Dziś byłem na komisji RWKL w Gdańsku, szło świetnie - dopóki nie natknąłem się na laryngologa... Krzywa przegroda nosowa, upośledzona drożność prawej dziurki nosa. Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji? Mieć nadzieję czy odpuścić? Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi!
Jasne, że tak. Ale na NFZ kolejka trwa kilka lat, prywatnie to czasami 10k PLN. Bardziej chodzilo mi o to, czy jest cień szansy na przejście komisji z obecnym stanem rzeczy.
Staram się o przyjęcie do wojska, jednakże nie interesuje mnie co jest napisane w rozporządzeniu. Rozporządzenie to jedno, a w życiu bywa różnie. Pytanie skierowane to ludzi, którzy byli w mojej sytuacji.
Następny, któremu wyobraźnia nie działa. Dla niego każda służba wojskowa - czy to zawodowa, czy niezawodowa, czy w "zwykłej" jednostce na "zwykłym" stanowisku, czy tam, gdzie wymagane są szczególne predyspozycje zdrowotne, to wszystko po prostu w o j s k o. I nieważne, że to właśnie te rozporządzenia, które go nie interesują, określają do której służby można, a do której nie można przyjąć z niedrożnością nosa. A na dodatek oczekuje relacji od osób, którym komisje lekarskie rozpoznały podobną wadę, bo pewnie nawet mu do głowy nie przyjdzie, że podobna nie musi znaczyć identyczna, że bywają wady małe i duże, że skrzywienie przegrody nosa może być nieupośledzające albo upośledzające drożność nosa.
Kolego, skoro prosisz o pomoc, a jednocześnie nie chcesz odpowiadać na istotne dla sprawy pytania mądrzejszych od Ciebie, to po co w ogóle zawracasz głowę?
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Pon 13 Lip, 2020
Zaczynałem służbę wojskową 20 lat temu z krzywą przegrodą nosową i paragrafem na to w książeczce wojskowej. Lekarz jedynie powiedział mi:
"Musi pan kiedyś zrobić operację"
Jedyny skutek w czasie służby był taki że nie pojechałem na Litwę na Orlika.
Operację zrobiłem w zasadzie dopiero na odejście ze służby.
Każde skrzywienie jest inne - u mnie było dość poważne.
Parę wizyt prywatnie po 150 zł.
Termin w szpitalu. Narkoza. Zabieg. Tu problem koszmarny z oddawaniem moczu po lekach. Tydzień w szpitalu.
Zwolnienie lekarskie łącznie do 30 dni.
Wizyta kontrola i wyjmowanie z nosa dwóch takich plastikowych stabilizatorów które nie uwierzylibyście że się w nosie są w stanie zmieścić. To już bez żadnych leków - zasłabłem z bólu.
Sporo krwawienia z nosa. Najpierw mało, generalnie im później tym więcej bo leki przestają działać.
Do tej pory z tym nosem do składu nie doszedłem.
Na żadnych okresowych badaniach skrzywienie nosa nie było przeszkodą, ale zwracano mi na to uwagę.
Z tym że to w czasie służby. Cały problem polega na tym że przy przyjmowaniu na to inaczej patrzą.
_________________ "Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
Pomógł: 3 razy Wiek: 48 Dołączył: 11 Sie 2015 Posty: 1699 Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Pon 13 Lip, 2020
U mnie było "lekkie skrzywienie prawej przegrody nosa w stopniu nie upośledzającym oddychania" i nie było problemu. Nigdy więcej nie miałem o tym nawet wspomniane. Kwestia w jakim stopniu to występuje i gdzie ktoś stara się dostać.
Szwejk, -=Alex=-
U mnie kilka komisji przed wyjazdem za granicę i po powrocie
Za każdym razem "bandycka przegroda nosa" u laryngologa...
I prawie 32 lata we wojsku przesłużyłem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum