Wysłany: Nie 19 Wrz, 2004 Marynarka Wojenna - wszystko o... służba, warunki etc.
Czy warto służyć w dzisiejszych czasach w Marynarce Wojennej?...a może w innym rodzaju wojsk?
mikestor Gość
Wysłany: Pon 20 Wrz, 2004 nie warto
wojsko? po co. lepiej iść do szkoły założyć własny interes. marynarka jest chyba gorsza od zmechu. nikt tam się nie szanuje. tam gdzie ja jestem służba polega na ciągłym podpierda...niu swoich kolegów podwładnych i przełożonych - jeśli tacy są. im żołnierz ma wyższy stopień tym bardziej uważa się za wszystkowiedzącego
ERASER [Usunięty]
Wysłany: Pon 20 Wrz, 2004
wodnik napisał/a:
Warto, warto najlepiej dostać się na palacza na kajaku lub tratwie gdzie indziej jest nudno i wieje. Na podwodne nie staraj się tam był Miller i zobacz jak skończył.
Mr. wodnik. Czytając gros pańskich "postów" (ich poziom jest naprawdę żenujący ) dochodzę do wniosku, że czas najwyższy odstawić to ziele które pan jara. Najwyraźniej panu szkodzi.
pozdrawiam - ERASER.
...marynarka jest chyba gorsza od zmechu. nikt tam się nie szanuje. tam gdzie ja jestem służba polega na ciągłym podpierda...niu swoich kolegów podwładnych i przełożonych - jeśli tacy są. im żołnierz ma wyższy stopień tym bardziej uważa się za wszystkowiedzącego
Niestety przychylam się do cytowanej wypowiedzi.
_________________ kantrola najwyższą formą zaufania
Jestem w szoku
Pracuję w WL i zawsze sądziłem, że to właśnie w MW szanuje się ludzi, im kadra szanuje się nawzajem. A tu widać , że tam też jest "normalnie"
Pozdrawiam
Podzielam szok Rybcewa. Znam się na Marynarce na poziomie "Morza" jeszcze z lat 80-tych, ale zawsze panowała opinia, że marynarze szanują się wzajemnie. W takim razie czy istnieje rodzaj wojsk w którym jest inaczej niż "normalnie"?
P.S. Odchodzimy o tematu. Po co pisać gdy nie ma się nic do napisania oprócz kalumni.
_________________ Praktycznie jesteśmy przekonani, że w okresie przejściowym nastąpi stosowny ruch kadrowy powodujący że nie będzie przypadków żeby chorążowie zajmowali stanowiska oznaczone etatowo stopniem podoficerskim np. kaprala, plutonowego lub sierżanta
taki jeden [Usunięty]
Wysłany: Sro 22 Wrz, 2004
Służę w MW. Z racji takiej a nie innej roboty mam kontakty ze "Stalowymi" i "Zielonymi". Proszę Państwa, NAVY jest ostoją kultury i jakiej takiej tradycji. Tu szanuje się ludzi, tu jest naprawdę inaczej niż w "zmechu" (z całym szacunkiem dla Zmecholi). Mam qmpli od bardzo dawna w wielu jednostkach. I jak gadamy to przyznają, że "U WAS SZANUJECIE SIĘ". Czasem w MW ludzie wq.... sie jak wszędzie. Bo wszędzie służą ludzie i ludziska. Ale jest u nas lepiej. Spójrzcie choćby na to, że mimo poscinania okrętów nik na trawkę nie poleciał jak nie chciał. Zaproponowano robote chyba wszystkim. A to jest coś.
Pozdrawiam.
...Spójrzcie choćby na to, że mimo poscinania okrętów nik na trawkę nie poleciał jak nie chciał. Zaproponowano robote chyba wszystkim...
Tak jest w całym wojsku.
Aha Marynarka Wojenna to nie tylko okręty a zdaje się, że większość okrętowców o tym zapomina. "Niestety" ale choćby logistyka to jak to się mówi "konie". Ci z lądu są gorsi. Spotkałem się z sytuacją gdy bosman służący na lądzie wchodził na okręt to zwracano się do niego sierżancie. I to jest szeroko pojęta tradycja.
Podobnie jak "Zieloni" to nie tylko "zmech". Tak się składa, że miałem okazję służyć w "zielonych" i z uśmiechem wspominam swoją służbę.
Ze swojego punktu widzenia niepolecam MW.
Z całym szacunkiem dla "taki jeden"
_________________ kantrola najwyższą formą zaufania
taki jeden [Usunięty]
Wysłany: Pon 01 Lis, 2004
Masz rację. Marynarka to nie raj, choć upierał się będę, ze jest jenak swoistą "oazą". Rację masz, ze ludzie dzielą się na "okrętowców" i resztę. I z tej reszty cholernie trudno przebic się do klanu jaki tworzą absplwenci AMW. To jest fakt. Ludzie z innych szkół traktowani sa trochę jak "element zabezpieczający" - konieczny do zycia lecz na codzień niezauważany -ci wszyscy łącznościowcy, radiotechnicy, kwatermistrze, chemicy itp. Trzeba byc cholernie mocnym w swojej dziedzinie, aby być w 90% akceptowanym. W 100% swoi są tylko swoi po AMW. Ale mimo wszystko porównując , MW ma swojego "ducha korpusu" i dumni z munduru są wszyscy. A ci którzy nie są - podejrzewam, ze nie byli by dumni z żadnego munduru.
Pozdrawiam sedecznie "Zielonych" i "Stalowych"
bolo Gość
Wysłany: Wto 02 Lis, 2004
Do taki nowy
Nie ,że swoi są tylko po AMW, bo to nie jest prawda. Swoją drogą wiem, że np. chemicy najgorzej mają w BRODNICY, rakietowcy w wojskach rakietowych itp itd. Każdy z tzw. "zielonych", z którymi rozmawiałem jest bardzo zadowolony, że dostał się do MW.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Sro 03 Lis, 2004 Re: nie warto
Chyba zazdrościsz, spędziłem W MW większość życia, nie mam nic przeciwko tzw. zielonym, ale wolę marwoj, tak LUDZIE SIĘ SZANUJĄ.
odgrywasz się czy sfrusrtowanyś?
Wołami nie zaciągnęliby mnie do zielonych.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Sro 03 Lis, 2004
Trochę masz racji. Jest to ,,coś". A na okręcie dowódcą działu łączności jest facet po szkole łączności, nie jest gorzy, cóż, nikt nie broni zrobić mu wachty morskiej.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Sro 03 Lis, 2004 Re: nie warto
kremenaros napisał/a:
mikestor napisał/a:
...marynarka jest chyba gorsza od zmechu. nikt tam się nie szanuje. tam gdzie ja jestem służba polega na ciągłym podpierda...niu swoich kolegów podwładnych i przełożonych - jeśli tacy są. im żołnierz ma wyższy stopień tym bardziej uważa się za wszystkowiedzącego
Niestety przychylam się do cytowanej wypowiedzi.
Niestety, nie mogę się zgodzić. Tao nieposzanowania ludzi jak w wwojskach lądowych nie widziałem NIGDY w MW
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Sro 03 Lis, 2004
kremenaros napisał/a:
taki jeden napisał/a:
...Spójrzcie choćby na to, że mimo poscinania okrętów nik na trawkę nie poleciał jak nie chciał. Zaproponowano robote chyba wszystkim...
Tak jest w całym wojsku.
Aha Marynarka Wojenna to nie tylko okręty a zdaje się, że większość okrętowców o tym zapomina. "Niestety" ale choćby logistyka to jak to się mówi "konie". Ci z lądu są gorsi. Spotkałem się z sytuacją gdy bosman służący na lądzie wchodził na okręt to zwracano się do niego sierżancie. I to jest szeroko pojęta tradycja.
Podobnie jak "Zieloni" to nie tylko "zmech". Tak się składa, że miałem okazję służyć w "zielonych" i z uśmiechem wspominam swoją służbę.
Ze swojego punktu widzenia niepolecam MW.
Z całym szacunkiem dla "taki jeden"
Sierżancie, hmmmmm. Ale nie pejoratywnie.
Bo bosman łącznościowiec na okręcie ma w akcie nominacji: sierżant w korpusie wojsk łączności.
To tak gwoli wyjaśnienia dla niezorientowanych i psy na MW wieszających
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum