Wydawało mi się, że już to zaznaczyłem w poprzednich postach, ale powiem jeszcze raz - nie mam nic do pana Bilskiego i do jego książki, nie miałem najmniejszego zamiaru wypowiadać się w tym temacie, sprowokowała mnie dopiero wypowiedź Rysia, który odmówił prawa do wypowiadania się na temat PRL-u ludziom, którzy w dorosłość weszli już w wolnej Polsce. Przy okazji wyraziłem swoje zdanie na temat związku między życiorysem autora, a jego twórczością, bo uważam, że taki związek zachodzi i ma spore znaczenie. Nie chodzi tylko o "haki", równie istotny jest - skoro już trzymamy się przykładu pana Bilskiego, ale przypominam, że nie o niego personalnie mi chodzi - fakt, że służył w strukturach NATO i był na misjach. Nie twierdzę, że żeby pisać o polskiej armii trzeba przesłużyć w niej pół życia, ale jednak były wojskowy prawdopodobnie będzie o niej pisał bardziej merytorycznie niż cywil, choć z drugiej strony cywil będzie miał bardziej obiektywne i świeże spojrzenie.
Żeby podać inny przykład - inaczej będę czytał "Na Zachodzie bez zmian" czy "Paragraf 22" wiedząc, że ich autorzy służyli w wojsku podczas wojen, które opisują, mimo że obie książki są fikcją literacką.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Steel75 [Usunięty]
Wysłany: Nie 14 Mar, 2010
Ano przeczytajmy.
Mając na uwadze kim jest autor rzecz jasna.
Powiem jak polityk: nieprawdą jest jaokbym powiedział... może zostałem źle zrozumiany lub wyraziłem się niezbyt precyzyjnie. Nie zabraniam nikomu (bo nie mam takiego prawa) wypowiadać się o sprawach, których nie przeżył, lecz chciałbym podkreślić: żeby zrozumieć, trzeba tego "dotknąć", w przeciwnym razie będzie to ocena niepełna .
No to może faktycznie źle zrozumiałem. Też uważam, że ktoś kto służył w tamtych czasach w wojsku inaczej będzie pewne sprawy oceniał i ma przewagę doświadczenia, choć z drugiej strony ludzie młodsi, którzy PRL znają w większości z opowieści i podręczników historii mogą (choć nie muszą) mieć bardziej obiektywne i wolne od emocji spojrzenie na te czasy. Ja nie jestem tu najlepszym przykładem, bo mój stosunek do PRL-u jest wybitnie emocjonalny, choć wydaje mi się że potrafię ów emocjonalny stosunek dobrze usprawiedliwić merytorycznymi argumentami. Ale dyskusja nie o tym.
W każdym razie z mojej strony dyskusję o związku przeszłości autora z jego twórczością uważam za zakończoną, wszystko co na ten temat miałem do powiedzenia - powiedziałem. Teraz bierzmy się za czytanie książki i wracajmy do dyskusji, tym razem o merytorycznej zawartości.
Pozdrawiam!
Teraz bierzmy się za czytanie książki i wracajmy do dyskusji, tym razem o merytorycznej zawartości.
Nie Ty tu będziesz rozkazywał.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Dołączył: 26 Mar 2008 Posty: 335 Skąd: z budżetówki
Wysłany: Nie 14 Mar, 2010
~~Ad~~ napisał/a:
Część dyskutujących w tym temacie użytkowników uważa, że bardzo ważny jest tzw. szerszy kontekst w tym też życiorys autora.
Wszyscy dyskutujący w tym temacie użytkownicy uważają, że bardzo ważny jest życiorys autora. Wszak sięga się po książkę konkretnego człowieka. Sięga się dlatego, że z jego życiorysu wynika, iż o pewnych sprawach może wiedzieć więcej od potencjalnego czytelnika.
Po prostu jedni uważają wybrane fakty z życiorysu autora za mające jakiś wpływ, a drudzy za nie mające żadnego wpływu na analizę zawartą w książce. W jednym i drugim przypadku w żaden sposób nie dyskredytuje to książki - wpływa jedynie na mniej lub bardziej bezkrytyczny odbiór zawartej w niej analizy.
Rysio napisał/a:
żeby zrozumieć, trzeba tego "dotknąć", w przeciwnym razie będzie to ocena niepełna .
Też nie do końca. Stojąc blisko, widzisz więcej szczegółów. Stojąc dalej widzisz pełniejszy obraz, ale bardziej ogólny. Żeby zrozumieć, trzeba jednego i drugiego.
Uważam, że dobrze się dzieje, iż o PRL-u wypowiadają się również ludzie, którzy nie żyli w starym systemie. Pamiętasz Młynarskiego? "Kto na co dzień żyje w cyrku, temu cyrkiem zdaje się normalne życie". My naprawdę nie zawsze wiedzieliśmy, co jest normalne. Może warto, by od czasu do czasu ktoś nam o tym przypomniał.
~~Ad~~ napisał/a:
Dla porządku, to nie było takiego tworu jak LWP.
Co jest fatalne w skutkach.
Milicja przechrzciła się na Policję. Nazwa "pododdziały zwarte" w niczym nie przypomina "Zmotoryzowanego Odwodu Milicji Obywatelskiej". O esbecji - cywilnej i wojskowej - ślad zaginął. Wojsko pozostało.
Z całej "czwórki siłowej" PRL-u to właśnie wojsko miało najlepiej. Wystarczyło odrzucić literę "L", przyklejaną mu przy każdej okazji. Odrzucić "L" i odciąć się od Poznania, Wybrzeża, stanu wojennego. Pokazać "my już jesteśmy inni". To półoficjalne "L" było wielkim darem - pozwalało zakończyć pewien etap bez lustracji, reorganizacji, weryfikacji... nawet pieczątek nie trzeba było zmieniać.
Zamiast tego mamy "nie było takiego tworu jak LWP" i ciągłe udowadnianie, że nic się nie zmieniło. A potem żale do społeczeństwa, że nadal wini wojsko za rozwiązania siłowe PRL-u.
Bardziej wini niż w stanie wojennym - bo wówczas wojsko to byli "nasi", zwłaszcza w obliczu spodziewanej agresji... wróć! bratniej pomocy narodu radzieckiego. "Oni" to było ZOMO, SB i Milicja. I jeszcze PZPR. No, ale "onych" już nie ma, więc wojsko zostało samo na placu boju. Co gorsza - na własne życzenie.
Trochę dziwne te żale do społeczeństwa, skoro samemu się do takiego stanu doprowadziło. I, jak widzę, ciągle usilnie się stara, by w tej materii nic się nie zmieniło.
_________________ "Kto jest głupszy: głupiec, czy ten, kto się go słucha?"
Obi-Wan Kenobi
Wszyscy dyskutujący w tym temacie użytkownicy uważają (...)
Jest taki wiersz księdza Twardowskiego, a w nim takie słowa:
Cytat:
Jak cię pieprznę
to we wszystko uwierzysz...
Następny się znalazł, który uważa, że jego podejście jest podejściem wszystkich. Was biorą z księżyca, czy sami się rodzicie?
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
To nie był rozkaz, to była propozycja, nawiasem mówiąc nawiązująca do Twojej:
i napisał/a:
A może wpierwej książkę przeczytamy?
Ale widzę, że jako zwykły użytkownik nie mam tu nic do powiedzenia. No cóż, zostałem przytłoczony merytorycznymi argumentami i celnymi ripostami, skarcony i wysłany do swojego miejsca w szeregu, gdzie mogę tylko stanąć na baczność, przytakiwać Panu i, na wszystko odpowiadać "Tak jest!", dyskutować tylko o tym, na co mi się zezwoli, a własne zdanie zachować dla siebie. Co też czynię, gdyż dalsza dyskusja na takich warunkach wydaje mi się bezcelowa.
Chcesz porozmawiać o rozkazywaniu? Załóż stosowny temat.
Książkę zamówiłem. Przeczytam, pomyślę.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Dołączył: 26 Mar 2008 Posty: 335 Skąd: z budżetówki
Wysłany: Nie 14 Mar, 2010
Nie moja wina, że są ludzie, którym słowo "życiorys" kojarzy się z IPN-em, brudami, inwigilacją, szukaniem "haków".
Ja użyłem słowa "życiorys" w najbardziej typowym tego słowa znaczeniu - biografia.
W tej dyskusji miało znaczenie, czy książka jest autorstwa kmdr por. rez. Artura Bilskiego, czy "Pana Henia spod budki z piwem" z przykładu Bolca71. Miało znaczenie - gdyż nawet w poście rozpoczynającym tę dyskusję pojawia się notka biograficzna. Ma ona na celu zachęcenie potencjalnego czytelnika. Wskazanie, że autor jest specjalistą z dziedziny wojskowości, osobą z dużym doświadczeniem. Albowiem siłą tej książki jest to, że jej autor zna się na rzeczy, a nie jedynie wymyślił swoje teorie pijąc piwo pod budką.
i ma jednak rację - niepotrzebnie użyłem słowa "wszyscy". Być może wśród użytkowników dyskutujących w temacie są i tacy, których w ogóle nie obchodzi, kim jest autor. I z równym entuzjazmem sięgną po książkę o geopolityce autorstwa p. Henia. Tego nie wiem.
Przepraszam, i, że niefortunnie dołączyłem Cię do grona osób, dla których ważne jest, kto książkę napisał.
P.S.
i napisał/a:
Jest taki wiersz księdza Twardowskiego, a w nim takie słowa:
Cytat:
Jak cię pieprznę
to we wszystko uwierzysz...
"Nie wierzysz - mówiła miłość
w to że nawet z dyplomem zgłupiejesz
że zanudzisz talentem
że z dwojga złego można wybrać trzecie
w życie bez pieniędzy
w to że przepiórka żyje pojedynczo
w zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem
w zmarłą co żywa pojawia się we śnie
w modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku
w najlepsze najgorsze
w każdego łosia co ma żonę klępę
w dziewczynkę z zapałkami
w niebo i piekło
w diabła i Pana Boga
w mieszkanie za rok
Poczekaj jak cię rąbnę
to we wszystko uwierzysz"
Rzeczywiście, piękny i mądry wiersz.
_________________ "Kto jest głupszy: głupiec, czy ten, kto się go słucha?"
Obi-Wan Kenobi
Przepraszam, i, że niefortunnie dołączyłem Cię do grona osób, dla których ważne jest, kto książkę napisał.
Znów zła interpretacja. Ale cóż, wszak nie siedzisz w mojej głowie. Ja wolę wiedzieć.
Za przejaskrawienie w moim cytowaniu wiersza - przepraszam. Cytowałem z pamięci. A wiersz bardzo mądry.
Jak tylko dotrze do mnie książka - przeczytam. Kłaniam się seti.
_________________ "Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum