Kącik absurdu - Żarcie w wojsku

bond - Sro 24 Maj, 2017
Temat postu: Żarcie w wojsku
Trafiłem ostatnio na grupę na FB "Żarcie w wojsku" i na taki post:
https://www.facebook.com/...?type=3&theater

i taki obrazek:


chyba pasuje do Kącika absurdu
:cool:

-=Alex=- - Sro 24 Maj, 2017

bond, kalorie się zgadzają, a reszta ... nie ważna.

No, a czymże ta kolacja różni się tak zasadniczo od poniższego śniadania
http://pzdata.cdn.aikelo.com/pzdata2/Images/53215
https://www.youtube.com/watch?v=vs2PWA-D6Cs
Na kolację są banany i na tym śniadaniu także. Na kolację mają herbatę, a na śniadanie dostali wodę. ;)

szeryf3 - Czw 25 Maj, 2017

Przyglądam się tej stronie i jestem mile zaskoczony od czasu do czasu jakością i wyglądem potraw.
-=Alex=- - Czw 25 Maj, 2017

Której stronie ?
szeryf3 - Czw 25 Maj, 2017

Oczywiście tej na FB.
Star660 - Pią 26 Maj, 2017

Kedyś serwowali żużel, białe szaleństwo, pancernik, małpinę i raczej nikt głodny nie chodził. Ba, niewielu tak jadało w domu. :nie2:
julk1 - Sob 27 Maj, 2017

szeryf3 napisał/a:
Przyglądam się tej stronie i jestem mile zaskoczony od czasu do czasu jakością i wyglądem potraw.


ja też, zwłaszcza tym
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18670739_696106787248607_4741996017565655584_n.jpg?oh=8e722ff4f4665b6e2276d57f557d2e9f&oe=59AEDC39

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t31.0-8/18558853_694958737363412_8080440083662303366_o.jpg?oh=a1c6c1fbb38256dd9901bfb3518050c1&oe=59A3A463

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18620335_693237260868893_1361703091611059386_n.jpg?oh=3c1ee3cf77f40049f1fc66add4fac0af&oe=59A4EDA9

A to polecam koneserom:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18447435_692010177658268_2589949914564448808_n.jpg?oh=d51bedcd3eb8eae6348f325704dd3761&oe=59AC23A5

Malinoski - Sob 27 Maj, 2017

Trzeba by zrobić osobny album z cyklu "365 dni z kaszą, czyli rok z życia w Zegrzu".
steell - Sob 27 Maj, 2017

julk1, kucharz też miewa gorszy dzień, na ile potraw trafiłeś coś takiego?
Michael444 - Sob 27 Maj, 2017

Ojciec kiedyś opowiadał, że jeszcze za czasów poboru miał takiego żołnierza który na wszystko kwenkał, wszystko było niedobre. I tak się złożyło, że ten żołnierz samodzielnie przedłużył sobie przepustkę. Pojechali po niego na wieś, wchodzą do domu a tu dżentelmen wsuwa kartofle w łupinach.
-=Alex=- - Sob 27 Maj, 2017

Nie wiem czy to możliwe, że Twój ojciec służył ze mną, ale historia identyczna. W domu żołnierza bieda z nędzą, zamiast podłogi było klepisko.
Ale po rozmowie z żołnierzem już więcej nie narzekał.

julk1 - Pon 29 Maj, 2017

steell napisał/a:
julk1, kucharz też miewa gorszy dzień, na ile potraw trafiłeś coś takiego?


steell, a tobie chciałoby się jeść cos takiego? po drugie, pokazałem tylko zdjęcia, które były zamieszczone w wzmiankowanym linku na FB. Mogę jeszcze wiele podobnych zdjęć zamieścić, tylko po co?

steell - Pon 29 Maj, 2017

Kiedyś w Poznaniu w Kasynie dostałem robaczki w zupie, zdjęć nie mam inne czasy były.
Bimbaj - Pon 29 Maj, 2017

Panowie ale tu nie chodzi o licytowanie się kto miał x lat temu gorzej, bo te czasy już minęły i nie wrócą. Tu chodzi o porównanie tego z tym co np. inne armie NATO na zachód od nas oferują swoim żołnierzom na talerzach. Równajmy w górę?
steell - Pon 29 Maj, 2017

Potrawy przedstawione przez julk1 pochodzą z linku zamieszczonego przez założyciela tematu, oprócz tych wpadek kulinarnych są tam też inne nie koniecznie takie złe.
klm - Pon 29 Maj, 2017

Czyli parafrazując R. Ochódzkiego:

Teraz pójdziemy na obiad. Może i ten obiad ma swoje minusy, ważne jednak by minusy nie przesłoniły plusów.

szeryf3 - Pon 29 Maj, 2017

Młodzież niech pokazuje te swoje potrawy takie jakie im serwują. Zawsze to jest motywacja dla kucharzy, aby ich zachęcać do lepszej pracy bo, a nóż ktoś zamieści zdjęcie.
julk1 - Pon 29 Maj, 2017

szeryf3, masz całkowitą rację. Jak kucharze dowiedzą się, że są na cenzurowanym, to się poprawią. A przykładem dla nich niech będą zdjęcia z innych stołówek, gdzie jedzenie wygląda super, a w dodatku jest smaczne. Czego wszystkim życzę!
szeryf3 - Pon 10 Lip, 2017

Z sieci.
Piszą o obiedzie w PKW Rumunia.

i - Pon 10 Lip, 2017

No i czego chcesz? Jest groszek, są żeberka. Chlebem nigdy nie "zakontrowałeś"? To chyba jesteś z tych wybrednych.
Watelumajorze - Pon 10 Lip, 2017

A czy moge prosić zdjęcie zupki ( jeśli TO jest drugie; chyba, że obiady w siłach zbrojnych stały się jednodaniowe...) ?

Nie rozumiem, dlaczego żołnierz oddelegowany czy nie oddelegowany - musi jeść na takim badziewiu... Zawartość to jedno ( mało, ale może dobre, jeśli żeberka, dobrze, że nie filet z kurczaka albo mielony), a miseczka to drugie.

szeryf3 - Pon 10 Lip, 2017

W podpisie zdjęcia było opisane obiad.
Watelumajorze - Wto 11 Lip, 2017

2017 rok. Niedługo będzie 30 lat po wyprowadzeniu sztandaru PZPR... "Nowa jakość"... Jak degustacja w hipermarkecie...
i - Wto 11 Lip, 2017

Nie wiedziałem, że są żołnierze, którzy bez porcelany to nie zjedzą. W sieci aż roi się od zdjęć jak Amerykanie na swoich stołówkach jedzą z jednorazówek. A tu czytam o jakichś hrabiowskich fochach.
wojtek - Wto 11 Lip, 2017

21 wiek a w umysłach niektórych jeszcze komuna. Jest micha to nie macie prawa narzekać.....a tak naprawdę zdjęcie pokazują co się serwuje, a na stole dowódcy jagnięcina lub dziczyzna.
PDT - Wto 11 Lip, 2017

Selekcja. Jak to mawiają legioniści? - "maszeruj albo giń". ;)
i - Wto 11 Lip, 2017

Ja akurat wojtek do takich dowódców nie należałem. Jadłem to co wszyscy i ze wszystkimi na jednej sali. Nawet w kolejce do "michy" grzecznie stałem. Do dziś z rozrzewnieniem wspominam miny żołnierzy służby zasadniczej.

Jedyne co staram się Wam uzmysłowić to to, że żołnierz nie powinien być ciapą. Zatruł się ktoś owym groszkiem i żeberkami? Nie raz (a wiele) gorzej jadałem i nie narzekałem. Pewnie z obowiązującą nowomową winienem się nazwać żołnierzem gorszego sortu.

Żołnierz winien być twardy a nie miękki. Zaś cała służba żołnierza winna przygotowywać go do tego co może nastąpić. Chyba po to jesteście żołnierzami?

cthsqd - Wto 11 Lip, 2017

No jasne, najlepiej żryjcie pestki z oliwek wzorem spartan ;)
Jak jest bida to się je co jest, myślę że żaden żołnierz nie będzie miał z tym problemu, ale jak na żywienie przeznaczone są pieniądze, za które można zjeść dobrze, a dostaje się shittake z sosem to chyba coś jest nie w porządku? Na emeryturze może będę narzekał na młodzież co bez kotlecika w pole nie wyjdzie ;) ale póki co jak mam wybór zjeść dobrze, albo zjeść gorzej niż więzień, to wolę to pierwsze. Są jednostki w Polsce gdzie jedzenie jest bardzo dobre (np. Dęblin, czy Biedrusko, ale nie tylko) a są takie, gdzie jeńców było by wstyd karmić, a pieniądze idą takie same, więc coś tu chyba jest nie tak... Nie ma co przykrywać czyjejś niekompetencji albo wręcz złodziejstwa jakimiś frazesami o twardym wojsku..

Z niekompetencją mogę się zgodzić ale złodziejstwo jak mnie pamięć nie myli należy udowodnić. Także proszę nie rzucaj bezpodstawnie takimi oskarżeniami. miki

i - Wto 11 Lip, 2017

Rozumiem, że prawdziwy żołnierz się bez tego nie obejdzie:



Życzę Ci specjalsie powodzenia.

Stefan Siara Siarzewski - Wto 11 Lip, 2017

Wielkie larum tu widzę :D
Czy codziennie są takie specjały, czy to był jednostkowy przypadek?
Na wielu poligonach, ćwiczeniach itp raz się je lepiej raz gorzej. O co ten hałas?

cthsqd - Wto 11 Lip, 2017

i napisał/a:
Rozumiem, że prawdziwy żołnierz się bez tego nie obejdzie:

Źle rozumiesz :cool: choć wyraziłem się wystarczająco jasno, i na prawdę nie widzę potrzeby ponownego tego tłumaczenia. Wymądrzać się o tym kto i ile syfu w życiu zjadł czy przeżył może każdy, ale myślę że ci którzy rzeczywiście czegoś doświadczyli nie muszą się z tym obnosić.
Cytat:
Życzę Ci specjalsie powodzenia.

klasa..

misio - Wto 11 Lip, 2017

Stawka żywieniowa jest taka sama. Niestety najwięcej zależy od personelu. Wiem bo mój serdeczny kolega był kierownikiem stołówki i mi wytłumaczył, zresztą to jest chyba oczywiste. Dietetyk i kierownik stołówki wraz z kucharzami mają zadanie razem z magazynierem żywnościowym zrobić posiłek. To jak on wygląda również jest istotne.
szeryf3 - Wto 11 Lip, 2017

Wstawiłem ten wcześniejszy post nie dla tego, aby czytać to co kto jadł i gdzie jadł, ale dla tego, aby zawstydzić logistykę w PKW.
Było takie powiedzenie, że żołnierz głodny to zły.
Nie jedną bitwę przegrano tylko dla tego, że nie dbano o prowiant dla żołnierzy itd.

Podobnież to też był obiad.

Silmeor - Wto 11 Lip, 2017

Jeśli to ma być wyżywienie na PKW... Czy stawki żywieniowe dla żołnierza w składzie PKW nie są znaczące wyższe niż w kraju? Obiła mi się o uszy kwota 20 euro ale to na zdjęciu nie wygląda na obiad w ramach tej kwoty.
i - Wto 11 Lip, 2017

cthsqd napisał/a:
Wymądrzać się o tym kto i ile syfu w życiu zjadł czy przeżył może każdy

Posmakuj choć raz w życiu głodu, to nabierzesz szacunku.

A co byś chciał szeryf3 zjeść?

Silmeor - Wto 11 Lip, 2017

Mała anegdota w temacie. Byłem raz świadkiem sceny żywcem wyjętej z "Jak rozpętałem II wojnę światową". Poważne ćwiczenia, kolacja wydawana na stołówce w koszarach i na kolację podsmażana wątroba wieprzowa. Capiło już przed stołówką ale, że wojsko głodne to każdy miał nadzieję, że da się to zjeść. Niestety po otrzymaniu talerza z porcją, rzucie okiem i zaciągnięciu się zapachem porcja trafiała natychmiast na zmywak. I tak niemal 100% ćwiczącej zmiany zrobiło. :-)
Watelumajorze - Wto 11 Lip, 2017

Mnie nie chodziło o porcelanę czy inną ceramikę, elegancję i jakość posiłku. Jeśli to jakieś żeberka to jest całkiem nieźle, bo mógł być mielony. No już z łaski swojej proszę się nie wygłupiać i nie udawać, że to fochy i wymagania.

Czy naprawde nie widać, że ta "miseczka" (?!) to jest najtańsze możliwe badziewie, w którym nie mozna donieść do stołu chochli żarcia, żeby się nie wywaliło? Przecież znacie te plastiki, wiecie jak to się zachowuje z gorącym żarciem. Pomijam kwestie zdrowotne. Lepiej byłoby to podać w menażce.

W zasadzie mizerota tego wątłego plasticzku poniekąd wyjaśnia równie mizerną ilość zaserwowanej strawy. W takim czymś po prostu niebezpiecznie jest umieścić więcej.

Jeśli to jest drugie danie dla dorosłego masywnego chłopa, który ma być sprawny to serdecznie współczuję. Przecież nie chodzi o to, żeby się "najadł", tylko żeby sobie "pojadł". Zawsze tak było, że żołnierz "zjadł by więcej", to jasne. Ale jak będzie chciał sobie "podegustować" to pójdzie w weekend do supermarketu i tyle dostanie...

Nie wiem, kto tam oszczędza w tej Rumunii na PKW, ale ja bym go sprawdził, bo jak nie wiadomo o co chodzi.... Na najbardziej zakichanym poligonie dawali mi x razy więcej w koryto. Kapucha, zimioki i pasowało.

PDT - Wto 11 Lip, 2017

Watelumajorze napisał/a:
Czy naprawde nie widać, że ta "miseczka" (?!) to jest najtańsze możliwe badziewie, w którym nie mozna donieść do stołu chochli żarcia, żeby się nie wywaliło? Przecież znacie te plastiki, wiecie jak to się zachowuje z gorącym żarciem.

A po co jest taca ?

Malinoski - Wto 11 Lip, 2017

Kolego, jak jesz ze stara, to najbliższa taca może się znajdować dziesiątki kilometrów od miejsca spożywania.
Watelumajorze - Wto 11 Lip, 2017

Taca tacą, ale jakby mi dawali w takich naczynkach, to uznałbym to za szyderę. Przyniósłbym raczej słoik, skoro już nawet menacha w wojsku nie wchodzi do wyposażenia... - Kucharz dawaj do słoja!
michqq - Wto 11 Lip, 2017

Wiecie, ale jednorazówki mają głęboki sens w działaniach taktycznych, a nie słoiki i nie menażki.

Jak się stu żołnierzom da jedzenia do menażki, to potem trzeba dostarczyć gorącej wody do mycia tej setki menażek, ponieważ, jak słusznie ktoś wyżej napisał
Cytat:
Nie jedną bitwę przegrano tylko dla tego, że nie dbano o prowiant dla żołnierzy
co oznacza także i higienę tego posiłku - co rozśmieszać może tylko człowieka który nie widział masowej sraczki.

Dostarczenie tej gorącej wody może być większym ambarasem niż dostarczenie jednorazówek.

Stąd też czytałem gdzieś w sieci że w niektórych wojskach testuje się hybrydę menażkowo-jednorazówkową, polegającą na tym że żołnierze mają owszem menażki i można do nich wydawać, ale uważa się to za rozwiązanie awaryjne, zaś za rozwiązanie rnormalne uważa się by wydawać w jednorazówkach, uwagauwaga, pasujących rozmiarem do menażki, i wkładanych w tą menażkę.
Taka wyściółka.

Tak więc, dowcipkując, zapewne cienkie jednorazówki będące wykładziną do menażek już w Polsce dostarczyli,
natomiast pasujące rozmiarem menażki będa dopiero zakupione w przetargu

:cool:

maxikasek - Sro 12 Lip, 2017

Pamiętam z czasów "jak byłem młoda harcerką" że na zlotach i obozach zwykle gorącej wody do mycia menażek nie było. Czyściło się piaskiem i trawą, a potem płukało w zimnej. Chorych z tego powodu nie było- ale to było inne pokolenie ;)
Watelumajorze - Sro 12 Lip, 2017

Nie rozumiem o co chodzi z tą gorącą wodą... przeciez oni nie siedzą w okopie ani na posterunku z worków z piachem ani w lesie pod namiotem, tylko na jakiejś stołówce, więc co za problem... Bez przesady. Bo zaraz dojdziemy do tego, że w sumie to i gorącej wody do mycia siebie też nie mogą za bardzo oczekiwać na tym PKW w R.

Amerykanie u nas też jedzą z takiego badziewia, bo a nuż zaraz wybuchnie wojna? nie wierzę...

[ Dodano: Sro 12 Lip, 2017 ]
Mam nadzieję, że żołnierz może wracać i dobierać "jeszcze" po trzy razy.

PDT - Sro 12 Lip, 2017

michqq, woda wodą ale oduczyć żołnierzy nieprodukowania penicyliny byłby nie lada wyczynem. Sprowadzenie menażki do roli stelażu dla jednorazowego naczynia ma sens.
239099 - Sro 12 Lip, 2017

Tak, tylko jak w warunkach "bojowych" wyobrażacie sobie te jednorazówki. Bo w praktyce to będzie wyglądało - każdy posiłek = śmietnisko którym oznaczymy swą obecność.
Pomijam już możliwość podgrzewania dań itd.

michqq - Sro 12 Lip, 2017

To moze i papieru toalecianego nie wydawac, co?
PDT - Sro 12 Lip, 2017

A może by tak kamuflaż na wkładkach do menażek i "taśmie szczęścia" ;)
beryl73 - Czw 13 Lip, 2017

239099 napisał/a:
Tak, tylko jak w warunkach "bojowych" wyobrażacie sobie te jednorazówki. Bo w praktyce to będzie wyglądało - każdy posiłek = śmietnisko którym oznaczymy swą obecność.
Pomijam już możliwość podgrzewania dań itd.


Są jeszcze suche racje, w których jest posiłek do podgrzania (dwie możliwości podgrzania w zależności od rodzaju racji) po których to i owo zostaje, ale można to wszystko odpowiednio posprzątać i zamaskować (przetrenowane). Nie jest to jakiś szczególny problem.

szeryf3 - Czw 13 Lip, 2017

Z sieci.
Da sie.
Cytat:
Obiad w PKW KFOR w Novo Selo.

Watelumajorze - Czw 13 Lip, 2017

I woda do mycia garów jest, i jakieś sztućce, i nie trzeba jeść w kucki, bo a nuż wojna wybuchnie.. :cool:

Naprawdę fajnie.

Coś tu z logistyką jest nie tak... wg mnie ktoś po prostu okrada żołnierzy ( i.e. na poprzednich zdjęciach).

PDT - Czw 13 Lip, 2017

Watelumajorze napisał/a:
Coś tu z logistyką jest nie tak... wg mnie ktoś po prostu okrada żołnierzy.


Całkiem prawdopodobne.

Malinoski - Czw 13 Lip, 2017

To jeszcze nie rozwiązano tajemnicy poliszynela, jak to możliwe, że ludzie pracujący na stołówce nie przynoszą ze sobą do roboty śniadania, a wychodzą ze stołówki jakby byli na tygodniowych zakupach ?
tyracze - Czw 13 Lip, 2017

Malinoski,
Albo wiesz i wystarczy zwykła kontrola na bramie albo na zasadzie- bo wy wszyscy pijacy i złodzieje

Riczard - Czw 20 Lip, 2017

Najbardziej to zauważyłem, że pokolenie NSRów marudzi na jedzenie... I w ogóle na wszystko.
Thurs - Pon 24 Lip, 2017

Każdy na coś marudzi, jak nie na jedzenie to na NSRów. Jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził.
Vistula - Pon 21 Sie, 2017

Jak ma być kiedykolwiek lepiej jak po prostu jest na to przyzwolenie poprzez historie z cyklu "jaja kobyły". Kogo interesuje co było dawno temu? Mamy XXI wiek i obowiązują nas pewne standardy.

Jeżeli ktoś takie coś akceptuje to za co bierze w takim razie pieniądze dietetyk? Niech poda bilans kaloryczny i makroskładników i niech powie, że ma to cokolwiek wspólnego z właściwym żywieniem. A potem dziwić się, że co drugi żołnierz chodzi z bębnem na wierzchu i wyglądają jak inwalidzi.

miki - Czw 24 Sie, 2017

Vistula, standardy swoją drogą, najpierw obowiązują "PRZEPISY O DZIAŁALNOŚCI
SŁUŻBY ŻYWNOŚCIOWEJ". Zawarte są tam wszystkie potrzebne dane do sporządzenia prawidłowego jadłospisu i zachowania odpowiednich zasad żywienia. Jeżeli powyższe zasady oparte o wartości odżywcze i wymiar rzeczowy należności będą przestrzegane to i na talerzu będzie wyglądać właściwie, zgodnie ze standardami. Nie wchodzę w szczegóły związane z kalorycznością i zawartością poszczególnych składników bo one zawarte są w wymiarze rzeczowym poszczególnych należności. Dużo nie zawsze znaczy właściwie.

miki :cool:

Ps. Nie ma znaczenia, który mamy wiek, to są tylko indywidualne przyzwyczajenia konsumentów. W wojsku mamy żywienie zbiorowe, które jak wiem z praktyki nie wszystkim odpowiada i tak było, jest i będzie. Tego raczej nie zmienimy.

i - Pią 25 Sie, 2017

Vistula napisał/a:
A potem dziwić się, że co drugi żołnierz chodzi z bębnem na wierzchu i wyglądają jak inwalidzi.

Czy aż co drugi - to polemizowałbym. To akurat zależy od indywidualnej przemiany materii. Jednemu odkłada się tłuszcz w organizmie, innemu - nie. Ci, którzy mają tendencję do tycia winni więcej zażywać ruchu.

ArturO - Pią 25 Sie, 2017

Więcej ruchu = większy apetyt, a jak się człowiek nie kontroluje to i więcej kg. Genetycznie mam skłonności do tycia (co ma swoje plusy np. w budowie masy mięśniowej) i zbyt duża ilość ruchu wcale nie pomagała bo po jakimś czasie pojawiały się kontuje więzadeł i stawów. Prosty przykład, zrobiłem niedawno w 4 dni ponad 420km na rowerze górskim, folgowałem w tym czasie z dietą i jadłem 4 syte posiłki (unikając słodyczy, dziennie jedynie paczka 250g żelek dla szybkiego dostarczenia żelatyny) i przytyłem jakby nie patrzeć 3kg. ;) Wiem, że głównie była to retencja wody, ale jednak nie schudłem. Jedyne wyjście to pilnowanie diety i utrzymywanie obecnej aktywności fizycznej. Zwiększenie aktywności przy mojej i tak sporej ilości ruchu zrobiłoby ze mnie inwalidę (przy 92-95kg stawy tak łatwo nie mają). Niestety odpowiednie żywienie to podstawa.
Rzecznik Prasowy Syfu - Pią 25 Sie, 2017

To basen. Znam gościa co 20 lat na siłowni dawał, zbudowany prawie jak hardkorowy koksu. Zaczęły siadać stawy, przerzucił się na pływanie. Robi takie czasy, że to aż niemożliwe z taką masą. A jednak.
ArturO - Pią 25 Sie, 2017

Basen też jest jednym z elementów aktywności jakie uskuteczniam, włącznie z nurkowaniem. Po prostu czasami dochodzi się do takiego etapu, że większa aktywność graniczy już z przetrenowaniem, a ciąć kcal też już nie wypada bo samopoczucie siada. Przyzwyczaiłem się, że jak kontroluje to co jem to te 92-95kg trzymam i jestem w formie. Dieta ma duże znaczenie, ale z drugiej strony wojna charakteryzuje się gospodarką niedoborów i trzeba się do tego też w jakimś stopniu przyzwyczajać. ;)

W ogóle czasami się zastanawiam jak to jest z tą genetyką, jedni jedzą ile popadnie i niczego im nie przybywa, ani mięśni, ani tłuszczu, a drudzy jedzą 2500kcal dziennie i potrafią na tym budować solidną masę, a jeszcze inni zjedzą 2500kcal i rośnie im jedynie brzuch.

michqq - Pią 25 Sie, 2017

Cytat:

Basen też jest jednym z elementów aktywności jakie uskuteczniam, włącznie z nurkowaniem. Po prostu czasami dochodzi się do takiego etapu, że większa aktywność graniczy już z przetrenowaniem, a ciąć kcal też już nie wypada bo samopoczucie siada


Dieta wysokobialkowa i wysokoblonnikowa.
Jajka, chudy twarog, mieso, zerotluszczowe jogurty, i do tego wszelka zielenina jaka jest na swiecie, za wyjatkiem skrobiowych (ziemniaki, banany, kasze)
Bez pieczywa, bez makaronu.
Na mnie zadzialalo.
Stosowac kilka tygodni, potem wrocic do normalnego.
:gent:

ArturO - Pią 25 Sie, 2017

Taka dieta plus zdrowe tłuszcze i węglowodany złożone do tego to najlepsze rozwiązanie dla zdrowia. Chyba każdy ćwiczący na siłowni stosował coś podobnego. ;) Białko odgrywa dużą rolę w okresie redukcyjnym, powstrzymuje katabolizm. Niestety psychika też czasami woła o coś niezdrowego. :D

Dlatego w żywieniu wojskowym taka dieta to powinna być podstawa, dużo białka pozwoli nam zachować masę mięśniową i naprawiać mikrouszkodzenia włókien mięśniowych, zdrowe tłuszcze dodadzą energii bo są wysokokaloryczne i zapewnią odpowiednią gospodarkę lipidową i hormonalną, a węglowodany złożone będą odgrywały rolę głównego zaplecza dla pozyskiwania glukozy. Różnego rodzaju warzywa to bomba witaminowa i pozwoli na pewno zwiększyć odporność na przeziębienia i choroby. Unikałbym w takim wojskowym jadłospisie cukrów prostych, którymi niestety często podbija się kcal (czekolady, wafelki, bardzo słodkie napoje). Z założenia w sumie chyba nawet tak te nasze wojskowe jedzenie miało wyglądać, ale proces realizacji tego żywienia jakoś to wypacza i rezultat niestety czasami jest nieciekawy.

Chociaż nie powiem, bywa, że kuchnia wojskowa jest znakomita i żołnierz nie może o niej złego słowa powiedzieć, ale niestety czasami jest zupełnie inaczej.

Vistula - Czw 31 Sie, 2017

i napisał/a:
Vistula napisał/a:
A potem dziwić się, że co drugi żołnierz chodzi z bębnem na wierzchu i wyglądają jak inwalidzi.

Czy aż co drugi - to polemizowałbym. To akurat zależy od indywidualnej przemiany materii. Jednemu odkłada się tłuszcz w organizmie, innemu - nie. Ci, którzy mają tendencję do tycia winni więcej zażywać ruchu.

Jeszcze brakuje argumentu o "byciu chorym". Nieprawidłowe odżywianie + brak aktywności fizycznej i takie efekty.

@miki zbiorowe żywienie nie oznacza od razu tego, że ma być to robione "na odczepnego" bo dokładnie tak jest robione żarcie w większości jednostek. Nie wiem kto tak karmi, ale zupa mleczna + kiełbasa z łychą cebuli to nie jest żywienie żołnierza.

Często się słyszy na kompaniach "to nie jest przedszkole" podczas gdy przełożeni nie potrafią opracować prawidłowych planów treningowych na zajęciach z WF oraz odpowiedniego żywienia i nie ma komu tego procesu kontrolować.

Star660 - Sro 04 Lip, 2018

"konserwa sterylizowana" :modli:
"... konserwy trafiły do wojskowych stołówek..." :-o
https://wiadomosci.wp.pl/wyszla-na-jaw-tajemnica-jurgiela-i-swinskiego-lobby-tak-wygladaja-konserwy-z-asf-6269066281588353a
- pani kucharko, jakieś dziwne w smaku te konserwy .....
- łiiii, łiiii tam ..... :lol:

szeryf3 - Sro 04 Lip, 2018

No to jak ta informacja wyjdzie do szerszego grona obywateli to firma Sokołów może ponieść straty w sprzedaży swoich wyrobów, gdyż konsumenci będą sądzili, że w wyrobach kupowanych przez z nich może być jakaś zawartość tych świń co były w strefie zarażonej.
i - Sro 04 Lip, 2018

Każdy myślący człowiek zadaje sobie od razu pytanie:
# Kto ma w tym interes?

Podstawa kryminalistyki:
# Część sprawców to psychopaci. Ale to znikoma część. Zawsze zadajemy sobie pytanie: Kto mógł na tym zyskać?

opos - Sro 04 Lip, 2018

Przecież to mięso nie był z padłych ani zdychajacych na ASF świń, tylko z terenów gdzie ta choroba występuje. Prawdopodobnie w wielu innych produktach jemy gorsze rzeczy ( np spulchniacze w chlebie), więc nie ma z czego robić afery.
Silmeor - Sro 04 Lip, 2018

opos Skoro tak to dlaczego wybija się całe stada zdrowych zwierząt tylko dlatego, że sto kilometrów dalej znaleziono dzika-nosiciela ASF?
Star660 - Sro 04 Lip, 2018

Nie tylko wojsko ma dzisiaj ciężko ;)
GIS ostrzega przed bakteriami Listeria monocytogenes, które wykryto w produkcie "Kiełbasa śląska z szynki ekstra" Producent - Zakłady Mięsne "OLEWNIK-BIS" Sp. z o.o. w Drobinie.
https://kobieta.onet.pl/zdrowie/wiadomosci/grozne-bakterie-w-kielbasie-slaskiej/6l7q98t
opos - proszę o komentarz :lol:

Rzecznik Prasowy Syfu - Sro 04 Lip, 2018

Za to "jedzenie", które wojsko serwuje, powinni płacić gruby hajs odszkodowawczy za marskość wątroby, czy inne zapalenia trzustki itp. To jest chore co ludziom podają.
opos - Sro 04 Lip, 2018

Silmeor. A jesteś pewny swoich informacji? Ze stron głównego weterynarza kraju wynika ze strefa zapowietrzona wynosi 7 km.
szeryf3 - Sro 04 Lip, 2018

A może te puszki podarować sejmowej stołówce skoro one są tak dobre. Zobaczymy jak będą się posłowie zajadać.
H.E.L.L.B.O.Y. - Sro 04 Lip, 2018

Rzecznik Prasowy Syfu napisał/a:
Za to "jedzenie", które wojsko serwuje, powinni płacić gruby hajs odszkodowawczy za marskość wątroby, czy inne zapalenia trzustki itp. To jest chore co ludziom podają.

Ty jesteś w służbie na wojskowym wikcie, czy siedzisz dajmy na to w Norwegii i pier******bzdety z nudów??

Brat - Sro 04 Lip, 2018

H.E.L.L.B.O.Y. napisał/a:
Rzecznik Prasowy Syfu napisał/a:
Za to "jedzenie", które wojsko serwuje, powinni płacić gruby hajs odszkodowawczy za marskość wątroby, czy inne zapalenia trzustki itp. To jest chore co ludziom podają.

Ty jesteś w służbie na wojskowym wikcie, czy siedzisz dajmy na to w Norwegii i pier******bzdety z nudów??


Nie można powiedzieć, że to jedzenie jest jakieś trujące, ale także do dobre nie jest.

Rzecznik Prasowy Syfu - Sro 04 Lip, 2018

H.E.L.L.B.O.Y. napisał/a:
Rzecznik Prasowy Syfu napisał/a:
Za to "jedzenie", które wojsko serwuje, powinni płacić gruby hajs odszkodowawczy za marskość wątroby, czy inne zapalenia trzustki itp. To jest chore co ludziom podają.

Ty jesteś w służbie na wojskowym wikcie, czy siedzisz dajmy na to w Norwegii i pier******bzdety z nudów??


Kolego przesympatyczny, w domowym zaciszu staram się odżywiać zdrowo, bo wiem co serwują markety i sklepy w swoim asortymencie spożywczym. Natomiast jak jestem na kursie/misji to jestem niemalże skazany na jedzenie wojskowe i tu wyboru nie ma, musisz to jeść. I co wtedy ? Ktoś kiedyś się za to weźmie, bo to co np. dostawałem w CSWLąd w Poznaniu swego czasu, albo w Zegrzu kilka lat temu, to więzień by za taki posiłek odszkodowania wymagał. A tu wojsko żywią czymś, na co w sklepie byś nawet nie spojrzał. I Ty się na to godzisz.

michqq - Sro 04 Lip, 2018

Rzecznik Prasowy Syfu napisał/a:
bo to co np. dostawałem w CSWLąd w Poznaniu swego czasu, albo w Zegrzu kilka lat temu, to więzień by za taki posiłek odszkodowania wymagał. A tu wojsko żywią czymś, na co w sklepie byś nawet nie spojrzał. I Ty się na to godzisz.


Jak mówi stare przysłowie kucharzy wojskowych: "żołnierz to nie świnia, żołnierz wszystko zje!".

W więzieniach w Polsce ostatnio modne jest przechodzenie na islam.
Bo jak więzień przejdzie na islam to mu wymienają dietę.
Doprawdy dziwne formy przybrała dziś posługa religijna - żeby jedzeniem zachęcać do islamu a zniechęcać do katolicyzmu.
I co, dietą mamy walczyć z islamem?
Mój Bóg to smaczniejsze jedzenie niż Twój Bóg, przepisz się do nas?

"Schabowym i kiełbasą walczyłem o katolicyzm - ze wspomnień kucharza więziennego"

Może to jest sugestia - przejdź na islam albo judaizm i domagaj się prawidłowego żywienia.
;-)

H.E.L.L.B.O.Y. - Sro 04 Lip, 2018

"Rzecznik Prasowy Syfu" Nie egzaltuj się tak bo jeszcze coś ci pęknie i wypadek nadzwyczajny będzie. Po pierwsze czy ktoś coś udowodnił, że owe mięso z rzekomo zarażonej trzody chlewnej trafiało do konserw które zakupował MON? Póki co są to spekulacje portalu o wątpliwej reputacji. Po drugie człowieku z przedziwnym nickiem z przedziwnej lokalizacji, skoro nawykłeś do strawy rodem z Hiltona czy Sheratona to przed kolejną misją/kursem napisz do przełożonych wniosek, że szkodzą Ci potrawy z wojskowego kotła to może Ci osobistego dietetyka z kucharzem przydzielą. Po trzecie nie jestem Twoim żadnym "kolegą przesympatycznym".
Rzecznik Prasowy Syfu - Sro 04 Lip, 2018

H.E.L.L.B.O.Y. napisał/a:
"Rzecznik Prasowy Syfu" Nie egzaltuj się tak bo jeszcze coś ci pęknie i wypadek nadzwyczajny będzie. Po pierwsze czy ktoś coś udowodnił, że owe mięso z rzekomo zarażonej trzody chlewnej trafiało do konserw które zakupował MON? Póki co są to spekulacje portalu o wątpliwej reputacji. Po drugie człowieku z przedziwnym nickiem z przedziwnej lokalizacji, skoro nawykłeś do strawy rodem z Hiltona czy Sheratona to przed kolejną misją/kursem napisz do przełożonych wniosek, że szkodzą Ci potrawy z wojskowego kotła to może Ci osobistego dietetyka z kucharzem przydzielą. Po trzecie nie jestem Twoim żadnym "kolegą przesympatycznym".


Kolego sympatyczny, wskaż proszę gdzie napisałem, że nawykłem do strawy z Hiltona lub Sheratona. Poproszę o cytat, żebyś nie zrobił z siebie przypadkiem głupka :cool:
Jak już odszukasz, to zacytuj jeszcze gdzie wypowiedziałem się o mięsie z zarażonej trzody, bo widzę, że wiesz lepiej o czym ja piszę, niż ja sam.

Ps. Za dzienną dietę wyżywiłbym się o wiele lepiej i zdrowiej niż w wojskowej stołówce.

ogon123 - Sro 04 Lip, 2018

No cóż świadomość konsumenta rośnie a w dobie internetu trudno coś utrzymać w tajemnicy. Kiedyś firma Constar miała problemy z odświeżaniem mięsa i po jakimś czasie musiała zmienić nazwę aby istnieć na rynku.
Firma wchodząc w taki układ musi mieć świadomość ryzyka. Ale nie podejrzewam aby źle na tym wyszła. Pieniądz podobno nie śmierdzi, ludzie w zakładzie mieli pracę, rolnicy dostali odszkodowanie, nieświadomy żołnierz brzuch pełen a na koncie zakładu jakaś kasa. Z medycznego punktu widzenia zero zagrożeń.

-=Alex=- - Sro 04 Lip, 2018

ogon123 napisał/a:
Z medycznego punktu widzenia zero zagrożeń.
To dlaczego wybija się trzodę w promieniu iluś tam km ?
H.E.L.L.B.O.Y. - Czw 05 Lip, 2018

Rzecznik Prasowy Syfu, A kto tu mówi o cytowaniu? Zabolało? Miało zaboleć. Bez bólu nie ma przyjemności. Moja wypowiedź wynika z szerszego spektrum podjętego wątku i jest odzwierciedleniem mojego subiektywnego odczucia.
Cytat:
Za to "jedzenie", które wojsko serwuje, powinni płacić gruby hajs odszkodowawczy za marskość wątroby, czy inne zapalenia trzustki itp. To jest chore co ludziom podają.
W moim odczuciu osoba pisząca w podobny sposób zapewne nawykła do wykwintnych potraw rodem właśnie ze wspomnianych przeze mnie hoteli.

P.S.
Człowieczku o przedziwnym nicku z przedziwnej lokalizacji nie egzaltuj się tak bo naprawdę jeszcze coś ci pęknie i będzie nieszczęście w rodzinie.

Silmeor - Czw 05 Lip, 2018

H.E.L.L.B.O.Y. , Rzenik trochę racji ma. W pewnej jednostce wzięto pod lupę osoby układające jadłospis, kuchnię i serwowane posiłki bo na badaniach okresowych wyszło, że żołnierze z tej jednostki mają w znacznym procencie bardzo wysoki cholesterol. Nie dotyczyło to osób, które nie stołowały się na terenie jednostki.
matlos - Czw 05 Lip, 2018

W wojskowych stołówkach można dobrze zjeść. Niestety są takie kwiatki jak Poznań gdzie faktycznie pies lepsze jedzenie dostaje. Niewiele dalej bo w Biedrusku są już posiłki elegancko podane i naprawdę smaczne. Można? Więc o co chodzi?
Rzecznik Prasowy Syfu - Czw 05 Lip, 2018

hellboj, widać nic o zadawaniu bólu nie wiesz, może wiesz coś więcej o zadawaniu bulu :cool:
Twoje odczucia mnie najmniej interesują. Interesuje mnie natomiast to, że za dzienną dietę zjadłbym lepiej, zdrowiej i smaczniej niż na wojskowej stołówce. Jeśli Cie to boli, to może jesteś sadomasochistą, lub może po prostu już do niedobrego i niezdrowego jedzenia przywykłeś, czy to w pracy, czy w domu, nie wnikam :cool: Ja swoje zdrowie cenię i szkoda mi go na coś, co można zrobić lepiej, a mimo to się lepiej/zdrowiej nie robi i pieniądze podatnika są marnotrawione, bo to "jedzenie" się potem normalnie WYRZUCA.

No, ale jak Ciebie to nie boli ... :cool: Bo przywykłeś ... :cool:

H.E.L.L.B.O.Y. - Czw 05 Lip, 2018

Silmeor napisał/a:
H.E.L.L.B.O.Y. , Rzenik trochę racji ma. W pewnej jednostce wzięto pod lupę osoby układające jadłospis, kuchnię i serwowane posiłki bo na badaniach okresowych wyszło, że żołnierze z tej jednostki mają w znacznym procencie bardzo wysoki cholesterol. Nie dotyczyło to osób, które nie stołowały się na terenie jednostki.

W pełni się zgadzam. Przecież nie twierdzę, że żywienie w wojsku to jakaś idylla jest. Są, jak wskazałeś w swoim poście, odstępstwa od normy momentami ocierające się o patologię, są i też stołówki na których aż chce się jeść. Co do cholesterolu to polecam lekturę Waltera Hartenbacha pt. "Mity o cholesterolu".

[ Dodano: Czw 05 Lip, 2018 ]
Rzecznik Prasowy Syfu napisał/a:
"...że za dzienną dietę zjadłbym lepiej, zdrowiej i smaczniej niż na wojskowej stołówce...
Blade pojęcie o żywieniu zbiorowym masz żołnierzu, oj bardzo blade. A zwłaszcza o tym według jakich norm żołnierze są żywieni np. na służbach czy podczas szkoleń poligonowych i jak to się przekłada na realne pieniądze. Ty patrzysz na wszystko przez pryzmat żywienia indywidualnego a nie zbiorowego. Dla przykładu napiszę, że podczas szkoleń poligonowych wyżywienie żołnierza (z kotła) składa się z następujących norm wyżywienia:

- zasadniczej:
a) szkolnej – 020, (16,59 PLN)

dodatkowych:
a) ogólnej – 110 40% (2,53 PLN)
b)napoju – 160 (1,10 PLN)

W sumie daje to 20,22 PLN.
Życzę Ci powodzenia zmieścić się w tej kwocie robiąc zakupy w osiedlowych sklepach, marketach, sporządzając trzy pełno wartościowe posiłki w tym obiad z dwóch dań, o podwieczorku nie wspominając.

Rzecznik Prasowy Syfu - Czw 05 Lip, 2018

A widzisz szanowny kolego, słabo znasz życie po prostu. Te "normy" w wojsku to można sobie w buty (w najlepszej opcji) wsadzić. Sprawdź sobie kolego będąc na jakimś poligonie, czy kursie na rozpisce na stołówce ile kcal dzisiaj zjadasz. Podpowiem Ci, będziesz w szoku, bo wg wojskowych "norm" zjadasz dziennie na stołówce 4000-5000 kcal.

A w rzeczywistości nie wiem czy nawet do 2000 kcal dobijesz. Więc pozwól, że pozostanę przy swoim i za owe dwie dychy zjem ZDROWIEJ (co nie znaczy, że 100% zdrowo) i smaczniej.

Bełcik - Czw 05 Lip, 2018

H.E.L.L.B.O.Y., pozwól że wtrącę swoje trzy grosze. Otóż na ostatnim poligonie na jakim przebywałem (w tym roku) posiłki były zjadliwe tylko wtedy gdy podawali PS-y (czy jak to tam się nazywa). Pozostałe przypadki ciężko nazwać posiłkiem. (Cóż może ja mam jakieś inne kubki smakowe). Tak więc najwięcej zależy od tego kto gotuje i jak podchodzi do swoich obowiązków. Osobiście wolałbym dostać 22 zł i za to kupić (zamówić) obiad oraz dołożyć ze swojego budżetu parę złociszy na śniadanie i kolację.
Moje zdanie na temat konserw z mięsa trzody pochodzącej z rejonów występowania ASF, uważam że słusznie postąpiono zakupując konserwy z tego mięsa, przecież to wszystko zostało przebadane, ugotowane i poddane takiej obróbce że wszelakie zło zostało zlikwidowane. Szkoda by było gdyby tyle żywności się zmarnowało, zważywszy na głód w afryce i innych regionach.

H.E.L.L.B.O.Y. - Czw 05 Lip, 2018

Bełcik Normy wyżywienia polowe paczkowane:
- indywidualna sucha – S,
- skoncentrowana lądowa – PS-ląd,

Co do żywienia na poligonach to również na przestrzeni mojej wieloletniej służby mógł bym przytoczyć wiele przykładów dziadowskich, niezjadliwych posiłków, naginania norm energetycznych cukierkami, gumami do żucia itp. czy raczenie żołnierzy przez sześć tygodni potrawami z pulpetów pod setką postaci. Nie oznacza to jednak, że jako żołnierz mam się zaraz obrażać na całą armię. Najzwyczajniej w świecie zawsze w czasie "W" może być znacznie gorzej.

Bełcik - Czw 05 Lip, 2018

H.E.L.L.B.O.Y., Ja się nie obrażam, ja wyrażam swoją subiektywną opinię, wiadomo że jak człowiek jest naprawdę głodny to zje wszystko co mu dadzą i jeszcze podziękuje za największe paskudztwo. Jak sobie tak wspominam dawne czasy i obecne narzekania niektórych żołnierzy, to tak sobie myślę jak by taki jeden z drugim dostał menażkę i miał mieć w tym podawane posiłki przez cały poligon, jak to dawniej bywało, to chyba sporo wypowiedzeń by się pojawiło nagle, a i różnej maści reporterzy mieliby zajęcie. Szczególnie jak by kucharz niechcący nalał zupę do drugiego dania, lub wywalił z kolejki za brudną menażkę :)
Rzecznik Prasowy Syfu - Czw 05 Lip, 2018

H.E.L.L.B.O.Y. napisał/a:
Nie oznacza to jednak, że jako żołnierz mam się zaraz obrażać na całą armię. Najzwyczajniej w świecie zawsze w czasie "W" może być znacznie gorzej.


Kolego, ale ja też się absolutnie nie obrażam. Uważam jednak, że jeśli wojsko w praktyce każe Ci jeść konkretne "coś", to:

1. Powinno to być zdrowie i smaczne i zapewniać zdrowy bilans energetyczny węglowodany złożone, białka, tłuszcze.

2. Jeśli nie da rady wykonać punktu 1 i podaje się dziadostwo, wojsko powinno wziąć odpowiedzialność za choroby powstałe w wyniku takiego odżywiania. A takich chorób jest mnóstwo.

H.E.L.L.B.O.Y. - Czw 05 Lip, 2018

Bełcik napisał/a:
H.E.L.L.B.O.Y., Ja się nie obrażam, ja wyrażam swoją subiektywną opinię...


Ależ ja Ciebie jak najbardziej rozumiem. Aluzja skierowana była w stronę innego dysputanta, który zapewne stwierdził by, że "Twoja subiektywna opinia go nie obchodzi". :-) :-0

[ Dodano: Czw 05 Lip, 2018 ]
Bełcik napisał/a:
H.E.L.L.B.O.Y. Jak sobie tak wspominam dawne czasy i obecne narzekania niektórych żołnierzy, to tak sobie myślę jak by taki jeden z drugim dostał menażkę i miał mieć w tym podawane posiłki przez cały poligon, jak to dawniej bywało, to chyba sporo wypowiedzeń by się pojawiło nagle...
W rzeczy samej. Również odnoszę nieodparte wrażenie, że współczesna generacja młodych żołnierzy bladego pojęcia nie ma jak to onegdaj bywało a i jak może być w okopach w czasie "W".
Jefrjeitor - Czw 05 Lip, 2018

Moze lepiej nie wiedziec jak to bedzie wygladalo w czasie "W". Jesli dzis, w spokojnych czasach, gdy cale zaplecze i wszystkie produkty sa dostepne od reki, a mimo to nie potrafia przygotowac normalnych posilkow to obawiam sie ze w czasie proby moze byc jedna wielka :krowa:
michqq - Czw 05 Lip, 2018

Jefrjeitor napisał/a:
Moze lepiej nie wiedziec jak to bedzie wygladalo w czasie "W". Jesli dzis, w spokojnych czasach, gdy cale zaplecze i wszystkie produkty sa dostepne od reki, a mimo to nie potrafia przygotowac normalnych posilkow to obawiam sie ze w czasie proby moze byc jedna wielka :krowa:


W czasie W nastaw się na suchy prowiant z magazynu, zastępowany suchym prowiantem improwizowanym - typu pieczywo plus konserwa, żadko tylko uzupełnianymi ciepłą strawą z kotła.

Polska tylko udaje że jest przygotowana do działań manewrowych, tysiące drobiazgów praktycznych wskazuje zaś przeciwnie.

Jednym z tych drobiazgów sa kuchnie polowe KP200 czy KP340.

Otóż, nie da się na nich gotować w czasie marszu, bo nowoczesne palniki na olej napędowy/opałowy działają tylko na postoju - należy je wtedy wyjąć z pokrowców, zamontować w paleniskach i podłączyć do prądu z generatora.

W marszu to daje się gotować tylko "w trybie awaryjnym" - wymontowawszy te paliniki olejowe i zapaliwszy pod kotłami drewnem. Jak za IIgiej Swiatowej. Jak za Franciszka Józefa.

Nie liczyłbym na częste żarcie z kotła przy działaniach manewrowych.

Czajnik samochodowy na 12/24V na wojnę sobie kup, albo przynajmniej grzałkę samochodową (i mały termos...) przynajmiej tą szklankę wrzątku na kawe i herbatę będziesz miał.

maciejko - Czw 05 Lip, 2018

A pro po Waszych dywagacji to mam taką informację :

Cytat:
4 lipca 4. Regionalna Baza Logistyczna z Wrocławia poin­for­mo­wała o roz­strzy­gnię­ciu i pod­pi­sa­niu kon­traktu w prze­targu na dostawę do Wojska Polskiego par­tii mena­żek. Przetarg w powyż­szej kwe­stii był pro­wa­dzony od lutego.


W walce o kon­trakt wal­czyły dwa pod­mioty, osta­tecz­nie zwy­cię­stwo przy­znano fir­mie Allgast Rafał Janikowski z Bydgoszczy, która swoje usługi wyce­niła na kwotę 4,6 mln zło­tych bez VAT. Umowa została pod­pi­sana 2 lipca i zawiera opcję na kon­ty­nu­ację dostaw w przy­szło­ści. Realizacja zamó­wie­nia zakłada zakoń­cze­nie dostaw do końca listo­pada bie­żą­cego roku, o ile nie zosta­nie wyko­rzy­stana opcja kon­trak­towa.


http://zbiam.pl/nowe-menazki-dla-wojska-polskiego/

:gent:

Brat - Czw 05 Lip, 2018

Nie będziemy musieli jeść z rakotwórczych menażek jupiiiiii :brawo:
Bełcik - Czw 05 Lip, 2018

Brat, tak z ciekawości. Kiedy ostatnio jadłeś z aluminiowej menażki?
maxikasek - Czw 05 Lip, 2018

Brat napisał/a:
Nie będziemy musieli jeść z rakotwórczych menażek jupiiiiii

W WP są menażki powlekane teflonem? Bo choć próbowano powiązać aluminium w chorobą Alzheimera czy rakiem- do tej pory tego nie udowodniono.

Brat - Czw 05 Lip, 2018

Bełcik napisał/a:
Brat, tak z ciekawości. Kiedy ostatnio jadłeś z aluminiowej menażki?



Na szczęście dawno temu :D Ale na stanie nadal jest :)

maxikasek napisał/a:
Brat napisał/a:
Nie będziemy musieli jeść z rakotwórczych menażek jupiiiiii

W WP są menażki powlekane teflonem? Bo choć próbowano powiązać aluminium w chorobą Alzheimera czy rakiem- do tej pory tego nie udowodniono.

Nie powiązano, ale pisano o tym. A sprawdzać mi się na sobie nie chce czy to prawda ;]

maxikasek - Pią 06 Lip, 2018

Piszą też że szczepionki powodują autyzm, a Elvis wciąż żyje ;) Miedź podczas podgrzewania wydziela toksyczne substancje. Stal nierdzewna ma nikiel i chrom, które też ponoć są rakotwórcze. Zostaje Ci żeliwna menażka lub drewniana powlekana woskiem- te ponoć nie trują ;)
beryl73 - Pią 06 Lip, 2018

maxikasek napisał/a:
drewniana powlekana woskiem- te ponoć nie trują ;)


Dopóki zbyt dużo tego wosku z drewnem się nie zje.

michqq - Pią 06 Lip, 2018

Brat napisał/a:
W WP są menażki powlekane teflonem?


Aluminum to nie rtęć ani ołów.
Anodyzowanie wystarczy.
Ponadto teflonowane menażki szybko poniszczysz jak ci przyjdzie pare razy wyszorować popiołem i piaskiem, a anodyzowane wytrzymują.

maciejko - Pią 06 Lip, 2018

Dofam jeszcze informację, że te nowe menażki wg umowy kosztują ok. 150 zł za sztukę.

Tak drogo bo chyba w pakiecie ze szkoleniem i offsetem.
Ładnie się doi budżet państwa.
:gent:

-=Alex=- - Pią 06 Lip, 2018

To zamówienie jest tylko regionalne czy całościowe dla WP ? Bo wychodzi mi ok. 30,6 tys. menażek. A może to tylko dla WOT ?

Chyba ta sama menażka
https://allegro.pl/menazka-harcerska-turystyczna-niezbednik-7-czesci-i7191057730.html
Menażka Harcerska Turystyczna Niezbędnik 7 części - 39,90 zł.

Menażka stalowa wojskowa Helikon 3-częściowa - turystyczna i harcerska - 59,00 zł
https://www.wgl.pl/menazk...-czesciowa.html

P.S.
Czy przeoczyłem, czy zmieniona została treść informacji ze strony http://zbiam.pl/nowe-menazki-dla-wojska-polskiego/ ?

maciejko - Pią 06 Lip, 2018

Tak, jest edycja strony. Dodano ile zakupiono sztuk. No i ile nam wychodzi za sztukę?
:gent:

-=Alex=- - Pią 06 Lip, 2018

Właśnie, nie było ilości zamówienia. Wychodzi ok. tyle co podałeś.
Ciekawy jestem czy będą to menażki aluminiowe (na co wygląda) czy też ze stali.

Trochę o firmie
http://www.przetargi.egos...janikowski.html

k_r_y_s - Pią 06 Lip, 2018

Wracając do małpy w życiu lepszej konserwy nie jadłem, była w dużych puszkach, samo mięso i tłuszczyk, były to lata 90-te, szkoda że nie do zdobycia, no i poczciwe pancerwafle.
maxikasek - Pią 06 Lip, 2018

michqq napisał/a:
maxikasek napisał/a:
W WP są menażki powlekane teflonem?


Aluminum to nie rtęć ani ołów.
Anodyzowanie wystarczy.
Ponadto teflonowane menażki szybko poniszczysz jak ci przyjdzie pare razy wyszorować popiołem i piaskiem, a anodyzowane wytrzymują.

Nie o to mi chodziło ;) To powlekane teflonem naczynia, kiedy powłoka jest porysowana wydzielają rakotwórcze substancje. Aluminium nie- przynajmniej nikt do tej pory tego nie udowodnił. Stąd moje pytanie o teflon było

michqq - Sob 07 Lip, 2018

-=Alex=- napisał/a:
Ciekawy jestem czy będą to menażki aluminiowe (na co wygląda) czy też ze stali.


Zaraz...
Wybaczcie cywilowi, może Was to pytanie rozśmieszy ale na serio pytam...
To teraz w Polsce w wojsku są menażki okrągłe a nie nerkowe?
:???:

beryl73 - Sob 07 Lip, 2018

michqq, ja osobiście mam "nerkową".
-=Alex=- - Sob 07 Lip, 2018

michqq napisał/a:
To teraz w Polsce w wojsku są menażki okrągłe a nie nerkowe?

Takie są


Watelumajorze - Sob 07 Lip, 2018

maxikasek napisał/a:
michqq napisał/a:
maxikasek napisał/a:
W WP są menażki powlekane teflonem?


Aluminum to nie rtęć ani ołów.
Anodyzowanie wystarczy.
Ponadto teflonowane menażki szybko poniszczysz jak ci przyjdzie pare razy wyszorować popiołem i piaskiem, a anodyzowane wytrzymują.

Nie o to mi chodziło ;) To powlekane teflonem naczynia, kiedy powłoka jest porysowana wydzielają rakotwórcze substancje. Aluminium nie- przynajmniej nikt do tej pory tego nie udowodnił. Stąd moje pytanie o teflon było


Nie jestem fanem "luminium" w kontakcie z żywnością, ale przy okazji - skoro już o tym metalu:

https://www.aluteam-alume...spo%C5%BCywczej

-=Alex=- - Sob 07 Lip, 2018

Cytat:
Nie jestem fanem "luminium"
Pisze się "amelinium". ;)
https://www.youtube.com/watch?v=u-ZarTwE64c

PDT - Sob 07 Lip, 2018

Glin panowie glin. :czytanie:
Watelumajorze - Nie 08 Lip, 2018

...a stwierdzenie, że nikt nie udowodnił negatywnego oddziaływania alu na zdrowie - jest po prostu nieprawdziwe.
Możę w MON-ie nikt, ale w ogóle to i owszem:

http://bonavita.pl/zatruc...a-nasze-zdrowie

szeryf3 - Nie 08 Lip, 2018

k_r_y_s napisał/a:
Wracając do małpy w życiu lepszej konserwy nie jadłem, była w dużych puszkach, samo mięso i tłuszczyk, były to lata 90-te, szkoda że nie do zdobycia, no i poczciwe pancerwafle.

http://militarymeal.eu/pl/
Podobnież ta firma produkuje taką puszkę, ale którą to ja nie wiem. Może ktoś z Was wie?

Proszę mi powiedzieć od, którego roku nasze wojsko posiada te słynne menażki tzw. ,,nerkowce"?

michqq - Nie 08 Lip, 2018

szeryf3 napisał/a:
Proszę mi powiedzieć od, którego roku nasze wojsko posiada te słynne menażki tzw. ,,nerkowce"?


No... chyba we wrześniu 39tego były już na wyposażeniu, od tego czasu się nie zmieniły.
:gent:

Wg:
https://dobroni.pl/n/menazka-wz2331/12913
Menażki nerkowe są w polskim wojsku "od początku wojska" tj w ramach rezygnowania z niejednolitych menażek: zdobycznych przedrozbiorowych i kupnych francuskich, opracowano nerkowca "wz. 23".



maxikasek - Nie 08 Lip, 2018

Watelumajorze napisał/a:
...a stwierdzenie, że nikt nie udowodnił negatywnego oddziaływania alu na zdrowie - jest po prostu nieprawdziwe.
Możę w MON-ie nikt, ale w ogóle to i owszem:

http://bonavita.pl/zatruc...a-nasze-zdrowie

Oczywiście- można i tak. Można wyrwać jedno zdanie z kontekstu. Woda też jest szkodliwa dla zdrowia- topielce najlepszym przykładem ;)
Dlaczego nikt nie udowodnił rakotwórczości menażek aluminiowych na zdrowie- masz m.in. podane w zalinkowanym artykule ;) Jest w 95% wydalany z organizmu. Z kolei jego wchłanialność przez skórę jest w granicach 0,01% (choć nie są to miarodajne, z uwagi na niewielką liczbę ochotników na których je przeprowadzono). Inna sprawa, że np są badania potwierdzające że ilość aluminium z chorej tkance jest raczej skutkiem choroby a nie przyczyną.
Bardziej szkodliwe są sole aluminium niż sam glin. Ale te powstają w wysokiej temperaturze_ dużo wyższej niż temperatura topnienia stopu aluminium używanego z przemyśle spożywczym.- więc o ile nie spłoniesz z menażką w samolocie raczej nie grozi ci, że menażka Ci zaszkodzi ;)

michqq - Nie 08 Lip, 2018

maxikasek napisał/a:
Z kolei jego wchłanialność przez skórę jest w granicach 0,01% (choć nie są to miarodajne, z uwagi na niewielką liczbę ochotników na których je przeprowadzono).


Dobrze... ale grochówki nie wchłania sie przez skórę.

maxikasek - Nie 08 Lip, 2018

michqq napisał/a:
No... chyba we wrześniu 39tego były już na wyposażeniu, od tego czasu się nie zmieniły.

W 1939 wyprodukowano prototypowe "nerkowce" z amelinium. Nieco się różniły od wz.23/31. Ale po wojnie wrócono do tłuczenia stalówek (tańsze i prostsze w produkcji w zniszczonym kraju), a później zrobiono ich kopię aluminiową.

[ Dodano: Nie 08 Lip, 2018 ]
michqq napisał/a:
Dobrze... ale grochówki nie wchłania sie przez skórę.

Oczywiście. Ale jak pisałem- nie na wiarygodnych badań potwierdzających kancerogenność aluminium czy jego wpływ na chorobę Alzheimera. Nie oznacza to, że nie jest- po prostu nikt tego jeszcze nie udowodnił. ;)
Choć próbowało wielu.

Choć piwo błyskawicznie się psuje w aluminiowej manierce :gent:

szeryf3 - Nie 08 Lip, 2018

I to mocniejsze smakuje jakoś dziwnie.
Watelumajorze - Pon 09 Lip, 2018

maxikasek napisał/a:

Choć piwo błyskawicznie się psuje w aluminiowej manierce :gent:


Bo przelane do manierki kwaśnieje, gdyby ta manierka była nawet szklana to teżby skwaśniało. W powietrzu są choćby dzikie drożdże, kontakt manierki z buzią, temperatura...
Puszki do piwa są od środka lakierowane jakimś środkiem, z bisfenolem bodajże, ale najważniejsze - pucha po zamknięciu jest pasteryzowana.

[ Dodano: Pon 09 Lip, 2018 ]
matlos napisał/a:
W wojskowych stołówkach można dobrze zjeść. Niestety są takie kwiatki jak Poznań gdzie faktycznie pies lepsze jedzenie dostaje. Niewiele dalej bo w Biedrusku są już posiłki elegancko podane i naprawdę smaczne. Można? Więc o co chodzi?


Z tego co pamiętam ze obfitych wspomnień kumpla to koło roku 1990-91 zdaje się, że w Ostródzie dawali mu taki syf, że nie szło jeść. Jak trafił potem na Zmech do Wrocławia to niebo a ziemia. Do dziś wspomina z rozrzewnieniem ulicę Sołtysowicką.

[ Dodano: Pon 09 Lip, 2018 ]
Edyta: * w Ostródzie był w "czerwonych koszarach": ziemniaki czarne, no pyszne; ale tam wtedy kierowca był kucharzem, tak że tego.... :cool:

andre67 - Czw 26 Lip, 2018

W "dawnych czasach" na poligonach to szef pododdziału gotował posiłki i to był sprawdzian.

To jak jak jemy zależy od szefa kuchni. Będąc z pododdziałem na ćwiczeniach stołowaliśmy się w pewnej jednostce i tu 1 szok, na obiad 2 zupki do wyboru, 2 drugie dania, a i kubeczek z owocami na deser się znalazł. Drugi szok na kolację galaretka z nóżek ( bez lornety, a szkoda ), ale działanie szefa kuchni normalnie nienormalne. Kucharki przed obieraniem nóżek na wagę i po również.

Z drugiej strony w latach 80 (za czasów kiedy w jednostkach hodowano świnie) kwatermistrz jednostki wpadł na pomysł kopcowania kapusty, W pryzmie było ciepło więc chyba wszystkie dżdżownice z okolicy znalazły przytulne miejsce między liśćmi. Bigos z tej kapusty był naprawdę wyjątkowy.

Wszystko zależy od chęci i pomysłowości gotującego.

A i jeszcze jedno do jednostki na Śląsku ziemniaki przywoził pan z nad morza. Podobno się opłacało.

thikim - Pią 27 Lip, 2018

Znam parę stołówek i poziom jest różny.
Np. w Zegrzu dają parówki których pies by nie zjadł. Nie wiem za ile to kupują ale ja to bym kupił tylko za 2 zł/kg i pod warunkiem że mój pies by się przemógł (gdybym miał psa).
Papier zmieszany z chemią. A uwierzcie mi - mnie żona pyta przed wyrzuceniem czy coś zjem i przeważnie zjadam :lol:

Brzytwa - Pią 27 Lip, 2018

Wojsko to nic. Dno z żywieniem jest dopiero w MSW. Szkoła Policji w Legionowie. Wydają niezbędniki (z wojska, z demobilu rocznik 1981), a na posiłki są kartki. Pani kucharka wydziera karteczkę i wydziera się jak śmiesz wziąć jedną bułkę czy kompot więcej...

Po posiłku - wspólne mycie niezbędników. My mamy już mundury wz. 2010 w WP, nie ma nawet gdzie już wsadzić niezbędnika. A policjanci w czarnych uniformach polowych, mają starą znaną kieszonkę z boku....

Jakość żarcia? Dno. Pozostawało wspólne kolektywne dożywianie się w ramach kolacji podczas kursu w oparciu o pobliski "Kaufland" w Legionowie.

michqq - Sob 28 Lip, 2018

Brzytwa napisał/a:
My mamy już mundury wz. 2010 w WP, nie ma nawet gdzie już wsadzić niezbędnika.


Eeee... A to niezbędniki wycofano wraz z wprowadzeniem mundurów wz 2010?

To co, żołnierze zdali niezbędniki wybierając mundury?
I co w warunkach polowych mają zamiast nich - żeby jeść z menażek to co z kotła kuchni polowej wydano?

(Wybaczcie cywilowi - pytam bo nie wiem)

Kuchnia polowa jak rozumiem, nadal jest opcją żywienia wojsk, i menażka (jak rozumiem) jest nadal w standardowym oporządzeniu - czy sztućce w tej chwili są na stanie kuchni polowych zamiast na stanie żołnierzy?

(serio pytam, no ciekaw jestem)

Brat - Sob 28 Lip, 2018

michqq napisał/a:
Brzytwa napisał/a:
My mamy już mundury wz. 2010 w WP, nie ma nawet gdzie już wsadzić niezbędnika.


Eeee... A to niezbędniki wycofano wraz z wprowadzeniem mundurów wz 2010?

To co, żołnierze zdali niezbędniki wybierając mundury?
I co w warunkach polowych mają zamiast nich - żeby jeść z menażek to co z kotła kuchni polowej wydano?

(Wybaczcie cywilowi - pytam bo nie wiem)

Kuchnia polowa jak rozumiem, nadal jest opcją żywienia wojsk, i menażka (jak rozumiem) jest nadal w standardowym oporządzeniu - czy sztućce w tej chwili są na stanie kuchni polowych zamiast na stanie żołnierzy?

(serio pytam, no ciekaw jestem)


Pogadaj z kolegami z wojska w 4 oczy albo z tymi co odeszli. :cool:

i - Sob 28 Lip, 2018

Dużoście tu dyskutowali o jedzeniu z aluminium. A ja tyle na obozach jadłem z takowego i jakoś żyję. A myć się myło piaskiem w rzece. Czasy plastików przyszły dopiero wiele lat później.
Oczywiście, w domu nie podaję na plastikach. Ale w teren to ja nigdy nie zabierałem porcelany.

Podnieśliście też wątek poboczny: o wyposażeniu.
Pozostały mi: i manierka; i menażka; i niezbędnik; i plecak; i szelki; i kompletne "moro".
Może jestem dziwny. Ale nie miałbym oporów skorzystać czy to z tej menażki czy też tej manierki.

thikim - Sob 28 Lip, 2018

W czasach ogólno dostępnych noży, widelców, łyżek i otwieraczy do konserw naprawdę nie ma potrzeby trzymania niezbędnika.
Manierek też w czasach plastikowych butelek nie trzeba używać.
Menażka ma teoretycznie większą przydatność. Ale na stołówce też nie za wielką a zresztą w związku z imprezami masowymi nie problem kupić dużą ilość plastikowych talerzy.
Czasy kradzieży widelców z PKP już są za nami :) w związku z powyższym nikt nie sprawdza żołnierza czy ma widelec z niezbędnika czy z PKP :oops1: czy ze stołówki.
Chociaż byli i tacy co nawet papier toaletowy wynosili :)

manfred - Sob 28 Lip, 2018

Cytat:
Pozostały mi: i manierka; i menażka; i niezbędnik; i plecak; i szelki; i kompletne "moro".
Może jestem dziwny. Ale nie miałbym oporów skorzystać czy to z tej menażki czy też tej manierki.


To chyba sprawa na Żandarmerię?

michqq - Sob 28 Lip, 2018

Cytat:
W czasach ogólno dostępnych noży, widelców, łyżek i otwieraczy do konserw naprawdę nie ma potrzeby trzymania niezbędnika.


Ale w jakim sensie "ogólnodostępne".
Latatki i kompasy też są ogólnodostępne, to co, wojsko nie powino ich wydawać?

Cytat:
w związku z powyższym nikt nie sprawdza żołnierza czy ma widelec z niezbędnika czy z PKP czy ze stołówki.


Chyba rozumiem - jak wojsko coś wydaje to potem kontroluje czy jest i wszyscy mają miec identyczne. Problem.

Jak nie wydaje, to niby jest lepiej, no bo masz co chcesz i nikt nie kontroluje, ale pojawia się inny problem - że wojsko nie wydało i sam sobie musisz kupić.

Coż, w podejrzewam że jedni będą narzekać, że im wojsko dało latarkę czy sztućce bo potem mają nie takie jak by mieć chcieli; a drudzy będą narzekać że wojsko nie dało sztućców i latarki ale wymaga coby je mieć...

:cool:
:gent:

Powinniście tu jakoś poradnik dla młodych zrobić, co ze sobą mieć a czego nie zabierać, heh.

Bełcik - Sob 28 Lip, 2018

thikim napisał/a:
W czasach ogólno dostępnych noży, widelców, łyżek i otwieraczy do konserw naprawdę nie ma potrzeby trzymania niezbędnika.

Plastykową łyżką nie wykopiesz dołka w ziemi, a plastykowe noże są bezużyteczne jeśli chodzi o wyrywanie trawy ze szczelin w bruku i takich przykładów można by mnożyć, ba stalowy niezbędnik w ekstremalnej sytuacji jest bardziej zabójczy można by powiedzieć bojowy. Tak więc niezbędnik jak sama nazwa wskazuje jest niezbędny każdemu żołnierzowi.

thikim - Sob 28 Lip, 2018

Ogólnodostępny nóż, widelec i łyżka nie są plastykowe. W domu jesz plastykowymi? Zajrzyj czasem do szuflady którą być może żona obsługuje i powiedz czy masz tak plastykowe czy metalowe sztućce :D
H.E.L.L.B.O.Y. - Sob 28 Lip, 2018

michqq napisał/a:
Kuchnia polowa jak rozumiem, nadal jest opcją żywienia wojsk, i menażka (jak rozumiem) jest nadal w standardowym oporządzeniu - czy sztućce w tej chwili są na stanie kuchni polowych zamiast na stanie żołnierzy?

(serio pytam, no ciekaw jestem)

Z tym gotowaniem w kuchniach polowych to jest różnie. Np. na OSPWL Orzysz wojska ćwiczące najczęściej żywią się w oparciu o stołówki 24 WOG. Wówczas w grę wchodzą "naczynia i sztućce" jednorazowego użytku. Już np. na CPSP Ustka jedzenie było przygotowywane od początku do końca w warunkach polowych, ale wydawane było również w jednorazówkach.

thikim - Sob 28 Lip, 2018

michqq napisał/a:
Latatki i kompasy też są ogólnodostępne, to co, wojsko nie powino ich wydawać?

A czy ja wiem. Majtki też wydaje ale raczej nie cieszą się popularnością. Podobnie skarpetki.
Okularów za to nie wydaje, chociaż czasem dopłaca.
A jak dawniej wydawało słynne trójkąty to już lepiej by nie wydawało zamiast się ośmieszać.
O używanych BGSach nie wspomnę. :x Taką to kiedyś potęgą było WP że żołnierz dostawał używane BGSy.
michqq napisał/a:
że wojsko nie wydało i sam sobie musisz kupić.

Dlatego napisałem że dziś to nie jest problem.
Jest problem kupić dobry kompas i wiele innych rzeczy. Ale metalowy widelec to w domu ludzie raczej mają. Chyba że nie mają :)
Czy wojsko musi wydawać wszystko? I tak wszystkiego nie wydaje co żołnierzowi potrzeba. I żołnierz nieraz sam kupuje. Ale widelec to naprawdę gro ludzi ma w domu.
Można podyskutować o jakości: rzeczy z niezbędnika kontra cywilne.
No więc jakość stali noża z niezbędnika chyba dobra. Ale kształt do d...
Łyżka - rozmiar godzilla. Nie wiem czemu tak wielkie dawali.
Widelec - też rozmiar trochę większy niż normalne.
Otwieracz w nożu? Do wyrzucenia moim zdaniem z nożem. Wielu po prostu wbijało dawniej noże w puszki i je krajali bo otwieracz miał kształt do niczego.
Jak tak się zastanowić to te sztućce z PKP jednak lepsze były do jedzenia. Niezbędnik można było użyć za to do innych celów. Z nudów puszki otwierać.
Generalnie głównym powodem wydawania rzeczy przez wojsko było od zawsze:
ch... ale jednakowo
Przy czym i tak jak chodziło o grubszy sprzęt to on nie był jednakowy. Jedne jednostki miały nowy a drugie historyczny. No więc to jednakowo to też tak nie było :)
Hełmów i masek to chyba do tej pory wszystkie jednostki nie mają chociażby średnio nowych :) Jestem niemal pewny że niektóre mają MP-1 i hełm WP czy jak to się tam zwie.

i - Sob 28 Lip, 2018

manfred napisał/a:
Cytat:
Pozostały mi: i manierka; i menażka; i niezbędnik; i plecak; i szelki; i kompletne "moro".
Może jestem dziwny. Ale nie miałbym oporów skorzystać czy to z tej menażki czy też tej manierki.


To chyba sprawa na Żandarmerię?

To Ty nigdy do cywila nie wychodziłeś Żandarmie?
Dla Twojej wiedzy - wszystko to mi pozostawiono. Nie musiałem zdawać. Idź i donieś. Zobaczymy kto wygra.

michqq - Sob 28 Lip, 2018

thikim napisał/a:
Jest problem kupić dobry kompas i wiele innych rzeczy. Ale metalowy widelec to w domu ludzie raczej mają. Chyba że nie mają
Czy wojsko musi wydawać wszystko? I tak wszystkiego nie wydaje co żołnierzowi potrzeba. I żołnierz nieraz sam kupuje.


No to jest odwieczne pytanie, i powiedziałbym że odpowiedź na to pytanie zależy mocno od tego czy mówimy o wojsku z poboru czy o wojsku zawodowym.

W przypadku żołnierza nieprofesjonalnego (albo rozwijania rezerw!) to właściwie wojsko powinno zakładać że poborowy lub rezerwista przyjdzie z samymi tylko: majtkami, dowodem osobistym, i niezbędnymi dla siebie prywatnymi akcesoriami - jak okulary, tabletki na których jedzie, oraz zdjęcie dziewczyny w portfelu.

I zgodnie z tym wojsko powinno się zorganizować.

Natomiast żołnierz zawodowy w czasie P to nie poborowy, i "optimum" jest gdzie indziej.

Należałoby teraz zadać pytanie czy jesteśmy w stanie wznowić pobór lub rozwinąć rezerwy, wydając "tym którzy przyszli z samymi majtkami i dowodem osobistym" to co jest im potrzebne, heh, czy też, w związku z profesjonalizacją wojska, nikt nie mysłi o wydawaniu niezbędników latarek i papieru toaletowego - bo zawodowi żołnierze to mają więc poconaco.

Cytat:
Generalnie głównym powodem wydawania rzeczy przez wojsko było od zawsze:
ch... ale jednakowo
Przy czym i tak jak chodziło o grubszy sprzęt to on nie był jednakowy. Jedne jednostki miały nowy a drugie historyczny. No więc to jednakowo to też tak nie było :)
Hełmów i masek to chyba do tej pory wszystkie jednostki nie mają chociażby średnio nowych


ChujowośćAleJednakowość to jest dążenie do idei która nie może zostać zrealizowana z przyczyn praktycznych.
Wojska całego świata bazują na rotacji magazynów - zawsze są stare modele do wydania które trzeba komuś wydać żeby zrobić miejsce i zakupić nowe modele.
A magazyn jest potrzebny bo wojsko czasu W jest wiele większe niż wojsko czasu P.
A postęp techniczny sprawia że nie da się bazować na starych modelach i w tym miejscu wracamy do punktu początkowego - menażki aluminiowe MOGŁYBY być ujednolicone, ale są już dziś nieakceptowalne, podobnie i z latarkami, dziś chcielibyśmy żeby były diodowe, za fafnaście lat będą kręcić nosami że nie są laserowe. A rotacja magazynów być musi.
:gent:

Ot, pogadali, pofilozofowali...

maxikasek - Sob 28 Lip, 2018

thikim napisał/a:
W czasach ogólno dostępnych noży, widelców, łyżek i otwieraczy do konserw naprawdę nie ma potrzeby trzymania niezbędnika.

Mundury też są ogólnodostępne- po co więc wydają je żołnierzom ;) Samochody też.


Cytat:
Jest problem kupić dobry kompas i wiele innych rzeczy. Ale metalowy widelec to w domu ludzie raczej mają. Chyba że nie mają

Ale chcesz żeby wzorem RKKA w czasach II WŚ wojsko "organizowało sobie sztućce w domach cywili"?

Cytat:
Czy wojsko musi wydawać wszystko? I tak wszystkiego nie wydaje co żołnierzowi potrzeba. I żołnierz nieraz sam kupuje. Ale widelec to naprawdę gro ludzi ma w domu.

Czy jednak do czasów carskich, gdzie każdy poborowy otrzymywał od armii 10 kopiejek (jak dobrze pamiętam) na zakup łyżki, kubka, przyborów do golenia, bielizny itp rzeczy, których armia nie wydawała. Oczywiście większość poborowych wolała przepić owe 10 kopiejek.

i - Nie 29 Lip, 2018

Jak ja się cieszę, że od dawna Żandarmeria może mnie pocałować głęboko w ...
thikim - Nie 29 Lip, 2018

maxikasek napisał/a:
Mundury też są ogólnodostępne- po co więc wydają je żołnierzom Samochody też.

Przecież już napisałem dlaczego:
... jednakowo.
maxikasek napisał/a:
Czy jednak do czasów carskich, gdzie każdy poborowy otrzymywał od armii 10 kopiejek (jak dobrze pamiętam) na zakup łyżki, kubka, przyborów do golenia, bielizny itp rzeczy, których armia nie wydawała

A i owszem. Kiedyś to wydano, potem były pieniądze, a dziś już nic nie ma :) Przespałeś ponad 100 lat zmian na świecie :)
Jednym z powodów rozliczania dokładnego w rodzaju: 10 kopiejek na łyżkę była wieczna bieda.
michqq napisał/a:
No to jest odwieczne pytanie, i powiedziałbym że odpowiedź na to pytanie zależy mocno od tego czy mówimy o wojsku z poboru czy o wojsku zawodowym.

Słuszna uwaga. O czym zatem rozmawiamy? O wojsku z poboru czy zawodowym?
BTW. O wiele częściej niż wiele innych rzeczy przydaje się golarka. Trzeba jej użyć w wojsku niemal codziennie.
Myślę że większość ludzi dziś mając do wyboru: wojskową jednorazówkę wielokrotnego użytku z paroma ostrzami bardzo szybko weźmie z domu elektryczną, która jak wiadomo potrzebuje prądu. Ale z drugiej strony dziś bez prądu to ciężko się walczy więc pewnie prąd będzie.
Więcej napiszę, ze względu na uzależnienie ludzi od herbat i kawy, będą także czajniki bezprzewodowe. Wszystko jedno czy oficjalnie czy nie. Takie są dziś realia. Połowa ludzi bez kawy by umarła :lol:
maxikasek napisał/a:
Ale chcesz żeby wzorem RKKA w czasach II WŚ wojsko "organizowało sobie sztućce w domach cywili"?

Naprawdę maxikasek , wiele się zmieniło od Twoich carskich czasów w wojsku.
:lol:
Wojsko jak będzie chciało szukać czegoś w domach cywili to i tak będą to:
- kobiety
- kasa
- jedzenie
a nie widelce.
Szuka się dóbr których brakuje. Nie wiem gdzie mieszkasz że brakuje Ci widelców. Pewnie na Zachodzie :D Pewnie jakby Cię powołali to byś Rosjanom w domach szukał sztućców :oops1:
Sztućce można oczywiście w czasie wojny zgubić. Tak samo jak i niezbędnik. I można je dziś kupić, ba, zdradzę Ci nawet że jakbyś poszedł do rosyjskiego domu i powiedział że jesteś polskim żołnierzem i nie masz widelca to dali by Ci zapewne bez problemu. Aż takiej biedy na wschodzie nie ma jak u Ciebie a i ludzi tam stać na drugi widelec :lol:

Wojciech Łabuć - Nie 29 Lip, 2018

A bez flame'u i ataków osobistych nie można?
ogon123 - Nie 29 Lip, 2018

W francuskich domach z pewnością widelce się znajdą wszak kiedyś podobno ich uczyliśmy jak jeść tym narzędziem.
Jefrjeitor - Pon 22 Paź, 2018

Jedzenie w wojsku jest super, tylko kucharze nie potrafią go przyrządzić https://magazyn.wp.pl/artykul/co-je-zolnierz
Grześ102 - Pon 22 Paź, 2018

no jasne... A jak te ich specyfiki są bliskie daty ważności (czyt. kasza sino fioletowa kukurydza ruzowieje a salceson puka w puszke) to opiero wysyłają do WOGów i wciskają potem na stolowkach
Riczard - Wto 30 Paź, 2018

Przyrządzanie jedzenia w aluminiowej menażce ogólnie nie jest zdrowe. I ogólnie ta menacha jakaś dziwna jest. Ja posiadam osobiście taką:
UWAGA. LOKOWANIE PRODUKTU






Jest rewelacyjna. Spełnia wymagania logistyczne współczesnego pola walki ;)
Do tego jeszcze kuchenka wielopaliwowa:




A całość w takim chlebaku:



I elegancja Francja :gent:
P.S. Stary niezbędnik dalej jest okej.

michqq - Wto 30 Paź, 2018

Riczard napisał/a:
Do tego jeszcze kuchenka wielopaliwowa


A zadam pytanie cywila, bom ciekaw:
Które paliwo w Polsce dostarczają żołnierzom na poligonie do samodzielnego gotowania na kuchnkach i jak to jest wydawane (na głowę, na drużynę?)
Czy po prostu zlewacie ON z baku?

Riczard - Wto 30 Paź, 2018

Takowe kuchenki(ale nie tej firmy) są wydawane tylko na misje. Menachy są dalej takie same jak 30 lat temu.
Te zdjęcia, które przedstawiłem to szpej prywatny. Ale gdyby takowe, rzeczywiście były,to ON poszedłby z baku. Co to jest dla czołgu, czy innego wozu bojowego pół litra ON..? Tyle co nic(wiadro ropy to się zlewa do obsługi armaty).
Ale lepsza jest benzyna i tu już prywata. Wielu czołgistów i innych członków załóg wozów bojowych ma prywatne kuchenki gazowe i inne. Już są przyzwyczajeni, że jak samemu się nie zabezpieczysz to gorącej kawy się nie napijesz.
Ale obawiam się w razie czego o rezerwy. Oni o tym nie pomyślą. Dlatego ten sprzęt, który przedstawiłem powinien wejść do użytku a w szczególności czekać na rezerwistów w PPW.

maciejko - Sro 26 Gru, 2018

Żenady betonowo-wojskowej ciąg dalszy:

https://www.defence24.pl/...yc6oRU.facebook

Cytat:
W ogłoszonej w połowie grudnia dokumentacji dialogu technicznego Inspektorat Uzbrojenia MON deklaruje zainteresowanie planowanym nabyciem kuchni polowych w dwóch konfiguracjach, klasyfikowanych pod kątem zdolności obsłużenia odpowiedniej liczby żołnierzy. W zakresie ilościowym rozważanego zamówienia uwzględniono roczne zapotrzebowanie na dostawę ok. 50 sztuk zestawów KP-110 oraz ok. 30 sztuk KP-170. Jako moment oczekiwanego rozpoczęcia realizacji zamówienia zasygnalizowano 2023 rok.


Już za 4 lata po dialogu technicznym i fazie "analno-koncepcyjnej"?

Wymóg pływalności, przenoszenia 2 rakiet Spike, do tego gąsiennice.

Czy tylko mi się wydaje, że to ruch pozorowany?
:gent:

michqq - Czw 27 Gru, 2018

Papla napisał/a:
A nie podpada to przypadkiem pod jakis paragraf... cos o zlodziejstwie, kradziezy czy tez inszemu przywlaszczeniu cudzej wlasnosci?


Wygłupiasz się? Nie chodzi o przywłaszczenie tylko o zużycie materiałów w trakcie szkolenia poligonowego.
Na obowiązkowym wyposażeniu wozów ta taka rurka z pompka pocoś w komplecie jest.
:gent:

Tytan w dresie - Czw 27 Gru, 2018

A menażki i manierki dla wojska, to kiedy zakupią? To są jakiś jaja. Żołnierz idzie na zajęcia z 1,5 litrową plastikową butelką. Druga sprawa, że jest później co sprzątać w lesie.
maciejko - Czw 27 Gru, 2018

A Unia Europejska ma zakazać używania plastikowych sztućców i talerzy.
Będzie krzyk prawicy, że polska armia rozbrajana przez złą Unię.

:gent:

kłyś - Czw 27 Gru, 2018

Jeżeli chodzi o kuchnie polowe to bym się pokusił o sprawdzenie czy nie "kradnie" ktoś "własności intelektualnej" to przestępstwo z ustawy o ochronie praw autorskich. Zobaczymy czy pokrzywdzony złoży wniosek do ŻW lub innej instytucji.
Star660 - Pon 22 Kwi, 2019

Polak potrafi :brawo: Burger Johna Wayne'a kosztuje 22 zł, a stek godny generalskiego podniebienia 45 zł :-o
"Gen. Carr ... wręczył kucharzom własną generalską monetę .... Pułkownik ze 143. batalionu wsparcia US Army dyplom".
https://wiadomosci.wp.pl/robia-hamburgery-dla-us-army-zloty-interes-pod-baza-w-powidzu-6371410440304257a
Nie ma co narzekać na nasze wojskowe stołówki. Tylko, który szeregowy zje śniadanie za 45 zł :???:

My-Ga Jataman - Pon 22 Kwi, 2019

Pan Sebastian Żurek jest bardziej amerykański niż amerykanie :brawo:
PDT - Pon 22 Kwi, 2019

Prawa wolnego rynku. Zaistniał popyt na posiłki według kulinarnych upodobań Amerykanów więc pojawiła się odpowiednia podaż.
michqq - Wto 23 Kwi, 2019

Jajecznica z proszku smakuje jak smakuje - zakupiwszy proszek jajeczny do Zapasów Na Wypadek Czarnobyla przetestowałem go na dzieciach i pierwszy raz w życiu nie chciały mi zjeść jajecznicy...

Dziwne.

Natomiast taki proszek nadaje sie świetnie tam gdzie jajka są dodatkiem a nie główną treścią, np. domieszać do mąki jak sie robi nalesniki.

Biznes jest biznes, są klienci to są i dostawcy, popyt generuje podaż.

Dwudziestu taksówkarzy i cztery lokale z jedzeniem i (o czym się nie mówi) najprawdopodobniej burdel w pobliskim Gnieźnie.
Tyle nam z ty bazy.
:cool:

PDT napisał/a:
Prawa wolnego rynku.


Dokładnie.

-=Alex=- - Pią 19 Lip, 2019

Rok 2016 - kolacja
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/FWwktkqTURBXy9iNWJiNmUyMWJlYjgyZTVkNTIxYzhjNjc2MTRlMjU3NS5qcGVnkpUCzQPAAMLDlQIAzQPAwsM

https://www.fakt.pl/wydar...4r97mcp#slajd-6

i - Pią 19 Lip, 2019

Co do kolacji. Zapewne wolałbyś widzieć to na przykład tak:


misio - Pią 19 Lip, 2019

Może i 2016 rok i artykuł ze szmatławca ale to jest smutne. Taki obraz armii.
i - Pią 19 Lip, 2019

Z całej służby przypominam sobie tylko dwa przypadki w kwestii zbiorowego żywienia:

1. Szpinak. Niepotrzebnie się kobiety napracowały. Każdy po spróbowaniu nie chciał tego jeść.
2. Ryba. Po zjedzeniu której dostałem ... domyślacie się czego.

A na przykład: z takiego obiadu bylibyście niezadowoleni?



Przepraszam za rozmiar. Lenistwo nie pozwoliło mi na zabawę z grafiką.

Grześ102 - Pią 19 Lip, 2019

smutne jest to że to się nie zmienia, przynajmniej w jednostkach które odwiedziłem.
Stiwen - Sob 20 Lip, 2019

A jak ma się zmieniać, kiedy na stołówce zatrudniane są osoby z przypadku, lub po rodzinie, w końcu "moja żona całe życie siedziała w domu, to na stołówce se poradzi". Druga żona odpowiada za przygotowanie jadłospisu i masz co masz.
Grześ102 - Sob 20 Lip, 2019

raczej przyjrzalbym się tylnym drzwią ;) z 4 zawsze można zrobić 2.
Tytan w dresie. - Nie 21 Lip, 2019

Drzwiom... :gent:
Grześ102 - Nie 21 Lip, 2019

dzięki Tytan... nie wiem jak to zrobiłem, widać zdolny jestem :D pozostaje mi chyba :czytanie:
gathern - Nie 21 Lip, 2019

Stiwen napisał/a:
A jak ma się zmieniać, kiedy na stołówce zatrudniane są osoby z przypadku, lub po rodzinie, w końcu "moja żona całe życie siedziała w domu, to na stołówce se poradzi". Druga żona odpowiada za przygotowanie jadłospisu i masz co masz.


Dalej kucharki wychodzą obładowane torbami z kuchni na koniec dnia?

Ze swojej służby pamiętam, że kucharki oraz podoficer na kuchni, zawsze brali "dodatkowy prowiant" w postaci mocno zapakowanych dwóch reklamówek na łeb. CODZIENNIE !

Grześ102 - Nie 21 Lip, 2019

na jednostkach żywionych przez wogowe kuchnie to norma chyba, u mnie jest catering i powiem wam że nie wiem co gorsze ;)
thikim - Nie 21 Lip, 2019

Chyba nikt nie aktualizował cennika wyżywienia w wojsku (norm) bo jakby po inflacji jedzenie uboższe.
A puszka z chlebem na śniadanie, puszka z chlebem na obiad i puszka z chlebem na kolację - takiej biedy to wojsko jako żyję nie znało.
Chyba nie ma desperatów którzy by to jedli. Zazwyczaj żołnierze w takiej sytuacji zamawiają pizzę. I tyle na temat karmienia wojska w XXI wieku.

maciejko - Nie 21 Lip, 2019

Thikim, musiałbyś zobaczyć co na poligonach wieczorami się dzieje. Dowóz pod konkretne obozowiska, przeca dostawcy są lokalni.
:gent:

i - Pon 22 Lip, 2019

Znów mi coś przypomnieliście.
Kobieta na stołówce mówi mi:
Cytat:
Panu nie wolno tu wchodzić.

Zrobiłem dwa gesty:
1. Palcem. Na informator "Służba dyżurna". (Na marginesie - Inspekcyjny Garnizonu).
2. Drugi na kaburę.

I mówię kobiecie: na Garnizonie wszystko mi podlega. Pani też. I to ja decyduję co wolno a czego nie wolno.

Star660 - Pon 22 Lip, 2019

i napisał/a:
na Garnizonie wszystko mi podlega. Pani też
:lol:
Który Regulamin o tym traktuje i w którym punkcie jest to zapisane, bo chyba coś przeoczyłem :roll: O kaburę nie pytam, bo to oczywiste :oops1:

i - Pon 22 Lip, 2019

Star660 napisał/a:
Który Regulamin o tym traktuje i w którym punkcie jest to zapisane, bo chyba coś przeoczyłem

Nie będę ułatwiał. A zgadnij.

thikim - Pon 22 Lip, 2019

Cytat:
I mówię kobiecie: na Garnizonie wszystko mi podlega. Pani też. I to ja decyduję co wolno a czego nie wolno.

Trochę tak, ale są spore ograniczenia :)
Nie daj Boże by kobiecina doniosła że OI doprowadził ją do innych czynności przy pomocy swojego pistoletu :lol:
W jednym muszę chylić czoła - coraz mniej jest prawdziwych żołnierzy jak i był.

i - Pon 22 Lip, 2019

Drogi Star660,
podpowiem. Paragraf 9.1.

Jeszcze by mi tego brakowało, żeby kucharka ze stołówki uzurpowała sobie prawo do rządzenia służbą dyżurną.

thikim,
bez przesady. Ja tylko wiedziałem, że ja tu rządzę. I tylko tyle.
Kobiety nie zabiłem. Zresztą miałem tylko dwa razy osiem.
Jakbym się przyznał, że miałem nieco więcej to zaraz uruchomili by się nasi forumowi Żandarmi.

Tytan w dresie. - Pon 22 Lip, 2019

Miałem taki przypadek, że pełniąc służbę pomocnika oficera dyżurnego, kierownik stołówki nie pozwolił mi wydać obiadu i kazał przyjść za pół godziny. Z dyżurki szło się na stołówkę około 10 minut, a ja byłem punktualnie, zgodnie z porządkiem dnia zatwierdzonym przez dowódcę jednostki. Dodam, że obiad był gotowy do wydania i inne osoby już konsumowały.
Małpia złośliwość człowieczka. Gdyby trafił na kogoś innego, może byłoby inaczej, a tak, dołożyłem się do tego, że facet zrezygnował z pracy.

Star660 - Pon 22 Lip, 2019

i napisał/a:
podpowiem. Paragraf 9.1.
;)
Starego wróbla na plewy :?: :szok3:
Spuśćmy na to zasłonę milczenia .... :not2:

i - Pon 22 Lip, 2019

Plewy powiadasz?
A mnie nauczono wykonywania rozkazów.
O szczegółach nie chce mi się pisać. Wybacz.

[ Dodano: Wto 23 Lip, 2019 ]
Edycja:
Pytanie do żołnierzy, którzy mają prawo do darmowego żywienia.
A takie coś byście przełknęli?


manfred - Sro 24 Lip, 2019

i człowiek, który chciał strzelać do kucharki. Szkoda, że Sergio Leone się o tym nie dowiedział w latach świetności.
thikim - Sro 24 Lip, 2019

i napisał/a:
A takie coś byście przełknęli?

Ja zjadam zawsze wszystko na stołówce :D
Poza zegrzyńskimi parówkami - kupują je chyba w hurtowni makulatury po 1 zł za kg - nie uwierzę że osoba zdrowa psychicznie jest w stanie je zjeść, ani pies, ani kot, tylko robaki są w stanie je zjeść.
Swoją drogą - moim zdaniem wojsko powinno analizować chociaż pobieżnie czy jak daje jakieś jedzenie to czy jakieś części jedzenia są zwracane bez konsumpcji - i wyciągać z tego wnioski.

Może się okaże strasznym tradycjonalistą ale celem stołówek nie jest wydać jedzenie którego nikt zdrowy na umyśle nie zje, tylko wyżywić żołnierzy żeby byli zdolni do prowadzenia walki i szkolenia się.

gathern - Sro 24 Lip, 2019

A jadłeś "zmechole" na WSO we Wrocławiu ? Nie wiem jak jest teraz, ale "zmechole" z wczesnych lat 2000 mogły by chyba konkurować z tymi parówkami.
Tytan w dresie. - Sro 24 Lip, 2019

Nie chciałbyś widzieć, co serwowali na wojskowych stołówkach we wczesnych latach 90-tych. Dodam, że było na bogato, bo nawet w kabinach WC wisiała pocięta gazeta. Wojska nie było stać na papier toaletowy, a co tu mówić o normalnym jedzeniu.
Watelumajorze - Sro 24 Lip, 2019

A co to "zmechole", poza tym, że ze "Zmechu"? Na Sołtysowickiej to serwowali?
gathern - Sro 24 Lip, 2019

Swego czasu tak się mówiło na słynne kotlety mielone na Czajkowskiego.

Były ohydne. Nie wiem co tam było nie tak z kucharkami, ale czasami miałem wrażenie że dostajemy surowe mielone mięso (zresztą marnej jakości).

thikim - Sro 24 Lip, 2019

gathern napisał/a:
A jadłeś "zmechole" na WSO we Wrocławiu ? Nie wiem jak jest teraz, ale "zmechole" z wczesnych lat 2000 mogły by chyba konkurować z tymi parówkami.

W tych latach nie bywałem na zmechu.

gathern napisał/a:
ale czasami miałem wrażenie że dostajemy surowe mielone mięso (zresztą marnej jakości).

Myślę że bym zjadł :)
Jak było rizotto - to zjadałem 2-5 porcji :D - inni oddawali.
Ale z opowieści kolegów jak wojsko jeszcze samo sobie jedzenie robiło od a do z to słyszałem że tam łopatami nakładali wszystko łącznie ze szczurami i robakami.

i - Czw 25 Lip, 2019

manfred napisał/a:
i człowiek, który chciał strzelać do kucharki. Szkoda, że Sergio Leone się o tym nie dowiedział w latach świetności.

Mylisz się drogi manfredzie.
Ja tylko grzecznie wskazałem kobiecie atrybuty władzy.
Natomiast władzą nigdy się nie upajałem. Mógłbym jej zrobić koło przysłowiowej pupy. Nie zrobiłem.

Jak już tak bardzo to Was interesuje to dopowiem:
Jednym z zadań zleconych przez Dowódcę Garnizonu było:
# Przeprowadzać kontrolę procesu przygotowania i wydawania posiłków.
# Sprawdzać stany magazynów żywnościowych.
# Osobiście lub zlecić podległemu oficerowi dyżurnemu.

Paragraf 9.1.

Nie wiem jak jest teraz "we wojsku". A wiesz drogi manfredzie, że za moich czasów to Żandarmeria Wojskowa podlegała pod OIG?

To tyle w temacie kucharki ze stołówki.

Star660 - Czw 25 Lip, 2019

To oczywiste, że Oficer Inspekcyjny Garnizonu sprawdzał w magazynych żywnościowych ilość kiszonej kapusty w beczkach, słoninę w szafach chłodniczych i jakość zakopcowanych ziemniaków. Musiał tylko uważać, aby sobie munduru służbowego nie pobrudzić i nie powypychać kolan w wyprasowanych "narciarach" :roll:
To zapewne drzewiej bywało, w czasch, gdy przy JW funkcjonowały gospodarstwa pomocnicze i chodowano tam trzodę chlewną. :gent:

i - Czw 25 Lip, 2019

Czytasz mi w myślach.
Ja wiedziałem, że pojawi się taki komentarz z Twojej strony. Bingo.

Dla Twojej wiadomości: Zajmowałem się również innymi sprawami. O których nie będę pisał na forum publicznym.
No ale to nie jest temat o tym czym zajmuje się OIG tylko o żywieniu w wojsku.

manfred - Czw 25 Lip, 2019

Żandarmeria podlegała pod inspekcyjnego? Chyba w takim zakresie czy założyć beret czerwony, czy czpkę zimową.
i - Czw 25 Lip, 2019

Nie chce mi się ciągnąć tego wątku.
Ale dobrze, zrobię wyjątek. Specjalnie dla Ciebie.

Musieliście stawiać się do mnie na odprawy. A jak myślisz? Kto przychodzi na odprawę? Przełożony do podwładnego czy podwładny do przełożonego?

Watelumajorze - Sro 14 Sie, 2019

Powstanie Warszawskie. Tam d-ca odcinka też miał problem z jakością wyżerki: :cool:


Tytan w dresie. - Sro 14 Sie, 2019

Pod koniec już wszystko im smakowało. Jedli wszystko, co nie zdołało uciec. Mam na myśli wszystkie zwierzęta.
thikim - Sro 14 Sie, 2019

Watelumajorze napisał/a:
Powstanie Warszawskie. Tam d-ca odcinka też miał problem z jakością wyżerki:

Kurcze, nawet w czasie wojny i walk oraz w warunkach braku wszystkiego ludzie interesowali się tym czy ludzie dostawali zjadliwe jedzenie.
A dziś wszyscy mają to w d...
Wydane to wydane, a czy zjedzone? Wali to wszystkich.
To nic że kucharka mówi sama: "zupa z puszki, nie polecam" - nieliczni odważni rezygnują po kilku łyżkach.
Taka jest armia czasu P.

sargento - Sro 14 Sie, 2019

thikim napisał/a:

Poza zegrzyńskimi parówkami - kupują je chyba w hurtowni makulatury po 1 zł za kg - nie uwierzę że osoba zdrowa psychicznie jest w stanie je zjeść, ani pies, ani kot, tylko robaki są w stanie je zjeść.

Parówki luksusowe produkowane są wyłącznie z nieużywanego papieru toaletowego. ;)

przypadeek - Sro 14 Sie, 2019

... a dodatkowo w czasie ich produkcji nie ucierpiało żadne zwierzę ;)
i - Czw 15 Sie, 2019

Sądzę, że ciekawy artykuł:

O żywieniu w wojsku

sargento - Sob 24 Sie, 2019

A tak mi się jeszcze przypomniało: Jeżeli w parówkach jest mięso to znaczy że w fabryce doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Soldat511 - Sob 24 Sie, 2019

Ja tam na służbie nie narzekam. Obiady sa bardzo dobre według mnie, kolacje i śniadania gorzej, ale zjadliwe :)
agwit - Sob 24 Sie, 2019

Ja bardzo dziękuję za serwowanie posiłków z puszek. Kończy się termin przydatności do spożycia i towar trzeba upłynnić. Żadna przyjemność dla podniebienia.
thikim - Nie 25 Sie, 2019

sargento napisał/a:
Jeżeli w parówkach jest mięso to znaczy że w fabryce doszło do nieszczęśliwego wypadku.

Może być i tak.
Niedaleko od mojej miejscowości robili asfalt i wpadł człowiek. Wylali z człowiekiem.
i napisał/a:
Sądzę, że ciekawy artykuł:

Cytat:
Zgadza się, kuchnia żołnierska jest różnorodna i bardzo sycąca, dlatego że powinna zapewnić żołnierzowi energię na cały dzień.

Puszka na śniadanie, puszka na obiad, puszka na kolację. Bez czegokolwiek innego. Żadnych tam jabłek, herbat - nic, poza trzema puszkami.
Bardzo różnorodne. Nawet asygnacie zdjęcie zrobiłem na pamiątkę.

[ Dodano: Nie 25 Sie, 2019 ]
agwit napisał/a:
Ja bardzo dziękuję za serwowanie posiłków z puszek

Nie posiłek. Sama puszka. Bo odróżnijmy - czasem się gotuje z puszek. Jak kucharz dobry to da radę coś zrobić. Ale to były same puszki - nic gotowanego.

michqq - Pon 26 Sie, 2019

agwit napisał/a:

Ja bardzo dziękuję za serwowanie posiłków z puszek. Kończy się termin przydatności do spożycia i towar trzeba upłynnić. Żadna przyjemność dla podniebienia.

A co proponujesz zamiast?
Podstawą przygotowań obronnych wszystkich Sił Zbrojnych wszystkich krajów jest gromadzenie zasobów na czas W i ich zużywanie tuż przed przeterminowaniem. Dotyczy paliw żywności bateryjek nabojów i wogóle wszystkiego co zużywalne przez wojsko.
Cytat:
Bo odróżnijmy - czasem się gotuje z puszek. Jak kucharz dobry to da radę coś zrobić.

No dokładnie.

Jefrjeitor - Pon 26 Sie, 2019

michqq napisał/a:
A co proponujesz zamiast?

Upłynniać puszki w więzieniach i zakładach poprawczych. Niech wiedzą, że siedzą tam za kare. Można też je przekazywać ośrodkom pomocy dla bezdomnych.
Kto był w WSNJO ten wie jak tam wygląda żywienie. Najpóźniej w drugim tygodniu kursu chodzą do kierownika pielgrzymki kursantów w tej sprawie, bo wszystko jest z puszki. Zupa z puszki, mięso z puszki, wojskowy chleb "twały" z folii, owoce trzeciej kategorii... Z tego nawet Magda Gessler nic nie wyczaruje. I tak dzień w dzień. A wokół WSNJO pełno lokali gastronomicznych, których właściciele tylko zacierają ręce.

Grześ102 - Pon 26 Sie, 2019

Jefrjeitor napisał/a:
michqq napisał/a:
A co proponujesz zamiast?

Upłynniać puszki w więzieniach i zakładach poprawczych. Niech wiedzą, że siedzą tam za kare. Można też je przekazywać ośrodkom pomocy dla bezdomnych.
Kto był w WSNJO ten wie jak tam wygląda żywienie. Najpóźniej w drugim tygodniu kursu chodzą do kierownika pielgrzymki kursantów w tej sprawie, bo wszystko jest z puszki. Zupa z puszki, mięso z puszki, wojskowy chleb "twały" z folii, owoce trzeciej kategorii... Z tego nawet Magda Gessler nic nie wyczaruje. I tak dzień w dzień. A wokół WSNJO pełno lokali gastronomicznych, których właściciele tylko zacierają ręce.



Masz rację, tak powinno być ale ten świat za mocno dziwaczeje, zaraz by się RPO wtrącił że więzień też jest człowiekiem i musi mieć zbilansowaną dietę (szkoda że żołnierz, pacjent już nie musi)

Tytan w dresie. - Pon 26 Sie, 2019

Szkoda, że nie ma już "małpy". W życiu bym takiej puszki nie oddał więźniowi. ;)
Jefrjeitor - Pon 26 Sie, 2019

Tytan w dresie., niektóre konserwy są smaczne, ale zupy, chleb, czy różne bigosy i kurczaki w sosie? No cóż...
Mogliby też sprzedawać te racje żywnościowe, którym kończy się termin ważności. Jest dużo chętnych na to. Wie ktoś po ile za sztukę wojsko kupuje SR i SRG?

Tytan w dresie. - Pon 26 Sie, 2019

Większość tego menu jest smaczna. Niestety, jest w nim dużo konserwantów i nie jest to dobre dla żołądka.
Obejrzyj sobie filmy w internecie o testowaniu racji wojskowych różnych krajów. Nasze mają bardzo dobre recenzje.
Ciekawe, że testowali nawet rację z Korei Północnej. :cool:

thikim - Pon 26 Sie, 2019

Jefrjeitor napisał/a:
Upłynniać puszki w więzieniach i zakładach poprawczych. Niech wiedzą, że siedzą tam za kare. Można też je przekazywać ośrodkom pomocy dla bezdomnych.

W sumie jak żołnierzowi na służbie można dać trzy puszki na cały dzień - to czemu by nie dać tego więźniowi?
Tzn. logicznie by było dać ale szybko by się to skończyło po paru skargach do sanepidu :D czy czegoś podobnego.
Byłem na kursie z żołnierzem pochodzącym z Służby Więziennej. Mówił że więźniów muszą zawozić do przychodni, lekarz musi ich przyjąć bez kolejki - no bo jak inaczej taki konwój miałby czekać w kolejce? Też bez sensu.
Więc jak ktoś chce sobie zrobić badania darmo i bez kolejek to najlepiej przez więzienie.

[ Dodano: Pon 26 Sie, 2019 ]
Tytan w dresie. napisał/a:
Ciekawe, że testowali nawet rację z Korei Północnej.

O to nie problem zjeść 2 kromki chleba na dzień :lol:

[ Dodano: Pon 26 Sie, 2019 ]
Grześ102 napisał/a:
(szkoda że żołnierz, pacjent już nie musi)

Bo żołnierz i pacjent są pod opieką państwa. A więzień jest więziony przez to państwo. A jak urzędnicy coś zaczynają robić to zawsze jest na głowie logika postawiona.

[ Dodano: Pon 26 Sie, 2019 ]
Tytan w dresie. napisał/a:
Większość tego menu jest smaczna. Niestety, jest w nim dużo konserwantów i nie jest to dobre dla żołądka.

Zgadzam się. Ale od czasu do czasu lubię sobie podjeść takie danie.

Tytan w dresie. - Pon 26 Sie, 2019

thikim, owszem, ja też lubię od czasu do czasu.
A z tą racją z Korei, to byś się zdziwił. Poszukaj i obejrzyj. ;)

thikim - Pon 26 Sie, 2019

No, spodziewam się że żołnierze tam jedzą lepiej. Ale bez przesady. Może to racje na pokaz jak te sklepy z towarami.
i - Pon 26 Sie, 2019

Tytan w dresie. napisał/a:
Obejrzyj sobie filmy w internecie o testowaniu racji wojskowych różnych krajów. Nasze mają bardzo dobre recenzje.
Ciekawe, że testowali nawet rację z Korei Północnej. :cool:

Dziękuję za informację. Znalazłem w sieci. Obejrzałem kilkanaście.
Rzeczywiście - bardzo interesujące recenzje.

[ Dodano: Sob 02 Lis, 2019 ]
A co sądzicie o tym:
Kaszanka jak znalazł

Watelumajorze - Pon 12 Kwi, 2021

Na służbie przygotowawczej do śniadania. Widzę, że MON nawet batony bierze u polskiego producenta. :cool:


Star660 - Pon 12 Kwi, 2021

Może naszym się nie opłaciło składać oferty, tak jak np. Autosan, to jak w reklamie:
Czesi nas dobre pivo ... :lol: im się opłaciło :brawo:

Gveir - Pon 31 Maj, 2021

Moje ulubione, obok pancerwafli, batony.
Outsourcing, panie. Najwyraźniej opłaca się produkować i kupować batoniki w Czechach, niż w Polsce.
Szkoda, że nie pokuszą się o sprowadzenie amunicji lepszej jakości niż Mesko.. :-o

wojak_1 - Wto 01 Cze, 2021

i napisał/a:
Nie chce mi się ciągnąć tego wątku.
Ale dobrze, zrobię wyjątek. Specjalnie dla Ciebie.

Musieliście stawiać się do mnie na odprawy. A jak myślisz? Kto przychodzi na odprawę? Przełożony do podwładnego czy podwładny do przełożonego?


Szanowny "i" nie wiem o których latach piszesz, ale ŻW przed 1994, a tym bardziej później nie wchodziło w skład służb garnizonowych. W skład służb wchodził natomiast lekarz dyżurny garnizonu z tym, że nikt , nigdy nie widział na odprawach u inspekcyjnego żadnego łaskawcy w kitlu pełniącego te zaszczytne funkcje. W większości garnizonów to inspekcyjny mógł sobie po odprawiać pododdział alarmowy garnizonu lub dowódców wart garnizonowych. Współpraca ŻW z OIG kończyła się na doprowadzaniu zatrzymanych w ramach służby patrolowej i tyle.
OIG teoretyczne miał możliwość kontrolowania jakości żywienia w wojsku, ale do tego trzeba było mieć jaja by się postawić służbie żywnościowej. Służby OIG w Garnizonie w którym ja służyłem pełniły ciepłe kluchy w postaci byłych oficerów politycznych, wówczas wychowawczych i inne spady nie nadające się do pełnienia służby oficera dyżurnego w JW. [/list]

i - Nie 13 Cze, 2021

Były takie czasy. Zdaję sobie sprawę z tego, iż młodzież wojskowa może tego nie pamiętać (lub też - nigdy nie doświadczyła).

Jadało się w stołówkach. Jadało się w kantynach (które jakiś debil przemianował na Punkty Żywienia Kadry - PŻK).

Już raz to pisałem. Ale - przypomnę:
Ostatnia moja służba przed cywilem wypadła w czas świąteczny. Dostałem tzw. suchy prowiant.
Czego tam nie było? Dwie konserwy, dwa pasztety, dwie puszki rybne, chleb, masło, miód, herbata i kawa, woda mineralna, jabłka, pomarańcze, banany i mandarynki, batony, czekolada.
Jak to mawia młodzież - Full wypas.

Nie narzekałem.

michqq - Sro 02 Mar, 2022

"Jak nie mają chleba to niech jedzą ciastka"

Wiecie co, kiedyś spędziłem pół dnia w sklepie spożywczym, poszukując prowiantu który mozna wziąc "z półki" i który by spełniał następujące warunki:

- tani
- trwały
- dużo kalorii na sto gramów
- w miare możliwości gęsty (nie że chrupki kukurydziane)
- nie wymaga grzania ani sztućców
- można go jeść przez wiele dni bez nabrania obrzydzenia
- jedzony przez wiele dni jako wyłączna karma nie spowoduje zatwardzenia
- jedzony przez wiele dni jako wyłączna karma nie spowoduje rozwolnienia
- nie byłby sucharami bieszczadzkimi ;-)

Moim typem przy takich wymaganiach są ciastka suche/kruche (ciasteczka maślane, czisteczka kokosowe)
Główne składniki to mąka tłuszcz i cukier. około 500 kcal / 100 gram

A jakie by były Wasze typy?

Brzytwa - Czw 03 Mar, 2022

Wódka Luksusowa plus chleb i rybka :lol:
i - Czw 03 Mar, 2022

Ja tam nie wiem czy coś się nie pozmieniało.
Za moich czasów nigdy w racjach żywnościowych nie było wódki.
Do dziś mam - wodę.

-=Alex=- - Czw 03 Mar, 2022

i napisał/a:
Za moich czasów nigdy w racjach żywnościowych nie było wódki.
Może dostawałeś racje dla abstynentów ? :-o
michqq - Czw 03 Mar, 2022

Do tradycyjniepolskich przodków sucharów z czasów Polski Szlacheckiej należy - piernik.

Pierniki używane jako suchary wojskowe wyrabiano z mąki żytniej, miodu płynnego (tzw. patoki), z dodatkiem przypraw korzennych zamieszanych z gorzałką - takie ciasto wyrabiano poprzez bicie wałkiem (bo to twarde) - i pieczono.

Zapewne wychodziło lepsze niż suchary bieszczadzkie...

Z "domowej roboty" prowiantu suchego to niektórzy wspołcześnie polecają - keks.
Należy go upiec "na twardziej" to jest ze zmniejszoną o połowę dawką proszku do pieczenia, wychodzi gęsty, i taki ma wyjść. Jak kto ma mąkę chlebową to można jej wtedy użyc do takiego "prowiantowego" keksu zamiast mąki zwykłej - będzie troche bardziej spoisty, ze względu na większą zawartość glutenu w mące chlebowej, który to gluten - klei.

sargento - Pią 04 Mar, 2022

Brzytwa napisał/a:
Wódka Luksusowa


Ale to dla marynarzy, żeby się po pokładzie nie turlała.

kefirer - Pią 04 Mar, 2022

Na ćwiczeniach rezerwy gdy wypuścili nas na weekend dostaliśmy ryż dmuchany ;)
Dwóch rezerwistów którzy zostali za karę w jednostce dostało to samo :brawo:

Star660 - Pią 04 Mar, 2022

sargento napisał/a:
dla marynarzy

... no i jeszcze "łódka Bols" - niezapomniana przygoda i wrażenia :oops1:

PDT - Sob 05 Mar, 2022

Eeee tam, "WTK Soplica" lepsza,
przypadeek - Sob 05 Mar, 2022

Pijąc Soplicę wspierasz reżim Putina!

edit: Poprawka! Od tygodnia pijąc Soplicę wspierasz polski przemysł :cool:

PDT - Sob 05 Mar, 2022

Cytat:
Pijąc Soplicę wspierasz reżim Putina!


Co chcesz od Jacka Soplicy? No zbłądził trochę na skutek nieszczęśliwej miłości, ale potem wiernie służył ojczyźnie.

Marcinokuniewiczo - Wto 08 Mar, 2022

Slabe zarcie w woju, sraczki po nim dostaje. Chyba ze tak u mnie na jw slabo (9.BKPanc)
Lumen - Wto 08 Mar, 2022

A myjesz łapy przed posiłkiem? :cool:
philiprvn - Czw 10 Mar, 2022

michqq napisał/a:
"Jak nie mają chleba to niech jedzą ciastka"

Wiecie co, kiedyś spędziłem pół dnia w sklepie spożywczym, poszukując prowiantu który mozna wziąc "z półki" i który by spełniał następujące warunki:

- tani
- trwały
- dużo kalorii na sto gramów
- w miare możliwości gęsty (nie że chrupki kukurydziane)
- nie wymaga grzania ani sztućców
- można go jeść przez wiele dni bez nabrania obrzydzenia
- jedzony przez wiele dni jako wyłączna karma nie spowoduje zatwardzenia
- jedzony przez wiele dni jako wyłączna karma nie spowoduje rozwolnienia
- nie byłby sucharami bieszczadzkimi ;-)

Moim typem przy takich wymaganiach są ciastka suche/kruche (ciasteczka maślane, czisteczka kokosowe)
Główne składniki to mąka tłuszcz i cukier. około 500 kcal / 100 gram

A jakie by były Wasze typy?


Wszelkie kasze po wstępnej obróbce (ang. paraboiled). Ryżu nie polecam (bo zatwardziałego). Z wysoko wyspecjalizowanej rożnego rodzaju posiłki liofilizowane (ale to cenowo odpowiednik obiadu w dobrej restauracji). Wrzątek wszędzie się znajdzie (nawet w warunkach polowych). Z własnych doświadczeń mam w okolicy zupiarnię, która sprzedaje m.in. weki. Wieczko słoika dodatkowo obłożone papierem i przewiązane sznurkiem jutowym (posiłek i rozpałką w jednym). Polecam.

racje żywnościowe domowym sposobem

Marcinokuniewiczo - Czw 10 Mar, 2022

Lumen napisał/a:
A myjesz łapy przed posiłkiem? :cool:


pytanie czy ci kucharze tam myja, bo watpie

michqq - Czw 17 Mar, 2022

"Chleb według Majewskich", czyli pszenny zamiennik Komiśniaka:

Jeżeli ktoś ma wypiekacz do chleba, lub zastanawia sie nad zakupem, to jatam polecam.

Teraz jak wojna u bram, to wielu ludzi z preperskim nastawieniem się zastanawia...
Ja mam od lat, podzielę sie przepisem.

Wychodzi oczywiście z tej maszynki "chleb z formy" ale bieda jest z przepisami, bowiem wprawdzie z wypiekaczem jest zawsze książeczka z przepisami, ale co jeden przepis to bardziej fikuśny.

Czegotam nie proponują żeby dodawać, i wszystkie programy chca koniecznie pokazać...
Większość tych przepisów jest na chleb o konsystencji nadmiernie puszystej, a nie na solidny gęsty chleb.

A chleb składać się powienien z wody, soli, mąki i drożdzy.
Tyle!

Jeżeli kogoś interesuje ile czego, to ja na chleb 1200 g daję:
- 2 szklanki wody (2x240 ml)
- 2 łyżeczki soli (2x5 ml)
- 5 szklanek mąki pszennej dowolnej (5x240 ml)
- 1 łyżeczka drożdży granulowanych suchych (1x5 ml)

Wsypać w podanej kolejności i włączyć program głowny.
Po upieczeniu wyjąć i tyle.

Komiśniak wychodzi zawsze i wychodzi dobry.
Na czterech różnych wypiekaczach sprawdzone.
Chleb u nas w domu nazywamy na cześć rodziny która nam ów przepis udostępniła.

Jeżeli komus zależy na udziwnieniu to można:
(a) Jedną szklankę mąki białej zastąpić czym innym (mąka razowa, mąka żytnia)
(b) Dołożyć 1-2 łyżki oleju, wtedy chleb jest bardziej kaloryczny ale co jeszcze ważniejsze wolniej się zsycha.
(c) Dołożyć nasion oleistych (słonecznik, siemie lniane, mak) - nawet dużo
(d) Dołozyc jakie kto uważa zioła lub kminek.

( Zdjęcia zamieszczał nie będę. Wygląda jak chleb, a zapachu i smaku na zdjęciu nie pokażę... )

WG - Czw 17 Mar, 2022

Ludziom co służą na granicy proponuję zrobić badania krwi po tym syfie co serwują nam z wogow. Zwróćcie uwagę na cholesterol. Że jeszcze nikt za to nie poniósł odpowiedzialności, to jest wstyd.
michqq - Pią 18 Mar, 2022

A jeszcze w sprawie chleba typu komiśniak:

Niektóre płatki zbożowe, zwłaszcza te w kartonowych pudełkach, wsypane sa w torby plastikowe z takiego dziwnie mętnego i dość nieestetycznie wyglądającego plastiku.
Jest to plastik specjalnie zaprojektowany do przechowywania produktów zbożowych i jest zaprawiony konserwantem E321 (butylohydroksytoluen, BHT).
Taka torba po płatkach dobrze nadaje się do tego żeby w niej dłużej przechowywać produkty zbożowe i zbożowo-tłuszczowe. Tak więc, jedni się chemii boją bardziej inni mniej, ale warto wiedzieć, że jakbyco, to czy to chleb czy suche ciastka, można w takie torby zachomikowane z płatków pozawijać, i po prostu będzie sie trzymało dłużej niż w jakimkolwiek innym opakowaniu.
:gent:

Tytan w dresie. - Pią 18 Mar, 2022

WG napisał/a:
Ludziom co służą na granicy proponuję zrobić badania krwi po tym syfie co serwują nam z wogow. Zwróćcie uwagę na cholesterol. Że jeszcze nikt za to nie poniósł odpowiedzialności, to jest wstyd.

Bardziej trójglicerydy i cukier.

WG - Pią 18 Mar, 2022

Też też. U mnie, sportowca hobbysty, wyniki krwi zawsze w normie, po 3 tyg faszerowania miałem dni, że myślałem, że mam zawał. Zadzwoniłem do kuzynki kardiologa czy to możliwe opisując jej objawy. Powiedziała właśnie o badaniach krwi no i miała rację. Triglicerydy jeszcze w normie, ale górna granica. Cholesterol podwyższony o 100. Co mi kardiolog powiedziała ? DiETA.
The7DayTheory - Pią 18 Mar, 2022

Mi po pół roku jedzenia tego syfu z wiadomej okazji, ciągle się kręci w głowie. Chyba faktycznie warto zrobić jakieś badania ...
i - Pią 18 Mar, 2022

Ależ się tych ruskich troli nauaktywniało.
antracyt - Pią 18 Mar, 2022

Ja po trzydziestu latach jak widzę konserwę to już mam zgagę...

Zawsze jednak w takich sytuacjach powtarzam sobie, że nie takie rzeczy się w życiu piło żeby przejmować się konserwą...

Od wielu lat mam podwyższony cholesterol. Jest w górnej normie, ale bez przesady. Jeśli większość osób ma podwyższony to może to kwestia ewolucji i przez styl życia zmieniamy się.

przypadeek - Sob 02 Kwi, 2022

Na granicy smakuje jak w domu źródło fb: Bechatka
i - Sob 02 Kwi, 2022

Nie wiem co wy macie z tymi konserwami?
Nasze, polskie są bardzo dobre.

Pewnie podpadnę muzułmanom.
Uwielbiam wieprzowinę.

przypadeek - Sob 02 Kwi, 2022

Na 12 godzin to szału ni ma...
-=Alex=- - Sob 02 Kwi, 2022

"... obiad na 12 godzin" ?
Czegoś nie rozumiem ?
Następny posiłek za 12 godzin ?

przypadeek - Sob 02 Kwi, 2022

Nie wiem jak jest konkretnie w przypadku tego zdjęcia. Organizacja czasem bywa taka, że na zmianę ruszało się po jednym posiłku a dwa kolejne otrzymywało się po powrocie z paska po 13-14 godzinach...
ArturO - Sob 02 Kwi, 2022

-=Alex=- napisał/a:
"... obiad na 12 godzin" ?
Czegoś nie rozumiem ?
Następny posiłek za 12 godzin ?


Przykład, jesz śniadanie o 6:00, wyjeżdżasz na pasek o 6:30, dojeżdżasz na 7:00, dostajesz obiad w okolicach 13. Zjeżdżasz z paska około 19:00, idziesz dopiero po zdaniu amunicji na kolację. Czyli w tych 12h na słupku jest jeden posiłek, reszta to pożywienie wydawane przed i po zmianie.

-=Alex=- - Sob 02 Kwi, 2022

Czyli nie jest to obiad na 12 godzin.
Chleb przydziałowo, czy do woli można brać ?


P.S.
Ciekawie wyglądają te otwory na kartonie ...

przypadeek - Sob 02 Kwi, 2022

U mnie z chlebem nigdy problemu nie było. Do pełni szczęścia potrzebna jest jeszcze umiejętność rozpalenia ognia i zagotowania wody żeby tę zupkę zalać :) .

A te dziury to wygląda na inwencje twórczą autora celem upiększenia przekazu zapisanego na kartonie zapewne wykonane kijem do smażenia kiełbasy ;)

-=Alex=- - Sob 02 Kwi, 2022

przypadeek napisał/a:
Do pełni szczęścia potrzebna jest jeszcze umiejętność rozpalenia ognia i zagotowania wody żeby tę zupkę zalać .
Warunek, trzeba mieć wodę.
KornikAmator - Sob 02 Kwi, 2022

przypadeek,
Tak naprawdę to wygląda słabo tylko pod kątem żujących czasozapychaczy. Jeśli mówimy o tym samym zdjęciu, to mamy tam jakieś 200 g mięsa, zupkę chińską, masło i chleb. Prawdę powiedziawszy to niewiele więcej jedzenie dla mnie na cały dzień zakładając 10 km bieg.

Ale rzeczywiście przydałoby się więcej owoców i warzyw. No i wspomniane już wcześniej coś do powolnego przeżuwania dla zabicia czasu. Ale nie sądzę, żeby bochen tygodniowego chleba był najlepszą reklamą, a na suszoną wołowinę po 200 zł/kg raczej nas nie stać.

przypadeek - Sob 02 Kwi, 2022

KornikAmator, poza tym jesteśmy państwem katolickim a do 9 kwietnia obowiązuje post. Tym żołnierzom w doopach się przewraca. Jak komuś jest ciężko to niech obejrzy na yt powtórkę koncertu dla żołnierzy i będzie git.
KornikAmator - Sob 02 Kwi, 2022

przypadeek,
Porównuję to z tym, ile jem w ciągu dnia. Chociaż z drugiej strony im dłużej patrzę tym więcej rzeczy, do których mogę się uczepić. Dlaczego jest jakąś sklepowa szynka konserwowa a nie, nie wiem, wieprzowina w sosie własnym z Arpolu?
Tylko musimy wziąć poprawkę na to, jakie mamy czasy. O ile wiem, tyle racji żywnościowych ile się dało poszło dla Ukraińców. Nad czym straszliwie boleję, bo kurczak curry czy lasagne z podgrzewaczem chemicznym to super sprawa na wycieczkę w góry.

Star660 - Sob 02 Kwi, 2022

Szynka, boczek z cebulką, masełko do chlebka :???: To co, może w domku lepiej żywią :?: Niejeden takie wiktuały tylko w TV widział. To jest służba dla Polski, zadanie bojowe, a nie tuczarnia :zly3: Po 3/4 tygodniach, darmowy wypoczynek np. w Lądku Zdroju/Mrągowie/Zakopanem. Tam się można najeść i poknurzyć do syta :cool: Do not cry, do your job :viktoria:
ArturO - Nie 03 Kwi, 2022

Jaki wypoczynek? O czym Ty mówisz? Jestem na granicy od października i ani razu nie pojechałem na wypoczynek, o którym mi tutaj piszesz. Łykasz propagandę?

Ludzie na słupkach chcą zjeść coś ciepłego, cała filozofia. Węgla nam już też nie dają, a śniegu nasypało trochę na Podlasiu. Jak słyszę takie teksty jak powyżej to mam ochotę kogoś za to udusić... Mrągowo haha, dobre sobie! 5 dni w domu, z czego jeden wolny po zjeździe, jeden w robocie, dwa weekendowe, poniedziałek na spakowanie i wtorek znowu wyjazd, a nie jakieś ośrodki wypoczynkowe, o których w telewizji tylko słychać (może nieliczni pojechali żeby było czym propagandę podeprzeć)...

I TO NIE JEST 200 gramów szynki tylko 110, to malutka puszka.

Co do chleba, zależy jak leży, raz pozwolą coś wziąć, a innym razem nie.

Zresztą, zapraszam osobiście cwaniaków tego pokroju na słupek bo mnie skręca świadomość tego jak można być tak oderwanym od rzeczywistości i gadać takie bzdury!

przypadeek - Nie 03 Kwi, 2022

ArturO, i widzisz jak to ludzie potrafią drwić z rosyjskiego wojska a sami nie widzą gdzie służą. 23 lata w NATO a my dalej mentalnie w układzie warszawskim.
Star660 napisał/a:
To jest służba dla Polski, zadanie bojowe, a nie tuczarnia
Jak morale mają być wysokie gdy ciągle się słyszy podejście jw.

Jak napisał jeden z forumowiczów:
Cytat:
Trzeba służyć w normalnych jednostkach i mieć normalny zespół w którym to my sami planujemy dni wolne,urlopy i czas pracy...
Widać jest podział wojska na A i B, w którym jedni są od zapierdalania a drudzy od brylowania.


Jedynym wygranym w tym układzie jest Straż Graniczna gdzie to ona ogłosi sukces w powstrzymaniu fali emigrantów i dodatkowo zyska setki chętnych do swoich szeregów z naszych żołnierzy, którzy już masowo szukają możliwości zmiany formacji lub odejścia do cywila.

michqq - Nie 03 Kwi, 2022

ArturO napisał/a:
Ludzie na słupkach chcą zjeść coś ciepłego, cała filozofia.


A wojsko ma i kuchnie polowe, i menażki, i kucharzy, i receptury - to czego brakuje - o ile rozumiem - to decyzja, żeby owe kotły i gary uruchomić?

ArturO - Nie 03 Kwi, 2022

Brakuje czasu, tylko tyle. Jedzenie na słupki akurat u nas jest normalnie przygotowywane, my nie dostajemy czegoś takiego jak na zdjęciu, ale niestety jedzenie zanim zostanie rozwiezione na słupki jest już zimne. Bemary nie pomagają. Najpierw wozili w styropianowych tackach, później wrzucali w bemary i nakładali na pace. Problemem jest to, że ciepło z jedzenia szybko ucieka przy cyklu ciągłego otwierania i zamykania bemara.

Kwestia niskiej jakości pożywienia to osobna sprawa, ja sobie radzę, sam gotuje.

-=Alex=- - Czw 31 Sie, 2023

https://14das.wp.mil.pl/u/galleries/pictures/2023/8/b2_SjVFskL.jpg

Cytat:
I to wszystko ? :-o
:efendi2:
sargento - Czw 31 Sie, 2023

i napisał/a:
Nie wiem co wy macie z tymi konserwami?
Nasze, polskie są bardzo dobre.

Ale bym zjadł takiej psiny, z czarnym chlebem z puszki, na ciepło.

Tytan w dresie. - Pią 01 Wrz, 2023

U mnie jadło się "małpę". ;) I komu taka konserwa przeszkadzała? To było pyszne.
Na zimno, na ciepło, z cebulką, z jajkami, koncentratem.. :cool:

Maj Or - Pią 01 Wrz, 2023

Najsmaczniejszy bigos wychodził zrobiony właśnie na małpie. Zresztą tradycyjne mielonki tez były niezłe. Oczywiście nie mówię tu o tym padle, które jest zakapowane w ciągu ostatnich 20 lat. Większość ma smak i wygląd niemieckich konserw, zmielona buda razem z psem.
Brzytwa - Pią 01 Wrz, 2023

Oj tam oj tam. Nie były takie złe. Zajadaliśmy się nimi podczas Szczytu NATO i ŚDM 2016 rok :lol:
kolega - Sob 02 Wrz, 2023

Jak ktoś chce, dostępne są do zakupu w intrenecie.
Ja osobiście kupuję suszoną wołowinę ale Mk też nie pogardzę na wypady kilku dniowe w teren :) .

Riczard - Sob 02 Wrz, 2023

michqq napisał/a:

A wojsko ma i kuchnie polowe, i menażki, i kucharzy, i receptury - to czego brakuje ...?


Brakuje Franka Dolasa :lol:




A tak na poważnie mam pytanie, czy ktoś może podać jakieś przepisy/normy żywieniowe w wojsku? Ale nie chodzi mi o koszty ani kalorie tylko o wytyczne co do makroskładników. Pytam, bo mam wrażenie że w wojskowym jedzeniu jest za mało białka. Często na przykład jak dostaje się suchy prowiant to są tam konserwy a oprócz tego bardzo wysokokaloryczny ser topiony czy czekolada, żeby podbić wartość kaloryczną węglowodanami. Pełno cukru i tyle...

[ Dodano: Sob 02 Wrz, 2023 ]
Podejrzewam że jest zwyczaj jeszcze z dawniejszych czasów gdzie nie było dostępnych tyle produktów w sklepach, nie było fastfoodów itp.
W obecnych czasach cukier jest wszędzie i to w ogromnych ilościach. Jako naród jesteśmy już chyba w czołówce jeśli chodzi o nadwagę dzieci i dorosłych.

Riczard - Nie 03 Wrz, 2023

Intendentura, dzięki za linka. Też czasami czytałem te jadłospisy wywieszone na stołówce to się zastanawiałem gdzie te 4000kcal i gdzie to białko?
Brzytwa - Pon 04 Wrz, 2023

No jak to gdzie? Nieraz po dobrej informacji znajdowaliśmy w szafkach kucharek i kucharzy :lol:
Riczard - Pon 04 Wrz, 2023

Temat "żarcia w wojsku" to temat rzeka. Dużo jedzenia się też marnuje. Nie wiem jak to teraz jest wykorzystywane i utylizowane, kiedyś w czasach ZSW to chociaż lokalny gospodarz na tym korzystał dając świnkom.
Cztery tysiące kcal to jest bardzo dużo a nawet powiedziałbym za dużo dla większości z nas o ile nie prowadzimy co dzień trzech natarć za bojowym wozem piechoty albo wykonujemy okopy ręcznie. Ten który zniósł obowiązek noszenia pasa na mundurze na co dzień chyba był prorokiem ; )
Ja tam wybredny nie jestem ale z drugiej strony ta kaloryczność jest podbijana węglowodanami czyli cukrem. I mało jest białka a jak jest to w produktach bardzo wysoko przetworzonych.

zielony1 - Pon 04 Wrz, 2023

Riczard napisał/a:
Nie wiem jak to teraz jest wykorzystywane i utylizowane, kiedyś w czasach ZSW to chociaż lokalny gospodarz na tym korzystał dając świnkom.



Od 2009 roku dyrektywy unijne .Zakaz skarmiania zwierząt gospodarczych i leśnych odpadami organicznymi ze stołówek itp. Kary do 25 tysi zlp lub likwidacja zwierzęcia lub stada na koszt właściciela.
Zakazy stwierdzone są obawami o wystąpieniu śmiertelnych chorób Creuzfeldta Jacoba ( gąbczaste zwyrodnienie mózgu).

Nie wiem czy na podstawie badań czy rzeczywiście gąbczaste zwyrodnienie mózgu - chyba u unijnych urzędników.
Całe pokolenia w Polsce wychowały sie na świniach skarmianych na odpadach ze stołówek - czyżby były wtedy pomory tej choroby u obywateli PRL/RP ?

Z drugiej strony który małorolny trzyma dzisiaj w chlewie 1-3 świnie.

Riczard - Pon 04 Wrz, 2023

No tak. Można się było spodziewać. Przecież docelowo mamy wszyscy jeść robaki. Unia Europejska jest już bardziej szkodliwa niż Związek Radziecki. Nie wiem ile czasu zajmie jeszcze ludziom pojęcie że branie pieniędzy z Unii jest jak branie heroiny.
W sumie ludzie obalili komunę w Polsce dopiero jak zabrakło mięsa bo wolność to mieli gdzieś, więc może i tak będzie w tym przypadku...
Gdzieś przeczytałem, że głód mięsa Polaków to głód genetyczny i pokoleniowy. Nasi przodkowie byli wegańscy z przymusu zanim to było modne.

[ Dodano: Pon 04 Wrz, 2023 ]
https://krytykapolityczna.pl/kraj/robert-maklowicz-kuchnia-polska-ludowa-historia-mieso/

focus - Wto 05 Wrz, 2023

Riczard napisał/a:
Nie wiem ile czasu zajmie jeszcze ludziom pojęcie że branie pieniędzy z Unii jest jak branie heroiny.


Jesteśmy uzależnieni od gospodarki globalistycznej, w tym w szczególności połączonych naczyń z UE. Spoglądnij na recesję UK. Sami zaczynają przyznawać, iż opuszczenie strefy euro (UE) im nie służy, negatywnie wpływa na gospodarkę.

Jednak sądzę iż w dłuższej perspektywie odbiją sobie chude lata ..

W pełni się zgadzam, że wiele regulacji unijnych jest szkodliwych dla naszej demokracji i naszego kraju. Zachowanie tożsamości i niezależności kulturowej uważam za najważniejsze. Gospodarka i kwestie ekonomiczne, to już inna kwestia.

Z naszej obecnej pozycji gospodarczej wyjście spoza enklawy państw UE nie wchodzi w grę z przyczyn ekonomicznych.

I, żeby nie było, zaczynam dostrzegać pewne zagrożenia ze strony opozycji - nie ta droga panowie, nie ta narracja. Gdzie realny program, jaki on by nie był ? [i] ale nie ma co oceniać !

Trudno było mi to napisać, ale opozycja jest na "łopatkach" .

Jeżeli głównym założeniem jest przywrócenie rządów prawa, poprawa jakości naszej demokracji i “rozliczenie” Zjednoczonej Prawicy. To kiepsko to wygląda w konfrontacji z PiS.

Jedni spoglądają w garnek i na jego wsad, drudzy na rachunki, trzeci na tzw. praworządność. Której grupy społecznej będzie więcej. Nie trudno się domyślać.

Lumen - Czw 07 Wrz, 2023

PL jako państwo podobnie jak obywatele żyją na kredyt... Co więcej podobnie jak obywatel nikt nie chce słyszeć o tym by ograniczyć konsumpcję czyli wydatki...

Nie jesteśmy uzależnieni od pieniędzy UE - my po prostu nie potrafimy sobie już wyobrazić działania bez pieniędzy (i procedur) z brukseli...
Inna sprawa to to ze kasa z brukseli to nie jałmużna - tylko interes... Globalny mechanizm bez kornego duże państwa jak Niemcy już dawno byliby w dużym kryzysie.


Inwestycje typu budowa dróg czy kolei mogły by być z 15% tańsze - gdyby prowadzić inwestycje inaczej - nie tak jak nakazuje bruksela...
Te 15% to sztuczne koszty które tak naprawdę są pierwszym "ogniwem" łańcuch transferu środków z UE z powrotem na zachód...

Riczard - Czw 07 Wrz, 2023

Nasuwa się więc pytanie...
Czy lub kiedy, cały ten obecny świat oparty na konsumpcji, zadłużeniu i pieniądzu fiducjarnym się zawali i jakie mogłyby być brutalne tego skutki?

Riczard - Czw 07 Wrz, 2023

Czyli wszystko idzie w kierunku o jakim mówią różne teorie spiskowe. Pieniądz elektroniczny, dochód gwarantowany, ślad węglowy, ograniczenie własności, rząd światowy i bardzo wąska grupa, która może więcej. Jednym słowem New World Order i komunizm idealny.
Smutne to...

Lumen - Pon 11 Wrz, 2023

Intendentura napisał/a:
Następnym krokiem waluta w formie punktów bonusowych z datą ważności i można się już dzis w ogóle nie przejmować zadłużeniem.
Hmmm "Limes Inferior" Zajdla?

Tiaa dochód gwarantowany - a kto wam te T-shirty uszyje za 9,99? albo buty?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group