OSTRE STRZELANIE - 11 Listopada - ¦wiêto Niepodleg³o¶ci

FAZI 1 - Pon 11 Lis, 2013
Temat postu: 11 Listopada - ¦wiêto Niepodleg³o¶ci
W³a¶nie minê³a godzina 24.00.
¦wiêto Niepodleg³o¶ci. Dzisiaj czcimy dzieñ dany nam po 123 latach zaborów, po 123 latach ¿ycia w szponach trzech czarnych or³ów, po czasie gdy Polak walczy³ przeciwko Polakowi tylko dlatego ¿e s³u¿yli jako podw³adni ró¿nych monarchii. Czym dla Polaków by³o odzyskanie niepodleg³o¶ci mo¿emy dowiedzieæ siê z opowiadañ dziadków albo z ksi±¿ek opisuj±cych tamte chwile. Poni¿ej zamieszczam kilka zdañ wypowiedzianych przez Marsza³ka Polski Józefa Pi³sudskiego. Pewnie nie wszyscy siê z nimi zidentyfikuj±, ale nie brakuje w nich takich które niestety pasuj± tak¿e do naszych dni, do dni Polski w 21 wieku.

Poni¿szy cytat powinien zawisn±æ na wiek wieków w Sejmie:
Cytat:
Pó³tora wieku walk, krwawych nieraz i ofiarnych, znalaz³o swój triumf w dniu dzisiejszym. Dzisiaj mamy wielkie ¶wiêto narodu, ¶wiêto rado¶ci po d³ugiej, ciê¿kiej nocy cierpieñ (…). Obdarzeni dzi¶ zaufaniem narodu, daæ macie podstawy dla jego niepodleg³ego ¿ycia w postaci prawa konstytucyjnego Rzeczypospolitej Polski.

Pozosta³e cytaty:
Cytat:
By³ cieñ, który bieg³ ko³o mnie – to wyprzedza³ mnie, to zostawa³ w tyle. Cieniów takich by³o mnóstwo, cienie te otacza³y mnie zawsze, cienie nieodstêpne, chodz±ce krok w krok, ¶ledz±ce mnie i przedrze¼niaj±ce. Czy na polu bitew, czy w spokojnej pracy w Belwederze, czy w pieszczotach dziecka – cieñ ten nieodstêpny ko³o mnie ¶ciga³ mnie i prze¶ladowa³. Zapluty, potworny karze³ na krzywych nó¿kach, wypluwaj±cy sw± brudn± duszê, opluwaj±cy mnie zewsz±d, nieszczêdz±cy mi niczego, co szczêdziæ trzeba – rodziny, stosunków, bliskich mi ludzi, ¶ledz±cy moje kroki, robi±cy ma³pie grymasy, przekszta³caj±cy ka¿d± my¶l odwrotnie; ten potworny karze³ pe³za³ za mn± jak nieod³±czny druh, ubrany w chor±giewki ró¿nych typów i kolorów – to obcego, to swego pañstwa, krzycz±cy frazesy, wykrzywiaj±cy potworn± gêbê, wymy¶laj±cy jakie¶ nies³ychane historie; ten karze³ by³ moim nieodstêpnym druhem, nieodstêpnym towarzyszem doli i niedoli, szczê¶cia i nie-szczê¶cia, zwyciêstwa i klêski. (…) Ta szajka, ta banda, która czepia³a siê mego honoru, tu zechcia³a szukaæ krwi. Prezydent nasz zamordowany zosta³ po burdach ulicznych obni¿aj±cych warto¶ci pracy reprezentacyjnej, przez tych samych ludzi, którzy ongi¶ w stosunku do pierwszego reprezentanta, wolnym aktem wybranego, tyle brudu, tyle potwornej, niskiej nienawi¶ci wykazali. Teraz spe³nili zbrodniê.

Choæ nieraz mówiê o durnej Polsce, wymy¶lam na Polskê i Polaków, to przecie¿ tylko Polsce s³u¿ê.

Gdy dooko³a nas wre wszêdzie k³ótnia i zawi¶æ partyjna, gdy dygoce i rozpala siê niechêæ dzielnicowa, trudno, by ¿o³nierz by³ spokojny.

I stajê do walki, tak jak poprzednio, z g³ównym z³em pañstwa: panowaniem rozwydrzonych partyj i stronnictw nad Polsk±, zapominaniem o imponderabiliach, a pamiêtaniem tylko o groszu i korzy¶ci.

Jednym z przekleñstw naszego ¿ycia, jednym z przekleñstw naszego budownictwa pañstwowego jest to, ¿e¶my siê podzielili na kilka rodzajów Polaków, ¿e mówimy jednym polskim jêzykiem, a inaczej nawet s³owa polskie rozumiemy, ¿e¶my wychowali w¶ród siebie Polaków ró¿nych gatunków, Polaków z trudno¶ci± siê porozumiewaj±cych, Polaków tak przyzwyczajonych do ¿ycia wed³ug obcych szablonów, wed³ug obcych narzuconych sposobów ¿ycia i metod postêpowania, ¿e¶my prawie za swoje je uznali, ¿e wyrzec siê ich z trudno¶ci± mo¿emy. (…) czeka nas pod tym wzglêdem wielki wysi³ek, na który my wszyscy, nowoczesne pokolenie, zdobyæ siê musimy, je¿eli chcemy zabezpieczyæ nastêpnym pokoleniom ³atwe ¿ycie, je¿eli chcemy obróciæ tak daleko ko³o historii, aby wielka Rzeczpospolita Polska by³a najwiêksz± potêga nie tylko wojenn±, lecz tak¿e kulturaln± na ca³ym wschodzie.

Polska, sami Polacy to twierdzili, nierz±dem stoi. Polska to jest prywata, Polska to jest z³a wola. Polska to jest anarchia. I je¶li¶my po upadku mieli sympatiê dla siebie, to nigdy nie mieli¶my szacunku dla siebie. Nie zaufanie, a niepewno¶æ wzbudzali¶my i st±d chêæ narzucania nam opiekunów, wyznaczonych dla narodu anarchii, niemocy, swawoli, dla narodu, który siê do upadku doprowadzi³ prywat±, nieznosz±c± ¿adnej w³adzy
Tego absolutnie nie pochwalam, nie aprobujê i nawet na to nie pozwalam – je¶li zapytujecie o moje zdanie i z nim siê liczycie. Jako politycy, jako zwykli obywatele robiæ mo¿ecie tak, jak wam nakazuje przekonanie, to sprawa waszego sumienia. Do wojska jednak z tego rodzaju propozycjami zwracaæ siê nie wolno.

Na deser zostawi³em taki ma³y smaczek, ale jak¿e wa¿ny w postrzeganiu Naczelnika.
Cytat:
Mia³em wra¿enie, ¿e ojciec mój ma zamiar przyj±æ swego go¶cia serdecznie, ale z pewn± nonszalancj±. Pomimo wszystko Naczelnik Pañstwa to nie król (…). Po chwili ukaza³ siê [Pi³sudski] lekko pochylony naprzód i patrzy³ na nasz± grupê. Potem wolno, bardzo wolno zacz±³ schodziæ. Spojrza³em na swego ojca i nie zapomnê nigdy: skonstatowa³em, ¿e zanim Pi³sudski zd±¿y³ wej¶æ, ojciec mój rzuci³ papierosa i stan±³ na baczno¶æ.

Autor tej wypowiedzi to Miko³aj, syn króla Rumunii

nowoczesnalogistyka - Pon 11 Lis, 2013

Dziêkujê za Niepodleg³± :viktoria:
Liber - Pon 11 Lis, 2013

Druga ¿ona Marsza³ka - Aleksandra Pi³sudska w swoich wspomnieniach w charakterystyczny sposób przedstawi³a pierwsze dni niepodleg³o¶ci :

Cytat:
Pañstwo Polskie powsta³o, lecz by³o tak s³abe, jak nowo narodzone dziecko, którego ¿ycie zdawa³o siê wisieæ na w³osku. Gdy Pi³sudski powróci³ z Magdeburga 10 listopada i zorientowa³ siê w sytuacji, w jakiej znajdowa³a siê Polska, u¶wiadomi³ sobie, ¿e zbli¿a siê najtrudniejszy okres w jego ¿yciu....
:cool:
Antonio - Pon 11 Lis, 2013

Szacunek dla obu pierwszych Marsza³ków RP - Pi³sudskiego i Focha. Temu drugiemu przede wszystkim za przyja¼ñ i nasze lobby we Francji.

No i prezydent USA Wilson. Ten sam, któremu m.in. Paderewski przygrywa³ na pianinie. To siê nazywa mieæ dobre lobby. Teraz ju¿ wiadomo, sk±d Wilson mia³ tak± wiedzê o Polsce.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group