Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Elekrownia atomowa i gazoport w kontekście militarnym
Opublikował Wiadomość
Chaton 
4



Dołączyła: 11 Lut 2011
Posty: 155
Skąd: z mroku nocy
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Takie potężne, betonowe wieże na pewno będą stanowiły jakąś ochronę. Jednak do wzbudzenia strachu wystarczy (tak uważam) samo uderzenie w elektrownię, niekoniecznie bezpośrednio w reaktor.

Ciekawostka z ostatnich dni: Z raportu komisji ekspertów ds. bezpieczeństwa reaktorów (RSK) wynika, że słabym punktem niemieckich elektrowni atomowych jest to, iż brak w nich zabezpieczeń na wypadek rozbicia się na ich terenie większego samolotu. Eksperci podkreślają, że takich zabezpieczeń nie ma żadna z 17 niemieckich elektrowni atomowych. (...) "Ponieważ cztery starsze elektrownie atomowe nie mają ochrony nawet na wypadek katastrofy małego samolotu, pozostaną wyłączone" - podkreślił minister środowiska. (...) Trzy elektrownie zbudowane przed 1980 rokiem, są zabezpieczone jedynie na wypadek rozbicia się mniejszego samolotu, a pozostałe zniosą rozbicie się na terenie elektrowni samolotu średniej wielkości.
Najlepiej podsumowuje to śródtytuł: To jak życie na wulkanie
 
 
KoszałekOpałek 
3


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 103
Skąd: z internetu
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Po co pchać się w elektrownie atomowe? Większa ilość słabszych elektrowni geotermalnych to zdecydowanie bezpieczniejsze rozwiązanie. Zarówno pod względem militarnym, jak i ekonomicznym (nie mamy problemu z radioaktywnymi odpadami). Do tego, z tego co niedawno czytałem, to złoża gazu łupkowego są szacowane na ok 300 lat obecnego zapotrzebowania Polski. Tam gdzie gaz, tam bywa też i ropa, więc niewykluczone, że w najbliższych latach i ropę (w większych ilościach niż dotychczas) u nas znajdą.
 
 
Arthur 
2


Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 54
Skąd: Limerick obecnie
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Łupki,energia geotermalna,energia wiatrowa(szczególnie północ kraju leży w strefie wybitnie korzystnej),elektrownie wodne, pływów morskich i fal(''elektrownie tego typu mają ogromne możliwości i mogą prawie w 100% zaspokoić potrzeby polskiej energetyki. Obecnie są jednak wykorzystywane w stopniu dość znikomym stanowią około 7% ogólnego zaopatrzenia w energię.Energia pływów morskich i fal jest niewykorzystywana.'')
 
 
cantab 
3


Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 133
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Arthur: problem polega na tym, że większość źródeł energii, o których piszesz (poza być może łupkami, ale te przynajmniej na razie są tylko na papierze) są drogie - w porównaniu do węgla (niekoniecznie atomu)

Atom ze wszystkimi zabezpieczeniami też jest pewnie drogi, ale wtedy mamy syndrom samochodu - w wersji podstawowej widzimy, że tani, ale wszystkie elementy, które chcemy do niego dodać zwiększają koszt o 20-30%. Więc kupujemy tani samochód, tylko dużo za niego płacimy :) innymi słowy, patrzy się na atom, myśli "o ale to jest tanie, lepsze niż cokolwiek innego, bierzemy". Czy tak będzie po dodaniu wszelkich wymyślnych nowych zabezpieczeń... to się dopiero okaże.

A z innych rzeczy: czy nie można by całego reaktora umieścić pod ziemią? I tak duży teren elektrowni będzie odgrodzony, a w ten sposób nie będzie widać gdzie celować :) zresztą kilka metrów ziemi to zawsze dodatkowa ochrona...
 
 
Arthur 
2


Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 54
Skąd: Limerick obecnie
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Ale alternatywa jakaś jest.Drogie to prawda,ale w pierwszym,że tak napiszę, etapie.W przypadku elektrowni wiatrowych koszt ich budowy w porównaniu z całkowitym zwrotem kosztów wynosi około 20 lat.Nowoczesne technologie kosztują a i przepisy polskie,unijne i światowe do niedawna jeszcze nie były jednolite.
Koszt dużej siłowni wiatrowej to około 1 mln zł, a przydomowej(średnica śmigieł do 5m) 40 tyś, bez podłączeń.Za podłączenie siłowni wiatrowej do sieci energetycznej trzeba dodatkowo zapłacić,podobno..
 
 
MariuszRB 
6


Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 1140
Skąd: Chojnów
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

KoszałekOpałek napisał/a:
Po co pchać się w elektrownie atomowe?


Po to żeby już nie być dłużej frajerami. Tak się bowiem dziwnie składa, że konfitury mają inni, a dla nas zostają same potencjalne zagrożenia, jak to dla kraju otoczonego przez cudze reaktory. Skoro więc i tak ryzykujemy to dlaczego nie mielibyśmy zarobić na tańszej energii z dodatkowego własnego źródła.
 
 
cantab 
3


Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 133
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Jest jeszcze jedna rzecz, o której dowiedziałem się w sumie przypadkiem (przy okazji tłumaczenia różnych materiałów na konferencję energetyków). Obciążenie sieci energetycznych, oczywiście, zmienia się w ciągu doby/tygodnia/roku. W elektrowni węglowej można dorzucić węgla kiedy się chce - choć cały system ma pewną bezwładność. W elektrowni atomowej moc wyjściową (w granicach rozsądku) można zmieniać bardzo szybko, przesuwając parę elementów w reaktorze. A wiatr wieje wtedy, kiedy mu się akurat podoba. Podobnie z pływami (występują wtedy kiedy występują, a nie wtedy, kiedy są potrzebne). Tu, z tego co wiem, elektrowni atomowej nic nie przebije.

A jakby tego było mało, elektrownie wiatrowe, nagle dostarczając dużo energii, potrafią zrobić niezły chaos w przeciążonych sieciach energetycznych... a nasze takie właśnie są.

Wniosek: da się, ale zyski wcale nie są aż tak ogromne, jak się wydaje.

W Anglii jest podobno taka na poły anegdotyczna historia, że jak jest przerwa w meczach Premier League, to elektrownie atomowe zwiększają obroty - bo wtedy pół kraju idzie do kuchni zrobić herbatę :)
 
 
G. Kappen 
4



Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 218
Skąd: gdzie indziej
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Arthur napisał/a:
Ale alternatywa jakaś jest.Drogie to prawda,ale w pierwszym,że tak napiszę, etapie.W przypadku elektrowni wiatrowych koszt ich budowy w porównaniu z całkowitym zwrotem kosztów wynosi około 20 lat.Nowoczesne technologie kosztują a i przepisy polskie,unijne i światowe do niedawna jeszcze nie były jednolite.
Koszt dużej siłowni wiatrowej to około 1 mln zł


No to natychmiast biorę tuzin.

A teraz na poważnie. "duża siłowania" oznacza moc nominalna rzędu megawatów. Przykładowo Enercon E-82 z mocą nominalną 2 MW kosztuje w okolicach 1,5..2 milionów euro. Natomiast naprawdę duży wiatrak w rodzaju E-126 o mocy nominalnej 6 MW oznacza rachunek od producenta w wysokości ok. 11 milionów euro.

Jak dla mnie te ceny są dość odlegle od podanego powyzej ćwierć miliona euro. Pytanie, czemu autor rozpowszechnia takie dane.

Cytat:
Łupki,energia geotermalna,energia wiatrowa(szczególnie północ kraju leży w strefie wybitnie korzystnej),elektrownie wodne, pływów morskich i fal(''elektrownie tego typu mają ogromne możliwości i mogą prawie w 100% zaspokoić potrzeby polskiej energetyki.


Podawanie energii pływów morskich jako znaczącego źródła energii dla Polski wobec skoku pływu wynoszącego np. w Zatoce Gdańskiej średnio 0,03 m to co najwyżej dowcip. Niestety taki w bardzo złym gatunku. Pytanie, czemu autor rozpowszechnia takie wypowiedzi.

[ Dodano: Pią 20 Maj, 2011 ]
cantab napisał/a:
Jest jeszcze jedna rzecz, o której dowiedziałem się w sumie przypadkiem (przy okazji tłumaczenia różnych materiałów na konferencję energetyków). Obciążenie sieci energetycznych, oczywiście, zmienia się w ciągu doby/tygodnia/roku. W elektrowni węglowej można dorzucić węgla kiedy się chce - choć cały system ma pewną bezwładność. W elektrowni atomowej moc wyjściową (w granicach rozsądku) można zmieniać bardzo szybko, przesuwając parę elementów w reaktorze.


To jest kompletna nieprawda. Elektrownie atomowe są elektrowniami mocy podstawowej. I są przeznaczone do pracy ciągłej z możliwie stalą mocą. Do szybkiego podążania za obciazeniem nie nadają się praktycznie w ogóle.

Cytat:
A wiatr wieje wtedy, kiedy mu się akurat podoba.


Brak związku wypowiedzi z możliwością regulacji elektrowni jądrowej.

Cytat:
Podobnie z pływami (występują wtedy kiedy występują, a nie wtedy, kiedy są potrzebne). Tu, z tego co wiem, elektrowni atomowej nic nie przebije.

A jakby tego było mało, elektrownie wiatrowe, nagle dostarczając dużo energii, potrafią zrobić niezły chaos w przeciążonych sieciach energetycznych... a nasze takie właśnie są.

Wniosek: da się, ale zyski wcale nie są aż tak ogromne, jak się wydaje.


Mam nieodparte wrażenie, ze nie masz pojęcia, o czym piszesz.

Cytat:
W Anglii jest podobno taka na poły anegdotyczna historia, że jak jest przerwa w meczach Premier League, to elektrownie atomowe zwiększają obroty - bo wtedy pół kraju idzie do kuchni zrobić herbatę :)

Primo nie jest to anegdota, lecz normalny i znany fenomen zmian obciążenia sieci energetycznych i wodnych podczas przerw w audycjach telewizyjnych o wysokiej oglądalności.
Secundo ani elektrownie atomowe, ani żadne inne definitywnie nie zwiększają wtedy obrotów. Zwiększenie obrotów spowodowałoby zwiększenie częstotliwości w sieci.
 
 
KoszałekOpałek 
3


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 103
Skąd: z internetu
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

cantab napisał/a:
Tu, z tego co wiem, elektrowni atomowej nic nie przebije.


W przypadku elektrowni geotermicznych nie ma tego problemu co z wiatrem. Dodatkowo odpada problem zużytych, radioaktywnych rdzeni, a nie jest to ani tanie, ani bezpieczne.

MariuszRB napisał/a:
Po to żeby już nie być dłużej frajerami.
Argument niebywale poważny. Skoro wszyscy naokoło srają w kuchni, to i ja tam będę srał. Świetna logika, ale ma słabe punkty. Po pierwsze, nie mamy technologii i musimy ją kupić. Po drugie, musimy zbudować samą elektrownię. Po trzecie musimy rozwiązać problem składowania odpadów radioaktywnych przez....czas nieokreślony. Dość poważny minus, o którym głośno nikt nie mówi. Po czwarte mamy problem z gruntami pod autostradę, oczyszczalnie ścieków czy podobne inwestycje, a w mgnieniu oka uda się to zrobić z elektrownią atomową?

cantab napisał/a:
W Anglii jest podobno taka na poły anegdotyczna historia, że jak jest przerwa w meczach Premier League, to elektrownie atomowe zwiększają obroty - bo wtedy pół kraju idzie do kuchni zrobić herbatę
To nie anegdota. Nawet w polskich miastach widać kiedy są reklamy w filmach, bo rośnie wtedy zużycie prądu (czajniki, mikrofale) i wody (spłuczki, prysznice).

Atom ma swoje wady i zalety. Warto pamiętać o obu i pomyśleć o alternatywach.
 
 
Arthur 
2


Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 54
Skąd: Limerick obecnie
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Za wprowadzenie w błąd przepraszam,nie sprawdziłem daty artykułu z 2008 roku jeśli chodzi o ceny

Cytat:
Podawanie energii pływów morskich jako znaczącego źródła energii dla Polski[...]

Wytłuszczenie powinno zawierać również ''elektrownie wodne'' jako całość(na rzekach,pływy itd.),i należy napisać,że jest to najbardziej efektywne źródło energii odnawialnej.Operowałem na podstawie artykułów zasłyszanych,przeczytanych na elektrowniewodne.com.pl i naukowy.pl Z chęcią się douczę na ten temat.
 
 
temporary_user 
1


Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 37
Skąd: BE
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

Atom w sumie jest najbezpieczniejszą formą energii o wiele bezpieczniejszą od elektrowni wodnych (google -> katastrofy budowlane budowli hudrotechnicznych). W atmoie nie kojarzę ofiar - jeśli już to raczej max.kilkanaście. Proponuję też przeliczyć ilość wiatraków potrzebną do zaspokojenia mocy jednego atomu, by wiedzieć jak trzeba sobie zepsuć krajobraz.

Atom daje stałą moc, której nie można zatrzymać, ani magazynować. Dlatego zazwyczaj jest uzupełniany elektrownią wodną szczytowo-pompową - za taką może(ma?) robić II stopień na Wiśle.
 
 
cantab 
3


Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 133
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 20 Maj, 2011   

G. Kappen: a ja mam nieodparte wrażenie, że napisałeś, żeby się czepiać.

Jeśli chodzi o elektrownie atomowe: tu masz http://en.wikipedia.org/w...ar_power_plants na szybko, co potwierdza to, o czym wcześniej czytałem, a nie dam rady teraz zacytować (link do strony wikipedii, mówiącej, że faktycznie elektrownie jądrowe, jako przykład podano jedną niemiecką elektrownię, zmieniającą moc z 40% do 100% nominalnej w ciągu 4 minut, oraz francuską sieć energetyczną, opartą na elektrowniach atomowych zmieniających produkcję energii w miarę potrzeb). Mówiąc o zwiększaniu obrotów miałem na myśli moc - bo tak się potocznie mówi :) a elektrownie wiatrowe - w taki sposób nie są alternatywą dla atomu, że nie masz kontroli nad tym, kiedy i w jakiej ilości generujesz energię. W pływowych, mimo że wiadomo kiedy pojawiają się pływy, niekoniecznie pokrywa się to z czasem, w którym potrzebujesz nadwyżki energii.

Jeśli chodzi o wielkoskalowe elektrownie wodne (zwłaszcza na terenach nizinnych): są one nieobojętne dla środowiska, potencjalnie w bardzo dużym stopniu, również w takich jego aspektach, które ludzi dotykają bezpośrednio. Przede wszystkim, zwiększają zanieczyszczenie magazynowanej wody, spowalniając jej spływ do morza. Po drugie, zmieniają gospodarkę wodną terenów położonych poniżej, co może mieć na nie bardzo negatywny wpływ.

Co innego małe elektrownie wodne, ale tych z kolei trzeba mieć dużo, żeby coś nimi zabezpieczyć... i problem zaczyna się od nowa.
 
 
temporary_user 
1


Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 37
Skąd: BE
Wysłany: Sob 21 Maj, 2011   

Nie za bardzo rozumiem o czym i co w ogóle piszesz. Jeśli chodzi o elektrownie wodne, to już w ogóle.

Jaki ma związek czas spływu z zanieczyszczeniem wód powierzchniowych? Więcej ptaków narobi, czy jak? Posługujesz się trochę stereotypami. Elektrownie wodne to kawałek betonu z turbiną, która robi sztuczne jezioro. Tyle i tylko tyle. Zmienia lokalnie ekosystem, ale tworzy nowy - bioróżnorodność przy zbiornikach jest bardzo wysoka. Zbiornik tworzony przez elektrownię z punktu widzenia inżynierii środowiska można traktować jako sedymentator i reaktor beztlenowy, więc raczej oczyszcza wodę niż ją zanieczyszcza. Może i można byłoby poprzeć Twoją tezę badaniem osadu ze zbiornika we Włocławku, ale tam przecież płynie całe PRL z Mendelejewem włącznie, bo kiedyś fabryka co zużyła, to wypuszczała do rzeki. Czasy i system jednak się trochę zmieniły, więc takie pisanie nie ma poparcia w faktach.

To samo jeśli chodzi o atom. Nie podawaj sieci energetycznej, bo sieć, to nie elektrownia. Sieć to system w wpiętymi do niego wieloma źródłami - my mówimy o jednej (!) polskiej potencjalnej elektrowni. G.Kappen ma rację. Atom traktuje się jako obarczony mniej więcej stałą produkcją energii i to jest jego wada, którą próbuje się obchodzić. Nie ma to jednak związku z wątkiem.

Produkcja energii i rozbiór energii, to dwa różne tematy. To właśnie te przywołane przez Ciebie elektrownie wodne (tfu i be) służą za większy akumulator energii. Rozbiór nie jest różny latem/zimą, ale dniem/nocą. Te elektrownie nocą pompują wodę do góry, a w dzień ją spuszczają. Całą filozofia a tyle gadania eko-eko. Póki co to jest jedyna w miarę sensowna metoda optymalizacji prod/wyd. na jaki ludzie wpadli i wady zarówno atomu jak i wiatraków są rozwiązane i nie muszą być główną przyczyną odrzucania koncepcji.

Elektrownie pływowe na Bałtyku (dokładnie jak napisał G.Kappen) to wyższego rodzaju SF. Bałtyk to większe jezioro (nawet niekoniecznie głębsze) i nie-na-pływasz tam za dużo MW, więc po co w ogóle o tym pisać? Równie dobrze można pisać o elektrowniach słonecznych, bo przecież za takie zabierają się w Afryce.

@geotermia: W Polsce SF. Ile takie pompy ciepła mogą wyciągnąć MW? Ile rur trzeba zakopać? Polska nie leży w obszarze przywulkanicznym, by było to jakieś sensowne rozwiązanie systemowe. Rydzyk chciał się w to bawić i co ma? Nic. To jest przyszłość geotermii na szeroką skalę.
 
 
KoszałekOpałek 
3


Dołączył: 22 Kwi 2011
Posty: 103
Skąd: z internetu
Wysłany: Sob 21 Maj, 2011   

temporary_user napisał/a:
@geotermia: W Polsce SF.


Doprawdy? A czym zasilane jest Zakopane i okolice?

Cytat:
Polska nie leży w obszarze przywulkanicznym


Nie, ale z drugiej strony ok 80% zajmują baseny geostrukturalne z licznymi zbiornikami wód geotermalnych.
 
 
cantab 
3


Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 133
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 21 Maj, 2011   

temporary_user: nie mówię, że elektrownie wodne to zło wcielone - tylko że nie jest to magiczna różdżka, która rozwiązuje problemy.

Problem z zanieczyszczeniem będzie występował. Póki co w Polsce do rzek pompuje się mnóstwo nieprzefiltrowanych albo nie całkiem przefiltrowanych zanieczyszczeń. Ale rzeki, z wartkim nurtem, mają tendencję do samooczyszczania się. Stawiając tamę i zatrzymując wodę, zatrzymujesz i niesione przez nią syfy. Zwłaszcza te w formie osadów - kiedy rzeka ma porządny nurt, to bierze ze sobą muł i osady z dna, stopniowo usuwając je (na ich miejsce pojawiają się inne, z góry rzeki). Spowalniając nurt, zatrzymujesz je nad tamą. Tyle. Z takimi kwestiami, tak jak ze zmianami w gospodarce wodnej, trzeba się liczyć, a nie mówić, że elektrownia wodna jest lepsza i tyle.

Dalej, zechciej zrozumieć: pisałem o adekwatności użycia elektrowni wiatrowych w kontekście sieci energetycznej - bo to do niej chcesz je podłączyć, a nie żeby się majestatycznie kręciły. Problem dostarczania energii wtedy kiedy wieje, a nie wtedy, kiedy jej potrzebujesz, będzie obecny. Nie jest to problem nie do obejścia (choć na terenach nizinnych, gdzie było sugerowane są najlepsze do tego warunki, pewnie trudniej zbudować elektrownię szczytowo-pompową). To się nie pojawi, jak chcesz sobie postawić jeden czy dziesięć wiatraków, ale jak chcesz nimi napędzać 1/4 kraju to już pewnie tak.

A wracając do tematu: jeśli samolot wbije się w elektrownię atomową, to jest oczywiście nieszczęście. Ale, jeśli da się to w ogóle porównać, czy jeśli wbije się w dużą zaporę wodną, to czy będzie tak wiele lepiej?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group