Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Działkowicze-łączcie się
Opublikował Wiadomość
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007   

Niuniuś, mam nadzieję, że wiesz ,że kreciki są pod całkowitą ochroną.Tak nawiasem mówiąc , jak to zrobiłeś i co z nimi później zrobiłeś? Ja staram się tylko ,żeby poszły sobie do sąsiadów :D
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
niuniuś
[Usunięty]

Wysłany: Nie 04 Mar, 2007   

Łapię w taką plastikową rurkę-pułapkę, łapią się żywe i trzeba je wynosić na nieużytki ( mam działkę na wsi to nie ma problemu), w ogródkach działkowych to trzeba by je gdzieś wywozić bo tak to najpewniej wrócą lub przeniosą sie gdzieś obok.
Doraźnie można straszyc bo nie lubią halasu i puszka po piwie natknięta na wbity drut metalowy (kilka) daje dobry efekt.
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007   

Hałas pomaga tylko na trochę, po pewnym czasie przyzwyczajają się i nic sobie z niego nie robią.W/w sąsiadka dała mi inny sposób, do każdej dziury wtykam kawałek niemoczonego , solonego , beczkowego śledzia. Wynoszą się na długo, widocznie nie cierpią tego zapachu.
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
niuniuś
[Usunięty]

Wysłany: Nie 04 Mar, 2007   

Jest kilka różnych dobrych sposobów, lecz ja musiałem pozbyć się chyba jakiejś kolonii , bo moja działka jest duża i przenosiły się po prostu w inne miejsce.
Skutecznie odpędzi krety biegający po działce pies, nawet jak nie będzie za nimi rył lub nawet chodzący po działce kot. One rzeczywiście są bardzo czujne i wyczuwają najmniejsze drgania czy dźwięki.
Co do zapachów to radzę uważać bo warzywka korzeniowe załapią i tak jak ja, miałem marchewkę o zapachu naftaliny.
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007   

To jeżeli już tak mówimy o różnych zwierzątkach na działce, to jak radzicie sobie ze ślimakami?
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
Antonio 
9



Pomógł: 13 razy
Wiek: 45
Dołączył: 01 Paź 2004
Posty: 4337
Skąd: stąd
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007   

Z tymi kretami ja polecam coś podobnego. Plastikowa butelka 1,5 litra po napojach, odwrócona i wetknięta na metalowy pręcik zaraz po zasiewie na danej grządce. U mnie działa :) Kreciki nie znoszą także tego dźwięku, poszły w diabły sobie i już trzeci rok grządek nie kopią. Widocznie nie dały rady się przyzwyczaić :)

Pozdrawiam - Początkujący działkowicz :)
_________________
####### - Zdrap zdrapkę, a zobaczysz opis.
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Nie 04 Mar, 2007   

To jest dość dobre, tylko trzeba dużo tych butelek nawsadzać i tak jakoś nieestetycznie wygląda.
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
Mireks6 
4



Pomógł: 4 razy
Wiek: 50
Dołączył: 03 Paź 2004
Posty: 224
Skąd: lepiej nie wiedzieć
Wysłany: Pon 05 Mar, 2007   

elka napisał/a:
Niuniuś, mam nadzieję, że wiesz ,że kreciki są pod całkowitą ochroną.

Może się mylę, :-o ale na terenie ogródków działkowych ochrona prawna na krety nie działa.
_________________
Piła promocja `94; 3 kkad, 1 pl., 1 dr.
 
 
niuniuś
[Usunięty]

Wysłany: Pon 05 Mar, 2007   

Ze ślimakami to problemu nie mam , bo na mojej działce jest sporo miejsc, gdzie zamieszkują ich wrogowie:ropuchy, zaskrońce i jaszczurki, myślę, że coś ten zwierzyniec jeść musi.
Ponadto obchodzę działkę i odwracam różne przedmioty leżące na ziemi, które mogą być dobrymi kryjówkami dla ślimaków i okazałe osobniki likwiduję fizycznie.
 
 
Tetawu 
5
Tetawu



Wiek: 64
Dołączyła: 23 Lis 2006
Posty: 310
Skąd: Mazury
Wysłany: Pon 05 Mar, 2007   

A może ktoś, wie jak pozbyć się z działki turkucia podjadka?
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon 05 Mar, 2007   

Tetawu, u mnie pojawiał się tylko sporadycznie, większych szkód nie robił, prawdopodobnie ginął jak przeprowadzałam normalne opryski owadobójcze-Owadofosem lub Karate
niuniuś ja ślimaki zbieram do plastikowych butelek a potem wynoszę na pobliskie łąki a z racji miękkiego serca butelki odkręcam.
Mireks6--pod ochroną , to znaczy pod ochroną, możesz pozbywać się kretów tylko zachowawczo, tzn, łapać i wynosić żywe.Znam kilka osób co zapłaciły grzywnę.
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
Roballo 
Mod



Pomógł: 11 razy
Wiek: 66
Dołączył: 07 Sty 2005
Posty: 4131
Skąd: Mazury
Wysłany: Pon 05 Mar, 2007   

Tetawu napisał/a:
jak pozbyć się z działki turkucia podjadka?

Oto co na ten temat znalazłem na stronie ROD Szarotka w Gliwicach.
Cytat:
Zwalczanie turkucia podjadka

Otrzymuję wiele zapytań, jak zwalczyć turkucia podjadka. Mój Ogród i moja działka ogrodnicza są od kilkunastu już lat opanowane przez tego owada, który pożera i podkopuje młode siewki lub rozsady niczym nie gardząc.
Ja już od ponad 5 lat stosuję różne ekologiczne metody jego zwalczania, i mimo, że łapię czasami nawet po kilkanaście sztuk dziennie i kilkaset rocznie, to one każdego roku pojawiają się na mojej działce w dużej liczbie.
Czy można się turkucia pozbyć lub go całkowicie wytępić? Nie wiem, ale coś mi mówi, że nie. Jedno jest pewne, kilku działkowców nie da rady. To muszą wszyscy działkowcy z Ogrodu przystąpić do jego zwalczania. Ale jak? Na bazie mojej praktyki mogę poradzić, by:

1. Stosować jednocześnie wszystkie znane metody.
2. Poszukiwać innych metod, eksperymentować.
3. Wykładać na trasie jego wędrówek świeże gałązki olszy czarnej (skutecznie odstrasza),
4. Wkopać do ziemi na całą głębokość kilka lub kilkanaście słoików lub inne gładkościenne naczynia, do których turkuć wpada i nie może się wydostać.
5. Międzyrzędzia przykryć wykładziną PCV lub inną i o różnych porach dnia szybko je dźwigać. Czasami jest kilka turkuci, trzeba się śpieszyć z wyłapywaniem, bo szybko uciekają.
6. Miejsca na powierzchni ziemi mocno podziurawione polewać dużą ilością wody z dodatkiem oleju jadalnego i obserwować ziemię; tam gdzie się porusza jest turkuć.
7. Wkopać gładkościenną wannę równo z ziemią. Zabezpieczyć siatką o dużych oczkach przed wpadnięciem dzieci lub jeży. W wannnie nie musi być woda. Od brzegów wanny w stronę grządek wkopać pionowo deski lub inne podłużne elementy po których turkuć trafi do wanny jak po "sznurku". Właśnie do wanny łapię najwięcej turkuci.
8. Usypać na gołej ziemi niedużą górkę kompostu lub obornika i przykryć ciemną folią lub papą. Raz w tygodniu przekopać dokładnie kompost w poszukiwaniu turkucia. Tu też mam duże efekty.
9. Pod koniec maja i w czerwcu turkucie robią płytko pod ziemią kuliste gniazda w których hodują kilkaset młodych. Ja na gniazdo trafiłem do tej pory parę razy. Trudna sprawa, ale chyba warto się pomęczyć aby takie gniazdo namierzyć.
10. We wrześniu zakopać do ziemi większą ilość obornika (najlepiej końskiego) na głębokość do 1m. Co 2 tygodnie aż do zmarznięcia ziemi i na wiosnę odkopać obornik i przeszukać. Po jakimś czasie obornik znika i trzeba zastosować świeży.
11. Odstraszająco na turkucia działa zapach porozkładanych gałązek olchy lub rozlany na grzšdkach wywar z kory olchowej (zaleca dr H. Legutowska w "działkowcu" z września 2002 r.)

Chemiczne zwalczanie turkucia jest chyba skuteczniejsze, ale to wybór każdego z nas. Na ogół stosuje się Basudin 10 G lub Diazinon 10 G w dawce 0,5 kg na 100 m2 dobrze wymieszane z glebą na głębokość do 5 cm. Okres karencji jest jednak długi i wynosi co najmniej 60 dni!. Ponadto, moim zdaniem jest chyba szkodliwy dla ptaków, które pożerają zatrute turkucie. Na trawnikach zaleca się podlewać preparatem Basudin 25 EC (0,15%) zużywając 3-4 l cieczy na 1 m2 trawnika (skuteczny rónież na pędraki i drutowce).
Jednak jak wytępisz turkucie na swoim ogródku, to wnet powrócą one z innych części ogrodu lub przejdą od sąsiadów. Moim zdaniem, należałoby zwalczać turkucie na znacznie większej powierzchni i wspólnie z sąsiadami.

Czy jednak turkucia powinno się tak bezwzględnie zwalczać? Pojawiają się głosy, że pełni on pożyteczną rolę zwalczając niektóre szkodniki (tak, tak, bywa mięsożerny!!) oraz napowietrza ziemię kopiąc swoje kanały. Jest chętnie zjadany przez ptaki. Podobno jest go co raz mniej. I podobno ładnie świergocze podczas swoich godów. Są tacy, co widzieli jak fruwa!!
To tyle mam do powiedzenia w sprawie turkuci.

A tak wygląda to "tałatajstwo" w całej okazałości:

_________________

 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 06 Mar, 2007   

I jeszcze jeden sposób na owady ziemne i naziemne... rozsiać trawę, zielsko, u nas mówią na to Komosa czerwona. Szukałam w Wikipedii ale jest tam tylko Komosa Czerwonawa a zdjęcie nijak nie pasuje do tego co sieję na działce tzn. jest bardzo podobna tylko ja mam buraczkowy kolor. Zawsze na łące zbieram nasiona z kwitnących roślin i rozrzucam na grządkach, potem przerywam tak, żeby zostało tylko kilka.Owady organicznie nie znoszą tego zapachu ani pod ziemia ani nad. Do tego jeszcze grządki aksamitek niskich posianych w strategicznych miejscach robi swoje.
Jedno wiem na pewno , i tak pogoda ma decydujący wpływ na to , co i jak nam urośnie i jakie szkodniki nam dokuczą tego roku.
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
niuniuś
[Usunięty]

Wysłany: Wto 06 Mar, 2007   

Stosuję prosty sposób zapobiegania robakom w młodej cebuli (dymce)- polewam grządki roztworem sody oczyszczonej (paczka na konewkę), jak do tej pory, sprawdza się.
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto 06 Mar, 2007   

A tego sposobu nie znałam, na pewno spróbuję.Na pomidory , na zarazę ziemniaczaną robiłam sama roztwór, zmiażdżonyczosnek, 10 główek z 10 l wody, musi minimum tydzień odstać, potem przecedzic i opryskiwać. Śmierdzi , ale skuteczne , chociaż i tak wszystko zależy od pogody a już z pomidorkami szczególnie.
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group