Tak, z jedną jednak różnicą. Na zanieczyszczenie powietrza przez uliczne ,,śmierdziuchy" wpływu nie mam. A od przełożonych oczekuję chyba tego samego co i oni odemnie- wspomnianego przez Ciebie- szacunku. Nie mam nic przeciwko palaczom celebrującym swój nałóg w bardziej ustronnych miejscach niż kancelarie i korzytarze.:gent:
angler [Usunięty]
Wysłany: Nie 04 Lut, 2007
Cytat:
Jeszcze trochę i będzie tak, że nawet we własnym domu nie będzie można zapalić a jeśli ktoś zaryzykuje, będzie to czynił w obawie przed nalotem policjantów czy innych odpowiedzialnych służb.
I bardzo dobrze. - Żyj zdrowo.
A tak poważnie. Jestem niepalący. Jak wspomnę sobie czasy szkoły chorążych zawsze miałem z tym problemy. Gdy było jakieś grupowe zadanie do wykonania palący kombinowali jakby tu urwać się na dymka. Sprzątanie rejonów ? owszem - ale palący na dymka, resza zap...a. Część moich kolegów własnie w szkole chorążych zaczęła palić. Mogli sobie wtedy w skupieniu posiedzieć kilka minut na palarni.
Inna sprawa kultura palenia. Jak wygląda miejsce ( stół, pisuar, chodnik, ulica, przystanek autobusowy) po przejściu osoby palącej.
Kiedyś nawet wyciągnąłem kolesiowi peta z napędu CD-ROM. Płakał, że mu płyt nie czyta ...
Często widzę jak z samochodu jadącego przede mną lecą pety. Raz gościu wywalił całą popielniczkę na czerwonym świetle.
W sztabie nad pisuarem powiesiłem nalepkę : "Nie wrzucaj petów do pisurau, bo ktoś nasika Ci do popielniczki". Pewien wysoko postawiony oficer kazał to zdjąć. Poczuł się osobiście dotknięty.
Draken1970 [Usunięty]
Wysłany: Nie 04 Lut, 2007
Władowałem granat w... (sami wiecie, w co), dlatego - po kilkudniowych obserwacjach - pozwolę sobie na słowo komentarza. Palenie szkodzi - nikt nie jest w stanie zaprzeczyć temu twierdzeniu. Jestem nałogowym palącym - tu musicie uwierzyć mi na słowo. Palący przeszkadza niepalącym - czasami tak, czasami nie. Spójrzmy na problem z punktu widzenia nałogowca (takiego, jak ja). Nie wolno palić w kancelarii (gabinecie itp.) - dobrze. Palę tylko wtedy, kiedy wychodzę do "Palarni". Nie wolno palić w "miejscach publicznych, zadaszonych" - dobrze. Palę - zdecydowanie - mniej. Nie wolno palić... sprzeczne z Konstytucją, powie ktoś. Jestem gotów ponieść takie konsekwencje. Szanowni Państwo, szanujmy palących (to ich - nasz - wybór), nie krzywdźmy niepalących. Jeśli palący (nie "palacz", bo taki, to pracuje w kotłowni!) przerwie pracę i wyjdzie "zajarać", to znaczy że nie truł innych w swoim otoczeniu. Jeśli już wyszedł - nie róbmy tragedii - i tak zrobi, co do niego należy. Te kilkanaście minut w ciągu dnia nie spowoduje upadku firmy.
Pozdrawiam,
Zatwardziały Palący
P.S. Inną sprawą jest organizowanie "Palarni". Zgodnie z wyrokiem sądu powina ona spełniać szereg wymagań (np. wygoda, komfort itd.). Ale to już sprawa pracodawcy. Nie moja.
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 1141 Skąd: z piekieł
Wysłany: Czw 22 Lut, 2007
Sama nie palę od 4 lat.Jednak nie paliłam w miejscach publicznych,przy dzieciach i idąc ulicą. A wogóle to jak widze kobietę z fajką idącą ulica , to robi mi się niesmacznie. Napomnę , że już parę razy zostałam przypalona i pozbyłam się ubrania. Starałam się palić gdzieś ,gdzie innym nie przeszkadzałam. I taka jest kultura palenia. Niech inni nie duszą się dymem.
czoper [Usunięty]
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007
Witam
Zauważcie , że jakoś dziwnie reagują niepalący , a jakie miejsca wyznaczają dla palących np w pobliżu WC. Uważam iż jest to hańba. Szanowny niepalący nie zbliżaj się do palacza. Faktem jest iż należy miejsca wydzielać np wagony , windy , pomieszczenia pracy itp
Dlatego też jestem za tym aby nastąpiła tolerancja'
Pozdrawiam niepalący .
niuniuś [Usunięty]
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007
Draken1970 napisał/a:
Jeśli palący (nie "palacz", bo taki, to pracuje w kotłowni!) przerwie pracę i wyjdzie "zajarać", to znaczy że nie truł innych w swoim otoczeniu. Jeśli już wyszedł - nie róbmy tragedii - i tak zrobi, co do niego należy. Te kilkanaście minut w ciągu dnia nie spowoduje upadku firmy.:gent:
W mojej jednostce palarnię było widać z okna dyżurki i niejednokrotnie,nudząc się na służbie, zabawiałem się w rozmaite wyliczanki: przeciętnie wypalenie jednego papierosa zajmowało 5 min., rekordziści robili to w 3 min., a maruderzy to i z 10 min przestali gdy podłapali temat.
Najszybciej palący potrzebowal min. 25 wizyt w palarni co powodowało wrażenie, że praktycznie przy każdorazowym zerknięciu w okno - on był obecny na palarni.
Trudno mi powiedzieć co robił w czasie gdy nie był na palarni, ale wnioskuję, że niewiele.
Ps.Robił pewnie tyle co i wszyscy sztabowcy ( pełnomocnik od tajemnicy).
Ostatnio zmieniony przez niuniuś Nie 04 Mar, 2007, w całości zmieniany 1 raz
czoper [Usunięty]
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007
Albo zrobił więcej od tego który nie był na tej palarni
Drodzy palacze. Jak chcecie sie truć do się trujcie. Jakbym chciał się nawdychać to bym zapalił.
_________________ sirpsycho9
Ammut [Usunięty]
Wysłany: Nie 23 Wrz, 2007
Papieros jest jak narkotyk - uzależnia,wyniszcza zdrowie i może doprowadzić do śmierci.Czemu jest ogólnie dostępny - nie mam pojęcia...
Za zakazem jestem jak najbardziej
Jestem za zakazem palenia, jeszcze rok temu pracowałem w S-1, było nas w kancelarii pięć osób a tylko ja nie paliłem po mimo walki i tak co dziennie moje rzeczy śmierdziały tytoniem a przychodząc do domu cywilne rzeczy po mimo, iż wisiały w szafie nadawały się tylko do prania. Teraz mam spokój, samodzielna kancelaria i świeże powietrze.
Dla palaczy wykonać szczelne pomieszczenia bez wyciągów i tam ich wpuszczać niech tam palą.
Dla palaczy wykonać szczelne pomieszczenia bez wyciągów i tam ich wpuszczać niech tam palą.
Dokładnie tak. I niech się sami trują. Tylko coś mi się zdaje, że na tym temacie akurat palaczy nie ma. Chyba nie chcą wchodzić w polemikę z ludźmi ceniącymi świeże powietrze w pracy i nie tylko. Mam nadzieję, że może kiedyś dożyję takich czasów, że w Armii palący bedą w mniejszości.
A może już są tylko ja o tym nie wiem
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 1141 Skąd: z piekieł
Wysłany: Nie 23 Wrz, 2007
mimo66 napisał/a:
Wy nie macie nałogów
Jasne żucie gumy i zajadanie się orzeszkami ziemnymi......Ja nie dyskryminuję palących- po prostu chcę , aby palenie przez innych odbywało się w kulturalny sposób...
Dokładnie tak. U siebie w pracy (byłej) byłem jedynym niepalącym. I to ja musiałem wychodzić z pomieszczeń. I kto tu jest dyskryminowany. Całkowity zakaz palenia na terenach wojskowych. W końcu Armia powinna dawać przykład.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum