Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Film "Katyń"
Opublikował Wiadomość
pawoj 
3


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 123
Skąd: Wawa
Wysłany: Pią 28 Wrz, 2007   Film "Katyń"

Czy ktoś widział już "Katyń" Wajdy?
Co o nim myślicie?
 
 
MrBloom
[Usunięty]

Wysłany: Pią 28 Wrz, 2007   

TRY_206 napisał/a:

Pytanie na ile wspomniany dziennikarz może być opiniotwórczy.


Moze byc.
 
 
focus 
Mod
Freedom for the region Silesia.



Pomógł: 65 razy
Wiek: 84
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 6445
Skąd: Getarnte Option von ...
Wysłany: Pią 28 Wrz, 2007   

Z nazwy film - Katyń - ma mało wspólnego z oczekiwaniami.

W założeniu Katyń miał być przede wszystkim historią kłamstwa katyńskiego. Historią o rodzinach zamordowanych, o kobietach, które czekały na mężów, ojców, synów, braci. / i to chyba zostało najbardziej uwypuklone w tym filmie/
Miał być wielowątkową opowieścią, mówiącą całą prawdę o Katyniu.
Wyszło dzieło poprawne historycznie, choć z ukłonem w stronę poprawności politycznej (Niemcy również mordowali polską inteligencję, a wśród Rosjan byli też dobrzy ludzie). Szkoda, że poza ostatnią sceną, serwuje nam on emocje o letniej temperaturze. A to w wypadku filmu o tak przerażającej zbrodni, jest porażką.

Film dobry, lecz bez wielkich emocji, czekałem na coś wyjątkowego, coś co pozwoliłoby mi dogłębnie poznać ,,losy- historię'' mojego dziadka ... :(
_________________


Ludzie :!: :!: :!: , nie udzielam porad ''prawnych'' za pośrednictwem
 
 
Earpman 
8



Pomógł: 7 razy
Dołączył: 08 Maj 2005
Posty: 3948
Skąd: SZ RP
Wysłany: Pią 28 Wrz, 2007   

W ostatniej PZ jest wywiad z reżyserem A. Wajdą ,który wyjasnia dlaczego film jest taki jaki jest.

:gent:
 
 
pawoj 
3


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 123
Skąd: Wawa
Wysłany: Nie 30 Wrz, 2007   

Obejrzałem i przyznaje że jestem pod wrażeniem. Nie wiem czy powinno się o nim pisać w "rozrywce" bo jest raczej przygnębiający niż rozrywkowy. Przez kilka godzin po wyjściu z kina nie mogłem się otrząsnąć. Film jest świetnie zrealizowany i trzyma klimat.

Zgadzam się że to nie film o samej zbrodni katyńskiej, i że jest poprawny politycznie, ale to mi się akurat podobało. Bo pod pretekstem historii pojedyńczego masowego mordu mowa jest o dramacie całego narodu stawianego na codzień przed koszmarnymi wyborami moralnymi i życiowymi. I nie szuka się winnego (nie wszyscy rosjanie strzelają w tył głowy itp), tylko skupia na ofiarach - przedwojennej polskiej inteligencji.

Przy wychodzeniu z kina szlag mnie trafiał na myśl o tym że w naszym kraju wykształcenie i prawdomówność były wyrokiem śmierci bądź cierpienia a nie, jak gdzie indziej, szansą na lepsze życie i szacunek. Poza tym nie rozumiem jak Polska podniosła się po wyrżnięciu całego pokolenia inteligencji i złamaniu tych nielicznych którzy przeżyli. Można być wściekłym że nam to zrobiono ale trzeba być dumnym że to przetrwaliśmy, stworzyliśmy Solidarność, okrągły stół, zbudowaliśmy stabilną demokrację. Jak dla mnie "Katyń" to jeden z najbardziej dramatycznych, patriotycznych, pobudzających do myślenia i wstrząsających filmów polskiego kina, coś jak "Kanał".

Nie podobał mi się dobór aktora do głównej roli, facet nie pasuje do takich filmów, lepiej mu wychodzą seriale. Poza tym jestem filmem zaskoczony in plus i polecam gorąco!
 
 
Liber 
6
Ojczyzna, Honor, Podwładni



Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 1617
Skąd: Z mitologii
Wysłany: Nie 30 Wrz, 2007   

Właśnie wróciłem z synem z kina. Masz rację pawoj- film raczej pasuje do działu historia, w którym jest założony wątek o filmie roku 2007. Bardzo dobrze się stało, że obraz powstał- szkoda że tak późno- 18 lat po 1989 roku. Polecam wszystkim.

PS. Według mnie więcej uwagi powinno zwrócić się na życie codzienne ofiar w sowieckich obozach.

[ Dodano: Sob 06 Paź, 2007 ]
Zapiski mjr Adama Solskiego- jednego z autentycznych bohaterów filmu A. Wajdy- myślę, że ten swego rodzaju pamiętnik powinien znajdować się na tym forum

Cytat:
Notatnik z koperty opatrzonej sygnaturą O490.

28.09.
Godzina 11.50. Szpica zatrzymana przez sowieckie wojska w Tarnogrodzie. Dzików - zakwaterowanie w stodole po 8 kilometrach marszu do Różańca, skąd podwodami do Dzikowa. W Dzikowie po dłuższym postoju przed urzędem pocztowym - przejście do stodoły na słomę jęczmienną. Po dwóch godzinach spania zorganizowani w grupy j. n. marsz do Cieszanowa.

29.09.
Podział w grupy 1 + 10 po wyjściu ze stodoły. [Nasza] II grupa:
1. por. Sypniewski Marian
2. ppor. Andrzejewski Bogdan
3. ppor. Wielebiński Władysław
4. ppor. Buczkowski Wacław
5. ppor. Szmagiel Jan
6. ppor. Olszewski Alfons
7. ppor. Bondke Edmund
8. ppor. Gliszczyński Jerzy
9. ppor. Wiedanek Ferdynand
10. Mogietko Tadeusz

29.09.
Dzików. W drodze do Cieszanowa przez Dzików prowadzi jakiś gefrajter, który nie robi przerw w marszu. Cham. Marszem pieszymi przybyliśmy do Cieszanowa 16 km i zostaliśmy zatrzymani w ogrodzie od 13.30. Godz. 17.00. Odjazd z Cieszanowa do Lwowa samochodami ciężarowymi (bez ławek, na słomie - niewygodnie). Przyjazd do Lwowa po godzinie 24.00. Dworzec Janowski zniszczony, teatr zniszczony; miasto udekorowane czerwonymi flagami.

30.09. Po wypoczynku w pokoju nr 46 Komendy Garnizonu Miasta (Szefostwo Uzbrojenia), w godz. południowej wyjazd samochodem do koszar p.[ułku] a.[rtylerii] c.[iężkiej] (Obrońców Lwowa), skąd po otrzymaniu chleba i słoniny - wyjazd do Tarnopola przez Winniki. Słowita (?). Od 14.00 - 14.55 odpoczynek, po czym przez Złoczów - Zborów o godzinie 19.00 do Tarnopola. [Z Tarnopola] do Wołoczysk 48 kilometrów (towarzysz Gryszenko - kierowca samochodu). Wyładunek pod stajnią przy cukrowni. Tu o godz. 24.00 zakwaterowanie w stajni. Słoma starta - mało. Zimno. Śpię między por. rez. Bukowskim i por. Olszewskim.

1.10.
Godzina 6.00 - pobudka. Słoneczna pogoda - chłodno. Spisywanie ewidencji - dość dokładne. Około 12.00 otrzymaliśmy pęcak i czarną kawę (za słodka - w pobliżu cukrownia). Wieczorem do wagonu. 76 kilometrów transportem na wschód do Komarówki. W nocy zemdlałem dwukrotnie.

2.10.
O godzinie 6.00 przebudziliśmy się na stacji Hredczany między Podwołoczyskami a Płoskirowem. Na stacji otrzymaliśmy chleb (jeden na czterech), po dwa śledzie i cukier. Godzina 11.50 - stacja DeraĽnia. Godzina 15.40 - przybycie do Komarówki.

3.10.
Godzina 6.00 - Winnica (przejazd). Przed Koziatyniem wypróżnianie. W Koziatyniu śniadanie: woda z cukrem, śledzie i 1/3 bochenka chleba. Krótki postój w Czarnorudce. Godzina 11.55 - osiągnęliśmy większą, nową stację Frastów (?), dalej Bojarka pod Kijowem. Godzina 13.50 (ich czasu 15.50) - przybyliśmy do Kijowa. Tu kolacja, pierwsza od (...). Kijów - duże miasto. Czy odbudowane po 1920 r.?

4.10.
Przebudzenie na stacji Nieżyn (gubernia czernichowska). O 8.30 stacja Bachmacz. Krótki postój. O godzinie 10.00 kolejny postój na węzłowej stacji Konotop. Pogoda słoneczna, wiatr płn.-wsch., zimno. Od 27.09 nie goliłem się. Ostatnio goliłem się w aptece p. Gajewskich w Łukowej (?) pod Biłgorajem. Ten krótki postój w Konotopie trwał do 12.25. Dokąd jedziemy - nie wiemy: na Moskwę, Charków? Od wczoraszej wieczerzy w Kijowie - dotąd bez jedzenia.

5.10.
Rano na stacji we wsi Ciotkinia.. Następnie przesiadka i jeszcze 12 kilometrów odległości do obozu. Torf - rozdział – Bołoto. Podklasztor. Tu rozdział na zakwaterowanie w szkole, lub w czymś podobnym. Ciasnota i brud. Wieczorem chleb i konserwa rybna na czterech, oraz gorczyca, brudna woda. Modlić się nie wolno.

6.10.
Po przespanej nocy, rano śnieg jak w Polsce w grudniu. Na śniadanie szklanka gorącej wody i dużo obiecanek. Nasz pieniądz nie ma żadnej wartości. Nic nie robimy. Kłótnie-krytyka-swary. Do północy nie otrzymaliśmy poza wrzątkiem nic do jedzenia.

7.10.
W nocy zbudzono i wydano po 1/4 chleba i zupę (trochę za słoniny). Zima na dobre: śnieg.

8.10.
Podobno niedziela - święto. U nas praca wre przy odrutowywaniu i przybijaniu (...) gwoździ. Dzień pochmurny, lecz względnie ciepły. Śniadanie chude o godzinie 9.00 (7.00).

9.10.
Poniedziałek. W nocy wstawałem. śniła mi się Danka. Rano - po umyciu - noszenie desek. O godzinie 9.30 (11.30) czekamy na śniadanie. Dostaliśmy ,,ekstra" kipiatok. Propaguje się grę w bridża. Wczoraj grałem dwa robry i przegrałem z 1,6.

10.10.
Wtorek. Noc chłodna. Spanie pokotem: ciasno i zaduch. O 7.00 wstawanie; wyżywienie bez zmian: dwa razy dziennie zupka i raz woda. 1 Byłem u lekarza. Rwa kulszowa rozwija się. Jestem zwolniony od zajęć.

11.10.
Spotkałem kpt. Radzikowskiego. Dzień pogodny. Grupa od godziny 12.00 pełni służbę. Wczoraj robili nowe spisy. Gdzie jest Danka, Ewa, Mama? Podobno generał Trojanowski jest w klasztorze Gorodok obok nas.

12.10.
Rano piękna, mroźna pogoda. W nocy śniła mi się moja jedyna Ewunia, że ją nosiłem na rękach i zabrałem z tratwy węgierskiej (?), a następnie przez różne niebezpieczeństwa, przeszkody przeniosłem i puściłem na nasłoneczniony pagórek, z którego miała iść do ciotki Witoldy.

13.10.
Dzień dość ciepły. Po południu kąpiel i pranie bielizny, to jest mojej jedynej koszuli i darowanego mi przez kpt. 34 p.p. B. Ranickiego (?) ręcznika i chust, które zatrzymałem po swoim adiutancie. Kolacja późno, ponieważ trwała praca komisji, która przesłuchuje, a raczej zabiera legitymacje, notatki, złote i srebrne zegarki itp. Ten notatnik uratował się [dlatego], że leżał z obrazkiem św. Teresy.

14.10.
Dzień pogodny. Zmiana wiatru nic dobrego z zachodu nie przyniesie. Zaczynamy pracę nad pryczami - czyli nasza wegetacja [tutaj] będzie dłuższa. Jedzenie b.[ardzo] marne. Chleb ("dynamit") utrzymuje nas przy siłach.

15.10.
Niedziela. Praca przy budowie prycz. śniadanie będzie około 11.00. (9.00 - nasza).

16.10.
Po nocy wysypiania się na twardych deskach - dalszy ciąg przygotowań i urządzania się. Zabrali nam policjantów, podoficerów i innych "nieoficerów". Podobno mają oni odejść do swoich domów. Nikogo znajomego nie widziałem. O Kaziku niczego nie mogę się dowiedzieć. Z 18 d.[ywizji] p.[iechoty] z Łomży nikogo nie ma. Mam przeczucie, że był on zabity lub ciężko ranny i dostał się do niewoli niemieckiej! Dziś rozmawiałem z mjr. Leśniakiem, który też jest tu. Dostał się do bolszewików pod Uściługiem. O swojej żonie i dzieciach nie wie nic. Nam pisać jeszcze nie wolno. Nie wiem, czy Tadzik został zawiadomiony we Lwowie i czy zawiadomił Warszawę, że jestem w niewoli SRR.

17.10.
Nic szczególnego nie zaszło. Byłem dyżurnym i chodziłem do kuchni po śniadanie obiad i kolację... Po śniadaniu przybyli z regionu Starobielska szeregowi z województwa kieleckiego, z którymi nie wiedzą co robić: czy odesłać do granicy i oddać Niemcom, czy też zostawić. Ochotników na pozostanie wśród nas nie znaleźli. Nawet jeden, który był karany w Polsce za komunizm, nie chce zostać. Co mu się tu w SRR nie podoba? Monotonia życia, wzajemne bujanie się i uderzanie plackiem przed nowymi bożyszczami: Lenin, Stalin, Mołotow - Krasnaja Armia wyswobodzicielka narodów... Podobno był jakiś wyższy urzędnik GPU, który wiele obiecywał na temat polepszenia naszego tu bytu i naszych niezależności, ale przecież na to tu w Rosji i w tym ustroju nie można liczyć. Oni nas uważają za jeńców wojennych choć przecież z nimi wojny nie było. (...) Jak długo tu pozostaniemy Bóg wie!?

18.10.
Uczyłem się niemieckich słówek. Tęsknię, gdy przypomnę sobie Dankę, Ewę,.Matkę oraz rodzinę. Co dzieje się z Kaziem, Jankiem - on osadnik.

19.10.
Wiadomości z francuskiego frontu są bardzo dobre. Francuzi podobno poszli naprzód.

W dniach 21-22.10. nic szczególnego. Dostaliśmy szachy, warcaby i domino.
. Gramy zapamiętale, by czas niewoli, przy chmurnej i przenikliwej pogodzie przeszedł szybko. Pożywienie trochę bardziej tłuste. Ktoś – gdzieś u bolszewików mniej kradnie?

21.10
Transporty policji i księży (...)

22.10.
Pogoda słoneczna i mroźna. Rano jak zwykle apel, powierka, gimnastyka i wyczekiwanie na śniadanie. (Zupa z pęcaku lub z soczewicy, albo z kaszy jaglanej.) Dziś święta niedziela, ale w kraju sowieckim nie ma Boga.

23.10.
Przymrozki. Dziś wyłowiłem zwiastuna naszej nędzy: dwie wszy.

24.10.
Dzień mroźny. Druga kąpiel. W bani, gdzie znalazłem jeszcze jedną, trzecią wszę, po raz drugi prałem sam swoją jedyną koszulę. Bielizny nam nie dają. Wczoraj dali mydło; po 200 gramów na wojennoplennowo. Dziś jedną paczkę machorki na pięciu. Handel wymienny kwitnie: chleb za cukier, machorka za cukier, itp. Dziś mają odjechać żołnierze z kieleckiego województwa więc odbywa się sprzedaż i kupno. Za rękawiczki chcieli 50 złotych (wartość 1 zł.). Przez żołnierza dałem adres do teścia i... Witoldy. Onegdaj ogoliłem się i ostrzygłem, wyglądam więc podobny do ludzi.

28.10.
Dziś o 11.55 mija miesiąc jak dostałem się do niewoli ros.[yjskiej]. Miesiąc szybko minął, ale dwa miesiące wojny są straszne. Z Danką widziałem się jeszcze 4.09. w majątku Muchnów (Kutnowskie). Matkę i Ewuńkę kochaną pożegnałem parę dni przed swoim wyjazdem z Poznania. Głupstwo zrobiłem, że nie wysłałem razem z nim części rzeczy do teściów do Warszawy. Zostawiłem żonę i dziecko (8 lat) w nędzy. Jak one sobie dadzą radę; jeszcze i matka. Dzień imienin Tadeusza Leśniaka. Byłem u niego i dowiedziałem się, że widział Ryśka Solskiego (syn Feliksa z Warszawy) i mamusię Wąsowicz 15 kilometrów na wschód za Siedlcami [gdy] jechali do Lwowa w dobrych humorach. Dużo i uporczywie mówią, że mamy z tych baraków wyjechać i do 10.11. mają być zlikwidowane w Rosji obozy [jenieckie]. Nie wiem i myślę, że do maja posiedzimy w niewoli. Żeby tylko móc zawiadomić rodzinę. Od dwóch dni nie dają cukru (a 30-35 g.), więc odżywiamy się herbatą bez cukru. Na śniadanie gęsta kasza manna na oliwie. Zresztą w ogóle od kilku dni potrawy na oleju; bez cebuli i mąki. Wczoraj wieczorem nie było elektrycznego światła, wobec tego palą [je] dziś przy pięknej, słonecznej pogodzie. Wczoraj była chlapa.

31.10.
Ostatnie dni października schodzą nam na ciągłych i uporczywie się powtarzających wiadomościach, że mają nas odesłać z tut.[ejszych] baraków do Niemców przez Szepietówkę lub Lwów, a może dalej na wschód lub do Starobielska. Tyle różnych wiadomości (...) prócz tych, czy mama, Danka i Ewuńka wiedzą co się ze mną dzieje: że żyję jestem zdrów i przy dobrym apetycie do tut.[ejszego] wiktu. Soczewica, kaszka manna na oliwie i kapuśniak względnie barszcz z mięsem. Dają tęż chleb razowy i cukier. Od czasu do czasu machorkę. (Już mam pół paczki na sprzedaż za ruble.) Czy Ewusia ma tyle cukru co tatek? Po południu i wieczorem przyszły wieści, że ten barak w Bołoto opuszczamy.

1.11.
Pobudka o godzinie 4.00 (nasza 2.00 w nocy) i zapewne wyjeżdżamy. Otrzymuję jako starszy herbatę dla grupy. Wczesne śniadanie, zbiórka, odmarsz w kierunku torów i ładowanie [się] do towarowych wagonów po torfie. O godz. 9.00 ruszamy i do 10.00 jesteśmy w cukrowni Ciotkino, skąd marsz do torów kolei szerokotorowej.

2.11.
W pociągu jechaliśmy do godziny 19.00 do miejscowości Kozielsk, skąd w nocy o godzinie 24.00 zbudzeni i marsz do godziny 6.00 do byłego klasztoru; kilka kilometrów do stacji w lesie budynki poklasztorne. Traktowanie w czasie podróży okropne.

3.11.
W nocy z dworca Kozielsk marsz do letniska (?)10 - obozu 4-7 kilometrów po błotnistej drodze. Nad ranem przyjęcie przez nowy zarząd obozu Kozielsk. Traktowanie lepsze. Od pułkownika do generała [zakwaterowanie] - osobno. Kąpiel, nowa rejestracja i spis. Jedzenie: dwa razy po kawałku chleba (raz biały) i zupka.

4.11.
Dalsza rejestracja. Do godziny 12.00 nic jeść nie dali.

5.11.
Rano o 12.00 przejście do łaźni. Kąpiel w misie wody i nago przez sień do izby po ubranie. Szukanie kwater. Rzecz nadzwyczajna: w dniu 4.11. spotkałem profesora Kawę Władysława, wujka żony (Danki) ożenionego z Szenorą Trojanowska (matką Zbyszka Trojanowskiego z korpusu gen. Andersa.) W dniu 5.11. Kazik (brat) czekał na mnie przy wejściu do łaźni. Od 18.09. jest u bolszewików w niewoli. Dostał się do niewoli po wyjściu z domu w Baranowieżach. W obozie Kozielszczyzna jest około 2.400 (ludzi) na wyżywieniu. W tym wielu ofic.[erów] starszych emerytów i pos.[pospolitego] rusz.[enia ?], lekarzy itp., którzy z wojskiem niewiele mieli wspólnego.

22.11.
Środa. Dawno już nie miałem co zanotować nowego ważnego w notatniku. Dziś zaczyna padać śnieg. Dużo się mówi o wyjeździe podchorążych, podoficerów i strzelców do [strefy] okupacji niemieckiej. (??) Kto to może wiedzieć - jedynie Bóg. Oni [Sowieci] nic nie wiedzą i nie powiedzą. Stale tajem.[nice] i niepewność dnia i godziny. Już odbywa się rejestracja. Onegdaj zbudzili mnie o 23.00 w nocy (o naszej 21) (...) sprowadzić dziesiątkę do rejestracji. Z niedzieli na poniedziałek miałem zdaje się brzydki sen. Widziałem we śnie Dankę w czarnej sukni; oddaloną i niedostępną. Później sen zmienił się na bardziej słoneczny. Od dwóch dni wyszło zarządzenie, że możemy pisać listy: jeden na miesiąc wysyłać i jeden otrzymywać. Z tego powodu uciecha, ale i w tym wypadku są utrudnienia jak we wszystkim. Brak skór do naprawy butów, a wziąłem buty najstarsze i w ogóle najgorsze ubranie. Zostawiłem wszystko w samochodzie z kpt. Madalińskim. Dziś, 21 na 22.11.1939, miałem fatalny sen. śniło mi się, że przyszła do mnie żona Felka (Maryna) gdzieś na kwaterę i oświadczyła, że "nieboszczka", tzn. jakby Danka zmarła przy jakiejś operacji czy skrobance. Śniło mi się, że zemdlałem krzycząc ,,oj, oj!" Wszystko to stało się - tak mówiła Maryna Solska - przez oszczędność przy operacji [?]. Wiadomością podzieliłem się z Kazikiem i będę mówił z Władkiem (profesorem Kawą). O naszych najdroższych, tzn. o Dance, Ewie, matce oraz Janku i Stefie - żadnych wiadomości. Na wyjazd i koniec "turystyki" po ZSRS nie ma widoków. Czy nas oddadzą Niemcom? Czy i gdzie będziemy siedzieli, tu czy w Niemczech??? Zima ciężka nadchodzi, a my bez butów i ciepłej odzieży! Tu obiecują, że wszystko będzie! Oby tylko ten dzisiejszy sen był tylko złym snem! Tfuj! A zbieżaj bida...

27.11.
Dzisiaj pięciu z naszej poznańskiej dziesiątki poszło do roboty do sowchozu. Wrócili i opowiadali o niesłychanych niespodziankach i widokach gospodarki wspólnej (maszyny - zabudowania - inwentarz - jedzenie itp.).

28.11.
Rano postanowili&para;my zakupić znaczki i wysłać list za kpt. dr. Kosińskiego Jerzego Dyonizowicza, który do Pniew wysłał list do Fraulein Doroty Pyzalek (Pniewy, Deutschland - Posener Prowinz, Posenerstrasse 7.) Dzi&para; o 11.55 minęło dwa miesi±ce niewoli bez wie&para;ci o swoich drogich.

5.12.
Wieczór, wigilia św. Mikołaja. Wspominamy jak tam dzieci w Polsce obejdą to miłe święto. Czy kochana Ewusia dostała coś od kochanej mamusi na św. Mikołaja? Mówią, że listy z kraju podobno nadeszły. Kazik dziś nie był u mnie. Pewnie pierze i pracuje przy cerowaniu skarpetek i innych rzeczy.

Ja kłopoczę się jako komendant "korpusu XV", (bloku mieszkalnego o 950 wojennoplennych oficerach). Mam zajęcie, więc szybko zbliża się koniec tej przygody w SSR.

15.12.
Wczoraj byłem po odprawie u mjr. Czerniakowskiego na koncercie pieśni "jeńców wojennych" po polsku, rosyjsku i ukraińsku. W&para;ród nas "jeńców wojennych" wstąpił lepszy duch, że traktowanie jest i może będzie lepsze. Kolegów ze ,,skitu" jest około 1.800 - nas 3.300 ; w tym czterech generałów: stary generał Bohatyrewicz, Minkiewicz, Wołkowicki i ostatni dowódca O.K.II [11] Smorawiński.

16.12.
Dziś mroźny dzień (-15, -20°). Rano miłe wie&para;ci, że wywieszono listę i że Kazio otrzymał kartkę. Po odebraniu przez niego [kartki], okazało się, że zamiast listu otrzymał obszerną kartkę od Jagusi i dowiedział się, że Hala w końcu listopada wyjechała do Torunia, a po drodze zatrzymała się na nowej granicy sow.[iecko]-niem.[ieckiej] okupacji w Zarębach (...) pod Małkinią. Ja natomiast dowiedziałem się zę zdziwieniem, że Danka, Ewunia i Teściowa (Trojanowscy) są , we Lwowie u Tadzika, a mama jest u Stefy i że Stefa wyszła za mąż, a jej mąż Świstelnicki jest na Węgrzech. Teraz żałuję, że 1.10. będąc eskortowany przez Lwów (po dostaniu się do niewoli bolszewickiej pod Biłgorajem) nie wiedziałem, że oni s± wszyscy we Lwowie. Tyle już miesięcy jak nie widziałem matki i Ewuni, którą żegnałem w Poznaniu [mówiąc], że się wkrótcę zobaczymy. (...) 3.09. Dankę pożegnałem w Muchnowie we dworze (tak dziwnie). Nie spodziewałem się, że Danka zatrzyma się we i Lwowie. Jaki ich los? Czy ich nie wyślą teraz na zimę do Warszawy? Tu w moim baraku (bloku, korpusie, budynku XV-tym) spotkałem bliskiego sąsiada Tadzika z Filipówki - por. rez. Marczaka Stanisława z BGK. Ten dziś dostał depeszę z opłaconą odpowiedzią, że u niego wszyscy zdrowi i cali ze służącą włącznie. Oczekuję z niecierpliwością wiadomości od matki i Danki. Ponieważ mój list napisałem do Warszawy, pewno nic stamtąd nie otrzymam. Może Andrzej lub Edek coś napisze, albo ojciec Zbyszka Trojanowskiego.

20.12.
Dziś wtorek. Złożyłem podanie Kazika o zmianę miejsca życia, to jest z niewoli bolszewickiej na niemiecką. Cztery miesiące dochodzi, jak pożegnałem się z matką i Ewusią. (Zapomniałem zanotować, żę dnia 16.12. Kazik dostał kartkę od Jadzi Sol.[skięj] z Lidy.)

3.01.1940 r.
Środa. Dziś mija cztery miesiące jak w dniu 4.09. w dworze w Muchnowie pod Kutnem ostatni raz widziałem się z Dankę. W dniu 9.09. nie zastałem żony w Warszawie na Marszałkowskiej nr 81. (...) Gdzie wyjechała - nie wiem nic pewnego. Z kartki od Jagusi z 6.11. wiem, że była u Tadzika we Lwowie. Czy tam jest i co porabia? Jak się ma Ewusia? Czy Danka zdrowa i jakie skutki (...).

10.01.
Mróz. 39° Reumir. (-47°Cel.) Jedzenie marne. Grochówka - groch niedogotowany. Wczoraj na śniadanie kwaśna kapusta i rybki (kilki?)[12], brak wody. Wszędzie: do wody, wrzątku, ławoczki[13] - długie kolejki. Przy pracy odmrażają nogi.

24.01.
Mija pięć miesięcy od chwili widzenia się i pożegnania w przedziale pociągu, w Poznaniu, z matką i Ewuńką. Ewa wówczas płakała, ale czy nie z przyczyny tej, że "Murzynka" zostaje, czy też przeczuwała, że rozstanie z "tatkiem" będzie tak długie. Matka żegnając się ze mną przeczuwała, że rozstanie będzie tak długie, może nawet na zawsze. Straszny ten ludzki los - los Polaka!

28.01.
Dziś o godzinie 6.00 minęło pięć miesięcy od chwili wyjazdu. (...) Dziś mija cztery miesiące (o godzinie 11.55) od chwili dostania się w ręce wojsk bolszewickich w Tarnogrodzie nad Tanwią. Pobyt nasz bez zmian. Wczoraj (tzn. 27 stycznia 1940 r.) mjr Rogoziński po przesłuchaniu go przez majora bol.[szewickiego] - opowiadał, że [ten] upewniał go, iż przed wiosną oddadzą nas Niemcom. Jeszcze doświadczymy niewoli i pastwienia się przez germańców. U nas nic nowego i nic się nie zmienia. Dnie dłuższe. Jedzenie: na odmianę - po kilkach - ryba. Kilki, śledziki na śniadanie i kasza pęcakowa na obiad. Za ostatnią dekadę nie dostaliśmy cukru i herbaty. Pokazały się pluskwy w naszym pokoju. Psy z obozu zabrali. Wywieszono listę nie doręczonej poprzednio poczty (listów od rodzin). Od Danki - z wyjątkiem kilku zdań z Białegostoku nic nie otrzymałem. Jak ona sobie daje radę z Ewuńką i rodzicami w tę ciężką zimę. Czy s± ludzie, którzy jej pomagają? Za parę dni - 3-4 lutego - będę pisał trzeci list, a od 4 sierpnia nic nie pisaliśmy i nie mamy o sobie wiadomości, i że po tylu latach zostaliśmy na lodzie bez rzeczy najpotrzebniejszych. Kto by powiedział, że to się tak skończy? Mam jednak nadzieję, że niedługo wszystko zakończy się pomyślnie dla mojej rodziny. Co najbliższe tygodnie przyniosą? Pogoda dziś, w niedzielę, 28 stycznia, piękna, słoneczna, ale mroźna (-15, -29°C.) Kwatera nasza: w małym pokoiku mieszka nas dziesięciu. M.in. kpt. art.[ylerii] Hoffman; starszy ode mnie oficer rezerwy, pracownik cukrowni w Opalewie [?]. Reszta to trzech poruczników [i] pięciu podporuczników. Wszystko piechociarze z 55, 57 i 58 pułków piechoty. Co dalej będzie z nami i kiedy to się skończy?

1.02.
(Niedziela). Wieczorem pogoda cudna - mroźno. Dzień był piękny. Opalałem się na pryczy przez szybę; wygrzewałem zwłaszcza swoją rwę kulszową, która mi dokucza. Są wiadomości z nocy, że Rumunia konfiskuje broń (...) i Polski. Czy to dobre wieści? Zdaje się, że ta mo (...) nasz pobyt skróci. Wczoraj wysłałem kartkę do Kamy, a dziś piszę do Danki. Co w kraju nowego? I jak tam Danka z Ewuńką żyją i matka ze Stefą we Lwowie? W nocy z 11 na 12.03, z poniedziałku na wtorek, miałem niesamowity sen. Matka śniła mi się, [że była] gdzieś w drugim pokoju w naszym mieszkaniu. Ja nastawiałem radio na muzykę i walczyłem sam ze sobą, z sobowtórem. Strasznie jęczałem i syczałem. Po przebudzeniu się i swoich współtowarzyszy - leżałem na wznak. Okropnie waliło mi serce. (Może dlatego, że wieczorem biegałem o godz. 23.30 za skrzynką, by wrzucić kartkę Wielicha do Danki. Jaki słaby jestem na tym więziennym, przepraszam wojennoplennym wikcie. Coś ten sen miał złego wróżyć?

13.03.
Dziś nic szczególnego.

4.04.
Dopiero dziś, w fazie drugiego dnia napięcia wyjazdowego zaglądam do tych notatek. Święta minęły. Kartki i depesze otrzymałem od Danki z wiadomościami, że poza listem pierwszym z dnia 24.11.39 r., który dostała 6.01, nic ode mnie nie dochodzi z tego K-,,raju"!

7.04.
Niedziela rano. Po wczorajszym dniu przydział do ,,skitowców". Pakować rzeczy! do 11.40 na odejście do klubu na rewizję. Obiad w klubie (...). Po rewizji, o godzinie 16.55 (nasz polski czas 14.55) opuściliśmy mury i druty obozu Kozielsk. Wsadzono nas do wozów więziennych. Takich wozów, jakich w życiu nie widziałem, [mówią] że 50 % wagonów w CCCR[!] spośród osobowych, to wozy więzienne. Ze mną jedzie Józek Kutyba, kpt. Paweł Szyfter i jeszcze m[ajor], p[ułkownik] i kilku kapitanów - razem dwunastu. Miejsca najwyżej dla siedmiu.

8.04.
Godzina 3.30. Wyjazd ze stacji Kozielsk na zachód. Godzina 9.45 - na stacji Jelnia.

9.04.
Paręnaście minut przed piąta rano - pobudka w więziennych wagonach i przygotowywanie się do wychodzenia. Gdzieś mamy jechać samoch.[odem]. I co dalej?

9.04.
Piąta rano. Od świtu dzień rozpoczął się szczególnie. Wyjazd karetką-wiezienną w celkach (straszne!). Przywieziono [nas] gdzieś do lasu; coś w rodzaju letniska. Tu szczegółowa rewizja. Zabrano [mi] zegarek, na którym była godzina 6.30 (8.30). Pytano mnie o obrączkę, którą (...). Zabrano ruble, pas główny, scyzoryk (...)




JAK MORDOWANO
Cytat:
W Katyniu znaleziono osiem masowych grobów. Ciała leżały warstwami, od sześciu do dwunastu, z rękami ułożonymi wzdłuż ciała lub związanymi z tyłu. Niemal wszyscy zginęli od jednego strzału w tył głowy, pojedyncze czaszki miały dwie dziury wlotowe, jedna - trzy.
Strzelano kulami kalibru 7,65 (niekiedy 6,35), amunicją niemiecką (choć znaleziono też łuski sowieckie), firmy Gustawa Genschowa „Geco" z Durlach. Amunicja ta była od końca lat 20. masowo eksportowana do Polski, krajów bałtyckich (Litwy Łotwy i Estonii) oraz do ZSRR. Nie jest wykluczone, że Sowieci użyli amunicji zdobytej we wrześniu 1939 roku. Dla Niemców pochodzenie amunicji było sprawą kłopotliwą (Goebbels w swoim dzienniku wspominał: „Niestety, w grobach Katynia znaleziono niemiecką amunicję. Problem, jak tam trafiła, wymaga wyjaśnienia"), jednak nie próbowali żadnych pokrętnych tłumaczeń.
Powszechnie uważa się, że jeńców mordowano bezpośrednio nad grobami w pozycji klęczącej lub leżącej. Odkrycie w latach 90. grobów polskich jeńców z Ostaszkowa i Starobielska wskazuje, że chyba było inaczej. Więźniów z tych dwóch obozów przetransportowano do wewnętrznych więzień NKWD - z Ostaszkowa do Tweru (wówczas Kalinina), a ze Starobielska do Charkowa. Pod pozorem czynności administracyjnych wprowadzano ich pojedynczo do piwnic, gdzie znienacka (zwykle w chwili, gdy jeniec odpowiadał na pytanie o nazwisko) strzelano im z pistoletu w tył głowy. Ściany piwnic były specjalnie wyciszone, a podłogi wyłożone trocinami, które wchłaniały krew. Czekający na swoją kolej na zewnątrz niczego się nie domyślali. Następnie zwłoki wywożono do oddalonych miejsc pochówku (Miednoje i Piatichatki) i wrzucano warstwami do wykopanych dołów.
W Miednoje pomordowani policjanci często mieli głowy owinięte w płaszcze, aby w czasie transportu nie sączyła się z nich krew. W Katyniu również natrafiono na takie zwłoki. Ponadto w ustach i tchawicy jednego z polskich oficerów znaleziono trociny. Prawdopodobnie po strzale w tył głowy oficer ten jeszcze żył i po upadku na trociny wciągnął je do ust i tchawicy. W ten sposób NKWD od lat rozstrzeliwało „wrogów rewolucji" i dziwne byłoby, gdyby akurat w Katyniu robiono to inaczej. Co prawda w dole śmierci nr 6 znaleziono 125 łu&not;sek, ale oprawcy mogli je wrzucić razem ze zwłokami. W Miednoje w grobach też były łuski, choć polskich policjantów mordowano w piwnicy więzienia w Twerze.
W lesie katyńskim znajdowała się willa NKWD, z dużymi piwnicami. Po wojnie została rozebrana, a na jej fundamentach w latach 60. postawiono sanatorium. W piwnicach jest kotłownia centralnego ogrzewania. Polscy uczeni, którzy w latach 1994 i 1995 badali groby katyńskie, nie uzyskali zgody na zbadanie tych piwnic.


[ Dodano: Sro 10 Paź, 2007 ]
Czy słyszeliście o miejscowości Bykowo?
 
 
coyota
[Usunięty]

Wysłany: Nie 11 Lis, 2007   

Byłem, widziałem. Wrażenie? Hm... Za dużo upchane. Brak spójności, skoki w czasie. Mieszanie innych wątków. Katyń jest tylko pretekstem do całego filmu. Katyń i zbrodnia katyńska to punkt wyjścia do opowieści o prześladowaniach radzieckich i powojennych. Katynia w "Katyniu" jak na lekarstwo.
 
 
Antonio 
9



Pomógł: 13 razy
Wiek: 44
Dołączył: 01 Paź 2004
Posty: 4337
Skąd: stąd
Wysłany: Nie 11 Lis, 2007   

Byłem, widziałem. Film ogólnie oceniam na mocną czwórkę. Nie jest to arcydzieło, ale nie jest też cienizna. Temat ciężki, a film pionierski. Kawał dobrej roboty aktorskiej i reżyserskiej. Bardzo dobre i przekonujące role - Żmijewski, Chyra (ach ten finał jego życia po wyjściu z kasyna), Ostaszewska, Englert, Małaszyński (w końcu coś dobrego zagrał) :)

Zarzuty mam ogólnie te same co w prasie, szczególnie w "Newsweeku" - brak spójności, odniesienia do współczesności (a książka na podstawie której powstał scenariusz to zawierała), zbytnia "boskość" bohaterów (czy oni nie mieli wad?), naiwność (rotmistrz nie decycuduje się na ucieczkę z obozu? żona tak łatwo go znalazła?), pomieszanie wątków (co ma do całości nudna historia partyzanta z AK?) i tak dalej. Zawsze coś się znajdzie :cool:

Ogólnie dobre dzieło :)
_________________
####### - Zdrap zdrapkę, a zobaczysz opis.
 
 
anty-za
[Usunięty]

Wysłany: Czw 15 Lis, 2007   

„Żeby było jasne: ten wpis nie ma zamiaru atakować „Katynia” Wajdy, a który po premierze filmu „Katyń” publicznie stwierdził, iż teraz czeka na innych Reżyserów, którzy zrobią kolejne filmy o dramacie katyńskimi
============


Też byłem w kinie i obejrzałem efekt pomysłu i pracy MISTRZA. I też postanowiłem zabrać tu głos niejako w dwu odsłonach, tj. chcę publicznie podzielić się nie tylko swoimi wrażeniami i ocenami ostatniego „arcydzieła” Wajdy.

Otóż pragnę w szerszym kontekście podnieść intencje reżyserskie i aspekt prawdomówności tzw. „Małego Człowieka” spójnie z subiektywną oceną filmu „Katyń”. Ponadto - w ścisłej korelacji z dyskutowanym tu filmem - uwagę Szanownych Formowiczów skierować chcę na istnienie „tajnej” perspektywy patrzenia nie tylko na film „Katyń”, bo na całość dokonań Mistrza.Uważam, że taki poniższy „nie mój punkt patrzenia” godny jest podniesienia i na NFoW, a być może i szerszej „kompleksowej” dyskusji o PRAWDZIE „katyńskiej” i o prawdzie „Ekranu”.

Jeśli chodzi o moją emocjonalną i obiektywną ocenę samego filmu Katyń - uważam, że główne kryterium do wydania obiektywnej opinii stanowić powinny poniższe trzy pytania i suwerenne odpowiedzi każdego Widza kinowego (zagranicznego też):
1) jaki jest GŁÓWNY przekaz / przesłanie filmu dla widza ?
2) czy film faktycznie jasno zdefiniował „kłamstwo” oraz ODKŁAMAŁ fakt celowo zorganizowanego „kłamstwa katyńskiego” oraz w jakim stopniu powiedział CAŁĄ prawdę o Katyniu - także w międzynarodowych przekazach ?
3) czy podniesione wątki i obrazy z filmu ”Katyń” są ZROZUMIAŁE dla przeciętnie inteligentnego widza zagranicznego nieobeznanego z historią Polski, a przede wszystkim - jasne i zrozumiałe dla młodego Polaka. A który to Polak, w swojej masie i z każdym następnym rokiem „rozwoju demokracji” w III RP, staje się coraz większym analfabetą historycznym i kosmopolitą - obojętnym nawet na fakt mordu 200 tys. Warszawiaków w KL Warschau (w latach 1942 – 1944).

A o „obojętności” i „kosmopolityzmuie#8221; młodych Polaków zda się wyraziście dowodzić lipcowy fakt z br. odmowy budowy Pomnika na skwerze Alozejgo Pawełka przez obecną prezydent W-wy H.G-W. Także to, że TAKIE antypolskie działanie H.G.W. nie spowodowało nawet najmniejszego protestu społecznego ani innej reakcji : ani młodych dziennikarzy z „polskich” mediów, ani ŻADNEJ z licznych organizacji młodzieżowych i studenckich działających w Warszawie, ani ŻADNEJ młodzieżowej przebudówki poszczególnych partii politycznych (lewicowych i prawicowych).

Powyższe „kryteria” mając na względzie uważam, że ocena gry aktorów - aczkolwiek ważna i godna pochwały – jest w tym filmie drugorzędną sprawą. I aczkolwiek film nie jest z założenia dokumentalno-fabularny - ocena artystycznych dokonań Wajdy i artystycznych walorów filmu nie powinna przysłaniać pierwotnego celu powstania Filmu.

Jednocześnie akcentując meritum oceny mojej podnoszę, że początkowym celem zrobienia filmu o Katyniu było jasne „zdefiniowanie kłamstwa katyńskiego” dla widza kinowego oraz pokazanie na ekranie kinowym CAŁEJ prawdy o Katyniu. W mojej ocenie - powyższe cele nie zostały w sposób pełny zrealizowane, ani przedstawione w sposób w pełni zrozumiały dla młodego widza. Ale to nie znaczy, że film uważam za mierny i nielogiczny lub, że nie doceniam gry Aktorów, tudzież mistrzowskich ujęć kamery lub po mistrzowsku wyreżyserowanych porażających scen mordu.

Uważam, że dobrze się stało, że „Katyń” w końcu powstał. A i z tego powodu, wszak i widz zagraniczny teraz może z ekranów kinowych powziąć cenne informację o polskiej prawdzie czasów okupacji Polski przez Niemcy i przez ZSRR . Także doświadczyć dramatu okupowanej Polski oraz wstrząsającego obrazu aktu ludobójstwa elit intelektualnych polskiego Narodu i nie tylko w Katyniu. Pozostaję jednak w przekonaniu – po obejrzeniu filmu - że Wajda nie odkrywa całej PRAWDY o ludobójstwie polskich elit intelektualnych w Katyniu oraz o „kłamstwie katyńskim”. Film „Katyń” – aczkolwiek wzrusza i porusza - nie jest też arcydziełem filmowym i zapewne nie zostanie okrzyknięty „największym dziełem Jego życia”.

Tu wiedzieć wypada, iż sam Wajda zapowiadał, że „Katyń” to będzie „ największe filmowe dzieło Jego życia”. A słowa te głosił w roku 1999 i w październiku roku 2000, gdy - w ciszy mediów – po chamsku odbierał Robertowi Glińskiemu temat filmowy i pieniądze, które Rząd III RP przyznał na „nakręcenie” filmu fabularno-dokumentalnego o Katyniu.

Tu zaakcentować należy i to, że wówczas w roku 2000 Wajda odebrał prawo i możliwość do zrobienia filmu o „kłamstwie katyńskim” nie tylko Glińskiemu , ale i innym Reżyserom - de facto - do czasu, zanim MISTRZ premiery dyskutowanego tu filmu nie uczyni (stosowne fakty i wyjaśnienia – dalej).

Ponadto podzielam widoczne tu opinie innych Formowiczów, że film Wajdy jest przede wszystkim „poprawny politycznie” . I czyni niedosyt PRAWDY o Katyniu , w tym rodzi pytanie - dlaczego brak nawiązania do współczesnych czasów. A „poprawność polityczna” Wajdy w głoszeniu odkłamania "kłamstwa katyńskiego" szczególnie wyrazista jest w odniesieniu do obecnych haniebnych zachowań nie tylko współczesnej Rosji , bo i Wielkiej Brytanii, a które to istotne fakty zostały przemilczane w filmie.

A zwracam uwagę na te poniżej podniesione fakty powszechnie znane, które istotne są w „międzynarodowym kłamstwie katyńskim”, a które Wajda zbył wymownym milczeniem czarnego ekrany w końcówce filmu. Otóż oczywistą oczywistością ironii jest, że zapewne Wajda „bał się” zmącić ciszę bezdechu sali kinowej, gdy widz doświadczał końcowych scen mordu katyńskiego. Dlatego zapewne zabrakło na czarnym ekranie kinowym poniższych informacji / tekstu zamykającego film dla widza kinowego np,:
- że w roku 1989 Gorbaczow przyznał oficjalnie oraz potwierdził fakt mordu polskich Jeńców Wojennych w Katyniu przez NKWD na rozkaz Berii i Stalina oraz, że Rosja przekazała część dokumentacji osobowej o popełnionym przez ZSRR mordzie w Katyniu , Miednoje ...,
- że do obecnej pory - zarówno Rosja jak i Parlament Unii Europejskiej odmawiają żądaniom Rządu Polski, aby fakt ZORGANIZOWANEGO mordu w Katyniu, Miednoje ... celowo ok. 25 tys. polskiej inteligencji nie tylko wojskowej – uznać za akt „zbrodni przeciwko ludzkości” (tj. akt oczywistego ludobójstwa Narodu polskiego),
- że rząd Wielkiej Brytanii - de facto – ściśle współpracował ze ZSRR w ukrywaniu przed światową opinią publiczną - faktu ludobójstwa polskiej inteligencji wojskowej w Katyniu , ... i co czyni nadal (cenzura słowa "Katyń", utajnienie archiwów nt śmierci Sikorskiego do roku 2050) - obecnie - wspólnie z Rosją ,

Uważam, że w dobie rozwiniętej demokracji w UE oraz w nawiązaniu do „poprawności politycznej” o „międzynarodowym kłamstwie katyńskim”, Młody Polak powinien być poinformowany odpowiedzialnie przez Wajdę - w przedmiotowym filmie „Katyń” - także o aktualnym stanowisku Parlamentu Europejskiego w sprawie Katynia. A fakty dowodzą, że Parlament Europejski mord polskich Jeńców Wojennych w Katyniu ma w d.... p... Parlament Europejski nadal stronniczo decyduje, jaki "zorganizowany mord” zakwalifikować jako „akt ludobójstwa” oraz stronniczo wybiera, które rocznice „mordu” Parlament Europejski ma uczcić „minutą ciszy” tudzież stosowną uchwałą.

Ponadto domniemam, ze zapewne mało kto z młodych Polaków kojarzy z mordem w Katyniu zamach na gen. Sikorskiego. Otóż wiedzieć przystoi Polakowi, że swego czasu Rząd Wielkiej Brytanii też czynnie uczestniczył i nadal w „kłamstwie katyńskim”. A miedzy innymi w taki sposób, że w Anglii cenzurowano słowo KATYŃ w mediach RTV, w prasie, w prywatnych listach , w angielskich książkach ... Wymowne jest i to działanie, iż Rząd Wielkiej Brytanii - pomimo wcześniejszej zapowiedzi odtajnienia w latach 90-tych archiwów brytyjskich na temat śmierci gen. Sikorskiego – odmówił Polakom poznania prawdy o kulisach zamachu na Sikorskiego. A wielu Polaków nieświadoma jest i tego faktu, iż w obronie angielskich interesów - rząd Wielkiej Brytanii postanowił przedłużyć zakaz odtajnieniem brytyjskich archiwalnych akt nt. zamachu na gen. Sikorskiego aż do roku 2050 (czyli wydłużył „utajnienie” akt o kolejne 50 lat). Akcentuje tu ten fakt, że gen. Sikorski był nieprzejednanym orędownikiem, aby PRAWDA o zamordowaniu polskich Jeńców Wojennych w Katyniu była znana nie tylko światowej opinii publicznej, ale podana była do wiadomości także społeczeństwu angielskiemu.
Czyli - nie wprost – być może dopiero w roku 2050 , odtajniając brytyjskie archiwa nt. śmierci Sikorskiego, Anglicy faktycznie odważą się publicznie wziąć część współodpowiedzialności za „katyńskie kłamstwo” - wspólnie z Rosją.

Podzielam i te widoczne opinie Innych, że film „Katyń” spełnia ważną rolę edukacyjną i informacyjną o faktach historycznych. Niemniej faktem jest i to, że brak w nim jasnego i jednoznacznego głównego przekazu. A i ja mam to odczucie, że mord w Katyniu w filmie Wajdy jest tylko pretekstem do podnoszenia mnogich innych tematów – wówczas życiowych problemów i oddających atmosferę tamtych czasów wojny i okupacji. Taki zapewne był zamysł Wajdy, że to ważne dla całości przekazu filmu „Katyń”. Natomiast dla widza nieznającego historii Polski - film ma wiele niezrozumiałych wątków i scen. Choćby symboliczna scena darcia papieru na słupie ogłoszeniowym. A co spowodowało - niezrozumiałą dla wielu młodych widzów i z zagranicy - pogoń UB za „sprawcą” i jego „bezsensowną” śmierć pod kołami samochodu - z powodu zniszczenia napisu „AK – zapluty karzeł reakcji”.
Zapewne wielu i „dorosłych” Polaków - po obejrzeniu filmu „Katyń” - nadal nie kojarzy tej przyczyny, dlaczego Wajda zaakcentował w filmie min. „plakat” i o „Mendach z AK, które zburzyły nam stolicę”.

Kończąc tu analizę „błędów” Wajdy w filmie pragnę zwrócić szczególną uwagę i na te poniższe „istotne braki”. W moim odczuciu – film nie posiada jasnego logicznie wprowadzenia w sytuację polityczno-wojenną, która doprowadziła do powstania obozu jenieckiego w Katyniu oraz w temat „kłamstwa katyńskiego” , ani jednoznacznego zdefiniowania istoty „kłamstwa katyńskiego” czasów PRL-u, że rozkaz mordu polskich Jeńców Wojennych wydał i akceptował Beria i Stalin ....w sytuacji ... Ponadto bardzo brakuje mi nawiązania do czasów współczesnych – choćby w formie słownej informacji na zakończenie filmu np, że w roku 1989 Rosja oficjalnie przyznała się do zamordowania ok. 15 tys. Jeńców Polskich w Katyniu .... i że nawet w Wielkiej Brytanii obowiązywała cenzura słowa Katyń, a w Polsce "nieformalna" - do końca lat 90-tych w szkolnych książkach ...


Dla pełnej jasności „mojego kojarzenia” akcentuję, iż przekaz o filmie „Katyń” uczyniłem celowo spójny z „małym człowiekiem”. W ten sposób oddać chcę swoisty hołd nie tylko „Mistrzowi”, bo przede wszystkim uszanować pragnę bezsilność i cichy płacz wielu młodych Polskich Reżyserów. A płacz ten skryty jest przed oczyma polskiej opinii publicznej i w okresie trwania III RP.

Natomiast mają na względzie „kompleksową” ocenę Wajdy i Filmu sądzę, że poniżej powołane kulisy powstawania filmu i inne fakty po części tłumaczą niedoskonałości samego filmu „Katyń” oraz poprawność polityczną „Małego Człowieka”.
Uważam, że przy ocenie filmu „Katyń”, na względzie wskazane mieć także kulisy powstania filmu „Katyń”, czyli fakt ten, że „Mistrz” bardzo lubił w przeszłości i nadal lubi stosować swoistą dyktaturę w stosunku do Młodych Polskich Reżyserów. A czyni tak w ciszy spolegliwych mediów oraz przy zupełnej bezradności „środowiska polskich filmowców”.
Otóż odpowiedzialnie podnoszę fakty, że Andrzej Wajda – posiadając potężne wpływy w „rządzie autorytetów” III RP - jest w stanie skutecznie zablokować „kręcenie” każdego filmu, który finansowany jest z państwowej kiesy. A po to, aby następnie samemu móc kontynuować dany temat filmowy. Ta powyższa brzydka przypadłość Wajdy wyuczona została już w okresie trwania PRL-u i jest powszechną tajemnicą polskiego środowiska filmowego.

A poniższa informacja jest tym bardziej istotna przy ocenie filmu „Katyń”, wszak pozwala lepiej zrozumieć nie tylko „poprawność polityczną” Wajdy, ale i przyczyny ułomności dyskutowanego filmu oraz istniejące realnie ograniczenia polskiego środowiska filmowego w zakresie tworzenia innych wartościowych filmów (i nie tylko o „kłamstwie katyńskimi”).
Otóż - być może trudno uwierzyć w ten fakt, że w pogoni za własnym sukcesem - Wajda po chamsku odbiera innym Reżyserom – także uznanym - ich pomysły/scenariusze na film , nawet już kręcone przez nich filmy i już przyznane pieniądze na „zrobienie” danego filmu. A postępuje jw bezpardonowo w sytuacji, gdy podejmie przekonanie, że jakiś temat filmowy/film ma duże szanse powodzenia i stania się hitem kinowym ( a jednocześnie jest to temat filmowy „poprawny politycznie” tudzież obojętny politycznie lub „patriotyczny po sarmacku”) – a o czym polskie środowisko filmowe od czasów PRL-u „huczy” w ciszy mediów.

Identycznie jw. było i w przypadku dyskutowanego tu filmu „Katyń”. Wskazane wiedzieć, iż w pierwotnym zamyśle reżysera Roberta Glińskiego „kłamstwo katyńskie” miało być przedstawione w filmie fabularno-dokumentalnym pt. „LAS”. A dlaczego nie doszło do powstania tego filmowego obrazu - patrz poniżej !

(wg http://maddog.salon24.pl/35508,index.html i inne czasopisma )
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
18 października 2000 - Wajda wstrzymuje katyński projekt Glińskiego

Kiedy zamierza Pan rozpocząć realizację filmu na podstawie własnych opowiadań?
Robert Gliński: Zacznę, jak tylko uda mi się zebrać pieniądze. No chyba, że znowu mi ktoś przeszkodzi.

Strasznie mnie to zirytowało.
Wajda posunął się do tego, że zarzucał mi nawet antypolskość. Włosy stawały mi dęba. Miałem nieodparte wrażenie, że Wajda kompletnie nie zna tematu zbrodni katyńskiej, że nie przeczytał żadnej literatury na ten temat. A zarzut o antypolskość - jest oczywiście śmieszny.

Poświęciłem na ten projekt filmowy dwa lata przygotowań. W latach 1997-1998 nie robiłem nic innego, co więcej, odrzuciłem kilka ciekawych propozycji filmowych. Byliśmy w Rosji, zwiedzaliśmy monastyr w Kozielsku, byliśmy również w Katyniu, żeby zobaczyć jak wygląda dzisiaj ów złowieszczy las. Spotykaliśmy się również z ludźmi, którzy pamiętają tamte czasy. W czasie tej dokumentacji był z nami również scenograf Jacek Osadowski, który przygotował wstępne projekty dekoracji. Zdjęcia do filmu miały rozpocząć się we wrześniu 1999 roku.
Żeby udoskonalić scenariusz i dobrze przygotować się do realizacji tego filmu przeczytałem wszystkie książki jakie są dostępne na temat Katynia. Odbyłem wiele rozmów z osobami, którym, udało się przeżyć tamto piekło. Takich więźniów, którzy byli w Kozielsku - w Polsce żyje jeszcze i tylko kilku, chociaż z tych trzech obozów, w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, uratowało się prawie 400 osób. Zależało mi na zachowaniu wierności historycznej w każdym nawet najdrobniejszym szczególe.Musiałem na przykład wyjaśnić czyje pomniki stały na terenie obozu. Jedni mówili, że Woroszyłowa i Lenina, a inni, że Woroszyłowa i Stalina.

Pomimo moich argumentów - Wajda nie dał się przekonać i trzymał się uparcie stanowiska, że to on powinien zrobić ten film. Twierdził, że film o Katyniu ma być dziełem jego życia, że bardzo mu na tym zależy, ponieważ w Katyniu zginął jego ojciec. A to nieprawda, gdyż jego ojciec został rozstrzelany w piwnicach w Charkowie. W Katyniu było wprawdzie dwóch Wajdów, ale żaden z nich nie był ojcem pana Andrzeja.

Myślałem, że Andrzej Wajda, którego dorobek bardzo szanuję, ma już taką pozycję, która pozwoli mu potraktować mnie nie jako rywala, ale jako kogoś, komu trzeba pomóc. Tak, moim zdaniem, powinien zachować się ktoś z klasą, ktoś, kto jest ponad tym całym bazarem i małostkowymi przepychankami. Niestety tak się nie stało. – okazał się znowu „małym człowiekiem”

Wajda jak zrozumiał, że jego delikatne sugestie nie przyniosły skutku, pod koniec roku 1999 bardzo stanowczo zaczął domagać się od Glińskiego wstrzymania realizacji filmu „LAS”. Następnie w roku 2000 Andrzeja Wajda - wykorzystując swój autorytet i wpływy w „rządzie autorytetów” – ostatecznie zablokował prace polskiego młodego reżysera Roberta Glińskie nad filmem pt. „Las” - wg scenariusza Cezarego Harasimowicza.

Próbowałem na własną rękę szukać pieniędzy na realizację tego filmu pt. „Las”. Jednak każdy bezradnie rozkładał ręce. Jeśli na przykład poszliśmy po pieniądze do Telewizji Polskiej, to spotykaliśmy się tam z reakcją tego typu: nie damy na wasz film pieniędzy, ponieważ ten temat zarezerwował sobie Andrzej Wajda. W Komitecie Kinematografii było identycznie.

Jedynym rozwiązaniem było znalezienie źródła finansowania znajdującego się kompletnie poza państwową kinematografią - ale tego nie udało nam się dokonać. Okazało się, że wszyscy „polscy” biznesmeni, do których zwracaliśmy się o pomoc w sfinansowaniu kosztów produkcji filmu pt. „Las” byli zainteresowani albo sponsorowaniem budowy dróg w Meksyku ... tudzież sponsorowaniem filmów produkowanych w Niemczech, w Izraelu ... . Nawet „najbogatsi Polacy, którzy mnożą swe majątki trzy razy szybciej niż pozostali Polacy” typu: Krauze, Stokłosa, Kulczyk ... nie byli zainteresowani sfinansowaniem produkcji filmu pt. „Las”.

Do czasu premiery filmu „Katyń” - swoimi działaniami - Andrzej Wajda skutecznie blokował wszelkie próby nakręcenia innego filmu o Katyniu przez kogoś innego niż on sam.

P.S. „inne filmy Wajdy
Andrzej Wajda po chamsku blokował i innych polskich reżyserów oraz przejmował ICH temat filmowy i już kręcony film, w tym państwowe pieniądze przeznaczone na produkcję danego filmu - według opisanego powyżej scenariusza min.:
- reżyserowi Kazimierzowi Tarnasiowi odebrał film pt. „Zemsta
- reżyserowi Wojciechowi Jerzemu Has odebrał film pt. „Wesele
- reżyserowi Mikołajowi Grabowskiemu odebrał film pt. „Pana Tadeusza”.
- .......
- natomiast reżyserowi Rafałowi Wieczyńskiemu – jeszcze nie odebrał filmu pt. „Popiełuszko”,
http://64.233.183.104/sea...lient=firefox-a
 
 
Liber 
6
Ojczyzna, Honor, Podwładni



Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 1617
Skąd: Z mitologii
Wysłany: Sob 17 Lis, 2007   

Ciekawą wizję przedstawił Pan w powyższym temacie dotyczącym działań Mistrza Wajdy. Rzeczywiście w obrazie "Katyń" brakuje pełnego przedstawienia sytuacji w sowieckich obozach- napisałem o tym fakcie powyżej. Brakuje mianowicie okoliczności "przechodzenia na drugą stronę -współpracę z NKWD" niektórych oficerów. W filmie jest ukazana sprawa przyjaciela mjr Solskiego, ale jest potraktowana w marginalny sposób - nie wiemy do końca jak to się stało, że wrócił z wojskiem gen. Berlinga.
 
 
tapi 
5


Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 581
Skąd: GDYNIA
Wysłany: Sob 17 Lis, 2007   

Witam.
Tak rzeczywiście mój przedmówca ma racje, ale w podtekście reżyser pozostawia to widzowi - takie jest moje zdanie.

POZDRAWIAM.
_________________
Żołnierz ma więcej obowiązków niż praw, ale wśród praw, które żołnierzowi należy szczególnie zabezpieczyć, to prawo do dobrego DOWODZENIA.

 
 
rex7
[Usunięty]

Wysłany: Czw 07 Lut, 2008   

Film jaki jest, taki jest, ale warto temat Katynia upowszechnić w międzynarodowej świadomości. Jednym z lepszych pomysłów na promocję tragicznej karty naszej historii byłoby przyznanie filmowi Oskara. Możemy trochę w tym pomóc - oto jak to zrobić:
Cytat:
Wchodzimy na stronę www.nytimes.com. Po lewej stronie w kolumnie z nazwami działów wyszukujemy kategorię "Movies" w dziale "Arts". Klikamy na "Interactive Awards Ballot". Tu możemy zaznaczyć swoje typy do Oscara w każdej kategorii lub tylko "Katyn" w kategorii "Foreign Language Film". Potem naciskamy "submit" na dole kwestionariusza i dzięki nam pozycja "Katynia" rośnie. Z jednego komputera głosować można tylko raz. http://wiadomosci.gazeta....76,4905456.html
Wszedłem i zagłosowałem, a Ty :?:
 
 
Świtek 
8
Kontestator ;)


Pomógł: 6 razy
Wiek: 55
Dołączył: 29 Kwi 2007
Posty: 3581
Skąd: Kościan, Wielkopolska
Wysłany: Czw 07 Lut, 2008   

Właśnie to zrobiłem. Na prawdę warto, żeby chociaż zobaczyć wyniki :viktoria: :brawo:
_________________
Mądrzy i głupcy popełniają taką samą liczbę błedów. Mądrzy ciągle nowe, głupcy zawsze te same.
 
 
 
Domiś 
1


Dołączyła: 11 Sty 2008
Posty: 11
Skąd: z piekła rodem
Wysłany: Czw 07 Lut, 2008   

Też zagłosowałam. Myślę, a raczej chciałabym żeby "Katyń" wygrał :viktoria:
 
 
 
Krismeister 
3
Hell is just Iwo Jima Island:D:D:D



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 138
Skąd: Szprotawa
Wysłany: Czw 07 Lut, 2008   

No mógłby wygrać "Katyń". Chociaż nie było w nim zbyt dużo akcji, więcej gadaniny to i tak mi się podobał. Jedynie na końcu jak ich zabijali i odrazu do dziUry ( :???: cola ) lub na cięzarówki, a z ciężarówek do dziUry. :D :cool:
_________________

 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group