Jestem ciekawy, gdyż wielu z Was mówi o kulturze w WP. Otóż w Sandomierzu było i jest wiele przykładów nielojalności i hamstwa. Panowie Oficerowie. Nie dajcie się zastraszyć. Czas hamstwa i niekompetencji dobiega końca, ale Polska to kraj układów i nic na to sie nie poradzi. Budowanie domów przez dowódców, wykorzystywanie służbowych samochodów.
Panowie w naszej armii normą sa imprezy w kasynach a później szeregowy lub plutonowy rozwozi to bydło do domów. Służbowy samochów na pijaństwo.
Zdaje się, że Twoje ostatnie obserwacje nie dotyczą całego kraju. U nas w kasynie pustawo jakoś. Kasy brakuje. Chyba w tym Sandomierzu jakieś dodatki specjalne dostajecie. A może pożegnanie było, ale jeśli tak to jak miało się skończyć? Taka tradycja kolego, a zwyczaje trzeba uszanować.
Wiek: 56 Dołączył: 08 Kwi 2005 Posty: 35 Skąd: Już spoza wojska
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006
Nie bardzo łapię Kolegi intencje odnośnie tego chamstwa. Czy jeżeli dowódca zdecyduje, że po imprezie rozwiezie twarzystwo do domów - czy to jest chamstwo? Czy lepiej będzie jak podpity (pijany) jegomość zamarznie w zaspie albo ktoś mu da w łeb na mieście?
Czy tych kilka (-naście, -dziesiąt) kilometrów jest cenniejsze niż zdrowie czy życie człowieka?
Być może za chwilę odezwą się głosy - przecież to samochód służbowy, pieniądze podatników... itd. Proszę się zainteresować jakie pieniądze idą na samochodziki panów dygnitarzy z sejmu, senatu, rządu, województw, powiatów i t d.
Wszak ryba psuje się od głowy...
Pomógł: 34 razy Dołączył: 04 Lut 2005 Posty: 2875 Skąd: z Polski
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006
ural_driver napisał/a:
Koledze Krzysztofowi chodzi bardziej o to budowanie domów.
A może niekoniecznie o to
Zadebiutował dzisiaj na naszym forum czterema postami, z których wyziera złość, frustracja, zawód.
Mam nadzieję, że to tylko chwilowy splin, a nie stała postawa naszego kolegi.
Chociaż ze zdziwieniem przeczytałem cyt.:
"Panowie w naszej armii normą sa imprezy w kasynach a później szeregowy lub plutonowy rozwozi to bydło do domów."
Imprazy z bydłem w kasynach?? A kto krowę wpuszcza, jak ona tam się zachowuje??
I jak to jest, że bydło ma swoje domy?? Do obory toto zagonić, później pijemy takie mleko po tych imprezach
Bo nie przypuszczam, żeby ktoś aprobował i używał takiego słownictwa wobec ludzi
Ps. "chamstwo"
_________________ Dawniej znieważający panującego narażał się na śmierć, później na uwięzienie. Musiał być gotów na karę. Dzisiaj wystarcza być chamem z dostępem do internetu by znieważać każdego, a brak kary rozzuchwala idiotów.
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej. Albert Einstein
Kolega chyba kiepsko trafił z przydziałem, albo powtarza opowieści kolegi "co był we wojsku".Chyba za mało widziałem, żeby coś takiego sobie wyobrazić(może poprostu trafiłem w dobre miejsce ?}.
Ostatnio zmieniony przez devgru Nie 12 Lut, 2006, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 5 razy Wiek: 50 Dołączył: 17 Gru 2005 Posty: 307 Skąd: ze spalonego batalionu
Wysłany: Nie 12 Lut, 2006
Powiedzmy że czytam między wierszami...a może powiedzmy że słyszałem o problemach Księstwa Sandomierskiego. W końcu SP to jedna rodzina, i coraz mniejsza..
_________________ Życie... życie to my...tutaj...teraz...w tym lesie...
honker_driver [Usunięty]
Wysłany: Nie 19 Lut, 2006
może pan krzysztof nie ma głowy do picia i nie pamięta co go odwozi do domu .a może sam zachowuje się jak "bydło" dlatego do kasyna nikt go nie wpuszcza
Ostatnio zmieniony przez honker_driver Pią 24 Lut, 2006, w całości zmieniany 2 razy
nie sama praca czlowiek zyje, wiec i imprezy w kasynach ( kurcze u nas jest zamkniete... ) sie zdarzaja.... a co do odwozenia po imprezie sluzbowym autem to lepiej niech ktos odwiezie cale towarzystwo, niz pozniej jakis popity jegomosc w przyplywie emocji ma wsiadac za kolko samemu i rajdowa jazda szukac domu....... o wypadek wtedy nie trudno..... i oczywiscie pozniej gadki......... ze przeciez mozna bylo zlatwic auto sluzbowe itd.
pinokio66 [Usunięty]
Wysłany: Wto 21 Lut, 2006
Ostatnio zmieniony przez pinokio66 Sro 01 Mar, 2006, w całości zmieniany 1 raz
ERNI [Usunięty]
Wysłany: Wto 21 Lut, 2006
Imprezy "masowe" z przełozonymi - to nie dla mnie! Bywają rzadko, ale są, a pobyt na nich jest często obowiązkiem, a nie przyjemnością! Bywa fajnie, ale ludzie się krępują! Co do odwozów kadry do domów - to dobry pomysł, bo bezpieczeństwo jest większe! Te imprezy są rzadkością, więc bez przesady z kosztami! Ja i tak wolę iść z kolegami na piwko
NA ZDROWIE PANOWIE
Ja takim imprezom również mówię NIE. Nie mogę patreć na lizusostwo i włażenie w pewną część ciała w wykonaniu co niektórych - ideą przecież jest zabawa, a ja na taki widok miewam odruch wymiotny. Poza tym nierzadko pod wpływem alkohlu dochodzi do ostrej wymiany zdań "a pamiętasz jak przyszedeś do mnie na kontrolę..." albo "a ty mi na poligonie czegośtam nie chciałeś pożyczyć..." itp., co czasami skutkowało też obiciem paszczy co niektórym. Wolę oszczędzić swojej żonie takich widoków. A jeśli chodzi o odwożenie do domu, to jak najbardziej jestem za (bezpieczeństwo, ale także żeby później nie było "trzody" na mieście), ale na zdrowych zasadach, a nie: "Iksiński, ty nie idziesz na imprezę to będziesz od drugiej w nocy ludzi rozwoził". A tak niestety jest najczęściej...
Pozdrawiam!
_________________ ***where there's a will, there's a way***
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Wto 21 Lut, 2006
Bardzo jestem zdziwiony
W okrętowej części MW (tę znam i na ten temat mogę się wypowiedzieć, bardzo czesto bywa tak, ze załoga okrętu na rocznicę podniesienia bandery idzie do kasyna i świętuje. Od d.o. po do bsmt. Oczywiście, zawsze mogą wystąpić różnego rodzaju anse, te jednak duszone są w zarodku.
Zresztą, nie tylko rocznice są okazjami do spotkań przy kuśtyczku czegoś mocniejszego.
A dywizjonowe grile przy piwie? Namiot, zespół... Nikt mi nieprawdy nie zarzuci. A w ZT również są imprezy ,,wydziałowe", wyżej również - tam ludzie nie wzięli się znikąd, przeszli okrętową drogę i dobre zwyczaje" przynieśli ze sobą.
Jeśli zbierze się zespół malkontentów, zespól ludzi wiecznie niezadowolonych, agresywnych, tak będzie.
Dziwię się, że w ,,zielonych wojskach" takie panują obyczaje.
Zacznijcie się szanować, szanowni Panowie :efendi2:
Co do odwiezienia samochodem służbowym - jestem za. Dywizjon nie ma w etacie samochodu, ustanawia się ,,dyżurnego", który ma za zadanie rozwieźć towarzystwo. Dostaje na benzynę i sprawa załatwiona. A następnym razem tenże kierowca dyżurny siedzi spokojnie za stołem i wie, ze jego ktoś odwiezie.
Zresztą, jest zasada: stać Cię na pół litra, stać Cię na taryfę.
Jeżeli dostaję komendę, że "mam się bawić" z kimś, kogo nie trawię, kto jest w stosunku do mnie złośliwy, arogancki, traktuje mnie z góry, to nic nie poradzę, ale nie umiem "wyluzować". A jeśli do tego dochodzi alkohol, to efekt końcowy jest łatwy do przewidzenia. Dlatego unikam takich imprez jak ognia.
Jeśli chodzi o szanowanie się, to w Wojskach Lądowych w pododdziałach ogólnowojskowych o to bardzo trudno - lata "tradycji" zrobiły swoje... Chyba nieodwracalnie.
A pomysł z "dyżurnym" odwożącym do domu jest ciekawy, tylko:
1.Ekipa musi być zgrana (o co ciężko np. w batalionie zmechanizowanym czy czołgów).
2.Ekipa musi być prawie że stała - na każdej imperezce te same osoby.
3.A co z tymi, którzy nie mają swoich samochodów? Zaraz znajdą się tacy, którzy powiedzą, że jak ktoś nie ma samochodu to jego się nie będzie wozić (bo nie będzie mógł się odwzajemnić).
Popieram także stwierdzenie, że jak kogoś stać na połówkę, to i z taksówką nie powinien mieć problemu.
Pozdrawiam!
_________________ ***where there's a will, there's a way***
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum