No cóż, ja wyraziłem swoją opinię bez zastosowania wulgaryzmu i w dowód oburzenia zablokowano mi możliwość pisania - do dzisiaj. Ale to była moja opinia i dziwię się że za to dostałem 2 paseczki - cóż, mój błąd, ale - podobno żyjemy w czasach wolności słowa...
Co do wulgaryzmów - owszem, jeżeli ktoś przesadza (tak jak ja ) to paseczek lub szybkie krótkie ostrzeżenie ze strony PE jest raczej na miejscu, ALE nie zapominajmy, że w naszej pracy "przecinki" są prawie w każdym zdaniu, niezależnie od tego kto w jakim korpusie jest i jaki ma stopień...
_________________ "Wojsko to nie Tatry. Im większy plecak tym lżej do góry"
"My wiemy, czym walczyć - nie urzędnicy, biurokracja" gen. Skrzypczak
Witam moja opinia jest jest taka ,że jeżeli ktoś rzuca mięsem i nie może się opanować nawet podczas pisania posta niech sobie pisze na niecenzurowanym forum PZ tam nikt nad tym nie panuje i to jest złe. Pozdrawiam
niuniuś [Usunięty]
Wysłany: Sro 28 Lut, 2007
CYTAT:
WITRYNA ANGORA nr 9 (4.III.2007)
Skoro "zajebisty" dla obecnych 20-latków nie jest wulgaryzmem, to można sądzić, że za 20 lat stanie się już całkiem niewinnym słowem
Zajefajne słowa
Rozmowa z dr KATARZYNĄ KŁOSIŃSKĄ
WOJCIECH STASZEWSKI: - Zajebiste mieszkanie ma pani doktor.
DR KATARZYNA KŁOSIŃSKA: - Cha, cha, cha. Rozumiem, że to prowokacja dziennikarska. Jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku, więc mogę przypuszczać, że dla pana ten wyraz jest wulgarny, bo dla mnie jest. Poczucie, czy coś jest wulgaryzmem, czy nie, zależy m.in. od wieku. Młodzież w ogóle nie uważa, żeby w słowie, którego pan użył, było coś niewłaściwego. Kiedy na zajęciach (z kultury języka zresztą) zdarzy mi się odwołać kolokwium, to zawsze znajdzie się ktoś, kto z radością skomentuje: "To zajebiście".
- Dlaczego niektóre słowa uważamy za wulgarne?
- Tego nie ustalają językoznawcy, tylko społeczeństwo. Jeśli mamy wątpliwości, czy jakiś wyraz jest wulgarny, spróbujmy go użyć na oficjalnym spotkaniu i obserwujmy reakcję - jeśli nasi rozmówcy poczują się zażenowani, to znaczy, że użyte słowo jest wulgarne albo w inny sposób niestosowne. Te normy się zmieniają i są różne w zależności od pokolenia. Skoro "zajebisty" dla obecnych 20-latków nie jest wulgaryzmem, to można sądzić, że za 20 lat - czyli gdy będą w naszym wieku - stanie się już całkiem niewinnym słowem.
- Co to w ogóle jest wulgaryzm?
- Wulgaryzmy to słowa, które odnoszą się przede wszystkim do dwóch najbardziej intymnych sfer - wydalania i seksu. Tych zachowań nie chcemy upubliczniać i nie chcemy być ich świadkami u innych osób.
Wulgaryzmy to językowe wpuszczanie ludzi w te sfery.
Nie wszyscy sobie tego życzą i dlatego wulgaryzmy na ogół nas rażą. Jeśli jednak zaczynają się upowszechniać, wyciera się ich ekspresja i tracą wulgarność.
- Dupa?
- Właśnie. Dupa to zresztą pierwsza zbitka dwóch różnych sylab, jaką wypowiedział mój niespełna dwuletni syn.
- Usłyszał to w domu?
- Raczej nie, my o jego pupie mówimy "dupinka". Ta "dupa" wyszła Michałkowi przypadkowo, kiedy bawił się sylabami. Ale rzeczywiście, "dupa" traci wulgarność.
- A jak Michałek za 15 lat powie o koleżance "niezła dupa"?
- Mam nadzieję, że gdy minie mu ekscytacja związana z poczuciem się "prawdziwym mężczyzną", to zrozumie, że taki sposób mówienia świadczy o przedmiotowym traktowaniu kobiet.
- Jakie jeszcze słowa tracą wulgarność?
- "Cholera" - coraz częściej słyszy się w wypowiedziach publicznych. "Kiepski"...
- "Kiepski" to wulgaryzm? Przecież mamy w telewizji "Świat według Kiepskich".
- Dawniej słowo "kiep" oznaczało żeński narząd płciowy. A "kiepski" był przymiotnikiem od tego wyrazu. Dziś na określenie czegoś marnego też zresztą używa się wulgarnego przymiotnika, pochodzącego od pewnej nazwy anatomicznej, lecz jest to męski organ.
- Po co używamy wulgaryzmów?
- Żeby dać wyraz ekspresji, rozładować emocje.
- To źle?
- Nie. One po coś w języku są. Trzeba tylko wiedzieć, kiedy i jak ich używać. O parze zakochanych, którzy uprawiają seks, powiemy, że się kochają. A o facecie, który zalicza panienki, powiemy, że się pier...
W wulgaryzmach nie ma nic złego, jeśli wiemy, gdzie i kiedy ich używać. I jeśli używamy też innych słów, którymi możemy różnicować to, co chcemy powiedzieć.
- Przyznam, że ze znajomymi rozmawiam dość brzydko.
- Z językiem jest jak z ubraniem. Do prezydenta pójdzie pan w garniturze, a na spotkanie ze znajomymi - w wyciągniętym podkoszulku. Z jednymi będziemy rozmawiać oficjalnie, a z drugimi pozwolimy sobie na swobodę językową. Ważne, by rozmówcy akceptowali taki styl rozmowy.
- A jak panu prezydentowi wyrwało się słynne "spieprzaj, dziadu"?
- Prezydent nie utrzymał emocji. To było niegrzeczne i niestosowne. Dość zabawny był w tej sytuacji kontrast między powagą urzędu, limuzyną, do której prezydent wsiadał, a tym wyrażeniem. To tak, jakby na sekundę prezydent stanął przed kamerą w bieliźnie.
- A co pani zrobi, jak pani syn zacznie przynosić z przedszkola stadionowe odzywki?
- Wytłumaczę mu, że komuś może być przykro,gdy usłyszy takie słowo. I że to źle świadczy o tym, kto tak mówi. Język, jakim się posługujemy, w dużej mierze odzwierciedla sposób, w jaki traktujemy innych ludzi, i to, jak sobie wyobrażamy świat. Są rodziny, w których o każdej młodej kobiecie, np. ekspedientce, mówi się "gówniara". Znałam kiedyś fryzjerkę, która do każdej swojej klientki odnosiła się per "cipcia" (ja sama nie strzygłam się u niej). Są ludzie, którzy swoje życie i to, co się w nim wydarza, opisują za pomocą takich słów, jak "zasrany", "popieprzony" czy "pojeb...". Dzieci wychowywane w takich domach nabierają przekonania, że świat to jedno wielkie szambo i dlatego nadużywanie wulgaryzmów jest dla nich naturalne. Sęk w tym, że nie każdy chciałby żyć w szambie i dlatego jednak większość z nas czuje się nieswojo, słysząc co drugie słowo na "k".
- Właśnie o to pytam: co będzie, jak syn zacznie przynosić do domu szambo?
- Ponieważ dla mnie i dla mojego męża świat nie jest "zasrany", lecz raz lepszy, raz gorszy, ale w sumie niezły, to nie mam obaw o to, że mój syn będzie "rzucał mięsem". Oczywiście, wyjąwszy te sytuacje, gdy będzie się upajał tym, że zrobił coś nowego, innego. Ale to dopiero za kilka, kilkanaście lat. Na razie słowo "dupa" na szczęście nie przeszło w recydywę.
- No to mam zajefajny wywiad!
- Nie używam tego słowa, ale uważam je za ciekawą grę językową. To łagodny odpowiednik "zajebistego" - takie językowe mrugnięcie okiem i naigrawanie się z konserwatywnych użytkowników języka.
Rozmawiał:
WOJCIECH STASZEWSKI
* Dr Katarzyna Kłosińska jest językoznawcą, pracuje na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Krótko mówiąc:
Kurde, kurna, kuźwa, cholera, jarać, pała, pieprzyć, pierdzielić, walić się, spadówa, zajebisty, zarąbiście, a nawet popieprzony i p*****y - tę listę ułożyli mi uczniowie z I klasy XIX LO w Warszawie. To wyrazy, które ich zdaniem nie są wulgarne.
Kaśka stwierdziła: - Często słowo spierdalaj jest używane przez dobrych znajomych jako prośba o zmianę tematu rozmowy.
Bubu: - Shit, cholera,szlag by to trafił - niezbyt mocne słowa, a dają ulgę.
Kosa-Kasia: - Nie wiem, czemu rodzice czepiają się słowa żreć. Albo zjeżdżaj, zwalaj się, spadaj - to grzeczniejsze formy spierdalaj.
Murwa - taką oboczną formę wyrazu k***a można znaleźć z najstarszym ”Słowniku języka polskiego" (Lwów 1855).Słowo sk****n składa się tam z trzech części.
Oba były w staropolszczyżnie w powszechnym użyciu. Badacz tamtych czasów prof. Janusz Tazbir opowiada, jak w XVIII-wiecznym Sejmie poseł, którego wniosek przepadł w głosowaniu, zakrzyknął: - Który to z k.....y syn dostał ode mnie za mało?!
Rząd rżnie głupa - wypowiedziane 11 grudnia 1992 roku z sejmowej mównicy słowa Janusza Korwin-Mikkego otwierają rozdział o współczesnym wulgaryzmie sejmowym. Potem było jeszcze zdanie "Co mi tu, k***a, przynosisz", które marszałek Józef Zych powiedział do mikrofonu, "Wypierdalaj mi z klubu, chamie jeden" (Andrzej Lpper usuwał członka z klubu poselskiego),słyszymy SMS:"Chwała nam i naszym kolegom. ch...om precz!" posła SLD Adama Halbera i oczywiście ”kurwiki" Renaty Beger.
WEST
koniec CYTATU.
I po co być świętszym od .................
Ostatnio zmieniony przez niuniuś Sro 28 Lut, 2007, w całości zmieniany 3 razy
coyota [Usunięty]
Wysłany: Sro 28 Lut, 2007
niuniuś,
Jeżeli sami wzajemnie nie będziemy się szanować to i nikt inny nas nie uszanuje.
cola [Usunięty]
Wysłany: Sro 28 Lut, 2007
niuniuś napisał/a:
I po co być świętszym od .................
A przepraszam bardzo.. co to za autorytety Bo jakoś "ciemność widzę.."
A może po to, żeby nie być chamem i prostakiem.
niuniuś [Usunięty]
Wysłany: Sro 28 Lut, 2007
No tak się mówi, a cały tekst jest wogóle z ''gazety wyborczej'' tylko przedruk był w ''angorze''
cola [Usunięty]
Wysłany: Sro 28 Lut, 2007
niuniuś, Twój argument mnie powalił, doprawdy, no nie do podważenia
niuniuś [Usunięty]
Wysłany: Sro 28 Lut, 2007
Tam jest też ładnie napisane:
"..........- Z językiem jest jak z ubraniem. Do prezydenta pójdzie pan w garniturze, a na spotkanie ze znajomymi - w wyciągniętym podkoszulku. Z jednymi będziemy rozmawiać oficjalnie, a z drugimi pozwolimy sobie na swobodę językową. Ważne, by rozmówcy akceptowali taki styl rozmowy. " i o to mi chodziło, że jak tu się nie akceptuje '' wyrazów'' to nie trzeba ich używac i tyle! Nie można mieć też za złe że niektórzy traktować by chcieli ''forum'' jako grono starych znajomych bo jak mówia, że w wojsku nie ma kolegów tylko są znajome twarze to jednak coś tam w sercu drga.
cola [Usunięty]
Wysłany: Sro 28 Lut, 2007
niuniuś napisał/a:
i o to mi chodziło, że jak tu się nie akceptuje
i dobrze Ci chodzi, nawet biega - TU się nie akceptuje..
Cóż,
marudziłeś, marudziłeś, aż wymarudziłeś. Przepraszam, chciałem zażartować "dla rozładowania sytauacji".
Jednak przytoczona przez Ciebie informacja jest niezwykle istotna.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
mimolek [Usunięty]
Wysłany: Czw 08 Mar, 2007
Witam forumowiczów.
Jeżeli za "kulturę" przyjmiemy poziom rozwoju społeczeństwa, grupy lub jednostki, to "kultura słowa" w umieszczanych postach na tym forum świadczyć może tylko o poziomie rozwoju intelektualnego każdego z jego uczestników, umiejętności przekazywania własnej wiedzy, posiadanych informacji lub zdolności wyrażania spostrzeżeń czy uwag. Osobiście uważam, że najciekawsze posty to posty krótkie lecz zawierające dużo TREŚCI. Podkreśliłem słowo TREŚCI, bo jednak stosunkowo często ograniczamy się na różnego rodzajach forach do wyrażania tylko i wyłącznie swoich, często nieuzasadnionych EMOCJI posługując się wulgaryzmami lub różnymi innymi obraźliwymi zwrotami. Chciałbym przypomnieć, że do przekazywania emocji w takich miejscach jak NFOW specjalnie zostały udostępnione EMOTIKONY.
syn Stefana [Usunięty]
Wysłany: Pią 09 Mar, 2007
jestem człowiekiem na tyle wykształconym, że umiem opisać swoje uczucia i emocje
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 14 Lut 2007 Posty: 1141 Skąd: z piekieł
Wysłany: Nie 11 Mar, 2007
Chcę zaznaczyć, że wszyscy jesteśmy wykształceni i kulturalni..Niestety w wyniku emocji nie zawsze kontrolujemy co piszemy i kogo obrazamy.Dlatego potrzeba kogoś kto pogrozi palcem....Jak mi się uda postaram się nikogo nie obrazić, nie powyzywać i nie okreslać wyrazami powszechnie uważanymi za obrażliwe...Ale tylko jestem człowiekiem.....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum