Pomógł: 1 raz Dołączył: 09 Lis 2009 Posty: 231 Skąd: wschód
Wysłany: Sro 14 Lis, 2018
. Przy skokach tez tak byś napisał?? Gwałtownie zawiało i skoczków porozwalało po całym województwie...
Ale to już ćwiczono, tylko rozrzut był mniejszy. Kiedy jeszcze WSOWZ zrzucano na Oleśnicę to i lądowania na pobliskiej szosie bywały. Szczęście że ruch był wtedy dużo mniejszy.
Pomógł: 32 razy Wiek: 54 Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 13756 Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Sro 14 Lis, 2018
gąsior, co myślisz że mogą sobie wybrać odcinek rzeki gdzie da się zwodować pontony i wejść sobie na każdy grunt nie licząc się prawami posiadacza? Zresztą historia z Mięćmierza czegoś ich nauczyła.
_________________ Nec stultis solere succurri.
******* ****
Brodziłem kiedyś przez Kwisę kompanią BRDM. Kilka przejechało, kolejny stanął na środku i ruszył wygrzebując wielką dziurę kołami, kolejny wpadł tę dziurę i został na kolejne 2-3 godziny. Udało się go w końcu wyciągnąć ale reszta kompanii przekroczyła Kwisę przez most . Głębokość w tym miejscu była początkowo około 1-1,2 m a po "wygrzebaniu" dziury pamiętam że tłumiki było zaraz nad lustrem wody czyli jakieś 1,7-1,9 m. Niestety nie miałem tam żadnego wsparcia hydro-meteo ani saperów... Tylko sam.... I miejsce też nie było przygotowane specjalnie do brodzenia tylko jakieś wybrane przez moich przełożonych.
michqq, od żołnierzy nie wymagajmy aby ginęli ale aby pozabijali wszystkich tych skurwysynów...
bond - i dałeś radę pomimo trudności.
Papla - nie przypisuj mi głupot typu -
Cytat:
Dlatego chcesz na sile uczyc amie "umierac za ojczyzne"
- daleki jestem od tego. Jeżeli piszesz że nie może pływać i nie może jechać - to pozostaje jeszcze jedna metoda...Dążę do tego żeby - ustalić np. czy saperzy obecnie mogą zbudować przeprawę w takim terenie jaki sami sobie wybrali do przeprawy i nie będą to pontony? Są przecież takie techniki - kiedyś realizowane.
Dążę do tego żeby uświadomić niektórym że takie sytuacje mają miejsce kiedy trzeba nieść ratunek podczas powodzi - i wtedy doświadczenie które zostanie nabyte podczas takich ćwiczeń zaowocuje. Dążę do tego że uświadomić niektórym że od tego są ćwiczenia żeby czegoś się nauczyć, zdobyć doświadczenie, wyciągnąć wnioski. Dążę do tego żeby uwiadomić niektórym że podczas ćwiczeń czasami trzeba wejść do wody, ubrudzić łapki, czy też lekko się zmęczyć. I proszę mi więcej nie pisać banałów typu umieranie za ojczyznę czy narażanie zdrowia i życia ...
Z artykułu: "Planowany epizod obejmował przeprawę 40 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak i wozów zabezpieczenia."
A może to planistów poniosła ułańska fantazja i podnieśli za wysoko poprzeczkę
Po co planowali takie trudne zadanie, na tak prestiżowych ćwiczeniach
Przecież pododdziały ćwiczyły takie manewry nie jeden raz. Zawsze były zrealizowane na wysokim poziomie.
Zapewne, można to sprawdzić w dzienniczkach szkolenia
A teraz, dyskusje, fala hejtu, podział na obozy, że zrealizowano/nie zrealizowano, tony paliwa w kosmos, sprzęt rozkonserwowany, resursy poleciały, żołnierze umęczeni, warto było
Wiek: 55 Dołączył: 25 Kwi 2010 Posty: 136 Skąd: GA
Wysłany: Pią 16 Lis, 2018
Niektórzy powinni wreszcie zerwać ze starym przyzwyczajeniem, że w ćwiczeniu wszystko musi się udać. Od tego jest analiza aby określić przyczyny niepowodzenia i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Najłatwiej oczywiście znaleźć jakiegoś kozła ofiarnego i go "urypać". I zostanie po staremu - planiści będą robili te same błędy, wojsko będzie się miotać i albo udawać działania albo szukać wymówek albo co gorsza jakiś "ambitny" narazi ludzi i sprzęt. Niestety, do rzetelnego omówienia i postawienia wniosków potrzeba ludzi doświadczonych i znających się na rzeczy. Dobre też żeby nie byli "bojowi" ... w sensie bojący się o własny stołek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum