Pomógł: 19 razy Wiek: 51 Dołączył: 03 Gru 2006 Posty: 947 Skąd: z wojska
Wysłany: Pon 25 Sie, 2008
Hehe, zapychacze wakatów, kto to wymyślił?
Nie można wszystkich wrzucać do jednego koszyka więc po części zgodzę się z moim przedmówcą.
Chodzi mi o tych, którzy na łamach forum właśnie pytają się właśnie o SO. Przyszli magistrowie.
A co po SO?
Myślę, że najłatwiej mają Ci co do SO poszli tam ze stażem służby wojskowej. Dla niech będzie to chleb powszedni.
Pozistali będą mieli mniejsze lub większe problemy z zaadaptowaniem się w nowym miejscu pracy.
Ale to jest dylemat każdego w nowym środowisku więc głowa do góry Panowie i Panie.
_________________ Jeszcze nigdy tak wielu nie było manipulowanych przez tak nielicznych.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Pon 25 Sie, 2008
O absolwentach SO napisano tu już wiele.
Jako moderator nie będę się wypowiadał co sądzę o tej ankiecie, powiem tylko, że dokładam do niej dwa pytania (można wybrać dwie odpowiedzi).
kingbrusli, powiem tylko, że nie popisałeś się w uzasadnieniu swojego zdania.
Pomógł: 139 razy Wiek: 61 Dołączył: 07 Mar 2007 Posty: 6757 Skąd: Warmia i Mazury
Wysłany: Pon 25 Sie, 2008
Oficer po WSO - 4 lata nauki w szkole wojskowej, 2 lata uzupełniające magisterskie cywilne.
Oficer po SO - 5 lat nauki na studiach cywilnych, 1 rok w szkole wojskowej.
I to jest jedyna różnica pomiędzy oficerami po WSO i SO. Jedni więcej wiedzy wojskowej drudzy wiedzy cywilnej.
Przyzwyczajenie się do pracy w jednostce przez oficera po SO zależy od indywidualnego charakteru człowieka. Uważam, że z biegiem lat służby różnice zacierają się. Podejście negatywne do oficera po SO jest nieuzasadnione, taki sam człowiek, oficer jak każdy inny. Zdobyta wiedza podczas studiów cywilnych może być należycie spożytkowana na niwie wojskowej. A rzemiosła wojskowego zawsze można się nauczyć pracując w jednostce i nie bójmy się pytać podwładnych niższych stopniem co i jak bo to zawsze jest nauka.
Pozdrawiam miki
_________________ "Człowiek postępuje rozsądnie wtedy i tylko wtedy, gdy wszelkie inne możliwości zostały już wyczerpane". - Prawa Murphiego
Pomógł: 34 razy Dołączył: 04 Lut 2005 Posty: 2875 Skąd: z Polski
Wysłany: Pon 25 Sie, 2008
miki napisał/a:
I to jest jedyna różnica pomiędzy oficerami po WSO i SO. Jedni więcej wiedzy wojskowej drudzy wiedzy cywilnej.
Miki, porównałem kiedyś swój program zajęć z podobnym kierunkiem na uczelni cywilnej.
Wierz mi, ze zajęć specjalistycznych miałem 2-3 razy więcej, a zajęć w sumie też dużo więcej.
Jka to możliwe?
4-letnia WSO to 4 lata (minus praktyka) po 11 miesięcy po 48 godz. zajęć tygodniowo (nie było wolnych sobót).
Cywilna (np. Politechnika) - od 2 r. okienka, na 3 r. dużo okienek, na 4 r. zajęcia co 2-3 dni, rok 5 (pisanie pracy, semestr 9) bez zajęć, wyłącznie konsultacje.
Założę się z każdym, że przeciętny absolwent technicznej uczelni wojskowej MÓGŁ wynieść więcej wiedzy i RACZEJ WYNIÓSŁ niż przciętny absolwent uczelni cywilnej o podobnym kierunku.
Dodatkowo - jako podchorąży znałem środowisko kolegów/koleżanek rówieśników zarówno z terenów rodzinnych, jak i tam, gdzie studiowałem. Ich podejście było zdecydowanie "lżejsze".
Ps. Od 2 roku zarabiałem niezłe pieniądze pisząc projekty dla studentów wyższych roczników uczelni cywilnych. Takich jak ja, którzy pomagali przebrnąć cywilom przez politechnikę na każdym roku było kilku.
Efekty widzimy - drogi się rozsypują, tory się rozchodzą, hale się walą, a dachy załamują. Nie pisz o większej wiedzy studentów uczelni cywilnych. A jeżeli chcesz napisać o wiedzy pozanaukowej - zapraszam na priv, podam Ci kilka przykładów, nawet adresów służących "zgłębianiu wiedzy cywilnej" przez naszych kolegów i koleżanki z podobnych uczelni.
_________________ Dawniej znieważający panującego narażał się na śmierć, później na uwięzienie. Musiał być gotów na karę. Dzisiaj wystarcza być chamem z dostępem do internetu by znieważać każdego, a brak kary rozzuchwala idiotów.
Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej. Albert Einstein
Widzę że kolega prawdopodobnie po Wacie
Zgadzam się że na większości uczelni jest tak jak kolega mówi ale nie należy wszystkich wrzucać do jednego worka. Znam oficerów po SO którzy się zupełnie nie nadają ale takich samych spotykałem po WSO więc uważam że nie ma o czym pisać.
To prawda, że wszystko zależy od człowieka. Jednak wiedza wojskowa podporucznika po rocznym kursie jest bardzo nikła. A przecież zostaje On najczęściej dowódcą plutonu. Ma szkolić, a sam jeszcze nie jest wyszkolony. Odpowiada za sprzęt, o którym wcześniej nawet nie słyszał. Odpowiada za rzeczy, których kompletnie nie rozumie. I tak jakiś rok - dwa. Po tym czasie albo wie o co chodzi albo albo nie. A podstawowej wiedzy wojskowej najczęściej i tak nie posiądzie. Tego co się nauczył jego poprzednik przez 4 lata WSO nie można podawać w kapsułce skompresowanej czterokrotnie. Jednak jeszcze raz zaznaczam nie odnosi się to do wszystkich "roczniaków" osobiście znam także tych, którzy "łapią" o co tutaj chodzi.
_________________ Analiza uryny może wykryć chorobę jednostki, analiza urny - chorobę całego społeczeństwa.
Pomógł: 139 razy Wiek: 61 Dołączył: 07 Mar 2007 Posty: 6757 Skąd: Warmia i Mazury
Wysłany: Wto 26 Sie, 2008
lokom ale takie ustawienie szkolnictwa wojskowego i cywilnego dla potrzeb sił zbrojnych to nie mój pomysł. Częściowo zgadzam się z Tobą, że wiedza to materiał ulotny i ciężki do opanowania.
Kończyłem WSO, wiem co to znaczy 4 lata nauki i służby w szkole oficerskiej. Cywilne środowisko studenckie z okresu nauki tudzież znam. Fakt Ich podejście do nauki i życia było dużo luźniejsze niż moje. Kwestia tego czego nauczyli się Oni a czego ja to kwestia umowna, bo porównujemy według siebie i wychodzi to różnie. Jeden lepiej przyswaja wiedzę inny gorzej, później i tak życie kooryguje zdobytą wiedzę i stąd pewnie te szklane domy, stadiony i autostrady, których nie ma.
Moim zdaniem MON wymyślił drogę rozwoju/nierozwoju szkolnictwa wojskowego, wymyślił SO i tym samym wymyślił oficerów po studiach cywilnych i SO.
Część z nas pewnie się z tym nie zgadza i ma do tego prawo, ale jednak Ten człowiek jest takim samym oficerem jak Ty czy ja i należy Mu się szacunek jak każdemu innemu człowiekowi.
Może i masz rację ale daleki jestem od różnicowania ludzi dlatego tylko, że obrał inną drogę dojścia do dwóch gwiazdek niż ja.
Pozdrawiam miki
_________________ "Człowiek postępuje rozsądnie wtedy i tylko wtedy, gdy wszelkie inne możliwości zostały już wyczerpane". - Prawa Murphiego
Bycie oficerem to nie sposób na zycie moim zdaniem zawsze liczy się człowiek dopiero później tytuły. Często jednak jest tak że oficer młodszy stara się pokazać jaki on jest lepszy od sierżanta z 20 letnim stażem. Ja osobiście jednak uważam że najważniejsze jest pokornie słuchać i się uczyć poprzez praktykę a dopiero po kilku (dla opornych kilkunastu) latach można być prawdziwym Oficerem.
Nie ściągaj na siebie ognia - to denerwuje wszystkich dookoła.
Jeśli robisz co nadobowiązkowo - dostajesz więcej obowiązków.
Jeśli może Cię zobaczyć sierżant - to wróg też.
Najgroźniejszą rzeczą na świecie jest podporucznik z mapą i kompasem.
_________________ Ważniejsze jest, co ty myślisz o samym sobie, niż to, co o tobie myślą inni.
I marsze wojskowe, i marsze weselne prowadzą do walki. Noel Coward
Kurs w SO, wg mnie, powinien byś przedłużony do conajmniej 18 miesięcy, wliczjąc w to minimum 6 miesięczną praktykę w jednostkach od stanowiska dcy drużyny po dcę plutonu. Wyszłoby wtedy czy dany kandydat faktycznie nadaje się na oficera czy nie bardzo. Podchorąży taki wyniósłby więcej nawyków, dobrych i złych, jednocześnie skonfrontowałby swój obraz służby i podejście do wojska. Niebyłoby także problemów z "niedouczeniem" podporuczników po SO.
Man.Gusta Zgadzam się że część ppor uważa się za bogów ,mimo że o służbie dopiero co się dowiadują i przecierają szlaki.
Ale postaw się na miejscu ppor po SO który przychodzi na dowódce plutonu i ma sierżanta, który gardzi nim nie tylko w gabinetach ale także przy podwładnych, to jak on ma pokazać że on tu dowodzi
Wybiera najprostsza z pozoru drogę zamiast porozmawiać stara się dokopać i ośmieszyć sierżanta przeważnie z miernym skutkiem.
Więc dopóki nie będzie zrozumienia miedzy podoficerami i świeżymi ppor to takie głupie stawianie się w pozycji wszechwiedzącego będzie coraz częstsze.
Wina leży po obydwu stronach i nie zależy od poziomu wyszkolenia tylko od podejścia danego żołnierza
Pomógł: 1 raz Wiek: 114 Dołączył: 02 Cze 2008 Posty: 1232 Skąd: a kogo to?
Wysłany: Wto 26 Sie, 2008
orson napisał/a:
który gardzi nim nie tylko w gabinetach ale także przy podwładnych
Za coś takiego w każdej nowoczesnej armii w najlepszym razie zmieniałby jednostkę.
Mieliśmy ostatnio przykład nieformalnego dowodzenia przez podoficera zamiast przez ppor-a.
Żadna armia nie toleruje pokazywania animozji przy podwładnych.
_________________ Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure / Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę, / Po dawnemu... wojować... kochać się... i pić. gen. Wieniawa Długoszowski
*Borsukowaty Że każda armia nie znosi tego typu animozji to racja tylko ,że w naszych polskich warunkach ciężko jest walczyć z takimi wynaturzeniami szczególnie stawiając młodość na szali z doświadczeniem i znajomościami
To prawda, że wszystko zależy od człowieka. Jednak wiedza wojskowa podporucznika po rocznym kursie jest bardzo nikła. A przecież zostaje On najczęściej dowódcą plutonu. Ma szkolić, a sam jeszcze nie jest wyszkolony. Odpowiada za sprzęt, o którym wcześniej nawet nie słyszał. Odpowiada za rzeczy, których kompletnie nie rozumie. I tak jakiś rok - dwa. Po tym czasie albo wie o co chodzi albo albo nie. A podstawowej wiedzy wojskowej najczęściej i tak nie posiądzie. Tego co się nauczył jego poprzednik przez 4 lata WSO nie można podawać w kapsułce skompresowanej czterokrotnie. Jednak jeszcze raz zaznaczam nie odnosi się to do wszystkich "roczniaków" osobiście znam także tych, którzy "łapią" o co tutaj chodzi.
Zastanawiam się co będzie jak ci oficerowie zaczną przejmować kompanie... Dopiero się zacznie...
_________________ Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo
Problem nie leży w ludziach po rocznym przeszkoleniu i tym że wojskowy zmech zrównuje się z cywilna uczelnią . Cały myk polega na tym, że ludzie ci zwyczajnie NIE NADAJĄ się w zdecydowanej większości do dowodzenia ludźmi. Po prostu .
Inna sprawa. Jakie umiejętności z cywilnej uczelni potrzebne są dowódcy kompanii ? Potrzeba smykałki i doświadczenia oraz umiejętności dowodzenia.
Tymczasem miałem kontakt z ppor. którzy twierdzili że praktyka w JW to wystarczająca szkoła dowodzenia i juz umieją.
Miałem nieszczęście byc przez chwilę dowodzonym przez rocznego ppor. Po 1 dniu nieformalne przywództwo nad grupą przejął doświadczony podoficer i tak działaliśmy. Co gorsza, takie sytuacje mają miejsce WSZĘDZIE !
Dowodzenie jest jak jazda rowerem - tego nie da się nauczyć z książki udowodnić dyplomem .
Mamy taką sytuację , że dowodzi człowiek który nigdy nie był podwładnym. Oficer taki moczy na każdych ćwiczeniach psując dobre imię pododdziału , pracę z ludźmi zna tylko z psychologicznych książek.
W firmach które przynoszą realny dochód ( nie mylić z państwowymi ,heh) nie da się przyjść z dyplomem z historii i od razu zostac dyrektorem.
Jako przykład moja znajoma, która mimo wyższego wykształcenia ( dziś jest kierownikiem dużej hurtowni) zaczynała pracę w tejże firmie zamiatając plac i sortując owoce. Nie dlatego by ją poniżyć przed innymi , lecz po to, by wiedziała o co chodzi w całym gospodarstwie. Dziś wie wszystko co dzieje sie wokół niej dlatego taki system w cywilnych firmach się stosuje.
Porównując do wojska - dlaczego ktoś ma przyjść bez podstawowej wiedzy i kierować ludźmi którzy zęby zjedli na " robocie "?
Normalność powinna być taka, że to najlepszy podoficer - dowódca załogi powinien dowodzić w przyszłości plutonem i kompanią.
Spójrzmy prawdzie w oczy - roczne szkoły oficerskie to porażka na całej linii. Trzeba to przebudować albo dowodzenie nieformalne będzie trwało lata. Chyba że o to chodzi aby to co walczy - plutony i kompanie - dowodzone były przez niedoświadczonych żółtodziobów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum