Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
A może by tak o dzieciach......
Opublikował Wiadomość
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią 08 Wrz, 2006   A może by tak o dzieciach......

Wiele z nas ma dzieci w różnym wieku. Nasi Panowie rzadko kiedy-mimo wielkich chęci- mogą nam pomóc z powodu częstych nieobecności w domu. Same zostajemy z kłopotami zdrowotnymi , wychowawczymi naszych pociech.Dzieci bywaja szczęśliwe po powrocie taty, bywają tez złe, bo nie rozumieją , dlaczego ich na tak długo zostawił.....Nawet wyjazdy na poligon zmieniaja pewne relacje miedzy nimi, czy bardziej go szanują , czy nie słuchają, bo uważają ,ze jest tylko gościem w domu.... Z tym wszystkim musimy sie borykać, lawirować miedzy najbliższymi nam osobami. A jak dojdą do tego jakies klopoty zdrowotne dzieci....Piszcie, moze nawzajem sobie pomożemy , wymienimy sie doświadczeniami, bo czy dzieci duże , czy małe kłopoty zawsze jednakie i każda rada dobra.....
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
Nescca 
2
Frantic mare



Wiek: 58
Dołączyła: 16 Lip 2006
Posty: 71
Skąd: polska
Wysłany: Sob 09 Wrz, 2006   

Dobry temat......Elka. Chyba warto abyśmy miały miejsce w którym można o dzieciach pogadać. Mój syn własnie idzie na politechnikę. Córka ma ochotę na karierę piosenkarki (a już od 3 lat tańczy) a ja czasami mam ogromny zawrót głowy. Problemy nawarstwiają się z dnia na dzień . Będzie miło móc się nimi z Wami podzielić. Pozdrawiam wszystkie mamy :gent:
_________________
Życie jest tylko stanem przejściowym.....
 
 
 
agunia85 
1



Wiek: 38
Dołączyła: 18 Lip 2005
Posty: 45
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 09 Wrz, 2006   

gdzies w marcu bede mogla dolaczyc do tego tematu ;) :D

edit: zeby nie nabijac - za gratulacje dziekuje :)
_________________
mgr przed nazwiskiem nie swiadczy o znajomosci ortografii :lol:
Ostatnio zmieniony przez agunia85 Sob 09 Wrz, 2006, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Nescca 
2
Frantic mare



Wiek: 58
Dołączyła: 16 Lip 2006
Posty: 71
Skąd: polska
Wysłany: Sob 09 Wrz, 2006   

GRATULACJE AGUNIA.......
_________________
Życie jest tylko stanem przejściowym.....
 
 
 
Piotr Bydgoszcz 
6
Logistyk



Pomógł: 5 razy
Wiek: 50
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 1593
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Sob 09 Wrz, 2006   Tatoooooooooooo pićććććććććććććć!!!!!!!

Tatoooooooooooo pićććććććććććććć!!!!!!! taki okrzyk budzi mnie każdej nocy od czasu kiedy Natalka nauczyłą się mówić. Kiedy nie umiała mówić wołąła tak jak umiała! Zawsze to ja wstawałęm do corki to ja ją podawałem Mamie do karmienia i zawsze to ja zmieniałe pialuchy. Od samego początku ja niżej podpisany myje lub kontroluje stan czystośći swego dziecka. Był czas że siedziałem z Natalką 24 godziny, kiedy Mama była w pracy. Faktem jest że moja Pierworodna ma nieco odmienne zainteresowania niżwiększość dziewczynek w jej wieku. Ponieważ poza lalkami bawi się koparkami i samochodamii, potrafi znaleźć wskaźnik oleju w samochodzie i sprawdzić poziom płynu chłodniczego. ale co, miałem samo dziecko zostawić w domu, to zabierałem ją ze sobą do garażu....
_________________
W 1968 wystarczyło kilka Mhz żeby posłać rakietę na księżyc, teraz potrzeba 3.0 Ghz żeby odpalić Vistę...
Ostatnio zmieniony przez Piotr Bydgoszcz Sob 09 Wrz, 2006, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Izi 
4



Dołączyła: 28 Maj 2005
Posty: 205
Skąd: z sejfu...
Wysłany: Sob 09 Wrz, 2006   

Ja również chcę się pochwalić latoroślą... :D Cudownym, maleńkim, niespełna dwóletnim synkiem. I w związku z Nim właśnie ogromny ukłon w stronę mojego męża. :efendi2: :efendi2: :efendi2: Mnie więcej nie ma w domu niż jestem, więc to właśnie mój mąż opiekuje się synkiem, zna Jego przyzwyczajenia,. ma własną kartotekę Jego chorób...
Jest w roli rodzica fenomenalny... :brawo:
Wobec tego moje Drogie gdybyście miały jakiekolwiek pytania dotyczące maleństw chętnie Mu je przekaże :cool:
_________________
'Sapere aude'
/'Miej odwagę być mądrym'/
 
 
Basic 
4


Wiek: 45
Dołączyła: 16 Lis 2005
Posty: 250
Skąd: z dziwnego kraju
Wysłany: Wto 12 Wrz, 2006   

A mój mały trzylatek właśnie powędrował do przedszkola, ale nie bardzo lubi poranne rozstania. Myślę jadnak, że najwyższy czas zrezygnować z niani, głównie z powodów finansowych, bo połowa wypłaty mi uciekała, ale też mały musi się nauczyć funkcjonować w grupie. Teraz złapał jakieś przeziębienie i siedzimy w domku. Martwię się, że tak szybko, bo do tej pory żadko chorował. Actimelki niewiele pomogły :(
_________________
Sprawiedliwie nie znaczy po równo...
 
 
plut. pchor. rez 
6



Pomógł: 2 razy
Wiek: 50
Dołączył: 31 Maj 2005
Posty: 1017
Skąd: ten dym?
Wysłany: Wto 12 Wrz, 2006   

Niestety tak to jest, nowe dzieci=nowe źródła infekcji, a czasem dochodzi do tego wietrzenie sal podczas leżakowania czy innej drzemki. W niektórych placówkach Paniom nie zależy czy mają pod opieką 20 czy 10 dzieci, bo płacone mają tak samo, a więc chore dziecko w domu to mniej pracy.
_________________
Wojna nie wybucha wtedy gdy gotowi są do niej wszyscy, lecz wtedy gdy gotowi są do niej tylko niektórzy.
 
 
kawas 
2



Wiek: 49
Dołączyła: 29 Lip 2004
Posty: 62
Skąd: Warmia
Wysłany: Pią 15 Wrz, 2006   

To i ja się pochwalę. Mam rocznego synka. Mąż bardzo dużo mi pomagał od samego początku. Ponieważ nie udało mi się karmić piersią, często karmił go z butli, długo trzymał, żeby maleństwu się odbiło. Często mały spał na brzuchu u taty. Efekt? Do dzisiaj synek leci do taty jak na skrzydłach. A z rąk taty nie zawsze chce iść do mnie (aż czasami jestem zazdrosna). Tata to idol. Jest co prawda codziennie w domu, ale ponieważ po pracy remontuje dom, nie ma zbyt wiele czasu-ale ile może tyle bawi się z dzieckiem. Ma bardzo dużo cierpliwości dla niego, dużo chce go uczyć. Taki powinien być tata (pochwały dla Piotra Bydgoszcz).
Od kiedy wróciłam po macierzyńskim do pracy, synek jest w domu z moją mamą-zrezygnowała z pracy, żebym ja mogła wrócić do pracy. I bardzo się cieszę, że nie muszę oddawać synka do żłobka. Przez cały swój pierwszy roczek synek nie chorował ani razu-jedynie 2 razy miał lekki katarek, który przechodził po 3-4 dniach. A teraz zaczynam myśleć o drugim dziecku- im mniejsz różnica wieku, tym lepiej dzieci się dogadują.
Gratulacje dla Aguni :D
 
 
Nies@mowit@ 
3


Wiek: 53
Dołączyła: 12 Sty 2006
Posty: 105
Skąd: 3miasto
Wysłany: Sob 16 Wrz, 2006   

Tak dzieci, to wszystko co najlepsze na świecie. Szczerze powiedziawszy przewartościowują człowiekowi całe życie, dosłownie cały świat.
Przyznam się, że mój syn dał mi wiele siły i zaparcia w dążeniu do celu. Nie spodziewałam się, że potrafię tak walczyć o niego. Dzięki niemu ciągle znajduje w sobie niewyczerpane pokłady energii. Skąd?? Nie mam pojęcia. Jest dla mnie plasterkiem, po przyłożeniu którego rany same się zabliźniają. Myślę, że Ci z Was którzy z całego serca kochają swoje dzieci wiedzą o czym mówię.
:gent:
Ostatnio zmieniony przez Nies@mowit@ Czw 31 Maj, 2007, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 08 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sro 20 Wrz, 2006   

My mamy akurat dorosłe dzieci(albo im sie tak tylko wydaje)...i myślicie ,że coś się zmieniło?Kiedy próbuję się coś sama wypytać o ich życiu to słyszę--mamuś , nadmiar wiadomości szkodzi, a gdy tylko coś sie im nie układa to jest telefon, bez względu na porę dnia czy nocy.I chyba tak powinno być, w sumie muszą przeżyć swoje życie sami, powodzenia i klęski, a my, rodzice, jesteśmy od tego,żeby być, żeby chociaż wysłuchać, jak nie możemy pomóc.Gdy mąż wrócił z misji to na powitanie syn, dorosły chłop rozpłakał sie jak dziecko.Niedawno pyskował ,ze wszystko sam wie lepiej a teraz prosi o radę...Chyba wszyscy musimy przejść przez każdy etap, słodkie maleństwo, potem zbuntowane nastolatki mądrzące sie na każdy temat dopiero później dzieci, które rozumieja i doceniaja rodziców.Dlatego kto ma malucha niech sie cieszy każdą chwilką, one tak krótko trwają....
Według mnie , Niesamowita dobrze postępujesz, syn dorośnie i wiele rzeczy zrozumie i odpowiednio oceni.Dopóki jest mały to kieruje się tylko uczuciem, a naświetlać mu teraz wszystko byłoby ze szkodą dla niego i dla jego pojmowania świata.Będzie dorosły to wtedy bedziesz mogła mu przedstawić jak to wszystko wyglądało naprawdę, teraz jest na to za wcześnie...Wierzę,ze wszystko ułoży sie dobrze... tylko siły musisz mieć, ale jak wiadomo życie to nie bajka, a życie rodzica to ciężka praca....przez całe życie
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
Nies@mowit@ 
3


Wiek: 53
Dołączyła: 12 Sty 2006
Posty: 105
Skąd: 3miasto
Wysłany: Czw 21 Wrz, 2006   

Święte słowa Elu...ciężka, szczególnie jak trzeba znależć w sobie i matkę i ojca w jednej osobie. :gent:
Ostatnio zmieniony przez Nies@mowit@ Czw 31 Maj, 2007, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
cola
[Usunięty]

Wysłany: Pią 06 Paź, 2006   

Co czyni matkę dobrą?

(tłum. Krystyna Knypl)


Co czyni kobietę matką? Jej cierpliwość? Zdolność do współczucia? Do niańczenia dziecka? Gotowania mu obiadów, przyszycia guzika do bluzy? Czy to wszystko razem?
A może serce które niepokoi się, gdy dziecko idąc pierwszy raz do szkoły, znika na horyzoncie ulicy? Czy raczej zdolność do zrywania się o drugiej w nocy, aby położyć rękę na ramieniu dziecka śpiącego w łóżeczku?
Czy też potrzeba biegnięcia, gdziekolwiek by się znajdowała, na wiadomość o pożarze w szkole, strzelaninie, wypadku samochodowym, po to aby przytulić swoje dziecko?
To są życzenia dla wszystkich mam, które wyjaśniły swoim dzieciom, skąd się wzięły i dla tych, które chciały to zrobić, ale nie potrafiły. Także dla tych, które czytały książki tylko dwa razy w roku i dla takich, które czytały książki codziennie i po wielokroć, gdy tylko usłyszały "jeszcze raz przeczytaj mi, mamo" i dla tych, które nie mogły czytać.
Dla tych, które zdesperowane dały klapsa swemu dziecku w sklepie spożywczym, a potem kupiły lody przed obiadem. To jest dla wszystkich matek, które nauczyły swoje córki wiązać sznurowadła przed pójściem do szkody i dla tych, które wybrały buty na rzepy.
Także dla tych, które zagryzały wargi do krwi, gdy ich czternastoletnia córka ufarbowała włosy na zielono.
Jest to dla tych matek, których dziecko zamknęło się w kazience i nie mogło przestać płakać. Też dla tych, które przychodziły do pracy ze śladami dziecięcego jedzenia na ubraniu przeznaczonym wyłącznie do pracy.
Także dla tych matek, które uczyły swoich synów gotować i dla tych, które pokazywały swoim córkom jak podnosić się z upadków. Jest to dla kobiet, które natychmiast odwracały głowę, gdy tylko jakiś głosik zawołał w supermarkecie "Mamo!", nawet gdy ich własne dziecko było w domu.
Jest to dla mam, które kładły pluszowego misia na poduszce. Jest to także dla tych matek, którym nie udały się dzieci i nie znajdują słów wyjaśnienia dlaczego tak się stało. Jest to dla mam, które dały dzieciom życie w nadziei, że będą one miały lepszy los niż ten, który jest udziałem matek.
Także dla tych kobiet, które zostały matkami w inny sposób i wychowały dzieci jak swoje własne. To jest dla mam, które wysłały swojego syna do szkoły z bolącym brzuchem, tylko po to, aby za godzinę usłyszeć telefon od szkolnej pielęgniarki, proszącej o odebranie dziecka.
To jest dla młodych matek, którym zdawało się, że ucieka im kariera, i dla matek dojrzałych, dla pracujących i pozostających w domu, rodzonych i adopcyjnych, mających pieniądze i bez pieniędzy. Dla wszystkich matek na całym świecie...


Dziewczyny dla Was ... :D

[ Dodano: Pią 06 Paź, 2006 ]
Co czyni ojca dobrym?


Co czyni mężczyznę ojcem? Jego zdolność do poczęcia dziecka? Do noszenia malucha na barana? Do grania z nim w piłkę? Czy to wszystko razem?
A może jego męskie serce, niełatwo ulegające wzruszeniom na widok pierwszych kroków dziecka? Czy podrzucanie do góry dziecka zaraz po przyjściu z pracy nawet bez zdejmowania płaszcza? Czy raczej wsłuchiwanie się w wesoły śmiech wirującego pod sufitem syna i wpadającego w kochające ramiona ojca?
A może potrzeba niepokazywania po sobie jak jest wzruszony, gdy dziecko nie pozwala mu wyjść do pracy?
To są życzenia dla wszystkich ojców: tych, którzy zawsze chcieli nimi być i tych, którzy zostali zaskoczeni wiadomością o ojcostwie, a także tych, którzy nigdy się nie dowiedzieli, że są ojcami. Też dla tych, którzy nie uwierzyli w wiadomość o swoim ojcostwie i dla tych, którzy uwierzyli w nią po latach.
Jest to dla ojców, którzy czytali dzieciom na dobranoc ulubione książki nie tylko o rycerzach, lecz także "Małą Księżniczkę" i byli wzruszeni jej losem. Jest to dla tych ojców, którzy dawali klapsy swoim dzieciom i dla tych, którym nigdy taka myśl nie przyszła do głowy.
Są to życzenia dla ojców, którzy zaprowadzili dziecko pierwszy raz do przedszkola, ponieważ ich żona sądziła, że są ważniejsze sprawy w życiu. Są też dla ojców, którzy nie byli nigdy na żadnym przedstawieniu, w którym występowało ich dziecka i dla tych, którzy najgłośniej bili brawo po występach.
Dla tych, którzy uczyli swoich synów kopać piłkę, a córki prowadzić samochód. A także dla tych, którzy nie zauważyli jak szybko dzieci rosną i dla tych, którzy odmierzali co rok wzrost swoich dzieci na framudze drzwi.
Są też dla tych ojców, którzy zawsze spóźniali się po odbiór dziecka ze szkoły i tych, którzy odbierali na czas. Są to życzenia dla ojców, którzy traktując jak własne, wychowali dzieci innych osób. Dla tych, którzy wracali do domu zawsze trzeźwi i tych, nie mających w tym zakresie większych sukcesów. A także dla tych, którzy kupili swoim synom pierwszy scyzoryk szwajcarski i dla tych, którzy uczyli córki obsługi komputera. Dla tych, którzy obsypywali swoje dzieci pieniędzmi i tych, którzy tego nie robili.
Są to życzenia dla wszystkich mężczyzn, którzy dzielili z kobietami trud, radość i dumę wychowania ich dzieci, bo były to zawsze ich wspólne losy, a także dla tych, którym nie było dane towarzyszyć kobietom. Dla wszystkich mężczyzn, którzy poczuli choć przez chwilę inny niż macierzyństwo, nieznany kobietom - smak ojcostwa...

I dla Was Panowie... :D
 
 
plut. pchor. rez 
6



Pomógł: 2 razy
Wiek: 50
Dołączył: 31 Maj 2005
Posty: 1017
Skąd: ten dym?
Wysłany: Pią 06 Paź, 2006   

jestem ojcem, nie wiem czy dobrym, to ocenią moi synowie za ileś tam lat. Ale dzięki temu co tu napisała cola, wiem ile złego i dobrego za mną, i nie wiem ile dobrego i złego przedemną. Mam nadzieję że tego dobrego będzie więcej i dlatego cieszę się że jestem ojcem.
_________________
Wojna nie wybucha wtedy gdy gotowi są do niej wszyscy, lecz wtedy gdy gotowi są do niej tylko niektórzy.
 
 
Józwa H. 
5
Dziad borowy



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 374
Skąd: Północne Mazowsze
Wysłany: Pią 06 Paź, 2006   

Mam 2 córki - 2 letnią i 2 miesięczną. Bywa ciężko, nawet pomimo tego że mam fantastyczną żonę.
Nie wzruszam się łatwo. Ale jak starsza z córek biegnie do mnie i bierze mnie za rękę, albo w wolne dni, po przebudzeniu - woła TATA to.... eh, choliera...
WARTO!
Nie mogę się doczekać kiedy pokażę im góry.
Tylko może niedobrze że zabieram je na b. długie spacery po lesie (młodsza oczywiście w wózku) - może raczej do jakiegoś miasta, między inne dzieciaki powinienem je zabierać?! Bo w okolicy małych dzieci jak na lekarstwo.
_________________
... bo ja jestem z lasu...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group