Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Teraz, Narzeczony, Irak
Opublikował Wiadomość
zwierzaczek42
[Usunięty]

Wysłany: Nie 10 Cze, 2007   Teraz, Narzeczony, Irak

MAm pytanie, czy jest moze jakaś kobietka, której Mąz, narzeczony, chłopak jest teraz w Iraku???
 
 
Lady Angel 
1
Lady Angel


Wiek: 43
Dołączyła: 09 Lip 2007
Posty: 12
Skąd: Toszek/Zabrze
Wysłany: Sro 11 Lip, 2007   

Mój był na drugiej zmianie i mogę coś na ten temat poopowiadać jeśli chcesz ;)
_________________
***************************************
"Kto nie ma odwagi marzyć, nie będzie miał siły do walki..."
***************************************
 
 
 
żeleś 
1
wasss up


Wiek: 39
Dołączył: 07 Kwi 2007
Posty: 11
Skąd: mazowieckie
Wysłany: Wto 24 Lip, 2007   

Mój narzeczony jest teraz na IX zmianie w Iraku.
Pozdrawiam J.
 
 
ewelina 
1


Dołączyła: 27 Lip 2007
Posty: 11
Skąd: Limanowa
Wysłany: Pon 30 Lip, 2007   

Mój narzeczony w sobotę wyleciał do Iraku...juz trzeci raz przeżywam to samo...wiem przynajmniej, że on też :(
_________________
elvirka...
 
 
wojskowa 
1


Dołączyła: 30 Maj 2007
Posty: 40
Skąd: gdzieś z Polski
Wysłany: Nie 12 Sie, 2007   

Mój mąż jest teraz w Iraku. To już jego druga misja. Ale powiem wam że tą pierwszą jakoś inaczej przeżywałam, nie do końca byłam świadoma tego jak tam jest naprawde. Teraz aż za dobrze wiem i jest mi bardzo ciężko. Szkoda mi tylko naszych dzieci bo one to przeżywaja najbardziej. Trzymajcie sie dziewczyny i :modli: sie aby wrócili cało z tej misji. Pozdrawiam
 
 
NikolaS
[Usunięty]

Wysłany: Pią 17 Sie, 2007   IX zmiana

Mój kochany mąż jest teraz na IX zmianie i bardzo mi go brakuje. Pobraliśmy sie dopiero 3 miesiące temu, a on musiał wyjechać... :( Strasznie się o niego boje.
 
 
cwaniak 
5



Pomógł: 9 razy
Wiek: 49
Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 847
Skąd: 54.390 °N, 19.819 °E
Wysłany: Pią 17 Sie, 2007   

wojskowa napisał/a:
...nie do końca byłam świadoma tego jak tam jest naprawde. Teraz aż za dobrze wiem i jest mi bardzo ciężko.

Z całym szacunkiem :gent: ale nie będziesz wiedziała dopóki sama tego nie przeżyjesz. Opowiadanie o tym jak tam jest to nie to samo jakbyś tam była. Coś wiem na ten temat.
_________________
Potencjalny polityk powienien wiedzieć co mówi,
szkoda, że mówi co wie!!!
 
 
 
wojskowa 
1


Dołączyła: 30 Maj 2007
Posty: 40
Skąd: gdzieś z Polski
Wysłany: Sob 18 Sie, 2007   

cwaniak napisał/a:
Z całym szacunkiem ale nie będziesz wiedziała dopóki sama tego nie przeżyjesz.


Czyli uważasz, że jak tam nie byłam to nie wiem jak tam jest. Masz prawo wyrażać swoje zdanie, ale ja się z nim nie zgadzam. Każda żona, matka, dziewczyna mająca swoją bliską osobę na misji, stara się oglądać wiadomości, czytać reportaże z misji i w ten sposób dowiadujemy sie jak tam jest. Ty oceniasz moją wypowiedź z punktu misjonarza, który to przeżył, ja oceniam misje z punktu żony misjonarza. Wy misjonarze nigdy do końca nie dowiecie się jak my to tutaj przeżywamy w kraju, a my nigdy do końca nie dowiemy sie jak te misje wyglądają naprawde. Dla mnie jest bez znaczenia czy ja o misji dowiaduję się z relacji innych osób czy jak bym ją sama miała przeżyć : strach, lęk i obawa o męża zawsze będzie taka sama :!: Pozdrawiam serdecznie
 
 
cwaniak 
5



Pomógł: 9 razy
Wiek: 49
Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 847
Skąd: 54.390 °N, 19.819 °E
Wysłany: Sob 18 Sie, 2007   

wojskowa napisał/a:
Cytat:
Każda żona, matka, dziewczyna mająca swoją bliską osobę na misji, stara się oglądać wiadomości, czytać reportaże z misji i w ten sposób dowiadujemy sie jak tam jest.


I chyba tyle wiadomości powinno wystarczyć. :gent:
PZDR.
_________________
Potencjalny polityk powienien wiedzieć co mówi,
szkoda, że mówi co wie!!!
 
 
 
zwierzaczek42
[Usunięty]

Wysłany: Pon 03 Wrz, 2007   

Witam, mój Narzeczony wrócił jakiś miesiąc temu, na szczęście jest cały i zdrowy! Byłam po niego na lotnisku we Wrocławiu, przeżycie niesamowite! Ciemna noc, nie duża grupka ludzi, a wszyscy wciąż patrzą w nieboszukając światełka samolotu pomiędzy gwiazdami. Nagle jest, widać go! Leci, ląduje, wszyscy płaczą. Mam tylko jedną myś w głowie: "wylądawał, jest już bezpieczny, za chwile go zobacze" ! Głośny ryk samolotu, otwierają drzwi, zaczynają wychodzić! Emocje sięgają zenitu! Nagle widze go, zmierza w moją strone, idzie do mnie, uśmiecha sie, przytula mocno i mówi pewne dwa słowa. Byłam tak tym wszystkim przejęta że nie wiedziałam co powiedzieć, tyle rzeczy chciałoby sie naraz przekazać!
Staram sie wam ciągle choć troche przybliżyć co sie w takiej sytuacji czuje. Te kobietki które były tak jak ja na lotnisku wiedzą o czym mówie. A tym które mają możliwość gorąco polecam, choć sama mam nadzieje ze takich możliwości juz nie będę miała, bo nie chce żeby już gdziekolwiek jechał. Pozdrawiam wszystkich, którzy czekają i tęsknią, a także tych którzy cieszą się już soba:)
 
 
MARKOS 
4



Pomógł: 1 raz
Wiek: 57
Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 293
Skąd: WROCŁAW
Wysłany: Wto 04 Wrz, 2007   

Miałem możliwośc wielokrotnie obserwować bezpośrednio pożegnania i powitania misjonarzy. Możecie mi wierzyć że czasami sam uroniłem łzę kiedy widziałem kilkuletnie płaczące dzieci na pożegnaniu z ukochanym tatą. Podziwiałem wytrwałość rodzin oczekujących na przylot powracających (kilka czasami kilkanaście godzin na płycie lotniska lub w pobliżu) Ale nie było milszego widoku od radości i łez powracających i ich rodzin.
 
 
ajrisz 
3


Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 01 Paź 2005
Posty: 122
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 06 Wrz, 2007   

osobiście jakoś mi się nie widzi przeżywanie tego :/
_________________
http://niekochane.org/
 
 
Jola1 
6
czarownica



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 14 Lut 2007
Posty: 1141
Skąd: z piekieł
Wysłany: Czw 06 Wrz, 2007   

Mnie się też nie widziało...........Ale przeszłam to...........

Odnosząc się bezpośrednio do postu /wypowiedzi/ przedmówcy nie ma sensu cytowania jego wypowiedzi. Poprawiłem :cool:

focus.
 
 
Ozzy 
7


Pomógł: 12 razy
Wiek: 61
Dołączył: 27 Mar 2005
Posty: 2564
Skąd: zach-pom
Wysłany: Czw 06 Wrz, 2007   

cwaniak napisał/a:
ale nie będziesz wiedziała dopóki sama tego nie przeżyjesz

A wiesz co przeżywa kobieta której mąż/narzeczony jest na misji? Postaraj się zrozumieć, że nieraz łatwiej jest być nawet w trudnych warunkach ale przeżywać je samemu niż myśleć o tym, co też w tej chwili dzieje się z najdroższym(ą). Będąc na misji wiedziałeś w każdej chwili o zagrożeniach które Ci towarzyszyły. Twoje żona/dziewczyna.matka/ córka mogły sobie tylko to wyobrażać. Pozdrawiam :gent:
_________________
Cieszmy się, nad Siłami Zbrojnymi wstał kolejny dzień czasu "P"
 
 
 
elka 
7



Pomogła: 7 razy
Wiek: 63
Dołączyła: 09 Sie 2006
Posty: 2017
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw 06 Wrz, 2007   

Ozyy :brawo: trafiłeś w samo sedno..Żadna ze stron w 100% nie wie i nie będzie wiedziała,co czuje ta druga strona, szczególnie ,że niektóre myśli i uczucia są głęboko skryte i nie mają prawa wydostać się na powierzchnie. Opowiadamy sobie jak przeżylismy ten czas, zwierzamy się nawet z lęków, ale tak naprawdę żeby zrozumieć trzeba przeżyć taką sytuację. Potem, po powrocie , możemy tylko nawzajem się wspierać...
_________________
więcej słuchać a mniej mówić---moja mądrość życiowa a i tak myślę,że gaduła ze mnie.
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group