Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Prywatne oporządzenie
Opublikował Wiadomość
G. Hołdanowicz 
Gość Specjalny
ś.p.



Pomógł: 7 razy
Wiek: 55
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 6431
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

I tak i nie. W armii amerykańskiej także jest przyjęte "uśrednienie", tj zabezpieczenie przeciętnego wyposażenia, z dopuszczeniem odchyłek w pewnym zakresie. Tyle że relacja cena/pensja jest korzystniejsza, to i łatwiej sobie pozwolic na zmiany. Oczywiście dowództwo powinno starac się o najlepsze bez dwóch zdań, ale nigdy nie zadowoli wszystkich - i nie zadowoli kontrolera finansowego. Osobiście jestem zdania, iż powinna istniec "pula" certyfikowanych produktów, zatwierdzonych do indywidualnego zakupu plus wyposażenie podstawowe, zapewniane centralnie. To mniej więcej tak funkcjonuje TAM i nikt specjalnie nie kruszy kopii, pod warunkiem "trzymania standardu", na misji rzecz jasna. Co innego w garnizonie.
_________________
Grzegorz Hołdanowicz - RAPORT-wto
O+N+C
Służba!
 
 
G. Hołdanowicz 
Gość Specjalny
ś.p.



Pomógł: 7 razy
Wiek: 55
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 6431
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

Produkty z NSN należą do puli, ale to nie jest jednoznaczne z dopuszczeniem do eksploatacji/użycia w danym kraju.
Natomiast z rozmów z ludźmi odpowiedzialnymi za politykę obronną w US DoD na 100% wiem, że zakupy własnego oporządzenia (buty, kamizelki, nawet radio, plecaki) jak najbardziej są częste. Owszem poziom części wyposażenia jest taki, że nie muszą dokupywac, ale tez nie wszędzie. MICH się rozplenił, ale był czas gdy był ekskluzywny (inna rzecz że wielu ma pretensje o mniejszą odpornośc/ochronę od poprzednika). Także pozostanę przy swoim - i tak, i NIE.
_________________
Grzegorz Hołdanowicz - RAPORT-wto
O+N+C
Służba!
 
 
Szaszłyk
[Usunięty]

Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

G. Hołdanowicz napisał/a:
Natomiast z rozmów z ludźmi odpowiedzialnymi za politykę obronną w US DoD na 100% wiem, że zakupy własnego oporządzenia (buty, kamizelki, nawet radio, plecaki) jak najbardziej są częste. Owszem poziom części wyposażenia jest taki, że nie muszą dokupywac, ale tez nie wszędzie.

W jednostkach pierwszoliniowych zakupy pewnych grup sprzętu nie są niczym szczególnym. Osobiście dobrane buty będą na pewno lepsze niż issue. Ale nie dotyczy to wszelkiego rodzaju osłon balistycznych, te zapewniają im siły zbrojne.

Cytat:
MICH się rozplenił, ale był czas gdy był ekskluzywny (inna rzecz że wielu ma pretensje o mniejszą odpornośc/ochronę od poprzednika).

Akurat MICH ma wyższą klasę odporności balistycznej niż poprzednik czyli PASGT. Pretensje dotyczyły głównie zmniejszenia rozmiaru skorupy przez co zmniejszyła się chroniona powierzchnia głowy. Ale nie odporność.
 
 
szturman
[Usunięty]

Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

Deron napisał/a:


Co do "ekwipunku" żołnierza na misji mam swoje zdanie.
To MON powinien zabezpieczyć każdego żołnierza w sprzęt i umundurowanie o jak najlepszych właściwościach.
Moje dotychczasowe wypowiedzi kierowane były do żołnierzy którzy służą w jednostkach stacjonujących w Polsce i nie miałem zamiaru urazić kolegów pełniących tak trudną służbę na misji.

:bantank:



Drogi Deronie, nie ma podziału na to ,że na misji mozna a w kraju nie... My tych kamizelek używamy juz od kilku lat, głównie w kraju, nie tylko na poligonach ale i na zwykłych strzelaniach i taktykach. Żeby zabrać taka kamizelke , trzeba się z nia obyć, przetestować nie jechać na przysłowiową "pałę"...
 
 
Linkor
5



Dołączył: 07 Maj 2005
Posty: 360
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

Witam !!!

Tak sobie czytam o "prywatnych" zakupach czynionych przez żołnierzy i nagle "deja vu". Przecież to już gdzieś czytałem - o polskiej armii - ba nawet o zawodowych oficerach - tylko nie teraz a w czasach II RP.

Trochę poszperałem i znalazłem odpowiedni fragment - przepraszam dosć długi ale naprawdę warto go przeczytać :!:

G. Cydzik, "Ułani, ułani ..."W-wa 1983 , s. 7-12
"...Jak już poprzednio wspomniałem , od połowy lipca do pierwszych dni sierpnia odbywały się w pomieszczeniach szkolnych, zamienionych na atelier krawiecko-szewskie , przymiarki poprawki i odbiory zamówionego przez Nas umundurowania i wyposażenia, wchodzącego w skład tak zwanej wyprawy oficerskiej. Już na trzy miesiące przed promocją wybraliśmy swoich przedstawicieli do specjalnej komisji, która przy pomocy i doradztwie naszych dowódców i oficerów z kwatermistrzostwa szkoły zajęła sie zorganizowaniem zakupu umundurowania i wyposażenia. Komisja rozpatrzyła oferty różnych dostawców i wybrała najkorzystniejsze , a jednocześnie mieszcące sie w naszych bardzo skromnych możliwościach finansowych, podała nam je do wiadomości , po czym przyjmowała zamówienia. Stwierdziwszy, że każdy ma na nie pełne pokrycie pienieżne , kierowała zamówienia do dostawców, których wybralismy...

... Buty te były jak na tamte czasy bardzo drogie , kosztowały bowiem z prawidłami 115 złotych. W tym czasie pobory niższego urzędnika administracyjnego wynosiły od 130 do 210 złotych...

...Każdy z nas po zaznajomieniu sie z ofertami musiał dobrze przemyśleć i skrupulatnie przeliczyć , co i u kogo i za ile może zamówić, aby zmieścic sie w posiadanych funduszach i mieć wszystko co młody oficer mieć powinien . W tatmtych czasach nic gratisowo sie nie otrzymywało ze skarbu państwa. Za wszystko trzeba było płacić. Dochodziło nawet do tego, że oficer za własne pieniadze musiał zakupić pistolet, lornetkę, torbę polową, a w broniach jezdnych - bardzo drogie rzędy końskie...

...Na uzupełnienie umundurowania i wyposażenia każdy oficer otrzymywał raz w roku 300 zł dodatku mundurowego. Gdy suma ta nie wystarczała trzeba było dołożyć z własnych funduszów...

...Co wchodziło w skład wyprawy oficerskiej nowo mianowanego podporucznika i co należało zakupić ? Przede wszystkim było to osobiste wyposażenie , z którym przychodziło sie do pułku. Uzupełnienie wyposażenia i rzędy końskie , jeśli nie pomogła rodzina zakupywało sie już w pułku z następnych pożyczek brnąc w dalsze długi.
Na wyposażenie osobiste skąłdały się :
Uzbrojenie- szabla oficerska ze srebrnym temblakiem, pistolet kalibru 7,65 z futerałem ze skóry, lornetka polowa sześciokrotna z futerałem skórzanym, skórzana torba polowa i mapnik;
umundurowanie polowe - kurtka, bryczesy, buty, furażerka, pas główny, płaszcz sukienny polowy, peleryna przeciwdeszczowa
umundurowanie garnizonowe (tzw. wyjściowe) - kurtka, bryczesy, szasery z lampasami, płaszcz oficerskidwurzędowy, płaszcz letni gabardynowy, rogatywka, buty, sztyblety, galowy pas jedwabny z rapciami...

...Po przybyciu do pułku kupowało sie rzędy końskie. Rząd polowy, to jest siodło z czaprakiem i sakwami oraz uzdą wędzidłowo-munsztukową , stanowiła największy wydatek - u rymarza Roeslawa w Poznaniu kosztował około 800 złotych. Lepsze u Lasoty - 1200 złotych. Rząd koński sportowy, siodło i uzda typu półwłoskiego kosztował od 400 do 500 złotych ...

... Nigdy nie mogłem zrozumieć, dlaczego w naszej armii oficerowie musieli kupować, za własne pieniądze4 osobiste uzbrojenie, między innymi lornetkę, za którą wówczas trzeba było zapłacić aż 280 złotych , akurat tyle ile wynosiły miesieczne pobory podporucznika No i rzędy końskie , polowy i sportowy , które kosztowały majątek bo około 1500 złotych. Czyż nasze państwo było aż tak biedne, że oficer musiał własnym sumptem wyposażać się do pełnienia ciężkiej służby, czy też ktoś u góry zapomniał, że w II Rzeczypospolitej nie służyli już w broniach jezdnych tylko synowie bogatego ziemiaństwa i patrycjatu, jak to ongoś bywało ?...


oraz op.cit. str. 37-38

"... Teoretycznie oficerownie otrzymywali wysokie pobory, znacznie wyższe niż inni poracownicy w służbie państwowej ... Miesięczne pobory podporucznika wynosiły 206 złotych plus 75 dodatku funkcyjnego. Razem 281 złotych . W tym czasie 65% urzędników państwowych i 70% nauczycieli pobierało około 200 złotych miesięcznie i za sumę tę utrzymywali często liczną rodzine. Ale też jest faktem, że miesięczne koszty utrzymania młodego podporucznika wynosiły : około 90 zł za całodzienne wyżywienie w kasynie, spłaty rat pożyczek zaciągnietych na zakup lornetki, pistoletu i rzędów końskiech 120 zł, potrącenia na podatek 30 zł. Razem 240 zł. Do tego dochodziły "dobrowolne" świadczenia i całoroczne składki: na fundusz święta pułkowego, na Sw. Huberta, na bal sylwestrowy, na wyposażenie kasyna pułkowego, na bibliotekę pułkową , na Fundusz Oficerskich Domów Wypoczynkowych (do których można było dostać skierowanie będąc co najmniej majorem) , na Towarzystwo Wiedzy Wojskowej, na PCK, LOPP, LMiK, na budowę szkół i dożywianie ubogich dzieci oraz na obowiązkową prenumeratę dziennika "Polska Zbrojna" oraz miesiącznia "Przegląd Kawaleryjski". Razem składki te wynosiły 25 złotych. A trzeba było jeszcze opłacić praczkę, dać parę złotych ordynansowi i luzakowi, podzelować buty, kupić środki toaletowe. Łącznie na wydatki szło 265 złotych. Na papierosy , kawiarnie, teatr lub kino zostawało 16 złotych ."

Jak widać także wówczas trzeba było samemu ponosić wcale niemałe koszty pełnionej SŁUŻBY tylko jakby procedury zakupu bardziej cywilizowane.

Pozdrawiam Andrzej Kliszewski
_________________
"Odwagi, odwagi i jeszcze raz odwagi" - Danton
 
 
G. Hołdanowicz 
Gość Specjalny
ś.p.



Pomógł: 7 razy
Wiek: 55
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 6431
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

Prawda z tym kupowaniem przez oficerów elementów wyposażenia, mój dziadek już w warunkach polowych ok. 10 września 1939 pod Lwowem kupował od miejscowego sklepikarza nowy pas i coś tam jeszcze...

Nikt nie musi mnie przekonywać, że MICH jest podstawowym hełmem jednostek pierwszorzutowych US Army, na kontynencie wygląda to jeszcze różnie, w Gwardii i Marines jeszcze inaczej.

Nikt nie musi mnie przekować czym JEST czy też czym NIE JEST wz. 2005. Problem w tym, iż w jakiś sposób przed 2 lata zakupiono ich ok. 10 tysięcy, podczas gdy poprzednich 2 modeli przez lat 12 zakupiono ok. 15 tysięcy. To jest nieszczęście. A już mam naciski, żeby głośno nie krzyczeć...
_________________
Grzegorz Hołdanowicz - RAPORT-wto
O+N+C
Służba!
 
 
szturman
[Usunięty]

Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

Ale właśnie należy krzyczeć.. Wz. 2005 to porażka... Wiem co pisze , mam ten hełm i po przymiarkach zacząłem się starac o MICHa. Na szczęście dla mnie z pozytywnym skutkiem... ;)
 
 
spadak
3


Dołączył: 11 Lut 2005
Posty: 105
Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

Nie mogę sie zgodzic z Deronem że odstępstwa od przepisów ubiorczych to szczyt humanizacji i obniżenie gotowości bojowej poddodziału o 99 procent.Przypomina mi sie od razu kontrola z byłego KOW na kierowaniu ogniem .
95 procent celów zniszczonych ocena 4 za to ze cześc zołnierzy miała szalokominiarki z prawej na lewą a reszta z lewej na prawą!!!!
Zapytam wiec czy:
- gdy pozwalam żołnierzowi juz na unitarce nosić buty inne niz juzefy to obniżam czy podnoszę gotowość bojową?
- jeśli może na wf biegać w innym obuwiu sportowym niz archaiczne trampki do inwestuje w jego stawy i zdrowie czy robię krecią robotę Mon.
- gdy na zimowym poligonie każe(!) głeboko schować nowoczesne kalesony z trokami i białą koszulke a przywieść prywatne to dbam o żołnierza czy rozwalam dyscyplinę.
W iraku wyszedł rozkaz (3 zmiana)że minimum zabierane na patrol to 8 magazynków na osobę -pytam jak to sie ma do lubawy?Można naciąć ......a jak to się ma do dbałości o sprzet wojskowy?
Przepisy ubiorcze sprawdzają sie tylko w garnizonie bo były pisane przez ludzi którzy go nie opuszczali :D W polu gadżety (kupione za własne)pomagają przeżyć.
Ps.I jeszcze jedno jak widzę żołnierza (szczególnie na misjach) w podkoszulku,bez niego ,z rózową chustą na głowie,w rękawiczkach w kolorze sraczkouraczkowym yellow bahama to też mi sie nóż otwiera tu wchodzi szacunek do barw i munduru ale jeżeli są to nasze barwy (kamuflaż)dlaczego nie.
 
 
szturman
[Usunięty]

Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

spadak napisał/a:

Ps.I jeszcze jedno jak widzę żołnierza (szczególnie na misjach) w podkoszulku,bez niego ,z rózową chustą na głowie,w rękawiczkach w kolorze sraczkouraczkowym yellow bahama to też mi sie nóż otwiera tu wchodzi szacunek do barw i munduru ale jeżeli są to nasze barwy (kamuflaż)dlaczego nie.


Też widywałem takich żołnierzy (II zmiana). Mnie się nóż nie otwierał, mnie krew zalewała :!: :!: Na szczęście "nasi" chłopcy nawet w duże upały zakładali bluzy od munduru i tylko podwijali rękawy trochę wyżej niż normalnie....
"Własne" wyposażenie tak, mundury tak ale wszystko z szacunkiem do tego munduru ,dla siebie i wartości, które reprezentuje... Czerwona chusta na głowie to po prostu śmiech, a wiadomo "jak cię widzą tak cię piszą". Niezła reklama.... :x :nie2:
 
 
Deron
[Usunięty]

Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   


Kolego szturman
Otwieram buzię ze zdziwienia i stwierdzam, że Marynarka to jednak nie wojsko. :(
My marynarze mamy swoje zwyczaje.

Pozdrawiam :viktoria:

 
 
@sD 
5


Dołączył: 30 Gru 2004
Posty: 856
Skąd: Stamtond
Wysłany: Pon 16 Kwi, 2007   

Jakieś wojsko to Wy chyba jesteście - i to z niezłymi tradycjami :gent: ale zawsze rządzilście się swoimi prawami. :D A na bardziej poważnie - czerwone i różowe to faktycznie poniżej krytyki. Co do koszulek - hmmm, jak mam opcje założyć bluzę i ja przepocić mając dwa komplety to się czasmi zastanawiam co lepsze.... - czasmi to mi się zdarzało po 2 -3 razy w tygodniu kursować pomiędzy bazami bez gwarancji kiedy i jak wrócę więc nie wspomiajcie o tym, że pralnia w zależności od bazy była w stanie uprać wdzianko w 24 - 48...
_________________
Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo
 
 
szturman
[Usunięty]

Wysłany: Wto 17 Kwi, 2007   

Deron napisał/a:

Kolego szturman
Otwieram buzię ze zdziwienia i stwierdzam, że Marynarka to jednak nie wojsko. :(
My marynarze mamy swoje zwyczaje.

Pozdrawiam :viktoria:



Drogi Kolego Deron, nie rozumiem co Cię dziwi ???
Możesz mi szerzej opisać powód twojego zdziwienia ? Rozumiem -tradycje tradycjami ale chyba lepiej jest dreptac w tym co wygodne ,niz w tym co regulaminowe a kiczowate..?
Pytam grzecznie, bez sarkazmu, bo teraz ja otwieram buzię ze zdziwienia... :???:

Pozdro.

sz. :gent:
 
 
Prawie emeryt
[Usunięty]

Wysłany: Wto 17 Kwi, 2007   


Odpowiem może anegdotką z życia wziętą.
Gdy do mej jednostki zawitała onegdaj ISZ, jeden z pułkowników zapytał mnie, czemu u mnie są plany a nie plany-konspekty. Odpowiedziałem, że prócz tego, że to nielogiczne, że albo plan albo konspekt to jeszcze reguluje to instrukcja.
On mi wyciąga taką ładną, czerwoną i pokazuje coś tam w środku. Szkoleniowiec zaś pokazał zieloną, naszą, MW instrukcję Szkol .... numeru nie pamiętam, w której takiego cudactwa nie było...
Jakoś to był przełknął. Kiedy sytuacje zaczęły się powtarzać z innymi instrukcjami machnąwszy ręką był się wyraził temi słowy: Panie, jest Wojsko Polskie i Marynarka Wojenna. :-o

Na okrętach jakoś nie zauważyłem zbytniego rozpasania w wyposażeniu.
 
 
asimo2 
6


Dołączył: 15 Wrz 2005
Posty: 1077
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2007   

Cytat:
Panie, jest Wojsko Polskie i Marynarka Wojenna


To prawie jak słynna wypowiedź generała armii amerykańskiej z czasów wojny wietnamskiej: Synu Sowieci to adwersarze, Marynarka to wróg.
 
 
Deron
[Usunięty]

Wysłany: Wto 17 Kwi, 2007   



Tak to jest właśnie w naszej armii.

Jest Wojsko Polskie i Marynarka Wojenna, dlatego my marynarze jesteśmy zawsze zdziwieni innowacjami innych wojsk.

Pozdro

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group