GORĄCE TEMATY - Historia lubi się powtarzać?

Riczard - Czw 26 Wrz, 2019
Temat postu: Historia lubi się powtarzać?
Jestem jak najbardziej za tym, by powstawały kolejne dywizje, a nawet korpusy ale nie papierowe.

Ale czy ta cała wydmuszka w Wojsku Polskim nie przypomina wam sytuacji II RP w w latach 30-tych XX ??

Tytan w dresie. - Czw 26 Wrz, 2019

Ależ oczywiście. Pisałem już, że historia się powtarza.
Kiedyś było "Nikt nie zrobi nam nic, bo jest z nami Śmigły - Rydz."
Msze, defilady i kawaleria.
Rydz poszedł na Zaleszczyki, a kawalerię rozjechały niemieckie czołgi.

polnocny - Pią 27 Wrz, 2019

Szczególnie pod Mokrą, Jordanowem etc.... Odrobinę szacunku dla historii Panie Tytan :zly2:
PDT - Pią 27 Wrz, 2019

No i co z tego, skoro finalny efekt to katastrofa?
KornikAmator - Pią 27 Wrz, 2019

Czyli wszystko jedno, czy fakty się zgadzają, czy nie?

W ogóle mam dziwne wrażenie, że ludzie mają jakieś obłędne wyobrażenia o latach .30 i Wrześniu 1939. Takie jakby połączenie niemieckiej propagandy z PPRowsko-PRLowską wizją.
Ot, po prostu do początku roku 1939 szykowaliśmy się do zupełnie innej wojny. Bo, tak prawdę mówiąc, kto dzisiaj spodziewa się wojny z Niemcami? I czy ktokolwiek tutaj byłby skłonny podporządkować modernizację WP wizji wojny właśnie z Niemcami?

PDT - Pią 27 Wrz, 2019

KornikAmator napisał/a:
Czyli wszystko jedno, czy fakty się zgadzają, czy nie?


Co nie było klęski i zajęcia całego ówczesnego terytorium? Skończony wreszcie z "Gloria Victis".

KornikAmator - Pią 27 Wrz, 2019

A nie było zwycięstwa, włącznie ze zdobyciem Berlina i urwaniem sporego kawałka Niemiec na naszą korzyść?

Skończmy wreszcie z wszechoblepiającym pesymizmem.

PDT - Pią 27 Wrz, 2019

Bliżej nam tam było do Legii Cudzoziemskiej niż do "strony wojującej".

KornikAmator napisał/a:
urwaniem sporego kawałka Niemiec na naszą korzyść?


Oraz przypieczętowaniem utraty kresów.

239099 - Pią 27 Wrz, 2019

Dobra zanim zaczniemy znów o kawalerii - która ile to % stanowiła całych wojsk lądowych? 5%? itp to może powiedzmy sobie wprost - kampania w 1939 była przegrana nim padł pierwszy strzał...

Założenia polityczne błędne - począwszy od oceny polityki sojuszników, po ocenę polityki ZSRR
Położenie militarne - fatalne - ile to miała granica polsko-niemiecka? Coś chyba 2/3 tego co późniejsza niemiecko-radziecka w przeddzień Barbarossy - nie? I jak to opisał Sosnkowski "W cieniach września" - bodajże - w zasadzie na starcie byliśmy w pierścieniu okrążenia

A przeciwnik - dwie ówcześnie najpotężniejsze siły lądowe.
Tego wygrać się nie dało - nawet gdyby nie popełniono błędów w procesie modernizacji technicznej

Z drugiej strony czy faktyczni hipotetyczna polityka uległości względem Niemiec lub ZSRR pozwoliłaby uniknąć katastrofy?
Wydaje mi się, że z uwagi na ogólna politykę tych totalitarnych państw - nie.
Bomba z zapalnikiem zegarowy ustawiona w Wersalu musiała zadziałać w centrum Europy.

Ja osobiście nie mam zbytniego "szacunku" do Rydza, ale chyba jeszcze większy niesmak mam do tego co wyprawiało się po 1.09.1939.

PDT - Pią 27 Wrz, 2019

239099 napisał/a:
Bomba z zapalnikiem zegarowy ustawiona w Wersalu musiała zadziałać w centrum Europy.


W zasadzie pierwszą i drugą WŚ możemy potraktować jako jeden konflikt.

"To nie pokój, lecz zawieszenie broni na dwadzieścia lat". - Ferdinand Foch

polnocny - Pią 27 Wrz, 2019

Zgadzam się z powyższym - z oceną Rydza także :gent: .
Chodziło mi tylko o powielanie bzdury z kawalerią rozjeżdżaną przez czołgi...

239099 - Pią 27 Wrz, 2019

PDT napisał/a:
239099 napisał/a:
Bomba z zapalnikiem zegarowy ustawiona w Wersalu musiała zadziałać w centrum Europy.


W zasadzie pierwszą i drugą WŚ możemy potraktować jako jeden konflikt.

"To nie pokój, lecz zawieszenie broni na dwadzieścia lat". - Ferdinand Foch

No i to jest jedna z największych zagadek XX wieku - kto ustawił (tj kto miał interes) ową wersalską bombe.

PDT - Pią 27 Wrz, 2019

Raczej nieudany kompromis.
Tytan w dresie. - Pią 27 Wrz, 2019

polnocny napisał/a:
Szczególnie pod Mokrą, Jordanowem etc.... Odrobinę szacunku dla historii Panie Tytan :zly2:

Z całym szacunkiem. Piszesz o poszczególnych bitwach, a ja o całej kampanii. A to robi różnicę.
Z rozjeżdżaniem kawalerii, to skrót myślowy. Chodziło o to, że my mieliśmy konie, a Niemcy konie, ale mechaniczne pod pancerzem.
Litościwie przemilczę stan środków łączności na każdym szczeblu.

239099 - Pią 27 Wrz, 2019

Bez przesady - WH zwykłym koniem także stał...
PDT - Pią 27 Wrz, 2019

No i co z tego, że operacja udała się skoro pacjent zmarł ?
239099 - Pią 27 Wrz, 2019

Tak tylko niektórym się wydaje że w 1939 pół WH śmigało półgąsienicowymi transporterami, a drugie pół na oplach blitz

Rzeczywistość wyglądał jednak inaczej

PDT - Pią 27 Wrz, 2019

Zabici i ranni' 1939
Polska: około 200'000
ZSRR: oficjalnie 2'998 zaś nieoficjalnie 10'000 - 20'000
Niemcy 16'343 zabitych, 320 zaginionych, 27'280 rannych

Skoro była technologicznie względna równowaga to co poszło nie tak?

Tytan w dresie. - Pią 27 Wrz, 2019

Czy ja piszę o taborach czy artylerii? Doskonale wiem, że do końca wojny Niemcy nie byli do końca zmotoryzowani. Piszę o broni pancernej. Nie chcesz chyba powiedzieć, że czołgi ciągnęły konie? ;)
KornikAmator - Pią 27 Wrz, 2019

Tytan w dresie. napisał/a:
Nie chcesz chyba powiedzieć, że czołgi ciągnęły konie?

Wystarczy, że konie ciągnęły to, co było potrzebne czołgom.

Właściwie to nie jestem pewny, czy przypadkiem Niemcy w 1939 roku nie byli bardziej zmotoryzowani, niż w 1944/45. W końcu 1942 był rokiem "wielkiej demotoryzacji".

PDT napisał/a:
Zabici i ranni' 1939
Polska: około 200'000
ZSRR: oficjalnie 2'998 zaś nieoficjalnie 10'000 - 20'000
Niemcy 16'343 zabitych, 320 zaginionych, 27'280 rannych
Skoro była technologicznie względna równowaga to co poszło nie tak?

Chociażby to, że koniom łatwiej chodzić po terenie opanowanym przez swoich. A jednak Kesselschlacht troszkę utrudnia sprawy tym wewnątrz.
A tak poza tym - cierpieliśmy na chroniczny niedobór artylerii i troszkę nietrafione lotnictwo. Nie w koniach problem.

Riczard - Pią 27 Wrz, 2019

239099 napisał/a:
a przeciwnik - dwie ówcześnie najpotężniejsze siły lądowe.


A co ówczesne władze w Polsce zrobiły w tym kierunku?
Wojnę obronną dało się wygrać ale trzeba było myśleć o tym wcześniej. Dużo wcześniej. Tuż po 1920 roku a ostatni dzwonek zadzwonił w 1933 roku.

thikim - Pią 27 Wrz, 2019

Problem 1939 to nie tylko kwestia przewagi Niemców nad Polakami. To nawet bardziej kwestia burdelu i chaosu jaki panował w WP. Dziś jest w sumie podobnie :)
Riczard - Pią 27 Wrz, 2019

Dlatego tak bardzo to co dzieje się teraz zaczyna mi przypominać tamte czasy.
Kolejne podobieństwa to:
wielkie inwestycje(wtedy COP,port w Gdyni dzisiaj CPL, przekop mierzei)
zbyt duża wiara w pomoc sojuszników

Tytan w dresie. - Pią 27 Wrz, 2019

thikim napisał/a:
Problem 1939 to nie tylko kwestia przewagi Niemców nad Polakami. To nawet bardziej kwestia burdelu i chaosu jaki panował w WP. Dziś jest w sumie podobnie :)

To wszystko właśnie mam na myśli.
Znowu msze, defilady i odsłanianie pomników. Jak przed wojną.

Na poligon ślepej amunicji brak, ale na na co weekendowe salwy honorowe jak najbardziej. Jeździmy i się lansujemy. WOT już nie wystarcza.
Zawsze silni, zawsze blisko i takie tam.
Nie oddamy nawet guzika...to akurat już było.
Tylko czekać, aż powstanie Dywizja Reprezentacyjna WP.
Smutne.

239099 - Pią 27 Wrz, 2019

PDT napisał/a:
Skoro była technologicznie względna równowaga to co poszło nie tak?

a czy straty i ogólny bilans konfliktu to tylko i wyłącznie wynik posiadania ub barku przewagi technologicznej...
Błędy w dowodzeniu, fatalna koncepcja działań, złe warunki wyjściowe itd itp

Riczard napisał/a:
239099 napisał/a:
a przeciwnik - dwie ówcześnie najpotężniejsze siły lądowe.


A co ówczesne władze w Polsce zrobiły w tym kierunku?
Wojnę obronną dało się wygrać ale trzeba było myśleć o tym wcześniej. Dużo wcześniej. Tuż po 1920 roku a ostatni dzwonek zadzwonił w 1933 roku.

Nie we wrześniu 1939 nie było opcji wygrać...

Ostatni dzwonek to był w 1934/35 należało zrobić interwencje i spacyfikować hitler-synów
Tylko co na to ZSRR?

Ale przygotować armie na 1939 się nie dało... Nie ta baza ekonomiczna.
To jak dziś - głupi pieją że słaba Bundeswehra...
Tyle że jakby BW miała 1.75% od niemiego pkb to miałaby budżet armii FR
Strach pomyśleć co by było gdyby Merkel chciała spełnić 2% Pkb.
Wówczas gołym okiem widoczna byłaby dysproporcja "polski strong" z prawdziwym potencjałem.

Nawet jakbyś od 1920 się zbroił - co przecież było czynione i zawsze budżet na wojsko był znaczący - może nawet zbyt znaczącą(?) pozycją w budżecie zrujnowanego państwa to przewaga potencjału demograficznego i przemysłowego była nie do nadrobienia.


Przepraszam ale jak ktoś porównuje Gdynię czy COP do przekopu mierzej to... To nie chce mi się gadać...

Riczard - Pią 27 Wrz, 2019

Cytat:
W okresie pokoju polskie siły zbrojne składały się z 30 dywizji piechoty i 40 pułków kawalerii. Należały więc do stosunkowo licznych i w latach 1926 – 1939 ich stan wraz z oddziałami KOP wahał się od 280 do 330 tys. żołnierzy i oficerów. Taka ilość żołnierzy mocno obciążała budżet państwa. Jednocześnie duża liczba jednostek, przy braku środków, prowadziła do zbyt małej liczby żołnierzy w pododdziałach, co utrudniało szkolenie, a ponadto czyniło dywizje czynne (te istniejące w czasie pokoju) i tak niezdolnymi do podjęcia szybkich działań w przypadku wojennego zagrożenia. Tymczasem na początku lat 30. Francja metropolitalna utrzymywała 20-26 dywizji piechoty, Wielka Brytania miała na wyspie 6 dywizji.[1]

Kamień u szyi, czyli umowa z Francją

Odradzająca się Polska pilnie potrzebowała sojuszników w razie ewentualnego konfliktu z Niemcami i Rosją Sowiecką. Znaleziono go głównie we Francji. Zawarty w 1921 roku układ z Francją generalnie był korzystny, bo Polska teoretycznie zyskiwała silnego sojusznika, ale stanowiące jego integralną część porozumienie handlowe i konwencja wojskowa odcisnęły negatywne piętno na rozwoju kraju. Część handlowa dawała zbyt duże przywileje francuskim przedsiębiorcom, uzależniając w pewnym stopniu naszą gospodarkę od francuskiej. Konwencja wojskowa, chociaż gwarantowała zbrojną pomoc w przypadku ataku Niemiec i wsparcie w sytuacji wojny z Rosją Sowiecką to jednocześnie zmuszała nas do utrzymywania zbyt dużych sił lądowych w okresie pokoju.



Zdawano sobie z tego sprawę już w chwili podpisywania układu, a na użytek posłów minister gen. Kazimierz Sosnkowski w expose sejmowym 8 marca 1921 roku mówił: Polska chcąc utrzymać swój niepodległy byt państwowy, musi przez szereg lat, aż do chwili stabilizacji położenia politycznego we wschodniej Europie stać z bronią u nogi, ponosząc w okresie przejściowym ciężary w stosunku do jej sił ekonomicznych i finansowych być może ponad normę[2] …

Przeważyły jednak doraźne korzyści. Umowa nie tylko dawała sojusznika na przyszłość. Jej podpisanie wzmocniło pozycję strony polskiej w trakcie rokowań w Rydze, na Górnym Śląsku, w sprawie wileńskiej, w Galicji Wschodniej, a także w rozpoczynających się rokowaniach w sprawie zawarcia sojuszu polsko-rumuńskiego.

Długotrwałe skutki okazały się jednak katastrofalne. Polska na wojsko wydawała ogromne, jak na swoje możliwości, pieniądze. Na przykład w latach 1932 – 1935 oficjalne wydatki wojskowe (a były też sumy ukryte w innych ministerstwach) stanowiły ponad 34 proc. budżetu państwa i ponad 6,5 proc. całego dochodu narodowego! Pomimo tego armia w przypadku mobilizacji wojennej mogła wystawić tylko 9 dodatkowych dywizji rezerwy i kilkadziesiąt batalionów Obrony Narodowej. W większości państw ilość dywizji w przypadku wojny ulegała przynajmniej podwojeniu.

Plan mobilizacyjny przewidywał powołanie pod broń jedynie ok. 1.350-1.500 tys. żołnierzy (1050 tys. w wojskach liniowych). W stosunku do potencjału ludnościowego Polski, liczącej w 1939 roku 35 milionów obywateli, w tym ponad 17 milionów mężczyzn, była to skromna wielkość. Według obliczeń E. Kozłowskiego, mężczyzn zdolnych do służby wojskowej było w Polsce około 4,5 mln. Dwa i pół miliona z nich miało przeszkolenie wojskowe, co pozwalało na wystawienie co najmniej stu dywizji kalkulacyjnych. Dywizji, które miałyby wyszkolonych oficerów, bowiem w wieku do 50 lat było ich ok. 118 tysięcy. Kadrę oficerską mogli uzupełnić liczni podchorążowie rezerwy, wystarczająca też była liczba podoficerów rezerwy. Dysproporcję pomiędzy ilością wyszkolonych obywateli a wielkością mobilizowanej armii zauważali współcześni, m.in. gen. T. Kutrzeba, który napisał, że potencjał ludnościowy II PR pozwala na wystawienie 60-70 DP. Niestety nie było pieniędzy by zapewnić im wystarczającą ilości broni i amunicji.

Zmarnowane pieniądze

Pieniędzy nie było, bo w większości szły na utrzymanie pokojowych stanów wojska. Budżet wojskowy w latach 1927 – 1930 wahał się od 839,071 do 870,285 mln zł, a w latach 1931 – 1935 od 761,900 do 778,419 mln zł. Z tych pieniędzy na szeroko rozumianą modernizację armii, fortyfikacje i zapasy mobilizacyjne wydawano rocznie średnio tylko 167 mln zł (w latach budżetowych 34/35 i 35/36 – zaledwie po 120 mln zł). Resztę „przejadali” żołnierze i oficerowie, liczne w armii konie oraz rozdmuchana administracja wojskowa.

Co należało zrobić? Ograniczyć liczbę czynnych dywizji piechoty do 20 oraz radykalnie zmniejszyć liczbę drogich w utrzymaniu koni.[3]

Było to jak najbardziej realne. Po pierwsze, kiedy podpisywano umowę z Francuzami posiadali oni 55 czynnych dywizji. Jednak z powodu załamywania się finansów III Republiki od połowy lat 20. zaczęło następować systematyczne obniżanie potencjału militarnego. Już w 1928 roku ograniczono czas obowiązkowej służby wojskowej do 12 miesięcy, co w konsekwencji spowodowało zmniejszenie liczby czynnych dywizji do formalnie 21 a faktycznie nawet do 18[4]. Co prawda Francja zachowała możliwość wystawienia 100 dywizji piechoty w przypadku mobilizacji, ale formacji czynnych miała mniej niż Polska!

Spadkobiercy Napoleona, którym też brakowało środków na utrzymanie wysokich stanów osobowych w czasie pokoju, by zaradzić budżetowej mizerii, w miejsce części czynnych pułków piechoty tworzyli tzw. ośrodki mobilizacyjne. Można było ten ich pomysł wykorzystać w Polsce, organizując 30 pułkowych ośrodków mobilizacyjnych w miejsce 10 DP. W 1938 roku wraz ze wzrostem napięcia międzynarodowego powracano by do normalnych dywizji.

Ta prosta operacja dałaby polskiej armii – w latach 1928 (kiedy to Piłsudski zerwał z francuską doktryną wojenną w WP) do 1937 – aż po ok. 65 mln zł rocznie na dozbrojenie armii i rezerwy mobilizacyjne (szczegółowe wyliczenie w R. Nowosadzki, Zapobiec klęsce…). Niestety, silniejszy okazał się opór wyższych oficerów naszej armii. Po prostu dla awansu na kolejne stopnie potrzebny był staż w jednostce liniowej, a uzyskanie stopnia generała uzależnione było od dowodzenia dywizją. Wraz ze zmniejszeniem ich ilości szanse na wyższy stopień malały. Umowa z Francuzami była tylko wygodnym alibi. Tym bardziej, że ta sama umowa zakładała, iż w dywizji miało być więcej artylerii ciężkiej, a przez cały czas obok pułków artylerii lekkiej były tylko dywizjony ciężkie liczące raptem po 6 dział! I nikt się Francuzami nie przejmował.



Ile sprzętu można było kupić co roku za te 65 mln zł mogą zobrazować ówczesne ceny broni i amunicji. Pod koniec lat 30. jeden kbk wz.29 (Mauser) kosztował 164,96 zł, ckm Browning wz. 30 – 2.102 zł, rkm wz.28 (Browning) – 1433 zł, tankietka TKS – 47,8 tys zł, a uzbrojony czołg 7TP – 231 tys zł. Na działko przeciwpancerne 37 mm wz.36 (Bofors) trzeba było wydać 22.900 zł, a na haubicę 100 mm ok. 147.620 zł. Jeden pocisk do tej haubicy kosztował natomiast 83,70 zł. Wystawienie całego dywizjonu takich haubic kosztowało ok. 4.927.000 zł.

Wojsko II RP drogo też kosztowała polska miłość do koni. Były one nie tylko w kawalerii, ale we wszystkich rodzajach wojsk, służąc nie tylko jako siła pociągowa ale też jako środek transportu dla oficerów i żołnierzy różnych służb. Mało kto wie, że etat pułku piechoty z 1938 roku przewidywał w każdym z nich 34 konie wierzchowe. Tak wierzchowe, nie taborowe, których dodatkowo było etatowo od 52 do 58 w zależności od typu pułku[5]. Zastąpienie części koni motocyklami i samochodami ciężarowymi dałoby piechocie większą mobilność i kolejne oszczędności.

To wszystko jednak nic w porównaniu z kosztami jakie musieliśmy ponosić na utrzymanie 11 brygad kawalerii (1939r). Kawalerii, o której gen. broni K. Sosnkowski w styczniu 1937 r. powiedział po inspekcji 17. BK: (…) Sadzę, że w obecnej postaci, kawaleria nasza jest przeżytkiem. Stoi wciąż na poziomie dostosowanym do potrzeb wojny 1914-1920 (…) Siła uderzeniowa 3 i 4 pułkowej brygady kawalerii z jednym 3 bateryjnym dak jest w obecnych warunkach problematyczną. O której jeszcze wcześniej bo 25 listopada 1926 roku Józef Piłsudski na posiedzeniu Komitetu Obrony Państwa powiedział: Rozbudowano kawalerię o 10 pułków, ale dziś nie ma ani jednego pułku gotowego bojowo.

Byli jednak w II RP ludzie, którzy wiedzieli jak zmniejszyć koszty utrzymania kawalerii i jak dostosować ją do nowoczesnego pola walki – dostosować przez motoryzację. W 1927 r. płk Marian Przybylski przedłożył ministrowi spraw wojskowych, za pośrednictwem szefa SG, projekt samodzielnej brygady lekkiej na samochodach. Propozycja zawierała szczegółowe porównanie kosztów zakupu, amortyzacji i utrzymania samodzielnej brygady kawalerii z samodzielną brygadą na samochodach, w okresie amortyzacji samochodów, czyli 15 lat. Załączony do analizy cennik przyjmował bardzo wysokie koszty motoryzacji, np. cenę za ciężarówkę aż 19,4 tys. zł. Koń kosztował wtedy ok. 975 zł, a jego roczne utrzymanie 730 zł. Jednak rezultat porównania wypadł niekorzystnie dla brygady kawalerii, na której wyposażenie i utrzymanie w ciągu 15 lat trzeba było 167,9 mln zł, podczas gdy na utrzymanie brygady na samochodach tylko 93,9 mln zł. Dawało to oszczędność 74 mln zł.

W 1929 r. gen. dyw. D. Konarzewski, I wiceminister MSWojsk., ponownie wyliczył roczny koszt utrzymania trzypułkowej brygady kawalerii na 4,7 mln zł, zaś dwupułkowej brygady zmotoryzowanej liczącej 2700 ludzi (o podobnej liczbie żołnierzy w linii, walczących[6]) na 3,7 mln zł. Uznał też, że oszczędzony 1 mln zł wystarczyłby na eksploatację i amortyzację sprzętu motorowego, a także na jego wymianę i modernizację. Z żadnej propozycji nie skorzystano, lobby kawaleryjskie storpedowało nowoczesność w armii[7]. Tymczasem już w 1911 roku poznańskiej straży pożarnej udało się przekonać rajców miejskich, że taniej utrzymać samochody niż wozy konne jako tabor bojowy straży pożarnej. To co udało się strażakom z Poznania, nie udało się polskim wojskowym.

Błąd gonił błąd

Do tej pory skupiałem się na sprawach organizacyjnych samej armii. Niestety błędy i niepotrzebna strata pieniędzy miała miejsce zarówno przy budowie przez państwo przemysłu zbrojeniowego jak i później już przy produkcji broni i amunicji.

W krótkim artykule[8] chcę tylko zasygnalizować ten ważny aspekt polityki obronnej II RP. Pierwsza wojna światowa dokonała na ziemiach polskich ogromnych zniszczeń. Tworząc nowe siły zbrojne zdolne do obrony kraju, należało prawie od podstaw zbudować przemysł wojenny. I zaczęto to robić. W połowie lat 30. działało w Polsce 15 fabryk państwowych oraz 38 fabryk i warsztatów wojskowych. Współpracowało z nimi aż 207 prywatnych, mniejszych zakładów. W roku 1935 przemysł zbrojeniowy zatrudniał 32600 osób, czyli 23 proc. pracowników całego przemysłu metalowego w Polsce.

W 1936 roku narodziła się idea budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego, co miało doprowadzić do industrializacji kraju, zwłaszcza na terenach o przeludnieniu agrarnym i dużym bezrobociu. COP początkowo zlokalizowany w widłach Sanu i Wisły (trójkąt bezpieczeństwa) wkrótce został powiększony o przyległe tereny ówczesnych województw: kieleckiego, lubelskiego, lwowskiego i krakowskiego. Na terenie COP zaczęto też intensywnie budować zakłady zbrojeniowe.



W ciągu 2,5 roku, do wybuchu wojny, na sam przemysł zbrojeniowy wydano 450 mln zł. W efekcie o ile w 1935 roku zdolności produkcyjne naszych fabryk wynosiły 200 dział i 300 moździerzy rocznie, to przed wybuchem wojny już 2440 dział i 600 moździerzy (w o wiele szerszym asortymencie). Jednocześnie w okresie kiedy pod naszą granicę podchodziły już pierwsze koncentrujące się niemieckie jednostki w tym przemyśle złożono zamówienia tylko na 1600 sztuk. Zamówienia niezrealizowane, bo w całej historii II RP wyprodukowano wg Kostankiewicza tylko 44 haubice 155 mm, 40-48 armat 105 mm i ok. 400 haubic 100 mm. Dział 75 mm, chociaż zakupiono licencję, nie produkowano w ogóle.

Jednocześnie inwestowano w rozbudowę kolejnych fabryk. Inwestowano, kiedy roczne możliwości wytwarzania moździerzy w kraju wynosiły tyle, ile moździerzy posiadały na wyposażeniu wszystkie czynne dywizje piechoty polskiej armii! Budowano w sytuacji, gdy istniejące fabryki nie otrzymywały zamówień z wojska. Budowano wielomilionowym kosztem dajmy na to kolejną fabrykę wytwarzającą działa (np. Zakłady Południowe w Stalowej Woli – przekraczając znacznie założony budżet – gdzie do września 1939r. wydano ok. 100 mln zł), a już istniejący zakład produkował 30 proc. tego co mógł, bo brakowało pieniędzy na zakupy armat dla wojska.

Konkretnie. Tylko w samym 1939 roku do końca sierpnia, można było kupić w samej PWU przy pracy na dwie zmiany: 84 tys. kb/kbk, 4800 rkm, 2000 ckm, 800 lotniczych km. W 1938r. dyrekcja fabryki otrzymała natomiast zamówienie jedynie na 900 sztuk rkm. W 1939r. wyprodukowała ich na potrzeby naszego wojska jeszcze mniej, bo tylko 315 sztuk. Łącznie do 1939r. FK dostarczyła wojsku 10 700 egzemplarzy rkm i 7861 ckm, mogła parę razy więcej. Zakłady w Starachowicach w 1935 roku wykorzystywały tylko 45 proc. możliwości produkcyjnych, Fabryka Broni w Radomiu w 1937r. zaledwie 52 proc., a wytwórnia amunicji w Skarżysku w dziale artyleryjskim jeszcze mniej bo np.w 1929 roku zaledwie 18 proc. Całe PWU w 1935 roku otrzymały od MSWojsk. zamówienia na sumę 26 mln zł, co pozwoliło na wykorzystanie jedynie 27,4 proc. zdolności produkcyjnych fabryk. Przemysł lotniczy wykorzystywał 50-60 proc. swoich możliwości. A nowe fabryki powstawały jak grzyby po deszczu. I nie były wykorzystywane. Nie tylko z braku pieniędzy na zamówienia. Również z braku fachowców, wykwalifikowanych pracowników.



Dochodziło więc do paranoicznych działań. Budowana na terenie COP Fabryka Amunicji nr 2 zaczęła szczątkową produkcję w 1939 roku. Zatrudniała 221 pracowników fizycznych, a niezbędnych 220 robotników wykwalifikowanych miano sprowadzić z … Fabryki Amunicji w Skarżysku i Fabryki Broni w Radomiu! Tymczasem Fabryka Amunicji w Skarżysku została rozbudowana w latach 1936-39. Aby osiągnąć pełną możliwą produkcję musiałaby zatrudniać 13.000 pracowników. W styczniu 1939 roku pracowało tam 470 pracowników umysłowych i jedynie 4121 pracowników fizycznych, a zdolności produkcyjne zakładu wykorzystywane były w 30 proc.

Na koniec jeszcze jeden kwiatek. Praktycznie cały liczący się przemysł hutniczy (przed zakończeniem budowy Zakładów Południowych oraz walcowni Sp. Akc. Wielkich Pieców i Zakładów Ostrowieckich, co miało nastąpić w latach 40.) zlokalizowany był na Górnym Śląsku. Odcięcie dostaw materiałów hutniczych z tego regionu, leżącego na granicy z Niemcami, unieruchamiało w krótkim czasie cały nasz, budowany takim kosztem, przemysł zbrojeniowy!!!

Stracona szansa

Reasumując, intensyfikację rozbudowy przemysłu zbrojeniowego można było rozpocząć wcześniej, jego lokalizację i kolejność rozpoczynania budów lepiej zaplanować, realizować ją znacznie taniej. Bardziej właściwa harmonizacja wydatków pomiędzy zakupami nowego uzbrojenia i wyposażenia dla armii a budową nowych zakładów produkcyjnych pozwoliłaby też osiągnąć zdecydowanie lepsze przygotowanie kraju do czekającej go wojny. Za te same pieniądze. Dobitnie ten problem zanalizował jeden ze współczesnych wojskowych – gen. bryg. Józef Kordjan Zamorski: Z myślą o tej gdzieś w najdalszej przyszłości czekającej nas wojnie budowano COP waląc weń srogie miljony, nie myśląc, o tem, że naprzód należy mieć siłę, która obroni ten COP, a nie odwrotnie.

Do tego polska produkcja była bardzo droga. Po pierwsze dlatego, że wojsko kupowało małe serie, a zamówienia składano tylko na dany rok. I jak w PRL przydzielone pieniądze musiały być w konkretnym roku wydane. Inaczej przepadały. Prowadziło to nieracjonalnych zakupów – aby tylko wydać przyznany kredyt. Z drugiej strony wojsko wymagało 100 proc. niezawodności a nawet … ładnego wyglądu broni. Podrażało to koszty wytwarzania o co najmniej 50 proc.

Przemysłowcy próbowali z tym walczyć, przekonywać o nieracjonalności takiej produkcji. Bezskutecznie. Inżynier Kazimierz Wierzejski (dyrektor PWU i prezes Stowarzyszenia Inżynierów Mechaników Polskich) przytacza takie zdarzenie: Za zgodą szefa Departamentu Uzbrojenia wyjechali odnośni rzeczoznawcy COMU, wraz delegatami fabrycznymi – na koszt przedsiębiorstwa – do francuskich fabryk amunicji karabinowej, celem zaznajomienia się na miejscu z wymaganiami i metodami odbioru. Gdy rzeczoznawcy COMU, asystujący przy odbiorze amunicji kbk dla potrzeb francuskiego Ministerstwa Spraw Wojskowych, podnosili, że tego rodzaju amunicja nie odpowiada polskim warunkom technicznym i że w żadnym razie nie mogłaby być przez nich przyjęta, otrzymali odpowiedź, że Francja jest za biedna na to, aby sobie pozwalać na taki luksus. Niestety ironia tego argumentu francuskiego nie była zrozumiana, a polscy „fachowcy” wrócili z głębokim przekonaniem o wyższości polskich wymagań technicznych.

Takich relacji można by przytoczyć dziesiątki. W tej sytuacji stwierdzenie gen. Zająca, opublikowane we wspomnieniach (Dwie wojny, s. 161), że „budżet ten [wojskowy – przyp RN] właściwie gospodarowany mógł zapewnić do 1935 roku wyposażenie 60 DP, 10 pułków lotniczych itp.” staje się całkiem prawdopodobne. Niestety.

Ryszard Nowosadzki



Źródło

markii - Pią 27 Wrz, 2019

Riczard napisał/a:
Budżet wojskowy w latach 1927 – 1930 wahał się od 839,071 do 870,285 mln zł, a w latach 1931 – 1935 od 761,900 do 778,419 mln zł. Z tych pieniędzy na szeroko rozumianą modernizację armii, fortyfikacje i zapasy mobilizacyjne wydawano rocznie średnio tylko 167 mln zł (w latach budżetowych 34/35 i 35/36 – zaledwie po 120 mln zł). Resztę „przejadali” żołnierze i oficerowie, liczne w armii konie oraz rozdmuchana administracja wojskowa.


Wypisz wymaluj stan obecny, tylko koni żal

PDT - Pią 27 Wrz, 2019

239099 napisał/a:
Błędy w dowodzeniu, fatalna koncepcja działań, złe warunki wyjściowe itd itp


Jeszcze dojdziemy do wniosku w "historii alternatywnej", że mieliśmy szansę nie dłużej, niż do listopada'39 zdusić drugą WŚ w zarodku.

Och, gdyby wówczas Marszałkiem Polski był ktoś Colonna-Walewskich ... . :tongue10:

239099 - Pią 27 Wrz, 2019

Nie PDT - ja tylko mówię że 1939 przegraliśmy nie dlatego ze nie mieliśmy czołgów i sztukasów...

Riczard - ten tekst prócz prawdy ma też i dziwne tezy tak jak ta że 1,5 milionowa armia przy populacji 35 mln to mało...

Zakładane oszczędności nie pozwoliłby na wystawienie większej armii - tylko lepiej uzbrojonej np. w łączność czy artylerię...
Nadwyża kadrowa za to przdałaby się do uzupełniania jednostek

Ale wątek karier rozbuchanych struktur czasu P pasuje jak ulał....
Dziś też wystarczyłoby redukować WL do 8-9 brygad zmechanizowanych 1 aeromobilnej odchudzić struktur innych, zmniejszyć liczbę koszar i nagle mamy cud...

Ale nie po to generalicja kolana sobie wyciera....

PDT - Pią 27 Wrz, 2019

"(...) Cieszy mię ten rym: «Polak mądr po szkodzie»;
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi."

/-/ Jan Kochanowski (1530 - 1584)

:gent:

Riczard - Pią 27 Wrz, 2019

Dzisiaj trzeba sobie odpowiedzieć na kilka pytań. Właściwie powinni sobie odpowiedzieć decydenci jeśli zależy im na dobru Ojczyzny a nie władzy i stołkach.Więc:

Jaką armię mamy budować? Defensywną, ofensywną, ekspedycyjną czy kontynuować obecny misz-masz?
Zakładam że defensywną, więc:

Jaką armię budować, żeby obronić się skutecznie bez niczyjej pomocy [zakładając równoczesny atak przez dwóch najsilniejszych sąsiadów(nawet jeżeli któryś na chwilę obecną jest naszym sojusznikiem)]?
Jak wykorzystać do tego geografię naszego państwa?
Jakie potrzebne są siły i środki do wykonania tego zadania?
Które międzynarodowe konwencje mogą nam w tym przeszkadzać?
Ile czasu nam to zajmie?
Ile to będzie kosztowało?

:czytanie:

[ Dodano: Pią 27 Wrz, 2019 ]
P.S. I jeszcze. Tak po za tym. Ile procent z dzisiejszych polskich generałów i admirałów umiałoby dowodzić związkiem taktycznym lub operacyjnym w czasie wojny? W czasie wojny, nie misji ani jakichś ćwiczeń..

239099 - Pią 27 Wrz, 2019

Problem polega na tym że nasi podopieczni już dawno sobie opowiedzieli

Tak w skrócie aksjomaty - niezależne od tego czy rządzi partia na "P" czy ta druga na "P"
1. Polska nie obroni się nawet przed Czechosłowacją dlatego też musi liczyć na sojusze, gdzie sam sojusznik ma taki potencjał że odstraszy potencjalnego agresora....
2. Jako że nic ni ma za darmo będziemy prowadzić politykę zagraniczną zgodną z naszym sojusznikiem i wspierać go słowem i czynem we wszelkich możliwych operacjach - uwarygadniając tym samym 'szczerość sojuszu' i licząc na 'wzajemność"
3. z tego powodu armia budowana jest przede wszystkim do działań koalicyjnych w pierwszej kolejności do prowadzenia operacji międzynarodowych które to stabilizują pozycje pl w sojuszu i podnoszą prestiż itd itp.
4. Jako że z uwagi na uwarunkowania historyczne społeczeństwo polskie wykazuje jednak jakimś zainteresowaniem stanem SZ będziemy prowadzili koniunkturalną politykę względem SZ - uzależnioną od obecnego nastroju społecznego i zapotrzebowania. Jednak niezależnie od 'prawdy etapu' będziemy dbali aby SZ były utrzymywane tam gdzie akurat zamieszkuje nasz elektorat...
5. Z uwagi na to że nie chcemy wydawać zbyt wiele na wojsko - bo przyjaciele królika lepiej zarabiają na przystankach tramwajowych za 400 tyś/szt niż na F-35 postaramy się o jakąś obecność SZ państwa sprzymierzonego - uspokoi to społeczeństwo i w dalszej perspektywie pozwoli na redukcje wydatków na SZ.

Dziubson - Pią 27 Wrz, 2019

Czechosłowacją????? :x a może ZSRR🤭🤭🤭LUB NRD, RFN?
PDT - Pią 27 Wrz, 2019

Dziubson, nie zrozumiałeś kontekstu.
michqq - Pią 27 Wrz, 2019

239099 napisał/a:
Problem polega na tym że nasi podopieczni już dawno sobie opowiedzieli

Tak w skrócie aksjomaty - niezależne od tego czy rządzi partia na "P" czy ta druga na "P"
1. Polska nie obroni się nawet przed Czechosłowacją dlatego też musi liczyć na sojusze, gdzie sam sojusznik ma taki potencjał że odstraszy potencjalnego agresora....
2. Jako że nic ni ma za darmo będziemy prowadzić politykę zagraniczną zgodną z naszym sojusznikiem i wspierać go słowem i czynem we wszelkich możliwych operacjach - uwarygadniając tym samym 'szczerość sojuszu' i licząc na 'wzajemność"
3. z tego powodu armia budowana jest przede wszystkim do działań koalicyjnych w pierwszej kolejności do prowadzenia operacji międzynarodowych które to stabilizują pozycje pl w sojuszu i podnoszą prestiż itd itp.
4. Jako że z uwagi na uwarunkowania historyczne społeczeństwo polskie wykazuje jednak jakimś zainteresowaniem stanem SZ będziemy prowadzili koniunkturalną politykę względem SZ - uzależnioną od obecnego nastroju społecznego i zapotrzebowania. Jednak niezależnie od 'prawdy etapu' będziemy dbali aby SZ były utrzymywane tam gdzie akurat zamieszkuje nasz elektorat...
5. Z uwagi na to że nie chcemy wydawać zbyt wiele na wojsko - bo przyjaciele królika lepiej zarabiają na przystankach tramwajowych za 400 tyś/szt niż na F-35 postaramy się o jakąś obecność SZ państwa sprzymierzonego - uspokoi to społeczeństwo i w dalszej perspektywie pozwoli na redukcje wydatków na SZ.


Ale dlaczemu kursywą.
To co napisałeś jest jak najbardziej trafnym opisem współczesnie realizowanegk polskego podejścia do tematu. Po wykreślenku dowcipu o Czechosłowacji reszta jest na serio.

239099 - Sob 28 Wrz, 2019

michqq napisał/a:
Ale dlaczemu kursywą.
Bo napisanie tego bez kursywy to wyjawienie kluczowych ważnych informacji nt. strategii bezpieczeństwa państwa, a to podchodzi już pod spotkanie z czarnym honkerem.
A tak zawsze mogę powiedzieć, że wszystko zmyśliłem i napisałem dla żartu
:cool:

Owa "strategia bezpieczeństwa RP" realizowana jest tak od lat 90tych.

Wszystko jest temu podporządkowane od wysłania kontyngentu do Zatoki Perskiej, przez asystowanie przy rozbiorze Jugosławii, zakup F-16, późniejsza okupacja Iraku i Afganistanu, dziwny i niezrozumiały PKW Kuwejt po obecny zakup M-142 i F-35.

i - Sob 28 Wrz, 2019

Czy mógłbyś mi przybliżyć czym jest M-142?
Przepraszam. Już wiem. Rzecz idzie o Himars.

Mój błąd. Stare przyzwyczajenie. Pomyślałem, iż piszesz o typie samolotu.

239099 - Sob 28 Wrz, 2019

Tym samym co Homar?
Dziubson - Sob 28 Wrz, 2019

PDT napisał/a:
Dziubson, nie zrozumiałeś kontekstu.

Możliwe.... :cool:

Riczard - Nie 29 Wrz, 2019

Pomyślmy może nad tym by historia jednak się nigdy już nie powtórzyła a Polak był mądrzejszy przed szkodą a nie po szkodzie. Utrata suwerenności wskutek okupacji to największa katastrofa jaka może nas czekać.
Stanowisko polityków już znamy. Może jednak kiedyś znajdzie się jakiś polityk, któremu jednak będzie zależało na dobru Polski a nie stołku. Może trafi na nasze forum, może znajdzie ten temat. Może znajdzie jakieś natchnienie. Osobiście uważam, że nie może być w państwie aspektu ważniejszego niż silne wojsko, które skutecznie potrafi zapewnić niepodległość tego państwa. Żadne inne aspekty nie mogą być ważniejsze, bo przestaną istnieć gdy niepodległość zostanie utracona. Zwłaszcza w tak nieszczęśliwym położeniu naszego kraju.
To tak jak z domem. Nie wstawia się mebli do domu bez drzwi i okien. A im cenniejsze rzeczy posiadamy tym bardziej zabezpieczamy swoje mienie, czy to przez solidniejsze drzwi czy też systemy antywłamaniowe. I tak jak w tym domu, nie ma niezawodnych systemów i drzwi. Ale im bardziej się zabezpieczamy, tym bardziej włamywaczowi nie opłaca się nas okraść lub musi się do tego jeszcze bardziej przygotować. Są okolice bardziej bezpieczne i mniej bezpieczne.
I taką samą zasadę można przełożyć na skalę państwa.

Odpowiedzmy sobie na pytania(zacytuje sam siebie):

Cytat:
Jaką armię budować, żeby obronić się skutecznie bez niczyjej pomocy [zakładając równoczesny atak przez dwóch najsilniejszych sąsiadów(nawet jeżeli któryś na chwilę obecną jest naszym sojusznikiem)]?
Jak wykorzystać do tego geografię naszego państwa?
Jakie potrzebne są siły i środki do wykonania tego zadania?


Pomińmy na początek aspekt polityczny i ekonomiczny. Jakie są minimalne wymogi(ile ludzi, ile i jaki sprzęt) armii, która w hipotetycznym konflikcie zbrojnym musiałaby się obronić przed dwoma swoimi najsilniejszymi sąsiadami?

Osobiście uważam, że najważniejsza w obecnych czasach jest własna skuteczna tarcza antyrakietowa i broń przeciwlotnicza. Bez tego możemy i mieć trzy miliony wojska i trzy miliony trupów jednocześnie.

Wojska Obrony Terytorialnej są pomysłem bardzo dobrym ale jak to zwykle bywa, gorzej z wykonaniem. No i kiedy obrona terytorialna weszłaby do akcji, to już było by po ptakach. WOT to przygotowanie partyzantki. A my chcemy, żeby do tego nie doszło.
WOT powinno mieć podwójną broń etatową. Jedną kompatybilną z amunicja NATO a drugą(obecnie wycofywaną) kompatybilną z tą wschodnią.

Jak jesteśmy w stanie zabezpieczyć ludność cywilną przed bronią ABC? Czy na poziomie regionalnym i samorządowym obecnie jest w ogóle brana pod uwagę OPBMR?

Wrzucam dwie mapy Polski. Administracyjną i garnizonów. I zapraszam do merytorycznej dyskusji a nie pyskówki i że nie da się.






gathern - Nie 29 Wrz, 2019

Co za k..as obsrany użył w wikipedii mapy garnizonów którą wykonałem i nawet nie dał odnośnika do źródła, czyli mojej strony ?

Oburzenie może i słuszne, ale z wulgaryzmami przesadziłeś - patrz pkt I.8 Regulaminu.
Szwejk

Riczard - Nie 29 Wrz, 2019

gathern napisał/a:
Co za k..as ob##ny użył w wikipedii mapy garnizonów którą wykonałem i nawet nie dał odnośnika do źródła, czyli mojej strony ?


To on:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedysta:Keres_40

Napisz do niego, wyjaśnijcie sobie a tymczasem proszę, nie zaśmiecaj tematu

:brzeg:

cthsqd - Nie 29 Wrz, 2019

Im niżej tym łatwiej mówić o patologiach, im wyżej tym trudniej meldować o niezdolności do realizacji pewnych zadań, gdyż wiąże się to z problemami w karierze, aż do samej góry, która otrzymując meldunki o tym że wszystko funkcjonuje świetnie żyje w oderwaniu od rzeczywistości, mniejszym bądź większym ale zawsze. Odpowiada przed politykami, dla których obrona kraju jest raczej górnolotną ideą niż konkretami wymagającymi odpowiednich działań. W ich rozumieniu słupki poparcia mają większe znaczenie dla kraju niż skuteczne wojsko (bo silne to by chcieli, bo brzmi ładnie, ale skuteczne już tak sobie), więc oczekuje od sił zbrojnych nie realizacji szkolenia, które powinno być priorytetem, tylko działań medialnych, stąd tak lekko przychodzą niekoniecznie przemyślane ale medialne zakupy, oraz zadania do realizacji kosztem szkolenia, do tego stopnia że kreatywną księgowością załatwia się wszystko. No ale politycy też nie są przecież losowani, tylko wybierani wg tego co społeczeństwo po nich oczekuje, więc daje to, czego ludzie chcą.
....a Polacy uwielbiają górnolotne idee i wielkomocarstwowa retorykę. Tak bardzo, że gotowi są dla nich poświęcić efektywność. Uwielbiają słuchać, że nasi piloci to będą latać i na drzwiach od stodoły, a jak już F-35 dostaną to hoho, a że przy okazji wypadało by zadbać jeszcze o kompleksową obsługę, uzbrojenie, oplot, rozpoznanie, łączność itd, żeby te F-35 mogły funkcjonować, to już be, nie brzmi dobrze. Lepiej opowiadać że zrobimy 200tyś wojska i nowe dywizje, i jeszcze ich poubieramy w nowe mundury galowe, niż doinwestujemy w sprzęt, który przy obecnym stanie wielokrotnie zwiększył by możliwości obecnych sił zbrojnych. Łatwiej wystawić tysiące żołnierzy na różnego rodzaju uroczystości, w ich czasie służbowym, przy użyciu paliwa i innych środków przeznaczonych na szkolenie, niż ten czas spożytkować na szkolenie. No i mamy co mamy... Bez zmiany mentalności Polaków szansa że sytuacja sama się naprawi jest niewielka.
Zanim się ktoś oburzy, to niech się zastanowi, czy rzeczywiście chce, aby żołnierze miesiącami NIE realizowali szkolenia na swoim sprzęcie w swojej specjalności, gdyż w tym czasie realizują zadania poza planowe, zastępują innych itd., bo tak właśnie jest. Święta, pokazy, uroczystości, i tak bez przerwy, a w ramach naprawy sytuacji - zajęcia z musztry i apele kontrolowane.
Można się obruszać, ale górnolotne frazesy zamiast szacunku dla rzeczywistej efektywności zaprowadzą nas dokładnie tam, gdzie doprowadziły już nas wielokrotnie. A że technika idzie do przodu, to ta przepaść będzie się tylko powiększać.

michqq - Nie 29 Wrz, 2019

Riczard napisał/a:
Pomińmy na początek aspekt polityczny i ekonomiczny.


Nie da się "na początek" pominąć aspektów politycznych i ekonomicznych, ponieważ konflikty zbrojne pomiędzy państwami wynikają z aspektów politycznych i ekonomicznych.
Scenariusz konfliktu wyniknie z aspektów politycznych i ekonomicznych.
Nie da się uprawiać startegii - a o tym mówimy - metodami taktyki.

Policzenie karabinów maszynowych na kilometr frontu to nie jest strategia, to taktyka.

Nalezy wyjść od scenariuszów konfliktów, przy tych scenariuszach mając (zakłądajac) uwarunkowania polityczne i ekonomiczne. Następnie z tych scenariuszów wybieramy dwie grupy: takie które wydają się nabardziej prawdopodobne i takie które wydają się najbardziej zgubne (dla kraju).


Następnie budujemy siły zbrojne "pod" te scenariusze, starając się zachowac jakiś "balans" pomiędzy przygotowaniami do konfliktów "prawdopodobnych" a przygotowaniami do konfliktów "zgubnych".
:gent:

Cytat:
Utrata suwerenności wskutek okupacji to największa katastrofa jaka może nas czekać.


To jest przykład "konfliktu zgubnego", i może nastąpić przez:
- Najazd Rosji, w przypadku gdyby Stany zajęte konfliktem z Chinami dały Rosji wolną rękę w zamian za rosyjską "przychylną neutralność". Jest to "straszak tradycyjny".
- Najazd sił międzynarodowych Unii Europejskiej, w przypadku gdyby doszło do powstania w Polsce "państwa upadłego wraz z wewnętrznymi zamieszkami", stalibyśmy się wtedy terenem unijnej operacji wymuszania pokoju.
- Wojnę domową, na gruncie różnic politycznych, co do niedawna było sajensfikszyn ale stopniowo zaczyna się wliczać do potencjalnych scenariuszy. Wygaszanie wojny domowej może się wiązać z zaangażowaniem (najazdem) zewnętrznych państw, w tym Rosji, Unii, Stanów, lub ich kombinacji. To jest scenariusz "mocniejszy" od poprzedniego. Budowanie brygad lojalnych względem Województw a nie Kraju jest właściwie błędem politycznospołecznym. W Jugosławi właśnie regionalnie lojalna OT starła się zbrojnie z wojskiem krajowo lojalnym.
- Okupacja ze strony UE wskutek pivotu sojuszów. Otóż Stany szykują się do wojny z Chinami, Polska tradycyjnie wpiera Stany, natomiast duże kraje UE mogą być w sojuszach chwiejne. Sytuacja w której Polska pozostanie w sojuszu z USA a Francjia i Niemcy zmieni front na sojusz z Chinami nie jest wykluczona. Stalibyśmy się wtedy skonfliktowani z FRancją i Niemcami. A Rosja byłaby niewiadomogdzie...

I tak dalej i tak dalej...
:gent:

Riczard - Nie 29 Wrz, 2019

Chodziło mi o aspekt polityczny w kontekście, że nie patrzymy na obecne partie polityczne i ich orientacje. A ekonomiczny, że nie patrzymy na razie ile by to kosztowało. Tym zajmiemy się po obliczeniu ile środków potrzebujemy.
Scenariusz. Jeden z najczarniejszych.
Jaką armię potrzebujemy do skutecznego samotnego odparcia agresji przez Rosję(wspomaganą przez Białoruś) i Niemcy? I nie chcę tu mówić o realności takiego scenariusza. Tylko co potrzebowalibyśmy do tego?
Struktura, ilość i wyposażenie. Trzeba by tu uwzględnić, że Rosja mogłaby użyć taktycznej broni jądrowej.
A ile to będzie to kosztowało i jakie prawo międzynarodowe stoi na przeszkodzie to później.

239099 - Nie 29 Wrz, 2019

Riczard napisał/a:
Utrata suwerenności wskutek okupacji to największa katastrofa jaka może nas czekać.
Bez przesady - może być jeszcze gorzej - okupacja połączona z eksterminacją...
Jak za Niemca
Riczard napisał/a:
Osobiście uważam, że nie może być w państwie aspektu ważniejszego niż silne wojsko, które skutecznie potrafi zapewnić niepodległość tego państwa.

Silna godpodarka/ Bez pieniędzy nie ma wojska - to XXI sama siła żywa nie wystarczy...
Trzeba też trochę techniki...

A do tematu
Po pierwsze błednym jest założenie w polityce istnienia zasady wzajmności - to infantylizm intelektualny który ni wiem skąd się wziął, lecz rzutuje na politykę w każdym askpekcje - łącznie z głaskaniem po głowie zakapiorów z Kijowa
stąd też punkt drugi - niezależnie czy stawiamy na sojusz czy na samodzielność wojsko musi prezentować najwyższy dostępny potencjał.
Wynika to z oczywistego faktu - sojusznicy bardziej garną się pomagać silnemu - gdy nie trzeba zaangażować zbyt wiele a 'zwycięstwo" (czytaj prestiż) pewne niż być słabym i zupełnie uzależnonym od sojuszników - takich to sojusznicy zawsze porzucają jako pierwszych na żer gdy tylko pojawi się sztorm na oceanie międzynarodowej polityki.
(Skądś to znamy - czyż nie?)

Moim zdaniem o ile obrona przeciwlotnicza to oczywista konieczność to cala heca z przeciwrakietami to bardzo nieczyste połączenie lobby z propagandą

Nie ma takich środków które obronią infrastrukturę przed ew. masowymi atakami rakiety taktyczno-operacyjnych
Najlepszym sposobem jest zniszczenie środków ataku - czytaj wyrzutni. Możliwe szybko - tak by nie zdążyły narobić zbyt wiele szkód.
A niwelacja ew. skutków ataku to już cała gama przedsięwzięć realizowanych w czasie P - począwszy od rozbudowy infrastruktury baz lotniczych poprzez przygotowanie / planowanie działań w przypadku uszkodzenia takiego czy innego elementu...
Póki co PL nie ma planów na wypadku gdyby głupia oczyszczalnia w Pcimiu Dolnym miała awarie....
Gdzież do k.. całe zarządzanie kryzysowe? co oni robią?

Broń (palna) to najmniejszy problem WOT - po pierwsze kuriozum do WOT jako RSZ - w obecnych strukturach to powinno być IWsp.

po drugie kuzriozum to BOT - siły OT powinny podlegać d-cy wojsk operacyjnych które znajdują się na danym terytorium - a gdy takich nie ma - WSzW.
OT nie będzie formowało związków wyższych niż batalion/pułk (czytaj batalion tylko z większą liczba kompani)

System OC to zupełnie inny temat - ja jestem ciekawy czy w ogóle da się na czas cokolwiek zrobić gdyby Iskander z głowica ABC wystartował z Królewca. (Ile on potrzebuje minut - 5-7? na dolot do np. Warszawy)
Wydaje się że jednak instalacja 100 grup dywersyjno-sabotażowych w Obwodzie jest prostszym tematem niż stworzeniem sytemu ostrzegania który realnie coś zdziała.

Dla mnie w pierwszej kolejności redukcja struktur - i zwiększenie gotowości wojsk operacyjnych - brygad ma być kilka ale za to każda 24/7 ma być gotowa że po ogłoszeniu alarmu wychodzi z koszar w mniej niż 1 h.
^To niweluje wiele pokus typu polityka faktów dokonanych.

Druga to WOT - które nie może być budowane na bzdurnych hasłach kompania w każdym powiecie - bo jak już to pisałem wielokrotnie powiat, powiatowi nierówny.
^ To bardziej w kontekście powszechnego obowiązku obrony RP - no i podbija też nieco stawkę...

Ale tak w jednym tekście się wszystkiego opisać nie da...

michqq - Nie 29 Wrz, 2019

239099 napisał/a:
w jednym tekście się wszystkiego opisać nie da


Temat jest wieloaspektowy, i zaczyna się od takich spraw jak stopień dostosowania szpitali do przejścia na "masowe przyjmowanie" albo do rozróżnienia potrzeb Państwa czyli organizacji typu Republiki od potrzeb Kraju czyli no - Polski.
Tradycyjnie obaj Panowie widzicie jedność Kraju, Republiki i Narodu, w obliczu zagrożenia zewnętrznym najazdem.
Tymczasem to nie jest monolit, Polska może utracić zdolność do obrony przed najazdem zewnętrznym wskutek wewnętrznego zamieszania najróżniejszego rodzaju - czyż nie mieliśmy Stanu Wojennego czy Zamachu Majowego...
I teraz dalszy aspekt spraw - otóż zamieszanie wewnętrzne może stanowić pretekst, lub realną przyczynę, najazdu z zewnątrz.
Bowiem od kilkudziesięciu już lat wojen NIE MA.
Są tylko operacje stabilizacyjne i operacje wymuszania pokoju.
Zewnętrzny najazd na Polskę zapewne byłby operacją pokojową, dla której pojawi się (lub, być może, zostanie stworzony) PRETEKST/POWÓD.
I w obliczu owego PRETEKSTU/POWODU szalenie mało prawdopodobne jest żeby wtedy była "jedność Kraju Republiki Narodu".

Ja bym zakładał że Polska wejdzie w defacto wojnę z zewnętrznym podmiotem/koalicją jako państwo upadłe lub państwo podzielone.

:gent:

Riczard - Nie 29 Wrz, 2019

Owszem temat jest wieloaspektowy.
Ale punktem wyjścia są siły środki. Czyli np:
Do skutecznej obrony potrzeba:

Wojska Lądowe:
XX DYWIZJI/BRYGAD
uzbrojonych w
xx czołgów
xx wozów bojowych
xx armatohaubic
etc
Siły Powietrzne
XX SKRZYDEŁ
xx rakiet ziemia-powietrze
xx samolotów bojowych
xx śmigłowców
etc.
Marynarka Wojenna
XX FLOTYLLI
xx okrętów podwodnych
xx trałowców
xx korwet
etc.

Często na niskich szczeblach mówi się, że aby wykonać udane natarcie, trzeba atakować 3 razy większymi siłami. Stąd w tych naszych działaniach batalion naciera na kompanię, kompania naciera na pluton etc.
Czy coś takiego miałoby zastosowanie na wielką skalę?
Np. połączmy potencjał Rosji i Niemiec i to podzielmy na 3. I to byłby nasz potencjał. Dobre założenie, czy złe?

[ Dodano: Nie 29 Wrz, 2019 ]
Najpierw trzeba by ustalić jak duże wojsko i w co uzbrojone podołałoby temu. A potem można wyprowadzić inne aspekty, np. ile by to kosztowało, jak to tego dość itd.
I jeszcze jedno. Czy nie lepiej by było, gdyby Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych zostawał Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych aniżeli szef jego sztabu(Szef SG)?

Czy przez 30 lat nie zmarnowaliśmy trochę potencjału bojowego, które zostawiło nam PRL? Co prawda tamte wojsko było raczej ofensywne..

239099 - Nie 29 Wrz, 2019

Tak zmarnowaliśmy...
Trzeba było zostawić zunifikowane pułki i zrobić ostrą redukcje - jak to robiła BW dwa razy -1992 i 1995

Z wyjściowych w 1990 11 DZ i BOW trzeba było od razu zejść do 4 i 2 brygad, a potem w ramach "unatawiania' pułki w DZ z układu 4 baony x31 wozy uczynić brygadami z 4 batalionami po 44 (z czego jeden baon zawsze skadrowany)
Mogliśmy kupić ex-enerdowskie BMP-2 itd.

Ale wiesz - co było a nie jest....

michqq - a myślisz że przez przypadek wspominam o wysokiej gotowości wojsk operacyjnych oraz o WOT jako elemencie realizacji ustawy "O obronie RP"

Riczard - ciężko to na pisać takie konkrety by nie wyjść na niepoważnego. Każdy powie że jak najwięcej...
Te 3 do 1 to taka klasyka - pytanie tylko czy my mamy zamiar nacierać na doraźnie umocnione pozycje przeciwnika...
Czy na tm ma polegać nasza "sztuka wojenna"

Na obecnym polu walki nawet Rosjanie nie nasycą pola walki dostatecznie (tj zgodnie z poglądami tych którzy tworzyli całą tą klasykę)

Owszem działania ofensywne są kluczem do sukcesu - w końcu jesteśmy za słabi by się bronić - musimy więc atakować... Ale nawet Rosjanie wobec faktu wprowadzania przez amerykanów środków precyzyjnego rażenia (tu mówie o min. M270 z ówczesną amunicją - dedykowaną do zwalczania dużych zgrupowań pancernych) doszli do wniosku że trzeba iść w kierunku małych grup które mają 'macać' przeciwnika wyszukując luk, dziur w obronie

Ja bym się nie skupiał na cyfrach i arytmetycznym podejściu jak liczenie potencjału FR i RFN - co jest dziwne bo nie mamy terytorium rozległego jak FR, ani gospodarki jak RFN, co raczej na wypracowaniu założeń jak mamy działać...

Np. Moim zdaniem "przesmyk suwalski" to zupełnie nie nasz problem. Wręcz przeciwnie - unikałbym jak ognia wiązanie się w "bitwę graniczną"...

DarkThrone - Nie 29 Wrz, 2019

239099 napisał/a:
po drugie kuzriozum to BOT - siły OT powinny podlegać d-cy wojsk operacyjnych które znajdują się na danym terytorium - a gdy takich nie ma - WSzW.

OT nie będzie formowało związków wyższych niż batalion/pułk (czytaj batalion tylko z większą liczba kompani)

Być może kolega się nie orientuje ale:
1. Siły WOT podlegają dowódcy WO który znajduje się na danym terytorium - i ma to wpisane w dokumenty doktrynalne.
2. WOT prowadzi działania związkami niższymi niż BOT - bataliony, kompanie - brygada nie jest scalana jak brygada WO i nie prowadzi działań jak ona.
3. WSzW jak i WKU nie są przygotowane do dowodzenia kimkolwiek w obszarze swojej odpowiedzialności, oficerowie tego "pionu" boleśnie się o tym przekonywali na kursach "awansowych" w ASZWOJ - brak znajomości taktyki, procesu decyzyjnego, znaków taktycznych itp., itd. :gent:

239099 - Nie 29 Wrz, 2019

Tak tylko po tworzono Brygady BOT

To że WSzW się nie nadaje to oznacza tylko tyle ze parę osób powinno beknąć - a nie to że trzeba tworzyć nowe etaciki dla lampasiarzy...

Riczard - Nie 29 Wrz, 2019

Znowu zacytuje sam siebie :lol:
Cytat:
Które międzynarodowe konwencje mogą nam w tym przeszkadzać?


Na dłuższą metę na pewno CFE, z którego wynika (jeśli się mylę to proszę mnie poprawić) że Polska może posiadać 1730 czołgów, 2150 bojowych wozów opancerzonych, w tym 1700 bojowych wozów piechoty i bojowych wozów z ciężkim uzbrojeniem, 1610 sztuk artylerii (powyżej 100 mm kalibru), 460 samolotów bojowych i 130 śmigłowców uderzeniowych. Czyli przeliczając to na bataliony, możemy mieć 29 batalionów czołgów i 29 batalionów zmechanizowanych. Co dałoby w takim standardowym układzie 2+1 jakieś 19 brygad(połowa pancerna, połowa na BWP)
Nie wiem natomiast pod jaką kategorię podchodzą niszczyciele czołgów.

Lecz najbardziej, że tak powiem żeby nie przeklinać lekkomyślnym było podpisanie traktatu ottawskiego(dla niebędących w temacie chodzi o miny przeciwpiechotne).

Jak wiecie i jeden i drugi traktat Rosja ma w głębokim poważaniu.

239099 - Nie 29 Wrz, 2019

W ramach CFE mamy taki limit, że to w zasadzie "no limits"

Ottawski podpisało PO a miny już zniszczono - po ptakach...
Teraz to trzeba kupić WOTowi systemy kierowanych ładunków wybuchowych

michqq - Pon 30 Wrz, 2019

239099 napisał/a:
Ottawski podpisało PO a miny już zniszczono - po ptakach...


Dlaczemu po ptakach.
Podpisany traktat można wypowiedzieć a miny wyprodukować.

Główny problem z minami przeciwpiechotnymi to ich trwałość i zagrożenie dla ludności cywilnej.
Kilkadziesiąt lat po konflikcie stanowią zagrożenie.

Należałoby nowe miny w XXI wieku od początku zaprojektować tak by ulegały samolikwidacji w oparciu o jakieś niezawodne zjawiska, na przykład, bo ja wiem, korozję elektrochemiczną.

Metalowe elementy miny przechowywane w magazynie byłyby trwałe, zaś skręcone razem w trakcie uzbrajania miny stają się nietrwałe i korodują. Korodują w sposób zaplanowany i w czasie liczonym w miesiącach wywołują samoliwidację miny (lub np. zapalnika miny).

Dałoby się.

gathern - Pon 30 Wrz, 2019

Dobrze że barany nie podpisali na amunicję kasetową. To chociaż tu mamy atut.
239099 - Wto 01 Paź, 2019

A masz tą amunicje? Bo zdaje sie że jedyna amunicja dostępna w WP to hesyt do 2S1
Nie ma 122mm do langust - a postawa Żydów i amerykanów w sprawie homara w zasadzie przekreśliła szanse by homar miał takową

A przemysł jakoś nie kwapi sie od cargo 120 i 155mm
W sumie to zastanawiałem się nad taką amunicją krążacą - takim dronem który po "zlokalizowaniu celu" sypałaby GKO (mały ale precyzyjny deszczyk)


Co do min - miny typu MON 100 i 50 dało sie tanio przerobić na "inteligentne" - po co było je niszczyć?
A zniszczono ponad 2 miliony min z czego 1/3 to właśnie MON

Tytan w dresie. - Wto 01 Paź, 2019

239099 napisał/a:
Teraz to trzeba kupić WOTowi systemy kierowanych ładunków wybuchowych

A saperom z jednostek operacyjnych nie trzeba?

239099 - Wto 01 Paź, 2019

Też - ale im jeszcze bardziej potrzeba po prostu ustawiaczy min ppanc by minować hektary w godziny a nie w tydzień...

Natomiast jeśli WOT ma być do czegoś przydatny to założenie i późniejszy ciągły dozór takiego pola nie wykracza poza możliwości które da się opanować na niezbyt intensywnym szkoleniu...

Riczard - Sro 02 Paź, 2019

Zacznijmy budować jakiś konsensus.
Priorytet nr.1 wg Was?

Według mnie to obrona przeciwlotnicza.
Reaktywacja rozformowanych dywizjonów i brygad, z których ostała się tylko 3 Warszawska BR OP. Oczywiście nie papierowe tylko w pełni wyposażone w nowoczesny sprzęt.
Cztery Brygady Rakietowe Obrony Powietrznej.
To jest numer jeden. Dlaczego cztery? Bo po podzieleniu mapy Polski na cztery części otrzymamy cztery ćwiartki. Każda taka ćwiartka w dalszej przyszłości(20-30lat) mogłaby (a przynajmniej trzeba do tego dążyć) w czasie wojny stać się związkiem operacyjnym o sile korpusu.
W czasie pokoju trzeba to ładnie zatuszować jako okręg wojskowy. Dlatego wszystko musi być razy cztery. I już tak jest z niektórymi związkami taktycznymi np. jest cztery Regionalne Bazy Logistyczne.

[ Dodano: Sro 02 Paź, 2019 ]
Numer 2
CFE jest szkodliwe ale póki daleko nam do limitu to trzeba grzecznie w nim trwać. Ograniczenia wynikające z CFE śmiało pozwalają na zbudowanie szesnastu brygad posegregowanych w cztery dywizje(które zresztą już są cztery i też mieszczą się w tych ćwiartkach)

[ Dodano: Sro 02 Paź, 2019 ]
Bardzo ważnym aspektem jest system hybrydowy korpusu szeregowych. Oparty częściowo na poborze a częściowo na zawodowych. Powtarzałem już to w innych wątkach. Szeregowi zawodowi powinni zajmować stanowiska specjalistyczne. Stanowiska funkcji prostych (i części skadrowanych specjalistycznych) powinny być z poboru i nie ma innej możliwości budowania i odświeżania rezerw niż zasadnicza służba wojskowa. 3/4 szeregowych zawodowych zajmuję obecnie funkcje proste. Natomiast system, że specjalistę zwalnia się do cywila(np. po 12 latach) jest słaby nawet na zmodernizowanym ruskim sprzęcie a co dopiero nowoczesnym.
Oczywiście decyzja o przywróceniu ZSW nie byłaby zbyt popularna. Ale im dłużej będziemy zwlekać, tym będzie gorzej. Ładnie można by tu wykorzystać ten PIT 0%(skoro już ten szkodliwy podatek jest). Odsłużona ZSW nie płacisz PITu przez 5-7 lat.
WOT jak najbardziej powinien istnieć. Budować trzeba go na spokojnie bez rewolucji. I co najważniejsze odpolitycznić. Jak wspomniano albo pod komendą Inspektoratu Wsparcia albo WSzW.

[ Dodano: Sro 02 Paź, 2019 ]
Numer 3.
4 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego
CFE zakłada dla nas ograniczenie 460 samolotów bojowych

239099 - Sro 02 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
Zacznijmy budować jakiś konsensus.
Priorytet nr.1 wg Was?

Żaden konsensus - tylko kompromis
Wzięcie za mordę generalicje i biurokratów w mundurach i przypomnienie im, że ich zadaniem nie jest zapewnienie sobie względnie dziecią spokojnej egzystencji za publiczne środki?

[ Dodano: Sro 02 Paź, 2019 ]
Jeszcze raz CFE nie jest problemem
PL nie bedzie miała 1730 czołgów - choćby był to Borsuk z armatą 120/130mm
Bo w tej czy innej formie czołgowe SKO, łączność itp generuje taki koszt że musielibyśmy stać się potentatem gospodarczym na poziomie Niemiec - przy okazji nie mając socjalu.

Czasy 2,5 tyś czołgów w WP już były
To se ne vrati

gathern - Sro 02 Paź, 2019

4 Brygady OP ?? :???:

Odważne fantazje, jak my właśnie kupiliśmy BATERIĘ !!!! Patriota, Ty o brygadach ??

Na czym ?? Na Popradach ?? Na ZU-23-2 ?? A może zmodernizowanych S-60 ??

OPL w Polsce leży, kwiczy i robi pod siebie. W czasach PRL-u mieliśmy mocniejszą OPL niż obecnie.

239099 - Sro 02 Paź, 2019

Nie baterie - na zachodzie bateria to to co u nas będzie plutonem...

Na zachodnie standardy kupiliśmy 4 baterie....
Ale słusznie liczymy że dwie

W sumie tak po prawdzie to
bateria Patriot
trzy baterie Narwi
ze dwie, trzy baterie Noteci/Pilicy + jakieś Poprady czy przenośne Gromy
i masz brygadę....

Gatherm znasz państwo na zachód od Wisły z sensowną opl

gathern - Sro 02 Paź, 2019

No i 1 brygada pozostanie, i nic się w tej kwestii nie zmieni, bo wybraliśmy najdroższe możliwe rozwiązanie.

W relacji koszt/zysk to po prostu był najgłupszy wybór.

W starciu z lotnictwem FR i ich rakietami taktycznymi, nie będzie liczyła się jakość a ilość.

Patrząc na to jak Patriot spisał się w Arabii Saudyjskiej, co do tej jakości to też nie można być pewnym.

239099 - Sro 02 Paź, 2019

Dwie kolego - dwie można sformować...

W relacji koszt efekt to budowa tarczy antyrakietowej to najgłupszy wybór. ale co tam...
Jakoś "mądrych" nie było 5 czy 10 lat temu.... wszyscy klepali tylko Iskandery i antyrakiety...

No to kto ma ta opl bo ja w Europie nie widzę "dobrego przykładu"

A patriot jest potrzebny ale jako "wymuszacz" na lotnictwu taktycznym przeciwnika do "obniżenia lotu" - faktyczną robotę robić ma Narew - ale i tutaj niektórzy marzą o zdolnościach większych niż tylko zwalczania Su34 czy odremontowanych Su24.
Tu warto nadmienić jedną sprawę o której zapominamy czasem - dla nas problemem nie będą Su27P nad głową - w zasadzie niezdolne do uderzeń pow-ziemia tylko właśnie Su24/34

Riczard - Sro 02 Paź, 2019

A co sądzicie o poczynaniach Turcji w tym zagadnieniu? Kupowanie S-400. Państwo NATO kupuje broń od swojego potencjalnego agresora.

I jak oceniacie stosunek ceny do jakości: Patrioty vs S-400?

239099 - Sro 02 Paź, 2019

Nie tylko Turcja - Grecja też...

Czy dla nich FR jest obecnie potencjalnym agresorem?
Czy może sytuacja geopolityczna "daje" taką swobodę...

Ciężko porównywać cena jakość - nikt nie sprawdzał...
Natomiast bym się zainteresował chińskimi rakietami "made in Turkey" - T-300 czy J-600J

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

gathern napisał/a:
4 Brygady OP ?? :???:

Odważne fantazje


Odważne i bardzo kosztowne. Ale niestety to musi kosztować. Wyłuskanie choćby 50mld na rok zamiast na programy socjalne daje w ciągu 10 lat 500mld a w ciągu 20 lat 1 bilion złotych.

Sam zakup 1000 szt. np Leopard 2A7+ to około 80 miliardów złotych.

Niestety im dłużej zwlekamy tym gorzej. Najbardziej niepokoi mnie ta wiara polityków, że ktoś nam pomoże.
A najbardziej śmieszy mnie ich chełpienie się i trąbienie swoim mega sukcesów. Kupili baterie Patriotów i chwalą się jakby co najmniej kupili Międzynarodową Stację Kosmiczną.
To jak bym się chwalił nowymi skarpetkami. Są tak fajne, że aż prześwitują przez dziurawe buty.
Wojsko trzeba modernizować bez zbędnego harmidru. Trzeba patrzyć też na cenę i jakość a nie zachwycać się wszystkim co ma napisane "made in USA".
I ważna rzecz. Cały czas patrzymy na wschód wypatrując agresora, żeby nam z zachodu ktoś kopniaka nie sprzedał.

Możecie mówić, że jestem wizjonerem. Ale ja tu nie będę dyskutował o jakichś symbolicznych liczbach, które zostaną rozwalone w pierwszy dzień wojny.

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
Odważne i bardzo kosztowne. Ale niestety to musi kosztować. Wyłuskanie choćby 50mld na rok zamiast na programy socjalne daje w ciągu 10 lat 500mld a w ciągu 20 lat 1 bilion złotych.

I to jest dokładnie powtórka z historii!
W II RP 1/3 budżetu szła na wojsko. Czy nawet tak dobrze finansowana armia dała radę? I czy przypadkiem zbrojenia nie odbywały się kosztem poziomu życia?

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:
Riczard napisał/a:
Odważne i bardzo kosztowne. Ale niestety to musi kosztować. Wyłuskanie choćby 50mld na rok zamiast na programy socjalne daje w ciągu 10 lat 500mld a w ciągu 20 lat 1 bilion złotych.

I to jest dokładnie powtórka z historii!
W II RP 1/3 budżetu szła na wojsko. Czy nawet tak dobrze finansowana armia dała radę? I czy przypadkiem zbrojenia nie odbywały się kosztem poziomu życia?


I co za to kupiono w IIRP? Zmodernizowano konie, czy kupiono lepszą paszę?
I też wierzono, że ktoś nam pomoże.

Co do poziomu życia, to poziom życia Polaków byłby wyższy gdyby były mniejsze podatki. Mniejsze podatki i obniżenie wydatków państwa na rzeczy, którymi państwo zajmować się nie powinno.
Ostatecznie z resztek socjalizmu się wyleczyłem, jak przeczytałem kilka ustaw budżetowych.

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
KornikAmator, Wiesz jaki jest teraz podstawowy środek łączności w biednej kompanii zmechanizowanej?
Taki:



I jest nawet w porządku. Ma nawet faktyczny lepszy zasięg niż RRC9200(nie wiem czy to nie kwestia propagacji fal tych częstotliwości) Jest dużo mniejszy i lżejszy niż R3501. Problem tylko w tym, że nie jest kompatybilny z pasmem wojskowym, wodoodporny a przede wszystkim to prywata. Przez niedofinansowanie Wojsko Polskie wygląda jak pospolite ruszenie. Bo każdy, który do wojska przyszedł nie tylko dla pieniędzy, musi inwestować dla własnej wygody.

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Hm, niech pomyślę.
Kupiono w końcu mundury dla całej armii. Bo jeszcze w latach .20 mobilizowani rezerwiści mogli liczyć tylko na opaski na ramię.
Ujednolicono broń strzelecką. Zakupiono w końcu rkmy i armaty ppanc oraz plot. Zmodernizowano lotnictwo - jednak przejście ze SPADów na PWSy i P.11 to gigantyczny przeskok technologiczny. Do tego haubice 105 mm. TKSy, 7TP. Wyobrażasz sobie dzisiaj zakup ponad 100 nowych czołgów?
Więc tak, gigantyczne wydatki, społeczeństwo mówiąc wprost odejmowało sobie od ust, żeby tylko wyskrobać jeszcze parę groszy na wojsko.

Sztuką nie jest stworzyć wielką armię i żreć szczaw i mirabelki. W czasie pokoju zbuduj najpierw zaplecze gospodarcze, a pozostałe siły wykorzystaj do rozpoznania nadciągającego konfliktu. To akurat udało się Sowietom w latach .30 - wzmocnili przemysł a wdrożenie nowych konstrukcji zostawili właściwie na ostatnią chwilę. Dlatego nasze P.11, 7TP i 37 mm armaty w roku 1943 byłyby kompletnym archaizmem. Zmodernizowane Jaki, T-34 i ZiSy służyły do końca wojny. Dlatego rzecz nie w tym, żebyśmy TERAZ i JUŻ kupowali wszystko, co się tylko da. Powinniśmy mieć rezerwy finansowe, przemysł i "stosunki" umożliwiające nam szybkie zbudowanie zdolności.

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

Oczywiście finansować trzeba dobrze. A nie szastać pieniędzmi w błoto. A oto porównanie potencjałów w 1939 roku.







ŹRÓDŁO

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
KornikAmator napisał/a:
Powinniśmy mieć rezerwy finansowe, przemysł i "stosunki" umożliwiające nam szybkie zbudowanie zdolności.


Zgadza się. Tylko że minęło 30 lat i nie mamy ani rezerw finansowych, ani mocnej gospodarki. Mamy za to topniejącą armię i bilion złotych długu.
A panowie w garniturach się śmieją i palą cygara. Bo nie ma w Polsce wysokiej kary za defraudacje publicznych pieniędzy.

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Gdyby do zestawienia doszły jeszcze np. Włochy i Rumunia zobaczyłbyś, że na ich tle nie wypadaliśmy źle. A tak masz 4 mocarstwa i Polskę wrzuconą między nie.
Ale. Moglibyśmy mieć i 10 000 czołgów. Ale gdyby to były FT-17 to i tak nic byśmy nimi nie zrobili.

Riczard napisał/a:
Zgadza się. Tylko że minęło 30 lat i nie mamy ani rezerw finansowych, ani mocnej gospodarki. Mamy za to topniejącą armię i bilion złotych długu.

Znowu: Polskę należy porównywać z państwami o podobnym potencjale. Nie myśl, że weźmiemy na gołą klatę Rosję z jej trzykrotnie większą ludnością i gigantycznymi zasobami ropy. Jeśli wyobrażasz sobie w ogóle, że możemy zbudować taką armię to gratuluję optymizmu.
Miejmy i 100 bilionów długu. Ta kwota nie ma żadnego znaczenia. Tak długo, jak nasza gospodarka jest sterowna i rośnie wszystko jest w porządku. Chyba, że uważasz się za bardziej kompetentnego niż ekipy MF połowy świata - to tak, wtedy możesz uznać to za problem.

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

Cytat:
Sztuką nie jest stworzyć wielką armię i żreć szczaw i mirabelki.

KornikAmator Mamy za to wielką armię urzędników. Przeczytaj sobie ile ludzi pracuje w budżetówce.
I bez przesady. Skoro dało się wyłuskać na 500 plus to zamiast tego można wydać to na wojsko.
Cytat:
To akurat udało się Sowietom w latach .30 - wzmocnili przemysł
Tam dopiero jedli szczaw i mirabelki. Jesteś zwolennikiem nacjonalizacji i kolektywizacji??

Wielki głód na Ukrainie


No chyba że ktoś przelicza ile za to MIESZKAŃ + by można wybudować. Cóż... Socjalizm jest bardzo trudno wyleczalną chorobą.

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
KornikAmator napisał/a:
wyobrażasz sobie w ogóle, że możemy zbudować taką armię to gratuluję optymizmu.
Miejmy i 100 bilionów długu. Ta kwota nie ma żadnego znaczenia. Tak długo, jak nasza gospodarka jest sterowna i rośnie wszystko jest w porządku. Chyba, że uważasz się za bardziej kompetentnego niż ekipy MF połowy świata - to tak, wtedy możesz uznać to za problem.


I jeszcze na dodatek jesteś keynesistą?

Da się zbudować armię zdolną do obrony nawet przed Rosją i Niemcami atakującymi jednocześnie. Trzeba tylko wyjrzeć dalej niż swój czubek nosa.
A jak nie to od razu trzeba się poddać. Szkoda życia żołnierzy, cywili i zrujnowanych miejscowości.

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
I bez przesady. Skoro dało się wyłuskać na 500 plus to zamiast tego można wydać to na wojsko.

Tylko, że 500+ jest wykorzystywane na konsumpcję i w ten sposób napędza gospodarkę (ale równie dobrze można byłoby nie mieć 500+ a mieć np. obcięty o połowę PIT czy cokolwiek podobnego), a wydanie tych miliardów na wojsko... No właśnie, jaką tworzy wartość dodaną? Czy przez to, że kupimy Leopardy coś się poprawi w polskiej gospodarce? Czy F-35 zapewni nam wzrost gospodarczy?

Riczard napisał/a:
Tam dopiero jedli szczaw i mirabelki. Jesteś zwolennikiem nacjonalizacji i kolektywizacji??

Jestem zwolennikiem przewidywania. I tutaj nie ma dyskusji, Sowieci przewidzieli czas, kiedy będzie gorąco. Może nie co do roku i miesiąca, ale wiedzieli, że niedługo się zacznie. I pod to "niedługo" ustawili priorytety.

Riczard napisał/a:
Da się zbudować armię zdolną do obrony nawet przed Rosją i Niemcami atakującymi jednocześnie. Trzeba tylko wyjrzeć dalej niż swój czubek nosa.

Da się zrobić. Tylko czy taka armia przetrwa rok pokoju?
Przypominam, że te kraje mogą reagować. Mają dużo więcej pieniędzy i ludzi niż my na te reakcje. Jak Polska kupi THAAD + Patriot + CAMM do obstawienia całego terytorium kraju, to Rosja po prostu klepnie tysiące toczkopodobnych budżetowych rakiet i czego byś nie zrobił - będziemy ugotowani. Kupisz setki czołgów? Powitaj tysiące Kornetów.
Na każde rozwiązanie, które zaproponujesz możliwe jest przeciwdziałanie. A kiedy masz dwa państwa, które mogą przeciwdziałać w dwa różne sposoby, i na to przeciwdziałanie mają wielokrotnie więcej pieniędzy niż Ty na swoje działanie - nie wygrasz.

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

Cytat:
Gdyby do zestawienia doszły jeszcze np. Włochy i Rumunia


Można by wrzucić i Nową Zelandię. Ale po co co? Wrzucono naszych agresorów i "sojuszników"

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
Cytat:
Tylko, że 500+ jest wykorzystywane na konsumpcję i w ten sposób napędza gospodarkę


Chyba inflację.

Jeżeli uważasz, że programy rozdawnicze napędzają gospodarkę to ja nie mam więcej pytań....

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
Mogę polecić Ci te kanały na YT

PROSTA EKONOMIA


Warsaw Enterpise Institute

Stanisław Michalkiewicz

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
Cytat:
Jak Polska kupi THAAD + Patriot + CAMM do obstawienia całego terytorium kraju, to Rosja po prostu klepnie tysiące toczkopodobnych budżetowych rakiet i czego byś nie zrobił - będziemy ugotowani. Kupisz setki czołgów? Powitaj tysiące Kornetów.
Na każde rozwiązanie, które zaproponujesz możliwe jest przeciwdziałanie.


Wybacz ale to jest takie myślenie: "po co mi mocniejsze drzwi jak włamywacz może wziąć większą breche" albo "mieszkam w niebezpiecznej okolicy, ale po co mi broń skoro to mi nic nie da, bo bandziory mają też broń i jest ich więcej".



KornikAmator jesteś żołnierzem zawodowym?
Jeśli tak to po co siedzisz w instytucji, która z góry skazana jest na porażkę a Ty spokojnie się z tym godzisz?

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
Poczytajmy za to jak obroniła się Finlandia

239099 - Czw 03 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
Oczywiście finansować trzeba dobrze. A nie szastać pieniędzmi w błoto. A oto porównanie potencjałów w 1939 roku..

No właśnie teraz szastamy:
- remontujemy stary za 400 tyś
- kupujemy spycharko-ładowarki po 1,2 mln / sztuka
- o cenach MONowskich na mundury i inne drobiazgi nie wspomnę...
- kupujemy zupełnie niepotrzebny, a bardzo drogi MSBSy (za 1 Grota masz dwa beryle i jeszcze na EoTecha by starczyło ) i to mimo że wojsko nie może sie doczekać następcy SWD czy broni klasy PDW (co Radom nie może?!)

itd itp.
O fanaberiach typu akademia dla podoficerów WOT i innych głupawkach ludzi którzy "za to nie płacą" nie wspominając....

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
Można by wrzucić i Nową Zelandię. Ale po co co? Wrzucono naszym agresorów i "sojuszników"

To co ze Słowacją?

Riczard napisał/a:
Chyba inflację.
Jeżeli uważasz, że programy rozdawnicze napędzają gospodarkę to ja nie mam więcej pytań....

Dobrze. To teraz popatrz.
Masz pensję. Powiedzmy, 5000 zł brutto, 3600 zł netto.
Opcja A: likwidujemy PIT. Skutek: masz jakieś 3900 zł netto i masz do dyspozycji 3900 zł.
Opcja B: dostajesz 300 zł jako świadczenie "czysta cebulionów dla każdego". Masz do dyspozycji... 3600 zł pensji i 300 zł świadczenia, czyli razem 3900 zł!
Zagadka: skoro opcja B napędza inflację, to co robi opcja A?

Ale tłumaczymy dalej. Otóż są ludzie którzy zarabiają dużo, którzy zarabiają średnio i którzy zarabiają mało. Masz pana A. Pan A zarabia względnie dużo. Co pan A zrobi, kiedy będzie miał więcej? Pan A zainwestuje. Przy czym to loteria, bo pan A może zainwestować w obrazy i wino, które po przetrzymaniu przez kilka lat zyskają na wartości. W takich warunkach zysk dla gospodarki będzie żaden. Masz pana B - zarabia średnio. Co zrobi pan B jak dostanie dodatkowe pieniądze? Szybciej spłaci kredyt, w końcu kupi nowy telewizor. Jakby nie patrzeć - są większe szanse, że te dodatkowe pieniądze pójdą w obieg. I masz pana C. Pan C zarabia mało. Co zrobi z dodatkowymi pieniędzmi? Otóż natychmiast wyda. I dodajmy, że wyda na podstawowe rzeczy. Pan C nie kupi nowego samochodu. Pan C nie kupi nowego telewizora. Pan C zamiast kiełbasy za 10 zł/kg kupi taką za 15 zł/kg. Pan C, dostając pieniądze do ręki, natychmiast zacznie nakręcać konsumpcję. Z punktu widzenia "pompowania" PKB najbardziej opłacalne jest zwiększenie zasobów finansowych panów C.
Odwołując się jeszcze do przykładów historycznych. Wielki niemiecki program robót publicznych był właśnie takim rozdawnictwem, przy czym przeprowadzonym w warunkach wysokiego bezrobocia. Praca, średnio konieczna, wykonywana po to, żeby ludzie dostali jakieś wypłaty i jakoś poprawiła się ich jakość życia. Ale, podkreślam - w warunkach wysokiego bezrobocia. W warunkach niskiego bezrobocia taki manewr nie przejdzie. Zgadnij, co w takim razie jest jego odpowiednikiem.

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:
a wydanie tych miliardów na wojsko... No właśnie, jaką tworzy wartość dodaną?


Gwarancję suwerenności. Może nie 100% ale takiej nigdy nie ma. Suwerenności, bez której nie będzie ani Polski ani jej gospodarki.
Chyba że komuś na tym nie zależy. I obojętne jest dla niego czy żyłby w Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete czy w Привислинским крайу, aby kiesa i micha była pełna...

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
KornikAmator napisał/a:
Riczard napisał/a:
Można by wrzucić i Nową Zelandię. Ale po co co? Wrzucono naszym agresorów i "sojuszników"

To co ze Słowacją?

Riczard napisał/a:
Chyba inflację.
Jeżeli uważasz, że programy rozdawnicze napędzają gospodarkę to ja nie mam więcej pytań....

Dobrze. To teraz popatrz.
Masz pensję. Powiedzmy, 5000 zł brutto, 3600 zł netto.
Opcja A: likwidujemy PIT. Skutek: masz jakieś 3900 zł netto i masz do dyspozycji 3900 zł.
Opcja B: dostajesz 300 zł jako świadczenie "czysta cebulionów dla każdego". Masz do dyspozycji... 3600 zł pensji i 300 zł świadczenia, czyli razem 3900 zł!
Zagadka: skoro opcja B napędza inflację, to co robi opcja A?

Ale tłumaczymy dalej. Otóż są ludzie którzy zarabiają dużo, którzy zarabiają średnio i którzy zarabiają mało. Masz pana A. Pan A zarabia względnie dużo. Co pan A zrobi, kiedy będzie miał więcej? Pan A zainwestuje. Przy czym to loteria, bo pan A może zainwestować w obrazy i wino, które po przetrzymaniu przez kilka lat zyskają na wartości. W takich warunkach zysk dla gospodarki będzie żaden. Masz pana B - zarabia średnio. Co zrobi pan B jak dostanie dodatkowe pieniądze? Szybciej spłaci kredyt, w końcu kupi nowy telewizor. Jakby nie patrzeć - są większe szanse, że te dodatkowe pieniądze pójdą w obieg. I masz pana C. Pan C zarabia mało. Co zrobi z dodatkowymi pieniędzmi? Otóż natychmiast wyda. I dodajmy, że wyda na podstawowe rzeczy. Pan C nie kupi nowego samochodu. Pan C nie kupi nowego telewizora. Pan C zamiast kiełbasy za 10 zł/kg kupi taką za 15 zł/kg. Pan C, dostając pieniądze do ręki, natychmiast zacznie nakręcać konsumpcję. Z punktu widzenia "pompowania" PKB najbardziej opłacalne jest zwiększenie zasobów finansowych panów C.
Odwołując się jeszcze do przykładów historycznych. Wielki niemiecki program robót publicznych był właśnie takim rozdawnictwem, przy czym przeprowadzonym w warunkach wysokiego bezrobocia. Praca, średnio konieczna, wykonywana po to, żeby ludzie dostali jakieś wypłaty i jakoś poprawiła się ich jakość życia. Ale, podkreślam - w warunkach wysokiego bezrobocia. W warunkach niskiego bezrobocia taki manewr nie przejdzie. Zgadnij, co w takim razie jest jego odpowiednikiem.



Lubisz tak rozdawać czyjeś pieniądze? Lewicowcy w swoich wystąpieniach mówią o "wyrównaniu nierówności". Czyli średnio w dół. Lewicy nie zależy na tym by jak najwięcej ludzi było panami A i B. Lewicy zależy na tym by wszyscy byli panami C.

Margaret Thatcher mawiała:
Cytat:
Problem z socjalizmem polega na tym, że ostatecznie kończą ci się cudze pieniądze.

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

I znowu, powtórka z historii.
Wydawać jak najwięcej na wojsko, niech ludzie żyją o szczawie i mirabelkach. Korea Północna weszła za mocno?

Zobaczyłem jeszcze, że zedytowałeś posta i podrzuciłeś Finlandię jako przykład skutecznej obrony.
Otóż: Finlandia PRZEGRAŁA. Oczywiście w bardzo ładnym stylu, ale ciągle przegrali.

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:
I znowu, powtórka z historii.
Wydawać jak najwięcej na wojsko, niech ludzie żyją o szczawie i mirabelkach. Korea Północna weszła za mocno


To przez ludzi z takim myśleniem jak Twoje inni żyją o szczawie i mirabelkach. Idź swoje ekonomiczne mądrości głosić na funpage'u LEWICA RAZEM :hey:

Nauczcie się w końcu, że silna gospodarka nie powstaje z redystrybucji i wysokich podatków dla bogatych. Silna gospodarka powstaje z wolności, ciężkiej pracy, niskim podatkom i ochronie własności.

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
KornikAmator napisał/a:

Otóż: Finlandia PRZEGRAŁA. Oczywiście w bardzo ładnym stylu, ale ciągle przegrali.


A zachowała suwerenność?

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
To przez ludzi z takim myśleniem jak Twoje inni żyją o szczawie i mirabelkach. Idź swoje ekonomiczne mądrości głosić na funpage'u LEWICA RAZEM
Nauczcie się w końcu, że silna gospodarka nie powstaje z redystrybucji i wysokich podatków dla bogatych. Silna gospodarka powstaje z wolności, ciężkiej pracy, niskim podatkom i ochronie własności.

Dzień dobry, Szwecja.

Riczard napisał/a:
A zachowała suwerenność?

Słówko: "finlandyzacja".

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:

Dzień dobry, Szwecja.



Przestań powtarzać bzdury głoszone przez Zandberga.

Cytat:
Autorem tekstu jest Johnny Munkhammar (1974-2012), były polityk Umiarkowanej Partii Koalicyjnej (ang. Moderate Party) i poseł Szwedzkiego Parlamentu. Autor książki „The Guide to Reform” (wyd. Timbro/IEA, 2007). Dziękujemy „Johnny Munkhammars Minnesfond” za zgodę na tłumaczenie artykułu. Ukazał się on po raz pierwszy w 2011 r. w The Wall Street Journal. Tłumaczyli Jakub Reliszka i Marek Tatała.


Sztokholm

W targanej kryzysem Europie jest jedno państwo, które w ogóle nie ma problemów z deficytem w finansach publicznych, a ostatnio odnotowuje nawet nadwyżkę budżetową. Ten sam kraj, od dłuższego czasu, znajduje się wśród najszybciej rosnących gospodarek Europy ze wzrostem PKB sięgającym w tym roku 4 proc. (2011 r. – przyp. tłum.).

Tym państwem jest Szwecja. Przez wiele lat, zagraniczni politycy wskazywali ją jako kraj godny naśladowania czyniąc mnie – Szweda – dumnym z tego faktu. Niestety, dość często wyciągają oni błędne wnioski ze szwedzkiego sukcesu. Przykładowo, zawsze kiedy mam wykład gdzieś w Europie na temat reform gospodarczych, słyszę takie oto pytanie: „Ale Pan pochodzi ze Szwecji, która jest socjalistyczna i odnosi sukcesy – czemu więc powinniśmy wprowadzać reformy wolnorynkowe?”.

Tak naprawdę Szwecja nie jest socjalistyczna.


Według wielu badań, m.in. tych przeprowadzonych w ramach The World Values Survey („Globalne badania wartości”), Szwecja łączy jeden z najwyższych poziomów indywidualizmu na świecie, głębokie zaufanie dobrze funkcjonującym instytucjom i wysoką spójność społeczeństwa. W gronie 160 państw, w których mierzono wskaźnik wolności gospodarczej, Szwecja zajmuje 21 miejsce i jest jednym z nielicznych krajów, którym udało się poprawić ten wynik w czasie ostatniego kryzysu finansowego (dane z 2011 r. – przyp. tłum.). Ponadto, Szwecja znajduje się w rankingu wolności gospodarczej wyżej niż Niemcy czy Belgia, a także państwa przechodzące przez reformy, takie jak Cypr i Gruzja.

Prawdą jest, że Szwedzi nie zawsze mogli się cieszyć takim stopniem wolności. Jednakże „szwedzki socjalizm” panował tylko przez kilka dekad, głównie w latach 70. i 80. XX wieku. I jak to zwykle bywa to te dekady są jedyną skazą na najnowszej historii szwedzkiego sukcesu.

W XIX wieku Szwecja była jednym z najbiedniejszych i najgorzej rozwiniętych krajów w Europie. To właśnie wtedy, Minitster Finansów Johan August Gripenstedt – zwolennik de Tocqueville’a i Bastiata – wprowadził daleko idące reform ekonomiczne, które zapoczątkowały zmianę systemu gospodarczego na kapitalistyczny. Szwecja otworzyła się na resztę świata, a co za tym idzie wolny handel i migrację. Rozkwitała wolna przedsiębiorczość i konkurencja. Dodatkowo, przeprowadzona została deregulacja sektora finansowego.

W roku 1890, Szwecja odnotowywała najwyższy wzrost gospodarczy na świecie a sytuacja taka utrzymywała się aż do roku 1950. Przez te 60 lat obciążenia podatkowe w Szwecji były niższe niż europejska, a nawet amerykańska średnia. Dopiero w 1950 r. poziom tych obciążeń wzrósł do 20 proc. PKB, pozostając mino wszystko na relatywnie niskim poziomie.

Jednakże, idee socjalistyczne zyskiwały na popularności w powojennej Europie i Szwecja również nie oparła się temu trendowi. Lata 1970-1980 były dekadą radykalnych ingerencji państwa w działania rynku, jak i samo społeczeństwo. W tym czasie Szwecja podwoiła obciążenia podatkowe, upaństwowiła mnóstwo gałęzi gospodarki, na nowo uregulowała poszczególne rynki, rozwinęła sektor publiczny i zamknęła granice. W roku 1970 Szwecja mogła pochwalić się czwartym najwyższym PKB na mieszkańca na świecie. Do roku 1990 Szwedzi spadli w tym rankingu o 13 pozycji. Przez te 20 lat realne płace w Szwecji wzrosły jedynie o jeden punkt procentowy.

Mimo tych zmian w polityce państwa, pozostałości po poprzednich sukcesach pozostały, a pomysł podążania za “szwedzkim modelem” zdobył uznanie na świecie. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że przyczyny sukcesu tego „modelu” przypisywano często błędnie rozrostowi państwa, który tak naprawdę niszczył godny do pozazdroszczenia szwedzki dobrobyt. Ta sytuacja wprowadziła zamęt w prowadzonej w kraju debacie publicznej i zbyt długo skutecznie powstrzymywała wprowadzenie niezbędnych reform.

Pod koniec lat 80., Szwecja zaczęła na nowo proces deregulacji rynku, obniżyła opodatkowanie oraz optowała za polityką stabilnej waluty i niskiej inflacji. Na początku następnej dekady tempo reform przyspieszyło i większość rynków – poza rynkiem pracy i mieszkaniowym – zostały zliberalizowane. Państwo sprzedało swoje udziały w wielu spółkach i zwiększyło niezależność banku centralnego. Wprowadzono vouchery na edukację, zwiększając tym samym możliwość wyboru i konkurencję w systemie szkolnictwa. Rząd obniżał emerytury finansowane z budżetu i wprowadził prywatne plany emerytalne, przez co system emerytalny lepiej uwzględnia aktualną sytuację demograficzną.

To właśnie te zdecydowane reformy, które doprowadziły do zliberalizowania gospodarki, a nie państwo socjalne, położyły podwaliny pod sukces szwedzkiej gospodarki, który obserwujemy w ostatnich latach. Po reformach przeprowadzonych na początku lat 90-tych realne płace Szwedów wzrosły o około 35 proc. w ciągu dekady. Ponadto, wraz ze wzrostem produktywności w przedsiębiorstwa i wzrostem dochodów mieszkańców, znacznie poprawił się standard życia. Obecnie, więcej ludzi korzysta z restauracji, podróżuje za granicę, kupuje DVD i nowe samochody. Więcej ludzi może pozwolić sobie na więcej.

Warto jednak zauważyć, że reformy gospodarcze były przeprowadzane falami. Po ich dużej intensywności na początku lat 90-tych, tempo nieco osłabło i dopiero kiedy centroprawicowy rząd powrócił do władzy, wolnorynkowe reformy ponownie powróciły do łask. W zeszłym roku (2010 – przyp. tłum.), centroprawicowa koalicja, której przewodzi moja partia, została ponownie wybrana pokonując lewicową opozycję o prawie 7 punktów procentowych. Co takiego obiecywała lewica? Odwrócenie reform gospodarczych.

Nawet mając w świadomości skutki kryzysu finansowego, Szwedzi odrzucili propozycje lewicy. Przez ostatnie cztery lata, szwedzki rząd jeszcze bardziej otworzył granice i umożliwił tym samym migrację zarobkową. Sprzedano kolejne państwowe przedsiębiorstwa i zmniejszono liczbę urzędników. Ponadto, rząd zmniejszył podatek od nieruchomości, zniósł podatek majątkowy, a także wprowadził nowy system podatków dochodowych, który pozwala pracownikom o średnich dochodach zatrzymanie dodatkowo ekwiwalentu jednej miesięcznej pensji. Obecnie, całkowity dochód państwa z tytułu podatków wynosi 45 proc. PKB, przy czym jeszcze 10 lat temu było to aż 56 proc. PKB.

Poza tym zasiłki dla bezrobotnych, urlopy zdrowotne i plany wcześniejszego przechodzenia na emeryturę zostały usprawnione tak, aby stymulować zatrudnienie. Liczba osób otrzymujących tego typu świadczenia, które były na niezwykle wysokim poziomie w szczytowej fazie państwa socjalnego, spadła od 2006 roku o 150 tys. osób. Jest to jeden z głównych powodów tak dobrego stanu finansów publicznych w Szwecji. Rząd w Sztokholmie wprowadził także prawo, pozwalające Szwedom na wybranie dostawcy usług medycznych , a także innych usług publicznych. Doprowadziło to do silnego wzrostu przedsiębiorczości w sektorze opieki medycznej a dzięki konkurencji usługi te zyskały znacząco na jakości.

Oczywiście problemy takie jak bezrobocie wśród młodych, nieelastyczny rynek mieszkaniowy, kolejki do lekarzy i zbyt wysokie podatki wciąż dotykają Szwecję. Dlatego reformy zwiększające wolność gospodarczą w kraju powinny być i będą kontynuowane. Do tej pory ich efekty były bardziej niż zachęcające. To jest prawdziwa lekcja, którą powinniśmy czerpać ze „szwedzkiego modelu”.



ŹRÓDŁO

P.S. To ostatni post w którym odpisuje na Twoje wywody nie na temat.

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
KornikAmator Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. Czy jesteś żołnierzem zawodowym?

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Polecam jednak troszkę więcej czytać. Np. teskty Sławomira Czecha czy Wiktora Rutkowskiego na temat modelu szwedzkiego.

Widzisz, problem w tym, że sam ciągniesz temat w bok. Domagasz się większych wydatków na zbrojenia kosztem czegokolwiek innego, opierając się na swoich wyborach ideologicznych. A kto nie chce wydawać więcej - ten lewak.

Przypominam, że nijak nie odniosłeś się do ograniczenia suwerenności Finlandii po 1945 roku.

Mógłbym odpowiadać na pytania, gdybyś dodawał posty w całości, a nie edytował po kilka razy.
Nie, nie jestem ŻZ, dlatego jestem żywotnie zainteresowany niebyciem sprowadzanym do żarcia szczawu i mirabelek.
Swoją drogą, ciekawe jest założenie, że skoro uważam, że WP nigdy nie będzie zdolne do jednoczesnej obrony przed Niemcami i Rosją to uznanie, że WP jest skazana na porażkę. Istnieją inne rzeczy, którymi SZ mają się zajmować, nie tylko wojna przeciwko Rosji i Niemcom. Są, uwaga... Sojusze! A tak w ogóle to jest jeszcze chociażby Ukraina. I na koniec - wygraną dla nas nie jest zwycięstwo w konflikcie zbrojnym tylko utrzymanie pokoju. Z wojną jest jak z bójką na noże, przegrany umiera na ulicy a zwycięzca w szpitalu. Więc budujmy, budujmy potencjał odstraszania. Spójrzmy, co możemy zrobić, żeby atak był jak najbardziej kosztowny dla agresora. Poszukajmy ruchów najlepszych w kategorii koszt-efekt. Inaczej płyniemy dosłownie w powtórkę z historii i marzenia o mocarstwowości, które jednocześnie zepchną nas w biedę.

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

Nie jesteś żołnierzem zawodowym. Pewnie nawet nie miałeś epizodu wojskowego. Opowiadasz socjalistyczne bzdury...
Sojusze? Tu właśnie historia się powtarza....

Co to znaczy potencjał odstraszania? Chcesz wnieść coś do tematu, to przedstaw swoją szerszą wizję w tym zagadnieniu.

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Z uprzejmości nie wspomnę, który z nas funkcjonuje w warunkach wolnorynkowych.

Potencjał odstraszania, czyli, jak pisałem, relacja koszt-efekt. Masz wspomniane przez Ciebie wcześniej 1000 Leopardów 2A7. Ok, ale ile kosztuje unieruchomienie/zniszczenie ich? Czy mielibyśmy w ogóle czym dowieźć paliwo do nich? Czy może idziemy śmiało tradycją pruskiej myśli wojskowej, czyli nakupmy jak najwięcej broni a z resztą jakoś to będzie? Jaką potrzebę zaspokaja w ogóle te 1000 Leopardów i na ile zmieni sytuację? Czy w ogóle 1000 Leopardów 2A7 zmieniłoby sytuację w wypadku wojny z Rosją (ale nie zmienić w sensie przegranej 10:0 na 10:1) i jak błyskawicznie stałyby się bezużyteczne w przypadku konfliktu z Niemcami?
Pisałem już, na każdą naszą akcję oni mogą podjąć kontrakcję. Mają więcej pieniędzy. Dlatego naszym celem jest podjęcie możliwie tanich akcji, do których będą możliwie kosztowne kontrakcje. Jeśli chcesz zobaczyć dostać jakąkolwiek wizję: w Rosji jest 15 głównych dróg prowadzących na zachód. Do tego 14 linii kolejowych. Najbliższe są położone ok. 800 km od Warszawy, najdalsze - 1500 km. Ile kosztowałoby nas zniszczenie/zablokowanie wszystkich? O ile JASSM-ER się do tego nadają to wyjdzie ponad miliard złotych. Możliwe, że nieco mniej, bo liczę, że w obecnej sytuacji Ukraina pozostałaby życzliwie neutralna w takim konflikcie, a w razie ataku na siebie stawiałaby opór. I z drugiej strony: ile kosztowałoby Rosję przeciwdziałanie? Tak naprawdę - ilu dróg potrzebują, żeby dostarczyć wymaganą ilość zaopatrzenia dla sił atakujących nas? W takim razie: ile sił byłoby wydzielonych do ataku na nas?
Dopóki nie mamy odpowiedzi na tak podstawowe pytania to jakiekolwiek rozmyślania o kierunkach rozwoju SZ brzmią jak: "ja lubię czołgi, kupmy więcej czołgów" vs: "ja lubię samoloty, kupmy więcej samolotów".

Wojciech Łabuć - Czw 03 Paź, 2019

Riczard socjalistyczne bzdury to za przeproszeniem piszesz tu post za postem. tylko czołgi z rodziny T na Leopardy zamieniłeś , itp.

Nas nie stać na taką liczbę nowoczesnych czołgów jakie posiadamy obecnie. O kupnie sprzętu dla 4 brygad OPL i kupnie 1000 Leopardów 2A7 nie wspominając. Życie w oderwaniu od rzeczywistości, nieznajomośc historii a raczej jakaś wyrywkow wiedza oparta na mitach i stereotypach, kompletne negacja zasad ekonomii, brak podstawowej wiedzy o prawidłowej eksploatacji i zabezpieczeniu cyklu życiowego sprzętu technicznego oraz wyjątkowo wąskie samo podejście do samego procesu modernizacji, działania sił zbrojnych aby wymienić tylko to co się rzuca od razu w oczy. A to wszystko okraszone sporą dozą chamstwa i braku szacunku dla forumowicza, która ośmielił się skrytykować i wykazać niedorzeczność propozycji zaprezentowanych przez Ciebie.

Co z logistyką, szkoleniem, przechowywaniem tych Leopardów? Co z piechotą, artylerią, itp? Co z lotnictwem? Co z rozpoznaniem? Jako przeciwnik "lewaków" wolisz model Armii Czerwonej w 1941 roku czy Połnocnej Korei czyli olbrzymia armia kosztem czego i jak bardzo nieskuteczna pomimo olbrzymich liczb na papierze?

Riczard - Czw 03 Paź, 2019

KornikAmator, Czyli nie masz żadnego pomysłu. Jesteś tylko teoretykiem. Zanim po raz kolejny wytkniesz mi 1000 czołgów przeczytaj priorytet numer 1:
obrona powietrzna

Jesteś też kryptokomunistą, który pozabierałby tym bogatszym i karmił tych biedniejszych, przy okazji dając prowizję dla urzędników.
Zamiast wydać na porządną obronę chcesz to przejeść. Będziesz powtarzał slogany o nierównościach społecznych i wmawiał nam poczucie niższości, że my będziemy zawsze biedniejsi i nigdy nie dorównamy pod względem ekonomicznym czołówce świata. No z takim myśleniem to na pewno nie.
Przykro mi. Nie lubię tego :nop:

P.S. Siedź sobie dalej w tej Szwecji i patrz jak na Twoich oczach to państwo upada. :hey:

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
Wojciech Łabuć jedyną słuszną ekonomią jest austriacka szkoła ekonomii. Po za tym czytaj ze zrozumieniem. Chodzi o priorytety a nie że chce kupić od razu 1000 czołgów.

Cytat:
Zacznijmy budować jakiś konsensus.
Priorytet nr.1 wg Was?

Według mnie to obrona przeciwlotnicza.
Reaktywacja rozformowanych dywizjonów i brygad, z których ostała się tylko 3 Warszawska BR OP. Oczywiście nie papierowe tylko w pełni wyposażone w nowoczesny sprzęt.
Cztery Brygady Rakietowe Obrony Powietrznej.
To jest numer jeden. Dlaczego cztery? Bo po podzieleniu mapy Polski na cztery części otrzymamy cztery ćwiartki. Każda taka ćwiartka w dalszej przyszłości(20-30lat) mogłaby (a przynajmniej trzeba do tego dążyć) w czasie wojny stać się związkiem operacyjnym o sile korpusu.
W czasie pokoju trzeba to ładnie zatuszować jako okręg wojskowy. Dlatego wszystko musi być razy cztery. I już tak jest z niektórymi związkami taktycznymi np. jest cztery Regionalne Bazy Logistyczne.

[ Dodano: Sro 02 Paź, 2019 ]
Numer 2
CFE jest szkodliwe ale póki daleko nam do limitu to trzeba grzecznie w nim trwać. Ograniczenia wynikające z CFE śmiało pozwalają na zbudowanie szesnastu brygad posegregowanych w cztery dywizje(które zresztą już są cztery i też mieszczą się w tych ćwiartkach)

[ Dodano: Sro 02 Paź, 2019 ]
Bardzo ważnym aspektem jest system hybrydowy korpusu szeregowych. Oparty częściowo na poborze a częściowo na zawodowych. Powtarzałem już to w innych wątkach. Szeregowi zawodowi powinni zajmować stanowiska specjalistyczne. Stanowiska funkcji prostych (i części skadrowanych specjalistycznych) powinny być z poboru i nie ma innej możliwości budowania i odświeżania rezerw niż zasadnicza służba wojskowa. 3/4 szeregowych zawodowych zajmuję obecnie funkcje proste. Natomiast system, że specjalistę zwalnia się do cywila(np. po 12 latach) jest słaby nawet na zmodernizowanym ruskim sprzęcie a co dopiero nowoczesnym.
Oczywiście decyzja o przywróceniu ZSW nie byłaby zbyt popularna. Ale im dłużej będziemy zwlekać, tym będzie gorzej. Ładnie można by tu wykorzystać ten PIT 0%(skoro już ten szkodliwy podatek jest). Odsłużona ZSW nie płacisz PITu przez 5-7 lat.
WOT jak najbardziej powinien istnieć. Budować trzeba go na spokojnie bez rewolucji. I co najważniejsze odpolitycznić. Jak wspomniano albo pod komendą Inspektoratu Wsparcia albo WSzW.

[ Dodano: Sro 02 Paź, 2019 ]
Numer 3.
4 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego
CFE zakłada dla nas ograniczenie 460 samolotów bojowych

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
KornikAmator, Czyli nie masz żadnego pomysłu. Jesteś tylko teoretykiem. Zanim po raz kolejny wytkniesz mi 1000 czołgów przeczytaj priorytet numer 1:
obrona powietrzna

No to pierwsze pytanie: jakimi siłami będzie dysponował przeciwnik?
Oczywiście naturalnie po tym nastąpi: jakie siły potrzebujemy, żeby go odeprzeć, ile kosztuje ich pozyskanie, jak przeciwnik może zareagować, ile będzie kosztować nasza odpowiedź.
Mój pomysł to: nie wydawać więcej, niż możemy. Chcesz się bawić w wyścig zbrojeń z Niemcami i Rosją? Życzę powodzenia.

Riczard napisał/a:
Jesteś też kryptokomunistą, który pozabierałby tym bogatszym i karmił tych biedniejszych, przy okazji dając prowizję dla urzędników.

Ufff... Póki co to mi zabierają na tych biedniejszych. I szczerze mówiąc dzielę się chętnie. Do żadnego programu "+" się nie kwalifikuję, ale cieszy mnie, że dzięki płaconym przeze mnie podatkom i składkom ludziom lepiej się żyje. Ponadto z radością spłacam dług wobec społeczeństwa, który zaciągnąłem korzystając z bezpłatnej (czy raczej: płatnej przez społeczeństwo) edukacji.

Riczard napisał/a:
Zamiast wydać na porządną obronę chcesz to przejeść.

A czego chcesz bronić? Pól szczawiu czy sadów mirabelkowych?

Armia to forma UBEZPIECZENIA. Wyobraź sobie to w ten sposób: masz samochód, wykupujesz AC. Za samochód zapłaciłeś 100 000 zł. Ile jesteś skłonny zapłacić, żeby być ubezpieczonym?

Riczard napisał/a:
Będziesz powtarzał slogany o nierównościach społecznych i wmawiał nam poczucie niższości, że my będziemy zawsze biedniejsi i nigdy nie dorównamy pod względem ekonomicznym czołówce świata. No z takim myśleniem to na pewno nie.

Próbujesz dyskutować z postawionymi przeze mnie tezami, czy z tym, co wymyśliłeś?

Wojciech Łabuć napisał/a:
model Armii Czerwonej w 1941 roku czy Połnocnej Korei czyli olbrzymia armia kosztem czego i jak bardzo nieskuteczna pomimo olbrzymich liczb na papierze?

Nie zgodziłbym się. Armia Czerwona z 1941 roku niewiele różniła się od Armii Czerwonej z wiosny 1939, a przecież wtedy z łatwością poradzili sobie z Japończykami, czego początkowo nie potrafili ani Amerykanie, ani Anglicy. Korea Północna z kolei... Może niektóre rzeczy doprowadzają do absurdu, ale podstawową koncepcję mają rozsądną: jeśli zostaną zaatakowani, z Seulu zostaną gruzy a miliony południowych Koreańczyków zginą. Bardzo skuteczne w kontekście odstraszania.

thikim - Czw 03 Paź, 2019

Cytat:
No to pierwsze pytanie: jakimi siłami będzie dysponował przeciwnik?

Heh, różnymi. W zależności od tego kto będzie przeciwnikiem i trzeba dodać zmienność w czasie.

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

Toć mówię. Ustalmy najpierw listę zagrożeń. Bez tego to się nadaje do działu ogłoszenia drobne: "Aaaaa rakiety kupię". Z OODA zostaje DA.
maxikasek - Czw 03 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
Cytat:
Gdyby do zestawienia doszły jeszcze np. Włochy i Rumunia


Można by wrzucić i Nową Zelandię. Ale po co co? Wrzucono naszych agresorów i "sojuszników"
Ostrożnie z tym zestawieniem- to nie potencjał stron, a siły użyte na froncie.



[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
Poczytajmy za to jak obroniła się Finlandia

No bez jaj. Od czasów I wojny czeczeńskiej Rosjanie nie podchodzą do wojny jak do wycieczki klasowej. Łudzisz się, że tak jak w czasie Wojny Zimowej nie przeprowadzą mobilizacji, założą że wojna potrwa tydzień, a potem wycofaja jednostki z frontu i zaczną ćwiczyć podstawową taktykę i współdziałanie z artylerią i czołgami?

Cytat:
A zachowała suwerenność?

Nie. Nie zachowała. Oddana pod zarząd komisaryczny ZSRR, w Helsinkach ląduje Żdanow i rządzi krajem. W 1945, co ciekawe niesfałszowane wybory, prawie wygrywa nieistniejący wcześniej blok partii lewicowych z partią komunistyczną. A potem finlandyzacja.

[ Dodano: Czw 03 Paź, 2019 ]
KornikAmator napisał/a:

Nie zgodziłbym się. Armia Czerwona z 1941 roku niewiele różniła się od Armii Czerwonej z wiosny 1939, a przecież wtedy z łatwością poradzili sobie z Japończykami, czego początkowo nie potrafili ani Amerykanie, ani Anglicy.

Oj, nie przesadzaj z owym "z łatwością". Przy takiej przewadze powinni ich zaorać, a cud że wygrali ;)

KornikAmator - Czw 03 Paź, 2019

maxikasek napisał/a:
Oj, nie przesadzaj z owym "z łatwością". Przy takiej przewadze powinni ich zaorać, a cud że wygrali ;)

Zdarzyło mi się przeczytać wywiady z chyba dwoma weteranami walk nad Chałchyn Goł. Główną trudnością było dla nich to, że Japończycy nie zbierali ciał zabitych i ciężko było wytrzymać. Ale możliwe, że po prostu patrzyli na to przez pryzmat późniejszych walk z Niemcami.

239099 - Czw 03 Paź, 2019

Myślę, ze błędna jest percepcja finansów wojska
Tak wojsko ma problem z pieniędzmi - nie potrafi ich wydawać...

Stąd ile byś nie dał i tak będzie źle.. bo ta kasą wojsko dosłownie pali banknotami w piecu
To nie jest tak że "każde wojsko tak ma" są jednak armie gdzie bardziej liczą się z grosze publicznym...

I tu nie chodzi o kupno AW101 gdzie h lotu kosztować będzie podatnika tyle co 1-2 h lotu F-16
Tu chodzi o te wszystkie przepłacone mundury, plecaki, te obiekty które świeca pustkami, tą amunicja, której sie nie wydaje do szkolenia tylko po to by za 3 lata ogłosić przetarg na jej utylizacje...

Czy wiecie że dopiero w 2018 pozbyto się z magazynów wojska amunici 100mm
Ile lat po czołgach?
Może faktycznie trzeba było rośkowi dać wieże - lecz nie z belgijską 105 lecz polską 100mm D-10T od HSW
https://www.globalsecurit...100-image01.jpg

maciejko - Czw 03 Paź, 2019

239099 przez 4 lata obecnego rządu budżet MON wzrósł o 17 mld zł, a w tym czasie wydatki majątkowe wzrosły około 5,5 mld zł.
:gent:

maxikasek - Czw 03 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:
Zdarzyło mi się przeczytać wywiady z chyba dwoma weteranami walk nad Chałchyn Goł. Główną trudnością było dla nich to, że Japończycy nie zbierali ciał zabitych i ciężko było wytrzymać. Ale możliwe, że po prostu patrzyli na to przez pryzmat późniejszych walk z Niemcami.

Albo to był smród spalonych czołgistów radzieckich. W walkach o wzg. Bani-Cagan, w chaotycznym kontrataku Sowietów w standardowym stylu- z marszu, bez wsparcia artylerii i piechoty, ponieśli oni potężne straty. W ciągu jednego dnia 11.BCz ze 133 czołgów straciła 77. 7. BSamPanc z 59 użytych samochodów pancernych straciła 37. Wojska mongolskie straciły 8 samochodów pancernych z 8.DKaw.
Japończycy wycofali się po jedynym moście, z całym sprzętem ciężkim, zabitymi i rannymi. Mimo nalotów lotnictwa i ostrzału artylerii Sowietom nie udało się nie tylko zniszczyć przeprawy, ale i uszkodzić. Nie mogli też przeszkodzić w przeprawie ani ścigać Japończyków bo zostali zmasakrowani i musieli najpierw ewakuować i naprawić uszkodzone czołgi.
Japończycy z 8 tys. przerzuconych żołnierzy stracili ok 800 zabitych i rannych. Co przy praktycznym braku broni ppanc (głównym pogromcą sowieckich czołgów były butelki z benzyną) to nie tak sporo. Ta grupa nie miała tez czołgów- co im wyszło raczej na dobre, bo japońskie tankietki poniosły ciężkie straty w drugiej grupie.
Dopiero w późniejszych walkach na drugim brzegu, kiedy przeszli w końcu do natarcia i okrążali grupy Japończyków- mogli poczuć smród ciał.
Ale to off topic ;)

PDT - Pią 04 Paź, 2019

maciejko napisał/a:
239099 przez 4 lata obecnego rządu budżet MON wzrósł o 17 mld zł, a w tym czasie wydatki majątkowe wzrosły około 5,5 mld zł.
:gent:


A o ile spadła siła nabywcza złotówki?

Riczard - Pią 04 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:
Ustalmy najpierw listę zagrożeń


Listę zagrożeń?Chyba raczej jakieś scenariusze? Bez podania jakieś próby wizji lub przewidzenia co się może stać w przyszłości nie da się. Przykładowy czarny scenariusz mógłby być podobny jak 80 lat temu z tym że kolejność agresji byłaby odwrotna.


1 stycznia 2040 godz.3:00 CET

1.OGÓLNA SYTUACJA GEOPOLITYCZNA

Po potężnym kryzysie gospodarczym z połowy lat 20. Unia Europejska przestała istnieć. NATO istnieje w dalszym ciągu, lecz z NATO wyszła Turcja a po za tym wskutek problemów ekonomicznych NATO spełnia swoje zadania w sposób ograniczony. Kryzys odbił się na całym świecie. Głęboki kryzys polityczny spowodowany tym gospodarczym odcisnął swoje piętno również w USA.Wskutek cięć budżetowych USA zredukowała swoje siły zbrojne i wycofała swoje wojska z Europy.
Do władzy w Niemczech doszła populistyczna Nationaldemokratische Partei Deutschlands, która oprócz swojej wrogości do niemieckich muzułmanów, żąda od Polski rewizji granic lub wypłaty odszkodowań.
Rosja rządzona jest przez prezydenta z ugrupowania Либерально-демократическая партия России. Kilkanaście lat wcześniej Białoruś została wchłonięta przez Rosję po śmierci prezydenta Łukaszenki. Rosja chce wykorzystać sytuację w Europie i zdobyć jak największe wpływy w Europie Środkowej. Planuje budowę potężnego rurociągu, autostrady i linii kolejowej do Niemiec przez terytorium Polski. Polska nie zgadza się ani na budowę tej magistrali ani jej eksterytorialność. Rosja zrywa z Polską stosunki dyplomatyczne latem 2039 roku.
Ukraina już kilkanaście lat wcześniej straciła większość swojego terytorium na rzecz Rosji. Najbardziej wysuniętym na wschód jest obwód kijowski. Jest słabym państwem lecz z dużą ilością emigrantów(w tym tych w drugim pokoleniu) na terenie Polski.
Polska popadła w bardzo głęboką recesję wskutek kryzysu. Przez politykę populistycznych rządów lewicowych zmagała się pięć lat wcześniej z hiperinflacją. W 2038 wybory wygrało ugrupowanie konserwatywno-liberalne, dzięki któremu poprzez reformy gospodarcze udało się zdławić hiperinflację.

2.KRÓTKI PRZEBIEG POCZĄTKU KONFLIKTU

1 stycznia 2040 godz.3:00 CET

Następuję inwazja wojsk rosyjskich z terenu obwodu kaliningradzkiego i republiki Białorusi.
Wojna konwencjonalna poprzedzona jest użyciem taktycznej broni jądrowej na m.Warszawa, Gdańsk, Olsztyn, Białystok, Łódź, Bydgoszcz i Baranów.
W miejscowościach Tczew, Elbląg, Gołdap, Braniewo, Bartoszyce, Kuźnica, Czeremcha i Terespol został użyty sarin.

W tym samym czasie Niemcy dokonują ataku chemicznego za pomocą VX na m.Szczecin, Świnoujście, Kostrzyn nad Odrą, Gubin, Zgorzelec


W scenariuszu tym Rosji(jak zwykle zresztą) nie zależy zbytnio na czymkolwiek. Pali i burzy wszystko przed sobą i za sobą, za wyjątkiem strategicznych w pierwszym dniu inwazji węzłów kolejowych.
Niemcom natomiast zależy na przejęciu naszych ziem odzyskanych. Chcą jak najmniejszych zniszczeń miast i infrastruktury przy jak największych stratach ludzkich.
To tylko jeden z możliwych scenariuszy i to bardzo krótki opisujący właściwie pierwszy dzień wojny.

Mamy 20 lat(tyle ile trwał okres międzywojenny) by się do tego przygotować.

239099 - Pią 04 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
Mamy 20 lat(tyle ile trwał okres międzywojenny) by się do tego przygotować.

Putin tyle nie pożyje...
Choć pewnie chciałby...

Riczard - Pią 04 Paź, 2019

A dlaczego akurat w Nowy Rok? Nowy Rok jest bardzo radosnym dniem w którym ludzie po prostu świętują. Nawet gdyby wisiała groźba wojny to i tak by świętowali. Atak w Nowy Rok jest wzmocniony przez efekt psychologiczny i dezorientacje.

Myślicie że typowy Janusz widziałby różnice?




KornikAmator - Pią 04 Paź, 2019

Zaraz zaraz. Rosja próbuje zająć Polskę i zaczyna od ataku jądrowego na cele w strefie, którą planuje zająć?
Niemcy używają broni chemicznej, znowu - w strefie, którą planują zająć?
I co potem? Potraktują to jako pustynię czy zainwestują miliardy w sprzątanie?

Wymyślając "scenariusze" wpadasz w pisanie fantastyki. Zacznij od poziomu podstawowego. Co potencjalny wróg ma dzisiaj, co planuje pozyskać jutro, co będzie mógł rzucić przeciwko nam.

Riczard - Pią 04 Paź, 2019

W tym scenariuszu Rosji zależy tylko na sąsiedztwie z Niemcami i budowie magistrali. Jak nie będzie potrzeby to może tu rosnąć puszcza, jakich wiele w Rosji rośnie.
Niemcy używają broni chemicznej, bo chcą eksterminować ludność a nie infrastrukturę. Nie koniecznie musi to być VX. Powinien to być gaz o wysokiej toksyczności w stosunku do niskiej trwałości.

Cytat:
Długość działania wybranych bojowych środków chemicznych

Środek ************ VX Tabun Iperyt Soman Luizyt Sarin Cyjanowodór
Czas działania w 15°C 3 dni 1 dzień 1 dzień 5 godzin 1 godzina 30 minut -
Czas działania w -10°C 8 dni 4 dni 4 dni 2 dni 1 dzień 8 godzin 2 minuty





Każde tworzenie podobnego scenariuszu na tak długi okres czasu jest poniekąd fantastyką. A my powinniśmy stworzyć najczarniejsze scenariusze i być na nie przygotowani. Jak będziemy przygotowani na tak czarne, będziemy gotowi na wszystko.

P.S. Czy ktoś w 1919 roku uwierzyłby w scenariusz jaki nastąpił 1939 roku? Nie. I przywidywałby też coś z goła innego.
Czy Żydzi mieszkający na terenie Polski w 1919 roku mogli w najgorszych koszmarach przypuszczać, że będą służyć jako opał?
Radze się głębiej nad tym zastanowić a nie debatować jak ci panowie w garniturkach i w okularkach w TVN lub TVP. I nic z tych debatowań pseudospecjalistów i publicystów nie wynika oprócz jednego.
Oni już dawno będą w bezpiecznym miejscu.
To jest też przyczyna dlaczego nie mamy elit. Elity zostały eksterminowane w IIWŚ w Katyniu, ginęli na wszystkich frontach wojny a na koniec zostali zamordowani przez komunistów. A tchórze, zdrajcy, sprzedawczyki i złodzieje wyjechali albo do Anglii albo nieśli czerwone sztandary z pomocą NKWD.

[ Dodano: Pią 04 Paź, 2019 ]
Dlatego, jesteśmy jak zepsute mleko z którego wcześniej wyrzucono zebraną śmietanę.

[ Dodano: Pią 04 Paź, 2019 ]
A ja będę mówił jak jest. A nie pryskał produkt defekacji perfumami, przystrajał go bitą śmietaną i pakował w kolorowy papier prezentowy debatując nad tym ą i ę. Budowanie silnej armii jest priorytetem każdego silnego państwa. Jeżeli ktoś jest przeciwko temu jest za utrzymaniem statusu kondominium i kolonii, których cechy niestety trochę nasz nieszczęśliwy kraj obecnie posiada.

239099 - Pią 04 Paź, 2019

Tak, tylko ty roisz powrót Hitlera i Stalina....
A w sumie i oni nie użyli masowo broni masowego rażenia podczas WŚ - a mogli


Bardziej prawdopodobny jest jednak wątek klasyka - czytaj kontynuacja polityki...
gdzie celem jest "finandyzacja PL" - czy wymuszenie korzystnego traktatu pokojowego

patrząc na SZ FR trzeba zauważyć dwie prawidłowości - z pozoru sprzeczne, ale wiadomo Rosja to z natury sprzeczność..

Armia rosyjska z jednej strony stara się utrzymać systemowe zdolności do prowadzenia długotrwałego konfliktu "na wyniszczenie"
Z drugiej siły militarne czasu P stara się tak zorganizować by były narzędziem do szybkiego użycia w konflikcie lokalnym realizowanym ramach "bieżącej polityki"

Moim zdaniem zagrożeniem dla PL jest nasza niegotowość do podjęcia działań nawet jeśli byłby to siły "symboliczne" w postaci kilku brygad motostriełków wspartych oddziałami aeromobilnymi i specnazem.

Po prostu wojny wybuchają w dwóch przypadkach
- gdy przeciwnik jest gotowy
lub
- gdy nie jesteś gotowy

A jeśli masz wątpliwości to zastanów sie co by było gdyby jutro o 4 rano przejście graniczne Grzechotki przekroczy 'awangarda" rosyjskiej brygady motstriełkowej,
podobnie w Bezledach, Gołdapi, Gronowie, Terespolu, Kuźnicy czy Sławatyczach

To "tylko" 7 brygad - Nie licząc WDW, specnazu i jednostek wsparcia...

I kto tą "armie zatrzyma"?
Brygady z 40% stanem osobowym?

Jefrjeitor - Pią 04 Paź, 2019

Riczard, szykujesz sie do wojny, ktora juz byla. Moze lepiej, tym razem, zainwestowac w bezpieczenstwo energetyczne, cyberbezpieczenstwo, wywiad i kontrwywiad, rozpoznanie, psyops. W wojska operacyjne mniejsze, ale lepiej wyposazone. Obrone Terytorialna na zasadach podobnych do ZSW. A z sojusznikow postawic na Norwegie, Szwecje, Litwe, Lotwe, Estonie, Ukraine, Gruzje, Wegry?
Riczard - Pią 04 Paź, 2019

239099, Masz rację. Wystarczy tylko to i leżymy i kwiczymy.
Jefrjeitor, Z sojusznikami to jak z rodziną. Najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Ci których przytoczyłeś to są albo malutcy, albo nas nie lubią, albo są daleko. Ciekawa jest też przyszłość demograficzna Szwecji za 20-30 lat. W sumie czemu naszym sojusznikiem nie może być nawet Rosja? Co nie znaczy że jej zaufamy.
Chcesz pokoju szykuj się do wojny. Taka wojna już była a historia kołem się toczy i lubi się powtarzać. Aspekty które wymieniłeś są ważne ale niewystarczające moim zdaniem.
Najlepiej jednak, gdybyśmy byli na tyle silni by nie opłacało się nas atakować a sami nigdzie w żadne konflikty się nie pchali. Spójrzmy choćby na Szwajcarię, chociaż porównanie może niewłaściwe, bo różni nas od nich wiele. Od położenia i powierzchni po mentalność społeczeństwa(w Szwajcarii sprawdza się demokracja bezpośrednia).

No i pytanie, od którego być może powinno się zacząć.
Czy zwiększenie siły i gospodarczej i militarnej Polski nie powinno się zacząć od zmiany ustroju państwa na bardziej republikański?

michqq - Pią 04 Paź, 2019

Cytat:
Czy zwiększenie siły i gospodarczej i militarnej Polski nie powinno się zacząć...

...od przysposobienia obronnego w szkołach, otwarcia Unitarki czytam SłużbyPrzygotowawczej dla wszystkich którzy ochotniczo chcą ją przejść, od sprawdzenia gdzie się najbardziej marnują pieniądze wojskowe, bo kasy na wojsko wydajemy dużo a potencjału militarnego mamy mało, oraz od zagospodarowania licznych a niewykorzystanych do niczego elementów potencjału militarnego kraju - ot, na przykład, jak wyglądają połączone ćwiczenia wojska i Straży Granicznej na okoliczność zmilitaryzowania tej formacji?

Toż to jest pietnaście tysiecy zawodowo obeznanych z bronią, osamochodowanych, oradiowanych, olornetkowanych onoktowizorow... tfu, jakie niewygodne słowo - słowem "gotowcowych" funkcjonariuszy mundurowych, których planujemy teoretycznie zmilitaryzować w razie W... ale nic w tym kierunku się nie robi w czasie P.
:gent:

Riczard napisał/a:
zacząć od zmiany ustroju państwa na


Niejaki Riczard w tym wątku jeszcze wczoraj nawoływał żeby nie patrzeć na konteksty polityczne w rozumieniu polityki wewnątrzkrajowej.


Riczard ale troszkę wcześniej napisał/a:
... o aspekt polityczny w kontekście, że nie patrzymy na obecne partie polityczne...


Rozumiem że zmieniłeś fundamentalne założenia tej dyskusji i czcesz rozmawiać właśnie na odwrót, o bieżących partiach politycznych.
:cry:

KornikAmator - Pią 04 Paź, 2019

Jefrjeitor napisał/a:
Obrone Terytorialna na zasadach podobnych do ZSW.

A może po prostu 2 miesiące ZSW, przeprowadzane od czerwca do września w dwóch turach + dwutygodniowe szkolenie zimą. Płatne ok. 2000 zł na rękę za miesiąc, w pierwszej kolejności ochotnicy, następnie osoby nigdzie nie zatrudnione. Nie trzeba szkolić całego rocznika, wystarczy część. Potem możliwość zawarcia kontraktu OT/NSR/zawodowego.

Jefrjeitor napisał/a:
A z sojusznikow postawic na Norwegie, Szwecje, Litwe, Lotwe, Estonie, Ukraine, Gruzje, Wegry?

Tylko na ile te kraje są w stanie przyjść nam z pomocą w razie konfliktu? Oczywiście bardzo szanuję Gruzinów, ale jakoś nie widzę gruzińskich zagonów pancernych pędzących na Czelabińsk.

239099 napisał/a:
patrząc na SZ FR trzeba zauważyć dwie prawidłowości - z pozoru sprzeczne, ale wiadomo Rosja to z natury sprzeczność..

To nie jest sprzeczne. Dwa komponenty: szybkiego reagowania i "regularny".

239099 napisał/a:
A w sumie i oni nie użyli masowo broni masowego rażenia podczas WŚ - a mogli

Mogli i nie mogli. Kiedy mogli to nie było po co. A kiedy było po co to nie mogli. Nie potrzeba było broni chemicznej, żeby przełamać obronę Armii Prusy pod Iłżą. Potem, w 1944, kiedy użycie broni chemicznej mogło jakoś zatrzymać Aliantów - jej użycie byłoby tak naprawdę zgodą na naloty z bronią chemiczną na niemieckie miasta.

Riczard napisał/a:
W sumie czemu naszym sojusznikiem nie może być nawet Rosja?

Bo mamy, uwaga uwaga... Nakładające się potencjalne strefy wpływów. Sprzeczne interesy. Jak udowodniły ostatnie lata, jesteśmy żyć z Niemcami w szorstkiej przyjaźni i jako-takiej symbiozie. Ale gospodarka Rosji nie daje nam możliwości takiego "wpięcia się" jak niemiecka, a ewentualne kierunki rozwoju Rosji blokują nasz rozwój. Być może z Niemcami, w perspektywie kilku dekad, jeśli nasza gospodarka się rozwinie, czekają nas narastające konflikty. Ale póki co możemy z jednej strony korzystać z Niemiec, a z drugiej strony zapewniać im zyski - i tak spokojnie iść do przodu.

Riczard napisał/a:
Najlepiej jednak, gdybyśmy byli na tyle silni by nie opłacało się nas atakować a sami nigdzie w żadne konflikty się nie pchali.

Autarkia? Bo inaczej, jeśli będziemy silni - będziemy musieli występować w obronie naszych interesów też poza granicami. Załóżmy, na potrzeby tego problemu, że mamy poważne interesy na Donbasie. Ot, wykupiliśmy od Ukraińców ich kopalnie i trzepiemy na tym kasę. A potem przychodzą "separy". Co wtedy? Nie pchamy się w żadne konflikty?

Riczard napisał/a:
Czy zwiększenie siły i gospodarczej i militarnej Polski nie powinno się zacząć od zmiany ustroju państwa na bardziej republikański?

Odpuść sobie. Coraz bardziej to brzmi jakby nie obchodziło Cię jakiekolwiek "jak przygotować się do wojny" tylko raczej robienie kampanii wyborczej.

michqq - Pią 04 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:
A może po prostu 2 miesiące ZSW, przeprowadzane od czerwca do września w dwóch turach + dwutygodniowe szkolenie zimą. Płatne ok. 2000 zł na rękę za miesiąc, w pierwszej kolejności ochotnicy, następnie osoby nigdzie nie zatrudnione. Nie trzeba szkolić całego rocznika, wystarczy część. Potem możliwość zawarcia kontraktu OT/NSR/zawodowego.


Więcej:

(a) Wprowadzenie do progamu szkół państwowych Przysposobienia Obronnego (PO) z prawdziwego zdarzenia, oraz dołożenie odpowiednich tematów związanych z wojskowością do innych przedmiotów szkolnych.
W tym:
- Szeroki program dotyczący tych aspektów które są zbieżne w wojsku i Obronie Cywilnej: OBPMR, Pierwasza Pomoc (na PO)
- Zajęcia typowo wojskowe, tyupu prowadzenie korespondencji radiowej, teoria strzału, technika militarna. (na PO)
- Zorganizowanie obowiązkowych strzelań w taki sposób żeby były tanie, żeby nie wymagały inwestowania w strzelnice szkolne, i żeby były tolerowalne dla pacyfistów. Byłoby to strzelanie z watrówek długich do tarcz okrągłych - co jest do zrobienia na sali gimnastycznej lub nawet na korytarzu szkolnym. (na PO)
- Elementry musztry: ograniczone do poruszania się w kolumnie dwójkowej złamanym krokiem (parami) i przechodzenia z dwuszeregu do kolumny dwójkowej oraz na odwrót. Doprawdy, to potrafią nawet dzieci z przedszkola. (poza blokiem PO - to na WF.)
- Zajęcia z mapą i i busolą (poza blokiem PO - to na Geografii)
- Wychowanie w zakresie patriotyzmu, historia bitew, ze dwie piosenki wojskowe - poza blokiem PO

(b) Wprowadzienie dwumiesięcznej Unitarki w okresie wakacyjnym, lipiec i sierpień, skorelowanej z wyżej wspomnianym programem Przysposobienia Obronnego (PO) i stanowiącej jego kontynuację. Unitarka byłaby otwarta dla wszystkich ochotników którzy mają 18 lat i przeszli przez wyżej wspomniany szkolny program PO. Nie uczono by drugi raz tego samego. Unitarka kończyłaby się przysięgą wojskową i otrzymaniem stopnia szeregowego rezerwy.

(c) Oparcia szkolnictwa wojskowego o założenie, że kandydat się zgłaszający przeszedł "dwumiesięczną Unitarkę". Byłby to wymóg obowiązkowy w szkołach oficerskich, w szkołach podoficerskich (tam gdzie da się wejść z cywila, np orkiestry wojskowe), oraz przy staraniu się o służbę w korpusie szeregowych zawodowych. Służba w NSR lub WOT również w założeniu byłaby dla tych którzy ukończyli szkolne PO a następnie ochotniczą unitarkę. Programy dla studentów tj. rozmaite Agrykole i innetakie, miałyby "na wejściu" wymóg ukończenia wakacyjnej dwumiesięcznej unitarki.

(d) Wakacyjna dwumiesięczna Unitarka byłaby obowiązkowym wymogiem dla kandydatów do służb mundurowych, podobnie jak kiedyś było takim wymogiem przejście Służby Zasadniczej. I tak, żeby zostać zawodowym Strażakiem, funkcjonariuszem Straży Granicznej, funkcjonariuszem Służby Więziennej - trzba by się wykazać świadectwem wakacyjnej Unitarki.

(e) Kolejnym benefitem byłoby automatyczne przyznanie pozwolenia na broń bocznego zapłonu dla absolwentów Unitarki. Chodzi o broń do celów rekreacyjnych (nie do myślistwa, nie do samoobrony).

(f) Dla ludzi którzy "się wcześniej urodzili" i nie byli objęci programem nowego Przysposobienia Obronnego będącego wstępem do Unitarki należy zorganizować osobne turnusy w ramach których przeprowadzono by łącznie za jednym zamachem Przysposobienie Obronne i Unitarkę. Powiedzmy trzymiesięczne. Ludzie ci nie musieliby siedzieć w jednej ławce z pryszczatymi osiemnastolatkami żeby przejść Unitarkę. Byłaby to trzymiesięczna unitarka dla "bardziej dorosłych" którzy potrzebują tego papierka w związku ze swoimi aspiracfjami do Wojska/StrażyGranicznej/Straży Pożarnej. Szkolenie byłoby także otwarte dla wszystkich.

Tyle na początek.

Riczard - Pią 04 Paź, 2019

Nie chodziło mi o wtłaczanie wątku politycznego ani uchowaj Boże kampanii wyborczej(tak przy okazji jestem zwolennikiem apolityczności wojska do tego stopnia, że moim zdaniem żołnierze służby czynnej nie powinni mieć w ogóle praw wyborczych). Może zbyt pochopnie wrzuciłem wątek polityczny. Autarkia? Nie aż tak, tylko neutralność(patrz Twoja Szwecja, Szwajcaria, Hiszpania ). Co do kopalni w Donbasie no to tu się znowu różnimy światopoglądowo. Bo ja nie widzę potrzeby by to rząd Polski te kopalnie kupował. I to nie "my" będziemy trzepać kasę, tylko kasę trzepał będzie jakiś pan Nowak od którego być może jakiś mały PIT rząd pobierze albo i nie, A już na pewno nie 75%(jak niektórzy by chcieli)Problem z takimi ludźmi jak Ty Kornik jest zawsze taki, że chcą żyć w kołchozie i dzielić nie swoje łupy. Rozdział państwa od gospodarki. Ale jak zacznę rozwijać ten wątek gospodarczy to znowu nieuchronnie zacznie się polityka.
michqq - Pią 04 Paź, 2019

Cytat:
jeśli będziemy silni - będziemy musieli występować w obronie naszych interesów też poza granicami. Załóżmy, na potrzeby tego problemu, że mamy poważne interesy na Donbasie. Ot, wykupiliśmy od Ukraińców ich kopalnie i trzepiemy na tym kasę. A potem przychodzą "separy". Co wtedy?


A co w takiej sytuacji robią Szwajcarzy Kanadyjczycy albo, żeby nie było że sami neutralsi - Słowacy albo Węgrzy?
Naciskają w sposób niemilitarny robiąć na tyle dużo hałasu, żeby S&P, Moody´s,, Fitch o tym dobrze usłyszeli, a także robią zadymę na wiele innych sposobów, sankcje, cła, persony nongraty, bojkoty zawodów sportowych i tak dalej i tak dalej.
Są i niemilitarne sposoby odxiaływania.
Czy Ty, tak z ręką na sercu uważasz, że gdyby Chiny wykupiły od Ukraińców kopalnie to w przypadku rozruchów.... czołgami wjadą?
:bantank:

239099 - Pią 04 Paź, 2019

myślę ze sojuszników trzeba szukać tam gdzie percepcja zagrożenia jest tożsama.. więc Szwecja i Finlandia pasują...

Owszem - czołgów nie przyślą... ale prowadzenie dziłań zbrojnych to ciągły głód informacji i tutaj mogą pomóc.

Wszak nawet "neutralnym" Szwedzkim wojskowym będzie zależało na tym by np nasz MJR potopił jak najwięcej rosyjskich okrętów....

Co do szkolenia itp. pisałem już
system wojsk terytorialnych - z np. 58 dniowym szkoleniem podstawowym - w trybie skoszarowanym - a potem 2-3 lata szkolenie np. w każdy pierwszy weekend miesiąca.
Nie płaciłbym jakiś poważnych sum - raczej szedłbym w system ulg i dodatków np za wyniki w szkoleniu, czy z W-F.
Po tym - o ile będzie chęć można wysyłać na kursy dowódców drużyn - i kolejne 2-3 lata (tym razem już z jakimś poważniejszym wynagrodzeniem)
i koniec...

lub - dla tych co chcą szybciej lub mają zamiar starać się do służb - 8-9 miesięcy w trybie skoszarowanym.

PO powinno przede wszystkim nauczyć młodzież że istnieje taki obowiązek, dlaczego istnieje. Jakie są zagrożenie - słowem uświadamianie przyszłych wyborców i żołnierzy.

Nie robiłbym z tego quasi militarnego szkolenia - bo realia na to nie pozwalają - kto będzie szkolił i gdzie...
Będzie taka lipa jak z lekcjami informatyki na początku lat dwutysięcznych.


KornikAmator - nie niezupełnie. Koncepcja z dwoma komponentami - gdzie tym komponenetem szybkiego reagowania miało być generalnie WDW padła...
Teraz nie ma "dzielenia' - jest jeden mechanizm....

Np. ich bazy przechowywania sprzętu - z jednej strony sprzęt przewidziany do funkcjonowania systemu jest sprzętem na długotrwały konflikt, z drugiej to właśnie one są bazą pod system brygad podwójnego bazowania - pozwalający bardzo szybko koncentrowąć siły na wybranym kierunku.

To że rosyjska brygada motostriełków to de facto pułk zmechanizowany tyle że z rozbudowaną artylerią (ekwiwalent pułku) i oplką (też) to też nie musi być wynik jakiś przyzwyczajeń...

KornikAmator - Pią 04 Paź, 2019

michqq napisał/a:
Czy Ty, tak z ręką na sercu uważasz, że gdyby Chiny wykupiły od Ukraińców kopalnie to w przypadku rozruchów.... czołgami wjadą?

A jak myślisz, co Francuzi robią w Afryce?
Pojawiają się nie rozruchy, a wojenka w miejscu, w którym włożyliśmy spore pieniądze. Albo próbujemy "oddziaływać niemilitarnie", albo po prostu wchodzimy na miejsce i zabezpieczamy nasze inwestycje. Niech się nawet i mordują setkami obok, ale nasze kopalnie i ich pracownicy mają być bezpieczni.
Taka Rosja i tak już ma ratingi tak słabe, że dalszy spadek może ich nie obchodzić. Pewnie w tym, a nie genialnej polityce gospodarczej leży sekret ich niskiego zadłużenia.

Riczard napisał/a:
Bo ja nie widzę potrzeby by to rząd Polski te kopalnie kupował. I to nie "my" będziemy trzepać kasę, tylko kasę trzepał będzie jakiś pan Nowak od którego być może jakiś mały PIT rząd pobierze albo i nie, A już na pewno nie 75%(jak niektórzy by chcieli)Problem z takimi ludźmi jak Ty Kornik jest zawsze taki, że chcą żyć w kołchozie i dzielić nie swoje łupy. Rozdział państwa od gospodarki. Ale jak zacznę rozwijać ten wątek gospodarczy to znowu nieuchronnie zacznie się polityka.

No i zdechł pies.
Po pierwsze - nie przypisuj mi rzeczy, których nie powiedziałem.
Po drugie - a Ty myślisz, że o co wybuchają wojny? Że jeden premier siorbał podczas lunchu z drugim? Czy dlatego, że podmioty z państwa X zainwestowały gdzieś grubą kasę, a państwo Y właśnie ogranicza możliwość wyrwania z tego zysków?

michqq - Pią 04 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:
A jak myślisz, co Francuzi robią w Afryce...
...francuskojęzycznej.

Nie istnieją w Afryce kraje polskojęzyczne, nie mamy też województwa położonego po drugiej stronie oceanu. A Francuzi mają. Różnica praktyczna wynika z gigantycznych różnic historycznych.

KornikAmator - Pią 04 Paź, 2019

michqq napisał/a:

...francuskojęzycznej.
Nie istnieją w Afryce kraje polskojęzyczne, nie mamy też województwa położonego po drugiej stronie oceanu. A Francuzi mają. Różnica praktyczna wynika z gigantycznych różnic historycznych.

Ale nie mówimy tu Polsce 2019 tylko Polsce 2040. Potędze gospodarczej, która może jednocześnie walczyć z Niemcami i Rosją i wygrać. Taka Polska, w toku rozwoju, MUSI zacząć mieć poważnie interesy poza granicami. JSW przemująca kopalnie w Donbasie, Jan Maliniak Sadownictwo sp. z o.o. wykupujące tysiące hektarów czarnoziemu, Brukbet stawiający zakłady w Pińsku. Że o Orlenie wykupującym rafinerię w litewskich Możejkach nie wspomnę. Za interesami będą musiały pójść możliwości ochrony tych interesów.

239099 napisał/a:

Co do szkolenia itp. pisałem już
system wojsk terytorialnych - z np. 58 dniowym szkoleniem podstawowym - w trybie skoszarowanym - a potem 2-3 lata szkolenie np. w każdy pierwszy weekend miesiąca.
Nie płaciłbym jakiś poważnych sum - raczej szedłbym w system ulg i dodatków np za wyniki w szkoleniu, czy z W-F.
Po tym - o ile będzie chęć można wysyłać na kursy dowódców drużyn - i kolejne 2-3 lata (tym razem już z jakimś poważniejszym wynagrodzeniem)
i koniec...

lub - dla tych co chcą szybciej lub mają zamiar starać się do służb - 8-9 miesięcy w trybie skoszarowanym.

To za długo. Chodzi mi o stworzenie kompromisu pomiędzy interesem wojska (jak najlepiej wyszkolone rezerwy) a interesem poborowych (jak najkrótsze szkolenie).
Z perspektywy maturzysty - 19latka 2 miesiące szkolenia po których zostaje mu 4-5 tysięcy zł + np. kontrakt OT zapewniający mu 500 zł miesięcznie zgłoszenie się na ochotnika do przeszkolenia może być niezłą opcją.

239099 napisał/a:

KornikAmator - nie niezupełnie. Koncepcja z dwoma komponentami - gdzie tym komponenetem szybkiego reagowania miało być generalnie WDW padła...
Teraz nie ma "dzielenia' - jest jeden mechanizm....
Np. ich bazy przechowywania sprzętu - z jednej strony sprzęt przewidziany do funkcjonowania systemu jest sprzętem na długotrwały konflikt, z drugiej to właśnie one są bazą pod system brygad podwójnego bazowania - pozwalający bardzo szybko koncentrowąć siły na wybranym kierunku.
To że rosyjska brygada motostriełków to de facto pułk zmechanizowany tyle że z rozbudowaną artylerią (ekwiwalent pułku) i oplką (też) to też nie musi być wynik jakiś przyzwyczajeń...

Przyznaję, bijesz mnie tutaj (i pewnie nie tylko tutaj) wiedzą. To, co opisałeś wyglądało początkowo jak coś w rodzaju systemu II RP - kawaleria jako "siły szybkiego reagowania" i piechota, która ma pociągnąć wojnę dalej.

michqq - Pią 04 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:
Ale nie mówimy tu Polsce 2019 tylko Polsce 2040. Potędze gospodarczej, która może jednocześnie walczyć z Niemcami i Rosją i wygrać.


Walczyć z Niemcami i wygrać i jeszcze z Rosją na drugi front równocześnie?

Heh. O potędzie gospodarczej Polski to powiem tak:

https://www.youtube.com/watch?v=q2WeWOoTbag

Lepiej się ogląda z włączonym dźwiękiem.

Riczard - Pią 04 Paź, 2019

18 lat od powtórnego pojawienia się Chin w topce do bycia numerem 1 po raz pierwszy.
16 lat po przegranej wojnie Niemcy na 3 miejscu

[ Dodano: Pią 04 Paź, 2019 ]
KornikAmator napisał/a:
Ale nie mówimy tu Polsce 2019 tylko Polsce 2040. Potędze gospodarczej, która może jednocześnie walczyć z Niemcami i Rosją i wygrać.


Wygrać ewentualną wojnę obronną. A nie szykować ofensywę na Donbas. Bronić jest się łatwiej niż atakować. Klasyczne 3 do 1.
Co nie znaczy, że gdyby przytrafiła się okazja(jakaś destabilizacja sąsiedniego państwa) nie ukroić kawałek tortu.

W internecie krążą historie jakoby Gorbaczow chciał oddać nam Kresy. Ile w tym prawdy? Pewnie niewiele.

Aż muszę przeanalizować co taka mała wydawałoby się Holandia eksportuje, że jest aż tak wysoko.

Wojciech Łabuć - Pią 04 Paź, 2019

Jesli rozmawiamy o skali międzynarodowej to obrona nigdy nie jest "dobra". Po pierwsze napastnik ma inicjatywę co moze mieć bardzo powazne konsekwencje. Po drugie broniąc się terytorium państwa broniącego się staje się obszarem walk co wiadomo jakimi konsekwencjami się zazwyczaj kończy. Niestety w naszej świadomości nadal mocno zakorzenione są wizje bohaterskiej obrony za wszelką cenę.

Kolejną sprawą jest mit "3:1". Jakie 3:1? Mamy czasy I wojny światowej? Przenosimy pewne zasady obowiązujące obecnie conajwyżej na niskim szczeblu na szczebel strategiczny? Przeciwnik może mieć nawet mniejsze siły obecnie a zdecydować się na atak i może wygrać. Od przewagi technologicznej do przewagi w wybranych przez niego do ofensywnych działań obszarach z wieloma wariacjami pomiędzy.

Najlepszą obroną jest zniechęcenie przeciwnika do agresji a nie odparcie tejże. Jesli dojdzie do udanej nawet wojny obronnej to znaczy, ze coś poszło źle. Szczególnie w Polsce ludzie powinni mieć świadomośc tego z uwagi na koszty nawet tych "wygranych" wojen.

Bezpieczeństwo Polski to rozwój i dobre relacje z kluczowymi państwami. W naszym wypadku to głównie USA i państwa UE. Powiązania ekonomiczno-gospodarcze-polityczne na odpowiednio wysokim poziomie są najlepszym gwarantem dotrzymywania sojuszy ponieważ każdy konflikt uderzałby w te pańśtwa również. Oraz unikanie antagonizowania potencjalnych sojuszników w oparciu o wizję tylko jednego sojusznika nawet jesli to miałyby byc Stany Zjednoczone. Jednocześnie jeśli nasza gospodarka będzie miała się dobrze to i armia ma większe szanse na prezentowanie poziomu zapewniającego sensowny poziom zniechęcania agresywnych sąsiadów. Praktycznie zawsze to gospodarka warunkuje armię a nie odwrotnie. System bezpieczeństwa buduje się na zdrowych podstawach czyli silnej gospodarce a nie w kategoriach "czubka nosa" czyli kilku-kilkunastu lat i armatach zamiast masła.

W naszej obecnej sytuacji nie obronią nas liczby czołgów. Nam potrzebna jest sprawna armia na takim poziomie liczby żołnierzy jak mamy z ewentualnie poprawionym systemem mobilizacyjnym. Armia z mniejszym zacięciem na wewnętrzną politykę. Dla nas bardziej kluczowe od pustych liczb czołgów czy innych typów uzbrojenia jest kwestia rozpoznania oraz jak największego ukompletowania oraz mobilności mniejszej ilości brygad niż to ma miejsce obecnie. Mobilne siły, duża siła ognia oraz daleko sięgające "oczy" oraz artyleria. Przeciwnik musi wiedzieć, żę nie wejdzie jak na Ukrainę. Że do jakiejkowliek poważniejszej akcji potrzebne będą u niego poważniejsze przygotowania co jednocześnie będzie dawało czas na rozwinięcie po naszej stronie oraz odpowiednie działania na scenie politycznej. Uniemożliwienie działań o ograniczonej skali. Podbicie progu jaki przeciwnikowi gwarantowałby wygraną do poziomu jak najwyższego i mało opłacalnego. Bez bajek o totalnym zniszczeniu Polski aby pociągnąć jakąś magistralę czy podobnych bzdur. Podniesienie progu konfliktu do poziomu nieakceptowalnego ani dla potencjalnego przeciwnika ani dla państw popierających nas. A to nie tylko kwestia tego co kupimy dla wojska. W sumie to głównie atuty pozamilitarne. Bez dobrych gwarancji pomocy zewnętrznej, o ile nie zdaży się cud, to w ciągu najblizszych 20-30 lat nie będziemy w stanie obronić się samodzielnie. Zakładając, że Rosji nie przydaży się ponownie "wielka smuta".

Riczard - Sob 05 Paź, 2019

Wojciech Łabuć Rozpisałeś się i jak to zwykle bywa z teoretykami w garniturkach i okularkach widzianych w TV nic konstruktywnego nie wniosłeś, oprócz tego że mamy dalej prostytuować się z naszymi alfonsami czyli IV Rzeszą i USA i liczyć na to że gdy Rosja będzie chciała nas zgwałcić nasi alfonsowie nas obronią. Tyle że tak nie będzie... Albo sprzedadzą nas nowemu alfonsowi albo co gorsza zorganizują gwałt zbiorowy.
Tak myślących ludzi w IIRP było wielu póki nie przekroczyli przejścia granicznego w Kutach....

Wojciech Łabuć - Sob 05 Paź, 2019

Cytat:
Wojciech Łabuć Rozpisałeś się i jak to zwykle bywa z teoretykami w garniturkach i okularkach widzianych w TV nic konstruktywnego nie wniosłeś, oprócz tego że mamy dalej prostytuować się z naszymi alfonsami czyli IV Rzeszą i USA i liczyć na to że gdy Rosja będzie chciała nas zgwałcić nasi alfonsowie nas obronią. Tyle że tak nie będzie... Albo sprzedadzą nas nowemu alfonsowi albo co gorsza zorganizują gwałt zbiorowy.
Tak myślących ludzi w IIRP było wielu póki nie przekroczyli przejścia granicznego w Kutach....


Lepsza polityka a la kapral z mentalnością z czasów Zetki na unitarce?

Riczard poza wygórowanym przekonaniem o własnej mądrości oraz osobistymi atakami na osoby, które się z Toba nie zgadzają niczego więcej nie pokazałes. W dodatku nadużywasz edycji w bardzo chamski sposób - wielokrotnie pisałeś posty gdzie bardzo ostro kogoś atakowałeś a potem w ostatnim memonecie kasowałes/edytowałeś aby moderacja nie zareagowała.

Jakie masz praktyczne wykształcenie, wiedzę i doświadczenie Riczard w kwestii polityki, ekonomii i doktryn militarnych oraz polityki obronnej, że tak się "unosisz" i jeździsz po innych forumowiczach? O podstawy "historycznych" argumentów nie pytam, bo to obraz szkolnictwa rodem z PRLu z mitami opartymi na ówczesnej "interpretacji" historii. Proponujesz w tym wątku coś co przerosłoby ciężarem ekonomicznym to co miało miejsce w II RP i majaczysz o tym, że możemy mieć kilkukrotnie większa armię niż mamy i jednocześnie rozwijać się gospodarczo... Bo jak inaczej odbierać wizje osiągania pułapów z CFE, kupno tysiąca Lepoardów 2A7 czy 4 brygady OPL?

Czy lubisz Niemców czy nie gdyby nie istgniała wspólpraca z nimi i dobra wola z ich strony, jakkolwiek uwarunkowana, to Polska nie byłaby w tym miejscu ekonomicznie i gospodarczo, w którym obecnie się znajduje. Gdyby nie było woli ze strony USA i Niemiec nie byłoby nas w NATO. Polska płaci za to cenę i czasami nasi politycy przez swoją głupotę i brak zdolności sprawiają, że Polska na niektórych układach traci znacznie więcej niż powinna. Niemniej przez dość długi czas Niemcy (i nie tylko) dopłacali aby Polska wyszła z bardzo poważnego kryzysu. Nie robili tego bo nas kochają czy są tacy mili tylko mieli w tym swój interes i obie strony korzystały na tym. Gdyby chcieli jak to napisałeś "nas gwałcić" to wystarczyło nie pomagać, zamknąć granicę i czekać. "IV Rzesza" Misiu jest obecnie bardzo pacyfistyczna i zrozumiała, że pozycję oraz bogactwo można osiągnąć bez pobrzekiwania szabelką. W dodatku jeśli nie przegina się i korzyści z tego będa mieli inni to i wojny im intersów nie będa psuły oraz ryzyko konflitku oddala się od ich granic. Odnośnie USA to trudno nawetm ówić o jakiejś ciągłości polityki, bo od czasu do czasu mają tam coś takiego jak wybory prezydenckie i to potrafi ichniejsza politykę zagrnaiczną i obronna dość radyklanie zmieniać. jednak generalnie to opierają się na modelu podobnym do Niemieckiego jednak z uwagi na położenie i siłę militarną są znacznie mniej gorliwi jesli idzie o dzielenie się korzyściami z sojusznikami. I mają dość spore doświadczenie w obdarowywaniu "paciorkami" nieduolnych decydentów w róznych bantustanach. Mądrzy przywódcy mniejszych pańśtw potrafią lawirować tak, aby nie opierać się na dobrej woli jednego prezydenta potencjalnego sojusznika. Skoro tak Ci spodobało się słowo 'alfons" to mądrzy przywódcy małych pańśtw o niezbyt znaczącym w skali globalnej potencjale potrafią się "prostytuować" tak, aby żaden alfons sobie ich nie przywłaszczył i aby "za wdzięki" otrzymać jak najwięcej przy jak najmniejszej szansie na pobicie czy gwałt. Jakbyś sięgnął do podecznika z biologii to byś znalazł coś takiego jak "symbioza".

A już zupełnie na marginesie Riczard to dzięki sojuszom Polska wogóle istnieje. Wojnę obronna przegraliśmy niemniej Polska przetrwała wojnę i w 1945 roku znów była na mapie. Inna, nie do końca wolna i niezależna ale była. W dodatku wydawaliśmy wtedy, w skali % budżetu, tylko w tym co jawnie wydawano na obronę kilkanaście razy więcej niż obecne ok 2%! Ponad 1/3 budżetu szła na armię. Co nam to dało poza spowolnieniem rozwoju, prawie feudalnym rolnictwem, sporym jak na ówczesne czasy analfabetyzmem i ogólnym zacofaniem? W dodatku to jak bardzo rozwinięta była w czasie pokoju armia i jak wiele dywizji oraz brygad było utrzymywanych w czasie pokoju spowolniło modernizację tejże armii. I koniec końców Riczard to ta kosztowna armia nas w 1939 roku nie obroniła a dzięki sojuszom lokalny konflikt przestał być lokalny i po 6 latach III Rzeszy nie było a Polska owszem. Było trochę zamieszania z jak to określiłeś "alfonsami" ale Polska przetrwała. I skończyło się na ponad 6 milionach poległych Polaków a nie na totalnej eksterminacji. Bo nawet jeśli częśc Polaków przetrwałaby jako niewolnicza siła to już nie jako Polacy, nie jako naród.

239099 - Sob 05 Paź, 2019

Dobre relacje - i tu jest problem bo do tanga trzeba dwojga..
Jak zaczniemy się bawić w wykupywanie Możejki, Dombasów itp - słowem budowę bogactwa narodowego z wykożystaniem zasobów znajdujących się poza granicami PL - to na bank mamy pogorszenie się stosunków z RFN.

Po prostu stajemy się konkurencją - przecież nie z dobrego serca finansowali majdan i swoje kijowskie muppety
Z resztą nawet bez tego jest problem bo wydąć jak interesy naszych sojuszników się rozjeżdżają - Niemcy nie dogadują się z francuzami, a co dopiero z USA. Jeśli USA nie ma poważnego wędzidła i bata to na dłuższą metę czeka nas wybór....

Ale i tak dla nas (a raczej dla naszego błędnego rozumienia polityki) ogromnym zagrożeniem może być..
Odsuniecie Putina od władzy....


A wracając do spraw wojskowych myślę że sprawę stacjonowania wojsk amerykańskich w PL, źle rozegraliśmy...
Powinniśmy lobbować za tym aby w ramach wzmacniania flanki NATO
W PL i Rumuni znajdowała się baza - magazyn z ciężką brygadą US Army (ale taką wypasioną z batalionem rozpoznawczym 3 dużymi - 4 kompanijnymi batalionami pancerno-zmechanizowanymi, batalionem saperów, batalionem artylerii, 18 M109 i baterią M270, opl itp)
Z drugiej by na terenie RFN znajdowała się jedna a najlepiej dwie kompletne SBCT - na zmodernizowanych Strykerach z działkiem 30mm (M1126 Dragoon) - także ze wzmocnionym komponentem wsparcia (artyleria, opl)
No i utrzymywanie w stanie wysokiej gotowości 173. brygady z Vicenza.

Do tego regularne ćwiczenia polegające na przerzucie personelu z USA i pobraniu sprzętu z baz i wykonaniu serii ćwiczeń wraz z siłami gospodarza = innymi sojusznikami.
+ do tego ćwiczenia z przerzutu SBCT z RFN oraz aeromobilnych z 173.

Coś jak RERORGERy w czasie Zimnej wojny - tylko nie w Niemczech - a w PL i Rumunii.
Te siły (+ lotnictwo) byłyby amerykańskimi siłami szybkiego reagowania.

Przy tym po pierwsze nikt nam nie zarzuci, że wieszamy się "na klamce" u Amerykanów - bo to program NATOwski - obejmujący kilka państw - nie tylko PL
po drugie - nie ma zasłaniania się jakimiś niejasnymi porozumieniami z FR - bo tu nie ma stałej obecności wojsk.
po trzecie - jest to rozwiązanie dużo tańsze zarówno dla USA jak i dla nas i paradoksalnie dające nam więcej niż rotacyjna obecność - gdzie do końca nie wiemy ilu żołnierzy i jaki sprzęt w PL jest.

Cytat:
To za długo. Chodzi mi o stworzenie kompromisu pomiędzy interesem wojska (jak najlepiej wyszkolone rezerwy) a interesem poborowych (jak najkrótsze szkolenie).
Z perspektywy maturzysty - 19latka 2 miesiące szkolenia po których zostaje mu 4-5 tysięcy zł + np. kontrakt OT zapewniający mu 500 zł miesięcznie zgłoszenie się na ochotnika do przeszkolenia może być niezłą opcją.

Pytanie czy da wojska jest to dobry biznes...
Wszak mówimy cały czas o WOT.
Ja proponuje kurs podstawowy trwający 8 tygodni + 2 dni (dzień stawienia się i opuszenia koszar)
Za to dostaliby 1700 zł (dobrze pamiętam? - Na SP dostają 1/3 uposażenia?)
Dalsza służba w trybie weekendowym byłą by integralną częścią - nie dawałbym za nią 500 zł bo to przesada, (ja mówię tyko o udziale w z góry zaplanowanych ćwiczeniach - czytaj szkoleniu jak studia zaoczne - bez udziwnień typu służba dyspozycyjna i rojenia o wzywaniu na nieplanowane akcje typu ganianie za dzikami) ale np. zniżki na przejazdy - jak dla żołnierza niezawodowego - 78% bodajże i system dodatków "za wyniki" (by motywować do zaangażowania się w szkolenie)

+ punkty w rekrutacji na studia (im bardziej związane z bezpieczeństwem tym więcej)

No i o czy zapominajmy administracją państwowa szczególnie piony zajmujące się bezpieczeństwem - tam fakt bycia w WOT powinien przynosić benefity a w pewnych wypadkach być obligatoryjny.

A kto by chciał mógłby od raz zrobić 8-9 miesięcy w koszarach.

Riczard - Sob 05 Paź, 2019

239099 napisał/a:
Jak zaczniemy się bawić w wykupywanie Możejki, Dombasów itp - słowem budowę bogactwa narodowego z wykożystaniem zasobów znajdujących się poza granicami PL - to na bank mamy pogorszenie się stosunków z RFN.
Po prostu stajemy się konkurencją

Niemcy, to taki kolega z podwórka, który chce być zawsze najważniejszy, najsilniejszy i najmądrzejszy. I jak zobaczy, że taki przeciętniak jak my chce zostać prymusem to nie będzie zadowolony. Niemcy mogą się z nami kolegować tylko wtedy gdy jesteśmy tym słabszym kolegą. Więc chcąc przegonić Niemcy musimy liczyć się z tym, że wpadniemy w pułapkę tukidydesa.
Wojciech Łabuć napisał/a:

Lepsza polityka a la kapral z mentalnością z czasów Zetki na unitarce?

Jakieś aluzje???
Wojsko to nie miejsce dla grzecznych dziewczynek a stopień nie ma nic do rzeczy. Gdyby za Napoleona była taka cudowna ustawa jak nasza to Bonaparte nie zostałby generałem brygady w wieku 24 lat o dalszej karierze nie wspominając...
Wojciech Łabuć napisał/a:

Jakie masz praktyczne wykształcenie, wiedzę i doświadczenie Riczard w kwestii polityki, ekonomii i doktryn militarnych oraz polityki obronnej,


A Ty jakie? Przeczytałeś parę książek i udajesz mądrale.

Wojciech Łabuć napisał/a:
Czy lubisz Niemców czy nie gdyby nie istgniała wspólpraca z nimi i dobra wola z ich strony


Być dojonym jak kolonia nazywasz współpracą?

Wojciech Łabuć napisał/a:
Gdyby chcieli jak to napisałeś "nas gwałcić" to wystarczyło nie pomagać, zamknąć granicę i czekać

Martwa prostytutka nie jest przydatna do niczego chyba że ktoś jest nekrofilem ale i tu z przyczyn bio-chemiczno-fizycznych czas jest ograniczony

Wojciech Łabuć napisał/a:
Proponujesz w tym wątku coś co przerosłoby ciężarem ekonomicznym ....II RP... Ponad 1/3 budżetu szła na armię.


A czy ja napisałem o 1/3 budżetu? Co Ty chcesz mi wcisnąć? Pisałem o 50 mld zł rocznie dodatkowo na modernizacje zamiast na programy rozdawniczo-socjalne. Po za tym zobacz i przeczytaj na co rozpływają się pieniądze w Polsce. Zobacz jeśli nie wiesz ile jest w Polsce urzędników i jakie pieniądze idą na tą biurokratyczną machine. Oczywiście najwięcej idzie na państwowe emerytury(przez które nomen omen jest niska dzietność) i tu jakakolwiek reforma trwałaby co najmniej 40 lat.


Wojciech Łabuć napisał/a:
i majaczysz o tym, że możemy mieć kilkukrotnie większa armię niż mamy i jednocześnie rozwijać się gospodarczo...

Daj tylko Polakom żyć. Uprość przepisy dojące przedsiębiorców, dereguluj większość zawodów, obniż lub zlikwiduj PIT i CIT, obniż VAT i zlikwiduj akcyze z benzyny, zlikwiduj pensje minimalną a zobaczysz jak Polska może się rozwinąć gospodarczo bez żadnych dopłat, bez pomocy Niemiec i jej przybudówki Unii(krzywa laffera). Tylko czy tego chcesz??(patrz podział na 4 grupy) Modernizacja armii nie powinna być traktowana jako coroczny kosztowny wydatek ale jako dywidenda dla obywateli. Gwarancja, że mogą gospodarować bez obaw o przyszłość. Jak teraz obywatel na państwo tyra do lipca to jest okej wg. Ciebie ale jakby tyrał do kwietnia w tym do lutego na armie to już jest bardzo źle. To tak jak wg. Pana Kornika. Bilion złotych długu narobione przez 30 lat działalności IIIRP jest okej, ale bilion złotych rozłożone na 20 lat na modernizacje i rozwój Sił Zbrojnych jest be bo "będziemy jeść szczaw i mirabelki"
Wojciech Łabuć napisał/a:
Misiu

Masz problemy z orientacją?
Wojciech Łabuć napisał/a:
W dodatku to jak bardzo rozwinięta była w czasie pokoju armia i jak wiele dywizji oraz brygad było utrzymywanych w czasie pokoju spowolniło modernizację tejże armii.

Wcale nie twierdze że Polska musi mieć mieć od razu tak dużą armię czasu P. A jak narazie to kiepsko to wygląda i w czasie P i w czasie W.
Wojciech Łabuć napisał/a:
I koniec końców Riczard to ta kosztowna armia nas w 1939 roku nie obroniła

Tu nie była kwestia w jej kosztowności ale co posiadała ta armia. Może ktoś mnie źle rozumie. Trzeba mądrze oczywiście wszystko sfinansować. Inaczej to będzie jak z NFZ.
Ale jak niektórzy optują za utrzymaniem armii wielkości wzmocnionej dywizji to jest nie przyjęcia i to jest dopiero marnotrawstwo.
Wojciech Łabuć napisał/a:
Skoro tak Ci spodobało się słowo 'alfons" to mądrzy przywódcy małych państw o niezbyt znaczącym w skali globalnej potencjale potrafią się "prostytuować" tak, aby żaden alfons sobie ich nie przywłaszczył i aby "za wdzięki" otrzymać jak najwięcej przy jak najmniejszej szansie na pobicie czy gwałt.

Super perspektywa...

Wojciech Łabuć napisał/a:
dzięki sojuszom lokalny konflikt przestał być lokalny

Szkoda, że z przerwą na dziwną wojnę. Gdyby Hitler nie podjął ofensywy, pewnie do dzisiaj Francja strzelałaby ulotkami na linii Maginota. A kwestie III Rzeszy dało się załatwić do Bożego Narodzenia 1939.
Wojciech Łabuć napisał/a:
6 latach III Rzeszy nie było a Polska owszem.

Naprawdę, super z ich strony że pozwolili nam istnieć.
Bardzo super, że pozwolili nam żyć. Szkoda tylko, że zamknęli nas w piwnicy. A zachodnia część przegranej Rzeszy już kilkanaście lat po wojnie były potęgą.


Wojciech Łabuć napisał/a:
Jakbyś sięgnął do podecznika z biologii to byś znalazł coś takiego jak "symbioza".

Mam lepsze określenie. Parazytyzm.

Reasumując :czytanie:

Niestety czytając to forum bardzo łatwo można zauważyć podział na cztery grupy społeczeństwa.
1.Normalnie myślący ludzie, prawdopodobnie z poglądami konserwatywno-liberalnymi
2.Lemingi(towarzysz Stalin nazywał ich pożytecznymi idiotami), którzy powtarzają wszystkie te bzdury powielane w mainstreamowych mediach finansowanych zresztą przez żydomasońskie banki.
3.Ludzie z syndromem niewolnika, czyt.w naszych warunkach chłopa pańszczyźnianego, którzy zawsze będą myśleć o Hansie jako bogatym panu a o Iwanie jako zbóju z lasu. Tylko nie chcą tak naprawdę tego zmienić. Nie chcą Hansa przegonić tylko doganiać. Nawet im to przez myśl nie przyjdzie bo nie chcą zmieniać tego statusu. Trzeba znać swoje miejsce w szyku.
4.Czwarta grupa jest najgorsza. To ludzie którzy robią to celowo. Cieszy ich że jakieś państwo-miasto Singapur się zbroi ale gdy robi to Polska to be.. W tej grupie są wszyscy kodziarze, lewacy, socjaliści, zdrajcy, złodzieje itd Przez tą grupę właśnie nasz piękny kraj 1795 zniknął z mapy.


Więc macie racje. Nie obronimy Polski. Nie z taką mentalnością. Z taką mentalnością możemy co najwyżej internować się wszyscy. I zostawić ziemię dla budowy Polin.
Przykre to :(

:nop:

KornikAmator - Sob 05 Paź, 2019

Riczard napisał/a:
A czy ja napisałem o 1/3 budżetu? Co Ty chcesz mi wcisnąć? Pisałem o 50 mld zł rocznie dodatkowo na modernizacje zamiast na programy rozdawniczo-socjalne.

Wydatku budżetu państwa na rok 2019 to 416 mld zł, budżet MON to 44 mld zł. Chcesz dorzucić jeszcze 50 mld, czyli da nam to 94 mld zł - 22,5% budżetu. Więcej niż w Rosji.
Ciekawe, czym się taka zabawa skończy - przypominam, że nie mamy rosyjskich zasobów ropy i gazu.

Riczard napisał/a:
krzywa laffera)

Miło, że o tym wspomniałeś. A skoro już ją przywołałeś jako argument na potwierdzenie swoich tez... Powiedz, w którym miejscu krzywej Laffera jesteśmy? Odpowiedź uzasadnij.

Riczard napisał/a:
To tak jak wg. Pana Kornika. Bilion złotych długu narobione przez 30 lat działalności IIIRP jest okej, ale bilion złotych rozłożone na 20 lat na modernizacje i rozwój Sił Zbrojnych jest be bo "będziemy jeść szczaw i mirabelki"

No, tak. Bo za ten bilion kupiliśmy chleb, masło, a czasem nawet krowy i piekarnie. Ty chciałbyś wydać ten bilion na karabiny. "armaty zamiast masła"?

239099 napisał/a:
Pytanie czy da wojska jest to dobry biznes...
Wszak mówimy cały czas o WOT.
Ja proponuje kurs podstawowy trwający 8 tygodni + 2 dni (dzień stawienia się i opuszenia koszar)
Za to dostaliby 1700 zł (dobrze pamiętam? - Na SP dostają 1/3 uposażenia?)
Dalsza służba w trybie weekendowym byłą by integralną częścią - nie dawałbym za nią 500 zł bo to przesada, (ja mówię tyko o udziale w z góry zaplanowanych ćwiczeniach - czytaj szkoleniu jak studia zaoczne - bez udziwnień typu służba dyspozycyjna i rojenia o wzywaniu na nieplanowane akcje typu ganianie za dzikami) ale np. zniżki na przejazdy - jak dla żołnierza niezawodowego - 78% bodajże i system dodatków "za wyniki" (by motywować do zaangażowania się w szkolenie)
+ punkty w rekrutacji na studia (im bardziej związane z bezpieczeństwem tym więcej)

Nie mówię o samym WOT, tylko raczej systemie budowania rezerw osobowych, oparty najlepiej na zgłoszeniach ochotniczych.
Dwie tury: jedna czerwiec-lipiec, druga sierpień-wrzesień. MNiSW i MEN musiałyby tutaj zadziałać, żeby wszystkie czynności potrzebne do rekrutacji na studia mogły być wykonane w maju. Potem niech uczelnie, szkoły i tak dalej załatwiają między sobą. Wypłata za ten czas powinna być na tyle wysoka, żeby stanowić jakąś konkurencję dla pracy sezonowej. Myślę, że tutaj 2000 zł na miesiąc załatwia sprawę, zwłaszcza, że michę i ubranie na czas szkolenia brałby na siebie MON. Po tych dwóch miesiącach de facto unitarki można byłoby wybrać dwie opcje: albo koniec przygody, albo jakiś kontrakt. Może być służba zawodowa albo kontrakt na "doszkalanie". Pierwsza opcja jest oczywista, druga to byłoby coś w rodzaju obecnej TSW - szkolenia weekendowe. Do tego może jeszcze jakiś kontrakt na "dyspozycyjność" - wtedy jest się jednocześnie doszkalanym i pierwszym w kolejce do wezwania do np. umacniania wałów przeciwpowodziowych. Gdyby jeszcze wypłaty przy okazji "doszkalania" nie były wliczane do dochodu przy przyznawaniu stypendium socjalnego to gwarantuję Ci sporą ilość studentów z biedniejszych rodzin zgłaszających się na ochotnika.

Wojciech Łabuć - Sob 05 Paź, 2019

KornikAmator wydaje mi się, że forumowicz od 50 mld pomylił % PKB z budżetem i środkami jakimi dysponuje rząd. Stąd nawet nie zrozumiał nawiązania do 30% za II RP i tego jak bardzo jego propozycja zbliża się do tego poziomu i to bez uwzględniania, że jesli wyda dodatkowo tą kasę na modernizację i wzrosną liczby to musi to pociągnąć za sobą olbrzymi wzrost kosztów osobowych, szkolenia i utrzymania tak żołnierzy jak i sprzętu plus inwestycje w infrastukturę, której nie posiadamy obecnie.
239099 - Nie 06 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:

Wypłata za ten czas powinna być na tyle wysoka, żeby stanowić jakąś konkurencję dla pracy sezonowej. [...]Ci sporą ilość studentów z biedniejszych rodzin zgłaszających się na ochotnika.
No i tu jest zasadnicza różnica..
Ja nie widzę sensu produkowania rezerw poprzez 2 miesięczne kursy - tj. nie wierze że wojsko potrafi tak "zorganizować się" by szkolenie w tak krótkim czasie było efektywne. (patrz WOT i "problemy" organiziacyjne skutkujące marnotrawstwem czasu)

Dlatego proponuje dwie opcje
służbę w WOT - która choć obejmuje dłuższe ramy czasowe jest 'mniej uciążliwa" - bo tylko 2 miesiące + góry ustalone weekendowe szkolenia.
A jednocześnie ma przynosić szereg benefitów - począwszy od punktów przy rekrutacji na państwowych uczelniach (to jest mimo wszystko ważne dla maturzysty) poprzez stałe wpływy niewielki, ale jednak środków = zniżki, które też sprawią, że pieniędzy będzie miał więcej...
No i jak pisałem taki student na przykład administracji powinien myśleć o WOT w kontekście "przyszłej kariery" w administracji publicznej.

Nie, nie żadnych dyspozycyjności i żadnych akcji typu wołamy na wały... To właśnie się nie sprawdza i to właśnie "rozwala" WOT jak wcześniej NSR.


lub
Służbę w systemie skoszarowanym, która po pierwsze byłaby obligatoryjna da tych którzy chcą zostać zawodowymi, po drugie dawałaby możliwość służenia na bardziej różnorodnych stanowiskach.
Co więcej chciałbym aby to było tak zorganizowane by chętny który od razu deklaruje zainteresowanie służbą w konkretnej JW w trakcie owej służby mógł przejść wszystkie formalności tak by po ostatnim dniu szkolenia mógł podpisać kontrakt... (Jeśli nadal tego chce)

Kwestia co za ile to kwestia do dokładnego przemyślenia
Sęk w tym że dziś za 30 dni ćwiczeń w WOT płacimy ochotnikom tyle co za 120 dni Służby Przygotowawczej (i to sumując z kosztami wyżywienia!)

michqq - Nie 06 Paź, 2019

239099 napisał/a:
nie widzę sensu produkowania rezerw poprzez 2 miesięczne kursy - tj. nie wierze że wojsko potrafi tak "zorganizować się" by szkolenie w tak krótkim czasie było efektywne.


Jednak na całym świecie wojsko mniejwięcej w takim czasie realizuje ogólnowojskowe unitarki.

Jeżeli polskie wojsko nie jest w stanie się zorganizowac żeby to zrobić, to jest to poważny problem wojska, który należy rozwiązać a nie zapudrować.

W Stanach Army Basic Combat Training (BCT) trwa dziewięć tygodni, a więc 63 dni.

239099 - Nie 06 Paź, 2019

No - a ja chce naszego BCT zrobić w 58 dni
By potem w weekendy (20-22 weekendy) utrwalać/doskonalić...

lub (wariant stacjonarnej służby) realizować dalszy etap szkolenia...

Wolfchen - Pon 07 Paź, 2019

239099 napisał/a:
No i jak pisałem taki student na przykład administracji powinien myśleć o WOT w kontekście "przyszłej kariery" w administracji publicznej.
Patrząc na ilość stanowisk w urzędach, które realizują zadania na rzecz p.o.o., to za wielu tych maturzystów/absolwentów by nie miało czego szukać w tych urzędach ;)

Inna sprawa, że można zrobić bardzo fajną rzecz, mianowicie zwolnić z odbywania obowiązkowych praktyk studenckich osoby, które odbywają/odbyły służbę wojskową - szczególnie, że te praktyki to zło konieczne i uczą co najwyżej obsługi kserokopiarki.

PDT - Wto 08 Paź, 2019

Kariery w administracji publicznej? Nie ma sensu powoływać do TSW tych co podlegają reklamacji.
239099 - Sro 09 Paź, 2019

Mi chodzi przedewszystkim o piony które w razie czego są militaryzowane...

No i generalnie idea - szeroki pakiet benefity dla ochotników do służby
Nie tylko forsa

PDT - Sro 09 Paź, 2019

239099 napisał/a:
No i generalnie idea - szeroki pakiet benefity dla ochotników do służby


Tylko nikt jak do tej pory nie wpadł (nie tylko w Polsce) na dobry pomysł pomysł jak to zrobić a potrzebujemy reformy na miarę Gajusza Mariusza czy z naszego polskiego ogródka reformy wojskowej Kazimierza Odnowiciela.

239099 - Sro 09 Paź, 2019

A kto ma wpaść?
Post styropianowcy, z mentalnością na której wydrukowane jest to że 'polska armia" jest do niczego - liczą się tylko sojusze
wojskowa wierchuszka - zdemoralizowana do kości i zainteresowana wyłącznie budową własnych królestw (patrz choćby sprawa WOT)

U nas w sferze decyzyjnej nie ma nikogo kto by wierzył że wzięcie tematu "na poważnie" ma sens i że WP może być siłą w regionie...

"że chcieć to módz..."

PDT - Sro 09 Paź, 2019

No właśnie, kto? Ci co pokazali swoją "wartość" jak jak Misiewicz miał duże wpływy?
239099 - Sro 09 Paź, 2019

A miał? czy tylko w mediach podali....

Wpływ to mają takie dziwne persony jak niejaki Królikowski - rządy się zmieniają - a on ciągle w resorcie...
Myślę że nawet Krystowski - pupil pewnego PeeSeLowca miał większe wpływy (i większą szkodniczą moc) niż ten "niemądry aptekarz"

Czego się spodziewamy sokor absolwenci AON dyrdymalą, że amerykańska GN jest formacją obrony terytorialnej....

Z takim poziomem "nauk o bezpieczeństwie" trudno czuć się bezpiecznym.

PDT - Sro 09 Paź, 2019

Wcześniej pewien delegat na zjazd PZPR (wówczas major) doczekał się zaszczytów w III RP.

Przynajmniej następca AON -u ma bardziej adekwatną nazwę:

Cytat:
Akademia Sztuki Wojennej.


Nie muszę chyba tłumaczyć ukrytego znaczenia słowa "sztuka" w slangu wojskowym.

239099 - Sro 09 Paź, 2019

Bogusław Linda to wyjaśnił
PDT - Sro 09 Paź, 2019

Tyle że młodzież nie ogląda "starego kina" i nie będzie świadoma.
239099 - Sro 09 Paź, 2019

Może lepiej nie bo jeszcze "Samowolkę" obejrzą..

wszystko zaczyna się od 5-punktowca którego wypisałem wcześniej....
reszta to tylko konsekwencja

Niestety żadna siła polityczna w PL nie ma programu dla wojska.

PDT - Sro 09 Paź, 2019

Bo mają czteroletnią "linię horyzontu" i to jest smutne.
manfred - Sro 09 Paź, 2019

Uff nareszcie się wyrwałem z niewoli miłośników eSBeków.

Ale do rzeczy. Jak już Wyborcza pisze pozytywnie na temat PiSowskich reform wojska, to już musi być naprawdę nieźle. I w sumie trudno nie odmówić racji.

Cztery lata rządów PiS w MON


Ps. jak ktoś pisze Rydz - Śmigły zamiast Śmigły - Rydz, to g...wno wie o armii II RP.


Za wyzywanie moderatorów od miłośników esbeków, jeszcze sobie kilka dni pobędziesz w tej "niewoli" - kolejne ostrzeżenie.
Szwejk

Riczard - Czw 10 Paź, 2019

Myślę, że jednak bez omówienia aspektu politycznego się nie obejdzie w tym temacie. Jednakże z racji zbliżającej się ciszy wyborczej jako autor tematu prosiłbym moderatora o przymknięcie tematu do końca wyborów lub użytkowników o nie poruszanie polityki na ten okres.
PDT - Czw 10 Paź, 2019

Lepiej wyłączyć na Ten czas całe Forum.
:gent:

thikim - Pią 11 Paź, 2019

Lepiej wyłączyć.
Tytan w dresie. - Sob 12 Paź, 2019

Dziwne, że to akurat manfred wrzucił ten artykuł, bo jakoś nie wierzę w jego nawrócenie. Po wyborach omówmy defiladowe zakupy i decyzje dzisiejszej ekipy.
Ale żeby mu nie było smutno w tej "niewoli esbeków", niech posłucha dobrej muzyki, z dobrym tekstem. https://youtu.be/YFs7-MQ-sug

manfred - Pon 14 Paź, 2019

Jak pokazują wczorajszo - dzisiejsze wydarzenia, eSBecy i neoeSBecy drastycznie przegrywają. Zdaje się Grzesiu Schetyna przed wyborami coś tam mamrotał, że przywróci, ale z 22% będzie mu trudno. Więc czasem warto trochę w kozie posiedzieć, żeby parę osób przekonać.

Co do II RP, to rzeczywiście obecna sytuacja ją przypomina. Ale tak jak modne jest potępianie w czambuł Śmigłego i armii II RP, wynikające w dużej mierze z późniejszej propagandy zbawców - sikorszczaków i czerwonych, tak modne jest dzisiaj potępianie polskich polityków III RP, którzy rzekomo doprowadzili wojsko na skraj upadku.
Tak nie jest. Armia II RP, to było naprawdę bardzo, bardzo dobre wojsko. Wyszkolone i wyposażone. Na miarę możliwości tego państwa. Jednak z wydającymi ok. 80x więcej na zbrojenia, agresywnymi Niemcami nie mogło się mierzyć.
Podobnie armia III RP to nie jest jakaś tam degrengolada ukraińska czy rumuńska z Migami 21. i wetkniętymi w ogrodzenie gałęziami zamiast koncertiny (sam to widziałem). Natomiast jest to wojsko na miarę naszych siłą rzeczy skromnym możliwości.

thikim - Pon 14 Paź, 2019

Tytan w dresie. napisał/a:
Po wyborach omówmy defiladowe zakupy i decyzje dzisiejszej ekipy.

Omawiaj :)

KornikAmator - Pon 14 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Armia II RP, to było naprawdę bardzo, bardzo dobre wojsko. Wyszkolone i wyposażone. Na miarę możliwości tego państwa.

Raczej: ponad miarę.
O ile dobrze pamiętam, II RP miała podobną ilość pojazdów pancernych (znaczy: czołgów i tankietek) co Włochy. A, jakby nie patrzeć, Włochy to pierwsza liga europejska.

grzeg_sz - Pon 14 Paź, 2019

KornikAmator, problemem nie była ilość pojazdów :) a koncepcja ich użycia.
Drugą sprawą jest jakość dowodzenia - tutaj tragedia. Wystarczy popatrzeć na szlak bojowy batalionu R-35

manfred - Pon 14 Paź, 2019

Przed wojną w rankingach polska armia była właśnie wymieniania na równi albo zaraz za włoską. Ale problemem była właśnie liczba pojazdów. A wynikało to z motoryzacji kraju. W 1935 r. Niemcy - 937 tys. samochodów, Polska - niecałe 25 tys. Czechosłowacja - 112 tys., czyli jakieś 5,5 x więcej.
Motoryzacja to z kolei pochodna uprzemysłowienia kraju i związanych z tym relacji cenowych. Ceny samochodów były po prostu zaporowe, a wysiłki państwa mające stymulować rozwój motoryzacji nieskuteczne.
Każda niemiecka dywizja pancerna we wrześniu '39 miała więcej czołgów, niż całe wojsko II RP.
Gorzej, że polskie dywizje piechoty poruszały się naprawdę na piechotę (po koncentracji dokonywanej koleją) i część z nich została dosłownie objechana przez przeciwnika.
Z dowodzeniem też było różnie. Generalnie trudno jednak dowodzić poruszającymi się na piechotę żołnierzami, jeśli z każdej strony wyjeżdżają ciężarówkami Niemcy.

239099 - Pon 14 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Jak pokazują wczorajszo - dzisiejsze wydarzenia, eSBecy i neoeSBecy drastycznie przegrywają.

Póki co Jarek sobie z "chłopkami" nie poradził - wynik ZSLu to porażka PiS - to są "głosy" potencjalnego elektoratu których PiSowi zabraknie do większości konstytucyjnej.
^A to jest celem nad celami.

manfred napisał/a:
tak modne jest dzisiaj potępianie polskich polityków III RP, którzy rzekomo doprowadzili wojsko na skraj upadku.

A nie doprowadzili? Który z polityków "wzmocnił armie" - konkrety nazwiska i działania.

manfred napisał/a:
Podobnie armia III RP to nie jest jakaś tam degrengolada ukraińska czy rumuńska z Migami 21. i wetkniętymi w ogrodzenie gałęziami zamiast koncertiny (sam to widziałem). Natomiast jest to wojsko na miarę naszych siłą rzeczy skromnym możliwości.
Jest - MiGów nie ma ale są Su-22...
Jednak torchę z innego potencjału zaczynaliśmy
Problem polega że WP to nie jest wojsko na miarę naszych możliwości tylko wojsko które pod płaszczykiem koniunkturalnie wygłaszanych haseł (a nimi była zarówno profesjonalizacja jak i dzsiesza "odbudowa armii") jest po prostu folwarkiem grup interesów "trwoniących wszelkie dostępne środki" na swoje cele - pod płaszczykiem takich czy owakich projektów

Naprawdę warto obejrzeć sobie Finalndię - budżetowo - nędza nie tylko przy WP, ale armie wystawi większa niż WP i co ciekawe (bo wielkość to tylko jeden nie najważniejszy parametr) lepiej uzbrojoną niż np. Czesi (podobny poziom finansowania) czy Duńczycy i Holendrzy, Belgowie

Po prostu tam lepiej gospodarują środkami.

manfred napisał/a:

Motoryzacja to z kolei pochodna uprzemysłowienia kraju i związanych z tym relacji cenowych. Ceny samochodów były po prostu zaporowe, a wysiłki państwa mające stymulować rozwój motoryzacji nieskuteczne.

Działania rządu - nakierowane na "wsparcie polskiej produkcji" wręcz hamowały proces motoryzacji...

manfred napisał/a:
Każda niemiecka dywizja pancerna we wrześniu '39 miała więcej czołgów, niż całe wojsko II RP.
Niejeden radziecki korpus zmechanizowany w 1941 miał połowe jeśli nie wiecej czołgów niż cały WH
A bez sloganów - mysłisz że jakbyśmy mieli np. 500 7TP to coś by to zmieniło?

To jest właśnie jeden z mitów wyprodukowanych przez PRL - mit września oglądanego przez pryzmat zestawienia III Rzesza czołgów x PL czołgów y razy mniej...

manfred napisał/a:
Gorzej, że polskie dywizje piechoty poruszały się naprawdę na piechotę (po koncentracji dokonywanej koleją).
Tak a niemieckie dywizje piechoty jeździły cieżarówkami... Proszę... bez żartów...
W czasie DWŚ tylko Amerykanom udało się "zmotoryzować" DP
Ale nie w 1939

grzeg_sz - Pon 14 Paź, 2019

manfred, poczytaj sobie np. książkę Witolda Rychtera "Moje dwa i cztery kółka ". Ówczesna władza miała bardzo socjalistyczne podejście do motoryzacji - skoro kogoś stać na samochód to trzeba mu dowalić podatek, nie przypomina Ci to czegoś?

I druga sprawa: naprawdę uważasz że podstawą transportu Wermachtu były samochody? To sprawdź ile koni było w niemieckiej dywizji - zdziwisz się ;)

KornikAmator - Pon 14 Paź, 2019

grzeg_sz napisał/a:
KornikAmator, problemem nie była ilość pojazdów a koncepcja ich użycia.

Nie możemy wymagać, żebyśmy zrealizowali koncepcję, którą póki co próbował wdrażać jeden kraj. Gdyby dzisiaj Ci zaproponowano całkowite odddanie prowadzenia ognia sztucznej inteligencji zgodziłbyś się?

grzeg_sz napisał/a:
Drugą sprawą jest jakość dowodzenia - tutaj tragedia.

manfred napisał/a:
polskie dywizje piechoty poruszały się naprawdę na piechotę

To są dwie strony tego samego problemu. Czas reakcji ze względu na słabe dowodzenie i słabą elastyczność samych oddziałów dał wynik jaki dał. Zdaje się, że podobnie wyszło w 1991 w Iraku - niby Iracka armia na papierze wyglądała nieźle, ale w praktyce działali zbyt wolno.

manfred napisał/a:
Generalnie trudno jednak dowodzić poruszającymi się na piechotę żołnierzami, jeśli z każdej strony wyjeżdżają ciężarówkami Niemcy.

Ale dodajmy, że tych jeżdżących Niemców była mniejszość. Znakomita większość Wehrmachtu też zajmowała się wycieraniem zelówek.

Edit:
239099 napisał/a:
W czasie DWŚ tylko Amerykanom udało się "zmotoryzować" DP
Ale nie w 1939

A nie BEF?

zielony1 - Pon 14 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Jak pokazują wczorajszo - dzisiejsze wydarzenia, eSBecy i neoeSBecy drastycznie przegrywają.


Ale towarzysz prokurator Stanisław Piotrowski nie .
Lata lecą ,a on dalej w komisjach . :)

manfred - Pon 14 Paź, 2019

Piotrowicz nie był eSBekiem.

Oczywiście, że gdybyśmy mieli 500 TP, niczego by nie zmieniło. Nawet przy walce z samym Wehrmachtem czy ACz.
Dyskusje o ilości koni w dywizji polskiej i niemieckiej są bez sensu i nie o to chodzi. Podobnie jak dyskusje o ilości czołgów.
Niemcy mogli się szybko poruszać, a Polacy nie. Z tych względów m.in. przegraliśmy tak szybko, bo przegrać w takim układzie musieliśmy. Polskie założenia przewidywały uwikłanie w walki graniczne, a 08.09. Wehrmacht był pod Warszawą.
Jeżeli mieliśmy się jakoś bronić, to tylko manewrowo, a do tego potrzebne były środki transportu, żeby w ogóle gonić Niemców.
Tam gdzie zeszły się pewne elementy, typu wyposażenie, dowódca, teren, braki przeciwnika było naprawdę dobrze.
Jak pod Mokrą, gdzie niemiecka piechota nie mogła dogonić czołgów.

KornikAmator - Pon 14 Paź, 2019

Tak patrząc z perspektywy tego, co na Niemców działało.
Najlepiej bronić się było po prostu się cofając, nawet bez walki. Pozwolić Niemcom na jeżdżenie w kółko jak w Fall Blau, a potem uderzanei na tak "zajeżdżonego" przeciwnika.
Tylko że to wszystko "z perspektywy". A w 1939 realnym zagrożeniem było, że Niemcy wezmą sobie Pomorze oraz po kawałku Wielkopolski i Śląska i stwierdzą, że tyle im wystarczy. A Wielka Brytania i Francja znowu to przyklepią mówiąc, że w zasadzie to przecież my tego nie broniliśmy, więc to tak jakbyśmy się zrzekli.

239099 - Pon 14 Paź, 2019

Nie odwracaj kota ogonem - sam w jednym poście piszesz
manfred napisał/a:

Dyskusje o ilości koni w dywizji polskiej i niemieckiej są bez sensu i nie o to chodzi. Podobnie jak dyskusje o ilości czołgów.
Niemcy mogli się szybko poruszać, a Polacy nie. [...]
Jeżeli mieliśmy się jakoś bronić, to tylko manewrowo, a do tego potrzebne były środki transportu, żeby w ogóle gonić Niemców.

Czyli dyskusja ma sens czy nie ma

Bo jednak ta niemiecka dywizja piechoty gdzie gonie były główną siła pociągową a piechur dreptał o własnych siłach - była "szybsza" niż WP...

A może wcale szybsza nie była tylko po prostu nie lawirowała jak pijany?

Do wojny "manewrowej to przede wszystkim był potrzebny plan... Wizja która gdzieś zaginęła - pomimo ze świadków wojny manewrowej z 1920 żyło całkiem sporo...

KornikAmator - Pon 14 Paź, 2019

239099 napisał/a:
Bo jednak ta niemiecka dywizja piechoty gdzie gonie były główną siła pociągową a piechur dreptał o własnych siłach - była "szybsza" niż WP...
A może wcale szybsza nie była tylko po prostu nie lawirowała jak pijany?

A może wcale nie była szybsza, ale było parę innych dywizji, które były szybsze? Oni szybko pojechali i zajęli co trzeba, a piechota powoli ciągnęła za nimi.
Całkiem możliwe też, że jednak większy stopień motoryzacji sprawił, że piechur musiał nieść nieco mniej na plecach, dzięki czemu zyskiwał na ruchliwości.

239099 napisał/a:
Do wojny "manewrowej to przede wszystkim był potrzebny plan... Wizja która gdzieś zaginęła - pomimo ze świadków wojny manewrowej z 1920 żyło całkiem sporo...

Zastanawiam się, czy wśród tych "świadków wojny manewrowej" jednak nie było wielu takich, u których pozostawiła niesmak. Piłsudski utyskiwał na generałów uparcie tworzących jakieś "linie" bronione przez jeden karabin maszynowy na dwa kilometry, wspierany oszałamiającym ogniem artylerii - 3 pociski i koniec.

manfred - Pon 14 Paź, 2019

Nie ma sensu dyskutowanie na temat liczby koni w dywizji Polskiej i Niemieckiej. Bo można sobie wyciągnąć dowolne wnioski. Koni było tyle samo, więc Wehrmacht wcale nie był tak wspaniale zmechanizowany, albo w jednej dywizji Wehrmachtu było więcej czołgów, niż w całym WP, więc nie mieliśmy żadnych szans.
Przewaga Wehrmachtu wynikała z kombinacji pewnych założeń i zdolności. Jeżeli zabrakło któregoś albo kilku z nich Wehrmacht tą przewagę tracił.
Polska słabość wynikała zarówno ze słabego rozeznania owych czynnników, jak i braku środków czy też niewłaściwego ich zastosowania.

Jedną z tych słabości był również ów "brak planu", czy też raczej plan maksymalnie dostosowany do założeń politycznych. I m. in. z tego też wynikał ten "jeden karabin maszynowy na dwa kilometry". Jak np. na pomorzu czy pod Częstochową.

Pytanie czy RP mogła wystawić sobie taką armię, żeby przy właściwej reakcji na zdolności niemieckie potrafiła obronić? Jak długo? Z jakimi sojusznikami?

239099 - Pon 14 Paź, 2019

Pytanie czy można było doprowadzić do sytuacji gdy takiej agresji by nie było...
PDT - Pon 14 Paź, 2019

Wydaję mi się, ze miesiąc dłuższego oporu można było lepszym planem zyskać.
manfred - Pon 14 Paź, 2019

Całkiem możliwe, że tak, pytanie po co? Alianci zachodni mieli ruszyć 17.09. Ale żeby ruszyli, trzeba było najpierw coś pokazać. I stąd m. in. tak silna armia. Decydowały opisane wyżej względy polityczne. I klęskę ’39 trzeba przede wszystkim zacząć rozpatrywać od tego aspektu. To był wynik przynajmniej kilkuletniej polityki międzyn. (i wewn. też) w wykonaniu Becka, Mościckiego i Śmigłego, a raczej fiaska tej polityki.
Odwrotnie, w III RP armia padła łupem tzw. dywidendy postzimnowojennego spokoju. I trudno było politykom forsować utrzymywanie silnego i kosztownego wojska przy braku zagrożeń.

PDT - Pon 14 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Odwrotnie, w III RP armia padła łupem tzw. dywidendy postzimnowojennego spokoju.


Spokój to My mamy prawie od 3/4 stulecia.

manfred napisał/a:
I trudno było politykom forsować utrzymywanie silnego i kosztownego wojska przy braku zagrożeń.


Nie zaprzeczysz chyba, że przeświadczenie o braku zagrożeń samo w sobie jest zagrożeniem.

manfred - Pon 14 Paź, 2019

Nie zaprzeczę, ale po pierwsze nie tylko my w tym czasie się zaczęliśmy rozbrajać, ale i inne, bardziej doświadczone i analizujące sytuację państwa. Po drugie, w takich warunkach bezpieczeństwa i przy takich zmianach, które się wtedy dokonywały w sensie niszczenie wszystkiego, co było naprawdę i pozornie nierentowne i kojarzone z dawnym systemem dziwiłoby, gdyby zmiany nie objęły również armii. I z dzisiejszej perspektywy łatwo oceniać, ale nie z perspektywy sprzed 25 lat.
Jak sobie poczytać jawne analizy zagrożeń, to do 2001 r. generalnie prawdopodobieństwo jakiegokolwiek konfliktu w regionie było mało prawdopodobne. Po 2001 było nastawienie na konflikty asymetryczne.
Fakt, że pewne rzeczy można zarzucić, bo było to kontynuowane nawet bodaj po 2008r. i np. likwidacja 1 DZ i reformy armii rządu PO/PSL już były w kontekście wydarzeń międzynarodowych dużym błędem.

ToMac - Pon 14 Paź, 2019

Ignorowano wzrost potencjału Chin (drugi biegun) i kompletnie olewano przyrost paskudnych derywatów. W dynamice systemów gdzie nagle rośnie nieobserwowalna zmienna która nagle przy rekonstrukcji zacznie wpływać na podstawowe zmienne stanu i wywrotka murowana.

Śmieszne? A weźmy np. bilionową płodność karaluchów pod wpływem wybuchu jakiejś supernowej albo wejście w wiązkę jakiegoś pulsara. "E tam panie..."

o!

manfred napisał/a:

Fakt, że pewne rzeczy można zarzucić, bo było to kontynuowane nawet bodaj po 2008r. i np. likwidacja 1 DZ i reformy armii rządu PO/PSL już były w kontekście wydarzeń międzynarodowych dużym błędem.

Błąd był wcześniej - brak organicznego rozwoju zbrojeniówki. Bzdury typu nierealne wizje 6-7 korwet Gawron. I inne.

239099 - Pon 14 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Nie zaprzeczę, ale po pierwsze nie tylko my w tym czasie się zaczęliśmy rozbrajać, ale i inne, bardziej doświadczone i analizujące sytuację państwa. [...] Po 2001 było nastawienie na konflikty asymetryczne.
Fakt, że pewne rzeczy można zarzucić, bo było to kontynuowane nawet bodaj po 2008r. i np. likwidacja 1 DZ i reformy armii rządu PO/PSL już były w kontekście wydarzeń międzynarodowych dużym błędem.

Przepraszam ale... Chrzanisz jakbyś urodził się wczoraj i nie maił nic wspólnego z MON

Tak "rozbrajali się wszyscy" - tylko że ci mądrzejsi szybko i zdecydowanie pozbyli się najstarszych wzorów uzbrojenia i w miarę możliwości "nowych realiów" modernizowali to co zostało
Patrz rozbrajające się Niemcy (zdecydowanie bardziej niż WP w latach 1990-2010) jednocześnie wdrażali kilka ambitnych programów.
O jakich warunkach bezpieczeństwa mówisz - o RFN które piszczało zradości bo wchłonięciu NRD i za jednym zamachem (do 1992) zdęjło 1/3 BW i poprawiło (kolejne 1/3) w 1995-97
Czy o SZ FR które własnie dostawały w tyłek w Czeczeni, bo federalni - nieopłacani i zdemoralizowani sprzedawali wszystko by mieć na wódkę i kartoszki...


To WP było na odwrót - była walka o utrzymanie możliwie jak najdłuzej status quo
Zamiast ześć już w 1995 do 4 DZ trzymano molochy...
I pomysły - batalionów na starach w brygadach, korpusu zmechanizowanego, 7 korwet....
W 1995 robinono analizy pod późniejszy przetarg na Kraba to chciano kupić 350 haubic 155mm - taka była megalomania

Likwidacja DZ za PO/ PSL była decyzja słuszną choć nieco późną...
Błędny był wybór które d-ctwo dywizji do likwidacji oraz które z brygad - trzech brygad które należało zlikwidować...

Wojska na które nas stać to 8-9 brygad w wojskach lądowych...
nie 12...
Ale za to wyposażonych i wyszkolonych...

PDT - Pon 14 Paź, 2019

Oraz skompletowane w ludzi a demografią nie wygramy.
manfred - Pon 14 Paź, 2019

Podstawowy błąd to bezpośrednie przenoszenie realiów z innych krajów na warunki polskie.

To tak jakbyś właśnie porównywał Reichswehrę do WP z tamtego okresu. Niemcy mieli prawie wszystko, żeby po klęsce stworzyć nowoczesne wojsko. Od tabunów szeregowych garnących się do służby, przez tłumy oficerów doświadczonych na różnych stanowiskach, w tym i w sztabach armii i frontów, łącznie z takim Seecktem, który kiedy powstawała Reichswehra był już w wojsku prawie 30 lat. Przemysł, infrastruktura, możliwości gospodarcze o tym już nie wspominając.
Co miała Polska w tamtym czasie, to mniej więcej wiadomo.

Podobnie nie można przykładać niemieckiego modelu zjednoczeniowego po 1989 r., do polskiego modelu transformacji. Niemcy mieli RFN, która powiedzmy że była w stanie ponieść olbrzymie koszty zjednoczenia, w tym osobowe. Niemcy wschodni ostatecznie mogli wyjechać do byłego RFN i tam pracować za normalne pieniądze, wynająć mieszkanie nie przymierając z głodu itp. I tak właśnie robili.

W Polsce rozwiązanie w jednym czasie większości związków taktycznych skończyłoby się dramatyczną sytuacją w wielu nie tylko garnizonach, ale i regionach. Wpłynęłoby na przemysł zbrojeniowy, a nawet tak prozaiczną kwestię, jak pobór do wojska i paradoksalnie nagłe powoływanie połowy dotychczas powoływanych też mogłoby powodować kłopoty społeczne.

Pomysłów typu bataliony zmech. na starach jest więcej. M.in. Suki, OHP. czy Kobbeny. Ale ma to jakiś sens, bo lepiej utrzymywać te złomy, niż odtwarzać później jednostki na surowym korzeniu.
Bo niestety to jest polska, a nie niemiecka rzeczywistość.

I tak jak Niemcy mogli sobie zrobić Reichswehrę, która w kilka lat zrodziła Wehrmacht, tak sobie mogli po 2001 r. fundować np. wielozadaniowe fregaty do zadań ekspedycyjnych. Bo takie były wtedy zagrożenia. I do tego znakomicie korzystała na tym niemiecka gospodarka. A my sobie mogliśmy zbudować jak głosi Wikipedia "nieco z przypadku" Czernickiego, bo coś trzeba było zrobić z kadłubem, którego nie odebrali Rosjanie.

Ale płaciliśmy duże pieniądze na udział w misjach. Tyle że nam już nie starczało, żeby modernizować armię (zresztą Niemcom też nie, ale trochę z innych powodów). Robiliśmy dokładnie to samo co Niemcy, tylko w Polsce to niestety wygląda zupełnie inaczej i tylko częściowo jest to wina polityków i generałów.

I kiedyś też wyglądało to podobnie. Z tych właśnie względów w 1939 Niemcy mieli Pzkpfw I i II - czołgi dupne, ale wystarczające na Polaków, którzy mieli TKSy czy samochody wz. 34. I mieli tyle ciężarówek, że wystarczało, żeby objechać Polaków, którzy nie mieli ich prawie wcale.

Natomiast likwidowanie dywizji w 2011 r. było już bez sensu. Skąd wiesz, na ile brygad nas stać? To określają przede wszystkim możliwości mobilizacyjne, bo wyposażenie i uzbrojenie w razie W zawsze się znajdzie.

maxikasek - Pon 14 Paź, 2019

KornikAmator napisał/a:

O ile dobrze pamiętam, II RP miała podobną ilość pojazdów pancernych (znaczy: czołgów i tankietek) co Włochy. A, jakby nie patrzeć, Włochy to pierwsza liga europejska.

I znacznie więcej niż USA :gent: I armię lądową tez liczniejszą. Tylko to o niczym nie świadczy.

manfred napisał/a:
Motoryzacja to z kolei pochodna uprzemysłowienia kraju i związanych z tym relacji cenowych. Ceny samochodów były po prostu zaporowe, a wysiłki państwa mające stymulować rozwój motoryzacji nieskuteczne.

Wręcz przeciwnie. Państwo blokowało rozwój motoryzacji, bo ta stanowiła konkurencję dla państwowej kolei- a ta generowała znaczący dochód do budżetu.

Cytat:
Gorzej, że polskie dywizje piechoty poruszały się naprawdę na piechotę (po koncentracji dokonywanej koleją) i część z nich została dosłownie objechana przez przeciwnika.
Z dowodzeniem też było różnie. Generalnie trudno jednak dowodzić poruszającymi się na piechotę żołnierzami, jeśli z każdej strony wyjeżdżają ciężarówkami Niemcy.

Niemieckie dywizje piechoty też poruszały się na piechotę.

239099 napisał/a:
Niejeden radziecki korpus zmechanizowany w 1941 miał połowe jeśli nie wiecej czołgów niż cały WH

Bez przesady.

Cytat:
W czasie DWŚ tylko Amerykanom udało się "zmotoryzować" DP

Tylko Anglikom. Amerykańskie DP z tego co pamiętam poruszały się na piechotę, chyba że miały przydzielone ciężarówki z korpusnych jednostek transportowych.

zielony1 - Pon 14 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Podstawowy błąd to bezpośrednie przenoszenie realiów z innych krajów na warunki polskie.


Podobnie nie można przykładać niemieckiego modelu zjednoczeniowego po 1989 r., do polskiego modelu transformacji. Niemcy mieli RFN, która powiedzmy że była w stanie ponieść olbrzymie koszty zjednoczenia, w tym osobowe. Niemcy wschodni ostatecznie mogli wyjechać do byłego RFN i tam pracować za normalne pieniądze, wynająć mieszkanie nie przymierając z głodu itp. I tak właśnie robili.




Widzę @manfred ,że ewoulujesz z poglądami na rozwalenie systemu :gent:
Dlatego też z powodu bidy i braku odpowiedniej kadry nie rozpier..... zgodnie z umową z towarzyszem Siwickim organizacji wojskowych czekistów , nie wypierd... z armii rzeszy politruków. Pozwolono także na dobrowolną na weryfikację cywilnych czekistów - co czknęło sie wielu im po ostatniej ustawie itd,itd . Państwo po prostu wystawiło ich do wiatru.
To samo w prokuraturze i sądownictwie - vide towarzysz Piotrowicz .Ale tu zadziałał efekt podziału na dobrych komuchów - bo naszych i złych komuchów - bo ich.

239099 - Pon 14 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Pomysłów typu bataliony zmech. na starach jest więcej. M.in. Suki, OHP. czy Kobbeny. Ale ma to jakiś sens, bo lepiej utrzymywać te złomy, niż odtwarzać później jednostki na surowym korzeniu.
Po raz kolejny pokazujesz że nie rozumiesz spraw na które się wypowiadasz...

Nie batalionów na starach (mówimy o czasie pokoju) nie trzeba było tworzyć...
To były czasy gdy można było już tak zredukować armie że w całości wystarczałby BWP-1
tak że nawet trochę w rezerwie ich było...
Pomijam to że równolegle SKOTy - jakby nie patrzeć pojazdy lepsze od BTR-80 szły na złom...
Ale tu nie chodziło o sens - chodziło o kolejny batalion z majorem na czele o kolejną brygadę z pułkownikiem/ generałem na czele - wszystko by zadowolić kilkę starszych oficerów, którzy sprzedawali się każdej władzy jak "panienki na trasie na Nieporęt"

Sprawa OHP czy kobbena nijak do tego nie pasuje...
Bardziej utrzymanie Lublinów czy wizje 7 Gawronów

manfred napisał/a:
. Robiliśmy dokładnie to samo co Niemcy, tylko w Polsce to niestety wygląda zupełnie inaczej i tylko częściowo jest to wina polityków i generałów.

Nie częsicowo tylko jest to TYLKO I WYŁACZNIE wina polityków i trepostwa....

I naprawdę nie opowiadaj skoro nie wiesz - Niemcy już w 1992 trzymali w rezerwie leopard 2 - tak, nowoczesne wozy z pierwszych lat produkcyjnych (1980-1984 szły już na magazyn bo jednostki były kasowane...
W każdej aktywnej dywizji ucięto brygadę a 4 "mieszane" bataliony zupełnie rozpłynęły się

To już w 1992 roku...
To te wozy potem trafiły do PL czy Finlandii...

Jakoś w PL T-55 nie wycofano 1992 tylko w 2001.
Mimo że mieliśmy już T-72 dość na zabezpieczenie armii "na miarę naszych możliwości"

manfred napisał/a:

Natomiast likwidowanie dywizji w 2011 r. było już bez sensu. Skąd wiesz, na ile brygad nas stać? To określają przede wszystkim możliwości mobilizacyjne, bo wyposażenie i uzbrojenie w razie W zawsze się znajdzie.
Jakie możliwości mobilizacyjne?
Dziadku to nie XX wiek i nie mamy armii z poboru...
Sam hełm i karabin nie wystarczy. A PiS zatkał ostatnią szparę z którego sączyła się strużka rezerw osobowych.

Zrobienie interpolacji szczególnie w kontekście armii zawodowej jest dość proste o ile ma się wiedze o innych armiach świata....

Jak ja znam organizacje kilku armii na których się wzorujemyu (czytaj zachodnich) oraz innych (dla poszerzenia perspektywy) ogarniam mniejwiecej jak wyglądają finanse to jestem w stanie interpolować to z dość dobrą dokładnością...

Arytmetyka jest prosta z WL które mają ok 50 tyś nie ma 4 dywizji o strukturze brygadowej - bo każda z tych dywizji na czas W potrzebuje ponad 20 tyś żołniery...
To nie są DZ z LWP liczące po 12-14 tyś zołnierzy...

Rojenie o mobilizacji kończy się Ukrainą... Oni też jak dałbyś im 3 lata czasu na mobilizacje to pewnie z kilka brygad by wystawili...
Tyle że nikt tego czasu nie da...

A te skromne rezerw które są na ewidencji nie zabezpieczają potrzeb "mobilizacyjnych" 3 dywizji nie mówiąc już o 4.
A przecież poza wojskami operacyjnymi będa potrzebne też gdzie indziej - o czym zapewne nawet nie pomyślałeś...

Pomijam to że robiłem też szacunki w kontekście modernizacji technicznej...

I nawet zakładajac stabilny wzrost nie będzie środków by płynnie modernizować większa armie...
I z tym może być problem jeśli zaczniemy liczyć tego czego nie ma a powinno być - np. SPAAG gdzie licząc bardzo skromnie potrzeby to mamy wydatek rzędu 2,5-3 mld

8 brygad to nie jest mało - to nawet 24 bgt.
Jeśli tylko nie planuje się działać tak jak uczono w szkole oficerskiej na poczatku lat 80 tych

manfred - Pon 14 Paź, 2019

Branie pod uwagę jedynie czynników sprzętowych, to droga donikąd. To ty nie rozumiesz, że jednostek wojskowych nie można sobie układać jak klocków, wg wyliczeń "ekspertów".
Ważne są również czynniki ekonomiczne i społeczne. zwłaszcza w okresie transformacji. A niekoniecznie decydują o tym sprzedajni oficerowie.
W Bundeswehrze proces dochodzenia do obecnej liczebności zajął grubo ponad 20 lat. O ile porównania z B., która była armią na pierwszej linii obrony, nasyconej ciężkim sprzętem mają jakikolwiek sens. Po 1989 r. taką armią de facto przestała być. I stąd tak duże redukcje tego sprzętu.

Polska tak naprawdę do 1999 r. to do końca nie miała skrystalizowanej koncepcji obronnej. I właśnie wtedy było chyba najbardziej realizowana ta mitologizowana przez ciebie samowystarczalność obronna. Tymczasem teraz chcesz armii małej, wyszkolonej i wyposażonej. Ciekawe do jakich zadań?

Nie można sobie robić wojska bez zabezpieczenia potrzeb mobilizacyjnych. Co roku wypada jeden rocznik z mobilizacji i zwykle jeden też do niej wchodzi. Rezerw nieprzeszkolonych. I ich trzeba szkolić. Jeżeli nie robi się tego w czasie P. to trzeba będzie to robić w czasie W. I do tego będzie potrzeba żołnierzy w służbie czynnej. Sprzęt i pieniądze na niego w czasie W zawsze się znajdują.

Tylko głównym problemem to nie są sprzedajni politycy i wyżsi dowódcy, tylko podobnie jak w II RP gospodarka i finanse państwa.

II RP nie blokowało rozwoju motoryzacji kosztem kolei. W charakterystyczny dla siebie sposób po prostu przerzucało koszty na tzw. "zwykłego obywatela". Podobnie jak np. z monopolami. Porządny podoficer nosił zapalniczkę stemplowaną znakiem akcyzy. Normalny człowiek "oszukiwał" państwo i miał zapalniczkę nieopłaconą. Z samochodem tak się nie dało.

Niemcy mieli coś takiego jak dywizje lekkie czy też szybkie, które w etacie miały ok. 2000 samochodów osobowych i ciężarowych i ponad 1000 motocykli. Zwykła dywizja piechoty to około 1000 samochodów.
Polska dywizja piechoty to 76 samochodów, z czego 57 to zmotoryzowana artyleria plot i saperzy, więc wybacz ale nie wytrzymuje to żadnego porównania.

239099 - Pon 14 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Branie pod uwagę jedynie czynników sprzętowych, to droga donikąd. To ty nie rozumiesz, że jednostek wojskowych nie można sobie układać jak klocków, wg wyliczeń "ekspertów".
Jasne - lepiej tworzyć modele w stylu kompania na powiat - nie zależnie czy powiat liczy 2 czy 300 tyś mieszkańców...
To dopiero fachofstwo...

Sprzęt jest b. ważny bo trzeba go kupić a by go kupić trzeba wydać pieniądze - wydane pieniądze na sprzet to środki których nie ma na np. zatrudnienie ludzi czy ich wyszkolenie...
Gdybyśmy nier mieli tak dramatycznych zaległości modernizacyjnych to może dało by się pokusić o np. zwiększenie zaciągu o 15-20 tyś żółnierzy ale jak się wydało 20 mld na opl w zasadzie nie uzyskując żadnego globalnego efektu (gdyby kupiono NAREW to efekt by był to to pewnie byłoby z 20 baterii ) to potem projekty typu 4 dywizja trzeba wyrzucić do kosza...
Coś za coś tak jest w życiu tak iw wojsku


A nie zapomniałem wojsko myśli że państwo ma pieniądze i jak brakuje to państwo ma dać...

A wyliczenia nie biorą się tylko i wyłącznie z konieczności zakupu sprzetu - to jedno z kryteriów...
Czego nie rozumiesz...
manfred napisał/a:
Ważne są również czynniki ekonomiczne i społeczne. zwłaszcza w okresie transformacji. A niekoniecznie decydują o tym sprzedajni oficerowie.
No popatrz - a jednak decydowali...
To jakie to czynniki społeczne w okresie transformacji ustrojowej nie pozwoliły już w 1992 likwidować jednostki skadrowane, o zużytym sprzęcie starego wzoru...
Można było szkalować na wszelkie możliwe sposoby ZSW ale nie można było jej skrócić i zredukować do rozmiarów adekwatnych do środków przewidzianych na szkolenie?

Oczywiście ze można było - ale to by uderzyło w "kadrę" - która po dekadzie Wojtka byłą dobrze przyspawana do fotelów nominalnie przewidzianych dla cywili...
Drawsko to nie był przypadek...

manfred napisał/a:
W Bundeswehrze proces dochodzenia do obecnej liczebności zajął grubo ponad 20 lat. O ile porównania z B., która była armią na pierwszej linii obrony, nasyconej ciężkim sprzętem mają jakikolwiek sens. Po 1989 r. taką armią de facto przestała być. I stąd tak duże redukcje tego sprzętu.
Facet zdecyduj się najpierw bajdurzysz kreując narracje że w sumie WP robiło to samo co BW a teraz próbujesz odwrócić kota ogonem że niby byli w innej sytuacji...
A g... prawda - bo ja cały czas mówię tylko o BW - bez uwzględnienia jeszcze bardziej złożonego problemu - wchłonięcia NVA...

U nas nie było redukcji armii bo wierchuszka w mundurach zblatowała się ze "demokratycznymi władzami"i i pod płaszczykiem teorii "konieczności zapewnienia obrony ze wszystkich kierunków" trzymały niewspółmiernie duże w stosunku do możliwości gospodarczo-społecznych SZ, co doprowadziło tylko i wyłącznie pogłębienia zapaści. A bogo-ojczyźnianym styropianą było to na rękę - bo wojsko to też elektorat.

Wyobraź sobie że jeszcze w 1993 wyobrażano sobie OT wielkości 670 tyś żołnierzy - czyż to nie była megalomania nieprzystająca do możliwości społeczno-gospodarczych?

manfred napisał/a:
Polska tak naprawdę do 1999 r. to do końca nie miała skrystalizowanej koncepcji obronnej. I właśnie wtedy było chyba najbardziej realizowana ta mitologizowana przez ciebie samowystarczalność obronna. Tymczasem teraz chcesz armii małej, wyszkolonej i wyposażonej. Ciekawe do jakich zadań?

Pisałem o tym już wielokrotnie ale widać jest to zbyt trudne
Po pierwsze nigdy nie było żadnej koncepcji gdyż nasze wojsko intelektualnie nie doszło wyżej jak dowodzenie korpusem...
Jak im ktoś nie podrzuci broszurki to na nic nie wpadną...
Po drugie celem lat 90tych było dążenie do NATO i takie zadanie narzuciła wojsku polityczna czapa...
Po trzecie - gdzie ja mitologizuje samowystarczalność?
Raz to nie jest mit - bo przez wieki państwa zapewniały sobie samowystarczalność obronną i do dziś są takie które to robią na poważnie.
Natomiast mitem jest że NATO ma obowiązek przysłać tutaj wojska... Mitem bo pakt to konkretne traktaty - a tam takich zapisów NIE MA. Wiec z jednej strony mówimy o fakcie a z drugiej o pewnych wyobrażeniach...

Nie żyjemy w latach 80 XX wieku tylko półwieku później - 8 dużych brygad w stylu zachodnim to sporo wojska - dużo więcej "z karabinem w dłoni" niż dziś mamy przy 13 brygadach
Raz jeszcze zapytam jutro przechodzi granice 7 brygad motostriełków - kto je zatrzyma?
NATO?

manfred napisał/a:
Nie można sobie robić wojska bez zabezpieczenia potrzeb mobilizacyjnych. Co roku wypada jeden rocznik z mobilizacji i zwykle jeden też do niej wchodzi. Rezerw nieprzeszkolonych. I ich trzeba szkolić. Jeżeli nie robi się tego w czasie P. to trzeba będzie to robić w czasie W. I do tego będzie potrzeba żołnierzy w służbie czynnej. Sprzęt i pieniądze na niego w czasie W zawsze się znajdują.

Powiedz to Macierewiczowi i Błaszczakowi - twoim idolom...
Ja tu od lat lansuje koncepcje rozwiązań które dałyby możliwość trzymania odpowiedniego poziomu i wyszkolenia i rezerw...

Tyle że działania rządu są dokładnie przeciwnym kierunku - każdego rządu...

Szkolić w czasie W - a kto ci powiedział że będzie czas... Co myślisz wojne toczyć przez lat dwa czy pięc?
Co w czasie W kupisz brakujące czołgi, systemy przeciwlotnicze wyszkolisz załogi i wyślesz na front?
Jesteś jeszcze lepszym "optymistą" od Rydza czy naszych speców z sztabu generalnego

manfred napisał/a:
Tylko głównym problemem to nie są sprzedajni politycy i wyżsi dowódcy, tylko podobnie jak w II RP gospodarka i finanse państwa.
Jeszcze raz Finlandii - kraj który ma gorszą gospodarkę, mniejszy potencjał ludnościowy a mimo wszystko armie wystawi w każdym aspekcie lepszą niż choćby Rumun (kraj z 4 krotnie większa populacją i prawie dwukrotnie wyższym budżetem)

Dlaczego? - może tam mniej kradną?

michqq - Pon 14 Paź, 2019

Cytat:
Nie można sobie robić wojska bez zabezpieczenia potrzeb mobilizacyjnych. Co roku wypada jeden rocznik z mobilizacji i zwykle jeden też do niej wchodzi. Rezerw nieprzeszkolonych. I ich trzeba szkolić. Jeżeli nie robi się tego w czasie P. to trzeba będzie to robić w czasie W. I do tego będzie potrzeba żołnierzy w służbie czynnej. Sprzęt i pieniądze na niego w czasie W zawsze się znajdują.

Dziwne rzeczy opowiadasz.
Przecież wyprodukowanie batalionu czołgów zajmuje rok czy dwa a więc więcej czasu niż wyszkolenie szeregowych w specjalnalnościach czołgowych.
:gent:
Przy czym szeregowych się szkoli niejako równolegle wszystkich razem a czołgi się robi po kolei.

PDT - Wto 15 Paź, 2019

Ale co Wy z tymi rezerwami? To tak szybko nie wróci w imię poprawności.... wiadomo jakiej.
maxikasek - Wto 15 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Niemcy mieli coś takiego jak dywizje lekkie czy też szybkie, które w etacie miały ok. 2000 samochodów osobowych i ciężarowych i ponad 1000 motocykli. Zwykła dywizja piechoty to około 1000 samochodów.

Na papierze i to zależnie od fali mobilizacyjnej. W sierpniu 1939 zmobilizowano 16 tys. ciężarówek(ok. 2/3 z nich po polskiej kampanii zezłomowano)- by zapewnić etatowe ilości dla dywizji pancernych i zmotoryzowanych. O jednostkach piechoty zapomnij. A to wszystko po zgarnięciu ok. 27 tys. wojskowych ciężarówek.
Ale w wyniku przedwojennych intensywnych szkoleń i rozbudowy WH co kwartał kasował ok. 2,4 tys ciężarówek, a odbierał kwartalnie ok. 1 tys. nowych.

Cytat:
Całkiem możliwe, że tak, pytanie po co? Alianci zachodni mieli ruszyć 17.09.

Mieli? Oni już w maju podczas rozmów sztabowych informowali, że będą gotowi do wielkiej ofensywy dopiero pół roku po rozpoczęciu działań. To co ruszyło i czego ciąg dalszy planowano na 15, a potem z powodu pogody przełożono na 17.09 to dalej ofensywa ograniczonymi środkami do 2-3 armii- oczyszczanie przedpola. W dodatku zgodnie z ówczesną taktyką "kroczącego ognia". Zdaje się na październik zaplanowano dopiero "testowanie" artylerii francuskiej na bunkrach Linii Zygfryda.
W dodatku umowa wojskowa z maja weszła w życie dopiero 4 września.

Cytat:
I stąd m. in. tak silna armia. Decydowały opisane wyżej względy polityczne.

BLisko. Tak duża armia wynikała z umowy sojuszniczej z 1921 roku- Polska zobowiązała się (na żadanie Francji) do utrzymywania sił lądowych równych francuskim na kontynencie- czyli 30 DP i 9 BKaw.
Oczywiście na papierze- bo "oszukiwaliśmy" na stanach. Nasze dywizje były mocno skadrowane do 30% stanu W- a i tak były często braki do tych etatów, zwłaszcza w piechocie.

239099 - Wto 15 Paź, 2019

Dokładnie tak jak teraz
Polska strong - cztery dywizje itp a w rzeczywistości czołgistów nie wystarcza do obsadzenia Twardych i Leopardów...

manfred - Wto 15 Paź, 2019

No już, już. Dobrze, że nie napisałeś, (jak pewien dość znany autor, którego nazwiska tu nie wspomnę), że Francuzów zatrzymały spregnminnen, bo wybuchały na wysokości krocza. A takie rany byłyby nie do przełknięcia przez społeczeństwo. Popisy to może na jakimś forum historycznym. Napisz po prostu, czy polska piechota została objechana przez niemiecką i tyle. Do mądrości trzeba 3 rzeczy. Wiedzy, inteligencji i samokontroli.

Oczywiście, że są koncepcje obronne i są one realizowane. Może specjaliści ze SzGen nie są orłami i nie wylecą stamtąd, ale akurat aparat papierowo - planistyczno - koncepcyjny działa w Polsce zaskakująco dobrze i jest jednak zdolny do produkowania koncepcji, odpowiadających założeniom politycznym. Bo od tego właśnie oni są.

To, że nie są one zgodne z najdoskonalszymi założeniami 239099, który "wielokrotnie pisał o tym na forum" chyba jest kamieniem obrazy i największym zarzutem w stosunku do rządzących.

Cytat:
Ja tu od lat lansuje koncepcje rozwiązań które dałyby możliwość trzymania odpowiedniego poziomu i wyszkolenia i rezerw...

Tyle że działania rządu są dokładnie przeciwnym kierunku - każdego rządu...


no gratulujemy. Prawie jak Sikorski przed wojną, żeby nawiązać do tematu.

To ty piszesz bzdury twierdząc, że ZSW nie była skracana. Była. Jeżeli ktoś uważa, że do 1992 r. można ją było skrócić do powiedzmy 6 mies. to cóż. Kto by sprzątał koszary, obsługiwał sprzęt, pełnił warty? Tak po prostu było, i nie można tego było zmienić w dwa lata. Podobnie jak rozwalić od razu wszystkich leśnych garnizonów.
Drawsko to jedna z większych patologii, ale trzeba pamiętać, kto ją sprowokował, i jakie finalnie skutki przyniosło.

RFN przez rozpad Układu Warszawskiego i powstanie strefy formalnie niezależnych i tak naprawdę wrogo do ZSRR i FR nastawionych państw zyskała wspaniały bufor, strefę przesłaniania. głębię operacyjną, cokolwiek chcesz. W każdym razie pozwoliło to na schowanie czołgów. Reforma Bundeswehry w stronę armii ekspedycyjnej (podobnie jak SZ RP) zaczęła się później. I niczego innego nie napisałem.

Jednym z większych błędów popełnianych przez domorosłych analityków jest zapominanie, że wojsko funkcjonuje w określonych realiach państwowych i społecznych. Realia te od czasów II RP zarówno zmieniły się, jak i nie zmieniły. Dlatego ten temat jest taki dobry.

Czy kompania na powiat czy dwie, nie ma to w obecnej fazie tworzenia OT takiego znaczenia. Wojska OT zostały stworzone, funkcjonują, są w fazie rozwoju. I na pewno ich struktura będzie dostosowywana. Dzisiejsza struktura nie jest powodem, żeby w czambuł je potępiać. Ich stworzenie to był dobry pomysł, co przyznaje nawet opozycja.

Ile potrwa konflikt, tego nie wiadomo. Głupotą byłoby zakładać, że potrwa np., 6 mies. i pod taki przygotowywać SZ.

Cytat:
Przecież wyprodukowanie batalionu czołgów zajmuje rok czy dwa a więc więcej czasu niż wyszkolenie szeregowych w specjalnalnościach czołgowych.

nie można przecież przyjmować, że szkolenie rezerwistów będzie dostosowane do produkcji czołgów w fabryce. Do linii wraca sprzęt wyremontowany po uszkodzeniach (bo ile jest strat nieodwracalnych?), nowy, zdobyczny, z zakupów za granicą. I po to masz wyszkolone rezerwy. A nie że czekają rok, aż wyprodukują czołgi.

Kończąc już, bo się rozpisałem. Tak jak Polska po 1989 r. idzie w jakimś tam dobrym kierunku, tak też WP w jakimś tam kierunku dobrym idzie. Z przeszkodami, ale idzie. Podobnie jak to było w II RP.
W odróżnieniu np. od Rumunii, gdzie Antonescu pokłócił się o Magdę Lupescu z królem, a ten mu na złość zabrał pieniądze na modernizację armii. A tam były pieniądze i to duże z ropy. Można sobie wpisać w google,a np. TACAM i zobaczyć czym Rumuni dojechali prawie do Pragi w 1945. Nie ma porównania z produkcją polskiego przemysłu zbrojeniowego z tamtego okresu, którą zresztą Rumuni chętnie kupowali.

Z Finlandią? Z czym tu porównywać? Chyba z tym - w l. 80 tych dostałem na gwiazdkę najmniejszy zestaw klocków LEGO, bo na tyle stać było moich rodziców. Mój rówieśnik w Niemczech, Francji czy właśnie Finlandii bez problemów mógł dostać wielki zestaw, o którym mogłem sobie tylko pomarzyć. Za to do połowy l. 90tych straszył u mnie w domu wielki kanciasty, metalowy Ził, przywieziony z ZSRR, o którego wiecznie się ktoś potykał. Gniosia nie łamiotsia.

Finlandia korzystając ze strefy bezpieczeństwa jaką zapewniało NATO i będąc w krwioobiegu europejskiej gospodarki mogła sobie pozwolić na wydatki infrastrukturalne i zbrojeniowe, o jakich my mogliśmy sobie pomarzyć.
W l. 90 weszła z w miarę nowoczesną infrastrukturą, o wiele wyższym poziomem życia, edukacji itp. My musieliśmy to wszystko nadrobić i trzeba przyznać z niemałymi sukcesami nadrobiliśmy.
Więc trudno było wymagać, żebyśmy dużym chłopcom w warunkach względnego bezpieczeństwa europejskiego kupować duże zestawy. Ale i tak trochę kupiliśmy. I dlatego np. już jakieś 10 lat temu, kiedy Rumuni latali ołówkami my mieliśmy 3 eskadry F-16 z wyszkolonymi pilotami.

239099 - Wto 15 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Oczywiście, że są koncepcje obronne i są one realizowane. Może specjaliści ze SzGen nie są orłami i nie wylecą stamtąd, ale akurat aparat papierowo - planistyczno - koncepcyjny działa w Polsce zaskakująco dobrze i jest jednak zdolny do produkowania koncepcji, odpowiadających założeniom politycznym.
I w efekcie wybudowanie jednego mostu pontonowego na Wiśle zajęło...

Taki mamy cudowny stan armii...

manfred napisał/a:
To, że nie są one zgodne z najdoskonalszymi założeniami 239099, który "wielokrotnie pisał o tym na forum" chyba jest kamieniem obrazy i największym zarzutem w stosunku do rządzących.
I bezkrytycznych wielbicieli władz... bo jeśli dyletant jest w stanie przewidzieć że WOT nie zadziała tj. rozwiązania oferowane przez system ani nie zachęca zakładanej ilości chętnych a co więcej szybko "zdemotywują" tych arcy entuzjastów którzy mimo wszystko się zgłosza to znaczy że jest bardzo źle z "fachowcami" którzy tworzyli te rozwiązania
manfred napisał/a:
no gratulujemy. Prawie jak Sikorski przed wojną, żeby nawiązać do tematu.
Jeśli chcesz wiedzieć to na tego ministra obrony w rzadzie PiSu nigdy nie głosowałem - a ty?
Masz coś więcej do napisania - bo o tym że nie wiesz jak wyglądały heeresstruktur 5 i 5(N) to już wiemy...

manfred napisał/a:
To ty piszesz bzdury twierdząc, że ZSW nie była skracana. Była. Jeżeli ktoś uważa, że do 1992 r. można ją było skrócić do powiedzmy 6 mies. to cóż. Kto by sprzątał koszary, obsługiwał sprzęt, pełnił warty?
Masz coś wiecej do napisania prócz demagogicznych skrótów dla gawiedzi z onetu
Można było spokojnie skrócić od razu do 9-12 miesięcy można było zlikwidować s skadrowane JW lub też zmieniać etat w innych - pole manewru było
Ja już podawałem przykłady jak reaktywowano jednostki likwidowane w ramach reformy 1988-1990
Te bataliony na starach nie wzięły się znikąd...
manfred napisał/a:
Tak po prostu było, i nie można tego było zmienić w dwa lata. Podobnie jak rozwalić od razu wszystkich leśnych garnizonów.
Drawsko to jedna z większych patologii, ale trzeba pamiętać, kto ją sprowokował, i jakie finalnie skutki przyniosło.
Jasne i dlatego trzeba było odtwarzać jednostki na ścianie wschodnie a do pułków doczepiać kolejny batalion - tak?
Przestań manipulowąć - to nie tylko 1992 to 1995 i 1999 - mówimy o całej zmarnowanej dekadzie...

manfred napisał/a:
Tak RFN przez rozpad Układu Warszawskiego i powstanie strefy formalnie niezależnych i tak naprawdę wrogo do ZSRR i FR nastawionych państw zyskała wspaniały bufor, strefę przesłaniania. głębię operacyjną, cokolwiek chcesz. W każdym razie pozwoliło to na schowanie czołgów. Reforma Bundeswehry w stronę armii ekspedycyjnej (podobnie jak SZ RP) zaczęła się później. I niczego innego nie napisałem.
My też zyskaliśmy bufor - Ukraine jako pierwsi uznaliśmy itp...
W dodatku to dekada Jelcyna...
Opowiadasz dokładnie taką opowiastkę co twoi ulubieńcy z PO...

Reformy BW z lat 90 nie były działaniami które przekształcały BW w wojska ekspedycyjne - tutaj z uwagi na min uwarunkowania konstytucyjne Berlin "wykręcał się jak mógł" - bo wcale mu nie w smak wysyłać kontyngenty na "amerykańskie wojaczki"
Dopiero uzawodowienie BW i reforma heer 2011 to mocne skręcenie w kierunku ekspedycyjność

manfred napisał/a:
Jednym z większych błędów popełnianych przez domorosłych analityków jest zapominanie, że wojsko funkcjonuje w określonych realiach państwowych i społecznych. Realia te od czasów II RP zarówno zmieniły się, jak i nie zmieniły. Dlatego ten temat jest taki dobry.
Zmieniły się - chociażby ze względu na to że żyjemy po II WŚ, która odcisnęła piętno na społeczeństwie...
Największym błędem jest założenie że wojsko różni się czymkolwiek od reszty aparatu państwowego - niewydolnego, zdominowanego przez biernych niekompetentnych pracowników których najwyższą ambicją - o ile mając coś więcej niż "święty spokój" jest awans o szczebelek wyżej.

manfred napisał/a:
Czy kompania na powiat czy dwie, nie ma to w obecnej fazie tworzenia OT takiego znaczenia.
Ma znaczenie jeśli rozumie sie kuriozum modelu w którym z góry narzucono sztywny podział - bo tak było komuś zza biurka wygodnie...
Nie ma żadnego wytłumaczenia prócz jednego - durne zarżnięcie populistycznego hasła, które krążyło wokół OT od dawna.... (Tylko tym co je głosili po internecie można "wybaczyć" - rzekomym zawodowcom z WP i MON już takich głupstw wybaczać nie można)

Nie chce mi się szukać po internetach ale na początku tworzenia WOT niektórzy z polityków i to z komisji obrony bodajże, nawet mówili o batalionie -sic!
manfred napisał/a:
Wojska OT zostały stworzone, funkcjonują, są w fazie rozwoju. I na pewno ich struktura będzie dostosowywana. Dzisiejsza struktura nie jest powodem, żeby w czambuł je potępiać. Ich stworzenie to był dobry pomysł, co przyznaje nawet opozycja.
Nooo to jest argument - opozycja... Grubo idziesz
Dzisiejsza struktura jest kosztowna w stosunku do efektu, pochłaniająca duże ilości zasobów osobowych (mówię tu o każde zawodowej) z nad wyraz rozbudowanym aparatem centralnym
9 tyś zawodowych by szkolić docelowo 45 tyś ochotników - to jakiś żart...

manfred napisał/a:
Ile potrwa konflikt, tego nie wiadomo. Głupotą byłoby zakładać, że potrwa np., 6 mies. i pod taki przygotowywać SZ.
Jasne - myślał indyk o niedzieli
We wrześniu też tak myślano....Niemcom zapasy się przydały...

Jeszcze raz - jutro przekracza granice 7 brygad zmechanizowanych - kto je zatrzyma?

manfred napisał/a:
Z Finlandią? [...]
Więc trudno było wymagać, żebyśmy dużym chłopcom w warunkach względnego bezpieczeństwa europejskiego kupować duże zestawy. Ale i tak trochę kupiliśmy. I dlatego np. już jakieś 10 lat temu, kiedy Rumuni latali ołówkami my mieliśmy 3 eskadry F-16 z wyszkolonymi pilotami.
Co ma ta całą historyjka do tematu.
Finlandia to bardzo dobry przykład - mała populacja, niskie nakłady na wojsko a mimo wszystko potencjał militarny większy nie tylko o tych "porównywalnych ludnościowo i finansowo" ale i o tych zdecydowanie większych...
Tu chodzi o zarządzanie środkami - niepoddawaniu się mirażom, tylko twarde realizowanie jasno wyznaczonych zadań i celów...

Oni przecież też mogą rozłożyć ręce i powiedzieć "nie da się"

manfred - Wto 15 Paź, 2019

Muszę się przyznać, że rzeczywiście nie wiem, jak wyglądały heeresstruktur 5 i 5(N). Jednak może to ty wyjaśnisz, w czym przeszkadza owa nieznajomość?
A przede wszystkim może odpowiesz na pytanie dot. twojej epickiej kwestii - którędy, w jaki sposób, a przede wszystkim po co? owe 7 brygad strzelców miałoby wtargnąć na terytorium Polski?
Wiem, że 7 brygad brzmi groźnie, ale czekamy na tą odpowiedź, to wtedy może będzie się można ustosunkować, bo na razie to pytanie jest bez sensu.

Z tym Sikorskim, to mam nadzieję żart, no nieznajomość heeresstruktur 5 i 5(N) niczego nie zmienia. Natomiast mylenie Radka z Władysławem to w tym temacie raczej dyskwalifikuje.

Co do misji zagranicznych Bundeswehry to albo nie wiesz co piszesz, albo znowu manipulujesz. Berlin absolutnie nie
Cytat:
wykręcał się jak mógł
. Było wręcz przeciwnie.
Niemiecki rząd parł do udziału w misjach, a Federalny Trybunał Konstytucyjny dokonał wykładni Konstytucji umożliwiającej udział w nich całkowicie zgodniej z linią rządu.
Poczytaj sobie protokoły z posiedzeń Bundestagu, na których Schroeder nawołuje do udziału w interwencji w Jugosławii. Schroeder to pół biedy. Kiedy stary pacyfista Fischer do tego nawołuje. A deputowani CDU/CSU i SPD zgodnie głosują za, jak za kredytami wojennymi w 1914. Poczytaj, poczytaj, to może przestaniesz bredzić.

M. in. dzięki misjom zagranicznym - oczywiście takim, w realizacji których Niemcy miały interesy np. w b. Jugosławii, czy za bardzo się nie narażały i też miały interesy jak w płn. Afganistanie - RFN uniezależniła się od kurateli USA.
My nie mogliśmy sobie tak wybierać, bo jak wielokrotnie tu pisałem to co mieliśmy, to krew i ziemniaki. I wykorzystaliśmy to dobrze.

O OT można se dyskutować do woli, czy 9 tyś. potrzeba zawodowych czy 8,5. Trzeba by zajrzeć do dokumentów stanowiących, jakie są założenia na czas P i W, bo bez tej wiedzy, podobnie jak przy restrukturyzacji jednostek, to się można śmiać ze styropianowców i innych, ale konkretnej rozmowy nie ma.

Jeszcze o Finlandii. Może trochę niecodzienny przykład. Idź sobie na cmentarz i spojrzyj na nagrobki z lat 80. i 90. Z czego są? W większości z lastryka. A czemu nie ze wspaniałego granitu z polskich kamieniołomów? Bo ludzie nie mieli kasy nawet na nagrobki swoich bliskich. I państwo też wtedy nie miało kasy. A potem idź sobie na cmentarz nie wiem w Laahti i zobacz z czego tam są nagrobki. Więc co to za porównanie przy tak nierównych startach?

thikim - Wto 15 Paź, 2019

239099 napisał/a:
I w efekcie wybudowanie jednego mostu pontonowego na Wiśle zajęło...

Real a nie normalna fikcja.
Zresztą to pewnie niewyszkolone i niewyposażone wojsko z WOT budowało. A nie czekaj, WOT co innego robił :)

[ Dodano: Wto 15 Paź, 2019 ]
manfred napisał/a:
Idź sobie na cmentarz i spojrzyj na nagrobki z lat 80. i 90. Z czego są? W większości z lastryka

Które nota bene się rozpada na "kamieni kupę" jak i armia.
Ale to podobnie jak nagrobki budowano już wiele lat temu. Dziś wychodzi.
I dobrym kierunkiem jest zwiększenie nakładów. Co oczywiście samo w sobie nie pomoże. Bo trzeba żeby te nakłady nie wyciekały poprzez marnotrawstwo wojskowych.
A jak potrafią wojskowi marnotrawić? Jak cała budżetówka.
Kiedyś jak opuszczę wojsko to będzie tu dużo więcej wpisów w temacie marnotrawstwa.

maxikasek - Sro 16 Paź, 2019

manfred napisał/a:
No już, już. Dobrze, że nie napisałeś, (jak pewien dość znany autor, którego nazwiska tu nie wspomnę), że Francuzów zatrzymały spregnminnen, bo wybuchały na wysokości krocza. A takie rany byłyby nie do przełknięcia przez społeczeństwo. Popisy to może na jakimś forum historycznym.


To po co zaczynasz dyskusję na temat czegoś o czym pojęcia nie masz?

manfred napisał/a:
Napisz po prostu, czy polska piechota została objechana przez niemiecką i tyle.

Nie. Została objechana przez jednostki pancerne i zmotoryzowane. Niemiecka piechota na nogach nie szła szybciej niż polska. Do tego stopnia, że rozbite oddziały wycofujące się spod Bzury odcięły 4.DPanc pod W-wą. I gdyby nie rozpaczliwy atak na resztkach paliwa Niemców oraz stan polskich oddziałów- to moglibyśmy pochwalić się rozbiciem dywizji pancernej we wrześniu 1939.

manfred napisał/a:
Można sobie wpisać w google,a np. TACAM i zobaczyć czym Rumuni dojechali prawie do Pragi w 1945.

FT-17? ;) A nie te wraz z innymi zostały skonfiskowane przez Sowietów w lutym 1945. Po tym jak Sowieci internowali dwie armie frontowe w 1944, do walki z Węgrami i Niemcami rzucono dwie armie rezerwowe- z takimi własnie zabytkami.

Cytat:
W odróżnieniu np. od Rumunii, gdzie Antonescu pokłócił się o Magdę Lupescu z królem, a ten mu na złość zabrał pieniądze na modernizację armii. A tam były pieniądze i to duże z ropy.

I gdzie mógłby kupić tę broń? Bo Hitler blokował zakupy nowoczesnej broni swoim satelitom. Sprzedawał po paskarskich cenach zabytki z aneksji Czech czy zdobycze z 1940. Dopiero w 1943 zezwolił na szerszą sprzedaż starszych modeli niemieckich jak np. Pzkpfw III i IV. Więc ratowali się przeróbką/mixem starych podwozi ze zdobycznym uzbrojeniem.
CHyba że piszesz o latach 1933-34, ale to nie ma znaczenia. Bo i tak sprzęt zakupiony wówczas w 1939 byłby złomem. Bo już lata 1936 i wyżej to okres intensywnej modernizacji rumuńskiej armii.
Ale i wtedy nie było to z powodu tak romantycznego. Rumunii utworzyli osobne Ministerstwo Uzbrojenia z premierem na czele, aby wyrwać zakupy broni z rąk skorumpowanego MON. DO tego borykali się z problemami finansowymi. Dopiero w 1936, dzięki wprowadzeniu dodatkowych podatków, pożyczki francuskiej pod zastaw sprzedaży tej ropy, która rząd rumuński przejmował od firm wydobywających ropę w ramach brutt, sprzedaży obligacji pożyczki państwowej, utworzeniu "narodowego funduszu lotnictwa" (coś na wzór naszego FON) i kredytów czechosłowackich ruszyła modernizacja. Ale w 1937 znowu gospodarka rumuńska runęła, bo trzeba było zacząć spłacać kredyty zaciągnięte kilka lat wcześniej.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

Za dużo wiedzy niektórym szkodzi. Niemieckie jednostki zmotoryzowane to wg ciebie nie piechota. Reszty nie komentuje, bo to jedynie popisy, nijak się mające do tego co napisałem. Zresztą mylić ft 17 z LT to jest dopiero popis.
KornikAmator - Sro 16 Paź, 2019

@manfred
A wiesz, że zmotoryzowane były całe 4 dywizje?

manfred - Sro 16 Paź, 2019

Mhm. Które?
KornikAmator - Sro 16 Paź, 2019

2, 13, 20 i 29.
manfred - Sro 16 Paź, 2019

I starczyły?
KornikAmator - Sro 16 Paź, 2019

Manfred, wybacz, ale budujesz kompletnie bzdurne wnioski w oparciu o nieprawdziwe założenia.
Były 4 dywizje zmotoryzowane, a do tego 7 pancernych i 4 "lekkie" - w uproszczeniu pancerne sformowane na bazie kawalerii.
Łącznie 15 wielkich jednostek o większej ruchliwości niż nasze DP. I do tego ponad 40 dywizji zwykłej piechoty, tak samo chodzącej na nogach jak nasza.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

Ja niczego nie konstruuję. Kto objechał polską piechotę, uniemożliwiając jej w praktyce realizację planów operacyjnych?
KornikAmator - Sro 16 Paź, 2019

7 dywizji pancernych i 4 dywizje lekkie.
manfred - Sro 16 Paź, 2019

Dywizje pancerne przełamują opór. Dywizje piechoty zajmują teren, wygniatając piechotę przeciwnika i likwidując jego obronę ppanc. Do tego drugiego celu służyły właśnie niemieckie dywizje lekkie, czyli ani pancerne, ani kawaleryjskie tylko używając dzisiejszej terminologii zmechanizowane. Czyli po prostu niemiecka piechota, która objechała piechotę polską. Nic innego nie napisałem.
Natomiast tak jak pisze porze, była to nowoczesna kombinacja kilku czynników, która zapewniła Niemcom zwycięstwo.

KornikAmator - Sro 16 Paź, 2019

Manfred, znowu to robisz.
Dywizje lekkie to nie "po prostu niemiecka piechota". Dywizje lekkie w odróżnieniu od "zwykłej piechoty" miały czołgi. To nie była "piechota na ciężarówkach", "piechotą na ciężarówkach" były dywizje zmotoryzowane.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

I ile tych czołgów miały? Może z wyjątkiem 1.? Trzy pułki piechoty i jeden batalion pancerny? Wolne żarty. To tak jakby nazwać polską brygadę kawalerii '39 „brygadą artylerii”. Mniej więcej te same proporcje.
KornikAmator - Sro 16 Paź, 2019

A ile ma być czołgów, żebyś łaskawie zaczął je zauważać? Było po 80.
manfred - Sro 16 Paź, 2019

Ze 600?
A w „normalnej” niemieckiej dywizji pancernej było wtedy ok. 350. Na poważnie to decyduje raczej struktura. Jeżeli pododdziałów piechoty jest ponad 3 x więcej niż pancernych, to dywizja zmechanizowana.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

Nie, nie absolutnie. Oddziały pancerne to zwykle proporcja 3 do 1 na korzyść czołgów. Zmechanizowane odwrotnie.
Ówczesna sowiecka taktyka (1939), to rajdy czołgów na kilkadziesiąt km naprzód, tworzenie umocnionych pozycji i oczekiwanie na piechotę. Bez sensu. Niemiecka taktyka czyli użycie oddziałów pancernych i protoplastów zmechanizowanych to był właśnie rewolucyjny krok we właściwym kierunku.

KornikAmator - Sro 16 Paź, 2019

Chyba Porze wyjaśnił, co jest zmechanizowane a co nie. Dywizje lekkie nie były dpanc, ale nie były piechotą - właśnie przez czołgi.

Niemiecka taktyka nie była żadną rewolucją. To był stary niemiecki system prowadzenia wojny - po prostu Bewegungskrieg, który okazał się być szczególnie skuteczny w połączeniu z nowym sprzętem.
Swoją drogą, nie wiem, czy wiesz, ale jednak sowieckie podejście działało całkiem nieźle - o ile tylko udało się wszystko skoordynować.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

Pod Chałchyn Gol chyba.
KornikAmator - Sro 16 Paź, 2019


Rokossowski po przeczytaniu Twojego wpisu.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

Od Bewegungskrieg do Blitzkrieg długa i nie usłana różami droga.
manfred - Sro 16 Paź, 2019

Droga była długa i ciężka. Nowoczesne wojny to już połowa XIX w. tymczasem wynalezienie nowoczesnej, skutecznej taktyki, to prawie połowa wieku następnego.
Mogliby o tym co nieco powiedzieć stormtrupersi, gdyby ich kości do dzisiaj nie bielały na polach Francji. Też próbowali robić blitzkrieg na piechotę.
Wojna na froncie wschodnim była manewrową tylko do pewnego momentu. A później już stała się całkiem pozycyjną, i żadna ze stron nie mogła przełamać impasu. To co widzimy na mapach czyli wielkie połacie Rosji zagarnięte przez Państwa Centralne to wynik pokoju brzeskiego. A ten był wynikiem słabości wewnętrznej Rosji, a nie spektakularnych zwycięstw Niemiec (głównie Niemiec).
Spektakularne zwycięstwa, pozwalające na (przede wszystkim szybkie) powalenie na kolana mocarstw to dopiero II w. św. i właśnie Blietzkrieg. Nb. Sowieci oparli swoją obronę na twierdzach i to (oprócz głębi operacyjnej i zimy) pozwoliło im przetrwać.

Ps. Spieszenie jest podstawową formą walki piechoty zmechanizowanej. Muszą wysiąść z tych swoich transporterów, żeby czyścić okopy i pozycje tak jak stormtruppersi.

ToMac - Sro 16 Paź, 2019

porze napisał/a:

Dla mnie w tym artykule niezwykle ważne jest stwierdzenie, że prawdziwy Blitzkrieg to jednak czołgi na szpicy.

Plus samoloty szturmowe.

manfred napisał/a:

Wojna na froncie wschodnim była manewrową tylko do pewnego momentu. A później już stała się całkiem pozycyjną, i żadna ze stron nie mogła przełamać impasu.


Słowa klucze: deszcz, błoto, mróz, wąskie gąsienice, diesel, pochyły pancerz, miasta-trofea.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

I wojna ToMAc! Pierwsza!
ToMac - Sro 16 Paź, 2019

Dopiszmy więc i wojnę i dodatkowe:

Słowa klucze: wojna, deszcz, błoto, mróz, wąskie gąsienice, diesel, pochyły pancerz, miasta-trofea, Japonia, Sorge, Pearl Harbor, amerykański izolacjonizm, Żukow, von Kluge.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

Ty jesteś dobry w takie klocki. Jakie słowa - klucze najlepiej odpowiadałyby SZ III RP?
ToMac - Sro 16 Paź, 2019

Trzeba by chyba zacząć od: obiad drawski
manfred - Sro 16 Paź, 2019

A nie np. WSI?
ToMac - Sro 16 Paź, 2019

Jak wszyscy to wszyscy. Jak WSI to i pan Antoni.

Dwie listy słów kluczowych byłyby lepsze. Pozytywy, negatywy.

słowa klucze: wojna, deszcz, błoto, mróz, wąskie gąsienice, diesel, pochyły pancerz, miasta-trofea, wnuczek babci Schicklgruber, Japonia, Sorge, Pearl Harbor, amerykański izolacjonizm, Żukow, von Kluge

maxikasek - Sro 16 Paź, 2019

manfred napisał/a:
Za dużo wiedzy niektórym szkodzi. Niemieckie jednostki zmotoryzowane to wg ciebie nie piechota. Reszty nie komentuje, bo to jedynie popisy, nijak się mające do tego co napisałem. Zresztą mylić ft 17 z LT to jest dopiero popis.

Nie nie pomyliłem. Samodzielny batalion czołgów FT walczył z Niemcami podczas powstania 23 sierpnia 1944, potem Sowieci postawili warunek- wszelkie czołgi mają zostać wysłane na front lub przekazane Sowietom. Stąd wszystkie "na chodzie" FT wysłano razem z 2 pułkiem pancernym na front, gdzie w lutym 1945 zostały zarekwirowane przez Sowietów.

[ Dodano: Sro 16 Paź, 2019 ]
manfred napisał/a:
Dywizje pancerne przełamują opór. Dywizje piechoty zajmują teren, wygniatając piechotę przeciwnika i likwidując jego obronę ppanc. Do tego drugiego celu służyły właśnie niemieckie dywizje lekkie, czyli ani pancerne, ani kawaleryjskie tylko używając dzisiejszej terminologii zmechanizowane. Czyli po prostu niemiecka piechota, która objechała piechotę polską. Nic innego nie napisałem.
.

Tylko że tej piechoty tam niewiele było- wszystkiego dwa dwubatalionowe pułki i jeden batalion motocyklistów. W sumie liczebnie była słabsza od dywizji pancernej. Choć bagnetów miała 2 razy tyle co dywizja pancerna (jeden dwubatalionowy pułk i batalion motocyklistów).
I były to jednostki zmotoryzowane.

manfred - Sro 16 Paź, 2019

FT no FT, nic do niego nie mam. Niech se Rumuni nim jeszcze w '44 czy Ruscy w '45 jeździli. Chyba jako pułapka na załogę. W Polsce największy sukces jakie odniosły podczas wojny '39, to zablokowanie Guderianowi wjazdu do twierdzy brzeskiej.
TACAM to było osiągnięcie rumuńskiej myśli technicznej (myśli, bo materiał był cudzy). Wieża większa od podwozia. Jedno zdobyczne, drugie kupione.
W Polsce czegoś takiego nie było. TKSy, chociaż dosyć gów...ne, ale były polskie, i nawet sobie radziły. 7 TP na licencji, ale produkowane i bardzo dobrze zmodernizowane w Polsce.
Rumuni nie potrafili nawet tego. To jednak była inna jakość. Tak jak i dzisiaj.

ToMac - Czw 17 Paź, 2019

porze napisał/a:
Cytat:
Plus samoloty szturmowe.


W Wiki o tym nie piszą, ale to fakt. Nie piszą zapewne dlatego, że sztukasy bardzo szybko okazały się bardzo słabym argumentem do panowania w powietrzu. Lot nurkowy zamieniono na lot koszący, a bomby na rakiety i w przełamaniu samoloty szturmowe okazały się nawet lepsze od czołgów.


Stąd pół-żartem przypomniałem Dromadera. Nowocześniejsza konstrukcja, awionika, 2 miejsca - drugie dla operatora uzbrojenia, dopancerzony, dobrane uzbrojenie, optymalna prędkość....

Riczard - Czw 17 Paź, 2019

porze napisał/a:

Typowi dowódcy na poligonach i w sztabach ćwiczą wojny, które były.
Tylko nieliczni ćwiczą wojny, które nadejdą.


A jakie Twoim zdaniem nadejdą? Coś w stylu ukraińskim, czy może jednak użycie taktycznej broni jądrowej? A może jeszcze coś innego?

maxikasek - Czw 17 Paź, 2019

porze napisał/a:
Rosjanie zostawili na swoich tyłach potężne siły niemieckie, które "broniły twierdz" na nieistotnych kierunkach a dopiero poniewczasie starały się dołączyć do głównych sił.

Nie robili tego celowo. Taktyka sowiecka (a dokładniej Rokossowski czy Koniew) starała się w 1944 unikać walk miejskich. Stąd otaczano takiego "festunga" i zostawiano kilkukilometrową szczelinę, przez którą miały wycofać się siły niemieckie- a potem rozbić je na "szczerym polu". A czasem robiono tak na większą skalą- jak np. podczas zajmowania Górnego Śląska. Ale nie zawsze Niemcy chcieli się wycofać.

Riczard - Pią 18 Paź, 2019

Czy mógłbyś rozwinąć?
manfred - Pon 25 Lis, 2019

Ja wiedziałem, że Mirek nigdy nie był za mądry. O czym tu niejednokrotnie pisałem. Ale jak można gościa z taką wiedzą i poglądami zrobić DGRSZ?

Cytat:
– W okresie międzywojennym w polskiej armii prym wiedli i szanse na awans mieli Legioniści (oficerowie wywodzący się z Legionów stworzonych przez Józefa Piłsudskiego – przyp. red.). Ci, którzy mieli nowe spojrzenie – jak pułkownik Stanisław Maczek czy generał Władysław Sikorski – byli marginalizowani


rzeczywiście Maczek został fest zmarginalizowany. A Sikorski pewnie wcale nie przez to, że takie nowoczesne poglądy głosił jak Mirek o PiSie.

Cytat:
Były Dowódca Generalny również wielokrotnie ostrzegał przed arogancją rządu, która niszczy zdolności operacyjne wojska. Symbolem takiego postępowania stali się oficerowie salutujący, wbrew regulaminowi, byłemu wiceministrowi obrony Bartłomiejowi Misiewiczowi, czy trzymający parasol nad jego głową.


arogancja niszczy zdolności? jaka arogancja? w jaki sposób?

Cytat:
Reichswera przerodziła się w Wehrmacht, z szybko rozbudowanym korpusem oficerskim, prowadzącym ćwiczenia na terenie Rosji. Informacje te były jednak lekceważone.


no tu już pojechał. Historyczny nieuk chciałoby się napisać.

Cytat:
Dzisiaj obserwujemy podobne zachowanie, tyle że po wschodniej stronie kraju, wzdłuż granicy z Ukrainą, Białorusią i Rosą. Przesuwanie sprzętu tam przypomina liniowe rozmieszczenie wojsk przed drugą wojną światową bez odpowiednio dużych sił w odwodzie.


i zdaje się, że operacyjno - strategiczny dyletant.

Cytat:
Wojsko nie posiada także floty nowoczesnych śmigłowców po tym, jak MON zrezygnowało z zakupu floty francuskich Caracali.


i ta nowoczesna flota śmigłowców miała być priorytetem zakupowym (może oprócz specjalsów)? To tak jakby II RP inwestował zamiast choćby i w Łosie to w Fokkery F VII.

Cytat:
o jak stawianie na kawalerię przed drugą wojną światową.


o kawalerii II RP chyba w Polityce albo Przeglądzie czytał.
Śmigły wg Mirka pewnie jakby mógł, to by 10 Brygadę z powrotem na konie przesadził.

Cytat:
W dodatku stwarzające wrażenie, że priorytetami rządu jest zadbanie o to, by Waszyngton był zadowolony z postawy Warszawy, a armia mogła dobrze wyglądać podczas parad i pikników, które stały się jedną z ważniejszych aktywności polskich żołnierzy. Przykładem tego był „taniec Rosomaków”, czyli pokaz musztry z udziałem wozów bojowych na Stadionie Narodowym pod koniec października 2019 r.


a PR? Czym młodych do wojska przyciągnie? Swoim narzekaniem?

Cytat:
Przechodząc na tę samą funkcję z jednostki GROM do WOT oficer otrzymuje automatyczny awans o jeden stopień, bo wyższe rangi przypisane są do etatów odpowiadających funkcjom w wojskach liniowych.


:?:

Cytat:
Żołnierz otrzymuje więcej pieniędzy, które podnoszą podstawę emerytalną, a równocześnie zachowuje wszystkie dodatki należne w siłach specjalnych. Zobowiązuje się jedynie pozostać w WOT przez trzy lata.


i kłamca w dodatku :!:

Cytat:
Żołnierze zawodowi podkreślają, że absolutnym minimum jest strzelanie raz w miesiącu. Chociażby po to, żeby zachować jakąkolwiek pamięć mięśniową. Tymczasem w wielu jednostkach odbywa się to rzadziej, a żołnierze dostają po 15 nabojów, co jest liczbą śmiesznie małą.


kto przypomni, ile to strzelało się za Mirka?

Cytat:
A ile razy operator przeciwpancernych, kierowanych pocisków SPIKE ma okazję wystrzelić rakietę kosztującą ok. 100 tys. dolarów?


kto strzela prawdziwymi rakietami i ile? To ma być zarzut, czy tak se powiedział, żeby było bardziej efektownie?

Cytat:
Nic więc dziwnego, że wojskowi często żartują, że największym osiągnięciem polskiej myśli technicznej jest broń i wyposażenie w trudnowykrywalnej technologii stealth. Sprzęt jest tak świetny, że nikt nigdy go nie widział.


i oczywiście ubarwiamy wypowiedź żartami ze szkoły oficerskiej

Cytat:
W tej sytuacji słuszne wydaje się odrobienie jednej, zasadniczej lekcji z dwudziestolecia międzywojennego, którą ówcześni przywódcy zaczęli rozumieć zaledwie na kilka miesięcy przed wybuchem walk. Sprawnie funkcjonujące wojsko nie może być narzędziem ani zakładnikiem w walce politycznej.


i dlatego plótł o konstytucji na swoim pożegnaniu?

Nie wiem czy to wpływ emerytury, czy mu ta fundacja tam za bardzo nie idzie, ale to chyba zaawansowane objawy tzw. "ćwieluchozy". Jak kiedyś napisał jego kompan Janusz Ćwieluch "pisałem tą książkę czternaście lat", ale skończyłem jakoś tak dopiero za Macierewicza.

Sam potwierdza, że Macierewicz miał rację. Takich ludzi, o ograniczonej wiedzy, czerpanej z lewicowych tygodników i skażonych sowieckim myśleniem, którego przez prawie 30 lat nie potrafili się oduczyć trzeba było bezwzględnie zwolnić. Nawet za cenę salutowania Misiewiczowi (co zresztą też był przejaw podobnego myślenia).



Armia, która nie może strzelać

ps. najlepszy jest ten podtytuł, za Mirka umieli strzelać, ale się przez 3 lata oduczyli.

Tytan w dresie. - Pon 25 Lis, 2019

Ty czytasz Newsweek? :lol:
Macierewicz miał taką rację jak Ty. On zniknął, więc może dołącz do idola.

239099 - Pon 25 Lis, 2019

No bez przesady - trochę Manfred racji ma - tym razem..
Tytan w dresie. - Pon 25 Lis, 2019

Np.w negowaniu faktu, że w latach trzydziestych Wehrmacht szkolił się na sowieckich poligonach?
manfred - Pon 25 Lis, 2019

maxikasek! do ataku! wyjaśnij mu, kiedy powstał Wehrmacht i kto szkolił się na sowieckich poligonach, bo ja już nie mam siły na tego ignoranta.
LotnikLotnikLotnik - Pon 25 Lis, 2019

Mirek odleciał. A do o GROM i WOT to już w ogóle plotki z najdalszej palarni na konotopie. Gdzie nawet najstarsi rozprowadzający nigdy nie doszli :brawo:
Tytan w dresie. - Pon 25 Lis, 2019

manfred napisał/a:
maxikasek! do ataku! wyjaśnij mu, kiedy powstał Wehrmacht i kto szkolił się na sowieckich poligonach, bo ja już nie mam siły na tego ignoranta.

A ja nie mam siły do faszystów.
Ale ok. Ja potrafię przyznać się do błędu. Faktycznie, szkoła pancerna została zlikwidowana dwa lata przed powstaniem Wehrmachtu. Tym niemniej, wielu przyszłych hitlerowskich pancerniaków, których czarą honoru była wierność, tam się właśnie szkoliło.
A gdzie twoje motto?

KornikAmator - Pon 25 Lis, 2019

Tytan w dresie.,
W zasadzie to Niemcy szkolili się w Sojuzie 11 lat przed powstaniem Wehrmachtu.
Swoją drogą, na 100 000 służących w Reichswehrze 16 000 było oficerami - 16%, w porównaniu do niecałych 5% w armii brytyjskiej w czasie Wielkiej Wojny. Więc właściwie z miejsca można było Reichswehrę rozwinąć do 300 000.

Tytan w dresie. - Pon 25 Lis, 2019

KornikAmator, jak napisałem wyżej. Szkoła pancerna została zlikwidowana w 1933 roku. Czyli 2, a nie 11 lat.
manfred - Wto 26 Lis, 2019

Czy to takie ważne 2 czy 11? Cztery dywizjony czy dwa? Ważne, że lemingi łykają antypisową karmę.
KornikAmator - Wto 26 Lis, 2019

Tytan w dresie.,
W latach 1922-1923 zaczęły się rozmowy na temat współpracy, a w 1924 - rzeczywiste prace. Więc jak napisałem, Reichswehra szkoliła się na sowieckich poligonach 11 lat przed powstaniem Wehrmachtu. Współpraca trwała do początku lat .30.

Stevie - Wto 26 Lis, 2019

Tytan w dresie., jeszcze raz w sposób niekulturalny odniesiesz sie ad personam (zamiast ad meritum) do interlokutora, to wylecisz. Bez zbędnych ceregieli czyli ostrzeżeń.

:gent:

Tytan w dresie. - Wto 26 Lis, 2019

Wybacz, ale o którą z moich wypowiedzi chodzi?
ToMac - Wto 26 Lis, 2019

Od teraz każdą Waszmości. Nie pora na swary.
Tytan w dresie. - Sro 27 Lis, 2019

W porządku.
Gveir - Pon 16 Gru, 2019

https://www.defence24.pl/...-w-sile-analiza

zostawię to tutaj.

morelowy_gosc - Pon 16 Gru, 2019

Takie kasandryczne nieco. Zasypią nas czapkami.
Watelumajorze - Pon 16 Gru, 2019

Sarkastycznie napiszę, że to niezwykle odkrywcze i szokujące...

Niemniej ufam, żeśmy silni zwarci i gotowi.

Gveir - Pon 16 Gru, 2019

No pewnie, tak jak w 1939 roku.
Pytanie: słyszałem już od Bartosiaka, że innym kierunkiem ataku, oprócz wizyty z Kaliningradu czy przesmyku suwalskiego, jest brama brzeska. Nie jest czasem tak, że te zagony pancerne będą musiały pokonać bagna Polesia? Bo to, że po przekroczeniu granicy w Terespolu pojadą sobie gładko aż pod Wesołą, to wiem. Ba, nawet z lotniska w Białej zrobią bazę do przerzutu wojsk.

Riczard - Pon 16 Gru, 2019

Gveir napisał/a:
https://www.defence24.pl/rosyjskie-armie-na-zachodzie-rosna-w-sile-analiza

zostawię to tutaj.


A ja jestem ganiony przez niektórych, że przygotowuje się do wojny, która już była lub która miała być ale nie będzie.
Ludzie otrząśnijcie się z letargu!


Ja nie chcę, żeby Polska po raz kolejny utraciła niepodległość przez ludzi, którzy uważają:

Cytat:
jakoś to będzie

Cytat:
nie stać nas

Cytat:
jeden zawodowiec jest wart więcej niż dziesięciu z poboru

Cytat:
mamy przecież sojuszników



itp.....

P.S. A najgorzej jest kiedy tacy ludzie rządzą krajem lub mają prawa wyborcze....

Tytan w dresie. - Pon 16 Gru, 2019

A właśnie rządzą i podpisują kwity na stojąco w Białym Domu. ;)
Gveir - Pią 27 Gru, 2019

https://www.defence24.pl/...to-front-wywiad

Polecam uwadze wywiad. Również komentarze nie zawodzą, szczególnie ten o wywieszaniu żołnierzy WOT :D

thikim - Nie 05 Lip, 2020

Tytan w dresie. napisał/a:
A właśnie rządzą i podpisują kwity na stojąco w Białym Domu.

No patrz jak wykrakałeś: Trump stoi, Duda siedzi:
https://s6.tvp.pl/images2/f/7/9/uid_f7981c308212a2e7dd4a4ecd244d6c331593027586186_width_907_play_0_pos_0_gs_0_height_515.jpg
Jeśli to było tak istotne wtedy, to tym bardziej aktualne jest istotne teraz :lol:
Patrz jak po paru latach się zmieniła pozycja Polski i gratuluj rządowi.

[ Dodano: Nie 05 Lip, 2020 ]
Gveir napisał/a:
szczególnie ten o wywieszaniu żołnierzy WOT

Z WOTem byłby problem w czasie rzeczywistej okupacji. Duży problem.
Pod kątem przepisów to jest niby ok. Ale który zwycięzca jest ścigany za łamanie przepisów? Za to się ściga tylko przegranych.
Więc nie spodziewajmy się że przyszłe wojny to będą toczone zgodnie z MPHKZ. Nawet teraz w XXI wieku Trump potrafił rzucić coś o bombardowaniu wszystkich celów w Iranie. I co? Który poleci go aresztować za grożenie złamaniem MPHKZ?

i - Nie 05 Lip, 2020

Cytat:
Od 1 lipca NATO używa nowego IFF mod 5.
Gdyby teraz zaczęła się jakaś wojna większość sprzętu WP zostanie zidentyfikowana jako ,,obcy".

Otóż nie. Tryb czwarty nie został wycofany z użytku. Pytający może nie mieć odpowiedzi z trybu piątego ale będzie miał z czwartego. Nie uzyska informacji o stanie i statusie ale zidentyfikuje jako "swój".

maxikasek - Nie 05 Lip, 2020

thikim napisał/a:

No patrz jak wykrakałeś: Trump stoi, Duda siedzi:

Wpis do księgi pamiątkowej w Gabinecie Roosevelta. Prezydent USA stoi i czeka na gościa by zaprowadzić go do Gabinetu Owalnego. Wiem, że to wiedziałeś- ale żeby ktoś inny nie wziął tego poważnie ;)
Tu np. Merkel w 2017
https://tiny.pl/7dt7j

thikim - Nie 05 Lip, 2020

Myślę że wiesz że mój komentarz ma wartość tylko w odniesieniu do poprzednich komentarzy :roll: które w sumie sprowadzają się do:
Trump ma Dudę za nikogo.
Co niektórzy biorą na poważnie.

michqq - Nie 05 Lip, 2020

Cytat:

No patrz jak wykrakałeś: Trump stoi, Duda siedzi:


Ani Duda ani Trump nie siedzą natomiast Twój tekst przypomniał mi dowcip z czasów słusznieminionych, w którym to dowcipie komentowano wywieszenie na ścianie portretu partyjengo oficjela:
"Tak, on juz od dawna zasługiwał na to żeby wisieć".
:cool:

[ Dodano: Nie 05 Lip, 2020 ]
i napisał/a:
Otóż nie. Tryb czwarty nie został wycofany z użytku. Pytający może nie mieć odpowiedzi z trybu piątego ale będzie miał z czwartego. Nie uzyska informacji o stanie i statusie ale zidentyfikuje jako "swój".


No.
I wreszcie jakaś rzeczowa i fachowa wypowiedź.
Dzięki i.
Dobrze czasem przeczytać na nfow coś poza biciem piany.
Ukłony.

i - Nie 05 Lip, 2020

O ile mi wiadomo to CIT na F-16PL ma już od dawna piątkę.
Kiedyś w końcu wycofamy MiG'i i Su a F-35 na pewno ma piątkę.

Gveir - Pią 29 Sty, 2021

Odgrzewam temat za pomocą artykułu

https://menway.interia.pl/militaria/news-zima-20-czy-manewry-obnazyly-slabosc-polski,nId,5017281#iwa_source=worthsee


generalnie nie ma tam nic, z czego żołnierze nie zdają sobie sprawy, ale nadal przerażają mnie potencjalne straty w wysokości od 60 do 80% stanu SZ RP.
I to wszystko przy uwzględnieniu nowych zabawek i modernizacji.

michqq - Pią 29 Sty, 2021

Gveir napisał/a:
generalnie nie ma tam nic, z czego żołnierze nie zdają sobie sprawy


Generalnie nie ma tam nic o czym by nie było wiadomo - że sąsiadujemy z krajem wielokrotnie od nas silniejszym i że ewentualna wojna obronna byłaby wykrwawieniem wojsk.

Scenariusza realnie nie znamy, wyników nie znamy, sa tylko plotki że na symulacji się wojska wykrwawiały szybciej i głębiej niż się spodziewali optymiści przed symulacjami.
:gent:

ToMac - Pią 29 Sty, 2021

michqq napisał/a:

Generalnie nie ma tam nic o czym by nie było wiadomo - że sąsiadujemy z krajem wielokrotnie od nas silniejszym i że ewentualna wojna obronna byłaby wykrwawieniem wojsk.

W tej sytuacji na pewno pomaga nie dbanie o offsety, olej dla żołnierzy, Topaza dla Himarsa i tak dalej. Za to pomaga krytyka vs traktowania p. Nawalnego....Dzielenie narodu, rozdawnictwo socjalne typu 14-ta emerytura i lockdown na 500mld- w imię szczepionek które nie wszystkie dotarły...

michqq napisał/a:

Scenariusza realnie nie znamy, wyników nie znamy, sa tylko plotki że na symulacji się wojska wykrwawiały szybciej i głębiej niż się spodziewali optymiści przed symulacjami.

Lepiej się nie oszukiwać bo ew. można coś z tym zrobić.

Cytat:
W ćwiczeniach wzięto pod uwagę właśnie to wyposażenie, które osiągnie całkowitą gotowość dopiero za około 10 lat.

Pytanie w jakiej roli. Myśliwca przewagi powietrznej w przypadku F-35 ("kobylego cacka") to się nie ma co dziwić..

Cytat:

Nie wiemy, jak potraktowano Marynarkę Wojenną.

Czy w scenariuszu pojawiły się nowe jednostki? Wiadomo jednak, że nie odegrały one wielkiej roli. Wszystko przez brak odpowiedniej obrony przeciwlotniczej i parasola powietrznego.


Jak MJR z osłoną ZU-23-2(*)?

Cytat:

Niewiele dało również tak zwane "wzmocnienie wschodniej flanki". Wręcz potwierdziły się nasze zarzuty z 2016 roku, kiedy minister Macierewicz nakazał przeniesienie Leopardów z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej do Wesołej. Okazało się, że kurczowa obrona wschodu Polski spowodowała rozbicie znajdujących się tam jednostek i potężne straty.

Skoro miałyby przyjąć impet lub być pod nożem artylerii to czego się spodziewać? Gen. Różański proponował ew. kompromis w formie przesunięcia bliżej ale nie do Warszawy. Co i tak generowałoby problemy.

Gen. W. Skrzypczak określał minimum na 5 dywizji. Na które nie ma. Kołderka.

Cytat:
kurczowa obrona wschodu

To po co pływające Borsuki? Jakoś jako laik miałem inną wizję. Ale i tak trzeba poczytać nowe mądre książki i pomieszać jako laik z nowinkami technologicznymi.

Kurczowo się trzymać...Jak Ormianie w Górskim Karabachu...

No ale tak to wygląda. Parasola nima. BWP-1 porządnego uzbrojenia nie mają. BMS nie ma. Odwód przeciwpancerny? Najlepiej drogie śmigłowce. Orlików z ppk nikt nie widział. Mastery żadnej roli nie odegrają. Odwód dromaderowy przeciwpancerny? Przecież to nie Ameryka. Tzn. była to ameryka dla rolnika. Gasi świetnie ale to niesłuszny pomysł czy schemat. I tak ze wszystkim.

michqq - Pią 29 Sty, 2021

ToMac napisał/a:

michqq napisał/a:

Scenariusza realnie nie znamy, wyników nie znamy, sa tylko plotki że na symulacji się wojska wykrwawiały szybciej i głębiej niż się spodziewali optymiści przed symulacjami.

Lepiej się nie oszukiwać bo ew. można coś z tym zrobić.


I to by było właściwie wszystko.

Cytat:
kurczowa obrona wschodu


Cytat:
To po co pływające Borsuki? Jakoś jako laik miałem inną wizję.


Kluczowa w Polsce jest Linia Wisły, rozumiana nie jako "środek rzecznego nurtu" tylko jako łańcuszek miast leżących w Dolinie Wisły - niekiedy po obu stronach rzeki.

Tak więc kluczowym w obronie Polski wydają się być - walki w dolinie rzecznej, co wiąże się z manewrowaniem w dolinie rzecznej (po obu stronach)

[ Dodano: Pią 29 Sty, 2021 ]
Gveir napisał/a:
nadal przerażają mnie potencjalne straty w wysokości od 60 do 80% stanu SZ RP.


Masz na myśli to:
"Na wschód od Wisły polskie jednostki miały ponieść druzgocącą klęskę. Pierwszorzutowe bataliony miały stracić od 60 do 80 procent stanów. Jedna z doborowych brygad, broniąca strategicznego miasta straciła jeden z trzech batalionów."

To nie sa straty 60-80% stanu osobowego SZ RP, tylko 60-80% stanu pierwszorzutowych batalionów w niektórych brygadach Wojsk Lądowych.
To oczywiście bardzo dużo, taki wynik symulacji świadczyłby o tym że - zgadnijmy - że według algorytmów tej symulacji to postawione batalionom zadania były całkowicie niedopasowane do mozliwości tych batalionów i sytuacji; albo też że - wg scenariusza symulacji - działania zaczeły się od zaskoczenia.
:gent:

Cytat:
Nie jest tajemnicą, że w ostatnich latach symulację wygrał tylko jeden dowódca, który po konflikcie z ministrem Macierewiczem odszedł do rezerwy.

Czytaj więcej na https://menway.interia.pl/militaria/news-zima-20-czy-manewry-obnazyly-slabosc-polski,nId,5017281


Nie jest tez tajemnicą że - jak głosza plotki - zwycięstwo to polegało na przetrwaniu przez 30 dni wycofywania bez rozbicia sił. Takie sa kryteria zwycięstwa w tego rodzaju symulacjach.

ToMac - Pią 29 Sty, 2021

michqq napisał/a:

Masz na myśli to:
"Na wschód od Wisły polskie jednostki miały ponieść druzgocącą klęskę. Pierwszorzutowe bataliony miały stracić od 60 do 80 procent stanów. Jedna z doborowych brygad, broniąca strategicznego miasta straciła jeden z trzech batalionów."

Obrona miast a przede wszystkim ludności cywilnej to jest dylemat. Pytanie czy symulacja przewidywała masową ucieczkę mieszkańców. A gdyby część się już na to zdecydowała, czy byłoby to koordynowane w jakiś sposób. Kanały itp. Pod parasolem itp. Sam fakt zaciętej obrony miasta jeśli nie realizowałby jakichś celów, to sam w sobie byłby już przykładem porażki.

michqq napisał/a:
To oczywiście bardzo dużo, taki wynik symulacji świadczyłby o tym że - zgadnijmy - że według algorytmów tej symulacji to postawione batalionom zadania były całkowicie niedopasowane do mozliwości tych batalionów i sytuacji; albo też że - wg scenariusza symulacji - działania zaczeły się od zaskoczenia.

Zaskoczeniem byłby moment. Rodzaj skala działań. Gdzie i co po kolei.

michqq napisał/a:

Nie jest tez tajemnicą że - jak głosza plotki - zwycięstwo to polegało na przetrwaniu przez 30 dni wycofywania bez rozbicia sił. Takie sa kryteria zwycięstwa w tego rodzaju symulacjach.

Można sobie próbować teraz odpowiedzieć po tej symulacji na pytanie - kto z panów miał rację:

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/antoni-macierewicz-general-rozanski-byl-po-prostu-niekompetentny/sy97plm

Antoni Macierewicz: generał Różański był po prostu niekompetentny

Swoją drogą trenowanie jako sztywny element amerykańskiego młota jest zwodnicze. Plus jak będzie ten amerykański młot, minus jak go nie będzie.

Do tego wiele innych aspektów. Rozpoznanie satelitarne potencjalnego przeciwnika. Co z tym? Palenie traw?

michqq napisał/a:

Tak więc kluczowym w obronie Polski wydają się być - walki w dolinie rzecznej, co wiąże się z manewrowaniem w dolinie rzecznej (po obu stronach)

Walki w dolinie rzecznej...Kto wpada kto ucieka..

manfred - Pią 29 Sty, 2021

Geografii, demografii i potencjału nie oszukasz. Więc może jednak warto robić tą łaskę Amerykanom. Chyba, że obronią nas Niemcy, bo na Chińczyków bym nie liczył.
ToMac - Pią 29 Sty, 2021

Rządzący tak wybrali. Byle przy tym nie zajechali państwa, obywateli i finansów na śmierć...

Niemcy - kalkulacja ochrony własnego pracownika i swoich interesów. Ew. upadek wizji niemieckiej Europy.

Chińczycy - dylemat atomowych pazurów osłabionego niedźwiedzia. Trochę islamskiego vs Ujgurzy.

gathern - Pią 29 Sty, 2021

Te założenia chyba muszą zakładać użycie broni atomowej...

Konflikt na Ukrainie, gdzie zmanierowane, zdegenerowane wojska ukraińskie zdołały przecież jakiś opór stawić Rosjanom w Donbasie.

Nie neguję że Rosjanie mają potężną przewagę liczebną, mogą nas nakryć czapkami, ale jeśli chodzi o wyszkolenie i technikę to aż tak dużej przewagi nie ma.

Ciekawe czy w symulacjach uwzględniono WOT ?

manfred - Pią 29 Sty, 2021

Znaczy my mamy chronić niemieckiego pracownika i niemieckie interesy. To ja już wolę amerykańską ambasador chroniącą ubera i apteki.
Podobnie jak wolę relację z rocznicy śmierci Jadwigi Kaczyńskiej w TVP Info ( chociaż uważam to za głupie) niż z nadania Tuskowi niemieckiej nagrody. I wolę ukraińskie filmy w TVP od niemieckich.

Lumen - Pią 29 Sty, 2021

michqq napisał/a:
Generalnie nie ma tam nic o czym by nie było wiadomo - że sąsiadujemy z krajem wielokrotnie od nas silniejszym i że ewentualna wojna obronna byłaby wykrwawieniem wojsk
Nie demonizujmy - strach ma wielkie oczy...

Myślisz że FR jest w stanie rzucić na WP więcej jak ekwiwalent 16 brygad zmechanizowanych?

manfred napisał/a:
Geografii, demografii i potencjału nie oszukasz. Więc może jednak warto robić tą łaskę Amerykanom. Chyba, że obronią nas Niemcy, bo na Chińczyków bym nie liczył.
Tak najlepiej być k...ą.
Ruscy akurat na takie działanie "warszawskich polityków" mają dosć dosadnu i co gorsza - bo trafny opis

Ale widać są tacy którym 15 lat dawania d... USA niczego nie nauczyło...

manfred - Pią 29 Sty, 2021

Nauczyło, nauczyło. Wydaliśmy pierdyliard złotych na amerykańskie zabawki, i jesteśmy pierdyliard % więcej bezpieczni niż 15 lat temu.
Michalkiewicza nie nauczyło.

manfred - Sob 30 Sty, 2021

Jakby policzyć
Polska 38
Estonia 1,3
Łotwa 1,95
Litwa 2,8
Czechy 10,6
Słowacja 5,4
Węgry 9,7
Rumunia 19,6
Bułgaria 7
Razem 96,35
Więc niecałym trójmorzem demograficznie prawie tyle co Rosja. A Rosja to jeszcze tysiące kilometrów granic z muzułmanami, Chińczykami, Kuryle, Arktyka itp.
Więc w sojuszach siła.

Lumen - Sob 30 Sty, 2021

manfred napisał/a:
Nauczyło, nauczyło. Wydaliśmy pierdyliard złotych na amerykańskie zabawki, i jesteśmy pierdyliard % więcej bezpieczni niż 15 lat temu.

Ja wiem że do niektórych fakty nie przemawają - i żadne krzyki i płacze...
Gadasz dokładnie to samo co towarzysz Wiesław...
Sęk w tym, że on sam najchętniej to by Armie Radziecką widział - za Zbruczem...

Wydaliśmy pierdyliard złotych na PKW - ten pierdyliard można było wydać lepiej np, kupując PT-91 Twardy w wariancie "malezyjskim", albo robiąc "łaske" (skoro lubisz) i kupując sprzęt made in USA.
A nie trwonić go w piaskach między Tygrysem a Eufratem i górach Hindukuszu...

Administracja Obamy dobitnie pokazała na jaką "wdzięczność" może liczyć wierny sługa.
Trump też wielce hojny nie był...

Nawet po ludzku licencji na produkcje działka 30mm nie można kupić

Obiektywnie zabawy w Iraku i Afganistanie nie zwiększyły bezpieczeństwa PL tylko je pomniejszyły.
A sprawy typu więzienia CIA to tylko proszenie się o zamachy terrorystyczne. W kraju gdzie służby specjalne nie potrafią upilnować własnych szyfrantów, ani tez zorganziować bezpiecznego lotu VIPów.

Te parę zabawek za grube miliardy USA i tak by nam sprzedało - nie zależnie od tych wydanych miliardów na PKW.

Rotacyjna obecność w PL to też nie jest zasługa Warszawy tylko reakcja na politykę Berlina i Moskwy....

ToMac - Sob 30 Sty, 2021

manfred napisał/a:
Znaczy my mamy chronić niemieckiego pracownika i niemieckie interesy. To ja już wolę amerykańską ambasador chroniącą ubera i apteki.


Wyjdźmy z iluzji. Krótkie przypomnienie od najważniejszych:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Innogy_Polska

Cytat:
Przejęcie kontroli nad spółką STOEN S.A. nastąpiło w grudniu 2002 roku za cenę 1,5 mld złotych[1].


Naście tysi stacji trafo czy dane osobowe. I Ty mie powiedz, czemu wiki przekierowuje ze STOEN i nie ma historii zakładu tylko zostało to nowe....

manfred napisał/a:
Nauczyło, nauczyło. Wydaliśmy pierdyliard złotych na amerykańskie zabawki, i jesteśmy pierdyliard % więcej bezpieczni niż 15 lat temu.
Michalkiewicza nie nauczyło.


Ale skończył się koniec końca historii. Szeryf słabnie i bzikuje, bankier bzikuje od chemii. Pora spojrzeć realnie.

Lumen napisał/a:

Ale widać są tacy którym 15 lat dawania d... USA niczego nie nauczyło...

Ktoś im w geny wsadził??

Gveir - Sob 30 Sty, 2021

Tak, michqq, nie doczytałem. Nie mniej, takie starty też są dość wysokie. Stawiam, że tą doborową brygadą była Cyfrowa. Chyba, że chodzi o koniarzy z Tomaszowa Mazowieckiego.

I pewnie uwzględniono WOT. To co faktycznie będzie robił w razie W, pozostaje dla mnie ogromną zagadką. Gadanie polityków to jedno, a to co mi mówili na szkolenie to drugie - nikt nie będzie walczył ze Specnazem, VDV czy Wympiełem. To co gada polityk jeden z drugim, było ignorowane w WOT. Mało tego, jak służyłem to nigdy nie spotkałem tam wielbiciela obecnej władzy - wręcz przeciwnie.


Jako saper, pewnie się w tej symulacji gdzieś plątałem i może zginąłem.
Już abstrahując od wyników, nachodzi mnie myśl jakby to wyglądało. Nawet przy założeniu, że nie było to totalne zaskoczenie, a mieliśmy góra 48 godzin.
Ciekawe jak wyglądało by uzbrojenie żołnierzy? Czy wystarczyłoby amunicji dla nas? Rezerwa w pasoszele, AKM i skakać z źdźbła trawny na źdźbło, by kąsać przeciwnika?

manfred - Sob 30 Sty, 2021

W 48 h to się na pewno nie zacznie. Czasu, żeby się przygotować zawsze będzie więcej.

Co do pasoszelek, to za Wikipedią:
Cytat:
PT-76 są obecnie (wiosna 2015) w dużych ilościach używane w konflikcie ukraińskim przez obie strony w warunkach uniemożliwiających użycie ciężkiego sprzętu (wiosna, roztopy, grząskie podłoże, brak możliwości działania podstawowych czołgów).


u nas w muzeach też jest ich jeszcze trochę. Bierze się co jest.

ToMac - Sob 30 Sty, 2021

Wojska Specjalne w obronie przestrzennej Polski oraz wschodniej flanki NATO [OPINIA]

https://www.defence24.pl/...nki-nato-opinia

Cytat:
Obserwacja z prowadzonych przez Federację Rosyjską ćwiczeń i innych przedsięwzięć szkoleniowych, a także trendy prowadzonej modernizacji sił zbrojnych tego państwa jednoznacznie wskazują, że przygotowują się one do konfliktu o wysokiej intensywności, w którym nadal bardzo ważną rolę odgrywać będą jego wojska lądowe.

Mają taką opcję.

Cytat:
przeszkalania wyselekcjonowanych pododdziałów WOT przez żołnierzy WS z prowadzenia działań specjalnych na terenie okupowanym przez przeciwnika zarówno w terenie lesisto-jeziornym jak i warunkach miejskich z uwzględnieniem wykorzystania najnowszych technik i dostępnego sprzętu. Szkolenia te powinny być prowadzone w sposób dyskretny tylko i wyłącznie z dokładnie zweryfikowanymi przez służby specjalne żołnierzami WOT, a najlepiej byłymi komandosami, którzy z różnych przyczyn nie mogliby pozostawiać w „puli rezerwy WS”, a mogliby dalej służyć w ramach terytorialnej służby wojskowej w WOT;


Cytat:
systematyczne zgrywanie komponentu WS z komponentami pozostałych RSZ w ramach ćwiczeń oraz zajęć taktycznych prowadzonych w oparciu o najbardziej prawdopodobne scenariusze hipotetycznej agresji (zgodnie z zasadą realizmu szkolenia), a także prowadzenie szkoleń dotyczących naprowadzania precyzyjnego po wprowadzeniu na uzbrojenie SZ RP nowych systemów rażenia dalekiego i średniego zasięgu (np. „Homar”, JASSM-ER, systemy bezzałogowe zdolne do przenoszenia amunicji precyzyjnej, a pozyskane w ramach zadań „Zefir” czy „Gryf” programu operacyjnego „Obserwator”);


Cytat:
Należy bowiem sobie zdać sprawę, że obecnie mamy do czynienia z potencjalnym przeciwnikiem, który jest mocno zdeterminowany do odzyskania pozycji supermocarstwa na arenie międzynarodowej, w tym swojej strefy wpływów w Europie utraconej na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku.

Ma już inne możliwości, inne problemy wewnętrzne. Czy determinacja jest podparta możliwościami poza militarnymi. Do tego umizgi do Sułtana. I ogólny układ.

Lumen - Sob 30 Sty, 2021

A dajcie spokój z wypocinami z D24
Ktoś tu ma mokre sny o Gladio...

U nas w utajeniu nie potrafią utrzymać "tajnej" siedziby, a co dopiero personalia tysięcy rezerwistów...

Póki co MON nie rozwiązał kwestii rozśrodkowania podstawowych środków dla "rozproszonego" WOT (czytaj karabinki, amunicja itp itd)

Lumen - Sob 30 Sty, 2021

Do tego też... Właśnie terytorialność sił powoduje ze gdy jedni będą patrolować wybrzeże patrząc czy przypadkiem jakaś grupa specnazu się nie wałęsa (bo walka z jed. nie polega "na strzelaniu do komandosów" lecz na wykryciu ich obecności - bo to już stanowi dla spec grupy problem), inni będą minować drogi gdzieś między Białymstokiem a Wyszkowem, a jeszcze inni będa wałęsać się po miastach i wychwytywać "siejących defetyzm i panikę"
Lumen - Sob 30 Sty, 2021

Póki co to GRU może sobie do woli przerzucać śpiochów - bo nikt nie weryfikuje te tłumy które poszczane są do nas ze wschodu....
ToMac - Sob 30 Sty, 2021

porze napisał/a:
Na ukraińskich forach imigrantki diewuszki piszą, że trzeba pomóc Polkom żeby docenily

A i bez nich julki to jakieś ludmiły, olgi, klementyny, suchanow, tokarczuk, szczuka

latino ukrajino


A bo Margoty nie chciały...Ku pamięci:

https://dorzeczy.pl/kraj/166918/margot-oskarza-liderke-strajku-kobiet-przemoc-o-podlozu-seksualnym.html
Cytat:

„Zna ktoś takie uczucie, gdy liderka Strajku Kobiet stosuje na tobie przemoc o podłożu seksualnym, misgenderuje i znęca, potem wyrzuca cię z twojego własnego mieszkania ubezdomniając cię, zwołuje spotkanie Strajku Kobiet z Martą Lempart, podczas którego zakazuje odnosić się publicznie do tej sytuacji? Oczywiście nigdy nie przeprasza za to co zrobiła – przeciwnie, grozi ci przy każdej okazji i śmieje się w twarz. Bo ja tak” – czytamy w jego wpisie.

manfred - Sob 30 Sty, 2021

Żeby przypomnieć, Katarzyna Bonda to Białorusinka.
Lumen - Sob 30 Sty, 2021

A kto to jest?
ToMac - Nie 31 Sty, 2021

Nie deprecjonujcie niewyeksplorowanych pokładów polskiego patriotyzmu...

Są jak otwierające się nowe polskie kopalnie na nieodkrytych złożach węgla kamiennego...

Gładkie lecz chętne do pracy kobiece dłonie pozbawione roszczeń o 13-tki, 14-tki czy deputaty.


focus - Nie 31 Sty, 2021

porze napisał/a:
Zasłużona w obalaniu mitu wyklętych, trzecie pokolenie utrwalaczy.


I to się chwali. Wyklęci, jak ich nazywają, rzeczywiście powinni być całkowicie wyklęcie z historii Polski. Moja Babcia 97 lat, tylko pluje jak słyszy ''łupaszka''. Swoje przeżyła - zesłanie na Sybir, tułaczka po stepach Kazachstanu, a na koniec grabieże ''w swojej ojczyźnie'' przez wyklętych. Wiele mi uświadomiła i dała do zrozumienia, że nie ma czego hołubić. Przekręcanie rzeczywistości nie przystoi w demokratycznym państwie.

Lumen - Nie 31 Sty, 2021

focus napisał/a:
Przekręcanie rzeczywistości nie przystoi w demokratycznym państwie.
Taaa a w jakim przystoi....
Pomijam już ze każde państwo uprawia propagandę historyczna - i nie udawajmy świętych

Ja tam nie mam zamiaru rozwijać się czy Lolek czy inny Bolek był żołnierzem wyklętym, czy może degeneratem który "wybrał sobie takie życie".
Każdy kto ma choć krztyne oleju w głowie rozumie kilka podstawowych spraw:
- z uwagi na 45 lat PRL nie da się przeprowadzić obiektywnej oceny konkretnych osób - z braku dostępu do obiektywnych dowodów. (archiwa świadkowie - to wszystko może być w mniejszym lub większym stopniu zmanipulowane - nie takie rzeczy "historiografia zna" )
- ludzie z podziemia niepodległościowego po 1944 byli w sytuacji rodem z greckiej tragedii. Bo każda decyzja była zła.

Osobiście gdy mówię o żołnierzach wyklętych - nie mam na myśli konkretnego nazwiska z całej plejady tych "znanych i kontrowersyjnych nazwisk" - tylko ludzi którzy właśnie w tym dramatycznym położeniu postanowili do końca działać w imię idei z którymi szli do organizacji w czasie wojny.

Tytan w dresie. - Nie 31 Sty, 2021

focus napisał/a:
porze napisał/a:
Zasłużona w obalaniu mitu wyklętych, trzecie pokolenie utrwalaczy.


I to się chwali. Wyklęci, jak ich nazywają, rzeczywiście powinni być całkowicie wyklęcie z historii Polski. Moja Babcia 97 lat, tylko pluje jak słyszy ''łupaszka''. Swoje przeżyła - zesłanie na Sybir, tułaczka po stepach Kazachstanu, a na koniec grabieże ''w swojej ojczyźnie'' przez wyklętych. Wiele mi uświadomiła i dała do zrozumienia, że nie ma czego hołubić. Przekręcanie rzeczywistości nie przystoi w demokratycznym państwie.

Mam podobne zdanie o Ogniu. W latach 90-tych miałem okazję porozmawiać z kilkoma starszymi ludźmi na Podhalu, którzy tego bandytę pamiętali. Bandytę, pijaka i mordercę.

Lumen - Nie 31 Sty, 2021

No i jesteś na 100% pewny że znali i widzieli J. Kurasia - a nie jakiego bandytę o identycznym pseudo, albo nawet prowokatora?

Ludzie różne rzeczy wygadywali i wygadują...

Tytan w dresie. - Nie 31 Sty, 2021

Lumen napisał/a:
No i jesteś na 100% pewny że znali i widzieli J. Kurasia - a nie jakiego bandytę o identycznym pseudo, albo nawet prowokatora?

Ludzie różne rzeczy wygadywali i wygadują...

Ty tak na poważnie??

ToMac - Nie 31 Sty, 2021

Lumen napisał/a:
No i jesteś na 100% pewny że znali i widzieli J. Kurasia - a nie jakiego bandytę o identycznym pseudo, albo nawet prowokatora?

Ludzie różne rzeczy wygadywali i wygadują...


Ludzie dzisiaj nie wiedzą kim jest Johny Daniels...

Tytan w dresie. - Nie 31 Sty, 2021

porze, mądrzysz się jak "Trybuna Ludu".

Nie byli to obcy ludzie, a rodzina mojego kolegi. Jeden z nich trochę mnie wtedy oprowadził po okolicy. To była pierwsza połowa lat 90-tych i ludzie pamiętający te ponure czasy, jeszcze byli całkiem na chodzie.

Lumen - Nie 31 Sty, 2021

Tytan w dresie. napisał/a:
Lumen napisał/a:
No i jesteś na 100% pewny że znali i widzieli J. Kurasia - a nie jakiego bandytę o identycznym pseudo, albo nawet prowokatora?

Ludzie różne rzeczy wygadywali i wygadują...

Ty tak na poważnie??

Tak, na poważnie.
Mój dziadek - rocznik 1921 nonem omen 29 sierpnia to data urodzenia, też opowiadał jak różni z lasu do wsi przychodzili. I co myślisz że widział kto jak się nazywa czy nawet jakie ma pseudo?

Pamiętam też jak przychodzili ci i owy prosić dziadka by "poświadczył" o tym jacy to z nich byli kombatancji i "jak działali" - gdzie w rzeczywistości byli w czasie wojny dzieciakami.


Sęk w tym ze we wsi po wojnie niewielu zostało oryginalnych mieszkańców - a to nie byly kresy tylko północno-wschodnie mazowsze...


My nie wiemy co się dokładnie 11 lat temu stało pod pewnym lotniskiem - i to w erze, kamer, gpsów i rejestratorów lotu. A ty tak łatwo osądzasz dużo bardziej pogmatwaną sprawę?

Tytan w dresie. - Nie 31 Sty, 2021

Tak, znali i wiedzieli kim jest Kuraś.

[ Dodano: Nie 31 Sty, 2021 ]
porze napisał/a:
Jesli już to jak Wolna Europa.

Za ponure czasy przypadkiem nie odpowiadał Stalin?

Wolna Europa nie pieprzyła głupot.

Lumen - Nie 31 Sty, 2021

I rozumiem że jesteś na 100% przekonany ze każdy kto po 1945 siedział w lesie to bandyta i morderca...

Bo ja - jak powiedziałem nie będę ich sądził

Ale wróćmy do tematu - bo nikt ze zwolenników silnego sojuszu z "bratnią armią" mi nie odpowiedział na proste pytanie.
Czy WL nie poradzi sobie z 16 brygadami na T-90/T-72B3 i BMP-1AM/2M/3 (względnie BTR-82A)

manfred - Nie 31 Sty, 2021

Panowie, o czym mówimy? O tych 30 furmanach, których zabił Bury, o 16 ofiarach, w zasadzie przypadkowo spalonych w Zaleszanach? O "jeńcach" litewskich - policjantach (Ponary), których zabijano nie wspominając. Nie było to chwalebne, ale nie można Wyklętych w czambuł potępiać, bo jakoś tak zawsze się potem okazuje, że tacy Bielscy to byli aniołowie, a żydowskiej policji to nawet nie ma co badać.

Tu sobie można np. przeczytać, co wyczyniali "cywilizowani".

Pogromy po 1914 r.

ToMac - Nie 31 Sty, 2021

Lumen napisał/a:

Pamiętam też jak przychodzili ci i owy prosić dziadka by "poświadczył" o tym jacy to z nich byli kombatancji i "jak działali" - gdzie w rzeczywistości byli w czasie wojny dzieciakami.

Jak wstępowali do dobrej zmiany też tak było. Nad niektórymi dość długo deliberowali żeby znaleźć cokolwiek sprzyjającego...Prawda, to było dawno.

Tytan w dresie. napisał/a:

Wolna Europa nie pieprzyła głupot.

Towarzysze po nocach też ponoć słuchali. Ale nie służbowo...Jakość przyciąga.

Tytan w dresie. - Nie 31 Sty, 2021

Lumen napisał/a:
I rozumiem że jesteś na 100% przekonany ze każdy kto po 1945 siedział w lesie to bandyta i morderca...

Bo ja - jak powiedziałem nie będę ich sądził.

To źle rozumiesz. Nigdzie tak nie napisałem. Piszę o konkretnym "wyklętym".
Polecam "Skazy na pancerzach" Piotra Zychowicza. Powinien być wiarygodny, bo to zwolennik "dobre zmiany". ;)

ToMac - Nie 31 Sty, 2021

porze napisał/a:

A teraz sie robi zbrodniarzami nawet USArmy.

A ci z Guantanamo mogliby zostać prorokami....

maxikasek - Nie 31 Sty, 2021

manfred napisał/a:


Co do pasoszelek, to za Wikipedią:
Cytat:
PT-76 są obecnie (wiosna 2015) w dużych ilościach używane w konflikcie ukraińskim przez obie strony w warunkach uniemożliwiających użycie ciężkiego sprzętu (wiosna, roztopy, grząskie podłoże, brak możliwości działania podstawowych czołgów).

.

A skąd mają? Ukraina po ZSRR odziedziczyła 50 szt. W 1995 miała w linii 5 szt. Reszta pewnie rdzewiała w składach- ale pytanie czy nadawały się do remontu po 30 latach. Rozumiem BMP-1 czy MTLB których na składach były setki, ale jednostkowe PT-76?
Rosja trochę lepiej- 200 szt w 1995, w 2012 jeszcze 30 szt. w piechocie morskiej.
Ale żadnego zdjęcia wraku czy ze służby w konflikcie? To raczej fake news.

[ Dodano: Nie 31 Sty, 2021 ]
porze napisał/a:
Rzecz w tym, że sronet itd nie są wyrocznią nawet w sprawie Burego.

Rozstrzelanie cywilów bez sądu za szpiegostwo to nic nadzwyczajnego.

Nie- takie zbrodnie wojenne były na porządku dziennym. Tak jak wymordowanie ok. 100 więźniów (volksdojczy, rodzin z osttruppen i jeńców) na Powiślu 6 września 1944.
Od tego są sądy- by po wojnie osądzić takie zdarzenia.

[ Dodano: Nie 31 Sty, 2021 ]
porze napisał/a:
ZBOWID przyjmował do partyzantki długo po wojnie.

I trafiło tam wielu akowców ;) Ojciec opowiadał historię sąsiada- był jeden dzień w AK. Został zaprzysiężony, dostał nawet jakiś stary karabin bez zamka i na drugi dzien przyszedł rozkaz rozwiązania AK. Kiedyś przy wódce opowiedział to kumplom z pracy przy wódce, obaj zbowidowcy po AL. Ci go wyśmiali i powiedzieli że załatwią mu legitymację ZBOWiD, poświadczyli że był z nimi w oddziale- i tak został "alowcem".

Lumen - Nie 31 Sty, 2021

Szpiedzy, informatory czy pospolita bandyterka - warto poznać np. perypetie Sergiusza Paseckiego by zrozumieć że to nie takie proste.
Swoja droga aż żal bierze że nikt w PL nie zrobił porządnego filmu na bazie jego życiorysu - nawet 007 przy nim się chowa.

Patologia sprowadzania IIWŚ do tematyki tzw. holokaustu doprowadza właśnie do takich absurdów - ze nie wiadomo już czy zabicie żyda - złodzieja jest aktem antysemityzmu, czy też nie.

maciejko - Nie 31 Sty, 2021

Cytat:
I jeszcze coś o B+R. W latach 2011-2019 na finansowanie projektów rozwojowych z obszaru obronności wydatkowano łącznie 2552 mln zł, w tym 1602 mln zł ze środków NCBiR i 949,3 mln zł ze środków cz. 29 budżetu. Stanowiło to zaledwie 1,0% łącznych nakładów na obronność.


https://mobile.twitter.com/goltarr/status/1355900549267382278

Podsumowując: na wojskowe programy B+R wydano łącznie w 8 lat tyle ile wynosiło zeszłoroczne dofinansowanie tvpis.
Niby człowiek wiedział ale po przeczytaniu tego JPRDL.
:gent:

manfred - Nie 31 Sty, 2021

No, ale przynajmniej dzieci w Bieszczadach, przynajmniej wreszcie nie głodne.
ToMac - Nie 31 Sty, 2021

maciejko napisał/a:

Podsumowując: na wojskowe programy B+R wydano łącznie w 8 lat tyle ile wynosiło zeszłoroczne dofinansowanie tvpis

Odpowiedz na proste pytanie - czy zamrażanie wymaga energii elektrycznej?

Tytan w dresie. - Nie 31 Sty, 2021

manfred napisał/a:
No, ale przynajmniej dzieci w Bieszczadach, przynajmniej wreszcie nie głodne.

Propaganda TVPis działa! Dofinansowanie dobrze wydane. :lol:
Widzisz manfred ile rząd wydaje, żebyś żył w błogiej niewiedzy. ;)

focus - Nie 31 Sty, 2021

porze napisał/a:
Elity wykreowane z kresowych małorolnych po praniu mózgu w sowietach.

Wasze babcie, wasi dziadkowie.


Wstydziłby się tak oceniać ludzi, którzy serce za ojczyznę oddali. Jak jest ich wina, że system tak pokierował ich losem. ? Nigdy moja rodzina nie poddała się sowietyzacji. Straciła posiadłości, ziemie w imię Polskości. Tej sprawiedliwej, nie zakłamanej historycznie.Rodzina szlachecka z rodu ... (nie wymienię bo i po co) w tej zakłamanej ojczyźnie.

Ps. Ten małorolny wykreowany z kresów - to mój Dziadek Oficer Wojska Polskiego w stopniu kapitana, zamordowany w Katyniu. Jego żona Zofia - lekarka. Posiadłości jakie stracili to wieś Roś, obłasti - Wokołysk. I nie perd ... o małorolnych ......

manfred - Nie 31 Sty, 2021

Komuna prała mózgi równo, chociaż zdarzało się, że „elitom” i „obszarnikom” równiej, jak Jaruzelskiemu.
Miałem wujka AKowca, który przeszedł przez Borowicze, i potem już nigdy złego słowa na Sowiety nie powiedział. Po prostu go złamali.
Więc tym większy szacunek dla Wyklętych, że nie dawali się złamać, co wtedy było w sumie najprostsze.

Tytan w dresie. - Nie 31 Sty, 2021

Jakbyś wiedział, że dostaniesz w czapę, to też byś w lesie siedział.
Nie przesadzaj, że wszyscy byli tacy niezłomni i twardzi.

manfred - Nie 31 Sty, 2021

Po wojnie to się jechało na Ziemie Odzyskane, brało dwóch świadków za flaszkę, że nazywasz się tak i tak albo papiery po jakimś zmarłym, i jak nie miałeś takiego pecha, że cię ktoś rozpoznał, to nawet komendantem posterunku MO można było zostać.
focus - Nie 31 Sty, 2021

porze napisał/a:
Jak sie chwalimy wujkami, to mój ocalał z powstania i po obozie wrócił naPrage, gdzie był wychowwcą w domu kultury


No to chwalmy się, mój wujek Witold KARPYZA - niesamowity człowiek. Cały swój dorobek życiowy przepisał na muzeum narodowe. Było tego w walucie z ''parę milionów" - znaczki, klasery, książki, publikacje, manuskrypty ...

https://encyklopedia.wimbp.gorzow.pl/k/karpyza_witold/karpyza_witold.html

Ps. Jestem z rodziny Roszczewskich herbu LUBICZ.

Gveir - Nie 31 Sty, 2021

Czy nadal rozmawiamy o artykule, który podlinkowałem, a dotyczącym wyników ćwiczeń sztabowych Zima 20? Bo wydaje mi się, że odjeżdżacie, panowie.

Zaznaczę, że wynik był taki, a nie inny, przy uwzględnieniu wszystkich modernizacji zarówno sprzętowych, jak i organizacyjnych. Nie chcę nawet wyobrażać sobie jakie byłby w dniu dzisiejszym.

Lumen - Nie 31 Sty, 2021

A o czym chcesz rozmawiać - o artykule którym na pewno nie ma "cienia prawdy'

Faktyczny przebieg ćwiczeń jak i jego efekty były i są niejawne.
I naiwne jest ze jakiś pismak je opublikuje.

Tytan w dresie. - Nie 31 Sty, 2021

Oby jak najszybszym..
manfred - Pon 01 Lut, 2021

No i wykrakalim. Artykuł na Onecie z dzisiaj. Jurasz (II pokolenie) znowu nadaje na niemieckim portalu dla Polaków. Niezły odlot.
Już tam pominąwszy wpływ "zbrodni" Burego" na przyszłe stosunki polsko - białoruskie (po Łukaszence) - podejrzewam, że Białorusini w takim wypadku będą lizać nam stopy, żebyśmy się za nimi ujęli w UE (NATO? ho, ho).
Ale żeby zrównywać te kilkoro spalonych przypadkowo dzieci z rzezią wołyńską? Ja cie nie mogę. Onet poziomem zbliża się do niegdysiejszego Poznaniaka.

Najlepszy kawałek:

Cytat:
Kult "Burego" i usprawiedliwianie zbrodni jego oddziału poza kontekstem białoruskim i rosyjskim ma też kontekst ukraiński. Argumentacja używana przy okazji prób usprawiedliwiania zbrodni oddziału Romualda Rajsa niepokojąco przypomina argumentację używaną przez skrajne środowiska ukraińskie, które usiłują usprawiedliwiać zbrodnie OUN – UPA dokonane w czasie Rzezi Wołyńskiej. Dla jasności, nieporównywalna jest oczywiście skala zbrodni. Ale próby usprawiedliwiania mordowania cywili i brak szacunku do życia są niestety podobne. Polska nie może domagać się od Ukraińców jednoznacznej oceny moralnej Rzezi Wołyńskiej, a sama szukać usprawiedliwienia dla mordowania ludności cywilnej pochodzenia białoruskiego.


K....mać, no niestety, nie mogę pochwalić wszystkich działań Wyklętych, ale jednak IPN ma rację.

Gecko - Pon 01 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Ale żeby zrównywać te kilkoro spalonych przypadkowo dzieci z rzezią wołyńską?

manfred a w Twoim systemie "miar i wag" to status bycia mordercą i bandziorem to od ilu spalonych dzieci przysługuje?
Pozdrawiam
P.S.
Fakt porównanie przejaskrawione i nietrafne. Używając sportowej narracji porównano zawody indywidualne do rywalizacji zespołowej. Możliwe, ze jakby tak sprecyzował ile było mordujących i przeliczył statystycznie ofiary to mogłoby się okazać, że taki Bury czy Ogień to i na pudło by się załapali w klasyfikacji indywidualnej.
Pozdrawiam

Lumen - Pon 01 Lut, 2021

porze napisał/a:


[ Dodano: Pon 01 Lut, 2021 ]
https://dorzeczy.pl/kraj/170935/polacy-chca-odzyskac-kaliningrad.html

Ale tylko w ramach darowizny, po opłaceniu podatku od wzbogacenia.

Czego się Rosjanie nie chwycą by tylko zachować pozory "ze my nie agriesory"

Ciekawe czy dokopali się do wynurzeń Bartosiaka - który "odkrył" ze aby obronić Baltów trzeba w pierwszej kolejności wykastrować siły w obwodzie.
Czy może artykuł M. Cielmy z Dziennika Zbrojnego


Gdyby Polską rżądzili ludzie kompetentni - a nie pospolici złodzieje, oszuści na usługach sil trzecich, to od przynajmniej 20 lat w Obowodzie "nasze śłużby" prowadziłby "robotę".
Podobnie na Białorusi - zamiast tych parodiii w stylu wpierania "opozycjonistów - figurantów" i niszczeniu najlepszego kapitały jaki mieliśmy na miejscu - ludzi.

ToMac - Wto 02 Lut, 2021

porze napisał/a:

Natomiast jedyny fakt, który prxywołuje autor dotyczy konfliktu między Macierewiczem a jakimś generałem, który w ćwiczeniach sztabowych zdobył Moskwę.
Watek bez Macierewicza, wątkiem straconym.

Moskwę to zdobył Bierut w 56-tym. Niestety poległ..

Lumen napisał/a:

Podobnie na Białorusi - zamiast tych parodiii w stylu wpierania "opozycjonistów - figurantów" i niszczeniu najlepszego kapitały jaki mieliśmy na miejscu - ludzi.

Za to robotę robią Lidl i Biedronka...

Lumen - Wto 02 Lut, 2021

Jaka 120 dywizja? W białoruskich SZ nie ma struktur dywizyjnych....
Jak się wrzuca temat w wujka google to to na kilometr jakimś fejkiem śmierdzi.

cthsqd - Wto 02 Lut, 2021

A kresy24 to nie czasami ruska trolowska tuba?
gathern - Wto 02 Lut, 2021

Lumen napisał/a:
Jaka 120 dywizja? W białoruskich SZ nie ma struktur dywizyjnych....
Jak się wrzuca temat w wujka google to to na kilometr jakimś fejkiem śmierdzi.


Zapewne chodziło o 120.Gwardyjską Brygadę Zmechanizowaną.

Po prostu jakiś dziennikarz cep, nie potrafił poprawnie przetłumaczyć sobie nazwy jednostki.

Lumen - Wto 02 Lut, 2021

W rosyjskojęzycznym "artykule" - który wydaje się być pierwociną tego fejka, też jest dywizja...
Lumen - Wto 02 Lut, 2021

A w ilu "mediach" padano tą informacje... (i jaka była ich treść)

No i skąd podpalacz wiedział że 120 dywizja - bo jeśliby był w stanie rozeznać jednostkę to by takiego babola nie strzelił.

Dla mnie to fejk na poziomie ukraińskich frontowych rewelacji z 2014 roku

Lumen - Wto 02 Lut, 2021

A tu też masz "płonące czołgi"
https://www.rul.by/magazine/61462.html

Z 2010 roku

Gdy poszukuje potwierdzenia rewelacji z kresy24 to wyskakuje tylko to
https://charter97.org/ru/news/2021/2/1/409776/

Dziwnie mało...

michqq - Wto 02 Lut, 2021

porze napisał/a:
To podpalacz napisał 120 dywizja.
Gdyby to był fejk, MON by nie pisał, że czołg naprawiono.

Z drugiej strony może to prowokacja.


Chodzi już plotka że podpalono stodwadzieścia dywizji czołgów.

manfred - Sro 03 Lut, 2021

A tak, tak, Jurasza trzeba tłumaczyć na jakiś rozsądny język, bo zwykle posługuje się jakąś onetowo - apartczykowską nowomową.
Natomiast sens tej polityki jest taki - czego on nie rozumie - że Białorusini jeśli będą w końcu chcieli naszego wsparcia, to będą też musieli się pogodzić, z tymi furmanami zabitymi przez Burego, bo nikt dla nich polityki wobec Wyklętych nie zmieni (chyba że Gdula, jak Lewica dojdzie do władzy, następne resortowe dziecko).
Podobnie jak my się musimy - niestety - godzić z banderyzmem na Ukrainie.
I nie chodzi tu o pomordowanych niewinnych ludzi, tylko o pewną politykę historyczną, której nie będziemy dla Białorusinów zmieniać, czego zaczadzony Jurasz nie rozumie, podobnie jak niektóre środowiska kresowe nie rozumieją polskiej polityki wobec Ukrainy - videe ostatni list 128 czy jakoś tam.
A zaplanowanego politycznie ludobójstwa UPA nijak nie da się porównać do ekscesu jakiegoś watażki,
No ale wychowani przez politruków na zasadzie "a u was murzynów biją" też tego nie rozumieją i wolą tworzyć jakieś chochoły, żeby potem z nimi dzielnie walczyć.

michqq - Sro 03 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Natomiast sens tej polityki jest taki - czego on nie rozumie - że Białorusini jeśli będą w końcu chcieli naszego wsparcia, to będą też musieli się pogodzić, z tymi furmanami zabitymi przez Burego


Ale niby czemu.
Politykę międzynarodową, to wszystkie państwa na świecie prowadzą w warunkach stałej rozbieżności narracji historycznych. W Polsce nam się wciska, jakoby różnica poglądów na jakiekolwiek historyczne zadrażnienia musiała rzutowac na bieżące sprawy miedzypaństwowe.

Wcale tak nie musi być.

To że Niemcy się ustawicznie i ciągle kajają i biją w piersi po IIgiej Światowej to jest wyjątek od powszechności - a nie reguła ogólnoświatowa.
:gent:

Cytat:
Podobnie jak my się musimy - niestety - godzić z banderyzmem na Ukrainie.


Z niczym się nie musimy godzić. Wystarczy że nauczymy się miejscami tolerować a miejscami ignorować trwałą rozbieżność poglądów na historię.

ToMac - Sro 03 Lut, 2021

manfred napisał/a:

A zaplanowanego politycznie ludobójstwa UPA nijak nie da się porównać do ekscesu jakiegoś watażki,


Prawda. Ale weźmy analogię. Małżonkowie odstawiali sobie lewiznę. Asymetrycznie. Dajmy na to 5:1 na liście zdrad. Ale gdzieś ogólna sytuacja, okoliczności czy nagły przypływ świętości skłania do pogodzenia się, odnowy. Pomimo asymetrii "krzywd" w imię przyszłości, dobra dzieci, rodziny itp. obie strony będą musiały zapomnieć o krzywdach i asymetrii. Inaczej średnio to wyjdzie.

Oczywiście tu mowa o relacji, współegzystencji, związku a nie interesach ale oczywiście przy samych interesach będzie inaczej, tyle że tego się nie rozdzieli w 100%. Bo i tak człowiek woli kupić makaron u życzliwego niż nieżyczliwego imigranta...

Swoją drogą taka "chwila prawdy nie jest łatwa". Opowiadała mi kobitka, jak to postanowili sobie prawdę z mężem powiedzieć. Razem prowadzili firmę, szło świetnie. Niestety dorobek małżonka jawnie przedstawiony wbił ją w beton...

manfred - Sro 03 Lut, 2021

Kiedyś widziałem taki reportaż, że facet odszedł od żony do kochanki, przeżył z nią kilkanaście lat, potem ona zmarła, a on wrócił do żony, żeby mu obiady gotowała. A ona go przyjęła, żyli pod jednym dachem, ale cały czas go traktowała jak ścierwo.
Ale w stosunkach międzypaństwowych nie do końca to się sprawdza. Np. z Niemcami po tym wszystkim co zrobili mamy kicz pojednania. A z Czechami, z którymi od setek lat najwyżej się kopaliśmy po kostkach mamy nawzajem się w dupie. Ale akurat z nimi to jest OK.

Lumen - Sro 03 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Natomiast sens tej polityki jest taki - czego on nie rozumie - że Białorusini jeśli będą w końcu chcieli naszego wsparcia, to będą też musieli się pogodzić, z tymi furmanami zabitymi przez Burego, bo nikt dla nich polityki wobec Wyklętych nie zmieni (chyba że Gdula, jak Lewica dojdzie do władzy, następne resortowe dziecko).
Podobnie jak my się musimy - niestety - godzić z banderyzmem na Ukrainie.
Nie prawda... Skoro i imię jakiś bzdurnych koncepcji będziemy "godzić się z banderyzmem" w Kijowie to i za Burego będziemy przepraszać w Mińsku...

Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka...

michqq - Sro 03 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Kiedyś widziałem taki reportaż, że facet odszedł od żony do kochanki, przeżył z nią kilkanaście lat, potem ona zmarła, a on wrócił do żony, żeby mu obiady gotowała. A ona go przyjęła, żyli pod jednym dachem, ale cały czas go traktowała jak ścierwo.
Ale w stosunkach międzypaństwowych nie do końca to się sprawdza.


Za bardzo personifikujesz politykę międzynarodową.
Nie ma analogii pomiedzy relacjami międzypaństwowymi a relacjami pomiedzy małżonkami.
:gent:

Jak chcesz koniecznie poszukać analogii stosunków międzypaństwowych do kontaktów międzyludzkich to wyobraź sobie nie pożycie małżeńskie tylko samotność w więzieniu, i to w takim więzieniu dla morderców recydywistów. Oczywiście - Polska to jest tam za niewinność. Wprawdzie wszyscy jej sąsiedzi z sąsiednich cel mówią to samo, ale tylko Polska mówi prawdę, i tej prawdy się będziemy trzymać. Kontakty i sojusze między więźniami SĄ możliwe, mimo wzajemnego strachu i ostrożności - a co więcej - łatwiej jest gdy o niewinnościach niepotrzebnie nie dyskutować.

:gent:

ToMac - Sro 03 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Np. z Niemcami po tym wszystkim co zrobili mamy kicz pojednania. A z Czechami, z którymi od setek lat najwyżej się kopaliśmy po kostkach mamy nawzajem się w dupie. Ale akurat z nimi to jest OK.


Od Niemiec mamy pieniążki. To pomaga....

ToMac - Sro 03 Lut, 2021

michqq napisał/a:

Za bardzo personifikujesz politykę międzynarodową.
Nie ma analogii pomiedzy relacjami międzypaństwowymi a relacjami pomiedzy małżonkami.
:gent:

Jest na pewno czynnik personalny czy dalej - różnic osobowościowych. Skąd choroba prezydenta? Skąd niechęć i pogarda do walonek?

michqq napisał/a:

Jak chcesz koniecznie poszukać analogii stosunków międzypaństwowych do kontaktów międzyludzkich to wyobraź sobie nie pożycie małżeńskie tylko samotność w więzieniu, i to w takim więzieniu dla morderców recydywistów. Oczywiście - Polska, jest tam za niewinność. I wszyscy jej sąsiedzi z sąsiednich cel mówią to samo, ale tylko Polska mówi prawdę, i tej prawdy się będziemy trzymać.

Tylko czasem jeden Polak, który (?) wyskoczył i załatwił temat ale ogólnie był dobry.

Lumen - Sro 03 Lut, 2021

ToMac napisał/a:
Od Niemiec mamy pieniążki. To pomaga....

Raczej mają w PL dość treserów którzy trzymają takie czy inne rózgi.
To pomaga

W polityce międzynarodowej i nie ma "pojednań" - jest tylko siła...
I wynikająca z niej "konieczność".

manfred - Sro 03 Lut, 2021

To nie ja personifikuję, tylko ToMac.
Z tym więzieniem to też nie tak do końca. Państwa to już nie są bilardowe kule, które obijają się o siebie.
Te wszystkie ONZety Unie i w ogóle naprawa obyczajów międzyn. zrobiły swoje.
Dzisiaj takie Monachium byłoby niemożliwe. Przynajmniej w takiej wersji hard jak zafundował Czechom Hitler.

ToMac - Sro 03 Lut, 2021

Siła służy interesom. Jak się zdobywa cudzy młyn to głównie po to, aby mielić dalej - dla siebie...

manfred napisał/a:

Te wszystkie ONZety Unie i w ogóle naprawa obyczajów międzyn. zrobiły swoje.

W zakresie oceny - tak, w zakresie decyzji - nie sądzę.

manfred napisał/a:

Dzisiaj takie Monachium byłoby niemożliwe. Przynajmniej w takiej wersji hard jak zafundował Czechom Hitler.

Może nie ma dokładnych analogii ale zapadały decyzje nad głowami. Irakijczyków chociażby...A Górski Karabach?

Kwestia punktu pracy. Te same podłości, tym razem szybciej przez www na smartfonach.

manfred napisał/a:
To nie ja personifikuję, tylko ToMac.

Jest ten element. Ludzie przenoszą, uogólniają. "A Rosjanie to..","Każdy Ukrainiec to..."...I tak dalej.

porze napisał/a:

Jest jeszcze inna wersja - naćpany recydywista rzuca sie z siekierą na policjanta - a rodzona mówi "aniołem to on nie był, ale ci bandyci mordercy zabili go jak psa",

I inne. 14 latka mówi o molestowaniu a wierni "przecież dobrodziej tak pięknie śpiewał na mszy, guru był głęboki a przewodniczący zboru zawsze uprasowany kołnierzyk"...

Lumen - Sro 03 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Te wszystkie ONZety Unie i w ogóle naprawa obyczajów międzyn. zrobiły swoje.
Dzisiaj takie Monachium byłoby niemożliwe. Przynajmniej w takiej wersji hard jak zafundował Czechom Hitler.
Jasne
Krym wzięty, Kosowo odebrane...

Siła jak się liczyła tak się liczy...

ToMac - Sro 03 Lut, 2021

porze napisał/a:

Tylko nie Che i Lejbe Trockiego.

Ich wykończył imperializm...

Lumen - Sro 03 Lut, 2021


Tytan w dresie. - Sro 03 Lut, 2021

porze, tak czytam te twoje mądrości i doszedłem (już dawno) do wniosku, że masz ogromne kompleksy. Do tego, ktoś ci zdrowo wyprał "beret".
Jakie to szczęście, że nie znam osobiście takich fanatyków jak ty.
Żółć i jad wydalasz litrami, niczym rasowy funkcjonariusz NSDAPis.

manfred - Sro 03 Lut, 2021

Ani Iraku, ani Kosowa, ani Karabachu ani Krymu nie można porównywać do Monachium. Monachium to było jak u Krasickiego - wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
Czterech panów (w tym jeden serdeczny sojusznik) usiadło przy stoliku i zdecydowało o złupieniu innego państwa na żądanie jednego z nich, który okazał się największym rzezimieszkiem. I wszystkim wydawało się to właściwe i pożądane. Oprócz Czechów, którzy nawet nie mogli protestować, bo ich zamknęli w hotelu.
O to chodzi, że wtedy takie umowy były możliwe i akceptowalne. I to w środku Europy.

michqq - Sro 03 Lut, 2021

porze napisał/a:
Trochę czytałem i słuchałem w temacie losów klienta, który zabił tłuczkiem do lodu Trockiego.
(...)
I to ja jestem fanatykiem???


No... jeżeli taki masz punkt odniesienia w ocenach samego siebie...
:cry:

ToMac - Sro 03 Lut, 2021

Zasłużony Nikołajew nie czuł się swojsko. Zasłużony Jeżow nie czuł się swojsko. I Jagoda. Zasłużony Błochin nie czuł się swojsko. Ba, zasłużony Beria też nie czuł się swojsko.

I zasłużony E. Rommel.

I inni...

manfred - Czw 04 Lut, 2021

Tylko skąd wiadomo, że czeska armia nie była bitna?
ToMac - Czw 04 Lut, 2021

Papla napisał/a:
"teraz" ci sami skosnoocy pacyfikuja Hong Kong, groza Tajwanowi, ktory chyba nigdy nie nalezal do Chin jako taki...


Hawaje też nie...

Tytan w dresie. - Czw 04 Lut, 2021

Na stołówce KGB, gdyby istniała, to abonament miałby Antek i funkcjonariusze PiS.
I zamiast nowiczoka tłuste golonki, czekolada i pomarańcze. Trzeba dbać o kadrę śpiochów.

ToMac - Czw 04 Lut, 2021

Niezła byłaby powieść...

"Antek, noviczok i funkcjonariusze PiS"

1. Tłuste golonki, czekolada i pomarańcze.
2. Trzeba dbać o kadrę śpiochów.
3. Stołówka która nigdy nie istniała.
4. Kto waniajet agientem.
5. Podgotowka rozbiorów.
6. Kresy to przy nim pikuś...
7. Konsumując nawet noviczok.

Niezłe..

michqq - Czw 04 Lut, 2021

:zly3:
Prosze się skupić na treściach, uszczypliwości ad personam wymieniajcie na priv.

Tytan w dresie. - Czw 04 Lut, 2021

porze napisał/a:
[i]Śpioch Macierewicz przewraca sie na drugi bok i poprawia kołdrę, śniąc o wyprawie na Moskwę, gdy wyjdzie na jaw, że jest ostatnim żyjącym krewnym zamordowanego cara.

Może być i jakiegoś cara, bo ci też byli polakożercami.
W sumie jeden czort, czy cara, czy Stalina.
Szkodnik, to szkodnik.

manfred - Pią 05 Lut, 2021

Znaczy wykłady o historii Czechów i Czechosłowacji każdy może dawać, Ale nie każdy potrafi wyciągać z tego wnioski. Jakby się dobrze przyjrzeć, to sytuacja północnego sąsiada była całkiem podobna.
Mało brakowało, żeby w '38 Czesi, którzy chcieli walczyć z Niemcami nie obalili rządu. A żeby uspokoić nastroje społeczne, trzeba było w końcu ten rząd zmienić, rzecz niebywała w I republice. Na jego czele Benesz postawił Syrovego, bo przypominał Czechom - którzy namiętnie chcieli walczyć - Jana Żiżkę. Nie było żadnych postaw kapitulanckich, a Czesi wręcz chcieli się bić.
Kapitulanctwo zaczęło się dopiero później, kiedy Benesz wymanewrował wszystkich, na czele ze sobą. Beck to przy nim mistrz dyplomacji.
Równie dobrze można wywodzić że Czesi to tchórze, bo vladni vojsko nie chciało walczyć z Polakami we Włoszech.

ToMac - Pią 05 Lut, 2021

Papla napisał/a:

Chyba wlasnie stad wiadomo :) bo Czesi jakos nie maja tej jednej z najgorszych wad Polakow, ze najwazniejsze i bezcenne jest zycie zlepka komorek czy zmutowanego embriona, a masowa ofiara setek tysiecy w imie idei czy pustego gestu to powod do dumy.

Sukces i nauczkę szybką mieli - Heidrich i Lidice. I też ponoć wkręceni...

manfred napisał/a:
Kapitulanctwo zaczęło się dopiero później, kiedy Benesz wymanewrował wszystkich, na czele ze sobą. Beck to przy nim mistrz dyplomacji.
Równie dobrze można wywodzić że Czesi to tchórze, bo vladni vojsko nie chciało walczyć z Polakami we Włoszech.

A co miał robić? Ubiec Envera i postawić setki tysięcy bunkrów?

manfred - Pią 05 Lut, 2021

Hodża ubiegł Hodże (akurat tak samo się nazywał wtedy premier Cz) i wybudował, co prawda nie setki tysięcy, ale ponad 10 tys. bunkrów.
Sprawa nie wyglądała na przegraną.

ToMac - Pią 05 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Hodża ubiegł Hodże (akurat tak samo się nazywał wtedy premier Cz) i wybudował, co prawda nie setki tysięcy, ale ponad 10 tys. bunkrów.
Sprawa nie wyglądała na przegraną.


No tak, Enver to n-ver...

porze napisał/a:
Cytat:
Natomiast przyjazne słowa napływały z Moskwy, gdzie poseł czechosłowacki Fierling uzyskał zapewnienie, że ZSRR wywiąże się z zobowiązań sojuszniczych.


Spójne z wizją wjazdu po europejskiej pożodze...Po drodze...

porze napisał/a:

Zaś sprawa powstania warszawskiego wyglądała nawet na wygraną.

Zwłaszcza przy Bretton-Woods. J.M. Keynes się pięknie śmiał. Nie tak jak rodziny 200 tys. ofiar.

porze napisał/a:

Sowieci wzywali do powstania, a teraz ich agienty lżą naród polski, chore dzieci nazywając karykaturami i mutantami.

Zawartość sowieta w sowietach spada...

ToMac - Pią 05 Lut, 2021

porze napisał/a:
dziś prawdziwych sowietów już nie ma
Cytat:

Czesi jakos nie maja tej jednej z najgorszych wad Polakow, ze najwazniejsze i bezcenne jest zycie zlepka komorek czy zmutowanego embriona, a masowa ofiara setek tysiecy w imie idei czy pustego gestu to powod do dumy.


22 miliony "narodu sowieckiego" w tym miliony tych, którzy sie masowo poddawali hitlerowcom, w tym ci, którzy zostali własowcami, w tym ci którym NKWD strzelało w plecy albo w potylice

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wasilij_B%C5%82ochin

Cytat:
Przyjmuje się, że w okresie od 1926 do 1953 własnoręcznie zastrzelił 10-15 tys. ludzi[1], choć niektórzy historycy mówią o większej liczbie ofiar Błochina (nawet 50 tys. zamordowanych)[2].


Cytat:
według zeznań Dmitrija Tokariewa zastrzelił się

maxikasek - Pią 05 Lut, 2021

Papla napisał/a:
manfred napisał/a:
Tylko skąd wiadomo, że czeska armia nie była bitna?


Szczerze mowiac, to nie wiem, ale jakby sprawdzic haslo "zwyciestwa czeskich wojsk" od konca wojen husyckich do dzis, to oprocz bohaterskich wypraw na Polske i atakowania pogranicznikow czy radosnego wypedzania niemieckiej cywilnej populacji... chyba niewiele znajdziesz. Legion Czechoslowacki... no jakby troche malo na 600 lat historii :)


Bitwa o Anglię, czeski batalion podczas obrony Tobruku (razem z australijskim w składzie SBSK), walki odwrotowe (może mało chwalebne- ale Maczek w 1940 też takie toczył) we Francji w 1940 (grupa zbiorcza 1.DP). Na koniec już statycznie- oblężenie i przyjęcie kapitulacji DUnkierki.

porze napisał/a:
Czesi mieli gwarancje CCCP. Oprócz skrobanek robią porno grupowe. Postępowy naród.

I Francji. Mało kto pamięta, że Francję i ZSRR łączył wtedy sojusz wojskowy.

zielony1 - Pią 05 Lut, 2021

maxikasek napisał/a:
Papla napisał/a:
manfred napisał/a:
Tylko skąd wiadomo, że czeska armia nie była bitna?


Szczerze mowiac, to nie wiem, ale jakby sprawdzic haslo "zwyciestwa czeskich wojsk" od konca wojen husyckich do dzis, to oprocz bohaterskich wypraw na Polske i atakowania pogranicznikow czy radosnego wypedzania niemieckiej cywilnej populacji... chyba niewiele znajdziesz. Legion Czechoslowacki... no jakby troche malo na 600 lat historii :)


Bitwa o Anglię, czeski batalion podczas obrony Tobruku (razem z australijskim w składzie SBSK), walki odwrotowe (może mało chwalebne- ale Maczek w 1940 też takie toczył) we Francji w 1940 (grupa zbiorcza 1.DP). Na koniec już statycznie- oblężenie i przyjęcie kapitulacji DUnkierki.

porze napisał/a:
Czesi mieli gwarancje CCCP. Oprócz skrobanek robią porno grupowe. Postępowy naród.

I Francji. Mało kto pamięta, że Francję i ZSRR łączył wtedy sojusz wojskowy.


No i jak by nie było - przeszli do historii jako naród który ustrzelił "największą szyszkę" w aparacie hitlerowskim .2 miejsce należy się Sowietom za Kubego w Mińsku. My z Kutscherą dopiero na 3 miejscu. :gent:

Tytan w dresie. - Pią 05 Lut, 2021

Ale kabaret. Wyobrażam sobie, jakie masz wypieki na twarzy, coraz bardziej się wkręcając. :brawo:
PDT - Pią 05 Lut, 2021

porze napisał/a:
Za to wykazali sie mordując po wojnie niemieckich żołnierzy wracających do domu.


No co? - oczyszczali się jak francuscy kolaboranci strzygąc rodzime dziwki.

maxikasek - Pią 05 Lut, 2021

porze napisał/a:
Jak widać sojusz sowieckoi-francuski bardzo przypominał sojusz sowiecko-niemiecki.

Pakt wojskowy zachwiał się w 1938, a ostatecznie upadł 17 września 1939.

Cytat:
7 czerwca 1945 r. członkowie czechosłowackiej Gwardii Rewolucyjnej zabili tam 68 Niemców i była to jedna z wielu takich masakr. Według szacunków niemieckich i czeskich historyków podczas deportacji 2 mln Niemców sudeckich w latach 1945-47 zginęło od 19 do 30 tys. ludzi, a 200 tys. uznaje się za zaginionych.

Gwardziści wyciągnęli Niemców z pobliskiego więzienia i zaprowadzili ich do lasu pod Oczihovem, gdzie ich rozstrzelali. Potem wrócili do Oczihova i zagonili mieszkających tam Niemców do kopania grobów. Wśród ofiar było kilku niskich rangą członków SS i SA oraz kilkunastu członków partii nazistowskiej. Żadne grube ryby - te zdążyły uciec przed Armią Czerwoną i Amerykanami.


Zbrodnia wojenna. I to jedna z mniej drastycznych- były takie, gdzie czeskie wojsko mordowało kobiety i dzieci.
Wprawdzie gdyby dokonał jej Bury to byłoby OK, ale Czesi...? A fe...

PDT napisał/a:
No co? - oczyszczali się jak francuscy kolaboranci strzygąc rodzime dziwki.

JAk zajęcie obozu w Czechach przez Brygadę Świętokrzyską? Gdzie rozwalili w sumie Bogu ducha winnego d-cę miejscowego Werkschutzu, biorąc go za komendanta obozu.

manfred - Pią 05 Lut, 2021

Rzeczywiście polskie "represje" wobec Niemców po wojnie typu "weź łopatę i ładuj gnój na wóz" mają się nijak do represji Czeskich.
manfred - Pią 05 Lut, 2021

Nie no bez manipulacji. "Masakra" Burego w Zaleszanach, gdzie kilkoro dzieci przypadkowo spłonęło w chałupach - chociaż atakowanie obiektu cywilnego można nazwać zbrodnią wojenną, to ofiary to już raczej collateral damage.
Nijak tego nie można porównać do takiego Przerova, gdzie Czesi z zimną krwią rozstrzelali 74 dzieci, bo jak wyjaśniał jeden ze sprawców "Co miałem z nimi zrobić, skoro zastrzeliliśmy ich rodziców?'
Takie porównania to już lewicowy kretynizm.

zielony1 - Pią 05 Lut, 2021

porze napisał/a:
Cytat:
No i jak by nie było - przeszli do historii jako naród który ustrzelił "największą szyszkę" w aparacie hitlerowskim.


Chyba jako naród, który najszybciej wydał zamachowców w ręce Gestapo.



Można się przerzucać przykładami .

Grota wydało w łapy SD 3 zaprzysiężonych członków AK'
Na 214 cichociemnych którzy przeżyli wojnę -27 zostało współpracownikami UB/SB'
Na 18 mln mieszkańców Generalnego Gubernatorstwa - 60 tysięcy było współpracownikami niemieckich służb policyjnych - czyli jeden szpicel na 300 mieszkańców'

manfred - Pią 05 Lut, 2021

Z tymi współpracownikami też było różnie. Część to volksdojcze, część była odziedziczona po przedwojennej PP, a część po prostu nie miała innego wyboru.
Kolega mi kiedyś opowiadał, że jego dziadek był konfidentem Gestapo. Został zatrzymany z przemytem i dostał wybór, podpisuje albo czapa.
Jakość takich agentów była bardzo różna.

zielony1 - Pią 05 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Z tymi współpracownikami też było różnie. Część to volksdojcze, część była odziedziczona po przedwojennej PP, a część po prostu nie miała innego wyboru.
Kolega mi kiedyś opowiadał, że jego dziadek był konfidentem Gestapo. Został zatrzymany z przemytem i dostał wybór, podpisuje albo czapa.
Jakość takich agentów była bardzo różna.


Taki Ludwig Hahn zaczynał por.anną kawę na Szucha od lektury donosów ( przez całą okupację trafiało rano na jego biurko około 40 donosów dziennie)
Kaliber różny - od ziemniaków i mąki przechowywanej w piwnicy po donosy na ukrywających Żydów, działalność konspiracyjną itp.
Za te ziemniaki to można było pojechać na roboty do Reichu albo na reedukację do Auschwitz lub Majdanka.
Także te różnie kończyło się najczęściej tragicznie.

zielony1 - Pią 05 Lut, 2021

porze napisał/a:
Po polsku czytał?


A tutaj Ciebie zaskoczę - w mowie i piśmie stopień zanjomości polskiego dobry.

PDT - Pią 05 Lut, 2021

zielony1 napisał/a:

Na 18 mln mieszkańców Generalnego Gubernatorstwa - 60 tysięcy było współpracownikami niemieckich służb policyjnych - czyli jeden szpicel na 300 mieszkańców'


A za PRL jak się przedstawiała ta statystyka?

zielony1 - Pią 05 Lut, 2021

PDT napisał/a:
zielony1 napisał/a:

Na 18 mln mieszkańców Generalnego Gubernatorstwa - 60 tysięcy było współpracownikami niemieckich służb policyjnych - czyli jeden szpicel na 300 mieszkańców'


A za PRL jak się przedstawiała ta statystyka?


Na 1989 rok - około 90 tysięcy donosicieli na 38 mln mieszkanców ( bez agentury wojskowej) - czyli 1 na 422 mieszkańców'
Ale i tak nie przebiliśmy NRD - tam w 1989 roku było zarejestrowanych około 174 tysięcy donosicieli na 16 mln mieszkańców czyli 1 szpicel na 97 mieszkańców'

Lumen - Pią 05 Lut, 2021

Od donosicieli lepsi są "wielbiciele"
https://polskatimes.pl/listy-hanby-do-generala-kiszczaka-udostepnione-przez-ipn/ar/9433836

manfred - Pią 05 Lut, 2021

Żadna rewelacja. Piecuch o tym pisał już w l. 90tych.
A te 100 tys. „agentów”, to też sprawka Kiszczaka. Opowiadali mi koledzy, że były akcje typu „musisz mieć dziesięciu”. W niektórych miastach więcej było tych „agentów”, niż opozycjonistów, których mieli rozpracowywać. Kiełbasy nie było, za to agenci byli.

PDT - Pią 05 Lut, 2021

zielony1, tylko ilu z nich załatwiało osobiste porachunki rękoma "władzy ludowej"?

zielony1 napisał/a:
Na 1989 rok - około 90 tysięcy donosicieli na 38 mln mieszkanców


Dwie bajkowe postacie na "B" także wliczasz? ;)

Lumen - Pią 05 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Żadna rewelacja. Piecuch o tym pisał już w l. 90tych.
I nie musi...
Od rewelacji jest der Onet i die Wyborcza Zeitung.

Ciekawe czy doczekamy się wydawnictwa, które wyda antologie epistolografii polskiej z II połowy XX wieku.
"Listy do Cze Ki" - tytuł chyba udany? co? :gent:

zielony1 - Pią 05 Lut, 2021

Lumen napisał/a:

"Listy do Cze Ki" - tytuł chyba udany? co? :gent:


Nie doczekasz się , jesteśmy za cieńcy w uszach.
Z czasów najnowszych to piękną bibliotekę ma pułkownik NKWD na Kremlu - praktycznie wszystko co zmikrofilmował przed zniszczeniem towarzysz Buła i wysłał radzieckim z akt GZI MON oraz WSW.
Na Kremlu z przed wojnia to praktycznie znajdziesz 3/4 akt Ministerstwa Spraw Wojskowych , II Oddziału SG( - ponad 4800 j.a minus te które znaleziono w Gdańsku Oliwie ) , Naczelnego Dowództwa WP, 3/4 akt wytworzonych przed wojną przez PP,SG ,KOP oraz prokuraturę.
A z lat wojennych do czego przyznali się Sowieci za Jelcyna to - zbiór materiałów niemieckich urzędów policyjnych GG (około 700 jednostek archiwalnych - na j.a może wchodzić zbiór ksiąg,akt ,zeszytów ,mikrofilmów itp) , Archiwum polskiej dwójki przechowywane przez Niemców w Gdańsku Oliwie a znalezione przez nich w 1939 w Forcie Legionów w W/wie ( 680 jednostek archiwalnych .
Nie mówiąc już o dokumentach wytworzonych przez organy sowieckiej bezpieki a dotyczących II RP , PRL-u.

[ Dodano: Sob 06 Lut, 2021 ]
manfred napisał/a:
Żadna rewelacja. Piecuch o tym pisał już w l. 90tych.
A te 100 tys. „agentów”, to też sprawka Kiszczaka. Opowiadali mi koledzy, że były akcje typu „musisz mieć dziesięciu”. W niektórych miastach więcej było tych „agentów”, niż opozycjonistów, których mieli rozpracowywać. Kiełbasy nie było, za to agenci byli.


No widzisz a taka Defensywa PP miała na etacie 300 funkcjonariuszy a na uchu na kierunku komunistycznym ,socjalistycznym,chadeckim , narodowościowym i endeckim kilkanaście tysięcy donosicieli. I ogarniali temat.
I nie ma co wybielać - mały konfident ale trzymany za jaja do końca życia.

[ Dodano: Sob 06 Lut, 2021 ]
PDT napisał/a:

Dwie bajkowe postacie na "B" także wliczasz? ;)


Nie ,ale prezesa Srebnej TW Ryszarda tak - jak sie okazał kłamca lustracyjny.

Tytan w dresie. - Sob 06 Lut, 2021

manfred napisał/a:
Z tymi współpracownikami też było różnie. Część to volksdojcze, część była odziedziczona po przedwojennej PP, a część po prostu nie miała innego wyboru.
Kolega mi kiedyś opowiadał, że jego dziadek był konfidentem Gestapo. Został zatrzymany z przemytem i dostał wybór, podpisuje albo czapa.
Jakość takich agentów była bardzo różna.

Jesteś pisowskim fanatykiem, ale nareszcie napisałeś coś mądrego.
Tak właśnie bywało i historia nie jest czarno-biała.

manfred - Sob 06 Lut, 2021

Co wcale nie znaczy, że teczki "powinny zostać zabetonowane" jak kiedyś proponował Adaś M. (po buszowaniu w archiwum MSW na zaproszenie Kiszczaka).
Czytajcie Piecucha, warto.

maxikasek - Sob 06 Lut, 2021

porze napisał/a:


Jesli nie widzisz różnicy między ludźmi, którzy sie wzięli za mordowanie bezbronnych, kiedy inni za nich te wojne wygrali,

No przecież dlatego własnie piszę o BŚ.


porze napisał/a:
a ludźmi, którzy wiele lat waczyli z Niemcami, a potem byli mordowani, a conajmniej torturowani i wywożeni na Sybir przez sowietów, co doprowadziło do ich (nazwijmy to na wyrost) deprawacji - to po co ja będę język strzępił?

A dla ofiary ma to jakiekolwiek znaczenie czy zabił go kryminalista który miało trudne dzieciństwo?
Rozumiem że wg Ciebie furmani powinni sami się zabić i jeszcze być wdzięczni?
IPN określił to jasno- to było ludobójstwo i nie miało nic wspólnego z walką o niepodległość.
Bury kierował się tylko narodowościowymi względami w swoim rajdzie.

Papla napisał/a:


maxikasek, dajesz przyklady jednostek, tych nielicznych honorowych ktorzy uciekli bo wlasna armia i wlasny rzad, no i ogromna rzesza wlasnych kolegow postapila tak, jak przykladowy przecietny Czech - zamiast dac chocby minimalny przyklad oporu, chos raz uzyc tych pieknych, drogich armat w tych mocnych betonowych bunkrach, choc raz odpalic silnik w swiecacym nowoscia czolgu itd to woleli wcinac knedliczki i oddac wszystko bez jednego strzalu.


Wypisz wymaluj WP na Kresach po rozkazie "Z Sowietami nie walczyć". Wojsko opiera się na rozkazie.

Papla napisał/a:
Moglbym powiedziec, ze wiecej niz tych, bylo "bitnych i bohaterskich" czeskcih wojakow noszacych feldgrau a nie battledress, co i tak nie zmienia ogolnego faktu, ze Czesi do wojaczki sie nadaja tylko wtedy, gdy jest ich wiecej a przeciwnik nie nosi munduru.

Tak jak więcej było Polaków w WH niż w PSZ. Ucieczki z obozów internowań w Rumunii szły w dwóch kierunkach- oficerowie i podoficerowie zawodowi do Francji i Anglii, żołnierze do POlski. Gdyby nie ewakuacja armii Andersa i jeńcy z WH a także przychylność Francuzów, którzy jako jedyny kraj zezwolili na przeprowadzenie poboru na swoim terytorium- to to czym moglibyśmy się pochwalić to SBSK, zwijane od 1942 dywizjony lotnicze, szczątkowa PMW i jakaś zbiorcza brygada oficerska w Anglii.

Cytat:
A tak hipoptetycznie, pomyslmy, co by bylo, gdyby np..

1938 - Benes widzac co sie dzieje, w koncu nie byl idiota, zaczyna tajne rozmowy z np. Polska o ewentualnosci ewakuacji armii w wypadku wojny. Honorowo, w momencie gdy pierwszy szwab przekracza granice, rzad Czechoslowacji w odpowiedzi na agresje wypowiada wojne Niemcom, jednoczesnie wycofujac wojska do Polski, ktora oczywiscie oburzona taka sytuacja internuje pol miliona najlpiej w Europie wyekwipowanych zolnierzy (no dobra, badzmy powazni, 150 tysiecy, bo reszta to i tak albo niemcy albo szwejki), zas polskie gazety pisza o problemach na wszystkch liniach kolejowych zablokowanych przez eszelony pelne czolgow, armat i wszelkiego innego "prosto z magazynu" i w oryginalnych opakowaniach dobra, a polowe lotniska ledwie nadazaja z przyjmowaniem samolotow. Polskie wojsko wkracza na Zaolzie, zeby ulatwic logistyke ...

Benesz w 1938 próbował rozpocząc takie rozmowy. Wysłał list do Mościckiego, proponując zwrot Zaolzia w zamian za sojusz dot. tylko POlski i Czechosłowacji. Mościcki odpisał , że najpierw zwrot Zaolzia a potem ew. dyskusja o reszcie. Zresztą "dwójka" była przeciwna takim rozmowom- uważając że Czechosłowacja "lotniskowiec Stalina" powinien zostać zlikwidowany. Analogia do "bękarta wersalskiego", nieprawdaż. Dlatego akcja "Łom" i później nasilenie akcji nacisku na Węgry w celu aneksji RUsi Zakarpackiej.
A i później (po Sudetach a przed marcem 1939) Czesi proponowali sprzedaż Polsce uzbrojenia. Ale raz że Polska nie miała kasy, dwa i czasu już nie było.

Cytat:
Ani jeden strzal nie pada w kierunku Niemcow, ale Czesi sa w stanie wojny, nikt ich nie krytykuje, bo w koncu paromilionowy kraj ma male szanse na zwyciestwo z reichem, honor nienaruszony, ich wojsko, nienaruszone, opinia publiczna wrze, dyplomacja zaczyna dzialac i Francuzi przypominaja sobie co bylo 20 lat temu i powoli nabieraja checi umierac za Jicin.

A na Kremlu strzelają korki szampana. Stalinowi udało się to co próbował w 1938 ;) Ma wojnę Zachodu.[/quote]

ToMac - Sob 06 Lut, 2021

maxikasek napisał/a:

A na Kremlu strzelają korki szampana. Stalinowi udało się to co próbował w 1938 ;) Ma wojnę Zachodu.

Zabawa niebyt huczna patrząc na siłę Azji.

maxikasek napisał/a:
Mościcki odpisał , że najpierw zwrot Zaolzia a potem ew. dyskusja o reszcie. Zresztą "dwójka" była przeciwna takim rozmowom- uważając że Czechosłowacja "lotniskowiec Stalina" powinien zostać zlikwidowany.

Bez chęci stworzenia życzliwej federacji będzie brak rozwiązań. Traktowanie Czechosłowacji jako "lotniskowca Stalina" to znów niekompletne rozumienie. Czesi pokazali że nie pokochali komunizmu. Taktycznie wybrali by ZSRR a nie III Rzeszę (paradoksalnie zważywszy na poziom technologiczny czy majątkowy). Ale historia potoczyła się inaczej - Monachium.

A sama idea "likwidowania" to przykład absurdu. Dwie potęgi dążą do starcia, Wielka Brytania nie jest zdolna do projekcji siły na lądzie a Francja nie pali się do kolejnej wojny. Mrzonka.

manfred - Sob 06 Lut, 2021

Benesz proponował, ge, he. Za miesiąc, po Monachium. Jak na Zaolziu będą już Niemcy. Tylko po to, żeby Polska weszła z nimi w konflikt z. W buty se mógł wtedy taką propozycję wsadzić. W praktyce wszystko po pierwszej czeskiej mobilizacji w maju to było już za późno. Plecenie bzdur o sojuszu PL-CZ po Monachium to li tylko woda na młyn sowieckiej propagandy.
ToMac - Sob 06 Lut, 2021

Tak czy siak znów niektórzy preferują iluzję nad trzeźwy osąd i lekcje z historii.

manfred napisał/a:
Benesz proponował, ge, he. Za miesiąc, po Monachium. Jak na Zaolziu będą już Niemcy. Tylko po to, żeby Polska weszła z nimi w konflikt z. W buty se mógł wtedy taką propozycję wsadzić. W praktyce wszystko po pierwszej czeskiej mobilizacji w maju to było już za późno. Plecenie bzdur o sojuszu PL-CZ po Monachium to li tylko woda na młyn sowieckiej propagandy.


A ten model rozumowania zawsze będzie przegrany. Chyba że to Polska będzie w Europie najsilniejsza. Twarda ręka polskiego pana....

Dwie potęgi, dwie ideologie, dwa przeciwstawne wektory. Można było zachować twarz i czyste ręce. To też się nie udało.

manfred - Sob 06 Lut, 2021

I tu kompletnie nie masz racji. Wina leżała po obu stronach, ale bardziej po Cz.
maxikasek - Nie 07 Lut, 2021

porze napisał/a:


Nie IPN, ale prokurator pionu śledczego, co podważył pion historyczny.


Masz na myśli ten anonimowy komunikat na stronie IPN, który okazał się reklamą książki?
Cytat:
"Jednocześnie żadne interpretacje naukowe, nawet dalece rozmijające się z sentencją umorzenia śledztwa, nie mogą zmieniać decyzji prokuratora. Takiej ewentualnej zmiany dokonać może wyłącznie niezależny w swoich decyzjach od Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej prokurator, jedynie po ewentualnym wznowieniu śledztwa. Zawarte w poprzednim komunikacie sformułowania nie wyrażają intencji wznowienia śledztwa" - podsumowano w przesłanym stanowisku IPN.

ToMac - Nie 07 Lut, 2021

Patrzajta jakie dobrodzieje:

Chcieli anulować długi państw. Szefowa EBC: Nie do pomyślenia


https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/chcieli-anulowac-dlugi-panstw-szefowa-ebc-nie-do-pomyslenia/kpzfcr6

Ale na Sądzie Ostatecznym wolelibyście towarzyszko Lagarde jednak anulowanie...

Cytat:
W piątek na łamach francuskiego dziennika "Le Monde" ok. 150 ekonomistów z 13 krajów UE wystosowało apel o umorzenie długów państw strefy euro w EBC, który skupował obligacje tych krajów za obietnice inwestowania przez nie w ekologię i przeznaczenie środków na programy społeczne.

Ułożyć rzyć aby wygodnie żyć.

maxikasek - Nie 07 Lut, 2021

porze napisał/a:
Wyrok rehabilitujący wydał sąd, na co powołali sie historycy.

Buremu zabójstwa te "zaliczono" w wyroku z 1951 jako czyn kryminalny. W 1995 do OKBZpNP wpłynął wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie zabójstwa furmanów. W 1997 OKBZpNP wszczęła je i wstępnie zakwalifikowała jako zbrodnię ludobójstwa.
IPN odciął się od akcji promocyjnej książki mgr. Ostapiuka i dalej obowiązująca jest wykładnia pionu śledczego IPN.
https://ipn.gov.pl/pl/dla-mediow/komunikaty/68002,Stanowisko-IPN-w-zwiazku-z-opublikowanym-11-marca-2019-komunikatem-w-sprawie-inf.html

maxikasek - Pon 08 Lut, 2021

porze napisał/a:
ty rozumiesz słowa wstępnie zakwalifikował, czy twoim autorytetem są trolle zwani wikipedystami?



Burego osądzi historia, prokuratorowi nic do tego, bo podejrzany nie żyje.

Swoją drogą postanowienie o zarzutach z uzasadnieniem i replika adwokata byłyby podstawą do dyskusji.

[ Dodano: Nie 07 Lut, 2021 ]
Przy okazji gratuluje prokuratorowi wolnej Polski kwalifikacji , której nawet staliniści nie wymyślili.

A jak miał zakwalifikować na początku śledztwa? Ostatecznie? Dopiero w decyzji o zamknięciu podał, że te działania noszą znamiona ludobójstwa.
A stali iści nie wymyślili, bo zbrodnia ludobójstwa pojawiła się w polskim prawie karnym dopiero w 1997 roku. Choć Konwencję ratyfikowano w 1950.

[ Dodano: Pon 08 Lut, 2021 ]
Papla napisał/a:




Chcesz powiedziec, ze NIE walczyli? Ze poddawali sie, wszyscy, bez strzalu, bo taki byl rozkaz?

Troche jestem rozczarowany...

Nie. Tylko, że rozkaz był nie walczyć z agresorem, tylko w samoobronie. I wojsko generalnie
wykonało ten rozkaz.

ToMac - Pon 08 Lut, 2021

porze napisał/a:

A jeśli po 1989 przefarbowane z czerwonego na różowo władze "lewicy demokratycznej" brnęły w te hucpę - to narodowcy robią, co robią.

"A więc po co przeszkadzać...."

maxikasek - Pią 12 Lut, 2021

porze napisał/a:
Prokurator jako koronny dowód ludobójstwa, a w zasadzie jedyny, podał fakt, ze na jednej z odpraw Bury "wypowiedział się za Polską dla Polaków".

Serio?
Likwidacja przypadkowych furmanów, tylko dlatego, że byli nie-katolikami i nie-Polakami- wszak tych wypuścił.
Pacyfikacja wsi- aby zmusić Białorusinów do wyjazdu do ZSRR. BO argument, że Zaleszany spalono bo "pogardliwie odnosili się do żołnierzy polskich"- dodajmy do 9.pułku KBW, który udawał oddział Rajsa, a on i wszyscy oficerowie mieli mundury sowieckie- można uznać za śmieszny.
Wg Ciebie to nie są "znamiona ludobójstwa"?

Najlepiej opisał Burego por. Zygmunt z 5.Brygady AK "Bury był odważnym i dzielnym żołnierzem, ale wymagał twardej ręki- jak u Łupaszki (a że miał twardą rękę- wystarczy poczytać akta sądowe jego brygady, które ocalały. CHoć Łupaszko też ma na sumieniu rajd po wsiach litewskich , gdzie mordowano rodziny policjantów). Bez niej tracił kontrolę nad sobą. Za taki numer (rajd po wsiach) u Łupaszki dostałby "między uszy""

maxikasek - Nie 14 Lut, 2021

porze napisał/a:
Argument pogardliwego odnoszenia do WP i LWP jest śmieszny,

A taki powód podał Rajs. Zresztą po aresztowaniu już nie był taki twardy, bez tortur ratował własne życie, wydał podwładnego, zrzucał na nich odpowiedzialność, podjął współpracę z UB. Dopiero kiedy zorientował się że to go nie uratuje zaczął się z niej wycofywać.
Ale to łatwo zrozumieć. Z bronią w ręku każdy jest gierojem, w roli ofiary już trudno nim byc.

Cytat:
To, że jeden opowiadał o drugim....

Jeśli masz na myśli Zygmunta, to powiedział to już w wolnej Polsce. W jednym z telewizyjnych programów historycznych.
Choć akurat Zygmunt wiedział pewnie o zwalczaniu przez NZW struktur WiN, stąd brak sympatii do Burego. Podwładni Burego zabili co najmniej trzech członków WiN, a kilku pobili. A wcześniej zanim "Bitny" z NZW, aby ratować resztki oddziału wstąpił do oddziału Burego ( iinformacje przekazane przez WIktora (WIN) Mieczowi (NZW) z jego raportu po bitwie między oddziałem WiN "Wiktora" i NZW "Bitnego" 24.11.1945 w Płonowie):
Cytat:
Możecie być swą własną organizacją, możecie prowadzić swą propagandę, ale nie możecie tępić AK i zmuszać Akowców terrorem do przechodzenia na waszą stronę. My chcemy Polski i Wy, ale postępujemy honorowo i nie mordujemy się nawzajem. NZW jest tylko w dwóch powiatach – bielskim i wys-maz. NSZ istnieje i działa z nami razem /był z nim pluton Jordana/. Proszę jak najszybciej osiągnąć porozumienie i pracować wspólnie dla dobra ogólnego naszego narodu. Oświadczam, że rozbrojony żołnierz wasz, ze służby czynnej będzie zwolniony, ale z rezerwy będzie każdy rozstrzelany. Mam takie rozkazy i ich będę się trzymał. Bitny ma na swym sumieniu 18 niewinnych, za co czeka go od nas kula. AK wcale nie jest rozwiązane i jest potężne. NSZ działa z nami, tylko wy sami prowadzicie pracę na własną rękę. My jesteśmy żołnierzami bez polityki. U nas są ludzie wszystkich partii. Tych którzy podpisali nam, że z bronią przeciw nam nie wystąpią nie ruszajcie, bo otrzymają bezwzględną kulę.

i - Sob 28 Sie, 2021

Nie wiedziałem, w którym temacie to umieścić.
Wyszukiwarka nic mi nie podpowiedziała.

Kwestia mienia pożydowskiego.

A czy ktokolwiek z was wie kto jest Żydem / Żydówką według ich pojmowania?
Otóż - tylko dziecko urodzone z matki Żydówki. I nie jest dla nich ważne czy ojciec był Polakiem, Hindusem, Grenlandczykiem czy Arabem.

Jak Żyd spłodzi dziecko z kimkolwiek kto nie jest Żydówką to owo dziecko nie jest Żydem.

Wiecie skąd wzięło się u nich obrzezanie mężczyzn?
Otóż nie dowiecie się tego z żadnego medium. Za bardzo się boją napisać prawdę.

Stąd aby w dorosłości utrudnić mężczyznom onanizowanie się. W myśl zasady: Nie będzie mógł to poszuka sobie kobiety i zrobi to nie ręką lecz w pochwie. I nasze plemię będzie rosło w siłę - gdyż narodzą się dzieci.
Ot, cała istota obrzezania.

michqq - Nie 29 Sie, 2021

i napisał/a:
A czy ktokolwiek z was wie kto jest Żydem / Żydówką według ich pojmowania?
Otóż - tylko dziecko urodzone z matki Żydówki. I nie jest dla nich ważne czy ojciec był Polakiem, Hindusem, Grenlandczykiem czy Arabem.


Wynikło to z praktyki życiowej w Europie Wschodniej, która była na pewnym etapie historii światowym centrum Żydów, a mianowicie nie raz i nie dwa mołojcy czy kozacy z Żydówkami swawolili, siłą.

Rabini przyjęli więc stanowisko że każde dziecko urodzone z Żydówki zostanie włączone do wspólnoty jako pełnoprawny Żyd, a nie jako pólkrwi czy jakkolwiek dyskryminowany.

Akurat tutaj należy im się ukłon i uznanie.

:gent:

Tytan w dresie. - Nie 29 Sie, 2021

Utrudnić onanizowanie poprzez obrzezanie? A jak to ma niby utrudniać tę czynność? :lol:
Dobrze, że nie wprowadzili amputacji całego sprzętu, choć to akurat byłoby skuteczne. :lol:

i - Nie 29 Sie, 2021

Obrzezaj się zatem.
Raven24 - Nie 29 Sie, 2021

I - po matce lub po babce.
Taże dwa pokolenia w tył (prababka/trzecie już nie)

:gent:

Tytan w dresie. - Nie 29 Sie, 2021

i napisał/a:
Obrzezaj się zatem.

Drugi raz się nie da. :lol:

ToMac - Nie 29 Sie, 2021

Jaras1976 napisał/a:

https://globalna.info/2021/08/28/niezalezni-badacze-medyczni-przebadali-pod-mikroskopem-preparaty-mod-ernny-i-pfissera/


Tu trochę za daleko:

Cytat:
Struktury i plamki przypominające robaki wydawały się poruszać, a także zaczęły poruszać się razem równocześnie . Zauważono kierunek ruchu w kierunku krawędzi szkła. Wydawało się, że nanoboty również zdały sobie sprawę z tego, że badacze patrzą przez okular i zatrzymały się, a następnie zdawały się zbliżać do środka.


Chyba że było jakieś podświetlenie...

Cytat:
Wiadomo, że tlenek grafenu jest wysoce toksyczny i powoduje zakrzepy krwi.


https://pl.wikipedia.org/wiki/MRNA-1273

Zero info o tlenku grafenu.

https://en.wikipedia.org/wiki/Moderna_COVID-19_vaccine

Podobnie jak w angielskiej wersji.

Cytat:
Chemistry
The vaccine contains the following ingredients:[16][63]

The active ingredient is an mRNA sequence containing a total of 4101 nucleotides that encodes the full-length SARS-CoV-2 spike (S) glycoprotein,[70] with two mutations (K986P and V987P) designed to stabilize the pre-fusion conformation. The sequence is further optimized by:[71][72]

all uridines (U) substituted with N1-methylpseudouridine (U → m1Ψ),
flanked by an artificial 5' untranslated region (UTR) and a 3' UTR derived from the human alpha globin gene (HBA1),
introduction of two additional stop codons,
terminated by a 3' poly(A) tail.
A putative sequence of the vaccine has been published on a forum for professional virologists, obtained by direct sequencing of residual vaccine material in used vials.[73]

The vaccine mRNA is dissolved in an aqueous buffer containing tromethamine, tromethamine hydrochloride, sodium acetate, and sucrose.[18] The mRNA is encapsulated in lipid nanoparticles that stabilize the mRNA and facilitate its entry into cells.[25] The nanoparticles are manufactured from the following lipids:

1,2-distearoyl-sn-glycero-3-phosphocholine (DSPC),[18]
cholesterol,[18]

PEG2000-DMG (polyethylene glycol (PEG) 2000-dimyristoyl glycerol (DMG)),[18] and
SM-102[18]


Brak "graphene oxide".

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tlenek_grafenu

Cytat:
Właściwości fluorescencyjne tlenku grafenu mogą być z powodzeniem wykorzystane w projektowaniu biosensorów czy znaczników fluorescencyjnych.


Cytat:
Is graphene oxide toxic?
Znalezione obrazy dla zapytania wiki graphene oxide toxic
Concentration. Numerous results have shown that graphene materials cause dose-dependent toxicity in animals and cells, such as liver and kidney injury, lung granuloma formation, decreased cell viability and cell apoptosis [130–134].


Tłumaczenie:

Cytat:
Czy tlenek grafenu jest toksyczny?
Znalezione obrazy dla wyszukiwania wiki toksyczne tlenku grafenu
Stężenie. Liczne wyniki wykazały, że materiały grafenowe powodują zależną od dawki toksyczność u zwierząt i komórek, takie jak uszkodzenie wątroby i nerek, tworzenie ziarniniaków płuc, zmniejszona żywotność komórek i apoptoza komórek [130–134].

maxikasek - Wto 31 Sie, 2021

michqq napisał/a:
Wynikło to z praktyki życiowej w Europie Wschodniej, która była na pewnym etapie historii światowym centrum Żydów, a mianowicie nie raz i nie dwa mołojcy czy kozacy z Żydówkami swawolili, siłą.

Nie tylko Europy Wsch. Ale na całym świecie. CO jakiś czas dochodziło do pogromów, wojen. Mężczyzn wyżynano, kobiety gwałcono. Gdyby nie to prawo, to wyginęliby dawno.

i napisał/a:
Wiecie skąd wzięło się u nich obrzezanie mężczyzn?
Otóż nie dowiecie się tego z żadnego medium. Za bardzo się boją napisać prawdę.

Stąd aby w dorosłości utrudnić mężczyznom onanizowanie się. W myśl zasady: Nie będzie mógł to poszuka sobie kobiety i zrobi to nie ręką lecz w pochwie. I nasze plemię będzie rosło w siłę - gdyż narodzą się dzieci.
Ot, cała istota obrzezania.

I nie przesadzaj. A obrzezanie u Arabów? Wiąże się to raczej z praktyki- łatwiej utrzymać czystość na pustyni.

Tytan w dresie. - Sro 01 Wrz, 2021

Papla, :brawo:
i - Sro 01 Wrz, 2021

Cytat:
O matko swieta! Cytujac pewnego chama na R, takich bzdur dawno nie czytalem (...)

Skoro stawiasz sprawę tak kategorycznie to rozumiem, iż znasz ją z autopsji.
Ja z autopsji nie znam.

Natomiast kwestia ta była kiedyś dyskutowana w jednym z odcinków amerykańskiego serialu "Przyjaciele". I takowąż opinię wypowiedział aktor, który nota bene jest amerykańskim Żydem.
Uznałem zatem, że nie mam podstaw aby mu nie wierzyć.
Zresztą było to w tym odcinku podparte (że się tak delikatnie wyrażę) wizualizacją problemu.

michqq - Sro 01 Wrz, 2021

Cytat:

Tylko dzieci zrodzone z Zydowki sa Zydami, tak, to fakt, i nie ma to nic wspolnego z bzdurami (michqq, ty tez???)


Zaś mnie poniższe przekonuje:

Cytat:
Wynikło to z praktyki życiowej w Europie Wschodniej, która była na pewnym etapie historii światowym centrum Żydów, a mianowicie nie raz i nie dwa mołojcy czy kozacy z Żydówkami swawolili, siłą.
Rabini przyjęli więc stanowisko że każde dziecko urodzone z Żydówki zostanie włączone do wspólnoty jako pełnoprawny Żyd, a nie jako pólkrwi czy jakkolwiek dyskryminowany.
Akurat tutaj należy im się ukłon i uznanie.


Przy czym nei jest to ani prożydowskie ani antyżydowskie a jedynie sensowne.

Wspomniana przez Ciebie Księga Ezdrasza jest rownież i cześcią Naszej Biblii - ale niewiele ona zmieniła w kwestii faktycznego statusu dzieci z nieprawego łoża - w praktyce życiowej setek lat zwyczajów katolickich, czy może szerzej - ogolnoeuropejskich.
:gent:

Zas co do drugiej omawianej kwestii, to jest praktyk autoerotycznych ludzi obrzezanych - w tym temacie nie mam wyrobionego zadania ani własnych życiowych doświadczeń

michqq - Pią 03 Wrz, 2021

Papla napisał/a:
znasz gre "wymien amerykanskiego aktora, ktory nie jest Zydem"?


Goldberg.

Whoopi Goldberg

:cool:

Bohuniasty - Pią 03 Wrz, 2021

michqq napisał/a:
Papla napisał/a:
znasz gre "wymien amerykanskiego aktora, ktory nie jest Zydem"?


Goldberg.

Whoopi Goldberg

:cool:


cyt"Wybrała pseudonim Whoopi Cushion (tłum. Poduszka Pierdzioszka), jednak za poradą matki zaczęła używać nazwiska Goldberg, twierdząc że ma żydowskich przodków"

:gent:

PDT - Sob 04 Wrz, 2021

Cytat:
twierdząc że ma żydowskich przodków"


Tamtejsza "poprawność polityczna" :?:

michqq - Nie 05 Wrz, 2021

Caryn Elaine Johnson.
Z rodziny czarnych baptystów
"Whoopie Goldberg" to taki sam pseudonim artystyczny jak "Genowefa Pigwa" i z tego samego powodu został przyjety.
Natomiast z czasem z latami się okazało że z antysemickiego dowcipu trzeba sie wykręcić, gdy się nie jest juz dłużej początkującą aktorką komediową opowiadająca dowcipy na scenie - stąd i pojawiła się zmiana narracji.
:cool:

ToMac - Nie 05 Wrz, 2021

Caryn, jak z piosenki "Oh Caryn".

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group