Można założyć, że komórka była włączona.
Wykręcenie numeru (być może było szybkie wybieranie) to kilka sekund, może 2, ale już połączenie z wybieranym numerem (pamiętajmy o roamingu) może trwać 5-10 sekund. Miewałem sytuacje, że i dłużej. Nie wiemy, czy komórka odbiorcy była włączona czy nie. Jeżeli włączona, to jeszcze należy poczekać na włączenie poczty elektronicznej, czyli około 5 sygnałów, może więcej. A tu jeszcze komunikat poczty "Tu system poczty głosowej..." lub inny i dopiero można nagrywać.
W świetle zdarzeń katastrofy w sumie daje to całkiem pokaźny odcinek czasu.
Każdy może sobie w przybliżeniu obliczyć.
Pomógł: 37 razy Dołączył: 08 Gru 2006 Posty: 11771 Skąd: Lepiej nie wiedzieć
Wysłany: Pon 01 Lis, 2010
Może ktoś mi wyjaśni, co pasy w samolocie mają wspólnego z włączeniem telefonu komórkowego, chyba że w maszynach specpułku wprowadzono jakiś nowy model krępujący też ręce.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 29 Kwi 2008 Posty: 3557 Skąd: Polska
Wysłany: Pon 01 Lis, 2010
Co to znaczy "poseł PSL Leszek Deptuła w momencie katastrofy dzwonił do swojej żony" ? Bez podania dokładnego czasu połączenia wszelkie spekulacje nie mają sensu. Bo może się okazać, że było to na wiele sekund przed uderzeniem w brzozę, o zderzeniu z ziemią nie wspominając.
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Pon 01 Lis, 2010
Cytat:
a te dzisiejsze telefony się długo włączają.
Dlaczego niby miały być wyłączone? Zalecenie wyłączenia telefonów jest jak obowiązek meldunkowy w Polsce. Nie spotkałem się z sytuacją sprawdzania ani jednego ani drugiego. Co nie znaczy że nie ma to miejsca ale raczej rzadko i jest to wyjątek.
Cytat:
Wykręcenie numeru (być może było szybkie wybieranie) to kilka sekund, może 2, ale już połączenie z wybieranym numerem (pamiętajmy o roamingu) może trwać 5-10 sekund. Miewałem sytuacje, że i dłużej.
A czy możesz założyć sytuację że zadzwonił tuż przed katastrofą?
I nie trzeba wówczas liczyć że włączenie to 5 s, wybranie numeru 2 s, sygnały wybierania to 10 s itd...
Ostatnio zmieniony przez thikim Pon 01 Lis, 2010, w całości zmieniany 1 raz
Ajzik - to pozostaje Ci jeszcze tylko do wyjaśnienia przyczyna odgłosów słyszanych w tle, jak twierdzisz na długo przed katastrofą.
I wszystko będzie dobrze.
Bo źródła przecież nie kwestionujemy. Przecież to "Wprost", wiec musi mówić tylko prawdę.
Thikim założyć można oczywiście. Byłaby to swoista koincydencja. Możliwa, ale czy tak było? Tego nie wiemy na pewno. Myślę, że to jest do sprawdzenia - podobno część telefonów komórkowych przetrwała katastrofę.
Czy normalnym odruchem jest dzwonienie w momencie podchodzenia do lądowania?
Pomógł: 2 razy Dołączył: 29 Kwi 2008 Posty: 3557 Skąd: Polska
Wysłany: Pon 01 Lis, 2010
"Na długo" to Twoje domysły co najwyżej.
By w słuchawce mieć trzaski, głosy i inne dźwięki w chwili wykonywania połączenia nie trzeba wiele - na pewno nie katastrofy lotniczej. Weż pod uwagę, że np w trakcie całego zapisu CVR jest silne tło dźwiękowe z przedziałów pasażerskich. A przecież katastrofa to ostatnie kilka sekund tego zapisu.
Kiedy czytam opis jakoś nie wydaje mi się, że te dźwięki były czymś normalnym.
Nie wydaje mi się również czymś normalnym, by na pokładzie lądującego samolotu drzeć się do komórki "Asia! Asia!" bez jakiegoś wyraźnego i ważnego powodu.
Co do godziny - myślę, że można założyć, że podana godzina jest czasem polskim. Przecież wdowa nie zadawałby sobie trudu by przeliczać godzinę na czas moskiewski, bo po co?
Pomógł: 37 razy Dołączył: 08 Gru 2006 Posty: 11771 Skąd: Lepiej nie wiedzieć
Wysłany: Pon 01 Lis, 2010
Cytat:
"Wprost" dotarł do 57 tomów akt śledztwa w sprawie kwietniowej katastrofy Tu-154. - Szukaliśmy w nich odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące katastrofy prezydenckiego tupolewa pod Smoleńskiem. Nie chcemy zastępować ani prokuratury, ani sądu. Żadnej wersji wydarzeń nie uznajemy za bardziej lub mniej prawdopodobną. Ta ocena należy do czytelników, a w przyszłości, zapewne, do niezawisłego sądu. Naszym obowiązkiem było wyłącznie opowiedzieć o tym, co wiemy - piszą autorzy raportu: Michał Krzymowski i Marcin Dzierżanowski. Najnowszy numer "Wprost" w sprzedaży od 2 listopada.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 20 Maj 2007 Posty: 4571 Skąd: Gliwice
Wysłany: Pon 01 Lis, 2010
Knox, a pewien dziennikarz na łamach swojego dziennika podawał, że jeden z oficerów BOR przeżył upadek samolotu i dzwonił do żony.
I co z tego wyszło
Ano to, że ten dziennikarz podle kłamał, co potwierdziła żona tego oficera.
Przepraszam, nie znam się na lotnictwie na tyle, żeby zabierać głos na temat przyczyn katastrofy, to jest rola specjalistów, analiz komisyjnych oraz późniejszych wniosków prokuratury na temat odpowiedzialności. natomiast zastanawia mnie jedno. Jak to się dzieje, że nagle dziennikarze jednego tygodnika docierają do 57 tomów akt, które są niejawne dla potrzeb prowadzonego śledztwa. To ten dziennikarz wszedł do prokuratury i powiedział -no dawać mi tu akta będę czytał. Jestem świadomy, że można jeden jakiś dokument wynieść, pokazać dla celów politycznych ale 57 tomów, to coś nienormalnego.
_________________ Wstąpiłem do WOPK bo tam były rakiety a zawsze chciałem zostać kosmonautą
ero03 pewnie, że mnóstwo dziennikarzyn zachowuje się i pisze bardzo fałszywe rzeczy. Jasne, że mnóstwo dystansu należy do tego mieć! Jednak informacje z włączonymi telefonami coraz bardziej się potwierdzają.
Koledzy co do pasów pewnie, że nie mogę wiedzieć ile osób miało je zapięte ale z drugiej strony uważam, że dużo pasażerów bo byli to dorośli, inteligentni ludzie...sami chyba wiecie po co te pasy się zakłada i nie musi stewardesa każdemu z osobna tłumaczyć, a wątpię by im życie obojętne było.
Boba jasne, że kaftan to nie jest ale w jakiś sposób jednak pasy ograniczają swobodę ruchu, szczególnie w przypadku mężczyzn którzy często mają komę w kieszeni. A jak już pisałem raczej większość z nich miała nowsze, większe modele telefonów i wierz mi, że nie łatwo się takie coś z kieszeni wyciąga.
Czy były wyłączone czy nie, myślę, że sytuacja analogiczna jak z pasami, znakomita większość raczej wyłącza swoje telefony na czas lotu bo nie chce zepsuć awioniki samolotu i pomimo, że jest to raczej bajka z wpływem tel na urządzenia samolotu to raczej obowiązuje zasada na zimne dmuchać.
Do myślenia daje także wypowiedź córki ś.p. Z.Wassermana który nigdy nie włączał telefonu podczas lotu, a jednak jego tel był włączony po katastrofie, córka raczej chyba zna ojca i kłamać nie musi bo i po co?
Nawet jeśli mieli tel. włączone i bez pasów lecieli to w pełni się zgadzam z kolegą matrix33, czas jest zdecydowanie za długi jeśli porównamy go do czasu zaczęcia koszenia drzew i katastrofy.
Heh fakt Arrakis, nie ma to jak jeszcze biznes robić. Ehhh
Pomógł: 53 razy Dołączył: 26 Sty 2007 Posty: 13020 Skąd: Polska
Wysłany: Wto 02 Lis, 2010
Jeśli piszemy o znajomości własnego ojca to bywały przypadki że każdy sąsiad człowieka znał, znała go własna rodzina a on i tak w garażu więził ludzi. Wniosek: nie zna się człowieka i gadanie: ja go znam on zawsze wyłącza telefon to między bajki proponuję włożyć. Tak samo matka o synu mówi: ja go znam, on muchy by nie skrzywdził. Czyżby mordercy nie rodzili się z kobiet? Każda matka swego syna broni. To piszę tylko odnośnie tekstów rodzaju: ja znam tego człowieka... Fakty są ważniejsze niż taka "znajomość".
_________________ "Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
Pomógł: 37 razy Dołączył: 08 Gru 2006 Posty: 11771 Skąd: Lepiej nie wiedzieć
Wysłany: Wto 02 Lis, 2010
Z wątku o katastrofie robi się dyskusja o pewnej części ciała, przepraszam, o telefonach komórkowych.
Jasne jest jak słońce, że każdy pasażer na pokładzie, który chciał sięgnąć po telefon, po prostu to zrobił, a spora część z nich nawet nie zaprzątała sobie głowy ich wyłączeniem na czas lotu, wbrew zapewnieniom rodzin, znajomych, itd...
No dobrze to już jak tak bardzo ma być o faktach to proszę koledzy zmierzcie sobie czas w jakim wyciągniecie telefon z kieszeni, odblokujecie go, wykręcicie numer i się połączycie. W 6 sekund to trzeba to bardzo sprawnie zrobić a dodając stres i ogólną panikę na pokładzie... coś tu chyba nie gra?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum