Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kobieta za kierownicą...
Opublikował Wiadomość
Nies@mowit@ 
3


Wiek: 53
Dołączyła: 12 Sty 2006
Posty: 105
Skąd: 3miasto
Wysłany: Czw 31 Sie, 2006   Kobieta za kierownicą...

Cytat:

Felietoniści INTERIA.PL - Czopik o "babach na drodze" Sobota, 26 sierpnia (00:19)
Niczym lustracja wśród polityków, skład reprezentacji wśród piłkarskich kibiców czy unijne dopłaty wśród rolników temat "kobieta za kierownicą" wzbudza wiele kontrowersji wśród zmotoryzowanej, w szczególności męskiej, części naszego społeczeństwa.
Postanowiłem zabrać głos w tej sprawie, choć wiem, że narażę się wielu kierowcom (panom rzecz jasna), którzy są przekonani, że do sprawnego posługiwania się samochodem wprost stworzony jest rodzaj męski, a to, co wyprawiają panie za kółkiem, może być najwyżej przedmiotem kpin.
Czuję się o tyle uprawniony do wypowiadania sądów o kobietach-kierowcach, że wielokrotnie mam możliwość bezpośredniego porównywania ich dokonań z wyczynami męskich uczestników zajęć w ramach prowadzonej przeze mnie Szkoły Bezpiecznej Jazdy. Zacznę od tego, że z paniami dużo przyjemniej się pracuje. Oczywiście to banał gabarytów czołgu, ale mam na myśli nie tylko doznania estetyczne, ale przede wszystkim to, jak reagują one na uwagi moje i innych kolegów instruktorów.
Baba w samochodzie...
Na nasze kursy trafiają kobiety jeżdżące dużo i dobrze, ale są i takie, które jeżdżą niewiele, przez to bojaźliwie, zbyt asekuracyjnie, chaotycznie, robią podstawowe błędy. Wszystkie je łączy jedno: przekazane rady i wskazówki cierpliwie wysłuchują i natychmiast starają się wprowadzać w życie. U panów jest z tym dużo, dużo gorzej. Głównie dlatego, że większość facetów uważa się za świetnych kierowców i trudno dotrzeć do nich z komunikatem burzącym ten pogląd. Bardzo szanuję tych, którzy po szkoleniu podchodzą i z pokorną miną przyznają, że dotąd tylko wydawało im się, że dobrze jeżdżą. Niestety jest ich niewielu.
Kobieta u mechanika
Ale wyższość pań nie objawia się tylko w czynieniu postępów i posłusznym wykonywaniu ćwiczeń. Często spotykam się z przypadkami bardzo dobrej techniki. Chodzi mi o płynność i tor jazdy. Mam wrażenie, że jest to u pań coś naturalnego, wrodzonego. Wynika to zapewne z innego podejścia do samochodu. Podczas gdy panowie swój pojazd traktują jako niezłą zabawkę, urządzenie do ścigania, przedłużenie męskości, kobiety podchodzą do tematu z dużo większym dystansem. Auto ma być sprawne, co najwyżej ładne. To czego najbardziej pragną to bezpiecznie dowieźć dzieci do szkoły, załatwić zakupy i inne ważne sprawy, a w końcu wrócić cało do domu.
Burza wokół kobiety!
I dlatego właśnie podczas pokonywania trasy slalomu, który organizujemy zawsze na koniec zajęć szkoleniowych, okazuje się często, że płynna i spokojna jazda odpowiednim torem procentuje przynajmniej dobrym, a często bardzo dobrym czasem. U panów wygląda to zgoła inaczej: pisk opon, gwałtowne ruchy kierownicą, poprzewracane pachołki, ominięte bramki, wypadnięcia z trasy w ciasnych zakrętach, a potem ogromne zdziwienie, że "baba" wykręciła lepszy czas.
Kobieta na ścigaczu...
Oczywiście nie zmienia to wszystko faktu, że generalnie mężczyźni są sprawniejszymi kierowcami. Z reguły są w stanie w szybszym tempie bezbłędnie pokonać daną trasę, mają lepszy refleks, szerszy ogląd sytuacji, potrafią wykonywać bardziej skomplikowane manewry, z którymi kobiety nie mają sposobności zapoznać się choćby dlatego, że nigdy nie rozpędzają swoich samochodów do większych prędkości. Mężczyźni niemal w 100 procentach zdominowali sporty samochodowe, kobiety nawet jeśli podejmują wyzwanie osiągają z reguły gorsze rezultaty. Pytanie, czy to oznacza, że panie są gorszymi kierowcami?
Czy kobieta może być kompetentna?
Spokojna, płynna jazda, nieprzekraczalnie dozwolonych prędkości, duża pokora w stosunku do własnych umiejętności, dar słuchania to prawdziwe cnoty, którymi niewielu mężczyzn może się poszczycić. Ba, wielu panom wstyd byłoby się przyznać do niektórych z wymienionych cech. Twierdzę, że kobiety jeżdżą już nie gorzej od panów. Znane powiedzenie "jeździsz jak baba" uważam za bardziej obraźliwe dla pań, niż dla mężczyzn, których talenty w ten sposób podsumowano. Cóż z tego, że płeć piękną bardziej niż moc silnika, czy przyspieszenie do setki interesuje kształt i kolor samochodu. To nawet urocze.
[...] Na koniec apeluję do pań: nie dajcie sobie wmówić, że jesteście gorszymi kierowcami, nie ulegajcie męskiemu punktowi widzenia! Różnimy się, dlatego różnią się nasze style jazdy. W naturze facetów leży ściganie się i popisywanie, kobiety mają inne, niezwiązane z motoryzacją sposoby na zwrócenie na siebie uwagi. Wasz styl prowadzenia samochodu jest godny pochwał. Nie mam nic przeciwko uczeniu się od panów, pod warunkiem, że są oni rozsądnymi kierowcami. Na szczęście nie brakuje takich. Ale teraz zapewne odezwą się ci z większym stężeniem mężczyzny w mężczyźnie i opowiedzą Wam, jakie mieli ostatnio przygody z "babą" na drodze.
Tomasz Czopik

Mam to szczęście,że mój instruktor jazdy jest tego samego zdania co Pan Tomasz Czopik, :viktoria: choć podczas wykładów jak wplatał nam histotyjki z życia wzięte, które zawsze tyczyły się kierowcy rodzaju żeńskiego. Na ostanich zajęciach już nie wyrobiłyśmy, my kobiety, nio niech pan powie wreszcie coś odwrotnego, że facet spanikował, skręcił w przeciwną stronę niż mu pan powiedział itp. Na co on , z całym szacunkiem do was kobiet ale niestety facet może być conajmniej daltonistą a to i tak niewielki problem bo jak nie rozróżni kolorów to się połapie że górne to czerwone, środkowe to pomarańczowe, a dolne to zielone... a wy zawsze będziecie mylić kierunki. Oburzenie wielkie. Zawzięłyśmy się.
Dziś, po pierwszej jeździe nie dyskutuje już z moim instruktorem na temat tego kto jest lepszy my kobiety czy oni faceci... z prostego powodu... na komende w prawo, skreciłam w lewo :oops: A taka byłam mądra... :lanie:
Całe szczęście reszta bez zarzutu ;)
Podzrowionka dla wszystkich kobietek za kółkiem...niebawem do was dołącze... :gent:
 
 
 
agnieszka 
6



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 09 Wrz 2004
Posty: 1527
Skąd: z nienacka
Wysłany: Czw 31 Sie, 2006   

Hehe no temat na czasie, ja własnie za niedługo po raz drugi podchodze do egzaminu na prawko. Moje rady uczyc sie parkowac na wyczucie a nie na słupki, bo na miescie sie to nie sprawdza. Lusterka to fajna rzecz i nie tylko służą do tego, by poprawic make up.
Mój instruktor tez twierdzi, że kobiety sa lepszymi kierowcami, bo powoli sie ucza, są dokładne, a nie juz wydaj sie im, że umia, no faceci wychodza z założenie, że oni potrafia, a tu zonk zderzenie z rzeczywistoscią :lanie: I nie nawidze rond, nie ma jak światła i w długa, a i wiecie co skręty w lewo sa zazwyczaj kolizyjne :P więc to, że ma sie zielone światło nie znaczy, że ma sie pierwszeństwo przy skręcie w lewo.


Pozdrówki ;)
_________________
Prezydent jest w stanie zrobić cię generałem, ale tylko łączność może uczynić cię dowódcą. Gen. Le May
 
 
wadera
[Usunięty]

Wysłany: Czw 31 Sie, 2006   

Prawko mam 19 lat, za kierownicą siedzę już jakieś 14 lat, może 15. I wiecie takie mam spostrzeżenia, na pewno nie można uogólniać, są fajtłapy za kierwonicą zarówno wsród babek jak i facetów, dla mnie nie ma tu reguły. Drażnią mnie strasznie takie właśnioe sterotypy, że jak baba to na pewno źle jeździ :zly2:
Ja osobiście jeźdżę ostro i szybko, zresztą w moim pikielnym mieście inaczej się nie da, ale brakuje mi w Polsce kultury jazdy jaka jest za naszą zachodnią granicą, u nas , a szczególnie w Wawie panuje pod tym względem prawo buszu :!: Stoisz w korku, wpuszczasz kogoś przed siebie, to ci co są za tobą od razu przeraźliwie trąbią, eh szkoda gadać...
Ale muszę się pochwalić, że jeszcze mandatu nie zapłaciłam przez te wszystkie lata :D ale w dobie fotoradarów jeszcze wszystko przede mną :!:
Poradzicie sobie dziewczyny na pewno na egzaminie i potem już za kółkiem, szerokiej drogi wszystkim kierowcom i kierowniczkom :D
 
 
Belfegor 
4



Wiek: 54
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 290
Skąd: Louvre
Wysłany: Pią 01 Wrz, 2006   

Mam swoje doświadczenia w tej materii. Moja żona zawsze mówiła, że na kierowcę się nie nadaje. Do czasu, kiedy dostała pracę, ale trzeba było dojeżdżać 30 km w jedną stronę. Wtedy szybko udało mi się ją przekonać. Egzamin zaliczyła za drugim podejściem (jazda na placu manewrowym). Było to lat temu 6. Radzi sobie z tym doskonale, choć gdy gdzieś jedziemy razem woli żebym to ja prowadził. Ale uważam, że jest dobrym i mądrym kierowcą. 1,5 miesiąca temu wyjechałem na zagraniczne szkolenie i zostawiłem ją z naszym (nie najnowszym już) samochodem samą. Mimo, że przed wyjazdem wszystko sprawdziłem samochód dwa tygodnie temu odmówił posłuszeństwa (sprawa, której nie sposób przewidzieć). Do tej pory takie rzeczy załatwiałem sam. Szybko znalazła odpowiedniego mechanika i rozwiązała problem. Muszę dodać, że 2 lata temu mieliśmy z samochodem ten sam problem i ja za naprawę zapłaciłem jakieś 20% więcej niż ona (nie przyznałem jej się do tego i proszę Was drogie panie nie zdradźcie mnie przed nią). A tak na poważnie, to generalnie na drogach z większym chamstwem spotykam się ze strony mężczyzn (nie wiem, jak inni użytkownicy dróg mnie postrzegają). Więc nie powinnyście się czuć gorszymi na drodze.

Pozdrawiam

Belfegor
 
 
wsk 
2



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 84
Skąd: wybrzeże
Wysłany: Pią 01 Wrz, 2006   

Jesteśmy z żoną po ślubie 15 lat i oboje jeszcze przed ślubem mieliśmy prawo jazdy uważam że moja połowica czasami jeździ lepiej od mnie bo się mniej denerwuje na innych szalonych kierowców i ma zdecydowanie lżejszą nogę od mnie chociaż jeżdżąc E7 Gdańsk-Warszawa-Lublin obserwuję jak niektóre Panie jeżdżą ostro wyprzedzając na trzeciego co wywołuje specjalną wiązankę u mojej niespotykanie spokojnej żony pod adresem tychże kobiet o dziwo na mężczyzn tak nie reaguje pozatym Panowie docenimy posiadanie umiejętności prowadzenia pojazdów przez nasze Panie chociażby przy syndromie "dnia wczorajszego" oraz że naprawdę One jeżdżą wolniej i z rozwagą no chyba że jak moja jedzie sama to wstępuję w Nią ''baba za kierownicą''
Pozdrowienia dla Pań uczestniczek ruchu drogowego i nie dajcie się zepchnąć z drogi przez "dżeltenmenów szos" :gent: :viktoria:
_________________
najlepsza na świecie jest miłość w klozecie a każdy szalet jest pełen zalet ani w PZU ani w PKP i tylko tylko w WC
 
 
fiodor63 
6



Pomógł: 8 razy
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1023
Wysłany: Pią 01 Wrz, 2006   

Jak zwykle bywa, wszystko zależy od konkretnej osoby, niezależnie od płci.
Dla urozmaicenia tematu przytoczę historyjkę, którą usłyszałem kiedyś od jednego mechanika będącego już w mocno średnim wieku (było to w Wałczu):

"Moja żona ma prawo jazdy, ale zwykle to ja prowadzę i zajmuję się samochodem. Kiedyś miała jechać w daleką trasę sama. Los chciał, że przed wyjazdem, jadąc wspólnie, złapaliśmy gumę. Żona mówi, że sama wymieni koło, przecież musi to umieć, zwłaszcza w perspektywie planowanego wyjazdu. O'K. Kładę się w trawę na poboczu i obserwuję wysiłki żony. Nagle pisk opon, zatrzymuje się wóz na francuskich numerach i szarmancki kierowca śpieszy na pomoc niewieście. Nagle spostrzega mnie, leżącego beztrosko ze słomką w zębach. Konsternacja. Gwałtowny odwrót i przyspieszony start. Ciekawe, co sobie o nas pomyślał?"

Wniosek - nie przejmujcie się, drogie Panie (a i niektórych Panów to dotyczy), co ktoś przypadkowy o Was pomyśli (lub co Wam pokazuje). Niekoniecznie musi być mądrzejszy. Odwrotnie, im bardziej prostacki, tym wylewniejszy. Przepisy, uprzejmość i własne, logiczne myślenie - tylko to powinno nami wszystkimi kierować.
Szerokiej drogi.
_________________
Nie pytaj, komu bije dzwon - bije on tobie
 
 
NoName
[Usunięty]

Wysłany: Pon 04 Wrz, 2006   

długo prawa jazdy nie mam (3lata)
ale z autopsji jedno wiem: grunt to się "ojeździć"
w zasadzie to mój m. prowadził
ale jak zostałam sama kilka razy
to i nagle się znalazła ochota do jeżdżenia
i to po kilkaset km.

Wadera - 100% racji
Kultura np. na takich niemieckich autostradach to jest to
Nic bardziej nie napina jak mistrz świata i okolic w maluchu jadący lewym pasem na ekspresówce czy w polonezie na polskich autostradach.
 
 
plut. pchor. rez 
6



Pomógł: 2 razy
Wiek: 50
Dołączył: 31 Maj 2005
Posty: 1017
Skąd: ten dym?
Wysłany: Czw 07 Wrz, 2006   

moja szanowna małżowina jeździ za szybko i za ostro - nie jeździ płynnie, szczególnie w zimie co doprowadziło do rozjechania drogowskazu zamocowanego na dwóch porządnych rurach i dekompozycji przodu samochodu, ale przecież jak sama mówiła to nie jej wina tylko tej ciężarówki z przeciwka która ją przestraszyła. Ponadto moja żona jest jak konik w zaprzęgu, doskonale jeździ po drogach które zna. Tam gdzie jedzie poraz pierwszy to masakra, dobrze że inni użytkownicy drogi mają refleks i ograniczone zaufanie do innych kierowców. Pamiętam jak pierszy raz z nią jechałem przez pewne rondo- a żona pracowała wtedy na karetce pogotowia- oczywiscie pojechała jak karetką podczas tłoku, czyli na pod prąd nie objeżdzając wysepki.
_________________
Wojna nie wybucha wtedy gdy gotowi są do niej wszyscy, lecz wtedy gdy gotowi są do niej tylko niektórzy.
 
 
maniek_ 
2


Pomógł: 1 raz
Wiek: 40
Dołączył: 17 Maj 2005
Posty: 81
Skąd: stolyca;)
Wysłany: Nie 10 Wrz, 2006   

Stereotyp kompletnie nieprawdziwy:P Na trzy kobiety z mojego otoczenia jedna (mamusia) jeżdzi faktycznie jak baba. Jednak pozostałe dwie(moja przyszła małżónka i teściowa) jeżdzą super. I na trasie w Polsce i za granicą i w zatłoczonych miastach.
pozdrawiam
 
 
Deron
[Usunięty]

Wysłany: Pon 11 Wrz, 2006   


Wy to kurde macie dobrze. Moja połowica nawet nie myśli zrobić sobie prawko.
Także pozostaje mi tylko "robić" za kierowcę i patrzeć jak inni walą pifffko.
Co do babek kierowców w 3-mieście musze powiedzieć, że zdecydowana większość jeździ naprawdę dobrze.
Zwłaszcza moja synowa! Ostatnio jechała Estakadą Kwiatkowskiego 140/godz - hi hi hi.
Ja tuż za nią, ale w połowie trasy odpuściłem.
Emeryta nie stać na mandaty, a policja wyszła przecież z krzaków.
:nie3:

Pozdro
 
 
Madziorek1313
[Usunięty]

Wysłany: Wto 26 Wrz, 2006   

Sama jeżdżę autkiem ale powiem szczerze mam większe zaufanie gdy wsiadam do samochodu w którym za kółkiem siedzi facet chociaż na drodze częściej widuję męskich piratów drogowych niż kobiety co jednak nie świadczy że nie istnieją "blondynki za kierownicą" (bez urazy dla blondynek to tylko metafora). Nie uważam siebie za idealnego kierowcę, mam już na swoim koncie zaliczenie rowu jednakże na usprawiedliwienie powiem że było to w czasie śnieżycy i skończyło się jedynie drobnym wgięciem zbiornika, jednakże myślę, że inni uzytkownicy dróg nie mają powodów do mnie zażaleń :) . Jak do tej pory mam farta zero kontroli i mandatów :) a czasami hmmm nie zgadzam się z ograniczeniami. Myślę że sposób jazdy zależy od naszego charakteru i kultury raz od wyjeżdżonych km bo co z tego że ktos ma prawko 10 lat a nie siada za kierownicę.
Trzymam kciuki za nowe kobietki za kierownicą powodzenia na egzaminie i szerokiej drogi i dobrej przyczepności :!:
 
 
kempczol
[Usunięty]

Wysłany: Wto 26 Wrz, 2006   

:gwizdze:
Ostatnio zmieniony przez kempczol Nie 11 Mar, 2007, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piotr Bydgoszcz 
6
Logistyk



Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 1593
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Wto 26 Wrz, 2006   

Mam prawko od prawie 15 lat [ale długo!!!] i zauważyłem, że kobiety mają problemy z manewraowaniem w wąskich przestrzeniach typu parking, garaż, osiedlowe uliczki. Potwierdza to tezę że Panie maja inny sposób odbierania przestrzeni. Ale także spotykam na drodze paniusie szczególnie te w oklejonych samochodach bądź na lizingowych tablicach, które jężdżą jak w Egipcie - gaz do dechy i klakson. Ładne elegeanckie kobiety, a za kólkiem jędze... firma płaci!

Ja dla odmiany relaksuję się przy swej maszynie. jakoś lubię jeździć jak przysłowiowy kapelusz.
_________________
W 1968 wystarczyło kilka Mhz żeby posłać rakietę na księżyc, teraz potrzeba 3.0 Ghz żeby odpalić Vistę...
 
 
maniek_ 
2


Pomógł: 1 raz
Wiek: 40
Dołączył: 17 Maj 2005
Posty: 81
Skąd: stolyca;)
Wysłany: Sro 27 Wrz, 2006   

W poprzednim poście piałem z zachwytu nad zdolnościami driverowymi mojej kobiety, a sam ostatnio dla gościa w ...biip... wjechałem:Pzwykła męska skłonność do prędkości:P
 
 
FreshMeat
[Usunięty]

Wysłany: Czw 28 Wrz, 2006   

Ja po części się zgodzę, po cześci nie.
Procentowo (ilościowo to wiadomo) wydaję mi się, że więcej piratów, cwaniaków itp. jest wśród facetów, a nie wśród kobiet.
Natomiast szczerze przyznam, że w ciągu tych 5 lat (odkąd mam prawo jazdy) co się napatrzyłem to powem, że w top 10 najbardziej hardkorowych zachowań na drodze to 8 miejsc mają panie.
U kobiet niesamowicie drażnią mnie szczególnie dwie rzeczy:
- Skłonność do jazdy najszybszym pasem, pomimo tego, że obydwa lub prawy pas jest wolny. Nie rozumiem tego. Naprawdę. Mnie na kursie uczono, że jeśli jest możliwość to jedziemy najbliżej prawej strony.
- Panika w nietypowych sytuacjach. To co pani w stresie potrafi uczynić to jest niesamowite. Takich kwiatków jak zawrócenie na rondzie poprzez jazdę pod prąd (co prawda o wiele krócej się jedzie :D ) to nie widziałem u żadnego kierowcy płci męskiej (może za krótko jeżdżę ;) )
Ja łączę styl jazdy kobiet, który jest o wiele bardziej asekuracyjny i spokojniejszy właśnie z płcią. Tak jak w przytoczonym artykule nie dziwię się, że faceci psioczą na kobitki, bo te po prostu jeżdżą swoim stylem, który od męskiego się różni, a że facetów więcej na drogach to biedne panie muszą wysłuchiwać o babach za kierownicą.

Pozdrawiam wszystkie panie za kółkiem i życzę im przede wszystkim OPANOWANIA :)
FreshMeat
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group