Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Mar 2014 Posty: 442 Skąd: S-ki
Wysłany: Pią 30 Gru, 2016
Przu aktualnie stosowanym oporzadzeniu kamuflaz pozostal na dobra sprawe na rekawach i nogawkach. Kamuflaz to przede wszystim ksztalt i jego deformacja wiec wieksza skutecznosc zamiast roznych wymyslnych wzorow mialyby np.kamizelki,plecaki, ladownice i zasobniki o nieforemnych ksztaltach,w roznych kolorach wzmacniajacych rozbicie sylwetki.
Do tego pokrowce na helmy w stylu izraelskich workow (helm jest zbyt widoczny i regularny) oraz narzuty zewnatrzne w postaci peleryn ukrywajacych sylwetke w trakcie klekania czy lezenia. Peleryna taka moze byc wykonana z materialow blokujacych IR i termowizje.
Kiedys ta idea byla juz stosowana :
czy workowaty kombinezon zwiadowcy lub rosyjskie maskalaty
Wazny jest rowniez kamuflaz dloni ,twarzy oraz broni. W FLIR czy noktowizji bron to regularna ksztalt wyraznie widoczny.
Z tym, że kaptur ogranicza widoczność - nawet w życiu cywilnym bywa to kłopotliwe, np. kiedy rozglądam się przed wejściem na jezdnię. Więc chyba raczej przyda się do maskowania na stanowisku, nie podczas przemieszczania. A może kaptur z bocznymi okienkami do obserwacji i nasłuchu?
Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Mar 2014 Posty: 442 Skąd: S-ki
Wysłany: Sob 31 Gru, 2016
Generalnie kamuflaz jest przydatny w waskim zakresie zastosowan.
Po co artylerzystom kamuflaz ? Albo obsludze stacji radarowej? Poza kwestia identyfikacji , jest zbedny.
Pomógł: 32 razy Wiek: 54 Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 13765 Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Sob 31 Gru, 2016
ntech napisał/a:
Poza kwestia identyfikacji , jest zbedny.
Tym oto sposobem jednak upada mi argument o tym, że kamuflaż można sobie odpuścić bo kwestii identyfikacji przynależności nie wolno pominąć przy okazji jednak odpada zasadność "zwyczajowej" odrębności kamuflażu w przypadku wojsk specjalnych skoro nie tyle co gra kolorów kolorów ( o kroju już nie wspomnę) co "tekstura" ma ma być podstawowym determinantem identyfikacji co do przynależności użytkownika.
Pozostaje jednak kwestia ponczo które maskowałoby "uszczerbienia" (mój skrót myślowy zapożyczony z heraldyki) jakie kamuflażowi daje oporządzenie.
_________________ Nec stultis solere succurri.
******* ****
Pomógł: 1 raz Dołączył: 04 Lis 2016 Posty: 458 Skąd: Z daleka ale tutaj
Wysłany: Sob 31 Gru, 2016
To ponczo, które pokazaliście, to tragedia. W tym da rade chodzić jedynie w postawie wyprostowanej, w schylonej już można polecieć na twarz, a w czołganiu zwyczajnie się to majta na wszystkie strony. Poza tym, przy wietrze będzie robić za flagę "tutaj jestem". Każdemu "zielonemu" powinno być wydawane takie coś:
Pomógł: 1 raz Dołączył: 28 Mar 2014 Posty: 442 Skąd: S-ki
Wysłany: Sob 31 Gru, 2016
Malinoski napisał/a:
To ponczo, które pokazaliście, to tragedia.
Oczywscie.Nikt nie postuluje powrotu do Ameby.
Chodzi o idee odseparowania kamuflazu od munduru ktory coraz mniej staje sie ubiorem wierzchnim oraz dekompozycji poprzez fakture a nie sama teksture.
Nieprzypuszczałem, że jest to tak rozległa teoria, synteza graficzna, dithering itp...
_________________ Это не противник. Это враг, убийца, вор и насильник. На века и во веки веков.
Лучший дипломатический протокол, который можно к ним применить, — 5,56х45 мм.
Россию ебать и не бояться.
Wątpię by każdy żółnierz otrzymał pończo. Mam tu na myśli żołnierzy piechoty czy nawet OT.
Po II WŚ indywidualne wyposażenie żołnierza nie odgrywało dużego znaczenia dla żądzących i przełożonych wyszego szczebla. Wyjątkiem są jednostki specjalne.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 13 Gru 2010 Posty: 6066 Skąd: z nikąd
Wysłany: Wto 03 Sty, 2017
A przed to odgrywało? Co?
Swoją droga to zabawne ze przed wojną wiedzieli jak załatwić problem świecących stalowych hełmów - a po wojnie już nie (Salamandra)
Moim zdaniem powinny być dwa mundury - garnizonowy - prosty, schludny i trwały ale też tani...
I "bojowy" (który niekoniecznie musi być co roku / co dwa lata wydawany) - który ma być dostosowany do noszenia kamizelek, mieć walory ochronne i maskujące / umożliwiać maskowanie poprzez doczepianie / nakładanie dodatkowych elementów
Podobnie z pojazdami - po co bawić się w malowanie plamek - skoro i tak liczą się tak naprawdę berberysy i inne osłony multipektralne. (Malować na zielony mat i wsio)
_________________ Taktyka to najprostsza z nauk. Wystarczy tylko postawić się na miejscu przeciwnika i pomyśleć, jakiego postępowania się po nas spodziewa. A potem zrobić dokładnie na odwrót. Ot i cała taktyka.
Pomógł: 1 raz Wiek: 47 Dołączył: 19 Lis 2008 Posty: 71 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto 03 Sty, 2017
PDT napisał/a:
A może jednak, jak sugerujesz, zrezygnować z kamuflażu w mundurze polowym ( jak wspomniałeś poza SOF ) na rzecz maskującej pończy tak szytej aby można byłoby nakładać na oporządzenie które i tak często koliduje z kamuflażem. Tańsza i dłuższy okres używalności.
Uważam że to błąd.
Podstawowym zadaniem kamuflażu jest zwiększenie szansy na wykrycie a co za tym idzie większe szanse na przeżycie i wykonanie zadania.
Jak życie dowodzi nigdy nie można być pewnym że "linia frontu" nie wybierze się w odwiedziny do artylerzystów, ekipy warsztatu, zabezpieczenia zapomnianej stacyjki czy innych oddziałów tyłowych.
Dlatego uważam że wszyscy powinni mieć kamuflaż - upraszcza to też logistykę.
Odnośnie peleryn to jestem sceptyczny, - utrudniają one poruszanie się, dostęp do wyposażenia itd.
Myślę że powinniśmy się kupić na tym aby całe wyposażenie (plecaki, ładownice, czapki itd) było w kamuflażu. Może zmniejsza to funkcję rozbijania sylwetki poprzez makro wzory, ale i tak jest o niebo lepsze niż spodenki i rękawki w super kamuflażu i jednolity prostokąt na piersi. W takim wydaniu to nawet mały raport Pantery nie jest tragedią bo nie widzimy dużych połaci materiału, tylko fragmenty zastosowane na oporządzeniu.
(pomijam już fotki z Afganistanu gdzie nasi chłopacy paradowali w CZARNYCH polarach - co za kretyn wpadł na pomysł czarnego polaru? - przecież inne kolory też są dostępne ;P)
Odnośnie testowanych mundurów to ja nie widzę zasadniczej różnicy w stos do PANTERY - ale tu trzeba by zrobić wiarygodne testy porównawcze w tym z MAPĄ która wg mnie działa lepiej (piszę tylko na podstawie zdjęć które widziałem w necie więc to żadna opinia )
Pomógł: 32 razy Wiek: 54 Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 13765 Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Wto 03 Sty, 2017
malpi77 napisał/a:
Jak życie dowodzi nigdy nie można być pewnym że "linia frontu" nie wybierze się w odwiedziny do artylerzystów, ekipy warsztatu, zabezpieczenia zapomnianej stacyjki czy innych oddziałów tyłowych.
Dlatego uważam że wszyscy powinni mieć kamuflaż - upraszcza to też logistykę.
Po kolorze kombinezonu czołgisty czy ubiorze czołgisty - warsztatowca tego jakoś nie widać.
_________________ Nec stultis solere succurri.
******* ****
Pojawiające się tu pomysły na alternatywne rozwiązanie w stosunku dla standardowych mundurów pokrytych kamuflażem wydają mi się być dzieleniem na siłę włosa na czworo, wynajdywaniem koła na nowo lub cofaniem rozwoju umundurowania o kilkadziesiąt lat wstecz.
Peleryny, narzutki, poncza i obszerne kombinezony
- nie współpracują z oporządzeniem, zwłaszcza tak rozbudowanym i różnorodnym jak współczesne,
- komplikują warstwową konfigurację odzieży, przy czym musiałyby być uniwersalne żeby współgrać z ubiorami o zupełnie odmiennych właściwościach, np. z ubraniem przeciwdeszczowym z membraną i zarazem z odzieżą letnią,
- są mniej funkcjonalne od klasycznych ubiorów, bywa że bardziej przeszkadzają niż pomagają (polecam połazić w ponczo przy silnym wietrze i deszczu)
- są dodatkowym elementem odzieży do dźwigania
Od narzutek maskujących zaczynali Niemcy w II w. ś. i wiemy co było ich dalszym krokiem, zintegrowanie maskowania ze standardowym umundurowaniem.
Dwa różne mundury: garnizonowy i bojowy
- dublowanie nie tylko mundurów, ale i całych zestawów umundurowania, np. kompletów z membraną i odzieży zimowej, bo przecież w garnizonach też pada deszcz, śnieg, bywa mróz i upały
- mundur garnizonowy też musi mieć jakąś barwą i nadruk, więc co stoi na przeszkodzie by był w barwach maskujących takich jak mundur bojowy, przecież żołnierzom, którzy nie potrzebują maskowania (artylerzyści, logistycy i inni) nadruk maskujący nie przeszkadza, a pomóc może
Mundur oparty na dodawanych trójwymiarowych dodatkach maskujących
- pomysł rozważany na początku tego wieku przez US Marines na etapie projektowania ich munduru MCCUU i finalnie odrzucony
Rozwiązanie istniejące obecnie czyli pokrywaniem nadrukiem maskującym wszelkiego standardowego umundurowania noszonego przez wszystkich żołnierzy + podobne traktowanie oporządzenia i wyposażenia biwakowego (śpiwór, namiot) jest uniwersalne, najbardziej funkcjonalne i po prostu najprostsze.
A co do kamuflaży (wiosenno-letni i jesienno-zimowy) opracowanych przez WITI i poddawanych teraz testom to są to póki co propozycje. Co z tego wyjdzie, czas pokaże.
Ich barwy i ich odcienie wydają się być nastawione najwyraźniej na maksymalną skuteczność na tle gęstej roślinności, a głównie w lasach. Prezentują zatem tradycyjne, a nawet konserwatywne spojrzenie na taktykę działania piechoty.
Nawiasem mówiąc, koncepcja dwóch różnych wzorów maskujących na różne pory roku, opracowana pierwotnie na potrzeby programu Tytan wydaje się co najmniej lekko oderwana od realiów. Oznacza to bowiem niepotrzebne dublowanie wszystkiego co nosi żołnierz, z rozbudowanym oporządzeniem włącznie. Armie świata uchodzące na najnowocześniejsze i wiodące w rozwoju żołnierskiego wyposażenia osobistego wybrały skrajnie inny kierunek, zweryfikowany rozmaitymi testami. Jaki? Wystarczy zerknąć na to co noszą teraz Amerykanie, Brytyjczycy lub jaki najnowszy kamuflaż Niemcy przyjęli rok temu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum