Robson chyba odnosi się do poprzedniego postu który przez przypadek usunęłam Wogóle to dziś jestem roztargniona. Ale wszytko przez te komputery za dużo tej roboty jest ale dzięki za poparcie. Z grubsza chodzi o to że IBT ma nie może dobrze wykonywać swoich obowiązków jeśli nie ma na nie czasu, bo w tym samym czasie wykonuje 234567 innych zadań.
W [Usunięty]
Wysłany: Sro 26 Kwi, 2006
robson36 napisał/a:
Na odpowiednich szczeblach jest to wszystko poukładane. Jest wydział do planowania systemów informatycznych, następnie wydział wdrazania informatyki, który zaplanowane systemy wykonuje i wdraża do eksploatacji. Administratorów wyznacza się z wydziału informatycznego. POIN - składający się z kilku a nawet kilkunastu osób - wyznacza osoby, które wykonują tylko obowiązki IBT. Napewno w takich instytucjach jest więcej sprzetu i ludzi ale dokumentację i czynności zwiazane z nadzorem wykonuje się te same. Przypomina się tu stare porzekadło (szkoda, ze nie wszyscy go znają) stawiając zadanie zabezpiecz siły i srodki.
Gdzie są tak "ciekawe" struktury? Na jakich "odpowiednich" szczeblach?
W
DOW [Usunięty]
Wysłany: Czw 01 Cze, 2006
W "mojej" firmie borykaliśmy się z probelmem IBT dość długo. Z uwagi na wagę problemu wziąłem ten plecak na własne bary i wszystko szło jak talala. Do czasu kontroli szczebla wyższego, który zarzucił łamanie prawa (nie jestem pracownikiem POIN). Przepychanki trwały 2 lata i przewijały się różne opinie (w tym WSI) zachodził bowiem dylemat czy "łamać prawo" i mieć IBT znającego informatykę na wylot, czy mieć sztukę pochodzącą z POIN. Jak to w wojsku zwyciężyła sztuka.
Drażni mnie to lecz nie rozpaczam - problem mam z tzw. "bani"
A w kwestii związanej z pierwotnym tematem przypuszczam, że powodem dla którego wymaga się zakładania kont na komputerach pracujących w Internecie jest zwyczajna zasada zwana RWD. Gdyby założyć, że ktoś dokona czynu zabronionego z terminala pracującego na żywioł, organa dochodzeniowe trachnęłyby z pewnością jakąś strukturę pionową - np: wódz, z-ca, itd w dół (wg zasady a gdzie byli wtedy rodzice?) z tytułu braku nadzoru. W sytuacji gdy terminal wymaga loginu i hasła (teoretycznie) problem anonimowości znika.
DOW masz całkowitą rację. Każdy korzystający z Internetu powinien mieć własne konto. To nawet ułatwia pracę. Po zalogowaniu się mam własne ustawienia, książkę adresową, ustawioną pocztę itp. Żaden ze współużytkowników nie zmieni mi ustawień, ulubionej tapety czy lokalizacji plików. Również nikt nie podgląda mnie jakie strony odwiedzam . Faktem jest natomiast, że kiedy loguję się, to muszę rozłączyć odpalonego e-Mule, czym narażam się co poniektórym użytkownikom
Dołączył: 22 Gru 2007 Posty: 98 Skąd: POLSKA zachodnia
Wysłany: Pon 25 Lut, 2008
Jak tu nie......ć, skoro przedmówca stwierdza iż w trakcie zajęć służbowych serfuje po internecie gdzie mu się podoba, to jeszcze nic z potwierdzeniem iż jego współ-użytkownik osiołkiem ściąga programy a to stanowi olbrzymią niedogodność . Gdzie są takie jednostki wojskowe, no chyba że gość pracuje w kancelarii MON, lub bezpośrednio podległych strukturach.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 08 Sie 2005 Posty: 88 Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 02 Lis, 2008
Obecnie nawet z komórki (służbowej też) można przeglądać internet poprzez transmisję pakietową lub obecny "w powietrzu" internet bezprzewodowy. Takich niezabezpieczonych sieci WiFi w mieście jest sporo, a na wsi bywa ogólnodostępny bezpłatny internet bezprzewodowy.
Ciekawym przypadkiem są zamówienia publiczne gdzie do pewnego momentu wszystkie informacje nie powinny być ogólnodostępne (nie mylić z niejawnymi), a później trzeba je zamieścić w internecie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum