Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Czytam wypowiedzi kolegów i koleżanek forumowiczów na temat podwyżek i płakać mi się chce na nasz los. Tak się składa, że ja i moja żona jesteśmy PW, więc łatwo się domyśleć jaki jest dochód naszej rodziny a mamy jeszcze troje dzieci. Jak już niektórzy wspomnieli wstyd mi za naszych przełożonych. Podwyżkami jakimi straszą naprawdę są tak duże, że aż śmiać się nie chce. PW ktoś z forumowiczów napisał, czy 2000,00 PLN netto to tak dużo??? Moim zdaniem nie(zarabiam ok. 1000, żona ok. 850). A nas szczują podwyżkami 100 zł. Kiedyś dawno temu przed wojną(13.12.81) gdy zdrożały bułki to ludzie szli na ulicę domagać się sprawiedliwości. Dziś tylko lekarzom i pielegniarkom udaje się wywalczyć godziwe pensje- bo mają argumenty. Przepraszam jeszcze górnicy- oni też mają argumenty, może wieksze niż lekarze i pielęgniarki razem. Jak sie zdenerwują to dzadzą po mordzie i Warszawkę przeniosą. A my co, nic. Po proteście coś obiecali i cisza.
Pozdrawiam wszystkich ale nie przełożonych.
Pomógł: 119 razy Wiek: 50 Dołączył: 22 Cze 2006 Posty: 4273 Skąd: Archiwum X
Wysłany: Pon 07 Sty, 2008
panrysiul napisał/a:
Podwyżkami jakimi straszą naprawdę są tak duże, że aż śmiać się nie chce.
Chyba nie straszą tylko motywują do wzmożonego wysiłku.
panrysiul napisał/a:
A nas szczują podwyżkami 100 zł.
Przepraszam za skojarzenie - ale szczuć to można psem.
panrysiul napisał/a:
Dziś tylko lekarzom i pielegniarkom udaje się wywalczyć godziwe pensje- bo mają argumenty.
Lekarze owszem - ale nie wszystkich specjalności i naprawdę mają pod górkę.Pielęgniarki jeszcze długo nie będą godziwie zarabiać - patrz informacje Ministerstwa Zdrowia.
panrysiul napisał/a:
Przepraszam jeszcze górnicy- oni też mają argumenty,
Jak pokazuje przykład "Budryka" raczej mizerne są te argumenty.
Reasumując - pracownicy cywilni rzeczywiście krocia nie zarabiają ,ale tak samo można powiedzieć o wielu innych zawodach - pozostaje mieć nadzieję ,że będzie lepiej - albo szukać szczęścia gdzie indziej .
_________________ Jeśli uznasz, że ktoś na forum Ci pomógł - daj mu punkt - używając przycisku "pomógł".
Czytanie jest jak tłumaczenie, ponieważ doświadczenia dwóch różnych osób nie będą nigdy takie same. Aby nauczyć się czytać w sposób właściwy, wszechstronna znajomość wielu dziedzin nauki jest mniej ważna od instynktu - W.H. Auden.
Witam. Ale jestem aktywny nie ma co i błęduf błędówcoraz mniej. Odniosę się do powyższej wypowiedzi, 2000 czy to dużo czy mało pieniędzy. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, oczywiści każdemu życzę jak największych dochodów. Mnie bardziej przeraża to że armia jako co by nie było firma państwowa traktuje pracowników jak firemki na początku lat 90 tych. Wtedy zaczynałem karierę zawodową i pamiętam jak to było, kupa umiejętności wymagana i 550 zł wynagrodzenia (po denominacji). W armii jest tak dzisiaj. Poświadczenia, odpowiedzialność materialna, wykonywanie pracy za szefa, zastępowanie referentek (a jakże je łatwo zastąpić bo nie robią nic trudnego taka odpowiedź do postu mega), które ciągle czegoś nie mogą, chorują lub po prostu ich nie ma, jakieś ćwiczenia, ciągłe kontrole, nic nie dające szkolenia, które marnują mój czas, inwentaryzacje i inne atrakcje i ops 950 zł. Kto potrafi na to wynaleźć godziwą zapłatę temu dam kukułkę (taki cukierek). Kiedy obejmowałem stanowisko pytałem (naiwniaczek) szefa (majora) czy była czyniona specyfikacja stanowiska przez firmę konsultingową (takie cywilne skrzywienie ale w dużych firmach a wojsko chyba jest duże jest to naturalne). Wiem bo poprzednio pracowałem w firmie zajmującej się doradztwem personalnym i robiliśmy wiele specyfikacji przeważnie w dużych firmach. Odpowiedź była typu: COO?. No to ja pytam skąd wiadomo jakie pieniądze powinien zarabiać pracownik na tym stanowisku skoro nie ma specyfikacji. Na to pytanie szef nie znalazł odpowiedzi. Po tej rozmowie (castingu), zwanej kwalifikacyjną skusiłem się na stabilną pracę w budżetówce. Co jak się okazuje oznacza wpadkę do firmy która w zasadzie tkwi w latach 60/70 i nie zmienia się wcale (taka moja dygresja przy podkreślaniu książek magazynowych siedzę jak ten świstak a referentka gra w kulki na kompie który powinien jakoś chyba ułatwić mi pracę a nie ułatwia). Mimo to wkraczam w nowy rok pełen nadziei bo zapewne rozstanę się z armią i przejdę do firmy prywatnej którą nota bene poznałem 10 lat temu jako gniazdo wyzysku (jak na początku postu), a dzisiaj w porównaniu do wojska to tak jak by porównywać dzień z nocą, tylko soboty przestaną być wolne, ale te 2000 netto powinno być czyli patrzę w nowy rok z nadzieją której życzę wszystkim Forumowiczom. Pozdrawiam
Witam serdecznie. Od dłuższego czasu śledzę wypowiedzi Forumowiczów i postanowiłam włączyć się do dyskusji. Jestem pracownikiem Korpusu Służby Cywilnej ( WKU).31.12.2007r. odczytano nam pismo , z którego wynika, że podwyżki dla nas będą rzędu 2,3%!!! ( tj. około 25 zł brutto)-przecież to jest skanadal!
Słyszałem że zarobki w WKU to dramat, ale że dadzą wam kilkanaście zł podwyżki, to dosłownie osłabia. U nas o podwyżkach krążą tylko plotki których nie uznaję za źródła informacji. W milwanie na forum czytałem wypowiedzi informatyków z WKU ich zarobki mówiąc oględnie były równe płacy minimalnej. Stary pracownik wojska nota bene były żołnierz obecnie emeryt powiedział mi przypowieść: nie należy się spieszyć z wykonaniem rozkazu bo może on zostać odwołany bądź zmieniony i wam w WKU życzę takiego właśnie wykonania podwyżek oczywiście na plus[/i]
Po proteście PW w Warszawie wiosną 2007r. pracownicy dostali podobno po 100 zł.-piszę podobno ponieważ my nie dostaliśmy nic. Odpowiedziano nam , że nie jesteśmy pracownikami wojska tylko Korpusu Służby Cywilnej ( sami już nie wiemy jaką kategorię stanowimy-chyba "podludzi"), nie mamy związków zawodowych.Jedyne co możemy to pisanie rozpaczliwych meldunków o nastrojach,którymi przełożeni się nie przejmują.
Nawiązując do dzisiejszego wystąpienia premiera Tuska na konferencji prasowej ws. "pakietu otwarcia":
Nie może tak być, aby PW zarabiał 1/8 tego co żołnierz zawodowy
I proszę mi tu nie uśredniać, bo średnia np. dyrektora departamentu i referenta to jest naprawdę przyzwoita kasa.
_________________ W wyniku powyższych czynności ustalono brak możliwości wykorzystania... w dalszej służbie wojskowej, co skutkuje dokonaniem... wypowiedzenia stosunku służbowego przez organ wojskowy - gen. bryg. Zbigniew Jabłoński
Ostatnio zmieniony przez radiola Wto 08 Sty, 2008, w całości zmieniany 1 raz
Nie wiedziałem że pracownicy WKU są z Korpusu Służby Cywilnej. Opiewanej kilka lat temu jako profesjonaliści w służbie kraju. Teraz wiem jak kraj traktuje (wynagradza) swoich pracowników. Zawsze myślałem że pracownicy MON to po prostu pracownicy cywilni i koniec hmm korpus to bżmi dumnie (musiałem zrobić błąd). Zawsze mnie zastanawiało dlaczego wojsko ukrywa swoją "bryndzę" pod takimi szumnymi nazwami, honor, słowo oficera (na które się kilka razy nabrałem), parady zmiany wart itp. Owszem to może mydlić oczy ludziom z poza MONU. Znajomi z którymi rozmawiam często mnie nie rozumieją jak opowiadam o swojej pracy i problemach z jakimi się borykamy. Zepsuł się zamek w "ważnych" drzwiach (super patentowy), miesiąc oczekiwania na informację że nie ma pieniędzy na naprawę. Nie ma młotków (to skomplikowane narzędzie jest tylko w narzędziowni której właściciel bardzo dba żeby wszystkie narzędzia były jak nowe więc ich nie wydaje . Brak mechanizacji prac przeładunkowych, chociaż jest sprzęt. Czasami kierownik mnie pyta ilu ludzi potrzebuję do rozładunku. A ja mówię dajcie wózek widłowy to sobie rozładuję (mam uprawnienia). Kierownik na to, ale co będą robili ludzie? Po co ci wózek, jeszcze się pobrudzi a tu dzień techniczny się zbliża i goście z centrali na kontrolę przybędą, lepiej żeby wózek wyropowany stał i się świecił. A potem pyrkocze na luzie żeby moto leciały bo przecież musi być widać jego pracę. I takie tam absurdy. Ludzie nie wierzą również kiedy im mówię ile zarabiam, bo przecież wojsko to firma co się zowie i widzą parady i f-16 leci i Rosomak jedzie (a ja chcę młotek ludzie młotek chcę żeby nie wbijać gwoździ obuchem siekiery pożyczonej nota bene od jakiegoś innego magazyniera). Wracając do tematu zarobków to chyba jest jak z tym młotkiem przeżył to chyba więcej mu nie potrzeba (przecież gwóźdź wbił)
Z tego co czytam wynika, że opisujesz ( ani chybi ) pracę w składzie pod skrzydłami RBM-ki.
Za co nas Bóg pokarał ( tak srodze ) tego typu instancja nadrzędną... do dziś nie wiem
Ale to jest równia pochyła... .
anka68 [Usunięty]
Wysłany: Sro 09 Sty, 2008
Z budżetu za 2007 rok znalazło sie 90 mln dla wojska a dla pracowników jak zwykle nic. To jest niezrozumiałe, pracujemy na rzecz tej instytucji a traktuje sie nas jakby nas nie było. Zbędny, aczkolwiek potrzebny balast.:(
Z tego co czytam wynika, że opisujesz ( ani chybi ) pracę w składzie pod skrzydłami RBM-ki.
Za co nas Bóg pokarał ( tak srodze ) tego typu instancja nadrzędną... do dziś nie wiem
Ale to jest równia pochyła... .
Widzę że samego opisu typu pracy i jej utrudnień kolega potrafi jasno ocenić gdzie pracuję . Zgadza się to skład materiałowy podległy pod RBM (podobno już w Roswell w 1947 widziano na niebie dziwne krzyże na których była cyfra i nic nie mówiący przeciętnemu człowiekowi napis). Ta magiczna instytucja koszmar szefów kuchni w liniowych JW, i miejsce w którym te jednostki kończą swój żywot jest moim miejscem pracy. Parafrazując Franka Herberta. Bóg stworzył RBM by hartować wiernych
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum