Z pododdziału do PST droga oficjalna była dość długa. Więc znaczna ilość żołnierzy ją skracała, przeskakując przez ogrodzenie. Dowódca plutonu transportowego już się na ten temat tyle nasłuchał, że płot pomalował. W dość nietypowy sposób, bo smarem grafitowym. I wszystko było dobrze, aż do czasu kiedy nastała zima i pod płotem nagromadziło się mnóstwo śniegu. Sam Naczelny przechodził wedle omawianego płota, a że miał jakiś interes, wspiął się na śnieg (kiedyś to były zimy). oparł o górną krawędź plotu i dalej dyskutować. A należy zaznaczyć że był na wyjściowo, tak kiedyś kadra chodziła. Co się dalej działo nie będę pisał, można się domysleć. Z tym że dla jednych to było śmieszne (głównie dla tych, co nie byli zwolennikami starego), dla innych raczej nie. I do tych drugich zaliczał się ów nieszczęsny dowódca plutonu
Była sobie w Rzeczypospolitej jednostka, w której jedyny ogólnodostępny faks znajdował się na dyżurce oficera dyżurnego. Pewnego słonecznego dnia na ową dyżurkę pofatygował się ważny w tej jednostce oficer starszy, który zażyczył sobie od oficera dyżurnego aby ten wysłał mu jedną stronę faksem na podany numer.
Oficer dyżurny posłusznie przyjął zadanie po czym przepuścił papier przez faks wstukując pożądany numer i oddał dokument zleceniodawcy do rąk własnych.
Nie minęło kilka sekund a oficer starszy zrobił się czerwony i zaczął wygrażać oficerowi dyżurnemu postępowaniem dyscyplinarnym za obrazę starszego stopniem i innymi niespecjalnie miłymi dla ucha epitetami, gdyż uważał, że ten robi go w trąbę i nie wysłał dokumentu. Jego koronnym argumentem było to, że miał ten dokument w ręku, więc nie mógł on zostać wysłany. Nadmieniam, że jest to sytuacja z 2004 roku.
_________________ "Człowiek mądrzeje z wiekiem... i zwykle jest to wieko od trumny."
Dawno temu w bydgoskim pułku,czwartkowe rozprowadzenie pułku,występuje Szef sztabu:mniej więcej tak:"W świecie przyrody jest dużo przykładów gospodarności i pracowitości zwierząt np.wiewiórki,pszczoły itp.,ale i wśród nich znajdzie się jakaś zakała gatunku,która rzuci cień na tak długo wypracowaną reputację...." szer.Mrówka wystąp!!!!
Chodziło tu o żołnierza,który w minioną niedzielę zerwał się na lewiznę ukradł samochód i szalał po mieście.
Kiedyś w WAT wysłano żołnierza, aby przekazał wiadomość dla pułkownika X. Szeregowy otworzył drzwi, za którymi odbywała się odprawa z udziałem ok 20 oficerów. Zgłupiał i wypalił do nich: "Czołem żołnierze!"
Wydział mechaniczny, WAT, ok. 18 lat temu. Coś tam się stało na tyle złego, że postanowiono nie wypuszczać nikogo na żadne przepustki. Na rozprowadzeniu kpt Chr.... mówi więc:
-"podchorążowie, w tym tygodniu zero wyjazdów. Wyjazd może nastąpić tylko w wypadku nadzwyczajnym typu śmierć"
Ten sam Chr.. podczas innego rozprowadzenia gdy omawiał sprawę wpadki kolegi (zawineli zawinęligo na WSW pijanego):
"..... no i sami wiecie, ja nie jestem wrogiem alkoholizmu"
Młody żołnierz wpada do kancelarii bardzo regulaminowego majora (BMW) z polską zbrojną. Mówi dzień dobry i kładzie gazetki na biurku, odwraca i chce już wyjść na to major a regulamin? Żołnierz odwraca się sięga do kieszeni i wyjmuje RO SZ kładzie na biurku i wychodzi. Major zaniemówił i tak siedział przez chwilę…. Ale potem była jazda
Poprawiłem literówki.
_________________ Ważniejsze jest, co ty myślisz o samym sobie, niż to, co o tobie myślą inni.
I marsze wojskowe, i marsze weselne prowadzą do walki. Noel Coward
Nie wiem czy to śmieszne czy tragiczne ale w pewnej malowniczo położonej jednostce wojskowej nieopodal mikroskopijnego masywu górskiego w otoczeniu jezior i rzek pewnego razu gdy próbowano żołnierza zbadac alkomatem, zabrakło na nim skali W sumie to skali zabrakło już gdy tylko chuchnął, juz nawet dmuchać nie musiał
Poligon Orzysz - zimowa szkoła ognia 1996. Batalion zmechanizowany szykuje się do obrony. Chłopcy z rozpoznania słyszą w głośnikach:
- Kwiatek... Tu Bratek, Bratek, Bratek... Gdzie jesteście - po podaniu namiarów... - rozumiem, wykonuje marsz ubezpieczony, wchodzę w środek ugrupowania...
Chłopaki popatrzyli po sobie i wrócili do zajęć, a BWP mija ich w kolumnie po prawej i jedzie w miejsce gdzie powinien za niedługo być przeciwnik.
Głos znów się odzywa:
- Kwiatek... Tu Bratek, Bratek, Bratek... Gdzie jesteście ?
- Przejechałeś za daleko, podaje namiary.
- rozumiem, wykonuje marsz ubezpieczony, wchodzę w środek ugrupowania...
I kolumna BWP znów mija chłopaków z rozpoznania... tyle że z lewej strony...
- Kto to k...wa jest? - pyta młodszy kolega, zaraz po szkole chorążych.
- To... taki oficer... 6 lat jest podporucznikiem.
- Kwiatek... Tu Bratek, Bratek, Bratek... Gdzie jesteście ? - głos nie jest nawet odrobinę zirytowany niepowodzeniami.
- Dudi przejechałeś po naszej lewej i stoisz za liniami
- rozumiem, wykonuje marsz ubezpieczony, wchodzę w środek ugrupowania...
Tym razem oficer uczestniczący w zabawie podnosi się i macha by pomóc błądzącemu, ale że zaczął się zmrok, a na domiar złego jest zamaskowany, na niewiele się to zdaje.
Kolumna BWP przemknęła z prawej i zatrzymała się 400 metrów przed nim.
- Kwiatek... Tu Bratek, Bratek, Bratek... Gdzie jesteście ?
- Tu dowódca Brygady, 1 i 2 kompania, zapalić światłą, bo ten idiota w życiu nie trafi.
Lata 80-te,jedna z Centralnych Składnic,do wydania gwizdek dwutonowy,po odbiór przyjeżdża marynarz z teczką,pobiera asygnatę i zasuwa na magazyn.
Rozmowa magazyniera z odbiorcą:
Magazynier:odbiór gwizdka z rampy,wskazuje miejsce;
Odbiorca:ale po co,mam tu teczkę;
M:Synek ty mi tu nie p.....,daj Stara pod rampę;
O:ale mnie kazali przyjechać po gwizdek;
M:Gwizdek zgadza się,ale przeciwmgielny.
Nie wiem do dziś skąd taki sprzęt znalazł się w Składnicy w Centrum Polski,ale był i to dość okazały.
Nie zbadane były nie tylko decyzje i pomysły przełożonych,ale i drogi sprzętu.
_________________ "Najlepsza woda jest u źródła".
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Pon 30 Mar, 2009
Te same lata: dowódca działu okrętowego łączności i obserwacji wzrokowej dokonuje opisu z pokazem użycia rakietnicy.
Omawia i pokazuje: to jest rakietnica, tak się ją otwiera, tak się ją ładuje, tak zamyka, tak przygotowuje do strzału i... tak strzela.
_________________ Analiza uryny może wykryć chorobę jednostki, analiza urny - chorobę całego społeczeństwa.
Prawie emeryt [Usunięty]
Wysłany: Pon 30 Mar, 2009
Facet niepijący był.
Inna historia: kiedy zacząłem pracować w pewnym sztabie, stary oficer przywitał mnie tymi słowy;
rano wychodzi pan na korytarz ze sztapelką dokumentów, przejdzie się pan po korytarzu i gdy już zostanie pan zauważony, wraca pan do pokoju. Przed końcem pracy bierze pan tę sztapelkę i powtarza pan poranną czynność. Różnica jest taka, że sztapelka jest teraz do góry nogami.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum