Choć piwo błyskawicznie się psuje w aluminiowej manierce
Bo przelane do manierki kwaśnieje, gdyby ta manierka była nawet szklana to teżby skwaśniało. W powietrzu są choćby dzikie drożdże, kontakt manierki z buzią, temperatura...
Puszki do piwa są od środka lakierowane jakimś środkiem, z bisfenolem bodajże, ale najważniejsze - pucha po zamknięciu jest pasteryzowana.
[ Dodano: Pon 09 Lip, 2018 ]
matlos napisał/a:
W wojskowych stołówkach można dobrze zjeść. Niestety są takie kwiatki jak Poznań gdzie faktycznie pies lepsze jedzenie dostaje. Niewiele dalej bo w Biedrusku są już posiłki elegancko podane i naprawdę smaczne. Można? Więc o co chodzi?
Z tego co pamiętam ze obfitych wspomnień kumpla to koło roku 1990-91 zdaje się, że w Ostródzie dawali mu taki syf, że nie szło jeść. Jak trafił potem na Zmech do Wrocławia to niebo a ziemia. Do dziś wspomina z rozrzewnieniem ulicę Sołtysowicką.
[ Dodano: Pon 09 Lip, 2018 ]
Edyta: * w Ostródzie był w "czerwonych koszarach": ziemniaki czarne, no pyszne; ale tam wtedy kierowca był kucharzem, tak że tego....
Dołączył: 20 Mar 2007 Posty: 14 Skąd: północ Polski
Wysłany: Czw 26 Lip, 2018
W "dawnych czasach" na poligonach to szef pododdziału gotował posiłki i to był sprawdzian.
To jak jak jemy zależy od szefa kuchni. Będąc z pododdziałem na ćwiczeniach stołowaliśmy się w pewnej jednostce i tu 1 szok, na obiad 2 zupki do wyboru, 2 drugie dania, a i kubeczek z owocami na deser się znalazł. Drugi szok na kolację galaretka z nóżek ( bez lornety, a szkoda ), ale działanie szefa kuchni normalnie nienormalne. Kucharki przed obieraniem nóżek na wagę i po również.
Z drugiej strony w latach 80 (za czasów kiedy w jednostkach hodowano świnie) kwatermistrz jednostki wpadł na pomysł kopcowania kapusty, W pryzmie było ciepło więc chyba wszystkie dżdżownice z okolicy znalazły przytulne miejsce między liśćmi. Bigos z tej kapusty był naprawdę wyjątkowy.
Wszystko zależy od chęci i pomysłowości gotującego.
A i jeszcze jedno do jednostki na Śląsku ziemniaki przywoził pan z nad morza. Podobno się opłacało.
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Pią 27 Lip, 2018
Znam parę stołówek i poziom jest różny.
Np. w Zegrzu dają parówki których pies by nie zjadł. Nie wiem za ile to kupują ale ja to bym kupił tylko za 2 zł/kg i pod warunkiem że mój pies by się przemógł (gdybym miał psa).
Papier zmieszany z chemią. A uwierzcie mi - mnie żona pyta przed wyrzuceniem czy coś zjem i przeważnie zjadam
Pomógł: 10 razy Wiek: 44 Dołączył: 19 Lip 2014 Posty: 1731 Skąd: z kątowni
Wysłany: Pią 27 Lip, 2018
Wojsko to nic. Dno z żywieniem jest dopiero w MSW. Szkoła Policji w Legionowie. Wydają niezbędniki (z wojska, z demobilu rocznik 1981), a na posiłki są kartki. Pani kucharka wydziera karteczkę i wydziera się jak śmiesz wziąć jedną bułkę czy kompot więcej...
Po posiłku - wspólne mycie niezbędników. My mamy już mundury wz. 2010 w WP, nie ma nawet gdzie już wsadzić niezbędnika. A policjanci w czarnych uniformach polowych, mają starą znaną kieszonkę z boku....
Jakość żarcia? Dno. Pozostawało wspólne kolektywne dożywianie się w ramach kolacji podczas kursu w oparciu o pobliski "Kaufland" w Legionowie.
My mamy już mundury wz. 2010 w WP, nie ma nawet gdzie już wsadzić niezbędnika.
Eeee... A to niezbędniki wycofano wraz z wprowadzeniem mundurów wz 2010?
To co, żołnierze zdali niezbędniki wybierając mundury?
I co w warunkach polowych mają zamiast nich - żeby jeść z menażek to co z kotła kuchni polowej wydano?
(Wybaczcie cywilowi - pytam bo nie wiem)
Kuchnia polowa jak rozumiem, nadal jest opcją żywienia wojsk, i menażka (jak rozumiem) jest nadal w standardowym oporządzeniu - czy sztućce w tej chwili są na stanie kuchni polowych zamiast na stanie żołnierzy?
(serio pytam, no ciekaw jestem)
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Pomógł: 4 razy Wiek: 50 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 339 Skąd: nnn
Wysłany: Sob 28 Lip, 2018
michqq napisał/a:
Brzytwa napisał/a:
My mamy już mundury wz. 2010 w WP, nie ma nawet gdzie już wsadzić niezbędnika.
Eeee... A to niezbędniki wycofano wraz z wprowadzeniem mundurów wz 2010?
To co, żołnierze zdali niezbędniki wybierając mundury?
I co w warunkach polowych mają zamiast nich - żeby jeść z menażek to co z kotła kuchni polowej wydano?
(Wybaczcie cywilowi - pytam bo nie wiem)
Kuchnia polowa jak rozumiem, nadal jest opcją żywienia wojsk, i menażka (jak rozumiem) jest nadal w standardowym oporządzeniu - czy sztućce w tej chwili są na stanie kuchni polowych zamiast na stanie żołnierzy?
(serio pytam, no ciekaw jestem)
Pogadaj z kolegami z wojska w 4 oczy albo z tymi co odeszli.
Dużoście tu dyskutowali o jedzeniu z aluminium. A ja tyle na obozach jadłem z takowego i jakoś żyję. A myć się myło piaskiem w rzece. Czasy plastików przyszły dopiero wiele lat później.
Oczywiście, w domu nie podaję na plastikach. Ale w teren to ja nigdy nie zabierałem porcelany.
Podnieśliście też wątek poboczny: o wyposażeniu.
Pozostały mi: i manierka; i menażka; i niezbędnik; i plecak; i szelki; i kompletne "moro".
Może jestem dziwny. Ale nie miałbym oporów skorzystać czy to z tej menażki czy też tej manierki.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Sob 28 Lip, 2018
W czasach ogólno dostępnych noży, widelców, łyżek i otwieraczy do konserw naprawdę nie ma potrzeby trzymania niezbędnika.
Manierek też w czasach plastikowych butelek nie trzeba używać.
Menażka ma teoretycznie większą przydatność. Ale na stołówce też nie za wielką a zresztą w związku z imprezami masowymi nie problem kupić dużą ilość plastikowych talerzy.
Czasy kradzieży widelców z PKP już są za nami w związku z powyższym nikt nie sprawdza żołnierza czy ma widelec z niezbędnika czy z PKP czy ze stołówki.
Chociaż byli i tacy co nawet papier toaletowy wynosili
Pomógł: 33 razy Dołączył: 18 Sie 2007 Posty: 12770 Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Sob 28 Lip, 2018
Cytat:
Pozostały mi: i manierka; i menażka; i niezbędnik; i plecak; i szelki; i kompletne "moro".
Może jestem dziwny. Ale nie miałbym oporów skorzystać czy to z tej menażki czy też tej manierki.
To chyba sprawa na Żandarmerię?
_________________ Jedyny użytkownik Forum, który dostał 6 ostrzeżeń na raz.
W czasach ogólno dostępnych noży, widelców, łyżek i otwieraczy do konserw naprawdę nie ma potrzeby trzymania niezbędnika.
Ale w jakim sensie "ogólnodostępne".
Latatki i kompasy też są ogólnodostępne, to co, wojsko nie powino ich wydawać?
Cytat:
w związku z powyższym nikt nie sprawdza żołnierza czy ma widelec z niezbędnika czy z PKP czy ze stołówki.
Chyba rozumiem - jak wojsko coś wydaje to potem kontroluje czy jest i wszyscy mają miec identyczne. Problem.
Jak nie wydaje, to niby jest lepiej, no bo masz co chcesz i nikt nie kontroluje, ale pojawia się inny problem - że wojsko nie wydało i sam sobie musisz kupić.
Coż, w podejrzewam że jedni będą narzekać, że im wojsko dało latarkę czy sztućce bo potem mają nie takie jak by mieć chcieli; a drudzy będą narzekać że wojsko nie dało sztućców i latarki ale wymaga coby je mieć...
Powinniście tu jakoś poradnik dla młodych zrobić, co ze sobą mieć a czego nie zabierać, heh.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Pomógł: 13 razy Wiek: 42 Dołączył: 14 Kwi 2007 Posty: 847 Skąd: Z Miasta
Wysłany: Sob 28 Lip, 2018
thikim napisał/a:
W czasach ogólno dostępnych noży, widelców, łyżek i otwieraczy do konserw naprawdę nie ma potrzeby trzymania niezbędnika.
Plastykową łyżką nie wykopiesz dołka w ziemi, a plastykowe noże są bezużyteczne jeśli chodzi o wyrywanie trawy ze szczelin w bruku i takich przykładów można by mnożyć, ba stalowy niezbędnik w ekstremalnej sytuacji jest bardziej zabójczy można by powiedzieć bojowy. Tak więc niezbędnik jak sama nazwa wskazuje jest niezbędny każdemu żołnierzowi.
_________________ Porządek może mieć każdy, tylko geniusz panuje nad chaosem.
Błędów nie robi ten kto nic nie robi.
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Sob 28 Lip, 2018
Ogólnodostępny nóż, widelec i łyżka nie są plastykowe. W domu jesz plastykowymi? Zajrzyj czasem do szuflady którą być może żona obsługuje i powiedz czy masz tak plastykowe czy metalowe sztućce
Pomógł: 3 razy Wiek: 53 Dołączył: 26 Lis 2005 Posty: 463 Skąd: FROM H.E.L.L.
Wysłany: Sob 28 Lip, 2018
michqq napisał/a:
Kuchnia polowa jak rozumiem, nadal jest opcją żywienia wojsk, i menażka (jak rozumiem) jest nadal w standardowym oporządzeniu - czy sztućce w tej chwili są na stanie kuchni polowych zamiast na stanie żołnierzy?
(serio pytam, no ciekaw jestem)
Z tym gotowaniem w kuchniach polowych to jest różnie. Np. na OSPWL Orzysz wojska ćwiczące najczęściej żywią się w oparciu o stołówki 24 WOG. Wówczas w grę wchodzą "naczynia i sztućce" jednorazowego użytku. Już np. na CPSP Ustka jedzenie było przygotowywane od początku do końca w warunkach polowych, ale wydawane było również w jednorazówkach.
_________________ "Na wojnie ten wygrywa, kto najmniej błędów popełnia". Napoleon Bonaparte (1769-1821)
Ostatnio zmieniony przez H.E.L.L.B.O.Y. Sob 28 Lip, 2018, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Sob 28 Lip, 2018
michqq napisał/a:
Latatki i kompasy też są ogólnodostępne, to co, wojsko nie powino ich wydawać?
A czy ja wiem. Majtki też wydaje ale raczej nie cieszą się popularnością. Podobnie skarpetki.
Okularów za to nie wydaje, chociaż czasem dopłaca.
A jak dawniej wydawało słynne trójkąty to już lepiej by nie wydawało zamiast się ośmieszać.
O używanych BGSach nie wspomnę. Taką to kiedyś potęgą było WP że żołnierz dostawał używane BGSy.
michqq napisał/a:
że wojsko nie wydało i sam sobie musisz kupić.
Dlatego napisałem że dziś to nie jest problem.
Jest problem kupić dobry kompas i wiele innych rzeczy. Ale metalowy widelec to w domu ludzie raczej mają. Chyba że nie mają
Czy wojsko musi wydawać wszystko? I tak wszystkiego nie wydaje co żołnierzowi potrzeba. I żołnierz nieraz sam kupuje. Ale widelec to naprawdę gro ludzi ma w domu.
Można podyskutować o jakości: rzeczy z niezbędnika kontra cywilne.
No więc jakość stali noża z niezbędnika chyba dobra. Ale kształt do d...
Łyżka - rozmiar godzilla. Nie wiem czemu tak wielkie dawali.
Widelec - też rozmiar trochę większy niż normalne.
Otwieracz w nożu? Do wyrzucenia moim zdaniem z nożem. Wielu po prostu wbijało dawniej noże w puszki i je krajali bo otwieracz miał kształt do niczego.
Jak tak się zastanowić to te sztućce z PKP jednak lepsze były do jedzenia. Niezbędnik można było użyć za to do innych celów. Z nudów puszki otwierać.
Generalnie głównym powodem wydawania rzeczy przez wojsko było od zawsze:
ch... ale jednakowo
Przy czym i tak jak chodziło o grubszy sprzęt to on nie był jednakowy. Jedne jednostki miały nowy a drugie historyczny. No więc to jednakowo to też tak nie było
Hełmów i masek to chyba do tej pory wszystkie jednostki nie mają chociażby średnio nowych Jestem niemal pewny że niektóre mają MP-1 i hełm WP czy jak to się tam zwie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum