Bójcie się bliźniacy Potężny przywódca ogromnej partii wraca
Cytat:
Waldemar "Bestia" Pawlak chce znokautować PIS
Krzysztof Katka, Gdańsk
Ruszyła medialna kampania PSL. Prezes PSL niczym Mike Tyson grozi nokautem politycznym konkurentom. - Jeśli PiS spróbuje nas połknąć, może się nami zadławić - obwieszcza w reklamie prasowej kosztującej ponad 90 tys. zł.
PSL rozpoczęło właśnie prasową kampanię reklamową, która ma przedstawić ludowców jako najpoważniejszego gracza politycznej sceny. Pierwsza ukazała się w ostatnim dodatku telewizyjnym "Faktu". Kolejne mają pojawiać się w prasie codziennej. - Na początek będzie kilkanaście ogłoszeń. Z billboardami i telewizją poczekamy do wyborów samorządowych. Robimy to, bo media nie przekazują należycie naszego dorobku, chociaż mamy się czym chwalić - tłumaczy Robert Matejuk, szef biura prasowego PSL. - Na czwartkowej konferencji prasowej mieliśmy komplet dziennikarzy, a następnego dnia w mediach istniała tylko sprawa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Koszt pierwszej reklamy to według cennika aż 91,5 tys. zł. Kasę PSL zasiliło jednak niedawno kilkadziesiąt milionów złotych ze sprzedaży warszawskiej siedziby partii.
Nad tekstem reklamowym zatytułowanym "Kto zechce ich połknąć, może się udławić" pracował zespół ekspertów PSL.
- Ale głównym autorem był prezes Pawlak - podkreśla Matejuk.
"Głównych dzisiejszych rywali - stereotypy i nierzetelne sondaże - PSL nokautuje niczym Tyson konkurentów za swoich najlepszych czasów" - piszą ludowcy w reklamie.
Sondaże nie rozpieszczają partii Waldemara Pawlaka - PSL przeważnie nie przekracza w nich progu potrzebnego do wejścia do Sejmu. Co gorsza na wsi rozpycha się Samoobrona i PiS. PSL ma też za sobą nieudaną próba wejścia do paktu stabilizacyjnego i rozłam w ścisłym kierownictwie - współpracę z PiS podjęli eurodeputowani: Zbigniew Kuźmiuk, Janusz Wojciechowski i Zdzisław Podkański.
Waldemara Pawlaka musiało to naprawdę zdenerwować, w reklamie odwołał się do Mike'a "Bestii" Tysona - ringowego zabijaki, który kiedyś podczas walki odgryzł rywalowi ucho.
- Takiego przekazu jeszcze w polskiej polityce nie było - przyznaje prof. Jacek Raciborski, socjolog polityki z Uniwersytetu Warszawskiego. - Ten język jest nowością. Mnie takie sformułowania drażnią, ale rozumiem, że mogą być próbą dotarcia do ludzi z czytelnym komunikatem: "z nami wszystko w porządku, nie poddajemy się".
Pawlak pisze dalej w reklamie: "pojawiające się tu i ówdzie pogłoski, jakoby PiS miało połknąć PSL, ludowcy kwitują śmiechem. Połknąć nas nie można, można natomiast przy takiej próbie się nami zadławić (...) Dzisiaj wyniki niektórych pracowni badań społecznych są bardziej fantastyczne niż twórczość samego Stanisława Lema".
- To teraz wiem, na co idą pieniądze ze sprzedaży budynku - komentuje Kuźmiuk. - Wolałbym, żeby prezes Pawlak był aktywniejszy na trybunie sejmowej. Może i ma on siłę "Bestii", ale sama partia pikuje w dół.
- Nie wiem, czy ta reklama przekona wyborców. Sądzę, że jej głównym adresatem jest partyjny aktyw PSL. To taki sygnał od kierownictwa: nie zwijajcie żagli, mobilizujcie się do działania - uważa prof. Raciborski
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum