadzil. Inne nominaly zaczely krzyczec:
- Dlaczego on jest z toba Panie, a my nie?
A Pan Bóg popatrzyl na nich i zapytal:
-A kiedy ja was ostatni raz w kosciele widzialem?



Wiezienie, przychodzi nowy (N) . Maly chudy, niepozorny, cienki
glosik. Do celi przychodzi jeden ze starych (S), wielki, zarosniety, glos
gruby i zachrypniety.

S: Nowy jestes ?
N: Tak.
S: No to zabawimy sie w dom...
N: Ale nie, nie, nie.....
S: Bawimy sie !
N: Nie, nie.....
S: BAWIMY !!!!!
N: No dobra ....
S: Czym chcesz byc: tatusiem, czy mamusia ?
N: No, tego, wole byc tatusiem....
S: Dobra. To teraz tatus mamusi zrobi laske...

:lol: :viktoria: :mrgreen: :gent:

GRYZLI - Nie 03 Lip, 2005

Przychodzi facet do psychiatry i mówi:
- Panie doktorze, ostatnio śnią mi się bohaterowie "Gwiezdnych wojen".
- A kiedy to się zaczęło?
- "Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce..."
---------------------------------------
Zając biega bez wytchnienia po dżungli. Nagle zauważa żyrafę, która
kręci dżointa. Zając zatrzymuje się i mówi do żyrafy:
- Żyrafo, moja droga przyjaciółko, nie pal tego świństwa. Pobiegaj
raczej ze mną dla utrzymania dobrej formy. Żyrafa zastanawia się,
zawstydzona rzuca dżointa i zaczyna biegać z zającem. Biegną razem i
spotykają słonia, który przymierza się do wciągnięcia koki. Zając
podbiega do słonia i przejęty prosi:
- Drogi słoniu, nie zażywaj kokainy, to trucizna. Raczej pobiegaj z
nami dla zdrowia. Słoń rozsądnie wyrzuca lusterko i towar, po czym
podąża biegiem za zającem i żyrafą. Nagle na drodze zwierzaki
spotykają lwa, który przymierza się do wstrzyknięcia sobie pokaźnej
działki heroiny. Przejęty zając:
- Lwie, przyjacielu, nie wkłuwaj się więcej. To śmierć... Pobiegaj z
nami, a zobaczysz że to dobrze ci zrobi.
Lew powoli podchodzi do zająca i bez namysłu daje mu po pysku i to tak
mocno, ze zając nakrywa się łapami. Reszta zwierząt, zaszokowana,
buntuje się przeciwko postępkowi lwa:
- Dlaczego to zrobiłeś? Zając chce tylko nam pomoc...
A lew odpowiada:
- Ten mały skur..syn ciągle zmusza mnie do wariackiego biegania za
każdym razem kiedy się nawciąga amfy.
-------------------------------------------------
Mówi dres do dresa:
- znasz Mozarta, Bethovena, albo Bacha??
- Nie, a co?? Podpadli ci?
- Nie, ale fajne dzwonki ukladaja do komórek
:mrgreen: :mrgreen:

choo - Pon 04 Lip, 2005

Pewien gość poszedł sobie po pracy z kolegami na piwko, no i jak to zazwyczaj bywa, posiadówka "trochę" się przedłużyła i skoczyło się na kompletnej nieświadomce. Budzi się rano w swoim łóżku, kompletnie nic nie pamiętając i oczywiście przygotowywuje się na wielką domową awanturę. Tymczasem na stoliku przy łóżku leży kartka od żony:
"Kochanie, masz zmrożone piwko w lodówce, ja poszłam do lekarza, żeby załatwić Ci L4 do pracy, bo nie chciałam Cię budzić, tak słodko spałeś. Bardzo Cię kocham". Gość podrapał się po głowie i woła syna:
- Ty, słuchaj, co się wczoraj działo w nocy?
- No nic, Tato. Wróciłeś nieprzytomny o 4tej nad ranem, zwymiotowałeś przed drzwiami, później jak ściągałes buty to się wywróciłeś w przedpokoju i przewróciłeś tę szafkę, tak że lustro się rozbiło. Później mamusia przyszła, zawlokła Cię do łóżka, ale jak Cię zaczęła rozbierać, to nagle ją odepchnąłeś i wrzasnąłeś "sp...laj ty stara ku..o, ja mam żonę"

Keram - Pon 04 Lip, 2005

Spotykają się dwaj sąsiedzi na ulicy.
- Czy uprawiał sąsiad seks we troje? - pyta jeden.
- Jeszcze nie - odpowiada zapytany.
- A chce sąsiad?
- Oczywiście!
- To biegnij pan szybciutko do domu.

Prawie emeryt - Wto 05 Lip, 2005
Temat postu: Kobitki
W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża. Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogla zejsć niżej, chyba, że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża.
Na pierwszym pietrze wisi tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę" - To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej.
Na drugim piętrze był napis:
"Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci" - Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni" - No, coraz lepiej - pomyślała - ale wyżej, to musi być już zaje
... autobiip
.
Na czwartym piętrze można było przeczytać:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych" - Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze stało:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku" - No niesamowite wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?!
Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała:
"Na tym nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom, nie można dogodzić..."

NieRob - Wto 05 Lip, 2005

Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna.
- Zobacz, w oknie jest duch! - krzyczy pasażer.
Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Czego chcesz?
- Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna.
Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do kierowcy zamykając ze strachem okno:
- Przyspiesz!
Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia się ta sama twarz.
- To znowu on! - krzyczy pasażer. Otwiera okno i drżąc ze strachu pyta:
- Tak?
- Macie ognia? - dopytuje się stary mężczyzna.
Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i krzyczy:
- Przyspiesz jeszcze!
Kierowca wciska gaz do podłogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego samego starego mężczyzny. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:
- Co znowu?
- Może pomóc wam wyjechać z tego błota?


Po dobrej imprezce wracają trzy podpite koleżanki, w pewnym momencie zachciało im się sikać a ze na ulicy był duży ruch i przechodziły obok cmentarza zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły jedna tu, druga tam i sikają nagle zrywa się wichura, burza pioruny, więc wystraszone uciekają przez cmentarz, krzaki, płot i do domów. Następnego dnia ich mężowie spotykają się przy piwku, po paru mocnych jeden zaczyna:
- Znamy się już długo to powiem wam chłopaki że wydaje mi się że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita a na dodatek w podartych rajstopach.
Drugi mówi:
- Eeee, to nic moja chyba też mnie zdradza, mało że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!
Trzeci mówi:
- Panowie to wszystko nic: moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!
------------------------------------------------------
Kochana Mamusiu!

W Unii jest fajnie, niczego tu nie brakuje. Cukier jest po 4 zł za kg,benzyna po 5,50 zł za litr, masło po 4,10 zł za kostkę, chleb po 3,20 zł za bochenek, a paczka papierosów po 12 zł.
Jeśli chodzi o nasz dom, to latem przyjechał pan Helmut z Berlina.
Najpierw postawił piwo, a potem pokazał akt własności z 1937 r. i powiedział, że teraz to jego ziemia i wszystko, co na niej.
Może to i lepiej, i tak nie byłem w stanie płacić podatku katastralnego (Mamusia wie, 2% od wartości nieruchomości rocznie). Za to w przytułku
mamy kolorową telewizję i fajne filmy.
Pracy na razie nie ma, ale mówią, że będzie. Jak dożyję, to za 6 lat będę mógł pracować w Niemczech albo Austrii. W mieście budują nowy urząd. Unia dała trochę grosza. Firma Heńka Kowalskiego startowała w przetargu, ale rozstrzygano go w Brukseli i wygrali Szwedzi. Co prawda inżynierów sprowadzili od siebie, ale Heniek i tak się cieszy, bo uznali jego kwalifikacje i pozwolili nosić cegły. Niech sobie chłop zarobi, bo jego firma już nie wytrzymuje tego zwiększonego VAT-u w budownictwie.
Chciał wysłać syna na studia do Francji, ale nie miał na to pieniędzy.
Córka jednego z ministrów miała więcej szczęścia i dostała unijne stypendium.
Chłopak Henia jest całkiem zdolny, więc zdawał na naszą politechnikę.
Byłby się dostał, gdyby nie konkurencja młodzieży z innych krajów unijnych. W końcu tam uczelnie też są przepełnione. Na razie jest na darmowym stażu w hipermarkecie.
Ostatnio w mieście pojawiło się mnóstwo byłych rolników.
Mówią coś o nierównej konkurencji, niskich dopłatach i limitach produkcyjnych.
Nie wiem o co im chodzi, przecież mieli najwięcej zyskać na integracji.
Do domu naprzeciwko wprowadziło się młode małżeństwo - Tomek i Jacek. To bardzo wrażliwi ludzie, nawet starają się o adopcję. Pani kurator jest bardzo tolerancyjna i świeżo po aborcji, więc mają duże szanse.
Niech Mamusia na razie siedzi na tej Białorusi, bo tu szaleje eutanazja,zwłaszcza, że ubezpieczalnia już o Mamusię pytała.

To tyle, bo idę po zasiłek. Będę go pobierał jeszcze dwa miesiące.

Całuję mocno,

Zdzisiek


P.S. Niech mi Mamusia przyśle kilo szynki, ale takiej ze zwykłego prosiaka, bo te nasze świecą po nocach.
----------------------------------------------------
//Nie piszemy postów pod sobą -wszystkie teksty mogłeś zamieścić w jednym poscie -proszę o tym pamiętać na przyszłość!
Post został zmodyfikowany !
GRYZLI-moderator//

Prawie emeryt - Sro 06 Lip, 2005
Temat postu: Jak brać prysznic
Jak brać prysznic jak kobieta:

1.Zdejmij ubranie i włóż je do pojemników na brudną odzież, segregując na jasne, ciemne i białe oraz do prania ręcznego i w pralce.

2.Idź do łazienki ubrana w długi szlafrok. Jeśli po drodze spotkasz męża,
zakryj dokładnie wszystkie widoczne części ciała i przyśpiesz kroku.

3.Przyjrzyj się w lustrze swojej figurze i wypnij brzuch. Pojęcz, że znowu
utyłaś.

4.Wejdź pod prysznic i przygotuj sobie myjkę do twarzy, myjkę do rąk, myjkę do krocza, szczotkę do pleców, szeroką gąbkę oraz pumeks.

5.Umyj dwukrotnie włosy szamponem grejpfrutowo-ogórkowym z dodatkiem 83 witamin.

6.Wetrzyj we włosy odżywkę grejpfrutowo-ogórkową wzbogaconą naturalnym
olejkiem krokusowym. Zostaw ją na 15 minut.

7.Myj twarz peelingiem z pestek brzoskwini przez 10 minut, aż nabierze
żywego, czerwonego koloru.

8.Umyj resztę ciała żelem do kąpieli Singer Nut i Jaffa Cake.

9.Spłucz odżywkę z włosów, poświęcając na to co najmniej 15 minut, aby mieć pewność, że cała spłynęła.

10.Weź krem i maszynkę do golenia bikini, ale dojdź do wniosku, że lepiej je wywoskować.

11.Nakrzycz na męża, kiedy spuści wodę w toalecie i spadnie ciśnienie wody, tak, że z prysznica popłynie wrzątek.

12.Wyłącz prysznic. Wytrzyj wszystko w kabinie do sucha. Bardziej zabrudzone miejsca przetrzyj specjalnym płynem do kafelków.

13.Wyjdź spod prysznica. Wytrzyj się ręcznikiem wielkości małego państwa afrykańskiego.

14.Zawiń włosy w długi ręcznik, o wyjątkowej chłonności. Sprawdź całe ciało w poszukiwaniu choćby zapowiedzi pryszczy.

15.Wróć do sypialni, ubrana w długi szlafrok i turban z ręcznika.

16.Jeśli dostrzeżesz gdzieś męża, zakryj starannie wszystkie odkryte części ciała i udaj się szybko do sypialni, gdzie spędzisz następne półtorej
godziny na ubieraniu się


Jak brać prysznic jak mężczyzna:

1.Zdejmij ubranie, siedząc na łóżku i zostaw rzeczy rzucone niedbale jedne na drugie.

2.Przejdź nago do łazienki. Jeśli zobaczysz gdzieś żonę, potrząśnij w jej
kierunku przyrodzeniem, wołając: Łuuu, łuuu!

3.Spójrz w lustro i wciągnij brzuch, żeby zobaczyć swoją męską sylwetkę.
Popodziwiaj rozmiary swojego penisa w lustrze, podrap się po jajach i
powąchaj palce.

4.Wejdź pod prysznic.

5.Nie rozglądaj się za myjką lub gąbką, bo ich nie potrzebujesz.

6.Umyj twarz. Umyj się pod pachami.

7.Pośmiej się z tego, jak głośno słychać bąki puszczane w kabinie
prysznicowej.

8.Umyj krocze i jego okolice. Umyj pośladki zostawiając włosy na mydle.

9. Umyj włosy szamponem, ale nie nakładaj odżywki.

10.Za pomocą piany z szamponu zrób sobie irokeza na głowie i odsuń zasłonę, żeby obejrzeć się w lustrze.

11.Nasiusiaj do brodzika, celując w odpływ.

12.Spłucz się i wyjdź spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na kałuże na
podłodze trochę się narozlewało bo dół zasłony znajdował się poza
brodzikiem, gdy brałeś prysznic.

13.Wytrzyj się częściowo.

14.Przyjrzyj się sobie w lustrze, napręż mięśnie i ponownie naciesz się
rozmiarem swojego przyrodzenia.

15.Zostaw odsuniętą zasłonę prysznicową i mokry dywanik łazienkowy na
podłodze.

16.Zostaw w łazience włączone światło i wentylator.

17.Wróć do sypialni z ręcznikiem owiniętym wokół bioder. Jeśli będziesz
mijał żonę, zdejmij ręcznik, chwyć w rękę przyrodzenie, powiedz: "No co
kotku i naprzyj na nią swoimi biodrami"

18.Puść dwukrotnie bąka. Ubierz się we wczorajsze rzeczy.

Keram - Sro 06 Lip, 2005

Po badaniu okulista mówi do faceta:
- Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie.
- A co, wzrok się od tego psuje?
- Nie, wq..rwia pan ludzi w poczekalni.

ŚWIĘTY - Czw 07 Lip, 2005

Szpital, odprawa oddziału, atmosfera gorąca, starzy, młodzi, lekarze, lekarki... Nagle jedna z młodych lekarek zrywa się:
- Panie ordynatorze, ale ja zapomniałam pieczątki.
- Koleżanko! Przychodzi pani do pracy bez najważniejszego narzędzia pracy lekarza?
- Myślałam, że najważniejszym narzędziem pracy doktora jest głowa - burknęła urażona.
Palec ordynatora spoczął na karcie choroby:
- Koleżanko, niech pani podejdzie i pierdolnie tu głową...


Policyjny Volkswagen Transporter zatrzymuje się przy TIRówce. Uchyla się szybka:
- Ile?
Prostytutka:
- Z przodu 100, z tyłu 150.
Na to glosy z głębi radiowozu:
- Dlaczego my z tyłu mamy więcej płacić?!


Stewardessa dostała polecenia od kapitana, by w sposób
dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, ze samolot ma awarie i za kilka chwil się rozbije. Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy maja paszporty?
Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadaja:
- Taaak!!!
- W takim razie niech wszyscy je podniosa i zamachaja do mnie.
Pasażerowie podnosza paszporty w gore i radosnie machaja
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głowa, rolujemy... ciasniutko, ciasniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijaja dokumenty,ciasniutko...
- A teraz niech wszyscy wsadza sobie je głęboko w dupę, żeby zwłoki dało się łatwo zidentyfikować...


Pewien farmer oprowadzał po swoim gospodarstwie potencjalnego nabywcę.
Doszli do pasieki.
- Czemu ta pasieka stoi tak blisko drogi ? Przecież pszczoły mogą użądlić
przechodniów ! - narzeka kupiec.
- Te ule stoją tu od 10 lat i nigdy nic takiego się nie zdarzyło ! -
odpowiada farmer.
Po krótkiej dyskusji postanowili się założyć - zainteresowany rozbierze się
do naga i zostanie przywiązany do rosnącego w pobliżu pasieki drzewa na cały
dzień. Jeżeli do wieczora użądli go pszczoła, dostanie farmę za darmo, w
przeciwnym razie zapłaci podwójną cenę. Wieczorem farmer idzie odwiązać
kupca i z daleka widzi, ze facet jest blady i ledwo co stoi na nogach.
- Cholera, przegrałem chyba zakład - klnie pod nosem farmer, biegnąc do
niego.
- Co się stało, gdzie ugryzła ? - pyta, rozcinając więzy.
- Nigdzie nie ugryzła, to nie to - szepcze cicho potencjalny nabywca - ale
czy to cholerne ciele nie ma matki ?

zbigzol - Sob 09 Lip, 2005
Temat postu: Ja mam też chyba dobry kawał
Dziewczyna pyta się chłopaka:
- ożenisz się ze mną?
- nie.
no to złaź.

Keram - Pon 11 Lip, 2005

Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest :
- Co to znaczy "robić loda" ?
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne" pytanie ( bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku ),
spojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi :
- Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi.
Na to ojciec :
- Jakie brać, ...dawać. Syna przecież mamy.

Charisteas - Wto 12 Lip, 2005

Małżeństwo świętuje piątą rocznicę ślubu.
- Muszę ci kochanie coś wyznać - mówi mąż - jestem daltonistą.
- I ja chciałabym coś wyznać -mówi żona- nie jestem z Rzeszowa, jestem z Mozambiku.


Mała dziewczynka wybrała się z ojcem do fryzjera. Stanęła obok fotela fryzjerskiego, w momencie gdy fryzjer obcinał wlosy tacie. Dziewczynka jadła brzoskwinie. Fryzjer uśmiechnął się i mówi:
- Kochanie, bedziesz miała włosy w swojej brzoskwini.
- Wiem - odpowiada dziewczynka - i urosną mi piersi...


Dwóch harcerzy leży w ciasnym namiocie, ciemno, bo noc.
-Walisz konia? - pyta pierwszy
-Tak. - odpowiada drugi
-To wal swojego...


Na czas wakacji Marek i Jarek zatrudnili się w młynie, a że byli "miastowi" to wszystko było dla nich zupełnie nowe. Pod koniec pierwszego dnia pracy Marek krzyczy:
- Jarek!!! Straciłem mój palec wskazujący!!!
- Jak to się stało???
- Ja tylko dotknąłem tej, dużej, szybkro obracającej się rzeczy, o tej...k***a...następny poszedł...


Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:
- Nerwosol poproszę...
- Co proszę?
- NERWOSOL k***a!!!


Wigilia. Stół zastawiony "jadłem wszelakiem", rodzice śpiewają kolędy, choinka pięknie świeci lampeczkami a dziecko jak to dziecko czeka na prezenty. W końcu dzwonek do drzwi.
- To Święty Mikołaj - radośnie krzyczy mały chłopczyk - Prezenty przyniósł.
Rzuca się do drzwi, otwiera i...
Do mieszkania rzeczywiście wtoczył się Św. Mikołaj, tylko tak napier***ny, że ledwo mógł na nogach ustać. Walnął się na kanapę i powiódł mętnym wzrokiem po biesiadnikach. Chłopczyk jednak nie zrażony tą sytuacją podbiegł do niego, szarpnął go za rękę i powiedział:
- Ja chcę taki duży, czerwony samochód strażacki z syreną.
- Proszszę cieebie kuuurwa barcco - odparł Św. Mikołaj, i podpalił mieszkanie.


Mamo, skąd się wziąłem na tym świecie?
- Znaleźliśmy cię z tatą w kapuście.
- A skąd się moja siostra wzięła?
- Ją znaleźliśmy w ogórkach.
- A braciszek?
- On był w truskawkach.
- To co, tata cię w całym ogrodzie pieprzył?


Wchodzi dres do swojej chałupy. Włącza magnetowid z pornolem. Siada na kanapie i onanizuje się. Za chwilę ciągnie z gwinta jabola i zadowolony krzyczy:
- To lubię, dziwki i szampan!


Papa Carlo bierze kawałek drewna i zaczyna strugać.
- Ooooo... bach... jaki piękny chłopczyk będzie... bach... nazwę go Pinokio...
- Bach... kufa... dziewczyneczka będzie... fak...
- Bach... bez nóżek... bach... pieseczek maleńki będzie... bach...
- Bach... w mordę strugana mać... kaczuszka... bach, bach... breloczek i ch**j z nim!


Na dyskotece chłopak całuje się z dziewczyną, tylko ona co jakiś czas spluwa (jakby się piachu najadła, albo paliła sporty bez filtra). Chłopak w końcu nie wytrzymał i pyta:
-Co ty tak plujesz co chwila?!
Dziewczyna, lekko zawstydzona:
-Aaaaa, bo przed chwilą robiłam laskę Grześkowi... A on walił wcześniej w dupe Bożene.., a ona jadła makowca...


Egzamin przed komisją na studia prawnicze:
Egzaminator: - Dlaczego zdecydował sie Pan studiować na Wydziale Prawa
Student: - Tato, nie wygłupiaj się....

Darek1 - Wto 12 Lip, 2005

Pan młody wchodzi do kościoła i zajmuje swoje miejsce tuż przy ołtarzu. Siedzący za nim drużba zauważa na jego twarzy ogromy uśmiech.
- Co się stało kolego? Wiem, że cieszysz się że zaraz weźmiesz ślub ale wyglądasz taki szczęśliwy i jakiś nawet podniecony...
Pan młody odpowiada:
- Jak tu nie być szczęśliwy...przed chwilą miałem najlepsze obciąganko w życiu, a zrobiła je kobieta, z którą zaraz się żenię.
Po chwili do kościoła wchodzi panna młoda uśmiechnięta i widocznie szczęśliwa.
- O co chodzi? Nie wiedziałam że tak bardzo się cieszysz z tego ślubu - pyta zdziwiona druhna.
- Jak tu się nie cieszyć.... właśnie przed chwilą zrobiłam ostatniego loda w życiu!

* * * * *

Pewien misjonarz, spędził długie lata wśród dzikich w dżungli - uczył ich uprawy ziemi, samodzielności i samowystarczalności. Pewnego dnia przyszedł do niego list, w którym dowiaduje się, że ma wracać do domu. Przypomniał sobie, że zanim wróci, obiecał nauczyć wszystkich w wiosce cywilizowanego języka, tak by mogli porozumieć się z resztą świata. Wziął więc wodza na spacer po lesie; wskazał na drzewo i powiedział:
- To jest drzewo.
Wódz patrzy na drzewo i powoli powtarza:
- Drzewo.
Następnie pokazuje na skałę i mówi:
- To jest skała.
Wódz znowu posłusznie powtarza. Misjonarza ogarnia entuzjazm, że nauka tak łatwo idzie - nagle jednak słyszą obydwaj jakieś szamotanie w zaroślach. Gdy podchodzą, widzą parę z wioski uprawiającą żywiołowo seks. Misjonarz jest zmieszany i nie zastanawiając się, rzuca:
- Eeee... Rower... Jechać na rowerze!
Wódz patrzy chwilę na parę, wyjmuje swoją dmuchawę i zabija oboje. Misjonarz wścieka się - tyle lat wpajania w nich zasad cywilizowanego świata, dobroci dla bliźnich, a tu taki barbarzyński mord - jak wódz mógł ich tak bezlitośnie zabić?
Wódz odpowiada krótko:
- Moja rower.

* * * * *

Gdy Marysia dowiedziała się, że jej dziadek umarł udała się prosto do babci by ją pocieszyć. Babcia opowiedziała jej, że dziadek dostał zawału serca podczas ich poranno-niedzielnego sexu. Słysząc to Marysia bardzo się wzburzyła i tak rzecze do babci:
- Babciu, przecież kiedy para staruszków będących grubo po 90-tce sypia ze sobą i uprawia sex to tylko kusi los. Prędzej czy później musiało się to tak skończyć!
- Moje dziecko, przed wieloma laty, gdy wraz z Twoim świętej pamięci dziadkiem zdaliśmy sobie sprawę z naszego podeszłego wieku odkryliśmy, że najlepsza pora na pieszczoty zaczyna się dokładnie wtedy, gdy dzwony kościelne zaczynają grać. To był bardzo dobry rytm: wolno i przyjemnie, nie za męcząco, na "Ding" włóż, na "Dong" wyjmij...
Tu babcia musiała przerwać, otrzeć łzę po czym kontynuowała:
- ...I gdyby nie ten pie****ny samochód lodziarza ze swoim pojeb**ym sygnałem nie podjechał pod nasz blok to Twój dziadek dalej by żył!

Prawie emeryt - Sro 13 Lip, 2005
Temat postu: Adolfik
Kobieta odwiedza wróżkę, która wpatrując się w kulę, mówi:
- Przez ciebie zginą miliony!
Załamana kobieta, wychodząc, widzi bawiącego się na ulicy chłopczyka, a zza rogu pędzący autobus. W ostatnim momencie odpycha chłopca, a sama ginie pod kołami autobusu.
Do chłopca podchodzi policjant i pyta:
- Jak masz na imię chłopczyku?
- Adolfik

Keram - Czw 14 Lip, 2005

Ojciec opowiada kilkuletniemu synowi o czasach stanu wojennego:
- Widzisz synku, wtedy w sklepach nie było nic oprócz octu.
Dzieciak patrzy na niego z ukosa:
- Eeeee tata, nie mów, że w całym Carrefourze był tylko ocet...

Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz".
- Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...
- Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy.
- Nie po prostu leciałem i srałem...

GRYZLI - Sob 16 Lip, 2005

Wraca rycerz z krucjaty. Tam, wiadomo, same saracenki, grzech znaczy się, a tu patrzy i widzi u podnóży zamku szlachciankę jakąś, która siedzi sobie i haftuje cosik. No i rycerz kombinuje :
Przejadę obok niej galopem, a ona zawoła :
- Rycerzu, rycerzu, jak ty szybko jeździsz!
a on jej odpowie :
- Szybko, nie szybko, ale przelecieć waćpannę to bym przeleciał!
No i przegalopował obok, ale panienka nawet oczu znad robótki nie podniosła. Kombinuje więc dalej :
- Przejdę obok stempikiem, a ona zawoła :
- Rycerzu, jak ty powoli jeździsz!
a on jej odpowie :
- Powoli, nie powoli, ale przelecieć waćpannę to bym przeleciał!
Tak więc przejechał obok niej stępem, ale ona nawet nie spojrzała. Rycerz, zaprawiony w bojach na śmierć i życie, oczywiście nie poddał się i kombinował dalej:
- Już wiem. Przemaluje konia na zielono, a kiedy będę przejeżdżał, ona zawoła :
- Rycerzu, jakiego ty masz zielonego konia!
a on odpowie:
- Zielonego, nie zielonego, ale przelecieć waćpannę, to bym przeleciał!
Przemalował więc konia na zielono, przejeżdża obok panienki, a ona woła:
- Hej, rycerzu, ale byś mnie przeleciał, co?
- Przeleciał, jak przeleciał, ale konia to mam zielonego!
:mrgreen:

Keram - Nie 17 Lip, 2005

Trzy przyjaciółki po powrocie z dwutygodniowych urlopów dzielą się wspomnieniami.
Pierwsza mówi:
- Pierwszego wieczora poznałam jednego urzędnika. Trzynaście dni robił "podchody" no ale czternastego w końcu przespaliśmy się.
Druga:
- A ja poznałam pierwszego wieczora polityka. Przeleciał mnie tej samej nocy a potem przez trzynaście dni chodził za mną i prosił żebym nikomu nic nie mówiła.
Trzecia na to :
- W pierwszy wieczór na dyskotece zatańczyłam ze studentem, poszliśmy potem do mnie zakosztować trochę seksu i kiedy czternastego dnia zlazł ze mnie i otworzył okno to tylko krzyknął o k***a, to tu jest morze ! "

Do sypialni, w momencie zakładania przez tatę prezerwatywy, bezceremonialnie wkracza mały Jasio. Żeby ukryć swój stan, tata szybko kładzie się do łóżka, że niby nic się nie dzieje i tylko szuka czegoś pod łóżkiem.
- Co robisz? - pyta Jasio
- A szukam kota, chyba wlazł pod łóżko - odpowiada tatuś.
- I co, będziesz go ruchał ??!

Darek1 - Pon 18 Lip, 2005

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle słyszy gdzieś za soba szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego sie lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
"Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada do padliny.
Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...". Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy.
"Oj, niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?" Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie. Kazał małpie wsiąśc mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:
"Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta cholera, nie wraca i nie wraca..."

SIVSON - Sro 20 Lip, 2005

Humor z zeszytów :lol: :lol: :lol: :lol:

Rycerze jezdzili konno albo pieszo!

Była plama nie ma bluzki bo ten proszek byl od ruskich

Pani mowi do Marysi:
-Marysiu idz do tablicy !
Marysia na to :
-ale ja mam dziure w spodnicy!
-Marysiu idz do tablicy !
-Ale ja mam dziure w spodnicy!
Pani mowi do Marysi:
-Marysiu chcialbym sie zobaczyc z mama !
-Mama w zalobie!
-A tata jest?
-Tata nie zyje!
-A dziadek?
-Dziadek zagina
-A babcia ?
-Babcia jest!
Na drugi dzien przychodzi babcia no i pani mowi:
-Prosze pani Marysi ma same jedynki !
-Co jakie landrynki!?
-Prosze pani marysia ma same jedynki!
-co jakie landrynki ?
Nauczycielka zdenerwowana mowi:
-Prosze pani Marysia ma same piatki!
A babcia na to:
-No to po co mnie tu pani wzywa!?

Samolotem lecą Włoch, Rusek, Niemiec i Żyd. Po jakimś czasie pilot samolotu mówi, że jest przeciążenie i ktoś musi wyskoczyc. Decyduje się Włoch i przed skokiem mówi:Za Mussoliniego. Lecą dalej i znowu jest przeciążenie i tym razem Rusek się decyduje wyskoczyc i przed skokiem mówi: za Stalina i wyskoczył. Lecą dalej i znowu jest przeciążenie i Niemiec mówi: Za Hitlera i wyrzucił Żyda

szczyt beszczelności:to zrobić KUPE siąsiadowi na progu domu a potem dzwonić
i prosić o papier TOALETOWY!!!!

Leci sobie Superman nad miastem i prześwietla ulice swoim super wzrokiem w
poszukiwaniu zbrodni, którym mógł by zapobiec, aż tu nagle na dachu jednego
z wieżowców widzi Supergirl, o której zawsze marzył a która leży całkiem
naga na plecach, nogi rozłożone. Obudził się pierwotny instynkt w Supermenie
i postanowił zrobić sobie krótką przerwę i zapikował w kierunku Supergirl z
ogromną szybkością i w oka mgnieniu wszedł w nią z całą siłą. Supergirl był
trochę zdziwiona tym co zrobił Superman ale jeszcze bardziej zdziwiony był
Niewidzialny Człowiek.... :lol: :lol: :lol: :lol:

Rodan - Czw 21 Lip, 2005

Koszule
W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzic zmiany:
- Teraz bedziecie - mowi dowodca - zmieniac codziennie koszule. Tak jak w armii amerykanskiej.
- No to trzeba bedzie ustalac kto z kim....


Taki tłok
Pewien poborowy tak skutecznie udawał problemy ze wzrokiem, że został zwolniony ze służby wojskowej. Następnego dnia w kinie zajmując miejsce w ostatnim rzędzie natknął się na przewodniczącego komisji poborowej. Nie tracąc zimnej krwi pyta:
- Panie doktorze czy w tym tramwaju zawsze taki tłok?

Brydż
- Panie kapralu, czy możemy pograć w brydża? - pytają się rekruci.
- Tak jeśli boisko jest wolne.

Strony
Kapral uczy młodych żołnierzy topografii:
- Rożróżniamy cztery części świata: wschód, zachód, północ i południe.
- Panie kapralu to nie są części, tylko strony - zwraca uwagę jeden z żołnierzy.
- Co wy mi tu ciemnotę wciskacie szeregowy!? Strony to są w gitarze!

Maska
Podczas ćwiczeń ze szkolenia chemicznego kapral wydaje komendę:
- Maski zdejm!
- Szeregowy Kowalski, dlaczego nie wykonaliście komendy?
- Melduję panie kapralu, że zdjąłem, tylko mam tak paskudną gębę!

Smród
Na wartownię wchodzi oficer inspekcyjny i pyta:
- Co tu tak paskudnie śmierdzi?
- Jeden kapral, sześciu szeregowych i dwóch aresztantów!

Jak mogli?
Dowódca robi wymówki niezdyscyplinowanym żołnierzom:
- Jak mogliście wyjść z koszar bez przepustki!?
- Ja przez lekkomyślność - tłumaczy speszony Iksiński.
- A ja przez płot - odpowiada Kowalski.

Ćwiczenia
Kapral do szeregowca na poligonie:
- Kowalski, dlaczego nie wykonaliście komendy "padnij"? Czy chcecie, żeby nieprzyjaciel was wykrył i zajął waszą pozycję?
- A niech sobie zajmuje, jeśli chce leżeć w mrowisku i krowim łajnie!

Złodziej
W jednostce wojskowej na uroczystej akademii dekorują medalem Za Ofiarność i Odwagę żołnierza, który uratował tonące dziecko. Nagle do dekorowanego bohatera podchodzi matka uratowanego dziecka.
- Czy to pan uratował mojego małego Jasia?
- Tak.
- A gdzie jego berecik złodzieju?!

Przepił
Sef kompani zrobił zbiórkę pododdziału.
- Powiedzcie mi, czy ptaki potrzebują pieniędzy?
- Nie, panie sierżancie!
- To bardzo dobrze moje orły, bo właśnie przepiłem wasz żołd.

Co robić
W czasie alarmu dużurny budzi szefa kompanii.
- Daj mi spokój! - krzyczy sierżant. Nie czytałeś instrukcji nad moim łóżkiem?
Wystraszony dyżurny czyta wskazaną instrukcję:
"W razie alarmu nie budzić!
W razie wojny przenieść w bezpieczne miejsce!"

Gdzie się podziała
W poligonowej świetlicy zaczyna się msza polowa.
Nagle na zewnątrz słychać głośne przekleństwa:
- Gdzie się podziała ta cholera pieprzona? Kapelan wysyła żołnierza-ministranta, żeby sprawdził co się dzieje i uciszył krzykacza.
Po chwili dalej słychać przekleństwa, a ministrant wraca wystraszony:
- To szef kompani szuka książeczki do nabożeństwa!

Do klubu
Dowódca robi zbiórkę pododziału i pyta:
- Kto chce iść do klubu garnizonowego?
- Ja! Ja! - wyrywa się jakiś żołnierz.
- Dobrze. Wyszorujecie tam kible i podłogi.

Do marynarki
Na komisji wojskowej pytają młodego poborowego:
- W jakiej formacji chcielibyście służyć?
- W marynarce!
- A umiecie pływać?
- A co, okrętów nie macie?

Odpowiedź
Młody żołnierz pisze list do swojej dziewczyny, ale nie wie jak się pisze "żyć". Przez "ż" , czy "rz". Na wszelki wypadek pisze i jedno i drugie. Wyszło to mniej więcej tak:
- Ja bez ciebie rżyć nie mogę.
W odpowiedzi dostał list:
- To rżyj sobie sam.

Nie trać głowy
Kapral podczas zajęć z żołnierzami mówi:
- Pamiętajcie, żeby w czasie ataku wroga nie tracić głowy.
- Dlaczego?
- A na co założysz hełm, idioto!?

Do czego służy?
- Do czego służy żołnierzowi chlebak?
- Chlebak jak sama nazwa wskazuje służy do noszenia granatów!

Poród
- Panie poruczniku, musze jechać na przepustkę, bo żona będzie rodzić!
- Kiedy?
- Jak wyjadę dzisiaj, to za jakieś 9 miesięcy!

Odpowiedź
- Skąd wyjeżdża czołg? - pyta dowódca szeregowego Iksińskiego.
- Czołg wyjeżdża znienacka! - Panie poruczniku.

:gent:

Rodan - Czw 21 Lip, 2005

Całkiem, całkiem
Na ławce w parku siedzi dziewczyna ze swoim chłopakiem.
- Wiesz - mówi do niego - pierwsza miłość jest zawsze najpiękniejsza!
- No wiesz, ty też jesteś całkiem-całkiem...

Gdzie tu sprawiedliwość?
Znany uwodziciel po przegranym procesie o uznanie ojcostwa i alimenty mówi do swego adwokata:
- Panie mecenasie i gdzie tu sprawiedliwość? Sprawę miałem o uznanie ojcostwa, ale krew to mi brali z palca!

Pedał
- Czy wiesz, kto to jest pedał?
- To taki facet, co ma ustawę antyaborcyjną w d....

W dechę
Na ławce w parku Fąfara próbuje pierwszy raz z dziewczyną. Niestety niezbyt mu to wychodzi.
Zawiedziona dziewczyna próbuje go strofować:
- Waldek walisz w dechę!
Fąfara myśląc, że to pochwała odpowiada dumny:
- Ja tak zawsze!

Refleks
Pewna wytworna dama wybrała się spacer. W pewnym momencie podmuch wiatru podnosi jej sukienkę. Ta szybko ją łapie i obciąga w dół. Ponieważ widziało to kilku mężczyzn, mówi do nich:
- Ale mam refleks, co?
- U nas nazywa się to d..a! - odpowiada jeden z nich.

Skurczony
Fafara poszedł się kąpać w basenie. Niestety w czasie skoku z trampoliny spadły mu majtki.
Wychodzi więc z wody "na golasa" z interesem po kolana. Inni faceci patrzą się na niego zdziwieni i pokazują palcami na jego interes, więc mówi zmieszany:
- No co? Wam nigdy się w wodzie nie kurczy?

Na Misia
- Kochałeś się kiedyś "Na Misia"?
- Nie. A jak to się robi?
- No nie wiesz? Nos między nogi i mruczeć pod nosem.

Zgwałcona
Pewna prostytutka wpłaca do banku świezo zarobione pieniądze.
- Proszę pani, jeden banknot jest fałszywy.
- O do licha wygląda na to, że zostałam zgwałcona!

Zakochani
Młoda para kocha na ławce w parku:
- Gieniek zdejmij okulary, bo mi podrzesz rajstopy!
Po chwili.
- Załóż do licha okulary, bo liżesz ławkę!

Woźny
Do klubu "długich fiutów" przychodzi facet, żeby się zapisać.
- Pan w jakiej sprawie? - zagaduje go woźny.
- Chciałem zapisać się do waszego klubu.
- A przepraszam, a długiego pan ma?
- No, będzie ze 30 centymetrów.
- Oj panie, lichutko. Ja mam takiego, że dwa razy owinę wokół szyi i jeszcze na krawat starcza, a jestem tu tylko wożnym.
Nagle do pomieszczenia wpada jakiś wąż i zaczyna się szybko owijać wokół drąga na środku sali.
- Panie, a co to takiego? - pyta wystraszony facet.
- Eeee.... to tylko fiut naszego prezesa. Prezes za pół godziny tu będzie...

Niemożliwe
- Czy jest możliwy stosunek w biegu?
- Oczywiście, że nie!
- Dlaczego?
- Bo prędkość kobiety z zadartą do góry spódnicą jest dużo większa niż mężczyzny z opuszczonymi spodniami!

Propozycja
Facet wyjechał w delegację. Do jego żony przychodzi sąsiad i pyta.
- Mąż w domu?
- Nie, w delegacji.
- To może prześpisz się dzisiaj ze mną?
- Czyś ty oszlał? K..ę ze mnie robisz?
- A czy ja mówiłem coś o pieniądzach?

Negocjator
- Czy przespała by się pani ze mną?
- Co pan dziwkę ze mnie robisz?
- A gdybym tak dał pani sto dolarów?
- Wypraszam sobie!
- No dobrze, a gdybym tak dał pani milion dolarów?
- ... No za milion to może tak!?
- A gdybym dał pani jednego dolara?
- Co pan myśli, że jestem dziwką?
- Tą kwestię już przed chwilą ustaliliśmy, teraz tylko negocjujemy cenę!

Nie da się opisać
Dziewczyna robi wyrzuty chłopakowi:
- No wiesz co? Jak mogłeś zamiast listu miłosnego przysłać mi tylko czystą kartkę papieru!?
- A co miałem zrobić? Przecież mojej miłości do Ciebie, nie da się opisać!

Lepsza
Dyrektor wyjechał w delegację z nową sekretarką.
Po powrocie mówi do swego zastępcy:
- Ta sekretarka jest bardzo ładna, ale w łożku nic nadzwyczajnego. Moja żona potrafi lepsze rzeczy.
Następnym razem w delegację z tą samą sekretarką pojechał zastępca dyrektora. Po powrocie mówi:
- Rzeczywiście, w łóżku twoja żona jest dużo lepsza!

Zaświadczenie
Wacek Kowalski pojechał na wycieczkę do Holandii.
Będąc w dzielnicy uciech postanowił skorzystać z usług przystojnej blondynki.
Już po stosunku i skasowaniu należności blondynka pyta Wacka:
- Aha, całkiem zapomniałam się spytać, czy masz zaświadczenie, że nie jesteś chory na AIDS?
- Tak, oczywiście!
- No to już możesz je wyrzucić!

Popychał
Mały Kaziu nakrył rodziców w czasie miłosnych igraszek.
- Co wy robicie?
- No, wiesz synku. Jak by ci to powiedzieć? No, popycham mamusię. - odpowiada speszony ojciec.
- To jeszcze nic, odpowiada Kaziu.
- Wczoraj, jakby się mama nie opierała o szafę, to by ją pan listonosz zapchał, aż na pocztę.

Pamiątka
Po śmierci męża pewna młoda i potrzebująca wdówka zostawiła sobie na pamiątkę jego interes.
Przymocowała go do ściany, i od czasu do czasu korzystała z niego, żeby przypomnieć sobie miłe chwile z mężem.
Pewnego razu podpatrzył ją sąsiad i myśli - "Czekaj babo, dam ci ja męża!"
Zadowolony zrobił dziurę w ścianie zabrał interes po mężu, wystawił własny i czeka.
Wraca wdówka do domu jakoś dziwnie podniecona i rozgląda się po mieszkaniu. Podchodzi do interesu, chwyta go, odrywa od ściany i mówi:
- No stary, wyprowadzamy się!

Mietek
Kapitan statku przepływając obok bezludnej wyspy zauważył na niej jakiegoś rozbitka.
Przypłynął do wyspy w szalupie i widzi, że na wyspie jest jeszcze młody chłopak i koza.
Zaczyna rozmowę z rozbitkiem:
- Długo pan na tej wyspie?
- Będzie ze dwadzieścia lat.
- Dwadzieścia??? Przecież ten chłopak ma najwyżej 10 lat.
Próbuje zagadnąć chłopaka:
- Hej mały, jak masz na imię?
- Mieeeeetek. - słyszy odpowiedź.

Tyle nie da rady
Dwóch facetów w delegacji wybrało się "na dziewczyny".
Spotkali jakiegoś alfonsa i pytają:
- Nie ma tutaj jakichś dziewczyn?
- Są, mogę zaprowadzić.
- A chociaż ładne?
- Jak się trochę wypije to każda jest ładna.
Faceci przyszli na miejsce, zobaczyli dziewczyny:
- O kur...! Tyle to ja nie wypiję!

Koniec
Atrakcyjna blondynka, mówi do nieznajomego partnera w tańcu:
- Coś mi się zdaje, że pan już długo nie pożyje!
- Dlaczego?
- Bo czuję pański "koniec"!

Ale heca
W klasztorze siostra przełożona, znalazła przed śniadaniem prezerwatywę.
Od razu wezwała wszystkie zakonnnice, żeby zaprowadzić porządek.
- Przed chwilą znalazłam w naszym klasztorze prezerwatywę! - mówi
Na to wszystkie siostry : - Uuuuu...u!
Tylko jedna cichutko: - Chi, chi, chi...
- Na dokładkę była dziurawa!
Na to wszystkie siostry cichutko: - Chi, chi, chi...
Za to jedna głośno: - Uuuuu...u!

Nie wiem z kim
- Mamusiu, będę miała dziecko.
Mówi w zatłoczonym tramwaju młoda panienka do mamy.
- Z kim?
- Nie wiem, nie mogę się obrócić!

Zaraz wyjmę
- Nie wiem, dlaczego ja to z Tobą robię - dziwi się chłopak w trakcie stosunku - przecież jesteś najbrzydsza w klasie!
- Ale chyba mam w sobie coś pociągającego?
- Tak, ale ja zaraz to wyjmę.

Nie miał szczęścia
Pewnego faceta napadli w parku pedały, rozebrali go , przywiązali do drzewa, zrobili swoje i zostawili.
Trochę później przypadkowy przechodzień usłyszał krzyki faceta. Widząc, rozebranego i przywiązanego do drzewa; pyta się:
- Co się panu stało?
Ten zaczyna wszystko opowiadać.
Na to przechodzień, rozpina spodnie i mówi:
Oj! Nie masz pan szczęścia do ludzi...

A to pech
Chłopak z dziewczyną jadą samochodem przez las, jadą i jadą...
Dziewczyna cały czas się wierci i nerwowo rozgląda, w końcu nie wytrzymuje:
- Jedziesz i jedziesz... , Czy w tym twoim samochodzie, nigdy nic się nie psuje?

Różnica
Czym się różni profesor, student i tramwaj? - pytają na egzaminie studentki.
- Profesor i student niczym, a pod tramwajem jeszcze nie leżałam...

:viktoria: :mrgreen:

Keram - Czw 21 Lip, 2005

Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młoda i bardzo ładną zakonnice.
Siada więc koło niej i pyta czy nie chciałaby z nim uprawiać seksu.
Nie - odpowiada zakonnica. Jestem poślubiona Bogu.
Wstaje i zmieszana wysiada na następnym przystanku. Kierowca autobusu, który słyszał całe zajście odwraca się i mówi:
Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak?
Nawijaj - odpowiada hipis.
Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy.
Wystarczy ze ubierzesz się w biała szatę z kapturem, obsypiesz brodę świecącym (fluorescencyjnym) proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz że jesteś Bogiem.
Tak tez hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i powiedział ze jest Bogiem i chce się przespać z zakonnice.
Zakonnica zgodziła się bez gadania, ale poprosiła żeby był to stosunek analny bo musi pozostać dziewica. Hipis zgodził się a gdy skończył zrzucił kaptur i krzyknął:
Ha, ha, jestem hipisem!
Ha ha, krzyknęła zakonnica.
Jestem kierowcą autobusu!

GigaBait - Sob 23 Lip, 2005
Temat postu: Co ma wspólnego rower i sex?
Co ma wspólnego rower i sex?

- Dobre nogi są bardzo ważne.
- Jest to coś, co możesz robić sam, ale z przyjaciółmi daje o wiele więcej radości.
- Czasami możesz obetrzeć sobie kolana i łokcie.
- Myślisz tylko o tym...
- Większość ludzi spędza więcej czasu dyskutując o tym, niż faktycznie robiąc to.
- Mogą się przydać: łańcuch, lycra, jakiś smar, guma...
- Nigdy nie zapominasz, jak to się robi.
- Nie rozmiar narzędzi się liczy, ale to, jak ich używasz!
- Zbyt częste hamowanie jest złe.
- Jest takie żenujące, gdy się spadnie.
- Dobrze jest wziąć prysznic po wszystkim.
- Po ciężkiej pracy trzeba dobrze zjeść.
- Najlepiej jest utrzymywać równy rytm.
- Przed sprintem potrzebna jest rozgrzewka, inaczej łatwo o kontuzję.
- Do jazdy przydaje się specjalne ubranie ochronne.
- Zawsze możesz znaleźć odpowiedniego dla siebie partnera.
- Nie szarżuj!
- Zawsze oznajmiaj partnerowi swoje zamiary!
- Gdy twój towarzysz wygląda na zmęczonego i poturbowanego, to znak, że było dobrze.
- Robienie tego w dużej grupie może być podniecające, choć wielu wydaje się niebezpieczne i żenujące.
- Udzielasz się towarzysko, wypoczywasz i nabierasz tężyzny fizycznej, i wszystko to jednocześnie!
- Kobiety i mężczyźni odnajdują w tym jednakową przyjemność, z tą różnicą, że mężczyźni wolą się ścigać, a kobiety lubią mówić o tym.
- Możesz zmieniać pozycje w zależności od nastroju.
- Czasami dziwisz się, czy warto było się tak męczyć.
- Jedno i drugie można uprawiać bez trzymanki.
- Czasami wolałbyś tego nie zrobić, ale o tym zawsze dowiadujesz się po fakcie.
- Jak skończysz, to jest ci smutno, że już skończyłeś.
- Gdy pęknie guma, robi się niebezpiecznie.
- Dłuższa abstynencja od jednego bądź drugiego może być przyczyną groźnych frustracji.


¤ ¤ ¤


Dlaczego rower jest lepszy od faceta?

Rower nie beka, nie pierdzi i nie chrapie.
Rower nigdy nie mówi, że już więcej nie może.
Możesz iść z rowerem do domu towarowego i bez względu na to, ile czasu tam spędzisz, po powrocie nie mówi: "Co ci q#%& zajęło tyle czasu!".
Rower nie spędza całego weekendu oglądając TV.
Rower nie rozrzuca brudnych gaci i skarpetek po całej podłodze.
Rower nigdy nie zapyta: "Czy ty nie przybrałaś na wadze?".
Rower nigdy nie rzuci cię dla młodszej, bardziej seksownej rowerzystki.
Rower jest zawsze do dyspozycji, kiedy go potrzebujesz.
Rower nigdy nie narzeka.
Kobieta może do woli jeździć na rowerze!
Rower wozi twoje zakupy bez narzekania.
Rower nie przypisuje sobie zasługi z twoich osiągnięć.
Dobry rower jest o wiele łatwiej znaleźć i posiąść.
Rower jest zawsze gotowy do jazdy, o każdej porze dnia i nocy.
Rower ci powie, gdy coś jest nie tak.
Rower wie, kiedy ma siedzieć cicho.
Rower łatwiej wyregulować, żeby działał jak należy.
Rower nigdy nie narzeka, że owijka wokół kierownicy jest za ciasna.
Rower nigdy nie jest zazdrosny, gdy w domu jest inny rower.
Rower nigdy nie próbuje sam kierować.



¤ ¤ ¤


Dlaczego rower jest lepszy od kobiety?

Roweru nie musisz się wstydzić przed kolegami.
Rower nie prosi cię o pieniądze.
Rower nie potrzebuje futra do poprawnego działania.
Rower nie używa przeciwko tobie wałka do ciasta.
Rower nigdy nic nie mówi.
Rower nie prześpi się z twoim najlepszym przyjacielem - bo sam nim jest.
Rower ci nigdy nie odpyskuje.
Rower za byle co nie grozi, ze wyprowadzi się do mamy.
Rower nie narzeka, kiedy oglądasz się za innymi rowerami.


¤ ¤ ¤


Co wspolnego ze soba maja pijana kobieta i Wigry 3?-

I jedno i drugie wstyd prowadzic.

Darek1 - Pon 25 Lip, 2005

Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!

****

Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pałą. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.

****

Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie.
- To poproszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej.

choo - Pon 25 Lip, 2005

Wchodzi gość do psychiatry i mówi:
- Panie Doktorze, ja umiem latać!
- Dobrze dobrze, naturalnie, ale może Pan usiądzie, opowie mi Pan wszystko na spokojnie.
- Ale ja naprawdę umiem latać, niech Pan popatrzy!
Gość wskoczył na biurko, zaczął machać rękami i faktycznie; uniósł się w powietrzu, wyfrunął za okno, zrobił kółeczko naokoło latarni, wrócił i wylądował. Lekarz oczywiście opad szczęki:
- Panie, niesamowite, fenomenalne, jak Pan to zrobił, na litość Boską?
- O, Panie Doktorze, to nic trudnego. Niech Pan po prostu stanie na parapecie, zacznie szybko machać rękami i... hop! I już Pan leci.
Lekarz wskoczył na okno, zamachał kończynami i skoczył. Poszedł jak kamień, tylko kości na asfalcie chrupnęły, bryznęła krew i po wszystkim. Pacjent podchodzi do okna, wygląda i mówi do siebie
- Hm... Jak na anioła stróża, to niezły ze mnie sk****n...

Keram - Pon 25 Lip, 2005

50 powodów, dla których lepiej być mężczyzną niż kobietą:
01. Rozmowy telefoniczne załatwiasz w ciągu 30 sekund.
02. Większość osób występujących w filmach porno to kobiety.
03. Wiesz cos o czołgach.
04. Na 5-cio dniowy urlop wystarcza ci jedna walizka.
05. Nie musisz kontrolować życia seksualnego przyjaciół.
06. Możesz samodzielnie otworzyć każdy słoik.
07. Starzy przyjaciele nie współczują ci, gdy przytyjesz.
08. Na pewno się nie pochlastasz, gdy ktoś płacze.
09. Twój tyłek nie gra żadnej roli w rozmowach kwalifikacyjnych.
10. Wszystkie twoje orgazmy są prawdziwe.
11. Piwny brzuszek czyni cię rozpoznawalnym dla płci przeciwnej.
12. Nie targasz ze sobą toreb wyładowanych niepotrzebnymi przedmiotami.
13. Możesz sobie sam upolować żarcie.
14. W warsztacie wszystko należy do ciebie.
15. Nigdy nie potrzebujesz czyścić toalety.
16. Możesz wziąć prysznic i ubrać się w ciągu 10 minut.
17. Seks nie popsuje ci reputacji.
18. Nawet jeśli ktoś zapomni cię zaprosić, nadal pozostanie twoim przyjacielem.
19. Twoja bielizna w opakowaniu po 3 szt. kosztuje 18 PLN
20. Żaden współpracownik nie doprowadzi cię do płaczu.
21. Nie musisz się golić poniżej głowy.
22. Nie musisz spać co noc obok owłosionego tyłka.
23. Nikogo nie interesuje, ze w wieku 34 lat jesteś sam.
24. Możesz napisać swoje imię sikając na śnieg.
25. Wszystko na twojej twarzy zachowuje naturalny kolor.
26. Przez 90% czasu, którego nie przesypiasz, myślisz o seksie.
27. Trzy pary butów to więcej niż dość.
28. Możesz publicznie jeść banana.
29. Zakupy można już robić w internecie.
30. Gra wstępna jest dobrowolna.
31. Nikt nie przerwie swojego świetnego brzydkiego dowcipu, gdy wchodzisz do pokoju.
32. Mechanicy samochodowi mówią ci całą prawdę.
33. Kompletnie cię nie obchodzi, czy ktoś zauważy twoją nową fryzurę.
34. Zawsze jesteś w takim samym nastroju.
35. Potrafisz podziwiać Clinta Eastwooda nie pragnąc wyglądać tak jak on.
36. Znasz przynajmniej 20 sposobów otwierania butelki piwa.
37. Możesz siedzieć z rozłożonymi nogami niezależnie od tego, co na sobie masz.
38. Umiesz zainstalować kartę dźwiękową.
39. Siwe włosy i zmarszczki wzmacniają twój charakter.
40. Kobiety się biglują dla ciebie.
41. Mając do dyspozycji 400 mln. plemników na "raz" możesz w piętnastu
podejściach podwoić zaludnienie ziemi - teoretycznie.
42. Pilot od telewizora należy do ciebie...wyłącznie do ciebie.
43. Ludzie nigdy nie rzucają okiem na twoja klatkę piersiowa kiedy z nimi rozmawiasz.
44. Kiedy inne chłopaki na imprezie noszą takie same ciuchy, może być, ze znajdziesz kumpli na cale życie.
45. Śmierć księżnej Diany to tylko kolejny nekrolog.
46. Piwo, wino, wódka, denaturat - sam wybierasz.
47. Nigdy nie zmarnujesz szansy na seks, bo "nie jesteś w nastroju".
48. Filmy porno są kręcone według twoich wyobrażeń.
49. To, że nie lubisz jakiejś dziewczyny nie wyklucza uprawiania z nią
wspaniałego seksu.
50. Co to do diabla jest cellulitis?

Darek1 - Sro 27 Lip, 2005

Schorowana kobieta dzwoni do sąsiadki:
- Bolą mnie krzyże. Może mi Pani pożyczyć termofor?
- Nie mam niestety. Ale od dawna na bóle kręgosłupa używam swojego kota i ból przechodzi jak ręką odjął. Jeśli Pani chcę mogę go Pani pożyczyć.
- Serdecznie dziekuję.
Zadowolona kobieta zabiera kota i wraca do siebie.
Następnego dnia sąsiadka dzwoni do chorej kobiety, żeby odebrać kota. Drzwi się otwierają i widzi kobietę z okropnie podrapaną twarzą i rękami. Kot jak błyskawica ucieka przez otwarte drzwi a schorowana kobieta mówi z wyrzutem:
- Patrz Pani co ze mną zrobił Pani kot!
- Strasznie przepraszam, on do tej pory taki łagodny był. Co się stało?
- Kiedy włożyłam mu do tyłka wężyk, był jeszcze jako tako spokojny, ale jak zaczęłam nalewać gorącej wody to w niego diabeł wstąpił!

SIVSON - Pią 29 Lip, 2005

Rozpacz
Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. Siedzi i
patrzy w tę butelkę. Siedzi tak godzinę. Nagle do jego ławki podchodzi
dresiarz, rozwala się obok, zabiera facetowi flaszkę, wypija jednym
łykiem zawartość i beka potężnie.
Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.

- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz.
- Choć, tu obok jest monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje.
Zaspałem i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie. Moja firma nie
podpisała kontraktu,więc szef mnie wywalił. Wychodząc z firmy,
zobaczyłem, że ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu.
Kiedy taksówka odjechała,zorientowałem się, że zostawiłem w niej
portfel ze wszystkimi dokumentami. A w domu - co? W domu moja żona
zdradza mnie z innym facetem! Postanowiłem więc popełnić samobójstwo.
Przygotowałem sobie truciznę... i nagle przychodzi dureń, który mi ją
wypija...


Definicja
Żandarm do kolegi:
- Nie wiesz przypadkiem, co to jest kurtyzana?
- Nie, ale tam stoi facet wyglądający na profesora, spytaj się go.
Żandarm, podchodzi i pyta:
- Przepraszam, czy nie wie pan, co to jest kurtyzana?
- To taka rokokowa kokota.
Drugi żandarm pyta:
- I co ci powiedział?
- Eee tam, to jakiś jąkała.


Kurs a raczej ...
Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście zadaje
Jasiowi standardowy zestaw pytań :
- A ile masz lat ?
- Siedem ...
- A do kościółka chodzisz ?
- Chodzę ...
- Co niedziela ?
- Co niedziela ..
- Z całą rodziną ?
- Z całą ...
- A do którego ?
- Do Carrefoura ....
:lol: :lol: :bye: :lol: ;)

Deron - Nie 31 Lip, 2005

Motto na wakacje:

===== Wystarczy jedna kropelusia,
zeby zrobic z siebie na cale zycie TATUSIA !!! =====



Przychodzi administrator rano do pracy, siada do komputera, aby zobaczyć co się działo w nocy i śpiewa:
- Chcę oglądać twoje logi, logi, logi, logi.

Wchodzi mężczyzna do kawiarenki internetowej i pyta:
- Czy są wolne komputery?
- Nie - mamy same szybkie.

Czym różni się kobieta - informatyk w spodniach od kobiety - informatyka w spódnicy?
- Czasem dostępu...

Rozmawia dwóch informatyków:
- Stary wpadnij do mnie, będzie impreza: muzyka, drinki, panienki!
- Muzyka OK, drinki OK, a tych panienek ile będzie?
- Ze 6 GB.

W czasie jednej z pierwszych wizyt papieża w Polsce jeden ksiądz pyta drugiego:
- Skąd ja księdza znam?
- Jak to skąd, przecież pracujemy razem w drugim komisariacie.

Spotykają się dwie dżdżownice, pierwsza się pyta drugiej.
- Co tak głośno było wczoraj u Ciebie?
- No wiesz, odpowiada druga, chcieli wczoraj Starego wyciągnąć na ryby.

Kopalnia. Do szatni wpada dyrektor:
- Kto wczoraj pił?! - pyta.
Grobowa cisza, w pewnej chwili Fracik mówi:
- Jo pił.
- To się zbieraj, idziemy na klina. A reszta do roboty!

Do windy wchodzi blondynka z mężczyzną. Facet pyta się:
- Na drugie?
- Jola - odpowiada blondynka.

Blondynka u weterynarza w poczekalni uspokaja swojego psa.
- Azor nie szczekaj tak. Zobacz tam też czeka kotek do pana doktora i nie szczeka!

Kto pierwszy powiedział: "przezorny zawsze ubezpieczony?"
- Blondynka, ..........nakładając prezerwatywę na świeczkę.

Kupował facet od rolnika chałupę nad jeziorem. I pyta go:
- Panie, a jak tutaj z komarami?
- Noooo... czasem są, ale my znaleźliśmy sposób!
- Tak? Jaki?
- Nooo.... sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz
miodem. I te komary lecą do niej i jest spokój!
- Ale ona się przecież zadrapie na śmierć!
- Nieeeee... jest sparaliżowana...

1 Semestr medycyny, wyklad
Profesor mówi :
- Najwazniejsza na poczatku dla was poczatkujacych jest autopsja.
Przy czym dwie rzeczy sa bardzo wazne !
Pierwsze to musicie zwyciezyc obrzydzenie. Patrzcie tutaj.
Profesor wpakowal kciuka do odbytu lezacego przed nim nieboszczyka.
Po czym wyjal go i zaczal go oblizywac.
- A teraz kazdy z was po kolei, niech robi to samo ! - mówi profesor.
Z kamienna twarza kazdy student pakuje palca do odbytu
nieboszczykowi, a potem go oblizuje.
Jak wszyscy juz skonczyli, mówi profesor:
- A drugie, to musicie sie dokladnie patrzyc. Ja wprawdzie wpakowalem kciuka
do dupy, ale lizalem palec srodkowy !

W pewien letni dzień niedźwiedź spotyka w lesie zajączka. Zalotnie
machajac lapa wola:
- Cześć zajączek. Pozdrowienia od Zdzicha....
- Od jakiego Zdzicha? pyta zdziwiony zajączek
- A od tego co Cię od tylu popycha....
Następnego dnia niedziwedź spotyka w lesie zajączka.
Zalotnie machając łapą wola:
- Cześć zajączek. Pozdrowienia od Zdzicha....
- Od jakiego Zdzicha? pyta zdziwiony zajączek
- A od tego co Cię od tylu popycha....
Zajączek się wkurzył i poszedł do starej sowy po dobra rade
Sowa zastanowiła się i powiada:
-Hmmmm..... Jak następnym razem zobaczysz niedźwiedzia to zanim cokolwiek
Ci powie powiedz mu tak; " Cześć niedziwedź. Pozdrowienia przesyła ci
Bronek...."Na to niedźwiedź powinien się zapytać: "Jaki Bronek?" a ty mu
odpowiesz: "A ten co ci wsadza pod ogonek" No i sprawę masz załatwioną.
Zajączek zadowolony podziękował sowie......
Następnego ranka zajączek spotyka niedźwiedzia. Zalotnie machając łapką
wola:
- Cześć niedźwiedź. Pozdrowienia przesyła ci Bronek....
Na to niedźwiedź:
- Wiem, wiem. Słyszałem to od Zdzicha.....
- Od jakiego Zdzicha ?!?.........................................

Stało sobie na rogu ulicy dwóch chłopców - dobry i zły. Rzucali
kamieniami w koty. Dobry trafił piętnaście razy, a zły tylko
siedem razy. Pewien przechodzień zwrócił im uwagę, żeby tak nie robili, wiec
zaczęli na niego pluć. Dobry chłopiec trafił piec razy, a zły tylko trzy razy. Jaki z tego morał?
.
.
.
.
.
Dobro zawsze zwycięża!


Dlaczego mężczyźni przybierają na wadze po ślubie?
Gdy są kawalerami, to po przyjściu do domu zaglądają do lodowki, a tam nie ma nic świeżego, więc idą na panienki.
Gdy są żonaci, po przyjsciu do domu zaglądają do sypialni, a tam nie ma nic swieżego, więc idą do lodówki.

:mrgreen: :viktoria: :gent:

SIVSON - Nie 31 Lip, 2005

:gent:
- Chłopaki, co wy tam robicie z tym niewypałem?
- Piłujemy.
- Przecież on wam wybuchnie!
- Nie szkodzi. Mamy drugi. :viktoria:




Komisja wojskowa sprawdza czy poborowi znają angielski.
Wchodzi pierwszy poborowy. Komisja pyta się go:
- Do you speak English?
A poborowy na to:
- Heee?
Wchodzi następny poborowy. Komisja znowu się go pyta:
- Do you speak English?
A poborowy na to:
- Heee?
W końcu wchodzi trzeci poborowy. Komisja pyta się go:
- Do you speak Eglish?
Ten odpowiada:
- Yes, I do.
A komisja na to:
- Heee? :cool:




- Poruczniku Malicki proszę nie sikać do basenu!!!!!!!
- Ale wszyscy sikają!
- Ale nie z trampoliny! :roll:




Dowódca pewnej Jednostki Wojskowej otrzymał informację, że zamówiona...syrena siedmiotonowa jest do odebrania w firmie XXX, której magazyn znajduje się z drugiej strony miasta.
Wezwał więc do siebie sierżanta i rozkazał przywiezienie przesyłki. Sierżant wybrał kilku sprytnych żołnierzy zorganizował ciągnik, największą przyczepę podczołgową i wyruszyli paraliżując ruch pojazdów w mieście.
Po jakimś czasie stawili się pod wyznaczonym magazynem.
Sierżant osobiście udał się do biura aby dopilnować odbioru syreny. Po dokonaniu formalności papierkowych magazynier przyniósł niewielkich rozmiarów skrzynkę i wręcza sierżantowi.
- Co to jest ?... - pyta zaciekawiony sierżant.
- Syrena generująca...siedem różnych tonów... - odpowiedział spokojnie magazynier. ;)




Dlaczego nie byliście w pracy?
- Miałem zapalenie ucha środkowego...
- Nie bujajcie, kapralu, przecież ucho jest lewe i prawe. :D



- Nowak, kim jesteś w cywilu?
- W cywilu - panie sierżancie - to ja jestem PAN NOWAK. :gent:




Lekarz bada poborowego i prosi by rozchylił pośladki i wypiął się lekko do przodu (to w celu sprawdzenia, czy nie ma pacjent żylaków)
W czasie tego badania lekarz pyta:
- Chłopcze czy ty palisz ?
A poborowy na to:
- A co dymi się .....?!? :viktoria:


:mrgreen: :lol:

plut. pchor. rez - Pon 01 Sie, 2005

Podobno śmieszne, nie wiem sam jestem biurwem.

Wszelkie środki chemiczne na gryzonie, insekty czy inne szkodniki są na ten gatunek niestety nieskuteczne. Ten gatunek jest po prostu twardy jak
beton...

BIURWA (larvus biurokratus): Niezwykle groźny pasożyt. Występujący w
miastach i wsiach. Aktywny przezcały rok. Łatwo rozpoznawalna na tle innych zwierząt. Charakteryzuje się przede wszystkim tym, że ma przerost formy nad treścią. Żyje w stadach ( np. pokój 301, 302 i 303) zamieszkując potężne biurowiska (urzędus biurokratus), potocznie zwane biurowcami. Wśród naukowców od lat trwają spory, do jakiej grupy zaliczyć biurwy - pasożytów czy drapieżników Niezaprzeczalnym zaśfaktem jest, ze biurwa jest stworzeniem niezwykle żywotnym, mimo ze posiada wokół mnóstwo naturalnych wrogów. Niezdolnych jednak do tego, aby w najmniejszy sposób jej zagrozić.

ROZMNAŻANIE:
Co ciekawe, wśród biurw nie ma osobników męskich. Stąd biurwy rozmnażają się poprzez pączki. Podlewane codzienną dawką kawy.

BUDOWA:
Charakterystyczną cechą budowy biurwy jest głowotułów, którego
najważniejszym elementem jest naturalnie podgardle. Wielkość podgardla
świadczy o sile biurwy. Im większe podgardle, tym większa rola biurwy w
stadzie. Biurwy maja również bardzo dobrze rozwinięty otwór gębowy, którym wydają ostre dźwięki, paraliżujące ofiarę. Posiadają także dwie tłuste mackisłużące do unoszenia gorącego wywaru z liści herbaty do otworu gębowego. Macki te są zakończone zwykle czerwonymi pazurami. Odnóża dolne biurwy są raczej w zaniku i służą jej jedynie do przemieszczania się w ustronne miejsca, gdzie biurwa załatwia swoje potrzeby fizjologiczne.

ODŻYWIANIE:
Biurwy żywią się przede wszystkim petentami (petentus bombonierkus). Część petentów sama wpada do biurowca nieświadoma grożącego niebezpieczeństwa. Inne ofiary wabione są urzędowymi pismami, które dają im nadzieję na rozwiązanie problemów. Jednak biurwy bezlitośnie wykorzystują tę naiwność wysysając z petentów resztki zdrowegorozsądku i doprowadzając ich do obłędu.

Jeśli zobaczysz takiego stwora, to uciekaj ile sił w nogach jak najdalej.
Jeśli tego nie zrobisz - przepadłeś!

Deron - Pon 01 Sie, 2005

Przychodzi Nowy Ruski do biura podróży i mówi:
- Chciałbym pojechać na jakąś niebanalną, ekstremalną wycieczkę.
- Proszę bardzo: pakujemy pana w skafander termiczny i wysyłamy na wulkaniczną wyspę. Pana zadanie: obejść wulkan dookoła zanim skafander puści.
- E, nuda. A co jeszcze macie?
- O, proszę: dostaje pan kombinezon do nurkowania i ma pan przepłynąć na drugą stronę rzeki Kongo bez nakarmienia sobą krokodyli.
- Trzy razy w zeszłym roku przepływałem, nie macie niczego nowego w ofercie?
- O, proszę: dostanie pan kurtkę, plecak...
- Co, dwa tygodnie w Arktyce?
- Nie. Proszę przejechać przez Londyn metrem.

:-o :gent: :viktoria:

WPA - Sro 03 Sie, 2005

Co można robić w sklepie?
1. Weź 24 pudełka z prezerwatywami i wrzucaj po jednym do koszyków innych ludzi.
2. W dziale elektronicznym ustaw budziki tak, by dzwoniły co pięć minut.
3. Zrób smugę z soku pomidorowego prowadzącą do toalet.
4. Podejdź do jednego z pracowników i powiedz mu oficjalnym tonem: "Kod 3 w dziale AGD". Zobacz jak zareaguje.
5. Podejdź do okienka ratalnego i poproś o raty na paczkę M&M-sów.
6. Przesuń znak "Uwaga. Mokra podłoga" na wykładzinę.
7. Rozbij namiot w dziale kempingowym i powiedz innym klientom, że ich wpuścisz pod warunkiem, że przyniosą poduszki.
8. Kiedy ktoś z obsługi spyta cię, czy może ci jakoś pomóc, załkaj "Czy nie możecie po prostu zostawić mnie w spokoju" i rozpłacz się.
9. Spójrz prosto w kamerę ochrony i potraktuj ją jak lustro dłubiąc sobie w nosie.
10. Oglądając broń w dziale myśliwskim, spytaj sprzedawcę czy wie, gdzie możesz kupić leki antydepresyjne.
11. Biegaj po sklepie z dziwną miną, nucąc motyw z "Mission Impossible".
12. W dziale samochodowym pozuj na Madonnę, używając lejków różnej wielkości.
13. Ukryj się za wiszącymi ubraniami. Kiedy klienci będą je przeglądać, wykrzykuj "Weż MNIE! Weź MNIE!".
14. Kiedy z głośników podawać będą jakiś komunikat, upadnij na ziemię, przybierz pozycję embrionalną, chwyć się za głowę i krzycz: "O nie, to znów te głosy!"
15. Wejdź do przymierzalni i krzyknij naprawdę głośno: "HEJ, papier toaletowy się skończył"

SIVSON - Sro 03 Sie, 2005

W wojsku kapral tłumaczy nowa grę zręcznościowa:
- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do siebie.
- A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry. :gent:


Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta:
- Czyj to pet?
Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu:
- Czyj to pet?
Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygraną i pyta się po raz trzeci :
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?
Tym razem otrzymuje odpowiedź:
- Niczyj, można wziąć! :roll:


Odbywa się szkolenie. Kapral daje komendę:
- Maski założyć!
- Maski zdjąć!
- Maski założyć!
- Maski zdjąć!
- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
- Zdjąłem, obywatelu kapralu!
- Aaale morda!

:lanie: :lanie: :impra2:

Darek1 - Czw 04 Sie, 2005

Uwaga! We wtorek zaginęła niezwykle ważna płytka ceramiczna. Uczciwego znalazcę prosimy o zwrot załodze promu Discovery. Astronomiczna nagroda!

* * *
Na daczy u mistrza olimpijskiego przyjęcie: zebrali się przyjaciele, dziennikarze, kibice. Świętują ostatnie zwycięstwo championa.
Miszczu odpowiada na pytania związane z dopingiem:
- Już wykrywają wszystkie te środki dopingujące, hormonalne i inne prochy. Teraz walka jest sprawiedliwa, zwycięzca jest rzeczywiście najlepszy!!!
Dziennikarze skrzętnie notują słowa mistrza, przyjaciele wznoszą toasty i w tym momencie do salonu wchodzi matka championa z ogromnym pomidorem o średnicy niemal pół metra i zwraca się z wyrzutem do syna:
- Tyle razy Cię prosiłam! Tak trudno dojść do wychodka? Musisz mi sikać na grządki w ogrodzie?

* * *
Druga wojna światowa. Zwiadowcy radzieccy złapali niemieckiego czołgistę. Jeniec został doprowadzony do sztabu w celu przesłuchania. Powstał jednak mały problem, gdyż nikt w dowództwie nie znał języka niemieckiego. Wtedy oficer polityczny, który skończył sześć klas przykołchozowej szkoły pod Władywostokiem i uczył się tam angielskiego, postanowił przesłuchać Niemca w tym właśnie języku. Na początek upewnił się, że wróg również zna angielski :
- Du ju spik inglisz ? - zapytał
- Yes I do - odpowiedział Niemiec
- Łot is jor nejm ? - zadał pytanie politruk
- My name is Gerhard Schmidt - powiedział jeniec
Oficer radziecki trzasnął go pięścią w twarz i wykrzyczał :
- Łot is jor nejm ?
- My name is Gerhard Schmidt - wyjęczał przestraszony niemiecki żołnierz
Trzask. Następny cios w twarz.
- Łot is jor nejm ? - wrzasnął czerwony ze złości Rosjanin
- My name is Gerhard Schmidt - zakrwawionymi ustami wyszeptał Niemiec.
Trzask
- Ja się ciebie k..wa pytam ile macie czołgów.

* * *
Deputowani do europarlamentu, przy których znaleziono kokainę, po odtruciu z niedowierzaniem przyjęli informację, że znieśli granice wewnątrzunijne, wprowadzili wspólną walutę i usiłowali przeforsować jedną konstytucję.

walery - Sob 06 Sie, 2005
Temat postu: z CKM!!!
Kobieta bierze lekcję golfa, ale nie może trafić w piłeczkę, bo ciągle źle chwyta za kij. W końcu zniecierpliwiony instruktor mówi:
- Niech pani weźmie kij tak, jakby pani dotykała członka swojego męża!
Kobieta bierze zamach i... piłeczka toczy się na jakieś dziesięć metrów.
- Dobrze... - cedzi instruktor. - A teraz proszę wyjąć kij z ust i uderzyć jeszcze raz... :mrgreen:


Szpital, odprawa oddziału, atmosfera gorąca, starzy, młodzi, lekarze, lekarki... Nagle jedna z młodych lekarek zrywa się:
- Panie ordynatorze, ale ja zapomniałam pieczątki.
- Koleżanko! Przychodzi pani do pracy bez najważniejszego narzędzia pracy lekarza?
- Myślałam, że najważniejszym narzędziem pracy doktora jest głowa - burknęła urażona.
Palec ordynatora spoczął na karcie choroby:
- Koleżanko, niech pani podejdzie i pierdolnie tu głową... :viktoria:

Keram - Nie 07 Sie, 2005

Przychodzi sprzątaczka na policję i mówi że została zgwałcona
- Ale jak to? - pyta policjant,
- Myłam na kolanach podłogę w wieżowcu i podszedł ochroniarz i zaatakował
mnie z tyłu.
- Ale co, pani się nie broniła?
- Ależ się broniłam, ale on był silny i przeleciał mnie od tyłu...
- To nie mogła Pani uciec do przodu jak Panią zaatakował od tyłu? - pyta,
- Jak mogłam, kiedy z przodu już miałam pomyte!?

SIVSON - Nie 07 Sie, 2005

:gent:
Kowalski poszedł na komisję poborowa. Po badaniach, wziął go na rozmowę seksuolog.
Narysował mu kółko:
- Kowalski, co to jest ?
- Goła baba...
Narysował mu kwadrat:
- A to?
- He, he, goła baba...
Na koniec, narysował mu trójkąt:
- No a to, przyjrzyjcie się dobrze.
- Też goła baba...
- Kowalski, wy jesteście zboczeni!!!
- Jaaa??? A kto mi te gołe baby rysował?



- Od, kiedy żołnierz może używać broni?
- Od wtedy, gdy Bronia skończy 16 lat.



- Po, co żołnierz ma płaszcz?
- Po kolana.



- Co ma żołnierz pod łóżkiem?
- Posprzątać.



Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. Amerykanin chwali się jak to u nich jest dobrze w armii, że mają dobry sprzęt, że dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do tematu: wyżywienie.
Amerykanin mówi, ze oni dostają dziennie równowartość 80 tys. kalorii. Na to Rosjanin:
- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie 30 kilogramów ziemniaków!



Generał poucza żołnierzy:
- Alkohol zabija!!!
Żołnierze:
- My się śmierci nie boimy!!!



Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
- Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego ch..a. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!



Jednym z powodów, dla których Służby wojskowe mają problemy we wspólnym działaniu, jest fakt, że rozmawiają innym językiem. Na przykład:
Jeśli padnie rozkaz zabezpieczenia budynku, to:
- personel marynarki - wyłączy światła i zamknie drzwi na klucz
- wojska lądowe - będą okupowac budynek, żeby nikt się do niego nie dostał
- piechota morska - zaatakuje budynek, zdobędzie go i będzie bronić zmasowanym ogniem lub walcząc wręcz
- natomiast siły powietrzne - podpiszą trzyletnią umowę na dzierżawę budynku z prawem pierwokupu...



Niedaleka przyszłość, z Iraku prasa donosi o coraz lepszych relacjach między wojskami polskimi, a ludnością cywilną.
Niestety, pewnego dnia do MON dociera depesza o niestosownym zachowaniu Polaków stacjonujących w Iraku. Niezwłocznie zostaje wysłana delegacja w celu zbadania sytuacji na miejscu. Delegat przyjeżdża, spotyka się ze skarżącym, ten zabiera go na wycieczkę nad Tygrys.
Tam obserwują następującą scenkę: kilku roześmianych polskich żołnierzy płynie motorówką holując Irakijczyka na nartach wodnych. Irakijczyk drze się wniebogłosy, żołnierze pokrzykują do niego wesoło i machają.
- Nie rozumiem pana zarzutów, to chyba miło, że nasi chłopcy tak fraternizują się z miejscowymi ? - pyta delegat
Na to tubylec:
- No niby tak, ale oni właśnie łowią krokodyle na żywca...



W koszarach major krzyczy do porucznika:
- Ładnych rzeczy dowiedziałem się o panu! Doniesiono mi, że wczoraj wrócił pan do koszar pijany jak bela! W dodatku pchał pan przed sobą jakąś taczkę!
- Pozwalam sobie przypomnieć panie majorze, że to pan był w tej taczce.
:impra2: :lanie: :piwo:

Deron - Nie 07 Sie, 2005

Takie tam - wyszukane

http://republika.pl/henok/Ptaszek.gif

http://muzeumhumoru.onet.pl/_i/_h/niedzwiedz.jpg

http://www.complex.com.pl/~wisienka/anchem.htm

Test na koncetracje: http://www.concentrationtest.com/

Super Doodie: http://www.koreus.com/fil...per_doodie.html

Na budowie: http://maniera.wbp.zabrze...l/Cipanowie.jpg


To jest naprawdę zagadkowe!

1. Otwórz 'Worda'
2. Wpisz: =rand(200,99) (nie zapomnij o znaku równosci)
3. Nacisnij 'Enter'
4. Poczekaj ... (nawet w Microsofcie nie wiedza czemu tak jest) !!!


Stworzył Pan Bóg rośliny, patrzy i cieszy się, że takie ładne się udały.
Stworzył Pan Bóg zwierzęta i patrzy na nie zadowolony, bo są przepiękne.
Stworzył Pan Bóg mężczyznę. No wyszedł idealny.
Stworzył Pan Bóg kobietę. Patrzy, patrzy i stwierdza:
- Ty to się będziesz musiała malować.

http://forum.stargard.com.pl/download.php?id=190

Po długiej upojnej nocy on zauważył na jej stoliku przy nocnej lampie zdjęcie faceta.
Zaczął się niepokoić.
- Czy to jest twój mąż? - nerwowo zapytał.
- Nie głuptasie - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Czy to twój chłopak? - kontynuował.
- Nie, coś ty - odpowiedziała.
- Czy to twój ojciec lub brat? - pytał.
- Nie, nie, nie - odpowiedziała delikatnie gryząc go w ucho.
- A więc kto to jest? - nalegał.
- To ja przed zabiegiem chirurgicznym


3 cechy nowoczesnej kobiety:

1. Powinna być przyrodniczką, aby lubiła bez.
2. Powinna być spadochroniarką, aby się dobrze puszczała.
3. Powinna być partyzantką, aby z wisielca zrobić powstańca.

Keram - Pon 08 Sie, 2005

Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:
- Jestem niewinny!!! Niewinny!!!
Na to z sąsiedniej celi:
- Już niedługo kwiatuszku. Już niedługo...


Tata królik uczy syna jak się bzyka:
- Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego
musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi
tak, przyglądaj się: Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz!
- Raz, dwa, trzy, cztery!
- Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz.
- Raz dwa trzy cztery.
- NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz!
- Razdwatrzyczterypięć. Oj, przepraszam tato!

SIVSON - Pon 08 Sie, 2005

Na uczelni medycznej w dawnym ZSRR student zdaje egzamin końcowy. Egzaminator pokazuje mu szkielet i pyta:
- Czyj jest to szkielet?
Student się zastanawia:
- Pies czy wilk?
- To szkielet psa - odpowiada.
- Dobrze, a ten?
Student myśli:
- Krowa albo żubr? Eee, skąd by mieli szkielet żubra?
- To szkielet krowy - odpowiada.
- Dobrze, no i ostatni szkielet.
- Choroba, człowiek albo małpa - zastanawia się student. - Chyba człowiek, ale pewien nie jestem.
- No słucham? - ponagla egzaminator.
- Kurcze jak powiem człowiek a to będzie małpa to się zbłaźnię - zastanawia się nadal student.
Denerwujący się egzaminator podpowiada:
- No, o czym uczyliście się przez pięć lat?
Zdumiony student:
- Niemożliwe!!! Lenin???



Mówi ojciec do syna:
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?
- To córka Kulczyka!
- Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki!
- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu.
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:
- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak!



Synek pyta ojca:
- Tato, ty jesteś globalistą czy antyglobalistą?
- Ja jestem globalistą.
- A co to dokładnie znaczy?
- To znaczy, że globalnie rzecz ujmując, mam wszystko w dupie.



Co to znaczy MO?
- Mogą Obić.
A ORMO?
- Oni Również Mogą Obić.
A ZOMO?
- Zwłaszcza Oni Mogą Obić.
:lol: :lol: :D ;) :bye:

orionek - Pon 08 Sie, 2005
Temat postu: Wujek Dobra Rada radzi:
Jeśli kobieta w nocy nie jęczy, to w dzień warczy.

Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy
wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają -
narkotykom powiedz NIE!


Andrzej Lepper złożył skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie został wpuszczony do Media Markt.


- Co to jest starość?
- To czas, kiedy połowa moczu idzie na analizy.


Jeśli nie zbudowałeś domu, nie posadziłeś drzewa i nie spłodziłeś syna, toś bezręki impotent, który nienawidzi przyrody.


Zły znak: Jedziesz nocą, do lasu, w bagażniku.


- Patrycja, po litrze to z ciebie nawet niezła laska...
- Roman, och*jałeś? To ja, Bronek!


Po randce:
- Czy odprowadzisz mnie do domu, Romanie?
- Tak, wzrokiem...

- Jak brzmi najmilszy zwrot w języku polskim?
- Zwrot podatku!


Kochane dziewczęta - macie problemy z nadwagą, wypadają wam włosy?
Macie na twarzy trądzik i wapory? Zapraszamy do nas!
U nas ciemno i jesteśmy pijani!


Podobno na początku wszyscy ludzie byli jednej barwy.
Ale kiedy Pan zapytał się Kaina, co zrobił ze swoim bratem, to ten zbladł i tak mu już zostało.


- Co to może być, trzeci dzień nie chce mi się robić?!
- Pewnie środa.


- Chyba mój sąsiad znowu ostatnio bimber pędził..
- Skąd ten wniosek?
- Jego króliki znów sprały mojego dobermana.

Deron - Pon 08 Sie, 2005

Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo już kilka nocy śpimy razem i nic, jeszcze się nie kochaliśmy
- Ależ córeczko, może jest zestresowany
- Ale mamo on tylko książkę czyta, i wcale nie zwraca na mnie uwagi
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi to może ja się położę
zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Mąż w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży, nagle mąż wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać.
Wyskoczyła teściowa z lóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwilę leżałam i zaczął się do mnie dobierać
- Tak, tak..., Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...

Amerykanie przez pomyłkę wystrzelili rakietę, stracili nad nią kontrolę no i niestety spadła ona na terytorium ZSRR.
Rozpieprzyła całe miasto, 250 tysięcy ofiar, pożary, zniszczenia i w ogóle przesr_ne.
Prezydent USA dzwoni do I Sekretarza:
- Towarzyszu, przepraszamy, to przez pomyłkę, szalenie nam przykro, za wszystko zapłacimy, odszkodowania, odbudowa i w ogóle - wszystko na nasz koszt.
I Sekretarz mówi
- OK, nie ma sprawy, ponieśliśmy straty no, ale w sumie każdemu się to mogło przytrafić. Zgoda.
Niestety inni członkowie PolitBiura nie byli na tyle wyrozumiali i nakłonili I Sekretarza do odwetu.
Niestety okazało się, że cały arsenał ZSRR to gumowe atrapy. No, ale honor honorem - odwet musi być.
Jak zdecydowali tak zrobili - wystrzelili gumową atrapę.
Po jakimś czasie I Sekretarz dzwoni do Prezydenta:
- Towarzyszu Prezydencie, przepraszamy, błąd jak cholera, wystrzeliliśmy
rakietę, zajebiście nam przykro i w ogóle, zapłacimy, tylko nam wybaczcie....
Prezydent na to:
- Towarzyszu I Sekretarzu, ja rozumiem, każdemu się może przytrafić no, ale tu u nas jest tragedia 15 miast w gruzach, miliony zabitych, straty trudne do oszacowania, a ta k_rwa dalej skacze i skacze....

Rok 2006, Bruksela, budynek Parlamentu Europejskiego. Deputowani z kilkunastu krajow i szefowie rzadow utkwili wzrok w trybunie, za ktora schowal sie korpulentny mezczyzna przybyly z kraju nad Wisła. Na szlachetne czolo tajemniczego Sarmaty opadala blond grzywka, falujac niczym lan pszenicy w letni dzien, zas czerstwa i spalona sloncem solarium twarz przypominala pachnacy bochen, ulepiony spracowanymi dlonmi polskich gospodyn. Na szyi dyndal niebieski krawat upsztrzony bialo czerwonymi gwiazdkami. Mezczyzna tym byl Przewodniczacy.
- Tall room !!! (Wysoka Izbo!) Welcome in the name of all penis of polish SELFDEFENCE! (Witam w imieniu wszystkich czlonkow samoobrony!). Today I drink coffe with Anan. (Dzis pilem kawe z sekretarzem generalnym ONZ). Balcerowicz must go on! (Balcerowicz musi odejsc) I have all on this shit! (Mam wszystko na tej kartce!). Selfedefence is big party and ice is poor in Poland! (Samoobrona jest duza partia, a lud jest biedny w Polsce).
Po czym swoje krotkie, acz mocne przemowienie zakonczyl znizajac glos do basu Schwarzennegera:
- I' ll be back! (Jeszcze tu wroce)
I kiedy Przewodniczacy schodzil z mownicy deputowani europejskich rzadow zgotowali mu owacje. Badz co badz Przewodniczacy byl polskim premierem. Usmiechnal sie z zadowoleniem i tylko nieliczni dostrzegli blyszczace w jego oczach figlarne little eye-bitches (kurwiki).


Prawa pracy



Reguła Planera:
Jeśli zrobisz wyjątek, to następnym razem będzie już uważany za twój obowiązek.
Prawo Slousa:
Jeśli wykonujesz robotę zbyt dobrze, to już się od niej nie odczepisz.

Franco prawo miejsca pracy:
Jeśli to, co robisz sprawia ci przyjemność, to najpewniej partaczysz.

Larsona zasada biurokratyczna:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.

Pierwsza pułapka geniusza:
Żaden szef nie będzie trzymał pracownika, który ma zawsze racje.

Prawo Otta:
Gdy szef staje przy biurku, zawsze akurat robisz coś niekoniecznego.

Prawo Benchleya:
Każdy może odwalić dowolny kawał roboty, jeśli tylko nie należy to do jego obowiązków.

Prawo Clyde'a:
Im dłużej zwlekasz z tym, co masz do zrobienia, tym wieksza szansa, że ktoś cię wyręczy.

Prawo Darwina:
Szczęśliwym praca nie idzie.

Achesona reguła biurokracji:
Raport ma służyć nie poinformowaniu czytelnika, lecz ochronie autora.

Roberta reguła administracji:
Tytuły przeważają nad osiągnięciami.

Prawo Wilsona:
Ranga osoby jest odwrotnie proporcjonalna do szybkości mowy.

Prawo Mosleya:
Poczynania szefów są oparte na micie, że przyszły rozwój organizacji zrekompensuje dawne niedoróbki.

Piąta reguła powodzenia w biznesie:
Pilnuj, żeby szef szefa nie dobierał się szefowi do tyłka.

Trzecie prawo wydajności:
Kiedy szefowie mówią o polepszeniu wydajności, nigdy nie mają na myśli siebie.

Zasada Prince'a:
Ludzie, którzy pracują siedząc, zarabiają więcej od tych, którzy pracują stojąc.

Wellera prawo zdobywania funduszy:
Nigdy nie przyznawaj, ze masz wystarczająco dużo personelu, miejsca i pieniędzy.

Robertsona reguła biurokracji:
Im więcej dyrektyw wydasz, aby rozwiązać problem, tym gorzej się to wszystko skończy.

Andersona prawo przetrwania dla niższego personelu:
1. Nigdy nie miej za często racji.
2. Aluzje lepiej przyjmować niz czynić.

Prawo Chapmana:
Nie bądź niezastąpiony. Ludzie niezastąpieni nie awansują.
Prawo Owena:
Jeśli jesteś dobry, to cała robota zwali się na ciebie. Jeśli jesteś naprawde dobry, to nie dopuścisz do tego.

Prawo tytulatury p.o. dyrektora odpowiedzialnego:
Im dłuższy tytuł tym mniej ważna praca.

Prawo Van Roya:
Narada nie zastąpi efektów.

Aksjomat Adlera:
Język jest tym, co odróżnia nas od niższych zwierząt i od urzędników.

Prawo Coblitza:
Każda komisja jest w stanie podjąć decyzję głupszą niż którykolwiek z jej członków.

Prawo Niesa:
Energia zużywana przez biurokracje na obronę błędu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości.

Phillipa prawo procedur komisyjnych:
Łatwe do przeprowadzenia są tylko zmiany na gorsze.

Prawo Petersona:
Nigdy nie opóźniaj końca narady, ani początku przerwy obiadowej.

Chapmana reguły komisyjne:
- Nigdy nie zjawiaj się na czas, bo będziesz musiał zaczynać.
- Nie odzywaj się do połowy posiedzenia, a zyskasz opinie człowieka inteligentnego.
- Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe; dzięki temu nikogo nie urazisz.
- Kiedy masz wątpliwości zaproponuj powołanie podkomisji
- Pierwszy wystąp z wnioskiem o przełożenie obrad; zyskasz popularność, gdyż wszyscy na to czekają.

Prawo Wolinskiego:
Praca w zespole polega na tym, że przez połowę czasu trzeba tłumaczyć innym, że są w błędzie.

Dwaj studenci mają zdawać egzamin. Trafiło się im, że zdawali w gabinecie profesora. Padło pytanie, obaj nie znają odpowiedzi. Profesor chwilę poczekał, potem mówi:
- Przepraszam bardzo panów, muszę na chwilę wyjść... - uśmiechnął się nieśmiało.
Wrócił po dwóch minutach.
- I jak, panowie? - nie znali odpowiedzi. Chwilę trwała cisza.
- Pani Basiu - zawołał swoją sekretarkę - czy są jakieś listy do mnie?
Sekretarka odparła, że owszem.
- Widzą panowie, muszę przeprosić. Zamknę Was na kilka minut, muszę sprawdzić pocztę...
Wrocil po dziesięciu minutach. Niestety, studenci wciąż nie znali
odpowiedzi. Profesor chwilę się zastanowił.
- Panowie wiedzą co? Godzina czternasta, jestem trochę głodny... Pójdę do baru, kupię sobie coś... Zamknę tu panów, postaram się przyjść jak najszybciej.
Profesor wrócił po dwudziestu minutach. Studenci nadal nie znali odpowiedzi.
Obydwaj dostali oceny niedostateczne.
Wściekli wyszli z pokoju. Popatrzyli na siebie.
- K***a! A mówili, że ten gość to luzak.

Petz oprowadza swoich kleryków po swojej posiadłości:
- Na prawo macie tutaj basen-mówi Petz- Możecie się w nim kąpać ile tylko chcecie. Możecie się kąpać oczywiście nago.
Idą korytarzem dalej.
- Na lewo macie siłownie-tłumaczy dalej Petz- Możecie w niej ćwiczyć ile tylko chcecie, możecie ćwiczyć także nago.
Wchodzą do dużego pokoju gdzie na wprost stoi szafa.
Petz do jednego z kleryków:
- Mógłbyś otworzyć tę szafę chłopcze?
Kleryk otwiera i widzi przed sobą dupę.
- Możesz ją pieprzyć we wszystkie dni oprócz czwartków-tłumaczy Petz.
- A dlaczego nie w czwartki?-pyta zdziwiony kleryk.
- BO W CZWARTEK TY PEŁNISZ DYŻUR W SZAFIE!

Włoska mama woła do synka:
- Fabio! Weź no siatkę i leć na drugą stronę ulicy kup 5 kilo zemniaków!
Fabio jak stał tak pobiegł - tak nieszczęśliwie - że się władował prosto pod koła nadjeżdżającej ciężarówki.
......
Jaka to reklama?
.
.
.
.
.
.
.
Szkoda Fabia



Na komisariat doprowadzono trzech mężczyzn, oskarżonych o wywołanie bójki w tramwaju. Komisarz przesłuchuje jednego po drugim.
Pierwszy zeznaje Murzyn:
- Moja nic nie rozumieć. Moja jechać sobie spokojnie tramwajem, i nagle mężczyzna stojąca koło mnie dać mi pięścią w buzię.
Drugi zeznaje student:
- Jechałem sobie tramwajem na uczelnię. Nagle widzę: wsiada Murzyn i staje koło mnie. No nic, Murzyn jak Murzyn, jadę sobie dalej. I wtedy Murzyn stanął mi na stopie. Myślę sobie: Murzynowi zwracać uwagę to tak jakoś głupio, pewnie nie za dobrze rozumie język polski, może sam zejdzie. Dam mu minutę. Odczekałem z zegarkiem w ręku minutę, a ten mi dalej stoi na nodze. No to dałem mu jeszcze minutę. Patrzę, kolejna minuta mija, a ten jak gdyby nigdy nic stoi dalej na mojej stopie. Wytrzymałem tak cztery kolejne minuty, a potem tak się wkurzyłem, że po prostu dałem mu w ryj.
Potem zeznaje trzeci facet:
- Jadę sobie tramwajem. Patrzę, przede mną stoją koło siebie: Murzyn i student. I ten student tak patrzy - to na zegarek, to na Murzyna. I znowu: to na zegarek, to na Murzyna. I nagle spojrzał na zegarek i jak Murzynowi nie da w mordę! No to ja pomyślałem, że w całej Polsce się zaczęło.


List do Bravo

Drogie Bravo, drodzy koledzy i koleżanki. Mam na imię Dagmara i mam 19 lat. Moja sytuacja jest bardzo krepująca i nie wiem co teraz mam zrobić. Jestem już dorosłą dziewczyną i mam wspaniałego chłopaka o imieniu Marcin, którego kocham ponad życie i myślę ze on mnie również. Jesteśmy już razem 6 miesięcy i postanowiliśmy dokonać Aktu Miłosnego, aby umocnić nasz związek. Niefart polega na tym, że ja jestem dziewicą, a on już doświadczonym mężczyzną. Bardzo obawiałam się że nie spełnię jego oczekiwań , po prostu zawiodę! Na dodatek wszystkie moje koleżanki potraciły już dziewictwo i żeby mieć o czym rozmawiać z nimi, powiedziałam że ja również nie jestem jak to się mówi potocznie "cnotką". O tym fakcie dowiedział się Marcin od mojej koleżanki, Moniki, która jest jego dobrą znajomą. Gdy Marcin zapytał czy to prawda, nie zaprzeczyłam. Ustaliliśmy nasz Pierwszy Raz na najbliższy weekend, ponieważ Marcina rodzice jadą na wesele. Bardzo się obawiałam bólu, oraz tego że Marcin posądzi mnie o kłamstwo, więc postanowiłam jakoś sobie poradzić Nie chciałam przespać się z "pierwszym lepszym" gdyż kocham Marcina i chcę aby to on był moim Pierwszym Mężczyzną!!

Akurat zdarzyło się tak że byłam sama w domu i postanowiłam uporać się z moja błona dziewiczą. Nie chciałam robić tego palcami ani jakimś twardym przedmiotem a na wibrator niestety nie było by mnie stać. Poszłam więc do lodówki i zobaczyłam nadającą się do mojego czynu kaszankę. Odpowiadała mi rozmiarem i grubością, była trochę za zimna i za twarda więc postanowiłam ja podgotować. Kiedy nareszcie ostygła, nasmarowałam ja wazeliną, i zaczęłam wkładać ją do pochwy. Poddałam się chyba za bardzo chwili i za bardzo ją ścisnęłam. Wtedy stało się najgorsze co mogło się stać!! KASZANKA SIĘ ZŁAMAŁA!!!! Rozpaczliwie próbowałam ją wyjąć palcami ale chyba trochę za bardzo ją rozgotowałam i niektóre kawałki kaszanki zostały mi w pochwie i nie mogę ich wyjąć! Wstydzę się iść do ginekologa a za kilka dni wyczekiwany przez naszą dwójkę upojny weekend!! Nie wiem co mam zrobić i do kogo się zwrócić. Co teraz pomyśli o mnie Marcin!! BŁAGAM POMÓŻCIE!!!!!



Zrozpaczona





Odpowiedz Redakcji:



Na wstępie pragniemy podziękować Ci za podzielenie się z nami swoim problemem. W twojej nader ciekawej sytuacji proponujemy Ci dwa rozwiązania:



1. Ekstrawaganckie w stylu new art.
2. Siłowe



Pierwsze wydaje nam się ciekawe lecz może nie przynieść spodziewanych efektów. Musisz pokroić cebulę w kostkę, a następnie podsmażyć ją na złocisty kolor na patelni (koniecznie na oleju z pierwszego tłoczenia). Następnie musisz dopchać ją do pochwy i zrobić 3-4 przysiadów tak aby zmieszała się z kaszanką. Potem zaproś swojego ukochanego na romantyczne spotkanie inicjujące. Przed pierwszym stosunkiem zaproponujesz mu więc kaszankę po staropolsku w wersji francuskiej. W ten sposób osiągniesz dwa cele: udowodnisz mu że bardzo go kochasz i jednocześnie pokażesz że świetnie gotujesz. Przypominamy Ci powiedzenie "PRZEZ ŻOŁĄDEK DO SERCA".



Rozwiązanie drugie jest jednak o wiele bardziej skuteczne. Przygotuj patelnię na której miałaś zarumienić cebulkę. Następnie weź ją w prawą rękę (jeśli jesteś leworęczna to w lewą) i pierdolnij się nią z całej siły w głowę - bo tobie to już chyba nic nie pomoże!


Nieśmiały chłopak dostrzegł przy barze piękną dziewczynę.
Podszedł do niej i zapytał cicho:
- Czy możemy chwilę porozmawiać?
Dziewczyna wrzasnęła:
- Nie chcę iść z tobą do łóżka!!!
Wszyscy w barze się obejrzeli, a speszony chłopak chyłkiem
wrócił do stolika. Po chwili dziewczyna podchodzi do niego i
przeprasza:
- Jestem studentką psychologii i badam, jak ludzie
zachowują się w kłopotliwych sytuacjach. Na to chłopak,
ile sił w płucach:
- Dwie stówy ci nie wystarczą?!!


Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór,
kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze. Czułam, że naprawdę żyje. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nic, do diabla! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna

Policjant zatrzymuje blondynkę:
- Poproszę prawo jazdy!
- A co to jest?
- To taki kartonik że zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu.
- Aha, proszę bardzo.
- Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny.
- E...?
- Taki różowy kartonik mówiacy o tym, że jest pani właścicielką pojazdu.
- Aha, proszę.
Policjant zdejmuje spodnie.
- Co, znowu alkomat?

Stoi zakonnica na szosie i zatrzymuje samochody. Nikt nie chce się zatrzymać i podwieźć siostry. Deszcz, chłód, burza straszliwa. W końcu zatrzymuje się piękna blondyna w czerwonym Ferrari i zabiera zakonnicę. Ta szczęśliwa stara się nawiązać rozmowę:
- Piękne auto, pewnie ma pani wspaniałą posadę, skoro stać panią na taki wóz.
- A nie, nie, to mój kochanek mi je kupił.
- Jak to, nie ma pani męża?
- Nie, żyję w wolnych związkach, lepiej na tym wychodzę, np. to futro na tylnym siedzeniu dostałam od innego kochanka.
A ta piękna biżuteria?
- Ta jest od jeszcze innego.
W końcu dojeżdżają do klasztoru, zakonnica wysiada smutna, że jej życie jest takie szare...
Około 22 zakonnica zmówiła wieczorny pacierz i kładzie się do łóżka, nagle ktoś cichutko puka: puk, puk.
- Kto tam?
Zza drzwi dobiega szept:
- To ja, ksiądz Antoni.
A zakonnica na to:
- A w dupę sobie wsadź te swoje bombonierki!

Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał więc sobie sprowadzić telewizor, włączył, akurat kobieta rodziła. Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg się pyta:
- Co to jest? Dlaczego tak kobieta się tak męczy?
- No bo powiedziałeś: "I będziesz rodziła w bólu" - odpowiada któryś anioł.
- Tak? No... Tego... Ja tak żartowałem...
Przełącza - górnicy. Zaharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg się pyta:
- A to co to jest? Oni muszą się tak męczyć?
- Ale sam powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował..."
- Oj, "powiedziałeś, powiedziałeś" - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były...
Przełącza, a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona, od zewnątrz i wewnątrz, przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, złote łańcuchy, itp., itd. Bóg się uśmiecha promieniście:
- O, to mi się podoba! A co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.

Jeden koles posuwa drugiego i mowi:
- Ale tym masz ciasna dupe...
- Jestem dopiero na pierwszym roku ksieze arcybiskupie

Dwie muchy jedzą g***o. Nagle jedna się spierdziała. Druga na to:
- Weź nie obrzydzaj


Konkurs międzynarodowy na rozpoznawanie alkoholu. Pierwszy startuje Niemiec, dostaje piwo.
Niemiec:
- Hmm piwo jasne.... uwarzone w południowej Bawarii hmm... z chmielu zebranego w 1998 r.
W tym momencie oklaski. Następnie do testu podchodzi Francuz, któremu jurorzy dali do spróbowania wino.
Francuz:
- Wino czerwone mm rocznik 56, może 57 wyprodukowane w okolicach Bordoux.
Trzeci w kolejności startuje Polak, ale sędziowie chcieli podłożyć mu świnię i dali mu bimber.
Polak wychylił kielona i jednoznacznie stwierdza: ŻYTNIA!!!
Na to sędziowie:
- Nie, pan się chyba pomylił.
A Polak:
- Chwilunia, chwilunia - Żytnia 12 m. 8!!

A to tylko dla odpornych

http://www.doodie.com/star_wars.php

Keram - Wto 09 Sie, 2005

Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora:
- Pan się łapie w logice panie profesorze?
- Oczywiście, co za pytanie.
- To ja mam taką propozycję. Zadam panu pytanie i jeśli pan nie odpowie,
stawia mi pan 5, a jeśli pan odpowie, wywala mnie pan na zbity pysk.
- OK. Niech pan pyta.
- Co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, logiczne, a nielegalne, a co
nie jest ani logiczne, ani legalne?
Profesor nie znalazł odpowiedzi i postawił studentowi 5. Woła swojego
najlepszego studenta i pyta go o odpowiedź. Ten mu natychmiast odpowiada:
- Ma pan 65 lat i jest żonaty pan z 25-letnią kobietą, co jest legalne,
ale nie logiczne. Pana żona ma 20-letniego kochanka, co jest logiczne, ale
nielaegalne. Pan stawia kochankowi swojej żony 5, chociaż powinien pan go wylać na zbity pysk i to nie jest ani logiczne, ani legalne.

SIVSON - Wto 09 Sie, 2005

Kowalski wstaje rano z łóżka, podchodzi do okna i mówi rozmarzonym głosem:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień...
- No i co z tego? - pyta żona.
- Powiedziałaś kiedyś, że pewnego pięknego dnia mnie porzucisz - wzdycha facet.



Kościół. Za chwilę ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza. Wśród zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
- Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
- Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa.
- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?



Mąż do żony:
- Przestań tresować tego psa, nic z niego nie będzie.
- Z tobą mi się udało, to z psem też dam sobie radę!!



Mąż kupił żonie prezent, a ona nie otwierając mówi:
- Nie podoba mi się.
- Skąd wiesz? Przecież jeszcze nie otworzyłaś.
- To pudełko jest za małe jak na futro i za duże jak na biżuterię.
:lanie: :impra2: :lanie:

orionek - Wto 09 Sie, 2005

Król Lew postanowil wybudowac na polanie dla swoich poddanych shronienie, ale to wymagalo szeregu zezwoleń, wniosków i podań. Trzeba się bylo udac do Urzędu by ta sprawę zalatwic, zwolal więc miejscowa spolecznosc by wybrala przedstawiciela, zadecydowano więc by byl to niedzwiedz bo duzy, silny i wzbudza respekt.
Po osmiu godzina wraca z urzędu, lew się go pyta co tam zalatwil, a on mówi, ze nic.
Jak to nic ? Ty taki wielki i nic?!
Wydelegowano więc lisa, chytry i przebiegly i sprytu ma duzo, wraca po osmiu godzinach i tez nic.
Lew mówi, to moze wiewiórkę, taka delikatna, ladna, szybka i zgrabna...
Podobnie jak poprzednicy tez nic nie zalatwila.
No to koniec naszych marzeń orzekl Król Lew, a moze ktos na ochotnika?
Zglosil się osiol, wszyscy pękali ze smiechu, przeciez Ty nic nie potrafisz zalatwic, ale osiol się uparl i poszedl.
Wraca pod dwóch godzinach uradowany, z zezwoleniem w ręku, ogólne zdziwienie, królowi szczęka opadla.
Pytaja się więc jak to zalatwil, a osiol na to:
- Gdzie otwarlem drzwi, to ktos z rodziny.

m4a1 - Wto 09 Sie, 2005

Regulamin Gnieźnieńskiej Kolejki Dojazdowej (wąskotorówki)
1. Zabrania się zbierania grzybów podczas jazdy pociągu.
2. W czasie jazdy wyskakiwanie z pierwszego i wskakiwanie do ostatniego wagonu jest surowo wzbronione.
3. Wyśmiewanie się z pieszych i rowerzystów nie jest wskazane (w końcu i tak nas wyprzedzą).
4. Zabrania się wznosić okrzyki w rodzaju "gaz do dechy", gdyż denerwują maszynistę i mogą spowodować u niego czasową niezdolność do pracy.
5. Reklamacje dotyczące szybkości kolejki nie będą uwzględniane, albowiem jedzie ona wolno ze względu na dobro podróżnych, a nie dlatego, że szybciej nie może.
6. Podczas jazdy nad brzegiem jeziora zabrania się łowienia ryb z okien wagonu - istnieje niebezpieczeństwo wciągnięcia kolejki do wody przez wyrośniętą rybę.
7. Kąpiel w jeziorze podczas jazdy wzbroniona.
8. W razie trudności przy wjeździe na wzniesienia podróżni z ostatniego wagonu zobowiązani są do popychania kolejki.
9. Wnoszenie do wagonów żółwi lub innych równie powolnych zwierząt traktowane będzie jako prowokacja.


Zajączek miał ochotę na seks. Idzie przez las i szuka partnerki. Spotyka zwiniętego w kłębek jeża. Obchodzi go dookoła i zupełnie nie może się zorientować, gdzie jest przód, a gdzie tył. Wreszcie mówi:
- Ty, jeż mógłbyś chociaż puścić bąka, to miałbym jakiś punkt odniesienia.

Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
- Taki mały a już pali.
A zajączek na to:
- Taka duża, a stanika nie nosi!

To teraz trochę szczytów

Szczyt siły: Dmuchnąć baranowi w dupę tak, żeby mu się rogi wyprostowały.

Szczyt sadyzmu: Przestraszyć strusia na betonie.

Szczyt optymizmu: Dwaj homoseksualiści kupujący wózek dziecięcy.

Szczyt cierpliwości: Puścić pawia przez słomkę.

Szczyt bezczelności: Zapytać się powodzianina: Jak się panu powodzi? Czy się panu nie przelewa?

Szczyt masochizmu: Zjechać gołą d... po nieheblowanej desce do wanny pełnej spirytusu.

Szczyt głupoty: Kupić portfel za ostatnie pieniądze.

Szczyt pijaństwa: Tak się upić, aby policyjny balonik po nadmuchaniu świecił.

Szczyt prostytucji: Puszczać się na Saharze za garść piasku.


PORÓWNANIE CZYNNOŚCI, JAKIE WYKONUJĄ KOBIETY I MĘŻCZYŹNI PO SKALECZENIU SIĘ W PALEC


ONA
1. Myśli „au”.
2. Wkłada palec do buzi, by krew nie kapała na dywan.
3. Drugą ręką sięga po plaster i przykleja go.
4. Wraca do przerwanych czynności.

ON
1. Wrzeszczy kur....!!!!
2. Odsuwa rękę jak najdalej, bo nie może znieść widoku krwi.
3. Woła o pomoc, a w tym czasie tworzy się na dywanie plama krwi.
4. Musi usiąść, bo nagle dziwnie się poczuł (w tym momencie nadchodzi ONA).
5. Łamiącym się głosem wyjaśnia, że o mały włos nie stracił ręki.
6. Odmawia przyklejenia plastra, bo na taką ranę jest stanowczo za mały.
7. Potajemnie sprawdza w „Encyklopedii zdrowia” ile krwi może stracić dorosły człowiek (w tym czasie ONA leci do apteki po większy plaster).
8. Z mężną miną znosi naklejanie plastra.
9. Prosi o duży stek na kolację, by przyspieszyć regenerację czerwonych ciałek krwi.
10. Ostrożnie kładzie nogi na stoliku (w tym czasie ONA smaży stek).
11. Stwierdza, że przydałoby się parę piw, aby uśmierzyć ból.
12. Odkleja plaster, aby sprawdzić czy rana jeszcze krwawi (w tym czasie ONA jedzie na stację benzynową po piwo).
13. Tak długo kombinuje przy plastrze, że rana znów zaczyna krwawić.
14. Zarzuca jej, że nie umie opatrzyć rany.
15. Wzdycha i jęczy, gdy ONA odkleja stary i nakleja nowy plaster.
16. Stwierdza, że dziś wieczorem musi zrezygnować z tenisa, ale całkiem przypadkiem w TV leci mecz „Ligi mistrzów” (w tym czasie ONA trze plamę na dywanie).
17. W nocy kilka razy wstaje do łazienki, by sprawdzić czy nie wdało się zakażenie.
18. Z tego powodu następnego dnia jest zmęczony i rozdrażniony.
19. Zwalnia się z pracy dwie godziny wcześniej, aby potwierdzić u lekarza, czy nie wdało się zakażenie.
20. W pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki.
21. Prosi miłą koleżankę o zabandażowanie i upaja się jej współczuciem.
Podniesiony na duchu idzie wieczorem z kolegami do knajpy i na pytanie – „co się stało?”, odpowiada – „DROBIAZG, NIE MA O CZYM MÓWIĆ”.



On:
1.Podjechać BANKOMAT
2.Włożyć kartę
3.Wprowadzić PIN
4.Wziąć pieniądze, kartę i kwitek
5.Oryginalny kwitek schować, a do saszetki włożyć uprzednio przygotowany do pokazania żonie
6.Odjechać
7.Kupić kwiaty kochance
8.Kupić kwiaty żonie

Ona:

1. Podjechać
1a. Puścić sprzęgło
1b. Zakląć na szarpniecie
1c. Wrzucić luz
1d. Ustawić lusterko wsteczne na swoja twarzyczkę
1e. Skrzywić się do lusterka
2. Poprawić makijaż
2a. Uśmiechnąć się do lusterka
3. Wysiąść otworem drzwiowym
4. Włożyć kluczyki do torebki
4a. Wyjąc kluczyki z torebki i zamknąć drzwi
4b. Dogonić samochód i zaciągnąć ręczny
5. Przejść dwie przecznice, bo koło bankomatu było miejsce tylko na
dwie długości samochodu
6. Znaleźć kartę w torebce
7. Włożyć kartę do bankomatu
7a. Wyjąc z bankomatu kartę telefoniczna i włożyć właściwą
8. Znaleźć w torebce karteczkę z zapisanym wcześniej PINem
9. Wprowadzić PIN
10. Postudiować instrukcje
11. Wcisnąć Cancel
12. Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo
12a. Wcisnac Cancel
12b. Znaleźć w torebce kartkę z PIN-em do używanej właśnie karty
12c. Wprowadzić sumę do wypłacenia
12d. Zmniejszyć sumę do maksymalnego pułapu
12e. Zmniejszyć sumę do możliwości własnego konta
13. Wziąć pieniądze
14. Wrócić do samochodu
15. Znaleźć kluczyki
16. Poszarpać się z drzwiami
16a. Znaleźć kluczyki do samochodu
16b. Poprawić makijaż
17. Uruchomić silnik
18. Ruszyć
18a. Przeprosić w myślach właściciela pojazdu stojącego z tylu za
porysowany zderzak
18b. Przestawić wsteczne lusterko tak aby widać było samochód z tylu
18c. Wrzucić bieg i puścić sprzęgło
18d. Uruchomić silnik i zmienić bieg z "3" na "1"
18e. Ruszyć
19. Zatrzymać się
20. Cofnąć
21. Wyjść z samochodu
22. Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem
23. Z powrotem do samochodu
24. Włożyć kartę do portfela
25. Włożyć kwitek do torebki
26. Zanotować na karteczce ile się wzięło i ile zostało
27. Zwolnić trochę miejsca w torebce aby włożyć portfel
28. Poprawić makijaż
29. Wrzucić wsteczny bieg
30. Wrzucić jedynkę
31. Ruszyć
32. Przejechać 3km
33. Zwolnić ręczny
34. Domknąć drzwi
35. Podjechać pod perfumerie
36. Wydać wszystko

Keram - Sro 10 Sie, 2005

Mąż z żoną jedzą obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich stolika podchodzi oszałamiająco piękna, młoda dziewczyna, całuje faceta w usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi. Żona patrzy na męża z wściekłością:
- Kto to był?!
- Moja kochanka - odpowiada mąż.
- Wystarczy! Chcę rozwodu!
- Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie już wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie będzie mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale oczywiście możesz zrobić jak zechcesz.
W tym momencie żona zauważa ich wspólnego znajomego wchodzącego do restauracji z młodą, ładną dziewczyną:
- Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
- To jego kochanka - informuje ją mąż.
- Nasza jest sympatyczniejsza.

Facet spędza popołudnie u kochanki. Nagle niespodziewanie do domu wraca mąż.
Kochanka szybko bierze worek ze śmieciami, daje stojącemu w drzwiach mężowi i mówi:
- Kochanie, proszę cię wynieś śmieci.
Facet w tym czasie wymknął się niepostrzeżenie i idąc w drodze do domu myśli o swojej kochance w samych superlatywach:
- Ta moja kochanka jest inteligentna, sprytna, ale ona to wymyśliła.
Wchodzi do domu, a tu żona daje mu worek ze śmieciami i mówi:
- Kochanie, proszę wynieś te śmieci.
Facet nic nie mówiąc bierze worek, idzie w kierunku śmietnika i mruczy do siebie pod nosem:
- Cholera, cały dzień w domu siedzi i nawet nie może śmieci wynieść...

Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam wstydliwy i nieco dziwny problem. Otóż na wewnętrznej stronie ud pojawiły mi się ostatnio tajemnicze, zielone koła.
Lekarz kazał jej się rozebrać, obejrzał dokładnie opisane miejsce, po czym zapytał:
- Ma pani kochanka Cygana?
- Tak, skąd pan wie? - zapytała zawstydzona nieco kobieta.
- Proszę mu powiedzieć, że te kolczyki nie są złote.

orionek - Sro 10 Sie, 2005
Temat postu: UFFFffffffffffffffffffffff................... (Z autopsji)
Jesli życie Ci miłe, to nie wypowiadaj żadnego z poniższych zdań przy żonie w
odmiennym stanie. To dobra rada...

1. Nie chce niczego sugerować, ale wydaje mi się, że noworodek nie waży 20 kg.
2. Patrząc na Demi Moore nigdy bym nie powiedział, że miała dziecko.
3. Nie mogą wywołać porodu wcześniej? Dwudziestego jest finał Ligi Mistrzów.
4. Dzisiaj kolega z pracy wysikał kamień wielkości groszku. Ależ to musiało
boleć!
5. Wow! Przez chwilę myślałem, że obudziłem się obok Ryszarda Kalisza.
6. Zazdroszczę kobietom tego, że możecie przeżyć cud narodzin.
7. Masz mleko?
8. Może nazwiemy dziecko po mojej sekretarce?
9. Ten tatuaż wokół twojego pępka wygląda jak Madagaskar.
10. Odeszły ci wody? Jezu, to wygląda jakby się zawaliła zapora wodna.

Prawie emeryt - Sro 10 Sie, 2005


Deron - Czw 11 Sie, 2005

Sekret szczęśliwego mężczyzny


Po pierwsze:
Bardzo ważne jest to, żeby znaleźć kobietę, która potrafi i lubi gotować, a jej hobby to pranie i sprzątanie.

Po drugie:
Bardzo ważne jest, żeby znaleźć kobietę, która dobrze zarabia i potrafi cię utrzymać.

Po trzecie:
Bardzo ważne jest też, by znaleźć kobietę, która bardzo lubi ostry i wyrafinowany seks, a do tego nigdy nie boli ja głowa.

Po czwarte:
Bardzo ważne, a wręcz najważniejsze jest to, żeby te trzy kobiety nigdy się nie spotkały i nie dowiedziały o sobie.


Autentyczne wpisy z ksiąg skarg i zażaleń

Nie ma to jak za komuny !!

Skarga z 1987 roku: Poprosiłam o mleko z żółtym kapslem, ale
ekspedientka nie chciała mi go sprzedać, tłumacząc, że jest to
mleko jutrzejsze, z jutrzejszą datą na kapslu. Proszę mi
wyjaśnić, dlaczego mleko w dniu 3 maja datowane jest na 4 maja
i czy ekspedientka mogła odmówić mi sprzedaży tego mleka -
Halina Mikolajczyk. Wyjaśnienie kierowniczki: Mleko tłuste z
żółtym kapslem dostarczane jest w południe i jednocześnie jest
awansem na dzień następny. Proszę przyjść jutro, a będzie !


Skarga z 1983 roku: Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a
obsługa odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo,
że w sklepie są cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na
zapleczu i piją herbatę. Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy
wpis... (tu książka skarg jest nieco pomięta i naddarta, jakby
ktoś ją klientowi z całej siły wyrwał - przyp. red.) Wpis
kierowniczki: NIEPRAWDA!!! KŁAMSTWO!!! Jako kierowniczka
oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana swieżą
dostawą tak atrakcyjnych towarów jak olej, margaryna, cukier.
Ekspedientki nie nadążały z noszeniem towaru. Ponadto klient
ten jest wyjątkowo konfliktowym klientem, który to wiecznie ma
dużo nieuzasadnionych pretensji i sam ubliża !!!

Skarga z 1979 roku: Złe zachowanie kasierki. Kasierka robiła
se manikure w sklepie żywności. Kiedy prosiłam o mleko nic nie
odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz prosiłam. Sugerowałam,
że to nie miejsce do manikury. Odpowiedziała niegrzecznie i
znowu zaczęła z manikurą. Czekam na tłumaczenie z Urzędu Dzielnicowego. Przepraszam, że niedokładnie piszę po polsku - Kay Withers

Pochwała z 1988 roku: Dziękuję za rodzynki, które kupiłam w tym
sklepie, a nie mogłam dostać od 2 lat w całym śródmieściu.
Szczególnie dziękuję pani sprzedawczyni, która z uśmiechem
odważyła mi żądaną ilośćc - Dominika Pytkowska. Skarga z 1989
roku: W dniu dzisiejszym w sklepie pusto i brudno. Obsługa
skandaliczna. Nie pozwolono nam kupić oleju, wykazując się
skrajną arogancją - Henryk Jodko, Alicja Moczulska. Dopisek
innej osoby: Obywatele ci żądali, aby olej sprzedawać bez
ograniczeń - na co kolejka, w której i ja stałem, prosiła
aby dawać po 1 litrze, bo nie starczy. Wybuchła awantura,
bo obywatele ci stwierdzili, że skoro jest urynkowienie i
demokracja, to oni wezmą, ile chcą, a inni ich nic nie obchodzą,
po czym złośliwie wpisali się do książki - Krzysztof Jakubowski.


Skarga z 1988 roku: Weszłam do sklepu i co widzę... Na stoisku
mięsnym nie ma żadnej wędliny. Uważam, że przed świętem 22
lipca powinno być lepsze zaopatrzenie. Co mają jeść ludzie
pracy ? - Alicja Kozakowska.

Skarga z 1988 roku: My, niżej podpisani klienci ze zwykłej
kolejki, składamy skargę na kierowniczkę, która odmowiła naszej
prośbie o zmianę zasad obsługi kolejki uprzywilejowanej. Nie
wyraziła zgody, by na pięć osób ze zwykłej kolejki obslugiwać
jedną z uprzywilejowanej. Obsługiwała jeden na jeden. Towaru dla nas nie starczyło (tu następuje dziesięć podpisów). Dopisek pod skargą: My, ludzie z kolejki uprzywilejowanej, wyjaśniamy, że jesteśmy inwalidami wojennymi, starymi bojownikami o Polskę i prosimy o nieuwzględnianie ww. PASZKWILU - Jerzy Hys.


Skarga z 1984 roku: Pani ekspedientka nie obsługuje w kolejności klienta, gdyż twierdzi, że klient powinien najpierw się wyszumieć - Ewa Rakowska.


Skarga z 1983 roku: Nie chciano mi sprzedać szampana, choć pijanemu jegomościowi sprzedano w tym czasie wino. Dlaczego ? - Bożna Życholak. Wyjaśnienie kierowniczki: Zacznę od początku. O godz. 14 przywieziono do naszego sklepu cukier, który miał być sprzedawany bez kartek. Wieść szybko rozeszła się po mieście i spowodowała szturm. Do godz. 18 sprzedaliśmy 4 tony. Na moich oczach rozgrywała się prawdziwa bitwa. Jednocześnie musiałam policzyć utarg. W tym kotle wywiesiłam więc na dziale z alkoholem kartkę jakąkolwiek, nie patrząc nawet, co tam napisane, że przerwa albo remanent, i uciekłam na tyły na zaplecze. Była godz. 18.50, kiedy do mojego pokoju wszedł pijany olbrzym. Domagał się wina. Nie targowałam się, bo na biurku miałam rozłożone 13 milionów. Podałam mu butelkę. Zobaczyła to klientka, której już obsłużyć nie mogłam i się wpisała.


Skarga z 1983 roku: Na wystawie są wystawione różne sery żółte, ale w sklepie nie ma ich w sprzedaży. Co to za zwyczaj reklamowania towaru, którego nie ma w sklepie ? Proszę o wyjaśnienie - Tadeusz Kędzielski. Wyjaśnienie kierownika: Sklep bierze udział w konkursie. Zrobiono więc wystawy konkursowe, na których umieszczono atrapy towarów. Samych towarów od dłuższego czasu niestety brak w sprzedaży.

To byly piekne czasy !!

Keram - Czw 11 Sie, 2005

W parku na ławce siedzi młoda, atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę.
Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ją poderwać.
- Jaką książkę pani czyta?
- "Geografię seksu".
- I jaka jest główna myśl tej książki?
- Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie.
- Pani pozwoli, że się przedstawię: nazywam się Mojżesz Winnetou.

Żona do swojego kochanka w łóżku:
- Pamiętaj, jak wejdzie mój mąż to udajemy, że się nie znamy...

Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Ale ta Kowalska to ma dobrze. Ma męża, kochanka, a przed wczoraj ją jeszcze zgwałcili.

Prawie emeryt - Czw 11 Sie, 2005

Gdzie byłeś całą noc?- Na rybach. - Złapałeś coś?- Mam nadzieję, że nie - wzdrygnął się mąż.

- Pani Krysiu, jaką ma pani ładną bluzeczkę na sobie.
Krysia:
- A widział pan na mnie co brzydkiego?!
- Owszem, pana Stefana.

Keram - Pią 12 Sie, 2005

Wchodzi baca do toalety publicznej i krzyczy:
- Je tu kto?!
Ze środka wydobywa się głos:
- Tu się nie je ino sro!

Przychodzi do spowiedzi bardzo zawstydzony facet:
- Proszę księdza, oszukałem Żyda, czy to grzech?
- Nie, synu, to cud...

kapitanzbik - Pią 12 Sie, 2005

Idą turyści i widzą Bacę na siedzącego drzewie.
- Ahoj Baco! Jak żeście tam wleźli...?
- Ahoj Was to obchodzi...?
--------------------------------------------------------------

Przychodzi Jasio ze szkoły...
- Mamusiu! Dzieci śmieją się, że mam duże okulary...
- To nieprawda...Zostaw okulary w przedpokoju i chodź jeść...
Przychodzi tata z pracy i słychać łomot...
- Kto tu ku**a rower postawił!!!?
---------------------------------------------------------

Kiedy żołnierz może użyć broni?
Jak Bronia skończy 16 lat...
----------------------------------------------

Co ma żołnierz w spodniach?
Żołnierz ma w spodniach chodzić...
----------------------------------------------

Po co ma żołnierz płaszcz?
Żołnierz ma płaszcz po kolana...

SIVSON - Sob 13 Sie, 2005

:gent: :cool:
Matka zwraca się do córki:
- Skończyłaś 16 lat i musimy poważnie porozmawiać. Jak ci się podobają mężczyźni?
- No cóż mamusiu, to już nie to, co dawniej...



Jasio podejrzał, jak jego dziadek "załatwiał się" za stodołą. Po chwili pyta:
- Dziadku, co to było takiego, co ci z rozporka zwisało?
Dziadek nie bardzo wie, jak Jasiowi odpowiedzieć, więc mówi:
- To był ślimak.
- Tak też myślałem - mówi Jasio - bo to do ch... nie było podobne!



Wraca pijany mąż do domu, a tu jego żona z kochankiem w łóżku!
Żona mówi do kochanka:
- Szybko, właź do szafy!
Kochanek wlazł do szafy, ale przez niedomknięte drzwi wystawał jego fiutek. Mąż wchodzi do pokoju i mówi:
- Cholera, brudno tu wszędzie! Cholera, kurzu pełno!... O, cholera! Nawet grzyby w szafie rosną!



Halina pyta koleżankę:
- Dlaczego zerwałaś z Adamem?
- Bo miał TDS.
- Co? AIDS?
- Nie, TDS, to znaczy: Tylko Do Siusiania.

Hahahaha Pozdrawiam :lol: :lanie: :lanie: :impra2: :lanie: :brawo:

zbigzol - Nie 14 Sie, 2005

Druga w nocy - do drzwi Leppera puka narąbany jak bela gość.
- Czego pan chce o tak późnej porze?!
- Chccee wstąpić do Samoobrony i to od zaraz - bełkotliwym głosem zakomunikował.
- Panie, jest druga w nocy, przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu.
- Nie ma mowy, ja chcę teraz i już, od zaraz - zdjęcie mam przy sobie...
Przekomarzał się tak bitą godzinę. - Endrju zmiękł. Gość otrzymał legitymację i już miał iść do domu - przewodniczący jednak zatrzymał go i pyta, dlaczego mu tak zależało na wstąpieniu w szeregi Samoobrony.
- A bo panie to było tak: wróciłem wcześniej z delegacji, wchodzę do domu, patrzę, a tu żona na środku pokoju z sąsiadem..., wchodzę do pokoju córki, a ta z dwoma facetami na raz, wpadam do pokoju syna, a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem na środku pokoju i wrzasnąłem na całe gardło:
- TACY JESTEŚCIE, TAK? TO JA WAM K...A TERAZ WSTYDU NAROBIĘ

-------------------------------------------------------------------------------------

W 25 rocznicę ślubu mąż mówi do żony:
- Wiesz kochanie muszę Ci coś wyznać. Jestem daltonistą.
- Wiesz co - mówi żona - ja tez muszę Ci coś wyznać. Tak naprawdę nie jestem z Rzeszowa tylko z Mozambiku

-------------------------------------------------------------------------------------

Pyta się jeden facet drugiego:
- Czy ja gdzieś pana nie widziałem?
- Możliwe, ja tam często bywam.

-------------------------------------------------------------------------------------

Kapral mówi do szeregowca:
- Masz żetony telefoniczne?
- Jasne, stary!
- Masz mówić: Tak jest panie kapralu! A wiec masz żetony telefoniczne?
- Nie panie kapralu!

-------------------------------------------------------------------------------------

Żołnierz pisze kartkę do ojca: tato dostałem syfilisa!
Po tygodniu przychodzi odpowiedź: ja tam się nie znam na tych wojskowych odznaczeniach, ale NOŚ TO Z DUMĄ!

-------------------------------------------------------------------------------------

Mąż uszczypnął żonę w pośladek i zażartował:
- Gdybyś to trochę ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć twoich wyszczuplających majtek.
Potem uszczypnął ją w piersi i powiedział:
- A gdybyś to ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć wszystkich twoich staników.
Oburzona kobieta łapie męża za penisa i krzyczy:
- A gdybyś to ujędrnił, to moglibyśmy się pozbyć ogrodnika, listonosza, hydraulika i mleczarza!

Darek1 - Sob 20 Sie, 2005

Siedzi Rżewski, coś pisze... Wchodzi pułkownik:
- Cóż to pan pisze, panie poruczniku?
- Hymn pułku tworzę.
- Doprawdy? Pozwól pan spojrzeć... Toż to same bluźnierstwa!
- Jakże same bluźnierstwa? O, w drugiej linijce - słowo "sztandar!

* * * * *

Bracia oficerowie przechwalajš się w kasynie przewagami u dam:
- Ha, nie dalej jak w zeszłym tygodniu posiadłem dziewiętnastolatkę! Sam miód, powiadam wam panowie! - powiada jeden.
- Ach, to jest nic, ja onegdaj posiadłem szesnastolatkę! Raj, powiadam, panowie, raj!
- rzecze drugi.
- A ja wczoraj posiadłem trzylatkę - przelicytował wszystkich Rżewski.
- Jej-Bohu, poruczniku, co też pan mówi, jak pan mógł?! - oburzyli się bracia oficerowie.
- Jak to - jak mogłem? Normalnie, rozsiodłałem jš i jš posiadłem.

* * * * *

Rżewskiemu wpadł w łapy dziennik Pierre�a Bezuchowa i ten kanalia i podlec zamiast uszanować intymność takich zapisków, zagłębił się z lubością w lekturze:
- 1 sierpnia, poniedziałek, pocałowałem tej nocy pierwszy raz Nataszę w wargi, ale tak, że zacisnąwszy nogi z rozkoszy połamała mi pince-nez...

* * * * *

Żenię się z Natalią Rostową! - oznajmił Rżewski niespodziewanie kolegom oficerom.
- Co też pan, poruczniku, toż ona mężatka! Za Pierre�a Bezuchowa wydana!
- Ot figlarka, ilem razy ją je*ał, zawsze ktoą za ścianą chrapał. - Niedżwiedż, mówiła, oswojony.

* * * * *

Porucznik Rżewski spaceruje z Nataszš po lesie. Jako, że porucznik coś milkliwy, Natasza próbuje podjąć konwersację:
- Niech pan popatrzy, poruczniku, jak tu cudownie - las szumi, ptaszki śpiewają.
- A propos ptaszków - ożywił się Rżewski - kornetowi Obłońskiemu mieści się na ch*ju pięć drozdów i trzy wróble!
- Poruczniku! Fuj! Jaki pan... prostolinijny! - spłoniła się Natasza.
- A propos prostolinijny - jak kornet Obłoński krowę j*bał, to jej się rogi wyprostowały!
- Boże, poruczniku, niech pan natychmiast przestanie! Pan ma w głowie próżnię!
- A propos próżni - jak Obłoński ch*ja z krowy wyciągał, to stóg siana pyskiem zassała!

ŚWIĘTY - Sob 20 Sie, 2005

- A cholera by wzięła te środki na mole, nigdy więcej!
- Co się stało?
- Posypałem tym paskudztwem palto. Nie dość, że mole to palto i tak zeżarły, to jeszcze potem całą szafę zarzygały!


Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami. Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku...
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym...
- Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem...
- Taa i te ceny złodziejskie...
...
...
...
- Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi...


Wraca Krystyna z zebrania feministek. Nastrój bojowy. Roman otwiera drzwi.
- K*rwa, koniec z męskimi rządami, k*tasie j*bany - krzyczy od progu. - To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna, gdy Roman wyprowadził cios pięścią. Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozlega się dzwonek. W drzwiach staje sąsiad, Lucjan.
- Roman, co się stało? Słyszałem łomot...
- Aaaaa, nic takiego Lucek, wszystko OK.
- Więc czemu Krystyna leży jak nieżywa na podłodze?
- To głowa tego domu - leży, gdzie chce.


Starsza pani idzie peronem. Serce ściska jej żal. Ból nie do zniesienia. Nie wiem bowiem kiedy znów tu wróci. Przed oczami ma piękną twarz córki i słodziutką buzię wnuczka. Starsza pani idzie powoli...
Obok niej, prowadząc ją pod rękę kroczy dziewczyna. Martwi się, że długo nie zobaczy matki. Serce rozdziera jej ból. Nie może powstrzymać łez, gdy widzi, jak jej synek uczepion spódnicy babci cichutko popłakuje.
A obok objuczony trzema walizkami radośnie podskakuje zięć.

Keram - Pon 22 Sie, 2005

Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok:- Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie i przewiez na druga stronę...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale blagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
- Jaki z tego morał?

- Jak "ptak" jest twardy to "myszka" musi być mokra!


Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.



Pewna kobieta miała 3 córki. Kiedyś wzięła je na rozmowę i mówi im. Słuchajcie córki, jak się kiedyś wydacie się za mąż napiszcie mi, jak Wam się układa życie seksualne. Córki się zgodziły. Wyszła pierwsza za mąż i za chwilę przychodzi od Niej kartka z napisem - NESCAFE. Matka nie wie, o co chodzi, ale przechodząc ulicą widzi bilboard NESCAFE SATYSFAKCJA DO OSTATNIEJ CHWILI. Zadowolona po uzyskaniu odpowiedzi.
Druga wyszła za mąż i dostaje matka kartkę z napisem MARLBORO. Po chwili znajduje na paczce papierosów informację - MARLBORO EXTRA LONG, SUPER SIZE. Zadowolona, że córka trafiła dobrze. Po pewnym czasie najmłodsza wyszła za mąż i dopiero po miesiącu przychodzi kartka z napisem BRITISH AIRWAYS. Znów szukanie po gazetach i reklamach i w końcu znajduje - BRITISH AIRWAYS TRZY RAZY DZIENNIE SIEDEM RAZY W TYGODNIU, W OBIE STRONY.

Informatyk poznał nową dziewczynę. Zaprosił do siebie na chwilę relaksu. Jednak w momencie najwyższego uniesienia panienka okazała się epileptyczką. Dostała ataku padaczki. Zdezorientowany informatyk dzwoni na pogotowie:
- Przyjeżdżajcie szybko. Przyjaciółce zawiesił się orgazm!!

twój stary - Czw 25 Sie, 2005

WPA napisał/a:
- Czemu ten pluton tak krzywo stoi? - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrąga - mówi jeden z żołnierzy
:bye:

A teraz dokończenie tego dowcipu.

- Kto to powiedział ?
- Kopernik panie kapralu.
- Kopernik, wystąp !
- Ale Kopernik nie żyje.
- To dlaczego nikt mi tego nie zameldował ?

Keram - Czw 25 Sie, 2005

Jasio przybiega do mamy i mówi:
- Mamo, mamo, widziałem jak tatuś robił coś z pokojówką.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ją całował, a potem dotykał... Potem poszli do gabinetu, rozebrał ją i wsadził...
- Dobrze, synku, w niedzielę, podczas kolacji opowiesz to, żeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszła niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi żeby zaczał mówić.
Jasio:
- No więc tatuś całował i dotykał pokojówkę, później zabrał ją do gabinetu,
rozebrał i wsadził... Wsadził... Mamo jak sie nazywa to co ssiesz szoferowi?


Zamiast we wtorek wraca w poniedziałek z delegacji mąż. Wchodzi do sypialni i widzi gołą żonę w łóżku i stojacego obok łóżka golego, uśmiechniętego faceta w narciarskiej czapce na glowie.
- Czekaj ty suko - zwraca sie do małżonki - później sie policzymy.
Potem podchodzi do uśmiechniętego gościa i pyta:
- A ty kto jesteś?
Facetowi uśmiech zamiera na ustach i odpowiada:
- Jestem totalnie poj*banym kretynem.
- Dlaczego? - mówi zaciekawiony taką samokrytyką mąż.
- Bo wczoraj na stadionie X-lecia zapłaciłem ruskiemu 450 złotych za
czapkę niewidkę.

taki jeden - Czw 25 Sie, 2005

Co dla faceta jest najważniejsze w pozycji "od tyłu"?
Żeby być z tyłu.....

orionek - Czw 25 Sie, 2005

Pewne małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć
dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności
małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na
przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił
się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach
dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi
go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani,
specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to
chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta
spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada
fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam
duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa -
trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w
fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty
osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że
mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę
gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. -
Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu
- siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie
pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować
się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również
liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek
cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i
wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę
mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła
mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy
pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze
wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY!
Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej
pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z
trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się
spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się
wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
-Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan
powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
-Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak
hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko
statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją
stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna
cholera.................. ZEMDLAŁA..............!!!!

GRYZLI - Czw 25 Sie, 2005

Panna młoda i jej mąż. Noc poślubna. Leżą w łóżeczku, atmosfera cud-miód.
Nagle:
Kochanie, jestem jeszcze dziewicą. Nie mam zielonego pojecia o
tym seksie, czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku
wytłumaczyć?
Oczywiście dziubeczku mój kochany Ty. Ujmijmy to tak, to co masz
między
nogami to więzienie, a to co ja mam między nogami to więzień.
To co robimy: to wsadzamy więźnia do więzienia. I tak kochali się
po raz pierwszy.
Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduchę, żona zachwycona
całymi igraszkami mówi:
- Słoneczko... więzien uciekł z więzienia.
- No to trzeba go zaaresztować kolejny raz.
Spróbowali tego w innych pozycjach itd itd. Mąż po którymś tam
razie pada na poduchę, sięga po papierosa, nagle słyszy:
- Kochanie, nie wiem, może mi się tylko tak wydaje, ale mam
wrażenie, że więzień znów uciekł. Na to mąż resztką sił krzyczy:
- Przecież on nie dostał k....a dożywocia
-----------------------------------------------------------
Rozmawia dwóch dresów:
- Stary.Co to jest obrzezanie??
- To taki tunning ku..sa.
-----------------------------------------------------------
Herszel wędrując gościńcem napotkał wspaniałą karetę z okna której wyzierała spasiona twarz magnata. Hrabia dostrzegł go, kazał zatrzymać pojazd i huknął:
- Ej parchu! Skąd ty jesteś?
- Z Ostropola - odpowiada Herszel nie zdejmując czapki.
Magnat wskazuje laską na głowę i woła groźnie:
- Czapka! Czapka!
- Czapka też z Ostropola... :lol: :lol: :lol:
-------------------------------------------------------------
Ojciec pyta się córki: Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem !!!
-------------------------------------------------------------
Mecz o SUPERPUCHAR, 100 tysiecy ludzi na trybunach.
Kibice szaleja, wrzeszcza i ogolnie jest fajno. Wszyscy
oczywiscie stoja, wszyscy oprocz jednego faceta, który zamiast
patrzyc na gre, ostro sie onanizuje, nie zwracajac na nikogo
uwagi. W pewnym momencie ktos to zauwaza i zaczyna sie
przygladac. Potem szturcha drugiego i juz po chwili duza grupa
ludzi patrzy na ostro walczacego z "klejnotem" goscia.
Kilka minut pozniej caly stadion patrzy juz na faceta, ktory
nadal nie wie jakie wzbudza zainteresowanie. Nawet
telewizyjne kamery sie na nim skupily. Wreszcie zawodnicy
obu druzyn zauwazyli brak dopingu i tez patrza tam gdzie
wszyscy.
W koncu - UUUUHHHH! Facet skonczyl, czerwony z wysilku
ale szczesliwy... Schowal interes, wyciagnal papierosy i
zapalki. W tym momencie widzi, ze caly stadion patrzy w
milczeniu na niego.
Gosciu zamiera z fajka przy ustach i zapalona zapalka,
spoglada powoli wokolo i w koncu mowi ze zrezygnowaniem:
- Niieeeee no, kur..a - nie mowcie, ze tu jarac nie wolno.... :lol: :mrgreen:

twój stary - Pią 26 Sie, 2005

Dwa powody, dla których chce się być nauczycielem:
1. Lipiec
2. Sierpień

- Jaka jest różnica między "twardością", a "ciemnością"?
- Ciemność trwa całą noc.

Polskie drużyny w Lidze Mistrzów są jak jądra - zawsze biorą udział, nigdy nie wchodzą.

Paweł Janas ogłosił, że Radosław Majdan zostanie powołany na najbliższy mecz reprezentacji Polski... będzie stał na bramce i wpuszczał ludzi na mecz...

Poszedł facet do lokalu ze stripteasem. Siadł sobie w pierwszym rzędzie na jedynym w całym lokalu pustym miejscu. Zaraz jak zaczął się taniec pierwszej dziewczyny, zza swoich pleców usłyszał okrzyk jednego z gości:
- Dalej maleńka!! Czekam na to od wczoraj!!!
Gość z pierwszego rzędu spojrzał nieco zdziwiony do tyłu... Kilka minut później spadła bluzeczka z ciała tancerki ukazując piękny stanik z pobudzającą wyobraźnię zawartością... Z tyłu dało się słyszeć okrzyk tego samego klienta:
- O tak kochanie!!! Potrząśnij nimi porządnie!!!
Gość z pierwszego rzędu odwrócił się i powiedział:
- Panie, uspokój się pan...
Po kilku chwilach tancerka pozbyła się spodenek i oczom zebranych ukazały się przecudne stringi...
- Cudownie!!! Już nie mogę doczekać się końca!!! Dalej!!! Pokaż co masz pod spodem!!! - krzyczał facet z tyłu...
- Zamknij się pan!!! - nie wytrzymał klient z pierwszego rzędu...
Po kilku minutach tancerka, rozciągnięta na podłodze zerwała z siebie stanik i stringi, wszyscy klienci lokalu jęknęli z zachwytu, za wyjątkiem najgłośniejszego dotychczas pana z drugiego rzędu
- No i gdzie twój entuzjazm kolego? - spytał odwracając się gość z pierwszego rzędu.
- Na twoich plecach...

SIVSON - Pią 26 Sie, 2005

:gent:
Pracownik poszedł do szefa prosić o podwyżkę.
- Przepraszam że przeszkadzam ale już od 2 lat nie dostałem podwyżki.
- Przeprosiny przyjęte, do widzenia.


Trzech gości postanowiło założyć firmę. Założyli więc spółkę cywilną.
Pierwszy mówi:
- Ja wniosłem 60% naszego kapitału, więc ja będę prezesem.
Drugi mówi:
- Ja wniosłem 38% kapitału, więc będę wiceprezesem do spraw ekonomicznych.
Trzeci mówi:
- A ja? ja tylko 2% wniosłem, ale też chcę kimś być!
Tamci dwaj się naradzili i mówią mu:
- Ty będziesz wiceprezesem do spraw seksualno-muzycznych.
- Co to znaczy?
- Jak będziemy potrzebowali twojej pieprzonej rady, to na ciebie gwizdniemy.

Nowy manager zatrudnił się w dużej międzynarodowej firmie.
Pierwszego dnia wykręcił wewnetrzny do swojej sekretarki i drze się:
- Przynieś mi k***a tej kawy szybko!
Z drugiej strony odezwał się gniewny męski głos:
- Wybrałeś zły numer! Wiesz z kim rozmawiasz?!
- Nie!
- Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!
- A wiesz, z kim ty k***a rozmawiasz?!
- Nie!
- No i dobrze!!!


Późnym popołudniem, w firmie nad niszczarką dokumentów stoi szef i widać, że nad czymś głęboko się zastanawia. Widząc to przechodząca obok pracownica (blondynka) pyta:
- Może w czymś panu pomóc, dyrektorze?
- Owszem. Mam tu bardzo ważne dokumenty, ale nie wiem jak ta maszyna działa.
- To bardzo proste - mówi blondynka, włącza niszczarkę i przepuszcza przez nią dokumenty.
- Dziękuję! - cieszy się szef. - Proszę zrobić od razu dwie kopie!
:lol: :lol: :brawo:

Pozdrawiam Sivson :bye:

Tomasz87 - Pią 26 Sie, 2005

Może niektóre były ale co tam :gent:


Jedną z niewyjaśnionych tajemnic tego świata jest to w jaki sposób 6 czekoladek może zmienić się w 6 kilogramów nadwagi u kobiety.


Dlaczego tak mało kobiet gra w piłkę nożną?
- Bo nie tak łatwo znaleźć jedenaście kobiet, które chciałyby wystąpić w takich samych kostiumach.

- Dlaczego kobieta ma mniejsze stopy od mężczyzn?
- Zeby stała bliżej zlewu.

Baca wlecze do lasu ścierwo psa. Sąsiad zagaduje:
- A co to się stało, kumie?
- Aaaa... musiołek go zastrzelić!
- To pewnie był wściekły, co???
- No, zachwycony to nie był!!!

Na którymś wykładzie na środku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazl sie pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa peta i się pyta:
- Czyj to pet?!
Odpowiada mu grobowa cisza , wiec pyta się znowu :
- Czyj to pet?!!
Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?!!!
Tym razem otrzymuje odpowiedz :
- Niczyj , można wziąć!

Czasoprzestrzeń w wojsku jest wtedy gdy kapral powie :
- Sprzątaj korytarz od tego miejsca aż do obiadu.

Co to jest dziewica?
- "Satyra na leniwych chłopów".

- Jaka jest różnica między Urzędem Skarbowym a zakładem fryzjerskim?
- W Urzędzie Skarbowym golą dokładniej.


Wynalazca prezentuje w Urzędzie Patentowym swój wynalazek - niewielkie pudełeczko z dziurką i mówi:
- W ten otwór wkładamy twarz. W środku są dwie brzytwy, które błyskawicznie golą.
- Ale przecież każdy ma inne rysy twarzy!
- Tylko przy pierwszym goleniu!

W ogrodzie ktoś notorycznie wyżerał jabłka z drzew. Ogrodnik postanowił zaczaić się na złodzieja. Gdy w nocy coś zaczęło szeleścić w gałęziach, ogrodnik podkradł się do jabłonki i ujrzał na niej ciemną postać. Niewiele myśląc, złapał złodzieja za jaja i pyta:
- Gadaj, ktoś ty?! - Odpowiedziała cisza. Ściska więc mocniej:
- Gadaj, pókim dobry, ktoś ty??!!!! - Dalej cisza... ścisnął z całej siły:
- Gadaj draniu, ktoś ty ?????!!!!!!!!!! Zduszony głos wyjąkał:
- ....Józek..... nie...mo...wa.... ze wsi........


Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił osobiście powitać pierwszy przyjeżdżający pociąg. Stanął na torach podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle. Ciężko ranny wódz odzyskuje przytomność w swoim kipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd. Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali toporkiem. Żona wypada za nim wołając:
- Uspokój się, co robisz???
A wódz na to:
- Zabić gnidę póki mały!!!

Na pewnym szlacheckim przyjęciu jednemu z gości wymknął się mały wiaterek. Sala umilkła zaskoczona i patrzy się na niefortunnego biesiadnika. A nieszczęśnik zastanawia się, jak tu zatuszować to przykre zdarzenie. Wierci się, wierci na krześle, krzesło skrzypi przeraźliwie, a wszyscy nadal patrzą. Po chwili wstaje gospodarz i mówi:
- Waćpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.


Mąż zwraca się do żony:
- Kochanie, przyniesiesz mi herbatę?
Żona (zalotnie):
- A czarodziejskie slowo?
Mąż:
- Biegiem!

:D

Prawie emeryt - Pią 26 Sie, 2005

Żona strofuje męża:
- Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
- Kochanie, tym razem zostałem zmuszony...
- Przez kogo?
- Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki.

Tomasz87 - Sob 27 Sie, 2005

No i kolejna porcja dowcipów :impra2:

Tato! Tato! - wołają dzieci - Możemy sprzedać trochę twoich butelek i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja...

Szczyt pijaństwa: Upić ślimaka tak, żeby do domu nie trafił.

Idzie zając lasem i wrzeszczy:
- Przeleciałem lwicę!...
Spotyka wilka:
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew usłyszał? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się bo lew usłyszy, i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie uwierzy.
Zając idzie dalej i drze się:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, ze tylko tyłek mu wystaje, łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tylu do lwa,rozejrzał się w koło, rozpina rozporek i mówi:
- W to, to już k****a nikt mi nie uwierzy!

Pyta znajomy znajomego:
-Z kim jedziesz nad morze w tym roku?
-Z żoną, dziećmi i z teściową.
-Z teściową? - pyta zdziwiony.
-A niech się franca do piachu przyzwyczaja.

Czym się różni kaczka od teściowej?
-Kaczka zasra całe podwórko, a teściowa całe życie.


- Kogo będą chować? - pyta jakiś przechodzień, widząc kondukt pogrzebowy, na czele którego idzie mężczyzna z wilczurem, a za nim kilkudziesięciu mężczyzn.
- Teściową tego z psem...
- A na co zmarła?
- Zagryzł ją ten wilczur...
- Tak? Chętnie bym sobie pożyczył tego psa...
- To ustaw się pan na końcu kolejki!


- Kto powiedział: "Ostrozności nigdy za wiele!"?
- Zięć zamykając na kłódkę trumnę z teściową.


Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.

Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni. - Czy jest chleb wiejski?
- Przecież to jest pralnia
Drechu wziął i wpier****ł pracownikowi pralni.
Nastepnego dnia drech znów wchodzi do pralni.
- Bagietke poproszę!
- Chłopie zrozum t.o.j.e.s.t.p.r.a.l.n.i.a
- Bagietke poprosze!
- Spierd***j!
Dresiarz znów pobił pracownika pralni.
Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres.
- Czy macie banany?
- Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś?
- Cóż... chleb teraz nawet w aptece kupić można...

Spotykają się dwie nielubiące się sąsiadki:
- A cóż to, źle się pani dziś czuła, pani Kowalska? Chorowała pani w nocy? -pyta jedna z nich.
- Skąd to pani do głowy przyszło? - odparskuje druga.
- No bo widziałam, jak o drugiej w nocy wychodził od pani z klatki lekarz z naszej przychodni.
- Droga pani Wiśniewska - odpowiada tamta, cedząc powoli słowa. Jak od pani w każdy piątek wychodzi o świcie pewien przystojny oficer w mundurze pułkownika, to ja od razu nie wrzeszczę na całe gardło, że wybuchła III wojna światowa

Ojciec przyłapuje młodzieńca całującego córkę.
- Pan całujesz moja córkę! Spodziewam się, że wiesz pan, co teraz powinien zrobić szanujący się mężczyzna?
- Wiem doskonale, czekam tylko, aż zostawi nas pan wreszcie samych... :cool:

Tomasz87 - Sob 27 Sie, 2005

No i znów troszkę dowcipów :D

- Biorą?
- Nie bardzo.
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- Gdzie jest?
- Wrzuciłem go do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wkurw*ał !!!!

Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia?
Podchodzimy do niedźwiedzia i kopiemy go w jaja, i jeśli:
a). uciekamy, a niedźwiedź nas nie goni - jest to miś pluszowy
b). uciekamy na drzewo a niedźwiedż za nami - jest to niedźwiedź brunatny
c). uciekamy na drzewo, zaś niedźwiedź zaczyna nim trząść tak abyśmy spadli - jest to grizzly
d). uciekamy na drzewo, niedźwiedż za nami wsuwając liście - jest to miś koala
e). uciekamy, ale nigdzie nie ma drzew - jest to niedźwiedź polarny
F). nie uciekamy, a niedźwiedź zaczyna płakać - JEST TO MIŚ KOLARGOL - NAJWIĘKSZA CIPA WŚRÓD NIEDŹWIEDZI.

Rozmawia dwóch dresów.
- Co robisz na sylwestra?
- Jeszcze nie wiem ale chyba klatke i bicepsa.

Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
- Jasiu masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować.
- Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
- Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
- Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.



- Poruczniku, zdarzyła się wam kiedyś katastrofa kolejowa?
- Owszem....
- Opowiedzcie
- No, jadę sobie w jednym przedziale z generałem i jego córką, pociąg wjeżdża w tunel.... no i zamiast córki wyru..ałem generała....



Student na miesiąc przed egzaminem zabiera się za naukę.
Nagle odzywa się głos:
- To ja twoja intuicja, odpręż się, idź na piwo, masz dużo czasu. Dwa tygodnie przed egzaminem student znów zaczyna się uczyć. Odzywa się ten sam głos:
- Człowieku, jest impreza, idź! Masz czas nauczysz się...
Dwa dni przed egzaminem student znów sięga po książki
Odzywa się intuicja:
- Daj spokój po co sie będziesz uczył, przecież to jest łatwe, jesteś zdolny. Wyluzuj się, wypij coś, zaruchaj. Bez nerwów!
Rano w dzień egzaminu student postanowił jednak coś poczytać.
Znów odzywa się intuicja:
- Co się przemęczasz ja ci pomogę, siądz sobie, zapal, zrób kawę...
Student wchodzi na egzamin i widzi lezące na stole profesora kartki z pytaniami.
Intuicja: Bierz pierwszą z lewej i czytaj...
Student: O k***a!
A intuicja: O ja p******ę!


Franek chleje wódę z Jankiem u niego w domu. Patrzy, a na ścianie wisi metalowa miednica. Pyta Janka:
- A co to jest?
Janek na to:
- Zegar z kukułką.
- Co Ty gadasz, jak to działa? - pyta Franek. Na to Janek bierze pałę bejsbolową i jjjjak nie walnie w tę michę! Micha drży, okrutnie hałasując. W tym momencie zza ściany ktoś krzyczy:
- Ku-ku-k***a, wpół do czwartej rano jest!

- Dziadku, jak to jest, masz już 98 lat, a codziennie przychodzą do ciebie napalone laski... Jak ty to robisz?
- A bo ja wiem - rzekł dziadek oblizując leniwie brwi...

Facet miał trzy przyjaciólki. Jednak tylko jedną mógł wybrać za żonę. Postanowił, więc każdej dać po 2000zł. Chciał sprawdzić co każda z nich z tym zrobi.
Pierwsza pobiegła od razu do fryzjera, kupiła sobie też nowe ciuchy. Przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha.
Druga kupiła mu zestaw Cyfra plus i kilka skrzynek piwa. Przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha.
Trzecia zainwestowała pieniądze, zarobiła więcej, zainwestowała znowu i znów zarobiła. I tak kilka razy. Dorobiła się majątku, przyszła do faceta i mówi, że to wszystko dla niego, bo go kocha.
Po namyśle facet wybrał kobietę z większym biustem. Jaki z tego morał?
...że faceci w przeciwieństwie do kobiet nie lecą na kasą! :)

Syn wraca ze szkoły i zadaje ojcu pytanie związane z zadaniem domowym:
- Tato, co to takiego "alternatywa"?
- Hmmm... dokładnej definicji nie pamiętam, ale podam ci przykład: wyobraź sobie, że masz jedną kurę i jakiegoś koguta (może być od sąsiada) i ta kura znosi ci jajko. Możesz je zjeść na parę sposobów albo pozwolić, by wykluła się z niego jeszcze jedna kurka... Ona również będzie znosić jajka, które możesz zjeść lub oczywiście pozostawić do wylęgu. I tak dalej i tak dalej... Masz już synku ogromną fermę, 20 tysięcy kur, które znoszą jaja, a Ty je sprzedajesz do sieci hipermarketów, masz zabezpieczenie, więc bierzesz kredyty, unowocześniasz fermę, budujesz piękny dom, kupujesz Merca, inwestujesz i wszystko się kręci. Kury niosą jajka, ty zarabiasz, spłacasz kredyty i tak dalej... Aż tu pewnego dnia, po ulewnych deszczach pobliska rzeczka wylewa. W gospodarstwie masz pół metra wody, wszystkie kury się topią, samochód nie do użytku, a tu trzeba płacić kredyty... I jak to mówią synku - jesteś udupiony...
- No dobra ojciec, a gdzie tu alternatywa?
- Kaczki synu, kaczki...

Ozzy - Pon 29 Sie, 2005

Faceci są jak psy:
1. Boją sie odkurzacza
2. Ich ulubionym miejscem odpoczynku jest wzgórek łonowy ich pani
3. Cenią zacisze własnej budy, ale zew krwi każe im sie łajdaczyć po okolicy
4. Na widok ładnej suczki ruszają ogonkiem
5. Niedowierzają listonoszowi

-------------------------------------

Stary Żyd dawał nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
- Do 5 wyrazów za darmo.
- Nooo... to... : "Zmarła Zelda Goldman".
- No, to ma pan do dyspozycji jeszcze 2 wyrazy.
- To... niech będzie... "Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla".

SIVSON - Wto 30 Sie, 2005

:mrgreen: :viktoria: :mrgreen:

Czterech klientów zamawia napoje w restauracji:
- Poproszę o herbatę indyjską.
- A dla mnie proszę o chińską.
- Ja proszę o turecką.
- A ja obojętnie jaką, tylko żeby była w czystej szklance.
Po chwili kelner przynosi herbaty:
- Który z panów zamawiał w czystej szklance?



Obcokrajowiec przy wejściu do warszawskiej restauracji znajduje wywieszkę: "Tu się mówi po angielsku". Wchodzi do środka i próbuje dogadać się po angielsku z kelnerem, lecz ten nic nie rozumie. Z takim samym skutkiem usiłuje porozumieć się z kierownikiem lokalu. W końcu łamaną polszczyzną pyta:
- Więc kto tu rozmawia po angielsku?!
- Goście, proszę pana.



- Panie kelner, to wino jest ciepłe - denerwuje się gość w restauracji.
- To niemożliwe! Przed chwilą sam dolewałem do niego zimnej wody.

:lol: :lol: :lol: :lol: :bye: :bye:

mjr Misiu - Czw 01 Wrz, 2005

pytanie: Jak długo można patrzeć na teściową jednym okiem?

odpowiedż: Tak długo aż muszka pokryje się ze szczerbinką...

pa

Kain - Pią 02 Wrz, 2005

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze ciągle jestem wkurwiona, wszyscy mnie wkurwiają, a
najbardziej wkurwia mnie to, że wszystko mnie wkurwia, prosze mi pomoc!
- Czy probowała Pani w jakiś sposób sie wyciszyć, uspokoić, np. spacery w
lesie, parku wśród śpiewu ptakow, spacerując boso po trawie. Kontakt z
przyrodą bardzo pomaga.. .
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wkurwiają, bo drą ryje, w trawie pełno
robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie wkurwia!
- To może inny sposob, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią,
przy nastrojowej muzyce?
- E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wkurwia, bo
szczypie w oczy, muzyka mnie wkurwia, ta nastrojowa najbardziej mnie
wkurwia, a te olejki zapachowe, to dopiero wkurwiające, kleją się, lepią,
plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie wkurwiają!
- No dobrze, to może sex. Jak wygląda Pani życie seksualne?
- Sex !? A co to takiego?
- Nie wie Pani co to sex !? No dobrze, zaraz Pani pokaże, prosze za parawan .
Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spodnica,
kitel, bluzka, biustonosz, majtki .
Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos
kobiety:
- Panie Doktorze, prosze sie zdecydować:?!!!! Pan wkłada czy wyciąga, bo
już mnie to zaczyna wkurwiać!

SIVSON - Pią 02 Wrz, 2005

:lanie: :lanie: :lanie: :lanie:
Stoi sobie pijak po murem i sika.
Nagle przechodzi obok niego dziewczyna i mówi:
- Bydle!
A facet na to:
- Spokojnie trzymam go.



Żona strofuje męża:
- Czy naprawdę musiałeś znowu wypić całą butelkę wódki?
- Kochanie, tym razem zostałem zmuszony...
- Przez kogo?
- Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki.



Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi.
- To ty Władek? - pyta się przez drzwi żona.
Odpowiada jej milczenie, więc wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie.
- Władek, czy to ty pukasz?
Cisza, więc żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża siedzącego na wycieraczce i trzęsącego się z zimna.
- Władziu, to ty pukałeś w nocy?
- Ja...
- To dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania?
- Jak to nie odpowiadałem, kiwałem głową...



Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mogłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedlem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda...

:brawo: :lanie: :brawo: :lanie: :piwo: :impra1:

Pzdr SIVSON :roll: :bye:

Deron - Sob 03 Wrz, 2005

Na tylnym siedzeniu w taksówce siedzi zamyślony pasażer. Nagle pochyla się i lekko klepie kierowcę w ramię, żeby go o coś zapytać. Taksówkarz wrzeszczy jak oparzony, podskakuje pod sufit i traci panowanie nad kierownicą. Samochód z trudem mija grupkę ludzi na przystanku i uderza w latarnię. Po kilku sekundach zapada cisza. Kierowca odwraca się do pasażera wściekły.
- Niech pan nigdy tego więcej nie robi. Proszę mnie nie klepać po ramieniu, gdy prowadzę samochód.
Przerażony pasażer kiwa głową, nie mogąc wymówić słowa. Taksówkarz dodaje już łagodniej:
- No dobra, to nie pańska wina. To mój pierwszy dzień na taksówce, przez ostatnie 25 lat byłem kierowcą karawanu.

Widzieliscie taki monitor ??

Kliknij tutaj


Cieniasy !!
Po ostatnich występach naszej drużyny zdawało mi się, że gorzej się nie da.

Kliknij tutaj


Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nukleranym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy,wydrążyli ją w trudzie i
znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali go do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont.
Jak nie pier***nęło!!! Prawdziwy Armageddon: dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pier**lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???

Super pytanie mlodego grafika:

"Zamieściłem na (nazwa serwisu) zdjęcie (tytuł) sprowadzając je w Fotoszopie (poprzez wpisanie w szerokości zdjęcia 400 pix) do wymaganych 150kB. Zdjęcie zaistniało, jednak po kliknięciu na nie pojawia się bardzo małe powiększenie. Na razie dostałem 3 przychylne opinie z czego w dwóch było pytanie \"czemu takie małe powiększenie\" Mam wobec tego pytanie: jak zmniejszać zdjęcie żeby miało 150 kB a jednocześnie miało format monitora? Wiadomo, że im większe zdjęcie tym lepiej"

:-o :efendi2: :viktoria:


W związku z epidemią ptasiej grypy, ZUS informuje, iż Narodowy Fundusz Zdrowia nie posiada środków na leczenie.
Wobec powyższego prosimy nie brać ptaszka do buzi. :lol:

Troche muzyki ??

Kliknij tutaj


Ksiądz zebrał Radę Parafialną, która uchwaliła, że trzeba wyremontować dach w kościele. Kasy nie było, więc ksiądz kupił całą ciężarówkę biblii (papierowej, nie online ). Zlecił Radzie sprzedaż biblii wśród wiernych. Po tygodniu okazało się, że nikt nie sprzedal ani jednej sztuki. Ksiądz był zdziwiony, ale kazał próbować dalej. Po tygodniu znowu zero efektów. Do księdza zglosił się Jasiu, wioskowe popychadło, kaleka i na dodatek jąkała. Jasiu też chciał spróbować sprzedaży, a że był namolny to ksiądz mu dał l 5 sztuk na odczepnego. Za godzine Jasiu wraca po wiecej biblii, wziął 50. Rano przyszedł po następne. Ksiądz dał mu pełen wózek, ale z ciekawości pyta:
- Jasiu, jakty to robisz? Rada Parafialna nic nie sprzedała przez dwa tygodnie, a ty się w dwa dni uwiniesz.
- A proproporsze kkkkksiedza. Dzdzdzwooonie iiii ppppytaaam: Kukukukpuuujeecie, czczyczyczy mmmmaaaaaammm czyczyczytaaać?



Jak zrobić stronę internetową ??

Zapewne wielu z Was chciałoby posiadać własną stronę internetową. Pewnie uważacie, że ta praca jest dosyć skomplikowana? Mylicie się! Nic bardziej zwodniczego.

Sama nazwa WWW (wkręć, wklej, wydłub) wskazuje na prostą prace manualną! Do wykonania prostej witryny wystarczy około 5 metrów deski heblowanej o szerokości około 25-30 cm, rolka szpagatu i stare magazyny lub gazety. Deskę tniemy za pomocą piły ręcznej (masochiści nożem) na 10 równych, półmetrowej długości odcinków. Najładniejszy kawałek posłuży nam do wykonania strony głównej. Drewno ma to do siebie, że w sposób naturalny jest pokryte teksturą (drewno.jpg lub wood.gif). Jeżeli tekstura nam się nie podoba, możemy ją zamienić, pokrywając stronę indeksową ceratą (cerata.bmp) lub materiałem ze starego t-shirta (old-podkoszulek.jpg). Możemy również zrezygnować z tekstur i zastąpić je jednym kolorem (olejna.jpg, spray.gif).

Strona tytułowa, jak każda inna tego typu, powinna zawierać teksty, zdjęcia i odwołania do stron następnych tzn. "linki". Najpierw "na Bródno" piszemy tekst, który zamierzamy zamieścić na stronie głównej.. Potem sprawdzamy go razem z pomocą „Słownika Języka Polskiego”. Z gazet lub kolorowych magazynów wycinamy literki do potrzebnego tekstu. Przed rozpoczęciem budowy strony WWW zalecam zaopatrzenie się w znaczne ilości prasy. Następnie wycinamy z gazet zdjęcia, które zamierzamy "przykleić" na stronie. Można użyć także zdjęć własnych (z wakacji, z wojska, z pogrzebu cioci). Pierwszym krokiem będzie przyklejenie klejem biurowym wybranych informacji na deskę. Potem należy umieścić tekst, przyklejając wycięte z gazet litery. Kiedy proces schnięcia kleju dobiegnie końca, we wcześniej wybranych miejscach, za pomocą wiertarki wiercimy dziurki. Przez wywiercone otwory przewlekamy szpagat i łączymy go z pozostałymi deskami. Tak stwarzamy połączenie zwane linkiem :-). Z linkami nie należy przesadzać, bo podziurawimy stronę główną, i nie będzie nic widać! Następne strony wypełniamy również zdjęciami i tekstami. Pozostaje tylko opublikować naszą stronę. Aby zapewnić jej popularność wystawiamy ją na wyjątkowo ruchliwy chodnik. Korzystanie ze strony WWW jest niezwykle proste. Każdy z zainteresowanych podchodzi (czyta, ogląda itd.), a gdy jeden z linków zainteresuje go, to pociąga za szpagat i ogląda dalej :-)! I to chyba by było na tyle!

Aha i za wystawienie strony przed własnym domem jest bezpłatne (serwer darmowy), lecz za wystawienie przez urzędem miasta musimy zapłacić (serwer komercyjny)!

Pozdro :viktoria: :gent:

SIVSON - Sob 03 Wrz, 2005

Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym.
- Wezmę dwie.
- Weź jedną, tyle nie wypijemy...
- Wezmę dwie, damy radę.
- Nie damy, zobaczysz.
- Damy radę. Biorę dwie ...
Wchodzi do sklepu:
- Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady.



Przyjechał zapaśnik do znajomego na wieś i jak to znajomi poszli sobie do baru na kielicha. Gdy już wracali po paru, w drodze zaatakował ich byk. Jak przystało na silnego faceta (a zapaśnik był mistrzem) nie uląkł się. Złapał byka za rogi i zaczął z nim walczyć.
W końcu byk zrezygnował i uciekł.
Zapaśnik na to:
- Kurczę, gdyby nie ten ostatni drink to bym go ściągnął z tego roweru.



W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu... Na to facet:
- Chrochodylek, jestes super kumpel... jak chczesz to pojeziemy! Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród, śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz... wkurzać! Ale i tak cię lubię. Pojedziemy taryfą. Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz... Zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechotą...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z ciebie dobry. Pójdziemy! Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce...
Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz, i już cię nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieję, to ciebie już nie będzie...



Wpada gość do baru.
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podał piwo, a gość po chwili znowu:
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Sytuacja taka powtarza się kilka razy i gdy już nieźle podpity gość znowu wola:
- Kelner! Jeszcze jedno zanim się zacznie!
Kelner nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, a kto za to zapłaci?
- Oho, zaczyna się...

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :cool: :cool: :cool: :cool:
Pozdrawiam SiVSoN :roll: :bye: :efendi2:

orionek - Nie 04 Wrz, 2005

Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich
niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym
życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym więc do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, ja
nie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały.
Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela,
młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać
wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego
przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!!!!!
------------------------------------------------------------------------------
Kupił gospodarz nowego, młodego koguta. Wchodzi młody na podwórko i widzi
starego koguta:
- Słuchaj staruszku teraz ja tu rządzę. Nie zbliżaj się do moich kur.
Na to stary:
- OK, ale wiesz co: niech o tym czyje są kury zadecyduje wyścig, 3 razy
dokoła podwórka.
Młody myśli sobie "co mi tam z łatwością wygram z tym emerytem" i się zgadza.
- Jeszcze jedna sprawa - mówi stary - daj mi ze względu na mój wiek fory,
powiedzmy pół okrążenia.
- Niech ci będzie, i tak nie masz ze mną szans.
Zaczynają bieg:
1 okrążenie: młody powoli dogania starego, ale stary kogut dobrze się trzyma,
2 okrążenie: młody już prawie siedzi na karku staremu a tu wypada gospodarz,
łapie młodego koguta, głowę kładzie mu na pieńku i ciach siekierką.
- Ja to mam pecha - wzdycha gospodarz - to już piąty kogut - pedał.

SIVSON - Sro 07 Wrz, 2005

Podczas przerwy w zajęciach młody żołnierz wyciąga gazetę i zaczyna cos czytać. Po chwili mówi:
- Chłopaki, czy wiecie, że na biegunie jeden dzień trwa pól roku?!
- Ech, żeby tak dostał przepustkę na taki cały dzień! - wzdychają pozostali żołnierze.


- Kowalski! Powiedzcie, co będzie, jeśli kula odstrzeli wam ucho?
- Będę gorzej słyszał, sierżancie!
- Dobrze. A co będzie, jeśli kula odstrzeli wam drugie ucho?
- Nie będę nic widział, bo mi hełm na oczy spadnie.


Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ja w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień


- Ile razy śmieje się z kawału podoficer?
- Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie.
- A ile razy śmieje się oficer?
- Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą.
- A generał?
- Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć.


- Poruczniku! Dowiedziałem się wczoraj, że wróciliście do obozu pijani i na dodatek pchając taczkę!
- Tak jest, panie majorze.
- Ja was zdegraduję! Zamknę w areszcie! I długo nie wydam żadnej przepustki!
- Tak jest, panie majorze.
- I nic nie macie na swoje usprawiedliwienie?
- W tej taczce był pan, panie majorze...
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: PZDR...
SIVSON :viktoria:

Keram - Czw 08 Wrz, 2005

Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni.
Po chwili lekarz wzywa sam kobietę i mówi:
-... Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego mila i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuje, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje.
Wszystkie roboty domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzać w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy.
Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
-... Niestety, wkrótce umrzesz.

GRYZLI - Nie 11 Wrz, 2005

Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu,
rozebral
ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy
wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby
zaczal
mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do
gabinetu,
rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak sie nazywa to co ssiesz
szoferowi? :lol:
--------------------------------------
Ulicą idze mała dziewczynka, bardzo zapłakana. Siedzący na ławce mężczyzna chcąc ja pocieszyć mówi: -Dziewczynko nie płacz, dam ci na pączka. Na to zapłakana dziewczynka: -A jak to jest "na pączka"?
-------------------------------------
Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjna kobietę. Podchodzi i zagaja:
- Co porabiasz, ślicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:
- Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na wylot i wszędzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymać kogo się
da. Od kiedy skończyłam nauki, nie robię nic innego. Na to on:
- No proszę, coś podobnego! Bo ja też jestem prawnikiem. A pani mecenas to w której kancelarii pracuje?
------------------------------------------
Spotyka się dwóch studentów. Jeden ma bardzo nieciekawą minę.

-Stary, co się stało?
-Wywalili mnie z uczelni...
-Nie płacz. Żołnierz nie płacze.
-----------------------------------------
Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce:
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz???
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz!! - wrzasnęli Turcy, wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami ... :lol: :lol: :lol:
---------------------------------
Hrabia kapie się w wannie. Rozluźnił się i puścił donośnego bąka. Po chwili
otwierają się drzwi łazienki i wpada lokaj z tacą, a na niej butelka whiskey i
szklaneczka. Zdumony hrabia mówi:
- Ależ John, nie prosiłem o drinka do kapieli.
- Jaśnie panie, przecież wyraźnie słyszałem "Bring a bottle of bourbon"! :cool: :cool:

SIVSON - Nie 11 Wrz, 2005

Głupie, głupsze i najgłupsze rozmówki sklepowe

-Czy są żywe karpie?
-Są.
-A czy świeże?


-Czy jest mielone?
-Mielim.
-To ja poczekam.
-Mielim wczoraj.


-Czy jest Napoleon?
-Jest. Podać?
-Nie, pozdrowić.


-Chciałbym kupić jakieś stylowe krzesło dla męża.
-Ludwik?
-Nie, Zenon.


W sklepie z bielizną klient pyta:
-Ma pani majtki?
-Nie.
-A w sprzedaży?


-Proszę znaczek za dwa złote.
-Proszę.
-Ile płacę?


Przychodzi baba do sklepu i mruczy pod nosem:
-Daj mi pan dywykywy ... ziemniaków.
Na to ekspedient, nadstawiając ucho pyta:
-Dwa kilogramy czego?...

:lol: :lol: :viktoria: :lanie: :lanie: :impra2:

GRYZLI - Wto 13 Wrz, 2005

Zasłyszany w autobusie :mrgreen:

"..Mój znajomy pracuje w salonie Plusa i pewnego dnia przychodzi młoda, ładna pani i mówi do niego:
- Potrzebuje pomocy: mój mąż wyjechał, okres mi się skończył i nie ma mi kto załadować.
No i po chwili wyciągnęła swój telefon, a personel w śmiech.." :lol: :lol:

--------------------------------

Ickowi zmarła żona. Poszedł do gazety zamówić nekrolog.
- Jesli chodzi o nekrolog, to pierwsze pięć słów ma pan za darmo -
powiedział mu wydawca.
- To proszę napisać: "Zmarła Sara Feldmann"
- Ale to tylko trzy słowa, a pięć słów ma pan za darmo!
- Hmm... to proszę napisać tak: "Zmarła Sara Feldmann. Sprzedam opla."
:lol: :lol:

Keram - Sro 14 Wrz, 2005

Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje sobie .... stoje... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę!!! Mówie Wam!!!
Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka
znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny.Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ...tego... Jest!!! Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie "strzelić" dzidziucha na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką "mojego" nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji: "Już wiem!!! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty!!! Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!" Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako "Deep Purple" wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan sie myli! - Karaiby zastapila Arktyka.
- Jestem wychowawczynią pana syna w 1C...

marrrs - Pią 16 Wrz, 2005
Temat postu: Zycie nie jest sprawiedliwe
:cool: Byl sobie facet, ktory dbal o swoje cialo. Pewnego razu stanal przed lustrem, rozebral sie i zaczal podziwiac swe cialo. Ze zdziwieniem stwierdzil jednak, iz wszystko jest pieknie opalone oprocz jego czlonka!
Nie podobalo mu sie to, wiec postanowil cos z tym zrobic. Poszedl na plaze, rozebral sie i zasypal cale swe cialo, zostawiajac czlonka sterczacego na zewnatrz. Przez plaze przechodzily dwie staruszki.Jedna opierala sie na lasce. Przechodzac obok zasypanego faceta ujrzala cos wystajacego z piasku. Koncem laski zaczela przesuwac to w jedna, to w druga strone.
-Zycie nie jest sprawiedliwe - powiedziala do drugiej.
-Czemu tak mowisz? - spytala tamta zdziwiona.
-Gdy mialam 20 lat bylam tego ciekawa, gdy mialam 30 lat bardzo to lubilam, w wieku 40 lat juz sama o to prosilam, gdy mialam lat 50 juz za to placilam, w wieku 60 lat zaczelam sie o to modlic, a gdy mialam 70 to juz o tym zapomnialam.
Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosna na dziko, a ja k***a nawet nie moge przykucnac.
:-o :mrgreen:

SIVSON - Pią 16 Wrz, 2005

Pijak do pijaka:
- Masz trochę czasu?
- No, jakieś ćwieć litra.


W nocy cmentarzem idzie pijany ziutek. Spotyka białą zjawę:
- Jestem trup. Umarłem na białaczkę.
Idzie dalej. Spotyka żółtą damę:
- Jestem trup. Umarłam na Żółtaczkę.
Idzie dalej. Spotyka niebieską zjawę:
- Wiem, wiem jesteś trupem, tylko niewiem cholera na co umarłeś.
- Dobra, dobra. Dokumenty proszę...


Na ławce,na jednym z peronów dworca PKP w np. Lublinie, śpi mocno nawalony gość. W pewnym momencie przez megafon rozlega się kobiecy, miły głosik:
- Pociąg osobowy do Warszawy odjedzie z toru przy peronie drugim.
Gośc otwiera oczy i bełkocze:
- Powtórz kuuuuurfa.
Głos z megafonu:
- Powtarzam, pociąg osobowy do Warszawy odjedzie...
:lol: :lol: :lol: :lol:
Pzdr Sivson :)

W bibliotece:
- W jakim dziale postawic "Onanizm"?
- Rekodzielo!

Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:
- Poprosze o pokoj na jedna noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym.
- Moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podrozny i pomaszerowal do wskazanego pokoju.
Ulozyl sie wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza, opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem. Podrozny ubral sie i zszedl do recepcji:
- Poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut.
Wrocil do pokoju i mowi:
- Panowie, tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch.
- Co pan?! W hotelu?
- Mozemy to latwo sprawdzic. - Panie kapitanie! Poprosze 5 herbat pod 14.
Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate. Wspoltowarzysze z lekka obawa klada sie spac. Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co sie stalo z moimi wspollokatorami?
- Rano zabrala ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali?
- Bo kapitanowi spodobal sie ten dowcip z herbata.

Szefowie najwiekszych bankow na swiecie zorganizowali mistrzostwa swiata we wlamywaniu sie do sejfu. Zasada byla taka:
Reprezentacja kraju ma minute na wlamanie sie do sejfu przy zgaszonym swietle. Po minucie zapala sie swiatlo, co jest rownoznaczne z przegrana.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udalo sie.
Nastepnie startuja Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje sie nikomu.
W koncu startuja Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale swiatlo sie nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na cholere ci jeszcze ta zarowka?

Malzenstwo obchodzace 25 rocznice slubu, swietuje jednoczesnie 50 rocznice urodzin kazdego z malzonków. Podczas ceremonii wsrod gosci zjawia sie pewna wrozka, ktora mowi...
- Jako nagrode za wasza wiernosc przez te lata malzenstwa, pragne spelnic wam po jednym najwiekszym marzeniu!
Ona podekscytowana oglasza:
- Pragne odbyc podroz z mezem dookola swiata!
Po dotknieciu rozdzka, przed zona pojawiaja sie bilety lotnicze oraz stos voucherow do hoteli na calym swiecie. Maz patrzy na zone, zastanawia sie przez chwile i mowi:
- Wizja wspaniala, ale taka okazja moze sie juz nie powtorzy... Wybacz kochanie! Moim pragnieniem jest miec zone o 30 lat mlodsza niz ja!
Ona stoi jak wryta, lecz slowo sie rzeklo... Wrozka, patrzac na zone, dotyka meza rozdzka i zmienia go w 80-cio letniego staruszka.
Moral?
Fakt, ze mezczyzni to czasem sku**iele i robia w zyciu zlych rzeczy wiele... Ale wszystkie wrozki, niestety, to wlasnie kobiety!
:lanie: :zadowolony: :lanie: :impra2: :balanga2:


:-o Połączyłem

P_E

Julia WP - Sob 17 Wrz, 2005

Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować...

................................................

Porzekadło informatyków:
Nie ma brzydkich kobiet są tylko złe karty graficzne

.................................................

Mała dziewczynka płacze na ulicy.
-Co ci się stało dziecko? - pyta się któryś z przechodniów
-Zgubiłam się
-A jaki jest twój adres?
-www.basia.com.pl
..................................................

Żona wysłała męża informatyka do sklepu po zapałki:
-Tylko kup dobre, żeby się dobrze paliły - dodaje.
Po kwadransie mąż informatyk wraca, kładzie pudełko na stole i mówi zadowolony:
-Bardzo dobre zapałki. Wypróbowałem w sklepie, czy nie dali wersji demo. Wszystkie działają...


:lol: ;)

Prawie emeryt - Nie 18 Wrz, 2005

Wojsko. Do uszu generała doszło, że żołnierze robią sobie nocne wypady do wsi na dziewczynki. Postanowił sprawdzić to. Nocą poszedł do baraków, a tam faktycznie ani jednego wojaka nie ma. Postanowił czekać.Po jakimś czasie pojawia się jeden żołnierz, zziajany i widząc generała zaczyna się tłumaczyć: - Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.Generał nie wierzył w jego wyjaśnienia, ale że rozumie młodych facetów i ich potrzeby w stosunku do kobiet, pozwolił mu odejść bez żadnej kary. Po kilku minutach ośmiu innych żołnierzy przybiegło zziajanych. Widząc generała, każdy z nich zaczyna się identycznie tłumaczyć: - Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem. Generał popatrzył na nich groźnym okiem, ale że dopiero co puścił pierwszego bez kary, to i im pozwolił odejść.Po chwili przybiega kolejny zziajany żołnierz i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi
uciekł. Poszedłem na taxi, ale...
- Zepsuło się, tak?
- Nie. Na drodze leżało tyle koni, że nie sposób było to wszystko objechać!


Pewien facet przeczytal ksiazke o asertywnosci i postanowil ja wypróbowac na zonie. Nie wrócil jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu, tylko poszedl z kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi,zona mu otwiera a on: - Sluchaj, skonczylo sie babci sranie! JA jestem w tym domu panem! JA mówie, a ty sluchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki, obiadek, potem zimne schlodzone piwko, i nie obchodzi mnie skad je wezmiesz, potem sie zdrzemne a wieczorem napuscisz mi wody do wanny. No, i nie musze chyba mówic, kto mnie po kapieli ubierze i uczesze? No?! Kto?
- Zaklad pogrzebowy s...synu!

Ojciec odwozi 10 letnia córke rano do szkoly, troche im sie spieszy. Stojac na swiatlach córka zauwaza dwa pieski kopulujace ze soba i pyta:- Tatusiu co te dwa pieski robia?
Tatus nie chcac sie wdawac w dluzsze wyjasnienia odpowiada:
- Córeczko widocznie ten piesek na górze poparzyl sobie lapki na rozgrzanym asfalcie a ten piesek na dole pomaga mu, odprowadzajac go do domu. Córka westchnela i stwierdzila: - To tak jak w zyciu, próbujesz komus pomóc a on pierdoli cie prosto w d...e.





Nitro - Czw 22 Wrz, 2005

Przychodzi baba do lekarza

-Panie doktorze mam 78 lat i codziennie rano o 07.00 robie sobie kupę...
-ale to rewelacyjnie-w pani wieku...po prostu super-mówi lekarz...
-no tak panie doktorze, tylko , że ja budzę się o 08.00 ....

Nitro - Czw 22 Wrz, 2005

Sposób na świnie

Przychodzi chłop do weterynarza:
- Doktorze, świnie nie chcą żreć!
- Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
- Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
- Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Świnie!
- Żrą?
- Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.

Przemyt

Na przejście graniczne w Hrebennem zajeżdża czarny Merc 600. Wysiada młody facet w czarnym garniturze i otwiera bagażnik. Podchodzi celnik i zadaje gościowi klasyczne pytania:
- Narkotyki? Broń? Dewizy?
- Oczywiście - odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po brzegi foliowymi torebeczkami z białym proszkiem, druga pełna kałachów, w trzeciej równo poukładane paczki studolarowych banknotów.
- To wszystko pana? - pyta celnik.
- Nie - odpowiada młody człowiek - to jest pana, moje jest w tamtym tirze.

GRYZLI - Pią 23 Wrz, 2005

Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
> - Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
> - Och Ty szczęściarzu!
> - Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
> - I co? I co?
> - No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
> - Nie może być!
> - Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż
obok
> laptopa...
> - Nie pier..l ! Kupiłeś laptopa? A procesor jaki?



Kochanie, znalazłem pod łóżkiem naszego syna takie pisemko
> sado-maso, wiesz: związani ludzie, maski, pejcze... - mówi żona do
> męża -
> - No i co zrobimy?
> - Nie wiem, ale klaps nie jest chyba najlepszym
pomysłem...

Keram - Sob 24 Wrz, 2005

Komisja Europejska postanowiła wybudować bramę w trzecie tysiąclecie jako symbol coraz ściślejszych więzi łączących państwa członkowskie. Wyłoniono podkomisję do przeprowadzenia przetargu, która ów przetarg ogłosiła. Do wykonania bramy zgłosiło się trzech oferentów: Turek, Niemiec i Polak.
Pierwszy ofertę przedstawił Turek: brama solidna, projekt kompletny - wszystko w porządku - koszt: 6000 euro.
Drugi był Niemiec: projekt w zasadzie nie odbiegał od projektu Turka, podobne wykonanie, cena: 10.000 euro. Komisja pyta:
- Czemu aż 10.000!?
Niemiec na to:
- Solidny niemiecki projekt, solidne niemieckie materiały solidne niemieckie wykonanie, a to kosztuje.
OK. Ostatni był Polak, który przedstawił projekt bardzo podobny, wręcz identyczny do projektów Turka i Niemca, ale cena wynosiła 56.000 euro. Tu komisja o mało nie spadła z krzeseł, ale pytają czemu tak astronomicznie wysoka kwota, na co Polak:
- 25.000 euro dla mnie, 25.000 dla Szanownej Komisji za trud włożony w przeprowadzenie przetargu i skuteczne jego rozstrzygnięcie, a 6.000 dla Turka, bo ktoś te bramę musi postawić...

wujek dobra rada - Sob 24 Wrz, 2005

Siedzi dwóch rolników przy piwku i jeden mówi:
- Mam świnię, która mówi po francusku.
- Jak to?
- Nie wierzysz, chodź i zobacz.
Weszli do obory, rolnik wchodzi do świńskiej zagrody i bach! daje świni potężnego kopniaka gumiakiem. Świnia na to:
- Łi, łi, łi!!

- czym się różni pizza od rosyjskiej prostytutki?
- pizzę można zamówić bez grzybów.

Prawie emeryt - Sob 24 Wrz, 2005

Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.

Zawsze, jak jakaś istota płci pięknej (bo ja, w sumie to do tej brzydkiej należę) się dziwi, to jej mówię:
- Nie dziw się, nie dziw. Bo ja kiedyś myślałem, myślałem, aż zostałem
myśliwym.
A moja bratowa na to:
- To co, to ja zostanę dziwaczką?

Kolos z anatomii. Zakresem obejmował układ moczowo-płciowy. Asystent
zadaje pytanie studentce:
- Jak są unerwione wargi sromowe większe?
Studentka nie bardzo wie, ale nieśmiało zaczyna mówić:
- Autonomicznie, czuciowo i ruchowo...
Asystent zaciekawiony:
- Tak? To proszę niech pani zaklaszcze...




draconus - Sob 24 Wrz, 2005

Do wędkarza stojącego nad rzeką z wędką podchodzi ufoludek i pyta:
- Dużo pan dziś złowił ryb?
- Żadnej. Zdziwiłbym się, gdyby udało się komuś złowić tu jakąś rybę!
Ufoludek wkłada do swojej trąbki nosowej palca i wyjmuje kozę, formuje z niej kulkę i prosi faceta o wędkę. Zakłada na haczyk kulkę, zarzuca wędkę i niemal w tej samej chwili wyławia okazałego szczupaka. Facet zabiera ufoludkowi wędkę, wyjmuje ze swego nosa kozę, formuje z niej kulkę, zakłada ją na haczyk i zarzuca wędkę.
Po kwadransie oczekiwania facet dziwi się:
- W czym ta jego koza była lepsza od mojej?
- Bo to koza nie z tej Ziemi! - mówi szczupak.

Warszawa, dwoch zuli siedzi pod palacem kultury i pije winko, nagle za hmoorek pojawia sie koles na paralotni. leci leci leci... i nagle YEB w palac... a jeden zul do drugiego "patrz Zenek jaki kraj tacy terrorysci!!!


Jada tramwajem dwaj starzy koledzy:
pan Bułka i pan Lipka. I tak sobie jada
rozmawiaja i nagle niespodziewanie
pan Bułka wybucha gromkim smiechem
i aż sie zanosi i łzy mu lecą ...
Lipka: Co sie sie stało panie Bułka?
Bułka: a wie pan, hi hi, taka rymowanka,
wyliczanka z przedszkola mi sie przypomniała.
Lipka: Jaka?
Bułka: A nieważne... hi hi, taka głupia,
naprawde, nie ma o czym mówić...
Lipka: E tam, no niech pan mówi
Bułka: NIe nie... hi hi... bo sie pan obrazi.
Lipka: no co pan, w końcu jesteśmy dorośli...
Bułka: no dobra... mówie - Lipka Lipka, stara cipka.... buhahha buha buhahahahh - i znow
zanosi sie śmiechem... Lipka troche
spochmurniał, chrząknął coś pod nosem, ale
nic... siedzi... jadą dalej... mija pare minut.
I nagle Lipka wybucha śmiechem. I zanosi sie, prawie spadł z fotela..
Bułka: Panie Lipka, co sie stało ?
Lipka: a nic, uhaha, panie Bułka, nic ...
Bułka: no niechże pan mówi !
Lipka: e tam takie... uhahah, nie ma o czym
mówić panie Bułka. Taka rymowanka hi hi
wyliczanka mi sie z przedszkola przypomniała...
Bułka: no to niech pan mówi.
Lipka: nie no bo sie pan buhahah obrazi.
Bułka: no co pan, ja panu powiedziałem
Lipka: no dobra - Bułka Bułka ty głupi ch**u.

Idzie sobie facet koło śmietnika i patrzy - baba leży w śmieciach.
Podchodzi i pyta
- Babo, ty żyjesz?
- Żyję - odpowiada baba
- A rusz nogą - mówi facet.
Baba ruszyła.
- A rusz ręką - facet znowu.
Baba ruszyła.
- Ku**a! - krzyczy facet - Całkiem dobrą babę ktoś wywalil!

SIVSON - Pon 26 Wrz, 2005

W zakładzie psychiatrycznym wariat biega po sali i wykrzykuje:
- Prosze mnie nie dotykać, jestem zesłany przez Boga!
Na to inny wariat siedzący na krześle woła:
- Nie wierzcie mu, nikogo nie wysyłałem!

Grupa wariatów jedzie na wycieczkę, w pewnym momencie zepsuł się autokar. Kierowca wchodzi pod autokar i kilka godzin coś naprawia. Jeden wariat podchodzi i mówi:
- A ja wiem co się zepsuło.
Kierowca wściekły:
- Czemu wcześniej nie mówiłeś! Co takiego?
- Autokar!

Dwóch wariatów bawi się w sklep:
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
- Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?

Dyrektor zakładu psychiatrycznego spotyka wariata prowadzącego na smyczy grzebień:
- Dzień dobry, Rajmundzie. Jak się dzisiaj czuje twój Azor?
- Ależ panie dyrektorze, przecież to zwykły grzebień!
- No...tak...-mówi dyrektor i odchodzi zdezorientowany.
A wariat do grzebienia:
- Ale go nabraliśmy, co Azor?

Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, że swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczeli myśleć, co zrobić, żeby je znowu móc rozpo- znać. Więc pierwszy uciął swojemu przednią nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały pro- blem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, że utnie swojemu kotu drugą z przednich nóżek. Drugiemu wariatowi spodo- bało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu też uciął drugą z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylnie nóżki. Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, że drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka też zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny pro- blem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj. Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a ty czarnego...

PZDR SIVSON :lol: :viktoria: :gent: :cool: :bye: :gwizdze: ;) :mrgreen:

Prawie emeryt - Wto 27 Wrz, 2005



- Poruczniku! Dowiedziałem się wczoraj, że wrócił pan do obozu pijani i na dodatek pchał pan taczkę!
- Tak jest, panie majorze.
- Ja was zdegraduję! Zamknę w areszcie!
- Tak jest, panie majorze.
- I nic nie macie na swoje usprawiedliwienie?
- W tej taczce był pan, panie majorze.

Przychodzi facet do banku, podchodzi do okienka i mówi:
- Przyszedłem do tego pieprzonego banku, żeby otworzyć pieprzone konto.
Oburzona pani z okienka:
- Słucham?
- Przyszedłem do tego pieprzonego banku, żeby otworzyć pieprzone konto!
- Jak pan może się tak wulgarnie zachowywać! Idę po kierownika!
Po minucie przychodzi kierownik i mówi do klienta:
- Proszę pana, to jest bank, nie można się tak zachowywać. O co panu właściwie chodzi?
- Już mówiłem. Przyszedłem do tego pieprzonego banku, żeby otworzyć pieprzone konto! Chcę
wpłacić na to konto moje pieprzone trzy miliony dolarów!
Kierownik:
- I co? Ta dziwka nie chce pana obsłużyć?!


Dziennikarka przeprowadza wywiad na siłowni z mięśniakiem, który na
wszystkie jej pytania odpowiada:
- yyyyyyy
- yyyhy
- no
- eeee...
w końcu zdenerwowana młoda dziennikarka mówi:
- dobrze, to jeszcze ostatnie, krótkie pytanie - po co panu głowa?
a mięśniak:
- jem niom....

Do pracy przyjmują nowego pracownika.
- Jak długo był pan w poprzednim zakładzie?
- Trzy lata.
- Opuścił go pan wskutek wypowiedzenia?
- Nie, dzięki amnestii!

Dwoch przyjaciol wybralo sie do baru na drinka. Jeden z
nich zaglada do szklanki i wola do drugiego:
- Stary! Pierwszy raz widze kostke lodu z dziurka!
Drugi smetnym glosem odpowiada:
- Malo widziales. Ja z taka zyje od 15 lat...

twój stary - Wto 27 Wrz, 2005

GRYZLI napisał/a:
Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
> - Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
> - Och Ty szczęściarzu!
> - Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
> - I co? I co?
> - No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
> - Nie może być!
> - Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż
obok
> laptopa...
> - Nie pier..l ! Kupiłeś laptopa? A procesor jaki?


To jest tylko pół kawału.
Reszta brzmi następująco
blondynka rozmawia ze swoimi przyjaciółkami:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałam informatyka.
- Och ty szczęściaro.
- Zaprosił mnie do siebie, wypiliśmy trochę, zaczął mnie dotykać
- I co było dalej ?
- Zdjął ze mnie spódniczkę, potem majteczki i położył obok laptopa.
- Nie pier..l ! Nosisz majteczki ?

Anna - Wto 27 Wrz, 2005
Temat postu: :)
Zajączek stoi na przystanku autobusowym. Nagle podjechał wilk na motorze. Zajączek spytał się:
- Mogę się przejechać?
Wilk odpowiedział:
- Jasne, wsiadaj tylko ty hamujesz.
No i jadą 150, 160, 200, 300 km/h przez las. Dojeżdżają do domu zajączka.
- Zsikałeś się już? - pyta wilk.
- Nie ale ty się zaraz zesrasz, bo nie dosiegam do hamulców.

Zajączek i miś jadą pociągiem na komisję poborową, a mają tylko jeden bilet.
Misiu mówi:
- Zając słuchaj, jak wpadnie kontroler to ja cię wystawię za uszy za okno, pokażę bilet i pojedziemy dalej.
I tak zrobili. Jak wpadł kontroler misiu wystawił zająca za uszy, a kontroler się pyta:
- Co ty tam trzymasz w ręce?
- Papierosa.
- To przedział dla niepalących, proszę go wyrzucić!!
I wtedy misiu wypuścił zająca. Ten jak wypadł z pociągu walnął twarzą o wielki kamień i wybił sobie wszystkie zęby. Pozbierał się i pobiegł na skróty na komisję.
Akurat jak wychodził spotkał misia i misiu się go pyta:
- I co zając?
- Zwolniony - brak zębów.
Misiu sobie myśli "po co iść do wojska, też sobie wybiję zęby", i znalazł jakiś wielki kamień i łup, łup wybił sobie wszystkie zęby.
Po komisji zając się go pyta:
- I co?
- Zwolniony - skolioza.

W karty grają: niedźwiedź, zając, wilk i lis. Lis ciągle oszukuje. Niedźwiedź w końcu nie może wytrzymać i mówi:
- Ktoś z nas oszukuje, ale nie powiem kto, bo jestem dobrze wychowany. Jednak, jak dalej będzie oszukiwać, to walnę go w ten rudy łeb!!!

:D

skipy - Pią 30 Wrz, 2005

Pan Fafara rozwiazujac krzyzówke pyta kumpla: - Dziura u kobiety na "P"?
- Pionowo czy poziomo?
- Poziomo.
- Pisz: pysk.

Dwójka maluchów zaglada przez dziurke od klucza do sypialni rodziców.
Chlopiec mówi do siostry: - Co za paskudztwo, a nam nawet w nosie nie
pozwalaja podlubac...

Facet caluje sie z kobieta na ulicy. Podchodzi do nich inny facet, zaglada
im to przez jedno, to przez drugie ramie. Calujacy nie wytrzymal i krzyczy: - Panie, co pan?!...
- Eeee nic, tylko chcialem zone poprosic o
klucze do mieszkania.

Jaka jest najczestsza wada postawy u zonatych mezczyzn? - Dupa na boku.

Polska delegacja pojechala do Maroka. Pod koniec wizyty odbyl sie bankiet dla uczczenia gosci. Podczas toastów jeden z marokanskich ministrów wstal i oswiadczyl, ze studiowal w Polsce, kocha ten kraj i chcialby wzniesc tradycyjny polski toast, jaki pamieta z czasów studenckich, po czym wykrzyknal:
- "Ribka lubi pliwac. Pij, pier...ony Beduinie!"

Policjant rozwiazuje krzyzówke. Wstrzymuje sie przy hasle: "Najwiekszy ptak na trzy litery". Chwilke mysli, drapie sie za uchem, po czym z duma
pisze: ... "MÓJ"

Keram - Pią 30 Wrz, 2005

Jak brac prysznic jak kobieta:
1.Zdejmij ubranie i wlóz je do pojemników na brudna odziez, segregujac na jasne, ciemne i biale oraz do prania recznego i w pralce.

2.Idz do lazienki ubrana w dlugi szlafrok. Jesli po drodze spotkasz męza, zakryj dokladnie wszystkie widoczne częsci ciala i przyspiesz kroku.

3.Przyjrzyj się w lustrze swojej figurze i wypnij brzuch. Pojęcz, ze znowu utylas.

4.Wejdz pod prysznic i przygotuj sobie myjkę do twarzy, myjkę do rak, myjke do krocza, szczotkę do pleców, szeroka gabkę oraz pumeks.

5.Umyj dwukrotnie wlosy szamponem grejfrutowo-ogórkowym z dodatkiem 83 witamin.

6.Wetrzyj we wlosy odzywkę grejfrutowo-ogórkowa wzbogacona naturalnym olejkiem krokusowym. Zostaw ja na 15 minut.

7.Myj twarz peelingiem z pestek brzoskwini przez 10 minut, az nabierze zywego, czerwonego koloru.

8.Umyj resztę ciala zelem do kapieli Ginger Nut i Jaffa Cake.

9.Splucz odzywkę z wlosów, poswięcajac na to co najmniej 15 minut, aby miec pewnosc, ze cala splynęla.

10.Ogol wlosy pod pachami i na nogach. Rozwaz ogolenie okolic bikini, ale dojdz do wniosku, ze lepiej je wywoskowac.

11.Nakrzycz na męza, kiedy spusci wodę w toalecie i spadnie cisnienie wody, tak, ze z prysznica poplynie wrzatek.

12.Wylacz prysznic. Wytrzyj wszystko w kabinie do sucha. Bardziej zabrudzone miejsca przetrzyj specjalnym plynem do kafelków.

13.Wyjdz spod prysznica. Wytrzyj się ręcznikiem wielkosci malego państwa afrykańskiego.

14.Zawiż wlosy w dlugi ręcznik, o wyjatkowej chlonnosci. Sprawdz cale cialo w poszukiwaniu chocby zapowiedzi pryszczy.

15.Wróc do sypialni, ubrana w dlugi szlafrok i turban z ręcznika.

16.Jesli dostrzezesz gdzies męza, zakryj starannie wszystkie odkryte częsci ciala i udaj się szybko do sypialni, gdzie spędzisz następne póltorej godziny na ubieraniu się.

Jak brac prysznic jak męzczyzna:
1.Zdejmij ubranie, siedzac na lózku i zostaw rzeczy rzucone niedbale jedne na drugie.

2.Przejdz nago do lazienki. Jesli zobaczysz gdzies zonę, potrzasnij w jej kierunku przyrodzeniem, wolajac: ÂŁuuu, luuu!

3.Spójrz w lustro i wciagnij brzuch, zeby zobaczyc swoja męska sylwetkę. Popodziwiaj rozmiary swojego penisa w lustrze, podrap się po jadrach i powachaj palce.

4.Wejdz pod prysznic.

5.Nie rozgladaj się za myjka lub gabka, bo ich nie potrzebujesz.

6.Umyj twarz. Umyj się pod pachami.

7.Posmiej się z tego, jak glosno slychac baki puszczane w kabinie prysznicowej.

8.Umyj krocze i jego okolice. Umyj posladki zostawiajac wlosy w mydle.

9.Umyj wlosy szamponem, ale nie nakladaj odzywki.

10.Za pomoca piany z szamponu zrób sobie irokeza na glowie i odsuń zaslonę, zeby obejrzec się w lustrze.

11.Nasiusiaj do brodzika, celujac w odplyw.

12.Splucz się i wyjdz spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na kaluze na podlodze-trochę się narozlewalo bo dól zaslony znajdowal się poza brodzikiem, gdy brales prysznic.

13.Wytrzyj się częsciowo.

14.Przyjrzyj się sobie w lustrze, napręz mięsnie i ponownie naciesz się rozmiarem swojego przyrodzenia.

15.Zostaw odsunięta zaslonę prysznicowa i mokry dywanik lazienkowy na podlodze.

16.Zostaw w lazience wlaczone swiatlo i wentylator.

17.Wróc do sypialni z ręcznikiem owiniętym wokól bioder. Jesli będziesz mijal zonę, zdejmij ręcznik, chwyc w rękę przyrodzenie, powiedz: No co kotku i naprzyj na nia swoimi biodrami.

18.Pusc dwukrotnie bąka. Ubierz się we wczorajsze rzeczy.

Deron - Pią 30 Wrz, 2005

Pare kawalkow:

http://crylown.stsland.ru/bird.swf

http://www.paski.org/

http://mult.3dway.org/

Przychodzi Jaś do mamy i mówi:
- Mamo! Żenię się!
- Tak?
A jak ona ma na imię?
- Roman.
- Synku! Przecież Roman to chłopec!
- K....a , coście się tak uparli!
Romuś kończy za tydzień czterdzieści lat a wy w kółko chłopiec,chłopiec.


Wchodzi staruszka do baru z papugą na ramieniu i mówi:
- Ten który zgadnie jakie mam zwierzę na ramieniu temu się oddam.
Na sali głucha cisza.
W końcu ktoś z końca sali odzywa się nieśmiało:
- Aligator.
- Tę odpowiedź mogę uznać - mówi babcia


Pani tłumaczyła dzieciom na lekcji matematyki bardzo trudny materiał. Po minach dzieciaków widziała że nie za bardzo pojmują. Zauwżyła również, że Jasiu w pierwszej ławce co chwilę ślini palce i smaruje czoło. Po kilku takich gestach Jasia, zaintrygowana pyta go:
- I co Jasiu zrozumiałeś? Trochę tak... - odpowiada bez przekonania Jasiu.
- A dlaczego Jasiu robisz taki dziwny ruch ręką - ciągnie pani. Jasiu odpowiada: Bo kiedyś w nocy słyszałem jak mamusia mówiła do taty "Pośliń główkę to lepiej wejdzie".....

Basen.
Do ratownika podchodzi kobieta 50 lat i pyta się czy może popływać.
Ratownik na to, że może troszkę za stara, może sobie zrobić krzywdę itd.
Ale w końcu uprosiła i ją wpuścił - a babka kraul, grzbiet, pod wodą 50 m,
zajob.
Więc się jej ratownik pyta gdy wyszła z wody:
- A pani skąd tak umie pływać?
- A panie, bo ja byłam mistrzynią świata na olimpiadzie w 74-ym...
Za jakiś czas przychodzi następna, 60 lat i pyta o to samo.
Ratownik w końcu ją puszcza do wody - i znów - jeszcze większy czad: pod
wodą 100 m, delfin 500m i te sprawy...
- Gdzie się pani tak pływać nauczyła!?
- Byłam mistrzynią świata w 68-ym...
Następnego dnia przychodzi starowinka 80 lat i też chce pływać.
Facet się zgodził i szok: skoki z wieży, salta, delfin, nurek pod wodą 300
m, szajba!
- A szanowna tak umie pływać, bo była zapewne mistrzynią świata w pływaniu
na olimpiadzie w 64?
- Aaaa, , ja panie byłam k***ą na telefon w Wenecji....

Dzwoni telefon. Maz mówi do zony:
- Jak do mnie to powiedz, ze nie ma mnie w domu.
Zona odbiera i mówi:
- Maz jest w domu...
Maz:
- Czemu tak powiedzialas, przeciez mówilem?!?
- Bo to byl telefon do mnie! - odpowiada zona.

Młoda zakonnica podchodzi do konfesjonału.
- Ojcze, zgrzeszyłam tym, że pod habit nie założyłam dzisiaj majtek... -
wyznaje.
- To nie jest wielki grzech, córko - uspokaja ją spowiednik. - Za pokutę
masz zmówić dwa razy litanię do wszystkich świętych,
a w drodze do ołtarza zrobisz gwiazdę i trzy koziołki...

Po wielu latach Bóg spojrzał
>> znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo zle dzieje. Ludzie byli
>> zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i
>> zniszczyć ludzkosć. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział: Zbuduj
>> arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci
>> szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z każdego gatunku
>> zwierzat po parze. A za 6 tygodni zeslę wielki deszcz.
>> Noe nie był zachwycony - znow 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na
>> arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był
>> posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga.
>> Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i
>> plakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał: -
>> Dlaczego nie spełniłes mojego rozkazu? Noe odpowiedział: Panie, cos
>> mi uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W
>> urzędzie mysleli, że chce budować stajnię dla baranów. Potem nie
>> podobała im się architektura - za wymyslna dla baranów, a w budowę
>> statku na ladzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły
>> poparcia, bo dzis nikt nie wie, jaka miara jest lokieć. Po
>> przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w
>> terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej
>> działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że w
>> planach nie sa uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na
>> moja uwagę, że będę przecież otoczony woda, przysłali mi psychiatrę
>> powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduje statek,
>> zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uswiadomić, że na transport
>> statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie
>> trudno, bo minister podał się do dymisji.
>> Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i
>> tak otoczony woda kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej,
>> według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w osmiu odbitkach i
>> trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów
>> zamieszkałych. Z drzewa cedrowego musiałem też zrezygnować - nie
>> wolno go już ze względow ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić
>> tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilosci ze względu na przepis o
>> ochronie srodowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew
>> zastępczych. Na moja wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie
>> opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę,
>> tym razem z województwa. Krótko mowiÂąc - dałem kilka łapowek, kupiłem
>> drzewo, znalazłem nawet ciesli do budowy, ale oni najpierw utworzyli
>> zwiazki zawodowe.
>> Kiedy się okazało, że nie mogę ich opłacic wg. taryfy, to rozpoczęli
>> strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie
>> zaczałem sprowadzać zwierzęta. Tylko że wmieszał się zwiazek ochrony
>> zwierzat i zabronił mi (zarzadzenie unii europejskiej Nr. 733/6/987)
>> transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel
>> transportu tych zwierzat, jestem na stronie 22 pierwszego formularza
>> z 47, moi adwokaci sprawdzaja, czy przepisy dotyczace królików
>> obejmuja rownież zajÂące. A działacze z Greenpeace wskazali na
>> koniecznosć specjalnego urzadzenia do pozbycia się gnoju i innych
>> odpadów pochodzacych z hodowli zwierzat. Panie Boże, teraz jeszcze
>> podał mnie mój sasiad do sadu, twierdzac, że buduje prywatne zoo bez
>> zezwolenia. Moje nerwy sa zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa,
>> a ty już zesłałes deszcz.
>> W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał w
>> niebo i powiedział: Czyżbys się Boże rozmyslil i nie chcesz już
>> zniszczyć ludzkosci?
>> Bóg odpowiedział: Nie trzeba. To załatwi biurokracja.


Przychodzi chłopak do spowiedzi:
> > - Proszę księdza uprawiałem sex oralny...
> > - O ciężki grzech. A z kim?
> > - Nie mogę księdzu powiedzieć
> > - Może z Kryśką od Zarębów?
> > - Nie
> > - A może z Kaśką od Kowali?
> > - Nie
> > - Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
> > - No naprawdę nie mogę proszę księdza.
> > - To może z Zośką od Graboszy?
> > - Nie
> > - Idź nie dam Ci rozgrzeszenia.
> > Wychodzi chłopak z kościoła, czekają na niego kumple:
> > - I co? Dostałeś rozgrzeszenie?
> > - Nie. Ale namiarów parę mam!

Piękna, zadbana paniusia siedzi na ławeczce w parku. Przysiada się do niej lekko wstawiony kloszard w brudnym pomiętym ubraniu i z przetłuszczonymi włosami. Wyjmuje spokojnie z kieszeni kanapkę, zawiniętą w kawał tłustego papieru i mówi:
-Proszę bardzo, się pani częstuje.
Zirytowana kobieta odpowiada:
-Za kogo pan mnie ma? Chyba pan zwariował!
Na to kloszard zaczyna wyciągać kawałek batonika z pobliskiego śmietnika:
-Może coś słodkiego?
-Panie, pan jest naprawdę stuknięty!!!
-Mniemam, że na lodzika też nie mam co liczyć?

Do nieba trafia dwójka małych dzieci, białe i czarne.
Przyjmuje je Św.Piotr.
> Bierze białe dziecko na ręce i mówi:
> - O, jakie ty masz śliczne białe nożki, a jakie śliczne białe rączki, a jakie śliczne biale uszka, jaki masz śliczny biały nosek!
Masz tu skrzydełka bedziesz aniołkiem !
> Potem bierze czarne dziecko i mówi:
> - O jakie masz śliczne czarne kolanka, a jakie śliczne czarne rączki, a jakie śliczne czarne ramionka, a jakie śliczne czarne policzki...
Masz tu skrzydełka będziesz... muchą!


Deron - Nie 02 Paź, 2005

Aby zaspokoić potrzeby pewnych klientów, projektanci BMW udoskonalili najnowszy model tego auta. Oto niektóre innowacje:

- Przezroczyste drzwi od strony kierowcy, żeby było widać cały dres.
- Auto będzie tak wąskie, by oba łokcie można było wystawić przez okna.
- Sprężyna pod pedałem gazu. Zwiększajac prędkość równocześnie będzie można "dopakować" mięśnie łydki.
- Automatycznie wysuwany bejsbol z napisem: "Shazza moja miłość".
- Peruka blond umocowana do sufitu nad siedzeniem pasażerki (na wypadek gdyby panienka miała inny kolor włosów).
- Na przedniej szybie lampa kwarcowa (po co marnować czas na solarium?).
- Głośnik na dachu, aby lepiej niosło disco.
- Szyby kuloodporne (nie popękają od namiaru decybeli).
- Srebrny wieszak na złoty łańcuch.
- Sprężyna w zagłówku chroniąca kark podczas kiwania głową w rytm przebojów zespołu Milano.

*************************************************************

Matura dla drechów

Czas przeznaczony na rozwiązanie zadań: 360 minut.

Nazwisko (ksywa):..............................
Przynaleznosc (Gang):........................


1) Jevgienij posiada AK-47 z magazynkiem na 80 kul. Wystrzeli swoje 13 kul za kazdym razem gdy naciska na spust. Ile razy moze wystrzelic zanim bedzie musiał zmienić magazynek?

2) Karol posiada 10 gram "czystej kolumbijskiej". Zmieszał ją z dwutlenkiem" w stosunku 4 części kokainy do 6 części "dwutlenku". Sprzedał 6 gramów mieszaniny Maryjanowi za sumę 650 zł i 15 gramów Romanowi, po 100 zł za gram.
a) kto, Miguel czy Ramon dał sie wyrolować?
b) Ile gramów mieszaniny zostało Carlosowi?
c) jaki jest stopień zanieczyszczenia kokainy Carlosa?

3) Radek jest alfonsem. Ma trzy dziewczynki, które dla niego pracują.
Jeśli cena jednego numerku wynosi 110 zl, a dziewczynkom dostaje sie z tego 60 zl, to ile razy każda z dziewcząt będzie musiała się sprzedać, aby Radek mógl opłacic swoje 3 dzienne dawki cracku, cena których wynosi 85 zł za skreta?

4) Irina chce odebrać częśc ze 100 gramów heroiny, która kupiła w celu otrzymania 20-procentowego zysku. Jakiej masy środka rozrzedzającego musi użyć?

5) Arkadiusz zarabia 2000 zł na każdym skradzionym BMW, 1500 zł jeśli jest to Japonczyk i odpowiednio 4000 zł za 4x4. Jeśli już ukradł dwa BMW i trzy 4x4, to ile japonczyków mu zostaje do sciągniecia, aby otrzymał dochód w wysokości 30.000 zł?

6) Jachu jest od 6-ciu lat w więzieniu za napad z morderstwem. Uzyskane w czasie napadu środki, tj. 90 000 zł krył w mieszkaniu swojej dziewczyny. Każdego miesiąca dziewczyna podciąga 450 zł. Ile pieniedzy zostanie Jachowi po wyjściu z więzienia?

Pytanie dodatkowe: ile lat dostanie Jacho, jeśli po powrocie na wolność zabije dziewczynę?

7) Marecki przespał się z 6-cioma dziewczynami z gangu. W chwili obecnej w gangu jest 27 dziewczyn. Jaki procent dziewczyn z gangu przeleciał Marecki?

8) Podczas ostatniej bitwy z banda Ukrainców, Stachu zużył 76 kul z pistoletu automatycznego, które dosiegły zaledwie trzech osób.
a) jaka jest jego skuteczność?
b) czy zasługuje aby pozostać w gangu, jeśli próg maksymalny wyznaczony przez wspólczynnik Pershinga wynosi 23 kule na ubitego Ukrainca?

UNIA .... !!

Siedzą w pociągu ważni Unici,
Grubi, nadęci, lekko podpici,
Wiozą do Polski ustaw czterdzieści,
Każda w wagonie ledwo się mieści,
Pierwsza zawiera setki koncesji,
Pewną przyczynę rychłej recesji,
Druga przynosi drogą benzynę,
Kolejną naszych nieszczęść przyczynę,
Trzecia wprowadza nowe podatki,
Podnosi VATy, akcyzy, składki,
By "ludzie pracy" pieniądze mieli,
W kieszeniach swoich przedstawicieli,
Czwarta rozwala polskie mleczarnie,
Wszak smrodu i brudu to wylęgarnie,
Piąta morderców od kary zwalnia,
W więzieniach będzie miła sypialnia,
Szósta pomnoży nam urzędników,
W siódmej są wzory nowych pomników,
W ósmej feminizm i parytety,
Wybierz cymbałów - byle kobiety,
W dziewiątej instrukcja indoktrynacji,
Za hojną kasę z Eurodotacji,
Aktorzy, panienki i dziennikarze,
Wyklepią wszystko, co im się każe,
Za szkolnej dziatwie,
Przyniesie chlubę,
Udział w błękitnym Eurojugent,
Miłość do Unii w wierszu, w piosence,
Wszystko co robisz, nawet w łazience -
Robisz dla Unii, pamiętaj o tym,
Inaczej szybko wpadniesz w kłopoty,
Nie skończysz studiów,
Wylecisz z pracy,
Eurogestapo zrobi cię na "cacy",
W dziesiątej i dalej,
Czytać się nie chce,
Można z pociągu wyskoczyć jeszcze...



Pamiętnik hakera:



27.06
Dzisiaj tata kupił mi komputer. Po dokładnym zapoznaniu się z instrukcją zacząłem go poznawać. Kolega pokazał mi jak się włącza gry. Grałem do późna w nocy.

28.06
Strasznie boli mnie głowa, to chyba po tym graniu wczoraj. Kolega przyniósł mi fajny film pt. "Hackers". Po krótkim wahaniu postanowiłem zostać hackerem. Zadzwoniłem do serwisu i powiedziałem, żeby mi podłączyli modem. Potem grałem całą noc w Quake'a.

29.06
Odpaliłem internet!!!!!!!!! Wow! ale tu jest super, jednak nie chce zaprzątać sobie głowy bzdurami, w końcu mam być hackerem. Do wieczora ściągałem gołe dziewczyny, zaczynam kapować jak to jest być hackerem. Potem grałem w Quake'a.

30.06
Cholera! zablokowałem się w 3 planszy Quake'a, co robić? Dzisiaj znów właczyłem internet. Znalazłem stronę hackerską, co za radość!!!! Pozgrywałem mnóstwo plików i tekstów, dziś będzie pracowity dzień. Cholera nie wiem gdzie mi się wszystko zgrało!!!! Nie moge niczego odnaleźć! Daję sobie spokój z szukaniem i gram w Quake'a.

1.07
Przyszedł dziś do mnie kumpel, pokazał mi gdzie się zgrało to z wczoraj, będę dziś musiał to wszystko przeczytać!!!! Znów włączyłem internet, nie wiem czego szukać. Wyłaczam internet i gram w Quake'a, cholerny świat nie mogę przejść tej 3 planszy.

2.07
Zacząłem czytać dzisiaj teksty hackerskie, nic z nich nie rozumiem, musze iść do mojego nauczyciela od informatyki. Ponadto doszedłem do wniosku, że muszę sie odróżniać od pospólstwa. Po ponownym obejrzeniu "Hackers" poszedłem do sklepu i kupiłem bluzę do kolan, łańcuch od krowy, spodnie z krokiem przy kostkach i kolczyk do nosa. Jestem już hackerem.

3.07
Ale kicha, nauczyciel nie wiedział co piszą w tych tekstach, powiedział że to chyba po angielsku, ale ja się nie poddaję, w końcu jestem hackerem. Przeszedłem trzecią plansze w Quake'u!!!!!!!! Ale zaraz się zablokowałem w czwartej. Dzisiaj kumpel przyniósł mi program mIRC i powiedział, że to coś takiego jak party-line, tylko że na komputerze. Do późna instalowałem ten cholerny program, jak już się zainstalował, to wciąż mi pisało "not connected" Cholera wie dlaczego.

4.07
Dzisiaj dowiedziałem się co to lamer. Teraz wiem, że ja to hacker, a reszta to lamerzy. Kumpel znów mnie poratował i uruchomił mIRC'a. Do późna w nocy gadałem na jakimś kanale. Poprzesyłali mi wiele programów, które zaraz będe sprawdzał. Mówili, że to najnowsze programy hackerskie. Ale fajny ten IRC.

5.07
Cholera oszukali mnie, żaden program się nie odpala!!!! Wchodzę na IRC'a i wyzywam ich od lamerów, oni mi na to, że ja sam jestem lamer. No to ja mówię, że jestem hacker, a hacker a lamer to różnica.

6.07
Powiesił mi się Windows, czekam na serwisanta, nie mogę grać ani hackować!

7.07
Serwisant powiedział że muszę zapłacić dość dużo za naprawę, bo sie coś z systemem stało i trzeba pół komputera wymienić. Zapłaciłem i mówiąc mu że jest lamerem pożegnałem go. Znów mam internet, ale nie mam Quake'a, cholera, znów będe musiał od nowa przechodzić. Dziś na IRC'u wszedłem na kanał #hackpl, ale tam kicha, nikt nic nie gada. Postanowiłem zagaić jakąś gadkę i się zapytałem czy ktoś ma kody do Quake'a, niestety coś się stało chyba z mIRC'em i zanim nadeszła odpowiedź od nich napisało mi że jestem "banned" - czyżby znów awaria systemu?

8.07
Dzisiaj pojechałem do babci, powiedziałem jej że jestem hackerem, a ona mi powiedziała że nie wie co to jest. Ale z babci lamer. Po powrocie do domu odpaliłem mIRC'a i wszedłem na #hackpl; nikt się do mnie nie odzywa. Powiedziałem, że ten co sie do mnie nie odezwie - to lamer. Nikt się nie odezwał.
9.07

Dzisiaj odezwał się do mnie jakiś koleś z #hackpl i powiedział abym zmienił nicka, a ja mówię mu że nie mogę, bo mi się pilot od TV zaciał, a w końcu co go obchodzi co ja oglądam? Wychodzę z IRC'a i gram w Quake'a; kurde, już prawie jestem przy końcu.
10.07

Ale ze mnie idiota, dowiedziałem się że nick to ksywa na IRC'u, ale dlaczego mam ją zmienić? Czyżby "God_of_Hackers" to zły nick? Ale dla dobra sprawy zmieniłem teraz jestem "Master_of_hack", wchodzę na mIRCA i gadam z tym kolesiem, który wczoraj mi powiedział abym zmienił nicka. Pyta się mnie o system, no to ja mówię, że mam Windowsa 95.... Niestety komp mi się co chwila wiesza, więc dziś już nic nie napiszę.
11.07

Dzisiaj pohackuje na ostro, mam nowego Windowsa 98, to będzie czad. Wchodzę na #hackpl i wyzywam wszystkich od lamerów aby ich sprowokować, nikt nie zwraca na mnie uwagi. Gadam z tym kolesiem co zawsze, a on się mnie pyta czy mam Linuxa, ja mu mówię że nie mam dostępu do nowych gier i jeszcze w to nie grałem.
12.07

Dziś jest mój dzień, kolega z #hackpl powiedział, że pomoże mi sie włamać gdzieś. Mówi, że to będzie jakiś *.org.pl. Czuję się wreszcie doceniony. Będziemy działać wieczorem. Teraz będę grać w Quake'a aby się odprężyć. ...To znów ja, właśnie się włamuję, kumpel mi mówi co mam robić, jestem już na serverze cokolwiek może to znaczyć. Czuję że to jest właśnie to. Mam już dostęp do ich twardych dysków, teraz im pokażę. Kasuję wszystko co mi wpadnie w ręce, gdy już nic nie ma, wracam na IRC'a. Kumpel się pyta czy logi wykasowałem, ja mu mówię że wykasowałem wszystko i nic nie mają na twardzielu.

13.07
Rano przyszli do mnie jacyś ludzie w czarnych garniturach i powiedzieli, że są z NASK'u, ja im na to, że nie jestem zainteresowany żadnymi promocjami, a oni zabrali mnie na komisariat, gdzie spisały mnie gliny. Powiedzieli mi, że nie mam prawa do dotykania żadnego komputera. Więc siedzę i dyktuję kumplowi co ma pisać, ale się nie poddam - postanowiłem zostać phreakerem.

END LOG.




Instrukcja korzystania z toalety:

1. Ubikacja powinna być zawsze utrzymana w czystości.

2. Do muszli klozetowej i pisuarów nie należy wrzucać śmieci, szmat, niedopałków, zapałek ani resztek jedzenia.

3. Do muszli klozetowej nie należy wchodzić nogami, lecz siadać jak na krześle, całym ciężarem ciała, tak, aby pośladki całkowicie i dokładnie przylegały do deski klozetowej. Tułów powinien być wyprostowany, przy czym punkt ciężkości należy przenieść ze stop na pośladki, kładąc ręce wzdłuż odpowiednich kolan. Siedzieć należy w taki sposób, ażeby kał wpadał do muszli, a nie na deskę. Jednocześnie należy starać się nie zmoczyć deski moczem, w tym celu należy przytrzymywać ręką narząd moczowy, skierowując go do muszli.

4. Przy korzystaniu z pisuaru należy podejść do niego jak najbliżej, nawet dotykając go lekko kolanami, pochylić się do przodu, wyjąć całkowicie narząd moczowy, lekko nachylić go w dół i oddać mocz aż do ostatniej kropli. Przed zakończeniem oddawania moczu nie należy odchodzić od pisuaru, aby nie rozbryzgiwać moczu po podłodze. W ten sposób podłoga wokół pisuaru będzie sucha.



Bogaty a biedny(różnice):

Bogaty w stanie upojenia alkoholowego.................podchmielony.
Biedny w stanie upojenia alkoholowego.................pijany jak świnia

Bogaty z bronią......................dba o bezpieczeństwo
Biedny z bronią......................bandyta

Bogaty ze zrobionym manicure....................playboy
Biedny ze zrobionym manicure....................pedał

Bogaty w agencji towarzyskiej...............szuka przyjemności
Biedny w agencji towarzyskiej...............szuka siostry

Bogaty czytający gazetę............intelektualista
Biedny czytający gazetę............bezrobotny szukający pracy

Bogaty biegnący........................sportowiec
Biedny biegnący........................złodziej

Bogaty ubrany na biało..................lekarz
Biedny ubrany na biało..................sprzedawca lodów

Bogaty z walizeczką......................menedżer
Biedny z walizeczką......................komiwojażer

Bogaty homoseksualista...................gej
Biedny homoseksualista...................pieprzony zboczeniec

Bogaty z dziewczyną....................macho
Biedny z dziewczyną....................trafiło się ślepej kurze (to nie o niej!)

Bogaty przy samochodzie...............kierowca
Biedny przy samochodzie...............mechanik

Bogaty za kółkiem......................Pan Kierowca
Biedny za kółkiem.......................szofer

Bogaty na komisariacie Policji...............świadek
Biedny na komisariacie Policji...............zatrzymany

Bogaty zmęczony..................menedżer w stresie
Biedny zmęczony..................mięczak

Rodan - Pon 03 Paź, 2005

Wraca mąż do domu.
- Chleb kupiłeś? - pyta żona.
- Zakupy to nie jest męskie zajęcie - odpowiada mąż.
- No to zajmij się męskim zajęciem - odpowiada żona podciągając kieckę.
- A co, pożartować nie można ? Gdzie ta siatka ?



Rozmawiają ze sobą groszek,ogórek i penis. Narzekają na swój los. Groszek mówi:

- Ja to mam w życiu przchlapane.Wyciągną mnie ze skorupki,wrzucą do puszki, zaleją wodą,po kilku dniach wyciągną mnie z tej puszki,wrzucą do sałatki i zjedzą.
Na to ogórek:
- To jeszcze nic ja to dopiero mam przechlapane. Zerwą mnie z grządki,obiorą ze skórki,pokroją w paski ,wrzucą do słoika,zaleją octem i po kilku miesiącach zjedzą.
A penis na to:
- To wy jeszcze macie dobrze ja to dopiero mam przerąbane. Wrzucą mi wór na głowę,wepchają mie do ciemnego tunelu,walą moją głową o jakąś ścianę tak długo aż się zeżygam.


:gent: :mrgreen:

GRYZLI - Wto 04 Paź, 2005

Do grupy młodych mężczyzn w dresach podchodzi konduktor:
- Bilety do kontroli.
- Spierdalaj! - krzyczą dresiarze. Kontroler rezygnuje i
podchodzi do starszego pana:
- Proszę o bilet do kontroli.
- Nie słyszał pan, co koledzy powiedzieli?

------------------------------------

Warszawa. Autobus podmiejski, pełno pseudokibiców:
- Jedziesz w czwartek napierd... globalistów?
- Anty!
- Ja ci kur.. dam anty! Jakie anty, jedziesz i tyle!
- Antyglobalistów!
- Jeden ch.. - to co jedziesz?!
- Ale za co???
- Jak to kur.. za co?? za Legię!!!

---------------------------------------

Czterech dresiarzy jedzie swoim odjechanym BMW. W pewnym,
niefortunnym momencie walnął w nich maluch. Wkurzeni dresiarze
wysiedli i podchodzą do malucha, jeden z nich wybił szybę, wyciągnął
przez nią kierowcę i mówi:
- No, to teraz Ci wpierdolimy!
- Ależ panowie, to nie jest sprawiedliwe, ja tu jestem sam -
słaby, mały, a was jest czterech...
Dresiarze odwrócili się by omówić sytuację i po chwili
odwracają się i jeden z nich mówi:
- No dobra, to Łysy i Gruby są z tobą...

-------------------------------------

Spotyka się dwóch dresiarzy:
- Ty jaki masz zajebisty zegarek!
- Dzięki, prezent od siostry
- Ale ty nie masz siostry!
- No nie mam, ale tak jest napisane na zegarku. :mrgreen:

Darek1 - Wto 04 Paź, 2005
Temat postu: Pamietniki: jego i jej
JEJ pamiętnik:

"Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny.
Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z
koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja
wina...dotarłam trochę z opóźnieniem ; ale on nic nie
powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc
ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne,
intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był
jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się
zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak
zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego
odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu
objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi
tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć
jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie
kocha... bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w
tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam
z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś
zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się
skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć
minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o
dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas
był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać
znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał.
Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna
że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne."

JEGO pamiętnik

"Legia przegrała... ale przynajmniej był sex !"

agnieszka - Wto 04 Paź, 2005

Egzaminy wstępne na kierunek nauk politycznych:
Profesor rozmawia z kandydatką.
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski
realizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce społecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
A wie Pani kto to jest Leszek Miller? A nazwisko Kwaśniewski z jaką
funkcją w Państwie kojarzy się Pani?
Dziewczyna milczy.
Profesor już zaczął się zastanawiać czy może ta studentka jest niemową.
- A skąd Pani pochodzi??
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedl do okna, wyglada na ulice, chwile sie zastanawia i
mówi do siebie:
- Kur... może by tak wszystko pierdo... i wyjechać w Bieszczady!?

SIVSON - Wto 04 Paź, 2005

Komentatorzy sportowi często zaliczają wpadki. Wychodza z tego
śmieszne, a czasem głupie teksty:

Baszczu, którego koledzy zwą Baszczyńskim.
Morientes świetnie gra skrzydłami.
Palestyńczyk prowadził, ale tylko przez chwilę, bo został zdublowany.
Szwedzi są o tyle niebezpieczni, że nie są groźni.
Mila chciał dosiąść zawodnika Azerbejdżanu jak dobrego rumaka!
Zespół Skry prowadzi Ireneusz Mazur, a pomaga mu Ireneusz Mazur.


:lol: :viktoria: :lol: :viktoria: PZdr SIvsON :roll:

Prawie emeryt - Sro 05 Paź, 2005

Sprawozdawcy sportowi...

- W tej chwili, że się tak wyrażę, zaliczonych mamy 17 zawodniczek
- Takie ma wciągnięcie, jakby go jakaś wciągarka na te płotki wciągała
- Świderski nawet gdyby się rozmnożył to nic nie pomoże, gdy go koledzy nie pokryją
- Ruch dwudziestu chłopa na rowerach powoduje ożywczy ruch powietrza
- Wiatr wieje im w plecy tzn. wieje im w twarz bo przecież płyną tyłem do przodu
- Jeszcze trzy ruchy i Otylia będzie szczęśliwa
- Gruchała jest taka, że cieszy się z każdego pchnięcia
- Filimonow jest cudownie miękki, wspaniale pracuje udami
- Nie ma już ręki, nie ma już nogi, został mu brzuch

Jestem w Biedronce, stoję przy kasie, na taśmie pierdoły pierwszej
potrzeby w tym jajka. Pani nabija, jedzie po kolei, doszła do jajek.
Przesuwa i przesuwa po czytniku, a ta bestia nic. Stara się dziewczyna -
a tu ze strony jajek echo... Zdenerwowana wrzeszczy do jakieś koleżanki:
- Jaaaaaaaadzia, jajka mi nie wchodzą!
Ja w śmiech, a facet za mną;
- Wie pani, jajka zazwyczaj nie wchodzą...

twój stary - Sro 05 Paź, 2005

Idzie ksiądz polna droga, przechodzi obok takiego skromnego gospodarstwa. Patrzy a tam chłop cos z desek kleci. Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz?
- A ku*wa, kibel nowy stawiam, bo się stary rozje*ał.
- O, mój drogi! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
- Co mam owijać w bawełnę? Dechami opie*dole naokoło i c*uj!

Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz.
- Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za
każdym razem, kiedy ją widziałem, to mi stawał?
- No pamiętam.
- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze mna umówiła. I ona się zgodziła.
- Super! To kiedy randka?
- Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie. Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać.
- No i dobrze! Gdzie problem?
- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przezroczystej sukience...
- No i...?!
- Kopnąłem ją w twarz.

Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga fiuta i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i napierdala krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach napierdalanki wyciąga fiuta, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:
- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego; gwarantuję pełnię
bezpieczeństwa; bez obaw - nic nikomu się ni stanie!
W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi:
- Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił...

Mały indiański chłopiec rozmawia ze swoim ojcem, Stojącym Bykiem:
- Tato, dlaczego moja starsza siostra ma na imię Kwiecista Polana ?
- Bo widzisz synku, została poczęta na kwiecistej polanie.
- Tato, a dlaczego mój starszy brat ma na imię Rwący Potok ?
- Bo widzisz synku, został poczęty nad rwącym potokiem.
- Tata, a dlaczego...
- E...daj mi już spokój Pęknięta Gumo.

Mąż pyta żony:
- Co zrobiłaś z tą tabletką, która leżała na stole?
- Ojej, zjadłam ją kochanie.
- Acha, to teraz sama się wyru**aj.

Młody plemnik pyta się starszego o to jak dochodzi do zapłodnienia. Starszy wyjaśnia mu, że najpierw musi przepłynąć kawał drogi, a jak dopłynie do drzwi musi zapukać i ładnie się
przedstawić: "Dzień dobry jestem plemnik". Z za drzwi usłyszy " Dzień dobry jestem jajeczko", drzwi się otworzą, on wpłynie do środka i dojdzie do zapłodnienia. Po jakimś czasie doszło do wytrysku i młody plemnik płynie, tak jak mu starszy kolega kazał. Gdy dopłynął do drzwi zapukał i ładnie się przedstawił: "Dzień dobry jestem plemnik!"
Ale w odpowiedzi usłyszał: "Dzień dobry jestem migdałek".

Około północy mama i tata Jasia odbywają stosunek. Mama strasznie skacze po tacie, wtedy wchodzi Jasiu po czym wybiega i zaczyna płakać. Mama wybiegła za nim. Zaskoczona mama mówi do Jasia:
- Nie płacz Jasiu, tatuś jest gruby ja musiałam mu wcisnąć brzuch z powrotem żeby był chudy.
- Nie da rady mamo! Jak Ty wychodzisz to przychodzi sąsiadka i zaczyna tatę nadmuchiwać.

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmowac nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłoscią
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka.

Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...

Przychodzi blondynka - nastolatka do mamy i mowi:
- Mamo, czy to prawda, że dzieci rodząc się wychodzą z tego samego miejsca w które chłopcy wkładają ich członki?
Matka zadowolona, że nie musi poruszać tego tematu sama mówi:
- Tak córeczko, tak.
Na to blondynka:
- A czy przy porodzie nie powybija mi zębów?

Przychodzi dziewczyna do spowiedzi.
- Grzeszę co noc - mówi do księdza.
- Ale jak? - pyta spowiednik.
- No.. rozbieram się... leżę naga... i tak wodzę paluszkiem...
- I co?! - pyta ksiądz.
- Najpierw piersi..., później schodzę niżej... niżej... niżej...najniżej..
- I....?! I CO DALEJ...?
- I wydłubuję brud spomiędzy palców i wącham.

Przychodzi facet do lekarza. Wyjmuje swój interes cały poobijany,
spuchnięty, zakrwawiony.
Lekarz się pyta:
- Jezus Maria, kto pana tak urządził?
- Ja sam.
- Czemu? i jak?
- Bo jestem masochista. Normalnie, kładę interes na kowadle i wale
ile sił młotkiem.
- A kiedy ma pan w tym przyjemność?
- Jak nie trafię.

Spotyka się dwóch Ukraińców i jeden mówi do drugiego:
- Stary, tam w Polsce to jest prawdziwe życie, nie to co u nas. Wstajesz rano i podają ci pyszne śniadanko do łóżka, potem sex do południa. Po południu wykwintny obiad, szampanskoje, desery i sex do kolacji. Kolacja - palce lizać, a po kolacji do późnej nocy sex ile tylko pragniesz.
- No, no brzmi nieźle. A skąd ty to wszystko wiesz, byłeś w Polsce?
- Ja nie, ale moja siostra była.

Tir łapie na stopa zakonnicę.... Ta wsiada zdyszana i po jakiś paru minutach zagaduje do kierowcy...
- Wy to kurna macie fajnie. Jeździcie po świecie łapiecie panienki, zakręt w las i Bara - bara... i ty i panienka jesteście zaspokojeni...
Kierowca uśmiecha się pod nosem, ale nic... Na to zakonnica:
- Wy to kurna macie fajnie. Jeździcie po świecie łapiecie panienki, zakręt w las i bara-bara... i ty i panienka jesteście zaspokojeni...
Kierowca zajarzył, o co chodzi, skręcił w las, stanął, zabrał zakonnicę do przyczepy i wyciągną pałę. Zakonnica mówi:
- Tylko w dupę proszę, bo proboszcz, co tydzień chodzi i błony sprawdza.
- OK.
Kierowca ją przeleciał ze cztery razy i jadą dalej. Nagle zakonnica mówi:
- Wy to kurna macie fajnie. Jeździcie po świecie łapiecie panienki, zakręt w las i bara-bara... A my pedały musimy kombinować...

W autobusie komunikacji miejskiej siedzi młody chłopak i czyta bulwarową gazetkę. W pewnym momencie tuż obok młodzieniaszka staje babcia podpierająca się laską. Autobus jedzie, a babcia zaczyna stukać laską w podłogę. Chłopak podderwowany sytuacją zwraca babci uwagę
- Babciu gdybyś założyła gumką na laskę to nie byłoby słychać stukania!
Babcia zdenerwowana odpowiada:
- Gdyby twój ojciec nałożył gumkę to ja teraz miałabym gdzie usiąść!

Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta. Kowboj:
- Cześć. Kim jesteś?
Kobieta:
- Lesbijką...
- Eeeeee... To znaczy?
- Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o seksie z kobietą, jak ide do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem obiad, to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu, to myślę o seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą ...
- A Ty, kim jesteś?
- Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, że jestem lesbijką.

SIVSON - Czw 06 Paź, 2005

Młoda para przychodzi do księdza, aby zapłacić za mszę weselną. Pan młody mówi:
- Ile się należy?
- Spójrz na swą wybrankę i zasugeruj kwotę. - mówi ksiądz.
Pan młody patrzy i wyciąga 100zł z portwela, a ksiądz patrzy na pannę młodą i wydaje 50zł.

Żona w czasie stosunku pyta męża:
- A jeśli urodzi się nam dziecko to jak damy mu na imię?
Mąż bierze prezerwatywę i robi jeden supełek, drugi, trzeci, po dwudziestym mówi:
- Jeśli się stąd wydostanie to nazwiemy go MacGaywer.

Przychodzi facet zadowolony krzyczac:
-Jozka wygralismy w totolotka pakuj sie!
- A co wyjezdzamy?
-Nie, wypi**dalaj!


On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.
Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz???
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią???
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś??
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane???
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.

PZDR :lol: SiVSoN :viktoria:

Roballo - Czw 06 Paź, 2005

Wg mnie rewelacja:

Dwoch prawnikow weszlo do baru. Zamowili po drinku, po czym wyciagneli z teczek po kanapce i zaczeli jesc. Natychmiast pojawil sie przed nimi wlasciciel baru.
- Panowie, bez przesady, nie mozecie tu jesc swoich kanapek.
Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili sie kanapkami.




Pozdrawiam :gent:

Keram - Sob 08 Paź, 2005

Drogi Mężu:

Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.

P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!

Twoja Była Małżonka.

Droga Była Małżonko:

W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć. Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak facet!". Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.

P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina. Mam nadzieję, że to nie problem.

SIVSON - Sob 08 Paź, 2005

Trzech gości postanowiło założyć firmę. Założyli więc spółkę cywilną.
Pierwszy mówi:
- Ja wniosłem 60% naszego kapitału, więc ja będę prezesem.
Drugi mówi:
- Ja wniosłem 38% kapitału, więc będę wiceprezesem do spraw ekonomicznych.
Trzeci mówi:
- A ja? ja tylko 2% wniosłem, ale też chcę kimś być!
Tamci dwaj się naradzili i mówią mu:
- Ty będziesz wiceprezesem do spraw seksualno-muzycznych.
- Co to znaczy?
- Jak będziemy potrzebowali twojej pieprzonej rady, to na ciebie gwizdniemy.

Przychodzi Asystent ds.Personalnych do swojego szefa z pokaźnym plikiem dokumentów:
- Zrobiłem wstępną selekcję. To są dokumenty osób, z którymi warto się spotkać, spełnieją wszystkie kryteria.
Szef bierze plik dokumentów, odmierza połowę i wyrzuca do kosza. Drugą część oddaje podwładnemu:
- Z tymi ludźmi się spotkamy.
Oniemiały Asystent pyta:
- Jak to?... Ależ oni wszyscy spełniają kryteria...
- Proszę Pana - przerywa szef - nam tu nie potrzeba ludzi, którzy mają pecha.

Kierownik: Kowalski, czy lubi pan spocone dziewczyny?
Kowalski: No, nie bardzo...
Kierownik: A ciepłą wódkę?
Kowalski: Tez nie.
Kierownik: To nie dostanie Pan urlopu w lipcu.

PZDR Sivson :lol: :mrgreen:

ŚWIĘTY - Nie 09 Paź, 2005

Upał 40C. W wielkim dole pracuje przy wykopach dwóch roboli, a pod drzewem z drinem siedzi sobie ich szefu.
W końcu jeden z robotników nie wytrzymuje i mówi do drugiego.
- Ty, czemu my tak zapieprzamy w tym upale, a szefu sobie sączy zimnego drina?
- Nie wiem, idź się go zapytaj.
Tak też zrobił.
Wygramolił się z rowu, podchodzi do szefa i mówi:
- Szefie, jak to jest że my tak mocno pracujemy, a ty siedzisz sobie w cieniu z drinem?
- No wiesz, to jest po prostu inteligencja
- Jak to inteligencja?
- No tak, to, zaraz ci zademonstruje.
Szef wstał, położył dłoń na pniu drzewa i mówi do robola:
- Uderz jak tylko potrafisz najmocniej w moją rękę.
Robotnik uśmiechnął się i walnął jak tylko najmocniej potrafił jednak szef w ostatniej chwili odsunął dłoń i robocina pieprznął z całej pary w pień.
Szefunio zachichotał i szyderczo powiedział:
- To jest właśnie inteligencja.
Robotnik zszedł na dół i mówi do drugiego.
- Siedzimy w tym rowie a on na górze, bo to sprawa inteligencji
- No co ty stary robisz jaja, jakiej inteligencji?
- Zademonstruję ci.
Pierwszy robol położył sobie dłoń na twarzy i mówi:
- Widzisz moją dłoń?
- No jasne, że widzę.
- No to teraz weź łopatę i pieprznij mnie nią w łąpę jak tylko najmocniej potrafisz...

Przychodzi facet do seksuologa. Ten go pyta:
- Kiedy miał pan ostatnio stosunek ?
- Oj panie doktorze tak dawno, że nie pamiętam. Zadzwonię do żony, może ona wie.
Wykręca numer i mówi:
- Zosia, kiedy ostatni raz uprawialiśmy seks?
- A kto mówi?

Policjant zatrzymuje gościa w Jaguarze ponieważ nie zatrzymał się na stopie.
- Poproszę prawo jazdy - mówi glina.
- Ale panie władzo czy mógł by pan powiedzieć co ja zrobiłem - mówi kierowca jaguara
- Nie zatrzymał się pan na znaku STOP.
- Ale panie władzo, nie widziałem żadnego samochodu w odległości 20 km!!
- Nic nie szkodzi, przepisy trzeba przestrzegać!
- No, ale panie władzo, gdy dojeżdżałem do znaku to zwolniłem gdzieś do 20 km i gdy nie zobaczyłem żadnego samochodu, pojechałem dalej ostrożnie -kłóci się gościu.
- Zwolnił pan, ale się nie zatrzymał - mówił poirytowany glina.
- Czy nie ma pan co innego do roboty tylko wlepianie mandatów za nic. Idź pan lepiej sobie pączka zjedz!!- mówi zdenerwowany kierowca.
- Udam, że nie słyszałem ostatniego komentarza. A teraz prawo jazdy proszę.
- Nie, niech pan mi najpierw wytłumaczy jaka jest różnica pomiędzy zwolnieniem a kompletnym zatrzymaniem, bo ja nadal nie rozumiem czemu zwolnienie nie wystarczy.
- Ależ proszę mogę panu wytłumaczyć.
Glina otwiera drzwi od samochodu, wyciąga gościa, i zaczyna go lać pałą po łbie, i tak przez 5 minut. Na koniec się pyta:
- To chciał by pan teraz żebym zwolnił czy kompletnie się zatrzymał??

Pietka z Wowcikom poszli do teatru na „Lampę Alladyna” Przed spektaklem napili się piwa.. Pietce w czasie spektaklu zachciało się do kibla. Wyszedł na korytarz a tam cała masa drzwi. Wchodzi do pierwszych – garderoba. Wchodzi do drugich – charakteryzacja. Wchodzi do trzecich.. półmrok – mało co widać...Patrzy.. na środku coś na kształt nocnika leży..
I dawaj rozpiął rozporek i zrobił co miał zrobić. Wraca na sale a tam cały sala wręcz pokłada się ze śmiechu. Piet`ka pyta:
- Wowcik, z czego oni się tak śmieją co?
- Nooo stary... jak wszedłeś na scenę – sala milczała. Kiedyś rozpiął rozporek – sala zamarła. Jak żeś nalał do tego tam... – mało którego nie zmroziło. No ale kiedy z tej lampy tam wyszedł Dżin i powiedział: „Nie no pie**ole taką rolę!” – wierz mi nikt nie wytrzymał i wszyscy ryknęli śmiechem!!!

Siedzą dwie babcie klozetowe i plotkują. Przechodzi elegancki pan i jednej z nich kłania się
kapeluszem. Druga z podziwem w głosie:
- Wow! Znasz go?
- Znam. Srywa u mnie...

Taka scenka: babcia w ogródku piele warzywka, dziadek w polu orze. Nagle słychać głos dziadka:
- Babkaaaa!!! Kurde, babka!
Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega, zasadził jej kopa w dupsko i mówi:
- Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć gacie i się nadstawić, nic nie zrobiłaś. Wszystko spieprzyłaś!
Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu. Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem poprzednim, zdjęła gacie, nachyliła się. Podbiega dziadek, kopa w dupsko i krzyczy:
- Ty byś się tylko r*chała, a nam ciągnik ukradli.

W dniu urodzin chłopaki z reprezentacji Polski w piłce nożnej zaprosili trenera Pawła Janasa do knajpki. Po tradycyjnym toaście i odśpiewaniu przez drużynę "100 lat" głos zabrał szacowny jubilat:
- Dziękuję wam kochani za pamięć. Wiecie, że najlepszym prezentem dla mnie będą wasze zwycięstwa w następnych meczach.
Przy stole zapanowała konsternacja. W końcu wstał Jurek Dudek i powiedział :
- Czego trener wcześniej tego nie mówił? My już kupiliśmy panu krawat.

AKMS - Nie 09 Paź, 2005

Troche wierszyków :D

Jak z badań tych wynika,
Zawodem wielkiego ryzyka,
Jest polityka.
Więc czemu kandydują,
I zdrowia nie szanują,
Pracują ???
Na przykład senatorzy,
Na których Naród łoży.
Są chorzy ?
Czy zdrowi są posłowie,
Premierzy, ministowie,
Kto powie ??
A jutro są wybory,
Więc wyjdę ze swej nory,
A jak kandydat chory???
Takie mam dylematy,
Bom człowiek starej daty,
Gdyby im źle się działo,
Tylu ich by się nie pchało.



Więc Panie i Panowie
Na WYBORY po zdrowie!!!
Do "koryta" się pchają
Czy z tego przyjemność mają?
O tak!!! wikt państwowy
Hmmm - podobno zdrowy!!
Kilogramów im przybywa
Radość "urzycia" ubywa...
Jutro piękną pogodę zapowiadają
Na spacerek "biegiem" do urny zapraszają

draconus - Nie 09 Paź, 2005

Legenda głosi, że w 1240 r. strażnik pełniący straż na wieży Kościoła Mariackiego, zauważywszy zbliżających się Tatarów, rozpoczął granie hejnału, by ostrzec załogę grodu przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Gdy zaczął trąbić na alarm, ugodziła go w szyję strzała tatarskiego wojownika...
...i był to pierwszy w historii Polski przypadek puszczenia komuś strzałki.

Świt. Słonko ledwie wstało. Wieś Babianka, niedaleko Ostrowa Lubelskiego. Chatynka, a w chatynce ludziska. Nagle zamuczała krówka.
- Ooooo – mówi matka. – Mućka muczy... Pewnie jej się byka chce.
- Kokokoko... – słychać gdakanie.
- Ooooo... – mówi matka. – Kurka gdacze... Pewnie jej się koguta chce.
- Yeeeeeahhhh – przeciąga się Mariola.
- Ooooo... – mówi matka. – Nie wyspałaś się córuś?
- Taaa... ku*wa... Mućce chce się byka, kurze koguta, tylko ja się nie wyspałam. Dobre...

- Baco, co robicie żeby wam wilk owiec nie porwał?
- Ano stucek takich zem je ponaucał...
- Jakich sztuczek, baco?
- Naucyłech je, ze jak wilka wyczujom, to majom po całej łące jak te kangury skakać... cały rok je ucyłem!
- Dość oryginalny pomysł...
- Potem mają się jedne drugim kolejno na grzbiet wdrapać, coby utwozyć takom wielką górę... dwa lata treningu!
- Niesamowite...
- A na samej górze jedna owiecka umie tak przednimi kopytkami jedno o drugie stukać, że snopy iskier krzesze...
- Nie do wiary! I co, skutkuje?
- A nie wiem, w tych lasach nie ma wilków...

Telewizja Trwam idzie z duchem czasu. Wkrótce nowy teleturniej:"Mocherowe Berety do mety"

kapitanzbik - Pon 10 Paź, 2005

Idzie rosyjski myśliwy i niesie upolowanego niedźwiedzia na plecach...
Spotyka go amerykański myśliwy:
-GRYZLI?
-Niet, STRIELALI............

Keram - Wto 11 Paź, 2005
Temat postu: Wywiad z posłem
Panie pośle, ile wynosi Pana dieta.
- 8.000,00zł
- Niech mi Pan powie jak to się dzieje. Zarabia Pan 8.000,00zł a miesięcznie spłaca Pan raty w wysokosci 12 tys zł
- Dokładam.
- Od kiedy Pan nie wymawia "R" ?

SIVSON - Sro 12 Paź, 2005

Na jednej z ulic w szkockim mieście spotykają się dwie znajome.
- Powiedz, co kupił ci mąż na dziesięciolecie waszego małżeństwa?
- Widzisz tego błękitnego cadillaca?
- Widzę.
- Nie jest zbyt jasny?
- Nie.
- A może jest zbyt ciemny?
- Nie, jest wspaniały!
- No to kupił mi chustkę w takim właśnie kolorze!

Wodowanie statku w Szkocji...
Za chwilę butelka szampana ma rozbić się o burtę statku. Nagle głos z tłumu woła...
- Stop... stop... czy nie jest to przypadkiem to butelka z kaucją?

Młody McIntosh wybrał się w podroż do Francji. Po powrocie ojciec wypytuje go o wrażenia.
- Ach, wspaniale - opowiada młody Szkot - piękny kraj! Tylko ludzie jacyś dziwni. Wyobraź sobie, ze pewnego razu, o drugiej w nocy do mojego hotelowego pokoju wpada facet w piżamie, cos wrzeszczy, wymachuje rękami, tupie. Złapał wazon stojący na stole, rzucił nim o podłogę, wreszcie wybiegł trzaskając drzwiami.
- A ty co na to? - pyta zdziwiony ojciec.
- Nic, ojcze, dalej sobie grałem na kobzie!

Pzdr Sivson :lol: :D

Keram - Czw 13 Paź, 2005

Jeden z krajów islamskich. Po ulicy idzie całkowicie "okutana" dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę przepięknej rezydencji. Nagle przechodzący obok młody chłopak uśmiecha się do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego domu, wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazując palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęście chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc swoich żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady jak śmierć chłopak został postawiony przed obliczem groźnego i rozsierdzonego ojca- generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnął generał - jak śmiałeś podnieść wzrok na moją córkę?
Ibrachim!!! – zawołał:
- Jak spod ziemi wyrósł wielki śniadolicy, brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
- Ibrachim - znowu wykrzyczał generał - weźmiesz tego łajdaka, zawieziesz go na naszą ukrytą farmę na pustyni i go wyruchasz.
Sierżant zasalutował, złapał chłopca za oszewę i pociągnął go do dżipa. Przykuł go kajdankami do siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta. Po paru minutach jazdy chłopak odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrachim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyruchasz.
Nic zero reakcji.
- Ibrachim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie ruchaj mnie, co.
Dalej nic.
- Ibrachim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się znowu mówić.
Dojechali do farmy, brodaty wojskowy wywlekł chłopca z samochodu, wciągnął do środka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie. Potem zaczął sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił telefon. Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżący twarzą w poduszce chłopak usłyszał generała:
- Ibrachim, natychmiast wracaj.
Ibrachim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia w dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie generał czerwony ze złości wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrachim, weźmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz.
Sierżant zgarnął całą trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał je cichy proszący głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrachim, ale pamiętasz? Mnie wyruchać.

GRYZLI - Czw 13 Paź, 2005

Był sobie smok, niszczył domostwa, palił oddechem kmiotków, gwałcił dziewice, słowem masakra w narodzie. Bezsilni wobec niego mieszkańcy postanowili szukać pomocy u szlachetnych rycerzy. Wybrano delegację, zebrano fundusze i wszczęto poszukiwania wybawiciela. Odwiedzają wg spisu i map pierwszego rycerza, przedstawiają sytuację.
- Rycerzu , smok! Niszczy, pali, gwałci. Pomóż nam o szlachetny rycerzu.
- Hmm no to nie takie proste, trzeba się zastanowić jak to zrobić, muszę przygotować rumaka, wyczyścić zbroję, naostrzyć kopię, krótki trening przeprowadzić..... to będzie jakieś 2-3 tygodnie trwało.
- Ło rety, toż on nas do tego czasu wszystkich pozabija, tak się bestyja coraz bardziej panoszy.
- Trudno, bez przygotowań nie podejme walki.

Poszli więc dalej. U kolejnego szlachetnego rycerza dialog taki.
- Rycerzu , smok! Niszczy, pali, gwałci. Pomóż nam o szlachetny rycerzu.
- Hmm no to nie takie proste, trzeba się zastanowić jak to zrobić, muszę przygotować rumaka, wyczyścić zbroję, naostrzyć kopię, krótki trening przeprowadzić..... to będzie jakieś 2-3 tygodnie trwało.
- Ło rety, toż on nas do tego czasu wszystkich pozabija, tak się bestyja coraz bardziej panoszy.
- Trudno, bez przygotowań nie podejme walki.

Jest trzeci adres w spisie, ruszyli więc chłopi w drogę dalej. U kolejnego szlachetnego rycerza dialog taki.
- Rycerzu , smok! Niszczy, pali, gwałci. Pomóż nam o szlachetny rycerzu.
- Hmm no to nie takie proste, trzeba się zastanowić jak to zrobić, muszę przygotować rumaka, wyczyścić zbroję, naostrzyć kopię, krótki trening przeprowadzić..... to będzie jakieś 2-3 tygodnie trwało.
- Ło rety, toż on nas do tego czasu wszystkich pozabija, tak się bestyja coraz bardziej panoszy.
- Trudno, bez przygotowań nie podejme walki.

Tak zeszli pół narodu ze skutkiem mizernym, wszędzie ta sama gadka. Na mapie ostatni adres , nawet blisko ich osad, więc czym prędzej podążają ku niemu.
Dotarli. Tam stoi, w podartym podkoszulku, w krótkich spodenkach oparty o studnę z głową weń, osiłek. Zza studni widać tylko cztery kopyta leżącego przy wodopoju chyba rumaka.
- Tyś jest rycerzem!? - rzecze oddelegowany chłop
- Taa , a bo co?
-Bo , rycerzu , smok! Niszczy, pali, gwałci. Pomóż nam o szlachetny rycerzu.
- Gdzie?
- No tu zaraz za lasem i wzgórzami , całkiem blisko.

W mgnieniu oka, w tumanach poderwanego z ziemi kurzu staje prężny silny rumak, na nim w lśniącej zbroji z kopią w ręku rycerz.............
Chłopi osłupieni, niśmiale pytają.
- Rycerzu, a nie trzeba ci się zastanowić, przygotować i etc?
- Nad czym sie k***a zastanawiać , tu nie ma co kombinować, trza SPIERDALAĆ.......

Keram - Pią 14 Paź, 2005

Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletka, gdy do kasyna weszła bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszła do stołu i zadeklarowała zakład na 20 tys. dolarów na konkretna liczbę. Zaraz potem dodała:
- Mam nadzieje, ze to wam nie będzie przeszkadzać, ale naprawdę szczęśliwe zakłady obstawiam kompletnie nago. Po czym zrzuciła z siebie suknie, bieliznę i buty i rozkręciła talerz ruletki z okrzykiem:
- Mamusia potrzebuje pieniążki na nowe ubranko!
Chwilę później już wykrzykiwała:
- TAK! TAK! WYGRAŁAM! NAPRAWDĘ WYGRAŁAM!
Podskakiwała przy tym jak mała dziewczynka i obejmowała każdego z krupierów. Zaraz potem zebrała wszystkie pieniądze i swoje rzeczy i prędko opuściła kasyno. Krupierzy nieco zakłopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich zapytał drugiego:
- Ty, a co ona właściwie obstawiała?
Drugi odparł:- Nie mam pojęcia, myślałem, ze Ty to sprawdzasz!
Morał: nie wszystkie blondynki są głupie, ale wszyscy faceci są tylko facetami...

marrrs - Sob 15 Paź, 2005

:gent: Pamiętajcie! Nigdy nie dyskutujcie z dziećmi. Są cwane, przebiegłe i zagną
Was bez trudu. Nie wierzycie? Oto dowód:

Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach.
Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością,by wieloryb mógł
połknąć
człowieka. Pomimo, że jest taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie.
Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez
wieloryba. Zirytowany nauczyciel powtórzył, że to fizycznie niemożliwe.
Dziewczynka powiedziała:, Gdy będę w niebie zapytam o to Jonasza.
Nauczyciel spytał: - A jeśli Jonasz poszedł do piekła?
Odpowiedziała: - Wtedy pan go zapyta.

Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci.
Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki,
która w skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka> spytała ją, co rysuje.
Dziecko odpowiedziało:
- Rysuję Boga. Zaskoczona nauczycielka po chwili odpowiedziała:
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda.
Nie przerywając rysowania dziewczynka odpowiedziała: - Za chwilę będą
wiedzieli.

Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami10 Przykazań.
Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i nauczyciel spytał:
-A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i
siostry? Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa)odpowiedział:
Nie zabijaj.

Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia
dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
-Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i
powiecie: "To Ania, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Krzys.Teraz jest
lekarzem." Na to cienki głosik z tyłu sali:
A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.

Aby lepiej objaśnić problem klasie, nauczyciel posłużył się przykładem:
- Gdybym stanął na głowie, krew, jak wiecie, spłynęłaby do niej i zrobiłbym
się czerwony na twarzy.
- Tak - odpowiada klasa.
- Więc dlaczego, gdy stoję w pozycji normalnej, krew nie spływa z głowy do
stóp?
Jeden z uczniów odpowiedział: - Ponieważ pana stopy nie są puste.

Pewnego dnia mała dziewczynka przyglądała się, jak jej matka zmywa naczynia.
Nagle zauważyła kontrastujące zbrązowymi włosami matki siwe pasma.
Spytała, zatem:
- Mamo, dlaczego niektóre pasma Twoich włosów są siwe?
Matka odpowiedziała:
- Za każdym razem, gdy mnie zdenerwujesz lub doprowadzisz do płaczu
niektóre twoje włosy stają się siwe. Dziewczynka przemyślała chwilę tę
rewelację i odrzekła: Musiałaś nieźle wkurzyć babcię.
:cool:
Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek, opowiada Woskowinek.
Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać"
Na to Próchniaczek Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za
każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić Dołącza się Grzybek Pochewka:
A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę.
Na to wyrywa się Próchniaczek Oo.! Tego gnoja to ja też znam!
:efendi2:
Przychodzi baba do lekarza (chirurga plastycznego zresztą) i mówi: -Panie doktorze, niech pan zobaczy, jak ja wyglądam, jakie mam potworne wory pod oczami, jakie straszne zmarszczki, proszę cos z tym zrobić!!!
-Proszę się nie martwic - mówi lekarz- właśnie wymyślono nowa, bezbolesna metodę usuwania takich problemów, która gwarantuje satysfakcje na wiele lat.
Polega to na tym, ze montuje pani za uszami śrubki i jak się pani znowu troszkę zmarszczek zrobi, to je pani troszkę podkręca i znowu ma twarz nastolatki.
Baba bez namysłu zgodziła się na te nowa metodę, lekarz jej zamontował śrubki i poszła do domu.
Mija rok, ta sama baba wpada do tego samego lekarza z płaczem:
- Panie doktorze, ta metoda ze śrubkami jest do dupy, znowu mam straszne wory pod oczami!!!
Na co lekarz odpowiada spokojnie:
- Proszę pani, po pierwsze to nie są wory, tylko piersi a po drugie jak pani nie przestanie podkręcać tych śrubek, to niedługo będzie pani miała brodę....
:-o

AKMS - Sob 15 Paź, 2005

To są cytaty pewnej znanej osoby

Cytat:

To nie zanieczyszczenia zagrażają środowisku naturalnemu. Jego prawdziwymi wrogami są nieczystości w wodzie i powietrzu.

Uważam, że jesteśmy na nieodwracalnej drodze do większej wolności i demokracji - ale to może się zmienić.

W przeszłości dokonałem właściwych osądów. Dokonałem ich również w przyszłości.

Spędziliśmy mnóstwo czasu rozmawiając o Afryce. Afryka to naród, który cierpi z powodu niesamowitej choroby.

Ogromna większość naszego importu pochodzi spoza naszego kraju.

Myślę, że wszyscy się zgadzamy co do tego, że przeszłość już minęła.

Wiem w co wierzę. Ciągle będę artykułował to, w co wierzę i w co wierzę... Wierzę, że to, w co wierzę jest słuszne.

Dyktatura byłaby dużo prostsza, nie ma co do tego wątpliwości.

Nadszedł właściwy czas, by ludzkość weszła do układu słonecznego.

Może używałem narkotyków, może nie używałem. Jakie to ma znaczenie? Nie ma znaczenia to, jak się zachowywałem jako nieodpowiedzialny młodzian. Znaczenie ma to, jak się zachowuję jako dorosły.

Ludzie mi ufają. Cały czas przychodzą do mnie mówiąc "nie zawiedź mnie znowu".


Teraz zagadka, kim jest ta osoba :D

Revenant - Sob 15 Paź, 2005

AKMS napisał/a:
Teraz zagadka, kim jest ta osoba :D

George 'Dubya' Bush :cool:
:viktoria: http://www.dubyaspeak.com/ :viktoria:
:gent:

AKMS - Sob 15 Paź, 2005

Dobra odpowiedź :mrgreen:

Teraz jeszcze troche cytatów

Cytat:

Będziemy mieć najlepiej wykształconych Amerykanów na świecie.

Jest po prostu biały.
(George Bush, zapytany przez dziecko - jaki jest Biały Dom)

Mamy poważne zobowiązania wobec NATO, jesteśmy jego częścią. Mamy poważne zobowiązania wobec Europy. Jesteśmy częścią Europy.

Kosmos ma ciągle wysoki priorytet dla NASA.

My, w Białym Domu, bardzo martwimy się AIDS. Nie zrozumcie mnie źle.

Na każdą strzelaninę zakończoną czyjąś śmiercią przypadają trzy strzelaniny bez ofiar. To po prostu niemożliwe do zaakceptowania w Ameryce. To po prostu nie do zaakceptowania. Musimy coś z tym zrobić.

Tomasz87 - Nie 16 Paź, 2005

- Ziuta, dlaczego ten pies tak się na mnie patrzy?
- On tak zawsze, gdy ktoś je z jego miski.

W mieszkaniu dzwoni telefon. Kowalski, ojciec trzech dorastających córek podnosi telefon.
- Halo, czy to ty żabciu? - słyszy w słuchawce ciepły baryton.
- Nie, przy telefonie właściciel stawu.


- W czasie wakacji jadę poszaleć do Paryża.
- Świntuch!
- Dlaczego, przecież jadę z żoną?!
- Świntuch i idiota!

Skąd wiadomo, że mężczyzna robi plany na przyszłość?
- Bo kupuje dwie skrzynki piwa zamiast jednej.

Dlaczego mężczyźni uganiają się za kobietami, których nie mają zamiaru poślubić?
- Z tego samego powodu, dla którego psy uganiają się za samochodami, którymi nie zamierzają jeździć.

Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?
- Podniesienie nogi tak, byś mogła poodkurzać.

Jak zmusić mężczyznę do robienia przysiadów?
- Wystarczy włożyć pilota od telewizora między jego stopami

Jakiś facet biegnie za jakąś babą i wali ją dechą po głowie. Inny gość, który to widział mówi do niego:
- Co ty robisz?
On odpowiada:
- To moja teściowa!
Tamten krzyczy:
- No to kantem ją, kantem!!!

- Tato czemu babcia biega zakosami?
- Nie gadaj, podawaj magazynki!


Pewien facet stoi na przystanku i całuje wszystkie przejeżdżające tramwaje. W końcu zgarnia go policja.
- Co pan wyprawia? Po co całuje pan te tramwaje?
Facet na to:
- Bo wczoraj jeden z nich zabił moją teściową, a ja nie wiem który!!!


Do gabinetu dyrektora wchodzi sekretarka:
- Panie dyrektorze, jest tutaj inżynier Kowalski i mówi, że ma mały interes...
- A czy to moja wina? Niech idzie do seksuologa...

Szkot wysłał żonę na wakacje na Karaiby. Po tygodniu otrzymuje depeszę z hotelu:
"Pańska żona się utopiła STOP Jej zwłoki oklejone krewetkami wyłowiła straż przybrzeżna STOP Co robić? STOP".
Szkot idzie na pocztę i nadaje telegram:
"Krewetki sprzedać STOP Pieniądze przelać na moje konto STOP Przynętę zarzucić ponownie STOP".


Szkot zginął w wypadku samochodowym. Znajomy ma o tym delikatnie zawiadomić żonę
ofiary. Pyta więc ją:
- Pani mąż pojechał wczoraj do Aberdeen?
- Tak.
- Zalożył nowy garnitur?
- Tak, zgadza się.
- Hm, to szkoda garnituru...

Późny wieczór. Facet odprowadza kobietę do domu i pod klatką opiera się wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na koniec laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi proszę!
- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z młodszą siostrę tej kobiety i mówi:
- Ty! mu zrób tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę.. albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko weź tą rękę z domofonu!!!

Pewien gość chciał polować na białe niedźwiedzie, kupił sobie giwerę oraz cały osprzęt i wybrał się na Alaskę. Chodzi po tej Alasce, patrzy, coś się w krzakach poruszało wypalił w te krzaki, idzie zobaczyć co upolował, a tu nagle nadszedł niedźwiedź i mówi:
- Słuchaj, stary, tu jest ciężkie prawo alaskańskie, kto nie trafi zwierzaka musi ciągnąć druta!
Gość się wkurzył, ale co było począć - zrobił niedźwiedziowi laskę, ale przysiągł że w następny sezon kupi sobie lepszy sprzęt i tego niedźwiedzia upoluje, no ale sprawa powtórzyła się i tak kilka razy. Aż pewnego razu gdy znowu mu się nie udało ustrzelić niedźwiedzia, ten podszedł do niego i powiedział:
- Wiesz co, stary, ty tu chyba nie przyjeżdżasz polować...

Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzył go Pan Bóg, na głowie kapelusz, w ręku teczka. Kierownik krzyczy:
- Czyście Kowalski zwariowali, nago do pracy?!
Kowalski:
- Panie Kierowniku, bo to było tak: byłem na balandze u mojej znajomej. W pewnym momencie gaśnie światło i słychać hasło - krawaty na żyrandol. Światło się zapala, wszystkie krawaty na żyrandolu. Gaśnie światło, hasło - Panie do naga. Zapala się, wszystkie Panie nago. Znowu gaśnie światło, hasło - Panowie do naga. Zapala się - Panowie nago. Gaśnie po raz kolejny, hasło - Panowie do roboty...
No to złapałem teczkę i kapelusz i przybiegłem.

Facet podczas podróży samochodem poczuł, że chce mu się siu-siu. Przy drodze nie było żadnego parkingu i po dłuższym czasie gdy nacisk na ścianki pęcherza się zwiększał postanowił zatrzymać się przy drodze. Tak zrobił, wyszedł z samochodu i poszedł do lasu. Rozpiął rozporek i z ulgą zaczął siusiać. Po kilku chwilach mówi do swojego penisa "No widzisz kiedy ty chcesz to ja zawsze staję".

Kiedy byłem młodszy nienawidziłem chodzić na śluby. Wydawało mi się, że wszystkie ciotki i podstarzałe krewne przychodzą do mnie, trącają mnie w żebra, mówiąc "Teraz twoja kolej". Brrr!!! Przestały, kiedy zacząłem robić im to samo na pogrzebach...

Co jest gorsze: choroba Parkinsona czy Alzheimera?
- Właściwie to wszystko jedno, czy sie wyleje piwo czy zapomni gdzie postawiło...


Jasio praktykuje u fryzjera. A szef jest cięty, że nie pogadasz. Przychodzi stały klient i siada na fotelu. Szef mówi do Jasia:
- Masz gościa ogolić elegancko, a spróbuj go zaciąć to dostaniesz w łeb.
Jasio drżącymi rękami zabiera się do klienta. Goli.. goli.. i CIACH. Krew się leje. Szef wkurzony podbiega i bomba. Jasio ma podbite oko.
Ale klient dał się udobruchać. Jasio kończy robotę Goli.. goli.. i CIACH. Znowu zaciął klienta.
Szef podbiega i bomba, ale... Jasio nie głupi chłopiec, uchylił się i oberwał klient. Szef przeprasza, kaja się. Klient znowu wybacza. Jasio kończy robotę Goli.. goli.. i CIACH, ucho spadło na podłogę ! Jasio rozgląda się przestraszony i mówi do klienta
- Panie kopnij Pan to pod stół, bo nas szef pozabija.

Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy:
- Poddaje się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija!
- Gwałć się pani sama, ja się śpieszę na pociąg!

Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!

Dowcip dla poliglotów:
- Are jou sure?
- I'm not a siur, I'm a pipka!

Co to jest małe, brudne, nie ogolone i lata miedzy majtkami?
- Bosman!

Trzech gości umówiło się w knajpie na flaszkę. Przy stoliku robią składkę-każdy dał po 10 zł. Po chwili kelner przynosi flaszkę i mówi: wódka kosztowała 25 zł, zostało 5 zł reszty, żeby było sprawiedliwie ja biorę 2 zł a panom oddaje po 1 zł reszty. Po paru minutach goście liczą: daliśmy 3 banknoty po 10 zł, kelner wydał nam po 1 zł reszty więc wydaliśmy po 9 zł, trzy razy 9 daje nam 27 zł, 2 zł wziął kelner...a gdzie jeszcze 1 zł?

AKMS - Pon 17 Paź, 2005

Troche wierszyków o pewnym polityku :mrgreen:



Na blokadach stałeś z nami,
Kiedy bili nas pałami.
Nie wiedziałeś, co strach znaczy,
Gdy broniłeś swych oraczy.
Bronę w rękach swych trzymałeś
Nigdy! Nigdy! Się nie bałeś.
O Andrzeju, przyjacielu!
Oby było takich wielu.
Archanioł Gabriel Polskę przedstawił Ci we śnie,
Piękną, bogatą - lecz na to za wcześnie.
Wpierw prezydentem musisz zostać,
Aby Leszka móc wychłostać.
Niech więc cała Polska drży,
Bo do władzy idziesz Ty.



Och Lepperze nasz wspaniały!
Na Twe ręce lud wsi cały
Składa Ci dary wdzięczności,
Żeś nam dał tyle radości.
Och gdyby nie twoje blokady
To byśmy nie dali rady.
Rolnik musi pobiadolić,
Czasem komuś dopierdolić.
Ty to wodzu zrozumiałeś
Do rebelii nas wezwałeś.
Po co na polu pracować
Kiedy można poblokować?
To za Ciebie kosynierze
Przy wódce mówim pacierze,
Zaś gdyś Ty skuty w kajdany
Na sercu rolniczym rany,
Zaś gdyś w pięknym garniturze
Śpiewamy o Tobie w chórze.
Chłopskie zrobim znów powstanie
I znów Polska w korku stanie!
Powiedz Zbawco tylko słowo,
A znów będzie kolorowo.
Chłop potęgą jest i basta
On ze skały, mieszczuch z ciasta.
Tylko Ty piękny na pysku
Wyzwolisz nas od wyzysku.
Od tych, co każą pracować
I chcą wieś nam reformować.
Z tobą krzyczą wszystkie chłopy:
MY NIE CHCEMY DO EUROPY!!!



Miałem sporo lat gdy usłyszał o mnie świat
W Parlamencie jest nasz klub
Ktoś megafon wniósł
Wymyśliłem kupę bzdur
I mówiłem to, com chciał
Powiedzieli mi, że kłopoty mogą być
Ja im że poparcie mam
A w sobotnią noc jest blokada, brona, szkło
Jakże się chciało żyć

Darek1 - Wto 18 Paź, 2005

Howard czuł się winny całe dni. Nieważne jak bardzo starał się zapomnieć, nie mógł. Poczucie winy i wstydu nie opuszczało go ani na chwilę. Nie pomagało, ze cały czas powtarzał sobie: "Howard, nie martw się tym. Nie jesteś pierwszym lekarzem, który sypia ze swoją pacjentką, na pewno nie będziesz ostatnim. Na dodatek nie masz żadnych zobowiązań, więc nie trap się już!" Ale glos wewnętrzny przypominał mu: "Howard, ale ty jesteś weterynarzem..."

Elegancko ubrana kobieta weszła do ekskluzywnego salonu Opla. Od razu jej uwagę przyciągnęła piękna, czarna, błyszcząca Omega. Wśród szumu klimatyzacji i kojących dźwięków muzyki w salonie podeszła do samochodu, otworzyła drzwi i nachyliła się nad fotelem obitym czarnym miękkim welurem. Kiedy go delikatnie dotknęła, nagle...niespodziewanie...wymknął jej się głośny pierd ! Wyraźnie zawstydzona szybko się wyprostowała i obróciła się, żeby sprawdzić czy ktoś tego nie usłyszał! Okazało się, ze cały czas tuz za jej plecami stal sprzedawca.- W czym mogę pani pomóc? - zapytał z grobowa mina. Kobieta szybko rzuciła pytanie aby zatuszować wpadkę: - Ile kosztuje ten samochód? - Jeśli spierdziała się pani tylko dotykając go, to po usłyszeniu ceny z pewnością się pani zesra...

W jednym z moskiewskich przedszkoli pani pyta dzieci:
- W jakim kraju dzieci mają najładniejsze zabawki?
- W Związku Radzieckim! - odpowiadają chórem dzieci.
- A w jakim kraju dzieci mają najładniejsze ubranka?
- W Związku Radzieckim! - znów odpowiadają dzieci.
- A w jakim kraju żyją najbardziej szczęśliwi ludzie?
- W Związku Radzieckim! - jeszcze raz odpowiadają dzieci.
Nagle nauczycielka zauważa, że jedno z dzieci stoi w kącie i płacze.
- Wowa, dlaczego płaczesz?
- Bo ja tak bardzo chciałbym mieszkać w Związku Radzieckim!...

Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę:
- Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy.
- A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
- Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, wszyscy wynoszą.
- A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam, to zawsze był Kałasznikow.

GRYZLI - Wto 18 Paź, 2005

We dwoje ... czyli kilka słów o małżeństwie

Małżeństwo to zwyciestwo wyobraźni nad rozumem.
Drugie małżeństwo to zwyciestwo nadziei nad doświadczeniem.

Ożenić się to jak pójść do restauracji z przyjaciółmi.
Zamawiasz to co chcesz, potem widzisz co wzięli inni i żalujesz, że tego nie masz.

Po kłótni, mąż mówi do żony: "Jaki ja byłem głupi żeniąc się z tobą !".
Ona odpowiada: "Tak mój drogi, ale ja byłam zakochana i nie zauważyłam".

Gdy inna kobieta skradnie ci męża, nalepszą zemstą będzie pozwolić jej go u siebie zatrzymać.

Mężczyzna jest niekompletny, dopóki się nie ożeni. Wtedy to on jest już naprawdę skończony.

Mały chłopiec zapytał ojca: "Tato, ile kosztuje slub?"
Ojciec odpowiedział: "Nie wiem synu, jeszcze płacę".

Młody syn do taty: "Czy to prawda, że w niektórych częściach Afryki mężczyzna nie zna swojej żony do momentu, aż się z nią ożeni?".
Ojciec odpowiedział: "To się dzieje w każdym kraju, synu."

Pewien mężczyzna powiedział: "Nie wiedziałem na czym polega prawdziwe szczęście, dopóki się nie ożeniłem. Niestety, potem było już za późno"

Gdyby mężczyźni się nie żenili, szli by przez życie w przekonaniu, że nie popełnili żadnego błędu.

Podczas ostrego sporu dotyczącego domowych finansów, mąż mówi:
"Gdybyś się nauczyła gotować i miała więcej chęci do sprzątania, moglibyśmy zwolnić slużącą!"
Na to ona: "Naprawdę? A gdybyś ty miał jakieś pojęcie o seksie, nie potrzebowalibysmy kierowcy ani ogrodnika!"

Mąż: może szybki numerek?
Żona: a to były jakieś wolne?

Żona mi powiedziała, że powinienem być bardziej uczuciowy. Posłuchałem jej i od niedawna mam dwie kochanki.

Jak mężczyźni określają małżeństwo? Najkosztowniejsze pranie za darmo.

Najskuteczniejszy sposób na zapamiętanie daty urodzin żony to raz o nich zapomnieć.

"Moja żona jest aniołem!"
"Szczęściarz z ciebie, moja jeszcze żyje." :mrgreen: :mrgreen:


...Wyszperane :mrgreen:

Kiedy Neil jako pierwszy stanął na Księżycu, nie tylko wypowiedział swoje słynne zdanie: "Jeden mały krok dla człowieka, jeden gigantyczny skok dla ludzkości", lecz dodał kilka zwyczajnych uwag, którymi czasami wymieniał się z innymi astronautami i Kontrolą Lotów. Tuż przed wejściem z powrotem do lądownika, powiedział wyjątkowo enigmatyczne zdanie "Powodzenia Panie Gorsy!". Wielu ludzi w NASA sądziło, że była to zwyczajna uwaga dotycząca jakiegoś Sowieckiego kosmonauty, z którym Armstrong rywalizował. Jednak po sprawdzeniu, okazało się, że nie ma żadnego Gorsky'ego ani w programie kosmicznym Rosji, ani Stanów Zjednoczonych. Przez lata wielu ludzi pytało Armstronga, co znaczyło owe tajemnicze zdanie, ale on się tylko uśmiechał. Dopiero parę lat temu (5 czerwca 1995 roku na Florydzie) Neil odpowiadał na pytania po wygłoszeniu swej przemowy. Wtedy właśnie pewien reporter odgrzebał to dwudziestosześcioletnie pytanie i zadał je. Tym razem Armstrong wreszcie odpowiedział. Zaznaczył, ze Pan Gorsy umarł i dlatego czuje, że może odpowiedzieć na to pytanie. Otóż: Kiedy był mały, grał ze swym przyjacielem w baseball na podwórku. Jego przyjaciel uderzył piłkę, która wylądowała przed oknem do sypialni sąsiadów państwa Gorsy. Kiedy Neil schylił się, by podnieść piłkę, usłyszał Panią Gorsy krzyczącą na Pana Gorsky'ego - Seks oralny !? Chcesz seksu oralnego?!? Będziesz miał seks oralny, gdy dzieciak sąsiadów pochodzi po Księżycu!!! :lol: :lol: :lol:

Temico - Wto 18 Paź, 2005

Do sklepu z damską bielizną wchodzi facet i nieśmiało mówi do ekspedientki:
- Chciałbym kupić żonie biustonosz.
- Jaki rozmiar?
- Nooo, nie wiem.
- Czy pańska żona ma piersi, tak duże jak grejpfruty?
- Nie.
- A może takie, jak jabłka?
- Nie.
- Może takie jak jajka?
- Tak, tak. Jak sadzone!

Jedzie facet autostradą i nagle widzi dziewczynę leżąca na poboczu.
Z piskiem opon zatrzymuje samochód i pyta:

- Przepraszam, pani ranna?
- Nie, całodobowa.


Terrorysta mówi do drugiego terrorysty:
- Po tylu latach pracy w naszym zawodzie, kiedy rano słyszę budzik, mam wrażenie, że ktoś podłożył mi bombę.
- I zrywasz się z łóżka?
- Nie. Leżę jak zabity.

Temico - Wto 18 Paź, 2005

Mąż pyta żonę po stosunku:
- Miałaś orgazm?
- Tak.
- I co się mowi?
- Dziekuję.

* * *
Mąż do żony:
- Masz ochotę na szybki numerek?
- A są jakieś inne?

* * *
Szef do sprzątaczki blondynki:
- Pani Jadziu, proszę posprzątać windę.
- Na każdym piętrze?

***
- Dlaczego student jest podobny do psa?
- Bo jak mu się zada jakieś pytanie, to tak mądrze patrzy...

* * *
Nasze stosunki seksualne były tak aktywne, że po wszystkim nawet
sąsiedzi wychodzili zapalić

* * *
Japonki to maja zajeb..cie:
- wstają rano i... znowu w kimono

* * *
Głos z radia:- Czas na poranną gimnastykę.
- Jesteście gotowi?
- No, to zaczynamy!
- Góra-dół, góra-dół... A teraz druga powieka!!!

* * *
Pyt: Jaka jest najczęściej spotykana wada postawy u żonatych facetów?
Odp: Dupa na boku.

* * *
Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje
się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać..

Keram - Sro 19 Paź, 2005

Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka.
W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo się w końcu na lekcję spóźnię!

agnieszka - Sro 19 Paź, 2005

Mieszkają razem niedźwiedź i zajączek .
Niedźwiedź taki spokojny, a zajączek to taki imprezowicz . Pewnego razu zajączek pyta :
-Hej niedźwiedź idziesz na impreze do lisa Będzie zielsko , piwo , panienki, wszystko czego dusza zapragnie.
Niedźwiedź - Nie . Ja posiedze i poczytam książkę .
Na to zajączek - dobra ale jak wróce nawalony i będe gadał jakieś głupoty to weź mnie niebij .
-Dobra . -Mówi niedźwiedź .
Następnego dnia zajączek budzi sie cały poobijany i pyta się niedźwiedzia :
-Ty, mówiłem żebyś mnie nie bił jak będe gadał głupoty .
Na to niedźwiedź -Jak powiedziałeś ,że jestem niedorobiony to wytrzymałem , jak powiedziałeś, że moja matka się puszcza to wytrzymałem, ale jak nasrałeś na środku pokoju, powbijałeś w to wykałaczki i powiedziałeś, że dzisiaj jeżyk śpi z nami to nie wytrzymałem!!!

Desert - Czw 20 Paź, 2005

GRUNWALD...
Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie.
Zadowoleni z tego,żesię wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę.
W krzyżackim obozie wszyscy napierdoleni, klina klinem
popychają,sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von
Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O k...a... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować,
doszedł do wniosku,że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do
walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz
zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił.
Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z
jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba
znaleźć Jagiełłę!
Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu najebanego w stogu
siana. Przystał Na wszystko, co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli
z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe -
najmężniejszego z mężnych.
Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w
barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by
nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd
kolanami o ziemie szorował...
Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał
znajomości u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie
dotykał. Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie
jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd
w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby
wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz
jaki istniał - siedmiometrowy!
Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym
zamachem ściął 14 dębów!
No, tym to mogę walczyć!
Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo
za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł
odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Zajebista płytówka -
pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był
gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka
ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć
ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety,
nawet totalnie najebani nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego
druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj
mi spokój! Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był
chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś
polach bitwy chędożył? Nie ma mowy!
Następny Jurand - ale ten ma oczy wyjebane! BEZNADZIEJA!

Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić.
Idzie i nagle widzi:
jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w
marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o
drzewo i napruty jak worek... spawa.
U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe
światełko w tunelu.
Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział napierdolony totalnie głos.
Nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by
nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet.
Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego
nie był w stanie unieść.Wyluzowali.
Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla
naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se
siana.
Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę.
Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy,
na Boga, przyjdź trzeźwy!
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z
szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???...
Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście napierdolony jak dzwonek.
Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na
ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu
wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z wykurwistym mieczem,
na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z
ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce
błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze).
Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja
mam gdzieś! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas -
rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy
spierdalają gdzie popadnie.
Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla
Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na
miejsce potyczki,aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz
opada, a tu straszny widok:

słoniokoń leży z obciętymi nogami, parenaście metrów dalej
Zygfryd (całe
piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony
opierając się o szablę i mówi:
- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię k...a zajebał..."

-----------------------------------------------------------------------------------

Był sobie raz chłop, który miał zamiłowanie do przyrody. Pewnego dnia usłyszał od kogoś o polowaniach na zwierzęta. Od razu go to zainteresowało. Napalił się strasznie na to myśliwstowo i poszedł do sklepu po jakąś broń łowiecką. Wchodzi do sklepu z bronią i mówi:
- Proszę pana, chcę zając się polowaniami na zwierzynę. Potrzebuje broni myśliwskiej.
-O świetnie, że Pan do mnie przychodzi. Mam coś specjalngo dla Pana. Rarytas. - sprzedawca wyciaga zabytkową dubeltówkę i sprzedaje ja myśliwemu.
Ucieszony myśliwy idze odrazu do lasu wypróbować się w polowaniu. Skrada się po lesie. Chodzi, szuka. Nagle w krzakach widzi wielkiego niedzwiedzia. Myśli sobie: "O w morde, zajebisty start jak dla mnie" Wycelował i strzelił. Huk ogromny wszędzie pełno dymu. Liście spadają. Zamieszanie ustępuje i myśliwy widzi miejsce gdzie stał niedzwiedź, ale zwierzaka tam nie ma. Nie trafił. Po chwili czyje klepanie w ramię. Odwraca się i kamienieje. Za nim stoi niedzwiedź z troskliwą miną.
-Stary widze, że jesteś tu pierwszy raz. Chyba to twoje pierwsze polowanie. Widzisz w tym lesie ja jestem panem. Wytłumacze ci zasady. Nikt ci nie zabrania polować, ale widzisz jeżeli nie uda ci się czegoś upolować to zlizujesz mi pałę. No także nie martw się, kiedyś ci się uda. A teraz do dzieła. Posłuszny myśliwy wykonuje swoją powinność na niedzwiedziu.
Wraca zdenerwowany do domu. "Żadnemu niedźwiedziu nie będę więcej zlizywać pały". Wraca do sklepu z bronią.
-Proszę Pana ta dubeltówka to jakiś szajs.
-Spokojnie proszę Pana mam coś mocniejszego - sprzedawca pokazuje CKM i wręcza myśliwemu.
Ten ucieszony biegnie szybciutko do lasu. Skrada się, chodzi, szuka. Widzi tego samego niedźwiedzia. Przymierza się i strzela. Tra-ta-ta-ta-ta. Dym, huk,ziemia zadrżała. Samego myśliwego odrzuciło na 5 metrów. Zamieszanie opada, myśiwy zbliża się do poszatkowanego miejsca gdzie stał niedzwiedź, ale zwierzaka tam nie ma. "Nosz kur... rozjebałem go w drobny mak, śladu po nim nie ma". Po chwili czuje klepanie w ramię. Odwraca się a tam niedzwiedź.
-Stary znasz zasady. Robisz mi pałę. Biedny myśliwy wykonuje polecenie niedźwiedzia.
Wraca wkurwiony do domu. "Rozjebie tego wielkiego gnoja". Idzie do sklepu z bronią.
-Proszę Pana proszę dać mi najmocniejszą rzecz jaką Pan ma.
-Świetnie, że Pan do mnie przychodzi - sprzedawca wyciąga z za lady Bazookę.
Szczęsliwy myśliwy wraca do lasu. Skrada się, czołga, szuka, rozgląda się. Zobaczył niedźwiedzia. "Teraz cię rozpierdole". Wymierzył. BOOM. Kurz, dym, ogień. W miejscu gdzie stał niedźwiedz została czarna dziura. "Mam cię pedale" - pomyślał myśliwy. Po chwili czuje klepanie w ramię. "Nosz *qfa* myśli". Niedźwiedz mówi:
-Stary czy ty napewno chodzisz tu polować?

----------------------------------------------------------------------------------

Sopot. Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie. publika szaleje:
- Jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!
No to zaśpiewała.
Skończyła, a publika:
- Jeszcze raz!
No i tak trzeci, czwarty piąty... dziewiąty raz...
W końcu Mandaryna już zrezygnowana do publiczności:
- Kochani, ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność:
- Śpiewaj, aż się nauczysz!

---------------------------------------------------------------------------------


PZDRW :viktoria:

Tom35 - Pią 21 Paź, 2005

Kilka dowcipów o kończącym Pierwszym. Za Onetem:
Cytat:
Pałac prezydencki dowiedział się o planowanej akcji terrorystów na głowę państwa. Ze względu na bezpieczeństwo prezydent poruszał się wśród sześciu sobowtórów. Jednak zamachowiec bez trudu znalazł właściwy cel i prezydenta uratowała jedynie kamizelka kuloodporna. Terrorystę złapano, a Kwaśniewski zaniepokojony postanowił dowiedzieć się, jak go rozpoznano. Terrorysta bez namysłu odpowiedział:
– To proste. Pozostali byli trzeźwi.

– Dlaczego prezydent tak często chwieje się w miejscach publicznych?
– To ze względu na bezpieczeństwo. Trudniej trafić w niego jajkiem.

Test prezydencki – zdajesz, jeśli trzech na pięć odpowiedzi udzieliłeś prawidłowo.
1) Najczęściej odwiedzany kraj
2) Najbardziej znany Rosjanin
3) Ulubiony sport
4) Największa słabość
5) Typowy poranek
Prawidłowe odpowiedzi:
Finlandia, Smirnow, bieg po setkę, goleń, kac.

Czym się różni magister Kwaśniewski od ufoludków?
– Niektórzy już widzieli ufoludki, a dyplomu Kwaśniewskiego jeszcze nikt.

– Jaki jest najkrótszy dowcip na świecie?
– Mgr Kwaśniewski.

Kwaśniewski podpisuje z Havlem umowę o współpracy kulturalnej. Kwaśniewski podpisał, a Havel czyta umowę. Mija pięć minut, dziesięć. W końcu Kwaśniewski nie wytrzymuje i pyta Havla, czy musi wszystko teraz czytać, skoro przeczytał to wcześniej. Havel na to:
– Muszę przeczytać, żeby nie było jak w ’68, kiedy zamiast „Czerwonych Gitar” przysłaliście nam „Czerwone Berety”.

Podczas wizyty w Anglii Aleksander Kwaśniewski został zaproszony na herbatę do królowej. Królowa powiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
– Po czym ich rozpoznać? – spytał Kwaśniewski.
– Zadaję im odpowiednie pytania – odpowiedziała królowa. Po czym wzięła słuchawkę i zadzwoniła do Tony’ego Blaira:
– Proszę opowiedzieć na następujące pytanie: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono pańskim bratem ani siostrą – kto to jest?
– To ja nim jestem.
– Czy teraz już pan rozumie, panie prezydencie? – zwraca się do Kwaśniewskiego.
Po powrocie do Warszawy Kwaśniewski zdecydował poddać testowi Leszka Millera. Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
– Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostrą – kto to jest?
Miller chrząka, kaszle i w końcu, w akcie desperacji, dzwoni do Rokity i przedstawia mu problem:
– Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono pańskim bratem ani siostrą – kto to jest?
Rokita odpowiada bez zastanowienia:
– To ja, oczywiście.
Miller odkłada słuchawkę i krzyczy:
– Mam, mam! Wiem kto to jest! To Rokita.
Na co Kwaśniewski, robiąc zdegustowaną minę:
– Źle idioto! To Tony Blair!

Keram - Sob 22 Paź, 2005

Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica, którą zobaczył. Zapytał, czy ją podwieść, a ona się zgodziła.
Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował.
Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała: - Bracie, czy pamiętasz psalm 129?
A on rękę zabrał i przepraszać począł.
Jednakowoż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:
- Bracie, pamiętasz psalm 129?
A on zawstydził się i ponownie przeprosił.
Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka.
On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm 129: "Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka Cię nagroda".
MORAŁ: Ksiądz, nie ksiądz... Pismo trzeba znać.

SIVSON - Sob 22 Paź, 2005

Raz jeden głupi pisał list. Pyta go inny głupi:
- Do kogo ten list?
- Do mnie.
- A co tam piszesz?
- Nie wiem, bo go jeszcze nie dostałem.

Przez park przynależący do domu wariatów idzie ordynator i spostrzega pacjenta siedzącego na ławce i walącego się kamieniem w głowę...
- Co robisz???
- Narkotyzuje się!!!
Idzie wiec dalej, a tam kolejny wariat siedzi i tłucze w swoja głowę dwoma kamieniami...
- Co robisz???
- biorę podwójna dawkę dzisiejszej działki...
Poszedł ordynator dalej wzruszając ramionami, a tu patrzy, a na kupie kamieni siedzi trzeci wariat i rozgląda się wokół...
- A Ty co robisz????
- Sprzedaje narkotyki....

Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjentów.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta pierwszego.
- Piec tysięcy - pada odpowiedz.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta drugiego.
- Piątek - odpowiada chory.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta zupełnie zrezygnowany trzeciego pacjenta.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Proszę powiedzieć, w jaki sposób uzyskał pan ten wynik?
- To proste - odpowiada chory. - Podzieliłem piec tysięcy przez piątek.

Do szpitala dla umysłowo chorych wpada zdenerwowany meżczyzna:
- Czy nikt od was nie uciekł?
- Nie! A dlaczego pan pyta?
- Bo właśnie ktoś porwał moją żonę...

Pozdrówki od SIVSONa :gent: :lol:

Keram - Wto 25 Paź, 2005

Para zakochanych siedzi w kinie w ostatnim rzędzie.
On:
- My już tu ponad godzinę siedzimy, a ty mnie nawet nie pocałowałaś!
Ona:
- Przecież dopiero co ci lodzika zrobiłam !?!?!
- Mi ????

Rozmowa dwóch kumpli:
-A kochacie czasem się z żoną w tę drugą dziurkę?
-No co ty- żeby w ciąże zaszła?

Rozmowa dwóch facetów
- Dlaczego na swoja żonę mówisz flanelciu ?
- To zdrobnienie.
- ?!?! Od czego ???
- Ty szmato

Gość dowiedział się, że żona go zdradza. Wpada wcześniej niż zwykle do domu, wbiega do sypialni, patrzy: a tu żona leży naga na łóżku, a nad niej znajduje się wielki, umięśniony murzyn. Facet widzi że w walce na pięści nie ma szans, wiec biegnie do kuchni i zrywa z wieszaka największa patelnię. Wpada do sypialni i z całej siły wali nią murzyna w nerki. Murzyn obraca się, uśmiecha szeroko i mówi:
- Dzięki stary, już wszedł!

Prawie emeryt - Sro 26 Paź, 2005

Super czadowa babeczka na dyskotece, oparta o bar, znudzona sączy
drinka. W pewnym momencie patrzy, a na parkiecie pomyka sobie całkiem
niezły koleś. Myśli sobie "jaki zajebisty typ, musze go trafić".
Dopija swoje i rusza na łowy. Podtańcowuje do gościa, ociera się o
niego i rozpoczyna podstawowa gadkę uwodzenia:
- Ale pan ładnie tańczy.
Na co koleś gasi ja szybko:
- No i ch...
Panienka w szoku ofiary gwałtu odchodzi z powrotem do baru. Zamawia
sobie drinka ale typ jest tak nieprzeciętny, że stwierdziła, iż musi
go mieć. Wali wódę szybko i znów podbija do pięknisia z hasełkiem:
- Ale pan ładnie tańczy.
- No i ch...
Wraca jak niepyszna do baru, kupuje kolejnego drinka i już wie że tym
razem jej się uda. Kończy pić i już całkiem nieźle ubzdryngolona
próbuje po raz trzeci szczęścia. Podchodzi pewna do kolesia i prawie
krzyczy mu w twarz:
- Ładnie pan tańczy.
- No i ch...
- Ale pan jest wulgarny.
- No i ch.. ale za to ładnie tańczę


Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy:
- "Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję, aby podać ważny
komunikat! W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety,
po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty
prosimy o zachowanie spokoju! Z obcymi można się porozumieć po polsku,
tylko trzeba wolno mówić. Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali,
zieleni, łapy do samej ziemi."
Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu (w okolicach
Piaseczna), więc zatrzymał się przy lasku. Włazi w krzaki i zdębiał -
widzi coś - małe, zielone, łapy do samej ziemi. Wolno mówi:
- Jestem kierowcą i jadę do Warszawy.
Słyszy:
- A ja jestem gajowy i sram!

SIVSON - Czw 27 Paź, 2005

11 września rano Saddam Husajn dzwoni do prezydenta Stanów Zjednoczonych:
- Bardzo mi przykro z powodu tej tragedii. To były wspaniałe budynki. Chciałem zapewnić, że nie mamy z tym nic wspólnego.
Zdziwiony Bush pyta:
- Jaka tragedia, jakie budynki?
Husajn na to:
- A która u was jest godzina?
- Ósma rano - odpowiada Bush.
A Husajn na to:
- A to ja zadzwonię później.


Laboratorium z chemii. Studentka do koleżanki:
- Co robisz?
- Ekstrahuje...
- Naprawdę?? Zrób mi dwa!


Na pewnej uczelni student podchodzi do egzaminu, a że wcześniej nie przygotował się zbyt dokładnie profesor zdegustowany wiedzą młodego człowieka otwiera drzwi i krzyczy do innych studentów:
- Przynieście siana dla osła!
- A dla mnie herbatę! - dodaje student.


Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami. Rzucali nimi i wygrać miał ten, czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Jednemu ze studentów rzut nie wyszedł zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi. Indeks wpadł do sali w której siedział egzaminator. Po chwili indeks wyleciał z powrotem. Student otwiera swój indeks, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Jego koledzy postanowili wrzucać swoje indeksy pod dzrwiami. Drugi student dostał ocenę 3.5, trzeci 3.0. W tym momencie studenci zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna. Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator i mówi:
- "Piątka za odwagę!!!"


Zestresowany chłopak czeka pod salą na swoją kolej a każdy kto wychodzi wydaje się być załamany. W końcu wchodzi, staje przed egazminatorem i czeka na pytanie. Mężczyzna wskazuje ręką na klatkę przykrytą tkaniną, spod której wystają tylko nóżki jakiegoś ptaka. Egazminator mówi:
- Proszę powiedzieć nazwę ptaka, który znajduje się w klatce.
Zaskoczony chłopak patrzy na nóżki i nie ma pojęcia co powiedzieć.
- Nie wie Pan? W takim razie nazwisko proszę.
Chłopak wchodzi na krzesło, podciąga nogawki i mówi:
- A niech Pan Profesor zgadnie!

PZDR SIVSON :lol: :gwizdze: :lol:

Keram - Czw 27 Paź, 2005

Naiwna
Spotykają się dwaj koledzy. Jeden mówi:
- Ty wiesz, jaka moja żona jest naiwna? Robi sobie prawo jazdy i myśli, że jej dam samochód.
Na to drugi:
- To jeszcze nic. A moja jaka naiwna! Jutro jedzie do sanatorium, zaglądam do torby a tam 10 prezerwatyw. I ona myśli, że ja przyjadę...

Rozwód
Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Pije?
- Nie, łazi za mną!

Smutny
- Dlaczego masz taką nieszczęśliwą minę?
- Moja żona wyjeżdża na tydzień do swojej matki.
- I z tego powodu jesteś taki ponury?
- Muszę, bo inaczej nie wyjedzie.

Żona do męża :
- Zobaczysz, przyczepię kartkę nad naszym łóżkiem, że jesteś idiota.
Niech całe miasto się dowie

Facet wchodzi do urzędu i pyta się sekretarki:
- Naczelnik przyjmuje?
- Nie odmawia...

Szczyt perswazji: Wmówić kobiecie, że miękki jest lepszy bo nie uwiera.

Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
- misiu proszę pół kilo soli
- dobrze zajączku ale nasypie Ci na oko bo jeszcze wagi nie mam
- w dupę sobie nasyp

Trzy fazy otyłości męskiej:
a) nie widać, jak wisi;
b) nie widać, jak stoi;
c) nie widać kto ciągnie.

Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się.
- Ładne?
- Wypijemy, będzie ok...

Siedzi dwóch kolesi w knajpie jeden mówi:
- Te Józek pierdolnalbym jakąś pięćdziesiątkę.
Józek: A ja osiemnastkę.

W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyśleń jakiś fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... no to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się powtórzyć cała sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Dżony! Bladoniebieski!
- Uuuu... no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to!
Cały dzień chodzi powtarzając "krwistoczerwony","krwistoczerwony"...
Przed snem - "krwistoczerwony". Rano - krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły powtarza sobie "krwistoczerwony" , "krwistoczerwony".
Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgosia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski.
- Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmmm! Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
- j***ny czarny.

Rozmowa przez telefon:
- Jakie są pańskie poglądy polityczne?
- Moje poglądy poli... Proszę chwilę zaczekać, muszę uspokoić synów...
BENITO! ADOLF! Uspokójcie się!

aryj - Czw 27 Paź, 2005

Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty "...chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową..."
Nagle wypowiedź przerywa głos z sali:
- Panie Kaczyński, tak to tylko Panu w Erze dopasują

Endemitka - Sob 29 Paź, 2005

Telegram gratulacyjny jaki otrzymał Kaczyński od Putina - "Gratulacje STOP Ropa STOP Gaz STOP - Wołodia ".

Kaczor został prezydentem... :cry: Jedyna nadzieja w ptasiej grypie...

:lol:

wodnik - Sob 29 Paź, 2005

Na szczęście Kaczory wygrały.
Żywot kaczy nie jest długi - idą święta.

Żona młoda przygtowała świąteczne ulubione danie męża - Kaczke faszerowaną, mąż zajada że smakiem i wychwala żonę - Aleś kochanie masz talent kulinarny, a skąd wiedzialaś że przepadam za kaczką faszerowaną ?
Żona - od Twojej mamusi. A skąd wziełaś kaczkę.
Kupiłam na targu.
A skąd wziełaś nadzienie.
Nadzienie było juz w środku w kaczce. :mrgreen:

ZXR - Sob 29 Paź, 2005
Temat postu: Co wiesz o Kaczyńskich? Test!
Co wiesz o Kaczyńskich? Test!

-Najpopularniejszy dowcip o L.Kaczyńskim?
-Najwyższa osoba w pańswtwie!


-Gdzie są podejmowane kluczowe decyzje dla kraju?
-Na obiedzie u mamusi

-Co oficjalnie łączy J.Kaczyńskiego z O.Rydzykiem
-Celibat

-Co znaczy słynne TKM wypowiedziane przez J.Kaczyńskiego?
-Teraz kolega Marcinkiewicz(Teraz Kaczki mieszają)


-Czy istnieje inne państwo na świece gdzie tak wielką władze ma jedna rodzina?
-Tak! Timor Wshodni.

-Ksiązka, ktora w cięzkich chwilach dodawała otuchy?
-Brzydkie kaczątko

-Najbardziej znienawidzony film bliźniaków?
-Podróże Guliwera.

-Ostatni partner Jarosława?
-Bugusław Kaczyński


-Pierwsze przykazanie IV Rzeczpospolitej?
-Kochaj bliźniego swego jak Kaczyńskiego!


-Dlaczego Jacek Karnowski z Wiadomosci ma zawsze wytarte kolana?
-Odprawy u Kaczyńskich odbywają się twarzą w twarz.

-Dlaczego L.Kaczyński jest najlepszym możliwym prezydentem?
-Bo całując Chiraca w ręke nie musi klękać

-W czym jest lepszy Niesiołowski gorszy Lepper?
-Niesiołowski złamał drugie przykazanie IV Rzeczpospolitej: "Nie będziesz miał
Bogów nad nami (kaczorami)"


-Co mówił tata do marszałka sejmu jak bił go kilofem?
-Ludzie nie bici w dzieciństwie są zdemoralizowani.

-Do czego jest potrzebny Dorn Kaczyńskiemu?
-Ktoś musi dosięgnąc do klamki w pałacu prezydenckim

GRYZLI - Sob 29 Paź, 2005

Przy skrzyżowaniu siedzi na koniu Strażnik Miejski. Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku mały chłopiec. Strażnik woła go do siebie.
- E, mały chodz no tu.
Chłopczyk podjeżdża, a strażnik pyta:
- Swięty Mikołaj przyniósł ci ten rower?
- Tak.- Odpowiada chłopczyk.
- To napisz mu, żeby w tym roku przyniósł ci lampkę do tego roweru. I zadowolony z siebie ukarał młodego mandatem za 50 złotych.
- A pan to od Mikołaja dostał tego konika? - pyta dziecko.
- Tak. - Odpowiada Strażnik Miejski.
- To niech pan napisze Mikołajowi w tym roku, żeby ku**sa montował konikowi między nogami, a nie na grzbiecie.
=====================
Wraca Krystyna z zebrania feministek. Nastrój bojowy. Roman otwiera drzwi.
- Ku**a, koniec z męskimi rządami, ku**sie je**ny - krzyczy od progu. To ja jestem głową tego domu. Od tej pory będzie, jak ja...
Nie skończyła Krystyna, gdy Roman wyprowadził cios pięścią. Piznął jak Tyson za najlepszych czasów. Niedoszła feministka padła i leży. Nagle rozległ się dzwonek. W drzwiach staje sąsiad, Lucjan.
- Roman, co się stało Słyszałem łomot...
- Aaaaa, nic takiego Lucek, wszystko OK.
- Więc czemu Krystyna leży jak nieżywa na podłodze?
- To głowa tego domu - leży, gdzie chce. :lol: :lol: :lol:

Prawie emeryt - Sob 29 Paź, 2005

Impreza informatykow. Wodka leje sie szerokopasmowym strumieniem.
Dwoch adminow pije bruderszafta:
- To co? Mowmy sobie po IP!

Skazali goscia na smierc. Jednak byl tak gruby, ze sie nie miescil na krzesle elektrycznym. Zarzadzili diete. Po tygodniu o chlebie i wodzie - koles zamiast schudnac, przytyl 10 kilo. Na krzeslo nijak sie nie miesci. Zarzadzili tylko wode - znow przytyl 10 kg. Postanowili nic mu nie dawac. Kolo zamiast chudnac, poprawil sie o 10 kg.
- Co jest, kurde? Czemu nie chudniesz?
- Jakos nie mam motywacji...

Kowalscy postanowili pojsc do opery. Kiedys w koncu trzeba... Ubrali sie odswietnie w garnitur i suknie wieczorowa. Ustawili sie po bilety w kolejce pod kasa. Przed nimi gosc zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poprosze...
Kowalski jest nastepny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas tez dwa...

Pani na lekcji pyta:
- Kto doszedl w czasie lekcji?
- Ja, 2 razy - odpowiedzial Jas

Icek zalozyl sie z Moszem, ze pojdzie do spowiedzi, no i poszedl. Wychodzi, Mosze go pyta:
- I jak bylo?
- No ja mowie, ze zdradzalem zone... ale nie moge powiedziec, z kim
- A on na to, ze czy z Kowalska z ulicy Podlesnej?
- A ja, ze nie...
- A czy z Nowakowa z Kasztanowej?
- No ja, ze tez nie
- No i czy z Malinowska z Nowomiejskiej?
- No i ja, ze nie, no i dal spokoj...
- I co, odpuscil ci grzechy?
- Iii, Mosze, odpuscil, nie odpuscil, ale mam 3 pierwszorzedne adresy

- Gdzie powstaje najwiecej dowcipow politycznych?
- Tam, gdzie z wladza nie ma zartow.

Mlodziez Wszechpolska powinno sie skazywac na zycie bez seksu. Czyli obcinac rece.

Deron - Sob 29 Paź, 2005

Nie tak dawno powiadano w TV, ze sa trudnosci w pozyskiwaniu nowych policjantow, z powodu ...... niezaliczenia egzaminu.
Pozwolilem sobie poszukac pytania na necie i oto co znalazlem:



W ramach dostosowywania polskich norm rekrutacji policjantów do norm Unii Europejskiej, zespół ekspertów opracował nowy test dla wszystkich, którzy ubiegają się o pracę w policji. Jeśli chcesz dostać za darmo tak przydatne w domu rzeczy jak pałka czy kajdanki to sprawdź, może nadajesz na glinę!

TEST DO SZKOŁY POLICYJNEJ

1. Dokończ zdanie: "Jak nie kijem go, to...."
a. dwoma kijami
b. przejechać radiowozem
c. pałą
d. on mi w pysk
e. ja uciekam

2. Zaznacz pojęcie najbardziej związane z geometrią:
a. trójkąt małżeński
b. wiadro
c. prosta
d. koło różańcowe

3. Co robisz widząc staruszkę stojącą przy ruchliwej ulicy?
a. wylegitymujesz, zakujesz w kajdanki i odwieziesz do aresztu
b. mimo protestów babci, że czeka na syna - siłą przeprowadzasz na drugą stronę
c. wydasz komendę "rozejść się obywatelko!!"; jeśli nie posłucha - pałowanie
d. podchodzisz, salutujesz i pytasz uprzejmie czy czegoś nie potrzebuje

4. Podczas kontroli drogowej zatrzymujesz samochód osoby duchownej, co robisz?
a. wyciągasz kierowcę z samochodu, łapska na maskę, nogi szeroko rozstawione, dokonujesz przeszukania odzieży
b. klękasz przy drzwiach samochodu od strony kierowcy, żegnasz się i zaczynasz spowiedź
c. wsiadasz do radiowozu, włączasz sygnał dźwiękowy i eskortujesz duchownego do miejsca przeznaczenia
d. mówisz: "pochwalony, uprzejmie proszę Waszą Elimin... Emilin... Eminencję o dokumenty"

5. Który program tv najchętniej oglądasz?
a. Wódko pozwól żyć
b. Ciuchcia
c. Słowo na niedzielę
d. 997
e. Goniec - magazyn kulturalny

6. Która osoba jest bohaterem narodowym USA?
a. Don Kichot
b. Gorbaczow
c. Myszka Miki
d. wódka Bolls
e. Pułaski


--------------------------------------------------------------------------------




Odpowiedzi i punktacja:

pyt.1. a=3; b=5; c=2; d=1; e=4
pyt.2. a=5; b=4; c=1; d=2
pyt.3. a=5; b=4; c=3; d=-5
pyt.4. a=3; b=5; c=2; d=-4
pyt.5. a=4; b=3; c=2; d=5; e=1
pyt.6. a=5; b=2; c=1; d=4; e=3



22-30 punktów:
Brawo, poziom twojej inteligencji wskazuje na to, że jesteś urodzonym policjantem. Wiesz w jaki sposób umiejętnie wykorzystywać pałkę i kiedy sięgnąć po coś większego.....

15-21 punktów:
Nie jest źle!! Powtórka z 8 klasy szkoły podstawowej dobrze ci zrobi. Możesz być policjantem, ale zastanów się, czy nie lepiej być strażakiem

9-14 punktów:
No cóż... Musisz dać egzaminatorowi dobry samochód, a wtedy może dostaniesz się do szkoły policyjnej. Masz co prawda ukryty talent, ale to za mało.

1-8 punktów:
Jesteś beznadziejny, nic nie umiesz , policjanta z ciebie nie będzie, lepiej pomyśl o karierze polityka w jakiejś samobroniącej się partii.



..............................................................................................

Bajka o królewnie


Pewnego razu, dawno, dawno temu żył sobie Król. Król miał piekną córkę, księżniczkę. Ale mieli jeden duży problem. Wszystko, czego dotknęła się księżniczka, stawało się miękkie. Wszystko jedno co: metal, drewno, plastik, czegokolwiek dotknęła, rozpuszczało się.
Z tego powodu Król martwił się okrutnie. Nikt nie chciał poslubić księżniczki. Zmartwiony Król zastanawiał się, kto chciałby pomóc jego córce? Wezwał więc najtęższych czarowników i magików. Stary czarnoksiężnik poradził Królowi:
"Jeżeli Twoja córka dotknie czegoś, co nie stopi się w jej rękach, będzie uleczona."
Król, słysząc te słowa, bardzo się ucieszył. Nastepnego dnia ogłosił orędzie. Każdy mężczyzna, który przyniesie jakiś przedmiot, który w rekach księżniczki się nie rozpuści, będzie mógł ją poślubić i zostanie następcą tronu. Trzech młodych książąt podjęło wyzwanie.
Pierwszy przyniósł kawałek twardego tytanu.Ale, kiedy tylko księżniczka wzięła metal w swoje ręce, ten rozpuścił się jak podgrzany wosk. Książę odszedł zmartwiony.
Drugi książę przyniósł ogromny diament, wiedział bowiem, że diament jest najtwardszy na świecie. Ale, kiedy tylko księżniczka wzięła diament w swoje ręce, ten rozpuścił się jak sopel na wiosnę. Ten książe też poszedł jak niepyszny.
Wtedy zjawił się trzeci książę. Powiedział do księżniczki: "Włóż rączkę do mojej kieszeni i zgadnij, co tam jest." Księżniczka zrobiła, co powiedział, i zaczerwieniła się. Poczuła coś bardzo twardego. Trzymała to w ręku. I to coś się nie rozpuściło!!!
Ucieszył się stary Król. Ucieszyli się także wszyscy mieszkańcy królestwa. A trzeci książę ożenił się z księżniczką, a potem żyli długo i szczęśliwie.

Pytanie:

Co książę trzymał w kieszeni?




Oczywiście cukierki M&M.
Przecież to one rozpuszczają się w ustach, a nie w dłoni.


.................................................................................................


Zgadnijcie co to za samochód:

1) Ma o wiele lepsze przyspieszenie niż zwykle samochody.
2) Droga hamowania jest dwukrotnie krótsza
3) Możesz przejechać próg zwalniający z dwukrotnie wyższą prędkością niż zalecana
4) Nigdy nie musisz sprawdzać poziomu oleju, płynów, stanu ogumienia
5) Po zapaleniu się lampki ciśnienia oleju, możesz jeszcze spokojnie przejechać 200-300km
6) W ogóle nie wymaga mycia i sprzątania wewnątrz
7) Zawieszenie umożliwia ci przewożenie dowolnie ciężkich ładunków
8) Wszelkie niepokojące dźwięki i stuki z silnika eliminujesz poprzez podkręcenia radia
9) Nie potrzebujesz żadnych alarmów, auto można zostawić wszędzie, nawet otwarte i z kluczykami w środku
10) Auto jest wodo- i piaskoodporne, można jeździć po plaży, jak i po strumieniach
No więc co to za samochód ...?



Służbowy


........................................................

Tomasz87 - Pon 31 Paź, 2005

W szkole nauczycielka zadaje dzieciom pytanie:
- Drogie dzieci, powiedzcie mi proszę, kim chciałybyście być w przyszłości?
- Ja chcę być handlowcem - odpowiada Michał
- A co robi handlowiec? - pyta się nauczycielka.
- Sprzedaje towary.
- No dobrze, a inne dzieci..
- Ja chcę być pielęgniarką, bo ona opiekuje się chorymi ludźmi - odpowiada Marysia.
- Ja chcę być stewardessą, bo ona lata po całym świecie - mówi Ania.
- Ja chcę być kucharzem, bo on gotuje pyszne jedzenie - mówi Andrzejek.
- A ty Jasiu, kim chcesz być? - pyta się nauczycielka.
- Ja chcę być seksuologiem - odpowiada Jaś.
- O, to bardzo interesujące. A czy wiesz co on robi?
- Rozwiązuje problemy seksualne.
- Czy możesz to nam wyjaśnić? Chyba nie rozumiesz, co to znaczy.
- Oczywiście, że mogę. Po prostu proszę odpowiedzieć na moje pytanie. Idą trzy kobiety ulicą i mają lody. Jedna z nich liże, druga gryzie, a trzecia ssie. Która jest mężatką?
- Myślę... może... ta, która ssie - odpowiada nauczycielka.
- Źle! Ta, która ma obrączkę. A to, co pani odpowiedziała to jest właśnie seksualny problem.

Do Antka przyjechała ekipa telewizyjna, żeby zapytać go, jak doszedł do tak wysokiej wydajności mleka od krowy.
- Ja tam nic nie wiem - mówi Antek. - Krowami, to się moja Jaguś zajmuje.
- Zawołajcie ją gospodarzu, zrobimy z nią małe interwiew.
- Jagna, chodź tu.
- Czego?
- Panowie z TV chcą ci zrobić interwju.
- Co to takiego?
- Nie wiem, ale lepiej się podmyj.

Jagna zaniepokojona dziwnymi odgłosami dochodzącymi od sąsiada, pyta:
- Co się u was dzieje, kumie?
- Nic. To tylko teściowa śpiewa wnukom kołysanki.
- Chwała Bogu! Już myślałam, że świnia wam zdycha.

Wieczorem, kiedy mąż i żona leżą już w łóżku, żonę nękają dziwne pytania natury biologicznej, jedno decyduje sie zadać mężowi:
-Czy płazy mają mózgi?
-Nie, żabciu! - odpowiada mąż!

Mąż mówi do żony:
- Nie twierdzę, kochanie, że twoja mama źle gotuje, ale zaczynam rozumieć dlaczego twoja rodzina modli się przed obiadem!


Rodzina je spokojnie obiad, aż tu nagle wpada Jasiu i drze się:
- Mamo, babciu, siostro, Tatuś się powiesił na poddaszu.
Wszyscy rzucają łyżki i talerze i pędza po schodach na górę, a Jasiu spokojnie:
- Prima aprilis...
No to wszyscy wielkie UFFFFF...
A Jasiu kończy:
- ... w piwnicy...


Czym się rożni blondynka od deski do prasowania
- Desce czasami zacinają się nogi przy rozstawianiu!
Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdaja student i studentka. Pytanie :
- Jaki narzad u czlowieka moze powiekszyc swoja srednice dwukrotnie
Student :
- Zrenica
Studentka :
- Penis
Profesor :
- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspanialego chlopaka .

:D

Keram - Sro 02 Lis, 2005

Śnieżka, Herkules i Quasimodo chcieli sprawdzić, czy to, co o nich mówią jest prawda, tzn. Śnieżka najpiękniejsza, Herkules najsilniejszy, a Quasimodo najbrzydszy.
Postanowili zapytać o to zwierciadełka.
Pierwsza od zwierciadełka wychodzi Śnieżka i się cieszy:
- Hurra, jestem najpiękniejsza!
Potem kolej na Herkulesa:
- Hurra, jestem najsilniejszy!
- Na końcu wychodzi Quasimodo:
- Ku**wa! Kto to jest ta Kaczyńska z Warszawy?

Deron - Pią 04 Lis, 2005

Adam jestes wspanialy !! (zobacz dolny przypisek)

Pozdro



agnieszka - Sob 05 Lis, 2005

Manifest "prawdziwego komputerowca" ;-)))

Nie chcę podwyżki, po co trzynastki
To wszystko tylko szczęścia namiastki.
A szczęście dla mnie to praca szczera:
Dwanaście godzin przy komputerach.

Nie wzbraniaj Ojcze! Precz z oczu Matko!
Nie dla mnie żona i dzieci stadko.
Jeść, spać, dorastać - ja pragnę w biurze,
I umrzeć z dłońmi na klawiaturze...

twój stary - Sob 05 Lis, 2005

Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty
"..chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale
jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne
kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i
renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...)" Nagle
wypowiedź przerywa głoz z sali :
- Panie Kaczyński, tak to tylko Panu w Erze dopasuja...



Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska", na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek, możnaby uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i juz bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na "swymłonie" i półgłosem mówi:
- Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza.
Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz , ku**a, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? - tutaj przekręca się na brzuch - A piasek bydlaku żryj!



Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba.... Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowieczek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie....
Doktor zagaduje:
- O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
-To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Czlowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Doktorze, idzcie do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable zakładam...!



Przyszedł ojciec z 5-letnim synkiem do sklepu z zabawkami. Chodzą, wybierają, mały grymasi. Nagle spostrzega zarąbiastą zabawkę. Tylko, że drogą. Ojciec alternatywnie pokazuje mu tańszą, ale gnojek (wychowywany przecież bezstresowo) nie chce słyszeć o tym. I zaczyna jazdę – wali się na podłogę, uderza głową o posadzkę, krzyczy, wyje – sajgon totalny.
Zwabiony krzykiem przybiera gościu w zielonych brylach:
- Proszę pana, jestem dziecięcym psychologiem! Moim zadaniem jest rozwiązywać takie właśnie sytuacje!
- Czyń waść swą powinność – wzdycha ojciec.
Facet podbiega do dzieciaka i szepce mu coś na ucho. Dzieciak przestaje histeryzować. Bierze tańszą zabawkę i cichutko staje przy tatusiu.
- Mistrzu, jakżeś pan to uczynił?
- Aaa... Powiedziałem, że jak się nie uspokoi to kopnę go w dupę i urwę mu ucho.



Spotyka sie dwóch przyjaciół. Jeden zdrowy, zadowolony z życia, uśmiechnięty. Drugi wręcz przeciwnie. Tak więc od słowa, do słowa:
- Stary, a co ty taki zmarnowany jesteś?
- Wiesz, straszny sen dzisiaj miałem.
- I tak cie sponiewierało?
- Bo to było tak: Wracam do domu po pracy, otwieram drzwi, patrzę - obiad na stole. Kotlet taki apetyczny, trochę zimny, ale nie szkodzi. Biorę nóż, kroję, a tu w środku pełno czarnych kłaków. Zdziwiłem się trochę, ale chciałem zjeść chociaż ziemniaki. Wbijam widelec, coś tam sprężynuje, wbijam mocniej, wyciągam, patrzę - oko! Spod stołu jakiś taki dziwny zapach doleciał, schylam się, a to mój pies leży. Poćwiartowany. Właśnie go jadłem. Zebrałem się na odwagę i poszedłem do pokoju. Zza drzwi znowu coś zaczęło dziwnie zajeżdżać. Wszedłem, patrzę - żona leży na łóżku. Martwa. Obok list pożegnalny. Wziąłem go i położyłem się obok żony. Zacząłem czytać i sam nawet nie wiem kiedy zasnąłem. I STARY, JAKI JA PASKUDNY SEN WTEDY MIAŁEM!



Dwoje małżonków z dłuzszym stażem leżąc w łóżku:
- Zocha, dasz mi dzisiaj?
- Nie!
- Zocha, ale daj proszę.
- Roman, nie dam Ci, nie ma mowy.
- Ale proszę, zrób dzisiaj wyjątek i daj mi.
- Nie ma mowy, zapomnij.
- Zocha, będę tak długo cię męczył aż mi dasz.
- Nie.
- Zocha, błagam...
- No dobra, masz już ku*wa tego pilota...



Żył sobie raz książę niemowa. Nie był jednak niemową od urodzenia lecz tak po prostu - z wyboru. Wybór ten, jeśli chcecie wiedzieć, był konsekwencją złego czaru, który dawno, dawno temu rzuciła na niego okrutna wiedźma. Zaklęcie powodowało, że cokolwiek książę wyraził słowami, stawało się dla niego po wsze czasy niedostępne. A że książę kochał radości życia codziennego, przezornie trzymał buzię na kłódkę.
Pewnego razu pobłądził w lesie. Błąkał się tak dzień cały aż wtem zauważył tabliczkę: "Pójdź dalej a zadziwion będziesz, uszczęśliwion i powrotu już nie zapragniesz". Po krótkim rozważeniu ’za’ i ’przeciw’ książę ruszył naprzód albowiem swoje już przeżył i być może osiąść w jakimś ładnym miejscu by się na resztę życia przydało. "Byle kobitki tam jakieś były, bo tego sobie odmówić nie dam rady" - pomyślał i zarechotał rubasznie bo co jak co ale ryćkanie uwielbiał nade wszystko. Parę kroków dalej dojrzał jeszcze kątem oka ledwie widoczną tabliczkę "Nie ma odwrotu" aż wreszcie...
Gdy rozstąpiły się ostatnie drzewa, jego oczom ukazała się cudowna kraina. Książę niemowa ujrzał prześliczną okolicę a po chwili uświadomił sobie z podnieceniem, że zamieszkują ją same przecudne dziewczęta, o urodzie przewyższającej wszystko co w swoim życiu życiu widział, a co więcej, zerkają na niego wzrokiem, który obiecuje nieziemskie wręcz rozkosze. To było ziszczenie marzeń... niewiarygodne, absolutnie cudowne...
- Ja pie*dolę! - wykrzyknął książę...



Rodzinka wprowadziła się do domku, obok parceli budowlanej. Pewnego dnia na parceli pojawiła się ekipa budowlańców i zaczęli oni budować tam jakiś dom. W rodzince była 5-letnia dziewczynka, która jak to dziecko żywo interesowała się tym co się na budowie dzieje. Spędzała dużo czasu na obserwowaniu wszystkiego i wszystkich. Z czasem budowlańcy, bardziej lub mniej przyzwyczaili się do niej, traktowali ją jako maskotkę swojej budowy. Rozmawiali z nią, pozwalali jej ze sobą siedzieć podczas przerwy śniadaniowej. Czasem dawali jej jakąś malutką robótkę, tak żeby czuła się ważna. Po tygodniu dali jej nawet kopertę z wypłatą (kilka dolarów).
Dziewczynka wzięła pieniądze do domu i pokazała mamie. Mama bardzo ją pochwaliła i powiedziała że już w tak młodym wieku zarabiać pieniądze, to fantastyczne i że jutro pojadą do banku i założą jej konto, aby mogła oszczędzać.
Następnego dnia w banku, urzędnik był zdumiony, jak taka mała dziewczynka, zarobiła pierwsze pieniądze w życiu.
- Pracowałam cały tydzień na budowie domu obok nas.
- To świetnie, pewnie w przyszłym tygodniu też będziesz pracować, co?
- Będę jeśli te d**ki z Office Depot przywiozą te p**rdolone płyty.

SIVSON - Sob 05 Lis, 2005

Trzech gości postanowiło założyć firmę. Założyli więc spółkę cywilną.
Pierwszy mówi:
- Ja wniosłem 60% naszego kapitału, więc ja będę prezesem.
Drugi mówi:
- Ja wniosłem 38% kapitału, więc będę wiceprezesem do spraw ekonomicznych.
Trzeci mówi:
- A ja? ja tylko 2% wniosłem, ale też chcę kimś być!
Tamci dwaj się naradzili i mówią mu:
- Ty będziesz wiceprezesem do spraw seksualno-muzycznych.
- Co to znaczy?
- Jak będziemy potrzebowali twojej pieprzonej rady, to na ciebie gwizdniemy.

Przychodzi Asystent ds.Personalnych do swojego szefa z pokaźnym plikiem dokumentów:
- Zrobiłem wstępną selekcję. To są dokumenty osób, z którymi warto się spotkać, spełnieją wszystkie kryteria.
Szef bierze plik dokumentów, odmierza połowę i wyrzuca do kosza. Drugą część oddaje podwładnemu:
- Z tymi ludźmi się spotkamy.
Oniemiały Asystent pyta:
- Jak to?... Ależ oni wszyscy spełniają kryteria...
- Proszę Pana - przerywa szef - nam tu nie potrzeba ludzi, którzy mają pecha.

Późnym popołudniem, w firmie nad niszczarką dokumentów stoi szef i widać, że nad czymś głęboko się zastanawia. Widząc to przechodząca obok pracownica (blondynka) pyta:
- Może w czymś panu pomóc, dyrektorze?
- Owszem. Mam tu bardzo ważne dokumenty, ale nie wiem jak ta maszyna działa.
- To bardzo proste - mówi blondynka, włącza niszczarkę i przepuszcza przez nią dokumenty.
- Dziękuję! - cieszy się szef. - Proszę zrobić od razu dwie kopie!

Szef do sekretarki:
- Ma pani dziś wolny wieczór?
- Tak, oczywiście..
- To proszę się wyspać i przyjść jutro wcześnie do pracy..

Na zakładowym jubileuszu, przemawia szef wydziału. Na zakończenie wznosi kielich ze słowami:
- Za wszystkie panie, które mamy pod sobą...

Stały informator dyrektora kabluje na szefa działu.
- On o panu dyrektorze opowiada, że nie ma pan matury, że używa pan zwrotów obcojęzycznych ni w pięć ni w dziesięć, no i w ogóle nie nadaje się pan na to stanowisko.
- Powiedz mu pan, ze może mnie w dupę pocałować i vice versa.

PZDR SIVSON :lol: :mrgreen:

MichalNS - Sob 05 Lis, 2005

Jesli to już było to przepraszam


Hibernacji poddano Putina i Busha.Obdzono ich po 100latach.Przechadzaja sie razem ulicami amerykanskiego miasta i natrafiaja na gazete.Putin czytajac wpada w gromki smiech:
-hhahahha w USA zapanowal komunizm!!
Bush na to wyrywa mu gazete,czyta,przeklada pare stron i
-hahahahhaha Zamieszki na granicy POLSKO-CHINSKIEJ!!!!!

GRYZLI - Pon 07 Lis, 2005

:lol:
-Ach, czuję się jak bateryjka - żartuje po akcie cielesnym kochaś
Jestem do cna wyczerpany!
- Ech wy, faceci, a potem się dziwicie, że się was wymienia...
------------------

Dać w prezencie facetowi flaszkę 0,2l wódki, to tak jak kobiecie
5-centymetrowy wibrator.
------------------

Na trawniku głowe z ziemi wystawila dzdzownica, patrzy a obok wychyla sie
druga.
- Dzien dobry!
- Co dzien dobry? Wlasnej dupy nie poznajesz?!

--------------------
Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego.
Już jest przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się
strasznie i postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu pile
Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
- Gdzie piła??
Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
- Ja nie piła ...
- Pytam się jeszcze raz, gdzie piła!! - groźnie syczy mąż.
- U sąsiada... - żona piszczy
- A czemu dała??
- Bo piła....

-------------
Adam i Ewa spacerują po raju:
- Adam, kochasz mnie?
- A co tu robić...
----------------
Młody mężczyzna przeczytał ogłoszenie w kijowskiej gazecie o bardzo dobrze płatnej pracy.
Dzwoni do redakcji:
- Co to za praca? – pyta mężczyzna.
- Nasza firma zajmuje się kręceniem filmów porno i potrzebny jest nam człowiek, który przygotowywałby dziewczyny. Należy sprawić, aby były podniecone. – objaśnia redaktor.
- Wspaniale! Mogę zacząć już dziś.
- Powoli, mam jeszcze do Pana kilka pytań... Czy ma Pan żonę?
- Nie!
- Bardzo dobrze. A czy dobrze posługuje się Pan maszynką do golenia? - Oczywiście, przeszło od 10 lat się golę.
- A czy piękne kobiety Pana przypadkiem nie onieśmielają?
- Ależ skąd, uwielbiam piękne kobiety.
- No dobrze, proszę więc przyjechać jutro do Odessy.
- Ale dlaczego do Odessy, myślałem, że praca jest tu, w Kijowie.
- Rzeczywiście, praca jest tu, ale kolejka oczekujących na nią zaczyna się w Odessie!
---------------------------
Dwóch biznesmenów jedzie busem na lotnisko i dyskutują:
--Wyobraź sobie: jem ostatnio obiad z bardzo ważnym klientem - inwestycja miesiąca - luksusowa restauracja, najlepsze wina, najsmaczniejsze potrawy... Podali nam rybę. A ja zabrałem się do niej z widelcem i nożem!!
Przerażenie na twarzy rozmówcy, który dopiero po dłuższej chwili doszedł do siebie i rozpoczyna swoją przerażającą opowieść.
-- U mnie jeszcze gorzej: Zaprosiłem cudowną kobietę na kolację.
Rozumiesz, romantyczny wieczór, kwiaty, nastrojowa knajpka... I nie odsunąłem jej krzesła przy stoliku!!
Szok!! Stan przedzawałowy...
W tej chwili kierowca się odwraca i z lekkim zakłopotaniem pyta:
-- Przepraszam bardzo, ale czy panom nie przeszkadza, że ja tak cały czas plecami do panów siedzę...?
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

twój stary - Wto 08 Lis, 2005

Była, żyła sobie młoda laseczka, która miała bardzo "duże wymagania". Tzn. może nie, aż tak wielkie, ale, ponieważ miała duże gabaryty, pragnęła chłopaka z penisem bardzo dużych rozmiarów. Nikt jej nie pasował, wszyscy byli "za mali". Po paru latach bez orgazmu, poszła do wiedźmy, która przyjmowała we wsi Kolechowice gm. Ostrów Lubelski i powiedziała:
- Pomóż, please.
Wiedźma dała jej radę:
- Słuchaj moja miła. Stopy mężczyzny świadczą o rozmiarze jego penisa. Jedź do Lubartowa i poszukaj sobie faceta, który ma największe buty na dworcu PKS, a zobaczysz, że jeśli namówisz go na seks, to całkowicie cię zaspokoi.
Poszło dziewczę i znalazło gościa (na pierwszy rzut oka obszczymura), który śmierdział bardzo silnie winem marki wino, ale gumiaki miał w rozmiarze (na pierwszy rzut oka oczywiście) 64.
Długo go nie namawiała. Poszli do parku, chłopak łyknął jabola zafundowanego przez panienkę, panienka oparła się rękami o ławkę, chłopak "zezuł" z niej majtki i wsadził swojego.....
Gdy już odzyskała mowę, wymamrotała:
- Ku*wa, koleś, ciebie te gumiaki nie uwierają?



Jechał facio pociągiem. Poszedł do Warsu, wypił, zakąsił, zrobiło mu się dobrze na duszy - jeszcze jakaś kobieta by się nadała.
Rozgląda się po całym wagonie - pusto - jedynie w jednym z przedziałów, w ciemnym kącie, samotnie siedzi jakaś kobita. Podchodzi, nawija, bajeruje. I po chwili słyszy:
- Okej, ale tylko w wagonie sypialnym, w klasie lux.
Facio do konduktora, daje w łapę - załatwione.
Bierze kobitkę pod rękę i udają się do przedziału sypialnego klasy lux.
Po kilku minutach dziewczyna cała w łzach, szlochając wybiega z przedziału. Konduktor pyta: "Co się stało?"
- Kiedy zdjął ze mnie stanik i powiedział, że mam piersi jak piłki futbolowe - cierpiałam w duchu. Kiedy zdjął majteczki i powiedział, że w moich włosach łonowych można zabłądzić jak w lesie - cierpiałam w milczeniu.
Ale gdy zabrał moje okulary, założył je na swojego członka, zapalił światło i powiedział:
- Popatrz, jakiego krokodyla będziesz za chwilę dymał....



Wiadomość z ostatniej chwili:
Właśnie rozpoczął się proces niewinnego siedemnastoletniego chłopca, który został brutalnie zgwałcony przez szwedzkiego pochodzenia instruktorkę aerobiku(180, 90-60-90).

Rzecznik chłopca utrzymuje, że tak traumatyczne przeżycie zostawi nieuleczalny odcisk na młodej, kształtującej się jeszcze psychice poszkodowanego.

Naciskany przedstawiciel dodał: "Nie możemy zetrzeć uśmiechu z jego twarzy."



Smith`owie mieli problem ze swoim życiem sexualnym i poszli do terapeuty. Ten jednak był bardzo uczciwy i powiedział im, że nie weźmie od nich kasy, jeśli nie jest w stanie im pomóc. Więc zrobili sobie termin u niego, a on obejrzał ich dokładnie nagich, zrobił im testy psychologiczne, fizyczne i Bóg wie jeszcze, jakie... Po czym powiedział:
- Kiedy będziecie Państwo wracać do domu to wejdźcie do sklepu i kupcie kiść winogron oraz 12 donatów. Potem w domu rozbierzcie się i zagrajcie w nową grę. Pan, Panie Smith musi turlać po podłodze winogrono, aż trafi ono do otworu miłości Pańskiej żony. Następnie musi je Pan językiem stamtąd wyciągnąć.
Tutaj lekarz zwrócił się do żony:
- Natomiast Pani, Pani Smith musi rzucać donatami tak długo aż trafi Pani na miłosny palik swego męża. A gdy już Pani trafi, to musi Pani tego pączka zjeść...
No i para pojechała do domu. Już po tygodniu byli tak bardzo zadowoleni, że pochwalili się znajomym. Oczywistą, więc sprawą było, że znajomi także odwiedzili tego lekarza.
Po serii identycznych testów, jakie przechodzili Kowalscy (fizyczne, psychologiczne, na golasa) lekarz oznajmił:
- Niestety, nie jestem w stanie Państwu pomóc. Ale proszę się nie martwić, jeśli nie mogę pomóc, to nie biorę pieniędzy...
Pomimo usprawiedliwień i wyjaśnień lekarza, para dalej nalegała, aby ten im pomógł i nie zostawiał ich w potrzebie. Wtedy zrezygnowany lekarz powiedział:
- No dobrze, pomogę Państwu, choć i tak nie wierzę, żeby to coś dało... Więc kiedy będziecie Państwo wracać do domu to wejdźcie do sklepu i kupcie dwa kilo pomarańczek oraz opakowanie chrupek cebulowych z dziurką (Cheetos)...



Pewien pornoaktor ostał się bezrobotnym. I kiedy już zabierał się do zbierania butelek i puszek zadzwonił do niego kolega:
- Cześć przyjacielu! Jest rola dla Ciebie, można dużo zarobić!
- A co to za rola?
- Nie czas na wyjaśnienia. Później się dowiesz a teraz przyjeżdżaj jak najprędzej!
Mężczyzna natychmiast pojechał pod wskazany adres, patrzy a tam wspaniały zamek. Wchodzi do środka a tam kolumny, posągi, stoły uginają się od jadła, amfor wypełnionych winem, owoców, pater. Wokół loże z roznegliżowanymi, pięknymi dziewczynami.
W środku sali stoi krzesło na którym siedzi reżyser, wokół niego kamery, asystenci, technicy, światła, mikrofony.
Zapada cisza i po chwili odzywa się reżyser:
- Dziękuję, że państwo przyszli. Popatrzmy teraz, co potraficie.
Facio nie namyślając się długo, obejmuje najbliżej stojącą dziewczynę i zaczyna ją dymać. Potem drugą od tyłu, trzecią w pozycji siedzącej, czwartą na stojąco itd. Po pewnym czasie obsłużył wszystkie kobietki, włącznie z asystentkami reżysera przy czym każdą wydymał w innej pozycji.
Zmęczony ale zadowolony z siebie podchodzi do reżysera i pyta:
- No i jak było?
Reżyser z rozdziawioną gębą odwraca się do stojącego obok doradcy - profesora historii i mamrocząc pod nosem zadaje pytanie:
- Co Ty mi o eunuchach opowiadałeś?



Gdzieś w Paryżu, w knajpce lotniskowej siedzą przy piwku trzej członkowie załogi samolotu "PLL LOT Tanie Linie Lotnicze". Po jakimś czasie rozmowa zeszła na temat wierności małżonek.
- Ja - mówi kapitan - zainwestowałem w najnowsze technologie. W domu mam zainstalowane mini kamery w każdym pokoju, żona ma w każdej bluzce wszyty nadajnik GPRS, tak, że gdy wracam z rejsu wiem o każdym jej kroku i okażdej czynności, którą wykonywała pod moją nieobecność. Jak do tej pory jest mi w 100 % wierna.
- Ja - mówi pierwszy oficer - wynajmuję przed każdym dalszym lotem prywatnego detektywa i po powrocie mam zdane relacje z rozpisaniem, co do minuty. Jak do tej pory nic jej nie mogę zarzucić, a cały zabieg kosztuje dużo mniej niż sprzęt kapitana.
- A ja - odzywa się nawigator - muszę oszczędzać na większe mieszkanie i żeby nie wydawać pieniędzy na próżno, opracowałem taką metodę, że jak przyjeżdżam pod dom to podchodzę do sąsiadek, które całymi dniami siedzą i plotkują na ławce i mówię, „co słychać wy stare ku*wy?"
A te od razu wrzeszczą:
- My ku*wy? Ty lepiej pilnuj tej swojej kuciapy, bo przez ostatnie dwa dni chyba z pięciu chłopów ci w domu przeleciała!

Prawie emeryt - Wto 08 Lis, 2005

W szkole w Mediolanie pani pyta uczniów:
- Które z was kibicuje Interowi?
Wszystkie dzieci, za wyjątkiem Paolo, podnoszą ręce. Pani:
- A ty Paolo, czemu nie podnosisz ręki?
- Bo ja kibicuję AC Milan!
- Ale dlaczego? - pyta pani.
- Tata kibicuje AC Milan, mama, starszy brat... To i ja kibicuje AC Milan.
- Ale Jasiu, nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców. Na przykład gdyby twój tato był alkoholikiem, mama prostytutką, a brat pedałem, co wtedy byś wtedy zrobił?
- Aaa, wtedy bym kibicował Interowi!

Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
- Chciałbym zmienić swoje nazwisko.
- Jak się pan nazywa?
- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich Znienacka.
- A jak chce się pan nazywać?
- Jebudu!

Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu
nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodźno tutaj!
Weż mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą
miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do
ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Spadaj, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl, bo ci przywalę.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia.




Keram - Wto 08 Lis, 2005

Nauczyciel przyłapał Jasie jak na lekcji oglądał Playboya.
- Jasiu, jutro chcę widzieć Twoją matkę w szkole! - powiedział nauczyciel.
- Po co czekać do jutra. Tu jest na str. 45- 48...odpowiedział Jasio.

Szef firmy pyta bezrobotnego szukajace pracy: Co pan umie?
Po chwili namysłu bezrobotny odpowiada:
- Umiem kopać rowy.
-A to ciekawe, a co pan jeszcze może? pyta Szef.
- Mogę nie kopać rowów. Odpowiada bezrobotny.

Keram - Czw 10 Lis, 2005

Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu, kapitan odzywa się przez intercom:
"Panie i Panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę usiąść zrelaksować się i... O k***a!!!..."
Po chwili ciszy intercom odzywa się znowu:
"Panie i Panowie, najmocniej przepraszam jeśli przed chwilą państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni."
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
"To pewnie nic, w porównaniu z tyłem moich spodni."

Żona wchodzi do łazienki w chwili kiedy mąż onanizuje się pod prysznicem...
- Co ty robisz!?... pyta z oburzeniem
Mąż nie zmieszanym głosem:
- To jest moje ciało i będę je mył tak szybko jak mi się podoba.

Tatko rano wybierał się do pracy. W łazience mamcia go dopadła, gdyż chciało jej się bardzo seksu. Więc zaczęli uprawiać miłość fizyczną. W pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął Jasio.
"Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji"- pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty... ! - ryknął tatko i zaczął walić mamcię w dupę.
- Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz... !
A Jasio krzyczy: - Super tatko, super!!! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!!!

Prawie emeryt - Pią 11 Lis, 2005

I
Pewnego Bożego Narodzenia, bardzo dawno temu, Święty Mikołaj
przygotowywał się do swojej corocznej podroży. Jednak wszędzie
piętrzyły się problemy...
Czterech z jego elfów zachorowało, a zastępcy nie produkowali zabawek
tak szybko jak elfy, więc Mikołaj zaczął podejrzewać, ze może nie
zdążyć... Następnie pani Mikołajowa oświadczyła mu, ze jej Mama ma
zamiar wkrótce ich odwiedzić, co bardzo zdenerwowało Mikołaja. Na
domiar złego, kiedy poszedł zaprzęgać renifery, okazało się, że trzy z
nich są w zaawansowanej ciąży, a dwa inne przeskoczyły przez płot i
zwiały Bóg jeden wie dokąd. Mikołaj zdenerwował się jeszcze bardziej
... Kiedy zaczął pakować sanie, jedna z płóz złamała się. Worek runął
na ziemię, a zabawki rozsypały się dookoła. Wkurzony Mikołaj
postanowił wrócić do domu na kawę i szklaneczkę whisky. Kiedy jednak
otworzył barek, okazało się, ze elfy ukryły cały alkohol i nic nie
było do wypicia... Roztrzęsiony Mikołaj upuścił dzbanek do kawy, który
roztrzaskał się na kawałeczki na podłodze w kuchni. Poszedł wiec po
szczotkę, ale okazało się, ze myszy zjadły włosie, z którego była
zrobiona... I właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi... Mikołaj
poszedł otworzyć. Za drzwiami stał mały aniołek z piękną, wielką
choinką. Aniołek radośnie zawołał:
- Wesołych Świąt, Mikołaju! Czyż nie piękny mamy dziś dzień?
Przyniosłem dla Ciebie choinkę. Prawda, że jest wspaniała? Gdzie
chciałbyś, żebym ją wsadził?
....
I stąd wzięła się tradycja aniołka na czubku choinki...

Przechodzi Krzyś przez las i widzi Puchatka, który piecze Prosiaczka
na ognisku...
- Kubusiu?? Co ty robisz??
- Wiesz co Krzysiu, ... już rzygam tym miodkiem.





Keram - Pią 11 Lis, 2005

Czym się różni mucha od męża? Mucha jest upierdliwa tylko latem.

W księgarni klient pyta sprzedawczynię:- Czy jest książka "Mężczyzna, władca kobiet"?
- Fantastyka na drugim stoisku.

Ona: - Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam bardzo zgrabne nogi.
On: - Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkiej dupie?
Ona: - Nie, o tobie nie rozmawialiśmy...

Mężczyzna 1/3 życia spędza na spaniu. Pozostałą część poświęca na namawianie kobiet do przespania się z nim.

Dlaczego mężczyźni jeżdżą tak chętnie BMW?
- Bo to jedyne auto, którego nazwę mogą przeliterować.

Kiedy mężczyzna otwiera drzwi samochodu swojej żonie?
- Gdy ma nową żonę. Albo nowy samochód.

Dlaczego kobiety chętniej wybierają mężczyznę z kolczykiem?
- Bo potrafi znieść ból i już raz kupił biżuterię.

Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
- Ładnie wyglądam?
Co mówi mężczyzna po wyjściu z łazienki?
- Na razie tam nie wchodź.

Mąż: A może dla odmiany szybki numerek?
Żona: Odmiany od czego ...?

Co dla mężczyzny znaczy gra wstępna?
- Pół godziny błagania.

Po czym poznać, że twój facet cię zdradza?
Zaczyna się myć dwa razy w tygodniu.

Dlaczego kobiety przecierają oczy, kiedy się budzą?
Bo nie mają jaj, żeby się po nich podrapać.

Po nocy poślubnej żona mówi:
- Wiesz ... Jesteś kiepskim kochankiem....
Na to oburzony mąż:- Skąd możesz to wiedzieć? Po 30 sekundach?!

Dlaczego tyle kobiet udaje orgazm?
- Bo tylu facetów udaje grę wstępną

Mąż: Może wypróbujemy dziś wieczorem inną pozycję?
Żona: Z przyjemnością... ty stań przy zlewie, a ja usiądę w fotelu i będę pierdzieć.

- Słyszałam, że rozwiodłaś się z mężem.- Tak, mieliśmy ciągłe nieporozumienia na tle religijnym.- O co chodziło?- Uważał, że jest Bogiem.

SIVSON - Pią 11 Lis, 2005

Strażacy Ochotnicy chcieli sobie założyć okiestrę dentą. Postanowili zaprosić dyrygenta na jedną ze zbiórek. Po przedstawieniu dyrygentowi całego pomysłu dyrygent mówi:
- Muszę was sprawdzić. 1 pytanie: kto wie czym sie różni fortepian od skrzypiec?
Z ostatniego rzedu podnosi sie reka.
- Słucham - mówi dyrygent.
- Fortepian sie dłużej pali!

Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
- Proszę zacisnąć zęby! - krzyczy znosząc ją w dół po drabinie.
- W takim razie musimy wrócić na górę, zostały na półce w łazience!

Strażak wraca po pracy do domu i czując swad, woła do żony:
- Kochanie, cóż to za cudowny zapach spalenizny!

:lol: :lol: :lol: :lol:

Autentyczne wyjątki z opisów wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców w protokołach zgłoszeniowych PZU S.A.:
Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam.
Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.
Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.
W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiscie, mieszkaniec Orzechowa".
Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
Potrąciłam tego mężczyzne, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?"
Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem"
Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?"
Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu"
Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Doberman zjadł wnętrze samachodu, kiedy byłem w sklepie.
Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?


PZDR SIVSON :gent: :lol: :viktoria: :mrgreen: :P :roll: :bye:

BIED - Pią 11 Lis, 2005
Temat postu: PRÓBA
Bylem szczesliwy. Z moja dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub.
Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju -dręczyła i spędzała sen z powiek... jej młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości jej młodego, pięknego ciała.
Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki.
Któregoś dnia siostrzyczka zadzwoniła do mnie i poprosiła abym wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia.
Kiedy przyjechałem była sama w domu...
Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona pragnie mnie tak
bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko ten jeden raz, zanim
wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę je j miłość i wierność póki śmierć nas nie rozłączy.
Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa.
Powiedziała:
"Idę na górę, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo".
Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco poruszając biodrami.
Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła je w moją stronę.
Stałem tak przez chwilę, po czym odwróciłem się i poszedłem do drzwi
frontowych. Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku
zaparkowanego przed domem samochodu.
Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał mówiąc:
"Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę. Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki. Witaj w rodzinie!"
A morał z tej historii...
ZAWSZE TRZYMAJ PREZERWATYWY W SAMOCHODZIE

Tobi - Nie 13 Lis, 2005

MYDEŁKO - Tekst zaczerpnięty jakiś czas temu z "Łączki Zajączka". Trochę przydługi, ale po długim zastanowieniu uznałem, że jednak wart umieszczenia go na forum ku powszechniejszej uciesze... :mrgreen:

Korespondencja (podobno) pomiędzy obsługą jednego z hoteli w Londynie, a jego gościem.

Szanowna Pokojówko,
Proszę nie zostawiaj już więcej tych małych mydełek w mojej łazience, jako że kupiłem sobie normalnej wielkości mydło kąpielowe Dial. Proszę wziąć tych sześć nieotwartych mydełek z półeczki pod apteczką i kolejne trzy z mydelniczki w kabinie z prysznicem. Zawadzają mi. Dziękuję,
J. Martin

Szanowny Pokoju 234,
Nie jestem twoją regularną pokojówką. Ona wróci jutro, w czwartek, po dniu wolnym od pracy. Wzięłam 3 mydełka hotelowe z mydelniczki jak prosiłeś. Tych 6 mydełek zabrałam z półeczki, aby ci nie zawadzały i położyłam na pojemnik na ręczniki papierowe, na wypadek gdybyś zmienił zdanie. Tak więc pozostały jedynie 3 mydełka, które przyniosłam dzisiaj, zgodnie z zaleceniami kierownictwa hotelu, aby zostawiać 3 mydełka dziennie. Mam nadzieję, że usatysfakcjonowałam pana.
Betty, Zastępująca Pokojówka

Szanowna Pokojówko - mam nadzieję, że jesteś moją regularną pokojówką. Najwyraźniej Betty nie powiedziała ci o całej sprawie dotyczącej tych małych mydełek. Kiedy wróciłem do mojego pokoju dziś wieczorem zauważyłem, że dołożyłaś 3 mydełka Camay na półeczkę pod apteczką. Mam zamiar przebywać w tym hotelu dwa tygodnie, tak więc nabyłem własne mydło kąpielowe Dial i nie potrzebuję tych 6 mydełek Camay, które znajdują się na mojej półeczce. Zawadzają mi, kiedy się golę, myję zęby itd. Proszę je zabrać.
J. Martin

Szanowny Panie Martin,
Ostatniej środy miałam dzień wolny i zastępująca mnie pokojówka, wedle danych nam przez dyrekcję instrukcji, zostawiła trzy hotelowe mydełka. Zabrałam z półki 6 mydełek, które ci zawadzały i włożyłam je do mydelniczki, gdzie było twoje mydło Dial. Dla twej wygody przełożyłam mydło Dial do apteczki. Nie wzięłam 3 zapasowych mydełek, znajdujących się zawsze w apteczce na wszelki wypadek, a co do których nie miałeś obiekcji zaglądając tam w ostatni poniedziałek. Proszę poinformować mnie jeśli mogę czymś jeszcze służyć.
Twoja regularna pokojówka,
Agnes

Szanowny Panie Martin,
Kierownik, Pan Preston, poinformował mnie dzisiaj rano, że dzwonił pan do niego wczoraj wieczorem skarżąc się na obsługę pokoju. Wyznaczyłam nową pokojówkę do pańskiego pokoju. Mam nadzieję, że przyjmie pan moje przeprosiny za zaistniałe niedogodności. Jeśli w przyszłości będzie pan miał jakieś uwagi proszę kontaktować się ze mną, bym mogła się nimi zająć osobiście. Telefon wewnętrzny nr 1020 między 8 rano i 5 po południu.
Dziękuję.
Harriet Stone
Kierownik Personalny

Szanowna Pani Stone,
Niemożliwe jest dla mnie skontaktować się z panią albowiem wychodzę z hotelu o godzinie 7:45 rano i nie wracam wcześniej jak o 5:30 lub 6 wieczorem. Z tego też powodu dzwoniłem do pana Prestona zeszłego wieczoru. Pani była już nieosiągalna. Jedynie spytałem pana Prestona czy mógłby zrobić coś z tymi mydełkami. Nowa pokojówka, którą mi pani wyznaczyła, musiała dojść do wniosku, że jestem nowym gościem, jako że zostawiła mi kolejne 3 hotelowe mydełka w apteczce, oprócz regularnie zostawianych 3 mydełek w mydelniczce. Przez 5 dni pobytu tutaj uzbierałem już 24 mydełka. Dlaczego mi to robicie?
J. Martin

Szanowny Panie Martin,
Twoja pokojówka, Betty, została poinstruowana, by nie dostarczać już mydełek do twojego pokoju i by zabrać wszystkie zbędne. Jeśli będę mogła w czymkolwiek jeszcze pomóc proszę dzwonić pod wewnętrzny 1020 między 8 rano i 5 po południu. Dziękuję,
Harriet Stone
Kierownik Personalny

Szanowny Panie Preston,
Moje kąpielowe mydło Dial zniknęło. Wszystkie mydła zostały zabrane z mojego pokoju razem z moim własnym mydłem kąpielowym Dial. Wróciłem wczoraj wieczorem i musiałem prosić gońca by przyniósł mi 4 mydełka Cashmere Bouquet.
J. Martin

Szanowny Panie Martin,
Poinformowałem naszą Kierowniczkę Personalną, Harriet Stone, o pańskim mydlanym problemie. Nie mogę zrozumieć, dlaczego nie było w ogóle mydła w pana pokoju, jako że pokojówki są poinstruowane zostawiać 3 mydełka za każdym razem, kiedy sprzątają pokoje. Sytuacja ta będzie niezwłocznie wyjaśniona. Proszę przyjąć moje przeprosiny za zaistniały kłopot.
Andrew F. Preston
Kierownik

Szanowna Pani Stone,
Kto u diabła zostawił 54 mydełka Camay w moim pokoju? Wróciłem ostatniego wieczoru i znalazłem 54 mydełka. Nie chcę 54 mydełek Camay. Chcę do cholery moje kąpielowe mydło Dial. Czy zdaje sobie pani sprawę z tego, że mam tu 54 mydełka? A wszystko, czego chcę, to moje kąpielowe mydło Dial. Proszę oddać mi moje kąpielowe mydło Dial.
J. Martin

Szanowny Pnie Martin,
Skarżył się pan na zbyt dużą ilość mydła w pańskim pokoju, więc zabrałam wszystkie. Po tym poskarżył się pan pnau Prestonowi, że całe mydło zniknęło, więc osobiście je zwróciłam. 24 mydełka Camay, które wcześniej zostały zabrane i 3 mydełka Camay, które jest pan zobowiązany dostawać codziennie (sic). Nic nie wiem o 4 mydełkach Cashmere Bouquet. Najwidoczniej pana pokojówka, Betty, nie wiedziała, że już zwróciłam panu mydełka i też zostawiła 24 mydełka Camay wraz z 3 mydełkami Camay zostawianymi codziennie. Nie wiem jak wpadł pan na pomysł, że nasz hotel daje też kąpielowe mydło Dial. Udało mi się znaleźć dla pana kąpielowe mydło Ivory, które zostawiłam w pańskim pokoju wraz z pozostałymi mydełkami.
Harriet Stone
Kierownik Personalny

Szanowna Pani Stone,
Proszę zorientować się w moim ostatnim zestawieniu mydlanego inwentarza. Jak do dzisiaj posiadam:
• Na półce pod apteczką - 18 mydełek Camay w czterech słupkach po 4 i jeden z 2.
• Na pojemniku na ręczniki papierowe - 11 mydełek Camay w 2 słupkach po 4 i jeden z 3.
• Na komódce w sypialni - 1 słupek z 3 mydełkami Cashmere Bouquet, 1 słupek z 4 mydłami kąpielowymi Ivory, 8 mydełek Camay w 2 słupkach po 4.
• W apteczce - 14 mydełek Camay w 3 słupkach po 4 i jeden słupek z 2.
• W mydelniczce pod prysznicem - 6 mydełek Camay, bardzo wilgotnych.
• Na północnowschodnim rogu wanny - 1 mydełko Cashmere Bouquet, lekko zużyte.
• Na północnozachodnim rogu wanny - 6 mydełek Camay w 2 słupkach po 3.
Proszę poinstruować Betty, aby sprzątając mój pokój wyrównała i odkurzyła słupki. Proszę ją również poinformować, że słupki składające się z więcej niż 4 mydełek mają tendencję do przewracania się. Jeśli mogę coś zasugerować, to mój parapet okienny nie został jeszcze wykorzystany, a jest wspaniałym miejscem dla mydełek dostarczonych w przyszłości. Jeszcze jedno, nabyłem kolejne mydło kąpielowe Dial, które trzymam w hotelowym sejfie na wypadek kolejnych nieporozumień.
J. Martin

SIVSON - Nie 13 Lis, 2005

MECZ PIŁKARSKI :viktoria:

Witam Państwa bardzo serdecznie.

Tu, na tym stadionie rozpocznie się za chwilę spotkanie dwóch jakże różnych drużyn. Jedna wystąpi w strojach białych, zaś druga w czerwonych. Oprócz nich widzimy także trzech panów ubranych na czarno. To policjanci z grupy antyterrorystycznej przeszukują spodenki zawodnikom. Są też i sędziowie. Gdzieś w pobliżu stadionu. Mam nadzieję.

Tymczasem zawodnicy, jak widzę, postanowili się troszeczkę rozgrzać. No tak, dzisiaj jest bardzo zimno, a odrobina alkoholu nie zaszkodzi. Nareszcie są sędziowie, więc możemy zaczynać. Przedtem jeszcze jednak losowanie stron boiska. Sędzia rzucił monetę. Teraz wszyscy jej szukają. Jest, jest moneta. Ale chyba jakaś inna. Nieważne.

Sędzia postanowił, jak widzę, zagrać w marynarza. Zatem Lumpex Kosomłoty zagrają po lewej stronie, a Weneropol Pasłęka po prawej stronie boiska. Gwizdek sędziego. Gdzie jest gwizdek sędziego? Sędzia wyraźnie przedłuża spotkanie. Ale żeby zaraz na początku? Jest gwizdek. Zaczynamy. Przy piłce Weneropol. Roman Hulajnoga przerzuca piłkę na lewą stronę. Dowcipniś. Teraz trzeba będzie ją z powrotem odwrócić. Ale już Staszek Kosa pędzi prawym skrzydłem. I mimo asysty obrońców dośrodkował. Ależ ma sił ten chłopak, takie dośrodkowanie z dwoma obrońcami na szyi. Piłkę, albo raczej piłką dostał Bronek Brona. Lecz już się podniósł i chwiejnym krokiem biegnie dalej. Jak w amoku mija wszystkich zawodników.

Piękny strzał z woleja i bramka, proszę Państwa. Tyle, że samobójcza. Po chwili radości przyszedł czas na refleksję. Teraz Brona przeprasza swoich kolegów, a zwłaszcza Andrzeja Woleja, który przy strzale mocno ucierpiał. Piłka znowu w grze. Teraz podanie do środka. Józef Środek, świetnie wyszkolony technicznie. Właśnie ukończył Politechnikę.

Przerzut na prawo. Tam już czeka Zbyszek Korek. Powinien wiedzieć co zrobić z piłką. Ale nie wie. I już mu ją zabrano. Kontra. Rekontra Przepraszam bardzo Państwa, mamy tu jakieś przebicia z turnieju brydża.

Ale już jesteśmy z powrotem na boisku. Tym razem nie dam się tak szybko z niego przegonić porządkowym. Ale uwaga, piłka w górze i piękna główka Daniela Modela zderza się ze słupkiem. Jednak zawodnik Lumpexu wcale się tym nie przejął. Jasne, jest przecież wielu świetnych chirurgów plastycznych. No i przerwa. W transmisji. Ale też i koniec pierwszej połowy boiska, znaczy spotkania. Do zobaczenia po przerwie. Mam nadzieję.

Przerwa

Witam Państwa po przerwie. Na stadionie Lumpexu ciągle bez bramek. Ale już ekipa techniczna niesie nowe i z pewnością zaraz piłkarze wznowią grę. Ruszyli. Piłkarze rzecz jasna. Przy piłce gracze z Kosomłotów, ale już Weneropolanie na nich siedzą i wciskają w murawę. Co za walka. Franek Parowóz zerwał się i plując trawą bieży w kierunku przerażonego bramkarza Lumpexu. Bo to i widok jest straszny. Franek Parowóz to kawał chłopa. Albo i dwa kawały. O, właśnie przypomniał mi się kawał. Ale to może kiedy indziej. Parowóz uderza z całej pary i GOOOL!!! Wspaniała bramka. Wytrzymała to bombowe uderzenie. Ale siatka do wymiany.

W miejsce kontuzjowanego Janka Siatki za chwilę na boisko wejdzie Wojtek Słup. Teraz gra przeniosła się pod bramkę Pasłęczan. Faul. Sędzia sięga po kartonik. Widocznie jest bardzo spragniony. Rzut wolny. Niestety, za wolny. Piłkę przejęli Lumpexiarze. Przy piłce Leon Neon. Ale obrońcy gości już mu ją wybijają. Razem z paroma zębami. Sędzia niczego nie widzi? Ano nie. Sądząc po grubości szkieł w okularach ma z 10 dioptrii. Piłka w posiadaniu bramkarza Weneropolu. Bierze rozbieg i wykop. Bramkarz wpadł w wykop. No tak, miejscowy stadion jeszcze ciągle w remoncie. Koniec, proszę Państwa. Ostatni gwizdek sędziego. Na szczęście wytrzymał całe spotkanie. Gwizdek. Bo sędziego niestety znieśli już z boiska sanitariusze. Było to niewątpliwie emocjonujące spotkanie. Stojące na bardzo wysokim poziomie boisko. Wręcz na jakiejś górze. Co ja wygaduję. W każdym bądź razie jest remis. Po pięciu piłkarzy z obu drużyn odwieziono do szpitala. Ale warto było przyjść na to spotkanie i w towarzystwie ponad 15 kibiców obejrzeć ten pasjonujący mecz. Żegnam zatem Państwa i oddaję głos do studia. Studio?! Jest ktoś tam jeszcze?

PZDR SIVSON :lol:

Roballo - Nie 13 Lis, 2005

Jak zmusić kota do połknięcia tabletki?

1. Złap kota i trzymaj go mocno. Ułóż go sobie na kolanach, głowa kota na Twoim ramieniu, jakbyś karmił niemowlę z butelki. Pewnym głosem powiedz, "Dobry kotek". Wrzuć kotu tabletkę do pyszczka.

2. Zdejmij kota z żyrandola, a pigułkę spod kanapy.

3. Powtórz instrukcję z pkt. 1, tym razem przytrzymując przednie łapki kota lewą ręką, a tylne prawym ramieniem. Wciśnij kotu tabletkę do pyszczka używając prawego palca wskazującego.

4. Wyciągnij kota spod łóżka. Otwórz opakowanie i weź nową tabletkę. (Oprzyj się pokusie wzięcia nowego kota).

5. Ponownie powtórz instrukcję z pkt. 1, z taką zmianą, że gdy już uda Ci się umieszczenie kota w pozycji niemowlęcej, usiądź na brzegu krzesła, pochyl się nisko nad kotem i używając prawej ręki otwórz kotu pyszczek podnosząc górną szczękę kciukiem i palcem wskazującym. Szybko wrzuć tabletkę. Ponieważ Twoja głowa znajduje się na kolanach, nie będziesz widział, co robisz. W sumie, nie ma różnicy.

6. Pozostaw kota wiszącego na zasłonach. Pozostaw tabletkę w swoich włosach.

7. Jeśli jesteś kobietą, porządnie się wypłacz. Jeśli jesteś mężczyzną, porządnie się wypłacz.

8. Teraz się opanuj. W końcu kto tu rządzi? Zlokalizuj kota i tabletkę. Przyjmując pozycję 1, powiedz zdecydowanym głosem: "W końcu kto tu rządzi?" Otwórz kotu pyszczek, weź tabletkę i... ups!

9. Nie działa, prawda? Usiądź i pomyśl. Aha! Wszystko przez te pazury!

10. Doczołgaj się do szafki z pościelą. Wyciągnij z niej duży ręcznik plażowy. Rozłóż go na podłodze.

11. Wyjmij kota z szafki kuchennej, a tabletkę z doniczki z kaktusem.

12. Rozłóż kota na ręczniku tak, aby szyja kota leżała na długiej krawędzi ręcznika.

13. Rozpłaszcz przednie i tylne łapki kota na jego brzuszku. (Oprzyj się pokusie rozpłaszczenia kota).

14. Owiń kota ręcznikiem. Szybko.

15. Przyjmij pozycje 1. Lewą rękę umieść nad kocia głową. Naciśnij pyszczek na zwarciu szczęk i spróbuj go otworzyć.

16. Wrzuć tabletkę w pyszczek kota i lekko ja wepchnij. No! Udało się.

17. Odkurz fruwające kłaki (kota). Zabandażuj rany (swoje).

18. Zjedz dwie aspiryny i połóż się do łóżka.



Pozdrawiam :gent:

Pentagoniusz - Nie 13 Lis, 2005
Temat postu: Egzamin
Jedziesz samotnie samochodem noca w burzy. Mijasz przystanek autobusowy i widzisz troje ludzi oczekujacych na autobus:
> > 1. staruszkę, która wygląda, jakby właśnie umierała,
> > 2. twojego dobrego przyjaciela, który kiedyś uratował Ci życie
> > 3. cudowną kobietę (lub faceta), dokladnie taka o jakiej zawsze
> > marzyłeś.
> >
> > Komu z nich zaproponowałbyś podwiezienie, zakladając, że masz tylko jedno wolne miejsce w samochodzie (powiedzmy, że jedziesz małym kabrioletem)?
> >
> > Pomyśl chwilke, zanim przewiniesz dalej!
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> >
> > Ten problem moralno-etyczny został kiedyś wykorzystany w pewnej firmie w testach dotyczacych podjęcia pracy.
> >
> > Możesz zabrać umierajacą staruszkę i uratować jej życie.
> >
> > Możesz zabrać przyjaciela i zrewanżować mu się za uratowanie Ci życia.
> >
> > Jednak wówczas może sie okazać, że już nigdy nie spotkasz swojej
> > wymarzonej miłosci...
> >
> >
> >
> > Kandydat, którego przyjeto do pracy (jedyny z ponad 200 zgłaszajacych się nie mial wątpliwosci, gdy udzielał odpowiedzi:
> >
> > - Kogo bym zabrał? To proste. Dałbym kluczyki swojemu przyjacielowi z prośbą, by zabrał staruszkę jak najszybciej do szpitala. Sam zaś zostałbym na przystanku i wspólnie z kobietą z mych marzeń zaczekalbym na autobus...
> >
> >
> > Morał: nie myśl schematycznie! :viktoria:

Endemitka - Nie 13 Lis, 2005

Modlitwa Kobiety!!
Panie proszę Cię obdarz mnie mądrością, abym mogła zrozumieć swego męża.
Daj mi cierpliwośc,abym mogła wytrzymać jego idiotyczne pomysły.
Prosze Cię też o miłośc,abym mogła mu wszystko wybaczyć.
Tylko o siłę Cię nie proszę, bo bym go kur...a zabiła !!!

:cool:

SIVSON - Pon 14 Lis, 2005

Z dziennika administratora

PONIEDZIAŁEK:
8:12
Człowiek z księgowości skarży się, że nie może osiągnąć informacji o wydatkach z bazy danych. Udzielam mu Standardowej Odpowiedzi Administratora Nr 112 - "U mnie działa!". Czekam chwilę, aż się wykrzyczy i wyłączam ekspres do kawy z UPS-a, podłączając jego serwer. Mówię, by spróbował teraz. Doskonale, jeszcze jeden zadowolony użytkownik.
11:00
Od kilku godzin jest w miarę spokojnie. Odkładam słuchawkę z powrotem na widełki, aby zadzwonić do narzeczonej. Twierdzi, że przyjeżdża do mnie z rodzicami w przyszły weekend. Żegnając się powiedziałem, żeby porozmawiała w tej sprawie z portierem i przekierowałem rozmowę na portiernię. Ile razy trzeba powtarzać, że w najbliższy weekend jest ogólnokrajowy konkurs Quake`a?
16:23
Dzwoni kolejny klient. Pyta, jak zmienić czcionkę w formularzach. Udzielam grzecznej odpowiedzi, żeby sprawdził w instrukcji procesora. Kiedy znajdzie, ma zadzwonić.
WTOREK:
9:35
Szef zespołu badań zatrudnił nową osobę i prosi, bym wyrobił jej login i hasło. Pytam, czy przysłał już formularz J-19R-9C9/DARR/K1. Mówi, że nie słyszał o nim. Odpowiadam, że jest w bazie specjalnych aplikacji. Twierdzi, że nie słyszał o takiej bazie. Znudzony przekierowuję rozmowę na portiernię.
10:00
Z zespołu badań dzwonią ponownie. Tym razem nowozatrudniona osoba prosi o login. Notuję jej nazwisko, adres, nazwę zespołu, nazwisko szefa zespołu i oczywiscie stan cywilny. Następnie "puszczam" wyszukiwanie w Centralnym Rejestrze Skazanych, Centrum Kontroli Zachorowań i mojej prywatnej bazie "Kto jest Kim w 1997 r.". Bez rezultatów, poza jednym plażowym zdjęciem. Informuję ją, że jej login będzie gotowy dzisiaj wieczorem i zgodnie z wiedzą nabytą na szkoleniu "Reengineering w zdobywaniu satysfakcji klienta" proponuję, że przyniosę jej login osobiscie dzisiaj wieczorem do jej mieszkania.
14:00
Sekretarka z zespołu prawnego twierdzi, że zgubiła hasło. Radzę jej, żeby poszukała w torebce, na podłodze samochodu i w koszu w łazience, choć tak naprawdę sadzę, że hasło może leżeć za pecetem. Dlatego proponuję jej, aby zakleiła wszystkie otwory w komputerze, łącznie z otworem chłodzenia zasilacza. Spodziewając się, że rezultat poszukiwań będzie mizerny, tworzę tymczasem nowe hasło.
ŚRODA:
8:30
Wściekły użytkownik dzwoni z informacją, że procesor ma się nijak do czcionek w formularzu. Zaskoczony przyznaję mu rację, zarzekając się, że nigdy nie mówiłem o procesorze, ale o koprocesorze. Skruszony odkłada słuchawkę.
11:00
Lunch.

16:55
Powrót z lunchu.
17:00
Przychodzi druga zmiana. Idę do domu.
CZWARTEK:
8:00
Do pracy zgłasza się nowy człowiek, Staszek. Oprowadzam go po serwerowni, centralce telefonicznej i biblioteczce. Sadzam go przy IBM PC-XT. Narzekania ucinam stwierdzeniem, że Notes działają tak samo na kolorowym, jak i monochromatycznym monitorze.
8:45
Pecet Staszka zakończył fazę odpalania. Z uśmiechem na ustach informuję nowego, że właśnie tworzę dla niego login. Ustawiam minimalną liczbę znaków w haśle na 64. Przerwa na fajkę.
Piątek
14:39
Dzwoni nowy klient z pytaniem, jak stworzyć dowiązanie do dokumentu. Mówię, że wlasciwie makro włącza się przyciskami Ctrl-Alt-Del. Twierdzi, że jego komputer się wyłączył. Radzę, aby zadzwonił pod numer pomocy Microsoftu.
16:00
Właśnie kończę zmienianie koloru czcionek we wszystkich dokumentach na biały i rozmiaru czcionki w Pomocach na 2 piksele.
16:30
Ktoś z marketingu twierdzi, że nie widzi tekstu na ekranie. Radzę, aby wybrał z paska Menu opcję Widok, następnie Zaznacz Wszystko i nacisnął klawisz Del i znowu w opcji Widok funkcję Odśwież. Obiecuję, że instrukcję takiego postępowania wyślę mu później pocztą.
16:45
Dzwoni kolejny użytkownik z pretensją, że nie może przeczytać Pomocy. Odkładam słuchawkę z zapewnieniem, że to poprawię i zmieniam czcionkę na Wingdings.
16:58
Podłączam do huba ekspres do kawy, aby zobaczyć, co się stanie. Niewiele.
17:00
Nocna zmiana puka do drzwi. Życzę im dobrej nocy i nadmieniam, że hub zabawnie się dzisiaj zachowuje.


PZDR SIVSON :mrgreen:

Keram - Pon 14 Lis, 2005

Pewna francuska gazeta ogłosiła konkurs z następującym
pytaniem dla panów:
Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piękną kobietą.
Masz pilną potrzebę wyjścia do toalety (na "sikundkę"), w jaki
sposób powiesz o tym towarzyszce w najbardziej kulturalny sposób?
Wygrała odpowiedź:
"Bardzo panią przepraszam, ale muszę wyjść na chwilę, by pomóc
przyjacielowi, z którym zapoznam Panią nieco później"

Pentagoniusz - Pon 14 Lis, 2005

Jedzie dziany facet autostradą i nagle zauważa duży napis:
> > SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY - 20 km Myśli sobie - dziwne -
> >ale jedzie dalej i widzi napis: SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY -
> > 10 km Może mi się coś zdaje? -
> > pomyślał, ale jedzie a tu: SIOSTRY SZARYTKI DOM PUBLICZNY -
> >następny zjazd 1500 m Ciekawe - myśli sobie facet - czegoś
> >takiego jeszcze nie próbowałem, może by tam zajrzeć...
> > Zjeżdża z autostrady, po kilku kilometrach jazdy wąską drogą
> > dojeżdża do bramy klasztoru. Puka. Otwiera mu zakonnica w
> >długim habicie.
> > - Czytałem ogłoszenie sióstr...
> >- Proszę nic nie mówić - przerwała mu zakonnica przy bramie -
> >ja wszystko wiem...Proszę iść za mną....
> > Zakonnica doprowadziła go do ciężkich dębowych drzwi. Zapukała
> >trzy razy, drzwi otworzyły się i stanęła w nich siostra w
> >habicie, ale bez nakrycia głowy. W dłoni trzymała metalową
> >puszkę. - Wrzuć do tej puszki 100 zł i rób,
> > co ci każe ta siostra...
> > Facet wrzucił stówę do puszki i zaczął iść za drugą siostrą, na
> > początku korytarzem, potem po schodach w górę, aż doszedł do
> >następnych, ciemnych, dębowych drzwi.
> > Prowadząca go zakonnica zapukała do drzwi trzy razy, drzwi
> > otworzyły się, i oczom faceta ukazała się następna zakonnica,
> >bez nakrycia głowy wierzchniej części habitu. W dłoniach,
> >podobnie jak poprzednia, trzymała metalową puszkę.
> >- Wrzuć do puszki 100 zł i rób, co ci każe ta siostra...Facet
> >posłusznie wrzucił 100 zł do puszki i poszedł za następną
> > siostrą. Najpierw ciemnym korytarzem, potem po schodach w dół,
> >aż do kolejnych ciężkich, dębowych drzwi. Zakonnica zapukała
> >trzy razy, drzwi uchyliła inna zakonnica, już w samej
> >bieliźnie...
> > W dłoniach trzymała metalową puszkę, do której domyślny facet
> >bez wezwania włożył kolejne 100 zł i podążył za nią.
> > Przez dłuższą chwilę szedł ciemnym korytarzem, aż znalazł się
> > przed ciężkimi, okutymi żelazem dębowymi drzwiami.
> > - Za te drzwi wejdziesz już sam... Ale wcześniej włóż do puszki
> >jeszcze 100 zł...
> >Facet posłusznie włożył do puszki 100 zł i otworzył drzwi.
> > Jego zdumionym oczom ukazał się parking, na którym stało jego
> >własne auto...
> > Nad ogrodzeniem wisiała duża tablica z napisem:
> > ZOSTAŁEŚ WYRUCHANY. ODEJDŹ W POKOJU.
> > SIOSTRY SZARYTKI.
>
____________________________________________________________________________
> ________________
> Byli sobie stary facet i baba. Pewnego dnia babie
> zachciało się sexić, no więc czyni zaloty, cuda niewidy, żeby zaciągnąć go
> do łóżka a on nic. No to baba idzie do lekarza, i mówi:
> - Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić?!
> - Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym
> zanim pani mąż
> wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem
> do drzwi, pochyli sie i wypnie tyłek, a zaraz obudzi sie w nim dzikie
> seksualne zwierze.
> Inaczej być nie może! No więc jak powiedział tak baba
> zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z
> roboty, otwiera drzwi,
> patrzy i spierdala ile sił w nogach do najbliższego
> baru. Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą trzecią,
> itd. Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman na
> to:
>
> - Panie czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no
> powiedz pan czemu?
> - Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu
> pracy, wchodzę na piętro,otwieram drzwi... a tam troll, metr na
> półtora, szrama na pół pyska,broda do kolan i mu z mordy ślina
> cieknie...

Metoda kopiuj i wklej jest OK, tylko czemu pozostawiasz znaczniki >>> :???: :-o

P_E

twój stary - Wto 15 Lis, 2005

Pan Władek, taksówkarz warszawski kończy swój dzień pracy w Wigilię wieczorem. Pośród płatków opadającego śniegu dostrzega postać zataczającego się pijaczka. Twarde zwykle serce pana Władka ogarnęła wigilijna chęć popełnienia dobrego uczynku. Podjechał, otworzył drzwi i krzyknął:
- Wsiadaj pan, zawiozę Cię za darmo do domu na wieczerzę!
Pijaczek chętnie zaproszenie przyjął i usadowił się obok kierowcy. Podał adres bełkocząc przy tym słowa podziękowania. Jechali jakiś czas w milczeniu, gdy nagle pan Władek dostrzegł stojącą na rogu i wyraźnie marznącą dziwkę.
Miękkie tego dnia serce już drugi raz kazało mu się zatrzymać i zaproponować podwiezienie. Po chwili dziewczyna siedziała już wygodnie rozwalona na tylnim siedzeniu taksówki.
Zapach dobroci, potu oraz nie do końca przetrawionej hary wypełniły poloneza pana Władka.
W lusterku dostrzegł on, że jego pasażerka nie nosi majtek. Chcąc zrobić frajdę dochodzącemu powoli do siebie pijakowi, postanowił podzielić się z nim tym odkryciem. Stuknął go łokciem w bok i odpowiednio ustawił mu lusterko wsteczne. Pijak przestraszył się w pierwszym momencie, ale w końcu spojrzał gdzie trzeba i przeklął z wrażenia:
- O żesz ty w ząbek czesany!!! Daj pan szybko kawałek grzebienia, bo wyglądam, jak nie przymierzając, jakaś ostatnia cipa...!



- Zenonie, czuję się uprzedmiotowiona! Przychodzisz tu, rozbierasz mnie, a potem gapisz się tylko w okolicę, gdzie wsadziłeś tego swojego hm... A żebyś tak choć raz spojrzał mi w oczy?
- No dobra, klękaj, popatrzmy na te oczy...



Bar „Amazonka”. Dla lesbijek. Siedzą dwie ciepłe koleżanki. I niczym „faceci inaczej” oceniają „towary”.
- Rysia!
- Co?
- Patrz!
- Gdzie?
- No tam! Jaka sztuka!
- No!
- Ale ma dupcię! Jejku!
- Ygyy.
- A cycuchy jakie... wow... tak sterczą!
- Ygyyy.
- A usteczka, jakie malutkie, czerwoniutkie... jejuńciu!
- Ygyyy.
- A ty Rysia, co tak tylko ‘ygy’ i ‘ygy’? Język ci przysechł z wrażenia?
- Ygyyy.
- Co ‘ygy’?
- Nie psyfysechll, ale sztanąllll.



Wieczór, Hrabia podparłszy plecy poduszkami, półleżąc w pościeli czyta prasę. Tuż obok przy łóżku krząta się służący Jan. Uwija się energicznie, z jednej strony, z drugiej, pod łóżkiem, na łóżku. Przedłużająca się cisza sprawia, że Hrabia zaintrygowany odsuwa na bok gazetę. Spogląda znad binokli i widzi swe przyrodzenie wyprężone, sterczące sztywno i gotowe do użycia, z równiutko nałożoną prezerwatywą.
- A cóż to ma oznaczać, Janie? - pyta hrabia flegmatycznie
- Na dzisiaj miał pan zaplanowane igraszki z Hrabiną, Jaśnie Panie - odpowiada Jan dyskretnie ocierając ręką usta - Pozwoliłem sobie Jaśnie Pana przygotować...



Noc. Łóżko. Nagle okropny smród guana. Taki, że żona się budzi.
- Albin, zesrałeś się!
- Ech, Elwira, żebyś ty wiedziała, co mi się przyśniło!
- Co?
- Że lecę ze spadochronem i on się nie otwiera. Ja spadam, spadam, spadam...
- Albin, ja to bym chyba umarła!
- A widzisz! A ja nie, bo jestem mężczyzną!



Parka podczas "francuzczyzny":
- Hej, Krycha, chciałabyś, żebym miał wacka jak pyton albo boa?
- Oci**iałeś?! Czy ja wyglądam na żyrafę?



Siedzi Janko i płacze. Zaczepia go Muzykant.
- Czemu płaczesz?
- Maaaajtki mi odpaaadłyyyy.
- No i ch*j z nimi.
- Buuuu... Właśnieeee!



Peter Jackson wrócił wcześniej z pracy do domu. Chętka na seks go wzięła, a że żona od niedawna miała nieco dziwaczne upodobania, założył na wacka pierścień zabrany z rekwizytorni i nagi, z wyprostowanym orężem wpadł do sypialni.
- Powrót króla, kochanie!
Małżonka niestety wyglądała na solidnie zaskoczoną. Peter wiedziony złym przeczuciem otwiera szafę, z której wychodzi podobnie przystrojony kochanek.
- Dwie wieże, k**wa mać - wycedził Peter i szybkim krokiem udał się do łazienki, która... no niestety, też pusta nie była. Wręcz przeciwnie.
- Pięknie, pierd*lona drużyna pierścienia! Doprawdy nie wiem czy kręcić tego "King Konga"...



- Patrz, jaka zaj**sta blondyna!
- To moja laska!
- Taaa... a rękę w jej majtki wkłada właśnie twój chłopak.
:mrgreen:

Black^Widow - Wto 15 Lis, 2005

z ostatniego Basha :
<grzegorz_> Nalogowcowi komputerowemu spadla na ulicy na glowe cegla.
<grzegorz_> - Tetris - pomyslal nalogowiec komputerowy.
<~psed> - Nalogowiec - pomyslala cegla.
<zdzichuBG> - Level 2 - pomyslal Bóg

<nowicz> wogole jakas laska siedzi kolo mnie
<nowicz> i sie caly czas spoglada w moj monitor, pewnie polka
<nowicz> albo dziwi sie ze mam otwarte jakies czarne czaty
<radnor> kliknij do niej, moze ma ochote na finger || touch
<nowicz> radnor: masz na mysli ,,unzip; strip; touch; finger; mount; fsck; more; yes; fsck; fsck; fsck; umount; sleep;''?
<radnor> yup
<nowicz> o, juz sobie poszla
<radnor> moze to tylko split
<radnor> zaraz znow sie pojawi

oraz z forum Debiana

[Nie 16:31] FF: posadzilem debiana na partycji xfs
[Wto 13:11] Phrozen^Tux: posadzilem Boeinga ... na jakiej partycji nie wiem ,ale chyba w "bad sectorze"

Pozdrawiam

SIVSON - Wto 15 Lis, 2005

Pani na lekcji oddaje klasówki uczniom. Gdy dochodzi do Jasia, mówi: - Jasiu, ostatnio chwaliłeś się wszystkim, że masz fotograficzną pamięć, ale po ocenie jaką dostałeś wnioskuję, że używasz starego utrwalacza...

Dwie studentki siedzą na plaży nudystów i obserwują przechodzących mężczyzn. Obok nich przechodzi fotograf. Jedna mówi do drugiej:
- Patrz, ten to ma dopiero długiego... zoom'a.


PZDR SIVSON :P :roll: :viktoria:

Keram - Wto 15 Lis, 2005

Kiedy Jane po raz pierwszy spotkała Tarzana w dżungli, bardzo jej się
spodobał i podczas pytań o jego życie, zapytała go jak uprawia seks.
"Tarzan nie wiedzieć seks"
Jane wytłumaczyła mu, co to jest seks, a Tarzan na to:
"Aha, Tarzan używać dziury w drzewie"
Zszokowana, odpowiedziała:
-"Ale Tarzanie, robisz wszystko źle, ale pokażę ci jak to robić właściwie"
Zdjęła ubranie, położyła się na ziemi i mówi:
"Tutaj, musisz włożyć go tutaj"
Tarzan zdjął swoją opaskę, podszedł bliżej z ogromną erekcją i nagle z
całej siły kopnął ją w krocze.
Jane zaczęła się toczyć w ogromnym bólu przez parę minut, w końcu udało się jej złapać oddech i krzyknęła:
"Dlaczego to zrobiłeś?"
"Tarzan sprawdzać, czy nie ma pszczół"

Keram - Sro 16 Lis, 2005

Pan jest notariuszem?
- Tak.
- Takim prawdziwym?
- Tak.
- A ma pan dyplom?
- Tak, proszę, tu wisi, na ścianie.
- A można obejrzeć?
- Proszę bardzo.
Emeryt zdjął, obejrzał, pyta:
- A pieczęć pan ma?
- Mam.
- Taką prawdziwą?
- Taką prawdziwą.
- A można zobaczyć?
- Tak, proszę bardzo.
Emeryt obejrzał, pyta:
- A można u pana testament spisać?
- Tak, proszę spocząć, tu jest papier, pióro...
Po chwili emeryt podnosi wzrok znad papieru, wyraźnie zakłopotany:
- A "nikomu ni ch*ja" to się pisze razem, czy oddzielnie?

twój stary - Sro 16 Lis, 2005

Prezes TVP został zaproszony na balangę kilkadziesiąt kilometrów za Warszawę. Zawiózł go tam służbowym Jeepem kierowca, pan Waldek. Ponieważ bibka miała potrwać do rana, prezes zwolnił szofera, polecając mu aby stawił się po odbiór "jego zwłok" dnia następnego koło południa. Wraca więc pan Waldek radośnie bryką "z górnej półki", oklejoną napisami "TVP - Twoją telewizją”, gdy wtem ...sru, coś się zepsuło. Pan Waldek za telefon, brak zasięgu. Noc, środek lasu. "Ku*wa – myśli pan Waldek – przecież nie będę tu stał do rana" Nagle zatrzymuje się samochód, przez opuszczone okno wychyla się piękna blondyna i pyta :
- Co robisz w tej telewizji?
- Jestem szofere...
Waldek nawet nie zdążył dokończyć, gdy samochód z blondyną był jakieś 100 metrów dalej.
Po paru minutach podjeżdża inna laseczka.
- Kim jesteś w TV?
- Wożę Prezesa
Bzyyk, samochodu nie ma.
Gdy zatrzymał się kolejny wóz, na pytanie "co robi”, pan Waldek odpowiedział :
- Jestem Prezesem TVP
- Proszę niech pan wsiada, podwiozę – zaszczebiotało śliczne dziewczę
Gościu wsiadł a tu:
- Może napije się pan koniaczku?
- Napiję się.
- Może cygarko?
- Zapalę
Po kilkunastu kilometrach dziewcze pyta :
- Może zrobić panu lodzika?
- Ależ owszem, czemu nie. – odpowiada pan Waldek
Po paru minutach, dzieweczka opróżniając na chwilę jamę ustną, zagaduje:
- Dawno jest pan Prezesem?
- Jakieś 20 minut – mówi Waldek – Ale zaje**ście mi się to zaczyna podobać.

SIVSON - Czw 17 Lis, 2005

Fragment z tygodnika "Niedziela":

"Ostatnio pojęcie Moherowe Berety jest bardzo nadużywane. Nie należy
stosować tego zwrotu i wyśmiewać tych ludzi. Są to po prostu ludzie
ubodzy, których nie stać na kapelusze."


Hehehehe hahaha ale się uśmiałem ... wręcz do upadłego :lol: :lanie:

PZDR SIVSON :roll: :P

ps. Ocho mój 500 post :mrgreen: :P Wow Status weterana hehe :-o :cool:

Temico - Pią 18 Lis, 2005

Czesc Chlopy

Hrabina gra w ruletkę i nie wiedząc na jaką liczbę postawić, pyta stojącego obok niej lokaja:
- Janie, na jaką liczbę mam postawić?
- Czy pani hrabina próbowała kiedyś postawić na liczbę własnego wieku? Mówią, że to przynosi szczęście.
Hrabina stawia na liczbę 28, jednak kulka zatrzymuje się na liczbie 37.
- O proszę! - odzywa się Jan. - Gdyby pani hrabina posłuchała mojej rady, to by pani hrabina wygrała!


Pijak do pijaka:
- Chodź ze mną pogratulować Stefanowi. Dziecko się mu urodziło.
- Tak? A co ma?
- Wyborową.

Pozdrawiam :gent:

Iwonka - Pią 18 Lis, 2005

Nieźle się uśmiałam :)
orionek - Pią 18 Lis, 2005

Pewnemu telemaniakowi zepsuł się telewizor. Czekając na przybycie mechanika, rozejrzał się po pokoju i nagle zatrzymał wzrok na swoim synu siedzącym cicho w kącie.
- Jezu! Jasiek, ale ty urosłeś!!!

--------------

W metrze:
- Halo, halo, zapomniał pan walizki!
- Allach akbar!

--------------

Pierwszy raz od 20 lat ucieszyłam się na widok męża.
- Z jakiego powodu?
- Wezwali mnie na identyfikację.

Darek1 - Sob 19 Lis, 2005

Iwonka napisał/a:
Nieźle się uśmiałam :)

Ja też. I na dodatek mocno się zamyśliłem.
Nad czym? A nad tym samym o czym wy pewnie teraz myślicie.
I jeszcze parę dowcipów

Przychodzi ksiądz po kolędzie do rodziny Jasia i oczywiście
zadaje Jasiowi standardowy zestaw pytań:
- A ile masz lat?
- Siedem.
- A do kościółka chodzisz?
- Chodzę.
- Co niedziela?
- Co niedziela.
- Z całą rodziną?
- Z całą.
- A do którego?
- Do Carrefoura...

Turysta pyta bacę podczas przejażdżki kolejką linową:
- Baco! A co by było gdyby ta lina pękła?
- A to by było ze trzeci raz w tym tygodniu.

Pewnemu rolnikowi z dnia na dzien przestal stawac. Chlopina z
rozpaczy zaczal pic, bic babe, generalnie popadł w stan depresji. Nic
nie pomagalo.Jak mu wisial tak wisiał. Jednak szczescie mu dopisalo i
któregos dnia gdy wracał od lekarza, w autobusie PKS-u podsluchal
rozmowe o pewnym znachorze, który czynil wrecz cuda, a mieszkal
niedaleko. Na drugi dzien byl juz pod drzwiami cudotwórcy. Ten wysluchal
z uwaga opowiesci o problemach naszego bohatera i powiedzial:
- Mam na to sposób. Dam ci malego trolla, którego zlapalem kiedys
w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakas ciezka prace, Jak troll
bedzie zajety, to tobie bedzie Ci stal jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie
sie z robota to znowu ci zmieknie i bedzie wisial.
Chlopina troche niezadowolony wracal do domu, bo tak szczerze
mówiac nie za bardzo wierzyl w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócil
postanowil spróbowac.Kazal trolowi skopac ogródek. O dziwo gdy ten wbil
w ziemie pierwsza lopate stanął mu jak maczuga.
Radosny chlop rzucil babe na lózko zaczal zdzierac z niej ubranie i...
nagle wchodzi troll i mówi:
- Skonczylem.
Interes wrócił do stanu pierwotnego.
-Qr**a - wrzasnal chlopina - To teraz buduj garaz... Interes znowu zaczal
sie podnosic. Juz sie zabierał za babe....a tu wchodzi troll. -
Skonczylem - mówi z usmiechem patrzac na resztki erekcji
swojego wlasciciela.
Wtedy wstala baba i powiedziala cos na ucho trollowi, ten pokiwal
glowa i wyszedl. Erekcja wrócila, rzucili sie na lózko i tak
baraszkowali bez jedzenia i bez spania cale trzy dni. W koncu chlop
zapytal z ciekawosci:
- Jaką ty zes dala temu stworzeniu robote, ze juz trzy dni nie wraca?
Kobieta pociagnela go za reke nad pobliskie jezioro.
Podchodzą... patrzą ....a tam troll siedzi nad brzegiem jeziora
caly w mydlinach wyciąga z wody chłopa kalesony, ogląda pod słońce i ze
złościa mruczy do siebie:
- Cholera! Caly czas żółte na dupie...

PZDR

GRYZLI - Sob 19 Lis, 2005

Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni: - Dzien Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieś wypaśne puzzle, ale żeby były trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki. Sprzedawczyni przyniosła mu 1.000 elementów - obraz przedstawia zad zebry - same czarne i białe elementy. Koleś na to patrzy i mówi: - A czy można coś trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to układam jak się śpieszę na tramwaj. Sprzedawczyni popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli:10.000 elementów, obraz przedstawia zamgloną drogę podczas śnieżycy - wszystkie szare. Koleś patrzy i mówi: - Chyba SE PANI jaja robi ze mnie Takie klocuszki to moje dzieci pykają ze mną przy śniadaniu. Babka juz złapala ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś trudniejszego. Nie ma jej, nie ma, w końcu przychodzi i dźwiga jakieś ogromne pudło. Zawartość: 50.000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli. Ale koleś na to patrzy i mowi: - No nie Serio - Pani myśli, że taki słaby jestem?! Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:-- - PANIE WYPIER... PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIĘ, WEJDŹ PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN KUR... ROGALA UŁÓŻ
-------------------
Zorganizowano konkurs na degustację alkoholu.
Pierwszy wystartował zawodnik z Niemiec. Dostaje piwo, próbuje i po chwili mówi:
- Piwo jasne... warzone w południowej Bawarii... hmmm... z chmielu zebranego w 1998 roku.
Oklaski, wiwat.
Jako następny do testu podchodzi zawodnik z Francji, któremu jurorzy dali do rozpoznania wino. Zaczyna degustować i mówi:
- Wino czerwone... rocznik 78, może 79... wyprodukowane w okolicach Bordeaux.
Trzeci do konkursu staje zawodnik z Polski. Sędziowie chcieli niego zakpić i dali mu bimber. Polak wychylił kieliszek i mówi:
- Żytnia.
Na to sędziowie:
- Chyba się pomyliłeś...
- Chwilunia, chwilunia. Żytnia 28, mieszkania 17.
-----------------------
- Tato jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tą rozmowę:
tata poznał mamę na chatroomie.
- Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama
zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick`a.
- Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla.
- Niestety było już za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a i meldunek "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku skasowaliśmy w opcjach "ustawienia".
- Mamy antywirus już od dłuższego czasu nie był uaktualniany i nie poradził sobie z taty robakiem.
- Więc nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy"... :-o

M@rEK - Nie 20 Lis, 2005

:mrgreen: :mrgreen:

Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma kasy. Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
- Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża... - mówi prawie płacząc kobieta.
- A ja 40 królików, rwij trawę! - odpowiada taksówkarz.

-------------------------------------------------------------------------------------

Do chińskiej restauracji przychodzi klient i pyta:
- Kelner, a co to jest?
- Kurcak.
Klient wiedział, że to był kurczak, ale tak sobie myśli: "ciekawe, czy będzie wiedział, co to jest...?"
- Co to jest, kelner?
- Widelec.
W rogu leży zdechły szczur, klient się pyta:
- Kelner, a co to jest?
Kelner odpowiada:
- Kurcak.

-------------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi pedofil do spowiedzi..., gdy powiedział swoje grzechy ksiądz nie wie, jaką dać mu pokutę, więc postanowił udać się do zakrystii po proboszcza. Niestety, nie zastał go tam, więc postanowił spytać się ministrantów:
- Nie wiecie przypadkiem, co ksiądz daje za pedofilię?
- Cukierki!

-------------------------------------------------------------------------------------

Wstaje dwóch umarłych z grobu. Nieco zagubieni podchodzą do motocykla stojącego na cmentarzu i gdy jeden z nich jest gotów jechać, drugi wraca po tablicę nagrobną.
- Co ty robisz? Po co ci ta tablica?
- A co... Bez dokumentów chciałeś jechać?!

-------------------------------------------------------------------------------------

Idzie ślepy zbierać grzyby... Wziął do ręki, powąchał, posmakował mówi:
- Pieczarka.
Idzie dalej, wacha, smakuje mówi:
- Kurka.
Dalej idzie, smakuje, wącha i mówi:
- Kupa..., dobrze, że w nie nie wdepnąłem!

-------------------------------------------------------------------------------------

Rano wstaje facet. Patrzy przez okno, a u sąsiada nowiuśki kort tenisowy, na którym grają sami zawodowcy. Szybko wybiega na dwór i pyta sąsiada:
- Stary, skąd to masz, przecież jeszcze wczoraj tego nie było?
- No ... poszło się, złowiło złotą rybkę i się ma.
- A gdzie łowiłeś? Ja też bym chętnie poszedł.
- Ja Ci nie radzę, bo ta rybka jest przygłuchawa.
- No to co. Gadaj!
Sąsiad wytłumaczył mu wszystko i zaczęło się polowanie na złotą rybkę.
Po trzech godzinach połów zakończył się sukcesem. Złota rybka mówi:
- Puść mnie, a spełnię twoje życzenie.
- Dobra, chciałbym wielką kupę złota.
Zadowolony wraca do domu, a tam buch!... - wielka kupa błota. Więc zdenerwowany szybko biegnie do sąsiada i mówi:
- Stary, coś ty mi polecił, zamiast wielkiej kupy złota dostałem wielką kupę błota...!!!!
- No mówiłem, że ta rybka jest przygłuchawa. Myślisz, że ja chciałem wielkiego tenisa?

-------------------------------------------------------------------------------------

Znawca kulinarny poszedł do Brystolu. Zamówił kaczkę po wiedeńsku. Kelner przynosi mu kaczkę. Znawca wkłada palec w kuper pieczonej kaczki, wącha i mówi:
- To nie jest kaczka po wiedeńsku, to jest kaczka po bawarsku.
Kelner idzie więc do kuchni, po czym przynosi mu drugą kaczkę. Znawca powtarza operację i mówi:
- To nie jest kaczka po wiedeńsku, to jest kaczka po chińsku.
Kelner przerażony leci trzeci raz i przynosi mu trzecią kaczkę. Znawca ponownie wkłada palec w kuper kaczki i mówi:
- Tak, to jest kaczka po wiedeńsku.
Obok podnosi się pijany w sztok facet, podchodzi do znawcy, wypina tyłek i mówi:
- Przepraszam pana, ja już 7 miesięcy piję i zapomniałem gdzie mieszkam. Może pan sprawdzić?

:cool: :cool: :cool:

SIVSON - Nie 20 Lis, 2005

Gatunki Gości

Gość niefrasobliwy.
Jeżeli umówił się na szóstą, nie spodziewaj się go przed siódmą. Wchodząc oznajmi z rozbrajającą szczerością: "Nie spieszyłem się, bo przecież siedzisz w domu, to możesz poczekać. Co innego, gdybyś czekał na mieście". Jeżeli w międzyczasie wyjdziesz z domu, to masz jak w banku, że niefrasobliwy wyrobi ci wśród znajomych opinię "niepoważnego człowieka": umawiasz się, a jak człowiek przychodzi, to cię nie ma. Oburzające! Trwają prace nad projektem ustawy, zgodnie z którą zamordowanie gościa niefrasobliwego będzie nagradzane Krzyżem Zasługi.

Gość prorodzinny.
Najczęściej kobieta. Przyprowadza ze sobą męża i dziecko/dzieci. Jeżeli ma ich sześcioro , przyprowadza wszystkie. Mąż siedzi naburmuszony, dzieci wrzeszczą albo usiłują zdemolować ci dom i zamordować psa/kota/paprotkę cokolwiek masz żywego. Towarzyska konwersacja polega na okrzykach: "Nie ruszaj!", "Zostaw!", "Przed chwilą robiłeś siusiu!". Jeżeli dożyjesz końca wizyty to się dowiesz, że dzieci są cudowne i naprawdę powinieneś mieć chociaż jedno. Nie chcesz? Dziwak z ciebie.

Gość nastawiony krytycznie.
Masz psa? Bez sensu, w bloku tylko się męczy. A w ogóle to zwierzęta należy eksterminować, bo nastawiony krytycznie ich nie lubi. Nie masz w domu ani jednej rośliny doniczkowej? Jak możesz wytrzymać bez zieleni? (W drodze do ciebie nastawiony krytycznie podeptał trawnik przed domem, a czekając na autobus oberwał liście z wszystkich krzewów rosnących wokół przystanku). Ani jednego obrazka na ścianach? Z obrazkami mieszkanie jest znacznie przytulniejsze (na wzmiankę o twojej niedawnej wizycie w Luwrze nastawiony krytycznie ostentacyjnie ziewnie). Niezależnie od przebiegu i wyniku wizyty gość nastawiony krytycznie oceni cię jako gburowatego głupka o wyjątkowo złym guście.

Gość wykazujący instynkt stadny.
Za skarby świata nie przyjdzie do ciebie sam. Przyciągnie ze sobą co najmniej jedną niezapowiedzianą osobę, której nie znasz i nie masz ochoty poznać. Poproszony, aby tego nie robił, gość wykazujący instynkt stadny uzna cię za dzikusa i odludka.

Gość gracz.
O, masz komputer! A jakie masz gry? Żadnych? To po co ci komputer? Do pracy?! To na komputerze da się robić coś poza graniem?! Dla gościa gracza lepiej mieć przygotowany zestaw do udzielania pierwszej pomocy - wstrząs wywołany powyższym odkryciem może go zabić.

Gość - zwolennik sprawiedliwości społecznej.
Mieszkasz sam w dwóch pokojach? Jezu, co za luksus! A tymczasem córka gościa gnieździ się z mężem i dzieckiem w najmniejszym pokoju u teściowej. Jaka to na świecie niesprawiedliwość. Masz natychmiast oddać swoje mieszkanie córce gościa w prezencie, a sam wyprowadzić się na najbliższy dworzec - skoro nie masz męża ani dziecka, to dach nad głową nie jest ci do niczego potrzebny.

Gość - czciciel Isaury (Isaura jest tu postacią symboliczną, do tej kategorii należą goście uprawiający kult jakiegokolwiek serialu wyprodukowanego między Rio Grande a Ziemią Ognistą).
Niezależnie od celu wizyty o 18.30 gość zażąda włączenia telewizora, bo właśnie idzie 1157 odcinek serialu "Żarliwa miłość, lodowata nienawiść, inne uczucia w temperaturze średniej". Gość nie prześpi nocy jeżeli się nie dowie, czy Julietta wreszcie odkryje, że Armando to jej syn, o którego istnieniu nie miała zielonego pojęcia. Nie oglądasz tego serialu? Szkoda, taki życiowy, dużo się można z niego nauczyć.

Gość - tajniak z urzędu skarbowego.
Zanim zdejmie płaszcz wypyta cię o ceny i miejsce zakupu lodówki, pralki, telewizora, płytek na podłodze, serwetki na stole i wszystkiego, co znajdzie się w jego polu widzenia. Możesz się uważać za szczęściarza, jeżeli nie zażąda okazania rachunków na wyżej wymienione dobra.

Gość analfabeta.
Boże, tyle książek! Pani to wszystko przeczytała? To pani jest bardzo mądra. Pani powinna występować w teleturniejach, w Familiadzie albo "Idź na całość". Nie chce pani? Dlaczego? Szwagier gościa zrobił na teleturniejach oszałamiającą karierę - wystapił w "Idź na całość", wygrał zapas wody mineralnej na pół wieku i teraz wszyscy na osiedlu go poznają. Tobie też na pewno by się udało, przecież jesteś taki mądry (w pojęciu gościa analfabety "taki mądry" jest każdy, kto czyta cokolwiek poza programem telewizyjnym; jeżeli ponadto legitymujesz się wykształceniem wyższym niż zasadnicze zawodowe, staniesz się obiektem kultu gościa analfabety). Gość analfabeta dość często należy jednocześnie do kategorii czcicieli Isaury.


PZDR SIVSON :lol: :D

Co mówi kanapka do pijaka?
- Zaraz wrócę...
:lol: :lol: :lol:

Deron - Nie 20 Lis, 2005



On 1: - "O czym myślisz?"
On 2: - "A o tym samym co i ty..."
On 1: - "Ty świnio!!!"

GRYZLI - Pon 21 Lis, 2005

Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do
Przedszkola. To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
Nie znamy pana synka - słyszy w drugim. Jadą do trzeciego, czwartego...
wszędzie tak samo. Nie znają
dzieciaka.
W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły,
bo się w końcu na lekcję spóźnię!
--------------------
Dopiekło facetowi życie , postanowił się powiesić....
Zmajstrował stryczek , przymocował go do żyrandola , wlazł na stołek ,
wsadził głowę w stryczek , patrzy
a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi !
- Co się ma wódka zmarnować ? - pomyślał sobie
Wysunął głowę ze stryczka , przystawił stołek do szafy , patrzy , a tam
jeszcze całkiem spory niedopałek leży !
O - pomyślał - i życie zaczyna się układać
--------------------------
Siedzi sobie parka na ławeczce, po przeciwnej stronie też na ławeczce starszy
pan.
Parka:
(ona) - rączka mnie boli.
(on) - daj to pocałuję. "Cmok" przestało?
(ona) - aha, ale teraz czółko mnie boli.
(on) - daj to pocałuję. "Cmok" przestało?
(ona) - aha, ale teraz usteczka mnie bolą...
W tym momencie dziadek po drugiej stronie:
- Przepraszam bardzo, że przeszkadzam, ale leczy może pan też prostatę? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

SIVSON - Pon 21 Lis, 2005

Przykłady zwrotów jakimi posługują się klientki kupujące filmy do swoich aparatów w punkcie obsługiwanym przez mężczyzn:

1. Proszę mi włożyć.
2. Proszę mi wyjąć.
3. Niech Pan wyciągnie bo to już koniec.
4. Niech mi Pan machnie, ale szybko bo się śpieszę.
5. Niech to Pan zrobi bo ja się boję.
6. Niech Pan włoży sam bo ja jeszcze nie umiem.
7. Niech Pan szybko włoży bo ja się śpieszę.


PZDR SIVSON :roll:

BIED - Pon 21 Lis, 2005

Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają rozmowę.
Pierwsza mówi:
- Pani ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają, co
na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone - straszne!
Na to druga:
- Pani to jeszcze nic - wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej para młodych ludzi, jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy, a słyszę: "Jak wykręcisz żarówkę to wezmę do buzi".
Pani SZKŁO ŻRĄ, SZKŁO ŻRĄ!

Prawie emeryt - Wto 22 Lis, 2005


- Jak żegna się informatyk?
- W imię ojca i syna i ducha świętego. Enter.


Siedzi facet u kochanki. Późno trzeba wracać. Mówi do kochanki:
- Daj trochę wódki, ochlapię się, to nie będzie czuła twoich perfum.
Wchodzi do domu, a żona go po mordzie...
- Za co?
- Myślałeś, ze jak się poperfumujesz to nie poczuję, że wódkę piłeś?

Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w
drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy.
"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z
powrotem.
Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku).
Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,-
warczy maź i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy
zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam
musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby
tez ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na
dol.
Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węec woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce.


agnieszka - Sro 23 Lis, 2005

W autobusie na jednym z krzeseł siedzi dziewczyna a obok stoi
starsza pani z dzieckiem.
Babcia swidruje dziewczynę wzrokiem, w końcu nie wytrzymuje i mówi:
- Może by tak pani ustapiła miejsca?
- Nie mogę - dziewczyna na to.
- A dlaczego?
- Jestem w ciaży!
- Hmm, w ciaży, akurat. I taki plaski brzuch? A długo jest pani w
ciaży?
- Pól godziny. Jeszcze mi się nogi trzęsa.

---------
Tramwaj. Stoi baba z torbami a obok niej Murzyn.
Tramwaj rusza, Murzyn traci równowagę i wpada na babę.
Murzyn: Sorry
Baba: U nas, w cywilizowanym kraju mówi się "przepraszam"
Murzyn (po chwili, łamana polszczyzna): A u nas w niecywilizowanym
kraju takie stare grube kobiety się zjada.

---------

Wsiada baba do autobusu i pyta się kierowcy:
- Panie a jaki to autobus?
- Czerwony.
- No ale dokad?
- Do polowy, dalej sa szyby

---------
-Cos się pan tak pchasz na chama?
-A bo to człowiek widzi na kogo się pcha...

---------

Lato, upał 40 stopni C w autobusie jedzie pijany facet, a obok niego
stoi grube
babsko, trzyma rękę na górnej poręczy, a pod pacha kudły jej wisza
długie jak cholera.
Pijaczek chwiejac się spoglada raz na te jej pachę i odwraca głowę z
obrzydzeniem.
Za chwile robi to powtórnie i w końcu nie wytrzymuje i mówi:
- Teeeee, baletnica, - nie za wysoko ta nózia trochę?

---------
W autobusie siedzi babcia. Na przystanku wsiada skin, babcia widzac
go ustępuje mu miejsce :
- Siadaj biedaku, nie dosć ze po chemioterapii to jeszcze w butach
ortopedycznych.
---------

Wchodzi babcia do autobusu i widzi, ze jakis młody chłopak siedzi i
nie chce jej ustapić miejsca.
Podchodzi do niego i zaczyna stukać laska.
On: moze by babcia gumke zalozyla toby tak nie stukalo.
Ona: jakby twoj ojciec gumke zalozyl, tobym nie musiala stukac.

---------
Dwie panie w autobusie kurczowo trzymaja się poręczy.
Autobus dojezdza do przystanku, jedna z nich puszcza poręcz,na to
druga:
- jeszcze się nie puszczaj, zaczekaj az stanie.

---------

Trasa: rejon Lubin - Legnica - Chojnów.
Wsiada kobiecina do PKS-u i pyta:
- Panie kierowco -
w Zimnej Wodzie staje!?
- Chyba kaczorowi! - rzucił zajęty swoimi my slami kierowca.

Z życia wzięte - siedzi młody chłopak w autobusie - podchodzi do
niego starsza babinka i prosi aby młodzieniec
ustapił jej miejsce, bo ja bardzo bola nogi. Na co chłopak odpowiada :
A czy jak Pani była w moim wieku to ustępowała Pani miejsce?
Babcia : Oczywiscie że ustępowałam ! ! !
młodzieniec : No widzi Pani i teraz Pania bola nogi.


:roll:

SIVSON - Czw 24 Lis, 2005

Temperatury

+30: Polacy śpią bez żadnego nakrycia; Amerykanie zakładają swetry; Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie.
+10: Amerykanie trzęsą się z zimna; Włoskie samochody nie chcą zapalić; Możesz zobaczyć swój oddech.
-1: Woda zamarza; Rosjanie idą pływać; Francuskie samochody nie chcą zapalić.
-15: Twój kot chce spac z Tobą pod jedną kołdrą; Politycy zaczynają mówić o bezdomnych; Niemieckie samochody nie chcą zapalić; Marzymy o wyprawie na południe.
-30: Rosjanie zakładają podkoszulki; Potrzebujesz kabli rozruchowych żeby zapalić wóż; Twój kot chce spać w Twojej piżamie.
-40: Politycy zaczynają coś robić z bezdomnymi; Możesz ze swojego oddechu robić domki igloo; Japońskie samochody nie chcą zapalić; Chcemy wyruszyć na południe.
-50: Za zimno żeby myśleć; Potrzebujesz kabli rozruchowych żeby kierowca zaczął funkcjonować; Rosjanie zamykają okno w łazience.
-60: Niedźwiedzie polarne rszają na południe; Prawnicy wkładają ręce do swoich własnych kieszeni; Bezdomnych już nie ma na dworze - Wyginęli!


PZDR Sivson :P

Endemitka - Pią 25 Lis, 2005

Szara komórka przypadkowo znalazła się w mózgu mężczyzny.
Wszędzie ciemno, pusto, ani śladu życia.
- Huhu! - woła komórka.
Żadnej odpowiedzi.
- Huhu! - woła ponownie.
Wtem zjawia się inna szara komórka i pyta:
- Co tu robisz całkiem sama? Chodź, wszystkie jesteśmy na dole!

:idea:

ZXR - Pią 25 Lis, 2005

Endemitka napisał/a:
Szara komórka przypadkowo znalazła się w mózgu mężczyzny.
Wszędzie ciemno, pusto, ani śladu życia.
- Huhu! - woła komórka.
Żadnej odpowiedzi.
- Huhu! - woła ponownie.
Wtem zjawia się inna szara komórka i pyta:
- Co tu robisz całkiem sama? Chodź, wszystkie jesteśmy na dole!

No proszę, jaki uroczy seksizm!
:lanie:
Znalezione w sieci...
Cytat:
WIECZOROWY UNIWERSYTET DLA DOROSŁYCH WYBORCÓW PiS. WYKŁAD II PATRIOTYZM.

Dzień dobry nazywam się magister Matka Kurka i będę prowadził z wami zajęcia. Dziś lekcja, której tematem jest patriotyzm. Ponieważ większośc z was zaczyna dopiero przygodę z edukacją zajęcia będa odbywałay się w klimacie zabawy, aby łatwiej było wam przyswoić podstawowa wiedzę. Zacznijmy może od końca i powiedzmy czym nie jest patriotyzm.

Patriotyzm nie jest:

nacjonalizmem, to znaczy kochamy Polskę, ale nie kradniemy Niemcom samochodów
ksenofobią to znaczy lubi Polak Polaka, ale wszechpolak nie kopie Cyganki w ciąży
antysemityzmem, czyli kochamy Matke Boską, ale wiemy jakiej była narodowości
klerykalizmem, czyli kochamy Boga, ale nie wysyłamy datków derektorowi'

Teraz kiedy już wiemy, czym patriotyzm nie jest, podejmiemy kolejny wysiłek i przedstawimy patriotę idealnego, a tym samym wyjaśnimy pojecie patriotyzmu. Patriota to ten, który:

myje sie codziennie
pracę ceni lubi i szanuje
uczy się pilnie przez całe ranki
kiedy widzi Niemca lub Żyda szukajacego drogi do dworca kolejowego, przynajmniej na migi tłumaczy jak dojść, nie kopie, nie pluje, nie składa palców w znamym geście.
kocha Polskę i w co trudno uwierzyć chce ja wprowadzic do Europy, a nie zmierzać w kierunku Azji
kiedy wyjedzie za granice jest dumny z Polski, ale nie mówi Wyborowa gut, tylko Chopin super.

A teraz zadanie domowe: przeczytaj tekst kilkarotnie na głos i postaraj się zrozumieć jaki jest jego sens. Jeśli nie rozumiesz tekstu, nie zrażaj się, czytaj powtórnie aż do skutku. Kiedy tekst stanie się dla ciebie zrozumiały napisz krótka rozprawkę pt: Dlaczego prawdziwy patriota powinien się myc i nie kopac Cyganki w ciązy'. Uwaga! Pod żadnym pozorem nie bierz się za pisanie jeśli nie przebrnąłes przez etep głośnego czytania ze zrozumieniem tekstu. Życze powodzenia, do zobaczenia na kolejnej lekcji. Dla autorów najlepszych prac będą nagrody, autografy Donalda Tuska i Leszka Balcerowicza.

matka_kurka, 2005-11-25 11:32

SIVSON - Pią 25 Lis, 2005

Pani w szkole pyta Jasia:

- Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid?

- Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek?

- Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka.

- To co mnie pani swoja banda straszy?


PZDR SIVSON :lol: :gent:

Prawie emeryt - Pią 25 Lis, 2005



Na zebraniu ZBOWiDu odzywa sie dziadek:
- Prosze panstwa ja mam taka skleroze, ze nie pamietam, czy walczylem w I wojnie w II korpusie, czy w II wojnie w I korpusie.
Na to drugi:
- A ja to nie pamietam, czy na wojnie dostalem kulka miedzy lopatki, czy lopatka miedzy kulki.
Na to odzywa sie babcia:
- A ja nie pamietam, czy to ja wystrychnelam Niemcow na dudka, czy to Niemcy wydudkali mnie na strychu.





helmn - Pią 25 Lis, 2005

Facet przychodzi do baru z małą małpką na ramieniu, zamawia drinka i gdy pije to małpka zaczyna skakać po całym barze. Podkrada oliwki z baru i je zjada. Następnie bierze pokrojone cytryny i je pałaszuje. Potem wskakuje na stół bilardowy bierze jedną bilę i ku zdumieniu wszystkich jakoś ją połyka. Barman krzyczy do faceta:
- Widział pan co zrobiła pańska małpa?!
- Nie, co?
- Właśnie zjadła jedna bilę z mojego stołu bilardowego!
- Tiaa, to mnie nie dziwi, ona je wszystko w zasięgu wzroku, łajdaczka. Przepraszam, zapłacę za wszystko.
Gościu kończy drinka, płaci i wychodzi z małpką. Dwa tygodnie później znowu przychodzi do tego samego baru, z małpką na ramieniu, zamawia drinka, a małpa zaczyna znowu hasać po barze. Kiedy kończy drinka, małpka znajduje wisienkę na talerzyku. Bierze ją, wsadza sobie w tyłek, wyjmuje, a następnie zjada. Barman jest wyraźnie zdegustowany:
- Widział pan co zrobiła tym razem?!
- Nie, co?
- Hmm, wzięła wisienkę, wsadziła sobie w tyłek poczym zjadła!
- Tiaa, to mnie nie dziwi, ona je wszystko w zasięgu wzroku... ale odkąd połknęła bilę, najpierw wszystko mierzy!

Anna - Pią 25 Lis, 2005
Temat postu: :)))
Biegnie zajączek przez las, spotyka ślimaka, ślimak pyta zajączka:
- ty, co tak szybko zasuwasz?
- ślimak, co ty nie słyszałeś, na nasze łąki weszła Izba Skarbowa,
- i co?
- spier*****, bo się nie wytłumaczę, ja futro, żona futro, dzieci futra!
Ślimak przyspieszył, spotyka bociana, bocian pyta:
- ty, ślimak, co tak zasuwasz?
- bocian, co ty nie słyszałeś, na nasze łąki weszła Izba Skarbowa?
- i co?
- spier*****, bo się nie wytłumaczę, ja domek, żona domek, dzieci domki!
Bocian poleciał do Afryki, spotyka pawiana:
- ty, bocian, co tu robisz?
- spier*****, bo na nasze łąki weszła Izba Skarbowa i ja się nie wytłumaczę, ja co pół roku wakacje za granicą, żona wakacje za granicą, dzieci wakacje za granicą!
- ty, bocian, a gdzie to jest?
- w Polsce!
Na to pawian:
- ty, to kraj w sam raz dla mnie, ja z gołą d**ą, żona z gołą d**ą, dzieci z gołą d**ą!

SIVSON - Sob 26 Lis, 2005

USUWANIE PROBLEMÓW Z PIWEM

Symptom: Stopy zimne i wilgotne.
Błąd: Szklanka trzymana pod niewłaściwym kątem.
Działanie: Odwróć szklankę tak, by otwarty koniec był zwrócony w stronę sufitu.

Symptom: Stopy ciepłe i wilgotne.
Błąd: Niewłaściwa kontrola pęcherza.
Działanie: Stań obok najbliższego psa i poskarż się na fatalną tresurę.

Symptom: Piwo niezwykle blade i bez smaku.
Błąd: Szklanka pusta.
Działanie: Znajdź kogoś, kto postawi Tobie następne piwo.

Symptom: Przeciwległa ściana pokryta światłami.
Błąd: Przewróciłeś się w tył.
Działanie: Przywiąż się do baru.

Symptom: Usta pełne petów.
Błąd: Przewróciłeś się w przód.
Działanie: Zobacz wyżej.

Symptom: Piwo bez smaku, przód Twojej koszuli jest mokry.
Błąd: Usta nie otwarte albo szklanka przyłożona do złej części twarzy.
Działanie: Idź do łazienki, potrenuj przed lustrem.

Symptom: Podłoga rozmyta.
Błąd: Patrzysz przez dno pustej szklanki.
Działanie: Znajdź kogoś, kto postawi Tobie następne piwo.

Symptom: Podłoga się porusza.
Błąd: Jesteś niesiony.
Działanie: Dowiedz się, czy jesteś niesiony do innego baru.

Symptom: Pomieszczenie wydaje się niezwykle ciemne.
Błąd: Bar zamknięty.
Działanie: Odszukaj adres domowy barmana.

Symptom: Taksówka nagle przyjmuje kolorowy wygląd.
Błąd: Konsumpcja piwa przewyższyła Twoje możliwości.
Działanie: Zakryj usta.

Symptom: Wszyscy patrzą w górę i uśmiechają się do Ciebie.
Błąd: Tańczysz na stole.
Działanie: Spadnij na kogoś o wygodnym spojrzeniu.

Symptom: Nie rozpoznajesz nikogo, nie rozpoznajesz pomieszczenia w którym jesteś.
Błąd: Przyszedłeś na niewłaściwą imprezę.
Działanie: Sprawdź czy mają tu darmowe piwo.

Symptom: Twój śpiew brzmi fałszywie.
Błąd: Piwo jest zbyt słabe.
Działanie: Wypij więcej piwa, aż Twój głos poprawi się.

Symptom: Nie pamiętasz słów piosenki.
Błąd: Piwo jest w sam raz.
Działanie: Graj na gitarze.


PZDR SIVSON :lanie: :piwo:

twój stary - Sob 26 Lis, 2005

Wczesny ranek, jezioro spowite mgłą... niezmąconą taflę wody przecina łódka.
Na łódce wieszcze: Adam Mickiewicz i Aleksander Puszkin recytują wymyślone na poczekaniu fraszki. Wtem ich oczom ukazuje się druga łódka, w której siedzą dwie przepiękne białogłowy. Puszkin widząc tę piękną scenę wypowiada te słowa:
- Cud nad cudami, dziw nad dziwami, łódka płynie choć jest z dwiema dziurami.
Na to wieszcz Adam:
- Hola, hola mości panie, są dwa kołki na zatkanie.



- Henryku, co byś zrobił, gdybym ci powiedziała, że cię zdradziłam?
- Powiedziałbym, że zdradziłem cię wiele razy...
- Ja żartowałam!!
- Cóż, ja też ponury do łóżka nie chodziłem...



Do miasteczka na Dzikim Zachodzie zajechał wędrowiec. Jedzie, patrzy, a miasto całe puste. Nikogusieńkiego. W końcu spotkał żula, nawalonego jak stodoła.
- Gdzie wszyscy?
- Pojechali wieszać Papierowego Joe?
- A kto to taki Papierowy Joe?
- A taki kolo w papierowym kapeluszu, w papierowym ubraniu, w papierowych spodniach, w papierowej koszuli, na papierowym koniu i z papierowymi pistoletami.
- A po co go wieszać?
- Bo ch*j, non stop szeleścił!



Jasio idzie polną drogą. Niesie kij i piłkę do bejzbola. Nagle krzyczy:
- Jestem najlepszym pałkarzem świata!
Podrzuca piłkę, bierze zamach... i nie trafia.
- Pierwszy strike (czyt. strajk)
Idzie dalej, lecz zatrzymuje się i znowu krzyczy:
- Jestem najlepszym pałkarzem świata!
Podrzuca piłkę lecz znów chybił
- Drugi strike - oznajmia - ostatnia szansa dla pałkarza
Podrzuca piłkę... i znów nie trafia.
- Ha! Jestem najlepszym miotaczem świata!



Spotykają się dwa krety.
- Witaj! Co u ciebie nowego?
- Skończyłem właśnie medycynę - jestem ginekologiem!
- Żartujesz? Przecież jesteś ślepy.
- Ale świetnie czytam z ruchów warg.



Wilk spotyka w lesie Czerwonego Kapturka.
- Gdzie idziesz?
- Do babci.
- A co masz w koszyku?
- Dynamit.
- Po co ci dynamit?
- Chcę raz na zawsze skończyć tę idiotyczną bajkę.



Sycylia. Umiera w zaciszu domowym śmiertelnie postrzelony jeden z członków mafii.
Na łożu śmierci po kilku dniach agonii otwiera oczy i pyta samotnie siedzącą przy nim żonę...
- Mario! - żono moja - powiedz mi szczerze - czy przyprawiłaś mi kiedykolwiek rogi?
Żona długą chwilę wpatrywała się w jego twarz i mówi...
- Ja ci powiem - ty nie umrzesz - i co wtedy?



Dzień na wsi. Przychodzi listonosz z pocztą.
- Bry!
- Bry! - odpowiada facet.
- Szanowna teściowa jest? - pyta listonosz.
- Ano jest, tylko że w oborze świnie karmi. Czerwona chusta w białe grochy. Znajdzie pan...



Siedzi dwóch narkomanów w Sylwestra na dworcu, szykują się do spania, ale widzą chłopaka, który biega z plakatem i krzyczy:
- Nowy Rok bez narkotyków!
- Co on krzyczy? - pyta jeden drugiego
- Żeby wszystkie zioło do Nowego Roku spalić...

Prawie emeryt - Sob 26 Lis, 2005



Kowalskiemu umarła żona. Kilka dni po pogrzebie przyszedł na grób,
siadł na ławeczce i wspomina żonę:
- Duszko ty moja, gdybyś ty nie umarła to bym cię na rękach nosił,
gotował bym, sprzątał, futro bym ci kupił... W tym momencie poruszyła
się ziemia, bo właśnie kopal kret
- Leż spokojnie duszko, na żartach się nie znasz?!

Do dyrektora banku zgłasza się sprzątaczka:
- Panie dyrektorze, proszę mi dać klucze od sejfu.
- Pani chyba oszalała!
- Wcale nie. Ale już nie mam ochoty męczyć się pól godziny wytrychami,
aby otworzyć to cholerne pudło, w którym robię porządki w ciągu pięciu
minut

Psychiatra odbiera telefon. Glos w sluchawce mowi:
- Niech pan powie, czy to normalne: od kilku miesiecy jeden facet trabi o szostej rano w swoja trabke i budzi ponad setke ludzi. Czy mozna cos z tym zrobic?
- Oczywiscie, zaraz przyjade. Prosze podac adres.
- Jednostka wojskowa...



SIVSON - Nie 27 Lis, 2005

Jak zabić karpia?

1. Bicie na chama:

- młotek: walnąć z całej siły między oczy lub w okolice oczu (uważać na palce)
- tasak: obciąć głowę (uważać na dłoń)
Skutki uboczne: gwarantowane wyrzuty sumienia i mdłości. Nasze kalectwo i śmierć karpia równie prawdopodobne

2. Bicie "na tchórza" - unikanie walki:

- do wanny z karpiem wrzuca się włączoną suszarkę do włosów
Skutki uboczne: wymiana korków, zakup nowej suszarki

3. Bicie psychologiczne:

- podchodzi się do wanny, w której beztrosko pływa karp i znienacka pokazuje mu się kalendarz z zakreśloną czerwonym pisakiem datą 24 grudnia (na 99,9% karp umrze na zawał)
Skutki uboczne: a co będzie, jak trafisz na ten 0,01%?

4. Gry wojenne:

- do wanny wrzucasz petardę
Skutki uboczne: odpada patroszenie, lecz dochodzi malowanie ścian i sufitu

5. Bicie damskie:

- wyciągasz korek z wanny i wychodzisz na papierosa i serial brazylijski
Skutki uboczne: możesz zachorować na raka (palenie szkodzi)

6. Bicie niesportowe:

- idąc do domu z karpiem udajesz, że niechcący wypada ci siatka pod nadjeżdżający autobus
Skutki uboczne: czasem kierowca autobusu chcąc uniknąć kolizji z siatką, w której może przecież być mina przeciwpancerna, przejeżdża nie tego co trzeba

7. Bicie koleżeńskie:

- wypijasz z karpiem flaszkę i tłumaczysz mu, że on nie ma już po co żyć, bo jego dziewczyna zdradza go z innym w sąsiedniej centrali rybnej; karp umiera z żalu lub przepicia
Skutki uboczne: chora wątroba, wyrzuty sumienia, a jak karp wie coś o twojej żonie?


PZDR SIVSON :lol: :gent:

Keram - Pon 28 Lis, 2005

Poprawka do konstytucji IV RP
Oto polski rząd za 2 lata:
Prezydent - Lech Kaczyński
Premier - Jarosław Kaczyński
Minister kultury - Bogusław Kaczyński
Minister oświaty - Kazimierz Kaczor
Minister sportu - Piotr Kaczorowski (szachista)
Minister S.Z. - Piotr Kaczkowski
Minister gospodarki - Donald Tusk
Lektura obowiązkowa -"Kaczka Dziwaczka"
Godło - Kaczor Donald
Hymn - "Wyszły z wody kaczki trzy"
Motto - "Wszystkie zwierzęta są równe, lecz kaczki najrówniejsze".
Poprawki do konstytucji:
1. Pod karą dożywocia zabrania się polowania na kaczki oraz uboju kaczek w celach konsumpcyjnych.
2. Równocześnie zabrania się trzymania kaczek w tym samym pomieszczeniu co inny drób.
3. Nakazuje się zamknięcie wszystkich restauracji orientalnych, a w pierwszej kolejności tych, w których głównym daniem w menu jest kaczka po pekińsku

Temico - Wto 29 Lis, 2005

Czesc Chlopy , z " Dobrego Humoru "

Zrozpaczony mężczyzna tłumaczy dyżurnemu oficerowi, jak powódź najpierw podmyła fundamenty jego domu, potem wichura zerwała dach, następnie wezbrana rzeka porwała jego dom w kierunku doliny, a na koniec dom wpadł prosto do morza.
Policjant pisze w raporcie: "Podsumujmy. Zgłaszający szkodę obecnie jest bez stałego meldunku".


Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do św. Piotra.
- Ale to jest św. Antoni, babciu!
- No żesz qrwa mać! Czterdzieści siedem zdrowasiek psu w du** i poszło się jeb**


Centrum Moskwy. Na specjalnej windzie Wańka i Mańka malują wieżowiec. Nagle Wańce zachciało się sikać.
- Mańka, jedziemy na dół, lać mi się chce.
- No co ty? Pół godziny minie, zanim na dół zejdziemy. Lej stąd.
- Ale tam, w dole ludzie łażą.
- Słuchaj, wychyl się jak możesz najbardziej, ja cię przytrzymam. Wtedy trafisz do basenu i będzie okej.
Wańka zgodził się. Jednak gdy tylko zaczął sikać, Mańkę zaswędziało w nosie, nie mógł powstrzymać się od kichnięcia i wypuścił Wańkę, który spadł w dół niczym głaz.
Po trzech latach w jednej z kafejek w Paryżu siedzą sobie trzy kobitki i rozmawiają:
- Najbardziej napaleni faceci są we Włoszech! Jeden taki trzy dni za mną łaził, kwiaty nosił, do knajpy zapraszał...
- Nie - mówi druga. - Najbardziej napaleni są w Meksyku. Jeden Meksykanin łaził za mną cały tydzień, dobierał się do mnie, obłapywał...
- E, co wy tam wiecie - mówi trzecia. - Najbardziej napaleni faceci są w Rosji. Idę sobie kiedyś przez centrum Moskwy i słyszę nad głową jakiś szum. Patrzę, a tam gościu na mnie leci, rozporek rozpięty, oczy wybałuszone, trzyma się za członka i krzyczy: "Kuuurrrrr***aaaa!"


Młody i stary nauczyciel idą szkolnym korytarzem na lekcje. Młody niesie ze sobą stosy sxerowanych kartek, tekę wypchaną książkami i jeszcze dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali. Młody mówi z podziwem:
- No, no! Po tylu latach pracy, pan ma to wszystko w głowie?
- Nie, w du****e.


Nauczyciel mówi do Jasia:
- Przypuśćmy, że stoisz na drodze i zbliża się jadąca wprost na ciebie z dużą prędkością ciężarówka. Jakie kroki podejmiesz?
- Jak najdłuższe!

Pozdrawiam :gent:

Keram - Wto 29 Lis, 2005

Budzi się gość w restauracji kompletnie pijany. Rozgląda się, zarąbista knajpa, mówi do siebie:
- Idę do domu, nie będę taki ululany tu siedział. Próbuje wstać i nie może....myśli: "kawę wypiję, to stanę na nogi".
- KELNER, KAWĘ PROSZĘ! Kelner przyniósł kawę, gość ją pach, jednym duszkiem wypił....... poczekał z 5 minut, żeby zadziałała, próbuje wstać i ......dalej nie może.
- KELNER, DWIE KAWY PROSZĘ! Kelner przyniósł kawy, gość je cyknął jedna po drugiej, poczekał chwilę, próbuje wstać, jakoś się podniósł, no i poszedł do domu. W domu do łóżka i kimie. Rano gościa budzi telefon.
G: - Tak, słucham. K: - Halo, dzień dobry, mam nadzieję, że pan mnie pamięta.... G: - No, tak nie bardzo!?
K: - Z tej strony kelner, z tej restauracji, w której pan wczoraj balował.
G: - Aaaaa... To pan. O co chodzi? K: - Czy będzie pan u nas w restauracji w najbliższym czasie? G: - Nie wiem.... A czy coś się stało?
K: - Nie, nie. Właściwie to nic, ale zostawił pan swój wózek inwalidzki............

Temico - Wto 29 Lis, 2005

Czesc Chlopy ,

Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa.
Pierwsze uderzenie żony i piłka rozbija okno domku stojącego obok pola.
Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść, przepraszać i może nawet zapłacić.
Idą do domku i pukają do drzwi.
Miły głos mężczyzny zaprasza do środka.
Wchodzą. Rozbite szkło, zniszczona stara waza i siedzący na kanapie facet.
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Przepraszamy bardzo.
- Właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat.
Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się, jak spełnię wam po jednym, sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - mówi mąż.
- Chciałbym dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu. Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył.
A ty, młoda kobieto?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie. Z najlepszą służbą na świecie.
- Mówisz, masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuję ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie, dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym,jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety.
- I co ty na to, kochanie? - pyta mąż.
- Mamy tyle kasy i domy... Ja się zgadzam.
Żona kolesia idzie z dżinem na pięterko... Całe popołudnie kochają się.
Dżin jest wręcz nienasycony. Po czterech godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- W jakim wieku jesteście?
- Oboje mamy po 35 lat.
- Pieprzysz... 35 lat i wierzycie w dżina?!


pozdrawiam :gent:

Ari - Wto 29 Lis, 2005

Niedawno znalazłem kilka dowcipów o Stalinie i Związku Radzieckim:

Zebranie lokalnego oddziału KPSS na Czukotce. Atrakcją jest towarzysz, który właśnie powrocił z Moskwy. Inni Czukcze pytaja go:
- I czego się dowiedziałeś w Moskwie, Mekce naszej?
- Bardzo dużo, ale przede wszystkim trzech najważniejszych rzeczy:
Po pierwsze: że Marks i Engels to byli dwaj różni ludzie,
Po drugie: że socjalizm służy człowiekowi,
Po trzecie: sam tego człowieka widziałem.

W jednym z miast Związku Radzieckiego postanowiono postawić pomnik Czajkowskiego. W czasie uroczystego odsłonięcia rzeźby oczom obecnych ukazał się siedzący w fotelu Stalin.
- Miał być pomnik Czajkowskiego - dziwi się jeden z obecnych.
- Wszystko w porządku - odpowiada jeden z widzów - przeczytajcie napis na cokole: "Towarzysz Stalin słucha muzyki Czajkowskiego".

Truman do Stalina:
- U nas jest prawdziwa wolność. Każdy może wyjść na ulicę i wołać: "Precz z prezydentem Trumanem".
Stalin:
- U nas też każdy może wyjść na ulicę i wołać:"Precz z prezydentem Trumanem".

W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi:
- No, oprócz tego wszystkiego, co ci mówiłem, to mam jeszcze 3 samochody.
- Po co ci aż 3 samochody ?
- Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A ty ile masz samochodów?
- Dwa.
- Czemu tylko dwa? - pyta Amerykanin.
- Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
- No, a do przyjaciół?
- Do przyjaciół to my czołgiem.

Jakie były ostatnie słowa towarzysza Koncuniewa przed popełnieniem samobójstwa?
- Towarzysze! Nie strzelajcie!

W 1968r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomułki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomułka.
- I coście zrobili?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor ?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...

Po przemówieniu Breżniew krzyczy na swojego sekretarza.
- Zamawiałem wystąpienie na piętnaście minut, a to trwało całą godzinę!
- Leonidzie Iliczu - tłumaczy sekretarz - tam były cztery egzemplarze...

Oficer NKWD przeprowadza inspekcję w podległej jednostce. W podziemiu koszar widzi trzy trupy. Pyta więc po kolei:
- Ten, co?
- Zmarł, bo zjadł trujące grzyby.
- A ten?
- Także zjadł trujące grzyby.
U trzeciego widzi w głowie dziury od kul. Pyta zatem:
- A temu, co się stało?
- Nie chciał jeść trujących grzybów.

Pozdrawiam.

twój stary - Sro 30 Lis, 2005

Umówiły się dwie 30-letnie dziewice na babski wieczór. I jak to podczas takiego wieczoru, nachlały się winem czerwonym, bułgarskim. Posiedziały, poplotkowały. Jedna, powiedzmy Wiesława zbiera się do domu:
- Odprowadź mnie Patrycja, bo się boję nieco – mówi Wiesia.
- Dobra Wiesia, ale tylko na przystanek autobusowy.
Przystanek był jakieś 250 metrów od domu Patrycji. Idą, więc dwie 30-letnie dziewice i chichoczą. Wino bułgarskie uderza do głów. Przechodzą koło krzaków, a tu nagle – wypada z nich facet i łaps za rękę Wiesię i myk z nią w krzaczory.
Szarpie na Wiesi ubranie, zdziera łaszki. Wieśka w panice. Co robić? Co robić? Zaczęła się wydzierać. Drze się ile sił w płucach. Facetowi opał szybko interes i chodu.
Wyłazi Wieśka z krzaków. A Pacia cała we łzach. Makijaż spływa z lica. Rozmazana cała. Ale nie płacze, tylko się śmieje.
- Czemu się śmiejesz, suko?- pyta Wieśka. – Gwałcić mię chciał...
- Wiesz, co krzyczałaś, Wiesia? Czemu się kolo wystraszył i spieprzył?
- Co?
- Huuuuuraaaaaa!



Leśna chatka.
- Babciu - pyta Czerwony Kapturek - Dlaczego masz taką wielką buzię ?
- Oj wnuniu - odpowiada grubym głosem babcia - A widziałaś ty kiedyś, dziadka bez majtek ?



Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że cosik jest nie tak, postanowił więc zwołać walne zgromadzenie i omówić problem.
- Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia, proszę mówić!
Pierwsze wstały i odezwały się nerki:
- Szanowny mózgu - bardzo prosimy o tydzień urlopu, nasz Pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia!
- Ok nerki - odezwał się mózg - macie moją zgodę - tydzień urlopu wypoczynkowego, następny...
Na to wstała i odezwała się wątroba:
- W związku z tym, co powiedziały nerki, nadmieniam, iż ja też już nie mogę, facet ciągle wali gorzałę i ja wysiadam. Proszę o 10 dni urlopu.
- Proszę bardzo - zadecydował mózg. Kto następny?
Na to wstały i zabrały głos płuca:
- My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz Pan ciągle pali i pali i my już się dusimy, zdychamy, dalej nie pociągniemy...
- Wyrażam zgodę - odparł mózg - Czy ktoś jeszcze?
Z sali rozległ się bardzo słaby głosik, ledwo słyszalny:
- Ja też, ja też poproszę o dwa tygodnie urlopu.
- Może byś, chociaż wstał i się przedstawił - krzyknął mózg.
- Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop!



- To stół, przy którym będzie pani pracować.
- Dobrze.
- To telefon, który będzie pani obierać i mnie łączyć.
- Dobrze.
- To fax, z którego będzie pani odbierać wiadomości do mnie .
- Dobrze.
- To expres do kawy, którym będzie pani mi ją parzyć .
- Dobrze.
- Ja przepraszam, czy zna pani jakieś inne słowa oprócz słowa "dobrze"?
- Sex, mineta.
- Dobrze.



Idzie małżeństwo – Stefan i Zdzisława - po parku. Nagle, naprzeciwko super-lala. Aż Stefanowi oczy mało nie wylazły na wierzch.
Za kolejnym nawrotem – znów ta sama laseczka. Gościu, aż się śliną zakrztusił na jej widok.
- Śliń się, śliń... - mruczy Zdzisława. Nabieraj apetytu. I tak, jak zwykle, w domu jeść będziesz.



Przy piwku trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatnich popijawek :
- Jezu, tak się narżnąłem - mówi pierwszy - że jak otworzyłem rano oczy, to patrzę - dom mój. Spoglądam niżej - garaż mój tylko samochód w garażu inny. Okazało się, że cudzym przyjechałem.
- To nic - mówi drugi - Budzę się rano otwieram oczy patrzę żona. OK myślę odwracam się na drugi bok, a tu jakaś laska. Tak się dzień wcześniej nawaliłem, że dupę z baru do własnego, małżeńskiego łoża zaciągnąłem.
- A ja - smętnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrzę leżę na trawniku, bez majtek, ch*j mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi ogromna czarna wrona i dziobie mnie w jajca. ... A ja miałem tak sucho w ryju, że nawet "sio ty ku*wo" nie mogłem powiedzieć...



Pamiętnik czyściocha:

- Poniedziałek - myję sobie pod pachami.
- Wtorek - myję obie nogi.
- Środa - przemywam oczy i uszy.
- Czwartek - myję szyję.
- Piątek - podmywam "klejnoty oraz transzeję"
- Sobota - myję zęby.
- Niedziela - zmieniam wodę.



Seks przez telefon. Ze słuchawki rozlega się miły, erotyczny głos:
- ... tak, czuję na sobie twoje wargi i palce... smakuję zapach twojego męskiego silnego ciała..., jesteś we mnie, coraz mocniej przyciskam się do ciebie i............... Zaczekaj minutkę, bo mi rosół kipi..

:mrgreen:

Killer w rezerwie MW - Sro 30 Lis, 2005

no niektore byly dobre .wiec i ja cos dorzucam nie wiem czy znacie ale moi koledzy z JW niesmiali sie nie wiem czemu.............

- Tato tato ! pokaż mi jak biegają słonie !
- Milcz gówniarzu juz dwa razy ci pokazywalem !
- Tatusiu ostatni razprosze cie bardzo pokaz mi jak biegaja slonie !



- Ostatni ....raz - Pluton ! Maski włóż ! i dodatkowe dwa okrązenia biegiem marsz!!

Temico - Sro 30 Lis, 2005

Czesc Chlopy ,

Mezczyzna odkryl bron, wynalazl polowanie.
> Kobieta odkryla polowanie, wynalazla futra.
> Mezczyzna odkryl kolory, wynalazl malowanie.
> Kobieta odkryla malarstwo, wynalazla makijaz.
> Mezczyzna odkryl mowe, wynalazl konwersacje.
> Kobieta odkryla konwersacje, wynalazla plotke.
> Mezczyzna odkryl rolnictwo, wynalazl jedzenie.
> Kobieta odkryla jedzenie, wynalazla diete.
> Mezczyzna odkryl przyjazn, wynalazl milosc.
> Kobieta odkryla milosc, wynalazla malzenstwo.
> Mezczyzna odkryl kobiete, wynalazl seks.
> Kobieta odkryla seks, wynalazla ból glowy.
> Mezczyzna odkryl handel, wynalazl pieniadze.
> Kobieta odkryla pieniadze, i to zrujnowalo mezczyzne...

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Czw 01 Gru, 2005

Telefon do serwisu

Telefon do serwisu komputerowego, w bardzo nietypowej sprawie:
- Tu pomoc techniczna, czym mogę służyć?
- Wie Pan, mam kłopot z edytorem tekstu
- Tak, jaki kłopot?
- No cóż, po prostu sobie pisałem, aż tu nagle wszystkie słowa znikły
- Jak to znikły?
- No tak po prostu znikły
- Hmmmm… A co jest teraz na ekranie?
- Nic
- Nic?!
- Nic. Jest zupełnie pusty
- Jest Pan ciągle w edytorze, czy wyszedł Pan z niego?
- A jak to poznać?
- Czy widzi pan "ce dwukropek ukośnik" ( c: ) na ekranie?
- Nie, ekran nie jest ukośny
- Aaa, mniejsza o to… Czy może pan poruszać kursorem po ekranie?
- Nie ma żadnego kursora. Już mówiłem, ekran jest pusty.
- Czy monitor ma kontrolkę napięcia?
- A co to jest monitor?
- To takie urządzenie na biurku, które wygląda jak telewizor. Czy ma takie małe światełko, które zwykle się świeci, gdy jest włączony?
- Nie wiem
- Aha… To proszę zobaczyć z tyłu monitora, jest tam kabel doprowadzający prąd. Czy jest wetknięty?
- Tak, myślę, że jest
- To świetnie, teraz proszę prześledzić jego bieg. czy prowadzi do gniazdka z prądem?
- Tak, chyba tak
- Czy tam z tyłu monitora jest jeden kabel, czy dwa?
- Nie wiem
- Na pewno jest … Niech Pan pomaca i znajdzie drugi
- Ooooo, jest, znalazłem!
- To teraz niech Pan prześledzi jego bieg, czy jest wetknięty do gniazdka w tylnej części komputera?
- Nie mogę go dosięgnąć
- Hmmm… a nie może Pan zobaczyć?
- Nie!
- A nie może się Pan schylić?
- Och, to nie jest kwestia schylenia się. Nie widzę, bo jest ciemno
- Jak to ciemno?
- Światło w biurze jest zgaszone, a to, które wpada przez okno jest za słabe
- No to proszę zapalić światło
- Nie mogę
- Nie może Pan? Dlaczego?
- Bo nie ma prądu
- Nie ma prądu … Aha, nie ma prądu ??? W takim razie wiem już, co trzeba zrobić. Czy ma Pan jeszcze oryginalne pudełka od komputera i instrukcję ?
- Tak, mam je na szafie
- To proszę zapakować wszystko ładnie do pudełek i odnieść do sklepu, w którym było to kupione
- Naprawdę ? czy problem, jest aż tak poważny ?
- Obawiam się, że tak
- No dobrze, skoro trzeba. I co mam im powiedzieć ?
- Że taki zakuty łeb jak Pan nie może mieć komputera.


PZDR SIVSON :lol: :gent:

twój stary - Czw 01 Gru, 2005

I spytał ich Jezus:
- Czym ja dla Was jestem?
I odpowiedzieli:
- Jesteś dla nas eschatologiczną manifestacją osnowy naszego bytu, jawiącą nam ontologiczną prawdę w kontekście całej naszej istoty.
I odparł im Jezus:
- Czego-czego?



Przy bramie Niebios spotykają się trzy kobiety. Pukają. Otwiera im Święty Piotr. Pyta pierwszej z nich:
- Jak używałaś swojego organu na ziemi?
- W 80% do seksu i w 20% do sikania.
- No, to wejdź, proszę, zapraszam.
Pyta drugiej:
- A Ty? Jak używałaś swojego organu?
- W 50% do seksu i w 50% do sikania, Święty Piotrze.
- No, to wejdź.
Pyta ostatniej:
- Jak używałaś swojego organu?
- Ja, Święty Piotrze, to 90% do sikania i 10% to seksu.
- No, to idź stąd, przykro mi, ale nie mogę Cię wpuścić.
- ...no, ale dlaczego Święty Piotrze?
- Bo tu, moja droga, jest Raj, a nie toaleta



Siedzieć dobrze, leżeć jeszcze lepiej... stać nie próbowałem. Co to takiego chłodnego oblewa moje ciało? Podobne trochę do prysznica... brrr. Gdzie ja wczoraj byłem, co robiłem? Kim jest ta kobieta? I dlaczego ona śpi a ja nie? I kto to ten facet? O Boże, to przecież lustro... Ufff . Jezu, czego mnie tak boli głowa? Tak, muszę zadzwonić do Andrzeja. Dobra... ale kur*a, kto to jest Andrzej i po jasną cholerę mam do niego dzwonić? A w ogóle jaki jest do niego numer?... A może to jest żona Andrzeja, a ja jestem u niego w domu? To w takim razie gdzie jest on sam i gdzie schował pieniądze? I po co mam do niego dzwonić?
... A może Andrzej to ja? No to w mordę gdzie schowałem ten pieprzony szmal i co to do ku*wy nędzy za dziewczyna? I czyją jest żoną? Jakoś tak tu pachnie jak na basenie. Ja w basenie? Co ja tu robię? Może się po prostu zgubiłem? Dobra, ale jak jestem w basenie to gdzie jest Andrzej? Kto to jest Andrzej?... We łbie mi już dzwoni. Może to telefon? A może nie telefon? A jeśli telefon to dlaczego nikt ku*wa nie odbiera? Może to budzik i spóźnię się do roboty? O wiem... jeśli nastawiłem budzik, to znaczy, że gdzieś pracuję. Może pracuję na basenie.... jako nocny stróż? A Andrzej to kierownik basenu.... Czyj to garnitur? I czyj jest ten biało czerwony krawat? Może ja chodzę w garniturze? Ciekawe w którym sklepie sprzedają takie krawaty? A może ja pracuję w sklepie z krawatami? Jeśli tak to przecież muszą mi płacić pensję. Tylko gdzie ja ją wpier**iłem? ... A może płacą mi pensję krawatami? To dlaczego jest tylko jeden?... Wiem... jestem takim ch*jowym pracownikiem, że wypłacili mi tylko jeden krawat. To wszystko przez Andrzeja. Skur*iel jeden. Nie będę do chama dzwonił. Muszę obdzwonić wszystkie baseny i sklepy z krawatami. Może mnie ktoś pozna... Nieeee no, jak ona leży? Przecież dzisiaj nikt już tak nie leży. I jak ona jest ubrana? Kolory aż w oczy parzą. ... Nie jest już najmłodsza i ta sukienka... Kolory zupełnie nie pasują do krawata. Boże. Kiedy ona się przebudzi? ...I kto to jest Andrzej???
;)

SIVSON - Czw 01 Gru, 2005

Łysol dresiarz

W jednym z Polskich miast, w willowej dzielnicy,
mieszkał dresiarz Łysy - postrach okolicy.
Bali się go wszyscy: i starzy, i młodzi,
nikt przy zdrowych zmysłach mu w drogę nie wchodził.

Jeździł wieczorami gdzieś na dyskoteki,
wyrywał panienki na swą kurtkę w ćwieki.
Dres miał nienaganny, komórkę za paskiem,
obuwie sportowe i czapeczkę z daszkiem.

Szaliczek kibola miał kilkumetrowy,
bo kark miał ogromny u podstawy głowy.
Zaś głowę niewielką - mały wrzód na szyi,
w małej główce lekarze sensor mu zaszyli.

Imitował bodźce za mózg uszkodzony.
Dla kumpli kiboli był, jak brat rodzony.
Rozkręcał zadymy i walił "bejsbolem".
Łysy był naprawdę wzorowym kibolem.

Całkiem łysy był Łysy, ale nie był skinem.
Skiny w dresach nie chodzą, nie szpanują tyle.
Włosy same mu wyszły od anabolików,
w uchu nosił dwanaście gównianych kolczyków.

Co drugą sobotę wyjeżdża z kumplami
bronić swej drużyny, walczyć z kibicami.
Po ostatniej bójce chodzi załamany,
bo przez szalikowców kij ma popękany.

A w każdą niedzielę, gdy mają ochotę,
jadą samochodem wyzywać hołotę.
Staną przy bulwarze, głośny miuzik leci,
oglądają "laski" - którą kto przeleci.

Łysy ma pragnienie, więc mięśnie napręża,
przyjmuje postawy i wzrok swój wytęża.
Jak się któraś spojrzy, znaczy: zakochana,
nie ważne czy ładna, ważne, że pijana.

Poderwać panienkę - przecież żadna sztuka,
wyciąga komórkę i PIN-kodu szuka,
a że jego umysł trochę obolały,
potrafi tak szukać nawet tydzień cały.

Wszystkie młode laski lecą na komorę,
a gdy im pokaże, jaką on ma furę,
z której na "full volume" nawala muzyka,
nie musi się męczyć, bo już chcą się bzykać.

Wypada panienki wziąć do samochodu,
jedna siada z tyłu, ta ładniejsza z przodu,
pojeżdżą godzinę jeszcze ulicami
i pójdą do pubu napić się z kumplami.

Panienki szczęśliwe, że im się trafiło,
taki ekstra chłopak, fajny, że aż miło.
Zaprosił na piwo i postawił loda,
a te jego mięśnie! - Aż ogarnia trwoga.

Łysy to nie frajer i zawsze się dzieli,
tą brzydszą odstąpił kolegom, bo chcieli.
Ta ładniejsza - głupsza i oto chodziło,
nie musi nic mówić, jej i tak jest miło.

Zabiera ją za miasto, wyłącza maszynę,
Potem przez minutę uderzają w ślinę.
Dziewczyna się waha. Łysy ją prostuje:
"Jak nie będziesz moja, to ci mordę skuję!".

Dziewczyna szybciutko robotę skończyła,
Łysy jest szczęśliwy, komorą wywija,
Wydzwania po kumplach, chwali się zdobyczą,
Panienka już szlocha - one zawsze ryczą.

Pojechał do miasta, zostawił dziewczynę.
W barze z dresiarzami pił piwo godzinę.
Zaraz dyskoteka - zbiera się drużyna,
Pewnie się nawinie kolejna dziewczyna.

Dresy robią swoje, każda na to leci,
Komórka przy pasku na zielono świeci.
Bramkarz w dyskotece - z pakerni kolega,
Wygląda nietęgo - "Tobie co dolega?"

"O! Łysy! Cześć Brachu! Źle się dzisiaj czuję,
Nie ma anaboli, sterydów brakuje.
Pakowałem dzisiaj ze cztery godziny,
żyły mi spękały, jądra się skurczyły!"

"O kurde! Cholera! Ale jaja, bracie!
Ja Ci mówię, cholera, załóż w paski gacie.
Jakem Łysy, Ci mówię - dresy to podstawa.
Bez dresów, cholera, to żadna zabawa.

O jądra się nie martw, to skutek uboczny,
Masz jądra skurczone, ale triceps mocny.
Mi się, bracie, zwoje na mózgu prostują,
Ale jestem paker, dresy mi pasują."

Postali tak chwilę. Łysy wszedł na salę.
"Wynocha studenty, bo komu przywalę!
Uczyć się, wynocha! Ja tu dzisiaj rządzę!
Ty w bryłach! Masz pecha, daj swoje pieniądze!"

Studenci, frajerzy, nie chcieli dać szmalu,
Dostali po zębach, nie ma ich w lokalu.
Siadają do stołu, zamawiają piwo,
Lecz nagle komórki wydzwaniają żywo.

Dzwonią kumple, co tańczą gdzieś dalej na sali,
Widzieli, jak studenci po ryju dostali.
"Mamy ekstra towar! Panienki nieśmiałe!
Przychodź Łysy do nas! Postawią Ci pałę!"

"Very dzięki, chłopaki, później tam się zjawię.
Postawicie piwo i będzie po sprawie.
Te wasze panienki dawno zaliczyłem!
Dzisiaj się na chlanie raczej nastawiłem."

Poszedł Łysy do kibla, wydalić urynę,
Wypił tyle piwa, że lał przez godzinę.
W kiblu tak cuchnęło, jakby ścierwo gniło,
Musiał puścić pawia, wtedy mu ulżyło.

Każda dyskoteka wygląda tak samo,
Łysy zamiast tańczyć, wciąż stoi pod ścianą,
Nie może się ruszać, bolą go zakwasy,
Zresztą nadmiar ruchu grozi spadkiem masy.

Łysy zawsze czeka do czwartej nad ranem,
Wtedy to dziewczyny są bardziej pijane.
Co się potem dzieje, dobrze wiecie sami,
Chyba, że jesteście jeszcze prawiczkami.

Rano, w poniedziałek, kac mu czaszkę kraje,
Chciałby Łysy pospać, lecz do pracy wstaje.
Oczy ma przekrwione i oddech niezdrowy,
Wyciąga z lodówki woreczek foliowy.

To najlepsze Łysego lekarstwo na kaca,
Przykłada do czoła i wzrok mu powraca.
Potem nożyczkami woreczek rozcina,
Wypija zeń mleko, kac natychmiast mija.

Po dobrym śniadaniu zjada kilo koksów,
Zakłada swe dresy, ubiór dla fachowców.
Przed wyjściem z domu pożegnał się z mamą
Mama kocha syna i syn ją tak samo.

Przed domem już czeka na niego drużyna.
Trochę zimno na dworze. Łysy dres zapina.
"Czuwaj Głąby! Się macie!" - wita się z kumplami.
"Się masz Łysy! Palancie!". Łysy trzasnął drzwiami.

Łysy zawsze wozi kolegów do roboty,
Bo to kumple z dzielnicy, co lubią kłopoty.
Żaden frajer wieczorem ulicą nie chodzi,
Bo w nocy na ulicach żądzą gniewni młodzi.

Łysy tylko jednego u kumpli nie znosi,
że każdy z nich na dresach cztery paski nosi.
Łysy jest rasowym "dresiarzem metkowcem",
On nosi oryginały, nie wierzy w promocje.

Zaś kumple łysego mocno przekonani,
że pasek od firmy w prezencie dostali.
Swoje dresy tanio na targu kupili,
A resztę pieniędzy wieczorem przepili.

Łysy lubi prowadzić swoją piękna brykę,
Pootwierać okna i włączyć muzykę.
Ruszył z piskiem opon, pędzi ulicami.
"Z drogi ludzie, bo jedzie Łysy z kolesiami!"

Paczka z hakiem przez rondo, na prostej do deski.
Lecz cóż to? Za krzakami stoi wóz niebieski,
Biały pasek "POLICJA"; Oj, będzie zadyma.
Obok stoi policjant i suszarkę trzyma.

Wymierzył nią w Łysego i już ząbki szczerzy,
że dali się złapać następni frajerzy.
Zamachał lizakiem i brwi zmarszczył srodze.
Drugi już rozciąga kolczatkę na drodze.

Łysy nie ma wyjścia, więc się zatrzymuje.
Policjant podchodzi, numery spisuje.
"Dzień dobry, panie władzo, spieszę się do pracy."
Krople potu spływają Łysemu po glacy.

"Dokumenty proszę, kontrola drogowa!
Jechał pan sto czterdzieści, to cyfra pechowa,
A ograniczenie tutaj jest do sześćdziesiątki,
Płaci pan sto złotych, z punktów: dwie piątki."

"Ależ Panie władzo, ja o litość proszę,
Ja takich pieniędzy przy sobie nie noszę.
Mogę dać pięćdziesiąt i będzie po sprawie,
I obiecać mogę, że się już poprawię."

Policjant, litościwy, wypuścił Łysego,
Zapłacił pięćdziesiąt, bo tyle miał swego.
Stracił dziesięć punktów, co to dla twardziela.
I tak prawo jazdy ma od bukmachera.

Koledzy Łysego mocno przerażeni,
Po stracie pieniędzy w smutku pogrążeni.
"Byłoby na nową kartę do komory,
A nie dla policji na nowe mundury. "

Oj, nie lubią policji dresiarze z pakerni,
Zresztą, kto ją lubi, prócz pani z cukierni,
U której policjanci pączki zamawiają,
Modę z Ameryki w Polsce wprowadzają.

"Nie martw się, Łysy, jeszcze ich dorwiemy,
Nie ujdzie im na sucho, tyłki im skopiemy!"
Z Łysego jest twardziel, więc się nie przejmuje
Olał temat zemsty, honor swój szanuje.

Dojechali na miejsce, gdzie Łysy ma pracę,
Wysiedli z samochodu. Łysy gładzi glacę.
Prezencję mieć trzeba, żeby mieć uznanie,
To jest dla pakera pierwsze przykazanie.

W ogromnym markecie z wieloma towarami,
Pracuje Łysy ze swymi kumplami.
Przenoszą w różne miejsca ogromne kartony,
Bo taki ma Łysy zawód wyuczony.

"Podawacz towaru" - zawód dla pakera.
Lubi swoją pracę Łysy, jak cholera.
Nie grzeją się w czaszce Łysemu sensory,
Jak niesie pod pachami dwa telewizory.

Właśnie się zbliżała dwudziesta godzina,
Sklep już opustoszał, dzionek pracy mijał.
Łysy poroznosił już wszystkie kartony,
Właśnie chciał obejrzeć w gazecie "balony".

Podchodził powoli do półki z gazetami,
Gdy wiatr się zerwał straszny, przeciąg trzasnął drzwiami.
Bardzo silny podmuch przewrócił Łysego,
Walnął głową w podłogę z betonu twardego.

Łysy znieruchomiał, głowa mu paruje,
Chyba sensor ruchu w czaszce mu się psuje,
W oczach oscyloskop, z uszu dymek leci,
leży nieruchomo w wielkiej kupie śmieci.

Jakieś ostre zwarcia i wyładowania,
dziwnie na czerwono świeci jego bania.
Lecz cóż to się dzieje? Łysy marszczy czoło.
"Nie, to niemożliwe!" - tłum krzyczy wokoło.

Łysy zaczął myśleć, mózg mu zapracował,
"Nastał cud prawdziwy" - tłumek wiwatował.
Ta metamorfoza trwała pół godziny,
Wtem wszystko ucichło, pogasły selsyny…

Które w jego głowie zawsze pracowały.
Dostał je w szpitalu, jak był jeszcze mały.
Serce bije nadal i krew w mózgu szumi,
Zmarszczył bardziej czoło, ból mu oddech tłumi.

Boli go myślenie, krwawi mózg dziewiczy,
Usiadł półprzytomny, głośno z bólu krzyczy.
Znów wszystko ustało i wstaje przytomny.
Spogląda na ludzi, i na sklep ogromny.

"Co ja tutaj robię?" - zadaje pytanie.
"Kim ja jestem? Gdzie mieszkam? Co się ze mną stanie?
Czy ja jestem sportowcem? Dlaczego mam dres?
I gdzie moje włosy?" - w głosie słychać stres.

"Czyżby on znormalniał?" - zapadło pytanie.
"Nastał cud prawdziwy! Dzięki Tobie Panie!
Ta rzecz niemożliwa stała się prawdziwa!
Kto się za tym wszystkim naprawdę ukrywa?"

Pomogli Łysemu wsiąść do samochodu,
Wolał usiąść z tyłu, bał się jechać z przodu.
Zawieźli go koledzy do domu powoli,
Bo czaszka Łysego ciągle jeszcze boli.

I mijały tygodnie. Łysy siedział w domu,
Nie chodził do pracy, nie ufał nikomu.
Zamknął się w mieszkaniu. "Co się z Łysym dzieje?"
Martwią się koledzy. Lecz Łysy się śmieje.

A powód do śmiechu ma nie byle jaki,
Ma włosy na głowie, zniknęły żylaki.
Zaczął dużo czytać, by nadrobić stratę,
Nie pił alkoholu, zaczął pić herbatę.

Wysłuchał od matki, kim był do tej pory,
Że był Łysym dresiarzem. "Byłeś bardzo chory."
Słuchał z obrzydzeniem życiowej historii
O szalikowcach, bejsbolu, pijackiej euforii.

O panienkach, o lodach, o dresach z paskami,
O "komórce", pakerni i wiadrach z koksami.
Słuchał i nie wierzył, ogromnie się brzydził
"Przecież chyba wtedy każdy ze mnie szydził!"

Wstydził się pokazać ludziom na ulicy,
Wszak mieszkał w niewielkiej willowej dzielnicy.
Wszyscy go tam znali, wszyscy się go bali,
Ludzie go za głupka wtedy uważali.

Teraz, gdy znormalniał, nie chciał być matołem,
Wolał się rozwijać, skończyć jakąś szkołę.
Marzył o karierze i chciał być studentem.
Czy mu się to uda? Wszak jest abstynentem.

Dlaczego tak ludzi zmienia środowisko,
że dla dziwnej mody mogą zrobić wszystko.
Sposób bycia zmienić, szargać swoje zdrowie.
To wszystko Łysemu nie mieści się w głowie.

Myśląc o tym wszystkim zasnął snem głębokim,
Przyśnił mu się anioł w tunelu szerokim
I powiedział Łysemu swym anielskim głosem,
że jest jego stróżem, boskim albatrosem.

Rozbłysło jasne światło za jego plecami
I odleciał anioł, machając skrzydłami.
Nasilał się i zbliżał promieni korkociąg,
Słychać było stukot. To nadjeżdżał pociąg.

Obudził się Łysy cały potem zlany,
Chciał zasnąć, lecz nie mógł, choć liczył barany.
"Czy ten sen coś oznaczał, czas wszystko pokaże,
Może to wskazówka, bym był kolejarzem."

Lecz dalsze Łysego upadki i wzloty,
Jego radość i szczęście, a także kłopoty,
To zupełnie nowa życiowa historia.
Teraz to już wszystko.


PZDR SIVSON :gent: :lol:

agnieszka - Pią 02 Gru, 2005

Reklamacja:



Witam Serdecznie,

Jako Klient Państwa banku jestem głęboko poruszony troską i dbałością o
mnie w tych ciężkich dla bankowości czasach.

Z ogromną radością przywitałem zaproszenie do grona
WYSELEKCJONOWANYCH,WYBITNYCH i SPECJALNYCH klientów państwa banku.

Przepustka do tego swiata VIP-ów w formie SREBRNEJ karty kredytowej
dotarła
do mnie bezpośrednio za pośrednictwem niezawodnej Poczty Polskiej.

Bycie VIP-em, osobą nagrodzoną lub wyróżnioną niesie ze sobą wiele
korzyści. Taka nobilitacja sama w sobie powinna być powodem do dumy i
radości.

Pewnie by i była... Jak na razie jedyna korzyść to korzyść BANKU BPH w
postaci 4,50zet za "obsługę karty"

Czymże jest jednak taka symboliczna opłata dzięki której można stac się
VIP-em.!!

Osobowością wybitną, ze zdaniem której wszyscy się liczą .. No bo jak nie
liczyć się ze zdaniem VIP-a!!

Otóż okazuje się, iż głownie BANK BPH-a VIP-a w DUPIE ma. !!!

WIELOKROTNIE informowałem, iż NIE JESTEM ZAINTERESOWANY żadną kartą
kredytową!!!!

ŻADNĄ oznacza ŻADNĄ ani dla siebie, mojej firmy, mojego kota ani
chomika!!!
Po prostu żadną!!!!

Osoby nadal nie rozumiejące określenia ŻADNA odsyłam do encyklopedi lub
słownika jezyka polskiego.!!!!!

Jakież było moje zdumienie gdy pewnego pięknego poranka otrzymałem Pocztą
ten /dla niektórych/ plastikowy przedmiot pożądania.

W liscie podpisanym przez samego prezesa /sratatata/ było stwierdzenie,

teraz wystarczy tylko abym udał się do oddziału i AKTYWOWAŁ kartę.

Do żadnego oddziału się nie udałem, a aktywacja karty polegała na
przecieciu jej na pół nożyczkami i wywaleniu do kosza. /notabene wywalam
tam wszystko czego nie chce, nie chciałem i o co nie prosilem/

Jakież było moje zdumienie, gdy logując się w niedziele do systemu SEZAM,
zauważyłem otwarte subkonto kartowe z limitem 10tys do karty, której NIE
AKTYWOWAŁEM i o którą NIE PROSIŁEM i której NIE CHCIAŁEM!!

Co wiecej z konta osobistego zapewne "zgodnie z tabelą opłat i prowizji"
ściągnięto mi 4,50 zł tytułem "obługa karty " tak, tak, dokladnie tej
samej karty której nie chciałem i o którą nie prosiłem !!!!

Sytuacja ta jest BULWERSUJĄCA i wybitnie NAGANNA!!

W dupie /bez przeproszenia/ mam 4,50 zeta natomiast nie zgadzam się na
traktowanie mnie jak IDIOTY i IMBECYLA.

Nie wnikam czyja to WINA. PODKREŚLAM, iż z obsługi PERSONELU bankowego do
dnia dzisiejszego byłem WYBITNIE zadowolony. Całą tę sytuację odbieram
jako
złodziejska praktykę banku, której to mówie ZDECYDOWANE NIE!

NINIEJSZYM RZĄDAM i DOMAGAM SIĘ!!! / nie proszę/ natychmiastowego
zamknięcia subkonta kartowego ORAZ bezzwłocznego ZWROTU kwoty w wysokości
4,50 na moje konto bankowe!!!

Domagam się również:
a) PISEMNYCH PRZEPROSIN !
b) usuniecia mojej zgody na otrzymywanie materiałów REKLAMOWYCH z banku
BPH.

Sugeruję SZCZEGÓLNE zajęcie się moim postulatem z podpunktu b), gdyż mail
ten
zostanie przeze mnie wydrukowany i zachowany a w sytuacji gdy otrzymam
jakąkolwiek przesyłkę reklamową od BANKU BPH, poinformuję o tym fakcie
GIODO. (Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych)

Pozdrawiam Serdecznie
Michał Owsiewski
PS
We wtorek podstawię pod siedzibe banku mojego Jeepa wraz z kluczykami i
fakturą za wynajem tego auta na miesiąc! Faktura będzie wystawiona na
2000 złotych +VAT tytułem "Promocyjne WYPOŻYCZENIE SAMOCHODU" Ja wiem że
Państwo nie zamawialiście tej usługi. Jeepa Nie chcecie i nie
potrzebujecie
wynajmować. Ale dla Mnie jesteście prawdziwymi mistrzami w sztuce
wyłudzania
kasy za niechciane usługi, .. A każdy mistrz to prawdziwy VIP!! I jako
VIP-y załapaliście się na specjalna ofertę promocyjną mojej firmy":
"JEEP na miesiąc za jedyne 2 tysiące"
Wkrótce planuję szereg nowych promocji, w których weźmiecie jako bank
udział wbrew swojej woli.. No bo przecież w BPH to normalne prawda ????

twój stary - Sob 03 Gru, 2005

- Doktorze! Panie doktorze! - pielęgniarka dogania lekarza na szpitalnym korytarzu - Ten pacjent, któremu pan amputował nogę przed chwilą... on tam leży... nie zaszyty! Krwawi, woła pomocy, nie dokończy go pan?
Lekarz wzrusza ramionami.
- Niech sobie jeszcze poleży. To za karę, będzie miał nauczkę!
- Nauczkę? Ale za co?
- To już któryś z kolei pacjent, który w czasie operacji był bardzo niegrzeczny. Wył jak potępieniec, krzyczał na mnie, obrażał moją matkę, a nawet podrapał!
- Hmm... Szefie, a nie powinien pan im podać narkozy? Albo chociaż znieczulenia?
- Doskonały pomysł, siostro! Dziękuję. W końcu ileż można tego słuchać...!?



- Ten reżyser nie potrafi pracować z aktorem - skarży się artysta artyście - Nie daje żadnych wskazówek, rad, niczego nie wyjaśnia. Proszę ja ciebie, przychodzę na próbę, a on mi mówi: Proszę pana, pan jest pijany. No to ja się pytam, co mi taka uwaga daje??



Zenek z Kamilą czekali z konsumpcją do ślubu. Potem przez trzy dni nie wychodzili z łóżka. Na czwarty dzień Zenek przerwał na chwilę:
- Może byśmy się przewietrzyli? Co powiesz na króciutki spacerek?
- Dobra, ty weź gumy, ja poszukam jakiegoś koca...



Miał facet papugę. Stara była bardzo. Tak bardzo, że jej się dziób zakrzywił i nie mogła jeść.
"Niechybnie zdechnie" – pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? – pyta
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób – poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? – pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...



W pewnym miasteczku zmarł bardzo znany stary mężczyzna.
Synowie zajęli się wszystkimi sprawami związanymi z godnym pogrzebem ojca.
Zakład Pogrzebowy, który zorganizował piękną uroczystość, przysłał fakturę na sumę, która zwaliła z nóg starszego brata.
- Powoli! Zaraz sprawdzimy co oni tutaj wypisali - mówi młodszy.
- Trumna dębowa, sześć par koni plus luksusowy karawan, wieńce, metrowe gromnice, dywan, oświetlenie etc. plus podatek - może dobrze to rzeczywiście policzyli?
Starszy tak patrzy na to wszystko i mówi...
- Dobrze, że chociaż nieboszczyk był nasz!



W hoteliku recepcjonista informuje klienta:
- Nocleg kosztuje 45zł w standardzie albo 15zł, gdy sam pan zadba o łóżko.
- Sam zadbam o łóżko.
- To ja dostarczę gwoździe i deski...



Halo!! Policja ?
Na Krakowskim Przedmieściu koło fontanny właśnie popełniono zabójstwo!!
O, jeszcze jedno!! O, i znowu!!
Siwy!! Da się ten automat jakoś wyłączyć?



Staruszka wchodzi do sklepu i mówi:
- Potrzebuję kilka rolek papieru toaletowego.
Młoda sprzedawczyni prezentuje na ladzie kilka gatunków papierów w różne wzorki i kolory.
- Który pani sobie życzy?
- Obojętnie - byle nie biały - bo się szybko brudzi.



Akademia Rolnicza w Lublinie. Akademicka 13. Stoi sobie na korytarzu Wydziału Weterynarii student z pelikanem. Pelikan, jak to pelikan, ale dziób ma związany taśmą samoprzylepną. Podchodzi do niego profesor:
- Bydlaku, zostaw ptaka! Co on ci uczynił?!
- Panie profesorze, to straszna świnia. Przeklina non stop.
- Jak?
- Zwymyśla pana momentalnie, jak mu odkleję dziób.
- Pokaż.
Student rozkleja taśmę, rozwiera dziób pelikana i mówi:
- Nasz profesor to ciota, debil i szuja?
A pelikan:
- Ygy.



Słońce zachodziło nad prerią. Jego ostatnie promienie ukazały samotnego jeźdźca - dumnego mieszkańca tej krainy, cwałującego w sobie tylko znanym kierunku. Mknął on właśnie na swym rączym mustangu w szalonym biegu gdy nagle rozległ się odgłos wystrzału. Indianin obejrzał się i dostrzegł w oddali ścigającą go niewyraźną postać. Zatrzymał rumaka i pozwolił się dogonić - nadjeżdżającym okazał się lokalny szeryf.
- Przekroczyłeś dozwoloną na tym obszarze prędkość, synu - zakomunikował funkcjonariusz spokojnie - Będzie mandat...
- Coś ci się pomyliło, kałboju - zirytował się Indianin - Nie posiadacie jeszcze technologii aby to ustalić w tych warunkach! Jest już dość ciemno, radary wymyślą dopiero za parędziesiąt lat!
- Według GMN-u przekroczyłeś prędkość około półtora raza...
- Bullshit! Jak to niby zmierzyłeś, synu bizonicy i parchatego skunksa? Hm?! Pytam się, bo jak dla mnie, to jakaś cholerna podpucha!
- Niestety, GMN się nie myli, mój ty czerwony skurw... czerwonoskóry synu, płacisz karę: dwa bobry i pół szopa.
- Karę? GMN?!!! Co to, kułwa, jest GMN?!
Szeryf leniwie sięga do juków i wyciąga stamtąd mocno sfatygowane zwierzątko o błoniastych skrzydłach.
- Gacek - Mówiący Nietoperz...



Początek grudnia. Zima, śnieg, mróz. Przed Domem Kultury im. Józefa Piłsudskiego w Rykach siedzą dwaj kolesie i grają w warcaby. Podchodzi do drzwi kobieta (ok. 40 lat), mimo mrozu w krótkiej spódnicy, w krótkim futerku z pobliskich Zakładów Futrzarskich (własność Bogusława Bagsika). I zaczyna szarpać za klamkę.
- Mocniej do siebie – mówi jeden z grających.
Babeczka szarpie ile sił.
- Jeszcze mocniej trzeba – podpowiada drugi.
Babka szarpie, aż jej buzia poczerwieniała.
- Mocniej należy, ku*wa – wyjaśnia pierwszy warcabista.
Napięła się laska i... urwała klamkę. I zaryła twarzą w śnieg, nogami fiknęła, aż grający stęknęli z zachwytu, bo majtki koronkowe zobaczyli.
A wtedy z Domu Kultury wyszedł gościu.
- Chamy wy jedne! Czemuście nie powiedzieli, że drzwi się otwierają do wewnątrz?! – sapie laleczka.
- A bo myśleliśmy, że pani klamka potrzebna.



Dwóch myśliwych z Texasu polowało na łosie nad jeziorem na Alasce. Obaj upolowali piękne sztuki. Wrócili do samolotu którym przylecieli, a pilot mówi, że nie ma mowy, żeby wystartowali z oboma upolowanymi łosiami, jeden musi zostać.
- Bzdury - krzyczy jeden z myśliwych - Kiedy byliśmy tu w zeszłym roku pilot zabrał nas stąd a wcale nie miał większego samolotu niż twój. Tamten miał jaja i nie bał się polecieć!
Pilot się zdenerwował i powiedział:
- Do cholery, jeżeli on to zrobił to ja też potrafię. Nie latam gorzej niż inni!
Załadowali się, silnik na pełną moc i startują. Niestety nie wznieśli się nad drzewa na końcu jeziora. Zahaczyli o wierzchołki, samolot spadł i rozbił się. Żywi ale trochę połamani wyczołgują się z krzaków, a pilot potrząsnął głową i pyta:
- Gdzie jesteśmy?
Jeden z myśliwych podnosi się z ziemi i mówi:
- Powiedziałbym... że przynajmniej sto metrów dalej niż w zeszłym roku...



Amerykańskie południe, lata pięćdziesiąte. Samotna biała starsza pani postanawia spełnić dobry uczynek zapraszając rekrutów z pobliskiej bazy wojskowej na pyszny domowy posiłek z okazji Thanksgiving (święto dziękczynienia).
Dzwoni do bazy i tłumaczy jakiemuś porucznikowi w czym rzecz. Ma jednak jeden warunek:
- Możecie przysłać mi dwóch rekrutów, tylko żadnych Żydów! Nie chce u siebie widzieć Żydów!
- Dobrze - godzi się porucznik - nie przyślę pani Żydów.

Nadchodzi dzień święta, dzwonek, starsza pani otwiera drzwi...i staje jak wryta! Na progu uśmiecha się do niej dwóch CZARNYCH rekrutów!
- To, mm... musi być jakaś ppp.. pomyłka! - wykrztusza z siebie
- Niemożliwe, proszę pani - odpowiadają z uśmiechem Murzyni - porucznik Goldstein nigdy się nie myli!

Tulio - Sob 03 Gru, 2005

Kobieta stoi przy garach i zeskrobuje brud z patelni teflonowej nożem.
Do kuchni wchodzi mąż i krzyczy:
- Zgłupiałas? Czemu skrobiesz nożem po teflonie!?
- Sam jestes Poteflon!!!


Dlaczego faceci sa tacy zaje**sci ?
1. Ich pupa nigdy nie jest czynnikiem decydujacym podczas rozmowy o pracę.
2. Ich orgazmy sa zawsze prawdziwe. Zawsze!
3. Ich nazwisko zostaje.
4. Garaż jest ich cały.
5. Ich plany weselne troszcza się same o siebie, przecież jest jeszcze czas.
6. Nigdy nie maja ochoty odwiezć przyjaciela od bzykanka.
7. Mechanicy samochodowi zawsze mówia im prawdę.
8. Gucio ich obchodzi, że ktos zauważa ich nowa fryzurę.
9. Goracy wosk nigdy nie wchodzi we włosy łonowe.
10. Ta sama robota, większa płaca.
11. Zmarszczki dodaja charakteru.
12. Nie musza opuszczać pokoju aby poprawić sobie krocze.
13. Suknia slubna 2000 PLN; Wynajem smokingu 100 PLN.
14. Ludzie nigdy nie gapia się na ich klatkę piersiowa podczas rozmowy.
15. Nowe buty nie tna, nie robia pęcherzy, nie deformuja stóp.
16. Jeden nastrój, zawsze!
17. Rozmowy telefoniczne w 30 sekund.
18. Pięciodniowe wakacje wymagaja tylko jednej walizki.
19. Sami otwieraja słoiki.
20. Dostaja fory za każdy przejaw troskliwosci.
21. Bielizna kosztuje 5 PLN za trójpak.
22. Jesli maja 34 lata i sa samotni, nikt tego nie zauważa.
23. Moga po cichu doznawać przyjemnosci z jazdy siedzac na miejscu
pasażera.
24. Trzy pary butów w zupełnosci wystarcza.
25. Moga w ciszy ogladać piłkę nożna ze znajomymi przez wiele godzin ani
przez chwilę nie myslac "Musi być na mnie zła."
26. Nie używaja podpasek.
27. Jesli inny facet przyjdzie na przyjęcie w takim samym ubraniu, moga
zostać najlepszymi przyjaciółmi na wiele lat.
28. Nie musza znać nazw więcej niż pięciu kolorów.
29. Nie musza się zastanawiać, w która stronę kręcić nakrętka czy też sruba.
30. Posiadaja dar niezauważania zagnieceń na ubraniach.
31. Ta sama fryzura potrafi przetrwać latami, a nawet dekadami.
32. Ich brzuch zazwyczaj ukrywa duże biodra.
33. Jeden portfel, jedna para butów, jeden kolor przez wszystkie pory
roku.
34. Manicure robic przy pomocy scyzoryka.
35. Zakupy swiateczne dla 25 członków rodziny robia 24 Grudnia, w kilka minut.
36. Cały swiat jest dla facetów ubikacja

SIVSON - Sob 03 Gru, 2005

Siedzi puchatek przy drzewku i smarzy sobie kiełbaski na ognisku.
Podchodzi Kłapoluchy, siada przy nim. Puchatek daje mu
kiełbaskę i siedzą sobie razem weseli tylko coś rozmowa sie nie klei. Kłapoluchy pomyślał sobie : "...Zagadam bo cos drętwo tutaj..." i mówi : -Wiesz Puchatku ... Tak naprawdę to ja nie lubię Prosiaczka :!: ...
Puchatek mu na to: -To nie jedz :!: :!: ...

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę - i wskazuje na papugę - będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.

:lol: :cool: :lol: :cool: :mrgreen:
Chłopak podchodzi do dziewczyny.
- Tańczysz?
- Tańczę, śpiewam, gram na gitarze.
- Co ty pleciesz?
- Plotę, wyszywam, lepię garnki...


W ZOO przed klatką z małpami synek pyta się mamy:
- Mamusiu dlaczego w tej klatce zamkneli informatyków :?:
- Jak to informatyków :?: - pyta mama
- No tak, jak nasz tatuś - nieogolone, brudne i mają odparzenia na dupie.

Jedzie facet autostradą i nagle widzi panienkę leżacą na poboczu.
Zatrzymuje się i pyta :
- Przepraszam, Pani ranna?
A Panienka odpowiada :
- Nie, całodobowa :!:

Żona pyta męża:
- Jesz tę zupę? Bo jak nie, to dodam śmietany i dam psu.
Idzie przez park kobieta obładowana siatami. Z krzaków wyskakuje facet i odsłania przed nią swe nagie ciało. Kobieta patrzy się na niego krótką chwilkę i oznajmia:
- No nie! Zapomniałam kupić jajek :!:

Ufoludki dowiedzialy sie,że na Ziemi jest takie zwierze ktore piję wodę i daje mleko.
Złapały więc krowę i zaprowadziły nad rzekę.Jeden trzymał łeb krowy w wodzie, a drugi doił. Nagle krowa się zesrała i ten ktory doił wrzeszczy do drugiego : - Wyżej łeb :!: Wyżej :!: Bo muł bierze :!: :!: :!:

Przychodzi facet do pubu, kładzie 100 złotych na barze i mówi do barmana:

- Nalej mi, bo zaraz padnę :!: Dowiedziałem się dzisiaj, że mój ojciec jest gejem.
Za dwa tygodnie ten sam facet przychodzi, kładzie forsę i mówi:
Nalej, bo zaraz padnę! Dowiedziałem się, że mój brat jest gejem.
Po tygodniu facet znów przychodzi i bez słowa kładzie 100 złotych na blacie.
- Czy jest ktoś w twojej rodzinie, kto sypia z kobietami :?: - pyta go barman.
- Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem...

Idzie ksiądz polna drogą, przechodzi obok skromnego gospodarstwa.
Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci. Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujecie :?:
- A k**wa, kibel nowy stawiam, bo sie stary rozjebał.
- O, mój drogi :!: A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę :?:
- Co mam owijać w bawelnę :?: Dechami op**dolę naokoło i ch*j :!:

Przychodzi facet do lekarza:
- Boli mnie ch*j :!:
- Jak pan mówi :?:
- Nie, jak rucham :!:

Pewna kobieta wpadła na pomysł, żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko.
Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego.
Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie.
Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności.
Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach.
Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora.
Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje.
Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie.
Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wyp****alasz :!:

Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora:
- Pan się łapie w logice panie profesorze?
- Oczywiście, co za pytanie.
- To ja mam taką propozycję. Zadam panu pytanie i jeśli pan nie odpowie, stawia mi pan 5, a jeśli pan odpowie, wywala mnie pan na zbity pysk.
- OK. Niech pan pyta.
- Co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, logiczne, a nielegalne, a co nie jest ani logiczne, ani legalne?
Profesor nie znalazł odpowiedzi i postawił studentowi 5. Woła swojego najlepszego studenta i pyta go o odpowiedź. Ten mu natychmiast odpowiada:
- Ma pan 65 lat i jest żonaty pan z 25-letnią kobietą, co jest legalne, ale nie logiczne. Pana żona ma 20-letniego kochanka, co jest logiczne, ale nielaegalne. Pan stawia kochankowi swojej żony 5, chociaż powinien pan go wylać na zbity pysk i to nie jest ani logiczne, ani legalne.

Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?

PZDR SIVSON :gent: :lol:

ps. Ocenzurowałem co nieco
:P SIVSON ...

Prawie emeryt - Sob 03 Gru, 2005


Teleturniej "Jeden z dziesięciu"


Tadeusz Sznuk : Ile nóg ma salamandra ?
Zawodniczka :Trzy
T Sz : To chyba kulawa...
________________________________________
Tadeusz Sznuk: znajduje się w spodniach i na swiadectwie ?
Gracz: pała
Tadeusz Sznuk: ... ??? ... hmmm .. to też ale chodziło nam o
pasek
___________________________________________
Proszę podać wzór na pole prostokata...
- a kwadrat + b kwadrat. - O Boże powiedziałam wzór na
obwód :(
- Niestety Pani wzór na obwód również jest nieprawidłowy...
_______________________________________________
- Jaką częsć ciała odciał sobie Vincent van Gogh?
- yyy...yyy... włosy?!
___________________________________________
Pytanie: - Głowni bohaterowie "Nocy i dni"
Odpowiedz: - Jan i Bogumił
Sznuk: - To byłoby takie nowoczesne małżeństwo...
___________________________________________
Pytanie: - Jak się nazywa szpital wojskowy?
Odpowiedz: - Latryna. (miało być lazaret)
__________________________________________
Pytanie (kategoria powiedzenia i przysłowia):
Proszę dokończyć. - Goły jak swięty...?
Odpowiedz: - Mikołaj...
_______________________________________________
Jak nazywa się mężczyzna którego żona wyjechała na wakacje?
[odp słomiany wdowiec] Odpowiedz jednego z graczy: - Rogacz
____________________________________________________
- Postać z mitologii i znany klub piłkarski? Dla ułatwienia
na literę A?
Odpowiedz po zastanowieniu równo z bipem (nota bene
policjanta): AC Milan.
_________________________________________________
- Jaki narzad umożliwia rybom oddychanie pod woda?
- Syfon.
__________________________________
- Ile par oczu ma mucha?
- 100 milionów
__________________________________________
- Jak się nazywał chłopiec z bajki o królowej sniegu
- yyy... będę strzelał... Pinokio
____________________________________________________
- Jak nazywa się para aktorów odtwarzajacych rolę Barbary i
Bogumiła w serialu "Noce i dnie"?
- Eeee, eeee, yyyy, yyyy (Biiip !!! - koniec czasu).
Zapomniałem. Ale teraz już wiem.
- To proszę powiedzieć
- ... Dalej zapomniałem
______________________________________________________
- Ile w języku polskim rozróżniamy przypadków w liczbie
pojedynczej, a ile w liczbie mnogiej?
- Tyle samo
_______________________________________________________
"Kwiatek" z Va Banque
Kategoria "Pieprz"
- Mówimy tak, kiedy ktos nie orientuje się, nie zna się w
danym temacie.
- Co to znaczy pieprzyć androny ?
____________________________________________________
Autentyk z innego teleturnieju

Odgadujący musiał być niezle "stremowany":
- Dokad jechał słynny pociag o 15.10?"
- Do Garwolina...
Prowadzący zgłupiał:
- Dlaczego do Garwolina?
- A bo ja tam mieszkam.

Familiada


Podaj rodzaj farby.
- Czerwona!
Wobec braku takowej odpowiedzi na tablicy Strasburger pyta
kolejnego

zawodnika: -Podaj rodzaj farby.
-Zielona!
_____________________________________________________
Sport, w którym biora udział zwierzęta.
Odp. - Walka jeleni na rykowisku...
____________________________________________________

Były premier.
Odp. - Rakowiecki
_______________________________________________-
- Podaj rodzaj potwora.
- Kangur!
________________________________________________
- Więcej niż jedno zwierze, to...?
- Owca.
- Zle. Pytanie przechodzi na druga rodzinę. Więcej niż jedno
zwierze, to...?
- Lama?
______________________________________________
- Co robia koty?
- Skakaja
________________________________________________
Pytanie: Dokad rodzice nie zabierają ze soba dzieci?
Odp.: Do agencji towarzyskiej.
_________________________________________________
Pytanie: Jaka może byc bańka?
Odp. 1: Mydlana (braaaaawo)
Odp. 2: Bańka na mleko (braaaaawo)
Odp. 3: Bańka wstańka, taka zabawka.
____________________________________________________
- Miasto na F?
- yyyyyyy.... FLORYDA!
_____________________________________________________
- Nazwa przyladka?
- Przyladek Zdrój.
______________________________________________
- Rodzaj kiełbasy?
- Szynka!
______________________________________________
Pytanie: - Wymień zwierzę w paski...
Odpowiedz: - Biedronka!
________________________________________________
Pytanie: Na czym można siedzieć?(Odpowiedzi na tablicy: na
kanapie, na krzesle) Głowa rodziny: na FOSIE
_______________________________________________
- Owoc z pestka?
- Truskawka!
________________________________________________
- Biblijna para?
- Zeus i Hera!

robson36 - Nie 04 Gru, 2005

>Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
>- Jessss wygralem w lotto, jest udalo sie SZEŚĆ, SZOSTKAAA! - wydziera sie
>zadowolony z siebie. Patrzy, a tu zona siedzi smutna i placze.
>- Co sie stalo - pyta.
>Na to żona:
>- Mama mi dzis umarla.
>Facet wrzeszczy:
>- Yessssssssssss k***a KUMULACJA!!!

Prawie emeryt - Nie 04 Gru, 2005



W sadzie odbywa się rozprawa o kradzież pieniędzy. Sędzia każe
opowiedzieć, jak to się stało.
- Proszę wysokiego sadu, jak usiadłam w kinie, to ten łajdak przysiadł
się do mnie na wolne krzesło. Najpierw mówił ładne słówka, a jak się
zrobiło ciemno, to mi podniósł sukienkę i sięgnął ręka za podwiązkę, a
tam właśnie miałam pieniądze.
- To czemu pani nie krzyczała?
- Bo ja myślałam, że on w uczciwych zamiarach!

- Ty już mnie nie kochasz! - wzdycha dziewczyna jadąca z chłopakiem
przez las na motorze.
- Ależ kocham cię! Dlaczego tak uważasz?
- Bo zawsze w tym zagajniku psuł ci się motor.

Matka krzyczy na córkę:
- Zabraniam ci wracać tak późno do domu. Masz dopiero 17 lat. Ja w
twoim wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa córka - Siedziałaś stale w domu... bo ja
miałam pięć miesięcy..

Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wołają dwaj zadyszani
chłopcy do przechodzącego policjanta.
- Co się stało?
- Tam... nasz nauczyciel...
- Wypadek?!
- Nie... on nieprawidłowo zaparkował!

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i
mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki,
bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo
budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.


SIVSON - Nie 04 Gru, 2005

Gatunki Kierowców

Dresiarz za kółkiem:
Opis osobowości:
Zwykle osobowości brak, choć występują tutaj szczątkowe cechy takie jak: złośliwość, skłonność do brutalności i używek. Prawie nie występuje w wieku powyżej 35 lat, gdyż naturalna selekcja i przydrożne drzewa ograniczają znacząco populacje.

Główne wady i zagrożenia:

* zachowuje się jak król szosy, wynika to z poczucia wyższości wobec reszty (myślącej) świata,
* wyprzedza na trzeciego,
* zajeżdża drogę,
* omija korek i kolejkę do skrętu na każdy możliwy sposób,
* bardzo nadmierna szybkość,
* wszystkie inne zagrożenia wynikające z ograniczonej wyobraźni i niskiego IQ.

Ulubione samochody:
Zależnie od zasobności portfela, ale na pewno nie będzie to Wartburg kombi. Autko musi być szpanerskie, nawet jeśli jest tanie. Nawet maluch będzie miał przyciemniane szyby, spojler, płytę CD na lusterku (obowiązkowo!) i dużą naklejkę w obcym języku (treść nieistotna, najczęściej PIONEER) a jak starczy forsy to i neonówki pod podwoziem…Wewnątrz sprzęt grający musi być najlepszy (czytaj: z największą liczbą
migających lampek) i głośniki skierowane na zewnątrz, żeby wszyscy wiedzieli, że jedzie nie byle kto. Bardziej zamożni Młodociani używają
samochodów lepszych marek dochodząc nawet do BMW. Jest też pewna zasada: -im lepszy samochód tym mniej ozdobników - po prostu nie są już wtedy konieczne do nęcenia panienek.


Żółtodziób
Opis osobowości:
Jest to osobnik zaraz po kursie prawa jazdy więc może to być każdy rodzaj osobowości. Zwykle po przejechaniu pierwszego tysiąca kilometrów zamienia się w normalnego kierowcę lub przechodzi do innej kategorii z mojej listy.

Główne wady i zagrożenia:

* zbyt mała prędkość,
* nieprzemyślane manewry,
* jazda bez świateł,
* kłopoty z manewrowaniem po zatłoczonym skrzyżowaniu.


Ulubione samochody:
Nie ma reguły. Najczęściej taki, jaki rodzice przeznaczają na straty.


Sixa
Opis osobowości:
Żeńska odmiana Żółtodzioba. Przedstawicielki tej grupy najczęściej w prostej linii przechodzą do grupy nr 4. Jeśli uda się im wyjść poza moją listę -proszę o kontakt listowny celem złożenia osobistych gratulacji

Główne wady i zagrożenia:

* zbyt mała prędkość,
* bezsensowne manewry,
* jazda bez świateł,
* kłopoty z manewrowaniem po zatłoczonym skrzyżowaniu,
* hamowanie na zakręcie, etc.


Ulubione samochody:
Małe, ponieważ zbyt odległe fragmenty mogłyby zostać zapomniane podczas parkowania lub zakręcania.


Kobieta za kierownicą
Opis osobowości:
Matka, żona, kochanka.

Główne wady i zagrożenia:
Poza wadami wymienionymi w pkt. 3 dochodzą inne, które przy sixie można było przemilczeć, ale tutaj już nie. Temat - rzeka , ale spróbuję:

* niemal całą uwagę pochłania jej strona techniczna prowadzenia samochodu,
* trzyma się kurczowo środka jezdni,
* używa lusterek wyłącznie do poprawiania make-up`u,
* włącza lewy kierunkowskaz i skręca w prawo,
* zero kontaktu z innymi użytkownikami drogi, brak reakcji na standardowe znaki dawane ręką lub światłami (Co tak śmiesznie miga??),
* obserwuje tylko wąski fragment drogi przed maską,
* nagle hamuje (np. tuż przed skrzyżowaniem gdy zapala się żółte światło),
* prędkość uzależnia od aktualnego nastroju a nie od warunków,
* zero wyobraźni i przewidywania,
* wjeżdża na skrzyżowanie mimo, ze nie może z niego zjechać i oczywiście zostaje na nim przez kolejną zmianę świateł tworząc korek,
* blokuje szybki pas, bo za 5 kilometrów skręca w lewo,
* po długim oczekiwaniu na drodze podporządkowanej w końcu zamyka oczy, zaciska dłonie na kierownicy i… rusza… no i… Bum!!!,
* stwarza zagrożenie nawet po opuszczeniu samochodu potrafi go bowiem zaparkować na środku skrzyżowania, lub 5 cm od otwierających się na zewnątrz drzwi czyjegoś domu.

Ulubione samochody:
Nie rozróżnia marek. Zwykle małe lub średnie, czasem (gorzej) większe.

Uwaga:
Do kobiet za kierownicą rzadko zaliczają się też niektórzy mężczyźni. Są to przypadki beznadziejne ale i nieliczne przez co nie chce mi się dla nich tworzyć oddzielnej kategorii… Dupa Wołowa?.


Kapelusznik
Opis osobowości: Drobnomieszczanin, w weekendy zwany tez niedzielnym kierowcą.

Główne wady i zagrożenia:

* zbyt wolna jazda, często najszybszym pasem,
* brak reakcji na sygnały świetlne,
* anemiczne i niesygnalizowane manewry,
* przyprawiające innych o ataki bluźnierstwa dojeżdżanie na luzie do skrzyżowania,
* fanatyczne przestrzeganie ograniczeń prędkości,
* patrzy tylko przed siebie, gdyż utrzymanie się na prostej drodze absorbuje 100% jego uwagi.


Ulubione samochody:
Wszystkie modele Skody, ale głównie te starsze. W grę wchodzą też Trabanty i duże Fiaty, czasem maluchy.

Uwaga:
Skarcony używa brzydkich wyrazów. Jest przekonany, że wszyscy użytkownicy drogi oprócz niego to wariaci chcący się pozabijać.


Weteran szos
Opis osobowości:
Jeździ samochodem tak długo, że powinien nauczyć się już paru podstawowych rzeczy, a się nie nauczył. Zna wszystkie potrzebne mu drogi na pamięć. Wszelkie zmiany pierwszeństwa i objazdy traktuje jako złośliwość Zarządu Dróg Miejskich wobec jego osoby.

Główne wady i zagrożenia:
Wszelkie zagrożenia wynikające ze złego stanu technicznego samochodu i właściciela.

Ulubione samochody:
Stare trupy odziedziczone po przodkach którzy zginęli w kampanii wrześniowej.


Rolnik przejazdem w mieście
Opis osobowości:
Rolnik przejazdem w mieście. Nocą nosi nazwę cicho-ciemny, bowiem zapala światła dopiero na wyraźne żądanie policjanta. Zaraz potem zresztą gasi.

Główne wady i zagrożenia:

* niemożność zrozumienia, że w Fiata 125 wchodzi tylko 5 osób i 50 kg buraków, a każdy dodatkowy burak stwarza ryzyko, że samochód zapadnie się pod własnym ciężarem,
* brak zrozumienia dla obowiązku włączania w nocy świateł przy jednoczesnych podwyżkach cen elektryczności,
* nieumiejętność poruszania się po ulicy szerszej niż 6 metrów,
* ignorowanie wszelkich objawów niesprawności samochodu,
* nieznajomość znaków drogowych i przepisów.

Ulubione samochody:
Fiat 125, Żuk, Tarpan - obowiązkowo przerdzewiałe na wylot.

Uwaga:
Nie drażnić! Na wszystkie pytania przytakiwać! Rozdrażniony zawoła kolegów i zablokują całą drogę. Kilka razy akcja taka rozszerzyła się na cały kraj.


Polski chamek
Opis osobowości:
Cham pospolity. Ma kłopoty z czytaniem, pisaniem i liczeniem. Jego zachowanie wynika z chęci odreagowania na upokorzenia codzienności.

Główne wady i zagrożenia:

* zajeżdża drogę,
* nie przepuszcza nawet jeśli nic mu to nie szkodzi,
* wciska gaz, kiedy próbujesz go wyprzedzić, a jak zrezygnujesz - zwalnia,
* omija korek i kolejkę do skrętu na każdy możliwy sposób,
* i wiele innych, które jego mały móżdżek wymyśla on-line.

Ulubione samochody:
Brudne.

Procentowiec
Opis osobowości:
Pijak - minimum 4 piwa przed jazdą.

Główne wady i zagrożenia:
Wszelkie związane z pomrocznością jasną.

Ulubione samochody:
W jego stanie - bez znaczenia. Byleby jechało samo.


Dawca narządów
Opis osobowości:
Kierowca motocykla wyścigowego z umiejętnościami rikszarza. Jeździ i żyje szybko i krótko.

Główne wady i zagrożenia:

* bardzo nadmierna prędkość,
* może przejechać na wylot przez samochód nie posiadający wzmocnień bocznych,
* w wypadku może uszkodzić swoje narządy, jakże cenne dla społeczeństwa.

Ulubione samochody:
Używa tylko motocykli. Im są głośniejsze - tym lepiej. Jeśli zdjęcie tłumika nie wystarczy dawca przy każdym przyspieszaniu wydaje ustnie dźwięk: UUUaaaaaaeeeeeeeeeeerrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!


PZDR SIVSON :gwizdze: :lol:

Keram - Nie 04 Gru, 2005

Plaża, morze, piękna pogoda. Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, erotycznymi wręcz pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało. W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska",
na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim wieku. Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek, możnaby uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego opuszczone powieki i już bez żadnych zahamowań wkłada rękę w stringi, kładzie ją na "swym łonie" i półgłosem mówi:
- Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta, że wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności. Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza.
Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz , słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co? - tutaj przekręca się na brzuch??
- A piasek bydlaku żryj.

Deron - Nie 04 Gru, 2005

Jako żem marynarz - zapodam Wam "cos" morskiego:

Skala Beauforte'a

0. cisza - Żagle zwisają swobodnie. Ster radzi sobie sam.

1. słaby powiew - Żagle zaczynają ciągnąc. Jeśli zluzujemy wszystkie szoty, ster w dalszym ciągu da sobie sam rade.

2. słaby wiatr - Żagle żywo łopoczą i łódka dryfuje bokiem na zawietrzna. Szoty trzeba niestety wybrać i złapać za ster. Wypełnienie się żagli powoduje przechyl lodki, skrzynkę z piwem należy zestawić do kokpitu.

3. łagodny wiatr - Piwo nie chce już stać samodzielnie, należy je podeprzeć lub trzymać w ręku.

4. umiarkowany wiatr - Puste butelki taczają się po kokpicie, należy je zablokować pod jedna z burt.

5. żywszy wiatr - Wszystkie piwa chłodzone za burta należy wybrać na pokład.

6. silny wiatr - Nikt nie powinien być odpowiedzialny za więcej niż jedno piwo (jednocześnie).

7. bardzo silny wiatr - Skrzynka z piwem nabiera tendencji do skakania po kokpicie. Należy oddelegować osobnika do siedzenia na niej.

8. gwałtowny wiatr - W dalszym ciągu butelkę może otworzyć pojedyncza osoba. Początkowe trudności z trafieniem do ust.

9. wichura - Butelkę należy trzymać obiema rękami. Tylko wyćwiczone osobniki potrafią samodzielnie zdjąć kapsel.

10. silna wichura - Do odkapslowania niezbędne są dwie osoby. Puste opakowania można wyrzucać jedynie na zawietrzna. Ciężko trafić do ust. Przypadki wybijania pojedynczych zębów.

11. gwałtowna wichura - Piwo ma tendencje do wypieniania się z butelki. Bardzo trudno pić. Wargi łopoczą i zęby wypadają.

12. huragan - Wszystkie otwarte butelki wypieniają się. Picie niemożliwe. Zakaz otwierania (tymczasowy).



Maz siedzi w fotelu, czyta gazete, oglada telewizje.
Podchodzi do niego zona i mówi z wyrzutem:
- Moze powiedzialbys mi czasem jakies cieple slówko.
- Kaloryfer.

Po kilkumiesiecznej, namietnej znajomosci dziewczyna pyta swojego wybranka:
- Znamy sie juz tak dlugo. Czy nie powinienes przedstawic mnie swojej
rodzinie?
- Jak sobie zyczysz. Ale w tym tygodniu jest to niemozliwe. Zona z dziecmi
wyjechala do tesciów.

Zona pyta meza:
- Józek, bedziesz jadl te zupe? Bo jak nie, to doleje smietany i psu
zaniose!

Kilka dni przed slubem narzeczony przychodzi do ksiedza, wrecza mu 200
zlotych i mówi:
- Prosze ksiedza, mam prosbe.
Prosze podczas dyktowania mi przysiegi malzenskiej opuscic slowa: slubuje ci
wiernosc, milosc i uczciwosc malzenska oraz ze cie nie opuszcze az do
smierci.
Dziekuje z góry...
Przyszedl dzien slubu.
Pan mlody pewny siebie stanal przed oltarzem i wszystko szlo dobrze, do
momentu skladania przysiegi
malzenskiej.
Ksiadz zapytal bowiem:
- Czy slubujesz bezgraniczne oddanie swojej zonie, posluszenstwo wobec
kazdego jej rozkazu, przynoszenie jej sniadania do lózka do konca zycia ?
Czy klniesz sie na Boga, ze nigdy nie spojrzysz na inna kobiete i nawet
nie przyjdzie ci do glowy, ze inne kobiety zyja na swiecie?
Pan mlody,ciezko przestraszony i zaszokowany, wybakal:
- Ta... ta... tak...
Po ceremonii wsciekly przybiegl do ksiedza i pyta, co to mialo znaczyc.
Ksiadz oddaje mu 200 zlotych i odpowiada spokojnie:
- Po prostu przebila twoja oferte.


Strzelimy se po małym powiedzieli żołnierze - celując sobie w jaja.

.

SIVSON - Pon 05 Gru, 2005

Systemy Polityczne

FEUDALIZM: Masz dwie krowy. Opiekujesz się nimi, a Twój senior zabiera Ci część mleka.
USTRÓJ NIEWOLNICZ: Twój pan ma dwie krowy. Ty się nimi opiekujesz, on daje Ci część mleka.
SOCJALIZM KSIĄŻKOWY: Masz dwie krowy. Rząd je zabiera i umieszcza w oborze razem z krowami innych. Ty musisz opiekować się wszystkimi krowami. Rząd wydaje Ci tyle mleka, ile potrzebujesz.
SOCJALIZM PRAWDZIWY: Masz dwie krowy. Rząd zabiera je i umieszcza w oborze razem z krowami innych. Zajmują się nimi dawni hodowcy kurczaków. Ty musisz zajmować się kurczakami, które rząd odebrał ich hodowcom. Rząd daje Ci tyle mleka i jajek, ile zgodnie z przepisami potrzebujesz.
NARODOWY SOCJALIZM (FASZYZM): Masz dwie krowy. Rząd zabiera obie, wynajmuje Cię, żebyś się nimi opiekował i sprzedaje Ci mleko z flagą państwową.
KOMUNIZM KSIĄŻKOWY: Masz dwie krowy. Sąsiedzi pomagają Ci się nimi opiekować i wszyscy dzielicie się mlekiem.
KOMUNIZM RADZIECKI: Masz dwie krowy. Musisz się nimi opiekować, a rząd zabiera całe mleko.
DYKTATURA: Masz dwie krowy. Rząd zabiera obie i zostajesz rozstrzelany.
DEMOKRACJA SINGAPURSKA: Masz dwie krowy. Rząd karze Cię grzywną za trzymanie dwóch zwierząt hodowlanych w mieszkaniu bez zezwolenia.
MILITARYZM: Masz dwie krowy. Rząd zabiera obie i wciela Cię do armii.
CZYSTA DEMOKRACJA: Masz dwie krowy. Twoi sąsiedzi decydują, kto dostaje mleko.
DEMOKRACJA PRZEDSTAWICIELSKA: Masz dwie krowy. Twoi sąsiedzi wybierają kogoś, kto powie Ci, czyje jest mleko.
DEMOKRACJA AMERYKAŃSKA: Rząd obiecuje Ci dwie krowy, jeśli na niego zagłosujesz. Po wyborach prezydent zostaje odwołany za spekulacje na rynku terminowych transakcji na krowy. Prasa rozdmuchuje aferę "Cowgate".
DEMOKRACJA BRYTYJSKA: Masz dwie krowy. Karmisz je mózgami owiec tak długo, aż zwariują. Rząd nic nie robi.
DEMOKRACJA WŁOSKA: Masz dwie krowy. Przed rannym udojem słuchasz radia, żeby dowiedzieć się, kto jest dzisiaj premierem i co to oznacza dla Twoich krów.
BIUROKRACJA: Masz dwie krowy. Najpierw rząd wydaje przepisy, które mówią kiedy możesz karmić i doić swoje krowy. Potem płaci Ci, żebyś ich nie doił. Następnie zabiera obie krowy, jedną zabija, drugą doi i wylewa mleko do ścieków. Na koniec domaga się od Ciebie wypełnienia formularzy wyjaśniających zaginięcie jednej z krów.
ANARCHIA: Masz dwie krowy. Albo sprzedajesz mleko po dobrej cenie, albo Twoi sąsiedzi będą próbowali Cię zabić i przejąć krowy.
KAPITALIZM: Masz dwie krowy. Sprzedajesz jedną i kupujesz byka. Rządowi nic nie wolno zrobić.
KAPITALIZM DALEKOWSCHODNI: Masz dwie krowy. Sprzedajesz je swojej spółce giełdowej, korzystając z akredytywy nieodwołalnej poręczonej przez bank szwagra. Następnie wykonujesz transakcję swapową z funduszem powierniczym, dzięki czemu odzyskujesz wszystkie swoje cztery krowy i dostajesz ulgę podatkową za hodowanie pięciu krów. Prawa do mleka sześciu krów sprzedajesz na rynku transakcji terminowych przez pośrednika z Panamy firmie z Kajmanów, której ukrytym udziałowcem jest żona szwagra. Prawa do mleka wszystkich siedmiu krów odkupuje Twoja spółka giełdowa, która w rocznym sprawozdaniu wykazuje osiem krów na stanie z opcją na zakup jeszcze jednej. W tym samym czasie zabijasz swoje dwie krowy, bo miały złe Feng Shui.
PROEKOLOGIZM: Masz dwie krowy. Rząd zabrania Ci je doić i zabijać. Później karze je umieścić w mieszkaniu, a Ciebie wyrzuca do obory.
FEMINIZM: Masz dwie krowy. Pobierają się i adoptują cielaka. Wcześniej urządzają strajk przeciwko dominacji byków nad krowami i domagają się równouprawnienia w postaci dojenia byków i rodzenia przez nich cielaków.
TOTALITARYZM: Masz dwie krowy. Rząd zabiera obie i zaprzecza, by one kiedykolwiek istniały. Mleko jest objęte zakazem produkcji i konsumpcji.
LIBERTYNIZM: Masz dwie krowy. Jedna przeczytała konstytucję, wierzy w nią i ma kilka dobrych pomysłów na rządzenie. Startuje w wyborach i podczas gdy większość ludzi uważa, że krowa jest najlepszym kandydatem, nikt oprócz drugiej krowy na nią nie głosuje, bo wszyscy sądzą, że byłoby to wyrzucanie ich głosu w błoto.
LIBERALIZM: Masz dwie krowy. Co z nimi zrobisz to Twoja sprawa.
SURREALIZM: Masz dwie żyrafy. Rząd wymaga, by brały lekcje gry na harmonijce.


PZDR SIVSON :lol: :cool:

Keram - Pon 05 Gru, 2005

Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.

Człowiek nabiera doświadczenia z wiekiem. Szkoda, że jest to wieko od trumny.

Superoptymista - gość, który na cmentarzu zamiast krzyży widzi plusy.

Jeżeli podczas sexu mąż zwraca się do ciebie innym imieniem, odpowiedz, nie pożałujesz

- Panie doktorze, co mi Pan tu wypisujesz?
- Świadectwo zgonu.

Jeśli piękna, młoda kobieta prosi cię, niemłodego, przeciętnego mężczyznę, abyś został na noc i na dodatek, daje ci za to pieniądze, to znaczy, że ona jest szefową firmy, a ty - nocnym stróżem.

Jako dziecko mężczyzna kupuje sobie małego loda za 2 zł., a kiedy jest dorosły, musi szykować co najmniej 50 zł

Stirlitz obudził się koło drugiej. Pierwsza też była niezła, pomyślał.

Sekretarz komitetu powiatowego obdzwania okoliczne kołchozy:
- No jak tam idą żniwa?
- Ch*jowo!
- Nie upiększajcie, mówcie jak jest!

Prognoza pogody a'la Zubilewicz:
- W ten weekend będzie 30 stopni ciepła - 15 w sobotę i 15 w niedzielę.

Siedem złotych, trzy srebrne, dwa trzonowe i pięć mlecznych - takie były rezultaty ostatniego występu polskiej reprezentacji w boksie.

- Wiesz, wprowadzają nam nowy plan pracy w firmie.
- Tak? Jaki?
- Darmowe wieczory i weekendy - już od 18...

Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:
- Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
- No, to już niedługo, kwiatuszku - jutro bierzemy prysznic...

Ona: Na pierwszej randce nie daję!
On: No to może chociaż weź?

- Jak uprawiać seks, żeby nie było dzieci?- Wysłać je do dziadków

- Puk, puk!
- Kto tam?
- Ja do Jarka.
- A ja kombajn...

SIVSON - Wto 06 Gru, 2005

Z archiwum spółdzielni "Społem"

Skarga z 1987 roku: Poprosiłam o mleko z żółtym kapslem, ale ekspedientka nie chciała mi go sprzedać, tłumacząc, że jest to mleko jutrzejsze, z jutrzejszą datą na kapslu. Proszę mi wyjaśnić, dlaczego mleko w dniu 3 maja datowane jest na 4 maja i czy ekspedientka mogła odmówić mi sprzedaży tego mleka - Halina Mikołajczyk.
Wyjaśnienie kierowniczki: Mleko tłuste z żółtym kapslem dostarczane jest w południe i jednocześnie jest awansem na dzień następny. Proszę przyjść jutro, a będzie !

Skarga z 1983 roku: Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a obsługa odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo, że w sklepie są cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na zapleczu i piją herbatę. Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy wpis…
(tu książka skarg jest nieco pomięta i naddarta, jakby ktoś ją klientowi z całej siły wyrwał - przyp. red.)
Wpis kierowniczki: NIEPRAWDA!!! KŁAMSTWO!!! Jako kierowniczka oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana świeżą dostawą tak atrakcyjnych towarów jak olej, margaryna, cukier. Ekspedientki nie nadążały z noszeniem towaru. Ponadto klient ten jest wyjątkowo konfliktowym klientem, który to wiecznie ma dużo nieuzasadnionych pretensji i sam ubliża !!!

Skarga z 1979 roku: Złe zachowanie kasierki. Kasierka robiła se manikure w sklepie żywności. Kiedy prosiłam o mleko nic nie odpowiedziała, manikura trwała. Drugi raz prosiłam. Sugerowałam, że to nie miejsce do manikury. Odpowiedziała niegrzecznie i znowu zaczęła z manikurą. Czekam na tłumaczenie z Urzędu Dzielnicowego. Przepraszam, że niedokładnie piszę po polsku - Kay Withers.

Pochwała z 1988 roku: Pragnę złożyć dyrekcji podziękowanie za zmianę dawnego personelu z kierownictwem na czele w naszym sklepie. Personel obecny jest fachowy i miły. Odnoszę wrażenie, jakbym był obsługiwany przed wojną - inż. Stanisław Wiśniewski, kombatant.

Pochwała z 1988 roku: Dziękuję za rodzynki, które kupiłam w tym sklepie, a nie mogłam dostać od 2 lat w całym śródmieściu. Szczególnie dziękuję pani sprzedawczyni, która z uśmiechem odważyła mi żądaną ilość - Dominika Pytkowska.

Skarga z 1989 roku: W dniu dzisiejszym w sklepie pusto i brudno. Obsługa skandaliczna. Nie pozwolono nam kupić oleju, wykazując się skrajną arogancją - Henryk Jodko, Alicja Moczulska.
Dopisek innej osoby: Obywatele ci żądali, aby olej sprzedawać bez ograniczeń - na co kolejka, w której i ja stałem, prosiła aby dawać po 1 litrze, bo nie starczy. Wybuchła awantura, bo obywatele ci stwierdzili, że skoro jest urynkowienie i demokracja, to oni wezmą, ile chcą, a inni ich nic nie obchodzą, po czym złośliwie wpisali się do książki - Krzysztof Jakubowski.

Skarga z 1978 roku: Zamiast kawy podano mi w waszym barze cienką lurę - K. Wojdak.
Dopisek inspektora nadzoru: Proponuję organizowanie comiesięcznych narad z bufetowymi, które legitymują się negatywnymi wynikami naparów kawowych.

Skarga z 1988 roku: Weszłam do sklepu i co widzę… Na stoisku mięsnym nie ma żadnej wędliny. Uważam, że przed świętem 22 lipca powinno być lepsze zaopatrzenie. Co mają jeść ludzie pracy ? - Alicja Kozakowska.

Skarga z 1988 roku: My, niżej podpisani klienci ze zwykłej kolejki, składamy skargę na kierowniczkę, która odmówiła naszej prośbie o zmianę zasad obsługi kolejki uprzywilejowanej. Nie wyraziła zgody, by na pięć osób ze zwykłej kolejki obsługiwać jedną z uprzywilejowanej. Obsługiwała jeden na jeden. Towaru dla nas nie starczyło (tu następuje dziesięć podpisów).
Dopisek pod skargą: My, ludzie z kolejki uprzywilejowanej, wyjaśniamy, że jesteśmy inwalidami wojennymi, starymi bojownikami o Polskę i prosimy o nieuwzględnianie ww. PASZKWILU - Jerzy Hys.

Skarga z 1984 roku: Pani ekspedientka nie obsługuje w kolejności klienta, gdyż twierdzi, że klient powinien najpierw się wyszumieć - Ewa Rakowska.

Pochwała z 1979 roku: Zostałem nadzwyczaj grzecznie obsłużony przez panią ekspedientkę Marię, za co pragnę wyrazić wyrazy uznania dla całego personelu na czele z p. Kierowniczką - Tadeusz Grajek, Ursus.

Skarga z 1983 roku: Zamiast 3 kg cukru ekspedientka sprzedała mi 3kg mrówek faraona (podpis nieczytelny).
Dopisek kierowniczki: Klient był w stanie nietrzeźwym.

Skarga z 1983 roku: Nie chciano mi sprzedać szampana, choć pijanemu jegomościowi sprzedano w tym czasie wino. Dlaczego ? - Bożna Życholak.
Wyjaśnienie kierowniczki: Zacznę od początku. O godz. 14 przywieziono do naszego sklepu cukier, który miał być sprzedawany bez kartek. Wieść szybko rozeszła się po mieście i spowodowała szturm. Do godz. 18 sprzedaliśmy 4 tony. Na moich oczach rozgrywała się prawdziwa bitwa. Jednocześnie musiałam policzyć utarg. W tym kotle wywiesiłam więc na dziale z alkoholem kartkę jakąkolwiek, nie patrząc nawet, co tam napisane, że przerwa albo remanent, i uciekłam na tyły na zaplecze. Była godz. 18.50, kiedy do mojego pokoju wszedł pijany olbrzym. Domagał się wina. Nie targowałam się, bo na biurku miałam rozłożone 13 milionów. Podałam mu butelkę. Zobaczyła to klientka, której już obsłużyć nie mogłam i się wpisała.

Skarga ze stycznia 1983 roku: Biały ser kładzie się na wagę, trzymając w dwóch palcach, którymi to palcami liczone są potem pieniądze. Proszę to zmienić - Janik.
Dopisek ekspedientki: Osobiście uważam, że nie ma innej możliwości jak podanie sera palcem.

Skarga z 1983 roku: Na wystawie są wystawione różne sery żółte, ale w sklepie nie ma ich w sprzedaży. Co to za zwyczaj reklamowania towaru, którego nie ma w sklepie ? Proszę o wyjaśnienie - Tadeusz Kędzielski.
Wyjaśnienie kierownika: Sklep bierze udział w konkursie. Zrobiono więc wystawy konkursowe, na których umieszczono atrapy towarów. Samych towarów od dłuższego czasu niestety brak w sprzedaży.


PZDR SIVSON :lol: :lol: :lol:

zbigzol - Wto 06 Gru, 2005

Kilka nowych kawałów:
Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi:
- Panie, moja papuga strasznie przeklina, co mam robić?"
- Wsadź pan ją do worka i mocno potrząśnij.
Facet tak zrobił i trzęsie, trzęsie i trzęsie. W końcu wypuszcza papugę, a t a mówi:
- O kur***, ale sztorm!"

Co to są mieszane uczucia?
- Gdy teściowa spadnie w przepaść twoim samochodem.

Smażą się dwa jajka na patelni. Nagle jedno mówi do drugiego:
- Ale tu gorąco....
A drugie na to:
- Aaaaaaaaaa!! Gadające jajko!

Do Nowaków przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświęceniu domu zwraca się do małej dziewczynki:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem, do widzenia
:lanie: :lanie: :lanie: :lanie:

Prawie emeryt - Wto 06 Gru, 2005


Na ławce w londyńskim parku siedzi dystyngowana, dobrze ubrana i zadbana kobieta, czytając z zainteresowaniem jakąś książkę. W pewnym momencie dosiada się do niej brudny kloszard i z zatłuszczonej gazety wyciąga nadgryzioną kanapkę.
- Może się pani poczęstuje? - pyta.
- Nie, dziękuję - odpowiada zniesmaczona kobieta.
Po skonsumowaniu kanapki, kloszard grzebie w pobliskim śmietniku i wyciąga z niego lekko zzieleniały batonik czekoladowy.
- A może coś słodkiego? - pyta grzecznie.
- Nie, dziękuję! - ostrym głosem odpowiada kobieta.
Kloszard:
- Mniemam, iż na buziaka też nie mogę liczyć?

Policjant wypytuje świętego Mikołaja:
- Obywatelu Mikołaju, dlaczego tak krzyczycie i płaczecie?
- Jakiś złodziej podpieprzył mój worek.
- Z premedytacją?
- Nie, z prezentami!

Stary adwokat chce przejść na emeryturę. Na weselu syna daje mu w prezencie listę swoich klientów. Szczególną uwagę zwraca na sprawę obywatela XYZ
- Synu, to jest bardzo poważna i trudna sprawa, ciągnie się już prawie 15 lat. Przekazuję ci ją, zwróć na nią szczególną uwagę.!
Po kilku miesiącach po miesiącu miodowym syn wpada rozpromieniony do ojca
- Tato, właśnie wygrałem sprawę obywatela XYZ. Możesz być ze mnie dumny.
- Synu, coś ty najlepszego narobił. Dzięki tej sprawie zbudowałem nasz dom, wykształciłem cię, ostatnio zmieniłem samochód, a ty tak po prostu wygrałeś ją w kilka miesięcy... z czego zamierzasz żyć ??

Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jeeeesssst! Wygrałem w lotto! Jest! Udało się! Sześć!!! Szóstkaaa!!! - wydziera się zadowolony z siebie. W pewnym momencie patrzy, a żona siedzi smutna i płacze.
- Co się stało? - pyta.
Na to żona:
- Mama mi dziś umarła. Twoja teściowa nie żyje...
Facet na to: - Jeeeesssssssssssst! Qrwa kumulacja!!!


Blondynka postanowiła dać do gazety ogłoszenie, aby obwieścić światu, że ma syna. Przychodzi do biura ogłoszeń i pyta:
- Ile kosztuje ogłoszenie?
- Dziesięć złotych za centymetr.
- Do licha, zrujnuje mnie ten dzieciak! On ma prawie 60 centymetrów!
Przychodzi hipochondryk do lekarza:
- Panie doktorze, żona mnie zdradza!
- A czemu pan przychodzi z tym do mnie?
- A bo mówią, że jak żona zdradza, to mężowi rogi rosną, a mnie nie rosną.
- Panie! - śmieje się lekarz. - To tylko takie powiedzonko.
- Chwała Bogu - cieszy się hipochondryk. - Bo już się bałem, że mam za mało wapnia w organizmie.

Rodzaje pensji:

cebula: bierzesz i zaczynasz płakać.
łajdaczka: przychodzi późno, cierpisz, ale nie możesz bez niej żyć
czarny humor: śmiejesz się, żeby nie płakać.
prezerwatywa: pozbawia cię zarówno inspiracji jak i chęci.
impotentka: opuszcza cię w momencie gdy najbardziej jej potrzebujesz.
dietetyczna: jesz coraz mniej.
ateisty: wątpisz w jej istnienie.
miesiączka: przychodzi co miesiąc i trwa 3 dni.
burza.: nie wiesz kiedy przyjdzie i ile będzie trwała.
telefon komórkowy: każda następna jest mniejsza.
Walt Disney: taka sama od 30 lat.

A Ty masz jaką? ;-)
Blondynka wyszła szczęśliwie za mąż i zaraz po ślubie wspólnie z mężem zaczęła "starać się" o dzieci. Wpada któregoś dnia do domu i krzyczy:
- Hura! Kochanie, mam rewelacyjną wiadomość!
- Mów, moja droga.
- Jestem w ciąży! I mało tego, to będą bliźnięta!
- Skąd wiesz, że bliźnięta? Przecież jeszcze za wcześnie, aby to ustalić.
- Bo kupiłam 2 testy ciążowe w aptece i oba wyszły pozytywnie!

Anegdota muzyczna

Po śmierci Jana Straussa (syna) niejaki Mueller wystawił operetkę opartą na melodiach Straussa i dorobił się kamienicy. Wkrótce pewien krytyk tak skomentował to wydarzenie:
- Mueller napisał operetkę z muzyką Straussa i dorobił się kamienicy. Gdyby Strauss stworzył podobne dzieło do muzyki Muellera, na pewno umarłby z głodu.

Deron - Wto 06 Gru, 2005

Zasłyszane na IRC'u

* Cała sytuacja dzieje się na antenie Radia Zet.

<redaktor> Dzień dobry panu!

<facet> Dzień dobry!

<redaktor> Dzwonie do pana z Radia Zet. Proszę powiedzieć nam (jest pan na fonii), jakie dwie najintymniejsze rzeczy robił pan tego ranka? Jeżeli pan powie to wygra zestaw mebli kuchennych.

<facet> Kochałem się z moja żoną.

<redaktor> Bardzo dobrze. To jedna rzecz już mamy. Proszę powiedzieć nam gdzie pan się kochał z żoną?

<facet> W kuchni.

<redaktor> Mamy wiec już dwie najintymniejsze rzeczy, jakie pan robił tego ranka. Zestaw mebli kuchennych jest już prawie pański. Jeszcze musimy zadzwonić do pana żony i jeżeli ona potwierdzi pańskie słowa, to wygrali państwo konkurs!(Redaktor dzwoni teraz do żony tego faceta)

<redaktor> Dzień dobry pani!

<żona> Dzień dobry!

<redaktor> Dzwonie do pani z Radia Zet. Wcześniej rozmawiałem z pani mężem i zapytałem go, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robił tego ranka. Jeżeli potwierdzi pani to, co powiedział mąż, to wygrali państwo zestaw mebli kuchennych!Proszę wiec powiedzieć nam, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robiła pani tego ranka?

<żona> (po chwili wahania i namowach męża na antenie radia): Kochałam się dzisiaj rano z mężem.

<redaktor> Bardzo dobrze - mąż powiedział nam to samo. Proszę nam jeszcze powiedzieć gdzie?

<żona> O nie, tego już nie powiem!

<facet> Kochanie powiedz panu redaktorowi, ja już wcześniej powiedziałem, bardzo cię proszę!

<redaktor> Jeżeli pani powie gdzie i będzie się zgadzało z tym, co powiedział mąż, to przypominam, ze wygrają państwo zestaw mebli kuchennych

<facet> Kochanie no powiedz panu redaktorowi gdzie - ja już mu wcześniej powiedziałem, nie wstydź się!

<żona> (po chwili wahania): w pupę....

* Teraz w radiu nastąpiła konsternacja. A potem wszyscy ze śmiechu na glebie.

<redaktor> Bardzo dobrze! Wygrali państwo zestaw mebli kuchennych!

..........................................................................................................

Czy wiesz, że...
Jest niemożliwe polizanie własnego łokcia?
Co rok zjadamy we śnie ok. 5 pająków?
27% kserokopiarek psuje się, by ktoś chce skopiować swój tyłek?
Wszechświat ma długość 14 mld lat świetlnych, a mld lat temu tylko 6 mld lat?





95% debilów polizało się w łokieć, lub spróbują to zaraz zrobić?


/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////


# Chcę do mamy!
* Ja też chcę do mamy...
# Ale ja chcę do Twojej!

...........................................................................................................

Jedna z wersji głosi, że Adam Małysz to nie człowiek, a wysłannik boży zwany
Mad (z angielskiego Szaleniec).
Dowód?
Wystarczy prawidłowo (od tyłu) odczytać jego nazwisko - ZSYŁAM MADA

...........................................................................................................

Pilne pytane. Proszę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi.

Z góry dziękuję.
Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę.
Skąd się dowiedziałem.
No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji.
Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę.
Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę.
Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka, odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam.
Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim.
Kiedyś wziąłem jaj komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina.
Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu.
Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim.
Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek.
Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła.
Ja się zainteresowałem, że coś nie tak.
Wyszedłem na zewnątrz.
Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie.
Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy.
Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć?
Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?

...........................................................................................................

<wilczek> cześć
<wilczek> ile masz lat?
<kretilla> 23
<wilczek> a ja 24
<wilczek> opisz mi siebie
<kretilla> 2 nogi, 2 ręce głowa itd.
<wilczek> masz photo?
<kretilla> nie
<wilczek> jakie masz zainteresowania?
<kretlilla> chyba nie mam żadnych, kiedyś komputery ale teraz to moja praca
<wilczek> jesteś dziewica?
<kretilla> no w sumie nikt mnie jeszcze w dupę nie walił...
<wilczek> lubisz sex?
<kretilla> a znasz kogoś kto nie lubi ?
<wilczek> nie
<wilczek> podniecisz mnie?
<kretilla> jak ?
<wilczek> opowiedz mi po prostu co byś zrobiła gdybyś była ze mną sam na sam
<kretilla> pewnie powiedziałbym "spadaj czekoladowy nosku" i poszedłbym dalej...
<wilczek> powiedziałbym?
<kretilla> a kiedy matole powiedziałem, ze jestem kobieta ! widziałeś kiedyś kobiete o ksywce kretilla !?
<wilczek> kończy się na a
<kretilla> maradona tez się kończy na .. a
...........................................................................................................
Kiedyś obiecałem sobie zostać wielkim pisarzem.
Teraz piszę rzeczy, które czyta cały świat, rzeczy, które poruszają ludzi aż do głębi, rzeczy, które sprawiają, że ludzie krzyczą, płaczą, zwijają się z bólu i wściekłości!
Pracuję dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach.
...........................................................................................................
Przerypane jest mięć ojca informatyka..:-/
Ostatnio mój jak się schlał, to zamknął się w kiblu i jak ktoś pukał to krzyczał 'error, error!!'
...........................................................................................................
Wysyłam sobie maila z zapytaniem, do jednej takiej firmy czyli ble ble ble...
W treści napisałem, że dużo wygodniej byłoby uzgodnić to telefonicznie, ale nie mogę się do Was dodzwonić.
Na co dostaję odpowiedź, z podanymi informacjami, które chciałem i na zakończenie takie cuś:

(...)P.S. Przy telefonie jest dziś szefowa, jest bardzo zła (chyba ma okres) i nie odbiera go po prostu, przepraszam(...)
...........................................................................................................
Siedzę sobie przed domem, po imprezie troszku zakrapianej i podjeżdża kumpel na skuterze w kasku.
Staje mi pod domem... ja podchodzę i się pytam: co tam?
A on mi coś bełkoce w tym kasku... ja się pytam: co? A on: blbllbellblelb (bełkot)
Ja go cały czas nie czaję... i mu mowie: zdejmij ten kask to może coś zrozumiem.
On swoje cały czas: blelblellbleb
Już kurwicy dostawałem... i mu dre mordę: ZDEJMIJ KASK DEBILU!
On usłyszał... zdejmuje ten kask tak jakby mu był za mały... ledwo go przez łeb przeciska... zdjął...
Ja patrzę... a on cały obrzygany...
No myślałem ze jebnę... on nic nie gadał tylko do kasku rzygał... :/
...........................................................................................................
CYTAT Z FORUM KOMPUTER ŚWIATA:
Jest nowe GG wersja 7.00, czemu tego nie zamieściliście na płytce KS Ekstra lub KS Ekspert. Proszę o zamieszczenie go na najbliższej płytce KS Ekspert, gdyż niektórzy nie mają w domu internetu.
...........................................................................................................
C.I.M.O.S.Z.E.W.I.C.Z. - skrót rozszyfrowany :)
Cichaczem Inwestycje Maklerskie Orlenu Specjalnie Zataił , Elektorat Wyrolował I Czternastego Zrezygnował
...........................................................................................................
Zamiast kreskówki dla mojej dziewięcioletniej siostry ściągnął mi się jakiś pornos- qrwa mać;/;/
Ale w sumie.... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:):)
...........................................................................................................
Co oznacza 666 – na pewno nie SZATAN
Jest to różniczkowy wielomian siedmiu pierwszych dzielników o wykładni naturalnej.

:viktoria:

Prawie emeryt - Sro 07 Gru, 2005



- Co to jest: czerwone, grube i jak wchodzi to sprawia przyjemność?
- Święty Mikołaj.

Ogłoszenia prasowe

- Zaginął mały pudelek. Jak członek rodziny. Wysterylizowany. Nagroda.
- Specjalność dnia: Indyk 15 zł; Wołowina 12 zł; Dzieci 10 zł.
- My nie drzemy Twoich ubrań w pralce. My robimy to ręcznie!
- Zatrudnię mężczyznę do byka, który nie pali i nie pije.
- Przyholujemy tanio Twoje auto. Skorzystaj, a nigdzie indziej już nie pojedziesz.
- Wdowa z dziećmi w wieku szkolnym zatrudni kogoś do prac domowych i pomocy w rozwoju rodziny.
- Zatrudnimy handlowca w fabryce dynamitu z zamiłowaniem do dalekich podróży.
- Astra '97, pierwsza właścicielka po wypadku, przód w dobrym stanie, tel.
- Na sprzedaż pies, je wszystko, lubi dzieci.
- Do sprzedania antyczne biurko dla kobiety z grubymi nogami i dużymi szufladami.
- Ponczochy Sheer. Zaprojektowane do pięknych sukienek, tak oskonałe, że większość kobiet nie zakłada już nic innego.
- Mężczyzna szuka pracy, uczciwy i niewybredny. Weźmie wszystko.
- Tanio i duży wybór. Po co masz jechać daleko i dać się oszukać? Przyjedź do nas!


zbigzol - Sro 07 Gru, 2005

Pewien dziadziuś przyszedł do androloga, żeby sprawdzić, czy może jeszcze mieć dzieci. Lekarz popatrzył i mówi:
- Żeby to sprawdzić, musimy pobrać próbkę pańskiego nasienia. Proszę wziąć ten pojemnik, wejść za parawan i zrobić to, co trzeba do pojemnika.
Dziadziuś wszedł i za chwilę zza parawanu słychać okropne stękanie. Stęka dziadziuś i stęka. Wreszcie po półgodzinie wychodzi i mówi do lekarza:
- Panie doktorze próbowałem prawą ręką, próbowałem lewą ręką i za cholerę nie mogę tego pojemnika odkręcić.

- Czy twoi rodzice nie irytują się, że ze mną chodzisz? - pyta chłopiec swojej sympatii.
- Nie! Oni myślą, że ty jesteś dziewczyną!

Facet idący ulicą spojrzał w górę i zobaczył w oknie gościa walącego młotkiem staruszkę uczepioną ostatkiem sił parapetu. Zbulwersowany krzyczy:
- Panie, co pan robisz! Człowieka pan zabijesz!
- To się pan odsuń.

Siedzi mała dziewczynka na ławce w parku i nagle krzyczy: k*** mać. Obok przechodziła starsza pani i słysząc dziewczynkę podchodzi do niej i pyta się, dlaczego tak brzydko się wyraża. Na to dziewczynka, żeby usiadła obok niej a ona jej powie co się stało. Gdy babcia usłyszała co dziewczynka miała do powiedzenia sama głośno ryknęła: K*** MAĆ. Obok przechodził starszy pan i słysząc karygodne zachowanie babci, oburzył się wielce. Babcia poprosiła go, aby usiadł obok niej i powiedziała mu coś cichutko. Na to dziadek zerwał się z ławki i wrzasnął: K*** MAĆ.
Pytanie: Co powiedziała dziewczynka babci a babcia dziadkowi?
Odpowiedź: ławka jest świeżo malowana.


Co to jest ropucha i dwadzieścia żabek?
- Teściowa, która wiesza firanki!

Kto to jest informatyk?
To ktoś, kto naprawi problem, o którym nie wiedziałeś w sposób, którego nie rozumiesz.

SIVSON - Sro 07 Gru, 2005

Z dziennika policjanta

PONIEDZIAŁEK:
Siedzę razem z kapralem Kluchą nad krzyżówką.

WTOREK:
Nadal siedzimy nad krzyżówką.

ŚRODA:
Przyszedł płk Żelazny i powiedział żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.

CZWARTEK:
Odwróciliśmy, ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.

PIĄTEK:
Zgłodniałem. Kapral Klucha chyba tez, bo krzyżówka zniknęła.

SOBOTA:
Ponieważ zabrakło krzyżówki, z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego, a kapral Klucha 38.

NIEDZIELA:
Pułkownik Żelazny osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę. Pech.

PONIEDZIAŁEK:
Kieruję ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał płk Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.

WTOREK:
Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać, bo nogawka wkręciła mi się łańcuch, a kapralowi Klusze pęd powietrza oderwał dzwonek.

ŚRODA:
Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem.

CZWARTEK:
Dostaliśmy wiadomość, ze przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła. Babcia Pelagia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.

PIĄTEK:
Gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę Jokerów.

SOBOTA:
Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch" - chyba wezmę urlop.

NIEDZIELA:
Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuję też jakiś wstręt do wody. Może to angina?

PONIEDZIAŁEK:
Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuz pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka.

WTOREK:
W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.

ŚRODA:
Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.

CZWARTEK:
W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znał. Ale skąd?

PIĄTEK:
Dzisiaj płk Żelazny oddał mi moją ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się miedzy listy gończe. Teraz już wiem, skąd znałem tego gościa!

SOBOTA:
Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.

NIEDZIELA:
Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł. "Psy 2". Nawet się zgadza.

PONIEDZIAŁEK:
Od samego rana bolą mnie żeby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!

WTOREK:
Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.

ŚRODA:
Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.

CZWARTEK:
Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.

PIĄTEK:
Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, że wcześniej wysiadłem na siusiu.

SOBOTA:
Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby, zwrócić echosondę, która jest dowodem w sprawie.

NIEDZIELA:
Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu. PONIEDZIAŁEK - Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi się lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyc a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę. 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.

WTOREK:
Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, płk Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.

ŚRODA:
Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś…dziwne.

CZWARTEK:
Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.

PIĄTEK:
Komputeryzacja policji postępuje - tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczka dyskietek. Płk Żelazny złożył podanie o przydział komputera.

SOBOTA:
Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, ze on płaci podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.

NIEDZIELA:
Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Coś tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zima?

PONIEDZIAŁEK:
Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Za czasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!

WTOREK:
Razem z kapralem Kluchą znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na Ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, ze mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.

ŚRODA:
Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdażenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie, bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.

CZWARTEK:
Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.

PIĄTEK:
Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock `n` rolla nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.

SOBOTA:
Mobilizacja sil. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało.

NIEDZIELA:
Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leżę na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką a drugi w szaliku poprawił metalową rurką. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.


PZDR SIVSON :lol: :cool:

zbigzol - Sro 07 Gru, 2005

Kilka zagadek z serii "Co to?":

- Jak nazywa się sklep z misiami?
- Komiś.

- Jaka jest największa orkiestra świata?
- Totolotek: jeden bęben i miliony cymbałów.

- Wyspa na jedną literę?
- SamoA.

- Jaki jest najlepszy środek na łysienie?
- Środek głowy.

- Dlaczego kogut pieje przez całe życie?
- Bo ma wiele żon i ani jednej teściowej.

- Jaka książka ma najmniej stron?
- "Co mężczyźni wiedzą o kobietach".

- Kiedy 5+5 równa się 11?
- Kiedy nie umiesz liczyć!

- Co to jest: ma cztery łapy i rękę?
- Zadowolony rottweiler.

- Jakie zdolności są najbardziej cenione u mężczyzn?
- Zdolności płatnicze.

- Po czym poznać, że polityk kłamie?
- Po tym, że porusza ustami.

- Kiedy jest szczyt suszy?
- Kiedy drzewa chodzą za psami.

- Kto jest najlepszym matematykiem na świecie?
- Kobieta: dodaje sobie urody, odejmuje lat, mnoży dzieci, dzieli łoże.

- Dlaczego Bill Gates nazwał swoją firmę Microsoft?
- To wie tylko jego żona.

- Po co wynaleziono białą czekoladę?
- Żeby Murzyn też mógł się ubabrać.

- Jaka jest różnica między krzesłem a mrowiskiem?
- Usiądź na mrowisku, to się dowiesz.

- Jak można łatwo stracić na wadze?
- Kupić wagę za stówę, a sprzedać za pięćdziesiąt...

- Dlaczego mleko zawiera tłuszcz?
- Żeby nie skrzypiało przy dojeniu.

- Co to jest? Małe, czarne i robi: yzb yzb.
- Mucha na wstecznym biegu.

- Jak nazywa się katar z dwóch dziurek naraz?
- Bismarck.

- Czym różni się flet od mąki?
- Dmuchnij w to drugie a zobaczysz.

- Jak nazywa się kubański olej silnikowy?
- Fidel Castrol.

- Jak nazywa się żona św. Mikołaja?
- Merry Christmas.

- Co to jest dziewica?
- "Satyra na leniwych chłopów".

Deron - Sro 07 Gru, 2005

Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jessss wygralem w lotto, jest - udalo sie SZEŚĆ, SZOSTKAAA!
Wydziera sie zadowolony z siebie.
Patrzy, a tu zona siedzi smutna i placze.
- Co sie stalo - pyta.
Na to żona: - Mama mi dzis umarla.
Facet wrzeszczy:
- Yessssssssssss ---- Qurwa KUMULACJA


:P

Temico - Sro 07 Gru, 2005

Czesc Chlopy

Rachunek za pobyt w hotelu

Pewne malzenstwo jechalo samochodem z Krakowa do Gdanska. Po kilku
godzinach jazdy obydwoje byli zmeczeni i razem zdecydowali zatrzymac
sie w jakims hotelu na kilkugodzinny odpoczynek, a wlasciwie na sen.
Po kilku godzinach postanawiaja dalej jechac i prosza o rachunek za
wynajem pokoju. Ku ich zdziwieniu rachunek opiewa na zawrotna
sume 1500zl.
Recepcjonista twierdzi ze to jest standardowa stawka za
wynajem.
Malzenstwo chce rozmawiac z dyrektorem hotelu. Dyrektor
spokojnie wysluchuje zazalen i stwierdza, ze hotel jest wyposazony w
kilka basenów, wielka sale konferencyjna, saune i solarium, wszystko
to bylo dla nich dostepne w ramach pobytu.
- Ale my z tego nie skorzystalismy!
- Ale mogliscie panstwo i za to prosze zaplacic.
Facet w koncu poddaje sie i postanawia zaplacic. Wyciaga z portfela
500zl i wrecza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 500zl.
- Zgadza sie. Obciazylem pana 1000zl za przespanie sie z moja zona.
- Ale ja nie spalem z pana zona!
- Cóz, byla tu, mógl pan...

Pozdrawiam :gent:

gość_ - Sro 07 Gru, 2005

Sivson,
chyba za bardzo idziesz w ilość zarowno z liczbą postów, jak i długością, zapominając o jakości....

(trzy posty niemal jeden pod drugim odpowiednio: 1060, 622 i 858 słów)

ZXR - Czw 08 Gru, 2005

gość_ napisał/a:
Sivson,
chyba za bardzo idziesz w ilość zarowno z liczbą postów, jak i długością, zapominając o jakości....
(trzy posty niemal jeden pod drugim odpowiednio: 1060, 622 i 858 słów)

No, nie :!:

To już zaczyna się w pale nie mieścić! Na tym forum, jak w stanie wojennym - pisanie jest na "kartki", inne zwyczaje też coraz bardziej bliźniacze...

Na dodatek wchodzi gość i co robi w pierwszym swoim poście? Rąbie jak kanarka kogoś, kto jest prawie od roku. A dlaczego? Bo akurat... dowcip mu się nie spodobał! A że tego było mu mało, to na dodatek policzył wszystkie słowa, którymi biedny SIVSON "obciążył" to forum.
Już za chwilę trzeba będzie wykupić "kartkę", aby móc napisać posta...

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie
Co to będzie, co to będzie...
Czy coś z tego jeszcze będzie?

SIVSON - Czw 08 Gru, 2005

gość_ napisał/a:
Sivson,
chyba za bardzo idziesz w ilość zarowno z liczbą postów, jak i długością, zapominając o jakości....

(trzy posty niemal jeden pod drugim odpowiednio: 1060, 622 i 858 słów)


Witam :!: Haha rozbawiłeś mnie Szanowny Gościu tym postem :!: :lol: Co Cię interesuje moja liczba postów :?: Widzę, że nie rozśmieszają Cię do łez moje kawały tekstowe ... no cóź :-o Przykro mi :!: Za to Ty, tym postem rozbawiłeś mnie do łez :P :lol: :cool: Człowieku pierwszy post i taki "najazd" na mnie :?: Oj nieładnie :!: W ogóle to mogłeś takie sformułowania na PW posłać, a nie zaśmiecać Forum :!: Zastanów się :x Może ja Cię znam :?: ... To już wolnośćsłowa w tym kraju nie obowiązuje :!: :?: A od zwracania uwagi są na Forum Moderatorzy ... Pamiętaj o tym :!: Mimo to pozdrawiam ... dzięki ZXR ... na Tobie zawsze można polegać :cool:

SIVSON :bye:

Prawie emeryt - Czw 08 Gru, 2005


Zostawiam to kuriozalne stwierdzenie gościa_ by pokazać czego na Forum nie powinno się robić.Zwracać innym na Forum w ten sposób uwagę (od tego są admini i moderatorzy).
Cenzurować wypowiedzi innych (j/w - posty niezgodne z regulaminem).

Na Forum można spotkać wypowiedzi i mądre, i głupie. I dopóki są one zgodne z regulaminem, nie będą usuwane.
Twoja wypowiedź do tych drugich zaliczam.
Mam nadzieję, że przyzwyczaisz się i zastosujesz do panujących tu zasad.

I na tym dyskusję na temat posta gościa_ zamykam. Dalsze wypowiedzi na PW.

SIVSON - Czw 08 Gru, 2005

Dla wyluzowania sytuacji z pozdrowieniami dla gościa :P

Oferta pracy

Mój list dotyczy oferty pracy . Spełniam wszystkie wymagane punkty i jeszcze kilka więcej . Mam 24 lata. Mam 4 letnie doświadczenie w zawodzie. Od razu mówię , że mam gdzieś czy będę pracował w młodym i dynamicznym zespole, znanej i dynamicznie rozwijającej się firmie, czy będę miał możliwość rozwoju itp. "przyjemności". Stosunku z wojskiem nie odbyłem ponieważ nie mam ochoty zadawać się tam z jakimiś narkomanami, alkoholikami czy pedałami. Nie chcę stać się żulem (jak to po wojsku). Uciekam od niego kombinując z lewymi dokumentami czy dając w łapę znajomemu pułkownikowi z WKU. Interesuje mnie głównie jedno ile mi zapłacicie i czy otrzymam stałą umowę o pracę.

Moje oczekiwania co do zarobków "jak na polskie warunki" (ceny większe niż w europie zachodniej i na świecie - np. internet najdroższy w Europie, samochód BMW 318i droższy u nas o ok. 45 tys niż w Niemczech) jak również moje ambicje i zaangażowanie w pracę zaczynają się od trzech zer i piątki na początku. Netto oczywiście. Brutto mnie nie obchodzi, bo to wasza sprawa (podatki, ulgi itp.) Potrzebuję tyle aby móc zapewnić sobie chociaż przyzwoity poziom życia na podstawowym poziomie.

Oto uzasadnienie - lista wydatków miesięcznych (jestem ze Świdnicy):
-rata za mieszkanie (kawalerka - 35m2) - 2000 miesięcznie
-rachunek za internet TPSA- 300 PLN miesięcznie
-opłaty mieszkaniowe (czynsz, energia, gaz, woda, TV) - 750 miesięcznie
-kino raz w tygodniu z osobą towarzyszącą - 200 miesięcznie
-karnet na basen raz w tygodniu 1h - 80 miesięcznie
- do tego dochodzi jedzenie (więcej niż na poziomie chleba i wody), wyjazd na wczasy raz w roku (bieszczady - więc żaden luksus), ubrania, oraz jakieś okazyjne zakupy na raty (np. aparat foto 2500), samochód na raty, oraz jego utrzymanie na poziomie podstawowym (paliwo,opłaty, przeglądy itp.)

Oczywiście oczekuję również płaconych na czas wszystkich składek ZUS, oraz umowy o pracę od ręki w oryginale z możliwością wypowiedzenia z terminem 3 miesięcznym , oraz gwarantowaną odprawą na wpadek zwolnienia w wysokości 6-krotnego wynagrodzenia. Praca maksymalnie 8 godzin dziennie, żebym miał czas na kino, basen itp. Sobota maksymalnie 4 godziny. Jako że jestem katolikiem niedziela wolna każda (nie wolno pracować w niedzielę), Święta Wielkanocne , Bożego Narodzenia i inne ważne święta uznane ustawowo wolne. Wolne również dni np. na przyjazd Papieża.

Jeśli jesteście w stanie zaoferować mi takie podstawowe warunki to mogę rozważyć propozycję pracy u was. A te teksty o młodych dynamicznych zespołach itp. zostawcie dla zaszokowanych mośków, którzy nie wiedzą o co chodzi i są w szoku gdy zobaczą prezesa w garniturze i są w stanie dać prezesowi … wszystko co chce, żeby tylko zdobyć pracę. To samo z tekstami o tym że teraz jest trudna sytuacja na rynku i że na moje miejsce jest 100 innych osób. Jak chcecie mieć w waszej firmie bezmózgie, zniewolone Yeti to proszę bardzo - demokracja - wolno wam. Ja jestem szczęśliwym posiadaczem fajnego mózgu z IQ ponad 150, świetnie rozwiniętą percepcją, oraz zdolnością logicznego i analitycznego myślenia, mam swoją godność i nie muszę robić za tanią siłę roboczą. Jak coś to przejem na pracę na … własny rachunek. To też dobrze mi wychodzi. Jak na razie nikt się nie poskarżył - 0 reklamacji.

Skoro jesteście taką wielką i dynamicznie rozwijającą się firmą to nie powinniście mieć problemów ze spełnieniem moich skromnych, ale podstawowo realnych "jak na polskie warunki" oczekiwań. Jak się będziecie zainteresowani na poważnie to przyślę wam swoje CV. Na razie nie jest wam potrzebne - a bazy danych (pewnie Access`a, albo Oracle`a) nie chcę wam zaśmiecać. Wolę swoje dane wykorzystywać tylko gdy tego chcę, a nie żeby ktoś nimi handlował. Poza tym po co zabierać komuś dodatkowy czas pracy jeśli moja kandydatura zostanie odrzucona. A do tego poczta tak wolno chodzi, a telefon kosztuje więc ograniczam się ekonomicznie tak jak to możliwe.


PZDR SIVSON :lol: :cool:

Roballo - Czw 08 Gru, 2005

Z filmu Wiosna Panie Sierżancie:

Z tamtej strony Wisły
Kąpał sie dziad z babką
Babka utonęła
Do góry kuciapką

Hej! hej! u cha! cha!
Do góry kuciapką

Nie żal mi tej babki
Jeno jej kuciapki
Było by z niej dobre
Futerko do czapki

Hej! hej! u cha! cha!
Futerko do czapki

coyota - Czw 08 Gru, 2005

Do taksówki w Warszawie wchodzi facet i mówi:
- Dzień dobry, poproszę kurs do Gdyni, tylko szybko. I kurs żeby był za darmo.
Taksówkarz spojrzał i rzecze:
- Oczywiście proszę Pana. Tylko pod jednym warunkiem, przez całą drogę będzie pan trzymał piłkę tenisową w zębach.
Facet myśli, w końcu za darmochę taki kawał i mówi wspaniałomyślnie:
- Zgadzam się!
- To niech pan wysiądzie, piłka jest na haku.

====================================

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, ze córka nieustannie cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną ! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic k***a nie chce tego przegapić.

Keram - Pią 09 Gru, 2005

Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem. Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób
fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
- Czołem, stary! Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
- Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Rany bosskie, skądżeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
- Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny,
naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak:
- " ... biip P_E podatek dochodowy od osób fizycznych"

SIVSON - Pią 09 Gru, 2005

Wraca mąż do domu.
- Chleb kupiłeś? - pyta żona.
- Zakupy to nie jest męskie zajęcie - odpowiada mąż.
- No to zajmij się męskim zajęciem - odpowiada żona podciągając kieckę.
- A co, pożartować nie można? Gdzie ta siatka?


Stary farmer miał duży staw na tyłach swojego ogrodu. A i ogród niczego sobie. Stoliki wokół dużego grilla, trawniczek ładnie przystrzyżony, drzewka owocowe itp... Pewnego wieczora farmer postanowił pójść nad staw i "rzucić gospodarskim okiem". Przy okazji wziął wiadro, coby w drodze
powrotnej przynieść trochę owoców. W miarę jak zbliżał się do stawu słyszał coraz głośniejsze hałasy i krzyki. W końcu dotarł nad staw i oczom jego ukazał się taki oto widok: kilka ładnych młodych dziewczyn kąpało się nago w jego stawie. Gdy go zobaczyły odpłynęły na głębszą wodę.
- Nie wyjdziemy dopóki pan nie odejdzie! - krzyczały.
Stary farmer zmarszczył tylko brew i mówi:
- Nie przyszedłem tu po to żeby oglądać was pływające nago, ani po to żeby zmuszać was do wyjścia z wody nago - tu stary farmer popatrzył na trzymane w ręku wiadro - tylko po to żeby nakarmić aligatora.


Jak korzystać z bankomatu
On:

1. Podjechać.
2. Włożyć kartę.
3. Wprowadzić PIN.
4. Wziąć pieniądze, kartę i kwitek.
5. Oryginalny kwitek schować, a do saszetki włożyć uprzednio przygotowany do pokazania żonie.
6. Odjechać.
7. Kupić kwiaty kochance.
8. Kupić kwiaty żonie.


Ona:

1. Podjechać.
2. Puścić sprzęgło.
3. Zakląć na szarpnięcie.
4. Wrzucić luz.
5. Ustawić lusterko wsteczne na swoją twarzyczkę.
6. Skrzywić się do lusterka.
7. Poprawić makijaż.
8. Uśmiechnąć się do lusterka.
9. Wysiąść otworem drzwiowym.
10. Zgasić silnik.
11. Włożyć kluczyki do torebki.
12. Wyjąć kluczyki z torebki i zamknąć drzwi.
13. Dogonić samochód i zaciągnąć ręczny.
14. Przejść dwie przecznice, bo koło bankomatu było miejsce tylko na dwie długości samochodu.
15. Znaleźć kartę w torebce.
16. Włożyć kartę do bankomatu.
17. Wyjąć z bankomatu kartę telefoniczną i włożyć właściwą.
18. Znaleźć w torebce karteczkę z zapisanym wcześniej PIN-em.
19. Wprowadzić PIN.
20. Postudiować instrukcję.
21. Wcisnąć Cancel.
22. Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo.
23. Wcisnąć Cancel
24. Znaleźć w torebce kartkę z PIN-em do używanej właśnie karty.
25. Wprowadzić sumę do wypłacenia.
26. Zmniejszyć sumę do maksymalnego pułapu.
27. Zmniejszyć sumę do możliwości własnego konta.
28. Wziąć pieniądze.
29. Wrócić do samochodu.
30. Znaleźć kluczyki.
31. Poszarpać się z drzwiami.
32. Znaleźć kluczyki do samochodu.
33. Poprawić makijaż.
34. Uruchomić silnik.
35. Ruszyć.
36. Przeprosić w myślach właściciela pojazdu stojącego z tyłu za porysowany zderzak.
37. Przestawić wsteczne lusterko tak aby widać było samochód z tyłu.
38. Wrzucić bieg i puścić sprzęgło.
39. Uruchomić silnik i zmienić bieg z ?3? na ?1?.
40. Ruszyć.
41. Zatrzymać się.
42. Cofnąć.
43. Wyjść z samochodu.
44. Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem.
45. Z powrotem do samochodu.
46. Włożyć kartę do portfela.
47. Włożyć kwitek do torebki.
48. Zanotować na karteczce ile się wzięło i ile zostało.
49. Zwolnić trochę miejsca w torebce, aby włożyć portfel do torebki.
50. Poprawić makijaż.
51. Wrzucić wsteczny bieg.
52. Wrzucić jedynkę.
53. Ruszyć.
54. Przejechać 3km.
55. Zwolnić ręczny.
56. Domknąć drzwi.
57. Podjechać pod perfumerię.
58. Wydać wszystko.
59. Żyć nie umierać.


PZDR SIVSON :cool: :lol:

Deron - Sob 10 Gru, 2005

.


Ramowka TV TRWAM

TELETURNIEJE

"Różaniec z gwiazdami"
"Jaka to modlitwa?"
"Jeden z dwunastu"
"Szansa na odpust"
"Od Torunia do Opola"
"Intifada" lub "Diecezjada" lub „Parafiada” (jeszcze nie wybrano ostatecznego tytułu)
"Wielka Msza"
"Ananasy z mojej parafii"
"Miliard w Ambonie"
"Diecezja należy do ciebie!"
"Berety do mety"
"Jedno z dziesięciu przykazań"
"Najsłabsze ogniwo" - krótki poradnik z cyklu sam napraw swój różaniec
"Big Brother bitwa" - bonifratrzy vs. franciszkanie
"Śpiewające organy"
"O dwóch takich, co ukradli księżyc" - biograficzny
"Idź na całość" - czyli poradnik jak wypełnić przekaz pocztowy

TALK SHOW I REALITY SHOW

"Jestem jaki jestem" - reality show w domu o. Rydzyka
"Prałat Ja****ski Show"
"Co za adwent!"
"Z wizytą u Was" - program kolędowy.
"Parafia należy od Ciebie"
"Zakrystia - dokument jak powstaje msza"
"Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" - program Wielkiej Inkwizycji
"Miliard na tacy"

SERIALE

"Pensjonat pod Toruniem"
"Parafia na peryferiach" - serial
Nowa seria wzorowana na "Pierwszej miłości" - "Pierwsza Komunia"
"M jak modlitwa"
"Świat wg redemptorystów" - reż. Okił Khamidov
"Tata, a Ojciec Marcin powiedział... " serial edukacyjny dla rodziców
"Strażnik dekalogu" z Chuckiem Norrisem
"Sutannah" - serial obyczajowy
"Plebania" - a nie, przecież już jest...

PROGRAMY NOCNE

"Telesklep o. Łukasza"
"Liga Mistrzów - historia zakonu"
"Moherowe igraszki" - audiotele z nagrodami
"TRWAM - wkręca"
"Purpurowy kapturek" - bajka dla (starszych) dzieci
"Tygodnik Moherowego Spokoju"
"Czarny pijar" - nowy magazyn detektywistyczny
"Moherowa landrynka"

PROGRAMY HOBBYSTYCZNE

"Podróże kulinarne siostry Alfredy - pieczeń licheńska"
"Mo’ Hair" - program o najnowszych, światowych trendach w nakryciach głowy i fryzurach
"Darz Bóg" - program łowiecki - odcinek o polowaniu na jelenie.
"1001 rzeczy które można zrobić z moheru" - drzwi balkonowe
"Samo szycie" - kurs robienia moherowego beretu
"Siostro, po prostu gotuj" - program kulinarny siostry Eutanazji..
"Katechetyczne podróże Ojca Rydzyka"
"Wacha do Maybacha" - magazyn moto

PONIEDZIAŁKOWE MEGAHITY

"Lord of the rings - The Bishop"
"Moherowa podszewka"
"Allo, allo, kto się do nas dodzwonił?"
Koncert zespołu "The Redemptorists" - gościnnie Zbigniew Wasserman na bongosach

PROGRAMOWY INFORMACYJNE

"Inforeformacje"
"Telekuria"
"Pana rama"
"Purpurowe Forum" - program publicystyczny
"Ogłoszenia paranormalne"
"Tour de Częstochowa" - Studio Sport - relacja z wyścigu pielgrzymek
"Zaćmienie słońca nad Toruniem" - program popularno naukowy.

PROGRAMY DOKUMENTALNE

"Zbuntowany anioł" - historia Macierewicza
"Ministrant" - pierwszy krok kariery parlamentalnej
"Nowoczesna Genetyka - czy można braci bliźniaków połączyć w jeden organizm?"
"Ziarno" - reportaż z Mennicy Państwowej
"Idź precz Darwin" - program o kreacjonizmie
"Z kamerą wśród kaczek" - film dokumentalny o historii najnowszej


twój stary - Sob 10 Gru, 2005

XVIII wiek. Dworek szlachecki na Polesiu. Lato. Żar się leje z nieba. W ogrodzie, na wyplatanym krześle siedzi dziedzic Maksymilian. Pali cygaro, pije gorzałkę. U pana stóp leży pies rasy wilczur, Bobo. Niedaleko kręci się lokaj Ignacy.
- Ignac, cho no! – mówi dziedzic.
- Słucham jaśnie pana.
- Nadepnij Bobo na ogon.
- Ależ on mnie ugryzie!
- Ignacy, bo cię każę obatożyć! Nadepnij Bobo na ogon!
- Dobrze... – mruczy Ignacy i następuje.
Bobo gryzie Ignaca. Mocno. Bardzo.
- Ugryzł, ugryzł... – płacze Ignacy.
- Oj, Ignac, Ignac – mruczy dziedzic. - Coś cię Bobo niezbyt lubi...



W nocnej ciszy :
- Jaśku, a która jest godzina?
- Trzecia...
(mija sporo czasu )
- Jaśku, a teraz która?
- Piąta...

###

- Jaśku, a teraz ?
- Ósma...

###

- A teraz Jaśku, która jest godzina?
- Heńku, a jakie to ma znaczenie? Dostaliśmy dożywocie....



Jąkała spotyka kolegę. Kolega pyta:
- Jak tam Twoja 6 miesięczna terapia u logopedy? Skończyłeś? Dało Ci to coś...?
- Tak, tak - odpowiada dumny jak paw jąkała i nie czekając na zachętę "jedzie z tym koksem":
- W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie... W czasie suszy szosa jest sucha... Drabina z powyłamywanymi szczeblami...
Kolega przeciera oczy ze zdziwienia:
- Chłopie, toż to cud...!!!”
Na to jąkała z nadzieją w głosie:
- Myyyślisz sta...sta..stary, że miiiii się to... to kieeedyś przy...przy...przyda!?



Jadalnia w psychiatryku. Czereda oszołomów "spożywa" właśnie zupę. Jedni przesiewają widelcami inni palcami, jeszcze inni żrą z miski jak, nie przymierzając - trzoda. Pozostali wylewają sobie posiłek na głowę lub wychlapują na sąsiada. Jeden tylko pensjonariusz w środku tego młyna spokojnie raz po raz nabiera łyżką i kulturalnie podnosi do ust. Po chwili spostrzega to któryś z kolegów.
- Uaaaa! Patrzcie na niego! Franeeek! Ku*wa, odbiło ci?!



Przygotowania do pogrzebu, smutek, wszystkie czynności dobiegają ku końcowi, ostało się tylko pamiątkowe zdjęcie nieboszczyka.
Zamówiono fotografa, przyjechał, rozpakował się, rozstawił statyw, popatrzył i rzucił sztandarowy tekst
- Tylko bez głupich min i nie ruszać się.



Przyniósł Ukrainiec do domu zająca i mówi do żony:
- Usmaż mi go na smalcu.
- Przecież wiesz, że nie mamy smalcu...
- To usmaż go na maśle...
- Masła też nie mamy.
- To usmaż go bez niczego!
- Ale gazu też nie mamy.
Milcząc wziął mężczyzna zająca i wyrzucił za okno. Spadając zając wykrzykiwał radośnie:
- Dziękuję, dziękuję!!! Niech żyje wolna Ukraina.



Opowiada Czesław jak było na safari:
- ... a kiedy raz dopadł mnie lew, to tylko powąchał i se poszedł. Pewnie pomyślał, żem słoń.
- A czemu słoń, Czesław?
- Bo zrobiłem wtedy kupę jak słoń.



- Henryku! Co ty tam robisz na dole, w tej studni?
- Siedzę sobie, nie widać?
- Ale po co, Henryczku?
- Wszystko przez twoją matkę, Barbaro. Łazi za mną, szpieguje, gdzie bym nie spojrzał wszędzie ona - pod łóżkiem, w szafie, nawet wysrać się w spokoju nie mogę! A tu... Na najniższym szczebelku sobie siedzę, piwko mi się w wiaderku chłodzi, papieroski palę. Popatrz... jak mi się jedno piwko kończy pociągam za sznurek, wyciągam z wody wiaderko... o, cześć mamo!



- Mamo skąd się biorą dzieci?
- No wiesz, jakby ci to powiedzieć, to jest długa historia, może później jak będzie więcej czasu to ci opowiem całą.
- Nie, wiesz co, mnie interesuje sam początek.



- UWAGA! UWAGA!
Podajemy informację dla wszystkich pasażerów naszego statku wycieczkowego!
" Panie i Panowie pasażerowie! Prosimy się nie niepokoić z powodu biegających po pokładzie szczurów. One są absolutnie nieszkodliwe i jedynie zdenerwowane pracami konserwacyjnymi prowadzonymi przez załogę na pokładach naszych szalup ratunkowych. Prosimy przyjąć nasze serdeczne przeprosiny za te utrudnienia, które Państwa dzisiaj spotykają. Jesteśmy pewni, że te niedogodności bardzo szybko przejdą do historii. W ramach rekompensaty zapraszamy do naszego bufetu, który będzie dla Państwa dzisiaj pracował całkowicie bezpłatnie - do ostatniego klienta. Aby Państwa nie krępować, podjęliśmy decyzję o samoobsługowej pracy baru.
Informujemy ponadto: temperatura wody za burtą - 10 stopni, głębokość morza - 200 metrów, do najbliższego brzegu 500 mil morskich."



Żyła sobie stara panna.
Miała łóżko.
Całe życie bała się, że spod łóżka wyjdzie facet, zerwie z niej łaszki i ją zgwałci.
Gdy skończyła 65 lat, stara panna kupiła sobie drugie łóżko.
Żeby podwoić szanse.



Idzie leśniczy, patrzy: wilk kudłaty, pochylony nad czymś małym, czerwonym, mruczy coś niewyraźnie. Podchodzi bliżej... jeszcze bliżej... i wreszcie słyszy:
- ... babcię zjebcie, babcię...
Jak nie huknie na wilka rozwścieczony pracownik leśny:
- Czyś ty och*jał, wilk? Krasnoludki do gwałtu namawiasz? Na staruszce! Zboczenie w lesie szerzysz...
Wilk odwrócił się powoli, w łapie dziewczę drobne ściskając, zdziwionym wrokiem leśnika obrzucił i wybuczał:
- Diee, coś pad, padie leśdiczy, ja katar bab, do Kapturka Czerwodego bówiłeb...
Leśniczy odetchnął z ulgą.



Sąsiedzi, Malwina i Szczepan odrabiają lekcje.
- Szczepan, a tobie staje na mój widok? – pyta dziewczę.
Szczepan, lat 15, okularki na nosie, klasowy inteligencik:
- Malwina, ja przeżywam obecnie szczyt hiperseksualności. Znaczy to, że staje mi już na widok linoleum.



Mała dziewczynka wybrała się z ojcem do fryzjera. Stanęła obok fotela fryzjerskiego, w momencie gdy fryzjer obcinał włosy tacie. Dziewczynka jadła brzoskwinię. Fryzjer uśmiechnął się i mówi:
- Kochanie, będziesz miała włosy w swojej brzoskwini.
- Wiem - odpowiada dziewczynka - i urosną mi piersi...



...Pamiętam, że kiedy byłem mały, to mama zawsze mówiła, jak bardzo jej przykro, kiedy na naszym oknie kuchennym rozbijały się wróble. Mam wrażenie, że nie była całkiem szczera. Gdyby naprawdę źle się z tym czuła, to wystawiłaby karmnik na zewnątrz...

Deron - Nie 11 Gru, 2005

Facet lekko na bani wraca do domu ......
Żona od razu, srata-ta- ta, pijak, tylko wódka ci w głowie itp... Facet
sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna
jesteś!
Żona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...
Żona:
- .........?.........
- Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych, cholera,
zainteresowań!...



Przy bramie Niebios spotykają się trzy kobiety. Pukają. Otwiera im Święty Piotr. Pyta pierwszej z nich:
- Jak używałaś swojego organu na ziemi?
- W 80% do seksu i w 20% do sikania.
- No, to wejdź, proszę, zapraszam.
Pyta drugiej:
- A Ty? Jak używałaś swojego organu?
- W 50% do seksu i w 50% do sikania, Święty Piotrze.
- No, to wejdź.
Pyta ostatniej:
- Jak używałaś swojego organu?
- Ja, Święty Piotrze, to 90% do sikania i 10% to seksu.
- No, to idź stąd, przykro mi, ale nie mogę Cię wpuścić.
- ...no, ale dlaczego Święty Piotrze?
- Bo tu, moja droga, jest Raj, a nie toaleta :)

Prognoza pogody a'la Zubilewicz:
- W ten weekend będzie 30 stopni ciepła - 15 w sobotę i 15 w niedzielę.

SIVSON - Nie 11 Gru, 2005

Mc Gyver

Zanim został takim twardzielem, musiał nauczyć się wielu pożytecznych jak i mniej wartościowych rzeczy (nie wiadomo co kiedy może się przydać). A oto garść z nich:

1 Kiedy polejesz kłaczki kurzu lakierem do włosów, a potem będziesz po nich jeździć na wrotkach, mogą się zapalić.
2 Głos jednego czteroletniego dziecka jest donośniejszy niż głosy ok. 100 dorosłych w zatłoczonej restauracji.
3 Jeżeli zaczepisz dziecko psią smyczą o wiatrak na suficie, silnik nie będzie miał siły obrócić 30 kilogramowego dziecka, ubranego w psie szelki i ubranko Supermana. Jednak jest wystarczająco silny, aby ta sama (urwana) smycz mogła zedrzeć farbę ze wszystkich 4 ścian pokoju 3.5 x 3.5 m.
4 Piłki tenisowe zostawiają ślady na suficie.
5 Nie powinieneś podrzucać piłek tenisowych, kiedy wiatrak na suficie jest włączony.
6 Skrzydło wiatraka może odbić piłkę bardzo mocno.
7 Szyba w oknie (nawet potrójnym) nie zatrzymuje piłki uderzonej skrzydłem wiatraka.
8 Płyn hamulcowy połączony z Cloroxem powoduje powstawanie dużych ilości toksycznego dymu.
9 Sześcioletnie dziecko potrafi rozpalić ogień nawet kamieniem, chociaż 36 letni mężczyzna mówi, że takie coś jest możliwe tylko w serialu McGyver.
10 Szkło powiększające pozwala na rozpalenie ognia nawet w pochmurny dzień i nawet na teoretycznie niepalnej wykładzinie.
11 Kiedy 6 letni maluch wskoczy na łóżko wodne w butach z kolcami, łóżko wodne nie przecieka. Ono po prostu wybucha.
12 Duże łóżko wodne zawiera ilość wody wystarczającą do zalania 200 metrów kwadratowych domu na głębokość 8 cm.
13 Klocki LEGO przechodzą przez przewód pokarmowy 4 letniego dziecka.
14 Klocki DUPLO nie.
15 "Idź się pobawić" i "kuchenka mikrofalowa" nigdy nie powinny być użyte w jednym zdaniu!
16 Klej SuperGlue klei naprawdę BARDZO solidnie.
17 McGyver uczy dzieci wielu rzeczy, o których nie chcemy wiedzieć … ale się dowiemy.
18 Tak samo Tarzan.
19 Nieważne, ile żelatyny wsypie się do basenu - nie można chodzić po wodzie.
20 Filtry basenowe nie lubią żelatyny.
21 W magnetowidzie zmieści się naprawdę dużo zabawek, śmieci i niedojedzonych kanapek.
22 Torby na śmieci nie są dobrymi spadochronami.
23 Kamyki w baku powodują dużo hałasu w czasie jazdy.
24 Zawsze zajrzyj do piecyka, zanim zaczniesz go rozgrzewać.
25 Plastykowe zabawki nie lubią piecyków.
26 Tosterów też.
27 Prawdopodobnie nie chcesz wiedzieć, jaki jest potem smród.
28 Straż pożarna zjawia się po około 15 minutach od zgłoszenia.
29 Strażacy bywają bardzo nieuprzejmi, gdy wzywa się ich do płonącego w piecyku pluszowego misia.
30 Odwirowanie w pralce nie powoduje choroby morskiej u dżdżownic.
31 U kotów powoduje.
32 Koty potrafią zwymiotować więcej, niż same ważą, w samym centrum nowej kanapy lub dywanu.
33 Kota łatwiej złapać po wciągnięciu jego ogona w rurę od odkurzacza.
34 Karmienie komputera truskawkami przez stacje dysków nie poprawia jego pracy.
35 Polewanie płyt CD wodą kolońską zapewnia im piękny zapach i zupełnie nową jakość dźwięku.
36 Cisza niekoniecznie znaczy "nie ma się co niepokoić". Przeciwnie.


PZDR SIVSON :roll:

Temico - Nie 11 Gru, 2005

Czesc Chlopy

Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego. Mały obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?


Zły pedał trafia do piekła. Belzebub po kuszeniach na ziemi wraca do piekła.Tam zimno i kotły wygaszone. Pyta napotkanego diabła:
- Czemu kotły się nie palą?!!!
- Spróbuj się schylić po drewno...

Pozdrawiam :gent:

zbigzol - Nie 11 Gru, 2005

Dziewczyna pyta się chlopaka:
- Jasiu a ożenisz się ze mną?
- Nie.
- No to złaź.

- Jaki jest idealny mąż?
To taki, który zastając żonę w łóżku z kochankiem każe mu skończyć i idzie zaparzyć kawę.
- A jaki jest idealny kochanek?
To taki, który potrafi skończyć.

Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato, co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!

Spotyka się w knajpie dwóch górali, a ponieważ jeden z nich niedawno się ożenił, to drugi pyta się go jak mu poszło w noc poślubna.
- Ano, Stasiu, normalnie. Jak weszliśmy do sypialni to się rozebrałem, żeby se psiakrew nie pomyślała, że się jej wstydzę. Potem dałem jej w gębę, żeby sobie nie pomyślała, że jej się boję. Na sam koniec sam się zaspokoiłem, żeby se psiakrew nie pomyślała, że jej potrzebuję.

coyota - Nie 11 Gru, 2005

nie bylo? a jak bylo to sorry... niech Mod wyrzuci...

Sekret szczęśliwego mężczyzny


Po pierwsze:
Bardzo ważne jest to, żeby znaleźć kobietę, która potrafi i lubi gotować, a jej hobby to pranie i sprzątanie.

Po drugie:
Bardzo ważne jest, żeby znaleźć kobietę, która dobrze zarabia i potrafi cię utrzymać.

Po trzecie:
Bardzo ważne jest też, by znaleźć kobietę, która bardzo lubi ostry i wyrafinowany seks, a do tego nigdy nie boli ja głowa.

Po czwarte:
Bardzo ważne, a wręcz najważniejsze jest to, żeby te trzy kobiety nigdy się nie spotkały i nie dowiedziały o sobie.


militaro - Nie 11 Gru, 2005
Temat postu: Gej i Goj
Czym się różni gej od goja ?



Gej może być gojem

Goj może być gejem

Gej może być Żydem

Ale goj nie może być Żydem !

twój stary - Pon 12 Gru, 2005

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było
jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na
stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się miś za całe
50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu, co żeś ty zrobił, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej
mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się
pukanie do drzwi.
Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Jasiu zarobił kasy od
cholery. Wraca do domu z zakupami: kawior, krewetki, szynki i całą
furę szmalu kładzie na stole.
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś. Natychmiast do księdza idź się
wyspowiadać!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Odwal się! Już nie mam kasy.

coyota - Pon 12 Gru, 2005

- Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- K..., myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak
mam na imię?

zbigzol - Pon 12 Gru, 2005

Śmiejmy się też sami z siebie.

Na zajęciach z balistyki major oblicza wartość sinusa kata nachylenia działa, otrzymując 2.5. Zaintrygowany szeregowy protestuje - major po krótkim namyśle odpowiada:
- Sinus kata w warunkach bojowych osiąga wyższe wartości!

W wojsku kapral obserwuje kąpiących się żołnierzy pod prysznicem. Nagle mówi:
- Kowalski, wy się onanizujecie !!!
- Nieeeee. Ja go tylko tak szybko myję !!!

Z czego składa się pies wojskowy.
Ze smyczy wiodącej, obroży okalającej i psa właściwego.

Pułkownik do Majora:
-Jutro o 9.00 nastąpi zaćmienie słońca, co nie zdarza się każdego dnia.Niech wszyscy żołnierze wyjdą na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu, ponieważ i tak nie będzie nic widać, proszę zebrać ludzi w sali gimnastycznej.
Major do Kapitana:
- Na rozkaz pułkownika, jutro o godzinie 9.00 rano odbędzie się uroczyste zaćmienie słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu, pan pułkownik wyda oddzielny rozkaz, co nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do Porucznika:
- Na rozkaz pułkownika, jutro o 9.00 nastąpi zaćmienie słońca. W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastyczej, co nie zdarza się każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
-Jutro o 9.00 pułkownik zaćmi słońce na sali gimnastyczej, co nie zdarza się każdego dnia.
Sierżant do kaprala:
-Jutro o 9.00 nastąpi uroczyste zaćmienie pułkownika z powodu słońca. Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co nie zdarza się każdego dnia, zebrać wszystkich na plac ćwiczeń.
Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:
-Zdaje się, że jutro będzie padał deszcz. Słońce zaćmi pułkownika na sali gimnastycznej. Nie wiadomo, dlaczego nie zdarza się to każdego dnia.

Co żołnierz odczuwa na widok łopoczącego sztandaru?
- Powiew wiatru.

Na którymś wykładzie na środku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazl sie pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa peta i się pyta:
- Czyj to pet?!
Odpowiada mu grobowa cisza , wiec pyta się znowu :
- Czyj to pet?!!
Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?!!!
Tym razem otrzymuje odpowiedz :
- Niczyj , można wziąć!

Kapral szkoli szeregowców:
- Woda wrze w temperaturze 90 stopni.
- A nas uczono w szkole, ze woda wrze w temperaturze 100 stopni!
- Niemożliwe! - mówi kapral sprawdzając cos w swoim notesie.
- Tak, macie racje. Woda wrze w temperaturze 100 stopni, a 90 stopni to kąt prosty!

Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta: - Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
- Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego penisa. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!

Chłopak z kompanii łączności na randce z dziewczyna poszedł do parku. Usiedli na ławce i nic do siebie nie mówią. W pewnym momencie on mówi:
- Kochanie.
- Słucham.
- Nic, sprawdzenie słyszalności.

Czasoprzestrzeń w wojsku jest wtedy gdy kapral powie :
- Sprzątaj korytarz od tego miejsca aż do obiadu.

Deron - Pon 12 Gru, 2005

Do księdza w pewnej parafii ma przyjechać biskup. No to ksiądz postanowił
pójść na ryby i własnoręcznie coś złowić na obiad. Siedzi
nad rzeką wśród innych wędkarzy, nagle trach! ... coś potężnego się złapało.
Ciągnie, ciągnie, ale nie może dać rady. Widzi to inny wędkarz, podbiega do
księdza i mówi:
- Niech ksiądz da mi wędkę, wyciągnę sukinsyna!
Wyciągnęli rybę. Ksiądz patrzy i mówi:
- Ale duża ryba. Dziękuję za pomoc, ale to słownictwo trochę nie na
miejscu...
- Ale proszę księdza, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają
śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to w takim razie biorę tego sukinsyna do domu i na obiad!
Biskup przyjeżdża dzisiaj, będzie zadowolony.
Ksiądz wrócił do kościoła. Wychodzi do niego zakonnica:
- O, jaka duża ryba!
- Niezłego sukinsyna złapałem, nie?
- Oj, proszę księdza, ryba duża, ale to słownictwo...
- Proszę się nie przejmować, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają
śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to ja wezmę tego sukinsyna i go oczyszczę, później gosposia go
przyrządzi, biskup dzisiaj przyjeżdża, będzie zadowolony...
Zakonnica oczyściła rybę i idzie do gosposi, ta widząc rybę mówi:
- O, jaka duża ryba!
- Niezłego sukinsyna złapał ksiądz, prawda?
- No, ryba duża, ale to słownictwo...
- Oj, proszę się nie przejmować, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się
nazywają śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn.
- Aha, no to ja wezmę tego sukinsyna i go przyrządzę, biskup przecież
dzisiaj przyjeżdża...
Późne popołudnie. Ksiądz, zakonnica i biskup siedzą przy stole, rozmawiają.
Wchodzi gosposia z rybą. Biskup mówi:
- O, jaka duża ryba!
Ksiądz: - Tak, niezłego sukinsyna złapałem!
Zakonnica: - A ja tego sukinsyna wyczyściłam!
Gosposia: - A ja sukinsyna przyrządziłam!
Biskup popatrzył, wyjął flaszkę wódki ze swojej torby i mówi:
- Kur...a, widzę, że jesteście sami swoi. No to zjedzmy tego ch...a!



Dwóch 5-latków sika w WC. Pierwszy mówi:
- Ej! Ty masz innego siusiaka...
- Tak. Zostałem obrzezany.
- A co to znaczy?
- Biorą i ucinają ci skórę na końcu...
- A ile miałeś lat jak Ci to zrobili?
- Moja mama mówi, że miałem wtedy 2 dni...
- I co bolało?
- Żebyś wiedział! Przez rok chodzić nie mogłem


Gosc poszedl na egzamin, niewiele powiedzial, dostal 2. Wychodzi z kumplem do ubikacji i tam zaczyna wyzywac:
- A ten ku*** pie****, a ten popie***** jak on mnie mogl tak upie***lic...
Nagle otwieraja sie drzwi kabiny, wychodzi z nich profesor: - A bo zes chu** nic nie umial!


Jedzie autobus, a w nim jakiś pasażer co chwile mówi: ", qurwa!". W końcu podchodzi do niego kierowca i mówi, że jak jeszcze raz tak powie, to go wywali z tego autobusu.
Jednak facet szepcze coś do ucha kierowcy. Kierowca mówi: - O qurwa! Ja bardzo państwa przepraszam, ale wczoraj żona tego pana urodziła syna i dała mu na imię " Obszczysław " !!!
- O, qurwa! - odpowiadają chórem wszyscy pasażerowie.



Para młodych ludzi jest na randce... Siedzą w samochodzie... Po pewnym czasie chłopak prosi dziewczynę, żeby wzięła mu do buzi.
- Nie, bo potem nie będziesz mnie szanował - odpowiada ona.
Po kilku miesiącach sytuacja się powtarza... W końcu młoda para bierze ślub, jednak i wtedy dziewczyna nie chce wziąć swojemu mężowi do buzi, twierdząc, że on przestanie ją szanować. Minęło 20 lat małżeństwa. Pewnego dnia mąż mówi:
- Kochanie, przeżyliśmy cudowne 20 lat, wychowaliśmy wspaniałe dzieci. Wiesz przecież, że cię kocham i szanuję... Proszę cię jeszcze ten jeden raz - spróbujmy seksu oralnego. Ona w końcu się na to godzi i przeżywają chwile uniesienia. Gdy jest już po wszystkim, leżą w łóżku i nagle dzwoni telefon. Mąż czeka, aż minie kilka dzwonków, odwraca się do żony i mówi:
- Może byś tak odebrała, lachociągu?


Przykazania francuskie:

1) jeśli robisz to dla zabawy - wypluwaj
2) jeśli z miłości - połykaj
3) jeśli chcesz się popisać - przed połknięciem pogulgotaj


Przychodzi syn do ojca i mówi:
-Tato jestem gejem
A ojciec:
-Eee tam piepszysz
-Tato naprawde
-Tak A jeździsz BMW
-Nie
-A Ubierasz się w drogie ciuchy
-Nie
-No to jaki z ciebie gej, jestes zwykły pedał...


w pewnej murzynskiej wiosce urodzilo sie biale dziecko. zszokowani rodzice malucha postanowili sie wybrac do miejscowego szamna. podzczas rozmowy szaman pyta:
- po murzynsku byl
- pewnie, ze bylo odpowiada ojciec
- od tylu
- pewnie, ze od tylu
- a palec w dupie byl
- o cholera zapomnialem - odpowiada ojeciec.
- a widzisz... i tedy sie swiatlo dostalo...



:viktoria: :mrgreen:

SIVSON - Pon 12 Gru, 2005

Z pamiętnika kota

Dzień 752
Moi więziciele ciągle dokuczają mi jakimiś dziwnymi kołyszącymi się na sznurku przedmiotami. Sami rozrzutni w jedzeniu świeżego mięsa karzą mi wcinać jakieś suche płatki. Tylko nadzieja ucieczki trzyma mnie przy życiu a zniszczenie jakiegoś mebla daje mi troszeczkę satysfakcji. Możliwe że jutro zjem im jakiegoś kwiatka.

Dzień 761
Dzisiaj biegałem pod nogami moich więzicieli z myślą o ich morderstwie, I prawie mi sie to udało. Muszę spróbować na szczycie schodów. W celu obrzydzenia i zniechęcenia tych bezmoralnych oprawców, zmusiłem się raz do zwymiotowania na ich ulubiony fotel. Muszę spróbować to powtorzyć im na łóżko.

Dzień 762
Spałem cały dzień tylko po to aby drażnić tych więzicieli w późnych godzinach nocnych niekonczącymi się prośbami o strawę.

Dzień 765
Urwałem myszy głowę I przyniosłem im samo jej ciało w celu wzbudzenia strachu w ich sercach. Niech wiedzą do czego jestem zdolny. Oni szczebiotali tylko radośnie jaki to ze mnie dobry kot. HMMM. Plan zawiódł.

Dzień 768
W końcu zdałem sobie sprawę co z nich za sadyści. Bez żadnej podstawy wybrali mnie do wodnych tortur. Tym razem jednakże do tortur został włączony palący i pieniący środek chemiczny zwany `szamponem`. Jaki chory umysł mógł wynaleźć taki płyn? Moim jedynym sposobem na zapomnienie o żalu jest kawałek kciuka który dalej siedzi mi między zębami.

Dzień 771
Odbyło się jakieś spotkanie ich wspólnikow. Zamknęli mnie samego na ten czas. Jednak mogłem słyszeć odgłosy i odory tych szklanych rurek, które oni nazywaja "piwo". Usłyszałem także, że moje zamknięcie spowodowane było moją siłą "uczulenia". Muszę się dowiedzieć, co to takiego i jak to użyć na swoją korzyść.

Dzień 774
Jestem przekonany, że inni uwięzieni są ich oddanymi służącymi a może nawet kapusiami. Pies jest rutynowo wypuszczany na dwór, a jak wraca to wygląda na więcej niż uradowanego. On musi byc stuknięty. Natomiast ptak na pewno jest donosicielem. Opanował ich straszny język do perfekcji (podobny do mowy kretów) i gada z nimi nieustannie. Jestem pewny że zdaje on raport z każdego mojego kroku. Ponieważ jest on umieszczony w metalowym pomieszczeniu, jego bezpieczeństwo jest zapewnione. Poczekamy, zobaczymy - to tylko sprawa czasu.


PZDR SIVSON :lol:

Prawie emeryt - Pon 12 Gru, 2005


Nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu, przeczytaj swoje wypracowanie o zimie.
- Zima na polu śnieg, dzieci rzucają się śnieżkami, jezioro zamarzło a
na nim wilki się pi....lą.
- Jasiu, źle! - woła nauczycielka.
- Pewnie, że źle, bo łapy im się ślizgają!

Jasio został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola. Trafił do innego.
Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się, spoko.
- Można pić wódę?
- Spoko, jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są?
- Czyś ty zgłupiał ? Co ty? W żłobku jesteś?

W czasie wizyty u dentysty dzwoni komorka pacjentki ktora nie moze rozmawiac. Kobitka bezradna. Dentysta w koncu sie zlitowal. Bierze komorke:
- Halo... Kto mowi?
- Jak kto, kto mowi?! MAZ!
- Aaaa... Maz... OK., zaraz konczymy.... Zona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.

Podczas jednego z wykladow na jednym z wydzialow polibudzie odbywal sie remont rur doprowadzajacych wode do kranu przy katedrze, a wewnatrz tego wielkiego stolu siedzialo wlasnie dwoch robotnikow, przeprowadzajacych remont. Jednoczesnie jeden z wykladowcow prowadzil wlasnie wyklad. Wykladowca wyprowadzal skomplikowany wzor, kiedy nagle uslyszal:
- Co ty do k***y nedzy robisz? (Oczywiscie powiedzial to jeden robotnik do drugiego).
Wykladowca speszony odszedl od katedry na znaczna odleglosc, spojrzal na tablice i stwierdzil:
- Nie, wszystko jest w porzadku.

Siedzi w pokoju dwoje SZYBKICH. Siedza, nic nie robia - nuda. Pierwszy:
- Moze herbate zrobimy?
- Dobry pomysl.
I nagle w pokoju wicher - czajnik wstawili na kuchenke, herbate do szklanek wrzucili, wrzatkiem zalali, pobiegli do sklepu po cukier, podali do stolu - wszystko trwalo nie wiecej niz 8 sekund. Wypili, siedza, nic nie robia - nuda. Drugi:
- Moze zadzwonimy do Wacka? Wodki przywiezie, dziewczynki jakies ze soba wezmie?
- Dobry pomysl.
I smiga do telefonu, podnosi sluchawke, z predkoscia dzwieku wybieranumer i mowi jakby strzelal z kalasznikowa:
- Wacek, przjzdzj, nudn, wdke przwz, o dziwcznch nie zpmnij!
Minely 2 sekundy i rozlega sie dzwonek. Obydwoje rzucaja sie w kierunku drzwi, otwieraja blyskawicznie 5 zamkow i patrza, a za drzwiami nikogo, tylko powoli, kolyszac sie na wietrze opada pod drzwi kartka papieru. Podnosza, czytaja:
- Poszlismy w pi*du, jak dlugo kur*a mozna czekac?

Dwoch nowobogackich spotyka sie w knajpie. Jeden mowi do drugiego:
- Ladny masz krawat. Ile za niego dales?
- 500 zl!
- Ale ty jestes frajer! Ja bym ci powiedzial, gdzie mozna kupic taki sam krawat za 1500zl.

Wchodzi blondynka do swojego mieszkania i slyszy odglosy z sypialni. Odglosy sa jednoznaczne. Ale dla potwierdzenia otwiera drzwi i widzi swojego meza z obca baba. Wybiega z sypialni, otwiera schowek meza, wyjmuje pistolet, przeladowuje, przyklada sobie do skroni, i w tym momencie maz mowi:
- Alez kochanie, nie rob tego, ja Ci wszystko wytlumacze!
Blondynka patrzac na niego groznie, krzyczy:
- Zamknij sie!!! Ty bedziesz nastepny!!!

Wieczor w parku chlopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
- Kochana wypowiedz te slowa, ktore polacza nas na wieki...
- Jestem w ciazy!!!

Idzie pogrzeb. Do mezczyzny idacego za trumna podchodzi znajomy:
- Zona?
- Nie, tesciowa.
- Tez pieknie




twój stary - Wto 13 Gru, 2005

Wczesne lata późnego Gierka. Lasy niedaleko Leska. Wybrał się Czesław z Romualdem na polowanie. Na niedźwiedzia się zasadzili, bo komunistami będąc dostali pozwolenie na odstrzał zwierza.
Nim się usadowili na stanowisku, wyskoczył do nich misio. Chłopaki w nogi! Wskoczyli na wysoką sosnę, a niedźwiedź powoli włazi na pień.
- Odstrzelę mu prawe jajco! – krzyczy Czesław.
Strzelił i trafił. Niedźwiedź otrząsnął się i sunie dalej.
- Odstrzelę mu lewe jajco! – krzyczy Czesław.
Strzelił i trafił. Niedźwiedź otrzepał się i sunie dalej.
- A teraz odstrzelę mu ... biip P_E ! – krzyczy Czesław.
- Czesiek, strzelaj lepiej między oczy! – błaga Romuald. - Bo mi się wydaje, że on na ... biip P_E nie ma ochoty!



Spotykają się dwaj przyjaciele. Jeden wesoły, drugi smutny z zaciśniętymi dłońmi.
- Dlaczego jesteś taki smutny? - pyta ten wesoły. - Stało się coś?
- Przegrałem w kasynie całą wypłatę...
- O ... biip P_E ! Moja żona za coś takiego by mi jaja urwała!
- A jak myślisz? Co trzymam w dłoniach?



Sypialnia: Naga żona na łóżku, stoi na głowie.
Mąż wychodzi z łazienki:
- Kurna, kotku, co jest znowu grane?
Małżowinka:
- Kochanie, pomyślałam, że jak ci już nie może stanąć to, choć ty stań nade mną, może wpadnie w szczelinę...



- Tato, zgubiłem piersiówkę.
- Zgubiłeś, bo pierdoła jesteś.
- Miała taką fajną dziurkę i wypukłości, a jej wnętrze zawsze mnie rozpalało.
- Nie martw się młody, nie jedna cycata Mariolka po tym świecie chodzi.



Dziki Zachód. W miasteczku Mary’Ann występuje znany iluzjonista, Don Alfonso. Saloon pełen gości. Tłok, ścisk no i smród.
- Proszę państwa, oto numer – krzyczy iluzjonista. Podnosi rękę, a wraz z nią wznosi się stół. Wznosi... wznosi... i stoi w powietrzu.
- A teraz ty, tak ty kowboju w czerwonym kapeluszu – mocno dmuchnij! – krzyczy magik.
Kowboj dmucha, a stół opada.
- Proszę teraz chętnego do następnego numeru!
Na scenę wchodzi stary kowboj. Morda w bliznach, ręce jak u małpy. Śmierdzi przepisowo kobylim łajnem. Staje na scenie, a iluzjonista rozpina mu rozporek. Podnosi rękę, a wraz z nią w górę... wznosi się ... biip P_E kowboja. Wznosi... wznosi... i stoi.
A stary kowboj wyciąga szybko pistolety i krzyczy:
- Niech no mi, ... biip P_E , ktoś teraz dmuchnie!

Drrryń... drrryń...
- Słucham, Nowak.
- Hydraulik? Kowalski, dzień dobry. Dziurę mam, przyślijcie kogoś!
- Oczywiście. Pojedzie Gienek, bo ja jestem hetero...

Poruczniku, poproszę o przepustkę!
- A po ... biip P_E wam przepustka?!
- Moja żona służy w innej jednostce, dostała awans na sierżanta.
- Ale to was nie dotyczy!
- Dotyczy, panie poruczniku. Chodzi o spełnienie marzenia każdego żołnierza.
- ??
- Wrócę do domu, złapię sierżanta za fraki i wyrucham prosto w dupę



Rozmawiają dwaj bracia:
- Słuchaj, mam straszny problem, uszkodziłem sobie tak poważnie interes, że nie możemy mieć dziecka z moją żoną. Mógłbyś... wiesz... przespać się z nią?
- Co ty gadasz, jestem twoim bratem, nie mogę robić takich rzeczy.
- Eh dobra, to może skoczymy na flaszkę?
- Dobra.
Kupili flaszkę, wypili, pośmiali się, a starszy brat znów swoje:
- No to może byś poszedł do niej?
-Nie ma siły, jeszcze jestem trzeźwy.
Poszli, więc po jeszcze jedną. Po wypiciu:
- Dobra to idź do niej.
- Ale stary, ja nawet nie wiem, co miałbym jej powiedzieć.
- Ona wszystko wie, myśmy dogadali wszystko i ona tego chce.
- Ale może byśmy jeszcze jedną butelkę trzasnęli?
- No dobra, ostatnią.
Wypili, młodszy brat poszedł, po niecałych 30 minutach wychodzi.
- No i co załatwiłeś sprawę?
- Stary w moim stanie? Po trzech flaszkach nie mogłem się z nią kochać, tylko laskę mi zrobiła...

Moje życie seksualne runęło w gruzach!
- Co się stało?
- Urwało mi prawą rękę!
- A do czego ci potrzebna przy tym prawa ręka?
- Lewą mi nie wychodzi


- Znasz pan te maszkarę?
- To moja żona.
- O ... biip P_E , ale głupotę pie*dolnąłem!
- Panie, a jaką, ... biip P_E , ja 20 lat temu!

Nienasycony królik podchodzi do małej dziupli w drzewie, rozpina rozporek i wsuwa przyrodzenie w dziuplę. Wychodzi malutki kornik:
- Znowu oral bydlaku?

Pierwszy i ostatni raz tracę czas na poprawki. Ostatnie ostrzeżenie, następnym razem będzie żólta kartka, a post wyląduje na wysypisku
P_E

Temico - Wto 13 Gru, 2005

Czesc Chlopy - z Dobrego Humoru:

Na Placu Czerwonym rosyjski policjant podchodzi do zaparkowanego samochodu.
- Tu nie można parkować! - mówi do kierowcy.
- Dlaczego?
- Po tym placu chodzili Lenin, Stalin...
- Ja się nie boję! Mam autoalarm i blokadę kierownicy!


Koleś w barze podrywa laskę. Zaproponował drinka, ona się zgodziła, więc podszedł do baru i mówi szeptem do barmana:
- Poproszę martini i piwko. Tylko niech Pan doda do martini hiszpańską muchę. (znany afrodyzjak)
Barman odpowiada również szeptem:
- Nie ma hiszpańskiej muchy. Jest tylko żydowska, dodać?
Koleś skinął i po chwili idzie do laski, niosąc jej drinka. Pogadali trochę, laska wypiła drinka, przytuliła się do niego i mówi:
- To co? Idziemy już na te zakupy?

Dla dorosłych !
Pewien facet wybrał się na przesłuchania do chóru. Staje przed dyrygentem i mówi:
- Chciałem się zapisać do pańskiego chóru.
- A do jakich głosów by pan chciał należeć? Do tenorów, do barytonów, a może do basów?
- Do basów, zdecydowanie do basów!
- No to niech pan powie coś... Coś naprawdę po męsku.
Facet:
- Ty ... biip P_E !


Smutna prawda o mężczyznach:
20-letni mężczyzna to KELNER - rozleje zanim doniesie
30-letni mężczyzna to DRWAL - rąbie co popadnie
40-letni mężczyzna to WIRTUOZ - długo stroi, krótko gra
50-letni mężczyzna to METEOROLOG - z przodu opad z tyłu wiatry
60-letni mężczyzna to MŁYNARZ - siedzi na workach i bawi się sznurkiem


List OD św. Mikołaka:

Dzień Dobry !
Czy w tym roku byłeś grzeczny?
- Nie kradłeś?
- Nie kombinowałeś?
- Nie naciągałeś urzędu podatkowego?

To się naucz! Bo ja Ci wiecznie prezentów robić nie będę!

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Wto 13 Gru, 2005

Idealny Dzień

…dla kobiety

08:15 - jesteś budzona pocałunkami i pieszczotami
08:30 - ważysz 2 kilo mniej, niż dzień wcześniej
08:45 - śniadanie w łóżku - sok ze świeżych owoców i croissanty
09:10 - rozpakowujesz prezenty, np. drogie klejnoty wybrane przez uważnego partnera
09:15 - gorąca kąpiel z olejkami pachnacymi
10:00 - lekki workout w fintess-clubie z twoim przystojnym, dowcipnym trenerem osobistym
10:30 - manicure, pielęgnacja twarzy, mycie włosów, odżywka do włosow
12:00 - widzisz ex-żonę/sympatię twojego partnera i stwierdzasz, że przytyła 7 kg
13:00 - zakupy z przyjaciółmi, karta kredytowa bez limitu
15:00 - dżemka popołudniowa
16:00 - 3 tuziny róż zostają dostarczone z karteczką od tajemniczego wielbiciela
16:15 - lekki workout w fintess-clubie, potem masaż, miły, przystojny masażysta stwierdza, że rzadko masował takie perfekcyjne cialo
17:30 - przymierzasz outfit z designer-clothes i przed dużym lustrem robisz mały pokaz mody dla siebie samej
19:30 - kolacja przy świeczkach dla dwóch osób, następnie tańce i dużo komplementow
22:00 - gorąca kąpiel (sama)
22:50 - zostajesz zaniesiona do łóżka, świeża, wykrochmalona pościel
23:00 - czułe pieszcoty
23:15 - zasypiasz w silnych ramionach

…dla mężczyzny

06:00 - budzik dzwoni
06:15 - ktoś ci robi loda
06:30 - wielka, zadowalająca kupa poranna, przy tym czytasz dział sportowy w gazecie
07:00 - śniadanie: rump steak, jajka, kawa, toasty, wszystko przygotowane przez nagą gosposię
07:30 - limuzyna podjeżdża
07:45 - parę szklaneczek whiskey w drodze na lotnisko
09:15 - lot prywatnym jetem
09:30 - limuzyna z szoferem zawozi cię do klubu golfowego, po drodze ktoś ci robi loda
09:45 - gra w golfa
11:45 - lunch: fast food, 3 piwa, butelka Don Perignon
12:15 - ktoś ci robi loda
12:30 - gra w golfa
14:15 - limuzyna z powrotem na lotnisko (parę szklaneczek whiskey)
14:30 - lot do Monte Carlo
15:30 - popołudniowa wycieczka na ryby, wszystkie towarzyszki podróży płci żeńskiej są nago
17:00 - lot do domu, masaż całego ciała przez Anne Kournikowa
18:45 - kupa, prysznic, golenie
19:00 - oglądasz wiadomości w telewizji: Brad Pitt zamordowany, marihuana i hardcore-pornos zalegalizowane
19:30 - kolacja: rak na przystawkę, Don Perignon (1953), wielki stek, na deser lody serwowane na nagich piersiach
21:00 - Napoleon Cognac, Cohuna, oglądasz sport w TV na szerokopanoramicznym, dużym odbiorniku, Polska pokonuje Niemcy 11:0 (od tłumacza: wstaw według preferencji, np. Legia - Wisła Kraków 11:0, albo Widzew-Bayern 11:0)
21:30 - seks z trzema kobietami, wszystkie wykazują skłonności do nimfomanii
23:00 - masaż i kąpiel w whirlpoolu, do tego pizza i duże jasne
23:30 - ktoś ci robi loda "na dobranoc"
23:45 - leżysz sam w lozku
23:50 - 12-sekundowy pierd, którego ton zmienia się 4 razy i który zmusza psa do opuszczenia pokoju


PZDR SIVSON :lol: :cool:

Temico - Wto 13 Gru, 2005

Czesc Chlopy - oto bajeczka :

Bajka, nie dość że znana,
to jeszcze w skrócie
i wierszem rymowana
i jeszcze z morałem.

Zła Królowa raz na ścieżkę
wywiodła Królewnę Śnieżkę
i kazała, by gajowy
pozbawił dziewczynkę głowy.
Niestety, leśnik pijany
zasnął pośrodku polany,
a królewna po cichutku
uciekła do krasnoludków
i w ich grocie [czy też "w dziupli"]
żyła z garstką tych kurdupli.
Więc królowa, stara kwoka
podrzuciła jej jabcoka
dolawszy tam izotopu.
No to Śnieżka żłopu - żłopu...
wyżłopała pięć kwaterek
i grzmotnęła łbem o skwerek.
Nie dość, że się sama hukła,
to krasnali też zatłukła,
którzy właśnie ze swej groty
szli na szóstą do roboty,
a pod ciężarem jej zadka
została z nich marmoladka.

Morał:

Najbardziej są zawsze bici
mali, trzeźwi, pracowici!


Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Sro 14 Gru, 2005

Ostatnie słowa - jakie słowa najczęściej wypowiadają ludzie przed śmiercią? Odpowiedzi poniżej:

Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!
Patrz, jak długo wytrzymam pod wodą!
Patrz, bez trzymanki!
Patrz, jestem torreadorem! Ole!
Raz… dwa… trzy… bungeeeeeee!
Mówiłaś, że twój mąż jest na delegacji!
Nie bój się, nie spadnę!
Pyszny ten Big Mac!
To tylko draśnięcie.
Siostro, ale ja mam RH minus…
Jedź, prawa wolna.
Do wesela się zagoi.
To tylko kot hałasuje w ogródku
Lekarz mówi, że najgorsze juz mineło.
Ta bomba to robota amatora.
Na pewno nie jest nabity.
Nie zastrzelisz człowieka, patrząc mu prosto w oczy.
Nigdy nie czułem się lepiej.
Ten gatunek nie jest jadowity.
Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną ręką.
Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
Nie wiedziałem, że to pańska żona.
Oczywiście mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
Chodź do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
Raz kozie śmierć.
Przecież ci mówię, głupia babo, że to nie jest pod prądem.

No i na koniec, znak naszych czasów :!:

Ojej… przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres :!:


PZDR SIVSON :bye: :lol: :P

Prawie emeryt - Sro 14 Gru, 2005


W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na
Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował mu nocleg.
Na drugi dzień tubylec mówi:
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- paczemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- a potomu, szto u nas cziornych niet!

Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. Amerykanin chwali się jak
to u nich jest dobrze w armii, że mają dobry sprzęt , że dobrze ich
szkolą itp. Aż doszło do tematu "wyżywienie". Amerykanin mówi , że oni
dostają dziennie równowartość 8 tys. kalorii. Na to Rosjanin:
- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie 30 kilogramów ziemniaków!

Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor
wygłasza mowę:
- Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą
pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC
KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order
Przodownika Pracy.
- A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
- Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy,
wszyscy wynoszą.
- A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu
złożyłam, to zawsze był Kałasznikow.

Znany rosyjski kompozytor umiera i mówi do faceta który spisuje
testament:
- Chciałbym, aby na moim pogrzebie zagrała orkiestra symfoniczna.
- A co pan chciałby usłyszeć?


SIVSON - Sro 14 Gru, 2005

Katar jest OK

Możesz kichać na wszystko.
Dzięki niemu nie musisz wąchać odoru gnijącego kapitalizmu.
Świetnie usprawiedliwia czerwony nos i podkrążone oczy.
Umożliwia dostanie legalnego zwolnienia lekarskiego.
Bo miło jest, gdy wszyscy mówią Ci "na zdrowie".
Żeby sprawdzić, czy chusteczki do nosa "Velvet" są równie dobre, co miękkie jak aksamit papier do… "Velvet".
Bo można skutecznie się wykpić od kurtuazyjnego obcałowywania teściowej i całych stad ciotek.
Lepszy katar niż katarynka (szczególnie, gdy jest nią Twoja kobieta).
Możesz na niego zwalić łzy wzruszenia, które w oczach prawdziwego mężczyzny nigdy przecież się nie pojawiają.
Pozwala bezpiecznie i bez tłoku podróżować komunikacja miejska.
Bo trwa tylko tydzień i aż 7 dni.
Bo nie przenosi się droga płciową.
Świetnie wpływa na Twoja sylwetkę - dzięki niemu tracisz apetyt i kilogramy.
Usprawiedliwia pokaźny wzrost spożycia rożnych paramedycznych środków, takich jak grzane piwo, grzane wino, nalewka malinowa itp.
Przestajesz bać się alergii.
Nie straszne Ci miejskie toalety.
Twoja kobieta rozczula się nad Tobą, co nie jest takie częste!
Jako smarkacz możesz sobie pozwolić na głupie wyskoki.
Wśród wielu podawanych Ci pigułek może trafić się ta błękitna.


PZDR SIVson :cool:

Keram - Sro 14 Gru, 2005

List otwarty do posła Macieja Giertycha:

Drogi Panie Pośle.
Ostatnio słyszałem w którymś z Pana licznych wywiadów, że dla Pana, praktykującego katolika, homoseksualizm jest odrazą, tak jak jest to
napisane w 3 Ks. Mojżeszowej 18:22 i nie można tego ominąć. Dziękuję za
wszystko, co Pan robi, by edukować ludzi w zakresie Prawa Boskiego. Dużo się dowiedziałem, słuchając Pana wypowiedzi, i staram się podzielić tą wiedzą z jak największą liczbą ludzi. Gdy ktoś usiłuje bronić homoseksualistów na przykład, przypominam mu po prostu, że 3 Ks. Moj. 18:22 mówi jasno, że jest to obrzydliwość.
Koniec rozmowy.
Mimo tego potrzebuję Pana pomocy odnośnie kilku specyficznych praw, by móc je wdrażać w czyn:
1. Gdy spalam byka na ołtarzu ofiarnym, wiem, że to powoduje woń, która
jest Bogu przyjemna (3 Ks. Moj. 19). Problem jest z moimi sąsiadami.
Mówią, że dla nich zapach ten nie jest przyjemny. Czy mam ich ignorować?
2. Chciałbym sprzedać swoją córkę jako niewolnicę, za karę, jak to
opisuje 2 Ks.Moj. 21:7. W tych czasach, jaka byłaby, według Pana, najlepsza cena?
3. Wiem, że nie powinienem mieć kontaktu z kobietą podczas jej nieczystości miesięcznej (3 Ks. Moj. 15:19-24). Problem jest, jak się
tego dowiedzieć? Usiłowałem zapytać, ale one często były obrażone moim
pytaniem.
4. Moja żona po wielu latach straciła upodobanie w moich oczach. Znienawidziłem ją, gdyż odkryłem w niej odrażającą cechę, gadulstwo.
Wypisałem jej list rozwodowy (5 Ks. Moj. 24) i chcę ją odprawić, tylko
nie wiem, jak go jej wręczyć. Osobiście, czy przez policję?
5. Mam jednego sąsiada, który uparcie chce pracować w dzień szabatu. W
2 Ks.Moj. 35:2 jest jasno powiedziane, że ma być skazany na śmierć. Czy
moralnie jestem zobowiązany, by go zabić sam?
6. Jeden z moich przyjaciół twierdzi, że nawet jeżeli jedzenie owoców
morza jest obrzydliwością (3 Ks. Moj. 11:10), to mimo wszystko jest
mniej gorsze od homoseksualizmu. Nie zgadzam się. Czy może Pan osądzić?
7. W 3 Ks. Moj. 21:20 jest powiedziane, że nie mogę się zbliżać do
ołtarza Boga, jeżeli mam problem ze wzrokiem. Muszę zdradzić, że noszę
okulary do czytania. Czy muszę mieć wzrok 20/20 lub czy można
negocjować?
8. Większość moich przyjaciół obcina sobie włosy, również w tzw. kołka,
mimo że jest to jasno zabronione 3 Ks. Moj. 19:27. Jak oni maja umrzeć?
9. Wiem, że wg 3 Ks. Moj. 11:6-8, jeżeli dotknę skóry martwego wieprza,
staję się nieczysty. Ale czy mogę nadal grać w piłkę nożna, jeżeli będę
nosił rękawice?
10. Mój wujek nie respektuje 3 Ks. Moj. 19:19, ponieważ sieje dwie różne
rośliny na tym samym polu. Jego żona zresztą również, ponieważ nosi
ubrania z dwóch różnych materiałów (mieszaninę bawełny i poliestru). Ma również zwyczaj przeklinania. Czy naprawdę muszę zebrać całe miasto, by ich kamienować (3 Ks. Moj. 24:10-16). Czy nie moglibyśmy ich po prostu
spalić żywcem podczas prywatnego zebrania rodzinnego, jak to zrobiliśmy dla tych, którzy sypiają z ich rodziną? (3 Ks.Moj. 20:14).
Wiem, że wnikliwie Pan przestudiował te tematy, i jestem pewien, że mi
Panpomoże. Dziękuję Panu jeszcze raz, za przypominanie nam, że słowa Boże są wieczne niezmienne.

Anna - Sro 14 Gru, 2005

Z DEDYKACJĄ DLA WSZYSTKICH CIĘŻKO PRACUJĄCYCH .....
Pewnego dnia bardzo zapracowana sowa postanowiła nic nie robić zarówno całe noce jak i dnie. Była po prostu przepracowana. Pomyślała sobie, że będzie odpoczywać i obijać się na całego. Siadła, zatem zmęczona na gałęzi drzewa, jedno skrzydło założyła sobie za głowę i odpoczywa wymachując jedną nóżką. Nagle biegnie sobie ścieżką zając:
- Co robisz sowa?
- Nic, odpoczywam i obijam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- To i ja się poobijam!
Położył się zajączek pod drzewem. Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i wymachuje nóżką. Przebiega drugi zając:
- Co robisz zając?
- Obijam się.
- A to tak można?
- A nie widać?
- No widzę, widzę! To i ja się poobijam, a co tam!
Położył się zajączek koło pierwszego zajączka. Leniuchuje.
Podłożył sobie jedną łapkę pod głowę i macha nóżką w powietrzu.
Nagle zza drzewa wychodzi wilk. Zjadł jednego zająca, zjadł drugiego zająca, oblizał się. Spojrzał do góry i pyta sowę.
- Hej sowa, co robisz?
- A obijam się!
- A te dwa zające też się obijały?
- Tak, a jakże.
Wilk chwilę pomyślał i do sowy:
- No widzisz sowa tylko Ci u góry mogą się obijać bez obaw!


Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo:
- Synku chcesz orzeszka?
- Niech pani też zje.
- Chłopcze ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień i znowu:
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee...


Zatrzymał policjant samochód do kontroli.
Kierowca zdziwiony pyta:
- Dlaczego zostałem zatrzymany skoro jechałem z właściwą prędkością, pasy bezpieczeństwa zapięte?!
- Ale przewożąc z tyłu psa powinien pan mieć specjalną siatkę!
- Panie władzo przecież to pluszak!
- Ja tam wszystkich ras nie znam... płaci pan 100 PLN!... albo kolegium?

Deron - Sro 14 Gru, 2005

Leży na molo prostytutka bez rąk i nóg i płacze. Przechodzień podszedł do nie i pyta, co się stało. Ta odpowiada, że dzisiaj jej jeszcze nikt nie uściskał. Ten, że miał dobre serce to ją uściskał. Następnego dnia sytuacja się powtarza, ona płacze, on się pyta, co się stało. Ona mówi, że jeszcze dzisiaj jej nikt nie całował. To on, jako dobry obywatel ulitował się i wycałował ją caluśką.
Kolejny dzień ona dalej leży i ciągle płacze. Standardowe pytanie: Co się stało? No to ona z rumieńcem na twarzy mówi, że jeszcze nikt jej dzisiaj nie wyj*bał. Zastanowiwszy się chwilkę stwierdził, że znów jej pomoże, po czym wziął beznogą i bezręczną dziewczynę na ręce, rozejrzał się i wyj*bał ją... do morza.


Zdzichu podczas rozmowy z najlepszym przyjacielem:
- Wiesz, wiele Ci zawdzięczam. Zawsze byłeś bardzo wylewny, ale dzisiaj naprawdę stanąłeś na wysokości zadania. Dzięki Twojej postawie uratowałem mój związek z Elą..
– Nie ma, za co – odpowiedział penis Zdzisława.


Przed lustrem w łazience stoi lekko już przechodzona c*pka i płacze.
- Co z tobą ? - pyta stający przed nią ch*j.
- Jestem już stara i brzydka.
- Wiesz dobrze, że dla mnie liczy się twoje wewnętrzne ciepło.


Po koncercie zachwycona fanka dopada swojego idola i zaczyna zachwalać:
- Słuchaj, jesteś wspaniały, genialny i w ogóle i w szczególe, mogę prosić o autograf?
- Jasne. Siadaj tu, zamknij oczy i otwórz buzię.

Drrryń... drrryń...
- Słucham, Nowak.
- Hydraulik? Kowalski, dzień dobry. Dziurę mam, przyślijcie kogoś!
- Oczywiście. Pojedzie Gienek, bo ja jestem hetero...

Rozmawiają dwaj bracia:
- Słuchaj, mam straszny problem, uszkodziłem sobie tak poważnie interes, że nie możemy mieć dziecka z moją żoną. Mógłbyś... wiesz... przespać się z nią?
- Co ty gadasz, jestem twoim bratem, nie mogę robić takich rzeczy.
- Eh dobra, to może skoczymy na flaszkę?
- Dobra.
Kupili flaszkę, wypili, pośmiali się, a starszy brat znów swoje:
- No to może byś poszedł do niej?
-Nie ma siły, jeszcze jestem trzeźwy.
Poszli, więc po jeszcze jedną. Po wypiciu:
- Dobra to idź do niej.
- Ale stary, ja nawet nie wiem, co miałbym jej powiedzieć.
- Ona wszystko wie, myśmy dogadali wszystko i ona tego chce.
- Ale może byśmy jeszcze jedną butelkę trzasnęli?
- No dobra, ostatnią.
Wypili, młodszy brat poszedł, po niecałych 30 minutach wychodzi.
- No i co załatwiłeś sprawę?
- Stary w moim stanie? Po trzech flaszkach nie mogłem się z nią kochać, tylko laskę mi zrobiła...

Moje życie seksualne runęło w gruzach!
- Co się stało?
- Urwało mi prawą rękę!
- A do czego ci potrzebna przy tym prawa ręka?
- Lewą mi nie wychodzi


Nienasycony królik podchodzi do małej dziupli w drzewie, rozpina rozporek i wsuwa przyrodzenie w dziuplę. Wychodzi malutki kornik:
- Znowu oral bydlaku?

Facet wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy:
- Panie, moja stara pewnie leży teraz z gachem. Tu jest stówa, chodź pan na górę, będziesz świadkiem.
Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyęni idą do sypialni. Tam, pod kocem, leży piękna kobieta. Mąż podbiega do łóżka, ściąga koc i między nogami kobiety widzi skulonego gacha.
- Mam was! - wrzeszczy facet, wyciąga pistolet i przystawia go do głowy nieszczęśnika.
- Nie zabijaj go - jęczy żona. - On daje mi kupę kasy. Pamiętasz nasze nowe auto? To on zapłacił. Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz nowy jacht to także za jego pieniądze...
Facet ogląda się na taksówkarza i pyta:
- Co by pan zrobił na moim miejscu?
- Ja - mówi szofer - naciągnąłbym na faceta koc, bo się jeszcze przeziębi...


Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem.
- Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona.
Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy
ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie
mówi ani słowa.
- No i co ? - pyta koleżanka
- No wiesz. Roześmiałam mu się prosto w jaja.

http://www.moheroweberety.net/go/pl/

>>DOWNLOAD<< [5 MB]

http://forum.pclab.pl/index.php?showtopic=127149&hl=elektryk

WebLion - Czw 15 Gru, 2005

Śnieg - urywki z dziennika

12 sierpnia.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października.
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. sk****n!

25 grudnia
Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten sk****n od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to cholerstwo.

27 grudnia
Znowu to białe g***o napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego g***a. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego cholerstwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to g***o z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozwaliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi cholerny jeleń i całkiem go rozwalił. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te pieprzone zwierzaki. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej pieprzonej soli, którą posypują drogi.

18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem nad morze. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach.

zbigzol - Czw 15 Gru, 2005

Przychodzi facet do restauracji i mówi:
- Prosimy coś wykwintnego.
Na to kelner:
- Może kawior?
-A cóż to takiego?
-J aja jesiotra, proszę pana?
- O tak! Poproszę dwa na twardo.

Siedzi w więzieniu haker komputerowy. Podchodzi do niego inny więzień i mówi:
- Ty stary, grypsujesz?
Na to haker:
- Ja w życiu żadnej gry nie zepsułem.

Przychodzi baba do lekarza.
- Proszę się rozebrać i położyć na kozetce.
- Panie doktorze, ja dzisiaj naprawdę jestem chora, a pan jak zwykle o seksie.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
- Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
- Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła!

Przychodzi baba do lekarza, a lekarz mówi:
- Prosze oddać mocz do analizy, słoik jest na szafie, wrócę za pięć minut.
Po pięciu minutach lekarz wraca, patrzy, a tam cały gabinet zasikany.
- Co też najlepszego pani zrobiła!!!- krzyczy
- Czy pan myśli, że to tak łatwo nasikać do słoika stojącego na szafie - odpowiada baba

Roballo - Czw 15 Gru, 2005

W knajpie spotyka się dwóch kumpli:

- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok,
wjechal na kraweznik,auto wylecialo w powietrze, przeturlalo się po moim ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Lezał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijałymu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku,cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem
szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go?
- Człowieku, przecież on by mi roz....dolił całą chałupę!

SIVSON - Czw 15 Gru, 2005

Wypadki
Autentyczne wyjątki z opisów wypadków samochodowych sporządzonych przez kierowców w protokołach zgłoszeniowych PZU S.A.:


Wracając do domu podjechałem do złego domu i zderzyłem się z drzewem którego nie mam.
Inny samochód zderzył się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.
Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej żony.
Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.
Przechodzień uderzył we mnie i przeszedł pod moim samochodem.
Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowałem zjechać jej z drogi uderzyła w mój przód.
Nie chcąc zabić muchy wjechałem w budkę telefoniczną.
Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąłem za kółkiem i miałem wypadek.
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną uderzyłem przechodnia.
Mój samochód był legalnie zaparkowany kiedy wjechał w inny pojazd.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.
W pewnym momencie drzewo dostało się między kabinę ciężarówki i przyczepę.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałam.
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiscie, mieszkaniec Orzechowa".
Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
Potrąciłam tego mężczyzne, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?"
Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem"
Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?"
Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu"
Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Doberman zjadł wnętrze samachodu, kiedy byłem w sklepie.
Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede mną.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?


PZDR SIVSON :cool:

twój stary - Czw 15 Gru, 2005

Nowe testy do gimnazjum na 2006 rok

Część I - zadanie zamkniete ( TESTOWE )

Zad.1

Ile lat dostanie Józef za potrójny gwałt, pobicie, oraz wymuszenia, jeżeli jego stary zarabia 56 000 zł na miesiąc oraz ma plecy w ruskiej mafii.

A. Wp*****lą mu dożywocie
B. Ch**a go zobaczą nic nie dostanie
C. **** mnie to boli
D. Też bym chciał mieć plecy w ruskiej mafi

Zad.2

Jurek dostał kosę w plecy pod warzywniakiem. Z jakiego metalu było wykonane ostrze noża skoro Jurek potrafi roz******lić sobie 10 butelek na głowie?

A. Z ołowiu
B. Z czegoś za*****cie twardego
C. **** mnie to boli
D. Spoko z niego ziomuś skoro sobie butle umie o łeb roz***ać

Zad.3

Andrzej nap*****lił 5 dresów naraz. Co łyka w takim razie Andrzej?

A. Metanabol
B. Andrzej jest uczciwy i mądry i nic nie łyka
C. **** mnie to boli
D. Też bym mógł wp*****lic 5 dresikom na raz

Zad.4

K**wy spałowały Mietka. Ma on siniaki oraz krwiaki na całym ciele. Czym to grozi?

A. Zakrzepem krwi
B. Będzie miał mniejsze powodzenie u dup
C. **** mnie to boli
D. Co on ***** nóg nie ma? Ja bym sp******ił

Zad.5

Ziomek wyrywa dupy na swoją fure. Czym jeździ?

A. Pewnie jakiś Mietek
B. Rowerem
C. **** mnie to boli
D. Ch***m sobie po czole może co najwyżej pojeździć

Zad.6

Z czego wykonane są dresy oraz jakie powinno się nosić?

A. Z bawełny - Adidasa
B. Z latexu ***** - Andidonsa
C. **** mnie to boli - tak jak wcześniej
D. Z u*******onych szmat - z Lumpexu

--------------

Część II - zadania otwrate

Zad.1 (Chemia)

Pan Mietek wypija w ciągu godziny 1,65 l nalewki owocowej o stężeniu 12 %. Jego kolega Pan Józek w tym samym czasie wypija o 14 % mniej tego samego trunku. Oblicz ile obydwaj
Panowie muszą wypić aby sie za******lić jeżeli maksymalne stężenie alkoholu w ich krwi może wynosić 31 % oraz jeżeli nalewki zawieraja 40 % siary. Pamiętaj, że dorosły człowiek
ma około 6,3 litra krwi w organizmie.

Zad.2 (Fizyka)

Predkosć Tomka wynosi 24 km/h. Sp*****la on przed dresami. Oblicz o której godzinie Tomek dostanie w p***e jeżeli rozpoczął on ucieczkę o 14:00 a dresy wyruszyły za nim 1,5 minuty później, oraz wiedząc że dresy biegną z predkością 28 km/h. Pamietaj że
Tomek biegnie z ruchem jednostajnie opóźnionym ( jego predkość zmniejsza się co 8 s o 2 m/s ) gdyż jara dużo szlugów.

Zad. 3 (Matematyka)

Łysy koksuje od 6 miesięcy. Co dziennie łyka 5 mety. Oblicz ile będzie wynosił obwód jego bicepsa jeżeli na początku wynosił 29 cm a co 100 połknietych tabletek łapa powiększa sie o 3,5 cm, oblicz również ile będzie brał na klatę jeżeli na początku
cisnął 45 kg i co 50 tabletek bierze o 5 kg więcej. Przyjmij iż jeden miesiąc ma 30 dni.

Zad.4 (Biologia)

Wypisz 10 przyczyn dla których warto jarać jointy
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-

Zad.5 (Geografia)

Marek w***ał sie z dragami i sp******ał przed szmatami. Droga jaką pokonał na mapie w skali 1:200 000 wynosi 8mm. Oblicz jaką trasę w rzeczywistości pokonał Marek.

Zad. 6 (Matematyka)

Gdy Rudy szedł do pudła miał trzy razy tyle lat co jego brat. Brat poszedł grypsować po 12 latach i miał wtedy 4 lata mniej niż Rudy kiedy go zapuszkowali. Oblicz ile lat ma każdy z braci.
:mrgreen:

Keram - Czw 15 Gru, 2005

Gdy moherowy wkładam berecik,
Zaraz mi jaśniej słoneczko świeci.
Od razu troska i kłopot znika
I wszędzie widzę Ojca Rydzyka.

Wczoraj kupiłem kolejny beret
Taki konkretny - już bez usterek.
Choć te poprzednie miały swe wdzięki
To brakowało im wciąż "antenki".

Teraz odbieram fale radiowe,
Naszpikowaną mam ciągle głowę
Wiadomościami z Radia Maryja
I tak mi życie spokojnie mija.

I choć brakuje mi kasy do 1-go,
Choć w domu głodno i brak wszystkiego;
Dzieci buszują już po śmietnikach -
Włączam "radyjko" i troska znika !

Ojciec dyrektor wyprał mą "dynię",
Ale mu wierzę, że z nim nie zginę.
Czekam na pensję jak na zbawienie
Żeby zapełnić jego kieszenie.

O Ty Narodzie, Ty polski Ludzie
Weź się otrząśnij - nie daj się złudzie,
Że Ojciec Rydzyk coś nam pomoże,
Wyleczy Polskę, rozświetli zorzę

SIVSON - Pią 16 Gru, 2005

Uwagi z Dzienniczków

Kradną ze szkolnej kuchni ziemniaki i robią z woźną frytki.
Naraża kolegów na śmierć, rzucając kredą po klasie.
Na wf-ie nosi za małe spodenki. Zapytana dlaczego, twierdzi, że takie są bardziej sexy.
Rzuca w koleżanki spreparowaną żabą.
Kowalska i Jóźwiak nie chcą podać swego nazwiska.
Pociął koledze sweter, chcąc sprawdzić jakość wyrobu.
Zjada ściągi po klasówce.
Powiedział do pani woźnej, która zwróciła mu uwagę: "Niech pani uważa, bo jutro może już pani nie pracować w tej szkole".
Zamknął nauczyciela na klucz i odmówił zeznań.
Wyrzucił koledze czapkę przez okno ze słowami: "Jak kocha, to wróci".
Rzucił w nauczyciela doniczką i krzyknął: "Trafiłem!".
Przyłapany na paleniu w toalecie broni się, mówiąc że "wykurza robale z kibla".
Zwalnia się z lekcji. Mówi, że boli ją głowa, a potem widzę ją z przystojnym brodaczem.
Demonstrując działanie gejzeru, opryskał pomidorem całą klasę.
Pije wodę z kranu, mówiąc: "Kaca mam".
Z radości, że nie ma nauczyciela, zwalił tablicę.
Śmieje się parszywie.
W czasie odpowiedzi z historii, co drugi wyraz wtrąca słowo "facet".
Nie uważa i biega na lekcjach wf-u.
Rozmawiałam z nią i nie dała mi dojść do słowa.
Na melodię hymnu szkolnego ułożył pieśń zagrzewającą uczniów do walki z nauczycielami.
Przyszła do szkoły w samym swetrze.
Na lekcji dłubie w nosie i mówi, że to jak narkotyk.
Ukradł ze szkolnego WC sedes i przechowuje go w tornistrze.
Nie wiesza się w szatni.
Stwierdził nieprzygotowanie do geografii z powodu śmierci babci, z którą to babcią jechałam dziś rano tramwajem.
Namalował na ławce gołą babę goniącą knura.
Na wycieczce szkolnej zerkał nieznacznie ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie potem dokonał zakupu pamiątek.
Śpiewa na lekcji muzyki.
Wyrwany do odpowiedzi mówi, że nie będzie zeznawał bez adwokata.
Przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej na wychowawcy.
W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by, jak twierdzi, zyskać na czasie.
Wysłany po kredę, przyniósł ślimaka.
Po napisaniu kartkówki nie oddał jej, twierdząc, że zostawił ją w domu.
Na lekcji zajęć praktyczno - technicznych umyślnie piecze ciasto bez mąki.
Wlał wodę do kontaktu w pracowni fizycznej na lekcji plastyki.
Wkłada kapiszony do kontaktu, czym doprowadził nauczycielkę na pogotowie.
Demonstruje na fizyce zabawki.
Uczeń przeszkadzał pani w lekcji, m.in. leżał na podłodze, robił zamieszanie nogami.
Podpalił koledze teczkę na lekcji i zapytał, czy może wyjść po gaśnicę.
Bije kolegę po dzwonku.
Schowany za podręcznikiem fizyki wydaje dźwięki przyprawiające mnie o mdłości.
Wysłany w celu namoczenia gąbki wrócił z mokrą głową i suchą gąbką.
Syn lata z gołym brzuchem po błocie.
Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemię cyrklem w doniczce.
Uczeń chodzi po ścianie.
Uczeń siedzi w ławce i zachowuje się podejrzanie.
Napastuje kolegę przy pomocy krzesła.
Przyszedł w butach do szkoły.
Gra puszką na przerwie i mówi, że to piłka nożna.
Molestuje kolegę długopisem.
Udaje, że słucha nauczyciela.
Uczennica mówi "dzień dobry" do kolegi.
Rzuca ślimakami po klasie.
Zenek oświadcza mi się.
Córka eksponuje swoje ciało na lekcji religii.


Hahaha dobre ...dobre ... ale się uśmiałem :lanie:

PZDR SIVSON :lanie:

ŚWIĘTY - Pią 16 Gru, 2005

- Czy można zgwałcić prostytutkę?
- Tak, ale tylko w samoobronie.

- Skąd ta pewność, że zgwałcił panią polski eurodeputowany?
- Bo miał w biało-czerwone paski...
- Krawat?
- Nie! Prezerwatywę.

- Jesteś mężatką?
- Nie, po prostu się nie umalowałam.

- Kochany! Nasza służąca mówi, że jest w ciąży!
- Bredzi! Nie ma takiego lekarza, który by to stwierdził na trzeci dzień!

- Jaka jest różnica między męską, a kobiecą logiką?
- Męska jest słuszna, kobieca - ciekawa.


Gates i Stirlitz patrzą, jak faszyści palą książki:
- Cenzura - pomyślał Stirlitz.
- Walka z piractwem - pomyślał Gates.


Zebrał dziadek tuzin swoich wnucząt:
- Nasze życie podobne jest do szklanki wody.
- A czemu dziadziu?
- A ch*j go wie... Co ja, filozof jestem czy co?!

- Maniuś, jakiś ty mądry! No taki mądry, że wprost genialny!
- Eeee, nieee, normalny jestem. To ty jesteś durna.

twój stary - Sob 17 Gru, 2005

Z racji zbliżających się Świąt:

Kulebiak na szybko

30 dkg kiszonej kapusty
1 Szklanka maki
3 łyżki cukru
20 dkg drożdży
Wszystko należy wymieszać zmiksować i zalać mlekiem lub kefirem.
Następnie zjeść i popić zimnym piwem.
Czas oczekiwania na kulebiaka ok. 15 min.



Telefon do biura podróży:
- Dzień dobry, akurat tak się złożyło, że mamy z żoną urlop. I chcielibyśmy odpocząć...
- Oczywiście. Dobrze się składa. Jaką kwotą państwo dysponują?
- Mamy 500 złotych.
- Aaaa... to se odpoczywajcie.



Wchodzi do hotelu zmęczony podróżą gość.
Staje przy recepcji i mówi...
- Rezerwowałem u was miejsce - moje nazwisko Pstrąg Lucjan.
- Zgadza się ! - mamy dla pana pokój z bieżącą wodą.



Biegnie myszka po lesie i spotyka łosia. Podbiega do niego od tyłu, patrzy i szepcze:
- Niesamowite!
Podbiega z przodu, patrzy i szepcze:
- Niepojęte!
Znowu obiega łosia, patrzy od tyłu i szepcze:
- Niesamowite!
I ponownie biegiem dookoła łosia. Patrzy od przodu i szepcze:
- Niepojęte!
I tak kilka razy. Łoś zdziwiony pyta myszkę:
- O co Ci chodzi myszko?
- Patrzę na Ciebie łosiu i nijak nie mogę zrozumieć: z takimi jajcami, a takie rogi???



W środku nocy dzwoni lekarz do hydraulika z powodu nieszczelnej rury w swojej piwnicy. Hydraulik marudzi i próbuje odwlec termin naprawy na najbliższy poranek. Lekarz go upomina:
- Panie, mnie tu zalewa, gdy pan się źle czuł, to ja nie zwlekałem z nocną wizytą!
Hydraulik bez słowa pakuje narzędzia i rusza w drogę. Po przybyciu na miejsce, wydobywa dwie odpowiednie uszczelki a następnie wrzuca je do zalanej piwnicy mówiąc:
- Jeśli po tym się nie poprawi to proszę jutro do mnie zadzwonić...!



Wieczorową porą wchodzi gość do apteki i mówi...
- Poproszę jedną prezerwatywę.
- Są pakowane po trzy lub wielokrotność - ile podać?
- Prosiłem o jedną - tylko jedną.
- Nie mogę panu sprzedać jednej - bo tak nie pakują, a jeśli to jest sprawa pieniędzy - to jestem skłonny dołożyć panu - np. do jutra?
- Niech pan da te trzy - tutaj są pieniądze - reszty nie trzeba!
Gość bierze pudełko, wyjmuje tylko jedną, a resztę wrzuca do kosza.
- Co pan robi? - przecież pan zapłacił.
- Kończę powoli z tym nałogiem.



Rozmawia dwóch kumpli.
- Jak było na urlopie?
- Mówię Ci, czysty horror! Mieliśmy w hotelu pokój numer 100. Już pierwszego dnia, gdy trzasnąłem mocnie drzwiami, odpadła jedynka...



Rozmawia dwóch kolegów
- Słuchaj miałem sen: Byłem w ogrodzie i wchodziłem na drzewo, gdy usłyszałem zbliżający się rój pszczół, który dotkliwie mnie użądlił tak, że spadłem z drzewa i straciłem przytomność.... Wiesz, co może to oznaczać?
- Prawdopodobnie ostro sobie pobzykasz, a jak zobaczysz, jakie alimenty będziesz musiał zapłacić to stracisz przytomność....



Godziny poranne. Żona słyszy z sypialni męża wracającego po pijaku. Nagle słychać trzask w przedpokoju:
- Co zrobiłeś, kretynie zalkoholizowany? - zapytała słodko żona
- Rozbiłem akwarium.
- A co ci akwarium zrobiło, ochlapusie, moczymordo ty??
- A niech się te durne ryby oduczą szczekać na mnie!!!



Wchodzi facet do baru z aligatorem pod pachą. Podchodzi do barmana.
- Ma pan coś do prawników
- Oczywiście, że nie mam - odpowiada wystraszony barman
- Dobrze, w takim razie dla mnie hamburger z podwójnym serem, a dla Maciusia - mówi, wskazując aligatora - prawnik bez dodatków



Poczekalnia w gabinecie stomatologa. Cichy warkot "bormaszyny" nagle zostaje przerwany piekielnym wyciem i krzykiem potępieńczym. Po minucie drzwi od gabinetu się otwierają i niepewnym krokiem wychodzi z niego okrwawiony pacjent.
- Czyżby tak bolało? - pytają się oczekujący w poczekalni klienci.
Pacjent wypluwając z ust fragment palca:
- Nie, tego by jeszcze brakowało!!!



Lord Jim był w czasie wojny pilotem bombowca. Był znany ze swoich nieskazitelnych manier.
Pewnego razu cała eskadra brała udział w nalocie nad Zagłębiem Ruhry. Po paru godzinach wszyscy wrócili tylko lorda Jima brak. Godziny mijają, rośnie prawdopodobieństwo utraty lubianego arystokraty. W końcu pod wieczór pojawia się jego maszyna, na resztkach paliwa i z pełnym zestawem bomb na pokładzie.
Ucieszeni i zaskoczeni koledzy żądają wyjaśnień.
- Gdzieś się po drodze do Niemiec pogubiłem... – tłumaczy się Jim – ... i gdy wreszcie doleciałem nad teren zrzutu to ... właśnie syreny odwołały alarm przeciwlotniczy!!!



- Zna pani japoński? – pyta szef sekretarkę.
- Tak, pisałam o tym przecież w CV.
- Taaa, a gdzie?
- W ostatniej linijce, zaraz po rozmiarze mego biustu.
- Aaaa... nie doczytałem.



Festyn. Starsza pani korzysta właśnie z usług jasnowidza. Obok wypełnionego cudowną magią namiotu stoi zięć i popija piwko. Seans się kończy, zasłona się uchyla, kobieta wyraźnie poruszona podchodzi do mężczyzny.
- O mój Boszsz.. ty wiesz, że właśnie dowiedziałam się gdzie, kiedy i na co umrę? Otóż...
- Nie.. nie.. nie - przerywa jej zięć - Niech mamusia nie mówi, mamusia mi kiedyś zrobi niespodziankę...



Trzech facetów wybrało się na ryby. Kiedy doszli nad jezioro zobaczyli łowiącego staruszka. Kiedy do niego podeszli, powiedział:
- Panowie spóźniliście się. Dosłownie dwadzieścia minut temu złowiłem taaaką rybę (tu należy rozłożyć ręce szeroko, ale jeszcze nie najszerzej).
Faceci rzucili się do łowienia, ale nie złowili nic przez cały dzień. Postanowili, że wrócą jutro.
Następnego dnia poszli na ryby jeszcze wcześniej i znowu zobaczyli tego staruszka, który już z daleka zaczął krzyczeć:
- Panowie znowu się spóźniliście. dosłownie dziesięć minut temu złowiłem taaaaaką rybę (tym razem rozkładamy ręce jak najszerzej)
Faceci znów łowili przez cały dzień bez rezultatu. Wkurzyło ich to strasznie. Pomyśleli że staruszek łowi pewnie przez całą noc, a ponieważ chcieli wrócić jutro to go złapali i związali żeby rano nie mógł się chwalić jak dużą rybę złapał.
Następnego dnia na ich widok staruszek zaczął krzyczeć:
- Panowie znowu spóźnieni. przed chwilą złapałem ogromną rybę (tu należy złączyć ręce jakby były związane w nadgarstkach, a z dłoni zrobić koło i powiedzieć). Naprawdę panowie takie oko miała, TAKIE!

m4a1 - Sob 17 Gru, 2005

Pamiętnik gimnazjalisty - zainspirowany zapiskiem "rzuca ślimakami".
Uwaga, to wydarzyło sie naprawde!
Tydzień temu kolega na podworku na przerwie natknął się na ślimaka i go gdzieś puścił. Gdy zobaczył, że pani i dziewczyny się wystraszyły, to na następny dzień wzięli do worka i puścili po klasie. Straaaaach. Potem przyszła nowa moda - rzucanie. W czasie lekcji gdy rzucano zamiast słuchać nauczyciela należało mieć:
- krzesło odsunięte, tak, aby można było natychmiast schować głowę od biurka
- prowadzić obserwację dookrężną
- podsłuchiwać rozmowy.
Na lekcji były zwykle (przez kilka-kilkanaście dni zanim to się nie znudziło) 2-3 ślimaki przyklejone na tablicy, czasem więcej, zmywane przez dyżurnego. Skutkiem działań ochronnych kredą dostałem tylko raz, a ślimakiem tylko w plecak. Na niektórych lekcjach, gdy koledzy (TO NIE JA! TO ON! :viktoria: ) rzucali kredą, ekierkami, długopisami, należało mieć głowę schyloną pod biurkiem i założony kaptur gdy się nim dysponowało. Chroniło to częściowo przed ostrzałem, pamiętam jak parę razy uchyliłem się w ost. chwili i widziałem lecący ku mnie przedmiot.
O dziwo nikt nie dostał po oczach....lata praktyki :cool:

SIVSON - Nie 18 Gru, 2005

Żelazko Produkcji Różnej

Gdyby Telekomunikacja Polska produkowała żelazka, to w sklepach nigdy byś ich nie mógł znaleźć. Żeby dostać jedno żelazko musiałbyś złożyć podanie, zapłacić i czekać przeciętnie 5 lat (rekordziści - 30 lat). Po otrzymaniu zaoferowaliby Ci super specjalną ofertę promocyjną na prąd. Oferta byłaby przymusowa i polegała na tym, że przy każdym prasowaniu powyżej 12 godzin masz 10% zniżki, ale za to każde krótsze kosztuje Ciebie 20% więcej. Rząd oczywiście dla Twojego dobra utrzymywałby monopol na sprzedaż żelazek z wyjątkiem 3 wybranych gmin na terenie kraju.

Gdyby ZUS produkował żelazka, to przez całe życie oddawałbyś 10% swojego dochodu co miesiąc, po to żeby na starość otrzymać stare, używane urządzenie, które oni dostali z darów. Za to serwisowanie żelazek odbywałoby się w marmurowym pałacu, gdzie na jednego klienta przypadałoby 3,65 pracownika.

Gdyby PKN Orlen produkował żelazka mógłbyś je kupić w każdym sklepie, przy czym ich cena rosłaby średnio 30% powyżej inflacji rocznie. Każda kolejna podwyżka byłaby tłumaczona wzrostem cen metalu na świecie (zwłaszcza wtedy, gdy drożałyby metale, które nie są używane w produkcji żelazek), natomiast obniżki byłyby tylko promocyjne. W zasadzie obniżka polegałaby na tym, że żelazko przez pewien czas jeszcze nie zdrożeje.

Gdyby PZU-Żelazko produkowało żelazka to wkrótce po rozpoczęciu działalności parlament kazałby Ci kupować co najmniej 1 żelazko rocznie z możliwością dokupienia następnych. Policja mogłaby Ciebie nachodzić w domu, żądać okazania dowodu opłaty za ostatni kupiony przyrząd i wlepiać Ci mandaty za nieostrożne prasowanie. W przypadku gdybyś nie miał wykupionego ważnego żelazka zostałbyś wyrzucony z mieszkania, a wszystkie pokoje zaplombowane. Oczywiście dla Twojego dobra.

Gdyby Kopalnie produkowały żelazka, to dzięki rządowym dotacjom byłyby trzecim co do wielkości producentem na świecie. Co prawda ich żelazka byłyby znacznie droższe niż inne, a sama firma wykazywałaby ogromne straty. Każda próba zamknięcia dowolnej fabryki kończyłaby się strajkami i zamieszkami ulicznymi, dzięki czemu powstałby specjalny program restrukturyzacji przewidujący 10.000 złotych odprawy dla każdego pracownika, który dobrowolnie odejdzie z firmy i zysk w wysokości 10 zł na każde 350 wyprodukowanych żelazek w 2013 roku.

Gdyby Microsoft produkował żelazka, to 95% desek do prasowania i 99% prądu nie obsługiwałoby żelazek innych firm. Każda zmiana żelazka wymagałaby nowej deski do prasowania lub przynajmniej upgrade`u do nowszej wersji, na co oczywiście przez pewien czas byłaby promocja. Oczywiście czasem występowałby wyjątek krytyczny 00FF2546502 w module IRON XC3656121 co wymagałoby rozpoczynania całego prasowania na nowo. Po pewnym czasie firma wypuściłaby na rynek Żelazko Millenijne, które różniłoby się od poprzedniego Żelazka `98 tym, że byłoby bardziej niestabilne, ale za to miałoby ładniejsze przyciski.

Gdyby Telewizja Polska produkowała żelazka, to niezależnie od tego jakiej firmy żelazko posiadasz (i czy w ogóle je używasz), musiałbyś płacić abonament. Abonament byłby mniejszy, gdybyś nie posiadał żelazka, ale jedynie deskę do prasowania. Od czasu do czasu konkurencyjna firma prywatna sprowadzałaby super żelazka (np. z Japonii i Korei) na rynek za dodatkową opłatą. TVP zamiast zaoferować lepsze żelazka domagałaby się od urzędników zamknięcia wszystkich innych firm stosujących w jej mniemaniu "nieuczciwe praktyki". Szczytem technologicznej myśli TVP S.A. byłyby nieciekawe i często psujące się wyroby reklamowane często jako "Złotepolskie" żelazka.

Gdyby Zarząd Dróg i Mostów produkował żelazka, to nowy model powstawałby średnio co 15 lat, natomiast stare byłyby remontowane tylko w przypadku spowodowania bardzo dużej ilości katastrof. W pewnym momencie rząd przedstawiłby program budowy super autożelazek z następującymi założeniami:

1.powołuje się nową firmę "Autożelazka Polskie".
2.zabrania się wszystkim innym produkowania jakichkolwiek żelazek.
3.głównym udziałowcem Autożelazek Polskich jest rząd i wybrana przez urzędników firma prywatna.
4.Za państwowe pieniądze produkuje się żelazka, natomiast prywatna firma otrzymuje zyski ze sprzedaży.

Po 5 latach program zakończyłby się potężną aferą, po której nowy rząd ogłosiłby kolejny pomysł na "Autożelazka", w wyniku którego do 2010 roku ma w Polsce być 100 nowych autożelazek dla 300 osób.


PZDR SIVSON :bye:

Prawie emeryt - Nie 18 Gru, 2005

Adam Michnik po śmierci trafił do nieba. U bram niebios spotyka św.Piotra, który go oprowadza po niebie. Michnika bardzo zaciekawiły zegary rozmieszczone w ogromnej ilosci po całym niebie. Pyta się więc św.Piotra:
- Co to są za zegary i czemu wskazuja różne godziny ?
- Widzisz Adamie - odpowiada sw.Piot. Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do przodu z każdym kłamstwem. Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest zegar Matki Teresy, który wciąż wskazuje godzinę 12.
- A gdzie sa zegary Kaczyńskich?
- Ich zegary robia za wentylatory w holu głównym.

Kobieta miała męża który strasznie pił. Pytała się przyjaciółek co z tym zrobić, a one jej poradziły, żeby nalała pełna wannę wódki a na dnie położyła martwego kota. To powinno przerazić męża.
No to kobiecina zrobiła tak jak jej przyjaciółki podpowiedziały, i czeka na męża. Maź wraca, wchodzi do łazienki, jeden dzien., drugi dzien., trzeci dzien. mija, kobieta zaniepokojona, otwiera drzwi, a tam maź wykręca kota nad kieliszkiem:
- No kiciuś, jeszcze piedziesiateczkę!!!

Mloda kobieta idzie na zakupy do supermarketu. Po dokonaniu zakupow podchodzi do kasy i wyjmuje z koszyka nastepujace artykuly: mydlo, szczoteczke do zebów, paste do zebów, bochenek chleba, litr mleka, mrozona pizze i jogurt. Kasjer przyglada sie zakupom, potem kobiecie, usmiecha sie i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta usmiecha sie niesmialo i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadl?
Kasjer:
- Bo jest Pani baaaardzo brzydka... :) )

W szkole w Chorzowie pani pyta dzieci:
- Które z was kibicuje ruchowi chorzów?
Wszystkie dzieci podnoszą raczki tylko nie Jasiu.
- A ty jasiu czemu nie podnosisz - pyta pani.
- Bo ja kibicuje Zagłębiu Sosnowiec - odpowiada rezolutnie Jasiu.
- Ale dlaczego? - pyta pani
- Bo tata kibicuje Zagłebiu mama starszy brat.... to i ja kibicuje Zagłębiu - mówi jasiu
- Ale Jasiu, popatrz, nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców. Np. jakby tak twój tata był alkoholikiem, mama prostytutką, a brat pedałem to co wtedy byś zrobił? - pyta pani.
- To wtedy kibicował bym Ruchowi- odpowiada Jasiu :)

GrPol - Nie 18 Gru, 2005

Późnym wieczorem do drzwi mieszkania pewnej kobiety zadzwonił pijany mężczyzna:
- Przepraszam czy ja tu mieszkam?
- Nie.
Po kilku minutach znowu dzwonek, a za drzwiami ten sam mężczyzna.
- Czy ja tu mieszkam?
- Nie!
Kilka minut później znowu dzwonek, ten sam mężczyzna i to samo pytanie.
Kobieta krzyczy:
- Ile razy mam powtarzać, że pan tu nie mieszka!
- To pani mieszka wszędzie, a ja nigdzie?

----------------------------------------------------------------------

Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?

-----------------------------------------------------------------------

Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220brkm/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi:
- Panie! Nawet mnie ku*** nie drasnęło!!!

----------------------------------------------------------------------

Dwaj sąsiedzi rozmawiają przez ogrodzenie:
- Bardzo przepraszam za moje kury, które wydziobały wszystkie nasiona pańskich kwiatów.
- Ależ to drobiazg, to ja przepraszam za psa który wydusił panu te kury.
- Nie ma o czym mówić, żona rozjechała go przecież samochodem.
- Tak wiem, podziurawiłem w nim opony...

-----------------------------------------------------------------------

Podczas seansu w kinie dziewczyna szepce do sąsiada:
- Wspaniale całujesz, Karolu. Czy to dlatego, ze siedzimy dziś w ostatnim rzędzie?
- Nie, to dlatego, że nazywam się Andrzej.

-----------------------------------------------------------------------

Do miejskiego szaletu wpada facet. Nerwowo szuka wolnej kabiny. Kiedy nie znajduje takiej, woła:
- Ludzie, pośpieszcie się bo nie wytrzymam!
A na to zbolały głos z jednej z kabin:
- Szzzzczczczęściarz!!!

-----------------------------------------------------------------------

Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy.
"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem.
Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,- warczy maź i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby tez ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dol.
Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węec woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce...

Gieniu - Nie 18 Gru, 2005

Gdzie ucieka żołnierz któremu pod nogami wybucha granat ?

- równomiernie we wszystkich kierunkach.

SIVSON - Pon 19 Gru, 2005

160 powodów dlaczego piwo jest lepsze od kobiety

Piwem możesz się rozkoszować każdego dnia w miesiącu.
Piwa nie trzeba zapraszać na kolacje.
Piwo zawsze będzie cierpliwie czekać w samochodzie, aż skończysz grać w piłkę.
Piwo nigdy się nie spóźnia.
Piwo nigdy nie jest zazdrosne, gdy weźmiesz inne.
Po piwie kac zawsze przechodzi.
Naklejki z piwa schodzą bez walki.
Gdy idziesz do baru, masz zawsze gwarancję dostania piwa.
Piwo nigdy nie ma bólu głowy.
Gdy już wypijesz piwo, masz zawsze butelkę wartą co najmniej 30 gr.
Piwo się nie zmartwi, gdy przyjdziesz do domu z innym piwem.
Piwo zawsze wchodzi gładko.
Możesz wypić więcej niż jedno piwo w ciągu nocy i nie czuć się winnym.
Piwem możesz się podzielić z przyjaciółmi.
Zawsze wiesz czy jesteś pierwszym, który otwiera butelkę.
Piwo jest zawsze wilgotne.
Piwo nie żąda równouprawnień.
Piwo możesz pić przy ludziach.
Piwa nie obchodzi pora, o której wracasz.
Za zmianę piwa nie trzeba płacić alimentów.
Chłodne piwo to dobre piwo.
Piwa nie trzeba myć, żeby dobrze smakowało.
Od piwa nie można się niczym zarazić.
Piwo zawsze cię zadowoli.
Piwo nie mówi dla żartów, że jest w ciąży.
Piwo nie ma krewnych.
Niezależnie od opakowania, piwo zawsze dobrze wygląda.
Piwo nie narzeka na chrapanie.
Jedyna rzeczą o jakiej przypomni Ci piwo jest pora, kiedy musisz iść do WC.
Nie musisz wstydzić się piwa, z którym przyszedłeś na imprezę.
Z imprezy można wyjść z innym piwem niż to, z którym się przyszło.
Piwo nie ma włosów tam, gdzie nie trzeba.
Nie trzeba mieć zezwolenia, żeby mieszkać z piwem.
Piwa nie obchodzi, ile zarabiasz.
Piwo nie narzeka na wakacje, które wybrałeś.
Piwo nie będzie ci miało za złe, jeśli zaśniesz zaraz po jego wypiciu.
Piwo lubi jeździć w bagażniku.
Piwo nie narzeka na plamy od potu.
Możesz trzymać wszystkie swoje piwa w jednym pokoju i nie będą się bić.
Piwo nie potrafi cię obrazić.
Piwu nie trzeba tłumaczyć swoich uczuć żeby je wypić.
Piwo nie pójdzie samo do kolegi.
Piwo nie ma teściowej.
Piwu nie mówisz nigdy słodkich słówek.
Kiedy jesteś podchmielony, piwo nie wyrzuci cię na schody.
Plamy z piwa są spieralne.
Piwo się nie rozmnaża.
Piwo nie zdemoluje Ci mieszkania.
Niezależnie od opakowania, piwo zawsze kusząco wygląda.
Piwa nie obchodzi kiedy skończysz.
Piwo nigdy nie jest nieletnie.
Piwo nigdy nie gdera.
Piwo nie spotyka się potajemnie z innym piwem.
Piwo nie stawia warunków.
Piwo nigdy Cię nie obgaduje.
Piwo nie wymaga od Ciebie rzeczy niemożliwych.
Piwo nie podrywa obcych.
Piwo dałoby sobie radę także bez Ciebie.
Każde piwo potrafi zwalić Cię z nóg.
Kiedy wypijesz piwo zawsze możesz jeszcze podmuchać w butelkę.
Najlepiej śpiewa się przy piwie.
Na piwie nie musisz robić wrażenia.
Nawet brudną butelkę po piwie przyjmą w skupie.
Nic tak nie uspokaja jak wieczór przy piwie.
Nie da się jednoznacznie stwierdzić czy piwo jest głupie.
Nie dopite piwo nie czeka na dalszy ciąg.
Nie musisz chować piwa pod łóżko jak Cię ktoś niespodziewanie odwiedzi.
Nie ważna jest ilość, ważna jest jakość piwa.
Nikt nie tknie się otwartego piwa stojącego pod latarnią.
Piwo będzie na pewno tak długo na świecie jak długo żyć będą mężczyźni.
Piwo bezalkoholowe to stu procentowy abstynent.
Piwo Cię nie zanudzi swoimi problemami.
Piwo czeka na Ciebie po pracy nie po to by odebrać Ci zarobione pieniądze.
Piwo dobrze wygląda zarówno w Porsche jak i w Maluchu.
Piwo lubią nawet kobiety.
Piwo ma niezmienną zawartość alkoholu.
Piwo można ogrzać byle zapałką.
Nie musisz pamiętać, z którym piwem spędzałeś wakacje dziewięć miesięcy temu.
Piwo nie depta Cię w tańcu.
Piwo nie ma pretensji, gdy nie możesz go wypić.
Piwo nie ma tłuszczu w ogóle.
Piwo nie potrzebuje makijażu.
Piwo nie musi chodzić do fryzjera.
Piwo nie musi się przebierać gdy bierzesz je na spacer.
Piwo nie przynosi wstydu Twojej rodzinie.
Piwo nie rozgląda się za innymi.
Piwo nie wie co to urodziny czy rocznica.
Piwo nie zamyka się w łazience, kiedy najbardziej jej potrzebujesz.
Piwo odda Ci się bez względu na to jaki jesteś.
Piwo pozytywnie wpływa na Twoją wątrobę, nerki, czy trzustkę.
Piwo się nigdy nie upija.
Piwo też jest jasne i ciemne.
Piwo umie pływać.
Piwo wszelkie niedogodności znosi w milczeniu.
Piwo wystarczy lekko stuknąć by się zamknęło.
Po wypiciu piwa znika cała trema.
Piwo nie ściąga z Ciebie kołdry.
Jeśli nie smakuje Ci jakieś piwo to po prostu otwierasz nową butelkę.
Jeśli płacisz za piwo więcej to dostajesz je lepszej klasy.
Piwo nie wytyka Ci błędów.
Piwo nie tyje.
Piwo zawsze poczeka na swoją kolejkę.
Piwo jest tańsze.
To, że piwo jest wredne, poznasz po pierwszym łyku.
Po piwie nie trzeba ścielić łóżka.
Piwa nie interesuje moda.
Piwo nie stanie Ci ością w gardle.
Piwo nie boi się myszy.
Piwo nie plotkuje i nie donosi.
Piwo nie protestuje, gdy wkładasz je do lodówki.
Jednym otwieraczem otworzysz każde piwo świata.
Piwo nie prosi o jeszcze.
Aby wypić piwo nie trzeba się rozbierać.
Nikt o Tobie źle nie pomyśli, jeśli do pokoju hotelowego sprowadzisz sobie piwo.
Piwo jest łatwiejsze i lżejsze do przenoszenia.
Piwo nie da Ci w twarz.
Piwo nie zatyka kibla.
Piwo bywa słodkie.
Piwo możesz wyrzucić przez okno bezkarnie.
Piwo czyni Cię szczęśliwym.
Dobrego piwa jest pod dostatkiem.
Piwo nigdy Cię nie napastuje.
Piwo nie żąda wierności.
Piwo możesz pić na różne sposoby i nie powie Ci, żeś zboczeniec.
Gdzie diabeł nie może tam … piwo pomoże.
Gra wstępna z piwem to jego otwieranie.
Jedno piwo może pić na raz tyle osób ile tylko będzie w stanie utrzymać kufle.
Jedno piwo pije się tylko raz.
Piwo nigdy nie jest flejtuchem.
Przy piwie możesz czytać gazetę.
Piwo nigdy się Tobą nie zakrztusi.
Piwu nie musisz nic obiecywać.
Choć piwo kupujesz za pieniądze, nie oznacza to prostytucji piwa.
Piwo przed wypiciem nie korzysta z łazienki.
Piwo nie szpera Ci w Twoich rzeczach.
Tylko piwo, gdy się pieni, jest smaczniejsze.
Piwo po wypiciu nie mówi Ci, że nie ma na taksówkę.
Pijąc piwo sąsiada nie dostaniesz w zęby.
Butelki po piwie można wymienić na nowe piwo.
By zobaczyć ile warte jest piwo wystarczy spojrzeć na jego cenę.
By zobaczyć wnętrze piwa wystarczy popatrzeć na nie pod światło.
Faktem jest, że kobietę stworzył Bóg, ale piwo jest wynagrodzeniem za tę wielką pomyłkę.
Gdy kobieta powoli kończy na Ciebie krzyczeć Ty powinieneś powoli kończyć dopijać swoje piwo.
Piwo nigdy Ci nie powie, że nie ma się w co ubrać.
Piwo Ci nie powie, że Kazio był lepszy.
Piwo nie zadaje głupich pytań.
Aby wypić piwo wystarczy wiedzieć jak je otworzyć.
Nie musisz go przekonywać o co Ci naprawdę chodzi.
Z piwa nie wystają żadne kości.
Z piwem nie idzie się do ołtarza.
Piwo to chleb w płynie, a kobieta … ?
Piwo nigdy nie zasypia kiedy masz na nie ochotę.
Piwo możesz wypić zawsze, ono nie ma menstruacji.
Piwo w ogóle nie ma mózgu, więc nie musisz się martwić, czy czasem nie ma go w skarlałej formie.
Piwu nie musisz kupować kwiatów, te pieniądze możesz wydać na piwo.
Nikt Ci nie powie, że masz głupie albo brzydkie piwo.
Ujście szyjki butelki zawsze pasuje do Twoich ust.
Piwo nigdy nie cuchnie rybami.
Piwo nie musi być doświadczone, żeby Cię zadowolić.
Wypite piwo nie udaje cnotki.


PZDR SIVSON :piwo:

zbigzol - Wto 20 Gru, 2005

Podchodzi kulturysta na plaży nudystów do kobiety, napina mięśnie i mówi do niej z nieukrywaną satysfakcją:
- Co !? Bomba? No nie?
Ona na to:
- Tak, tylko coś mały lont do tej bomby...

----------------------------------------------------------------------------------

Matka zwraca się do córki:
- Skończyłaś 16 lat i musimy poważnie porozmawiać. Jak ci się podobają mężczyźni?
- No cóż mamusiu, to już nie to, co dawniej...

----------------------------------------------------------------------------------

Najbardziej ponury sen pijaka:
- Wylanie pół litra wódki na pieluszkę Pampers.

----------------------------------------------------------------------------------

W bistro rozmawia dwoch młodych biznesmenów:
- Podobno przyjąłeś do pracy nowa sekretarkę?
- Owszem.
- I jesteś z niej zadowolony?
- Po pierwszym dniu trudno powiedzieć.
- Młoda, ładna?...
- Taka sobie, niczego.
- A jak się ubiera?
- Bardzo szybko.

SIVSON - Wto 20 Gru, 2005

Na wykładzie studentka pyta profesora seksuologii:
- Co zazwyczaj robią mężowie po odbytym stosunku?
- 10% odwraca się na drugi bok i zasypia, 10% wychodzi do łazienki.
- A pozostałe 80%? - pyta dalej studentka.
- No cóż ubiera się i wraca do domu.


PZDR SIVSON :bye:

Prawie emeryt - Wto 20 Gru, 2005

Angielski oficer wita nowego żołnierza na odległej placówce w Indiach.
- Nie martwcie się Smith- mówi oficer- Jesteśmy daleko od świata, ale nieźle się bawimy. W poniedziałek kupujemy skrzynki piwa i wszyscy piją do nieprzytomności. - Przykro mi- odpowiada żołnierz- ale ja nie piję, bo później zawsze strasznie choruję.
- To nic, we wtorki sprowadzamy sobie kilka panienek i też świetnie się bawimy- nie ustępuje oficer.
- To też nie dla mnie, bo zbytnio szanuję kobiety, a zwłaszcza moją matkę i siostrę.
- Smith, a może wy jesteście homoseksualistą?- pyta oficer.
- Absolutnie nie!- kategorycznie zaprzecza żołnierz.
- Szkoda, bo to znaczy, że w środy też się nie zabawicie...

W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazete, a na kanale stoi samochod. Przychodzi mechanik i zabiera sie za auto.
Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby sie wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, ze złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu tez do wymiany. Klocki i tarcze tez. I plyn hamulcowy i w chłodnicy i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej bo nie mam czasu.
Mechanik skonczył, odstawił samochód i mówi:
- No gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan teraz za mój.


Gdzieś daleko, na zakurzonej wiejskiej drodze spotyka się osioł z Matizem
pyta zdziwiony:
- A ty, co ty jesteś?
- Ja jestem samochód, a ty?
Na to osioł, trzęsąc się ze śmiechu:
- A ja jestem koń!

Do córeczki przyszedł wieczorem kolega w celu nadrabiania zaległoślci w biologii, natychmiast zajęli się nauka w pokoiku na górze. Rodzice dziewczyny oglądali TV na parterze. Po pewnym czasie mama do tatusia:
- Sprawdź no stary, co te dzieciaki tak cicho tam siedzą.
Tatuś po chwili podpatrywania przez dziurkę od klucza wraca i mówi:
- Uczą się grzecznie.
Po następnej godzinie matka znów nalega:
- Sprawdź no co tam się dzieje?
Tatuś po chwili wraca:
- Uczą się grzecznie.
Późno w nocy kolega wciąż siedzi u córeczki, mamusia nie mogąc usnąć, szturcha starego:
- Stary, .stary idź sprawdź, bo boje się o nasza Kasie...
Ojciec dla świętego spokoju idzie na gore i luka przez dziurkę, luka i luka... Aż w końcu wpada wywalając drzwi, łapie gołego kolesia za mordę i
tłucze bez opamiętania, krzycząc:
- Nic matce nie mówiłem jak całowałeś moja córkę, nic jej nie powiedziałem jak ja bzykałeś, ale teraz, skubancu, to mnie wkurzyles - czlonka w firankę wycierasz???

Keram - Wto 20 Gru, 2005

Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary , nie wiem co mam zrobić...
- A co się stało?
- Mój kot wypróżnia mi na dywan..
- Jak to?
- No wypróżnia na dywan, jeździ tyłkiem po podłodze, nie wiem już co mam robić, może ty byś cos poradził..
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym..
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach..
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały.

Temico - Sro 21 Gru, 2005

Czesc Chlopy - ze strony - jeja.pl

Facet stoi na przystanku, a koło niego gościu i ciągle mu szepcze:
- Jeleń, rogacz, rogi...
Facet go ignorował, ale trwało to kilka dni. W końcu nie wytrzymał i mówi do żony:
- Czy ty mnie przypadkiem nie zdradzasz?
- Nie, a czemu?
- Bo gościu stoi na przystanku i ciągle mi gada: jeleń, rogacz, rogi.
- Nie przejmuj sie wariatami.
Na następny dzień facet idzie na przystanek, a gościu znowu mu nadaje:
- Jeleń, rogacz, rogi... kapuś...


Pewien włamywacz planuje skok swojego życia.
Realizując swój perfekcyjny plan dostaje się nocą bez problemu na teren okazałego banku.
Po chwili stoi przed pokaYźnym sejfem. Z dziecinną łatwoością otwiera go i znajduje w ośrodku... - 2 jogurty. Szok jest wielki, więc dla poprawy nastroju wtranżala je bez wahania. Bezzwłocznie udaje się do ... kolejnego sejfu licząc, że tam się obłowi. Po jego otwarciu zaskoczenie jest spore ale wtórne - w śorodku znajduje 12 jogurtów... Wchłania je i zastanawia się gdzie może podziewać się ta cała kasa...
Musi być w trzecim sejfie, który stoi już po chwili otworem. Zawartooć: 30 jogurtów. Już nie głodny, ale z czystej chęci podreperowania własnego ego pochłania je wszystkie co do ostatniego. "Te cholerne banki też już nie są tym czym były kiedyśo" myoli sobie wkurzony włamywacz opuszczając z pełnym brzuchem budynek banku. Na drugi dzień rano kupuje gazetę i czyta jej nagłówek:
"Niecodzienne włamanie do Banku Spermy SA...

Pozdrawiam :gent:

coyota - Sro 21 Gru, 2005

Panie kapitanie,jak należy się zachować w wypadku nastąpienia na minę?
-Procedura jest standardowa:należy wznieść się w powietrze na ok.3 m,a następnie rozprzestrzeniać w poziomie na ok. 15-20m. :mrgreen:

Prawie emeryt - Czw 22 Gru, 2005


Gdybyście chcieli nakręcić film a do tego odnieść sukces kasowy za oceanem to pamiętajcie:

- Szef policji jest zawsze czarny.
- Uczciwy i ciężko pracujący policjant zostaje zwykle zastrzelony na kilka dni przed emeryturą.
- Detektyw rozwiąże sprawę tylko wtedy, kiedy jest od niej odsunięty.
- Podczas dowolnego dochodzenia policyjnego trzeba przynajmniej raz odwiedzić lokal ze striptizem.
- W sypialni naczelnika policji telefon jest zawsze po tej stronie, po której śpi jego żona.
- Komputery nigdy nie mają kursora na ekranie, ale zawsze mają napis Enter Password.
- Wszystkie zdjęcia (zwłaszcza te przechowywane w systemach komputerowych)
można powiększać w nieskończoność, aby odczytać dowolne małe szczegóły.
- Jeżeli jesteś mistrzem karate, twoi przeciwnicy odłożą broń palną i pozwolą ci się po kolei zmasakrować.
- Wszyscy kosmici znają angielski.
- Kiedy się ucieka przez miasto, zwykle można zgubić śledzących w paradzie z okazji dnia św. Patryka - bez względu na porę roku.
- W więzieniu zawsze jest ktoś, kto potrafi bez problemu załatwić choćby i walec drogowy - trzeba mieć tylko odpowiednią ilość fajek do zapłaty.
- Kiedy płacisz za taksówkę, nie patrz na portfel. Po prostu wyjmij pierwszy lepszy banknot. Będzie to zawsze dokładnie tyle, ile należy się za kurs.
- Wszystkie torby wynoszone z supermarketów zawierają przynajmniej jedną bagietkę.
- Drewniane stoły są kuloodporne.
- Jeśli jesteś ładną blondynką, bardzo prawdopodobne jest, że w wieku 22 lat zostaniesz światowym ekspertem od energii nuklearnej.

twój stary - Czw 22 Gru, 2005

Zygmunt Solorz wsiada do jedynej, stojącej na postoju taksówki:
- Na Okęcie proszę, ale jak najszybciej.
Taksówkarz długo przygląda mu się w lusterku i odpowiada :
- 500 złotych.
- Co tak drogo ? – pyta zaskoczony właściciel Polsatu
- Teraz jest prime-time – rozkłada ręce sałaciarz – Korki w całym mieście.
- Dobra, płacę ale już jedźmy.
- Sponsorem dzisiejszej jazdy jest Zygmunt Solorz – krzyczy przez otwarte okno kierowca. Potem odwraca się do pasażera i informuje:
- Moja żona zawsze dodaje do obiadu "Ziarenka smaku – Winiary" – Winiary – Dobre pomysły lepszy smak.
- Panie jedź pan do ... biip P_E nędzy, śpieszę się - wrzeszczy medialny magnat
- Ok, Ok. już jedziemy – taksiarz wrzuca bieg – "Skoda Octavia tour" to dobre auto w kredycie 50 na 50 bez odsetek i prowizji zapłaciłem tylko 21 753 złotych druga rata po roku, to agresywna wyprzedaż.
Ruszają ale po dwustu metrach samochód staje a kierowca z uśmiechem mówi :
- Kiedy dopadnie cię Mały Głód zjedz serek "Danio" firmy Danone – wyjmuje opakowanie i spokojnie zaczyna konsumować.
- Panie pan się nade mną znęca? – pyta załamany pasażer
- Ależ skąd. Jeszcze tylko "Manti" i już w porządku mój żołądku.
- Panie – błaga Solorz pokazując na zegarek – Samolot. Ja muszę zdąrzyć. Ja się poskarżę w Zrzeszeniu taksówkarzy.
- Wiesz pan co? – mówi taksówkarz – Ja wczoraj miałem pierwszy raz w tym miesiącu wolny wieczór i chciałem odpocząć oglądając film na Polsacie. Tak normalnie obejrzeć. Bez tych pańskich ... biip P_E przerw na reklamy. I ... biip P_E , nie mogłem. Siedź pan więc spokojnie i i nie ... biip P_E mnie pan. Pociągnę jeszcze tylko łyk "Polo Cocty Plus" – królewski rozmiar firmy Zbyszko i pojedziemy dalej.

Do P_E: Przecież "zagwiazdkowałem" większość liter

SIVSON - Czw 22 Gru, 2005

Polak potrafi. DLACZEGO POLACY SĄ NAJLEPSZYM NARODEM ŚWIATA?

Jeden z mieszkańców Katowic chciał w lombardzie zastawić swojego syna.
Jako pierwsza nacja na świecie, opracowaliśmy sposób na picie denaturatu, płynu Borygo, kwasu siarkowego i wody kolońskiej. Grabarz z Krakowa miał we krwi 9,5 promila alkoholu i przeżył. Mieszkaniec Wrocławia w 1995 r. osiągnął absolutny medyczny rekord świata - 14,8 promila. Nasz bohaterski rodak przekroczył trzykrotnie śmiertelną dawkę. Zmarł w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym.
W zachodniej Europie pojawiają się alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka śmiertelną - 3,5 promila. Nie dotyczy Polaków!".
Tadeusz Kościuszko tak się spił pod Maciejowicami (1794), ze zapomniał wziąć mapy i nie mógł dowodzić bitwa. Dlatego Polacy ponieśli klęskę w starciu z rosyjskimi wojskami.
Andrzej K. jest rekordzista świata w szybkości picia piwa. Pól litra piwa wypija w 3 sekundy.
Polska kupuje piasek i żwir w Republice Południowej Afryki.
Pewien mieszkaniec Warszawy w izbie wytrzeźwień przebywał 335 razy, za każdym razem przynajmniej 8 godzin. Jak wyliczył, jego przymusowy areszt trwał minimum 2.680 godzin (prawie 112 dni).
Pewien reprezentant Polski w kulturystyce 500 razy przekroczył medyczna normę testosteronu w organizmie zdrowego mężczyzny.
Władysław Reymont, autor "Chłopów", nie pojechał w 1924 roku do Sztokholmu po odbiór nagrody Nobla, gdyż nie mógł wytrzeźwieć. Pisarz zmarł rok później z powodu alkoholizmu.
Polacy chorzy na raka krtani wymyślili sposób palenia papierosów przez rurkę w tchawicy.
Jedna na 100 Polek przyznaje się, ze uderzyła męża. I to wielokrotnie!
W marcu 2000 r. na ulicach Warszawy podczas polowania na tygrysa, który uciekł z cyrku, zastrzelono weterynarza.
Wśród honorowych obywateli Wrocławia wciąż figurują: Adolf Hitler, Joseph Goebbels i Hermann Goering.
Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekł z prosektorium. Mężczyzna, będąc w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, nie dawał żadnych oznak życia. Lekarze, nie mogąc wyczuć pulsu, stwierdzali zgon.
Anna K. z Piotrkowa Trybunalskiego została skazana na trzy lata wiezienia. Przez 10 lat unikała kary, zachodząc w kolejne ciąże.
W 1998 r. we Wrocławiu wykryto wytwórnie fałszywych studolarówek. Amerykańscy specjaliści z Secret Service ocenili, ze są to najlepiej podrobione pieniądze na świecie. Zdaniem Amerykanów fałszywe "zielone" wykonane zostały staranniej niż … autentyczne banknoty.


PZDR SIVSON :viktoria:

Temico - Czw 22 Gru, 2005

Czesc Chlopy - ze strony jeja.pl

Mężczyzna już bardzo długo kocha się z niezwykle namiętną i wygimnastykowaną blondynką. Zmęczony i spragniony przeprasza ją na chwilę i wychodzi do kuchni. W lodówce jest tylko mleko. Nalewa sobie szklankę i zaczyna pić. Czuje jednak, że jego kogucik jest rozgrzany niemal do czerwoności, aby więc sobie ulżyć, wkłada go na chwilę do szklanki z mlekiem. W tym samym momencie wchodzi blondynka.
- Ach, a ja zawsze zastanawiałam się jak wy go napełniacie.


Blondynka pyta się na ulicy:
- Przepraszam, która jest godzina?
- Za piętnaście siódma - odpowiada zagadnięty mężczyzna. Na to blondynka:
- Ja się nie pytam, która będzie za piętnaście minut tylko która jest teraz, baranie!!!


Kiedyś, nie tak dawno temu żył sobie pewien młody gość, który lubił jeść kapustę z grochem. Oczywiście wiadomo jaka reakcja następowała w jego organizmie, krótko po spożyciu owej skądinąd wyszukanej potrawy. Pewnego dnia spotkał dziewczynę i się w niej zakochał, ze wzajemnością. Kiedy zdecydowali się pobrać, młody człowiek uzmysłowił sobie że nie może już więcej jeść grochu z kapustą, i będzie to jego poświęcenie za znalezienie szczęścia osobistego. Po krótkim czasię ożenił się. Trzy miesiące minęły i młody człowiek powracając do domu z pracy, przechodził koło restauracji. Nie mógł nie zauważyć pociągającego i miłego dla nosa zapachu grochu z kapustą, aż zakręciło mu się w głowie, nie namyślając się długo wszedł do knajpki i zamówił jeden za drugim aż trzy talerze swojego przysmaku, wiedząc, że ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy powinien zostawić na świeżym powietrzu. Oczywiście po drodze sobie wesoło popierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z gazów już nie zostało w żołądku.
Żona przywitała go od progu i wyglądała na podekscytowaną:
- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę, którą dostaniesz przy obiedzie!
Po czym zakręciła mu chusteczkę na głowie, i niewidzącego nic pociągnęła do stołu. Musiał jej obiecać, że absolutnie nie będzie podglądał, aż ona nie zdejmie mu chusteczki z oczu. Gdy żona już miała odsłonić mu oczy, w tym samym momencie zadzwonił telefon. Mąż się ucieszył, bo nagle poczuł że znowu ma ochotę na wypuszczenie następnego, żona jeszcze raz kazała mu obiecać, że nie będzie podglądał i poszła odebrać telefon, on wykorzystał ten moment podniósł jedną nogę i z ulgą wydał odstrzał. Nie tylko, że był on głośny, ale również i śmierdział jak tuzin zgnitych jajek. Facet miał problemy przez moment ze znalezieniem tchu, więc pomacał za serwetką i rozdmuchał powietrze wokół siebie, po tym jednym poczuł się znacznie lepiej, ale następny już czekał, nie zastanawiając się długo, mąż podniósł drugą nogę i sruuuuu, następny wyleciał mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej śmierdzący, więc musiał się odwachlowywać rękami przez dobrą chwilę zanim smród opuścił go. I znowu poczuł, że mu się zbiera, tym razem pierdnął tak głośno, że było słychać pobrzękiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiędły. Cały czas przysłuchiwał się czy żona już kończy rozmowę i dotrzymując przyrzeczenia nie podglądał co żona przygotowała mu na obiad. Przez następne 10-ęć minut mąż podpierdywał sobie, a że smród był za każdym razem okropny, więc musiał się odganiać od niego serwetką. Kiedy usłyszał że żona odkłada słuchawkę szybko położył serwetkę na kolanach, uśmiechając się z zadowolenia i udając niewinnego. Żona przepraszając, że tak długo musiał czekać i upewniając się, że nie podglądał, zdjęła mu chusteczkę z oczu i wykrzykneła radośnie:
NIESPODZIANKA!!!
Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczył stół zastawiony a przy nim tuzin gości siedzących i czekających na rozpoczęcie imprezy imieninowej.

Pozdrawiam :gent:



--------------------------------------------------------------------------------

Keram - Czw 22 Gru, 2005
Temat postu: Coś świątecznego
O wyższości choinki nad mężczyzną.
1. Choinka zawsze stoi;
2. Sama decydujesz, jak dużą chcesz mieć choinkę;
3. Nawet mała choinka daje dużo przyjemności;
4. Choince jest obojętne, ile choinek przed nią miałaś
5. Choinka nie domaga się zupy i piwa: wystarcza jej woda;
6. Choinkę możesz pomacać przed zakupem;
7. Zawsze możesz mieć jednocześnie kilka choinek;
8. Choince jest obojętne, czy w TV leci mecz piłkarski, czy też kolejny odcinek "Seksu w wielkim mieście";
9. Wykorzystaną choinkę możesz wyrzucić na śmietnik;
10. W gruncie rzeczy nie ma różnicy między żywą a sztuczną choinką

Temico - Czw 22 Gru, 2005

Czesc Chlopy - ze strony jeja.pl

Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak
wiesz, ja nie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Pią 23 Gru, 2005

Zmęczony?

Przez ostatnich kilka lat winę za moje zmęczenie zrzucałem na niedostateczną ilość czerwonych krwinek, brak witamin, itp. Teraz znalazłem prawdziwą przyczynę mojego złego samopoczucia.

POLICZMY :!:
Liczba ludności tego kraju wynosi 37 milionów.
Z tego 16 milionów ludzi jest na emeryturze, zostaje 21 milionów.
14 milionów chodzi jeszcze do szkoły, pracujących zostaje więc tylko 7 milionów.
4 miliony zatrudnia rząd, czyli naprawdę pracują 3 miliony.
750 tys. jest w siłach zbrojnych, pozostaje 2 miliony 250 tys. pracujących.
Odejmij od tego 2 miliony 200 tys. ludzi, którzy pracują dla urzędów państwowych, a zostanie 50 tys. osób do pracy.
40 tys. jest w szpitalu, zostaje 10 tys. do pracy.
9 tys. 998 osob znajduje się w więzieniu.
W tej sytuacji zostaje tylko dwoje ludzi ….
TY i ja …..
…Z nas dwojga TY siedzisz i czytasz


PZDR Sivson :cool:

twój stary - Sob 24 Gru, 2005

Żona w niedzielne przedpołudnie wnosi do pokoju kawę dla męża i stanowczym głosem oznajmia...
- Muszę sobie dla poprawienia "samopoczucia" zrobić małą operację plastyczną - Co ty na to?
- Twoja sprawa - mówi mąż nie odrywając wzroku od gazety - tylko, że będzie tak jak z remontem naszej łazienki - kafelki wymienione, ale muszla została ta sama.



- Rysiek, włożyłeś już?
- Tak kochanie.
- Nie sądzisz, że trzeba by nim troszkę poruszać?
- Jest dobrze, troszkę go jeszcze podleje olejem.
- Ale poruszałbyś nim do jasnej cholery, co?
- Zosiu, mamy mały piekarnik, a kurczakowi i tak wszystko jedno.



- Mój Boże! Nawet nie wiesz jak mi się to wszystko sprzykrzyło - mówił do niej nerwowo zaciągając się papierosem. - Mieszkasz tam, gdzie diabeł mówi dobranoc, mieszkanie byle jakie, palić nie można, całować się nie wypada, muzyki nie ma... Zbrzydło mi się już z Tobą spotykać na tych głupich randkach po zajęciach, jeść z Tobą te tłuste hamburgery zamiast porządnego obiadu, wysiadywać na mrozie na kretyńskich ławeczkach... A ile pieniędzy na kwiaty przeputałem!
Ona spojrzała na niego zdziwiona, oczy zaszły jej łzami, świat się zawalił...
- Krótko mówiąc - twardo kontynuował - już dłużej tak nie będzie! Trzeba z tym skończyć! Wyjdziesz za mnie za mąż?



Babcia poszła do sklepu by kupić kochanemu wnuczkowi wędkę na urodziny. Nie bardzo
wiedziała co wybrać, więc złapała pierwszą lepszą z brzegu - i idzie do kasy. Kasę obsługuje
jakiś cool koleś w ciemnych okularach i z fryzurą w pasemka.
Babcia pokazuje mu wędkę i pyta czy będzie to odpowiedni prezent dla jej wnuka.
I tu mały szok. Kasjer mówi:
- Proszę pani, jestem niewidomy. Pani stuknie wędką o kasę, a ja wtedy udzielę informacji.
Babcia wierząc, nie wierząc - stuknęła wędką o kasę.
Wtedy kasjer, jak automat:
- Dziękujemy za zakup naszej doskonałej grafitowej wędki, model ZEBCO 101, wraz z kołowrotkiem ZEBCO 104 wyposażonym w żyłkę 15 kg test. To jeden z naszych najlepszych zestawów - i w tym tygodniu kosztuje tylko 99 zł!
Babcia pełna podziwu mówi:
- Aż nie do wiary, że pan tak po dźwięku wszystko poznaje.
Po czym otwiera torebkę i wyjmuje kartę kredytową. Z tej emocji karta wyślizguje się jej
z ręki i ląduje na podłodze.
- O, wygląda na to, że używamy dzisiaj Visa Card do płacenia - szarżuje podbudowany zachwytem babci sprzedawca.
Babcia schyla się by podnieść kartę i w tym momencie puszcza głośnego bąka.
Kasjer stuka w maszynę i ogłasza:
- Pani płaci 154 zł.
Babcia:
- No jak to, miało być 99 zł.
Kasjer:
- Tak proszę pani, wędka plus kołowrotek kosztuje 99 zł, do tego dochodzi wabik na kaczki w cenie 47 zł, plus 8 zł za wędkarski koncentrat zapachowy w aerozolu.



Po ulicach miasta z wielką prędkością zaiwania taksówka. Pasażer, pobielały ze strachu, siedzi na fotelu obok kierowcy i wpina palce w tapicerkę
- Bracie, nie stresuj się, ja też nie chce trafić znowu do szpitala - zagaja kierowca, całkiem wyluzowany.
- A bardzo ucierpiałeś w poprzednim wypadku?
- Wypadku ?? Człowieku, ja z psychiatryka wieję...



Konferencja prasowa w ministerstwie obrony.
Generał:
- Wczoraj na poligonie w Drawsku przeprowadzono próbę nowej polskiej rakiety z ładunkiem atomowym o mocy od 20 do 50 kiloton...
Dziennikarz:
- Przepraszam, ale dlaczego taka duża rozbieżność jeśli chodzi o moc rakiety?
Generał:
- Myśleliśmy, że 20 kiloton, ale jak pierdykło....!!!!



Billy pokonywał właśnie swoją 18-kołową ciężarówką wzgórze i teraz nabierał prędkości gdy hen daleko ujrzał dwoje ludzi kotłujących się na środku szosy. Im był bliżej tym bardziej stawało się jasne, że to dwoje nagusieńkich kochanków oddawało się wyuzdanym praktykom wprost na ciepłym od słońca asfalcie. Billy zatrąbił ostrzegawczo jednak tamci nie reagowali. Zbliżał się i trąbił coraz energiczniej - bez rezultatu. Kiedy wreszcie się zatrzymał, jego zderzak dzieliło od nagusów ledwie 10 centymetrów. Wysiadł solidnie wkurzony.
- Czyście oszaleli?! - wrzasnął - o mało was nie zabiłem!!
Kochaś odkleił się wreszcie od partnerki, podniósł i z szerokim uśmiechem leniwie powiedział:
- Staaaary, wyluzuj... tylko ty tu masz jakiekolwiek hamulce, poza tym... ona już dochodziła, ja dochodziłem, ty dojeżdżałeś... kto z nas trojga miał szanse się zatrzymać?



Dwie wielkie armie stoją naprzeciwko siebie. Muszkiety gotowe do odpalenia. Armaty ustawione.
- Panowie, prosimy! Strzelajcie pierwsi! – krzyczy gość ubrany z francuska.
- Nie, panowie, wy pierwsi strzelajcie! – słychać odpowiedź ze strony wojaków, z wyglądu Anglików.
- Panowie, muszkiety w dłoń, strzelajcie!
- Nie, nie, nie...! Wy pierwsi!
- Strzelajcie Anglicy, kurfa wasza mać!
- Nie, wasza kolej, w rzyć pukani Francuzi!
- Prosimy...
- Nie, wy pierwsi!


.... był październik, mijał właśnie 87 rok wielkiej Stuletniej Wojny...



Daleko od brzegu tonie jakiś człowiek. Pracując z całych sił wiosłami pędzi w jego stronę ratownik w łódce. Podpływa i próbuje wyuczonym chwytem złapać będącego właśnie w zanurzeniu gościa za włosy. Niestety ręka ślizga się po całkowicie łysej głowie. Ratownik próbuje drugi raz, trzeci, nic, żadnego punktu zaczepienia. Próbuje ostatni raz, potem łapie wiosło i wali nim gościa, któremu na moment udało się wystawić usta nad poziom wody w głowę.
- Jeszcze ci się ty głupi k*****e - wrzeszczy - zachciało na golasa pływać.



- Czesław, co byś zrobił, jakby był jutro koniec świata?
- A r*chałbym wszystko co się rusza. A ty?
- Postarałbym się nie ruszać.



Dżentelmen rozmawia ze swoją sąsiadką:
- Madame, słyszałem wczoraj jak Pani śpiewała...
- Tak tylko, dla zabicia czasu - odpowiada zawstydzona dama.
- Straszną broń Pani wybrała, Madame...



Pewien młody człowiek po zrobieniu dyplomu, dostał od swojej zamożnej rodziny bilet na rejs luksusowym statkiem pasażerskim. Radzi się kumpli co ma ze sobą zabrać.
- ...dobrą torbę podróżną, wygodne buty, kilka koszul, spodnie-bermudy, elegancki garnitur na wieczorne rauty, tabletki przeciwko chorobie morskiej i oczywiście kondomy... – wyliczają koledzy.
Facet robi zakupy z listą w ręku. Dochodzi do apteki.
- 20 prezerwatyw i 20 tabletek przeciwwymiotnych – zamawia.
Aptekarz podając towar stwierdza ze współczuciem:
- Jak panu to nie służy to może się nie zmuszać...?!



- Hej, stary, ale masz chałupę odnowioną! Panele, kafelki, duperelki...
- Taa, wiem, to od seksu...
- No co ty? Jak to... od seksu?!
- Co wieczór, w łóżku, jakoś tak odruchowo kładę się na starą i gdy tak se leżę i dumam po co to zrobiłem ona zaczyna: "Ale ruszaj się, chłopie! Do roboty! Rób coś..." No to wstaję i robię...



Do działu kadr w pewnej firmie przyjęto nową pracownicę. Aby dziewczyna szybciej się "zaaklimatyzowała" główna kadrowa zaprosiła ją do siebie do domu na kolację (taki lekki marketing).
Wieczorem przyszła "nowa". Kadrowa przedstawia swoją rodzinę:
- To moja mama, a to mój mąż (niestety jest niemową - dodaje)
Siadają za stołem i w tym momencie gospodyni dostrzega, że na stole brak jest chleba. Mówi więc do męża:
- Roman skocz do Marketu i kup kilka bułek.
Mąż popatrzył na okno, za którym szalał jesienny, zimny deszcz zerwał się z krzesła i zadarł sukienkę swojej teściowej, rzucił ją na kanapę, wyruchał ją, postukał palcem czoło, potem złapał leżącą w przedpokoju siatkę na zakupy, wbiegł do łazienki odkręcił prysznic i stanął pod nim całkowicie ubrany.
- Co mu się stało? - zapytała trochę przerażona, nowa pracownica - Zwariował?
- Nie - odpowiedziała kadrowa - On tylko powiedział w języku migowym: "K***a twoja mać, głupolu, kto chodzi do sklepu w taką pogodę?"



Mały Jaś udał się do wieelkiego supermarketu celem spotkania ze Św. Mikołajem. Św.Mikołaj wziął go na kolana i mówi do niego.
- Mały Jaś już na pewno wie co chce dostać od Św.Mikołaja, chce dostać od niego z-a-b-a-w-k-i - powiedział dotykając palcem jego nosa....
Jaś lekko zdegustowany i z wykrzywioną miną odburknął:
- Nie chce zabawek... mam ich w domu tysiące.
- W takim razie mały Jaś chce dostać od Św.Mikołaja g-r-y - powiedział Św.Mikołaj znów trącając Jasia palcem w nos.
- Nieeee chce gier... mam w domu każdą grę jaką chciałem mieć - odburknął z jeszcze bardziej zwieszoną miną.
- To w takim razie teraz Jaś powie Św.Mikołajowi co chciałby dostać - powiedział z uśmiechem.
- Chciałbym dostać p-*-*-*-ę. - odpowiada Jaś trącając Św.Mikołaja w nos - i nie mów mi, że nie posiadasz takich, bo czułem ją na Twoim palcu!



Kłóci się mąż z żoną.. Kłótnia w stadium zaawansowanym. Żona ma pretensje o wszystko, krzyczy... W pewnym momencie mąż jej przerywa i mówi spokojnym głosem:
- Ty to powinnaś być żoną Świętego Mikołaja.
- Jak to?
- Może by częściej z prezentami w świat wyjeżdżał...



Wigilijny wieczór... Koło godziny 23 drzwi otwierają się z hukiem, wtacza się pijany w meserszmita mąż, ze strzępami choinki. Żona z krzykiem:
- Gdzieś się szlajał cały dzień, zero pomocy, kolacja wystygła, choinka... lepiej nie mówić!!!
- Noo.. myśmy z Heńkiem traktor naprawiali...
- Co? Zimą?
- Taką wersję przyjąłem i takiej się będę trzymał!



Betlejem. Maria siedzi z dzieciątkiem na rękach, wchodzą Trzej Królowie. Ostatni wchodząc rąbnął czołem w powałę drzwi. "O Jezus..!" - jęknął.
- Widzisz! - mówi Maria do Józefa skubiącego nerwowo wąsa w kącie - mówiłam ci, że Jezus to ładne imię a ty ciągle Bonifacy i Bonifacy...!



Jak byłem mały byliśmy biedni. Pamiętam, że chciałem mieć taki mały czołg. Pewnego razu napisałem do Mikołaja i poprosiłem o moją ulubioną zabaweczkę. Na święta pod choinką była ładna paczka. Szybko otworzyłem, a w środku były dwie baterie i napis "zabawka nie dołączona".



Dwaj staruszkowie spędzają wspólne święta. Patrząc na gwiazdę betlejemską, jeden z nich wspomina:
- Moja żona kiedy zauważyła spadającą gwiazdę, powiedziała: "Pomyśl o czymś, a twoje życzenie spełni się, kiedy gwiazda spadnie".
- Co było dalej? - pyta drugi.
- Życzenie się spełniło. Gwiazda spadła na nią!

SIVSON - Sob 24 Gru, 2005

Arabscy zamachowcy

Muzułmańskim "bombowym" samobójcom wszyscy się dziwią, więc przyjrzyjmy się im bliżej, bo właściwie nie ma w tym żadnej tajemnicy:

1.Nie możesz pić piwa, wina ani wódki, więc odpadają ci wszystkie związane z tym przyjemności: paw, lanie pod budką, knajpy z towarzystwem zalanym w trzy dupy, udane zakrapiane imprezy, sex po pijaku z pierwszą poznaną dziewczyną, ucieczka po wytrzeźwieniu itd.
2.W TV widzisz tylko meczety i duchownych gadających od rzeczy, żadnej piłki nożnej, golfa, tenisa, wyścigów Formuły 1 itp.
3.Nie możesz sobie w ogródku postawić grilla z pieczenią wieprzową doprawioną na ostro, nie wspominając o baterii butelek piwa wokół (patrz pkt. 1).
4.Nie możesz w weekend urwać się na ryby, bo co za idiota usiłowałby złowić cos w odległej o 100 km oazie?
5.Zamiast porządnych garniturów lub luzackich jeansow musisz ubierać się w szarą szmatę od stóp do głów, a łeb owijać drugą.
6.Jesz tylko jedną ręką, bo druga służy do podcierania (jakby życie nie było dość skomplikowane, to jeszcze brak papieru toaletowego).
7.Karaluchy po obiedzie u sąsiada pędzą na deser prosto do ciebie, bo nie ma ani drzwi ani szyb w oknach.
8.Spróbuj się zabawić przy tej muzyce…
9.Chcesz sobie dłużej pospać, a tu codziennie o 5 rano zza okna muezin drze pysk że pora na poranną modlitwę.
10.Kobiety chodzą zakutane od góry do dołu w szmaty i za żadną się nie obejrzysz, nie mówiąc o braku tak banalnej przyjemności jak rozebrane na maxa panienki na basenie miejskim…
11.Narzeczoną wybrał ci ktoś inny i na dodatek ona śmierdzi jak twój osioł, więc w rezultacie nie wiesz co pieprzysz w ciemnościach…
12.Nie możesz ogolić się rano gwiżdżąc jak skowronek, po czym wziąć prysznica, więc śmierdzisz jak wielbłąd z którym dzielisz izbę…
13.Twoja żona też nie może się ogolić ani wziąć prysznica, więc także śmierdzi (jak dwa wielbłądy), a szczególnie denerwujące są roje znarkotyzowanych much latających za nią systematycznie co miesiąc…
14.Wielbłąd odmówił posłuszeństwa 300 km od najbliższej oazy więc żona musiała cię nieść całą drogę, po czym też odmówiła posłuszeństwa i odziedziczyłeś po niej cały rój much, więc się nie możesz wyspać…
15.Druga żona, którą znów wybrał ci ktoś inny, po rozpakowaniu okazała się cierpiąca na ostry syndrom niedopchnięcia 70-latką, na dodatek do złudzenia przypominającą kozę sąsiada…

A nagle ktoś przychodzi, wręcza ci pakunek i mówi że jak pociągniesz za ten sznureczek, to wszystko się nagle zmieni!!!!!!


PZDR SIVSON :roll: :P

MacGal - Wto 27 Gru, 2005

Podprowadzone z JM:


Poza całym zdobycznym uzbrojeniem, oddzial W.I.Czapajewa zagarnął dosyć dobrze zaopatrzone tabory. Naturalnie zmęczonych świeżo odbyta bitwa czerwonoarmistów interesował -z braku kobiet - tylko jeden rodzaj zdobyczy. Noc upłynęła w bardzo wesołej atmosferze, ogniska trzaskały wesoło, siwucha lała się strumieniami. Tylko Wasylij Iwanowicz siedział jakiś taki zadumany; bardzo intensywnie nad czymś myślał.
- Pietka - zawolał.
Pietka chwiejnym krokiem przyczłapał do nadal zamyślonego dowódcy.
- Na roskas, towaszyszu dowódco - zameldował się sprawnie Pietka.
- Pietka, wiesz co, myślę jak tu połączyć przyjemne z pożytecznym.
- Ale Wasyliju Iwanowiszu... to znaszy towaszyszu dowódco, najbliszsza wioska jest o dwadzieścia wiorst od nas, pszed południem i tak żadnej kobiety nie sprowadzę...
- Głupiś Pietka, wcale nie o tym myślę.
- To dobsze, to dobsze.
- Głupiś Pietka, idź zawołaj kowala i ślusarza, ale biegiem!
Pietka oddalił się natychmiast, z najwyższym trudem utrzymując pozycje zbliżoną do pionu. Po kilku dluższych chwilach, pojawili się wzywani. Wasylij Iwanowicz rozmawiał z nimi o czymś, aż do świtu.


Następnego dnia Czapajew ze wspomnianymi juz pułkowymi rzemieślnikami, długo ustawiali coś na wzgórzu. Pietka podszedl do nich i na jego twarzy pojawił się wyraz niezwykłego zdziwienia.
- Wasyliju Iwanowiczu, ale takiego cuda to jeszcze nie widziałem.
Na wzgorzu stał karabin Maxima, z poprzyłączanymi dziwnymi rurami.
- A cóż to za ustrojstwo, towarzyszu dowódco?
- Glupiś Pietka, poczekaj to zobaczysz.
Minęło jeszcze trochę czasu, nim wszystkie elementy zostały zamontowane, do tej dziwnej machiny.
- Patrz Pietka! Mówiłem, że będzie przyjemne z pożytecznym.
Czapajew kazał wycelować w kierunku samotnego drzewa, stojącego na skraju lasu.
- Ognia - krzyknął.
Miarowy terkot karabinu zagłuszył wszystkie dźwięki. Poza strzępami kory i odłamkow drzewa sypiącymi się obficie z pokaleczonej pociskami sosny, przez dłuższą chwilę nie działo się nic. Nagle, z rury przymocowanej do chłodnicy karabinu zaczęła kapać jakaś ciecz. Czapajew podstawił kubek, zebral kilka kropel, powąchał, na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Patrz Pietka, jesteśmy samowystarczalni, to jedyny na świecie Szybkostrzelny Ciężki Karabin Destylacyjny Maxima. Wystarczy trochę zacieru i porządna bitwa.


Dla niewtajemniczonych - w karabinie Maxima, lufa umieszczona jest w chlodnicy, w której znajduje się ciecz (najczęściej woda, a w tym przypadku... hmm) która odbiera duże ilości ciepła wytwarzające się podczas strzelania

SIVSON - Wto 27 Gru, 2005

Połam język

BĄK
Spadł bąk na strąk,
a strąk na pąk.
Pękł pąk, pekł strąk,
a bąk się zląkł.

===========

BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.

===========

BZYK
Bzyczy bzyg znad Bzury
zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka,
bo zbzikował i ma bzika!

===========

CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
- Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwac trzeba by lekarza,
zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!"
A chrząszcz odrzekł nie zmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Dawniej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały".

===========

CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzeszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze
drepcząc w kółko pośród gąszczy.

===========

KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk,
kroplą tranu brudząc bruk,
a przy kranie, robiąc pranie,
królik gra na fortepianie.

===========

KRUK
Za parkanem wśród kur na podwórku
kroczył kruk w purpurowym kapturku,
raptem strasznie zakrakał i zrobiła się draka,
bo mu kura ukradła robaka.


PZDR SIVSON ;)

zbigzol - Wto 27 Gru, 2005

Wpada mąż do domu i krzyczy z radości;
- trafiłem szóstkę, trafiłem szóstkę w Totka.
Żona siedzi bardzo smutna i nie odzywa się.
- Dlaczego nie cieszysz się. przecież trafiłem szóstę w Totka.
Żona odpowiada:
- Ale kochanie dzisiaj zmarła moja mamusia.
Mąż na to:
- O kurcze kumulacja!!!!!!!!

twój stary - Sro 28 Gru, 2005

Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem.
Sumienie: "Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża!"
Rozum: "A to niby dlaczego! Jeśli mąż wiecznie zajęty, nie ma czasu na
seks z braku czasu - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś... "śpij
spokojnie, śpij"...
Sumienie: "Zdrada zdradzie nierówna! Kopulować z pacjentem - to
naruszenie etyki lekarskiej!"
Rozum: "Zalewska kopuluje z pacjentami i wszyscy są zadowoleni,
wszystkim jest dobrze." Sumienie milknie. Kobieta zapada powoli w
sen... Nagle - sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem: "No, ale
Zalewska nie jest weterynarzem!"



Wpada bandzior z brzytwa do sklepu wsiowego i juz od drzwi drze morde:
- To jest napad, dawaj, babo, kase!
A baba sklepowa spokojnie:
- Grycaną?



W pewnym domu wczasowym położonym w Beskidach na turnus świąteczno noworoczny zjechał komplet gości. Na wieczorku zapoznawczym przy stole wigilijnym poznali się - "on i ona" - oboje samotni, oboje z przeszłością, oboje dojrzali. Po kilku wspólnie spędzonych dniach i wspólnych kolacjach do późna, postanowili spędzić razem również noc. W płochliwym blasku kilku świeczek, ustawionych w różnych miejscach jej pokoju, połączyli swe spragnione ciała w szalonym, miłosnym uścisku. Każdy ruch, każdy gest, świadczył o wielkim pragnieniu - by ta wyjątkowa chwila trwała wiecznie - dlatego łapczywie nasycali swe ciała i zmysły w całkowitym milczeniu. Na ekranach ścian ukazywały się różne ruchome obrazy cieni, rzucanych przez każdą świeczkę. Kiedy świeczki straciły już część wysokości, a wzbierające uczucia wzniosły się na wysokość okolicznych szczytów - do uszu mężczyzny dobiegł cichy dźwięk - prr... zzz...yyy.
Ponieważ dobiegł z okolicy "gniazdka rozkoszy" zrozumiał, że jest to właściwy sygnał do zdwojenia wysiłku. Kiedy już z "największej świecy" wypłynął nadmiar nagromadzonego wosku oboje leżeli przez chwilę wsłuchując się tylko w szybkie bicie własnych serc.
- To było cudowne! - pierwsza odezwała się kobieta.
Po chwili, tuląc się do jego boku dodała...
- Dawno nie miałam tak cudownego orgazmu, a już się bałam, że nie dojdzie.
- Ja wiedziałem, że dojdzie - spokojnie potwierdził - słyszałem nawet ciche skrzypnięcie drzwi, kiedy nadchodził.



Na ogłoszenie w codziennej gazecie "Przyjmę nauczycielkę tańca klasycznego dla córki", do domu bogatego kupca zastukała młoda dziewczyna. Kupiec przyjął ją w salonie przy kominku, krytycznie obejrzał "od stóp do głów", i powiedział:
- Chciałbym przeprowadzić mały egzamin. Proszę zrobić mi piruet. Dziewczę zrobiło, a na twarzy kupca pojawił się szeroki uśmiech.
- Czy dostanę tą pracę? - zapytała wystraszonym głosem dziewczyna, spoglądając mu w oczy.
- Oczywiście - odpowiedział wesoło kupiec - Ale musisz popracować nad prawidłowym zrozumieniem podstawowych pojęć. Piruet wygląda trochę inaczej, a to, co zrobiłaś przed chwilą to była klasyczna "laska"



Przychodzi staruszka do lekarza ginekologa i mówi ze spuszczoną głową:
- Doktorze, pora mi już się szykować na drugi świat, a ja nadal jestem dziewicą. Niech mi pan, doktorze zrobi deflorację. Zapłacę 100 dolarów.
Doktor był leniem i specjalnie mu się nie chciało zajmować starowinką, więc zaprowadził ją do praktykanta. Student zabrał klucze od sąsiedniego gabinetu, wziął babcię i poszli.
Na końcu zmiany doktor przypomniał sobie o praktykancie, zachodzi do gabinetu obok i patrzy: babki nie ma, student ogarnięty przerażeniem siedzi na leżance i nerwowo pali papierosa.
- A gdzie staruszka? - zdziwiony pyta studenta?
- Za siedmioma górami... odleciała - odpowiada roztrzęsiony student.



Pięćdziesięciolatek wchodzi do marketu, podchodzi do punktu obsługi klienta i pyta pracującą tam ładną dziewczynę, gdzie może kupić kondomy. Zapytany o rozmiar nie potrafi odpowiedzieć, więc dziewczyna rozpina mu rozporek, wyciąga, co trzeba, po czym mówi:
- Ooooo! Rozmiar XL - trzecia alejka, najwyższa półka.
Podobna sytuacja ma miejsce z trzydziestolatkiem. Dziewczyna rozpina mu rozporek, wyjmuje, co trzeba.
- Rozmar L - trzecia alejka, środkowa półka.
Obserwujący to wszystko czternastolatek bardzo się zaciekawił, czy i jemu tak pomoże. Podchodzi, więc do niej, pyta o kondomy. Dziewczyna rozpina mu rozporek, wyjmuje, co trzeba...
- Firma sprzątająca proszona do punktu obsługi klienta!



Grudniowa, cicha, świąteczna noc. Mróz, chłód i dużo śniegu. Skrajem lasu idzie sobie zajączek. Patrzy, a tam stoi bałwanek. Jednak nieco sfatygowany, bo ktoś dla żartu marchewkę zamiast na głowę, przyczepił mu w okolicach pasa.
Zajączek stanął, patrzy, myśli... A na to bałwanek:
- I co tak kombinujesz, brzydzisz się?



Półmrok rozświetlany drżącymi płomykami świec. Nostalgiczna muzyka sącząca się gdzieś z oddali, dyskretny zapach kadzidełka i wpatrzona w siebie jak w obraz para młodych.
- Chcesz się przytulić do mojego instrumentu? - szepcze młodzian.
- Yhmmm - odpowiada drżącym głosem dziewczyna. - O Boże! Jaki on wielki...
- Chcesz go dotknąć? - pyta chłopak muskając delikatnie ustami włosy dziewczyny.
- Yhmmm - ponownie odpowiada dziewczyna - O Boże! Przecież to siekiera!!!
- A co Ty myślisz? Że ja tu r***ać przyszedłem?



Moja babcia ma 98 lat. Na pytanie, w czym tkwi tajemnica jej długowieczności, niezmiennie odpowiada:
- Własna winnica i facet o imieniu Franciszek. Winogrona czyszczą moje tętnice, a Franciszek resztę.



Pewna młoda dama ściągnęła sobie po dyskotece faceta na chatę. Tańczył super, ale sam na sam, w domu, okazał się strasznym „Kumem”. Nie kumał a na dodatek „nie czuł bluesa”... Dziewczynie nie pozostało nic innego jak wziąć inicjatywę w swoje ręce. Nakarmiła go, rozebrała, umyła, ale widocznych oznak ochoty czy też „napalenia” nie stwierdziła. Z poświęceniem godnym lepszej sprawy kontynuowała jednak swe starania. Kiedy nawet w łóżku jej partner nie wykazał żadnych oznak aktywności, ona heroicznie zaproponowała „69” na rozgrzewkę. Ale i tu musiała mu pokazać, ustawić, nakierować... Nareszcie mogła się rozprężyć i przystąpić do konsumowania nowej znajomości. Rozprężenie to było na tyle mocne, że dziewczynie puściły zwieracze i wyrwał jej się maleńki, tyci „bączek”. Lekki i bezgłośny, prawie, że bezwonny...
Chłopak odczuł go jednak w ten czy inny sposób i okazał widoczny niepokój.
- Kochanie! – uspakajała go dziewczyna – To tylko takie ciche „westchnienie miłości”! Nie stąd skąd myślisz...! Wszystko przez te emocje...!
„Kochanie” dało się udobruchać, i w prawdzie z pewną nieufnością, ale podjął przerwaną działalność organoleptyczną.
I łapka w łapkę wszystko szło..., gdy dziewczynie znów niespodziewanie „odbiło się” dołem.
Ofiara tego odbicia potrząsnęła parę razy łbem, wstała i zaczęła się ubierać.
- Ależ mój miły! – protestowała głośno dziewczyna - Mówiłam! Westchnienie Miłości! Te emocje! Wróć!!!
- Może k***a i westchnienie, ale jeszcze 67-u takich za ch**a nie przeżyję...!!!



Spotyka się dwóch mężczyzn, których żony uczą się na kursie prawa jazdy.
- Wyobraź sobie, nie mogę zasnąć od czasu, kiedy zaczęła chodzić na ten kurs! Jak tylko kładę się do łóżka, żona bierze mojego Wacka i uczy się nim przekładać biegi!
- Ja mam jeszcze gorzej! Jak tylko kładę się do łóżka, żona bierze mojego wacka, wkłada go sobie do du*y i prosi:
- Pełny bak, bezołowiowa, 95 oktan...



Małżeństwo poszło na kolację do restauracji. Obydwoje zamówili grochówkę, a na drugie danie podwójną porcję gotowanej kapusty. Po skonsumowanej kolacji postanowili skonsumować związek. W tym celu wrócili do domu. Podczas zabaw oralnych facet cały czas trzymał ucho przy szparce swojej kobiety.
– Franek, cuś Ty robisz? – zapytała zaniepokojona kobieta.
– Jadźka! Jo chyba morze słyszę!

SIVSON - Sro 28 Gru, 2005

List do syna

Pisze do Ciebie tych kilka linijek żebyś wiedział, że do Ciebie pisze. Więc, jeżeli otrzymasz ten list to znaczy, że dobrze do Ciebie dotarł. Jeśli go nie otrzymasz, to poinformuj mnie o tym, wyśle go jeszcze raz. Pisze do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Ostatnio ojciec przeczytał w pewnej ankiecie ze najwięcej wypadków zdarza się kilometr od domu, dlatego zdecydowaliśmy się przeprowadzic dalej. Dom jest wspaniały; jest tu pralka, chociaż nie jestem pewna czy jest sprawna. Wczoraj, włożylam do niej pranie, pociągnełam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło, no ale cóż… Pogoda nie jest tu najgorsza. W tamtym tygodniu padało tylko dwa razy. Pierwszy raz padało 3 dni, drugim razem cztery. Jeśli chodzi o te kurtke którą chciałeś, wujek Piotr powiedział, że jeśli ci ją wyśle z guzikami, które są ciężkie, to będzie drogo kosztowało, więc oderwałam guziki i włożyłam je do kieszeni. Ojciec dostał prace, jest bardzo dumny, ma pod sobą jakieś 500 osob. Kosi trawe na cmentarzu… Twoja siostra Julia, ta ktora wyszła za swojego męża, wreszcie urodziła, nie znamy jeszcze płci, dlatego ci nie powiem jeszcze czy jesteś wujkiem czy ciocią. Jeśli to dziewczynka, twoja siostra chce nazwać ją po mnie, ale to bedzie dziwne nazwać swoją corkę "mama". Nie widzieliśmy za to wujka Izydora, tego który umaró w tamtym roku… Gorzej jest z twoim bratem Jasiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki, musiał iść do domu po drugi komplet żeby nas wyciagnąc z auta. Jeśli będziesz się widział z Malgosią pozdrów ją ode mnie, jeśli jej nie będziesz widział to nic jej nie mów.

Twoja mamusia.

PS. Chciałam Ci włożyć pare groszy do listu, ale zakleiłam już kopertę.


Pzdr SIVSON :lol:

Prawie emeryt - Sro 28 Gru, 2005


Pijany mąż przychodzi do domu o trzeciej nad ranem. Wściekła żona wita go z wrzaskiem w drzwiach. Nakrzyczała na męża i w końcu pyta:
- Będziesz jeszcze pił?
Mąż coś bełkocze pod nosem. Żona nic nie rozumie.
- No, pytam się, będziesz jeszcze pił?!!
Mąż znowu bełkocze.
- Będziesz pił czy nie?!! - wrzeszczy żona.
Na to mąż:
- No dobra, nalej jeszcze pięćdziesiątkę...
--------------------------------------------------------------------------------
Pewien mężczyzna kupił dojarkę do celów erotycznych. Wrócił do domu, zasiadł w fotelu i podłączył się do ssaka od dojarki. Przeżywał orgazm za orgazmem, nigdy jeszcze tak dobrze mu nie było. Po dwóch godzinach ma w końcu dość, szuka wyłącznika - nie ma. Próbuje oderwać ssak od własnego interesu - nie da rady. A dojarka cały czas ssie. Z wielkim trudem łapie za telefon i dzwoni do producenta: - Dzień dobry, ja u państwa kupiłem dzisiaj dojarkę, chciałbym się dowiedzieć, jak się ją wyłącza. - Przede wszystkim - odpowiada sprzedawca - chciałbym pogratulować panu doskonałego wyboru, gdyż jest to produkt najwyższej marki... - Dobra, dobra, ale gdzie się go wyłącza. - Nasza dojarka wyłącza się automatycznie po uciągnięciu 25 litrów.
--------------------------------------------------------------------------------
Pewien mężczyzna poczuł się tak źle, że resztkami sił udał się do lekarza.
Lekarz po zbadaniu go minę miał nietęgą ale kazał się ubrać.
Pacjent ubrawszy się pyta...
- Ile mi jeszcze zostało panie doktorze ?
Trudno powiedzieć... ale jak pan stąd wyjdzie i zobaczy przejeżdżający ulicą karawan proszę krzyknąć TAXI !
--------------------------------------------------------------------------------
Jedzie facet Land Roverem przez bezdroża Środkowego Zachodu, głusza kompletna, dzicz i zadupie. Jedzie tak sobie, jedzie, a tu nagle - bęc, silnik zgasł. Paliwo jest, akumulator kręci, co za cholera? Stoi tak facet wśród tego odludzia przy Land Roverze z podniesioną maską, do najbliższej osady ludzkiej dziesiątki mil wertepów, skrobie się po głowie i nie wie co dalej.
Aż tu patrzy - zbliża się do niego kary mustang.
Podbiegł do samochodu, zajrzał pod maskę i bach, przykopał z boku!
Silnik - jak zaczarowany - zaskoczył!
Facet oszołomiony pojechał dalej, w następnej osadzie opowiada całą historię właścicielowi stacji benzynowej.
- Kary, mówi pan? No to miałeś pan szczęście!
- Szczęście, dlaczego? - pyta zdumiony wędrowiec.
- Bo tu jeszcze biega po okolicy siwek, ale on się kompletnie nie zna na samochodach!
--------------------------------------------------------------------------------
Dwóch 5-latków sika w WC. Pierwszy mówi:
- Ej! Ty masz innego siusiaka...
- Tak. Zostałem obrzezany.
- A co to znaczy?
- Biorą i ucinają ci skórę na końcu...
- A ile miałeś lat jak Ci to zrobili?
- Moja mama mówi, że miałem wtedy 2 dni...
- I co bolało?
- Żebyś wiedział! Przez rok chodzić nie mogłem!!
--------------------------------------------------------------------------------
Trzech facetów siedzi w barze i rozmawia... Nagle słyszą, krztuszącą się kobietę. Podchodzą do niej... Pierwszy przerzuca ją przez bar, drugi ściąga jej spodnie, a trzeci zaczyna lizać ją po tyłku...
Kobieta jest tak zszokowana, że przestaje się krztusić, w tym momencie jeden z facetów mówi do pozostałych:
- Widzicie ! Mówiłem wam, że opracowana przeze mnie metoda pierwszej pomocy jest skuteczna...

Temico - Sro 28 Gru, 2005

Czesc Chlopy - ze strony jeja.pl

Bacowa budzi swojego męża w rodku nocy.
- Anto, pchła mi chodzi po plecach, złap ja i zabij.
- Zapal światlo - doradza zaspany baca. - Jak cię zobaczy, to sama zdechnie ze strachu.


Lew, król zwierząt postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydał rozporządzenie, że wszystkie zwierzaki mają się zważyć, później przyjść do niego i podać mu swój ciężar. Przychodzi sarenka:
- Ile ważysz? - pyta lew.
- 50 kilogramów - mówi sarenka.
- W porządku.
Przychodzi wiewiórka.
- Ważę 2 kg - powiada wiewiórka.
- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.
Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.
- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.
- 60 kg.
- Eee bez jaj zajączku!!! - krzyczy lew.
- A... bez jaj to 2 kg.

Pozdrawiam :gent:

Temico - Sro 28 Gru, 2005

Czesc Chlopy - ze strony fun4all

Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósł żabę.
- No i co ta twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani. Jasio szturchnął żabę, a żaba na to:
- Kła!
Jasio jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
- Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba na to:
- Kłanta namera, tarira kłantanamera, kłanta namera tarira kłantanamera.

Małżonek wraca cichaczem, późno do domu.
- Która godzina? -pyta zaspana żona.
- Dziesiąta - odpowiada mąż.
- Tak? Słyszę że właśnie bije pierwsza...?
- No przecież zera nie może wybić, kochanie...

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Sro 28 Gru, 2005

Puk! Puk!
- Kto tam?
- Satanista.
- Nie wierzę!
- Jak Boga kocham.

- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce? - dziwi się nauczycielka w szkole muzycznej w Zakopanem - Przecież to pistolet maszynowy!
Jasiu łapie się za głowę:
- Ale jaja, łociec pośli do banku ze skrzypcami...

Punkt graniczny wysoko w górach, środek srogiej zimy. Do granicy podjeżdża turysta.
- Coś do oclenia? - pyta zmarznięty strażnik.
- Nie.
- Alkoholu nie ma?
- Nie ma.
- Szkoda...


PZDR SIVSON :cool:

twój stary - Czw 29 Gru, 2005

- Co to jest starość?
- To czas, kiedy połowa moczu idzie na analizy.



Podobno na początku wszyscy ludzie byli jednej barwy. Ale kiedy Pan zapytał się Kaina, co zrobił ze swoim bratem, to ten zbladł i tak mu już zostało.



- Jasiu chodź napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co? Ja ci pomogłem lekcje odrobić.



Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem.
- Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona.
Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy
ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie
mówi ani słowa.
- No i co ? - pyta koleżanka
- No wiesz. Roześmiałam mu się prosto w jajca.

Temico - Czw 29 Gru, 2005

Czesc Chlopy - ze strony jeja.pl

Młody McIntosh wybrał się w podróż do Francji. Po powrocie ojciec wypytuje go o wrażenia.
- Ach, wspaniale - opowiada młody Szkot - piękny kraj! Tylko ludzie jacyś dziwni. Wyobraź sobie, że pewnego razu, o drugiej w nocy do mojego hotelowego pokoju wpada facet w piżamie, coś wrzeszczy, wymachuje rękami, tupie. Złapal wazon stojący na stole, rzucił nim o podłogę, wreszcie wybiegł trzaskając drzwiami.
- A ty co na to? - pyta zdziwiony ojciec.
- Nic, ojcze, dalej sobie grałem na kobzie!

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Czw 29 Gru, 2005

Genesis inaczej

1.

Na początku było słowo i w słowie były dwa bajty, i więcej nic nie było.

2.

I oddzielił Bóg jedynkę od zera, i zobaczył, że to było dobre.

3.

I Bóg powiedział: "Niech będą dane." I stało się.

4.

I Bóg powiedział: "Niech ułożą się dane na swoje właściwe miejsca." I stworzył dyskietki i twarde dyski, i kompaktowe dyski.

5.

I Bóg powiedział: "Niech będą komputery, żeby było gdzie włożyć dyskietki, i twarde dyski, i kompakty." I stworzył komputery i nazwał je hardware`em, i oddzielił software od hardware`u.

6.

Software`u jeszcze nie było, lecz Bóg szybko stworzył programy - duże i małe i powiedział im: "Idźcie i rozradzajcie się, i wypełniajcie całą pamięć."

7.

Ale sprzykrzyło się Bogu tworzyć programy samemu i rzekł: "Stworzę Programistę według swego podobieństwa i niech on panuje nad komputerami, programami i danymi." I stworzył Bóg Programistę, i umieścił go w Centrum Obliczeniowym, żeby w nim pracował. I przyprowadził on Programistę do drzewa katalogowego i powiedział: "W każdym katalogu możesz uruchamiać programy, tylko z `Windows` nie korzystaj bo na pewno umrzesz".

8.

I Bóg rzekł: "Niedobrze Programiście być samotnym, stworzymy mu tego, który będzie się zachwycał dziełem Programisty." I wziął On od Programisty kość, w której nie było mózgu i stworzył To, co będzie zachwycało się dziełem Programisty, i przywiódł To do niego. I nazwał To Użytkownikiem. I siedzieli oni razem pod nagim DOS-em i nie wstydzili się tego.

9.

A Bill był chytrzejszy niż wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł Bill do Użytkownika: "Czy naprawdę Bóg powiedział, żebyście nie uruchamiali żadnych programów ?" I rzekł Użytkownik: "W każdym katalogu możemy uruchamiać programy, tylko z drzewa `Windows` nie możemy abyśmy nie umarli" I rzekł Bill Użytkownikowi: "Jak możesz mówić o czymś, czego nie spróbowałeś !" Tego dnia, kiedy uruchomicie program z drzewa katalogowego `Windows` będziecie równi Bogu, bo jednym przyciskiem myszki stworzycie to, czego zapragniecie." I zobaczył Użytkownik, że owoce Windows były miłe dla oczu i godne pożądania, bo jakakolwiek wiedza stała się od tej chwili już niepotrzebna, i zainstalował Windows na swoim komputerze. I powiedział Programiście, że to jest dobre, i on też go zainstalował.

0a.

I zaraz wyruszył Programista szukać nowych drajwerów. A Bóg rzekł: "Dokąd idziesz?" A on odpowiedział: "Idę szukać nowych drajwerów, bo nie ma ich w DOS-ie." I wtedy rzekł Bóg: "Kto ci powiedział, że potrzebujesz drajwerów?. Czy czasem nie uruchomiłeś programów z drzewa katalogowego `Windows`?" Na to rzekł Programista: "Użytkownik, którego mi dałeś, aby był ze mną, zamówił programy pod Windows i dlatego zainstalowałem Windows." I rzekł Bóg do Użytkownika: "Dlaczego to uczyniłeś?" I odpowiedział Użytkownik: "Bill mnie zwiódł."

0b.

Wtedy rzekł Pan Bóg do Billa: "Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a Użytkownikiem, on będzie cię zawsze przeklinał a ty będziesz mu sprzedawał Windows."

0c.

Do Użytkownika zaś Bóg rzekł: "Windows bardzo rozczaruję cię i spustoszy twoje zasoby, i będziesz musiał używać marnych programów, i nie będziesz mógł się stale obejść bez serwisu programisty."

0d.

Programiście zaś rzekł: "Ponieważ usłuchałeś głosu Użytkownika, przeklęte niech będą twoje komputery, gdyż powstanie w nich mnóstwo błędów i wirusów, w pocie oblicza twego będziesz stale poprawiał swoją pracę."

0e.

I odprawił ich Pan Bóg ze swego Centrum Obliczeniowego, i zabezpieczył hasłem wejście do niego.

0f.

General protection fault.


PZDR SIVSON :lol: :gent:

Temico - Pią 30 Gru, 2005

Czesc Chlopy - ze strony jeja.pl

Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób ?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.


Przyjechała z Ameryki kobitka do Francji i postanowiła zabawić się na całego. Wsiada do taxi i pyta gościa, gdzie jest najbardziej rozrywkowy lokal. Facet mówi, że chętnie ją do takiego zabierze. Kobitka pyta, czy na pewno lokal jest najlepszy. Taksiarz odpowiada że wszystkie paryżanki tam jeżdżą. W lokalu nic ciekawego bar, scena parę koślawych stolików, ale w cholerę kobiet. Wszystkie siedzą sączą drinki i na coś czekają. Po paru godzinach kobitka znudzona jak diabli stwierdza że wychodzi; ale w tym momencie wychodzi na scenę prezenter i zapowiada numer który wykona Pepee. Wszystkie babki w klubie zrywają się na równe nogi i lecą pod scenę. Zaciekawiona kobitka też tam podchodzi; na scenę wychodzi facio chudy, z podkrążonymi oczami z krzesełkiem w ręku; rozlegają się oklaski i w ogóle jest głośno. Kobitka patrzy ponuro. Facio stawia krzesełko, wyciąga z kieszeni orzech włoski i kładzie go na krześle, następnie wyciąga ze spodni fiuta; przymierza się nim do orzecha i wali w niego cisem karate. Orzech rozpryskuje się na drobne kawałki kobita jest zafascynowana. Wraca do domu i opowiada o tym wszystkim znajomym.
Po 30 latach postanawia jeszcze raz ujrzeć tego typu numer. Jedzie do Francji, do klubu i czeka. Wychodzi prezenter i zapowiada Pepee. Kobitka zdziwiona, jak to, przecież to chyba nie ten sam facio, byłby już strasznie stary. Czeka i widzi tego samego gościa to samo krzesło, tylko w drugim ręku orzech kokosowy. Kobitka w szoku. Pepee robi ten sam numer z kokosem i idzie za kulisy. Kobitka nie wytrzymuje, kupuje kwiaty, flachę i leci za kulisy. Spotyka się z Pepee i pyta:
- Jak pan to zrobił, 30 lat temu byłam i pan rozbijał orzechy włoskie, a teraz kokos?!! Ile to lat pan trenował i jak pan to robi?!!! Pytań nie było końca.
Na to Pepee odpowiada:
- Kochana, to już nie te oczy...

Pozdrawiam :gent:

zzigi - Sob 31 Gru, 2005

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmowac nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłoscią
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka.


Barman podchodzi do faceta który już od 5 godzin ciągle powtarza: "tego się nie da wytłumaczyć" (przy piwie) i pyta się gościa:
- Czego się nie da wytłumaczyć?
No to słuchaj pan. Dzisiaj wieczorem podchodzę do swojej Mućki ją doić, stawiam krzesełko, siadam, a ona mnie pach kopytem, pach kopytem. No to wziąłem pęta, spętałem, siadam, a ona mnie pach ogonem, pach ogonem. Co robić, pęta nie ma, ale pasek od spodni jest i na górze rura od dojarki? No więc przywiązałem ogon do rury na górze, a tu moja Mańka wchodzi!! Tego się nie da wytłumaczyć!!!

Pewien gość chciał polować na białe niedźwiedzie, kupił sobie giwerę oraz cały osprzęt i wybrał się na Alaskę. Chodzi po tej Alasce, patrzy, coś się w krzakach poruszało wypalił w te krzaki, idzie zobaczyć co upolował, a tu nagle nadszedł niedźwiedź i mówi:
- Słuchaj, stary, tu jest ciężkie prawo alaskańskie, kto nie trafi zwierzaka musi ciągnąć druta!
Gość się wkurzył, ale co było począć - zrobił niedźwiedziowi laskę, ale przysiągł że w następny sezon kupi sobie lepszy sprzęt i tego niedźwiedzia upoluje, no ale sprawa powtórzyła się i tak kilka razy. Aż pewnego razu gdy znowu mu się nie udało ustrzelić niedźwiedzia, ten podszedł do niego i powiedział:
Wiesz co, stary, ty tu chyba nie przyjeżdżasz polować...



Dziadek wstydził się iść do apteki po Viagrę więc poprosił wnuczka. Wnuczek kupił ją za 100 zł. Przyszedł do dziadka, a ten dał mu 1000 zł.
- Ależ dziadku, Viagra kosztowała 100 zł.
Wiem wnuczku ale pozostałe 900 zł dała babcia.



Pani wraz ze swoją suczką pojechała na wczasy. Już pierwszego dnia na spacerze za suczką zaczęła się uganiać cała sfora psów.
Wracamy do ośrodka - decyduje pani - w końcu to ja jestem na wakacjach.




Dwóch kolegów w pracy :
- Ty stary czy rozmawiasz z żoną po stosunku
Jak zadzwoni to czemu nie?!






Mała amerykańska dziewczynka przychodzi rano do kuchni i widzi półnagiego mężczyznę, który grzebie
w lodówce.
Dziewczynka: Czy pan jest naszym nowym babysitter?
Mężczyzna: Nie. Ja jestem nowym motherfucker.





Wraca mąż z pracy do domu, otwiera mu żonka (typ blondynki), podaje kapcie, obiad, potem piwko i gazetka, włącza telewizor z ulubionym kanałem sportowym i nic nie mówiąc wychodzi do kuchni (do swoich kobiecych, domowych obowiązków). I tak jest co dzień od ślubu.
Jednak tego dnia żona przerywa swoje czynności, wpada do pokoju i pyta:
- Kochanie powiedz mi co to jest "konsternacja".
Mąż leniwie składajac gazetę z lekkim wkurzeniem, że mu się przerywa, odpowiada:
- Widzisz kochanie, gdybyś to ty wróciła wcześniej do domu po pracy, a ja tu z inną kobietą..., to u ciebie właśnie wtedy wystąpiła by konsternacja.
- Ahaaa.... i wróciła do swoich czynności.
Jednak po dziesięciu minutach wpada ponownie i pyta:
- To znaczy, że gdybyś Ty wrócił wcześniej do domu, a ja tu z innym mężczyzną...?
Nie, nie, nie kochanie! Ty nie myl kurestwa z konsternacją!!


Jak długo należy patrzeć na teściową jednym okiem?
-Tak długo aż się muszka ze szczerbinką zgra.



Teściowa przyjeżdża w odwiedziny do zięcia i córki. Drzwi otwiera zięć:
- O, mamusia! A mamusia na długo?
- Na tak długo synku, aż wam się znudzę.
To mamusia nawet nie wejdzie?


Mówi zięć do teściowej:
- Gdzie mama jedzie?
- Na cmentarz.
A kto rower przyprowadzi?!!!


Mistrz w pchnięciu kula do trenera:
- Dziś musze pokazać klasę... na trybunie siedzi moja teściowa.
E! nie dorzucisz...


Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją w ogóle lubią. Postanowiła że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teściowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teściowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem "od teściowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teściowa. Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ"


Do Kowalskiego przyjechała teściowa:
- Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją przed drzwiami!!!
Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach!


Poszli studenci na egzamin.
Profesor:
- Mam dwa pytania: Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?
A studenci spojrzeli po sobie:
Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!!!


Rozmawiają dwie studentki:
- Którego wolisz: Pawła, czy Karola ?
A który przyszedł?



Studentka zdawała egzamin na Akademię Medyczną z układu kostnego. Pan podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela. Po namyśle dziewczyna mówi:
- To był mężczyzna.
- A dlaczego Pani tak uważa?
- Bo tytaj był kiedyś członek.
Oj był, i to wiele razy.


Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:
Piątka za odwagę!


Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydziału lekarskiego pytanie:
- Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
- U mężczyzny czy u kobiety? - usiłuje zyskać na czasie studentka.
Mój Boże! - wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. - Za moich czasów było to po prostu serce.


Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle w "gardło". Następnego dnia, na salę egzaminacyjną wchodzi dwóch studentów, ledwie się na nogach trzymają, i bełkotliwym głosem się pytają:
- panie profesorze, czy będzie pan egzaminował pijanego?
na to profesor:
- nie, nie mogę.
- ale panie profesorze, bardzo pana prosimy...
- no dobrze - zgodził się w końcu profesor
na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą:
Chłopaki! Wnieście Zbyszka.

Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?
- Od jutra nie piję;
- Od jutra się uczę;
Nie, dziękuję, nie jestem głodny...

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada student.

SIVSON - Sob 31 Gru, 2005

Lustro do lustra:
-Odbiło mi się :!:

Małgosia mówi do Jasia:
- Wczoraj widziałam w lesie krasnoludka, który stał na głowie i pił kozie mleko. Nie wydaje ci się to dziwne?
- To rzeczywiście dziwne, bo niby skąd w lesie wzięło się kozie mleko?...

- Co słychać u twojej żony?
- Uczę ją chodzić.
- A cóż jej się stało?
- Odkąd sprzedałem samochód stwierdziłem, że zapomniała, biedaczka, jak się chodzi...

Chłopak z miasta ożenił się z dziewczyną ze wsi, lecz bardzo wstydził się jej wiejskiej wymowy. Postanowił wysłać ją do Ameryki, aby tam nabyła manier, a przede wszystkim nauczyła się po "miejsku" mówić.
Po kilku tygodniach dziewczyna wraca. Wychodzi z samolotu i woła do męża:
- Heloł bejbi! Heloł bejbi!
- O, proszę, jak ładnie! - myśli mąż.
A ona krzyczy dalej:
- Heloł bejbi! Juści jezdem nazad!


PZDR SIVSON :roll: :lol:

Temico - Sob 31 Gru, 2005

Czesc Chlopy - ze strony jeja.pl

Dziś rano odbywałem podróż autobusem miejskim. Siedziałem sobie z małżonką na takim poczwórnym siedzeniu, gdzie dwie pary pasażerów siedzą na przeciw siebie. Po drugiej stronie siedział młody chlopak oraz moherowa babcia (12 batalion 22 pułku Moherowych Beretów "Rydzyk, Honor i Ojczyzna"). Chłopak odebrał telefon i tak mówi:
- Aniu, będę u ciebie dziś o 19. Bardzo cię kocham. Jesteś dla mnie jedyna.
Po chwili odbiera drugi telefon:
- Cześć Basiu! Wiesz, że kocham tylko ciebie. Wpadnę do ciebie jutro o 20.
Moherowej babci zaczerwieniła się twarz i zbladł beret. A chłopakowi znowu dzwoni telefon:
- Cześć! Już do Ciebie jadę. Stęskniłem się za tobą. Istniejesz dla mnie tylko ty Staszku.
Moherowa babcia wybuchła jak bomba. Zaczęła biednego chłopaka wyzywać od zboczonych bezbożników, oraz sodomitów. Chłopak spasowiał na twarzy, ale zachował zimną krew. Odpowiedział babci:
- Przecież muszę się zabawić przed powrotem do seminarium.


Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nukleranym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali go do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont.
Jak nie pier***! Prawdziwy Armageddon: dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów...Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pier***! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu?


Baba i chłop jadą furmanką po autostradzie.
Nagle wyprzedza ich motocyklista bez głowy, chłop zdziwił się, lecz nie zareagował. Nagle wyprzedził ich drugi motocyklista, także bez głowy... Po kilku następnych podobnych wypadkach, zdziwienie chłopa sięgnęło zenitu i z wielkim trudem zaczął się zastanawiać nad zaistniałą sytuacją. Po chwili kontemplacji klepną się w głowę i krzyczy do baby:
- Ej, stara! Rzuć no tam tę kosę gdzieś wyżej!



Kelner pyta nowo przybyłego do baru klienta:
- Co pan pije?
- Codziennie rano szklankę soku owocowego, miksturkę na łupanie w krzyżu, a w sobotę kufel piwa w gronie przyjaciół.
- Chyba nie zrozumieliśmy się do końca - mówi uprzejmie kelner. - Pytałem, co by pan chciał?
- Mój Boże... Chciałbym być bogaty, mieć domek nad morzem, podróżować po świecie...
- Może jeszcze raz zadam pytanie: Czy chce się pan napić?
- Czemu nie... a co pan ma?
- Ja? Niewiele. Kłopoty. Drużyna, której kibicuję przegrała, kiepsko mi tu płacą, doskwiera mi samotność...


Polak w sklepie wolnocłowym na nowojorskim lotnisku zwraca się do sprzedawcy:
- You, now, wiesz facet, I want to buy...piła.
Widząc brak kontaktu mówi piła, piłka, i pokazuje rękoma wielką obłość oraz demonstruje koszykarskie odbijanie - You now, piła - odbija wyimaginowaną piłkę do koszykówki.
- Oooh, ball? - pyta sprzedawca - You need to buy a ball?
- Yes - cieszy się facet, ball, piła - teraz patrz mi na usta - łańcuchowa.



Przychodzi pijaczek do sklepu:
- Poproszę cztery wina.
- Sprzedawczyni pakuje do siatki cztery butelki, facet zabiera i idzie do wyjścia, a ona krzyczy za nim:
- Panie, a zapłacić, to kto!
Facet odwraca się, ściąga spodnie, wypina tyłek i mówi:
- Kto wypina, tego wina!!!!

Pozdrawiam :gent:

zbigzol - Sob 31 Gru, 2005

- Panie Kowalski, czy wierzy pan w życie pozagrobowe? - pyta się szef.
- Skądże, panie dyrektorze.
- To bardzo dziwne... Chodzi o to, że pański dziadek, na którego pogrzeb zwalniał się pan wczoraj, dzwonił przed chwilą...

- Piotrusiu, po obiedzie będziesz się bawił kolejką, czy może z opiekunką?
- To zależy, co wybierze tata.


Żona pewnego gościa, widząc kompletny brak zainteresowania z jego strony, postanowiła to zmienić. Gdy ten późnym wieczorem usiadł przy stole do kolacji, ona usiadła naprzeciw w super wydekoltowanej bluzce. Facet nawet nie
spojrzał w jej stronę, więc następnego dnia usiadła z nim zupełnie naga. Ten znów nawet głowy nie podniósł. Kolejnego dnia zdesperowana kobieta założyła maskę gazową, usiadła z nim przy stole i czeka na reakcję z jego strony.
Koleś zjadł zupę, podniósł głowę, patrzy na kobietę po czym mówi:
- Coś ty stara, brwi zgoliła?"


Jak nazywa się droga łącząca Warszawę z Toruniem????
Droga wielkiego ry(d)zyka .

SIVSON - Nie 01 Sty, 2006

Czerwony Kapturek został zgwałcony przez spotkanego wilka.
- Masz chociaż zaświadczenie, że nie masz AIDS? - pyta wilka.
- Oczywiście, że mam.
- To je podrzyj.

- Dlaczego renifer Rudolf ma czerwony nos?
- Bo elfy robią niezły bimberek ze śniegu.

Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
- Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? - woła.
- Proszę się uspokoić - pana odpowiedź. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał. - W porządku - woła do telefonu myśliwy. - I co dalej?


PZDR SIVSON :lol:

Prawie emeryt - Nie 01 Sty, 2006


zbigzol - Wto 03 Sty, 2006

W wojsku kapral pisze kartkę do babci. Z kartką jest paczka, a w paczce granat. "Babciu jak odczepisz tą zawleczkę, to dostanę urlop 3-dniowy i przyjadę do domu.


Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie.
Prawnik pyta, czy nie zechciałaby zagrać z nim w ciekawą grę.
Blondynka mówi, że jest zmęczona, odwraca się do okna i próbuje
zasnąć. Ten jednak nalega i wyjaśnia, że
gra jest bardzo prosta i wesoła. Mianowicie będą zadawać
sobie pytania i jeśli któreś nie zna odpowiedzi - płaci 5$.
Ona odmawia i znów próbuje zasnąć, ale prawnik nie daje jej
spokoju i proponuje inny układ - jeśli ona nie będzie znała
odpowiedzi - płaci 5$, jeśli natomiast on nie będzie znał -
płaci 5000$. To przykuwa jej uwagę, poza tym i tak zdaje sobie sprawę,
że on nie da jej spokoju, dopóki nie zagrają w jego grę, więc zgadza się.
Prawnik zadaje więc pytanie pierwszy:
- Jaka jest odleglość pomiędzy Ziemią a Księżycem?
Blondynka bez słowa sięga do portfela i wyjmuje banknot 5$.
- Ok - mówi prawnik - twoja kolej...
- Co to jest, wchodzi na górę na czterech nogach, a schodzi na
trzech?
Prawnik jest zaskoczony, wytęża umysł i nic, dzwoni do
znajomych, wysyła maile, przeszukuje internet i nic. Po
godzinie poddaje się i wypisuje czek na 5000$, ona przyjmuje, odwraca
się i próbuje zasnąć.
Prawnik jest jednak ciekaw odpowiedzi i pyta:
- Co to jest, co wchodzi na górę na czterech nogach, a schodzi na trzech?
Blondynka odwraca się i wyciąga banknot 5$...


Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego w Nowym Targu, dzwoni
telefon:
- Słucham
- Dobry.....kciołem podać,że Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuanę.
- Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy sie tym.
- Kolejnego dnia zjawiają się na podwórku u Przepustnicy spragnienii sensacji agenci CBŚ, rozwalają drzewo, rąbiąc każdy kawałek na 2, ale narkotyków nie znaleźli. Wydukali do przyglądającego się ze zdziwieniem Przepustnicy "przepraszam" i odjechali.
- Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniący telefon, idzie odebrać:
- Słucham
- Cesc Jontek....Stasek godo. Byli u Ciebie z cebesiu?
- Byli, tela co pojechali
- A drzewa Ci narąbali?
- Ano narąbali
- Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin,hej!


Wychodzi baca przed chałupę, przeciąga się i wola:
- Jaki piękny dzionek!
A echo z przyzwyczajenia:
- ... Mać, mać, mać...!

SIVSON - Wto 03 Sty, 2006

Przyszli rodzice

Ku przestrodze …

Przestroga dla wszystkich przyszłych rodziców

Zapomnij o poradnikach na temat wychowywania dzieci i przestań bujać w obłokach. Oto dziewięć sposobów na sprawdzenie, czy jesteś już gotowy(a) zostać dobrym rodzicem.

Kobiety:

1.Włóż szlafrok i przymocuj na brzuchu worek z grochem. Trzymaj go tam przez 9 miesięcy. Po tym czasie wyjmij z worka 10 procent grochu.

Mężczyźni:

Aby przygotować się do ojcostwa, pójdź do najbliższej apteki, wyłóż całą zawartość portfela na ladę i oddaj aptekarzowi. Następnie pójdź do supermarketu i załatw, by cała Twoja pensja była co miesiąc przelewana bezpośrednio na konto sklepu.

1.Aby przekonać się , jak będą wyglądały Twoje noce, powinieneś chodzić po pokoju od 5 po południu do 22:00 wieczorem, nosząc mokry tobołek o wadze około 5 kilogramów. O 22:00 odłóż tobołek, nastaw budzik na północ i idź spać. O północy wstań i chodź po pokoju z tobołkiem na rękach do godziny pierwszej. Nastaw budzik na 3:00 rano. Ponieważ nie możesz zasnąć, wstań o 2:00 i weź sobie coś do picia. Wróć do łóżka o 2:45. Wstań , gdy budzik zadzwoni o 3:00 Śpiewaj piosenki przy zgaszonym świetle do godziny 4:00 Ustaw budzik na 5:00. Wstań. Zrób śniadanie. Postępuj tak przez 5 lat. Sprawiaj wrażenie zadowolonego z życia.
2.Aby przygotować się do karmienia dziecka - wydrąż melon, robiąc mu z boku mały otwór o średnicy piłeczki pingpongowej. Zawieś na sznurku u sufitu i rozbujaj. Weź miseczkę wodnistej papki i spróbuj za pomocą łyżeczki przełożyć jej połowę do wnętrza bujającego się melona, udając przy tym, ze jesteś samolotem. Drugą połowę papki wylej sobie na kolana. Jesteś już gotów karmić roczne niemowlę. Aby przygotować się na karmienie raczkującego dziecka, rozsmaruj dżem na kanapie i wszystkich zasłonach. Ukryj paluszek rybny za szafą i zostaw go tam na parę miesięcy.
3.Ubieranie maluchów nie jest wcale takie łatwe, jak się wydaje. Kup ośmiornicę i siatkową torbę . Spróbuj włożyć ośmiornicę do torby tak, by żadne jej ramie nie wystawało na zewnątrz. Czas przeznaczony na to zadanie: całe przedpołudnie.
4.Przygotuj się do wyjścia rano z domu. Czekaj pół godziny przed drzwiami do ubikacji. Wyjdź z domu. Wróć. Wyjdź ponownie. Wróć. Wyjdź i odejdź kilkanaście metrów od domu. Wróć. Wyjdź i oddalaj się bardzo powoli. Po drodze zatrzymuj się , by dokładnie przyjrzeć się każdemu niedopałkowi na chodniku, każdej gumie do żucia, każdemu papierkowi i każdemu martwemu owadowi. Wróć pod dom. Krzycz głośno, ze masz już tego wszystkiego dosyć, aż sąsiedzi staną w oknach i z zaciekawieniem zaczną się na Ciebie gapić. Teraz jesteś już gotów, by zabrać swojego malucha na spacer.
5.Pójdź do supermarketu, zabierając ze sobą cokolwiek, co przypomina dziecko w wieku przedszkolnym. Najlepiej nadaje się do tego dorosły kozioł. Jeśli chciałbyś mieć więcej niż jedno dziecko, weź ze sobą kilka kozłów. Zrób sprawunki na cały tydzień , nie spuszczając ich z oczu ani na chwilę. Zapłać za wszystko, co kozły zjedzą lub zniszczą.
6.Naucz się na pamięć imion bohaterów dobranocek. Kiedy zorientujesz się , że śpiewasz podczas kąpieli "Ja jestem pan Tik-Tak", jesteś gotów, by zostać rodzicem.
7.Pamiętaj, aby wszystko to, co mówisz, powtarzać przynajmniej pięć razy.
8.Zanim dorobisz się potomstwa poszukaj ludzi, którzy mają już dzieci. Krytykuj ich bezustannie za brak konsekwencji i cierpliwości, za to, że nie uczą swoich pociech dyscypliny i że pozwalają im na wszystko. Doradzaj im bez przerwy, co powinni zrobić, by dzieci wcześniej szły spać, jak mają nauczyć je dobrych manier i zachowania przy stole. Ciesz się tym okresem. Nigdy później nie będziesz już tak doskonałym ekspertem w wychowywaniu dzieci.


PZDR SIVSON :P

agnieszka - Sro 04 Sty, 2006

"SPIACY KOPCIUSZEK"


Pewna rozwódka dosyc puszysta
Nie miala meza, rzecz oczywista

Lecz miala za to dwie glupie córki
Co malowały ciągle pazurki

Nie myly garów, nie slaly lózka
Więc wynajely sobie Kopciuszka

Byla to calkiem-calkiem dzieweczka
Figurka owszem, biuscik czwóreczka

Kopciuszek czesto przycinal oko
Bo krzywa cukru mial dosc wysoka

Wtedy Kopciuszka niewiasty wredne
Kopaly celnie w nocy i we dnie

Raz w swojej willi wydawal party
Sam król sedesów - Cichopuk Czwarty

Bo Sedesowicz, syn Cichopuka
Od lat dziewicy na zone szukal

A byl to lysy przystojny mlodzian
W czarne gustowne dresy przyodzian

- Sluchaj, Kopciuszku - rzekly babsztyle -
Masz nam usmazyc z powietrza filet

I trzy puszyste rozchichotane
Wyszly na party w tiule ubrane

Sen chwile potem zmorzyl Kopciuszka
We snie zjawila sie Dobra Wrózka

Masz tu, Kopciuszku, niecala stówke
Jedz na przyjecie i wez taksówke

Nie dam ci wiecej, bo nie mam kasy
Takie na wrózki przyszly dzis czasy

Wróc przed taryfa nocna, idiotko,
Pózniej dralowac bedziesz piechotka

Tam na przyjeciu mlody Cichopuk,
Wyznal jej milosc, w takim byl szoku

Tutaj sie wytnie sceny z prywatki
Ze wzgledu na was, kochane dziatki

Ale do rzeczy. Wrócmy do chwili
Kiedy Kopciuszek wybiega z willi

Wersja dla dzieci o tym nie mówi
Co tak naprawde Kopciuszek zgubil.

Zgubil on bowiem biegnac z imprezki
Czerwone stringi, w dodatku "eski"

Papa Cichopuk wyslal nazajutrz
Emisariuszy po calym kraju

Zeby znalezli jedna z dzieweczek
Która pasuje do tych majteczek

Tysiace panien doznalo stresu
Przy naciaganiu ciasnego desu

Zalozyc stringów nie daly rady
Bo wszystkie mialy za tegie wklady

Ale zdebieli emisariusze
Kiedy zalozyl stringi Kopciuszek

Potem odbylo sie weselisko
Gdzie wielu gosci upadlo nisko

Byly prezenty i czek od papy
I noc poslubna - calkiem od czapy

Bo choc pan mlody byl nie wyzyty
spiacy Kopciuszek spal jak zabity

Teraz, dziewczeta, nadeszla pora
Na cos madrego, czyli na moral

Niech was nie zwiedzie przyklad Kopciuszka
Kiedy wskoczycie komus do lózka

Bo nie wystarczy gdzies majtki zgubic
By ksiecia z bajki zaraz poslubic.

SIVSON - Czw 05 Sty, 2006

Uwaga na beczki

List osoby poszkodowanej w wypadku przy pracy, nadesłany do zakładu ubezpieczeń jako odpowiedź na prośbę o udzielenie bliższych informacji dotyczących okoliczności wypadku:

Szanowni państwo :!:

W raporcie z wypadku jako przyczynę wypadku podałem: "próba samodzielnego wykonania pracy". W liście stwierdzili Państwo, że powinienem podać pełniejsze wyjaśnienie. Sądzę, że poniższe szczegóły będą wystarczające. Jestem z zawodu murarzem. W dniu wypadku pracowałem sam na dachu nowego, trzypiętrowego budynku. Kiedy zakończyłem pracę, stwierdziłem, że mam ponad 150 kilogramów cegieł porozrzucanych wokoło. Zdecydowałem nie znosić ich na dół pojedynczo, lecz spuścić je na dół w beczce, używając liny na bloku przytwierdzonym do ściany na trzecim piętrze budynku. Po zabezpieczeniu liny na dole wszedłem na dach i zawiesiłem na niej beczkę załadowana cegłami. Potem zszedłem na dół i odwiązałem linę, a następnie, trzymając ją mocno, zacząłem powoli opuszczać 150-kilowy ciężar.

W raporcie o wypadku napisałem, że ważę 80 kilogramów. Możecie sobie Państwo wyobrazić, jak duże było moje zaskoczenie nagłym szarpnięciem do góry - straciłem orientację, nie puściłem jednak liny. Nie muszę dodawać, że ruszyłem do góry w raczej szybkim tempie, po ścianie budynku. W połowie drugiego piętra spotkałem się z opadającą beczką - to tłumaczy pękniętą czaszkę oraz złamany obojczyk.

Zwolniłem trochę z powodu beczki, ale kontynuowałem gwałtowne wciąganie, nie zatrzymując się, aż kostki mojej prawej ręki nie weszły w blok. Na szczęście pozostałem przytomny i byłem w stanie nadal trzymać mocno linę pomimo bólu i ran.

W tym samym czasie beczka z cegłami uderzyła o ziemię. W wyniku uderzenia jej dno pękło, a zawartość wypadła. Pozbawiona cegieł beczka ważyła już tylko 25 kilogramów. Przypominam, że ja ważę 80 kilogramów, więc w tej sytuacji zacząłem gwałtownie spadać, i w połowie drugiego piętra ponownie spotkałem się z beczka, która tym razem wznosiła się do góry. W efekcie mam pęknięte kostki i rany szarpane nóg. Spotkanie to opóźniło mój upadek na tyle, że odniosłem mniej obrażeń przy upadku na stos cegieł - złamane tylko trzy żebra.

Z przykrością muszę stwierdzić, że gdy leżałem obolały na cegłach, nie mogłem wstać, ani się poruszać, a ponadto przestałem trzeźwo myśleć i puściłem linę. Pusta beczka ważąca więcej niż lina, spadła na dół i połamała mi nogi.

Mam nadzieje, że udzieliłem Państwu wyczerpujących odpowiedzi potrzebnych do zakończenia postępowania w mojej sprawie. Teraz już Państwo zapewne rozumieją, w jakich okolicznościach wydarzył się mój wypadek.

Z poważaniem

podpis nieczytelny


PZDR SIVSON :roll:

słoniak - Czw 05 Sty, 2006

Nigdy nie rozumialem, dlaczego potrzeby seksualne mezczyzn tak bardzo odbiegaja od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus... Nigdy rowniez nie rozumialem, dlaczego tylko mezczyzni sa w stanie myslec racjonalnie...

W zeszlym tygodniu poszedlem z moja zona do lozka. Zaczelismy sie pod koldra glaskac i dotykac. Bylem juz goracy jak cholera i myslalem, ze ona rowniez poniewaz to, co robilismy mialo jednoznacznie podloze seksualne. Lecz wlasnie w tym momencie rzekla do mnie:
- Posluchaj, nie mam teraz ochoty sie kochac, chce tylko, zebys wzial mnie w ramiona, dobrze?
Odpowiedzialem:
- Coooooooooo?????????
W odpowiedzi uslyszalem, no jak sadzicie, co? To przeciez jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W koncu zrezygnowalem i skapitulowalem. Nie mialem tej nocy seksu i tak zasnalem...
Nastepnego dnia poszedlem z zona do Centrum Handlowego na zakupy. Patrzylem na Nia, gdy przymierzala 3 piekne, ale bardzo drogie sukienki. Poniewaz nie mogla sie zdecydowac, powiedzialem Jej, zeby wziela szystkie trzy. Nie wierzyla wlasnym uszom i zmotywowane przez moje pelne wyrozumialosci slowa, stwierdzila, ze do nowych sukienek potrzebuje przeciez nowe buty, zreszta te, ktore na wystawie oznaczone byly cena 600 zl. Na to rzeklem, ze, oczywiscie, ma racje. Nastepnie przechodzilismy obok stoiska z bizuteria. Zona podeszla do wystawy i wrocila z diamentowa kolia. Gdybyscie mogli Ja widziec!!! Byla wniebowzieta! Prawdopodobnie myslala, ze nagle zwariowalem, ale to bylo
Jej w gruncie rzeczy obojetne. Sadze, ze zniszczylem wszelkie schematy myslenia filozoficznego na ktorych sie do tej pory opierala, gdy po raz kolejny powiedzialem "tak" i dodalem "piekna kolia"...
Teraz byla wrecz seksualnie podniecona. Ludzie!!! Jej twarz wyrazala tyle uczuc, musielibyscie to widziec! W tym momencie powiedziala ze swoim najpiekniejszym usmiechem:
- Chodz, pojdziemy do kasy zaplacic.
Trudno mi bylo nie wybuchnac smiechem, gdy Jej odpowiedzialem:
- Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupowac... Jej twarz zbladla jak sciana, a jeszcze bardziej, gdy dodalem:
- Mam tylko ochote na to, zebys mnie wziela w ramiona. Gdy z wscieklosci i nienawisci juz prawie pekala, wbilem ostatni gwozdz:
-Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z finansowych mozliwosci mezczyzn.
Sadze, ze nie bede mial seksu do roku 2013...

zandi - Czw 05 Sty, 2006

Trzech kolesi dzieli sie wrazeniami z ostatniej popijawy:
- Jezu, tak sie narznalem - mówi pierwszy - ze jak otworzylem rano
oczy, to patrze - dom mój. Spogladam nizej - garaz mój, tylko
samochód w garazu inny. Okazalo sie, ze cudzym przyjechalem.
- To nic - mówi drugi - Budze sie rano, otwieram oczy, patrze - zona.
OK, mysle, odwracam sie na drugi bok, a tu jakas laska. Tak sie
dzien wczesniej nawalilem, ze ... biip P_E z baru do wlasnego, malzenskiego loza zaciagnalem.
- A ja - smetnie mówi trzeci - otwieram oczy, patrze leze na
trawniku, bez majtek, ... biip P_E mi stoi jak maczuga, a na nim siedzi
ogromna czarna wrona i dziobie mnie w jajca. ... A ja mialem tak
sucho w ryju, ze nawet "sioo, ty ... biip P_E " nie moglem powiedziec...


Pewne trzy parafie nawiedziła plaga wiewiórek. Całe dziesiątki rudych
stworzonek zamieszkały w murach kościołów.
Członkowie pierwszej parafii uznali to za wolę Boga i wiewiórki zostały.
W drugiej parafii delikatnie wyłapano wszystkie i wywieziono do lasu,
lecz po trzech dniach wróciły.
Tylko w trzeciej parafii znaleziono właściwe rozwiązanie: wiewiórki
zostały ochrzczone i wpisane do rejestrów parafialnych. Od tej pory
widuje się je tylko na Wielkanoc i w Boże Narodzenie.

Prawie emeryt - Czw 05 Sty, 2006



Co można zrobić, ze zużytą kartą telefoniczną ?

Sprzedać kolekcjonerom.

Z kilku kart można zbudować domek.

Kilkaset - posłuży do wytapetowania pokoju.

Można nią podzielić kupkę proszku na dwie części.

Kroić miękkie owoce.

Wykopać grób dla chomika.

Robiąc na niej szerokie nacięcia, można zrobić grzebień.

Wycinając pasek magnetyczny z kilkudziesięciu (kilkuset) kart i sklejając je ze sobą możemy zrobić taśmę magnetofonową.

Osoby ze zdolnościami manualnymi mogą z kart wykonać widelce, łyżki, noże, zabawki dla dzieci, zabawki dla dorosłych, zabawki dla młodzieży, karty do gry w brydża itp.

Można używać jej w ciepłym klimacie jako wachlarza.

Napisać na niej krótką formę literacką.

Może służyć jako znak rozpoznawczy.

Świadczy o zamożności posiadacza.

Można nią usztywnić złamany palec.

Plemiona Ubingidu w dorzeczu Amazonki wymieniają kauczukowe kulki na karty TPSA, których używają jako ozdób.

Podczas odsiadki zużyta karta może pomóc w ucieczce z więzienia. Połykamy kartę i trafiamy do szpitala więziennego, z którego łatwiej prysnąć.

Zużyta karta przynosi szczęście.

Obdarowując zużytą kartą bliską osobę, sprawiasz jej dużo przyjemności.

Na zużytą kartę można poderwać fajną dziewczynę (lub chłopca).

Jest przyjemna w dotyku i zapachu.

Jedyną wadą zużytej karty telefonicznej jest to, że za jej pomocą nie można nigdzie zadzwonić, chyba że głowicę od magnetofonu ustawimy w pozycji ...



Deron - Czw 05 Sty, 2006

Przychodzi baba do lekarza.

Panie doktorze wszysko mnie wkurwia.
Jak to wszystko?
No wszystko:ludzie,zwierzęta,wszystko.
A jak idzie pani na spacer?
Nawet liście na drzewie mnie wkurwiają-mówi kobieta.
Proszę pani, a czy seks też panią wkurwia?-pyta lekarz.
No nie wiem, odpowiada kobieta.
Proszę pani, proszę wejść za parawan, rozebrać się i położyć na kozetkę.
Po kilku minutach, gdy doktor sprawdzał czy pacjentkę wkurwia seks, odzywa się kobieta:
Panie doktorze,albo pan wkłada, albo pan wyciąga-bo już mnie pan wkurwia !!

Pozdro

Violator - Pią 06 Sty, 2006

Przełożeni dzielą się na 3 rodzaje pedałów.
Ja Ci się dobiore do DUPY mówi przełożony pedał.
Ja Wam wszystkim dobiore się do DUPY mówi przełożony super pedał.
Ja wam dobiore się do dupy tak że nawet nie będziecie wiedzieli kiedy mówi przełożony pedał magik. :lol:

Ozzy - Pią 06 Sty, 2006

Zapomniałeś o przełożonym antypedale, który mówi: ja się z wami pie....ił nie będę ;) Pozdrawiam :gent:
robson36 - Pią 06 Sty, 2006

jest jescze jeden superpedał " ja was wszystkich wypi***olę"
twój stary - Sob 07 Sty, 2006

Jednostka zapasowa wojsk lądowych w Kijanach. Korytarzem idzie sobie kapitan Waleń. Nagle słyszy zza drzwi głośne: ‘Padnij! Powstań! Padnij! Powstań!’ Wchodzi, patrzy a tam plutonowy musztruje szeregowca.
- Czartoryski, Czarotyski… och*jeliście? W dobie poprawności politycznej oraz standardów NATO nie wolno tak prostacko znęcać się psycho-fizycznie nad żołnierzem!
- A jak panie kapitanie?
- Weźcie Czartoryski go sposobem. Wiecie, gdzie jest kuchnia?
- Piętro niżej, panie kapitanie!
- Poproście Czartoryski, żeby przyniósł herbatę. Jak przyniesie, to poproście, żeby przyniósł chłodniejszej, bo ta za gorąca.
- Taaaa… jesss…
- A jak przyniesie znów, to poproście, żeby przyniósł bardziej posłodzoną.
- Taaaa… jesss…
- A za trzecim razem, niech ona będzie w szklance, a nie w kubeczku. Zrozumieliście ten subtelny sposób perswazji?
- Taaaa… jesss…
- A teraz przykład naoczny. Widzicie tego kota? Szeregowy, do mnie! – ryknął kapitan Waleń. - Przynieście mi natychmiast herbaty z kuchni!
- Chłodnej czy gorącej panie kapitanie?
- Gorącej!
- Z cukrem czy bez?
- Z cukrem!
- W kubeczku czy w szkla..
- K*rwa, koniec! Szeregowy: ‘Padnij! Powstań! Padnij! Powstań!’



Pierwsza lekcja po zimowych feriach w klasie IV d. Nauczycielka pyta dzieci:
- Gdzie spędziliście zimowe wakacje? Roman, proszę.
- Ja byłem na zimowisku w Alpach.
- Ooo, pięknie. A kto zafundował ci taki wypoczynek.
- Mama.
- A gdzie pracuje mama?
Roman trochę się zarumienił, spuścił głowę i cicho powiedział:
- Mama jest prostytutką.
- No cóż - wesoło odpowiedziała pani - Zapamiętajcie sobie dzieci, że żadna praca nie hańbi. Małgosiu co ty robiłaś?
- Tata wysłał mnie na wczasy na Majorkę.
- Pięknie a co robi tata?
- Pracuje jako inspektor w ITD (Inspekcja Transportu Drogowego)
- A ty Zdzisiu?
- Mój tata jest kierowcą TIRa i powiedział, że pewnie też by mnie gdzieś wysłał gdyby nie prostytutki i te k****y z ITD...



Restauracja na plaży nudystów.
- Przepraszam - zwraca się do absolutnie gołego kelnera klient - nie mógłby Pan odpowiadać bardziej zrozumiale? Nie rozumiem ni słowa!
- Chciałbym, plosse Pana, ale mam pełne usta dlobnych...



Późnym wieczorem, wracają z kina ciemną uliczką dwie starsze panie z latarkami w dłoniach.
- Dobrze, że teraz już nie ma wampirów - komentuje film jedna.
- Może dlatego, że książęta i hrabiowie powymierali - mówi druga.
Dochodzą do starej opuszczonej kamienicy i nagle widzą, że w ciemnej bramie poruszył się jakiś cień.
Jak na komendę obie skierowały światło latarek w tamtą stronę.
Oczom ich, ukazała się ciemna postać, trzymająca w dłoni pokaźnych rozmiarów wyprężonego "pogromcę".
Nie okazując cienia strachu jedna z nich mówi:
- Z takim źle zaciosanym kołkiem osikowym nic wampirowi nie zrobisz człowieku!



Do dyrektora cyrku przychodzi gościu:
- Mam numer roku.
- Jaki?
- Rozcinam kobietę na pół.
- To każdy głupi zrobi!
- Wzdłuż?



Przychodzi student do lekarza. Medyk bada, kręci głową...
- Został panu jakiś miesiąc życia.
- Ale...
- Ale zwolnienia najwyżej tydzień!



Sąd grodzki w Rabce. Oskarżono Pietrka Cypkę-Gąsiennicę z Murzasichla o kradzież owiec. Sędzia krzyczy:
- Oskarżony wstać!
Góral wstał.
- Owce kradł?
- Nie.
- Juhasem jest?
- Nie.
- W Murzasichlu mieszka?
- Nie.
- ...urde... Pietrek Cypka-Gąsiennica?
- Nie.
- To czemu wstał?!
- Dupa mnie zaswędziała. Podrapię się i se siędę.



W zbliżających się milowymi krokami wyborach samorządowych w Warszawie Radni stołeczni postanowili ułatwić wyborcom głosowanie i w każdym lokalu ustawić po dwie urny. Jedna, na głosy dla PIS druga z zamontowaną niszczarką do papieru.



Letnia noc gdzieś na południu Europy. Przez oświetlony blaskiem księżyca park spaceruje parka zakochanych. Dziewczyna stwierdza rozmarzonym głosem:
- Jak cudownie! Słyszysz te cykady!?
Chłopak sprowadza ją na ziemię:
- To nie cykady kochanie, to dźwięk otwieranych i zamykanych zamków błyskawicznych...



Noc. Późno bardzo. Czesław budzi się z krzykiem i wyskakuje z łóżka.
- Co się stało, Czesławku? – pyta żona Halina.
- Żesz w mordę, ależ przyśnił mi się koszmar!
- A jaki?
- Że mam stosunek, Halina!
- A kto w nim uczestniczył? Ty i kobieta?
- Nie!
- Ty i mężczyzna?!
- Nie!
- A kto?!
- Ja i ja!



Pojechał Kopciuszek do nocnego klubu. Przetańczył z księciem cały wieczór. Wniebowzięta, rozanielona, szczęśliwa na maksa . Nagle wyczuwa wokół zmianę, spogląda na zegar: dwunasta!!! Wybiega z klubu ile tylko sił w nogach na ulicę, patrzy na swój motocykl, a motocykl zamienia się w dynię! Spogląda na siebie - sama zamienia się w maszkarę! Na dodatek nocny klub zamienia się w komisariat policji!!!
I wtedy wybiega z klubu książę:
- Co z Tobą, Kopciuszku?!
A Kopciuszek słowa wymówić nie może i milcząc na palcach pokazuje - dwanaście!
Książę głupi nie był, w mig wszystko zrozumiał, wsadził Kopciuszka do swojego mercedesa, zabrał ją do siebie, ratował najmocniej jak potrafił. Po dwóch dniach nastąpiła zdecydowana poprawa.

Dwanaście tabletek ekstazy zdecydowanie zaciera granicę między bajką a rzeczywistością.



- Coś taki markotny, Czesław?
- Aaaa... miałem przygodę noworoczną. Wracam do domu z Sylwestra, a tu przed domem syrenka mojego najlepszego kolegi Ryśka. ‘O, żesz ty w mordę kopany!’ - myślę. I wybiłem mu szybę od strony pasażera...
- Fajnie!
- Eeee.. tam fajnie. Wchodzę do domu, a tam kurtka ‘Parmalat’ Ryśka wisi i stoją nowiusieńkie butki ‘Relaxy’. To ja mu kurtkę pociąłem, a od butów oderwałem podeszwy.
- Super!
- Aj tam, super... Wchodzę do sypialni, patrzę a tam Rysiek się mści na mojej żonie za tę szybę, kurtkę i buty!



Po głębinie statek płynie, bums tralala, chlapie fala. Ciut za bardzo chyba chlapie i buja - jeden z pasażerów przewieszony przez reling oddaje hołd Neptunowi sumiennie i dokładnie.
Któryś ze współpasażerów, widząc zzieleniałego biedaka chce go pocieszyć:
- Proszę pana, od choroby morskiej jeszcze nikt nie umarł...
Tamten odwraca do niego umęczone oczy i szepcze błagalnie:
- Niech mi pan tego nie mówi. Tylko nadzieja na śmierć trzyma mnie jeszcze przy życiu...



Kobieta pokłóciła się z mężem i postanowiła wziąć kąpiel dla uspokojenia. Poszła do łazienki, rozebrała się, spojrzała w lustro na siebie, niezadowolona przyjrzała się swoim talentom, brzuchowi, obejrzała się z boku... w końcu uśmiechnęła się złośliwie i mówi do siebie:
- Dobrze tak draniowi!
I zadowolona poszła się wykąpać…

SIVSON - Sob 07 Sty, 2006

Z pamiętnika kinomana

Piątek
Byłem na Matriksie. Fajny film…

Sobota
Śniła mi się Trinity.
Mogliby zbudować tę Matrycę. Już ja bym wiedział, do czego ją wykorzystać…

Niedziela
Och, Trinity…!!!

Poniedziałek
Poczułem się jak w Matriksie. Jechałem windą z agentem Smithem.
To znaczy z panem Mietkiem spod 23, ale dopiero dziś zwróciłem uwagę na te ciemne okulary. Zawsze je nosi…
Dziwna sprawa.

Wtorek
Spytałem go. Zdziwił się i powiedział, że przecież jest niewidomy.
Akurat…

Środa
Dobrzy są! Do ostatniej chwili udawał, że nie widzi tej liny. Wolał stoczyć się aż pod drzwi Grzelakowej, niż dać się zdemaskować. To znaczy, że na razie jestem bezpieczny. Nie wiedzą, że ja już WIEM.

Czwartek
Pan Mietek zniknął. Grzelakowa mówi, że leży w szpitalu z połamanymi nogami.
Udałem, że jej wierzę. Nie mogę jej ufać. Muszę znaleźć Morfeusza.

Piątek
Dałem ogłoszenie do wszystkich gazet codziennych:
Do Morfeusza
Wiem wszystko i jestem gotowy podążyć za białym królikiem. Jeśli chcesz się przekonać, że wybiorę właściwą pigułkę, czekam na Ciebie jutro w klubie `Hades` w Warszawie. Będę miał na koszulce znaczek Playboya.

Sobota
Byłem w `Hadesie`. Niewiele brakowało. Na szczęście w Polsce nawet agenci Matrixa to patałachy.
Od razu ją poznałem. Miała na sobie identyczną czerwoną suknię. Udało mi się ją zaskoczyć i wystarczył prawy prosty w szczękę. Wolałem jednak nie czekać aż wstanie z podłogi i zmieni się w agenta. Zwiałem tylnym wyjściem. Kilku innych mnie goniło, ale byłem dla nich za szybki. Muszę zacząć ćwiczyć skoki.

Niedziela
Było w "Wiadomościach". `Damski bokser` - też coś! Idioci nie wiedzą jaka jest stawka tej gry!!!
Nie wiem, czy mnie nie namierzyli. Mam nadzieję, że zdążę skończyć montaż nadajnika i wejść na częstotliwość I programu.

Poniedziałek
Trzecia bezsenna noc. Nie mogę sobie pozwolić na przegapienie deja vu.

Wtorek
To już ostatni wpis.
Jednak ich nie doceniłem. Właśnie wyważają drzwi. Jest z nimi trzech agentów.
Co kraj to obyczaj. U nas nie noszą garniturów. Mają nienagannie skrojone białe fartuchy.
Sprytne - kto uwierzy wariatowi?

A więc żegnajcie. The Matrix has me…


PZDR SIVSON :cool:

Keram - Nie 08 Sty, 2006

Drogi serwisie techniczny!

W ubiegłym roku zmieniłam CHŁOPAKA na MĘŻA i zauważyłam znaczny spadek wydajności działania, w szczególności w aplikacjach KWIATY i BIŻUTERIA, które działały dotychczas bez zarzutu w CHŁOPAKU. Dodatkowo MĄŻ - widocznie samoistnie - odinstalował kilka bardzo wartościowych programów takich jak ROMANS i ZAINTERESOWANIE, a w zamian zainstalował zupełnie przeze mnie niechciane aplikacje PIŁKA NOŻNA iBOKS.
ROZMOWA nie działa zupełnie, a aplikacja SPRZĄTANIE DOMU po prostu zawiesza system. Uruchamiałam aplikacje wsparcia KŁÓTNIA aby naprawić problem, ale bezskutecznie.
/-/Desperatka.

Droga Desperatko!
Na wstępie pragniemy zwrócić Twoją uwagę, iż CHŁOPAK jest pakietem rozrywkowym, podczas gdy MĄŻ jest systemem operacyjnym.
Spróbuj wprowadzić komendę: C:MYŚLAŁAM_ŻE_MNIE_KOCHASZ, ściągnąć ŁZY oraz zainstalować WINĘ. Jeśli wszystko zadziała jak powinno, MĄŻ powinien automatycznie włączyć aplikacje BIŻUTERIA i KWIATY. Pamiętaj jednak, iż nadużywanie tych aplikacji może doprowadzić MĘŻA do wystąpienia błędu GROBOWA_CISZA lub PIWO. PIWO jest bardzo nieprzyjemnym programem, który w pewnych sytuacjach może włączać plik GŁOŚNE_CHRAPANIE.MP3
Cokolwiek byś robiła, pamiętaj jednak, żeby nie instalować TESCIOWEJ.
Nie próbuj też instalować nowego programu CHLOPAK. To nie są współpracujące aplikacje i zniszczą MĘŻA.
Sumując: MAŻ jest wspaniałym programem, ale ma ograniczoną pamięć i nie może szybko włączać nowych funkcji. Musisz przemyśleć możliwość zakupu dodatkowego oprogramowania dla poprawienia pamięci i wydajności.. Ja osobiście polecam GORĄCE_JEDZENIE lub SEX_BIELIZNĘ .
Powodzenia,
/-/ Serwis techniczny

zbigzol - Nie 08 Sty, 2006

- Mamo, choinka się pali! - woła Jasio z pokoju do matki zajętej w kuchni.
- Choinka się świeci, a nie pali - poprawia matka.
Za chwilę chłopiec krzyczy:
- Mamo, mamo, firanki się świecą!

-------------------------------------------------------------------------------------

Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi, kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid?
- Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka.
- To co mnie pani swoją bandą straszy?

-------------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy:
- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
- No to mów.
- Koledzy podłożyli pinezkę szpicem do góry na krześle nauczyciela. Już miał siadać, kiedy ja odsunąłem krzesło...

-------------------------------------------------------------------------------------

Żona pyta męża:
- Czy widziałeś kiedyś pogięty banknot 100 zł?
Mąż na to znudzonym głosem:
- Nie.
- To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 100 zł.
Po chwili znowu pyta męża:
- Czy widziałeś pogięty banknot 200 zł?
- Nie - ponownie odpowiada znudzonym głosem mąż.
- To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 200 zł.
Następnie pyta:
- A widziałeś pogięte 100 tys. zł?
Mąż na to zaciekawionym głosem odpowiada:
- Nie.
- To sobie zobacz, stoi w garażu...

-------------------------------------------------------------------------------------

Student zdaje egzamin na wydziale weterynarii. Profesor zwraca się mówiąc do niego:
- Młody człowieku, jestem bardzo zmęczony, zadam ci tylko jedno pytanie, jeżeli odpowiesz, to zaliczę ci semestr! Czy u krowy można przeprowadzić aborcję?Student mysłi ,myśli, ale nie ma zielonego pojęcia... oblał!
Wraca, po drodze wstępuje do pubu i wychyla kilka głebszych.Troskliwy barman przypatruje się studentowi i pyta:
- Słuchaj, powiedz mi, co cię tak dręczy? Może będę ci mógł w czymś pomóc?
Student na to:
- Jaaakżeeś taaki mąąądryy, too poowiedz mi czy u krowy moożna przeprowadzić aaborcjee?....
Barman (wycierając szklanice) patrzy na delikwenta i ściszonym, współczującym głosem odpowiada:
- Ale żeś się kolego wpier***

-------------------------------------------------------------------------------------

- Jaki jest idealny mąż?
To taki, który zastając żonę w łóżku z kochankiem każe mu skończyć i idzie zaparzyć kawę.
- A jaki jest idealny kochanek?
To taki, który potrafi skończyć

Deron - Pon 09 Sty, 2006

Pamiętnik Matki Polki

PONIEDZIAŁEK

Poszłam do doktora, ażeby mi co dał, bo na więcej dzieci nas z Zenusiem nie stać.
Najpierw spytał, jak mi się układa współżycie.
Ja powiedziałam,że normalnie: ja się układam,a Zenek se współżyje.
Doktor dał mi różne takie tabletki i gumkę dla Zenusia.
Potem polecił kalendarzyk małżeński.
Chciałam kupić w kiosku,ale mieli tylko orbisowski.
Aha! Doktor założył mi taką fikuśną spiralkę.

WTOREK

Zenuś se pofolgował.
Tylko z roboty wrócił, od razu się za folgę chwycił.
Śmiechu miałam co niemiara, bo przy folgowaniu spirala puściła i tak się zasprężynowała, że Zenusiem o tapetę cisnęło.

ŚRODA

Dziś jak się Zenuś zabrał do folgowania, to sięgnęłam po prezerwatywę.
Nie spodobała mu się ona.
Może trzeba było wyjąć ze sreberka?
Teraz mnie uwiera i przy chodzeniu zgrzyta.

CZWARTEK

Doktor kazał mi dokładnie liczyć do 28 względem dni płodnych.
No tak jak wieczorem Zenuś folgę wyjął i zległ na mnie,zaczęłam liczyć...doliczyłam do 7 i zasnęłam, bo jak człowiek z trzeciej zmiany wróci, to jest taki utyrany, że tylko by spał.

PIĄTEK

Wzięłam tabletkę.
Zleciała mi po ciemku na dywan.
Zaczęłam szukać, a że się przy tym szukaniu wypięłam, Zenuś na nic nie czekał.
Zaszedł mnie z nienacka od tyłu, skorzystał z wypięcia i pofolgował se do woli. Co te chłopy w tym widzą?

SOBOTA

Wetknęłam se takie dwie śmieszne pianki.
Dwie-na wszelki wypadek.
Ale się Zenuś przeląkł !!
ak się spieniły,to pomyślał, że to jaka choroba, albo że tymi piwami pryska, co ich wcześniej osiem wypił, bo go po wódce suszyło.

NIEDZIELA

W telewizji pani poseł Labuda mówiła o minionym okresie.
Szczęściara!
A mnie się spóżnia.

PONIEDZIAŁEK

Doktorzy znają swój fach!
Ten mój mówił, żebym względem kontroli zaszła do niego za tydzień.
Tydzeń minął, no izaszłam, tylko nie do doktora, ale jak zwykle.
Co ja teraz pocznę?
Zenuś mówi, że pewnie chłopaka.

Matka Polka


Pozdro :bye:

SIVSON - Pon 09 Sty, 2006

Ostatnie słowa. Jakie słowa najczęściej wypowiadają ludzie przed śmiercią? Odpowiedzi poniżej:

Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!
Patrz, jak długo wytrzymam pod wodą!
Patrz, bez trzymanki!
Patrz, jestem torreadorem! Ole!
Raz… dwa… trzy… bungeeeeeee!
Mówiłaś, że twój mąż jest na delegacji!
Nie bój się, nie spadnę!
Pyszny ten Big Mac!
To tylko draśnięcie.
Siostro, ale ja mam RH minus…
Jedź, prawa wolna.
Do wesela się zagoi.
To tylko kot hałasuje w ogródku
Lekarz mówi, że najgorsze juz mineło.
Ta bomba to robota amatora.
Na pewno nie jest nabity.
Nie zastrzelisz człowieka, patrząc mu prosto w oczy.
Nigdy nie czułem się lepiej.
Ten gatunek nie jest jadowity.
Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną ręką.
Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
Nie wiedziałem, że to pańska żona.
Oczywiście mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
Chodź do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
Raz kozie śmierć.
Przecież ci mówię, głupia babo, że to nie jest pod prądem.

No i na koniec, znak naszych czasów absolutny hit! :-)

Ojej… przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!
:-]]]


Awaria samolotu

Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza nt. problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem.

Nikt nigdy nie twierdził, ze załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru.

P = problem zgłoszony przez pilota
O = odpowiedź mechaników

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewa wewnętrzna opona podwozia głównego.

P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.

P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.

P: Autopilot w trybie `utrzymaj wysokość` obniża lot 200 stop/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujące powodują unieruchamianie dzwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

P: Uklad IFF nie działa.
O: Uklad IFF zawsze nie działa kiedy jest wyłączony.

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Po krótkich poszukiwaniach, silnik znaleziono na prawym skrzydle.

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.


PZDR SIVSON :lol:

zzigi - Pon 09 Sty, 2006

Pamietnik terrorysty:


Dzien 1.
Od miesiaca przygotowywalismy sie do ataku na Polske. Teraz
jestem razem z wieloma innymi, którzy sa gotowi oddac zycie za wiare
na miejscu. Na lotnisku co prawda zgubila sie czesc bagazy, ale duzo
zostalo. Pobili nas lysi panowie w spodniach z paskami.Wynajelismy
pokój w hotelu.


Dzien 2.
Razem z Al-Muzharedinem i Olazeherem podlozylismy bombe w
samochodzie i poszlismy ogladac wiadomosci. Poniewaz nic nie mówili
o samochodzie-pulapce, poslzismy sprawdzic co sie stalo. Z samochodu
zniknely - radio, wycieraczki, pokrowce na fotele, lusterka, blokada
na kierownice oraz bomba. Pobili nas lysi panowie w spodniach z
paskami.


Dzien 3.
Dzisiaj odpoczywamy po porazce. Pobili nas lysi panowie. Maja nam
przyslac dodatkowy sprzet z naszego kraju. Wieczorem poslalismy 5
naszych z najtwardszymi lbami do baru, mieli zapic Polaków na
smierc. Wszyscy polegli w boju, pomodlilismy sie za nich. Pobili nas
lysi panowie.


Dzien 4.
Poniewaz ukradli nam telewizor z hotelu, sluchamy radia.
Chrzescijanski, polski przywódca duchowy jest jeszcze gorszy niz
nasz! Nienawidzi Zydów i Masonów, którzy chca zniszczyc
polskiNaród. Czyzby ktos nas ubiegl? Mamy nadzieje, ze o. Rydzyk nie
dowie sie o nas, póki bedziemy w tym kraju. Nie pobili nas lysi
panowie, bo siedzimy w domu.


Dzien 5
Trwaja przygotowania do zburzenia palacu kultury. Mial przyjsc
dzisiaj sprzet, ale wszystko zgubilo sie na poczcie, doszla tylko
paczka z instrukcjami, jak uzywac broni, która nie doszla.
Ogladalismy M jak Milosc, Alezhebar poplakal sie.


Dzien 6
Wyslalismy koperte z waglikiem do Polskiego Prezydenta. Nie doszla.
Pobili nas lysi panowie.


Dzien 7
To dzisiaj punkt kulminacyjny, burzymy Palac Kultury. Z braku
ladunków wybuchowych, kupilismy dobre polskie lopaty w
supermarkecie i podkopujemy fundamenty. Lopaty polamaly sie.
Pobili nas lysi panowie.


Dzien 8
Dzisiaj Al-Quaherezejuan podjal sie samobójczej misji! Wbiegniez
bomba do supermarketu i zdetonuje ja. Wrócil po 6 godzinach.
Najpierw ukradli mu bombe, potem pobili go lysi panowie.


Dzien 9.
Wracamy do kraju. Polska sama swietnie sobie radzi bez naszych
zamachów.

SIVSON - Wto 10 Sty, 2006

Dlaczego Ruscy kradną w Niemczech 2 mercedesy?
Bo wracają przez Polskę.

Wynaleziono maszynę ukazującą marzenia ludzi. Gdy naukowcy podłączyli do niej Anglika - ujrzeli dom na obrzeżach miasta, samochód, elegancki garnitur.
U Francuza ekran ukazał dwie kochanki, apartament w centrum miasta i kolekcję dzieł sztuki.
Po podłączeniu Rosjanina ekran pozostał ciemny.
Wybitny sowietolog wpadł na pomysł, by dać badanemu Rosjaninowi szklankę wódki, ale gdy wypił ekran nadal pozostawał ciemny. Dopiero po trzeciej szklance naukowcy ujrzeli malutką, zieloną plamkę. Po jej powiękeniu okazało się, że jest to... malutki ogóreczek.

Diabeł złapał Niemca, Ruska i Polaka, dał im po trzy tony kiełbasy i po psie. Potem powiedział:
- Kto wygra ten konkurs, nie będzie zabrany dopiekła. Musicie nauczyć swojego psa różnych sztuczek. Macie na to 3 miesiące.
Diabeł wrócił po trzech miesiącach i poszedł do Niemca. Jego pies potrafił turlać się, skakać, prosić, aportować... Potem poszedł do Ruska. Jego pies potrafił te same sztuczki co pies Niemca. Na końcu diabeł poszedł do Polaka. Patrzy: Polak gruby że aż strach, a pies - straszna chudzina. Diabeł pyta:
- Polak, czego nauczyłeś psa?
- Prosić - powiedział Polak, wziął kawałek kiełbasy i zaczął jeść, a pies mówi:
- Józek, błagam! Daj chociaż odrobinkę!

Kanibale złapali Polaka, Anglika i Francuza.
Szef-kanibal mówi tak:
-Mamy dla was 3 wiadomości. Dobrą, złą, złą. Zacznę od złych. Wszyscy zginiecie, zjemy was a ze skór waszych zrobimy sobie Kanoe. Dobra to taka, że będziecie mogli wybrać sobie rodzaj śmierci.
Na pierwszy ogień idzie Francuz. Bierze szpadę, krzyczy "Viva la France!" i przebija sobie brzuch.
Drugi, Anglik. Dali mu pistolet, przykłada sobie do skroni, krzyczy "God save The Queen!" i odpala.
Polak poprosił o widelec. Kanibale zdziwieni, podają mu go. Polak jak szalony przekłuwa sobie skórę na brzuchu, ramionach, udach, łydkach, w końcu zziajany krzyczy :
- g***o, a nie Kanoe będziecie mieli!

Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździa w deskę za pomocą głowy. Do rywalizacji stanęło trzech zawodników: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwóźdź wbity.
Drugi Polak:
... raz.. dwa... - wbity.
Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Następuje ogłoszenie wyników:
- Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa złą stroną.


PZDR SIVSON :roll:

Keram - Wto 10 Sty, 2006

Przychodzi facet do fryzjera:
-Opierdol mnie krótko
A fryzjer:
-Ty ch....

Do taksówki wsiada mocno podpity facet i mowi:
- Na dwooorzec glowny, ale szyyybkoo!
- Ale my właśnie jesteśmy na dworcu! - protestuje taksówkarz.
- Maaasz tu 50 zł, a na drugi raz tak nie zaaapierdalaj !

Jest sobie małżeństwo, tata cygan mama żydówka. Ich syn idzie do mamy i pyta:
-Mamo jakiej krwi jest we mnie więcej żydowskiej czy cygańskiej?
- Żydowskiej synku oczywiście.
Ale synek chce się upewnić i idzie do taty i pyta:
-Tato jakiej krwi jest we mnie więcej żydowskiej czy cygańskiej?
- Cygańskiej synku oczywiście, a czemu pytasz?
- A widzisz tatusiu widziałem w sklepie rower i nie wiem czy się o niego targować czy od razu go zapierdolić?

twój stary - Wto 10 Sty, 2006

- Dlaczego w silniku mamy iskrę?
- Żeby tłok w cylinder po ciemku nie przypierdzielił.



- Chcemy waszego dobra - powiedział premier Marcinkiewicz do Polaków.
- Zaniepokojeni Polacy zaczęli więc ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach.



Rozmowa fanek Radia Maryja po imprezie:
- Podobało się?
- Było super! Dawno tak nie dałam w beret!



- Doktorze, w uchu mi ciągle dzwoni!
- To niech pan odbierze.



Jeśli góra idzie do ciebie, a ty nie jesteś Mahometem - uciekaj! Bo to na 100% jest lawina.

Keram - Wto 10 Sty, 2006

Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi : - Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka ! Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku.
Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal powoli jedzie za nim.
Znowu się zatrzymuje ... - No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups !
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Daewoo to musisz z tym żyć

SIVSON - Wto 10 Sty, 2006

Przychodzi facet do restauracji i zamawia:
- Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie setka.
Gdy przyszło do płacenia okazuje się, ze facet nie ma pieniędzy, więc barman wyrzuca go kopniakami z lokalu. Na drugi dzień facet jak gdyby nigdy nic przychodzi i zamawia:
- Dla mnie setka i dla orkiestry setka.
- A dla mnie to już nie? - pyta się zgryźliwie barman.
- Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz.

Rozmawiaja dwóch pijaczków:
- Czemu ty Franek, jak podnosisz kieliszek, to masz zamknięte oczy?
- A bo ja żem starej obiecał, że do kieliszka nie zajrzę...

Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mogłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedlem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda...

Żona zmusiła Kowalskiego do przysięgi:
- Tu klękaj i przysięgaj, że już więcej pić nie będziesz.
Klęczy Kowalski i przysięga:
- Już więcej pić nie będę, ale mniej też nie...


PZDR SIVSON :P

Keram - Sro 11 Sty, 2006

Przechodzi mężczyzna koło lodziarni i widzi reklamę: "Mamy lody wszystkich smaków".
"Bzdury" myśli facet i wchodzi do lodziarni:
- Wiec twierdzicie, ze macie lody o dowolnym smaku na świecie... To poproszę loda o smaku wilgotnej ci**ki.
- Nie ma sprawy - odpowiada sprzedawca i podaje klientowi loda.
Klient próbuje, wykrzywia się i mówi:
- One wcale nie maja smaku ci**ki, one smakują jak gó**no !!
- Nic dziwnego, skoro robi pan taki długie liźnięcia...

- Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- Kur*a, myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię.

SIVSON - Pią 13 Sty, 2006

Milicyjne Raporty

Zatrzymanie tych mężczyzn polegało na szarpaniu i kopaniu nas po nogach.
Mężczyzna ten włożył rękę pod kołdrę i usiłował pocałować pokrzywdzoną.
A.B. zachowywał się arogancko plując na dowódcę radiowozu.
Jak wyjaśniłem szwagrowi obrzucany przez niego obelgami, że sygnet nie jest stracony i najdalej następnego dnia wydalę go.
Wobec powyższego, że żaden z nich nie był w stanie nietrzeźwym nie było podstawy żeby kogoś zatrzymać.
W miejscu zamieszkania posiada dobrą opinię ponieważ nie utrzymuje kontaktów z miejscową ludnością i jest mało znany.
H.W. od dawna nigdzie nie pracuje, ale prowadzi pasożytniczy tryb życia.
Zatrzymanego wraz z łupem i notatką służbową przekazałem oficerowi dyżurnemu.
W trakcie doprowadzania do radiowozu wyjął członka i na oczach licznie zgromadzonych pracowników i interesantów w pomieszczeniach służbowych ZUS oddał mocz.
Ustalono, że J.N. była w 9 miesiącu ciąży, która dla zgody przesuwała lodówkę babci po remoncie przeprowadzonym dla zgody. Na zaistniałe zdarzenie wszedł mąż R.N. Widząc awanturę, jak też żonę której to zaczęła odchodzić woda, w obawie przed porodem odepchnął od drzwi ob. K.A. jak też jej córkę W.U. które to upadły w swoim pokoju.
Widziałam jak leżała na podłodze nago t.j. bez odzieży.
W/wym. stwierdziła, że została pobita przez 3 n/n meżczyzn, z których jeden nazywa się Gulka Andrzej.
W okolicy zwłok nie znaleziono żadnych przedmiotów, które mogły posłużyć do nagłej śmierci.
Oskarżony rżnął na mnie ubranie. Sukienki nie porżnął gdyż zdążyłam się rozebrać.
Uprzejmie proszę Pana Prokuratora o zmianę trybu postępowania z aresztu śledczego na wolną stopę.
Zauważyłem dwóch mężczyzn w wieku różnym.
…ponieważ nikogo nie było w pobliżu poza dwoma funkcjonariuszami MO zabrałem ten sweter.
Ostatnio, tj. 8 br. miesiąca było włamanie w nocy do mieszkania szkodząc szyby i wyłączając co chwila światło.
(…) Napastnik wlazł oknem i zaczynając gwałt, zamaskował się i nie było widać kto to mogł być. Domyślam się, że to było napuszczenie C. Stefanii co nosi mój płaszcz i między innymi inne ubranie.
…gdy sie zwracałem do współlokatorki Janiny K. to mi powiedziała, że kartofle wsadziła w dupę, lecz na skutek interwencji MO kartofle zwróciła.
Uderzył mnie w prawy barek.
Łapówki w postaci pieniędzy przyjmował do prawej kieszeni spodni mundurowych.
…i wspólnie z psem służbowym zaraz podjeliśmy pościg za uciekającym osobnikiem.
Na tylnym siedzeniu samochodu nr… siedział n/n mężczyzna.
Miał spodnie opuszczone do kolan i juwenalia na wierzchu.
W czasie jazdy patrolowej zauważyłem dwóch mężczyzn bijących się na jezdni i trzeciego leżącego obok. Ta sprawa wydała się więc mi podejrzana.
Ob. K. został przez nas zatrzymany w łazience, gdzie wpadł rozpędem wrzucając dowód rzeczowy bezpośrednio w rurę kanalizacyjną.
…chęć wypicia wódki wynikała z choroby mojego kolegi po wcześniejszym pijaństwie.
Teściowa zakradała pensję miesięczną i rozłączyła nas dając kochankowi nasze przyrządy kuchenne, a mężowi dawała zatruty alkohol chcąc go pozbawić życia.
Na osiedlu Niedźwiadek powinna być stała i częsta kontrola MO, bo dzieją się tam niestworzone rzeczy a chuligaństwo się sądzi i dalej rozwydrza.
…a swe dziecko obywatel O. chce wychować na postrach Wwa Rakowiec na co ja jako dzielnicowy nie mogę się zgodzić.
…utrzymuję kontakt wyłącznie z elementem zarażonym wenerycznie.
Powiadomiony przez sklepową o włamaniu udałem się od razu na miejsce. Przed sklepem na rozsypanym popiele stwierdziłem ślady. Nie można było rozpoznać czy są to ślady człowieka czy kota. Musiały to jednak być ślady kota, gdyż po wejściu do sklepu zauważyłem wewnątrz siedzącego kota, który się różnie bawił, a na moje wejście nie zareagował. W sklepie pełno było wydzielin od kota. Nic z towaru nie brakowało tylko były na podłodze rozsypane papierosy. Na pewno papierosy te kot wziął sobie do bawienia. Dlatego stwierdziłem, że włamanie nie miało miejsca, a tylko kot w sklepie rozrabiał i sklepowa niepotrzebnie złożyła doniesienie.
…nie mogła się uczyć, bo bez przerwy odbywały się hulanki, pijaństwo i swawole.
Żona wykonywała pracę w domu składanie długopisów, klejenie puderniczek, to ja żonie pomagałem bo ja jestem bardzo zdolny i nie chwaląc się mam doskonałą pamięć.
On dotykał ją na wersalce w połowie odcinka pomiędzy kolanami a brzuchem.
W domu opieki społecznej są ludzie potrzebujący.
Ja wiem jak sie sprawa przedstawia na tym odcinku bo lubię czytać "Zdrowie", "Służbę Zdrowia", "Nową Wieś" i wiele innych pism.
Po przybyciu na miejsce zastałem cudzoziemców: Palestyńczyk, Irak i ob. Niemiec.
Miał członka wyjętego, którego emitował za kioskiem w dłoni.
…a na ciele były widoczne ślady ukąszeń przez czarnego psa.
Awanturnik siedział spokojnie na łóżku. Kiedy zażądałem okazania dowodu osobistego zaczął wymachiwać do mnie rękami i jednocześnie rękami zapierał się o meble.
…ma opinię negatywną z powodu skłonności do nadużywania alkoholu i nocowania obywateli WNP.
Podczas zatrzymywania zachowywał się średnio.
U Roberta zabawialiśmy się piciem wódki i dwoma Rosjankami zapoznanymi pod stadionem.
Uprzejmie proszę o zrobienie kontroli celem przywrócenia do porządku życia codziennego Edwarda K. Według rozeznania jest zdrowy i całymi dniami wałęsa się z elementem przestępczym i nie pracuje. Ostatnio kombinuje z chorobami na nogi, wrzody i płuca.
W. nie było, bo pojechał na zebranie świadków jechowych, nie wiadomo w jakim celu.
Oskarżony ze świadkiem J. uzgadniał zakres wykonania robót hydraulicznych, co w efekcie doprowadziło do długotrwałego pijaństwa trwającego co najmniej przez cały dzień.
Ja to jakbym i chciał bić żonę to nie miałem kiedy. Ona ciągle w rozjazdach uprawiała turystykę europejską Włochy, Turcja, skóry, sukienki.
Taki wyrok, mogę założyć, był normalny w czasie komunistycznym, ale na dzień dzisiejszy obraża Majestat Prawa Rzeczpospolitej Polski.
Zrobił ze mnie białą niewolnicę zmuszoną w pokorze usługiwać panu mężowi, a niejednokrotnie pić z nim alkohol bez pożywienia, co zawsze na drugi dzień odchoruje.
Pan docent powiedział, że żona pana doktora to laboratoryjna k***a. Wobec tego pan doktor uderzył pana docenta i powiedział, żeby pan docent w pracy zajmował się czymś innym. W rozmowie z w/wym. dowiedzieliśmy się, że wynikła wspólna awantura między tymi osobnikami, którzy byli w stanie nietrzeźwym. Powody awantury trudno było ustalić, bo obie strony miały rację.
…mam 4 letnie dziecko i reumatyzm, a wszystko na skutek tej wilgoci.
W miejscu swojego zatrudnienia ma opinię negatywną, ponieważ ma narzeczonego Murzyna, z którym się codziennie spotyka.
Razem ze mną dowódca warty prowadził obserwacje z ukrycia. Do przejścia na posterunku nr 2 ob. S.O. zbliżała się w podejrzanym rozkroku. Po zatrzymaniu w czasie transportu na wartownie główną ob. S.O. dobrowolnie wyjęła ukrytą w reformach pompę paliwową.
Po wejściu do magazynu zobaczyłam leżącą obok biurka na podłodze nogę naszej pracownicy fizycznej G.T., a obok na podłodze leżącego ubranego tylko w spodnie niezapięte naszego pracownika fizycznego J.L. Wynikiem kontaktu władzy z obywatelem było 17 dni zwolnienia lekarskiego.
…cichaczem popsuł mi opinię w miejscu pracy.
…a co do szczęki to jak zaczęła się wydzierać, a buzię ma od ucha do ucha to szczęka jej wypadła i sama pękła.
Od gotowania i obowiązków mieszkaniowych żona się uchyla. Ona myśli, że jej jako emerytce politycznej wszystko wolno.
Mam dziecko w wieku wychowawczym.
Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywał się agresywnie. Wodec powyższego uderzyłem go kilka razy pałką służbową, więc do radiowozu wsiadł chętnie.
W tym czasie rozpoczęła się ingerencja teściowej w nasze pożycie.
Sasiąd G. urządza sceny bandyckie pod moimi oknami wrzeszcząc zwierzecym głosem pozoruje napad. Nadmieniam, że G. chodzi po mieszkaniu w cieżkich drewniakach, co jest sprzeczne z wszelkimi zasadami. Dzielnicowy polecił mu chodzić w bamboszach, ale on nie podporządkował się i nadal zakłóca spokój o różnych porach. Wymieniony cieszy się na tutejszym terenie dobrą opinią i chuliganem nie jest, bo choć czasami się upija ale cudzych kobiet nie zaczepia i zanadto jak na swój wiek nie chuligani.
W połowie drogi do Warszawy usiadłam na muszli w ubikacji. Po chwili dosiadła się do mnie młoda osoba, tak że siedziałyśmy we dwie osoby na jednej muszli.
Przybyłem do śmietnika, aby sprzątnąć zanieczystości.
W dniu 15 lipca żona do mieszkania na noc sprowadziła osobnika o imieniu Józef w stanie nietrzeźwym, który tej nocy spał z moją żoną. Kiedy po przyjściu do mieszkania zauważyłem Józefa i zapytałem żony co to za człowiek, powiedziała, że to nasz krewny i od tej pory Józef zamieszkał z nami na stałe.
W miejscu zamieszkania opinię posiada negatywną bo lubi wesołe życie i często wałęsa sie bez celu.
Zostałem w dniu 26 stycznia napadnięty z kratą w szyję i wciągnięty w bramę oraz przydeptany przez sasiąda, których było dwóch.
W rozmowie z zatrzymanym stwierdziłem jedynie starganie materiału w kroczu, które według oświadczenia było wynikiem bójki.
Potrafiła mi bezczelnie powiedzieć, że ja się dobieram do córki w celu seksualnym. Jak trzeba być wyrafinowanym i mieć gest żeby tak bezczelnie mnie oczerniać.
Dane personalne ustaliłem na podstawie ustnej.
Uprzejmie proszę prokuraturę o pomoc i wskazanie mi drogi ratunku przed awanturnictwem w zachowaniu się mojej żony Jadwigi G. z domu C. która z dnia na dzień staje się ordynarniejsza w buzi i prędka w rekoczynach. Pracowałem jako murarz i dodatkowo jako malarz, żeby więcej zarobić. Ale i tym wiele łask od żony nie zdobyłem. Miałem żonę przy wypłacie dalej żyłem w celibacie, bo żona chorą udawała i ciągle z dziećmi spała. Dzieci bardzo kochałem, więc rozwodu nie żądałem, choć życie u żony za parobka miałem. Skłóciła mnie z rodziną, by gorszą być gadziną. Po pracy sprzątałem, gotowałem bo w domu puste garnki miałem. Żona nie gotowała bo odchudzać się chciała, dzieci od gotowanego odzwyczajała, tylko by im szynkę dawała. Odstawiła mnie od siebie całkowicie przez co ciężkie miałem życie, ale pieniędzy ode mnie ciągle wolała, choć mi jeść nie dawała.
Według mojej obserwacji nie był pijany tylko napity.
Wierzę w wysoki organ Generalnej Prokuratury, który sprawi, że karząca ręka sprawiedliwości dosięgnie tę bandę złodziei.
Świadek jako długoletni funkcjonariusz w czasie wykonywania obowiązków służbowych ma szczególnie wyostrzone postrzeganie wzrokowe i słuchowe.
Kiedy mąż w swym widzie pijackim chce mnie bić to tulę to dziecię 4-letnie do swego łona niczym tarczą osłaniając się od zadawania razów ręką zabestwionego pijaka, a czasem i czymś cięższym.
Zajście w piwialni było dla żartu i nie czuję się winnym. Kolega dla śmiechu podstawił nogę Darkowi i on upadł z tym piwem. On się obraził niepotrzebnie i doprowadził do małej bójki, w której nic złego nikomu się nie stało.
Świadek nie mógł widzieć żebym kradł kury z kurnika jak siedział na strychu, bo okno od strychu zasłaniają mu drzewa. Te drzewa wyciął przed sprawą w sądzie, żeby nie dać mnie się złapać na strasznym swoim kłamstwie.
Współoskarżony przekonywał mnie, że sprawa zostanie umorzona, bo z Kowalskim się pogodził, a proces odbędzie się tylko dla formalności. Przyznaję ze wstydem, że i mi się udzielił ten optymizm, czego dziś po wyroku bardzo serdecznie żałuję.
Mój syn 11-letni powiedział, że tata kopnął go tak, że aż go uderzył w żołądek gdyż wcześniej w czasie tej akcji ten sam syn huśtał się na huśtawce, a mój mąż powiedział, że go na tej huśtawce powiesi i wyrażał się i bluzgał przy dziecku.
Żona jak ją mocniej podpytałem wypierała się Kowalskiego, a już najbardziej wycieczki z nim do lasu koło Nieporętu.
W związku z posądzeniem mnie przez oskarżonego o utrzymywanie intymnych, kontaktów z jego żoną składam wyłącznie do wiedzy Sądu oświadczenie w swerze czysto biologicznej dotyczącej mojego zdrowia. Otóż jest to akt złośliwości ze strony oskarżonego, gdyż w spuściźnie genetycznej po moich przodkach otrzymałem przerost gruczołu krokowego (t.j. prostata) chorobę powodującą niemoc płciową, co dotknęła rownież i mnie przed ponad dwoma laty.
Ob. S. na naszym terenie powozi koniem obesranym jak krowa.
Protokół oględzin kurnika: jedna kura biała, łeb urwany - nie żyje, druga kura pstra, łeb urwany - nie żyje, trzecia kura chodzi - sprawna.
Mąż przy ludziach powiedział że jestem głupia jak Albin z KC.
Z rozpytania sąsiadów wynika, że podejrzany zakopał poszlakę w ogródku.
W mieszkaniu urządził melinę pijacko-złodziejsko-pasersko-prostytucką.
Lokatorzy składali skargi, że W. wypija mleko z butelek przed drzwiami, które napełnia swoim moczem.
…zniszczyła mnie świadomie stylowy tapczan-wersalkę, łamiąc w nim ramę przez skakanie po nim sama i we dwie osoby, a tapicer tapczan ten sprzedał wiedząc, że Julia S. ma zaburzenia psychiczne.
Stwierdzam, że w wyniku znajomości z nią zauważalne jest w jej życiu partnerskim zboczenie seksualne przeważnie w sobotę.
Na postoju taxi zauważyłem 2 mężczyzn. Prawdopododnie oczekiwali na taksówkę.
Do domu sprowadza element z którym wyprawia gieorgie.
Dziecko w/wym. ma cechy orientalne, gdyż jest dzieckiem prostytutki i Araba.
Zniknęła perspektywa napicia się wódki, bo nie było za co jej kupić.
Byłem wczoraj u lekarza na kręgosłup a ona zapisała mi biseptol i calcypirynę.
Oskarżony do wybitej szyby sklepowej podszedł wyłącznie z własnej ciekawości, towar z wystawy zabrał bezwiednie, gdyż się zdenerwował.
Ucieczka oskarżonego na widok funkcjonariuszy policji wynikła stąd, że będąc w przeszłości czterokrotnie karany bał się bezpodstawnego posądzenia o dokonanie włamania. Z tych względów działanie oskarżonego nie nosi cech przestępstwa, a jest jedynie nader dla niego nieprzyjemnym zbiegiem okoliczności.
Mąż nie chciał żeby wynikła jakaś awantura i zwrocił się do Grzegorza z prośbą żeby się odpier…
Wysoki sądzie, nie twierdzę, że jestem bez winy bo nie powinienem tam iść do tego sklepu, ale co ja mogłem poradzić mając 3,17 promila alkoholu we krwi. A jeżeli policja znalazła jakieś łomy to ja jestem przekonany, że w takim stanie w jakim się znajdowałem (3,17/w) to nawet jeżeli ten łom ważyłby choć tylko 2 kg to by mnie przewrócił nie mowiąc o rozrywaniu kłódek.
Awantury z żoną były podyktowane na tle dokładnie nie mam pojęcia, bo nie jestem awanturny ani alkoholik.
Powiedział do mnie, że mogę go pocałować w "ptaka", w jaja i w tym podobne.
…lubił wypić, ale żeby chodził i pił to nie, tylko przy okazji.
W/wym. stwierdził, że w dniu dzisiejszym ok. 13 wrócił na Pragę do swojego domu.
Przed blokiem spotkał swojego psa. Wziął psa ze sobą i poszli na Bazar Różyckiego na piwo.
W.M. złośliwie stuka do muszli klozetowej w jej najgłośniejszym miejscu. Oskarżony wyraził skruchę na przewodzie, ale po sprawie zaczął od nowa robić to samo.
Odwołuje swoje przyznanie się, bo na komendzie śledczy mnie sugesterował.
W czasie gdy tu jeszcze mieszkała leżała pijana na podwórzu z ob. K. nieżyjącym już od 2 lat.
Ob. S. jest zagrożona rozcięciem nożem. …i jeszcze szarpał furtkę zapraszając męża do bicia.
W rodzinie ogłosił mnie jako czerwonego pająka i partyjną kurwę.
Obywatel wyzywał pokrzywdzonego wulgarnie słowami "coś ty zrobił".
Pokrzywdzony, natarczywie dobierał się w okolice mojego członka.
Zatrzymani szli i głośno śpiewali "Padają deszcze, biją grady, a za nami idą skur….draby".
A za w/wym. szliśmy my t.j. ja i plut. K.
Matka opiniowanego pracuje w przedsiębiorstwie państwowym, ojciec jest alkoholikiem.
Innych danych o nagannej postawie w drodze wywiadu nie dokonałem.
Dlaczego Ob. dzielnicowy stosuje do mnie krzyk jako do interesanta.
Zchodzi się do jej mieszkania różny element pijacki i przestępczy płci męskiej, z którym utrzymuje szerokie stosunki.
Ja z nerwów nabawiłem się alergii rąk i pracować nie mogę.
Alkoholu nadużywał umiarkowanie.
Nie stwierdza się żeby wałęsał się w stanie nietrzeźwym.


PZDR SIVSON :roll:

J-82 - Sob 14 Sty, 2006

Nie wiem czy nie było tego wcześniej, ale....

Po latach spotyka się trzech bogatych kumpli i opowiadają o sobie i swoich synach, których wyprowadzili na ludzi.
Pierwszy mówi:
- Mój syn jest taki dobroduszny, że ostanio oddal biednemu najnowszy model Mercedesa!!
Na to drugi:
- Ja to tak wychowałem syna, że on ostatnio oddał jakiemuś biedakowi super wypasiny nowy jacht.
- A ja tak wychowałem syna - mówi trzeci - że oddał biednemu willę z basenem, kortem, siłownią i sauną!!!
Nagle podchodzi czwarty znajomy, który nie był bogaty.
- A jak ty wychowałeś swojego syna, Heniu?? Co on porabia??
- Mój syn jest gejem!
- GEJEM??!! A jak mu się wiedzie??
- Och, żyje mu się wspaniale!!
- ???? :???:
- Zgadnijcie co ostatnio dostał od swoich trzech kochanków!!
:lanie: :lanie:

Temico - Sob 14 Sty, 2006

Czesc Chlopy - ze strony jeja.pl

Do lekarza przychodzi smutny, ale bardzo przystojny facio. W gabinecie siedzi pan doktór i pielęgniarka.
- Panie doktorze - mówi facet - coś jest nie tak z moim fiutem - i wykłada na lekarski stolik ogromnych rozmiarów penisa.
Medyk zaskoczony zrobił wielkie oczy i aż zaniemówił. W tym momencie odzywa się pielęgniarka.
- Niech pan doktor da mi skalpel.
- Co też siostra? - krzyczy lekarz - Chce siostra uciąć taki okaz?
- Nie - odpowiada kobieta - Chcę sobie gębę poszerzyć.


Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, tak mnie strasznie wątroba boli!
Na to lekarz:
- A pije Pan?
- Piję, ale to nie pomaga!



Faceta bolały bimbały. Poszedł więc do lekarza, a ten skierował go na dalsze badania. Facet zrobił wszystkie badania i pędzi z powrotem do doktora. Po drodze zaczepia go znajomy:
- Dokąd się tak spieszycie??
- Do lekarza z wynikami.
- A co Ci jest - pokaż?
Facet daje kumplowi wyniki, tamten długo patrzy, myśli i mówi:
- Wiesz stary, jak by Ci to powiedzieć. Wyniki są straszne...
- Jak to?
- Popatrz: "OB" !
- A co to znaczy?
- Obciąć bimbały!
- Ojej, to straszne.
- To jeszcze nic! - Popatrz tutaj!: "Rh+"
- A to co oznacza?
- Razem z ch...em!!!



Przychodzi krowa do lekarza i cały czas się śmieje:
- Co Pani jest? - pyta lekarz.
- Zawsze jestem taka po trawie - odpowiada krowa.



Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anastezjolog.
- Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypial, ale mam jedno pytanie. Czy leczy pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na kasę chorych?
Pacjent na to:
- Na kasę chorych.
- No to aaa... kotki dwa....



- Panie doktorze, co dziennie rano oddaje mocz o 5 rano.
- W pana wieku to bardzo dobrze.
- Ale ja się budzę o 7!



Facet pyta się swojego kolegę o dobrego stomatologa. Tamten mu odpowiada:
- Znam świetnego, ale on jest Anglikiem.
- Spoko, spoko, poradzę sobie.
Przychodzi więc na wizytę do tego dentysty, siada na fotelu i pokazując lekarzowi ząb mówi:
- Tu!
Dentysta wyrwał mu dwa zęby. Na drugi dzień znów spotykają się obaj faceci i pierwszy mówi:
- Kurcze, jakiś głupi ten dentysta. Ja mu pokazuję bolący ząb, mówię tu, a on wyrywa mi dwa zęby.
- Aleś ty głupi "Two" po angielsku znaczy dwa.
- Aaa, trzeba było tak od razu mówić. Następnym razem coś wymyślę.
Przychodzi więc na kolejną wizytę do dentysty, siada na fotelu, wskazuje ząb i mówi:
- Ten!



Pacjent pyta się lekarza:
- Panie doktorze, czy wyleczy mnie pan z bezsenności?
- Tak, ale najpierw trzeba ustalić i zlikwidować jej przyczynę.
- Lepiej nie. Żona jest bardzo przywiązana do naszych dzieci.


Pozdrawiam :gent:

militaro - Nie 15 Sty, 2006

Facet przyszedł do szpitala:
- Proszę mnie wykastrować.
- Jest pan zupełnie pewien???
- Tak.
Po operacji budzi się i widzi zgromadzonych wokół lekarzy. Pyta się ich:
- I jak, operacja się udała?
- Udała się. Ale czemu pan tak postąpił???
- Niedawno ożeniłem się z ortodoksyjną Żydówką i wiecie,...
- To może chciał się pan obrzezać???
- A co ja powiedziałem?!
:-o

Czy macie jakieś życzenie?
- pyta lekarz chorego szeregowca w szpitalu podczas obchodu.
- Tak, chciałbym zamienić się na łóżko z tamtym pacjentem.
- A to niby z jakiego powodu?
- Bo on leży bliżej drzwi i pielęgniarka najpierw jemu smaruje hemoroidy, a potem mnie tym samym pędzlem gardło!

:) :) :) :) :)

draconus - Nie 15 Sty, 2006

To tak jeżeli jesteśmy w temacie "Daleko od noszy":

"Rozmówki chińsko-angielskie"

Na jednej z sal położniczych, leży pacjentka, kobieta obcojęzyczna, znająca tylko jedno polskie słowo: "dajmitotu" czy jakoś tam. Kobieta ta, z sobie tylko znanych powodów, nie chce karmić piersią i trzeba jej hamować laktację. Najpierw jednak należy się upewnić, czy kobieta ma pokarm i czy jest co hamować. Rozejrzał się więc Czif po twarzach współtowarzyszy "pochodu" lekarskiego, chcąc wyłowić inteligentnie wyglądająca twarz, która potrafiłaby jeszcze na dodatek przemówić po angielsku. Rozejrzał się i... wybór padł na chińskiego ochotnika, w postaci stażysty, okularnika z przedziałkiem po środku (pewnie tak wygląda ynteligęt). Tak więc Chif rzecze:
- Młody, zapytaj pani, czy jej mleko nie leci...
Młody popatrzył po towarzyszach niedoli, poprawił okulary na nosie, odchrząknął i zwraca się do kobiety w te, jakże znaczące dla jego kariery, słowa:
- Milk don’t fly?
Wierzcie mi, nie mam zielonego pojęcia, co odpowiedziała... Już mnie tam nie było...

SIVSON - Pon 16 Sty, 2006

Pewne małżeństwo jechało samochodem z Krakowa do Gdańska. Po kilku godzinach jazdy obydwoje byli zmęczeni i razem zdecydowali zatrzymać się w jakimś hotelu na kilkugodzinny odpoczynek, a właściwie na sen. Po kilku godzinach postanawiają dalej jechać i proszą o rachunek za wynajem pokoju. Ku ich zdziwieniu rachunek opiewa na zawrotna sumę 1500zł. Recepcjonista twierdzi że to jest standardowa stawka za wynajem. Małżeństwo chce rozmawiać z dyrektorem hotelu. Dyrektor spokojnie wysłuchuje zażaleń i stwierdza, że hotel jest wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium, wszystko to było dla nich dostępne w ramach pobytu.
- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogliście państwo i za to proszę zapłacić.
Facet w końcu poddaje się i postanawia zapłacić. Wyciąga z portfela 500zł i wręcza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 500zł.
- Zgadza się. Obciążyłem pana 1000zł za przespanie się z moją żoną.
- Ale ja nie spałem z pana żoną!
- Cóż, była tu, mógł pan...

- Coś ciężka ta szafa! A gdzie Jurek? Przecież miał nam pomagać wnosić meble?
- Jurek jest w szafie, sprawdza wieszaki.


PZDR SIVSON :)

coyota - Pon 16 Sty, 2006

W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego.
Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3, ...
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować. Pascal chowa się za jakąś chmurką. Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
- ..., 99, 100. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
- Ha! Mam cię!
- Nie, nie, nie - odpowiada Newton - Ja jestem jeden Newton na metr kwadrat, czyli Pascal!
:)

===================================================

Dwóch ledwo żywych rozbitków dryfuje w szalupie na środku
oceanu. Żar leje się z nieba, a oni nie maja ani wody
pitnej, ani jedzenia. Jeden z nich,próbuje coś złowić. Po wielu
staraniach udaje mu się cos złapać.
Wyciąga haczyk z wody, patrzy a tam złota rybka.
- Wypuść mnie, a spełnię twoje życzenie - rzekła rybka.
- OK, spraw, aby cała ta woda wokół zamieniła się w dobrze
schłodzone piwo.
Błysnęło, huknęło i rzeczywiście - już po chwili unosili się
na falach złocistego trunku. Rozbitek dumny z siebie,
spogląda na swego kompana, czekając jakby na słowa pochwały. Drugi,
który do tej pory milcząco obserwował całe zdarzenie, odzywa się wreszcie z
niezbyt zadowoloną miną:
-Aleś ku..a wymyślił! Teraz musimy lać do łodzi


==================================================
ze specjalna dedykacja dla moderatorow :)
Siedzi trzech gości w łodce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. Jeden z wędkarzy zagaja:
- Słońce wschodzi.
Drugi mówi:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle trzeci wędkarz szybkimi ruchami ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce:
- Odbiło ci!? Za co?
Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co, cwaniaczku jeden!!
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje Ban!

====================================================

Dwóch staruszków siedzi na ławeczce pod domem spokojnej starości, patrzą melancholijnie w przestrzeń, kiedy w pewnej chwili odzywa się jeden z nich:
- Tadziu, mam już 75 lat, jak bym się nie ruszył wszystko mnie boli i dokucza reumatyzm.... Jesteś moim rówieśnikiem, powiedz, jak ty się czujesz?
- Jak nowo narodzony.
- Naprawdę? Jak nowo narodzony?
- Tak. Nie mam włosów, nie mam zębów i chyba przed sekundą zlałem się w gacie.

Prawie emeryt - Pon 16 Sty, 2006

Z drzwi gabinetu lekarskiego wypada facet kopnięty przez zdenerwowanego
lekarza.
- Następny proszę!
- Pan doktor chyba dziś nie w humorze. Może przyjdę jutro...
- Och, nie! Po prostu tamten facet, którego od dziesięciu lat leczę
na żółtaczkę dopiero dziś powiedział, że jest Chińczykiem

Idzie dwóch baców koło sklepu spożywczego...
- Baco! Wiejmy stąd ino żywo!!!
- A czemuż to!?
- Bo tu piszą "Dżemy jaja!!!"

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną!
- Prawda, córeczko? - Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. No więc stoję i czekam...

Przychodzi facet do lekarza i mowi:
- Panie doktorze, mam reumatyzm!
Lekarz na to:
- Od malego?
Facet zdenerwowany:
- Nie! Od kolan!!!






plut. pchor. rez - Pon 16 Sty, 2006

* *
W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze.
- Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni
- Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na
spacer.
- I co? Nie możesz zrobić...
- Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł

* * *
Do oczekującego w szpitalu (M)ężczynzy, na oddziale porodowym wychodzi
(P)ołożna z trójką noworodków:
P: Nie przeraził się pan, że aż tyle ?
M: Nie
P: To niech pan je trzyma, ja biegnę po resztę.

* * *
Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem.
Sumienie: "Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża!"
Rozum: "A to niby dlaczego! Jeśli mąż wiecznie zajęty, nie ma czasu na seks
z braku czasu - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś... "śpij spokojnie,
śpij"...
Sumienie: "Zdrada zdradzie nierówna! Kopulować z pacjentem - to naruszenie
etyki lekarskiej!"
Rozum: "Zalewska kopuluje z pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim
jest dobrze."
Sumienie milknie. Kobieta zapada powoli w sen... Nagle - sumienie odzywa się
nieśmiałym szeptem: "No, ale Zalewska nie jest weterynarzem!"

* * *
Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi
to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryję, przemycę do
Ameryki i zaczniesz nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci
dawał radość, a ty będziesz mnie dawać radość. Jeszcze nie wszystko
stracone...
Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze
jedną szansę i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją
pod pokładem, raz na jakiś czas podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do
picia, a całe noce spędzali na miłosnych igraszkach. Sielankę przerwał
kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytał surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja
mu pozwalam robić ze mną, co chce. Mam nadzieję, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedział kapitan - Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, że jesteś
na pokładzie promu Wolin-Świnoujście-Wolin.

* * *
- Co to jest starość?
- To czas, kiedy połowa moczu idzie na analizy.

* * *
Podobno na początku wszyscy ludzie byli jednej barwy. Ale kiedy Pan zapytał
się Kaina, co zrobił ze swoim bratem, to ten zbladł i tak mu już zostało.

* * *
- Jasiu chodź napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co? Ja ci pomogłem lekcje odrobić.

* * *
Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem.
- Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona. Potem
poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy ten bydlak
mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie mówi ani
słowa.
- No i co ? - pyta koleżanka
- No wiesz. Roześmiałam mu się prosto w jajca.

* * *
Przychodzi kura do kury.
- Dzień dobry. Jest mąż?
- Jest, jest. Jak zwykle grzebie przy aucie.

* * *
Jeśli uważasz, że kobiety to słaba płeć, spróbuj w nocy przeciągnąć kołdrę
na swoja stronę.

* * *
Dwie wielkie armie stoją naprzeciwko siebie. Muszkiety gotowe do odpalenia.
Armaty ustawione.
- Panowie, prosimy! Strzelajcie pierwsi! - krzyczy gość ubrany z francuska.
- Nie, panowie, wy pierwsi strzelajcie! - słychać odpowiedź ze strony
wojaków, z wyglądu Anglików.
- Panowie, muszkiety w dłoń, strzelajcie!
- Nie, nie, nie...! Wy pierwsi!
- Strzelajcie Anglicy, kurfa wasza mać!
- Nie, wasza kolej, w rzyć pukani Francuzi!
- Prosimy...
- Nie, wy pierwsi!
... był październik, mijał właśnie 87 rok wielkiej Stuletniej Wojny...

* * *
Pewne trzy parafie nawiedziła plaga wiewiórek. Całe dziesiątki rudych
stworzonek zamieszkały w murach kościołów.
Członkowie pierwszej parafii uznali to za wolę Boga i wiewiórki zostały. W
drugiej parafii delikatnie wyłapano wszystkie i wywieziono do lasu, lecz po
trzech dniach wróciły. Tylko w trzeciej parafii znaleziono właściwe
rozwiązanie: wiewiórki
zostały ochrzczone i wpisane do rejestrów parafialnych. Od tej pory widuje
się je tylko na Wielkanoc i w Boże Narodzenie.

* * *
- Och misiu, jesteś cudowny - rzekła Barbara tuląc się do niego i z
rozmarzeniem potarmosiła jego imponująco owłosiony tors.
- Mmm.... - zamruczał
- Nie jesteś taki jak inni...
- Mmmmm... - zamruczał ponownie twierdząco
- Może jednak przeprowadziłbyś się do mnie, zamiast włóczyć po lesie,
wpieprzać jagody i straszyć inne zwierzęta... ?

* * *
Koło prostytutki zatrzymuje się samochód. Kierowca pyta:
- Ile za loda?
- 600 rubli.
- Ale ja mam tylko 100. Ale czekaj, może dorzucę swoją komórkę?
''Dziewczynka'' się zgodziła... Po wszystkim gość daje 100 rubli.
''Dziewczynka przypomina:
- A komórka?
- A tak. Notuj: 0- 60......

* * *
Obok siebie w autobusie stoja dwie osoby: Ona i On. Ona spojrzala, na niego,
on na nia.
- Informatyk - pomyslala studentka
- Studentka - pomyslal bezdomny

* * *
Do sklepu tekstylnego przychodzi elegancko ubrana pani i prosi o wełniany
materiał o kolorze czerwonym. Prosi także o to żeby materiał ten nie był
zbyt ciemny, ani zbyt jasny. Przez godzinę prosi ekspedientkę o podawania
nowych. Bardzo marudzi, aż w końcu wybiera pasujący jej kolor.
- Ile metrów pani potrzebuje? - Pyta zmęczona ekspedientka.
- Metrów? - Parsknęła klientka. - Wczoraj kupiłam pluszowego byczka i urwał
mu się języczek...

Deron - Pon 16 Sty, 2006

Oda do dupy

Dupa- ludzkość całą raju pozbawiła,
dupa- a nie jabłko Adama skusiła.
Dupa nie raz chmurnych królów mianowała,
dupa też ich czasem i detronizowała.
Dupa bogaci, dupa rujnuje, dupa pomaga,
dupa przeszkadza, dupa losami świata kieruje.
Dupa miłuje i dupa zdradza. Dupa żebraka i króla ratuje,
dupa w pałacu, i w chacie panuje.
Dupa tchnie żądzą, upaja czarem,
dupa smakuje młodym i starym.
Dupa pachnie, dupa śmierdzi
dupa też wspaniale pierdzi.
Dupa kupy wielkie wypróżnia,
dupa w dupie wszystkich ma!
Dupa kuchty wyciąga z nędzy
dupa to największa kopalnia pieniędzy.
Dupa wszystkich petentów jak w banku nie zdradzi,
dupa frajerów do ołtarza prowadzi.
Dupa motorem zawsze i wszędzie,
dupa jest masłem, i zawsze nim będzie!
Dupa krzepi,
dupa lepi,
dupa płodzi,
dupa rodzi,
dupa nigdy nie zaszkodzi!
Stąd wynika jeden morał
brzmiący jak potężny chorał.
Człowiek się rodzi i z dupy wychodzi,
człowiek się żeni i na dupę wchodzi,
człowiek umiera i na dupie leży,
wszystko co jest na świecie - od dupy zależy


Pozdro :viktoria: :gent:

Keram - Pon 16 Sty, 2006

Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka.
Pewnego razu natrafiła na żabę siedząc na kamieniu i przyglądając się
brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku.
Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła
wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją
matką gospodarować w tym zamku.
Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić
mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym
winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko
pomyślała:
- No k***a, nie sądzę...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...

coyota - Pon 16 Sty, 2006

oko za oko!
ząb za ząb!
ale dlaczego d***a za pieniądze?!
====================================

Nowa ramówka odnowionej moralnie TVP



TELETURNIEJE

"Różaniec z gwiazdami"
"Jaka to modlitwa?"
"Jeden z dwunastu"
"Szansa na odpust"
"Od Torunia do Opola"
"Intifada" lub "Diecezjada" lub "Parafiada" (jeszcze nie wybrano ostatecznego tytułu)
"Wielka Msza"
"Ananasy z mojej parafii"
"Miliard w Ambonie"
"Diecezja należy do ciebie!"
"Berety do mety"
"Jedno z dziesięciu przykazań"
"Najsłabsze ogniwo" - krótki poradnik z cyklu sam napraw swój różaniec
"Big Brother bitwa" - bonifratrzy vs. franciszkanie
"Śpiewające organy"
"O dwóch takich, co ukradli księżyc" - biograficzny
"Idź na całość" - czyli poradnik jak wypełnić przekaz pocztowy

TALK SHOW I REALITY SHOW

"Jestem jaki jestem" - reality show w domu o. Rydzyka
"Prałat Ja****ski Show"
"Co za adwent!"
"Z wizytą u Was" - program kolędowy.
"Parafia należy od Ciebie"
"Zakrystia - dokument jak powstaje msza"
"Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" - program Świętej Inkwizycji
"Miliard na tacy"

SERIALE

"Pensjonat pod Toruniem"
"Parafia na peryferiach" - serial
Nowa seria wzorowana na "Pierwszej miłości" - Pierwsza Komunia"
"M jak modlitwa"
"Świat wg redemptorystów" - reż. Okił Khamidov
"Tata, a Ojciec Marcin powiedział... " serial edukacyjny dla rodziców
"Strażnik dekalogu" z Chuckiem Norrisem
"Sutannah" - serial obyczajowy
"Plebania" - a nie, przecież już jest...

PROGRAMY NOCNE

"Telesklep o. Łukasza"
"Liga Mistrzów - historia zakonu"
"Moherowe igraszki" - audiotele z nagrodami
"TRWAM - wkręca"
"Purpurowy kapturek" - bajka dla (starszych) dzieci
"Tygodnik Moherowego Spokoju"
"Czarny pijar" - nowy magazyn detektywistyczny
"Moherowa landrynka"

PROGRAMY HOBBYSTYCZNE

"Podróże kulinarne siostry Alfredy - pieczeń licheńska"
"Mod Hair" - program o najnowszych, światowych trendach w nakryciach głowy i fryzurach
"Darz Bóg" - program łowiecki - odcinek o polowaniu na jelenie.
"1001 rzeczy które można zrobić z moheru" - drzwi balkonowe
"Samo szycie" - kurs robienia moherowego beretu
"Siostro, po prostu gotuj" - program kulinarny siostry Eutanazji..
"Katechetyczne podróże Ojca Rydzyka"
"Wacha do Maybacha" - magazyn moto

PONIEDZIAŁKOWE MEGAHITY

"Lord of the rings - The Bishop"
"Moherowa podszewka"
"Allo, allo, kto się do nas dodzwonił?"
Koncert zespołu "The Redemptorists" - gościnnie Zbigniew Wasserman na bongosach

PROGRAMOWY INFORMACYJNE

"Inforeformacje"
"Telekuria"
"Pana rama"
"Purpurowe Forum" - program publicystyczny
"Ogłoszenia paranormalne"
"Tour de Częstochowa" - Studio Sport - relacja z wyścigu pielgrzymek
"Zaćmienie słońca nad Toruniem" - program popularno naukowy.

PROGRAMY DOKUMENTALNE

"Zbuntowany anioł" - historia Macierewicza
"Ministrant" - pierwszy krok kariery parlamentalnej
"Nowoczesna Genetyka - czy można braci bliźniaków połączyć w jeden organizm?"
"Ziarno" - reportaż z Mennicy Państwowej
"Idź precz Darwin" - program o kreacjonizmie
"Z kamerą wśród kaczek" - film dokumentalny o historii najnowszej

A my już dzisiaj wieczorem zapraszamy cię na przedpremierowy pokaz znanego klasyka czyli kultową sztukę w wykonaniu młodych studentów seminarium pod tytułem:

"Matrix V - rekolekcje"
===========================

Przychodzi żaba do lekarza:
-Panie doktorze coś mnie j***e w stawie...
a lekarz:
- to pewnie rak

agnieszka - Sro 18 Sty, 2006

Bogata kobieta zakupiła w sklepie zoologicznym papugę .W domu
papuga się odzywa
- Ty stara wiedźmo dawaj krakersa!!!
No więc baba zadzwoniła do właściciela sklepu a ten poradził by
włożyła papugę na godzinę do zamrażarki. Za godzinę baba wyjmuje
papugę a ta się odzywa:
- Eee... wiedźma... a ten... kurczak ... to ... co
przeskrobał....?????

Kiedy byłem młodszy nienawidziłem chodzić na śluby. Wydawało mi
się, że wszystkie ciotki i podstarzałe krewne przychodzą do mnie,
trącają mnie w żebra, mówiąc
"Teraz twoja kolej". Brrr!!! Przestały, kiedy zacząłem robić im to
samo na pogrzebach.

Przychodzi mały Jasiu do apteki i mówi do aptekarza
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!!!
Aptekarz się zdenerował i ochrzania Jasia:
Po pierwsze - o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos,
Po drugie - to nie jest dla dzieci,
Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,
Po czwarte - są tego różne rozmiary.
Jasiu też się w tym momencie wkurzył, więc mówi:
Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i
wyraźnie, Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko
dzieciom,
Po trzecie to nie dla ojca, tylko dla mamy,
Po czwarte, mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie
rozmiary

Dawno, dawno temu był sobie młody człowiek, który obiecał sobie
zostać wielkim pisarzem. Mówił:
- Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy, które
poruszą ludzi aż do głębi, rzeczy, które będą sprawiały, że będą
krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!
Teraz pracuje on dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach.

Raubritter - Czw 19 Sty, 2006

Mąż do żony:
- Masz ochotę na szybki numerek?
- A są jakieś inne?


Szef do sprzątaczki blondynki:
- Pani Jadziu, proszę posprzątać windę.
- Na każdym piętrze?

- Dlaczego student jest podobny do psa?
- Bo jak mu się zada jakieś pytanie, to tak mądrze patrzy...


Nasze stosunki seksualne były tak aktywne, że po wszystkim
nawet sąsiedzi wychodzili zapalić.


Japonki to maja zajebiście:
- wstają rano i... znowu w kimono

Głos z radia:- Czas na poranną gimnastykę.
Jesteście gotowi?
No, to zaczynamy!
Góra-dół, góra-dół... A teraz druga powieka!!!

Jaka jest najczęściej spotykana wada postawy u żonatych facetów?
- Dupa na boku.

Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które
wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać..


Malzenstwo z dwudziestoletnim stazem: zona krzata sie w
kuchni, maz cos naprawia. W pewnej chwili maz wola:
- Stara! Chodz na chwile!
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Zona poslusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...


Dzwoni telefon. Maz mówi do zony:
- Jak do mnie to powiedz, ze nie ma mnie w domu.
Zona odbiera i mówi:
- Maz jest w domu...
Maz:
- Czemu tak powiedzialas, przeciez mówilem?!?
- Bo to byl telefon do mnie! - odpowiada zona.


Facet umówil sie z kolegami na polowanie. W dniu
polowania wstal skoro swit, ubral sie wzial bron, wyszedl
przed dom, postal, postal... i stwierdzil, ze nie pojedzie, bo jest za zimno.
Wrócil do domu, rozebral sie i wszedl z powrotem do nagrzanego
lózka i przytulil sie do goracej zony. Zona po omacku poklepala go po posladkach i pyta:
- To ty?
- Yhm, to ja.
- Zmarzles?
- Zmarzlem.
- No popatrz, a ten idiota pojechal na polowanie...


Naiwna
Spotykają się dwaj koledzy. Jeden mówi:
- Ty wiesz, jaka moja żona jest naiwna? Robi sobie prawo
jazdy i myśli, że jej dam samochód.
Na to drugi:
- To jeszcze nic. A moja jaka naiwna! Jutro jedzie do
sanatorium, zaglądam do torby a tam 10 prezerwatyw. I ona
myśli, że ja przyjadę...

Rozwód
Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Pije?
- Nie, łazi za mną!

Smutny
- Dlaczego masz taką nieszczęśliwą minę?
- Moja żona wyjeżdża na tydzień do swojej matki.
- I z tego powodu jesteś taki ponury?
- Muszę, bo inaczej nie wyjedzie.

Żona do męża :
- Zobaczysz, przyczepię kartkę nad naszym łóżkiem, że jesteś
idiota. Niech całe miasto się dowie

Facet wchodzi do urzędu i pyta się sekretarki:
- Naczelnik przyjmuje?
- Nie odmawia...

Trzy fazy otyłości męskiej:
a) nie widać, jak wisi;
b) nie widać, jak stoi;
c) nie widać kto ciągnie.

Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, sa dwie znajome, zabawimy sie!!
- ladne???
- Wypijemy, bedzie ok...

Uczen stoi przed tablica, rozwiazuje zadanie, ale meczy się
niemilosiernie.
Za bardzo mu to nie idzie, wiec co chwile pluje w rece i
wciera sline we wlosy. Nauczycielka patrzy ze zdziwieniem pyta
sie go:
- Bogus! Dlaczego na Boga wcierasz sline we wlosy?
- Wczoraj slyszalem jak mamusia mowi tatusiowi.. poslin
glówke, zobaczysz, ze od razu pojdzie ci lepiej...

twój stary - Sob 21 Sty, 2006

Wraca gostek zawiany z imprezki i spotyka pana Kazia - rejonowego listonosza.
- Witam, Panie Kaziu!
- Witam, witam, widzę że była ciężka nocka.
- Ano była, Panie Kaziu. Mieliśmy małą imprezkę z sąsiadami. Graliśmy w taką grę "Kto ja jestem".
- Tak? A na czym ona polega?
- Facet ubiera się w wielkie prześcieradło z dziurką, przez którą wystawia "małego", a kobiety po dotyku muszą odgadnąć kto jest pod prześcieradłem.
- To szkoda, że i mnie tam nie było.
- No, nie wiem, nie wiem, panie Kaziu... Parę razy padło Pana imię...



Pewien student dorabiał sobie jako dostarczyciel pizzy. Pewnego dnia dostał do realizacji zamówienie z domu pewnego przedsiębiorcy. Dostarczył ją pod wskazany adres. Odbierający osobiście pizzę biznesmen spytał:
- Jaki jest zwyczajowy napiwek??
- Cóż - odparł młodzieniec - jestem u pana pierwszy raz, ale koledzy mówili mi, że jak uda mi się dostać od pana ćwierć dolara, to będzie cud.
- Naprawdę tak mówili? - spytał biznesmen - To masz to pięć dolarów, żeby pokazać im jak bardzo się mylą.
- Dziękuję panu - powiedział chłopak - umieszczę ten przypadek w mojej pracy magisterskiej.
- A co studiujesz?
- Psychologię stosowaną.



- Z Jolką już nie chodzisz?
- Nie, dobijał mnie jej śmiech!
- Na imprezach zawsze śmiała się normalnie.
- No tak, ale ja tam nigdy się nie rozbierałem...



- Moje hobby to akwarystyka. Mogę godzinami siedzieć i przyglądać się rybkom w moim akwarium.
- A twojej żony to nie wkurza?
- A co ją obchodzi, co ja w biurze robię?



- Ojcze, a kosmici istnieją?
- Nie synku. To tylko fantastyka.
- Ojcze, a yeti istnieje?
- Nie synku, to tylko fantastyka.
- Ojcze, a niemieckie porno istnieje?
- Ja, ja! Das ist fantastisch!!!



Idzie facet przez Pustynię Błędowską i znalazł lampę. Słyszał coś o dżinach, Alladynach więc pociera. A jakże, pojawia się dżin i mówi:
- Za to, że mnie uwolniłeś spełnię twoje jedno życzenie !
Facet móżdzy dłuższą chwilę i strzela:
- Chcę być dealerem zagranicznych samochodów w jakimś wielkim mieście.
BACH !
Gościu patrzy i... został dealerem Łady w Tokio.



Dwaj przyjaciele - jeszcze z wojska - piją herbatę rumiankową i rozmawiają o życiu:
- Czesiu, mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Zacznij od złej, Marcyś.
- Nasze żony tak się zaprzyjaźniły, że się stały lesbijkami.
- O k***a, a ta dobra?!
- Coraz bardziej mi się podobasz, Czesławku...



Statek badawczy kolejny miesiąc tuła się po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:
- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuję wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!
Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To jest hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!
Załoga zaszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?

Temico - Sob 21 Sty, 2006

Czesc Chlopy - tradycyjnie ze strony jeja.pl

Przyszedł Szkot w odwiedziny do kumpla. Po skromnym poczęstunku, jako deser podaje mu na malutkim talerzyku odrobinę miodu.
- Widzę John, że kupiłes sobie pszczołę.


W kawiarni dwaj Szkoci przyglądają się pięknym kobietom.
- Podejdziemy? - pyta pierwszy.
- Nie, jeszcze nie teraz!
- Dlaczego?
- Najpierw niech zapłacą rachunek.


Pewnego wieczoru lord John wpada na herbatkę do lorda Toma. Siedzą
i piją w milczeniu, aż John pyta:
- A gdzie lady Mary?
- Lady Mary leży na górze - odpowiada lord Tom.
- W takim razie wpadnę do niej na chwilę - mówi, wstajac lord John.
Wchodzi po schodach i znika w jednym z pokoi. Po dłuższej chwili wraca, dyskretnie poprawia garderobę i siada w milczeniu naprzeciw lorda Toma.
Rozmowa nie klei się, więc unosi filiżankę do ust i łyka odrobinę herbaty. Po czym, wykrzywiając się z niesmakiem, mówi:
- Zimna jakaś!
Na to lord Tom odpowiada z flegmą:
- No cóż, nic dziwnego, już trzy dni jak nie żyje...


Maź budzi żonę w nocy
- Kochanie, Kochanie obudź się - mam dla Ciebie pigułkę na ból głowy.
- Ale misiu, mnie przecież nie boli głowa...
- Haa! Mam Cię...


Do taksówki w Londynie wsiada skłócona para Polaków. Nie odzywają się.
Taksówkarz próbuje zagaić rozmowę. Angielski zna tylko mężczyzna.
T: Where are you from? - pyta faceta
M: I'm from Warsaw.
T: Oh - I know this city, I have been there last year. Wonderful city, beautiful girls. I have had there the best sex in my life!
K: Co się pytał?
M: Pytał skąd jestem. Mówi, że był w Warszawie i mu się bardzo
podobało
T: Where is she from?
M: She's from Cracow.
T: Oh - I know this city, too. I have had the worst sex in my life
there! : Terrible
K: Co mówił?
M: Powiedział, że skądś Cię zna


Spotyka się dwóch przyjaciół. Jeden z nich jest od niedawna żonaty.
- Dlaczego nie chodzisz już na ryby?
- Żona mi nie pozwala.
- Spróbuj zrobić tak jak ja. W piątek przygotowuję sobie sprzęt wędkarski i chowam go w piwnicy. W sobotę rano kiedy wstaję z łóżka, odkrywam kołdrę i patrzę na cielsko mojej żony, i mówię:
- I to ma być moja żona? Taki hipopotam?
Wtedy zaczyna się awantura, ona wygania mnie z domu, a ja zabieram sprzęt z piwnicy i idę nad rzekę. Wieczorem wracam do domu z rybami, żona jest zadowolna i godzimy się do następnej soboty... Spróbuj tej metody!
Świeżo upieczony małżonek przygotował wszystko za radą przyjaciela. Wstaje rano w sobotę, odkrywa kołdrę pod którą śpi naga małżonka i mówi:
- A do diabła z rybami!


Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Sob 21 Sty, 2006

Na polowaniu:
-Do licha, spudłowałem już dziesiąty raz! Chyba palnę
sobie w łeb!
-A trafisz?

Myśliwy mówi do kolegi:
-Podobno sprzedałeś swego psa myśliwskiego, którego
tak bardzo lubiłeś?
-Tak. Ostatnio był nie do wytrzymania. Ilekroć opowiadałem
historie z moich polowań, kręcił przecząco głowa.

W autobusie pewna pani natarczywie przygląda się jednemu z współpasażerów. W końcu mówi:
- Pan jest Chińczykiem!
- Nie, proszę pani. Nie jestem Chińczykiem. - odpowiada mężczyzna.
- Ależ pan JEST Chińczykiem!!!
- Zapewniam panią, że nie jestem!
- Nie nabierze mnie pan! Pan na pewno jest Chińczykiem.
Gość daje za wygraną:
- No dobra. Niech pani będzie. Jeśli tak sobie pani życzy, to jestem Chińczykiem.
- Tak? A zupełnie pan niepodobny! - dziwi się kobieta...

Pamiętaj, że najpóźniej o ósmej wieczorem masz być w domu! - poucza matka córkę.
- Ależ mamo, nie jestem już dzieckiem!
- Właśnie dlatego!


PZDR SIVSON :lol:

coyota - Sob 21 Sty, 2006

Oto ona. Czeka. Prowokuje do działania. Teraz wszystko zależy od Ciebie. Zegnij ciało w pałąk i ugnij kolana. Obejmij ją mocno z obu stron. Podwiń nogi i wsuń się w wolną przestrzeń pod nią. Przylgnij do niej udami. Nie rozluźniając uścisku wykonaj kilka płynnych, posuwistych ruchów. Wepchnij się głębiej. Teraz przytul ją mocno do piersi. Przesuń się nieco w prawo. I jeszcze trochę. Dobrze, naprzyj całym ciałem. Masz ją na wprost - zimną, nieustępliwą....Nie przejmuj się, jesteś panem sytuacji. Jeszcze tylko kilka intensywnych ruchów i...
Możesz sobie pogratulować! Udało Ci się usiąść za kierownicą małego Fiata!
---------------------------------------------------------------------------------
Jest duża, podłużna i bardzo delikatna. Wyczuj palcem najwrażliwszy punkt, po czym ostrożnie spenetruj wejście. Powoli, bez pośpiechu, choć tak bardzo już chciałbyś dostać się do środka.... Sięgnij powolutku jak najdalej, jak najgłębiej! Gdy poczujesz opór, przerwij na chwilę. Daj odpocząć materii, której dotykasz. Już wiesz od czego zacząć...Wyprostuj palec i jednym szybkim ruchem rozerwij kleistą przeszkodę! Trudno, musisz być brutalny! Użyj siły! Pokonaj opór! Serce wali Ci jak oszalałe, masz miękkie nogi, trzęsą Ci się ręce....Dajesz upust swojej furii...
Brawo! Rozerwałeś kopertę z rachunkiem za telefon!

draconus - Nie 22 Sty, 2006

Pewnego razu kapitan Jones odnotował, że szeregowy Smith osiąga blisko 100% skuteczność w sprzedaży polis na życie żołnierzom US Army. Wezwał go do siebie i zapytał o sekret powodzenia.
- Widzi pan, panie kapitanie, idę do klienta i mówię tak: jak pan wykupi tę polisę, to w razie śmierci na polu walki rząd wypłaci pańskim spadkobiercom 200.000 USD. A jeżeli nie będzie miał pan tej polisy, to rząd jest zobowiązany wypłacić tylko 6.000 USD. I jak pan myśli, kogo zatem najpierw wyślą w najgorszy ogień?


Wraca gostek zawiany z imprezki i spotyka pana Kazia - rejonowego listonosza.
- Witam, Panie Kaziu!
- Witam, witam, widzę że była ciężka nocka.
- Ano była, Panie Kaziu. Mieliśmy małą imprezkę z sąsiadami. Graliśmy w taką grę "Kto ja jestem".
- Tak? A na czym ona polega?
- Facet ubiera się w wielkie prześcieradło z dziurką, przez którą wystawia "małego", a kobiety po dotyku muszą odgadnąć kto jest pod prześcieradłem.
- To szkoda, że i mnie tam nie było.
- No, nie wiem, nie wiem, panie Kaziu... Parę razy padło Pana imię...

Keram - Nie 22 Sty, 2006

Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia....
Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...
Czasem, kiedy jesteś szęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu...
Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...
Ale weź tylko pierdnij....

coyota - Pon 23 Sty, 2006

Po kilku minutach przychodzi kelner do prezesa Eb i pytając:
> - Co podać?
> - Oczywiście zimne Eb - odpowiada prezes Eb
> Następnie kelner podchodzi do prezesa Okocimia:
> - Co podać?
> Na to prezes Okocimia odpowiada:
> - Oczywiście zimny Okocim
> Wreszcie kelner podchodzie do prezesa Żywca z tym samym pytaniem:
> - Co podać?
> Na to prezes Żywca odpowiada:
> Poproszę zimną colę.
> Na to prezesi Eb i Okocimia:
> - Co ty głupi nie zamawiasz zimnego Żywca?
> - Jak wy nie pijecie piwa to ja sie nie bede przeciez wylamywac -
> odpowiada prezes Żywca
************************************************
- Ty, stary słyszałem, że u Was tęga zima - mówi Sasza.
- Jaka tam tęga. Raptem -25*C - odpowiada Fiodor.
- Tak? A ja słyszałem w telewizji, że -60*C - rzecze Sasza.
- A, chyba, że na dworze... - mówi Fiodor

zbigzol - Pon 23 Sty, 2006

Małżeństwo Kowalskich przeżywa kryzys. Porozumiewają się ze sobą tylko w ważnych sprawach za pomocą wiadomości na kartkach.
Wieczorem Kowalski pisze:
- Obudź mnie o 6.30.
Rano zaspany wstaje, żony nie ma już w łóżku, a na zegarku jest już po 9.00. Na stoliku znajduje kartkę:
- Wstawaj!! Już 6.30.!!


Idzie sobie zajączek przez las i pali papierosa. Widzi to krowa i mówi:
- Taki mały, a już pali.
A zajączek na to:
- Taka duża, a stanika nie nosi!


Nauczyciel, zdziwiony świetnością pływania młodego Jasia, zapytał:
- Kto cię tak doskonale nauczył pływać??
- Mój tata- odpowiedział.
- Tak? A w jaki sposób??
- Wypożyczał łódkę, wypływaliśmy na środek jeziora, tam mnie wyrzucał z łódki i sam odpoływał z powrotem do brzegu, a ja musiałem do niego dopłynąc.
- I ty zawsze dopływałeś??
- Tak.
- Genialnie!!!!
- Genialne to było z worka się wydostać...


Stara podkowa leży na trawie obok czterolistnej koniczyny i mówi:
- Szkoda, że nas nikt nie znalazł.
- Widocznie nie mamy szczęscia...



- Jasiu, kto jest u ciebie największym leniem??
- A co to znaczy: leń??
- To taki ktoś, co nic nie robi, tylko patrzy jak pracują inni.
- Aaaaaa... To pani od matematyki.


Przychodzi baba do apteki i czeka aż wszyscy wyjdą. Podchodzi do aptekarza i pyta:
- Czy jest test ciążowy?
- Jest.
- A trudne są pytania?


Baba wraca od lekarza i w czasie rozmowy z sąsiadką mówi:
- Wiesz, byłam u lekarza i powiedział mi, że mam nowotwór.
Sąsiadka więc poleciała do lekarza i mówi:
- Panie Doktorze, ja też bym chciała mieć nowy otwór jak Iksińska!
Na co doktor puka się znacząco w czoło...
- Ale tam Panie Doktorze nie, bo mi stary jajami oczy wybije!!!

Ari - Pon 23 Sty, 2006

Wchodzi młody chłopak do baru:
- Barman! 6 piw.
- Aż 6? Świętujesz coś?
- Tak. Właśnie trafił mi się pierwszy lodzik w życiu.
- No to gratuluję, dam Ci siódme piwo na koszt firmy.
- Nie, dzięki. Jak 6 piw nie zabije tego smaku, to siódme też nie...

Na lotnisku stoi Jumbo Jet, na pokładzie 500 osób oczekuje na odlot. Kabina pilotów jest jeszcze pusta. Nagle na pokład wchodzi dwóch panów w mundurze pilota, w ciemnych okularach, z białymi laskami i kierują się do kabiny pilotów. Wśród pasażerów konsternacja, tym bardziej, że obydwaj panowie grają w marynarza, który tego dnia siądzie za sterami. Za moment zawarczały silniki, po chwili samolot kołuje po lotnisku, wjeżdża na pas startowy. Niepokój pasażerów wzmaga się. Samolot na pasie przyspiesza, ale nadal jedzie po ziemi. Pasażerowie już widzą jego koniec, niedługo skończy się skarpa, a za nią ocean. Do końca pasa jakieś 20 metrów, pasażerowie schowali głowy między kolana, skulili się.
- O Jezuuuu! - rozległ się okrzyk przerażenia.
W tym momencie przód samolotu uniósł się i maszyna znalazła się w powietrzu. Z kabiny daje się słyszeć:
- Wiesz, John, jak oni kiedyś nie krzykną, to my się naprawdę do tej wody wpier****my...

Żona wysyła męża do sklepu:
- Kup parówki, jak będą jajka, to kup 10.
Mąż w sklepie:
- Są jajka?
- Tak.
- To poproszę 10 parówek.

W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i słodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji najświeższej w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam?
Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony. Po wywołaniu mówi:
- Ale ma dupę!
- Pała! Wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj!

Keram - Wto 24 Sty, 2006

Mąż uszczypnął żonę w pośladek i zażartował:
- Gdybyś to trochę ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć twoich wyszczuplających majtek.
Potem uszczypnął ją w piersi i powiedział:
- A gdybyś to ujędrniła, moglibyśmy się pozbyć wszystkich twoich staników.
Oburzona kobieta łapie męża za penisa i krzyczy:
- A gdybyś to ujędrnił, to moglibyśmy się pozbyć ogrodnika, listonosza, hydraulika i mleczarza!

zandi - Wto 24 Sty, 2006

Opis zachowania niektórych osób wybierajacych pieniadze z bankomatu.

On:
1. Podjechać
2. Włozyć kartę
3. Wprowadzić PIN
4. Wziąć pieniądze, karte i kwitek
5. Odjechać
5a. Kupić kwiaty kochance
5b. Kupić kwiaty żonie


Ona:
1. Podjechać
1a. Puścić sprzęgło
1b. Zakląć na szarpnięcie
1c. Wrzucić luz
1d. Ustawić lusteko wsteczne na swoją twarzyczkę
1e. Skrzywić się do lusterka
2. Poprawić makijaż
2a. Usmiechnąć się do lusterka
3. Wysiaść otworem drzwiowym
4. Włożyć kluczyki do torebki
4a. Wyjąć kluczyki z torebki i zamknać drzwi
4b. Dogonić samochód i zaciągnąć ręczny
5. Przejść dwie przecznice, bo koło bankomatu było miejsce tylko na dwie
długosci samochodu
6. Znaleźć kartę w torebce
7. Włożyć kartę do bankomatu
7a. Wyjąć z bankomatu kartę telefoniczną i włożyć właściwą
8. Znaleźć w torebce karteczke z zapisanym wczesniej PINem
9. Wprowadzić PIN
10. Postudiować instrukcje
11. Wcisnąć Cancel
12. Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo
12a. Wcisnąć Cancel
12b. Znaleźć w torebce kartkę z PIN'em do używanej właśnie karty
12c. Wprowadzić sumę do wyplacenia
12d. Zmniejszyc sumę do maksymalnego pułapu
12e. Zmniejszyć sumę do mozliwości własnego konta
13. Wziac pieniadze
14. Wrócic do samochodu
15. Znaleść kluczyki
16. Poszarpać się z drzwiami
16a. Znaleść kluczyki do samochodu
16b. Poprawić makijaż
17. Uruchomić silnik
18. Ruszyć
18a. Przeprosić w myślach właściciela pojazdu stojącego z tyłu za
porysowany zderzak
18b. Przestawic wsteczne lusterko tak aby widac było samochód z tylu
18c. Wrzucic bieg i puscić sprzęgło
18d. Uruchomić silnik i zmienić bieg z "3" na "1"
18e. Ruszyć
19. Zatrzymać sie
20. Cofnać
21. Wyjsć z samochodu
22. Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem
23. Wsiąść z powrotem do samochodu
24. Włozyć karte do portfela
25. Włożyćc kwitek do torebki
26. Zanotować na karteczce ile sie wzielo i ile zostalo
27. Zwolnić troche miejsca w torebce aby włozyć portfel do torebki
28. Poprawić makijaż
29. Wrzucić wsteczny bieg
30. Wrzucić jedynke
31. Ruszyć
32. Przejechać 3km
33. Zwolnić ręczny
34. Domknąć drzwi
35. Podjechać pod perfumerie
36. Wydać wszystko

Martinez - Sro 25 Sty, 2006

Porucznik John Falkon ostatni raz pomachał ręką towarzyszom i wdrapał się do kabiny.
Przepełniało go uczucie dumy. Spotkał go taki honor! Dowiedział się o tym od generała Breaka
który powiedział:
- Spotkał was wielki honor poruczniku. Wykonacie pierwszy bojowy lot na supertajnym
samolocie F-22M.
- M oznacza zmodyfikowany? - starał się sprecyzować Falkon.
- M oznacza Microsoft - odpowiedział generał. - Samolot został w pełni przeprogramowany
przez nich. Oni zapewniają, że teraz zadania bojowe może wykonywać każdy [beeep]. No, ale my
na pierwszy raz wyznaczyliśmy pana poruczniku Falkon, jednego z najlepszych pilotów. Będzie
pan musiał zniszczyć iracki ośrodek jądrowy.
- Może pan już słać Saddamowi kondolencje, sir - odpowiedział Falkon.

Porucznik jak zwykle zapiał pasy i tylko zwrócił uwagę, że oprzyrządowanie różni się od
standardowego. Przyrządów ubyło, za to na zwolnionym miejscu pojawiła się dwu-przyciskowa
mysz.... Dlaczegoż to? - medytował Falkon. W końcu wzruszył ramionami, wcisnął przycisk i
włączył zasilanie. Na przednim ekranie, na tle widocznego z kabiny nieba z rzadkimi
obłoczkami pojawił się napis: Microsoft Winwars 2003. Po czym silniki same zaczęły pracować
silniki i klapy same się opuściły do położenia startowego.

"Gratulujemy zakupu Microsoft Winwars 2003!" - zakomunikował ekran. "Teraz wojna stanie się
jeszcże wygodniejsza, a wasza śmiertelność spadnie! Porada dnia: przed lądowaniem należy
wysunąć podwozie."

- Orzeł - 1 start, zezwalam - rozległo się w hełmofonie.
- Ja jeszcże nie prosiłem - zdziwił się Falkon.
- A... Już nie trzeba... Plug&Play - wyjaśniła kontrola naziemna.
Samolot szybko nabierał prędkości, jak pokazywał wskaźnik i wkrótce był już w powietrzu.

"Teraz Winwars 2003 przeprowadzi instalacje waszej amunicji na wybrany cel" - oświadczył
system. "Wybrany cel: iracki ośrodek jądrowy."
Falkon z ciekawości kliknął na przycisk "Zmień" i zobaczył listę, na której pomiędzy innymi
obiektami na całym świecie figurowały Biały Dom i baza, z której dopiero co wyleciał. Falkon
szybko nacisnął "Anuluj".


"Wybierz typ instalacji" - wyświetliło się na ekranie
- Minimalny - na obiekt zostaną zrzucone tylko bomby.
- Normalny - na obiekt zostaną zrzucone bomby i rakiety.
- Pełny - na obiekt zostanie zrzucony cały samolot.

Domyślnie system proponował drugi wariant i Falkon, z zaniepokojeniem stwierdził, że lepiej
nie będzie się spierać.

"Teraz zostanie przeprowadzone testowanie waszego samolotu. Niech pan zamknie oczy aby
uniknąć urazów przy zmianie trybów." - ochoczo napisał system.
Silniki dziko zaryczały, i oczy Falkona jako żywo omal nie wyskoczyły z orbit od
niesamowitego przeciążenia. Zaczęło się prawdziwe piekło: samolotem rzucało na wszystkie
strony pikował w dół i wykonywał niesamowite wiraże... W końcu porucznik doszedł do siebie
ciemność przed oczami ustąpiła i zobaczył jak latająca po całej kabinie mysz upadła na swoje
miejsce.

"Lecicie samolotem Lokheed F-22 z dwoma silnikami Prata-Whitney" - z niezmąconym spokojem
oświadczył system. "Maksymalna szybkość 1451 mil na godzinę. Porada dnia: przetaktowanie
częstotliwości turbiny ponad zalecana przez producenta może zakończyć się awaria. Do końca
instalacji pozostało 0:34:16."

Ten sam dzień, kilkadziesiąt minut później. Niebo nad Irakiem.

U dołu ekranu powoli przesuwał się pasek z procentami. System w międzyczasie reklamował
Winwars dla czołgów, łodzi podwodnych i piechoty morskiej, a także obiecywał wszystkim
nabywcom wersji dla samolotów bezpłatny aplet: Kamikaze. Zmiana obrazków podziałała na
Falkona usypiająco. Z półdrzemki wyrwał go dopiero dźwięk systemu - na radarze pojawiła się
zielona kropka.
"Wykryto nowe urządzenie: samolot przeciwnika" - radośnie zakomunikował system.
Falkon chciał już wykonać standardowy zwrot bojowy, ale wtem zauważył przycisk "Usunąć" i
kliknął na niego myszka.
"Jesteście pewni, że chcecie usunąć samolot przeciwnika?" - podejrzliwie zapytał system
- Jakże by nie! - Falkon kliknął Tak. Iracki myśliwiec przepadł z radaru.
- Tak szybko?! - zdziwił się porucznik... - No no... Microsoft daje popalić!

Falkon zaczął już z szacunkiem śledzić pojawiające się na ekranie reklamy Winwars dla
pilotów niepełnosprawnych, jednak od tego zajęcia oderwała go rakieta, przelatująca ponad
sama kabina. Falkon z niedowierzaniem obrócił się i zauważył iracki myśliwiec.
- Co żesz, Twoja mac... - wrzasnął Falkon i dopiero wtedy spostrzegł, że z niezauważonej
wcześniej ikonki "Kosz" w rogu ekranu sterczy ogon samolotu.
Porucznik szybko ze złością kliknął na ikonkę i nacisnął: Opróżnić!
"Czy na pewno chcesz fizycznie zniszczyć samolot przeciwnika? Jego przywrócenie nie będzie
możliwe" - uprzedził system.
- TAK! - warknął Falkon wciskając przycisk myszy.
Spod skrzydła wyleciał Sidewinder, pozostawiając biały puszysty ślad, pomknął naprzeciw
nieprzyjaciela. Zajaśniał blask wybuchu i gorące odłamki nieprzyjacielskiej maszyny poleciały
na ziemie. Jednak do spokoju było daleko. Pikający dźwięk uprzedził o nowym
niebezpieczeństwie.
"Wykryto nowe urządzenie: rakieta ziemia powietrze!" - stwierdził system i popadł w
zamyślenie. Na próżno Falkon klikał myszka, widząc, jak złowieszcza kropka zbliża się do
centrum radaru. W końcu system wyszedł z zadumy:
"Nie mogę znaleźć driverów dla tego urządzenia. Włóż dyskietkę z driverami i wciśnij OK."
Z przekleństwem Falkon wcisnął: "Szukać"
"Najbliższy odpowiednik: Ręczne granaty" - objaśnił system. "Zainstalować?"
Falkon szarpnął za dzwignie uchodząc w manewr przeciwrakietowy. Było jednak już zbyt późno.
Samolotem szarpnęła eksplozja. Wyprowadziwszy z trudem samolot z nurkowania pilot kliknął na
ikonce "System". W wierszu "lewe skrzydło" świeciły żółtymi kolorami klapy i lotki. Ale
ostatecznie jeszcże tanio z tego wyszedł. Niebieski pasek pełzł na dół i pokazywał już 82%...
Były jeszcże szanse na wykonanie zadania...
Radar pokazał jeszcze dwa nieprzyjacielskie samoloty, ale leciały z tyłu Falkona i
specjalnie go nie niepokoiły. On wiedział, że ta iracka ruina nie jest w stanie dogonić
superszybkiego F-22. Jednak samoloty zbliżały się. Falkon z niedowierzaniem spojrzał na
szybkościomierz i zrozumiał, że jego szybkość drastycznie spadła.
- Co za diabeł?! - wściekł się porucznik - Silniki przecież w porządku i paliwa pełno!
Ekran tymczasem zaczął wściekle migać i pojawił się obrazek klepsydry. Wskaźniki zastygały w
jednym położeniu, poruszały się krótkimi zrywami, poczym znów zastygały.
"Niewystarczające zasoby wolnej pamięci" - spuścił z tonu system. - "Wyłączcie niepotrzebne
zadania."
Falkon wywołał listę zadań, próbując pojąć, co oznaczają nazwy typu "winppl" lub "v666apl" i
które z nich są niepotrzebne. Tymczasem silniki prawie zamilkły, szybkość spadła do
krytycznej: jeszcże trochę i samolot runie w dół. Ogłupiałe od takiej taktyki walki
powietrznej irackie myśliwce przeleciały obok i zderzyły się tuz przed nosem Falkona.
Porucznik tymczasem odszukał w spisie zadań wiersz: "Obserwacja przeciwnika" obok której w
nawiasach było napisane: [Nie odpowiada], i wcisnął OK. Ekran radaru zgasł, za to samolot
zaczął nabierając prędkości.

Niebieski pasek pokazywał już 99%... w końcu i 100. Falkon ze zdumieniem patrzył na ziemie
pustynia na dole w niczym nie przypominała fotografii satelitarnej irackiego centrum
jądrowego. Widać zrozumiał to także system bo w ślad za 100% na pasku pojawiło się 101...
potem 102...%
Na 106 ekran zrobił się niebieski i pojawił się napis:
"Błąd 000000e spowodowany przez moduł VXD0000(0) w module VXD428092(0) Możliwa
normalna kontynuacja lotu. Możecie wcisnąć Eject aby się katapultować. Uwaga! Przy
katapultowaniu się stracicie niezachowany samolot."
Falkon jeszcze nie zamierzał się katapultować, tym bardziej, że przed nim w końcu pojawiło
się irackie centrum jądrowe. Pojąwszy, że nie ma co dalej polegać na Microsofcie porucznik
przygotował samolot do bombardowania ręcznego. Sprowadził samolot w dół czekając dopóki
celownik systemu nie uchwyci celu.
- Jest!
Falkon wcisnął przycisk. Cos zazgrzytało i wyskoczył nowy komunikat:
"Luk bombowy wykonał niedozwolona operacje i zostanie zamknięty."
Z przekleństwem Falkon pociągnął dzwignie do siebie aby znowu podnieść maszynę w górę. Ale
samolot szybko obniżał się. Porucznik panicznie klikał myszka po różnych menu szukając
przyczyny.
"Joystick nie odpowiada" - przeczytał w końcu.
Porucznik zrozumiał, że przywrócić system do pracy może tylko restart. Falkon wyłączył i
włączył zasilanie pulpitu.
"Poprzedni lot był wykonany niewłaściwie" - oświadczył mu system. - "Wciśnijcie dowolny
klawisz w celu sprawdzenia całego samolotu."
- Do diabła!!! - wrzasnął Falkon, naciskając Anuluj. Pojawił się ekran startowy Winwars 2003.
System zaczął powoli się lądować. Do ziemi zostało już tylko kilkaset metrów.
"System uruchomiony w trybie awaryjnym - w końcu pokazał ekran. - W tym trybie wyłączone są
systemy lotu i uzbrojenia. Możesz tylko jeździć po lotnisku."
Zrozumiawszy, że więcej niczego zdążyć nie zrobi, Falkon wcisnął Eject oczekując, że teraz
kabina zostanie odłączona, a uderzenie za chwile wyrzuci go w powietrze. Lecz zamiast tego na
ekranie pojawiło się pytanie:
"Czy jesteście pewni, że chcecie się katapultować?"
- TAK!!! - z wściekłością zawarczał Falkon patrząc jak maszyna nieubłaganie zbliża się do
ziemi.
"Proszę czekać! Trwa przygotowanie do katapultowania" - niewzruszenie poinformował system i
zapadł w zamyślenie.....

Keram - Sro 25 Sty, 2006

- Tato, a co to jest?
- To są prezerwatywy, synu - odpowiada ojciec.
- A po co one są? - kontynuuje malec.
- Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą -odpowiada ojciec.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? - nie daje za wygraną chłopczyk.
- Widzisz synu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę.
- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6 sztuk? - pyta synek.
- Widzisz synu, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę - mówi ojciec.
- Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12 sztuk? - kontynuuje malec.
- Hmmm... widzisz synu, bo to jest zestaw dla dojrzałych, żonatych mężczyzn: raz w ...styczniu, raz w lutym, raz w marcu...

Prawie emeryt - Pią 27 Sty, 2006


Tekst trochę przydługi lecz myślę, że wart przeczytania...


Byłem (ku...a) w niebie

Cholera wie co się stało. Jakaś żyłka w mózgu, czy serce alkoholowe nie wytrzymało. Podczas "uniesienia" z Joasią, coś we mnie pękło, i pognałem przed siebie, słynnym już tunelem, w stronę światełka. Światełko jak światełko, białe i silne. Malutkie było, a ja gnałem jak oszalały. Szybciej niż Polonezem Siwego.
Nie wiem ile czasu minęło, gdy światełko zaczęło się powiększać, a gdy było już rozpoznawalne okazało się, że to wielki neon z napisem ROZDZIELNIA nr 2 EUROPA. W owej rozdzielni zobaczyłem masę ludzi (ludzi?) stojących w kolejkach do jakiś recepcji, czy coś takiego. Ustawiono mnie w rządku krótszym za przemiłą grupką około 70 staruszków. Jak się okazało później, ofiar wypadku autobusowego w Pirenejach. Za biurkiem siedział gruby facet ze złotymi lokami, Cherubin, k***a jego mać. Gdy nadeszła moja kolej spytał:
- Nazwisko ?
- C., Ryszard C.
- Miejsce zamieszkania na Ziemi ?
- Kraków, Polska. Nowa Huta dokładniej.
- Co wy tak, jak Chopin, z Polski do Paryża umierać przyjeżdżacie ? A potem burdel w papierach...
Zimny pot mnie oblał. Więc jednak k***a umarłem. To nie sen. Zrobiłem sobie szybciuteńki rachunek sumienia w myśli. Ja pieprze, dożywocie w Piekle, jak tra la la. Zrobiłem najżałośniejszą minę, na jaka mnie było stać i cicho spytałem:
- Piekło ?
- Dupa tam, nie piekło. Nie ma Piekła, jest tylko Niebo. Piekło jest na Ziemi, tu jest tzw. RAJ. A czy się komuś podoba, czy nie to już jego sprawa. Udacie się teraz, jako Dusza z Polski, do korytarza 12567843, tam was skierują do sektora Krakowskiego. No szczęść Boże!
Obróciłem się na pięcie i idę do owego korytarza. Zatrzymał mnie krzyk Cherubina z recepcji:
- Halo, obywatelu ! Wróćcie tu na sekundkę. Zapomniałem wam wydać Aureole i skrzydła. Macie, i tu pokwitujcie. A tu macie instrukcje jak skrzydła dopinać. Aureoli nie zgubcie, bo następna wam będzie za wiek wydawana. No, żegnam.
Długo się ze skrzydłami męczyłem. Krzywo leżały. Aureola w miarę się prosto kołysała nad banią. Rozglądałem się dookoła. Od groma dusz. Koło mnie grupka Niemieckich dusz też sobie nie mogła poradzić ze Skrzydłami. Klęli jak fiks. Polazłem w swoja stronę do korytarza Polskiego, po drodze mijałem korytarze Włoskie, Francuskie, Niemieckie. Zacząłem żałować, że do Francuzów mnie nie przydzielono, dużo fajnych laseczek.
Zobaczyłem w końcu i mój korytarz. Chyba fajnie tu jest, siedzą goście na poboczu, ćmiki jarają. Zaraz też podszedłem do jednego, poczęstował. Okazało się, że to góral z Żywca, zamarzł po pijaku w lesie. Przyszedł tu przed godzinką. A ćmiki rozdaje Św. Piotr Polski, przed bramą. Wpuszczą nas do środka za kilka godzin, bo jakaś inspekcja w środku czy coś. Zebrała nas się już spora grupka, staliśmy, siedzieli, i gwarzyliśmy jak tu który
trafił. Ze mnie lali najbardziej, jak powiedziałem, że zaciupciałem się na śmierć. Ładny obciach.
Było dwóch zagryzionych przez psy, jeden zatłuczony przez żonę, czterech z wypadku pod Jasłem, piątka topielców z Sopotu. Niezła ekipka, wszyscy na bani tu przyszli. Okazało się, że można prosić tu w ADMINISTRACJI o zmianę wieku. Np. jak ktoś wykitował mając 90 lat, to tu może mieć 20, 30 lat. Od nowa laseczki rwać, których tu więcej niż na ziemi. Góralowi ćmiki się skończyły, więc teraz ja poszedłem do Piotra po szlugi. Stał tam pod bramą. Mały chudy, taki wypłosz. Klepłem go w łopatkę i mówię.
- Dziadziuś, kopsnij paczuszkę, bo nam się jarać chce.
Ten wyciągnął ramkę HEAVENFIELDÓW i dorzucił zapałki. Uśmiechnął się, pokazując żółte od tytoniu zęby. Wróciłem do moich nowych znajomych i zapaliliśmy po całym.
- k***a, piwka bym się napił - powiedział Góral, okazało się, że piwko nam dadzą, ale dopiero w środku. Bo tu nie wolno.
Przyszły jakieś dziewczyny i zaczęły nam skrzydła poprawiać. U mnie było w sumie ok, a u Górala ledwie się trzymały. Aureola mi błyszczała jak psie jaja, tylko nie mogłem się przyzwyczaić do tej sukienki, w której miałem łazić. Kieszenie są to łapy jest gdzie wsadzić, ale taka długa, pląta się między nogami.
Otworzyli w końcu bramę. Zaczęliśmy się przepychać z Góralem jak najbliżej wejścia, żeby nas nie rozdzielili. Widać swój chłop, bo przypadliśmy sobie do gustu. W ADMISNISTRACJI skierowano mnie do bloku KRAKÓW, piętro 3499, pokój 21897 w skrzydle C. Miałem być sublokatorem niejakiego Mariana E. zmarłego w 1937 roku. Lat 89, zmienione na 35. kijowo, Gienek (ten Góral) poszedł do Blockhausu ŻYWIEC, to kilka godzin na piechotkę od mojego. Obiecałem mu, że się odwiedzimy za jakiś czas. Potem poszedłem do MAGAZYNU. Tam mi mieli wydać pościel, zapasowe suknie i Skrzydła Galowe, na Święta i specjalne okazje. k***a, jak w wojsku... magazynierem był Żyd rozstrzelany przez Hitlerowców w Płaszowie w 1942. Ledwie mi wydał pościel
już zaczął kombinować, że załatwić u niego mogę wszystko. Aureole jak zgubię, lub przepije, skrzydła, wygodniejsze suknie. Nawet tu kombinują.
Z tobołem pojechałem windą na moje piętro, dużo wiary tu łazi. Niektórzy maja skrzydła poodpinane, inni Aureole w kieszeniach. Luzik. Dość długo szukałem mojego skrzydła C i pokoju. Dobrze, że były tzw. szybkie chodniki, bo łaziłbym chyba całą wieczność. Marian E. okazał się szczupłym facetem z wąsami i łysą pałą. Uściskał mnie jak starego znajomego i wyciągnął z lodówki dwa piwka. Wpierw rozłożyłem swoje klamoty. Pościel na kojo, skrzydła i suknie do szafy. Skrzydła odpiąłem, bo przeszkadzały i chwyciłem zimniutkie piwko. Jeszcze zajaralismy po szlugu, i Marian zaczął mnie wtajemniczać w życie Niebiańskie.
- Widzisz stary. Tu jest faktyczny RAJ, niczym się nie przejmujesz, głodny nie chodzisz, alkohol masz, fajek pod dostatkiem, dziewuchy latają. Nie chorujesz, nie umrzesz na nic bo już nie żyjesz. Zajebiście jest. Raz do roku tylko się wszyscy spotykają, bo Główny przemawia i trochę to trwa, zanim we wszystkich językach nie pobłogosławi. A tak to robisz co chcesz. Chcesz pracować? Idziesz do roboty, chcesz leżeć i chlać cały dzień? Leżysz i chlejesz cały dzień. Panienki lecą na chłopów, zwłaszcza Zakonnice, wpierw celibat na ziemi to tu się sypią jak choinka po 3 królach. Trzeba na pedałów uważać, bo w sukience to czasami nie poznasz kto jest kto. Ja się naciąłem kilka razy, Podnoszę suknie a tu fujara, wystrzelałem po mordzie, skrzydła połamałem i wyrzuciłem z pokoju. Takie to skurczybyki przebierańcy. Jak chcesz się opić to co 100 pięter jest knajpa, wszystko za darmo, podchodzisz i bierzesz. Szwedzki stół. My mamy blisko, bo schodami możesz przeskoczyć piętro do góry, i na wprost schodów masz knajpę. Mordownia straszna, leja się często. Dwa lata temu Mickiewiczowi tam dopieczono, tęgo. Chopin kuflem zarobił od górali, a pijanemu Wyspiańskiemu Aureole ukradziono. Na aureole trzeba uważać, stracisz to masz przekichane. Do raportu idziesz. W każda niedzielę są organizowane wycieczki do innych Niebios, ja polecam Indonezje i Włochy, najlepsze panienki, lecą na Słowian jak cholera. AIDS nie złapiesz, więc stukasz na całego. Nie polecam wyjazdów do Niebios Arabskich, tacy sami popieprzeni jak na Ziemi, tu też maja Hamas i Hezbollah, złapią Cię i skrzydła z aureolą zaj.....ą, a wtedy raport. Dużo znanych umarlaków możesz w podróżach poznać, od 1945 prawdziwym gwiazdorstwem cieszył się Hitler, od nas z Nieba Polskiego pojechało 30 milionów go oglądać, pecha miał jak poszedł do knajpy bodajże 10 lat temu. Grupka pijanych kolesi go przecweliła. Afera była na pół Nieba. Listy gratulacyjne nawet z Nieba Izraelskiego przychodziły. Kolesie do raportu poszli, a za Hitlerem do dzisiaj wszyscy Adolfina wołają. Potem w 1977, przyszedł Presley, to fani korytarz Amerykański zablokowali. Kilkaset milionów po autograf poleciało, popieprzeni. Tu jest tak, że możesz spotkać kogoś komu życie uprzykrzyłeś na Ziemi, rewanżyk gotowy. Ja zostałem w 37 powieszony za zabójstwo żony. Znalazła sobie jakiegoś gacha tutaj, z którym mieszka i ten gach mi dopieprzył. Nowiuśkie skrzydła mi połamał. Nie podałem go do raportu, żal mi chłopa. Z taka prostytutką mieszka, że RAJ to dla niego piekło musi być. Sąsiad obok z pokoju to seryjny morderca z XVIII wieku. Boi się do knajpy chodzić, bo na niego polują. Już 200 lat na niego się sadzą, nawet raz mu wjazd do pokoju zrobili. Wszyscy do raportu poszli. Znanych w Naszym Niebie jest też masa, Królowie mieszkają na niższych piętrach, ale nie warto tam łazić. Czasami możesz ich w knajpach na 200, i 300 piętrze spotkać. Dzikusy. Zwłaszcza Kazimierz, pije sam przy stoliku i nie odzywa się do nikogo. Rozrywek też mamy pełno, w TV lecą wszystkie kanały ziemskie, nawet te XXX. W wypożyczalni masz wszystkie filmy jakie na ziemi nakręcono. Sport też jest tutaj szalenie popularny. Co 4 lata są Mistrzostwa Nieba w piłce nożnej. Najlepsi byli Brazylijczycy, do 58. Potem w wypadku zginęła ekipa Manchesteru Utd. i Anglicy mieli Mistrza przez 20 lat. W 88 piorun zabił na boisku 8 Zairczyków i teraz Zair to potęga niebiańska. Polacy też grają dobrze. Wpierw nas lali jak cholera wszyscy, ale odkąd doszedł Deyna to ćwierćfinały mamy na każdej imprezie. Mecz z Anglią oglądały 3 mld ludzi na stadionie, a przed telewizorami całe niebo. Przegraliśmy w karnych, Reyman bramki nie strzelił. Żarcie nam dają o każdej porze. Otwierasz lodówkę i zawsze jest pełna. Kible czyściutkie, prysznice też. Przyzwyczaisz się. No, ja idę na karty do sektora D. Wrócę wieczorem, drzwi się nie zamyka.
Marian polazł, a ja zacząłem myśleć. Myślenie nie było moja najmocniejszą stroną, więc poszedłem się załatwić. Nawet nie wiecie, jak niewygodnie wypróżnia się ze skrzydłami !!! Odpiąłem je w cholerę i postawiłem obok. Gdy spuszczałem wodę, zdarzyło się nieszczęście, schyliłem się żeby zobaczyć czy czysto zostawiłem, i aureola mi do klopa wpadła.
-k***a mać !
Poszedłem po jakiś przyrząd do wyłowienia, znalazłem wieszak od sukien i po chwili już suszyłem aureole w ręczniku Mariana. Co tu robić? Idę się rozglądnąć, po sektorze Krakowskim, skoczę do knajpy, może jakieś laseczki będą. Czas się przyzwyczajać. Może niedługo Joasia ze smutku za mną wykituje i dołączy? Fajnie by było.
Zapisałem sobie na kartce nr pokoju, żeby się nie zgubić i polazłem schodami do knajpy. Długo lazłem, co chwila spotykałem zawianych aniołów - znak, że dobrze idę.
Wreszcie mym oczom ukazała się knajpa - no, to jest knajpa!! Wielkości Maracany, stoliki 4 -osobowe, bar cały ze złota. Przyśpieszyłem kroku, wyminąłem grupkę napitych w trupa aniołów śpiewających:
- NIECH ŻYJE NAM REZERWA !!!!
I już byłem przed ladą. Barmanem był Ogromny Anioł z wielkimi wąsami. Poprosiłem o setę i piwo, do żarcia wziąłem tatara i ogóreczki. Poszukałem wzrokiem miejsca, z którego mógłbym obserwować sale i siadłem przy stoliku oznaczonym nr 210. Koło mnie toczyła się zażarta kłótnia między kilkoma aniołami:
- Ty dupa jesteś nie Janosik !
- Ja nie jestem Janosik?!! Ty ch.... powalony... Jak ja ludzi prałem w Ojcowie, to ty jeszcze w worze u starego hulałeś...
Tak to okazało się, że Janosik faktycznie żył. Po piwku lać mi się zachciało, więc poszedłem do klopa. Pod drzwiami spał jakiś siwy Anioł, bez aureoli, pewnie mu zapieprzyli. Kopłem go w biodro i mówię:
- Dziadziuś, wstawaj bo Ci bachora podrzucą
Mruknął coś i obrócił się na drugi bok. Twarz jakaś znajoma. Ale nie kojarzyłem skąd go mogę znać. W kiblu wszystkie ściany zapisane, nad moim pisuarem widniał napis: PONIATOWSKI PEDAŁ, POLSKĘ SPRZEDAŁ. Niżej było: CRACOVIA MISTRZ POLSKI 1927 he, he... dopisałem: III LIGA - A.D. 2001.
Jak wróciłem do stolika to Janosik już spał na stole, a jego kompan wylatywał właśnie z knajpy. Wpierw on, potem skrzydła. Powiedziałem barmanowi, ze jakiś dziadziuś śpi pod kiblem, można by go przenieść, bo drzwi tarasuje. Barman machnął ręką:
- To Bierut, pije już tak od 20 lat jak go żona z Sobieskim zostawiła. Aureole zostawia w barze i chleje na umór. Wziąłem jeszcze raz to samo i oglądałem aniołów. Przeważnie młode chłopaki, skrzydła u niektórych żółte od dymu z fajek, cwaniacko aureole na bok założone, kufle w łapach i dyskutują o czymś. Zastanawiałem się, czy swoich tu w Niebie nie poszukać, ale zdecydowałem, że jeszcze nie czas. Może później.
W drodze do pokoju wyrwałem fajną anielice, Marzena. Zmarła w dwa lata temu na raka. Śliczna dziewucha, umówiliśmy się na wieczór w knajpie. Mi się spać chciało, tyle emocji.... Obudziło mnie szarpanie i krzyk bladego jak prześcieradło Mariana:
- Wstawaj, coś ty narobił!! Wstawaj... chłopie coś ty wykręcił?!
Nie wiedziałem o co mu chodzi. Okazało się, że szuka mnie od godziny cała straż Niebiańska. Mają mnie doprowadzić do Głównego.... Przeraziłem się. k***a, za co? Za kopnięcie Bieruta ? A może za wyrwanie jakiejś szychy niebiańskiej ? Nie wiedziałem czy spieprzać do innego Nieba, czy poddać się. Po chwili było za późno, bo kilku blondynów wpadło do pokoju i pod ręce mnie wyprowadzili. Całą drogę nic nie mówili, wszystkie Anioły się za nami oglądały i coś szeptały. Pewnie myśleli, że do Raportu idę.
Po kilku godzinach jazdy (jechaliśmy jakimś łazikiem) dotarliśmy pod drzwi z napisem: DYREKCJA - GŁÓWNY SEKRETARIAT. Wprowadzono mnie do środka. Za biurkiem siedział mały chłop, z bokserskim nosem i grzywką ulizaną na lewy bok. Nad łbem mu hulała purpurowa aureola. A skrzydła miał błękitne. Ładnie to kolorystycznie wyglądało. Wskazał mi fotel, uśmiechnął się i poczęstował ćmikiem. Potem tak patrzył na mnie i powiedział do mikrofonu:
- Pani Zosiu, wprowadzić strażnika Rafała W.
Wlazł młody, przestraszony anioł. Nerwowo ugniatał palce i przestępował z nogi na nogę.
- No co tam, strażniku Rafale.. Popiło się na służbie?! Co?!! - zagrzmiał Główny.
- Ale.. ja...
- Jakie, k***a mać, JA... Jakie ja ? Opiliście się i nie tego sprowadzili co potrzeba. Chłopak miał jeszcze długo żyć, a wy mu taki kawał wycinacie. Pokoje żeście pomylili. Ryszard miał żyć, a obok w pokoju już tydzień staruszek na gruźlicę umierał. I dalej umiera. Zdegraduję was!!! - grzmiał dalej Główny.
Ja sobie ćmika jarałem i zacząłem co nieco kapować. Rafał się opił i pomyliło mu się. Może mnie cofną na Ziemie...
- I co my z panem, panie Rysiu zrobimy ? - popatrzył na mnie po ojcowsku - Musimy pana cofnąć, chyba, że chce pan zostać...
Kurna, nie wiedziałem. Zostawać, czy iść na Ziemie. Tu jest chyba fajnie. Za kilkanaście lat może chłopaki z osiedla
dołączą, Polska gra w ćwierćfinałach, laski są świetne. ale znów na Ziemi, Lew, Joasia, chłopaki ze spirytusem, Polska w finałach, Legia mistrzem, Wisła z każdym prawie dostaje..., Mamusia mi gotuje...
- Wracam. I tak tu trafię z powrotem, więc nic nie tracę.
Główny odetchnął z ulgą. Musieliby dziadka uzdrawiać, żeby przeżył moje życie, a plan cudów już wykonali na ten rok. Pożegnałem się z Głównym, Rafałowi dałem w pysk, wziąłem paczkę szlugów i odprowadzono mnie do recepcji. Cherubin z lokami jak mnie zobaczył to mu szczena opadła. Anioły na mnie z zazdrością patrzyły, jak mnie wrzucają do tunelu, z którego wylatują co chwila kolejne dusze.
Błysło, hukło, pizło i znalazłem się znów w mym ciele. Spocony, ciężko oddychając leżałem na Joasi. Tak samo spoconej i ciężko oddychającej:
- Nie uwierzysz, Kochanie jaką miałam jazdę...
- Oooo, a jaką ja.....

Keram - Pią 27 Sty, 2006

Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość zapytał dyrektora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy kto? powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie. Dyrektor odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział dyrektor - normalna osoba pociągnęłaby za korek...Chce pan pokój z widokiem czy bez?


Donald Tusk po śmierci trafił do nieba. U bram niebios spotyka św. Piotra, który go oprowadza po niebie.
Tuska bardzo zaciekawiły zegary rozmieszczone w ogromnej ilości po całym niebie.
Pyta się więc św. Piotra:
- Co to są za zegary i czemu wskazują różne godziny
- Widzisz Donaldzie - odpowiada św. Piotr
- Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do przodu z każdym kłamstwem.
Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest zegar Matki Teresy, który wciąż wskazuje godzinę 12.
- A gdzie są zegary Kaczyńskich ?
- Ich zegary robią za wentylatory w holu głównym....!

Karabinek - Pią 27 Sty, 2006
Temat postu: pomysłowy gajowy :D
Hop, hop, hop, to ja,
Wasz pomysłowy gajowy.
Mówiąc prościej - chłop
Znany jako Bob.

Lecz choć mam sprzęt gotowy,
Nie ruszam dziś na łowy,
A wszystko to z powodu,
Że coś mnie boli z przodu.

Ale nie boli mnie na tyle,
Bym z domu nie mógł wyjść na chwilę.
Więc w związku z tym tak myślę sobie,
Że może coś w obejściu zrobię.

Ot, choćby kotu na początek
Spróbuję wsadzić łeb we wrzątek.
A jeśli wynik będzie mierny,
To wytrę go papierem ściernym.

A potem mógłbym, dajmy na to,
Koguta zatłuc mokrą szmatą.
A jeśli mi pozwoli zdrowie,
To jeszcze ogon urwę krowie.

By nie poprzestać na tym wszakże,
Będę chciał kozę zmieścić w wiadrze.
A gdyby mi się nie udało,
Po prostu ją nawalę pałą.

A kiedy skończę już robotę,
W fotelu siądę z kurą potem
I tak już całkiem dla relaksu
Napcham pod ogon jej szuwaksu.

Hop, hop, hop,
Jakem Bob.

(zasłyszane kiedyś w powtórce z rozrywki PR3)

SIVSON - Sob 28 Sty, 2006

Polska

Oto znajdujemy się w w świecie absurdu. Kraj w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu, żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat - kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował stolicę wg obrazów Canaletta, a stare miasto odtworzył jak nowe.

Kraj który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.

Kraj w którym koncesjami rządzą monopoliści. Kraj ze stolica w której centrum stoją nowoczesna biurowce, oferujące pomieszczenia po 20-40 USD za metr. Kraj w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno o miejsce na parkingu. Państwo w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomat i płacić państwu 10 % podatku od zysku.

Kraj w którym rządzą byli socjaliści. W którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy, gdzie otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża za granicę. Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego, którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami.

Cudzoziemiec musi tu zrezygnować z jakiejkolwiek logiki jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a z ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza.

Polacy jak Wy to robicie :?: :!: :?:


PZDR SIVSON :)

Temico - Sob 28 Sty, 2006

Czesc Chlopy , ze strony jeja

Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!


Pan Malinowski notorycznie spóźniał się do pracy. Pewnego dnia jego szef powiedział:
- Ja rozumiem, że pan ma rodzinę na utrzymaniu, ale jeśli jeszcze raz spóźni się pan do pracy, będę zmuszony pana wyrzucić.
Następnego dnia pan Malinowski budzi się, patrzy a tu już dziewiąta. Myśli co tu zrobić, żeby szef go nie wylał. Wpadł na pomysł, że pójdzie do dentysty, wyrwie sobie zęby, a szefowi powie, że miał straszny ból zębów i musiał pilnie pójść do dentysty. Tak też zrobił, z gdy był już na miejscu dentysta pyta go:
- Co rwiemy?
- Najlepiej jedynki i dwójki - odpowiada mu Malinowski.
- Ale może lepiej tam z tyłu, żeby były mniej widoczne...
- Niech pan rwie - ponagla Malinowski.
Po zabiegu Malinowski pyta dentystę:
- To ile płacę?
- Normalnie biorę 200, a że dziś niedziela to biorę 300...


Po latach spotyka się dwóch kumpli.
- Cześć, co słychać ?
- Kiepsko, jestem bezrobotny.
- Ja też jestem bezrobotny, ale forsy mam jak lodu i nie narzekam.
- To z czego żyjesz?
- Chodzę na mecze piłkarskie.
- No i co?
- Podczas przerwy większość kibiców nie idzie sikać do ubikacji, tylko idę pod siatkę i leją. Ja wówczas jestem z drugiej strony siatki, łapię takiego za interes i mówię "Dawaj dwie stówy albo ci go utnę brzytwą". No i po każdym meczu mam jakieś 4 tysiące.
- Wiesz co? Idę na następny mecz spróbować tak zarobić!
Na meczu obaj umówili się, że zaczynają z przeciwległych końców siatki i spotykają się w jej połowie. Gdy zaczęła się 2 połowa meczu, jeden pyta drugiego:
- Jak ci idzie?
- Mam już te 4 tysiące, a jak tobie?
- A ja mam 600 złotych i 18 członków.

Pozdrawiam :gent:

agnieszka - Nie 29 Sty, 2006

NOWA REWELACYJNA OFERTA SZKOLEŃ DLA PAŃ!

Kobiety sądzą, że wiedzą wszystko. My jednak oferujemy

następujące kursy dla kobiet:

1. Cisza - Ostateczna Granica: Czego Żadna Kobieta Jeszcze Nie Osiągnęła.

2. Nieznane Strony Bankowości: Posiadanie Oszczędności.

3. Imprezy: Jak obejść się Bez Nowych Strojów.

4. Zarządzanie Mężczyzną: Prace Domowe Mogą Poczekać Do Zakończenia
Meczu.

5. Etykieta łazienkowa

I: Mężczyzna Również Potrzebuje Miejsca w Szafce.

II: Jego Maszynka do Golenia Jest Jego (lub specjalna polska wersja: Jego
Maszynka do Golenia Nie Jest do Golenia Nóg).

7. Umiejętności Komunikacyjne

I: Łzy - Ostatnia Deska Ratunku, Nie Pierwsza.

II: Myślenie Przed Mówieniem.

III: Osiąganie Celu Bez Brzęczenia.

10. Bezpieczne Prowadzenie Samochodu: Umiejętność, którą MOŻESZ nabyć.

11. Umiejętności Telefoniczne: Jak Odłożyć Słuchawkę.

12. Wprowadzenie do Parkowania.

13. Zaawansowane Parkowanie: Parkowanie Tyłem.

14. Zatrzymywanie Wody w organizmie: Fakt czy Tłuszcz.

15. Gotowanie

I: Powrót do Bekonu, Jajek i Masła.

II: Otręby i Torf Nie Służą do Konsumpcji Przez Ludzi.

III: Jak Nie Narzucać Swojej Diety Innym Ludziom.

18. Komplementy: Przyjmowanie z Wdzięcznością.

19. Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego: Problem Twój... Nie Jego.

20. Taniec: Dlaczego Mężczyźni Tego Nie Lubią.

21. Strój Klasyczny: Noszenie Strojów, Które Już Masz.

22. Kurz: Nieszkodliwe Zjawisko Dostrzegane Tylko Przez Kobiety.

23. Integracja Prania: Pranie Wszystkiego Razem.

24. Olej i Paliwo: Twój Samochód Potrzebuje Obu (nie tylko odświeżaczy powietrza).

25. Pilot do TV: Tylko Dla Mężczyzn.

26. Przygotowanie do Wyjścia: Zacznij Dzień Wcześniej


REWELACYJNA OFERTA SZKOLEŃ DLA PANÓW!

Kurs przysposobienia do życia w społeczeństwie dla mężczyzn - szkolenie otwarte.

Tematy zajęć:

1. Jak pracować nad własnym ograniczeniem umysłowym

2. Dlaczego nie ma nic złego w dawaniu kwiatów

3. Ty tez możesz siedzieć obok kierowcy (i to cichutko)

4. I ty możesz prasować

5. Zadbaj o piękno swoich stóp - jak obcinać sobie paznokcie

6. Jak się napełnia kostkarkę (lub woreczki) do lodu - z pokazem slajdów

7. Zalety oddawania zepsutych urządzeń elektrycznych do punktu
napraw - Ty a elektryczność

8. Nowoczesni rodzice: zadanie, które nie kończy się na stosunku

9. Szkola przetrwania I - smażenie jajka sadzonego

10. Szkola przetrwania II - mycie podłogi w łazience

11. Przyznanie się do niewiedzy nie jest ostateczna klęską

12. Ty: słaba pleć

13. Powody dla których zakłada się nowa rolkę papieru w toalecie, gdy
poprzednia się skończyła (ze slajdami i przykładami)

14. Techniki walki ze snem po stosunku

15. Techniki relaksacyjne i sposoby zaśnięcia mimo zeby się chciało...

16. Jak opuszczać deskę klozetowa - krok po kroku

17. Pilot od telewizora - jak walczyć z uzależnieniem

18. Jak pozbyć się chęci wyglądania młodziej niż własny syn - triki i
propozycje

19. Cel możliwy do osiągnięcia - jak ograniczyć spożycie alkoholu

20. Prawdziwi mężczyźni tez pytają przechodniów o drogę, gdy się zgubią

21. Twoja odzież (I) - jak składać spodnie. Zastosowanie wieszaka

22. Twoja odzież (II) - do czego służy szafa

23. Twoja odzież (III) - użycie kosza na brudna bieliznę

24. Pralka. Wielka nieznajoma

25. Krzeslo i jego nieprawidłowe wykorzystanie jako wieszaka na ubrania

26. Czy można trafiać do sedesu? Ćwiczenia w grupach

27. Cwiczenia nadgarstków - opróżnianie popielniczki

28. Rozwój zdolności motorycznych - mycie wnętrza garnka zmywakiem i
płynem do naczyń

29. Wanna pełna włosów (czyli co należy zrobić po kąpieli)

30. Dolegliwości nocne i bezsenność, czyli dlaczego nie opłaca się jeść
herbatników w łóżku

31. Jak rozmawiać z partnerka bez podnoszenia głosu

Keram - Pią 03 Lut, 2006

Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękną Julię..
- To znaczy?
- Hmm... a może przytul jak Abelard swą Heloizę..
- a to jak?
- Jak?! Srak!! Czytałeś coś w ogóle?
- Tak, Naszą Szkapę. Ugryźć cię w dupę?

Janek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował,
wynajmował małe mieszkanie, razem z koleżanką Justyną. Kiedy matka Janka odwiedziła go, zauważyła, że współlokatorka syna jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną. Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Kiedy więc byli sam na sam, Janek oznajmił:
- Domyślam się, o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna stwierdziła, że w ich wynajętym mieszkaniu brakuje cukiernicy. !
Zwróciła się więc do Janka:
- Nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła. Jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
droga Mamo, Nie twierdzę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny...nie
twierdzę też, że jej nie wzięłaś. Faktem jednak jest to, że od czasu Twojej
wizyty u nas nie możemy jej znaleźć.Kilka dni później otrzymał odpowiedź:
drogi Synku, Nie twierdzę, że sypiasz z Justyną... Nie twierdzę również, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.
Buziaczki, Mama.

Temico - Sob 04 Lut, 2006

Czesc Chlopy

Pewien młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, więc mógł spokojnie pisać.
- Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.
- Mam.
- To daj. - student przepisał zadanie i podał do tyłu po kilku minutach.
- Pss...! Masz drugie?
- Mam.
- To daj. - student przepisał i podał po kolejnych kilku minutach.
- Pss...! Masz trzecie?
- Mam.
- To daj.
Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:
Pss...! Zdał pan, proszę indeks...



Studentki medycyny zdawały egzamin. Profesor je odpytujący z wiedzy mówi do pierwszej:
- Proszę pani. Pani wiedza właściwie się nie liczy, mnie interesuję czy umie pani logicznie myśleć. Zadam więc pani zagadkę, jeśli pani zgadnie to pani zdała, a jeśli pani nie zgadnie to przykro mi, bez względu na pani wiedze będzie 2.
- Słucham zagadki panie profesorze
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus 4 litery i ma z tego wyjść ziele.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnicę.
- Dziurawiec. Wchodzi druga studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść potrawa.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Szparagi.
Wchodzi trzecia studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść kwiatek.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Krokus.
- Wie pan co? Wobec powyższego ja mam dla pana propozycję. Teraz ja zadam panu zagadkę. Jeśli pan zgadnie to ja rzeczywiście nie zdałam, ale jeśli pan nie zgadnie to wpisuje mi pan piątkę.
Profesor kochał zagadki i przystał na to. Studentka więc pyta:
- Co to jest. To co ma pan między nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść naczynie na ten kwiatek
Profesor po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Gratuluję piątka, ale błagam niech pani powie co to takiego?
- Flakon.


Wojsko. Do uszu generała doszło, że żołnierze robią sobie nocne wypady do wsi na dziewczynki. Postanowił sprawdzić to. Nocą poszedł do baraków, a tam faktycznie ani jednego wojaka nie ma. Postanowił czekać.
Po jakimś czasie pojawia się jeden żołnierz, zziajany i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.
Generał nie wierzył w jego wyjaśnienia, ale że rozumie młodych facetów i ich potrzeby w stosunku do kobiet, pozwolił mu odejść bez żadnej kary.
Po kilku minutach ośmiu innych żołnierzy przybiegło zziajanych. Widząc generała, każdy z nich zaczyna się identycznie tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.
Generał popatrzył na nich groźnym okiem, ale że dopiero co puścił pierwszego bez kary, to i im pozwolił odejść.
Po chwili przybiega kolejny zziajany żołnierz i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale...
- Zepsuło się, tak?
- Nie. Na drodze leżało tyle koni, że nie sposób było to wszystko objechać!


Pozdrawiam :gent:

kosa - Nie 05 Lut, 2006
Temat postu: Z pamiętnika dojrzałej mężatki
Dzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu.
Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się> w łazience i płakał.

Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.
Powiedział, że jest impotentem.
Też mi odkrycie!
Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu?
Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.

Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys.
Przecież kobieta też ma swoje potrzeby!!!
Comam robić?

Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagre, nie zauważył... połknął... czekam
niecierpliwie.....

Dzień 5.
BŁOGOŚĆ!
Absolutna błogość!

Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne?
Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle to robimy.

Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym!
Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy
przedtem nie byłam taka szczęśliwa.

Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend.
Jestem cała obolała.

Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać...

Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać.
Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky!
Czuje się kompletnie załamana...
Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową.. >
Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą!!!!
Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję.
Na nic!! Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław atakuje
podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba
zabiję drania.

Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić.
Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę.
Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas dwiedzać.


Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy...
Matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!

Dzień 14.
Prozac skutkuje!!!!
Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce, zauważa mnie
tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo..... BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość!!!

coyota - Nie 05 Lut, 2006

dlugie ale warto...

Często zdarza się nam mieć zły dzień...

I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na
bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stres na
kimś zupełnie obcym.

Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym
telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go
na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie
mówi "halo!", Więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską.
Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony. Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu
rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty bippp!", po czym rozłączyłem się.

Zapisałem sobie jego numer na żółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem
zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem
zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu
głośne "ty bippp!". Od razu robiło mi się lepiej...

Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru
dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się
poważnie zagrożony. Zadzwoniłem, więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".
"Nie! bippp"; uciął i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego ponownie:
"nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym bipp[!".

Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć
ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i
wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka
"na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem
zadzwoniłem.
- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."

Zapisałem numer dresiarza na żółtej karteczce, tuż poniżej numeru faceta,
do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na
których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich
poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty bippp! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki. - Jesteś
tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś,
ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju bipp! Powiedz, gdzie
mieszkasz, to zaraz pojadę i ci bippp ten oblany ryj!
- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!

Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
- Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
bippp! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie,
będę!

W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach
gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z
dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...

Mówię wam - prawdziwa rozkosz!!!

Prawie emeryt - Pon 06 Lut, 2006

Zona zaprosila sobie kochanka na wieczor.
Niespodziewanie rozlega sie dzwonek u drzwi - oczywiscie maz. Spanikowany
facet , goly , chowa sie do szafy. Mija godzina , dwie , trzy - gosciu
doczekal do nocy.... Cichutko uchyla szafe - ok.wszyscy spia - mozna spadac.
A ze byl na golasa ubral sie w futro kochanki niestety - maz dopiero
przysypial i uslyszal jakis szmer otwiera oko i widzi w swietle ulicznych
latarni postac wylazaca z szafy:
- Kto ty jestes
- Mol
- A futro ?
- Zjem w domu.....

Na lawce w parku siedzi smutny facet, w reku trzyma butelke.
Siedzi i patrzy w te butelke. Siedzi tak godzine. Nagle do jego
lawki podchodzi dresiarz, rozwala sie obok, zabiera facetowi flaszke,
wypija jednym lykiem zawartosc i beka poteznie. Smutny dotad
mezczyzna zaczyna plakac.
- Stary, nie becz, zartowalem - mowi zaklopotany dresiarz. -
Chodz, tu obok jest monopolowy, kupie ci nowa flaszke.
Nie o to chodzi - tlumaczy mezczyzna. - Nic mi sie nie udaje.
Zaspalem i spoznilem sie na bardzo wazne spotkanie. Moja firma nie
podpisala kontraktu, wiec szef mnie wywalil. Wychodzac z firmy,
zobaczylem, ze ukradli mi samochod, wiec wzialem taksowke do domu.
Kiedy taksowka odjechala, zorientowalem sie, ze zostawilem w niej
portfel ze wszystkimi dokumentami.
A w domu - co? W domu moja zona kocha sie z innym facetem!
Postanowilem wiec popelnic samobojstwo. Przygotowalem sobie
trucizne... i nagle przychodzi duren, ktory mi ja wypija!!!

W wiejskiej chacie rozespany chłop mówi do żony:
- Maryśka, albo żeś się odkryła, albo żeś obory nie domknęła...

Ksiądz proboszcz zrobił konkurs na księdza. Zgłosiło się bardzo dużo ludzi i nie wiedział co ma z nimi zrobić. Wpuścił ich do kościoła każdemu zawiesił dzwonek na "przyrodzeniu" i wpuścił ubraną, sexowną dziewczynę. [Dzyn-dzyn]( rozległ się dzwięk dzwonków) - odpadło 60. Potem wpuścili tą samą dziewczynę ale w bieliźnie [dzyn-dzyn] odpadło kolejnych 80. A następnie wpuścili tą samą dziewczynę ale nago [dzyn-dzyn] odpadło 50. Został tylko jeden kandydat. Ksiądz proboszcz podszedł do wygranego i powiedział: -Gratuluje chłopcze wygranej..zostajesz xiedzem - od dziś spisz z księdzem Mateuszem w pokoju..
-... [dzyn-dzyn]

zbigzol - Wto 07 Lut, 2006

Kolega do kolegi:
- Co ci się stało w oko?
- Dostałem śrubokrętem od kowalskiej.
- Przez przypadek?
- Nie! Przez dziurkę od klucza!


- 40 lat spędziłem na bezludnej wyspie.
- Tak? I co tam robiłeś?
- Miałem wypożyczalnię kajaków.


- Po czym poznać, że w USA są Rosjanie?
- Na zawody walk kogutów przychodzą z kaczką.
- A po czym poznać, że są tam Włosi?
- Stawiają na kaczkę.
- A poczym poznać, że jest tam mafia?
- Kaczka wygrywa.


Późnym wieczorem do drzwi mieszkania pewnej kobiety zadzwonił pijany mężczyzna:
- Przepraszam, czy ja tu mieszkam?
- Nie.
Po kilku minutach znowu dzwonek, a za drzwiami ten sam mężczyzna.
- Czy ja tu mieszkam?
- Nie!
Kilka minut później znowu dzwonek, ten sam mężczyzna i to samo pytanie.
Kobieta krzyczy:
- Ile razy mam powtarzać, że pan tu nie mieszka!
- To pani mieszka wszędzie, a ja nigdzie?

Prawie emeryt - Wto 07 Lut, 2006


Najlepszy komentarz spikera sportowego, jaki kiedykolwiek, kto
słyszał!!!
"Zawodnicy są tak zaangażowani w walkę, jak aktorki filmów porno w
dialogi"
Jerzy Kulej - Wizja Sport


Pan Bóg rozdaje przykazania... trafił do Polaków:
- Daję wam przykazanie....
- Jakie?
- Nie kradnij...
- NIE CHCEMY!!!!!!
Pan Bóg wzruszył ramionami i poszedł dalej. Spotkał Holendrów.
- Daję wam przykazanie....
- Jakie?
- Nie cudzołóż.....
- NIE CHCEMY!!!!!!
Pan Bóg wzruszył ramionami i poszedł dalej. Spotkał Żydów
- Daję wam przykazanie....
- Za ile?
- Za darmo.
- Dawaj dziesięć.....



Wykład na medycynie. Profesor mówi:
- Dzisiaj zajmiemy się seksem. W zasadzie możemy wymienić 60 pozycji...
Głos z sali:
- 61
- Jak już mówiłem znamy 60 poz...
- 61
- Wbrew temu, co niektórzy mogą sądzić znamy 60 pozycji. W pierwszej
mężczyzna leży na kobiecie...
Głos z sali:
- 62


Myśli kobiet patrzących w sufit:
Kochanka: - Przyjdzie mąż, czy nie przyjdzie?
Kurtyzana: - Zapłaci, czy nie zapłaci?
Żona: - Beż. Beż. Pomaluje sufit na beż?

Na ławce w parku siedzi staruszek i strasznie płacze. Podchodzi do niego
przechodzień i zapytuje:
- Dlaczego płaczesz?
- Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najseksowniejszą
laską w okolicy, ma 22 lata, 90/60/90, super gotuje, kochamy się, kiedy
chcę, wieczorem mi czyta...
- No to, o co chodzi?
- Nie pamiętam gdzie mieszkam!

Keram - Wto 07 Lut, 2006

W małżeńskim łożu namiętna scena erotyczna.
Nagle rozlega się głośne pukanie do drzwi.
Przerażona kobieta krzyczy:
-Jezus Maria, to mój mąż!
Mężczyzna nie zwlekając wskakuje pod łóżko.
Po dłuższej chwili absolutnej ciszy wyczołguje się spod łóżka, siada na jego skraju, wzdycha, ociera pot z czoła i mówi:
-Ech, oboje mamy zszarpane nerwy, żono.....

Do tirówki podjeżdża auto. Przez okno wychyla się robotnik w pilotce na głowie, kufajce i gumofilcach oraz z jabolem za pasem.
- Co zrobisz za 150? - pyta tirówkę.
- Wszystko - rezolutnie odpowiada profesjonalistka.
- To wsiadaj, będziemy murować!


Przychodzi mąż do domu i zaraz na wejsciu dostaje od żony w łeb.
- Za co kochanie? - pyta mąż.
- Pranie robilam i z twoich spodni wyciagnelam karteczke, a na niej jakas Klara i jakies cyferki,
- Alez kochanie, bylem na wyscigach konnych i Klara to nazwa konia a cyferki to numery gonitw - tlumaczy mąż.
Za tydzień przychodzi mąż do domu i na wejsciu dostaje dwa razy w łeb od żony.
- Ależ za co kochanie?
- Twój koń do ciebie dzwonił !!!

Komendant straży pożarnej zjawia się w remizie. Wolnym krokiem idzie korytarzem do swojego gabinetu. Siada za biurkiem, powoli wypija kawe, przeciaga sie, ziewa, nie spieszac sie włącza megafon i mówi:
- No, chlopaki, zbierać się! Jest robota! Pali sie urząd skarbowy...

Chłopak w aptece kupuje prezerwatywy, przebiera w nich, dobiera rozmiary i po kolei wymienia różne smaki:
- Poproszę truskawkową, bananową, o i malinową też poproszę...
Na co stojąca za nim 80-letnia babcia:
- Panie!!! Będziesz się pan p........ czy kompot gotował??

Późny wieczór. Żona otwiera drzwi do domu. Znudzony mąż przed telewizorem pyta:
- Gdzie byłaś?
- Na cmentarzu. Tam przynajmniej mnie strach przeleciał, bo w domu nie ma kto.

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam gdzieś tu mojej żony...
- Ach tak? Ja tez szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonale nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem.
- A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!

coyota - Sro 08 Lut, 2006

Typowy macho poślubił piękną kobietę. Tuz po ślubie postanowił wyłożyć jej zasady ich związku:

-Po pierwsze: wracam do domu, o której mi się podoba;
-Po drugie: żadnego ględzenia z tego powodu;
-Po trzecie: na stole ma czekać duży obiad, chyba, że powiem inaczej;
-Po czwarte: będę się spotykał ze starymi kumplami, popijał z nimi, grał w karty, jeździł na ryby i na polowania i nie masz z tego powodu robić mi wyrzutów. Jakieś uwagi?

-Nie, nie! Wszystko Ok! Zapamietaj tylko, że w tym domu zawsze o siódmej wieczorem będzie seks. I to niezależnie, czy tu będziesz czy nie...

Sławoj - Sro 08 Lut, 2006

Mąz niespodziewanie wraca do domu i zastaje swoją żonę w łóżku z kochankiem w trakcie akcji. Wzburzonym głosem krzyczy:
KOCHANIE, CO TY ROBISZ!!!
Na co żona spokojnym głosem do kochanka:
mówiłam ci, że mój mąż to idiota

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewien farmer postanowił dokupić do swego stadka kur jeszcze jednego koguta, gdyż odniósł wrażenie, że stary kogut stał się leniwy i po prostu postarzał się.
Młody kogut podszedł do starego i zaczął mu wykładać swoje zasady.
Na co stary odpowiada:
spokojnie młodzieńcze, najpierw musimy sprawdzić co sobą reprezentujesz. Proponuję wyścigi, trzy rundy dookoła podwórka - jeżeli będziesz lepszy, połowa kur jest twoja.

Młody przystał na te warunki i rozpoczął się wyścig - stary kogut początkowo prowadzi, ale młody powoli metr za metrem dogania go i już się wydaje, że go prześcignie.....

W tym momencie na podwórko wychodzi farmer ze strzelbą, wycelował i zastrzelił młodego koguta. Wziął zwłoki ptaka i idąc do domu mruczy pod nosem:
co za cholerne szczęście, to już trzeci w tym miesiącu i znowu trafił mi się pedał

mymlon - Sro 08 Lut, 2006

PRAWA KOŁODKI
1. Obywatel żyje po to, aby płacić podatki.
2. Prawo nie działa wstecz - z wyjątkiem prawa podatkowego.
3. Prawo podatkowe to zbiór pomyłek.
4. Państwo najlepiej wie, na co wydać pieniądze obywatela.
5. Stawki podatkowe powinny być mniejsze, ale muszą być większe.
6. Kto korzysta z dobrodziejstw ustawy podatkowej - grzeszy. (Nie dotyczy Urzędu Skarbowego i pracowników Ministerstwa Finansów).
7. Nie trzeba rewaloryzować wysokości progów podatkowych - przecież nie ma inflacji.
8. Przekazuj darowizny tylko najbardziej potrzebującym: pracownikom Urzędów Skarbowych.
9. Pakiet "Polska 2000" jest dobry, przez co niemożliwy do realizacji.
10. W roku 2001 znieść całkowicie podatek dochodowy, wprowadzając w to miejsce VAT w
wysokości 200 procent.

Prawie emeryt - Pią 10 Lut, 2006



Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi; dookoła wszelako było mnóstwo owoców tropikalnych. Jako ze był to prawdziwy mężczyzna, przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział co robić.. Przez następnych kilka miesięcy jadł więc banany i popijał mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami życia jakie prowadził do tej pory. Często chodził na plażę i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku. Pewnego dnia zobaczył zwykłą łódkę wiosłową, a w niej najpiękniejszą kobietę jaka zdarzyło mu się spotkać całym jego życiu. Facet: Skąd się tu wzięłaś? Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy zatonął moj statek. F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył.Ilu was tam jest? Miałaś szczęście ze zmyło cie z łodzi! D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzi. F: (stropiony): To skąd masz łódkę? D: Z materiałów, które są na wyspie. F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi! D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala; odkryłam, ze można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz? F (zawstydzony): Ciągle na plaży. D: To płyńmy do mnie. Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli, dziewczyna,krygując się lekko, powiedziała "To może nie jest wielkie, ale nazywam to domem". Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział. D: Usiądź. Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia F: Mam dosyć mleka kokosowego. D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Coladę? Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, opowiedział dziewczynie swoją historię, wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła się przebrać w coś wygodniejszego; odchodząc zapytała,czy nie chciałby wziąć prysznica i się golić.Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet, nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy zszedł na dół zobaczył dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnąca. D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie czułeś się samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś,na co czekałeś od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... Długą chwilę patrzyła mu głęboko w oczy. Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym zapytał F: NIE MÓW, że mogę tutaj sprawdzić SWOJEGO MAILA

Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty "..chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...)" Nagle wypowiedź przerywa głos z sali : - Panie Kaczyński, tak to Panu tylko w Erze dopasują...

Spotykają sie Amerykanin i Rosjanin i wdają się w rozmowę: - Ja mam 3 samochody w domu, pierwszy do pracy, drugi na zakupy i podróże, a trzecim jeżdzę do sąsiadów - mówi Amerykanin. Na co Rosjanin rzecze: - Ja mam 2 samochody w domu, pierwszy do pracy, a drugi na zakupy i podróże. - A czym do sąsiadów jeździcie? - pyta Amerykanin. - A do sąsiadów to my jeździmy czołgami


W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora. Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy. - Dziecko jest karmione piersią czy z butelki - spytał lekarz - Piersią - odpowiedziała kobieta - W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę. Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział: - Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka! - Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam



coyota - Pią 10 Lut, 2006

Ulica w Moskwie.
Korespondent zachodniej prasy podchodzi z mikrofonem do przechodnia i pyta:
- Prezydent Putin chce wprowadzić prohibicję, zabronić Rosjanom alkoholu, co pan na to?
Rosjanin drapie się w głowę i mówi:
- Wie pan, ja to już swoje wypiłem, ale dzieci szkoda.... :D

Tomasz87 - Pią 10 Lut, 2006

Płynie sobie Kubuś Puchatek z Prosiaczkiem kajkakiem, nagle Kubuś uderzył wiosłem Prosiaczka w twarz!! Prosiaczek zdziwiony, pyta:
- za co??
- aaa, bo świnie zawsze coś knują... - powiedział Kubuś...



Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłóca się który jest bardziej leniwy.
Pierwszy mówi:
- Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść.
Na to drugi:
- No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chiało mi się.
Trzeci:
- A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii ale przez cały film plakałem.
- No co ty na komedii i płakałeś?
- Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi sie wstać poprawić ...

Idzie zajac lasem i wrzeszczy:
- Przelecialem lwice!...
Spotyka wilka:
- Zajac, zamknij pysk, chcesz zeby lew uslyszal? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zajac wzruszyl ramionami i drze pysk dalej.
- Wydymalem lwice! Wydymałem lwice!
Spotyka niedzwiedzia:
- Zajac, zamknij sie bo lew uslyszy! I wszyscy bedziemy mieli przechlapane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie wierzy.
Zajac idzie dalej i drze sie:
- Przelecialem lwice! Przelecialem lwice!Przelecialem lwi...
Nagle zobaczyl lwa. Ten wkurzony dawaj za zajacem, goni, goni. Zajac wskoczyl w wydrążomy stary pień. Lew za nim, ale utknal. Utknal tak, ze tylko tylek mu wystaje, leb jest w srodku. Zajac stanal, podszedl z tylu do lwa,rozejrzal sie wokol, rozpina rozporek i mowi:
- W to juz nikt mi nie uwierzy!

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:
Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...

Facet lekko na bani wraca do domu ......
Żona od razu, srata-ta- ta, pijak, tylko wódka ci w głowie itp... Facet
sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna
jesteś!
Żona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...
Żona:
- .........?.........
- Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych, cholera,
zainteresowań!...

Porzucona kochanka wiejskiego lekarza rodzi córeczkę. Postanawia zemścić
się na kochanku. Zawija noworodka w ręcznik, idzie do domu lekarza, kładzie
dziecko na stół.
- - Zrób z nią co chcesz - mówi i wychodzi.
W tym samym czasie dzwoni telefon. Lekarz jest wzywany na plebanię do
ciężko chorego księdza. Bojąc się, aby dziecka nie
znalazła żona zabiera go na plebanię. Podczas badania księdza wpada na 'genialny'
pomysł.
- - Proszę księdza! To jest rewelacja światowa, ksiądz jest w ciąży i
zaczyna poród.
Ksiądz gorąco prosi, aby lekarz nikomu tego nie rozpowiadał. Ten skwapliwie
się godzi, rozcina księdzu brzuch, wyjmuje zaropiały wyrostek robaczkowy,
zszywa brzuch i zostawia dziecko.
Minęło 18 lat.
- - Moje dziecko - mówi ksiądz proboszcz - muszę ci zdradzić wielką tajemnicę.
- - Ja się domyślam - mówi z uśmiechem dziewczyna - wujek wcale nie jest
moim wujkiem, tylko ojcem...
- - Nie, moje dziecko. Ja jestem twoją mamusią, a ojcem jest ksiądz wikary...

Idzie zając z magnetowidem przez las, spotyka niedźwiedzia. Ten się pyta:
- Zając, a skąd masz widelca?
- A, dostałem od lisicy.
- E, jak to, od lisicy? Przecież ona taka chytra...
- No tak, zaprosiła mnie na kolacje, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi: "Bierz, co mam najlepszego". No to wziąłem video i poszedłem. Niedźwiedź się śmieje rozbawiony:
- Och, głupiutki zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę...

Pewien student jedzie do szkoły i wjechał w drzewo! Podchodzi policjant i mowi:
- Co pan się tak śpieszy?
- Muszę, proszę pana, muszę się śpieszyć na wykłady, proszę mi nie wstawiać żadnego mandatu, proszę pana.
- No dobrze a co pan studiuje?
- Logike! Czy mogę juz pójść?
- No jeszcze moment, a co to jest ta logika?
- No to panu wytłumaczę:
Lubi pan naturę, prawda?
- No lubię.
- To jak lubi pan naturę to i lubi pan zwierzęta.
- Tak lubię.
- To pewnie ma pan jakieś zwierzę w domu.
- Mam, rybki!
- A jak lubi pan rybki to i lubi pan też ludzi.
- Tak lubię
- A jak pan lubi ludzi, to i lubi pan kobiety.
- Prawda
- Jak pan lubi kobiety to pan nie jest pedałem.
- Racja!
- To jest logiczne,nie?
Policjan zadowolony na nastepny dzień kupił sobie książkę o logice i chwali się swojemu koledze w pracy:
- Ty wiesz co to logika?
- Nie, nie wiem?
- To ci wytłumaczę. Lubisz naturę?
- Lubię.
- A masz rybki?
- Nie.
- To jesteś pedałem!

:gent:

twój stary - Sob 11 Lut, 2006

Jak zaaplikować kotu tabletkę

1. Weź kota na ręce i otocz go lewym ramieniem tak, jak się trzyma niemowlę. Umieść palec wskazujący i kciuk prawej ręki po obu stronach pyska i naciśnij lekko trzymając tabletkę w pozostałych palcach prawej ręki. Gdy kot otworzy pysk, wpuść tabletkę, pozwól kotu zamknąć pysk i przełknąć.
2. Podnieś tabletkę z podłogi i wyciągnij kota spod tapczanu. Ponownie otocz kota lewym ramieniem i powtórz cały proces jeszcze raz.
3. Wyciągnij kota z sypialni i wyrzuć rozmamłaną już tabletkę.
4. Wyjmij nowa tabletkę z opakowania, otocz kota lewym ramieniem jednocześnie trzymając lewą ręką wierzgające tylne nogi. Rozewrzyj pysk kota i palcem wskazującym prawej ręki wepchnij tabletkę tak głęboko, jak się da. Przytrzymaj kotu zamknięty pysk i policz do dziesięciu.
5. Wyciągnij tabletkę z akwarium a kota z garderoby. Zawołaj żonę do pomocy.
6. Przyduś kota do podłogi klinując go między kolanami jednocześnie trzymając wierzgające przednie i tylnie łapy. Nie zwracaj uwagi na niskie warczące odgłosy wydawane w tym czasie przez kota. Niech żona przytrzyma głowę kota jednocześnie wpychając mu drewniana linijkę miedzy zęby. Następnie wsuń tabletkę wzdłuż linijki miedzy rozwarte zęby i intensywnie pogłaszcz kota po gardle, co skłoni go do przełknięcia.
7. Wyciągnij kota siedzącego na karniszach i rozpakuj nową tabletkę. Zanotuj sobie, żeby wymienić firanki. Pozbieraj kawałki porcelany z potłuczonej wazy, możesz je posklejać później.
8. Owiń kota w ręcznik kąpielowy, a następnie niech żona położy się na kocie tak, żeby tylko jego głowa wystawała spod jej pachy. Umieść tabletkę w środku plastikowej rurki do napojów. Przy pomocy ołówka otwórz kotu pysk i wcisnąwszy rurkę między rozwarte zęby, mocno wdmuchnij tabletkę do środka.
9. Sprawdź na opakowaniu, czy tabletki nie są szkodliwe dla ludzi, a następnie wypij jedną butelkę piwa, żeby pozbyć się nieprzyjemnego smaku w ustach. Zabandażuj żonie rozdrapane ramię, a następnie przy pomocy ciepłej wody z mydłem usuń plamy krwi z dywanu.
10. Przynieś kota z altanki sąsiada. Rozpakuj następna tabletkę. Przygotuj następną butelkę piwa. Umieść kota w drzwiczkach od kredensu tak, żeby przez szczelinę wystawała tylko jego głowa. Rozewrzyj mu pysk łyżeczką od herbaty i przy pomocy gumki "recepturki" strzel tabletką między rozwarte zęby.
11. Przynieś śrubokręt i przykręć wyrwane zawiasy z drzwiczek na swoje miejsce. Wypij piwo. Weź butelkę wódki. Nalej do kieliszka i wypij. Przyłóż zimny kompres do policzka i sprawdź, kiedy ostatnio byłeś szczepiony na tężec. Przemyj policzek wódką w celu zdezynfekowania rany i wypij kolejny kieliszek, aby ukoić ból. Podartą koszulę możesz już wyrzucić.
12. Zadzwoń po straż pożarną, żeby ściągnęli tego pier... kota z drzewa. Przeproś sąsiada, który wjechał samochodem w płot próbując ominąć kota przebiegającego przez ulice. Wyjmij kolejną tabletkę z opakowania.
13. Skrępuj tego drania przy pomocy sznurka od bielizny związując razem przednie i tylnie łapy, a następnie przywiąż go do nogi od stołu. Weź grube skórzane rękawice ogrodnicze. Wciśnij tabletkę kotu do gardła popychając dużym kawałkiem polędwicy wieprzowej. Już nie musisz być delikatny. Przytrzymaj głowę kota pionowo i wlej mu dwie szklanki wody wprost do gardła, żeby spłukać tabletkę.
14. Wypij pozostałą wódkę z butelki. Pozwól żonie zawieźć się na pogotowie. Siedź spokojnie, żeby doktor mógł zaszyć ci ramię i wyjąć resztki tabletki z oka. Po drodze do domu wstąp do sklepu meblowego i kup nowy stół.
15. Zadzwoń do schroniska dla zwierząt, żeby zabrali tego mutanta z piekła rodem i sprawdź, czy w pobliskim sklepie zoologicznym nie mają chomików.



Jak zaaplikować psu tabletkę

1. Zawiń tabletkę w plaster szynki i zawołaj kota.
2. Zaaplikuj tabletke kotu, następnie zawołaj psa.
:lanie:

Tomasz87 - Sob 11 Lut, 2006

Ostatnio się dużo o Chucku mówi :
1. Łzy Chucka Norrisa leczą raka. Ale jest tak hardkorowy, że nigdy nie zapłakał.
2. Chuck Norris nie śpi. Czeka.
3. Chuck Norris zaskarżył NBC o to, że nazwa Prawo i Porządek są zastrzeżonymi nazwami jego lewej i prawej nogi.
4. Głównym towarem eksportowym Chucka Norrisa jest ból.
5. Jeśli widzisz Chucka Norrisa, on ciebie też widzi. Jeśli nie widzisz Chucka Norrisa, możesz być kilka sekund od śmierci.
6. Chuck Norris doliczył do nieskończoności. Dwa razy.
7. Chuck Norris nie idzie polować bo w polowaniu istnieje prawdopodobieństwo porażki. Chuck Norris idzie zabijać.
8. Chuck Norris jest w 1/8 Indianinem. Nie ma to nic wspólnego z jego przodkami, zjadł po prostu jednego.
9. Drobnym druczkiem na ostatniej stronie Ksiązki Rekordów Guinnessa jest napisane, że wszystkie rekordy należą do Chucka Norrisa, w reszcie książki są wymienieni ci, którzy się najbardziej zbliżyli.
10. Za zarostem Chucka Norrisa nie ma brody. Jest kolejna pięść.


* Kiedyś Chuck Norris kopnął kogoś z półobrotu tak mocno, że jego stopa nabrała prędkości światła, cofnęła się w czasie i zabiła Amelie Earhart gdy leciała nad Pacyfikiem.
* Kręgi w zbożu to sposób Chucka Norrisa aby powiedzieć światu, że czasami kukurydza musi sie do cholery położyć.
* Chuck Norris ma 4 metry wzrostu, waży dwie tony, zieje ogniem, moze zjeść młotek i przyjąć strzał z shotguna bez upadania.
* Wielki Mur Chiński powstał, by powstrzymać Chucka Norrisa. Nie udało mu się.
* Gdy spytasz Chucka Norrisa, która jest godzina, zawsze odpowie: " Dwie sekundy do". Gdy się spytasz " Dwie sekundy do czego?" kopnie cię z połobrotu w twarz.
* Chuck Norris jeździ lodziarką pokrytą ludzkimi czaszkami.
* Chuck Norris sprzedał duszę diabłu za cudowny wygląd i doskonałe umiejętności w walce wręcz. Chwilę po transakcji Chuck kopnął diabła w twarz z półobrotu i zabrał z powrotem swoja duszę. Diabeł, który zauważył ironię, nie mógł się gniewać i przyznał, że mógł to przewidzieć. Od tamtej pory grają co piątek w pokera.
* Nie ma teorii ewolucji, jest lista stworzeń, którym Chuck Norris pozwala żyć.
* Chuck Norris kiedyś zjadł trzy ośmiokilowe steki w godzinę. Pierwsze 45 minut spędził uprawiając sex z kelnerką.
* Chuck Norris jest jedyną osobą, która pokonała ściankę w tenisa.
* Chuck Norris nie ubija masła. Kopie krowy z półobrotu a masło samo wychodzi.
* Gdy Chuck Norris wysyła PIT'y , wysyła puste formularze i swoje zdjęcie. Chuck Norris nigdy nie musiał płacić podatków.
* Najkrótsza droga do serca mężczyzny jest przez pięść Chucka Norrisa.
* Znak miejsca dla inwalidów nie oznacza miejsca, gdzie mogą zaparkować inwalidzi. Oznacza miejsca, które należą do Chucka Norrisa i jeśli na nich staniesz zostaniesz inwalidą.
* Chuck Norris stanie się stanem w 2009.
* Na Nagasaki nigdy nie spadła bomba. Chuck Norris wyskoczył z samolotu i walnął ziemię.
* Pierwsza scena w "Szeregowcu Ryanie" jest rekonstrukcją gier w zbijanego, w które Chuck Norris grał w drugiej klasie.
* Kiedyś Chuck Norris zestrzelił niemiecki samolot swoim palcem, mówiąc: "Bang!".
* Chuck Norris założył się z NASA, że przetrwa wejście w atmosferę bez użycia skafandra. Dziewiętnastego Czerwca 1999 roku nagi Chuck Norris wszedł w ziemską atmosferę, przeleciał nad 14 stanami osiągając temperature 3000 stopni. Upokorzona NASA publicznie oświadczyła, że był to meteoryt, nadal mu wiszą piwo.
* Chuck Norris ma dwie prędkosci: Chodzenie i Zabijanie.
* Ktoś kiedyś próbował powiedzieć Chuckowi Norrisowi, że kopniaki z półobrotu nie są najlepszymi sposobami by kogoś kopnąć. Historycy uważają to za największą pomyłkę w historii.
* Chuck Norris nie ma przyrodzenia jak koń konie mają przyrodzenie jak Chuck Norris
* Chuck Norris może wypić galon mleka w 45 sekund.
* Jeśli powiesz "Chuck Norris" w Mongolii, ludzie zaczną cię kopać z półobrotu w twarz w jego imieniu. Zaraz po ich kopach zostaniesz kopnięty w twarz z półobrotu przez samego Norrisa.
* Czas nie czeka na nikogo. Chyba, że tym kimś jest Chuck Norris.
* Jednostka militarna Chuck Norris nie znalazła się w Civilization 4, bo jeden Chuck Norris był w stanie pokonać wszystkie narody w ciągu jednej tury.
* W statystycznym pokoju jest 1,242 obiektów, które mogą posłużyć Chuckowi Norrisowi do zabicia ciebie, wliczając w to pokój.
* Chuck Norris może dotknąć MC Hammera.
* Chuck Norris nie czyta książek. Gapi się na nie dopóki nie dowie się z nich tego czego chce.
* Kiedyś Chuck Norris zjadł cały tort zanim jego znajomi powiedzieli, że w środku była stripteaserka.
* Chuck Norris zawsze uprawia sex na pierwszej randce. Zawsze
* Chuck Norris nie chodzi do fryzjera, bo jego wlosy boja sie rosnac
* Chuck Norris nigdy nie byl w wosjku. ONZ balo sie ze jeden czlowiek przejmie kontrole nad calym swiatem.
* Matke Chucka Norrisa rozerwalo przy porodzie bo Chuck Norris urodzil sie juz dorosly.
* Chuck Norris sila woli kontroluje kursy walut na swiecie.
* Kule wystrzeliwane w strone Chucka Norrisa nigdy nie dosiegaja celu poniewaz Chuck neutralizuje je zanim wyjada z fabryki.
* Chuck Norris robi wiele rzeczy mimowolnie zanim jeszcze o nich pomysli.
* Chuck Norris nigdy nie uczyl od mistrzow sztuk walk...to oni przychodzili do niego po nauki.
* Podobno Chuck Norris nie wierzy w Boga. Jednak Bog zawsze mowi o nim bardzo cieplo
* Samochody zostały wymyślone by szybciej uciekać przed Chuckiem Norrisem. Chuck Norris wymyślił wypadek samochodowy.
* Jako nastolatek Chuck Norris zapłodnił każdą zakonnice w górach Toskani. Dziewięć miesięcy później na świat przyszli Miami Dolphins, jedyna drużyna w historii footballu, która nigdy nie przegrała ani nie zremisowałą.
* Kiedyś Chuck Norris wyzwał Lanca Armstronga na konkurs "Kto ma więcej jąder?". Chuck Norris wygrał o 5 :)

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Nie 12 Lut, 2006

Kobieta: analiza fizyko-chemiczna

Pierwiastek: Kobieta
Symbol chemiczny: Ko
Odkrywca: Adam
Masa atomowa: Zwykle dopuszczalna to 53,6 kg, ale zmienia się w granicach od 40 do 180 kg.
Występowanie: Ogromne ilości we wszelkich obszarach zurbanizowanych.


Własności fizyczne:
gotuje się w zerowej temperaturze, zamarza bez przyczyny,
topnieje tylko w wyniku odpowiedniego traktowania,
gorzknieje, gdy używa się jej niewłaściwie,
występuje w różnych odmianach - od dziewiczej rudy do zwykłego stopu.

Własności chemiczne:
posiada duże powinowactwo do złota, srebra, platyny i innych cennych kruszców,
zdolna do pochłaniania ogromnych ilości drogich substancji,
może spontanicznie eksplodować, jeśli pozostawi się ją z …,
nierozpuszczalna w cieczach, ale jej aktywność silnie wzrasta pod wpływem wchłaniania alkoholu,
wydajność zależna od ciśnienia przyłożonego w odpowiednim miejscu.

Zastosowanie:
zwykle ozdobne, np. w drogich samochodach,
najpotężniejszy znany pierwiastek chemiczny zdolny do redukcji ilości pieniędzy,
niezła pomoc w czasie relaksu.

Wykrywanie różnicowe:
czysta próbka zmienia barwę na różowo-czerwoną, gdy bada się ją w stanie całkowicie naturalnym,
zmienia barwę na zieloną, gdy umieści się ją w pobliżu lepszej próbki.

Uwagi dotyczące użytkowania:
wysoce niebezpieczna, poza pewnymi i doświadczonymi dłońmi,
posiadanie więcej niż jednej jest nielegalne z wyjątkiem niektórych obszarów.


PZDR SIVSON :oops:

Killer w rezerwie MW - Pon 13 Lut, 2006
Temat postu: Przyjeżdza tesciowa na inspekcję
Wchodzi młody facet do sklepu zoologicznego ...
jest troche skrępowany przestepuje z nogi na nogę.....

Widząc go sprzedawca podchodzi do niego i pyta:
S: - dzien dobry w czym mogę Panu pomóc?
F: - hm no wie Pan , hm zwierzątko chciałem kupić
S: - tak ? a jakie ? do oglądania ? do głaskania? .....
F: - hm no hm - teściowa przyjeżdza.... wie Pan....
S: - a mam proszę Papuga.
F: - Papuga? a co ta papuga.........
S: - niech Pan popatrzy ......
Sprzedawca otwiera klatkę i podaje komendę papuga na krzesło!
Papuga fruuu i wylądowała na krzesle , po czym trrrrrrrrr i z krzesła został mak a nawet popiół
F: - Biorę!!!!!
Przyszedł do domu chciał sprawdzić.Otwiera klatkę i podaje komendę :papuga na telewizor!!!
....z telewizora został pył...kupił nowy aby zona się nic połapała .....i czekał na przyjazd teściowej.
Po dwóch dniach teściowa przyjeżdza staje w drzwiach i od razu drzem morde :
Stefan ... biip P_E na ... biip P_E Ci papuga?

Keram - Pon 13 Lut, 2006

Jasio idzie z mamą do sklepu. Przed sklepem widzi pijaka z krzywymi nogami. I głośno mówi do mamy:- Mamo, ale ten pan ma krzywe nogi!- Jasiu, ale tak nie wolno! Możesz tego
pana obrazić! Następnego dnia Jasio znowu idzie z mamą do sklepu, widzi tego samego
faceta z krzywymi nogami i głośno mówi:- Ale ten pan ma krzywe nogi!Wtedy mama już
straciła cierpliwość i mówi do Jasia:- Jasiu, ile mam ci powtarzać że tak nie wolno! Za karę
będziesz siedzieć w domu i nie wyjdziesz dopóki nie przeczytasz Szekspira. Po trzech
miesiącach Jasio znowu idzie z mamą do sklepu i widząc faceta z krzywymi nogami mówi:-
Cóż to za moda nastała w tych czasach, żeby swe jaja nosić w nawiasach...

Podczas, gdy żona przygotowywała mężowi jajka sadzone na śniadanie,mąż nagle wszedł do kuchni i mówi do niej:
- Ostrożnie...OSTROŻNIE! Dodaj trochę masła! O Mój Boże! Gotujesz za wiele na raz. ZA DUŻO! Przewróć je! PRZEWRÓĆ JE TERAZ! Potrzeba więcej masła!
O Mój Boże! Gdzie znajdziemy teraz więcej masła! Zaraz się przypalą!
Ostrożnie! OSTROŻNIE! Powiedzałem OSTROŻNIE! TY NIGDY mnie nie słuchasz, jak gotujesz! Nigdy! Przewróć je! Pośpiesz się! Oszalałaś! Zwariowałaś!
Nie zapomnij je posolić! Wiesz, że zawsze zapominasz je posolić!
Posol je!
POSOL! SÓL!
Żona wytrzeszczając na niego oczy mówi:
- Co, do licha z tobą? Sądzisz, że ja nie wiem jak się robi jajka sadzone?
Mąż spokojnie odpowiada:
- Nie, tylko chciałem ci pokazać jak to wygląda, gdy ja prowadzę samochód...

agnieszka - Sro 15 Lut, 2006

Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękną Julię..
- To znaczy?
- Hmm... a może przytul jak Abelard swą Heloizę..
- a to jak?
- Jak?! Srak!! Czytałeś coś w ogóle?
- Tak, Naszą Szkapę. Ugryźć cię w [size=13] ... biip P_E [/size?


Warszawa, do małych, zaprzyjażnionych delikatesów przychodzi w piątek wieczorem profesor uniwersytetu. Prosi o ćwiartkę wódki.
- Doktor kazał ograniczać ?- pyta z troską w głosie sprzedawczyni.

Kraków. Analogiczna sytuacja. Delikatesy. Piątek wieczór. Ćwiartka.
- O u pana profesora dzisiaj goście - zauważa uprzejmie sprzedawczyni.

grzesiekk - Czw 16 Lut, 2006

.: Dlaczego jesteśmy najbardziej " ... biip P_E " narodem świata?
1. Jeden z mieszkańców Katowic chciał w lombardzie zastawić swojego syna.
2. Jako pierwsza nacja na świecie, opracowaliśmy sposób na picie denaturatu, płynu borygo, kwasu siarkowego i wody kolońskiej.
3. Grabarz z Krakowa miał we krwi 9,5 promila alkoholu i przeżył. Mieszkaniec Wrocławia w 1995 r. osiągnął absolutny medyczny rekord świata - 14,8 promila. Nasz bohaterski rodak przekroczył trzykrotnie śmiertelną dawkę. Zmarł w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym.
4. W zachodniej Europie pojawiają się alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka śmiertelna - 3,5 promila. Nie dotyczy Polaków!".
5. Tadeusz Kościuszko tak się spił pod Maciejowicami (1794), że zapomniał wziąć mapy i nie mógł dowodzić bitwą. Dlatego Polacy ponieśli klęskę w starciu z rosyjskimi wojskami.
6. Andrzej K. jest rekordzistą świata w szybkości picia piwa. Pół litra piwa wypija w 3 sekundy.
7. Polska kupuje piasek i żwir w Republice Południowej Afryki.
8. Pewien mieszkaniec Warszawy w izbie wytrzeźwień przebywał 335 razy, za każdym razem przynajmniej 8 godzin. Jak wyliczył, jego przymusowy areszt trwał minimum 2.680 godzin (prawie 112 dni).
9. Pewien reprezentant Polski w kulturystyce 500 razy przekroczył medyczną normę testosteronu w organizmie zdrowego mężczyzny.
10. Władysław Reymont, autor "Chłopów", nie pojechał w 1924 roku do Sztokholmu po odbiór nagrody Nobla, gdyż nie mógł wytrzeźwieć. Pisarz zmarł rok później z powodu alkoholizmu.
11. Polacy chorzy na raka krtani wymyślili sposób palenia papierosów przez rurkę w tchawicy.
12. Jedna na 100 Polek przyznaje się, ze uderzyła męża. I to wielokrotnie!
13. W marcu 2000 r. na ulicach Warszawy podczas polowania na tygrysa, który uciekł z cyrku, zastrzelono weterynarza.
14. Wśród honorowych obywateli Wrocławia wciąż figurują: Adolf Hitler, Joseph Goebbels i Hermann Goering.
15. Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekł z prosektorium. Mężczyzna, będąc w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, nie dawał żadnych oznak życia. Lekarze, nie mogąc wyczuć pulsu, stwierdzali zgon.
16. Anna K. z Piotrkowa Trybunalskiego została skazana na trzy lata więzienia. Przez 10 lat unikała kary, zachodząc w kolejne ciąże.
17. W 1998 r. we Wrocławiu wykryto wytwórnię fałszywych studolarówek. Amerykańscy specjaliści z Secret Service ocenili, że są to najlepiej podrobione pieniądze na świecie. Zdaniem Amerykanów fałszywe "zielone" wykonane zostały staranniej niż ... autentyczne banknoty.



.: Gates vs General Motors
Na ostatniej wystawie komputerowej COMDEX, Bill Gates dokonując porównania przemysłu komputerowego z samochodowym powiedział: "Gdyby GM dokonał takiego postępu, jaki miał miejsce w przemyśle komputerowym, wszyscy jeździlibyśmy samochodami kosztującymi 25 dolarów i zużywającymi galon paliwa na 1000 mil."

W odpowiedzi na tą uwagę, rzecznik GM złożył na konferencji prasowej następujące oświadczenie:

Gdyby GM rozwinął technologię taką, jaką rozwinął Microsoft, wszyscy jeździlibyśmy samochodami o następujących własnościach:

Auto ulegałoby wypadkowi dwa razy dziennie bez żadnego powodu.

Po każdym nowym malowaniu znaków na jezdni należałoby kupić nowe auto.

Od czasu do czasu auto stawałoby bez powodu na drodze; należałoby to uznać za normalne, zapalić ponownie silnik i kontynuować jazdę.

Wykonywanie jakiegokolwiek manewru np. skrętu w lewo, powodowałoby czasami wyłączenie silnika, niemożność ponownego uruchomienia i w konsekwencji konieczność ponownego wbudowania silnika do samochodu.

Tylko jedna osoba byłaby uprawniona do korzystania w auta, chyba że kupiłoby się wersję "Auto95" lub "AutoNT". Ale wówczas należałoby dokupić większą liczbę siedzeń.

Macintosh wyprodukowałby wprawdzie pięciokrotnie szybszy, dwukrotnie łatwiejszy w obsłudze i niezawodny samochód napędzany energią słoneczną, ale mogący jeździć tylko po 5% dróg.

Wskaźniki temperatury oleju, wody i lampka kontrolna alternatora zastąpione byłyby przez pojedynczy wskaźnik "general car default".

Nowe siedzenia zmuszałyby każdego do posiadania tyłka tego samego rozmiaru.

Przed zadziałaniem, system airbag zapytałby "Are you sure?".

Od czasu do czasu, bez powodu, samochód zamknąłby się i dałby się otworzyć tylko przez jednoczesne pociągnięcie za klamkę, przekręcenie kluczyka i przytrzymanie anteny radiowej.

GM wymagałby od każdego klienta zakupu luxusowej wersji map samochodowych wydawnictwa Rand McNally (będącego wówczas firmą podległą GM) nawet, jeśli kupujący ani ich by nie chciał, ani nie potrzebował. Rezygnacja z tej opcji powodowałaby natychmiastowe zmniejszenie osiągów samochodu o 50% lub więcej. Ponadto spowodowałoby to rozpoczęcie śledztwa przez Departament Sprawiedliwości na wniosek GM.

Za każdym razem, gdy GM zaprezentowałby nowy model, kupujący samochody musieliby uczyć się wszystkiego od początku, gdyż nic nie działałoby tak, jak dotychczas.

Aby zgasić silnik należałoby nacisnąć przycisk "Start".

Sławoj - Czw 16 Lut, 2006

Jak lekarze żegnają się ze swoimi pacjentami? - To zależy od ich specjalizacji.

Okulista powie do widzenia

laryngolog - do usłyszenia

a ginekolog - jeszcze do pani zajrzę

coyota - Pią 17 Lut, 2006

Jakis czas temu kilkoro gosci wybralo się na szkolenie z nocnej wspinaczki w górach. wygladalo to tak, że ekipa kilkunastu gosci wybrała się w okolice Morskiego Oka celem wspinania się po górach. No ale jak to w każdym sporcie szef ekipy wyciagnal flaszkę i zaproponował co by się po jednym napili, żeby im się ta sciana (pionowa generalnie) troszeczkę położyła. Tak też uczynili. Ponieważ metoda ta zaczęła funkcjonować, panowie wyciagneli następne flaszki i kładli scianę jeszcze bardziej. Skończyło się po paru godzinach na kompletnej ubojni. Rano się budzimy jeszcze wszyscy kompletnie nagrzmoceni i okazuje się, że nie moga się doliczyć organizatora tego całego nocnego wspinania. Ponieważ nie mogli go namierzyć ktos doczłapał się do schroniska przy Morskim Oku i wezwał GOPR
teraz opowiadanie goprowców:
"Zapierniczamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tam przed nami idzie facet na czworakach, wbija haki w asfalt i asekuruje się lina ..."


było nie było w razie jak by co prosze Moderatorow o wywalenie


>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Dobre - zostawiam !!
Deron Moderator


.

gość_ - Pią 17 Lut, 2006



Post wykasowy !!
Wszelkie sprawy zalatwiaj na PW.
To jest Dzial "Rozrywka" - "Dobry kawal tekstowy"
Wkleja sie tu kawaly.

Pozdro Deron Moderator

Prawie emeryt - Pią 17 Lut, 2006

:-o
Gość_-u Hmmmm... zaraz, zaraz.... gdzież to my jesteśmy :?:

Niezależne Forum o Wojsku Strona Główna » PO GODZINACH » NASZ CZAS WOLNY » Rozrywka » Dobry kawał tekstowy
:tongue10:

:) się :efendi2:

Roballo - Pią 17 Lut, 2006

Adresat: gość_


Racz zauważyć w jakim dziale jest to umieszczone. :cool:
Życzę uśmiechu - dzionek na pewno przyjemniej minie.



Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Pią 17 Lut, 2006

Leci wróbel nad autostradą potrącił go samochód.Kierowca wychodzi z samochodu, bierze wróbla i jedzie do domu, gdy przyjeżdża kładzie go do klatki. Na drugi dzień wróbel budzi się myśli: O matko! Wsadzili mnie! Chyba go zabiłem!

Bokser stoi na dole i szczeka na owczarka, którego widzi w oknie na trzecim piętrze:
- Zejdź na dół!
- Nie mogę, jestem zamknięty!
- To zeskocz!
- Coś ty, żeby wyglądać jak ty!

Siedzi zajączek z misiem w jednej celi w więzieniu. Zajączek nie może usiedzieć spokojne, tylko biega po celi i woła do misia:
- Misiu, misiu, uciekajmy stąd, oni nas zabiją!
- Usiądź zajączku - mówi miś - jesteś ze mną nic ci nie grozi...
Zajączek usiadł, lecz po chwili znowu chodzi i woła:
- Misiu uciekajmy stąd oni nas zabiją!
- Zajączku usiądz sobie, nic ci nie grozi, jesteś ze mną...
Sytuacja się powtarza, lecz nagle do celi wchodzi wielbłąd... Zajączek zaczyna krzyczeć jeszcze głośniej:
- Misiu, misiu, uciekajmy stąd - zobacz co oni zrobili z tym koniem!!!!!

Na środku oceanu spotykają się 3 rekiny. 1 rekin mówi:
- Psiakrew, zeżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany, że eppp... do tej pory czkam wodą kolońską.
2 rekin mówi:
- To nic, ja, cholera, zeżarłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał, do tej pory w brzuchu mi jakieś żelastwo, dzyń dzyń... niby te jego medale... brzęczą i ryby płoszę...
A trzeci rekin na to:
- To jest wszystko nic, koledzy! Ja zeżarłem tydzień temu jakiegoś polskiego posła, taki miał pusty łeb, że się zanurzyć do tej pory nie mogę...


Pzdr SIVSON :cool:

Keram - Pią 17 Lut, 2006

-Dzwonek. W progu mieszkania stoi mężczyzna.
Słucham pana? - mówi właściciel.
-Czy to tu przecieka rura?
- Nie.
- A czy tu mieszkają państwo Kowalscy?
- Już nie. Wyprowadzili się trzy miesiące temu.
- Co za ludzie? Zamawiają hydraulika, a potem się wyprowadzają!

Zgubiono czarną dyplomatkę. Uczciwego znalazcę prosimy o odprowadzenie tej alkoholiczki do ambasady Czadu.

Dorastająca córka pyta matkę:
- Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
- Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.

Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
- Kochana wypowiedz te słowa, które połączą nas na wieki ...
- OK. Jestem w ciąży!!!

Wchodzi młody junak do żeńskiego akademika:
- A ty do kogo młody człowieku - pyta portierka.
- A kogo by mi pani poleciła?

ŚWIĘTY - Sob 18 Lut, 2006

Pewnego razu, w malutkiej wiosce zabitej dechami, wybuchła
sensacja. Przyjechał cyrk! Na przedstawienie wybrał się pewien
młody człowiek, z litości nazwijmy go Jasio. Jasio o cyrku
marzył przez całe życie, dotychczas tylko słyszał o nim z
opowiadań babci. Był bardzo podekscytowany. Przyszedł aż godzinę
przed rozpoczęciem przedstawienia. Usiadł na swoim miejscu i
zachwycony wsłuchiwał się w odgłosy cyrkowej krzątaniny. Nadeszła wreszcie
upragniona chwila.

Światła przygasły i rozpoczął się wielki show!
Jasio wprost nie mógł oderwać oczu. Gorąco oklaskiwał występy
tańczących słoni, lwów skaczących przez płonące obręcze,
zachwycał się mrożącymi krew w żyłach popisami na trapezie. Był
po prostu wniebowzięty! W pewnym momencie na arenę wyszedł
cudaczny ludzik w pomarańczowych włosach, z purpurowym nosem i
śmiesznych butach. Tak, to był clown! Jasio prawie posikał się z
radości... przecież tak bardzo pragnął zobaczyć popisy clowna!
Clown rozpoczął swoje wygłupy, robił różne śmieszne miny,
ciągnął zwierzęta za ogony, krótko mówiąc robił co mógł, żeby
rozbawić publiczność. Jasio cały trząsł się ze śmiechu, aż łzy
ciekły mu z oczu. Nagle clown stanął pośrodku areny, krótkim
gestem uciszył rozbawioną publiczność...

W zapadłej ciszy, clown spojrzał w stronę trybun i poprosił:
- Bardzo proszę o powstanie z miejsca osobę zajmującą miejsce 10
w rzędzie 14!

Rozbawiony wciąż Jasio osłupiał... Z niedowierzaniem przeczytał
jeszcze raz swój bilet: miejsce 10, rząd 14! Lekko onieśmielony
światłem jupiterów, lecz dumny z siebie podniósł się z miejsca.
Clown kontynuował:
- Oooo proszę...! Oto tam, proszę państwa, to jest końska ... biip P_E
!
Lecz gdzie jest reszta konia?!

Trybuny gruchnęły zabójczym śmiechem. Jasio czerwony ze wstydu
stał i płonął. Palący wstyd i zraniona duma kazały mu jak
najszybciej opuścić cyrk. Nie czekając na koniec przedstawienia,
uciekł z namiotu poganiany szyderczym śmiechem
publiczności.Jasio zamknął się w domu, i ciężko przeżywał swoją
porażkę...
Taki obciach!... Wstyd na całą wioskę, nic tylko się pochlastać!

W tym stanie przetrwał kilka dni. W końcu podjął męską decyzję.
Powtarzał sobie "weź się w garść, musisz pomścić swój honor!".
Zapisał się więc na KKSO - Korespondencyjny Kurs Szybkich
Odpowiedzi, za drobną opłatą prowadzony przez Uniwersytet
Państwowy. Był bystrym i pilnym uczniem, więc szybciutko
opanował materiał podstawowy i zrobił magisterkę.

Pewnego dnia otrzymał list od samego rektora UP. W uznaniu
postępów w nauce, zaproponowano mu kontynuację studiów na
poziomie doktoranckim oraz pokrycie kosztów kształcenia. Do
listu załączono stosowny czek. Jasio podjął wyzwanie, jakie
rzucił mu los. Spakował walizeczkę i pierwszym autobusem udał
się do Stolicy. Błyskawicznie pochłonął całą dostępną wiedzę w
zakresie Szybkich Odpowiedzi i przeskakując kolejne sesje, ukończył
studia przed terminem.

Odbył też pełen cykl szkoleniowy u światowego eksperta
perswazji, Kevina Hogana, autora "Psychologii Perswazji".

Łowcy głów już wcześniej wyłuskali świeżutki talent, co
zaowocowało propozycją pracy dla Rządu. Początkowo była to tylko
asystentura w podrzędnym Ministerstwie, lecz kariera nabierała
tempa. Już po roku Jasia przeniesiono do MSW, następnie do MSZ,
gdzie pełnił funkcję Głównego Specjalisty d/s Kryzysowych i
Nadzwyczajnych. Talent urzędnika wktrótce dostrzegł sam
Prezydent i awansował Jasia na swojego Osobistego Doradcę. Razem
z karierą
oczywiście rosła wysokość kwot wpływających na rachunek bankowy.

Jasio stawał się bogatym czlowiekiem...

Pewnego dnia, Jasio siedział w swoim gabinecie, z nogami na
stole i cygarkiem w zębach, czytał gazetę. Przerzucając od
niechcenia kolejne strony, nagle poderwał się z miejsca - jego
wzrok padł na malutką reklamę zapraszającą na występy cyrku w
jego rodzinnym miasteczku... Jasio wcisnął interkom i wezwał
sekretarkę, której polecił natychmiast przygotować swój osobisty
odrzutowiec.
Wykonał jeszcze kilka telefonów i użył swoich wpływów, aby
zapewnić sobie bilet na miejsce 10 w rzędzie 14.
Polecenia Jasia wykonano skrupulatnie, więc w dniu
przedstawienia siedział
wygodnie rozparty na zarezerwowanym miejscu i uśmiechnięty
czekał na występ clowna. Nadeszła długo oczekiwana chwila.
Wszystko odyło się tak, jak przed laty. Clown wywołał widza z
miejsca 10 w rzędzie 14, i wypowiedział swój żart:

- Oooo proszę...! Oto tam, proszę państwa, to jest końska ... biip P_E
!
Lecz gdzie jest reszta konia?!

Jasio stojąc w świetle jupiterów delektował się chwilą. Kiedy
tylko clown wypowiedział ostatnie słowo, Jasio odkrzyknął,
wkładając w to całą swoją pasję, wszystkie lata nauki i
praktyki:
- ... biip P_E
się!

Temico - Sob 18 Lut, 2006

Czesc Chlopy

Małżeństwo obchodzi 25 rocznicę ślubu. Równocześnie małżonkowie świętują 50 rocznicę urodzin każdego z nich. Podczas ceremonii wśród gości zjawia się wróżka i mówi:
- Kochani! Jako nagrodę za waszą wierność przez te wszystkie lata małżeństwa, chcę spełnić każdemu z was po jednym największym marzeniu!

Żona podekscytowana ogłasza:
- Pragnę odbyć podróż z mężem dookoła świata!
Po dotknięciu różdżką przed żoną pojawiają się bilety lotnicze oraz stos voucherów do hoteli na całym świecie. Mąż patrzy na te bilety, potem na żonę... zastanawia się jeszcze przez chwilę i mówi:

- Wizja wspaniała! Ale taka okazja może się już nie powtórzyć. Dlatego wybacz mi, kochanie, ale moim pragnieniem jest mieć żonę o 30 lat młodszą niż ja!
Żona stanęła jak wryta. Wróżkę też prawie wmurowało w ziemię, lecz słowo się rzekło...
I patrząc na żonę dotyka męża różdżką zmieniając go w 80-cio letniego staruszka.

Jaki stąd morał?

Fakt, że mężczyźni to czasem skurczybyki
I robią w życiu złych rzeczy wiele.
Ale pamiętaj, że wróżki, niestety,
To na tym świecie wyłącznie kobiety!"

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Nie 19 Lut, 2006

Elegancko ubrany gość pyta portiera:
- Dlaczego wpuścił pan do restauracji tę bandę pijaczków?
- Pssst! To był jedyny sposób, aby pozbyć się bigosu, który kucharz zrobił tydzień temu!

Siedzi facet w restauracji i siorbie zupę. Siedząca przy sąsiednim stoliku kobieta nie wytrzymuje i mówi:
- Słyszę, że panu smakuje!

- Panie kelner, to wino jest ciepłe - denerwuje się gość w restauracji.
- To niemożliwe! Przed chwilą sam dolewałem do niego zimnej wody.


PZDR SIVSON :tongue10:

Keram - Pon 20 Lut, 2006

Mąż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi. Po kilkunastogodzinnnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i mówi:
- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła.
Maąż wyraża radość. No tak, mówi lekarz, ale, wie Pan, muszę Pana poinformować o paru sprawach.
Otóż po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, ona musi przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w specjalistycznej klinice, tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70- 80 tysiecy złotych. To nie wszystko, żona wymagać będzie długotrwalej, w zasadzie dożywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie musze dodawac, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakies 2 000 PLN. No i ponadto żona jako inwalida wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje jakies 1500-2000 PLN miesięcznie, oczywiście NFZ w żaden sposób w kosztach nie partycypuje.
Zapada cisza.....
Wtem lekarz klepie męża w ramię i mówi:
- Eee, żartowalem, nie żyje.

[ Dodano: Sro 22 Lut, 2006 ]
Przychodzi Maniuś do domu:
-Mamo, żenię się!
-Jak ona ma na imię?
-Roman.
-Maniuś, Roman to przecież chłopiec!
-Kurczę, coście się wszyscy uparli - w przyszłym tygodniu Romuś kończy czterdzieści lat, a wszyscy w kółko chłopiec i chłopiec!

Siedzi dziadek na bujanym fotelu, pali fajeczke, nagle ktoś łomoce do drzwi.
- Kto tam ???
- Jean Claude Van Damme...
Dziadek na to - Nie znam! Wszyscy czterej wypierdalac!!!

Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widza jelenia. Hrabia wypalił i nie trafił. No to wypili jeszcze raz. Znów widza jelenia. Hrabia znów wypalił i nie trafił. Znowu wypili. Jada dalej i widza jelenia. - Hrabio, może teraz ja spróbuję? - Dobrze Janie. Jan strzelił i jeleń padł. - Jak to zrobiłeś? - Trzeba celować w środek stada...


Biskup przyjechał na wizytację do pewnej parafii. Odwiedził m.in. także szkołę specjalną. Pyta tam dzieci: - Kim chciałybyście zostać? Jedni mówią: lekarzem, inni aktorem, modelką, itd. Biskup pyta Jasia: - A ty kim byś chciał zostać? - Ja??? Biskupem oczywiście... - Ale wiesz, to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić!!! - Noooo, przecież chodzę, no nie?

zbigzol - Czw 23 Lut, 2006

Do nędznej wioski przyjeżdża Robin Hood i każe, by przyszedł do niego najbiedniejszy wieśniak.
- Oto jestem, panie! Mówi biedak, kłaniając się w pas.
WtedyRobin daje mu worek złota.
- Panie, dlaczego mi to dajesz? - pyta biedak.
Bo jestem Robin Hood, zabieram bogatym, a daję biednym.
- Hura! - krzyczy biedak - jestem naprawdę bogaty!
Na to Robin Hood:
- W takim razie oddawaj worek!


Dwie blondynki oglądają transmisję skoków. Po nieudanym skoku Małysza jedna woła do drugiej kiedy leci powtórka:
- Hej, patrz, leci jeszce raz. Może teraz mu się uda.
Druga na to:
- Co ty, widać że leci wolniej.


Dowódca oddziału do swoich żołnierzy:
- Kolejno odlicz!
- 1,2,3,4
- 4 Co to ma być?! To jest wojsko?!
- Jeszcze raz kolejno odlicz!
- 1,2,3,4
- Czwórka wystąp! Jak masz na imię!
- Mietek a Ty??!!


- Co to jest opera?
- To jest takie coś, co się zaczyna o siódmej, a jak po trzech godzinach popatrzysz na zegarek, jest siódma dwadzieścia.

twój stary - Pią 24 Lut, 2006

Kierowców rozmowy


Ale numer!!!

Miałem cholerne szczęście! Ostatnio Jechałem do Lublina, a że się
spieszyłem, to dałem ognia w moim volvo. Jadę ok. 160 i patrzę, a z
naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje ją
wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy szybkości 160 km/h.
Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem w poślizg. Gdyby nie Track Kontrol i ABS,
to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy
nie wiem czy bym uszedł z życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje,
ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka
zauważyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Może
podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam. Pozdrawiam.

Cudem uratowany



Jadę sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś ciężarówka. No to ja
patrzę na lewy pas - jest OK., jakieś 500m wolnego on nadjeżdżającego volvo,
więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok. 100 km/h), ale widzę,
że chyba źle oceniłem prędkość tego debila w volvo, bo on, idiota, zap... na
pewno 150 km/h. Skąd się k... miałem spodziewać, że na zwykłej drodze
szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy
normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na
torze Formuły 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno - przytuliłem się
do trucka, a ten idiota jechał tak szybko, że nawet nie zdążył zmieścić się
w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę żałuję, że się tym razem nie zabił,
bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych świadków.

126-men


Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet
w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją jest
strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...

Truckboy





Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wyjeżdża roztelepana
ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej, a z drugiej strony
wyskakuje volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni
paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności wszystkie 3
zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset
złotych...

"Krawężnik"



Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a tam
policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje
puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając prędkość, volvo.

Bartek



Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w volvo, z
przeciwka ciężarówka. No to daje w ogień, nagle wyłania się "maluch", mówię
sobie - koniec ze mną... puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w volvo -
równy gość - ustępuje mi z drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja
w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony
jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów później są
wypadki!

Hell's Angel


Siedzę sobie po pracy w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś
ciężarówka, którą próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", patrzę z drugiej
strony, a tu napie... jakiś zboczeniec w volvo, podlatuje bliżej, a że się
nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów... (NA MÓJ RÓW) i po girach mi
przejeżdża, p... jeden, jak go q...dorwę, to nogi z d... powyrywam- niech no
tylko poczeka, aż z gipsu wylezę!

Rolnik



Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na
prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h. Wpadłby do rowu, ale
pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z opresji.
Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się
udało. Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagać! Czy Wy wiecie, ile
takich zacofanych planet mamy pod opieką?

BCL-347Aec QS

;)

Keram - Pią 24 Lut, 2006

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
Czarną sukienkę ma ten koleżka
Uczy, tłumaczy w Radiu Maryja
Kto godny chwały a kto wręcz kija

Leje na serce miód swoim gościom
Do adwersarzy zionie miłością
Żyda, masona czuje z daleka
Wszystko w nich widzi oprócz człowieka

Glemp traci nerwy "Rydzyk łobuzie"
Tadziu z uśmiechem nadyma buzię
Pieronek błaga "daj na wstrzymanie"
To on rozkręca nową kampanię

Życziński prosi "weź odpuść sobie"
A Rydzyk: "spadaj! Co zechcę zrobię"
Rząd go popiera, prezydent chwali
Lepper z Giertychem pokłony wali

Czuje się bosko jak w siódmym niebie
Do Sejmu wchodzi tak jak do siebie
A gdy podskoczyć ktoś mu próbuje
Armię beretów mobilizuje

Ich nie obchodzi co sądzi prasa
Że dla Rydzyka Bogiem jest kasa
Mohery wielbią swego pasterza
Dla nich ważniejszy jest od Papieża

Sławoj - Pią 24 Lut, 2006

Kawał o papudze (gadającej, a jakże)
Pewien młodzieniec, aby zaimponować wybrance swego serca miłością do zwierząt postanowił kupić papugę. Sprzedawca w sklepie szczególnie mu zachwalał jedną z nich, więc młodzieniec ją kupił. W domu jednak okazało się , że papuga ma przeraźliwie niewyparzony dziób. I wprawdzie mówi, ale co drugie słowo bip(pomaogę w pracy modowi, choć przez niego nie mogę się swobodnie wypowiadać).
No więc bluzga mu ta papuga i nie reaguje na prośby i groźby, a właściwie reaguje - jeszcze bardziej klnie!
Co tu zrobić, myśli młodzieniec, przecież za chwilę pojawi się u mnie wybranka mojego serca, która pochodzi z dobrego domu. Jak usłyszy co ten ptak wykrzykuje, to już nigdy do mnie nie wróci.
Tak więc słysząc kroki ukochanej na schodach, w odruchu paniki złapał ptaka i zamknął w zamrażalniku w lodówce.
I oczywiście pogrążony w miłosnych uniesieniach zapomniał o papudze.
Rano nagle przypomniało mu się jak potraktował swoje zwierzę, zerwał się z łóżka, pobiegł do lodówki, otworzył ją, patrzy, a ona żyje. Trochę zachrypnięta, oszroniona, ale żywa.
Nic ci się nie stało, pyta z troską w głosie?
Na to papuga odpowiada: miałam dużo czasu do myślenia i uświadomiłam sobie jak wysoce niestosowne było moje zachowanie wobec mojego ukochanego właściciela. Dlatego też solennie obiecuję, że w przyszłości nikt nie usłyszy ode mnie żadnego przekleństwa i mam też nadzieję, że moje wzorowe zachowanie pozwoli panu szybko zapomnieć o tym, co się działo przed moją przemianą duchową.
Właściciel zdumiony, ale też szczęśliwy odpowiada, że oczywiście nic się nie stało i że wybacza jej wszystko.
Papuga na to podnosi skrzydełko do góry prosząc o głos i mówi: czy mogę mieć jeszcze jedno pytanie?
Oczywiście, odpowiada właściciel.
Chciałabym wiedzieć, czym panu naraził się kurczak?

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jeszcze jeden o papugach

Pewien pan chciał kupić gadającą papugę. Skierował się więc do sklepu zoologicznego i ku swemu zdumieniu widzi aż dwa dorodne, pięknę ptaki. A także trzeciego, którego uroda już nie powalała na kolana.
Pyta o cenę pierwszego - 1000 PLN
Dlaczego aż tak drogo!!??
Ta papuga mówi biegle po polsku, angielsku i francusku. Recytuje też z pamięci 13 księgę "Pana Tadeusza"
A ta druga?
Ta jest droższa, 3000PLN, ale oprócz tamtych języków zna jeszcze języki klasyczne, łacinę i grekę, mówi też po chińsku w dialekcie kantońskim i mandaryńskim.
Klient z nadzieją patrzy na ostatnią, najmniej okazałą i pyta o cenę.
Ta kosztuje 5000PLN, odpowiada sprzedawca
Co!!!??? Ten wypłosz!!?? A co ona takiego potrafi, że tyle kosztuje??!!
Nic nie potrafi, ale tamte dwie mówią na nią "szefie".

Temico - Sob 25 Lut, 2006

Czesc Chlopy , ze strony jeja.pl

Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
- Czy mogę popływać w tym basenie?
- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
- Nie - mówi Jasiu. Najtrudniej było wydostać się z worka.

Pozdrawiam :gent:

lokom - Sob 25 Lut, 2006

Temico przypomniał mi stary kawał:
Zamykają basen, wszyscy wychodzą, do ratownika podchodzi 60-latka:
- czy mogę popływać?? w moim wieku tak trochę krępujące jest rozbierać się przy innych, figura, skóra już nie takie, chciałabym sama
- kobieto, nie jest Pani najmłodsza, muszę zostać, żeby Panią pilnować... ale dał się uprosić.
Kobitka fik do wody, w świetnym tempie 40 długości basenu delfinem, poprawka crawlem, zakończenie żabką...
- świetnie Pani pływa, to niewiarygodne!!
- młodzieńcze, byłam finalistką na olimpiadach i mistrzostwach świata w latach 50-ych!!
Następnego dnia zamykają basen, wszyscy wychodzą, do ratownika podchodzi 70-latka:
- czy mogę popływać?? w moim wieku tak trochę krępujące jest rozbierać się przy innych, figura, skóra już nie takie, chciałabym sama
- kobieto, nie jest Pani najmłodsza, muszę zostać, żeby Panią pilnować... ale dał się uprosić.
Kobitka fik do wody, w świetnym tempie 60 długości basenu delfinem, poprawka crawlem, zakończenie żabką...
- świetnie Pani pływa, to niewiarygodne!!
- młodzieńcze, byłam finalistką na olimpiadach i mistrzostwach świata w latach 40-ych!!
Następnego dnia zamykają basen, wszyscy wychodzą, do ratownika podchodzi 80-latka:
- czy mogę popływać?? w moim wieku tak trochę krępujące jest rozbierać się przy innych, figura, skóra już nie takie, chciałabym sama
- kobieto, nie jest Pani najmłodsza, muszę zostać, żeby Panią pilnować... ale dał się uprosić.
Kobitka fik do wody, w świetnym tempie 100 długości basenu delfinem, poprawka crawlem, zakończenie żabką...
- świetnie Pani pływa, to niewiarygodne, chyba była Pani finalistką olimpiad i mistrzostw świata przed wojną!!
Młodzieńcze, przed wojną to ja byłam panienką na telefon w Wenecji.

zbigzol - Sob 25 Lut, 2006

Wilk i zając złowili złotą rybkę. W zamian za darowanie życia rybka obiecała spełnić po trzy życzenia każdego z nich. Wilk mówi pierwszy:
- Chciałbym, aby wszystkie wilki w okolicy były wilczycami. Rybka spełniła życzenie. Zajączek myśli, myśli i w końcu mówi:
- Ja chciałbym kask...
Rybka spełniła. Następne życzenie wilka brzmiało:
- Chciałbym, aby wszystkie wilki w kraju były wilczycami...
Rybka spełniła i to życzenie. Potem zając popoprosił o motocykl. Dostał to, o co poprosił. W końcu wilk doczekał się ostatniego życzenia:
- Chciałbym, aby wszystkie wilki na świecie były wilczycami, oczywiście oprócz mnie...
Na to zajączek:
- A ja chciałbym, żeby wilk był gejem (i odjeżdza)...


Spotyka się dwóch pijaków, jeden z nich pokazuje drugiemu swoje nowe mieszkanie.
Oprowadza go po pokojach i w końcu weszli do kuchni.
- Ej, ty Zenek, popatrz się na to, to mój zegar z kukułką - Mówi, wskazując na patelnię, wiszącą na ścianie.
- Stary, dobra, jestem nawalony, ale mnie na to nie nabierzesz!
- Ale jak ja serio gadam!
- Patrz - mówi i uderza z całej siły w patelnię.
Na to odzywa się głos zza ściany:
- Kkkkuuuuurczę, co się znowu dzieje!?


Jedzie facet ciężarówką wysoko załadowaną.
Jedzie pod mostem, zaklinował się. Przyjeżdza policja.
- Co, zaklinowało się?? - pytają policjanci.
- Nie ku**!!! Wiozłem most i mi paliwa zabrakło!!!


Jasio dostał od cioci z zagranicy niezwykły upominek - aparat do wykrywania kłamstw. Nazajutrz wraca ze szkoły i od progu woła:
- Dostałem piątkę z matmy!
Aparat:
- Piiip!
Mama strofuje synka:
- Nie kłam! Bierz przykład ze mnie. Gdy chodziłam do szkoły, miałam same piątki!
Aparat:
- Piiip!
Ojciec dodaje:
- Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce się wam uczyć. Gdy ja chodziłem do szkoły...
Aparat:
- Piiip!

mymlon - Sob 25 Lut, 2006

Bacznosc! Temat zero osiem lamane na pietnascie-Czlowiek jego wzor
i przeznaczenie. Spocznij!
Na wypasazeniu Ludowego Wojska Palskiego znachodzi sie dwa radzaji
czlowieka - czlowiek wzor czterdzisci siedem i czlowiek wzor czterdziesci
osiem. W agolnosci czlowiek sklada sie z czesci zasadniczych i pamacniczych.
Do czesci zasadniczych zaliczamy glawice, nieslusznie w cywilu nazywana
glowom, tuleje laczonco zwanom szyjom, korpus ze sledzionom i wantroboj,
kanczyny gorne tudziez dolne.
W gornej, przedniej czensci glawicy znachodzom sie dwa oka, oko liewe
i assymetrycznie prawe. Oko liewe sluzy do wykrywania przelozonych w celu
addania regulaminawego hanoru wojskowego, asymetrycznie oko prawe sluzy
do wykrywania czwartej piersi na komende "Rownaj w prawa!"
Panizej znachodzi sie wystemp przedni zaopatrzony dwiema dziurkami.
Dziurka liewa sluzy do wykrywania zapachu strawy agolnowajskowej,
assymetrycznie dziurka prawa sluzy da wykrywania zapzchow zwanych
kaszarawymi.
Panizej znachodzi sie otwor gembny zaopatrzony w jenzyk i zemby.
Zemby sluzom do przezuwania strawy agolnowajskowej natomiast o jenzykach
w wojskowosci mozemy powiedziec, ze wyrozniamy jenzyki nastempujonce:
wyzej wzmiankawany, dwa jenzyki w kaloszach agolnowojskowych, i bardzo
rzadko jeden obcy. W ogolnosci otror gembny sluzy do zaladawania
i zaryglawania strawy agolnowojskowej.
Pa obu stronach glawicy znachodzom sie dwa wystempy plaskie zwane
uchami sluzonce do padtrzymywania helmu bojowego.
W ogolnosci o glawicy mozna powiedziec tyle, ze od kaprala wzwyz
wienkszego zastosowania nie pasiada.
Cala glawica osadzona jest na tuleji lonczoncej sluzoncej do nadawania
jej obrotow w prawa tudziez w liewo oraz do zawieszania pasa wojskowego
kiedy zolnierz znachodzi sie w latrynie.
W przedniej czensci karpusa znachodzom sie dwie piersi. Piers liewa
sluzy do zawieszania adznaczen krajowych i zagranicznych, assymetrycznie
piers prawa sluzy do przyjmawania kul ze strony enpla.
Panizej znachodzi sie brzuch ktory pawinien byc zawsze wciongnienty
a po przeciwleglej stronie znachodzom sie pliecy. Pliecy w wojskowosci
majom: artysci, spartowcy i dowodcy wszelakiego stopnia
Panizej pliecow znajdujom sie dwa zgrubienia tylne sluzonce do
ksztaltowania swiadomej dyscypliny agolnowojskowej.
Po przeciwlieglej stronie znajduje sie wystemp przedni, ktory
w wojskowosci winkszego zastosowania nie posiada poza przepustkom.
Panizej znachodzom sie dwie kanczyny dolne, ktore pomagajom w podnoszeniu
dyscypliny, i ktore zaopatrzone som w dwa kalosze agolnowojskowe,
przy czym ich wlasciwosci som takie, ze kalosz liewy pasuje na noge
prawom i assymetrycznie.
W caly korpus wmontowany jest przewod pokarmowy od wlotu do wylotu.
Przewod pokarmowy sluzy, do zaladowania, zaryglowania i ADPALENIA
strawy wajskowej. O czensciach paminientych w niniejszym wykladzie
i o uzbrajenie powiemy w wykladzie nastempnym.
Przerwa.
Comment:
Wyklad nalezy wyglaszac z nalezyta powaga w dialekcie oficerow kadrowych
Dywizji im. Tadeusza Kosciuszki. Tekst powyzszego wykladu zapamietalem
na Rajdzie Swietokrzyskim przy ognisku w Swietej Katarzynie w r. 1963.
Wygloszony byl przez studenta z Gdanska. Autora nie znam. Byl to szczyt
rozwoju wykladow o dzidzie bojowej, szmacie ogolnowojskowej itd.

Jednym z ulubionych akcentow kapitana Stelmacha w studium wojskowym
Politechniki Warszawskiej bylo powiedzenie: " A buty to sie wam maja
swiecic jak psu co?" na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwala
"Jaja". Raz kapitan z duma popatrzyl w dol i ku ogromnej radosci
kompanii dodal "Albo jak moje".

SIVSON - Nie 26 Lut, 2006

Na uczelni medycznej w dawnym ZSRR student zdaje egzamin końcowy. Egzaminator pokazuje mu szkielet i pyta:
- Czyj jest to szkielet?
Student się zastanawia:
- Pies czy wilk?
- To szkielet psa - odpowiada.
- Dobrze, a ten?
Student myśli:
- Krowa albo żubr? Eee, skąd by mieli szkielet żubra?
- To szkielet krowy - odpowiada.
- Dobrze, no i ostatni szkielet.
- Choroba, człowiek albo małpa - zastanawia się student. - Chyba człowiek, ale pewien nie jestem.
- No słucham? - ponagla egzaminator.
- Kurcze jak powiem człowiek a to będzie małpa to się zbłaźnię - zastanawia się nadal student.
Denerwujący się egzaminator podpowiada:
- No, o czym uczyliście się przez pięć lat?
Zdumiony student:
- Niemożliwe!!! Lenin???

Adam Michnik po śmierci trafił do nieba. U bram niebios spotyka Św.Piotra, który go oprowadza po niebie. Michnika bardzo zaciekawiły zegary rozmieszczone w ogromnej ilości po całym niebie. Pyta się więc Św. Piotra:
- Co to są za zegary i czemu wskazują różne godziny?
- Widzisz Adamie - odpowiada Św.Piotr - Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do przodu z każdym kłamstwem. Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest zegar Matki Teresy, który wciąż wskazuje godzinę 12.
- A gdzie jest zegar Jakubowskiej, Czarzastego i Kwiatkowskiego?
- Zegary tych osób robią za wentylatory w holu głównym.

Rok 2005. Nauczycielka pyta Jasia:
- Kiem byu Lech Wałensa?
- Wielkiem reformatorem jenzyka polskiego.


PZDR SIVSON :)

Keram - Nie 26 Lut, 2006

Kongres USA zniósł wizy dla Polaków... do tej pory były na 3 piętrze, teraz są na parterze.

- Jak w KFC uczczono walentynki?
- W ofercie były serca z kurczaka.

Platforma Obywatelska zażądała od Premiera natychmiastowej dymisji ministra rolnictwa.... Ojciec Rydzyk odmówił.

"Niech Będzie Pochwalony Lech Kaczyński, Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i Brat Jego Jarosław - zawsze Dziewica"

CNN News: Luksemburg rozpoczął wycofywanie swego żołnierza z Iraku.

- Jak powstała Francja?
- Gdy Rzymianie wypływali, żeby podbić Anglię, zostawili chorych i wariatów.

- Mamusiu, czy prawdziwi mężczyźni też cierpią?
- Tak, kiedy im się zatnie zamek błyskawiczny od rozporka.

Z danych WKU wynika, że statystyczny poborowy to wyznający krisznę homoseksualista z płaskostopiem.

Premier Marcinkiewicz, zapytany przez dzienikarza co u żony, z przyzwyczajenia odpowiedział, że są na to pieniądze.

Pośladki Jennifer Lopez stały się tak popularne, że zaczęły myśleć o karierze solowej.

GRYZLI - Sob 04 Mar, 2006

ZAGADKA


Czy można zagwarantować sobie wygraną w konkursie SMS-owym?


Oczywiście! Trzeba wysłać SMS-a o treści HWDP na nr 997.
Wygrasz: darmową przejażdżkę Polonezem, dwie bransoletki i trzy darmowe zdjęcia.

:D

SIVSON - Sob 04 Mar, 2006

Diabeł złapał Niemca, Ruska i Polaka, dał im po trzy tony kiełbasy i po psie. Potem powiedział:
- Kto wygra ten konkurs, nie będzie zabrany dopiekła. Musicie nauczyć swojego psa różnych sztuczek. Macie na to 3 miesiące.
Diabeł wrócił po trzech miesiącach i poszedł do Niemca. Jego pies potrafił turlać się, skakać, prosić, aportować... Potem poszedł do Ruska. Jego pies potrafił te same sztuczki co pies Niemca. Na końcu diabeł poszedł do Polaka. Patrzy: Polak gruby że aż strach, a pies - straszna chudzina. Diabeł pyta:
- Polak, czego nauczyłeś psa?
- Prosić - powiedział Polak, wziął kawałek kiełbasy i zaczął jeść, a pies mówi:
- Józek, błagam! Daj chociaż odrobinkę!

Polaka Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) Przejść przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę).
3) I zgwałcić bardzo starą i sprytną Indiankę.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom. Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu. Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, on go wystraszył. Następnie poszedł Polak, przeleciał przez, most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (po prostu w powietrze wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podać łapę?

W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego.
(Teraz mówi komentator na tych zawodach.)
- Proszę państwa na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pil napój narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.
- Ale na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił napój narodowy Polski tj. żytnią butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.
- Ale na scenę wychodzi główny faworyt zawodnik rosyjski, będzie pił napój narodowy Rosji tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., piętnasty i złamał się, złamał się czerpak! Zawodnik rosyjski będzie pił bimber prosto z wiadra.


PZDR SIVSON

ŚWIĘTY - Sob 04 Mar, 2006

Pani na lekcji pyta dzieci
- Czy ktoś wie kto to są bracia Kaczyńscy?
Tylko Jaś się zgłasza.
- Kaczyńscy to są bracia bliźniacy co grali w filmie "O dwóch takich co ukradli księżyc"
- Brawo Jsiu. A kim oni są obecnie?
- Oni są politykami i należą do partii PiS, proszę pani.
- Jasiu posiadasz niesamowitą wiedzę. W takim razie rozszyfruj nam skrót partii abyśmy wszyscy wiedzieli.
- PiS to znaczy P..........y i Słońce

Keram - Nie 05 Mar, 2006

PRZYKŁAD WŁAŚCIWIE PRZEPROWADZONEJ ANALIZY POTRZEB KLIENTA
Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
- Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi:
- Rękawiczki.
- To proszę podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
- Potrzebuję rękawiczki.
- Zimowe czy letnie?
- Zimowe.
- To proszę przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
- Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki.
- Skórzane czy nie?
- Skórzane.
- To proszę podejść do następnego działu.
Facet poddenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska:
- Chcę kupić zimowe, skórzane rękawiczki.
- Z klamerką czy bez?
- Z klamerką.
- Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc.
- Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką.
- Klamerka na zatrzask czy na rzepy?
- Na rzepy.
- Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
- Proszę przestać się nade mną znęcać, dajcie mi te rękawiczki I pójdę sobie!
- Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie takie rękawiczki,
jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej.
- Proszę rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerką na rzepy.
- A jaki kolor? ...
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi facet z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
- Taki mam ... biip P_E sedes, a taką glazurę! ... biip P_E już wam wczoraj pokazałem, więc sprzedajcie mi już
WRESZCIE jakiś papier toaletowy!

Prawie emeryt - Pon 06 Mar, 2006




Uszczęśliwienie kobiety nie jest trudne...

Należy tylko być :
1. przyjacielem
2. partnerem
3. kochankiem
4. bratem
5. ojcem
7. wychowawcą
8. spowiednikiem
9. powiernikiem
10. kucharzem
11. mechanikiem
12. monterem
13. elektrykiem
14. szoferem
15. tragarzem
16. sprzątaczką
17. stewardem
18. hydraulikiem
19. stolarzem
20. modelem
21. architektem wnętrz
22. seksuologiem
23. psychologiem
24. psychiatrą
25. psychoterapeutą.
Ważne też są inne cechy. Należy być :
1. sympatycznym
2. wysportowanym ale
3. inteligentnym ale
4. silnym
5. kulturalnym ale
6. twardym ale
7. łagodnym
8. czułym ale
9. zdecydowanym ale
10. romantycznym ale
11. męskim
12. dowcipnym i
13. wesołym ale
14. poważnym i
15. dystyngowanym
16. odważnym ale
17. misiem ale
18. energicznym
19. zapobiegawczym
20. kreatywnym
21. pomysłowym
22. zdolnym ale
23. skromnym i
24. wyrozumiałym
25. eleganckim ale
26. stanowczym
27. ciepłym ale
28. zimnym ale
29. namiętnym
30. tolerancyjnym ale
31. zasadniczym i
32. honorowym i
33. szlachetnym ale
34. praktycznym i
35. pragmatycznym
36. praworządnym ale
37. gotowym zrobić dla niej wszystko [np. skok na bank]
czyli
38. zdesperowanym [ z miłości ] ale
39. opanowanym
40. szarmanckim ale
41. stałym i
42. wiernym
43. uważnym ale
44. rozmarzonym ale
45. ambitnym
46. godnym zaufania i
47. szacunku
48. gotowym do poświęceń i, przede wszystkim,
49. wypłacalnym.
Jednocześnie musi mężczyzna uważać na to, aby :
a) nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany
b) dobrze rozumiał się ze swoją rodziną, nie poświęcał jej jednak więcej czasu niż danej kobiecie
c) pozostawił kobiecie swobodę, ale okazywał troskę i zainteresowanie gdzie była i co robiła
d) ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na rękach przez błoto po kolana i wchodzić do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy, lub gonić, dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał jej torebkę, w której przecież miała tak niezbędne do życia lusterko i szminkę.
B. ważne jest aby nie zapominać jej :
1. urodzin
2. imienin
3. daty ślubu
4. daty pierwszego pocałunku
5. okresu
6. wizyty u stomatologa
7. rocznic
8. urodzin jej najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci.
Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie powyższych zaleceń nie gwarantuje pełnego sukcesu. Kobieta mogłaby się bowiem czuć zmęczona obecnością w jej życiu idealnego mężczyzny oraz poczuć się zdominowaną przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem z gitarą, którego napotka.
A teraz druga strona medalu. Uszczęśliwić mężczyznę jest zadaniem daleko trudniejszym, ponieważ mężczyzna potrzebuje :
1. seksu i
2. jedzenia
Większość kobiet jest oczywiście tak wygórowanymi męskimi potrzebami mocno przeciążona. Zaspokojenie tych potrzeb przerasta siły naszych pań.

Wniosek :
Harmonijne współżycie można łatwo osiągnąć, pod warunkiem, że mężczyźni wreszcie zrozumieją, iż muszą nieco ograniczyć swoje zapędy i pohamować swoją roszczeniową postawę !!


Temico - Pon 06 Mar, 2006

Czesc Chlopy

Idzie pewien Arab z żoną po pustyni, mąż oczywiście siedzi na wielbłądzie, a żona dźwiga za nim toboły. Maszerują tak dobre 2 tygodnie i w pewnej chwili mąż mówi do żony:
- Żono ty moja, idź do domu i przynieś mi linijkę i ołówek.
- Ależ mężu... Po co ci to? Do domu jest 2 tygodnie drogi.
- Nie dyskutuj ze mną. Idź do domu po to, o co prosiłem.
Żona posłusznie powędrowała do domu, a po 4 tygodniach w końcu dotarła do męża i mówi:
- Tu masz, mężu mój, ołówek i linijkę, o które mnie prosiłeś.
- Dobrze, a teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj.
Żona znów posłusznie narysowała na jego plecach szachownicę i mąż ponownie powiedział:
- Bardzo dobrze. A teraz podrap mnie w B7.



Zbliżają się urodziny kolegi celnika - dwaj jego kumple się
zastanawiają nad prezentem:
- Może 50-calowego płaskiego Soniaka kino domowe?
- Eeee, już ma takich kilka, nawet w kuchni i garażu...
- To może Merolka S-ke albo Beemke 7?
- Bez sensu! Jego żona i dzieciaki jezdżą takimi już od dawna!
- No to w takim razie... Wiem! Zostawmy go samego na zmianie w
dniu urodzin
- No ... biip P_E , bez przesady!


Pozdrawiam :gent:

[ Dodano: Pon 06 Mar, 2006 ]
Czesc Chlopy - znalazlem jeszcze kilka na jeja.pl

Rok 1497. Płynie sobie statek piracki straszliwego kapitana 'Rudobrodego'.
Nagle na horyzoncie pojawia się statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!!!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!!!
Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich.
Po kilku takich "akcjach", jeden z marynarzy pyta:
- Kapitanie! Dlaczego na "akcje" zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?
- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!!!
W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie 12 brytyjskich statków wojennych!!!
- Dobra jest!!! Podajcie moje brązowe spodnie


Jedzie na koniu gościńcem Zbyszko z Bogdańca. Nagle przed sobą widzi stojącego na poboczu starca. Zbyszko podjeżdża do niego, zatrzymuje się, zaczyna mu się przyglądać
i mówi:
- Człowieku! Ktoś ci wyłupił oczy!
Starzec nie reaguje, więc Zbyszko dalej go ogląda i mówi:
-Człowieku! Ktoś ci wyrwał język!
Starzec nadal nic. Zbyszko dalej mu się przygląda i mówi:
-Człowieku!! Ktoś cię torturował. Jesteś cały we krwi!
Starzec nadal nic. No więc Zbyszko w końcu go pyta:
- Człowieku. Kto ci to wszystko uczynił?
Na to starzec podnosi rękę i kreśli nią na piersiach znak krzyża. A Zbyszko na to:
-Człowieku! Nie pier..l! Pogotowie ?



11 września rano Saddam Husajn dzwoni do prezydenta Stanów Zjednoczonych:
- Bardzo mi przykro z powodu tej tragedii. To były wspaniałe budynki. Chciałem zapewnić, że nie mamy z tym nic wspólnego.
Zdziwiony Bush pyta:
- Jaka tragedia, jakie budynki?
Husajn na to:
- A która u was jest godzina?
- Ósma rano - odpowiada Bush.
A Husajn na to:
- A to ja zadzwonię później.


Pewna młoda kobieta spotyka w barze fantastycznego faceta. Zaczepia go, rozmawiają cały wieczór, na koniec opuszczają razem bar. Wieczorny spacer kończy się pod drzwiami mieszkania faceta. Facet zaprasza kobietę do środka... W mieszkaniu znajduje się mnóstwo pluszowych misiów, cale półki, posegregowane według wielkości. Małe na najniższych półkach, średnie na środkowych półkach i te duże, na samej górze... Kobieta jest zdziwiona, że trafiła na zbieracza pluszowych misiów, ale nic nie mówi, jest zaskoczona, ale z drugiej strony cieszy się, że trafiła na takiego uczuciowego i wrażliwego faceta. Odwraca się do niego... całuje go... zdejmuje suknię... Stało się to, o czym cały wieczór marzyła... Po fantastycznej nocy pełnej namiętności, leży obok swojego wyśnionego faceta i pyta:
- I jak było?
- Możesz sobie wybrać nagrodę z najniższej półki...


Idzie przez las wycieczka z przewodnikiem. Przewodnik zabawia grupę jak potrafi
i opowiada różne banały: na lewo mijamy wspaniały zagajnik sosnowy, na prawo szpaler dębów z XVIII wieku itp. W pewnym momencie wycieczka weszła na polanę całą zasłaną g.....m. Ludzie zaczęli się dopytywać, skąd tyle tu tego. Przewodnik na to:
- Bo, proszę państwa, to jest taka legenda. Dawno, dawno temu było sobie w tym miejscu wielkie zamczysko, w którym mieszkał król z królową. Pewnego razu urodziła im się córka, która wyrosła na piękną kobietę. Tak więc jak to w zwyczaju bywało, król ogłosił turniej o rękę córki, na który zjechali się rycerze z całego świata. I wtedy stało się coś strasznego, turniej został wygrany przez paskudnego gnoma, który pokonał wszystkich przybyłych rycerzy. Był on taki paskudny, że królewna za żadne skarby nie chciała go poślubić. Za karę zamknięto ją w najwyższej zamkowej wieży, gdzie królewna płakała, płakała i umarła. I to koniec legendy.
Ludzie patrzą ogłupiali na przewodnika i w końcu jeden zdziwiony pyta:
- No dobrze, ale skąd wzięły się te g***a na polanie?
- A nie wiem, pewnie ktoś narobił!


Dwie praczki piorą bieliznę w potoku.
Nagle jedna mówi:
- Wiesz, będę miała dziecko.
- A z kim? - pyta druga.
- A nie wiem, nie chce mi się głowy odwrócić...


Po randce:
- Czy odprowadzisz mnie do domu, Romanie?
- Tak, wzrokiem...


Kobieta dzwoni do radia:
- Dzień dobry, chciałam powiedzieć, że znalazłam dziś rano portfel. W środku było trzy tysiące złotych w gotówce, oraz czek na okaziciela opiewający na sumę 10.000 euro. Było też prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski, zamieszkały przy ulicy Koszarowej 15 m 6 w Warszawie. I mam w związku z tym gorącą prośbę:
- Proszę panu Stasiowi puścić jakiś fajny kawałek z dedykacją ode mnie!!


Pozdrawiam :gent:

Deron - Sro 08 Mar, 2006

Gdy mężowi seks nie służy
wieczór z Tobą mu się dłuży,
sprawdź kochanie czy mu kija
nie czyściła inna żmija:)

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Fraszka na jutro:

Gdy Twe dziewczę ma ochotę
tylko w święta i sobotę,
trzeba sprawdzić kto jej krocze
obsługuje w dni robocze.


>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Pozdro

coyota - Czw 09 Mar, 2006

Grają dwie kaczki w okręty:
- H5N1
- Trafiony, zatopiony.

GRYZLI - Pią 10 Mar, 2006

Pewien facet, rolnik z zawodu, chciał sobie kupić volkswagena, ale
strasznie go denerwowało to, że za każdą drobnostkę trzeba było ekstra
dopłacić. W końcu zacisnął zęby i kupił wymarzony samochód. Wkrótce
potem sprzedawca samochodów kupił sobie letni domek w pobliżu
gspodarstwa posiadacza VW. Do pełni szczęścia brakowało mu tylko krowy.
Posiadacz nowego VW był jedynym hodowcą krów w okolicy. Sprzedawca
samochodów kupił więc od niego krowę. Jakież było jego zdziwienie kiedy
zobaczył rachunek:
- krowa sztuk 1 - wykonanie standardowe, cena podstawowa 4800 PLN;
- model dwukolorowy (czarno-biały) dopłata 300 PLN;
- pokrycie - skóra bydlęca dopłata 200 PLN;
- pojemnik na mleko dostosowany do warunków letnich i zimowych dopłata
100 PLN;
- 4 kurki na mleko 25 PLN każdy - razem 100 PLN;
- 2 urządzenia do kłucia z prawdziwego rogu - 70 PLN;
- półautomatyczny odganiacz much - 60 PLN;
- urządzenie do nawożenia (BIO) - 120 PLN;
- dwuzakresowy system hanowania (na przednie i tylne kopyta) - 800 PLN;
- instalacja do wielogłosowej sygnalizacji - 270 PLN;
- zamykane halogenowe detektory drogi - 300 PLN;
- możliwość pracy na różnych rodzajach paliwa - 2500 PLN;
RAZEM:
Cała krowa z wyposażeniem 9620 PLN*

*Cena nie obejmuje dostawy na miejsce i łańcucha.

:lol:

SIVSON - Nie 12 Mar, 2006

Prysznic jej i jego

Prysznic kobiety:

Zdejmij ubranie i włóż je do odpowiedniego kosza na brudy (białe/kolorowe).
Przejdź w płaszczu kąpielowym do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej!
Spójrz na swoje odbicie w lustrze i wypnij brzuch najmocniej jak możesz. Poskarż się teraz, że masz duży brzuch.
Wejdź pod prysznic. Poszukaj myjki do twarzy, myjki do rak, myjki do nóg, gąbki do reszty ciała i pumeksu.
Umyj włosy po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
Umyj włosy jeszcze raz po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
Użyj odżywki do włosów z dodatkiem oleju jojoba i suszonych bobrowych genitaliów. Zostaw odżywkę we włosach przez 15 minut.
Wetrzyj w twarz maseczkę z jajek, zmieszanych z miąższem z moreli. Wcieraj przez 10 minut, aż poczujesz, że twoja skora jest podrażniona.
Zmyj odżywkę do włosów. Zmywaj ją przynajmniej 15 minut, żeby mieć pewność, że twoje włosy są dobrze wypłukane.
Wydepiluj pachy i nogi. Nie zapomnij o "okolicach bikini", do tego wybierz jednak wosk.
Krzycz najgłośniej jak potrafisz, gdy twój mąż uruchomi spłuczkę lub odkręci gdzieś wodę.
Zakręć kurek pod prysznicem.
Osusz wszystkie mokre miejsca pod prysznicem za pomocą gąbki. Spryskaj uszczelki przy brodziku sprayem przeciwgrzybicznym.
Wyjdź spod prysznica. Osusz się ręcznikiem kąpielowym o powierzchni bilboardu. Włosy zawiń w drugi ręcznik.
Zbadaj każdy kawałek ciała, czy nie ma na nim pryszczy. Jeśli są, wyduś je paznokciami lub przy pomocy pincety.
Wróć do pokoju szczelnie owinąwszy się płaszczem kąpielowym i z ręcznikiem na głowie.
Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej do pokoju, gdzie spędzisz następne 2 godziny ubierając się w świeże ubranie.


Prysznic mężczyzny:

Usiądź na łóżku, zdejmij ubranie i rzuć to wszystko na kupę.
Przejdź golusieńki do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swoją żonę, nie zapomnij w zachęcający sposób poruszać miednicą, żeby pokazać jej, jak dumny jesteś z tego, co masz miedzy nogami.
Obserwuj swoją zniewalającą męską sylwetkę w lustrze i wciągnij brzuch, aby sprawdzić, czy masz na nim mięśnie (oczywiście, że nie masz). Podziwiaj rozmiar swojego penisa, podrap się po genitaliach i ostatni raz wciągnij swój ostry męski zapach, podtykając sobie palce pod nos.
Wejdź pod prysznic.
Nie szukaj myjki (i tak nie używasz).
Umyj twarz.
Umyj się pod pachami.
Pierdnij z całej siły i rozkoszuj się wspaniałą akustyką kabiny.
Umyj sobie genitalia i ich okolice, zostaw przy okazji na mydle trochę włosów łonowych.
Umyj sobie tyłek.
Weź jakiś szampon i umyj włosy.
Odsuń zasłonę i spójrz na swoje odbicie w lustrze z wyszczerzonymi zębami i z pokryta pianą głową. Zasuń zasłonę ale tylko do połowy.
Nie zapomnij się wysikać.
Krótkie płukanie.
Wyjdź spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na wodę, która rozlała się na podłodze, bo nie zasunąłeś zasłony pod prysznicem do końca.
Wytrzyj się szybko. Oczywiście zasłona prysznica ocieka woda na podłogę, nie do brodzika.
Spójrz na siebie w lustrze. Napnij mięśnie, wciągnij brzuch, podziwiaj nadzwyczajny rozmiar swojego penisa.
Nie spłukuj po sobie brodzika.
Zostaw za sobą włączone ogrzewanie i światło.
Przejdź powoli, odziany jedynie w ręcznik na biodrach, do kupy twoich rzeczy w pokoju. Jeśli spotkasz po drodze swoja żonę, rozchyl ręcznik i pokaz jej z eleganckim rzutem bioder penisa, dodając: "Wow, widziałaś TO?"
Rzuć mokry ręcznik na łóżko.
W ciągu 2 minut załóż na siebie stare ubranie.


PZDR SIVSON :bye: :D

Temico - Nie 12 Mar, 2006

Czesc Chlopy

Dzieci idą z nauczycielką na plac budowy, aby zobaczyć jak powstaje nowe osiedle. Na miejscu wszyscy dostali od kierownika budowy po kasku ochronnym. Nauczycielka:
- Załóżcie te kaski na głowy, bo może zdarzyć się nieszczęście. Kiedyś na taką budowę przyszli: dziewczynka i chłopiec. Chłopiec nie założył kasku, a dziewczynka założyła. Pięć minut później każdemu z nich spadła na głowę cegła. Chłopiec zginął na miejscu, a dziewczynka zaśmiała się i uciekła.
W tym momencie Jasio mówi do nauczycielki:
- Znam tę dziewczynkę! Od czasu tego wypadku ciągle biega i śmieje się.


Ambasador budzi się po narkozie i cichym głosem pyta:
- Co się ze mną stało?
- W ambasadzie podłożyli bombę i przeszedł pan bardzo ciężką operację.
- To znaczy, że jestem w szpitalu?
- W przeważającej części - tak


Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy.
- Cześć, co robisz?
- Niosę piwo dla komendanta.
- A po co ci te drzwi?
- Kazał przynieść cos do otwierania!


Nad Morskim Okiem siedzi stary gazda. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowię pstrągi.
- Przecież nie macie wędki.
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostanę flaszkę, to ją wam zdradzę.
Turyści wrócili do schroniska, kupili butelkę wódki i zanieśli ją gaździe. On tłumaczy...
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i juą jest mój... - Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...


Pozdrawiam :gent:

coyota - Pon 13 Mar, 2006

Jak ustrzec się ptasiej grypy?

1. nie bawić się ptaszkiem;
2. nie chodzić spać z kurami;
3. nie siadać na jajkach;
4. nie puszczać pawia;
5. nie wywijać orła w progu;
6. uważać na wylatujące gile;
7. nie pić na sępa.

:lol:

Prawie emeryt - Wto 14 Mar, 2006


Bajka o rozsądnej mrówce i leniwym koniku polnym.

Wersja klasyczna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
"Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach.
Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów.
Konik polny umarł z głodu i zimna.

Wersja współczesna
Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
"Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach.
Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów.
Drżący z zimna i głodny jak wilk konik polny zwołuje konferencję prasową, na której zadaje publicznie pytanie dlaczego na świecie są mrówki z własnym domem i pełną spiżarnią podczas, gdy inni muszą cierpieć głód i nie mają dachu nad głową.
TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazują zdjęcia sinego z zimna konika polnego i siedzącej przy kominku zadowolonej mrówki.
Polska jest zszokowana tym kontrastem.
Jak to możliwe, że w środku Europy na początku trzeciego tysiąclecia są jeszcze takie różnice. Dlaczego konik polny musi tak cierpieć?
Rzecznik prasowy OFKP (Ogólnopolskie Forum Koników Polnych) występuje w głównym wydaniu Wiadomości i oskarża mrówkę o uprzedzenie do koników.
W programie Łzy nie kłamią Główny Konik Polski razem z Głównym Konikiem Polnym śpiewają "Nie łatwo być konikiem." Piosenka błyskawicznie zdobywa pierwsze miejsce na listach przebojów. Lider na krajowym rynku jednorazowych chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży. Koniki polne zapowiadają zlot gwiaździsty w Warszawie w pierwszym dniu kalendarzowej zimy.
Frakcja młodych koników polnych przed domem mrówki organizuje demonstrację pod hasłem "Każdy chce żyć". Stowarzyszenie Życie i Pracowitość publikuje na stronie internetowej memoriał o większej liczbie aktów przemocy w domach, w których mrówki mają klucze do spiżarni.
Prezydent z żoną w specjalnym oświadczeniu informują naród o ogromnym przywiązaniu do wszystkich nieszczęśliwych koników i zapewniają, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby przywrócić im nadzieję w sprawiedliwość.
Redaktor Mrówkojad w cyklicznej audycji "Kto to zrozumie?" pyta czy nie warto sprawdzić w jaki sposób mrówka osiągnęła tak wysoki status w kraju, w którym jest tak dużo biedy.
"Należy wprowadzić podatek, który wyrówna szanse wszystkich mrówek i koników" - postuluje dziennikarz.
Następnego dnia parlament w trybie przyśpieszonym uchwala ustawę, która nakazuje wszystkim mrówkom przekazać w formie podatku nadmiar zapasów do Centralnego Spichlerza.
Główny Meteorolog Kraju prof. Koniec Polski dementuje pogłoski o rzekomym odwołaniu zimy.

20 lat później...

Konik polny zjada resztki zapasów mrówki. W telewizorze, który kupił za pieniądze ze sprzedaży jedzenia widać nowego przywódcę, który rozpromieniony mówi do wiwatujących tłumów, że bezpowrotnie mijają czasy wyzysku i teraz będzie już sprawiedliwość.

Bajka... a jaka prawdziwa - wystarczy włączyć telewizor
__________________

żandarmrd - Wto 14 Mar, 2006

A może coś o jakże słynnym obecnie Chucku Norisie?

W dniu dzisiejszym w godzinach popołudniowych Chuck Noris był widziany w Toruniu gdzie nad Wisłą zjadał martwego łabędzia.

Butrym - Sro 15 Mar, 2006

Jakie jest najmniejsze i najbrzydsze państwo na świecie???

To jasne - Państwo Kaczyńscy !!!

devgru - Nie 19 Mar, 2006

Wiadomość z ostatniej chwili:

W maju 2006 do Polski przyleci Benedykt XVI. Na miejsce spotkania papieża z wiernymi wybrany został Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i niemieckiego duchowieństwa.

Prawie emeryt - Pon 20 Mar, 2006

Biegnie sobie zajączek przez las, nagle widzi lisa i podbiega do niego
-Siema lis.
Siema bóbr, odpowiada lis.
Zając trochę poirytowany,-Nie jestem bobrem.
-Oj jesteś, jesteś, mówi lis.
-Chodźmy do wilka on będzie wiedział kim jestem, mówi zając. No i biegną przez las do jamy wilka. POdbiegają do niego i mówią,
-Siema wilk.
-Siema bobry.
-Nie jesteśmy bobrami, no co ty.
Zając i lis wkurzeni-Idźmy do sowy, ona jest mądra będzie widziała że nie jesteśmy bobrami. No i biegną dalej przez las do domku sowy. Sowa widzi ich już z daleka.
-Siema sowa-mówią.
-Siema bobry.
To już ich wkurzyło niemiłosiernie-Biegniemy do niedzwiedzia.On jest najstarszy, najmądrzejszy, powie nam że nie jesteśmy bobrami.
No i mknie taka zgraja leśnych zwierzaków przez cały las. Podbiegają do niedzwiedzia:
-Siema niedzwiedź.
-No siema zając, odpowiada. Co ty tu robisz z tymi wszystkimi bobrami...?

dingo - Pon 20 Mar, 2006

Tylko Chuck Norris jest w stanie przejechac metrem z lewobrzeznej Warszawy na Prage.
coyota - Pon 20 Mar, 2006

badanie krwi Chucka Norrisa wykazało, że jego leukocyty ( białe krwinki obronne) maja czarne obwódki, bliższe badanie potwierdziło, że są to czarne pasy karate
....................................................................................
Siedzi facet u kochanki. Późno trzeba wracać. Mówi do kochanki:
- Daj trochę wódki, ochlapię się, to nie będzie czuła twoich perfum.
Wchodzi do domu, a żona go po mordzie...
- Za co?
- Myślałeś, ze, jak się poperfumujesz, to nie poczuję, że wódkę piłeś?

Prawie emeryt - Pon 20 Mar, 2006



Niedźwiedź: - Jak zaryczę w lesie, to wszystkie zwierzęta drżą ze strachu.
Lew: - Jak ja zaryczę na stepie, to wszystkie zwierzęta uciekają.
Kurczak: - A jak ja kichnę, to cały świat robi w gacie!


Indianie złapali kowboja, przywiązali go do pala i rozpoczynają taniec śmierci.
Nagle do kowboja odzywa się głos jego anioła-stróża:
- Ty! Ale masz przerąbane!
- To co mam zrobić?
- Ja ci poluzuję więzy, a jak będziesz miał wolne ręce, zabierz najbliżej stojącemu Indianinowi tomahawk i zabij ich wodza!
Kowboj posłuchał się anioła-stróża i zrobił jak mu radził. Jednak gdy Indianie otrząsnęli się z zaskoczenia, dorwali kowboja i znów przywiązali go do pala.
- Ty! - zagaduje znów anioł-stróż.
- Co? - pyta kowboj.
- Teraz, to dopiero masz przerąbane!

Endriu48 - Pon 20 Mar, 2006

Biuro Śledcze
Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego w Nowym Targu, dzwoni
telefon:
- Słucham
- Dobry.....kciołem podać, że Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuanę.
- Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy sie tym.
- Kolejnego dnia zjawiają się na podwórku u Przepustnicy spragnieni sensacji agenci CBŚ, rozwalają drzewo, rąbiąc każdy kawałek na 2, ale narkotyków nie znaleźli. Wydukali do przyglądającego się ze zdziwieniem Przepustnicy "przepraszam" i odjechali.
- Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniący telefon, idzie odebrać:
- Słucham
- Ceść Jontek....Stasek godo. Byli u Ciebie z cebesiu?
- Byli, tela co pojechali
- A drzewa Ci narąbali?
- Ano narąbali
- Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin, hej!
;)

Temico - Pon 20 Mar, 2006

Czesc Chlopy


Policjant zatrzymuje faceta jadącego mercedesem, ponieważ nie zatrzymał się na znaku Stop.
- Poproszę prawo jazdy.
- Ale panie władzo, czy mógłby pan powiedzieć co ja takiego zrobiłem?
- Nie zatrzymał się pan na znaku Stop.
- Ale panie władzo, po co miałem się zatrzymywać? Nie widziałem żadnego samochodu w odległości kilometra.
- Nic nie szkodzi, przepisy trzeba przestrzegać.
- No, ale panie władzo, gdy dojeżdżałem do znaku to zwolniłem gdzieś do 20 kilometrów na godzinę i gdy nie zobaczyłem żadnego samochodu, pojechałem dalej.
- Zwolnił pan, ale się pan nie zatrzymał - mówił poirytowany glina.
- Czy nie ma pan co innego do roboty, tylko wlepianie mandatów za nic? Lepiej idź pan sobie pączka zjeść!
- Udam, że nie słyszałem ostatniego komentarza. A teraz prawo jazdy poproszę.
- No dobra, ale niech pan mi najpierw wytłumaczy, jaka jest różnica pomiędzy zwolnieniem a zatrzymaniem. Ja nadal nie rozumiem czemu nie wystarczy zwolnić.
- Chętnie panu wytłumaczę - glina otwiera drzwi od merca, wyciąga kierowcę i zaczyna go lać pałą po łbie. Po pięciu minutach pyta:
- Czy chce pan żebym zwolnił, czy żebym się zatrzymał?


Blondynkę jadącą w kapeluszu zatrzymuje policjant i mówi.
- Przekroczyła Pani 60-tkę.
- A mówiłam mężowi, że staro wyglądam w tym kapeluszu.


Chuck Norris
• Chuck Norris przez 2 lata szukał ideału człowieka. W końcu kupił sobie lustro.
• W Teksasie jest 245 szkół. Wszystkie imieniem Chucka Norrisa.
• Nie było drugiej wojny światowej. To Chuck Norris szukał swojego kapelusza.
• Chuck Norris nie przejmuje się jak mu ucieknie autobus. Dogania go i wsiada na następnym przystanku.


Do pewnej gazety, do kącika porad miłości nadszedł list od młodej dziewczyny:
"Mój chłopak przychodzi na spotkania z dużym zarostem. Co mam robić?"
Redakcja odpowiedziała: "Nie spóźniać się tak bardzo na randki".

Pozdrawiam :gent:

coyota - Wto 21 Mar, 2006

Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi -
słuchaj, porwali prezydenta , żądają 100000000 złotych, bo
inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry...

Ofek - Wto 21 Mar, 2006

Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa ... wyladowali ... juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2 Marsjan, takich smiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe. Amerykanie probuja wyjsc ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie sie udalo. Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan. No wiec witaja sie i pytaja : - Czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe ? Na co Marsjanie : - Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu Polacy byli ... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach juz byli na zewnatrz ... i jeszcze prezenty przywiezli ... Amerykanie : - Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ? Marsjanin : - wpieprz to sie nazywalo czy cos, ale wszyscy dostali
coyota - Pią 24 Mar, 2006

W Iraku żołnierz amerykański i polski zaciekle dyskutują sobie po służbie.

Amerykanin: "Ok, we have George Bush, we have Stevie Wonder, Bob Hope and Jonny Cash too!"
Na co Polak:
"We have Kaczyński and... NoWonder, No Hope and No Cash..."

GRYZLI - Nie 26 Mar, 2006

Na polanie w lesie pasą się krowy. Nagle zza drzewa wychodzi zajączek i mówi:
- Witam szanowne króweczki! Czy jest może między paniami jaki cwaniaczek?
- Nieee - odpowiedziały zdziwione krowy.
- No to zrzuteczka po 5 złotych!
Na drugi dzień sytuacja się powtarza. Zdenerwowane krowy wysłały delegację do lisa.
- Ty lis, zajączek wyłudza od nas gotówkę, chodź i zagraj dla nas cwaniaczka. Lis się zgodził. Trzeciego dnia krowy znów pasą się na polanie. Przychodzi zajączek:
- Witam szanowne panie. Czy jest pomiędzy paniami jaki cwaniaczek?
Lis wstaje i mówi:
- Jestem, a co mały?
W tym momencie zza drzew wychodzi niedźwiedź.
- A nic, krówki jak zwykle po "piątalu", a cwaniaczek 15!
---------
- Wiesz, wczoraj na ulicy jakis palant nazwal mnie pedalem!
- A ty co na to!?
- Jak to co? Pudrem po oczach i torebka po glowie chama...

Jurabo - Wto 28 Mar, 2006

Prawie emeryt, A gdzie mogę zamieścić śmieszne zdarzenia z wojskowego życia?
coyota - Wto 28 Mar, 2006

Nigdy nie rozumialem, dlaczego potrzeby seksualne mezczyzn tak bardzo odbiegaja od potrzeb seksualnych kobiet. Wszystkie te gadki o Marsie i Wenus... Nigdy rowniez nie rozumialem, dlaczego tylko mezczyzni sa w stanie myslec racjonalnie.. .
W zeszlym tygodniu poszedlem z moja zona do lozka. Zaczelismy sie pod koldra glaskac i dotykac. Bylem juz goracy jak cholera i myslalem, ze Ona rowniez, poniewaz to, co robilismy mialo jednoznacznie podloze seksualne. Lecz wlasnie w tym momencie rzekla do mnie:
- Posluchaj, nie mam teraz ochoty sie kochac, chce tylko, zebys wzial mnie w ramiona, dbrze?
Odpowiedzialem:
- Coooooooooo?????????
W odpowiedzi uslyszalem, no jak sadzicie, co? To przeciez jasne:
- Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb kobiet!
W koncu zrezygnowalem i skapitulowalem. Nie mialem tej nocy seksu i tak zasnalem.. .
Nastepnego dnia poszedlem z zona do Centrum Handlowego na zakupy. Patrzylem na Nia, gdy przymierzala 3 piekne, ale bardzo drogie sukienki. Poniewaz nie mogla sie zdecydowac, powiedzialem Jej, zeby wziela wszystkie trzy. Nie wierzyla wlasnym uszom i zmotywowane przez moje pelne wyrozumialosci slowa, stwierdzila, ze do nowych sukienek potrzebuje przeciez nowe buty, zreszta te, ktore na wystawie oznaczone byly cena 600 Euro. Na to rzeklem ze, oczywiscie, ma racje.
Nastepnie przechodzilismy obok stoiska z bizuteria. Zona podeszla do wystawy i wrocila z diamentowa kolia. Gdybyscie mogli Ja widziec!!! Byla wniebowzieta!!!
Prawdopodobnie myslala, ze nagle zwariowalem, ale to bylo Jej w gruncie rzeczy obojetne. Sadze, ze zniszczylem wszelkie schematy myslenia filozoficznego, na ktorych sie do tej pory opierala, gdy po raz kolejny powiedzialem: "tak" i dodalem "piekna kolia".. .
Teraz byla wrecz seksualnie podniecona. Ludzie!!! Jej twarz wyrazala tyle uczuc, musielibyscie to widziec! W tym momencie powiedziala ze swoim najpiekniejszym usmiechem:
- Chodz, pojdziemy do kasy zaplacic .
Trudno mi bylo nie wybuchnac smiechem, gdy Jej odpowiedzialem:
- Nie, kochanie, nie mam teraz ochoty tego wszystkiego kupowac.. .
Jej twarz zbladla jak sciana, a jeszcze bardziej, gdy dodalem:
- Mam tylko ochote na to, zebys mnie wziela w ramiona .
I tym sposobem sex mam z glowy do 2013 roku…

Keram - Sro 29 Mar, 2006

Przyjaźń między kobietami:
Pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu. Następnego dnia
powiedziała mężowi, że spała u przyjaciółki.
Mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek ....żadna nie
potwierdziła....

Przyjaźń między mężczyznami:
Pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc. Następnego dniapowiedział
żonie, że spał u kolegi Żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych przyjaciół.
8 potwiedziło, że spał, a 2 - że jeszcze jest.....

Endemitka - Pon 03 Kwi, 2006

Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi
przed domem,ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po
chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta żony były
otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po
psie. Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze
większy bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę.
Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była
zarzucona zabawkami i różnymi częściami garderoby. W kuchni nie było lepiej: w
zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po
stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie wyrzucone na podłogę,
stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnich drzwiach była usypana
kupka z piasku. Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne
zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to, tylko szukał swojej żony.
Zaniepokoił się, że może jest chora, albo że stało się coś poważnego. Zobaczył,
że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do
środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło i kolejne
porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane między
tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pastą do zębów. Przyspieszył
kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na łóżku w piżamie
i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła
się i zapytała jak mu minął dzień. Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał:
- Co tu się dzisiaj działo?
Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:
- Pamiętasz, kochanie, codziennie jak wracasz z pracy do
domu, to pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?
- Tak - odpowiedział z niechęcią.
- Więc dziś tego nie zrobiłam.

GRYZLI - Wto 04 Kwi, 2006

Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mi potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!

Endemitka - Sro 05 Kwi, 2006

Dlaczego mężczyżni wybierają inteligentne kobiety?
Bo przeciwieństwa się przyciągają
;)

Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.
Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
-No pewnie.
-Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
-Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
-Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
-Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
-No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
-Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
-Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
-No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.

m4a1 - Sro 05 Kwi, 2006

Dowcip o brunetkach
1. Mężczyźni są z natury inteligentniejsi - zostało to potwierdzone, mamy więcej mężczyzn wśród polityków, naukowców, żołnierzy.
2. Inteligentni mężczyźni dobierają sobie najbliższe inteligencją towarzystwo płci tzw. pięknej - blondynki, które są w naturalny sposób inteligentniejsze o brunetek.
3. Jakie są blondynki - wiemy z kawałow. To jakie są brunetki :lol: ?

Temico - Pią 07 Kwi, 2006

Czesc Chlopy

Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten z miską mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej bo muł z dna bierze.

Przychodzi roztargniony profesor matematyki do sklepu foto-optyki.
- Proszę film do aparatu.
- 24 x 35?
- 864!

W pewnym ogrodzie zoologicznym żyła młoda małpa bardzo rzadkiego i cennego gatunku. Któregoś dnia podczas rutynowego badania weterynarz stwierdził, że małpa jest w stanie silnej depresji, która nieleczona doprowadzi ją do niechybnej śmierci. Powodem depresji jest brak partnera. Niestety, ani w krajowych, ani zagranicznych ogrodach zoologicznych nie było samca tego gatunku. W końcu dyrektor zoo przypomniał sobie o panu Mieciu, który karmił małpę i czyścił jej klatkę.
- Może on, w końcu z małpą zżyty...
- pomyślał i postanowił zaproponować panu Mieciowi trzysta złotych za stosunek z małpą. Wezwał go na dywanik i tłumaczy, że małpa musi mieć seks, inaczej zdechnie.
- Czy zgadza się pan to zrobić za trzysta złotych?
Pan Miecio na to, że i owszem, ale ma trzy warunki.
- Po pierwsze, może przy tym być tylko jeden świadek, bo wstydliwy jestem. Po drugie, będę ją brał od tyłu.
- OK, panie Mieciu, one lubią tylko od tyłu, sprawę świadka też załatwimy. A jaki jest trzeci warunek? - pyta lekko zaniepokojony dyrektor.
- Chodzi o pieniądze... Te trzy stówy dam wam dopiero po wypłacie...


Maly przykład na to jak sobie można samemu pokomplikowac życie...
Ozenilem sie z trzydziestoczteroletnia ladna i mloda wdówka, która miala równie ladna szesnastoletnia córke. Mój ojciec ozenil sie z moja pasierbica. Od tej pory wszyscy potracilismy orientacje w rodzinnych stosunkach:
Moja zona, czyli synowa mojego ojca jest równiez jego tesciowa. Moja pasierbica zostala moja macocha, a mój ojciec moim zieciem. Nie koniec na tym... Niedawno urodzil mi sie syn, a pól roku pózniej jego stryj, czyli syn mojego ojca. Moja macocha czyli córka mojej zony zostala w ten sposób siostra swojego wnuka, bedac równoczesnie babka swojego brata. Jej syn jest moim bratem, a ja jego dziadkiem. Mój ojciec jest szwagrem swojego wnuka, który jest bratankiem jego syna. Moja zona, tesciowa i synowa mojego ojca jest babka mojego brata. W ten sposób zostalem swoim wlasnym dziadkiem...


Dziadku, jak to jest, masz już 98 lat, a codziennie przychodzą do ciebie napalone laski... Jak ty to robisz?
- A bo ja wiem - rzekł dziadek oblizując leniwie brwi...

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Sob 08 Kwi, 2006

IDEALNY DZIEŃ

...dla kobiety

08:15 - jesteś budzona pocałunkami i pieszczotami
08:30 - ważysz 2 kilo mniej, niż dzień wcześniej
08:45 - śniadanie w łóżku - sok ze świeżych owoców i croissanty
09:10 - rozpakowujesz prezenty, np. drogie klejnoty wybrane przez uważnego partnera
09:15 - gorąca kąpiel z olejkami pachnacymi
10:00 - lekki workout w fintess-clubie z twoim przystojnym, dowcipnym trenerem osobistym
10:30 - manicure, pielęgnacja twarzy, mycie włosów, odżywka do włosow
12:00 - widzisz ex-żonę/sympatię twojego partnera i stwierdzasz, że przytyła 7 kg
13:00 - zakupy z przyjaciółmi, karta kredytowa bez limitu
15:00 - dżemka popołudniowa
16:00 - 3 tuziny róż zostają dostarczone z karteczką od tajemniczego wielbiciela
16:15 - lekki workout w fintess-clubie, potem masaż, miły, przystojny masażysta stwierdza, że rzadko masował takie perfekcyjne cialo
17:30 - przymierzasz outfit z designer-clothes i przed dużym lustrem robisz mały pokaz mody dla siebie samej
19:30 - kolacja przy świeczkach dla dwóch osób, następnie tańce i dużo komplementow
22:00 - gorąca kąpiel (sama)
22:50 - zostajesz zaniesiona do łóżka, świeża, wykrochmalona pościel
23:00 - czułe pieszcoty
23:15 - zasypiasz w silnych ramionach


…dla mężczyzny

06:00 - budzik dzwoni
06:15 - ktoś ci robi loda
06:30 - wielka, zadowalająca kupa poranna, przy tym czytasz dział sportowy w gazecie
07:00 - śniadanie: rump steak, jajka, kawa, toasty, wszystko przygotowane przez nagą gosposię
07:30 - limuzyna podjeżdża
07:45 - parę szklaneczek whiskey w drodze na lotnisko
09:15 - lot prywatnym jetem
09:30 - limuzyna z szoferem zawozi cię do klubu golfowego, po drodze ktoś ci robi loda
09:45 - gra w golfa
11:45 - lunch: fast food, 3 piwa, butelka Don Perignon
12:15 - ktoś ci robi loda
12:30 - gra w golfa
14:15 - limuzyna z powrotem na lotnisko (parę szklaneczek whiskey)
14:30 - lot do Monte Carlo
15:30 - popołudniowa wycieczka na ryby, wszystkie towarzyszki podróży płci żeńskiej są nago
17:00 - lot do domu, masaż całego ciała przez Anne Kournikowa
18:45 - kupa, prysznic, golenie
19:00 - oglądasz wiadomości w telewizji: Brad Pitt zamordowany, marihuana i hardcore-pornos zalegalizowane
19:30 - kolacja: rak na przystawkę, Don Perignon (1953), wielki stek, na deser lody serwowane na nagich piersiach
21:00 - Napoleon Cognac, Cohuna, oglądasz sport w TV na szerokopanoramicznym, dużym odbiorniku, Polska pokonuje Niemcy 11:0 (od tłumacza: wstaw według preferencji, np. Legia - Wisła Kraków 11:0, albo Widzew-Bayern 11:0)
21:30 - seks z trzema kobietami, wszystkie wykazują skłonności do nimfomanii
23:00 - masaż i kąpiel w whirlpoolu, do tego pizza i duże jasne
23:30 - ktoś ci robi loda "na dobranoc"
23:45 - leżysz sam w lozku
23:50 - 12-sekundowy pierd, którego ton zmienia się 4 razy i który zmusza psa do opuszczenia pokoju.


PZDR SIVSON :P :gent:

Deron - Wto 11 Kwi, 2006

Wieczorem, od strony podwórza, na pierwsze piętro domu wchodzi po drabinie złodziej. Spogląda dyskretnie przez szybę do pokoju i w półmroku widzi leżącego w łóżku Johna Smitha, który nie śpi. Spokojnie wyciąga nóż do szkła, wycina otwór w szybie i wchodzi do pokoju. Cały czas patrzy na Johna, a John na niego. Złodziej bez zbytniego pośpiechu otwiera wszystkie szuflady i nagle znajduje małą szkatułkę, a w niej cenne klejnoty, od wielu lat należące do rodziny Johna Smitha. Bez nerwów wkłada je do kieszeni i wychodzi przez okno.

Dlaczego John Smith nie reaguje? John, że jest w pełni zdrowy, nie ma żadnych problemów psychicznych, ma w pełni sprawne wszystkie zmysły, nie jest związany, nie zna złodzieja. Teraz zastanów się nad odpowiedzią i przewiń ekran do dołu.


















Odpowiedź: John jest niemowlakiem.


:lol:

wodnik - Sro 12 Kwi, 2006

Mózg człowieka* waży ok 1200 - 1400 (w porywach) g. zużywa 20 % tlenu, przepływa przez mózg 15 % krwi i gdy człowiek widzi najlepszego przyjaciela człowieka to traci rozum.
:zly4: :czytanie: :gent:



*Gdy na ulicy krzykniecie człowieku to obejrzą się tylko te istoty które się do tego poczuwają.

Endriu48 - Czw 13 Kwi, 2006

Nauczyciel pyta Jasia co robią rodzice.
- Tata siedzi w więzieniu, a mama pracuje na ulicy.
- Siadaj - mówi nauczyciel.
Kolega z ławki pyta Jasia:
- Dlaczego skłamałeś?
- A co, miałem powiedzieć, że są oboje posłami Samoobrony?
:cool:

Keram - Pią 14 Kwi, 2006

Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec wstaje i wyciągając rękę, krzyczy:
- Mamo, mamo, co to jest? Zaskoczona pytaniem mama odpowiada:
- To jest ogon słonia.
Syn jednak wykrzykuje dalej:
- Nie! Pod spodem.
Zakłopotana mama odpowiada:
- Tooo... nic takiego. Wraca tata, ale zapomniał kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła, synek wiesza się ojcu na ramieniu.
- Tato, tato, co to jest?
- To jest ogon, synu.
- Nie, pod spodem.
- To jest siusiak słonia.
Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi:
- A mama powiedziała, że to "nic takiego".
Ojciec z dumą rozpiera się na fotelu:
- No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię rozpuścił.

Deron - Pią 14 Kwi, 2006

Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po kolacji
Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
-Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
-O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistoletdo głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce.
I, Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kącie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!

- Parkinsona !!!



.

Endemitka - Pią 14 Kwi, 2006

Siedzi zajączek i coś pisze. Podchodzi wilk:
- Zajączku, co piszesz?
- Doktorat o wyższosci zajączków nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk. Za nim niedźwiedź:
- Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!


Tata eskimos z synkiem eskimoskiem poszli na polowanie.
Widzą białego niedźwiedzia. Tata eskimos złożył się do strzału.
Wypalił. Niedźwiedź padł.
- Słuchaj mój synu - mówi tata eskimos - to jest biały niedźwiedź.
Jest bardzo pożyteczne polowanie na niedźwiedzia, bo zwierz ów ma
bardzo ciepłe futro,z którego można zrobić wyśmienite odzienie.
- Rozumiem mój ojcze - odpowiedział eskimosek
Poszli dalej. Widzą białą fokę. Tata eskimos złożył się do strzału,wypalił i zwierzę padło.
- Popatrz mój synu - powiada tata eskimos - to jest foka. Z niej możesz mieć futro
oraz wyborny tłuszcz.
- Tak mój ojcze - pokiwał głową eskimosek
Idą dalej. Widzą białego człowieka. Tata eskimos złożył się do strzału, wypalił
i człowiek padł.
-Popatrz mój synku, to jest myśliwy z Europy. Ani z niego nie wytopisz tłuszczu,
a jego skóra też na nic Ci się nie przyda.
Tata eskimos pochylił się nad zwłokami Europejczyka, wsunął rękę do kieszeni kurtki denata.
- Europejczyk w zasadzie na nic nie przyda, ale pudełko zapałek zawsze przy nim znajdziesz!

m4a1 - Pią 14 Kwi, 2006

25 Powodów dla ktorych broń jest lepsza od kobiet.
1. Broni możesz użyć, gdy ktoś Cię zaatakuję i ona Cię obroni jak się umiesz nią posłużyc, i nie straci dziewictwa
2. Broni możesz użyć 20000 razy i jeśli jest dobra będzie ledwie parę zacięć które można w kilka sekund- kilkadziesiat minut usunąć.
3. Możesz nosić przy sobie 2-3 a nawet więcej jednostek broni przy sobie i nie protestują jak je ułożysz na sobie obok siebie.
4. Broń może ściskać Twoje udo w pracy i szef się nie przyczepi.
5. Broń możesz nosić na jajach, i to nie jest grzech.
6. Broni możesz użyć w wyznaczonym miejscu publicznym, za niewielką opłatą, inne nie będą protestować.
7. Broń możesz trzymać w ręce - lub kupić jej jedną lub kilka kabur z których nie wyleci, i dopóki się nie zniszczą lub Tobie nie będą odpowiadać nie będzie chciała nowych.
8. Broń możesz upiększać według swojego uznania i nie protestuje, jeśli jej nie upiększasz nie protestuje i nadal masz dużą przyjemność.
9. Broń możesz wymienić kiedy chcesz i nie będzie protestować.
10. Broń możesz trzymać w wielu pozycjach, możesz zaliczyć wszystkie na raz w jeden dzień i nie będzie zmęczona
11. Możesz użyć broni 7500 razy dziennie i broń nie będzie zmęczona jeśli co 1000 razy ją wyczyścisz.
12. W wojsku kobiety mieć nie będziesz, broń własną Ci zabiorą, ale dostaniesz inną, nienajgorszą, i jak sie postarasz będziesz mógł jej użyć a na pewno będziesz mógł ją często pieścić, nawet za karę.
13. Broń się psuje od używania mazideł.
14. Broń poczeka na Ciebie w samochodzie czy w szafie i nie będzie jej żal.
15. Gdy koledzy przyniosą inną broń do Ciebie i będziesz jej używał a koledzy Twojej, nie będzie protestować
16. Dobrze konserwowana 60 letnia broń nadal daje przyjemność.
17. Możesz mieć 20 sztuk broni w szafie i nie będą protestować, a na strzelnicy korzystać z długich i nadal nie protestują.
18. Formalności związane z posiadaniem broni to rok ubiegania sie, 10 000 zł i test co 5 lat.
19. Broń nie protestuje gdy nie chcesz brać jej ze sobą na suto zakrapianą imprezę - więcej, nie chce tam iść.
20. Używając broni wobec złych ludzi zyskujesz miano obrońcy Ojczyzny.
21. Używając broni możesz wyważyć drzwi i nic się jej nie stanie
22. Wstępując do Policji zyskujesz własną broń. Możesz ją pieścić przez cały czas oprócz urlopy i użyć raz lub cztery razy w roku.
23. Używając broni możesz poderwać kobietę.
24. Istnieje broń maszynowa, można jej użyć praktycznie 100 razy na minutę.
25. Skuteczność broni w zabijaniu jest nieporównywalnie mniejsza od skuteczności kobiet, i można się od niej w miarę dobrze chronić używajac kamizelek kuloodpornych

coyota - Sob 15 Kwi, 2006

Stara mądrość mówi, że kiedy odkryjemy, iż padł koń, na którym jedziemy, najlepszym wyjściem jest zniego zsiąść.

Jednakże w biznesie znane są również inne strategie.

Między innymi:
1. Kupno mocniejszego bata.
2. Zmiana jeźdźca.
3. Zapewnienia typu "Zawsze jeździliśmy w ten sposób na koniu."
4. Zwołanie komisji do zbadania konia.
5. Organizowanie delegacji mających na celu sprawdzenie, jak gdzie indziej jeździ się na martwych koniach.
6. Opracowanie standardów dotyczących jazdy na martwych koniach.
7. Zatrudnienie psychologa mającego przywrócić martwemu koniowi chęć dojazdy.
8. Szkolenie dla pracowników w celu podniesienia ich zdolności jeździeckich.
9. Analiza sytuacji martwych koni w dzisiejszym otoczeniu.
10. Zmiana norm, dzięki której koń nie zostanie uznany za martwego.
11. Zatrudnienie podwykonawców mających ujeżdżać martwego konia.
12. Zebranie wielu martwych koni w celu zwiększenia szybkości.
13. Ogłoszenie, że żaden koń nie jest zbyt martwy.
14. Przeznaczenie dodatkowych środków na zwiększenie wydajności konia.
15. Przeprowadzanie analizy rynku mającej wykazać, czy podwykonawcymogą ujeżdżać tego konia taniej.
16. Kupno produktu mającego sprawić, że martwy koń będzie biegał szybciej.
17. Ogłoszenie, że koń jest teraz: lepszy, tańszy i szybszy.
18. Przeprowadzenie badań nad sposobami wykorzystania martwych koni.
19. Dostosowanie wymagań wydajności dla koni.
20. Ogłoszenie, że przy produkcji tego konia, koszt był zmienną egzogeniczną.
21. Uznanie obecnego stanu konia za standard.
22. Awansowanie konia na stanowisko kierownicze.


XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów.
- Ja Sylwestra spędziłem na "Kanarach". Mówię wam, super laseczki,
kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagaja pierwszy
- A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny
zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, cos wspaniałego.

A co ty robiłeś ? - pyta trzeciego
A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego
g***a.

Endriu48 - Nie 16 Kwi, 2006

Zasłyszane:
* * * * *
Przychodzi "rycząca 40tka" do apteki.
- Czy macie prezerwatywy w rozmiarze XXL?
- Tak. Czy podać Pani?
- Nie dziękuję.
Kobieta staneła z boku okienka i czeka. Sprzedawca:
- Czy w czymś mogę jeszcze Pani pomóc?
- Nie dziękuję. Czekam tylko, żeby zobaczyć kto je kupi.

* * * * *

- I jak twoja kłótnia z żoną?
- Przyszła do mnie na kolanach...
- ??? I co powiedziała?
- Wyłaź spod łóżka tchórzu!

* * * * *

Straszny sen boksera: worek oddaje
Straszny sen dojarki: krowa mówi - nastąp się
Straszny sen patologa: zadowoleni pacjenci dzwonią wieczorami

* * * * *

Minister Zdrowia:
Nasza praktyka pokazuje, że, jeśli wyczekać odpowiednio długo, pacjent zgodzi się na operację nawet bez narkozy.
* * * * *
:piwo:

Keram - Nie 16 Kwi, 2006

OPOWIADANIA

"Bogaty kontra Biedny"

Bogaty w stanie upojenia alkoholowego.................podchmielony.
Biedny w stanie upojenia alkoholowego.................pijany jak świnia

Bogaty z bronią......................dba o bezpieczeństwo
Biedny z bronią......................bandyta

Bogaty ze zrobionym manicure....................playboy
Biedny ze zrobionym manicure....................pedał

Bogaty w agencji towarzyskiej...............szuka przyjemności
Biedny w agencji towarzyskiej...............szuka siostry

Bogaty czytający gazetę............intelektualista
Biedny czytający gazetę............bezrobotny szukający pracy

Bogaty biegnący........................sportowiec
Biedny biegnący........................złodziej

Bogaty ubrany na biało..................lekarz
Biedny ubrany na biało..................sprzedawca lodów

Bogaty z walizeczka......................menedżer
Biedny z walizeczka......................komiwojażer

Bogaty homoseksualista...................gej
Biedny homoseksualista...................pieprzony zboczeniec

Bogaty z dziewczyna....................macho
Biedny z dziewczyna....................trafiło się ślepej kurze (to nie o
niej!)

Bogaty przy samochodzie...............kierowca
Biedny przy samochodzie...............mechanik

Bogaty za kółkiem......................Pan Kierowca
Biedny za kółkiem.......................szofer

Bogaty na komisariacie Policji...............świadek
Biedny na komisariacie Policji...............zatrzymany

Bogaty zmęczony..................menedżer w stresie
Biedny zmęczony..................mięczak

Endriu48 - Nie 16 Kwi, 2006

Wiosna. Lis, wilk i niedźwiedź siedzą pod drzewem i dzielą się wrażeniami o przeszłej zimie. Lis i wilk obdarci, pobici, a niedźwiedź - gruby, połyskujący.
Lis:
- Zimowałem w kurniku. Po jednej kurce na tydzień zjadałem, lecz ludzie wszystkie kury policzyli, doszli, że dziesięciu brak. Postawili potrzask - ledwie wyrwałem się.
Wilk:
- A ja w chlewie. Po jednej śwince w tydzień sobie zjadałem, lecz ludzie je policzyli, poszczuli psami - ledwie uciekłem. No a ty, niedźwiedź, w barłogu pewnie przespałeś?
- Nie, ja na budowie zimowałem...
- ???
- Kupa budowlańców, tam ich nikt nie przelicza...
:???:

SIVSON - Sro 19 Kwi, 2006

Przed Politechniką siedzi dwóch studentów, nagle jeden mówi:
- Idę na piwo.
Drugi na to:
- Ty to umiesz przekonać.

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę, ze nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O, studiujemy... - rzecze policjant.
- Nie - odpowiada grzecznie student. - Tylko ja studiuje.


PZDR SIVSON :)

agnieszka - Sro 19 Kwi, 2006

12-letni synek, pyta się ojca (w mieście otwarto właśnie agencję towarzyską)
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani zaprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła go do kuchni ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem i miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy
- Mamo, tato, byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
-I co?! - pytają nieśmiało rodzice
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.


bold...

Endemitka - Sro 19 Kwi, 2006

Przychodzi królik do sklepu i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki?
Sprzedawca odpowiada:
- Nie ma.
Następnego dnia przychodzi królik do sklepu i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki?
Sprzedawca odpowiada:
- Nie ma.
Trzeciego dnia sprzedawca myśli sobie: "pewnie dzisiaj też przyjdzie" i przyszykował dla królika trochę zgniłych marchewek. Przychodzi królik do sklepu i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki?
Sprzedawca odpowiada:
- Są.
Na to królik:
- SANEPID!

Senior - Nie 23 Kwi, 2006

Przychodzi baba do lekarza a lekarz woła: niech Pani natychmiast wyjdzie z gabinetu, bo znowu zaczną o nas opowiadać dowcipy.
Darek1 - Nie 23 Kwi, 2006

Sztab Generalny Sił Zbrojnych IV RP. Do gabinetu majora Ostaszki wchodzi pułkownik Nowak i widzi majora pochylonego nad papierzyskami:
- Co piszecie majorze?
- Dysertację – odpowiada służbiście zrywając się z krzesła oficer.
- Aha! Interesujące. Jaki temat?
- Obieg wody w pisuarze.
- Jakoś tak mało ciekawie brzmi.
- A jak pan pułkownik by proponował? – „podlizująco” pyta major
- Na przykład: „ Możliwości transportu dwuwodorotlenku w naczyniach o powierzchni słabo perforowanej”
- Świetny tytuł panie pułkowniku – krzyczy prawdziwie uradowany major Ostaszko – Taki tytuł będzie widniał na mojej rozprawie. Dziękuję za radę.
Po wyjściu pułkownika major Ostaszko biegnie na pierwsze piętro do swojego przyjaciela kapitana Kabury, żeby pochwalić się nowymi ustaleniami.
- Cześć co piszesz? – pyta, wpadając jak wicher do pokoju Kabury.
- Dysertację.
- Ooo!! Na jaki temat?
- „Możliwość zastąpienia instrumentów muzycznych w kościele garnizonowym walorami głosowymi duchowieństwa.”
- Widzę, że odwiedził cię pułkownik Nowak – domyśla się major Ostaszko.
- Tak, poradził mi zmienić tytuł mojej rozprawy naukowej.
- A jak ten tytuł brzmiał wcześniej?
- „ Po ...biip wiadomo-kto kapelanowi akordeon?”

zbigzol - Nie 23 Kwi, 2006

Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię. Chłop tłumaczy mu:
- Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi.
- Choćby się i na kolanach prosiła - macie ją zabić!


W zimowy wieczór gajowy złapał w lesie złodzieja, który kradł ścięte drzewo.
- Co, kradniemy drzewo?
- Panie gajowy, ja tylko zbieram paszę dla królików!
- Chcesz mi wmówić draniu, że króliki jedzą drewno?
- Jeśli nie będą chciały jeść, to napalę nim w piecu...


Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę.
Po tygodniu o chlebie i wodzie - koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści. Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kg. Postanowili nic mu nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o 10 kg.
- Co jest, kurde? Czemu nie chudniesz?
- Jakoś nie mam motywacji...


Dorastająca córka pyta matkę:
- Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
- Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.


Synek prosi tatusia, który jest sierżantem w wojsku:
- Tatusiu, zrób żeby słoniki jeszcze pobiegały.
- Ależ synku, słoniki są bardzo zmęczone.
- Ale ja cię proszę tatusiu.
- Ale synku słoniki już ledwo żyją!
- Ale ja cię naprawdę mocno proszę. Już ostatni raz. Niech słoniki znowu zaczną biegać. - No dobra ale ostatni raz. Kompania! Baczność! Maski włóż! Dodatkowe cztery okrążenia!


- Nowak, kim jesteś w cywilu?
- W cywilu, panie sierżancie, to ja jestem PAN NOWAK.


Komisja poborowa. Chłopak z trudem odczytuje z tablicy największą literę.
Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czołgami.


Baca trzyma swoją teściową nad przepaścią i tak rzece:
- Mój dziad zarąbał swoją teściową ciupaską, mój ojciec swoją teściowa powiesił, a jo cie kochom to cie puscom wolno!


Idzie baca przez wioskę i ciągnie za sobą łańcuch. Przechodzący turysta pyta:
- Baco, a czemu ciągniecie ten łańcuch???
A baca na to:
- A co, mam go pchać?!!!

Butrym - Pon 24 Kwi, 2006

Skąd się wzięła kobieta na świecie????
Zrobiło ją pięciu rzemieslników - brakorobów.
1 - stolarz - zrobił takie nogi, ze się same rozkładają;
2 - ślusarz - zrobił taki zamek, że każdy klucz do niego pasuje;
3 - szklarz - założył taką szybkę, że jak raz zbijesz to drugiej nie załóżysz;
4 - malarz - dał taką farbę, że co miesiąc sama puszcza;
5 - architekt - zaprojektował salę zabaw zbyt blisko ustępu :!: :!:
A może się mylę :?: :?: :?:

Temico - Wto 25 Kwi, 2006

Czesc Chlopy , kilka kawalkow z Dobrego Humoru


Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz. W jednej łapie trzyma wielki kawał żółtego sera, a drugą ciągnie za sobą wielkie pęto kiełbasy. Kieruje się do pokoju, skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy. Taszczy ten cały majdan z żarciem przez środek pokoju w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już prawie przy wejściu do swej norki, dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy:
- Jak dzieci, kurna, jak dzieci!



Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.

II wojna światowa. Marszałek Żukow wychodząc z gabinetu Stalina zdenerwowany, na korytarzu zaklął pod nosem "A to ...biip wiadomo-kto wąsaty!". Ale przed drzwiami stał oficer ochrony i zareagował natychmiast:
- Co powiedzieliście, towarzyszu?
- Ja? Nic.
- No to wrócimy do gabinetu towarzysza Stalina i wyjaśnimy sprawę - powiedział oficer.
Gdy weszli do gabinetu Stalina, oficer melduje:
- Towarzyszu Stalin, będąc na służbie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział: "
A to ...biip wiadomo-kto wąsaty!".
Stalin popatrzył na Żukowa i zapytał:
- Kogo mieliście na myśli, towarzyszu?
Żukow:
- Jak to kogo? Hitlera!
Stalin zmarszczył brwi, popatrzył na oficera ochrony i zapytał:
- A wy towarzyszu, kogo mieliście na myśli?

Słuchaj stary! Wczoraj jak jechałem z Twoją żoną samochodem, to opowiedziała mi taki dowcip, że spadłem z łóżka...

Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że spałaś z moim mężem?
- Nie.
- Nie spałaś?
- Nie chcę powiedzieć...

Spotykają się dwaj kumple ze studiów.
- Wiesz co, Michał? Jak sobie pomyślę jaki ze mnie inżynier, to się boję iść do lekarza...

Pozdrowienia :gent:

Prawie emeryt - Nie 30 Kwi, 2006


Do komisariatu wchodzi mężczyzna i zgłasza zaginięcie teściowej.
- Kiedy zaginęła?
- Trzy tygodnie temu.
- I dopiero teraz zgłasza pan zaginięcie?
- Tak, bo nie mogłem uwierzyć w to szczęście.

Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z
dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końu - weszły. Spocona
siada na ławce obok a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się
sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi
dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!


Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wtąca się
do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi
jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę
odgryzał.

mjr Misiu - Nie 30 Kwi, 2006

Zapis autentycznej rozmowy radiowej przeprowadzonej między amerykańskim > >>okrętem wojennym a Kanadyjczykami. Miała ona miejsce w październiku > 1995r. > >>u wybrzeży Nowej Funlandii. Została ujawniona przez szefa operacji > morskich > >>US Navy. > >>Kanadyjczycy: - Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe w celu > >>uniknięcia kolizji. > >>Amerykanie: - Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć > >>kolizji. > >>Kanadyjczycy: - To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić kurs o 15 > >>stopni na południe, aby uniknąć kolizji. > >>Amerykanie: - Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych. > Powtarzam > >>ponownie: wy zmieńcie kurs. > >>Kanadyjczycy: - Nie. Powtarzam: zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji. > >>Amerykanie: - Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln" - drugiego pod > >>względem wielkości okrętu bojowego amerykańskiej marynarki wojennej floty > >>atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy niszczyciele, trzy krążowniki i wiele > >>innych okrętów wspomagania. Domagam się, abyście to wy zmienili kurs o 15 > >>stopni na północ. W innym przypadku podejmiemy kontrdziałania w celu > obrony > >>grupy! > >>Kanadyjczycy: - Mówi latarnia morska: wasz wybór!
Darek1 - Wto 02 Maj, 2006

Była sobie grupa skoczków spadochronowych. Postanowili urozmaicić swój program poprzez skoki nocne. Podobno podczas takich skoków spadochroniarze zaczepiają na całym swoim ciele małe lampki, dzięki którym widzą się wzajemnie podczas skoku.
No i pewnej nocy gdy skoczyli cała grupą, jedna grupa skoczków bardzo mocno zboczyła z kursu i wylądowali w środku pola. Przez dość długi czas szli przed siebie szukając cywilizacji, aż doszli do pewnej samotnie stojącej chatki.
Zapukali... i po chwili otworzyła im staruszka, bardzo mocno zdziwiona widokiem niespodziewanych pięciu gości oświetlonych dziwnymi światełkami na całym ciele.
Skoczkowie zapytali:
- Przepraszam, czy mogłaby pani nam powiedzieć, co to za miejsce?
- Ziemia...

Temico - Sro 03 Maj, 2006

Czesc Chlopy , z Dobrego humoru :

Blondynka chwali się sąsiadce:
- Byliśmy na wycieczce turystycznej w Szwecji.
- Czy widzieliście fiordy?
- Pewnie! Podchodziły tak blisko do autokaru, że mogliśmy je nawet karmić!


Krystyna przegląda kobieca prasę . Nagle z przerażeniem zrywa się z fotela i biegnie do męża:
- Kochanie, czy Ty wiesz co ile trzeba biegać, żeby spalić jednego pączka?
Stefan leniwie odrywa wzrok od telewizora, a gębę od piwa:
- Ty stara, a po jakiego diabła palić pączki?


Hrabia telefonuje z uzdrowiska. Słuchawkę podnosi lokaj.
- Janie, tu hrabia. Co słychać w domu?
- Nic ciekawego, tylko pani hrabina akurat zdradza jaśnie pana z jakimś gachem w sypialni.
- To weź strzelbę i ich zabij.
Hrabia słyszy w słuchawce dwa strzały. Po chwili lokaj znów jest przy telefonie.
- Dobrze Janie, a teraz ciała wrzuć do basenu.
- Ależ panie hrabio, my nie mamy basenu!
- Chwileczkę. Czy tu numer 666-333?
- Nie, 656-333.
- A to przepraszam, pomyłka.


Gość po przeczytaniu jadłospisu pyta kelnera:
- Czym różni się befsztyk dwa razy droższy od tego drugiego?
- Droższy łatwiej się kroi.
- Jest bardziej miękki?
- Nie. Podajemy do niego ostry nóż.


Blondynka opowiada przyjaciółce, jak to spotkała czarodzieja.
- Pozwolił mi wybrać jedną z dwóch rzeczy: albo dostanie wspaniałą pamięć albo świetny biust.
- I co wybrałaś?
Blondynka:
- Nie pamiętam...


Pozdrawiam :gent:

Keram - Sob 06 Maj, 2006

Mąż miał zapaść i znalazł się w szpitalu w śpiączce. Dzień w dzień przy jego łóżku była żona. Pewnego dnia obudził się i coś wyszeptał.
Żona przysunęła się do niego by usłyszeć co mówi. A powiedział:
- Kochanie byłaś przy mnie przez te wszystkie złe czasy. Gdy wylano mnie z pracy, byłaś przy mnie. Gdy padła mi firma, też byłaś przy mnie. Gdy stracilismy dom, nie opuściłaś mnie. I teraz, gdy o mało nie zszedłem z tego świata cały czas byłaś przy moim łóżku. Wiesz co kochanie?
- Co najdroższy? - spytała żona.
- Chyba, przynosisz mi pecha!

Prawie emeryt - Nie 07 Maj, 2006


Informatycy z klientkami i klientami w akcji ;)

H: Proszę nacisnąć na "Mój komputer" - jest po lewej stronie ekranu.
K: Po lewej u mnie czy u Pana?

************

Wiadomość nagrana na automatycznej sekretarce Helpdesk:
"Halo, tu Ewa Jansen. Nie mogę drukować. Za każdym razem
jak klikam na drukarkę w Wordzie, otrzymuję
komunikat: "Drukarki nie znaleziono".

To niemożliwe, drukarka stoi n a biurku od razu obok
komputera, ja widzę ją doskonale a komputer jej nie widzi?

************

K: Dzień dobry, moja drukarka nie drukuje koloru czerwonego.
H: Czy ma Pani kolorową drukarkę
K: Aha..., przepraszam i dziękuję.

************

H: No dobrze a co widzi Pani w tej chwili na ekranie.
K: Zdjęcie pluszowego misia, które przesłał mi mój chłopak.

************

H: Teraz proszę nacisnąć F8
K: Nic się nie dzieje...
H: Co dokładnie Pani zrobiła
K: Nacisnęłam 8 razy klawisz "f" i nic się nie dzieje...

************

Klient nie może wejść do Internetu
H: Jest Pani pewna, że wpisuje poprawne hasło
K: Tak oczywiście, patrzyłam dokładnie na kolegę i wpisuję to samo hasło.
H: Czy byłaby Pani tak miła i powiedziała mi hasło jakie Pani wpisuje?
K: Pięć gwiazdek

************

K: Mam nadzieję, że mi Pan pomoże. Kolega wgrał mi świetny wygaszacz
ekranu, niestety za każdym poruszeniem myszki on znika...



orionek - Nie 07 Maj, 2006

Czterech kumpli w Opolu postanowiło się zabawić, więc spalili trochę trawki i postanowili pojeździć maluchem po mieście. Jeżdżą tak po mieście, w końcu wpadli na rondo i kręcą się na nim w kółko, żeby faza była lepsza.
No, ale trochę się to im znudziło, więc dla odmiany zaczęli jeździć po tym rondzie do tyłu. W pewnym momencie łup, walnęli w drugi samochód.
Przerażeni siedzą dalej w samochodzie i nie wychodzą. Zaraz zjawiła się policja (tak to jest, jak są potrzebni to ich nie ma, a tu chwila moment i już byli), blisko miała bo na następnym skrzyżowaniu jest komisariat. Chłopaki dalej stripowani siedzą w tym aucie i nie wychodzą, w końcu podchodzi do nich policjant i mówi: "Spokojnie chłopaki, nie bójcie się, koleś ma 2 promile i jeszcze mówi, że jechaliście do tyłu."

Tomasz87 - Pon 08 Maj, 2006

Witam serdecznie :gent:

- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu do nauczycielki.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
- A kto lubi, będziemy uważać :)

Przez pustynię jedzie na wielbłądzie Arab, a obok, ledwie żywa, biegnie jego żona. Spotykają jadącą naprzeciwko karawanę.
- Dokąd się tak śpieszysz? - pyta przewodnik karawany.
- Żona mi zachorowała, wiozę ją do szpitala.

Jak można stracić na wadze?
- Kupić wagę za stówę, a sprzedać za pięćdziesiąt.


Idzie zając lasem i wrzeszczy:
- Przeleciałem lwicę!...
Spotyka wilka:
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew usłyszał? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się bo lew usłyszy, i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie uwierzy.
Zając idzie dalej i drze się:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, ze tylko tyłek mu wystaje, łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tylu do lwa,rozejrzał się w koło, rozpina rozporek i mówi:
- W to, to już ...biip wiadomo-kto nikt mi nie uwierzy!


Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta:
- Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Musiałem prowadzić krowę do byka!
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!

;)

GRYZLI - Pią 12 Maj, 2006

Dzisiaj coś z prasy :viktoria:

Cytat:


Roman i Andrzej, czyli muzy polskiego humoru

Andrzej Lepper i Roman Giertych są lubiani przez polskich twórców kawałów. W sieci aż kipi od dowcipów na temat nowych wicepremierów. Jednak to nie awans szefów Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin do rządu był przyczyną ich żartobliwej popularności. Śmiech z Leppera i Giertycha ma dłuższy rodowód. Można się pokusić o bardzo kontrowersyjne stwierdzenie, że ci dwaj politycy zastąpili w kawałach milicjantów i blondynki, rywalizując o palmę pierwszeństwa z Chuckiem Norrisem.

Druga w nocy. Do drzwi Romana Giertycha puka facet.
- Czego pan chce o tak późnej porze?
- Chcę wstąpić do Ligi Polskich Rodzin i to od zaraz.
- Panie, jest druga w nocy! Przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego, to się pan zapiszesz, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu.
- Nie ma mowy, ja chcę teraz i już, od zaraz. Zdjęcie mam przy sobie...
- Ale panie, daj pan spokój. Nie mam w domu druków, pieczątek... Przyjdź pan rano do biura.
- Nie ruszę się stąd, do rana będę stał, aż zostanę członkiem LPR!
Facet przekomarzał się tak przez godzinę, w końcu Giertych zmiękł, wyciągnął z szafki wszystkie niezbędne dokumenty, gość je wypełnił, otrzymał legitymację i zadowolony jak dziecko już miał iść do domu, gdy Giertych zatrzymał go i pyta:
- Dlaczego panu tak zależało na wstąpieniu w szeregi naszej partii?
- A bo, panie, to było tak: wróciłem wcześniej niż było planowane z delegacji, wchodzę do domu, patrzę: żona leży w łóżku się z sąsiadem.
Wchodzę do pokoju córki, a ta śpi z dwoma facetami. Wpadam do pokoju syna, a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem więc na środku mieszkania i wrzasnąłem na całe gardło: To ja wam teraz wstydu narobię!!!
Powyższy dowcip istnieje również w wersji z Andrzejem Lepperem i Samoobroną. Jednak najczęściej twórcy kawałów rozróżniają Giertycha i Leppera i poświęcają im osobne historyjki.

Za dużo marchewki

Przez długie miesiące „pierwszy mulat RP” nie miał życia z powodu swojej opalenizny. Dlaczego jego skóra miała ciemną karnację? Bo „pan Lepper pije za dużo „Kubusia marchewkowego”. A dlaczego Lepper woli solarium od Słońca? Bo Słońce jest dla niego za daleko. A poza tym, Słońce zachodzi na Zachodzie, a Zachód jest podejrzany.
Ludzie zastanawiali się także, dlaczego Andrzej Lepper w ogóle się tak mocno opala: bo chce wziąć udział w reklamie opalania się. Już nawet przeprowadził próby, jedną połowę twarzy opalił w solarium, a drugą samoopalaczem.
Kompletnie niesłuszne są dowcipy dotyczące ubioru przewodniczącego Samoobrony (przecież wiadomo, że od jakiegoś czasu Andrzej Lepper ubiera się modnie i elegancko): Z jakiego przedziału cenowego Lepper najchętniej dobiera sobie garderobę? Od 30 do 40 zł za kilogram.

Rolnicy i Parada Miłości

Nie wiadomo, czy twórcy kawałów dotyczących inteligencji nowych wicepremierów mieli z nimi kiedykolwiek styczność. Raczej nie ma takiej możliwości, bo jeżeli byłoby to prawdą, to aż strach się bać!
Dlaczego Leppera fascynują samochody? Bo tylko z auta widać jadący las.
Co zrobił Lepper po wysypaniu zboża na tory? Zamyślił się po raz pierwszy w życiu. A co było potem? Tak mu się to spodobało, że jeszcze raz się zamyślił.
Są także kawałki bardziej mocne: Dlaczego Lepper traktuje Niemców podejrzliwie? Bo, gdy raz chciał wziąć udział w demonstracji niemieckich rolników w Berlinie, niechcący znalazł się tłumie na Paradzie Miłości.
Nie oszczędza się również Romana Giertycha: Jak poznać, że Giertych kłamie? Ruszają mu się usta.

Andrzej Lepper pyta wróżkę: - W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
- Albo pana na jesieni wykopią, albo na wiosnę posadzą.

Kawa czy ciastko?

W ogóle cała Liga Polskich Rodzin i Młodzież Wszechpolska, przybudówka tej najmniejszej partii w koalicji rządowej są wdzięcznym obiektem żartów. Newsflash: terrorysta zajął siedzibę LPR i wziął cały zarząd partii jako zakładników. Grozi, że jeśli nie dostanie okupu, będzie co godzinę wypuszczał jednego zakładnika.
Inny dowcip: Dlaczego w Kalifornii są trzęsienia ziemi, a w Polsce LPR? Kalifornijczycy pierwsi wybierali.
Znajdziemy również dowcipy bardziej okrutne: Jeśli zobaczyłbyś tonących Romana Giertycha i Zygmunta Wrzodaka, i mógłbyś uratować tylko jednego, to co wybrałbyś: pójście na kawę czy na ciastka?
Albo takie (pewnie kompletnie niesprawiedliwe): Jakie są trzy najstraszniejsze słowa, które możesz usłyszeć od Romana Giertycha? Dzień dobry, sąsiedzie!

Kosiarka na sztorc

Dowcipy dotyczą również bieżącej działalności obu polityków. Gdy Roman Giertych stał się jastrzębiem w komisji śledczej ds. PKN Orlen, pojawiła się sentencja: Dlaczego Kulczyk leczy się za oceanem? Bo Giertych nie potrafi pływać.
Buntownicza natura szefa Samoobrony także nie została niezauważona: Jaka jest ulubiona dyscyplina sportowa Leppera? Rzut epitetem.
Albo tak: Dlaczego Lepper zniechęcił się do kosiarek mechanicznych? Bo już wiele razy próbował kosiarkę chłopską tradycją postawić na sztorc i nigdy mu nie wyszło.

Cios wyszukiwarki

Niektórzy internauci prowadzą nawet akcje, mające na celu ośmieszenie naszych bohaterów. Gdy w wyszukiwarce Google wpiszemy słowo „kretyn” okazuje się, że na wysokiej, drugiej pozycji, znajduje się internetowa strona sejmowa prezentująca sylwetkę posła Andrzeja Leppera. Jak to się stało? Otóż właściciel pewnego bloga (pamiętnika) w internecie umieścił apel do właścicieli stron internetowych, by umieścili link do sejmowego biogramu Leppera na swoich stronach pod hasłem: „kretyn”. Odzew internautów musiał być bardzo duży, skoro wyszukiwarka tak zareagowała.

Religa na maturze

Wicepremierzy Giertych i Lepper padają ofiarami nie tylko dowcipów słownych. Po Internecie krążą filmy, przerobione reklamy, komiksy i rysunki ośmieszające tych polityków. Najczęściej są przekazywane w sieci autentyczne wypowiedzi Leppera i Giertycha, które są same w sobie śmieszne. Np. „Chcecie zatańczyć brakdansa (spisane fonetycznie - dop.red), jakby ktoś nie wiedział, to taniec na głowie” - tak zwrócił się do posłów PO w Sejmie Andrzej Lepper.
„Młodzież Wszechpolska chce Religi na maturze” - relacjonuje jeden ze szczecińskich dziennikarzy pokazując faks podpisany przez szefostwo MW. - Minister Religa nie ma czasu, bo reformuje służbę zdrowia - komentuje dziennikarz.
Kultowe są reklamy jednego z browarów. Andrzej Lepper i Roman Giertych w przeróżnych konfiguracjach są „prawie jak...”. Najłagodniejsze sformułowanie to „prawie jak polityk”. Bardziej ostrych nie ma co cytować, bo autora mogliby posadzić. Chyba, żeby go po tym tekście wykopali.

Jarosław Popek - Dziennik Bałtycki

SIVSON - Pią 12 Maj, 2006

Do mężczyzny leżącego na trawniku podchodzi policjant i pyta:
- Obywatelu, co to jest? Hotel?
- A przepraszam, co to jest? Informacja turystyczna?

Profesor filologii polskiej na wykładzie:
- Jak państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to głos z ostatniej ławki:
- Dobra, dobra...

Pani zadała temat wypracowania: "Kim będziesz jak dorośniesz".
Jaś napisał w wypracowaniu:
"Najpierw będę lekarzem, bo tak chce tata. Potem zostanę prawnikiem, jak chce mama. A na końcu zostanę kominiarzem, bo mi się też coś od życia należy..."


PZDR SIVSON :cool: :D :lol:

Prawie emeryt - Pią 12 Maj, 2006

Słownik pojęć wojskowych :)


Kubek - urządzenie kuchenne składające się z jamy bez ustnika

Ogień - zjawisko fizyczne polegające na termicznym psuciu napotkanych przedmiotów oraz personelu.

Mróz - zjawisko fizyczne powodujące twardnienie wody.

Rzeka - przeszkoda terenowa o wilgotności 100%.

Kamikadze - konstrukcja lotnicza nieprzystosowana do lądowania.

Lustro - element symulujący żołnierza.

Kontrast - czynnik optyczny niwelujący znaczenie maskowania.

Prostytutka - osoba o rozleglej akomodacji płciowej.

Skarpety - broń chemiczna średniego zasięgu nie zakazana konwencją Genewską.

Sok - efekt naciskania owocu, wypływający z niego w sposób nieskoordynowany.

Myśliwiec jak, sama nazwa wskazuje, myśli jak wytropić wroga.

Młotek - impulsator kinetyczny z naprowadzaniem trzonkowym!

Zegarek - przenośny wskaźnik czasowy z napędem obrotowym.

Telewizor - stacjonarny emiter wizualno-akustyczny.

Proca - zastępczy miotacz ręczny typu ziemia-ziemia.

Płyta CD - płaskokrążek lustronumeryczny.

Myszka - manipulator stołokulotoczny.

Latarka - ręczny miotacz fotonów.

Rura - słup powietrza otoczony metalem.

Parasol - neutralizator pola deszczowego.

Plan miasta - taktyczny układ rozmieszczenia i alokacji rejonów zabudowy.

Sznurówka - urządzenie składające się z dwóch wprowadzaczy dodziurkowych i sznurowadła właściwego.

SIVSON - Sob 13 Maj, 2006

Cytat jednej z wypowiedzi ucznia zaczerpnięty z i-netu:

Dzwonie do matki i mówie jej, że nie ma internetu w domu, a kobieta z obsługi mi mówi, że jest odcięty z powodu nieuregulowania wpłaty..
Wkurzyła sie, zadzwoniła do nich a po 10-ciu minutach dzwoni do mnie spowrotem i mówi:
- Paweł, wejdź na www.pkobp.pl i zrób jeszcze raz przelew bo cos im nie dotarło, wtady włączą..
A mówiła, że ma 120 IQ...


PZDR SIVSON :piwo:

Prawie emeryt - Sob 13 Maj, 2006


Dziennik słomianego wdowca

Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana.
Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni.

Poniedziałek

DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile
czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi
zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło
zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem,
dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można
tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę.
Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę.
Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro.
Dawno nie czułem się tak dobrze.

Wtorek

MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku
drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto,
dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne
dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć.
Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą
wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem?
Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej.
Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się
jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie.

Środa

MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż
przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię.
I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w
kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie.
Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne
słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć.
W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach.
Pies trochę się krzywił, ale cóż..., skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić.

Czwartek

KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym
niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach.
Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie
nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę.
Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często
przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic
powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata
czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu.
Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza.
Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy.
Pies też może jeść z jednej miski - w końcu to tylko zwierzę.
UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu.
Parówki na obiad i na kolację.

Piątek

KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania.
Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po
południu gorzej a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi
dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości.
Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana.
Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie
trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym
był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni.
Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka.
UWAGA: żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza.

Sobota

PO CO wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć?
Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można
zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem.
Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem
jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak
czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam
ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki.
Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania,
krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności
doprowadzają mnie do rozpaczy.
Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych
talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła.
Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu.
Może to początek szkorbutu?
Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna zrobiłem pranie.
Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy.
Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem.
Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać.
UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć,
żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej.

Niedziela

OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali
przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę.
Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski,
ale żadnemu z nas to nie smakowało.
Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer,
pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie
mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi,
zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem.
Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności.
Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć.
Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny.
Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków.
Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?

=================================


1. Napisy na pojemnikach z jajami:
Tesco: "Wsie jaja"
Carrefour: "Swieże jaja z zielonych płuc Polski".

2. Nalepka:
"Odwrócenie opakowania do góry nogami może spowodować poważne uszkodzenie zawartości" - umieszczona na DNIE pudełka.

3. "Olej dynamicznych ludzi!" (to byla reklama oleju silnikowego, a nie wezwanie do dyskryminacji części społeczeństwa, wbrew pozorom)

4. W instrukcji obsługi pralki automatycznej (whilrpool): "nie wkładać dzieci do środka bębna."

5. Ostrzeżenie zamieszczone na metce: "Kołdry nie prać, bo może zbaranieć."

6. "Wytrysk następuje po kilkakrotnym przesunięciu dzwignią 22, a ilość wyrzucanego płynu zależy od szybkości ruchów". To instrukcja obsługi zraszacza !!!!!

7. Na workach od odkurzacza: "Worek nie jest zabawką. Założenie na głowę grozi uduszeniem."

8. Na opakowniu wędzonego łososia: Skład: - "łosoś, sól, dym..."
9. Reklama odkurzaczy firmy Electrolucs: "Electrolucs sucks the best!"

==================

Zdesperowana dziewczyna stoina nadbrzezu i chce popelnic
samobojstwo .
Widzi to mlody marynarz, podchodzi do niej i mowi:
- Nie rob tego! Zabiore cie na poklad naszego statku, ukryje,
przemyce do Ameryki i zaczniesz nowe zycie. Przez caly rejs bede cie karmil , bede ci dawal radosc, a ty bedziesz mnie dawac radosc. Jeszcze nie wszystko stracone...
Dziewczyna, jeszcze pochlipujaca z cicha, postanowila dac sobie jeszcze jedna szanse i poszla z nim na statek. Jak obiecywal tak zrobil - ukryl ja pod pokladem, raz na jakis czas podrzucal jej kanapki, jakis owoc lub cos do picia, a cale noce spedzali na milosnych igraszkach.
Sielanke przerwał kapitan, ktory pewnego dnia odkryl kryjowke dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytal surowo.
- Mam uklad z jednym z marynarzy. Zabral mnie do Ameryki, karmi mnie , a ja mu pozwalam robic ze mna, co chce. Mam nadzieje, ze kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedzial kapitan. - Chcialbym jednak, zebys
wiedziala , ze jestes na pokladzie promu Wolin -Swinoujscie - Wolin.


coyota - Sob 13 Maj, 2006

Do reprezentacji Polski trafil nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie
przed
treningiem Pawel Janas
narysowal na tablicy wielki prostokat i zaczal uderzac w niego pilka.
- Pilka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokat. Bramka, pilka do bramki to
dobrze, rozumiesz? Wstal
nasz nowy Murzyn, lekko poszarzaly i odzywa sie do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu zone,
dzieci a studiowalem
filologie polska i mowie w tym jezyku lepiej niz niejeden Polak!
Pawel Janas popatrzyl na niego ze zdumieniem i powiedzial:
- Siadaj synu, ja mowie do Rasiaka

GrPol - Nie 14 Maj, 2006

Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni. Patrzą - a tam tylko jedna koszulka dla Ronaldo. No to mówią mu - "Ronaldo, dobra będziesz grał sam". Reszta drużyny poszła do pubu na piwo..

Ronaldo sam bez bramkarza nieźle się spisywał...

Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włączyła telegazetę żeby zobaczyć jaki wynik - 0:1 dla Brazylii (34' Ronaldo). No to się cieszą... jakiś czas później patrzą - a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83' Rasiak).

Następnego dnia spotykają się z Ronaldo i mówią:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło...?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldo - w 46' dostałem czerwoną kartkę...

Keram - Nie 14 Maj, 2006

Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim
Porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka.

Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział:
- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej
zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie to może Pan odjechać bez mandatu.
Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś
policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu - powiedział policjant .

Deron - Nie 14 Maj, 2006

Córeczka budzi się o trzeciej w nocy i mówi:
- Mamo, opowiedz mi bajkę.
Mama: - Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu.

Ojciec do syna:
- Przeczytałem twoją listę życzeń i już wiem, co dostaniesz na urodzinki. - Co, tato?
- Słownik ortograficzny!


Kiedy ty skończysz z tymi narkotykami?!
- Jakie narkotyki???. Uwierz mi, od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoją przeszłością, jesteś jedyną, którą kocham.
- Synu! To ja - twój ojciec!!!!!!

Połam sobie język

Przygwoździ Bździągwa gwoździem źdźbło, to pobździ źdźbłko

Czego trzeba strzelcowi do zestrzelenia cietrzewia drzemiącego w dżdżysty dzień na drzewie?

Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.


Definicje

Ból głowy - szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji.

Koleżanka - osoba przeciwnej płci, która ma "to cos" co powoduje, że absolutnie nie masz ochoty się z nią przespać.

Łatwa - termin używany w stosunku do każdej kobiety która traktuje sprawy seksu jak mężczyzna.

Intelektualista - ktoś, kto jest zdolny przez ponad 2 godziny myśleć o czymś innym niż seks.

Informatyk - ktoś kto naprawi problem, o którym nie wiedziałeś w sposób którego nie rozumiesz.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>


A teraz SEX dla leniwych:

Styl krokodyli
- ona leży na łóżku twarzą do dołu, on na niej również twarzą do dołu, uzyskując do niej dostęp bardziej dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności niż przemyślanemu działaniu i mając nadzieję, że nie popełni jakiegoś głupiego błędu.

Styl pieszczoszka
- układ twarzy taki sam, tylko partnerzy leżą na boku, ona z przodu, on z tyłu, przy czym oboje mają cichą nadzieję, że coś się wydarzy, zanim usną.

Pozycja 69
- seks polegający na obopólnej stymulacji oralnej. Niewątpliwie najlepsza pozycja - nie potrzeba jakiejkolwiek gry wstępnej, przy czym zazwyczaj jedno z was ma jednocześnie możliwość oglądania telewizji. Poważną wadą jednak jest to, że gdy mężczyzna nie ma szczególnie wąskiej głowy, dziewczyna musi całkiem ściągnąć majtki.

Styl somnabulika
- po co się wysilać, skoro wszystko może wam się przyśnić.



:viktoria:

serneek - Nie 14 Maj, 2006

Połaczenie Rasiaka z Kosowskim?
Kosodrzewina

Keram - Sro 17 Maj, 2006

Dwie staruszki siedzą na laweczce pod domem spokojnej starosci, patrza melancholijnie w przestrzen, kiedy w pewnej chwili odzywa się jedna z nich:
- Jadziu, mam już 75 lat, jak bym sie nie ruszyla wszystko mnie boli i dokucza reumatyzm... jestes moja rówiesniczka, powiedz, jak ty się czujesz?
- Jak nowo narodzona.
- Naprawde? Jak nowo narodzona?
- Tak. Nie mam włosów, nie mam zebów i chyba przed sekunda zlałam sie w gacie.

agnieszka - Czw 18 Maj, 2006

Hello, Senor Humphrey? Mówi Ernesto zajmujący się pana letnim domem.
- A tak Ernesto. Co słychać? Czy coś się stało?
- Dzwonię, żeby zawiadomić pana o śmierci pańskiej papugi.
- Moja papuga nie ...żyje? Która? Czy nie ta, która wygrała w
międzynarodowym konkursie?
- Tak proszę pana, właśnie ta papuga.
- To straszne, wydałem na nią mnóstwo pieniędzy. Jak zdechła?
- Od jedzenia zepsutego mięsa senor
- Zepsutego mięsa? Kto dał jej zepsute mięso?
- Nikt senor. Sama zjadła mięso zdechłego konia???
- Zdechłego konia? Jakiego konia? - Pańskiego wyścigowego araba, zdechł od ciągnięcia wozu z wodą.
- Czy ty zwariowałeś? Jakiego wozu z wodą? - Do gaszenia pożaru senor.
- Na Boga! Jakiego pożaru.
- Pańskiego domu senor. Zasłony zajęły się od świecy.
- Jakiej świecy? Dom ma elektryczność!
- świecy pogrzebowej senor.
- Co za pogrzeb do diabła??!!.
- Pańskiej matki senor. Przyjechała bez zapowiedzi a ja, myśląc że
to złodziej walnąłem ją kijem golfowym Nike-Tiger Woods.
Przez moment cisza..
- Ernesto, jeżeli złamałeś ten kij to jesteś zwolniony.

Synku, jesteś taki niegrzeczny, weź przykład z tatusia
- Mama, ale tata siedzi w więzieniu...
- Tak, ale niedługo wyjdzie za dobre sprawowanie!!

Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...

walery - Pią 19 Maj, 2006
Temat postu: MS w Niemczech i nasz słynny skład!!!
Ma się odbyc mecz Polska-Brazylia , piłkarze brazil wchodzą do szatni a tam
tylko jeden strój przygotowany - pytają trenera o co chodzi a on na to że
postanowił wystawic tylko Ronaldinho. Mecz się rozpoczął , Ronaldinho vs
reprezentacja Polski . 48 minuta 1-0 dla ronaldinho. 89 minuta 1-1 - strzelił
Rasiak i koniec meczu. Po wszystkim piłkarze brazylii pytają ronaldinho jak to
się stało że zremisowali a nie wygrali ?! Na to ronaldinho odpowiada - w 60
minucie dostałem czerwoną kartkę ;D :brawo:

Do reprezentacji Polski trafil nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie
przed treningiem Pawel Janas
narysowal na tablicy wielki prostokat i zaczal uderzac w niego pilka.
- Pilka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokat. Bramka, pilka do bramki to
dobrze, rozumiesz?
Wstal nasz nowy Murzyn, lekko poszarzaly i odzywa sie do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu zone,
dziec,i a studiowalem filologie polska i mowie w tym jezyku lepiej niz niejeden
Polak!
Pawel Janas popatrzyl na niego ze zdumieniem i powiedzial:
- Siadaj synu, ja mowie do Rasiaka. :piwo:

Keram - Pią 19 Maj, 2006

Ktos zapukał do burdelu.
Burdel-mama otworzyła drzwi i zobaczyła raczej schludnego, dobrze ubranego i w przeszło srednim wieku mężczyznę.
- W czym mogę pomóc? - spytała.
- Chcę się widzieć z Natalka!-odparł gosć.
- Proszę pana, Natalka jest jedna z najdroższych panienek. Być może jakas inna...
- Nie! Muszę zobaczyć Natalkę! - zażadał gosć.
Natalka podeszła do niego i powiadomiła go, że żąda 1000 dolarów za wizytę. mężczyzna bez wahania sięgnął do kieszeni i podał jej dziesięć 100 dolarowych banknotów. Oboje poszli do pokoju na górę, na godzinkę...
Następnej nocy przyszedł znowu i zażadał Natalki. Natalka wyjasniła mu, że bardzo rzadko zdarza się tutaj, żeby ktos wracał druga noc z rzędu.... i że nie może dać mu zniżki. Stawka pozostała ta sama, 1000 dolarów.
Mężczyzna znowu wręczył jej gotówkę i znowu poszli na pięterko....Kiedy przyszedł następnej nocy, nikt nie mógł uwierzyć.
I znowu wręczył Natalce gotówkę, i znowu poszli na pięterko... Kiedy minęła godzina Natalka spytała go:
- Skad jestes? Nikt wczesniej nie żąał moich usług trzy noce z rzędu...
- Z Filadelfii... - odparł mężczyzna.
- Naprawdę!? Mam tam rodzinę.... odrzekła.
- Tak, wiem... odparł mężczyzna. - Twój ojciec umarł, a ja jestem adwokatem twojej siostry. Ona prosiła mnie, żebym Ci przekazał twoje 3000 dolarów spadku..
Morał z tej historyjki:
Trzy rzeczy są w życiu pewne:
1.smierć
2.Podatki
3.I to ze adwokat cię wydyma....

Prawie emeryt - Sob 20 Maj, 2006

Segmentacja młodzieży;)
Wyróżniki każdej z grup:
- Wygląd zewnętrzny
- Wartości / postawy wobec życia
- Stosunek do konsumpcji dóbr

1. DRESY
Wygląd zewnętrzny
Sportowe elementy ubioru połączone z pseudo-elegancją - "spodnie dresowe + skóra, obowiązkowo buty sportowe z odblaskami, pompkami w podeszwie itd.; w wersji eleganckiej lakierki do białych skarpet"
Jak rozpoznać DRESIARZA?
Stoi w rozkroku, buja się, ma specyficzny, agresywny wyraz twarzy. Niekoniecznie dres, mogą być spodnie Big Stara i elegancki bucik do tego duże loga Nike, Adidas, najczęściej nieoryginalne Buty Adonis, Pumex Dresy oscylujące między 4 a 8 pasków.
Wartości / postawy wobec życia
Pochodzą z biedniejszych rodzin; siła fizyczna buduje pozycję społeczną oraz pozycję w grupie; agresja wewnątrz grupy jak i w stosunku do wszelkich przedstawicieli innych grup młodzieżowych
Stosunek do konsumpcji dóbr
Pozytywny, ale raczej produkty niskiej jakości marki są "bezpieczne" - mainstreemowe i tanie (wynika to z ich możliwości finansowych, a nie aspiracji)
Stosunek badanych do tej grupy
Niechęć z powodu ich agresji

2. KARKI
Wygląd zewnętrzny
Grupa jest często mylona z DRESAMI - starsza wiekowo - to do nich właśnie aspiruje grupa Dresów (Dresy, którym się udało).
Jak ich rozpoznać?
Wyjątkowo rozbudowane mięśnie, głównie ręce i barki. Częściej noszą dżinsy i koszulki na ramiączkach. Silnie widoczna ekspozycja ciała nad którym pracowali na siłowni. Łańcuch, dużo złotych łańcuchów. Żony spalone na solarium, blondyny (lolity) - Mają różową blondynę przy boku i małe dziecko.
Wartości / postawy wobec życia
Są kojarzeni z prowadzeniem nielegalnych interesów. Wartością są pieniądze i umięśnione ciało. Kobieta jest jednym z posiadanych "rekwizytów". Silnie i bardzo wprost komunikowany jest stan posiadania - obnoszenie się z gadżetami wprost komunikującymi bogactwo - typu złoty łańcuch, dobry samochód.
Stosunek do konsumpcji dóbr
Pieniądze są wydawane chętnie, na wszelkie atrybuty potwierdzające siłę i bogactwo - pozycja w grupie jest budowana w sposób bardzo oczywisty: samochody, złoto, wystawne knajpy. Marki - droższe, ale bezpieczne, nie "udziwnione".
Stosunek badanych do tej grupy
Całkowite odrzucenie z powodu chamstwa i nieestetycznego wyglądu.

3.LOLITY/PLASTIKOWE BARBIE/SEXY DRES KOCIAKI
Wygląd zewnętrzny
Grupa silnie eksponująca swoją kobiecość, w prosty, często wulgarny sposób. Typ - Pamela Anderson - podkreślone pośladki, biust, opalenizna z solarium, odsłonięte ciało, tipsy. Kobiety Dresów i Karków.
Jak je rozpoznać?
Różowa mini spódniczka, buciki, zawsze wysokie obcasy, 30 cm. Zniszczone, farbowane blond włosy. Tandetna stylistyka - dużo plastikowych ubrań w pastelowych kolorach. Totalne bezguście, szminki za 15 zł. Brzuszek wystaje między koszulką a spódniczką, w pępku kolczyk, diamencik od męża.
Wartości / postawy wobec życia
Wzorem dla tej grupy są bohaterki drugorzędnych, amerykańskich seriali. Postrzegane jako głupie i bez wykształcenia, skoncentrowane na "złapaniu bogatego męża".
Stosunek do konsumpcji dóbr
Najchętniej wydają pieniądze na kosmetyki i ubrania, jednakże ich portfel nie jest zasobny.
Stosunek badanych do tej grupy
Odrzucenie z powodu taniego gustu

4.METALE/PUNKI
Wygląd zewnętrzny
Grupa jest niezmienna w swoim wyglądzie od lat -charakterystyczne atrybuty to czarna skórzana kurtka i długie, niezadbane włosy, zarówno u mężczyzn jak i kobiet; Niezmieniony stylistycznie punk z lat 80-tych - w odróżnieniu od modnych elementów neopunk: wystylizowany irokez, paski, ćwieki
Jak ich rozpoznać?
Ubrani najczęściej na czarno, obcisłe spodnie i skórzana kurtka. Brak jakiejkolwiek fryzury. Wyglądają jakby się nie myli od paru dni. Śpi na ławce, śmierdzi na kilometr, kolczyki wszędzie. Prosi o pieniądze, zaczepia.
Wartości / postawy wobec życia
Brak planów na przyszłość; Kontestacja systemu. całe dnie spędzają snując się po ulicach miasta, zaczepiają ludzi prosząc o pieniądze. Często są to osoby uzależnione od narkotyków
Stosunek do konsumpcji dóbr
Konsumpcja produktów tanich lub bezmarkowych - z powodu braku pieniędzy oraz jako forma kontestacji
Stosunek badanych do tej grupy
Odrzucenie ze względu na niechlujny wygląd; "brudasy".

5. FLANELKI/PRZYSZLI OJCOWIE
Wygląd zewnętrzny
Najczęściej typowi studenci mieszkający w akademiku - proste, nie rzucające się w oczy stroje i fryzury
Jak ich rozpoznać?
Szmaciarze totalni, niewyjściówki, okulary,Spodnie obcisłe, króciutkie, podciągnięte do pasa. Old schoolowy student z pomięta koszulą, rozciągniętym swetrem, rozczochranymi włosami, intelektualista, książka pod ręką, wiecznie zamotany, spóźniony, blady, ciągle z plecakiem, torbą
Wartości / postawy wobec życia
Tradycyjne, bezpieczne wartości - dążą do stabilizacji w przyszłości opartej na "pewnej" pracy i klasycznej rodzinie. Brak spontaniczności, żywiołowości
Stosunek do konsumpcji dóbr
Raczej brak pieniędzy - konsumenci tanich marek i produktów.
Stosunek badanych do tej grupy
Lekko pogardliwy i pobłażliwy stosunek badanychsy".

6. LATINO BOYS
Wygląd zewnętrzny
Hiszpański amant - "wymuskany", męski wygląd; elegancka i droga stylistyka
Jak ich rozpoznać?
Opalenizna z solarium, żelik na włosach, Hiszpański wąsik.
Wartości / postawy wobec życia
Liczy się estetyczny wygląd oraz męskość podrywacza i casanovy.
Stosunek do konsumpcji dóbr
Pozytywny - konsumpcja marek powszechnie uznawanych za "dobre"
(np. Zara)
Stosunek badanych do tej grupy
Odrzuceni z powodu mniejszego wyrafinowania w ubiorze

7.SNOBY,BANANY
Wygląd zewnętrzny
Osoby bardzo zadbane, przywiązujące dużą wagę do marek noszonych ubrań i posiadanych dóbr (komórka, samochód, laptop itp.). Wyglądem zewnętrznym podkreślają swoją "elitarną" pozycję społeczną.
Jak ich rozpoznać?
Obnoszą się z metkami. Siedzą w modnych, droższych miejscach, niekoniecznie się bawią. Często są to osoby znane w kręgach (np. Maciek Zień). Jeżdżą na zakupy do Paryża, więc wcześniej mają modne rzeczy
Czasem jest widoczny wymuszony luz, sztuczne zachowanie.
Wartości / postawy wobec życia
Osoby około 30 lat, które już coś osiągnęły w życiu zawodowym, dobrze zarabiają i jednocześni nadal hołdują wartościom hedonistycznym.
Stosunek do konsumpcji dóbr
Grupa bardzo nastawiona konsumpcyjnie. Przywiązują dużą wagę do kupowanych marek, używają drogich produktów, często kupowanych za granicą. Grupa konsumująca najdroższe i najbardziej elitarne marki: Prada, Armani, Gucci itp.
Stosunek badanych do tej grupy
Pozorne odseparowanie się - grupa, do której badani aspirują

8. ELEGANCKIE PANIE
Wygląd zewnętrzny
Kobiety, wiek około 30 lat, ubrane w stylistyce bardziej eleganckiej, klasycznej, mniej sportowej.
Jak je rozpoznać?
Koszulka, neseser, torebka, żakiet. Zwracają uwagę, gdyż są ładnie, estetycznie ubrane, w dobrej jakości ciuchy. Babki z klasą.
Wartości/ postawy wobec życia
Realizują się w swojej pracy zawodowej; zarabiają pieniądze, które przeznaczają na swoje wygodne życie i zabezpieczenie rodziny
Stosunek do konsumpcji dóbr
Grupa nastawiona konsumpcyjnie, wrażliwa na modę i trendy.
Stosunek badanych do tej grupy
Akceptacja i szacunek. Chęć naśladownictwa w przyszłości

9.FAJNE KICZE/ARTYSTYCZNE DUSZE
Wygląd zewnętrzny
Ubrani oryginalnie, starający się silnie podkreślić swoją indywidualność
Jak ich rozpoznać?
Spódnica z tafty, baletki, to wygląda fajnie. Ubierają się tak jakby pod prąd - nie podążają za modą. Ubrania są kolorowe, czasem jakby niedopasowane ale mają jakąś wizję.
Wartości/ postawy wobec życia
Artystyczne dusze, żyją według swoich zasad, łamią konwenanse i zasady. Najbardziej innowacyjna grupa, źródło wydarzeń kulturalnych, imprez artystycznych i trendów.
Stosunek do konsumpcji dóbr
Nie przywiązują wagi do marek, wprowadzają nowe trendy, które są następnie wybiórczo przejmowane przez grupę lanserów.
Stosunek badanych do tej grupy
Akceptacja i wybiórcze naśladownictwo

10. HIPHOPOWCY
Wygląd zewnętrzny
Subkultura ściśle związana z muzyką hiphopową i stylem ubierania się
Jak ich rozpoznać?
Luz w ubiorze i wypowiedziach - szerokie spodnie, krok w kolanach, bluzy z kapturem. Specyficzny język: melanż, ziomal, siema. Lojalność, zioło, palenie, sprzęt, balety, winyle.
Wartości / postawy wobec życia
Jest to hermetyczny świat, z wybranymi markami, specyficznym językiem i zdefiniowaną muzyką. Część prawdziwych hiphopowców koncentruje się na graniu muzyki. Część przedstawicieli tej grupy kojarzona jest z dresami - łyse głowy, podwórko, dresowe elementy ubioru. Wartością są wulgaryzmy jako forma agresji.
Stosunek do konsumpcji dóbr
Umiarkowana konsumpcja - specyficzne produkty (winyle, sprzęt muzyczny, typowe ciuchy).
Stosunek badanych do tej grupy
Z jednej strony podziw w stosunku do silnego poczucia jedności w grupie, z drugiej - wyśmiewanie i dystans wobec hermetycznego slangu.

11.SZARAKI,PRZECIĘTNIAKI, NORMALNI
Wygląd zewnętrzny
Jest to grupa nie wyróżniająca się na ulicy, nie zwracająca uwagi, szara.
Jak ich rozpoznać?
Zwyczajnie ubrani, bez żadnej ekstrawagancji, zupełnie nie zwracajacy uwagi
Po prostu cała reszta.
Stosunek do konsumpcji dóbr
Do konsumpcji podchodzą bardziej racjonalnie, przy wyborze kierują się raczej rozsądkiem i wygodą, a nie emocjami.
Stosunek badanych do tej grupy
Stosunek obojętny. Czasami lekka pogarda. Jako "szara masa" stanowią punkt odniesienia dla grupy lanserów, którzy na tym tle chcą być zauważalni i wyróżnialni.

afrodyta - Sob 20 Maj, 2006

Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.

- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę
przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka.

Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:

- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.

Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów
głos...

- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę
samolotu i spojrzeć przez okienka...

Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę;

- Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...

Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...

- A teraz proszę spojrzeć w dół.

Wszyscy przylepili się do okienek.

- Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać
mały żółty pontonik. Z małego żółtego pontonika; mówiła dla państwa załoga
samolotu...

Ktoś dopowiedział:

Szkoda, że załoga na pontoniku nie słyszała krzyków pasażerów!
Z góry widzieli sporą rodzinkę krokodyli podpływających do pontonu... :brawo:

SIVSON - Nie 21 Maj, 2006

Czym się różni teściowa od nietoperza?
-Niczym, jedno i drugie jak się przyczepi, to się nie odczepi.

Myśliwy zaprosił swoich kolegów i chwali się swoimi trofeami:
- Oto skóra niedźwiedzia upolowanego na biegunie południowym, tu dzik z
borów tucholskich, a tu lew zdobyty w Afryce.
Koledzy patrzą, a na środku ściany wisi głowa kobiety.
- A to co?
- To jest moja teściowa.
- A co ona taka uśmiechnięta?
- Cały czas myślała, że żartuję...

Jedzie teściowa na rowerze spotkał ją zięć i pyta:
- gdzie mama jedzie?
- na cmentarz
- oj, a kto rower odstawi??


Pzdr SIVSON :cool: :piwo:

Temico - Wto 23 Maj, 2006

Cześć Chłopy - z Dobrego Humoru

Żona mówi do męża:
- No, ładnie! Ledwie wyszłam na zakupy, a ty już pijany.
- Trzeba było nie wychodzić!

Zabłądził facet w lesie. Wykręca z telefonu komórkowego numer 112 i mówi do słuchawki:
- Jestem na grzybach w lesie i zabłądziłem.
- Niech pan krzyczy, może ktoś pana usłyszy.
- Pomooocy, pomooocy!...
Zza krzaków wyłazi niedźwiedź i mówi:
- Co się tak wydzierasz, idioto?
- Krzyczę, bo zabłądziłem. Może ktoś mnie usłyszy i przyjdzie.
- No i przyszedłem, uspokoiło cię to?


Na zebraniu koła pszczelarzy jeden z hodowców głośno się przechwala:
- Moje pszczoły są wielkie jak świnie!
- Jak świnie? - pyta z niedowierzaniem przewodniczący. - To jak one włażą do ula?
- Kwiczą, ale kurna włażą!

Umiera stary Gruzin. Przy łożu śmierci siedzi jego wnuk. Umierający mówi:
- Kiedyś, gdy umarł Lenin, umarł i leninizm... Kiedy umarł Stalin, umarł stalinizm...
- Dziadku Onanie, nie umieraj!

Fąfara spotyka kolegę i pyta:
- Genek, kochałeś się kiedyś we troje?
- Nie, nigdy.
- To zasuwaj szybko do domu!

Szef pyta sekretarkę:
- Czy zna pani japoński?
- Tak, pisałam o tym w swoim CV.
- Tak? A gdzie?
- W ostatniej linijce, zaraz po rozmiarze mego biustu.
- A, rzeczywiście... Widocznie nie doczytałem.


Zagadka
- Ile potrzeba mrówek, żeby podnieść czołg?
- A komu by się chciało liczyć...


Pozdrawiam :gent:

mamolo - Wto 23 Maj, 2006

Spotykają się dwaj koledzy, jeden z nich ma dłoń w gipsie.
Drugi pyta, jak to ci się stało?
Byłem na weselu i kilka razy tańczyłem z panną młodą-odpowiada.
Ale od tego nie nosi się gipsu-mówi zdrowy.
To prawda-odpowiada poszkodowany, ale pan młody podczas ostatniego tańca chciał mnie kopnąć, więc się odsunąłem, a on trafił pannę młodą w krocze.
OOOO to musiało boleć-mówi zdrowy.
A ty myślisz że od czego mam połamane palce :!: :?: :?: :?:

-=Alex=- - Pią 26 Maj, 2006

- MON wprowadził nowy plan pracy.
- Tak ? Jaki ?
- Darmowe wieczory i weekendy - już od 18 ...

========================

Superoptymista – człowiek który na cmentarzu zamiast krzyży widzi same plusy.

=========================
Prognoza a’la Zubilewicz :
- W ten weekend będzie 30 stopni ciepła - 15 w sobotę i 15 w niedzielę.

Temico - Wto 30 Maj, 2006

Cześć Chłopy - trochę rozrywki z " Dobrego Humoru "

Przychodzi blondynka do sklepu i pyta:
- Ile kosztuje ten mały biały telewizor?
- Blondynkom nie sprzedajemy!
Blondynka przebrała się za brunetkę, przychodzi znów do sklepu i pyta:
- Ile kosztuje ten mały biały telewizor?
- Blondynkom nie sprzedajemy!
- Skąd pan wie, że jestem blondynką?
- Tylko blondynka nie rozróżnia mikrofalówki od telewizora.

W milenijnego Sylwestra (rok 1999/2000) reporter zaczepia gentelmana na ulicy Londynu:
- Jakie pan ma plany na nowe tysiąclecie?
- Dość skromne, przez jego większość będę nieżywy.

Nauczycielka pyta Jasia na lekcji:
- Jasiu, jakie jest najszybsze zwierzę na świecie?
- Gepard, proszę pani.
- A najszybszy ptak?
- Ptak geparda!

Polak, Rusek i Niemiec złapali złotą rybkę. Ta obiecała, że jeśli ją puszczą wolną, każdemu z nich spełni po jednym życzeniu.
- Ja mam brzydką i starą żonę - mówi Rusek. - Chcę mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się uwziął - mówi Niemiec. - Daj mi nową pracę z wyższą pensją.
- A mój sąsiad - mówi do rybki Polak - ma stado krów. Spraw, żeby mu te wszystkie krowy pozdychały.


Po księgarni kręci się rosły delikwent w dresie zdobionym trzema paskami. Trzyma w ręku małą karteczkę i co jakiś czas na nią spogląda, chodząc między regałami z książkami. W pewnej chwili podchodzi do niego sprzedawca.
- Może w czymś panu pomóc?
- Tak, dziewczyna prosiła mnie o książkę.
- Jaką?
- Wszystko jedno, byleby nic Grocholi - odpowiada dresiarz, patrząc na karteczkę.
- Jest pan pewien? Katarzyna Grochola to w tej chwili niezwykle popularna autorka.
- Tak, jestem pewien. Na pewno nie chcę nic Grocholi.
Sprzedawca wybrał książkę z listy aktualnych bestsellerów i wręczył zadowolonemu klientowi. Nazajutrz klient wraca do księgarni.
- Chciałbym zwrócić tę książkę, moja dziewczyna nie była zadowolona.
- Rozumiem. A mógłbym zobaczyć co ma pan napisane na tej karteczce?
Dresiarz wyjmuje z kieszeni pomiętą karteczkę, z napisem: "Nigdy w życiu" Grocholi.


Pozdrawiam :gent:

zf - Pią 02 Cze, 2006

Zagadka z dwoma rozwiązaniami:
Wersja 1.
Dlaczego Jarosław K. jest kawalerem?
Bo brat odbił mu najładniejszą dziewczynę na studiach.

Wersja 2.
Dlaczego Jarosław K. jest kawalerem?
Bo ciągnęli z bratem Lechem losy o Maryśkę....
.....i Lech przegrał.

Pozdrowienia.
:nie2:

Keram - Nie 04 Cze, 2006

Jasio kopie dół w ogródku. Zaciekawiony sąsiad pyta:
- Co robisz??
- Kopie grób dla mojej złotej rybki.
- Ale czemu taki duży?
- Bo jest w twoim...biip wiadomo-kto kocie!

80-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą, zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża, przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj

Kawał wędkarski:
- Biorą?
- Nie bardzo...
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie ...biip wiadomo-kto .

Dwóch gejów zabawia się w najlepsze...
jeden mówi: Jacuniu, byłem dziś u lekarza i badałem się na HIFa....
- no co ty dopiero dzisiaj?
- żartuję, ale lubię jak ci się ...biip wiadomo-kto kurczy....

Kochanie, znalazłam pod łóżkiem naszego syna takie pisemko sado-maso, wiesz: związani ludzie, maski, pejcze..- mówi żona do męża
- No i co zrobimy?
- Nie wiem, ale klaps nie jest chyba najlepszym pomysłem...

Na jutrzejszą klasówkę nie przyjmuje żadnych wymówek. Jedyne co was zwalnia to zwolnienie od lekarza.
Jasio: - A jak się będzie zmęczonym po sexie?
- No to będziesz pisał lewą ręką Jasiu.

GRYZLI - Nie 04 Cze, 2006

Króliczek pomyślał, że mógłby zrobić coś dobrego. Tak więc otworzył bardzo luksusowy kibelek z muzą na życzenie. Jako pierwszy klient przyszedł Tygrysek.
Króliczek się go pyta:
- Jaką muzę ci zapuścić Tygrysku?
- Wiesz może jakiś Hip Hop.
Tygrysek wszedł do kibelka, a króliczek zapuścił mu muzę. Po jakimś czasie wychodzi i mówi:
- Nie no niezły wypas Królik - I zarzucił mu piątaka.
Następnie przyszła Tygrysica. A króliczek się jej pyta:
- Jaka muzę ci zapuścić Tygrysico?
- Hmm może jakiś Dance.
Tygrysica wlazła do kibelka, króliczek zapuścił muzę, no i tak jak tygryskowi wcześniej tak też jej się podobało i dała piątaka. Interes się kręcił, aż w pewnym momencie przybiega do kibelka Niedźwiadek. A króliczek jak zawsze z pytankiem:
- Jaką muzę ci zapuścić Niedźwiadku?
Niedźwiadkowi bardzo się chciało, więc powiedział od niechcenia:
- Cokolwiek tylko daj mi się załatwić!
No to króliczek wpuścił Niedźwiadka i zapuścił mu muzę. Po chwili wychodzi z kibelka Niedźwiadek cały obsrany od pasa w dół i podchodzi do królika i krzyczy:
- Kuźwa Królik jeszcze raz mi Hymn puścisz!!!

------------------
Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana... Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.

aryj - Wto 06 Cze, 2006

Rasiak po meczu wraca do domu i bierze prysznic. Po chwili żona podchodzi do łazienki i woła:
-Kochanie gdzie byłeś tak długo?
- Jak to gdzie? Biegałem na meczu!!!
- Ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie!

oskarm - Sro 07 Cze, 2006

Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!

Blood - Czw 08 Cze, 2006

- Czym się różni kapitan Hook od Rasiaka ???

- Hook miał tylko jedną drewnianą nogę !

afrodyta - Czw 08 Cze, 2006

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

sierżant - Czw 08 Cze, 2006

Puka blondynka do drzwii blondynki
- kto tam ?
- ja
- jak to ja?
żenujący dowcip nie śmiać sie :gent:

plut. pchor. rez - Czw 08 Cze, 2006
Temat postu: interwencja
złapał facet złotą rybkę, a ta mu mówi że spełni jego trzy życzenia jeśli ją puści. No to facet mówi, że chce zrobić coś takiego co będzie:
1. nadzwyczajne
2. zadziwi wszystkich Polaków
3. spowoduje ze wszystkim kopary opadną
4. pokażą to wszystkie telewizje na świecie
w tym momencie facet się zreflektował: -no tak to już są cztery życzenia
Na to rybka:- Dla Pana jedno gratis Panie Kuszczak!

Darek1 - Pią 09 Cze, 2006

Wyjeżdżając na krucjatę, Artur (król, ten od okrągłego stołu) postanowił
sprawić swej żonie pas cnoty. Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu
najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką! Kupił więc go Artur, żonie
założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i
oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się
wiarołomcami i nie próbowali uwieść jego pięknej Ginewry.
Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy
miało równiutko przycięte ptaszki. Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą
prezentował nienaruszone przyrodzenie.
Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć,
nikomu nie można zaufać! Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... -
biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.
Ale Lancelot milczał...

Prawie emeryt - Nie 11 Cze, 2006

Światowe absurdy
Świat chyba zwariował jeżeli najlepszym raperem jest biały, najlepszym golfiarzem czarny, Szwajcaria ma Puchar Ameryki, Francja oskarża Amerykę o arogancję a Niemcy nie chcą iść na wojnę...
Co to jest globalizacja?

Najlepiej wyjasnia to smierc ksieznej Diany. Angielska ksiezniczka ze swoim egipskim kochankiem rozbija sie we francuskim tunelu, jadac niemieckim samochodem z holenderskim silnikiem, prowadzonym przez Belga, ktory wczesniej wypil sobie troche szkockiej whiskey, gonieni przez wloskiego paparazzi na japonskim motorze. Po czym ratowal ja amerykanski lekarz uzywajacy brazylijskich lekow. A tekst ten napisal Filipinczyk uzywajac technologii Billa Gates'a ktora, ten wzial od Japonczykow.
A Ty prawdopodobnie czytasz to na klonie amerykanskiego IBM'a ktory opiera sie na filipinskich czesciach i ma koreanski monitor, zlozony przez pracownikow z Bangladeszu w singaporskiej fabryce.
Przewieziony ciezarowkami przez Hindusow, ukradziony przez Indonezyjczykow i w koncu sprzedany do Twojego kraju przez Chinczykow.

TO JEST GLOBALIZACJA!

99 światowych absurdów

1. Sąd w Kansas (USA) nakazał Arturowi Younkinowi (waga:225 kg) schudniecie o 50 kg i zakazał jedzenia wiecej niż jednego posiłku dziennie. Skazany stracił z powodu otyłości prace i nie spłacał kredytu. Odchudza się w więzieniu.

2. W Sacco w Missouri (USA) kobiety nie moga nosiś kapeluszy, które mogłyby przerazić dzieci, osoby wrażliwe i zwierzęta.

3. Każdy brytyjczyk usiłujący sprzedać np. odkurzacz w miejscu publicznym naraża się na karę ograniczenia wolności (3 miesiące) i 180 funtow grzywny.

4. W Tanzani istnieje limit długości włosów - maksimum 36 cm.

5. W Atenach, prowadząc samochód w stroju kąpielowym, ryzykujesz utatę prawa jazdy.

6. W stanie Alabama (USA) zabroniona jest gra w domino w niedzielę.

7. Ortodoksyjni rabini z Izraela zabronili wiernym korzystania z Internetu, bo "wodzi ludzi na pokuszenie i prowadzi do grzechu".

8. Kolegium do spraw wykroczeń w Koszlinie nakazało pewnemu mężczyźnie przez miesiąc myć naczynia w restauracji, bo nie zapłacił rachunku za obiad.

9. W Nowej Gwinei zapłata za ślub z "nową" narzeczoną to 240 dolarow, 5 świn i jeden ptak. Dwie świnie, ptak i jedyne 30 "zielonych".wystarcza , aby zaplacić za żonę z odzysku (rozwódkę lub wdowę). Nic nie płaci sił za byłą dwokrotną mężatkę.

10. W miejscowości Fairbanks (Alaska, USA) nie wolno częstować myszy wódka.

11. W Mikronezji (panstwo w Oceani) mężczyzne noszącego krawat zmusza sie do zakladania specjalnej obroży.

12. Dziewczęta z Oregonu (USA), które maja poniżej 18 lat, nie moga pić kawy w miejscach publicznych po godzinie 19:00.

13. W Arkanzas (USA) mężczyzna ma prawo bić swoją konkubinę pod warunkiem, że nie robi to częściej niż raz w tygodniu.

14. W Los Angeles (USA) mąż ma prawo bić żonę pasem, o ile szerokość pasa nie przekracza 3,6 cm. No chyba, że małżonka zgodzi się na ustępstwa.

15. W Tanzani (Afryka) kategorycznie zakazane jest noszenie spódniczek mini. Kobieta za karę może trafić do wiezienia.

16. Na Alasce (USA) nie wolno budzić niedźwiedzi ze snu zimowego w celu zrobienia im fotografii.

17. Nauczyciele religii w polskich szkołach otrzymali poufny zakaz straszenia dzieci diabłem.

18. W San Francisco (USA) karalne jest mycie samochodow zużytą bielizną.

19. W Seattle (USA) mlodym panienkom zakazano siadac na kolanach swoich sympatii w publicznych środkach lokomocji. Za złamanie tego zakazu grozi kara więzienia do pół roku.

20. Amatorzy teatru i kina w Begalu (Indie) pozbawieni są przyjemności oglądania scen pocałunku. Ministerstwo Oświaty twierdzi, że sceny erotyczne zmiękczaja mózg.

21. W Provo (Utah, USA) obowiązuje przepis zabraniający wychodzenia psom z domu po godzinie 19:00.

22. W Polsce mężczyzn z widoczna ułomnościa nie przyjmuje się do seminarium duchownego.

23. W Cleveland (Ohio, USA) prawo zakazuje kobietom nosić obuwie ze skory, by mężczyzni nie ogladali ich nóg odbijających się w wypastowanych butach.

24. W miejscowości Tuscon (Arizona, USA) nie wolno kobietom nosić spodni. Mężczyzna nie wolno nosić szelek w Nogalcs (Arizona), a obcisłych spodni w Delaware (Connecticut). 25. Podrywanie kobiety na ulicy w Little Rock (Arcansas, USA) grozi miesiącem wiezienia.

26. W Turcji nietrzeźwych kierowców wywozi sie 30 kilometrow od miejsca zamieszkania. Muszą włóczyc się do domu piechota. Pod groźba kary więzienia zabrania sie im wtedy korzystania z publicznych środkow komunikacji.

27. W Maine (USA) zabronione jest słuchanie w niedziele radiowych audycji rozrykowych.

28. W Wirginii (USA) rytuały kościelne traktowane są z niezwykłą powagą. Jeśli ktoś zostanie przyłapany podczas mszy np. na żuciu gumy, zostaje niezwłocznie zelżony przez wynajętych do tego celow pomocników pastora.

29. W Świdnicy w miejscach publicznych nie wolno przeklinać. Za używanie wulgarnych słów straż miejska karze mandatami w wysokości od 5 do 50 zl.

30. W kilku krajach afrykańskich za gwałt grozi pozbawienie gwałciciela męskosci. Bez znieczulenia...
31. W Grecji mężczyzna spoźniający się do pracy może usprawiedliwić się, twierdząc, że kochał się z żoną.

32. Młodzież szwajcarska ma zakaz fotografowania sie nago (cała postać). Moze natomiast robić to "w częsciach". Np. na jednym zdjęciu od pasa w górę, na drugim - od pasa w dół.

33. W Kalifornii (USA) ludziom bez uprawnien myśliwskich zabronione jest stawianie pułapek na myszy.

34. W miejscowosci East Lake w Ohio (USA) obowiązuje zakaz kopania zwierząt. Kara za kopnięcie np. psa to grzywna 25 dolarów i 10 dni więzienia.

35. W Libii w 1977r. sąd, zgodnie z prawem islamskim, skazał na miesiąc więzienia psa, który pogryzł człowieka.

36. W Chinach znalezienie u kogoś skóry pandy oznacza karę śmierci z klauzulą natychmiastowej wykonywalności.

37. W Teksasie (USA) obowiązuje zakaz uprawiania seksu w samochodach. Policjant, który nakryje parę na gorącym uczynku, zanim zbliży się do "miejsca przestępstwa" ma obowiązek trzykrotnie nacisnąć klakson w radiowozie i odczekać dwie minuty.

38. Biuro polityczne Komunistycznej Partii Kuby wydało zakaz przemawiania dłuzej niż godzine. Zasada nie obowiązuje Fidela Castro (średni czas przemówienia - 5,5 godziny).

39. Władze Stokholmu nakazały usunąć z ulic billboardy z wizerunkiem chudej jak szczapa angielskiej modelki Georginii Grenville, bo następczyni tronu szwedzkiego, 20-letnia Victoria, cierpi na bulimię.

40. W Logan Country (Kolorado, USA) karze się więzieniem za pocałowanie spiącej kobiety. A w Hariford (Connecticut, USA) zabronione jest całowanie żony w niedzielę.

41. Władze libańskiego więzienia Roumieh zakazały skaznym nudzenia się w celach. Kiedy zaczynają się nudzić, mają głośno śpiewac, a wtedy organizuje się im zajęcia.

42. W Japonii obowiązuje nieformalny zakaz wykorzystywania przez pracownika wszystkich dni urlopu. Wykorzystanie calego urlopu budzi zgorszenie.

43. Na Florydzie (USA) niezamężne kobiety pójda do więzienia, jeśli będą skakać na spadachronie w niedziele.

44. W Tanzanii (Afryka) pan młody składając przysięge.małżeńska, pod groźba kary więzienia musi powtarzać za urzędnikiem następujące słowa:"Niech się wykrwawie, niech mnie piorun roztrzaska, nich mnie zeżre krokodyl, niech ogłuchne i oślepne, niech stanę się żebrakiem, jeśli oszukam lub opuszczę
żonę".

45. Właściciele domów publicznych w Tajlandii zakazali prostytutkom otwierania butelek pochwą. Sztuczka ta coraz częściej kończy się zranieniami. Zwolnienia lekarskie z tego powodu nie są honorowane.

46. W Oxfordzie (Wielka Brytania) wszystkie kobiety powyzej 16 roku życia objęte są zakazem obnażania się przed obiektywem aparatu fotograficznego, jeśli fotografem jest mężczyzna.

47. Po kolejnym napadzie pijanych słoni na wioskę Pradzapatibosi w stanie Assam (Indie), władze wprowadziły zakaz produkcji piwa z ryżu w lasach. Słonie natrafiwszy na leśne browary z luboscią się opijały.

48. Angielska poetka, Donna McLean, przestraszona osiągnieciami w dziedzinie klonowania postanowiła, że nie pozwoli, żeby ktoś ją kiedyś sklonowal i zastrzegła swój kód genetyczny w urzędzie patentowym.

49. Gubernator Tokio nakazał mieszkancom miasta jedzenie miesa wron, bo jest ich w stolicy za dużo. Włączenie wroniny do menu tokijczyków pozwoli zmniejszyć stada tych ptaków conajmniej o dzwie trzecie.

50. W prowincji Ottawa (Kanada) trzynastu Indian wystąpiło do władz o wydanie zakazu płacenia za skalpy. Od 1756 r. obowiązuje tam bowiem rozporządzenie królewskiego gubernatora brytyjskiego Williama Lawrence'a zachęcające w ten sposób do skalpowania tubylców.

51. W miejscowości Saratosa (Floryda, USA) zakazane jest śpiewanie w slipkach.

52. W stanie Illinois (USA) kategorycznie zabronione jest wchodzenie do gmachu opery z pluszowym misiem.

53. W Arabi Saudyjskiej nie wolno nosić krzyża na szyi, ani przechowywać w domu Biblii.

54. Synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej domaga się zakazu stosowania nowej identyfikacji podatkowej. Hierarchowie stwierdzili, że w kody kreskowe wpleciono znaki przypominajace szóstki, a to jest symbol antychrysta (słynne 666).

55. Egipski parlament postanowił, że kobieta będzie mogła skarzyć do sądu męża, który nie pozwoli jej podróżować.

56. W Tunezji kobiety Tuaregow (pustynni koczownicy) nie mogą patrzeć na obcych mężczyzn.

57. Radni warszawskiej gminy Centrum przyjęli uchwale o zakazie sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 procent w budynkach zajmowanych przez Sejm i Senat.

58. Szkoci domagają się wolnego od pracy poniedzialku. "British Medical Journal" opublikowal wyniki badań, z których wynika, że większośc mężczyzn umiera w poniedzialek.

59. Król Tajlandii, Bhumibol Adyulyadej, wydał służbie zakaz dotykania dłonia szklanek, z których korzysta królewska rodzina.

60. W Cuernee (Illinois, USA) kobieta ważąca ponad 100 kg nie ma prawa jezdzić konno w podkoszulku.

61. Anwar Ibrahim, szef resortu finansów Malezji, wydał zakaz hodowania kwiatów w doniczkach. Minister nakazuje obywatelom uprawiać w domiczkach warzywa.

62. W stanie Indiana (USA) małpom nie wolno palić papierosów.

63. W mieście Lelczyce (Bialorus) obowiązuje zakaz sprzedaży jajek. Jajka mozna nadyć wyłącznie w aptece, na recepte lekarska.

64. W Polsce zakazane jest noszenie przy sobie przedmiotów, w których ukryte jest ostrze (np. buty z wysuwającymi sie kolcami lub laski ze szpikulcem). Zakaz nic nie mówi o tasakach lub półmetrowych nożach kucharskich.

65. W mieście Gary (Indiana, USA) obowiązuje zakaz chodzenia do teatru przed godziną szesnastą po zjedzeniu czosnku.

66. W Waszyngtonie (USA) absolutnie zakazany jest seks z dziewicą.

67. Prawo kanoniczne zakazuje udzielania slubów poza murami światyni, z wyjatkiem domu lub szpitala. Ostatnio władze koscielne odmowily udzielania ślubów w samolocie, łodzi podwodnej i basenie.

68. W Iranie zakazane jest obejmowanie sie par na ulicy i publiczne całowanie. Najniższa kara za te przewinienia jest 35 batów.

69. Także w Iranie, w toalecie nie można korzystać z gazety. W gazecie może bowiem znajdować się zdjęcie imama albo święte słowo.

70. W mieście Wichita (Kansas, USA) pobicie teściowej nie moze być powodem rozwodu.

71. Na Kubie, po groźbą utraty auta, nie wolno wozic prywatnym samochodem nikogo oprócz najbliższej rodziny.

72. Na Spitsbergenie (wyspa norweska na Morzu Arktycznym) obowiązuje absolutny zakaz picia alkoholu.
73. Na Alasce (USA) prawo zabrania rozmawiania z niedźwiedziem.

74. W stanie Kentucky (USA) poślubienie po raz czwarty tej samej osoby grozi więzieniem.

75. W Waterwille (Maine, USA) zakazane jest publiczne wycieranie nosa.

76. Adiutant oficera angielskiej Gwardii Jej Wysokości Krolowej Elżbiety II ma zakaz przyglądania się małżonce przełożonego.

77. Ustawa o języku polskim przewiduje 30 dni aresztu za posługiwanie się językiem obcym w nazewnictwie towarów, reklamie, instrukcjach obslugi.

78. Wedlug przepisów Miedzynarodowej Federacji Bokserskiej w ringu nie mogą występować brodaci zawodnicy.

79. W Oklahomie (USA) obowiązuje zakaz rzucania czarow na nauczycieli przez uczniów.

80. Psy z New Jersey (USA) nie mogą szczekać od 8 wieczorem do 8 rano.

81. W Oklahomie (USA) niezbędne jest specjalne pozwolenie burmistrza na kopulacje psów. W tym samym stanie, za strojenie niestosownych min do psa, płaci się grzywne w wysokości 220 dolarow.

82. Prawo amerykańskie zabrania czynić wybory prezydenckie przedmiotem zakładów bukmacherskich. Amerykanie przez Internet robią zakłady w Europie.

83. Władze Rumunii wydały zakaz wjazdu na swoje terytorium brudnym samochodom.

84. W Pekinie (Chiny) w wielu barach obowiązuje zakaz wstępu brzydkim kobietom.

85. W wielu miastach i wioskach Afganistanu mężczyzni bez bród nie maja prawa do pracy i żadnych usług. Urzędnicy państwowi muszą ponadto w czasie pracy nosić turbany.

86. Polski strażnik nie może mieć wąsów. Rozporzadzenie MSWiA głosi: "osoby noszące brody i bokobrody oraz długie włosy i wąsy, a także nie przestrzegające biezacego golenia zarostu twarzy nie mogą brać udziału w działaniach ratowniczych".

87. W Turcji kandydat na studenta musi być ogolony. Na studia nie są przyjmowani takze kandydadki w chustach na głowach.

88. W waszyngtońskim metrze (USA) obowiązuje zakaz jedzenia i picia.

89. Prawo kościoła rzymsko-katolickiego zakazuje homoseksualistom malowania świetych obrazow.

90. W stanie Minnesota (USA) kobieta, która przebierze się za świetego Mikolaja może trafić do więzienia na 30 dni.

91. Fanklub viagry w Sydney (Australia) domaga się wprowadzenia zakazu stosowania tego leku do innych celow. Okazuje się, że australijskie gospodynie dodają niebieskie tabletki do wody w wazonach, co o tydzień przedłuża żywot ciętych kwiatów.

92. Zdaniem polskich duchownych oglądanie filmu pt. "Ksiądz" (historia duszpasterza-homoseksualisty) jest ciężkim grzechem.

93. W Polsce nadal obowiązuje zakaz fotografowania dworców kolejowych.

94. W Haletrophe (Maryland, USA) podlega sankcji prawnej publiczne całowanie się dłużej niż przez sekundę.

95. W Libanie obowiązuje zakaz tracenia dziewictwa przed ślubem. Jeśli mąż udowodni, że oblubienica nie była dziewicą, ma prawo odesłać ją z powrotem do rodzicow.

96. W tym samym Libanie zakazano dokonywanie zabiegów kosmetycznych, które przed ślubem "przywracają" dawno utracone dziewictwo.

97. Rzecznicy praw zwierząt domagają się od rządu Szwajcarii wprowadzenia zakazu eksportu psów do krajów azjatyckich. Zakaz ma uchronic słynne bernardyny przed zjedzeniem.

98. Indianki z plemienia Yanomami (żyją w Wenezueli i Brazylii) od dwóch lat maja zakaz rodzenia dziewczynek. Za urodzenie dziecka płci żenskiej grozi publiczna chłosta.

99. Władze filipińskie zakazały latania samolotami pasażerskimi spadachroniarzom. Zakaz wprowadzono po tym, jak jeden ze skoczkow chciał uprowadzić samolot, grożąc pilotowi granatem, po czym zabrał pasażerom pieniądze oraz kosztowności i wyskoczył z samolotu.
____

GRYZLI - Wto 13 Cze, 2006

Kilka dowcipów o naszych przyjaciołach zza Odry/zapewniam że są na tak samo wysokim poziomie jak te które oni opowiadaja o nas w swojej TV/ :lol:

Niemieccy komicy Mike Krueger i Ingolf Lueck mówili , że jeszcze miesiąc temu paru
naszych piłkarzy dorabiało tynkując im domki. Zapomnieli tylko dodać, że bardzo
zadowolone były ich żony mówiąc: Mamy najpiękniejsze tynki w okolicy i pierwsze
od 5 lat...orgazmy!
--------------------------------
Do Polaków !
Jedźdźcie do Niemiec-majątek waszych dziadków już tam jest
--------------------------------
- Czym się różnią zdjęcia spalonego Drezna od dowcipów Ingolfa Lücka?
- W dowcipach Ingolfa Lücka nie ma nic śmiesznego!
--------------------------------
jak nazywa się piękna kobieta w Niemczech ?
-turystka!
--------------------------------
Czemu Niemiec chodzi po mieście z pizzą na głowie?
Bo na pudełku było wyraźnie napisane: "Pizza Hut"
--------------------------------
Jest grupa Amerykanów. Po czym poznać, który jest najgłupszy?
Najgłupszy śmieje się z niemieckich dowcipów.
--------------------------------
Dlaczego Niemcy sprowadzają do siebie prostytutki z Polski, Rosji itp.?
Bo niemieckie panienki wyginęły.
A w jaki sposób?
Bo każda, jak zobaczyła maszynę do lodów włoskich, to potem jak sama robiła
loda... to też się podłączała do prądu. :brawo: :gent:
--------------------------------
dlaczego niemcy nie radza sobie z powodziami? bo nie da sie ich rozstrzelać!!!
-------------------------------
dlaczego niemcy nie lubia polaków? bo żony niemców ich ...

... uwielbiają !
---------------------------------
dlaczego prostytutki na mundial w niemczech sa importowane? żeby niemki nie musiały dopłacać!!! :gent:
---------------------------------EDIT

:brawo: Wiecie, jak powstały Niemcy ??? Otóż siedział sobie Pan Bóg nad rzeką Odrą i mocząc nogi w płynącej wodzie, z gliny lepił nasz piękny kraj. A to, co mu nie wyszło, wyrzucał za siebie.
------------------------

maly niemiec pyta sie taty. Czy daleko lezy Afryka? tato odpowiada: raczej nie bo codziennie do nas do firmy Murzyn przyjezdza ROWEREM.
-------------------------

dobrzy niemieccy piłkarze są jak dobre niemieckie jedzenie - przywiezieni z Polski!
-------------------------

co jest jeszcze brzydsze od niemców ? .........niemki !!!
-----------------------------

kiedy niemiec popada w depresję? jak nie ma na kogo donocić !
----------------------------

dlaczego niemiec żartuje z polaka? bo jest tolerancyjny, ...

... inaczej by strzelał
-----------------------------

dlaczego niemcy popularyzują w polsce gejostwo? żeby się polacy nie rozmnażali, niemcy zaoszczędza na nabojach .
--------------------------------

Dlaczego jak Niemec oprze się o ściane to ściana się przewroci??............ Bo modrzejszy zawsze głupszemu ustępuje!:)
--------------------------------

ZORRO2 - Wto 13 Cze, 2006

A propo roku szkolnego. Znacie to?


Jaś -po zakończeniu roku szkolnego-przychodzi do domu bardzo, bardzo smutny.
- Co się stało? -pyta mama.
- Spóźniłem się dziś do szkoły i zostało dla mnie już tylko najgorsze świadectwo!!


Z innej półki:

Panie dyrektorze -zwraca się Kowalski do szefa.
-Słucham?
-Właśnie przyszedł do Pana SMS.
-Niech wejdzie.

Elok - Sro 14 Cze, 2006

Wraca bramkarz kolumbijski do domu po meczu z Polską, staje w progu i radośnie krzyczy do żony:
-Kochanie, wygraliśmy dwa - zero.
Na to żona:
-Tak, jasne. Pewnie jeszcze gola strzeliłeś. :lol:

Nies@mowit@ - Sro 14 Cze, 2006




Konsulting
Zaprosił facet znajomych do restauracji na kolację. Zauważył, że kelner, który prowadzi ich do stolika, ma w kieszeni łyżki. Zastanowił się chwilę, usiedli przy stoliku i wtedy zobaczył, że kelner od ich stolika również ma łyżki w kieszeni. A także inni kelnerzy na sali. Poprosił kelnera bliżej i pyta:
- Po co wam łyżki w kieszeniach?
- Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie Artur Andersen zrobienie analizy procesów. I wyszło, że średnio co trzeci klient zrzuca łyżkę ze stołu, przez co trzeba iść do kuchni i przynieść nową. Dzięki temu, że mamy łyżki pod ręką, zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę, a wydajność wzrasta o 70,3%.

Zdziwił się ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy rozporku cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do guzika, a drugi znika wewnątrz spodni. Zaciekawiony zawołał kelnera i pyta:
- Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co?
- Nie każdy jest tak spostrzegawczy, jak pan. Ale tak ten łańcuszek zalecił nam Artur Andersen. Wie pan, mam go przyczepionego do... no wie pan! Jak idę do toalety, to rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszek, dzięki czemu po oddaniu moczu nie muszę myć rąk i wydajność wzrasta o 30%.

Facet znów był zdziwiony, ale zaraz odkrył nieścisłość:





- Dobrze, rozumiem, że go pan wyjmuje łańcuszkiem, ale jak pan go wkłada z powrotem?
- Nie wiem, jak inni, ale ja łyżką!!!

Zagadka
- Dlaczego Bóg stworzył alkohol?
- Żeby brzydkie kobiety też miały trochę seksu.

Dziadek chciał iść z babcia do łóżka ale babcia nie ma ochoty wiec dziadek
mówi:
- Babcia chodź ze mną do łóżka dostaniesz stówę.
Babcia się zastanawiała chwile ale w kocu się zgodziła.... po skoczonym
seksie dziadek wstaje ubiera się i daje babci stówę. Babcia zapala światło i
mówi:
- Dziadek, ale to jest stara stówa!!!
- STARA ...biip wiadomo-kto, STARA STÓWA - odpowiada dziadek.

Facet lekko na bani wraca do domu.
Zona od razu, srata-ta- ta, pijak, tylko wódka ci w glowie...................
Facet siega do kieszeni, wyciaga kartke i mówi:
-OK, przynioslem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jestes!
Zona - Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakies dwie waluty.
- Heh, no chociazby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy srodków antykoncepcyjnych.
- Jejku, moge ci conajmniej 10 podac.
- Wierze. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii...
Zona - ...............
- Milczysz? Ha! Wiedzialem! Oprócz szmalu i seksu, zadnych ...biip wiadomo-kto zainteresowan.

SIVSON - Czw 15 Cze, 2006

Wpada bandzior do sklepu na kurpiowskiej wsi:
- To jest napad, dawaj babo kase!
A baba sklepowa spokojnie:
- Grycaną?

- Cześć Iwan, słyszałem, że u Ciebie zimno, -50 stopni!!!
- Nie... tak zimno nie jest... najwyżej -15...
- Niemożliwe Iwan, w CNN pokazywali, że jest u Ciebie 50 stopni poniżej zera!
- Pierre... mówię ci, jest najwyżej -15 a nie -50!
- Przecież sam widziałem w CNN Iwan, reporter stał na Placu Czerwonym i pokazywał termometr, sam widziałem, -50 stopni!
- Aaaaaa... Na zewnątrz to tak...

Spotyka Jasiu księdza i mówi:
-Te buty to zamszowe?
Ksiądz odpowiada:
-Nie-za swoje.

klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
- No to teraz- mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem- bierz się pan za mój!
:P

Pzdr SIVSON

radiant star - Pią 16 Cze, 2006

dobrym kawałem tekstowym jest usunięcie mojego postu. :efendi2: :x

może należało usunąć część nieprzetłumaczoną na język polski?

btw:

tak trudno przetłumaczyć samemu(mnie np zabrakło czasu, post pisany naprawdę późno)? słownika do łapki żołnierzom nie chce się wziąść?

na gotowe najlepiej. a może dlatego, że był to dowcip z seri "polish jokes"??

wrzucam jeszcze raz:

Cytat:


albo to, ahahahahaha tym razem o nas:

Did you hear about the Polish Admiral who wanted to be buried at sea when he died? Five sailors died digging his grave.*


tym razem podpowiem:


w guglu jest polecenie define:

albo polecam adres:
http://www.translate.pl/


i uczyć się. ja mogłem, inni też mogą. :czytanie:









*słyszałeś o polskim admirale, który po śmierci, chciał być pochowany w morzu?
pięciu marynarzy zginęło kopiąc grób.

Stevie - Pią 16 Cze, 2006

radiant star napisał/a:
słownika do łapki żołnierzom nie chce się wziąść?

Ano nie chce. ;)

Poza tym, nie każdy ma obowiązek i chęć uczenia się. Na Forum preferujemy jednak teksty przetłumaczone (wraz z oryginalną wersją jeśli piszący ma chęć).
Zdaję sobie sprawę, że pewnych zwrotów nie można przetłumaczyć dosłownie, ale ....

:gent:

Temico - Sob 17 Cze, 2006

Cześć Chłopy
ze strony jeja.pl

W metrze:
- Halo, halo, zapomniał pan walizki!
- Allach akbar!

Przychodzi zajaczek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
- Misiu, poprosze pól kilo soli.
- Wiesz zajaczku, nie mam jeszcze wagi, nasypie ci na oko.
- Do pupci se nasyp debilu!

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Sro 21 Cze, 2006

Peleton kolarzy dawno minął już miejsce, w którym stoją dwaj kibice, tymczasem dopiero teraz pojawia się na szosie spocony kolarz usiłujący dogonić czołówkę. - Wiesz czego mu brak? - No, czego? - Dobrego Ferrari, inaczej nigdy nie dogoni peletonu!

Kibice widzą wyjeżdżającą z klubu limuzynę z prezesami, za nią autokar z działaczami sportowymi, a na końcu jadących dwóch kolarzy na rowerach. - Oho, nasi kolarze znów jadą na zagraniczne zgrupowanie!

Spotykają się dwaj koledzy. - Wyglądasz na bardzo wyczerpanego. Co się stało? - Byłem wczoraj na Służewiu. Ledwo schyliłem się żeby zawiązać sobie sznurowadło, zaraz poczułem, że ktoś zakłada mi siodło na grzbiet... - Co było dalej? - Na mecie byłem trzeci.
:cool:

PzDr SiVsOn

żandarmrd - Pią 23 Cze, 2006

Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do ostatniego odcinka wyścigu. Lecz nagle... Co to?! Ktoś, nie wiadomo, dlaczego rozlał na tor beczkę oleju, teraz czeka tam na kolarzy duża śliska plama. Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi zawodnicy.

Oto właśnie reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej cegły pędzi na spotkanie Matuszki Ziemi.

Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownice roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej walce solidnie grzmoci o ziemię.

Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z roweru i zajmuje pozycje horyzontalna pod kołami swego bicykla.

Następnie Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany, po czym pada brzuchem na wyczekująca go tęsknie ulice.

Włoch zdążył tylko krzyknąć "Mamma mia!" i już leży rozpłaszczony na asfalcie jak dobra pizza na patelni.

Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo.

Wszyscy dają pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjeżdżając zresztą jako jeden z ostatnich, wziął się i zwyczajnie wyj..ał

ranger82 - Sob 24 Cze, 2006

Kłótnia dwóch przedszkolaków (chłopak i dziewczynka):
- A mój tata ma wieżę stereo!
- A moja mama też ma! - rewanżuje się dziewczynka.
- A mój tata ma cabrioleta! - dodaje.
- A moja mama też ma!
- A mój tata ma siusiaka!
- Aaaa moja mama też!
- Jak to przecież twoja mama nie może mieć siusiaka
- Ma w szufladzie

[ Dodano: Sob 24 Cze, 2006 ]
http://www.podbeskidzie.n...20w%20pracy.jpg

SIVSON - Nie 25 Cze, 2006

Rozmawiają żony policjantów. Jedna mówi:
- Wiesz, kupiłam mojemu mężowi encyklopedię...
Na to druga:
- Ja mojemu też bym kupiła, ale on nie wiedziałby, jak ją nosić.

Na zbiórce komendant mówi do policjantów:
- Jutro mamy szkolenie. Pojedziemy autobusem i przyczepą. Autobus odjeżdża o jedenastej. Jakieś pytania?
Zgłasza się jeden z policjantów:
- A o której odjeżdża przyczepa?

Policjant zauważył przechodzącą w niedozwolonym miejscu staruszkę.
- Na zebry, babciu, na zebry! – woła.
- Sam se idź na zebry! Ja mam rente!


PZDR :viktoria: SIVSON

GRYZLI - Nie 25 Cze, 2006

:brawo: Trwaja poszukiwania nowego napisu na autokar naszej reprezentacji! Oto propozycje:
-Tragiczni ale komiczni.
- My tylko przejazdem.
- 280 koni i 24 osły.
- Wystarczy duże białe ?L? na niebieskim tle.
- Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie (i zdjęcie Janasa)
- Autobus turystyczny.
- Walczyliśmy jak nigdy. Przegraliśmy jak zawsze.
- Co się stało?
- Ułomni ale skromni.
- Jedziemy na Love Parade.
- Ciulaci ale skrzydlaci.
- Ukryci i przerażeni.
- Uwaga niebezpieczeństwo!
- Nie kopać leżących!
- Prawie jak drużyna.
- Szybcy i wściekli.
- Kółko wędkarskie.
- Nie strzelać, bo może dostać niewinny kierowca!
- Polakom gratulujemy autobusu.
- Tak sobie pokreśliłem i tak mi wyszło.
- Którędy do wyjścia?
- Latający cyrk Pawła Janasa.
- Handel obwoźny - gipsowe krasnale.
- Komu punkty, komu? Bo jedziem do domu.
- Przewóz pracowników: Niemcy ===> Polska.
- Wyjście awaryjne.
- Nas nie dogoniat!
- Nam strzelać nie kazano.
- Szukamy pracy przy szparagach.
- Poszukiwacze zaginionej bramki.
- Lasy Państwowe sp. z o.o.
- Obóz wędrowny.
- Drużyna Actimela.
- Mesjasze narodów.
- To jest miejsce na Twoją reklamę.
- Tylko nie po twarzy.
- Pielgrzymka do Rzymu.
- Titanic.
- Aczkolwiek.
- Zjazd do zajezdni.
- Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej 'Dzieci Niczyje'.
- Powered by PZPN.
- domowe przedszkole
- jaki sponsor taka gra - TP SA

ranger82 - Nie 25 Cze, 2006

Po meczu trener mówi do Rasiaka:
-Grzesiek gdzie byłeś?
-Biegałem!
-Ale Grzesiek...ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie!


Za oknem wisi kobieta, trzyma się kurczowo parapetu i wrzeszczy! Mężczyzna stoi w mieszkaniu i wali ją młotkiem po palcach. Przechodzień:
- Panie, czemu pan tak katuje tę kobietę?!
- Jaką kobietę?! To moja teściowa!
- Ale się cholera trzyma!


Facet do ekspedientki:
- Poproszę rolkę papieru toaletowego.
- Jaki kolor?
- Pani da biały, sam walnę odcień.


Dwa małżeństwa spotkały się na małym przyjątku, u jednego z nich w domku letniskowym. Wieczorem, po udanej kolacji jeden z facetów zaproponowal drugiemu, by zamienili się żonami na noc. Ten drugi myśląc sobie "A co tam, moja i tak ma miesiączkę" zgodził się. Na koniec uzgodnili między sobą, że przy śniadaniu dadzą sobie tajemne znaki, ile razy każdy z nich miał zonę kolegi, pukając w słoik z dżemem. Nazajutrz rano, jeden z nich, z uśmięchnietą twarzą stuknął łyżeczką w słoik z dżemem dwa razy, drugi stuknął raz w słoik z dżemem, a po chwili wahania jeszcze dwa razy w słoik z Nutellą.

SIVSON - Wto 27 Cze, 2006

U psychiatry:
- Panie doktorze, żona uważa, że powinienem się u pana leczyć. A wszystko przez to, że lubię wełniane skarpetki..
- Cóż w tym dziwnego ? Ja też lubię wełniane skarpetki - mówi lekarz.
- Tak?! - ucieszył się pacjent. - A jak pan je lubi ? Z octem, czy ze śmietaną ?

- Czy spał pan z moją żoną?
- Co pan, oka nie zmrużyłem!


PZDR SIVSON

Temico - Wto 27 Cze, 2006

Cześć Wszystkim
z Dobrego Humoru :

Grupa turystów zwiedza fabrykę wyrobów z lateksu. Na oddziale, gdzie produkowane są smoczki do butelek dla niemowląt, taśma produkcyjna działa cała parą. Co chwilę słychać głośny dźwięk: "Hiss-pop, hiss-pop, hiss-pop". Przewodnik wyjaśnia turystom:
- "Hiss" slychać wtedy, gdy guma jest wstrzykiwana do foremki. "Pop" to dźwięk igły, która robi w smoczku dziurkę.
Grupa przechodzi dalej, do działu produkcji prezerwatyw. Tu co chwila słychać: "Hiss, hiss, hiss, hiss-pop". Ktoś z grupy mówi:
- Rozumiem to "hiss, hiss, hiss". Ale "pop"?
- Maszyna pracuje podobnie jak na smoczkach - tłumaczy przewodnik. - Ale igła przekłuwa tylko co piąty wyrób.
- Przecież to niszczy co piąty produkt.
- Ale dzięki temu jest popyt na nasze smoczki!


Wkrótce w Trójmieście będą produkowane samochody BMW ze szklanymi drzwiami. Dlaczego?
- Żeby było widać cały dres.


Fąfara cierpiał na zaniki pamięci. Pewnego dnia, gdy przyszli do niego goście, zaczął opowiadać, że teraz leczy się u bardzo dobrego lekarza. Przyjaciele zapytali więc, jak ów medyk się nazywa.
– No właśnie, miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
– Homer. Ten lekarz ma na nazwisko Homer?
– Nie, nie. On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy tłukli się pod takim miastem, które próbowali zdobyć...
– Zdobywali Troję. To co, ten lekarz podobnie się nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
– Nie, nie. Tam był taki wódz tych, no, Greków, taki główny...
– Agamemnon?
- Tak! No i on miał brata, jak mu tam...
– Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
– Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
– Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
– Nie. Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
– Helena.
– Właśnie. Helenaaa! Helenkaaa – Fąfara woła do żony myjącej w kuchni naczynia. – Jak się nazywa ten mój lekarz?


Stasiek poszedł do miasta prosić o zasiłek dla bezrobotnych. Urzędnik wypytuje go:
- Jaki jest pański zawód?
- Poluję na dzikie zwierzęta.
- A gdzie pan mieszka?
- W Palikijach Dużych.
- Przecież tam nie ma dzikich zwierząt.
- A widzicie! Dlatego jestem bezrobotny.

Pozdrawiam :gent:

loko - Wto 27 Cze, 2006

Dwa małżeństwa spotkały się na małym przyjątku, u jednego z nich w domku letniskowym.
Wieczorem, po udanej kolacji jeden z facetów zaproponował drugiemu, by zamienili się żonami na noc.
Ten drugi myśląc sobie "A co tam, moja i tak ma miesiączkę" zgodził się.
Na koniec uzgodnili między sobą, że przy śniadaniu dadzą sobie tajemne znaki, ile razy każdy z nich miał zonę kolegi, pukając w słoik z dżemem.
Nazajutrz rano, jeden z nich, z uśmiechniętą twarzą stuknął łyżeczką w słoik z dżemem dwa razy, drugi stuknął raz w słoik z dżemem......................................a po chwili wahania jeszcze dwa razy w słoik z Nutellą

ranger82 - Wto 27 Cze, 2006


Tekst bez tłumaczenia-usunąłem

P_E





Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi
wypadła siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać.
Nagle objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody.
Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą.
- To Twoja siekiera? - zapytał
- Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę, pytając drwala czy to jego.
- Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
- A może ta?
- Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
Bóg byl zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy.
Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną.
Nagle żona potknęła się i wpadła do wody.
Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
- To Twoja żona? - zapytał
- Tak - odparł drwal
Bóg się na poważnie zdenerwował:
- Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
Drwal odparł:
- Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym 'nie' Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli znowu powiedziałbym
'nie', poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym 'tak', a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy.
Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem 'tak' za pierwszym razem".
Jaki z tego morał?
Ano morał z tego taki, ze jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i szczytnym celu!!!

GRYZLI - Sro 28 Cze, 2006

Totalna inwigililacja czyli świat za dni kilka :cool:


[operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię.
[klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
[o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer pesel?
[k]: Mój pesel, tak.... już chwileczkę jest 21052031412..
[o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej14, a pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze to 54356326 a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan dzwoni?
[k]: Co? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje?
[o]: Jesteśmy podłączeni do systemu, proszę pana.
[k]: (wzdychając) A... tak... Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizzę Samo Mięcho.
[o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
[k]: Co pan ma na myśli?
[o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej jest napisane, że ma pan za wysokie ciśnienie i ekstremalnie wysoki poziom cholesterolu. Twój Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie niezdrowe zamówienie.
[k]: Cholera. To co pan proponuje?
[o]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej. Z pewnością panu zasmakuje.
[k]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje?
[o]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu "Sojowe przepisy kulinarne" z biblioteki, dlatego właśnie to panu zasugerowałem.
[k]: Ok, ok. Proszę więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer karty kredytowej.
[o]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówką, bo przekroczył pan limit na koncie karty kredytowej.
[k]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz kierowca dostarczy pizzę.
[o] : Pańskie konto czekowe, również jest już wyczerpane.
[k]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę. Jak długo to zajmie?
[o]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień. Chyba, że jeśli chce pan, to sam pan podjedzie po zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być ryzykowne.
[k]: Skąd u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze?!
[o]: Pisze tutaj, że oczekuje się na pana pierwszą wpłatę na samochód. Ale motocykl ma pan już spłacony.
[k]:********** ******** *******
[o]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan juz przecież kolegium za obrażenie policjanta w lipcu 2006 roku.
[k]: (Zamilkł)
[o]: Czy chce pan coś jeszcze ?
[k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
[o]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania coli cukrzykom.....

plut. pchor. rez - Czw 29 Cze, 2006

Chcemy waszego dobra!!!" - powiedział premier Marcinkiewicz do Polaków.
Zaniepokojeni Polacy zaczeli ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach...

ranger82 - Czw 29 Cze, 2006

Wiosna, las, ptaszki, świeżo zawalona sesja, student gawędzi z dziewczyną.
- Nie wiem, co się ze mną dzieje? Chciałbym uciec gdzieś daleko, schować
się głęboko, zaszyć się cicho... Czyżby to miłość?
- Nie, kolego, to się zaczął wiosenny pobór do wojska.

- Jak nazywa się człowiek, który nie używa prezerwatyw?
- Ojciec.


Żona organisty w noc poślubną:
- Nie wiedziałam, że masz taki mały instrument.
Organista na to:
- Nie wiedziałem, że będę grał w katedrze.


Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił
przynętę i czeka. Mija godzina, dwie - ani jednego brania. Zmarzł na kość i już miał wracać do domu, kiedy zobaczył
młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił i wyciągnął wielką rybę. Po pięciu minutach następną. Potem jeszcze jedną.
- Słuchaj, jak ty to robisz? - pyta zaskoczony weteran. - Ja siedzę tu od południa i nic, a ty w kwadrans wyciągnąłeś trzy
piękne sztuki.
- Uouaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uouaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze. Może powtórzysz to powoli?
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe.

Na brzegu jeziora stoi dwóch wędkarzy. Przed nimi pływający na nartach wodnych człowiek znika pod wodą. Ruszają mu na ratunek. Po chwili wyciągają topielca na brzeg. Reanimują i robią sztuczne oddychanie.
- Roman - mówi nagle jeden z wędkarzy - to chyba nie ten. Nasz miał na nogach narty, a ten ma łyżwy.

Mąż do żony:
- Jutro kupię kilka kondomów o różnych smakach, a ty po ciemku
zgadniesz jaki to smak...
- OK.
Na drugi dzień, żona próbuje i mówi:
- Serowo-cebulowe???
- GŁUPIA!!! Jeszcze nie założyłem!!!

żandarmrd - Sob 01 Lip, 2006

Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo, kupują w sklepie nie gazowaną wodę mineralną i zaczynają sobie popijać.
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków, piją wodę !
Na to drugi mówi:
- Jak zwierzęta...

ranger82 - Sob 01 Lip, 2006

Wlazł facet w parku na ławkę i zaczyna się drzeć:
- Precz z hipokryzją!
Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop:
- Precz z pazernością!
Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej:
- Precz z pedofilią!
W końcu przechodząca obok babcia nie wytrzymuje:
- Panie, coś się pan tak do tych księży przyczepił?!


Pani na lekcji pyta Jasia
-Powiedz nam Jasiu co ma murzyn bialego?
-Murzyn ma bialego sluchac - odpowiada Jasio

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zbereźnik i mówi:
- Ha Kapturku ! Teraz cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował !
Kapturek patrzy na niego i mówi:
- Chyba, kurdę, w koszyk

żandarmrd - Nie 02 Lip, 2006

Chłopak zaciągnął się do komandosów. Po przeszkoleniu, razem z innymi rekrutami zabrany został na pierwszy skok ze spadochronem. Następnego dnia dostał przepustkę do domu. Wita się z ojcem, a ten pyta - jak było. - Gdy samolot osiągnął odpowiednią wysokość, sierżant otworzył drzwi i spytał, kto skoczy na ochotnika. Skoczyła połowa z nas. - I ty synu? - Jeszcze nie. Wtedy sierżant zaczął nas po kolei wyrzucać. - I skoczyłeś, synu? - Jeszcze nie. Zostałem sam. Sierżant próbował mnie wyrzucić, ale ja uczepiłem się drzwi i nie puszczałem. Wtedy on, a facet ma 2 metry wzrostu i waży 120 kilogramów, wyjął kij bejsbolowy i wrzasnął: "Albo skoczysz, albo wsadzę ci to w tyłek!". - I wtedy skoczyłeś? - No, troszkę? Na początku...

***

To mogło przydarzyć się Tobie....
Właśnie zdążyłem usiąść, kiedy usłyszałem głos z sąsiedniej kabiny:
"Cześć! Co słychać?"
Nie mam w zwyczaju prowadzenia konwersacji w WC, i nie wiem, co we mnie wstąpiło, że - chociaż zakłopotany - odpowiedziałem:
"No, w porządku!"
A tamten na to:
"I co porabiasz?"
Co za pytanie?! W tej sytuacji - trochę dziwaczne... Odpowiedziałem:
"Eee, to, co ty... Wiesz..!"
Właśnie postanowiłem wyjść tak szybko, jak tylko się uda, kiedy padło następne pytanie.
"Mogę do Ciebie podejść?"
Tego już było za wiele, ale postanowiłem zakończyć rozmowę w uprzejmy sposób:
"Nie... Jestem trochę zajęty!"
I usłyszałem, jak tamta osoba mówi zdenerwowana:
"Słuchaj, oddzwonię za chwilę. Ciągle mi odpowiada jakiś idiota z kabiny obok!"

ranger82 - Nie 02 Lip, 2006

Przywieźli do szpitala rolnika z wypadku.
- Co się stało - pyta lekarz.
- Panie doktor, kombajn mi worek urwał!
- Mosznowy?
- Ni mom!


Pierwszy rok na Akademii Medycznej. Profesor kończy wykład i zadaje studentom pracę domową:
- Proszę państwa jutro zajmiemy się badaniem kału. Proszę wziąć słoiczki i niech każdy z państwa je wypełni odpowiednią zawartością.
Następnego dnia studenci przychodzą na wykład z kałem w słoikach. Niestety jeden zapomniał. Biedny bał się ochrzanu od profesora, więc szybko pobiegł do toalety i narobił do słoika. Przychodzi zadowolony na salę wykładową i siada na miejscu. Profesor zaczyna sprawdzać czy każdy przyniósł wypełniony słoik. Podchodzi w końcu do zapominalskiego studenta i patrzy na słoik, który jest cały zaparowany, gdyż zawartość jeszcze nie zdążyła ostygnąć. Pyta go:
- Proszę pana, a co to jest?
- No jak to co panie profesorze to jest moja praca domowa.
Na co profesor odpowiada:
- O nie, nie, mój drogi, to jest zerżnięte na przerwie.


Blondynka zamówiła pizzę.
Kelner pyta:
- Czy pokroić na sześć, czy na dwanaście kawałków?
Ona odpowiada:
- Sześć, bo dwunastu to ja nie zjem.


Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz.
Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony,
to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.
Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:
- Jasiu, rżniesz w dechę!
A Jasiu:
- Sie wie! Fachura!

Idą polak, niemiec i rusek przez pustynię. Są już bardzo zmęczeni. Wkońcu widzą wielbłąda dwugarbnego.Polak siada na jeden garb, niemiec na drugi. Rusek się pyta:A ja gdzieNa to niemiec podnosi ogon wielbłądowi i mówi: A ty Sasza do kabiny


PRZYGOTOWANIE KAWY
Przygotowanie kawy jest jak kochanie się z piękną kobietą .
Powinna byc gorąca. Nie wolno się spieszyć . Poruszam w niej...delikatnie i mocno. Na końcu dodaję mleko.

KŁADĄC WYK ŁADZINĘ
Kładzenie wykładziny jest... jak kochanie się z piękną kobietą .
Sprawdzam wymiary, rozkładam ją na podłodze, przyciskam, kładę się na niej i posuwając się do przodu i do tył u dociskam równomiernie.

TAPETOWANIE
Tapetowanie jest jak kochanie się z piękną kobietą. Rozkładam ją na stole, pokrywam klejem i przytykam jednocześnie gładząc dłońmi.
Następnie czyszczę swój pędzel, zapalam papierosa i podziwiam swoją robotę .

ROZBIJANIE NAMIOTU
Rozbijanie namiotu jest... jak kochanie się z piękną kobietą .
Rozkładam n podłożu, rozpinam drzwi, stawiam maszt i... wślizguję się do śpiwora.

MYJĄC SAMOCHÓD
Mycie samochodu bardzo przypomina kochanie się z piękną kobietą. Pieszczę karoserię. Dmucham miękko i delikatnie. Koncentruję na tym całą swą uwagę. Upewniam się , że gąbka jest mokra

SIVSON - Pon 03 Lip, 2006

- Co się stanie, jeśli naruszysz jedno z dziesięciu przykazań? - pyta katechetka ucznia.
- Pozostanie dziewięć!

Na budowie, podczas szkolnej wycieczki:
- Bardzo ważne jest noszenia kasków. Znałam chłopca, który nie nosił kasku. Pewnego dnia spadła mu cegła na głowę i zabiła go na miejscu. Znałam też dziewczynkę, która chodziła w kasku i gdy spadła jej cegła na głowę, uśmiechnęła się i poszła dalej.
- Ja ją znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i się uśmiecha.


PZDR :lol: SIVSON

ranger82 - Pon 03 Lip, 2006

Czasem, kiedy jestes smutny, nikt nie widzi twojego strapienia....Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez....Czasem, kiedy jestes szęsliwy, nikt nie widzi twojego usmiechu...Czasem, kiedy się smiejesz, nikt nie widzi twojej radosci...Ale wez tylko pierdnij....


Polska w oczach francuskiej prasy


> Artykuł w jednej z francuskich gazet...
>
> "Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu.
> Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny
> światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3
> mieszkaniec ma 20lat.
>
> Kraj;który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu
> mniej niż przeciętny robotnik.
>
> Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna
> pensja nie przekracza ceny (!) trzech par
> dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha
> drzwiami i oknami.
>
> Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to
> trudno znaleźć miejsce na parkingu.
>
> Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami
> wolnymi od pracy
>
> Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki,jeśli nie chce
> stracić gruntu pod nogami.
>
> Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z
> kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub
> jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza.
>
> Polacy..! Jak wy to robicie..?

żandarmrd - Pią 07 Lip, 2006

List do matki...
Koniec roku szkolnego. Pod wieczór matka zagląda do pokoju córeczki i znajduje na łóżku następujący liścik:

Droga Mamo!
Nareszcie koniec szkoły. Dla mnie już na zawsze. Jestem od dawna zakochana postanowiliśmy z moim chłopakiem wreszcie "się urwać". Wiem, że Tobie się to nie podoba ale on jest taki słodki! Te jego tatuaże! I piercing na każdym kawałku ciała... A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa się mój miły) twierdzi, że jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim punkcie zwariowany. Mówi, że go uratowałam, bo ten alkohol by go w końcu zabił... Aha, i najważniejsze. Będziesz miała wnuka!... Tak się cieszę! Kolega Alego ma gdzieś w lesie drewnianą chatkę. Trzeba ją wyremontować i nie ma w niej światła ani wody, ale to będzie nasz nowy dom. Nie martw się! Bądziemy mieli z czego żyć. Ali ma kapitalny pomysł. Będziemy uprawiać marihuanę i sprzedawać ją w mieście. Ma być z tego kupa forsy.Tak się cieszę! I nie martw się proszę. Wkrótce będę miała 14 lat I naprawdę mogę na siebie sama uważać. Mam tylko nadzieję, że szybko pojawi się ta szczepionka przeciwko AIDS. Alemu bardzo by to pomogło...
Twoja ukochana córeczka


P.S. Wszystko bzdura!!! Jestem u Krychy i oglądamy telewizję.
Chciałam Ci tylko uświadomić, że są gorsze rzeczy niż to świadectwo, które znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!!!

Belfegor - Pią 07 Lip, 2006

List blondynki do syna
Drogi Janku, piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków sie zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się
zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodutego nie powieszę ...
Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni.
Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie, ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama".
Gorzej jest z Twoim bratem, Markiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie a jeśli nie, to jej nic nie mów.
Twoja mamusia Danusia.
PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę.

Temico - Sob 08 Lip, 2006

Cześć Wszystkim

Jasio przybiega do mamy i mowi:
- Mamo, mamo, widzialem jak tatus robil cos z pokojowka.
- Tak, a co takiego?
- Najpierw ja całowal, a potem dotykal... Potem poszli do gabinetu, rozebral ja i wsadzil...
- Dobrze, synku, w niedziele, podczas kolacji opowiesz to, zeby wszyscy wiedzieli.
Nadeszla niedziela, rodzina przy stole i mama daje znak Jasiowi zeby zaczął mowic.
Jasio:
- No wiec tatus całowal i dotykal pokojowke, pozniej zabral ja do gabinetu, rozebral i wsadzil... Wsadzil... Mamo jak się nazywa to co ssiesz szoferowi?


Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia pani pyta dzieci:
- Aniu??
- Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna..
- Bardzo ładnie..
W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta:
"Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: "Matka! Jest tylko jedna!"


Dzieci miały przynieć do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
- A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłe?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeech... cheee....


- Jasiu co to jest wiagra - pyta się nauczycielka
- Jest to taki środek na rozwodnienie - pewnie odpowiada Jasiu
- Na rozwodnienie? Jak to?
- No, bo mama mówiła do taty: "Weź to, to ci te g***o stanie"


Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom, jak to jego dziadek doskonale naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię.Gdy dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy...- odpowiedział jej zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz, jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody - podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...

Pozdrawiam :gent:

ranger82 - Sob 08 Lip, 2006

Stary góral umierał na raka. Na łożu śmierci prosi swojego lekarza:
-Panie doktorze. Jak umrę na tego raka to mocie mi w akcie zgonu napisać com umarł na AIDS.
-Ależ to jest niezgodne z etyką lekarską
-Jak godom co mocie napisać to mocie napisać i koniec
-No dobrze ale powiedzcie baco dlaczego akurat na AIDS
-Po piyrse panie dochtorze to byde piyrsy we wsi. Po drugie moi Maryny nikt jus nie rusy. Po trzecie tyn co ją jus ruszoł pewnie sie w tym tygodniu powiesi.


Przychodzi baca do sklepu:
- Pydzcie mi jakie mocie kiełbasy...
- No, mamy krakowską, podgórską, radomską
- Jakieś jesce..
- no, jest jeszcze beskidzka..
- Bes cego...?


Do bacy przychodzi turysta i chce wynająć pokój. Przedstawia się:
- Nazywam się Jan Sraczka!
- Ooo! Rzadkie macie nazwisko, oj rzadkie!

Przyszła pewnego razu Policja do Bacy. Jeden z policjantów mówi po chwili:
- Musimy zamknąć Bacę, bo pędzicie bimber.
- Czemuż to? - zdziwił się Baca.
- Bo znaleźliśmy w stodole u Bacy aparaturkę do pędzenia bimbru. - wyjaśnił mu drugi policjant.
Na to Baca:
- To zamknijcie mnie też za gwałt, przeca aparaturke też posiadam...

Na ścianie wiszą trzy obrazy: spieczony chleb, topielec i kobieta w ciąży. Mają wspólny tytuł. Jaki?
- Za późno wyjęty.

- Ile mężczyzna ma nóg?
- ?
- Jeden przecinek jeden.

Deron - Sob 08 Lip, 2006



Pozdro

Roballo - Wto 11 Lip, 2006

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale
chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze
studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi
kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

Pytanie:
Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje
ciepło)?

Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w
stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna
do jego ciśnienia.

Jeden ze studentów napisał tak:

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego
potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która
piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć,
że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.
Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia
wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła
idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii
jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to
można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.
Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w
piekle wzrastać będzie logarytmicznie.
Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg
prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia
piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly stałe, to
istnieją dwie możliwości:
1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego
dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło
się rozpadnie.
2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz,
to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło
zamarznie.
Która z tych możliwości jest bardziej realna?
Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie:
"prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również
to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego
też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być
już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że
żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze
tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy,
dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God"

Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

Deron - Sro 12 Lip, 2006


McMatt44 - Czw 13 Lip, 2006

Z dziennika bułgarskiego nindży:
Dzień 1
Do naszej kompanii ochotników przybył pułkownik. Powiedział, że kompania będzie wykorzystywana do utrzymywania światowego pokoju i tajnych akcji dywersyjnych – wszystko to zupełnie nową metodą. Do końca treningu zapewne nie zostanie nikt z nas żywy.
Jeśli ktoś się nie zgadza, niech pisze raport. Rozstrzelanie gwarantowane, ponosimy również pełne koszty pogrzebu, a szczególnie salutów i salwy honorowej. Jesteśmy w szoku…


Dzień 2
Przyszedł nowy sierżant. Będzie się zajmował naszą edukacją. Będziemy poznawać tajne metody i techniki „bułgarnindża”, których do końca nie znają nawet prowadzący. Super tajne. Dla zademonstrowania części tychże, sierżant okręcił wokół małego palca trzy metry drutu kolczastego…później zjadł hełm kaprala Materacova.
Znów jesteśmy w szoku…


Dzień 3
Uczymy się szybko kopać jamy. Metodą bobrów. Potem je przeskakiwaliśmy. Pod koniec zajęć, każdy potrafił przeskoczyć dziesięciometrową jamę.


Dzień 4
Odpoczynek. (wisimy przywiązani do spodu pryczy sąsiada z góry – sąsiad z góry jest pod pryczą )


Dzień 5
Dla stymulacji naszej skoczności, sierżant rozciągnął nad jamami drut kolczasty i puścił wysokie napięcie. Piętnastometrowe jamy – betka dla dzieciaków.


Dzień 6
Uczymy się przeskakiwać przez przeszkody. Z dwumetrowymi nie mamy problemów. Z pomocą naszego mądrego sierżanta, drutu kolczastego, prądu i desek nabitych gwoździami, przeskakujemy pięciometrowe przeszkody. W nocy całą kompanią udaliśmy się na wiejską dyskotekę. W końcu płot ma tylko trzy metry...


Dzień 7
Przyszła brygada saperów i zbudowała siedmiometrową przeszkodę (również płot jest wyższy) wychodząc z założenia, że człowiek nie jest w stanie poradzić sobie z taką wysokością. Pod przewodnictwem sierżanta, prądu i nabitych gwoździami desek daliśmy sobie radę i z siedmioma metrami. W nocy znów byliśmy na dyskotece. Weszliśmy przez dach. Jak człowiek nie może przeskoczyć siedmiu metrów, może je przelecieć. Przy wydatnej pomocy paliw płynnych.


Dzień 8
Uczymy się pełzać po ścianach. Nie jest łatwo tak za pierwszym razem. Sierżant twierdzi jednak, że nawet osioł potrafi się nauczyć pełzania po ścianach.


Dzień 9
Pełzamy całkiem nieźle ale są upadki. Sierżant rozłożył deski nabite gwoździami na sali ćwiczeń. Spadł na nie szeregowy Bimberiev. Gwoździe się powyginały, Bimberiev nie ucierpiał. Wieczorem wymieniliśmy dwie baryłki ropy na cztery butle miejscowej śliwowicy. Szczerze mówiąc nafta smakowała lepiej. Relaks…


Dzień 10
Pełzamy już prawie profesjonalnie (naszym zdaniem) po ścianach. Kapral Materacov ma lęk wysokości i z poziomu szóstego piętra zaczyna wymiotować. Nie spada jednak, gdyż sierżant obiecał, że mu rozerwie dupsko.


Dzień 11
Wzięli się za dyscyplinę. Do obozu przyjechał komendant naszego okręgu wojskowego, kapitan Drievnov. Rozkazał sierżantowi rozstawienie pułapek celem łatwiejszego wyłapania uciekających w nocy. Sierżant obiecał, że osobiście rozerwie dupsko każdemu, kto wpadnie w pułapkę. Nie jest dobrze.


Dzień12
Sierżant nadszedł z całkiem siną facjatą. Wpadł we własną pułapkę, którą wcześniej odnalazł szeregowy Durszlakov i przestawił w (jego zdaniem ) ciekawsze miejsce. Cały dzień się zastanawialiśmy, jak sierżant sam sobie rozerwie dupsko. Nie doczekaliśmy się, być może zrobił to w toalecie. Nocą udanie poszukiwaliśmy dalszych pułapek. W poczet naszych trofeów zaliczyć można : sześć min przeciwpiechotnych, dziesięć automatów Kałasznikow, trzy wyrzutnie granatów ręcznych, pięć pistoletów i moździerz. Nie ociągając się przestawiliśmy pułapki w ciekawsze ( naszym zdaniem ) miejsca.


Dzień 13
Sierżant wpadł w trzy pułapki i wygląda jak świeżo malowany kameleon. Na apelu głośno wspominał rodziny całej kompanii. Wieczorem uczyliśmy się rzucać łyżkami i widelcami, bo jak powiedział sierżant – nożem może rzucać nawet skończony idiota. Jutro będziemy się uczyć rzucania parasolami.


Dzień 14
Rzucaliśmy bułgarskim parasolem. Przebija pięciocentymetrową deskę z odległości siedemdziesięciu metrów. Sierżant zaprezentował to samo ćwiczenie z odległości stu metrów. Koniec końcem, jest specjalistą. Powiedział nam, że są parasole, całe z tytanu, ze specjalnym, nie rwącym się materiałem, które spokojnie przebijają pustaki z odległości dwustu metrów. W nocy uciekliśmy z jednostki i wypróbowaliśmy radioaktywny bumerang na jakimś kurniku.


Dzień 15
Z samego rana przyszedł dowódca i powiedział, że do kurnika jednego z wieśniaków wleciał meteoryt, przebił ścianę, zabił trzy kury i wyleciał oknem. Zwłoki kur nie nadają się nawet do identyfikacji. Ich pióra wieśniak postanowił przekazać na Międzynarodowy Fundusz Wspierania Pokoju Światowego. My oznajmiliśmy dowódcy, że u nas jest spokojnie.


Dzień 16
Uczymy się być niewidzialni dla wrogów. Podzieliliśmy się po dwóch i graliśmy w drużynowego chowanego.


Dzień 17
Uczymy się być nie tylko niewidzialni ale i niesłyszalni dla wrogów. Doświadczony w tych sprawach sierżant przywiązał nam dzwoneczki do nóg. Po kilku stymulujących kopniakach opanowaliśmy tę sztukę na tyle dobrze, że ktoś ukradł sierżantowi papierosy. Wyjaśniliśmy, że to szeregowy Bimberiev i że na dodatek wypalił pół paczki sam. Sierżant się zdenerwował i bluźnił po nindżańsku i w kilku innych językach. Przez dwie godziny robiliśmy konspekty z tych przekleństw. Wszak trzeba wiedzieć jak się zachowywać gdzieś poza granicami naszego kraju, wśród obcych wszelkiej maści i narodowości…


Dzień 18
Uczymy się rzucać shurikenami w ruszające się przedmioty – aluminiowe talerze z kantyny. W pewnym momencie przeleciało stado dzikich kaczek. Postanowiliśmy spróbować. Zabiliśmy dwieście sztuk. Później dopiero się zastanowiliśmy co począć z taką ilością mięsa. Sprzedaliśmy je w wiosce. Kupiliśmy szampana i zwyczajem nindż piliśmy za spokój dusz pokonanych dziś przeciwników.


Dzień19
Zorientowaliśmy się, że nasz zapas paliw płynnych znacznie się uszczuplił i potrzeba zekonomizować zużycie. Wieczorem trening szybkiego skręcania turbanów.


Dzień 20
Przyszedł sierżant. Oznajmił, że dzisiaj przejdziemy sprawdzian w terenie. Po pierwsze, dla uzupełnienia podstawowych zapasów, po drugie dla sprawdzenia materiału. Chyba chodziło mu o nas.
Zadanie bojowe polegało na niedostrzeżonym dostaniu się na pole należące do współpracującej z nami wspólnoty rolnej i zebranie pół hektara ziemniaków i kapusty. Zadanie wypełniliśmy. Chyba nawet przepełniliśmy.


Dzień 21
Z samego rana przyszedł przedstawiciel kooperującej z nami wspólnoty rolnej, cały roztrzęsiony, bełkocząc niezrozumiale. Po procedurze Sierżanta składającej się z wypicia dwóch setek śliwowicy na głodnego, udało nam się dowiedzieć od chłopa, że w nocy na jego osobistym polu, hulały siły nieczyste. Zniknęły wszystkie owoce. Dziesięć owczarków kaukaskich pilnujących sadu nic nie widziało i nic nie słyszało. Żeby chłopina z głodu nie umarł, podrzuciliśmy w nocy połowę zbiorów. Chyba pierwszy raz Sierżant jest z nas dumny. Tylko Bimberiev musiał karnie rozplatać drut kolczasty, bo sierżantowi znowu zginęły papierosy. A ta szuja nawet się nie podzieliła.


Dzień 22
Do dowódcy znów przyszedł wieśniak ze wspólnoty. Cały jakby w malarii. Po pięciu śliwowicach na głodnego powiedział, że w nocy wydały owoce cały sad i pole arbuzów a na środku całego terenu wyrosła dwudziestometrowa choinka. Pięciu w pełni uzbrojonych policjantów pilnowało okolicy i nikt nic nie widział ani nie słyszał. Kapitan obiecał pomoc w wyjaśnieniu zajścia. Okazało się, że choinka jest dziełem szeregowego Kacova, który postawił ją tam celem zmylenia potencjalnego przeciwnika.


Dzień 23
Dzisiaj sierżant nas pochwalił. Powiedział, że nawet tacy idioci potrafią nauczyć się czegoś przydatnego. Nie potrafimy co prawda pełzać jak muchy po ścianach ale w końcu jesteśmy jeszcze niedouczeni, niewtajemniczeni w pełni w sztukę "bułarnindża". Dla treningu, sierżant przykleił do sufitu 250 much. Musieliśmy odklejać sztuka po sztuce.


Dzień24
Ktoś z kompanii nie opacznie zapytał sierżanta, jakie pistolety i karabiny preferują nindże. Sierżant buchnął niczym piec hutniczy i przez trzy godziny wykładał lekcję o tym jak to nindża z pomocą jednego gwoździa jest w stanie zdziesiątkować dwa bataliony piechoty. Sierżant ma ciężką rękę ( wiemy to ) i na pewno nie przesadza. Kończąc dodał, że pistolety tylko ściągają prawdziwym nindżom spodnie.
W tajemnicy powiedział, że dobrze rzuconym taboretem, można strącić helikopter. Naturalnie dla pewności najlepiej rzucić dwoma, jednym w dziób, drugim w ogon.


Dzień 25
Uczymy się władać bronią białą. Wykorzystujemy do tego drewniane klamki. Na koniec dnia sierżant pokazał nam prawdziwy miecz. Dał nam potrzymać, ja nawet sprawdziłem go zębami. Prawdziwy.


Dzień 26
Kontynuujemy ćwiczenia z bronią białą. Sierżant zademonstrował nam jak szybko zdjąć skórę z królika za pomocą ostrza do golenia. Później my trenowaliśmy. Mięso zebraliśmy i na kolacje było królicze w potrawce. Piliśmy za spokój dusz pokonanych dzisiaj przeciwników. Wieczorem pełzanie po ścianach i zabijanie much.

Dzień 27
Uczymy się rzucać pociskami z pistoletu Makarov. Pod koniec dnia, Durszlakov na tyle dobrze to opanował, że trafiał w środek tarczy ze stu metrów. Prawdziwy nindża. Sierżant kazał przygotować większe tarcze bo niedługo będziemy trenować z moździerzami.


Dzień 28
Ciężki dzień. Rankiem sierżant i kapitan przynieśli cały worek pustych ( niezwrotnych ) butelek. Dla treningu tłukliśmy je miażdżąc je w dłoniach. Potem czołgaliśmy się po resztkach szkła na golasa. Wieczorem, sierżant tajemniczym głosem kazał nam się stawić w Sali treningowej z przyborami do widzenia w nocy. Zaczyna się prawdziwa część treningu w sztuce „bułarnindża”. W całkowitych ciemnościach zebraliśmy się wokół sierżanta a on nam powiedział podstawową zasadę sztuki. Zszokuj przeciwnika. Kazał Bimberievovi zaatakować.
Bimberiev zamachnął się ręką. Sierżant odstąpił krok, poczym zaczął wykonywać dziwne ruchy. Przypominały kankana ale nogę wywijał na boki a czasem do tyłu. Bibmeriev gapił się na niego jak na wariata. Sierżant postąpił krok w lewo i zdrowo kopnął go jajca. Przeszedł za jego plecy i przy pomocy onucy pokazał nam technikę duszenia. Bimberiev upadł, sierżant wykonał podwójny piruet, przebiegł przez sufit i stanął po drugiej stronie sali. Jesteśmy w szoku…Sierżant puścił nam muzykę i zaczęliśmy od kankana. Trenowaliśmy całą noc.


Dzień 29
Przyszedł przedstawiciel wspólnoty. Bardzo roztrzęsiony. Opowiedział nam, że rano w jego szopie na króliki pasły się owczarki kaukaskie. Po standardowej procedurze sierżanta, odszedł uspokojony. Zdaliśmy test z kamuflażu. Cały dzień trenowaliśmy układanie języka do celowania i strzelania w muchy śliną. Sierżant powiedział nam, że po solidnym treningu splunięciem można zabić słonia.


Dzień 30
Uczyliśmy się pełzać po ścianach i sufitach wyłożonych lustrami. Metodą much, nie dotykając ścian tułowiem. Dobrze, że jesteśmy wytrenowani w upadaniu na gwoździe, wiec nie było strasznie. Wieczorem było nudno. Wszystkie muchy uciekły. Urządziliśmy więc polowanie na karaluchy przy pomocy przyborów do widzenia w nocy.


Dzień 31
Złapane karaluchy pomalowaliśmy na niebiesko z zielonymi plamkami i sprzedaliśmy je w sklepie zoologicznym jako egzotyczne pająki z Karaibów. Poprawiło to stan naszych paliw płynnych. Wieczorem świętowaliśmy pierwszy miesiąc treningu.


Dzień 32
Kosimy trawniki. Gołymi rękoma, bo jak powiedział sierżant – każdy idiota może kosić kosiarką.


Dzień 33
Przyszedł przedstawiciel. Trzęsącym się głosem powiedział, że jego gołębie zwariowały - zrobiły pokaz striptizu. Spytał, czy ma je zabić łopatą , czy czekać na wieczorny meteoryt.
Po procedurze wyjaśniliśmy mu, że ptaki rozchorowały się na powietrzną schizofrenię. A w naszym gronie dochodziliśmy, kto dał gołębiom marihuanę do dziobania. Kacov się przyznał.


Dzień 34
Trening w zaawansowanym kamuflażu. Bimberiev przebrany za bociana zjadł trzy kilo żab. Wymiotował całe popołudnie. Długo i boleśnie. Durszlakov przebrał się za samca niedźwiedzia i przeleciał wielką niedźwiedzicę. Wieczorem czekała przy portierni z pięcioma dzbanami miodu i trzema owcami. Na kolację nieziemskie szaszłyki.

ranger82 - Czw 13 Lip, 2006

Bimberiev - to nazwiską rządzi :brawo:

http://www.nfow.pl/viewtopic.php?p=130600#130600

Wojna - Narada chińskich generałów.
Jeden do drugiego:
- Będziemy atakować małymi grupkami... dwa-trzy miliony

Ta sama wojna i ci sami generałowie.
Jeden do drugiego:
- Prawą flanką pójdzie pięć milionów!... Lewą... siedem milionów!... A środkiem pójdą czołgi!!
na co drugi:
- Jak to!? Obydwa?!

Dwadzieścia lat temu Józek Gąsienica spod Zakopanego został wezwany do zaszczytnego obowiązku obrony Ojczyzny.
Pierwszego dnia dostał przydziałową szczoteczkę i pastę do zębów. Po południu dentysta wojskowy wyrwał mu dwa zepsute zęby. Drugiego dnia dostał przydziałowy grzebień. Po południu regulaminowo ogolono go na zero. Trzeciego dnia dostał przydziałowe majtki. Żandarmeria szuka go do dziś.


Syn pyta ojca:
- Czy to prawda, że w niektórych krajach Afryki mężczyzna nie zna swojej
żony do momentu, aż się z nią ożeni?
- To się dzieje w każdym kraju, synu..



II Wojna Światowa. Rosyjskie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po nagrobkach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwarz
- Herman Guttman
- Edward von Klinkerhoffen
- Achtung Minen

[ Komentarz dodany przez: Roballo: Pią 14 Lip, 2006 ]
Usunąłem to, co już wcześniej było (czerwony odnośnik)

SIVSON - Pią 14 Lip, 2006

- Tato, dlaczego ten pociąg zakręcowywuje?
- Nie mówi się "zakręcowywuje", tylko "zakręca"!
- No dobrze, to dlaczego on zakręca?
- Bo mu się tory wygły...

W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
- Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie było łysej kredki.

- Synku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?
- Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.


Dzieci miały przynieść do szkoły różne przedmioty związane z medycyną. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki. - A ty co przyniosłeś? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłeś?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee....

Jaś wraca do domu cały zmoczony.
- Co się stało? - pyta się matka.
- Bawiliśmy się w psy.
- No i co?
- Ja byłem latarnią.


PZDR :lol: SIVSON

ranger82 - Pią 14 Lip, 2006

Przychodzi facet do pracy morda sina, ryj rozkwaszony, �lepia
fioletowe kumple się pytajš
- Stary co ci się k**a stało ? Pod tramwaj wpadłe�?
- Eee, e - żona mnie tak uderzyła....
- Żooonaa ? Czym cię tak pizdnęła ?
- Eee, kurczakiem
- Kuurczakiem ?!
- Tak, zamarzniętym kurczakiem...
- Człowieku, a za co cie tak walnęła tym kurczakiem ?
- No bo wiecie... Moja żonka to niezła laska jest zgrabna figurka,
jędrna dupcia, nóżki długie więc wczoraj jak się nachyliła do lodówki
po tego jeb*****go kurczaka to się tak fajnie wypięła.
Spódniczka mini co jš na sobie miała tak fajnie jej się zsunęła do
góry że koronkowe stringi to całe jej było widać i jak ona tak szukała
tego kurczaka to ja już nie mogłem wytrzymać i zaczšłem jš bzykać od
tyłu.... No i wła�nie wtedy pier***lnęła mnie tym zamarzniętym kurczakiem...
?
?
?
- Eeeeeeee, no stary ! zaje***�cie ! Ale ta twoja żona to jaka�
walnięta..... Ona nie lubi bzykania od tyłu?????
- Lubi i to bardzo.......ale nie w TESCO..

Temico - Pią 14 Lip, 2006

Cześć Wszystkim

Pewna żona nigdy nie zaglądała do pudełka, które mąż od 20 lat
trzymał pod łóżkiem. Kiedyś podczas sprzątania postanowiła rzucić okiem do
środka. Okazało się, że w pudełku leżały 3 jajka i 10 tys. dolarów. Żona
poszła do męża i zapytała go:
- Dlaczego w tym pudełku są 3 jajka? Mąż odpowiedział:
- Za każdym razem, kiedy Cię zdradzałem, wsadzałem do pudełka jedno
jajko.
Żonę zamurowało, ale po chwili namysłu stwierdziła, że 3 jajka
przezdwadzieścia lat to i tak kilka razy mniej, niż ona musiałaby
wrzucić do takiego pudełka.
- A co robi tam 10 tys. dolarów? - zapytała.
A mąż na to:
- Za każdym razem, jak zebrałem 10 sztuk, sprzedawałem je na targu.

Pozdrawiam :gent:

Deron - Nie 16 Lip, 2006

.




Parę informatycznych kawałków

Cytat:
Pewien informatyk poszedł na ryby. Złapał złotą rybkę, która obiecała spełnić tradycyjnie trzy życzenia. Informatyk mówi:
-Żeby był pokój na świecie.
Rybka mówi:
-Za trudne.
-No to, aby windows się nie zacinał.
Ryba na to:
-To już niech będzie ten pokój na świecie.


Do informatyka podchodzi żona:
- Kochanie, jestem w ciąży
nie odrywając wzroku od monitora:
- Abort? Retry? Ignore?


Samochodem jedzie mechanik, elektryk i programista. W pewnym momencie silnik gaśnie, samochód się zatrzymuje. Mechanik mówi:
- Cholera, pewnie gaźnik się zatkał.
- E, nie. To na pewno cewka zapłonowa. - stwierdza elektryk.
Programista na to:
- Chłopaki, a gdybyśmy tak spróbowali wysiąść i wsiąść jeszcze raz!


Komputerowiec podrywa laskę:

- Chcesz herbaty?
- Nie
- Kawy?
- Nie!!
- Hm, może wódki?
- NIE!!!
- Dziwne, standardowe sterowniki
nie pasują !


Telefon do serwisu:
- Dzień Dobry. Pół godziny temu kupiłam u państwa dyskietki. One nie mieszczą się w stacji!!!
- A jak pani wkłada?
- Trzymam za blaszkę i kółeczkiem do góry




:lol: Pozdro




.

SIVSON - Nie 16 Lip, 2006

- Na początek proponuję pani 10 milionów plus premia - mówi prezes do nowo przyjmowanej sekretarki, po czym dodaje, lustrując ją wzrokiem: - Choć, hmmm, z przyjemnością dałbym pani dwanaście... Na to sekretarka: - Z przyjemnością, panie prezesie, to ja biorę dwadzieścia!

W parku na ławce siedzi atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ją poderwać. - Jaką książkę pani czyta? - "Geografię seksu". - I jaka jest główna myśl tej książki? - Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie. - Pani pozwoli, że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou.

Dwa małżeństwa spotkały się na małym przyjęciu w domku letniskowym. Po udanej kolacji jeden z facetów zaproponował drugiemu, by zamienili się na noc żonami. Drugi pomyślał: ,,A co tam, moja i tak ma okres'' - i zgodził się. Mężczyźni uzgodnili jeszcze, że przy śniadaniu, pukając w słoik z dżemem, dadzą sobie tajemne znaki, ile razy każdy z nich miał żonę kolegi. Nazajutrz rano pierwszy z uśmiechniętą twarzą stuknął łyżeczką w słoik z dżemem dwa razy. Drugi stuknął raz w słoik z dżemem, a po chwili wahania jeszcze dwa razy w słoik z nutellą.


:lol: PZDR SIVSON

Deron - Nie 16 Lip, 2006

Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak
wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!


Dwóch gejów w sklepie zauważa super nowe prezerwatywy: jedna w kształcie najnowszego modelu Mercedesa. Gej na to do drugiego geja:
- Ale super będziemy to robić z najnowszym autem!
Na to drugi gej a może kupmy ta druga - to super samochód wyścigowy,
wiesz... hm... będzie tak szybko i tak super.
Na to sprzedawca:
- Wy to sobie kupcie terenówkę i tak po gównie będziecie jeździć


Facet podczas podróży samochodem poczuł, że chce mu się siu-siu. Przy drodze nie było żadnego parkingu i po dłuższym czasie gdy nacisk na ścianki pęcherza się zwiększał postanowił zatrzymać się przy drodze. Tak zrobił, wyszedł z samochodu i poszedł do lasu. Rozpiął rozporek i z ulgą zaczął siusiać. Po kilku chwilach mówi do swojego penisa "No widzisz kiedy ty chcesz to ja zawsze staję".


Je babka z dziadkiem obiad i w pewnej chwili dziadek ryp babkę w łeb. Babka na to:
- Stary za co?!
- A bo jak se przypomnę, żeś ty cnoty nie miała!


Kowalski poszedł z żoną na imprezę, a tam okazało się że jest to seks grupowy. Zgasło światło .... mija 10 ... 15 ... 20 minut. W końcu Kowalski zapala światło i mówi:
- Stop, kur,,,,,wa, stop! Trzeba ustalić jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda!!!


Wpada facet do burdelu. Włos zmierzwiony, wzrok cichy. Od progu wrzeszczy:
- Ej, ja chcę tak jak jeszcze nikt nie chciał.
Dziewczyny spłoszone chowają się po kątach. Szefowa przybytku myśli:
- Kurcze, dziewczyny się boją, wiadomo jaki to facet? Honor ratować muszę... Chodź, pan ze mną na górę.
Pozostałe panienki podsłuchują pod drzwiami. Nagle słychać:
- Nie chcę tak, zboczeńcu, nigdy przenigdy, won mi stąd chamie... Nie chcę ! Nie chcę !
Dziewczyny przerażone, przecież mamuśka taka doświadczona, co on jej chce robić ? Za chwilę wypada facet przez drzwi. Panienki wchodzą do pokoju, na łóżku roztrzęsiona szefowa.
- Szefowo, no jak on chciał, no jak?
- Pieprzony, na kredyt chciał.









.

Darek1 - Sro 19 Lip, 2006

Małżeństwo 90latków wybrało się do doktora. Najpierw wchodzi facet. Lekarz pyta go jak minął mu dziś dzień. On na to:
- "Wspaniale Bóg jak zwykle był dla mnie dobry. Gdy wszedłem dziś do kibla zapalił mi światło, a jak skończyłem to zgasił."
Doktor pokiwał głową dał tabletki i kazał wejść żonie.
Powiedział co przed chwilą usłyszał od jej męża a ta momentalnie zerwała się z miejsca i biegnie w kierunku drzwi. Lekarz:
- "... zaraz nie skończyłem z panią jeszcze, co się stało?"
Na to kobieta:
- "Ten dureń znowu narobił do lodówki!"

SIVSON - Czw 20 Lip, 2006


Mąż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi. Po kilkunastogodzinnej
operacji żony wychodzi do męża lekarz i mówi:
- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła.
Mąż wyraża radość.
- No tak - mówi lekarz - ale, wie Pan, muszę Pana poinformować o paru sprawach.Otóż po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, żona musi przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w specjalistycznej klinice, tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80 tysięcy złotych. To nie wszystko,żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie dożywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie musze dodawać, że nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakieś 2000 złotych. No i ponadto żona jako inwalida wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje jakieś 1500-2000 PLN miesięcznie, oczywiście NFZ w żaden sposób w kosztach nie partycypuje.
Zapada cisza. Wtem lekarz klepie męża w ramie i mówi:
- Eee, żartowałem, nie żyje!


PZDR :lol: SIVSON

żandarmrd - Czw 20 Lip, 2006

Przychodzi mąż do domu patrzy, żona myje podłogę, a co sie z tym wiąże tyłek ma wypięty do góry. Długo nie myśląc, podbiega, podwija spódnicę, majty w dół i heja, zrobił co swoje a żona odwraca głowę i mówi:
- Taki sam popieprzony jak chłopaki w robocie.

loko - Pią 21 Lip, 2006

A to pamiętamy?
Zaśpiewane przez Stuhra na festiwalu w Opolu kupe lat temu.

Śpiewać każdy może
Troche lepiej lepiej
Lub troche gorzej
Ale nie o to chodzi
Jak co komu wychodzi

Czasami człowiek musi
Inaczej się udusi uuuuuuuu
Lubie piosenki
Różne inne dzwięki
Szczególnie jak mnie co wzruszy
Rzuca mine się na uszy

Teraz będę już szczery
Wybrałem drogę kariery
Kariery na estradzie
Na pewno sobie poradzę
Stoje przy mikrofonie
Niech mnie który przegoni
Różne sceny brygady
Już nie dadzą mi rady
Bo ja się wcale nie chwale
Ja po prostu niestety mam talent

Jak człowiek wierzy w siebie to cała reszta to betka
Nie ma takiej rury na świecie której nie można odetkać
Wejść na estradę i zostać
Cała reszta to rzecz prosta

A ja wiem co jest grane
Dlatego tutaj zostane
Będę śpiewał piosenki
Będą klaskać panienki

Będą dawać mnie kwiaty
Będę teraz bogaty
Boja się wcale nie chwale
Ja niestety mam talent
Jak głos wydaje z siebie
Wszyscy są w siódmym niebie

Stoje przy mikrofonie
Niech mnie który przegoni
Wszystkie sceny brygady
Już nie dadzą mi rady
Nikt mnie tutaj nie kiwnie
Bo odczuje to dziwnie
Ja nikogo nie strasze
Ja talentem niestety go gasze

Bardzo lubie piosenki
I rożne inne dzwięki
Szczególnie jak mnie co wzruszy
Rzuca mnie się na uszy
Ja znam ładne szlagiery
Pójdę drogą kariery

żandarmrd - Pią 21 Lip, 2006

Morze Karaibskie, XVII wiek. Statek piracki płynie, z bocianiego gniazda słychać głos:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopią nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bójcie się chłopaki, zdobędziemy, będzie łup... tylko podajcie mi moją czerwoną koszule i do abordażu! Walka wygrana, pięciu piratów padło, ale łup jest. Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpański galeon na bakburcie, zginiemy!!!
- Spokojnie chłopaki, dajcie mi moją czerwoną koszule i do walki. Wygramy! Po chwili walka zakończona, 10 piratów nie żyje, ale galeon zdobyty.
Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z tą koszulą?
- Widzisz chłopcze, marynarze wierzą, że przynosi szczęście, ale to psychologia - gdy zostane ranny, krwi na czerwonym nie widać i wszyscy myślą, że nie da się mnie zranić. Więc swoi walczą jeszcze zacieklej, wrogowie tracą ducha. W tej chwili rozlega się okrzyk:
- Kapitanie, pięć fregat od dziobu! Kapitan zaś spokojnie:
- Podajcie mi moje brązowe spodnie...
***
Jest środek II wojny światowej. Do zakonspirowanej leśniczówki zbliża się grupka ludzi, wyglądających na partyzantów. Pukają do drzwi:
- Puk puk!
- Kto tam?
- To my! Partyzanci!
- A ilu was jest?
- Dreizehn!
***
Partyzanci w strachu przed Niemcami schowali się w studni i postanowili udawać echo, dwóch Niemców zaczęło gadać obok studni:
- Ciekawe gdzie się schowali partyzanci?
- Ciekawe gdzie się schowali partyzanci?
- Może są w lesie?
- Może są w lesie?
- Może są w studni?
- Może są w studni?
- Może do tej studni wrzucimy granat?
- Może są w lesie?
***
W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi:
- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!
- Paczemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.
- A potomu, szto u nas cziornych niet!

SIVSON - Pon 24 Lip, 2006

Teksty z życia wzięte

Na uniwerku

Niedzwiedz:
Po nieudanym egzaminie student w gabinecie u profesora:
- Bo ja panie profesorze chciałem poprawic tą dwoję...
- Alez oczywiscie, poprosze indeks... ( po czym profesor bierze pioro i zgrabnym ruchem poprawia dwoje w indeksie tak aby byla wyrazniejsza)
...prosze bardzo.
Politechnika Gdanska

Dr Bialy:
- Jak chcecie rozmawiac przez komorkę na zajeciach, to kupcie sobie dmuchana budke telefoniczna i postawcie w kacie sali żebym was nie slyszal.
W tej samej chwili dzwoni komorka Dr Bialego na co on stwierdza:
- Przepraszam Panstwa ide sobie kupic budke.
I wyszedl.
Akademia Rolnicza we Wrocławiu

Dr Z.:
Cwiczenia z historii mysli politycznej.
Dr Z. bardzo nie lubi, jak ktos sił spoznia. Po 15 minutach otwieraja sie drzwi. Wchodzi zasapany kumpel i od drzwi nawijka:
- Bardzo przepraszam, ale zasiedzialem się w bibliotece.
- Tak? A czego pan tam szukał - pyta dr Z.
- Czytalem dziela Sokratesa...
- I gdzie je pan znalazlł W naszej bibliotece?
- Tak, wlasnie w naszej bibliotece!
- To gratuluje, jest pan pierwszym czlowiekiem na ziemi, ktory znalazl dziela Sokratesa...
Uniwersytet A.Mickiewicza

Anatomia:
Profesor podajac czaszke 3 miesiecznego plodu:
- Kto upusci i rozbije ma 12 miesiecy na oddanie nowej!
Akademia Medyczna we Wrocławiu

Wykład z fizyki dla I roku chemii:
Profesor B. na wykladzie przepisywał skrypt na tablice. Pewnego dnia (wszyscy tradycyjnie nie notowali, tylko co najwyżej trzymali otwarte
skrypty) narysował wykres i kolko na nim. Cała sala patrzy z nieukrywanym zaskoczeniem na profesora, bo nikt czegos takiego tam nie miał. Profesor zauwazyl to, spojrzal uwazniej na swoja ksiazke, po czym zmazal kolko, mowiac:
- Przepraszam, kubek mi sie odbil.
Uniwersytet Jagiellonski

Mgr Wiedzmin na zaliczeniu metrologii 2:
- Wie pan co, ja w tym momencie czuje sie jak sejmowa komisja sledcza.
Zadalem panu pytanie, pan mi odpowiedział, a ja nie rozumiem wlasnego pytania.
Politechnika Lubelska

Cwiczenia z anatomii:
- Przed i po zajeciach prosze dyzurnych o policzenie kosci - zeby nikt sobie nic nie wzial do domu na pamiatke... albo na zupe...
Akademia Medyczna we Wroclawiu


PZDR :lol: :cool: SIVSON

Prawie emeryt - Pon 24 Lip, 2006

Sklep jak sklep...

W Nowym Jorku otwarto nowy sklep, gdzie kobiety mogą wybrać i kupić męża.
Przy wejściu jest wywieszona instrukcja korzystania ze sklepu:
- możesz wejść do sklepu tylko jeden raz,
- jest 6 pięter, a cechy charakterystyczne mężczyzn zwiększają się z każdym piętrem,
- możesz wybrać jakiegokolwiek mężczyznę na piętrze lub iść piętro wyżej,
- jak wejdziesz wyżej nie możesz już się cofnąć.

Pewna kobieta decyduje się wejść do sklepu żeby znaleźć tego jedynego. Na pierwszym piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyźni mają pracę. Kobieta decyduje się wejść wyżej. Na drugim piętrze jest napis: Ci mężczyźni mają pracę i kochają dzieci. Kobieta znów postanawia wejść wyżej. Na trzecim piętrze jest napisane: Ci mężczyźni mają pracę, kochają dzieci, i są bardzo przystojni. Wow, myśli kobieta, ale postanawia wejść wyżej. Na czwartym piętrze wywieszka mówi: Ci mężczyźni maja pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni
i pomagają w pracach domowych. Niesamowite, pomyślała kobieta, z ciężkim sercem odrzuca taką ofertę i postanawia wejść na wyższe piętro. Na piątym piętrze jest napis: Ci mężczyźni maja pracę, kochają dzieci, są bardzo przystojni, pomagają w pracach domowych
i są romantyczni . Kobietę kusi żeby zostać na tym piętrze, ale decyduje się wejść na ostatnie piętro.

Szóste piętro:
Jesteś na tym piętrze odwiedzającą numer 31 456 012, tutaj nie ma mężczyzn, to piętro istnieje tylko żeby pokazać, że kobiecie nigdy nie dogodzisz. Dziękujemy za odwiedziny
w naszym sklepie.

________

Na przeciwko tego sklepu został otwarty Sklep "żon".
Na pierwszym piętrze są kobiety, które kochają sex.
Na drugim piętrze są kobiety, które kochają sex i są bogate.

Piętra od trzeciego do szóstego NIGDY NIE BYŁY ODWIEDZANE!!!

Deron - Pon 24 Lip, 2006

Mąż długo nie wraca do domu. Żona się bardzo niepokoi:
- Gdzież on może być? Może sobie jakąś babę zanalazł?
- Ty zaraz myślisz o najgorszym - uspokaja ją sąsiadka
- Może on po prostu wpadł pod samochód.

Podwieszone pod szczytem jaskini wiszą sobie nietoperze-wilkołaki. Wiszą sobie i myślą, że dobrze byłoby wybrać się na jakąś krwiożerczą ucztę. Wreszcie najstarszy z rodu odzywa się:
- Czterech najmłodszych poleci na zwiady: jeden na wschód, drugi na północ, trzeci na zachód, a czwarty na południe.
Czekają dzień, wrócił pierwszy zwiadowca i nic nie znalazł. Jeszcze jeden dzień i noc, wróciło dwóch następnych i też nic. Czekają jeszcze dwa dni i dwie noce, aż wreszcie wpada ostatni zwiadowca z mordą całą we krwi.
- Gdzieś się tak urządził? Pokaż i nam!
Na to zwiadowca - nietoperz-wilkołak rusza w sobie tylko znanym kierunku, a za nim reszta. Lecą dzień i noc - i nic, lecą jeszcze jeden dzień, aż ukazuje się przed nimi olbrzymia skała.
- Widzicie to?
- No jasne!
- A ja, jak tu byłem cztery dni temu w nocy to nie widziałem i wpadłem na nią.


Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy, wilki, jeże itp. Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi:
- Ty zajac, gdzie sie wpychasz?! Na koniec!
I mach! Rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie:
- Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!


Wilkowi urodził się syn. Dumny ojciec pieści malca:
- A ti, ti, ti! Jakie to piękne dzieciątko! Przecież to cały ja! Ten sam nosek, łapki, oczęta, uszy... Uszy?... Uszy!... Ach poczekaj zającu ja Ci pokażę !

Rozmawiają dwie kury.
- Gdzie twój stary, cały dzień go nie widziałam! - A, grzebie tam, przy samochodzie!


Przychodzi chłopaczek do sklepu i mówi do ekspedientki:
- Poproszę uglwghdfdxovo ziemniaków.
A ekspedientka:
- 2 kilo czego?

Głupi Jasiu zazdrościł innym rówieśnikom, że chodzą do szkoły, a on, w wieku 14 lat, nie. Prosi więc matkę:
-Mmaamoo, jaa kceee iśśśśćć do czkooołyy...
-Ależ Jasiu! Nie możesz iść do szkoły, bo jesteś nienormalny!
-Aaale jaaa kcee iiść do czkooołyy...
-A jak tam trafisz?
-Naarysuuuj m m mi plaan...
Mama narysowała Jasiowi plan i Jaś poszedł do szkoły. Jednak po drodze zgubił mapkę, więc pyta się napotkanego policjanta:
-Proofffe paanaa.. kóóręędy dooyyśśćć do czkoołyy?
Policjant groźnie spojrzał na Jasia, wyciągnął pałkę i przywalił mu w czapę. Jasiu pada na chodnik zalany krwią i ze zdziwieniem żali się:
-Aaale ja tyykoo ciałłeeem sapytać, yaak dooyść do czkoołyy!...
Policjant podchodzi i kopie Jasia glanem po łbie.
Tymczasem podbiega jakiś dziadek i krzyczy do policjanta:
-Co pan zrobił temu dziecku!!!
A policjant na to:
-AA coo sięęę bęędzieee zee mnie naabijaaał...

Ksiądz i siostra zakonna grają w golfa. Ksiądz bierze kija i uderza w piłkę, która toczy się w bok i nie wpada do dziury.
- A niech to wszyscy diabli!!!! Nie trafiłem!!! - krzyczy wściekły ksiądz.
- Jak ksiądz tak może? - pyta się zawstydzona siostra - tak nie można .. co na to Pan powie?
Ksiądz patrzy się na zakonnicę z pod oka i przeprasza... już tak nie powie więcej. Idą do następnej dziury i podobnie jak wcześniej ksiądz nie trafia:
- A niech to wszyscy diabli!!! Nie trafiłem!!! - znowu rzecze ze złością.
- Bracie, jaki to wstyd pobożnemu tak mówić - upomina go nieco zdenerwowana już siostra.
- Ok... już nie będę, jeśli jeszcze raz tak powiem niech piorun z nieba zleci i w łeb mnie trzaśnie.
Poszli do następnej dziury, ksiądz znowu nie trafił:
- A niech to wszyscy diabli!!! Nie trafiłem!!! - krzyczy ze złością.
Wtem ciemno się zrobiło na świecie, cos zahuczało, zamruczało i piorun z nieba zleciał i walnął siostrę w łeb. A z nieba słychać jęk:
- A niech to wszyscy diabli!, nie trafiłem!!!...


:cool:

Prawie emeryt - Pon 24 Lip, 2006


Człowiek nabiera doświadczenia z wiekiem. Szkoda, że jest to wieko od trumny.








Temico - Wto 25 Lip, 2006

Cześć Wszystkim

z dobrego.humoru.pl :

Przychodzi Chińczyk do hotelu w niedużym chińskim mieście i prosi o pokój na jedną dobę oraz całodzienne wyżywienie. Recepcjonista pyta:
- Czy pokój ma być z wyżywieniem wegetariańskim, czy z posiłkami tradycyjnymi?
- A jaka jest różnica?
- Do pokoju wegetariańskiego dostanie pan pałeczki, żeby pan mógł sobie zdrapać ze ścian grzyby, a do pokoju z posiłkami tradycyjnymi dostanie pan łuk i strzały, żeby pan mógł sobie upolować szczura.


Ubrany po cywilnemu listonosz ma za zadanie dostarczyć ciężką paczkę do adresata mieszkającego na 10-ym piętrze wieżowca. Po stwierdzeniu, że winda nie działa, wziął paczkę pod pachę i zaczął wchodzić po schodach: pierwsze piętro, drugie, trzecie... Na czwartym przetarł pot z czoła, na piątym przełożył paczkę do drugiej ręki, na szóstym zaczął ledwo włóczyć nogami. Kiedy znalazł się na siódmym piętrze, spostrzegł go lokator wychodzący z jednego z mieszkań. Patrzy na ledwo żywego listonosza i mówi:
- Po co się pan tak męczy? Nie lepiej było wysłać to pocztą?


Ksiądz Rydzyk idzie ulicą, nagle zauważa panienkę-tirówkę, stojącą przy drodze. Podbiega do niej i zdegustowany krzyczy:
- Ty cudzołożnico! Wracaj szybko do domu!
- Ależ Ojcze Dyrektorze! Ja od każdego klienta połowę pieniędzy wpłacam na konto Twojego radia!
- Aha. To stań tam, bo jest większy ruch

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Wto 25 Lip, 2006

Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer: artysta chwyta za grzywę największego lwa, wkłada swą głowę do jego paszczy, a potem jak gdyby nigdy nic wyciąga z kieszeni włóczkę i zaczyna robić na drutach. Po jakimś czasie wyjmuje swą głowę z paszczy lwa i pokazuje publiczności zrobiony na drutach szalik. Publiczność jest zachwycona, na arenę sypią się kwiaty. - Dziękuję - mówi artysta. - A może ktoś z państwa potrafiłby to zrobić? Z trzeciego rzędu wstaje jakaś babcia i woła: - Ja! Z włóczki nie takie rzeczy już robiłam!

Cyrkowy magik po swoim kolejnym popisie oznajmia widzom: - Za chwilę sprawię, że zniknie jedna z obecnych tu kobiet. Z ostatniego rzędu słychać męski głos: - Maryśka, zgłoś się na ochotnika!


PZDR :lol: SIVSON

McMatt44 - Sro 26 Lip, 2006

Jak się JEJ pozbyć?

1. Na szefa - Szybko wstajesz i patrząc na zegarek krzyczysz z udanym przerażeniem: "O Boże już... (tutaj wstawiasz te godzinę, która jest w danej chwili), jestem spóźniony! Szef mnie zabije!!!" Jeżeli to niedziela, zamiast "szef" - wstawiasz - mama, tata, brat... Jeżeli chcesz się pozbyć damy raz na zawsze, to wstawiasz słowo "żona". Bełkoczesz zapewnienia: "jest mi strasznie przykro, było cudownie, nigdy cię nie zapomnę, ale...". Nawet najbardziej zaspana kobieta będzie w stanie zrozumieć aluzje. Jeżeli jednak, przeciągając się kusząco stwierdzi, że na ciebie poczeka - wyciągnij z szafy walizki i udaj, ze jedziesz w delegację.
Zalety: prawie zawsze skutkuje.
Wady: musisz się umyć, wyjść z domu, a w najgorszym wypadku wyjechać na delegację lub kupić bilet na samolot...

2. Na Biuro zleceń - Wieczorem dzwonisz z łazienki do kumpla albo do Biura Zleceń (917), zamawiasz budzenie na 7.00. Kiedy rankiem odbierasz telefon, mówisz do zdziwionej telefonistki - "Tak? Nie? Znowu?! O Jezu... Już jadę. Ale to ostatni raz". Następnie tłumaczysz, ze przyjaciel dzwonił, że musisz mu pomóc i że przepraszasz, ale wychodzisz na cały dzień, i że nie masz drugich kluczy, i że...
Zalety: skutkuje, łatwe w wykonaniu i prawdopodobne.
Wady: musisz mieć przenośny telefon.

3. Na zdjęcie - Rankiem wstajesz przed nią i umieszczasz w widocznym miejscu zdjęcie jakieś kobiety z czwórką dzieci i podpisem - "Kochanemu mężowi - Krystyna". W łazience kładziesz otwarta paczkę podpasek (ze skrzydełkami). Kiedy ofiara spyta - "Kim jest ta kobieta?" - szkoda twojego wysiłku wobec
takiej tępoty.
Zalety: prawie zawsze działa.
Wady: rozstanie może być głośne i nieprzyjemne, a panna może rozpuścić informacje, że jesteś żonaty, co może zniechęcić inne, potencjalne ofiary wdzięków.

4. Na amnezje - Rankiem budzisz kochankę krzykiem - "Kim pani jest? Co pani tu robi?... Czy my... no ten, tego... no, pani wie... czy my współżyliśmy?" Następnie obstajesz przy tym, że nic nie pamiętasz. Kategorycznie żądasz, aby kobieta wyszła i skarżysz się, że cię wykorzystała.
Zalety: działa, nie wymaga żadnej scenografii.
Wady: ona może dojść do wniosku, ze jej obowiązkiem jest przypomnienie ci, jak było wspaniale.

5. Na geja - Mówisz, ze jesteś homoseksualistą i że postanowiłeś spróbować z nią, jak to jest z kobietami, ale... jednak wolisz mężczyzn - natura jest silniejsza.
Zalety: ona się wzrusza.
Wady: może rozpuścić plotkę, że naprawdę jesteś gejem.

6. Na zapałki - Sposób stary jak świat. Wychodzisz po zapałki i wracasz następnego dnia (w wypadku wyjątkowo upartych kobiet możesz być zmuszony do nocowania poza domem przez tydzień).
Zalety: nie musisz nic mówić i kłamać, a zapałki zawsze się przydadzą.
Wady: twoje zdjęcie pojawi się w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".

7. Na śniadanie - Pytasz niewinnie: "Czy ty też lubisz jadać śniadania TYLKO u siebie w domu?". Następnie odprowadzasz ją do drzwi.
Zalety: łatwe w wykonaniu.
Wady: kobieta może stwierdzić, że ona to wręcz przeciwnie - kocha jeść śniadanie w obcych domach. Ten wariant zakłada poza tym wrażliwość ofiary, a na tym można się przejechać.

UWAGA!! Eshelon podsluchuje!

Ciekawy dialog

Dobry przyklad jak zabezpieczyc sie przed podsluchem:)))

- A więc pan jest zainteresowany sprzedażą pewnej ilości... roślin?
- Owszem. Mamy na przykład w dużych ilościach te... tataraki.
- Przepraszam, co?
- No... tatatatataraki!
- Ach, tak. Jaki to gatunek... tataraków?
- To jest nasza własna hodowla według projektów botaników radzieckich.
- W porządku. Jaka średnica... łodygi?
- 9 milimetrów.
- A przepraszam, czy z tą... kukurydzą?
- Pan wybaczy, nie rozumiem.
- Chodzi o kolby.
- Aaaa! No więc część tataraków z kukurydzą, reszta krótkie. I do każdego tataraka dajemy po pięćset... nasionek.
- Jaki jest zasięg... zasiewu?
- Nominalnie 1500 metrów.
- No dobrze. Interesują mnie jeszcze niedrogo jakieś... cebulki.
- Zaczepne czy obronne?
- Wie pan, ja się nie znam zbyt dobrze na botanice... Bo jedne są z czymś takim długim do trzymania...
- Ze szczypiorkiem.
- O! właśnie. To mi chodzi o takie okrągłe bez szczypiorka.
- To obronne.
- Możliwe. Jak to konkretnie działa?
- Proszę pana, tam jest na końcu taki korzonek. Jego się wyrywa, potem liczy pan do trzech i szybko sadzi.
- Czy to też z radzieckich instytutów badawczych?
- A co? Złe?
- Nie, nic nie mówię. Tylko czy ten gatunek przyjmie się... że tak powiem, na południu Europy?
- Wszędzie się przyjmie. Żeby pan widział, jak to kwitło na górskiej glebie w Afganistanie.
- Tam? A to widziałem!
- Jak duży areał chce pan obsadzić?
- Wie pan, ja liczę inaczej. To mi musi wystarczyć dla pięciuset... rolników na tydzień kampanii.
- To wypadnie ze dwieście skrzynek.
- A czy to przypadkiem nie zacznie wegetować w transporcie?
- Wykluczone. Zarodniki się wykręca i transportuje osobno.
- Rozumiem. Teraz mnie jeszcze interesują takie duże... widzi pan, te braki w botanice!... takie okrągłe, co się zakopuje płytko do ziemi i zasypuje, że niby nic tam nie ma.
- Sadzeniaki.
- O! Sadzeniaki.
- To ma służyć to rozsady piechotnej czy czołg... przepraszam... czy przeciw zmechanizowanemu sprzętowi rolniczemu?
- Ja je zamierzam użyć przeciwko... innym rolnikom.
- Czyli piechotne sadzeniaki.
- Tak. Na lini... miedzy chcemy posadzić.
- A jak długa jest ta... miedza?
- No wie pan, dzisiaj 900 kilometrów. Ale to się co dzień zmienia.
- Rzecz jasna. Dysponujemy każdą ilością.
- No, a przede wszystkim bylibyśmy zainteresowani jakimś nawozem... s z t u c z n y m!
- Sztucznym?
- Uzyskanym l a b o r a t o r y j n i e!
- Hm. Trudna sprawa. A co najbardziej by was interesowało?
- Jak by to powiedzieć... U... R... No, uryn!
- Uryn! Może lepiej mówmy... mocznik?
- O, właśnie! Mocznik.
- Dużo tego potrzeba?
- Odrobinka. Tak na dwa, trzy silosy.
- To będzie sporo kosztować.
- Cena nie gra roli. Mamy bardzo ambitne stacje hodowli. Rwą się, żeby coś rozszczepić.
- Cóż... Mamy pręty... mocznikowe wzbogacone po sześć kilo sztuka. Ale trudne w transporcie, bo to są długie laski...
- Nie szkodzi, my przyzwyczajeni, ha, ha, ha!
- Dobrze. Na jaki kraj pisać papiery wywozowe?
- Jak zwykle. Na Islandię.
- No to, wiemy wszystko. Do widzenia.
- Żegnam pana... przepraszam, zapomniałem nazwiska?
- Minister Kazimierz X. Oczywiście - minister rolnictwa.
- Marszałek Zoran X. Oczywiście - marszałek polny.

Kobiety są jak szanse - NIEWYKORZYSTANE się mszczą ...

Ankieta w sklepie :
na co zwracacie chłopcy uwagę przy wyborze masła dla swojej rodziny ?
- na kamery i ochroniarzy...

Jak zwiększyć liczbę życzeń złotej rybki z 3 do np. pięćdziesięciu ?
- położyć rybkę na patelni...
A do 100 ?
- podpalić pod patelnią gaz...

Gdyby Kaczyńscy byli trojaczkami bałbym się następnego konklawe ...

SIVSON - Pią 28 Lip, 2006

- Jakie buty noszą koszykarze? - O numer mniejsze od kajaka.

Rozmawiają dwaj działacze sportowi: - Mojemu wnuczkowi opowiedziałem już wszystkie bajki, ale wciąż prosi mnie o nowe. - To powiedz mu bajkę o amatorstwie w sporcie wyczynowym!

Kibice widzą wyjeżdżającą z klubu limuzynę z prezesami, za nią autokar z działaczami sportowymi, a na końcu jadących dwóch kolarzy na rowerach. - Oho, nasi kolarze znów jadą na zagraniczne zgrupowanie!

Podczas międzynarodowych zawodów lekkoatletycznych spiker informuje, że w biegu na 1500 metrów prowadzenie objęła długonoga czarnoskóra zawodniczka. Ktoś na trybunach dodaje: - Ma takie długie nogi, że i fortepian by objęła!

Dyskobol przychodzi na trening z rozbitym nosem i guzem na czole. - Co się stało? - pyta trener. - Żona była wczoraj po raz pierwszy na zawodach, na których występowałem. Tak jej się to spodobało, że jak wróciliśmy do domu, zaczęła ćwiczyć talerzami!


PZDR :lol: :cool: SIVSON

Prawie emeryt - Pią 28 Lip, 2006

Spotyka się dwóch dziadków i rozmawiają o seksie. Jeden pyta drugiego:
- ,,Ty, jak często uprawiacie seks ze swoją żoną?"
a drugi na to :
-,,My? No nawet 2 razy!" ,
- ,,I co który raz Ci się bardziej podoba?" ...
- ,,Hmmmm ... no nie wiem .... chyba ten zimą"

SIVSON - Sob 29 Lip, 2006

Lekarz sporządza listę schorzeń pani Ziuty: 1. Zawroty głowy. 2. Bezsenność. 3. Podwójne widzenie. 4. Bóle głowy. 5. Utrata apetytu. 6. Gorące poty. 7. Utrata wagi. 8. Utrata libido. - Ile pani ma lat? - W zeszłym tygodniu skończyłam trzydzieści. Doktor dopisuje do listy: 9. Utrata pamięci. Diagnoza: Syndrom menopauzy.

Hehe dobre dobre :lol:

PZDR SIVSON

Deron - Sob 29 Lip, 2006

Stoi na stacji lokomotywa,
która ma jezdzić na biopaliwa.
Chciałaby jechać, ale nie może,
bo to po pierwsze wypada drożej,
po drugie, skutkiem jakichś przekrętów,
w kraju brak kilku biokomponentów,
a jak się kupi je z zagranicy,
to będą stratni polscy rolnicy.
Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
ze wzrosną wokół zanieczyszczenia ,
po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
na biedny silnik lokomotywy...
Takich zagrożeń jest ze czterdzieści,
sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło ekspertów tysiąc,
a każdy gotów nie tylko przysiąc,
lecz także dowieść w uczonych pracach,
ze ta ustawa się nie opłaca,
to ja ochoczo przegłosowali
znaczną większością Wysokiej Sali
zlobbingowani nasi posłowie,
co kłopot maja z olejem.
W głowie


:gent:

SIVSON - Nie 30 Lip, 2006

Lekarz bada kobietę. - Potrzeba pani więcej rozrywki. Powinna pani robić coś na co ma pani największą ochotę. - Niestety - wzdycha kobieta - mam bardzo zazdrosnego męża...

PZDR SIVSON :bye:

ranger82 - Wto 01 Sie, 2006

Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupić tak ze trzy na początek.
A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Słuchaj stary, ja ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki kogut, że ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży.
OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Kaziu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka. Wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Kaziu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie
były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować, ale gdzie tam! SRU! Poszedł Kazio za stadem gęsi i zniknął w oddali.
Rano chłop wstaje, patrzy - leży Kaziu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto...
A kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Cśśś, ...biip... , bo mi sępy płoszysz.


Nowy Jork, Central Park, małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa.


Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu, a one same wychodzą na kolacje do knajpy, żeby
przypomnieć sobie dawne czasy. Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane! W drodze powrotnej obie nachodzi nagła potrzeba, może dlatego ze dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, jedna mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie
przypomina, ze ma na sobie drogą markową bieliznę od męża i szkoda by ją tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z
pierwszego lepszego wieńca, żeby się podetrzeć.
Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek! Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowała moja! Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwoną kokardę z napisem:
"NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY, ŁUKASZ, IGNAŚ, STASIEK I POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIŁOWNI"

SIVSON - Wto 01 Sie, 2006

Podczas otwarcia olimpiady jedna z ważnych osobistości zaczyna czytać przemówienie: - O, o, o... Podbiega do niego asystentka i mówi: - Panie prezesie, to są kółka olimpijskie. Tekst jest poniżej.

Zdenerwowany trener wrzeszczy na młodego lekkoatletę trenującego trójskok: - Ile razy mam ci powtarzać, że to trójskok i odległość szesnastu metrów masz pokonać trzema skokami, a nie jednym!


PZDR :lol: SIVSON

GRYZLI - Wto 01 Sie, 2006

:brawo: Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat.
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaznie nastawiony.
- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczał pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze, czułam, że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nie, do diabła! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna :!:

Le Bras - Sro 02 Sie, 2006

Jak umierają kobiety...


O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła.... Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...



Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik... Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję... Wszystko
miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi... - Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko. - Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?? Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć: "A może Renault Clio to nie był dobry wybór.. może toyota... ". Pozostałych dwudziestu sześciu ciosow lewarem już nie czuła...

Tego dnia miarka się przebrała. Krystyna postanowiła z sobą skończyć. Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot samochodu. Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilę wszedł do domu, cmoknął żonę w policzek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa. Gdy odskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Krystyna szybkim ruchem wyrwała mężowi butelkę i wyrzuciła przez okno. Nie cierpiała. Śmierć miała szybką...

SIVSON - Sro 02 Sie, 2006

Komar jest ssakiem, ponieważ ssie krew.

SIVSON :D

Prawie emeryt - Sob 05 Sie, 2006

Zenon śpi. Nagle otwiera oczy i widzi wokół siebie chmury i jakiegoś staruszka.
- Gdzie ja jestem?? - pyta Zenon
- Jesteś w niebie, ja jestem św. Piotrem
- To znaczy że umarłem??
- Niestety tak
- Kurde, św. Piotrze, ja nie mogę teraz umrzeć!!! Mam tyle spraw do załatwienia… Pozwól mi wrócić na ziemię chociaż na jeden dzień!!! Zrobię co mam zrobić i będę spowrotem.
- Dobrze, możesz wrócić na ziemię, ale tylko pod postacią psa albo kury
Zenon myśli „Nie wrócę jako pies bo będę miał przekichane – uwiążą mnie na łańcuchu, zamkną w budzie…”
- Ok., chcę wrócić jako kura
I wrócił na ziemię pod postacią kury. Chodził po podwórku, grzebał pazurami w piasku, nagle podchodzi do niego kogut i pyta:
- Cześć, ty pewnie jesteś Zenon??
- Tak
- Witaj na naszym podwórku! Ja nazywam się Feliks. Jak ci się tu podoba?
- No jest bardzo fajnie tylko coś mnie strasznie w tyłku gniecie…
- Ano gniecie cie, bo musisz znieść jajko
- Jajko? Ale jak mam to zrobić
- No musisz zagdakać, napiąć mięśnie, pomachać skrzydełkami, rozluźnić mięśnie i już
Zenon zagdakał „Kokokokoko!”, machnął skrzydełkami i PAC! – jajko wyleciało
- O rany, ale fajnie! Ja chcę jeszcze raz! – i znowu zagdakał „Kokokokoko!”, machnął skrzydełkami i PAC! – drugie jajko
Zenon zamierzył się do trzeciego, zagdakał i… Nagle coś go szarpie za ramię. Otwiera oczy, patrzy, leży w łóżku a nad nim wisi jego żona i wrzeszczy:
- Zenon, do cholery, nie dość że całą noc gdaczesz i mi podbiłeś oko ręką to jeszcze łóżko za....!

KAKTUS PROWOKAT - Wto 08 Sie, 2006

Joe chce kupic motocykl. Jak narazie mnie mial zbyt wiele szczescia az do czasu kiedy wszedl do sklepu z uzywanymi motorami Harley’a gdzie znalazl to co chcial.
Motocykl ktory zobaczyl wygladal lepiej niz inne nowe mimo swoich 10 lat.
Byl blyszczacy i we wspanialej kondycji.
Joe kupil go bez zastanowienia ale spytal sprzedawce co robil aby utrzymac motocykl przez 10 lat w tak doskonalej kondycji.
“Dobrze, powiem to jest calkiem proste, naprawde” powiedzial sprzedawca.
„Zawsze kiedy motocykl jest na zewnatrz i zanosi sie na deszcz posmaruj wazelina chromowane czesci. Zabezpieczy go przed deszczem”.
I dal Joe sloik wazeliny.
Tego wieczoru jego nowiutka dziewczyna Sandra zprosila go do swojego domu na obiad i spotkanie z rodzicami.
Oczywiscie pojechali tam motocyklem.
Przed wejsciem do domu Sandra mowi „Sluchaj musze ci cos powiedziec na temat mojej rodziny. Kiedy jemy posilek nigdy nie rozmawiamy. Ktokolwiek otworzy dziob podczas posilku myje naczynia”
Nie ma sprawy – odpowiada Joe. I weszli.
Joe jest w szoku. Srodek salonu zawalony stertami brudnych talerzy. W kuchni nastepny stos. Na schodach i korytarzu brudne talerze mozna powiedziec w kazym kacie to samo – brudne naczynia.
Usiedli do posilku i oczywiscie nikt nic nie mowi.
Joe postanowil wykorzystac sytuacje.
Przechylil sie i pocalowal Sandre. Zero reakcji ze strony jej rodzicow. Wiec idac dalej zaczal piescic jej piersi. Nadal zero reakcji. Wstal, poderwal ja, zerwal z niej ubranie przelozyl przez stol i zaczal „r...c” na stole naprzeciwko jej rodzicow.
Sandra jest ogromnie speszona. Ojcec zsinial. Mama przerazona.
Ale konsekwentnie nikt sie nie odzywa.
Joe spoglada na jej Mame. „Ona ma niezle cialo”, kombinuje.
Wiec niewiele myslac lapie Mame, przegina przez stol jadalny i zaczyna swoje
penetrujac jej mozliwe miejsca - caly czas opierajac ja o stol.
Teraz jego dziewczyna jest wkurzona. Ojcu bucha para z uszu. Ale nadal nikt sie nie odzywa. Calkowita cisza wokol stolu.
Nagle zagrzmialo i zaczyna padac deszcz. Joe pamietajac przestrogi sprzedawcy wyciaga z kieszeni sloik z wazelina.
Kiedy ojciec zobaczyl to wykrzyknal: „Dosc tego, wystarczy Ja wymyje te...biip... talerze”.

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich bierze co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu, wskakuje do swojej "Syrenki" i jedzie do najbliższej apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
W mieszkaniu dzwoni telefon. Kowalski, ojciec trzech dorastających córek podnosi telefon.
- Halo, czy to ty żabciu? - słyszy w słuchawce ciepły baryton.
- Nie, przy telefonie właściciel stawu

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
II Wojna Światowa. Rosyjskie sołdaty bezczeszczą niemiecki cmentarz. Skaczą sobie po nagrobkach czytając przy okazji kto tam leży:
- Albert Hess
- Bruno Schwarz
- Herman Guttman
- Edward von Klinkerhoffen
- Achtung Minen

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Wyszły dwa owsiki z ...biip... , ojciec i syn. Idą, idą, w końcu syn pyta:
- Tato, a co to jest to zielone po czym idziemy?
- Trawa, synu.
- Acha, a to mokre tam dalej?
- Rzeka, synu.
- Acha, a to żółte co tak świeci?
- Słońce, synu.
- Acha. Tato, ładnie tutaj, dlaczego my musimy w tej ...biip... mieszkać?
- Bo to jest, synu, nasza Ojczyzna.

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktos ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głowa koscioła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głowa czegos tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty cos o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijajac się ze smiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działaja!!

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Jezus widząc, że na ziemi źle się dzieje postanowił zejść do ludzi.
Przypadkiem odwiedził grupę hippisów.
- Chciałbym z wami porozmawiać.
- Jak nie zapalisz, to spadaj.
- Ale ja chcę tylko porozmawiać...
- W porzo, pogadamy, ale najpierw musisz z nami zapalić. Jezus się
zgodził, usiadł, zaciągnął się skrętem i zaczyna:
- Nazywam się Jezus....
- No i o to chodziło !

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Ksiądz i rabin mieli czołowe zderzenie. Kiedy opadł pył, okazało się, że wypadek był poważny. Z kompletnie roztrzaskanego auta wysiada lekko potłuczony rabin. Z drugiego - ksiądz z paroma siniakami...Obydwaj duchowni patrzą na siebie i na samochody.
-To niemożliwe, że żyjemy - mówi rabin do księdza.
-No właśnie, to musi być znak od szefa.
-Tak, to znak od szefa, żebyśmy się wreszcie pogodzili.
-Tak, od dziś koniec waśni między religiami - zgadza się ksiądz. Na te słowa rabin wyciąga piersiówkę.
-Napijmy się, żeby to uczcić!
Ksiądz bierze butelkę, pociąga parę łyków i oddaje rabinowi. Rabin zakręca ją i chowa.
-A ty?
-A ja? Ja poczekam, aż przyjedzie policja.

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Żonaty facet przyszedl do spowiedzi.
-mam romans z pewną kobietą-mówi
-a coś bliżej?-zaciekawia się ksiądz
-no,spotykamy się, ale tylko ocieramy sie o siebie
-tarcie to jest to samo co włożenie,odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas obserwuje go i wybiegając z konfesjonału krzyczy:
-Widziałem!-Nie wsadził pan 100zł. na ofiarę!
-Ale potarlem stówką o puszkę.Sam ksiądz mówił, że tarcie to jest to samo co włożenie!

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Mam dwie wiadomosci:dobrą i zlą......
-zła: jeden z politykow zarazil sie chorobą wściekłych krów.
-dobra jest taka że wybić trzeba będzie całe stado...

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Na sejmowym parkingu zatrzymuje się samochód. Wysiada facet. Podchodzi do niego ochroniarz:
-Tu nie wolno parkować!
-Dlaczego?!
-To jest Sejm, sami ministrowie, politycy, posłowie.
-Nie szkodzi, włączyłem alarm.


[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Nauczycielka mówi do ucznia:
- Jasiu, nie wolno ci palić papierosów - przecież jesteś dopiero w 3-ciej klasie.
- Tak, prosze Pani, ale Lepper jak był w 3-ciej klasie to juz palił.
- Owszem, Jasiu, ale Lepper miał już wtedy skończone 18 lat.

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Jak nazywa sie czlowiek wykorzystujacy dzieci?
Pedofil
a jak nazywa sie czlowiek wykorzystujacy starych ludzi??
Rydzyk


[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA.
Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
W Iraku żołnierz amerykański i polski dyskutują sobie po służbie. Amerykanin:
"Ok, we have George Bush but we have Stevie Wonder, Bob Hope and Johnny Cash too!"
Na co Polak:
"We have Kaczyński and... No Wonder, No Hope and No Cash..."

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Siedzi kilku informatyków na imprezie i cały czas nawijają o komputerach. W końcu jeden mówi:

- Słuchajcie, pogadajmy o czyms innym np. o ...biip... ...

Nastąpiła chwila ciszy i konsternacja... jeden się odzywa:

- Moja karta graficzna jest do ...biip... ...

[ Dodano: Wto 08 Sie, 2006 ]
Jak nazywa się człowiek, który nie używa prezerwatyw?
- Ojciec.

agnieszka - Czw 10 Sie, 2006

Klasyfikator wódki w świecie IT:
0.1l - demo
0.25l - trial version
0.5l - personal edition
0.7l - professional edition
1.0l - network edition
1.75l - enterprise
3l - for small business
5l - corporate edition
wiadro - home edition
"klin" - Service pack
rosół - Recovery tool
zakąska - plugins
urwanie filmu - syntax error
wymiotowanie - lost pack's
denaturat - freeware
wino - university license
bimber - open source
0.5l - soft reset
0.7l - hard reset
kieliszek - master
zapojka - slave
korkociag - crack
monopolowy - file server
impreza - multiplayer
alkohol metylowy - scrensaver (black windows)
Urwanie filmu - Format C:
Izba wytrzeźwień - scan disk

:P

coyota - Czw 10 Sie, 2006

Na Świecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać kobiety!

- Zrób coś, co ona lubi, a nabijesz za to punkty;
- Zrób coś, czego ona nie lubi, a stracisz punkty;
- Zrób coś, co ona lubi i oczekuje tego od Ciebie - a nie dostaniesz za to żadnych punktów.

Zacznijmy od podziałki systemu punktowego - wygląda to następująco:

1) Proste obowiązki
Ścielisz łóżko: +1
Ścielisz łóżko, ale zapominasz ułożyć na nim ozdobnych poduszeczek: 0
Po prostu rzucasz kołdrę na pogniecione przescieradło: -1
Idziesz jej kupić extra cienkie podpaski ze skrzydełkami: +5
Robisz to samo w burzę snieżną: +8
Wracasz z tych zakupów, ale z piwem: -5
Wracasz z wyprawy po podpaski z piwem, ale bez podpasek: -25
Nocami sprawdzasz szelesty, które wydają się jej podejrzane: 0
Nie znajdujesz niczego: 0
Jeżeli coś znajdziesz: +5
Zabijasz to kijem do golfa: +10
Gdy to był jej kot: -40

2) Zobowiązania socjalne
Przez całe party zostajesz u jej boku: 0
Zostajesz chwilę u jej boku, a potem idziesz do - kolegi: -1
- kolega ma na imię Agnieszka: -4
- Agnieszka jest tancerką: -6
- z powiększanym biustem: -18
Na jej urodziny zabierasz ją na niezłe jedzenie: 0
Nie jest to bar szybkiej obsługi: +1
Jest to bar szybkiej obsługi: -2
Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych: -3
Ta sama knajpa z transmisjami "live": -10
a Ty pomalowałeś twarz w barwy klubowe: -50

Wychodzisz z kumplem: -5
Twój kumpel jest szczęśliwie żonaty: -4
jest kawalerem: -7
Jeździ sportowym samochodem: -10
i to włoskim ...: -25

Idziesz z nią do kina: 0
Na film, który jej się podoba: +1
Na film, którego Ty nienawidzisz: +5
Na film, który Tobie się podoba: -2
Na film, w którym cyborgi pożerają ludzi: -9
wcześniej ją okłamujesz i mówisz, że będzie to film o miłości: -15

3) Twój wygląd
Rośnie Ci widoczny brzuch: -10
To samo, ale trenujesz, by się go pozbyć: +8
To samo, ale Ty przerzucasz się tylko na szelki: -25
i nosisz koszule typu Hawaje -35
Mówisz "nic nie szkodzi", bo ona ma podobny: -800

4) Pytania kłopotliwe
Ona: Czy jestem za gruba?
Zwlekasz z odpowiedzią: -10
Pytasz: Gdzie?: -35
Każda inna odpowiedź: -20

5) Komunikacja
Sluchasz jej: 0
i próbujesz wyglądać na skoncentrowanego: -10
ponad 30 minut: +5
Ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizj:i +12
Robisz to samo nie spogladając ani razu na ekran: +100
Robisz to samo, ale ona odkrywa ze zasnąłeś: -200

(Uwaga: punkty dodatnie przepadają po 2 dniach, punkty ujemne w ogóle nie tracą ważności)

[ Dodano: Pią 11 Sie, 2006 ]
- Tu seks telefon, spełnię twoje najskrytsze pragnienia!
- Genia? to ja..., kup chleb do domu...

SIVSON - Sob 12 Sie, 2006

Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy: - Płyńmy do niej! Na to czterdziestolatek: - Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę. A siedemdziesięciolatek: - Panowie, po co! Stąd też dobrze widać.

Dlaczego wśród załogi astronautów jest zawsze kobieta? - Bo kiedy załoga zgubi się w kosmosie, kobieta przynajmniej zapyta o drogę.


PZDR :cool: SIVSON

oko - Wto 15 Sie, 2006

Spotyka sie dwóch homo:
- Co słychać?
- Stary, tak się zakochałem, że nie mam czasu się wys**ć

plut. pchor. rez - Pią 18 Sie, 2006

Warszawiak, Ślązak i Kaszub na wakacjach w Egipcie płynąc łódką wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Złamali pieczęć no i oczywiście z dzbana wyleciał dżinn.
"Dobra, uwolniliście mnie, to macie wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego starczy."
Kaszub: "Ja tak kocham Kaszuby... niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb pod dostatkiem a turyści porządni i bogaci."
Dżinn: "Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione."
Warszawiak: "Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali."
Dżinn: "OK. Zrobione."
Ślązak: "Powiedz mi coś więcej o tym murze."
Dżinn: "No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie."
Ślązak: "Dobra. Nalej wody do pełna."

Prawie emeryt - Pią 18 Sie, 2006
Temat postu: Konik polny i mrówka


(wersja tradycyjna)

Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
- "Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody i deszcze, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów. Konik polny umarł z głodu i zimna.


(wersja współczesna)

Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
- "Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody, mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów.
Drżący z zimna i głodny jak wilk konik polny zwołał konferencję prasową, na której zadał pytanie:
- Dlaczego na świecie są mrówki z własnym domem i pełną spiżarnią, podczas gdy inni muszą cierpieć głód i nie mają dachu nad głową?!!
TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazują zdjęcia sinego z zimna konika polnego i siedzącej przy kominku zadowolonej mrówki. Po programie Elżbiety Jesionowicz cała Polska jest wstrząśnięta tak drastycznymi nierównościami społecznymi.
- Jak to możliwe - pyta Monika Olejnik patrząc prosto w oczy - że w środku Europy na początku trzeciego tysiąclecia jest jeszcze tyle niesprawiedliwości?!! Dlaczego konik polny musi tak cierpieć?!!
Rzecznik prasowy OFKP (Ogólnopolskie Forum Koników Polnych) występuje w głównym wydaniu Wiadomości i oskarża mrówkę o nacjonalizm, szowinizm i konikofobię! Maciej Czereśniewski wraz z nowo powstałym zespołem śpiewa protest song "Nie łatwo być konikiem". Piosenka błyskawicznie zdobywa pierwsze miejsce na listach przebojów. Lider na krajowym rynku jednorazowych chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży.
Koniki polne zapowiadają zlot gwiaździsty w Warszawie w pierwszym dniu kalendarzowej zimy. Frakcja młodych koników polnych przed domem mrówki organizuje pikietę pod hasłem "Każdy chce żyć". Te same koniki zakładają Samoobronę i LPR-Ligę Pasożytów Rzeczpospolitej. Stowarzyszenie Życie i Pracowitość publikuje na stronie internetowej memoriał o większej liczbie aktów przemocy w domach, w których mrówki mają klucze do spiżarni.
Zaproszony do studia cyklicznej audycji "Co z tą polaną?" charyzmatyczny przywódca partii polnej pyta, czy nie warto sprawdzić w jaki sposób mrówka osiągnęła tak wysoki status w kraju, w którym jest tak dużo biedy;
- "Należy wprowadzić podatek, który wyrówna szanse wszystkich mrówek i koników" - postuluje.
Prezydent wraz z żoną w specjalnym oświadczeniu zapewniają obywateli, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby przywrócić wiarę w sprawiedliwość.
Następnego dnia parlament w trybie przyśpieszonym uchwala ustawę, która nakazuje wszystkim mrówkom przekazać w formie podatku nadmiar zapasów do Centralnego Spichlerza.

20 lat później...
Konik polny zjada resztę zapasów mrówki. W telewizorze, który kupił za pieniądze ze sprzedaży jedzenia widać nowego przywódcę, który rozpromieniony mówi do wiwatujących tłumów, że bezpowrotnie mijają czasy wyzysku i teraz nareszcie zapanuje sprawiedliwość.

Podobało się? Chcesz więcej? To włącz telewizor...




Endriu48 - Sob 19 Sie, 2006

Po męczącym dniu, spracowany pszczelarz kładzie się do łóżka. Po chwili dobiega go głos żony:
-Kochanie, pobzykamy się?
Pszczelarz lekko poirytowany:
- A j***ąć Ci?!!
-------------------------------
Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
- O Boże! Jak to się stało?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się odlać.
-------------------------------
Nowojorczyk u psychoanalityka:
- Jest noc. Pan w łóżku - mówi psychiatra - Nagle widzi pan, że pański "grający" telewizor unosi się i kieruje się w stronę okna. Jak pan reaguje ?
- Postaw to na miejscu pier***lony złodzieju, bo cię zastrzelę.
-------------------------------
;)

Temico - Wto 22 Sie, 2006

Cześć Wszystkim

z " Dobrego Humoru " :

W barze siedzi facet i sączy powoli drinka. Nagle podchodzi do niego atrakcyjna kobieta. Gdy barman wlał jej szklankę soku pomarańczowego, facet przy barze odezwa się do niej:
- Świętuję dzisiaj.
- Ja również świętuję - odparła kobieta, stukając szklanką o jego szklankę.
- Co pani świętuje?
- Przez kilka lat próbowałam zajść w ciążę, w końcu dziś ginekolog powiedział mi, że jestem w ciąży.
- Gratuluję! - odrzekł mężczyzna, wznosząc szklankę. - A ja jestem farmerem i od lat zajmuję się hodowlą kur. W tym roku jakoś nie chciały jajek znosić, ale od wczoraj wszystko wróciło do normy.
- Jak pan tego dokonał? - pyta kobieta.
- Zamieniłem koguta.
- Co za zbieżność! - odpowiada kobieta.


Fąfarowa pyta córkę:
- Czy chłopcu, z którym byłaś dziś na randce cały czas mówiłaś "nie", jak ci kazałam?
- Tak, mamo.
- A co on ci proponował?
- Pytał na przykład: "Czy nie przeszkadza ci, że cię tutaj dotknę?", albo: "Czy nie przeszkadza ci, że tutaj cię pocałuję?".


Toczy się sprawa w sądzie. Na kolejnego świadka zostaje wezwana sekretarka szefa: młoda, urocza blondynka.
- Czy wie pani, co z panią czeka za składanie fałszywych zeznań? - sędzia pyta blondynkę.
- Tak, wiem! Szef coś mi wspominał o tysiącu dolarów i futrze z norek...


Dwaj piraci idą nabrzeżem portowym. Nagle jeden woła:
- O kurnaaa! Nic nie widzę!
Drugi spogląda na niego i mówi:
- Nic dziwnego. Przepaska zsunęła ci się na zdrowe oko.


Pozdrawiam :gent:

GRYZLI - Sro 23 Sie, 2006

:cool: W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i słodziutką nauczycielke, w ostatniej ławce, tuz za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji najseksowniejszej w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co napisałam?
Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa sie jak szalony. Po wywołaniu mówi:
- Ala ma dupę!
- Pała! Wybuchnęła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też sie strasznie wkurwił, siada, czerwony ze złość, zwrócił sie do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj!
--------------
Stalin i Roosevelt postanowili sprawdzić czyi obywatele są bardziej przywiązani do swego przywódcy. Przywołał Roosevelt szeregowego obywatela USA i mówi:
- Dla dobra Stanów Zjednoczonych, za swego prezydenta, skacz w przepaść.
- Nie, nie mogę. Mam żonę, dzieci i starych rodziców.
Przywołał Stalin szeregowego obywatela Związku Radzieckiego i mówi:
- Za ojczyznę, za Stalina, skacz w przepaść.
- Tak jest! Hurra! - i pobiegł szukać przepaści. Po drodze pytają go:
- Czemu skaczesz w przepaść?
- Nie mogę inaczej. Mam żonę, dzieci i starych rodziców...
----------------
Policjant zatrzymuje kierowcę za przekroczenie prędkości...
- Poproszę prawo jazdy...
- Niestety, nie mam prawa jazdy. Zabrano mi uprawnienia już 5 lat temu.
- Dowód rejestracyjny poproszę...
- Nie mam. To nie jest mój samochód, jest kradziony.
- Samochód jest kradziony?!
- Dokładnie, ale prawdę mówiąc - chyba widziałem dowód rejestracyjny w schowku, kiedy chowałem tam pistolet...
- Ma pan pistolet w schowku?!
- No tak. Tam go włożyłem, po tym jak zastrzeliłem właścicielkę tego samochodu i schowałem ciało w bagażniku.
- W bagażniku jest CIAŁO???!!!
- No przecież mówię...
W tym momencie policjant zawiadamia komendę. Po 5 minutach antyterroryści otaczają samochód. Dowodzący akcją podchodzi do kierowcy.
- Prawo jazdy poproszę...
- Proszę bardzo - kierowca pokazuje jak najbardziej ważne prawo jazdy.
- Czyj to samochód? - pyta komendant.
- Mój. Proszę, oto dowód rejestracyjny.
- Proszę wolno otworzyć schowek i nie dotykać schowanej tam broni...
- Proszę bardzo ale nie ma tam żadnej broni.
- Proszę otworzyć bagażnik i pokazać leżące w nim ciało.
- No problem, ale jakie ciało?!
- Zaraz, zaraz! - mówi kompletnie zdezorientowany policjant. Kolega, który pana zatrzymał, powiedział, że nie ma pan prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochód jest kradziony, w schowku jest broń, a w bagażniku ciało...
- He, he! - odpowiedział kierowca. A może jeszcze panu powiedział, że przekroczyłem prędkość???

SIVSON - Pią 25 Sie, 2006

Student z biednego afrykańskiego państwa przychodzi do hydraulika:
- Prose pan. Sedes mi zle pracować. Woda sybko lecieć i nie sdasyc się umyć.

Studentom warszawskich uczelni polecono nauczyć się na pamięć książki telefonicznej, a potem zbadano ich reakcje na to polecenie, i tak:
Studenci uniwerku zapytali: "Po jaka cholerę?"
Studenci politechniki zaczęli robi ściągi, a studenci Akademii Medycznej zapytali tylko, na kiedy.

Studentka, bliska płaczu, po oblanym egzaminie:
- Panie profesorze ja naprawdę nie zasłużyłam na pale.
- Oczywiście, że nie, ale to jest najniższy stopień jaki przewiduje regulamin.

Jakie są różnice pomiędzy studentem, żołnierzem i filozofem, jeśli chodzi o seks?
student - ma czym, ma z kim, nie ma gdzie...
żołnierz - ma czym, ma gdzie, nie ma z kim...
filozof - ma czym, ma gdzie, ma z kim, tylko po co?

Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, ze widać tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie.


PZDR :cool: :lol: SIVSON

bravo1 - Nie 27 Sie, 2006

Przychodzi facet ze swoim pieskiem do miejsca gdzie odbywają się walki psów. W koło psy "mordercy" róznych ras, włościciele w skórach lub dresach. Wszyscy patrzą na faceta i jego małego, niskiego, długiego pieska (podobnego do jamnika) ze zdziwieniem i pogardą. Jeden z nich mówi:
- Chyma nie chce pan wystawić do walki tego kundla?
Reszta dresów ubawiona po pachy ze świetnego dowcipu kolegi.
Facet z jamnikiem mówi:
- Założę się, że mój pies jest najlepszy, pokona wszystkie wasze psy.
Goście tarzają się ze śmiechu. W końcu postanowili dać szansę jamnikowi. Wybrali wielkiego, potwornego psa-mordercę i wpuścili go do klatki, gdzie odbywały się walki. Facet też wpuścił jamnika do klatki. Nagle psy rzuciły się na siebie. W tumanach kurzu nic nie było widać. Dochodziły do uszu stojących tylko skowyt, chrupot kości i mlaskanie. Po chwili kurz opadł i w klatce pozostał tylko jamnik, który oblizywał się.
Goście zdziwieni. Jeden z nich mówi do faceta:
- Kupuję pana psa. Daję 500 tyś.
- Nie sprzedam go.
- Daję milion!
- Coś pan - mówi facet. Za milion to ja sam go kupiłem. I jeszcze wydałem 5 milionów na operację plastyczą krokodyla

:D

coyota - Nie 27 Sie, 2006

"Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Puriny w supermarkecie, czekałem w kolejce do kasy.
Kobieta za mna zapytala czy mam psa (!)
Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam dietę Puriny.
Chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach.
Powiedziałem jej, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Puriny i zjadać jedną lub dwie, gdy poczuje się głód. Jest to żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne do życia i mam zamiar znowu ją zastosować. Muszę zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli oczarowani moją opowieścią, zwłaszcza wysoki facet stojący za tą kobietą.
Zszokowana, zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo zatrułem się
pożywieniem dla psów?
Powiedziałem jej, że nie - ale usiadłem na ulicy, by wylizać sobie jajka i samochód mnie
uderzył...
:lanie:

[ Dodano: Nie 27 Sie, 2006 ]
Kłótnia w łóżku:
- To ty pierwsza zaczęłaś!
- Tak, bo ty pierwszy skończyłeś!
***
- I jaki był?
- To było najwspanialsze 20 sekund w moim zyciu!
***
- A mówiłaś, ze byłaś dziewicą!!!
- No bo byłam, zapytaj Mariana!
***
- Wiesz, Mietek powiedział, że będzie mnie kochał platonicznie. Nie wiesz, co to znaczy??
- Nie, ale myślę, ze swiństwa jakieś...
***
Nastolatka wraca and ranem do domu. Mama jej otwiera, a ona, krecąc majtkami na palcu, mówi:
- Mamo, nie wiem co to za sport, ale to od dzisiaj będzie moje hobby.
***
....jedną ręką trzymam Twoją fotografię, a drugą myślę o Tobie...
***
- A z pocałunkiem póki co zaczekamy - powiedział piękny książę złażąc ze Śpiącej Królewny.
***
- Niektóre kobiety nie szczytują - w czym tkwi problem?
- Otóż to, problem tkwi co prawda tam, gdzie powinien, ale trzeba go jeszcze zdecydowanie poruszać!
***
- No i co ci powiedział lekarz?
- Że powinnam mieć dwadzieścia stosunków miesięcznie.
- Dobra. Dwa razy możesz liczyć na mnie.
***
- Maniuś, wstawaj, pora do roboty... Wstawaj...no, Maniuś... Nie - Maniuś - CAŁY wstawaj!
***
Małżonkowie udają się wieczorem do łóżka, on do razu zabiera się do dzieła
- Nie dzisiaj kochanie, głowa mnie boli.
- Na szczęście dziś twoja głowa nie jest mi do niczego potrzebna.
***
Facet w sexshopie:
- Proszę mi pokazać tę dmuchaną lalę.
- Proszę bardzo.
- Kiedy ją wyprodukowano?
- W styczniu 2005.
- Eee, to Koziorożec. Nie pasujemy do siebie.
***
- Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że spałaś z moim mężem?
- Nie.
- Nie spałaś?
- Nie chcę ci powiedzieć...
***
- Koleżanka pije ?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mam problemy z nogami.
- Uginają się?
- Nie, rozkładają ...
***
Sekretarka odbiera telefon.
- Dyrektor jest?
- Właśnie wychodzi, oooh.. Wchodzi... Oooh... Wychodzi...oł bejbi....wchodzi...
***
Kumpel do kumpla:
- Słyszałem, że masz nową dziewczynę?
- Noooooo
- A fajna chociaż w łóżku?
- W sumie to nie wiem. Jedni mówią, że fajna, inni, że nie fajna.....
***

[ Dodano: Nie 27 Sie, 2006 ]
dwóch dziadków z których jeden właśnie się ożenił z piękną młodą panienką:
-coś ty najlepszego zrobił ,wiesz co to będzie za 10 lat
-a pogonię staruchę

SIVSON - Nie 27 Sie, 2006


Ostatni spadochroniarz wraca do stanów z wojny w zatoce. Na lotnisku reporter pyta go o to, jaka będzie pierwsza rzecz, która zrobi, gdy znajdzie się już w domu.
- Jest to bardzo osobiste pytanie - mówi żołnierz - Mam piękna, młoda żonę, której nie widziałem od ośmiu miesięcy.
- No tak rozumiem - odpowiada reporter - W takim razie jaka będzie druga rzecz, która zrobisz?
- Cóż, myślę ze zdejmę spadochron

Gdy świat przestanie się zbroić,
A w wojsku zabraknie etatów,
Bron oddamy do hut,
A trepów do domu wariatów.

Dwaj żołnierze fasują w kuchni śniadanie. Po skosztowaniu porcji zaczynają miedzy sobą sprzeczkę. Jeden twierdzi, że to kawa, drugi, że herbata. Kiedy się tak w najlepsze sprzeczają, wychyla kucharz przez okienko kuchni swoja łepetynę i pyta:
- Hej! Chłopcy! Czy chce tam kiery z was jeszcze troszkę kakao?


Pan pułkownik wykłada balistykę. Narysował armatę, cel i pocisk lecący po krzywej balistycznej. Tłumaczy, że tor pocisku dlatego się zakrzywia, ponieważ gazy prochowe wyrzucają go do góry a ziemia ściąga w dol. Na to jakiś złośliwy student zapytuje:
- Obywatelu pułkowniku, a jeżeli działo będzie na okręcie, to nie będzie tam ziemi tylko woda. Jak to będzie wtedy?
Pułkownik myślał długo, w końcu zakrzyknął z oburzeniem:
- My tu jesteśmy wojska L&middot;DOWE!

- Co zrobicie, gdy zobaczycie człowieka za burta? - pyta oficer majtka podczas inspekcji.
- Rzucę mu koło ratunkowe i ogłoszę alarm: "Człowiek za burta!".
- Dobrze! A jeśli rozpoznacie w tym tonącym waszego oficera?
- Którego?...

Kowalski poszedł na komisję poborowa. Po badaniach, wziął go na rozmowę sexuolog.
Narysował mu kółko:
- Kowalski, co to jest ?
- Goła baba...
Narysował mu kwadrat:
- A to?
- He, he, goła baba...
Na koniec, narysował mu trójkąt:
- No a to, przyjrzyjcie się dobrze.
- Też goła baba...
- Kowalski, wy jesteście zboczeni!!!
- Jaaa??? A kto mi te gołe baby rysował?!

Manewry USA - ZSRR. Żołnierze obu armii spotykają się przed manewrami i nawiązują znajomości. Dochodzi do wymian rożnych fantów. Misza chce amerykańska gumę do żucia, George chce w zamian kalasznikowa.
M: Przecież jutro manewry nie mogę ci oddać karabinu!
G: Przeciez to tylko manewry i tak strzela się ślepakami, weźmiesz jakiś kij i będziesz krzyczał pa..pa..pa.. i wyjdzie na to samo.
M: Masz racje, zgoda.
W dniu manewrów biegnie Misza, żując gumę z kijem w dłoniach i strzela:
- Tratach... Tratach...
Patrzy a z tylu nadbiega Wania, pilot Mig-a w nowych Jinsach z rękami rozłożonymi jak skrzydła i krzyczy:
- BUM!.. BUM! - jak bomby przeciw piechocie. - TRATATATACH - jak działka pokładowe Mig-a.

Generał podczas lustracji pyta szeregowca:
- Czy jesteście szczęśliwi, że służycie w wojsku?
- Tak jest, panie generale.
- A co będziecie robić w cywilu?
- Będę jeszcze bardziej szczęśliwy...


SIVSON :lol: :cool:

Keram - Pon 28 Sie, 2006

Sędzia pyta oskarżonego:
- Czy przyznaje się pan do zarzucanych mu czynów?
- Wysoki Sądzie, miałem taki zamiar, ale mowa końcowa mojego obrońcy
przekonała mnie, że jestem niewinny...

Zebranie koła wędkarskiego.
Prezes mówi:
- Panowie! Dwa lata temu na rozpoczęcie sezonu zabraliśmy 10 litrów wódki i ukradli nam wędki; rok temu zabraliśmy 20 litrów wódki i ukradli nam autokar. Oczekuję propozycji na ten rok.
Głos z sali:
- Zabieramy 40 litrów wódki, nie bierzemy wędek i nie wysiadamy z autokaru!

coyota - Pon 28 Sie, 2006

Kubusia Puchatka obudziło łomotanie do drzwi. Wygląda, a tam Prosiaczek.
- Co się stało?!
- Boję się złych, głodnych wilków....
- A gdzie one są?
- Przyśniły mi się!
- Prosiak, k...., spadaj do siebie do domu, bo inaczej będziesz się bał niewyspanych niedźwiedzi...
.........................................................................................................................

Po operacji wyrostka panienka pyta lekarza:
- Panie doktorze, kiedy będę mogła uprawiać seks?
- Najwcześniej to pewnie za 10 dni, pod nadzorem lekarza.
.........................................................................................................................

Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań. Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i nauczyciel spytał:
- A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry?
Mały chłopiec, najstarszy z rodzeństwa, odpowiedział:
- Nie zabijaj.
......................................................................................................................

Ideał mężczyzny to 5 x Ł:
1. Ładny
2. Łagodny
3. Łokropnie bogaty
4. Łucciwy
5. no i oczywiście "Łogoniasty" ;)

Ideał kobiety to 3 x C:
1. Cysta
2. Cycata
3. Cudza

SIVSON - Czw 31 Sie, 2006

Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopity guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta: - Bolało?

Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ja w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzien...
- Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzien...

Podczas zbiorki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.


SIVSON :cool: :hey:

Keram - Nie 03 Wrz, 2006

Wpada facet nago do pracy, w ręce tylko aktówka. Jego szef:
- Co pan?!
Facet opowiada:
- Byłem wczoraj na imprezie, nagle zgasło światło i padło hasło:
"Panowie, ściągamy krawaty!". Zaświecili światło, panowie stoją bez krawatów. Znowu zgasło światło, pada hasło: "Panie, ściągamy bluzeczki!". Świeci się światło - panie bez bluzeczek. Znowu zgasło światło: "Panowie, do naga!". Światło się świeci - panowie stoją nago. Znowu światło gaśnie: "Panie, do naga!". Zaświecają się światła - panie nagie. Ponownie gasną światła: "Panowie, do roboty!".
To ja za aktówkę i jestem!


Drogi chłopcze! - mówi Szkot do syna w jego osiemnaste urodziny. - Od dziś będziesz z nami dzielił rodzinne radości i smutki.
- Jestem na to przygotowany, ojcze!
- A więc na początek synu - zapłacisz ostatnią ratę za swój wózek dziecięcy!


Rodzinka wybrała się na wczasy nad morze.
- Tu jest prawdziwy raj - zachwyca się mama.
O! Tak! - przytakuje synek. - Tam za wydmami widziałem nawet Adama i Ewę!

Belfegor - Nie 03 Wrz, 2006

Po powrocie z podróży poślubnej syn odwiedza ojca.
- I jak było?-pyta ojciec.
-Nie za dobrze.-odpowiada syn.
-A to dlaczego?-pyta ojciec-przecież wykupiłem wam dwutygodniowy pobyt na Hawajach jak chcieliście. Co mogło być nie tak?
-Wiesz tato, pewnego ranka obudziłem się i odruchowo na szafce nacnej obok mojej żony położyłem 200 zł.
-No to nie popisałeś się synu, ale z tego co wiem mówiłeś jej o swoim bujnym życiu kawalerskim. Myślę, że powinna ci wybaczyć.
-Nie o to chodzi tato. Ona zupełnie odruchowo wydała mi 50 zł reszty :cry:

Keram - Nie 10 Wrz, 2006

Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach.
- Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Widzę wyraźnie te okropne żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska...
- To rzeczywiście brzmi groźnie... - przyznaje psychiatra.
- Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej !

->
Dyrektor firmy do przebywającego na wczasach pracownika napisał pismo.
- PPPPPPP - W odpowiedzi otrzymał list od tego pracownika - DUPA.
Po powrocie dyrektor zaprasza go na dywanik. To ja piszę elegancko: Po Przyznaną Premię Proszę Przyjechać Pośpiesznym Pociągiem, a Pan mi tu wulgaryzmy ? - Ja ? Ależ ja odpisałem Dziękuję Uprzejmie Przyjadę Autobusem.


Bill Gates umarł i Św.Piotr pokazuje mu Niebo. Po oględzinach Bill mówi:
- Ale tutaj jest strasznie nudno Św. Piotr się wkurzył i pokazuje Piekło. A tam laseczki, plaża, ciepełko i czego dusza zapragnie. Bill bez namysłu mówi:
- To ja wole iść do Piekła !
Po tygodniu Bill przychodzi z pretensjami do Św.Piotra:
- Piekło do którego trafiłem jest zupełnie inne, dziewczyny brzydkie, plaża brudna i ciągle pada...
- Wiem, bo to była wersja demo!


W szkole pani kazała narysować dzieciom swoich rodziców. Po chwili podchodzi do małego Jasia i pyta:
-Dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?
-Bo nie było łysej kredki.

Ile żyje dżdżownica złapana przez wędkarza?
- Dwa dni z hakiem.

twój stary - Wto 12 Wrz, 2006

Przychodzi Pinokio do Dżeppetto:
- Zakochałem się w Pierro...
- I co z tego?
- Wywierć mi dziurkę, proszę... z tyłu...

Znany holenderski producent lekarstw, zamierza w najbliższym czasie, wypuścić na rynek serię lekarstw wyłącznie dla gejów.
Niezależnie od rodzaju choroby, każdy lek będzie czopkiem.
Hasłem reklamowym ma być "Z uśmiechem po zdrowie"

Krupówki, kramik z pamiątkami, za stołem tuziemiec, znaczy: góral. No i przypałętał się jakiś dziennikarzyna...
- Hej, baco baco, tyle tu różności: figurki, korale, wisiorki... A co najbardziej lubicie robić?
- Ale o co chodzi?
- No wy ludzie gór robicie tyle ciekawych rzeczy. Ale co NAJBARDZIEJ lubicie?
- Eeee... cóż... chyba góralsko zapinke
- Góralską zapinkę?? Hmm... ale co...
- A po co wom to wiedzieć? Coście takie ciekawskie?
- No powiedzcie, proszę
- No dobra, biere se owiecke albo kózke...
- ???!!
- ... w ustronne miejsce, chwytam za dupkę i zapinom.

Mąż lekarz, rano przy śniadaniu robi żonie wymówki, że jest w łóżku do niczego i tylko wprowadza nerwową sytuację.
Wychodząc do pracy coś tam jeszcze burczy pod nosem, trzaska drzwiami i znika.
Około południa nerwy go opuszczają, dzwoni do domu z zamiarem przeproszenia za poranne zajście.
Po kilkunastu sygnałach w słuchawce, słyszy zdyszany głos żony...
- Słucham! Kto mówi?
- To ja! Dlaczego tak długo nie odbierałaś?
- Jestem w łóżku!
- W łóżku? W południe? Coś ci jest?
- Nie! Czuję się świetnie! Zaliczyłam właśnie trzecie podejście u innego sędziego - z najlepszym wynikiem!

Janek w kwiaciarni:
- Poproszę piękny bukiet kwiatów dla pewnej uroczej damy.
- Ma pan coś konkretnego na myśli – pyta sprzedawczyni
- Tak. I dlatego potrzebne są te kwiaty...

Leżą Czerwony Kapturek z Wilkiem w łóżku.
Czerwony Kapturek, zapalając szluga:
- Zęby, może, u ciebie i duże...

Mój spam się zmienił: już nie dostaję ofert powiększenia penisa, tylko viagra i cialis. Czyżby to już starość? ;)

U seksuologa :
- Panie doktorze - mówi młoda kobieta - mój mąż to chyba jakiś maniak seksualny. I to nie tylko moje zdanie. Koleżanki też tak sądzą chociaż ani słowem im nie wspominałam o swoich podejrzeniach.

SIVSON - Wto 12 Wrz, 2006

- Czemu ten pluton tak krzywo stoi?!? - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrągła - mówi jeden z żołnierzy.
- Kto to powiedział?!?!
- Kopernik.
- Kopernik wystąp!
- Przecież umarł.
- Czemu nikt mi o tym nie zameldował?

- Tato, pokaz jak biegają słoniki!
- Ale już pokazywałem ci dzisiaj trzy razy...
- Tato, ja chce jeszcze...
- No dobrze, ale to już ostatni raz. Pluton!!! Maski p-gaz. włóż i jeszcze dwa okrążenia!!!

Dwóch komandosów tuz przed akcja:
- Ok. Zsynchronizujmy zegarki! Ja mam 12:00.
- Ja mam za dwie 12.
- No dobra... Poczekamy te dwie minuty...


PZDR SIVSON :lol: :hey:

Keram - Sro 13 Wrz, 2006

Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem
obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik,auto wylecialo w powietrze, przeturlalo sie po moim ogrodzie, Staszek wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojej sypialni..
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Lezał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciągnął rękę ichwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim.
Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy
powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni,czołga się do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł..
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go?
- Kurde, człowieku, przecież on by mi rozwalił całą chałupę!

SIVSON - Czw 14 Wrz, 2006

- Proszę rosół z makaronem i schabowego z frytkami...
- Skąd pan wie, co mamy, skoro jeszcze nie zdążyłem podąć karty? - dziwi się kelner.
- Obejrzałem obrus.

Mama pyta Jasia:
- Jasiu, dlaczego nie bawisz się już z Grzesiem?
- A czy ty byś chciała bawić się z kimś kto bije, pluje i przeklina?
- Nie!
- No właśnie, Grzesiu też nie chce...

Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, mam wodę w kolanach!
- A ja cukier w kostkach.

Żołnierz pisze z koszar list do ojca, że dostał syfilisa. Ojciec odpisuje mu:
- Ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem.
:lol:

Siedzą dwaj mężczyźni. Jeden łysy i jeden rudy.
Rudy pyta łysego:
- Co bozia włosków nie dała?
A łysy mówi:
- Dała rude, ale nie wziąłem.

Promocje z ostatnich dni:

1. Śniadanie po afrokonwersji.
2. Kasza bez porównania.
3. Portfel bezbronny.
4. Czosnek z korektorem obrazu.


Pzdr :lol: :D SIVSON

ranger82 - Wto 19 Wrz, 2006

Policjant wraca z pracy i już od progu woła:
- Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na "Jezioro łabędzie".
Po obiedzie widzi, ze żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę.
- Po co to?
- No jak to, idziemy na "Jezioro łabędzie", to dla ptaków.
- Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.
- Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szlimy na "Wesele" Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra?

Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. w pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę.
- Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę?
- Proszę mi wybaczyć, ale, bądź co bądź, byliśmy 25 lat małżeństwem.

Idzie dwóch pijaczków i zastanawiają się wspólnie na głos czym by się dzisiaj podelektować... Nagle mijają cysternę piwa.
- Franuś, to może piwko...?
- Eeee, piwko, piwko... Piwko to se na jutro zostawmy...
Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę wina.
- Franuś, to może winka??
- Eeee, winka, winka... A co ja burżuj jestem?
Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę wódki.
- No teraz Franek nie odmówisz!!!
- Eeee... no wiesz... w sumie to, ale piwo było, wino było, wódka jest, to może coś jeszcze znajdziemy...?
Idą dalej, idą, idą... Nagle mijają cysternę paliwa rakietowego.
- Ty, Franek, piłeś to kiedyś???
- No nie!
- To pijemy!!!
Piją, piją... Napili się tak, że świata nie widzieli... Rano jeden dzwoni do drugiego...
- Franek, wstałeś?
- A tak...
- I jak się czujesz?
- Stary, cuuudoownie! Żadnego kaca, nawet główka nie boli, czuję się jak młody bóg!
- A... sr**** już?
- Nie...
- To nie sr*j! Bo ja dzwonię z Londynu!

Przychodzi mąż do domu wieczorem, oczywiście na lekkim cyku. Żona mówi:
- Czego śmierdzisz piwem?
- A czym mam śmierdzieć, szachami?


Siedzi pijaczek w knajpie i probuje nadziac na widelec ostatnia oliwke na talerzu. Gania ja po calym talerzu czas jakis, az w koncu barman nie moze tego dluzej tolerowac, zabiera gosciowi widelec, nabija na niego oliwke i ddaje mu zpowrotem do skonsumowania.
Pijaczek spoglada na niego z pogarda i mruczy:
- Wielka mi sztuka, jak ja juz ją kurde dobrze zmeczylem...

Deron - Wto 19 Wrz, 2006

Raz ślimaczek - nieboraczek
By się wysrać, wlazł za krzaczek.
Zdjął skorupkę, wypiął dupkę,
Chciałby wreszcie zrobić kupkę !

"Od tygodnia już nie robię,
może wreszcie ulżę sobie."
Stęka, posapuje równo
A tu ciągle z g***a - g***o.

żarł Laxigen, razem z sodą,
I guguly popił wodą.
Chlał rycynę niby wódkę,
Ale wszystko z marnym skutkiem.

Teraz sapie, teraz stęka,
"Sranie - myśli - to ci męka !"
Czy do wuja iść winniczka ?
Wszyscy mówią, że to wtyczka.

Może wtyczka mi pomoże ?
Tak się zesrać chciał niebożę...
Lasem biegła pani sarna,
Która chciała być ciężarna

Czy z jeleniem, czy też z dzikiem,
Z pozytywnym wszak wynikiem.
Podniecona tym biedaczka,
Rozdeptała nieboraczka.

Wszystko wyszło z niego równo -
Mózg i upragnione g***o.


Morał:
Pamiętajcie, drogie dzieci:
Gdy się które pieprzyć leci,
Uważajcie! Nie po trupach !
Nie was jednych swędzi dupa...

(niestety, nie znam autora)

Pozdro
:lol:


.

coyota - Wto 19 Wrz, 2006

było? nie było?

Policjant zatrzymuje kierowcę za przekroczenie prędkości...
- Poproszę prawo jazdy...
- Niestety, nie mam prawa jazdy. Zabrano mi uprawnienia już 5 lat temu.
- Dowód rejestracyjny poproszę...
- Nie mam. To nie jest mój samochód, jest kradziony.
- Samochód jest kradziony?!
- Dokładnie, ale prawdę mówiąc - chyba widziałem dowód rejestracyjny w schowku, kiedy chowałem tam pistolet...
- Ma pan pistolet w schowku?!
- No tak. Tam go włożyłem, po tym jak zastrzeliłem właścicielkę tego samochodu i schowałem ciało w bagażniku.
- W bagażniku jest CIAŁO???!!!
- No przecież mówię...
W tym momencie policjant zawiadamia komendę. Po 5 minutach antyterroryści otaczają samochód. Dowodzący akcją podchodzi do kierowcy.
- Prawo jazdy poproszę...
- Proszę bardzo - kierowca pokazuje jak najbardziej ważne prawo jazdy.
- Czyj to samochód? - pyta komendant.
- Mój. Proszę, oto dowód rejestracyjny.
- Proszę wolno otworzyć schowek i nie dotykać schowanej tam broni...
- Proszę bardzo ale nie ma tam żadnej broni.
- Proszę otworzyć bagażnik i pokazać leżące w nim ciało.
- No problem, ale jakie ciało?!
- Zaraz, zaraz! - mówi kompletnie zdezorientowany policjant. Kolega, który pana zatrzymał, powiedział, że nie ma pan prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochód jest kradziony, w schowku jest broń, a w bagażniku ciało...
- He, he! - odpowiedział kierowca. A może jeszcze panu powiedział, że przekroczyłem prędkość???

Remix7111 - Pon 25 Wrz, 2006

Pozdrawiam i miłej zabawy :gent:



Dlaczego faceci są tacy zajefajni

1. Ich dupsko nigdy nie jest czynnikiem decydującym podczas rozmowy o pracę.
2. Ich orgazmy są zawsze prawdziwe. Zawsze!
3. Ich nazwisko zostaje.
4. Garaż jest ich cały.
5. Ich plany weselne troszczą się same o siebie.
6. Nigdy nie mają ochoty odwieźć przyjaciela od bzykanka.
7. Mechanicy samochodowi zawsze mówią im prawdę.
8. Gucio ich obchodzi, że ktoś zauważa ich nową fryzurę.
9. Gorący wosk nigdy nie wchodzi we włosy łonowe.
10. Ta sama robota... większa płaca.
11. Zmarszczki dodają charakteru.
12. Nie muszą opuszczać pokoju aby poprawić sobie krocze.
13. Suknia ślubna 2000 PLN; Wynajem smokingu 100 PLN.
14. Ludzie nigdy nie gapią się na ich klatkę piersiową podczas rozmowy.
15. Nowe buty nie tną, nie robią pęcherzy, nie deformują stóp.
16. Jeden nastrój, zawsze!
17. Rozmowy telefoniczne w 30 sekund.
18. Pięciodniowe wakacje wymagają tylko jednej walizki.
19. Sami otwierają słoiki.
20. Dostają fory za każdy przejaw troskliwości.
21. Bielizna kosztuje 5 PLN za trójpak.
22. Jeśli mają 34 lata i są samotni, nikt tego nie zauważa.
23. Mogą po cichu doznawać przyjemności z jazdy siedząc na miejscu pasażera.
24. Trzy pary butów w zupełności wystarczą.
25. Mogą w ciszy oglądać piłkę nożną ze znajomymi przez wiele godzin ani przez chwilę nie myśląc "Musi być na mnie zła."
26. Nie używają podpasek.
27. Jeśli inny facet przyjdzie na przyjęcie w takim samym ubraniu, mogą zostać najlepszymi przyjaciółmi na wiele lat.
28. Nie muszą znać nazw więcej niż pięciu kolorów.
29. Nie muszą się zastanawiać, w którą stronę kręcić nakrętką czy też śrubą.
30. Posiadają dar niezauważania zagnieceń na ubraniach.
31. Ta sama fryzura potrafi przetrwać latami, a nawet dekadami.
32. Ich brzuch zazwyczaj ukrywa duże biodra.
33. Jeden portfel, jedna para butów, jeden kolor przez wszystkie pory roku.
34. Manicure robią przy pomocy scyzoryka.
35. Zakupy Świąteczne dla 25 członków rodziny robią 24 Grudnia, w kilka minut.
36. Cały Świat jest dla facetów ubikacją.
37. Dziesięć rzeczy, które mężczyźni na pewno wiedzą na temat kobiet:
1. ??
2. ??
3. ??
4. ??
5. ??
6. ??
7. ??
8. ??
9. ??
10. Mają piersi.

[ Dodano: Pon 25 Wrz, 2006 ]
Nam wszystkin NIE dedykuje ;)



sex internauty

- Kiedy internauta się kocha?
- Po 22. w nocy. Jest taniej i szybciej.

- Co robi internauta zamiast mycia się?
- Włącza opcję "Refresh"

- Co robi internauta poznając ładną dziewczynę?
- Dodaje ją do "Favorites"

- Co robi internauta widząc ładną dziewczynę?
- Ściąga ją sobie.

- Co robi internauta przeglądając Playboya?
- Używa opcji "Cut"

- Jak nazywają się eks-dziewczyny internauty?
- "History"

- Co robi internauta kochając się z dziewczyną?
- Używa opcji "Back" i "Forward".

- Z czego korzysta internauta kochając się z dziewczyną?
- Z "Eksploratora".

- Co robi samotny internauta?
- Korzysta ciągle z opcji "Search".

- Co robi internauta, który chce powiększyć sobie penisa?
- Korzysta z opcji "Size".

- Z czego korzysta internauta kochając się z dziewczyną?
- Z menu "Tools".

- Co robi internauta po grze wstępnej?
- Korzysta z opcji "Start".

- Jak internauta kończy seks?
- Korzysta z opcji "Disconnect".

ranger82 - Sro 27 Wrz, 2006

..Zizou usłyszał od Matterazziego "grasz jak Rasiak" :P

Z kim sie spotka polska druzyna narodowa w pilce noznej w drugiej rundzie pucharu swiata ?

Odp : z kibicami na okęciu

Putin z Buschem przechodzą w stan hibernacji. Budzą się po 10 latach. Putin bierze gazetę i czyta na głos: USA przechodzi na komunizm. Putin zaczyna nabijać się z Buscha. Busch bierzę drugą gazetę i czyta z nagłówka: "ZAMIESZKI NA GRANICY POLSKO-CHIŃSKIEJ" :)

Kanibale szykują sobie grilla:
jeden niesie noge
drugi niesie ręke
trzeci przychodzi z urną
inni sie go pytają: co ty robisz ??!!
zanim to sie usmaży to ja sobie chińską zupke zjem

Mama poprawia Jasiowi błędy w zeszycie. Po chwil sprawdzania pracy domowej rozzłoszczona idzie do ojca i czyta
-fczolaj bylem f skole.
Widzisz co za głupstwa tu popisał?
Przecież wczoraj była Niedziela.

Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka
przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy
cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.

do stumilowego lasu idzie dzik! łazi, łamie gałęzie, przeklina,szybko biegnie...aż wali z całej pety w chatke puchatka.puchatkowi aż ze strachu słoiczek z miodem wypadł z rąk.nagle dzik mówi: nie bój sie puchatku,to ja prosiaczek,z wojska wróciłem!

Spotyka kolega kolege.
- sluchaj lepiej sie ozenic czy isc do wojska?
-jak sie ozenisz to masz przesrane a jak pojdziesz do wojska to masz dwie mozliwosci: albo pojdziesz zmywac gary albo pojdziesz na wojne. jesli pojdziesz zmywac gary to masz przesrane a jesli pojdziesz na wojne to masz dwie mozliwosci: albo cie zabija albo przezyjesz. jesli przezyjesz to masz przesrane a jesli cie zbija to masz dwie mozliwosci: albo pochowaja cie pod drzewem lisciastym albo pod drzewem iglastym. jesli pochowaja cie pod drzewem lisciastym to masz przesrane a jesli pochowaja cie pod drzewem iglastym to masz dwie mozliwosci: albo przerobia cie na papier biurowy albo na papier toaletowy. jesli przerobia cie na papier biurowy to masz pzresrane a jesli na papier toaletowy to masz dwie mozliwosci: albo pojdziesz do toalety meskiej albo pojdziesz do toalety damskiej. jesli pojdziesz do toalety meskiej to masz przesrane a jesli pojdziesz do toalety damskiej TO TAK JAK BYS SIE OZENIL!!!

coyota - Czw 28 Wrz, 2006

W szpitalu po operacji leży facet na łóżku, a obok siedzi jego żona,
uśmiecha się i głaszcze go po głowie. W pewnej chwili on otwiera oczy, patrzy na nią z niedowierzaniem i mówi:
- Jak się żenilem, to ty byłas koło mnie...
- Tak kochanie.
- Jak złamałem nogę, to ty byłaś ze mną...
- Oczywiście najdroższy!
- Jak rozbiłem samochód, ty siedziałaś koło mnie...
- Tak kochanie!
- Dzisiaj miałem operację i ty również jesteś u mego boku...
- Och!!! - Tak moj kochany.
- Wiesz co? Ty mi tiiiiiiiit pecha przynosisz

plut. pchor. rez - Pią 29 Wrz, 2006

Przepustka. Wnusio wysyla babci paczke z wojska. Babcia otwiera paczke - patrzy - granat, a obok list:
"Kochana babciu, jak pociagniesz za kóleczko, dostane trzy dni przepustki".

coyota - Nie 01 Paź, 2006

Kochanie czy mógłbyś mnie zdradzić z inną kobietą?
- Mówisz i masz!
------------------------------------------------------------

Pierwszy raz od 20 lat ucieszyłam się na widok męża.
- Z jakiego powodu?
- Wezwali mnie na identyfikację
-------------------------------------------------------------

Pewien facet przeczytal ksiazke o asertywnosci i postanowil ja
wypróbowac na zonie. Nie wrócil jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu,
tylko poszedl z kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi, zona mu
otwiera a on:
- Sluchaj, skonczylo sie babci sranie! JA jestem w tym domu panem! JA
mówie, a ty sluchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki,
obiadek, potem zimne schlodzone piwko, i nie obchodzi mnie skad je
wezmiesz, potem sie zdrzemne a wieczorem napuscisz mi wody do wanny. No,
i nie musze chyba mówic, kto mnie po kapieli ubierze i uczesze? No???!!!
Kto?
- Zaklad pogrzebowy sBBBIIIIPPPP!
--------------------------------------------------------------------------------------------------

O czwartej nad ranem u Profesora dzwoni telefon. Profesor zaspany
odbiera telefon i słyszy:
-Śpisz ?
-Śpię-odpowiada zaspany.
-A my sie kBBBIIIIPPPP jeszcze uczymy!!!

Stevie - Pon 02 Paź, 2006

Naświeższy hit :!:

Renata Beger wchodzi do siedziby PiS i spotyka Lipińskiego:
-O to Renata Beger. Co Pani tu robi?
-Przyszłam reklamować wasz nowy rząd.
-A powie Pani że załatwiamy stołki?
-A załatwiacie?
-No tak.
-Załatwiają!
-I miejsca na listach wyborczych dla rodziny.
-A załatwiacie?
-Załatwiamy.
-Załatwiają!
-I weksle spłacamy.
-I weksle spłacają!
Prawo i Sprawiedliwość. Jak mówią tak robią!
:gent:

Al'fredo - Pon 02 Paź, 2006

Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy:
- buty
- dżinsy
- magnetofon


Mam nadzieję że sie nie powtórzyło

Prawie emeryt - Wto 03 Paź, 2006


Facet przychodzi do redakcji gazety zamówić ogłoszenie. Podaje kartkę pracownikowi biura ogłoszeń, a ten czyta na głos:
- "Zaginął ukochany kotek mojej żony. Czarny, białe skarpetki, wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda: 5.000 złotych"... Czy to nie jest zbyt duża kwota? - dziwi się pracownik biura.
- Nie ma obawy - odpowiada facet. - Sam gnoja utopiłem!

Dwóch zamaskowanych terrorystów uprowadziło samolot lecący nad Polską. Po kilku minutach pilot melduje do bazy:
- Musimy zmienić kurs naszego lotu. Porywacze zażyczyli sobie polatać nad Puszczą Białowieską.
- Kto uprowadził samolot?
- Ten większy to prawdopodobnie niedźwiedź, a ten mniejszy to chyba zając.
- Dlaczego pan tak sądzi?
- Bo ten większy zażądał okupu w postaci tysiąc słoików miodu, a ten mniejszy tony marchewek.
Inteligo, mBank. Nie masz jeszcze konta bankowego w Internecie? Załóż je. Zobacz jakie to proste.

Do celi więziennej wartownik wprowadza nowego wieźnia. "Nowy" siada na wolnej pryczy obok pryczy drugiego więźnia. Gdy już zostali sami, ten który dopiero przyszedł, zaczyna odkręcać sobie lewą nogę i wyrzuca ją za kraty. Drugi więzień jest zdumiony! Po chwili "nowy" odkręca sobie lewą rękę i ją też wyrzuca za kraty. Zaczyna odkręcać sobie prawą nogę i mówi:
- Nie wiem, jak ty, ale ja zaczynam powoli uciekać.

Bezrobotny rozmawia z bezrobotnym:
- Co u ciebie słychać?
- Wczoraj podczas porodu zmarła moja żona...
- Moje kondolencje! A co z dzieckiem?
- Zmarło dzisiaj rano...
- To tragedia! Ale dlaczego jesteś taki wesoły?
- Bo becikowe dostałem!

Pamiętnik czyściocha
- Poniedziałek - myję się pod pachami.
- Wtorek - myję obie nogi.
- Środa - przemywam oczy i uszy.
- Czwartek - myję szyję.
- Piątek - podmywam swoje "klejnoty".
- Sobota - myję zęby.
- Niedziela - zmieniam wodę.

Żona pyta męża:
- No, jesz tę zupę? Bo jak nie, to dodam śmietany i dam psu!



ranger82 - Wto 03 Paź, 2006

Z cyklu "Ostatnie słowa"
-Zobacz, jaki fajny grzybek na niebie!!!

Profesor filologii polskiej na wykładzie:
- Jak państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to głos z ostatniej ławki:
- Dobra, dobra...

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i ...biip... nie mój rozmiar!!

Jasiu pyta się ojca:
-Tato, ile kilometrów ma Nil?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
- Jasiu nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka, kochanie. Jak się nie będzie pytał,to niczego sie
nie dowie.

Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
• Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
• Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
• Nie - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?

Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił wędkę i czeka. Mija godzina, dwie, żadnego brania. Zmarzł na kość, już miał wracać do domu gdy zauważył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił wędkę i wyciągnął piękną sztukę. Po kilku minutach następną, i następną...
- Słuchaj, jak ty to robisz? - zapytał zaskoczony weteran - ja tu cały dzień siedzę i nic nie złapałem, a ty w kwadrans wyciągnąłeś 3 piękne sztuki.
- Uoaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uoaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze, powiedz to powoli.
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe...

Darek1 - Sro 04 Paź, 2006

Super balanga u faceta mieszkającego w willi. Impreza na całego, a tu jedna panienka przychodzi z rottweilerem, który nie lubi towarzystwa po alkoholu, jak to zresztą zwykle wszystkie pieski w ogólności, a rottweilery w szczególności. Ktoś proponuje przerzucić rottweilera przez siatkę na posesję sąsiada, który wyjechał, co by nie bruździł (rottweiler, nie sąsiad - ma się rozumieć). Na to gospodarz imprezy:
- Niech was ręka boska broni! Tam mieszka taki jamnik, oczko w głowie mojego sąsiada. Jakby się Maksiowi co stało, to by mnie Józek chyba zabił!
Towarzystwo bawi się dalej, ale koło północy rottweiler naprawdę lekko dziabnął jednego z gości i po cichutku został przerzucony przez płot do sąsiada. Rano, gdy wszyscy jeszcze spali, gospodarz balangi otwiera na fullkacu bramę, co by po piwko skoczyć i co widzi? Pekający z dumy rottweiler z uwalanym ziemią, bardzo martwym jamnikiem w pysku.
- O kurcze, Józek mnie zabije, jak ja mu się wytłumaczę?! - gospodarz wpada w panikę.
Towarzystwo wprawdzie skacowane, ale pełne poczucia winy i chęci uchronienia swego gospodarza przed morderczymi zapędami Józka - fanatyka jamników. Inkryminowany jamnik-denat ląduje w wannie, gdzie za pomocą szamponu, cocolino, suszarki i szczotki do włosów gospodarza przywrócona zostaje mu dawna forma i świetność. Póki jeszcze się nie rozwidniło na dobre, corpus delicti jamnika ląduje na ganku sąsiada na swym stałym, ulubionym miejscu w koszu. Towarzystwo się rozjeżdża. Koło południa wraca sąsiad. Gospodarz imprezy jakby nigdy nic. Po jakichś dziesięciu minutach przychodzi sąsiad. Blady jakiś taki i bardzo niewyraźny.
- Eee, słuchaj, tego... nie widziałeś czasem, łaził kto może u mnie wczoraj po posesji?
- Wykluczone Józek!
- Na pewno?
- Na sto procent! Wiesz, było u mnie parę osób, prawie całą noc robiliśmy grilla w ogrodzie, niemożliwe, żebyśmy nie zauważyli, jakby kto się do ciebie chciał włamać. A co? Zginęło ci coś, czy jak?
- Eee nie, tylko wiesz, dwa dni temu pochowałem Maksia tam, pod różami, a teraz... No chodź i sam zobacz.... Albo wiesz, idź lepiej sam, a ja tu chwilę posiedzę u ciebie...

ranger82 - Czw 05 Paź, 2006

Facet wybrał się na ryby. Zarzuca wędkę, czeka, nagle spławik się rusza, więc gość wyciąga rybkę.
- Powiedz rybko, jesteś może ze złota?
- Nie. Z PiS.
- Eee, to ty pewnie nie spełniasz życzeń?
- Nie, ja tylko obiecuję.

Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika Republiki. Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi.
Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.

Kaczyński odwiedza szkołę specjalną dla dzieci opóźnionych w rozwoju, wchodzi do klasy, a pani pyta się dzieci:
- No kochani, kto to jest?
- ??????
- No przypatrzcie się dobrze, kto to jest?
- NOWY !!!!

A słyszeliście o tragedii?
Spłonęła biblioteka Leppera...
OBIE książki...
A jednej nawet jeszcze nie skończył kolorować!

Lata 80-te, PRL. Przychodzi facet do sklepu z samochodami i pyta czy może kupić Skodę 105.
- Tak, proszę bardzo, czerwona, proszę wpłacić pieniądze, odbiór za 10-lat.
- No dobrze - mówi szczęśliwy klient - ale za 10 lat rano czy po południu?
- Panie! coś pan, bedzie pan czekać 10 lat i nie jest panu obojętne czy rano czy po południu?
- Nie, dla mnie to ważne. Więc kiedy mogę odebrać tę Skodę - rano czy po poludniu?
- A dlaczego jest to dla pana takie ważne?
- Bo rano bedą mi zakładać telefon.

Po skończonej mowie do Narodów Zjednoczonych Irański Ambasador zszedł z mównicy i udał się w kierunku holu, gdzie spotkał prezydenta Busha. Uścisnęli sobie dłonie. Idąc jeden obok drugiego Irański Ambasador powiedział:
- "Wiesz, mam jedno pytanie na temat tego co widziałem w Ameryce".
Prezydent Bush:
- "Pytaj, jeśli będzie coś w czym będę mógł Ci pomóc, na pewno to zrobię".
Irański Ambasador wyszeptał:
- "Mój syn ogląda taki serial 'Star Trek' i jest tam Chekhov, który jest Rosjaninem, Scotty, który jest Szkotem i Sulu, który jest Chińczykiem, ale nie ma Arabów. Mój syn jest bardzo zmartwiony i nie rozumie dlaczego nie ma żadnych Irańczyków w Star Treku."
Prezydent Bush zaśmial się, pochylił się w kierunku Irańskiego Ambasadora i wyszeptał:
- "Ponieważ serial ma miejsce w przyszłości".

Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński.
Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu.
- Nie udało mi sie do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin.
- Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami...
- Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro.
- Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i będą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg.
Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.

Darek1 - Pią 06 Paź, 2006

Wspomnienia z polskich dróg
Miałem cholerne szczęście! Ostatnio jechałem do Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 170 i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje ją wyprzedzić. Kretyn cholerny! Zjechałem na pobocze przy szybkości 170 km/h. Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem w poślizg. Gdyby nie Track Kontrol i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem, czy uszedłbym z życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauważyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy?
Zachęcam.
Pozdrawiam!
Cudem uratowany

Jadę sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś ciężarówka. No to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500 m wolnego od nadjeżdżającego volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok. 100 km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem prędkość tego debila w volvo, bo on, idiota, zapierdziela na pewno ze 170 km/h. Skąd się miałem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7.5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na torze Formuły 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota w volvo jechał tak szybko, że nawet nie zmieścił się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę żałuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych świadków.
Kapelusz

Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu widzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka...
Pozdrawiam
TIR

Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej a z drugiej strony wyskakuje volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych...
Policjant

Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając prędkość, Volvo.
Radek

Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w Volvo, z przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w ogień. Nagle wyłania się "maluch". Mówię sobie - koniec ze mną... puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w Volvo - równy gość - ustępuje mi drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów później są wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej nerki!
Motocyklista

Łykam sobie po pracy żura w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś ciężarówka, którą próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów... (na mój rów!!!) i po nogach mi przejeżdża, ...biip... jeden, jak go ...biip... dorwę, to nogi z ...biip... powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z gipsu wylezę!
Rolnik

Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 170 km/h. Wpadłby do rowu, ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z opresji. Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się udało. Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagać! Czy wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?

Prawie emeryt - Pią 06 Paź, 2006

Listy

Drogi Mężu
Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.
P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!Twoja Była Małżonka.


Droga Była Małżonko:
W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć.
Szkoda, że to nie działało.Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w zeszłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem buło "wyglągasz jak facet!".
Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł.
Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina. Mam nadzieję, że to nie problem.
Podpisano - Bogaty Jak Cholera i Wolny!

Deron - Pon 09 Paź, 2006

Młody plemnik pyta się starszego o to jak dochodzi do zapłodnienia.
Starszy wyjaśnia mu, że najpierw musi przepłynąć kawał drogi, a jak dopłynie do drzwi musi zapukać i ładnie się
przedstawić: "Dzień dobry jestem plemnik".
Z za drzwi usłyszy " Dzień dobry jestem jajeczko", drzwi się otworzą, on wpłynie do środka i dojdzie do zapłodnienia.
Po jakimś czasie doszło do wytrysku i młody plemnik płynie, tak jak mu starszy kolega kazał. Gdy dopłynął do drzwi zapukał i ładnie się przedstawił: "Dzień dobry jestem plemnik!"
Ale w odpowiedzi usłyszał: "Dzień dobry jestem migdałek".


Dzwoni Małgosia do Jasia.
- Jasiu, czy to ty? Tu Małgosia.
- Tak, słucham.
- Jasiu, jestem w ciąży.
- Tut, tut, tut. Nie ma takiego numeru.


Dlaczego chłopaki z północy nie lubią dziewczyn z Warszawy?
Bo z jednej strony Wola i Ochota, a z drugiej Włochy i Brudno.


Po bibce z ostrym popijaniem i "baletami", facet budzi się nad ranem w obcym łóżku.
Obok niego śpi, paskudnie chrapiąc, obrzydliwe, grube babsko.
Facet ostrożnie podnosi kołdrę i zamiera z obrzydzenia: wszystko ubabrane krwią... Rad, nierad, facet wstaje i wlecze się do łazienki.
Zapala światło, staje przed lustrem i z przerażeniem dostrzega wystający mu z ust, zaklinowany między zębami sznureczek.
"O Boże", mamroce facet niewyraźnie, "zechciej tylko sprawić, żeby to była herbata ekspresowa!"


Facet chciał wypożyczyć wielbłąda. Wlaściciel powiedział mu, że gdy zwierzę nie będzie chciało iść, to trzeba mu dogodzić. W czasie drogi wielbłąd stanął. Facet mu dogodził i zobaczył że mu się od tego zrobiły pęcherze na ręce. Po godzinie drogi wielbłąd znów się
zatrzymał. Facet zrobił swoje i teraz ujrzał pęcherze na drugiej ręce. Po godzinie wielbłąd znowu stanął. Facet się wkurzył i powiedział:
- Wiesz stary, przestań, ja już nie mogę, mam pęcherze na dwóch rękach. No jak miałbym to zrobić?
Na to wielbłąd się roześmiał i odpowiedział:
- Cmok cmok cmok.

:viktoria:

Pozdro


.

ranger82 - Wto 10 Paź, 2006

Rankiem po hucznej zabawie:
- Janie !
- Tak?
- Czy u mnie w samochodzie drzwi otwierają się do góry?
- Nie...
- Cholera znów przywieźli mnie w bagażniku...

Odbywa się szkolenie. Kapral daje komendę:
- Maski założyć!
- Maski zdjąć!
- Maski założyć!
- Maski zdjąć!
- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
- Zdjąłem, obywatelu kapralu!
- Ale morda...

Mąż i żona świętują swoją 50 rocznicę ślubu. W pewnym momencie mąż pyta żonę:
- Powiedz mi kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Proszę, nie pytaj mnie o takie rzeczy...
- Ale nalegam, powiedz mi proszę!
- No dobrze, zdradziłam Cię trzy razy.
- Trzy razy, jak to się stało?
- Mężu, czy pamiętasz jak 35 lat temu chciałeś rozkręcić swój własny biznes i żaden bank nie chciał udzielić Ci kredytu? A pamiętasz jak sam prezes banku przyszedł do nas do domu pod Twoją nieobecność i zatwierdził kredyt bez żadnych dodatkowych pytań?
- Och kochanie, zrobiłaś to dla mnie. Szanuję Cię jeszcze bardziej za to co zrobiłaś. Ale kiedy był ten drugi raz?
- Pamiętasz dziesięć lat temu sytuację kiedy miałeś ten straszliwy atak serca i żaden z lekarzy nie chciał się podjąć ryzykownej i skomplikowanej operacji? I wtedy ten jeden doktor zgodził się Ciebie operować i dzięki temu do dzisiaj jesteś w tak dobrej kondycji.
- Moja najdroższa, nie mogę wprost w to uwierzyć, że zrobiłaś to dla mnie. Jestem Ci wdzięczny. Ale powiedz mi jak to było tym trzecim razem.
- Czy pamiętasz tę sytuację kiedy kilka lat temu chciałeś zostać prezesem klubu golfowego i brakowało Ci 17 głosów...

Sędzia prowadzi pierwszą w swoim życiu rozprawę. Oskarżonym jest mężczyzna, który pędził bimber. Sędzia waha się jaki wydać wyrok, ogłasza przerwę i dzwoni do Zdzicha, doświadczonego kolegi:
- Słuchaj Zdzisiu, mam tu gościa który pędzi bimber. Jak myślisz, ile mam mu dać?
- Hmmm. 20 zł za litr i ani grosza więcej!

Stary, okazało się, że mój sąsiad był wampirem!!!
- Skąd wiesz!?
- Jak mu wbiłem osinowy kołek w serce to od razu wykitował.

Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.
Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:
- Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
- Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.
- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
- Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.

Klient oddaje TV do serwisu:
- Nie wiem co się stało - po prostu siedzę sobie , grzebię gwoździem w uchu i nagle wysiadł dźwięk!

o pana Zdzicha Kwiatkowskiego, który od dłuższego czasu nie opłacał rachunków za gaz, przyszło upomnienie w dość ostrym tonie, podpisane przez kierownika działu windykacji Zakładu Gazowniczego.

Pan Zdzich wziął kartkę papieru, usiadł przy biurku i odpisał co następuje:

Szanowny Panie,
pragnę Pana poinformować, iż raz na miesiąc gdy otrzymuję rentę, zbieram wszystkie rachunki dotyczące opłat za mieszkanie i resztę mediów. Wrzucam je do dużego dzbana, mieszam i losuję trzy, z którymi idę na pocztę i opłacam.
Jeżeli pańska Instytucja pozwoli sobie choćby jeszcze raz przysłać do mnie list utrzymany w podobnym tonie, to jej faktury na rok zostaną wykluczone z loterii.

Z poważaniem
Zdzisław Kwiatkowski

Deron - Sro 11 Paź, 2006

Przeczytajcie opis tego samochodu - ale jaja:

http://www.otomoto.pl/ind...how&id=C1718636


.

Roballo - Sro 11 Paź, 2006

Zanim "zniknie" - wklejam:
Cytat:

Opis pojazdu:
LUDZIE POMÓŻCIE !!! TAK TO JEST JAK CHCE SIę BYć DOBRYM DLA żONY!!!
MAM JUż TEGO DOśĆ NIECH KTOś ZABIERZE W CHOLERĘ TO AUTO!!!

Ale po kolei...
Kupiłem to auto 3 miesiące temu dla 'kochanej' żony. Wszystko było fajnie pięknie, do momentu aż wsiadła pierwszy raz za kółko. Boże... co ja sie wtedy nasłuchałem jaki to ja niedobry jestem że kupuję jej auto ktorym ona nie umie jeździć ! Ok, myślę sobie - nauczy się. W końcu wsiadła kiedyś sama. Dzwoni za 15 minut żebym szybko przyjechał bo sie koło urwało !!! No to kochany mężuś szybko w auto i jedzie na ratunek. Rzeczywiscie - wyskoczyła gałka z wachacza. Pomyślałem: całe szczeście że się nic jej nie stało(a teraz se myślę... kur**** mogła iśc do piachu miałbym święty spokój!!!!). No nic, trzeba było coś z tym zrobić. Wymieniłem calutkie zawieszenie, począwszy od wachaczy, kończąc na amorach spreżynach oraz tarczach i klockach. W końcu bezpieczeństwo żonki najważniejsze (wtedy tak myślałem- o ja głupi.....!) Dobra, autko naprawione, lux stan itp. Wsiadła kolejny raz....... nie wyjechała spod domu. Przytałra Żuka zderzakiem(dobrze, że właściciel jest typowym przedstawicielem miejscowej meneliady, więc flaszka załatwiła sprawę). I to był koniec jej przygody. Powiedziała, że więcej nie wsiądzie do tego złomu !
Wystawiłem pod hipermarketem z kartkami. Myślałem, że tym samym pozbędę się problemu. Ale nic bardziej mylnego. Jest gorzej niz przedtem ! Zaczęły dzwonić praktycznie tylko kobiety z propozycjami umówienia sie w celu oglądnięcia autka. Żona robi mi teraz jazdy dzień w dzień, że dzwonia do mnie jakieś lafiryndy i że sie ku***wie niewiadomo z kim! MAM JUŻ TEGO DOSYĆ !! ZABIERZECIE TO AUTO...... ALBO LEPIEJ ŻONĘ !!!

Troszkeęo autku
Silnik 2000cm^3 moc 155 KM
Klimatyzacja działająca - zajebiście chłodzi
tempomat - też działa, a co !
wspomaganie
elektryczne szyby & lusterka
Wszystko sprawne
Kolor KAMELEON niebiesko zielony, lakier troszkę miejscami porysowany, ale nie ma tragedii. Ostatnio położyłem wosk Diamondbrite(po co ? i tak stoi... głupek ze mnie). Świeci sie ładnie.
Jest to amerykańska wersja Mitsubishi Eclipse. Różni się tylko tylnymi lampami. Silnik japoński (w Talanoach występowały tez amerykańskie)
SKRZYNIA BIEGÓW MANUALNA
Piękne alufelgi 16 cali
Opony w stanie bardzo dobrym
Ogólny stan bardzo dobry, w środku czysto i pachnie nowością(nie dałbym *wtedy* żonie byle g***a, teraz to co innego). Silnik ma dobre kopyto. Idealna baza pod tuning (czy to profesjonalny, czy wiejski - do wyboru do koloru:-) )

IDEALNE DO LANSU POD WIEJSKIMI DYSKOTEKAMI GDZIE NAĆPANE MALOLATY SAME WYRYWAJĄ KLAMKI. BLOWJOB GWARANTOWANY NA KAŻDEJ IMPREZIE. SPRAWDZONE EMPIRYCZNIE (NIECH NO TYLKO TA FRANCA TO PRZECZYTA TO MAM PRZRYPANE - DOBRZE, ŻE MAM SWOJE DRUGIE AUTO WIĘC BEDĘ MIAŁ GDZIE SPAĆ).

OC zaplacone aż do czerwca 2007 tak jak i przegład.
Auto można obejrzeć w Krakowie. Nigdzie nie dojeżdżam, umawiam się tylko pod domem ze względu na żonę.
Proszę nie pisać maili, bo po pierwsze żadko jestem na necie, a po drugie nie chce mi się odpisywać. Od tego jest telefon (który i tak muszę odbierać gdy żony nie ma w pobliżu). Numer do mnie 513 863 843
Oglądaczom mówię stanowcze NIE ! Cena 15000 jest przykładowa, czekam na propozycje. W każdym razie jest do negocjacji. Zadzwoń, pogadaj, jak będzie dobra bajera to pewnie zrobie promocję :) Preferuję transakcję z czlowiekiem konkretnym, a nie jakimś zamulatorem co mi będzie wybrzydzał, że ptak narobił na maske i trzeba spuścić pińcet...
Kobiety mile widziane(tzn słyszane) tylko problem z żoną :-) (nie chcę jej już - kasa z wózka pójdzie prawdopodobnie na rozwód..... Boże jak ja się ciesze że nie mam kościelnego!!!)
Do adminów otomoto: proszę pomóżcie człowiekowi i nie usuwajcie tego ogłoszenie. dziękuję :-)

coyota - Sro 11 Paź, 2006

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, ze córka nieustanniecierpi na mdłości.Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, ze jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną!Prawda, córeczko?- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal.- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywatrzech króli. I za nic kBIIIP!!! nie chce tego przegapić.
Darek1 - Sro 11 Paź, 2006

Teksty z pokladu PLL LOT
Pasażerka: "Pani powie temu tam, żeby swoje mantle z mojego pawlacza zabrał."

Pasażerka: "Czy kibel to tam w sieni?" (wskazując na tylną kuchnię)

Stewardesa:
- Co podać pani do picia?
Pasażerka:
- Ty żółty wody mi nalej.
Stewardesa:
- Której "żółty wody"? Jest tylko zwykła, nie żółta.
Pasażerka:
- No ty żółty - mówi staruszka i wskazuje na karton z sokiem
pomara czowym.

Pasażerka:
- Czy lecimy już nad Atlantykiem?
Stewardesa:
- Jeszcze nie.
Pasażerka:
- To co tak ciągnie po nogach???

Pasażerka:
- Czy macie colę w kienach?
Stewardesa:
- W czym?
Pasażerka:
- No, w kienach.
Stewardesa:
- Nie, mamy tylko w botelsach.

Pasażer:
- Poproszę drinka.
Stewardesa:
- Jakiego?
Pasażer:
- No drinka!

Na pytanie "Czego się Pan/Pani napije..."
-Poproszę oranż dżus, może być jabłkowy.
-Poproszę o sok z piczy.
-Whisky on the rocks, ale bez lodu.
-Poproszę o białą na Helenie. (czytaj: wódka z sokiem firmy "Helena")

Karty lądowania w USA - co wpisują pasażerowie
Sex: nie dotyczy
Sex: dziewica
Sex: trzy razy w tygodniu
Adres: mieszkam w basemencie, trzecia w lewo od kościoła
Ile osób podróżuje z Panem/Panią: 243 + 10 osób załogi

W turbośmigłowym samolocie ATR
Pasażer:
- Proszę pani, po co nam te śmigła?
Stewardesa:
- Żeby klimatyzacja działała.

VIP-y na pokładzie
Edyta G. w drodze do Londynu
Stewardesa:
- Zamawiała Pani porcję wegetaria ską? Czy mogę prosić o Pani nazwisko?
Edyta z oburzeniem w głosie:
- To pani nie wie jak ja się nazywam?
Stewardesa:
- A pani wie jak ja się nazywam?

Agata B., córka byłego premiera, po wylądowaniu w Warszawie (rejs z Rzymu):
- Czy jest transport dla vipa?
Szefowa pokładu:
- Nie bylo vipów na pokładzie.
Agata B.:
- Czy mówi pani coś nazwisko "Buzek"?
Szefowa:
- Nie jednemu psu na imię Burek.

coyota - Czw 12 Paź, 2006

Anestezjolog przychodzi do pacjenta przed operacją.
- pan prywatnie czy z kasy chorych ?
- z kasy chorych.
- O.K. - aaaaaa aaaaa aaaaa kotki dwa, szaro bure obydwa.............

elka - Czw 12 Paź, 2006

Z życia wzięte....
Zima, póżne popołudnie, juz ciemno. W przychodni, w której pracuję zbliża sie koniec popołudniowej zmiany.Do gabinetu wpada grubo ubrany pacjent i widząc ze nie ma żadnego pacjenta, pyta sie czy zostanie przyjety jeszcze teraz bo pilnie potrzebuje pomocy.
-oczywiście, tylko proszę o dokumenty-odpowiadam
-To ja sie tylko rozbiorę- powiedział podając mi książeczkę ubezpieczeniową.Ściągnął szalik , płaszcz, gruby sweter, ciepłą kamizelkę, cóż ,w przychodni mamy dość ciepło.Ale gdy usiadł na fotel, zaczął rozpinać nastepną koszulę, rzucił ją na krzesło, potem przyszła kolej na grubą flanelową koszulkę z długim rekawem a nastepnie na pokoszulek.Patrzyłyśmy jak zamurowane na półnagiego faceta, który nic nie mówiąc zaczął rozpinać spodnie.
W końcu otrząsnęłam się z letargu i opanowując narastający wytrzeszcz oczu zapytałam
-Czy panu ząb w tyłku wyrósł?
-Nie, tylko mi pryszcze na całym ciele wyskoczyły..-odparł, rozgladając sie z narastającą paniką po przygotowywanych przeze mnie kleszczach do sterylizacji.
No cóż....jestem higienistką stomatologiczną i pracuje w gabinecie stomatologicznym.
Dermatologiczny jest w końcu korytarza...

GRYZLI - Czw 12 Paź, 2006

Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma duzego wyboru, wiec siada kolo ksiedza. Ksiadz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, a z jednej kieszeni wyglada mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazete i czyta. Po chwili zwraca sie do ksiedza z pytaniem:
- Moze mi ksiadz powiedziec co powoduje artretyzm?
Ksiadz pomyslal: no ! teraz mu palne kazanie ! - i zaczyna:
- Jezeli naduzywasz alkoholu, pierosow, prowadzisz zycie niemoralne, cudzolozysz, kradniesz, nie szanujesz wartosci - to Bog zsyla artretyzm!
Pijak pokiwal ze zdziwieniem glową, zakryl sie gazeta i czyta dalej.
Po chwili ksiedzu glupio sie zrobilo, ze tak z gory potraktowal blizniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem ze tak nie powinienem, a jak dlugo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi sie pijak - ja nie mam, wlaśnie czytam, ze papiez ma!..

ranger82 - Pią 13 Paź, 2006

- Tato! Tato! - wołają dzieci - Możemy sprzedać trochę twoich butelek z piwa i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja...

Żona czeka na męża, już trzecia w nocy. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi pijaniutki mąż. Żona do niego:
- Co to jest, o której to ty wracasz?!
- Jakie wracasz? Tylko po gitarę wpadłem!

Wchodzi Jaś do łazienki, gdzie kapie sie mamusia:
Spoglądając na jej wzgórek pyta:
• Mamusiu co to jest?
• Szczoteczka odpowiada mama.
Jaś na to:
• Ee, tatuś ma lepszą, bo na patyku.
Mama: • a skąd wiesz?
Jaś na to:
• Widziałem jak tata sąsiadce zęby czyścił.

Darek1 - Sro 18 Paź, 2006

Wszystko co robisz podlega określonym prawom i zasadom, i tylko dobra ich znajomość pomoże ci zaoszczędzić czas, nerwy i pieniądze...

Prawo Menckensa:
Ci co umieją - robią, Ci co nie umieją - uczą.

Rozszerzenie Martina:
Ci co nie umieją uczyć - zarządzają.

Ekstrapolacja Belaniego:
Ci co nie umieją zarzadzać - doradzają.

Obserwacja Jonesa:
Przyjaciele przychodzą i odchodzą, wrogowie się akumulują.

Zasada Mara:
Ekspertem jest każdy spoza regionu.

Prawo Jonesa:
Czlowiek, który uśmiecha się gdy sprawy idą źle, myśli o czlowieku, na którego można zwalić wine.

Prawo Conwaya:
W każdej organizacji znajdzie się jedna osoba, która wie co się dzieje. Ta osoba powinna zostac natychmiast zwolniona.

Zalecenie biurowe Scotta:
Nigdy nie poruszaj się korytarzem biurowca bez kartki papieru w reku.

Pierwsze prawo pracowni laboratoryjnej:
Goraca próbówka wygląda dokładnie tak samo jak zimna.

Postulat Bolingsa:
Jeżeli czujesz sie świetnie, nie martw się - to minie.
Prawo Meskimensa:
Nigdy nie ma wystarczającej ilości czasu aby prace wykonać dobrze. Zawsze jest czas aby wykonac ją ponownie.

Temat Lipmana:
Pracownicy specjalizują sie w obszarach swojej najmniejszej wiedzy.

Prawo Wienera:
Wszystko jest możliwe do zrobienia dla osoby, która nie musi tego robić.

Prawo Sattingera:
Maszyna elektryczna pracuje lepiej, gdy ją podłaczyć do gniazdka.

Prawo Pinta:
Zrób komuś uprzejmość a stanie się to twoją pracą.

Prawo Bella:
Gdy zanurzymy ciało w wodzie - dzwoni telefon.

Prawo Rubyego:
Prawdopodobieństwo spotkania osoby znajomej wzrasta kiedy znajdujemy sie w towarzystwie osoby, z ktorą nie chcemy by nas widziano.

Zasada Wingera:
Jeżli coś znajduje się na twoim biurku przez 15 minut, stałeś sie ekspertem w tej dziedzinie.

Prawo Harpera:
Nie znajdziesz zagubionego przedmiotu dopóty, dopóki nie kupisz zamiennika.

Hipoteza Mollisona:
Jeżeli projekt zostanie zatwierdzony przez biurokrację, to nie jest wart wykonania.

Prawo spoleczne Cohena:
Ludzkość dzieli się na dwie zasadnicze grupy: moralnych i niemoralnych. Podzialu dokonuje ta pierwsza.

Prawo Van Herpena:
Rozwiazanie problemu leży w znalezieniu osob, ktore umieją go rozwiazać.

Prawo Murphyego:
Jeśli coś może pójść nie tak, to pójdzie w najgorszym momencie.

Prawo Kellyego:
Prawo Murphyego jest optymistyczne.

Prawo cykliczności Farnsdicka:
Wydarzenia przechodzą ze złych w tragiczne, po czym proces ten cyklicznie powtarza się.

Czwarta zasada elektroniki Klipsteina:
Tranzystor zabezpieczony bezpiecznikiem zabezpieczy bezpiecznik przepalając się.

Hipoteza Petersa:
Jeżeli spędzimy wystarczajaco dużo czasu na uzasadnianiu potrzeby to potrzeba zniknie.

Obserwacja Etorrea:
Druga kolejka porusza się szybciej.

Rozszerzenie O'Briena:
Obserwacja Etorrea pozostaje w mocy po zmianie kolejki.

cola - Pon 23 Paź, 2006

On, gdzieś północna Polska, przy komputerze przy gg...

Ona, gdzieś północno - wschodnia Polska, przy komputerze przy gg...

- On - " naprawdę fajnie mi się z Tobą rozmawia.."
- Ona - "mi też fajnie się rozmawia"....
- On - "słuchaj, znamy sie juz tyle czasu , może spotkamy się w realu?"
- Ona - "świetnie, przyjeżdżaj, tylko jest jeden problem"..
- On - "jaki?????? "
- Ona - " u nas nie ma reala .... spotkajmy się może w Biedronce"...

:gent:

Deron - Pon 23 Paź, 2006

Historia Mateusza Kity - emerytowanego wojskowego.
W pewnej popegieerowskiej wsi mieszkał stary emeryt Mateusz Kita.
Pewnego letniego dnia siedział sobie przed domem i spoglądał na świat.
Około południa żar lał już się z nieba niesamowity i Mateusz podjął decyzję.
Wyjął ze skrzyni ostatnie pieniądze, które zostały mu z wojskowej emerytury, poszedł do obory i odnalazł stary jeszcze przedwojenny, solidny kanister i poczłapał z tym wszystkim do gospody w oddalonym o trzy kilometry miasteczku.
Tam kazał sobie nalać pełny kanister złotego, pysznego piwa, zapłacił ostatnimi pieniędzmi i mimo ciężaru i ogromnej spiekoty wesoło podreptał w stronę domu, myśląc już o tym jak wpuści kanister do studni a potem będzie popijał super schłodzone piweczko.
Gdy był już niedaleko chałupy zobaczył leżącą przy drodze zakorkowaną butelkę.
Podniósł ją i wyciągnął korek.........
Wtedy z butelki wyleciał Dżin i odezwał się w te słowa:
- Za to, że mnie uwolniłeś z niewoli spełnię twoje jedno życzenie.
Żar już wręcz kapał z nieba.
Mateusz Kita zastanowił się, uśmiechnął się do siebie i powiedział :
- Chciałbym aby ten kanister był zawsze pełny piwa tak jak teraz
- OK , zrobione - powiedział Dzin i zniknął.


Właśnie mija siedem lat jak stary Kita wszystkimi możliwymi narzędziami
próbuje otworzyć ten cholerny kanister

:D


Pierwszy pożyteczny łańcuszek szczęścia
INSTRUKCJE:
Uśpij swoją żonę (możesz użyć klasycznych środków anestezjologicznych),włóż ją do dużego kartonu, (nie zapomnij o wykonaniu otworów wentylacyjnych)i prześlij ją pocztą do osoby znajdującej się na pierwszym miejscu listy.
Wkrótce,twoje nazwisko znajdzie się na pierwszym miejscu listy i otrzymasz pocztą 823542 kobiet.
Statystycznie, wśród tych kobiet znajdziesz przynajmniej:
- 0.5 Miss Świata
- 2.5 Modelki
- 463 Dzikie nimfomanki
- 3 234 Ładne nimfomanki
- 20 198 Kobiet mających wielokrotny orgazm
- 40 198 Kobiet biseksualnych.
To daje w sumie 64 294 kobiet bardziej napalonych, mających mniej zahamowań, i atrakcyjniejszych od tej zrzędliwej zołzy, którą wysłałeś. A co najważniejsze, masz gwarancję, że paczka którą wysłałeś nie wróci do ciebie.
UWIERZ W TEN LIST!
To jest unikalna okazja, by uzyskać całkowicie satysfakcjonujące życie erotyczne. Żadnych drogich kolacji, żadnych długich rozmów o pierdołach (którymi zainteresowane są tylko kobiety). Żadnych zobowiązań,zrzędliwych teściowych i niemiłych niespodzianek w stylu małżeństwa. Nie zwlekaj... prześlij ten list do 9 najlepszych przyjaciół.

P.S. - Jeśli nie masz żony, możesz wysłać odkurzacz; jedna z kobiet, którą ktoś inny wyśle będzie wiedziała jak go użyć.

P.P.S. - Ten list możesz wysłać również do znajomych kobiet, żeby mogły się przygotować na tą wielką przygodę, jaką wkrótce mogą przeżyć.

:D

Polska - Supermocrstwem?
Minister Spraw Zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz oświadczył, że Polska rozpocznie wojne z Irakiem także w sytuacji, gdy nie da na to zgody ONZ, a nawet gdy do wojny nie przystąpią Stany Zjednoczone.

Gotowość bojową osiągneła już wyborowa Podkarpacka Orkiestra Przeciwpancerna, wyposażona w trąby o średnicy 750 mm (służące do niszczenia umocnien przeciwnika, np. murów), talerze antyrakietowe i bęben samonaprowadzajacy. W tym tygodniu w strone Iraku wypłynie I Eskadra Kajaków Rakietowych (niewykrywalnych dla radarów). Jeśli nie nastąpią jakieś nieprzewidziane trudności (np. fale), to flotylla powinna dopłynąć do Iraku około roku 2007.
W najbliższym czasie na Bliski Wschód rusza (autostopem) I Pułk Kawalerii Bezprzewodowej, znany z rubasznych pieśni i mocnych łbów. Jeśli tylko pojawią się sprzyjające wiatry, to Bagdad zbombardowany zostanie przez II Szwadron Latawców Strategicznych przy pomocy pisanek, dzieki czemu bedzie można stworzyć 1000 nowych miejsc pracy dla artystek ludowych (użycia jaj ubiegłorocznych zabraniają konwencje miedzynarodowe).

Decydujący atak na pałac Husajna dokona słynna I Wąchocka Dywizja Ciasnych Beretów, która wyspecjalizowała sie w desantach bez spadochronów. Wynika to nie tylko z braku środków na sprzet, ale z zaobserwowanego przez naukowców wojskowych zjawiska, że skoczek bez spadochronu jest trudniejszy do trafienia.

Tymczasem w tajnej bazie wojskowej w Pacanowie prowadzane są szkolenia emigrantów irackich. Gdy zostanie obalony reżim Husajna, zajmą sie oni dolewaniem oleju rzepakowego naszej produkcji bezpośrednio do złóż ropy naftowej. Nastepnie ten produkt bedzie sprzedawany odbiorcom na całym globie. Światowa opinia publiczna zamarła w oczekiwaniu na kolejne działania naszego supermocarstwa.

:gent:


Pozdro

-=Alex=- - Pon 23 Paź, 2006

Facet poznał babeczkę, bardzo mu się spodobała, koniecznie chciał ją jak najszybciej zaliczyć, umówili się na randkę wieczorem. Facet zaprosił babeczkę do super drogiej i modnej restauracji. W restauracji zajęli miejsca przy stole, do stolika podszedł kelner, zaproponował aperitif, dziewczyna zamówiła "cocktail maison", chłopak dyskretnie popatrzył w menu, "8 euro za koktajl, drogo, ale niech tam, opłaci się". Kelner przyniósł koktajle, zapytał się, co życzą sobie na przystawkę. Dziewczyna zamówiła kanapki z kawiorem na świeżym łososiu. Chłopak ponownie dyskretnie spojrzał w kartę "Cholera, 12 euro za zakąskę, na szczęście odbiję to sobie później". Na danie główne dziewczyna wybrała sarninę w sosie myśliwskim z sałatką. Na chłopaka wyszły zimne poty, kiedy zobaczył, że danie kosztuje 25 euro, ale sobie powiedział, że przynajmniej już nie będzie później głodna i zrealizuje swoje plany na ten wieczór. Przyszła pora deseru. Dziewczyna zamówiła zestaw deserów, chłopaka ścięło, horror, kolacja koszmarnie droga, ale sobie myśli "No moja droga, odpłacisz mi dzisiaj i z nawiązką". Chłopaka jednak zaintrygował apetyt dziewczyny, zapytał się ją już nieco uspokojony:
- Zawsze masz taki apetyt?
- Nie, tylko kiedy mam miesiączkę...

KAKTUS PROWOKAT - Sro 25 Paź, 2006
Temat postu: najkrótszy dowcip
WINDOWS DZIAŁA :)
Deron - Czw 26 Paź, 2006

.


Znalezione w sieci:

Cytat:
1. Data: 2006-10-26 12:41:22
Temat: orgazm - mdlenie
Od: "lesio" <tomekd@tkdami.net> szukaj wiadomości tego autora

Po każdym orgaźmie robie się słąby i często omdlewam, co to moze być?
pozdrawiam


Pokaż wiadomość z nagłówkami
Do góry


2. Data: 2006-10-26 13:44:41
Temat: Re: orgazm - mdlenie
Od: Mario <mario000@onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

lesio wrote:

> po każdym orgaźmie robie się słąby i często omdlewam, co to moze być?
> pozdrawiam

> To skutek kilkuletniego onanizmu. Przez prącie wytrysnąłeś cały mózg i
> nie pozostało ci w głowie nic, żeby kontrolować nawet najprostsze
> funkcje życiowe jak np. praca serca czy oddychanie.



Wnioski:
Zamiast bara-bara - pij oranżadę.
Pozdro


.

coyota - Nie 29 Paź, 2006

Z samiutkiego rana Stirlitz wybrał się na grzyby do położonego w pobliżu Berlina lasu. Na początek przetrząsnął znany sobie brzozowy zagajnik. Nic nie znalazł. Poszedł dalej tam gdzie zawsze było pełno podgrzybków. Nic. Zajrzał jeszcze w przecinkę gdzie na ogół zbierał maślaki. Nic.
- Widać nie sezon - pomyślał i wyrzucił koszyk w śnieg.

[ Dodano: Wto 31 Paź, 2006 ]
Państwowy Szpital Kliniczny Nr. 4 w Lublinie. W izolatce rozlega się dzwonek telefonu komórkowego. Mężczyzna podnosi się z łóżka i sięga do szafki.
- Czy pan Kowalski ? - rozlega się głos w słuchawce
- Tak.
- Mówi ordynator oddziału zakaźnego prof. Kwiatkowski. Drogi panie mam już wyniki pańskich badań. Jest pan chory na błonicę, boreliozę, brucelozę, cholerę, dur brzuszny, dżumę, czerwonkę bakteryjną, gruźlicę,
kampylobakteriozę, kiłę, krwotoczne zapalenie jelit, ospę wietrzną, chlamydiozę, krztusiec, promienicę, pryszczycę, nosaciznę, odrę, tularemię, rzeżączkę, wąglik, włośnicę, wszawicę, wściekliznę i AIDS.
- O Boże - krzyczy pacjent - ale chyba będziecie mnie leczyć ?
- Aaa ? Tak, tak, oczywiście, będziemy. Już nawet wyznaczyliśmy panu specjalną dietę naleśnikową.
- A ta dieta mi pomoże ?
- Pomoże albo nie. Skąd kBIPPP mam wiedzieć ? - odpowiada zły jak diabli profesor - Ale naleśniki to jedyna potrawa, która zmieści się w szparę pod drzwiami.

[ Dodano: Wto 31 Paź, 2006 ]
Odwróć się i zdejmij majtki!
- Nie, Leszek, nie chcę w dBIPPP!
- Nie bój się, Sylwia, to nie boli.
- A Ksenia mówiła, że boli!
- Ksenia się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało.
- Leszek... wstydzę się...
- Sylwia, znamy się przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia!
- To... to... to zamknij oczy, Leszek!
- tiiiiiiiit, jak zamknę, to nie trafię!
- Leszek, to weź jakoś... inaczej!
- Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij! Dobrze....
A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna. Pierdzielone baby, jak się one tej szczepionki od grypy boją! Tylko: ‘tabletka’ i ‘tabletka’.

Deron - Wto 31 Paź, 2006

'

Para sie całuje.

Nagle chłopak mówi

"sorry, ale chyba połknąłem Twoją gumę do żucia",

dziewczyna na to:

"to nie guma. mam katar".


.


:viktoria:

elka - Sro 01 Lis, 2006

Dzieci piszą wypracowanie na temat: Jak wyobrażam sobie bycie informatykiem? Nie pisze tylko Jaś.
- Dlaczego nie piszesz? - pyta polonistka.
- Czekam, aż mi się otworzy edytor tekstu.

Komputerowiec podrywa dziewczynę:
- Chcesz herbaty?
- Nie.
- Kawy?
- Nie!
- Hm, może wódki?
- NIE!!!
- Dziwne, standardowe sterowniki nie pasują...

Wiek / Napój:

17 piwo
25 wódka
35 szkocka
48 podwójna szkocka
66 tran

Wiek / Uwodzicielski tekst:

17 Moi starzy wyjechali na weekend.
25 Moja dziewczyna wyjechała na weekend.
35 Moja narzeczona wyjechała na weekend.
48 Moja żona wyjechała na weekend.
66 Moja żona nie żyje.

Wiek / Ulubiony sport:

17 seks
25 seks
35 seks
48 surfowanie po kanałach telewizji
66 drzemka

Wiek / Ulubiona fantazja:

17 strzelić gola po gwizdku
25 seks w samolocie
35 stworzyć trójkącik
48 przejąć firmę
66 Szwajcarska pokojówka
70 seksualny niewolnik pielęgniarki

Wiek / Idealny wiek aby się ożenić:

17 25
25 35
35 48
48 66
66 17

Wiek / Idealna randka:

17 Uniknąć horroru przy płaceniu.
25 Podzielić czek zanim pójdziemy do mnie.
35 Wpadnij do mnie.
48 Wpadnij do mnie i coś ugotuj.
66 Seks w samolocie firmy, w drodze do Las Vegas.

Lost - Sro 01 Lis, 2006

List blondynki do syna.

Drogi Janku , piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz , to znaczy , że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz , to daj mi znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza się kilometr od domu , więc przeprowadziliśmy się dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna , czy się zepsuła. Wrzuciłam wczoraj do niej pranie, pociągnąłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież z tego powodu sie nie powieszę.
Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś wujek Piotr powiedział, że jak Ci ja poślę z guzikami to będzie dużo kosztować bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni.
Tata dostał pracę . Jest dumny jak paw, bo ma pod soba jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra Julka, która wyszła za mąż w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci , więc Ci nie powiem , czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka , Twoja siostra chce ją nazwać po mnie, ale to będzie dziwne- mówić na swoją córkę „mama”.
Gorzej jest z Twoim bratem, Markiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka.
Jak się będziesz widział z Gosią , pozdrów ją ode mnie a jeśli nie , to jej nic nie mów.

Twoja mamusia Danusia.

PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych , ale już zakleiłam kopertę.

tommy73 - Sro 01 Lis, 2006

Rodzinny, niedzielny obiad przerywa 10-letnia córka, oświadczając:
- Nie jestem już dziewicą.
Zapada grobowa cisza, którą przerywa ojciec mówiąc do żony:
- Ty jesteś temu winna! Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce!
Potem zaczął krzyczeć do starszej, 20-letniej córki:
- Ty też jesteś winna! Idziesz do łóżka z pierwszym lepszym kolesiem, gdy tylko wyjdziemy z domu, i robisz to na oczach młodszej siostry! I jeszcze trzymasz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę pensji na dziwki?! Odkąd mamy kablówkę pornosy oglądasz nawet przy małej! No i ta twoja sekretareczka! Myślisz, że nie wiem, po co zostajesz po godzinach w pracy??
Potem matka zwraca się do córeczki, będącej powodem burzliwej dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach - nie jestem już dziewicą, tylko pastereczką...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Spotyka się dwóch właścicieli psów. Pierwszy mówi:
- Ja to mam prawdziwego psa obronnego, do jego budy w ogóle nie można podejść.
- Hm... Taki groźny?
- Nie, tak nasrane...

Deron - Pon 06 Lis, 2006

Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
- Kto ci to zrobił ?
- Żona...
- Żona? Za co !?
- Powiedziałem do niej "ty".
- I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?
- Ona mówi do mnie "już się nie kochaliśmy ze dwa lata..."
A ja do niej:
- Chyba ty...


Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pierdo....pi.pi.pi! Ale wstyd przed Ryśkiem".


Mija się na ulicy chłopak z dziewczyną...
Widzi jaka jest brzydka i mówi do niej: W jakim ty zamku straszysz?!
A ona na to: masz za małego konia, żeby tam dojechać!


Na poboczu autostrady superhiperblondyna w superhipermini wypina swoją superhiperpupę wymieniając koło w swoim superhipersamochodzie.
Zatrzymuje się policjant I najdelikatniej jak umie zwraca uwagę:
- Rozumiem, że jest Pani zdenerwowana, ale stoi Pani niebezpiecznie wyeksponowana na poboczu, a ja cos nie widzę trójkąta.
- No.. Bo.. Ja.. Mam trójkącik wydepilowany !!



Trzej Polacy wrócili z Ameryki po kilku miesiącach pracy. Przed spotkaniem z żonami postanowili iść do lekarza przebadać się, bo to nigdy nie wiadomo co człowiek złapie na obczyźnie. Wszedł pierwszy. Nie ma go pół godziny, w końcu wychodzi załamamy.
- No i co lekarz powiedział? - pytają koledzy.
- AIDS!
Wchodzi drugi, znowu go długo nie ma. Wychodzi załamany.
- No i co?
- AIDS!
Wchodzi trzeci. Nie ma go jeszcze dłużej. Nagle wybiega uradowany:
- Kiła! Kiłeczka! Kiłunia!!


:hey:

Temico - Wto 07 Lis, 2006

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru

Żona pyta męża:
- Kochanie, gdzie jest Piotruś?
- Na podwórku, a czemu pytasz?
- To może się teraz troszkę zabawimy, co?
- To jest myśl! Włączaj komputer!

Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjną kobietę. Podchodzi i zagaja:
- Co porabiasz, ślicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:
- Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na wylot
i wszędzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymać kogo się da. Od kiedy skończyłam nauki, nie robię nic innego.
Na to on:
- Coś podobnego! Ja też jestem prawnikiem. A pani mecenas to w której kancelarii pracuje?

Młody pirat pyta starego pirata:
- Czemu masz drewnianą nogę?
- Kiedyś płynęliśmy, nagle podpłynął rekin i odgryzł mi nogę.
- A czemu zamiast prawej ręki masz hak?
- Zdobywaliśmy kiedyś inny statek i marynarz, z którym walczyłem, chlasnął mi dłoń szablą.
- A czemu nie masz jednego oka?
- Kiedyś spojrzałem w górę i w tym momencie mewa narobiła mi prosto w oko.
- Przecież od tego oka się nie traci.
- Ale to był mój pierwszy dzień z hakiem zamiast ręki.

Seksuolog pyta pacjenta:
- Kiedy miał pan ostatnio stosunek?
- Oj, panie doktorze. Tak dawno, że nie pamiętam. Zadzwonię do żony, może ona wie.
Facet wykręca numer i mówi:
- Zosia, kiedy ostatni raz uprawialiśmy seks?
- A kto mówi?

Dowcipy z Dzikiego Zachodu

Na murze przylegającym do biura szeryfa ktoś narysował dużą ilość kółek, a w środku każdego z nich znajduje się ślad po kuli. Przejeżdżający obok kowboj pyta jednego z mieszkańców miasteczka:
- Czy wasz szeryf tak celnie strzela?
- Och, nie. On robi to dla zmyłki: najpierw strzela, a potem dorysowuje kółka

Na Dzikim Zachodzie pastor w płomiennych słowach występuje w kościele przeciw pijaństwu:
- To haniebny nałóg! - woła. - On sprawia, że żyjecie w konfliktach z sąsiadami, że wywołujecie bijatyki i strzelacie w saloonie do barmana. On też sprawia, że w najważniejszym momencie... pudłujecie z kretesem!

Super zagadki

- Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
- Ziarenko piasku w prezerwatywie.

- Czym się różni motorynka od brzydkiej dziewczyny?
- Niczym. Fajnie się jeździ, dopóki kumple nie zobaczą

Pozdrawiam :gent:

SIVSON - Czw 09 Lis, 2006

Fryzjer do klienta: - Chciałbym zapytać, jakie są pana przekonania polityczne. - Dokładnie takie same jak pańskie. - Przecież pan nie zna moich przekonań. - Ale pan ma w ręku brzytwę!

Kowalski wchodzi do zakładu fryzjerskiego, ale stwierdziwszy, że fryzjer jest podpity, zawraca do drzwi. - Chciałem się ogolić - mówi - ale, ponieważ mistrz nie jest dziś w formie, przyjdę jutro. - Drobiazg! Siądź pan tylko na fotelu i pokaż mi pan, gdzie masz pan głowę!

15-letni młodziniec przychodzi do fryzjer i siadając na fotelu, mówi: - Golenie. Fryzjer wszystko przygotował, ale nie zaczyna golenia. - Na co pan czeka? - Na zarost.


PZDR SIVSON :cool:

Deron - Nie 12 Lis, 2006

> > > Panienka w wieku 30 lat idzie po plazy i nagle zobaczyla stara
butelke.
> > > Podniosla, potarla i z butelki wydobyl sie duszek. Panienka pyta "Czy
> > > bede miala trzy zyczenia?"
> > >
> > > Duszek: "Nieeee, przykro mi ale ja jestem duszek spelniajacy tylko
jedno
> > > zyczenie"
> > >
> > > Panienka bez wahania: "To prosze o pokoj na Bliskim Wschodzie. Widzisz
> > > te mape Duszku? Chce zeby te wszystkie kraje przestaly ze soba
walczyc,
> > > zeby Zydzi i Arabowie pokochali sie miedzy soba i zeby kochali
> > > Amerykanow i odwrotnie i zeby wszyscy tam zyli w pokoju i harmonii."
> > >
> > >
> > > Duszek popatrzyl na mape i mowi:" Kobieto badz rozsadna, te kraje sie
> > > bija i nienawidza od tysiecy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce
> > > tez nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie az tak dobry.
> > > Nie sadze zebym mogl to zrobic. Pomysl i daj jakies sensowne
zyczenie."
> > >
> > > Panienka pomyslala przez chwile i mowi: "No dobrze, przez cale zycie
> > > chcialam spotkac wlasciwego mezczyzne zeby wyjsc za niego za maz.
Wiesz,
> > > takiego ktory bedzie mnie kochal, szanowal, bronil, dobrze zarabial i
> > > oddawal pieniadze, nie pil, nie palil, pomagal przy dzieciach, w
> > > gotowaniu i sprzataniu, byl swietny w lozku, byl wierny i nie patrzyl
> > > tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam zyczenie"
> > >
> > > Duszek pokrecil glowa z niedowierzaniem gleboko westchnal i
powiedzial:
> > > "Pokaz mi Kobieto te cholerna mape jeszcze raz."


Jest sobie malzenstwo tata cygan mama zydowka. Ich syn idzie do mamy i pyta:
- mamo jakiej krwi jest we mnie wiecej zydowskiej czy cyganskiej?
- Zydowskiej synku oczywiscie.
Ale synek chce sie upewnic i idzie do taty i pyta:
- tato jakiej krwi jest we mnie wiecej zydowskiej czy cyganskiej?
- Cyganskiej synku oczywi?cie, a czemu pytasz?
- A widzisz tatusiu widzialem w sklepie rower i nie wiem czy sie o niego targowac czy od razu go ukrasc.
------------------

przychodzi krowa do lekarza i się hiha
- co pani tak wesoło??? - pyta lekarz
- a to po tej trawie...

------------------

Prezes dużego amerykańskiego przedsiębiorstwa wsiada do szybkobieżnej windy.
W kabinie są : Bill Gates, Timothy McVeigh ( amerykański terrorysta ) i Saddam Husajn.
Biznesmen ma pistolet ale tylko dwie kule w magazynku. Do kogo strzela ?
Do Gatesa, dla pewności dwa razy......

------------------

Pewne małżeństwo zaprosiło na kolacje najlepszą przyjaciółkę żony. Kolacja
udała się znakomicie, śmiali się i rozmawiali we trójkę do późna. Gdy
przyjaciółka wychodziła gospodarz zaoferował, że ją odwiezie do domu. W
samochodzie dalej rozmawiali i robiło się coraz milej. Gdy byli już na
miejscu przyjaciółka zaprosiła go na lampkę wina. Wypili całe wino i koniec
konców wylądowali w lóżku. O trzeciej nad ranem niewierny mąż mówi:
- O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!
- Masz racje. Kiepska sytuacja - twoja żona to moja najlepsza
przyjaciółka...
Ale jak ty się jej wytłumaczysz?
- Nie martw się, pożycz mi tylko trochę talku.
- ???
- O nic nie pytaj. Zobaczysz - będzie dobrze.
Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona
- Gdzie byłeś !!!
- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo miła i
bardzo atrakcyjna. Zdradziłem Cię z nią. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
- Pokaż ręce! (ręce sa całe w talku)
- Nie kłam SWINIO! Znowu grałeś z kolegami w kręgle !!!!!

..............................................

Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
- Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę
przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka. Ludzie przechodzą
na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:
- Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.

.................................................

Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos...
- Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na druga stronę
samolotu i spojrzeć przez okienka... Ludzie już bardziej podenerwowani
przebiegają na druga stronę przebiegają;
- Jak widac prosze państwa, drugi silnik równiez płonie...

...................................

Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...
- A teraz proszę spojrzeć w dół. Wszyscy przylepili się do okienek.
- Jak widać, pod nami rozpościera się duze, piękne jezioro, a pośrodku
widać mały zółty pontonik. Z małego zółtego pontonika; mówiła dla państwa
załoga samolotu...

------------------

Pewne małżeństwo zaprosiło na kolacje najlepszą przyjaciółkę żony. Kolacja
udała się znakomicie, śmiali się i rozmawiali we trójkę do późna. Gdy
przyjaciółka wychodziła gospodarz zaoferował, że ją odwiezie do domu. W
samochodzie dalej rozmawiali i robiło się coraz milej. Gdy byli już na
miejscu przyjaciółka zaprosiła go na lampkę wina. Wypili całe wino i koniec
konców wylądowali w lóżku. O trzeciej nad ranem niewierny mąż mówi:
- O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!
- Masz racje. Kiepska sytuacja - twoja żona to moja najlepsza
przyjaciółka...
Ale jak ty się jej wytłumaczysz?
- Nie martw się, pożycz mi tylko trochę talku.
- ???
- O nic nie pytaj. Zobaczysz - będzie dobrze.
Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona
- Gdzie byłeś !!!
- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo miła i
bardzo atrakcyjna. Zdradziłem Cię z nią. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
- Pokaż ręce! (ręce sa całe w talku)
- Nie kłam SWINIO! Znowu grałeś z kolegami w kręgle !!!!!

------------------

Ksiadz i rabin mieli zderzenie czolowe. Kiedy opadl pyl - masakra. Samochodów wlasciwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potluczony. Z drugiego ksiadz - pare siniaków... Patrza na siebie - na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do ksiedza: to niemozliwe, ze zyjemy...
Ksiadz: no wlasnie - to musi byc znak od Szefa...
Rabin: tak, to znak od szefa, zebysmy sie wreszcie pogodzili.
Ksiadz: tak, koniec wasni miedzy religiami...
Rabin (wyciaga piersiówke): napijmy sie, zeby to uczcic.
Ksiadz wzial butelke, pociagnal pare lyków i oddal rabinowi.
Rabin zakrecil i schowal.
Ksiadz: a ty ????
Rabin: a ja poczekam, az przyjedzie policja!
------------------

W autobusie podmiejskim, na tylnym siedzeniu siedzi chlopak w gustownym
dresie i jego wytapetowana panienka. On powoli ja obejmuje, patrzy za
okno, chce byc romantyczny. Wreszcie w przyplywie natchnienia przelamuje
sie i mówi:
- Bo wiesz... zaj****** sie w tobie na ch**......
------------------

Staruszek, byly jeniec w obozie koncentracyjym wygral w totolotku wielka
kase.
Oczywiscie zjechalo sie mnostwo ludzi, prasa, radio, telewizja...
- Co Pan zrobi z taka masa pieniedzy?
- No... kupie dom synowi, samochod, wysle wnuczkow na wczasy, dam im na
szkole, pojade na wakacje, no i postawie pomnik Adolfowi Hitlerowi. -
Ale jak to? Hitlerowi? Mordercy? Pan? Wiezien obozu koncentracyjnego...
? - No, moze to morderca i byl, ale numery dal dobre...
------------------

Na budowie jeden z robotników krzyczy:
- Zenek, podaj k***a to wapno!
A przechodzący obok ksiądz zwraca mu uwagę:
- Proszę pana, może trochę delikatniej
No dobra...Zenek podaj no k***a to wapienko!
------------------

Majster pyta robotnika:
- Kowalski dlaczego ty nosisz po jednej desce, a Nowak po dwie?
- Bo to jest leń, nie chce mu się dwa razy chodzić
------------------

Rozmawiają twaj tynkarze:
- Wiesz, wczoraj spadłem z dziesięciometrowej drabiny.
- I nic ci się nie stało?! To jakiś cud!
- Jaki tam cud, po prostu spadłem z pierwszego szczebla.
------------------

Przychodzi baba w ciąży do lekarza.
- Co pani?
- A tak se zaszłam.
------------------

Jaś podchodzi do policjanta i mówi:
- Proszę pana, w parku znalazłem książkę.
- Czyja to książka?
- Adama Mickiewicza.
- Daj mi ją, jak go spotkam to mu ją oddam.

------------------

Zenek kupił sobie kalkulator, usiadł przed blokiem i coś liczy.
Podchodzi do niego policjant i mówi:
- O! widzę, że masz kalkulator! A umiesz na nim liczyć?
- Pewnie! Każdy głupi to potrafi!
- Serio? To może i ja spróbuję.

------------------

Rozmawiają dwaj policjanci:
- Czemu jesteś ostatnio taki roztargniony?
- Aaa...moja żona spodziewa się dziecka.
- A masz już podejrzanego?
------------------


:viktoria:

tapi - Nie 12 Lis, 2006

WITAM.
Niedawno musiałem skorzystać - będąc w gościach - z jednej z toalet wojskowych,
wszedłem a nad pisuarem napis:
STAŃ BLIŻEJ BO JEST KRÓTSZY NIŻ PRZYPUSZCZASZ.

Z powodu śmiech miałem problemy z trafieniem.

POZDRAWIAM.

Darek1 - Sro 15 Lis, 2006

Poligon wojskowy. Młodzi żołnierze maja poznać potęgę wojsk pancernych. Cala uroczystość jest dowodzona przez generała.
Wozy pancerne ustawiły się w szyku i gotowości:
Generał wydaje rozkaz:
- Pierwszy czołg, jazda...
Czołg ruszył z kopyta.
- Drugi, poszedł....
Drugi zachrzęścił gąsienicami i ruszył...
- Trzeci, jazda...
Nic.
- Trzeci, ruszaj, ruszaj...
Zero reakcji
- !@#$%, trzeci, jedziesz... - drze się generał.
Nagle otwiera się właz w czołgu i wychyla się głowa.
- !@#$% chłopaki, ja %^&*, wiecie co? Mam gadającą czapkę...

Prawie emeryt - Nie 19 Lis, 2006

Kodeks prawdziwego kierowcy

1. Pamiętaj, ze celem każdego kierowcy jest być pierwszym, cokolwiek to oznacza.
2. Im szybciej przejedziesz na czerwonym świetle, tym mniejsze prawdopodobieństwo, ze ktoś cię stuknie z boku.
3. Włączenie kierunkowskazu ujawnia wszystkim twój zamiar wykonania manewru, prawdziwy kierowca nigdy tego nie zdradza.
4. Nigdy nie wymuszaj pierwszeństwa, ani nie zajeżdżaj drogi starszemu samochodowi. Tamten gość prawdopodobnie nie ma nic do stracenia.
5. Prędkość w km/h widniejąca na znakach drogowych jest jedynie wielkością sugerowaną dla przecietnych kierowców. Prawdziwy kierowca dopasowuje predkosc do mozliwosci wlasnego samochodu.
6. Nigdy nie utrzymuj takiego odstepu od poprzedzajacego pojazdu, aby moglo tam wjechac inne auto.
7. Hamować należy w ostatniej chwili i tak mocno, aby bezwzględnie zadziałał ABS, powodując odprężający masaż stopy. W przypadku aut bez ABS'u ćwiczymy rozciąganie nogi.
8. Nie faworyzuj mniejszości. Wpuszczając przed siebie auto wyjeżdżające z podporządkowanej uszczęśliwiasz jednego, a wkurzasz dziesiątki jadących za tobą.
9. Pamiętaj, ze wśród pieszych, których przepuszczasz na pasach lub wysepce tramwajowej może być terrorysta.
10. Zauważ, ze jeżeli zaparkujesz samochód na środku trawnika, na pewno żaden pies nie zrobi w tym miejscu kupy.
11. Jeżeli nie potrafisz prowadzić samochodu jednocześnie nadając SMS'a, jedząc hamburgera, pijąc cole i zmieniając CD - nigdy nie zostaniesz sales representative.
12. Blondynka napotkana za kierownica innego pojazdu jest równoważna 100 czarnym kotom przebiegającym drogę.
13. Wyrzucanie śmieci za okno samochodu urozmaica krajobraz oraz nadaje sens istnieniu służb porządkowych.



coyota - Nie 19 Lis, 2006

Spotyka się dwóch mężów:
- Słyszałem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche. Stało jej się coś?
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...
;)

tommy73 - Wto 21 Lis, 2006

Zagadka:
Skoro dziś jest 0 stopni C na dworze, a jutro ma być dwa razy zimniej, to znaczy ile stopni będzie jutro :?: :?:

---------------------------------------------------------

Siedzi sobie kruk na gałęzi i trzyma ser w dziobie. Podchodzi do drzewa lis i mówi:
- Ty, kruk, głosujesz na PiS?
Kruk mu na to:
- Tak!
W tym momencie ser wypadł mu z dzioba, a lis tylko na to czekał. Zjadł ser i uciekł.
Kruk do siebie:
- Taaa... Powiedziałbym "nie" i co by to zmieniło?

--------------------------------------------------------

Rozmawiają dwaj menele:
- Ty, Zenek, pokaż no w mordę, co to za cudo?
- To tatuaż, pamiątka z podróży na Kubę dwadzieścia lat temu.
- Super ten skorpion! A powiedz, to nie schodzi z wodą?
- Czy ja wiem...

Draken1970 - Wto 21 Lis, 2006

Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii
wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację. Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety. Wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - s****l to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaaa, no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię, pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna, duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że ta ryba nazywa się s****l - tak jak inne, węgorz czy szczupak.
- Aaaa, to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi siostra kucharka.
- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny s****l - prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję siostry! - oburza się kucharka.
- A siostra to nie wie, że ta ryba nazywa się s****l - tak jak inne nazywają się karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżdża Biskup - siada przy stole z księdzem i zakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
- To ja skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A ja skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- K...wa, widzę, że tu sami swoi!

:gent:

soldat - Wto 21 Lis, 2006

Hodowla mężczyzny
Pierwszy dzień w domu
Nowy mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki. Nie można zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Na wszelki wypadek nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę i trzeba będzie włączyć odkurzacz żeby go wypłoszyć. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie, głaszczemy po głowie (ostrożnie, bo może nieprzyzwyczajony) i pozwalamy mu zatrzymać paletko, by czuł zapach z poprzedniego domu. Pierwsza noc jest zazwyczaj najtrudniejsza, ponieważ może pochlipywać i piszczeć, ale musimy wykazać się konsekwencją i nie brać go od razu do swojego łóżka, żeby się nie przyzwyczaił.
Złe nawyki
Już po kilku dniach pobytu nowego mężczyzny w domu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwszą noc, czyli kanapy i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni. Czasem z gazetą, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej być w domu i szybko zrobić mu coś do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy wypiętrzone grzbiety brudnych naczyń, pod stopami lepkie substancje, a wszystko posypane zgrzytającym cukrem i okruszkami chleba. W lodówce natomiast puste kartony po mleku. W żadnym wypadku nie wolno wtedy bić mężczyzny. Bo ucieknie.
Karmienie
Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta udźwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty. Nie należy się też stresować opinią mężczyzny na temat smaku podawanych dań, bo i tak żadna z nas nie potrafi gotować tak, jak jego mamusia. Podajemy zatem cokolwiek, byle było ciepłe, ponieważ on i tak nie oderwie oczu od gazety lub telewizora. Podobno znane są przypadki że udało się nauczyć mężczyznę, żeby kanapki jadł nad talerzem i nie w łóżku oraz nie podjadał z rondla, ani też nie gryzł całego pęta kiełbasy jak barbarzyca, ale informacje te nie zostały potwierdzone naukowo. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.
Pielęgnacja - ubieranie
Pielęgnacja mężczyzny wymaga wielu starań i nieustannego nadzoru. Nikt, kto jeszcze nie hodował w domu mężczyzny, nie zdaje sobie sprawy, jaki obowiązek bierze na swoje barki zarówno w dni robocze jak i w święta. Pierwszorzędną sprawą jest skompletowanie nowej garderoby. W przeciwnym wypadku mężczyzna nie porzuci rozciągniętego podkoszulka i wypchanego na kolanach dresu. No chyba, że się na nim rozpadną ze starości. Potem już tylko trzeba podsuwać mu rano gotowy zestaw do ubrania, prać, czyścić, prasować, przyszywać guziki, zestawiać kolory i chwalić, że świetnie wygląda. I bywa, że jedynym znakiem uznania za pielęgnacją mężczyzny jest odcisk obcej szminki na jego kołnierzyku.
Pielęgnacja - higiena
Są mężczyźni, którzy boją się wody jak ognia, ale takich na szczęście można wyczuć na odległość. Pozostali uwielbiają się chlapać w łazience godzinami. Co za tym idzie, musisz zaakceptować (bo jeszcze nikt nie wymyślił na to sposobu) permanentnie podniesioną deskę, brudną wannę, zachlapania w promieniu 5 metrów, nie zakręconą pastę, wodę w mydelniczce i zdeptany na podłodze, twój osobisty biały ręczniczek. W skrajnych przypadkach, dzięki wieloletnim wysiłkom, można przyuczyć mężczyznę do obcinania paznokci u nóg. Co prawda zrobi to na podłogę, ale twoje łydki po spędzonej wspólnie nocy nie będą wyglądały jak po walce z bengalskim tygrysem.
Pielęgnacja - kosmetyki
Zazwyczaj mężczyźni niechętnie używają kosmetyków, ale piankę do golenia i dezodorant podbierają z twojej półki, a do tego bezczelnie pyskują, że ma za bardzo kwiatowy zapach. Często idą dalej i podłączają się również do szamponu i odżywki, pasty i płynu do płukania ust. To jest irytujące, ale jeszcze nie naganne. Niepokoić się trzeba, kiedy ubywa brokatowego pudru, szminki, a zwłaszcza kiedy zauważasz, że ktoś chodził w twojej koronkowej bieliźnie...
Zdrowie
W przypadku mężczyzny nawet najlżejsze przeziębienie lub katar mogą być niebezpieczne i brzemienne w skutki. Nie dla niego oczywiście, tylko dla nas. Wystarczy stan podgorączkowy albo lekkie skaleczenie i mamy w domu rozhisteryzowaną, konającą ofiarę, która wymaga od nas wysoko wyspecjalizowanej opieki medycznej i psychoterapii, oraz zapewnienie, że na pewno nie umrze. Nadludzkim wysiłkiem woli i cierpliwości musimy jakoś przeżyć te erupcje hipochondrii i wyzbyć się jakichkolwiek złudzeń, że gdy my będziemy umierać w malignie na zapalenie płuc, ktoś poda nam szklankę wody. W sytuacji naszej choroby on przyjdzie i zapyta "a co dzisiaj mamy na obiad?".
Ruch
Oprócz wąskiej grupy fascynatów czynnego wypoczynku, mężczyzna, tak jak kot, potrafi przyjemnie przeżyć życie, nie opuszczając zamkniętych pomieszczeń. Nie licząc krótkiego dystansu "do" i "z" samochodu. Będzie się wił jak diabeł pod kropidłem, gdy spróbujemy namówić go na spacer. Gotów jest wtedy nawet wziąć się za jakąś pracę domową i lepiej nie stawać mu w tym na przeszkodzie. Ostatnią deską ratunku, żeby utrzymać jego i siebie w kondycji, jest sprowokowanie aktywności seksualnej. To nam rozwiąże kwestie jogi, aerobiku, gimnastyki artystycznej, hiperwentylacji i drenażu limfatycznego. Sposób domowy - tani i zdrowy.
Mnożenie
Ukoronowaniem wzorowej hodowli jest uzyskanie zdrowego potomstwa. Tu nie można popełnić częstego błędu czekając, aż mężczyzna sam się rozmnoży, ani też żywić nadziei, że wzbogacenie hodowli o drugiego mężczyznę rozwiąże tę palącą kwestię. Otóż nie rozwiąże, najwyżej się pozagryzają. A zatem pamiętajmy, że w rozmnażaniu mężczyzny musimy mu pomóc i odegrać w tym kluczową rolę. Jedyne, co mężczyzna powinien samodzielnie mnożyć, to środki na wychowanie potomstwa.
Kontrola
Kiedy nacieszymy się już naszym mężczyzną, a on oswoi się z nami i zacznie ufnie jeść z ręki, możemy zacząć delikatnie wypuszczać go z domu. Najpierw tylko do pracy, potem do mamusi na obiad, a za dobre sprawowanie nawet na piwo z kolegami. Ale trzeba być czujnym. Wprawdzie nie można go przykuć do kaloryfera, ani wszędzie mu towarzyszyć, ale od czego mamy komórki. Jak ma czyste sumienie i kocha, to sam się melduje średnio co godzinę, przynajmniej SMS-em. Martwić się należy, gdy za długo "abonent jest czasowo niedostępny". Wtedy trzeba przykrócić smycz, bo byłoby wielkim marnotrawstwem, gdyby naszego wypielęgnowanego ulubieńca używała jakaś flądra. I to za nasze pieniądze.
Tresura
Prędzej wielbłąda przeprowadzisz przez ucho igielne, niż nauczysz czegoś mężczyznę. Tresura powinna odbywać się w wieku szczenięcym i jeśli została zaniedbana w rodzinnym gnieździe, to nie mamy żadnych szans, żeby to zmienić. W wypadku braku elementarnych zasad dobrego wychowania, najlepiej po prostu zmienić egzemplarz na inny. Nie usypiać!!! Można przecież oddać w dobre ręce irytującej nas od dawna koleżanki, zostawić w schronisku wysokogórskim, bądź porzucić w lesie na parkingu.
Czas wolny
Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. I tu następuje duże rozczarowanie, gdyż okazuje się, że w związku z posiadaniem mężczyzny nie mamy już czasu wolnego. Raczej pozostaje nam zorganizować jego czas wolny, żeby nie zgnuśniał do reszty. Niektóre optymistki odnajdują się, oglądając transmisje sportowe, lepiąc samolociki, albo przekopując ogródek jego rodziców. Pesymistki biorą drugi etat, prace zlecone i robią błyskotliwe kariery.
Posłuszeństwo
Mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają co prawda dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Jeśli czasem wydaje się nam, że słuchają naszych wywodów w skupieniu na twarzy, to niechybnie boli ich brzuch, albo muszą niezwłocznie udać się do toalety. Dlatego próby obarczenia ich nawet pozornie prostymi obowiązkami, takimi jak zrobienie podstawowych zakupów, wyrzucenie śmieci lub podlanie kwiatka podczas naszej nieobecności, nie mają najmniejszego sensu i powodują w nas samych niepotrzebną irytację.
Sztuczki
Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Na przykład wracanie do domu na telefoniczne zawołanie, celność przy korzystaniu z toalety, umiejętność wrzucania brudnej bielizny do wnętrza pralki, aportowanie dóbr materialnych, oraz używanie ze zrozumieniem słów - "proszę", "przepraszam" i "dziękuję". Ot, taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować.
Własny kąt
Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Najlepiej własny pokój z biurkiem pełnym nietykalnych świętości, ryczącym telewizorem, nietykalnym legowiskiem gdzie mógłby drzemać, udając, że ciężko pracuje. Pamiętajmy, że nie wolno nam tam wchodzić bez potrzeby i bez pukania. Zresztą byłby to duży szok dla naszego poczucia estetyki i porządku. Wkraczamy tam tylko w ostateczności, kiedy zaczyna brzydko pachnieć w mieszkaniu. Najlepiej w skafandrze do utylizacji radioaktywnych odpadów.
Mężczyzna w łóżku
Nieuniknione, że raczej prędzej niż później mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka. Wślizgnie się od ściany, odepchnie łapami i zrzuci nas w nocy na podłogę, a wcześniej ściągnie z nas kołdrę. Jeśli jakimś cudem nie damy się zrzucić, uczepi się nas jak ośmiornica, przygniecie całym ciężarem i będzie chrapał prosto do ucha. Właściwie nie ma na to sposobu, ale pewnym pocieszeniem jest fakt, że mężczyzna wydziela bardzo dużo ciepła i można zaoszczędzić na ogrzewaniu w okresie jesienno - zimowym.
Zabawki
Mężczyzna najbardziej lubi bawić się "w doktora". Niestety, jak we wszystkim, nie zna umiaru, a my nie zawsze mamy ochotę mu w tym towarzyszyć, bo mamy swoją pracę i potrzebę przespania choćby sześciu godzin na dobę. Dlatego też, żeby się nie nudził, albo nie szukał innego towarzystwa, trzeba mu pozwolić bawić się jego ulubionymi zabawkami. Nowym samochodem, motorem, kinem domowym, albo monumentalnym sprzętem grającym, w najlepszym wypadku najnowszą komórką z Internetem i wodotryskiem. Ważne, żeby się czymś zajął, a my w tym czasie bawimy się w naprawiacza kranów, elektryka, stolarza, kucharkę, zaopatrzeniowca... itd. itp.
Sam w domu
Zdarza się tak, że musimy pilnie wyjechać na parę dni i zostawić mężczyznę samego w domu. Wtedy zabezpieczamy, co tylko się da. Kwiatki wynosimy do sąsiadów, papugi do przyjaciółki, a oszczędności do banku. Zostawiamy pełną lodówkę i ogarnięte mieszkanie, żeby mu było przyjemnie. Wracając zastajemy kosmiczny bałagan i pustą lodówkę. Oddychamy z ulgą, bo jeśli byłoby posprzątane, to znak, że albo wcale nie spał w domu, albo ktoś mu pomógł zacierać ślady wiarołomstwa.

[ Dodano: Wto 21 Lis, 2006 ]
Wielki poligon, setki namiotów, siatki maskujące, kuchnia polowa...
Dowódca zgrupowania kontroluje porządki wrzaz ze swoją świtą;
Przechodzą koło kuchnii polowej, czują bardzo niemiły zapach;
- szef kuchnii do mnie!!! krzyczy dowódca;
- melduję się Panie Pułkowniku - wysapuje dobiegający szef;
- co tu tak j...e? - pyta dowódca;
- Panie Pułkowniku, to kolacyjka...bigos...
- a... to bigosik tak pachnie - rzecze dowódca;

i - Wto 21 Lis, 2006

Drogi soldat,
ten tekst zamieściłem osobiście na Forum, dawno, dawno, temu - pełen ładnego formatowania.
Zebrałem nawet za ten tekst parę sympatycznych komentarzy. :cool:
Ale:
albo ja jestem za stary - i nie mogę go odnaleźć,
albo wyszukiwarka Forum jest do d***;
albo - w ogóle - i ja i to Forum jesteśmy do d*** :gent:

cola - Czw 23 Lis, 2006

Dzisiaj rano jechałem jak zwykle do pracy Trasa Łazienkowską.
Przede mną, lewym pasem nowiusieńkim BMW jechała blondynka...
Przy prędkości 130 km/h siedziała z twarzą tuz przy lusterku i... malowała sobie rzęsy.
Ledwie na moment odwróciłem głowę, a kiedy spojrzałem znowu na BMW oczywiście
okazało się, ze blondynka (wciąż zajęta makijażem!!!) już jest polowa auta na moim pasie!
I chociaż jestem naprawdę twardym facetem, to tak się przestraszyłem, ze i golarka i kanapka wypadły mi z rak. Kiedy próbowałem kolanami opanować kierownice tak, aby wrócić na swój pas ruchu komórka wyleciała mi akurat prosto do kubka z gorąca kawa, który trzymałem miedzy nogami. Kawa naturalnie się wylała, poparzyła moja męskość, zrujnowała mój telefon i przerwała bardzo ważną rozmowę!!! Jak ja bip ... nienawidzę kobiet za kierownica...

Cytat roku:

"ZUS z pewnością
jest instytucją przestępczą,
ale nie można
nazwać jej zorganizowana."

"Jestem przeciwny aborcji, bo jak pokazuje zycie, wyskrobano nie tych co trzeba” Korwin Mikke

cytaty z wypowiedzi NAUCZYCIELI :

Szkoda, ze niektóre z Was są tylko ponętne, a nie pojętne.

Polubiłem Wasza klasę od pierwszego wejrzenia, ale teraz widzę, że tylko dlatego, ze mam słaby wzrok.

Nadajesz się do rozwiązywania sznurowadeł, a nie zadań z matematyki.

Jak jeszcze raz zrobisz z siebie taka seksbombę, to zadzwonię po saperów, niech cię wywiozą i rozbroją.

Nad twoja pracą domową myślała chyba cała rodzina,
bo jeden człowiek takich głupot by nie wymyślił .

Wy, jak psy Pawłowa reagujecie tylko na dzwonki.

Kto myśli, ze od pływania się chudnie, niech popatrzy na wieloryba.

Gdy w zimie dzieci będą lepić bałwana, to możesz być dla nich modelem.

Oszczędzę ci chyba wrażeń związanych z przejściem do następnej klasy.

To, że noszę okulary, nie znaczy ze jestem głucha!

Kto mi tam trzaska dziobem? Zamknij się i przejdź na odbiór!

Czasem myślę, ze Wasz ulubiony zespół to zespół Downa.


Jaka jest prawdziwa kobieta?

Nigdy nie ma: czasu, pieniędzy, w co się ubrać.
Zawsze ma: rację, genialne dzieci, męża idiotę.
Z niczego potrafi zrobić: sałatkę, kapelusz, awanturę małżeńską.

:gent:

Deron - Pon 27 Lis, 2006



Komandosi spadają pierwszy raz ze spadochronu, kapitan ich pokoleji wypuszcza, jeden się odzywa:
- N-N-Nie skocze
- skacz to nic strasznego- odpowiada kapitan
- B-B-Boje się
- skacz bo pójdę po pilota!
- N-N-Nie skocze
Kapitan idzie po pilota, on włącza autopilota i idą do komandosa.
- Dalej skacz nie mamy czasu -mówi pilot do komandosa
- Ja N-N-Nie chce
nagle zaczynają się turbulencje, gasną swiatła, zaczyna się szarpanina i jeden z nich wypada z samolotu
- silny byl musial dużo trenować -mówi kapitan
- N-N-Na pewno


*********************************************

Leci mężczyzna samolotem i nagle samolot zaczyna mu szwankować, zakłada
spadochron i wyskakuje. Spadając nie może otworzyć spadochronu i mówi:
- Nie będę zdradzał już żony, nie będę pił, palił, przeklinał, tylko Boże
uratuj mnie!
Spadł w stóg siana otrzepał się i mówi:
- Ale to człowiek pierdoły w stresie opowiada.

***********************************************

Kiedy NASA zaczęła wysyłać astronautów w przestrzen kosmiczna, okazało sie szybko, ze długopisy nie działaja w stanie nieważkosci. By rozwiazać ten problem, naukowcy z NASA wydali 12 miliardów dolarów i przeznaczyli 10 lat na skonstruowanie długopisu, który pisze przy zerowej grawitacji, pod woda, do góry nogami i na każdej możliwej powierzchni w temperaturze do 300 stopni Celsjusza.
Natomiast Rosjanie dali kosmonautom ołówki.

************************************************

Wraca Jasio ze szkoły. Ojciec, dresiarz, postanowił zagaić intelektualnie do syna:
-no i co tam Jasiu w szkole?
-nie dobrze tato, 5 pałek dostałem.
-no Jasiu, będzie wpi**dol.
(lub biip biip biip)
-wiem tato, mam już adresy.

*************************************************

Panna młoda i pan młody zaczynają noc poślubną. Leżą sobie w łóżeczku, atmosfera przepiękna, nagle ona mówi: - Kochanie, jestem jeszcze dziewicą i nie mam zielonego pojęcia o tym szeksie, seksie, czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku wytłumaczyć? - Oczywiście, moja miła. Ujmijmy to tak: to co masz między nogami to więzienie, a to co ja mam miedzy nogami to więzień. Zróbmy teraz tak, żeby wsadzić więźnia do więzienia. I tak kochali się po raz pierwszy... Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduszkę, żona zachwycona, mówi: - Więzień uciekł z więzienia! - No to trzeba go zaaresztować drugi raz! Pokochali się w różnych pozycjach kilka razy... Po godzinie mąż pada zmęczony na poduszkę, resztkami sił sięga po papierosa, nagle słyszy: - Kochanie, nie wiem, może mi się tylko wydaje, ale więzień znowu uciekł. Mąż, wkurzony: - On nie dostał, k...a, dożywocia !!!

****************************************************

Przychodzi dziewczyna do spowiedzi.
- Grzeszę co noc - mówi do księdza.
- Ale jak? - pyta spowiednik.
- No.. rozbieram się... leżę naga... i tak wodzę paluszkiem...
- I co?! - pyta ksiądz.
- Najpierw piersi..., później schodzę niżej... niżej... niżej...najniżej..
- I....?! I CO DALEJ...?
- I wydłubuję brud spomiędzy palców i wącham.

:viktoria:


Darek1 - Pią 01 Gru, 2006

xxxxxxx

Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos
pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale
prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie sie w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuz przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUSy nasze popłaciłaś ?
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę!
Karol całuje ją tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy!!! Znajdą nas!!! Te !@#$%^ znajdą nas, nawet na końcu świata!

Wczesny poranek. Wieś, dom, obok domu chlew. Z domu wychodzi rolnik Zenek, 2-dniowy zarost, podkrążone oczy, ręce jak bochny, kufajka, gumofilce, berecik
z antenką. Powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania. Zenek podnosi wiadro z pomyjami i
wchodzi do środka . Wszystkie świnie kwiczą i tłoczą jak najbliżej. Nalewa pomyje do koryta - świnie w spazmach, pełen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwile stoi i patrzy na nie z lekko zażenowanym uśmiechem. Powoli odwraca się i wraca do domu. W domu zdejmuje kufajkę i podchodzi do sczerniałego kawałka lustra, wiszącego nad miską, przygładza tłuste włosy i patrzy się na swoje odbicie... W końcu mruczy do siebie: - Co one takiego we mnie widzą?

Jan Paweł II poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadący wiele szybciej harley, na którym siedział za młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mówi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk na motorze na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zrób z tym coś!!!
Św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa...

[ Komentarz dodany przez: Roballo: Pią 01 Gru, 2006 ]
Reg. I.2 oraz 5 (zdanie o interpretacji i ocenie).

coyota - Pon 04 Gru, 2006

Zebra z pingwinem przychodzą do fotografa zrobić sobie zdjęcie.
Fotograf pyta:
- Kolorowe czy czarno białe?
Na to zebra:
- A jeBIP!!! ci ?!

plut. pchor. rez - Czw 07 Gru, 2006

Wieczorem v-ce premier Lepper zmęczony dniem pracy przechodził obok pokoju Klubu Poselskiego Samoobrony. Do jego uszu doszły dźwięki głośnej muzyki dobiegającej za zamkniętych drzwi. Zdecydowanym ruchem otworzył je i wszedł do środka. Dobrą chwilę przyzwyczajał oczy do ciężkiej od dymu papierosowego atmosfery pokoju. Po chwili dostrzegł całą śmietankę swojej partii, wszędzie walały się puste butelki.
- Co to?! Pijaństwo w moim klubie na terenie Sejmu!? Mało mamy jeszcze kłopotów?!
- A jest powód panie przewodniczący, jest powód - bełkotliwie odezwał się Filipek... - Koleżanka Lewandowska dostała okres.
- Aaa... - westchnienie ulgi wydarło się z premierowskiej piersi - to mi też polejcie!

Deron - Sob 09 Gru, 2006




70 podstawowych czynności które powinna umieć kobieta:

- umieć gotować

- umieć 6/9


Razem 70
:viktoria:

cola - Sob 09 Gru, 2006

Dlaczego Pan Bóg, w swojej mądrości, stworzył pierwszego mężczyznę ?????????

- Bo każdą pracę zaczynamy od zera .... :viktoria:

:gent:

elka - Nie 10 Gru, 2006

Czym sie różni mężczyzna od mikrofalówki?
Niczym.....30 sek i gotowe

Czym się różni mężczyzna od chmury?
Też niczym... I jedno i drugie jak znika za horyzontem to świat robi się piękniejszy...

Ech, kobitki.... to już jest mobbing :P

P_E

McMatt44 - Wto 12 Gru, 2006

Ogłoszenie z prasy kobiecej :)

SPRZEDAM FACETA:
data pierwszej rejestracji: grudzień 1955 r.
Egzemplarz okazowy, duze gabaryty, tył lekko zgarbiony, poduszka powietrzna z przodu, ropniak, możliwość jazdy na gazie, wrazliwy na pedaly, drążek ergonomiczny umieszczonyny centralnie - prawie niewidoczny, najlepiej posuwa na obwodnicach, na trasie bierze wszystko jak leci.
UWAGA: porządnie stuknięy, dużo pali, problemy z wtryskiem, niemiłosiernie smrodzi z tylnej rury.
ZAPAS GUM GRATIS!

coyota - Sro 13 Gru, 2006

Choroby zawodowe:
– choroba sprzątaczki – wymioty,
– choroba listonosza – torbiel,
– choroba górnika – zawał,
– choroba myśliwego – zastrzał,
– choroba astronoma – zaćma,
– choroba wynalazcy – nowotwór,
– choroba polarnika – biegunka,
– choroba leśniczego – próchnica,
– choroba projektanta mody – trąd,
– choroba wędkarza – zapalenie stawów.

Inne:
– choroba osoby towarzyskiej – gościec,
– choroba lenia – nudności,
– choroba antysemity – nieżyt,
– choroba komunisty – czerwonka.

A choroba żołnierza :?: .................
Deron


XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Wchodzi ESKIMOS do baru:
-whisky proszę
- z lodem?
-a jBBIIPP!!ć ci!?

plut. pchor. rez - Czw 14 Gru, 2006

Przychodzi męszczyzna do sklepu z zabawkami i chce kupic swojej córce laleczke Barbie. Sprzedawczyni poleca:
- Jest wiele różnych modeli, mamy:
"Barbie w szkole" za 27,95€
"Barbie na kempingu" za 27,95€
"Barbie imprezowa" za 27,95€
"Barbie wychodzi za mąż" za 27,95€
"Barbie na zakupach" za 27,95€
"Barbie na plaży" za 27,95€
oraz "Barbie rozwiedziona" za 527,95€
Zaskoczony facet pyta:
- Co prosze??? Co to był za model na końcu?? "Barbie rozwiedziona" za 527,95€ - Hmmm, dlaczego "Barbie rozwiedziona" kosztuje rowne 500€ więcej????
- No tak... wie Pan, w zestawie "Barbie rozwiedziona" jest mase dodatków: Domek Kena, Auto Kena, Motocykl Kena, stereo Kena...

Temico - Pią 15 Gru, 2006

Cześć Wszystkim

Jeszcze przed wojną w Iraku. Na biurku Saddama H. odzywa się telefon.
- Słucham - mówi Saddam.
- Saddam? - odzywa się bełkotliwy głos z silnym akcentem - Słuchaj jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie denerwujesz i dlatego wypowiadam ci wojnę.
- Tak? - zamyślił się Saddam - a ile ty masz żołnierzy?
- Nooo... jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w sumie osiem osób!
- Ale ja mam 1 600 tys. wojska!
- Tak? To ja jeszcze zadzwonię, tylko się naradzę.
Za tydzień na biurku Saddama znów dzwoni telefon:
- Saddam? Znowu mówi Paddy, pamiętasz? Ja w sprawie tej wojny, cośmy ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt.
- Tak? A jaki można wiedzieć?
- Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!
- No... ale ja mam 20 tys. czołgów i 30 tys. transporterów opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowałem dodatkowe pół miliona żołnierzy.
- To wiesz co? Ja jeszcze muszę parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię.
Za kolejny tydzień Paddy dzwoni znów:
- Saddam? Wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ją wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym.
- O! A cóż to skłoniło cię do zmiany decyzji?
- Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencję genewską i doszliśmy do wniosku, że nie damy rady wyżywić dwóch milionów jeńców.


Spotyka sie dwóch kumpli na strasznym kacu.
- Co tam słychać po weekendzie?
- A nic, wiesz stara bida, chyba czas samochód zmienić, mam już tą BeeMKe ponad rok, czas wymienić trupa na coś nowszego.
- W sumie to racja mój Mercedes też już stary, prawie 2 lata go mam, ty stary a jak tam d...czki?
- Lipa, cały czas te same, już mi się znudziło, chyba czas na jakieś wakacje wyjechać, może Seszele, albo do Brazylii na karnawał się wybiorę, jakiś egzotyczny towarek przelecieć
- Nic nie mów, byłem w Grecji w zeszłym miesiącu, bardzo gorąco było, nic tylko sie napić
i leżeć cały dzień.
- A co nowego w sprawie twojego basenu, mowiłeś, ze ma być jakiś wielki, kryty ze zjeżdżalnią i sauna, robisz już coś?
- Chciałem, ale byli jacyś ludzie, zbadali grunt i powiedzieli, ze na plebani nie da rady bo teren podmokły...


Pozdrawiam :gent:

McMatt44 - Pon 18 Gru, 2006

Wysoko w górach, hen wysoko w lodowej grocie siedzą dwa straszliwe Yeti i obgryzają kosteczki . Mniejszy straszliwy Yeti przerywa na chwilę i pyta większego:
- Tato, a powiedz mi, po co my się tak ukrywamy przed człowiekami, co? Są takie małe! Przecież i tak je w końcu zjadamy, tak? Dlaczego napadamy na nich od tyłu?
- Bo widzisz, synku - odpowiada większy straszliwy Yeti dokładnie oblizując palce - lepiej smakują nie obesrane.

- Jakie jest najstraszniejsze słowo wśród fizyków jądrowych?
- Ooops...

plut. pchor. rez - Wto 19 Gru, 2006

Jeżeli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki, to usuwa poczucie strachu.

* *
Panowie, nie ma żartów! Chwila nieuwagi i mała, przypadkowa iskra namiętności może się nieoczekiwanie zmienić w ognisko domowe...

* *
Praca z ładnymi kobietami teoretycznie jest możliwa, a w praktyce - wszystko stoi.

* *
Kobiety, żeby się nie znudzić mężczyznom, zmieniają ubrania. Mężczyźni, żeby się nie znudzić kobietom, zmieniają kobiety.

* *
Żyj szybko, umrzyj młodo. ZUS.

* *
- Kochanie może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?
- A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!

* *
Z wiekiem szansa na miłość dozgonną wzrasta.

* *
- Jak tam w pracy?
- Jak w raju! W każdej chwili mogą mnie wyrzucić!

* *
- Kochanie, czy przed ślubem byli w twoim życiu jacyś mężczyźni?
- Nie.
- No popatrz, a w moim byli...

* *
- Jasiu chodź napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.

* *
Chaos. Panika. Zamieszanie. To znak, że skończyłem pracę i mogę iść do domu.

* *
Zabawne jak mało ważna jest twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości gdy prosisz o urlop.

Temico - Wto 19 Gru, 2006

Cześć Wszystkim

z " Dobrego Humoru "

Szef firmy dyktuje sekretarce list do kontrahenta:
- "Jest pan podłym oszustem! Jeśli pan natychmiast nie zapłaci za wyłudzone towary, zgłoszę doniesienie do prokuratury!"
Sekretarka przerywa:
- Szefie, list przyjdzie akurat na święta. Czy nie uważa pan, że słowa są trochę za ostre?
- Ma pani rację. Proszę dopisać pod spodem: "Wesołych Świąt!".

Na Biegunie Północnym spotykają się dwa niedźwiedzie polarne.
- Uwielbiam ten okres, kiedy święte Mikołaje powracają do ojczystej Grenlandii.
- Dlaczego?
- Bo wtedy nie jestem głodny. Wczoraj na przykład zjadłem trzech.


Mężczyzna w barze dostrzega swego przyjaciela pijącego "do lustra", z wyraźnie zrozpaczoną miną. Podchodzi do niego i pyta:
- Stary, co się stało? Wyglądasz okropnie.
- W lutym zmarła moja matka. Zostawiła 35 tysięcy dolarów w spadku...
- Współczuję.
- We marcu zmarł mój ojciec, pozostawiając mi 60 tysięcy dolarów...
- Okropne.
- W kwietniu zmarł mój wujek i zostawił mi 20 tysięcy dolarów...
- Rozumiem twój podły nastrój. Trzy bliskie osoby, jedna po drugiej. Ale to było już prawie pół roku temu.
- No właśnie, i od tamtej pory kompletnie nic!


Młoda, atrakcyjna kobieta pojechała do sanatorium. Spotkała tam Murzyna, no i zaszła w ciążę. Teraz, kilka miesięcy później, zastanawia się jak przygotować męża na narodziny Murzyniątka. Mówi do męża:
- Kochanie, śnił mi się dzisiaj w nocy koszmar!
- Jaki koszmar? - pyta z zainteresowaniem mąż.
- Śniło mi się, że urodziłam malutkiego Murzynka, z uszami większymi niż ma Jerzy Urban!
- Uspokój się, moja droga. To tylko zły sen.
Gdy nadszedł termin porodu, mąż zawiózł żonę do kliniki. Nazajutrz rano oczekuje na wieści pod oknami kliniki. Wreszcie w oknie pojawia się jego żona.
- No i co, moja droga? Co urodziłaś?
- Murzynka - mówi zmartwiona żona.
- A uszy ma chociaż normalne?
- Tak.
- No to chwała Bogu!

Pozdrawiam :gent:

Roztropek - Pon 25 Gru, 2006
Temat postu: A to opłakana rzeczywistość - fundusz Kaczyńskiego
Ze strony angielskiej po polsku „Natychmiastowa praca dla kobiet”
Cytat:
Na wszelkie pytania mozna zadzwonic lub jesli ma tylko Kaczynskiego fundusze (czyli zero) wystarczy email lub krotki telefon - my odzwonimy .Jakakolwiek pora + po Polsku.

Źródło
http://www.scotpoles.co.u...rumID1/296.html

Elok - Wto 02 Sty, 2007

z portalu gazeta.pl

"Najgłupsze wiadomości 2006 r.
asz, Reuters2006-12-31, ostatnia aktualizacja 2006-12-31 18:13
Od służby wojskowej Miss Izraela do wielkiego fana Brada Pitta z Jordanii. Agencja Reutera wybrała najbardziej absurdalne wiadomości mijającego roku.
W Niemczech złodziej zostawił na miejscu przestępstwa bardzo ważny ślad: kawałek palca. - Zazwyczaj znajdujemy odciski palców, rzadko się zdarza, że ktoś zostawi oryginał - komentował rzecznik policji. Pechowego włamywacza złapano po kilku godzinach.

Jordański sprzedawca został aresztowany po tym, jak przyłapano go na używaniu fałszywych dokumentów. Nie było to trudne - mężczyzna wkleił sobie do dowodu zdjęcie Brada Pitta.

W Wiedniu złodzieje zrezygnowali z włamania, bo odkryli osiem zmumifikowanych ludzkich głów. Właścicielem mieszkania był dentysta, który potrzebował ich do badań.

Podczas odbywania służby wojskowej, Miss Izraela, Yael Nezri zwolniono z obowiązku noszenia karabinu. Piękna Yael obawiała się siniaków i zadrapań.

Dwie klientki przechytrzyły chirurga plastycznego z Kolonii. Kobiety podały fałszywe nazwiska i po dokonaniu zabiegów zniknęły nie płacąc. Lekarz, w desperackiej próbie odzyskania honorarium, przekazał policji zdjęcia powiększonych przez siebie biustów, mając nadzieję, że ktoś je rozpozna. - To najdziwniejszy plakat z napisem "Wanted" - napisał dziennik "Bild", w którym opublikowano zdjęcia. Chirurg odzyskał pieniądze."

:lol:

Temico - Czw 04 Sty, 2007

Cześć Wszystkim

z dobrego humoru

Przychodzi żaba do pubu, w stroju roboczym budowlańca. Uwalana cementem, wapnem i farbą. Podchodzi do baru i mówi:
- Piwko proszę!
Po chwili łyka jednym chaustem cały kufel piwa, wyciera rękawem usta i wychodzi. Barman widząc to, myśli:
- Powiem o tej żabie mojemu kumplowi, dyrektorowi cyrku, może się nią zainteresuje.
Nazajutrz o tej samej porze, w pubie na żabę czeka dyrektor cyrku. W pewnej chwili do środka wchodzi żaba, w roboczym stroju budowlańca. Zamawia kufel piwa, wypija je jednym chaustem, wyciera rękawem usta. W tym momencie odzywa się do niej dyrektor cyrku.
- Chętnie panią zatrudnię u siebie w cyrku!
Żaba:
- Cyrk to taki namiot z materiału?
- Tak.
- I tam są drewniane ławki?
- Tak.
- Konstrukcja metalowa?
- Tak.
Żaba:
- To po cholerę panu murarz?!


Wchodzi zakonnica do baru i mówi:
- Setkę czystej poproszę!
Barman zdziwił się, ale nalał. Po chwili zakonnica:
- Jeszcze jedną.
Barman zdziwiony, ale nic, znów wlewa. Po chwili zakonnica:
- I jeszcze jedną!
Barman nie wytrzymał i mówi:
- Ależ siostro, czy to wypada?
Zakonnica:
- Ja to wszystko z miłosierdzia ludzkiego. Nasza matka przełożona klasztoru ma od dwóch tygodni zatwardzenie, więc jak mnie w takim stanie zobaczy, to się może zesra.


Na kole ratunkowym płynie po morzu ocalały z katastrofy morskiej Anglik. Dopływa do niego Francuz, ocalały z zatoniętego przed godziną innego statku.
- Długo pan już tak pływa? - pyta Francuz.
- Od miesiąca.
- I jak pan to wytrzymuje?
- Sam się sobie dziwię. Ale szczególnie nudzę się w weekendy.


Ksiądz pyta dzieci co trzeba zrobić, żeby dostać się do nieba.
Dzieci odpowiadają:
- Trzeba pomagać rodzicom!
- Być dobrym!
- Chodzić do kościoła!
- A ty Jasiu? - pyta ksiądz - jak myślisz, co trzeba zrobić?
- Trzeba umrzeć!

Pozdrawiam :gent:

bravo1 - Nie 07 Sty, 2007

Wiecie dlaczego warszawscy studenci robią podkop pod sejmem :?: :?: :?:


Bo też chcą mieć Piwnicę pod Baranami :D

soldat - Pon 08 Sty, 2007

Popołudnie, las, w lesie polana, na polanie pierwszy otwarty sklep całodobowy w okolicy. Zwierzęta tłoczą się w kolejce, spragnione alkoholu;
Nagle z krzaków wybiega zając, biegnie, biegnie, wpada w kolejkę...
wpada na lisa, lis - łup w łep; zając - bęc; zając niepocieszony oddala się w stonę krzaków; po chwili znowu wykonuje nabieg ale bliżej wejścia do sklepu...
wpada na wilka:
wilk: łup,łup; zając bęc, bęc w krzaki; lecz po chwili ponownie podnosi się i wykonuje nabieg jeszcze bliżej wejścia do sklepu...
wpada na niedźwiedzia... łup, łup, łup; zając: bęc, bęc, bęc, podnosi się nie pocieszony (ucho złamane, łapka zwichnięta) i mówi:..
- Ni ch..a, dzisiaj nie otwieram!
Pozdrawiam Forumowiczów;

Draken1970 - Pon 08 Sty, 2007

Nie wiem, czy było. Mam nadzieję, że nie.

Dobrze nawalony szeregowy wraca z przepustki. Zbliża się do bramy jednostki. Nagle w półmroku widzi:
... postać... nie... trzy postacie...
Przygląda się dalej i widzi:
... pułkownik... nie... trzech pułkowników...
Żołnierz - choć na bańce - nie był w ciemię bity, a że był coraz bliżej i podpaść nie chciał, wydziera się:
- Czołem, Panowie Pułkownicy!
Po czym słyszy odpowiedź:
- Czołem, Żołnierze!

:gent:

mimo66 - Pią 12 Sty, 2007
Temat postu: Bush odpowiada na pytania
Na propagandowej trasie przez Amerykę prezydent Bush odwiedził pewną szkołę w celu
wyjaśnienia swojej polityki. Potem poprosił dzieci o zadanie pytań.Mały Bob zabrał głos:
- Panie prezydencie, mam trzy pytania:
1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał?

2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?

3. Czy nie myśli pan, że zrzucenie bomby atomowej na Hiroshimę było największym atakiem
terrorystycznym wszech czasów?

Po chwili zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z klasy. Po przyjściu z przerwy prezydentowi
Bushowi dalej stawiano pytania, lecz tym razem głos zabrał Joey: - Panie prezydencie, mam
pięć pytań:

1. Jak się pan czuje po sfingowanych wyborach, które pan wygrał

2. Dlaczego pragnie pan bezpodstawnie zaatakować Irak?

3. Czy nie myśli pan, że zrzucenie bomby atomowej na Hiroshimę było największym atakiem

terrorystycznym wszech czasów?

4. Dlaczego dzwonek na przerwę był 20 minut wczesniej?

5. Gdzie jest Bob?

Prawie emeryt - Pią 12 Sty, 2007


Przypomniał mi się kawał z czasów Gierka. Na spotkaniu z górnikami wystąpił górnik z pytaniem: Ja górnik z kopalni bytom gdzie jest węgiel się pytom ?
Po przerwie wnet ogloszonej wystąpił następny: Ja górnik z kopalni Halemba się pytom: gdzie jest górnik z kopalni Bytom.

Takie sobie przypomnienie.


SIVSON - Pią 12 Sty, 2007


- Gdzie można znaleźć blondynkę gdy jest zimno?
- W kącie, bo kąt ma 90 stopni.

Przychodzi baba do lekarza i skarży się:
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.
- Następny proszę! - woła lekarz.

Pies mówi do drugiego psa:
- Wczoraj nauczyłem mojego pana nowej sztuczki.
- Jakiej?
- Gdy wyciągam do niego łapę, on podaje mi swoją!


Kłaniam :gent: SIVSON

Jankes - Pią 12 Sty, 2007

Do żołnierza przyszedł list od dziewczyny.

Drogi Jacku,musimy zakończyć naszą znajomość ,zdradziłam Cię już dwa razy ponieważ nie ma Cie przy mnie.Proszę odeślij Mi moje zdjęcie .Maria.

Ponieważ ,to żołnierza zabolało - postanowił dać byłej dziewczynie nauczkę.
Poprosił kolegów o zdjęcia byłych i aktualnych dziewczyn.Zebrało się ich ponad 50.Wrzucił je razem ze zdjęciem Marii do koperty i dołączył liścik.

Droga Mario,nie pamiętam Cię - wybierz swoje zdjęcie i odeślij Mi resztę.Pozdrawiam.Jacek.

SIVSON - Sob 13 Sty, 2007

- Panie doktorze, proszę mi powiedzieć, ile będę żył ?
- Ile ma pan lat ?
- Trzydzieści pięć.
- Pije pan ?
- Nie.
- Pali pan ?
- Nie.
- A kobitki pan używa ?
- Nie.
- Panie, to po diabła chcesz pan jeszcze dłużej żyć ?!


:cool: Kłaniam SIVSON

cola - Nie 14 Sty, 2007

Po czym poznasz, że jesteś na zlocie Rodziny Radia Maryja?
W ciągu 2 dni spotykasz 10 000 kobiet i żadna nie jest w Twoim typie.

Dlaczego kobieta ma w domu tak dużo do roboty?
Śpi w nocy to i się jej zbiera...

Alkohol nie rozwiąże twoich problemów... A z drugiej strony, mleko w sumie też nie..

Jeżeli spotkałeś kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach możesz śmiało zapomnieć.

Mama do Jasia:
-Wiesz, ta dziewczyna, którą przyprowadziłeś, jest bardzo ładna i miła, ale wysyłając cię po osiemnastkę miałam na myśli śmietanę.

Biblia uczy nas kochać.
Kamasutra uczy jak.

Co to jest, gdy iluzjonista wyciąga z kapelusza to co chciał? Sztuczka.
A kiedy kobieta wyciąga ze swej torebki to czego właśnie potrzebuje? Cud!

Życie jest piękne! Jeśli prawidłowo dobierze się środki antydepresyjne...

Cieszę się, że nie jestem biseksualistą. Nie zniósłbym dostawania kosza i od kobiet i od mężczyzn.

W Związku Sowieckim wypowiedziano wojnę alkoholizmowi.
Na początek zlikwidowano zakąskę.

Dwóch Arabów miało w USA sprawy do załatwienia. Udało im się załatwić je za jednym zamachem...

- W życiu nie zdołasz zerwać z hazardem!
- A założysz się?

W dniu wczorajszym z powodu silnych mrozów w Suwałkach odwołano koncert grupy "ICH TROJE". Który to już raz przyroda staje w obronie ludzi...

Boksera obrazić może każdy, ale nie każdy zdąży przeprosić.

Nie jestem leniwy. Mam zawyżone wymagania motywacyjne.

Jaka jest różnica między granatem ręcznym a Krzysztofem Krawczykiem? Nie ma żadnej. Gdy go usłyszysz jest już za późno...

- Kto to jest psychiatra?
-Jest to człowiek, który zadaje ci dziesiątki pytań za pieniądze, pytań, które żona zadaje ci za darmo.

Wszystkie kobiety marzą o przystojnych, czułych kochankach. Niestety, wszyscy przystojni, czuli faceci mają już kochanków.

Terroryści, którzy zajęli fabrykę wódek i likierów, i piąty dzień nie mogą sformułować żądań.

Małżestwo jest jak fatamorgana na pustyni - widzisz pałace, palmy, wielbłądy. Potem znikają kolejno pałace i palmy, a na kocu zostajesz sam na sam z wielbłądem.

Cios dla kobiecego ego - kiedy mężczyzna zasypia zaraz po seksie, cios dla męskiego ego
- kiedy kobieta zasypia w trakcie seksu.

- Czemu w Titanicu obsadzili w głównej roli Di Caprio?
- Bo Bruce Willis wszystkich by uratował.

Szczyt bezczelności: zadzwonić do Constaru i spytać, dlaczego na ich stronie www nie działa klawisz "odśwież"

- Jak brzmi najmilszy zwrot w języku polskim?
- Zwrot podatku!

Po randce:
- Czy odprowadzisz mnie do domu, Romanie?
- Tak, wzrokiem...

Badania wykazały, że 40% mężczyzn miało pierwszy kontakt seksualny pod prysznicem. Pozostałych 60% w wojsku nie służyło.

- Czy film, w którym główny bohater ginie może koczyć się happy end'em?
- Może, jeśli głównym bohaterem była teściowa.

Nie tyle groźny jest rosyjski czołg, co jego pijana załoga.

Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słoce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz NIE!

Pewne francuskie pismo dla mężczyzn ogłosiło konkurs na najlepszy opis poranka. Pierwsze miejsce zajął autor takiej wypowiedzi: "Wstaję, jem śniadanie, biorę prysznic, ubieram się i jadę do domu".

:gent:

Prawie emeryt - Pon 15 Sty, 2007

Myśliwy oddaje celny strzał i prosi pomocnika:
- Idź, sprawdź co to za zwierzę.
Pomocnik idzie w krzaki, po chwili wraca i mówi:
- Nie wiem co to za zwierzę, ale w dowodzie figuruje jako Klemens Wiśniak.

Wspominając 50 lat małżeństwa, żona przeglądała szafę i znalazła szlafrok, który miała na sobie w noc poślubną. Założyła go ponownie i przyszła do męża.
- Kochany, pamiętasz to?
Mąż oderwał wzrok od gazety i mówi:
- Tak, miałaś to na sobie w naszą noc poślubną.
- Pamiętasz, co wtedy do mnie mówiłeś?
- Pamiętam, pamiętam - mężczyzna nie był w nastroju, ale zaczyna wspominać. - Mówiłem: "Och, kochanie, rozpalam się na twój widok, wezmę twoje piersi i będę ssał z nich życie, aż z rozkoszy mózg ci poskręca".
- Dokładnie tak powiedziałeś, kochany! - kobieta poczuła przypływ namiętności. - A dzisiaj, po pięćdziesięciu latach, mam ten sam szlafrok na sobie! Co chcesz mi dziś powiedzieć?
Mąż:
- Misja zakończona powodzeniem.

Synek budzi ojca:
- Tato, dom nam się pali!
- Ubieraj się synku szybko, wychodzimy na dwór. Tylko cicho, żebyś matki nie obudził!

Do sypialni wchodzi mąż i zastaje żonę z jakimś facetem. Jest tak zaskoczony, że nie może wypowiedzieć ani słowa. Stoi jak wryty patrząc na łóżko, po chwili jego wzrok zatrzymuje się na ścianie, gdzie wisi obraz z "jeleniem na rykowisku".
- Tak... - przebiega mu przez myśl. - Teraz widzę, że to portret mojego przodka!

Mały struś przychodzi do mamy, trzymając się za brzuch.
- Coś ty zjadł? - pyta zaniepokojona mama.
- Beczkę gwoździ.
- Całą beczkę gwoździ w twoim wieku? Ty się wykończysz takim odżywianiem! Idź natychmiast do domu zjeść młotek i obcęgi.

plut. pchor. rez - Wto 16 Sty, 2007

Garść przesądów.

>> Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
>> Rozsypał się cukier - na zgodę.
>> Rozsypała się kokaina - będą wizje.
>> Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
>> Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
>> Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
>> Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
>> Pękło lustro - będzie nieszczęście.
>> Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
>> Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
>> Swędzi nos - będzie pijaństwo.
>> Swędzi odbyt - mydło upadło.

Pytanie w temacie tych przesądów od homoseksualisty:
A co oznacza sytuacja gdy swędzi nos bo rozsypała się sól na rozsypaną i
wdychaną właśnie kokainę, a odbyt także swędzi po ostatniej nocy gdy pękła
prezerwatywa a ja tak wtedy walnąłem ze zdenerwowania pięścią w ścianę, aż
pękło lustro i mydło upadło z pułki na talerzyk wyrzucając w górę widelec,
który upadając wbił się w torebkę z cukrem, rozsypując go na leżące na
podłodze spodnie w których przy ściąganiu pękł rozporek, aż przestraszone
tym hałasem jaskółki zaczęły nisko latać????

WaC - Wto 16 Sty, 2007

A to już było?


Cześć tato, wróciłem!
Ojciec siedzący przed komputerem, nie odrywając wzroku od monitora pyta:
- A gdzieś ty był?
- W wojsku tato...

Darek1 - Wto 16 Sty, 2007

Komunikacyjne gafy na drodze - załoga samolotu - pasażerowie...

Załoga do pasażerów

Podczas "godzin szczytu" na lotnisku w Houston, jeden z lotów był opóźniony z powodów technicznych. Ponieważ bramka była potrzebna dla nastepnego wylotu, samolot został odholowany i ustawiony tak, aby ekipa techniczna mogła przy nim pracować. Pasażerom przekazano numer nowej bramki, która okazała się być spory kawałek dalej. Wszyscy przeszli do nowej bramki i tam dowiedzieli się, że wyznaczono kolejną, trzecia już bramke. Po chwili zamieszania pasażerowie weszli na pokład i własnie siadali, gdy stewardessa ogłosiła przez głosniki:
"Przepraszamy za kłopoty zwiazane że zmianą bramki w ostatniej chwili. Ten lot jest to Waszyngtonu, DC. Jeżeli ktoś z Państwa nie zamierzał lecieć do Waszyngtonu, DC, powinien teraz wysiaść."
I wtedy bardzo zmieszany i czerwony na twarzy pilot wyszedł z kokpitu, ciagnąc za sobą swoje torby.
"Przepraszam" - powiedział - "pomyliłem samoloty."

Po wylądowaniu nowego Boeinga 777 linii United Airlines w jego locie prezentacyjnym, stewardessa wypowiedziała zwyczajowe: "Prosimy o pozostanie na swoich miejscach z zapiętymi pasami bezpieczenstwa, aż samolot zatrzyma się, a kapitan wyłączy nakaz zapięcia pasów. Jak nam wiadomo, żadnemu pasażerowi nie udało się jeszcze przegonic samolotu w drodze do bramki, więc naprawde możecie dać sobie spokój."

Kapitan przez interkom do pasażerów: "Proszę Państwa, nasz start się nieco opózni. Niestety, maszyna, która niszczy Państwa bagaże się zepsuła i nasza obsługa naziemna musi niszczyć bagaż ręcznie."

Pilot do pasażerów lotu widokowego po twardym ladowaniu: "Wybaczcie to twarde ladowanie, ale własnie przygotowuje się do pracy w dużych liniach lotniczych. Następnym razem postaram się zgubić wasze bagaże."

"Panie i Panowie, tu mówi kapitan. W imieniu naszej załogi i linii Alaska Airlines chcieliśmy podziękować Państwu za dzisiejszy lot. Zbliżamy się do Los Angeles i prosimy o umieszczenie bagaży pod fotelem przed Państwem oraz złożenie stolików i foteli." " pauza " "A, jeszcze jedno "- " przypomniano mi, żebym Państwa poinformowal, że kiedy żejdziecie z pokładu i przejdziecie do hali odbioru bagażu, możecie zauważyc tony
jemioły wiszace przy bramkach naszej konkurencji. Prosze się nie dziwić "jest tam po to, aby przypomnieć Państwu, że korzystajac z usług naszej konkurencji możecie pocałować swój bagaż na pożegnanie..."

Pilot: "No ludzie, właśnie wznieśliśmy się na poziom lotu, więc wyłączam znak nakazu zapięcia pasów. Możecie swobodnie poruszac się po kabinie pasażerskiej, ale proszę zostańcie w samolocie aż do wylądowania... na zewnatrz jest raczej chłodno, a jeżeli przejdziecie na skrzydła, to może to wpłynąć na sposób lotu".

Po wylądowaniu: "Dziękujemy za wybranie Delta Business Express. Mamy nadzieje, że jestescie tak samo zadowoleni z dołożenia do naszego biznesu, jak my jestesmy zadowoleni z zabrania was na przejażdżkę."

Gdy samolot wylądował i właśnie hamował na lotnisku Washington National, pojedyńczy głos zawołał przez głosniki: Prrr! kurde, prrr!

Po wyjątkowo twardym ladowaniu podczas burzy z piorunami w Memphis, steward linii Northwest zaanonsował: "Bardzo proszę uważać, kiedy będziecie Państwo otwierali skrytki na bagaż podreczny, bo po takim lądowaniu, tam się wszystko w cholere przetasowało."

Pracownik linii Southwest Airlines: "Witamy na pokładzie lotu linii Southwest z X do Y. Aby zapiąć pasy, proszę wsunąć metalową część do sprzączki i mocno zacisnąć. Ten pas bezpieczenstwa działa jak każdy inny, a jeżeli nie wiecie jak się zakłada pas bezpieczenstwa, nie powinniście wychodzić z domu bez opieki. W wypadku nagłej utraty hermetyczności, maski tlenowe zsuna się z sufitu. Wtedy prosze przestać krzyczeć, złapać maskę, nałożyć na twarz. Jeżeli podróżujecie z małym dzieckiem, najpierw nałóżcie swoją maskę, a dopiero potem nałóżcie maskę dziecku. Jeżeli podróżujecie z dwojgiem dzieci, zdecydujcie, które kochacie bardziej."

"Wasze fotele mogą być użyte jako podręczne pontony, i w przypadku awaryjnego lądowania w morzu prosimy je sobie zabrać z najlepszymi życzeniami."

"Przed wyjściem z samolotu prosimy sprawdzić, czy zabrali Państwo bagaż. To, czego Państwo zapomną, zostanie rozdzielone po równo posród załogi. Prosimy nie zostawiac dzieci ani małżonków."

"Ostatni wychodzący sprząta samolot!"

Pilot akurat w tym rejsie wyladował wyjątkowo twardo, uderzając samolotem jak młotem o podłoże. Ta linia lotnicza wymagała, aby pierwszy oficer stał w drzwiach i żegnał pasażerów uśmiechem i słowami:
"Dziękujemy za lot liniami XYZ". Ciężko mu było patrzeć w oczy pasażerów chwilę po tym kiepskim lądowaniu, zastanawiajac się który z gości wyskoczy z jakimś złośliwym komentarzem. W końcu wszyscy wyszli za
wyjatkiem starszej pani, wspierajacej się na lasce. Powiedziala: "Synku, czy mogę zadać pytanie?". "Ależ oczywiście" - odpowiedział pilot - "o co chodzi?" Starsza pani na to: "My wylądowaliśmy czy zostaliśmy zestrzeleni?"

SIVSON - Wto 16 Sty, 2007

Stany Zjednoczone, skazaniec ma być stracony na krześle elektrycznym. Już go mocowano, podłączono, do pomieszczenia wchodzi kat (ten od włącznika), przed zamknięciem drzwi mówi:
- Za chwilkę wracam...
Ale nie ma go piętnaście minut, pół godziny, trzy kwadranse...
Po godzinie wychodzi, zmordowany, umorusany, okopcony i mówi:
- Cholera jasna, że też akurat musieli prąd wyłączyć! Dobrze, że miałem zapałki...

Leci wróbel nad autostradą potrącił go samochód.Kierowca wychodzi z samochodu, bierze wróbla i jedzie do domu, gdy przyjeżdża kładzie go do klatki. Na drugi dzień wróbel budzi się myśli: O matko! Wsadzili mnie! Chyba go zabiłem!

Do sypialni wpada mąż i woła do leżącej w łóżku żony:
- Ubieraj się szybko! Pożar !!!
Z szafy przerażony męski glos:
- Meble! Ratujcie meble!

Psychiatra bada pacjenta za pomocą testu czytając:
- Ostatniej niedzieli był straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista został rozjechany przez samochód tak nieszczęśliwie że stracił głowę. W chwilę potem motocyklista wstał podniósł głowę i poszedł do najbliższej apteki żeby przykleić ją do tułowia.
W tym miejscu badany uśmiecha się z niedowierzaniem.
- Pańska historia nie trzyma się kupy. Przecież apteki w niedzielę są zamknięte!


PZDR :cool: SIVSON :lol:

mimo66 - Wto 16 Sty, 2007

Syn wraca do domu dziwnym krokiem , zagadkowo pobudzony i z dziwnym wzrokiem. Ojciec każe mu chuchnąć, a ponieważ nie czuje zapachu alkoholu - nabiera podejrzeń i sprawdza kieszenie synowskiej kurtki. Znajduje torebkę z białym proszkiem.
-A więc to tak- myśli ojciec. Smarkacz bierze narkotyki... A swoja drogą , to ciekawe , co ci młodzi w tym widzą... Muszę spróbować...
Zamyka się w łazience , wysypuje trochę białego proszku na nadgarstek , wciąga nosem i ... nic . Wysypuje drugą porcję - nic. Trzecia - nic.
Nagle słyszy walenie do drzwi i krzyk żony:
- Stefan , do jasnej cholery , co ty tam robisz ?!
- Golę się !
- Dwa dni !?

Prawie emeryt - Sro 17 Sty, 2007


Chuck Norris przy opalaniu smaruje się nitrogliceryną.

Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ żona była cala poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z własnej pupy.
Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia:
- Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić?
- Nie, już czuję się wynagrodzony.
- W jakim sensie?
- Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek...

Przychodzi żona do domu i widzi męża leżącego w kuchni na stole, zupełnie nagiego, obsypanego mąką...
- Co się stało? - pyta mocno zaniepokojona.
- Przecież kazałaś mi ukręcić ciasto na jajach...

- Gdzie byłeś całą noc? - pyta żona.
- Na rybach.
- Złapałeś coś?
- Mam nadzieję, że nie - wzdrygnął się mąż.


Prawie emeryt - Czw 18 Sty, 2007


Czego zabrakło na XV Finale WOŚP

15 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już za nami. Niestety, na licytacjach zabrakło wielu gadżetów, które mogłyby osiągnąć wysokie ceny.

Tych przedmiotów nie można było licytować, a szkoda, bo na pewno znalazłyby wielu nabywców.

1. Rower Wojciecha Wierzejskiego – bardzo rzadki egzemplarz, gdyż, jak nietrudno się domyślić, rower pana Wojtka nie ma pedałów.
2. Nagie zdjęcie Stanisława Łyżwińskiego – rarytas dla tych pań, które chciałyby zobaczyć posła nago, a nie odpowiada im praca w biurze Samoobrony.
3. Talon na miesięczne usługi polskiej policji od Ludwika Dorna – zwycięzca będzie mógł zamówić hamburgery w dowolne miejsce o dowolnej porze.
4. Test DNA – zwycięzca będzie mógł go wykonać dowolnemu politykowi. A nuż trafi i odkryje, kto jest ojcem dziecka Anety Krawczyk?
5. Posada prezesa NBP – w opinii fachowców każdy obywatel nadaje się do tego równie dobrze jak Sławomir Skrzypek.
6. Pies Irasiad od prezydenta Lecha Kaczyńskiego – psiak jest tym dla IV RP, czym Szarik dla PRL-u.
7. Teczka dowodząca, że było się tajnym współpracownikiem UB ufundowana przez IPN – teraz nikt, kto chce być trendy, bez tego się nie obejdzie.
8. Uśmiech Waldemara Pawlaka – krążą plotki, że on naprawdę istnieje.
9. Lista poparcia kandydatury do sejmu w całości stworzona przez Renatę Beger.
10. Matura od Giertycha – zwycięzca licytacji będzie miał prawo nie zdać jednego z przedmiotów maturalnych. Ups! Zapomniałem, że taki gadżet minister zafundował każdemu maturzyście.

McMatt44 - Sob 20 Sty, 2007

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę w samochodzie ?

1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona
14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić
7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki
1 którzy przeniesie temat do działu „Oświetlenie"
2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu „Elektryka”
7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki
5 którzy pojadą tym co wytykali błędy
3 którzy poprawią te błędy
6 którzy będą się kłócić czy pisze się „żarówka” czy „rzarówka” i 6 którzy powiedzą im że są głupi
2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszytskich że mówi się „lampa”
15 wszechwiedzących którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się „żarówka”
19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach
11 którzy obronią temat mówiąc że wszyscy uzywają żarówek więc temat pasuje
36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe
7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek
4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe
13 którzy zacytują kilkanaście postów pod cytatami pisząc: „Ja też” / „Zgadzam się”
5 którzy napiszą że odchodzą z forum bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek
4 którzy napiszą że „BYŁO!”
13 którzy napiszą żeby „szukać” zanim napisze się kolejne pytania o żarówki
1 który zrobi mały hijack i zapyta się jak wymienić klakson
1 n00b lurker który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.

GRYZLI - Nie 21 Sty, 2007

Sennik polski
------------------

Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
Rozsypał się cukier - na zgodę.
Rozsypała się kokaina - będą wizje.
Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
Pękło lustro - będzie nieszczęście.
Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
Swędzi nos - będzie pijaństwo.
Swędzi dupa - mydło upadło... :-o

Prawie emeryt - Nie 21 Sty, 2007

Przy łóżku umierajacej żony siedzi facet.
- Może coś ci potrzeba, kochanie - pyta smutnym głosem.
- Chciałabym - odpowiada cichutko żona
- żebyś mnie jeszcze raz przeleciał.
- Oj, taka słaba przecież jesteś, no ale jak bardzo chcesz...
I gość włazi do łóżka, robi, co żona sobie życzy, a potem przytulony do niej usypia ze zmęczenia. Budzi się po jakimś czasie, a żona w świetnej formie krząta się po kuchni, gotując obiad. Facet zrywa się z pościeli i woła:
- Kochanie, co się stało? Przecież taka chora byłaś?
- A to ten seks z tobą tak mi pomógł - informuje go z uśmiechem kobieta.
Facet siada ciężko na stołku i smutnieje.
- Co jest, nie cieszysz się, że wyzdrowiałam?
- Nie o to chodzi - mówi mąż - tylko jakbym wiedział, że mam takie możliwości, to i babcię Zosię bym uratował i wujka Zdziśka...

Słownik pojęć wojskowych:

Kubek - urządzenie kuchenne składające się z jamy bez ustnika

Ogień - zjawisko fizyczne polegające na termicznym psuciu napotkanych przedmiotów oraz personelu.

Mróz - zjawisko fizyczne powodujące twardnienie wody.

Rzeka - przeszkoda terenowa o wilgotności 100%.

Kamikadze - konstrukcja lotnicza nieprzystosowana do lądowania.

Lustro - element symulujący żołnierza.

Kontrast - czynnik optyczny niwelujący znaczenie maskowania.

Prostytutka - osoba o rozleglej akomodacji płciowej.

Skarpety - broń chemiczna średniego zasięgu nie zakazana konwencją Genewską.

Sok - efekt naciskania owocu, wypływający z niego w sposób nieskoordynowany.

Myśliwiec jak, sama nazwa wskazuje, myśli jak wytropić wroga.

Młotek - impulsator kinetyczny z naprowadzaniem trzonkowym!

Zegarek - przenośny wskaźnik czasowy z napędem obrotowym.

Telewizor - stacjonarny emiter wizualno-akustyczny.

Proca - zastępczy miotacz ręczny typu ziemia-ziemia.

Płyta CD - płaskokrążek lustronumeryczny.

Myszka - manipulator stołokulotoczny.

Latarka - ręczny miotacz fotonów.

Rura - słup powietrza otoczony metalem.

Parasol - neutralizator pola deszczowego.

Plan miasta - taktyczny układ rozmieszczenia i alokacji rejonów zabudowy.

Sznurówka - urządzenie składające się z dwóch wprowadzaczy dodziurkowych i sznurowadła właściwego.

Jankes - Nie 21 Sty, 2007

:efendi2: GRYZLI
plut. pchor. rez napisał/a:
Garść przesądów.

>> Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
>> Rozsypał się cukier - na zgodę.
>> Rozsypała się kokaina - będą wizje.
>> Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
>> Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
>> Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
>> Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
>> Pękło lustro - będzie nieszczęście.
>> Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
>> Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
>> Swędzi nos - będzie pijaństwo.
>> Swędzi odbyt - mydło upadło.

Pytanie w temacie tych przesądów od homoseksualisty:
A co oznacza sytuacja gdy swędzi nos bo rozsypała się sól na rozsypaną i
wdychaną właśnie kokainę, a odbyt także swędzi po ostatniej nocy gdy pękła
prezerwatywa a ja tak wtedy walnąłem ze zdenerwowania pięścią w ścianę, aż
pękło lustro i mydło upadło z pułki na talerzyk wyrzucając w górę widelec,
który upadając wbił się w torebkę z cukrem, rozsypując go na leżące na
podłodze spodnie w których przy ściąganiu pękł rozporek, aż przestraszone
tym hałasem jaskółki zaczęły nisko latać????

SIVSON - Pon 22 Sty, 2007

Leci Owsiak Samolotem - wtem silniki przestają chodzić - samolot spada - a w samolocie tylko jeden spadochron! Owsiak zabiera spadochron i już ma skakać - ale w ostatniej chwili krzyczy:
- Siema!!!
A oni wołają :
- A my!
- A róbta co chceta!

Dwóch skazanych na karę śmierci przyprowadzono na miejsce wykonania wyroku. Kat pyta pierwszego z nich:
- Czy masz jakieś ostatnie życzenie?
- Tak! Proszę mi puścić płytę Ich Troje.
- W porządku - godzi się kat i zwraca się do drugiego. - A twoje ostatnie życzenie?
- Czy mogę umrzeć jak najszybciej?

Jaś pyta taty:
- Tato umiesz pisać z zamkniętymi oczami?
- Tak, a czemu pytasz?
- Bo musisz mi podpisać kilka ocen w dzienniczku.


Kłaniam :cool: SIVSON

Jankes - Wto 23 Sty, 2007

Profesor do studenta po oblanym egzaminie poprawkowym:
- Proszę Pana,czy pan chce w ogóle skończyć studia?
- Tak ,panie profesorze
- To właśnie pan skończył

Kto to jest "prawdziwy narciarz" :?:
Jest to człowiek,którego stać na luksus połamania nóg w bardzo znanym kurorcie,za pomocą bajecznie drogiego sprzętu.

Nauczycielka na lekcji biologii pyta:
- Kochane dzieci,ile mucha ma nóg
Wstaje Marcinek
- A Pani to nie ma większych zmartwień.

cola - Pią 26 Sty, 2007

- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- Dopiero co usiadłem!!!!!!!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.

- To, że przychodziłeś do mojej żony, gdy byłem w pracy, mogę ci wybaczyć. Ale za to, że pokazałeś jej, że można dwa razy to obiję ci gębę!

Wchodzi facet do domu i niesie 3 półlitrówki.
Żona go pyta:
- Skąd to masz?
A on na to:
- Spotkałem złotą rybkę

Rozmawia dwóch kumpli przy piwie i jeden mówi:
- Ty słyszałeś o tych badaniach na temat sexualności facetów?
- Nie.. a o co chodzi?
- Naukowcy udowodnili, że 90% facetów pod prysznicem się masturbuje, a tylko 10% śpiewa.
- No to rzeczywiście ciekawe...
- No ciekawe, ciekawe, ale ja się zastanawiam, co oni takiego śpiewają pod tym prysznicem?
- Nie wiem...

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o
samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy
mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:
Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w
takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z
krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w
niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...

Męski koszmar:
- dom na kredyt,
- drzewo w doniczce jako prezent,
- syn od sąsiada.

- Patrycja, Po litrze to z ciebie nawet niezła laska...
- Roman, zwariowałeś? To ja, Bronek!

Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.

Podchodzi informatyk do fortepianu i ogląda wnikliwie:
-Hmm, tylko 84 klawisze, z czego 1/3 funkcyjnych, wszystkie nieopisane, chociaż... shift naciskany nogą. Oryginalnie.

:gent:

Man.Gusta - Nie 28 Sty, 2007

Trwa wyścig kto pierwszy wyląduje na marsie w rywalizacji biorą udział Rosjanie, Amerykanie i Chińczycy. Na marsie lądują prawie jednocześnie i zaczynają się kłócić kto był pierwszy. W pewnej chwili zauważają jakąś postać śpiącą nieopodal pod skałami. Podchodzą do niej szarpią za ramię i się pytają:
- kto ty jesteś
- Polak – odpowiada osoba
- A skąd się tutaj wziąłeś – dociekają dalej
- Ja tam nie wiem , wracam z imprezy u Heńka

GRYZLI - Pon 29 Sty, 2007

:cool: Spotkali się ksiądz katolicki, pop prawosławny i rabin żydowski. I zaczęli dyskutować kto z nich jest lepszym głosicielem wiary. Postanowili, że ten z nich okaże się najlepszym kaznodzieją, kto zdoła do swojej wiary przekonać nawet niedźwiedzia.
Po tygodniu spotkali się ponownie. I przy mszalnym winku rozpoczeli swoje opowieści.
Rozpoczął ksiądz katolicki:
- Poszedłem do lasu i znalazłem w gawrze niedźwiedzia. Nie uląkłem się i zacząłem głosić słowo Boże. Niedźwiedź zaryczał i rzucił się na mnie. Ale wtedy wyciągnąłm kropidło i pokropiłem go święconą wodą. I żarliwie zacząłem modlić się za jego duszę. I stał się cud! I zrobił się łagodny jak baranek. Teraz nauczam go katechizmu...
- Ze mną było podobnie - rozpoczął swoją opowieść pop prawosławny. - Ale my nie święcimy wodą święconą. Dlatego jak niedźwiedź rzucił się na mnie musiałem uciekać do rzeki.
Przepłynąłem na drugi brzeg, a niedźwiedź za mną. A kiedy wyszedłem na brzeg, stanąłem i zakreśliłem znak krzyża nad wychodzącym z wody niedźwiedziem. I stał się cud! Niedźwiedź całą duszą przyjął naszą wiarę. teraz pomaga mi w obowiązkach cerkiewnych...
- A Tobie jak poszło? - pytają po chwili rabina.
Rabin popatrzył na swój postrzępiony i podarty chałat, potargał brodę i pejsy i powiedział:
- Taaa... Niepotrzebnie zacząłem od obrzezania...

McMatt44 - Sro 31 Sty, 2007

Newsweek 5/2007:

Krótki przewodnik po najczęstszych typach uzytkowników forów internetowych.

tizer - Cały czas trzyma w kieszeni grudkę uranu, gotów podrzucić ją tam, gdzie dyskusja balansuje na granicy przekroczenia masy krytycznej. Przy odpowiednio wysokiej temperaturze wystarczy pochwalić politykę kadrową braci, wspomnieć o gołębim sercu biskupa Wielgusa lub stwierdzić, że pedofilia to nie grzech, bo przecież dzieci kochać trzeba. I bum.

głos_rozsądku - Zazwyczaj wkracza, kiedy tizer sprawia, że wybucha flame war, czyli wojna na obelgi. Na zarzut "jesteś idiotą" ktos odpowiada "wolę być idiotą niz złodziejem jak ty". Na pytanie "co ty wiesz o Kościele?" - "Więcej niż ty, prymitywie w czarnej kiecy", i tak dalej. Głos na początku stara sie uspokoić dyskutantów pod pozorem skierowania rozmowy na właściwe tory, zlekcewżony sam zagląda do pliku, gdzie skrzętnie przechowuje najgorsze obelgi.

homo_razens - Gdzie "raz" rozszyfrowujemy jako Rafał A. Ziemkiewicz. Prawo Godwina mówi, że podczs przeciągającej się dyskusji w internecie prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu lub Hitlera dąży do 100 procent. W Polsce też obowiązuje, ale równie prawdopodobne jest wyciągnięcie Michnika i/lub Kiszczaka.

mistrz_celnej_riposty - Prawdziwy wymiatacz świata, w którym nagle - po dekadach uciskania mas przez przekaz wizualny - do łask powróciło spychane w kąt słowo pisane. Osoby obdarzone literackim talentem, najlepiej upgradowanym o złośliwy dowcip, są władcami forum. Można powtórzyć sto razy, jaki to dopraszający się zapomogi Pęczak jest be, bo po opłaceniu ubezpieczenia za subaru nie starczyło na paliwo, ale i tak zapamiętuje się zdanie "Witaj w prawdziwym życiu łajzo".

nietykalny - Błąd ortograficzny? Post bez polskich liter? Złe kodowanie? Pytanie o coś, co jest w faq? Wypowiedź nie na temat? Jejku, ale będzie afera. Nietykalny tylko czyha na nasze potknięcie, aby je wytknąć w chamski sposób, uważany przez niego za dowcipny i ironiczny.

troll_pijarowiec - Chętnie wypowiada się na każdy temat, zazwyczaj tylko po to, żeby zamieścić podpis, w którym jest link do jego bloga, ulubionej strony o piłce, zdjęcie gołej laski, cokolwiek. Troll_pijarowiec to zwyczajny spamer, ale jego bardziej rozwinięta forma ociera sie o wujka_nudzikonia. Nie dość, że męczy, to jeszcze sugeruje, że tak naprawdę niekończące się tortury na jego zalanym słowami blogu są coś warte.

wujek_nudzikon - Powie to co wszyscy, ale doda trzy tysiące słów. Łatwo poznać po wstępie "wiem, że post jest długi, ale przeczytajcie, bo naprawdę warto". Nie warto.

akronimaster - Z jednej strony używanie emotikonów i akronimów świadczy o internetowym obyciu, z drugiej niektórzy za bardzo wzięli to sobie do serca. AFAIK ich nadużywanie nie jest dobrze widziane, a BTW IMVHO to obciach ROTFL =:->>>>

plut. pchor. rez - Pią 02 Lut, 2007

Kilka zasad przetrwania w biurze:

Zasady biurokratyczne:
1. Nie mysl ! A jezeli juz pomyslales to
2. Nie mów ! Ale jezeli juz powiedziales to
3. Nie pisz ! Jezeli juz napisales to
4. Nie podpisuj ! A jak podpisales, no to sie k.... potem nie dziw.

Prawo Tertila:
Sprawa raz odlozona dalej odklada sie sama.

Prawo Clyde'a:
Im dluzej zwlekasz z tym co masz do zrobienia, tym wieksza szansa, ze ktos cie wyreczy

Zasada Larsona:
Dokonaj czegos niemozliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiazków.

Regula Roberta:
Tytuly przewazaja nad osiagnieciami.

Prawo Wilsona:
Ranga osoby jest odwrotnie proporcjonalna do szybkosci mowy.

Regula Achesona:
Raport ma sluzyc nie informowaniu czytelnika, lecz ochronie autora.

Prawo Niesa:
Energia zuzywana przez biurokracje na obrone bledu jest wprost proporcjonalna do jego wielkosci.

Prawo Phillipa:
Latwe do przeprowadzenia sa tylko zmiany na gorsze.

Reguly komisyjne:
- Nigdy nie zjawiaj sie na czas, bo bedziesz musial zaczynac.
- Nie odzywaj sie do polowy posiedzenia, a zyskasz opinie czlowieka inteligentnego.
- Badz tak malo konkretny, jak to tylko mozliwe, dzieki temu nikogo nie urazisz.
- Kiedy masz watpliwosci zaproponuj powolanie podkomisji.
- Pierwszy wystap z wnioskiem o przelozenie obrad - Zyskasz popularnosc, gdyz wszyscy na to czekaja

Prawo Woltrskiego:
Praca w zespole polega na tym, ze przez polowe czasu trzeba tlumaczyc innym, ze sa w bledzie.

Prawo Owena:
- Jesli jestes dobry, to cala robota zwali sie na ciebie
- Jesli jestes naprawde dobry, to nie dopuścisz do tego.

Pulapka:
Zaden szef nie bedzie trzymal pracownika, który ma zawsze racje


Myślę że te zasady zastosujecie z powodzeniem w służbie!

nivea - Pią 02 Lut, 2007

Szef dużego biura, widząc nowego pracownika, wzywa go do siebie.
- Jak się pan nazywa?
- Jurek - odpowiada nowy.
- Nie dociekam, gdzie i w jakiej atmosferze wcześniej pan pracował, ale ja do nikogo w mojej firmie nie zwracam się po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeżeli wszystko jasne, to jakie jest pańskie nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.

elka - Sob 03 Lut, 2007

Z internetowego Forum Policyjnego

Dyżurny KPP do patrolu
XX zgłoś się do bazy
YY zgłaszam się.
XX zgłoś się do bazy!
YY No przecież się zgłaszam.
XX Ale zrób to osobiście tzn. przyjedź do mnie

Mamy kolegę z pracy, który skrupulatnie notuje pajacyki wypowiedziane przez naszego dowódcę. Oto kilka z nich:
Zwracać uwagę na TIR-y, które przewożą materiały łatwo trujące.
W czasie meczu, gdy trzeba biec, skupić się i wysoko nogi podnosić.
Wozić na Izbę Wytrzeźwień ludzi, czasami podpitych.
Dobrowolnie nie schodzić z rejonów służbowych.
Nie bić pałką po głowie. Bić wszędzie!
Jeździć radiowozami w patrolach pieszych.
W tyralierze, niech ten co stoi z boku, uderzy go tarczą. Lekko, ale tak z całej siły.
Przy legitymowaniu i sprawdzaniu osoby czy poszukiwana, sprawdzać uwagę na tą osobę.
Patrole zmotoryzowane, gdy jedziecie na interwencje gdzie słyszycie, że jest większa tego tam proszę brać patrole piesze! Nie pod tym kątem dyżurnego, czy mogę brać, tylko brać!
Jak dojdzie do zakłócenia, najpierw będziemy rozrzucać większe pobojowiska.
Proszę kontrolować pojazdy na niemieckim obywatelstwie.
Jak ktoś chce wyjść to proszę bardzo. W określonych sytuacjach.
Sanitariusz! Do gaszenia ognia biegiem marsz!
Broń pobierać bez amunicji, amunicję rozładowywać na korytarzu!
Nie mów do mnie jak do ciebie rozmawiam!

000 zgłoś dla 111. Cisza
000 zgłoś dla 111. Cisza
000 zgłoś dla 111. Cisza
I jeszcze tak kilka razy bez efektu. Po chwili dyż. mówi: - 000 słuchaj, ja tylko fajki chciałem.
Odpowiedź natychmiastowa i krótka: - A NO TO ZARAZ CI PODWIOZĘ.

Podczas zabezpieczenia manifestacji organizowanej przez związki zawodowe jednej z branż przemysłu, nasz komendant uzyskał informację, że w autokarze, który oczekiwał na uczestników mogą znajdować się niebezpieczne narzędzia. Ale musiał uważać, gdyż nieroztropna interwencja mogłaby doprowadzić do zamieszek, bo związki te nie były przyjaźnie nastawione do Policji. Niezwłocznie wydał dyspozycje drogą radiową patrolowi zmotoryzowanemu: XX - udaj się pilnie na ul. Prostą, dokonaj kontroli przewożonego bagażu i wylegitymuj kierowcę, ale tak aby się on o tym nie dowiedział.

Tekst patrolu: "Na jezdni przed budynkiem ratusza leży denat gołębia".

Wybory, czyli obstawianie lokali wyborczych, czyli logistyka na ulicę. Patrol "mieszany", dwie elegancko ubrane (kozaczki, futerka, fryzurki) panie z Wydziału Finansów plus biedny mundurowy łażą sobie po ulicy i udają, że pilnują punktów wyborczych. Po kilku godzinach dyżurny 997 odbiera telefon "Panie, co u was za policjanci? Jeden taki już kilka godzin w dwiema kurwami po ulicy się szlaja...!"

i jeszcze:

Policjantce popsuł się radiowóz, więc podaje przez stację:
- 00 dla XX potrzebuję pomocy, rozkraczyłam się przy ul. ........
Na to zatroskany kolega policjant:
- Tu XY, pozostań w tej pozycji!, już nadjeeeeeeeżdżam!

- xx dla 00
- się zgłaszam
- leć migiem do Xxxxxx, później dostaniesz dalsze dyspozycje
- a skąd ja Ci teraz "Miga" wezmę?

A zresztą sami poczytajcie bo ja już ze śmiechu nie mogę
http://www.humorum.pl/t10...olicyjnego.html

Deron - Pon 05 Lut, 2007

Mężczyzna ogląda się nago w lustrze, nagle jego członek zaczyna się podnosić.
-Spokojnie, spokojnie to tylko ja !!

W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa że trzech
jest identycznych.
-Czy wy jesteście trojaczkami?
-Tak - odpowiadają dzieci.
-A jak się nazywacie?
-Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
-Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
-Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta:
-A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
-Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.

Przychodzi wnuczka do dziadka i mówi:
-Dziadku pokażesz mi jedną ze swoich sztuczek?
Dziadek na to:
-Dobrze kochanie, idź do pokoju i się rozbierz.
Dziewczynka pobiegła się rozebrać, dziadek też się rozebrał postawił na środku pokoju krzesło, dziewczynka przyszła, dziadek usiadł na krześle i prosi dziewczynkę, aby usiadła mu na kolanach. Dziewczynka usiadła na kolanach dziadka i dziadek ją pyta:
-Czujesz paluszka w pupci?
-Dziewczynka odpowiada:
-Tak.
A dziadek pokazuje ręce i mówi:
-A ja mam rączki tutaj...

Jedzie facet autem, przy drodze stoi dziwka. Zatrzymuje się przy niej i pyta:
-Co robisz za 150 złotych?
Ona na to:
-Wszystko...
-To wsiadaj, jedziemy murować !!

Ida trzej żołnierze przez pustynie Niemiec, Polak i Rusek wszyscy zmęczeni wielogodzinnym marszem w upale. Nagle na swojej drodze spotykają wielbłąda, Niemiec i Polak szybko na niego wskakują
-A gdzie ja mam usiąść? pyta Rusek.
Na to Polak podnosząc wielbłądowi ogon
-A ty Sasza do kabiny.

Rozmowa dwóch Bułgarów:
-Wiesz stary, jakie w Polsce to mają życie... Rano wstajesz, śniadanie - seks, później kąpiel, drugie śniadanie - znowu numer, do obiadu jeszcze parę razy, po obiedzie znowu seks i tak już do samej nocy...
-A skąd Ty to wiesz? Byłeś kiedyś w Polsce?
-Ja nie, ale moja siostra była.

Marchewka:
-Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.
Ogórek:
-Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę - biorą, przyprawiają i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!
Odzywa się penis:
-Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zeżygam i stracę przytomność.



Trzy rzeczy są w życiu pewne:

1. Śmierć
2. Podatki
3. I to że państwo zawsze Cię wydyma...

Pozdro


soldat - Wto 06 Lut, 2007

Siostra Małgorzata przez pomyłkę trafiła do piekła.
Przerażona dzwoni do Świętego Piotra i mówi:
Tu siostra Małgorzata! Popełniono straszny błąd!
wyjaśniła całą sytuację i uzyskała obietnicę,
że pomyłka szybko zostanie naprawiona.
Niestety, Święty Piotr w natłoku obowiązków
najwyraźniej o niej zapomniał. Następnego dnia
siostra Małgorzata znów dzwoni:
Proszę, zabierzcie mnie stąd natychmiast! Na dzisiejszy wieczór
zaplanowana jest orgia! Obecność obowiązkowa...
Święty Piotr przejął się losem siostry Małgorzaty i obiecał jak
najszybciej sprawę załatwić. Niestety, zapomniał i tym razem.
Przypomniał sobie dopiero nazajutrz, gdy usłyszał dzwonek telefonu.
Z drżącym sercem podnosi słuchawkę i słyszy:
- Cześć Piotrek, tu Gosia. Nie zawracaj sobie głowy...

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan,
szukam gdzieś tu mojej żony...
- Ach tak? Ja tez szukam swojej żony.
A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z
końcówkami podwiniętymi do twarzy.
Doskonale nogi, jędrne pośladki, duży biust.
Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem.
A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!

WaC - Wto 06 Lut, 2007

Jeśli siedzisz w samolocie, autobusie, pociagu lub podobnym środku lokomocji, a obok Ciebie siedzi wkur...., upierdliwy i nie do wytrzymania pasażer:
1. cicho i spokojnie wyjmij laptopa,
2. włącz go,
3. upewnij się że siedzący obok widzi ekran monitora,
4. zamknij oczy i odwroć głowę w stronę sufitu,
5. naciśnij ten link: http://www.thecleverest.com/countdown.swf

neo - Wto 06 Lut, 2007

Co to jest miłość ? - Światło

A co to jest małżeństwo ? - Rachunek za światło

nivea - Czw 08 Lut, 2007

Przychodzi Buzek do Kwaśnieskiego. Siadają przy stole. Kwach patrzy się na niego - marne to to, oczka podkrażone, rączki mu chodzą. Kwachu się pyta:
- Panie Premierze wygląda pan nienajlepiej czy coś się stało?
Buzek na to mówi:
- Kurcze, Olek dajmy spokój tym konwenansom. Powiedz mi do cholery jak ty to robisz?!! Otaczasz się samymi fachowcami, ekspertami pod każdym względem, masz kogo do telewizji posłać do każdego programu, twoja kancelaria pełna jest dobrych doradców, prawników, ludzi od mediów, nawet żona ci pomaga i wyciągnie cię z największej opresji itd.... A ja! cały mój gabinet to banda
kretynów, moi doradcy to infantylne gnojki, mój sekretariat wypełniają roglodyci. No powiedz jak ja mam mieć dobre notowania pracując z takim motłochem , no jak?! Olek proszę cię powiedz mi jak ty sprawdzasz swoje otoczenie i doradców żeby się dowiedzieć którzy się nadają a którzy
nie?!
(kończył już chlipiąc Kwachowi w rękaw).
Olek popatrzył i się zamyślił, po kilku sekundach milczenia mówi:
- Dobra Panie Profesorze powiem to panu - bo szkoda mi pana się zrobiło.
Po prostu przeprowadzam mały test.
- Test jaki test? pyta Buzek.
- A zaraz go panu zademonstruję - RYYYYSIEK! woła Kwachu - po chwili do gabinetu wbiega sapiąc i dysząc Kalisz.
- Słuchaj no Rysiu powiedz swojemu prezydentowi taką rzecz - kto to jest: jest synem twojej matki ale nie jest twoim bratem?
Kalisz przymrużył ślipia i po 4 sekundach mówi:
- To proste to muszę być ja!
- Dobrze Rysiu możesz odejść.
Drzwi się zamknęły.
- Widzi Pan Profesor sprawdzam tak każdego z mojego otoczenia jak źle odpowie to won!
- Doskonale! ucieszył się Buzek. Muszę to wypróbować.
Następnego dnia przechadza się Buzek w kuluarach sejmowych i myśli, którego by tu przydybać i wypróbować. Nagle patrzy a tu Handke próbuje uciec do sali kolumnowej udając że nie widzi swojego szefa. Buzek szybkim susem dopadł balustrady i woła go. Chcąc nie chcąc minister edukacji poczłapał do Buzka.
- Mirek powiedz ty mi kto to jest - jest synem twojej matki ale nie jest twoim bratem?
Handke zbaraniał. Po chwili:
- Ależ Panie Premierze nie mogę tak od razu udzielić odpowiedzi to może być bardzo pochopne, muszę mieć więcej czasu myśle, że do jutra mógłbym na zebranie odpowiednich danych i udzielenie przynajmniej wstępnej odpowiedzi... Buzek się skrzywił.
- Dobra Mirek do jutra rana masz czas. Handke w te pędy pognał do ministerstwa, powołał sztab kryzysowy, zamówił ekspertyzy, analizy. Za pieniądze z rezerwy MEN'u została utworzona specjalna komórka MEN'u do uporania się z problemem. Siedzą myślą i nic. Nikomu nic do głowy nie przychodzi. Siedzieli tak aż do rana. W koncu Handke myśli - kurcze, zadzwonię do Balcerowicza - mówią, że to podobno niegłupi facet, może on coś pomoże. Jak pomyślał tak zrobił. Odbiera zaspany Balcerowicz.
- Panie Premierze mam do pana takie małe pytanie kto to jest - jest synem Pana matki ale nie jest Pana bratem?
- Oczywiście że to jestem ja!!!! - wrzasnął Balcerowicz i trzasnął słuchawką.
Uradowany Handke biegnie do URM'u wpada do kancelarii premiera drąc się w niebogłosy - wiem! wiem! z gabinetu wychodzi Buzek:
- No słucham Mirek, słucham?
- To jest oczywiście Leszek Balcerowicz!!!
Buzkowi zwęziły się oczy, cały posiniał i wrzasnął:
- WON!!! WON stąd!!! Ciemna maso - to jest Rysiek Kalisz!!!

GRYZLI - Czw 08 Lut, 2007

WaC napisał/a:
Jeśli siedzisz w samolocie, autobusie, pociagu lub podobnym środku lokomocji, a obok Ciebie siedzi wkur...., upierdliwy i nie do wytrzymania pasażer:
1. cicho i spokojnie wyjmij laptopa,
2. włącz go,
3. upewnij się że siedzący obok widzi ekran monitora,
4. zamknij oczy i odwroć głowę w stronę sufitu,
5. naciśnij ten link: http://www.thecleverest.com/countdown.swf



He,he-po naciśnięciu na link powinno się jeszcze krzyknąć :

ALLACH JEST WIELKI !

Violator - Sob 10 Lut, 2007

Pewnemu rolnikowi mieszkającemu na Pojezierzu Łęczyńsko- Włodawskim ( tzn pobierającemu unijne dopłaty w Urzędzie Miasta Ostrów Lubelski) z dnia na dzień przestał stawać. Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę a nawet 25 września zagłosował zamiast na PSL, na Samoobronę. Nic nie pomogło. Jak mu wisiał tak wisiał.

Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od orzecznika KRUSu ( zaczął się bowiem w międzyczasie starać o rentę ) w autobusie PKS-u i podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko, bo w gminie Uścimów. Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy. Wpłacił ochroniarzowi dobrowolny datek na Radio Maryja i stanął przed obliczem starego, brodatego mężczyzny o łagodnych oczach. Ten wysłuchał z uwagą opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział:

- Mam na to sposób. Dam ci takiego małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty, to tobie będzie stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.

Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować.
Kazał trolowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę "fiut co dotąd był jak z ciasta na sto fiutów się rozarasta" (C by Fredro ). Radosny chłop rzucił babę na łóżko zaczął zdzierać z niej ubranie i... nagle wchodzi troll i mówi:
- Skończyłem.
Fiut fiuuuuuuuut do stanu pierwotnego.
-xxxx- wrzasnął chłopina - To xxxx budować garaż.
Członek znowu zaczął się podnosić. Trochę pieszczotliwych słów do baby (to zamiast gry wstępnej) już ma wkładać... wchodzi troll.
- Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.

Tutaj wstała baba (też już chyba trochę xxxx) powiedziała coś na ucho trollowi, ten pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania całe trzy dni. W końcu chłop zapytał z ciekawości:
- Jakąż ty żech dała tymu stworzeniu robotę, że już trzy dni nie wraca?

Kobieta pociągnęła go za rękę nad pobliskie jezioro.
.
.
Nad brzegiem siedział troll, cały w mydlinach i prał kalesony męża. Opłukał, obejrzał pod słońce i pod nosem powiedział:
-xxxx cały czas jeszcze żółte na xxxx..

Regulamin I/2
:gent:

niuniuś - Sob 10 Lut, 2007

Po pastwisku chodzi sobie bardzo stara krowa, wtem zza kępy krzaków wybiega kilka młodych byczków i na widok seniorki rozbiegają się we wszystkie strony z wrzaskiem:pałka, zapałka, dwa kije -kto się nie schowa ten kryje.
SIVSON - Sob 10 Lut, 2007

- Dlaczego w Wąchocku wszyscy chodzą w kaskach?
- Bo urwał się sznur w dzwonnicy i kościelny rzuca kamieniami.

Późnym wieczorem pielęgniarka widzi w szpitalnej świetlicy pacjenta tkwiącego przed telewizorem. Podchodzi do niego i mówi stanowczo:
- Dość już na dzisiaj tej telewizji. Teraz idziemy do łóżka.
- A jak nas ktoś przyłapie? - martwi się pacjent.

Pewien młody mężczyzna miał trzy przyjaciółki. Po pewnym czasie musiał się zdecydować, którą w końcu poślubić. Dlatego zrobił test. Każdej dał po 2000 euro. Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie suknię, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera. Przyszła do gościa i mówi:
-Chcę być najładniejsza dla ciebie, ponieważ cię kocham.
Druga poszła do sklepu i kupiła strój piłkarski, telewizor, wideo i tysiąc puszek piwa. Przyszła do gościa i mówi:
-To są prezenty dla ciebie, ponieważ cię kocham.
Trzecia wzięła pieniądze i wpakowała w inwestycje, z których po krótkim czasie wyciągnęła podwójny wkład. Potem wpakowała je w inną inwestycję, która również świetnie prosperowała. I później znowu to samo tak że po pewnym czasie z 2000 euro zrobiła majątek. Przyszła z powrotem i mówi:
-Zarobiłam na nasza wspólną przyszłość, ponieważ cię kocham.
Mężczyzna był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami, przemyślał wszystkie odpowiedzi.... i ożenił się z tą, która miała największe cycki.


PZDR SIVSON ;)

Temico - Pon 12 Lut, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru :

Pasażer taksówki klepnął kierowcę w ramię, żeby o coś zapytać. Tamten jak oparzony podskakuje pod sufit i traci panowanie nad samochodem.
- Co pan taki nerwowy? - pyta pasażer.
- Przez 25 lat byłem kierowcą karawanu


Gangsterzy terroryzują kierowcę ciężarówki i pytają:
- Co wieziesz?
- Dżem.
Szef gangu sprawdza dokumenty, kontroluje ładunek i woła:
- Chłopaki, spływamy, to jakaś śmierdząca sprawa! Facet mówi, że wiezie dżem, w papierach jest napisane "jam", a ciężarówka jest wypełniona marmoladą


W zatłoczonym autobusie stoi lekko pijany facet i co chwila mówi: "O, kurczę!". Pasażerowie zwracają mu uwagę, ale on ciągle: "O, kurczę ! O, kurczę!". Wreszcie ktoś zgorszony idzie do kierowcy. Po chwili kierowca zatrzymuje autobus, podchodzi do faceta i mówi:
- Jeśli pan nie przestanie przeklinać, to podjadę pod komisariat i zostawię pana na policji.
Na te słowo facet mówi kierowcy kilka słów na ucho. Kierowca gwałtownie blednie i mówi:
- O kurczę !
Widząc zdziwienie pasażerów, kierowca wyjaśnia:
- Ja bardzo państwa przepraszam, ale żona tego pana urodziła wczoraj bliźniaki i dała im na imię Lech i Jarosław
- O kurczę! - powiedzieli chórem pasażerowie.

Pozdrawiam :gent:

soldat - Pon 12 Lut, 2007

Dwóch zawianych facetów miało ochotę na drinka, ale mieli ze sobą
tylko dolara i parę centów. W końcu jeden z nich proponuje:
- Złożymy się i kupmy sobie hot doga.
- Hot doga? A po co? Ja chce drinka!
- Otóż to. Zrobimy tak: kupimy hot doga, wyjmiemy z niego
parówkę i przymocuje ja sobie do rozporka.
Pójdziemy do baru, zamówimy drinki,
wypijemy. Kiedy przyjdzie do płacenia, Ty uklękniesz i zaczniesz
ssąc parówkę, tak jakbyś robił mi laskę. Barman nas wyrzuci i nie
będziemy musieli płacić. Jak uradzili, tak zrobili. Zamówili dwie
whisky, wypili, odegrali scenkę, barman ich wyrzucił i zakazał
wracać. Odstawili ten numer w 19 barach.
• Wiesz co? - mówi w końcu ten drugi - Zamieńmy się rolami,
bo mnie już kolana bolą...
- Stary, a co ja mam powiedzieć? zgubiłem parówkę w trzecim barze;
pozdrawlaju was;

Prawie emeryt - Sro 14 Lut, 2007

Kto jak pije?

Anorektyk - nie zagryza
Astronom - ma zaćmienia
Członkinie koła gospodyń wiejskich - piją, tańczą i "haftują"
Egzorcysta - duszkiem
Grabarz - na umór
Higienistka - tylko czystą
Ichtiolog - pod śledzika
Kamerzysta - aż mu się film urwie
Ksiądz - na amen
Laborant - aż zobaczy białe myszki
Lekarz - na zdrowie
Matematyk - na potęgę
Ornitolog - na sępa
Pediatra - po maluchu!
Perfekcjonista - raz, a dobrze!
Pilot - nawala się jak messerschmit
Rolnik- nawala się jak stodoła
Syndyk - do upadłego
Tenisista - pije setami
Wampir - daje w szyję
Wędkarz - zalewa robaka



Deron - Czw 15 Lut, 2007



<< W małżeństwie >>


Przed porodówką stoi tatuś
i drze się do ślubnej, wychylającej się oknem na czwartym piętrze:
- Urodziło się?
- Urodziło.
- A co: chłopiec czy dziewczynka?
- Chłopiec.
- A do kogo podobny?
Żona macha ręką:
- I tak nie znasz...

.........................................................

Wraca żona po miesiącu z sanatorium
wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze.
- Skąd miałeś kasę?
Syn:
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.

............................................................

Młody żołnierz pisze do swojej żony:
"...i poślij mi ze 300 zł na piwo, papierosy itd"
Żona odpowiada:
"Posyłam Ci 100 zł na piwo i papierosy.
Jak przyjedziesz na przepustkę do domu "itd" dam Ci za darmo."

..............................................................

Wraca mąż nad ranem do domu, po całej nocy grania w pokera.
Żona jak to żona robi mu wyrzuty. Mąż na to spokojnie:
- Nie musisz się już więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna krzyczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł ?!
- To wcale nie było łatwe! Pasować przy czterech asach z ręki...

...................................................................

Mąż zwraca się do żony:
-Zrób mi herbatę.
Żona na to:
-A magiczny zwrot?
Na co odpowiada mąż:
- HOKUS POKUS -- STARA KU...WO !!

.......................................................................

W środku nocy mąż budzi żonę i podaje jej dwie tabletki.
W małżeństwie
- Co to jest?
- Aspiryna na ból głowy, Kochanie.
- Ale mnie nie boli głowa.
- Aaaaaaaaaa... mam Cię.

.............................................................................

- Kochanie, dzisiaj pójdę
do klubu z kolegami na partyjkę kręgli. Do rana będziemy grali, nie masz nic przeciwko temu?
- Idź koniecznie, przecież za rogi cię nie trzymam.

...............................................................................

Babcia w ogródku piele warzywka, dziadek w polu orze. Nagle słychać głos dziadka:
- Babkaaaa!!! Kurde, babka!
Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega, zasadził jej kopa w dupsko i mówi:
- Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć gacie i się nadstawić, nic nie zrobiłaś. Wszystko spieprzyłaś!
Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu. Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem poprzednim, zdjęła gacie, nachyliła się. Podbiega dziadek, kopa w dupsko i krzyczy:
- Ty byś się tylko r*chała, a nam ciągnik ukradli!!!

................................................................................

Adam i Ewa tworzyli idealną parę:
W małżeństwie

- On nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż.
- Ona nie musiała wysłuchiwać jak gotowała jego matka.

...................................................................................

THE END :viktoria:



Kober - Czw 15 Lut, 2007

Wpada do zamku rycerz z zakrwiawioną twarzą.Giermek krzyczy zrospaczony
-Panie od miecza!!??
A rycerz:
-Nie od pochwy....


Po dwóch piwach był naprawde śmieszny:)

Deron - Pią 16 Lut, 2007

Krótki poradnik dla dziewczyn

Pochodzi z książki wydanej w 1966 pod znamiennym tytułem "Dbaj o siebie - praktyczne rady dla kobiet żyjących na wsi". Polecam wszystkim, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę na temat higieny, zdrowego odżywiania i zdrowego seksu.

Z góry zaznaczam, że niektóre fragmenty są drastyczne - Konopielka Redlińskiego przy tym to baśń. Więc zaczynamy:
"Rozpowszechniło się obecnie noszenie butów gumowych - gumiaków. Są one niedrogie, łatwe do utrzymania w czystości i praktyczne na błoto".

"Regularne oddawanie stolca, częste opróżnianie pęcherza też dodatnio wpływają na samopoczucie kobiety".

"Trzeba koniecznie i obowiązkowo mieć w domu oddzielną dużą miednicę do mycia się i mniejszą miedniczkę do podmywania[...] Karmienie w miednicy prosiąt, cieląt lub kur jest niedopuszczalne".

"Do wycierania nóg powinno się mieć ręcznik lub czystą ściereczkę. Nie można używać do tego celu ścierek do garnków [...]"

"W zasadzie powinno się chodzić jak najwięcej z gołą głową[...] Jednak do przyrządzania posiłków i dojenia krów należy zakładać na głowę cienką chusteczkę".

"Pończochy i skarpety powinny być czyste, aby nie cuchnęły potem. Gdy się drą, trzeba je wycerować albo wprawić całe pięty, a nawet stopy z cholewki starej pończochy".

"Częstość zbliżeń małżeńskich jest zależna od wieku, temperamentu, stanu zdrowia, wykonywanej pracy itp. Nie ma co do tego jakichś szczególnych zaleceń poza tym, że najodpowiedniejsze są godziny wieczorne przed snem, aby małżonkowie mogli wypocząć do rana. Stroną kierującą w intymnym życiu małżeńskim jest mężczyzna, bo tak jest zbudowany i takie już jest prawo przyrody".

"Do obowiązków małżeńskich kobiety należy współuczestniczenie w zbliżeniu płciowym, a nawet troska o nadanie mu atrakcyjniejszej, bardziej estetycznej i higienicznej oprawy".

"Srodki zapobiegające ciąży (srodki antykoncepcyjne) można nabyć w każdej aptece bez recepty, inne dla mężczyzn, a inne dla kobiet. Dla mężczyzn są osłonki gumowe czy nylonowe, tak zwane "prezerwatywy" [...] Lecz i ten środek nie jest całkowicie pewny, bo osłonka może pęknąć".

"Jak może mąż dbać o żonę? Po pierwsze: nie ciągać żony bez nadzwyczajnej potrzeby do ciężkich prac w polu i w obejściu. Weźmy przykładowo nakładanie na wóz gnoju lub rozrzucanie go po polu".

"Majtki powinna nosić w zimie i w lecie każda kobieta, młoda czy stara. Chronią one organy rodne kobiety przed przeziębieniem i przed dostaniem się do nich kurzu z różnymi zarazkami [...] Można sobie u kupnych majtek podłużyć nogawki doszywając kawałki ze starych tegoż koloru lub dorobić szydełkiem czy na drutach [...] Majtki powinny być zawsze czyste. Aby się w kroku szybko nie zabrudziły i nie cuchnęły moczem, nie trzeba po oddaniu moczu podrywać się za prędko, ale osuszyć krocze specjalnym papierem higienicznym, ligniną czy kawałkiem starej, czystej szmatki".

"Podajemy jeszcze jeden prosty i wygodny sposób urządzenia sobie kąpieli, mianowicie w mocnym plastykowym worku przeciwmolowym. W kąciku do mycia albo wprost w izbie, a w lecie nawet w jakiejś zamkniętej sieni, drewutni czy stodole rozebrać się i wejść do tego plastykowego worka ustawionego dnem na podłodze lub na ziemi i zawiniętego jak do wsypania do worka pierwszego koszyka ziemniaków".

"Bardzo zalecane jest np. stosowanie zamiast kremu świeżo wytopionego smalcu (nie solonego!). Podobno w wielu krajach kobiety używają go z powodzeniem".

"Praktyczne mężatki przygotowują sobie czyściutką szmatkę lub specjalny miękki ręcznik do wytarcia się od dołu zaraz po stosunku z mężem (ruchem w tył ciała), by nie wycierać się koszulą i nie brudzić pościeli".

"Po umyciu twarzy należy oczy tylko wysuszyć ręcznikiem, przykładając go lekko do oczu. Nie wolno ich trzeć ręcznikiem czy wgniatać". "[...]

"Podpaski można nabyć gotowe, ale każda kobieta może sobie także je bez żadnego kosztu sama uszyć [...] Podpaski trzeba często zmieniać - bardzo niezdrowo i nieprzyjemnie jest nosić zbyt mokre czy zaschnięte. Zdjęte podpaski moczy się w zimnej wodzie przez kilka godzin, potem płucze, pierze mydłem w gorącej wodzie i wygotowuje. Idąc w gości lub w drogę, trzeba wziąć z sobą podpaskę na zmianę. Aby brudnej nie nosić ze sobą, zrobić na drogę taką, którą można by zakopać lub wyrzucić do ustępu".

"Głowę należy myć przynajmniej co 2-3 tygodnie specjalnym szamponem do włosów lub delikatnym mydłem [...] Gnidy - bardzo szpecą kobietę, bo są jakby szyldzikiem z napisem, że we włosach jest albo było robactwo".

"Nie powinno się trzymać w jamie ustnej zepsutych zębów ani korzeni - trzeba je usunąć [...] Gdy nie ma własnych zębów, powinno się wstawić zęby sztuczne".

"W lecie dobrze jest zwilżyć piasek czy trociny wrzątkiem odchody drobiu wnosi się potem do sieni i do izby. W dodatku w lecie ściągają do tych resztek chmary much z całej okolicy, cisnąc się drzwiami i oknami do kuchni, gdzie z nogami umazanymi w kurzym pomiocie łażą po naszym jedzeniu i wpadają w garnki [...] Nie można pozwolić na to, by tuż przed progiem dzieci załatwiały swoje potrzeby naturalne".

"Ustęp w obejściu potrzebny jest bardzo domownikom, a przede wszystkim kobietom, które bardziej narażone są na zaziębienie przy załatwianiu swojej potrzeby na dworze. Brak ustępu źle działa także na samopoczucie kobiety, bo zamiast wygodnie usiąść w ustępie, musi się rozglądać, aby jej kucającej ktoś nie naszedł. A i muchy przylatujące wprost z ludzkich, nie zakrytych, odchodów - najpierw kobiecie przy garnkach dokuczają. Kobieta, czując się odpowiedzialna za zdrowie rodziny i swoje, powinna być stanowcza w domaganiu się, żeby przy jej obejściu stał odpowiedni, szczelnie zbudowany ustęp zamykany, zakryty od dołu, aby wiatr nie podwiewał i muchy nie miały dostępu".

"Dorosłej, zdrowej osobie można zrobić lewatywę nawet w pozycji zgiętej jak do kopania ziemniaków. Po mniej więcej 5 minutach chory oddaje stolec".

"Wesz lonowa zwana "mendewesz", oblepia skórę owłosioną w dolnej części ciała; łatwo ją skądś przywlec do domu, ale i łatwo wytępić, posypując miejsca przez nią zaatakowan azotoksem lub nacierając octem sabadylowym".


Pozdro :viktoria:

Roballo - Pią 16 Lut, 2007

Deron, a niech Cię nagła cholera ... :cool:
SIVSON - Sob 17 Lut, 2007

Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w uchu, lekarz się pyta:
- Co pani jest?
- Słucham metalu...

Przychodzi facet do urologa i mówi:
- Panie doktorze, spuchło mi jądro.
- Proszę pokazać.
- Ale niech pan doktor mi obieca że nie będzie się śmiał.
- Ależ etyka lekarska mi nie pozwala, oczywiście że nie będę.
Pacjet wyjmuje jedno jądro, wielkości dużego jabłka, a doktor ryczy ze śmiechu.
Pacjent:
- A widzi pan, za to nie pokażę panu tego spuchniętego.

Spotkanie w lesie - lew zbiera towarzystwo i mówi:
- A teraz podzielimy się: mądre zwierzaki na prawo, a ładne na lewo.
I tak sowa biegnie na prawo, inne zwierzaki za nią, inne na lewo, a żaba została po środku
- No i co ty żaba robisz??? ?
- No przecież się nie rozerwę!!!

Zagadka
- Kto to jest turysta?
- Jest to człowiek, który jedzie setki kilometrów po to, żeby zrobić sobie zdjęcie obok własnego samochodu.


- Wszystkiego najlepszego z okazji nowego roku - mówi strażnik do więźnia.
- Jaki nowy rok? Przecież lipiec ...
- Właśnie prokurator dołożył ci rok do wyroku.


PZDR Sivson :) :gent:

soldat - Nie 18 Lut, 2007

Generał na apelu mówi do żołnierzy:
- Żołnierze - wódka zabija!
A oni mu na to:
- My się śmierci nie boimy!

Są 4 rodzaje seksu:
więzienny, studencki, przedszkolny i filozoficzny.
Więzienny:
Jest gdzie, ale nie ma z kim,
Studencki:
Jest z kim, ale nie ma gdzie.
Przedszkolny:
Jest gdzie, jest z kim, ale nie ma czym.
Filozoficzny:
Jest gdzie, jest z kim,
ale czy jest sens...?

Kober - Nie 18 Lut, 2007

Lenin poszedł do piekła.Mija tydzień diabeł dzwoni do nieba ze skargą
-Panie Boże zabierz z stąd tego Lenina,diabłom w głowach miesz jakieś komitety zakłada,niedaje rady....
Bóg przychylił się do tej prośby i zabrał Lenina do siebie.Mijają 2 tygodnie i diabeł się zastanawia jak tam niebo z Leninem wygląda skoro on tu w piekle w ciągu tygodnia tyle namieszał.Dzwoni do nieba i mówi
-Halo Panie Boże tu diabeł mówi.....
Nagle z drugiej strony telefonu słychać głos
-Po pierwsze to żaden panie tylko towarzyszu,a po drugie to Boga niema


Konferencja w Jałcie.Moment luznych rozmów między Staline,Roosveltem i Churchilem.
Premier Anglii pokazuje towarzystwu złotą papierośnice z napisem"Premierowi królowa" i puszcza ją do obejrzenia wszyscy oglądają z podziwem.
Rosvelt równierz wyjmuje swoją papierośnice i pokazuje towarzystwu które ogląda z zaciekawieniem wygrawerowany napis"Prezydentowi naród".
I tylko Stalin nie osobno puszcza w obieg swojej złotej papierośnicy z diamentami tylko bawi się nią w rękach z zakłopotaniem.Churchil nie osobnowytrzymuje zabiera papierośnice Stalinowi i ogląda z Roosveltem.A tam napis"Królowi Lubomirscy"

:modli: Litości :!:

P_E


Darek1 - Wto 20 Lut, 2007

humor z sal sądowych

P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsję, zbadał Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie?
O: Nie.
P: Sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A więc jest możliwe, ze pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan
> autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stal w słoju na moim stole.
P: Ale czy pomimo to, mogło być możliwe, ze pacjent był jeszcze przy
życiu?
O: Tak, było możliwe, że jeszcze żył i praktykował gdzieś jako
adwokat...


P: Kiedy są Pana urodziny?
O: 15 lipca.
P: Którego roku?
O: Każdego roku.


P: Ta amnezja ogranicza całkowicie Pana zdolność do zapamiętywania?
O: Tak.
P: W jaki sposób się ona objawia?
O: Ja zapominam.
P: Pan zapomina. Może nam Pan podać jakiś przykład czegoś, co Pan
zapomniał?


P: Ile lat ma Pani syn, ten, który z Panią mieszka?
O: 38 albo 35, stale mi się myli.
P: Jak długo on już z Panią mieszka
O: 45 lat.


P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
O: Śmiercią.
P: Czyją śmiercią?


P: Może Pani opisać tę osobę?
O: On był średniego wzrostu i miał brodę.
P: Czy to była kobieta, czy mężczyzna?


P: Panie Doktorze, ilu autopsji dokonał Pan na zwłokach?
O: Wszystkie moje autopsje dokonuję na zwłokach.


P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedzieć słownie, OK? Do której
szkoły chodziłeś?
O: Słownie.


P: Przypomina sobie Pan, o której zaczął autopsję?
O: Autopsję zacząłem o godzinie 8:30.?
P: Czy Pan "X" był wtedy martwy?
O: Nie, siedział na stole i dziwił się, dlaczego dokonuję na nim
autopsji.


P: I co się stało potem?
O: Powiedzał: muszę cię zabić, bo mógłbyś mnie rozpoznać.
P: I zabił Pana?


P: Jestem pewien, że jest pan uczciwym i inteligentnym człowiekiem.
O: Dziękuję. Gdyby nie obowiązywała mnie przysięga, odwzajemniłbym
komplement

Temico - Sro 21 Lut, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru :

Żona krzyczy na męża:
- Znowu jesteś pijany! Nie rozumiem jak można pić dzień w dzień!
Mąż, bełkocząc:
- Już ci tyle razy mówiłem nie wypowiadaj się w sprawie, o której nie masz bladego pojęcia!


Premier Indii przyjechał z wizytą do Rosji. Putin postanowił najpierw pokazać mu Moskwę, więc zabrał go do limuzyny i obwozi po mieście. W pewnej chwili Putin przypomniał sobie, że gdy był z wizytą w Indiach, na ulicach panował straszny brud. Postanowił zażartować:
- Gdy byłem w Indiach, zauważyłem, że na ulicach leży pełno odchodów.
Premier Indii zawstydził się, ale zniewagę jakoś przełknął. Jadą dalej; nagle widzą, jak na środku Placu Czerwonego jakiś mężczyzna kuca, zsuwa majtki i zaczyna robić kopę. Premier Indii z triumfem w oczach pokazuje tę scenkę Putinowi. Putin wkurzony, szepcze do szofera:
- Wania, zastrzel tego matoła, bo robi obciach całej Rosji.
Wania wychodzi z limuzyny, podchodzi do robiącego kopę, zamieniają ze sobą kilka zdań. Po chwili szofer wraca do limuzyny i mówi do Putina:
- Nie mogłem go zastrzelić, to ambasador Indii.


Blondynka mówi do koleżanki:
- Nie uwierzysz, wczoraj napadł mnie bandyta z rewolwerem, krzycząc: "Śmierć, albo pieniądze!"
- Co zrobiłaś?
- Co miałam zrobić? Śmierdziałam...


Pozdrawiam :gent:

soldat - Sro 21 Lut, 2007

Późny wieczór. Żona otwiera drzwi do domu.
Znudzony mąż przed telewizorem pyta
-Gdzie byłaś ?
-Na cmentarzu. Tam przynajmniej mnie strach przeleciał,
bo w domu nie ma kto.

Pozdrawiam forumowiczów;

milusi - Czw 22 Lut, 2007

Przychodzi MAMA pewnego młodego dżentelmena do urzędu pracy i zaczyna rozmowę z urzędnikiem:
- Panie kochany, mam syna i musze dla niego znaleźć prace
- Tak, słucham szanowną Panią
- Panie urzędniku, mój syn pije na maksa, zmenelił się itd. itd., musze mu coś znaleźć do roboty, bo inaczej zapije się na śmierć
Urzędnik patrzy na MATKE z politowaniem i mowi:
- a jakie syn ma wykształcenie?
- no ledwo podstawówkę skończył, ale przepychali go z klasy do klasy, no tak żeby coś skończył...
- Okej - mówi urzędnik - mam dla Pani syna prace
- a jaką?
- mam etat murarza dla niego, pensja około 3000-2500 pln
- oj to za dużo - mówi MATKA - tyle pieniędzy, on wszystko przepije jak tyle dostanie, może cos innego?
- to może pomocnik murarza? Pensja 2500- 2000 pln
- nie to też za dużo, jak tyle dostanie to będzie pił jeszcze wiecej....
- Ale panie urzędniku - mówi zrozpaczona MATKA- może jakaś pensja taka z 500-600 złotych
Urzędnik popatrzył MATCE prosto w oczy, zasępił się, poprawił schludnie przystrzyżony wąsik i mówi:
- mam prace za 500-600 złotych......... ale to trzeba mieć WYŻSZE WYKSZTAŁCENIE!!!!!!!!!!!! :viktoria:

soldat - Pią 23 Lut, 2007

Przychodzi mąż do domu
i zaraz na wejściu dostaje od żony w łeb.
- Za co kochanie? - pyta mąż.
- Pranie robiłam i z twoich spodni wyciągnęłam karteczkę,
a na niej jakaś Klara i jakieś cyferki,
- Ależ kochanie, byłem na wyścigach konnych i
Klara to nazwa konia a cyferki to numery gonitw - tłumaczy mąż.
Za tydzień przychodzi mąż do domu
i na wejściu dostaje dwa razy w łeb od żony.
- Ale za co kochanie?
- Twój koń do ciebie dzwonił !!!
:lol:
Dwie koleżanki w sklepie rozglądają się za ciuchami.
Podchodzi ekspedientka:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to koleżanka:
No co ty Kaśka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!

:brawo:

Komendant straży pożarnej zjawia się w remizie.
Wolnym krokiem idzie korytarzem do swojego gabinetu.
Siada za biurkiem, powoli wypija kawę,
przeciąga się, ziewa, nie śpiesząc się włącza megafon i mówi:
- No, chłopaki, zbierać się! Jest robota! Pali się urząd skarbowy...

:roll:

pozdrawiam forumowiczów

Jola1 - Pią 23 Lut, 2007

Oj Deron ,bo znajdę coś na mężczyzn! I na Boga dajcie spokój tym żonom.
Pyta się emeryt fryzjera:
-Dlaczego opowiada mi pan stale takie straszne historie?
-Bo kiedy włosy stają dęba, to lepiej je strzyc!


Na imprezie spotykają się dwa komputery.
-Dlaczego nie tańczysz?
-Bo wypadł mi dysk.

soldat - Sob 24 Lut, 2007

Jola 1 ; specjalnie dla Ciebie...

Hodowla mężczyzny
Pierwszy dzień w domu
Nowy mężczyzna w domu to radość dla kobiety, ale i nowe obowiązki. Nie można zapominać o tym, że często nie znamy rodowodu, ani nawet poprzedniej właścicielki naszego nowego pupila. Nie wiemy, jak był traktowany i jakie ma nawyki. Na wszelki wypadek nie należy wykonywać zbyt gwałtownych ruchów, lepiej też unikać podnoszenia głosu, bo może się skulić, schować za szafę i trzeba będzie włączyć odkurzacz żeby go wypłoszyć. Dlatego już od progu przemawiamy do niego łagodnym, acz stanowczym głosem. Układamy na kanapie, głaszczemy po głowie (ostrożnie, bo może nieprzyzwyczajony) i pozwalamy mu zatrzymać paletko, by czuł zapach z poprzedniego domu. Pierwsza noc jest zazwyczaj najtrudniejsza, ponieważ może pochlipywać i piszczeć, ale musimy wykazać się konsekwencją i nie brać go od razu do swojego łóżka, żeby się nie przyzwyczaił.
Złe nawyki
Już po kilku dniach pobytu nowego mężczyzny w domu orientujemy się pobieżnie, jakie ma nawyki. Najczęściej przywiązuje się do miejsca, na którym spędził pierwszą noc, czyli kanapy i tam zalega w pozycji horyzontalnej. Często z pilotem od telewizora w dłoni. Czasem z gazetą, sporadycznie z książką. Ponieważ mało mówi, mogłoby się wydawać, że myśli, ale najczęściej okazuje się, że to tylko złudzenie. Gdy czuje głód, opuszcza legowisko i buszuje po kuchni. Wtedy najlepiej być w domu i szybko zrobić mu coś do jedzenia. W przeciwnym razie w kuchni zastaniemy wypiętrzone grzbiety brudnych naczyń, pod stopami lepkie substancje, a wszystko posypane zgrzytającym cukrem i okruszkami chleba. W lodówce natomiast puste kartony po mleku. W żadnym wypadku nie wolno wtedy bić mężczyzny. Bo ucieknie.
Karmienie
Karmienie mężczyzny zwykle nie jest zbyt skomplikowane i nawet średnio zdolna kulinarnie kobieta udźwignie ten ciężar, w niektórych przypadkach również i związane z tym koszty. Nie należy się też stresować opinią mężczyzny na temat smaku podawanych dań, bo i tak żadna z nas nie potrafi gotować tak, jak jego mamusia. Podajemy zatem cokolwiek, byle było ciepłe, ponieważ on i tak nie oderwie oczu od gazety lub telewizora. Podobno znane są przypadki że udało się nauczyć mężczyznę, żeby kanapki jadł nad talerzem i nie w łóżku oraz nie podjadał z rondla, ani też nie gryzł całego pęta kiełbasy jak barbarzyca, ale informacje te nie zostały potwierdzone naukowo. Jedno jest pewne - mężczyzna lubi dostawać jeść regularnie i szybciej się wtedy oswaja.
Pielęgnacja - ubieranie
Pielęgnacja mężczyzny wymaga wielu starań i nieustannego nadzoru. Nikt, kto jeszcze nie hodował w domu mężczyzny, nie zdaje sobie sprawy, jaki obowiązek bierze na swoje barki zarówno w dni robocze jak i w święta. Pierwszorzędną sprawą jest skompletowanie nowej garderoby. W przeciwnym wypadku mężczyzna nie porzuci rozciągniętego podkoszulka i wypchanego na kolanach dresu. No chyba, że się na nim rozpadną ze starości. Potem już tylko trzeba podsuwać mu rano gotowy zestaw do ubrania, prać, czyścić, prasować, przyszywać guziki, zestawiać kolory i chwalić, że świetnie wygląda. I bywa, że jedynym znakiem uznania za pielęgnacją mężczyzny jest odcisk obcej szminki na jego kołnierzyku.
Pielęgnacja - higiena
Są mężczyźni, którzy boją się wody jak ognia, ale takich na szczęście można wyczuć na odległość. Pozostali uwielbiają się chlapać w łazience godzinami. Co za tym idzie, musisz zaakceptować (bo jeszcze nikt nie wymyślił na to sposobu) permanentnie podniesioną deskę, brudną wannę, zachlapania w promieniu 5 metrów, nie zakręconą pastę, wodę w mydelniczce i zdeptany na podłodze, twój osobisty biały ręczniczek. W skrajnych przypadkach, dzięki wieloletnim wysiłkom, można przyuczyć mężczyznę do obcinania paznokci u nóg. Co prawda zrobi to na podłogę, ale twoje łydki po spędzonej wspólnie nocy nie będą wyglądały jak po walce z bengalskim tygrysem.
Pielęgnacja - kosmetyki
Zazwyczaj mężczyźni niechętnie używają kosmetyków, ale piankę do golenia i dezodorant podbierają z twojej półki, a do tego bezczelnie pyskują, że ma za bardzo kwiatowy zapach. Często idą dalej i podłączają się również do szamponu i odżywki, pasty i płynu do płukania ust. To jest irytujące, ale jeszcze nie naganne. Niepokoić się trzeba, kiedy ubywa brokatowego pudru, szminki, a zwłaszcza kiedy zauważasz, że ktoś chodził w twojej koronkowej bieliźnie...
Zdrowie
W przypadku mężczyzny nawet najlżejsze przeziębienie lub katar mogą być niebezpieczne i brzemienne w skutki. Nie dla niego oczywiście, tylko dla nas. Wystarczy stan podgorączkowy albo lekkie skaleczenie i mamy w domu rozhisteryzowaną, konającą ofiarę, która wymaga od nas wysoko wyspecjalizowanej opieki medycznej i psychoterapii, oraz zapewnienie, że na pewno nie umrze. Nadludzkim wysiłkiem woli i cierpliwości musimy jakoś przeżyć te erupcje hipochondrii i wyzbyć się jakichkolwiek złudzeń, że gdy my będziemy umierać w malignie na zapalenie płuc, ktoś poda nam szklankę wody. W sytuacji naszej choroby on przyjdzie i zapyta "a co dzisiaj mamy na obiad?".
Ruch
Oprócz wąskiej grupy fascynatów czynnego wypoczynku, mężczyzna, tak jak kot, potrafi przyjemnie przeżyć życie, nie opuszczając zamkniętych pomieszczeń. Nie licząc krótkiego dystansu "do" i "z" samochodu. Będzie się wił jak diabeł pod kropidłem, gdy spróbujemy namówić go na spacer. Gotów jest wtedy nawet wziąć się za jakąś pracę domową i lepiej nie stawać mu w tym na przeszkodzie. Ostatnią deską ratunku, żeby utrzymać jego i siebie w kondycji, jest sprowokowanie aktywności seksualnej. To nam rozwiąże kwestie jogi, aerobiku, gimnastyki artystycznej, hiperwentylacji i drenażu limfatycznego. Sposób domowy - tani i zdrowy.
Mnożenie
Ukoronowaniem wzorowej hodowli jest uzyskanie zdrowego potomstwa. Tu nie można popełnić częstego błędu czekając, aż mężczyzna sam się rozmnoży, ani też żywić nadziei, że wzbogacenie hodowli o drugiego mężczyznę rozwiąże tę palącą kwestię. Otóż nie rozwiąże, najwyżej się pozagryzają. A zatem pamiętajmy, że w rozmnażaniu mężczyzny musimy mu pomóc i odegrać w tym kluczową rolę. Jedyne, co mężczyzna powinien samodzielnie mnożyć, to środki na wychowanie potomstwa.
Kontrola
Kiedy nacieszymy się już naszym mężczyzną, a on oswoi się z nami i zacznie ufnie jeść z ręki, możemy zacząć delikatnie wypuszczać go z domu. Najpierw tylko do pracy, potem do mamusi na obiad, a za dobre sprawowanie nawet na piwo z kolegami. Ale trzeba być czujnym. Wprawdzie nie można go przykuć do kaloryfera, ani wszędzie mu towarzyszyć, ale od czego mamy komórki. Jak ma czyste sumienie i kocha, to sam się melduje średnio co godzinę, przynajmniej SMS-em. Martwić się należy, gdy za długo "abonent jest czasowo niedostępny". Wtedy trzeba przykrócić smycz, bo byłoby wielkim marnotrawstwem, gdyby naszego wypielęgnowanego ulubieńca używała jakaś flądra. I to za nasze pieniądze.
Tresura
Prędzej wielbłąda przeprowadzisz przez ucho igielne, niż nauczysz czegoś mężczyznę. Tresura powinna odbywać się w wieku szczenięcym i jeśli została zaniedbana w rodzinnym gnieździe, to nie mamy żadnych szans, żeby to zmienić. W wypadku braku elementarnych zasad dobrego wychowania, najlepiej po prostu zmienić egzemplarz na inny. Nie usypiać!!! Można przecież oddać w dobre ręce irytującej nas od dawna koleżanki, zostawić w schronisku wysokogórskim, bądź porzucić w lesie na parkingu.
Czas wolny
Mężczyznę nabywamy w przekonaniu, że wypełni nam przyjemnościami nasz czas wolny. I tu następuje duże rozczarowanie, gdyż okazuje się, że w związku z posiadaniem mężczyzny nie mamy już czasu wolnego. Raczej pozostaje nam zorganizować jego czas wolny, żeby nie zgnuśniał do reszty. Niektóre optymistki odnajdują się, oglądając transmisje sportowe, lepiąc samolociki, albo przekopując ogródek jego rodziców. Pesymistki biorą drugi etat, prace zlecone i robią błyskotliwe kariery.
Posłuszeństwo
Mężczyźni nigdy nie słuchają tego, co się do nich mówi. Mają co prawda dwoje uszu, ale jedno z nich służy do wpuszczania naszych słów, drugie natomiast do natychmiastowego ich wypuszczania. Jeśli czasem wydaje się nam, że słuchają naszych wywodów w skupieniu na twarzy, to niechybnie boli ich brzuch, albo muszą niezwłocznie udać się do toalety. Dlatego próby obarczenia ich nawet pozornie prostymi obowiązkami, takimi jak zrobienie podstawowych zakupów, wyrzucenie śmieci lub podlanie kwiatka podczas naszej nieobecności, nie mają najmniejszego sensu i powodują w nas samych niepotrzebną irytację.
Sztuczki
Jeżeli trafił nam się mężczyzna o wesołym i skorym do zabawy usposobieniu, mamy szansę nauczyć go paru sztuczek, które ułatwią nam nieco życie. Na przykład wracanie do domu na telefoniczne zawołanie, celność przy korzystaniu z toalety, umiejętność wrzucania brudnej bielizny do wnętrza pralki, aportowanie dóbr materialnych, oraz używanie ze zrozumieniem słów - "proszę", "przepraszam" i "dziękuję". Ot, taka edukacyjna zabawa. Na efekty trzeba długo czekać, ale nie zaszkodzi spróbować.
Własny kąt
Bardzo ważne, żeby mężczyzna miał w domu swoje miejsce, gdzie mógłby się schować i nie plątać się nam pod nogami. Najlepiej własny pokój z biurkiem pełnym nietykalnych świętości, ryczącym telewizorem, nietykalnym legowiskiem gdzie mógłby drzemać, udając, że ciężko pracuje. Pamiętajmy, że nie wolno nam tam wchodzić bez potrzeby i bez pukania. Zresztą byłby to duży szok dla naszego poczucia estetyki i porządku. Wkraczamy tam tylko w ostateczności, kiedy zaczyna brzydko pachnieć w mieszkaniu. Najlepiej w skafandrze do utylizacji radioaktywnych odpadów.
Mężczyzna w łóżku
Nieuniknione, że raczej prędzej niż później mężczyzna będzie się wpychał do naszego łóżka. Wślizgnie się od ściany, odepchnie łapami i zrzuci nas w nocy na podłogę, a wcześniej ściągnie z nas kołdrę. Jeśli jakimś cudem nie damy się zrzucić, uczepi się nas jak ośmiornica, przygniecie całym ciężarem i będzie chrapał prosto do ucha. Właściwie nie ma na to sposobu, ale pewnym pocieszeniem jest fakt, że mężczyzna wydziela bardzo dużo ciepła i można zaoszczędzić na ogrzewaniu w okresie jesienno - zimowym.
Zabawki
Mężczyzna najbardziej lubi bawić się "w doktora". Niestety, jak we wszystkim, nie zna umiaru, a my nie zawsze mamy ochotę mu w tym towarzyszyć, bo mamy swoją pracę i potrzebę przespania choćby sześciu godzin na dobę. Dlatego też, żeby się nie nudził, albo nie szukał innego towarzystwa, trzeba mu pozwolić bawić się jego ulubionymi zabawkami. Nowym samochodem, motorem, kinem domowym, albo monumentalnym sprzętem grającym, w najlepszym wypadku najnowszą komórką z Internetem i wodotryskiem. Ważne, żeby się czymś zajął, a my w tym czasie bawimy się w naprawiacza kranów, elektryka, stolarza, kucharkę, zaopatrzeniowca... itd. itp.
Sam w domu
Zdarza się tak, że musimy pilnie wyjechać na parę dni i zostawić mężczyznę samego w domu. Wtedy zabezpieczamy, co tylko się da. Kwiatki wynosimy do sąsiadów, papugi do przyjaciółki, a oszczędności do banku. Zostawiamy pełną lodówkę i ogarnięte mieszkanie, żeby mu było przyjemnie. Wracając zastajemy kosmiczny bałagan i pustą lodówkę. Oddychamy z ulgą, bo jeśli byłoby posprzątane, to znak, że albo wcale nie spał w domu, albo ktoś mu pomógł zacierać ślady wiarołomstwa.


niezłe co?

pozdrawiam forumowiczów :gent:

SIVSON - Nie 25 Lut, 2007

Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
- Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? - woła.
- Proszę się uspokoić - pana odpowiedź. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał. - W porządku - woła do telefonu myśliwy. - I co dalej?

Przychodzi gościu do lekarza:
- Panie doktorze, jestem impotentem.
Lekarz na to:
- A skąd Pan to wie?
- Ojciec był impotentem, dziadkowie, pradziadkowie. Na pewno jestem impotentem.
- To skądżeś się Pan wziął?
- Spod Rzeszowa.

Ochrzciwszy tubylca misjonarz poucza go:
- Zapamiętaj sobie, że nie nazywasz się już Tutu a Jonatan. Możesz mieć tylko jedną żonę, a w piątek nie wolno ci jeść mięsa, tylko rybę.
W najbliższy piątek misjonarz zastaje jednak Jonatana nad pieczenią z antylopy.
- Co ci powiedziałem przy chrzcie, Jonatanie? - pyta zawiedziony.
Tubylec na to:
- Tutu nie jeść wcale mięso. Tutu wziąć antylopa, wrzucić do woda i powiedzieć: Ty już nie antylopa, ty ryba. Tak jak Jonatan.


PZDR SIVSON :D

Darek1 - Wto 27 Lut, 2007

W bardzo złym humorze fukający mis, chodzi po lesie, szukając komu by tu guza nabić. Nawinął mu się zając:
Mis: Czego ty zając po lesie bez czapki się włóczysz?
Zając: No, bo, ja tego...
Mis: Bum....! zającowi w łeb!
Trochę mu to ulżyło, ale nie na długo. Po jakimś czasie, znowu zrobił się chmurny, znowu szukał kogoś, na kim mógłby się wylądować. Spotkał wilka, zwierzył mu się, wilk mu poradził aby poszli do zająca.
Mis: Ale już dałem zającowi raz...
Wilk: Co się tam będziesz przejmował, daj mu jeszcze raz!
Mis: Ale, za co?
Wilk: Poproś go o papierosa. Jak ci da z filtrem, to mu chlaśniesz bo chciałeś bez filtra, a jak ci da bez filtra...
Mis: No dobra...
Idą, spotykają zająca:
Mis: Te, zając daj papierosa!
Zając: A z filtrem, czy bez filtra?
Mis:... A czego ty zając po lesie znowu bez czapki się włóczysz

Spotyka się dwóch kumpli:
- Co u ciebie?
- A, niedobrze. Żonka zarżnęła naszego poloneza...
- O, kurde! A jak? Co się stało?
- No, silnik zatarła... wlała olej roślinny..
- Hehe, a kiedy się zorientowałeś?
- Jak sobie frytki na Castrolu usmażyłem...

Wigilijny wieczór. Ulicą idzie Św. Mikołaj. Jest strasznie poobijany. Ma sine oko, trzyma sie za głowe. Spotyka go kolega:
- Cześć stary. Co Ci sie stalo?
- A nic. Słuchaj, spotkalem piekną panienke. A że chciałem jej dać prezent, to mówie "potrzymaj mi laske panienko to dam ci coś z worka" i dostałem po mordzie...

Deron - Sob 03 Mar, 2007

Garść przesądów.

Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
Rozsypał się cukier - na zgodę.
Rozsypała się kokaina - będą wizje.
Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
Pękło lustro - będzie nieszczęście.
Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
Swędzi nos - będzie pijaństwo.
Swędzi dupa - mydło upadło.... :lol:


Pozdro


Endriu48 - Sob 03 Mar, 2007

Rozmawia dwóch dobrych znajomych. Waldek:
- Heniu, ja za tydzień idę na emeryturę, mówię ci, jestem tak zmęczony, ze przez pierwszy miesiąc będę siedział w fotelu bujanym i nic nie będę robił.
- A po miesiącu, Walduś?
- A po miesiącu, zacznę się bujać...

* * * * *

- Ja to strasznie lubię chodzić ze strzelbą po lesie - zwierza się kolega koledze.
- Na dziczyznę ?
- Nie, na grzyby... zdarza się, że spotkasz grzybiarza i mu powiesz:
"oo pacz pan ile grzybków zebraliśmy dzisiaj"...

* * * * *

Nie jest prawdą, ze żonaci mężczyźni kiedy widzą piękną kobietę to zapominają o swoim małżeństwie.
Wprost przeciwnie ! Przypominają to sobie z bólem.

* * * * *

Dlaczego prostytutki często stojąc przy drodze palą ogniska ?
Wszystko dla klienta - jeden lubi na surowo, drugi dobrze podgrzane.

* * * * *

Być bogatym nie znaczy zaznać wszelkich dobrodziejstw.
Dla przykładu bogacz nigdy nie zazna radości ze spłaconej ostatniej raty.

* * * * *

Skąd przybywamy ? Kim jesteśmy ? Dokąd zmierzamy ?
Lecz najważniejsze! Czy znajdziemy miejsce do parkowania ?

* * * * *

- Tato, czym zajmują się pionierzy?
- Chodzą, makulaturę zbierają, butelki, złom...
- Znaczy, tacy zorganizowani menele?

;)

Jola1 - Sob 03 Mar, 2007

Nie wiem czy to oby nie było...

Do oddziału banku w trakcie remontu wchodzi zdenerwowany klient i od drzwi już krzyczy na dysponenta:
-Co to jest? Co to ma znaczyć?!
Pracownik banku grzecznie podpytuje:
-W czym mogę pomóc?
-Co to za remonty i malowanie? Po jaką chole... pomalowano cały budynek?
-Dzięki temu nasza placówka wygląda ładnie,schludnie.Chcemy, aby nasi klienci czuli się lepiej.
-Może i tak, tylko tam przy bankomacie miałem zapisany na ścianie numer PIN i za chole... nie mogę teraz wypłacic!

soldat - Sob 03 Mar, 2007

Dialogi polityczne u fryzjera:
- Co tam nowego w polityce, sir?
- Niewiele sir, podobno rząd Kenii upadł.
- Ciekawe, a jak to się stało?
- Złamała się gałąź podczas posiedzenia gabinetu
Gość wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu bratu kota,
żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z
Mazur i pyta się brata jak tam jego kot.
- No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł.
- Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu?
Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu.
Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść.
Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział,
że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany,
a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś,
że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł.
No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mamy?
- No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...





Do firmy przyszedł hydraulik naprawić WC.
Wszedł do sekretariatu i pyta:
- No to gdzie jest ten sracz?
Sekretarka nieśmiało odpowiada:
- Szef jest właśnie na obiedzie.
- Ale pani mnie źle zrozumiała - mam na myśli te dwa zera.
- Zastępcy mają naradę.
- Ale pani złota, ja się pytam, gdzie tu się gó_no robi?
- Aha, ... rachunkowość jest piętro wyżej..


pozdrawiam forumowiczów :gent:

Darek1 - Nie 04 Mar, 2007

Jarosław Kaczyński zginął w tragicznym wypadku. Jest przyjęty w niebie
przez Św. Piotra, który rzekł mu:
- Witamy ! Ale najpierw musimy załatwić drobny problem... Tak rzadko
widujemy tu premierów, że nie jesteśmy pewni, co mamy z tobą zrobić. Szef
chce, żebyś spędził jeden dzień w piekle i jeden dzień w niebie. Potem
będziesz musiał wybrać miejsce, w którym będziesz chciał spędzić
wieczność.
- Ależ ja już zdecydowałem, chcę zostać w niebie
- Żałuję, ale mamy swój regulamin.

Św. Piotr prowadzi Jarosława do windy, która wiezie go do piekła.
Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się na znakomitym, zielonym polu
golfowym, słońce świeci na bezchmurnym niebie i jest łagodne 25°C. W dali
rysuje się wspaniały pawilon klubowy. Przed budynkiem jest jego ojciec,
ksiądz Rydzyk i premier Jan Olszewski. Jest tu także znaczna część
prawicy. Wszystkie te piękne postacie zabawiają się, szczęśliwi, ubrani
elegancko, choć swobodnie (Dior, Versace, Armani, etc.). Podążają na jego
spotkanie, ściskają go serdecznie i rozpoczynają się wspomnienia z
przeszłości i homeryckie debaty (ha! ha!). Zagrali przyjacielską partię
golfa, potem zjedli wystawny obiad z kawiorem i homarem. Diabeł oferuje
także lody...

- Wypij jeszcze Margheritę i wypocznij sobie, Jarku.
- Och, no ... , nie mogę pić, złożyłem przysięgę.
- E tam, mój drogi, tu jest piekło. Możesz jeść i pić wszystko co chcesz
bez obawy. Od tej chwili będzie tylko coraz lepiej!

Kaczyński wypija swój koktajl i zaczyna nabierać przekonania, że diabeł
jest całkiem sympatyczny. Jest grzeczny, opowiada niezłe kawały, lubi
zabawne sytuacje itd.
Bawili się tak dobrze, że nawet nie zauważyli kiedy minął im czas... W
końcu nadeszła godzina odejścia. Wszyscy przyjaciele uścisnęli go i
Kaczyński wsiadł do windy wiodącej do nieba.

Święty Piotr oczekiwał go przy wyjściu.
- Teraz pora na wizytę w niebie - rzekł mu staruszek otwierając drzwi do
raju.

Przez 24 godziny Kaczyński miał przebywać z Turowiczem, Giedrojciem,
Szczepańskim, Kisielewskim, całym bractwem życzliwych ludzi,
przechadzających się po Polach Elizejskich, rozprawiających na tematy
znacznie ciekawsze niż pieniądze i traktujących się z kurtuazją.
Żadnego złego zagrania ani świńskiego kawału; żadnego zachwycającego
pawilonu klubowego, tylko zwykła jadłodajnia. Jako że ludzie ci nie
należeli do bogaczy, nie znalazł tu nikogo dobrze znanego, nikt też w nim
nie rozpoznał ważnej osobistości ani kogoś wyjątkowego. Gorzej! Jezus jest
kimś w rodzaju hippisa, osobą nieodpowiedzialną, która wciąż mówi tylko o
"wieczystym pokoju" i powtarza w nieskończoność komunały bez wyrazu :
- "Wygnać przekupniów ze Świątyni", "Trudniej będzie bogaczowi wejść do
mojego królestwa, niż wielbłądowi przejść przez ucho igielne" itd.

Gdy dzień skończył się, Święty Piotr wrócił ...

- No, Jarosławie, teraz musisz wybrać.
Kaczyński zastanowił się przez minutę i odrzekł :
- Nigdy nie przypuszczałem, że dokonam podobnego wyboru. Ech, dobra.
Stwierdzam, że niebo jest interesujące ale jestem przekonany, że będę czuł
się znacznie swobodniejszy w piekle, wśród moich przyjaciół.

Święty Piotr odprowadził go aż do windy i Jarosław Kaczyński zjechał znowu
do piekła . Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się w środku wielkiej równiny,
wypalonej i pustej, pokrytej toksycznymi wylewami i odpadkami
przemysłowymi.

Z przerażeniem dostrzegł wszystkich swoich przyjaciół na kolanach,
powiązanych wzajemnie łańcuchami, którzy zbierali śmieci, aby je wrzucać
do wielkich, czarnych worów. Stękali z bólu, zanosili skargi na swoje
tortury; ręce i twarze mieli czarne od brudu. Diabeł zbliżył się,
obejmując go za ramiona swoją włochatą i śmierdzącą łapą.

- Nie rozumiem - bełkotał Kaczyński w stanie szoku- gdy byłem tu wczoraj,
było pole golfowe i pawilon klubowy. Jedliśmy kawior i homara i podpiliśmy
sobie. Podskakiwaliśmy jak zające i bawiliśmy się świetnie... Teraz widzę
tylko pustynię wypełnioną nieczystościami i wszyscy mają wygląd żałosny.

Diabeł spojrzał na niego, uśmiechnął się i szepnął do ucha:
- Wczoraj mieliśmy tu kampanię wyborczą; dzisiaj zagłosowałeś na nas!

Temico - Wto 06 Mar, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru :

Fąfarowa skarży się swojej przyjaciółce:
- Nasza pokojówka zrobiła mi z męża debila.
- Co masz na myśli?
- On raz ja zapytał, po co ona pluje na żelazko. Ta odpowiedziała: "Żeby dowiedzieć się czy jest gorące".
- Nie widzę w tym nic złego.
- Tak, tylko że teraz przy obiedzie on zawsze pluje w zupę.


Facet miał trzy przyjaciółki i w którymś momencie musiał się zdecydować którą z nich poślubić. Dlatego postanowił zrobić test. Każdej dał po 4 tysiące złotych i czekał co będzie.
Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie suknie, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera, solarium i kosmetyczki. Wraca i mówi:
- Chce być najpiękniejsza, ponieważ cię kocham! Druga przyjaciółka poszła do sklepu. Kupiła strój piłkarski, telewizor, wideo i tysiąc puszek piwa. Wraca i mówi:
- To moje prezenty dla ciebie, ponieważ cię kocham!
Trzecia przyjaciółka wzięła pieniądze, zainwestowała. W krótkim czasie zarobiła 250 procent. Pieniądze znów zainwestowała i tak je pomnożyła, że dorobiła się wielkiego majątku. Wraca i mówi:
- Je te pieniądze zainwestowałam i zarobiłam tyle, aby wystarczyło na naszą wspólną, szczęśliwą przyszłość, ponieważ cię kocham!
Facet był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami. Przemyślał wszystkie za i przeciw i... ożenił się z tą, która miała największe piersi.
Morał: mężczyźni, w przeciwieństwie do kobiet, nie lecą na kasę.


Do drukarni przychodzi brudny, niechlujnie ubrany klient i pyta:
- Czy można wydrukować zdjęcia Giertycha?
- No, można. Klient nasz pan.
- A zdjęcia Leppera?
- Można.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniac klient wraca do drukarni. Jest nieco schludniej ubrany.
- Proszę mi wydrukować 200 zdjęć Leppera i 200 Gierytcha.
Minęło kilka dni i sytuacja się powtarza, ale tym razem facet jest już ubrany w elegancki garnitur i zamawia po 1.000 zdjęć Giertycha i 1.000 Leppera.
Gdy następnym razem ten sam facet podjechał pod sklep eleganckim samochodem i poprosił o wydrukowanie po 10.000 zdjęć Leppera i Giertycha, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co tu chodzi z tymi zdjęciami? Co pan robi z tymi zdjęciami, że dorobił się pan takiego auta?
Facet:
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.


Rozmawiają się dwaj bogacze z Teksasu - kolekcjonerzy dzieł sztuki:
- Widzę, że kupiłeś sobie kolejny obraz Picassa.
- Prawdę mówiąc początkowo chciałem kupić obraz Rembrandta, ale był jakiś stary i popękany...


Kibic Legii pyta kibiców Widzewa:
- Dlaczego wy tak nienawidzicie Legii?
- Tak jest na całym świecie, że nienawidzi się drużyn ze stolicy. Spójrz na Niemcy. Tam wszyscy nienawidzą Bayernu Monachium.


Fąfara mówi do kolegi:
- Pomyślałem, żeby się ożenić.
- No i co?
- Nic. Pomyślałem, pomyślałem i mi przeszło.


Wieczorem wchodzi facet do apteki i mówi:
- Poproszę jedną prezerwatywę.
- Są pakowane po trzy sztuki. Ile podać?
- Prosiłem o jedną. Tylko jedną.
- Przykro mi, nie mogę panu sprzedać jednej.
- No dobrze, niech pan da trzy.
Facet bierze opakowanie, wyjmuje z niego jedną prezerwatywę, a dwie wrzuca do kosza. Zdziwiony aptekarz:
- Co pan robi?!
- Kończę powoli z tym nałogiem!

Pozdrawiam :gent:

niuniuś - Sro 07 Mar, 2007

Rozmowa penisa z sercem:
- powiedz mi przyjacielu drogi, jaki ty styl pracy wyznajesz, że ciągle pracujesz i nigdy
nie stajesz.
- pamietaj mózgu cielęcy, jak ja stanę, ty nie staniesz nigdy więcej!

Temico - Pon 12 Mar, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru :

- Puk, puk!
- Kto tam?
- Hydraulik.
- Nie wzywaliśmy hydraulika.
- Sam przyszedłem.
- Po co pan przyszedł?
- Sedes mnie interesuje.
- Sedes dobry jest!
- Pasuje. Odlać się chciałem.

Na ulicy spotykają się dwaj kumple.
- Tyle lat już się nie widzieliśmy! Dlaczego nas nie odwiedzasz?
- Trudno mi teraz do ciebie przychodzić, bo mi przed tobą głupio. Przespałem się z twoją żoną.
- No i co z tego? Ja z nią sypiam każdego dnia i z tego powodu nie miałbym do domu przychodzić?


Dowódca jednostki wojskowej wzywa do siebie księdza-kapelana.
- Czy ksiądz nie wie, że w wojsku zawsze obowiązuje droga służbowa?
- Wiem, panie pułkowniku.
- To dlaczego ksiądz zawsze podczas porannego apelu zwraca się bezpośrednio do Boga?!

Pozdrawiam :gent:

Świstak - Pon 12 Mar, 2007

Idzie koń przez las i widzi krowę na drzewie.
koń: krowa, czemu siedzisz na drzewie?
krowa: jem Śliwki.
Koń: Ale krowa, przeciez ty siedzisz na sośnie!
krowa: Ale śliwki mam w reklamówce

:)

Jankes - Wto 13 Mar, 2007

Przychodzi baba do lekarza i pyta:
- W jakich porach Pan przyjmuje
- W dżinsach

Przychodzi baba do lekarza,a lekarz pyta:
- Czemu Pani tak długo nie było
- Bo chorowałam

Wchodzi Mc Gywer do slepu
- Poproszę kilo trotylu,skrzynkę narzędzi,trzy metry liny stalowej,wiertła,kanister i PC z procesorem
- Nie ma - odpowiada sprzedawca
- A co jest?
- Majonez
- Może być.

Endriu48 - Wto 13 Mar, 2007

Jedzie sobie dżentelmen w - nie bójmy się tego słowa - sile wieku z młodziutką żoną do teatru.
Spojrzawszy na zrobioną na bóstwo, głęboko wydekoltowaną żonę, wiedziony nagłym impulsem skręcił w krzaki i zaczął się do niej dobierać.
- Co ty robisz, do teatru jedziemy! - zaprotestowała żona.
- Teatr stoi i będzie stał, a ten tutaj - niekoniecznie.
;)

MAŁY78 - Czw 15 Mar, 2007

Siedzi dwóch facetów w barze i popija piwo,piją jedno , drugie trzecie .....i nagle podchodzi do nich kelnerka z informacją że dochodzi północ więc lokal będzie zamknięty.Jeden z kolesi mówi Ty stary to chodz do mnie do domu dziabniemy jeszcze po pare browarków dla lepszego samopoczucia.
No nie wiem stary czy wypada odpowiada drugi -przecież Ty masz w domu żone i teściową co one na to powidzą jak zobaczą mnie o tak póżnej porze u Ciebie w domu?, tym się nie mart odpowiedział pierwszy z kolesi i pomaszerowali do domu. Gdy tylko przekroczyli próg mieszkania ich oczom ukazał się obraz teściowej biegnącej z zakąską do pokoju. Kolega usiadł przy stole i oczom nie wierzy bo w tym momencie do pokoju wpada żona trzymająca w jednej rece flaszkę a w drugiej kieliszki. Postawiła to wszystko na stole i razem z matką opusiciły pokój. Koledzy dziabneli po kieliszku i nagle gość pyta>Ty stary co musiałeś zrobić aby mieć tak klawo w życiu? No wiesz odpowiada tamten miałem kiedyś psa Pudla ....... no ale co on ma z tym wspólnego dopytuję się kolega , Pewnego dnia po powrocie do domu pijanym zona do mnie z Gebą i teściowa do mnie z gębą wiec ja nic się nie odzywałem tylko ogoliłem Pudla. No dobra , ale co pies ma z tym wspólnego dopytuję sie kolega, cicho słuchaj dalej odpowiada mu kompan picia.Przyszedłem do domu po raz drugi pijany i jak zwykle zona do mnie z Gebą i teściowa do mnie z gębą wiec ja nic się nie odzywałem tylko ogoliłem Pudla. No tak , ale co pies ma z tym wspólnego pyta gośc.Słuchaj dalej, Przyszedłem do domu po raz trzeci pijany i jak zwykle zona do mnie z Gebą i teściowa do mnie z gębą wiec ja nic się nie odzywałem tylko poszedłem i uciołem Pudlowi łeb.Ok odpowiada kompan , ale nadal nie rozumiem co ma z tym wszystki wspólnego pies.......... Jak to co ? Obie są po drugim goleniu odpowiada facet. :D

SIVSON - Nie 18 Mar, 2007

U psychiatry:
- Panie doktorze, żona uważa, że powinienem się u pana leczyć. A wszystko przez to, że lubię wełniane skarpetki..
- Cóż w tym dziwnego ? Ja też lubię wełniane skarpetki - mówi lekarz.
- Tak?! - ucieszył się pacjent. - A jak pan je lubi ? Z octem, czy ze śmietaną ?

Stoi baba na stopa, zatrzymał się przy niej rowerzysta i mówi:
- wsiadaj pani
Baba usiadła na ramę, przejechali kilka metrów, baba mówi:
- nie zauważył pan że jestem naga ?
a na to chłop:
- a czy pani nie zauważyła że ten rower niema ramy !!!

Hrabia do Jana:
- Janie, idź podlej kwiaty w ogrodzie.
- Ale przecież pada deszcz.
- To weź parasol.


Kłaniam :gent: :lol: SIVSON

Nies@mowit@ - Pon 19 Mar, 2007

REKLAMACJA

W ubiegłym roku zmieniłam CHŁOPAKA na MĘŻA i zauważyłam znaczny spadek wydajności działania, w szczególności w aplikacjach KWIATY i BIŻUTERIA, które działały dotychczas bez zarzutu w CHŁOPAKU. Dodatkowo MĄŻ – widocznie samoistnie – odinstalował kilka bardzo wartościowych programów takich jak ROMANS i ZAINTERERSOWANIE, a w zamian zainstalował zupełnie przeze mnie nie chciane aplikacje KOMPUTER i SPORT. ROZMOWA nie działa zupełnie, a aplikacja SPRZĄTANIE DOMU po prostu zawiesza system. Uruchamiałam aplikacje wsparcia KŁÓTNIA, aby naprawić problem ale bezskutecznie.
Desperatka

Droga Desperatko!
Na wstępie pragniemy zwrócić Twoją uwagę, iż CHŁOPAK jest pakietem rozrywkowym, podczas gdy MĄŻ jest systemem operacyjnym.
Spróbuj wprowadzić komendę: C:\\\\MYŚLAŁAM_ŻE_MNIE_KOCHASZ, włączyć ŁZY oraz zainstalować WINĘ. Jeżeli wszystko zadziała jak powinno, MĄŻ powinien automatycznie włączyć aplikacje BIŻUTERIA I KWIATY.
Pamiętaj jednak, iż nadużywanie tych aplikacji może doprowadzić MĘŻA do wystąpienia błędu GROBOWA_CISZA lub PIWO.
PIWO jest bardzo nieprzyjemnym programem, który w pewnych sytuacjach może włączyć plik GŁOŚNE_CHRAPANIE.MP3. Cokolwiek byś nie robiła, pamiętaj jednak, żeby może instalować TEŚCIOWEJ.

Serwis techniczny.

:gent:

KAKTUS PROWOKAT - Wto 20 Mar, 2007

Poniżej cytuje jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na
wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedz jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

Pytanie:
Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje
ciepło)?

Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, ze w
stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna
do jego ciśnienia.

Jeden ze studentów napisał tak:

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do
tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz,
która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem
przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.
Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia
wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, ze do piekła
idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii
jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to
można założyć, ze wszystkie dusze idą do piekła.
Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba
dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.
Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg
prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stale, to istnieją dwie możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego
dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak długo rosły aż piekło
się rozpadnie.

2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam
dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło
zamarznie.
Która z tych możliwości jest bardziej realna?
Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednie Sandry, która powiedziała do
mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również
to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja.

Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być
już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, ze
żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze
tylko niebo, to dowodzi tez istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy,
dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God".

Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

zf - Czw 22 Mar, 2007
Temat postu: żona w sanatorium
z "Angory":
Żona po tygodniu pobytu w sanatorium przysyła mężowi sms: "Ziutek, jednak jesteś najlepszy!".

GRYZLI - Czw 29 Mar, 2007

Techniki picia:

Anorektyk - nie zagryza.
Astronom - ma zaćmienia.
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują.
Egzorcysta - pije duszkiem.
Grabarz - pije na umór.
Higienistka - pije tylko czystą.
Ichtiolog - pije pod śledzika.
Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
Ksiądz - pije na amen.
Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
Lekarz - pije na zdrowie!
Matematyk - pije na potęgę.
Ornitolog - pije na sępa.
Pediatra - po maluchu!
Perfekcjonista - raz, a dobrze.
Pilot - nawala się jak messerschmit.
Syndyk - pije do upadłego.
Tenisista - pije setami.
Wampir - daje w szyję.
Wędkarz - zalewa robaka.

SIVSON - Pią 30 Mar, 2007

Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy: - Płyńmy do niej! Na to czterdziestolatek: - Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę. A siedemdziesięciolatek: - Panowie, po co! Stąd też dobrze widać.

PZDR SIVSON ;)

Deron - Sob 31 Mar, 2007



>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Komunikat urlopowy Szefa do pracowników:
Przez najbliższe dwa tygodnie nie będzie mnie w biurze z przyczyn zdrowotnych.
Po powrocie proszę zwracać się do mnie Pani "Małgorzato", a nie Panie "Tomaszu".

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>




cola - Wto 03 Kwi, 2007

Siedzi facet i po cichutku czyta gazetę, rozkoszując się spokojem o poranku. Kiedy jego żona zakrada się do niego od tyłu i uderza go ogromną patelnią w tył głowy.
- Za co to? - pyta się facet
- Co to był za świstek papieru z imieniem Marylou w kieszeni twoich spodni? - dopytuje się wściekła żona.
- Ależ, kochanie - tłumaczy się facet pamiętasz, dwa tygodnie temu poszedłem na wyścigi konne, Marylou to imię klaczy, na którą postawiłem.
Żona się uspokoiła i wróciła do domowych obowiązków. Trzy dni później facet znów siedzi w swoim fotelu i czyta gazetę, gdy żona znów przywala mu patelnią.
- A to za co? - pyta się facet.
- Twoja klacz dzwoniła - wyjaśnia żona.

Dwoje kochanków wybrało się na romantyczny pobyt w górach, kiedy tam dotarli, facet poszedł narąbać trochę drewna na opał. Po powrocie mówi:
- Kochanie, mam zmarznięte ręce.
Kobieta na to:
- Włóż je pomiędzy moje uda, a na pewno zaraz się rozgrzeją.
Po obiedzie facet znów poszedł narąbać trochę drewna wraca, mówiąc:
- Teraz mam jeszcze bardziej zmarznięte ręce.
Kobieta na to:
- Włóż je pomiędzy moje uda, a na pewno zaraz się rozgrzeją.
Facet to robi i znów to je rozgrzewa.
Po kolacji facet znów idzie narąbać trochę drewna na opał i znów wraca, mówiąc:
- Kochanie moje ręce są teraz naprawdę bardzo zmarznięte.
Kobieta na to:
- Do jasnej cholery, że też uszy nigdy ci nie marzną.

Irlandzka dziewczyna klęka w konfesjonale i mówi:
- Pobłogosław mnie Ojcze, gdyż zgrzeszyłam.
- Co się stało moje dziecko?
- Popełniłam grzech próżności. Dwa razy dziennie patrzę na siebie w lustrze i mówię sobie, jaka piękna jestem.
Ksiądz obrócił się, dobrze przyjrzał się dziewczynce i mówi:
- Mam dobre wieści dla ciebie, moje dziecko, to nie grzech to pomyłka.

:gent:

sosen - Wto 03 Kwi, 2007

Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda, miała ciągle kłopoty z jednym z uczniów. Nauczycielka spytała w końu: "Jasiu, o co ci chodzi?"
Jasiu odpowiedział: "Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!"
Pani Magda miała dosyć. Zrabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Dyrektor powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka zgodziła się.
Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
Jasiu: "9".
Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
Jasiu: "36".
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślił dyrektor, uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Drektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział: "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy".
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dtrektor jak i Jasiu zgodzili się.
Pani Magda spytała: "Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?"
Jasiu, po chwili: "Nogi."
Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?"
Jasiu: "Kieszenie."
Pani Magda: "Co zaczyna się na 'K' kończy na 'S', jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
Jasiu: "Kokos."
Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?" Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział: "Guma do żucia."
Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?"
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu: "Podaje dłoń."
Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii 'Kim jestem?', dobrze?"
Jasiu: "OK"
Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie".
Jasiu: "Namiot."
Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą".
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu: "Obrączka ślubna."
Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze."
Jasiu: "Nos"
Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzi z drżeniem."
Jasiu: "Strzała."
Dyrektor odetchnął z ulgą: "Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!"

:oops:

EDIT:

- Może mi ktoś doradzić jakąś grę, która może się spodobać drugiej połowie??
- Wstępna.

Sonda uliczna:
- Czy pani zdaniem używanie poprawnej polszczyzny i pewność, że używa się tylko tych słów, których faktycznie chce się użyć, jest ważna na co dzień?
- Nie, nie przywiązuję do tego waginy.

- Muszę ci się do czegoś przyznać...
- Wal śmiało!
- Spałem z twoja żoną.
- To ci współczuję, ja z twoją nie zmrużyłem oka przez całą noc...


Z pamiętnika młodego Pajączka - wakacyjny obóz.

Poniedziałek

Koniec roku szkolnego. Spojrzałem na swoje świadectwo. Na myśl o reakcji ojca lekko zrzedła mi mina, ale prawdopodobne lanie postanowiłem przyjąć z godnością. Ułożyłem sprytny plan. Postanowiłem włożyć za spodnie listwę z poprzyczepianymi pinezkami. Po jednym uderzeniu ojcu odechce się kar cielesnych. Wybrałem możliwie jak największe. Założyłem luźne spodnie i oczekiwałem kary. Uderzył. Do tej pory nie wiem dlaczego nagle zaczął tak wrzeszczeć. Przecież to nie mogło boleć aż tak bardzo.

Wtorek

Dziś są imieniny mamy a ojciec jest niedysponowany, więc na mnie przypadło pomaganie przy przygotowywaniu posiłków dla gości. Wreszcie pokaże na co mnie stać. Postanowiłem zrobić sałatkę. Kupiłem wszystko, co trzeba, ale że nie było papryki zwykłej kupiłem kilogram takiej malutkiej czerwonej. Na imieninach pochwaliłem się, że sam ją zrobiłem Wszyscy jedli z apetytem tylko czemu tak dziwnie ziali i czemu pięć razy musiałem biegać do sklepu i kupować po zgrzewce wody mineralnej. Dopiero potem mama mi powiedziała że taka papryka jest nieco ostra.

Środa

Rano. Oduczam rodziców palenia. Od trzech dni oskrobuje siarkę z zapałek i wreszcie spreparowałem rodzicom kilka niespodzianek. Wysypałem trochę tytoniu z papierosów i napchałem siarki a potem zasypałem i ubiłem resztą po czym zostawiłem.
Wieczór - ojciec już nie ma brody a mama jest w szpitalu w stanie pozawałowym. Mną opiekuje się ciocia. Też pali ale teraz dokładnie ogląda wszystkie papierosy. Zawsze to jakiś sukces.

Czwartek

Ciocia zapisała mnie na świetlice. Fajnie było. Wychowawca zabrał nas nad wodę. Chciałem skoczyć na bombę do wody. Skoczyłem. Te panie które akurat przepływały łódką pod pomostem były bardzo zdziwione, kiedy tak nagle wylądowałem na ich piesku. Piesek zadowolony nie był.
Potem jak już opatrzyli mi rany po zębach zakazali mi zbliżać się do wody. Kolega tez został bo nie umiał pływać. Zaproponowałem że go nauczę. Trochę się bał pierwszego razu więc lekko go popchnąłem - okazało się że potrafi świetnie i bardzo długo nurkować. Dopiero ratownik go wyciągnął.
Więcej na świetlice nie poszedłem.

Piątek

Nie wiem czemu ciotka co pięć minut wchodzi do pokoju. Postanowiłem się zabezpieczyć. Przywiązałem dwa druciki do klamki a drugie końce wsunąłem do kontaktu. Teraz ciocia się bardzo zdziwi jak złapie za klamkę.

Niedziela

Dowiedziałem się, że na wiadomość, że jadę na obóz moja nauczycielka która miała być też moim wychowawcom powiedziała że takich nieszczęść jej polisa na życie nie obejmuje i za nic nie pojedzie. Bardzo ją lubię więc trochę mnie to zaskoczyło. W końcu kiedy kumple położą jej pinezki na krześle to zawsze zdążę je odsunąć tuż przed tym, jak usiądzie.

Poniedziałek

Jadę na obóz. Tata z ciocią odprowadzili mnie na zbiórkę. Wielu rodziców i dzieci było smutnych tylko mój tata nie. Jak autokar ruszał zaczął podskakiwać w górę i ściskać się z ciocią. Ciekawe dlaczego?
Całe tylne siedzenie miałem dla siebie. Najpierw było nas pięcioro ale że na obiad była grochówka wkrótce cały tył miałem dla siebie
Wieczorem jedliśmy pierwszy posiłek na obozie. Zaczęliśmy się rzucać z chłopakami ziemniakami. Moje były chyba niedogotowane bo jak trafiłem kolegę w nos to wylądował na izolatce.

Wtorek

Rano poszliśmy na miasto. Zobaczyłem dziewczynę. Długie czarne włosy, obcisłe dżinsy. Super. Szła tuz prze de mną zmysłowo kręcąc biodrami. Nie wiem co mnie podkusiło ale poklepałem ją po pupie. Okazało się że ten brodaty facet z długimi włosami nie zna się na delikatnych metodach nawiązywania rozmowy. Każdemu przecież zdarza się pomylić.

Środa

Plaża. Traf chciał że fala zerwała mi slipki. Złapałem więc garnek leżący w wodzie, przykryłem co trzeba i pobiegłem na koc. Wszyscy na mnie się gapili. To było okropne. Jeszcze gorzej było kiedy dotarłem na koc i okazało się że garnek nie miał dna.

Czwartek

Mam dyżur w kuchni. Są gofry na deser. Przyniosłem chłopakom cukier puder w pudełku. Potem okazało się że to była soda. Oni mnie chyba nie lubią.

Piątek

Wszyscy są jacyś dziwni. Obchodzą mnie na korytarzu szerokim łukiem a dwie dziewczyny nawet zaczęły uciekać z krzykiem jak wpadliśmy na siebie na korytarzu. Nic z tego nie rozumiem.

Sobota

Wyrzucili wychowawczynie naszej grupy. W rozgłośni obozowej nadawałem komunikaty i zapomniałem wyłączyć mikrofon a ona weszła tam z jakimś chłopakiem i zaczęli wydawać dziwne dźwięki. Dyrektorka bardzo się zdenerwowała i wyrzuciła ją i tego młodego wychowawcę z obozu. Uważam że dyrektorka jest niesprawiedliwa. To już sobie posapać i pojęczeć nawet nie wolno.

Niedziela

Ksiądz też jest na mnie wściekły. Na mszy pomyliła mi się taśma (organisty nie mieliśmy) i zamiast hymnu poszła macarena. Czy to takie złe. A może wkurzył się o to że zamiast wody wlaliśmy mu do kielicha spirytusu. Trochę się zakrztusił biedaczek więc stuknąłem go w plecy, a potem przewróciła się świeca i księdzu zapaliła się sutanna. Ogólnie było bardzo wesoło.
Ale kiedy była intencja za zdrowie i ochronę od nieszczęść wszyscy padli na kolana i gorąco się modlili.

Poniedziałek

Wygrałem trzydniowy pobyt w izolatce. Tak mi powiedziała pani pielęgniarka. Podobno był plebiscyt wśród wychowawców na najpopularniejszego obozowicza. Protestowałem bo w świetlicy miało być oglądane wideo ale chłopaki jak to usłyszeli przynieśli mi wideo do pokoju. Podobno wszyscy się zgodzili. Teraz siedzę tu. Tylko duszno bo okna zakratowane i drzwi nie da się otworzyć.
Przemyciłem trochę karbidu nim mnie zanieśli do tej izolatki. Podobno po zmieszaniu z wodą fajnie bulgocze. Wsypałem więc cały kilogram do muszli. Niestety nie zdążyłem już spuścić wody.

Czwartek

Nauczyłem się dziś ważnej rzeczy. Nie wyskakiwać zza rogu z okrzykiem "niespodzianka!!!” gdy ktoś niesie garnek z zupą dla całego obozu.

Piątek

Dyrektorka jak jej powiedziałem że chcę zostać na następny turnus rozpłakała się. Pewnie z radości.

Sobota

Dyrektorka zadzwoniła do ojca że nie mogę zostać na następny turnus. Teraz on płakał ze szczęścia. Pewnie się cieszył że niedługo wrócę do domu.

Niedziela

Ostatni dzień obozu. I ostatnie ognisko. Niełatwo jest rozpalić ognisko 1 zapałką, zwłaszcza takie duże. Postanowiłem pomóc. Polałem wszystko całym zapasem nafty jaki był do lamp a pomiędzy polana włożyłem kilkanaście butelek takiego płynu do rozpalania grilla no i kilka petard. Teraz dyrektorka nie ma włosów a ja wiem jak czuje się człowiek ganiany przez cała noc po lesie przez całą kolonie.
Zielona noc. Zabrakło mi pasty żeby zgodnie z tradycją wysmarować znajomków, więc wkradłem się do kuchni i wziąłem kilka butelek ketchupu i musztardy. To nie był dobry pomysł wlać cala butelkę kolesiom do butów.

Poniedziałek

Wracamy. Żebyście widzieli te wybuchy radości kiedy dzieci padały w ramiona rodzicom. W życiu nie widziałem tak zaskoczonych rodziców. A moi jacyś smutni. Usłyszałem że wspominali o wysłaniu mnie do szkoły z internatem. Oni chyba są jacyś dziwni.

cola - Wto 03 Kwi, 2007

to może coś na czasie...

Wielkanoc

Trzy blondynki zginęły w wypadku samochodowym. Po śmierci stają przed bramą niebios. Święty Piotr wita je słowami:
- Możecie dostać się do nieba, jeśli odpowiecie na jedno proste pytanie religijne. Pytanie brzmi: co to jest Wielkanoc?
Pierwsza blondynka odpowiada:
- Wielkanoc to takie święto, kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich...
- Źle! Odpowiada Święty Piotr. Nie przestąpisz bram królestwa niebieskiego, bezbożna ignorantko!
Odpowiada druga blondynka:
- Ja wiem! To takie święto, kiedy stroi się choinkę, śpiewa kolędy i rozdaje prezenty!
Święty Piotr załamany wali głową we wrota do niebios, a następnie patrzy z nadzieją na trzecią blondynkę.
Ostatnia blond uśmiecha się spokojnie i nawija:
- Wielkanoc to święto zmartychwstania Jezusa Chrystusa, który został ukrzyżowany przez Rzymian. Po tym, jak oddał życie za wszystkich ludzi, został pochowany w pobliskiej grocie, do której wejście zostało zamknięte głazem. Trzeciego dnia Jezus zmartwychwstał...
- Świetnie! Wykrzykuje Święty Piotr, wystarczy, widzę, że znasz Pismo Święte!
Blondynka nawija śmiało dalej:
- ... zmartwychwstał i tak historia powtarza się co roku, Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa głaz i wychodzi z groty, patrzy na swój cień i jeśli go zobaczy, to zima będzie sześć tygodni dłuższa...
(Kto widział "Dzień Świstaka", to rozumie, o co chodzi ;) ).


Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
- Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!

:gent:

sosen - Sro 04 Kwi, 2007
Temat postu: studencki
Pierwszy rok studiów i pierwszy wykład dla przejętych studentów. Tłum ludzi
w auli (jak to na pierwszym wykladzie), bardzo ważny pan profesor coś tam
tłumaczy i na koniec czeka na pytania.
Wstaje jeden student i zaczyna:
- Mam jedno pytanie panie doktorze....
W tym momencie pan profesor, w dodatku zwyczajny i bardzo czuły na punkcie
swoich tytułów cedzi
przez zęby:
- Nie jestem doktorem!
Student nie zrażony:
- Wiem, wiem, ja tak na zapas.

Imprezowi studenci postanowili kupić sobie do pokoju telewizor. Więc
czterech w pokoju, zrzutka i mają na tv. Ale idąc do używanych wpadli na
małe co nieco i tu i tam, grunt, ze jak doszli na miejsce stykneło tych
pieniędzy na jakiegoś bardzo przechodzonego Rubina. Zatachali go do
akademika (człowiek "w stanie" jest w stanie dużo zrobić, nawet zatachać
Rubina 4 km). Podłączają toto pełni nadziei, a tu bum, wzzzz i po tv.
Ponieważ humor mieli niezgorszy wstawili go do windy z karteczką:
"Nie chciał chodzić, bedzie jeździł"

Na zajęciach z materiałoznawstwa w piecu w temp. ok 800 studenci wygrzewają
próbki, każdy ze studentów miał za zadanie wyżarzyć jedną próbkę...w tym
celu wykorzystywali specjalne szczypce oraz rękawice termoodporne(czy coś
takiego)... większość osób już wykonało ćwiczenie, gdy nagle wchodzi do
laboratorium spóźniony student (po raz pierwszy na ćwiczeniach a były to 6
zajęcia) ...prowadzacy spytał się o nazwisko, zajrzał w listę po czym mówi:
- Drogi Panie miło mi pana gościć na zajęciach...skoro już się Pan pojawił
to proszę wyjąć próbkę z pieca... tylko niech Pan nie zapomni poślinić
palców..."

Opowieść brata wykładowcy (autentyk)
Idę sobie z dziekanem ds. studentów zagramanicznych a tu stoi
pierwszoroczniak, taki całkiem jak Naomi. Dziekan chciał się popisać i wali
do opalonego stojącego w standardowej grupce i kłapie:
- I jak tam panie kolego?
Młody odpowiedział zgodnie z prawdą i terminologią akademika:
- Psiejebane, panie dziekanie, psiejebane...

Wpadka mojej przyjaciółki z czasów studiów, która jako osoba kompletnie
nieprzystosowana do życia studenckiego robila dziwne numery. Raz wymysliła, że skoro ani razu nie była
na ćwiczeniach, to zbierze indeksy całej grupy pod koniec semestru i pójdzie
do wykładowcy, żeby zrobił seryjne zaliczenie - przemyci swój indeks i też
jakoś pójdzie. A więc z wielką stertą indeksów wparowała
do kanciapy profesorów, ruszyła do starszego pana z tekstem:
- Profesorze Kowalski, ja jestem w imieniu grupy, takiej to a takiej, i
chciałabym, żeby pan wpisał te zaliczenia, to będzie łatwiej.
W tym momencie za plecami słyszy:
- Ale to ja jestem profesor Kowalski...

Egzamin wstępny na wydział socjologii UW. Członkowie komisji egzaminacyjnej
zadają różne pytania
sprawdzające wiedzę kandydatki na studia. Gdy repertuar standardowych pytań
się już wyczerpał, jedna osoba z komisji pyta:
- Co pani widzi gdziekolwiek?
- Coś niecoś.
Okazało się, że odpowiedź była na takim samym poziomie abstrakcji jak
pytanie. Kandydatka została przyjęta.

Ćwiczenia z anatomii prowadzi mlody, przystojny doktorant. W grupie
dziewczyn które męskiego ciała za katedrą dawno już nie widzialy. Aby
unaocznić niektóre partie mięśni doktorant zdejmuje
koszulkę i pokazuje na własnym przykładzie - biceps, kaptur, wzdłużne itd.
Wszystkie dziewczyny siedzą jak zaczarowane z cielęcym uśmiechem a
prowadzący w błogiej nieświadomości objaśnia dalej - klatka, brzuch...
Zorientował się biedaczek dopiero gdy nadmiar emocji wziął górę i któraś z
koleżanek syknęła - - - Spodnie, zdejmij spodnie....

Egzamin z Analizy matematycznej u dr Birkholca na Wydziale Matematyki,
Informatyki i Mechaniki
Uniwersytetu Warszawskiego. Zostało 5 min do końca. Pan Birkholc wstaje i
mówi:
- W 3 zadaniu jest błąd.
Wszyscy zaczęlismy sie nieźle denerwować, bo to zadanie było najłatwiejsze i
każdy je zrobił. Zanim dr Birkholc podszedł do tablicy w celu pokazania
błędu, mineło trochę czasu. Kiedy już stanął przy tablicy zaczął tłumaczyć:
- Bo tam jest napisane - "bedzie", a powinno być - "będzie"

PWR daawno temu też matema - Muzina całkiem czarna i sympaticzna zdaje ustny
i upraszcza ułamki
mówiąc głośno:
- Tu się opierdoli, tu się opierdoli i już wyszło.
Na co prof:
- Taaak rozumiem a z kim pan uczył sie do egzaminu?
- Ja sama - odpowiedział Muzina

PG, wydzial okrętowy, rzecz dzieje się w windzie. W środku mamy doktora,
hałastrę studentów po
ćwiczeniach w tym jednego mieszkanca Wietnamu. Kol. Wietnamczyk jest
tytułowany przez kolegów z roku jako "Grzesiu". Po 6 piętrach zaciekawiony
doktor się pyta:
- A dlaczego wy właściwie na niego mówicie Grzesiu?
- No bo panie doktorze on tego za cholerę powiedzieć nie umie.

Wyklad z mechaniki ogólnej na Politechnice Warszawskiej. W pierwszej ławce
studenci z Afryki (by
lepiej widzieć i słyszeć). Mowa o wektorze. Profesor:
- Wektor jest to ........... (itd, itd)......
Za chwilę zwracając się specjalnie do Afrykańczyków:
- To taki rodzaj dzidy.
I podobna rzecz. Gość na budownictwie tłumaczy model domku jednorodzinnego
mówiąc:
- A tu mamy przedsionek...
Student z Afryki:
- A co to jest ten przedsionek i po co?
- A gdzie pan będziesz dzidę trzymał?????

Na wydziale prawa UW dawno temu postrachem był nieżyjący już profesor od
powszechnej historii
państwa i prawa. Kumpelka zdawała egzamin, dostała pałę, wychodząc z pokoju
walnęła z całej siły
drzwiami. Drzwi odbiły tzn. nie zamkneły się a ona na cały korytarz ryczy:
- Ten alfons postawił mi dwóję.
Profesor wybiegł za nią i poprosił o indeks. Przekreślił dwóję, wpisał trzy
z minusem i oddał
indeks z komentarzem :
- Alfons k*wie krzywdy nie zrobi.

cola - Sro 04 Kwi, 2007

Przychodzi kobieta do lekarza i skarży się na ból.
- Gdzie panią boli? - pyta się lekarz.
- Wszędzie - odpowiada kobieta.
- Jak to wszędzie, proszę być bardziej dokładnym.
Kobieta dotyka kolana palcem wskazującym:
- Tu mnie boli.
Następnie dotyka lewego policzka:
- O tu mnie boli.
Potem dotyka prawego sutka:
- O tu też mnie boli - mówi z grymasem bólu kobieta.
Lekarz popatrzył na kobietę ze współczuciem i pyta się:
- Czy Pani jest naturalną blondynką?
- Tak.
- Tak myślałem - kontynuuje lekarz - ma pani złamany palec.

Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy "ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...

Leży tesciowa na łożu śmierci, stan agonalny, oczy w słup itd. Przy łóżku siedzi równie skupiony zięć i wpatruje się w teściową. Nagle do pokoju wpada mucha i zaczyna latać z kąta w kąt, a teściowa oczami za muchą wodzi - mucha w lewo, ona oczami w lewo, mucha w prawo, ona oczami w prawo i tak cały czas.
Nagle mocno poirytowany tą sytuacją zięć krzyczy:
- Się mamusia nie rozprasza!

W warsztacie klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
Mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
- No to teraz- mówi klient pokazując palcem samochód przed warsztatem- bierz się pan za mój!

Mąż: - Dlaczego zawsze zabierasz moje zdjęcie do pracy?
Żona: - Ponieważ kiedy mam jakiś problem, nieważne, jak poważny, patrzę na twoje zdjęcie i problem znika.
M.: - To wspaniale, że nawet moje zdjęcie jest dla Ciebie wsparciem!
Ż. - Jasssssssssssssne, patrzę i zadaję sobie pytanie : Co może być większym problemem?

Umiera Francuz. Na łożu śmierci pyta swoją żonę:
- Michelle, czy zdradziłaś mnie?
- Tak... Pamiętasz, miałam takie wspaniałe perfumy... To od niego.
Umiera Amerykanin. Na łożu śmierci pyta swoją żonę:
- Susan, zdradziłaś mnie?
- Tak... Pamiętasz, miałam takie piękne futro... To od niego.
Umiera Rusjanin. Na łożu śmierci pyta swoją żonę:
- Natasza, zdradziłaś mnie?
- Tak... Pamiętasz, miałeś taką piękną czapkę... To on ci ukradł!

Mąż podczas kłótni do żony :
- Już lepiej bym zrobił, gdybym ożenił się z diabłem !!!!!!!!!!
- Niestety - wzrusza ramionami żona - małżeństwa między krewnymi są zabronione !


Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!

Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo "ucieszyło", więc wściekła okrutnie pyta:
- Będziesz jeszcze pił ????
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił ???
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił ???
Na co mąż z wysiłkiem:
- ooooossssssssszzzzzzzzzzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...

Jak nazywa się naturalna metoda antykoncepcyjna z użyciem kalendarzyka?
- Watykańska ruletka...

:gent:

sosen - Sro 04 Kwi, 2007


Chłopak dolewa dziewczynie wino.
- Proszę, nie nalewaj więcej, coś się dzieje z moimi nogami...
- A co, chwieją się?
- Nie, rozchylają...

Dlaczego Święty Mikołaj jest taki radosny?
- Bo wie, gdzie mieszkają wszystkie niegrzeczne dziewczynki...

Do seksuologa przychodzi 80-letni staruszek.
- Panie doktorze, mam kłopoty natury seksualnej. Po siódmym razie nie chce mi już stanąć.
Lekarz z podziwem spojrzał na niego.
- Proszę pana. Ja mam 30 lat i kłopoty już po drugim razie. Niech pan pokaże tego zucha...
Staruszek wysunął na całą długość... język.

Dziewczyna w szpitalu szuka gabinetu ginekologicznego.
Spotyka jakiegoś mężczyznę i pyta:
- Czy pan jest ginekologiem?
- Nie, ale obejrzeć mogę.

Starsze małżeństwo rozmawia w łóżku. Kobieta:
- Kochanie, zdradziłeś mnie kiedyś?
-Tak, ale tylko jeden raz.
- Szkoda, teraz ten jeden raz bardzo by się przydał...

Grupa handlowców przyjechała do fabryki prezerwatyw. Zwiedzających oprowadza dyrektor fabryki, a wokół niego uwija się spora grupka dzieci. Ktoś pyta:
- Czy to pana dzieci? To nie najlepsza reklama pańskiego zakładu.
- To nie reklama... To reklamacje!

Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
- Panie doktorze. Nie wiem co to jest, ale jak zdejmuję stanik to mi się podnoszą piersi (?)
Lekarz (zdziwiony):
- Czy mogłaby pani to zademonstrować?
Kobieta zdejmuje stanik i rzeczywiście piersi unoszą się jej do góry!
- Hmmm, ja też nie wiem co to jest, ale to jest zaraźliwe!


- Czy jest jakaś różnica pomiędzy zapałkami, a piersiami kobiety?
- Zapałki są dla dorosłych, a bawią się nimi dzieci. Z piersiami kobiety jest dokładnie odwrotnie.

Siedzą dwie sowy na galezi.
- Uuu, Uuu..
Na to druga:
- O kurde, ale mnie przestraszylas!

Gość z firmy produkującej wazelinę robił ankietę przez telefon. Dzwoni więc do ludzi i zadaje im różne pytania. Aż raz dodzwonił się do jakiejś babki i pyta:
- Do czego w domu wykorzystuje Pani wazelinę?
- Och, do wielu rzeczy... - odpowiada kobieta - Na przykład do skaleczeń, suchej skóry, spierzchniętych warg i sexu.
Przez moment na łączach zapanowała cisza po czym ankieter dodał:
-Uhm, w jaki sposób wykorzystuje ją Pani do sexu, jeśli mógłbym wiedzieć?
-To proste, - mówi kobieta - smarujemy nią klamkę, żeby dzieci do pokoju nie właziły...

Król Salomon powiedział, że wszystkie kobiety są złe. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że istnieje tylko jedna zła kobieta, lecz każdy mężczyzna myśli, że to właśnie on się z nią ożenił.

Co ci się kochanie najbardziej we mnie podoba:
-Moje piekne cialo,czy piekna buzia?
-Twoje poczucie humoru!

Prezes zwolnił pracownika i na pożegnanie mówi:
- Muszę Panu wyznać, że był Pan dla mnie jak syn: ... leniwy, bezczelny i niewdzięczny.

- Co słychać? Jest ruch w interesie?
- Rano przychodzę do sklepu i to jest mój jedyny przychód w ciągu dnia.

Organizacja humanitarna wysłała do pewnego afrykańskiego plemiona paczkę rajtuzów. Nadeszła odpowiedź:"Dziękujemy za nowe biustonosze''

Syn mleczarza poszedł do wojska .Po tygodniu ojciec dostaje list:
- Tatusiu! Tu jest rewelacyjnie! Można się wylegiwać do 6 rano!

- Czym się różni niewiedza od ignorancji?
- Nie wiem i mam to gdzieś.

Zdenerwowana matka pisze do nauczycielki: "Bardzo prosimy już nigdy więcej nie bić Jasia! Bo to słabe, dobre, biedne dziecko. My sami nigdy go nie bijemy. Chyba, że w obronie własnej..."

Kolesia zabandażowanego jak mumia przywieziono po operacji na salę. Chory z sąsiedniego łóżka pyta:
- Wypadek samochodowy?
- Nie, błąd drukarski w podręczniku chemii...

- Maryna? A co ty tak jakoś sztywno leżysz?
- Oj Jaśku a wyjmij z 10 centymetrów, żebym mogła choć głową ruszyć.

Bardzo skąpa, szkocka mama mówi do synka:
- Pamiętaj, żebyś zdejmował okularki, jak na nic nie patrzysz...


Jaka jest różnica między facetem, który właśnie skończył się kochać z kobietą i facetem, który właśnie popełnił morderstwo?
- Może być dużo różnych różnic, ale przynajmniej w jedym się nie różnią - obaj mają ten sam problem - JAK SIĘ POZBYĆ CIAŁA.

Wchodzi kobieta do apteki i mowi do aptekarza, ze chce kupic arszenik.
-Po co pani arszenik, -pyta aptekarz
-Chce otruć mojego meza, ktory mnie zdradza.
- Droga pani, nie moge pani sprzedac arszenik, aby pani zabila meza, nawet w przypadku gdy ma on sex z inna kobieta.
Na to kobieta wyciaga zdjecie na ktorym jej maz kocha sie z zona aptakarza.
-"Ooo" - mowi aptekarz- nie wiedzialem , za ma pani receptę.

:cool:

cola - Sro 04 Kwi, 2007

Policjant zatrzymuje kobietę i prosi ją o prawo jazdy. Po zerknięciu na nie mówi:
- Proszę Pani tu jest napisane, że powinna Pani prowadzić w okularach.
- Tak, ale ja mam kontakty - odpowiedziała kobieta.
Policjant na to:
- Nie obchodzi, kogo pani zna i tak dostanie pani mandat!

Jak brzmiało AUTENTYCZNE hasło reklamowe polskich prezerwatyw przed wojną?
- Prędzej pęknie Ci serce!!!

Córeczka pyta się mamy tuż po wysłuchaniu bajki:
- Mamusiu, czy wszystkie bajki zaczynają się od "Dawano, dawno temu"?
- Nie kochanie - odpowiada mama - niektóre z nich zaczynają się od "Skarbie, muszę dziś zostać dłużej w pracy".

Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.

Tłumaczenie poniżej:

T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!

Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?
- 30.
- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!

Trzech starszych panów rozmawia o trzęsących się im rękach. Pierwszy mówi:
- Moje ręce trzęsą się tak bardzo, że kiedy się dziś goliłem, zaciąłem się w policzek.
Drugi go przebija:
- Moje ręce trzęsą się tak bardzo, że kiedy wczoraj strzygłem trawę, pociąłem wszystkie moje kwiatki.
Na to trzeci:
- To nic! Moje ręce tak się trzęsą, że kiedy wczoraj sikałem, doszedłem trzy razy!

Maż mówi do żony: nie twierdzę że twoja mama źle gotuje tylko zaczynam rozumieć dlaczego zawsze się modlą przed jedzeniem

Student poszedł zdawać egzamin, ale niewiele umiał. W końcu zniecierpliwiony profesor zadał pytanie:
- Ile żarówek jest w tym pokoju?
- 10 - odpowiedział po chwili zdezorientowany student.
- Niestety, 11 - powiedział profesor wyciągając żarówkę z kieszeni i wpisał do indeksu bańkę.
Student poszedł zdawać drugi raz. Gdy padło pytanie o żarówki, po chwili zastanowienia odpowiedział:
- 11.
Na co profesor:
- Ja nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam, panie profesorze...

Po paru dniach Bóg przywołuje do siebie Adama i mówi:
- Najwyższy czas, abyście z Ewą rozpoczęli proces zaludniania Ziemi, chcę abyś to rozpoczął od pocałowania jej.
Adam na to:
- Dobrze, ale co to jest pocałunek?
Więc Bóg dał Adamowi instrukcję. Po zapoznaniu się z nią, Adam wziął Ewę za rękę i poszli za najbliższy krzak.
Parę minut później Adam wraca i mówi:
- To było niesamowite!
- Tak, Adamie - odpowiada Bóg wiedziałem, że ci się spodoba, a teraz chcę abyś pieścił Ewę.
- Ale, jak to się robi?
Więc Bóg znów dał Adamowi instrukcję. I podobnie po paru chwilach wraca zadowolony:
- To było jeszcze leprze niż pocałunek - mówi.
- A teraz - mówi Bóg - chcę abyś zaczął się kochać z Ewą.
- Ale, jak to się robi?
I znów po otrzymaniu i zapoznaniu się z instrukcją, Adam wraca po krótkiej chwili i pyta:
- Boże, co to jest ból głowy?

Kierowca wsunął taki, oto liścik za wycieraczkę swojego samochodu:
Krążyłem wokół tego bloku przez 20 minut i jeśli tu nie zaparkuję to spóźnię się na spotkanie i stracę pracę. Wybacz nam nasze winy.
Kiedy wrócił znalazł mandat i liścik:
Krążyłem wokół tego bloku przez 20 lat i jeśli nie dam ci mandatu to stracę pracę. I nie wódź nas na pokuszenie.

Egzamin ustny. Biedna studentka plącze się w odpowiedziach, nie może wybrnąć - wreszcie płaczliwym glosem stwierdza, że ona to wszystko się uczyła, umiała, a teraz z powodu wielkich nerwów zapomniała. Na to Profesor spokojnym głosem każe jej na głos liczyć do 10. Ta przekonana, że to jakaś terapia na uspokojenie, posłusznie wykonuje polecenie. Kiedy skończyła - profesor prosi o indeks i wpisując 2 mówi: "kiedy coś się umie, to i nerwy nie przeszkadzają...

Pani Kowalska pyta dzieci w klasie:
- Jaka część człowieka idzie najpierw do nieba?
Zuzia podnosi rękę i mówi:
- Myślę, że dusza, bo trzeba mieć czystą duszę, żeby dostać się do nieba.
- Bardzo dobrze - mówi pani Kowalska - Rysiu, a ty jak myślisz?
- Serce - mówi Rysio - bo trzeba mieć dobre serce, żeby dostać się do nieba.
- Naprawdę, świetnie - chwali go pani - A ty Jasiu jak sądzisz?
- Stopy.
- Dlaczego stopy? - dziwi się pani.
- Bo kiedy nakryłem moją mamę i listonosza, jej nogi były w górze, a ona krzyczała: Boże, dochodzę!

:gent:

the naturat - Czw 05 Kwi, 2007

Nie wiem czy to już było:

Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w naszym mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa się z około 3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień około 10% z nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek jest niepotrzebnych. Szklanka wódki zabija 1000 komórek nerwowych. Człowiek może bez obawy o swoje zdrowie wypić 2 700 000 szklanek wódki. Przeliczamy:
1 butelka (750 g) = 3 szklanki, zatem
2 700 000/3 = 900 000 butelek 0,75.

Zakładając, ze maksymalny wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pić, powiedzmy mając 15 lat, to mamy 40 lat stażu.

Przeliczamy lata na dni: 40 * 365 = 14600 dni picia.

Jeżeli możemy wypić 900 000 butelek 0,75 bez obawy o nasze komórki nerwowe to:
900000/14600 = 62 butelki 0,75 wódki dziennie!

Wniosek:
Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pic po 20 butelek wódki 0,75 na śniadanie, 20 butelek 0,75- na obiad i 30 butelek 0,75- na kolacje...

KAMIEŃ Z SERCA ! GORZAŁKA DLA WSZYSTKICH !

cola - Czw 05 Kwi, 2007

Facet wraca po pracy do domu, wchodząc zauważa swoją żonę na czworaka czyszczącą podłogę. Żona ma na sobie tylko fartuch, więc facet rzuca się na żonę i ... ;)
Po wszystkim uderza mocno kobietę w głowę.
- Za co? - krzyczy kobieta - byłam dla ciebie taka miła, pozwoliłam ci sobie użyć.
Facet patrzy na żonę i z gniewem mówi:
- Za to, że nie obejrzałaś się i nie sprawdziłaś kim jestem!

Blondynka i brunetka oglądają wiadomości i blondynka mówi do brunetki:
- Założę się o 100 dolców, że ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mówi:
- Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, ja już dziś widziałam te wiadomości i wiedziałam, że ten facet skoczy.
Blondynka na to:
- Ja też je już dziś widziałam i myślałam, że drugi raz nie skoczy.

Czym różni się student po niezdanym egzaminie od komputera 486 z zainstalowanym windowsem 95?
- Student się inaczej wiesza...

Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi:
- Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wq..., zjechała znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty.
W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę... kobitka myśli sobie: "Ehh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
- Pani...ale na czym polega ten trick z tymi nogami?!
Znachorka:
- Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma...

- Tu seks telefon, spełnię twoje najskrytsze pragnienia!
- Genia to ja..., kup chleb do domu...

Wykład z ekonomii:
"Proszę się nie sugerować statystyką, bo statystycznie gdy człowiek wychodzi z psem na spacer to każdy z nich ma po trzy nogi".
Uniwersytet Łódzki

Prawo administracyjne
To prawo administracyjne może się czasami dziwnie kojarzyć, nic tylko akty, stosunki, organy, interesy.
Uniwersytet Jagielloński

Konstrukcje Stalowe, mgr P.:
Jeden z pierwszych wykładów. Na tablicy ładny dwuteownik.
A mgr tak to rzecze:
- Proszę państwa, proszę spojrzeć na tablice... Zwracam się w szczególności do pań - tego w Avonie nie znajdziecie...
Politechnika Krakowska

Nestor wrocławskich chirurgów Prof. M. czyta na wykładzie błędy studentów na kolokwium:
- Penis może mieć nawet do 30 m - no to ładnie, czyli ja tu stoję i prowadzę wykład, a mój mały kieruje ruchem na Placu Grunwaldzkim???
Akademia Medyczna we Wrocławiu

Koniec wykładu z historii starożytnej... Profesor na końcu wykładu: - Czy są jakieś pytania?
Student: - Czy może pan prof. cos powtórzyć?
Profesor (zaciekawiony): - Od którego momentu?
Student: - Od dzień dobry!!!
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej

Główny Reanimator. Wykład z ratownictwa:
- (...) ważna jest odpowiednia kolejność czynności przy ratowaniu porażonego prądem. Sam przekonałem się o tym, próbując parę lat temu, na wakacjach, ratować mojego jamnika, który przegryzł kabel prowadzący prąd do namiotu. Zamiast odłączyć prąd, złapałem jamnika za uszy próbowałem go odciągnąć. Niestety, sam zostałem porażony prądem...
Z sali:
- ...bo to był pies-przewodnik!!!
Wojskowa Akademia Medyczna w Łodzi

:gent:

SIVSON - Sob 07 Kwi, 2007

Dlaczego wśród załogi astronautów jest zawsze kobieta? - Bo kiedy załoga zgubi się w kosmosie, kobieta przynajmniej zapyta o drogę.

Siedzi 3 anemików na ławce w parku. Nagle jeden z nich mówi patrząc w niebo: - Chyba będzie padać. Po godzinie drugi mu odpowiada: - Raczej nie będzie padać. Po następnej godzinie trzeci mówi: - Idę stąd bo nie mogę słuchać jak się kłócicie...


PZDR SIVSON ;)

McMatt44 - Sob 07 Kwi, 2007

Wojskowe prawa Murphy`ego
-Nie jesteś Supermanem; Marines i piloci myśliwscy: wy TAKŻE nie.
-Postrzał w klatę to sposób, w jaki Natura sugeruje Ci, żebyś wyluzował.
-Nie chodź do łóżka z kimś bardziej popieprzonym niż Ty.
-Nie zapominaj, że Armia zaoszczędziła kupę kasy na konstrukcji Twojej broni.
-Jeśli natarcie idzie dobrze, to znak, że pakujesz się w zasadzkę.
Nieprzyjaciel niezmiennie atakuje w dwóch przypadkach:
- kiedy jest gotowy
- kiedy Ty nie jesteś

-Pięciosekundowe zapalniki wybuchają po trzech sekundach.
-W okopach nie ma niewierzących.
-Łatwa droga jest zawsze zaminowana.
-Grunt to walka zespołowa - zespół to więcej celów dla przeciwnika.
-Nie wyglądaj imponująco, to ściga ogień (dlatego inna nazwa lotniskowca to "ruchomy cel").
-Nie ścigaj na siebie ognia - to denerwuje wszystkich dookoła.
-Jeśli brakuje Ci wszystkiego, oprócz nieprzyjaciół, to znak, że jesteś w strefie walk.
-Żadna jednostka gotowa do walki nigdy nie przeszła inspekcji.
-Żadna jednostka gotowa do inspekcji nigdy nie przeszła chrztu bojowego.
-Jeśli wróg jest w zasięgu ognia - Ty też jesteś w zasięgu ognia.
-Wszystko co robisz może Cię zabić; bezczynność także.
-Jeśli Twoje stanowisko jest niemożliwe do zdobycia przez nieprzyjaciela,to jest też dla Ciebie pułapką.
-Pociski smugowe działają w obie strony.
-Profesjonalny żołnierz jest przewidywalny; świat jest pełen niebezpiecznych amatorów.
-Motto obrony powietrznej: najpierw zestrzel - poukładasz sobie już na ziemi.
-Napalm jest bronią wsparcia.
-Masz kłopoty? - wypruj cały magazynek.
-Wygrywa zawsze strona z prostszymi mundurami.
-Złożoność broni jest odwrotnie proporcjonalna do IQ jej operatora.
-Maruderzy rzadko kończą, jako zabici, lub ranni.
-Algebra wyniku potyczki: 3 partyzantów + 1 prawdopodobnie + 2 świnie = 37 zabitych w walce.
-Promień wybuchu granatu ręcznego jest zwykle o pół metra większy, niż Twój zasięg skoku.
-Po wyciagnięciu zawleczki granat przestaje być twoim przyjacielem.

Po przeanalizowaniu wszystkich bajek ustaliłem, że:
- Bolek i Lolek to dwaj doskonali, działający od 1963 w kraju i zagranicą agencji SB, a ich oficerem opiekuńczym jest Tola
- Reksio - to sekretarz terenowego oddziału PZPR, do dzisiaj zresztą nie złożył oświadczenia lustracyjnego,
- Plastuś - niewiele o jego poglądach politycznych wiadomo, ale podobno on też był czerwony
- Miś Koralgol - niebezpieczny agent KGB, o czym świadczą liczne podróże (komu w tamtych czasach było najłatwiej zdobyć paszport) odbywane przy pomocy najnowszych zdobyczy techniki, oraz poddanie się skomplikowanej operacji zmiany głosu - ponoć odpowiedni flecik dał mu ptaków król, ale nie wierzcie w tę bajkę
- Krecik - jedyny sprawiedliwy, przez cały czas komuny prowadził działalność podziemną, natomiast podejrzana jest jego towarzyszka myszka. Czy nie zauważyliście jak ona czasem się podejrzanie śmiała ?

KAKTUS PROWOKAT - Sro 11 Kwi, 2007

Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babka podchodzi do baru, daje znak
barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest już blisko, kobieta zmysłowo sygnalizuje, że powinien zbliżyć swoją twarz do jej twarzy. Barman czyni to, wtedy ona delikatnie zaczyna pieścić jego gęstą, krzaczastą, czarną brodę.
- Czy to ty jesteś tu właścicielem? - pyta, miękko dotykając jego twarzy
dłońmi.
- Nooo, nie - odpowiada mężczyzna.
- A czy możesz go tu zawołać? Potrzebuję z nim porozmawiać -szepcze,
przejeżdżając dłońmi poza brodę, w stronę czupryny.
-Niestety, nie ma go - dyszy barman, najwyraźniej podniecony.
- Może ja pomogę?
- Tak. Chciałabym przekazać wiadomość dla niego - kobieta ciągnie dalej
niskim, zmysłowym głosem, wsuwając kilka palców w usta barmana i
pozwalając mu ssac je delikatnie.
-Powiedz szefowi, ze w ubikacji dla pań nie ma papieru toaletowego..

sosen - Czw 12 Kwi, 2007
Temat postu: Porucznik Rżewski
W dniu urodzin Rżewskiego Natasza Rostowa zaprosiła go do siebie zdradzając,
że ma dla niego prezent. Gdy znaleźli się sami, zrzuciła suknię i stanęła
przed Rżewskim naga, ozdobiona tylko kokardką w intymnym miejscu. Rżewski
zawijając rękaw zapytał: - Głęboko on?
* * * * *
Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował
majdanem, aż się kurz za nim podnosił. Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał
się: - Job twoju mać, a koń gdzie?!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.
* * * * *
Poruczniku, czy lubi pan romanse? - zapytała Natasza Rostowa Rżewskiego w
czasie spaceru.
O tak, madame, zwłaszcza te z wprowadzeniem!
* * * * *
Poruczniku, czy w młodości miał pan jakieś hobby ?
- Nawet dwa. Polowanie i kobiety.
- O, to ciekawe. Na co pan polował ?
- Na kobiety...
* * * * *
- Poruczniku, spał pan ze mną, a dziś nawet nie chce się przywitać ?
- Madame, kopulacja to jeszcze nie powód do znajomości...
* * * * *
Jedzie Natasza z porucznikiem w jednym przedziale. Porucznik czyta gazetę,
Natasza bezskutecznie usiłuje zwrócić na siebie jego uwagę.
Poruczniku, jak nazywa się kamień w pańskim pierścionku ?
- Ech, Nataszko... jakoś mi się dziś nie chce...
* * * * *
- Uratowałem dziś kobietę przed gwałtem - mówi porucznik.
- Wspaniale! Jak pan to zrobił ?
- Wytłumaczyłem, że po dobroci będzie lepiej....
* * * * *
Porucznik i Natasza płyną razem w łódce.
- Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku ?
- Nie..., a co ?
- E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...
* * * *
Bal w kasynie. Zauważono brak Rżewskiego.
- Kornet! A gdzie to pan porucznik ?
- Powiedział, ze wpadnie za dwie godziny jak da radę....
- A jak nie da ?
- To za 10 minut....
* * * * *
- Poruczniku, podobno w młodości był pan członkiem Towarzystwa Naukowego?
- Ech, madame... młodość... członkiem tu, członkiem tam...
* * * * *
- Poruczniku , jest pan tu zaledwie trzy dni a już wszystkie nasze kobiety o
panu mówią. Jak pan to robi ?
- Zwyczajnie. Podchodzę do damy i pytam: Madame, czy mogę panią zgwałcić ?
- Ależ poruczniku ! Za to można po pysku....
- No tak, najpierw po pysku, a potem się gwałci....
***********
Porucznik Rżewski ubierając się na bal wkłada do prawej kieszeni spodni
banana.
- Na co wam banan w spodniach, poruczniku ? - pytają go.
- Ot, cóż...zatańczę z jakąś damą ona przylgnie do mnie, poczuje banana i
przesunie się tak by przytulić się z drugiej strony....I tuśmy jej czekali!!!
* * * * *
Porucznik Rżewski rozmawiał z Nataszą Rostową. W pewnym momencie poprosił o
wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.
- Deszcz? - spytała Natasza Roztowa.
- Nie, wiatr...
* * * * *
Porucznik Rżewski tańczy z Nataszą Rostową.
- Poruczniku, niezbyt ładnie pan pachnie - zwraca uwagę dama - chyba ma pan
brudne skarpetki. Proszę natychmiast wyjść stąd i je zdjąć!
Porucznik po kilku minutach powrócił i znowu tańczy z Nataszą.
- Panie poruczniku, ciągle pan źle pachnie - dama wyraźnie się niecierpliwi -
nie zdjął pan?!
- Ależ zdjąłem! - Broni się porucznik Rżewski eleganckim ruchem wydobywając
skarpetki spod munduru.
* * * * *
Madmoiselle - spytał raz porucznik Rżewski na balu - do czego służy wycięcie
w pani rękawiczce?
- Aby mężczyźni mogli ucałować moją rączkę...
- Teraz wiem, do czego służy rozcięcie w moim szynelu!
* * * * *
Pewnego razu w pociągu porucznik Rżewski zdjął skarpety i powiesił na
wieszaku.
- Czy pan, panie poruczniku - spytał go współpasażer – wymienia czasami
skarpetki?
- Z góry uprzedam - tylko na wódkę!
* * * * *
Porucznik Rżewski dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę, trzeba do niej
swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i przedstawić się. Pewnego razu
spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z pudelkiem.
Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:
- Nisko leci. Chyba na deszcz... Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się
przedstawić: Porucznik Rżewski jestem!
* * * * *
Rozmawia porucznik Rżewski z Nataszą.
- Poruczniku, zagrajmy w niedopowiedzenia.
- A jak to?
- Jeśli panu powiem: ’Niech mnie pan pocałuje w r...’ to należy mnie pocałować
w rękę.
- OK, zrozumiałem.
- Pan zaczyna, Rżewski.
- Natasza, złap mnie za ch*** dwoma r...
* * * * *
Natasza z porucznikiem Rżewskim goszczą na proszonym obiedzie. W pewnej chwili
Rżewski mówi:
- Wyjdę się odlać do ogrodu...
- Fuj, poruczniku, jaki pan niewychowany. Nie mógł pan powiedzieć, ze idzie pan
pooglądać gwiazdy?
Po niejakim czasie porucznik wraca, siada do stołu, bierze widelec i zaczyna
jeść. Natasza:
- Panie poruczniku, to już szczyt braku wychowania! Mógł pan chociaż ręce umyć!
- Teleskop trzymałem w drugiej ręce - wyjaśnił Rżewski.
* * * * *
Tańczy porucznik Rżewski z Nataszą Rostową. Robiąc kółko, schowali się za
kolumnę. Wypły-nęli na salę - Natasza płonie rumieńcem. Kolejne kółko - znów
się schowali za kolumnę. Po ukazaniu się ponownym - Natasza włos zwichrzony,
lico goreje.. Za trzecim razem Nataszka omdlewa na ramionach Rżewskiego.
- Panie poruczniku - pyta kornet Jajcew. - Co się tam działo za tą kolumną?
- Za pierwszym razem - pocałowałem ją mocno - opowiada Rżewski.
- Za drugim - złapałem za piersi.
- A za trzeciem, gdy Nataszka o mało nie zemdlała?
- Hmmm... Jakby to opisać...? A dawałeś kiedyś kobyle kostkę cukru z ręki?
* * * * *
Porucznik Rżewski płynie z Nataszą łódką po jeziorze, nocą.
N: Jaki piękny księżyc!
R:(milczy)
N: Jakie piękne gwiazdy!
R:(milczy)
N: Jak romantycznie!
R: Natasza, po prostu nie mam ochoty.
* * * * *
Porucznik Rżewski z Nataszą w łódce.
N: Czy nie chciałbyś być łabędziem?
R: W porządku, płyniemy w szuwary i wezmę cię od tyłu.
* * * * *
Kolega pyta Rżewskiego:
- Jak pan tak łatwo zbliża się z kobietami?
- Kolego, pieprze się z nimi, to bardzo zbliża!
* * * * *
Porucznik Rżewski poznał piękną kobietę. Idzie z nią wieczorem na romantyczną
randkę do parku, siadają na ławce. Porucznik ujmuje ją za kolano, potem
przesuwa rękę wyżej, a owa urocza kobieta na to: "Poruczniku nie bądź pan taki
raptus, pobaw się pan cyckiem"
* * * * *
Porucznik Rżewski przychodzi do kolegów cały zdenerwowany i mówi:
Panowie! Dzieci na ulicy wołają o litość! Idę dziś ulicą, podchodzi do mnie
mała dziewczynka i mówi: "Daj pan grosik, zrobię wszystko co zechcesz"! Wiecie,
Panowie! Ja płakałem! Pieprzy-łem ją i płakałem!
* * * * *
Na carskim dworze odbywało się przyjęcie. Za suto zastawionym stole (pełnym
półmisków, świec) siedzą panowie w perukach i kobiety w wielkich
rozdekoltowanych sukniach. Trwa im-preza, gra orkiestra. Nagle huk. Wpada
kopiąc w drzwi porucznik Rżewski. Był jednak trochę w nietypowej sytuacji. Miał
opuszczone gacie i trzymał przy tyłku sedes. Doczłapał do stołu, przy którym
zasiadł obok ucztujących dam i panów. Oddawał się czynności opróżniania, w
pewnym momencie wyciągnął papierosa i zaczął palić. Wtedy się zorientował, że
wszyscy na niego
dziwnie patrzą. Więc się spytał:
- Coś nie tak?...Aha, rozumiem...Palić nie wolno!!
* * * * *
Wieczór, pusta biblioteka akademii wojskowej. Na stołach w nieładzie leżą
książki. Idzie kie-rownik akademii i myśli:
"A może tak zobaczę co czytają moi oficerowie?"
Na stole księga "Cytaty starożytnych"
Generał:
"O, Qu!! Ale ich ciągnie do nauki!"
Otwiera na przypadkowej stronie:
"Do jednej rzeki nie da się wejść dwa razy" (Konfucjusz)
Niżej dopisane krzywymi literami:
"Tym właśnie rzeka rożni się od baby" (Rżewski)
* * * * *
- Pani sobie przedstawi, madamme - zabawia porucznik Rżewski swoją towarzyszkę
na balu - nie dalej jak pozawczoraj wyszedłem wieczorem na spacer, patrzę, a tu
generał N. na ławeczce stojąc klaczkę j*bie. P

KRZYSIEK - Czw 12 Kwi, 2007

Synek przychodzi do ojca i prosi o wyjaśnienie, co to jest
polityka. Ojciec odpowiada: - Oczywiście, że mogę ci
to wyjaśnić. Weźmy na przykład naszą rodzinę. Przynoszę do domu pieniądze, możemy mnie więc nazwać kapitalizmem. Twoja
mama zarządza tymi pieniędzmi, nazwijmy ją więc rządem. Obydwoje
troszczymy się wyłącznie o twoje dobro, jesteś więc narodem.

Nasza pomoc domowa jest klasa robotniczą, a twój mały braciszek, który jeszcze leży w pieluszkach to przyszłość.
Zrozumiałeś? Synek nie był pewien, więc postanowił się z tym
przespać. W środku nocy obudził się, bo mały braciszek narobił w pieluchę i ryczał. Synek wstaje i puka do sypialni rodziców, ale mama śpi twardo i nie daje się obudzić. Idzie więc do gosposi, ale znajduje tam ojca..... Zniechęcony wraca do łóżka. Rano ojciec pyta synka, czy teraz już pojął, czym jest polityka i czy umie mu to wyjaśnić własnymi słowami.
Zmęczony synek odpowiada: - Tak, teraz już wiem. Kapitalizm pi... K_S- cola ;) klasę robotniczą podczas, gdy rząd śpi. Naród jest totalnie ignorowany, a przyszłość jest zasrana!

cola - Sob 14 Kwi, 2007

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila-pudelka.
W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił.
Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie.
Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
"Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada padliny.
Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart...rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...".
Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając.
Pudelek odetchnął, ale zauważył,że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy.
"Oj, niedobrze" - myśli pudelek. "Ta małpa wszystko mu wygada. Co robić?"
Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie. Kazał małpie wsiąśc mu na grzbiet i wrócić ze soobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:
"Gdzie do choroby ta małpa?!! Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ona nie wraca i nie wraca..."


Może już były ale...

Czym się różni mucha od męża?
Mucha jest upierdliwa tylko latem

W księgarni klient pyta sprzedawczynię:
-Czy jest ksiażka " Mężczyzna,władca kobiet"?
-Fantastyka na drugim stoisku.

Ona: - Kochanie, koledzy z biura powiedzieli, że mam
bardzo zgrabne nogi.
On: - Naprawdę? A nie wspomnieli nic o wielkim tyłku?
Ona: - Nie, o Tobie nie rozmawialiśmy...

Dlaczego mężczyzni jeżdża tak chętnie BMW?
Bo to jedyne auto, którego nazwę moga przeliterować.

Kiedy mężczyzna otwiera drzwi samochodu swojej żonie?
Gdy ma nową żonę. Albo nowy samochód.

Maż: A może dla odmiany szybki numerek?
Żona: Odmiany od czego ...?????

Po czym poznać, że twój facet cię zdradza?
Zaczyna się myć dwa razy w tygodniu.

Po nocy poślubnej żona mówi:
- Wiesz ... Jesteś kiepskim kochankiem....
Na to oburzony maż:
- Skąd możesz to wiedzieć? Po 30 sekundach?!!!

Dlaczego tyle kobiet udaje orgazm?
- Bo tylu facetów udaje grę wstępną.

Maż: Może wypróbujemy dzis wieczorem inna pozycję?
Żona: Z przyjemnością... Ty stań przy zlewie, a ja usiadę w fotelu i będę oglądać TV



Zemsta logopedy - dla ludzi o mocnych nerwach, dobrym poczuciu humoru i dobrej dykcji ;)

Spadł bąk na strąk a strąk mu pękł.
Pękł pąk, pękł strąk a bąk się zląkł.

W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.

Bzyczy bzyk znad Bzury zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury,bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka,
bo zbzikował i ma bzika.

Turlał goryl po Urlach kolorowe korale,
rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale.
Gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał
chociaż sensu nie było w tym wcale.

W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu
klaszczą kleszcze na deszczu,
szepcze szczygieł w szczelinie,
szczeka szczeniak w Szczuczynie,
piszczy pszczoła pod Pszczyną,
świszcze świerszcz pod leszczyną,
a trzy pliszki i liszka
taszczą płaszcze w Szypliszkach.

Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze drepcząc
w kółko pośród gąszczy.

Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
Cóż ma znaczyć to tarzanie?! Wezwać trzeba by lekarza, zamiast
brzmieć, ten chrząszcz się tarza! Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz brzmi w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
Przyszedł wreszcie czas na zmiany!

Czesał czyżyk czarny koczek,
czyszcząc w koczku każdy loczek,
po czym przykrył koczek toczkiem,
lecz część loczków wyszła boczkiem.

Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.

W grząskich trzcinach i szuwarach
kroczy jamnik w szarawarach,
szarpie kłącza oczeretu i przytracza do beretu,
ważkom pęki skrzypu wręcza,
traszkom suchych trzcin naręcza,
a gdy zmierzchać się zaczyna
z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna,
po czym znika w oczerecie w szarawarach i w berecie.

Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka
i niechcący huknął żuczka.
Ale heca – wnuczek mruknął
i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek, a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka
by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.

Kurkiem kranu kręci kruk,
kroplą tranu brudząc bruk,
a przy kranie, robiąc pranie,
królik gra na fortepianie.

Za parkanem wśród kur na podwórku kroczył kruk
w purpurowym kapturku, raptem strasznie zakrakał
i zrobiła się draka, bo mu kura ukradła robaka.

W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszne straszą paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda paszcza !

Warzy żaba smar, pełen smaru gar,
z wnętrza gara bucha para,
z pieca bucha żar,
smar jest w garze,
gar na żarze,
wrze na żarze smar.

Uffffffffffffff... :gent:

Roballo - Sob 14 Kwi, 2007

cola napisał/a:
Spadł bąk na strąk a strąk mu pękł.
Pękł pęk, pękł strąk a bąk się zląkł.

Pogrubiony wyraz jest błędny. Powinno być:
Pękł pąk...

cola - Sob 14 Kwi, 2007

Celujący z czytania :!: :!: :!: :czytanie: :viktoria:
i - Sob 14 Kwi, 2007

No tak :hmmm: I znów w dowcipach "to samo plucie do butów, to samo sikanie do coli".

P.S. cola - to nie o sikanie do Ciebie chodzi tylko o pewien dowcip i Twoje wstrętne feministyczne teksty. :lol: Źle powiedziałem: o wstrętne feministyczne teksty wstrętnych feministek.

To pisałem ja - feminista. :cool:

Oldar - Sob 14 Kwi, 2007

Student w sklepie spożywczym:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie ma!
- A są jakieś inne tanie bombonierki ?

sosen - Pon 16 Kwi, 2007

Każdy z nas ma sąsiada, który namiętnie jeździ na rowerze. To ten gościu, który mówi ci "przepraszam" w windzie po tym jak wepchnie ci koło w twarz i khm... pedała w d*u*p*ę. Więc jeżeli kiedykolwiek, zgodnie z obecnie propagowanym modelem zdrowia, zechcesz przyłączyć się do niego i pojeździć na rowerze musisz wiedzieć, że jak każda kasta mają oni swój specyficzny język.

1. Nie jestem w formie

Tłumaczenie:
Jeżdżę 450 km tygodniowo i nie opuścilem żadnego dnia od prezydentury Wałęsy. Zębatki w kole ścieram tak szybko, że muszę zmieniać je częściej niz ty gacie. Moje BMI jest niższe niż oprocentowanie twojego kredytu mieszkaniowego.


2. Nie ścigajmy się. Jeżdżę tylko po to żeby utrzymać kondycję.

Tłumaczenie:
Będę tak długo próbował cię wyprzedzić aż dostaniesz zapaści. Żeby okazać się lepszym jestem gotów wepchnąć cię na samochód lub przytrzymać cię za siodełko i pryskać w oczy napojem z bidonu żeby być pierwszy na szczycie wzgórza.


3. To zwykly rower.

Tłumaczenie:
Jest zrobiony na specjalne zamówienie ze stopów tytanu pobłogoslawionych przez Papieża. W tunelu aerodynamicznym byl niewidoczny. Waży mniej niż twoje pierdnięcie i kosztuje więcej niż rozwód.


4. Ta górka nie jest taka duża.

Tłumaczenie:
Podjazd jest dluższy niż prezydentura Kwaśniewskiego. Bądź ostrożny na stromym odcinku, możesz zacząć jechać do tyłu. Masz przekladnie 39x23? Tu jest telefon do mojego chirurga kolan.


5. Świetnie dajesz sobie radę.

Tłumaczenie:
Ty tłusta dupo! Chciałbym znaleźć się w domu przed połnocą! Tak to jest jak zimę spedza się ubierając i rozbierając choinkę i żrąc czekoladki z paczek.


6. Ten zjazd nie jest taki stromy.

Tłumaczenie:
Potrzebuje jakąś część twojej garderoby dla psów-ratowników.


7. To nie jest daleko

Tłumaczenie:
Weź paszport.

a joemonstera

Oldar - Pon 16 Kwi, 2007

W sklepie spożywczym:
- Czy jest denaturat?
- Nie ma!
- A jakieś inne tanie wino ?

Prawie emeryt - Wto 17 Kwi, 2007


Cieszyn. Trzecia klasa, lekcja matematyki.
- Aniu, co robi twój tato?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 złotych.
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640 złotych.
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1.400 zl miesięcznie.
- Bardzo dobrze, szóstka. Jasiu, a twój tato?
- Mój tato jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 złotych, a mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 złotych. Nasz budżet wynosi 5.000 złotych miesięcznie.
- Oj, Jasiu. Źle, znów będę ci musiała postawić jedynkę.
- A mnie to ani ziębi ani grzeje! Przynajmniej żyjemy jak ludzie.

Dwaj przyjaciele piją piwo, rozmawiając o życiu:
- Czesiu, mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Zacznij od złej.
- Nasze żony tak się zaprzyjaźniły, że stały się lesbijkami.
- O, kurde! A ta dobra wiadomość?
- Coraz bardziej mi podobasz się, Czesławku!


cola - Wto 17 Kwi, 2007

Rankiem, po hucznej zabawie:
- Janie !
- Tak?
- Czy u mnie w samochodzie drzwi otwierają sie do góry?
- Nie...
- Cholera, znów przywieżli mnie w bagażniku...

Podczas gry hrabiego na fortepianie wchodzi lokaj i mówi:
- Jak pan hrabia slicznie gra! (z entuzjazmem )
- Eee tak se tylko popie***lam.
- Jak pan hrabia się brzydko wyraża! (z oburzeniem)
- Ale za to ślicznie gram!!!

Mama pyta sie swego synka:
- Kaziu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

Rozmawiają dwa ślepe konie:
- Będziesz startować jutro w Wielkiej Pardubickiej?
- Nie widzę żadnych przeszkód...

Przyjeżdża chłop wozem do wsi i woła:
- Węgiel przywiozłem!
Na to koń który prowadził wóz odwraca się i mówi:
- Tak, kurde, ty przywiozłeś węgiel!

Hrabia, słynny gawędziarz opowiada wśród grona przyjaciół jedną zeswoich licznych przygód.
- Sarna, którą upolowałem była wielka i ciężka, wokół nikogo nie było, więc musiałem sam sobie z nią poradzić. Zarzuciłem jedną nogę sarny nalewe ramię, drugą na prawe...
W tym momencie hrabia został zawołany przez służącego do pilnego telefonu. Po chwili wraca i pyta:
- Na czym to ja skończyłem?
- Jedna noga na prawe ramię, druga noga na lewe ramię... - podpowiada chór przyjaciół.
- A, już wiem - przypomina sobie hrabia - ach te Rosjanki, cóż to były za kobiety!!!

:gent:

sosen - Czw 19 Kwi, 2007

Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot s
..K_S mi na dywan.
- Jak to?
- No s..
K_S na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to
wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym. Spotykają się
ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do
lodówki już tylko oczy dojechały!


Pijany mąż przychodzi do domu o trzeciej nad ranem. Wściekła żona wita go z
wrzaskiem w drzwiach. Nakrzyczała na męża i w końcu pyta:
- Będziesz jeszcze pił?
Mąż coś bełkocze pod nosem. Żona nic nie rozumie.
- No, pytam się, będziesz jeszcze pił?!!
Mąż znowu bełkocze.
- Będziesz pił czy nie?!! - wrzeszczy żona.
Na to mąż:
- No dobra, nalej jeszcze pięćdziesiątkę...



Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłócą się, który z nich jest najbardziej
leniwy. Pierwszy mówi:
- Wiecie, chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę, worek złota leży. Ale nie
chciało mi się go podnosić. Na to drugi:
- A ja któregoś razu idę sobie plażą, patrzę, a tu Claudia Schiffer leży
naga i prosi, żeby z nią pobaraszkować. No, ale nie chciało mi się. Trzeci
leniwiec:
- A wiecie, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii, ale
przez cały film płakałem.
- No co ty, na komedii płakałeś?!
- Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi się wstać i poprawić...


Mówi ogórek do wibratora:
- I na cholerę się tak trzęsiesz? Przecież Cię nie zjedzą...


Szef przyjmuje nowego pracownika:
- W naszej firmie obowiązują dwie zasady. Pierwsza to czystość.. Czy
wytarł Pan buty przed wejściem do gabinetu?
- Oczywiście.
- Druga to prawdomówność. Przed moimi drzwiami nie ma wycieraczki..



Co faceta łączy z kotem ?
1. Wrzeszczy kiedy jest głodny.
2. Zawsze pcha się do łóżka.
3. Wystarczy go pogłaskać i od razu podnosi ogon do góry.
4. Kiedy ktoś go pogłaszcze zaraz domaga się więcej.
5. Lubi ocierać się o twoja przyjaciółkę.
6. Nie lubi obcinania pazurów.
7. Czasem ma problemy z trafieniem do kuwety.
8. Ciężko przemówić mu do rozumu.
9. Jak jest zły, to zaszywa się w kącie i się nie odzywa.
10. Nie sprząta po sobie.
11. Wpycha nos do każdego garnka.
12. Nie wyjaśnia, czemu zniknął na cały dzień.
13. Cały czas by spał.



Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej.
Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony.
Niestety omylił się o jedną literę.
Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu. Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja.
PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.



Zona: Co bys zrobil gdybym umarla? Ozenilbys sie ponownie?
Maz: Napewno nie!
Zona: Dlaczego nie - nie podoba ci sie malzenstwo?
Maz: Podoba mi sie.
Zona: To dlaczego bys sie zn> ów nie ozenil?
Maz: No dobrze ozenilbym sie.
Zona: Naprawde? (ma skrzywdzona mine)
Maz: (glosno westchnie)
Zona: Spalbys z nia w naszym lózku?
Maz: A gdzie indzie mielibysmy spac?
Zona: Zdjalbys moje zdjecia i zamiast nich wywiesil jej zdjecia?
Maz: To by bylo chyba w porzadku.
Zona: A pozwolilbys jej grac moimi kijami do golfa?
Maz: Nie, nie moglaby ich uzywac, bo jest leworeczna.
Zona: - - - cisza- - -
Maz: O kurde..

Teksty, które kobiety składały w Brytyjskiej Agencji Wspomagania Dzieci.



1; Nie jestem pewna co do tego, kto jest ojcem mojego dziecka, ponieważ
będąc na imprezie wymiotowałam przez okno i zostałam niespodziewanie "wzięta
od tyłu". Mogę dostarczyć listę osób obecnych na tamtej imprezie jeśli to w
czymś pomoże.


2 Nie znam tożsamości ojca mojej córki. Jeździ BMW, które ma teraz
dziurę po moim nożu w przednich drzwiach. Być może skontaktujecie się ze
stacjami obsługi BMW i tam się czegoś dowiecie czy ktoś takich drzwi nie
wymieniał.

3 Nie znam nazwiska ojca mojej córeczki. Została poczęta podczas imprezy
[podany adres i data], gdzie uprawiałam bez zabezpieczenia sex z przygodnie
poznanym mężczyzną. Pamiętam tylko tyle, że sex był tak cudowny iż
zemdlałam. Jeśli zdołacie go namierzyć. możecie mi podesłać jego numer
telefonu? Dzięki.

4 Nigdy nie uprawiałam sexu z mężczyzną. Oczekuję właśnie na list
potwierdzający od Papieża, że poczęcie mojego syna było niepokalane i że
Chrystus zmartwychwstał ponownie.

5 Nie wiem kto jest ojcem mojego dziecka, ponieważ wszyscy wojskowi
wygladają dla mnie tak samo. Mogę tylko dodać, że nosił mundur wojsk
królewskich...



Facet miał trzy przyjaciółki i w którymś momencie musiał się zdecydować którą z nich poślubić
Dlatego postanowił zrobić test. Każdej dał po 4 tysiące złotych i czekać co będzie.

Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie suknie, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera, solarium i kosmetyczki. Wraca i mówi: - Chce być najpiękniejsza, ponieważ cię kocham!

Druga przyjaciółka poszła do sklepu. Kupiła strój piłkarski, telewizor, wideo i tysiąc puszek piwa. Wraca i mówi: - To moje prezenty dla ciebie, ponieważ cię kocham!

Trzecia przyjaciółka wzięła pieniądze, zainwestowała. W krótkim czasie zarobiła 250 procent. Pieniądze znów zainwestowała i tak je pomnożyła, że dorobiła się wielkiego majątku. Wraca i mówi: - Je te pieniądze zainwestowałam i zarobiłam tyle, aby wystarczyło na naszą wspólną, szczęśliwą przyszłość, ponieważ cię kocham!

Facet był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami.
Przemyślał wszystkie za i przeciw i... ożenił się z tą, która miała największe cycki.

Morał:
mężczyźni, w przeciwieństwie do kobiet, nie lecą na kasę.

Endriu48 - Czw 19 Kwi, 2007

Podejrzane na joemonster.org
Cytat:
Polskie reakcje na EURO 2012

Świętujemy niesamowite wydarzenie! Imprezy takiej rangi jak Mistrzostwa Europy to jeszcze u nas nie było (pewnie długo potem też nie będzie :-). Oto zebrane przez nas komentarze najwyższych osób w państwie:


Minister Sportu: To będzie wspaniała lipcowa impreza...

Minister Edukacji: Te eliminacje wygraliśmy w cuglach...

Premier: To sukces bliźniaczo podobny do wygranych wyborów parlamentarnych 2005...

Min. Gosiewski: A finałowy mecz odbędzie się we Włoszczowie...

Stanisław Łyżwiński: Nie jestem ojcem tego sukcesu...

Donald Tusk: Oczywiście Polska powinna organizować ME 2012 ale sposób, w jaki zrobił to PiS jest niedopuszczalny. Platforma Obywatelska zamierza zaskarżyć ustawę UEFA do Trybunału Konstytucyjnego

Józef Oleksy: O ku**a, teraz to dopiero będą przekręty.

Renata Beger: Serdecznie dziękujemy prezesowi UEFA Anana Platana.

Ludwik Dorn: Przegranych zakujemy w kamasze

A. Lepper: W tych mistrzostwach nic nie zablokuje nam drogi do sukcesu.

Posłanka Sandra Lewandowska: A naszych zwycięzców namaścimy pachnącymi olejkami.

Edytka Górniak: Odpier**lcie się - nie zaśpiewam hymnu!

L. Miller: Nieważne jak zaczniemy - ważne jak skończymy.

Premier: I żadne krzyki, żadne płacze nie przekonają nas, że piłka jest okrągła a bramki są dwie.

Prezydent: Oczywiście zdążymy zbudować 3 mln stadionów.

Premier: To wielkie wyróżnienie dla Wolski

Jurek: musimy zapisać w konstytucji obronę stadionów od chwili poczęcia !

Konfucjusz: Szczęśliwy ten, kto mieszka daleko od stadionu.

Rasialdo: Kto przyjdzie mnie obejrzeć? Ooo, las rąk widzę!

Nostradamus: W 2012 i koniec świata i Polska będzie mistrzem świata... dwa w jednym normalnie...

Reasumując, wniosek jest jeden:
Za kilka lat z całą pewnością powstanie komisja sejmowa w sprawie Euro 2012...


:lanie:

cola - Czw 19 Kwi, 2007

Podczas pracy, Marcel i René, rozmawiają:
- René, to już 5 lat jak studiuję wieczorowo i niebawem zdaję egzamin końcowy... No, na ten przykład, wiesz kto to Graham Bell ?
- Nie
- To facet, który wynalazł telefon w 1876 ! Gdybyś studiował wieczorowo, to byś wiedział…
Nazajutrz , ta sama sytuacja:
- Wiesz kto to był Alexandre Dumas ?
- Nie
- To autor " Trzech Muszkieterów " . Gdybyś studiował wieczorowo, to byś wiedział...
Następnego dnia, to samo…
- Wiesz kto to był Jean-Jacques Rousseau ?
- Nie
- To autor „Wyznań " . Gdybyś studiował wieczorowo, to byś wiedział...
Tym razem, René wkurzony pyta:
- A ty, wiesz kto to jest Pierre Gaspard ?
- Nie
- To facet, który sypia z twoją żoną. Gdybyś nie studiował wieczorowo, to byś wiedział...

;)

Dziadek_ - Czw 19 Kwi, 2007

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź.

Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.
Na kasie stała zajefajna laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli
do niej. Poszli i troszkę potentegowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręce.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu.

W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu,
z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić.
Na kasie stała zaj... K_S :nie2: laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do
siebie a u niej trochę się zabawiliśmy.
Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie
powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Stefan, znowu byłeś na kręglach.

sosen - Czw 19 Kwi, 2007

Trzy fazy życia kobiety:

1. wkurza ojca
2. wkurza męża
3. wkurza zięcia


Na świecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać
kobiety!

- Zrób coś, co ona lubi a nabijesz za to punkty
- Zrób coś, czego ona nie lubi a stracisz punkty
- Zrób coś, co ona lubi i oczekuje tego od ciebie - a nie
dostaniesz za to żadnych punktow

1) Proste obowiazki

- Ścielisz łózko +1
- Ścielisz łóżko, ale zapominasz ułożyć na nim ozdobnych poduszeczek 0
- Po prostu rzucasz kołdrę na pogniecione prześcieradło -1

Idziesz jej kupić extra cienkie podpaski ze skrzydełkami +5
- Robisz to samo w burzę śnieżną +8
- Wracasz z tych zakupow ale z piwem -5
- Wracasz z wyprawy po podpaski z piwem, ale bez podpasek -25

Nocami sprawdzasz szelesty, które wydają się jej podejrzane 0
- .. nie znajdując niczego 0
- Jeżeli coś znajdziesz +5
- Zabijasz to kijem do golfa +10
- Gdy to był jej kot -40

2) Zobowiązania socjalne

Przez całe party zostajesz u jej boku 0
- Zostajesz chwilę u jej boku a potem idziesz do kolegi -1
- kolega nazywa się Agnieszka -4
- Agnieszka jest tancerką -6
- z powiększanym biustem -18

Na jej urodziny zabierasz ją na niezłe jedzenie 0
- Nie jest to bar szybkiej obsługi +1
- Jest to bar szybkiej obsługi -2
- Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych -3
- Ta sama knajpa z transmisjami "live" -10
- .. a ty pomalowałeś twarz w barwy klubowe -50
Wychodzisz z kumplem -5
- Twój kumpel jest szczęśliwie żonaty -4
- .. jest kawalerem -7
- Jeździ sportowym samochodem -10
- .. i to włoskim ... -25

Idziesz z nią do kina 0
- Na film, który jej sie podoba +1
- Na film, którego ty nienawidzisz +5
- Na film, który tobie się podoba -2
- Na film, w którym cyborgi pożerają ludzi -9
- .. wcześniej ją okłamujesz i mówisz, że będzie to film o miłości -15

3) Twój wygląd
- Rośnie ci widoczny brzuch -10
- To samo - ale trenujesz by się go pozbyć +8
- To samo ale ty przerzucasz się tylko na szelki -25
- .. i nosisz koszule typu Hawaje -35
- Mówisz "nic nie szkodzi" bo ona ma podobny -800

4) Pytania klopotliwe
- Ona: Czy jestem za gruba?
- Zwlekasz z odpowiedzią -10
- Pytasz: Gdzie? -35
- Każda inna odpowiedz: -20

5) Komunikacja
- Słuchasz jej - 0
- .. i próbujesz wyglądać na skoncentrowanego -10
- .. ponad 30 minut +5
- Ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizji +12
- Robisz to samo nie spoglądając ani razu na ekran +100
- Robisz to samo ale ona odkrywa, że zasnąłeś -200

(Uwaga: punkty dodatnie przepadaja po 2 dniach, punkty ujemne w ogóle nie tracą ważnosci)

cola - Czw 19 Kwi, 2007

sosen, takie rzeczy to tylko w Erze ;)

Jak mężczyźni sortują pranie?
- Na "brudne" oraz "brudne, ale jeszcze można założyć".

Pewien gościu chciał przyszpanować przed dziewczyną, że zna angielski mimo, że znał ledwie kilka liczebników, zwroty typu I love you, good morning i te powszechnie uważane, za niekulturalne. Tak więc poszedł do dziewczyny do domu. Siedzą sobie.
W końcu on zbiera się na odwagę i mówi jej:
- I Love You.
na to panna (ponieważ był całkiem całkiem ... )
- I Love You too
A na to gościu lekko zaskoczony odpowiada:
- I Love You three.

Co powinieneś dać mężczyźnie, który ma wszystko?
- Kobietę, która pokazałaby mu, co z tym zrobić.

Dlaczego faceci lubią mądre kobiety?
- Przeciwieństwa się przyciągają.

Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?
- Podniesienie nogi tak, by kobieta mogła poodkurzać.

Jak zmusić mężczyznę do robienia przysiadów
Wystarczy włożyć pilota od telewizora między jego stopami.

Co powiedział Bóg po stworzeniu mężczyzny?
- Stać mnie na więcej.... i stworzył kobietę .

Dlaczego mężatkom trudniej utrzymać dietę?
Kobieta niezamężna wraca do domu, patrzy co jest w lodówce i idzie do łóżka.
Mężatka wraca do domu, patrzy co jest w łóżku i idzie do lodówki.

- Dlaczego facet jest jak zapalenie wyrostka robaczkowego?
- Powoduje dużo cierpień, a jak się go pozbędziesz, to okazuje się, że do niczego nie był potrzebny.

Po małżeńskiej kłótni mąż kładąc się do łóżka mówi do żony:
- Dobranoc matko ośmiorga wrzeszczących bachorów.
Na to żona nie pozostając dłużna odpowiada:
- Dobranoc ojcze jednego.

Francuzka przygotowując wystawną kolację wysłała męża po ślimaki. Mąż posłusznie poszedł ale po drodze spotkał kumpla i poszli na wino. Zabalowali. Rano wraca, na progu wysypuje ślimaki, dzwoni i po otwarciu drzwi przez żonę głośno stwierdza:
- No, ale te to się naprawdę wloką!

Siedzą trzej faceci przy barze, nagle jeden mówi:
- Wiecie, moja żona zdradza mnie z kominiarzem.
- Czemu tak myślisz- pytają pozostali.
- PO powrocie z pracy zauważyłem moją żonę rozebraną na łóżku, a koło niej pełno popiołu i tak się składa, że moim sąsiadem jest kominiarz.
- O kurcze - powiada drugi. - Moja żona zdradza mnie z moim sąsiadem młynarzem, bo zdarzyło mi się to samo, ale dookoła było pełno mąki.
- O kurcze - powiada trzeci, a moja żona to mnie zdradza z koniem.
- Dlaczego tak sądzisz - pytają zaciekawieni dwaj.
- Ponieważ - kiedyś gdy wróciłem do domu, to zauważyłem moją żonę rozebraną, a pod łóżkiem leżał dżokej...

Żona wróciła z wczasów.
- Czy byłaś mi wierna? - dopytuje się mąż.
- Tak samo jak ty mi...
- No, moja droga, ostatni raz pojechałaś na wczasy.

Szpital. Oddział porodowy. Właśnie ma rodzić pewna kobieta, więc pyta się jej pielęgniarka:
- Czy chce Pani, aby mąż był przy porodzie?
Ona odpowiada - Nie! Nie było go przy poczęciu, to tym bardziej nie jest potrzebny przy porodzie...

Po długich namowach, prośbach i groźbach mąż wreszcie kupił swojej żonie piękne futro. Ona gładzi je zachwycona i mówi:
- Żal mi tylko tego biednego stworzenia, które dla mojej przyjemności zostało obdarte ze skóry...
- Dziękuję kochanie, że pomyślałaś wreszcie o mnie... - wzdycha mąż

:)

sosen - Pią 20 Kwi, 2007

Porucznik Rżewski wskutek ciężkiego przepicia popadł w śpiączkę. Jego towarzysze broni posłali po popa, żeby mu na wszelki wypadek udzielił ostatniego namaszczenia. Pop okazał się być zajętym, więc w zastępstwie przyszła popadia. Popadia nasłuchawszy się o wyczynach Rżewskiego od męża, któremu żaliły się liczne damy, postanowiła sama obejrzeć narzędzie zbrodni - cichutko podniosła koc i oceniwszy kobiecym okiem odnośny narząd głęboko westchnęła. W tym momencie Rżewski ocknął się i wyjęczał:
- Oto kara za moje grzechy - w chwili śmierci - pop pedał!

* * * * *

Rżewski przejeżdżając z ordynansem nad jeziorem dostrzegł w oddali kąpiącą się blondynkę - długie jasne włosy, białe ciało...
- Popłyń do niej - mówi do ordynansa - i zaproponuj, żeby się ze mną wybrała do miasta na wino, tańce, karty i tak dalej.
Po chwili ordynans wraca wykonawszy zadanie:
- Na wino, tańce i karty zgoda. Na "i tak dalej" nie, bo to pop.

* * * * *

Tańczy porucznik Rżewski z Nataszą Rostową. Robiąc kółko, schowali się za kolumnę. Wypłynęli na salę - Natasza płonie rumieńcem. Kolejne kółko - znów się schowali za kolumnę. Po ukazaniu się ponownym - Natasza włos zwichrzony, lico goreje.. Za trzecim razem Nataszka omdlewa na ramionach Rżewskiego.
- Panie poruczniku - pyta kornet Jajcew. - Co się tam działo za tą kolumną?
- Za pierwszym razem - pocałowałem ją mocno - opowiada Rżewski.
- Za drugim - złapałem za piersi.
- A za trzeciem, gdy Nataszka o mało nie zemdlała?
- Hmmm... Jakby to opisać...? A dawałeś kiedyś kobyle kostkę cukru z ręki?

* * * * *

Jedzie pociągiem dama, Anglik, Francuz i porucznik Rżewski. Cisza. Nagle dama głośno puszcza bąka.
- Przepraszam, boli mnie żołądek - dzielnie bierze na siebie incydent dobrze wychowany Francuz.
Po chwili dama znów głośno psuje powietrze.
- Przepraszam, żołądek nie wytrzymał... - winę na siebie bierze Anglik.
Wstaje porucznik Rżewski.
- Panowie, idę zapalić na korytarz. Jak ona jeszcze raz pierdnie, powiedzcie, że to ja.

* * * * *

Car Mikołaj II spacerował po parku. Zamachowiec rzucił w niego bombą, ale władcę własnym ciałem zasłonił porucznik Rżewski.
- Jestem Twoim dłużnikiem - mówi car. - Co chcesz w zamian?
- Nic.
- Niemożliwe, mów; dam radę wszystko zrobić.
- Chciałbym ożenić się z córką pułkownika Siemienowa.
Car Mikołaj II wzywa pułkownika.
- Dajcie swoją córkę Rżewskiemu.
- Panie, nie godzi się - ja pułkownik; on - ledwie porucznik... - broni się Siemienow.
- OK, pułkowniku, oddajcie więc córkę GENERAŁOWI Rżewskiemu...
- Ale on taki prostak...
- Oddajcie córkę KSIĘCIU GERNERAŁOWI Rżewskiemu
- Prostak Rżewski nikogo nie zna na dworze...
- Dajcie córkę księciu generałowi Rżewskimu, NAJLEPSZEMU PRZYJACIELOWI CARA.
Na to Rżewski nie wytrzymał - rzucił się na szyję carowi:
- Nikuś, kochany, a na ch*uj mi ta młoda Siemienowna? Teraz to se lepszą babę znajdę.

* * * * *

Porucznik Rżewski z kompanami, pijaństwo ogólne oczywiście.
- Panowie huzarzy, wykąpmy konie w szampanie!
- Ale panie poruczniku, toż to wydatek byłby straszny, a żołdu nie było od trzech miesięcy!
- Ech, wy... To chociaż oblejmy piwem kota!

* * * * *


Było mroźne popołudnie w głębokiej Rosji. Pułkownik Rżewski, z kilkoma ogromnymi walizkami czekał na pociąg do Polski. Na peronie tuż obok niego stała piękna kobieta. Oczy błękitne, piękna figura.... i równie ogromne walizki. Pociąg nadjechał. Z wielkim trudem zapakowali walizki do jednego przedziału. Byli sami. Kobieta zdjęła gruby płaszcz zimowy. Wtedy oczom Rżewskiego ukazały się piękne długie nóżki owej damy. Pułkownikowi aż cieplej się zrobiło na duszy. Spojrzał wyżej. Co za widok pomyślał Rżewski. Zobaczył on przecudny pępek z pięknym kolczykiem. Boże...jaki płaski opalony brzuszek... Spojrzał jeszcze wyżej... Cudnej urody biust skrywany jedynie za delikatną bluzeczką z dużym dekoltem... Ona również dokładnie przyjrzała się pułkownikowi. Pociąg ruszył w kierunku ich wspólnego przeznaczenia. Jej oczy patrzyły z pożądaniem na przystojnego pułkownika w mundurze wyjściowym... W zachwyt wprawiły ją wszelkie medale zawieszone na dumnej klacie Rżewskiego. I te walizki... Ogromne z krokodylej skóry... Poprawiła swoją bluzeczkę by dekolt jeszcze bardziej odsłaniał jej jędrny biust... Rżewski nie wytrzymał... Zadał tylko pytanie które miało wielce poważny wydźwięk:
- Hmmmmyy?????
Ona z wielkim uśmiechem na swej cudnej twarzy, zalotnie mrużąc oczęta odpowiedziała:
-Yhhhmmm!!!!

I rzucili, rzucili się z szaleństwem w oczach na.....


... na walizki swoje, by z ogromną radością i nieukrywaną nadzieją na ich twarzach chować po całym przedziale przemycane do Polski papierosy...


SIVSON - Pią 20 Kwi, 2007

:gent:

Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów. - To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni. Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.

Kłaniam i PZDR SIVSON :cool:

sosen - Pią 20 Kwi, 2007


Od lat kocham tą samą kobietę. Żona mnie zabije, jak się dowie!
==============

Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w
tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre
jedzenie... Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki.
==============
Pojechaliśmy z żoną do hotelu, w którym spędziliśmy naszą noc
poślubną. Tylko, że tym razem ja zostałem w łazience i płakałem.
==============

Dostaliśmy z żoną pokój z łóżkiem wodnym w hotelu. Żona nazwała go
Morzem Martwym.
==============

Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa
dni. Potem błoto odpadło...
==============

Ostatnio podróżując po kraju, postanowiłem zrzucić 60 kilo tłuszczu.
Zostawiłem żonę na CPN-ie...
==============

Kumpel wyjaśnił mi ostatnio, dlaczego nie chce się żenić. Twierdzi, że
obrączki wyglądają, jak malutkie kajdanki..

Draken1970 - Pią 20 Kwi, 2007

Szczyt okrucieństwa w Polsce?

Zagłosować na PiS i wyjechać do Wielkiej Brytanii.
:gent:

sosen - Pią 20 Kwi, 2007

Draken1970 napisał/a:
Szczyt okrucieństwa w Polsce?
Zagłosować na PiS i wyjechać do Wielkiej Brytanii.
:gent:


A to czasem nie był "szczyt chamstwa" ?



Przysłowia są mądrością narodu. Na przykład mówi się "polegać jak na Zawiszy".

Według standardów IV RP najbardziej zacną firmą jest Durex, dlatego że poświęca mnóstwo uwagi na ochronę człowieka od poczęcia.

Szykuje się nowy James Bond. "Portfolio never lies" - agent 007 wśród akt IPN.

Ciekawe byłyby też Psy III. Franc Maurer mógłby stanąć przed Tuskiem i powiedzieć: "Czasy się zmieniają, a pan poseł ciągle w tej samej opozycji"

Ryszard Czarnecki z Samoobrony wyznał, że jego ulubionym wykonawcą jest Leonard Cohen. Przetłumaczył nawet w swoim blogu jedną z jego piosenek. Ja uważam że do polityka Samoobrony bardziej pasuje tekst Dire Straits "Money for nothing and chicks for free", w ostateczności ujdzie jeszcze "Jailhouse Rock" Elvisa.

Błędem było oddanie ministerstwa edukacji LPRowi. Dużo lepiej zna się na tym Samoobrona. Fakty mówią same za siebie - ludzie którzy jeszcze 4 lata temu liczyli 2+2 na palcach, teraz dzięki swoim kompetencjom bez problemu wygrywają konkursy na kluczowe stanowiska w urzędach centralnych.

joemonster

cola - Pią 20 Kwi, 2007

Spotykają się dwie koleżanki. Jedna mówi do drugiej:
- Ty wiesz co mój mąż to anioł.
A druga:
- A mój jeszcze żyje.

Na sprawie rozwodowej, sędzia pyta się powódki:
- Z jakiego powodu, chce się pani rozwieść??
- Z powodu "TY"- odpowiada powódka
- Jak to z powodu "TY"??
- No bo mówię do męża: "Kochanie, nie kochaliśmy się juz chyba pół roku" - na co mąż odpowiedział "no chyba TY!!"

Spotykają się dwie znajome:
- Wiesz, mój mąż jest impotentem..
- To nie wiedziałaś o tym przed ślubem?!
- Mówił, że ma jakąś nieruchomość, ale myślałam, że chodzi mu o willę...

Mąż zastaje żonę z kochankiem w łóżku:
- Co ten facet robi w moim łóżku?!
- Cuda, cuda .....

Przynosi mąż wypłatę do domu, kładzie ją przed lustrem i mówi:
- To co w lustrze twoje, a to co przed lustrem moje!
Na to żona rozbiera się do naga i staje przed lustrem:
- To co w lustrze twoje, a to co przed lustrem sąsiada z dołu.

Jedzie małżeństwo autobusem. Mąż usiłuje skasować bilety, ale okrutnie trzęsie. Autobus zatrzymał się na czerwonym. Żona woła:
- Wkładaj szybko, póki stoi!

Mąż przychodzi do domu i siada na kibelku. Tymczasem żona krząta się po mieszkaniu i słyszy, że z toalety dochodzą jakieś postękiwania. Myśli sobie:
- "Zrobię mężowi kawał i zgaszę światło".
Jak pomyślała, tak zrobiła... Nagle z toalety słychać przeraźliwy krzyk:
- O Boże! Ratunku!
Wystraszona żona otwiera drzwi i zapala światło. Mąż z ulgą:
- Uffff! A juz myślałem, że mi oczy pękły!

Dorastająca córka pyta matkę:
- Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
- Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.

:)

SIVSON - Nie 22 Kwi, 2007

W parku na ławce siedzi atrakcyjna dziewczyna i czyta książkę. Dosiada się do niej młody chłopak. Chce ją poderwać. - Jaką książkę pani czyta? - "Geografię seksu". - I jaka jest główna myśl tej książki? - Że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie. - Pani pozwoli, że się przedstawię. Nazywam się Mojżesz Winnetou.

PZDR SIVSON :bye:

von_Zakapior - Pon 23 Kwi, 2007

- Dresiarzu, po co Ci głowa?
- Jem niom...

oskarm - Pon 23 Kwi, 2007

Trójka dzieci przechwala się, które z nich ma ważniejszą mamę:
- Moja mama jest historykiem w IPN, ona to ma władzę!
- A tam, historykiem, moja obsługuje w IPN niszczarkę!
- To jeszcze nic... moja obsługuje Xero.

Wraca mąż ze szpitala gdzie odwiedzał ciężko chorą teściową i zły jak nieszczęście mówi do żony:
- Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpitala i zamieszka z nami.
- Nie rozumiem - mówi żona - wczoraj lekarz powiedział mi, że mama jest umierająca
- Nie wiem co on tobie powiedział ale mnie, K_Sradził przygotować się na najgorsze!

Draken1970 - Pon 23 Kwi, 2007

Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA.
Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.


Z pamiętnika doktora Wyciora

Czwartek.

Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam - co to znaczy dłużej?? Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi.

Piątek.

Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego.

Sobota.

Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić.

Niedziela.

Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił.

Wtorek.

Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet.
Myślę, że bredzę. Dobranoc, kochany dzienniczku. Chyba już w tym tygodniu nic nie napiszę.

Wtorek.

Salowy Wiśniewski powiedział dzisiaj do mnie podczas obchodu - Doktorze, dzisiaj nie wtorek, zapnij rozporek. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że dzisiaj właśnie jest wtorek. Nie wiem, dleczego ten cham tak się śmiał. Siostra Kulanka też. Nienormalni.

Środa.

Myślałem długo nad wczorajszym incydentem z Wiśniewskim. Sprawdziłem dokładnie w kalendarzyku, potem jeszcze specjalnie włączyłem dziennik. Wczoraj na pewno był wtorek.

Środa. Po południu.

Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd. Podobnie zresztą, jak pan Paprotka, który usiłował mi wmówić, że ma zimną krew. A kiedy przetoczyłem mu ją do butli, to się okazało, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. A ściślej mówiąc, 36 i 6, czyli razem 42. A ten Paprotka, widocznie ze wstydu, już się więcej do mnie nie odezwał.


Czwartek.

Wiem, że dorosły człowiek, i do tego lekarz nie powinien zaprzątać sobie głowy drobiazgami, ale nie mogę zapomnieć o wtorkowym obchodzie. Dziś przezornie przed wyjściem z toalety zapiąłem sobie rozporek. W końcu dzisiaj nie wtorek, tylko czwartek. Jutro piątek. Może się położę na kilka dni.

Sobota.

Jestem trochę niespokojny. Wczoraj zacząłem dość zawiłą operację na panu Łukaszu spod siódemki. Nie zauważyliśmy, jak czas zleciał i zrobiła się szesnasta i - koniec roboty. Pan Łukasz został na stole do poniedziałku. Martwię się, że będzie próbował sam się zaszyć.

Poniedziałek.

Wszystko dobre, co się dobrze kończy. W czasie weekendu była przerwa w dostawie prądu. Urządzenia przestały działać i pan Łukasz też.
Dzisiaj miałem tylko dwa wyrostki. Dziwne, że u jednego pacjenta. No, ale poniedziałek jakoś zleciał, tym bardziej, że siostra Kulanka znalazła między protezami podręcznik anatomii. Bardzo ciekawy. Nigdy bym nie przypuszczał, że aż z tylu części składa się człowiek.

Wtorek.

Od rana pech. Podczas operacji plastycznej znów zabrakło skóry. Pożyczyłem co prawda kawałek ceraty od ajenta bufetu, no ale jak długo można nadużywać dobrej woli człowieka nie związanego przecież ze służbą zdrowia?

Środa.

W dalszym ciągu pechowa passa. Siostra Narcyza potrąciła mnie podczas operacji, kiedy akurat zerkałem na siostrę Honoratkę. Wszystko stało się bardzo szybko. Rodzina pana Korytko, który był na stole chce mnie skarżyć o to, że mu przyszyłem butlę z tlenem do pleców.
Kiedy już ochłonąłem, to zrobiłem sobie na próbę zastrzyk nową jednorazówką z tego transportu, który dopiero co nadszedł. Bardzo bolesny, dwa razy zemdlałem, zanim wprowadziłem wszystko dożylnie. Siostra Jola powiedziała, że niepotrzebnie się męczyłem, bo igły do tych strzykawek przyjdą w przyszłym tygodniu i iniekcje mają być ponoć łatwiejsze. Eee, pożyjemy - zobaczymy.

Czwartek.

Dzisiejszy dyżur na oddziale reanimacji minął nadspodziewanie spokojnie. Praktycznie przez cały czas nie było prądu, więc aparatura nie hałasowała. Na szczęście włączyli fazę i zdążyłem jeszcze wypełnić wypiski. Natomiast mocno zastanawiająca historia przytrafiła mi się podczas porannego obchodu. Otóż spotkałem mojego sąsiada z bloku, inżyniera Bazydło. Powiedział, że przyszedł do naszej kliniki do Rentgena. Ciekawe to o tyle, że nikt z pracowników naszej placówki, ani też żadenn, żaden z jej pacjentów nie nosi takiego nazwiska. No i kto mi teraz wytłumaczy, dlaczego inżynier Bazydło ukrył przede mną prawdziwy cel swojej wizyty?

Piątek.

Obchodzę mały jubileusz. Właśnie dziś wykonałem moją setną operację. Radość tym większa, że dzisiejszy zabieg był pierwszym udanym. Coraz częściej, szczególnie podczas trepanacji czaszki, odzywa się moje najskrytsze marzenie: chciałbym kiedyś rozpocząć studia medyczne. I może nawet je skończyć.

Sobota.

To był naprawdę ciężki tydzień. Jestem już bardzo zmęczony. Dosłownie przewracam się o każdego leżącego.


:gent:

cola - Wto 24 Kwi, 2007

Do uszu generała doszło, że żołnierze robią sobie nocne wypady do wsi na dziewczynki. Postanowił sprawdzić to. Nocą poszedł do baraków, a tam faktycznie ani jednego wojaka nie ma. Postanowił czekać.
Po jakimś czasie pojawia się jeden żołnierz, zziajany i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.
Generał nie wierzył w jego wyjaśnienia, ale że rozumie młodych facetów i ich potrzeby w stosunku do kobiet, pozwolił mu odejść bez żadnej kary.
Po kilku minutach ośmiu innych żołnierzy przybiegło zziajanych. Widząc generała, każdy z nich zaczyna się identycznie tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale taxi zepsuło się. Znalazłem farmę, kupiłem konia, ale ten mi padł po drodze. Tak więc biegłem ile sił w nogach no i jestem.
Generał popatrzył na nich groźnym okiem, ale że dopiero co puścił pierwszego bez kary, to i im pozwolił odejść.
Po chwili przybiega kolejny zziajany żołnierz i widząc generała zaczyna się tłumaczyć:
- Bardzo przepraszam, ale wszystko wyjaśnię. Miałem randkę z dziewczyną i tak jakoś czas zleciał. Pobiegłem na autobus, ale ten mi uciekł. Poszedłem na taxi, ale...
- Zepsuło się, tak?
- Nie. Na drodze leżało tyle koni, że nie sposób było to wszystko objechać...

Stoi dwóch pijaczków w ZOO przed klatka z lwami. Nagle jeden z lwów przeraźliwie zaryczał w stronę pijaczków.
- Ja idę do domu - powiedział pierwszy.
Drugi na to:
- Ja zostaję na film...

Wnusio wysyła babci paczkę z wojska. Babcia otwiera paczkę - patrzy - granat, a obok list: ,,Kochana babciu, jak pociągniesz za kółeczko, dostanę trzy dni przepustki''.

Do Nowaków przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświęceniu domu zwraca się do małej dziewczynki:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia!

Do pubu wchodzi anemiczny, nieśmiały i na dodatek niziutki facecik. Rozgląda się niepewnym wzrokiem po obecnych, przełyka kilkakrotnie nerwowo, wreszcie podnosi nieco głos i grzecznie pyta:
- Przepraszam panów, czyj to doberman jest uwiązany przed pubem?
W odpowiedzi odwraca się znad baru zarośnięty osiłek, z wytatuowanymi ramionami, w skórzanej katanie nabijanej ćwiekami.
- To mój pies, o co chodzi?
Widząc osiłka, facecik zmalał w oczach i długo nie mógł wykrztusić słowa, nogi ugięły się pod nim, wreszcie wyrzucił z siebie:
- Zdaje się, że mój ratlerek właśnie zabił pana pieska....
Kafar znad baru wybałuszył oczy z niedowierzaniem
- Facet, co ty mi chcesz powiedzieć..., że twój ratlerek załatwił mojego dobermana? A co on mógł mu takiego zrobić?
- Stanął mu w gardle!

Parafianka do księdza:
- Jakie ładne buty. Zamszowe?
A ksiądz na to zdenerwowany:
- Nie, za własne!

Rozmawiają dwie sąsiadki:
- Wie pani, że ten sąsiad z parteru to bardzo dobry człowiek! Cały swój dorobek przekazał na sierociniec.
- A dużo tego było?
- Ośmioro dzieci!

Nielubiany szef zostawia kartkę na biurku:
- Jestem na cmentarzu.
Po powrocie zastaje dopisek:
- Niech ci ziemia lekką będzie.

Facet wrócił z nocnego lokalu ze striptizem tak naładowany, że już w przedpokoju wyskoczył z ciuchów, wpadł do sypialni, szczupakiem do łóżka... Gdy skończył, pić mu się naturalną koleją rzeczy z wyczerpania zachciało, idzie do kuchni, a tam żona czyta Przyjaciółkę... Facet z obłędem w oczach w tył zwrot, wpada do sypialni, zapala światło, a tam teściowa w łóżku...
- To ja przed chwilą tu... z mamusią?! - jąka się facet.
- Owszem - odpowiada mamuśka z zadowoloną miną poprawiając fryzurę.
- To dlaczego mama nic nie mówiła?!
- Przecież ze sobą nie rozmawiamy.

:)

oskarm - Wto 24 Kwi, 2007

SłOWNIK ALTERNATYWNY :

1. Alkohol
kosmetyk zażywany doustnie. Zażyty w odpowiedniej dawce powoduje
zdecydowana poprawę urody otoczenia.

2. Apatia
stosunek do stosunku po stosunku

3. Bałagan
przestrzeń zaaranżowana alternatywnie

4. Ból głowy
szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji

5. Ciąża
inaczej zemsta dyrygenta - nie chciała grac na flecie, to musi
dźwigać bęben

6. Czat
program konwersacyjny, w którym 40-letni parchaty facio udaje
20-letnia sexy blondynkę

7. Dyplomata
ktoś, kto potrafi powiedzieć ci "spi******", w taki sposób, ze
czujesz narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą

8. Gola baba
kobieta niespełna ubrania, kusząca swym powabem (jednym bądź
wieloma)
lub wręcz przeciwnie.

9. Harcerz
dziecko ubrane jak kretyn, pod przywództwem kretyna ubranego jak
dziecko.

10. Internacjonalizm
miłość francuska polskiego anglisty z włoską germanistka na szwedzkiej
amerykance w hiszpańskim hotelu

11. Idiota
osoba inteligentna w sposób alternatywny

12. Kłamstwo
najszczersza kobieca prawda

13. Kanibale
ludzie dobierający sobie przyjaciół według smaku.

14. Kac
suszenie po zalaniu.

15. Monogamia
represjonowana poligamia.

16. Młotek
kinetyczno-pneumatyczny autopotęgator mocy z naprowadzaniem
trzonkowym.

17. Niepewność
dwóch facetów wchodzi do ubikacji, jeden rozpina rozporek, a drugi
zaczyna malować usta

18. Nic
pól litra na dwóch.

19. Nudziarz
człowiek, który mówi, gdy ja właśnie chce mówić.

20. Obrzydliwość
chcesz ucałować babcię na pożegnanie, a ona wysuwa język.

21. Optymista
niedoinformowany pesymista.

22. Praca grupowa
rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na inne osoby.

23. Pesymista
optymista z bagażem doświadczeń.

24. Prawda
przekonywująco powiedziane kłamstwo.

25. Piękno
ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu.

26. Ręka
kostno-mieśniowy wysięgnik żurawiowy, chwytny i mobilny we wszystkich
płaszczyznach. Zastosowanie różnorodne. U samców w liczbie
pojedynczej zastosowanie szersze.

27. Rozwód
słowo wywodzące się z łaciny. Oznacza wyrwanie genitali przez portfel.

28. Samochód
urządzenie mechaniczne służące do przemieszczania się w przestrzeni, a
także jako wspomagacz samczy podczas okresu godowego. W rękach samic
śmiertelna bron.

29. Sedes
siedzenie dla mających g... K_S :nie2: do roboty.

30. Sumienie
to ten cichy głosik, który szepce, ze ktoś patrzy

31. Wrzask
rozdarcie zewnętrzne.

32. Wsad dewizowy
zagraniczny klient polskiej prostytutki.

GRYZLI - Pią 27 Kwi, 2007

Jeep patrolu marines zatrzymuje się na autostradzie prowadzącej do Bagdadu. Na
poboczu drogi leży pokrwawiony, nieprzytomny iracki bojowiec oraz półprzytomny,
ale równie mocno poraniony żołnierz USA.
- Kolego, co się stało? - pyta rannego Amerykanina dowódca patrolu.
- Stałem na posterunku, a tu raptem zza krzaka wyskakuje uzbrojony iracki
bandyta
i mierzy do mnie z kałasza. No to ja wyciągam moje M-16 i mówię do
niego: ,,Saddam to ch...'' Na to ten Arab drze się: ,,Bush to ch...'' A kiedy
na środku drogi podawaliśmy sobie dłonie, potrąciła nas ciężarówka...

Temico - Sob 28 Kwi, 2007

Cześć Wszystkim

za www.jeja.pl

W lesie nadszedł czas wezwań na wojskowa komisję lekarską. Trzech przyjaciół - Lisek, Zajączek i Misio również dostali. Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie.
Zajączek miał się stawić następnego dnia, Lisek pojutrze, a Misio dzień po Lisku. Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię E! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale ty masz wieeelkie uszy! Może dadzą ci E, jeśli je obetniemy?
- Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi...
- Uszy to ty masz małe... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy ci ogon i "E" murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: 'Kategoria "E", powód: brak kity.'.
Misio mów i- A co ze mną?
- Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez nieduży... ciężka sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz... Misiu! Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!!
- Cooo??? Jaja mi chcecie obciąć??? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu...
Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już 3 godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne 3 godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają - Misio, Misio!... nikt nie odpowiada.... nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo... Koledzy w szoku! - Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda - mówi Zajączek. Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: 'Kategoria "E". Powód: Płaskostopie.'...

Pozdrawiam :gent:

sosen - Sob 28 Kwi, 2007

Z książki kucharskiej Jakuba Wędrowycza

Hot Dog

1) Za pomocą pętli z linki hamulcowej łapiemy średnio wyrośniętego psa.
2) Podcinamy gardziołko bagnetem.
3) Krew zbieramy do wiadra, przyda się na kaszankę.
4) Polewamy psa spirytusem i podpalamy dla usunięcia sierśaci.
5) Patroszymy. Wnętrzności nie wyrzucamy, posłużą nam jako przynęta na następnego.
6) Mięso tniemy na niewielkie kawałki i nadziewamy na szprychy rowerowe.
7) Szaszłyki opiekamy na ognisku.
Serwować na ciepło, w drewnianej lub glinianej misce, z pieczywem i schłodzonym bimbrem.

Ghost Dog

1) Za pomocą pętli z linki hamulcowej łapiemy średnio wyrośniętego, czarnego samuraja. Należy wybrać takiego z długim mieczem, wówczas mamy od razu rożen...

SIVSON - Nie 29 Kwi, 2007

Wraca pijana wrona z imprezy. Leci i kracze: - Krrra, Krrra........ Nagle walnęła w drzewo. Spadla. Po chwili podnosi się, otrzepuje z kurzu i mówi sama do siebie: - Hau, miau - cholera jak to było?

Idzie sobie mamut przez pustynie i nagle stratowało go stado słoni. Wstaje z trudem i rozgoryczony mówi: - Ach, ci skinhead'zi!


PZDR SIVSON :)

cola - Nie 29 Kwi, 2007

Typowy macho poślubił piękną kobietę. Tuż po ślubie postanowił wyłożyć jej zasady ich związku.
On:
Po pierwsze: wracam do domu, o której mi się podoba;
po drugie: żadnego ględzenia z tego powodu,
po trzecie: na stole ma czekać duży obiad, chyba, że powiem inaczej,
po czwarte: będę spotykał się ze starymi kumplami,popijał z nimi, grał w karty, jeździł na ryby i na polowania i nie możesz z tego powodu robić mi wyrzutów.
Czy masz jakieś uwagi ??!!

Ona:
Nie, nie, w żadnym przypadku. Wszystko OK.
Zapamiętaj tylko, że w tym domu zawsze o 21-ej wieczorem będzie seks :!:
I to niezależnie od tego, czy będziesz w domu czy też nie...

;)

Draken1970 - Nie 29 Kwi, 2007

To nie jest dowcip. To poezja... Okrutna.

Las człowieka



Hop, hop, hop, to ja,
Wasz pomysłowy gajowy.
Mówiąc prościej - chłop
Znany jako Bob.

Lecz choć mam sprzęt gotowy,
Nie ruszam dziś na łowy,
A wszystko to z powodu,
Że coś mnie boli z przodu.

Ale nie boli mnie na tyle,
Bym z domu nie mógł wyjść na chwilę.
Więc w związku z tym tak myślę sobie,
Że może coś w obejściu zrobię.

Ot, choćby kotu na początek
Spróbuję wsadzić łeb we wrzątek.
A jeśli wynik będzie mierny,
To wytrę go papierem ściernym.

A potem mógłbym, dajmy na to,
Koguta zatłuc mokrą szmatą.
A jeśli mi pozwoli zdrowie,
To jeszcze ogon urwę krowie.

By nie poprzestać na tym wszakże,
Będę chciał kozę zmieścić w wiadrze.
A gdyby mi się nie udało,
Po prostu ją nawalę pałą.

A kiedy skończę już robotę,
W fotelu siądę z kurą potem
I tak już całkiem dla relaksu
Napcham pod ogon jej szuwaksu.

Hop, hop, hop,
Jakem Bob.

A teraz dowcipy:


Platforma Obywatelska zażądała od Premiera natychmiastowej dymisji ministra rolnictwa…. Ojciec Rydzyk odmówił.


W Iraku żołnierz amerykański i polski dyskutują sobie po służbie.
Amerykanin:
“Ok, we have George Bush but we have Stevie Wonder, Bob Hope and Jonny Cash too!”
Na co Polak:
“We have Kaczyński and… No Wonder, No Hope and No Cash…”



:gent:

cola - Wto 01 Maj, 2007

List do zięcia

Drogi Marku,

Odkąd zmusiłem moją córkę, aby zerwała wasze zaręczyny, nie przespałem spokojnie ani jednej nocy.
Czy zdołasz mi wybaczyć i zapomnieć o tym? Zdecydowanie za bardzo czepiałem
się Twojego irokeza, o tatuaże i o kolczyk w nosie. Zdałem też sobie sprawę, że motocykle wcale nie są aż tak niebezpieczne, a moja reakcja na wiadomość, że nigdy dotąd nie pracowałeś, była znacznie przesadzona.
Jestem też przekonany, że mnóstwo innych miłych i sympatycznych ludzi mieszka pod mostem. Jak Ci wiadomo, moja córka ma 17 lat i chce wyjść za Ciebie, zamiast skorzystać ze stypendium, które proponuje jej Harvard.
Ale przecież nie całą wiedzę o życiu czerpiemy z książek!
Czasem zapominam jak bardzo jestem staroświecki. Pomyliłem się. Postąpiłem bardzo głupio. Ale wrócił mi zdrowy rozsądek i w pełni błogosławię Twój związek z moją córką.

Serdecznie pozdrawiam Twój przyszły teść.

P.S. Gratuluję "szóstki" w LOTTO.

SIVSON - Sro 02 Maj, 2007

Przyjaciółka do przyjaciółki: - Jak ci się układa pożycie z mężem? - On ciągle mnie zdradza, a ja tak często bywam mu wierna!


- Pani co roku jest młodsza! - Dziękuję panu bardzo. - Za czterdzieści lat będzie pani z powrotem w przedszkolu.


PZDR SIVSON :roll:

Deron - Sob 05 Maj, 2007

Dwóch królów, by oszczędzić w wojnie swoich ludzi, ustaliło, że wystawą każdy po jednym rycerzu. Ten wojownik, który zwycięży, zdobędzie wtgraną w całej bitwie, dla swojej armi.
Jeden z króli nie miał odpowiedniego żołnierza, chodził i myślał:
"Kogo tu wystawić?"
Po jakimś czasie zgłasza się stary dziadek i mówi
"Królu, ja pójde walczyć."
Król na to:
- Ty? Przecież jesteś stary, ten olbrzym Cię zniszczy w ciągu sekundy, no dobrze ale jak chcesz to idz.
Dziadek poszedł ciągnąc miecz za sobą. Nagle w oddali widac, jak jego przeciwnik napiera na niego.
Żołnierze krzyczą do dziadka:
- Dziadku, w nogi!!!
Wzniósł się tuman kurzu, wszyscy patrzą zaciekawieni, kto przeżył?!
Kurz opadł a dziadek stoi nad wielkim wojownikiem i mówi do niego: - Masz stary szczęście że krzyczeli w nogi, bo bym Ci łeb odrąbał.


Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając: - Nie jestem już dziewicą. Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec: - Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce. Do starszej, 20-letniej córki, krzyczy: - Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach młodszej siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator! W tej chwili odzywa się jego żona: - Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na prostytutki? Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą córeczką? A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy małej! No i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co zostajesz po godzinach w pracy? Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji: - Jak to się stało, skarbie? - To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już dziewicą, tylko pastereczką...

Laska w czasie stosunku pyta się swojego gacha:
- A jeśli urodzi się nam dziecko, to jak damy mu na imię?
Gach bierze prezerwatywę i robi jeden supełek, drugi, trzeci, po dwudziestym mówi:
- Jeśli się stąd wydostanie, to nazwiemy go MacGaywer.

Przychodzi gość do spowiedzi.
I pyta
- Proszę księdza co mam zrobić?
Czy Iść do wojska, czy się ożenić?
Na to ksiądz odpowiada.
- Jak się ożenisz to będziesz miał przerąbane. A jak pójdziesz do wojska to masz dwa wyjścia. Albo cie wyślą na front, albo do kuchni polowej. Jak do kuchni polowej to masz przerąbane, a jak na front, to masz dwa wyjścia. Albo cię zabija albo nie.

Wykoleił się pociąg wiozący naszych ukochanych przedstawicieli narodu, nasz Sejm umiłowany. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce i inne takie.
Przyjeżdżają na miejsce, znajdują rozpieprzony pociąg i ani żywego ani martwego ducha.
Szef ratowników pyta okolicznych włościan:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowalim.
-To wszyscy zginęli, co do jednego?!
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył...


Każdy może się pomylić - rzekł jeż schodząc ze szczotki ryżowej :)


Napalona blondynka siada na twarzy Pinokia i krzyczy: Kłam Pinokio Kłam Kłam :lol:


:viktoria:




sosen - Pon 07 Maj, 2007

Przychodzą dwie łechtaczki do sklepu mięsnego:
- zamiawiaj to co chciałyśmy
- ale ja się wstydzę...
- nie wstydź się, tylko zamawiaj!
- ale.. sama nie wiem...
- zamawiaj !!!
- no już dobrze - proszę dwa kilo ozorków


Mały Jasio przyszedł do mamy i mówi:
- Mamo, słuchaj, widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Basią w garażu, wiesz,
najpierw tatuś ją pocałował, potem ściągnął jej bluzkę, potem ona pomogła mu
zdjąć spodnie, a potem...
- Wystarczy, Jasiu, ta historia jest na tyle ciekawa, że
chciałabym, abyś opowiedział ją również tatusiowi przy kolacji. Ciekawa jestem jego miny, kiedy to usłyszy!
Przy kolacji mama prosi Jasia o opowiedzenie historii.
- No więc widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Basią w garażu,
najpierw tatuś ją pocałował, potem ściągnął jej bluzkę, potem ona pomogła mu
zdjąć spodnie, a potem razem zrobili to samo, co ty mamusiu zrobiłaś z
wujkiem Karolem, kiedy tatuś był na ćwiczeniach w wojsku...

GRYZLI - Wto 08 Maj, 2007

Przychodzi chłopak do spowiedzi:
-Proszę księdza, uprawiałem sex oralny.
-O! Ciężki grzech. A z kim?
-Nie mogę księdzu powiedzieć.
-Może z Kryśką od Zarębów?
-Nie.
-A może z Kaśką od Kowali?
-Nie.
-Powiedz bo rozgrzeszenia nie dostaniesz!
-No naprawdę nie mogę, proszę księdza.
-To może z Zośką od Graboszy?
-Nie.
-Idź, nie dam ci rozgrzeszenia.
Wychodzi chłopak z kościoła - czekają na niego kumple.
-I co? Dostałeś rozgrzeszenie? - pytają.
-Nie, ale namiarów parę mam.
------------------

Przychodzi parafianin do księdza i mówi:
-Proszę księdza może mnie ksiądz wyspowiadać bo bardzo zgrzeszyłem?
-No dobrze synu. Mów co złego zrobiłeś?- odpowiada ksiądz.
-Poszedłem do innej parafii i zgwałciłem tam księdza.
Ksiądz na to:
-Ile razy mam powtarzać że tu jest twoja parafia!

--------------------

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 zł na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tyg.) i mówi:
- Jasiu kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół!
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 zł. Kupił misia i pędzi do domu.
Matka na to:
- Jasiu co zrobiłeś ty baranie, natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem.
Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy.
Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia!
- Spadaj chłopcze!
- Kup pan misia, bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
Jasiu dalej do gościa:
- Oddaj misia!
Nie oddam.
- Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się parenaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery,
Wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu jeszcze przytargał).
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś, natychmiast do Księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do Kościoła, podchodzi do Konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Spier....., już nie mam kasy!!!
----------------------

sosen - Wto 08 Maj, 2007

Koleżka - handlowiec, wiodący pracownik pewnej wiodącej firmy destylarskiej (Król jest tylko jeden) organizował imprezę gdzieś w górach, jakaś promocja z koncertem czy coś. Miał być kulig dla vipów więc zgłosił się do tubylczego aborygena - co to wszystko wie i wszystko załatwi. Jak się okazało, przeżył w tych górach kilka przygód, jedną się koleżka podzielił i ze mną.
Otóż był okres ochronny na jakieś sarny czy jelenie czy inne zwierze. A, że ów aborygen miał w zwyczaju olewać takie rzeczy, wybrał się z kolegą na polowanko, ustrzelili dorodną sztukę i myk ją w jakieś krzaczory i właśnie tam miał z nią zrobić porządek, żeby tylko wsadzić co trzeba do wora, wór do plecaka i wyjść z lasu. I wtem napatoczył się grzybiarz - entuzjasta. Już z dala słychać było, jak idzie w stronę owych krzaczorów i woła i woła i woła.
- Waldeeeek! Waldeeek!
Kogoś zgubił i go chciał znaleźć. Po kilku minutkach znalazł się w epicentrum wydarzeń, gdy aborygen wyskoczył z krzaków na dróżkę, z wielkim nożem, upaćkany po łokcie w krwi (ba, całe wdzianko miał już upaćkane) i spokojnie rzekł:
- Spi**dalaj... Waldka już nie ma...


Umarł stary, zapalony Quake´owiec.
Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:
- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie
mogę Cię wpuścić do nieba.
- A dlaczego?
- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą.
Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
- No to co mam zrobić?
- Niestety muszę wysłać Cię do piekła, ale za to że byłeś dobry, to spełnię Twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.
- OK. Oto one:
1. God Mode
2. Give All
- A trzecie życzenie?

- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.

On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?

Po ślubie czytać od dołu do góry.


Wigilia. Stół zastawiony "jadłem wszelakiem", rodzice śpiewają kolędy, choinka pięknie świeci lampeczkami a dziecko jak to dziecko czeka na prezenty. W końcu dzwonek do drzwi.
- To Święty Mikołaj - radośnie krzyczy mały chłopczyk - Prezenty przyniósł.
Rzuca się do drzwi, otwiera i...
Do mieszkania rzeczywiście wtoczył się Św. Mikołaj, tylko tak napier***ny, że ledwo mógł na nogach ustać. Walnął się na kanapę i powiódł mętnym wzrokiem po biesiadnikach. Chłopczyk jednak nie zrażony tą sytuacją podbiegł do niego, szarpnął go za rękę i powiedział:
- Ja chcę taki duży, czerwony samochód strażacki z syreną.
- Proszszę cieebie kuuur**a barcco - odparł Św. Mikołaj, i podpalił mieszkanie.


cola - Sro 09 Maj, 2007

W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi otyła kobieta. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka gruba ta baba!
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taaaka gruuba!
Nigdy takiej nie widziałem!
- Dobrze, ale to niegrzeczne w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie otyłej kobiecie przy pasku odzywa się komórka:
- Pi, pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!

Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie przewracają się, walą głowami w szyby itp.
Jeden z pasażerów:
- Panie, świnie pan wieziesz, czy co?!
Na to kierowca:
- A co? Ktoś się w ryj uderzył?

W pewnym mieście obok siebie znajdowała się synagoga żydowska i kościół. W sobotę idzie rabin do synagogi patrzy a ksiądz myje mu samochód, no to się rabin ucieszył, ale i zastanowił... Następnego dnia czyli w niedziele idzie ksiądz na msze, patrzy a rabin odcina rurę wydechowa w jego samochodzie.
- Rabin, co ty robisz z moim samochodem ? - krzyczy ksiądz.
Na to rabin odpowiada:
- Ty mi wczoraj ochrzciłeś samochód to ja Ci dzisiaj twój obrzezam.

Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image. Zapisał się więc do klubu...
- Masz najnowszego Mercedesa?
- No... nie.
- Masz dwupiętrową wille?
- No... nie.
- A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
- No... nie.
- No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
Dzwoni więc do swojego służącego:
- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaki i kup takie tanie, niemieckie g... jakim teraz wszyscy jeżdzą.
- Dobrze Panie...
- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
- Dobrze Panie... Coć jeszcze?
- Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ją przywieź.

Jasio siedzi w kościele i kręci różańcem założonym na palec. Podchodzi ksiądz i mówi:
- Jasio, nie machaj różańcem, bo na każdym z tych paciorków siedzi mały aniołek.
Ksiądz odchodzi, a Jasio mówi:
- No to się teraz, trzymajcie!

Blondynka umarła i idzie se do nieba. Piotr zatrzymuje ją u bram raju i mówi :
- Córko, duszyczek u nas full. Wiem że nie grzeszyłaś ale musisz przejść eliminacje. Odpowiesz na pytanie wejdziesz, nie - idziesz do piekła.
- Rozumiem, proszę pytać
- Jak ma na imię Bóg?
- Hehehe proste: Święćsię!
Tu Piotrowi szczęka opadła
- Że jak ??
- No przecież w modlitwie jest wyraźnie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje

- Kochanie może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?
- A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!

Przychodzi facet do Urzędu Stanu Cywilnego po skrócony odpis aktu urodzenia.
Urzędnik się go pyta:
- Jak się Pan nazywa?
- Jajajan Mamamarcin Kokokowalski...
-O, to pan jest jąkałą?
- Nie, kurna, mój ojciec był jąkałą a pański poprzednik był idiotą!

:)

Temico - Czw 10 Maj, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru :

Gangster terroryzuje rewolwerem kasjerkę banku i podsuwa jej jakąś kartkę.
- Ale to musi być pomyłka! - mówi kasjerka. - Czy pan nie pomylił kartek?
- Dlaczego?
- Bo tu jest napisane: "Chleb, trzy bułki, dwa kilo ziemniaków i 10 jajek".

Drogowa tablica informacyjna przed Horsemilk City w Południowej Dakocie:
Miasto założone: 1921
Wysokość nad poziomem morza: 3015
Ludność: 881
Razem: 5817

Do bram raju zbliża się jakiś zwęglona postać.
- Jak ci na imię? - pyta Święty Piotr.
- Leonardo di Caprio.
- Poczekaj chwilę.
Święty Piotr bierze telefon komórkowy, wybiera jakiś numer i pyta:
- Szefie, coś mi się tu nie zgadza, Titanic spalił się czy zatonął?


Do policjantów podchodzi obcokrajowiec i pyta:
- Do you speak English?
Cisza.
- Sprechen sie Deutsch?
Cisza.
- Parlez-vous francais?
Cisza.
- Italiano?
Cisza. Zagraniczny turysta macha ręką i odchodzi. Jeden z policjantów mówi:
- Jak zapisywali na języki, trza się było zapisać.
- I co, że nie znamy języków? Patrz: on znał cztery i się z nami nie dogadał!


Spotykają się dwaj Eskimosi. Jeden mówi:
- U nas ostatniej zimy było tak mroźno, że musieliśmy spać z otwartymi oczami, żeby nam powieki nie poprzymarzały do siebie.
- To jeszcze nic - mówi drugi. - U nas w zeszłym tygodniu z ust słowa wylatywały w postaci kostek lodu i żeby usłyszeć co kto mówi, trzeba było te kostki odmrażać.


Spotykają się trzej dziadkowie i opowiadają o swoich wnukach.
- Mój wnuk chyba będzie maszynistą, ponieważ ciągle wącha benyznę - chwali się pierwszy.
- Mój chyba będzie lekarzem. Ciągle chodzi ze strzykawkami w szyi - chwali się drugi.
- A mój to nikim nie będzie, bo ciągle pije, pije i pije - zasmucił się trzeci.

Skywalker pyta Hana Solo:
- Słyszałem, że wczoraj ćwiczyłeś strzelanie z pistoletu laserowego i celując do tarczy z odległości 10 lat świetlnych, po pięciu strzałach uzyskałeś wynik 10.000 punktów na 50 możliwych! Jak tego dokonałeś?
- To proste. Najpierw trafiłem jedynkę, a potem cztery zera!


W środku nocy Kowalski wezwał lekarza. Ten go zbadał i pyta:
- Kowalski, sporządziłeś już testament?
- Rany Boskie, panie doktorze! Tak źle ze mną?
- Sprowadź pan tu błyskawicznie notariusza i swoją najbliższą rodzinę!
- Panie doktorze, czy ja UMIERAM?!
- Nie. Po prostu nie chcę być jedynym, którego bez sensu wyrwano ze snu w środku nocy.

Pozdrawiam :gent:

cola - Czw 10 Maj, 2007

Nowy sport ekstremalny - pielgrzymka z rodziną Radia Maryja w
koszulce TVN.

- Jaka jest różnica między komputerem a praniem?
- Inaczej się zawiesza.

- Za co tak wczoraj twoja żona darła na ciebie mordę?
- Za siedzenie do późna w bibliotece.
- I to jest powód
- Majtek z czytelni zapomniałem.

Mówi się: "Matka Ziemia". A przecież ona ma jądro, a nie
jajnik.

Dlaczego wszyscy się tak cieszą, że Polska wygrała 2012 Euro?
Przecież to niecałe 8000 złotych!

W mieście trzymamy się z żoną za ręce... Jak puszczę, od razu robi
zakupy.

Jeśli myślisz, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek -
to ci powiem, że niżej jest droga ekspresowa.

W dzieciństwie pasjonowałem się archeologią. Tylko matka nazywała
to wykopkami ziemniaków...

Jasio pracował w tartaku. Pewnego dnia w ramach bardzo
nieszczęśliwego wypadku stracił wszystkie 10 palców.
Natychmiast udał się do szpitala. Doktor obejrzał jego ręce i mówi:
- Dobrze chłopcze, dawaj te palce, zobaczymy co można z tym zrobić.
- Panie doktorze, ale ja nie mam tych palców.
- Jak to nie masz tych palców? Chłopcze, mamy XXI wiek, mikrochirurgię, profesjonalne narzędzia, wiedzę i niesamowitą technikę, a Ty mówisz, że nie wziąłeś tych palców. Dlaczego!?
- A jak miałem je niby pozbierać ?????

:)

cola - Sob 12 Maj, 2007

-Mamo, nie wyobrażasz sobie co się stało!! Strasznie się pokłóciliśmy! Coś okropnego!!
- Spokojnie, córuś, nie denerwuj się. W każdej rodzinie od czasu do czasu zdarzają się konflikty...
- No, to wiem. Ale co zrobić z trupem?

Żona do męża :
- Tak bardzo lubię jak jesteś radosny......R a d o s n y powiedziałam !!!

Jaka jest różnica między mężczyzną a kobietą ?
- Kobieta wymaga wszystkiego od jednego mężczyzny.
- Mężczyzna wymaga jednego od wszystkich kobiet.....

- mój mąż jest jak Mercedes - z klasą - mówi pierwsza żona.
- mój jest jak Porsche - zrywny i narowisty - mówi druga.
- a mój jak Polonez - bez ssania nie zaskoczy - mówi trzecia...

Jeden facet mówi do drugiego:
- jak pije to mi krew z nosa leci ...
- stary rozumiem Cię doskonale, też mam nerwową żonę...

Kobieta u sexuologa:
-Co mam robić panie doktorze: mąż mnie nie zaspokaja?
-Proszę pani, ja mogę coś pani przepisać,ale może znalazłaby pani sobie kochanka. W sumie mąż nie musi o niczym wiedzieć.
-Mam panie doktorze, też nie wystarcza.
-Droga pani, a gdzie jest powiedziane, że to ma być jeden.
-Mam ich dziesięciu i to wciąż za mało.
-No dobrze, przepiszę pani jakieś hormony i za dwa tygodnie przyjdzie pani do kontroli.
Kobieta wraca do domu, kładzie receptę przed mężem i mówi:
-Widzisz, żadna kur...a, tylko chora jestem!

- Przyznam ci się teraz Aniu, że wyszłam za niego dla pieniędzy.
- No i co?
- Eeee, szkoda gadać. Lepiej było wziąć kredyt

:)

cola - Sob 12 Maj, 2007

Męski słownik
1.Jestem głodny. = Jestem głodny.
2.Chce mi się spać. = Chce mi się spać.
3.Jestem zmęczony. = Jestem zmęczony.
4.Może byś do mnie wpadła? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
5.Może byśmy poszli razem do knajpki? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
6.Mogę do ciebie zadzwonić? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
7.Zatańczymy? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
8.Nudzi mi się. = A może poszlibyśmy do łóżka?
9.Kocham cię. = A może poszlibyśmy do łóżka już teraz?
10.Ja też cię kocham. = No, skoro już to powiedziałem, to może wreszcie poszlibyśmy do łóżka?
11.Porozmawiajmy = Chcę wywrzeć na tobie wrażenie, że jestem osobą o głębokiej osobowości, a może wtedy zechcesz się ze mną przespać.
12.Taak, niezła fryzura. = Przedtem było lepiej.
13.Taak, niezła fryzura. = I za to zapłaciłaś 150PLN?!?
14.(W czasie zakupów)Ta jest niezła. = Weź wreszcie którąś z tych kiecek i chodźmy z tego sklepu

Damski słownik
1.Tak = Nie
2. Nie = Tak
3. Być może = Nie
4. Żałuję. = Pożałujesz.
5. Potrzebujemy. = Chcę mieć.
6. Rób, jak chcesz. = Kiedyś mi za to zapłacisz.
7. Musimy porozmawiać. = Mam kilka uwag co do twojego zachowania.
8. Wszystko mi jedno. = Oczywiście, że mi to przeszkadza, idioto.
9. Jaki ty jesteś męski. = Lepiej, żebyś się ogolił, umył i popsikał dezodorantem.
10. Chcę mieć nowe zasłony = .....i dywany, i meble, i tapety.
11 Ach, jakie piękne kwiaty. = Czy ty myślisz wyłącznie o seksie?
12. Bądź romantyczny i wyłącz światło. = Oczko mi poszło w pończosze.
13. Kochasz mnie? = Zaraz cię poproszę o coś drogiego.
14. Naprawdę mnie kochasz? = To, co dziś zrobiłam, na pewno ci się nie spodoba.
15. Za minutkę będę gotowa. = Możesz założyć kapcie, napić się piwa i obejrzeć film w TV.
16. Naucz się w końcu rozmawiać = Poprostu zgadzaj się ze mną!

Houston, Houston...
- Discovery, tu Houston! Pilne pytanie! Powtarzam, pilne pytanie!
- Houston, tu Discovery, na odbiorze!
- Discovery, dzwoni żona Grega i pyta czy przypadkiem nie zabrał jej kluczyków do samochodu...

- Houston, mamy kontakt wzrokowy ze stacją "Mir"
- Zrozumiałem. Nawiążcie łączność bezpośrednią. I pamiętajcie, że "Job waszu mać" nie znaczy "dobry wieczór" po rosyjsku...

- Columbia, Rosjanie wystawią dla was pojemnik z próbkami, zabierzecie go na pokład.
- Zrozumiałem, Houston! Zawsze moim marzeniem było pracować jako śmieciarz...

- Houston, cumowanie do stacji orbitalnej zakończone pomyślnie.
- Zrozumiałem, Discovery. Ja tylko nie rozumiem, skąd masz tyle mandatów za złe parkowanie na Ziemi??

- Jak tylko wylądujemy, wezmę szybko prysznic, wskoczę do łóżka, złapię żonę za...
- Atlantis, tu Houston! Może wyłączcie ten mikrofon? Żonę już uprzedziliśmy...

- Atlantis, laboratorium NASA w Cleveland pyta czy już przygotowaliście dla nich próbki?
- Houston, powiedzcie im że jak im się tak śpieszy, to niech wyjdą przed budynek za 10 minut i wystawią ręce... zrzucimy jak będziemy nad nimi przelatywać...

- Może po wylądowaniu weźmiemy nasze dziewczyny gdzieś na miasto? Chyba otworzyli nowego McDonaldsa zaraz za Centrum Lotów?
- Endeavour, tu Houston! Wpadnijcie do nas, w naszej kafeterii też się można porzygać... i to na koszt firmy!

- Houston, do lądowania 11 minut!
- Atlantis, zrozumiałem. Dla twojej informacji przypominam, że Floryda ma tylko 120 mil w poprzek... a tegoroczny budżet na dokarmianie rekinów już wyczerpaliśmy...

- Ups....
- Co to znaczy "ups"?? Jak coś zepsujecie, to wam potrącę z pensji za cały Atlantis!

- Houston, przygotowania do lądowania zakończone
- Zrozumiałem, Discovery. Materiały łatwopalne zabezpieczone?
- Wszystko OK, Houston. Cały spirytus wypili Rosjanie...

- Houston, przystępujemy do naprawy paneli.
- Zrozumiałem, Discovery. Ale jak mi który jeszcze raz narysuje na satelicie gołą babę, to będzie leciał drugi raz ze ścierką w jednej i Mr. Properem w drugiej ręce...

- Houston, podchodzimy do lądowania
- Endeavour, pamiętaj: to duże niebieskie to Ocean Atlantycki, celuj w to małe szare - to Floryda. I lepiej w nią traf, bo dzisiaj cholernie zimna woda...

- Houston, widoczność znakomita, z tyłu zostawiliśmy Kalifornię, przed nami widać Nowy Jork, jesteśmy chyba gdzieś nad Indianą...
- Zwłaszcza, że właśnie lecicie nad Australią...

- Zawsze chciałem latać jako pilot na jakiejś krótkiej, stałej trasie...
- No i latasz! Start: Cap Canaveral - lądowanie: Cap Canaveral, już chyba krótszej nie znajdziesz...

- Houston, czy Bill Clinton jest nadal prezydentem?
- Discovery, nie rozumiem... o co chodzi... powtórzcie pytanie...
- Houston, może w końcu dacie nam zezwolenie na lądowanie?

Temico - Pon 14 Maj, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego humoru :

Policjant zatrzymuje czarne BMW. Ze środka wysiada napakowany, ogolony młodzian, obwieszony złotem.
- Nazwisko? - pyta policjant.
- Kowalski - odpowiada młodzian.
- Imię?
- Rysiek.
- Adres?
- A dres? No oczywiście oryginalny! Adidasa!


Dwóch maniaków komputerowych spotkało się na imprezce i przez godzinę rozprawiają o komputerach. W pewnej chwili podchodzi do nich podpity koleś i mówi:
- Pogadalibyście o jakichś ludzkich tematach, a nie tylko o kompach. Lepiej pogadajcie o d..ach, będzie przyjemniej.
Krótka konsternacja wśród dwójki komputerowców, w końcu jeden mówi:
- Ja mam do d..y kartę graficzną.

Do sklepiku muzycznego wchodzi znany poznański kolekcjoner ludowych instrumentów muzycznych z całego świata i pyta:
- Czy dostanę u was wygarbowaną skórę kozy do polskich tradycyjnych dudów?
- Niestety, nie mamy - odpowiada sprzedawca.
- No pewnie, skąd w takim grajdole byłaby wygarbowana kozia skóra. A może jest bejcowana skorupa żółwia do kongijskiego conca?
- Nie ma.
- To może chociaż macie czesane włosy z końskiego ogona do irlandzkiej harfy celtyckiej?
- Przykro mi - odpowiada poirytowany sprzedawca. Ale mogę panu zaproponować świeżutkie krowie cycki do niemieckich harmonijek ustnych.


W kwiaciarni.
- Poproszę bukiet z tych kwiatów.
- A te kwiaty to dla kogo?
- Dla dziewczyny.
- Ale one są sztuczne.
- Nie szkodzi, ona też jest z gumy.

Ojciec rozmawia z dorosłym synem:
- Nie myśl, że nie szanuję twoich upodobań, ale zastanawia mnie dlaczego przy twoim wzroście, za każdym razem przyprowadzasz do domu niskie dziewczyny?
- Staram się mieć na uwadze to co mi wpajałeś od dziecka.
- Cieszy mnie to, ale co masz na myśli?
- Żeby zawsze wybierać mniejsze zło.

Żona mówi do męża:
- Kochanie, muszę ci coś wyznać.
- Słucham.
- W młodości wystąpiłam w niemieckim filmie.
- Nie wiedziałem, kochanie, że znasz niemiecki!
- Kotku, to nie była duża rola. Po niemiecku było tylko: "Ja, ja, ja! Das ist fantastisch!"

Pozdrawiam :gent:

cola - Wto 15 Maj, 2007

Syn pisze list do matki:
"Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, wzięła mamkę - Murzynkę, więc synek zrobił się czarny''.
Matka odpisuje:
"Drogi Synu! Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam mleka w piersiach. Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły dopiero teraz''

Kowalscy oglądają słynną studnię życzeń. Oboje pogrążyli się we własnych myślach. W pewnym momencie żona przechyliła się, aby zajrzeć w głąb studni, straciła równowagę i wpadła do środka.
- O Boże! - wykrzyknął zdumiony mąż. - To naprawdę działa!

Rozmawiają dwie koleżanki:
- Męża w domu trzeba trzymać krótko!!!
- Święta racja - góra dwa, trzy lata!!!

- Przychodzi.. baba do doktora:
- Panie doktorze, dziękuję za wspaniałe leczenie.
- Ależ ja leczyłem pani mężą, nie panią!
- Tak, tak, ale ja po nim wszystko dziedziczę...

Syn do ojca:
- Tato, ile ty już lat służysz u mamy?

Dlaczego Bóg po stworzeniu kobiety nic wiecej nie robił?
- bo w koncu stworzył coś doskonałego

Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego
- Dlaczego uciekł pan z więzienia?
- Bo chciałem się ożenić.
- No to ma pan dziwne poczucie wolności.

Rozmawia małżeństwo w sile wieku: - Ha, ha, ha. Żebyś ty wiedziała ilu ja mężom rogi doprawiłem!
- Ja tylko jednemu... - odpowiada spokojnie żona

:)

Draken1970 - Wto 15 Maj, 2007

Trójka dzieci przechwala się które z nich ma ważniejszą mamę:
- Moja mama jest historykiem w IPN, ona to ma władzę!
- A tam, historykiem, moja obsługuje w IPN niszczarkę!
- Eeee... tam... moja obsługuje ksero.

NOWE PRAWO PRASOWE

Projekt Samoobrony.
1. Nie wolno pisać, że Przewodniczący Lepper zmuszał działaczki Samoobrony do seksu.
2. Przewodniczący należy zawsze pisać dużą literą.
3. Można pisać, że poseł Łyżwiński zmuszał działaczki Samoobrony do seksu.
4. Ale tak naprawdę to wszystko spisek mający na celu obalenie konstytucyjnego organu państwa.
5. Organ to Przewodniczący.
6. Bo jest w rządzie.
7. Trzeba pisać, że Przewodniczący pojechał na Jasną Górę wypowiedzieć walkę rozwiązłości.
8. Ale to wcale nie jest pokuta za grzechy ani tym bardziej PR.
9. Po prostu przewodniczący lubi jeździć do Częstochowy.


Projekt posłanek Samoobrony Danuty Hojarskiej i Renaty Beger.
1. Szymon Majewski jest głupi.
2. Nie wolno pisać, że Danuta Hojarska ma owłosione piersi.
3. Może pokazać.
4. Ani że Renata Beger leci na Przewodniczącego.
5. Bo ma męża.
6. Do posłanek trzeba mieć szacunek.
7. Starsze działaczki Samoobrony też powinny być molestowane.
8. Trzeba podnieść wiek kobiet przyjmowanych do Samoobrony do 50 lat.


Projekt Ligi Polskich Rodzin.
1. Można pisać o tym, o czym pozwala pisać Roman Giertych.
2. Nie można pisać o tym, o czym nie pozwala pisać Roman Giertych.
3. Młodzież ma nosić mundurki.
4. I spać z rękami na kołdrach.
5. Wtedy też może zostać wicepremierem.
6. Lewica i PO mogą sobie pochodzić od małpy.
7. Roman Giertych pochodzi od orła białego.
8. Gombrowicz jest głupi.


Projekt Młodzieży Wszechpolskiej.
1. Można pisać, że Młodzież Wszechpolska lubi śpiewać.
2. Nie można pisać, że pieśni, które śpiewa, mówią o zwycięstwie białej rasy.
3. Można pisać, że Młodzież Wszechpolska lubi zabawy przy ognisku.
4. Nie można pisać, że kształt ogniska powinien mieć kształt swastyki.
5. Można pisać, że Młodzież Wszechpolska wychowuje młodzież.
6. Nie można pisać, że wychowuje źle.
7. Można pisać, że nie ma związków politycznych między LPR a Młodzieżą Wszechpolską.
8. Roman nie pozwala.
9. Posłuszni zostaną ministrami.


Projekt rządowy. (popierany przez Prawo i Sprawiedliwość).
1. Nie wolno pisać, że premier nie zna hymnu polskiego.
2. Nie wolno pisać, że premier przypomina kartofla.
3. Nie wolno pisać, że premier jest kawalerem, bo brat ożenił się z najładniejszą dziewczyną, jaką znał.
4. Nie wolno nagrywać ministra Adama Lipińskiego w pokoju Renaty Beger.
5. Wolno nagrywać redaktora Adama Michnika w gabinecie Aleksandra Gudzowatego.
6. Resztę też wolno.
7. Na przykład można pisać, że Przemysław Gosiewski jest niższy i grubszy niż premier.
8. Gosiewski i tak się nie obrazi.


Projekt Przemysława Gosiewskiego.
1. Nie można pisać, że budowa dworca kolejowego we Włoszczowie to absurd.
2. Można pisać, że budowa dworca kolejowego we Włoszczowie to wypełnienie zobowiązań poselskich.
3. Nie można pisać, że teraz minister Gosiewski wybuduje we Włoszczowie lotnisko.
4. W tej kadencji nie zdąży.
5. Nie można pisać, że minister często nie wie, o czym mówi, ale i tak mówi.
6. Bo nie każdy to potrafi.
7. Można pisać, że minister Gosiewski jest niższy i grubszy niż premier.
8. Minister się nie obrazi.


Projekt Adama Michnika.
1. Wolno pisać o tym, o czym pisze "Gazeta Wyborcza".
2. Nie wolno krytykować "Gazety Wyborczej".
3. Gdyby były jakieś wątpliwości, można zadzwonić do redaktora Adama Michnika.


Projekt Kancelarii Prezydenckiej.
1. Nie wolno się śmiać z prezydenta.
2. Ani z prezydentowej.
3. Zwłaszcza z prezydentowej.
4. Wszyscy dziennikarze to małpy.
5. Nie tylko ta w czerwonym.


Projekt Platformy Obywatelskiej.
1. Można pisać wszystko.
2. W szczególności można pisać, że powinna rządzić Platforma Obywatelska.
3. I że PO jest najlepszą partią.
4. I że Donald Tusk byłby najlepszym prezydentem.
5. I że jest przystojny.
6. Nie wolno pisać, że Donald Tusk nie ma programu, tylko chce rządzić.
7. Jan Maria Rokita sam nie wie, czego chce.


Projekt Jana Marii Rokity.
1. Można pisać wszystko.
2. Najlepiej, że Jan Maria Rokita jest najlepszy.
3. I najmądrzejszy.
4. I ma piękny kapelusz.
5. I powinien zostać premierem.
6. Prezydentem też.
7. Bo przecież Kaczyński jest.
8. I też jest przystojny.
9. Dlatego Tusk chciałby go wyrzucić.


Projekt Episkopatu.
1. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
2. Można pisać o tym, co jest dobre.
3. Nie można pisać o tym, co jest złe.
4. Na przykład o aferach w Kościele.
5. Nie cudzołóż.
6. Szczęść Boże.


Projekt kardynała Stanisława Dziwisza.
1. Ksiądz Isakowicz-Zaleski nie powinien zajmować się współpracą księży z SB.
2. Skoro już się zajął, to nie powinien o tym pisać.
3. Skoro już napisał, nie powinien tego zanosić do wydawnictwa.
4. Skoro już zaniósł, to wydawnictwo nie powinno tego drukować.
5. Skoro już wydrukuje, nikt nie powinien tego czytać.


Projekt SLD.
1. Można pisać, że PiS robi to samo co SLD, tylko gorzej, więc przegra.
2. Nie można pisać, że SLD robiło to samo co PiS, tylko gorzej, dlatego przegrało.
3. Można pisać, że SLD jednoczy lewicę.
4. Nie można pisać, że SLD połyka inne partie lewicy.
5. Kiedy SLD wróci do władzy, i tak napisze nową ustawę o prawie prasowym.

:gent:

sosen - Sob 19 Maj, 2007

- Gdzie służyłeś?
- Na okręcie podwodnym.
- Na okręcie podwodnym?
- Tak, a co?
- I do środka nie wpuścili?

Deron - Sob 19 Maj, 2007

Kobieta wraca do domu po zakupach. W fotelu siedzi rozleniwiony mąż.
-Czy widziałeś kochanie kiedyś pogięty banknot 100-złotowy?
-Nie... - Odpowiada anemiczny mąż.
-To patrz - Kobieta gniecie banknot, po chwili pyta:
-A czy widziałeś pognieciony banknot 200-złotowy?
-Nie... - Odpowiada znudzony.
-No to patrz - Kobieta po raz kolejny gniecie banknot.
Po chwili namysłu pyta:
-A widziałeś pogięte 100 tysięcy?
-Nie - Ożywia się mąż.
-To idź i zobacz, stoi w garażu!
---------------------------------------------------------

Podczas nocy poślubnej młody małżonek po wejściu do łóżka odwrócił się tyłem do żony
i ułożył do snu.
- Wiesz - mówi żona - a moja mama to mnie zawsze przed snem trochę popieściła...
- No, przecież nie będę w środku nocy po twoja mamę leciał...
------------------------------------------------------------

Podchorąży trafił na szkolenie w jednostce desantowej. Instruktor oznajmia:
- Jutro skaczecie z sześciuset metrów.
Podchorąży:
- A nie można by ze stu?
Instruktor:
- Nie, bo spadochron nie zdąży się otworzyć.
Podchorąży:
- A, jeśli skaczemy ze spadochronami, to cofam pytanie.
--------------------------------------------------------------

Trzech znajomych spiera się kto kupił swojej żonie lepszy prezent na Dzień Kobiet.
Pierwszy:
- Ja kupiłem dwie wycieczki. Jedna nad morze a druga w góry. Jak nie będzie chciała
jechać w góry to pojedzie nad morze.
Drugi:
- Ja kupiłem mojej dwa auta. Jeepa i BMW. Jak nie będzie chciała BMW to będzie jeździć
Jeepem.
Trzeci:
- A ja kupiłem skarpetki i wibrator.
- ???
- Jak nie będzie chciała skarpet to niech się wypie*.*li!
----------------------------------------------------------

Jaś i Małgosia spotykali się w pralni w niecnych celach.
Dzwoni Jaś:
- Małgocha, może zrobimy pranie?
- Nie mam czasu.
Później...
- Małgosia może byśmy coś uprali?
- Musze iść po zakupy, odrobić lekcje...
Po czasie dzwoni Małgosia:
- Jasiu, może masz cos brudnego???
- Nie, zrobiłem pranie ręczne.
---------------------------------------------------------------

Ksiądz i siostra zakonna wracają z konwencji kiedy nagle nawala im samochód.
Ponieważ awaria jest poważna, zdani oni są na nocowanie w przydrożnym hotelu.
Jedyny hotel w okolicy ma wolny tylko jeden pokój, wiec powstaje mały problem.
KSIĄDZ: Siostro, wydaje mi się ze w obecnym przypadku Pan
nie będzie miał nam za złe jeśli spędzimy noc w tym samym
pokoju. Ja prześpię się na podłodze, siostra weźmie łóżko...
SIOSTRA: myślę że to będzie w porządku...
Wiec jak ustalili tak i zrobili. Po 10 minutach....
SIOSTRA: Ojcze jest mi strasznie zimno....
KSIĄDZ: Dobrze, podam Siostrze koc z szafy...
10 minut później...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno....
KSIĄDZ: No dobrze, podam Siostrze następny koc...
po kolejnych 10 minutach...
SIOSTRA: Ojcze, nadal mi strasznie zimno. Nie sądzę aby w tym wypadku Pan miał
nam za złe abyśmy zachowali się jak mąż i żona w tą jedyną noc...
KSIĄDZ: masz rację..... wstawaj i sama weź sobie ten cholerny koc.
-----------------------------------------------------------

Pewna młoda mężatka straciła pracę. Wraz z mężem podjęli decyzję, że będą oszczędzali na jedzeniu. Stwierdzili, że będą żyć miłością...
No i żyli, jeden dzień, drugi i trzeci.
Czwartego dnia mąż wraca z pracy i widzi, że żona zjeżdża nago "na oklep" po poręczy od schodów. Krzyczy do niej:
- A tobie z głodu odbiło?
A ona na to:
- Podgrzewam ci obiad!!!
---------------------------------------------------------

Kowalski wpada do szpitala, bo jego żona rodzi. Widzi położną i pyta:
- No i jak ?
- Ma pan trojaczki
Kowalski strasznie dumny:
- Ma się rurę, co !?
- Może i ma, ale trzeba by ją przeczyścić, bo wszystkie czarne.
--------------------------------------------------------------

Zaczyna się noc poślubna. Mąż kładzie dłoń na brzuchu żony, pieści ją i mówi:
- Kocham cię.
- Proszę trochę niżej.
Mąż powtarza basem:
- KOCHAM CIĘ.
------------------------------------------------------------------------

Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy... Dziesiąte piętro, czyli
bardzo niebezpieczny balkon... W łóżku panienka korzystając z nieobecności małżonka
flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę, spodnie,
czapkę i sruuuuuuu... przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szlafrok, podbiega
do drzwi i wprawnym ruchem ręki je otwiera:
- To ja, Szybki Lopez. Zapomniałem butów...
---------------------------------------------------------------------------

Przychodzi żona do domu i widzi męża leżącego w kuchni na stole, zupełnie nagiego,
obsypanego mąką...
- Co się stało??? Pyta mocno zaniepokojona
- Przecież kazałaś mi ukręcić ciasto na jajach...

:lol:

:hey:



cola - Nie 20 Maj, 2007

Żona: Kochanie, czy kochałbyś mnie bardziej, gdybym wyglądała jak Britney
Spears?
Mąż: Bardziej nie, ale częściej...

Wraca żona po miesiącu z sanatorium wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze.
- Skąd miałeś pieniądze na komputer?!
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.

Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy.
"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem.
Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,- warczy maź i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby też ci powiedział, żebyś spadał?!?!
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dol.
Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węec woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce...

:)

Draken1970 - Nie 20 Maj, 2007

- Czym się różni polskie prawo od amerykańskiego?
- Polskie gwarantuje wolność wypowiedzi, a amerykańskie wolność po wypowiedzi.
:gent:

Deron - Wto 22 Maj, 2007



Dzieci dzisiaj nauczymy się liczyć na komputerach-powiedziała nauczycielka. huuuuuuuraaaaa-wykrzyknęły dzieci.
Ile to jest dwa komputery dodać trzy komputery-powiedziała pani
---------------------------------------------

- Co robi informatyk, budząc się na kacu?
- Testuje pamięć.
----------------------------------------------

Synek się pyta ojca informatyka:
-Tato, tato, skąd się biorą dzieci?
- Czy ty nie widzisz, że jestem zajęty?
Wejdź na www.google.com i się zapytaj
-----------------------------------------------

W nocy Kowalski wraca pijany do domu.
Żona śpi, w sypialni jest zupełnie ciemno.
Kowalski przez chwilę obija się o meble, w końcu zdenerwowany woła:
- Ty, Zocha! Zacznij narzekać, bo nie mogę znaleźć łóżka!
----------------------------------------------

<< Trochę wulgarny >>

Małżeństwo z synkiem cztero-letnim kupili mieszkanie i je oglądają.
Synek wchodzi do pokoiku i mówi do taty:
- Patrz tatusiu tu pierdo*niemy szafeczkę
Po czym ojciec zaczął na dziecko krzyczeć i bić i powiedział:
- Pojołeś ???
Synek na to:
- Tak tatusiu pojąłem, że ta szafeczka tu ni chu*a nie pasuje
----------------------------------------------

Do knajpy portowej wpada podpity marynarz. Idzie, zataczając się,
prosto do baru i krzyczy:
- Kiedy ja piję - to wszyscy piją!
Na to hasło rzuciła się do baru cala sala: prostytutki, orkiestra, goście, kelnerzy.
Wszyscy przepijają zdrowie marynarza. Kiedy wypito pierwsza kolejkę, marynarz wola:
- Kiedy ja piję drugą kolejkę - wszyscy piją drugą kolejkę.
Z takiej okazji oczywiście wszyscy znowu korzystają. Za druga kolejka idzie trzecia,
czwarta, piąta. Wreszcie pijany marynarz wyciąga z kieszeni dolara, rzuca na bar i woła:
- Kiedy ja płacę - wszyscy płacą!
----------------------------------------------

Nad siedzącą w autobusie dziewczyna stoi młody chłopak i uporczywie wpatruje się
w jej dekolt. W końcu ona nie wytrzymuje:
- Chcesz w gębę??
- Oj tak, a drugiego do ręki...
----------------------------------------------

Na zakończenie super kawał tekstowy:


Rzymskie legiony wracają ze zwycięskiej wojny. Żołnierze w galowych mundurach prężą pierś, wyczyszczona broń lśni w słońcu, proporce powiewają na wietrze... Długą na kilka kilometrów kolumnę koczy złota lektyka, w której podróżuje Cezar. Dzielni wojownicy maszerują drogą, wzdłuż której ustawiono setki krzyży. Na każdym z nich dogorywa zbuntowany niewolnik,
przestępca lub chrześcijanin... W pewnym momencie Cezar usłyszał szept dobiegający z jednego z przydrożnych krzyży.
- Stać! - krzyknął boski imperator, rozkaz powtórzyli setnicy i kolumna wojska zatrzymała się. Cezar wyskoczył z lektyki i podszedł do krzyża.
- Przynieść drabinę! - rozkazał.
- Drabina, drabina, przynieść drabinę - powtarzali setnicy, aż znalazła się drabina dla Cezara. Boski wspiął się po szczeblach i przyłożył ucho do ust umierającego niewolnika.
- Co powiedziałeś? - zapytał.
- Wody, najpierw wody... - wyszeptał ukrzyżowany.
- Wody! - rozkazał Cezar.
- Wody, wody, wody! - powtórzyli setnicy, aż wreszcie znalazł się bukłak z wodą. Niewolnik ugasił pragnienie.
- Co powiedziałeś?! - niecierpliwi się Cezar.
- Powiedziałem, że zajeb*sta defilada...



:viktoria:



sosen - Wto 22 Maj, 2007

Dzisiaj będzie o seksie, polityce i rzucaniu mięsem...

Aleksander Kwaśniewski wraca do polityki. Tym razem z hasłem "Wybierzmy przeszłość".

Jak to się zwykło mówić: Świat stanął na głowie - biały najlepszym raperem, czarny najlepszym golfistą, a demokrację w Polsce ratuje postkomunista za pieniądze ukraińskiego oligarchy.

Nic dziwnego, że nie możemy dojść do porozumienia z Rosją. Zawsze jak siadamy do rozmów to ktoś zaczyna rzucać mięsem.

Zastanawiam się co się stanie, gdy minister Ziobro zachoruje i pójdzie do lekarza. Czy lekarz po zabiegu zwoła konferencję prasową i powie "ten człowiek już nikogo więcej nie oskarży", czy może skończy się na lakonicznym "teraz ja jestem sprite, a ty jesteś pragnienie"?

Jeszcze cztery Ziobra, a będziesz się leczył sadłem z bobra. Taką piosenkę ma szansę zaśpiewać w Opolu Andrzej Rosiewicz.

Stanisław Ł. autor głośnego programu aktywizacji osób bezrobotnych "Praca za seks" ma szanse trafić za kratki. Czyżby czas na realizację programu "Resocjalizacja poprzez seks"?

Romek G. przeciwstawia się "wstrętnym pederastom". Zastanawiam się co spowodowało u niego taką traumę. Może prokuratura zrobi jakieś postępowanie wyjaśniające?

I tradycyjnie cytat:

"Demokracja jest formą religii: polega ona na oddawaniu czci szakalom przez osły."

Henry Louis Mencken

Z Joemonstera
http://www.joemonster.org...e-o-iv-rp-xviii

Draken1970 - Wto 22 Maj, 2007

Rogacizna a ustrój

Socjalizm
Masz dwie krowy. Musisz im, jako klasie pracującej dostarczać mleko. Do podziału - przez radę oborową.

Komunizm
Masz dwie krowy. Mleko nie jest twoje, tylko wspólne całego narodu. Wypada po pół kropli na głowę.

Kapitalizm
Masz dwie krowy. Możesz je doić jak chcesz, dopóki nie założą związków zawodowych. Wtedy one będą doić ciebie, albo w najlepszym razie nie zezwolą na dojenie.

Kaczyzm
Masz dwie krowy. Jedna wylatuje z obory, bo nie chce podpisać oświadczenia o tym, że nie współpracowała z dojarką starego typu. Tłumaczenie, że jest bykiem nie pomagają. Druga wylatuje, bo widziano ją na paradzie obok innej krowy. W ich miejsce dostajesz jedną kozę, dwa lemury, kunę i piętnaście surykatek. Musisz - udając, że je doisz - sam wytwarzać mleko, bo od tego zależy koalicja.

Lepperyzm
Masz dwie krowy wzięte na kredyt. Nie musisz spłacać kredytu pod warunkiem, że wysypiesz krowy innych na tory. Znajdujesz pomocników, którzy karmią Twoje krowy w zamian za miejsce w chlewie przy korycie.

Giertychizm
Masz dwie krowy. W mundurkach, bez telefonów komórkowych. Obok w oborze stoi Smok ( :cool: :viktoria: ) Wawelski. Możesz go doić, ale nie w niedzielę. Ciąże krów musisz zgłaszać do odpowiedniego urzędu. Sprawdzasz, czy nikt ich nie zmusza do muczenia. Zamawiasz pięć piw.

Wassermanizm
Masz dwie krowy. Okazuje się, że mogą kopnąć podczas dojenia, dlatego donosisz na byka który je robił do sądu i oskarżasz o zamach na twoje życie.

Maciarewizm
Masz dwie krowy. Burzysz oborę, publikujesz imiona krów, które przez lata dawały ci mleko i oskarżasz o to, że dawały je też komuś innemu, bo przeszły jako cielaki szkolenia gwarantujące lojalność wobec obory, w której kiedyś mieszkały. Nocną porą, jak nikt nie widział, chodziły tam i same podłączały się do dojarek. Na pewno to, że nie mogły tego robić bo tamta obora została zburzona, to plotki.

Kononowizm
Zlikwidowałeś krowy, oborę, dojarkę - wszystko zlikwidowałeś. Ale za to masz fajny sweter!

:gent:

call42 - Sro 23 Maj, 2007

Jaki matuś musi być przyszły mąż ?
Musi mieć moc dutków, być łoszczędny, trocha głupi i nojlepi być nieużywany Hanuś.
O matuś, to jo takiego już spotkałam ! Wzion mnie o hotelu - znaczy bogaty. W nocy godo -chodź Hanuś bedziem spali na jednym łóżku to tani zapłacimy- znaczy łoszczendny. I trocha głupi - bo mi poduszkę miast pod głowe to pod d.. włożył. No i nie uzywany- bo jeszcze był w folijce !

McMatt44 - Czw 24 Maj, 2007

Generał odwiedził stacjonującą na skraju pustyni jednostkę wojskową. Szczegółowo wypytywał żołnierzy jak radzą sobie w takich bardzo niegościnnych okolicach. W końcu zagadnął ich też jak rozwiązują problem braku kobiet. Żołnierze trochę się zmieszali, po czym jeden powiedział:
- Panie generale, mamy tu jedną taką starą wielbłądzicę.
- I co?
- No, - żołnierz był coraz bardziej zmieszany. - I ona pomaga nam rozwiązać problem braku kobiet...
- A gdzie ją macie, tę wielbłądzicę?
- O tu - w tym namiocie - żołnierz pokazał gdzie.
Generał wszedł do namiotu. Nie wychodził jakiś czas, w końcu się pojawił i poprawiając spodnie powiedział:
- No, rzeczywiście niezła ta wasza wielbłądzica.
- Prawda? - powiedział jeden z żołnierzy - codziennie jeździmy na niej do pobliskiego miasteczka, gdzie jest pełno świetnych i tanich dziewczyn...

Prawdy wynoszone z kina

1. Departamenty policji dają pracownikom odpowiednie testy psychologiczne tylko po to, żeby wybrać dwóch partnerów, którzy w niczym się nie zgadzają.
2. Detektyw rozwiąże sprawę tylko wtedy, kiedy jest od niej odsunięty.
3. Jeśli chcesz wcielić się w niemieckiego czy rosyjskiego oficera nie musisz znac języka, wystarczy odpowiedni akcent.
4. Jeśli jesteś ładną blondynką, bardzo prawdopodobne jest, że w wieku 22 lat zostaniesz światowym ekspertem od energii nuklearnej.
5. Jeśli kobieta nocuje w opuszczonym domu, będzie sprawdzała każdy, najlżejszy szmer w swojej najseksowniejszej bieliźnie.
6. Jeśli musisz rozbroić bombę i zastanawiasz się, który kabel przeciąć, nie martw się, zawsze wybierzesz właściwy kolor.
7. Jeśli widać ogromną szybę, za kilka chwil niechybnie ktoś zostanie przez nią wyrzucony.
8. Jeśli zdecydujesz się jednak, żeby zatańczyć na ulicy; natychmiast przekonasz się, że wszyscy przechodnie znają odpowiednie kroki.
9. Każdy bohaterski mężczyzna wytrzyma najgorsze tortury, ale gdy kobieta zacznie opatrywać mu rany będzie zwijać się z bólu.
10. Każdy może pilotować samolot i, co lepsze, wylądować bezpiecznie, jeśli tylko na dole, w wieży kontrolnej jest ktoś, kto będzie mówił, co i kiedy robić.
11. Kiedy zgasisz światło w sypialni wszystko wokół ciebie będzie świetnie widoczne, tylko lekko niebieskawe.
12. Na pewno przeżyjesz każdą bitwę, chyba że popełnisz kardynalny błąd i pokażesz komuś zdjęcie ukochanej, która czeka w domu.
13. Nawet jeśli bohater jedzie prostą drogą, konieczne jest, żeby kręcić kierownicą w prawo i w lewo co kilka chwil.
14. Nie ma znaczenia, na jakim poziomie znasz sztuki walk Wschodu (jeśli w ogóle znasz). Twoi wrogowie będą spokojnie czekać i atakować cię jeden po drugim, tańcząc wokół ciebie dopóki ich nie unieszkodliwisz.
15. Ogromne nowojorskie apartamenty są dostępne dla każdego przeciętnego mieszkańca, wszystko jedno czy jest bezrobotny, czy nie.
16. Przynajmniej jedno dziecko z każdej pary bliźniaków jest diabłem wcielonym.
17. Raz pomalowanych ust nigdy nie trzeba poprawiać. Szminka nie zetrze się nawet podczas nurkowania.
18. Uczciwy i ciężko pracujący policjant jest zwykle zastrzelony na kilka dni przed emeryturą.
19. Wieżę Eiffla widać z każdego okna w Paryżu.
20. Większość laptopów ma możliwość ominięcia zakłóceń komunikacyjno-transmisyjnych spowodowanych przez OBCYCH.
21. Wszyscy zagraniczni wojskowi i delegaci wolą rozmawiać ze sobą po angielsku.
22. Wszystkie bomby są wyposażone w duże czerwone zegary, dzięki którym dokładnie wiadomo, kiedy wybuchnie.
23. Wszystkie łóżka maja specjalną pościel, w której kołdra jest w kształcie litery L, tak, że zakrywa kobietę po pachy, a faceta obok niej tylko do pasa.
24. Wszystkie torby wynoszone z supermarketów zawierają przynajmniej jedną bagietkę.
25. Zamiast marnować zwykłe kule maniakalni zabójcy wolą mordować swoich zaciętych wrogów za pomocą wymyślnych metod, np.: skomplikowanych maszyn z zapalnikiem, śmiercionośnych gazów, laserów i rekinów-ludożerców, które to metody pozostawiają wrogom co najmniej 20 minut na ucieczkę.

sosen - Czw 24 Maj, 2007

16 pytań LUDZKOŚCI :) ))
można powiedzieć retorycznych ;)

1. Dlaczego slonce przyciemnia ludziom skóre, a rozjaśnia wlosy?
2. Dlaczego kobiety nie mogą umalowac oczu z zamknietymi ustami?
3. Dlaczego nie ma takich tytulów w gazetach "Wrózka wygrala w totka"?
4. Dlaczego, zeby skonczyc prace w Windows trzeba nacisnac na "Start"?
5. Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a plyn do
mycia naczyn z prawdziwej cytryny?
6. Dlaczego czlowiek, który inwestuje wasze pieniadze nazywa sieiszczyciel (broker)?
7. Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów o smaku myszy?
8. Dlaczego Noe nie zabil tych 2 komarów?
9. Po co jest sterylizowana igla przy wykonaniu kary smierci przez zastrzyk?
10. Dlaczego samoloty nie sa robione z tego samego materialu, co czarne skrzynki?
11. Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
12. Dlaczego kamikadze nakładaja kaski?
13. Jaki jest synonim slowa "synonim"?
14. Skoro Superman jest taki madry, to dlaczego zaklada majtki na spodnie?
15. Dlaczego w lodówce jest swiatlo a w zamrazalniku nie?
16. Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej czesci garderoby, dlaczego wiec jezeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty recznikiem?

Draken1970 - Czw 24 Maj, 2007

Jakie są trzy najstraszniejsze słowa, które możesz usłyszeć od Romana Giertycha?

Dzień dobry, sąsiedzie!

:gent:

Deron - Sob 26 Maj, 2007




Dwóch żonatych kumpli siedzi pijąc piwo, a jeden mówi do drugiego:
- Wiesz, nie wiem, co mam jeszcze robić. Za każdym razem, kiedy wracam do domu po piwie, wyłączam światła zanim dojadę do drogi wjazdowej. Wyłączam silnik i z rozpędu wjeżdżam do garażu. Zdejmuję buty zanim wejdę do domu, zakradam się po schodach, rozbieram się w łazience. Cicho wślizguję się do łóżka, a moja żona zawsze się budzi i krzyczy na mnie za tak późny powrót!
Kumpel patrzy na niego i mówi:
- Wyraźnie wybrałeś złą drogę. Ja z piskiem opon wjeżdżam na podjazd, trzaskam drzwiami, z hukiem wbiegam na górę, rzucam ciuchy do szafy, wskakuję do łóżka, zaciskam ręce na tyłku żony i mówię: "No co, może zrobisz mi dobrze ustami?... a ona zawsze wydaje się głęboko śpiąca.
------------------------------------------------


Trzy kobiety w ciąży siedzą w kawiarni, popijając kawę, kiedy jedna z nich mówi:
- Ja wiem, że będę miała chłopca.
Dwie pozostałe zastanawiają się przez chwilkę, po czym jedna z nich mówi:
- Ok, tylko skąd wiesz, że to na pewno będzie chłopiec?
- No bo kiedy dziecko było poczęte, ja byłam na górze, więc to na pewno będzie chłopiec.
Kobiety siedziały znów chwilę w milczeniu. Wtedy druga z nich mówi:
- W takim razie ja będę miała dziewczynkę.
- Tak? - pytają dwie pozostałe - a skąd wiesz?
- No więc kiedy moje dziecko było poczęte ja byłam na dole. Tak więc na pewno będę miała dziewczynkę.
Siedziały znów chwilę w milczeniu, przy czym trzecia kobieta stawała się coraz bardziej zdenerwowana, aż w końcu zaczęła szlochać.
- Co się stało? Jaki masz problem? - pytają dwie zaskoczone kobiety. Trzecia kobieta zdołała tylko na chwilę wstrzymać szloch, by powiedzieć : - W takim razie ja będę miała pieska...
--------------------------------------------------

Młode małżenstwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Młody żonkos pyta:
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży można czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka.
- A można wiedzieć panie doktorze jak to jest na wilka?
- Leżysz pan koło nory i wyjesz!
----------------------------------------------------

Po paru dniach Bóg przywołuje do siebie Adama i mówi:
- Najwyższy czas, abyście z Ewą rozpoczęli proces zaludniania Ziemi, chcę abyś to rozpoczął od pocałowania jej.
Adam na to:
- Dobrze, ale co to jest pocałunek?
Więc Bóg dał Adamowi instrukcję. Po zapoznaniu się z nią, Adam wziął Ewę za rękę i poszli za najbliższy krzak.
Parę minut później Adam wraca i mówi:
- To było niesamowite!
- Tak, Adamie - odpowiada Bóg wiedziałem, że ci się spodoba, a teraz chcę abyś pieścił Ewę.
- Ale, jak to się robi?
Więc Bóg znów dał Adamowi instrukcję. I podobnie po paru chwilach wraca zadowolony:
- To było jeszcze leprze niż pocałunek - mówi.
- A teraz - mówi Bóg - chcę abyś zaczął się kochać z Ewą.
- Ale, jak to się robi?
I znów po otrzymaniu i zapoznaniu się z instrukcją, Adam wraca po krótkiej chwili i pyta:
- Boże, co to jest ból głowy?

:hey:



Alf_VIP - Sob 26 Maj, 2007

Pierwiastek: Kobieta
Symbol chemiczny: Ko
Odkrywca: Adam
Masa atomowa: Powszechnie przyjmuje się 53,5 kg. Znane są izotopy od 37 do 220 kg.
Występowanie: Masowo pojawia się na terenach miejskich i wiejskich.
Właściwości fizyczne: Powierzchnia zazwyczaj pokryta różnokolorowymi barwnikami. Wrze od byle czego, lodowacieje bez powodu. Przy odpowiednim traktowaniu mięknie.
Właściwości chemiczne: Ko ma niezwykle duże powinowactwo do złota, srebra i szerokiej gamy kamieni szlachetnych. Nierozpuszczalna w wodzie, ale zwiększa aktywność po nasyceniu etanolem. Najsilniejszy znany czynnik redukujący pieniądze.
Zastosowanie Ko: Zdobnictwo, często stosowana w sportowych samochodach. W medycynie - dla swoich właściwości relaksacyjnych. Wydajny element czyszczący.
Identyfikacja: Próbka bez dodatków gwałtownie czerwienieje, gdy zaobserwuje się ją w stanie naturalnym. Zielenieje, gdy zostanie położona obok próbki lepszej jakości.
Środki ostrożności: Wybucha samoistnie i bez żadnego powodu. Posiadanie więcej niż jednej próbki naraz jest nielegalne, choć można przechowywać kilka w różnych, oddalonych miejscach. Procedurę można stosować, dopóki próbki nie wchodzą w bezpośredni kontakt (w przeciwnym razie może dojść do zagrożenia zdrowia lub życia). Jeśli po kontakcie z Ko odczuwasz swędzenie, zaczerwienienie lub pojawi się wysypka - natychmiast zaprzestań stosowania i skontaktuj się z lekarzem.

:gent:

sosen - Sob 26 Maj, 2007

Wąż kusi Ewę:
- Zjedz to jabłko, a będziesz podobna do aniołów!
- Nie!
- Jak zjesz to będziesz nieśmiertelna!
- Nie! Powiedziałam!
- Zobaczysz, staniesz się mądra jak Stwórca!
- Nie! Nie! I nie!
- Zjedz, a nigdy nie utyjessssz.

Moja żona według jakiegoś tam horoskopu jest ze znaku Ziemi.
Ja natomiast w tym horoskopie jestem ze znaku Wody.
Teraz rozumiem dlaczego nasze pożycie to jedno wielkie bagno!

Siedzą dwaj kolesie nad szklaneczkami herbaty rumiankowej. Po trzeciej kolejce jeden pyta:
- Coś masz stary nietęgą minę...
- Aż w mordę... Wczoraj wieczorem wróciłem do chaty, a koszula cała w szmince...
- Żonka ci pewnie żyć nie daje?
- A żebyś wiedział - mędzi wciąż: "kup mi taką szminkę, kup...".

- Dlaczego chce się pani rozwieść z mężem?
- Nazywał mnie kotkiem
- ??????
- A teraz chce sprawdzić czy jak mnie wyrzuci z trzeciego piętra to spadnę na cztery łapy

Kaz45 - Wto 05 Cze, 2007

Do restauracji wchodzi kobieta ze swoim drugim mężem. W hallu natykają się na jej pierwszego męża.
Były mówi do aktualnego (z przekąsem):
- No i jak smakuje używany towar?
Aktualny spokojnie odpowiada:
- Pierwsze 5 cm rzeczywiście używane, ale reszta - nóweczka!!!

tatikola - Wto 05 Cze, 2007

Kobiety przekłuwają sobie uszy,nosy,pępki,brodawki,rodzą dzieci, często
maja cesarkę, wstrzykują silikon w różne części ciała, depilują gorącym
woskiem włosy na nogach, pod nosem, na wzgórkach łonowych,robią sobie
lifting, tatuaże, odsysają sobie tłuszcz, zmniejszają pośladki, usuwają
żebra, operują biusty, usuwają skórki na palcach........a nie można ich
bzyknąć bo je... k... głowa boli.!!!

focus - Wto 05 Cze, 2007

tatikola napisał/a:
a nie można ich
bzyknąć bo je... k... głowa boli.!!!


Ot, tak po prostu .... :?: :???: :idea:

Oscar - Wto 05 Cze, 2007

Kilka ciekawszych sytuacji z kariery por. Rżewskiego:
------------------------------------------
Porucznik Rżewski wyszedłszy na ganek, wskoczył na siodło i pocwałował
majdanem, aż się kurz za nim podnosił. Przecwałowawszy dwie wiorsty zatrzymał się:
- Job twoju mać, a koń gdzie?!
Zwymyślawszy się od ostatnich pogalopował z powrotem.
------------------------------------------
- Poruczniku, spał pan ze mną, a dziś nawet nie chce się przywitać ?
- Madame, kopulacja to jeszcze nie powód do znajomości...
------------------------------------------
Porucznik i Natasza płyną razem w łódce.
- Nataszko czy jechała pani kiedy gołymi jajami po rżysku ?
- Nie..., a co ?
- E... nic.... tak tylko chciałem rozmowę podtrzymać...
------------------------------------------
- Poruczniku, podobno w młodości był pan członkiem Towarzystwa Naukowego?
- Ech, madame... młodość... członkiem tu, członkiem tam...
------------------------------------------
Porucznik Rżewski rozmawiał z Nataszą Rostową. W pewnym momencie poprosił o
wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.
- Deszcz? - spytała Natasza Roztowa.
- Nie, wiatr...
------------------------------------------
Porucznik Rżewski dowiedział się, iż aby poznać dziewczynę, trzeba do niej swobodnie podejść, porozmawiać o pogodzie i przedstawić się. Pewnego razu spotkał śliczną dziewczynę spacerującą z pudelkiem. Podszedł więc, z całej siły kopnął pieska i rzekł:
- Nisko leci. Chyba na deszcz... Nawiasem mówiąc, niech pani pozwoli się
przedstawić: Porucznik Rżewski jestem!
------------------------------------------
Natasza z porucznikiem Rżewskim goszczą na proszonym obiedzie. W pewnej chwili
Rżewski mówi:
- Wyjdę się odlać do ogrodu...
- Fuj, poruczniku, jaki pan niewychowany. Nie mógł pan powiedzieć, ze idzie pan pooglądać gwiazdy?
Po niejakim czasie porucznik wraca, siada do stołu, bierze widelec i zaczyna jeść. Natasza:
- Panie poruczniku, to już szczyt braku wychowania! Mógł pan chociaż ręce umyć!
- Teleskop trzymałem w drugiej ręce - wyjaśnił Rżewski.
------------------------------------------
Wieczór, pusta biblioteka akademii wojskowej. Na stołach w nieładzie leżą książki.
Idzie kierownik akademii i myśli: "A może tak zobaczę co czytają moi oficerowie?"
Na stole księga "Cytaty starożytnych"
Generał: "O, Qu!! Ale ich ciągnie do nauki!"
Otwiera na przypadkowej stronie:
"Do jednej rzeki nie da się wejść dwa razy" (Konfucjusz)
Niżej dopisane krzywymi literami:
"Tym właśnie rzeka rożni się od baby" (Rżewski)
------------------------------------------
Porucznik Rżewski wskutek ciężkiego przepicia popadł w śpiączkę. Jego towarzysze broni posłali po popa, żeby mu na wszelki wypadek udzielił ostatniego namaszczenia.
Pop okazał się być zajętym, więc w zastępstwie przyszła popadia. Popadia nasłuchawszy się o wyczynach Rżewskiego od męża, któremu żaliły się liczne damy, postanowiła sama obejrzeć narzędzie zbrodni - cichutko podniosła koc i oceniwszy kobiecym okiem odnośny narząd głęboko westchnęła. W tym momencie Rżewski ocknął się i wyjęczał:
- Oto kara za moje grzechy - w chwili śmierci - pop pedał!
------------------------------------------
Rankiem porucznik Rżewski wychodzi z burdelu.
- A pieniądze - krzyczy za nim dziewczyna.
- Huzarzy pieniędzy nie biorą! - dumnie odparł porucznik
------------------------------------------
Po zdobyciu przez pułk fabryki gorzałki porucznik Sołżenicyn rzekł do Rżewskiego
- Tyle gorzałki to i nasz pułk nie wypije poruczniku...
- Sołżenicyn! Gwardia umiera, a nie poddaje się! - wykrzyknął Rżewski

c.d.n. Pozdrawiam :gent:

tatikola - Sro 06 Cze, 2007

Co to jest tragedia?

Lech i Jarek K. odwiedzili jedną z warszawskich podstawówek. Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby podać przykład?
Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił sie na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek K. - to byłby wypadek.
Zgłasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia.
- Też nie - odpowiada znowu Jarek K. - to byłaby wielka strata. Czy ktoś ma inne pomysły?
W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł sie na kawałki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech K.
- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, że to byłaby tragedia?
Na to Jasiu:
- Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek.

Temico - Czw 07 Cze, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru :

Na ulicy spotykają się dwaj koledzy.
- Gdzie tak biegniesz?
- Do domu, muszę ugotować obiad!
- A co, żona chora?
- Nie, głodna!

Dwaj pijani faceci jadą samochodem.
- Zaraz za tym mostem skręć w lewo.
- Dobra, dobra... A właściwie, Franek, to nie ty prowadzisz?

Seks przez telefon. Ze słuchawki rozlega się miły, erotyczny głos:
- ...tak, czuję na sobie twoje wargi i palce... Smakuję zapach twojego męskiego, silnego ciała... Coraz mocniej przyciskam się do ciebie... o , kurcze! Zaczekaj minutkę, bo mi rosół kipi.

Najnowocześniejszy Bank świata miał super-sejf. Któregoś razu właściciele banku postanowili przetestować zabezpieczenia. Zaprbsili ekipy najbardziej znanych złodziei świata z Francji, USA, Niemiec i Polski. Zebrali wszystkich i powiedzieli:
- Zgasimy światło przed sejfem na pół minuty. Jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ta ekipa może zabrać zawartość sejfu.
Pierwsi próbują Francuzi... Światło się zapala - nie udało się. Drudzy są Amerykanie. Światło zapala się... nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci w kolejności są Niemcy. Światło się zapala - nic z tego.
Kolej na Polaków. Światło gaśnie, mija pół minuty... Próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic... Nagle z mroku słychać szept:
- Kurde, Stefan! Mamy tyle kasy, po cholerę ci jeszcze ta żarówka?

W sądzie.
- Oskarżony, dlaczego udusiliście własną żonę? Nie było innego sposobu na rozwiązanie problemu?
- No był. Poprzednio usiłowałem ją otruć, ale się nie udało.

Matura poprawkowa z historii. Uczeń otrzymuje serię pytań pomocniczych:
- Cco to jest za kraj, który współcześnie graniczy z Ukrainą, Słowacją, Serbią i Chorwacją?
- ?....
- Płynie przez niego Dunaj i nie jest to Austria...
- ?...
- Po jednej stronie Dunaju Buda, po drugiej Peszt...
- ?... Szwajcaria?

Myśliwi opowiadają o swoich sukcesach. Jeden z nich mówi:
- Przed każdym strzałem kule sztucera posypuję solą.
- Dlaczego?
- Ponieważ trafiam zwierzynę z tak dużych odległości, że zanim do niej dojdę, mięso już zaczyna się psuć.

Brunetka pyta blondynkę:
- Co robisz, że masz takie piękne kaktusy?
- To proste. Biorę jedną trzecią ziemi kompostowej, jedną trzecią piasku, jedną trzecią gliny, jedną trzecią...
- Zaraz, zaraz! To już cztery trzecie.
- Bo ja biorę duuużą doniczkę!

Przychodzi wariat na pocztę i mówi:
- Poproszę list do znaczka.
- Nie mówi się "list do znaczka", tylko: znaczek do listu.
- Niech już panu będzie. I telefon do karty!

Lotnisko w Nowym Jorku. Do windy wchodzi podróżny z bagażem, a za nim jakaś ładna stewardesa. Podróżny pyta:
- Hello, you fly USA airways?
Kobieta nie odzywa się. Facet próbuje jeszcze raz:
- Flugen sie Lufthansa, ja?
Kobieta znów nie odpowiada, więc facet próbuje jeszcze raz:
- Volare sinora Alitalia?
Wtedy kobieta odzywa się po polsku:
- A w mordę chcesz, palancie?!
Facet:
- Aha, nasze linie!

Idzie Turysta nocą przez góry, patrzy a tu samotna chatka - bacówka. Wchodzi do środka i rozgląda się zdziwiony. Baca i żona bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, światło zapalone, w domu cisza grobowa. Facet się wystraszył, ale pomyślał, że skoro bacowie nie żyją, jest okazja aby coś ukraść. Włożył więc do plecaka magnetowid i ruszył z nim w góry. Po paru minutach przypomniał sobie, że w chacie był tez fajny telewizor, więc wrócił i zabrał też telewizor. Po chwili odezwała się w nim dusza typowego samca. Pomyślał, że bacowa to całkiem fajna babka i można by ją... Znów wrócił do bacówki, zrobił z bacową co chciał i ruszył w góry.
Po godzinie bacowa odzywa się do bacy:
- Te, Józiek! To ze łon ukrod wideo to nic, to ze ukrod telewizor to nic, ale ze mie wyobracoł, a ty nic, to już są
szczyty!
Baca na to:
- Ha, ha, ha! - pierwso sie łodezwała! Gasi światło!

Dzwoni telefon.
- Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?
- Nie, w aptece.


Młoda, ortodoksyjna para Żydów przygotowuje się do ślubu. Poszli do rabina, aby zadać mu kilka pytań.
- Czy to prawda, że kobieta i mężczyzna nie mogą ze sobą tańczyć?
- Tak, to prawda - odpowiada rabin. - Z powodów moralności kobieta i mężczyzna mogą tańczyć tylko osobno.
- Nawet jeśli są małżeństwem?
- Tak.
- A co z seksem?
- Będziecie małżeństwem, więc nie będzie z tym żadnego problemu.
- A możemy próbować różnych pozycji?
- Oczywiście.
- Kobieta może być na górze?
- Jak najbardziej.
- Możemy to robić na pieska?
- Jeśli lubicie.
- A na stojąco?
- Na stojąco kategorycznie nie!
- Ale Rabbi, czemu na stojąco nie?
- Bo to może się skończyć tańcem!

Pozdrawiam :gent:

sosen - Pon 11 Cze, 2007

Dziadkowi zachciało się amorów i mówi do babki:
- Chodź babka do łóżka pokochamy się.
Babka na to że nie ma ochoty.
Dziadek zaczął głowić się jak tu babkę zaciągnąć do łóżka i wymyślił:
- Chodź babka do łóżka to dam ci stówę
Babka myśli stówa piechotą nie chodzi, zgodziła się, poszła do łóżka, pokochali się, dziadek dał stówę.
Wtenczas babka zapala światło i mówi:
- Te dziadek ale to jest stara stówa jeszcze z Waryńskim.
A dziadek na to:
- Stara d... - stara stówa!

cola - Sro 20 Cze, 2007

Moskwa, rok 1967. Do wielkiego, czerwonego plakatu z napisem: „Już 60 lat komunizmu w Związku Radzieckim” podchodzi student i wyciągniętym z kieszeni kawałkiem węgla drzewnego dopisuje: „I chwat’it’!” („I wystarczy”). Dosłownie po kilku sekundach dopada go dwóch dziwnych panów i bez ceregieli pakują go do czarnej wołgi. Nazajutrz zaczyna się rozprawa sądowa. Sędzia pyta:
– Tawariszcz studient, skażitie nam, skolko wam liet?
Student odpowiada:
– Dwadcat’ czetyrie.
Sędzia kiwa głową i stwierdza:
– Nu, i chwat’it.

Fragment wywiadu jakiego Lepper udzielil izraelskiej gazecie "Lili Galili:
-Czy jest Pan antysemitą?
Andrzej Lepper: Wcale nie. Wiem, że i takie rzeczy się o mnie opowiada,
ale już w 2001 r. wyrzuciłem z partii członków, którzy szerzyli
antysemityzm. Ja naprawdę jestem człowiekiem tolerancyjnym. Opowiem pani
historię, o której jeszcze nigdy nie mówiłem, ponieważ nie chcę z niej
czerpać politycznej korzyści. Podczas II wojny światowej Żyd, który
ocalał od spalenia przez Niemców, ukrył się w piecu chlebowym niedaleko
domu moich rodziców w miasteczku nad jednym z jezior na północy. Moja
matka codziennie nosiła mu jedzenie, a w końcu zaniosła mu ubrania ojca,
który był wtedy w wojsku. I Żyd zdołał uciec. Miałem wtedy cztery lata i
to pamiętam [w rzeczywistości Lepper urodził się 13 czerwca 1954 r." ]
Całość tutaj http://serwisy.gazeta.pl/...74,2094366.html


Pan domu otwiera drzwi i mówi:
- Teściowo, co tak stoicie na zewnątrz w deszczu?! Idźcie do domu!

Jaś do nauczycielki:
– Ja to nie chcę nic mówić, ale mój tata powiedział, że jeśli jeszcze jedna uwaga znajdzie się w dzienniczku, to się komuś zdrowo oberwie.

Szkocka armia.
– McDonalds, k…! – krzyczy kapral. – Czemu wasza spódniczka jest dłuższa o 10 cm niż przepisowa w regulaminie?!
– No właśnie, czemu? Jak pan myśli, kapralu?

Mężczyzna prosi kioskarkę o paczkę prezerwatyw. Ogląda ją dokładnie i pyta, czy są elektronicznie testowane.
– Niech pan ich nie bierze – radzi mały chłopiec stojący tuż za nim – one spadywują!

Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
– Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
– Kto, ja?
– Tak, ty…
– Nie jesteśmy na „ty”!
– O, sorry, kolego.
– Nie jestem twoim kolegą!
– Słuchaj, przyjacielu.
– Ani przyjacielem!
– Posłuchaj mnie, gościu…
– Nie jestem żadnym „gościem”!
– No to jak mam…
– „Proszę pana”…
– OK, więc proszę…
– … „szanownego”.
– Dobra, a więc proszę szanownego pana…
– Dobrze, dobrze…
– Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
– Tego, który wsiada na motor?
– Tak, właśnie tego.
– Widzę.
– No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy „kolego” – on akurat op…dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę... nie ma za co kolego!


O czterech szczeblach

Jej drabina do kariery
Ma cztery litery.
(Jan Sztaudynger)

:)

tatikola - Sro 20 Cze, 2007

sosen napisał/a:
16 pytań LUDZKOŚCI :) ))
można powiedzieć retorycznych ;)

1. Dlaczego slonce przyciemnia ludziom skóre, a rozjaśnia wlosy?
2. Dlaczego kobiety nie mogą umalowac oczu z zamknietymi ustami?
3. Dlaczego nie ma takich tytulów w gazetach "Wrózka wygrala w totka"?
4. Dlaczego, zeby skonczyc prace w Windows trzeba nacisnac na "Start"?
5. Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a plyn do
mycia naczyn z prawdziwej cytryny?
6. Dlaczego czlowiek, który inwestuje wasze pieniadze nazywa sieiszczyciel (broker)?
7. Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów o smaku myszy?
8. Dlaczego Noe nie zabil tych 2 komarów?
9. Po co jest sterylizowana igla przy wykonaniu kary smierci przez zastrzyk?
10. Dlaczego samoloty nie sa robione z tego samego materialu, co czarne skrzynki?
11. Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
12. Dlaczego kamikadze nakładaja kaski?
13. Jaki jest synonim slowa "synonim"?
14. Skoro Superman jest taki madry, to dlaczego zaklada majtki na spodnie?
15. Dlaczego w lodówce jest swiatlo a w zamrazalniku nie?
16. Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej czesci garderoby, dlaczego wiec jezeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty recznikiem?

na wszystkie pytania nie znam odpowiedzi, ale......
2. przyzwyczajenie....
4. bo łindołsa robił majkrosoft- to chyba wystarczy za odpowiedź
5. naprawdę wierzysz, że w płynie do naczyń jest prawdziwNa cytryna????
6. powierz mu swoje oszczędności, Ty będziesz "broke", więc on jes "broker"
7. mysz jest dobra, póki się rusza i ucieka...no chyba, że wymyśliliby uciejącą karmę.....
8. a co doprowadzałoby nas do szewskiej pasji????
9. pewnie zalecenia unijne ;)
13. jednoznacznik, bliskoznacznik, zamiennik
14. bo jest hAmerykaninem?
-----------------------------
zna ktoś odpowiedzi na pozostałe pytania?
Pozdrawiam. :cool:

Mat - Czw 21 Cze, 2007

Cytat:
2. przyzwyczajenie....

"-Nie śmiej się! Powieka mi drży! To dlatego!
- Rozchyl lekko usta, przestanie drgać."

Krew Elfów, str. 91

Ale Sapkowski może się na tym nie znać albo po prostu wymyślił sobie jakieś logiczne uzasadnienie :p

Deron - Pon 25 Cze, 2007




To były piękne lata :lol:

Do FSO na Żeraniu przybiega uradowany klient.
- Dostałem talon na małego fiata! Kiedy go mogę odebrać?
- Za 10 lat, to najbliższy termin.
- A rano, czy po południu?
- ??? A co za różnica?
- No bo rano będą mi zakładać telefon.


Rząd Ukrainy zastanawia się co zrobić z ziemią wokół Czernobyla.
- Nie możemy tam nic uprawiać, ani ziemniaków, ani kukurydzy...
- Możemy zasiać tytoń, a na paczkach papierosów umieścimy napis: "Ministerstwo Zdrowia ostrzega po raz ostatni"


Breżniew przyjeżdża do polski w gości do Gierka.
Jadąc limuzyną Wisłostradą Breżniew pyta Gierka:
- Tą trasę ile budowaliście?
- 8 lat - odpowiada Gierek.
- E, u nas byśmy to wybudowali przez 4 lata.
Jadąc dalej Trasą Łazienkowską Breżniew znowu pyta:
- A to ile budowaliście?
Gierek lekko wkurzony, naciąga swoją odpowiedź i rzecze:
- 2 lata
- E, u nas byśmy to pobudowali przez rok - odpowiada Breżniew.
Przejeżdżając obok Pałacu Kultury Breżniew pyta znowu:
- A to ile budowaliście?
Gierek wkurzony niemiłosiernie wygląda przez okno auta i pyta:
- Co budowaliśmy?
- No ten dom - odpowiada Breżniew pokazując na Pałac Kultury.
A Gierek mu na to:
- Kurdę jak tu wczoraj przejeżdżałem to go jeszcze nie było!


Plemię Czuczukenów wypowiedziało wojnę Chinom. Generał chiński zwołuje od razu generałów, rozkładają mapy taktyczne i szukają terenów wroga. Szukają, ale coś nie widać. Dali więc w większej skali mapy. Patrzą, patrzą - JEST! - mała kropka z napisem "Czuczukeni". Ładuje się wojsko chińskie w sprzęt bojowy i jedzie w to miejsce. Faktycznie jest tu tabliczka: "Terytorium Czuczukenów", ale dalej jest wzgórze, a na nim 2 namioty i 3 ludzi siedzi. Podchodzi więc delegat wojsk chińskich i się pyta:
- Czy to wy jesteście czuczukeni?
- Tak.
- I to Wy wypowiedzieliście nam - Chinom - wojnę?
- Tak.
- Ale Was jest tylko trzech, a nas cały miliard.
- ?! KURDE!!! Jak my Was wszystkich pochowamy!!!

Na lekcji Pani pyta dzieci :
- Jak spędziłyście rocznicę Rewolucji Pażdziernikowej ?
Dzieci:
- U mnie na obiad były pierogi ruskie.
- U mnie był barszcz ukraiński.
Pytanie dochodzi do Jasia: Ty jak?
- Proszę Pani... wraz z moim Tatą bawiliśmy się w Ruskich żołnierzy!
Pani:
- Wspaniale Jasiu! Na czym ta zabawa polegała?
- Poszliśmy do sąsiadki , ojciec ją wydupczył, a ja jej zegarek ukradłem!


Nauczycielka pyta ucznia:
- Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna?
- Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.







:viktoria:

Ari - Pon 25 Cze, 2007

Kobieta leży w śpiączce.
Pewnego razu, gdy pielęgniarki ją myły, zauważyły, że dotykanie jej intymnych miejsc powoduje zmianę na monitorach. Pojawiły się pewne symptomy poprawy. Powiedziały to jej mężowi.
- Można by było spróbować seksu oralnego. Wiemy że to dziwnie brzmi, ale to może być sposób.
Facet się zgodził. Pielęgniarki wyszły z pokoju, żeby męża nie peszyć i udały się do pomieszczenia z monitorami.
Po paru minutach EKG zrobiło się płaskie. Pielęgniarki wpadają do pokoju, a facet właśnie naciąga spodnie i mówi lekko zdezorientowany:
- Chyba się zadławiła.

Pozdrawiam :gent:

strazNICK - Sro 27 Cze, 2007

Spotykają się dwa ślepe konie i jeden mowi do drugiego:

--idziemy poskakać?
--A drugi odpowiada.....
--Nie widzę przeszkód. :oops:

stach123 - Sro 27 Cze, 2007

Firma konstruująca samoloty pracowała nad nowym projektem. Projektem
samolotu. Samolot miał być najszybszy na świecie, z największym zasięgiem i
w dodatku niewykrywalny przez radary. I był - tak na projekty wpływają
rządowe dotacje. Miał jedną wadę - na wysokości 8 tysięcy metrów odpadały mu
skrzydła. Nieważne, jak by nie zostały wzmocnione - samolot osiągał 8
tysięcy metrów i najpierw na ziemi lądowały skrzydła a potem kadłubek. Rząd
sygnalizował, że czas na projekt się kończy, więc pracownicy wymyślali coraz
to nowe rozwiązania, ale nic nie pomagało. Rząd denerwował się coraz
bardziej, kolejne egzemplarze spadały na ziemię a w firmie trwała panika. W
końcu - w akcie desperacji - jeden z konstruktorów powiedział, że w pobliżu
jest gmina żydowska, w której mieszka rabin słynny z mądrości. Konstruktor
został jednak zakrzyczany, że rabin tak ma się do samolotów, jak .... (tu
wstaw ulubioną analogię) .... Więc dalej - wzmacnianie, zmiana materiałów
itd. Więc dalej - rząd grozi, że cofnie dotację. W końcu załamanie - i
wycieczka do rabina.
Rabin pogładził pejsy, wysłuchał problemu i powiedział: Wy wiecie co? Wy do
mnie przyjdźcie w następna środa.
Przyszli. Mieszane uczucia, bo faktycznie - co rabin może wiedzieć o
samolotach. Rebe pogładził tym razem brodę i powiedział - Wy wiecie co? W
tym miejscu, gdzie te skrzydła się urywają, wy nawierćcie dziurki!

Wrócili do biura zawiedzeni, że rabina fantazja poniosła, i zamiast
wzmocnić, to chce osłabić konstrukcję. Więc dalej - zmiany konstrukcyjne,
usztywnienia itd. I ciągle ten sam kłopot - magiczna granica 8 tysięcy
metrów. I ultimatum rządu - w ciągu 2 miesięcy należy zakończyć projekt,
albo zwrócić dotacje. Więc desperacka decyzja - wiercimy. Znalazł się
oblatywacz - desperat, więc startują testy. 1000 metrów - leci. 2 tysiące -
też. Na 5 - leci jak ta lala. Na 8 - leci, na 9 i 10 - też. Ekipa
pospiesznie robi wszelkie pomiary i testy, kończy projekt, a tymczasem
konstruktorzy wraz z zarządem firmy wybrali się do rabina z podziękowaniem
za poradę. Po tym, jak wszyscy ważni panowie powiedzieli już, co mieli
powiedzieć a uśmiech prezesa odciśnięty w marmurze został wręczony, jeden z
konstruktorów zadał pytanie - A jak rebe na to wpadł?

Rebe uśmiechnął się, pogładził rondo kapelusza i powiedział- Wy wiecie co?
Ja sobie poszedłem w takie miejsce, gdzie nawet król chodzi piechotą. Siedzę
ja tam sobie i siedzę i patrzę i ja zobaczył papier toaletowy. I wy wiecie
co? Ten papier, to on się nigdy nie urwie tam gdzie dziurki...

dekiel1964 - Czw 28 Cze, 2007

Grupa kolesi pod wiejskim sklepem popija piwko, czy co tam mocniejszego, a że już biesiada jakiś czas trwa to i tematy do dyskusji coraz to ambitniejsze. Akurat koledzy postanowili współczuć jednemu kompanowi co to dzieci naklepał i przez to straszną biedę pędzi. Wśród wielu rad padła i taka, żeby zaczął stosować jakieś zabezpieczenia i tu wymieniono akurat dostępne w sklepie prezerwatywy. Oczywiście pojawił się wnet inny temat i potem następny, aż dyskutanci jeden po drugim poodpadali z dyskusji - tylko głowa wielodzietnej rodziny wziął sobie do serca rady kolegów i nim ruszył w stronę domu, zawinął jeszcze do sklepu z zamiarem dokonania zakupu. Wyłożył swoją potrzebę pani Krysi - sklepowej i ta z pełnym profesjonalizmem zapytała, czy chce ''smakowe'', czy w jakimś kolorze, czy może z prążkami? Skołowany chłop, nie bardzo znając się na rzeczy, nakupił wszystkich po trochu i pomaszerował do domu. Nazajutrz, z samego rana wpada do sklepu zdyszana żona wymienionego nieszczęśnika z garścią zakupionych przez małżonka gadżetów i tak krzyczy: to stary idiota, chleba nie ma za co kupić a ten będzie sobie K_Sa stroił !
GRYZLI - Pią 29 Cze, 2007

:gent: W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu.
Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut.
Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś
czas, a koguta nie ma.
Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta.
Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz
ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale
może też oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział
koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto
ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio
mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...

SIVSON - Nie 01 Lip, 2007

Kubuś Puchatek i Prosiaczek płyną kajakiem.
Nagle Puchatek uderzył wiosłem Prosiaczka.
- Za co, Puchatku? - pyta Prosiaczek
- A bo wy świnie zawsze coś knujecie!

- Janie... czy cytryna ma nóżki?
- Nie, Panie...
- O cholera, znowu wycisnąłem kanarka do herbaty...

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, karmię mojego chłopa kluchami, aby nabrał sił i więcej mógł, no, wie pan, co...
- Droga pani. Od krochmalu, to tylko kołnierzyk stoi.

Idzie Czerwony Kapturek scieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet się spokojnie załatwić nie można...


PZDR :cool: :lol: SIVSON ;)

Temico - Wto 03 Lip, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego humoru :

Rano blondynka telefonuje do swojego szefa i mówi mu, ze nie przyjdzie do pracy, bo jest chora.
- A co pani jest?
- Mam jaskrę analną.
- Co!? A czym to się objawia?
- Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej d..y do pracy.

Jasio pyta koleżankę z podwórka:
- Małgosiu, czy ty jesteś gorącą kobietą?
- Nie wiem, ale jak wstaję z sedesu to zawsze para idzie.

Pani z Pomocy Społecznej przychodzi z wizytą do wielodzietnej rodziny. Ze zgrozą widzi, że pomiędzy gromadką małych dzieci łazi jakieś pierzaste zwierzątko.
- A co tu robi ta kaczka? - pyta zdegustowana.
Starsze z szesnaściorga rodzeństwa wyjaśnia:
- To nie kaczka, to nasz bociek. Przyzwyczaił się do nas, został, a nogi mu się tak chyba od ciągłego lądowania zdarły.

Przychodzi mąż do domu późną porą.
Żona:
- Dlaczego wracasz tak późno?
Mąż:
- Korek był.
Żona:
- Jaki korek, oszuście! W nocy korek?
Mąż:
- Nie mogliśmy go wyciągnąć..


Facet pyta ekspedientkę sklepu:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie ma.
- A inne tanie bombonierki dla teściowej?

Służąca wymawia hrabinie pracę twierdząc, że denerwuje ją brak zaufania ze strony hrabiny i hrabiego.
- Ależ Katarzyno - dziwi się hrabina - przecież zostawiam ci nawet klucze od mojej szkatułki i od biurka pana hrabiego!
- Tak, ale żaden z nich nie pasuje!


Pozdrawiam :gent:

Deron - Sro 04 Lip, 2007




Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść! On jest niebezpieczny!
- On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi: -Otwórz gębę! Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi:
- Zamknij gębę! Krokodyl zamyka, i wszyscy widza jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować? Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.


:wesol:

adam61 - Czw 05 Lip, 2007
Temat postu: najwazniejsze
Co jest najważniejsze dla mężczyzny podczas uprawiania sexu w pozycji "od tyłu" :?: :?:
:???:
Najważniejsze aby być: z tyłu :viktoria:

Deron - Pią 06 Lip, 2007




Po czym Pinokio poznał, że jest z drewna :?:
.
.
-Gdy się masturbował - to się zapalił :!:

>>>>>>>>>>>>>>

Przychodzi murzyn do burdelu, a panienka mówi
" Pozycja obojętną jaka chcesz byle w kondomie "
Dobra mówi murzyn ale poproszę o trochę waty.
Panienka podała mu paczkę waty, murzyn otworzył ja i napycha sobie ta wata nos.
Co robisz? pyta dziewczyna odbiło ci,
nie odpowiada murzyn ale nie lubię zapachu palącej się gumy.

>>>>>>>>>>>>>

Pani z polskiego mówi do Jasia
-przeczytaj swoje wypracowanie na temat zimy
Jasiu zaczął czytać
Liście spadły z drzew spadł tez śnieg
woda zamarzła a na jeziorze wilki się pieprzą
-Jasiu źle no
-pewnie ze źle, bo im się łapy ślizgają

>>>>>>>>>>>>>

Stoi zakonnica przy jezdni i zatrzymuje TIRa. Pyta się kierowcę:
- Bzyknie mnie pan?
- Nie.
Zatrzymuje drugiego TIRa.
- Bzyknie mnie pan?
- Nie.
Zatrzymuje trzeciego.
- Bzyknie mnie pan
- Dobra.
- Ale od tyłu, bo biskup błonki sprawdza.
- OK.
Po wszystkim zakonnica mówi:
- Widzisz, wam kierowcom to dobrze, a my pedały musimy kombinować...

>>>>>>>>>>>>>>>

Rozmawiają dwie laski w windzie.
Jedna mówi do drugiej:
- Ej ty, Jolka, czuć tu spermą
- Oj, przepraszam, odbiło mi się...

>>>>>>>>>>>>>>>

Przychodzi gość do agencji towarzyskiej i pyta:
- Czy macie taką bardzo śmierdzącą?
- Owszem mamy - odpowiada szefowa - na zapleczu w garażu, ale pan tego nie wytrzyma.
- Wytrzymam - odpowiada gość.
Gość idzie na zaplecze, smród, szczury, koty itp. W garażu leży stara babcia na rozwalonej wersalce, smród na potęgę.
- ja tu przyszedłem na numerek - mówi gość.
- Ale Ty tego Nie wytrzymasz - mówi babcia.
- Wytrzymam - mówi gość - I zabierają się do rzeczy.
Nagle gość mówi:
- Usiądź mi na twarz.
- Ale Ty tego Nie wytrzymasz - mówi babcia.
- Wytrzymam - odpowiada-siadaj.
Po chwili gość jęczy:
- Puść! Puść ! Puść !!
- A mówiłam, że Ty tego nie wytrzymasz - mówi babcia.
- Bąka puść - odpowiada gość.

>>>>>>>>>>>>>>>

A na koniec zagadka dnia:

Kiedy można zdjąć majtki przez głowę :?:
.
.
.
.
.
.
.
-Kiedy przegniją w kroku :!:


:viktoria:



phpph - Pią 06 Lip, 2007

fuj, Deron, właśnie jadłem śniadanie :(
Deron - Pią 13 Lip, 2007




Z wykładu majora Tutki :D

Baczność :!:
Temat zero osiem łamane na piętnaście - Człowiek, jego wzór i przeznaczenie. Spocznij :!:

Na wyposażeniu Wojska Polskiego znajdują się dwa rodzaje człowieka - człowiek wzór czterdzieści siedem i człowiek wzór czterdzieści osiem.

W agolności człowiek składa się z części zasadniczych i pomacniczych.
Do części zasadniczych zaliczamy głowicę, niesłusznie w cywilu nazywaną głową, tuleję łączącą zwaną szyją, korpus ze śledzioną i wantrobą, kończyny górne tudzież dolne.

W górnej, przedniej części glawicy znachodzom sie dwa oka, oko liewe i assymetrycznie prawe. Oko liewe sluży do wykrywania przełożonych w celu addania regulaminawego hanoru wojskowego, assymetrycznie oko prawe sluży do wykrywania czwartej piersi na komendę "Równaj w prawa!"

Paniżej znachodzi się występ przedni zaopatrzony dwiema dziurkami. Dziurka liewa sluży do wykrywania zapachu strawy agólnowajskowej, assymetrycznie dziurka prawa sluży da wykrywania zapachów zwanych kaszarawymi.

Paniżej znachodzi siem otwór gembny zaopatrzony w jenzyk i zemby.
Zęby służą do przeżuwania strawy agólnowajskowej natomiast o jenzykach w wojskowości możemy powiedzieć, że wyróżniamy jenzyki nastempujonce:
wyżej wzmiankawany, dwa jenzyki w kaloszach agólnowojskowych, i bardzo rzadko jeden obcy. W ogólności otwor gembny sluży do załadawania i zaryglawania strawy agólnowojskowej.

Pa obu stronach gławicy znachodzom się dwa wystempy płaskie zwane uchami służonce do padtrzymywania hełmu bojowego.

W ogólności o glawicy można powiedzieć tyle, że od kaprala wzwyż wienkszego zastosowania nie pasiada.
Cala glawica osadzona jest na tuleji łonczoncej, slużoncej do nadawania jej obrotów w prawa tudzież w liewo oraz do zawieszania pasa wojskowego kiedy żolnierz znachodzi sie w latrynie.

W przedniej czensci karpusa znachodzom sie dwie piersi. Pierś liewa sluży do zawieszania adznaczeń krajowych i zagranicznych, assymetrycznie pierś prawa sluży do przyjmawania kul ze strony enpla.

Paniżej znachodzi sie brzuch który pawinien być zawsze wciongnienty, a po przeciwleglej stronie znachodzom się pliecy. Pliecy w wojskowości majom: artyści, spartowcy i dowodcy wszelakiego stopnia.

Paniżej plieców znajdujom się dwa zgrubienia tylne slużonce do ksztaltowania świadomej dyscypliny agólnowojskowej.

Po przeciwlieglej stronie znajduje siem wystemp przedni, który w wojskowości winkszego zastosowania nie posiada poza przepustkom.
Paniżej znachodzom się dwie kańczyny dolne, które pomagajom w podnoszeniu dyscypliny, i które zaopatrzone som w dwa kalosze agólnowojskowe, przy czym ich wlaściwości som takie, że kalosz liewy pasuje na noge prawom i assymetrycznie.

W caly korpus wmontowany jest przewod pokarmowy od wlotu do wylotu. Przewód pokarmowy sluży, do zaladowania, zaryglowania i ODPALENIA strawy wajskowej.
O czenściach paminientych w niniejszym wykladzie i o uzbrajeniu powiem w wykladzie nastempnym.

Teraz przerwa. :hey:




plut. pchor. rez - Pon 16 Lip, 2007

Ksiądz i zakonnica jadą na wielbłądzie przez pustynię. Jest tak gorąco, że
wielbłąd pada martwy z gorąca i wyczerpania.
Ksiądz wie, że oni także wkrótce umrą, więc pyta siostrę, czy jest coś, co
chciałaby zrobić, czego w życiu nie robiła.
Zakonnica na to:
- Nigdy wcześniej nie widziałam nagiego mężczyzny.
Ksiądz mówi:
- Moja droga, nie sądziłem, że możesz pomyśleć o czymś takim, ale ponieważ
jest to twoja ostatnia prośba, spełnię ją.
Ksiądz zdejmuje swoje ubranie, a siostra jest zaskoczona instrumentem między
jego nogami.
- Co to jest? - pyta.
- To jest moja laska życia. Mogę ją włożyć w twoją dziurkę i stworzyć życie!
Siostra na to:
- Więc wetknij ją w wielbłąda i wynośmy się stąd do cholery!

Deron - Sro 18 Lip, 2007


Świtek - Sro 18 Lip, 2007

Jaka jest różnica między pedagogiem a pedofilem?
Tak naprawdę to tylko ten drugi kocha dzieci....

Deron - Sob 21 Lip, 2007

Żona widzi męża, który kroi Viagrę na 4 części.
- Czemu ją kroisz na 4 części? - pyta
- Chciałem cię tylko pocałować.


Wspominając 50 lat małżeństwa, żona przeglądała szafę i znalazła szlafrok, który miała na sobie w noc poślubną. Założyła go ponownie i przyszła do męża.
- Kochany, pamiętasz to?
Mąż oderwał wzrok od gazety i mówi:
- Tak, miałaś to na sobie w naszą noc poślubną.
- Pamiętasz, co wtedy do mnie mówiłeś?
- Pamiętam, pamiętam - mężczyzna nie był w nastroju, ale zaczyna wspominać. - Mówiłem: "Och, kochanie, rozpalam się na twój widok, wezmę twoje piersi i będę ssał z nich życie, aż z rozkoszy mózg ci poskręca".
- Dokładnie tak powiedziałeś, kochany! - kobieta poczuła przypływ namiętności. - A dzisiaj, po pięćdziesięciu latach, mam ten sam szlafrok na sobie! Co chcesz mi dziś powiedzieć?
Mąż:
- Misja zakończona powodzeniem.


Żona się uparła, żeby ją Heniu zabrał na dancing. Długo jej tłumaczył, że to bez sensu, że go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił. Poszli. Wchodzą do lokalu...- Dzień dobry, panie Heniu! - wita ich w progu portier. Żona zdziwiona.W sali podbiega natychmiast kelner.- Dla pana ten stolik co zwykle?Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że pewnie go z kimś mylą. Podchodzi kelner. - Dla pana to co zwykle? A dla pani? Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej w tym. - He-niu! He-niu! - skanduje sala. Tego już żonie było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji. On za nią. Wsiedli do taksówki i jadą do domu. Ona całą drogę robi mu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:- Co, panie Heniu, takiej brzydkiej i pyskatej dziwki tośmy jeszcze nie wieźli.


Pewien facet wybierał się na ryby. Wstał raniutko, bardzo, bardzo wcześnie. Spakował sobie kanapki, wędki i przynęty. Cały ten szajs zapakował do samochodu i wyjeżdża z garażu. Nagle zerwał się ostry i zimny wiatr, zaczął padać deszcz ze śniegiem, ogólnie pogoda pod psem. Facet zawrócił z powrotem do garażu i przesłuchał prognozę pogody - "w regionie pogoda fatalna, zimno, wietrznie, opady deszczu ze śniegiem".
W tej sytuacji facet spasował. Wypakował graty, rozebrał się i wskoczył do łóżka. Przytulił się do żony
i szepcze jej do ucha:
- Straszna pogoda na dworzu... brr...
Rozespana kobitka przysuwa się do niego i mruczy:
- Mhmm... a mój mąż idiota... jak zwykle na rybach...

http://www.obrazki.jeja.pl/3/09.php


Pozdro



adamk66 - Sob 21 Lip, 2007

Zasłyszane u kolegów ze Straży Granicznej :

Na przejściu drogowym pytanie do kierowcy tira:
- Co Pan wiezie?
-Pusty jestem!
- A auto?!

A to usłyszałem od starych "dinozaurów". Kontrola paszportowa. Przed kabiną paszportową starsza babcia. W kabinie paszportowej funkcjonariusz w stanie"pomroczności jasnej". Tak był nawalony, że po wzięciu paszportu od staruszki zsunął się z krzesła na podłoge i zasnął. Kobitka twardo stoi przed kabiną oczekując kiedy funkcjonariusz zwróci jej paszport i przepuści ją do samolotu. Za staruszką ustawiła się kolejka. W końcu do babci podszedł kierownik zmiany i pyta co się stało. Na to staruszka: "Bo funkcjonariusz w kabinie wziął od niej paszport i... zszedł z nim gdzieś do piwnicy."

Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wysokości 35000 stóp?
Wieża: Taki, kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...

Przejście drogowe - kontrola ob. Niemiec. Po sprawdzeniu kwitów kierowca patrzy na funkcjusza i pyta:
- Wo fahren?
a Funkcjusz na to:
- Fahren tam gdzie tamten fahren.....

Pasażerka do kontrolera po kontroli bezpieczeństwa walcząc z pasem do spodni, odwraca się tyłkiem, przybliża do funkcjusza i prawie krzyczy:
- Włoży mi Pan?

Świtek - Sob 21 Lip, 2007

- Tato, taatusiu.... taaaaatooo..., tatuniu.... ja już nie chcę do tej Ameryki.
- Stul pysk szczeniaku i wiosłuj!

adamk66 - Sob 21 Lip, 2007

A teraz trochę humoru Policyjnego!

FRAGMENTY RAPORTÓW POLICYJNYCH


1. Zwłoki wisiały dobrze wyeksponowane, wkomponowane we framugę...
2. Dochodzenie było utrudnione, bo świnia została zjedzona...
3. Podejrzany zrobił dużą i małą potrzebę wewnątrz spodni celem uniknięcia odpowiedzialności...
4. Odstąpiłem od czynności, ponieważ para wymagała pomocy medyczno-seksualnej...
5. Na drodze leżał pies, obok niego najprawdopodobniej właściciel też denat....
6. W trakcie interwencji zostałem uderzony miękkim gó***m....
7. Przy nietrzeźwym znaleziono trzeźwe niemowlę...
8. Poszkodowana została kopnięta w siedzącą część ciała....
9. Podejrzany nie przyznał się do winy z powodów osobistych i światopoglądowych...
10. Poszkodowany został odwieziony do szpitala celem umieszczenia w tamtejszym zakładzie pogrzebowym...
11. W gwałcie brały udział gromnica wraz z butelką....
12. Ukrywał się w śmietniku, przez co cuchnął tak intensywnie, że aż pies służbowy się skrzywił....
13. Patrolując ulicę zauważyłem spokój....
14. Włąściciel bił konia ąz do zdechnięcia...
15. W miejscu zdarzenia spotkałem trzech denatów, z których dwoje dawało oznaki życia w postaci przekleństw, a trzeci był całkiem nieżywy...
16. W lesie zastaliśmy krzaki, drzewa oraz towary niewiadomego pochodzenia...
17. Był gwałcony doustnie i doodbytniczo, bo prawdopodobnie pedał był gej....
18. Był to pies marki wilczur....
19. Rozpytywany nie widział poszukiwanej, ani niczego bo był niewidomy...
20. Pies powąchał ślad i żygał jak kot....
21. Decyzją prokuratora zwłoki konia wydano rodzinie...
22. Według widocznych śladów na śniegu przestępca był w butach, bez skarpetek....
23. Sklepowa znajomym dawała od tyłu...
24. Patrolując ulicę zauważyliśmy dwóch podejrzanych osobników. Zapytaliśmy się grzecznie: A wy tu co? - A oni odpowiedzieli nam wulgarnie: A my tu nic!
25. Denat wziął stołek, wszedł na niego i się powiesił...
26. Do pomieszczenia w którym znajdowały się zwłoki prowadziły drzwi, nad którymi zawieszony był krzyż z figurką mężczyzny w wieku ok. 30 lat...

elka - Czw 26 Lip, 2007

Pewna kobieta, pod wpływem filmu "Czterej pancerni i pies", napisała w ogłoszeniu
matrymonialnym:
"Poszukuję mężczyzny tak przystojnego jak Grigori, tak miłego jak Janek, silnego jak Gustlik, odważnego jak Tomek i wiernego jak Szarik.
Po miesiącu dostała odpowiedź:
"Droga pani, co prawda nie jestem tak przystojny jak Grigori, miły jak Janek, silny jak Gustlik, odważny jak Tomek i wierny jak Szarik, ale za to... lufę mam jak RUDY!!!

Jechało dwóch policjantów radiowozem i nagle jednego z nich rozbolał żołądek.
Mówi do kolegi:
- Piotrek, zatrzymaj samochód, muszę na chwilę iść w krzaki. Zatrzymali się, wyszedł. Po chwili znowu krzyczy do kolegi;
- Piotrek, rzuć mi bloczek z mandatami - nie mam się czym podetrzeć!
- Czyś ty zwariował? Weź 10 złotych i sobie podetrzyj.
Po pewnym czasie pechowy policjant wychodzi z krzaków, ale jest jakoś dziwnie upaprany.
- A ty coś taki umazany?
- Miałem tylko osiem pięćdziesiąt...

adamk66 - Czw 26 Lip, 2007

Siedzi dwóch gości w kinie i oglądają film. Przed nimi rozsiadło się wielkie, łyse dresisko. Ponad dwa metry wzrostu, 120 kilo żywej wagi i tak dalej. Słowem kawał drecha. Jeden z kumpli mówi do drugiego:
• stary, założę się z tobą o 50 zetow, ze nie walniesz tego gościa w glacę facet pomyślał chwile i mówi:
•spoko, nie ma sprawy. Za 50 dych stuknę go w głowę. I sru gościa w czerep. Koleś się odwraca, a facet do niego:
• Zbyszek! Kopę lat! Co tam u ciebie?
Mięśniak lekko się wkur..ł i mówi:
• słuchaj stary, pomyliłeś mnie z kimś innym, spadaj okej? Minęła dłuższa chwila i znów kumpel namawia drugiego:
• E stary, raz go stuknąć, to żadna sztuka. Założę się z tobą o stówę, że nie zrobisz tego po raz drugi.
Facet pomyślał dłuższa chwilkę i mówi:
• spoko. Za stówę stuknę go jeszcze raz. I znów sru gościa w łysy czerep. Kolo odwraca się już mocno podkur....y i słyszy
• Zbychu! No to przecież ja! Do klasy razem chodziliśmy! Naprawdę mnie nie poznajesz?!!. Facetowi piana już poszła z gęby i cedzi przez zęby:
• słuchaj kur.a gościu, mówiłem ci, że mnie z kimś mylisz i odpie...l się ode mnie, okej? Po czym wkur....y na maksa wstaje z siedzenia i idzie do pierwszego rzędu.
Znów minęła chwila i kumpel zaczyna swoja gadkę po raz trzeci.
• no wiesz, dwa razy stuknąć to w sumie żadna sztuka. Też bym to zrobił.
Ale trzeci raz to ci się na pewno nie uda. Zakładam się z tobą o 2 stówy, że trzeci raz już nie dasz rady.
Znów chwila namysłu i gość przyjmuje zakład. Wstaje, idzie do pierwszego rzędu i jeb gościa w glace po raz trzeci. Koleś się zrywa wkur....y jak nie wiadomo co i słyszy - Zbyszek! To ty tutaj siedzisz? A ja tam wyżej już dwa razy jakiegoś innego gościa zaczepiałem...

*****
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa. Szykują się do wyjścia na zewnątrz, nagle podbiegły dwa zielone ludziki i zaspawały drzwi rakiety.
Amerykanie próbują wyjść. Mija 10 minut, 30 minut... Po godzinie udało się. Wychodzą z rakiety i widzą sporą grupę Marsjan.
• Czemu zaspawaliście nam drzwi?
• Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? Niedawno byli tu Polacy. Zaspawaliśmy im drzwi, a oni już po pięciu minutach byli na zewnątrz. I prezenty nam przywieźli!
• Prezenty, Polacy? Jakie prezenty? - dziwią się Amerykanie.
Jeden z Marsjanin odpowiada:
• A, nie wiem. Jakiś wpier..l , czy coś takiego , ale wszyscy dostali!

*****
Zakonnica przyszła do ginekologa na badanie kontrolne. Ginekolog postanowił zrobić jej kawał i powiedział jej, że jest w ciąży. Zakonnica przerażona wypiera się:
-Ale panie doktorze, to nie możliwe! Przecież ja z nikim nie współżyłam!
Ginekolog na to:
-Zapewniam panią, że to prawda, ale jakby chciała się pani upewnić, dam pani adres do świetnego lekarza ginekologa, znam go osobiście i ręczę, że jest kompetentny. Kiedy zakonnica wyszła, ginekolog szybko dzwoni do znajomego:
- Stary, przyjdzie do ciebie zakonnica, powiedz jej, że jest w ciąży.
Kiedy zakonnica przyszła do poleconego ginekologa, ten potwierdził, że jest w ciąży. Zakonnica załamana wychodzi z gabinetu i mówi do siebie: 'Cholera jasna, z czego teraz te świeczki robią?!'

*****
Przychodzi ksiądz uczący religii do pokoju nauczycielskiego i mowi
- Co mam robic . Nikt mnie nie słucha. Uczniowie zachowują sie jak chcą. Pomóżcie!
Na to nauczyciel informatyki:
- Musi ksiądz mówić "slangiem" np. cze, nara, itp.
Na następnej lekcji ksiądz wchodzi do sali i mowi do uczniow :
- POCHWA...

*****
Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod Niagarę:
- ...ooo God, it`s wonderfuuuuuul....
- ...ooo mein Gott, das is wuuuuuuundergar...
- ...gospodin, eto priekrasnooooojeeeee...
- ...ooo k***a, ja pie***...e

*****
Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął Jasio. 'Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji' - pomyślał tatko.
- A ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w
K_S :nie2: . Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...!
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super! K_S :nie2: jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!

(przepraszam za epitety)


Spoko
Deron


lokom - Pią 27 Lip, 2007

W Raju budzi się Adam po balandze, obmacuje swe ciało i przerażony krzyczy
- Boże gdzie są moje żebra?!!!!!!!
Bóg:
- a kto wczoraj zamawiał panienki ?

A z tym pocałunkiem to się na razie wstrzymajmy. - powiedział Piękny Książe zapinając rozporek i uśmiechając się do Śpiącej Królewny.

Rozmawia 2 nastolatków:
- a kiedy jedziesz na ten obóz?
- no dzisiaj jadę...
- jak bylem rok temu to sie nawet nachlać nie dało bo tak pilnowali;
- kumasz? 12 dni bez alkoholu;
- ano w końcu to obóz przetrwania jest

Czytajcie najnowszy numer "Cosmopolitan" - a w nim:
- jak poprawić humor szefowi,
- jak dumnie kroczyć ścieżką awansu,
- jak być najlepszą pracownicą, niewiele robiąc,
oraz pozostałe sekrety oralnego seksu...

adamk66 - Pią 27 Lip, 2007

Mąż wraca z pracy do domu, wchodzi na klatkę schodową i widzi jak jego żona zjeżdża po poręczy wiec pyta:
-Co ty robisz??
-Nic, pieroga ci grzeje...

*****
Nauczycielka w klasie kichnęła !
- Na szczęscie - mówi Jasiu
- Dziękuję Jasiu, ale nie mówi się "na szczęście" tylko "na zdrowie".
Na to Jasiu:
- Na szczęście, że pani ryja nie rozerwało.

*****
-Tato, jak przyszedłem na świat?
- No dobrze mój synu, kiedyś musieliśmy odbyć tę rozmowę:
A więc było to tak, ze Tata poznał mamę na chatroomie.
Później tata i mama spotkali się w cyberkafejce i w toalecie mama zechciała zrobić kilka downloadów z taty memory stick'a.
Jak tata był gotowy z uploadem zauważyliśmy, że nie zainstalowaliśmy żadnego firewalla. Niestety było już za późno, żeby nacisnąć "cancel" albo "escape", a i opcję "Chcesz na pewno ściągnąć plik?" już na początku wyłączyliśmy w ustawieniach.
Mamy antywirus już od dłuższego nie był uaktualniany i nie poradził sobie z taty robakiem.
Więc nacisnęliśmy klawisz "Enter" i mama otrzymała komunikat : "Przypuszczalny czas kopiowania 9 miesięcy"

*****
AUTENTYCZNE OGŁOSZENIA PARAFIALNE :

1.Cala wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres
wakacji zaprzestał swojej działalności.
2. Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystka panie składać
jajka w przedsionku.
3. Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i
zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.
4. W niedziele ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy.
Chór odśpiewał ,,klaskajmy wszyscy w dłonie"
5. Z tablicy ogłoszeń: Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle?
Przyjdź i posłuchaj naszego organisty.
6. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się
chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron.
7. W czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy
przyjść wcześniej.
8. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Kowalska
zaśpiewa "Połóż mnie do łóżeczka" razem z wikarym.
9. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je
oglądać w każdy piątek po południu.
10. W niedziele nasza grupa teatralna zaprezentuje "Hamleta".
Jesteśmy zaproszeni do udziału w tej tragedii.
11. Spotkanie grupy terapeutycznej pomagającej wzmocnić poczucie
własnej wartości w środę wieczorem. Prosimy używać tylnych drzwi.
12. We wtorek cotygodniowa katecheza, tym razem na temat: "Jezus
chodzi po wodzie". Temat katechezy w przyszłym tygodniu: "W
poszukiwaniu Jezusa".
13. W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które
pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.

Pozdrawiam

cola - Sob 28 Lip, 2007

Pewne bogate małżeństwo postanowiło wyjść wieczorem na imprezę. Jako, że mieli zamiar wrócić późno, dali swojemu kamerdynerowi wolne do nastepnego dnia. Okazało się niestety, iż żona nie bawiła sie za dobrze, wiec postanowiła wrocić szybciej do domu. Mąż natomiast bawił się wyśmienicie i został dłużej na imprezie. Kiedy kobieta weszla do domu, zobaczyla kamerdynera Jana w jadalni. Zaprowadziła go do sypialni. Spojrzała na niego i powiedziała:
- Janie, zdejmij moją suknię...... Zrobił to powoli.
- Janie, zdejmij teraz me pończochy i podwiązki..... Zdjął jak mu kazano.
- Janie, a teraz moj stanik i majtki. Zdjął.
Napięcie wciaż rosło, gdy kobieta dodała:
- Janie, jeżeli jeszcze raz założysz moje ciuchy - wylatujesz...


Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził , że w końcu zabładził. Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tyłu w ramie. Odwraca głowe, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedz, rozespany, wkurzony, piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego się kurna tak drzesz? - pyta znowu wściekly misiek
- Bo moze ktoś usłyszy i mi pomoże. - mówi fecet
- No to kurna ja usłyszałem. Pomogło ci?

Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec wstaje i wyciągając rękę, krzyczy:
- Mamo, mamo, co to jest?
Zaskoczona pytaniem mama odpowiada:
- To jest ogon słonia.
Syn jednak wykrzykuje dalej:
- Nie! Pod spodem.
Zakłopotana mama odpowiada:
- Tooo... nic takiego.
Wraca tata, ale zapomniał kupić napojów, wiec idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła, synek wiesza się ojcu na ramieniu.
- Tato, tato, co to jest?
- To jest ogon, synu.
- Nie, pod spodem.
- To jest siusiak słonia.
Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi:
- A mama powiedziała, że to nic takiego.
Ojciec z dumą rozpiera się na fotelu:
- No cóż, synku. Tatuś trochę mamusie rozpuścił...

Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoje, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.

Wypadek samochodowy.
Kierowca siedzi w rozwalonym samochodzie z wybałuszonymi oczami, a policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
- No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobieta nie zapięła i teraz się wala tam w krzakach z penisem w zębach.

:)

Temico - Wto 31 Lip, 2007

Cześć Wszystkim
z Dobrego humoru :


Krystyna przegląda prasę kobiecą. Nagle z przerażeniem zrywa się z fotela i biegnie do męża:
- Kochanie, czy wiesz co ile trzeba biegać, żeby spalić jednego pączka?
Mąż odrywa wzrok od telewizora i mówi:
- A po cholerę palić pączki?

Blondynka zwierza się przyjaciółce:
- Mój chłopak mnie kocha!
- Jesteś tego pewna? Może się chce tylko z tobą przespać?
- Coś Ty! Na pewno mnie kocha. Gdyby chciał się ze mną tylko przespać, nie kupował by mi czekoladek.

Uroczysta kolacja u Nowego Ruskiego. W kolacji obok rodziny uczestniczy pani profesor - specjalistka od dobrych manier. Po kolacji wszyscy siadają na kanapie z kieliszkami napełnionymi najdroższym koniakiem. Nowy Ruski wdycha nieziemski aromat koniaku, zwilża usta, smakuje językiem i zadowolony z siebie pyta:
- I jak było, pani profesor? Są postępy?- W zasadzie wszystko w porządku. Ale nie było szczypczyków. Proszę sobie wyobrazić - mężczyźni idą do ubikacji, sam pan wie co oni tymi rękami chwytają, a potem tymi samymi rękami wrzucają do kawy kostki cukru. To niedopuszczalne!
- Rozumiem, pani profesor.
Nazajutrz, kolejna kolacja. Po jej zakończeniu wszyscy siadają na kanapie z wykwintnymi cygarami w dłoniach. Smakują aromat kubańskich cygar, dystyngowanie strzepują popiół do alabastrowych popielniczek. Nowy Ruski puszczając dyskretnie kółka dymu, pyta:
- I jak było, pani profesor? Tym razem wszystko w porządku?
- Wszystko pięknie, ale nadal nie ma szczypczyków.
- Jak nie ma? Są!
- To dlaczego ich nie widzę? Gdzie są?
- W ubikacji!


Praktykant w zakładzie pogrzebowym dostaje zadanie przekazania pewnej wdowie urny z prochami jej męża. Wsiada na rower i z urną i wyrusza w drogę.
Ponieważ jest ślisko, staje się co się stać musi: spada z roweru, urna uderza o ziemię, otwiera się, a proch zostaje rozwiany przez wiatr. Nie stanowi to jednak większego problemu dla praktykanta. Po chwili napełnia urnę zawartością najbliższego śmietnika.
Po godzinie wdowa otwiera pokrywkę urny i wzdycha ciężko, widząc jej zawartość:
- Cały Antoś, cały on! Nawet po śmierci pozostał sobą. Cztery pety, dwa zużyte kondomy i ta bateria, co ją połknął po pijaku w 1969-ym.


Trzej przestępcy jadą do wiezienia. Każdy z nich ma przy
sobie jedną rzecz, dzięki której będzie mieć zajęcie w wiezieniu. Nagle jeden więzień pyta siedzącego obok:
- Co wziąłeś ze sobą?
Ten wyciąga farbki i mówi:
- Będę malować, czas mi szybko zleci. A ty co wziąłeś?
- Karty. Będę grał dla zabicia czasu.
Trzeci siedzi cicho w kącie i tylko uśmiecha się. Oni
do niego:
- Czemu się śmiejesz?
Trzeci wyciąga pudełko tamponów i mówi:
- Ja mam to!
- A co ty będziesz z tym robił?
Trzeci spogląda na pudełko tamponów i zaczyna czytać:
- Mogę jeździć konno, pływać i jeździć na rolkach...

Pozdrawiam :gent:

Deron - Nie 05 Sie, 2007




Tak będzie w przybliżeniu wyglądała autostrada w 2012 roku :!:
Nacisnij


Pozdro




sosen - Czw 09 Sie, 2007

Sa dwa okopy: niemiecki i polski.
I tak walcza ze soba, strzelaja do siebie, ale jak na razie zadna ze stron nikogo nie trafila. Az wreszcie jeden z Polaków powiedzial:
- Te, jakie jest najpopularniejsze imie niemieckie?
- Hmmmm... Moze Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i moze jakis jelen sie wychyli to go zastrzelimy. No i wolaja:
- Hans!
- Ja!? - Szwab sie wychylil... JEB! Dostal kulke.
- Hans!
- Ja!? - JEB! Nastepny...
- Hans!
- Ja!? - JEB!
I tak ich powybijali, zostalo tylko kilku... Siedza te szwaby i mysla:
- Moze my tez tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imie polskie?
- Moze Zdzichu?
- Ja gut!
I rycza:
- Zdzichu!
- (cisza)
- Zdzichu!
- (cisza)
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- JEB

Deron - Czw 09 Sie, 2007




Koniak viagra

Mówi babcia do dziadka:
Idź zobacz stary czy w piwnicy nie ma jeszcze jednej flaszki koniaku.

Dziadek:
Przecież byłem w zeszłym tygodniu i nic nie znalazłem!!

Babcia:
No idź stary!!

Dziadek poszedł...

Szuka, szuka, szuka i znajduje flachę całą zakurzoną, brudną.
Przeciera etykietę i czyta "koniak" Uradowany idzie na górę i zaczynają z babcią pić. Po chwili nabrali ochotę na dziki sex. Zaczynają się kochać.

Mija godzina, dwie, trzy... W pewnym momencie babcia pada i pyta dziadka:
Ty stary co tam było napisane na ten etykietce?
Dziadek mówi, że koniak.
Babcia żeby się przekonać bierze butelkę w ręce. Dmucha, przeciera etykietkę i czyta:
"Koń jak nie może, wlać dwie krople na wiadro wody"

------------------------------------------------------------

Fax

Biznesmen wysłał fax do swojej żony:
Moja najukochańsza żono, mam nadzieje, że zrozumiesz, iż teraz, kiedy masz 54 lata, nie jesteś w stanie zaspokoić moich wszystkich potrzeb seksualnych. Jestem bardzo szczęśliwy żyjąc u Twojego boku, jesteś najwspanialszą żoną pod słońcem! Dlatego mam szczera nadzieje, że zrozumiesz, dlaczego właśnie w tej chwili kiedy czytasz tą wiadomość, jestem w hotelu Comfort razem z Vanessą, moją 18-letnią sekretarką.
Nic się nie martw, będę w domu przed północą!

---------------------------------------------------------

Kiedy biznesmen wrócił do domu znalazł na stole w kuchni kartkę od swojej żony:
Mój drogi mężu, dziękuje Ci za ten szczery fax. Chciałabym Ci przypomnieć, że Ty również masz 54 lata. Kiedy przeczytasz tą wiadomość, chce żebyś wiedział, że jestem w hotelu Fiesta razem z Michelem - moim 18 letnim instruktorem tenisa. Jako biznesmen, który zna się na matematyce niewątpliwie dostrzeżesz podobieństwo sytuacji, jest tylko mała różnica:
18 wejdzie więcej razy w 54, niż 54 w 18... dlatego nie czekaj na mnie, wrócę nad ranem...
Twoja bardzo dobrze Cię rozumiejąca żona...

-------------------------------------------------------

Do domu przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświęceniu domu
zwrócił się do małej dziewczynki:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia. :lol:

-----------------------------------------------------------

Kończy się seminarium poświęcone osmozie cieczy. Profesor podsumowuje:
> - I tak właśnie ścieka woda. Czy wszystko jest zrozumiałe?
Wstaje Murzyn i mówi:
> - Ja ciegoś nie rozumieć. Jak to jest: woda ścieka i pies ścieka :?:

-------------------------------------------------------------

Przychodzi mały Jasi do taty i pyta:
- Tatusiu, jak wygląda "broszka" u kobiety?
Ojca zamurowało ale Jasio nalega, żeby odpowiedział.
- Ale przed czy po stosunku? - pyta ojciec
- No, przed.
- A więc wyobraź sobie... płatki róży delikatnie pokropione rosą...
- Acha. No, a po...
- Hm... widziałeś kiedyś pysk buldoga wysmarowany majonezem :?:

---------------------------------------------------------------

Ogłoszenie w gazecie:

Sprzedam encyklopedie Britanica.
40 tomów. Stan bardzo dobry.
Nie będzie mi już potrzebna.
Ożeniłem się tydzień temu.
Żona wie wszystko najlepiej.

-----------------------------------------------------------------

Dwie blondynki pod prysznicem:
- Podaj mi szampon.
- Butelka stoi zaraz koło ciebie.
- Wiem, ale podaj inny, bo ten jest do włosów suchych, a moje są mokre.

-----------------------------------------------------------------

A na koniec wierszyk tylko dla Pań:

Gdy mężowi seks nie służy
wieczór z Tobą mu się dłuży,
sprawdź kochanie czy mu kija
nie czyściła inna żmija :lol:



robson36 - Pią 10 Sie, 2007

Boląca głowa dobry przepis
Tobi - Pią 10 Sie, 2007
Temat postu: Jak uwodzi zło
Jarosław Kaczyński zginął w tragicznym wypadku. Jest przyjęty w niebie przez Św. Piotra, który rzekł mu:
- Witamy ! Ale najpierw musimy załatwić drobny problem... Tak rzadko widujemy tu premierów, że nie jesteśmy pewni, co mamy z tobą zrobić. Szef chce, żebyś spędził jeden dzień w piekle i jeden dzień w niebie. Potem będziesz musiał wybrać miejsce, w którym będziesz chciał spędzić wieczność.
- Ależ ja już zdecydowałem, chcę zostać w niebie
- Żałuję, ale mamy swój regulamin.

Św. Piotr prowadzi Jarosława do windy, która wiezie go do piekła. Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się na znakomitym, zielonym polu golfowym, słońce świeci na bezchmurnym niebie i jest łagodne 25°C. W dali rysuje się wspaniały pawilon klubowy. Przed budynkiem jest jego ojciec, ksiądz Rydzyk i premier Jan Olszewski. Jest tu także znaczna część prawicy. Wszystkie te piękne postacie zabawiają się, szczęśliwi, ubrani elegancko, choć swobodnie (Dior, Versace, Armani, etc.). Podążają na jego spotkanie, ściskają go serdecznie i rozpoczynają się wspomnienia z przeszłości i homeryckie debaty (ha! ha!). Zagrali przyjacielską partię golfa, potem zjedli wystawny obiad z kawiorem i homarem. Diabeł oferuje także lody...

- Wypij jeszcze Margheritę i wypocznij sobie, Jarku.
- Och, no ... , nie mogę pić, złożyłem przysięgę.
- E tam, mój drogi, tu jest piekło. Możesz jeść i pić wszystko co chcesz bez obawy. Od tej chwili będzie tylko coraz lepiej!

Kaczyński wypija swój koktajl i zaczyna nabierać przekonania, że diabeł jest całkiem sympatyczny. Jest grzeczny, opowiada niezłe kawały, lubi zabawne sytuacje itd.
Bawili się tak dobrze, że nawet nie zauważyli kiedy minął im czas... W końcu nadeszła godzina odejścia. Wszyscy przyjaciele uścisnęli go i Kaczyński wsiadł do windy wiodącej do nieba.

Święty Piotr oczekiwał go przy wyjściu.
- Teraz pora na wizytę w niebie - rzekł mu staruszek otwierając drzwi do raju.

Przez 24 godziny Kaczyński miał przebywać z Turowiczem, Giedrojciem, Szczepańskim, Kisielewskim, całym bractwem życzliwych ludzi, przechadzających się po Polach Elizejskich, rozprawiających na tematy znacznie ciekawsze niż pieniądze i traktujących się z kurtuazją. Żadnego złego zagrania ani świńskiego kawału; żadnego zachwycającego pawilonu klubowego, tylko zwykła jadłodajnia. Jako że ludzie ci nie należeli do bogaczy, nie znalazł tu nikogo dobrze znanego, nikt też w nim nie rozpoznał ważnej osobistości ani kogoś wyjątkowego. Gorzej! Jezus jest kimś w rodzaju hippisa, osobą nieodpowiedzialną, która wciąż mówi tylko o "wieczystym pokoju" i powtarza w nieskończoność komunały bez wyrazu :

- "Wygnać przekupniów ze Świątyni", "Trudniej będzie bogaczowi wejść do mojego królestwa, niż wielbłądowi przejść przez ucho igielne" itd.

Gdy dzień skończył się, Święty Piotr wrócił ...
- No, Jarosławie, teraz musisz wybrać.
Kaczyński zastanowił się przez minutę i odrzekł :
- Nigdy nie przypuszczałem, że dokonam podobnego wyboru. Ech, dobra. Stwierdzam, że niebo jest interesujące ale jestem przekonany, że będę czuł się znacznie swobodniejszy w piekle, wśród moich przyjaciół.

Święty Piotr odprowadził go aż do windy i Jarosław Kaczyński zjechał znowu do piekła . Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się w środku wielkiej równiny, wypalonej i pustej, pokrytej toksycznymi wylewami i odpadkami przemysłowymi. Z przerażeniem dostrzegł wszystkich swoich przyjaciół na kolanach, powiązanych wzajemnie łańcuchami, którzy zbierali śmieci, aby je wrzucać do wielkich, czarnych worów. Stękali z bólu, zanosili skargi na swoje tortury; ręce i twarze mieli czarne od brudu. Diabeł zbliżył się, obejmując go za ramiona swoją włochatą i śmierdzącą łapą.

- Nie rozumiem - bełkotał Kaczyński w stanie szoku - gdy byłem tu wczoraj, było pole golfowe i pawilon klubowy. Jedliśmy kawior i homara i podpiliśmy sobie. Podskakiwaliśmy jak zające i bawiliśmy się świetnie... Teraz widzę tylko pustynię wypełnioną nieczystościami i wszyscy mają wygląd żałosny.

Diabeł spojrzał na niego, uśmiechnął się i szepnął do ucha:
- Wczoraj mieliśmy tu kampanię wyborczą; dzisiaj zagłosowałeś na nas!

Deron - Sob 11 Sie, 2007



Do domu wpada totalnie zalany facet.
W korytarzu nie wytrzymuje i puszcza pawia na podłogę.
Słysząc to, wybiegają z pokoju głodne dzieci i zaczynają jeść rzygowiny (chlup, chlup, chlup). Na to ojciec, rozpędzając je kopniakami:
- Z chlebem, q.rwa - mówię, że z chlebem :!:

------------------------------------------------------------

Żona do męża:

- Popatrz kochanie, reklama nie kłamie! Po wypraniu rzeczywiście twoja koszula jest śnieżnobiała!

- Wolałem, jak była w kratkę!

-------------------------------------------------------------


Synek Billa Gatesa pyta się ojca:

- Tato, chciałbym w końcu zasmakować seksu, ale nie wiem jak
zaproponować to kobiecie...
- Musisz, synu, kupić jej wielki bukiet pięknych róż, zaprosić ją do
wykwintnej restauracji na dobrą kolację i markowe wino, poźniej
zabrać ją ekskluzywnym samochodem do drogiego hotelu...
W tym momencie wtrąciła się córka:
- Tatusiu, a co z romantycznym spacerem nad brzegiem jeziora,
zbieraniem polnych kwiatów w świetle księżyca, szeptaniem czułych
słówek?
- To wszystko wymyślili linuksiarze, córeczko, żeby podupczyć za darmo...

--------------------------------------------------------------

Wpada grzybek w occie do żołądka, rozejrzał się, zobaczył wolne miejsce koło dwunastnicy, więc się położył i śpi. Za chwilę wpada ogóreczek, zobaczył wolne miejsce koło grzybka, więc też się położył i usnął. W chwilę potem śledzik w towrzystwie zimnych nóżek również wpadli, przytulili się do siebie i śpią. Po chwili z wielkim chlupotem wlewa się seta wódki, rozejrzała się mętnym wzrokiem i pyta:
- Co jest!? Chłopaki? Tam na górze taka impreza, a wy się tu wylegujecie! :?:
Wracamy :!:

----------------------------------------------------------------

Murzyn zatrudnił się u nas w kraju do obcinania gałęzi czy czegoś
tam....i upiłował sobie palca ( u ręki ).
Poszedł do chirurga i mówi żeby mu przyszyć albo coś.
A chirurg na to, że OK, ale ma tylko białe paluchy.
Murzyn wybredny za bardzo nie był i się zgodził.
Wraca do domu tramwajem a tam lekko trachnięty koleś mu się tak przygląda dłuższą chwilę po czy mówi:
- Widzę że kolega kominiarz od narzeczonej wraca....

------------------------------------------------------------------

Siedzą dwie przyjaciółki - lesbijki w parku na ławce. Obok przechodzi
nieprzeciętnej urody blondyna.
- Aniu, zobacz jaka dziewczyna!!!
- Yyy...
- Ale zobacz, jaka figura!!!
- Yyy...
- Ale popatrz na talię.. jakie oczy!!!
- Yyy...
- Co Ty tylko yyy i yyy???
- Język mi stanął...

------------------------------------------------------------------

Pewien Chińczyk, udal się na zakupy do osiedlowego sklep spożywczego:
* Dzień dobli, ci jest maka?
* Nie ma maka - odpowiada sprzedawczyni, zmierzywszy obcokrajowca
iście wrogim spojrzeniem.
* Chińczyk chwilę wpatruje się w panią jak zaczarowany, kiedy ta już,
już chce mu zacząć tłumaczyć na migi, pyta niepewnie:
* A ciemu pani uziwa mianownika zamiast dopelniacia :?:


Pozdro

sosen - Czw 16 Sie, 2007
Temat postu: Jak powstawały pierwsze szarże
Trochę w temacie wczorajszego święta...

Plemię pierwotnych ludzi postanowiło pójść na polowanie.
Poszli. Tropią. W końcu wytropili stado mamutów.
Rzucają kamieniami, oszczepami i nic. Stado się rozpierzcha we wszystkich kierunkach niedraśnięte nawet.
Wtedy jeden z tubylców wychodzi przed szereg i mówi:
- Tak nic nie zdziałamy. Atakujemy jednego mamuta, oddzielamy go od stada i wtedy będzie łatwiej go upolować!

I w ten sposób pojawili się na świecie dowódcy...

Jak powiedział, tak zrobili. Oddzielili jednego mamuta od stada, ale i tak im uciekł do lasu. Stoją wszyscy, nie wiedzą co dalej robić. Wtedy wychodzi z szeregu następny tubylec i mówi:
- Chodźmy! Okrążymy las i będziemy iść w kierunku środka lasu. I w środku lasu dorwiemy tego mamuta!

I w ten sposób pojawili się na świecie szefowie sztabów...

Jak powiedział, tak zrobili. Okrążyli las, spotkali się na środku lasu, dorwali mamuta, ale boją się do niego podejść, bo zwierz straszny i na dodatek rozwścieczony.
I wtedy jeden z nich, najodważniejszy wyskakuje do przodu i ciska włócznią w mamuta, trafiając go w sam środek oka. Mamut pada jak długi.

I w ten sposób pojawili się na świecie snajperzy...

Oprawili mamuta, przytargali mięso do pieczary i poszli spać. Rano się budzą - a mamuta nie ma.

I w ten sposób pojawili się na świecie szeregowcy...


z joemonstera

irrecki - Wto 21 Sie, 2007

WPA napisał/a:
- Czemu ten pluton tak krzywo stoi? - pieni się kapral.
- Bo ziemia jest okrąga - mówi jeden z żołnierzy
:bye:

.... który to powiedział ? - pyta kapral
Kopernik - pada odpowiedź
Kopernik wystąp - krzyczy kapral
ale Kopernik nie żyje ! - pada z szeregu
No to ku... czemu mi nikt o tym nie zameldował !!!!! - wrzeszczy kapral

Prawie emeryt - Sro 22 Sie, 2007


Jak prawidłowo przydzielić obowiązki nowym pracownikom?

1. W zamkniętym pokoju umieścić 400 cegieł.
2. Wpuścić nowo zatrudnionych do pokoju z cegłami, zamknąć drzwi.
3. Zostawić ich samych sobie, wrócić po 6 godzinach.
4. Ocenić sytuację:

a. Jeżeli liczą cegły, dać ich do księgowości.
b. Jak liczą po raz drugi, dać ich do audytu.
c. Jak porozrzucali cegły po całym pokoju, dać ich do działu inżynieryjnego.
d. Jak układają cegły w przedziwnym porządku, dać ich do planowania.
e. Jak rzucają w siebie cegłami, dać ich do działu obsługi.
f. Jak śpią, dać ich do działu zabezpieczeń.
g. Jak pokruszyli cegły na gruz, dać ich do działu informatyki.
h. Jak siedzą bezczynnie, dać ich do kadr.
i. Jak mówią, że przetestowali różne kombinacje i szukają dalszych, ale nie ruszyli ani jednej cegły, dać ich do sprzedaży.
j. Jak już wyszli do domu, dać ich do marketingu.
k. Jak się gapią przez okno, dać ich do planowania strategicznego.
l. Jak gadają między sobą, a nie przełożyli ani jednej cegły, pogratulować im i dać ich do zarządu.
m. Jak się obłożyli cegłami w taki sposób, żeby nie było ich widać ani słychać - dać ich na listy wyborcze do parlamentu.



mimo66 - Sro 22 Sie, 2007

Co Kaczyńscy robią na korcie tenisowym ? Graja w siatkówkę

Czym się różni rozjechana teściowa od rozjechanego psa?..... Przed psem widać ślady hamowania!

- Zawód ojca?
- Ojciec nie żyje.
- Ale kim był?
- Gruźlikiem.
- Ale co robił?!!
- Kaszlał.
- Ale z czego żył? Z tego się przecież nie żyje.
- No to przecież mówię, że nie żyje...

Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz katem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, z pod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko począł oddychać.
- Nie mogę! - wycharczał ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!

Podczas jednej z wizyt w Polsce Breżniew został zaprowadzony przez Gierka do biblioteki. Breżniew chodzi, przegląda książki, nagle w jego ręce dostał się Pan Tadeusz. Breżniew zaczyna czytać:
"Litwo, ojczyzno moja...", wściekły rzuca książkę i pyta się Gierka:
- Kto to napisał?!
Gierek wystraszony nie na żarty:
- Mickiewicz, ale... ale on już nie żyje...
Na to rozpromieniony Breżniew:
- Wiesz co Edziu, za to cię właśnie lubię!

Pozdr :gent:

harris2 - Czw 23 Sie, 2007

dlaczego bliźniaki jeżdżą w limuzynach z ciemnymi szybami?
żeby nie było widać, że siedzą w fotelikach :gent:

cola - Nie 26 Sie, 2007

Roman rozwiązuje krzyżówkę. Zatrzymuje się przy haśle:
"Największy ptak na trzy litery".
Chwilkę pomyśli, podrapie się za uchem,
po czym z dumą pisze: "MÓJ"


ŻYCIOWE PRAWDY:
1. Wszyscy powinni lokować pieniądze w alkoholu - jest zdecydowanie najlepiej oprocentowany.
2. Biegunka jest paradoksem, Bo często i rzadko.
3. Życie jest jak transwestyta - niby pięknie, ładnie... A tu ch **.
4. Pesymista widzi ciemny tunel, optymista widzi światełko w tunelu, realista widzi pociąg, a maszynista widzi 3 debili na torach.
5. Telewizja kłamie, prasa kłamie, radio kłamie, ksiądz kłamie, cyganka prawdę ci powie!

"Dziś została spacyfikowana przez policję manifestacja masochistów. Jeszcze nigdy obie strony nie miały tyle frajdy z pałowania"

Deron - Nie 26 Sie, 2007




Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
-Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze !
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis !
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus !!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec !
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki !!!

-------------------------------------------------------------

Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku gdzieś w górach. On od razu poszedł do drewutni po drwa do kominka. Po powrocie krzyczy:
- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ona czule.
Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszcze trochę drewna. Po powrocie woła:
- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ponownie dziewczyna.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Po kolacji chłopak udał się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:
- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!
- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna. - A uszy to ci nie marzną?

------------------------------------------------------

Ach, czuję się jak bateryjka - żartuje po stosunku kochanka.
Jestem do cna wyczerpana :!:
- Ech wy, kobietki, a potem się dziwicie, że was wymieniamy .. :lol:

--------------------------------------------------------

Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem:
- Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona.
Potem poszliśmy do niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli pokojówki, która na ekranie nie mówi ani słowa!
- No i co? - pyta koleżanka.
- No wiesz, roześmiałam mu się prosto w jajca :!:


:hey:




cola - Pon 27 Sie, 2007

Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy i spostrzega, że ktoś napisał na tablicy słowo penis bardzo małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu sprawcy, lecz nikogo nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia. Następnego dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując winnych rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po wejściu do klasy znajdowała to okropne słowo napisane coraz większymi literami. W końcu pewnego dnia, wchodząc do klasy spodziewała się zostać przywitaną tym samym słowem napisanym na tablicy, jednak tym razem zauważyła napis:
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.

Moskwa, rok 1967. Do wielkiego, czerwonego plakatu z napisem: „Już 60 lat komunizmu w Związku Radzieckim” podchodzi student i wyciągniętym z kieszeni kawałkiem węgla drzewnego dopisuje: „I chwat’it’!” („I wystarczy”). Dosłownie po kilku sekundach dopada go dwóch dziwnych panów i bez ceregieli pakują go do czarnej wołgi. Nazajutrz zaczyna się rozprawa sądowa. Sędzia pyta:
– Tawariszcz studient, skażitie nam, skolko wam liet?
Student odpowiada:
– Dwadcat’ czetyrie.
Sędzia kiwa głową i stwierdza:
– Nu, i chwat’it.

- Jak wygląda prośba do Boga, faceta po 60-tce?
- Odebrałeś Boże siły, to odbierz i chęci.

Do wędkarza podpływa krokodyl:
- Biorą?
- Nie
- To olej ryby, chodź sie wykąpać!

Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba... Ubrali się odświętnie w garnitur i suknie wieczorowa. Ustawili się po bilety w kolejce pod kasą. Przed nimi gość zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
Kowalski jest następny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas tez dwa...

Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na cholerę ci jeszcze ta żarówka?

Listonosz przechodzi na emeryturę. Wszyscy z okolicznych domów postanowili, że będzie on po raz ostatni chodził od domu do domu i tym razem tylko odbierał prezenty za swoją
wieloletnią pracę.
Puka do pierwszych drzwi...dostaje wspaniałe wyposażenie wędkarskie...promienieje z radości.
Puka do drugich drzwi...otrzymuje bilet na Hawaje...cieszy sie nasz listonosz ogromnie.
Puka do trzecich drzwi...otwiera mu wspaniała blondynka...mrugając oczętami zaprasza go do swojego łoża i spełnia przez całą noc najskrytsze marzenia sexualne listonosza.
Rano podaje mu do łóżka wspaniałe śniadanie. Listonosz jest wniebowzięty...
Gdy urocza blondynka nalewa mu do szklanki kawę, listonosz zauważa ukrytego pod szklaneczką dolara, zaciekawiony pyta:
- Noc byla wspaniała, śniadanie tez, ale dlaczego ten dolar?
Na to blondynka przewracając oczami:
- Wczoraj wieczorem zapytałam mojego męża, co mam Ci dać za Twoją wieloletnią służbę. Odpowiedział mi:
- Pie*** go, daj mu dolara...
Śniadanie było moim pomysłem.

cola - Nie 02 Wrz, 2007

1. Mężczyżna jest jak kawior: w zasadzie zbędny, chociaż czasem można skosztować. :)
2. Mężczyżna musi wyglądać modnie i gustownie. Ostatecznie jest dodatkiem do kobiety. :)
3. Droga do serca mężczyzny wcale nie prowadzi przez żoładek. Nie trzeba mierzyć tak wysoko. :)
4. Oczywiście mężczyznę trzeba akceptować takim, jakim jest. A potem go sobie wychować. :)
5. U mężczyzny okres dorastania przechodzi płynnie w kryzys wieku średniego. :)
6. Mężczyźni uparcie twierdzą, że cenią w kobietach ich wewnętrzne piękno. Ale to nie za nim ogladają sie na ulicy. :)
7. Niewierny mąż zasługuje na jeszcze jedną szansę ..... u innej kobiety. :)


:tongue10:

Jankes - Wto 11 Wrz, 2007

Mały Jaś z zainteresowaniem ogląda swojego "siusiaka" i pyta się mamy:
Mamo - czy to mój mózg ?
Mama odpowiada :
Nie synku,jeszcze nie ;)

cola - Czw 13 Wrz, 2007

Do księdza zgłosiła się kobieta, która chciała wyjść za mąż, ale miała już trzech mężów...
- No cóż, proszę pani, w tej sytuacji, w świetle prawa
kanonicznego, sama pani rozumie, nie mogę udzielić pani ślubu...
- Ależ, proszę księdza - kobieta na to - mimo to cały czas
jestem... hm...niewinna.
- Jak to?
- To długa historia. Opowiem księdzu. Mój pierwszy mąż... No cóż, wyszłam za niego na prośbę mego ojca. Antoni był uroczym człowiekiem, bardzo dobrym i poczciwym. Tylko, cóż, miał już 82 lata, już nie był w stanie uszczęśliwić mnie inaczej jak tylko swą dobrocią. Dałam biedakowi tylko pięć miesięcy szczęścia...
- Hm, tak, rozumiem. Niezbadane są wyroki Boskie...
- Drugi mąż z kolei byl młodym, zabójczo przystojnym oficerem policji. Wykształcony, wysportowany, znał języki, świetnie sie zapowiadał,awans miał w kieszeni. Ale miał pecha. Jako prezent ślubny dostał od kolegów motor. Chciał sie przejechać. Mokre liście na drodze, drzewo, złamana podstawa czaszki, rozległe obrażenia wewnętrzne. Mój kochany Artur, przynajmniej nie cierpiał.
- Tak, rozumiem. Serdecznie pani współczuję. A trzeci mąż? Jak długo trwało pożycie?
- Och, dziesięć lat.
- Dziesięć lat?! I mówi pani, że przez cały ten czas...?
- Ani razu. Wie ksiądz, on był z PiS. Co wtorek wieczorem przychodził do mego łózka, siadał na brzegu i przez długie godziny opowiadał, jak będzie fantastycznie, kiedy się weźmie do rzeczy...

:bye:

Deron - Nie 16 Wrz, 2007

> Jedzie ksiądz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę.
> Zatrzymał i zaproponował, że ją podwiezie. Zakonnica zgodziła się.
> Kiedy wsiadła, założyła nogę na nogę, co spowodowało odchylenie się
> poły sukni, pod którą ksiądz zobaczył wspaniałą nóżkę. Niestety,
> ponieważ co chwila zerkał, prawie doprowadził do wypadku. Kiedy
> odzyskał panowanie nad samochodem, postanowił spróbować szczęścia
> -- położył dłoń na kolanie zakonnicy. Ta spojrzała na niego i
> zapytała:
> -- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
> Ksiądz zawstydził się, ale zabrał rękę i przeprosił. Jednak mimo
> wszystko ciągle zerkał. Po chwili, pod pretekstem zmiany biegu,
> znów jego dłoń spoczęła na jej kolanie. Zakonnica znów zapytała:
> -- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?
> Ksiądz ponownie przeprosił -- "przepraszam siostro, ciało jest
> słabe" i zabrał rękę. Kiedy dojechali na miejsce, ksiądz
> szybko pobiegł do swojego pokoju, otworzył Biblię i poszukał psalmu
> 42. Po chwili znalazł i jego wzrok padł na słowa:
> "Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie
> Ciebie, Boże! "
>
>
> Morał: Bądź dobrze poinformowany w dziedzinach dotyczących swojej
> pracy, bo inaczej możesz przegapić niezła okazję.

:hey:

neo - Nie 16 Wrz, 2007

Wygląda rabin przez okno a tam ksiądz myje jego auto. Na drugi dzień ksiądz widzi jak rabin brzeszczotem odcina tłumik w jego aucie. Księdz krzyczy co ty robisz, a rabin odpowiada ty wczoraj chrzciłeś mój samochód a ja dzisiaj obrzezam twój.
Orx - Nie 16 Wrz, 2007

- Tato, czy przyniósł mnie bocian?
- Nie, ciebie wrona wykrakała.


Małżeństwo świętuje piątą rocznicę ślubu.
- Muszę ci, kochanie, coś wyznać - mówi mąż - jestem daltonistą.
- I ja chciałabym coś wyznać -mówi żona- nie jestem z Rzeszowa, jestem z Mozambiku.



W harlemie pięciu murzynow dopadło niemieckiego turystę i zaczęli go tarmosic
Niemiec krzyczy: Nein! Nein!
...więc przybiegło jeszcze czterech



Jak o. Tadeusz przeprosil Prezydenta...

Ojciec Dyrektor zadzwonil do Palacu Namiestnikowskiego:

- Jaroslaw?
- Nie, Lech.
- A, to przepraszam...


Młody pracownik i stary idą razem do pracy.
Młody - stosy ksero, teka wypchana ksiazkami, prezentacjami. Stary idzie na luzaka, rozpięta koszula, tylko reklamówka z jabłkiem i kanapka.
Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w du**ie...



Do eleganckiej restauracji wchodzi damulka, siada przy stoliku i u kelnera zamawia kawę. A gdy ją już dostaje kilkakrotnie podnosi do ust i krzywiąc się z niesmakiem opuszcza na dół.
W końcu woła kelnera i zniesmaczona mówi - kelner, ta kawa cuchnie brudnym fi**em!
Ten podnosi filiżankę ze stolika, kilkakrotnie wącha i odstawia mówiąc -
pani będzie łaskawa wziąć filiżankę w drugą rękę .

Tetawu - Pon 17 Wrz, 2007

Mosiek kupił sobie nowe buty. Stanął w drzwiach i pyta żonę:
- Czy ty coś widzisz?
- Widzę ciebie - odpowiada żona.
Mosiek rozebrał się do noga i zostając tylko w butach znowu pyta:
- A teraz coś widzisz?
- Tak,widzę - ze smutkiem w głosie odpowiada kobieta.
- On jest mądry!! - Mosiek na to. On patrzy na moje nowe buty!!
- Ja bym wolała - odpowiada żona - żebyś ty kupił nowy kapelusz..... :)

oskarm - Pią 21 Wrz, 2007

Wywiad.
Polityk: Premier Kaczyński jest gejem.
Dziennikarz: Ma pan na to jakieś dowody?
Polityk: Nie, ale jestem o tym głęboko przekonany!


Kto mieczem wojuje... :viktoria:

Deron - Sob 22 Wrz, 2007

http://f2.sfd.pl/sb.asp?w...60713023832.jpg

http://f2.sfd.pl/sb.asp?w...60922072826.jpg

http://f2.sfd.pl/sb.asp?w...70103125558.jpg

http://f2.sfd.pl/sb.asp?w...70207162938.jpg

http://f2.sfd.pl/sb.asp?w...70131220137.jpg

:lol:

Tetawu - Pon 24 Wrz, 2007

W koreańskiej restauracji:
- Panie Wu. To danie jest rewelacyjne!! No - pychotka po prostu !! Co się na nią składa??
- Czipsy.
- Naprawdę?! Ale przecież ja tu widzę mięso!!
- Nio porzeciż mówicz . Czi psy.

Temico - Sro 26 Wrz, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego humoru :

Nad ranem wstaje facet z łóżka. Łeb mu pęka, bo balanga była nietęga. Rozgląda się wokół smutnym wzrokiem, w końcu przywołuje swojego psa. Gdy pies podbiega, facet nachyla się nad nim, chucha mu prosto w nozdrza i mówi:
- Szukaj!

Wchodzi staruszka do sklepu i mówi:
- Potrzebuję kilka rolek papieru toaletowego.
Młoda sprzedawczyni prezentuje na ladzie kilka gatunków papierów w różne wzorki i kolory, po czym pyta:
- Który pani sobie życzy?
- Obojętnie, byle nie biały, bo się szybko brudzi.

Ksiądz jedzie samochodem na autostradzie, nagle widzi dwie prostytutki stojące na poboczu. Zatrzymuje samochód i mówi przez okno:
- Zeszłyście panie na złą drogę!
- A co, tutaj się nie zatrzymują?

Trzy ciała leżą w kostnicy, twarz wszystkich (byłych) właścicieli tych ciał są uśmiechnięte. Policjant wyjaśnia inspektorowi przyczyny i okoliczności każdego zgonu:
- Pierwsze ciało: Warszawiak, 60 lat, zmarły na zawał serca podczas uprawiania seksu ze swoją kochanką. To tłumaczy ten jego nienaturalny uśmiech. Drugie ciało: Poznaniak, 25 lat, wygrał kilka milionów na loterii, zmarł na skutek przepicia, co tłumaczy jego uśmiechniętą facjatę.- A co z trzecim ciałem? - pyta inspektor.
- To jeden z najciekawszych przypadków. Kobieta ze wsi, z okolic Bydgoszczy, lat 30, porażona piorunem.
- Skąd więc te uśmiech na jej twarzy?
- Myślała, że jej robią zdjęcie.

Pozdrawiam :gent:

Maurycy - Sob 29 Wrz, 2007

O nuworyszach ...

Z racji tego, że bogatym wypada od czasu do czasu pokazać się w teatrze - pewne małżeństwo postanowiło poddać się tej modzie. Małżonek stojąc w kolejce do kasy słyszy:
- Tristan i Izolda, dwa bilety proszę ...
a gdy przyszła jego kolej:
- Józef i Regina, też dwa ...


W mieszkaniu pary wybierającej się do Teatru Wielkiego daje się słyszeć rozmowa.
- Zocha, pogięło cię ?! Na cholerę ci torba z okruchami ?! "Jezioro łabędzie" to balet jest.
- O, mądry się znalazł. A na "Wesele" Wyspiańskiego to kto pół litra zabrał ?


O dresiarzach (proszę o Mod-Team powściągliwość w ingerencji w wulgaryzmy, bo opowieść straci na "ekspresji") ...

Po gościnnych występach we Francji, drech przy wódce opowiada, co widział:
- Jestem w Paryżu, idę, a tu wielki plac. Patrzę prosto - o żesz k... . Parzę w prawo - o ja p... , na lewo - o ja mu ch... .
W tym momencie żona drecha uderza w płacz.
- Krycha, no co ty ?!
- Matko Boska, jak tam musi być pięknie ...

Deron - Sob 29 Wrz, 2007




Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu wola:
- Mamo, mam chłopaka :!:
- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje :?:
- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące :!: :!: :lol:




oskarm - Nie 30 Wrz, 2007

Rok 2012.
Armia odrodzonego imperium rosyjskiego podbiła już prawie całą Europę.
Ostatnie niedobitki NATO rozpaczliwie bronią się na Skale Gibraltarskiej.
Generalissimus Putin podchodzi do ogromnej mapy kontynentu i z dumą
spogląda na swoje zdobycze.
- Wszystko moje! - mruczy z zadowoleniem.
Nagle jego uwagę przykuwa niewielka żółta plamka w przy wiślańskim Kraju.
Zadowolenie generalissimusa w mgnieniu oka zmienia się we wściekłość.
- Co to jest! - cedzi ze złości poczerwieniały Putin.
Cały sztab generalny zamarł strwożony w bezruchu. Nikt nie ośmielił się
przerwać tej złowieszczej ciszy.
- Co to kurna jest! - wrzasnął Putin.
Na te słowa wystąpił głównodowodzący marszałek i bijąc wiernopoddańcze
pokłony z duszą na ramieniu odpowiedział:
- Wybaczcie wasza dostojność, to Wietnamczycy nadal bronią warszawskiego
Stadionu...

Liber - Nie 30 Wrz, 2007

Co to są mieszane uczucia? Są to uczucia kiedy moja teściowa - moim nowym Mercem wpada w przepaść. :lanie:

Po chodniku idzie trzech ludzi ubranych w skórzane płaszcze po kostki. Zgadnijcie, który jest z Samoobrony?

cola - Sro 03 Paź, 2007

WARSZTATY DLA MĘŻCZYZN

Liczba miejsc ograniczona

Kurs jest dwudniowy i obejmuje następujące zagadnienia:


DZIEŃ PIERWSZY

1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU
Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacją.
2. PAPIER TOALETOWY - CZY WYRASTA NA UCHWYTACH?
Dyskusja.
3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ
Ćwiczenia praktyczne z pomocą zdjęć i wykresów.
4. NACZYNIA I SZTUĆCE: CZY LEWITUJĄ, SAMODZIELNIE KIERUJĄC SIĘ DO
ZMYWARKI ALBO ZLEWU?
Debata panelowa z udziałem ekspertów.
5. PILOT DO TELEWIZORA - UTRATA PILOTA
Linia pomocy i grupy wsparcia.
6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY
Otwarte forum tematyczne - Strategia szukania we właściwych miejscach
a przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania.
7. ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓŹNIENIA
Pamiętaj o zabraniu własnego kalendarza lub telefonu komórkowego.

DZIEŃ DRUGI

1. PUSTE KARTONY I BUTELKI - LODÓWKA CZY KOSZ?
Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne
2. ZDROWIE - PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROŹNE DLA ZDROWIA
Prezentacja PowerPoint.
3. PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ.
Wspomnienia tych którzy przeżyli.
4. CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO, GDY ONA PROWADZI
Gra na symulatorze.
5. DOROSŁE ŻYCIE - PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ A
TWOJĄ PARTNERKĄ
Ćwiczenia praktyczne i odgrywanie ról.
6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM NA ZAKUPACH
Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja i techniki oddechowe.
7. TECHNIKI PRZEŻYCIA - JAK ŻYĆ, BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE
Dostępni indywidualni psychoterapeuci.
8. CHOINKA - CZY MUSI STAĆ DO WIELKANOCY.
Telekonferencja z udziałem Świętego Mikołaja.

elka - Czw 04 Paź, 2007

Pewnego dnia w rajskim ogrodzie, Ewa zwróciła się do Boga:
- Mam problem.
- O co chodzi Ewo?
- Ja wiem, że dzięki Tobie istnieję i mam ten przepiękny ogród, wszystkie
zwierzęta, tego zabawnego węża, ale ja po prostu nie jestem szczęśliwa.
- Dlaczego Ewo?
- Jestem samotna i po prostu rzygać mi się chce jabłkami.
- Aha Ewo, w takim wypadku stworzę ci mężczyznę.
- Co to jest "mężczyzna"?
- Mężczyzna będzie wadliwym stworzeniem, mającym wiele złych cech;
niezdolny do słuchania i empatii, za to z przerośniętym ego. Agresywny i
próżny, będzie kłamał, oszukiwał, tak czy inaczej będziesz miała z nim
ciężkie życie. Ale... Będzie większy, szybszy i silniejszy, dobry do
walki i polowania. Będzie wyglądał głupio, kiedy się pobudzi, ale odtąd
nie będziesz narzekać. Stworzę go w taki sposób, aby dostarczał Ci
fizycznej satysfakcji. Trochę jak dziecko: będzie zabawiał się kopaniem
piłki. Będzie nierozsądny i niezbyt sprytny, więc będzie również
potrzebował twojej rady, aby nie wyjść na głupka.
- Brzmi wspaniale - powiedziała Ewa z ironicznym uśmiechem - ale, w czym
tkwi pułapka?
- Hm... Możesz go mieć pod pewnym warunkiem.
- Jakim?
- Będzie on dumny, arogancki, egocentryczny, więc musisz wmówić mu, że
został stworzony pierwszy. Pamiętaj, to nasz sekret... Tak między nami
kobietami...

Jankes - Czw 04 Paź, 2007

Mały Jasio z zainteresowaniem ogląda swojego "siusiaka" i pyta sie mamy :

Mamo - czy to mój mózg :?:

Mama odpowiada - Nie synku ,jeszcze nie ;)

elka - Pią 05 Paź, 2007

ROZMOWA Z BOGIEM.
Adam pyta Boga:
- Panie Boże, dlaczego stworzyłeś Ewę tak zniewalająco piękną?
- Żebyś mógł się w niej zakochać, Adamie!
- Ale dlaczego w takim razie stworzyłeś ją tak bezkrytyczną i naiwną?
- Żeby ona mogła się zakochać w tobie!

Pewnego dnia Bóg przyszedł do Adama mówiąc:
- Mam dla ciebie dwie wiadomości: dobrą i złą. Od której zacząć?
- Cóż - odrzekł Adam. - Powiedz mi najpierw tę dobrą.
- Dostaniesz ode mnie dwa nowe organy. Jeden nazywa się mózg. Pozwoli ci on wymyślać i tworzyć nowe rzeczy, rozwiązywać trudne problemy i wykazać się inteligencją w rozmowach z Ewą.
- Świetnie! - ucieszył się Adam - A drugi organ?
- Mój drugi dar nazywa się penis. Zapewni ci dużo fizycznej przyjemności, a Ewa też będzie z niego zadowolona, bo da jej wielką rozkosz. Dzięki temu będziecie też mogli mieć dzieci i ziemia zaludni się istotami rozumnymi.
Zachwycony Adam wykrzyknął:
- Dzięki ci Boże, to najwspanialsze z twoich darów! Ale... jaka jest ta zła wiadomość?
Bóg spojrzał ze smutkiem na Adama i rzekł:
- Przykro mi, ale te organy mają swoje ograniczenia. Nie możesz używać obu na raz...

Tetawu - Nie 07 Paź, 2007

Kowalska przygotowuje się w łazience do wizyty u ginekologa. Bierze prysznic i już , już ma się ubrać, ale zauważa na półce córki perfumy w aerozolu. Mówi sobie, że nie zaszkodzi ładnie pachnieć, i spryskuje się w odpowiednim miejscu.
W gabinecie lekarz prosi , żeby się położyła, wkłada rękawiczki, i zaczyna badanie.
- Ależ się pani wystroiła, no no, podziwiam - mówi rozbawiony.
Kowalskiej robi się okropnie głupio. Wraca do domu czerwona jak burak i zdenerwowana. Zauważa to córka i pyta, co się stało.
- Nie wiesz nawet, ile wstydu się najadłam - mówi matka i powtarza jej słowa ginekologa. - A najgorsze, że nie wiem, o co mu chodziło. Przecież ja tylko psiknęłam się twoimi perfumami w aerozolu.
- Mamo, ja nie mam perfum w aerozolu.
- Jak to nie? Chodź do łazienki, to ci pokażę!
Kowalska prowadzi córkę do łazienki i pokazuje jej aerozol.
- Ależ mamo, to nie są perfumy, tylko lakier do włosów, z brokatem.

Temico - Pon 08 Paź, 2007

Cześć Wszystkim
z Dobrego Humoru :

Malec poszedł z mamą po raz pierwszy na występ słynnego skrzypka. W pewnym momencie szepcze jej do ucha:
- Czy jak ten pan przepiłuje tę skrzyneczkę, to pójdziemy do domu?

Dwie sroki siedzą na gałęzi i piją wódkę. Podchodzi do nich żaba i pyta:
- Ej, sroki, co robicie?
- Pijemy wódkę.
- Dajcie trochę!
- Masz!
Żaba wraca nad staw i spotyka ją krokodyl.
- Żaba, co ci tak wesoło?
- Piłam ze srokami wódkę.
- A mają jeszcze trochę wódki dla mnie?
- Nie wiem. Idź do nich i spytaj.
Krokodyl idzie do srok i pyta:
- Macie jeszcze trochę wódki?
Sroki:
- Żaba, spadaj, bo już pijana jesteś!

Policjant zatrzymuje kobietę i prosi ją o prawo jazdy. Po zerknięciu na nie mówi:
- Proszę Pani tu jest napisane, że powinna Pani prowadzić w okularach.
- Tak, ale mam kontakty - odpowiedziała kobieta.
Policjant na to:
- Nie obchodzi, kogo pani zna i tak dostanie pani mandat!

Zenek z Kamilą czekali z konsumpcją do ślubu. Potem przez trzy dni nie wychodzili z łóżka. Na czwarty dzień Zenek przerwał sex na chwilę i proponuje żonie:
- Może byśmy się przewietrzyli? Co powiesz na króciutki spacerek po ogrodzie?
- Dobra, to ty weź prezerwatywy, ja poszukam jakiegoś koca.

Pozdrawiam :gent:

Deron - Sro 10 Paź, 2007




Ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego, żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego pracownika do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta, żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem, gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go, jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe, aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

=============================


Facet po śmierci trafił do piekła, przechodząc obok siarczystych piekielnych otchłani, wypełnionych krzyczącymi grzesznikami, spostrzegł prawnika, tulącego się do pięknej kobiety.
- To niesprawiedliwe! - krzyknął - Ja muszę smażyć się całą wieczność, a ten prawnik spędza ją z piękną kobietą.
- Zamknij się - warknął diabeł, kłując faceta swoimi widłami. - Kim jesteś, aby kwestionować karę tej kobiety?

===============================

- Mam dla państwa dwa komunikaty w sprawie wypłaty wynagrodzenia w tym miesiącu. Jeden jest dobry, a drugi zły - powiedział szef. - Zacznę od złego: z powodu przejściowych trudności pensja w bieżącym miesiącu będzie niestety niższa niż w ubiegłym...
Po sali przebiegł szmer dezaprobaty.
- ... ale za to, i to jest ta dobra wiadomość - kontynuował szef - będzie wyższa niż w miesiącu przyszłym!

================================

Ojciec przegląda świadectwo szkolne syna i mówi:
-Co to, znowu jedynka z historii?
-Niestety historia lubi się powtarzać - odpowiada Jaś.

================================

Pewnego dnia wrócił późno w nocy do domu bardzo zalany gość. Zjadł czerstwy jak diabli tort stojący na stole i położył się do łóżka. Rano szarpie go za rękę trzyletni synek:
Tato, tato! Nie widziałeś gdzieś mojego bębenka?!


:hey:





Mariusz1988 - Nie 14 Paź, 2007

Wynalazca prezentuje w Urzędzie Patentowym swój wynalazek - niewielkie pudełeczko z dziurką i mówi:
- W ten otwór wkładamy twarz. W środku są dwie brzytwy, które błyskawicznie golą.
- Ale przecież każdy ma inne rysy twarzy
- Tylko przy pierwszym goleniu

Deron - Nie 14 Paź, 2007





Debata bez podtekstów :lol:

Donald Tusk: "Stworzymy w Polsce drugą Wielką Brytanię i Irlandię!"

Jarosław Kaczyński: "No dobrze, a jak Pan to zrobi?"

Donald Tusk: " nooo... na początek wprowadzimy ruch lewostronny..."

====================

Facet wraca nad ranem do domu po całonocnej libacji, żona czeka z wałkiem.
"Kochanie, to nie to co myślisz. Byłem na Filipinach..."

:brawo:

A teraz:

http://www.grzegorzkarpinski.pl/gra/ ................... normalne jaja :lol:




oskarm - Pią 26 Paź, 2007

SMS do jeszcze premiera po wyborach:

Jarek, nie martw się, świat jest piękny - zrobisz prawo jazdy, założysz konto, kupisz komputer, pojedziesz na kurs, gdzie poznasz uroczego agenta CBA.

:)

Deron - Pon 29 Paź, 2007




Tylko dla kobiet :lol:

Internetowy test ciążowy.
Należy przyłożyć kciuk do zielonego okienka i trzymać 1-2 min.
Jeśli kwadrat zabarwi sie na czerwono, na 95% jesteś w ciąży.
Jeśli na niebiesko - nie jesteś w ciąży
Wejdźcie kobitki na tą stronę - przyłóżcie paluszek do zielonego kwadraciku i czekajcie.

http://emagia.narod.ru/index.htm

:oops:




Liberty5 - Sro 07 Lis, 2007

Zdzichu namawia Józka, aby poszli po pracy na piwko.
Jednak Józek ma pewne obawy, że jeśli nie wróci do domu to żona urządzi mu niezłą awanturę. Daje się dopiero przekonać po wskazówkach Zdzicha jak należy z taką żoną postępować tzn. po powrocie od razu należy na nią nakrzyczeć, przypomnieć kto tu rządzi i gdzie jej miejsce w szeregu.
No i poszli przepłukać gardziołki.
Spotykają się na następny dzień i Zdzichu pyta Józka czy była awantura i czy zrobił tak jak on mu doradzał? Na to Józek, że oczywiście - wszystko wg planu.
Więc Zdzichu zadowolony pyta dalej - i co? Co ona na to?
Józek - no przyszła do mnie na kolanach.
Zdzichu dumny pyta dalej - i co? Co powiedziała?
Józek: "Wyłaż spod tego łóżka - ty tchórzu"
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewna kobieta zdradzała męża z kochankiem.
Któregoś dnia mąż wraca wcześniej do domu.
Spanikowana kobieta kazała kochankowi szybko wyjść na balkon i skoczyć.
Zdenerwowany kochanek tłumaczy jej, że chyba oszalała, bo to przecież 13 piętro.
Na to kobieta: "No, no - a od kiedy Ty taki przesądy jesteś?"
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Wpada młody mężczyzna do apteki i strasznie się zdenerwował, bo tam tam taka kolejka, że stania na conajmniej godzinę. Jednak staje na jej końcu i ciągle mruczy pod nosem: "O Boże! Taka kolejka, a ona tam sama bidulka, tak cierpi i czeka...."
Wszyscy przysłuchują się temu lamentowi i w końcu po 5 minutach ktoś z kolejki zaproponował, że w takiej sytuacji ten młody człowiek powinien być obsłużony poza kolejnością. Szczęśliwy mężczyzna podchodzi do okienka i mówi:
"Poproszę paczkę prezerwatyw"
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Akcja dzieje się w autobusie.
Do pewnego mężczyzny podchodzi starsza kobieta i pyta:
"Przepraszam, czy pan jest murzynem?"
Na to mężczyzna:
" Że nie - absolutnie!"
Po chwili sytuacja się powtarza. Zdenerwowany mężczyzna dalej tłumaczy, że nie jest murzynem. Jednak kobieta nie daje za wygraną i po raz trzeci zadaje to samo pytanie.
Poważnie zdenerwowany mężczyzna stwierdził, że pewno ma do czynienia z osobą psychiczną i najprostszym rozwiązaniem będzie udzielenie odpowiedzi na tak.
Więc kiedy kobieta zapytała kolejny raz: "Przepraszam - czy pan jest murzynem?"
Mężczyzna odpowiedział: "Tak! Jestem murzynem", a na to kobieta:
"Ludzie! Ludzie! Patrzcie murzyn - a taki nie podobny"

rafix - Czw 08 Lis, 2007

Facet ma malucha. W warsztacie pyta się mechanika. Wie pan co mój maluch ma? Nie wiem. Mój samochód ma ABS-absolutny brak szybkości!
ju-ma - Czw 08 Lis, 2007

Baran
21.III - 20.IV Mars
Baran to złośliwa małpa i jest ogólnie głupi. Głupi i zarozumiały.
Baran dużo czyta, przeważnie gazety, z których nic nie rozumie.
Dlatego Baran dzwoni po znajomych, o których wie, że oni
rozumieją, co czytają (to są głównie Byki), żeby się od nich
dowiedzieć, o czym czytał. Baran jest uparty jak osioł, a w
dodatku sam się nie myje i innym też nie da się umyć. Jak Baran
posprząta, to robi się jeszcze większy bałagan. Dlatego Baran ma
bałagan coraz większy, bo Baran sprząta.
Spod znaku Barana: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin, Lenin, bin
Laden i Pol Pot.

Byk
21.IV - 20.V Wenus
Byk to odwaga, wdzięk i inteligencja. Duża wrażliwość. Byk jest
samodzielny i opiekuńczy. Urodzeni pod znakiem Byka to ludzie
odpowiedzialni i pracowici, zorganizowani i godni zaufania,
wszystkie swe talenty poświęcają dla dobra ogółu. Byki są mądre,
szczere i uczciwe. Byk ma tak, że gdyby kogoś oszukał, to by się
ze wstydu spalił. Oszczędny dla siebie i szczodry dla innych, oto
cały Byk.
Spod znaku Byka: Kościuszko, Szopen, Beethoven, Cervantes,
Washington, Kopernik, Czajkowski, Einstein, Miłosz, Szymborska,
Wolszczan, Małysz, Curie-Skłodowska, Szekspir, Wieniawski,
Chrobry, Wojtyła i Kazanowski

Bliźnięta
21.V - 21.VI Merkury
Bliźnięta to przede wszystkim zboczeńcy i drobna administracja.
Narkotyki u Bliźniąt to rzecz pewna. Poza tym - kazirodztwo: córka
z matką do kina, matka z ojcem do łóżka, słowem wszystkie
orientacje! Ponad 95 proc. Bliźniąt przez całe życie siedzi w
więzieniu.
Urodzeni pod znakiem Bliźniąt: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin,
Lenin, bin Laden i Pol Pot.








Rak
22.VI - 22.VII Księżyc
Rak to złodziej i narkoman. Zawsze spocony ze strachu, bo chodzi
tyłem i boi się, że na coś wpadnie. Rak nie pachnie zbyt ładnie.
Panuje opinia, że Rak to chodzący fetor! Nawet, jeśli się myje.
Gdy Rak się nie myje, fetor jest trochę mniejszy. Dlatego Raki się
nie myją.
Urodzeni pod znakiem Raka: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin,
Lenin, bin Laden i Pol Pot.

Lew
23.VII - 23.VIII Słońce
Lew to moczymorda i kanalia. Najczęściej pseudointeligent i
zarozumialec. Lubi się popisywać w towarzystwie znajomością np.
twierdzenia Pitagorasa, że "ciało wrzucone do wody traci tyle na
wartości, ile wypiera". Uwielbia być politykiem, więc często jest.
Lew nie zmienia skarpetek, dlatego można go rozpoznać nawet w
zupełnych ciemnościach.
Spod znaku Lwa: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin, Lenin, bin
Laden i Pol Pot.

Panna
24.VIII - 22.IX Merkury
Panna to najgorsza swołocz. Sama nie zje i drugiemu nie da.
Zakłamana szantrapa - jedną ręką pisze, a drugą ręką ściera. Więc
nawet nie wiadomo, co ta łajza napisała. Panna, gdyby mogła, to by
cały świat w łyżce wody utopiła - takie skąpiradło.
Spod znaku Panny: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin, Lenin, bin
Laden i Pol Pot.

Waga
23.IX - 23.X Merkury
Kobieta urodzona pod znakiem Wagi jest głupsza niż grubsza i ryczy
na męża, którego zdradza. A zdradza go ta łajza stale i jeszcze
kłamie, że była u krawcowej. Tylko że jak gdzieś wychodzi (a
ciągle gdzieś wychodzi, bo chwili w domu nie usiedzi), to zawsze
się skarży, że nie ma co na siebie włożyć. Nie ma co włożyć, a
nago nie wyjdzie, dlatego kobieta Waga nigdy nigdzie nie wychodzi,
tylko siedzi w domu i zagęszcza atmosferę. Waga w rodzinie to
rozkład każdego małżeństwa. Nawet u sąsiadów.
Spod znaku Wagi: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin, Lenin, bin
Laden i Pol Pot



Skorpion
24 X - 22 XI Mars i Pluton
Kleptoman i intrygant. Rozwali każde małżeństwo. Własne także.
Skorpion ma często braki w uzębieniu. Leń i aspołecznik. Jeśli
zrobi niechcący coś pożytecznego - ciężko to odchorowuje. Skorpion
często bywa sadystą i wtedy jest dentystą. Wówczas jego pacjenci
mają braki w uzębieniu.
Urodzeni pod znakiem Skorpiona: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin,
Lenin, bin Laden i Pol Pot.

Strzelec
23.XI - 21.XII Jowisz
Strzelec to moczymorda i ochlapus, zawsze się załapie na krzywego
ryja, a tak się schla, że się uwali i leży. Gdy tylko wstanie i ma
możliwość, to zawsze zdradzi ojczyznę. Poza tym Strzelec to
polityczna huśtawka, anarchista i podziemie gospodarcze. A już
przynajmniej mafia albo gangster. Czasami aż się inni
zastanawiają,.skąd się bierze i jak się mieści tyle świństwa w
jednym człowieku. U urodzonych pod znakiem Strzelca zawsze się
zmieści. Dzieci Strzelca i Panny to najgorsza zaraza. Jak uczciwy
policjant kogoś goni, to wiadomo, że to Byk goni Strzelca. Wśród
Strzelców jest dużo zboczeńców, dlatego rodzi się u nich najwięcej
Bliźniaków i w końcu nie wiadomo, które gorsze i to jest
najgorsze.
Spod znaku Strzelca: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin, Lenin,
bin Laden i Pol Pot.

Koziorożec
22.XII - 20.I Saturn
Koziorożec jest wyjątkowo abominacyjny. Zawsze się ślini. Udaje
przed tobą przyjaciela, ale tylko po to, żeby cię okraść lub
oszukać, a praktycznie i jedno, i drugie. I jeszcze ci żonę
zbałamuci, szczególnie gdy masz żonę Pannę albo Wagę. Koziorożec,
gdy już nie ma kogo oszukać, to od samego siebie pożyczy sto
złotych i nigdy nie odda. Kłamie nawet wtedy, gdy mówi "dobranoc".
Spod znaku Koziorożca: Hitler, Goebbels. Pinochet, Stalin, Lenin,
bin Laden i Pol Pot.








Wodnik
21.I - 19.II Uran i Saturn
Wodnika łatwo poznać po tym, że stale coś pierze, a wszystko ma
brudne. Wbrew nazwie znaku Wodnik niczego nie pierze w wodzie,
tylko wszystko chemicznie, dlatego śmierdzi siarkowodorem,
chlorkiem rtęci, nitrodwuetylotoluenem,
dwuchloro-dwufenylo-trójmetyloheksanem oraz przeterminowaną
naftaliną. Karaluchy, mole i przędziorki czują się u Wodnika jak
Ryby w wodzie.
Spod znaku Wodnika: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin, Lenin, bin
Laden i Pol Pot.

Ryby
20.II - 20.III Neptun i Jowisz
Ryby to chodząca nieuczciwość i korupcja. Ryby czują się u Wodnika
jak karaluchy, mole i przędziorki. Mówi się, że rybka lubi pływać.
Owszem, ale tylko w przemycanym alkoholu, na którym społeczeństwo
straci, a Ryby zarobią brudne pieniądze, które upiorą i wydadzą na
wódę. Upiorą u Wodnika, bo to dobrana para, czyli trójkąt: Ryby -
Wodnik. Ale Ryby gorsze.
Spod znaku Ryb: Hitler, Goebbels, Pinochet, Stalin, Lenin, bin
Laden, Pol Pot


:D Miłego dnia...

rafix - Czw 08 Lis, 2007

Dziecko wraca ze szkoły i pyta się stojącego koło niego policjanta: Panie policjancie pan jest ze służb mundurowych? Policjant odpowiada: Tak jestem. Nagle dziecko krzyczy: Ja też jestem mundurowy bo Roman Giertych wprowadził mundurki i właśnie jestem w mundurek ubrany!
Tetawu - Sob 10 Lis, 2007

Pewien prawnik zmarł nagle w wieku 45 lat. Dostał się do bram niebios, a stojący tam anioł mówi do niego:
- Czekaliśmy na Ciebie od dawna..
- O co chodzi - pyta prawnik - przecież jestem w sile wieku, mam dopiero 45 lat. Dlaczego musiałem teraz umrzeć?!
- 45 lat ? Nie masz 45, masz 82 lata - odpowiada anioł.
- Chwileczkę, jeśli twierdzisz, że mam 82 lata to musisz mieć złego gościa od rachunków. Mam 45 lat i mogę pokazać świadectwo urodzenia.
- Poczekaj chwilę - prosi anioł - pójdę sprawdzić.
Anioł wszedł za bramę i po paru minutach wrócił.
- Przykro mi, ale nasze dane mówią, że masz 82 lata. Sprawdziłem wszystkie godziny, jakie policzyłeś swoim klientom, i nie możesz mieć mniej niż 82 lata...

Prawie emeryt - Wto 13 Lis, 2007
Temat postu: List z wojska
Droga Matulu, Drogi Tatku!
Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi.

Powiedźcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywają. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.

Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, że trzeba tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować.

Wszyscy faceci muszą się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze!

Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dają tu trochę śmieszne, nazywają je europejskim. Oj cienko się musi w tej Europie prząść, cienko...

Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nasze kury nie ruszyły, z mlekiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mleku!

Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywają mnie od tego Bochenek...)

Na obiad to już nie ma problemów. Wprawdzie porcje jak dla dzieci w przedszkolu, ale miastowi to albo mało jedzą, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzą przynoszą do mnie.

Ci miastowi to w ogóle dziwni jacyś są...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie...

Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas, tylko nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z kościoła do remizy. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowi tylko gały wybałuszają i dyszą jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotują przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadają.

Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To z tej kawy co ją litrami chleją, i przez to mięso, co go to nie jedzą...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale on ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się ostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło..

A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych wiatrówek.


Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania!

Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi.Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na ex. No i co? I nic! Normalny samogon, taki jaki znam od dziecka.

Kapral gapi się teraz na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój.

Powiedźcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.

Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka )
Wasza córka Marysia

Piotr Bydgoszcz - Wto 13 Lis, 2007

ZASADA NUMER JEDEN
Jeśli pojawisz się na moim podjeździe i dasz po klaksonie, to lepiej dla ciebie, żebyś był dostarczycielem jakiejś przesyłki, bo mojej córki w ten sposób zabierał z domu nie będziesz.

ZASADA NUMER DWA
Nie dotykaj mojej córki przy mnie. Możesz na nią dyskretnie zerkać, ale tylko pod warunkiem, że nie spróbujesz gapić się na nic poniżej jej szyi. Jeśli nie będziesz w stanie zapanować nad oczami i trzymać rąk przy sobie - pozbawię cię ich.

ZASADA NUMER TRZY
Zdaję sobie sprawę, że ty, i twoi rówieśnicy, uważacie noszenie spodni w taki sposób, że wyglądają jakby miały wam lada chwila zsunąć się z tyłków, za coś szalenie modnego. Proszę nie bierz tego do siebie, ale jesteście ostatnimi idiotami.

Tak czy inaczej, chciałbym wykazać się tolerancją i być w porządku wobec ciebie, jeśli chodzi o tę kwestię, więc pójdźmy na kompromis: możesz przychodzić pod moje drzwi z gaciami wyglądającymi zza tych twoich o dziesięć rozmiarów za dużych spodni - nie będę miał nic przeciw. Jednak, aby uzyskać pewność, że twoje ubranie nie zsunie się z ciebie przypadkiem w trakcie randki z moją córką, przymocuję ci dla bezpieczeństwa spodnie do bioder moją elektryczną gwoździownicą.

ZASADA NUMER CZTERY
Z całą pewnością jesteś świadom, że w dzisiejszych czasach, uprawianie sexu bez zabezpieczenia może cię zabić. Przyjmij do wiadomości: jeśli chodzi o sex z moją córką, ja jestem ostateczną barierą i, bądź pewien, zabiję cię.

ZASADA NUMER PIĘĆ
Celem bliższego poznania się nazwajem, powinniśmy obaj konwersować na temat sportu, polityki i innych aktualnych wydarzeń. Proszę, nie próbuj ze mną takich rozmów uskuteczniać. Jedyną informacją, jakiej od ciebie wymagam, jest to, kiedy odwieziesz moją córkę, do domu, całą i zdrową, a jedyne słowo, jakiego oczekuję w tym temacie brzmi: "wcześnie".

ZASADA NUMER SZEŚĆ
Nie mam wątpliwości co do tego, że jesteś popularnym gościem, i że masz wiele okazji, by spotykać się z innymi dziewczynami. Nie stanowi to dla mnie problemu, o ile dla mojej córki nie jest to problem. Jeśli jednak córka moja uzna, że ma jakiekolwiek obiekcje, to od momentu, w którym zabrałeś ją na pierwszą randkę, będziesz spotykał się z nią dopóty, dopóki ona nie uzna tej relacji za zakończoną. A jeśli kiedykolwiek będzie przez ciebie płakała, to ty zapłaczesz przeze mnie. Gorzko zapłaczesz.

ZASADA NUMER SIEDEM
Gdy będziesz stał w przedpokoju, oczekując pojawienia się mojej córki, to nie wzdychaj i nie wierć się, kiedy po przeszło godzinie nadal jej nie będzie. Jeśli aż tak bardzo zależy ci na tym, żeby zdążyć na wieczorny film w telewizji, to w ogóle nie powinieneś chodzić na randki. Moja córka robi makijaż, a to jest proces, który potrafi zająć więcej czasu niż pomalowanie mostu Golden Gate. Zamiast stać bezczynnie, zajmij się dla odmiany czymś pożytecznym, ot, chociażby wymianą oleju w moim wozie.

ZASADA NUMER OSIEM
Następujące miejsca nie są odpowiednie na randki z moją córką:

- miejsca, w których stoją łóżka, sofy, lub jakiekolwiek inne meble miększe niż drewniany taboret;
- miejsca, w których nie ma w zasięgu wzroku innych rodziców, policjantów i zakonnic;
- miejsca, w których panuje ciemność;
- miejsca, w których można tańczyć, trzymać się za ręce, i czuć szczęśliwym;
- miejsca, w których temperatura powietrza jest wysoka na tyle, by moja córka miała na sobie szorty, top odsłaniający ramiona, lub cokolwiek innego niż grube, zapinane w talii spodnie, sweter oraz ciężką, pikowaną kurtkę z wysokim kołnierzem, i zamkiem zasuniętym pod samą szyję.

Wspólne oglądanie filmów z wyraźnym motywem romantycznym lub, co gorsza erotycznym, jest absolutnie niedopuszczalne; filmy z piłami łańcuchowymi w akcji są w porządku. Mecze hokeya też. Ale najlepiej posiedźcie w domu u twoich dziadków.

ZASADA NUMER DZIEWIĘĆ
Nie próbuj mnie okłamywać. Mogę ci się wydawać przygłupim wapniakiem, który najlepsze lata życia ma już za sobą, ale jeśli chodzi o moją córkę jestem wszystko wiedzącym, nie znającym litości bogiem twojego wszechświata.

Jeśli spytam cię dokąd i z kim się wybieracie, to będzie to twoja jedna, jedyna szansa by powiedzieć mi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Mam dubeltówkę, szpadel i pięć akrów ziemi za domem. Nie igraj ze mną.

ZASADA NUMER DZIESIĘĆ
Bój się. Naprawdę, bardzo się bój. Niewiele mi trzeba, by pomylić dźwięk silnika twojego wozu wjeżdżającego na mój podjazd z odgłosem łopat wirnika śmigłowca, tnących powietrze nad ryżowymi polami Hanoi.

Gdy dają o sobie znać skutki zatrucia dioksynami Mieszanki Pomarańczowej, głosy w mojej głowie podszeptują mi, żebym w oczekiwaniu, aż odwieziesz moją córkę po randce, całą i zdrową, zajął się czyszczeniem broni.

Gdy tylko zajedziesz przed mój dom, wyjdź z samochodu z rękami podniesionymi tak, abym je dobrze widział. Podaj umówione hasło, oznajmij głośno i wyraźnie, że przywiozłeś moją córkę do domu, wcześnie, całą i zdrową, a następnie, jako że nie ma potrzeby, abyś wchodził na herbatę, wróć do samochodu.

Pokryta farbami maskującymi twarz, wyglądająca zza uchylonej rolety należy do mnie.

Do następnego razu, chłopcze...


Tekst znaleziony na portalu www.goldenline.pl, przetłumaczony przez jedną z userek.

McMatt44 - Pią 16 Lis, 2007

Nie radzisz sobie ze stresem?
Wkurzyła Cię jakaś menda? Jest sposób na ukojenie nerwów...
Wyobraź sobie siebie nad strumieniem.
Ptaki ćwierkają w rześkim, górskim powietrzu. Nic Cię nie rozprasza.
Jesteś całkowicie oddzielony od tego, co nazywamy "światem zewnętrznym".
Cichy dźwięk wody z oddalonego wodospadu spada łagodna kaskada.
Woda w strumieniu jest idealnie przejrzysta.
Bez trudu dostrzegasz twarz osoby, którą trzymasz pod wodą...

sufit - Sob 17 Lis, 2007

A fe... :(

....................................................................................................................................

W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica.
Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona
- Pomoże?
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.

....................................................................................................................................

Facet na rozmowie o pracę:
- Gdzie Pan wcześniej pracował?
- Służyłem w armii. Byłem w marines.
- Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
- Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek...
- To znaczy?
- Granat urwał mi jaja.
- W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
- Na 10:00? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00?
- Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od 07:00, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć...

....................................................................................................................................

Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość
100km/h.
Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna
monolog:
- Już Cię nie kocham... Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu. Mąż
nic
nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesza do 120 km/h. Żona przystępuje
do
rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko. Mąż
dalej
nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co potrzeba! Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!

cola - Nie 18 Lis, 2007

Po jakiś 15 latach małżeństwa, z powodu narastających nieporozumień, para postanowiła udać się do poradni małżeńskiej.Zaraz po zadaniu pytania przez terapeutę żona rozpoczęła pełen pasji i uniesień bolesny wywód na temat tego co jej się nie podoba w ich związku. Cały czas mówiła o braku intymności w ich związku, odrzuceniu i zaniedbaniu, samotności i pustce, poczuciu bycia nie kochaną, ciągłych obowiązkach domowych jak sprzątanie czy pranie i innych swoich potrzebach nie spełnionych podczas małżeństwa.
Wreszcie, po długim okresie czasu, terapeuta nie wytrzymał, wstał z miejsca, obszedł swoje biurko, poprosił żonę by wstała, poczym objął ja i namiętnie pocałował.
Kobieta zamilkła i cicho usiadła.
Terapeuta odwrócił się do męża i powiedział:
- I właśnie tego potrzebuje Pana żona 3 razy w tygodniu...
Mąż pogrążył się przez chwilę w zadumie a następnie odparł:
- Hmm... mogę ją tu podrzucać w poniedziałki i środy, ale piątek definitywnie odpada bo jeżdżę na ryby!


;)

sufit - Nie 18 Lis, 2007

Kobieta próbowała wsiąść do autobusu, ale jej spódnica była za ciasna i nie mogła wejść do środka. Więc sięgnęła do tyłu i poluźniła suwak. Jednak spódnica nadal była za ciasna. Więc znów poluźniła suwak, lecz nadal nic. W końcu poluźniła suwak po raz trzeci.
Nagle poczuła parę rąk na swojej pupie, które próbowały wepchnąć ją na pokład autobusu.
Kobieta odwróciła się z oczami pełnymi gniewu i powiedziała pełnym oburzenia głosem:
- Proszę Pana nie znam Pana na tyle dobrze, aby mógł Pan zachowywać się w ten sposób!!
Na to mężczyzna uśmiechnął się i spokojnie oświadczył:
- Proszę Pani ja też Pani nie znam na tyle dobrze, aby pani mogła rozpinać mój rozporek trzy razy!

cola - Sro 21 Lis, 2007

Jeżeli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki, to usuwa poczucie strachu.
* * *
Panowie, nie ma żartów! Chwila nieuwagi i mała, przypadkowa iskra namiętności może się nieoczekiwanie zmienić w ognisko domowe...
* * *
Nie ma sprawiedliwości: zawiesił się komputer, a wszyscy walą w monitor.
* * *
Praca z ładnymi kobietami teoretycznie jest możliwa, a w praktyce - wszystko stoi.
* * *
Kobiety, żeby się nie znudzić mężczyznom, zmieniają ubrania.
Mężczyźni, żeby się nie znudzić kobietom, zmieniają kobiety.
* * *
- Kochanie może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?
A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!
* * *
- Chcemy waszego dobra - powiedział premier do Polaków.
- Zaniepokojeni Polacy zaczęli więc ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach.
* * *
Z wiekiem szansa na miłość dozgonną wzrasta.
* * *
Jak tam w pracy?
Jak w raju! W każdej chwili mogą mnie wyrzucić!
* * *
Kochanie, czy przed ślubem byli w twoim życiu jacyś mężczyźni?
- Nie.
- No popatrz, a w moim byli...
* * *
- Jasiu choć napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.
* * *
- Żyje nam się lepiej - oznajmił w expose sejmowym premier.
- To fajnie wam - pomyślał naród.
* * *
Nobel pokazał przyjacielowi swój wynalazek:
- No, jak dla mnie bomba! - rzekł przyjaciel.
* * *
Znasz to spojrzenie kobiety, kiedy pragnie sexu?
- Ja też nie
* * *
Zabawne jak mało ważna jest twoja praca, gdy prosisz o podwyżkę, a jak niesamowicie niezbędna dla ludzkości, gdy prosisz o urlop.


:)

Świtek - Sro 21 Lis, 2007

Jak nazywa się mężczyzna, który nie używa prezerwatywy?













...ojciec

sufit - Czw 22 Lis, 2007

Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo "ucieszyło", więc wściekła jak 100 choler pyta:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił ???
Na co mąż z wysiłkiem:
- ooooossssssssszzzzzzzzzzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...

..............................................................................................................................

Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.
Młody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
- Nie synu, w d***e...

..............................................................................................................................

Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój.

..............................................................................................................................

Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
- Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
- Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może byc Jezus...

KAKTUS PROWOKAT - Sob 24 Lis, 2007

Rok 2008. do żołnierza pilnującego wejscia do kancelarii premiera podchodzi staruszek i prosi:
- Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim...
- Prosze pana - tłumaczy wojak. - Jarosław Kaczynski nie jest juz premierem.
- No tak. dziekuję - mówi staruszek i odchodzi. nastepnego dnia sytuacja sie powtarza
- Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym sie widziec z premierem Kaczyńskim...
- Prosze pana. pytał pan juz wczoraj. a ja panu odpowiedziałem ze pan Kaczynski nie jest juz premierem...
Staruszek znów dziekuje i odchodzi. i tak przez kilka dni. W koncu po kolejnym pytaniu zołnierz nie wytrzymuje:
- Przychodzi pan tu od tygodnia i za kazdym razem tłumacze panu ze pan Jarosław Kaczynski nie jest juz premierem.
- Wiem panie oficerze - usmiecha sie staruszek - ale ja tego poprostu uwielbiam słuchać.
Zołnierz salutuje, usmiecha się i mówi:
- Zatem do zobaczenia jutro!

**************************************************************************

Gdzie u kobiet znajduje sie punkt"G" ?
na końcu wyrazu shopping

**************************************************************************

Dla czego w zwyczaju jest wnoszenie świeżo upieczonej małżonki do domu?
A widziałeś kiedyś żeby sprzęt AGD sam sie wnosił ?

**********************************************************************

sufit - Sro 28 Lis, 2007

Odchodzi stary znany listonosz na emeryture i ludzie z osiedla ktore obslugiwal postanowili dawac mu jakies prezenty w ostatni dzien pracy. Wiec przychodzi do pierwszego domu z listem a tu mu otwiera mieszkaniec i daje koperte mowiac ze biedzie go brakowalo zyczy wszystkiego dobrego i tak dalej. Pozniej puka do nastepnych i nastepnych dzwi jak to jest w tej pracy i historja sie powtarzaja. Pukajac do kolejnych dzwi otwiera mu piekna kobieta o bląd włoskach i przecudnych ksztaltach w samej bieliznie, bez slowa lapie go za reke i ciągnie na luzko w sypialni, potem kocha sie z nim namietnie przez dobre pare godzin, pozniej siada z nim w kuchni i podaje mu cieply smaczny obiad a na koniec wrecza mu koperte. Listonosz zarzenowany i zdziwjony cala ta sytuacja zaglada do koperty i patrzy a tam 10 zlotych zdziwil sie jeszcze bardziej i pyta
Listonosz; Po tym wszystkim po co te 10 zlotych????
Blondynka; Bo z mezem sie zastanawialam co panu dac jak pan odchodzi na emeryture a moj maz powiedzial "pie..dol go, daj mu duche!" A OBIAD TO SAMA WYMYSLILAM (dodaje)
..............................................................................................................................

Mała parafialna wioska, przez którą przebiega jedna z najważniejszych dróg w kraju. Przy tej drodze ksiądz i kościelny umieszczają tablicę z wielkim
napisem: "NAWRÓĆ SIĘ - KONIEC JUŻ BLISKO!"
Po chwili obok nich zatrzymuje się przejeżdzający samochód, wychodzi z niego facet i mówi:
- Nie możecie nas zostawić w spokoju, fanatycy religijni?! - po czym odjeżdża.
Po chwili słychać głośny trzask i wybuch. Kościelny odzywa się:
- A może napiszemy po prostu "UWAGA! MOST USZKODZONY"?
..............................................................................................................................

Do fabryki przyjechał nowy szef. Zorganizowano zebranie pracowników, na którym głos zabrał Dyrektor:
Panowie , jestem nowym szefem i od dzisiaj będą nowe ustalenia.
Otóż...sobota, niedziela wolny weekend.
W poniedziałek odpoczywamy po weekendzie,
we wtorek przygotowujemy się do pracy.
We ŚRODĘ pracujemy.
W czwartek odpoczywamy po pracy i
w piątek przygotowujemy się do weekendu.
Jak powiedziałem sobota i niedziela wolne.....Są jakieś pytania?
Na co wstaje jeden z robotników i pyta: A DŁUGO BĘDZIEMY TAK ZAPIER......LAC?

cola - Sro 28 Lis, 2007

Przybiega synek do kuchni, do mamy i krzyczy :
-Mamo! Mamo! Tata stoi na parapecie za oknem i chyba będzie skakał !!!
A mama spokojnie odwraca głowę i krzyczy w stronę pokoju:
-Stefan !!!! Steeefan !!! Przecież ja Ci przyprawiłam rogi a nie skrzydła !!!!


:)

stenia - Pią 30 Lis, 2007

Środek nocy. Do domu powraca zmęczony nocnymi libacjami, kompletnie zalany mężczyzna. Otwiera drzwi, cichutko, delikatnie skrada się w przedpokoju, żeby tylko nie obudzić żony, bo awantura gwarantowana. Nagle słychać zgrzyt zegara, wysuwa się kukułka i kuka 3 razy. "O ku...!" - myśli przerażony mężczyzna -"zaraz wszystko się wyda..., chyba, że dokukam jeszcze 8 razy i nawet jakby się obudziła, będzie myślała, że wróciłem o 11:00".
Jak postanowił, tak zrobił, i zachwycony własną przebiegłością położył się spać.
Rano budzi go żona.
- Kochanie, musisz dzisiaj wcześnie wstać.
- A po co? Przecież dziś sobota. - odpowiada skacowany mąż.
- Musisz wstać i oddać nasz zegar do naprawy.
- A co się stało?.
- Coś jest nie w porządku z kukułką. Wyobraź sobie, zakukała w nocy 3 razy, potem zachichotała szyderczo, parę razy beknęła, dokukała 8 razy, puściła bąka, zaryczała jak wół i poszła do łazienki się porzygać.

sufit - Pią 30 Lis, 2007

W mroźny, zimowy wieczór elegancko wyglądający gość w "średnim" wieku poderwał w knajpie młodą laseczkę. Było to o tyle łatwe, że dziewczyna widziała przez okno jak facet wysiadał z nowiutkiego Mercedesa 600. Bez oporów więc przyjęła propozycję wspólnego spędzenia nocy.
Facet zabrał ją do swojej willi pod miastem. Płonący kominek, dobra whisky, kanapki z kawiorem, nastrojowa muzyka, słowem wszystko zbliżało ich coraz bardziej w stronę sypialni. W pewnym momencie mężczyzna zaproponował przejażdżkę po pobliskim, zaśnieżonym lesie. Dziewczyna trochę niechętnie, ale jednak wyraziła zgodę. Zajechali Mercem na polanę w środku głuszy, facet wyjął z bagażnika sztucer, przeładował i powiedział:
- Rozbieraj się.
Dziewczyna trochę przestraszona sytuacją, a jeszcze bardziej 25 stopniowym mrozem, próbowała protestować, ale strzał w powietrze spowodował, że wykonała polecenie dość szybko. Gdy już goła stała boso na śniegu, gość rozkazał:
- Lep bałwana - i dla uniknięcia ewentualnych protestów znowu strzelił w powietrze ze sztucera. Dziewczyna rzuciła się toczyć śniegowe kule. Po 40 minutach na polanie stał bałwan jak malowany. Miał nawet śniegowe rączki i nosek z kawałka gałęzi. Za to laska była cała zdrętwiała z zimna. Klient schował sztucer, owinął ją grubym pledem i zabrał znowu do swojej willi. A tam kominek, kawior, gorący grog, nastrojowa muzyka. Gdy panna odzyskała mowę, pierwszą rzeczą jaką zrobiła, było wykrzyczane zapytanie:
- Co to wszystko miało znaczyć!!!!!?
- Widzisz, moja śliczna - odpowiedział spokojnie gość - Ja już jestem kiepski w łóżku. A dzięki temu bałwankowi mam pewność, że tą noc zapamiętasz do końca życia.

zf - Sob 01 Gru, 2007

Kolega do kolegi:
"Bzykasz się czasem ze swoją żoną w tę drugą dziurkę?"
"No co ty - żeby zaszła a ciążę!"

Temico - Wto 11 Gru, 2007

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru :


Do chorego męża leżącego w szpitalu żona przyprowadza fotografa.
- Po co mi to zdjęcie? - pyta mąż.
- Jak to po co? Zawsze mówiłeś, że chcesz mieć zdjęcie na nagrobku!


Na stację benzynową podjeżdża Fąfara i widzi na dystrybutorze napis: "Zatankuj pełny bak, a weźmiesz udział w loterii Bezpłatny Sex". Tankuje więc bak do pełna i idzie do kasy. Kasjer:
- Pełny bak? Świetnie. Proszę powiedzieć jakąś liczbę.
- Sto jedenaście - mówi Fąfara.
- Sto dwanaście - odpowiada kasjer. - Niestety dzisiaj szczęście panu nie dopisało. Zapraszamy ponownie.
Wkurzony Fąfara wychodzi, trzaskając drzwiami. Podchodzi do samochodu, otwiera drzwi i widząc faceta, który przy sąsiednim stanowisku tankuje do pełna, krzyczy:
- Nie daj się pan nabrać tym draniom, tu nie można wygrać!
Na to zagadnięty:
- Nie ma pan racji. Moja żona w zeszłym tygodniu dwa razy wygrała!


Mały Jasio poszedł z mamą do kina na "Gwiezdne wojny". Po projekcji filmu oboje wracają do domu piechotą. W pewnej chwili Jasio pyta:
- Mamusiu, czy ty mnie kochasz?
- Tak, synku.
- I zrobiłabyś dla mnie wszystko?
- Tak, synku.
- No to rozwiedź się z tatą i ożeń się z Lukiem Skywalkerem!

Fąfarowa pyta męża:
- Gdzie ty uzbierałeś tyle grzybów przed samą Wigilią?
- U Kowalskich na strychu.
- To oni tam hodują grzyby?
- Nie, suszą.


Przychodzi facet do apteki, pokazuje dłoń i mówi:
- Pięć.
- Co pięć? - pyta aptekarz.
- Poproszę pięć tabletek Viagry. Zaprosiłem pięć fajnych lasek na wieczór.
Następnego dnia ten sam facet przychodzi znowu i pokazuje dwie dłonie.
- Co? Dziesięć? - pyta aptekarz.
- Nie, poproszę krem do rąk. Nie przyszły.


Do pracy przyjmują nowego pracownika.
- Jak długo był pan w poprzednim zakładzie?
- Trzy lata.
- Opuścił go pan wskutek wypowiedzenia?
- Nie, dzięki amnestii.

Blondynka mówi do koleżanki:
- Kupiłam sobie termos. Czytam instrukcję i tam pisze, że termos powoduje, iż napoje pozostają w zimie ciepłe, a w lecie zimne. No tak. Tylko skąd ten głupi termos wie kiedy jest zima, a kiedy lato?

Jasio mówi Małgosi dowcip:
- Czterech facetów przebranych za Wikingów siadło do jednego stołu w restauracji. Jeden z nich jest Włochem, drugi Francuzem, trzeci Szwajcarem, a czwarty Chińczykiem. Jak poznać, który jest którym?
- Nie wiem.
- Włoch je spaghetti, Francuz je żabie udka, Szwajcar je ser...
- A Chińczyk - przerywa mu Małgosia - je ryż?
- Nie, Chińczyk je pałeczkami.

Pozdrawaim :gent:

elka - Wto 11 Gru, 2007

Wice śląskie

Przychodzi sprzątaczka na skargę do dyrektora kopalni i mówi:
- Wiycie dyrektorze, jak żech wczoraj myła schody to na samiuśkim końcu, przy ostatnim schodku, jak byłach tak schylono, przilecioł jakiś górnik i tak mnie skrzywdził od zadku że szkoda godać!
Na to dyrektor:
- To czemu żeście nie uciekali?!
A na to ona:
- Kaj, na te pomyte?!

Roz Antek chcioł wypróbować swojego kamrata i pedzioł mu tak:
- Wiesz Francek, jak jo umra, to bych bardzo chcioł, żebyś tak przy mie trzy noce wachowoł. Możesz mi to przysiąc?
- Do ciebie wszystko - pado Francek. - moga i tydzien nawet.
No i dobrze. Antek chcioł sie przekonać, czy to prowda i udowoł umrzyka. Leżoł w trumnie a okiem ukradkiem spozieroł czy Francek umowa dotrzymo. Francek jednak był szewcem i żol mu było tych trzech nocy to se trzewiki do zolowanio przyniósł i kołki wbijoł. Naroz Antek z trumny godo:
- Przy trupie sie nie klupie!
- A umarty mo pysk zawarty - pado Francek.

Do Francka przyszoł roz Antek pra, no i pado mu:
- Francek wejrzyj tam ino przez okno, nie chcę ci som powiedzieć, ale zdaje sie, że twojego psa przejechało!
Francek wyjrzoł, spojrzoł i pado:
- Skąd! To przecież nie jest mój Azor.
- No ale wejrzyj se dobrze - pado Antek - to jest na pewno twój pies. Mo taki som czorny ogon z tymi biołymi plamami.
- Dyć ci padom, że to nie jest mój pies! - pado Francek i jeszcze roz wejrzoł a potem dodał:
- Przecież mój pies nie jest taki plaskaty.

- Wiesz Antek - pado Francek - jo to bych tak chcioł fedrowac na Północnym Biegunie.
- Ale coż ci sie też zachciało?
- Bo widzisz, tam jest pół roku noc, to bych społ i leżoł, że aż hej.
- No ja, ale tyś zapomnioł, że tam jest pół roku dzień, to byś ale fedrowoł!!
- Coś ty! Przecę mie obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy.

Do restauracji w Bytomiu przyszoł taki fajny młodzik. A w kącie siedzieli przy piwie górnicy. No i ten młodzik pyto sie kelnerki czy może dostać dwa kreple, no ale on pedzioł po gorolsku "pączki". I ta kelnerka przyniosła mu te pączki. A on jej na to:
- Za te dwa pączki
Całuję panią w rączki.
To spodobało się kelnerce i pyto go czy by jeszcze czegoś nie chcioł.
- No to dwa ciasteczka proszę. - Kelnerka przyniosła a on jej tak:
- Za te ciasteczka
Całuję panią w usteczka.
A ci górnicy przy piwie to ino słuchali, ale jeden nie wytrzymoł i pado na głos:
- Panie, a możebyście se i zupę obsztalowali!

Ty Zeflik, wczoraj żech sie dopiero w Krakowie dowiedzioł jako jest różnica między teściem a teściową.
- No to powiedz mi gibko!
- No ta, że teść przychodzi z wizytą a teściowo na wizytację!

Jednemu górnikowi urodziło sie w trzy miesiące po ślubie dziecko. Koledzy mu na dole doskwierali, że to nie jego, że coś tu nie gro.
Górnik wypił se jednego na odwagę i dalej do swojej baby. Przychodzi i pado jej, że z tym dzieckiem cos mu nie pasuje. A baba jak gębę nie otwarła:
- Co nie pasuje ci? Może rachować nie umiesz! Patrz:
Trzy miesiące jo jest twoja baba.
Trzy miesiące tyś jest mój chłop.
A trzy miesiące my są żonaci.
Wiela to jest razem do kupy? Jest dziewieć miesięcy czy nie?

sufit - Sro 12 Gru, 2007

Firma Whirlpool chciała zdobyć ukraiński rynek, a w związku z
tym, że reklama to klucz do sukcesu, amerykańscy specjaliści od reklam
zaprosili do siebie aby pokazać jak się robi reklamę - ukraińskich
filmowców.
Zaprosili ich do kina i puścili film. Na pierwszym kadrze widać super
nowoczesny wieźowiec dalej kamera zagląda do jakiegoś pokoju całego
białego w którym na środku stoi piękna nowa
pralka Whirpool.
Kolejna scena przedstawia jak do tego pokoju wchodzi wyluzowany
Amerykanin pięknej budowy ciała - rozbiera się do naga i ubrania wkłada
do pralki, następnie do tegoź pokoju wchodzi piękna kobieta, która równieź
się rozbiera
- nastawiają program prania i na tej pralce bara-bara... Ostania
klatka przedstawia napis: "PRANIE Z WHIRLPOOL TO CZYSTA PRZYJEMNOść.
Amerykanie zadowoleni z siebie ze taka fajna reklamę wymyślili, mówią do
Ukraińców: "Teraz wasza kolej zrobicie reklamę na bazie tego ale z
uwzględnieniem tradycji waszego kraju, źeby było u was zrozumiale."
Za kilka miesięcy przychodzi zaproszenie dla amerykańskich
specjalistów na projekcje reklamy do Lwowa: Pierwszy kadr
przedstawia z lotu ptaka Dniestr i stepy wokół rzeki. Następnie kamera
zbliża się i u wód Dniestru pokazuje schyloną Maszę, jak kijanka pierze
bieliznę. Następny kadr pokazuje jadącą brzegiem rzeki sotnię Kozaków.
Kolejne ujęcia pokazują radość Kozaków, na widok Maszy.
Następpne kadry przedstawiają jak każdy po kolei i na różne sposoby
zabiera się za przerażone dziewczę... Ostatni kadr filmu przedstawia
ogromny napis "*cenzura*, JEBIOT I BUDUT *cenzura*; PAKA TY NIE POKUPISZ STIRALNOJ MASZINY WHIRLPOOL"
_________________

elka - Wto 18 Gru, 2007

Symetria życiowych sukcesów:
- w wieku 4 lat: nie sikać w majtki
- w wieku 12 lat: mieć przyjaciół
- w wieku 16 lat: posiadać prawo jazdy
- w wieku 19 lat: uprawiać regularnie seks
- w wieku 35 lat: zarabiać dużo pieniędzy
- w wieku 60 lat: uprawiać regularnie seks
- w wieku 70 lat: posiadać prawo jazdy
- w wieku 75 lat: mieć przyjaciół
- w wieku 80 lat: nie sikac w majtki

Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi kreacjami na sezon zimowy i mówi:
- Chciałabym mieć takie futro...
Na co mąż zza gazety:
- To żryj Whiskas.

Jedzie baba z chłopem na wozie. Baba mówi:
- Wiesz, coś mi się widzi, że nasz Mańka w ciąży
- Nie może być - odpowiada chłop
- No ja też nie pojmuję, na dyskoteki nie chodzi, chłopaka nie ma, w nocy z nami w łóżku śpi...
Chłop w tym momencie się zakrztusił i mówi:
- A bo z wami babami to tak zawsze!! wy się poodkrywata, d**y powystawiata, a po ciemku poznaj która czyja!!!

sufit - Wto 18 Gru, 2007

Spotyka się dwóch mężów:
- Słyszałem, że twoja żona rozbiła twoje nowe auto. Stało jej się coś?
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...

- Ten lekarz jest niesamowity! W kilka sekund wyleczył moją żonę z
wszystkich dolegliwości!
- Jak to zrobił?
- Powiedział, że to objawy nadchodzącej starości...

Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają jakie to ich żony są
przerażające. Pierwszy mówi:
- Moja jest tak straszna, że jak jąpostawiłem na polu zamiast stracha
na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśie...
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/80/60.
- To całkiem nieźe.
- Taak... Druga noga tak samo...

Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj plaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz wytrzemy... pewnie
znowu ta stara ksiegowa wycałowala cię w pracy
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię ubrudził w
autobusie...
nie przejmuj się
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...

Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba... Ubrali się
odświętnie w garnitur i suknię wieczorową. Ustawili się po bilety w
kolejce
pod kasą. Przed nimi gość zamawia:
- Tristan i Izolda. Dwa poproszę...
Kowalski jest następny:
- Zygmunt i Regina. Dla nas tez dwa...

Żona mówi do męża:
- Brałeś dzisiaj prysznic?
- Dlaczego jak coś zginie w tym domu zawsze jest na mnie!

Spotyka się dwóch kumpli (dawno się nie widzieli).
- A co tam u ciebie?
- Ożeniłem się.
- I co, dobrze ci, nie narzekasz?
- Nie narzekam...
A to limo pod okiem to skąd?
- A to jak narzekałem....

Netah - Wto 18 Gru, 2007

Dowcip o dalekiej Australii. Dlaczego Australijczyk nie kupuje nowego bumerangu?
Bo nie może się pozbyć starego!

elka - Czw 20 Gru, 2007

Nauczyciel powiedział:

Na w-fie w gimnazjum nauczyciel woła chłopaków wskazując ich palcem:
Ty, Ty i Ty cała czwórka do mnie!

Dyro na apelu: Z takiej okazji zwykle mówi się coś ciepłego i miłego. Ja też chcę Wam przekazać kilka ciepłych słów, mp. ognisko, piecyk, kaloryfer.

Polonistka do śpiących uczniów na polskim:
- Cholera! Jak nie zaczniecie zaraz uważać, to wam tu striptiz zrobię!"

Nasza kochana p. prof. od chemii za dobre, np rozwiązanie zadania przy tablicy stawia tzw. "ptaszki". No i raz na lekcji zastanawiala się kogo wybrać do wykonania zadania i tak kumpel siedzi i mówi na cala klase:
- Prosze pani, ja jeszcze nie mam ptaszka!
Ona z takim zdziwieniem:
- jesteś pewien że ze mną chcesz o tym porozmawiać?

Na lekcji Matematyki uczeń mówi:
-O! Wreszcie mi wyszło!
Na co matematyk:
-Jak ci wyszło, to se schowaj

Na chemii:
- Powoli wypuszczaj kwas z pipety, po kropelce, po kropelce dokładnie tak, jak byś miał prostatę.

Na układach cyfrowych, po upływie 20 minut, uczeń sie pyta:
- Jaki jest temat?
- Wpisz sobie: "Wpływ faz księżyca na masturbację pingwinów"

Uczniowie:
- Jedzie pan z nami na wycieczkę?
Profesor:
- Ja nie piję.

Prawie emeryt - Sro 09 Sty, 2008

Złote myśli

Człowiek mądrzeje z wiekiem.
I zwykle jest to wieko od trumny.

Kobieta nie wie, czego chce,
ale nie spocznie dopóki nie osiągnie celu.

Coś jest nie tak z moim wzrokiem.
Jakoś nie widzę siebie w pracy.

Kobiety nie można zmienić.
Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia.

To nie świat stał się o wiele gorszy,
To serwis informacyjny jest o wiele lepszy.

Skromność zdobi mężczyznę,
ale prawdziwy mężczyzna nie powinien się zdobić.

ZUS z pewnością jest instytucją przestępczą,
ale nie można nazwać jej zorganizowaną.

Jak czegoś nie ma w necie to znaczy że to nie istnieje.

Szalona dziewczyna staje się szaloną żoną, później szaloną
gospodynią,
A na końcu starą wariatką.

Czyż to prawda, że żonaci mężczyźni żyją dłużej niż
kawalerowie?
Nie, im tylko bardziej się dłuży.

Według ostatnich sondaży CBOSu
40% polskich nastolatków optymistycznie patrzy w przyszłość,
pozostałe 60% nie ma pieniędzy na narkotyki.

Budzi się we mnie zwierzę.
Obawiam się, jednak, że to leniwiec.

kosa - Sro 09 Sty, 2008

Spotyka się po kilku latach dwóch kolegów z wojska. Jeden w super limuzynie, w drogim garniturze, drugi w wyświechtanym ubraniu...
- Widzę stary, że ci się powiodło w życiu. Jak tego dokonałeś?
- O, bardzo prosto! W wojsku zrobiłem prawo jazdy. W cywilu zatrudniłem się jako kierowca, umyśliłem założyć własną firmę transportową, poszedłem do banku, wziąłem kredyt, kupiłem ciężarówkę, z tego co na niej zarobiłem kupiłem następną, zatrudniłem kierowców, sam tylko zarządzam.
- No to ty szczęściarz jesteś! Mnie w wojsku nauczyli tylko strzelać z armaty...
- Staaary, w czym problem?! Bierz kredyt, kupuj armatę, ja ci podżyruję pożyczkę, zlecenia też ci znajdziemy!
Forum mieszkańców, należy przepatrzec

[ Dodano: Sro 09 Sty, 2008 ]
Kurczaka bardzo starannie umytego ukladamy na dnie naczynia, najlepiej
szklanego. Dodajemy gozdziki i cynamon, skrapiamy cytryna. Tak
przygotowanego kurczaka zalewamy szklanka wina bialego,szklanka wina
czerwonego, dodajac 100 gramow ginu, 100 gramow koniaku, 200 gramow Smirnoffa i 50 gramow rumu.

Potrawy nie musimy nawet poddawac obrobce cieplnej. Kurczaka mozliwie jak najszybciej wyrzucamy, bo jest do d...,
natomiast.......SOS ! Sos! Paluszki lizac!!
Obowiązki podróżnego:

1. Zabrania się zbierania grzybów podczas jazdy pociągu.

2. W czasie jazdy wyskakiwanie z pierwszego i wskakiwanie do
ostatniego wagonu jest surowo wzbronione.

3. Wyśmiewanie się z pieszych i rowerzystów nie jest wskazane (w
końcu i tak nas wyprzedzą).

4. Zabrania się wznosić okrzyki w rodzaju "gaz do dechy", gdyż
denerwują maszynistę i mogą spowodować u niego czasową
niezdolność do pracy.

5. Reklamacje dotyczące szybkości kolejki nie będą
uwzględniane, albowiem jedzie ona wolno ze względu na dobro
podróżnych, a nie dlatego, że szybciej nie może.

6. W razie trudności przy wjeździe na wzniesienia podróżni
z ostatniego wagonu zobowiązani są do popychania kolejki.

7. Wnoszenie do wagonów żółwi lub innych równie powolnych
zwierząt traktowane będzie jako prowokacja.
Gdzie to napisali AUTENTYK
Właściciel idzie się przespacerować po swojej fabryce. Zauważa faceta
stojącego bezczynnie pod ścianą. Pyta się go zatem ile ten zarabia dziennie.
Facet odpowiada, że jakieś 150 złociszy. Właściciel wyjmuje portfel, daje mu
ekwiwalent dniówki i każe mu iść i nigdy nie wracać. Chłopak mówi, że nie ma
sprawy i znika. Po chwili pojawia się zakłopotany szef transportu i pyta się
właściciela:
- Nie widział pan tu może chłopaka z Servisco?

Po wieloletnich badaniach naukowych, który ze środków na kaca jest lepszy Alcaprim czy Alkazelcer ogłoszono wyniki: Lepszy jest Alkazelcer... bo ciszej się rozpuszcza!

Lekarz bada pacjenta:
- Dobrze, dobrze, dobrze,
- Co dobrze panie doktorze?
- Dobrze, że ja na to nie choruję.
Historia podobno faktycznie zdarzyła się w Denver...
Rejs United Airlines z kompletem pasażerów został odwołany z przyczyn
technicznych. Wszystkie bilety były przebukowywane na następne wolne
rejsy. UA miały w tym porcie tylko jedno własne stanowisko odpraw,
obsługiwane przez młodą, rezolutną urzędniczkę, która robiła co mogła,
by uniknąć awantur ze wściekłymi w takich sytuacjach pasażerami.
Ustawiła się długa kolejka na 20 minut stania i panienka mozolnie
zmieniała terminy odlotów.
Nagle do jej stanowiska podszedł bez kolejki niesympatyczny grubas,
którego tusza raczej sugerowałaby odprawienie go jako cargo, a nie
pasażera, rzucił swoim biletem o pulpit i mówi:
- Muszę mieć bilet na najbliższy rejs i koniecznie w pierwszej klasie!!!.
Na co agentka :
- Najmocniej pana przepraszam, staramy się jak możemy i będę szczęśliwa
spełniając pańskie życzenia. Jednak bardzo proszę o zajęcie miejsca w
kolejce, bo musze obsłużyć najpierw tych z państwa, którzy przyszli
pierwsi.
Grubas, niezadowolony z jej reakcji, wykrzyknął głośno tak, aby słyszały
to wszystkie osoby z kolejki :
- Czy pani nie wie kim ja jestem???!!!
Urzędniczka, bez chwili wahania, sięgnęła po mikrofon i oznajmiła przez
megafony :
- Uwaga! Bardzo prosimy szanownych państwa o wysłuchanie komunikatu.
Przy stanowisku United Airlines znajduje się pasażer,który ma problemy z
ustaleniem swojej tożsamości. Gdyby ktoś był w stanie mu pomoc, prosimy
o podejście do naszego stanowiska. Dziękuję.
Wśród pasażerów oczekujących w kolejce wybuchły salwy gromkiego śmiechu.
Grubas, toczący prawie pianę z pyska, wycedził przez zęby:
- F*** you!!!
Na co agentka :
- Przykro mi. W tej sprawie również musi pan zaczekać na swoją kolej."


W Akademikach Medyka w Krakowie ludzie sobie normalnie chlali w pokoju, imprezka, jest gites. W pewnym momencie ktoś już nieźle naprany mówi tak: "Ej, a ciekawe czy taka żarówka to się do ust zmieści?". No i nie zastanawiając się długo wsadza sobie do gęby.Zmieściła się, ledwo ledwo, ale siedzi. Ludzie się śmieją, że fajnie itp. Ale w pewnym momecie koleś zaczyna robić jakieś rozpaczliwe gesty i macha, że nie może wyjąć. Ludzie się z niego śmieją, że niby sobie jaja robi, bo jak włożył to i musi wyjąć! Ale gościu widać mocuję się z tą żarówką już dłuższy czas i coraz poważniej to wygląda. Strach w oczasz, szczękościsk z nerwów no i nie wyjmie. Zbić żarówki nie można, bo wiadomo próżnia to mu szkło pocharata całe podniebienie i gardło. Nie ma rady -"jedziemy do lekarza". Zadzwonili po taxe, podjechała, wsiadają. Taksówkarz jak gościa zobaczył to się zaczyna
śmiać, no bo koleś z żarówką w ryju to niecodzienny widok, ale nic jadą
do szpitala i w tym czasie ten drugi koleś opowiada taxówkarzowi co się
stało. Gościu też nie wierzy, bo przecież "jak się da włożyć to się też
da wyjąć!". No nic. Dojechali, zapłacili taksiarzowi i do lekarz. Lekarz też się ubrechtał, że czego to te studenty nie wymyślą po pijaku. Obejrzał go i mówi, że niestety trzeba mu "poszerzyć uśmiech" skalpelem. Zoperował, zaszył, koleś wyjął żarówkę. LUZ. Wracają, wchodzą do pokuju, a tam ... siedzi drugi koleś z żarówką w gębie Nie wierzył, że się nie da wyjąć Jak zobaczył tego ze szwami to odrazu mina mu zrzedła. No to nic, jadą do tego samego szpitala z gościem. Zabrał ich jakiś inny taksówkarz. Dojeżdzają, a tu lekarz jak ich zobaczył to mało się nie poryczał ze śmiechu. Odsłania parawan, a tam siedzi... taksówkarz nr. 1 z ŻARÓWKĄ W USTACH.


Czy wiesz, że to, co codziennie obserwujesz, to nie jest
przypadek?
Wszystko co robisz podlega określonym prawom i zasadom, i tylko
dobra ich znajomość pomoże ci zaoszczędzić czas, nerwy i pieniądze...

Prawo Menckensa:
Ci co umieją - robią, Ci co nie umieją - uczą.

Rozszerzenie Martina:
Ci co nie umieją uczyć - zarządzają.

Ekstrapolacja Belaniego:
Ci co nie umieją zarzadzać - doradzają.

Obserwacja Jonesa:
Przyjaciele przychodzą i odchodzą, wrogowie się akumulują.

Zasada Mara:
Ekspertem jest każdy spoza regionu.

Prawo Jonesa:
Czlowiek, który uśmiecha się gdy sprawy idą źle, myśli o
czlowieku, na którego można zwalić wine.

Prawo Conwaya:
W każdej organizacji znajdzie się jedna osoba, która wie co się
dzieje.
Ta osoba powinna zostac natychmiast zwolniona.

Zalecenie biurowe Scotta:
Nigdy nie poruszaj się korytarzem biurowca bez kartki papieru w
reku.

Pierwsze prawo pracowni laboratoryjnej:
Goraca próbówka wygląda dokładnie tak samo jak zimna.

Postulat Bolingsa:
Jeżeli czujesz sie świetnie, nie martw się - to minie.

Prawo Meskimensa:
Nigdy nie ma wystarczającej ilości czasu aby prace wykonać
dobrze.
Zawsze jest czas aby wykonac ją ponownie.

Temat Lipmana:
Pracownicy specjalizują sie w obszarach swojej najmniejszej
wiedzy.

Prawo Wienera:
Wszystko jest możliwe do zrobienia dla osoby, która nie musi
tego robić.

Prawo Sattingera:
Maszyna elektryczna pracuje lepiej, gdy ją podłaczyć do
gniazdka.

Prawo Pinta:
Zrób komuś uprzejmość a stanie się to twoją pracą.

Prawo Bella:
Gdy zanurzymy ciało w wodzie - dzwoni telefon.

Prawo Rubyego:
Prawdopodobieństwo spotkania osoby znajomej wzrasta kiedy
znajdujemy sie w towarzystwie osoby, z ktorą nie chcemy by nas widziano.

Zasada Wingera:
Jezeli cos znajduje się na twoim biurku przez 15 minut, staleś
sie ekspertem w tej dziedzinie.

Prawo Harpera:
Nie znajdziesz zagubionego przedmiotu dopóty, dopóki nie kupisz
zamiennika.

Hipoteza Mollisona:
Jeżeli projekt zostanie zatwierdzony przez biurokrację, to nie
jest wart wykonania.

Prawo spoleczne Cohena:
Ludzkość dzieli sie na dwie zasadnicze grupy: moralnych i
niemoralnych.
Podzialu dokonuje ta pierwsza.

Prawo Van Herpena:
Rozwiazanie problemu leży w znalezieniu osob, ktore umieją go
rozwiazać.

Prawo Murphyego:
Jeśli coś może pójść nie tak, to pójdzie w najgorszym momencie.

Prawo Kellyego:
Prawo Murphyego jest optymistyczne.

Prawo cykliczności Farnsdicka:
Wydarzenia przechodzą ze złych w tragiczne, po czym proces ten
cyklicznie powtarza się.

Czwarta zasada elektroniki Klipsteina:
Tranzystor zabezpieczony bezpiecznikiem zabezpieczy bezpiecznik
przepalając się.

Hipoteza Petersa:
Jeżeli spędzimy wystarczajaco dużo czasu na uzasadnianiu
potrzeby to potrzeba zniknie.

Obserwacja Etorrea:
Druga kolejka porusza się szybciej.

Rozszerzenie O'Briena:
Obserwacja Etorrea pozostaje w mocy po zmianie kolejki.


Poranek.
Ponury jak chmura gradowa programista wchodzi do kuchni na śniadanie po nocy spędzonej przy komputerze.
Żona jak to żona, natychmiast zauważyła, że coś nie w porządku:
- Co się stało, Maniuś, program nie zadziałał?
- Zadziałał.
- No to może się wieszał?
- Chodził, -wulgaryzm- mać, jak burza!
- Więc czemu jesteś taki ponury?
- Zdrzemnąłem się na Backspace.


Młody ojciec wraca ze spaceru z dzieckiem. Żona patrzy na niemowlę i krzyczy:
- Boże to nie nasze maleństwo!!
Na to mąż:
- Daj spokój... - mówi bez emocji małżonek - zobacz jaki fajny wózek!


Przychodzi facet do lekarza. Lekarz pyta:
- Jak się pan nazywa?
- Ja..Ja....Jan Ko..Ko..walski - odpowiada gość.
- Widzę, że się pan jąka - mówi doktor.
- Nie k**wa nie jąkam się - odpowiada mężczyzna - Mój ojciec się jąkał a urzędnik w rejestracji USC był totalnym idiotą...

Do szpitalu psychiatrycznego przyjeżdża nowy pacjent, kaftan bezpieczeństwa, ślini się, coś majaczy kiwając się przy tym. Lekarz pyta:
- A co mu?
Na to drugi lekarz:
- Nauczyciel, matury sprawdzał.

Gulliwer - Pią 11 Sty, 2008

kilka szybkich...

Życie trzeba przeżyć tak, żeby wstyd było opowiadać, za to przyjemnie wspominać.

Widziałem dziś w pubie kawalera: zamawiając kolejne piwa nie patrzył na zegarek.

Końcówka poradnikowego programu TV dla pań:
"...a w następnym odcinku pokażemy wam, jak za pomocą markera i testu ciążowego poważnie zdenerwować swojego partnera"

"Nie ma mowy, nie pozwolę ci gapić się na te anorektyczne, półnagie modelki" - powiedziała pewna Amerykanka i kazała wyrzucić mężowi jego reprodukcje Rubensa.

"Home sweet home" stęknęła Baba Jaga przeciągając się na marcepanowym łóżku w domku z piernika.

Feng Shui - kiedy lodówka stoi koło komputera dla wygody i estetyki wnętrza...

Kobieta nie cierpi, jak facet zagląda jej w gary. W końcu i właściciel knajpy unika Sanepidu...

Jak człowiek idzie głodny, to nikt nie zauważa, ale niech no tylko kapkę wypije…

sufit - Nie 13 Sty, 2008

Ruski nowobogacki złamał nogę na nartach w Zakopcu.
Na chirurgii lekarz mówi:
- No.... zakładamy gips.
Ruski:
- Zakładaj marmur! - Stać mnie!



Kłótnia dwóch przedszkolaków (chłopak i dziewczynka):
- A mój tata ma wieżę stereo!
- A moja mama też ma! - rewanżuje się dziewczynka.
- A mój tata ma cabrioleta! - dodaje.
- A moja mama też ma!
- A mój tata ma siusiaka!
- Aaaa, moja mama też!
- Jak to przecież twoja mama nie może mieć siusiaka??!!
- Ma! - W szufladzie!!!!


Kobieta w kwiecie wieku staje przed lustrem i mówi do męża.
- Ech...przybyło mi zmarszczek, utyłam, te włosy takie jakieś
nijakie...Zbrzydłam.Powiedz mi ,kochanie, coś miłego.
- Wzrok masz nadal dobry!


Ojciec przeszukuje kieszenie syna czy nie ma tam jakiejś kompromitacji.
Znalazł skręta. Myśli "mam już tyle lat, a w życiu nie paliłem trawki".
Poszedł więc do łazienki, przypalił, pociągnął macha a tu nagle ciemno,jasno.
Zawiedziony pomyślał - "e tam, myślałem, że będę miał jakieś wizje, a tu taka lipa".
Pociągnął drugi raz, a tu znowu ciemno, jasno.
W tym momencie syn puka do drzwi:
- tato co ty tam robisz?
- myję zęby.
- drugi dzień?!


Kowalska do swego męża:
- Ci nasi sąsiedzi to bardzo mili ludzie. On codziennie
wychodząc do pracy całuje ją czule. Dlaczego ty tego nie robisz?
- Muszę się z nią najpierw zapoznać...

Wojenka - Pon 21 Sty, 2008

ZUS jest z pewnością organizacją przestępczą, ale w żadnym wypadku nie można jej określić zorganizowaną.



Obiecanki macanki, a głupiemu staje.


Jasiu po zakończeniu roku szkolnego idzie do taty, który jest piłkarzem i mówi:
- Mam dobre wieści tato. Pierwsza klasa przedłużyła ze mną kontrakt o kolejny rok.

Prawie emeryt - Sro 23 Sty, 2008


Teoria stada bizonów
czyli dlaczego warto pić

Stado bizonów może poruszać się tak szybko jak najwolniejszy bizon.
Kiedy myśliwi polują na bizony, to zabijają najpierw te z tyłu, czyli najsłabsze i najwolniejsze. Taka naturalna selekcja jest dobra dla stada jako całości, ponieważ ogólna prędkość i zdrowie całej grupy poprawia się poprzez regularna eliminację najsłabszych osobników.

W podobny sposób ludzki mózg może pracować tak szybko, jak jego najwolniejsze komórki. Nadmierne spożycie alkoholu, jak powszechnie wiadomo, zabija komórki mózgu. Naturalnie, najpierw atakuje najwolniejsze i najsłabsze komórki. W ten sposób regularne spożywanie alkoholu eliminuje najsłabsze komórki, sprawiając, że mózg pracuje szybciej i bardziej skutecznie. I dlatego właśnie zawsze czujesz się mądrzejszy po kilku drinkach.



FIOL - Sob 02 Lut, 2008

Do pubu wchodzi niewidomy gość,nie wiedząc że lokal jest opanowany
przez żeński gang motocyklowy.
Siada,zamawia piwo,pije łyka i odzywa się głośno:
-Chłopaki,opowiedzieć wam kawał o blondynkach?
Zapada głęboka cisza.Do gościa podchodzi kelnerka:
-Zanim opowiesz swój kawał o blondynkach,musisz znać pięć faktów:
-Barmanka jest blondynką i za ladą trzyma kij bejsbolowy,
-Koło automatów stoi blondynka z wyrokiem za bójkę na noże,
-Blond piękoność przy sąsiednim stoliku ma czarny pas w karate,
-Kruszynka przy barze ma 195 cm wzrostu,120 kilo wagi i włosy w kolorze blond,
-I wreszcie przy stoliku obok siedzi blondynka-zawodowa zapaśniczka
Więc zastanów się dobrze i odpowiedz sobie czy chcesz koniecznie
opowiedzieć ten kawał.

Gość zastanowił się i rzekł:
-E,nieeee.Musiałbym wszystko tłumaczyć pięć razy.

sufit - Czw 21 Lut, 2008

Mąż i żona świętują swoją 50 rocznicę ślubu. W pewnym momencie mąż pyta żonę:
- Powiedz mi kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Proszę, nie pytaj mnie o takie rzeczy...
- Ale nalegam, powiedz mi proszę!
- No dobrze, zdradziłam Cię trzy razy.
- Trzy razy, jak to się stało?
- Mężu, czy pamiętasz jak 35 lat temu chciałeś rozkręcić swój własny biznes i żaden bank nie chciał udzielić Ci kredytu? A pamiętasz jak sam prezes banku przyszedł do nas do domu pod Twoją nieobecność i zatwierdził kredyt bez żadnych dodatkowych pytań?
- Och kochanie, zrobiłaś to dla mnie. Szanuję Cię jeszcze bardziej za to co zrobiłaś. Ale kiedy był ten drugi raz?
- Pamiętasz dziesięć lat temu sytuację kiedy miałeś ten straszliwy atak serca i żaden z lekarzy nie chciał się podjąć ryzykownej i skomplikowanej operacji? I wtedy ten jeden doktor zgodził się Ciebie operować i dzięki temu do dzisiaj jesteś w tak dobrej kondycji.
- Moja najdroższa, nie mogę wprost w to uwierzyć, że zrobiłaś to dla mnie. Jestem Ci wdzięczny. Ale powiedz mi jak to było tym trzecim razem.
- Czy pamiętasz tę sytuację kiedy kilka lat temu chciałeś zostać prezesem klubu golfowego i brakowało Ci 17 głosów...

.............................................................................................................................


Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.
Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:
- Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
- Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.
- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
- Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.

~~Ad~~ - Pią 29 Lut, 2008

Stoi krowa nad brzegiem rzeki i pali trawkę. Przymulona, wzrok
mętny. Podpływa do niej młody bóbr i pyta:
- Ty, krowa - co Ci tak dobrze?
Krowa na to:
- A, palę sobie trawkę.
Bóbr:
- A co to jest?
Krowa:
- Nie wiesz? Aaaa, młody jesteś. Weź tu skręta, zaciągnij się
porządnie, zanurkuj sobie, popłyń do swego żeremia, wróć, wypuść dym i
zobaczysz, jakie to przyjemne.
Jak postanowili, tak zrobili. Boberek zaciągnął się, zanurkował, ale
że pierwszy raz, więc od razu pod wodą zaczęło go brać. Wynurzył się
więc i położył na brzegu. W tym momencie podpłynął do niego hipopotam i
zapytał, co mu tak dobrze. Bóbr opowiedział o krowie, która stoi nad brzegiem i
daje pociągnąć trawkę. Hipopotam zanurkował więc, podpłynął do krowy, wynurzył się
przed nią i powiedział:
- Cześć!
Na to krowa, krztusząc się dymem, krzyknęła:
- Bóbr! Kuźwa!!! Wypuść powietrze!

sedzia_dred - Sob 01 Mar, 2008

Dziś władze Korei Północnej wystosowały oficjalny komunikat, że technologie jądrowe będą wykorzystywane wyłącznie do pokojowych celów.

Pokojowe cele znajdują się na terytoriach USA, Japonii...

****

Tymczasem koreański przywódca pisze swoją autobiografię, zatytułowaną "Kim jestem".

i - Nie 02 Mar, 2008

Ludziom bez poczucia humoru odradzam czytanie :!:



Dlaczego Andrzej Wajda nie dostał Oscar'a za Katyń ?

Bo miał problemy z obsadą. Nie mógł w Polsce znaleźć prawdziwych Oficerów.

:lol:

Liberty5 - Nie 02 Mar, 2008

Pewien bardzo bogaty facet złowił złotą rybkę i od razu ją wypuścił, bo nie miał żadnych potrzeb. Rybka jednak nie odpłynęła, bo zgodnie z tradycją chciała spełnić chociaż jedno życzenie swego wybawiciela.
No więc facet prosi rybkę o odpowiedź na jedno pytanie:
„……powiedz mi rybko kiedy umrę????? „
Rybka: niestety na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, ale mogę ci powiedzieć kim będziesz po śmierci…..
Facet: no dobrze , niech będzie chociaż tyle……
Rybka: będziesz sędzią hokejowym…..
Facet: jak to???? Przecież ja nie mam o tym pojęcia…….
Rybka: no to się gościu ucz, bo za trzy dni masz pierwszy mecz………

sufit - Sro 26 Mar, 2008

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania
kontrolne.Lekarz
pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w
ciąży i wkrótce będziemy mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy,
który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu
w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy
znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź.
Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I
wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał
wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...

Jola1 - Sro 16 Kwi, 2008

Przychodzi absolwent wyzszej uczelni do biura pośrednictwa pracy i pyta:
-Czy jest praca dla absolwentów?
- Oczywiscie ,że tak! Pensja 10 000 zł, komórka i samochód służbowy.
- Pani żartuje?!
-Sam pan zaczął........

Szef do pracownika:
- Mam dla Ciebie zadanie
-Słucham?
-Wejdz na stronę praca.pl
-Wszedłem.......
- A teraz poszukaj sobie nowej pracy...........

sufit - Nie 04 Maj, 2008

W kościele za chwile ma się odbyć ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza.
Wśród zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
- Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
- Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa -
odpowiada matka.
- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?

sedzia_dred - Nie 11 Maj, 2008

Biegnie drogą dezerter, ucieka przed żandarmerią wojskową. Na skrzyżowaniu dróg spotyka zakonnicę i mówi do niej:
- Siostro, siostro proszę... Czy mógłbym się ukryć na parę minut pod Twoim habitem? Teraz nie ma czasu, potem wyjaśnię, dlaczego...
Zakonnica zgodziła się, więc dezerter cyk wskoczył i siedzi. Wkrótce nadjechała żandarmeria wojskowa i pyta zakonnicę czy nie widziała dezertera. Zakonnica odpowiedziała:
- Tak, poszedł w tamtą stronę.

Gdy samochód żandarmerii zniknął za horyzontem, żołnierz wyszedł spod habitu i mówi:
- Nie wiem, jak Ci dziękować siostro, ale widzisz, nie chcę wracać do Iraku...
Zakonnica powiedziała, że rozumie. Dezerter pomyślał, że warto by wykorzystać okazję i zagadnął:
- Pewnie pomyślisz, że jestem niegrzeczny albo natrętny, ale masz najpiękniejszą parę nóg jakie kiedykolwiek widziałem!
Zakonnica odpowiedziała:
- Gdybyś spojrzał troszeczkę wyżej zobaczyłbyś najpiękniejszą parę "kulek" jakie kiedykolwiek widziałeś. Bo widzisz, ja też nie chcę wracać do Iraku...

cola - Nie 11 Maj, 2008

Modlitwa wieczorna kobiety :
Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duże mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mógł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara.

Modlitwa wieczorna faceta :
Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku.
Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone koleżanki nimfomanki. Wiem że to się nie rymuje - ale tu nie o rym chodzi... ;)

***********************************************************************

Człowiek mądrzeje z wiekiem. I zwykle jest to wieko od trumny.

Kobiety nie można zmienić. Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia.

ZUS z pewnością jest instytucją przestępczą, ale nie można nazwać jej zorganizowaną.

Według ostatnich sondaży 40% polskich nastolatków optymistycznie patrzy w przyszłość. Pozostałe 60% nie ma pieniędzy na narkotyki...



:)

Jola1 - Pon 12 Maj, 2008

W szkole:
- Jasiu czemu na wywiadówkę przyszła Twoja babcia?
-Szczerze?
- Szczerze...
- Bo jest głucha.

Tobi - Pon 19 Maj, 2008

Przychodzi facet do seksuologa i mówi, że podczas stosunku jego żonie zginają się palce u stóp i nie wie czym jest to spowodowane.
Seksuolog po dłuższym namyśle: - A zdejmuje pan żonie rajstopy?


Pewna para, która wybrała się na wystawę malarską, zatrzymała się na dłużej przy jednym z obrazów. Obraz przedstawiał trzech bardzo czarnych i kompletnie nagich mężczyzn: dwóch miało czarne penisy, ale ten środkowy - różowego. W czasie gdy tak stali zastanawiając się nad symboliką dzieła podszedł do nich autor.
- Mogę wam pomóc z tym obrazem? Jestem tym, który go namalował.
- Bardzo nam się podoba to dzieło, ale kompletnie nie rozumiemy dlaczego namalowałeś trzech Murzynów na ławce i środkowy ma różowego penisa podczas gdy dwaj pozostali mają czarne.
- Oo... Zinterpretowaliście mój obraz zupełnie niewłaściwie... To nie są Murzyni, to są nasi górnicy, a ten pośrodku był na lunchu w domu...

sufit - Pon 19 Maj, 2008

Jasiu wbiegając do domu krzyczy:
- Tato, tato!
Ojciec na to:
- Co się stało?
- Pan od matematyki mnie pochwalił.
- A za co?
- Powiedział, że moja klasa to same debile a ja z nich największy

.............................................................................................................................

Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasi wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.

Endriu48 - Pon 19 Maj, 2008

Sklep zoologiczny.
Wchodzi facio:
- Masz Pan przypadkiem papugę, co zna angielski?
- Nie mam, niestety. Ale mam dzięcioła co zna alfabet Morse'a...

* * * * *

Przychodzi list do A. M. Kaszpirowskiego:
"Szanowny Anatoliju Michajłowiczu! Miałem na jajcach brodawki. Już po pierwszym
pańskim seansie zniknęły! Brodawki zostały...

* * * * *

Przychodzi facet do lekarki, ściąga spodnie i pokazując jej swój 22 cm skarb,
pyta :
- Pani doktor, on stoi mi tak nieprzerwanie od 7 lat, co mi pani może
zaproponawać?
- Mieszkanie , wyżywienie i 1500 zł miesięcznie!
;)

RadArek - Wto 20 Maj, 2008

Instrukcja stanowiskowa korzystania WC

1. Ubikacja powinna być zawsze utrzymywana w czystości zgodnie z systemem jakości HACCP.

2. Korzystać z ubikacji mogą tylko osoby, które ukończyły instruktaż stanowiskowy przeprowadzony przez bezpośredniego przełożonego i zdały praktyczny egzamin.

3. Do muszli klozetowej i pisuaru nie wolno wrzucać śmieci, szmat, niedopałków, papierów, środków higieny osobistej, zapałek, resztek jedzenia oraz zużytych dokumentów urzędowych.

4. Muszla klozetowa nie służy do mycia głowy, połowu ryb, ani do uprawiania seksu.

5. Na muszlę klozetową nie należy wchodzić nogami lecz siadać w sposób ergonomiczny jak na krześle całym ciężarem ciała tak, aby pośladki całkowicie i dokładnie przylegały do deski klozetowej. Tułów powinien być wyprostowany, przy czym punkt ciężkości należy przenieść ze stóp na pośladki kładąc ręce wzdłuż odpowiednich kolan. Siedzieć na desce klozetowej tak aby kał wpadał centrycznie z niewielką prędkością do muszli, a nie na deskę. Jednocześnie należy starać się nie zamoczyć deski moczem – w tym celu należy przytrzymać ręką narząd moczowy, skierowując go do muszli.
darek (19-05-2008 17:56)
6. Przy korzystaniu z pisuaru należy podejść do niego jak najbliżej nawet dotykając go kolanami, pochylając się do przodu, wyjąć całkowicie narząd moczowy, lekko nachylać go w dół i oddać mocz aż do ostatniej kropli. Zaleca się narządem moczowym w taki sposób, aby nie rozbryzgiwać moczu po ścianach . W ten sposób podłoga wokół pisuaru będzie sucha, co zmniejszy ryzyko upadku lub poślizgnięcia.

7. Przed oddawaniem moczu należy sprawdzić czy narząd moczowy nie jest chroniony przez męskie środki ochrony indywidualnej.

8. W razie wystąpienia integracyjnego syndromu GAZ – MOCZ - KAŁ, nie należy wpadać w panikę lecz spokojnie opuścić ubikację, poinformować innych pracowników i udać się w kierunku wyjścia ewakuacyjnego w celu zmiany odzieży.

9. W razie zaistnienia wypadku, np. upadek, potknięcia, zakleszczenie narządu moczowego w zamku błyskawicznym, itp. należy zadzwonić pod nr alarmowy 112 lub 999

Robin Hód - Wto 20 Maj, 2008

A to powyżej to własna twórczość, tłumaczenie czy przedruk? Bo bez tej wiedzy to takie niesmaczne jakby.
sufit - Wto 20 Maj, 2008

Dziewczyna przyprowadziła swojego chłopaka aby poznała go matka.
Po wizycie matka mówi:
- Bardzo źle wychowany ten twój chłopak jak z nim rozmawiałam to ziewnął z 10 razy.
- Mamo on nie ziewał on próbował się odezwać!

..............................................................................................................................


Nauczyciel na lekcji pyta się uczniów:
-czym dla was jest rarytas?
-Nowa sukienka-Powiedziała Małgosia
-A dla mnie kanapka z szynką-powiedział Romek
-A dla mnie tyłeczek 18-latki-powiedział Jasiu
Nauczyciel z oburzeniem powiedział, że ma przyjść z tatą jutro do szkoły.
Nazajutrz Jasiu siada w ostatniej ławce bez taty.
-Jasiu, a gdzie ojciec??
-Tato kazał panu przekazać, że jeśli tyłeczek 18-letniej dziewczyny nie jest dla pana rarytasem, to jest pan pedał i mam się trzymać od pana z daleka.

.............................................................................................................................


Pan Bóg rozdawał długość życia... Na początku przyszedł człowiek. Bóg dał mu 20 lat. Człowiek oczywiście się obruszył, co tak mało, on chce więcej, ale Bóg był nieugięty. Następnie przyszedł koń. Bóg dał mu 40 lat. Na to koń: "Boże, na co mi 40 lat? Ciągle haruję w pocie czoła, nie mam chwili wytchnienia... daj mi 20 lat, a resztę dołóż człowiekowi". Bóg chwilę pomyślał i dodał człowiekowi 20 lat... Następnie przyszła krowa. Bóg dał jej 40 lat. Na to krowa: "Boże, nie znasz mojego losu? Ciągle tylko mnie gnają na pastwisko i doją mleko. Skróć mi cierpienie do 20 lat, a resztę dołóż człowiekowi". Bóg ponownie przychylił się do prośby i dodał kolejne 20 lat człowiekowi. Następnie był pies. Bóg także chciał mu dać 40 lat, ale słysząc narzekania psa, jak to on ma źle, w budzie zimno, mało karmią... dał mu 20 lat a pozostałe dodał człowiekowi. I tak: Przez pierwsze 20 lat człowiek żyje jak człowiek Przez następne 20(20-40) haruje jak koń Następnie(40-60) doją go jak krowę I w końcu 60-80 jest niepotrzebny jak pies...

RadArek - Wto 20 Maj, 2008

Robin Hód napisał/a:
A to powyżej to własna twórczość, tłumaczenie czy przedruk? Bo bez tej wiedzy to takie niesmaczne jakby.


Przedruk oczywiście. Może zbyt spontanicznie go wkleiłem.

balbina - Sro 21 Maj, 2008

Tu są zamieszczane żarty, więc cytowanie nie jest zapewne wymagane. Regulamin? :???: Patrz Try_206 - znowu kursywą jadę i kolorkiem :!:


A tak ogólnie to szukasz zaczepki?
1. Nie znam usera Try_206;
2. Piszesz stanowczo nie na temat. Trudno to do czegokolwiek dopasować.

TRY_206


[ Dodano: Sro 21 Maj, 2008 ]
:???: żartuję... ja nie chcę do karnej kompanii :cry: Poza tym blondynka i literki pomniejszyłam. TRY_206 - wybaczysz?

sufit - Sob 24 Maj, 2008

Prymitywny dowcip. Wycięto. P_E

..............................................................................................................................

Do drzwi puka akwizytor. Otwiera mu kobieta. Akwizytor zaczyna nawijać o swoim produkcie, a kobieta widać, że jest wkurzona jego wizyta:
- Spadaj pan - i trzaska mu drzwiami przed nosem.
Jednak drzwi się nie domknęły, uchylają się lekko, wiec akwizytor dalej nawija o swoim wspaniałym produkcie. Kobieta już cała w nerwach, nawet nic nie powiedziała tylko znowu trzaska mocno drzwiami. No, ale drzwi znowu się nie domknęły, wiec akwizytor dalej nawija. Baba już nie wytrzymała, wzięła zamach i z całej siły trzasnęła drzwiami. Jednak drzwi znowu się nie domykają, a akwizytor pokazując w dół mówi:
- Może pani najpierw kotka zabierze...

..............................................................................................................................

Spotykają się dwie nielubiące się sąsiadki:
- A cóż to, źle się pani dziś czuła, pani Kowalska? Chorowała pani w nocy? -pyta jedna z nich.
- Skąd to pani do głowy przyszło? - odparskuje druga.
- No bo widziałam, jak o drugiej w nocy wychodził od pani z klatki lekarz z naszej przychodni.
- Droga pani Wiśniewska - odpowiada tamta, cedząc powoli słowa. Jak od pani w każdy piątek wychodzi o świcie pewien przystojniak w mundurze, to ja od razu nie wrzeszczę na całe gardło, że wybuchła wojna.

oryginalnynick - Czw 29 Maj, 2008

Poranny meldunek oficera dyżurnego:

- Panie pułkowniku, melduję, że w czasie służby nic ważnego nie wydarzyło się
- Dobrze. Jakieś sprawy poza tym?
- Tak jest. Melduję, że pies patrolowy Saba zginął!
- Jak to zginął? Uciekł?
- Nie panie pułkowniku, zginął - nie żyje.
- Na Boga! Co się stało?
- Zginął w pożarze stołówki.
- Chryste! Jaki pożar stołówki?? Jak do tego doszło???
- Melduję, że pożar powstał przez niedopałek papierosa.
- A czyj był ten papieros???
- Szefa sztabu, panie pułkowniku.
- Ale przecież szef sztabu nie pali!
- Zapalił, jak się dowiedział, że sztandar gdzieś wcięło...

Pozdrawiam :gent:

żandarmrd - Nie 08 Cze, 2008

Metoda na sprawdzenie kto jest lepszym przyjacielem mężczyzny kobieta czy pies?
Zamknij obie istoty na godzinę w bagażniku samochodu.
Po otwarciu bagażnika sprawdź, która z nich cieszy się na Twój widok.
Już wiesz. :lol:

~~Ad~~ - Nie 08 Cze, 2008

To coś w dzisiejszym temacie:


Zagorzały kibic ogląda mecz Polska-Niemcy na EURO 2008.

Po dziesięciu minutach prowadzimy 1:0 po strzale Smolarka.
Kibic szaleje.

Po 25 minutach jest 2:0 po zagraniu Żurawskiego
Euforia.

Minutę przed końcem pierwszej połowy jest już 3:0 po strzale zza
pola karnego Krzynówka.
Wniebowzięcie.

Nagle kibic słyszy pytanie: "Kupiłeś marchewkę? Marchewkę czy
kupiłeś stary? Pytam się!!!"

Lucy - Sro 11 Cze, 2008

Jaka jest różnica między kurą a żołnierzem? -Kura musi znieść jajko, a żołnierz musi znieść wszystko...
WOYTEK - Czw 12 Cze, 2008

Góral przyprowadził swoja żonę będącą w ciąży na badania okresowe. Lekarz zbadał gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał. Do gabinetu wchodzi maż i pyta o zdrowie zony. Lekarz odpowiada:
- No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna.
Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel.
- Nie trzeba, gazdo, zona już płaciła.
- Panie doktorze, macie tu 1000 złoty, i nie mówcie nikomu, ze pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieją, żem nie trafił tam, gdzie trzeba.

McMatt44 - Pon 16 Cze, 2008

Lecą żołnierze do Afganistanu. W trakcie lotu dowódca przeprowadza krótkie szkolenie:
- Pamiętajcie! W Afganistanie za głowę każdego zabitego wroga będziecie otrzymywać premię pieniężną!
Samolot ląduje, słychać rozkaz: "Rozejść się!", żołnierze wyskakują i rozbiegają się w różnych kierunkach. Po pewnym czasie wracają, niosąc ze sobą ludzkie głowy. Podchodzą do dowódcy, oczekując nagrody. Dowódca patrzy na nich i ledwo słyszalnym szeptem mówi:
- Chłopaki, co wy, przecież to dopiero Taszkient...

Nie będzie oklepanego "Leo Why?", będą lepsze:

- Jaki dokuczliwy symptom kaca byłby po wczorajszym meczu mile widziany?
- Obolały Webb...


Przebywający w areszcie były sędzia piłkarski Ryszard F. pseudonim "Fryzjer" zaprzecza doniesieniom o swojej znajomości z sędzią Howardem Webbem, ale po obejrzeniu meczu Austria-Poska wysoko ocenił jego umiejętności.


Bank BZWBK zamierza nakręcić kolejną reklamę z puentą "for money!".
Tym razem Leo Beenhakkera ma zastąpić H. Webb.


Dwie piłki stoją w kolejce na imprezę, jedna do drugiej
- Kto stoi na bramce?
- Boruc.
- Do diaska, to nie wejdziemy.

Mirosław Orzechowski złożył wniosek o nadanie Howardowi Webbowi polskiego obywatelstwa. Po co? Żeby można mu je było później za karę odebrać...


Co mają wspólnego mieszkańcy Lesoto, Sudanu, Bułgarii, Gwinei Równikowej i Anglii?
Tak samo nudzą się siedząc teraz przed telewizorem.

Guereirro powiedział, że Podolski i Klose to zdrajcy narodu...

Statystyka po 25 minutach meczu Polska Austria:
Posiadanie piłki: Austria - 76%, Boruc - 24%

Pamiętajcie emigranci - nieważne jak małe przewinienie popełnicie i tak wyrok wyda angielski sędzia.

- Gdzie powinien trafić angielski sędzia?
- Do austriackiej piwnicy.

Po tym jak trener rosyjskiej reprezentacji Hiddink stwierdził, że rosyjskim piłkarzom brak instynktu zabójcy, w trybie natychmiastowym wyznaczono na nowego trenera Wasilija Iwiczenkę, majora Specnazu odznaczonego w Afganistanie.

Po pierwszym meczu reprezentacji Rosji na EURO stało się jasne, czemu przed meczem leciała reklama środka na impotencję.

plut. pchor. rez - Wto 17 Cze, 2008

Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 70 lat na karku i
była starą panną. Była podziwiana przez wszystkich parafian
za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła. Pewnego razu wpadł do niej ksiądz
omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości.
Pani Stasia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu
herbatkę. Ksiądz usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu,
tak, że przed nim stały stare organy Pani Stasi. Ku wielkiemu zdziwieniu
księdza, na organach tych stała szklanka wypełniona wodą,
a co jeszcze bardziej zaniepokoiło księdza to fakt, że w szklance tej
pływała prezerwatywa. Jak Pani Stasia wróciła z herbatką zaczęła się
rozmowa. Ksiądz chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i kondomie w
niej pływającym, ale mu się nie udawało, więc postanowił zapytać wprost:
- Pani Stasiu, bardzo bym był rad, gdyby mi pani to wytłumaczyła - tu
wskazał na nieszczęsną szklankę.
- Ooo tak, dobrze, że ksiądz pyta... Czyż to nie wspaniałe? Szłam sobie raz
przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i znalazłam tę małą paczuszkę na
ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy to umieścić na
organie, zapewnić by było wilgotne i to wtedy ochroni przed roznoszeniem się
chorób... I wie ksiądz co? Przez całą zimę nie miałam grypy.

Borsukowaty - Wto 17 Cze, 2008

Polska gola!
Jola1 - Wto 17 Cze, 2008

Spotykają się dwie blondynki i jedna mówi:
- Ty, słuchaj wiesz, że w tym roku Sylwester wypada w piątek?
A na to druga:
- Kurcze, żeby tylko nie trzynastego.


Sprzedam starą i dwie młode kozy.............

WOYTEK - Wto 17 Cze, 2008

Przyjechał turysta w góry. Nocuje u bacy. Rano baca pyta:
- Czy wy w nocy nic ze sobą nie robicie, ze sie światło cały czas pali?...
- Baco, przy świetle to dopiero przyjemność!
Na drugi dzień turysta pyta bace:
- No i jak, lepiej przy świetle?
- Lepiej, lepiej - i ile dzieci miały uciechy!

sufit - Czw 19 Cze, 2008

Facet z kobietą są pierwszy raz w kasynie (ale ogólnie wiedzą o co biega, na czym polegają gry), stają przy stole do ruletki, kobieta
się pyta:
-Jaką liczbę mam obstawić?
Facet odpowiada:
-Może postaw na taką liczbę, która odpowiada twojej liczbie lat.
Kobieta obstawiła 25. Krupier rzuca i wypada 35... kobieta mdleje


..............................................................................................................................

Jak wkurzyć barmana:
- Barman, whisky!
- Z lodem?
- Nie, bez loda

..............................................................................................................................

Policja złapała dwóch handlarzy narkotyków i zaprowadziła ich przed Sąd.
Sędzia: Wiecie, co, chłopaki? Wyglądacie mi generalnie na porządnych, więc dam wam jedną szansę. Wypuszczę was, ale pod warunkiem, że przekonacie kilka osób, aby przestały brać narkotyki. No więc już idźcie i jutro stawcie się u mnie i powiedzcie mi o swoich dokonaniach.
Nazajutrz obaj przychodzą.
- No i jak? - pyta sędzia pierwszego z nich.
- Udało mi się 7 ludzi odciągnąć od narkotyków.
- O, to nieźle, a w jaki sposób to zrobiłeś?
- No... narysowałem im dwa kolka - "O" i "o". Jedno większe, drugie mniejsze. No i wytłumaczyłem im, że to większe to jest mózg człowieka, który nie bierze, a to mniejsze to mózg człowieka, który ćpa.
- No to bardzo sprytnie. To zgodnie z umową jesteś wolny. A ty? Ilu ludzi przekonałeś? - zwraca się do drugiego.
- 75 osób.
- Ile?! A w jaki sposób?!
- No bardzo podobnie jak kolega. Też narysowałem im dwa kółka - "o" i "O" i powiedziałem, że to mniejsze to jest ich odbyt zanim trafią za narkotyki do pudła...

Jola1 - Pon 23 Cze, 2008

Blondynka do blondynki:
- Robimy razem Sylwestra?
- No spoko, a kiedy?


Wiadomości rok 2012:
- Z przykrością musimy powiadomić telewidzów zebranych przed odbiornikami, że Mistrzostwa Euro 2012 nie odbędą się z winy organizatorów.

Sierżant:
- Gadaliście szeregowy, że umiecie gotować. Coście do cholery gotowali w cywilu?
- Smołę, panie sierżancie.

FIOL - Pon 23 Cze, 2008

-Ja uważam,że coś z Szampanii...
-Bzdura,najlepiej wybrać Bourdeaux!
-Albo coś z Burgundii,albo nic!
-Generałowie,coście się tak na tą Francję uparli?Mało to niezłych celów w USA?

cola - Wto 24 Cze, 2008

Facet wraca od lekarza i mówi żonie, że powiedział mu, że zostało mu tylko 24 godziny życia. Po tych słowach prosi ją o seks. Oczywiście, zgadza się i kochają się.
Jakieś sześć godzin później facet idzie do żony i mówi:
- Kotku, zostało mi tylko 18 godzin życia. Moglibyśmy zrobić to jeszcze raz?
Żona oczywiście się zgadza i robią to znowu. Później facet idzie do łóżka, patrzy na zegarek i uświadamia sobie, że zostało mu tylko 8 godzin.
Dotyka ramienia żony i mówi:
- Kotku, zróbmy to jeszcze raz, zanim umrę.
- Oczywiście, kochanie - mówi żona.
Kochają się trzeci raz. Potem żona odwraca się i zasypia.
Facet martwi się zbliżająca się śmiercią, przewraca się z boku na bok i wierci, aż w końcu zostaje mu tylko 4 godziny życia. Klepie żonę, a ta się budzi.
- Kochanie, zostało mi tylko 4 godziny życia. Czy myślisz, że moglibyśmy...
W tym momencie żona siada i mówi:
- Słuchaj, ja muszę rano wstać, a Ty nie!

:D

~~Ad~~ - Sob 05 Lip, 2008

**Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.

**Słowa, które są bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś
pijany/a:
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzący.
- Rozszczepienie jaźni.
- Szczęśliwe zrządzenie losu.

**Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś
pijany/a:
- Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.

Tobi - Sro 09 Lip, 2008

Dwie staruszki wychodzą z kina i spotykają trzecią.
- Na czym byłyście? - pyta trzecia.
- Hm... - zaczyna jedna - zaraz, bo zapomniałam... Pomóżcie mi... Co to jest, takie czerwone z łodygą i listkami?
- Kwiat.
- Jasne, kwiat. A taki kwiat z kolcami?
- Róża.
- O właśnie! Róża na czym to byłyśmy?

Jola1 - Sro 09 Lip, 2008

- Adasiu, zachowujesz się skandalicznie! - krzyczy żona. Uważasz mnie za służącą, czy co?
- Ależ skąd kochanie. Służącą można wymienić.

Przychodzi facet do dentysty i pyta:
- Ile będzie kosztowało wyrwanie zęba mądrości?
- 200 złotych.
- Hmm, za drogo.
- Mogę oszczędzić na znieczuleniu i wyrwać go za 150.
- Taniej nie można? To wciąż za dużo.
- Za 50 złotych mogę go wyrwać obcęgami. Co pan na to?
- A nie da się jeszcze taniej?
- No cóż, za 10 zł bez znieczulenia, obcęgami i w ramach praktyki może to zrobić student.
- Wspaniale. Proszę zapisać żonę na czwartek.

Liberty5 - Sob 12 Lip, 2008

ZAPROSZENIE NA WARSZTATY DLA KOBIET - Jak być prawdziwą kobietą



DZIEŃ PIERWSZY

1. BIEG NA ORIENTACJĘ - Jak pójść do sklepu najprostszą drogą i kupić tylko to, co potrzebne. Zajęcia z wykwalifikowanymi instruktorami.

2. MASKOWANIE SIĘ W TERENIE - jak zrobić normalny makijaż w czasie PONIŻEJ jednej godziny. Warsztaty.

3. ŻELAZNA PSYCHIKA - wysłuchanie opowieści naocznych świadków twierdzących, że w TV są NIE TYLKO SERIALE!. Zajęcia grupowe, wieczorne.

DZIEŃ DRUGI

1. SILNA INACZEJ - Dyskusja i grupa wsparcia dla uzależnionych od telefonu. Jak żyć bez słuchawki?

2. ĆWICZENIA PAMIĘCIOWE - Praca w grupach. Słuchacie i powtarzacie co słyszałyście. Zaliczenie ćwiczeń już przy 10% zgodności.

3. WSPÓŁCZESNE ZAGROŻENIA - Uwaga! Logika jest blisko Ciebie!

DZIEŃ TRZECI

1. WSTRZĄSAJACE ODKRYCIA - Wykład z ilustracjami. "Twój pies i Twój mąż to naprawdę nie to samo".

2. SPORTY EKSTREMALNE - parkowanie w mieście. Jak zająć samochodem mniej niż 1 km2. Ćwiczenia w symulatorze.

3. BYĆ PARTNERKĄ - zajęcia dla prawdziwych twardzielek. "Jak powiedzieć o co mi chodzi za pomocą co najwyżej jednego zdania". Praca z psychoterapeutami.


--------------------------------------------------------------------------------

>
> ZAPROSZENIE NA WARSZTATY DLA MĘŻCZYZN
>
> Kurs jest dwudniowy i obejmuje następujące zagadnienia:
>
> DZIEŃ PIERWSZY
>
> 1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU?
> Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacją.
>
> 2. PAPIER TOALETOWY - CZY WYRASTA NA UCHWYTACH?
> Dyskusja.
>
> 3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ.
> Ćwiczenia praktyczne z pomocą zdjęć i wykresów.
>
> 4. NACZYNIA I SZTUĆCE: CZY LEWITUJĄ, SAMODZIELNIE KIERUJĄC SIĘ DO
> ZMYWARKI ALBO ZLEWU?
> Debata panelowa z udziałem ekspertów.
>
> 5. PILOT DO TELEWIZORA - UTRATA PILOTA
> Linia pomocy i grupy wsparcia.
>
> 6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY
> Otwarte forum tematyczne - Strategia szukania we właściwych
> miejscach a przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego
> pokrzykiwania.
>
> 7. ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU
> SPÓŹNIENIA
> Pamiętaj o zabraniu własnego kalendarza lub telefonu komórkowego.
>
> DZIEŃ DRUGI
>
> 1. PUSTE KARTONY I BUTELKI - LODÓWKA CZY KOSZ?
> Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne.
>
> 2. ZDROWIE - PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROŹNE DLA
> ZDROWIA.
> Prezentacja PowerPoint.
>
> 3. PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ.
> Wspomnienia tych, którzy przeżyli
>
> 4. CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO, GDY ONA PROWADZI.
> Gra na symulatorze.
>
> 5. DOROSŁE ŻYCIE - PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ A
> TWOJĄ PARTNERKĄ.
> Ćwiczenia praktyczne i odgrywanie ról.
>
> 6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM NA ZAKUPACH.
> Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja i techniki oddechowe.
>
> 7. TECHNIKI PRZEŻYCIA - JAK ŻYĆ, BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE.
> Dostępni indywidualni psychoterapeuci.
>
> 8. CHOINKA - CZY MUSI STAĆ DO WIELKANOCY.
> Telekonferencja z udziałem Świętego Mikołaja.

Jola1 - Pon 14 Lip, 2008

Mówi kobieta do męża:
- Cały dzień surfujesz po necie, daj mi trochę.
- A czy ja Ci wyrywam gąbkę, gdy Ty myjesz naczynia?

Mąż pyta żonę:
- Czemu tak krzyczałaś w nocy?
- Miałam straszny sen! Śniło mi się, że muszę wyjść za mąż.
- Za kogo?
- Znowu za Ciebie.

Żona wchodzi na wagę i woła męża:
- Kochanie, zobacz! Ubyły mi dwa kilogramy.
- To dlatego, że nie zrobiłaś makijażu.

Tobi - Wto 15 Lip, 2008

Małżeństwo je obiad w restauracji. Nagle żona wylewa na siebie zupę. Mówi do męża:
- Zobacz, wyglądam jak świnia.
- No, i jeszcze do tego oblałaś się zupą.

Temico - Pią 25 Lip, 2008

Cześć Wszystkim

Rżewski tańczy z damą na balu, w pewnej chwili dama pyta kokieteryjnie:
- Nie sądzi pan, poruczniku, że mam zbyt głęboki dekolt?
Rżewski zapuszcza tak zachęcony żurawia:
- Pani ma włosy na piersiach, madam?
- Co też pan, poruczniku! - wykrzyknęła dama przerażona.
- To za głęboki.

- Poruczniku, jakie jest wasze największe marzenie?
- No cóż, nie została mi ani jedna pamiątka rodowa...
- Chcielibyście je odzyskać?
- Nie, znów przepić

Mąż rano, z miną rannego łosia, unika żony jak zarazy.
- A ty, co? Źle spałeś, że masz taką minę? - pyta żona w brudnym szlafroku i z wałkami na głowie.
- Jak pomyślę, ilu cię przed ślubem obracało, to mnie szlag trafia!
- Coś ci chyba, stary, wali na łeb! Skąd ci to nagle zaświtało?
- Wszedłem wczoraj na Naszą Klasę, a ty się nie wylogowałaś!

Do właściciela klubu go-go przychodzi dziewczyna:
- Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
- Tańczyłaś już?
- Trochę, w szkole.
- Pokaż cycki.
Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę.
- Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
Po czterdziestu minutach wygibasów:
- Nie nadasz się, za mało, ten, wyrazu.
- A ja jeszcze na komputerze umiem.
- Co tu ma komputer do rzeczy?
- Bo ja bym chciała w księgowości pracować.


Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 70 lat na
karku i była starą panną. Była podziwiana przez wszystkich parafian
za swą
Dobroć i oddanie sprawom kościoła. Pewnego razu wpadł do niej
ksiądz
omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości.
Pani Stasia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała
mu
herbatkę.
Ksiądz usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że przed nim
stały
stare organy Pani Stasi.
Ku wielkiemu zdziwieniu księdza, na organach tych stała szklanka
wypełniona wodą, a co jeszcze bardziej zaniepokoiło księdza to
fakt,
że w szklance tej pływała prezerwatywa.
Jak Pani Stasia wróciła z herbatką zaczęła się rozmowa.
Ksiądz chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i
kondomie w
niej pływającym, ale mu się nie udawało,
więc postanowił zapytać wprost:
- Pani Stasiu, bardzo bym był rad, gdyby mi pani to wytłumaczyła
- tu wskazał na nieszczęsną szklankę.
- Ooo tak, dobrze, że ksiądz pyta... Czyż to nie wspaniałe?
Szłam sobie raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i
znalazłam tę
małą paczuszkę na ziemi.
Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy to umieścić na
organie, zapewnić by było wilgotne i to wtedy ochroni przed
roznoszeniem się chorób....
I wie ksiądz co? Przez całą zimę nie miałam grypy.


Pozdrawiam :gent:


O Rżewskim więcej
:gent:

WOYTEK - Nie 27 Lip, 2008

Studentka w pracowni fizycznej:
- Proszę pana, dlaczego ten transformator tak buczy?
- Gdyby pani miała 50 okresów na sekundę to też by pani buczała.... :lanie:

sufit - Pon 28 Lip, 2008

Żona wróciła od fryzjera, ubrała się w najlepszą sukienkę i tak pokazała się mężowi:
- I co o mnie sądzisz?
- Szczerze?
- Szczerze.
- Jesteś plotkara i źle gotujesz.

..............................................................................................................................

Na farmę przychodzi facet i puka do drzwi. Kiedy kobieta otwiera, facet pyta, czy ona wie, jak się uprawia seks. Kobieta trzaska drzwiami. Facet znowu puka i zadaje to samo pytanie. Kobieta wrzeszczy na niego i każe mu się wynosić. Wieczorem powiedziała o wszystkim mężowi. Powiedział, że zostanie w domu następnego dnia, na wypadek gdyby facet wrócił. I następnego dnia facet wraca. Mąż schował się, a żona otworzyła drzwi. Kiedy natręt spytał ją, czy wie, jak się uprawia seks, odpowiedziała:
- Pewnie, że wiem! Czemu pytasz?
- Dobrze - powiedział facet - To oddawaj się mężowi, żeby się trzymał z dala od mojej żony!

mimo66 - Wto 29 Lip, 2008

Stały sobie w parku dwa posągi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że
patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania. I stały tak lata
i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi
jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry
anioł, spojrzał na posągi i powiedział:

"Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny,
będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posągi
zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których
wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie
wynurzyła się para posągów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta.

"Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- "Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!"
- "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna
- "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta.
- "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę wypróżnić sie na głowę!

:gent:

Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi dobrze i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.

:gent:

Przychodzi góralka do matki i mówi:
-Mamuś poradź mi jak chłopa wyrwać jaki on ma być
-Córko przede syćkim to ma być łoscędny,troche psygłupi i nierusany...
Za pare dni córka wpada do domu i krzyczy do matki:
-Mamuś mam chłopa idealnego, mój ci on bedzie...-Byłam z nim w Hotelu na trasie..
-I co ?-pyta matka..
-No i jak weszli my do pokoju to stały dwa łóżka .On mówi: spijmy oba coby dwóch nie targać, taniej bydzie.
-No to łoscędny-mówi matka -a psygłupi trocheś?
-Mamuś psygłupi bo poduszke zamiast pod głowe pod tyłek mi podłożył...
-A nierusany??-pyta matka
-Mamuś na pewno ci nierusany bo jesce folijke miał na siusiaku!!!

:gent:

Wpada mąż do domu i od progu krzyczy:
- Stara wygrałem w totka!
Żona siedzi przy stole i szlocha
- Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka!!!!!!!
- Mama umarła! - krzyczy małżonka
- O ja pier... , KUMULACJA!!!!!

:gent:

WOYTEK - Sro 30 Lip, 2008

Do bacy przychodzi chłopak z dziewczyną i chcą wynająć jakiś pokój na noc. Baca na początku nie chce, mówi że miejsce już nie ma i w ogóle ale w końcu zgadza się ulokować ich na strychu. Wieczorem przychodzi spytać czy aby nie są głodni, a oni mu ze strychu:
- Nie baco, my żywimy się owocami miłości.
Baca:
- No dobra, dobra, tylko nie rzucajcie skórek z tej miłości przez okno bo mi się gęsi podławią...

elka - Pią 01 Sie, 2008

- Co to jest seks?
- Seks to najfajniejsze hobby normalnego człowieka.
- Kurcze, całe życie zbieram znaczki i nie wiedziałem, że to seks.

Tata, kto to jest ta pani z marmuru na pomniku?
- To jest synku Dziewica Orleańska.
- A dlaczego Orleańska?
- Bo z Orleanu
- A dlaczego Dziewica?
- Bo z marmuru.

Gdyby czas plynal w druga strone to byloby tak pieknie...
Zaczyna sie od tego, ze kilku gosci przynosi cie w "skrzyneczce" i
oczywiście od razu trafiasz na impreze. Zyjesz sobie spokojnie jako
starzec w domku. Stajesz sie coraz mlodszy. Pewnego dnia dostajesz odprawe
w postaci grubszej gotówki i idziesz do pracy. He! Pracujesz jakieś 40 lat
i poznajesz uroki zycia. Zaczynasz pic coraz wiecej alkoholu, coraz
cześciej chodzisz na imprezy no i coraz czesciejuprawiasz seks.
Jak juz masz to opanowane, jestes gotów zeby trafic na studia. Potem
idziesz do szkoly. Coraz mniej od ciebie wymagaja,masz coraz wiecej czasu
na zabawe. Robisz sie coraz mniejszy, az trafiasz do... hmm, gdzie plywasz
sobie przez 9 miesiecy wsluchujac sie w uspokajajacy rytm bicia serca. A
potem nagle Bęc Twoje zycie konczy sie orgazmem..

sufit - Nie 03 Sie, 2008

Modlitwa kobiety:
Panie, proszę cię obdarz mnie mądroscią,
abym mogła zrozumieć swojego męża,
daj mi cierpliwość, abym mogła wytrzymać jego idiotyczne pomysły.
Proszę Cię, daj mi też miłość, bym mogła wszystko mu wybaczyć.
Tylko o siłę Cię nie proszę,
bo bym k..rwa ch..a zabiła!

.............................................................................................................................

W drodze do nieba spotykają się dusze dwoch facetów i zaczynają rozmowę:
- Ja zmarłem przez zimno. No wiesz niska temperatura, organizm nie wytrzymał..
- Ja zmarłem że zdziwienia..
- Jak to że zdziwienia?
- Wracam wcześniej z pracy, widzę gola żonę w łóżku, no to szukam faceta. Sprawdzam pod
łóżkiem, za szafa, w szafie, na balkonie, w łazience, w kuchni, jednym słowem wszędzie
i nie mogę go znaleźć. I z tego zdziwienia umarłem.
- Oj, żebyś ty wtedy zajrzał do lodówki, to obaj byśmy żyli.

..............................................................................................................................


CIA zatrudnia zabójcę. Jest trzech kandydatów: dwóch facetów i kobieta. Zanim dostaną swoje pierwsze zadanie muszą zostać sprawdzeni, czy są gotowi na wszystko. Pierwszy facet dostaje do ręki pistolet i ma wejść do pokoju, w którym jest jego żona i ja zabić, ale odmawia - nie nadaje się na zabójcę. Drugi facet dostaje takie samo zadanie. Bierze pistolet, wchodzi do pokoju, ale po chwili wychodzi i oddaje pistolet:
- Nie mogę zabić własnej żony, nigdy tego nie zrobię.
Wreszcie przychodzi kolej na kobietę; ona ma zabić swojego męża. Bierze pistolet, wchodzi do pokoju, słychać strzał, potem drugi, potem jeszcze jeden - cały magazynek wystrzelany, potem jakieś krzyki i hałas. Wreszcie z pokoju wychodzi kobieta i mówi:
- Dlaczego nikt mi nie powiedział, ze w pistolecie są ślepe naboje?! Musiałam go zatłuc krzesłem!

Prawie emeryt - Wto 05 Sie, 2008

Wymiana oleju

Wymiana oleju- instrukcja dla kobiet:

1. jechać do warsztatu, najpóźniej 15.000 km po ostatniej wymianie
2. wypić kawę
3. po 15 min. wystawić czek i z porządnie skontrolowanym autem opuścić warsztat

Koszty:
Wymiana oleju: PLN 100,--
Kawa: PLN 2,--

Suma: PLN 102,--

Wymiana oleju- instrukcja dla mężczyzn:

1. jechać do sklepu z wyposażeniem, PLN 70, -zapłacić za olej, filtr,
uszczelki, pastę czyszczącą i drzewko zapachowe
2. odkryć, ze pojemnik na zużyty olej jest pełen.
Zamiast oddać go na stacji benzynowej, wylać zawartość do dołka w ogrodzie
3. otworzyć puszkę piwa, wypić
4. podnieść auto lewarkiem . 30 minut szukać klocka
5. znaleźć klocek pod autem syna
6. z samego stresu otworzyć następną puszkę piwa, wypić
7. wsunąć pojemnik na zużyty olej pod motor
8. szukać klucza 16-tki
9. przestać szukać i używać ustawialne cęgi
10. odkręcić śrubę do spustu oleju
11. śrubę do pojemnika z gorącym olejem upuścić, przy tym upaprać się gorącym olejem
12. posprzątać
13. przy piwku obserwować, jak olej spływa
14. szukać cęgów do filtra oleju
15. przestać szukać, filtr śrubokrętem przebić i tak odkręcić
16. Piwo
17. Pojawienie się kumpla. opróżnić wspólnie kratę piwa
Wymianę oleju jutro dokończyć
18. Następny dzien. Wanienkę pełną oleju przesunąć pod autem
19. Wytrzeć olej, który się przy pkt 18 rozlał
20. Piwo - nie - wczoraj wszystko poszło
21. Do sklepu, kupić piwo
22. nowy filtr nakręcić, rozsmarować cienką warstwę oleju na uszczelkę
23. Wlać pierwszy litr nowego oleju
24. Przypomnieć sobie o śrubie z pkt. 11
25. szybko szukać śruby w wanience ze starym olejem
26. Przypomnieć sobie, ze zużyty olej wraz ze śruba został wylany w ogrodzie
27. Piwo wypić
28. Dołek odkopać, szukać śruby
29. zauważyć pierwszy litr świeżego oleju na podłodze garażu
30. wypić piwo
31. Przy dokręcaniu śruby wyślizgnąć klucz z ręki, kostkami palców uderzyć w podwozie
32. Głowa uderzyć w posadzkę, jako reakcja na pkt. 31
33. Zacząć zdrowo przeklinać
34. Klucz wywalić w diabły
35. następne 10 minut kląć, bo klucz trafił w zdjęcie "Miss Październik" i pobrudził jej biust
36. Piwo
37. Ręce i czoło zabandażować, zatamować krew
38. Piwo
39. wlać 4 litry świeżego oleju
40. Piwo
41. Auto zdjąć z lewarka
42. Auto cofnąć i wytrzeć olej z podłogi
43. Piwo
44. Jazda próbna
45. Zostać skierowanym na pobocze i zostać z powodu alkoholu zaaresztowanym
46. Auto zostanie odholowane
47. Kaucje wyznaczyć, auto z policji ściągnąć

Wydatki:
części: PLN 140,-
grzywna za jazdę po pijaku: PLN 500,-
hol: PLN 200,-
kaucja: PLN 400,-
piwo: PLN 60,-


suma: PLN 1300

================

Jest niedziela, czas wypłaty kieszonkowego...
Ojciec wyciąga portfel i mówi do syna:
- Możesz jak zwykle dostać 100... albo możesz dostać 1000 i lanie od matki, jeżeli powiesz jej, że te czarne stringi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny.
*** *** *** ***
Podobno szukasz żony. I to przez biuro matrymonialne. Ile ofert już dostałeś?
- Setki!!!
- I co piszą?
- Weź Pan moją...
*** *** *** ***
Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść! On jest niebezpieczny!
- On jest bardzo miły i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi: -Otwórz gębę! Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi:
- Zamknij gębę! Krokodyl zamyka, i wszyscy widzą jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować? Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.



cola - Wto 05 Sie, 2008

Syn pisze list do matki:
"Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, wzięła mamkę Murzynkę, więc synek zrobił się czarny."
Matka odpisuje:
"Drogi Synu! Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam mleka w piersiach.Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły dopiero teraz."
***
KOBIETY DOWCIPKUJĄ he, he, ha...
Jaka jest prawdziwa kobieta?
Nigdy nie ma:
- czasu,
- pieniędzy,
- w co się ubrać.
Zawsze ma:
- rację,
- genialne dzieci
- męża idiotę.
Z niczego potrafi zrobić:
- sałatkę,
- kapelusz
- awanturę małżeńską.

***
Mąż: Chciałbym te wakacje spędzić tam, gdzie jeszcze nigdy nie byłem....
Żona: Świetnie...Co powiesz na kuchnię?

***
- Właśnie rozwiodłam się z mężem.
- Czemu ?
- Mieliśmy nieporozumienia na tle religijnym. Uważał, że jest Bogiem.

***
Skąd wiadomo, że męża przez jakiś czas nie było w domu?
- Jest czysto!

***
- Dlaczego mężczyźni są jak tusz do rzęs ?
- Spływają przy pierwszych objawach uczuć.

***
Córka pyta matkę:
- Czy to prawda, ze w niektórych częściach Afryki kobieta aż do chwili ślubu nie zna swojego męża ?
- Tak kochanie, ale to zdarza się w każdym kraju...

***
- Jaka jest najszybsza droga do serca mężczyzny ?
- Przez klatkę piersiowa, ostrym nożem.


***
- Dlaczego mężczyzna jest jak dyplom magisterski ?
- Tracisz mnóstwo czasu żeby go zdobyć, a potem okazuje się, że do niczego nie jest ci potrzebny.

***
Dlaczego tak rzadko się mówi "głupi facet"?
- Po co się powtarzać ? Nie mówimy też "martwy trup".

***
Co Bóg powiedział po stworzeniu mężczyzny ?
- Pierwsze śliwki robaczywki.

***
Rozmawia dwóch pijaków:
- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę: Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?
- Nie, stary. Po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz.

***
W dyskotece dziewczyna pyta chłopaka stojącego przy ścianie:
- Masz wolny następny taniec?
On odpowiada:
- Tak!!!Tak!!!
Ona na to z uśmiechem:
- To potrzymasz mi colę.

***
Pewnej niezamężnej kobiecie zadano pytanie:
- Dlaczego nie ma pani męża?
- A po co mi mąż: mam psa, który warczy, papugę, która przeklina i kocura, który włóczy się przez całe noce.

***
Córeczka pyta mamę:
- Dlaczego wyszłaś za tatusia?
- Ty, dziecko, też zaczynasz się dziwić?

***
Córeczka budzi się o trzeciej w nocy i prosi:
- Mamo, opowiedz mi bajkę.
- Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu...


:D

sufit - Sro 06 Sie, 2008

Przychodzi baba do lekarza. Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu do płacenia. Baba zaczyna się rozbierać i powiada:
- Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.
Lekarz podrapał się po głowie i pomyślał: "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to". Przed przystąpieniem do pobrania opłaty, jednakże, spojrzał na babę i zapytał:
- Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?
A baba na to:
- Aaa, przed chwilą płaciłam za węgiel.

..............................................................................................................................

Stoi facet na brzegu jeziora, w którym tonie kobieta. Nie umiał pływać, więc woła na pomoc do wędkarza:
- Ratuj moja żonę. Dam Ci stówę. Ja nie umiem pływać!
Wędkarz wskoczył do wody uratował babę i mówi do faceta:
- Dawaj stówę, którą mi obiecałeś.
- Jest jeden szkopuł. Kiedy była pod woda myślałem, że to moja żona. Teraz widzę, że to teściowa.
- Rozumiem. Ile Ci jestem winien?

Temico - Czw 07 Sie, 2008

Cześć Wszystkim

z Dobrego Humoru:

Przychodzi facet do seksuologa. Lekarz go pyta:
- Kiedy miał pan ostatnio stosunek?
- Oj, panie doktorze, to było tak dawno, że nie pamiętam. Zadzwonię do żony, może ona pamięta.
Facet wyciąga komórkę, wkręca numer i pyta:
- Zosia, kiedy ostatni raz uprawialiśmy seks?
- A kto mówi?

W piątek późnym wieczorem do jubilera przyszedł stary, obleśny dziadek z towarzyszącą mu, przecudnej urody zgrabną dziewczyną. Zaczęli oglądać pierścionki. Po dłuższej chwili ona wybrała piękny egzemplarz. Dziadek upewnił się czy to właśnie ten pierścionek jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje. Jubiler na to:
- Ten pierścionek kosztuje 100 tys. złotych.
- Nie szkodzi, biorę!
- Zapłaci pan gotówką czy kartą?
- No, wie pan - mówi dziadek - taką kwotę nie nosi się w portfelu, więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi:
- Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie do zapłaty muszę sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie, a w piątek o tej porze banki są pozamykane. Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować pańskiej karty, więc co pan proponuje?
Dziadek:
- Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moją kartą kredytową. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku czy karta ma pokrycie, zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię, a ja wtedy ponownie do pana przyjdę.
Jubiler zrobił tak, jak zaproponował klient. W poniedziałek rano po przyjściu do pracy dzwoni do banku, podaje numer karty dziadka, a tam mu mówią:
- Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!
Sprzedawca pobladł i telefonuje do dziadka:
- Proszę pana! W banku powiedzieli, że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?
Dziadek na to, z uśmiechem:
- Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta od 3 lat nie ma pokrycia na koncie. Ale czy pan wie jaki ja miałem cudowny weekend?

Pozdrawiam Wszystkich również życząc tak udanego weekendu ;)

Wojenka - Wto 12 Sie, 2008

z internetu, strony o dzieciach:

Mateusz - 4 lata, niedawno urodził mu się brat Michał - huśtał się na nodze u taty. Zmęczony już tym tata mówi - "No dosyć , bo już mnie skurcz za nogę złapał". Na to Mateusz po chwili: "No nie przesadzaj tata, skurcze to mają dziewczyny jak rodzą".

Czterolatek zadał babci zagadkę; "Co to jest - bardzo stare i w zielonych spodniach?" Ona zdziwiona mówi, że nie wie, więc on odpowiada: „To Ty!”

sufit - Nie 17 Sie, 2008

W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł dyrektor szkoły, i wizytator z kuratorium. Postanowili przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte spódniczką pośladki, pisząc na tablicy - "Ala ma kota". Nawrót i pytanie do klasy:
- Co ja napisałam?
- w klasie cisza...
- No..., no... Jasiu? Pani, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma K_S ! - mówi Jaś.
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając odwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiecie czytać, to nie podpowiadajcie.

RadArek - Pon 01 Wrz, 2008

Telewizja radziecka kręci film o dobroci Stalina.

Do Stalina podchodzi dziecko:
- Wujek! Daj cukierka!
Stalin:
- Spier.....!
W tym momencie kamera najeżdża na wielką planszę z napisem: A MÓGŁ ZABIĆ!!!

~~Ad~~ - Nie 07 Wrz, 2008

Wpada Viagra do baru i woła : stawiam wszystkim !

Wchodzi stonoga do szewca; szewc na nią patrzy i mówi .. Nawet mnie
nie w-ku-rz-aj !

Instruktor sprawdza przed skokiem sprzęt spadochroniarzy. Poprawia
cos tam to jednemu, to drugiemu. Doszedł tak do ostatniego, dociągnął
mu pasy uprzęży na maksa:
- Jak tam, wszystko w porządku?
- W porządku!
- Uprząż nie cisinie w jaja?
- Nie.
- Jak masz na imię?
- Ania...

Kaz45 - Czw 11 Wrz, 2008

- Tato, czym różni się mężczyzna od kobiety?
- Synku, u mnie, mężczyzny, rozmiar nogi to 45, u mamy 36. A zatem między
nogami różnica.



Zając udziela wywiadu:
- Zając, powiedz nam co najbardziej w życiu lubisz robić?
- Jarać! Odpowiada zachrypniętym głosem.
- Hmm.. A co jeszcze?
- Jarać!
- A bzykać nie lubisz?
- Lubię.
- A jaka jest twoja ulubiona pozycja?
- Od tylca!
- A dlaczego akurat od tylca?
- Bo mogę jarać!

sufit - Pią 12 Wrz, 2008

Trzy przyjaciółki po powrocie z dwutygodniowych urlopów, dzielą się wspomnieniami. Pierwsza mówi:
- Pierwszego wieczora poznałam jednego urzędnika. Trzynaście dni robił "podchody", no ale czternastego w końcu przespaliśmy się.
Druga:
- A ja poznałam pierwszego wieczora polityka. Przeleciał mnie tej samej nocy, a potem przez trzynaście dni chodził za mną i prosił, żebym nikomu nic nie mówiła.
Trzecia na to:
- W pierwszy wieczór na dyskotece zatańczyłam ze studentem. Poszliśmy potem do mnie zakosztować trochę seksu i kiedy czternastego dnia zlazł ze mnie i otworzył okno, to tylko krzyknął:
- O kurcze... To tu jest morze?!

..............................................................................................................................

Marynę dopadli rozbójnicy i zgwałcili. Po wszystkim pytają jej:
- Maryna, co powiesz w wiosce jak wrócisz?
Maryna na to:
- Że mnie dorwali zbóje i zgwałcili 14 razy.
Zbójcy odpowiadają:
- Ale Maryna, przecież nas jest siedmiu.
Maryna:
- A to panowie już idą do domu....?

..............................................................................................................................

Po długim seksie młody chłopak wyciąga się na brzuchu, wyciąga papierosa ze spodni i szuka zapalniczki. Nie może znaleźć, więc pyta dziewczynę czy ma jakąś.
- Może jakaś jest w górnej szufladzie?! - odpowiedziała.
Otworzył szufladę w szafce przy łóżku i znalazł pudełko leżące wprost na oprawionej w ramkę fotografii jakiegoś mężczyzny.
- To Twój mąż? - zapytał nerwowo.
- Nie, głupku - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Twój chłopak?
- Nie, skąd - odpowiedziała przygryzając jego ucho.
- No to kto? - zapytał zdezorientowany chłopak.
Dziewczyna odpowiedziała spokojnie:
- To ja przed operacją.

elka - Sob 13 Wrz, 2008

Jak brać prysznic jak kobieta:
1.Zdejmij ubranie i włóż je do pojemników na brudną odzież,
segregując na jasne, ciemne i białe oraz do prania ręcznego i w pralce.
2.Idź do łazienki ubrana w długi szlafrok. Jeśli po drodze spotkasz
męża, zakryj dokładnie wszystkie widoczne części ciała i przyśpiesz kroku.
3.Przyjrzyj się w lustrze swojej figurze i wypnij brzuch. Pojęcz, że
znowu utyłaś.
4.Wejdź pod prysznic i przygotuj sobie myjkę do twarzy, myjkę do
rąk, myjkę do krocza, szczotkę do pleców, szeroką gąbkę oraz pumeks.
5.Umyj dwukrotnie włosy szamponem grejfrutowo-ogórkowym z dodatkiem
83 witamin.
6.Wetrzyj we włosy odżywkę grejfrutowo-ogórkową wzbogaconą
naturalnym olejkiem krokusowym. Zostaw ją na 15 minut.
7.Myj twarz peelingiem z pestek brzoskwini przez 10 minut, aż
nabierze żywego, czerwonego koloru.
8.Umyj resztę ciała żelem do kąpieli Ginger Nut i Jaffa Cake.
9.Spłucz odżywkę z włosów, poświęcając na to co najmniej 15 minut,
aby mieć pewność, że cała spłynęła.
10.Ogol włosy pod pachami i na nogach. Rozważ ogolenie okolic
bikini, ale dojdź do wniosku, że lepiej je wywoskować.
11.Nakrzycz na męża, kiedy spuści wodę w toalecie i spadnie
ciśnienie wody, tak, że z prysznica popłynie wrzątek.
12.Wyłącz prysznic. Wytrzyj wszystko w kabinie do sucha. Bardziej
zabrudzone miejsca przetrzyj specjalnym płynem do kafelków.
13.Wyjdź spod prysznica. Wytrzyj się ręcznikiem wielkości małego
państwa afrykańskiego.
14.Zawiń włosy w długi ręcznik, o wyjątkowej chłonności. Sprawdź
całe ciało w poszukiwaniu choćby zapowiedzi pryszczy.
15.Wróc do sypialni, ubrana w długi szlafrok i turban z ręcznika.
16.Jeśli dostrzeżesz gdzieś męża, zakryj starannie wszystkie odkryte
części ciała i udaj się szybko do sypialni, gdzie spędzisz następne
półtorej godziny na ubieraniu się.

************

Jak brać prysznic jak mężczyzna:

1.Zdejmij ubranie, siedząc na łóżku i zostaw rzeczy rzucone niedbale
jedne na drugie.
2.Przejdź nago do łazienki. Jeśli zobaczysz gdzieś żonę, potrząśnij
w jej kierunku przyrodzeniem, wołając: Łuuu, łuuu!
3.Spójrz w lustro i wciągnij brzuch, żeby zobaczyć swoją męską
sylwetkę. Popodziwiaj rozmiary swojego penisa w lustrze, podrap się
po jądrach i powąchaj palce.
4.Wejdź pod prysznic.
5.Nie rozglądaj się za myjką lub gąbką, bo ich nie potrzebujesz.
6.Umyj twarz. Umyj się pod pachami.
7.Pośmiej się z tego, jak głośno słychać bąki puszczane w kabinie
prysznicowej.
8.Umyj krocze i jego okolice. Umyj pośladki zostawiając włosy na
mydle.
9.Umyj włosy szamponem, ale nie nakładaj odżywki.
10.Za pomocą piany z szamponu zrób sobie irokeza na głowie i odsuń
zasłonę, żeby obejrzeć się w lustrze.
11.Nasiusiaj do brodzika, celując w odpływ.
12.Spłucz się i wyjdź spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na kałuże na
podłodze-trochę się narozlewało bo dół zasłony znajdował się poza
brodzikiem, gdy brałeś prysznic.
13.Wytrzyj się częsciowo.
14.Przyjrzyj się sobie w lustrze, napręż mięśnie i ponownie naciesz
się rozmiarem swojego przyrodzenia.
15.Zostaw odsuniętą zasłonę prysznicową i mokry dywanik łazienkowy
na podłodze.
16.Zostaw w łazience włączone światło i wentylator.
17.Wróć do sypialni z ręcznikiem owiniętym wokół bioder. Jeśli
będziesz mijał żonę, zdejmij ręcznik, chwyć w rękę przyrodzenie,
powiedz: No co kotku i naprzyj na nią swoimi biodrami.
18.Puść dwukrotnie bąka. Ubierz się we wczorajsze rzeczy.

sufit - Wto 16 Wrz, 2008

W pubie o bardzo ciemnym wnętrzu siedzi przy barze znudzony facet
i popija drinka.. Czuje, ze obok też ktoś siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedzieć ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No, możesz. Ale musisz wiedzieć, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu
i 70 kg wagi i jestem naprawdę silna. A obok mnie siedzi tez blondynka,
1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi nacodzień ciężary. A jeszcze dalej przy
barze siedzi kolejna blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni kickboxingu.
Dalej chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Facet pociąga powoli ze szklanki, myśli i mówi:
- Nie, juz nie... Pie***dolę, nie będę go trzy razy tłumaczył.

..............................................................................................................................

Młode małżeństwo zaraz po ślubie wyruszyło w podróż poślubną. Po
powrocie ojciec młodego pyta:
- Synu opowiadaj jak tam było.
Syn odpowiada:
- Tato przerąbane. To już chyba koniec.
Ojciec zdziwiony:
Jak to koniec?! Co się stało?!
- No widzisz ojciec to było tak. Jak to młoda para w pierwszą noc
uprawialiśmy seks. Jak było już po wszystkim, to ja tak z przyzwyczajenia,
położyłem dwie stówy na stoliku.
- No, to rzeczywiście, synu, jest przerąbane.
- Ale to jeszcze nie wszystko. Ona mi pięć dych wydała.


..............................................................................................................................

Wraca dwóch kolegów z kręgli. Bawili się świetnie .. Po prostu niczym nie skrępowane męskie spotkanie mocno zakrapiane alkoholem. Wracają rozbawieni i weseli nocą pustymi ulicami .. Idą i idą ale z każdym krokiem jeden z nich markotniej. Robi się co raz smutniejszy .. coś go gryzie .. cos trapi. No to ten drugi zagaduje :
- Ej no co jest ? źle się bawiłeś ? coś Ci zaszkodziło ? co jest ?
- Nie no ok. ...było bez zarzutów - odpowiada
- No to co jest ?
- A nie chce mi się wracac do domu ..znowu będzie żona "trzeszczała" znowu będzie marudziła .. zawsze tak jest. Wracam do domu. Buty już na klatce schodowej
ściągam. Rozbieram się ostrożnie, po ciemku stąpam po mieszkaniu, nawet do łazienki nie wchodzę żeby hałasu nie narobić ! Do łóżka
wślizguję się 5 minut ..jak złodziej w banku .. Ale Stara zawsze się obudzi i marudzi ..nie no wieczór super ..tylko te powroty ..
- Ej to ty źle wracasz ! Ja jak wracam do domu to świece wszystkie światła, robie se jeszcze drinka, potem jak idę pod prysznic to puszczam se muzykę .. śpiewam pod prysznicem .. potem jeszcze tylko mój
ulubiony kawałek na ful odśpiewuje na tapczanie i idę do sypialni. Otwieram drzwi i mówię: A TERAZ SŁONECZKO BĘDZIE SEX!
No i ona udaje że śpi.

Prawie emeryt - Pią 19 Wrz, 2008


Mówi wnuk do dziadka:
- Kiedyś to mieliście źle. Nie było internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu... Jak ty w ogóle babcię poznałeś???
- No jak nie było? Wszystko to było! - odpowiada dziadek.
- Jak to?
- Normalnie - babcia mieszkała w internacie, jak wracała ze szkoły, to stałem na czatach, wychodziłem i z babcią gadu-gadu, a gdyby nie komórka, to i twojego ojca, i ciebie by nie było.





j23t - Pią 19 Wrz, 2008

Wraca żona po miesiącu z sanatorium, wchodzi do domu, a tam syn przy nowiutkim komputerze.
- Słuchaj no, a skąd ty miałeś pieniądze na komputer?!
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100zł, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.

~~Ad~~ - Nie 21 Wrz, 2008

Parafia ogłosiła konkurs na księdza.
Zgłosiło się stu kandydatów na księdza. Proboszcz zdziwiony tak wielka liczba kandydatów, nie wiedział co zrobić, żeby wybrać tego jednego... Po paru godzinach namyśleń wpadł na pomysł: Kandydatom przywiązano dzwoneczek do członka. Na sale wpuszczono piękna i seksowna kobietę.
- (dzyn dzyn dzyn) odezwal się dźwięk dzwoneczków
- "właściciele" tych dzwoneczków odpadli z konkursu, pozostało 80 kandydatów.
Następnie wpuszczono ta sama kobietę tylko w bieliźnie.
- (dzyn dzyn dzyn) - odpadlo 60 kandydatów.
Następnie wpuszczono ta kobietę całkiem nago
- (dzyn dzyn dzyn) - odpadli wszyscy oprócz jednego kandydata.
Proboszcz podszedł do tego kandyta:
- Gratuluje, zostałeś młodzieńcze Księdzem w naszej parafii.Będziesz spal w jednym pokoju z księdzem Mateuszem.
- (dzyn dzyn dzyn)...



Przed ślubem:
Ona - Ciał Janek.
On - No nareszcie, już tak długo czekam.
Ona - Może chcesz żebym poszła?
On - Nie! Co Ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie straszna!
Ona - Kochasz mnie?
On - Oczywiście, o każdej porze dnia i nocy.
Ona - Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On - Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona - Chcesz mnie pocałować?
On - Tak, za każdym razem i przy każdej okazji.
Ona - Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On - Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem.
Ona - Czy mogę Ci zaufać?
On - Tak.
Ona - Kochanie.
Siedem lat po ślubie:
Czytajcie od dołu...

Violator - Nie 21 Wrz, 2008

Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę...
- Tutaj? Jesteś nienormalny?!
- Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie...
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna?...
- Ale to tylko "laska", nic więcej... Kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził?...
- No dawaj, nie bądź taka...
- Powiedziałam ci że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia
- Nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny. w koszuli nocnej,
rozczochrana i mówi:
-Tata mówi, że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. A jak nie, to tata mówi że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego domofonu, bo jest kurde 3 rano i wszyscy chcemy spać!!!

Lucy - Wto 23 Wrz, 2008

Kiedy żołnierz ma prawo użyć broni? -Gdy Bronia skończy 18 lat.


Młode małżeństwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Mąż pyta: - Panie doktorze, a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży -można czy nie? - W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu, bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka. - A jak to jest na wilka? - Leżysz pan koło nory i wyjesz!



Noc poślubna: - Kochanie, dużo było ich przede mną? Mija godzina, ona milczy. - Kochanie, gniewasz się na mnie? - Cicho, liczę...



Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy trzecim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi: - To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci: - I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie, żeby cię puściła???
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik???" W odpowiedzi usłyszałem: "odp....l się, kije są w szafie..."

j23t - Wto 23 Wrz, 2008

W południe z sypialni wychodzą rodzice Jasia. Jasio mówi do nich:
- Co robiliście w sypialni w południe??
Rodzice zmieszani odpowiadają mu na to:
- Mieliśmy debatę...
A Jasio do nich:
- To mam nadzieję, że była ciekawa bo wrzuciłem ją do internetu

sufit - Sob 27 Wrz, 2008

Przeczytałem na pewnym forum:

.....Pracuje na stacji benzynowej na noce. Zaczalem zmiane, nuda. Nagle wchodzi koleś w czarnym garniturze, czarna koszula, laczki, z neseserem w rece. Bierze jakies wino i zastanawia sie nad wyborem prezerwatyw. Bierze Durexy Extra Safe, podchodzi do kasy w milczeniu, wyciaga stówke, kadzie na ladzie. Daje mu reszte, a tu nagle wpada taka 16-17nastolatka i woła:
"Prosze ksiedza jeszcze chipsy". 3 godziny z szoku wychodzilem....

..............................................................................................................................

,,.......Ślub kumpla, punkt kulminacyjny, ksiądz już ich opasał stułą i każe powtarzać ceremonialna formułkę zaczynającą się od imienia narzeczonego. Jednak przez nieuwagę zapomniał z zakrystii karteczki z imionami Młodych, więc żeby zbędnie nie przedłużać idzie na żywioł. Mniej więcej wyglądało to tak:

Ksiądz - (do Pana Młodego) - jak masz na imię?
Pan Młody - Jak masz na imię...
Ksiądz - Nie, nie. Jak pan ma na imię?
Pan Młody - Jezus Chrystus...

myślałem, patrząc przez łzy ze śmiechu, że organista spadnie ze stołka. Kamerzysta kucnął prawie płacząc a ksiądz dusząc śmiech poszedł na zakrystie po zapomnianą karteczkę....''

j23t - Pon 29 Wrz, 2008

Do podróżującego pociągiem staruszka podchodzi konduktor. Staruszek przez dłuższą chwilę szuka biletu.
- Wrócę za kilka minut - mówi konduktor. - Na pewno w tym czasie znajdzie pan bilet.
Po kilku minutach konduktor wraca.
- Widzę, że nie znalazł pan biletu... Nie szkodzi, wierzę, że go pan miał.
- Ależ ja go muszę znaleźć! Tam było napisane dokąd jadę!

elka - Sro 01 Paź, 2008

Rodzaje upojenia alkoholowego

1. Kopciuszek - przyjść do domu w jednym bucie
2. Królewna Śnieżka - obudzić sie w łóżku z siedmioma
facetami
3. Czerwony Kapturek - obudzić sie w łóżku babci
4. Śpiąca Królewna - przez 100 lat niczego nie pamiętasz
5. Myszka Miki - opuchnięte uszy, białe rękawiczki, ale
nie masz fraka
6. Krzysztof Kolumb - nie wiesz gdzie jedziesz, jak juz
przyjedziesz to nie wiesz gdzie jesteś, ale za przejazd i
tak płaci państwo.
7. Reksio - obudziłeś sie w budzie dla psa
8. Władca pierścieni - obudziłeś sie na komisariacie w
kajdankach
9. Ogniem i mieczem - obudziłeś sie w kotłowni na koksie
10. W pustyni i w puszczy - obudziłeś sie w parku miejskim
Na grządce z Różami
11. Na Rejtana - obudziłeś sie przed własnymi drzwiami z
rozdartą koszulą
12. Wakacje z duchami - obudziłeś sie na strychu zawinięty w
prześcieradło
13. I pamiętaj - nie jesteś naprawdę pijany, jeżeli jesteś
w stanie leżeć na podłodze bez trzymania !!!

sufit - Nie 05 Paź, 2008

Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieźć nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, ku**a, to moja! Teraz idę po pańską!

..............................................................................................................................

Trzej Polacy wrócili z Ameryki po kilku miesiącach pracy. Przed spotkaniem z żonami postanowili iść do lekarza przebadać się, bo to nigdy nie wiadomo co człowiek złapie na obczyźnie. Wszedł pierwszy. Nie ma go pół godziny, w końcu wychodzi załamamy.
- No i co lekarz powiedział? - pytają koledzy.
- AIDS!
Wchodzi drugi, znowu go długo nie ma. Wychodzi załamany.
- No i co?
- AIDS!
Wchodzi trzeci. Nie ma go jeszcze dłużej. Nagle wybiega uradowany:
- Kiła! Kiłeczka! Kiłunia!!

.............................................................................................................................

Żona w łóżku z kochankiem, wpada maż, straszna awantura, wyrzuca ja z domu, rozwód, tragedia. Ona przyszła do kościoła, modli się:
- Panie Boże, jakbyś mógł cofnąć czas, żeby to się nie zdarzyło, to zrobię co zechcesz...
- Dobrze - odpowiada gromki bas z wysokości sufitu - ale musisz o czymś pamiętać. Zginiesz na morzu!!!
- Dobrze Panie Boże, zgadzam się na te warunki...
PYK! Czas się cofnął, ona znów w łóżku z kochankiem: szybko go wyrzuciła z
domu, wrócił maż, wszystko było Ok, byli bardzo szczęśliwi. Za jakieś pięć lat żona dostaje maila, ze wygrała wycieczkę dookoła świata statkiem pasażerskim. Pamiętając o przestrodze ("zginiesz na morzu") zadzwoniła do firmy turystycznej, ze musi niestety zrezygnować, ponieważ wisi nad nią fatum. Na to człowiek z powyższej firmy tłumaczy jej, ze są tratwy ratunkowe, helikoptery, ze w ogóle ten statek jest taki bespieczny itd. No to kobieta w końcu dała się przekonać i popłynęła. Oczywiście gdy byli na pełnym morzu rozpętała się burza i statek zaczął tonąć. Kobieta, zobaczywszy ze jest w beznadziejnej sytuacji, wznosi modły:
- Boże, zgadzam się za ja powinnam zginąć na morzu, taka była miedzy nami umowa, ale po co ginie wraz ze mną parę tysięcy ludzi???
Gromki bas z nieba odpowiada:
- Ja was, pięć lat zbierałem!!!

Endriu48 - Nie 05 Paź, 2008

;)
W salonie fryzjerskim terminował Jasiek. Pewnego dnia mówi do swego szefa:
- Wie pan co, szefie? Tu do nas od pewnego czasu przychodzi taki dziwny gość.
- Czemu dziwny?
- A, bo wie pan, niby ubrany normalnie, ale przychodzi codziennie, staje na środku, liczy klientów i wychodzi. Nienormalny jakiś. Pewnie zaraz znowu przyjdzie.
- Wiesz co, Jasiek, to jak on przyjdzie, to wyjdziesz za nim, sprawdzisz dokąd on idzie i opowiesz mi potem.
I faktycznie w przeciągu 20 minut do salonu wchodzi młody, przystojny, dobrze ubrany człowiek. Staje na środku salonu, liczy:
- Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć...
Po czym odwraca się i wychodzi. Jasiek wychodzi za nim. Po upływie pół godziny wraca. Szef do niego:
- No, Jasiek, opowiadaj.
- Szefie, jak on tylko wyszedł od nas, to poszedł do kwiaciarni, potem do cukierni a potem pojechał do domu.
- Znaczy faktycznie jakiś psychol...
- Czy ja wiem, szefie... On do pana domu pojechał...

RadArek - Nie 12 Paź, 2008

:D
Rasy KONI
Koń ze spryskiwaczem - KOŃewka
Koń z trawą w gębie - KOŃczyna
Bardzo szybki koń - KOŃdycja
Koń - zawadiaka - KOŃflikt
Koń z tramwaju - KOŃtroler
Koń ze złamaną nogą - KOŃtuzja
Koń na wyścigach - KOŃkurs
Koń z miasta - KOŃstantynopol
Koń z hamulcami - KOŃtra
Koń z kolegami - KOŃtrabanda
Koń - miłośnik alkoholu - KOŃak :D

[ Dodano: Pon 13 Paź, 2008 ]
Polacy - jedyny taki naród :gent:

Sprawdź, co nas wyróżnia!

1. Jeden z mieszkańców Katowic chciał w lombardzie zastawić swojego syna.
2. Jako pierwsza nacja na świecie, opracowaliśmy sposób na picie denaturatu, płynu borygo, kwasu siarkowego i wody kolońskiej.
3. Grabarz z Krakowa miał we krwi 9,5 promila alkoholu i przeżył. Mieszkaniec Wrocławia w 1995 r. osiągnął absolutny medyczny rekord świata - 14,8 promila. Nasz bohaterski rodak przekroczył trzykrotnie śmiertelną dawkę. Zmarł w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym.
4. W zachodniej Europie pojawiają się alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka śmiertelna - 3,5 promila. Nie dotyczy Polaków".
5. Tadeusz Kościuszko tak się spił pod Maciejowicami (1794), że zapomniał wziąć mapy i nie mógł dowodzić bitwą. Dlatego Polacy ponieśli klęskę w starciu z rosyjskimi wojskami.
6. Andrzej K. jest rekordzistą świata w szybkości picia piwa. Pół litra piwa wypija w 3 sekundy.
7. Polska kupuje piasek i żwir w Republice Południowej Afryki. A na Lipiu jest go pod dostatkiem(pod Rzeszowem)
8. Pewien mieszkaniec Warszawy w izbie wytrzeźwień przebywał 335 razy, za każdym razem przynajmniej 8 godzin. Jak wyliczył, jego przymusowy areszt trwał minimum 2.680 godzin (prawie 112 dni).
9. Pewien reprezentant Polski w kulturystyce 500 razy przekroczył medyczną normę testosteronu w organizmie zdrowego mężczyzny.
10. Władysław Reymont, autor "Chłopów", nie pojechał w 1924 roku do Sztokholmu po odbiór nagrody Nobla, gdyż nie mógł wytrzeźwieć. Pisarz zmarł rok później z powodu alkoholizmu.
11. Polacy chorzy na raka krtani wymyślili sposób palenia papierosów przez rurkę w tchawicy.
12. Jedna na 100 Polek przyznaje się, ze uderzyła męża. I to wielokrotnie!
13. W marcu 2000 r. na ulicach Warszawy podczas polowania na tygrysa, który uciekł z cyrku, zastrzelono weterynarza.
14. Wśród honorowych obywateli Wrocławia wciąż figurują: Adolf Hitler, Joseph Goebbels i Hermann Goering.
15. Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekł z prosektorium. Mężczyzna, będąc w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, nie dawał żadnych oznak życia. Lekarze, nie mogąc wyczuć pulsu, stwierdzali zgon.
16. Anna K. z Piotrkowa Trybunalskiego została skazana na trzy lata więzienia. Przez 10 lat unikała kary, zachodząc w kolejne ciąże.
17. W 1998 r. we Wrocławiu wykryto wytwórnię fałszywych studolarówek. Amerykańscy specjaliści z Secret Service ocenili, że są to najlepiej podrobione pieniądze na świecie. Zdaniem Amerykanów fałszywe "zielone" wykonane zostały staranniej niż ... autentyczne banknoty.

cola - Pią 17 Paź, 2008

Jak było to trudno...

Przychodzi facet do apteki i wręcza receptę. Zakłopotana aptekarka długo ogląda ją i wytęża wzrok, ponieważ na recepcie napisane jest coś takiego:
"CCNWCMKJDMJSINS".
W końcu rezygnuje i prosi o pomoc kolegę, Pana Czesia. Ten bez zastanowienia bierze lekarstwo z szafki i podaje facetowi, na co ze zdziwieniem patrzy aptekarka. Po załatwieniu wszystkich formalności i wyjściu faceta, pyta:
- Panie Czesiu, skąd Pan wiedział co tu jest napisane ?!
Na to Pan Czesiu:
- A, to mój znajomy lekarz napisał - "Cześć Czesiu, nie wiem co mu kurde jest, daj mu jakiś syrop i niech spada".
:)

j23t - Pon 20 Paź, 2008

Mąż do żony:
Co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
Wzięłabym swoja połowę i bym Cię zostawiła.
Na co Mąż
Wygrałem trójkę, masz 8 zł i "poszła mi stąd"!

oskarm - Wto 21 Paź, 2008

Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny
zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie
fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta
się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi
świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją
wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień
urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej
niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale
postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora.
Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni.
Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni
zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich
porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta
spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wyp... K_S !

j23t - Sro 22 Paź, 2008

Blondynka startuje w teleturnieju. Prowadzący zadaje pytanie :
- Myli się tylko raz...?
Blondynka udaje że myśli, myśli .. I odpowiada:
- Brudasy !?

amos - Sro 22 Paź, 2008

Mąż do żony:
-Co byś zrobiła, gdybym wygrał w totolotka?
-Wzięła bym połowe i bym od Ciebie odeszła!
-To masz tu 7,5zl... i sp....j...

i - Sro 22 Paź, 2008

j23t napisał/a:
Mąż do żony:
Co byś zrobiła gdybym wygrał w totka?
Wzięłabym swoja połowę i bym Cię zostawiła.
Na co Mąż
Wygrałem trójkę, masz 8 zł i "poszła mi stąd"!


Zakładka wcześniej. Ludzie, czytajcie, proszę. :gent:

Silmeor - Sro 22 Paź, 2008

Babice, nieopodal Lublina. Miejscowy gospodarz wychodzi rano oporządzić swoją krowę. Po chwili wzburzony wraca do chałupy i budzi swoich trzech synów mówiąc:
- Jakiś ch*j ukradł nam krowę!
Starszy syn:
- Jak ch*j to znaczy konus jakiś...
Średni syn:
- Jak konus to pewnie z Trojanowa...
Najmłodszy syn:
- Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.
Zaprzęgli konia do wozu, pojechali do Trojanowa i dali Wasylowi po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu. Chcąc nie chcąc wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego. Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
- Obudziłem się rano, patrzę krowę ukradł jakiś ch*j. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak ch*j, to musiał być konus. Średni mówi, że jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z Trojanowa to na pewno Wasyl. Daliśmy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!
Sędzia:
- Hmmm... logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No na ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
Ojciec:
- Pudełko kwadratowe...
Najstarszy syn:
- To znaczy, że w nim coś okrągłego...
Średni syn:
- Jak okrągłe to musi być pomarańczowe...
Najmłodszy:
- Jak pomarańczowe, to z pewnością mandarynka...
Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
- No, Wasyl.... Krowę trzeba będzie jednak oddać...



- Jaki jest najlepszy dowód, że polscy politycy to najwięksi idioci?
- Samolot jest w stanie zmieścić tylko jednego na raz...

Jola1 - Pon 27 Paź, 2008

Jechał pan z prędkością 100 km/h. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym samochodem?
- Z innym? Na chodniku?

Spotykają się dwie blondynki:
- Hej Andzia, mam nowy telefon i zmieniłam numer
- O super, puść mi sygnał żebym miała Twój nowy numer.
- Nie ma sprawy, ale puszczę od Marka, bo nie mam nic na koncie.

j23t - Pon 27 Paź, 2008

Siedzi facet przy grobie i krzyczy:
- Dlaczego musiałeś umrzeć?! Dlaczego musiałeś umrzeć?! Dlaczego musiałeś umrzeć?!
Podchodzi do niego drugi facet i pyta:
- Panie, kogo pan tak żałuje? Ojca, syna?
- Pierwszego męża mojej żony.



Jasio pyta tatę:
- Czy mógłbym przyjść z kolegami na budowę, na której pracujesz?
- Chcielibyście zobaczyć jak się buduje dom?
- Nie, chcielibyśmy pozbierać butelki po piwie.

~~Ad~~ - Sro 29 Paź, 2008

W celu rozproszenia nudy podczas długiego lotu (np. Warszawa - New York):

1. Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach;
2. Powoli i spokojnie otwieramy go;
3. Włączamy;
4. Upewniamy się, ze ciekawska osoba obok nas patrzy na ekran;
5. Włączamy Przęglądarkę;
6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie wargami;
7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link:

Kod:
www.thecleverest.com/countdown.swf


- Tato, a kto to jest alkoholik?
- Widzisz synu te cztery brzozy? Alkoholik widzi osiem.
- Tato, ale tam są dwie...


Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku.
Żona mówi do męża:
Wiesz, Zdzisiek, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieś razem...

Jola1 - Pią 31 Paź, 2008

...Nie wiem czy czasem to nie było......Ale pewien ksiądz w pewnej parafii wydał spis pieśni jakie powinni śpiewać kierowcy osiągając odpowiednie prędkości....

90km/h - To szczęśliwy dzień
100km/h - Cóż Ci Jezu damy
110km/h - Ojcze Ty kochasz mnie
120km/h - Liczę na Ciebie Ojcze
130km/h - Panie przebacz nam
140km/h - Zbliżam się w pokorze
150km/h - Być bliżej Ciebie chcę
160km/h - Pan Jezus już się zbliża
170km/h - U drzwi Twoich stoję Panie
180km/h - Jezus jest tu
200km/h - Witam Cię Ojcze
220km/h - Anielski orszak niech twą duszę przyjmie

Opiekun kierowców św.Krzysztof jeździ z nami tylko do 120km/h - potem miejsce oddaje św.Piotrowi

Tetawu - Pon 03 Lis, 2008

    Facet dał ogłoszenie do gazety "Szukam żony". Jeszcze
    tego samego dnia otrzymał mnóstwo odpowiedzi. Zdecydowana
    większość zaczynała się słowami ;
    "Weź pan moją"!



    Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają jakie to ich żony są
    przerażające. Pierwszy mówi:
    - Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na polu zamiast
    stracha na wróble, to szpaki oddały zeszłoroczne czereśnie...
    Drugi na to:
    - A moja ma wymiary 90/80/60.
    - To całkiem nieźle.
    - Tiaa... Druga noga tak samo... ! :)

RadArek - Sro 05 Lis, 2008

Czym Kubica różni się od innych kierowców F1?
Bo wszyscy jeżdżą dzięki mechanikom. Kubica pomimo ich...

wojskowa - Sro 05 Lis, 2008

Takie opowiadanko pewnej żony...

Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża kupić abażur z kryształów
(to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku
zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na
skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy
butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć).

Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem
powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu
ten abażur? No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje
szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret
mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.

Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje
(a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę
wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu
jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak
lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej
sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który
rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami
abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on
mówi
- Kurcze, ale mnie prądem pokopało, aż do jajec doszło ! Kurcze,
jak dobrze, że nie na śmierć ! :)



Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się. Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało jego pełne imię i nazwisko.
Znienacka mi się przypomniał wysoki, przystojny, ciemnowłosy chłopak o tym samym nazwisku, chodził ze mną do liceum jakieś 30 lat temu.
Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet trochę podkochiwałam?
Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli. Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą pełna zmarszczek, był zbyt stary, by mógł być moim kolega ze szkoły. A może jednak?
Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie chodził
przypadkiem do II LO?
- Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów, zarumienił się.
- A w którym roku Pan zdawał maturę? - zapytałam.
On odpowiedział: w siedemdziesiątym szóstym. Dlaczego Pani pyta?
- To Pan był w mojej klasie! - powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać i następnie ten wstrętny,
pomarszczony staruch zapytał:
- A czego Pani uczyła?...

elka - Sro 12 Lis, 2008

CO ŁĄCZY FACETA Z KOTEM

1. Wrzeszczy kiedy jest głodny.
2. Zawsze pcha się do łóżka.
3. Wystarczy go pogłaskać i od razu podnosi ogon do góry.
4. Kiedy ktoś go pogłaszcze zaraz domaga się więcej.
5. Lubi ocierać się o twoja przyjaciółkę.
6. Nie lubi obcinania pazurów.
7. Czasem ma problemy z trafieniem do kuwety.
8. Ciężko przemówić mu do rozumu.
9. Jak jest zły, to zaszywa się w kącie i się nie odzywa.
10. Nie sprząta po sobie.
11. Wpycha nos do każdego garnka cały dzień.
13. Cały czas by spał.
12. Nie wyjaśnia, czemu zniknął na cały dzień.
(znalezione w internecie)

Tylko_Spokojnie - Sro 26 Lis, 2008

Lekarz mówi do bacy
- Przykro mi, baco, ale macie raka.
Baca zasępił się, pomyślał, podrapał po głowie i pyta:
- Doktorze, a nie możecie mi napisać, ze mam łejds?
- AIDS..? No, ale dlaczego baco? - pyta zdziwiony doktor
- Ano, po pirse, to bede pirsy we wsi co ma łejds,
po wtóre, to bede miał pewność, ze po mojej śmirci mojej baby żaden nie rusy,
a po czecie, to chciałbyk zobacyć mordy tych, co juz jom rusali...


Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

~~Ad~~ - Sro 26 Lis, 2008

Tak zgodnie zeznają sąsiedzi tajemniczo zamordowanego lokatora w
bloku:
- Nie mamy pojęcia kto to zrobił. To był bardzo spokojny człowiek. Z nikim
się nie widywał. Rozmawiał tylko ze swoimi roślinami. Całymi
godzinami rozmawiał.
Niedawno doszedł do wniosku, że są głuche więc kupił
megafo...
Nie wiemy kto to zrobił.


- Tato, mogę spróbować skoków bungee?
- Lepiej nie synku, o ile sobie przypominam, od samiuśkiego początku
prześladowały cię wypadki z gumą.


Wilk zjadł babcię, przebrał się w jej ubranie i położył się do jej
łóżka...
Ale nie wiedział, że najgorsze jeszcze przed nim. Napalony dziadek
zbliżał
się wielkimi krokami...

Jola1 - Pią 28 Lis, 2008

Matka pyta syna:
- Co przerabialiście dziś na chemii?
- Materiały wybuchowe.
- Nauczycielka zadała coś do domu?
- Nie zdążyła...
Siedzi facet u kochanki. Późno trzeba wracać. Mówi do kochanki:
- Daj trochę wódki, ochlapię się, to nie będzie czuła twoich perfum.
Wchodzi do domu, a żona go po mordzie...
- Za co?
- Myślałeś, ze jak się poperfumujesz to nie poczuję, że wódkę piłeś?

fiodor63 - Pią 28 Lis, 2008

Krótkie, ale treściwe:

Chyba cierpię na schizofrenię. Jak jestem w pracy słyszę głosy, które każą mi robić różne dziwne rzeczy...

- Popatrz, Magdzie niedługo stuknie trzydziestka, ale w życiu bym jej tyle nie dała!
- Po wyglądzie to faktycznie można by jej z dychę odjąć, a po intelekcie to i z piętnaście śmiało!

Jasio dostał na urodziny zestaw "Mały Hydraulik" i spił się na dwa tygodnie.

Surowe realia kawalerskiego życia - chodzę po mieszkaniu i szukam skarpetek tak jak się szuka grzybów. Nawet jak znajdę, to jeszcze nie wiadomo, czy je można zbierać...

Tłumacz - osoba, która umożliwia porozumienie się dwóch różnojęzycznych osób poprzez przekazanie im co na dany temat sądzi tłumacz.

Lekarze podjęli akcję strajkową. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia poinformował, że Ministerstwo odpowie na ich postulaty natychmiast po znalezieniu farmaceuty, który będzie w stanie je odczytać...

Kiedy byłem mały, miałem tylko dwoje przyjaciół. Byli wymyśleni. I woleli się bawić ze sobą.

Nie taka straszna matka, jak ją rysują pierwszoklasiści.

Podziękowanie blondynki: kochany dawco, dziękuję ci za serce. Mam nadzieję, że wyzdrowiejesz tak szybko jak ja.

cola - Wto 02 Gru, 2008

Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu.
Odkrywa jego ciało i widzi niesamowicie dużego członka. Odcina go, aby pokazać żonie ten ewenement. Chowa do teczki i przynosi do domu.
- Kochanie, patrz, co odkryłem!
Żona na to:
- O Boże, Rysiek nie żyje!
:D

seti - Pią 05 Gru, 2008

Przypomniał mi się wczoraj taki żart, z gatunku „dowcipów żydowskich” – zabawnych i mądrych zarazem.

Rzecz się dzieje w Krakowie, w przededniu I Wojny Światowej. Dziewiętnastoletni syn żydowskiego bankiera został oskarżony o udział w spisku przeciwko władzy i skazany na miesiąc więzienia. A ponieważ wojna tuż-tuż, do bankiera zgłaszają się przedstawiciele władz z prośbą o pożyczkę. Ten, oczywiście, odmawia – argumentując, że musi dbać o bezpieczeństwo klientów i nie udzieli pożyczki, która na pewno nigdy nie zostanie spłacona.
- Jak to?! – denerwuje się urzędnik. – Czyżby nie ufał pan w siłę naszej władzy?!
- Mój Mosiek mnie się boi, matki się boi, nawet kucharki się boi... Jak ja mogę ufać w siłę władzy, która się boi małego Mośka..?

elka - Sro 17 Gru, 2008

Przychodzi babcia do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mam taki problem. Cały dzień popierduję sobie, to znaczy chciałam powiedzieć puszczam gazy. No ale właściwie nie jest to takie straszne bo w ogóle ich nie słychać i nie śmierdzą. Powiem panu, że odkąd weszłam do pana gabinetu zdążyłam już puścić 20 o przepraszam 21 razy, ale pan i tak tego nie zauważył, bo one są super cichutkie i absolutnie bezwonne. Prosiłabym jednak by pan mi cos zapisał, bo to takie krępujące.
Lekarz bez słowa wyciąga długopis i wypisuje receptę.
- Proszę brać te pastylki 3 razy dziennie i zgłosić się do mnie za tydzień.
Za tydzień przychodzi babcia znowu i mówi:
- Panie doktorze! Całkowita tragedia! Wprawdzie nadal są całkowicie bezgłośne, ale potwornie śmierdzą.
- No tak, jak na razie przywróciłem pani węch, teraz musimy popracować nad słuchem

Telefon do biura obsługi klienta pewnej firmy:
- Zjadłam dziś Activię. Wymiotuję od rana, z sedesu nie schodzę. Zrobiłam się cała zielona, mam zawroty głowy i widzę jakieś fioletowe kręgi przed oczami...
- Jest pani zadowolona z rezultatu, czy życzy sobie pani zwrotu pieniędzy?

Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoją przy czołgu, podchodzi do nich dowódca i pyta, - co jest najważniejsze w czołgu?
- Działo - mówi jeden.
- Nie, najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi.
- Radiostacja jest najważniejsza - krzyczy trzeci.
- Bzdura, głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu, to nie pierdzieć!

łowca jeleni - Sob 20 Gru, 2008

Dowódca JW zorganizował imprezę integracyjną dla młodych podporuczników nowo przybyłych do służby w JW.

Pierwszy toast, wstaje jeden podporucznik i wnosi toast : "Zdrowie Pani Pułkownikowej"., wszyscy "Zdrowie".
Wódz zadowolony , uśmiechnięty.

Kolejny podporucznik, ten sam toast, potem kolejny i kolejny.

Przy dziesiątym, dobrze już mający w głowie wszyscy, : "Zdrowie Pani Pułkownikowej". Tym razem Dowódca nie wytrzymał, i pyta: "A co Wy tak wszyscy tylko Pani Pułkownikowej zdrowie pijecie?"

A na to podporucznik , odważnie , bo po kilku głębszych: "Bo jak Pani Pułkownikowa zdrowa to i my wszyscy zdrowi" :gent:

Tetawu - Sob 03 Sty, 2009

Rozmawiają ze sobą dwie kangurzyce:
- I wyobraź sobie Hela, Zytę wczoraj złapali, i podobno mają ją wywieźć do jakiegoś ogrodu zoologicznego w Europie... do Polski...
- Uuu, niedobrze...
- Czemu niedobrze? Żarcia będzie miała pod korek, klimat przyjemniejszy, samców spory wybór...
- Żaden jej nie tknie.
- Czemu?
- Tam taki zwyczaj: nosisz torebkę - jesteś pedałem.


Na 30 rocznicę ślubu mąż wybrał się z żoną do miasta, żeby jej coś kupić.
Weszli do sklepu z ubraniami, gdzie żonie strasznie spodobały się delikatne
koronkowe majteczki. Na to mąż:
- Coś ty Zośka, masz dupę, jak młockarnia, przecież w nie nie wejdziesz!
Żona się obraziła i powiedziała, że nic nie chce.
Wrócili do domu położyli się spać, a mężowi zachciało się pieszczot.
Na to żona:
- Co ja dla jednej słomki mam uruchamiać całą młockarnię ?!

Xoggo - Sob 03 Sty, 2009

Diabeł płynie łódką z Niemcem Ruskiem i Polakiem każdy z nich miał zabrać kilka rzeczy ze sobą.
Kiedy płynęli diabeł powiedział, że jeżeli nie wyrzucą 2 rzeczy których maja najwięcej w ich kraju zatoną, wiec Rusek wyrzuca ziemie i diamenty, Niemiec wyrzuca złoto i srebro.
Diabeł pyta się Polaka a ty co wyrzucisz?
Polak bierze Niemca i Ruska za fraki i mówi tego to ja mam full w Polsce. :brawo:

Jola1 - Czw 08 Sty, 2009

Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:
- Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie. Daj, pan, trochę grosza!
- O, nie! Pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!
- Skąd! Ja już od dawna nie pije!
- Taaak? To pewnie przegrasz w karty!
- Panie, ja się brzydzę hazardem!
- No to wydasz na kobiety!
- Jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny...
Na to koleś:
- No to jedziemy do mnie. Żona zrobi kolacje, zjesz z nami.
Menel próbuje do końca ściemniać i mówi:
- Ale zobacz, pan, jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj pan kilka złotych i już sobie idę.
- Jedziesz ze mną. Muszę pokazać żonie, co się dzieje z człowiekiem, który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!

Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK, no to oleję.

Tetawu - Nie 11 Sty, 2009

Instrukcja wojskowa.

Temat: Zakładanie umundurowania

1) Bluza moro - guzikami do przodu
2) Spodnie moro - rozporkiem do przodu
3) Buty - sznurówkami do przodu
4) Majtki - pierwszego dnia bez znaczenia, drugiego brązowym do tyłu. :)


Przychodzi facet do burdelu i pyta :
- Mam 5zł, co mogę kupić u was za to?
- Hmmm... za 5zł to możemy dać Panu deskę z dziurką.
Facet zdziwił się, ale dał się skusić.
Poszedł, zrobił co trzeba i mu się to spodobało.
Przychodził przez cały miesiąc i brał deskę z dziurką.
Pewnego razu przychodzi, wyciąga 5zł i mówi:
- A dla stałych klientów macie coś?
- Tak, mamy. Proszę iść do końca korytarza i w lewo.
Facet idzie zadowolony, wchodzi, patrzy... a tam deska, ale bez dziurki. Biegnie szybko i mówi:
- Ależ proszę Pani, tam nie ma dziurki!
A ona na to:
- Dla stałych klientów DZIEWICA! :)

BAJKA:

- O CZASIE...:cza się napić`
- o NOSIE....: odpieprz no się
- o DZIEWANNIE...:dzie wanna bo będę rzygać
- o PALTOCIKU...:pal to ci k...płuca rozerwie
- o POWIDŁACH...: po widłach sa dziury w plecach
- o SELERZE...: żona pierze ja se leże :P

monik974 - Pon 12 Sty, 2009

Szeregowiec, kapral i sierżant znaleźli tajemnicza stara lampę.
Zaczęli wyciera ja z kurzu, a wtedy z lampy wynurzyl sie dzinn i mówi:
-Spelnię po jednym życzeniu każdego z was !
-Ja chce płynąć motorówka po Morzu Śródziemnym w towarzystwie
pięknej blondynki bez stanika!- wola szeregowiec.
Dzinn pstryknął palcami i szeregowiec zniknął.
-A ja - mówi kapral - chce siedzieć w paryskim nocnym klubie w otoczeniu
striptizerek i mieć pełno szampana!
Pstryk! i kapral zniknął.
-A ja - mówi sierżant chce ich tu obu natychmiast z powrotem! :gent:

Xoggo - Pon 12 Sty, 2009

Jezus z Mojżeszem poszli sobie popykać w golfa. Stanęli na polu, Jezus ustawił piłeczkę, pacnął i poleciała na środek jeziora.
Pływa sobie na wodzie. Jezus niewiele myśląc podszedł po wodzie do piłeczki, uderzył i wpadła do dołka.
W tym momencie do grających podszedł staruszek i zapytał czy może się dołączyć.
- Jasne - odpowiedzieli razem. - Twoja kolej będzie po Mojżeszu.
- OK - zgodził się starzec.
Mojżesz ustawił piłeczkę, uderzył, piłka poleciała na środek jeziora i zatonęła. Mojżesz rozstąpił wody, podszedł do piłeczki, uderzył i wpadła do dołka.
Nadeszła kolej na staruszka. Ustawił, uderzył. Piłka poleciała na środek jeziora i zatonęła. Przepływająca ryba złapała w pyszczek piłkę i odpłynęła.
Zobaczył to z góry orzeł, zanurkował, złapał rybę i odfrunął. Leciał z rybą w szponach.
Gdy przelatywali nad dołkiem ryba wypuściła z pyszczka piłeczkę, która trafiła wprost do dołka.
Mojżesz popatrzył na Jezusa i powiedział:
- E tam ... z Twoim starym to się nie da grać!

:gent:

~~Ad~~ - Sro 14 Sty, 2009

Początkujący policjant pojechał na swój pierwszy patrol z doświadczonym partnerem. Nagle przez radio otrzymali wiadomość, że na jednej z ulic zebrała się grupka naciągaczy, która próbuje oszukać przechodni, grając w trzy karty. Policjanci otrzymali polecenie rozgonienia oszustów. Kiedy tylko radiowóz wjechał na ulicę i młody policjant zobaczył zbiegowisko, wyskoczył z wozu, wyciągnął broń i zaczął krzyczeć:
- Policja! Rozejść się! Natychmiast! Nie zmuszajcie mnie do użycia broni!
W kilka sekund ulica była pusta. Zadowolony z siebie młokos wraca do samochodu i pyta starszego kolegi:
- I co? Jak mi poszło?
- Z ludźmi czekającymi na autobus całkiem nieźle. Teraz poszukamy tych oszustów...

Xoggo - Pią 16 Sty, 2009

Komisja poborowa. Chłopak z trudem odczytuje z tablicy największą literę.
Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czołgami.


Na ćwiczenia wojskowe rezerwistów powołano znanego profesora. W kancelarii sierżant pyta:
- Czy chodził pan do szkoły?
- Tak. Skończyłem podstawówkę, potem liceum, następnie dwa fakultety na studiach, potem doktorat...
- Dość! - przerywa sierżant. - Zapiszcie, kapralu, że umie czytać.

Tetawu - Wto 20 Sty, 2009

Znerwicowana pacjentka pyta lekarza:
- Panie doktorze, jakim zwierzęciem ja jestem naprawdę?
- Co też pani mówi, Pani jest człowiekiem!
- Ale jaki ze mnie człowiek: rano wstaje rozczochrana jak owca i
biegnę do pracy głodna jak szakal, czepiam się tramwaju jak małpa
i jadę rozpychając się i depcząc ludziom po nogach jak niedźwiedź.
W pracy haruję jak wół, po pracy węszę po sklepach jak pies policyjny,
wracam do domu objuczona jak wielbłąd.
W mieszkaniu ryczę na dzieci jak lew i syczę na sąsiadów jak żmija.
Mąż wracając z pracy pyta się: "No co tam kotku na obiad?".
Pozmywam, położę dzieci spać i sama się kładę.
Mąż kładąc się obok mówi: "no posuń się krowo, bo rozwaliłaś się tu jak świnia"...
Więc pytam panie doktorze, czy można mnie nazwać człowiekiem? :(

sam88 - Sob 24 Sty, 2009

-Panie, zainstalowalem Windows..
-Tak?
-No i teraz mam problem..
-No, to juz mi Pan powiedzial..

Tetawu - Sob 24 Sty, 2009

Wróciły dzieci z wakacji na wsi , jedno z nich opowiada:
- Mamusiu ,widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty !!
Matka zasmuciła się i zaczęła popłakiwać.
Widząc to, podeszło najmłodsze z nich, córeczka i mówi ;
-Nie płacz mamusiu, to nieprawda...nie ma grubszej świni od ciebie!! :)



Zakopane, zakopane śpiewa baca zakopując teściową :)

sam88 - Sob 24 Sty, 2009

Do siedziby Microsoftu przyszła kobieta z niemowlakiem na ręku. Poskarżyła się Billowi Gatesowi, że któryś z jego ludzi jest ojcem
dziecka. Bill stanowczo stwierdził, że się myli, bo:
- Żadne dzieło Microsoftu nie jest efektem miłości.
- Żadne dzieło Microsoftu nigdy nie zostało ukończone w 9 miesięcy.
- Żaden wytwór Microsoftu nigdy nie miał rąk i nóg na właściwym miejscu.

Tetawu - Nie 25 Sty, 2009

    Trzy myszy przechwalały się w barze, która jest większym chojrakiem.
    Pierwsza mówi:
    - Ja to biorę sobie trutkę na szczury, dzielę na porcje i wciągam nosem. Druga rzecze:
    - Ja podchodzę do pułapki, chwytam ja i ćwiczę sobie na niej bicepsy..
    Trzecia mysz nie mówi nic i szykuje się do wyjścia.
    - A ty gdzie idziesz?
    - Do domu, idę pobzykać kota. :)


    Blondynka kupiła kilogram ślimaków i zaczęła je jeść.
    Wyssała pierwszego. OK. Wyssała drugiego. OK.
    Przy trzecim pojawiły się problemy. Ssie, ssie i nic.
    Zagląda do wewnątrz muszelki, a tam rozkraczony ślimak krzyczy:
    - Ciągnij mała, CIĄGNIJ !!!". :)

Xoggo - Pon 26 Sty, 2009

Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,
gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie
ból zadawali... Prawda, Panie Doktorze...?


Wchodzi Jasio na lekcje, rzuca tornister, kładzie nogi na ławkę i krzyczy
"sieeeeema". Widząc to, zszokowana nauczycielka mówi do Jasia:
- Jasiu natychmiast podnieś ten tornister wyjdź z klasy i wejdź jeszcze raz
- tym razem tak grzecznie jak Twój ojciec kiedy wraca z pracy!!!
Jasio ze spuszczona głową, podnosi tornister i wychodzi z klasy. Po chwili
drzwi, pod wpływem mocnego kopnięcia, otwierają się z hukiem, do sali
wskakuje Jasio i krzyczy:
- Haaaaa!!! K****, nie spodziewałaś sie mnie tak wcześnie!!!

Unitarka - Sro 28 Sty, 2009

Wychowawcza rola wojska

Jasiu na spowiedzi:

- "Hmm, dziwnie miękki ten konfesjonał. No ale dobra, zaczynamy. Przepraszam Ojcze...

- "Po pierwsze, to ja nie jestem Ojcem, ale Matką, po drugie, opierasz się właśnie o me łoże z baldachimem!".

***

To drugie jest moim wczorajszym konceptem :P

Xoggo - Pią 30 Sty, 2009

+30°C Polacy śpią bez żadnego nakrycia. Amerykanie zakładają swetry. Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie.
+10°C Mieszkańcy domów komunalnych w Helsinkach zamykają okna. Lapończycy sadzą kwiatki w oknach.
+5°C Lapończycy opalają się na balkonie, jeżeli słonce jest jeszcze nad horyzontem...
+2°C Włoskie samochody nie zapalają.
0°C Woda zamarza.
-1°C Oddech staje się widoczny. Czas zaplanować urlop nad morzem śródziemnym. Lapończycy jedzą lody popijając zimnym piwem.
-4°C Kot wchodzi pod kołdrę.
-10°C Czas zaplanować urlop w Afryce.. Lapończycy idą popływać.
-12°C Zbyt zimno na śnieg.
-15°C Amerykańskie auta nie zapalają.
-18°C Właściciele domów w Helsinkach włączają ogrzewanie.
-20°C Oddech staje się słyszalny.
-22°C Francuskie auta nie zapalają. Za zimno na jazdę na łyżwach.
-23°C Politycy zaczynają współczuć bezdomnym.
-24°C Niemieckie auta nie zapalają.
-26°C Z oddechu uzyskuje się materiał na budowę iglo.
-29°C Kot wchodzi pod pidżamę.
-30°C Japońskie auta nie zapalają. Lapończyk klnie, kopie w koło swojej Toyoty i zapala Ładę.
-31°C Za zimno na pocałunki - usta przymarzają do siebie. Lapońska drużyna narodowa zaczyna przygotowania do sezonu wiosennego.
-35°C Czas zaplanować dwutygodniową kąpiel w gorących źródłach. Lapończycy odśnieżają dachy.
-39°C Rtęć zamarza. Za zimno by myśleć. Lapończycy zapinają ostatni guzik w koszuli.
-40°C Niemiec bierze samochód pod kołdrę. Lapończycy ubierają swetry.
-45°C Lapończycy zamykają okienko w wychodku.
-50°C Lwy morskie opuszczają Grenlandię. Lapończycy zamieniają rękawiczki z pięcioma palcami na jednopalcowe.
-70°C Niedźwiedzie polarne opuszczają biegun. Na uniwersytecie w Rovaniemi organizuje się bieg długodystansowy.
-75°C Św. Mikołaj opuszcza krąg polarny. Lapończycy opuszczają nauszniki z czapek na uszy.
-250°C Alkohol zamarza. Lapończycy są wkurzeni.
-268°C Hel staje się płynny.
-270°C Piekło zamarza.
-273,15°C Zero absolutne. Brak ruchu cząstek elementarnych... Lapończycy przyznają: "Tak, jest nieco chłodno, rozłupmy se flaszeczkę na rozgrzanie..."

Pan - Pią 30 Sty, 2009

- 46 °C Prawnicy wyciągają ręce z cudzych kieszeni i ubierają rękawiczki
sam88 - Pią 30 Sty, 2009

Modlitwa zestresowanego pracownika

Panie,
daj mi siłę,
do zaakceptowania rzeczy, których nie mogę zmienić,
odwagę do zmiany rzeczy, których nie mogę zaakceptować,
mądrość, abym ukrył ciała tych którzy mnie dzisiaj
zdenerwowali.

Spraw abym uważał,
czy palce które przydeptuję dziś,
nie są połączone z dupami,
w które będę musiał włazić jutro.

Pomóż mi zawsze dawać z siebie w pracy 100%...
12% w poniedziałek
23% we wtorek
40% w środę
20% w czwartek
5% w piątek

I pomóż mi pamiętać
kiedy mam naprawdę zły dzień
i zdaje mi się, że wszyscy dookoła chcą mnie zdenerwować,
niech nie zapomnę,
że do zrobienia smutnego wyrazu twarzy potrzeba aż 42 mięśni,
a tylko 4 do wyprostowania środkowego palca
i powiedzenia im, że mogą mi skoczyć!

Xoggo - Sob 31 Sty, 2009

Co robi polski kibic, kiedy polska reprezentacja zdobyła mistrzostwo Europy :?:
Wyłącza Play Station i idzie spać!


Jasiu wrócił na wieś z pracy w Anglii.
Ojciec:
- Weź, rozrzuć gnój.
Jasiu:
- What?
Ojciec:
- Łot krowy i łot konia.


Przez pustynię idzie Jaś - turysta. Nagle zobaczył lampę, potarł ją i wyskoczył dżin
- No dobra, spełnię twoje trzy życzenia!
- OK, chcę do Kalifornii.
Dżin bierze go za rękę i prowadzi.
- Ale ja chcę szybko!
- To biegnijmy! - odparł dżin.

:brawo:

j23t - Pon 02 Lut, 2009

Blondynka pisze z chłopakiem na gadu-gadu:
- Fajna jesteś? Ładna jesteś? Spotkajmy się w realu.
- U nas nie ma Realu, jest tylko Biedronka.



Żona mówi do pijanego Wacka:
- Codziennie przychodzisz do domu pijany! Idź na cmentarz, zobacz ilu młodych ludzi od wódki umarło!
Na drugi dzień Wacek znów wtacza się do domu i mówi:
- Byłem na cmentarzu, przeczytałem wszystkie szarfy na grobach: "Od żony" "Od sąsiadów" "Od rodziny ....." ale nie było "OD WÓDKI".

Lucy - Pią 06 Lut, 2009

- Ile razy śmieje się z kawału podoficer?
- Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie.
- A ile razy śmieje się oficer?
- Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą.
- A generał?
- Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć.


Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego...
Dowódca: Skacz...
Tchórzliwy komandos: Nnnie...
Dowódca: Dlaczego nie?
Komandos: Bbbo się bbboje...
Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!!
Komandos: Ttto idź...
Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak .......
Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siła...
Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje...
W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.
Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:
- Silny był - mówi dowódca.
- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...

Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździa w deskę za pomocą głowy. Do rywalizacji stanęło trzech zawodników: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwóźdź wbity.
Drugi Polak:
... raz.. dwa... - wbity.
Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Następuje ogłoszenie wyników:
- Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa złą stroną.

Zwierzęta dostały powołanie do wojska. Pierwszy na komisję poszedł niedźwiedź.
- I co? I co?! - pyta się go zając gdy wyszedł.
- A mam przydział do kampanii budowlanej.
- Oj, to nie jest złe, powiedz jak to zrobiłeś, to pójdziemy tam razem.
- Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odparłem, ze nie wiem.
Pokazali granat, powiedziałem, ze nie wiem. Pokazali cegłę, powiedziałem - cegła - i mnie przydzielili. Wszedł zając na komisje.
- Co to jest? - pytają, pokazując karabin.
- Nie wiem!
- A co to jest? - pytają pokazując granat.
- Nie wiem!
W tym momencie pytający schylił się pod stół po cegłę i zanim ja podniósł, zając wrzasnął:
- Cegła!
- Do kontrwywiadu!

Adsumus - Pią 06 Lut, 2009

Matka miała 2 synów którzy bluźnili jak marynarze. W końcu mówi do męża:
- Jeżeli jeszcze raz któryś z nich zabluźni walnę go w mordę.
- A wal, przeciez to twoje szczeniaki.
Rano chłopcy schodza na śniadanie a matka pyta pierwszego:
- Co zjesz?
- Zjadłbym parę pieprzonych naleśników.
Matka wali szczeniaka w pysk tak że pada na ziemię z wyrwaną szczęką i krwawi jak zarżnięty wieprz.
- A ty co zjesz?
Ten patrzy na swojego brata leżącego w kałuży krwi i mówi:
- O, nie... dziś nie chcę pieprzonych naleśników.


Zawodowy żołnierz po stosunku pyta się swojej żony:
- Miałaś orgazm?
- Miałam.
- To co się mówi?
Żona zrywa się z łóżka, staje na baczność i skinęła głową:
- Dziękuję!

Lucy - Pią 06 Lut, 2009

W ZOO przed klatką z małpami zatrzymuje się szkolna wycieczka. W pewnym momencie para małp zaczyna się kochać. Nauczycielka nie może odciągnąć dzieci od klatki, więc idzie po dozorcę i mówi:
- Niech pan coś zrobi. Przecież nie wypada, żeby dzieci przyglądały się temu. Może da pan małpom herbatnika?
- A pani dla herbatnika przerwałaby w takim momencie?


Po wybuchu jądrowym na uschniętym kikucie ocalałego drzewa siedzą dwa szympansy.
- Masz coś do jedzenia ? - pyta samiec.
Samica podaje mu jabłko.
- O nie, - protestuje samiec - nie będziemy tej idiotycznej historii powtarzać od początku!


W jednym domu mieszkały trzy myszy: francuska, rosyjska i polska. Po zapadnięciu zmroku, kiedy wszyscy poszli już spać, z dziury wybiega mysz francuska. Po cichu wdrapuje się na stół, rozgląda czy ktoś nie idzie, nalewa sobie winka i wraca do dziury. Potem wybiega mysz rosyjska, wdrapuje się na stół i nalewa sobie setę. Rozgląda się, czy nie ma kota i wraca do dziury. W końcu wychodzi mysz polska. Wchodzi leniwie na stół i nalewa sobie setę. Patrzy - nikogo nie ma. Nalewa sobie drugą setę. Nadal nikogo nie ma. No to nalewa sobie trzecią setę.
- Nie ma kota? - myśli sobie mysz - No to poczekamy!

i - Sob 07 Lut, 2009

Lucy napisał/a:
- Nie ma kota? - myśli sobie mysz - No to poczekamy!

:lanie: Trzeba przyznać, że myśl niesie głęboką w sobie ten dowcip. :brawo:

i - Sob 07 Lut, 2009

To oczywiście jedna z interpretacji. Z całą pewnością może ich być kilka.

A tak przy okazji:
Belial, a komu Ty tłumaczysz ten dowcip?

Lucy - Sob 07 Lut, 2009

Park, późny wieczór. Z drugiej zmiany w pracy wraca młoda kobieta. Przechodzi właśnie jedną z nieoświetlonych alejek, gdy zza krzaków rozlega się groźny męski głos:
- Stój!!!
Kobieta staje jak wryta. Męski głos rozkazująco:
- Kładź się!!!
Przerażona babeczka wykonuje rozkaz
- Czołgaj się!!
Polecenie zostaje wypowiedziane takim tonem, że zniewolona kobieta
prawie bezwiednie zaczyna pełznąć w najlepszym wojskowym stylu.
Nagle ten sam głos, ale już brzmiący dużo łagodniej pyta :
- Czy pani się źle czuje? Może zadzwonić po pogotowie?
Kobieta podnosi oczy i widzi mężczyznę w „średnim” wieku
pochylającego się nad nią i uważnie przyglądającego się jej przez
okulary w srebrnych oprawkach.
- Nnniee. – szepce zbielałymi wargami – Nie trzeba.
- To może panią odprowadzę do wyjścia, bo tu jest dość
niebezpiecznie – proponuje facet – Tylko muszę złapać swojego nowego
wyżła, bo gdzieś mi łajza poleciał, a ja tutaj od paru dni próbuję
go nauczyć reagowania na podstawowe komendy.



Test na to kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies?
Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz kto się będzie cieszył,
że Cię znowu widzi :)



Spotyka się trzech żołnierzy - Amerykanin, Polak i Rosjanin. Przekomarzają sie kto lepiej strzela. Amerykanin wyciąga dolara, rzuca w gore strzela, podnosi i pokazuje, w monecie dziura. Polak szuka w kieszeni, wyciąga złotówkę, podrzuca, strzela dwa razy, podnosi pokazuje dwie dziury. Rosjanin szuka w kieszeni, ani kopiejki, patrzy w górę i nagle strzela, schyla się i szuka czegoś w trawie, po chwili podnosi komara. Przygląda mu się pod światło, i nagle mówi; "ty zyw budiesz, ale rebiata u tiebia nie budiet"

Piotrus - Sob 07 Lut, 2009

Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu.
Przychodzi do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy?
Sędzia się zastanowił i odpowiada:
Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za
uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki - 8 lat za
próbę ucieczki.

Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, że w końcu zabłądził. Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramię. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurzony, piana z pyska mu leci i mówi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet,
- Ale czego się tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź,
- Bo może ktoś usłyszy i pomoże - mówi gość,
- No to ja usłyszałem. Pomogło?

sonia - Sob 07 Lut, 2009

Idzie Baca przez las i nagle słyszy krzyk: „ratunkuuuuuuuuuu, pomocyyyyyyyyyy”.
Biegnie w kierunku łąki , skąd dochodzi krzyk i widzi Turystę – przywiązanego do drzewa z opuszczonymi spodniami.
Pyta co się stało?
Turysta: oj Baco – pedały mnie wykorzystały.
Na to Baca: hmm? A wołałeś o pomoc na południową granię?
Turysta: no tak.
Baca: a w kierunku północnej przepaści – wołałeś?
Turysta: oczywiście.
Baca: a ku tym wschodnim lasom – wołał?
Turysta: no pewnie.
Baca: i nawet na zachodnie stoki, krzyczał?
Turysta: jasne, że tak.
Baca: i co?
Turysta : i nic – żadnej pomocy.
Baca: (zdejmując spodnie) oj ni mosz Ty człowieku dzisiaj szczęścia.

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Do knajpki dla marynarzy wchodzi 90-letnia staruszka z papugą na ramieniu i zadaje zagadkę rozbawionemu towarzystwu : „ kto odgadnie, co mam na ramieniu – będzie się kochał ze mną całą noc”.
Cisza… nagle z końca sali – odpowiedź : „czyyyyżby alllliiigaaator”
Staruszka: hmm? – jestem skłonna uznać tą odpowiedź.

Tylko_Spokojnie - Pon 09 Lut, 2009

Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym.
- Wezmę dwie.
- Weź jedną, tyle nie wypijemy...
- Wezmę dwie, damy radę.
- Nie damy, zobaczysz.
- Damy radę. Biorę dwie ...
Wchodzi do sklepu:
- Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady

sufit - Pon 16 Lut, 2009

U wrót raju św. Piotr pyta duszyczke która próbuje się tam wepchać na chama:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko wędkarskie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!

..............................................................................................................................

Młoda dziewczyna przychodzi do ginekologa i mówi:
- Panie doktorze, już na wstępie pragnę podkreślić, że jestem jeszcze dziewicą
- To nic! - odpowiada lekarz - to się nawet dobrze składa bo ja jestem lekarzem pierwszego kontaktu!

..............................................................................................................................

Na ulicy spotykają się dwaj koledzy.
- Gdzie tak biegniesz?
- Do domu, muszę ugotować obiad!
- A co, żona chora?
- Nie, głodna!

..............................................................................................................................


Dwaj pijani faceci jadą samochodem.
- Zaraz za tym mostem skręć w lewo.
- Dobra, dobra... A właściwie, Franek, to nie ty prowadzisz?

..............................................................................................................................


Seks przez telefon. Ze słuchawki rozlega się miły, erotyczny głos:
- ...tak, czuję na sobie twoje wargi i palce... Smakuję zapach twojego męskiego, silnego ciała... Coraz mocniej przyciskam się do ciebie... o , kurcze! Zaczekaj minutkę, bo mi rosół kipi.
.
..............................................................................................................................


Najnowocześniejszy Bank świata miał super-sejf. Któregoś razu właściciele banku postanowili przetestować zabezpieczenia. Zaprosili ekipy najbardziej znanych złodziei świata z Francji, USA, Niemiec i Polski. Zebrali wszystkich i powiedzieli:
- Zgasimy światło przed sejfem na pół minuty. Jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ta ekipa może zabrać zawartość sejfu.
Pierwsi próbują Francuzi... Światło się zapala - nie udało się. Drudzy są Amerykanie. Światło zapala się... nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci w kolejności są Niemcy. Światło się zapala - nic z tego.
Kolej na Polaków. Światło gaśnie, mija pół minuty... Próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic... Nagle z mroku słychać szept:
- Kurde, Stefan! Mamy tyle kasy, po cholerę ci jeszcze ta żarówka?

..............................................................................................................................


W sądzie.
- Oskarżony, dlaczego udusiliście własną żonę? Nie było innego sposobu na rozwiązanie problemu?
- No był. Poprzednio usiłowałem ją otruć, ale się nie udało.

Xoggo - Wto 17 Lut, 2009

Po dużej imprezie budzą się studenci i słychać taką rozmowę:
- coooo dziś mamy?
- wtorek chybaaaa...
- nie tak dokladnieeee sesja zimowa czy letnia?

------------------------------------------------------------------------

Blondynka budzi męża w środku nocy i pyta :
- Kochanie czy płazy mają rozum ?
- Nie żabciu nie mają - odpowiada mąż.

------------------------------------------------------------------------

-Panie doktorze, mój mąż strasznie mnie obraził.
-I dlatego musi mnie pani budzić w środku nocy?
-Tak, bo teraz trzeba go będzie pozszywać.

fiodor63 - Czw 19 Lut, 2009

Moskwa, zima 1941 roku. Mróz i wieje gorzej niż w Suwałkach. Z płonącego czołgu wyskakuje Niemiec i pada na ziemię. Leży. Po chwili wstaje i chwiejnie wskakuje z powrotem do płonącego czołgu.
polnocny - Sob 21 Lut, 2009

Chłopak: "Mamo, co powiecie o mojej nowej dziewczynie?"
Matka "Jak tak na nią patrzymy, to zastanawiamy się z ojcem czy nie byłoby lepiej, gdybyś został gejem."

Dariusz_32 - Sro 25 Lut, 2009

Czym się różni Francuzka od wilkołaka?
- Oboje są tak samo owłosieni, ale wilkołak ładniej pachnie

Na aukcji eBay wystawiono francuską strzelbę z II WŚ,
z opisem “Nie strzelana, raz upuszczona”.

Jak się nazywa facet z kamizelką kuloodporną chroniącą tylko plecy?
- Jacques Chirac

Dlaczego francuski myśliwiec bojowy nazywa się Mirage?
-Bo nikt go nigdy nie widział na polu bitwy

Jaka jest różnica między żółtodziobem a Francuzem?
- Z żółtodzioba zrobisz żołnierza

Po co posadzono tyle drzew dookoła Pól Elizejskich?
- Żeby Niemcy mogli maszerować w cieniu

Dlaczego w Euro Disneylandzie nie ma fajerwerków?
- Bo za każdym razem, jak je wystrzeliwano, Francuzi się poddawali

“Z tego co wiem, wojna zawsze oznacza porażkę”.
J. Chirac

“Wolę mieć niemiecką dywizję przed sobą, niż francuską
za sobą”. G. Patton

Dlaczego Francuzi zaczęli używać czosnku w swojej kuchni?
- Żeby poprawić swój oddech

Dlaczego Francuzi byli przeciwko atakowi na Saddama?
- Nienawidzi Ameryki, uwielbia cudze żony i nosi beret.
On jest Francuzem.

Dlaczego francuska armia nakazuje żołnierzom codzienne
pranie podkoszulek w wybielaczu?
- Żeby ich białe flagi były lepiej widoczne

Dlaczego dobrze być Francuzem?
- Poddajesz się na początku wojny, a USA wygrywają ją za ciebie

Co powiedział mer Paryża do niemieckiego dowódcy po wkroczeniu
wojsk III Rzeszy do miasta?
- Stolik dla stu tysięcy, proszę Pana?

Co po niemiecku znaczy “Maginot”?
- Witajcie!

“Jak nazwać 100.000 Francuzów z podniesionymi rękami? - Armia”

“Francja powiedziała, że potrzebuje więcej dowodów na to, że Saddam
jest groźny. Tak, ostatnim razem kiedy żądali więcej dowodów, to
przetoczyły się one przez Paryż z wciągniętą niemiecką flagą”.

Czy wiecie dlaczego francuskie czołgi mają lusterka boczne?
żeby obserwować pole bitwy

a wiesz ilu francuzów potrzeba by obronić Paryż?? niewiesz??
ja też nie wiem…nikt nie wie- bo nigdy nie próbowano

Francuskie czolgi maja 3 biegi do tylu i jeden do przodu.
Wiecie, po co im ten do przodu?
Na wypadek, gdyby wróg zaskoczył ich od tylu

Nie nie, to nie tak. Słyszeliście o najnowszym francuskim czołgu,
dostosowanym do wymogów jakie stawia współczesne pole bitwy
armii Francji?
- 5 biegów wstecznych i 1 do przodu.

Tylko_Spokojnie - Sro 25 Lut, 2009

Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
-E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
- Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
- Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.

Tetawu - Wto 17 Mar, 2009

    Z pamiętnika starej panny - blondynki;
    " Bardzo się rozczarowałam , gdy otworzyłam drzwi z napisem " Mężczyźni "
    ... a tam?! .... ubikacja !!

    --------------------------------------------------------------------------------------

    Spotkały się dwa słonie i jeden się śmieje.
    - No i z czego tak ryjesz?
    - Właśnie bzyknąłem małpę!
    - No i co w tym śmiesznego ?
    - Jak jej strzyknąłem , to pękła !!

    -------------------------------------------------------------------------------------

    Przychodzi kobieta do komisariatu zgłosić zaginięcie męża,
    - Proszę o rysopis - mówi policjant
    - Ma rzadkie, przetłuszczone,siwiejące włosy , duży siny nos, zezuje,
    ciągnie za sobą nogi i w dodatku cuchnie....
    Fuj.... nie szukajcie go ....!!

    ---------------------------------------------------------------------------------------

    Kobieta o długim stażu małżeńskim ogląda się w lustrze i widzi....
    pooraną zmarszczkami twarz, przerzedzone włosy, braki w uzębieniu,
    obwisły biust, sadło tu i ówdzie....
    W końcu stwierdza ;
    - I dobrze mu tak... łobuzowi !!! :gwizdze:

rzelu - Nie 22 Mar, 2009

Głęboka komuna. Kreml.
Za stołem siedzi Breżniew i całe biuro polityczne.
Breżniew milczy zasępiony, więc milczą też wszyscy inni.
Breżniew milczy 5 minut, 10 minut.
W końcu jak nie walnie pięścią w stół i wrzeszczy: - Nie, tak dłużej być nie może, towarzysze!!!
Zewsząd odzywają się głosy: "Co się stało towarzyszu sekretarzu???"
- No w...wiają mnie maksymalnie te strefy czasowe! - mówi Breżniew. - W ogóle nie mogę się w tym połapać. No bo sami powiedzcie towarzysze... Dzwonię do Fidela z życzeniami urodzinowymi a tu się okazuje, że u niego to było wczoraj.
Albo na przykład dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża a tu się okazuje, że to będzie jutro:)))))

quest71 - Nie 22 Mar, 2009

Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego człowieka i biadolą:
- Panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od komputera.
- No cóż - wyrokuje lekarz - trzeba będzie go leczyć.
- Ale czym?!
- Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem...

Poranek. Ponury jak chmura gradowa programista wchodzi do kuchni na śniadanie po nocy spędzonej przy komputerze.
Żona jak to żona, natychmiast zauważyła, że coś nie w porządku:
- Co się stało Maniuś, program nie zadziałał?
- Zadziałał.
- No to może się wieszał?
- Chodził jak burza!
- Więc czemu jesteś taki ponury?
- Zdrzemnąłem się na Backspace.

Komputerowiec podrywa dziewczynę:
- Chcesz herbaty?
- Nie.
- Kawy?
- Nie!
- Hm, może wódki?
- NIE!!!
- Dziwne, standardowe sterowniki nie pasują...

~~Ad~~ - Czw 09 Kwi, 2009

Przepis na szarlotkę dla facetów:

1. Z lodówki weź 10 jajek, połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj!
2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
3. Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek.
4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
5. Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać.
6. Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.
7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę.
8. Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki.
9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.
10. Weź szybciutko prysznic!
11. Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!
13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy.
14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę, bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
17. Po godzinie jeśli nie widać żadnych zmian włącz piekarnik.
18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Otwórz okno i piekarnik.
19.Po tych traumatycznych przeżyciach pozostaje tylko schłodzona
żubrówka i sok jabłkowy Smacznego )) ?

taki jeden - Czw 09 Kwi, 2009

Stary rekin uczy młodego teorii polowania.
- Jak zobaczysz płynącego człowieka, to poooowoooooolutku zataczasz wokół niego duuuuuuuuuże kółko. Tylko pamiętaj - płetwa grzbietowa zdecydowanie NAD wodą.
Jak zamkniesz pierwsze kółeczko to zaczynasz drugie. Tylko powolutku i pamiętaj o płetwie. Jak skończysz drugie, zaczynasz trzecie, znowu ciut mniejsze - tylko pamiętaj: powolutku i płetwa. POWOLUTKU I PŁETWA!!!
- Tato, tato - przerywa młody - a nie można tak użreć od razu????
- Jak lubisz jeść z g..... to możesz...

harris2 - Czw 09 Kwi, 2009

Mąż do zony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę
się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
- Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
- Teraz jęcz, teraz!!!
Żona:
- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...

Prawie emeryt - Wto 14 Kwi, 2009


Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?

1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona
14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić
7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki
1 którzy przeniesie temat do działu "Oświetlenie"
2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu "Elektryka"
7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki
5 którzy pojadą tym co wytykali błędy
3 którzy poprawią te błędy
6 którzy będą się kłócić czy pisze się "żarówka"; czy "rzarówka" i 6 którzy powiedzą im że są głupi
2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszystkich że mówi się "lampa"
15 wszechwiedzących, którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się żarówka"
19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach
11 którzy obronią temat mówiąc, że wszyscy używają żarówek więc temat pasuje
36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe
7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek
4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe
13 którzy zacytują kilkanaście postów, a pod cytatami pisząc: "Ja też" / Zgadzam się"
5 którzy napiszą że odchodzą z forum, bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek
4 którzy napiszą że "TO JUŻ BYŁO!"
13 którzy napiszą żeby "szukać" zanim napisze się kolejne pytania o żarówki
1 który okazyjnie zapyta się: jak wymienić klakson?
1 który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.

Zupełnie jak na naszym forum :cool:

Żartowałem



quest71 - Wto 14 Kwi, 2009

Zapomniałeś o jeszcze jednym:
1 który zmknie temat z powodu wyczerpania lub rozmycia :)

taki jeden - Wto 14 Kwi, 2009

I 10, którzy stwierdzą, że Niezależne Forum o Żarówkach nie jest już niezależne, że jest spenetrowane przez ciemnie siły z rozwiązanych służb d/s lamp naftowych i że GTW (Niezależnego Forum o Żarówkach oczywiście) zarabia wielkie pieniądze na lewo.
I opiszą to wszystko na Forum Miłośników Lamp Luminescencyjnych. :cool:

i - Wto 14 Kwi, 2009

Fajny, forumowy dowcip, drogi Prawie Emerycie. :cool:
No, ale żeby nie było "to, tamto" - zamieszczę i ja.

Skład budowlany.
Pani (P) zwraca się do sprzedawcy (S):

P: Chciałabym kupić dach. Ale żeby był solidny i tani.
S: A po co Pani dwa dachy?

sonia - Czw 16 Kwi, 2009

P_E (mimo wszystko) muszę przyznać, że niezły "kawałek", bo ja w temacie "żarówka" kojarzę tylko jeden żart (bardzo stary):
Ilu milicjantów/policjantów potrzeba do wymiany żarówki w kiosku ruchu?
Ponoć pięciu.
Jeden do trzymania tejże żarówki, a pozostała czwórka do kręcenia kioskiem we właściwym kierunku, co również stanowi poważny problem.

i - Sob 25 Kwi, 2009

Jakie wymiary ma przeciętna Amerykanka?

90/60/90

...

w calach

quest71 - Nie 26 Kwi, 2009

i, To ma być kawał? To jest fakt.
Pery Smog - Pią 01 Maj, 2009

Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:
- To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dzis bedzie waszym kolega.
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Zobaczymy, ile pamietacie z historii Polski. Kto wypowiedzial slowa: "Mieczów ci u nas dostatek"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Nguyen podnosi reke i mówi:
- Wladyslaw Jagiello do poslów krzyzackich przed bitwa pod Grunwaldem, lipiec 1410.
- No i prosze, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historie Polski zna lepiej niz wy. Czy chcecie udowodnic, ze "Polak przed szkoda i po szkodzie glupi". No, jaki poeta to napisal?
Znowu wstaje Nguyen.
- Jan Kochanowski w piesni o spustoszeniu Podola, 1586.
Nauczycielka z wyrzutem spoglada na uczniów.
W klasie zapada cisza. Nagle slychac czyjs glosny szept:
- Bierz dupe w troki i spier*** do swojego gównianego kraju.
- Kto to powiedzial?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi reke i recytuje:
- Józef Pilsudski do generala Michaila Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpien 1920.
W klasie robi sie jeszcze ciszej. Slycha c tylko, jak ktos mruczy pod nosem:
- Mozesz mnie pocalowac w dupe.
Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:
- Przesadziliscie. Kto tym razem?
Znów wstaje Nguyen.
- Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjezdzie Samoobrony, Warszawa, styczen 2004.
Tego jest juz dla nauczycielki za wiele. Biedna kobieta opada na krzeslo, jeczac:
- Boze, daj mi sile, bo zaraz zwymiotuje..
Nguyen, nie czekajac na pytanie:
- Papiez Jan Pawel II na widok pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, plac sw. Piotra w Rzymie, marzec 1994.
Nauczycielka mdleje. Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi sie otwieraja i wbiega wkurzony dyrektor:
- Co wy, do diabla, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w zyciu nie widzialem!
Na co Nguyen:
- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, pazdziernik 2008.

Puchacz - Pią 15 Maj, 2009

W domu wybuchł pożar. Żona z mężem wybiegli na ulicę, czekając na straż pożarną.
- Nie ma tego złego...- Mówi żona. - Po raz pierwszy, od dziesięciu lat, wreszcie wyszliśmy gdzieś razem.

sonia - Pią 15 Maj, 2009

Rozmowa dwóch księży katolickich:

(a): Słyszałeś, że w Watykanie radzą nad zniesieniem celibatu?
(b): Słyszałem, ale sam wiesz jak to u nas bywa (czasowo) z wszelkimi reformami. Obawiam się, że my tego nie doczekamy.
(a): No fakt. My może nie, ale nasze dzieci? Kto wie…?

Puchacz - Pią 15 Maj, 2009

Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy, po czym podchodzi do jednego z klientów i pyta:
- Widziałeś co zrobiłem ?
- Tak i mam zamiar zadzwonić na policję.
Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem, na co ten odpowiada:
- Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.

Lucy - Nie 24 Maj, 2009

W raju Bóg mówi do Adama i Ewy:
- Mam dla Was prezenty. Pierwszy z nich to zdolność sikania na stojąco.
Na to Adam:
-Panie, to ja! Ja! Mnie daj!!!
Pan popatrzył, i mówi...
-No dobrze, dostaniesz.
Ewa pyta:
-A ja? Co dla mnie?
-No cóż, droga Ewo, dla Ciebie został tylko rozum....



Dlaczego blondynka ma niebieskie oczy? Bo ma wodę w mózgu...

Pozdrawiam, blondynka ;)

Puchacz - Wto 26 Maj, 2009

Mówi żona do męża
-Poznajesz człowieka na fotografii ?
-Tak.
-OK, dzisiaj o 16.00 odbierzesz go z przedszkola.

wojskowa - Sob 30 Maj, 2009

Przychodzi Wania do baru i zamawia piwo. Kelnerka przynosi i stawia na podstawce. Za jakiś czas Wania zamawia jeszcze jedno. Ponieważ podstawka zniknęła to kelnerka przyniosła nowa. Przy trzecim piwie kelnerka się wkurzyła i nie przyniosła podstawki.
Wania zdziwiony:
- A waflia niet?
______________


Jak uprawia się sex :)

Gdy pracuje się jako...

Bankier - na raty
Alpinista - zawsze na górze
Inżynier - zgodnie z planem
Listonosz - dochodzi szybko
Polityk - kończy na obietnicach
Dentysta - wiadomo, zawsze oralnie
Śmieciarz - dochodzi raz w tygodniu
Policjant - twardą pałką z kajdankami
Szachista - bije konia nawet przy królowej
Detektyw - tylko w ciemnościach i incognito
Dżokej - galopuje ostro i zawsze chce być pierwszy
Piłkarz - jak nie faul, to spalony, nigdy nie może trafić
Dostawca pizzy - jak nie dojdzie w 15 minut, to zimny
Nurek - ma wielkie ciśnienie, zwłaszcza, gdy jest głęboko
Golfista - małe piłeczki, a upiera się żeby zaliczyć 18 dziurek
Muzyk - niezwykle sprawne palce, ale potrzebuje dyrygenta
Pracownik Biura Podróży - nigdy nie może znaleźć właściwego miejsca
Dealer samochodów - nieważne gdzie i komu, aby tylko wepchnąć ten swój złom ...

quest71 - Nie 31 Maj, 2009

wojskowa napisał/a:
Jak uprawia się sex :)

A żołnierz...? :)

Tetawu - Pią 05 Cze, 2009

    - W tym największy jest ambaras, jak dwie baby zechcą naraz
    - Święty Antoni od baby chroni
    - Baba wzrasta w miarę jedzenia
    - Baba bez brzucha jak garnek bez ucha
    - Baba czego nie ręką to językiem zrobi
    - Baba z wozu koń jest twój
    - Kto rano wstaje temu baba daje
    - Gdzie kucharek sześć tam półdupków dwanaście
    - Jedna baba drugiej babie, a głupiemu żal
    - Kto mieczem wojuje ten od baby ginie
    - Na dwoje baba wróżyła i leje jak z cebra
    - Nosił wilk razy kilka aż zjadła baba wilka
    - Wyszedł jak Zabłocki na babę
    - Z tej mąki baby nie upieczesz
    - Chłopem baby nie wystraszysz
    - Czas szybko leci jak babę trzasnąć
    - Mała baba mały kłopot, a duży koniec wieńczy dzieło
    -Gość w dom - baba w ciąży
    - Jak baba grzeszy to się sąsiad cieszy
    - Lepsze deko handlu, niż sto kilo baby
    - Każdy sobie babę skrobie
    - Klin klinem, a babę kijem
    - Kocha, jak pies babę w ciasnej spódnicy :)


Znalezione w necie

Xoggo - Czw 09 Lip, 2009

Wraca mąż z pracy i z progu mówi do żony:
- Podaj mi obiad
Żona: Czekam na magiczne słowo

- BIEGIEM :!:

i - Czw 09 Lip, 2009

Xoggo,
ale to magiczne słowo w oryginale brzmiało: "Naprzód :!: "

Xoggo - Czw 09 Lip, 2009

i, słowo "naprzód" w środowisku cywilnym słabo się sprzedaje. ;)
Lucy - Sob 25 Lip, 2009

Generałowi urodził się syn. Wysyła swojego adiutanta do szpitala z kwiatami dla żony. Adiutant wraca i mówi:
- Generale, melduje że syn jest bardzo podobny do Pana Generała.
-Więcej szczegółów proszę!
-Melduję, że mały, łysy i cały czas drze mordę.


Nowa pani psycholog podchodzi do chłopca i mówi :
- Powiedz mi dlaczego nie bawisz się z innymi dziećmi ?? Tylko stoisz tutaj sam ??
- Proszę pani ale ja się z nimi bawię !! -odpowiada chłopak
- No nie udawaj ! Przecież widzę , spróbuj do nich podejść i zapytać się czy pobawią się z tobą
- Proszę pani, ale ja jestem bramkarzem...

waser - Sob 25 Lip, 2009

Sposób idioty na ogrzanie się podczas mrozu.
Zeszczać się w gacie.
:gent:

Pery Smog - Pon 27 Lip, 2009

Żona do Męża:
- Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem -
koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek...
Przerywa spoglądając zdziwiona na Małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia:
- ... a TY dokąd? Jeszcze nie skończyłam...
- Ide do apteki
- Po co?
- Po Stoperan, bo chyba Cię posrało...

elka - Wto 28 Lip, 2009

Facet dostał na urodziny papugę. Od początku, kiedy tylko wniósł klatkę do domu i zdjął z niej zasłonę, zorientował się, że miała okropny nawyk przeklinania, rzucała mięchem co drugie słowo.
Cóż było zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent...
Przez szereg długich dni starał się walczyć ze słownictwem Papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład... Słowem pełna poświęceń terapia.
Na próżno.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo niegrzeczna, opryskliwa i obrażała go na każdym kroku, coś w nim pękło.
Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią, a ta nie dość, że zbluzgała go tak, że wiązanki nie powstydziłby się marynarz pływający na transatlantykach, to jeszcze dostał parę razy dziobem.

W akcie desperacji wrzucił ptaka do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, facet usłyszał przytłumiony bełkot i nagle wszystko ucichło.
Kiedy gość ochłonął trochę, naszły go wyrzuty sumienia więc otworzył drzwi zamrażarki. Papuga w milczeniu weszła na jego wyciągnięte ramię i powiedziała:
- Najmocniej przepraszam, że uraziłam Pana moim słownictwem, zachowaniem i czynami, proszę o przebaczenie - dołożę wszelkich starań aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości. Zadanie Panu ciosów dziobem było niewybaczalne...

Facet tego się nie spodziewał - zmiana była co najmniej szokująca - już otwierał usta chcąc zapytać co spowodowało tak radykalną poprawę, kiedy ponownie odezwała się papuga:

- Mogę Pana uprzejmie zapytać: co Panu zrobił kurczak ?
:lanie: :lanie:

waser - Czw 30 Lip, 2009

Jednostka wojsk pancernych. Młodzi żołnierze stoją przy czołgu, podchodzi do nich dowódca.
- Nazywam się kapitan Dyszel. Od dzisiaj jestem waszym dowódcą.
- Tak jest panie kapitanie!
- Żeby nie było niejasności - co jest najważniejsze w czołgu?
- Działo - mówi jeden.
- Nie, najważniejszy jest pancerz - rzuca drugi.
- Radiostacja jest najważniejsza - krzyczy trzeci.
- Bzdura,głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu, to nie pierdzieć!

W pociągu w jednym przedziale jadą matka z 18-letnią córką, generał i szeregowiec. Pociąg wjechał do tunelu, nagle słychać plaśnięcie jakby uderzenie w policzek. Co myśli każdy z pasażerów gdy pociąg wyjechał z tunelu?
Matka: "O ktoś próbował dobierać się do mojej córeczki".
Córka: "Moja mamusia to ma jeszcze powodzenie".
Generał: "Żołnierz skorzystał a ja dostałem".
Szeregowiec: "Jak pociąg jeszcze raz wjedzie do tunelu to znowu przyłożę w gębę generałowi".

sam88 - Wto 18 Sie, 2009

Pogrzeb - Wdowa chowa swego męża :
Grabarz pyta :
- Ile lat miał mąż ?
- 98
- A Pani ile ma ?
- 97
- Opłaca się Pani wracać do domu ?

GAD - Pią 21 Sie, 2009

Ateista po śmierci trafił do piekła. Puka do bram, otwiera diabeł w gajerze od Armaniego, pachnie Bossem...
- Dzień dobry, zapraszam pana, oprowadzę po naszym piekle. Tutaj są sypialnie, tu natryski, sauna, solarium, jacuzzi,można korzystać do woli.
Ateista zdziwiony, nie wie, o co chodzi.
Wchodzą do następnego pomieszczenia. Długi stół, najlepsze alkohole, fura dobrego żarełka, chętne dziwki się kręcą, ludzie balują... ateista czuje, że musi być jakiś hak.
Następne pomieszczenie - biblioteka ze wszystkimi książkami, jakie na świecie wydano, diabły pilnują ciszy, ludzie w skupieniu czytają. Ateista nie wie, o co chodzi.
Kolejny lokal - kotły, ludzie w smole się prażą, nieludzkie wycie, diabły widłami popychają tych, którzy chcą uciec. Ateista nie wytrzymał:
- Panie Diable, ale o co chodzi, tu impreza, tu czytelnia, a tu kotły, smoła...
- A nie, na tych niech pan nie zwraca uwagi, to katolicy, jak wymyślili, tak mają

---------------------------------------------------
Byłem szczęśliwy.
Byłem tak szczęśliwy jak tylko mógłbym to sobie wyobrazić.
Z moją dziewczyną spotykałem się ponad rok i w końcu zdecydowaliśmy się wziąć ślub. Moi rodzice byli naprawdę zachwyceni i pomagali nam we wszystkich przygotowaniach do naszego wspólnego życia, przyjaciele cieszyli się razem ze mną a moja
dziewczyna... była jak spełnienie moich najśmielszych marzeń.
Tylko jedna rzecz nie dawała mi spokoju - dręczyła i spędzała sen z powiek... jej
młodsza siostra. Moja przyszła szwagierka miała dwadzieścia lat, ubierała
wyzywające obcisłe mini i króciutkie bluzeczki, eksponujące krągłości
jej młodego, pięknego ciała.
Często kiedy siedziałem na fotelu w salonie, niby przypadkiem schylała się po coś tak, że nawet nie przyglądając się, miałem przyjemny widok na jej majteczki.
To nie mógł być przypadek, nie zachowywała się tak nigdy kiedy w pobliżu był ktoś jeszcze.
Któregoś dnia siostrzyczka mojej dziewczyny zadzwoniła do mnie i poprosiła abym po
drodze do domu wstąpił do nich rzucić okiem na ślubne zaproszenia. Kiedy
przyjechałem była sama w domu. Podeszła do mnie tak blisko, że czułem słodki
zapach jej perfum i wyszeptała, że wprawdzie wkrótce będę żonaty, ale ona
pragnie mnie tak bardzo... i czuje, że nie potrafi tego uczucia
pohamować... i nawet nie chce. Powiedziała, że chce się ze mną kochać, tylko
ten jeden raz, zanim wezmę ślub z jej siostrą i przysięgnę jej miłość i
wierność póki śmierć nas nie rozłączy.
Byłem w szoku i nie mogłem wykrztusić z siebie nawet jednego słowa.
Powiedziała "Idę do góry, do mojej sypialni. Jeśli chcesz, chodź do mnie i weź mnie, nie będę czekać długo"
Stałem jak skamieniały i obserwowałem ją jak wchodziła po schodach kusząco
poruszając biodrami. Kiedy była już na górze ściągnęła majteczki i rzuciła
je w moją stronę.
Stałem tak przez chwilę, po czym posmutniałem, odwróciłem się i poszedłem do drzwi frontowych.
Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu, prosto, w kierunku zaparkowanego przed domem samochodu.
Mój przyszły teść stał przed domem - podszedł do mnie i ze łzami w oczach uściskał
mówiąc "Jesteśmy tacy szczęśliwi, że przeszedłeś naszą małą próbę.
Nie moglibyśmy marzyć o lepszym mężu dla naszej córeczki.
Witaj w rodzinie!"
A morał z tej historii...

Zawsze trzymaj prezerwatywy w samochodzie.

waser - Nie 23 Sie, 2009

-Dlaczego Bolt tak szybko biegł?
-Bo gonił go szybki Gay

Zobaczyłem ten dowcip w programie "szkło kontaktowe" w smsach od widzów.

Lucy - Pią 28 Sie, 2009

Lekcja polskiego. Nauczycielka mówi, że będą zajmować się znaczeniem słów "aczkolwiek", "jednakże" i "na wszelki wypadek". Następnie każe dzieciom ułożyć zdanie zawierające wszystkie trzy wyrażenia. Dzieci myślą, myślą....w końcu Pani podpowiada im.. "Aczkolwiek deszcz nie pada, jednakże na wszelki wypadek wzięłam dzisiaj parasol.
Po chwili zgłasza się Jasio: "Aczkolwiek księdzu nie trzeba, jednakże Bóg dał mu na wszelki wypadek"


Trzech górali wezwano do szpitala by pobrać krew w celu ustalenia ojcostwa. Wszyscy zdenerwowani, pierwszy wchodzi Wojtek. Po chwili wychodzi:
- Chłopaki, nie bojta się! Nie dojdą, oni głupi z palca pobierają!

oskarm - Pon 07 Wrz, 2009

Kobieta dzwoni do radia:
- Dzień dobry, chciałam powiedzieć, że znalazłam dziś rano portfel.
W środku były trzy tysiące złotych w gotówce oraz czek na okaziciela opiewający na sumę 10.000 euro. Było też prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski zamieszkały przy ulicy Koszarowej 15 m 6 w Warszawie. Mam w związku z tym ogromną prośbę: Proszę panu Stasiowi puścić jakiś fajny kawałek ode mnie!

naturszczyk - Czw 17 Wrz, 2009

Aby zadać kłam twierdzeniu że polski SKW nie działa, udostępniamy wszystkim odprawę techniczną polskiej reprezentacji piłkarskiej przed meczem w Soliborze:

- Interesuje mnie jedynie zwycięstwo! - grzmiał Leo Beenhakker przechadzając się w tę i z powrotem przed grupką skupionych piłkarzy.
- Dobrze, powtórzę jeszcze raz. Żewłakow! Co to jest?
Wywołany wyprężył się na baczność i stuknął obcasami. To znaczy próbował, lecz gumowe korki stłumiły odgłos.
- To jest kura panie generale!
- g***o tam! Bosacki! Co to jest?
Bartosz Bosacki przez chwilę z uwagą przyglądał się okazanemu przedmiotowi.
- To nie jest kura? - zaczął asekuracyjnie.
- Dobrze. To nie jest kura. A co to jest?
- Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze.
- To już wiem. Pytałem, co to jest.
- To jest... to jest piii...
- Dobrze, dobrze, pi?
- Pinokio?
- Sam jesteś Pinokio! Dudka! Co to jest?
- To jest piłka, panie trenerze!
- Brawo! Świetnie! Reszta słyszała? No to wszyscy razem powtarzamy. Głośno! Żebym was słyszał!
- Toooojeeeeestpiiiiiiiłkaaaaaaa.
- Dobrze. Piłka do gry w piłkę nożną, zwaną też futbolem. Dlatego czasami nazywa się ją też futbolówką. Dudka! Czemu Gancarczyk się przewrócił?
Dariusz Dudka podbiegł do kolegi, który zsunął się z ławki i jęczał na podłodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdził puls i oddech, po czym zdał relację.
- Zwykłe omdlenie, panie trenerze.
- Omdlenie? A to czemu?
- Zwykle tak reaguje na natłok informacji. Po prostu układ nerwowy mu się wyłącza. Pan trener podał zbyt dużo informacji o piłce, kolega próbował to przyswoić i zapomniał oddychać. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako naturalna konsekwencja.
- Ale ja tylko powiedziałem, że piłka to futbolówka!
- No właśnie. Za dużo informacji na raz, proszę pana.
Leo przez chwilę milczał, po czym machnął ręką.
- Nieważne. Błaszczykowski! Co macie robić z piłką na meczu?
- Nie dotykać rękami!
- Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc?
- Ja mogę rękami, trenerze?
- Możesz.
Ktoś nieśmiało zaprotestował.
- Dlaczego Boruc może rękami, a my nie?
- Bo Boruc jest bramkarzem.
- Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem?
- Bo mam rękawice, złamasie!
- Sam jesteś złamasem, złamasie!
- Spokój!!! - Leo włożył w ten okrzyk tyle sił, ile miał - Boruc może dotykać piłki rękami, a wy nie. Jasne?
- Ale...
- Jasne?!!!
- Tak, trenerze.
- To dobrze. Nie zazdrośćcie mu, bo on będzie musiał cały mecz stać na bramce, a wy będziecie mogli strzelać gole. Ooo... widzę że Gancarczyk doszedł do siebie. Zuch chłopak. Tak, Lewandowski?
- Co to znaczy strzelać gole, trenerze?
- To znaczy musicie umieścić piłkę w bramce przeciwnika.
- Ale tylko Boruc może jej dotykać!
- Tak, ale piłka nożna polega na kopaniu piłki nogami. Trochę to zakrawa na pleonazm, bo niby nie można kopać rękami, ale... Czemu Gancarczyk znowu leży?
- Pleonazm, trenerze. Załatwił go pan tym chyba na cacy.
- Ups...
- Chyba trzeba będzie zadzwonić po erkę...
- Dobrze, niech ktoś zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopać piłkę do bramki przeciwnika.
Wśród zawodników zapanowało poruszenie. Wreszcie z ławki podniósł się Krzynówek.
- Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - piłka jest okrągła i bardzo trudno jest ją tak kopnąć, żeby poleciała tam gdzie się chce. O, proszę...
Tu Krzynówek postawił przed sobą piłkę i spróbował kopnąć w stronę Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dołączył stanami świadomości do Gancarczyka. Leo przeciągnął sobie wolno dłonią po twarzy. Zrobił kilka głębokich wdechów.
- Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrać. Macie ich roznieść, rozgnieść i rozgromić! Macie być jak polska husaria pod Wiedniem! Jak szwoleżerowie pod Samosierrą! Jak Jagiełło pod Grunwaldem! Zrozumiano?
Brożek nieśmiało podniósł rękę.
- Na pewno jak Jagiełło pod Grunwaldem?
- Tak, do jasnej cholery!
- A skąd trener tak dobrze zna historię Polski?
- Nieważne! A teraz won! Na boisko!

_-¯ Piłkarze stali przy wyjściu do szatni. Lewandowski jeszcze raz przypominał słowa trenera.
- Pamiętacie, co nam powiedział? Mamy być jak Jagiełło!
- A co robił Jagiełło? - spytał Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie była jeszcze dość bliska.
- Z tego co wiem, to trzeba stać na wzgórzu i po prostu patrzeć, co robią tamci...
- Ale na boisku nie ma wzgórza!
- No to po prostu będziemy stać i patrzeć. Trener na pewno będzie zadowolony.

elka - Czw 17 Wrz, 2009

Jak jednym słowem wyrazić całe zwroty:
- zaproszenie do spania - Honolulu
- posiada kość - magnat
- mąż anorektyczki - magnat
- pożegnanie Piotra po francusku - papier
- pojemnik ze zjawami – koszmar
- tajemnica Arkadiusza – sekretarka
- dźwięk z koszmaru – maraton
- reklama proszku OMO - omotanie
- zachęcanie emeryta, aby pił przez słomkę - Stary Sącz
- bat Celiny - celibat
- człowiek z niedopałkiem - mapet
- dostawca propanu - gazda
- płacz we dwoje - parlament
- Pakt Atlantycki dla grodów - natomiast
- aktorka grająca role perfidnych kobiet - grahamka
- gdzie on patrzy? - kajzerka
- prośba o jałmużnę – panda
- żona popa - popażona
- organista u popa - pop music
- Bismarck - podwójny katar

waser - Czw 17 Wrz, 2009

naturszczyk pokazał cząstkę swego talentu :cool:

Tajna baza amerykańska. Lotnisko. Schodki. Podchodzi gościu w skafandrze. Włazi na schodki. Dochodzi do końca i spada. Ociera zakrwawioną twarz, próbuje nastawić nos i mamrocze:
- Mam gdzieś te niewidzialne bombowce.

- Po czym poznać że w USA są Rosjanie?
- Na zawody walk kogutów przychodzą z kaczką.
- A po czym poznać, że są tam Włosi?
- Stawiają na kaczkę.
- A poczym poznać, że jest tam mafia?
- Kaczka wygrywa.

Przylatuje UFO do USA:
- Witam jestem ufoludkiem, tu jest mój statek. Przybyłem żeby was okraść.
- Eee... Nie okradaj nas - jedź do Rosji, tam to będziesz miał łupy.
Jedzie do Rosji, wysiada:
- Witam jestem ufoludkiem, tu jest mój statek. Przybyłem żeby was okraść.
- Eee... nie okradaj nas, jesteśmy dużym państwem, ale musimy się jakoś trzymać - jedź do Polski.
Jedzie do Polski:
- Witam jestem ufoludkiem, to jest... k***a! Gdzie mój statek?

Toyo - Pią 25 Wrz, 2009

- Dzień dobry.
- A, dzień dobry, brał sąsiad udział w sekcie grupowym?
- Nooo, nie.
- No to szybciutko do domciu, szybciutko.

plut. pchor. rez - Pią 25 Wrz, 2009

elka napisał/a:
Jak jednym słowem wyrazić całe zwroty:

Zanik biustu -pierścień.

twój stary - Wto 06 Paź, 2009

Żona do męża w czasie kłótni:
- Co ty sobie myślisz, ja też chcę mieć jakieś kieszonkowe! W związku z tym od dzisiaj za seks w pościeli płacisz mi 100 zł, a na dywanie 30 zł.
Na to mąż:
- A żeby cię babo szlag jasny strzelił... - po czym wyszedł z domu.
W celibacie wytrzymał tydzień, po tym czasie przychodzi w milczeniu do żony, kładzie stówkę na stół i patrzy na nią. Żona bez słowa zaczyna się rozbierać i kieruje się w stronę pościeli. Mąż widząc to odpowiada szybko:
- Nie, nie, nie, kochana, nie myśl sobie... trzy razy na dywanie i dycha z powrotem!

Przychodzi kobieta do ginekologa. Mówi, że nie może osiągnąć satysfakcji seksualnej. Nawet wibratory nie pomagają - wszystkie takie cienkie, krótkie...
- A tych większych pani próbowała?
- Doktorze, ja mam tak dziwną budowę anatomiczną.
- No cóż, rozbierze się pani, zobaczymy...
Rozebrała się, usiadła na fotel, doktor patrzy:
- Oho... No tak... Taka budowa... Cóż ja mogę pani poradzić? Z taką budową powinna pani pójść do cyrku...
- Jak pan może!? Jak panu nie wstyd!? Panie doktorze! Mnie pana polecano jako świetnego fachowca!
- Proszę pozwolić mi skończyć. Proszę iść do cyrku Korona i spytać o Marczello. Za pewną opłatą on z pewnością zgodzi się pani pomóc.
Kobieta uspokojona i ucieszona z rozwiązania wychodzi. A pielęgniarka asystująca doktorowi przy badaniu mówi do niego:
- Marczello to jakiś gigant? Przecież tej kobiecie żaden normalny mężczyzna nie jest w stanie dogodzić. Ona potrzebuje naprawdę dużego wibratora!
- Marczello to nie gigant, tylko karzeł z epilepsją...

- Panowie. Zdrowie naszego przyjaciela Gerarda i jego pięknej żony Miyake! Podobno Japonki to najbardziej namiętne w seksie kobiety na świecie! Ty szczęściarzu!
- Taa...Podobno...
- Gerard! No przecież się ożeniłeś z Japonką! Prawda?
- No prawda...
- No to czemu zaprzeczasz?
- Po kilku nocach okazała się chińską podróbką...

Żona wykonuje jakieś dziwne ruchy przed lustrem
- Co ty tam robisz?!
- Ćwiczę chwyty samoobrony, nigdy nie wiadomo czy w ciemności nie napadnie mnie jakiś maniak seksualny.
- Daj sobie spokój, aż tak ciemno to nie bywa!

Rewizor - Sro 07 Paź, 2009

W lesie nadszedł czas wezwań na wojskowa komisję lekarską. Trzech przyjaciół Lisek, Zajączek i Misio również dostali. Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie. Zajączek miał się stawić dnia następnego, Lisek dzień później, a Misio dwa dni po Zajączku.
Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię E! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale ty masz wieeelkie uszy! Może dadzą ci E, jeśli je obetniemy?
- Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi...
- Uszy to ty masz małe... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy ci ogon i "E" murowane!
- Ale... Moja ukochana kita??? Nigdy!
- Lisek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: 'Kategoria "E", powód: brak kity.
Misio mówi
- A co ze mną?
- Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez nieduży... ciężka sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz.... Misiu! Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!!
- Cooo??? Jaja mi chcecie obciąć??? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputował i mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu... Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już 3
godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne 3 godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają - Misio, Misio!...
Ale nikt nie odpowiada...
Nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo... Koledzy w szoku!
- Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda - mówi Zajączek.
Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta:
- 'Kategoria"E". Powód: Płaskostopie.'...


Podczas wizyty w Anglii Lech Kaczyński został zaproszony na herbatę do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ją, jaka jest mocna strona jej władzy? Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
- Po czym rozpoznajesz, że są inteligentni? - spytał Kaczyński.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa - pozwól mi zademonstrować. W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony'ego Blaira:
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujące pytanie: Pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostrą
- kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem.
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc.
Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by zastosować ten sposób!
Po powrocie do Warszawy Kaczyński decyduje poddać testowi premiera - Kazimierza
Marcinkiewicza . Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Kaziu, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, ok. ?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostrą - kto to jest?
Marcinkiewicz chrząka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią?
Kaczyński zgadza się i Marcinkiewicz wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PiS, wspólnie męczą się nad zagadką przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Marcinkiewicz dzwoni do Jana Rokity i przedstawia mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostrą - kto to jest?
(Łebski z niego facet myśli Marcinkiewicz, studiował, na pewno znajdzie odpowiedź...)
Rokita odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Marcinkiewicz wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Kaczyńskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem, kto to jest! To Jan Rokita!
Na co Kaczyński robiąc zdegustowaną minę:
- Żle, idioto! To Tony Blair !

Krówka - Nie 11 Paź, 2009

elka napisał/a:
Jak jednym słowem wyrazić całe zwroty:

BSL - Bardzo Szybki Ludzik

Sposób użycia:
- Stachu, przeleć się po okolicy!

CzarnY - Pon 12 Paź, 2009

SMS - szybki mały szwej/sierżant w zależności od stopnia ;P
Rewizor - Pią 23 Paź, 2009

Pięć ważnych rad dla mężczyzny

1. To ważne, aby być z kobietą, która czasem coś ugotuje, a czasem posprząta w domu.
2. To ważne, aby być z kobietą, z którą czasem możesz się pośmiać.
3. To ważne, aby być z kobietą, której ufasz i która nigdy cię nie okłamie.
4. To ważne aby być z kobietą dobrą w łóżku, która ma ochotę być tam z tobą.
5. To ważne, bardzo, bardzo ważne, aby te cztery kobiety nie znały się nawzajem.
:tongue10:

Tetawu - Pią 23 Paź, 2009

Rewizor,

Podobno znalazła się jedna kobieta, której udało się zrozumieć mężczyzn.
Niestety , umarła ze śmiechu, zanim zdążyła przekazać tę wiedzę innym paniom. :lol:

Rewizor - Pią 23 Paź, 2009

Tetawu napisał/a:
umarła ze śmiechu
Ja Tobie tak źle nie zyczę, ale odrobina uśmiechu w taką pogodę nie zaszkodzi:
Cytat:
Facet dał ogłoszenie do gazety "Szukam żony" . Jeszcze tego samego dnia otrzymał mnóstwo odpowiedzi. Zdecydowana większość zaczynała się słowami Weź pan moją!

Mąż z żoną oglądają w telewizji program o psychologii i różnicach w odczuwaniu emocji. W pewnym momencie mąż odzywa się:
- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę sie, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie radosnym i smutnym jednocześnie.
- Spośród wszystkich twoich kumpli, ty masz największego penisa - odrzekła.

Facet, który przyszedł do fryzjera i zamówił golenie, skarży się, że ostatnio na policzkach pozostały mu kępki zarostu.
Fryzjer odpowiada, że ma sposób na dokładniejsze golenie i wyciąga z szuflady drewnianą kulkę. Każe ją facetowi włożyć w usta i rzeczywiście perfekcyjnie goli, naprężoną w ten sposób, skórę policzków.
Zadowolony z efektu klient płaci za usługę i szykując się do wyjścia, pyta:
- A co by się stało, gdybym przez przypadek połknął tę kulkę?
- Nic strasznego - uspokoił go fryzjer - przyniósłby pan ją jutro. A bo to mało razy się tak już zdarzyło?

Rewizor - Pią 23 Paź, 2009

Belial,
Belial napisał/a:
różnice pomiędzy płciami
, można i tak, czyli ł / ła
Piotr Bydgoszcz - Pią 20 Lis, 2009

Dzień z życia Polaka...

Wstaje rano, włączam moje japońskie radio,
zakładam amerykańskie spodnie,
wietnamski podkoszulek oraz chijskie tenisówki,
po czym z holenderskiej lodówki wyciągam niemieckie piwo.

Siadam przed koreańskim komputerem]
i w amerykańskim banku zlecam internetowe zakupy w Anglii,
po czym wsiadam do czeskiego samochodu i jadę do francuskiego hipermarketu na zakupy.

Po uzupełnieniu żarcia w hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wracam do domu, siadam sobie na włoskiej kanapie i szukam pracy w polskiej gazecie. Znowu nic...

Zastanawiam się, dlaczego w Polsce nie ma pracy...


=========================================================


Facet dostał się do nieba i po paru dniach, mocno rozczarowany idzie
do Sw.Piotra na skargę:
- czy to już wszystko, co ma mnie spotkać po uczciwym życiu,
czy nic więcej nie będzie się działo, tylko te pienia
anielskie i nudy na budy?
- No nie, mówi Sw.Piotr, co jakiś czas mamy wycieczki. Najbliższa
będzie w przyszła sobotę, do piekła.
Facet nie mógł się doczekać soboty, zapisał się i pojechał.
W piekle nie wierzył własnym oczom:
jak w Monte Carlo - ruletka się kreci, panienki piękne,
trunki się leja, a na scenie 'jazz' przygrywa...
Wrócił napalony i mówi do Sw.Piotra, ze postanowił przenieść się na stale.
- Owszem, jest to możliwe, odrzekł mu Piotr, ale tylko raz.
Jeśli podejmiesz taka decyzje, to nie ma już powrotu.
- Nie ma sprawy, mówi facet, jestem zdecydowany na 100%.
Odtransportowali go do piekła, wchodzi i cóż widzi? - kotły, smoła,
jęki, łańcuchy...
Leci zdenerwowany do Lucyfera, opisuje co widział na wycieczce, a co
zastał teraz...
A diabeł mu na to:
- Widzisz kochany, bo co innego TURYSTYKA, a co innego EMIGRACJA

Piotrus - Pią 20 Lis, 2009

Stary góral karmi wnuczka:
- jedz, wnuczuś, jedz - będziesz rus~ł
- ja nie chce być Rus!

Prawie emeryt - Pon 23 Lis, 2009


Czy deszcz pada, czy to rosa?
Nie! To żonie kapie z nosa!
W uszach szumi, w głowie dudni,
jakby wpadła gdzieś do studni.
Oczy mętne,w gardle chrypa,
dopadła ją świńska grypa!
Ja też się już gorzej czuję
więc kurację zastosuję.
By wirusa zlikwidować,
trzeba zacząć się kurować.
Już mikstury namieszane,
w barku są przygotowane.
Jest Martini z oliwkami
i spirytus jest z wiśniami,
a do tego czysta z miodem,
ochłodzona lekko lodem.
No i jeszcze Brendy z colą,
dobra jest gdy zęby bolą.
By się wzmocnić witaminą
to Tequila jest z cytryną.
A do tego jeszcze rum
by wyleczyć w głowie szum.
A na katar prosta sprawa,
w Żubrówce się moczy trawa.
Wirus ostrzy na mnie zęby,
a ja lejek robię z gęby.
Kiedy wszystko to wypiję,
to bakcyla wnet zabiję.
A na koniec zrobię grzańca
i załatwię tym skubańca!!!!!!



waser - Wto 24 Lis, 2009

Usłyszane w Szczecińskim tramwaju. Noc przed "Halloween" jadę sobie w tramwaju i obok mnie stoi dwóch studentów.
Jeden mówi do drugiego -Wiesz za co przebiera się Ula?
-Chyba za akumulator... bo ją całą noc ładowali.

Rewizor - Sob 28 Lis, 2009

Nauczyciel zadał uczniom napisanie dowolnie wybranego tekstu w zeszycie na ocenę.
Wszyscy piszą... po pewnym czasie jeden z uczniów pyta.
-Proszę Pana! Jak się pisze porachuje?
-Nooo... wolałbym żebyś napisał "w drogę chłopaki" ;)

Trzymański - Sob 28 Lis, 2009

Przechwalają się dwa przedszkolaki:
- Mój tata pływa w Marynarce!
- A mój w kąpielówkach!

Marynarskiej braci jeszcze raz wszystkiego najlepszego!

Rewizor - Sob 28 Lis, 2009

Kandydata do wojska na komisji poborowej pytają, jaki rodzaj wojsk chciałby wybrać dla siebie. A ten że do marynarki. A umiecie pływać, pada pytanie? A co, to okrętów nie macie ?
waser - Nie 29 Lis, 2009

Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- Człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło sie w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!

Na kompanii gruchnęła wieść, że przyjeżdża Matka Boska. Gdy kapral się o tym dowiedział wpadł w straszną panikę i zarządził gruntowne porządki. Wszystkich popędził do pracy, na kompanii straszny chaos i panika. W końcu telefon od oficera:
- Jest u was szeregowy Bosek? Matka do niego przyjechała.


Dlaczego Irakijczycy tak szybko wycofywali się pod naporem wojsk amerykańskich?
- Posłuchali doradców rosyjskich, którzy opierając się na własnych doświadczeniach zalecili wciągnąć napastnika w głąb własnego terytorium i poczekać na nadejście mrozów

Rewizor - Pią 11 Gru, 2009

Garść przesądów ludowych:
Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
Rozsypał się cukier - na zgodę.
Rozsypała się kokaina - będą wizje.
Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
Pękło lustro - będzie nieszczęście.
Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
Swędzi nos - będzie pijaństwo.
Swędzi Dupa - mydło upadło :oops1:

cola - Pon 14 Gru, 2009

Kiedy Bóg stworzył Adama i Ewę miał jeszcze dla nich dwie rzeczy, które chciał im podarować.
Bóg powiedział:
-Mam jeszcze dwa podarki dla was, ten pierwszy to umiejętność siusiania na stojąco...
Adam przerwał mu - To dla mnie! Ja chcę to! To będzie naprawdę fajnie, życie będzie znacznie prostsze i weselsze!
Bóg popatrzył pytająco na Ewę, a ona skłoniła głowę i powiedziała:
- Dlaczego nie, to nie jest konieczne dla mnie.
Więc Bóg dał Adamowi tę umiejętność. Adam krzyczał, skakał ze szczęścia i obsikiwał wszystko dokoła. Obsikiwał okoliczne drzewa, pobiegł na wybrzeże i na piasku siusiając zrobił przepiękny wzór. Był dumny z tej umiejętności.
Bóg i Ewa patrzyli na radość Adama a w końcu Ewa zapytała Boga:
- Jaki jest ten drugi podarek, który chciałeś nam dać?
Bóg westchnął i odpowiedział: - Rozum Ewo, rozum :!:

:)

RadArek - Sob 02 Sty, 2010

Pewien wędkarz wybrał się na ryby. Znajomy opowiedział mu o wspaniałym jeziorze z czystą wodą gdzie ryby biorą jak szalone. Pojechał tam i rzeczywiście znalazł. Piękne, lazurowe jezioro, wspaniała przejrzysta woda i wszystko tak jak opowiadał znajomy. Cud natury. Zarzucił wędkę i nic. Zarzucił ponownie, czeka pół godziny i nic. Zarzucił znowu, czeka godzinę i nic. Kolejny raz zarzucił , czeka półtorej godziny aż tu spławik delikatnie zakołysał na równiutkiej tafli jeziora. Zaciął i zwija. Patrzy a tu złowił ludzkie gó...wno. Podchodzi do niego starszy pan i zaczyna mówić:

- Ja tu pana tak od dłuższego czasu obserwuję i muszę Panu powiedzieć, że z tym jeziorem jest związana pewna legenda.

Wędkarz zaczął pilnie słuchać

- Otóż tutaj żyła pewna bardzo zakochana w sobie para młodych ludzi. Pewnego dnia chłopaka wzięli do wojska i pojechał na wojnę i tam stracił życie. Dziewczyna jak tylko dostała złą wiadomość przyszła nad to jezioro i się utopiła z rozpaczy. Jednak jak to na froncie bywa łatwo o pomyłkę. Chłopak wrócił z wojny cały i zdrowy. Gdy jednak dowiedział się, że jego ukochana popełniła samobójstwo także przyszedł nad to jezioro i się utopił.

-no dobrze

Powiedział wędkarz

-ale skąd to gó...wno?

Starzec odpowiedział

- a to nie wiem. Ktoś musiał na...rać. ;)

waser - Sob 09 Sty, 2010

Stanął baca przed sądem za nielegalne posiadanie broni.
- Co macie na swoją obronę, baco? - pyta prokurator.
Baca odpowiada:
- Czołg w stodole!

Panienka, pod wpływem "Czterech pancernych i psa", będąc samotną, napisała w ogłoszeniu matrymonialnym:
- Poszukuje mężczyzny tak przystojnego jak Grigorij, tak miłego jak Janek, silnego jak Gustlik, odważnego jak Tomek i wiernego jak Szarik.
Po miesiącu dostała odpowiedź:
- Droga pani, co prawda nie jestem tak przystojny jak Grigorij, miły jak Janek, silny jak Gustlik, odważny jak Tomek i wierny jak Szarik, ale za to... lufę mam jak RUDY!!!

elka - Nie 07 Lut, 2010

Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać,
że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście,
że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- no właśnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
- no tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa?
Albo mieszka na takiej ulicy?
- nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ja uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????

Chłopina ze wsi przyjechał do miasta na dzień targowy. Płody ziemi sprzedał i żonine prośby pamiętając udał się do sklepu dokonać zakupu majtek.
- Majtki mnie potrzebne, dla żony - mówi do ekspedientki
- A jaki rozmiar, gospodarzu?
Chłopina drapie się w szczecinę.
- Rozmiar, rozmiar... Była kiedyś na wsi?
- Byłam gospodarzu, nawet ze wsi pochodzę - odpowiada miła ekspedientka
- Nu, to ja powiem tak: jak ja kiedyś wracał z pola to jej majtki sie na płocie suszyli...
- Ale rozmiar jaki?
- Nu... tak gdzieś... na cztery sztachety.

Rzecz dzieje się w pułku ułanów jazłowieckich.
Zbliża się święto pułkowe i coroczny bal na który zaproszony jest kwiat okolicznej szlachty.
A był w pułku rotmistrz, znany ze zbyt swawolnego języka którym to szafował ponad miarę,
niezależnie od okoliczności.
Wezwał go przeto pułkownik do siebie i mówi: proszę aby się pan powstrzymał od opowiadania dowcipów na tym balu. Będą przecież damy.
Rozpoczął się bal, oczywiście polonezem, potem inne tańce, ale przy stole rozmowa się nie kleiła i było nudno.
Pan rotmistrz nie wytrzymał i mówi : powiem zagadkę.
Wszyscy którzy go znali zamarli z przerażenia.
Gdzie jajkom jest najcieplej? - padło pytanie.
Przy stole zaległa martwa cisza, i nikt nawet nie próbował zgadywać.
Rotmistrz rozejrzał się po zebranych, i sam odpowiedział - NA PATELNI.
Na to rozległ się tubalny śmiech pułkownika ha ha ha a któż by gołą d..ą na patelni siadał?

wieczne500 - Czw 11 Lut, 2010

Pewien student mieszkał z drugim w akademiku. Zawsze w soboty mieli imprezy gdzie pili na umór. Jeden z nich zaczął mieć problemy z odbytnicą. Udał się do proktologa. Po badaniu spytał lekarza: "Co mi dolega?"
Lekarz odpowiedział: "Jest pan regularnie gwałcony!"

waser - Nie 28 Lut, 2010

Na lekcji plastyki dzieci rysują sporty zimowe. Podchodzi pani do Jasia i pyta:
- Jasiu, czemu nic nie narysowałeś?
- Nieprawda, narysowałem Małysza.
- A gdzie on jest?
- Poleciał.

Policjant wracając z zakupów spotyka żebraka, a ten pyta:
- Mógłby mnie pan poczęstować tym chlebkiem z siateczki?
- Oczywiście, ale najpierw proszę wypić kubeł zimnej wody.
Biedak posłusznie zaczął pić, a gdy skończył policjant pyta:
- I co chcesz jeść?
- Nie, już nie mogę.
- No widzisz Tobie się pić, a nie jeść chciało.

cwaniak - Nie 28 Lut, 2010

Przez wieś jedzie motorem: Jasio, Bartosz , który strasznie się jąka i Szymek. W pewnym momencie Bartosz mówi:
- Szy... szy... - na to Jasio:
- Co? Szybciej? Okej, jedziemy szybciej!
- Szy... szy...
- Co? Jeszcze szybciej? Dobra, jedziemy jeszcze szybciej!
- Szy... szy...
- Jeszcze szybciej??? Człowieku, na liczniku setka i ty sie nie boisz???
- Szy... Szy... Szymek SPADŁ!!


Córka i mama blondynka nad morzem. Córka do mamy
- mamo mogę iść popływać?
- dobrze tylko się nie zmocz!

waser - Nie 28 Lut, 2010

Pewnego dnia Miś kupił sobie motor który najszybciej mógł jechać 120 km/h...
Miś jechał przez las aż spotkał swojego przyjaciela Zająca i pyta się:
-Cześć Zając przewieść cię ?
-Cześć Misiu jasne że tak !
Jadą przez las 100... 110...
120... km/h aż nagle Misiu poczuł coś mokrego przy swojej pupie i pyta sie Zająca :
-Ej Zając ! zlałeś się ?
-Tak zlałem się bo jechałeś bardzo szybko...
Na następny dzień Zając strasznie się bał, że zwierzęta dowiedzą się i będą sie z niego śmiały...
Postanowił kupić jeszcze szybszy motor...
Na Następny dzień Zając kupił motor który najszybciej mógł jechać 140 km/h...
Jedzie Zając przez las spotkał Misia i pyta :
-Hej Misiu przewieść cię ?
-Siemka ! Tak !
Jadą przez las 120... 130... 140... aż nagle Zając poczuł coś mokrego przy swojej pupie i pyta Misia :
-Ej Misiu ! Zlałeś się ?
-Tak zlałem się bo jechałeś bardzo szybko...
-To się zaraz zesrasz bo hamulce wysiadły...

Misiu z zajączkiem siedza w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu uciekajmy stad, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądź sobie, jesteś ze mną, nic ci nie zrobia.
Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabija!
- Zajączku uspokój się i siadaj.
Zajączek siada. Otwierają się drzwi do celi wchodzi wielblad. A zajączek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!

Endriu48 - Pon 01 Mar, 2010

Dzwoni facet do sklepu z materiałami.
- Dostane u państwa kreton?
- Tak.
- Ale zależy mi by był w wesołe wzorki.
- Przyjeżdżaj pan, zesrasz się pan ze śmiechu.
---------------
- Mamo ??
- Co dziecko ?
- A dlaczego tata jest dentystą ??
- Bo skończył szkołę medyczną i wybrał takin zawód ..
- Ale dlaczego ?
- Bo to dobra praca i mamy dzięki temu dużo pieniążków ...
- Tylko dlatego ?
- No już ... dobrze ... Twój tatuś jest sadystą ...
---------------
Do restauracji wchodzi kobieta ze swoim drugim mężem.
W holu natykają się na jej pierwszego męża.
Były mówi do aktualnego (z przekąsem) :
- No i jak smakuje używany towar ?
Aktualny spokojnie odpowiada :
- Pierwsze 5 cm rzeczywiście używane, ale reszta - nóweczka !!!
----------------
:cool:

i - Pon 01 Mar, 2010

A mówią, że kobiety to ... uje, a mężczyźni to ... pipy. :cool:

A tymczasem między mężczyznami bywa jak w tym, przytoczonym już tu dowcipie:

I znów ta nienawiść między naszymi narodami: to plucie do Coli, to sikanie do butów. :cool:

Jola1 - Pią 12 Mar, 2010

- Jak leci?
- Super, tylko palce mnie strasznie bolą.
- A, co się stało?
- Wczoraj na czacie mieliśmy imprezę i całą noc śpiewaliśmy.

W sądzie:
- Po czym strona wnosi, że oskarżony się ukrywał?
- Miał w GG zawsze czerwone słoneczko.

Wyobraźcie sobie, jak ciężko będzie przyszłym pokoleniom! Zechcesz się gdziekolwiek zarejestrować, a tu wszystkie loginy zajęte!

Internet Explorer to program, który służy do przeglądania internetu z Twojego komputera i na odwrót.

Endriu48 - Pią 12 Mar, 2010

80-letni staruszek bierze pannę w burdelu. Potem zamawia kolejną. I kolejną...
W końcu burdel mama pyta staruszka:
- Jak pan to robi?
- Jestem całkowicie sparaliżowany...
:cool:

takijeden - Pią 12 Mar, 2010

Jaka książka odmieniła życie największej ilości ludzi?
- Książeczka wojskowa.

seti - Nie 14 Mar, 2010

Mleczarz wstaje o czwartej rano, bierze swój wózek i przemierza puste ulice zaspanego miasteczka. Nagle widzi, jak w kawiarni na rogu kilku mężczyzn gra w karty. Twarze szare, oczy podkrążone - obraz nędzy i rozpaczy.
- To jednak straszny nałóg - pomyślał sobie. - Wstawać o czwartej rano, by oddawać się grom hazardowym.

;)

-=Alex=- - Pon 15 Mar, 2010

Badania wykazały, że 40% mężczyzn miało pierwszy kontakt seksualny pod prysznicem. Pozostałych 60% w wojsku nie służyło.

Jeśli masz przepiękną żonę, odlotową kochankę, super brykę, nie masz kłopotów z urzędem podatkowym i prokuratorem, a gdy wychodzisz na ulicę świeci słońce i wszyscy się do ciebie uśmiechają - narkotykom powiedz - NIE!

Leci Supermen przez miasto
nagle widzi nagą Superwomen opalającą się na dachu
Nabrał wielkiej ochoty żeby ją przelecieć.
Dla lepszego efektu rozpędził się wycelował i..............
Zdziwił się Supermen, Zdziwiła się Superwomen a najbardziej zdziwił się
Niewidzialny Człowiek.

Kapral wchodzi wieczorem do sypialni rekrutów i pyta: - Który z was był w cywilu elektrykiem? - Ja! - zgłasza się jeden z żołnierzy. - W porządku. Jesteś odpowiedzialny za to, żeby co wieczór o dziesiątej światło w sali było zgaszone.

Maja. - Sob 03 Kwi, 2010

Tatusiu, czy ja jestem adoptowany?
Byłeś. Ale cię oddali.

Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
Ziarenko piasku w prezerwatywie.

Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić.

Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary 90-60-90... w calach.

Gra wstępna jest bez sensu.
To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garażu.

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, na wstępie pragnę zaznaczyć, że jestem jeszcze dziewicą.
- A to się świetnie składa, bo ja właśnie jestem lekarzem pierwszego kontaktu.

P: Jaka jest najczęściej spotykana wada postawy u żonatych facetów?
O: D..a na boku.

Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy sie!!
- Ładne ???
- Wypijemy, będzie ok...

Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać zeswoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką.
- Niech i tak będzie.
Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie,naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę i :
- To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś ?
- Bo juz mnie wk...a !

Jeżeli pływanie wyszczupla, to co wieloryby robią źle?

Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
- Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
- Tak, biorę.
- A ile?
- Ile, ile... Aż się najem!!

Kierowca ciężarówki przewozi wysoki towar (ponad gabaryt). Po drodze zaklinował się pod mostem. Dzwoni na policję. Jeden z policjantów ogląda zaklinowana ciężarówkę i mówi:
- I co, zaklinował się pan?
A kierowca na to:
- Nie qrde, most wiozę i mi się paliwo skończyło.

Endriu48 - Nie 04 Kwi, 2010

Czy wiecie, że kiedyś...
1. pamięć to było coś, co traciliśmy z wiekiem?
2. aplikacja miała dużo wspólnego z zatrudnianiem?
3. program to był w telewizji?
4. edytor kombinował jak dobrze poskładać książkę?
5. klawiaturą było dobre pianino?
6. w sieci można było znaleźć pająka?
7. wirusem była grypa?
8. CD to była nadzieja na dalszy ciąg?
9. a jeśli ktoś miał coś, co nie było twarde i miało 3,5 cala to miał nadzieję, że nikt się o tym nie dowie...?
:cool:

Artur_da78 - Wto 20 Kwi, 2010

Pracownik notorycznie spóźniał się do pracy.
Po kolejnym spóźnieniu szef wzywa spóźnialskiego na rozmowę:
- no i kolejne spóźnienie. Czy wy w wojsku nie byliście ?
- byłem.
- i też się spóźnialiście w tym wojsku ?
- a no zdarzało się.
- i co na to mówił wasz kapral ?
- najczęściej to "czołem panie kapitanie"

i - Sob 24 Kwi, 2010

Z cyklu dobra i zła wiadomość:

Lekarz do pacjenta:
- Mam dla pana dwie wiadomości, dobrą i złą. Którą chce pan usłyszeć pierwszą?
Pacjent:
- Dobrą.
Lekarz:
- Niezależnie od tego jak to się zakończy, może pan być pewien, że nazwiemy tę chorobę pańskim nazwiskiem.

Z cyklu wędkarskiego:

- Po czym ty poznajesz wiek ryby?
- Po oczach.

- Jak to, po oczach?
- Im dalej są oczy od ogona, tym ryba starsza.

Z cyklu horrorów:

- Mój sąsiad był wampirem.
- Skąd wiesz?

- Bo jak mu wbiłem osikowy kołek w serce, to umarł na amen.

waser - Pon 26 Kwi, 2010

Baca stoi przed sądem za zabicie turysty.
- Baco, a czym żeś ty zabił tego niewinnego człowieka ? - pyta sędzia
- A no taką synecką...
- Wieprzową czy drobiową ?
- Kolejową . .

Siedzi baca na kamieniu i wali się kamieniem w głowę. Podchodzi do niego turysta i się pyta - Baco co robicie? - Narkotyzuje się. Turysta idzie dalej i widzi kolejnego bace siedzącego na kamieniu i walącego się kamieniem w głowe. - Baco co robicie? - Narkotyzuje się. Turysta idzie dalej i widzi bace siedzącego na stercie kamieni - Baco co robicie? - Narkotyki sprzedaje.:)

Idzie zajączek przez las. Oczywiście pijany. Nagle pada na ziemię i zasypia. Zauważył to wilk, więc podchodzi i myśli ,,ZJEM CIĘ!!!". Już ma się zabrać do jedzenia, kiedy nagle zauważa to drugi wilk.
-Słuchaj, podzielmy się tym zającem...
-Ja pierwszy go znalazłem i ja go zjem!
Zaczęli się bić...
Rankiem zajączek budzi się. Rozgląda dookoła i widzi poprzewracane drzewa i dwa zdechłe wilki. Patrzy i nagle mówi:
-Po pijaku to kiedyś cały las rowale!!!!!!!!

fiodor63 - Wto 27 Kwi, 2010

Powtarzam, jak zapamiętałem:

Siedzi wędkarz (W) na pomoście. Znudzony. Zapatrzony w spławik.
Nagle z wody wyłania się żaba (Ż).
Ż: Proszę paaana, czy mogę wejść na pana spławik i skoczyć sobie do wody?
W (onieniały): Co? Tego... Proszę bardzo...
Żaba wchodzi i skacze.
Po chwili znowu:
Ż: Proszę paaana... A czy mogę jeszcze raz skoczyć z pana spławika?
W (z lekka dochodzący do siebie): Dobra, skacz.
Po chwili:
Ż: Prosze paaana... A czy mogę jeszcze raz skoczyć z pana spławika?
W (już wkurzony): No dobra, ostatni raz!!!
Po chwili:
Ż: Prosze pana...
W: CO ZNOWU?
Ż: Czy mogę usiąść obok na pomoście?
W (zaskoczony): Noo, tak.
Żaba siada, spuściła błoniaste łapy, macha nimi nad wodą. Siedzą...
Nagle z wody wynurza się 2-ga żaba (Ż2)
Ż2: Proszę paaana... czy mogę wejść na pana spławik i skoczyć sobie do wody?

Ż: Spi--aj!!! ... Dobrze jej powiedziałam, proszę paaana?

Trzymański - Sob 08 Maj, 2010

- Czym najłatwiej zabić Człowieka-Pająka?
- Człowiekiem-Kapciem.

Artur_da78 - Pią 28 Maj, 2010

W wojsku są trzy etapy łączności:

1) rozwinięcie łączności;
2) brak łączności;
3) zwinięcie łączności.

quest71 - Sob 29 Maj, 2010

Artur_da78, To niestety nie kawał... :(
Roballo - Sob 29 Maj, 2010

quest71, a wiesz co teraz powiedziałby Ci mistrz ciętej riposty :?: :cool:
swiffy - Sob 29 Maj, 2010

Zakres świadczeń socjalnych gwarantowanych wynikających z budżetu państwa przyjętego na rok 2010:

Minister- porsche, whisky i artystki
Poseł- mercedes, koniaki i kociaki
Dyrektor- opel, starka i sekretarka
Kierownik- fiat, wyborowa i koleżanka biurowa
Pracownik umysłowy- autobus, czysta czerwona i własna żona
Pracownik wykwalifikowany- motocykl, 2 piwa i byle dziwa
Robotnik- łopata, taczki i dupa sprzątaczki
Chłop- bimber, kilka uli i dupa krasuli
Bezrobotny- modlitwa, łączka i własna rączka

Endriu48 - Pon 31 Maj, 2010

Parę dni temu nieznani sprawcy dosypali do Wisły tajemniczą substancję tworząc nowy związek chemiczny: uwodniony podkurwian gawiedzi.

* * * * *

W sklepie ze sprzętem sportowym babka ogląda różne towary. W końcu pokazuje na jeden i mówi do męża:
- Jak mi to kupisz, będę wyglądać jak nastolatka.
- Kochanie, to jest bieżnia, a nie maszyna czasu.

* * * * *

Zabita dechami wioska, całkiem odcięta od cywilizacji. Zebranie. Głos zabiera jeden z mieszkańców:
- Sołtysie, a może, w cholerę, tym ziarnem obsiać? Zróbmy tak, jak ten z miasta, co to wydzierżawił u Maciaszczyka dwa hektary! Zasiał tam tego zielska, a ostatnio nowym terenowcem przyjechał!
- Nie wierzę w to! - przerwał mu sołtys - Pewnie spadek dostał albo na loterii wygrał! Nie możliwe, żeby aż tyle pieniędzy można było zarobić z dwóch hektarów konopii...

:cool:

waser - Pon 31 Maj, 2010

Zbiórka w komendzie policji w sprawie wycieczki. Komendant mówi:
- Mamy do dyspozycji autobus z przyczepą. Drużyna pierwsza wsiada do autobusu, drużyna druga do przyczepy. Autobus odjeżdża o godz. 8.00. Są pytania?
Na to jeden z policjantów:
- O której odjeżdża przyczepa?

seti - Pon 31 Maj, 2010

Pilot LOT-u wybrał się ze swoim rosyjskim kolegą na wycieczkę starym AN-2. Rosjanin dał gościowi polatać zabytkiem. Wreszcie podchodzą do lądowania... Nagle w oczach pilota pojawia się panika:
- Nie widzę kontrolki wypuszczania podwozia!
- Podwozie wypuszczono z resztą samolotu w 1956 roku.

naturszczyk - Czw 17 Cze, 2010

Nie jestem pewny czy to właściwe miejsce, ale:

Listę zasad dla facetów, którzy pragną umawiać się z córką każdego sierżanta, bez względu na kraj i kontynent. Autor - nieznany.

ZASADA NUMER JEDEN
Jeśli pojawisz się na moim podjeździe i dasz po klaksonie, to lepiej dla ciebie, żebyś był dostarczycielem jakiejś przesyłki, bo mojej córki w ten sposób zabierał z domu nie będziesz.

ZASADA NUMER DWA
Nie dotykaj mojej córki, a już szczególnie przy mnie. Możesz na nią dyskretnie zerkać, ale tylko pod warunkiem, że nie spróbujesz gapić się na nic poniżej jej szyi. Jeśli nie będziesz w stanie zapanować nad oczami i trzymać rąk przy sobie - pozbawię cię ich.

ZASADA NUMER TRZY
Zdaję sobie sprawę, że ty, i twoi rówieśnicy, uważacie noszenie spodni w taki sposób, że wyglądają jakby miały wam lada chwila zsunąć się z tyłków, za coś szalenie modnego. Proszę nie bierz tego do siebie, ale jesteście ostatnimi idiotami.

Tak czy inaczej, chciałbym wykazać się tolerancją i być w porządku wobec ciebie, jeśli chodzi o tę kwestię, więc pójdźmy na kompromis: możesz przychodzić pod moje drzwi z gaciami wyglądającymi zza tych twoich o dziesięć rozmiarów za dużych spodni - nie będę miał nic przeciw. Jednak, aby uzyskać pewność, że twoje ubranie nie zsunie się z ciebie przypadkiem w trakcie randki z moją córką, przymocuję ci dla bezpieczeństwa spodnie do bioder moją elektryczną gwoździownicą.

ZASADA NUMER CZTERY
Z całą pewnością jesteś świadom, że w dzisiejszych czasach, uprawianie seksu bez zabezpieczenia może cię zabić. Zapamiętaj sobie do końca życia: jeśli chodzi o seks z moją córką, ja jestem ostateczną barierą i, bądź pewien, zabiję cię.

ZASADA NUMER PIĘĆ
Celem bliższego poznania się nawzajem, powinniśmy obaj konwersować na temat sportu, polityki i innych aktualnych wydarzeń. Proszę, nie próbuj ze mną takich rozmów uskuteczniać. Jedyną informacją, jakiej od ciebie wymagam, jest to, kiedy odwieziesz moją córkę, do domu, całą i zdrową, a jedyne słowo, jakiego oczekuję w tym temacie brzmi: "wcześnie".

ZASADA NUMER SZEŚĆ
Nie mam wątpliwości co do tego, że jesteś fajnym gościem, i że masz wiele okazji, by spotykać się z innymi dziewczynami. Nie stanowi to dla mnie problemu, o ile dla mojej córki także to nie jest problem. Jeśli jednak córka moja uzna, że ma jakiekolwiek obiekcje, to od momentu, w którym zabrałeś ją na pierwszą randkę, będziesz spotykał się z nią dopóty, dopóki ona nie uzna tej relacji za zakończoną. A jeśli kiedykolwiek będzie przez ciebie płakała, to ty zapłaczesz przeze mnie. Gorzko zapłaczesz.

ZASADA NUMER SIEDEM
Gdy będziesz stał w przedpokoju, oczekując pojawienia się mojej córki, to nie wzdychaj i nie wierć się, kiedy po przeszło godzinie nadal jej nie będzie. Jeśli aż tak bardzo zależy ci na tym, żeby zdążyć na wieczorny film w telewizji, to w ogóle nie powinieneś chodzić na randki. Moja córka robi makijaż, a to jest proces, który potrafi zająć więcej czasu niż pomalowanie mostu Golden Gate. Zamiast stać bezczynnie, zajmij się dla odmiany czymś pożytecznym, ot, chociażby wymianą oleju w moim wozie.

ZASADA NUMER OSIEM
Następujące miejsca nie są odpowiednie na randki z moją córką:

- miejsca, w których stoją łóżka, sofy, lub jakiekolwiek inne meble miększe niż drewniany taboret;
- miejsca, w których nie ma w zasięgu wzroku innych rodziców, policjantów i zakonnic;
- miejsca, w których panuje ciemność;
- miejsca, w których można tańczyć, trzymać się za ręce, i czuć się szczęśliwym;
- miejsca, w których temperatura powietrza jest wysoka na tyle, by moja córka miała na sobie szorty, top odsłaniający ramiona, lub cokolwiek innego niż grube, zapinane w talii spodnie, sweter oraz ciężką, pikowaną kurtkę z wysokim kołnierzem, i zamkiem zasuniętym pod samą szyję.

Wspólne oglądanie filmów z wyraźnym motywem romantycznym lub, co gorsza erotycznym, jest absolutnie niedopuszczalne; filmy z piłami łańcuchowymi w akcji są w porządku. Mecze sportowe są dozwolone. Ale najlepiej posiedźcie w domu u twoich dziadków.

ZASADA NUMER DZIEWIĘĆ
Nie próbuj mnie okłamywać. Mogę ci się wydawać przygłupim wapniakiem, który najlepsze lata życia ma już za sobą, ale jeśli chodzi o moją córkę jestem wszystko wiedzącym, nie znającym litości bogiem twojego wszechświata.

Jeśli spytam cię dokąd i z kim się wybieracie, to będzie to twoja jedna, jedyna szansa by powiedzieć mi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Mam dubeltówkę, szpadel i pięć akrów ziemi za domem. Nie igraj ze mną.

ZASADA NUMER DZIESIĘĆ
Bój się. Naprawdę, bardzo się bój. Niewiele mi trzeba, by pomylić dźwięk silnika twojego wozu wjeżdżającego na mój podjazd z odgłosem łopat wirnika śmigłowca, tnących powietrze nad ryżowymi polami Hanoi.

Gdy dają o sobie znać skutki zatrucia dioksynami Mieszanki Pomarańczowej, głosy w mojej głowie podszeptują mi, żebym w oczekiwaniu, aż odwieziesz moją córkę po randce, całą i zdrową, zajął się czyszczeniem broni.

Gdy tylko zajedziesz przed mój dom, wyjdź z samochodu z rękami podniesionymi tak, abym je dobrze widział. Podaj umówione hasło, oznajmij głośno i wyraźnie, że przywiozłeś moją córkę do domu, wcześnie, całą i zdrową, a następnie, jako że nie ma potrzeby, abyś wchodził na herbatę, wróć do samochodu.

Pokryta farbami maskującymi twarz, wyglądająca zza uchylonej rolety należy do mnie.

Do następnego razu, chłopcze...

Maja. - Pon 28 Cze, 2010

Jak pech to pech...

Na ławce w parku siedzi smutny facet, w ręku trzyma butelkę. Siedzi i tylko w nią patrzy. Siedzi tak godzinę... dwie ...
Nagle do jego ławki podchodzi dresiarz, rozwala się obok, zabiera facetowi flaszkę, wypija jednym łykiem zawartość i beka potężnie.
Smutny dotąd mężczyzna zaczyna płakać.
- Stary, nie becz, żartowałem - mówi zakłopotany dresiarz.
- Chodź, tu obok jest monopolowy, kupię ci nową flaszkę.
- Nie o to chodzi - tłumaczy mężczyzna. - Nic mi się nie udaje.
Zaspałem i spóźniłem się na bardzo ważne spotkanie.
Moja firma nie podpisała kontraktu, więc szef mnie wywalił.
Wychodząc z firmy zobaczyłem, że ukradli mi samochód, więc wziąłem taksówkę do domu.
Kiedy taksówka odjechała, zorientowałem się, że zostawiłem w niej portfel ze wszystkimi dokumentami. A w domu .... W domu moja żona zdradza mnie z najlepszym przyjacielem!
Postanowiłem więc popełnić samobójstwo.
Przygotowałem sobie truciznę... i nagle przychodzi taki ... taki @$E%%%, który mi ją wypija!
:)

i - Sro 28 Lip, 2010

Pentagon donosi:
Cytat:
Pierwsza próba z bombą nowej generacji, wykorzystującą sztuczną inteligencję, okazała się nieudana. Bomba nie dała się wypchnąć z samolotu.

Maja. - Sro 28 Lip, 2010

i, rewlacja, od razu "sprzedałam" w firmie, tylko szef mnie zganił, bo prychając kawą na stół powiedział: "No nie, nie w chwili jak zołnierz kawę pije .." ;)

A mówiła mama "Ucz się synu na ginekologa, bo to i forsy dużo i ręce
cały czas w cieple" (mruczał pod nosem kierowca TIR-a zmieniając w
mroźną noc koło w naczepie)

Przychodzi blondynka do sklepu RTV:
- Poproszę telewizor z lotnikiem.
- Chyba z pilotem?
- Nie wiem, jestem w tych sprawach zupełnym lajkonikiem.

Mąż do żony:
- Masz ochotę na szybki numerek?
- A są jakieś inne?


Do sypialni wpada mąż i woła do leżącej w łóżku żony:
- Ubieraj się szybko! Pożar!!!
Z szafy przerażony męski glos: - Meble! Ratujcie meble!

- Kochanie, co ci kupić na imieniny? -pyta żona.
- Nic mi nie kupuj! Nie mam pieniędzy.

Młoda żona do męża przy śniadaniu:
- Wiesz, kochanie, śniło mi się...
Mąż wzdycha i pyta: - Ile ci na to potrzeba?

- Kto ci podbił oko?
-Wyciągałem dziewczynę z wody...
- I ona cię tak urządziła?
- Nie, akurat wtedy żona weszła do łazienki...

Wchodzi pijany facet do domu. Podchodzi do niego żona i pyta:
- Gdzie byłeś?
- Na dożynkach - odpowiada mąż.
- Na dożynkach w styczniu?!
- Tak. Taka jest moja wersja i będę się jej trzymał.

Żona mówi do męża:
- Ostatnio mnie zaniedbujesz. Kiedyś kupowałeś mi kwiaty i czekoladki,
a teraz...
- Czy ty widziałaś, żeby wędkarz dokarmiał rybę, którą złowi?!

Mąż przyniósł wypłatę i położył ja przed lustrem.
Mówi do żony:
- To co przed lustrem moje, a co w lustrze twoje.
Żona rozebrała się do naga, stanęła przed lustrem i oznajmia mężowi:
- Ta co w lustrze twoje, a co przed lustrem sąsiada z dołu...

-Czemu tak krzyczałeś w nocy?
- Miałem straszny sen. Śniło mi się, że musze się ożenić!
- Z kim?
- Znów z tobą!!!

Rozmowa w pociągu:
- Ja, proszę pana, najmilsze godziny zawdzięczam filmom.
- Nie wiedziałem, że z pana taki kinoman.
- To nie ja chodzę do kina, ale moja żona.

Małżonek wraca cichaczem, późno do domu.
- Która godzina? -pyta zaspana żona.
- Dziesiąta - odpowiada mąż.
- Tak? Słyszę że właśnie bije pierwsza...?
- No przecież zera nie może wybić, kochanie...

Podczas kłótni, żona żeby do żywego dopiec mężowi, mówi:
- Jak umrzesz, natychmiast wyjdę za mąż!
- No wiesz, a co mnie obchodzi nieszczęście obcego człowieka?!

Znaną malarkę Marię Corelli zapytano kiedyś dlaczego nie wyszła za mąż.
- Nie widziałam potrzeby. Niczego mi w domu nie brakuje. Rano pies szczeka,
w południe papuga klnie, a wieczorem kot zawsze wraca późno do domu.


Skarży się mąż żonie:
- Nasz syn znów podbierał mi pieniądze z portfela.
- Dlaczego mylisz, że to nasz Kazio? Może to ja wzięłam pieniądze? -
broni matka syna.
- To niemożliwe, w portfelu tym razem coś zostało...

Pierwsza w nocy. Kobieta pyta małżonka:
- Kochany, czy kupisz mi futro?
- Kupię.
- Tak się cieszę!
- Nie ma z czego.
- Dlaczego?
- Bo ja mówię przez sen.

- Pani mąż wygląda w tym nowym ubraniu wyśmienicie!
- To nie jest nowe ubranie, to jest nowy mąż.

Rozmowa dwóch kumpli:
- Powiedz Karol, kto cię poznał z twoją żoną?
- To był przypadek, nawet nie ma kogo winić.

Powinienem zwolnić swojego kierowcę - mówi minister do żony.
- Jeździ jak wariat, już piąty raz ledwo uszedłem z życiem...
- Daj mu jeszcze jedną szansę!

W biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie...
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!

Coś ty najlepszego zrobił! - wita żona męża, wracającego z pracy.
- Gosposia złożyła wymówienie, bo podobno ordynarnie nawymyślałeś jej
przez telefon...
- A to nie byłaś ty?!!!

- Wczoraj pokłóciliśmy się z żoną po raz pierwszy od dnia ślubu!
- A o co poszło?
- Ona chciała na obiad zrobić pieczeń, a ja wołałem befsztyki!
- No i jak ci smakowała pieczeń?

Mąż wraca późną nocą do domu i żeby nie budzić żony rozbiera się już w
przedpokoju i nago wślizguje się do sypialni. Żona jednak się budzi i widząc
golasa zauważa:
- To dziś przepiłeś i ubranie?!

Spotyka się dwóch dziadków:
- A co to ja pana, panie kolego, tak długo nie widziałem?
- W więzieniu siedziałem.
- W więzieniu?! A za cóż to?!
- Pamięta pan, proszę pana, tę moją gosposię? Otóż mnie ona, proszę pana,o gwałt oskarżyła!
- O gwałt? I co, naprawdę ją pan, panie kolego, tego...?
- Nieee, ale tak mi to pochlebiło, że się przyznałem.
- I ile pan dostał?
- Sześć miesięcy.
- Tylko sześć miesięcy za gwałt?!
- Nieee, proszę pana, za fałszywe zeznania

Starsi państwo zatrzymali się w restauracji przy autostradzie na obiad. Po posiłku kobieta zapomniała zabrać ze stolika swoich okularów i przypomniała sobie o nich jakieś 30 kilometrów dalej. W drodze powrotnej mąż wyzywał ją do najgorszych:
- Ty zapominalska głupia babo, przez ciebie nigdzie nie dojedziemy!Szkoda, że nie zapomniałaś własnej głowy!!!
A kiedy już dojechali do restauracji i żona pokornie wyszła z samochodu,by zapytać o zgubę, rzucił przez okno:
- I przy okazji weź moją czapkę...

Dwoje 80-latków wzięło ślub. Podczas nocy poślubnej oboje rozebrali się I weszli do łóżka. On przytulił się do niej i ujął w swą dłoń jej dłoń, po czym zasnęli. Nazajutrz on znów przytulił się do niej, ujął w swą dłoń jej dłoń I tak zasnęli. Trzeciej nocy on przytula się do niej, bierze w swą dłoń jej dłoń,a ona:
- Nie dzisiaj, kochanie, boli mnie głowa.

taki jeden - Sro 28 Lip, 2010

O czym to świadczy kiedy blondynka ma odrosty?

Mózg jeszcze walczy.

Artur_da78 - Wto 03 Sie, 2010

"Jedno piwo - to nie piwo.
Dwa piwa - to jak pół piwa.
Cztery piwa to jak jedno piwo.
A kto pije tylko jedno piwo ?"

waser - Sro 04 Sie, 2010

Ksiądz dostał cynk od znajomego proboszcza z innej parafii, że ma do niego przyjechać biskup na wizytację.
Poszedł więc na targ kupić coś do jedzenia.
Zauważywszy wielką rybę mówi do sprzedawcy:
- Jaka piękna duża ryba!
- No sam tego skurwiela złowiłem!
- Ależ pan jest wulgarny!
- Niech się ksiądz nie denerwuje, to taka nazwa tej ryby tak jak szczupak czy okoń.
Ksiądz kupił rybę i zaniósł na plebanię gdzie była zakonnica.
- Jaka piękna duża ryba! - powiedziała zakonnica.
- No, a ciężki s****l!
- Ale się ksiądz wyraża!
- Ale siostro to taka nazwa tej ryby tak jak choćby sum czy płoć. Niech siostra oskrobie tę rybę.
Zakonnica zaczęła pracę kiedy do kuchni weszła kucharka.
- Jaka piękna rybka!
- No, jak ja tego skurwiela oskrobię to pani go usmaży.
- A skąd u siostry takie słownictwo dzisiaj?!
- To taka nazwa tej ryby jest, jak szczupak czy coś...
Na wieczór siedzą przy stole Biskup, proboszcz i zakonnica a kucharka wnosi gotową rybę.
- Jaka piękna duża ryba! - zachwyca się biskup.
- Ja tego skurwiela kupiłem!
- A ja tego skurwiela skrobałam!
- A ja tego skurwiela usmażyłam!
Ksiądz biskup wyciąga z teczki 0,7 litra i mówi:
- k***a!!! Widzę, że tu sami swoi!!!

Polak, Czech i Niemiec spotkali diabla.
Kazał im przynieść jakąś roślinkę.
Polak przyniósł tulipana, Niemiec dziką różę a Czecha jeszcze nie ma...
Diabeł nie czekając kazał im to zjeść.
Polak zjadł bez problemu.
Niemiec natomiast je, i płacze i śmieje się jednocześnie..
- Czemu płaczesz - spytał diabeł
- Bo muszę zjeść dziką różę, to boli!
- A czemu się śmiejesz?
- Bo Czech idzie z kaktusem!

waser - Czw 05 Sie, 2010

Siedzi dwóch kolesiów w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczochy, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesiów do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace.
Łysy się odwraca, a koleś:
- Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Krzychu, ku...a, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jeb...e! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu, no kur...a, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- Kur...a, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przyp....dole, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i oglądajmy...
Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają. Pierwszy
koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa napięty, a koleś:
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace wale , a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!

Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi: - Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus. Klasa na to chórem: - Sp*******j, ty stara k***o! Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora. - Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę, jak należy z nimi postępować. Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna: - Cześć, małe sku******y! - Czołem, łysy ch**u! - Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus. - Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus? - Od tego właśnie zaczniemy

Polak, Rusek i Niemiec jadą pociągiem.Licytują się ,kto jest 'lepszym' złodziejem. Postanawiają kolejno udowadniać swe umiejętności. Zaczyna Niemiec. Wraca po kilku minutach spaceru po przedziałach i prezentuje swe trofea: zegarek, torebkę oraz telefon komórkowy.
- Nieźle - podziwiają Rusek z Polakiem.
- Teraz ja!
Idzie Rusek. Wraca po 10 minutach, pokazuje zdobycze: laptop i kilka portfeli.
- Całkiem przyzwoicie - ocenia reszta.
- Teraz kolej na Ciebie Polak. Pokaż, co potrafisz!
Polak wstaje i wychodzi z przedziału. Mija kilkanaście minut a Polak nie wraca. Kompani pewni, że Polak zwątpił w swe umiejętności i zrezygnował, zaczynają się podśmiewać. Wtenczas wchodzi konduktor i oświadcza zaniepokojonym tonem:
- Panowie koniec jazdy, ktoś nam zaj..bał lokomotywę!

kozakmały - Czw 05 Sie, 2010

AUTENTYCZNE PRZYPADKI!!!!
Masz problem? Zapytaj na forum :) )))
PROBLEM:
Pomóżcie! Dzisiaj kupiłam samochód z komisu i nie wiem jakie paliwo mam wlać? Po czym poznać, czy to dizel czy benzyniak? Jeżdżę na oparach, a nie mogę zatankować, bo nie wiem co wlać.

POMOC:
v Przyświeć zapalniczką przy wlewie paliwa i zobacz sama! Potem wlej ropę. Bo jeśli benzyniak to nie doczekasz "potem".
v Nie ściemniaj koleżance. Słuchaj. Jeśli samochód jest koloru niebieskiego lub zielonego lejemy ropę. Jeśli żółty to na gaz. Do reszty lejemy benzynę. I od razu wymień powietrze w kołach na letnie. W tym roku modne jest górskie.
v Najlepiej nalej wody. Wtedy w serwisie udzielą ci wyczerpujących informacji.
v Jak samochód robi brum brum to jest benzyniak a jak kle kle to ropniak. A jeśli robi brum i kle - śmiało lej gaz.


**********
PROBLEM:
Pomóżcie! czy specyfiką gumy jest to że nie trzyma się ona na penisie? Czy każdy tak ma, czy tylko mój chłopak? On musi trzymać ją jedną ręką, bo mu spada! Wkurza mnie to, ale nie wiem, czy tak wszyscy mają czy nie, bo to jest mój pierwszy partner. Dodam że spada mu nawet guma typu "close fit". Proszę o poważne odpowiedzi!

POMOC:
v Musi u nasady takim zipem spiąć.
v Albo cybancik na śrubkę.
v Proponuje posypać solą, ja tak sypię na schody i się nie ślizgam.
v Wydaje mi się, że po prostu źle ją zakłada.
v Na lewą stronę?
v Nie, do góry nogami.
v To może niech założy sobie tez na jajka.
v Uszyj mu szelki. Możesz inspirować się pasem do podwiązek.
v A może niech naciągnie z całej siły i rozciągnięte końcówki niech na tyłku na supeł zawiąże.
v Załóż mu na palec może ten jest większy od jego małego.
v Spróbuj zmienić firmę gumek, nie wiem czego używacie
v Najlepiej na zimówki Stomil, te się nie ślizgają. Jeżeli to nie pomoże to łańcuchy.
v A z kolei mój chłopak używa rozmiaru XL i jeszcze jest za ciasna wpychamy do połowy, a potem się nie da! Gdzie mogę kupić większe? Proszę o pomoc i poważne odpowiedzi!
v Tego się nie wpycha do środka, to się zakłada na członka, a potem się wkłada członka. Chyba.
v W Kauflandzie są worki jednorazowe 135 l. - polecam.
v Mój facet ma odwrotny problem. Nawet największa rozmiarowo prezerwatywa jest za krótka i za ciasna na jego penis.
v Pracujesz w stadninie w Janowie, czy innym malowniczym miejscu?
**********

PROBLEM:
BLAGAM O POMOC!!!! - kolega mi powiedział, że płyta DVD lepiej odbija radar niż zwykła płyta - podpowiedzcie mi proszę, czy mnie nie skłamał – bo jeśli rzeczywiście to jest prawda, to czy w każdym hipermarkecie jak pojadę do miasta będę mógł taką płytę kupić? Na razie używam zwykłej płyty i jestem zadowolony - nie dostałem żadnego mandatu!!!

POMOC:
v Powieś sobie jeszcze trzy takie płyty - już z daleka będzie widać, że jedzie idiota.
v Fakt, oni swoich nie zatrzymują.
v Jako że płyta DVD ma większą pojemność, tak przy większej prędkości płyta ta lepiej działa. Tylko pamiętaj, że strona przeznaczona do zapisu musi być skierowana w stronę policjantów, bo inaczej spowoduje wzrost prędkości pokazywanej przez radar. Sam stosuje 3 płyty DVD, 2 analogowe (tak na wszelki wypadek) i krawat samoobrony na ewentualne blokady. Pozdrawiam.
v To prawda, w nowej wersji F-117A pokryty jest cały płytami DVD i dlatego jest niewykrywalny dla radarów
v Nie jestem pewien z tą płyta DVD, nie próbowałbym, najlepiej stosować
sprawdzone sposoby, polecam płytę gramofonowa, ona ma większa powierzchnie i bardziej rozprasza wiązkę z radaru.
v Powieś CD, DVD, FDD, HDD, memory stick i ZIPa, to na pewno żaden policjant Cię nie zatrzyma, bo jak Cię zobaczy zza zakrętu to umrze ze śmiechu.
v Najlepiej radar odbija płyta chodnikowa. Tylko trzeba nią rzucić w radar z dużej odległości, zanim Cię 'ustrzeli' a do tego trzeba sporo krzepy.

Caban - Czw 05 Sie, 2010

Przychodzi mężczyzna z mówiącym kotem do łowcy talentów, gdzie musi zademonstrować zdolności kota, więc zadaje mu pytanie:
- Jak się nazywa drobny węgiel?
Kot odpowiada:
- Miał!
- Jaka jest forma czasu przeszłego czasownika "mieć" w trzeciej osobie rodzaju męskiego?
- Miał!
Łowca talentów wyrzuca obu na ulicę.
Kot wstaje, otrzepuje się i mówi:
- Może ja mówiłem niewyraźnie?


Przychodzi blondynka do sklepu i pyta sprzedawcę:
- Co to jest to coś żółte, w kształcie księżyca??
- To jest banan.
- To poproszę kilogram, każdy owoc w osobnym woreczku.
Po chwili:
- Proszę pana, a co to jest to czerwone, w kształcie serca?
- To są truskawki.
- To poproszę kilogram, każda w osobnym woreczku.A co to jest to małe, czarne??
- To jest mak, ale nie na sprzedaż.


Przychodzi blondynka do sklepu i mówi:
- poproszę orange juice, może być jabłkowy.


Stoją dwie kury, a obok przechodzi kura z kogutem. Jedna zwraca się do drugiej:
-Oni ze sobą tak na serio czy tylko dla jaj?


W nocy żona budzi męża:
- Słyszysz? Ktoś się do nas włamuje!
- To co mam zrobić?
- Idź obudź psa!

:viktoria:

Rewizor - Pią 06 Sie, 2010

Putin zwołał Wielką Dumę Narodową i powiada:-Tak dalej, k***a, być nie może! Musimy zrobić porządek z tymi strefami czasowymi!Dzwonię rano do Pekinu złożyć życzenia urodzinowe a tam mi mówią , że to było wczoraj. Dzwonię zaraz potem do Warszawy z kondolencjami a tam mi mówią, że jeszcze nie wylecieli :modli:
i - Pią 06 Sie, 2010

Widzę, że ten dowcip pojawił się już w nowej wersji. Znam podobny w klimacie. Opowiadany przed wyborami prezydenckimi. Ale go nie zamieszczę. Co prawda Polska jest już państwem prawa i ... normalności, i nikt u nas już nie wsadza ludzi do więzień za opowiadanie dowcipów. Ale ... strzyżonego ktoś tam strzyże (taka drobna trawestacja). Chętnym prześlę na PW. :gent:
Rewizor - Pią 06 Sie, 2010

Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu, kapitan odzywa się przez intercom:
- Panie i panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę usiąść, zrelaksować się i... o o jejku, o o jejku!...
Po chwili ciszy intercom odzywa się znowu:
- Panie i panowie, najmocniej przepraszam jeśli przed chwilą państwa wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni.
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
- To pewnie nic w porównaniu z tyłem moich...
***********************
Pilot akurat w tym rejsie wylądował wyjątkowo twardo, uderzając samolotem jak młotem o podłoże. Ta linia lotnicza wymagała, aby pierwszy oficer stal w drzwiach i żegnał pasażerów uśmiechem i słowami:
"Dziękujemy za lot liniami XYZ". Ciężko mu było patrzeć w oczy pasażerów chwile po tym kiepskim lądowaniu, zastanawiając się który z gości wyskoczy z jakimś złośliwym komentarzem. W końcu wszyscy wyszli za wyjątkiem starszej pani, wspierającej się na lasce. Powiedziała:
"Synku, czy mogę zadać pytanie?".
"Ależ oczywiście" odpowiedział pilot "o co chodzi""
Starsza pani na to:
"My wylądowaliśmy czy zostaliśmy zestrzeleni?"

[ Dodano: Pią 06 Sie, 2010 ]
Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się
drugi
- Porwali prezydenta XXX, żądają 100 000 000 złotych, bo
inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry...

Caban - Pon 09 Sie, 2010

* informatyk nie podrywa panienek, on się z nimi ukompatybilnia.
* informatyk nie leczy kaca, on chłodzi procesor.
* informatyk nie myśli, on kompiluje.
* informatyk nie pije, on wchodzi w Virtual Reality.
* informatyk nie czyta, on przetwarza informacje.
* informatyk wali zawsze i wszystko bezpośrednio na ekran.
* informatykowi nie urywa się film, jemu siada technika.
* informatyk nie przypomina sobie, on odświeża pamięć.
* informatyk nie przepisuje, on kopiuje.
* informatyk nie chodzi, on się scrolluje.
* informatyk nie programuje, on przeżywa intymny kontakt z komputerem.
* informatyk nie ogląda telewizji, on digitalizuje obraz.
* informatyk nie przygląda się, on zoomuje.
* informatyk nie patrzy, on skanuje.
* informatyka nie wyrzucają z knajpy, on ma tam access denied.
* informatyk nie przebywa u panienki, on się u niej loguje.
* informatyk nie słucha, on sampluje.
* informatyk nie przygląda się panienkom, on podziwia textury.
* informatyk nie wierzy w Boga, on zdaje się na przypadek.
* informatyk nie hefta, on tworzy fraktale.

Xoggo - Pon 09 Sie, 2010

Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...

kasia - Pon 09 Sie, 2010

Mąż z żonką w łóżeczku. NUDA. NUDA................
Zona – starając się „cokolwiek” zmienić – stara się „rozruszać” swojego męża.
„Mizia go do bólu” własnym ciałem – i nic.
W końcu poprosiła – „włóż” – od tyłu.
Mąż – myśli i myśli - wiem – ŻÓŁW!
:gent:

Jola1 - Pon 09 Sie, 2010

Niewidomy mężczyzna wchodzi przez pomyłkę do baru dla lesbijek, odnajduje drogę do baru i zamawia drinka. Po chwili zagaduje barmankę:
- Hej, opowiedzieć ci kawał o blondynce?
W barze zapada cisza. Kobieta siedząca obok niego mówi:
- Zanim opowiesz ten kawał, powinieneś coś wiedzieć. Barmanka jest blondynką, ochroniarz jest blondynką i ja też jestem blondynką z czarnym pasem karate. Poza tym kobieta, która siedzi obok mnie, jest kulturystką, a dziewczyna po twojej prawej stronie zapaśniczką. Nadal chcesz opowiedzieć ten dowcip?
Niewidomy zastanawia się chwilę i odpowiada:
- Nieee, skoro musiałbym go powtarzać aż pięć razy...

waser - Czw 12 Sie, 2010

Otwierając nowe centrum handlowe pewien biznesmen otrzymał wiązankę kwiatów. Zastanowiła go zawartość dołączonego bileciku:
"Będzie nam ciebie brakować - koledzy".
Kiedy próbował odgadnąć od kogo mogą pochodzić te kwiaty zadzwonił telefon. Była to kwiaciarka, która przepraszała, ze przesłała niewłaściwa wiązankę.
- Och, nie ma za co - powiedział właściciel supermarketu. - Jestem biznesmenem, wiec wiem, że takie rzeczy się zdarzają.
- No tak, - dodała kwiaciarka - ale pańska wiązanka w wyniku tej pomyłki została wysłana na pogrzeb.
- Ciekawe... A co było napisane na bileciku? - zapytał przedsiębiorca.
- "Gratulacje z powodu nowej lokalizacji".

Amerykanin wybrał się na Syberię na polowanie ,spotyka dwóch Rosjan niosących upolowanego niedźwiedzia i się pyta:
-Grizlli ?
-Nie strielali

Jadą wariaci autobusem i zepsuł sie autobus. Wariaci pouciekali tylko kierowca był normalny i poszedł zobaczyć co się zepsuło. Idzie jeden wariat i mówi:
-A ja wiem co sie zepsuło.
-A idź mi stąd wariaci-odpowiada kierowca. przychodzi poraz drugi i mówi:
-A ja wiem co sie zepsuło.
-A idź mi stąd wariacie- odpowiada kierowca. Sytuacja powtarza się poraz trzeci a wariat mówi to samo:
-A ja wiem co się zepsuło.
Zdenerwowany kierowca pyta się:
-No co?
-Autobus.

Przychodzi facet do spowiedzi. Ksiądz po wysłuchaniu grzechów mówi:
- Oj, zgrzeszyłeś synu, zgrzeszyłeś synu.
- Jeszcze raz powiesz do mnie synu, a cię z tym kioskiem na dwór wypier***!

anubirka - Pon 16 Sie, 2010

Hrabia po dłuższym pobycie za granicą wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł.
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły, to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?
- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego....

~~Ad~~ - Sro 25 Sie, 2010

Przychodzi dziadek do apteki.
- Poproszę prezerwatywę
- A jaki rozmiar?
- Nie wiem.
- A to proszę tu leży taka deseczka z otworkami. Proszę iść
sprawdzić na zapleczu.
Za 5 minut dziadek wraca:
- To ja poproszę tą deseczkę.

Rewizor - Sro 01 Wrz, 2010

Zakonnica z prowincji przyjechała do Nowego Yorku. Chce przejść na drugą stronę trzypasmowej ulicy, leczy bo i się trochę , ponieważ u niej w miasteczku były co najwyżej jednopasmówki. Już miała zrezygnować, gdy podchodzą do niej dwaj skini, biorą ją pod pachy i przenoszą na drugą stronę.
Zakonnica z wyrazem wdzięczności : dziękuje wam młodzi ludzie, bóg zapłać
A na to skini - Nie ma za co. Przyjaciele batmana są naszymi przyjaciółmi.

-----------------------------------------------------------------------------

Zrozpaczony koleś wchodzi do kuchni, rozgląda się dzikim wzrokiem.
Spojrzenie pada na nóż. Ogląda go dokładnie i mówi do siebie:
'nie, niee tak', spogląda na hak żarówki, podstawia taboret i zaczyna zdejmować pasek spodni.
Po chwili pod nosem: "niee, nie tak'. Otwiera okno, przez które widać szczyty wieżowców i wchodzi na parapet. Po chwili zwątpił i ostrożnie schodzi. Na głos do siebie: ‘niee, mam już dość! Muszę z sobą skończyć. Muszę!’
Jego wzrok pada na piekarnik. Otwiera klapę, wkłada głowę do środka i odkręca wszystkie kurki.
W tym momencie kamera oddala się od sceny, głos zza kadru: ‘GazProm – marzenia się spełniają!’

pusicho - Sro 01 Wrz, 2010

PRZEPIS NA WIRUSA

By wirusa zlikwidować, trzeba zacząć się kurować.
Już mikstury namieszane, w barku są przygotowane.
Jest Martini z oliwkami i spirytus jest z wiśniami,
a do tego czysta z miodem, ochłodzona lekko lodem.
No i jeszcze Brendy z colą, dobra jest gdy zęby bolą.
By się wzmocnić witaminą to Tequila jest z cytryną.
A do tego jeszcze rum, by wyleczyć w głowie szum.
A na katar prosta sprawa, w Żubrówce się moczy trawa.
Wirus ostrzy na mnie zęby, a ja lejek robię z gęby.
Kiedy wszystko to wypiję, to bakcyla wnet zabiję.
A na koniec zrobię grzańca i załatwię tym skubańca!

Krówka - Pon 06 Wrz, 2010

Blondynka startuje w teleturnieju. Pierwsze pytanie:
- Myli się tylko raz.
- Brudasy?

i - Sro 15 Wrz, 2010

Skoro dziś pojawił się na Forum post o tym, że kapitan schodzi ostatni z okrętu - to i dowcip w tym temacie. :gent:

Do kapitana przychodzi szczur okrętowy:
- Stary, za chwilę spadamy ...

.
.
.
- Nie przejmuj się. To tylko ćwiczenia ewakuacyjne.

Toyo - Czw 16 Wrz, 2010

Wiecie czym się różni lotnictwo od Marynarki Wojennej?



Jeżeli dwa okręty idą na kursach zbieżnych i wiadomo jest, że za dwa tygodnie się zderzą, to już NIC nie da się zrobić.
:gent:

Arwena - Wto 21 Wrz, 2010

Mężczyzna pyta Boga:
-Czemu stworzyłeś kobietę tak piękną?
Na to Bóg:
-Aby ją kochał.
Mężczyzna pyta znowu:
-Ale dlaczego stworzyłeś ją tak głupią ?
Na co Bóg:
-Aby ona pokochała ciebie.

Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie - koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści. Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kg. Postanowili nic mu nie dawać. Skazaniec zamiast chudnąć, poprawił się o kolejne 10 kg.
- Co jest ? Czemu nie chudniesz?- dopytuje się naczelnik więzienia
- No bo ja, panie naczelniku, jakoś nie mam motywacji.

Stevie - Czw 23 Wrz, 2010

Lekarstwo w obecnych czasach na szybki awans?

Mieć wpisane w CV imię Mieczysław. :roll:

:gent:

kundelek - Sro 06 Paź, 2010

- Co jesz ?
- Wątróbkę.
- Daj trochę.
- E tam. Same kości.


Zimowe popołudnie. Pani wychodzi na spacer w futrze. Na ulicy spotyka ekologów:
- Jak pani nie wstyd nosić futro zdarte z żywych norek?
- To nie norki, to poliestry.
- A czy pani wie, ile poliestrów musiało oddać życie, żeby pani miała futro?!


Bóg stwierdził, że Adamowi się nudzi i postanowił coś temu zaradzić. Zwraca się zatem do Adama:
- Adamie. Widzę, że ci się nudzi. Postanowiłem. Stworzę ci istotę. Istotę, która będzie piękna, mądra i inteligentna. Cudowna, miła, będzie ci służyć i wspierać cię. Jednym słowem, stworzę ci istotę idealną!.. Ale musisz mi oddać swoją nogę..
- Nogę?!.. A co dostanę za żebro?

kass - Czw 07 Paź, 2010

Stevie napisał/a:
Lekarstwo w obecnych czasach na szybki awans?

Mieć wpisane w CV imię Mieczysław. :roll:

:gent:


A dlaczego imię Mieczysław pomaga na szybki awans?

~~Ad~~ - Czw 07 Paź, 2010

Logicznie nie da się tego wytłumaczyć, ale tak jest i już... ;)
Stevie - Czw 07 Paź, 2010

No, no, nie wiedziałem, że trzeba jeszcze dowcipy tłumaczyć. Środowisko wojskowe powinno odpowiednio szybko "załapać" o co chodzi z tym 'Mieciem".

A "dla słabszych" - jak ma na imię: Szef SG, z-ca Szefa SG i zastępca Dowódcy Strategicznego NATO?

:gent:

Stevie - Czw 07 Paź, 2010

Kto Mieciem wojuje, od Miecia ginie :lol:

:gent:

~~Ad~~ - Czw 07 Paź, 2010

Mieciów ci u nas dostatek, ale i tych trzech przyjmiemy ... ;)
Roballo - Czw 07 Paź, 2010

Pyt(i)a Mieć Miecia:
- Która godzina :?:
- Miecia :!:

Stevie - Czw 07 Paź, 2010

Mieciu Mieciowi oka nie wykole
albo
Hulaj dusza, Miecia nie ma
albo
Myślał Mieciu o niedzieli, a w sobotę już w Brukseli

:lanie:

Toyo - Czw 07 Paź, 2010

Miecio mieciem Miecia miecia - co nie miałoby to oznaczać. :gent:
kass - Pią 08 Paź, 2010

"Dzięki" za objaśnienia, których nie zrozumiałam. Nie jestem żołnierzem ani żołnierką, w związku z tym jestem nie w temacie. Dlatego zapytałam. Wiem, że to forum wojskowe itd.
Makawity - Pią 08 Paź, 2010

Książka kucharska dla mężczyzn:
Szarlotka
Tak jasno i precyzyjnie powinny być pisane wszystkie przepisy dla panów.

1. Z lodówki weź 10 jajek - połóż na stole ocalałe 7, wytrzyj podłogę, następnym razem uważaj!
2. Weź sporą miskę i wbij jajka rozbijając je o brzeg naczynia.
3. Wytrzyj podłogę, następnym razem bardziej uważaj! W naczyniu mamy 5 żółtek.
4. Weź mikser i wstaw do niego skrzydełka i zacznij ubijać jajka.
5. Wstaw od nowa skrzydełka do miksera, tym razem do oporu. Zacznij ubijać.
6. Umyj twarz, ręce i plecy. W naczyniu pozostały 2 żółtka, a dokładnie tyle potrzeba na szarlotkę.
7. Oklej ściany i sufit kuchni gazetami, meble pokryj folią, będziemy dodawać mąkę.
8. Nasyp 20 dkg mąki do szklanki, pozostałe 80 dkg zbierz z powrotem do torebki.
9. Sprawdź czy ściany i sufit są oklejone szczelnie, przystąp do miksowania.
10. Weź szybciutko prysznic!
11. Weź 4 jabłka i ostry nóż.
12. Idź do apteki po jodynę, plaster i bandaże. Po powrocie zacznij obierać jabłka. Przemyj jodyną kciuk!
13. Potnij jabłka w kostkę pamiętając, że potrzebujemy 2 jabłek, więc nie wolno zjeść więcej niż połowę! Przemyj jodyną palec wskazujący i środkowy.
14. Jedyne pozostałe jabłko pocięte w kostkę wrzuć do naczynia z ciastem, pozbieraj z podłogi pozostałe kawałki i przemyj wodą.
15. Wymieszaj wszystkie składniki w naczyniu mikserem, umyj lodówkę bo jak zaschnie to nie domyjesz!
16. Przelej ciasto do foremki, wstaw do piekarnika.
17. Po godzinie, jeśli nie widać żadnych zmian wyłącz piekarnik.
18. Po przebudzeniu nie dzwoń po straż pożarną! Po prostu otwórz okno i piekarnik.
19. Po tych traumatycznych przeżyciach pozostaje tylko schłodzona żubrówka i sok jabłkowy;-)
Smacznego!

swiffy - Sob 09 Paź, 2010

Z baru wytacza się zalany w trupa facet. Ledwo trzymając się na nogach idzie na parking i zaczyna obmacywać dachy samochodów. Zaniepokoiło to ochroniarza:
- Ej! A ty co robisz?
- Nie wizzzziszzz? Zzzssamochhhodu ssszzuchamm...
- Dziwnie szukasz. Poznasz po dachu?
- Bboo u mmnniee na dachhhu pofffinien byśśś kogut...

kundelek - Sob 09 Paź, 2010

Amerykański i rosyjski generał pokłócili się o to, że w rosyjskim wojsku nie ma dyscypliny. Rosyjski generał zdenerwował się:
- Nieprawda! Jest nie gorsza niż u was!
- Tak? To się założymy!
Amerykański generał woła swojego żołnierza i mówi:
- Bill, weź pistolet!
- Tak jest!
- Przyłóż go sobie do skroni!
- Tak jest!
- Naciśnij spust!
Pif-paf! Żołnierz pada martwy.
Na rosyjskim generale zrobiło to duże wrażenie. Woła swojego żołnierza i mówi:
- Wania, weź pistolet!
Wania bierze.
- Przyłóż go sobie do skroni!
Wania patrzy zdziwiony, ale przykłada.
- Naciśnij spust!
- Jak Boga kocham - mówi Wania i odkłada pistolet. - Dziewiąta rano, a generał już pijany....


Umarł producent broni i stanął u bram nieba.
- Witaj, dobry człowieku. Czy zrobiłeś w życiu coś złego? - pyta Pan Bóg.
- Broń Boże.

Arrakis - Wto 12 Paź, 2010

Tak a propos ekspertów lotniczych.

Firma konstruująca samoloty pracowała nad nowym projektem samolotu. Samolot miał być najszybszy na świecie, z największym zasięgiem i w dodatku niewykrywalny przez radary. I był :cool: - tak na projekty wpływają rządowe dotacje. Miał jedną wadę - na wysokości 8 tysięcy metrów odpadały mu skrzydła. Nieważne, jak by nie zostały wzmocnione - samolot osiągał 8 tysięcy metrów i najpierw na ziemi lądowały skrzydła, a potem kadłub. Rząd sygnalizował, że czas na projekt się kończy, więc pracownicy wymyślali coraz to nowe rozwiązania, ale nic nie pomagało. Rząd denerwował się coraz bardziej. Kolejne egzemplarze spadały na ziemię, a w firmie trwała panika.
W końcu - w akcie desperacji - jeden z konstruktorów powiedział, że w pobliżu jest gmina żydowska, w której mieszka rabin słynny z mądrości. Konstruktor został jednak zakrzyczany, że rabin tak ma się do samolotów, jak .... (tu wstaw ulubioną analogię) .... Więc dalej - wzmacnianie, zmiana materiałów, a rząd grozi, że cofnie dotację.
W końcu załamanie - i wycieczka do rabina.
Rabin pogładził pejsy, wysłuchał problemu i powiedział:
- Wy wiecie co? Wy do mnie przyjdźcie w następna środa.
Przyszli. Mieszane uczucia, bo faktycznie - co rabin może wiedzieć o samolotach. Rebe pogładził tym razem brodę i powiedział.
- Wy wiecie co? W tym miejscu, gdzie te skrzydła się urywają, wy nawierćcie dziurki!
Wrócili do biura zawiedzeni, że rabina fantazja poniosła, i zamiast wzmocnić, to chce jeszcze osłabić konstrukcję. Więc dalej - zmiany konstrukcyjne, usztywnienia itd. I ciągle ten sam kłopot - magiczna granica 8 tysięcy metrów. Ultimatum rządu - w ciągu 2 miesięcy należy zakończyć projekt, albo zwrócić dotacje. Więc desperacka decyzja - wiercimy.
Znalazł się oblatywacz - desperat, więc startują testy. 1000 metrów - leci. 2 tysiące - też. Na 5 - leci jak ta lala. Na 8 - leci, na 9....10..... - huraaa.
Ekipa pospiesznie kompletuje dokumentację i kończy projekt, a tymczasem konstruktorzy wraz z zarządem firmy wybrali się do rabina z podziękowaniem za poradę. Po tym, jak wszyscy ważni panowie powiedzieli już, co mieli powiedzieć, jeden z konstruktorów zadał pytanie.
- A jak rebe na to wpadł?
Rebe uśmiechnął się, pogładził rondo kapelusza i powiedział.
- Wy wiecie co? Ja sobie poszedłem w takie miejsce, gdzie nawet król chodzi piechotą. Siedzę ja tam sobie, i siedzę, i patrzę i ja zobaczył papier toaletowy. I wy wiecie co? Ten papier, to on się nigdy nie urwie tam gdzie dziurki...

Arrakis

Makawity - Pią 22 Paź, 2010

- Zabieram cię, kochana żono, na wycieczkę!
- Nie pojadę, bo nie mam co na siebie włożyć.
- Po pierwsze, to jest wycieczka piesza, po drugie włożysz mój plecak...

Arwena - Pią 22 Paź, 2010

Do spowiedzi przystępuje wierny i mówi, że uprawiał seks z nieletnią.
- Pewnie ona cię sprowokowała?
- Tak, proszę księdza!
- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie - z uśmiechem mówi
 ksiądz
 Podchodzi kolejny wierny i mówi, że uprawiał seks ze staruszką.
- To był może ostatni seks w jej życiu- zrobiłeś dobry uczynek- odmów
 dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.
 Przychodzi następny wierny i mówi, że uprawiał seks z księdzem z
 innej parafii. Na to ksiądz waląc ręką w konfesjonał:
- Tu jest twoja parafia i tu jest twój ksiądz!!!

U lekarza:
- Pali pan?
- Nie.
- Pije pan?
- Też nie!
- Co się pan tak cieszy... I tak coś znajdę..

W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo
resztek i ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzielibyśmy dla pieska...
- Hurrra!!! - krzyczą dzieci. - Będziemy mieć pieska..!

Żona wysyła męża do sklepu:
- Kup parówki, jak będą jajka to kup 10.
Mąż w sklepie:
- Są jajka?
- Tak.
- To poproszę 10 parówek.

Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik: 
- To olej.
Blondynka:
- OK. Olewam ...

areszt - Pon 25 Paź, 2010

Pierwszy dzień nauki.Nauczycielka przedstawia nowego ucznia.
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: &quot ajcie mi wolność albo śmierć&quot;? - w klasie cisza.
Suzuki podnosi rękę:
- Patrick Henry, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: &quot;Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć&quot;?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863, Waszyngton. Nauczycielka do uczniów z wyrzutem:
- Wstydęcie się. Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niż wy!
W klasie zapada cisza i nagle słychać głośny szept: - Pocałuj mnie w dupę, @@@any Japończyku...
- Kto to powiedział? - krzyczy nauczycielka, na co Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Generał McArthur w 1942 roku na Guadalcanal i Lee Iacocca w 1982 roku na walnym zgromadzeniu Chryslera.
W klasie jeszcze ciszej... Ktoś szepce:
- Rzygać mi się chcę...
- Kto to!? - wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera Tanaki w 1991 roku podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno:
- @@@nij mi druta! - Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Lewinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odpowiada Suzuki.
Na to inny uczeń:
- Suzuki to kupa g***a!
A Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand Prix Brazylii w 2002 roku!
Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

Stevie - Wto 26 Paź, 2010

Może i nie kawał?

Dzień Polaka.

Wstaje rano, włącza japońskie radyjko, zakłada amerykańskie spodnie, wietnamski podkoszulek i chińskie tenisówki, po czym z holenderskiej lodówki wyciąga niemieckie piwo.

Siada przed koreańskim komputerem i w amerykańskim banku zleca internetowe zakupy w Anglii, po czym wsiada do czeskiego samochodu i jedzie do francuskiego hipermarketu na zakupy.

Po uzupełnieniu żarcia o hiszpańskie owoce, belgijski ser i greckie wino wraca do domu.

Gotuje na rosyjskim gazie. Na koniec siada na włoskiej kanapie i... szuka pracy w polskiej gazecie -znowu nie ma!!!

Zastanawia się, dlaczego w Polsce nie ma pracy ?

:gent:

terve - Wto 26 Paź, 2010

Mała poprawka: szuka pracy w gazecie polskojęzycznej. :D
i - Wto 26 Paź, 2010

He he he,
Stevie - ale to już było. :cool:

quest71 - Sro 27 Paź, 2010

i, Ciężko przeszukiwać tyle stron aby sprawdzić czy podobnego kawału jeszcze nie było. A lepiej śmiać się niż płakać :)
13maximus - Sro 27 Paź, 2010

SEX JEST JAK...
Sex jest jak Nokia (Connecting people)
Sex jest jak Nike (Just do it!)
Sex jest jak Coca-Cola (Enjoy!)
Sex jest jak Coca-Cola (To jest to!)
Sex jest jak Pepsi (Ask for more!)
Sex jest jak Samsung (Everybody is invited)
Sex jest jak Peugeot (Zaprojektowany by cieszyć)
Sex jest jak TP S.A. (Łączy nas coraz więcej)
Sex jest jak Philips (Let's make thing's better)
Sex jest jak Plus (Zmieniamy świat na plus)
Sex jest jak Idea (Ciągle nowe pomysły)
Sex jest jak Era (taaaak, taaaaakkk......)
Sex jest jak Jogobella (Rozkosz extra dużego...)
Sex jest jak Prusakolep (kusi, wabi, nęci)
Sex jest jak O.B. (OK!)
Sex jest jak Redbull (Dodaje skrzydeł)
Sex jest jak Milka (Daj sie skusić)
Sex jest jak Mars (Krzepi)
Sex jest jak Snickers (Na co czekasz?)
Sex jest jak guma Orbit (Zmniejsza ph w ustach :) )
Sex jest jak Margaryna Kasia (Pieczenie to tyle radości :)
Sex jest jak BMW (Radość z jazdy)
Sex jest jak Chupa Chups (Musisz je lizać!)
Sex jest jak kurs nurkowania jednego z poznańskich klubów nurkowych
(Wejdź głębiej)
Sex jest jak Kitekat (Są powody do mruczenia)
Sex jest jak L'Oreal (Jesteś tego warta)
Sex jest jak Hyundai (Już go chcesz!)
Sex jest jak Hellmans (Satysfakcja gwarantowana!)
Sex jest jak Sprite (Usłuchaj pragnienia)
Sex jest jak Tyskie (Pełny smak! Pełna satysfakcja!)
Sex jest jak TAFT (Na każdą pogodę)
Sex jest jak Citroen (Uwolnij wyobraźnię)
Sex jest jak Winiary (Dobre pomysły, dobry smak)
Sex jest jak Simplus (mówisz za ile chcesz ;)
Sex jest jak Hochland (To jest pyszne!)
Sex jest jak Fiat (Tworzymy z pasją)
Sex jest jak Tchibo (Podaj to co najlepsze)
Sex jest jak Prince (Another reality)
Sex jest jak Max Factor (Polecany przez profesjonalistów)
Sex jest jak Renault (To pełnia życia)
Sex jest jak Daewoo (Czas by cieszyć się życiem)
Sex jest jak RMF FM (Inwazja mocy)
Sex jest jak Danone (Oddaje tobie co kryje w sobie)
Sex jest jak WEST (Test it!)
Sex jest jak Geriavit Pharmacon (By dłużej cieszyć się życiem ;)
Sex jest jak Nowe Caro (By przyjemność trwała dłużej..)
Sex jest jak Coca Cola (eee...ekstra!!!)

Sex jest jak Cadbury Mi-Cho-Co (słodkie chwile relaksu)

Sex jest jak Skoda Octavia (Z pasja do perfekcji)
Sex jest jak Era (Możesz więcej)

kundelek - Czw 28 Paź, 2010

Arwena napisał/a:
W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo
resztek i ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzielibyśmy dla pieska...
- Hurrra!!! - krzyczą dzieci. - Będziemy mieć pieska..!

:) Znam to w wersji z kotkiem:

- Poproszę 30 deko kaszanki. Dla kota.
- Zapakować?
- Nie, dziękuję. Na miejscu zjem.

:police:
Przychodzi policjant z jednostki prewencji do domu, wyciąga pałę i leje żonę. Ta w krzyk:
- Józek! Nigdy więcej nie przynoś roboty do domu!


Zataczający się pijaczek zaczepia w parku młodego mężczyznę i mówi:
- Paaniee, gdzie jaa jesstem???
- W Łodzi.
- W łodzii to jaa wiem, ale na jakim oceanie...


Przychodzi facet z aligatorem do baru i pyta:
- Macie tu prawników?
- Mamy.
- To dla mnie proszę piwo, a dla mojego aligatora adwokata.

Rewizor - Pią 29 Paź, 2010
Temat postu: Blondynka
Policjant zatrzymuje blondynkę za przekroczenie prędkości. -Dzień dobry. Widzi pni, co to jest? (pokazuje na radar) -Dzień dobry. Nie. Co to? -Suszareczka, he he he. Nie, proszę pani. To jest radar. I co my tu mamy? Widzi pani te cyferki? -140. Widzę. -No właśnie. Prawo jazdy proszę i dowód rejestracyjny samochodu. -Nie mam. -Jak to pani nie ma? -No, bo widzi pan, tak to wszystko się dzisiaj szybko działo...i ten samochód nie jest mój. -Jak to nie pani? -No tak, ukradłam go. Bo jak zabiliśmy tamtą kobietę, To trzeba było jakoś pozbyć się zwłok, a ja nie chciałam brudzić swojego auta, więc ukradłam to i zapakowałam zwłoki do bagażnika. I teraz tak szybko jadę, żeby jak najszybciej pozbyć sie ciała. -To ma pani na dodatek trupa w bagażniku?! Proszę wysiąść, ręce na maskę i nie ruszać się! Policjant dzwoni po wsparcie: -Mam tu trupa w bagażniku, kradzież samochodu i przekroczenie prędkości. Za chwilę cała ekipa z ostrą bronią. Dowodzący podchodzi do kobiety. -Ma pani jakieś dokumenty? -Mam, ale w samochodzie w skrytce. Mogę wyciągnąć? Po czym sięga do skrytki, podaje dokumenty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny samochodu. Wszystko w największym porządku. -Jak to, to nie jest kradziony samochód?! -Nie, skądże, to mój samochód. -To proszę otworzyć bagażnik. Blondynka otwiera bagażnik, a tam porządek, trójkąt ostrzegawczy na miejscu, koło zapasowe itp... Dowódca zdezorientowany: -No jak to, mamy zgłoszenie, że samochód kradziony, w bagażniku trup... -...i co jeszcze naopowiadał, może że niby prędkość przekroczyłam?
Arwena - Sob 30 Paź, 2010

W zatłoczonym tramwaju jedzie facet. Ze zrezygnowaną miną wzdycha co chwilę ciężko i wykrzykuje:
- O ku#$@!
Zbulwersowani pasażerowie proszą motorniczego o zwrócenie gościowi uwagi, wreszcie tramwajem jadą kobiety, dzieci, a ten takie tam pokrzykuje...
Motorniczy podchodzi do faceta, tam ten mu coś tłumaczy,motorniczy patrzy z niedowierzaniem i sam krzyczy:
- O ku#$%!
Pasażerowie nie wytrzymują:
- Panie! Co się stało?!
- Temu panu urodził się wnuk.
- No i co z tego?!
- Nazwali go Lech Jarosław!
A cały tramwaj:
- 0 JA PIE@#$%!!!

Seks to nie szachy Panowie ... Kończenie w trzech ruchach na nikim nie robi wrażenia... :tongue10:

Żona do męża: - Wiesz Kochanie, dziś, jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną.
Mąż: - Zawsze się, ku@#$, spóźniał...

Nic tak nie wyrabia przedsiębiorczości w Polakach, jak konieczność zorganizowania flaszki! :D

Jeśli góra idzie do ciebie, a ty nie jesteś Mahometem to spaaaaaaaaaaaadaj, bo to na 100% jest lawina

Czyszcząc w kuchni dwudziestą rybę, żona zdenerwowana krzyczy do męża:
- Proszę cię, jak człowieka! Jak jesteś na rybach, to KUR$%# PIJ WÓDKĘ!!!

Nie boję się żony! Tylko jak jej to powiedzieć... :ciekawe:

Nowy sport ekstremalny - pielgrzymka z rodziną Radia Maryja w koszulce TVN.

Jeśli zamiast bilbordów reklamowych zaczynają się pojawiać jakieś takie ze smutnymi mordami - znaczy, że zbliżają się wybory

Dobrze położony asfalt na remontowanej drodze oznacza, że niedługo będą wymieniać rury kanalizacyjne...

- Jak pójdę na emeryturę, to nic nie będę robił, kompletnie nic. Pierwsze parę miesięcy posiedzę w bujanym fotelu...
- A potem?
- Potem się może rozhuśtam.

Las. Między dwoma drzewami wisi ogromna pajęczyna. Na pajęczynie listki, igły sosnowe, płatki kwiatów...
W pajęczynę z impetem wlatuje mucha. Przyklejona rozgląda się:
- No ku$%#, pozawieszane tymi cholernymi banerami, nic qr@#$@ nie widać...

Co pan taki smutny ostatnio, panie dyrektorze?
- A no bo sekretarkę zmieniłem
- I co? Niezbyt bystra, tak?
- Nie, właśnie całkiem mądra
- To może leniwa?
- Skąd! Bardzo pracowita!
- To może hmmm... ten... tego... nie chce....
- No coś pan! ........kilka razy dziennie!
- A może nie chce brać do...
- Jak to nie?! .....jak odkurzacz!
- No to o co chodzi?
- Aaa... bo kawę robi jakąś taką słaba...

Podchodzi kolega do kolegi i pyta:
- Zgadzasz się na seks grupowy?
- A kto bierze udział?
- Ja, Ty i Twoja żona!
- Nie, nie zgadzam się.
- OK, to Ciebie skreślam z listy.

Staruszek u spowiedzi:
- Proszę księdza, w czasie wojny ukrywałem Żyda w piwnicy.
- To bardzo dobry uczynek!
- Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
- Ryzykowałeś życiem, to nie grzech.
- Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, jednak po chwili wraca i niepewnie pyta:
- A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?

beryl73 - Sob 30 Paź, 2010

Arwena, dobre !!!
kundelek - Sob 30 Paź, 2010

Do księgarni wchodzi kobieta w żałobie, trzymając w ręku książkę „Grzyby wokół nas“. Księgarz ściska jej rękę:
- Szczere wyrazy współczucia, wydawnictwo już poprawiło błędy!


Dyżurny pogotowia gazowego odbiera telefon:
- Rano piecyk włączyłam, a gaz się dotąd nie pali...
- A zapałkę babciu zapaliliście?
- Oj... Zapomniałam. Już zapalam...


Myśliwy oddaje strzał.
- Idź, sprawdź co to za zwierzę - mówi do kolegi z nagonki.
Kolega idzie. Po chwili wraca:
- W dowodzie ma "Klemens Wiśniak".

Rewizor - Nie 31 Paź, 2010

Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z
piękną, młodą seksowną dziewczyną.
- Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie.
- Jak śmiesz to robić MI, matce twoich dzieci ?!? Wychodzę, chcę rozwodu
Mąż woła za nią:
- Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było...
- Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę, streszczaj się.
- Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie
stopa, zlitowałem się i zabrałem. Już w samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się odchudzasz. Biedaczka pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem,
czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem,
że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno dziur więc dałem
jej twoje jeansy, których nie nosisz od kilku lat bo w nie nie
wchodzisz. Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz, że "nie mam dobrego gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie a ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja koleżanka ma takie same... Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami w oczach:
"ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa ?

swiffy - Wto 02 Lis, 2010

Spotykają się 2 koleżanki po latach. Jedna z nich ma ze sobą 2 dzieci w wieku ok. 7 i 10 lat. Druga spogląda na dzieci i mówi: o jakie śliczne.... są to blizniaki? Pierwsza na to: odbija ci? nie widzisz ze to 3 lata różnicy? Druga: oj przepraszam po prostu nie mogłam sobie wyobrazić żeby ktoś mógł dwa razy bzyknąć :D
Jola1 - Sro 03 Lis, 2010

Facet budzi się w południe na potwornym kacu.
Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list
następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń.
Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany,
awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cię rozebrać ściągała ci spodnie,
powiedziałeś:
"Spadaj , jestem żonaty!".

maxikasek - Sro 03 Lis, 2010

Wbiega zdenerwowany ojciec do kuchni i krzyczy do matki:
- Patrz co znalazłem pod łóżkiem naszej córki - gazeta sado-maso,
pejcze, skóra, bicze.
- I co my z teraz zrobimy - pyta matka
- Nie wiem - odpowiada ojciec - ale klaps chyba nie jest najlepszym
rozwiązaniem.

Dlaczego panny są szczuplejsze od mężatek?
> Bo panna wraca do domu, patrzy, co ma w lodówce i idzie do łóżka.
> Mężatka wraca do domu, patrzy co ma w łóżku i idzie do lodówki.

Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje: wydzwania na policję,
pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - Nic!
Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i... słyszy jakiś
hałas w kuchni. Zagląda i widzi, że żona krząta się przygotowując
mnóstwo kanapek...
- Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół
miasta cię szuka!
- Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru
facetów, zawiozło na chatę a tam seks: orgie, pozycje takie, siakie, z
przodu, z tyłu, afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I tak przez
cały tydzień!
- Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było cię dwa dni?
- No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki!

Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie
jakieś cherlawe, żadnego speeda nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do
sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek
telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje,
że nawet pojęcia nie masz!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu
telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada
chałupa się pali... A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi
wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie..

Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka, lecz żaden z kandydatów
nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Caryca była niepocieszona. Wkrótce
jednak dowiedziała się, że w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody
drwal, który może zaspokoić każdą kobietę. Udała się więc do owego
drwala i mówi:
- Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z Carycą odliczali kolejne orgazmy drwala:
- 1, 2, 3, ..50, ........, 90, .....
Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi:
- Miało być 100, to będzie 100!
I liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu, Caryca kłamiąc krzyczy:
- 100!
- Nie, 99! - mówi drwal.
- 100, według moich rachunków jest już setny raz.
- Caryco - mówi drwal - ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy,
pogubiliśmy się w rachunkach, więc zaczynamy od nowa!

Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich
panowie. Profesor wygłasza tezę:
- Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50
stosunków dziennie.
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
- Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
- Oczywiście, że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?

Facet trafił do więzienia za drobne malwersacje. Z braku miejsc został
przydzielony do celi ze skazanymi na długoletnie wyroki więźniami.
Wchodzi, a tam na ośmiu wyrach siedzi jedenastu wytatuowanych,
nieogolonych, muskularnych osiłków. Patrzą na siebie, a po chwili ten
wyglądający najgroźniej wstaje i mówi:
- Słuchaj koleś, w tej celi obowiązują pewne zasady. Wybieraj: albo cię
wszyscy zerżniemy w d... albo wydłubiemy ci jedno oko.
Przerażony facet zaczyna walić w drzwi celi i krzyczeć:
- Strażnik, strażnik! Dlaczego posadziliście mnie z samymi ciotami?
Zabierzcie mnie do normalnych facetów!
Ten najgroźniejszy podchodzi do niego i z gniewnym wyrazem twarzy pyta:
- Dlaczego uważasz nas za cioty?
- A bo jakoś nie widzę wśród was jednookich!

Jedzie kowboj po prerii i widzi samotne drzewo. W drzewie dziuplę, a
wokoło dziupli ślady kul, jakby ktoś z karabinu maszynowego strzelał.
Wydało się mu to ciekawe.
Podjechał bliziutko i zajrzał do dziupli. Nagle ktoś chwyta kowboja za
uszy i mowi:
- Ssij! Zobaczysz, że ci sie spodoba!
I z ciemnej dziupli wyłania się członek. Kowboj opiera się, wrzeszczy, a
ten ktoś jego uszy skręca i powtarza:
- Ssij, ssij! Zobaczysz, że ci się spodoba!
Kowboj nie wytrzymal bólu, i odessał co musiał. Wyrwał się, odskoczył od
drzewa.
Wydostał pistolety zrobił sito z drzewa wokół dziupli. Jednak żadnego
ruchu nie zaobserwował. Znów podjechał do dziupli, zajrzał do wnętrza.
Nagle ktoś chwyta kowboja za uszy i mowi:
- Ssij! Mówilem, że ci sie spodoba!

[ Dodano: Sro 03 Lis, 2010 ]
Zygmunt Solorz wsiada do jedynej, stojącej na postoju taksówki:
- Na Okęcie proszę, ale jak najszybciej.
Taksówkarz długo przygląda mu się w lusterku i odpowiada :
- 500 złotych.
- Co tak drogo ? – pyta zaskoczony właściciel Polsatu
- Teraz jest prime-time – rozkłada ręce sałaciarz – Korki w całym mieście.
- Dobra, płacę ale już jedźmy.
- Sponsorem dzisiejszej jazdy jest Zygmunt Solorz – krzyczy przez otwarte okno kierowca. Potem odwraca się do pasażera i informuje:
- Moja żona zawsze dodaje do obiadu "Ziarenka smaku – Winiary" – Winiary – Dobre pomysły lepszy smak.
- Panie jedź pan do k..... nędzy, śpieszę się - wrzeszczy medialny magnat
- Ok, Ok. już jedziemy – taksiarz wrzuca bieg – "Skoda Octavia tour" to dobre auto w kredycie 50 na 50 bez odsetek i prowizji zapłaciłem tylko 21 753 złotych druga rata po roku, to agresywna wyprzedaż.
Ruszają ale po dwustu metrach samochód staje a kierowca z uśmiechem mówi :
- Kiedy dopadnie cię Mały Głód zjedz serek "Danio" firmy Danone – wyjmuje opakowanie i spokojnie zaczyna konsumować.
- Panie pan się nade mną znęca? – pyta załamany pasażer
- Ależ skąd. Jeszcze tylko "Manti" i już w porządku mój żołądku.
- Panie – błaga Solorz pokazując na zegarek – Samolot. Ja muszę zdążyć. Ja się poskarżę w Zrzeszeniu taksówkarzy.
- Wiesz pan co? – mówi taksówkarz – Ja wczoraj miałem pierwszy raz w tym miesiącu wolny wieczór i chciałem odpocząć oglądając film na Polsacie. Tak normalnie obejrzeć. Bez tych pańskich pier..... przerw na reklamy. I gów...., nie mogłem. Siedź pan więc spokojnie i i nie wkur.... mnie pan. Pociągnę jeszcze tylko łyk "Polo Cocty Plus" – królewski rozmiar firmy Zbyszko i pojedziemy dalej.

kundelek - Czw 04 Lis, 2010

- Czy Ewa zdradzała Adama?
- Tego wprawdzie nikt nie stwierdził, ale niektórzy uczeni uważają, że człowiek pochodzi od małpy...


Podwładny pyta przełożonego:
- Co ja mam robić z tą stertą dokumentów, która leży u mnie na biurku?
- Wyrzucać! Wszystko wyrzucać! Robić kopie i wyrzucać!


1. Otwieramy http://www.google.com/maps
2. Klikamy "Pokaż trasę".
3. Wpisujemy:
- Tokio jako A (Tokio, Japonia),
- San Francisco jako B (San Francisco, Kalifornia, Stany Zjednoczone),
i zostawiamy samochód jako formę transportu.
4. Klikamy przycisk "Pokaż trasę".
5. Podziwiamy punkt 21.

quest71 - Pią 05 Lis, 2010

kundelek napisał/a:
5. Podziwiamy punkt 21.
Jakiej trasy do Stanów nie wyznaczymy będzie to samo. Co ciekawe nie jest możliwe wyznaczenie żadnej trasy do europy...
Rewizor - Pią 05 Lis, 2010

Porównanie sposobu, w jaki mężczyzna i kobieta korzystają z bankomatu.

On:



-Podjechać.

-Włożyć kartę.

-Wprowadzić PIN.

-Wziąć pieniądze, kartę i kwitek.

-Oryginalny kwitek schować, a do saszetki włożyć uprzednio przygotowany do pokazania żonie.

-Odjechać.

-Kupić kwiaty kochance.

-Kupić kwiaty żonie.

Ona:



-Podjechać.

-Puścić sprzęgło.

-Zakląć na szarpnięcie.

-Wrzucić luz.

-Ustawić lusteko wsteczne na swoją twarzyczkę.

-Skrzywić się do lusterka.

-Poprawić makijaż.

-Uśmiechnąć się do lusterka.

-Wysiąść otworem drzwiowym.

-Zgasić silnik.

-Włożyć kluczyki do torebki.

-Wyjąć kluczyki z torebki i zamknąć drzwi.

-Dogonić samochód i zaciągnąć ręczny.

-Przejść dwie przecznice, bo koło bankomatu było miejsce tylko na dwie długości samochodu.

-Znaleźć kartę w torebce.

-Włożyć kartę do bankomatu.

-Wyjąć z bankomatu kartę telefoniczną i włożyć właściwą.

-Znaleźć w torebce karteczkę z zapisanym wcześniej PIN-em.

-Wprowadzić PIN.

-Postudiować instrukcję.

-Wcisnąć Cancel.

-Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo.

-Wcisnąć Cancel.

-Znaleźć w torebce kartkę z PIN-em do używanej właśnie karty.

-Wprowadzić sumę do wypłacenia.

-Zmniejszyć sumę do maksymalnego pułapu.

-Zmniejszyć sumę do możliwości własnego konta.

-Wziąć pieniądze.

-Wrócić do samochodu.

-Znaleźć kluczyki.

-Poszarpać się z drzwiami.

-Znaleźć kluczyki do samochodu.

-Poprawić makijaż.

-Uruchomić silnik.

-Ruszyć.

-Przeprosić w myślach właściciela pojazdu stojącego z tyłu za porysowany zderzak.

-Przestawić wsteczne lusterko tak aby widać było samochód z tyłu.

-Wrzucić bieg i puścić sprzęgło.

-Uruchomić silnik i zmienić bieg z "3" na "1".

-Ruszyć.

-Zatrzymać się.

-Cofnąć.

-Wyjść z samochodu.

-Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem.

-Z powrotem do samochodu.

-Włożyć kartę do portfela.

-Włożyć kwitek do torebki.

-Zanotować na karteczce ile się wzięło i ile zostało.

-Zwolnić trochę miejsca w torebce, aby włożyć portfel do torebki.

-Poprawić makijaż.

-Wrzucić wsteczny bieg.

-Wrzucić jedynkę.

-Ruszyć.

-Przejechać 3km.

-Zwolnić ręczny.

-Domknąć drzwi.

-Podjechać pod perfumerię.

-Wydać wszystko.

-Żyć nie umierać.
*********************
Dlaczego kot jest podobny do faceta?
1. Wrzeszczy kiedy jest głodny.
2. Zawsze pcha się do łóżka.
3. Wystarczy go pogłaskać i od razu podnosi ogon do góry.
4. Kiedy ktoś go pogłaszcze - zaraz domaga się więcej.
5. Lubi ocierać się o twoją przyjaciółkę.
6. Nie lubi obcinania pazurów.
7. Czasem ma problemy z trafieniem do kuwety.
8. Ciężko przemówić mu do rozumu.
9. Jak jest zły, to zaszywa się w kącie i się nie odzywa.
10. Nie sprząta po sobie.
11. Wpycha nos do każdego garnka.
12. Nie wyjaśnia dlaczego zniknął na cały dzień.
13. Cały czas by spał.

[ Dodano: Sob 06 Lis, 2010 ]
Prałatowi ktoś ukradł z klatki ptaszka.
;)
Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce. :lol:

kundelek - Pon 15 Lis, 2010

Pewien człowiek sprzedaje swojego kundelka ;-). Nowy właściciel dopytuje się:
- A czy on lubi dzieci?
- Bardzo! Ale proszę mu raczej kupować ciastka dla psów...


Ogłoszenie: "Sprzedam dwa drapieżne wróble, trzy mięsożerne kanarki i jednego kolibra - ludojada. Wiadomość: Czernobyl, ulica Uranowa 235. Prosić Iwana Sześciorękiego."


Mały gołąb pyta mamy:
- Mamo, skąd się biorą gołąbki?
- Z kapusty.


- Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
- No jasne ze są, czemu ma ich nie być?
- A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości ok. metra?
- Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
- A takie półtora metra, czarne?
- No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze... Ale to chyba niemożliwe.
- A czarne koty dwumetrowe?
- Nie. Takich to nie ma na pewno.
- No to pięknie. Przejechałem księdza!

i - Wto 16 Lis, 2010

Jak brzmi polska nazwa słynnej gry "Call for duty"* ?

"Telefon z WKU".




*Call for duty = wezwanie na służbę

Rewizor - Sro 24 Lis, 2010

- Otwierać! Policja!
- Nie zamawialiśmy policji, tylko prostytutki!
- Ale to sąsiedzi nas wzywali!
- Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi sobie poużywają.

Siedzi blondyna i ryczy caly tydzien ,bo w ciąży.
Przychodzi druga blondyna i ją pociesza: "co ryczysz, skąd wiesz że to twoje" ?

kasia - Sro 24 Lis, 2010

Dlaczego Cyganie wstają o czwartej rano?
....................... by móc się dłużej opierdzielać.

Rewizor - Czw 25 Lis, 2010

Unia Europejska XXI w.

- [operator]: Dziękujemy, że wybrał pan naszą pizzerię. Czy mogę prosić o pański numer EUROPESEL?
- [klient]: Dzień dobry. Chciałbym złożyć zamówienie.
- [o]: Czy mogę najpierw prosić pański numer EUROPESEL?
- [k]: Mój EUROPESEL, tak.... już ..chwileczkę...to jest: 2165052031412341123221854332223.
- [o]: Dziękuję, panie Nowak. Widzę, że mieszka pan przy ulicy Żytniej 14, a pański numer telefonu to 56320302. Numer telefonu w pańskim biurze to 54356326, a numer pańskiej komórki to 88234924. Z którego numeru pan dzwoni?
- [k]: Co? Dzwonię z domu. Skąd pan ma te wszystkie informacje ?
- [o]: Jesteśmy podłączeni do Systemu, proszę pana.
- [k]: (wzdychając) A... tak... Chciałbym zamówić dwa razy waszą Pizzę Samo Mięcho.
- [o]: To chyba nie jest dobry pomysł, proszę pana.
- [k]: Co pan ma na myśli?
- [o]: Proszę pana, w pańskiej kartotece medycznej jest napisane, że ma pan za wysokie ciśnienie i ekstremalnie wysoki poziom cholesterolu. Twój Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na takie niezdrowe zamówienie.
- [k]: Cholera. To co pan proponuje?
- [o]: Może pan spróbować naszej niskotłuszczowej Pizzy Sojowej. Z pewnością panu zasmakuje.
- [k]: Czemu pan sądzi, że mi to zasmakuje?
- [o]: Wypożyczał pan w zeszłym tygodniu "Sojowe przepisy kulinarne" z biblioteki, dlatego właśnie to panu zasugerowałem.
- [k]: Ok, ok. Proszę więc dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer karty kredytowej.
- [o]: Obawiam się, że będzie pan musiał zapłacić gotówką, bo przekroczył pan limit na koncie karty kredytowej.
- [k]: No to skoczę do banku tu obok i przyniosę gotówkę zanim wasz kierowca dostarczy pizzę.
- [o]: Pańskie konto czekowe również jest już wyczerpane.
- [k]: Nieważne. Po prostu przyślijcie pizzę, mam już gotówkę gotową. Jak długo to zajmie?
- [o]: Obawiam się, że około 45 minut, gdyż mamy teraz dużo zamówień. Chyba, że jeśli chce pan jechać po gotówkę, to po drodze sam pan podjedzie po zamówienie. Jednakże wożenie pizzy motocyklem może być ryzykowne.
- [k]: Skąd u diabła pan wie, że jeżdżę na motorze ?!
- [o]: Pisze tutaj, że oczekuje się na pana z pierwszą wpłatą na samochód. Ale motocykl ma pan już spłacony.
- [k]: k.... !!!!!!!!!
- [o]: Radzę uważać co pan mówi. Ma pan już przecież kolegium za obrażenie policjanta w lipcu 2006 roku oraz wyrok za opowiedzenie nietolerancyjnego dowcipu o nekrofilach.
- [k]: (Milczenie)
- [o]: Czy chce pan coś jeszcze ?
- [k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
- [o]: Przykro mi, proszę pana, ale nasz regulamin zabrania podawania coli cukrzykom...........

kundelek - Nie 12 Gru, 2010

Amatorzy zbudowali arkę. Profesjonaliści zbudowali Titanica. ;)

Były sobie dwie zakonnice. Jedna znana jako Siostra Matematyczka (SM) i druga znana jako Siostra Logiczka (SL). Wyszły sobie na spacer do parku. Spacerowały oddając się matematyczno-logicznym dysputom. Zajęte rozmową nie zauważyły, że w parku zrobiło się nieprzyjemnie. Ściemniało się, a one były daleko od klasztoru. SM coś zaniepokoiło:
SM: Czy zauważyłaś, że od trzydziestu ośmiu i pół minuty idzie za nami jakiś mężczyzna? Zastanawiam się czego może chcieć...
SL: To logiczne. Chce nas zgwałcić.
SM: O, nie! Jeżeli będziemy szły w tym samym tempie, dojdzie do nas najpóźniej w ciągu piętnastu minut. Co możemy zrobić?
SL: Jedynym logicznym wyjściem jest oczywiście przyśpieszenie kroku.
SM: To nic nie da.
SL: Faktycznie to nic nie da. Mężczyzna zachowa się logicznie i również przyśpieszy kroku.
SM: Hmm, w takim razie co możemy zrobić? W tym tempie dojdzie do nas za niecałą minutę.
SL: Jedyną logiczną rzecz jaką możemy zrobić, to podzielić się. Ty pójdziesz w tą stronę, a ja pójdę w tamtą. Nie będzie mógł iść za nami obiema.
Mężczyzna zdecydował się pójść za Siostrą Logiczką. Siostra Matematyczka bezpiecznie wróciła do klasztoru i zaczęła się martwić, co się stało z Siostrą Logiczką. Na szczęście Siostra Logiczka szybko wróciła.
SM: Siostro Logiczko! Dzięki Bogu, że wreszcie jesteś! Powiedz mi jak było?
SL: To przecież logiczne. Zaczęłam biec tak szybko, jak mogłam i on zaczął biec tak szybko jak mógł.
SM: I co? I co?
SL: To przecież logiczne. Dogonił mnie.
SM: I co? I co?
SL: Jak to, co? To logiczne, że chciał mnie zgwałcić.
SM: I co? I co?
SL: Zrobiłam to, co było logiczne. Podniosłam habit do góry.
SM: Ach! Siostro! A co zrobił mężczyzna?
SL: Jedyną logiczną rzecz, jaką mógł zrobić. Opuścił w dół swoje spodnie.
SM: Och, nie! Co się stało dalej?
SL: To przecież logiczne, prawda? Zakonnica z podwiniętą spódnicą biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.
A dla tych, którym brudne myśli przyszły do głowy - odmówcie dwa razy "Zdrowaś Mario"...

godeks - Pon 13 Gru, 2010

Z ostatniego "NIE":
Mały murzynek przychodzi do matki etiopki i mówi:
-mamusiu daj cyca
Mama na to:
-masz tylko nie odchodź za daleko.....

kundelek - Pon 13 Gru, 2010

Dzisiaj będą kawały z brodą. :) A co mi tam!

Zomowiec wrócił na kwaterę po służbie i widzi, że kolega pałuje kasetę magnetofonową.
— Co ty wyrabiasz, wariacie?
— Toć widzisz, komendant polecił mi ją przesłuchać.


Na zebraniu Biura Politycznego gen. Jaruzelski chwali się sukcesami polskiej gospodarki:
- Nawet papież poświęcił jej uwagę w swoim przemówieniu na forum ONZ.
- A co powiedział? – interesuje się towarzysz.
- Jezus, Maria!


Ten był proroczy:
- Co będzie po WRON-ie?
- KRUK. Komitet Rozp... Ustroju Komunistycznego.

cwaniak - Wto 14 Gru, 2010

Kanibale złapali 3 białych turystów: Ruskia, Amerykanina i Polaka. Odbywa się rada plemienna, którego w jaki sposób skonsumują.
Rusek najgłośniej protestował, że on jako obywatel CCCP itd... wiec długo nie myśląc przeznaczyli go na zupę.
Amerykaniec:
- Jestem obywatelem USA, muszę porozumieć się z konsulatem!
- Upiec go!
Polak:
- A ty skąd jesteś? - zapytał wódz.
- Z po.. po.. z Polski.
- Polska! Tam studiuje mój syn! Bądź moim gościem bracie. Co będziesz jadł? Zupę czy mięso?

worek - Sro 15 Gru, 2010

mam nadzieję, że nie było!

Mąż mówi do żony: Skocz no po piwko do sklepu. Może być chłodne !
Żona na to: A może znasz czarodziejskie słowo?
Mąż: Hokus Pokus - Czary Mary zap.....laj po browary!

kundelek - Wto 21 Gru, 2010

Gorączka przedświątecznych zakupów. W mieście właśnie otwarto supernowoczesny hipermarket. Wszędzie pełno promocyjnego jedzenia. Śledzie, sałatki, kawa, wędlina, napoje, francuskie sery... Pewien dżentelmen poczuł nagle, że wraz z jedzeniem w promocji dostał jeszcze coś. Biegnie co tchu do najbliższej toalety. Gdy dociera na miejsce, oczom jego ukazuje się obraz jak z sennego koszmaru: tabliczka "Nieczynne. Awaria". Druga toaleta daleko, a on czuje, że za chwilę narobi w spodnie!
Wybiega na zewnątrz! Parking, kamery, jak okiem sięgnąć ani krzaczka! Wraca do środka. Długo się nie zastanawiając, wpada do damskiej toalety:
- Błagam, niech mnie pani wpuści! - prosi. - Zaraz będzie bardzo źle!
Babcia klozetowa lituje się nad nim, lecz z groźną miną ostrzega:
- Niech pan pod żadnym pozorem nie naciska czerwonego guzika!
Szczęśliwy facet wpada do kabiny... Ufff..! Już uspokojony, rozgląda się ciekawie... W końcu pierwszy raz w życiu siedzi w damskiej toalecie. Przed sobą widzi trzy przyciski: niebieski, zielony i czerwony. Zaciekawiony naciska niebieski i czuje przyjemne łaskotanie... delikatne pocieranie... Za chwilę z głośnika dobiega miły, kobiecy głos:
- Pupa umyta.
"Super!"- myśli facet. - "Ale babeczki mają tu atrakcje. A teraz wypróbujemy zielony!" - i bez namysłu naciska zielony guzik.
Rozlega sią cichy szum... ciepłe powietrze delikatnie owiewa pośladki niczym morska bryza... A miły, kobiecy głos informuje:
- Pupa wysuszona.
- Fantastyczne! - zachwyca się facet.
Został jeszcze czerwony. Ciekawe, co to?
Naciska czerwony guzik i z uśmiechem czeka na ukoronowanie toaletowych przyjemności...
Nagły ból przeszywa go całego! Tak potworny, że prawie wyzionął ducha!
A miły, kobiecy głos informuje:
- Tampon wyjęty.


Wesołych Świąt! :mik2:

Rewizor - Wto 28 Gru, 2010

Polak Rusek i Niemiec zostali złapani przez diabła, który kazał im podjechać swoimi autami, bo jak nie, tooo....
Polak przyjechał Syreną, Niemiec Mercedesem, a Ruskiego jak ni było, tak nie ma...
Nie czekając na Ruska, diabeł kazał każdemu rozwalić kopniakiem swój samochód. Polak kopnął dwa razy i Syrena się rozleciała. Niemiec kopie w tego mercedesa, kopie... i nagle jednocześnie płacze i śmieje się.
Dlaczego płaczesz? - pyta diabeł.
Bo mnie noga napierdala.
A dlaczego się śmiejesz?
Bo Rusek czołgiem jedzie.
**************************************
Jakie są podstawy wymiany handlowej między Polską i ZSRR? Bardzo proste.: my im dajemy lokomotywy a oni od nas biorą węgiel.
**************************************
Obowiązuje zakaz kąpieli w Bugu. Gdyby ktoś zaczął tonąć i machać rękami, Sowieci mogliby pomyśleć, że są wzywani na pomoc.

Rewizor - Wto 28 Gru, 2010

Przychodzi stary żyd do wypożyczalni filmów DVD patrzy a tam jego kolega rówieśnik wypożycza pornusa. Podchodzi do niego i się pyta:
- Co ty filmy porno wypożyczasz w naszym wieku?
- No bo ja sobie to puszczam od tyłu.
- Jak od tyłu? Po co?
- Bo ja lubię patrzeć jak ona mu te pieniądze oddaje.

Rewizor - Wto 28 Gru, 2010

"Nasz" prezydent przed wizytą u królowej duńskiej
Przed wizytą szef protokołu informuje:
Panie Prezydencie, królowa ma egzemę, więc nie należy jej całowac w rękę.
Na co Miłościwie Nam Panujący: a to się złożyło: w Waszyngtonie hemoroidy, w Kopenhadze egzema….
*****************************
Biały Dom. Dzwoni telefon w gabinecie prezydenta Busha.
- Mówi premier Izreala Ariel Szaron, Panie Prezydencie, jest mi strasznie przykro – tyle ludzi, takie wspaniałe budynki… Chce zapewnić, że nie mieliśmy z tym nic wspólnego i pomożemy znaleźć winnych.
- Ale… o czym Pan mówi?!?
- A która tam u Was godzina?
- 8 AM
- Uups… zadzwonię za pół godziny…

Silmeor - Wto 18 Sty, 2011

Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich ma otrzymać pokojową nagrodę Nobla- za likwidację polskiej armii.
kundelek - Czw 20 Sty, 2011

Nauczycielka przychodzi na zastępstwo. Pyta klasę:
- Dzieci, kogo macie w rodzinie najstarszego?
Zgłasza się Ola:
- Ja mam babcię!
Zgłasza się Jacek:
- Ja mam babcię i dziadka!
Zgłasza się Jasio:
- Ja mam pra pra pra prababcię!
Na co nauczycielka:
- Oj, Jasiu, ty chyba kłamiesz.
- Ale dla dla dla dlaczego?


Pani na lekcji języka polskiego pyta Jasia:
- Jasiu podaj dwa zaimki osobowe.
- Kto, ja??? :szok2:
- Bardzo dobrze, szóstka.


Nauczycielka pyta Jasia:
- Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
- Siedem.
- A ile będziesz miał w następne?
- Dziewięć.
- Siadaj, jedynka!
- Niech to szlag, jedynka w urodziny!


Na lekcji geografii nauczyciel odpytuje Jasia:
- Podaj mi łączną długość linii kolejowych w Polsce.
- W którym roku?
- W którym chcesz.
- A więc w 1410 roku wynosiła zero.


Pani pyta dzieci, jakie zwierzątka mają w domu.
- Ja mam pieska na podwórku!
- A ja kotka w piwnicy!
- A ja rybki w akwarium!
Wreszcie zgłasza się Jaś:
- A ja kurczaka w zamrażalniku!

modliszka - Wto 25 Sty, 2011

Dlaczego nowoczesne kobiety nie chcą wychodzić za mąż?
Bo dla 20 dkg kiełbasy nie warto trzymac całej świni w domu ;)

kundelek - Czw 27 Sty, 2011

Ogłoszenie :!:
Samotna wdowa pozna apetycznego kawalera. Skonsumowanie niewykluczone.
Modliszka.


Mały mól wyleciał w swą pierwszą w życiu podróż po pokoju. Gdy zdyszany usiadł na płaszczu w szafie, dopadli go koledzy:
- Jak ci poszło? No jak ci poszło?!
- Chyba nieźle... Wszyscy mi klaskali.


Komunikat Departamentu Leśnictwa Yosemite :!:
W świetle wzrastającej częstości konfliktów człowiek/grizzly, Departament Leśnictwa doradza turystom, myśliwym oraz wędkarzom przedsięwzięcie dodatkowych środków ostrożności i zachowanie wzmożonej czujności podczas przebywania w terenie.

Radzimy, aby ludzie znajdujący się w terenie nosili małe, głośne dzwonki na swoim ubraniu po to, aby nie zaskakiwać niedźwiedzi, które się ich nie spodziewają. Doradzamy również noszenie ze sobą aerozolu o zapachu pieprzu na wypadek spotkania z niedźwiedziem.

Bardzo dobrym rozwiązaniem jest uważne rozglądanie się za śladami aktywności niedźwiedzi. Będąc w terenie należy umieć rozróżnić odchody czarnego niedźwiedzia od niedźwiedzia grizzly. Odchody czarnego niedźwiedzia są mniejsze i zawierają sporo jagód i futra wiewiórek. Odchody niedźwiedzia grizzly zawierają małe dzwoneczki i pachną pieprzem.

naturszczyk - Nie 30 Sty, 2011

Kiedy Rosjanom puszczają nerwy i zaczynają się denerwować?
Przy minus 114°C

:(
Dlaczego? Bo wtedy zamarza spirytus etylowy i może dojść do wybuchy niezadowolenia. Cały naród jest wk...wiony.

Rewizor - Pon 31 Sty, 2011

Kobieta w widocznej ciąży przychodzi do
lekarza i pyta:
-Panie doktorze, ja mam... to znaczy mój
mąż chciałby wiedzieć...
- Rozumiem, rozumiem - przerywa jej
lekarz. - Czy aż do bardzo zaawansowanej
ciąży można bezpiecznie uprawiać seks??
- Nie, nie o to chodzi. On chciałby
wiedzieć, czy wciąż mogę rąbać drewno?


- Czy jest jakaś miara szczęścia?
- Tak, promile.

Teściowa do zięcia:
- Dziś w radiu puścili przebój mojej
młodości!
- "Bogurodzicę"?!

Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy,
widzi na stole skaczący wibrator i z
oburzeniem pyta się ojca:
- Tato co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!


Późny wieczór. Nowakowie przyłapali
nastoletniego syna, jak wymykał się z
domu z wielką latarką w
dłoni.
- Dokąd to?! - pytają.
- Na randkę - przyznał syn.
- Ha! Jak ja chodziłem w twoim wieku na
randki, to nie potrzebowałem latarki -
zakpił ojciec.
- No i popatrz na co trafiłeś...

kundelek - Wto 01 Lut, 2011

Z czego byś wolał zrezygnować - pyta się Francuz swego kolegi.
- Z wina, czy z kobiet?
- A, to zależy od rocznika.


Oburzony klient woła kelnera:
- I wy to nazywacie rosołem?
- Szanowny panie to jest więcej niż rosół. To jest rosół z młodych kurcząt. A mówiąc jeszcze ściślej, to jest woda, w której gotowały się jajka.

Rewizor - Czw 10 Lut, 2011

Dwa niedźwiedzie budzą się w środku zimy i mają straszną ochotę na niedźwiedzicę, ale o tej porze nigdzie nie mogą jej znależć, więc postanawiają, że poradzą sobie sami. Zabawiają się, nagle patrzą, a tu królik. Jeden z niedźwiedzi mówi:
-Musimy go złapać, bo wszystkim w lesie wygada.
Gonią go przez las, łąkę i wbiegają na zamarznięte jezioro. Królik wpadł do przerębla. Jeden z niedźwiedzi mówi:
-Szybko! Wyłówmy go, bo inaczej będzie z nami słabo!
Niedźwiedź wkłada tam łapę, ale zamiast królika wyłowił szczupaka i się go pyta:
-Widziałeś królika?
-Widziałem, utonął ... ty pedale. :lol:

kasia - Pon 14 Lut, 2011

pyt.: Co łączy buty Nike z Ku Klux Klan’em?

odp.: Jedno i drugie sprawia, że murzyni szybciej biegają.

Rewizor - Sro 16 Lut, 2011

Pułkownik do majora:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca,
co nie zdarza się każdego dnia. Niech wszyscy żołnierze wyjdą
na plac ćwiczeń, będę im udzielał wyjaśnień. W razie deszczu,
ponieważ i tak nic nic nie będzie widać, proszę zebrać ludzi
w sali gimnastycznej.
Major do kapitana:
Na rozkaz pułkownika jutro o godzinie 9:00 rano odbędzie się
uroczyste zaćmienie Słońca. Jeśli zajdzie konieczność deszczu,
pan pułkownik wyda w sali gimnastycznej oddzielny rozkaz, co
nie zdarza się każdego dnia.
Kapitan do porucznika:
Na rozkaz pułkownika jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie Słońca.
W razie deszczu zaćmienie odbędzie się w sali gimnastycznej,
co nie zdarza się każdego dnia.
Porucznik do sierżanta:
Jutro o 9:00 pułkownik zaćmi Słonce na sali gimnastycznej,
co nie zdarza się każdego dnia.
Sierżant do kaprala:
Jutro o 9:00 nastąpi zaćmienie pułkownika z powodu Słońca.
Jeżeli na sali gimnastycznej będzie padał deszcz, co
nie zdarza się każdego dnia, żebrać wszystkich na plac ćwiczeń.
Dwaj szeregowi pomiędzy sobą:
Zdaje się, ze jutro będzie padał deszcz. Słońce zaćmi pułkownika
na sali gimnastycznej. Niewiadomo dlaczego nie zdarza się to
każdego dnia...

********************

kasia napisał/a:
murzyni szybciej biegają

- Co ma murzyn białego?
- Słuchać!
********************
Ostatnio szedłem ulicą i zobaczyłem biegnącego z telewizorem w rękach murzyna w butach Nike.
Pomyślałem - wygląda jak mój.
Ale potem przypomniałem sobie, że mój nosi Adidasy...

kundelek - Sro 16 Lut, 2011

Przychodzi klient do zakładu pogrzebowego:
- Jest szef?
- Nie ma. Pojechał po towar.


Syn do ojca:
- Tatusiu, kup mi rewolwer! No kup mi... No kuuuup.... Muuusisz mi kupić!
- Cicho! - reaguje zdecydowanie ojciec. - Nie kupię ci i już!
- A ja uważam, że powinieneś mi kupić!
- A ja uważam, że nie i koniec dyskusji! Kto tu jest głową rodziny?!
- No ty. Ale jakbyś kupił mi rewolwer...


Idzie facet z imprezki na skróty, przez cmentarz. Idzie sobie spokojnie, zamyślony, bo i miejsce do tego odpowiednie... Nagle z mgły przed nim rozległ się dziwny odgłos, kolejny, coraz szybszy... uderzenia... Gość zamarł przerażony, ale z lekka się opanował i ruszył do przodu... Z mgły wyłoniła się postać starego dziadka z młotem w ręku. W drugiej dłoni trzymał dłuto. Dziadek kuł tablicę nagrobną.
- Dziadku, ale żeś mnie wystraszył, prawie popuściłem, myślałem, że jakieś duchy! - mówi facet - Co Ty tu w ogóle robisz po północy?!
- Głupcy! - warknął dziadek. - Pomylili moje imię!


- Wierzysz w horoskopy?
- Nie. Jestem spod znaku Ryb, a Ryby nie wierzą w horoskopy.

i - Sro 16 Lut, 2011

kasia napisał/a:
Co masz przeciwko zydom?
- cyklon B

Za to dałbym Ci bana. Masz szczęście, że nie ja rządzę na NFoW.

Żarty żartami. Ale wasze ostatnie "dowcipy", to:

I.7
Rasizm. I żartowanie z ludobójstwa. :nie3:

kasia - Sro 16 Lut, 2011

Oj „i” ja naprawdę nie wiedziałam. Wybacz (!) i już nigdy o waszych.
Masz rację. Dzięki, że Ty nie zarządzasz NFoW, bo by była "jazda bez trzymanki".
A tak na marginesie / są inne nacje, których nie ruszać? :-o

ps.
Wybacz tematu ludobójstwa nie podejmę w tym wątku.

Post z kontrowersyjną tematyką "dowcipów" został usunięty. MK-J

thikim - Sro 16 Lut, 2011

i, hmm, żarty takie przewijały się tu już wcześniej.
Myślę że trzeba wyjść z założenia że żarty trochę inaczej traktujemy.
Jeśli rasizm to czemu nie szowinizm jak np. w żarcie pisze "żołnierz", "górnik", "Jasiu". Co na to wszyscy Janowie w Polsce?
Więc nie przesadzajmy i proszę moderatorów o wyrzuceniu stąd postów od godziny 21:15 :gent: do mojego włącznie.

kasia - Sro 16 Lut, 2011

No cóż "i" mi pozostało ?
Masz moc i pełen szacun :-o :efendi2:

Rewizor - Czw 17 Lut, 2011

A "Polskie Obozy Koncentracyjne" to oczywiście tylko pomyłka w druku :-o
Może przestaniemy być świętsi od Papieża ... bo od tej poprawności politycznej zaczyna mnie mdlić

focus - Czw 17 Lut, 2011

Temat brzmi: Dobry kawał tekstowy z naciskiem na słowo dobry.

Muszę przyznać rację dla i.
Wplatanie podtekstów rasistowskich, pomimo, że jest to ''kawał'' budzi w moim odczuciu niesmak i pewną odrazę dla tego typu humoru.

Polecam zakończyć dyskusję nie związaną z tematem, jednocześnie oświadczam, że kolejny zamieszczony kawał który będzie nosił znamiona rasizmu oraz obrazę grup społecznych zostanie usunięty.


Nie przewiduję dalszej dyskusji.

Marti - Pią 18 Lut, 2011

Pewne małżeństwo się rozwiodło, ale ponieważ nie uregulowali jeszcze spraw majątkowych, to mieszkali pod jednym dachem. Pewnego dnia były mąż pyta byłej żony:
- Dasz mi jakieś jedzenie?
- Nie!
- A koszulę uprasujesz?
- Nie!
- A dasz...?
- Tylko od tyłu!
- Dlaczego?
- Bo cię na oczy nie chcę widzieć, gadzie!



Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, k**wa, w koszyk..

W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak ze 150 kg minimum. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobilo i mówi:
- Synku, nie można tak mówic o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówic o innych.
W tym momencie kobiecie przy pasku odzywa się komórka - pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofac!

i - Pią 18 Lut, 2011

Któregoś dnia pierwszy oficer przyszedł na mostek w stanie lekko wskazującym na spożycie.
Kapitan zmierzył go surowo i zapisał w dzienniku pokładowym: "Pierwszy Oficer przyszedł na mostek pijany".

Pierwszy prosił na klęczkach, żeby nie łamać mu kariery, ale kapitan był nieugięty:
- Zapisy w dzienniku są święte, a poza tym to przecież prawda.

Następnego dnia kapitan zobaczył w dzienniku wpis: "Kapitan przyszedł na mostek trzeźwy".

Rewizor - Pon 21 Lut, 2011

Dobry kawał tekstowy, o heteroseksualnym białym mężczyźnie, w pełni władz umysłowych, kompletnym fizycznie, katoliku, który na pewno nie naruszy przyjętej i egzekwowanej aż do bólu konwencji poprawności politycznej:
Cytat:
Gość zamówił w knajpie spaghetti. Zajada ze smakiem, w pewnym momencie woła kelnera:
- Panie kelner. W tym spaghetti jest włos łonowy. Po pierwsze - nie zamierzam tego jeść, po drugie - nie zamierzam płacić.
Po czym wyszedł.
Kelnera opieprzył kierownik, że mu z pensji potrąci, kazał gonić gościa i jednak zażądać zapłaty. Kelner poleciał za gościem i trafił za nim do pobliskiego burdelu. Wpada do pokoju, gdzie nasz gość zabawia się z panienką lekkich obyczajów - po francusku. Nieco zdziwiony pyta:
- Jak to tak? Przed chwilą Pan wybrzydzał na jeden włos, a teraz ma ich Pan pełną gębę?
- Proszę Pana. Jak ja tu znajdę choćby jedno spaghetti, to też nie zapłacę...

Już się chyba nie przyczepią za jakiś tam rasizm czy takie tam ...

kundelek - Wto 22 Lut, 2011

Tuż przed rozpoczęciem przedstawienia, Leonowi zachciało się strasznie siusiu. Wyszedł z widowni, szuka toalety. Szuka, szuka, ale pobłądził. Wszedł do jakiegoś ciemnego korytarzyka. Korytarzyk prowadził do ciemnego hallu, toaleta pewnie blisko, ale Leon już nie może wytrzymać. Złapał wazon stojący w kącie i nasiusiał do niego.
Po wszystkim wrócił zadowolony na widownię.
Przedstawienie już trwa, więc Leon nachyla się do sąsiada i pyta:
- Jak się zaczęło?
- A wie pan, taka scena typowa dla nowoczesnych dramatów. Półmrok, wchodzi facet, sika do wazonu i wychodzi...

Toczek - Wto 22 Lut, 2011

Mężczyzna wychodzi z hotelu i mówi do recepcjonistki:
-Zasłałem łóżko.
-Dziękujemy panu.
-Płoszę bałdzo...


Opera, spektakl trwa. Nagle widz poczuł straszny smród. Nachyla się do człowieka siedzącego bezpośrednio przed nim i pyta:
-Czy to pan się zesrał ?
-Tak. A o co chodzi ??

Rewizor - Sro 23 Lut, 2011

Hipopotam leży u siebie w blocku i odpoczywa po trudach dnia
codziennego. I odpoczywa tak już 3 tydzien i 4 tydzień i leży i leży. To sobie pośpi,
to przewróci sie na jeden bok, to na drugi bok i tak w kółko. Wokół niego jeździ synek na rowerku i tak sobie jeździ. Nagle przybiega do taty i placze:
- Tatusiu, tatusiu rowerek mi sie popsuł, naprawisz mi go?!
A hipopotam na to:
- No tak ku**a, weź teraz wszystko rzuć i napraw mu rowerek!

kundelek - Sro 23 Lut, 2011

Facet przejeżdżający przez małe miasteczko w Teksasie wszedł do miejscowego baru. Zamawiając piwo zauważył stojący za barem olbrzymich rozmiarów gliniany sagan wypełniony 10-dolarówkami. Zaintrygowany tą olbrzymią ilością pieniędzy zapytał, co to jest. Wtedy otrzymał odpowiedź, że to zakład i kto wygra kasuje wszystko!
- Zakład? A o co się zakładacie?
- Tego teraz nie mogę powiedzieć. Jak dołożysz 10$, to się dowiesz.
Nieznajomy bez namysłu wyjął 10$ i dołożył do gara. Wtedy barman wyjaśnił, że sprawa jest w zasadzie prosta. Trzeba tylko wykonać trzy zadania:
    1. Wypić duszkiem kufel meksykańskiej Tequilli pieprzówki, zaprawionej chili bez zrobienia najmniejszego grymasu.
    2. Wejść w ogrodzenie na zapleczu baru, w którym jest bullterier morderca i wyrwać mu gołymi rękoma obolały ząb, gdyż pies szaleje z bólu.
    3. To już przyjemność: iść na pięterko i dać 92-letniej babci orgazm, gdyż nigdy go nie zaznała!

Facet po usłyszeniu warunków stwierdził z przekąsem, że jeszcze nie oszalał i już o nic więcej nie pytał. Jednak po wypiciu kilku piw i whisky zawołał raptem:
- Dawaj ten kufel Tequilli!
Wypił duszkiem, zrobił się purpurowo-czerwony na twarzy, łzy mu pociekły po policzkach, lecz mina mu nie drgnęła. Gdy po kilku minutach doszedł do siebie, zapytał bełkocąc, gdzie jest ten pies... I chwiejnym krokiem wyszedł... W barze zamarło, gdyż z podwórka słychać było przerażające odgłosy, szczekanie, warczenie, wrzaski, łomot i na koniec wycie psa... I cisza... Kilka osób się przeżegnało - no zabił go!
W tym to momencie nieznajomy wszedł z powrotem do baru. Ubranie miał w strzępach, cały był podrapany. Rozejrzał się przekrwiony wzrokiem po obecnych i wybełkotał:
- Gdzie jest ta stara baba, którą boli ząb?

kasia - Czw 24 Lut, 2011

No i dla jednego pana:
"Facet nie lubiał kisielu, bo miał nisko pował" ha ha (abs)
Myślę, że nie uraziłam - no i fajne, że ... :lanie:

elka - Sro 02 Mar, 2011

- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...

Pyta juhas bacy: Baco, jak to jest, że Ziemia się kręci?
Baca: Widzis Jądruś, Ziemia, jest to taka kula okrągła, no i się krynci.
Juhas: Baco, ja wiem, że Ziemia jest to taka kula okrągła, ale dlaczego ona się kręci?
Baca: Widzis Jądruś, Ziemia jest to taka kula okągła, no i ma w środku taką ośkę, no i na tej ośce się krynci.
Juhas: Baco, ja wiem, że Ziemia, to jest taka kula okrągła, ma w środku ośkę, no i na tej ośce się kręci, ale jak to jest, że ona się kręci?
Baca: Widzis Jądruś, Ziemia, jest to taka kula okrągła, ma w środku ośkę, a na końcach tej ośki są takie cypecki, no i w tych cypeckach ona się krynci.
Juhas: Baco, ja wiem, że Ziemia, to jest taka kula okrągła, ma w środku ośkę, a na tej ośce cypecki, ale jak to jest, że ona się kręci?
Baca: Jądruś, cosik mi sie widzi, ze ty chces w morde dostoć...

elka - Czw 10 Mar, 2011

Kilkadziesiąt powodów dla których fajnie jest być mężczyzną:
1. Rozmowy telefoniczne załatwiasz w ciągu 30 sekund
2. Większość osób występujących w filmach porno to kobiety
3. Wiesz coś o czołgach
4. Na 5-cio dniowy urlop wystarcza ci jedna walizka
5. Starzy przyjaciele nie współczują ci gdy przytyjesz
6. Twój tyłek nie gra żadnej roli w rozmowach kwalifikacyjnych
7. Wszystkie twoje orgazmy są prawdziwe
8. Piwny brzuszek nie czyni cię niewidzialnym dla płci przeciwnej
9. Nie targasz ze sobą toreb wyładowanych niepotrzebnymi przedmiotami
10. Możesz wziąć prysznic i ubrać się w ciągu 10 minut
11. Seks nie popsuje ci reputacji
12. Nawet jeśli ktoś zapomni cię zaprosić nadal pozostanie twoim przyjacielem
13. Twoja bielizna w opakowaniu po 3 szt. kosztuje 18 PLN
14. Żaden współpracownik nie doprowadzi cię do płaczu
15. Nie musisz się golić poniżej głowy
16. Nikogo nie interesuje, że w wieku 34 lat jesteś sam
17. Możesz napisać swoje imię sikając na śnieg
18. Przez 90% czasu którego nie przesypiasz, myślisz o seksie
19. Możesz publicznie jeść banana
20. Możesz mówić co chcesz, bo zwisa ci to co inni o tobie myślą
21. Gra wstępna jest dobrowolna
22. Zawsze jesteś w takim samym nastroju
23. Znasz przynajmniej 20 sposobów otwierania butelki piwa
24. Możesz siedzieć z rozłożonymi nogami niezależnie od tego co na sobie masz
25. Taka sama praca - wyższe wynagrodzenie
26. Siwe włosy i zmarszczki wzmacniają twój charakter
27. g***o Cię obchodzi, czy ludzie rozmawiają o tobie za twoimi plecami
28. Ludzie nigdy nie rzucają okiem na twoja klatkę piersiowa kiedy z nimi rozmawiasz
29. Nigdy nie zmarnujesz szansy na seks, bo „nie jesteś w nastroju”
30. To, że nie lubisz jakiejś dziewczyny nie wyklucza uprawiania z nią seksu
31.Nie interesuje cię cellulitis

Visitor - Pią 11 Mar, 2011

- A dlaczego faceci nie mają cellulitu ?
- bo to brzydko wygląda.


:P

Rewizor - Wto 15 Mar, 2011

W Stumilowym lesie zapadła zima. Puchatek, jak prawdziwy misio, spał snem zimowym ssąc palec. A Prosiaczek, jak prawdziwa świnia, bezwstydnie to wykorzystywał.

****************
- Kochanie, co ci kupić na imieniny? -pyta żona.
- Nic mi nie kupuj! Nie mam pieniędzy. :lol:

kundelek - Wto 15 Mar, 2011

Druga w nocy. Pijany facet wchodzi do domu, ledwo się trzyma na nogach. Patrzy przed siebie i widzi żonę:
- Heniek, ile razy ci mówiłam, że możesz wypić góra 2 piwa i o 22 w domu?!
- No masz, znowu mi się pomyliło...


W koreańskiej restauracji:
- Panie Wu. To danie jest rewelacyjne! No pychotka po prostu!! Co się na nie składa?
- Czipsy.
- Naprawdę?! Ale przecież ja tu widzę mięso!
- Nio przeciż mówicz. Czi psy. :(

Rewizor - Sro 23 Mar, 2011
Temat postu: Rosyjscy naukowcy odkryli nerw łączący oko z d**ą.
Jak w temacie. KLIK
kasia - Pią 01 Kwi, 2011

Pewien młodzieniec podchodzi do bardzo eleganckiej, zadbanej „pięćdziesiątki” i pyta:
- przepraszam bardzo, czy poszłaby Pani ze mną "do łóżka" za 200,-zł?
Oburzona kobieta – nawrzucała mu co o tym myśli i kategorycznie odmówiła.
Na to młodzieniec:
- ja Panią bardzo przepraszam, ale ja naaaaaprawdę potrzebuję tych pieniędzy.

maxikasek - Nie 03 Kwi, 2011

Ja tam nie życzę swoim wrogom źle. Niech mają i po cztery samochody pod swoimi domami...
...karetkę, straż pożarną, radiowóz i karawan.

kasia - Sro 27 Kwi, 2011

Facet zaczaił się na cmentarzu, by nastraszyć grabarza.
Kiedy nastała ciemność, a grabarz kończył swą pracę – podszedł i z ukrycia próbował go nastraszyć. Najpierw delikatne „łaaaaał” , ale grabarz nic. No to dalej – delikatne szturchanie – ale grabarz nic, a nic. Gościu pomyślał, że grabarz chyba głuchy i mało wrażliwy.
Wkurzony, wychodzi z cmentarza, a tu nagle jak go ktoś nie walnie łopatą, że aż upadł.
Patrzy co jest (?) – a tu grabarz i mówi:
„ … ile razy można powtarzać: bawimy się, żartujemy, biegamy … - ale obiektu nie opuszczamy”

Rewizor - Czw 12 Maj, 2011

"Czasami wychodzi lepiej niż planujesz" - pomyślał mąż, gdy rzucił młotkiem w kota, a trafił w żonę.
KIWI - Czw 12 Maj, 2011

"Człowiek człowiekowi wilkiem a zombie....zombie....zombie..."
KoszałekOpałek - Czw 12 Maj, 2011

KIWI, Do Twojego nicka lepiej by pasowała ta wersja tego kawału:

Człowiek człowiekowi wilkiem, a kiwi kiwi kiwi :cool:

matt - Pon 16 Maj, 2011

Na wykładzie w auli do wielkiej grupy słuchaczy doktor mówi:
-Wszystko co wkładamy do naszych żołądków jest wystarczające, aby zabić
większość z nas! Czerwone mięso jest okropne! Napoje gazowane niszczą
ściany żołądka. Chińszczyzna jest przesycona konserwantami. Tłuste
jedzenie swoje niszczycielskie efekty ujawnia czasem po wielu latach, a
nikt sobie z tego nie zdaje sprawy! A co dopiero woda pitna! W niej
znajduje się tyle mikrobów i bakterii różnego rodzaju, że nikt nie
potrafi przewidzieć jakie skutki może wywołać... Ale jest jedna,
najbardziej szkodliwa potrawa ze wszystkich, taka, która niszczy całe
wasze życie, stopniowo, a czasem wręcz od razu od momentu spożycia; kto
jest w stanie mi powiedzieć co to jest?
Na co 75-letni słuchacz z końca auli:
-Tort weselny!

[ Dodano: Pon 16 Maj, 2011 ]
Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za
nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal
powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...
- No nie bądź taki .. wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych,
chipsy, cola i pudełko chupa-chups !
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć ...

[ Dodano: Pon 16 Maj, 2011 ]
Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do Irlandii wymalować
facetowi dom. Jako że byli z Ukrainy, mieli w zwyczaju przed robotą
chlapnąć ze dwie sety, ale niestety nie mieli za co.
Sprzedali więc farbę, kupili flaszkę, drugą, trzecią. i w końcu przepili
wszystko.
Po jakimś czasie fachowcy widząc że zbliża się właściciel domu, szybko
resztką farby wysmarowali koniowi mordę.
Właściciel się pyta:
- Dlaczego nic nie jest pomalowane?
- Bo koń wypił całą farbę!
Właściciel bez zastanowienia wyciąga strzelbę i strzela koniowi w łeb
- Dlaczego od razu tak brutalnie? - Pytają fachowcy ze zdumieniem
- A na co mi taki koń? Ostatnio jak byli tu murarze z Polski, to 10
worków cementu wpierdolił.

Rewizor - Pon 16 Maj, 2011

Mężczyzna z chłopcem wchodzą razem do fryzjera. Po tym, gdy facet został już ogolony, ostrzyżony i jeszcze kazał zrobić sobie manicure, posadził na fotelu chłopca i mówi do niego:
- Poczekaj tutaj, ja pójdę tylko kupić sobie krawat i za 10 minut po ciebie przyjdę. Gdy fryzjer ostrzygł już małego, a facet wciąż się nie pokazywał, fryzjer mówi do chłopca:
- No i co... wygląda na to, że tatuś o tobie zapomniał.
- Ale to nie był mój tatuś - mówi chłopiec. - On tylko zaczepił mnie przed chwilą na ulicy i spytał, czy mam ochotę na darmowe strzyżenie...

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Działkowiec pyta sąsiada:
- Co tam wczoraj za święto mieliście, tak wszyscy tańczyliście?
- Dziadek ul przewrócił.

matt - Wto 17 Maj, 2011
Temat postu: kawal
Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem.
Sumienie: "Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża!"
Rozum: "A to niby dlaczego! Jeśli maż wiecznie zajęty, nie ma czasu na seks, bo
ciągle pracuje - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś... "spij spokojnie,
spij"...
Sumienie: "Zdrada zdradzie nierówna! Kopulować z pacjentem - to naruszenie etyki
lekarskiej!"
Rozum: "Tak? A przypomnij sobie Zalewską z Polikliniki. Ona regularnie sypia z
pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim jest dobrze."
Sumienie milknie.
Kobieta zapada powoli w sen...
Nagle - sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem:
"No, ale Zalewska nie jest weterynarzem!"

Endriu48 - Czw 19 Maj, 2011

Umęczony klient żali się psychologowi:
- Od miesięcy prześladuje mnie koszmar.
Śni mi się, że ktoś ciągle za mną chodzi.
- Kim pan jest z zawodu?
- Przewodnikiem.
--------------
Sztuka negocjacji:
- Szefie dostanę podwyżkę?
- W żadnym wypadku !!!
- Tak...? To powiem innym, że dostałem...
--------------
Zły pedał trafił do piekła.
Belzebub po kuszeniach na ziemi wraca do piekła, a tam zimno i kotły wygaszone, nikogo nie widać, bo wszyscy pochowani w mysie dziury.
Pyta zatem jednego napotkanego i wystraszonego diabła:
- Czemu kotły się nie palą, zimno i żywego ducha tu nie ma?!!!

Wystraszony diabeł odpowiada:
- Spróbuj się tylko schylić po drewno...
---------------

;)

Endriu48 - Wto 31 Maj, 2011

Przez park przylegający do domu wariatów idzie ordynator i spostrzega pacjenta siedzącego na ławce i walącego się kamieniem w głowę.
- Co robisz?
- Narkotyzuję się!
Idzie więc dalej, a tam kolejny wariat siedzi i tłucze w swoją głowę dwoma kamieniami.
- Co robisz?
- Biorę podwójną dawkę dzisiejszej działki...
Poszedł ordynator dalej wzruszając ramionami, a tu patrzy, a na kupie kamieni siedzi trzeci wariat i rozgląda się.
- A ty co robisz?
- Sprzedaję narkotyki...

;)

puchatek - Wto 31 Maj, 2011

Z zeszytow szkolnych [tym razem wojskowych]:
Podchorazowie otrzymali zadanie by opisac dowolnie obranego przywodce, no i padlo na usera "przenies", Podchorazy esej o przywodztwie podsumowal zdaniem:

"Przy wodce "PRZENIES" dostalby w pysk.

Chaton - Czw 02 Cze, 2011

Na przystani zacumowano łódź. Z łodzi zwisa drabinka tak, że widać cztery szczeble. Ostatni szczebel jest położony równo z lustrem wody. Szczeble oddalone są od siebie o 30 cm. Wiedząc, że w czasie przypływu woda podnosi się o 83 cm, oblicz liczbę szczebli widocznych w czasie przypływu.
-=Alex=- - Czw 02 Cze, 2011

Chaton napisał/a:
liczbę szczebli widocznych w czasie przypływu.

4.

michqq - Pią 03 Cze, 2011

-=Alex=- napisał/a:
4.

Niekoniecznie.
Hint: Na akwenie gdzie sa takie plywy, to po zacumowaniu i odczekaniu, liczba widocznych szczebli moze wzrastac...

maxikasek - Pią 03 Cze, 2011

michqq napisał/a:

Niekoniecznie.
Hint: Na akwenie gdzie sa takie plywy, to po zacumowaniu i odczekaniu, liczba widocznych szczebli moze wzrastac...

Pod warunkiem, że łajba siedzi na mieliźnie albo będzie wisieć na cumach :cool: Zadanie z rodzaju tych: woda kaczce sięga do brzucha, dokąd będzie sięgać kiedy kaczka będzie pływać podczas odpływu :cool:

-=Alex=- - Pią 03 Cze, 2011

michqq napisał/a:
liczba widocznych szczebli moze wzrastac...

Lub w przypadku gdy będzie przycumowana na krótko, łajby nie będzie widać. :)

Rewizor - Nie 05 Cze, 2011

Na bezludnej wyspie rozbił się statek. Z katastrofy uratował się jeden facet. Jego wyspa była bezludna, ale na wyspie obok zauważył kilka cudownych dziewczyn. Przez cały tydzień kombinował jak się do nich dostać, ale nie miał żadnej lodzi, a wpław nie dało się płynąc bo były rekiny. Gdy był już na skraju rozpaczy spotkał żabę.
Żaba mówi: - Wiesz co, jestem magiczna żaba i mogę spełnić jedno Twoje życzenie.
Facet bez namysłu odpowiada. - Zrób mi tu mostek.
Na to żaba wyginając się do tylu i dotykając łapkami ziemi. - Aleś, kurde, wymyślił.... :-o

W.Phion - Czw 09 Cze, 2011

Wrzucam fragment wywiadu Klicha - bo to chyba dobre miejsce.
Cytat:
Ministrowie rozmawiali także o kwestii modernizacji sił zbrojnych, które Niemcy rozpoczęły w tym roku, i która według Klicha jest bardzo zbliżona do kierunku transformacji, jaką przeszła polska armia. Jak zauważył Klich, szef niemieckiego resortu obrony "przyjął z satysfakcją oddelegowanie do Berlina naszych ekspertów i wykorzystanie ich wiedzy w dziedzinie transformacji". Eksperci mają rozpocząć tę pracę "od tego roku" - powiedział Klich.

Więcej tu: http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html ale to już mniej ciekawe

quest71 - Pią 10 Cze, 2011

Czyli jednak ani musztrą ani WueFem, a i tak zwyciężymy z NRFem Chyba, że Niemcy nie będą brali tych "doradców" serio.
McMatt44 - Wto 21 Cze, 2011

Afganistan rok 1984. Góry. Mały oddział żołnierzy radzieckich został okrążony
przez miejscowych partyzantów. Dowódca zarządza:
- Musimy zostawić kogoś, kto będzie pozostałych osłaniał. W ten sposób mamy szansę dotrzeć do swoich. Temu kto się zgłosi na ochotnika, zostawimy hełm, trzy granaty i automat. Jeżeli trzeba będzie wyprawimy potem uroczysty pogrzeb, damy pośmiertnie odznaczenia bojowe... Ktoś na ochotnika?
Zgłasza się Gruzin:
- Zostanę ale pod warunkiem, że nie zostawicie mi jednego hełmu i trzech granatów, a trzy hełmy i jeden granat.
Zgodzili się, zostawili Gruzina z trzema hełmami i jednym granatem i
odpełzli niepostrzeżenie ku swoim. Minęła godzina a nie usłyszeli żadnego wystrzału ani żadnego wybuchu. Zdziwieni wrócili z powrotem, patrzą: siedzi Gruzin, wokół niego pełno broni, mundurów, suchego prowiantu. Opodal siedzą na wpół goli partyzanci a Gruzin mieszając hełmami krzyczy:
- Prawo, lewo, góra, dół - kto powie gdzie jest granat?

Rewizor - Wto 21 Cze, 2011

Żołnierz radziecki złapał złotą rybkę. Ta obiecała mu tylko spełnienie jednego życzenia, bo to wiadomo, wojna, deficyty a ona osłabiona z głodu. Żołnierz nie namyślając się długo zażyczył cobie zostać gierojem Sowietskowo Sojuza. Nie ma problemu, odparła rybka, machnęła ogonkem i ... żołnierz znalazł się sam w okopie, ma tylko jeden granat a na niego pełznie Tygrys. Ot, bladź, pośmiertnie odznaczyła, szepnął ... :-o
Chaton - Pią 15 Lip, 2011

Stoją dwaj "kibole" przed obrazem "Bitwa pod Grunwaldem" i wzdychają:
- Kiedyś to były ustawki...

fiodor63 - Pią 29 Lip, 2011

Do pewnego kiosku przychodził codziennie starszy pan (P) i prosił o gazetę. Obiegał wzrokiem pierwszą stronę i zwracał kioskarzowi (K).
Któregoś dnia zaintrygowany kioskarz pyta:
K - Przepraszam pana, ale czego pan szuka codziennie w tej gazecie?
P - Nekrologu...
K - Ale... - przecież nekrologi są na ostatnich stronach?!
P - Ten na który ja czekam będzie na pierwszej.

Ten dowcip przypominał mi się a'propos pewnej dymisji.

Też długo oczekiwanej.

Endriu48 - Pią 29 Lip, 2011


Przychodzi baba do adwokata w sprawie rozwodu.
- Potrzebny jest jakiś powód - mówi adwokat - mąż pije?
- Ha, mam głowę trzy razy mocniejszą od niego!
- Może pieniędzy nie daje?
- Tylko by spróbował grosz sobie zatrzymać!
- Bije panią?
- Niechby mnie tknął, to by oknem wyfrunął!
- A jak tam z wiernością małżeńską?
- O, tu go mamy, panie mecenasie! Drugie dziecko nie jest jego!
--------
Stewardessa dostała polecenie od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samolot ma awarię i za kilka chwil się rozbije. Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy mają paszporty?
Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:
- Taaak!
- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają.
Pasażerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie machają.
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową, rolujemy... ciaśniutko, ciaśniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, ciaśniutko...
- A teraz niech wszyscy wsadzą sobie je głęboko w du*ę, żeby zwłoki dało się łatwo zidentyfikować...
--------
;)

Rewizor - Sob 30 Lip, 2011

Wpada wkurzony klient do sexshop'u i krzyczy:
- Panie... co Pani mu tu sprzedał... miała być dmuchana lala a dostałem faceta z cygarem w gębie... fiutem... i bananem w du*ie... !!!
- to niemożliwe... rzecze sprzedawca... u nas pomyłki się nie zdarzają... niech Pan pokaże paragon...
klient podaje paragon... po czy sprzedawca:
- no wszystko się zgadza: Jessica, trzy słodkie dziurki... wszystko jest ok - dostał Pan dokładnie to co Pan zamówił.
- no ale niech Pan spojrzy na tą lale... przecież to nie jest Jessica...
- hmm... zadumał się sprzedawca... faktycznie coś jest nie tak.... ale wie Pan co już wiem !!! Niech Pan spuści powietrze, wywróci na lewą stronę i napompuje jeszcze raz !!!

kundelek - Pią 19 Sie, 2011

- Janek..! Dawałeś psu jeść?
- Tak, dawałem.
- Ty dawałeś, ty go zakop.


W Korei odbyła się wystawa psów połączona z degustacją.


Przy wejściu do sklepiku w małym miasteczku zwraca uwagę duży napis "Uwaga! Pies!", przyklejony do szklanych drzwi. Jakiś przyjezdny zajrzał ciekawie i zobaczył, że wewnątrz śpi stare, schorowane psisko. Całkowicie nieszkodliwe.
Otworzył drzwi do sklepiku, ale na wszelki wypadek nie wchodził.
- To na tego psa tak bardzo trzeba uważać, że aż nakleił pan napis na szybie? - zawołał od progu.
- Tak - potwierdził sprzedawca.
Klient wszedł do środka i nieufnie przyjrzał się śpiącemu zwierzakowi:
- Nie wygląda na niebezpiecznego. Po co ta naklejka? Tylko klientów straszy.
- Widzi pan - odparł sprzedawca - zanim nakleiłem napis, wszyscy ciągle się o niego potykali.

Stevie - Sob 20 Sie, 2011

Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- Ku*wa, jestem pandą!!!

:lanie:

szeregowy90 - Sob 20 Sie, 2011

Zajefajny kawał, uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu... :-o
kundelek - Nie 21 Sie, 2011

- Jasiu, jakie masz stopnie z religii?
- Trzy szóstki, babciu!


Archanioł przychodzi do Pana Boga:
- Szefie, ludziom udało się złamać kod genetyczny.
- Cholerni hakerzy! Znowu trzeba będzie zmieniać hasła.


Późna noc, w firmie nie ma nikogo oprócz admina. Nagle rozlega się głośne stukanie do drzwi. Admin otwiera i widzi stojącą w progu Kostuchę ze śrubokrętem w ręku.
- Dobry wieczór, Śmierć jestem - przedstawiła się Kostucha wchodząc do pokoju.
Admin omal nie umarł ze strachu.
- Śśśmierć zze śśśrubokrętem? Nie zzz kkkosą?
- Spokojnie, ja do serwera.

i - Nie 21 Sie, 2011

Tata uczył syna strzelać z łuku. Jedna strzała poleciała do sąsiada.
- Idź no synku przynieś.
Dziecko wraca i mówi:
- Tato, jest nieszczęście. Trafiłem tego pana w ... (jako, że z oczywistych względów nie można napisać dosłownie) ... w ptaka.
Ojciec:
- To żaden problem synku.
A na to syn:
- Ale tato. Ja przy okazji przebiłem mamie oba policzki. :cry:

kundelek - Sob 27 Sie, 2011

Fragment artykułu:
Cytat:
Uprawiaj seks średnio 2 razy w tygodniu, aby zapobiegać chorobom

A ja, naiwny, łykam rutinoscorbin...

oskarm - Sob 27 Sie, 2011

Zdecydowanie przyjemniejszy sposób na zapobieganie chorobom układu krążenia od biegania.
kundelek - Nie 28 Sie, 2011

Dwa rekiny pierwszy raz w życiu widzą windsurfera:
- Zobacz, jak w tym kurorcie kulturalnie podają obiady! Na półmisku, z serwetką...

Ksawery - Sro 21 Wrz, 2011

W nocy Kowalski wraca pijany do domu.
Żona śpi, w sypialni jest zupełnie ciemno.
Kowalski przez chwilę obija się o meble, w końcu zdenerwowany woła:
- Ty , Zocha ! Zacznij narzekać, bo nie mogę znaleźć łóżka !.

Endriu48 - Sro 21 Wrz, 2011

Idzie dwóch policjantów w patrolu pieszym. Nagle po zjedzonym wcześniej posiłku rozbolały ich brzuchy. Pierwszy wpada w pobliskie krzaki, załatwia potrzebę i zadowolony wychodzi na chodnik. Drugi zdziwiony pyta:
- Zaraz, słuchaj, aleee... czym podtarłeś tyłek?
- Miałem banknot 10-złotowy i to wszystko...
Wpada ten drugi w krzaczory, ale po chwili wychodzi cały obkichany.
- Co ci się stało?
- Ja miałem tylko 1,20.
-------------
Przychodzi blondynka do sklepu i przez pół godziny usiłuje otworzyć drzwi. Gdy już otworzyła, sklepowa zapytała:
- Co pani tak długo te drzwi otwierała, przecież jest tabliczka "ciągnąć":
Na to blondynka:
- Tak, ale nie jest napisane w którą stronę!
-------------
Turysta zabłądził w górach. Spotyka bacę niosącego owieczkę.
- Gdzie jest Dolina Kościeliska? - pyta.
- Potrzymajcie ponocku owiecke.
Turysta bierze owieczkę... Baca rozkłada ręce i mówi:
- Pojęcia ni mom.
-------------
;)

Jola1 - Czw 22 Wrz, 2011

Do kobiety zawsze dzwoni się dwa razy.
Pierwszy raz po to żeby znalazła telefon w torebce a drugi żeby go odebrała...!

No patrzcie! Cała prawda o mnie :-o :czarownica:

kosa - Czw 22 Wrz, 2011

Bush, Blair i Schröder płyną wspólnie po Morzu Północnym. Rozmowa zeszła na możliwości techniczne poszczególnych armii.
Blair: Nasze okręty podwodne mogą przebywać w zanurzeniu do 10 dni!
Bush: To nic, nasze wytrzymują miesiąc.
W tym momencie Schröder z kamienną miną pokazuje pozostałym kiosk wynurzającego się okrętu podwodnego. Otwiera się luk, wyłania się gostek i woła:
- Heil Hitler! Macie może paliwo do diesla?!

oskarm - Czw 29 Wrz, 2011

Oferta Specjalna.
Obecnie jest możliwość adoptowania Greka za jedyne 500 Euro. Grek będzie za Ciebie robił wszystko na co Tobie brakuje czasu. Będzie spał do 11, będzie chodził za Ciebie na kawę, będzie odbywał popołudniową siestę. Wieczorem posiedzi za Ciebie w knajpce.
Ja już adoptowałem i mam luz – mogę pracować od rana do wieczora.

RadArek - Sob 08 Paź, 2011

Pouczenie generała

Generał poucza żołnierzy:
- Alkohol zabija!!!
Żołnierze:
- My się śmierci nie boimy!! :)

Endriu48 - Sob 08 Paź, 2011

Zajączek pewnego zimowego poranka wybrał się na spacer. Nagle zauważył dwóch niedźwiedzi zabawiających się ze sobą.
- O kur**! - krzyknął i w nogi.
Niedźwiedzie:
- Musimy go złapać, przecież to największa gaduła w lesie, wszystkim powie...
I za nim. Zajączek ucieka, tuż za nim niedźwiedzie, w końcu zajączek dobiegł nad zamarznięte jezioro, zobaczył przerębel i nura do wody.
Niedźwiedzie:
- To mamy go z głowy, utopi się.
- Lepiej to sprawdźmy.
I brodząc łapą w wodzie, próbują go wyjąć. Jeden z nich coś złapał, okazało się, że nie zajączka, tylko rybę, a ryba:
- Puść mnie, ty pedale!
;)

Rewizor - Sob 29 Paź, 2011
Temat postu: Kadafi ...
Przyjechał drwal z Bieszczad do Warszawy. Postanowił się zabawić, więc poszedł do lokalu gastronomicznego. Siadł przy barze i zamówił piwo:
- A drugie niech pan da tej pani - pokazuje barmanowi laseczkę, siedzącą opodal.
- Szkoda czasu - mówi barman. - Lesbijka.
- Nie szkodzi.
Barman podaje dziewczynie piwo i pokazuje laseczce drwala. Ta macha chłopu ręką w podzięce.
Po jakimś czasie bieszczadnik zamawia dziewczynie drugie piwo. Potem trzecie.
Po czym przysiada się do niej i zagaja:
- I jak tam? Zabiliście Kadafiego i co dalej...?
*****************
JAK DOGODZIĆ KOBIECIE

Wróciliśmy z moim ślubnym po kilku dniach nieobecności..
Jak wszystkim wiadomo zmienił się czas a skoro nas nie było.. zegarków nikt nie przestawiał. Nie są to niestety zegarki które przestawiają się same i tylko ok trzeba nacisnąć.
Ja zmęczona.. zaległam na łóżku.. mąż zmęczony zaległ przy komputerze...
Coś mi tam chodzi po głowie że nie wszystko w domu jest w porządku.. myślę intensywnie.. w końcu wymyśliłam.
[Ja prosząco] - Weź przestaw budzik co?
[Un] - A po co?
[Ja błagalnie] - No bo będzie dzwonił godzinę wcześniej...
[Un nieustępliwie] - No to co?
[Ja z lekkim zniecierpliwieniem] - Jak to co... Potem usnę i zaśpię do pracy. Nie mogę się tak wiecznie spóźniać...
No i tak morduję go, morduję, wymyślam coraz bardziej logiczne argumenty, że jak ja się za to wezmę, to zepsuję i że budzika nie będziemy mieć wcale, albo że to on jest mężczyzną od techniki w tym domu (przysłodziłam)... W końcu on wstaje i przestawia budzik...
...na półkę obok...
- Masz przestawiony i nie marudź więcej – warknął...(nerwowy jakiś czy co?)

:cool:

Endriu48 - Sob 29 Paź, 2011

Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:
- Czy mogę popływać w tym basenie?
- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.
Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:
- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?
- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
- Nie - mówi Jasiu. - Najtrudniej było wydostać się z worka.
===========
;)

maxikasek - Pon 31 Paź, 2011

Z hardcorowych "bajka o dobrym księdzu":
W pewnej miejscowości żył sobie bardzo dobry ksiądz. Dawał dzieciom cukierki, organizował zbiórki na biednych, miał ładne kazania itd. I któregoś ranka ten dobry ksiądz szedł sobie scieżynką wśród łąk i napotkał wymizerowaną żabkę, nie chciał jeje nadepnąć więc wziął ją na ręce żeby ją przenieść w inne miejsce. Wtem żabka się do niego odezwała:

- Och dobry człowieku. Jestem 14-letnim chłopczykiem zaklętym w żabkę. Ale jeśli weźmiesz mnie do domu, nakarmisz, przytulisz i wogle będziesz o mnie dbał to może mnie odczarujesz.

Więc dobry ksiądz zabrał żabkę do siebie na plebanię, umył żabkę, nakarmił żabkę, pobawił się z żabką i położył ją do swojego łóżka. Rano się budzi, a obok niego... 14-letni chłopczyk!
I tej wersji się będę trzymał Wysoki Sądzie.

kass - Pią 04 Lis, 2011
Temat postu: Re: Kadafi ...
Rewizor napisał/a:
Przyjechał drwal z Bieszczad do Warszawy. Postanowił się zabawić, więc poszedł do lokalu gastronomicznego. Siadł przy barze i zamówił piwo:
- A drugie niech pan da tej pani - pokazuje barmanowi laseczkę, siedzącą opodal.
- Szkoda czasu - mówi barman. - Lesbijka.
- Nie szkodzi.
Barman podaje dziewczynie piwo i pokazuje laseczce drwala. Ta macha chłopu ręką w podzięce.
Po jakimś czasie bieszczadnik zamawia dziewczynie drugie piwo. Potem trzecie.
Po czym przysiada się do niej i zagaja:
- I jak tam? Zabiliście Kadafiego i co dalej...?


O co chodzi w tym dowcipie(?)?

GF76 - Pią 04 Lis, 2011

:lanie:

Kadafi -> Libia -> Libijka -> Lesbijka

Taka gra slow kass :D

kass - Pią 04 Lis, 2011

Nigdy nie wpadłabym na to, że słowo Libijka jest podobne do słowa lesbijka i że ktoś mógłby je pomylić - nawet w dowcipie.
maxikasek - Pią 04 Lis, 2011

To polecam skecz kabaretu Smile- "Kierowca ciężarówki"- dyskusja między truckerem (inteligentnym inaczej) a autostopowiczem:
- Ty to Radzio musisz być skinhheadem, takie długie włosy..
- Nie panie Stanisławie, ja jestem hipisem.
- (odsuwając się) Wy się żeńcie z kim chcecie, tylko dzieci nie adoptujcie...

Też gra słów, której nikt by nie pomylił normalnie- ale na występach ludzie się z tego śmieją :cool: Wszystko zależy od kontekstu.

~~Ad~~ - Pią 04 Lis, 2011

Dla uratowania "image" powiedz wszystkim, że rozumiesz o co chodzi w pojęciu "spalony" podczas meczu piłki nożnej, to Ci może wybaczymy chwilową słabość w poczuciu humoru... :cool:

A swego czasu krążył sobie dowcip, którego chyba nikt nie rozumiał, a wszyscy się śmiali, a leciał on mniej więcej tak: Biegnie piesek przez pustynię i się zlał... ;)

Toyo - Pią 04 Lis, 2011

kass, nie jesteś pierwszą osobą, która pyta o co kaman w tym dowcipie. Nie tak dawno, a na pewno nie wcześniej niż 10 października, mój znajomy zapytał mnie o to samo, postanowiłem to jemu wytłumaczyć i wyklikałem coś takiego:

Kadafi, taki gostek z Libii, brzydki i w okularach, nie podobał się Amerykanom i kilku osobom we własnym kraju. Jankesi potrząsnęli nim już w 1986 roku, ale nie dość dokładnie, teraz pozwolili aby jego ziomale sami załatwili sprawę. 10 października wyciągnęli go z jakiejś rury, postrzelili w kolano, a rykoszet trafił jeszcze w klatę i głowę ze siedem razy. Pomimo natychmiastowej pomocy, mówią nawet, że międzynarodowej Kadafi zszedł.
Trudno, był Kadafi nie ma Kadafiego.
Lesbijka - no jest lesbijka siedzi w barze, przychodzi chłop, chłop jak to chłop, są chłopy wykształcone i mniej wykształcone, również tacy co operują zdaniami prostymi z podmiotem, orzeczeniem i rzeczownikiem pomocniczym "k...", to generalnie wystarczy aby podjąć podstawową komunikację. W dobie TV i wszechobecnej informacji chłop bombardowany jest, jak Kadafi w 1986, wieloma newswami zawierającymi słowa spoza jego normalnego zasobu, może i by było łatwiej mu zrozumieć, gdyby umieszczano w wypowiedziach wspomniany rzeczownik pomocniczy, ale tak nie jest. W związku z tym chłop nie wie dlaczego z PO wywalają posła Węgrzyna, który chciał patrzeć na bawiące się razem Libijki, ani za cholerę nie może wykoncypować dlaczego mężowie lesbijek zabili Kadafiego.

Endriu48 - Pią 04 Lis, 2011

Znalezione w sieci:

Manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki.
Manager zagadał do dziewczynki i spytał czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać.
Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała:"Ok. Bardzo chętnie:
Więc o czym będziemy rozmawiać?
Manager na to :"Może o logistyce?"
"OK"- odpowiedziała. "To bardzo interesujący temat" - powiedziała dziewczynka, po czym ciągnęła dalej :
"Mam jednak wpierw pytanie: jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to
samo,czyli trawę. Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie,
rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co
jest tego przyczyną?" "Nie mam pojęcia" - odpowiedział manager po chwili
zastanowienia. Na to dziewczynka odpowiedziała: "Czy czuje się Pan zatem
naprawdę wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce skoro
temat zwykłego g*wna przekracza Pańską wiedzę...?"

;)

PDT - Pią 04 Lis, 2011

UWAGA WULGARYZMY :!:


http://www.youtube.com/watch?v=HxgebmFxnKg

Głos "Rurka" wydaje się znajomy. :cool:

i - Pią 04 Lis, 2011

Trzeba przyznać, że montaż znakomity. ;)
kass - Sob 05 Lis, 2011

~~Ad~~ napisał/a:
Dla uratowania "image" powiedz wszystkim, że rozumiesz o co chodzi w pojęciu "spalony" podczas meczu piłki nożnej, to Ci może wybaczymy chwilową słabość w poczuciu humoru... :cool:


Spalony to powszechnie znana nazwa, a Libijka i lesbijka to nie są powszechnie znane, że tak powiem "wyrazy bliskoznaczne".

I dodam, że nie mam pojęcia o co chodzi z tym spalonym, bo nie interesuję się piłką nożną.

Czy to wyjaśnienie ratuje mój "image"?

LostOutsider - Sob 05 Lis, 2011

PDT napisał/a:
UWAGA WULGARYZMY :!:


http://www.youtube.com/watch?v=HxgebmFxnKg

Głos "Rurka" wydaje się znajomy. :cool:

Rewelacyjne. Świetny montaż i idealnie dobrane kawałki :brawo:

protot - Wto 03 Sty, 2012

Piękna Noc Świętojańska. Spotykają się 2 komary. Jeden z nich ma całe genitalia obandażowane.
- Co Ci się stało, przyjacielu?
- Pech! Piękna noc świętojańska. Lecę, widzę - coś się świeci. Pomyślałem - robaczek świętojański. :brawo: Chciałem popier...ić. :viktoria:
A to się okazał ... pet od papierosa. :cry:

Na poważnie - warto obejrzeć:
http://www.youtube.com/watch_popup?v=KZrFC988Thc

fiodor63 - Pią 20 Sty, 2012

Czasem do śmiechu, czasem do łez - strona z dziełami Waligórskiego:

http://www.waligorski.art.pl/liryka.php

A oto przykład "wojskowy", co prawda ze słusznie minionych czasów;
Cytat:
TRZY DZIEWICE

Na przedmieściu Karłowice
Gdzie Odra rozlana
Żyły sobie trzy dziewice -
Każda zakochana!

Rypcium pypcium, rypcium pypcium każda zakochana!

Pierwsza z dziewic, śliczna taka
Jak miejski wodociąg
Czuła do podchorążaka
Niewymowna pociąg!

Rypcium pypcium, rypcium pypcium, niewymowny pociąg!

Druga, trochę do Berlieta
Podobna od tyłu,
Paliła się do kadeta
Aż się z niej dymiło!

Rypcium pypcium, rypcium pypcium aż się z niej dymiło!

Trzecia, wydająca dźwięki
Godne odrzutowca,
Powierzała swoje wdzięki
Ramionom SORowca.

Rypcium pypcium, rypcium pypcium, ramionom SORowca!

Wynik zaś osądźcie sami -
Otóż (mówiąc szeptem)
Dziewice są dziewicami
Tak jak były przedtem...

Rypcium pypcium, rypcium pypcium, tak jak były przedtem.

Tu puenta tkwi, koledzy,
Oraz metafora:
- Nadmiar studiów, przesyt wiedzy
To śmierć dla Amora!

Chcesz się panno pozbyć troski
I poczuć się swojsko?
Przyjdź do naszej tu jednostki
Gdzie zwyczajne wojsko!

Rypcium pypcium, rypcium pypcium gdzie zwyczajne wojsko!

michqq - Nie 29 Sty, 2012

Najnowsze badania czarnych skrzynek z wraku Costa Concordia wskazują,
że w czasie wypadku na mostku znajdował się nietrzeźwy admirał,
który kapitanowi na głos odczytywał zły głębokościmierz.
:gent:

FAZI 1 - Nie 29 Sty, 2012

michqq, raczej niesmaczne, a nie wesołe.
panzerG - Czw 29 Mar, 2012

https://www.youtube.com/m...feature=mh_lolz
Arsen - Nie 01 Kwi, 2012

Wyszperane w sieci, w komentarzach pod filmem. Esencja poszczególnych formacji:

Story of the snake.

A Ranger finds the snake, plays with the snake, then eats it. Force Recon follows the snake and gets lost. Navy SEAL expends all ammunition, several grenades and calls for naval gunfire in a failed attempt to kill the snake. Snake bites the SEAL then retreats to safety. AF PJ wounds the snake in first encounter then feverishly works to save the snake's life. Army SF makes contact with the snake, builds rapport, wins its heart and mind and trains it to kill other snakes.

http://www.youtube.com/watch?v=IAksGnOrM9I

007matimati - Pią 06 Kwi, 2012

Dialog męża z żoną
M-Kochanie chcę Ci coś powiedzieć
Ż-Ja Tobie też Skarbie
M-CO?! Z KIM?!
-------------------------------------------------------
Ż-Kwiatuszku zrzuciłam 1,5kg
M-A spuściłaś wodę?
-------------------------------------------------------
http://www.youtube.com/watch?v=ca1nQa2Feb0
------------------------------------------------------

GRYZLI - Sro 02 Maj, 2012

Badania nad alkoholem wykazały, że:



Wódka z lodem - atakuje nerki !
Rum z lodem - atakuje wątrobę !
Gin z lodem - atakuje mózg !
Whisky z lodem - atakuje serce!
Piwo z lodówki - ogranicza prawie do zera sex!



Wniosek:

Wygląda na to, że ten cholerny lód szkodzi na wszystko!

Silmeor - Sro 06 Cze, 2012

Z zaprzyjaźnionego forum, powaliło mnie. I bez żadnych złośliwości czy wywoływania niesnasek między korpusowych:
– Pukając się palcem wskazującym w czoło, pokazujesz komuś,że jest głupi, a gdy z pięści wystawiasz środkowy palec,to każesz mu się pieprzyć! A jak walniesz tymi dwoma palcami w daszek, to co robisz?
– Salutuję!
– Nie, przyjacielu, tymi dwoma palcami pokazujesz oficerom, jacy są i że ch… mogą ci zrobić!

/Z notatki służbowej oficera kontrwywiadu Marka Lotosa o zachowaniu żołnierza służby zasadniczej, st. szer. Jurka Makowskiego JW1983, sporządzonej 24 grudnia 1978 roku/

Piotrus - Pią 06 Lip, 2012

~~Ad~~ napisał/a:
...nikt nie rozumiał, a wszyscy się śmiali, a leciał on mniej więcej tak: Biegnie piesek przez pustynię i się zlał... ;)


Gdyby żarcik leciał mniej więcej tak: "Leciał piesek przez pustynię i potem się zlał...", ktoś jednak by zrozumiał.

Resurrected - Pią 06 Lip, 2012

Co mówi "tirówka"do klienta po zakończonej usłudze? "Baza wirusów, została zaktualizowana!" :lol:
seti - Czw 19 Lip, 2012

Kawał nie tyle tekstowy, co audiowizualny... Ale za to dobry.
Laskowik i Smoleń

KAKTUS PROWOKAT - Nie 29 Lip, 2012

Przed Sztab. Gen. w Warszawie stoi młoda kobieta z dzieckiem na ręku i chce rozmawiać z Szefem Sztabu, ten po długich prośbach kobiety wychodzi i pyta:

Sz. - Co panią tu sprowadza?
k - Jeden z pana podwładnych zrobił mi dziecko i teraz wypiera się tego i nie chce płacić alimentów!
sz - Jak ja mogę pani pomóc i skąd pani wie, że to akurat ktoś ze Sztab Gen. ?
k - wiem, widziałam jak tu wchodził, niech mnie pan wpuści, to panu go pokażę !

Szef sztabu zadumał się, i już chce wpuścić kobietę do środka, ale jeszcze dla pewności pyta kobietę:
sz. - No dobrze, ale niech no pani pokaże to dziecko zanim tam wejdziemy.

Kobieta pokazuje dziecko na co szef sztabu mówi:
sz. - Proszę pani, zaręczam pani że to żaden z moich żołnierzy nie jest ojcem tego dziecka, ci ludzie jeszcze nie zrobili nic w życiu co by miało ręce i nogi.

PDT - Nie 29 Lip, 2012

KAKTUS PROWOKAT napisał/a:
ci ludzie jeszcze nie zrobili nic w życiu co by miało ręce i nogi


Dobre !

:viktoria:

Endriu48 - Nie 29 Lip, 2012
Temat postu: ALTERNATYWNE OZNACZENIA SIŁY WIATRU
Oznaczenie siły wiatru dla windsurferów - z humorem.
Węzły: 0
Opis słowny: Cisza jak w grobie
Nie widać windsurferów. Emeryci czytają gazety rozłożone na kolanach.
Rowerzyści śmigają bez przeszkód w dowolnym kierunku.
.
Węzły: 1-5
Opis słowny: Coś drgnęło
Pojawiają się pierwsze żagielki ze szkółki windsurfingowej dla dzieci.
Na plaży dużo kapeluszy. Emeryci zaczynają przytrzymywać czytane gazety..
.
Węzły: 5-10
Opis słowny: Jeszcze mało
Zwiewa duże kapelusze. Deski typu "race" z paroma hektarami monofilmu
startują i znikają za horyzontem. Dzieci bawią się latawcami. Samochody z
deskami slalomowymi na dachu zwalniają i zatrzymują się nieopodal, ale na
razie nikt z nich nie wysiada.
.
Węzły: 10-15
Opis słowny: W porządelu
Na wodzie mnóstwo desek powyżej 140 litrów. Mewy zaczynają szybować nad
plażą. Co bardziej optymistyczni właściciele małych desek zaczynają się
taklować, a ci zgorzkniali i cyniczni wysiadają z samochodów, siadają na
plaży cały czas próbując nie okazywać podniecenia. Emeryci mamroczą i
narzekają próbując przewracać strony w gazetach. Zwiewa kapelusze.
.
Węzły: 15-25
Opis słowny: Naprawdę nieźle
Brzeg pokryty rozłożonym sprzętem. Brak miejsca dla emerytów. Latawce gapiów
strasznie hałasują i od czasu do czasu rozbijają się. Mewy próbują lecieć do
przodu, ale wiatr je cofa. Brak kapeluszy na plaży. Rowerzyści z trudem jadą
pod wiatr, podczas gdy z wiatrem prawie wcale nie trzeba pedałować.
Początkujący i windsurferzy bez trapezów poddają się. Szpanerzy robią spin-loop'y. Nie da się przewrócić strony w gazecie bez wsiadania do samochodu.
.
Węzły: 25-35
Opis słowny: Wiatr wyje
Na wodzie prawie wyłącznie deski typu "wave". Małe dzieci plączą. Tylko
najmężniejsi z gapiów stoją jeszcze na brzegu. Trzeba przyszpilać żagiel do
ziemi, żeby móc włożyć wen maszt. Piasek żądli łydki. Przyjeżdżają fotografowie z magazynów windsurfingowych. Wszystko wokół trzęsie się i kolebie.
.
Węzły: 35-45
Opis słowny: Niewiarygodne
Na plaży nie widać nikogo bez pianki. Prysznice na plaży sikają poziomo,małe wałęsające się psy już wywiało w przestrzeń. Nie można przeczytać gazety gdzie indziej niż w domu z zamkniętymi oknami. Przy próbie startu z wody przerzuca na druga stronę deski. Deski zaawansowanych śmigają prawie
bez kontaktu z woda na samych statecznikach. Rowerzyści, zarówno ci jadący
pod wiatr i ci z wiatrem, wszyscy jadą z wiatrem klnąc przy tym straszliwie.
.
Węzły: 45-60
Opis słowny: Pogoda dla samobójców
Policzki się wybrzuszają, a usta gwiżdżą, gdy otwierasz usta. Windsurferzy
glebią w tempie szybko przesuwanej taśmy na wideo. Początkujący bez żadnego
wysiłku i kontroli robią forward loop'y. Większość windsurferów siedzi w
kolebiących się samochodach i próbuje przekrzyczeć wiatr. Reszta leży na
swoich zestawach. Nawet psy wielkości cielaka odfruwają zrywając łańcuchy.
Znaki drogowe powyginane.
.
Węzły: 60+
Opis słowny: Pogoda dla głupków
Ekipa filmowa z kanału "Extreme" przyjechała kręcić ostatniego maniaka,
który nadal jest na wodzie. Samochody kołyszą się gwałtownie. Psy łatają w
powietrzu wraz z budami. Jeśli jesteś wystarczająco silny, aby otworzyć
drzwi do samochodu i wyjść na zewnątrz możesz poczuć się jak spadochroniarz
w locie swobodnym. Wystarczy stanąć rozpostrzeć ramiona i wychylić się 45
stopni w kierunku wiatru. Wszyscy odjeżdżają do domów oglądać tego głupka w
telewizji... Tu jest zbyt niebezpiecznie !!!

:cool:

Stevie - Nie 29 Lip, 2012

Ogłoszenie:

Dam pracę. Zapewniam: słońce, woda, piasek.




Praca przy betoniarce!

PDT - Nie 29 Lip, 2012

Ogłoszenie:

"Żonę czterdziestoletnią zamienię na dwie dwudziestoletnie"

"Mało używaną żonę zamienię na jednoosobowy tapczan"

ju-ma - Czw 04 Paź, 2012

Z innego forum..

Siedziałam w poczekalni u swojego nowego dentysty i rozglądałam się.
Zauważyłam na ścianie dyplom ukończenia studiów, na którym figurowało
jego pełne
imię i nazwisko. Znienacka mi się przypomniał wysoki, przystojny,
ciemnowłosy
chłopak o tym samym nazwisku chodził ze mną do liceum jakieś 30 lat
temu.
Czyżby mój nowy dentysta był tym chłopakiem, w którym się nawet
trochę
podkochiwałam?
Jak go jednak zobaczyłam, szybko porzuciłam te myśli.
Ten prawie łysy facet z siwiejącymi włosami, brzuszkiem i twarzą
pełną
zmarszczek był zbyt stary, by mógł być moim kolegą ze szkoły
A może jednak?
Po tym, jak mi przejrzał zęby, zapytałam go, czy nie chodził przypadkiem
do XXVI
LO.?
- Tak. Owszem, chodziłem i byłem nawet jednym z najlepszych uczniów,
zarumienił się.
- A w którym roku Pan zdawał maturę? zapytałam.
On odpowiedział:
- W siedemdziesiątym szóstym. Dla czego Pani pyta?
- To Pan był w mojej klasie! powiedziałam zachwycona.
Zaczął mi się uważnie przyglądać.
I następnie ten wstrętny, pomarszczony staruch zapytał:
- A czego Pani uczyła?...

Stevie - Nie 04 Lis, 2012

Wraca chłopak do domu i mówi do ojca:
-Tato przeżyłem dziś swój pierwszy raz
- Synu siadaj, napij się, zapal ...
- wypić wypiję, zapalić zapalę, ale usiąść nie usiądę

:lanie:

-=Alex=- - Pon 05 Lis, 2012

Wpada facet do apteki i krzyczy:
- Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki! Tam kobieta leży i czeka!
Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i krzyczy:
- Dwie prezerwatywy proszę.

klm - Pon 05 Lis, 2012

Przyjeżdża szef do pracy nowym samochodem.
Pracownik: szefie, fantastyczny samochód, po prostu rewelacja.
Szef na to: cóż mogę panu powiedzieć... niech pan pracuje ciężko, zostaje po godzinach, to może w przyszłym roku kupię jeszcze lepszy.

Stevie - Czw 08 Lis, 2012

- Mamo, kupisz mi loda ?
- To, że śpię z Twoim ojcem nie znaczy jeszcze, że od razu masz mi mówić "mamo"...
- No to jak mam się do Ciebie zwracać ?
- No normalnie, jak zawsze, Andrzej...

:lol:

SŁAWOMIR 47 - Pią 09 Lis, 2012
Temat postu: Dobry kawał tekstowy
W pewnym żeńskim klasztorze zakonnica podczas przebywania na rekolekcjach zaszła w ciąże. Po powrocie do zakonu ukrywała fakt poczęcia dziecięcia i ciąży przez 9 miesięcy. Po upływie dziewięciu miesięcy doszło w nocy do rozwiązania ciąży i szczęśliwego połogu - lecz by ukryć fakt urodzenia przez siebie dziecka -podrzuca go między nogi siostrze zakonnej śpiącej w obok celi. Tą budzi płacz noworodka i po chwili ździwiona stwierdza - o cholera to już nawet własnym palcom nie można zaufać.
Endriu48 - Pią 09 Lis, 2012
Temat postu: Test...
Facet na bani wraca do domu. Żona od razu - pijak, tylko wódka ci w głowie itp. Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!
Żona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Łatwizna! No chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać!
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi nazwy dwóch rzek w Islandii...
Żona:
- ...
- Milczysz? Ha! Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań... żadnych!

;)

i - Nie 11 Lis, 2012

Akcja dzieje się w sądzie. Sędzia ogłasza wyrok.

- Sąd ma dla oskarżonego dwie wiadomości, jedną dobrą, drugą złą, od której zacząć?
- Od tej złej, mówi oskarżony.

- Po zapoznaniu się z dowodami, oskarżony zostaje skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie.
- To jaka k...a jest ta dobra wiadomość?

- Wyrok wykona płk Przybył.

Tetawu - Sro 14 Lis, 2012

Syn pyta matkę:
- Mamo, dlaczego nasza kuzynka ma na imię Róża ?
- Bo ciocia lubi kwiatki.
- Mamo, a Ty co lubisz ?
- Wacuś , nie zadawaj głupich pytań... :)

seti - Nie 25 Lis, 2012

Do Warszawy przyjechała wycieczka. Po kolacji jej uczestnicy zapragnęli obejrzeć stolicę nocą. Było już późno, gdy dotarli w pobliże Sejmu. Chwilę pokręcili się po okolicy i już zamierzali odejść, gdy nagle z wnętrza gmaszyska dobiegł ich gromki okrzyk:
- Sto lat!!!
Chwila ciszy... I znów, lekko stłumiony przez grube mury, okrzyk wydobywający się z setek gardeł:
- Sto lat!!!
Wycieczkowicze spojrzeli po sobie. Uśmiechnęli się porozumiewawczo. Co odważniejsi zapytali przechodzącego nieopodal strażnika, cóż to za imprezka tam się odbywa na koszt podatnika. Czyjeś imieniny? Urodziny?
- Ależ proszę państwa! - obruszył się strażnik. - Panie posłanki i panowie posłowie dyskutują nad wiekiem emerytalnym.

Stevie - Czw 06 Gru, 2012

Złapał murzyn złotą rybkę i ma życzenie:
- Chcę być kwiatkiem,
- A rybka na to: nie ma czarnych kwiatków,
- Murzyn: spełniaj życzenie bo cię usmażę.

Zaszumiało, zagrzmiało, murzyn został bez fiutka.

- Coś ty zrobiła?!
- Czarny bez...

:lanie:

protot - Czw 20 Gru, 2012

Ksiądz zbiera tacę. Parafianka wyciąga 100 zł i 10 zł. Kładzie na tacę 10 zł.
Ksiądz pyta:
- A komu te 100 zł?
- Dla fryzjerki - na uczesanie.
- Matka Boska sama się czesała.
- Ale Jezus jeździł na osiołku, a nie Mercedesem.

[ Dodano: Sro 26 Gru, 2012 ]
W przedszkolu.
Jaś ze średniaków pyta Panią Przedszkolankę:
- Czy Krysia z młodszaków może być w ciązy?
- Nie, to fizycznie niemożliwe, - odpowiada Pani. - Dlaczego Jasiu o to pytasz?
- A, bo ta Krysia - proszę Pani - mnie szantażuje.

PDT - Sob 26 Sty, 2013

Pytanie: Co robi generał "B" bezpośrednio po przebudzeniu ?
Odpowiedź: Przepina odznaki z piżamy na mundur.

protot - Pon 28 Sty, 2013

Do W. przyjeżdża na występy znany muzyk ( z wiolonczelą na plecach).
Przed dworcem pyta przechodnia:
- Panie. Jak trafić do filharmonii :?:
Ten - jąkając się nieco z wiadomych przyczyn- odpowiada:
- Ćććwi-czyćć, ććwi-czyć i jeszcze raz ććwi-czyćć :!:

SŁAWOMIR 47 - Pon 28 Sty, 2013
Temat postu: Dobry kawał tekstowy
Centrum dużego miasta ulicą koło budowy obiektu handlowego idzie do pracy facet ubrany w jasne różowe spodnie w koszulce w takim samym kolorze oraz torebką na ramieniu. Z rusztowań budowy lecą słowa zaczepki do gościa ty taki owaki p...le. Facet nie wytrzymuje i odburkuje robole do roboty. Cóż następnego dnia sytuacja się powtarza z tą różnicą, iż pracownicy pozdrawiają go w sposób bardziej delikatny cześć geju ten niewzruszony odpowiada im witam panów architektów.
kubba - Sro 30 Sty, 2013

Zasłyszana rozmowa w sklepie elektronicznym.
Autentyk.

- Proszę złącze 9-pinowe.
- Które ?
- To, takie na kabelek.
- A..., męskie czy żeńskie ?
- ... czy ja wiem ... a jaka to różnica ?
- Jak nie wie Pan jaka to różnica to co z Pana za chłop ?
- Co mi tu Pani imputuje. To moja sprawa jakiej jestem orientacji. Pani ma
mi sprzedać złącze 9-pinowe.
- Tak, ale które ? Męskie czy żeńskie. Nie da się wetknąć męskiego w męski.
- A co tam Pani wie ...

Ktoś się wtrąca :
- A w TV mówili, że już będzie można. Że ustawa będzie na to.
- Na co ?
- Że będą związki partnerskie. Czyli, że będzie można łączyć męskie z męskim
i żeńskie z żeńskim.
- O, ja właśnie takie chcę ... złącze ... na kabelek.
- Niech Pan przyjdzie jak uchwalą ustawę.

Stevie - Pon 11 Lut, 2013

Do Donalda Tuska przychodzi jego doradca:
- Panie Premierze, jest problem...
- No słucham.
- Mamy sondaż, z którego wynika, że Polakom żyje się dobrze i są bardzo zadowoleni.
- To świetnie, a gdzie problem?
- Sondaż przeprowadzono w Wielkiej Brytanii...

:gent:

terve - Pon 11 Lut, 2013

Stary Iwan Iwanowicz zgłasza sie do KGB i prosi o paszport.
- Jak to, Iwanie Iwanowiczu, przeżyliście Stalina, Chruszczowa, Breżniewa, perestrojkę, a teraz, gdy żyjecie sobie w dobrobycie, wy prosicie o paszport?
- A tak, ja proszę o paszport z uwagi na homoseksualizm.
- Przecież, Iwanie Iwanowiczu , nie jesteście z tych, co kochają inaczej.
-Zgadza się, ale tak: za Stalina za to rozstrzeliwali, za Chruszczowa wsadzali, za Breżniewa leczyli, za Gorbaczowa przestali się interesować, to ja się teraz boję, że za Putina będzie obowiązkowy.

wieczne500 - Czw 14 Lut, 2013

3 śmigłowce wchodzące w skład 1 BLWL:
Mi-2
Mi-24
Mi-tręga

Scyz - Pią 15 Lut, 2013

Dlaczego papież odchodzi na emeryturę?
Bo usłyszał że WOG będzie go zaopatrywał!

michqq - Sob 16 Lut, 2013

Dlaczego Benedykt rezygnuje, a Jan Paweł był papiezem do końca?
Bo Niemcy pracują do emerytury, a Polacy muszą do śmierci.

i - Sob 16 Lut, 2013

Rozumiem, że Waszym zdaniem są to dobre kawały tekstowe.
~~Ad~~ - Sob 16 Lut, 2013

No to jeszcze kilka w tym klimacie...

Do ciężko rannego w wypadku podchodzi ksiądz:
- Synu, czy wierzysz w Boga?
- Chłopie, ja umieram, a tobie się na zagadki zbiera?!

- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiądz na lekcji religii - co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie ?
- Musimy grzeszyć, proszę księdza - pada odpowiedź.

Kto to jest Benedykt XVI?
Jest to pierwszy Niemiec, któremu Polak załatwił pracę.

:oops1:

kubba - Sob 16 Lut, 2013

Benedykt XVI, a Kowalczyk pierwsza.
makary21 - Sob 16 Lut, 2013

Kwestia poczucia humoru jest kwestią względną.

Jednak radzę zachować dobry smak.

Makary21

Roballo - Sob 16 Lut, 2013

"Smak" też jest kwestią względną...
~~Ad~~ - Sob 16 Lut, 2013

No to z innej beczki...

Dlaczego jest tak mało dowcipów o adminach i moderatorach for?
Bo wszyscy którzy je opowiadali zostali zbanowani.

Jak w dwóch słowach opisać koszmar admina?
Demokratyzacja forum.

Idzie administrator forum do piekła.
- Boże za co? Przecież ja nie gwałciłem nie kradłem i nie mordowałem!
- Ale banowałeś!

I coś ku przemyśleniu dla tych , którzy się starają być bardziej papiescy od papieża... :oops1:

"Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga, powinni, pokazać listy uwierzytelniające."
- Julian Tuwim
:gent:

stachu1 - Sob 16 Lut, 2013

Administratora systemu powołano

do wojska. Stoi głuchą nocą

na warcie i nagle widzi majaczącą

w ciemnościach sylwetkę.

– Hasło! – woła admin.

Odpowiada mu cisza.

– Hasło! – woła ponownie admin.

Znowu cisza.

– Hasło! – woła raz jeszcze.

Po trzykrotnym wezwaniu

bez odpowiedzi, admin ściąga

z ramienia kałasznikowa.

Krótka seria, sylwetka upada.

– User unknown. Access denied...

– mruczy do siebie zadowolony

administrator...

Stevie - Pon 11 Mar, 2013

Na ławce w parku siedzi chłopaczek i zajada cukierek za cukierkiem.
Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mówi:
- Chłopcze, jak będziesz jadł tyle słodyczy, to bardzo szybko powypadają ci zęby.

Malec popatrzył na gościa i odpowiedział:
- Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby.
- Tak? A też jadł tyle cukierków?
- Nie, on się po prostu nie wpierdalał w nie swoje sprawy.

:-o

Endriu48 - Sro 13 Mar, 2013
Temat postu: O Jasiu...
Jasiu w szkole. Pani nauczycielka kazała napisać wierszyk-rymowankę. Jasiu zgłosił się pierwszy:
- "Dziś w górach Himalajach słoń powiesił się na jajach"...
- Jasiu! Jesteś wulgarny! Na jutro masz napisać nowy wierszyk bez wulgaryzmów!
- Dobrze.
Na drugi dzień w szkole pani pyta Jasia:
- Napisałeś?
- Tak. "Dziś w górach Himalajach słoń...
- Jasiu, miało być bez wulgaryzmów!
- ...słoń powiesił się na trąbie....
- No tak już lepiej.
- ...i jajami skałę rąbie!

;)

PDT - Sro 13 Mar, 2013

Opinie mogą być podzielone oraz, że nie na temat ale zaryzykuję:

http://www.humor.sadurski...tyka/15/8548/0/

hullamul - Czw 14 Mar, 2013

Warto przeczytac cały tekst.

Cytat:

Co o nas dzieci myslą
Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaj***ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.
Druga połowa mieszkania zaj***na Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naj***nie 10k postów."
"Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie**oli o zaletach jedzenia tego wodnego g***a. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent k***o.

Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie**olną wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się sp***ział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. na....li się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.
>WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA Uj***nA!
>k***A TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
>CO TY MI O SUMACH pie**olISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>I bardzo k***a dobrze
Tak go za tego suma znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.

Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać
>synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak poj***ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.
Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda
-Janusze krzyczą, że ma oddawać
-Jeden janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali
-Ja smutnazaba.psd
W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.
Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
>Szczepan54
>Liczba postów: 1
>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał
>Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum."

godeks - Sob 16 Mar, 2013

się obsmiałem:) gdzieś to znalazł?
-=Alex=- - Sob 16 Mar, 2013

Jest druga część.
hullamul - Wto 19 Mar, 2013

godeks napisał/a:
się obsmiałem:) gdzieś to znalazł?

Na forum wędkarskim.
-=Alex=- napisał/a:
Jest druga część.

Mógłbyś wrzucić?

-=Alex=- - Wto 19 Mar, 2013

Cytat:
Opowiadanie nr 11 które przesłałem na konkurs na Jerkbait.pl

Mój stary to fanatyk wedkarstwa. Cd. ( Wszystko mojego autorstwa)
Po tych całych zamieszkach z Januszami w domu było jeszcze gorzej. Ojciec siedział głównie na necie i nadal robił gównoburze z innymi. Zły był bo nie miał żadnego kolegi z którym mógłby jeździć na ryby, a jak wiadomo zawsze jak z kimś się jeździ to i koszta są mniejsze. Wymyslił więc tzw, "Rodzinne wędkowanie" w ramach intergracji z rodziną. I musieliśmy z matką z nim jeździć na ryby. Szczególnie lubił zabierać nas na wieczorne wypady na brzanę. Bo to wędkę trzyma sie w ręku , palec na żyłce i nie trzeba głupich dzwonków które płoszą ryby. Kupował ser żółty na te brzany po 40zł za kilogram a my musieliśmy żreć Pasztet Mazowiecki z chlebem. Powiem szczerze że nawet polubiłem wędkowanie , bo jak już musiałem siedzieć na tych rybach to chciałem żeby to jakiś sens miało i starałem się coś złowić.Ojciec jak kiedyś złowiłem kilka brzan to robił zdjęcia i wstawiał na różnych forach i chwalił sie synem. Niektórzy rzeczywiście mu gratulowali że ma spoko syna itd . A sam sobie jeszcze kadził jako szczepan 54 pisząc że - Niedaleko pada jabłko od jabłoni i widać że syn czerpie wspaniałe wzorce które odziedziczył po ojcu- wspaniałym wędkarzu
Ja w tym czasie dostałem pracę w sklepie Zoologiczno- Wędkarskim. Ojciec dumny był ze mnie i często przychodził do sklepu. Nie za bardzo lubiłem jak przychodził bo zawsze się wcinał w rozmowę z klientami , zawsze służąć "dobrymi radami" typu- Nie kupuj pan tej zanęty bo jest ch***a i szkoda na nią kasy , tylko weź pan tę bo na nią biorą ładne ryby i jak pan nie wierzysz to wejdź pan na forum " Superkarp" i znajdź użytkownika Stary Anona i zobaczysz pan jakie on ryby łapie. W tym czasie Janusz zaczął brać udział w zawodach wędkarskich i nawet mu nieźle szło. Ojciec wsciekał się jak cholera że taki cap wygrywa zawody i na pewno rywalizuje z totalnymi beztalenciami wedkarskimi skoro tak dobrze mu idzie. Mówiłem mu czasem że przychodzi do sklepu i za wygrane talony wybiera jakieś haczyki spławiki itd. I pewnego razu jak karmiłem rybki i nie patrzyłem co robi to on zajebał mi wszystkie haczyki Hamakatsu nr 12 i 14. Nie widziałem kiedy to zrobił i uwierzcie mi że w nocy te wszystkie haczyki stępił i podrzucił następnego dnia. I Janusz kiedyś przyszedł i za talon zabrał te wszystkie haczyki. I zrobił się dym bo Janusz przegrał następne zawody z kretesem i na forum napisal żeby nie kupować haczyków w " moim " sklepie bo szmelc sprzedają itd. Stary chodził dumny jak paw że zaszkodził Januszowi i na forum jako szczepan 54 pisał mu- że nie haczyk krupa tylko wędkarz dupa
Ja musiałem oczywiście zapłacić ze swoich pieniędzy za te haki bo sprawa doszła do włascicicielki sklepu. W tym czasie poznałem dziewczynę. Miała na imię Anka. Przychodziła do sklepu i kupowała pokarm dla rybek. I jakoś tak się stało że zostaliśmy parą. Ładną miała buzię i cycki też fajne tylko miała gube nogi i spory brzuch. Ale jak to mówią - Lepsza sikorka na ptaku niz gołąb na dachu , czy jakoś tak to szło. Anka pozwalała tylko na sex na tę drugą dziurę bo obawiała się ciąży. Trudno ale jakoś z krzyża trzeba było spuścić.

Pewnego razu przyprowadziłem ją do domu i przedstawiam ojcu. Tato to jest moja dziewczyna Ania i chętnie pojedzie z nami na ryby kiedyś. Nie wiedziałem że ojciec był nawalony jak stodoła. Odwrócił się i zarechotał jak żaba i krzyknął:
Nie ma mowy synu żeby ona z nami jechała na ryby bo jest gruba a jak dobrze wiesz grube ludzie się pocą i smierdzą a to płoszy ryby. I jeszcze zarechotał ponownie i krzyknął 2 razy - Anka Grycanka, Anka Grycanka. Myślałem że się ze wstydu spalę przez tego jełopa że takiej siary mi narobił. Anka na szczęście nie wkurwiła się za bardzo i jakoś nie miała do mnie pretensji.
W tym czasie ojciec przez forum poznał nowego kolegę po kiju niejakiego Heńka Malinowskiego lat 62. Mówił mi że to taka bratnia dusza i wspaniały kompan nad wodą. I mieliśmy z matką trochę luzu bo dogadywali się z tym Heńkiem doskonale. Matka z wdzięczności kupiła mu aparat foto żeby miał czym zdjęcia ryb robić. I wszystko było super tylko że na chyba 5 wyprawie stary zalał wodą ten aparat. Niby działał tylko te zdjęcia robił takie trochę zamazane i jakby czarno białe. Ale ojciec się tym nie przejął. I pewnego razu zobaczył jak Janusz wstawił zdjęcia swojego syna jak łowi okonie na spinning. I że on też nie będzie gorszy i że zdjęcia ze mną i szczupakami wstawi. I zamówił na necie takie coś

http://gaby.com.pl/produkty

2 szczupaki i jedego karpia. I jak przyszły to wieczorem zabrał mnie nad wodę i wziął ten spieprzony aparat i zaczął zdjęcia mi robić. Myślałem że się ze wstydu spalę i że jestem skończony. Ale uwierzcie mi że te barany na tym forum uwierzyły. Fakt że stary siedział pół nocy w jakiś fotoszopach i zrobił te zdjęcia tak że trudno było się zkapować że to poduszki a nie ryby prawdziwe. Jeszcze kilka razy korzystał z tych poduszek głównie z karpia bo sam się chwalił że niby tak mu dobrze idzie.

Janusz się wściekł za te szczupy bo ojciec mu dogryzał że jego synek jakieś okonki łapie a ja niby takie piękne szczupy. A naprawdę do czego zdolny jest mój stary przekonałem się kiedy Janusz napisał na forum że jedzie w sobotę na mega łowy i ma zanęcone miejsce od 3 dni. Ojciec wiedział i ja tez gdzie ta miejscówa bo byłem z nim tam kilka razy. I stary jak to wyczytał w piątek to wieczorem poleciał do piwnicy i przyniósł 2 dechy długie na jakieś 1,5m i sporo gwoździ takich z 10cm. I zaczął o 21 prać te gwoździe w tę dechę , po czym wywalił wędki z pokrowca i władował te dechy do pokrowca i gdzieś pojechał. Padało wtedy mocno. I wrócił około 1 w nocy i oczy mu błyszczały i był megazadowolony. Potem Janusz pisał na forum że wyprawa nie doszła do skutku bo przebił wszystkie koła i nie dojechał na łowisko. Ciekawi jesteście jak można przebić 4 koła na raz? Z moim ojcem wszystko jest możliwe. Tam jak sie jedzie na to łowisko to jest taka dróżka z koleinami i trzeba uważać żeby nie zawisnąc autem. I jak popada w tych koleinach zbiera sie woda. Stary umocował te dechy do ziemi w tych kałużach tak że nie było widać i chcąć nie chcąc Janusz wjechał i przebił 4 koła. Wiedziałem że ze starym nie można zaczynać bo to się źle kończy. Tak był wściekły za tę łodkę.

Kiedyś jak stary miał urodziny to kupiliśmy mu z matką spodniobuty marki Promil- Olsztyn. Takie ciężke czarne mocne u mnie w sklepie. Ojciec się cieszył jak dziecko. Był u niego wtedy Heniek Malinowki i nieźle popili. Stary oczywiście ubrał te spodniobuty, nalał wody do wanny i siedział ze 3 godziny sprawdzając czy nie ciekną. Heniek w tym czasie przybił gwoździa w pokoju. Przyszła do mnie Anka i chciała się wysikać. Wyobraźcie sobie jej minę jak weszła do łazienki i zobaczyła pijanego starego w wannie pełnej wody w spodnibutach. ( mamy kibel z łazienką - małe mieszkanie). Stary wezwał mnie i ją do tej łazienki i powiedział że Anka ma schudnąć bo on nie nadąży ryb łapać jak już się ochajtamy dla nas wszystkich. I uwierzcie Anka wzięła to sobie do serca i w ciągu 2 miesięcy schudła 20kilo. Wyglądała pięknie, laska z niej się zrobiła super i każdy mi jej zazdrościł. Stary jak ją zobaczył kiedyś to gały wytrzeszczył i powiedział że waliłby jak Reksio pieczątki i że może z nami na ryby jeździć. I pojechaliśmy. I wszystko było super , pogoda piękna, ciepło , wypadzik z Anką na małe bara bara do lasku. Słowem cud wyprawa. Matka zadowolona i wsio git. Do pewnego momentu jak ojciec zaciął coś ładnego i musiałem wejść do wody żeby mu podebrac rybę. A z resztą zobaczcie sami Anka kręciła komórką

http://www.youtube.com/wa...player_embedded

Stary wsciekł się i nie gadał z nami cały tydzień. Zaczął jeździć na ryby z Heńkiem i nawet im nieźle szło. Do czasu jak Heniek na forum nie napisał że złowił o pół cm większego leszcza niż mój stary. Fakt był pół centa większy ale prawdę mówiąc leszcz ojca był sporo grubszy. I tak zaczęła sie kolejna wojna. Heniek kończył 62 lata i miał nick na forum HM 62. I na urodziny przyszedł do mojego sklepu i zakupił sobie wypas sprzęt. Kołowrotek Daiwa Claudia i wedkę DR. Agon HM62. Dziwny zbieg okoliczności nie sądzicie? Powiedziałem staremu że Heniek zostawił dzisiaj w sklepie jakieś 1500zł. Starego wnerwiło to strasznie i dawaj na forum. Heniek oczywiście wstawił już zdjęcia w dziale " Spuszczajmy się nad nowym sprzetem" I stary napisał mu że do takiego 62 letniego Hama (org. tekst starego) nie pasuje taka ładna Claudia

I znów się zaczęło " rodzinne wędkowanie" Musieliśmy z matką jechać na mega wyprawę ze starym. Niby wszystko było przygotowane ( mieliśmy jechać skoro świt w sobotę i wrócić pod wieczór w niedzielę) i stary powiedział że trzeba się porządnie wyspać bo na tym łowisku nie dane nam będzie spać bo takie ryby są. I poszliśmy spać około 21-ej. I w nocy staremu przypomniało się że nie nałapał rosówek a tam sumy są jak byki. I około północy czuję jak coś kłuje mnie w dupę. Obudziłem się i zobaczyłem jak stary budzi mnie kłując w dupę spławikiem z kolca jeżozwierza i mówi żebym brał latarkę i idziemy łapac rosówki. I qrwa pech chciał że kumple wracali z imprezy i widzieli jak ze starym w piżamach z latarkami łapiemy rosówy na trawniku. Ale mieli polewę. Z nim zawsze jakaś mina wyjdzie.
No i pojechaliśmy nad Wisłę na taka długą tamę ( ostrogę jak kto woli). Powiedziałbym wam gdzie dokładnie bo piękna głęboka woda ale stary by mnie zabił. Na końcu tej tamostrogi była taka tyczka bita w dno która wskazuje jaki jest stan wody czy gdzie koryto idzie czy coś dla łodek żeby nie wjebać się na tamę. No i wszystko fajnie. Ojciec w spodniobutach gotowy popijał nalewkę. My z matką siedzimy cicho. Wędki na grunta zarzucone. Cud miód i orzeszki. Bolki biją pięknie ale jakos brań nie ma. Pytałem starego po co siedzi w tych spodniobutach na wybetonowanej tamie. A on że synu trzeba byc przygotowanym na wszystko nawet na wejście za rybą do wody. I najlepiej zebym siedział cicho bo zaraz się zacznie. I siedzimy. Żałowałem że Anka z nami nie pojechała bo poszedlbym z nią w krzaki pod pretekstem zebrania wiecej drewna na ognisko. Ale nic. Staremu się przykimało i nagle dzwonek na jego wędce zaczął dzwonić. Stary zaspany podleciał do głowki i ( tu z matką zbaranielismy) wyrwał tę tykę do mierzenia wody, zaciął mocno i drugą ręka zaczął szukać kołowrotka. Nie dało rady. Dostaliśmy z matką jakiejś głupawki. Tarzaliśmy się ze śmiechu jakies 20 minut. Ryba oczywiście na tej prawdziwej wędce zwiała. Stary czerwony ze wstydu i złości że wyszedł na idiotę zarządził że zmieniamy łowisko bo tu przez nasz głupi śmiech wszystko przepłoszone. Jakbyśmy wiedzieli że tak będzie to siedzielibyśmy cicho jak mysz pod miotłą. Cholera na tę opaskę którą sobie stary wybrał było jakieś 1 km dalej przez krzaki i prawie ścieżki nie było. Jeszcze stary wymyslił ze zabieramy ognisko bo on nie będzie tracił czasu na rozpalanie ognia bo rosa jest i wszystko wilgotne. Myślicie że żartuję? Nie znacie mojego starego jeszcze. Jak był się wylać to zauważył w rogu tamy taki duży baniak( pewnie powódź przyniosła). I przywlekliśmy ten baniak i stary władował ognisko do baniaka i dawaj idziemy. Dobrze że mieliśmy ze starym takie rękawice kevlarowe do podbierania sumów bo ręce by nam poparzyło. Najbardziej mi było szkoda matki. Objuczona 3 gruntówkami, podbierakiem, zanętami , przynętami i całym tym majdanem musiała wlec to przez krzaki po scieżce której prawie nie było. My ze starym nieśliśmy baniak z ogniskiem. Jak odpoczywaliśmy trochę to stary szedł i przynosił gałęzie żeby dołożyć do baniaka. I wtedy nastąpiła druga mina tej wyprawy. W tych spodniobutach stary przyciągnął sobie mocno te szelki. I jak szedł po drewno to chciał przeskoczyc taki rówek. A że ślisko już było po rosie to mało nie wyjebał i poleciał tak że aż przykucnął. Spodniobuty wtedy nie wytrzymały i pięknie jakby nożem obciął, gumiaki oderwało od nogawek. Aż mnie trzęsło ze śmiechu ale jakoś się powstrzymałem żeby stary czegoś głupiego nie wymyslił. Zaczął się wkurwiać że teraz to g***o robią a nie sprzęt i że ten Promil- Olsztyn to ch**j nie firma. Jakoś po prawie 1,5 godziny dotarliśmy na opaskę z klatkami. Ładne miejsce ( rano stwierdziłem) i dawaj łowimy. Baniak z ogniskiem przy krzaczkach żeby ryby światła nie widziały.Stary założył najwiekszą rosówkę i sruuuu. I mówi do mnie. Widzisz synu - tak rzuciłem że nawet nie słychac było gdzie do wody spadło. Ale nic mu nie brało. Ja złowiłem suma 76cm, brzane krótką , i ładnego leszcza 47cm. Staremu nic nie brało. Matka nie łowiła bo padła ze zmęczenia i spała. Na moje sugestie żeby stary sprawdził czy przynętę nie objadło powiedział że nie bo już drugi raz taki rzut mu się nie uda. A najlepsze było rano jak się okazało że stary źle ocenił ( po Nalewce) gdzie woda a gdzie ląd i przynęta całą noc wisiała na drzewie. Rosówka była wyschnięta już mocno . Starego mało szlag nie trafił i zapowiedział że jedziemy do domu. Matka zadowolona z takiego obrotu sprawy na sam koniec złowiła jeszcze pięknego leszcza czym nieźle wkurwiła starego bo pobiła jego rekord .
To była chyba najbardziej nieudana wyprawa dla starego w jego życiu. Po tym wszystkim zapowiedział że będzie łowił na spinning bo w tym jest przyszłość i że szczupaków i sandaczy w domu nie zabraknie. Na tamtych forach dostał bany dożywotnio bo jeszcze kłócił się z jakimś Murgrabią Beczkowskim o byle co. Wiem tylko że zarejestrował się na Jerbait.pl ale na razie jest grzeczny. Przywlekł do piwnicy pół kubika lipy wysuszonej i gadał że będzie robił woblery. Bo synu jak mowił nie ma to jak złowić drapieżnika na własnoręcznie zrobioną przynętę. Ma farby, kleje, drut na razie powyciągał z bombek choinkowych i mamy choinkę bez bombek. Matka się wkurzyła ale stary powiedział że po Nowym Roku kupi drut na Allegro i powpina z powrotem w te bombki. Na jerkbait.pl mówił mi że jest grzeczny i głupot nie wypisuje, bo musi od chłopaków wysępić tajemnice jak się robi wobki na szczupy i sandały bo na bolki nie chce bo są chujowe w smaku. Tylko gadał mi że i tam g***o wiedzą bo była jakaś kłotnia która wędka lepsza , czy ta z Boronu czy z Grafitu? A przecież on wie najlepiej że najlepsza jest z Kevlaru bo miał żyłkę marki Sneck Kevlar Line i 0,20 wytrzymywała 8,6kg. I niech mu teraz znajdą taką mocną cienką żyłkę. Ale nie będzie na razie robił gównoburz bo jest sezon martwy i nie wkurwiają go zdjęcia ryb bo nikt prawie nic nie łowi i jest ok. Tak że uważajcie na użytkownika Stary Anona bo on wam jeszcze pokaże. On jest do wszystkiego zdolny powinnien to każdy wiedzieć po przeczytaniu tego opowiadania. Tak że wszystkim użytkownikom Jerkbait.pl. życzę żebyście nie spotkali mojego starego nad wodą. I samych przyjemnych chwil z wędką w ręku w Nowym 2013 Roku.

To jest moje opowiadanie i najlepiej żebym wygrał wedkę bo mam słabą.

A i jeszcze jedno. Stary na pewno przeczyta moje opowiadanie i się wkurwi na mnie. Ale nie dbam o to. Musiałem się rozstać z Anką bo dowiedziałem się że przez to schudła bo zjadła jakieś tabletki z tasiemcem, a to wszystko przez mojego starego bo dokuczał jej że gruba jest

http://www.oglaszamy...tki-z-tasiemcem
Niektóre dziewczyny sa jednak naprawdę głupie. Tak bardzo chciała jechać z nami na ryby że postąpiła tak drastycznie. Do czego może doprowadzić wędkarstwo? Brak słów.

Edit. Stary przeczytał to wszystko i na innych forach z trolkonta namawia innych żeby nie głosowali na moje opowiadanie i żebym nic nie wygrał . Szkoda. Pozdrawiam Riqelme


Źródło http://www.szczurek.webd.pl/viewtopic.php?p=90593

Stevie - Sob 13 Kwi, 2013

Zebrał młody Kim swoich generałów na naradę wojenną:
- Towarzysze! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli największe drzewo w okolicy, wydrążyli je w trudzie i znoju, według starej koreańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Nowy Jork!
- A dlaczego na Nowy Jork?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Nowy Jork", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie pierd***ęło!!! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Nowym Jorku???!!!

:gent:

Silmeor - Sro 17 Lip, 2013

W brzuchu generała siedzi pułkownik. nagle wpada tam połknięty kapitan.
- O, generał pana połknął, kapitanie? A za cóż to?- zagaduje pułkownik.
- A wie pan, panie pułkowniku, jak to jest. Nie spodobała mu się moja prezentacja i mnie zjadł. A pana pułkownika to za co połknął?
- Mnie nie połknął- odpowiada z godnością pułkownik- Ja się tu dostałem wejściem dla oficerów starszych.

oskarm - Pon 29 Lip, 2013

W urzędzie pośrednictwa pracy w Stalowej Woli pojawiła się oferta pracy jako
"Asystent Ginekologa". Żywo zainteresowany facet pyta urzędnika o szczegóły.
Urzędnik odpowiada, że praca polega na przygotowaniu kobiet do badania tzn: pomóc kobietom rozebrać się, położyć je na łóżku, następnie ostrożnie umyć ich "intymne miejsca", zaaplikować krem do golenia i ostrożnie ogolić włosy tam na dole i na koniec starannie wmasować olejek w te miejsca, które będą badane tak, żeby kobieta była gotowa do badania.
Pensja 5.300 złotych + dodatki, z tym że gdyby był Pan zainteresowany tą pracą, to musi Pan pojechać najpierw do Bielska-Białej.
Facet pyta urzędnika :
- A wiec praca jest w Bielsku ?
- Nie - odpowiada urzędnik, praca jest w Stalowej Woli, natomiast w Bielsku-Białej jest koniec kolejki.

Stevie - Pią 23 Sie, 2013

Wraca żona do domu, wchodzi z torbą zakupów do pokoju, wykłada mężowi piwo, zakąski...
- A ty, kochanie, czemu meczu nie oglądasz? A może goloneczkę ci zrobić?
- Mocno?
- Nie bardzo. Reflektor, zderzak i maska

:gent:

jerry - Pią 23 Sie, 2013

Niedźwiadek mówi do zajączka:
- chcesz zobaczyć helikopter?
Zajączek odpowiada tak;
- to zamknij oczy mówi niedźwiedź, zakręca uszy zajączka i puszcza go do góry.
Zajączek po chwili upada.
Niedźwiedź śmiejąc się odchodzi.
Na drugi dzień zając mówi do niedźwiedzia:
- chcesz zobaczyć helikopter?
Niedźwiedź odpowiada tak;
- to zamknij oczy mówi zając i uderza misia drągiem w głowę..
Miś upada a zając mówi - stanąłeś za blisko śmigła.

mimo66 - Sob 24 Sie, 2013

Szczyt marnotrawstwa ?
- Murzyn uczulony na bawełnę.
:gent:

Stevie - Czw 03 Paź, 2013

Los Angeles, zajebisty bar, prawie sami faceci. Barman robi drinka, na koniec wziął cytrynę, wycisnął , włożył do imadła, wycisnął, rzucił ochłap na stół i woła:
- 1000 USD dla każdego, kto da radę wydusić chociaż jedną kroplę!
Facet przy barze krzyknął "szykuj kasę" , wstał, podszedł do barmana. Chwycił, ściska, ściska i...nic z tego. Wszędzie gwizdy, śmiech, zdenerwowany rzucił skórkę na bar i usiadł na miejsce. Widział to facet przy najdalszym stoliku - 2 m wzrostu, wielki jak Pudzian, napakowany jak Arnold za najlepszych lat, ręka jak dwa bochny. Podszedł, ścisnął mocno, mocniej i...nic. Zasapany i zły usiadł i zaczął dopijać drinka. Na to podchodzi po cytrynę taki facio, postura jak Woody Allen, w okularkach, niski, chudziutki, łysawy, małe rączki. Ekipa krzyczy: spadaj leszczu, napakowany rechocze z gościa, barman też leje ze śmiechu. Chudzinka bierze cytrynę jedną ręką i............ wyciska jeszcze pół szklanki.

W barze kompletna cisza........
Po minucie jakiś nieśmiały głos się pyta- chłopie, kto ty jesteś?!?.
Chudy uśmiechnął się, zabrał kasę od barmana, nałożył okulary, a wychodząc z baru rzucił cichutko:

Mam na imię Zdzisław, jestem Komornikiem Sądu Rejonowego Warszawa Praga Północ.

:gent:

oskarm - Pon 21 Paź, 2013

Pierwsza kobieta na księżycu:
- Houston mamy problem
- Powtórz
- Nie już nic
- Co się stało ?
- Nic się nie stało !
- No mów
- Nie !! Dajcie mi spokój !!

terve - Pon 21 Paź, 2013

Starszy pan wychodzi z gabinetu od lekarza i mówi do żony:
-Myśleliśmy , że to był orgazm, a to astma.

warmiak - Wto 22 Paź, 2013

- Jakie ma Pan hobby?
*Lubię jarać!!!
- Jarać? A seks?
*No, w sumie też może być...
- No to jaka jest Pana ulubiona pozycja w łóżku?
* Od tyłu...
- Dlaczego?
* Bo można zajarać!!!
:cool:

plut. pchor. rez - Czw 31 Paź, 2013

Po całonocnej libacji budzi się rosyjski generał i widzi jak jego adiutant czyści jego mundur z wymiocin. Żeby się jakoś wytłumaczyć generał tako rzecze do niego:
- Bo widzisz, dzisiejsza młodzież w ogóle nie umie pić. Wczoraj jakiś porucznik całego mnie zarzygał....
- Rzeczywiście panie generale! całkiem go po.......ło! Nawet panu w spodnie narobił!

Stevie - Sob 30 Lis, 2013

Korespondencja pilotów z serwisem:

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.

P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.

P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.

P: Autopilot w trybie „utrzymaj wysokość” obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.

P: Zegar pilota nie działa.
O: Nakręcono zegar.

P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.

P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

P:3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł


:gent:

protot - Sro 01 Sty, 2014

Do cyrku dzwoni gadający koń:
- Jestem koniem, który mówi. Chciałbym się u was zatrudnić.
- A co Ty umiesz?
- ?!?!?!?!?!?! Żonglować :x qrwa!

maxikasek - Czw 13 Lut, 2014

Tytuły relacji z paryskiego dziennika " Monitor " dotyczących marszu Napoleona na Paryż w dniach 1- 20 marca 1815 roku:
Ludożerca wyrwał się ze swej jaskini...
Monstrum spało w Grenoble...
Tyran minął Lyon...
Uzurpator jest 60 mil od stolicy...
Napoleon będzie jutro pod murami miasta...
Jego Cesarska Mość wkroczyła do Tuilerii wśród owacji wiernych poddanych.
****
Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić...
Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi!
- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.
Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów.
- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!
****
Stary Aaron leży na łożu śmierci , a żona trzyma Go za rękę i nadaje :
... Zawsze byłam przy tobie
jak nogę złamałeś , byłam przy tobie ,
jak miałeś zawał ,byłam przy tobie
miałeś wypadek, byłam przy tobie
Aaron spogląda na Nią ze smutkiem
Zawsze q..a podejrzewałem ,że mi pecha przynosisz
****
95-cio letni dziadek zgłasza się do nauczyciela łaciny i chce się zapisać na lekcje.
- Panie po co panu łacina na stare lata?
- Wie pan ja już stoję nad grobem. Wkrótce mogę pójść do Nieba i stanąć przed obliczem Świętego Piotra. Wypada rozmawiać z nim po łacinie.
- Ha! A jak trafi pan do Piekła? To co wtedy?
- A nic! Niemiecki już znam.
****
Trzy kobiety: zaręczona, mężatka oraz panna rozmawiają o swoich mężczyznach. Po parogodzinnej debacie dochodzą do wniosku, ze warto wnieść coś nowego do ich życia seksualnego, postanawiają dodać sobie trochę seksapilu i założyć pończochy, skórzane biustonosze, superwysokie szpilki oraz maski również ze skóry. Po kilku dniach spotykają się ponownie, aby podzielić się wrażeniami:
Zaręczona opowiada: Mój narzeczony wrócił jak zwykle wieczorem z pracy. Kiedy zobaczył mnie w czarnym skórzanym biustonoszu, pończochach, seksownych butach i masce powiedział, ze jestem miłością jego życia! Potem kochaliśmy sie przez kilka godzin.
Panna relacjonuje: U mnie było podobnie, kiedy mój chłopak zobaczył mnie w tym superstroju, bez słowa rzucił się na mnie i zaczął ostrą jazdę.
Mężatka na to: Ja wysłałam dzieciaki do mojej matki na noc, żebyśmy mogli poszaleć. Kiedy mąż wszedł do domu, miałam już na sobie seksowna, skórzana bieliznę, czarne szpilki, pończoszki i skórzana maskę na twarzy. Kiedy mnie zobaczył powiedział "co na obiad, Batmanie?"

i - Nie 02 Mar, 2014

Egzamin do Akademii Medycznej. Rękę podnosi jeden z kandydatów.
- Dlaczego na teście są także pytania z fizyki?
- Żeby ratować życie.
- Jakim cudem pytania z fizyki ratują życie?
- Trzymają debili z dala od medycyny.

kass - Czw 03 Kwi, 2014

Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcja podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?!
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób. Trwa reanimacja...
- Szesnaście osób?! Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie?! Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium...


*****************************************************************************************


Było sobie dwóch kumpli drwali: Wiesław i Patryk. Poszli pewnego razu do roboty i Wiesiek odrąbał sobie rękę. Patryk - myk, myk - wrzucił rękę do torebki foliowej, Wiesława do samochodu i szybko zawiózł do szpitala.
- Ręka... taaa... - mruczy chirurg. - Będzie ciężko. Za cztery godziny proszę przyjechać po kolegę.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala.
- Gdzie Wiesiek?
- W ping-ponga gra.
Rzeczywiście - drwal napiernicza w pingla przyszytą ręką aż miło.
Po tygodniu Wiesławowi przydarzył się podobny wypadek - odrąbał sobie nogę. Patryk analogicznie - noga, torebka, Wiesiek, samochód, szpital.
- Noga, ciężka sprawa - mówi chirurg. - Proszę przyjść za sześć godzin.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala, a tam na trawniku Wiesio przyszytą nogą w piłkę gra, aż szyby lecą.
Po tygodniu Wiesława dopadł pech jeszcze większy. Odrąbał sobie głowę. Patryk - standard: głowa, torebka, korpus Wiesława, auto, szpital.
- Uuuu... ciężka operacja z tą głową, ale za 10 godzin powinno być okej - mówi chirurg.
Po tym czasie do szpitala zajeżdża Patryk.
- Gdzie Wiesław?
- Nie żyje.
- Jak to?! Przecież miało być okej. Operacja wprawdzie ciężka...
- Bo była ciężka! Ale żeś pan, kurna chata, Wieśka w torebce udusił!

Chaton - Nie 06 Kwi, 2014

- Jak facet mówi, że coś naprawi, to naprawi! I nie trzeba mu o tym ciągle co pół roku przypominać!
thikim - Nie 24 Sie, 2014

Korwin Mikke na łożu śmierci mówi:
- Od tej chwili jestem komunista.
- Jak to, przecież zawsze z nimi walczyłeś?
- Tak, ale za chwilę będzie o jedną lewacką mendę mniej.

Jefrjeitor - Pią 12 Wrz, 2014

Znalezione w internecie.

Rok 2015, Merkel mówi do Donalda:
- (Merkel:) k***a mać, no zobacz co k***a narobiliście
- (Doniu:) to ja tego nie zrobiłem
- a kto prezydentem unii k***a jest?!
- mówiłem że ja tego nie ten
- a kto prowadził rząd?!
- Korwin-Mikke, bo powiedział tak: "ja mówię..."
- a z jakiej racji k***a dajecie urząd, ile razy tłumaczyłam, jest prezydentem ten i ten i żaden ch*j nie ma bez mojej wiedzy dostawać!
- pani Merkel ja powiedziałem tak: "tu pani Merkel mi nie kazała nikomu dawać..."
- no jak cie wywalił, to trzeba było przyjść przylecieć do mnie!
- (zwraca się do Korwina) jakim k***a..., zobacz co narobiłeś! Unia w rozpadzie, zobacz co narobiłeś, po ch*j sie rwiesz jak nie twoje?!
- (dołącza się Putin:) Angelo, nie denerwuj sie.
- jak mam sie nie denerwować?!
- zaraz odbudujemy
- na pewno już nie odbudujesz!!
- weźmiemy z mojego kraju i damy tobie!
- takiej unii już nie dostanę!!
- podzielimy Białoruś i bedziemy budować.
- (Angela podnosi głos rozpaczy) czemu sie k***a rwiecie co nie wasze, żaden poseł nie siedzi za nas, nie dowodzi i k***a powiedziałam że nie ma, tłumaczyłam tysiąc razy, k***a człowiek dba bardziej niż o Niemcy k***a o tę unię, k***A MAĆ TŁUMACZE JEST PREZYDENT TEN I TEN, żaden k***a nie rządzi, jakim prawem k***A TYLE RAZY WAM TŁUMACZYŁAM...

Henryk Kwinto - Pią 12 Wrz, 2014

To ma być śmieszne? :hmmm:
H.K. :bye:

FAZI 1 - Pią 12 Wrz, 2014

kkk i tyle. :(
Złośliwiec - Pią 12 Wrz, 2014

Jefrjeitor, abyś
Kod:
k***a
nie wykrakał... :(

PDT - Pią 12 Wrz, 2014

On nie kracze, on stwierdza fakt. ( zastanawiałem się czy z kursywą czy nie?)
michqq - Pią 12 Wrz, 2014

Henryk Kwinto napisał/a:
To ma być śmieszne?

Bo wy k.wa nie z tego pokolenia jesteście.
:gent:
Ja też już jestem stary, ech, jeśli chodzi o nadążanie za kulturą młodzieżową.
Za moich czasów (jak to brzmi) wszyscy na ten przykład rozpoznawali, bo ja wiem, cytaty z Kajka i Kokosza.
I jak się je parafrazowało to było śmieszne. Albo i nie było. Ech.
Teraz jest tak:
Żeby rozpoznawać o czym mowa, koledzy (przepraszam, teraz się mówi: ziomy), trzeba byc oblatanym w zestawie podstawowych filmików z jutuba, a nie w komiksach.
Czasy się zmieniły, ech.
A ja juz jestem niedzisiejszy, nawet musieli mi tłumaczyć co to jest "forfiter" bom nie wiedział.
Konkretnie:
Dowcip o którym mowa bazuje na tym:
https://www.youtube.com/watch?v=NnNSyzkdKKg
:gent:

maxikasek - Sob 13 Wrz, 2014

Tylko, że "spokojnie Andrzeju" był smieszny- a to.... po prostu chyba "swoim małym rozumkiem" nie ogarniam poczucia humoru twórcy. Można tylko rzec- za mało k... Panowie k.... :(
fiodor63 - Pią 19 Gru, 2014

W ramach zbliżających się Świąt:


Wigilia. Rodzina przy stole. Nagle pukanie do drzwi. Pan domu (PD) podchodzi do wejścia.
PD: Kto tam?
Wędrowiec (W): To ja, samotny wędrowiec.
PD: Czego?!
W: Czy macie wolne miejsce przy stole dla samotnego wędrowca?
PD: Mamy.
W: Czy mnie wpuścicie?
PD: NIE!!!
W: Dlaczego????
PD: Bo to miejsce ma być WOLNE!!!

[ Dodano: Sro 24 Gru, 2014 ]
*
Ojciec uznał, że jego syn za dużo czasu spędza grając na komputerze. Chcąc go zmotywować do większego wysiłku w nauce, powiedział do niego:
- Kiedy Abraham Lincoln był w twoim wieku, czytał książki przy świetle kominka.
Syn odpowiedział bez odrywania wzroku od komputera:
- Kiedy Lincoln był w twoim wieku, był już prezydentem Stanów Zjednoczonych.

*
Południe USA. Czasy Marka Twaina.
Chłopiec wchodzi do fryzjera, a ten szepcze do klienta:
- To jest najgłupsze dziecko na świecie. Proszę popatrzeć, pokażę panu.
Fryzjer bierze w jedną rękę dolara, a w drugą dwie dwudziestopięciocentówki. Woła chłopca i pyta:
- Które wybierasz?
Chłopiec bierze dwudziestopięciocentówki i wychodzi.
- I co, nie mówiłem? - triumfuje fryzjer - Ten dzieciak nigdy się nie nauczy!
Jakiś czas później klient wychodzi i widzi chłopca wracającego z lodziarni.
- Hej, mały! Mogę zadać ci pytanie? Czemu wziąłeś dwudziestopięciocentówki zamiast dolara? Przecież wyglądasz na mądrego chłopaka.
Chłopiec polizał loda i odpowiedział:
- Ponieważ w dniu, kiedy wezmę dolara, gra się skończy!

H71 - Pią 22 Maj, 2015

Witam. To mój pierwszy post na forum i na poczatek trochę militarny dowcip.

10 powodów, dla których mężczyźni wolą broń, niż kobiety

10. Możesz wymienić starą .44 na nową .22.

9. Możesz mieć jedną w domu, a drugą zabierać ze sobą na wyjazdy.

8. Jeśli podoba Ci się broń kolegi i powiesz mu o tym, pewnie pozwoli Ci z niej postrzelać.

7. Twoja używana na co dzień broń nie ma Ci za złe, że masz zapasową.

6. Broń pozostanie przy Tobie, nawet jeśli Ci zabraknie amunicji.

5. Broń nie zajmuje dużo miejsca w szafie.

4. Broń funkcjonuje normalnie każdego dnia miesiąca.

3. Broń nie pyta „czy te nowe okładziny sprawiają, że wyglądam grubo?”.

2. Broń nie marudzi, gdy po używaniu jej idziesz spać.

Ale najważniejszy jest następujący powód:

1. Do broni można kupić tłumik


pzdr
H71

fiodor63 - Czw 11 Cze, 2015

Z forum dotyczącego serii „Katastrofy w przestworzach”:

....

1. Airbusy mają zdecydowanie coś nie halo z ergonomią. Kojarzę jeszcze dwie inne katastrofy Airbusów spowodowane przez c?#?%we interfejsy człowiek-maszyna. Powinni się ogarnąć. W Boeingach chyba jest lepiej, a to przez ścisłą współpracę z NASA, jak sądzę.

...

2.Nie ogarną się. Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej zatrudnią 40% imigrantów, do tego dojdzie 40% kobiet i system najpierw skieruje dziób samolotu w stronę najbliższego lądu, a później strzeli focha.

....

mocnyorzech - Wto 27 Paź, 2015

Noc.
Mieszkanie budynku wielopiętrowym na jednym z warszawskich blokowisk.

Zbigniew z żoną Natalią uprawia seks. Wielokrotnie.

Rano spotyka go na klatce sąsiad, emeryt Janusz.
- Zbychu, słuchaj... Kiedy dymasz swoją żonę, to jej krzyki słychać w całym bloku. Zrób coś z tym!
- Ale co, panie Januszu?
- Usta jej zaklej taśmą albo co...

Następna noc. Zbigniew zakleja usta żonie taśmą i zaczyna akcję.

Po pierwszym orgazmie woła:
- Panie Januszu, jest OK?
- Tak - krzyczy zza ściany sąsiad.
Po drugim orgazmie:
- I co może być?
- Tak.
I tak kilka razy. W końcu pan Janusz nie wytrzymuje:
- Zbyszek, kuźwa, odklejaj taśmę!
- Czemu?
- Bo cały blok myśli, że to mnie dymasz!

PDT - Czw 29 Paź, 2015

Pewien prawnik zmarł nagle w wieku 45 lat. Dostał się do bram niebios i stojący tam anioł mówi do niego:
- Czekaliśmy od dawna na Ciebie.
- O co chodzi - pyta prawnik - przecież jestem w sile wieku, mam dopiero 45 lat. Dlaczego musiałem teraz umrzeć?!
- 45? Nie masz 45 lat, masz 82 lata - odpowiada anioł.
- Chwileczkę, jeśli twierdzicie, że mam 82 lata to musicie mieć złego gościa od rachunków. Mam 45 lat i mogę pokazać świadectwo urodzenia.
- Poczekaj chwilę - prosi anioł - pójdę sprawdzić.
Anioł wszedł za bramę i po paru minutach wrócił.
- Przykro mi, ale nasze dane mówią, że masz 82 lata. Sprawdziłem wszystkie godziny jakie policzyłeś swoim klientom i nie możesz mieć mniej niż 82 lata...

i - Pią 30 Paź, 2015

Rok 2016.
Dialog.

- (odgłos) Puk, Puk, Puk.
- Kto tam?
- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- Nie wierzę.
- No i my właśnie w tej sprawie.

Stevie - Pią 30 Paź, 2015

i, kawał przerobiony. Racej suchar odgrzebany na potrzeby chwilowej politycznej histerii.
A było to tak:
- PUK PUK,
- kto tam?
- harcerze?
- nie wierzę?
- otwieraj chamie ZOMO nie kłamie!!

:gent:

PDT - Sob 31 Paź, 2015

Bar mleczny na Ukrainie

Pani z okienka: Czy ktoś prosił ruskie?
Odpowiedź z sali: Nikt nie prosił, same wlazły!

I jeszcze to:

http://smiesz.net/upload/...07_15-19-45.jpg

dziamdziak - Sob 21 Lis, 2015

Neil Armstrong ląduje na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi:
- To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla... Zaraz, co to?
Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko, przy którym siedzi trzech facetów. Rozmawiają i pieką kiełbaski. Okazuje się, że są to Ukrainiec, Egipcjanin i Polak.
- A wy co tu robicie? - pyta zbity z tropu Armstrong.
- No, ja akurat doiłem krowę i jak pieprznęło w Czarnobylu, to aż tu doleciałem - mówi Ukrainiec.
- A ja - mówi Egipcjanin - chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło.
- No a ty? - pyta Polaka.
- K***a, nie wiem. Z wesela wracam.

thikim - Sro 27 Sty, 2016

Przychodzi były komunista do księdza i się spowiada:
- Byłem komunistą.
Na to ksiądz:
- A willę synu masz?
nie, tylko zwykłe mieszkanie
- A samochód?
fiata
- A może akcje jakiejś wielkiej spółki?
Nie, no skąd.
- To ty głupek byłeś a nie komunista.

Henryk Kwinto - Sro 10 Lut, 2016

Ulubiony bokser Mateusza Kijowskiego?




- Muhammad Ali Menty

H.K. :bye:

PDT - Sro 10 Lut, 2016

thikim napisał/a:
Przychodzi były komunista do księdza i się spowiada:
- Byłem komunistą.
Na to ksiądz:
- A willę synu masz?
nie, tylko zwykłe mieszkanie
- A samochód?
fiata
- A może akcje jakiejś wielkiej spółki?
Nie, no skąd.
- To ty głupek byłeś a nie komunista.


W kontekście powyższego:

Mówi pop do kołchoźnika:
- Synu (!) jeżeli w kołchozie kradniesz to nie grzech.

Albo to:

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 zł na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie).
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał się mu misiek za cale 50 złotych. Kupił misia i pędzi do chaty.Matka na to:
- Jasiu, coś ty zrobił, ty to były ostatnie pieniądze nie będzie co jeść, natychmiast idź sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy.
Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Kup pan misia, bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij.
Jasiu dalej do gościa:
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami - kawior, krewetki, szynka i całą furę szmalu jeszcze przytargał.
Matka do Jasia:
- Jasiek, chyba bank obrabowałeś, natychmiast do księdza idź się wyspowiadać!!!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
-Ja w sprawie misia...

- Jasiu przecież ci mówiłem że nie mam już pieniędzy ...

MarianStonka - Wto 15 Mar, 2016

Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzi baca z turystą. Ćmią fajeczkę i papierosa:
- Oj baco, baco...
- Łoj turysto, turysto...
- Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...
- Łoj, łodwalcie się! Nie trza było leźć w góry w tym kozuchu, panie turysto...

niniwoj - Pon 20 Cze, 2016

GRYZLI napisał/a:
Wg statystyk:
10% kobiet uprawiało sex w pierwszej godzinie swojej pierwszej randki
20% mężczyzn odbyło stosunek w jakimś zaskakującym miejscu
36% kobiet akceptuje nagość
45% kobiet preferuje ciemnych mężczyzn z niebieskimi oczami
45% kobiet ma doświadczenia z seksem analnym
70% kobiet preferuje poranny sex
80% mężczyzn nie uczestniczyło w relacjach homoseksualnych
90% kobiet lubi sex w lesie
99% kobiet nigdy nie kochało się w biurze
Wnioski:
Statystycznie rzecz biorąc, łatwiej o stosunek analny, wczesnym rankiem, z nieznajomą kobietą, w lesie - niż o udany sex w biurze pod koniec dnia.
Morał:
Nie zostawaj do późna w pracy. Nic dobrego Ci się tam nie przydarzy...


Rozmawiają dwie prrzyjaciółki z bloku.
-Ty,słyszałam,że byłaś na randce z tym przystojniakiem z siódmego piętra?
-No,byłam....
-Ale jak było?Podobno to fajny gość...?
-Wiesz, postawił mi bilet do kina za dwie dychy,do tego jeszcze colę i popcorn za 8 zł...ale potem to same narzekania...a to cycki za małe...a to dupa za zimna....


Wychodzi dziewczynka z pokoju zamierzając napić się czegoś. Nagle widzi półnagiego faceta, który pije piwo. Dziewczynka pyta się go:
- Czy pan jest nową babysitter?
- Nie, ja jestem nowym motherfucker.


Żona mówi do męża:
- Ale Ty jesteś pierdoła...
- Jesteś taki pierdoła, ze większego na świecie nie ma...
- Wszystko, za co byś się nie wziął, zaraz chrzanisz.
- Gdybyś wystartował w konkursie na największego pieprze, zająłbyś drugie miejsce!
- Dlaczego drugie?
- Bo taka jesteś pierdoła!


Jedzie facet autobusem i kombinuje- nie jest za luzno, ale miejsce siedzace mam. Trzeba podac bilet do skasowania. Obok stoi mezczyzna. Jak sie do niego zwrócic - `Ty`, czy `Pan`? Autobus jest ekspresowy. Jesli mezczyzna nie wysiadl na poprzednim przystanku znaczy, ze jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piekne, znaczy to, ze i kobieta jest piekna. W naszej dzielnicy sa dwie piekne kobiety - moja zona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechac nie moze, bo ja do niej jade. Znaczy, ze jedzie do mojej zony. Moja zona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, móglby mi pan skasowac bilet


Właściciel sex-shopu musiał wyjść na chwilę, więc za ladą zostawił młodego sprzedawcę. Po chwili wchodzi dziewczyna i pyta:
- Ile kosztuje ten biały gumowy fiutek? Sprzedawca mówi:
- 35$ za białego, 35$ za czarnego.
- Hmm... poproszę czarnego, jeszcze nigdy nie miałam czarnego - mówi dziewczyna, płaci i wychodzi. Po pewnym czasie wchodzi Murzynka i pyta:
- Ile kosztuje ten czarny fiutek?
- 35$ za czarnego, 35$ za białego - mówi sprzedawca.
- Hmm... poproszę białego, jeszcze nigdy nie miałam białego - mówi Murzynka, płaci i wychodzi. Po chwili wchodzi blondynka i mówi:
- Po ile są u pana gumowe fiutki?
- 35$ za białego lub czarnego - mówi sprzedawca.
- Hmm... a ten w paski stojący za ladą? - pyta blondynka.
- Ten?... no... to jest bardzo specjalny model, kosztujący 180$ - odpowiada sprzedawca.
- Poproszę! - mówi zdecydowanym głosem blondynka, płaci i wychodzi. Po chwili do sklepu powraca właściciel i pyta:
- No i jak panu poszło?
- Wyśmienicie! - odpowiada sprzedawca - sprzedałem jednego czarnego, jednego białego i sprzedałem pański termos za 180$!!!


Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Wyprzedziło go BMW, dziadek się wystraszył. BMW
zatrzymało się na swiatłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przywalił w tył beemki. Wysiada z niej dwóch byków:
- I co dziadek, przyjebałeś...
- Tak (cienkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie
- A ubezpieczenie?
- Nie
- A syna?
- Mam
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz...
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada
kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś???? Przy*****lił jak cofał?


Kowalski leży na łożu śmierci, lekarz twierdzi, że nie dotrwa do rana...
Nagle poczuł zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek, pieczonych przez żonę. Kowalski postanowił spróbować ich po raz ostatni, stoczył się więc z łóżka, sturlał ze schodów i doczołgał do kuchni.
Żona krzątała się przy kuchence, a na stole stał talerz pełen ciasteczek. Kowalski podczołgał się więc do stołu i ostatnimi siłami podciągnął się na tyle, by usiąść na krześle. Siegnął po ciastko, już czuł je w dłoni, świeże, pachnące... gdy nagle żona odwróciła się i zdzieliła go ścierką.
- Zostaw. One są na stypę!



Świetneee :D !!!!

PDT - Wto 23 Sie, 2016

****************************************************
****************************************************
****************************************************
****************************************************
- i co się gapisz, śniegu nie widziałe(a)ś :?:

michqq - Czw 25 Sie, 2016

- Synku, a wiesz, że kiedyś nie było Internetu?
- Tak? A jak długo?

PDT - Pon 30 Sty, 2017

Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.
- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.
- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi.
Wchodzą do krówek a tu krasula "Muuuu!"
- Co ona powiedziała?
- Że daje 10 litrów mleka, a wy wpisujecie tylko 4.
- O kurde! Ale chodźmy do świnek.
Wchodzą do świnek, a tu "Chrum, chrum!"
- A ta co powiedziała?
- Ze daje 5 prosiąt, a wy wpisujecie 3.
- O, ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.
W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"
- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...

protot - Sob 20 Maj, 2017

Wilk zapędził do pułapki lisa( samkę) i loszkę. Loszka mówi:
- Wiem, ze mnie zjesz. Pozwól mi przedtem zaśpiewać.
- Śpiewaj.
Loszka zakwiczała wniebogłosy. Usłyszeli to myśliwi, przyszli i zastrzelili wilka, liskę i loszkę.
Umierając wilk zaklął:
- Qrwa! Miałem jedzenie i seks. Zachciało mi się jeszcze kultury !

thikim - Pon 11 Wrz, 2017

"Lekarz: gdzie pan pracuje
Ja: w skarbówce
L: [otwiera szufladę wyciągając kasę fiskalną, mrucząc pod nosem] hmm... jak się to obsługuje..."
https://twitter.com/Agatokles/status/905678784296300544

[ Dodano: Sro 21 Lut, 2018 ]
Usłyszałem właśnie dobre hasło:
Obywatel to białkowy interfejs pomiędzy urzędnikami :lol:

[ Dodano: Sob 28 Lip, 2018 ]
Z przesłuchań w sprawie handlu roszczeniami w Warszawie:
1. Ja tam tych udziałów w lokalach mam nie dużo.
2. Ile?
1. Nie pamiętam.
:D
1. Wykup roszczeń to jest jak gra w totka. Kupuje roszczenie za 500 zł i nie wiem czy wygram milion.
2. To ile Pan już razy wygrał?
1. Nie pamiętam :D

PDT - Pon 29 Paź, 2018

Masturbacja przedłuża życie.
Badania przeprowadzono na samcach modliszek.

[ Dodano: Pon 07 Sty, 2019 ]
Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupił tak ze trzy na początek. A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Miecia. Miecio to jest taki kogut, ze ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży. OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Mieciem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Mieciu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Mieciu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Miecio za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano chłop wstaje, patrzy - leży Mieciu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sepy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Mieciu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto... A Mieciu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Cissssi, spie**alaj, bo mi sepy płoszysz

i - Czw 30 Wrz, 2021

Zastanawiałem się czy nie umieścić tego w wątku "Wojsko w oczach kobiet"?
Ale tu chyba bardziej pasuje.

Relacjonuje dziś reporterka "Wydarzenia24":
Cytat:
W Krakowie zatrzymano 32-letniego mężczyznę, który w swoim mieszkaniu w 11-piętrowym bloku przechowywał ok. 150 sztuk broni i amunicji.
Ewakuowano mieszkańców.
W wyniku przeszukania ujawniono kilkadziesiąt sztuk amunicji.

Na balkonie przetrzymywał pocisk. Po sprawdzeniu okazało się, że nie było w nim materiałów wybuchowych, gdyż była to łuska.

Ileż bzdur można zawrzeć w jednym zdaniu. Podziwiam:
:brawo: :efendi2: :lol:

[ Dodano: Czw 09 Cze, 2022 ]
Na kanwie meczu piłki nożnej Belgia - Polska 6:1

Rano, żona trenera reprezentacji Polski przychodzi i budzi męża słowami:
Cytat:
Wstawaj! Już siódma.

A on:
Cytat:
Co? Znowu strzelili?

michqq - Pon 21 Lis, 2022

- Wołodia!
- Obecny!
- Wytłumaczyć klasie, na przykładzie, co to jest "niuans".
- Tak proszmpani.
- No więc, na przykład, wojska rosyjskie oswobodziły Chersoń w marcu 2022 roku.
A także - wojska rosyjskie oswobodziły Chersoń w listopadzie 2022 roku.
I tutaj jest właśnie... - niuans.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group