Miła Nessko
Nie mam zielonego pojęcia czemu tak na mnie naskoczyłaś, ale...
dwie sprawy:
Twój mąż, tak samo jak mój i wielu innych tutaj obecnych, jest ŻOŁNIERZEM
I jako taki "biega z kałachem"
I nie możesz dac sobie uciąc czegokolwiek, że Twój mąż tej broni nie użyje.
Że może znaleźc się w takiej sytuacji, że będzie zmuszony strzelac do wszystkiego co się ruszy w polu jego widzenia.
I nie rozumiem dlaczego akurat to zdanie aż tak Cię zbulwersowało.
Na końcu zdania stoi taki znak a i chyba nie trzeba było używac cudzysłowia, żeby się domyślic, że to tylko przenośnia obrazująca fakt, że nie o wszystkich szczegółach służby żołnierskiej należy dzieciom opowiadac.
Absolutnie nie mam żadnego problemu, ale uderz w stół a nożyce...
a post Agnieszki powinnaś sama sobie przeczytac. Bardzo dokładnie i ze zrozumieniem.
Agnieszka&Focus zgadzam się z Wami w 1000%.
a z własnych obserwacji - wojsko ma swoje reguły. Mniej i bardziej durne, mniej lub bardziej sensowne i zrozumiałe. Mozna krzyczec, można wrzeszczec, kłócic się, kazac, żądac etc. (to wszystko z mężem ) ale to i tak niczego nie zmieni, bo mało co od tego biednego męża zależy.
Wiek: 58 Dołączyła: 16 Lip 2006 Posty: 71 Skąd: polska
Wysłany: Sob 22 Lip, 2006
Droga NoName.... Jeśli nie zrozumiałaś tego co Ci chcę powiedzieć to ....nie moja wina. Może pogoda Ci nie służy.... stąd problemy z czytaniem tekstu ze zrozumieniem
_________________ Życie jest tylko stanem przejściowym.....
wadera [Usunięty]
Wysłany: Sob 22 Lip, 2006
Szanowny Panie fokus proszę bardzo wyjaśniam teraz dokładnie - 10 dni, ja z dzieckiem mieszkam w Warszawie, mąż jest w jednostce w Szczecinie, komisja lekarska w Bydgoszczy, pobranie wszystkich rzeczy w Elblągu i na to wszystko 10 dni, z czego dowódca dywizji od razu zażyczył sobie dwa dla siebie, aby mąż dobrze zapoznał go z sytuacją w jego jednostce , proszę mi więc powiedzieć, gdzie przy tych odległościach jest czas na pobycie z rodziną Mąż z ledwością wyrobił się ze szczepieniami, bo w jego przypadku okazało się, że wyjażdżając ostatnim razem do Iraku nie był zaszczepiony p/wściekliźnie, a odległość pomiędzy pierwszym a drugim szczepieniem wynosi 8 dni i trzeba było to robić w Elblągu, ale przecież jako organizator powinien Pan to wiedzieć.
Po drugie, ja napisałam już wcześniej, że mąż do Iraku wcale nie miał chęci jechać, był już raz i uważał, że to wystarczy, ale okazało się, że ktoś kto miał jechać właśnie na to miejsce za słabo zna angielski i odpadł, dlatego była łapanka ( nie boję się użyć tego słowa ), trafiło na niego i nie miał wyjścia. Nie będę tu pisała co mu powiedziano, bo po prostu nie mogę, ale pojechać musiał i tak oto stał się ochotnikiem, bo przecież tylko tacy tam jadą.
Dlatego wspomniałam o tym, że już 16 lat jestem żoną żołnierza, ale do pewnych rzeczy się nigdy nie przyzwyczaję, a oboje dobrze wiemy ile czasu miałby na to wszystko gdyby od początku naboru ochotników wiedział, że tam pojedzie.
To tyle gwoli wyjaśnienia pewnych mechanizmów naboru żołnierzy do PKW Irak.
Pozdrawiam
[ Dodano: Sob 22 Lip, 2006 ]
Bavarko, masz rację, że chyba powinnyśmy zacząć od nowa, albo komunikować się poza forum, ale ja strasznie nie lubię jak ktoś patrzy wokół poprzez streotypy.
Chodzi mi tu o posty Agnieszki i będę zawsze z tym walczyć, że żony żołnierzy to same nieroby, siedzą tylko w domu, nic nie robią i wydają forsę męża, tak samo jak twierdzenie, że żołnierze zawodowi to sami pijacy i bezmózgi, a Panie, które służą w wojsku zawodowo to tylko dają ......... na prawo i lewo, a najchętniej to swoim przełożonym.
Wybaczcie mi jeżeli za ostro, ale naprawdę strasznie mierzi mnie jak słyszę takie słowa i zawsze ma nie reaguję. Najwyżej uzajcie mnie za persona non grata, ale ja swojego zdania w tym temacie będę zawsze bronić.
Pozdrawiam i może rzeczywiście zacznijmy od nowa
Ostatnio zmieniony przez wadera Sob 22 Lip, 2006, w całości zmieniany 1 raz
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 09 Wrz 2004 Posty: 1527 Skąd: z nienacka
Wysłany: Sob 22 Lip, 2006
Bronic to i ja bede swojego, i wmawiasz mi rzeczy, których nie powiedziałam, coz ja poradze, ze mało znam porzadnych zon zołnierzy, ale znam porzadnych zołnierzy. Nic widocznie taka moja dola, zagladac to tu do was za czesto nie zamierzam, bo cóz mam odmienne zdanie niz np Wedera i sa tematy, które mnie na tym forum bardziej pasjonuja. Kurcze chyba sie zajme w czasie wolnym uzbrojeniem
Pozdrówki szczególnie dla tych normalnych
_________________ Prezydent jest w stanie zrobić cię generałem, ale tylko łączność może uczynić cię dowódcą. Gen. Le May
JA41 [Usunięty]
Wysłany: Sob 22 Lip, 2006
Cześć Wadera.
Masz rację, w zakresie czasu wykonania niezbędnych badań oraz obowiązków związanych z wjazdem na misję naszych Mężów. Ale też weź pod uwagę ich zachowanie, oni też bardzo szybko się starają by wyjechać. I tu mi właśnie podpada.
Siemka.
wadera [Usunięty]
Wysłany: Sob 22 Lip, 2006
Hej!
Właśnie chodzi mi o to, że przynajmniej mój mąż wcale nie chciał wyjażdżać, nie wiem, może to jakiś ewenement, ale on naprawdę nie chciał jechać. Wiem, że nie wszyscy tacy są, cóż ......
Pozdrawiam
NoName [Usunięty]
Wysłany: Sob 22 Lip, 2006
no coż
przyjdzie zgodzic mi się z Bavarką
Nie uważam, że forum służy głaskaniu się po głowach, włażeniu bez wazeliny i pitoleniu o d..e Maryni.
Nie oczekuję wcale, że ktoś będzie potakiwał mojemu zdaniu i kiwał głową jak Chińczyk.
Każdy ma swoje zdanie na pewne tematy.
ALE
Kulturalna dyskusja ma to do siebie, że się nie rzuca na interlokutora z pazurami,
nie robi osobistych wycieczek pod adresem stanu psychicznego
oraz
chociaż się z jego zdaniem nie zgadza
to
traktuje się go z szacunkiem
W przeciwnym razie samemu sobie wystawia się opinię....
Przykro
bo myślałam podobnie jak Bavarka
ale niektórych słów już się nie cofnie.
ps. Wadera - ja trochę Cię rozumiem, chociaż rozumiem też to o czym pisał Focus. Oraz to, że znam ŻŻ-bluszcze oraz ŻŻ-super babki. Różnie bywa w tym życiu niestety ;/
fruzia [Usunięty]
Wysłany: Nie 23 Lip, 2006
Trochę mnie nie było a tu proszę ożywiona dyskusja jeśli to kogoś zainteresuje to
1) nie pracuję zawodowo ale nie uważam sie za nieroba i uważam że nikomu nic do tego taki mamy układ i tak nam dobrze jest pracowałam ale teraz tak jest lepiej z róznych względów a dzielenie żon na pracujące i nie pracujace jest śmieszne
zgadzam się że należy walczyć ze stereotypami i ocenianiem kogoś tylko przez namiastki wiedzy lub raczej niewiedzy
2) argument że chcieli jechać że są żołnierzami itp. nikogo nie uspokaja a raczej wkurza bo czy chcieli czy nie chcieli co za różnica martwimy się o nich tak samo i modlimy tak samo czy są dobrymi czy złymi żołnierzami dla nas są przede wszystkim naszymi mężami.
3) mam nadzieję że na tym spór zakonczymy i będziemy tu wchodziły podzielić się wiadomosciami i pocieszać wspierać itp. taki chyba był nas tęskniących zamysł
wadera [Usunięty]
Wysłany: Nie 23 Lip, 2006
Witaj fruziu
Jak dobrze, że wróciłaś, mam nadzieję, że sprawy rodziców jakoś się poukładały pomyślnie
Jak chcesz odezwij się do mnie na gg.
Serdecznie pozdrawiam,
fruzia [Usunięty]
Wysłany: Nie 23 Lip, 2006
a musze sie pochwalić i dać radę w temacie dziecka powiedziałam ze tatus pojechał do Iraku pomagać w formowaniou armii i uczyć żołnierzy Irackich mały to zrozumiał i jest dumny z taty że jest taki mądry a mamusia tęskni i dlatego klika na forum sprawdza pocztę i denerwuje sie trochę bo w Iraku jest jeszcze wojna ale tata pomaga żeby tam był pokój jak u nas (ciekawe na jak długo wystarczy) ze zdjęciem próbowałam ale dla mnie to było za dużo i pękłam bo raczej patrząc na nie płakałam
Wiek: 58 Dołączyła: 16 Lip 2006 Posty: 71 Skąd: polska
Wysłany: Nie 23 Lip, 2006
Cześć Fruziulka Czesć Waderka.... w końcu jesteście
Mam nadzieję Fruzianko ,że u Twoich bliskich już jest
OK.Co do fotki... każda z nas reaguje inaczej... jesteśmy w końcu różnymi ludźmi.Podejrzewam,że za jakiś czas fotki będą wszędzie Wiem ,ze jesteś mądrą mamą i dzasz sobie radę. Nochal do góry.Wogóle to odezwijcie się dziewczyny na gg. Do Wadery....na Ciebie czekam szczególnie , bo mam parę pytań. Pozdrawiam dziewczyny.....
_________________ Życie jest tylko stanem przejściowym.....
fruzia [Usunięty]
Wysłany: Nie 23 Lip, 2006
Mówienie o tęsknocie nie jest biadoleniem i tylko dzieleniem się odczuciem i szukaniem osób które znalazły sie w podobnej sytuacji ja forum znalazłam kiedy mój piękny wylądował w kuwejcie i żaden sposób nie mogłam się z nim skontaktowac szukałam tu informacji i znalazłam ja za co jestem bardzo wdzięczna Agnieszce bavarce waderze i nesce i tyle mam nadzieję że nadal moge liczyć także na rzetelne informacje o ostrzałach bo mój mąż mówi mi tylko "wszystko dobrze" a dla mnie to za mało mam za tem ogromną prośbę nie oceniajmy nikogo i nie pouczajmy po prostu dajmy trochę otuchy i informacji a na gg jestem dostępna i czekam na was dziewczyny a U RODZICÓW KICHA mam pytanie czy ktoś zna się na ubezpieczeniach bo po kradzieży mamy mały albo i duzy problem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum