Piekło Nangar Khel. Kto zdradził naszych żołnierzy?
...
Książka Edyty Żemły "Zdradzeni", która ukazała się nakładem wydawnictwa Czerwone i Czarne, to nie tylko opowieść o tragicznych wydarzeniach w Nangar Khel. To przede wszystkim opowieść o polskiej armii, jej problemach, ale i o służbach specjalnych i wielkiej polityce wokół nich.
...
Cytat:
Syndrom Nangar Khel
Tragedia, która rozegrała się w sierpniu 2007 roku w Afganistanie, swoje piętno odcisnęła nie tylko na siedmiu żołnierzach, którzy stanęli przed sądem. Jej pokłosiem jest także coś, co szybko okrzyknięto mianem "syndromu Nangar Khel". Żołnierze przebywający na misjach zaczęli bać się strzelać. Nie wiedzieli do końca, jak reagować na działania talibów. Także żandarmi i prokuratorzy nie byli pewni, jak postępować.
Trzeba będzie przeczytać.
_________________ Don Camillo westchnął ciężko spojrzał czule na krzyż (który był zaiste słusznych rozmiarów) i szepnął, zamachując się świętym symbolem:
- Trzymaj się, Panie Jezu, bo walę!
Wiek: 62 Dołączyła: 09 Sie 2015 Posty: 715 Skąd: Myszykiszki
Wysłany: Nie 03 Wrz, 2017
Pół roku pózniej czyli
Życie po Nangar Khel. Bez stałej pracy i sprawiedliwości Tutaj_ wywiad 5:07
Cytat:
Autorka "Zdradzonych" najwięcej miejsca poświęca jednemu politykowi, któremu, jej zdaniem, najbardziej zależało, by na sprawie Nangar Khel zbić swój kapitał. To Antoni Macierewicz – w 2007 roku szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a dziś – szef MON.
"Dla żołnierzy na pierwszej zmianie było jasne, że kontrwywiad będzie szukał na nich haków, by było czym się chwalić w centrali. Mieli udowodnić, jak skuteczna i świetnie przygotowana jest nowa służba, którą na gruzach Wojskowych Służb Informacyjnych zbudował Antoni Macierewicz" ....
I dodaje, że na początku misji polscy żołnierze działali chaotycznie, bez niezbędnych danych wywiadowczych i rozpoznania. Żołnierze liczyli, że nowo utworzone służby takich danych im dostarczą. Zawiedli się. Błyskawicznie okazało się, że oficerowie SKW służący w Afganistanie nie tylko takich informacji nie mają, ale też nie mają zamiaru ich pozyskiwać.
"Od pierwszych tygodni na misji stało się jasne, że nie będą jeździć z żołnierzami na patrole. Nie nawiązali też współpracy ani z lokalną afgańską administracją, ani z amerykańskimi komórkami wywiadu i rozpoznania. W konsekwencji wiedli wygodne i beztroskie życie w bazie, odliczając dni do końca misji" ...
Jednak już po tragicznym w skutkach ostrzale okolic Nangar Khel, to właśnie żołnierze SKW byli najbardziej aktywni i de facto przejęli pełną kontrolę nad śledztwem. Choć nie mieli do tego prawa, to przesłuchiwali żołnierzy. I to oni również kontrolowali przepływ informacji do kraju. "Śledczy prowadzili przesłuchania tak, by zrobić z żołnierzy Delty degeneratów, morderców, ludzi bez skrupułów"
_________________ Przyszłam wcześniej, gdyż nie miałam co robić.
Apel do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy o ułaskawienie sierżanta Tomasza Borysiewicza
Sierżant Tomasz Borysiewicz wyruszył do Afganistanu w 2007 roku, w ramach pierwszej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego. To była niezwykle trudna misja: niedostatecznie dobrze zabezpieczona przez cywilne władze wojskowe, pozostawiona bez wsparcia agenturalnego po likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.
16 sierpnia 2007 roku pod Nangar Khel doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W wyniku ostrzału moździerzowego dokonanego przez polskich żołnierzy zginęło sześcioro afgańskich cywilów, w tym kobiety i dzieci. Sprawę badał prokurator i wojskowa komisja. Już od początku wiele wskazywało, że był to nieszczęśliwy wypadek, skutek nawarstwienia niesprzyjających okoliczności, na które żaden z żołnierzy nie miał wpływu. Mimo to w listopadzie 2007 roku prokuratura zarzuciła Polakom celowe dokonanie masakry. Oskarżono ich o zbrodnię wojenną.
S!
_________________ Panie, jesteśmy pielgrzymami i zawsze będziemy sie starali dojść coraz dalej...
Motto 22. SAS
Art. 155. Nieumyślne spowodowanie śmierci
Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
I napiszę brutalnie: co się stało? Przecież to tylko "szuszwole".
Niezależnie od wszystkiego - to nie jest tak że można gdzieś pojechać w celu ochraniania ludności i ich zabijać. Mimo że hieny z polityki zrobiły wiele aby tak właśnie było.
Czy jak Amerykanie stacjonując tutaj zaczną przez przypadek zabijać nasze kobiety i dzieci to też powiecie. Nic się nie stało?
Owszem, Amerykanie nie dopuszczą zapewne żeby nasze sądy sądziły ich obywateli.
Ale zwyczajna przyzwoitość wymaga przynajmniej przyznania się do tego jak sprawa wygląda.
Bronić swoich należy, ale nie zakłamując rzeczywistości.
Watelumajorze [Usunięty]
Wysłany: Wto 27 Mar, 2018
thikim napisał/a:
Czy jak Amerykanie stacjonując tutaj zaczną przez przypadek zabijać nasze kobiety i dzieci to też powiecie. Nic się nie stało?
Takiej reakcji należałoby oczekiwać. Konsekwentnej...
thikim, każda śmierć jest ważna. Ale oni zostali oskarżenie nie o przypadkowe zabicie ale o celowe działanie. A to zasadnicza różnica. Dodatkową informacją którą należy bezwzględnie wziąć pod uwagę to warunki wojenne. Poza tym istnieje wiele innych możliwości i błędów wpływających na ten fakt. Inaczej rozpatruje się celowe działanie inaczej przypadkowe. Będąc jeszcze w armii tłumaczyłem jakiś dokument NATO-wski o przypadkach "friendly fire". Było tego całkiem sporo. Np. ostrzelanie
kompanii Kanadyjczyków przez pilota amerykańskiego. Wszystkich tych sprawców skazywać w taki sam sposób jak naszych? Przecież to zostało rozdmuchane wiadomo przez kogo w doraźnych celach politycznych krajowych a nie w trosce o Afgańczyków.
Czy jak Amerykanie stacjonując tutaj zaczną przez przypadek zabijać nasze kobiety i dzieci to też powiecie. Nic się nie stało?
Owszem, Amerykanie nie dopuszczą zapewne żeby nasze sądy sądziły ich obywateli.
Czy tobie się coś nie pomyliło ??
Czy my strzelamy do amerykanów ??
Czy podkładamy ładunki wybuchowe pod ich pojazdy przejeżdżające po polskich drogach ??
Jak można wysłać kogoś na wojnę, powtórzę na wojnę gdzie ginęli polscy żołnierze i sądzić ich za to, że wystrzelony w obronie pocisk moździerzowy zabił przypadkowo cywilów. Gdyby tam weszli (jak w My Laj) i zabijali to co innego, ale to ?
Prawda jest taka, że to niedawny minister obrony (tak podziwiany przez niektórych) doprowadził do takiej sytuacji, a za sądzenie wzięło się "biurkowe wojsko" z ministrem paranoikiem. Szlak mnie trafia. thikim czy kiedykolwiek ktoś do ciebie strzelał, by cię zabić ?
Czy my strzelamy do amerykanów ??
Czy podkładamy ładunki wybuchowe pod ich pojazdy przejeżdżające po polskich drogach ??
MY, czyli kto? - cały naród, jakaś część narodu, pojedynczy antyamerykanista? Kiedy Twoim zdaniem zabijanie polskiej ludności cywilnej przez Amarykanów, czy przez dowolnych innych naszych "gości", byłoby usprawiedliwione?
Dinozaur57 napisał/a:
...wystrzelony w obronie pocisk moździerzowy zabił przypadkowo cywilów.
W obronie? Przypadkowo? Jesteś pewny, czy tylko w to wierzysz? A może nie jesteś pewny i niekoniecznie wierzysz, ale ta wersja akurat najbardziej Ci odpowiada?
MY, czyli kto? - cały naród, jakaś część narodu, pojedynczy antyamerykanista?
Przyznam, że od godziny zastanawiam się czemu ma służyć tak postawione pytanie, ale zastanówmy się kogo mógłbym mieć na myśli pisząc MY. Może miałem na myśli Indian, albo Eskimosów - nie, chyba nie. A jak ty myślisz kolego ?
Szwejk napisał/a:
W obronie? Przypadkowo? Jesteś pewny, czy tylko w to wierzysz?
To nie było w obronie ? Nie zostali ostrzelani ? To Oni zaczęli działania zaczepne ? Może pojechali tam z zamiarem spacyfikowania tej wsi, a do Afganistanu pojechali sobie prywatnie w ramach zaspokojenia wynaturzonych zachcianek. Bo przecież Polska armia nie jest szkolona do zabijania lecz do sadzenia kwiatków za pomocą karabinów, wozów opancerzonych, dział i helikopterów ? Nikt nie neguje, że doszło do tragedii, przynajmniej ja tego nie robię.
Szwejk napisał/a:
Kiedy Twoim zdaniem zabijanie polskiej ludności cywilnej przez Amarykanów, czy przez dowolnych innych naszych "gości", byłoby usprawiedliwione?
Kolego, ty tak na poważnie !
Pytasz czy akceptuję zabijanie Polaków, lub kogokolwiek na świecie ?
Odpowiem Ci - nie, nie akceptuję.
Jednak jesteśmy na forum wojskowym, na forum ludzi szkolonych by w walce unieszkodliwić ( np. zabić) wroga, a w walce zdarzają się wypadki i mogą się przydarzyć każdemu żołnierzowi.
Watelumajorze [Usunięty]
Wysłany: Wto 27 Mar, 2018
A czy ja mogę zadać jedno - jedniusieńkie pytanie?
Po jakiego diabła my tam jesteśmy potrzebni w tym Afganie?
Komu potrzebna jest "robota" ludzi z naszego kontyngentu?
( dobra - "bo zobowiązania sojusznicze, przydzielone zadania na odcinku i w zakresie", tak, tak, fajnie, pewnie że podkładka formalna jest - trudno raczej, żeby jej nie było; ja to znam na pamięć i nie przemawia to do mnie; no a poza tym co zyskujemy ( tylko please - nie wciskać mi kitu o szacunku, ok?) oprócz takich właśnie problemów jak w tytule wątku? )
"Pocisk wystrzelony w obronie..." ( czyjej?)
To może lepiej nie bronić ( nie wiem kogo w sumie....), będzie mniej ofiar i więcej pożytku. Nie mówiąc o kosztach.
Ostatnio zmieniony przez Watelumajorze Wto 27 Mar, 2018, w całości zmieniany 1 raz
Przyznam, że od godziny zastanawiam się czemu ma służyć tak postawione pytanie
Moją intencją było przede wszystkim zmuszenie Cię do refleksji. I nie tylko Ciebie, także innych - i tych ślepo broniących, i tych w czambuł potępiających owych żołnierzy. Nie oceniam, nie wyrokuję, bo wersje tamtego zdarzenia były już przeróżne, a tej prawdziwej raczej nie znamy i pewnie nie poznamy.
Po jakiego diabła my tam jesteśmy potrzebni w tym Afganie?
Komu potrzebna jest "robota" ludzi z naszego kontyngentu?
Bo chcemy by inni wspomogli nas jeśli zajdzie taka konieczność. Dookreślę Nas tz. Polaków na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Bo chcemy by wojska innych państw z sojuszu do którego sami się zapisaliśmy (nikt nas nie zmuszał) stacjonowały i odgrywały rolę straszaka w wiadomym celu.
Czy to nie my, Polacy czujemy się (przynajmniej ostatnio) mocno zagrożeni i naciskamy innych by tu przyjechali ze swoimi czołgami.
Przypomnę, że wyjazdy naszych wojsk na misje zarządzały wszystkie polskie rządy od SLD poprzez PO do PIS w tym temacie jest zadziwiająca zgodność.
Watelumajorze [Usunięty]
Wysłany: Sro 28 Mar, 2018
Śmiem wątpić, żę najgłówniejszy aliant chce dla nas dobrze. Zwłaszcza w świetle ostatnich dwuznacznych aluzji dyplomatycznych o ewentualnym możliwym pogorszeniu stosunków jeśli nie spełnimy pewnych życzeń legislacyjnych,w świetle listu pięćdziesięciukilku senatorów etc.
Co warty jest taki sojusz to oczywiście temat na odrębne dywagacje. Takich rzeczy nie robi się sojusznikowi lecz ewentualnie wrogowi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum