WIADOMOŚCI - "Wprost": Jak potoczy się wojna z Rosją

steell - Pon 15 Sie, 2016
Temat postu: "Wprost": Jak potoczy się wojna z Rosją
Cytat:
"Wprost": Jak potoczy się wojna z Rosją
Putin będzie potrzebował około tygodnia na zajęcie wschodniej Polski i nie zawaha się przed uderzeniem nuklearnym w Warszawę lub Berlin, żeby powstrzymać odsiecz NATO - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" gen. Richard Shirreff, współautor raportu na temat sposobów uniknięcia rosyjskiej inwazji na wschodniej flance Sojuszu.
Anna Gwozdowska: Jak szybko Rosja może zająć wschodnią Polskę?

Gen. Richard Shirreff: Generał Petr Pavel, przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, powiedział, że na zajęcie państw bałtyckich Rosja potrzebowałaby dwóch dni, a Polski niewiele dłużej. Rosjanie zaatakowaliby wschodnie regiony Polski z Białorusi albo od strony państw bałtyckich, już po zamknięciu tzw. przesmyku suwalskiego. Opanowanie wschodnich terenów Polski zajęłoby im pewnie z tydzień, choć jestem pewien, że Polacy stawialiby niezwykle zacięty opór i nie byłoby to dla Rosjan łatwe zadanie.

Jeśli wyobrazimy sobie, że wschodnia część Polski wpada w ręce Rosjan, to co dzieje się wtedy w NATO?

- Przede wszystkim należy uniknąć takiego scenariusza i dlatego NATO musi skutecznie odstraszać Rosję. Jeśli już jednak coś takiego się wydarzy, NATO ma dwie opcje. Pierwsza polegałaby na odbiciu wschodniej Polski, co wymagałoby przygotowania inwazji, do której trzeba zgromadzić olbrzymie siły i sprowadzić m.in. amerykańskie dywizje z drugiej strony Atlantyku. Szczerze mówiąc, wątpię, czy NATO będzie w stanie zacząć taką operację wcześniej niż w ciągu kilku miesięcy. Nawet wysłanie kilkusetosobowej grupy bojowej z Portugalii do Polski, co oznacza równocześnie transport kilkuset pojazdów wojskowych i amunicji, trwa tygodniami. Druga opcja oznacza z kolei brak reakcji na inwazję rosyjską w Polsce, na którą stawiałby pewnie Putin. Gdyby jednak NATO spróbowało odpowiedzieć na agresję Rosji, Putin wysłałby wtedy taktyczne rakiety jądrowe na jedną z NATO-wskich stolic, Berlin albo Warszawę, przekazując w ten sposób komunikat, że jeśli Sojusz się zbliży, Rosja odpowie atakiem nuklearnym, co oczywiście doprowadziłoby do katastrofy.


Więcej w linku.
http://wiadomosci.wp.pl/k...l?ticaid=1178d4

Oczywiście to jedna ze stron widzenia problemu, jednak jest podstawą do snucia koncepcji jaka jest rola naszych SZRP w potencjalnym konflikcie.

Osobiście jestem pełen obaw, zwłaszcza tego że tradycyjnie zostaniemy sami, powielimy te same błędy i zostaniemy tak samo potraktowani przez historię jak było to wcześniej.
Jak tego uniknąć, to jest pytanie które trzeba sobie zadać.

Earpman - Pon 15 Sie, 2016

Zwrócę uwagę na jedną rzecz:
Cytat:
Gen. Richard Shirreff: Generał Petr Pavel, przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO.................,

Opinia dotycząca jak szybko odziały rosyjskie zajęły by Polskę, nie jest opinią Gen. Richard Shirreff-a. :cool:

markus - Pon 15 Sie, 2016

I w tym wszystkim najwazniejsze jest, ze jeden general cytuje drugiego. To czego dotyczy dyskutowany problem nie ma znaczenia. Gratuluje koledze przewrotnosci logiki.
Earpman - Pon 15 Sie, 2016

Wybacz markus, mój post był skierowany do tych co wiedzą co to znaczy gdy jeden generał cytuje drugiego.
beryl73 - Wto 16 Sie, 2016

No dobrze, tylko żeby do nas dojść, to albo państwa bałtyckie trzeba zająć, a to już jest wypowiedzenie wojny, albo przez Białoruś uderzyć. Przy drugiej opcji przegrupowanie dużych sił rosyjskich nie powinno ujść uwadze, tym, którzy za obserwowanie biorą pieniądze.
Magic71 - Wto 16 Sie, 2016

Co to zmienia uwzględniając czas pokonania naszych wojsk?
beryl73 - Wto 16 Sie, 2016

Magic71, czas (wiemy coś wcześniej, to przygotowujemy się, wykonujemy pewne działania). To jednak "trochę" zmienia.
Stefan Fuglewicz - Wto 16 Sie, 2016

To zmienia na pewno czas i koszty pokonania naszych wojsk - bo daje czas na ich rozwinięcie.
Daje też czas na reakcję NATO - mobilizację i przerzut pewnych sił, użycie w szerszym zakresie lotnictwa i konwencjonalnej broni rakietowej. W efekcie czego zajęcie wschodniej Polski może się Rosjanom nie powieść.
Nawiasem mówiąc - ciekawe, czy Łukaszenka bierze pod uwagę, że odpowiedzią na rosyjską atomówkę wystrzeloną na Warszawę lub Berlin może być uderzenie na stolicę państwa, które będzie wspomagać rosyjską agresję...

Magic71 - Wto 16 Sie, 2016

Do pewnych działań należy być przygotowanym. Mieć zgromadzone siły i środki. Tydzień to za mało aby reagować.
michqq - Wto 16 Sie, 2016

beryl73 napisał/a:
Przy drugiej opcji przegrupowanie dużych sił rosyjskich nie powinno ujść uwadze, tym, którzy za obserwowanie biorą pieniądze.


No dobra, czyli zamiast np. 2000 km koleją i wejść do walki z marszu, brygady będą musiały zrobić 2500 km koleją i wejść do walki z marszu.

To ile dłużej? z osiem-dziesięć godzin?

[ Dodano: Wto 16 Sie, 2016 ]
Stefan Fuglewicz napisał/a:
Nawiasem mówiąc - ciekawe, czy Łukaszenka bierze pod uwagę, że odpowiedzią na rosyjską atomówkę wystrzeloną na Warszawę lub Berlin może być uderzenie na stolicę państwa, które będzie wspomagać rosyjską agresję...


Przypomnij sobie historię Szwecji. Zgodzili się na tranzyt niemieckich pociągów wojskowych bo musieli - tak to się dzisiaj opisuje.

Stefan Fuglewicz - Sro 17 Sie, 2016

Przygotowania już trwają, jakbyś nie zauważył. A gromadzenie sił i środków rozpocznie się wkrótce. I miejmy nadzieję, że także w polskiej armii sprawy nabiorą przyspieszenia.
Ale przede wszystkim - czy zdajesz sobie sprawę, że NATO przez kilkadziesiąt lat doskonaliło uzbrojenie lotnicze pod kątem m.in. niszczenia rosyjskich zagonów pancernych? I że zdaniem specjalistów NATO-wskie lotnictwo ma obecnie miażdżącą przewagę nad rosyjskim? To dlatego Putin demonstracyjnie podciąga teraz pod granice zestawy plot dalekiego zasięgu - żeby pokazać, że może osłonić swój ewentualny atak. Ja bym jednak ww przypadku konfrontacji stawiał na zachodnie technologie stelth i walki radioelektronicznej. Miejmy nadzieję, że mimo gromkiego pokrzykiwania Rosjanie też nie mają pewności co do skuteczności swoich S-400, więc do sprawdzenia nie dojdzie. A na uderzenie lotnictwa tak dużo czasu nie trzeba.

sierżant H. - Sro 17 Sie, 2016

:gent:

Szanowni Panowie, abstrachując już od ew. scenariuszy i czasu w jakim Rosja miałaby zająć wschodnią Polskę (szerokie pojęcie) to najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie po co miała by to (zajmować Polskę) robić? Jaki byłby stosunek koszt - efekt ? W przeciwieństwie do np. Krymu, wschodniej Ukrainy i Państw Bałtyckich w naszym kraju nie ma praktucznie mniejszości rosyjskiej, to jest promil, a tym bardziej nie ma żadnych "separatystycznie" nastawionych grup o zabarwieniu pro-rosyjskim. Geografia i tyle. To nie Krym czy Donbas. Bariera językowa, kulturowa oraz historyczna "nienawiść" - to czeka Rosjan w Polsce. Chcieli by drugą Palestynę?

Jaki byłby koszt utrzymania ogromnych sił okupacyjnych/bezpieczeństwa. Raczej nie przewiduję marionetkowego rządu "republiki białostockiej" :D Co by to dało ruskim pod względem ekonomicznym, gospodarczym? Co fabryki wywiozą za Ural? Ludzi wysiedlą na Sybir? Wątpie. Nie te czasy.

Nie mówię tu o ew. reakcji NATO bo (chciałbym się mylić) myślę że skończy się na "oburzeniu i mocnych słowach potępienia). Francuzi, Hiszpanie a już napewno Niemcy nie będą "umierać za Białystok czy Tallin...niestety, polityka)

Wspomielisćie o uderzeniu nuklearnym, no cóż tam gdzie zaczyna się atom kończą się argumenty i zostaje tylko "drugi atom"....ale to już temat innej dyskusji....

thikim - Sro 17 Sie, 2016

Z początkowego linku:
Cytat:
Jeśli już jednak coś takiego się wydarzy, NATO ma dwie opcje. Pierwsza polegałaby na odbiciu wschodniej Polski, co wymagałoby przygotowania inwazji, do której trzeba zgromadzić olbrzymie siły i sprowadzić m.in. amerykańskie dywizje z drugiej strony Atlantyku. Szczerze mówiąc, wątpię, czy NATO będzie w stanie zacząć taką operację wcześniej niż w ciągu kilku miesięcy. Nawet wysłanie kilkusetosobowej grupy bojowej z Portugalii do Polski, co oznacza równocześnie transport kilkuset pojazdów wojskowych i amunicji, trwa tygodniami. Druga opcja oznacza z kolei brak reakcji na inwazję rosyjską w Polsce

Esencja jest taka że na dziś nikt nie wie - co zrobiłoby NATO. Nie wie tego ani NATO ani Putin.
Dobra a tak naprawdę to jednak wiadomo: dokopałoby Rosji. Nie dlatego że Polska bo Polska w tym układzie się nie liczy. Bo taki jest interes USA.
Ale jeśli wygra Trump to pewnie interes się zmieni :D
Ogólnie ktoś dostał chyba zadanie postraszyć trochę Polaków. Udało się? :gent:
sierżant H. napisał/a:
Szanowni Panowie, abstrachując już od ew. scenariuszy i czasu w jakim Rosja miałaby zająć wschodnią Polskę (szerokie pojęcie) to najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie po co miała by to (zajmować Polskę) robić? Jaki byłby stosunek koszt - efekt ?

Dokładnie.

Lumen - Sro 17 Sie, 2016

Dlaczego zakładacie że FR musi wykorzystać Białoruś?

Dlaczego tak chętnie wpychacie Mińsk w objęcia Moskwy... (Nikt tego tak chętni nie robi jak Warszawa)

To że biorą od FR sprzęt (i gaz po rabacie) nie oznacza ze Łukaszence marzy sie bycie psem łańcuchowym Wadimira...

To jest cwany lawirant - i gra jak się da (patrz - mimo zapowiedzi nie było i raczej nie będzie stałej bazy rosyjskiego lotnictwa)
Co więcej po Krymie dość jest "ob...ny" na punkcie obecności wojskowej FR i coraz bardziej wącha się z Chińczykami (którzy mogą dać kasę, technologie wojskowe, oraz wejść z inwestycjami)

Gdyby być bardziej elastycznym - i otworzyć się na Mińsk (a nie szczuć na władze - Związek Polaków na Białorusi) to można by jeszcze "wybić" Białoruś z około moskiewskiej orbity. (Nie byłoby zupełnie niezależne i asertywne państwo. ale może coś na model "fiński")

No ale widzę że o ile co drugi z was walczyłby o wolny i demokratyczny Kijów - nawet kosztem PL, to nikt nawet nie pomyśli o Mińsku. Dla was Mińsk to Rosja
A to błąd...

Stefan Fuglewicz - Sro 17 Sie, 2016

Szkopuł jest właśnie w tych dwóch słowach: wolny i demokratyczny. A zwłaszcza w tym drugim. A poza tym myślę, że w stosunkach z nami Łukaszenka lawirowałby tak samo lub bardziej jak z Moskwą i sojusznik byłby z niego marny.
grzeg_sz - Sro 17 Sie, 2016

Osobiście wolę Łukaszenkę lawirującego niż jako pies łańcuchowy Putina. To jest lepsze rozwiązanie dla Polski. A póki co władze RP (każdej opcji) wpychają go w obięcia Putina.
Druga sprawa: dopóki trwa konflikt na wschodzie Ukrainy, nie bardzo widzę zagrożenie dla Polski.

Diver - Sro 17 Sie, 2016

W Polskim interesie nie jest demokratyczna Białoruś.
W naszym interesie jest by z tym co rządzi Białorusią trzymać sztamę.
Jeżeli otwarlibyśmy się na Białoruś, nawiązali dalej idące stosunki gospodarcze i polityczne. Przestali krytykować Łukaszenkę, ale zapraszali na salony i w kuluarach postawili warunek że przyjaźń jest tak długo jak na Białorusi nie ma rosyjskiej armii to dało by nam to więcej niż dodatkowa dywizja zmechanizowana w wojsku polskim.
Na Białorusi brakuje mięsa. Białorusini ci co mogą przyjeżdżają kupować u nas nasze mięso. My go mamy za dużo. Barterem się wymienić my im mięso, oni nam surowce. Łukaszenka by zyskał w oczach swoich ludzi, my mielibyśmy częściowo zabezpieczoną wschodnią flankę. Atak z Kaliningradu bez szlaku transportowego przez Litwę i Białoruś jest niemożliwy z punktu widzenia logistyki.

A czy Rosja mogłaby wywołać "powstanie Rosjan w Estonii" to już inna para kaloszy.

grzeg_sz - Sro 17 Sie, 2016

Diver, oczywiście że może wywołać, ważniejsze pytanie czy jej się to opłaca. Moim zdaniem nie, chociaż z drugiej strony jakieś niewielkie niepokoje aby przetestować NATO? czemu nie.
michqq - Sro 17 Sie, 2016

Panowie, ale czego ciągle w rozmowach o Białorusi piszecie "Lukaszenka".
Łukaszenka z dnia na dzień może się napić herbatki z polonem lub zakrztusić precelkiem.
Łukaszenka to dożywotni chwilowy przywódca Białorusi, i problemem, właśnie - PROBLEMEM i to dla wszystkich jego sąsiadóww, będzie okres oddawania przez niego władzy.
A taki moment nadejdzie, za rok, za dwa, za dziesięć.

thikim - Sro 17 Sie, 2016

Diver napisał/a:
W naszym interesie jest by z tym co rządzi Białorusią trzymać sztamę.

Też tak uważam. Ale coś mi się wydaje że inne kraje nas wyprzedzą. Jak w każdej dziedzinie gdzie liczą się interesy a nie honor :D
grzeg_sz napisał/a:
Druga sprawa: dopóki trwa konflikt na wschodzie Ukrainy, nie bardzo widzę zagrożenie dla Polski.

Zagrożenie jest ale nie ze strony zajętej wieloma innymi sprawami Rosji. Większe zagrożenie jest ze strony USA dolewającego oliwy do ognia. A my w takiej rozgrywce to pionek przeznaczony na straty.

steell - Sro 17 Sie, 2016

Ważnym pytaniem poruszonym w tym temacie na poprzedniej stronie jest "co się Rosji opłaca".
Można podać różne odpowiedzi, ale z punktu naszego bezpieczeństwa by agresja się opłacała Rosja musi mieć poparcie Niemiec. W dużo gorszej sytuacji jest Litwa i Łotwa, ale tu też bez poparcia Niemiec się nie da. Wprawdzie zajęcie tych terenów to żaden problem, lecz ktoś w domyśle "Niemcy" musi wygasić konflikt i pozostawić status quo po agresji. Tu widzę potencjalne zagrożenie dla nas czyli zajęcie części terytorium po to by w ramach rozmów pokojowych Rosjanie mogli je opuścić w geście "dobrej woli". Być może nawet jakieś szkielety Litwy i Łotwy mogły by pozostać ale bez dostępu do morza, czyli w tym przypadku Łotwa utraciła by stolicę. Estonia raczej by nie przetrwała. Inny scenariusz to "rozbiory" Tu Niemcy sporo by musiały zaryzykować ale taki scenariusz też jest możliwy do wyobrażenia, coś w stylu bratniej pomocy i "obrony demokracji" na Pomorzu, Śląsku i kraju warty, tfu Wielkopolsce. Na chwilę obecna trudno to sobie wyobrazić ale w rozważaniach warto wziąć pod uwagę i taki scenariusz, zakładający rozbiorowe strefy wpływów i patrzyć się na ręce.
Tu w grę może wchodzić argumenty biznesowe.

Szwejk - Sro 17 Sie, 2016

Odpowiadam na tytułowe pytanie: "Jak potoczy się wojna z Rosją?" - szybko.
Reakcja sojuszników: atak na Rosję przy pomocy not protestacyjnych, wyrazów oburzenia itp.

Lumen - Sro 17 Sie, 2016

Szwejk - zapewne tak będzie - jeśli Rosja ruszy jakikolwiek kraj Nato - to tylko w przypadku pewności że nikt nie zareaguje.

Wracając na chwile do Mińska...
Białoruskie władze nie muszą nas kochać - wystarczy że będą możliwie asertywne wobec Moskwy... (Białorus - baza SZ FR -> tyko w tej formie jest dla nas jakimkolwiek problemem)
Nie ważne czy Białoruś jest demokratyczna - ważne by była stabilna i możliwie niezależna.

O Łukaszenkę nie ma się co martwić - ma swój rozum (chyba) i "następce" też zapewne ma...

thikim - Sro 17 Sie, 2016

Szwejk napisał/a:
Reakcja sojuszników: atak na Rosję przy pomocy not protestacyjnych, wyrazów oburzenia itp.

Tak się potocznie mówi. Ale to nie jest prawda. Byłby to znakomity pretekst dla USA.
Lumen napisał/a:
O Łukaszenkę nie ma się co martwić - ma swój rozum (chyba) i "następce" też zapewne ma...

Szykował zdaje się syna. Ale to już nie jest takie proste. Tam też są wybory i wielu chętnych do żłoba.
Swoją drogą to trochę zabawne mówić o tymczasowości Łukaszenki który rządzi ile już lat? w opozycji do demokratycznie wybieranych przywódców państw na zachód od Białorusi którzy zmieniają się jak w kalejdoskopie :lol:

manfred - Sro 17 Sie, 2016

Od jakiegoś czasu ciągle przewija się pytanie "czy będzie wojna?" i jak się potoczy. To mniej więcej tak, jakby na pytanie dlaczego wybuchła I w.św. odpowiedzieć "z powodu zamachu na arcyksięcia Ferdynanda". Niby tak, ale jednak nie do końca.
Dziwi mnie za to, dlaczego nikt nie pyta dlaczego ta wojna miałaby wybuchnąć? Ś. p. prof. Pajewski uczył, że trzeba się zapytać o cele dla których ma wybuchnąć wojna.
Też można by powiedzieć, że II w. św. wybuchła, bo Polska nie chciała oddać korytarza i Gdańska. Jednak naprawdę cele tamtej wojny były ideologiczne. Niemcy chcieli zniszczyć bolszewizm i Żydów oraz zdobyć "przestrzeń życiową" na wschodzie. Były to podstawowe założenia programowe NSDAP, która rządziła państwem.
Z kolei ZSRR był podobnie motywowany ideologicznie, a jego celem było szerzenie komunizmu na świecie. Wszelkie inne cele, typu wyzysk innych państw, czy zyskanie głębi strategicznej, były mu podporządkowane. Przy czym warto zauważyć, że w odróżnieniu od nazizmu, zmieniał się ustrój państwa, generalnie jednak byt narodu pozostawał nie zagrożony (nieco inaczej w państwach bałtyckich, które jednak od kilkuset lat ściślej związane były z Moskwą).
Co dzisiaj mogłoby być celem dla motywowanych przede wszystkim finansowo władców Kremla? Ideologia Wielkiej Rosji? W takim razie po co napadać państwa bałtyckie, w większości zamieszkane przez ludzi obcych etnicznie? W erze Facebooka, Twittera i konfliktów asymetrycznych, to 3 mln. nowych kłopotów do tych, które obecnie ma Rosja. Nawet Ukraińcy nie dali się przekabacić i są obecnie największymi wrogami Rosjan.
Podzielić czy też rozbić NATO jako cel wojny? To i owszem.
Gorzej, jeśli się okaże, że NATO nie chce dać się podzielić, ani rozbić. Wtedy Wowa będzie miał problem i to zdaje się generalny. Bo albo rozpęta wojnę atomową, albo straci władzę, a może i życie.
Można też sobie wyobrazić taki scenariusz, że NATO w odpowiedzi na atak i zajęcie terytoriów państw członków wdraża swoją wojnę hybrydową, typu wspieranie partyzantki na zajętych terenach, działania wojsk specjalnych, blokada Bałtyku, wspieranie Ukrainy dostawami sprzętu, destabilizacja otoczenia Rosji na Kaukazie i w Azji Centralnej.
W ciągu kilku lat, razem z sankcjami prowadzi to FR do totalnej destabilizacji.
Wowa ma wyjście znowu rozpocząć wojnę atomową, albo zaatakować centra decyzyjno - logistyczne czyli USA, Niemcy, Francję itp., czyli popełnić spektakularne samobójstwo.
A tak w ogóle, to przede wszystkim obserwowałbym, czy ceny ropy wzrosną po tych ostatnich pogróżkach. Być może to jest głównym ich celem.

Diver - Sro 17 Sie, 2016

Gdyby spojrzeć na historię XXw to ciężko było przewidzieć miejsce, czas i charakter wojny. Wojna może wybuchnąć nie tylko w jak wynik zaplanowanej akcji, ale jako konsekwencja agresywnych kroków obu stron, konsekwencja prowokacji, zamachu, wypadku...
Można zostać wplątanym w wojnę w wyniku konfliktu mającego miejsce zupełnie gdzieś indziej.
Można sobie wyobrazić wplątanie Polski w wojnę w wyniku konfliktu na Ukrainie, w Estonii, konfliktu turecko-greckiego, norwesko-rosyjskiego o Arktykę (ropa) czy Rosja - NATO w Syrii.
Mam nadzieję, że nic takiego za mojego życia się nie zdarzy.

gathern - Sro 17 Sie, 2016

Póki co to Rosja buduje zasieki... na granicy z Polską

http://wiadomosci.radioze...adzkim-00026759

PDT - Sro 17 Sie, 2016

Nie są to prace w znaczeniu prac fortyfikacyjnych - chcą ukrócić kontrabandę.
steell - Sro 17 Sie, 2016

Ostatnio w całej Europie taka moda, zasieki, mury, pewnie niedługo nowe konstrukcje dołączą do tego asortymentu, widać że Rosjanie chcą być trendy.
manfred - Czw 18 Sie, 2016

"Normalna" rosyjska reakcja na zawieszenie małego ruchu granicznego. Izolujecie nas? To my się jeszcze bardziej zaizolujemy sami!
Bardziej mnie niepokoi ten granitowy słup na jakimś tam zadupiu "Imperium". Kto stawia w takim miejscu granitowe słupy graniczne?

Lumen - Czw 18 Sie, 2016

manfred napisał/a:
Od jakiegoś czasu ciągle przewija się pytanie "czy będzie wojna?" i jak się potoczy.
Cóż wielu zależy na tym by tworzyć (i utrzymywać) pewien rodzaj histerii. Jako społeczeństwo także lubimy popadać w skrajności

manfred napisał/a:
To mniej więcej tak, jakby na pytanie dlaczego wybuchła I w.św. odpowiedzieć "z powodu zamachu na arcyksięcia Ferdynanda". Niby tak, ale jednak nie do końca.

Oczywiście że to nie tak - zamach był tylko iskrą, kropla która przelała dawno już przepełniona czarę...
Przyczyny są inne - a choćby takie że po zjednoczeniu Włochy i Niemcy potrzebowały / chciały poszerzać swoje wpływy (szczególnie tu chodzi o handel i kolonie), co musiało odbyć się kosztem "starych mocarstw"

Do tego dodamy nowe osiągnięcia natury technicznej, rewolucje przemysłowa itd - i mieliśmy co mieliśmy.

manfred napisał/a:
Dziwi mnie za to, dlaczego nikt nie pyta dlaczego ta wojna miałaby wybuchnąć? Ś. p. prof. Pajewski uczył, że trzeba się zapytać o cele dla których ma wybuchnąć wojna.

Cel jest zawsze jeden - zawarcie korzystnego pokoju...
(Tak bynajmniej twierdziła piękna Izabell z "Lalki" Prusa)

manfred napisał/a:
Też można by powiedzieć, że II w. św. wybuchła, bo Polska nie chciała oddać korytarza i Gdańska. Jednak naprawdę cele tamtej wojny były ideologiczne. Niemcy chcieli zniszczyć bolszewizm i Żydów oraz zdobyć "przestrzeń życiową" na wschodzie.
Oczywiście sprawa wygląda inaczej. Nie chodziło o żaden Gdańsk, czy też korytaż do miasta.
Rozdzielmy sferę "propagandy" od sfery realpolitik.

Po I WŚ Niemcy czuły się "upokorzone" porażką...
Pałały chęcią zemsty na Francji.
Problem w tym że na Wschodnich granicach powstała PL, która słaba, bo słaba ale nie dość że była tworem powstałym "kosztem" Niemiec, to jeszcze była sojusznikiem Francji, który z pewnością przeszkadzałby przy ew rozprawie z Paryżem.


Stąd też uderzenie na PL miało w politycznym zamyśle dwa cele
- odzyskanie ziem utraconych (co z pewnością podbuduje pozycje władzy w społeczeństwie)
- eliminacje jednego z aliantów.

Tu nie chodziło o żadna "przestrzeń życiową" - tu chodziło wyłącznie o zabezpieczenie sobie pleców, oraz ostateczną konsolidacje społeczeństwa wokół celów postawionych przez "wodza"

manfred napisał/a:
Co dzisiaj mogłoby być celem dla motywowanych przede wszystkim finansowo władców Kremla? Ideologia Wielkiej Rosji? W takim razie po co napadać państwa bałtyckie, w większości zamieszkane przez ludzi obcych etnicznie? W erze Facebooka, Twittera i konfliktów asymetrycznych, to 3 mln. nowych kłopotów do tych, które obecnie ma Rosja. Nawet Ukraińcy nie dali się przekabacić i są obecnie największymi wrogami Rosjan.
Podzielić czy też rozbić NATO jako cel wojny? To i owszem.
Gorzej, jeśli się okaże, że NATO nie chce dać się podzielić, ani rozbić.

Rozbicie NATO dokonuje sie nieprzerwanie od lat.
"Wojna" która obnaży słabość NATO będzie ostatecznym ciosem - nie tyle wymierzonym w konkretnego człona NATO - tylko w USA, które jest architektem tej struktury.
Po "rozbiciu" NATO hegemonia USA zostaje umniejszona, rozbicie sojuszu w którego skład wchodzą największe gospodarki świata, stawia pod znakiem "?" wiarygodność USA w stosunku do nowych sojuszników, których szuka w Azji.
Im więcej kłopotów będą mieli Amerykanie tym lepiej - proste...

manfred - Czw 18 Sie, 2016

No ja właśnie o tym piszę. Twierdzenie, że II w. św. wybuchła z powodu niemieckiego rewanżyzmu w stosunku do Francji, a uderzenie na Polskę wynikało z chęci odzyskania "ziem utraconych", to to samo, jak dzisiejsze twierdzenia, że Rosja zaatakuje Polskę i państwa bałtyckie, żeby odtworzyć ZSRR, RWPG, Układ Warszawski itp.
Magic71 - Czw 18 Sie, 2016

Lumen napisał/a:
Stąd też uderzenie na PL miało w politycznym zamyśle dwa cele
- odzyskanie ziem utraconych (co z pewnością podbuduje pozycje władzy w społeczeństwie)
- eliminacje jednego z aliantów.

Mylisz się:
- wtedy nie zaprosił by do siebie Becka;
- nie proponował by sojuszu;
Polska stała na drodze na wschód oraz została sojusznikiem Francji co w przypadku konfliktu dawało 100% pewności, że Polacy zaatakują jak Niemcy uderzą na Francję, czego nie można było powiedzieć o Francuzach. Dlatego rozprawiono się najpierw z Polską.

ntech - Pią 19 Sie, 2016

Atak ze strony Rosji na Polske jest nierealny ze wzgledu na zasoby jakich wymagalby, calkowite zangazowanie Rosji w ten konflikt poniewaz oznaczalby jednoczesnie pelnoskalowy konflikt na Ukrainie. Atak taki bylby idealnym pretekstem z punktu widzenia USA zeby zwiazac Rosje militarnie na zachodzie i calkowicie odslonic Wschod.A na wschodzie sa Chiny.
Rosjanie zdaja sobie z tego sprawe i kazdy konflikt na kierunku zachodnim jest dla nich niekorzystny. Prawdziwa wojna toczy sie o wschod.
O wiele bardziej realne i majace sens strategiczny z punktu widzenia Rosji sa lokalne ruchawki na Lotwie lub w Estonii (30% Rosjan) majace na celu rozbicie NATO i angazujace niewielkie zasoby. Kazdy gwaltowniejszy ruch ze strony Rosji to rzucenie kart na stol.
Pamietajcie ze powiedzenie "sprawdzam" w przypadku Rosji moze pokazac ze sa to karty bardzo niskiej wartosci. Doswiadcza tego teraz np. taka Arabia Saudyjska. W cyfrach potega, a w realu dostaje baty od wiesniakow w klapkach.

Magic71 - Pią 19 Sie, 2016

ntech napisał/a:
Doswiadcza tego teraz np. taka Arabia Saudyjska. W cyfrach potega, a w realu dostaje baty od wiesniakow w klapkach
Ameryka podobnie oberwała od Vietkongu a Rosja od Afgańców. Nadal są potęgami rządzącymi światem.
Ober - Pią 19 Sie, 2016

Magic71 napisał/a:
Lumen napisał/a:
Stąd też uderzenie na PL miało w politycznym zamyśle dwa cele
- odzyskanie ziem utraconych (co z pewnością podbuduje pozycje władzy w społeczeństwie)
- eliminacje jednego z aliantów.

Mylisz się:
- wtedy nie zaprosił by do siebie Becka;
- nie proponował by sojuszu;
Polska stała na drodze na wschód oraz została sojusznikiem Francji co w przypadku konfliktu dawało 100% pewności, że Polacy zaatakują jak Niemcy uderzą na Francję, czego nie można było powiedzieć o Francuzach. Dlatego rozprawiono się najpierw z Polską.
Nie myli się. Ma zupełną rację. Niemcy najpierw próbowali przeciągnąć Polskę na swoją stronę. Polska w sojuszu z Niemcami broniła by im pleców w trakcie rozprawy z Francją. Jednak nie udało się, dlatego postanowili ją zniszczyć.
steell - Pią 19 Sie, 2016

Co więcej Alianci dali nam gwarancję bezpieczeństwa dlatego byśmy przypadkiem nie dogadali się z Hitlerem. Prawdopodobnie byli w pełni świadomi że po 3 dniach nie będą w stanie podjąć żadnych działań.
manfred - Pią 19 Sie, 2016

Ober napisał/a:
Jednak nie udało się, dlatego postanowili ją zniszczyć.


czyli jednak I w. św. wybuchła przez Ferdynanda.

maxikasek - Pią 19 Sie, 2016

steell napisał/a:
Co więcej Alianci dali nam gwarancję bezpieczeństwa dlatego byśmy przypadkiem nie dogadali się z Hitlerem. Prawdopodobnie byli w pełni świadomi że po 3 dniach nie będą w stanie podjąć żadnych działań.

O czym poinformowali Polaków podczas majowych rozmów- że wielka ofensywa jest możliwa najwcześniej wiosną 1940. Nie powielajmy komunistycznej propagandy. O ile alianci nie byli święci, to jednak nie było "zdrady". ;)

steell - Pią 19 Sie, 2016

O "zdradzie" nic nie pisałem, pisałem tylko że "gwarancje bezpieczeństwa" to bardzo złudne założenie w polityce międzynarodowej.
thikim - Pią 19 Sie, 2016

Magic71 napisał/a:
Ameryka podobnie oberwała od Vietkongu a Rosja od Afgańców. Nadal są potęgami rządzącymi światem

Z tą Rosją to jednak przesada. Ja też byłem w szoku. Rosja nie rządzi światem :lol:

Magic71 - Pią 19 Sie, 2016

Tak? Powiedz to Angeli, Barakowi, Erdogenowi, bo tego nie wiedzą :nie2:
Stefan Fuglewicz - Sob 20 Sie, 2016

Pamiętacie jeszcze, jaki jest temat?
poandy - Sob 20 Sie, 2016

Czyli pozostają przerobione słowa Liwiusza "Jeśli chcesz pokoju, gotuj się do wojny".
Ale ekonomia w czasie pokoju jest nieubłagana i dopóki niedojdzie do "czegoś realnego" z państwem NATO-chociaż zawsze mogą się "dogadać" z rządem jakiegoś kraju coś "ala Lubelski" i pomóc mu w "odzyskaniu demokratycznie wybranego urzędu" i mają przyjaciela któremu należy pomóc ,a kraje NATO będą debatować czy to agresja czy też pomoc :oops1: -to nic się nie zmieni.

88klamot - Nie 21 Sie, 2016

Coś chyba poszło nie tak..

Cytat:

Rząd Niemiec zachęca obywateli do robienia zapasów na wypadek kryzysu


Rząd Niemiec będzie po raz pierwszy od końca zimnej wojny zachęcał obywateli do robienia zapasów żywności i wody pitnej pozwalających przetrwać przez 10 dni w przypadku poważnego kryzysu - podał w niedzielę "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS).

Propozycję obejmującą też stworzenie niezawodnego systemu alarmowego, przygotowanie służby zdrowia na wypadek kryzysu oraz budowę systemu wspierania Bundeswehry przez instytucje cywilne przygotowało ministerstwo spraw wewnętrznych. Projekt przewiduje m. in. ograniczenia w ruchu publicznym na wypadek konieczności przemieszczania większych sił wojskowych. Rząd ma uchwalić program w najbliższą środę.

Autorzy propozycji zastrzegają, że atak na terytorium Niemiec, który wymagałby obrony kraju siłami konwencjonalnymi, jest mało prawdopodobny. Pomimo tego Niemcy muszą być przygotowane na zagrażający istnieniu kraju rozwój wypadków, którego nie można wykluczyć.

Redakcja podkreśla, że jest to pierwsza tego rodzaju strategia od zakończenia zimnej wojny na przełomie lat 80. i 90.

"FAS" jest niedzielnym wydaniem dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Magic71 - Nie 21 Sie, 2016

Ataki terrorystyczne też mogą sparaliżować kraj
steell - Nie 21 Sie, 2016

Kraj nie, jakiś mały region - miasto, tak.
Magic71 - Nie 21 Sie, 2016

Pięć zsynchronizowanych ataków na galerie handlowe w pięciu miastach i na kilka tygodni zamierają usługi, przedsiębiorcy liczą straty, hotele upadają tak jak w Egipcie.
steell - Nie 21 Sie, 2016

Straty tak ale paraliż państwa czy nawet miasta nie.
8p - Nie 21 Sie, 2016

88klamot napisał/a:
Coś chyba poszło nie tak..
Cytat:

Rząd Niemiec zachęca obywateli do robienia zapasów na wypadek kryzysu

Pierwszy raz od lat jestem skłonny przyznać rację niemieckiemu rządowi ;)
Warto też pamiętać, że upadek dowolnego dużego banku może prowadzić do reakcji łańcuchowej w systemie finansowym i pustych półek w ciągu tygodnia, a braku wody i zasilania w ciągu dwóch-trzech. A akurat pewien duży niemiecki bank uchodzi za świetnego kandydata do zapoczątkowania takiego kryzysu...

steell - Nie 21 Sie, 2016

Z systemem finansowym to inna bajka, od dawna ostrzegano ze świat balansuje nad krawędzią.
thikim - Nie 21 Sie, 2016

Magic71 napisał/a:
Ataki terrorystyczne też mogą sparaliżować kraj

Jak rządzą kobiety to owszem. Może sparaliżować cały kraj.
Jak rządzą mężczyźni to nawet miasta nie sparaliżuje.
Pytanie kto rządzi. Ja uważam że na świecie coraz więcej rządzą kobiety (umysłowe kobiety). Niezależnie od przedostatniej cyfry PESELA.
Męski lub kobiecy może być bowiem umysł niezależnie od budowy organów płciowych.
Teraz pytanie: co jest ważne w rządzeniu? Jaja czy umysł? :gent:
Osoby z kobiecym umysłem: płaczą, rozpaczają, wpadają w trwogę, histeryzują, przestają się zachowywać racjonalnie a zaczynają emocjonalnie.
A osoba z męskim umysłem: liczy. Co się opłaca a co nie. Co jest rzeczywistym zagrożeniem a co jest urojonym. Jeszcze raz: liczy.

Magic71 - Nie 21 Sie, 2016

Stwierdzenie oryginalne ale rządzi poprawność polityczna a ona z rozsądkiem nie ma za wiele wspólnego. To domena wszystkich demokracji w okresie zbyt długim od ostatniej wojny. Ludziom jest wygodnie i nie chcą walczyć aż wojna przyjdzie do nich. Problemem jest to że wojskowi też odwykli od walki.
cthsqd - Nie 21 Sie, 2016

Artykuł sprzed paru dni ->

Cytat:
Wywiad USA: Rosja buduje dziesiątki nowych podziemnych bunkrów przeciwatomowych
• Nowe podziemne kompleksy militarne mają pełnić rolę centrów dowodzenia
• To kolejny element forsownej modernizacji rosyjskiego potencjału strategicznego
• - Rosjanie przygotowują się na wielką wojnę i zakładają, że będzie ona konfliktem nuklearnym - mówi były analityk Pentagonu
• W przeciwieństwie do Zachodu Kreml nie waha się używać arsenału jądrowego jako straszaka i narzędzia nacisku
• Rosyjska doktryna wojenna zakłada wykorzystanie broni nuklearnej nawet w odpowiedzi na konwencjonalny atak


http://wiadomosci.wp.pl/k...l?ticaid=11796d

manfred - Nie 21 Sie, 2016

Przecież nie znaczy to, że Rosja szykuje się do natychmiastowej wojny atomowej.
Po prostu wchodzi na następny poziom straszenia, bo co to za państwo, które grozi wojną atomową, a nie ma przygotowanej infrastruktury. Przy okazji eksperci jak Felgenhauer pogrożą nową wojną totalną, a Putin albo jakiś ambasador stwierdzi, że to przecież nie oni grozili.
Od razu też widać reakcję państw Zachodnich, bo już niemiecki rząd wzywa obywateli do przygotowań do przetrwania przez dziesięć dni.
W sumie świadczy to o słabości Rosji, bo jest to powrót do retoryki zimnej wojny. Po prostu Rosja nic innego się nie nauczyła i nie umie.
Prawdziwe mocarstwo ogłosiłoby rozpoczęcie programu nowych gwiezdnych wojen albo chociaż coś ala Iron Dome.
Poza tym doskonały sposób terroryzowania rosyjskiego społeczeństwa. Nic tak nie działa na wyobraźnie, jak perspektywa wielomiesięcznego siedzenia w bunkrze.

thikim - Nie 21 Sie, 2016

Magic71 napisał/a:
Ludziom jest wygodnie i nie chcą walczyć aż wojna przyjdzie do nich. Problemem jest to że wojskowi też odwykli od walki.

Jest na to bardzo dokładne i precyzyjne określenie: zniewieściałość.

steell - Nie 21 Sie, 2016

manfred, możemy lekceważyć takie informacje, jednak program budowy schronów do realne bezpieczne miejsca dla Rosjan, bez znaczenia czy wojna będzie czy nie.

W tak zwanym międzyczasie.

Cytat:
Białoruski raport o naciskach Rosji. "Moskwa ma jasny cel"
• Analitycy z Mińska: Rosja może stworzyć na Białorusi "szarą strefę"
• "Białoruś służyć ma Kremlowi do konfrontacji z Zachodem"
• Dokument opracowało białoruskie Centrum Badań Strategicznych i Politycznych
Eksperci centrum stwierdzają, że Białoruś, zachowując neutralną pozycję wobec kryzysu na Ukrainie oraz pełną kontrolę nad swoim terytorium, wnosi znaczący wkład w stabilność regionu. Jednak w ostatnim czasie widać "bezprecedensowe naciski wojskowe i polityczne" na Białoruś ze strony Rosji. Ma to być związane z próbami "wciągnięcia Białorusi w konfrontację z państwami Zachodu".

Według autorów raportu, "skrajnym przejawem tych nacisków było rozmieszczenie przy białoruskiej granicy rosyjskich żołnierzy w liczbie wystarczającej do realizacji na terytorium Białorusi wojny hybrydowej podobnej do tej na wschodzie Ukrainy".

Zdaniem analityków cel działań Moskwy jest prosty. "Z niezależnego państwa, Białoruś ma stać się szarą strefą, z której Federacja Rosyjska będzie sterowała konfliktami w regionie"- czytamy w dokumencie.
Raport ukazał się w Centrum Badań Strategicznych i Politycznych, które określa się mianem "niezależnego". Jednak - jak zauważa internetowa gazeta "Nawiny" - autorzy raportu Arsienij Sawickij i Jurij Carik są często nazywani "prorządowymi analitykami". Może to oznaczać, że białoruskie władze niezwykle mocno odczuwają i poważnie traktują naciski Moskwy.


http://wiadomosci.wp.pl/k...l?ticaid=11796f

thikim - Pon 22 Sie, 2016

Nie taka zła ta Białoruś jeśli takie rzeczy tam się ukazują. Ostrzeżenie dla Rosji. I kolejna zmarnowana okazja dla Polski. Spoko, będzie jeszcze trochę okazji. Można dalej jeść, pić i popuszczać pasa :D
steell - Pon 22 Sie, 2016

Wygląda ze mocno ich Rosja przyciska do ściany.
thikim - Pon 22 Sie, 2016

Przyciska ich do nas :D
manfred - Pon 22 Sie, 2016

Z tą Białorusią, to rzeczywiście już nie żarty. Chociaż można się było tego spodziewać. Pytanie tylko, czy śpiochy Białorusini się obudzą jak Ukraińcy?
Jak na razie oddawali wolność i godność za spokój, ale zdaje się, że geopolityka dłużej im spokoju nie da.

maxikasek - Pon 22 Sie, 2016

manfred napisał/a:

Od razu też widać reakcję państw Zachodnich, bo już niemiecki rząd wzywa obywateli do przygotowań do przetrwania przez dziesięć dni.


Rząd niemiecki do niczego nie wzywa. To "panikarze" z Niezależnej przekręcają artykuł z FAS.
Rząd po prostu ma przyjąć nową "Koncepcję OC" której opracowanie zlecono w 2012 roku.
Chodzi m.in. to przygotowanie broszurek postępowania n/w katastrofy czy ataku. I tam jest propozycja, aby zaproponować przygotowanie we własnym zakresie zapasu żywności trwałej na 10 dni i wody pitnej (lub zapewnienie sobie dostępu do takowej, np. osiedlowe stacje uzdatniania wody) na okres 5 dni (2 litry na osobodzień). Na wypadek chaosu w uruchomieniu zaopatrzenia landowego lub federalnego. Czego Niezależna nie "wypaczyła" czy "wypatrzyła"- bo napisali to w innych artykułach- to przygotowanie miejsc ewakuacji tymczasowej dla 1% populacji Niemiec. To efekt akcji powodziowych i słabości systemu.
DO tego w 2012 rząd niemiecki kazał Deutsche BAhn zbudowac 40 nowych schronów dowodzenia pod dworcami i zmodernizować 37 starych.

manfred napisał/a:
W sumie świadczy to o słabości Rosji, bo jest to powrót do retoryki zimnej wojny. Po prostu Rosja nic innego się nie nauczyła i nie umie.


Zgoda. Ale to straszenie w odpowiednim momencie: nie dośc wam uchodźców, terrorystów, padająca na pysk Grecja- chcecie jeszcze wojny? Biorąc pod uwagę "twardych" polityków UE odniosą efekt. Zaraz zaczną się głosy że sankcje to był błąd i nie ma co drażnić misia

manfred napisał/a:
Poza tym doskonały sposób terroryzowania rosyjskiego społeczeństwa. Nic tak nie działa na wyobraźnie, jak perspektywa wielomiesięcznego siedzenia w bunkrze.


Raczej pewien rodzaj igrzysk. Nie ma chleba, ale zobaczcie to wróg zewnętrzny nam zagraża i dlatego. My chcemy tylko was chronić (np. w 2010 roku ogłoszono, że w Moskwie zbudują w ciągu 2 lat 5 tys. schronów dla ludności), a oni już podnoszą retorykę wojenną.
Teraz wiecie że to nie są przyjaciele itd.

Unkas - Pon 22 Sie, 2016

Stronę wcześniej było zagadnienie czy zamachami można sparaliżować kraj, region, miasto. Na lekcji historii (lekcja o zagrożeniach współczesnego świata) uczeń to sprawdził wśród swoich kolegów (szkoła średnia) - przeprowadził badanie, zakładając, że wybucha jeden bus i jest info od zamachowców, że wkrótce wybuchnie kolejny - wynik badania: 100% uczniów rezygnuje z dojazdu do szkoły a ich rodzice w ogromnej większości w pracy biorą wolne, pierwsze co, to idą masowo do bankomatu a potem do sklepu po konserwy. I siedzą w domu.

Krekta ;) Faktycznie był w klasie jeden typu "kibol", który twierdził, że przyjedzie rowerem i będzie busów pilnował.

thikim - Pon 22 Sie, 2016

Rezygnuje z dojazdu autobusem i nie dociera czy rezygnuje z dojazdu autobusem i np. przywożą ich rodzice, przychodzą itp.?
I zasadnicza kwestia. Co nie pojechanie autobusem ma wspólnego z paraliżem? Życie nie kończy się na autobusach.
Rezygnacja z autobusów w takim przypadku jest po prostu rozsądna.

Unkas - Pon 22 Sie, 2016

W ogóle rezygnują z dojazdu. Z paraliżem ma wiele wspólnego bo wyszło, że ludzie nie dotrą do pracy - stoją urzędy, sklepy, stacje benzynowe, komunikacja, itd. Dodam, że lekcja w trzech klasach po około 30 osób - wnioski zawsze te same. Wiek uczniów - 18-19 lat.
Napisałem to jako ciekawostkę z życia - nie mam na celu przekonywać że tak byłoby na 100%.

steell - Pon 22 Sie, 2016

Jeden autobus tego nie dokona, trzeba totalnego terroru, nie wiem czy takie plany dadzą się ukryć.
Unkas - Pon 22 Sie, 2016

Wtedy byśmy przekonali się czy mieszkańcy powiatu bardziej boją się zapewnienia terrorystów, że wybuchnie jeszcze jeden czy utraty pracy.
Stefan Fuglewicz - Pon 22 Sie, 2016

Wy tak poważnie z tą ankietą w szkole?
Przecież ogromna część uczniów zrezygnowałaby z dojazdu do szkoły pod jakimkolwiek pretekstem.

steell - Pon 22 Sie, 2016

Sam "zrezygnowałem" w latach 70 tych jak śnieg popadał.
thikim - Pon 22 Sie, 2016

Stefan Fuglewicz napisał/a:
Przecież ogromna część uczniów zrezygnowałaby z dojazdu do szkoły pod jakimkolwiek pretekstem.

Zasadniczo uczniowie to mało mają do powiedzenia w tej sprawie. Decydują rodzice.
To ich trzeba by przeankietować żeby wiedzieć na ile to wpłynie na życie.
O ile jest zagrożenie tylko autobusów to naprawdę ludzie potrafią: pojechać samochodem, pójść.
BTW. Do technikum przez 5 lat chodziłem 5 km w jedną stronę i 5 km w drugą. Tylko raz zaczepił mnie gość którego można by było podciągnąć pod pedofila :D Innych zagrożeń nie pamiętam.

nesiasps - Pon 22 Sie, 2016

Taka wojna nerwów i nieobliczalne zachowania Rosji powodują poczucie zagrożenia w zaspanej i pewnej siebie Europie. Niektórzy się zbroją, inni zbierają zapasy, jeszcze inni odstępują od unii i paktów. Wszyscy uważają, że wojna totalna jest niemożliwa, ponieważ wszystkie strony konfliktu by na niej straciły. Ale, jeżeli wszystkie te obecne problemy Europy, zostały wyreżyserowane przez Rosję przy braku reakcji (lub przyzwoleniu) USA, i wybór Prezydenta za oceanem jest pod tym kątem ustawiony - to bardzo realnym się wydaje rozdział wpływów, ze skazanej na utonięcie Europy a może i całej reszty puli. Jeżeli rząd, zdaje się rozumie zagrożenie - wyda wszystko ze skarbca, aby przygotować i przeszkolić jak największą liczbę przyszłych partyzantów. Inne wydatki wydają się być bez znaczenia. I oby to był tylko scenariusz jakiegoś ponurego dramatu. :modli:
bigscentofawoman - Wto 23 Sie, 2016

Od kilku dni w tematach na tym forum "pobrzmiewa retoryka wojenna" np. tematy o Syrii
w tym temacie str.3
Zapytam:
- za długo mieliście pokój w EU
- chcecie mieć takie widoki miast jak w Syrii czy Libii ?

Po co podgrzewacie nastroje wojenne?
Tak wam spieszno do "wyparowania" czy życia w ruinach ?

p.s

Oprócz fali emigrantów, zamachów (kolejnych jak IS zostanie wyparty z Iraku,Syrii) kolejny problem dla Zachodu

Tutaj opisany_ Sojusz Rosji, Turcji i Iranu

michqq - Wto 23 Sie, 2016

Unkas napisał/a:
W ogóle rezygnują z dojazdu. Z paraliżem ma wiele wspólnego bo wyszło, że ludzie nie dotrą do pracy - stoją urzędy, sklepy, stacje benzynowe, komunikacja, itd. Dodam, że lekcja w trzech klasach po około 30 osób - wnioski zawsze te same. Wiek uczniów - 18-19 lat.


Po szoku przychodzi przyzwyczajenie.
Europejczycy nauczyli się żyć z ETA i IRA?
:gent:

manfred - Wto 23 Sie, 2016

Przepraszam kolego/koleżanko biscenofawoman, kto podgrzewa nastroje wojenne? Bo zaraz mi się kojarzą "podżegacze wojenni" i takie tam.
Dlaczego "nas" straszysz?
Z Twojego postu wynika, że nie jesteś z UE. Więc skąd?

maxikasek - Wto 23 Sie, 2016

Unkas napisał/a:
Faktycznie był w klasie jeden typu "kibol", który twierdził, że przyjedzie rowerem i będzie busów pilnował.

A po ile radia potem będzie sprzedawał ?

Unkas napisał/a:
W ogóle rezygnują z dojazdu.

Każdy pretekst dobry aby zrobić sobie wagary ;)

thikim napisał/a:
Tylko raz zaczepił mnie gość którego można by było podciągnąć pod pedofila
Się czepiasz proboszcza
thikim - Wto 23 Sie, 2016

maxikasek, charakterystyczny humor :D
Prawie, tylko nie proboszcz i nie ja się czepiłem, tylko on się czepił i był to jakiś stary pierdzie...
Cytat:
Każdy pretekst dobry aby zrobić sobie wagary

Raczej niska chęć i motywacja do uczęszczania do szkoły. Ale decydują rodzice.

8p - Pon 29 Sie, 2016

88klamot napisał/a:
Coś chyba poszło nie tak..
Cytat:

Rząd Niemiec zachęca obywateli do robienia zapasów na wypadek kryzysu


Po "zachęceniu obywateli" rząd Niemiec wysyła kolejny sygnał, metodycznie:
https://translate.google....tml&prev=search
(link do kulawego tłumaczenia przez Google tekstu z die Welt).


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group