Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Opowiadania i teksty satyryczne
Opublikował Wiadomość
McMatt44 
3



Wiek: 50
Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 140
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 05 Sty, 2007   


Za takie nagromadzenie słów powszechnie uważanych za obelżywe otrzymujesz :kartka:

I radziłbym, by się to nie powtórzyło :nie3:

P_E

 
 
Prawie emeryt
[Usunięty]

Wysłany: Pią 05 Sty, 2007   



Zwrot podatku




Sorry, the file you requested is not available.


 
 
cola
[Usunięty]

Wysłany: Pią 26 Sty, 2007   

NOWE PRAWO PRASOWE

Projekt Samoobrony.
1. Nie wolno pisać, że Przewodniczący Lepper zmuszał działaczki Samoobrony do seksu.
2. Przewodniczący należy zawsze pisać dużą literą.
3. Można pisać, że poseł Łyżwiński zmuszał działaczki Samoobrony do seksu.
4. Ale tak naprawdę to wszystko spisek mający na celu obalenie konstytucyjnego organu państwa.
5. Organ to Przewodniczący.
6. Bo jest w rządzie.
7. Trzeba pisać, że Przewodniczący pojechał na Jasną Górę wypowiedzieć walkę rozwiązłości.
8. Ale to wcale nie jest pokuta za grzechy ani tym bardziej PR.
9. Po prostu przewodniczący lubi jeździć do Częstochowy.


Projekt posłanek Samoobrony Danuty Hojarskiej i Renaty Beger.
1. Szymon Majewski jest głupi.
2. Nie wolno pisać, że Danuta Hojarska ma owłosione piersi.
3. Może pokazać.
4. Ani że Renata Beger leci na Przewodniczącego.
5. Bo ma męża.
6. Do posłanek trzeba mieć szacunek.
7. Starsze działaczki Samoobrony też powinny być molestowane.
8. Trzeba podnieść wiek kobiet przyjmowanych do Samoobrony do 50 lat.


Projekt Ligi Polskich Rodzin.
1. Można pisać o tym, o czym pozwala pisać Roman Giertych.
2. Nie można pisać o tym, o czym nie pozwala pisać Roman Giertych.
3. Młodzież ma nosić mundurki.
4. I spać z rękami na kołdrach.
5. Wtedy też może zostać wicepremierem.
6. Lewica i PO mogą sobie pochodzić od małpy.
7. Roman Giertych pochodzi od orła białego.
8. Gombrowicz jest głupi.


Projekt Młodzieży Wszechpolskiej.
1. Można pisać, że Młodzież Wszechpolska lubi śpiewać.
2. Nie można pisać, że pieśni, które śpiewa, mówią o zwycięstwie białej rasy.
3. Można pisać, że Młodzież Wszechpolska lubi zabawy przy ognisku.
4. Nie można pisać, że kształt ogniska powinien mieć kształt swastyki.
5. Można pisać, że Młodzież Wszechpolska wychowuje młodzież.
6. Nie można pisać, że wychowuje źle.
7. Można pisać, że nie ma związków politycznych między LPR a Młodzieżą Wszechpolską.
8. Roman nie pozwala.
9. Posłuszni zostaną ministrami.


Projekt rządowy. (popierany przez Prawo i Sprawiedliwość).
1. Nie wolno pisać, że premier nie zna hymnu polskiego.
2. Nie wolno pisać, że premier przypomina kartofla.
3. Nie wolno pisać, że premier jest kawalerem, bo brat ożenił się z najładniejszą dziewczyną, jaką znał.
4. Nie wolno nagrywać ministra Adama Lipińskiego w pokoju Renaty Beger.
5. Wolno nagrywać redaktora Adama Michnika w gabinecie Aleksandra Gudzowatego.
6. Resztę też wolno.
7. Na przykład można pisać, że Przemysław Gosiewski jest niższy i grubszy niż premier.
8. Gosiewski i tak się nie obrazi.


Projekt Przemysława Gosiewskiego.
1. Nie można pisać, że budowa dworca kolejowego we Włoszczowie to absurd.
2. Można pisać, że budowa dworca kolejowego we Włoszczowie to wypełnienie zobowiązań poselskich.
3. Nie można pisać, że teraz minister Gosiewski wybuduje we Włoszczowie lotnisko.
4. W tej kadencji nie zdąży.
5. Nie można pisać, że minister często nie wie, o czym mówi, ale i tak mówi.
6. Bo nie każdy to potrafi.
7. Można pisać, że minister Gosiewski jest niższy i grubszy niż premier.
8. Minister się nie obrazi.


Projekt Adama Michnika.
1. Wolno pisać o tym, o czym pisze "Gazeta Wyborcza".
2. Nie wolno krytykować "Gazety Wyborczej".
3. Gdyby były jakieś wątpliwości, można zadzwonić do redaktora Adama Michnika.


Projekt Kancelarii Prezydenckiej.
1. Nie wolno się śmiać z prezydenta.
2. Ani z prezydentowej.
3. Zwłaszcza z prezydentowej.
4. Wszyscy dziennikarze to małpy.
5. Nie tylko ta w czerwonym.


Projekt Platformy Obywatelskiej.
1. Można pisać wszystko.
2. W szczególności można pisać, że powinna rządzić Platforma Obywatelska.
3. I że PO jest najlepszą partią.
4. I że Donald Tusk byłby najlepszym prezydentem.
5. I że jest przystojny.
6. Nie wolno pisać, że Donald Tusk nie ma programu, tylko chce rządzić.
7. Jan Maria Rokita sam nie wie, czego chce.


Projekt Jana Marii Rokity.
1. Można pisać wszystko.
2. Najlepiej, że Jan Maria Rokita jest najlepszy.
3. I najmądrzejszy.
4. I ma piękny kapelusz.
5. I powinien zostać premierem.
6. Prezydentem też.
7. Bo przecież Kaczyński jest.
8. I też jest przystojny.
9. Dlatego Tusk chciałby go wyrzucić.


Projekt Episkopatu.
1. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
2. Można pisać o tym, co jest dobre.
3. Nie można pisać o tym, co jest złe.
4. Na przykład o aferach w Kościele.
5. Nie cudzołóż.
6. Szczęść Boże.


Projekt kardynała Stanisława Dziwisza.
1. Ksiądz Isakowicz-Zaleski nie powinien zajmować się współpracą księży z SB.
2. Skoro już się zajął, to nie powinien o tym pisać.
3. Skoro już napisał, nie powinien tego zanosić do wydawnictwa.
4. Skoro już zaniósł, to wydawnictwo nie powinno tego drukować.
5. Skoro już wydrukuje, nikt nie powinien tego czytać.


Projekt SLD.
1. Można pisać, że PiS robi to samo co SLD, tylko gorzej, więc przegra.
2. Nie można pisać, że SLD robiło to samo co PiS, tylko gorzej, dlatego przegrało.
3. Można pisać, że SLD jednoczy lewicę.
4. Nie można pisać, że SLD połyka inne partie lewicy.
5. Kiedy SLD wróci do władzy, i tak napisze nową ustawę o prawie prasowym.

:gent:
 
 
GRYZLI 
9



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 4472
Skąd: Znad morza~~~
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007   

Jeśli macie problemy ze zrozumieniem tego co mówią wasze własne dzieci -przeczytajcie poniższy słownik :

umcyk - mężczyzna, który jezdzi samochodem, słuchając muzyki techno;
dojara - kobieta z dużymi piersiami
majtki z uzdą - stringi
matriksy - okulary
lepić bałwany - zażywać amfetaminę
przygas - mało rozgarnięty chłopak
robić trzodę - zachowywać się niestosownie
blachara - dziewczyna, której podobają się chłopcy mający dobre auta
mi to tito - nic mnie to nie obchodzi
palić trampki - uciekać z lekcji
tejknąć - wziąć, często bez pozwolenia
ciurlać dropsa - uprawiać seks oralny
pogrzeb - praca klasowa
czeski jestem - nic nie umiem
schizować - panikować
walnąć karpia - zdziwić się
mieć error - mieć trudności ze zrozumieniem czegoś
MTV - skrót od: mnie to wali
bić Niemca po kasku - onanizować się
bez trzody chlewnej - spokojnie, bez zbędnego pośpiechu
dzień zagłady - wywiadówka
K3 - określenie randki: kino, kolacja, kopulacja
kanarinios - kontrolerzy biletów
kaszlaki - papierosy Klubowe
karmić łabędzie - wymiotować
na Irak - na pewno
nie mieć genów - być zniechęconym do wszystkiego
paćkarnia - plastyka
pinpong - o kimś niewielkiego wzrostu
pizza - trądzik
RWD - skrót od: ratuj własną dupę - uciekamy
sorka - ogólnie o nauczycielce, siostra, przepraszam
szczańsko - radość, śmiech
szmalarny - człowiek bogaty
wiesław - człowiek ubierający się niegustownie, niemodnie
wygib - osoba uważana za dziwną
zajebaszczo/zajebiaszczo/zajebiście - doskonale, dobrze, świetnie
zarzucić - zjeść
zdzisiu? - czy coś cię dziwi?
zapalić znicza - zapalić papierosa


:gent:
_________________
"...Nic nie jest skończone dopóki się nie skończy..." MIŚ YOGI

Flogger Fanclub na NK
28 SPLM na facebook
 
 
 
michal 
5


Pomógł: 11 razy
Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 832
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob 05 Maj, 2007   

Temat: ""Polacy jak Wy to robicie"

"Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!) Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie..?"

Artykuł w jednej z francuskich gazet... przesłany przez kolegę z Francji jakiś czas temu. Stary jak świat ale może ktoś nie czytał...Schowałem sobie i czytam co jakiś czas dla podniesienia nastroju i mobilizacji do sesji ;-)
_________________
Pozdrawiam Michał مايكل
"Życie Cię jeszcze nauczy, że najważniejsze to robić to co się lubi a nie to co 'tata kazali'."
 
 
cola
[Usunięty]

Wysłany: Sob 12 Maj, 2007   

Jak było to :efendi2: ale wklejam :

Zgłoszenia pilotów

Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza nt. problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem.
Nikt nigdy nie twierdził, ze załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru.

P = problem zgłoszony przez pilota
O = odpowiedź mechaników


P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewa wewnętrzna opona podwozia głównego.

P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.

P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.

P: Autopilot w trybie "utrzymaj wysokość" obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujące powodują unieruchamianie dzwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

P: Uklad IFF nie działa.
O: Uklad IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Po krótkich poszukiwaniach, silnik znaleziono na prawym skrzydle.

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.
 
 
Endriu48 
Mod
*emW-"spider"



Pomógł: 71 razy
Wiek: 75
Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 3222
Skąd: O...../Mazury
Wysłany: Nie 13 Maj, 2007   

KOBIECE PROBLEMY (zasłyszane w sieci)

W biurze mam dziką przyjemność współpracy z kumpelą (l.48) - antytalenciem techniczno-komputerowym. Żeby ułatwić sobie przyswajanie wiedzy z zakresu obsługi własnego laptopa, kumpela wymyśla swojskie nazwy na jego poszczególne części. I w ten oto sposób z "trackpointa" zrobiła się "łechtaczka" (dla mniej wtajemniczonych - trackpoint to taki dzyndzel posiadający funkcje myszki w laptopie, którego to się palcem wygina, w dowolnie obranym przez siebie kierunku). Niestety kumpela ciężki palec ma widocznie, bo udało się jej wyłamać owo ustrojstwo. Łechtaczka została zastąpiona nową. Nie na długo - po dwóch tygodniach sytuacja się powtórzyła. Znowu wymiana. No i nadeszła ta wiekopomna chwila, kiedy to w moim pokoju, sąsiadującym z pokojem owej kumpeli, zasiadł klient. Rozmowa biznesowa, poważna, a jakże. I nagle z pokoju obok słychać kobiecy krzyk:
- K**wa! To już trzecia łechtaczka w tym miesiącu mi się spie**oliła!
:cool:
_________________
"Doświadczenie zmienia się proporcjonalnie do zrujnowanego sprzętu."


Jak pomogłem to Kliknij w -> POMÓGŁ!
 
 
 
sosen 
6


Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 1331
Skąd: Dzika102
Wysłany: Sro 30 Maj, 2007   PAMIĘTNIK CZOŁGISTY

PAMIĘTNIK CZOŁGISTY

anonimowego żołnierza Polskich Korpusów Inwazyjnych
autor - Yoghurt

2.V.2043
czwartek

Drugi dzień jesteśmy w drodze z bazy w Skopje do Aten. Nie mam pojęcia po jaką cholerę dowództwo wysyła prawie 500 czołgów do tłumienia antypaństwowych zamieszek, nawet jeśli bierze w nich udział grecka partyzantka... Ale co mnie to obchodzi... Byle w końcu przestało tak lać.

3.V.2043
piątek

Rano tyły naszej kolumny zostały ostrzelane z moździerza. Załogi wszystkich czołgów wyszły z kabin żeby zobaczyć co za idioci odważyli się otworzyć ogień do żołnierzy Korpusu Inwazyjnego... Po kilku minutach z północy nadleciały nasze szturmowce i zrzuciły bomby z taktycznymi głowicami jądrowymi na pobliskie wzgórza. Teraz wszyscy są wkurwieni bo musimy zapieprzać w białych, antyradiacyjnych wdziankach, dopóki Wojska Atomowe nie zneutralizują promieniowania.

4.V.2043
sobota

Okazało się że nasi troche przesadzili z tymi głowicami taktycznymi bo strzelała do nas grupka kilku dzieciaków udających partyzantów. Czy na prawdę tak trudno przejść na polskie obywatelstwo? Banda kretynów... No ale czemu tu się dziwić - kolebka demokracji.

5.V.2043
niedziela

Wszystko poszło zgodnie z planem. Wystarczyło że wjechaliśmy do miasta żeby grecy zaczęli się poddawać na widok jednostek PKI. Dziś przez cały dzień znosili broń do naszych posterunków. Wszystko bez jednego wystrzału - bardzo miło z ich strony.

6.V.2043
poniedziałek

Dzisiaj w nocy się zaczęło. Przylecieli kilkoma helikopterami i zaatakowali z powietrza. Oczywiście otworzyliśmy ogień aż zrobiło się jasno. Nad ranem przyszedł rozkaz żeby uważać jak strzelamy, bo Warszawa nie chce zniszczenia antycznych zabytków. Myślałem że szlag nas trafi... Grecy napieprzają na całego nie przejmując się swoimi zabytkami, a my mamy uważać? No ale rozkaz to rozkaz...

8.V.2043
środa

Już po wszystkim... Dwa nasze czołgi zostały uszkodzone (z czego jeden niechcący, dostał się pod przyjacielski ogień), kilku żołnierzy jest rannych. Wzięliśmy do niewoli kilkuset greków. Prawdopodobnie kilka tysięcy zginęło. Jeszcze trochę tu posiedzimy a potem jedziemy nad granicę Turecką. Chłopaki z załogi wietrzą nową inwazję, ale ja wątpię... W końcu dopiero co uspakaja się w województwie Helweckim, a już idziemy dalej? Raczej nie...

9.V.2043
czwartek

Część naszych wróciła do Skopje, część została w Atenach, a większość (w tym ja i załoga) napieramy nad granicę z Turkami. Założyłem się z kierowcą o skrzynkę piwa że inwazji nie będzie w tym roku. Ogólnie nastroje są bojowe...

11.V.2043
sobota

Stoimy nad granicą... Ludzie pucują czołgi, grają w karty albo piszą, jak ja. Żadnych rozkazów nie ma, czuć że Turcy po drugiej stronie srają w gacie ze strachu.

12.V.2043
niedziela

Z Macierzy przyszedł transport nowych skafandrów antyradiacyjnych. Pełen wypas - klimatyzowane, wygodne, przystosowane do walk w pustynnych warunkach. Kierowca się cieszy, bo twierdzi że to nie przypadek i lada dzień będą wstępne naloty jądrowe. Ja nadal wątpie...

14.V.2043
wtorek

Przyszły listy z domu! Narzeczona wie o akcji w Atenach i jest ze mnie bardzo dumna... Nie widziałem już mojego pączuszka dwa miesiące i nie mogę się doczekać powrotu do domu. Wiedeń jest piękny o tej porze roku.

15.V.2043
środa

Wszystko jasne... Jednostki piechoty morskiej wylądowały właśnie na Cyprze i wygląda na to że robią rozpierduchę na zachodniej części wyspy. Czyli jesteśmy tu po to, żeby ostatecznie przekonać Turków do kogo należy wyspa... Sprytne, ale wolałbym walczyć teraz na Cyprze.

16.V.2043
czwartek

Chłopaki popadli w marazm i nie mogą sobie darować że nie ma ich teraz w ogniu bitwy. Stoimy bezczynnie i po mału zapuszczamy korzenie. A Cypr stoi w ogniu...

17.V.2043
piątek

Dowódca widząc nasze przygnębienie i rządze walki pozwolił nam postrzelać z dział na wiwat w stronę Turcji! Ryk kilkuset dział nie ustawał przez kilka godzin... Muzyka dla uszu pancerniaków. Co prawda to nie to samo co bezpośrednie starcie, ale lepsze to niż nic.

19.V.2043
niedziela

Dostałem trzy tygodnie urlopu! Właśnie czekam na Ateńskim lotnisku na samolot do Wiednia i już trochę tęsknię za ciasną kabiną czołgu...

30.V. 2043
czwartek

Mój urlop przerwało nagłe wezwanie spowrotem na granicę z Turcją! Cóż mogło się stać, że wyciągają swoich żołnierzy z zasłużonych urlopów? Mnie tam to nie przeszkadza - dziewczyna dziewczyną, ale Ojczyzna wzywa, dlatego pożegnałem się czule z moją rybeńką i wracam!

31.V.2043
piątek

Cóż, jestem już na granicy. Nikt nie wie co się dzieje, dowództwo chodzi nie na żarty wku... rzone. Słyszałem, ze przyszedł tylko jeden rozkaz: Wszyscy mają wracać na granicę. Jest spore zamieszanie, ale odnalazłem resztę załogi i już siedzę w moim ukochanym czołgu. Dostaliśmy rozkaz, by czekać w gotowości bojowej. Może jednak przeprowadzimy wreszcie tą inwazję? Cypr został zdobyty bez większego oporu, może i Turcja po prostu się przestraszy i da się zaanektować bez wysyłania nas do nich? Ja bym tam wolał, aby się nie poddawali...

4.VI.2043
wtorek

Siedzimy już 4 dni i nic. Pozostaje nam tylko w naszej maszynie oglądać sobie powtórki z tegorocznego mundialu i jeszcze raz się cieszyć z tego, ze dokopaliśmy wszystkim tym skur... znaczy, innym krajom. Wojtek parzy sobie teraz kawę. Całkiem niezła wychodzi teraz, gdy zainstaliśmy sobie w czołgu zamiast Windowsa 7000 stary dobry Unix 82.4. Wiem, ze to nielegalne samemu przerabiać sprzęt należący do Państwa Polskiego, ale spytaliśmy dowódce i nam pozowlił, bo też mu nie smakowała kawa robiona przez Windowsa.

6.VI.2043
czwartek

Wreszcie coś się dzieje. Marcin wypatrzył coś na naszym radarze satelitarnym, co znajdowało się po tureckiej stronie i nie miało naszych oznaczeń. Bez meldunku oddaliśmy 3 salwy z naszej głównej armaty 300mm - wszystkie 3 celne. Zameldowaliśmy dowództwu, a oni za pomocą naszych satelit zidentyfikowali to, co trafiliśmy. Okazało się, że była to grupka tureckich uchodźców, próbujących dostać się do granicy. Następnym razem nie będą durnie leźć w naszą stronę.

7.VI.2043
piątek

Dostaliśmy wszyscy ordery za wczorajsze szybkie zlikwidowanie potencjalnego zagrożenia. To już 6 medal na mej piersi.

9.VI.2043
sobota

No, wreszcie jakies konkrety! Rozkazali nam przesunąć granicę o jakieś 200 kilometrów. Nasz batalion ruszał jako pierwszy. W końcu jesteśmy PKI, nie? Cóż, przesunęliśmy się już jakieś 120km w głąb tureckiego terytorium. Dowództwo kazało się zatrzymać. Za karę, bo nie wzięliśmy ani jednego jeńca. Cóż, czekamy na dalsze rozkazy.

10.VI.2043
niedziela

Wzięliśmy dwóch tureckich maruderów do niewoli. Ponoć przydadzą się dowództwu. Nasz kierowca, Łukasz, niechcący wjechał na jakieś dwa Tureckie czołgi porzucone przez załogi. Znów będzie trzeba będzie dać przedni odbijacz do lakiernika...

11.VI.2043
poniedziałek

Dojechaliśmy do jakiejś tureckiej wioski. Witało nas coś koło 3 milionów mieszkańców. Zastanawiajace jest, skąd oni wzięli nasze flagi narodowe, zeby nimi pomachać? Sami uszyli?

12.VI.2043
wtorek

Siedzimy sobie w zdobytej wczoraj wiosce i popijamy tureckie napitki obżerając się tym ich chlebkiem... Pita się chyba nazywa. Kompletnie bezsensowna nazwa dla chleba.

15.VI.2043
piatek

Cóż, siedzieliśmy sobie spokojnie w czołgu na obrzeżach wioski (dowództwo znów zarządziło dłuższy postój), gdy zza pobliskiego wzgórza wyłoniło się jakieś 50 tureckich czołgów. Akurat wtedy gdy ja dojadałem jajecznicę na boczku, Łukasz spał, wojtek się odlewał a Marcin grał w golfa. Cóż, byliśmy jedynym czołgiem w promieniu 2km, więc tylko 20 z nacierajacych czołgów od razu zawróciło. Te tureckie podróbki starych, wysłużonych amerykańskich Abramsów A5M8 nie mogły się równać z naszym „Twardym”. Otworzyliśmy ogień z naszych 4 dział i porfilaktycznie odpaliliśmy jeszcze trzy rakiety ziemia-ziemia w kierunku atakujących. Gdy rozwiało już trochę dym, Łukasz wyszedł znaleźć coś w resztkach wrogich maszyn. Maniak, złom jakiś zbiera.

16. VI. 2043
sobota

Kolejne ordery na piersiach naszej załogi. Dowódca poklepał mnie po ramieniu i konspiracyjnie szepnął do ucha: Przyjdź dziś do mnie do baraku po 22. Mimo że rozkaz to rozkaz, to jednak coś mi mówiło by tam nie iśc. I nie poszedłem

17. VI. 2043
niedziela

Dowódca podczas inspekcji patrzył na mnie krzywym okiem, za to mrugnął do Marcina. Ja za to kupiłem dziś w kantynie skrzynkę browaru - przegrałem zakład z Łukaszem o tą inwazję. Ale swój chłop, nie wziął wszytskiego dla siebie, wszyscy skorzystali. Ale popijawę zrobiliśmy, Wojtek urwał wsteczne lusterko a ja przywaliłem łbem o toster. Cóż, jutro nie zjemy grzanek na śniadanie.

20. VI. 2043
środa

Przez te 3 dni posunęliśmy się o kolejne 300 kilometrów. Nauczeni doświadczeniem zaczeliśmy brać wreszcie jeńców, aby cały czas posuwać się do przodu. Kolejne miasta i wioski uwalniane są spod tureckiej okupacji. I coraz więcej tego tureckiego chlebka zżeram. Przytyłem jakieś 3 kilo.

21.VI. 2043
czwartek

Nareszcie jakaś większa bitwa! Na naszej drodze... to znaczy na drodze naszego człogu i dwóch sojuszniczych (dowództwo kazało konkretnie poszerzyć linię natarcia) natrafiliśmy na wraże oddziały w dość znacznej sile. Akurat tak się szczęśliwie dla nas, a nieszczęśliwie dla tych idiotów w turbanach złożyło, że trafiliśmy na całą baze wojskową! To była dopiero zabawa. Rozwałka na całego! Dziś Wojtek dał mi posiedzieć przy Kmie, abym skosił paru żołnierzy. Marcin jak zawsze siekł z dział a Łukasz miał radochę w rozjeżdżaniu wszystkiego, czego nie dosięgł KM lub któraś z armat. Wojtek zaś tylko zapisywał trafienia. Z bazy zostały zgliszcza, teraz ścigamy tych, którzy na sam widok polskiej flagi zwiali, zanim na dobre nie rozgorzała bitwa.

22. VI. 2043
piątek

Dogoniliśmy, załatwiliśmy, zwyciężylismy chciałoby się powiedzieć. Cóż, nie umknął nam żaden Turecki dezerter. A ten psychol Łukasz znowu zbierał resztki tureckich pojazdów. Na jaką cholerę mu to? Musiałem już przerzucić swoją kolekcję etykiet ze słoików próżniowych na bagażnik na wieżyczce, bo ten z tyłu jest zawalony jego gratami.

27. VI. 2043
środa

Chłopaki z Kompanii „Północ” zdobyli już Kosntantynopol. My podjeżdżamy pod Ankarę. Dostaliśmy rozkaz nieoszczędzania żadnego tureckiego żołnierza. Też mi rozkaz, i tak zawsze tak robimy. Ale ponoć ma to być zemsta, bo dwóch naszych chłopaków zginęło podczas oblężenia Konstantynopola i ma być krwawy odwet.

30.VI. 2043
sobota

Jesteśmy na przedmieściach Ankary. Wywaliliśmy razem z dziesięcioma innymi czołgami jakieś 600 pocisków ze wszystkich armat w kierunku miasta. Tak na postrach. Dowódca nas opieprzył, bo zburzyliśmy połowę miasta. Przecież nikt nam nie zabraniał...

1.VII. 2043
niedziela

Dziś znów mnie dostało się wyklepywanie czołgu po starciach w mieście. Gdyby Łukasz uważniej jeździł, to nie wjechalibyśmy w to tureckie stanowsiko rakiet przeciwlotniczych. Poza tym Jakiś desperat odrapał nam lakier. Myślał, ze działo 120mm coś nam zrobi. I zrobiło. Wojtek wkurzył się nie na żarty, bo ten sukinsyn trafił nam w antenę Wizji + i nie możemy odbierać telewizji, aż nam nie dospawają nowej anteny. Cóż, w każdym razie bezpośredniego trafienia z 4 armat 300mm i 5 rakiet kumulacajnych nie przetrzyma nic. Łukasz się zmartwił, bo nawet złom po delikwencie nie pozostał, tylko jakaś kupka popiołu.

3.VI. 2052
wtorek

No, ekipa techniczna wróciła z wakacji z nową dostawa dekoderów. Dospawali nam antenę satelitarną i za zasługi dorzucili darmowy pakiet programów dla dorosłych. Marcin jest w siódmym niebie.

4.VI. 2052
środa

Nowe rozkazy z dowództwa! Jako że wprowadzono w Naszej Wielkiej IV Rzeczpospolitej reformę armii, włączając Korpusy Inwazyjne, musimy se nadać jakies pseudonimy operacyjne. Dostaliśmy karteczki zgłoszeniowe i do jutra w sztabie mają znaleźć się na nich nasze kryptonimy bojowe.

5.VI. 2052
czwartek

Jakimś cudem powymyślaliśmy nasze pseuda. Ja zostałem „Yoghurtem”, sztab opieprzył mnie, że to niepolsko brzmi, ale zaargumentowałem, że jestem za równouprawnieniem cudoziemców i ułatwiam im komunikację z Korpusami korzystając z przestarzałego języka angielskiego. Dostałem order Integracji Zagranicznej.
Marcin, nasz działonowy, otrzymał przydomek „Tyciu” z powodu swego niewielkiego wzrostu. Nie dostał medalu.
Wojtek przyjął pseudonim „Wojtek”, za co dostał od dowództwa medal za inwencję twórczą.
Łukasz dostał jakże adekwatny do jego hobby pseudonim „Syf”. Dlatego, że jego graty z pobojowisk zasyfiają nam pół czołgu. On tez nie dostał medalu, bo jego przydomek jest nieco pretensjonalny.

10. VI. 2052
wtorek

Cóż, 5 dni bezczynności i znów w wale. Z tego co słyszałem, cała północna turcja jest nasza, my zajmujemy juz tylko ostatnie bastiony oporu. Ja tam zawsze myślałem, że tylko arabowie dysponują fanatykami, a tu nas turcy niemile zaskoczyli. Szczególnie Łu... prz3epraszam, Syf nie był zadowolony, bo zamiast broni pancernej zaczęli na nas posyłac samą piechotę, więc złomu nie miał jak zbierac. Poza tym musiał pucować pare godzin przednią płyte pancerza. Krew w warunkach pustynnychszybko schnie i zejść z powłok tytanowych nie chce.

12.VI. 2052
czwartek

No, nareszcie! Nasz czołg dotarł jako jeden z pierwszych na miejsce podpisania kapitulacji przez Turcję. Odbyło się to w jakiejś małej wiosce, bo Ankare zburzyliśmy pare dni temu, a było to ostatnie wieksze miasto. Cóż, kapitulację podpisywał jakiś porucznik, bo wszyscy wyżsi oficerowie Armii Tureckiej albo zginęli, albo dobrowolnie oddali się w nasze ręce. Cóż, wreszcie wrócę do mojego kwiatuszka do domu.
A na razie szykuje się iwelka biba w której oczywiście naszej załogi nie zabraknie!
Wieczorem wystrzelilismy 20 salw z naszych armat na wiwat. Ponoć trafiliśmy jakiś obóż czerwonego krzyża z tureckimi rannymi. Mówi się trudno

15.VI. 2043
niedziela

Zabierają nas do domu. Po trzydniowej popijawie na czesć zwycięstwa niewielu chłopaków zdołało wstać i wleźc do transportowców, więc dowództwo postanowiło przetestować nową technikę teleportacji. Na próbę przeteleportowano barak I dywizji piechoty zmechanizowanej. Z tego co słyszałem, próba udała się tylko połowicznie, bo teleportowano ich nie do centrali w macierzy, a na stepy w Mongolii, ale dowóztwo i tak było zachwycone, że naukowcy wreszcie znaleźli sposób na masową teleportację czynnika ludzkiego. Cóż, kolejne transporty udały się lepiej, jutro kolej na nas.

16.VI. 2043
poniedziałek

Nooo, musze przyznać, że całkiem nieźle poszło. Fala elektromagnetyczna, towarzysząca teleportacji naszych czołgów rozwaliła nam tylko mikrofalówki i ekspres do kawy. Odliczymy sobie z chłopakami od podatku i do tego wstawią nam nowsze egzempalrze, te, co się zepsuły torchę się zużyły podczas kampanii tureckiej. A gdzie nas teleportowali? Zaraz, gdzie my jesteśmy? Tyciu twierdzi, ze GPS wskazuje Karpaty... Co my robimy w Karpatach???

20.VI. 2043
czwartek

Wreszcie dojechaliśmy do stolicy IV RP. Warszawa jest piękna na początku lata, te strzeliste wieże obronne, ta przepiękna starówka zachowana do dziś dzięki wysiłkom setek konserwatorów, te piękne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych na obrzeżach miasta, piękne mosty przeprowadzone nad oczysczoną biologicznie Wisłą, te pancerne budynki rządowe i przesliczne plastalowe bloki mieszkalne. Nie mieliśmy większych problemów z dojazdem do centrali. Korków nie było, wększość 80-milionowego miasta wyjechała na wakacje. Cóż, zaparkowaliśmy naszego „Twardego” na parkingu dla PKI i ruszyliśmy na 30 poziom podziemny centrali odebrac nasze cywilne ciuchy i identyfikatory- ze względu na nasze zasługi dostaliśmy 3 miesiące urlopu w cywilu, ale ze wszystkimi przywilejami żołnierzy PKI.

CDN...

"Wielkarzeczpospolita"

jak się spodoba będzie dalej, jak nie - nie ma co zaśmiecać :)
 
 
Kaz45
1


Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 31
Wysłany: Wto 05 Cze, 2007   

Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawowek.
Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytal: Co to jest tragedia? Czy ktoś
mógłby podać przykład?

Dziewczynka z pierwszej lawki podniosla rękę:
- Gdyby mój przyjaciel, ktory mieszka na wsi, bawil sie na polu i został
rozjechany przez traktor - to bylaby tragedia.
- Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to bylby wypadek

Zglasza się kolejne dziecko:
- Gdyby autobus, ktory odwozi 50 dzieci do szkoly, mial wypadek, w którym
zginęliby wszyscy pasażerowie - to bylaby tragedia.
- Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to bylaby wielka strata.
Czy ktoś ma inne pomysly?

W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu:
- Gdyby samolot, w ktorym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został
trafiony przez pocisk i rozpadl sie na kawalki - to byłaby tragedia.
- Brawo! - wola Lech Kaczynski- Mozesz nam powiedziec dlaczego
uważasz, ze to byłaby tragedia?

Na to Jasiu:
- Dlatego, ze to na pewno nie bylaby wielka strata i raczej nie byłby
to wypadek.
 
 
adamk66 
4
już emeryt



Wiek: 57
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 223
Skąd: centrum Europy
Wysłany: Sob 21 Lip, 2007   

ZAPISKI ROZMÓW WARSZAWSKIEJ POLICJI


- Niech jakiś wolny radiowóz podjedzie do parku. Lata tam jakaś goła baba. Tylko nie pojedźcie tam jak ostatnio wszyscy naraz...
***
- Podjedź na ul. Poselską - tam jakieś dzieci rzucają petardy. Wytłumacz im gdzie mają sobie je wsadzić....
***
- 51, jak będziesz wolny to podjedź dp parku. Tam w krzakach jest jakaś parka. Podejdź dyskretnie i posłuchaj, czy ta Pani mówi że jej dobrze, czy krzyczy ratunku...
***
- Jakiejś kobiecie wyrwali dziecko z wóżka i bawią się w berka...
***
- Przyślij mi tu grupę, bo na ulicy leży facet i wygląda, że coś mu strzeliło do głowy... Co takiego?! Nie znam się na tym, ale wygląda mi to na dwie kule kalibru 9 mm....
***
- Podjedź pod Domy Towarowe - tam czai się nasza obserwacja i biją ich chuligani... Trzeba im pomóc...
***
- Na placu Zgody stoi Zaporożec z niemieckimi znakami bojowymi... Podjedź i zobacz co to takiego....
***
- Chciałbym przypomnieć, że nie wolno używać słów przez radiostację...
- To jak mam mówić?
***
- Przed chwilą spod komisariatu skradziono radiowóz nieoznakowany. Wygląda tak jak każdy inny...
***
- Jagiellońska 32. Mają gwałcić - zdążyła przedzwonić....
***
- Podaje komunikat za pojazdem: Czarny mercedes o nr rej. XXXXX, tym samochodem porusza się mafia z Wołomina...
- No, no! Nie mów tak! Oni mają lepszą łącznośc z nami, niż my ze sobą...
***
- Kiedy wreszcie dowieziesz zatrzymanego do Prokuratury, czekają tam już 3 godziny...
- Jak tylko pomocnik dowiezie mi benzynę tramwajem!
- Gdzie stoisz?
- Nie wiem! Nigdy tu nie byłem....
 
 
 
pumex 
1


Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 46
Skąd: z północy
Wysłany: Czw 20 Wrz, 2007   

Bajka polityczna
Był sobie ojciec, który miał czterech synów: Pierwszy syn ciężko pracował i zarabiał całe 3000zł, drugi syn ciężko pracował na kolei, trzeci syn był pijakiem, a czwarty cwaniakiem.
Ojciec, patrząc na ciężką dolę PKP, zlitował się nad kolejarzem i stwierdził, że należy mu się wypłata, no bo w końcu pracuje, a że firma nic z tego nie ma, to nie wina kolejarza. Zabrał więc 500zł pierwszemu synowi i dał drugiemu.
Trzeciemu synowi pewnego dnia skończyły się pieniądze i rzekł ojcu: "Ja już zmądrzałem, naprawdę, daj mi trochę pieniędzy na browar, to zacznę pracować.". Ojeciec, patrząc na ciężką dolę bezrobotnego syna, zlitował się nad pijakiem i stwierdził, że należy mu się renta, no bo w końcu bezrobocie jest, to nie jego wina, a dzieci głodne w domu. Zabrał więc kolejne 500 zł pierwszemu synowi i dał renciście.
Czwarty syn, cwaniak, rzekł ojcu, że tak po prostu ukraść pierwszemu synowi nie można i że trzeba to nazwać podatkiem, bo tak ładniej brzmi, i że on się na tym zna, bo jest urzędnikiem, i może policzyć. Ojciec, idiota, uwierzył cwaniakowi i dał mu wolną rękę. Urzędnik zabrał pracowitemu synowi kolejne 1000zł i rozparcelował te pieniądze znów po 500zł drugiemu i trzeciemu, po czym zabrał je im w podatkach, bo przecież wszystko musi być opodatkowane. Zapłacił te 1000zł sobie, bo urzędnik też musi z czegoś żyć. Potem zabrał sam sobie podatek 500zł i znów te 500zł zapłacił sam sobie za to, że policzył.
Gdy ojciec krzywo spojrzał na urzędnika, urzędnik zabrał kolejne 500zł (tym razem w vacie) każdemu synowi po trochu (żeby było sprawiedliwie) i rzucił ojcu, żeby siedział cicho. Ojciec więc siedział cicho.
Mimo to pierwszemu synowi nadal zostało paręset złotych więcej, niż kolejarzowi i pijakowi, więc drugi i trzeci brat narzekali, że to niesprawiedliwe i go nienawidzili, prosząc ojca o sprawiedliwość. Prawo i sprawiedliwość musi być!
Pierwszy brat, nie mogąc tego znieść, wyjechał do Anglii, a reszta się dziwiła, dlaczego Polska jest biedna i oskarżała o wszystko polityków (których sama sobie wybrała).
Swoją drogą, ciekawe, jaki procent wyborców wysiliło się na tyle, żeby przeczytać programy wszystkich kandydujących partii...
_________________
Rząd pragnie tylko naszego DOBRA. Dlatego mamy go tak mało... :gent:


Kosmos a końska dupa...

Europejski i Amerykański standard szerokości torów kolejowych wynosi 4 stopy, 8.5 cala (1435mm). Prawda że to dziwaczna liczba? A czy wiesz, dlaczego taki właśnie standard się stosuje?
- Ponieważ w ten sposób buduje się linie kolejowe w Anglii, a właśnie angielscy przybysze budowali amerykańskie linie kolejowe. Dlaczego jednak Anglicy budowali je właśnie tak?
- Ponieważ pierwsze linie kolejowe budowali ci sami ludzie, którzy budowali wcześniej linie tramwajowe, a tam właśnie stosowano ten standard. Dlaczego jednak stosowano tam ten standard?
- Ponieważ ludzie, którzy budowali linie tramwajowe używali tych samych szablonów i narzędzi, jakich używali przy budowie wagonów tramwajowych, które miały taki odstęp kół. W porządku! Ale dlaczego wagony miały taki właśnie dziwaczny odstęp kół?
- No cóż, gdyby próbowali zastosować jaki inny odstęp, złamaliby pewną starą zasadę budowy dalekobieżnych dróg angielskich, ponieważ mają one taki właśnie odstęp kolein na koła. Któż to budował te starodawne drogi z koleinami?
- Pierwsze dalekobieżne drogi w Europie (i Anglii) zbudowało Imperium Rzymskie dla swoich legionów. Drogi te są w użyciu dotychczas. Ale skąd te koleiny?
- Pierwotne koleiny uformowały rzymskie rydwany wojenne; każdy inny użytkownik tych dróg musiał się dostosować do nich, gdyż inaczej uszkodziłby koła swoich pojazdów. Ponieważ rydwany były wykonywane dla Imperium Rzymskiego, były one wszystkie do siebie podobne, jeśli idzie o odstęp kół. Jak widać amerykański standard odstępu szyn kolejowych: 4 stopy i 8.5 cala, pochodzi od parametrów technicznych rzymskich rydwanów bojowych. Otóż okazuje się, że rzymskie rydwany wojenne były konstruowane tak, aby ich szerokość była dostosowana do sumarycznej szerokości zadów dwóch koni bojowych.
A więc następnym razem, kiedy dostaniecie do ręki jakąś dokumentację techniczną i zaczniecie podejrzewać, że może ona mieć coś wspólnego z końską d**ą - będziecie mieli całkowitą rację. Niektóre pomysły techniczne są wieczne.

A teraz małe rozwinięcie tematu...
Kiedy spoglądacie na kosmiczny wahadłowiec na stanowisku startowym, widzicie dwie duże rakiety startowe przymocowane po bokach głównego zbiornika paliwa. Są to rakiety na paliwo stałe, w skrócie: SRB, produkowane w firmie Thiokol, w Utah, w U.S.A. Inżynierowie, którzy projektowali SRB woleliby, aby były one nieco grubsze, ale... SRB transportuje się z wytwórni na stanowisko startowe koleją. Tak się złożyło, że linia kolejowa biegnie na pewnym odcinku przez tunel wydrążony w górze. Rakiety muszą się zmieścić w tym tunelu. Tunel jest tylko odrobinę szerszy niż linia kolejowa, a linia ta, jak już wiecie, ma szerokość dwóch końskich tyłków.

Wniosek:
Tak więc jeden z głównych szczegółów konstrukcyjnych kosmicznego wahadłowca, być może najbardziej nowoczesnego systemu transportowego na świecie, został zdeterminowany ponad dwa tysiące lat temu przez szerokość końskiej dupy. :viktoria:
 
 
Gulliwer 
1
Gulliwer


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 16
Skąd: Ougadugu
Wysłany: Wto 18 Mar, 2008   Typologia netu

Temat: "Typologia netu"

Bo tutaj kazali mi, eee tego, mam zaszczyt wkleić nową historię, celem ożywienia wątku :hey:


Typologia została napisana przez Mike Reeda, oryginalna publikacja ma tytuł Flame Warriors. Zeby uniknąć nieścisłości to poniżej przedstawiam zgodę gościa na publikację
niniejszej typologii. Uważam, że publikacja jest nader pomocna w zdefiniowaniu zachowań forumowiczów....
" Go ahead and translate the Warriors. Please provide a link back to the
original site and give me a credit as the creator of the Flame Warriors. The
credit line can be small, but not difficult to find.

Also, when you're done please send me the URL of the new site - I collect
all of the ways that the Warriors have been used - they've appeared in an
amazing array of usages!

Cheers

Mike Reed"
Tłumaczenie:
"Wal śmialo i przetłumacz bojowników. Podaj mi link zwrotny do oryginalnej strony i uwzględnij mnie jako twórcę "Ognistych Wojowników". Link może byc mały, ale nietrudny do znalezienia. Jak juz to zrobisz prześlij mi URL nowej strony - zbieram wszystkie sposoby na jekie Wojownicy zostali wykorzystani - pojawiali się w bardzo dziwnych miejscach.
Powodzonka
Mike Reed"


Zatem zgodnie z życzeniem autora link do oryginału:
http://redwing.hutman.net/~mreed/

I bardzo prosze alfabetycznie:

ADMIN
Admin - dozorca, gliniarz, burmistrz, sędzia, a czasem nawet forumowy doktor, który opatruje rannych bojowników - innymi słowami NIANIA na sterydach. Ponieważ to on prowadzi forum i ustala zasady, ma prawo do odłączenia, każdego bojownika, który zbytnio się zapędzi. Czasem jego starania zostają doceniane, ale jak każdy autorytet drażni takie osoby jak: WYGADANY, ZŁY KLAUN, PROWOKATOR, EGOCENTRYK, BUNTOWNIK BEZ POJĘCIA, HYRHU-HYRHU, WĘDKARZ i innych bojowników, którzy chcieli by zamienić forum w swoją piaskownicę. Większość ADMINÓW jest z reguły sprawiedliwa, ale tak jak każda władza i ta może być skorumpowana. Rzadko więc, zdarza się by ADMIN oparł się odłożeniu swego młotka, jeśli jest pod wpływem LIZUSA i innych jemu podobnych, którzy podczepiają się pod siłę ADMINA. Ma to pomóc wzmocnić obronę LIZUSOWI co zazwyczaj jest skuteczne wobec nie wrogów ADMINA. UWAGA! ADMIN jest najpotężniejszym ze wszystkich bojowników! Wciąganie go do bezpośredniej bitwy prawie zawsze kończy się porażką wciągającego. BUNTOWNIK sprawia ADMINOWI ograniczone zagrożenie wywołując bunty i powodując, że bojownicy odchodzą z forum.

ANDROID
Android - nie złości się, nie angażuje się w walkę. Raczej wytknie logiczną niekonsekwencję u innych bojowników. Ironia i sarkazm są mu kompletnie obce, a ponieważ jest nie wrażliwy na obelgi czy też inne obrażenia, jest całkowicie niewrażliwy na konwencjonalne ataki. Jeżeli na przykład ktoś nazwie go "zakutą pałą", to ANDROID przeprowadzi dokładną analizę swojej głowy, sprawdzi jej strukturę molekularną, po czym odrzuci komentarz jako nie prawdziwy. Jego obwody scalone nie są przystosowane do ambicji czy estetyki, dlatego też, każda dyskusja zawierająca osobiste uczucia, intuicję, sztukę i metaforyczne aluzje szybko pomoże opuścić ANDROIDOWI pole bitwy.

ARYSTOKRACI
Arystokraci - znani przez swą cnotę, przynależność, siłę charakteru, niektórzy bojownicy forumowi są niczym wysoko urodzeni. Tedy tajemnicyją to jest, aczkolwiek przez szystkich znaną. Na ten czas dużo wielmoży rządzi litościwie i ze wspaniałomyślnością dla poddanych swych. Nie zdzierżą oni tedy niegodnych ich uwag. To ichnim przymiotem jest, by ponad ten zgiełk plebsu wznosić się i tylko na wielką wojnę jakąś ruszać raczą...


(C.D.N.)

[ Dodano: Sro 19 Mar, 2008 ]
Bo nie weszły, błąd na stronie.. I się utrzymuje... :hey:
a pięć razy próbowałem... :czytanie:

[ Dodano: Sro 19 Mar, 2008 ]
BEKSALALA
- rzadko zdarza się by był to facet. Z reguły jest to kobieta sprzymierzona z NIEWINNOŚCIĄ WCIELONĄ. Zdenerwowana lub zaatakowana będzie wrzeszczeć, płakać i tupać. Jeśli to nie pomoże to pobiegnie do NIANI na skargę.

BIBLIOTEKARZ
- zapisuje i chomikuje każdą dyskusję na forum. Czy pamiętasz jak w 1996 w jednym ze swoich postów napisałeś/aś kilka rzeczy, które były... no wiesz, troszeczkę... niegrzeczne? Nie martw się, BIBLIOTEKARZ wciąż je ma i wykorzysta je w wojnie przeciw Tobie. BIBLIOTEKARZ może być bardzo efektywnym i wzbudzającym strach bojownikiem.

BUNTOWNIK BEZ POJĘCIA
- do działania popycha go głęboko zakorzeniona niechęć do jakiejkolwiek władzy czy autorytetu. Stąd biorą się jego niesystematyczne ataki na bojowników i moderatorów. Bardzo różni się od PRZYWÓDCY REBELII, bo jedyny wpływ jakiemu ulega, to rozdrażnienie własnego ego - dlatego też rzadko będzie przeprowadzał ataki grupowe. W swoich częstych i nieefektowynch atakach często będzie cytował biblię albo konstytucję RP. BUNTOWNIK BEZ POJĘCIA NIGDY nie czyta FAQ lub ARCHIWUM na forum i głośno będzie krytykował reguły rządzące forum.
_________________
Wstąp, poznaj, zabij... Semper Fi!
 
 
 
zibi69 
3
Ten pasek noszę z dumą....



Pomógł: 2 razy
Wiek: 54
Dołączył: 22 Maj 2005
Posty: 109
Skąd: Siły Powietrzne
Wysłany: Sro 19 Mar, 2008   

Podążając za prostą radą, którą przeczytałem w gazecie,
"Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny - to "dokończyć wszystkie rzeczy, które zacząłeś...".
Wiec rozejrzałem się po domu, aby znaleźć rzeczy, które zacząłem i nie dokończyłem...
I zanim wyszedłem z domu dziś rano skończyłem:
- butelkę czerwonego wina,
- butelkę białego,
- Baileysa,
- Black & White,
- Wild Turkey,
- Absoluta,
- trochę walium,
- niedopalonego jointa,
- resztę tortu orzechowego
i pudełko czekoladek.
Nie macie pojęcia, jak wspaniale się czułem...
_________________
Jedna chwila i straciłem Kolegów...

http://www.wspieramzolnierzy.pl/
 
 
Gulliwer 
1
Gulliwer


Dołączył: 09 Sty 2008
Posty: 16
Skąd: Ougadugu
Wysłany: Czw 20 Mar, 2008   Dokończenie literki B i literka C

BÓG
- na początku, zanim stworzono Internet, nie było nic. I z tej nicości powstał BÓG. Jego boskość stworzyła... Arpanet, i było to dobre. Ale naukowcy, wojskowi i komputerowe anioły, którzy tam żyli, czuli się samotni. Więc stworzyli przeglądarki i tak powstał rajski Internet. I także był dobry, a dzieci rajskiego Internetu żyły w pokoju. Niewinne dzieci dorastały, rozmnażały się i było im dobrze. Jednak Pan przestrzegł je, żeby nie jadły owoców z drzewa komercjalizacji. Dzieci rajskiego Internetu nie posłuchały i za karę zostały wygnane do cyfrowego Internetu. Zaś BÓG w swej złości odwrócił się od nich... Jednak od czasu do czasu, BÓG odwiedza różnego rodzaju fora, czaty oraz lisy dyskusyjne, aby przypomnieć nam grzesznikom o możliwości pokuty i powrotu do Internetowego raju.

CHŁOPIEC DO BICIA - osoba dowolnej płci którą każdy na forum kocha nienawidzić. Do pewnego stopnia jest to wina CHŁOPCA DO BICIA. Na przykład: może być bardzo dobrze znanym oszustem na forum o grach, konserwatystą pośród liberałów, użytkownikiem Windowsa na forum Maca, facetem na babskim forum lub bez poczucia humoru na "Kawałkach mięsnych". Dlaczego CHŁOPIEC DO BICIA trafia akurat na takie forum pozostaje zagadką, ale pozostaje dziwne uczucie, że tak powinno być. Kiedy zachowuje się w zwykły dla siebie sposób, oczywiście prowokuje ataki innych bojowników. Jego natychmiastową reakcją jest: "Ej, co ja wam zrobiłem?" lub "Czemu mnie wszyscy nie lubią?". Po jakimś czasie dociera do niego (lub ktoś daje mu wskazówkę) i CHŁOPIEC DO BICIA przenosi się na inne forum. WAŻNE: CHŁOPIEC DO BICIA czesto pełni funkcję zaworu bezpieczeństwa dla co agresywniejszych. Dlatego jeśli zmieni on forum, na jego miejsce zostanie wybrana nowa osoba. UWAGA! CHŁOPIEC DO BICIA jest częstym przebraniem WĘDKARZA lub ZŁEGO KLAUNA.

CICHOCIEMNY (stealth) - woli ruszać do bitwy przebrany albo bardzo mocno zakamuflowany. Często używa różnych pseudonimów oraz dużej ilości adresów emailowych. Działając z ukrycia przeprowadza krwawe ataki bez strachu o kontratak. Jednak z powodu działania w cieniu nie wielu bojowników przejmuje się tymi atakami i z reguły ma to gdzieś...

CHRZĄKACZ - zawsze odpowiada na forum używając pojedynczych słów lub fraz oraz NIGDY nie edytuje cytowanego materiału. WIELKI ZNAWCA, FILOZOF, NIEZMORDOWANY ODPOWIADACZ oraz inni dobrze wysławiający się bojownicy uznają CHRZĄKACZA za bardzo irytującego, ponieważ na ich długie wypowiedzi odpowie on: "Yeah!", "Wrzuć se na luz!", E tam." "Zgadzam się", "Źle!" itp. Bardzo trudno się z nim walczy, gdyż ciężko jest go sprowokować do bezpośredniej walki. Tylko, jeśli przez bardzo długi czas nie widać jego obecności na forum, można uznać go za pokonanego.


CZUPURNY PALANT (PALOOKA)
- będzie walczył z każdym i o każdej porze, pomimo tego, że często sam zbiera lanie. Po straszliwej masakrze jakiej na nim dokonał np.: MISTRZ KUNG-FU, CZUPURNY PALANT wstanie na nogi i wróci na ring by zmierzyć się z kolejnym bojownikiem. Jego zadziwiająca zdolność do absorbowania ciosów pozwala przypuszczać, że przyjął ich o kilka za dużo na głowę... często jednak w akcie miłosierdzia do akcji wkroczy NIANIA i rozdzieli walczących...

[ Dodano: Czw 20 Mar, 2008 ]
Prawie emeryt,

mam pytanie - się dostosowałem i wrzucam w wątek satyryczny ale to traci przejrzystość jednak. Czy nie możn zrobić z tego odrębnegowątku??
Bo to długa typologia jest
pozsrowienia
Gulliwer
_________________
Wstąp, poznaj, zabij... Semper Fi!
 
 
 
RadArek 
8



Pomógł: 2 razy
Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 3328
Skąd: Polska, ale co 3 tyg.
Wysłany: Sob 22 Mar, 2008   

Skąd się biorą muzułmańscy samobójcy

# Nie możesz pić piwa, wina ani wódki, więc odpadają ci wszystkie związane z tym przyjemności: paw, lanie pod budką, knajpy z towarzystwem zalanym w trzy dupy, udane zakrapiane imprezy, sex po pijaku z pierwszą poznaną dziewczyną, ucieczka po wytrzezwieniu itd.

# W TV widzisz tylko meczety i duchownych gadających od rzeczy, żadnej piłki nożnej, golfa, tenisa, wyścigow Formuły 1 itp.
# Nie możesz sobie w ogrodku postawić grilla z pieczenią wieprzową doprawioną na ostro, nie wspominając o baterii butelek piwa wokół (patrz> pkt.1).
# Nie możesz w weekend urwać się na ryby, bo co za idiota usiłowałby złowić coś w odległej o 100 km oazie?
# Zamiast porządnych garniturów lub luzackich jeansow musisz ubierać się w szarą szmatę od stóp do glów, a łeb owijać drugą.
# Jesz tylko jedną reką, bo druga służy do podcierania (jakby życie nie było dość skomplikowane, to jeszcze brak papieru toaletowego).
# Karaluchy po obiedzie u sąsiada pędzą na deser prosto do ciebie, bo nie ma ani drzwi ani szyb w oknach.
# Sprobuj się zabawić przy tej muzyce.
# Chcesz sobie dłużej pospać, a tu codziennie o 5 rano zza okna muezzin drze pysk, że pora na poranną modlitwę.
# Kobiety chodzą zakutane od góry do dołu w szmaty i za żadną się nie obejrzysz, nie mowiąc o braku tak banalnej przyjemności jak rozebrane na maxa panienki na basenie miejskim.
# Narzeczoną wybrał ci ktoś inny i na dodatek ona śmierdzi jak twój osioł, więc w rezultacie nie wiesz, co pieprzysz w ciemnościach.
# Nie możesz ogolić się rano gwiżdżac jak skowronek, po czym wziąć prysznica, wiec śmierdzisz jak wielbłąd, z którym dzielisz izbę.
# Twoja żona tez nie moze się ogolić ani wziąć prysznica, więc także śmierdzi (jak dwa wielblady), a szczegolnie denerwujące są roje znarkotyzowanych much, latających za nią systematycznie co miesiąc.
# Wielbłąd odmowił posłuszeństwa 300 km od najbliższej oazy, więc żona musiała cię nieść całą drogę, po czym też odmowiła posłuszeństwa i odziedziczyłeś po niej cały rój much, więc się nie możesz wyspać...
# Druga żona, którą znów wybrał ci ktoś inny, po rozpakowaniu okazała się cierpiacą na ostry syndrom niedopchnięcia 70- latką, na dodatek do złudzenia przypominającą kozę sąsiada..

A tu nagle ktoś przychodzi, wręcza ci pakunek i mówi, że jak pociągniesz za ten sznureczek, to wszystko się nagle zmieni ...

[ Dodano: Sob 22 Mar, 2008 ]
Zasady lotnicze

# Start jest zawsze dobrowolny; lądowanie - zawsze
obowiązkowe.
# Jeśli oddasz drążek, domy zrobią się większe. Jeśli go
ściągniesz - zmaleją Oczywiście jeśli będziesz nadal go ściągać, one znowu
urosną.

# Latanie nie jest niebezpieczne. To co niebezpieczne, to kraksa.

# Zawsze lepiej jest być tu - na ziemi, marząc by być tam w powietrzu, niż
być tam i marzyć, żeby znaleĽć się tutaj.

# Jedyna sytuacja, w której masz za dużo paliwa jest
wtedy,gdy płoniesz.

# Śmigło to tak naprawdę tylko duży wentylator,służący do chłodzenia
pilota. Gdy się zatrzymuje, można na własne oczy zobaczyć, jak pilot zaczyna
się pocić.

# Jeśli nie wiesz co robić, nabieraj wysokości.
Nikt się jeszcze nie zderzył z niebem.

# Dobre lądowanie, to takie, po którym możesz o własnych siłach wyjść z
samolotu. Świetne lądowanie, to takie, po którym samolot nadaje się do
dalszego użytku.

# Ucz się na błędach innych.
Nie pożyjesz tak długo, by nauczyć się czegoś na własnych.

# Jeśli doturlanie się do terminala wymaga pełnej mocy
silników, to znaczy, że lądowałeś ze schowanym podwoziem.

# Prawdopodobieństwo przeżycia jest odwrotnie proporcjonalne do kąta
podchodzenia. Im większy kąt, tym przeżycie jest mniej prawdopodobnie na
odwrót.

# Nie pozwól, by samolot zabrał Cię w miejsce, którego Twój umysł nie
odwiedził 5 minut temu.

# Nie wchodĽ w chmury. Ta srebrna linia, o której mówią wszyscy na
pokładzie może się okazać innym samolotem, lecącym w przeciwną stronę. Z
pewnych Ľródeł wiadomo także, że w chmurach lubią ukrywać się góry.

# Staraj się by łączna liczba wykonanych przez Ciebie
lądowań była równa liczbie startów, które wykonałeś.

# Są trzy proste zasady, które pozwolą Ci zawsze gładko wylądować.
Niestety - nikt ich nie zna.

# Zaczynasz z pełnym workiem szczęścia i pustym workiem na doświadczenie.
Cała sztuka, to napełnić worek na doświadczenie zanim worek ze szczęściem
się opróżni.

# Śmigłowce nie mogą latać; są po prostu tak brzydkie,
że ziemia je odpycha.

# Jeśli jedyne, co możesz zobaczyć za oknem, to ziemia
kręcąca się w kółko, a jedyne, co możesz usłyszeć, to hałasy z kabiny
pasażerskiej, wiedz, że nie wszystko idzie jak powinno.

# Umiejętność prawidłowej oceny przychodzi z doświadczeniem. Niestety
doświadczenia przybywa w wyniku niewłaściwej oceny.

# Zawsze najlepiej trzymać ten zaostrzony koniec tak daleko z przodu, jak
się da.

# Rozglądaj się. Zawsze jest coś, czego nie zauważyłeś.

# Pamiętaj! Grawitacja to nie tylko ciekawa idea.
To prawo! I jak na razie nie zanosi się na jego zniesienie.

# Trzy najbardziej bezużyteczne rzeczy, to wysokość nad Tobą, pas startowy za Tobą i 1/10 sekundy temu.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group