Kącik GSM i PDA - Telefony komórkowe w JW

Hurricane - Czw 24 Lis, 2005
Temat postu: Telefony komórkowe w JW
Dziwna sprawa, bo zgodnie z obowiązującym zakazem wnoszenia na teren jednostki telefonów komórkowych, w niektórych praktykuje sie kupowanie owych aparatów służbowych kadrze...
Trochę to niezrozumiałe... :???:

qq - Czw 24 Lis, 2005

to ja bym chciał w drodze zakazu dostać taki telefon służbowy a najlepiej jeszcze bez limitu :mrgreen:
a swoją drogą to gdyby taki zakaz respektować to niejeden d-ca JW by zginął - tak lubia dowodzic przez komórki....słuzbowe :x :zly4:

quest71 - Czw 24 Lis, 2005

Na jakiej podstawie twierdzisz, że jest zakaz wnoszenia telefonów komurkowych na teren JW ? Jest jakaś ustawa, która o tym mówi?
Hurricane - Czw 24 Lis, 2005

Na podstawie tabliczek jakie znajduja się u wejść do JW...
Poza tym na teren JW nie można wnosić urządzeń rejestrujących obraz, czy dźwięk.

Namil - Czw 24 Lis, 2005

A może chodzi o strefy bezpieczństwa?
Hurricane - Czw 24 Lis, 2005

Nie nie, chodzi o sam teren jednostek.
zzigi - Czw 24 Lis, 2005

u mnie w jednostce jeśli ktoś chce mieć telefon w pełni legalnie pisze wnisoek do d-cy o zgodę na tel kom. i on nie robi problemu a pełnomocnik wciąga danego żołnierza na swoja liste.
Pozdrawiam

żandarmrd - Czw 24 Lis, 2005

Hurricane napisał/a:
Na podstawie tabliczek jakie znajduja się u wejść do JW...


Każda "tabliczka" /znak zakazu/ może być wywieszona na podstawie dokumentu normatywnego ustanawiającego jakiś zakaz i zarazem określającego znak ten zakaz oznaczający, z tego co wiem /mogę się mylić/ dokument zakazujący używania telefonów komórkowych w JW nie istnieje. Tabliczka sama w sobie nie stanowi zakazu, podobnie jest ze znanym nam wszystkim znakiem "zakaz fotografowania", który nie ma swego "umocowania" w żadnym dokumencie normatywnym, co czyni z niego nie znak zakazu a "tabliczkę" właśnie.
:gent: Pozdrawiam :gent:

Hurricane - Czw 24 Lis, 2005

Dobrze wiedzieć. Znaczy się, na 100% nie ma takiego przepisu?
draconus - Czw 24 Lis, 2005

Może w jednostkach lotniczych jest to bardziej restrykcyjne. Wiadomo dlaczego.

Ciekawe właśnie jakie przepisy tego zabraniają?

Cofajmy się do średniowiecza dalej.

żandarmrd - Czw 24 Lis, 2005

Hurricane napisał/a:
Dobrze wiedzieć. Znaczy się, na 100% nie ma takiego przepisu?


Na 100 % nie odpowiem, ja takiego przepisu nie znam, poza tym jak by się to miało do służbowych telefonów komórkowych. Bardziej byłbym skłonny uwierzyć, że istnieją przepisy zabraniające wnoszenia telefonów do "pewnych" stref bezpieczeństwa.
:gent: Pozdrawiam :gent:

draconus - Czw 24 Lis, 2005

Urządzenia rejestrujące obraz, dźwięk - śmieszne.

Czyli trzeba zlikwidować magnetofony typu jamnik, magnetowidy ze świetlic, skanery, odtwarzacze mp3 (niektóre mają dyktafon)...... Pendrive'y trzeba opieczętować jak dyskietki.

Tym sposobem nie będzie w jednostce chyba osoby, która nie korzysta z "zakazanych" "szatańskich" urządzeń.

110 - Czw 24 Lis, 2005

Oto artykuł z Gazety Prawnej sprzed ok 2 tygodni. Jednak pracodawca może dużo, ale w nas już taka natura jak czegoś zabraniają to BUNT!!
Prywatny telefon po pracy

Telefony w czasie godzin pracy do męża, dziecka czy znajomej są dość powszechne. Może się jednak okazać, że pracodawca za takie rozmowy będzie rozliczał pracownika, a nawet karał. W takiej sytuacji znalazł się nasz czytelnik, który pracuje jako przedstawiciel handlowy. Dużo czasu spędza poza firmą, negocjując kontrakty z potencjalnymi klientami, ale pracuje również w siedzibie firmy. Jego miejsce pracy jest wyposażone w telefon stacjonarny, jednak bardzo często rozmawia też z klientami przez prywatny telefon.

Jednak pracodawca zabronił korzystać pracownikom firmy – pod groźbą kary porządkowej – z aparatu prywatnego. Twierdzi, że rozmowy służbowe muszą być prowadzone przez telefon służbowy. Zdaniem pracodawcy, rozmowy prowadzone przez prywatny telefon obniżają standard i jakość pozyskiwanych informacji potrzebnych do wykonania powierzonych pracownikowi zadań. Powodują także rozluźnienie stosunków między pracownikiem a jego potencjalnymi klientami, a to niekorzystnie wpływa na efektywność pracy. Czy pracodawca może zabronić korzystania z prywatnego telefonu w czasie godzin pracy?
Pracodawca zabronił korzystania w czasie godzin pracy z prywatnego telefonu. Pracownicy firmy nie rozumieją tego zakazu, bowiem w wielu przypadkach używając prywatnych telefonów, załatwiali sprawy służbowe. Ponadto uważają, że całkowity zakaz prowadzenia prywatnych rozmów jest niesłuszny, bowiem zdarzają się sytuacje, w których konieczne jest natychmiastowe skontaktowanie się z członkami rodziny czy jakimś urzędem w prywatnej sprawie.
EKSPERCI WYJAŚNIAJĄ
Piotr Wojciechowski, wicedyrektor Departamentu Prawnego Głównego Inspektoratu Pracy
Pracodawca ustala miejsce i sposób wykonywania pracy. Jeżeli uzna, że korzystanie przez pracowników z prywatnych telefonów podczas wykonywania zadań służbowych zmniejsza np. wydajność pracowników i obniża efektywność pracy, to może zabronić pracownikom wykonywania prywatnych rozmów. Taki zakaz może dotyczyć także rozmów służbowych prowadzonych przez prywatne telefony – chyba że pracodawca sam zobowiąże się do tego, że będzie częściowo pokrywał koszty rozmów służbowych prowadzonych z prywatnych aparatów telefonicznych pracowników. Musi to jednak wyraźnie postanowić, np. w regulaminie pracy. Jeżeli nie ma takiego zapisu, a jest inny zakazujący korzystania z prywatnych telefonów, to pracownik nie może się nie stosować do niego. Pracodawca mógłby nawet konfiskować na czas pracy prywatne telefony pracowników i nie byłoby to niezgodne z prawem.
Joanna Jasiewicz z kancelarii White & Case
Zakaz korzystania przez pracownika z prywatnego telefonu podczas godzin pracy należałoby postrzegać w kwestii poszanowania jego godności, prywatności. Pracodawca prowadzący racjonalną politykę w swej firmie nie powinien obligować pracownika do tego, by w ogóle nie korzystał w czasie pracy z prywatnego telefonu – szczególnie w kontekście prawdopodobieństwa wystąpienia sytuacji życiowej, która zmuszałaby pracownika do wykonania prywatnych rozmów z prywatnego telefonu.
Zakaz ten, uwzględniając różne sytuacje życiowe, nie powinien być bezwzględny. Można zastanowić się, czy nie postrzegać tej sytuacji podobnie jak drugiego zatrudnienia pracownika. Często pracodawca godzi się na to, aby pracownik dorabiał w innych firmach, np. na umowach zlecenia, na część etatu itp., pod warunkiem jednak, że robi to poza godzinami pracy i nie koliduje to z jego podstawowymi zadaniami, które są mu powierzone w ramach stosunku pracy. Taką samą zasadę mógłby przyjąć pracodawca w stosunku do korzystania z prywatnych telefonów w pracy, czyli powinno być to możliwe, o ile nie ingerowałoby w obowiązki pracownika i nie przeszkadzało w ich terminowym i rzetelnym wykonywaniu. Należy pamiętać, iż podstawowym zadaniem pracownika jest należyte, staranne i terminowe wywiązywanie się z powierzonych mu obowiązków, choć nie musi to oznaczać bezwzględnego poświęcenia każdej minuty swego czasu pracy. Jeżeli istniałaby konieczność zatelefonowania do domu czy rodziny w pilnej sprawie, pracownik powinien mieć taką możliwość.
Natomiast gdyby rozpatrywać aspekt ewentualnej odpowiedzialności pracownika, to można by wziąć pod uwagę np. upomnienie. Należy jednak pamiętać o ograniczeniach czasowych. Zgodnie bowiem z art. 109 k.p., kara nie może być zastosowana po upływie 2 tygodni od powzięcia wiadomości o naruszeniu obowiązku pracowniczego i po upływie 3 miesięcy od dopuszczenia się tego naruszenia.

:zly4:

B@CA - Pią 25 Lis, 2005

Niedawno padło pytanie o poruszanym tu problemie do prokuratora, który był na spotkaniu w naszej JW. Stwierdził on iż " nie ma prawnego zakazu ani on nie zna żadnego paragrafu, który zakazywałby wnoszenia telefonów komórkowych na teren JW".
PZDRW

szeryf3 - Pią 25 Lis, 2005
Temat postu: komórka
Panowie gdyby nie nasze prywatne komórki to by nie jedna komenda by nie była przekazana . Siada łączność na poligonie to skorzystaj z swojej komórki . Do południa można się do dzwonić do każdego na komórke a po połódniu jak by brak zasięgu . Nasi przełóżeni wiedzą o tym zakazie posiadania komórki w pracy ale oni na to przymykają oko dla własnego dobra bo poprzez nią najłatwiej jest się skontaktować z swoim podwładnym .
Famer - Pią 25 Lis, 2005

Dodam tylko, że w WRt oprócz powszechnego zakazu posiadania i wnoszenia komórek na teren JW istnieje jeszcze zakaz (przynajmniej w jednym batalionie i jego podległych krt.) wnoszenia i używania laptopów.

Oczywiście jest to zakaz martwy, gdyż bez prywatnych laptopów nie powstałyby plany tygodniowe, konspekty i tysiąc innych dupereli.

Gwoli wyjaśnienia, są jeszcze takie kompanie terenowe, w których oficjalnie nie ma komputera (lub jest tylko jeden), ale pomimo to wszystkie dokumenty wytwarzane są techniką komputerową, jednak nikogo z przełożonych zupełnie nie interesuje, jak to się dzieje. A każda prośba o służbowy komputer odbija się jak groch od ściany.

ogon123 - Pią 25 Lis, 2005

Spotkałem się z takim przypadkiem że w jendej z kompanii pisano plany i wszystkie inne dokumenty na prywatnym komputerze i prywatnej drukarce. Wszystko było ok. Przełożeni bardzo chwali dowódcę i cału pododdział ale tylko do czasu gdy w drukarce nie skończył się tusz i zapotrzebowali tusz do niej. Wówczas okazało się że nie można go przydzielić bo kompania nie ma drukarki i komputera na stanie. Potem nalot ŻW w celu sprawdzenia legalności oprogramowania itp.
I znowu wrócili do pisania na papierze kancelaryjnym w kratkę, który cały czas jest naliczany na każdego żołnierza + ołówek, długopis, linjka.

wojdb - Pią 25 Lis, 2005
Temat postu: Trele morele
Szanowni forumowicze, proszę sobie uświadomić, jężeli ktoś był w którymś z dowództw NATO lub innych strukturach wojskowych (międzynarodowych) proszę o doświadczenia ... można wnosić (tak)... uzywać tel. kom. (nie!!!). Panowie to standart nie tylko w wojsku, że w miejscach gdzie rozmawiamy o sprawach ważnych (nie tylko dla człowieka ale i Ojczyzny) nie możemy mieć kom. na odpaleniu !!! Więc chyba Panowie logika nakazuje skończyć tę dyskusję.

Pzdrw. :gent:

quest71 - Pią 25 Lis, 2005

ogon123 napisał/a:

I znowu wrócili do pisania na papierze kancelaryjnym w kratkę, który cały czas jest naliczany na każdego żołnierza + ołówek, długopis, linjka.


Gdzie dostajecie ??? Ja już nie pamiętam kiedy dostałem coś do pisania. Wszystko wypisuję długopisem i ołówkiem kupionym za prywatne.

ogon123 - Pią 25 Lis, 2005

Popytaj w sekcji operacyjnej. Przynajmniej u mnie tam wydają tego tony. A jak jest potrzebny tusz, czy kartki A4 do drukarki to już jest problem.

Wydaje mi się, że nigdzie nie jest przestrzegany zakaz używania telefonów mobilnych czy laptopów w JW. Zresztą przykład idzie z góry.

taki jeden - Pią 25 Lis, 2005

Panowie to prawda, że w wielu dowództwach NATO-wskich obowiazuje zakaz posiadania komórek. Powiem wiecej spotkałem się z tym, że wchodząc na odprawę musiałem oddawać kom do depozytu rozłaczając baterię. Samo wyłączenie nie wystarcza nawet na depozyt. Taka jest prawda - tam gdzie mówi sie o sprawach niejawnych tam na niecertyfikowane środki łaczności nie ma miejsca. Opowiadali mi znajomi Duńczycy o sposobach "spreparowania" komórek. Może nie każdemu z nas grozi aż takie zainteresowanie obcych służb, :cool: aby takiego koma podkładali ale w tych sprawach dmucha sie na zimne. I nie ma tu "zlituj się". Takie sa realia i takie są wymagania.
Zaś co do niedoinwestowania jednostek w sprzęt komputerowy to jest to skandal. To fakt. Inaczej wyglądałby ten zakaz wnoszenia kompów do JW, gdyby każdy kto potrzebuje miał PC-ta na biurku. Bo wtedy faktycznie rodzi sie pytanie "PO CO?".
Pozdrawiam

quest71 - Pią 25 Lis, 2005

ogon123 napisał/a:
Popytaj w sekcji operacyjnej. Przynajmniej u mnie tam wydają tego tony. A jak jest potrzebny tusz, czy kartki A4 do drukarki to już jest problem.


Nie będąc dowódcą samodzielnego pododdziału (batalionu) nie mam prawa wstępu na to piętro. A mój d-ca ma gdzieś, czy jego podwładni mają czym pisać. Ważne aby było czytelnie, kolorowo i wg jego pomysłu.

vibovit - Pią 25 Lis, 2005

Po przeczytaniu paru postów pod tym tematem naszła mnie taka refleksja: ile to w ostatnim pólroczu wydałem wespół z kolegą na "usprawnienie" pracy nad szkoleniówką i innymi dokumentami:
-drukarka igłowa 110 zł
-używana laserowa 260 zł
-używany skaner 100 zł
- pamieć SDRAM 60 zł
- klawiatura 25 zł
-papier A-4 okoł 60 zł
-długopisy, pisaki, linijki i inny sprzęt biurowy ok. 60 zł
trochę tego się nazbierało

p.s.
jakby to moja żona przeczytała .....

pozdrawiam

vibovit

miejski - Pią 25 Lis, 2005

Może to już ciutkę "off-topic", bo o komórkach miało być, ale jak poprzednicy wspomnieli o komputerach to też dołożę trzy grosze od siebie.
Miałem możność służyć przez rok w sztabie jednej z misji ONZ.
W naszym "ops room-ie" było ok. 15 osób. Każdy miał markowy komputer (IBM, Dell lub Compaq) z monitorem LCD i napędem COMBO (niektóre miały nagrywarki DVD). Połączone one były w sieć (z dostepem do dysków sieciowych na serwerze i sieciową drukarką laserową). Do sieci wpięty był też tzw. "digital sender" czyli urządzenie, które zamieniało kartkę papieru z jej zawartością na plik PDF i wysyłało pod żądany adres e-mail jako załącznik.
Każdy komp miał dostęp także do internetu (przy starcie kompa Winda pokazywała komunikat, że tylko do użytku służbowego).
Komputery posiadały preinstalowany w IT section taki sam standardowy legalny pakiet oprogramowania (Windows 2000 lub XP, MS Office, ACDSee 5.0, Easy CD Creator oraz Lotus Notes). Poza tym w każdym kompie chłopcy z IT instalowali oprogramowanie zdalnej obsługi, tak więc jak coś z oprogramowaniem było nie tak, dzwoniło się do IT podając barcode z kompa, a oni rozwiązywali problem zdalnie. Jeśli tak sie nie udawało, dopiero przychodzili osobiście.
Nigdy nie było problemu z tonerem, tuszami i papierem do drukarki.
Powszechnie używaliśmy prywatnych telefonów komórkowych, a oficer dyżurny oraz nasi odpowiednicy w sektorach posiadali służbowe komórki.

Co do tworzenia papierów, to w ww. Lotus Notes było wiele dokumentów obrabianych elektronicznie. Każdy na początku misji musiał się podpisać na tablecie graficznym i jego podpis figurowal w bazie danych. Jeśli zatwierdzał jakieś dokumenty elektronicznie, to pojawiał się jego podpis.
Wszystkie archiwalne dokumenty elektroniczne były osiągalne w bazie danych i można je było w każdej chwili wydrukować.

A wszystko to w kraju oddalonym o kilka tysiecy km od Polski i sklasyfikowanym w ostatniej dziesiątce krajów świata...
A u nas... Echhh, szkoda gadać.... :(

Prawie emeryt - Pią 25 Lis, 2005

Vibovit :efendi2:
Jedno mogę powiedzieć: jesteś wymierającym chyba gatunkiem :mrgreen:

aryj - Pią 25 Lis, 2005

Każdy kijek ma dwa końce. Skoro dźwięk telefonu przeszkadza w pracy pracodawcy, to ten sam dźwięk przeszkadza mi po godzinach pracy. Ja jestem jak najbardziej dyspozycyjny! Są przecież łącznicy po kadrę. Ja napewno będę "gdzieś" uchwytny między domem a knajpą z dobrym browarkiem. A nadzorek? - a nadzorek mam w........nosie, bo o ile mnie pamięć nie myli to służba dyżurna jeszcze w naszej cudnej armi istnieje.
A gotowość bojowa? - ten argument mnie zawsze powala na kolanka
Może jeszcze jakiś zakazik?! ;)

Wniosek nasuwa się sam. Inteligentny przełożony będzie wymagał tylko od nas tego, co jest ogólnie przyjęte. Skoro wchodzimy do kina i wyłączamy telefon, to na odprawie też wypada to zrobic i to bez nakazu. Idąc do szefa na rozmowę też wypada go uszanować tak, jak my byśmy chcieli być uszanowani.
Tworzenie dodatkowych sztucznych obwarowań jest moim skromnym zdaniem mocno przesadzone i nie nadąża za rzeczywistością.

A to, że niektórzy nie potrafią się z tym gadżetem zachować w żadnej sytuacji, to inna para kaloszy.

Draken1970 - Pią 25 Lis, 2005

aryj napisał/a:
Każdy kijek ma dwa końce. Skoro dźwięk telefonu przeszkadza w pracy pracodawcy, to ten sam dźwięk przeszkadza mi po godzinach pracy. Ja jestem jak najbardziej dyspozycyjny! Są przecież łącznicy po kadrę. Ja napewno będę "gdzieś" uchwytny między domem a knajpą z dobrym browarkiem. A nadzorek? - a nadzorek mam w........nosie, bo o ile mnie pamięć nie myli to służba dyżurna jeszcze w naszej cudnej armi istnieje.
A gotowość bojowa? - ten argument mnie zawsze powala na kolanka
Może jeszcze jakiś zakazik?! ;)

Wniosek nasuwa się sam. Inteligentny przełożony będzie wymagał tylko od nas tego, co jest ogólnie przyjęte. Skoro wchodzimy do kina i wyłączamy telefon, to na odprawie też wypada to zrobic i to bez nakazu. Idąc do szefa na rozmowę też wypada go uszanować tak, jak my byśmy chcieli być uszanowani.
Tworzenie dodatkowych sztucznych obwarowań jest moim skromnym zdaniem mocno przesadzone i nie nadąża za rzeczywistością.

A to, że niektórzy nie potrafią się z tym gadżetem zachować w żadnej sytuacji, to inna para kaloszy.


Brawo! Zgadzam się! Sądzę, że problem korzystania z telefonów komórkowych dotyczy raczej kultury, a nie przepisów. Nie lubię, kiedy dzwonią (telefony) w czasie, gdy prowadzę wykład (mój wyłączam, albo zostawiam w kancelarii), nie lubię też zawracania głowy w domu (na szczęście moi obecni przełożeni unikają tego typu "zabiegów"). Pretensje w stylu: "nie odbierałeś komórki" uważam za całkowicie bezzasadne. Jeśli przełożony chce, żeby podwładny odbierał połączenia z nim w swoim czasie prywatnym, niech zapewni mu środki (zgodnie, z resztą, z zasadami organizacji łączności w Wojsku Polskim). Za moją komórkę płacę sam, sam ją sobie kupiłem i wyłączam ją oraz odbieram wtedy, kiedy mam na to ochotę. :gent:

quest71 - Pią 25 Lis, 2005

aryj napisał/a:

A gotowość bojowa? - ten argument mnie zawsze powala na kolanka
Może jeszcze jakiś zakazik?! ;)


Spokojnie żadna wojna nie wybuch w godzinę. Przełożeni woleli by abyśmy wogóle nie opuszczali JW. Ciągle zapominają, że obowiązuje ich kodeks pracy. Niech ktoś oficjalnie zakaże używania komurek w wojsku!!!! Łączność siada natychmiast. I przłożeni będą musieli się nabiegać aby przekazać polecenia.

V.I.P.E.R. - Pią 25 Lis, 2005

ogon123 napisał/a:
Potem nalot ŻW w celu sprawdzenia legalności oprogramowania itp.

ŻW guzik ma do legalności oprogramowwania ... Mogą ścigać takowe sprawy wyłącznie na wyraźny wniosek poszkodowanego czyt. firm programistycznych, jakich nietrudno się chyba domyśleć ... Zresztą musieliby zacząć najpierw od siebie ... Pozdro !! A wracając do tematu to w pełni (na 999%) zgadzam sie z opinią Mr. "aryj".

110 - Pią 25 Lis, 2005

no właśnie każdy kij ma dwa końce,proszę sobie zadać pytanie do czego w większości służy komputer w wojsku...do pisania jako maszyna, a w wojsku tak już się przyjęło, że jak komputer to ...min. 1GHz procek, pamięci całe wiadro, karta graficzna .....a już nie daj boże jak przychodzą nowe kompy do JW ten pobrany 5 m-cy wcześniej to już złom. No czy tak nie jest? Materiały piśmienne? a czy ktoś chodzi za tym? Można wszystko tylko większość ludzi zamknęła się w środku i myśli tylko o sobie, a powtarzać przełożonym ....a ilu takich jest co przydziałowy długopis za 70 gr chowa i wiezie do domu. Takie są realia w wojsku. :???:
H.E.L.L.B.O.Y. - Sob 26 Lis, 2005

vibovit napisał/a:
Po przeczytaniu paru postów pod tym tematem naszła mnie taka refleksja: ile to w ostatnim pólroczu wydałem wespół z kolegą na "usprawnienie" pracy nad szkoleniówką i innymi dokumentami:
-drukarka igłowa 110 zł
-używana laserowa 260 zł
-używany skaner 100 zł
- pamieć SDRAM 60 zł
- klawiatura 25 zł
-papier A-4 okoł 60 zł
-długopisy, pisaki, linijki i inny sprzęt biurowy ok. 60 zł
trochę tego się nazbierało

p.s.
jakby to moja żona przeczytała .....

pozdrawiam

vibovit

Wydaje mi się, że zbytnio odeszliśmy od tematu ... Może by tak założyć nowy dział lub przynajmniej odrębny topic dotyczący właśnie "problemów wspomagania pionów szkolenia w JW przez kadrę zawodową pododdziałów i związanymi z tym faktem kosztami (czyt. oszczędnościami MON)" ????

ogon123 - Sob 26 Lis, 2005

A może zrobić przed salą odpraw taki stół z przegródkami jak przed salą gdzie odbywają się posiedzenia rządu. Nie raz widziałem w TV jak poszczególni ministrowie grzecznie zostawiają swoje telefony przed drzwiami i wchodzą tylko z papierami, bez żadnych "wspomagaczy"
bravo1 - Sob 21 Paź, 2006

Ciekaw jestem co Szanowni Panowie i Panie sądzicie o nowej Decyzji naszego MON w sprawie użytkowania telefonów komórkowych w wojsku.
W skrócie wygląda to tak:
1. Na terenie jednostki nie można użytkować telefonów prywatnych.
2. Telefon prywatny można użytkować, jeżeli przełożony wyraził zgodę. Zgoda obejmuje określony dzień (określony czas).
3. Na terenie jednostki można używać telefony służbowe. Dowódca w swoim rozkazie podaje: stopień, imię i nazwisko użytkownika, numer telefonu, markę telefonu, numer identyfikujący telefon oraz określa ewentualnie strefę bezpieczeństwa, w której użytkownik może korzystać z telefonu (strefa administracyjna lub strefa II).
4. Telefon służbowy można używać mając przy sobie wyciąg z rozkazu dowódcy.
5. Zezwolenie wydane przez np. Dowódcę 25 BKPow ma moc prawną w np. 5 pinż.

Dodatkowo mówi się o stworzeniu depozytów przed wesciem do stref, zakupie bramek wykrywających telefony komórkowe oraz zakupie urządzeń do zagłuszania transmisji (tzw. parasol) w pomieszczeniach, gdzie odbywają się narady, odprawy itp.

Autorom Decyzji gratuluję pomysłowości.
Jak to fajnie siedzieć w Ministerstwie i wymyślać .........


http://www.iniejawna.pl/p.../d390_2006.html

quest71 - Sob 21 Paź, 2006

Jeżeli wykonamy dokładnie tą Decyzję, to łączność w jednostce siądzie. Przecież ona bez telefonii komórkowej w wojsku nie istnieje. Bez wykorzystania prywatnych telefonów komórkowych taka np.:,„Anakonda” by się w ogóle nie odbyła. Że nie wspomnę o codziennej komunikacji na linii przełożony – podwładny i z powrotem. :brawo:
Lost - Sob 21 Paź, 2006

Ja osobiście się z tego fakytu cieszę. Wreszcie przestaną dzwonić jak ich katar i biegunka męczy. :x

A tak powaznie :
Decyzja conajmniej poniżej krytyki.

Ale sie im w tej warszafce nudzi. :modli:

:hey:

bolec71 - Sob 21 Paź, 2006

Fajna decyzja :brawo: tylko usiąść i zapłakać, w mojej byłej JW cały system alarmowania kadry był oparty na PRYWATNYCH telefonach komórkowych, a rozkazem d-cy 9.FOW każdy posiadacz prywatnego telefonu służbowego był zobowiązany podać numer i posiadać telefon cały czas przy sobie (włączony), niepodanie numeru groziło odpowiedzialnością za wprowadzanie w błąd przełożonych :!:
loko - Nie 22 Paź, 2006

bravo1 napisał/a:
Ciekaw jestem co Szanowni Panowie i Panie sądzicie o nowej Decyzji naszego MON w sprawie użytkowania telefonów komórkowych w wojsku.


Na tak idiotyczny pomysł mogło wpaść tylko i wyłącznie jak to mawiał Cezary Pazura w 13 posterunku „bezmózgie yeti”. Chyba że /ale w to wątpię/ MON planuje w ramach modernizacji armii wyposażyć wszystkich żołnierzy w telefony służbowe. Zastanawiam się co powie mój przełożony gdy nie będzie się mógł do mnie dodzwonić. A na domiar złego to telefon stacjonarny mam też prywatny bo GWŁ było stać tylko na podciągnięcie mi linii. Jak to mawiał mój wykładowca z łączności w COSSUiE „łączność dzielimy na przewodową i bezprzewodową”, przy tej decyzji zostaną nam jeszcze sygnały dowodzenia za pomocą chorągiewek.
Tak się tylko jeszcze zastanawiam jak ta decyzja ma się do praw zawartych w Konstytucji RP.

bravo1 - Nie 22 Paź, 2006

Małe sprostowanie. W "perwszym czytaniu" tej decyzji podszedłem chyba zbyt emocjonalnie do tekstu. Teraz na spokojnie go przeanalizowałem i czynię sprostowanie:
Telefony prywatne można wnosić do jednostki (strefy administracyjnej). Należy je natomiast deponować przed wejściem do strefy II. Dotyczy to pracowników (żz i pw) danej komórki organizacyjnej.
Natomiast przed wejściem do strefy administracyjnej telefony deponują interesanci i goście.

Przepraszam za zamieszanie. Pozdrawiam

Jankes - Sro 25 Paź, 2006

Wielka szkoda - przy codziennym wielokrotnym załatwianiu wielu spraw w jeszcze większej ilości budynków w jednostce mój przełożony nie stawiał by mi bzdurnych zadań, albo nie słyszałbym - pan do mnie przyjdzie - bo coś tam (z reguły mało ważne).
lokom - Czw 26 Paź, 2006

bravo1 napisał/a:
Telefony prywatne można wnosić do jednostki (strefy administracyjnej). Należy je natomiast deponować przed wejściem do strefy II. Dotyczy to pracowników (żz i pw) danej komórki organizacyjnej.
Natomiast przed wejściem do strefy administracyjnej telefony deponują interesanci i goście.


No i oczekiuję spływu środków - na początek do ŻW, WKU, WBE a potem do innych JW.
Przecież takie depozyty (skrzynki, klucze itd) kosztują, ale w porównaniu do bramek wykrywających, skrzynki to drobiazg.
Czy, jak zawsze, dostaniemy nakaz "zrobić", a nikt nie zapyta czy mamy za co zrobić?

bolec71 - Czw 26 Paź, 2006

Kolejna książka na dyżurce, tym razem "Książka ewidencji zdeponowanych przedmiotów - telefony komórkowe", a co z TELEFONAMI SATELITARNYMI, bo o nich rozporządzenie nie wspomina :?:
Uwe - Pią 27 Paź, 2006

Dziwię się, czytając prawie same negatywne wypowiedzi na temat Decyzji MON.
Samego siebie przeszedł loko, który napisał, iż „Na tak idiotyczny pomysł mogło wpaść tylko i wyłącznie ... bezmózgie yeti”.

Nie jestem twórcą tej decyzji, ale chciałbym zwrócić w tym miejscu uwagę na kilka kwestii związanych z przedmiotową decyzją.

W rozdziale 9 ustawy z dnia 22 stycznia 1999 roku o ochronie informacji niejawnych, poświęconemu środkom ochrony fizycznej informacji niejawnych, mówi się o strefie specjalnej, która powinna być właściwie zabezpieczona, zwłaszcza przed podglądem i podsłuchem. W sferze cywilnej nie rozróżnia się stref bezpieczeństwa na klasy I i II, dlatego ustanowiono strefę specjalną.

W armii mamy za to strefę klasy I, a wszystkie pomieszczenia objęte tą strefą zaliczone są do pomieszczeń i obiektów podlegających szczególnej ochronie. To dlatego należało uregulować w jakiś sposób zasady postępowania z telefonami komórkowymi, które dzisiaj są bardzo powszechnym środkiem komunikacji.

W ww. ustawie zapisano, iż „Do specjalnej strefy bezpieczeństwa zakazuje się wnoszenia oraz wynoszenia przedmiotów i urządzeń bez uprzedniego ich sprawdzenia przez upoważnionych pracowników pionu ochrony”.

Czy wyobrażacie sobie, gdy bez żadnych uregulowań prawnych, np. kancelista KT sprawdza dużo wyższego rangą żołnierza? Ja osobiście nie. Dlatego decyzję w sprawie telefonów komórkowych uważam za pomocną, głównie dla pracowników pionów ochrony. Jest ona w zgodzie z wymogami ustawy. Pomijam zawartość merytoryczną tej decyzji, ale może ktoś z Forumowiczów ma jakieś lepsze rozwiązanie? Zawsze można je przesłać do BOIN MON.

-=Alex=- - Nie 29 Paź, 2006

W tym wszystkim zabrakło kilku punktów
bravo1 napisał/a:

1. Na terenie jednostki nie można użytkować telefonów prywatnych.
2. Telefon prywatny można użytkować, jeżeli przełożony wyraził zgodę. Zgoda obejmuje określony dzień (określony czas).

1a. ... i na terenie poligonów.
2a. Telefon prywatny można użytkować poza godzinami służbowymi jeżeli użytkownik wyraził zgodę i ma na to ochotę. :efendi2:

EDIT.
Anuluje pkt 2a. (jak powyżej) a otrzymuje brzmienie :
2a. W związku z wprowadzeniem strefy I w mieszkaniu (lokalu) prywatnym, wprowadzam całkowity zakaz używania telefonu komórkowego oraz prywatnego telefonu stacjonarnego. ;)

bolec71 - Pon 30 Paź, 2006

-=Alex=- napisał/a:
2a. Telefon prywatny można użytkować poza godzinami służbowymi jeżeli użytkownik wyraził zgodę i ma na to ochotę.


Co prwda to już nie mój problem ale popieram ten punkt :brawo: tylko jak to wytłumaczyć przełożonym.
ja kiedyś, odmawiając podania swojego nr telefonu komórkowego, usłyszałem: "Skoro nie można się z panem skontaktować po godzinach służbowych to znaczy że jest pan niedyspozycyjny i wątpliwa staje się pana przydatność na zajmowanym stanowisku służbowym" :!: :zly4:

radiola - Nie 12 Lis, 2006

Decyzja nr 390, jest dokumentem oczekiwanym od dawna. Szkoda tylko, że problem został potraktowany "po łebkach" i dotyczy wyłącznie stref klasy I i II. Sam miałem poważny problem, kiedy aparaty telefoniczne zostały wzbogacone o funkcję aparatu fotograficznego, dyktafonu i modemu tlf. i podczas ćwiczeń użytkownicy korzystali z tych pomocy rejestrując co ważniejsze treści.
Zasady postępowania z aparatami telefonicznymi, laptopami z kartą internetową itp. wymagają szerszego unormowania i każdy dokument tej rangi jest oczekiwany.
Kilka lat temu opracowywano normy należności telefonów komórkowych dla osób funkcyjnych wojskowych jednostek organizacyjnych. Niestety dotychczas brak jest dokumentu normatywnego, co dziwi kiedy nawet na czajniki jest odpowiedna norma należności. Podobnie ma się sprawa z telefonami w kwaterach służbowych, internatach, hotelach wojskowych itp.
Czy i komu można podłączyć telefon wojskowy w domku wybudowanym na obrzeżach miasta?

mimo66 - Pon 15 Sty, 2007

Za Onet.pl

Cytat:
"Gazeta Wyborcza": od 1 stycznia Ministerstwo Obrony Narodowej zakazało swoim pracownikom przynoszenia do pracy telefonów komórkowych.
Zakaz wprowadzono we wszystkich jednostkach wojskowych i organizacyjnych nadzorowanych przez MON. Obejmuje on oprócz telefonów komórkowych także kamery i dyktafony. "To ze względów bezpieczeństwa" - tłumaczy resort obrony.

Z ważnych powodów minister może zezwolić na korzystanie z prywatnego telefonu komórkowego w strefie bezpieczeństwa klasy II, czyli w miejscu gdzie nie ma dostępu do informacji niejawnych. Taką zgodę można dostać, gdy złoży się do ministra odpowiedni wniosek, jest jednak spore prawdopodobieństwo, że odpowiedź nadejdzie zbyt późno.


Cytat:
Rzecznik resortu, Wiesław Grzegorzewski, mówi, że ministerstwo zastanowi się nad postawieniem specjalnej budki telefonicznej dla pracowników. Stacjonarne telefony to w MON głównie linie wojskowe, bez wyjścia na miasto.


Czyli już wszystko jasne i klarowne w temacie telefonów i innych nośników informacji. :oki:

Pozdr :gent:

taki jeden - Pon 15 Sty, 2007

Minister może wydać zgodę odnośnie pracowników Ministerstwa jako takiego. W jednostkach na wnoszenie telefonów prywatnych do strefy drugiej zgodę może wydać dowódca Jednostki.
Jeżeli uzna, że telefon danej osobie jest niezbędny - tj. nie posiada ona telefonu służbowego, a wykorzystuje do celów służbowych swój prywatny.
A tak jest w baaardzo wielu przypadkach.

radiola - Sro 17 Sty, 2007

Rozmównice publiczne funkcjonują juz od bardzo dawna. Przeważnie w hotelach, internatach wojskowych lub na poligonach. Jest to jakieś rozwiązanie dla żołnierzy i pracowników wojska pragnacych utrzymac stały kontakt z rodziną. Ale to tylko jeden ze środków.
Sądzę, że nalepszym rozwiazaniem byłoby uprawnienie prawie wszystkich telefonów wojskowych do połączeń cywilnych. Wojskow, jako zespołowy abonent mógłby wynegocjować naprawdę niskie ceny. Wtedy nie opłaciłoby się nawet taryfikować tych połaczeń. Chyba że wyłacznie w celach analitycznych.
Jestem za pozostawianiem komórki w domu (ewentualnie w samochodzie czy w biurze przepustek) na czas pracy. Przecież w razie nagłej potrzeby można połaczyć się z miasta na numer wojskowy.
Nie bądźmy niewolnikami komórek. Kiedyś nosiliśmy ze sobą scyzoryki, radiomagnetofony... teraz wystarczy mieć przepustkę, dowód osobisty i kartę kredytową ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group