Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Klęska polskiej armii
Opublikował Wiadomość
Netah 
5


Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 973
Skąd: Legnica
Wysłany: Czw 16 Cze, 2011   

A co my zrobimy?
_________________
Netah
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Czw 16 Cze, 2011   

cantab, masz trochę racji ale jednego nie bierzesz pod uwagę.
Wejdź sobie na rządową stronę isip.sejm.gov.pl. Z każdym rokiem zamiast mniej jest coraz więcej zmieniane w prawie. To jest samonakręcająca się machina. Każdy następny rząd za punkt honoru bierze sobie hasło "zmienić więcej niż poprzednicy". MON to jeden z zakresów działania prawa. W tym zagmatwanym prawie gubią się już prawnicy. Politycy nie znają go wogóle za to zmieniają bardzo chętnie. Po co? Bo raz jest taki interes a raz inny. I to dotyczy wojska jak pisałem także. Zmiany dla zmian, potrzeba nie jest ważna.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
kempczol
[Usunięty]

Wysłany: Czw 16 Cze, 2011   

thikim, Oni nie mają honoru. :zly3:
 
 
Jerzy Dębski 
3


Dołączył: 18 Maj 2011
Posty: 133
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011   

Ciągłe reformy są przekleństwem polskiego prawa i polskiej armii. Zmiany gonią zmiany, co powoduje tylko zaburzenie pracy całego systemu, bo wszyscy i wciąż muszą się adaptować do nowej sytuacji i w zasadzie nikt nie ma pewności czy wiedza, którą nabył wczoraj jest dziś wciąż aktualna.
Reformy w WP trwają już 20 lat i końca nie widać. Jest za to chaos i niepewność. W rządzie i MON panuje ciągła gonitwa za doskonałością, albo może raczej jest to próba ciągłego łatania rzeczywistości. Konia z rzędem temu kto zrozumie ostatnie zmiany regulaminów wojskowych, czy aktualne próby zmian prawa emerytalnego. Nie przemawiają za tym żadne realne przyczyny (Autor zdania "Nie może być tak żeby 35-letni zdrowi ludzie uciekali na emeryturę" powinien się zastanowić ile osób tak naprawdę z własnej i nieprzymuszonej woli z tego prawa skorzystało), za to powodują codzienny burdel.
Kiedyś żołnierze mieli jeden regulamin i jak znał go ojciec tak znał go później jego syn. Może nie był doskonały ale był niezmiennym punktem odniesienia. Dzisiejszych regulaminów dobrze nie znają nawet chyba ich autorzy, a żołnierze wychodzą z założenia "po co się uczyć jak za chwilę i tak coś zmienią".
Nie twierdzę, że zmiany nie są potrzebne, ale powinny być wymuszone koniecznością, przemyślane, a nie chaotyczne, doraźne.
 
 
REMOV 
9


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 11 Lis 2004
Posty: 5214
Skąd: Polska
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011   

Rotmistrz napisał/a:
Wojsko pozbywa się specjalistów po 12 latach służby
Jeżeli takowy specjalista - czyli szeregowy zawodowy - w ciągu 12-letniej służby nie podjął się ścieżki awansu na stopień podoficerski, to ile lat niby trzeba go w tej armii trzymać?

My w Polsce, czego widać wierzący w "specjalistów" nie pojmują, mamy dążyć do systemu, w którym do wojska idzie się na kilka lat z różnych powodów, a rotacja na stanowisku szeregowych zawodowych jest i powinna być duża. Jak w każdej normalnej armii. Daje to większe rezerwy w razie czego, jak i pozwala na selekcję z większej grupy.

Lepsi zostaną (a przynajmniej część, bo z selekcją różnie bywa, no, ale w końcu armia jest zbiorem ludzi, a polska armia zbiorem Polaków z wszystkimi ich zaletami i wadami), gorsi, niezależnie jak bardzo będzie się ich bronić na forum jako "specjalistów", cóż... mają możliwość sprawdzenia się poza armią. Skończyły się słodkie czasy, kiedy nie zmieniało się pracy i do emerytury robiło to samo. Dzisiaj średnio w swoim życiu zawodowym normalny Polak musi się kilka razy przekwafikowywać. I do wychowanych w poprzednim ustroju, czy dziedziczących tego rodzaju mentalność powinno to w końcu dotrzeć.

Natomiast nie rozumiem podejścia, w którym ktoś, kto w wieku 18 lat rozpoczyna służbę, ma pozostać jako szeregowy zawodowy przez kolejne ile? 35 lat? 40 lat? Jeżeli już miałbym Panowie, kogoś bronić, ze wszystkich sił i za wszelką cenę, to osób stanowiących realny szkielet armii - czyli podoficerów (a tych zniszczono ostatnimi czasy i dopiero się ich odbudowuje). Dla mnie to strata tego rodzaju specjalistów jest najbardziej bolesna, bo w zawodowej armii to oni kumulują wiedzę i doświadczenie. I oni mają za zadanie szkolić kolejne roczniki, jak również uczyć początkujących oficerów. I na zawodowych podoficerach najbardziej sprawne światowe armie stoją. Nie na długowiecznych szeregowych, rzekomych "specjalistach".

No, ale rozumiem, że czym postawy roszczeniowej skorupka za młodu nasiąknęła, tym na starość trąci...
 
 
Jean Pierre D. 
3



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 05 Sie 2010
Posty: 143
Skąd: from France
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011   

Z tego co wyczytałem w kilku tematach, większość ma pretensje o to, że nowe regulacje objęły obecnie służących. Ale o tym mój przedmówca przemilczał, co jest zresztą oczywiste, bo nie pasuje do założonej tezy.
_________________
Jan Izydor Sztaudynger:
"Nie dyskutuj z chamem,
przy nim zawsze amen.
"
 
 
mlyniu 
5



Pomógł: 7 razy
Wiek: 42
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 845
Skąd: Kwidzyn
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011   

REMOV napisał/a:
Jeżeli takowy specjalista - czyli szeregowy zawodowy - w ciągu 12-letniej służby nie podjął się ścieżki awansu na stopień podoficerski

Remov łatwo się mówi, jeśli samemu nie jest się w takiej sytuacji, gdy człowiek się poświęcił armii, a nagle musi sie zastanawiać co po 12latach służby dalej??? A czy przełożeni (wyżsi) umożliwiają podjęcie owej ścieżki awansu??? Zobaczmy:
- szkoły podoficerskie pozamykane lub polikwidowane
- na ten rok w jedynej czynnej szkole w Pozaniu 360 miejsc na kurs podoficerski, co przy ok. 36000 szeregowych daje to szanse na ewentualny awans ok. 1 % szeregowych, a będzie jeszcze mniej... zrozumiałbym gdyby, np. 10% szeregowych było przyjmowane do szkół rocznie...
- żeby starać się do szkoły to trzeba mieć zapewniony etat podoficerski w jednostce, tylko skąd te etaty, skoro na wolne etaty przenoszeni są żołnierze z likwidowanych jednostek np. na mój dywizjon w najbliższym czasie mają przyjść d-cy drużyn z pewnego, liwkidowanego obecnie pułku plot...
- o przyjęciach na kurs decyduje Dyrektor Departamentu Kadr, a więc nie ma żadnej pewności, iż zostanie się przyjętym na ten kurs, gdzie z kolei kiedyś (przed 2004) wystarczyl wniosek d-cy kompanii do dowódcy jednostki, który mógł żołnierza awansować...
- nawet ukończenie kursu podoficerskiego nie gwarantuje awansu i przejścia do korpusu podoficerskiego, dopóki nie zostanie się wyznaczonym na odpowiednie stanowisko służbowe...

REMOV napisał/a:
Natomiast nie rozumiem podejścia, w którym ktoś, kto w wieku 18 lat rozpoczyna służbę, ma pozostać jako szeregowy zawodowy przez kolejne ile? 35 lat? 40 lat?

35-40 lat to najczęściej służą wysocy oficerowie oraz generałowie, najczęściej na sztabowych stanowiskach. Nikt nie mówi, że szeregowy ma tyle służyć, lecz sądzę że bez problemu mógłby służyć 20-25 lat. Osobiście uważam, że skoro zdecydowaliśmy się, jako państwo, na armię zawodową, to powinni w niej służyć ludzie, chcący związać się z wojskiem na całe swoje zawodowe życie... Ty proponujesz duże rotacje w korpusie szeregowych, aby armia miała rezerwy, tyle że obecnie dochodzi do takich sytuacji, że po 1,5 rocznym kontrakcie zwalnia się szeregowych, a mamy ponoć 3-letni program szkolenia w armii. Chcesz niedoszkoloną rezerwą wygrać wojnę Remov??? Albo np. ktoś przychodzi na kontrakt, żeby zaliczyć misję, zarobić, a na resztę, w tym obowiązki słuzbowe, mówięc brzydko, ma wyj...e. Takie są efekty dużej rotacji w Naszym korpusie. Nie ma co wspominać o NSR, bowiem w opinii wielu osób, wielu forumowiczów, to totalny niewypał. Założenia parę lat temu były fajne, jednak po obrobieniu przez polityków i ich doradców, wyszedł potworek, zwany "cudownym dzieckiem ministra Klicha". I niestety dla NSR, byli żołnierze jakoś nie pchają się do tej formacji, bowiem wiedzą czym to "śmierdzi"... A można było np. umożliwić szeregowym służbę przez 20 lat, osiągnięcie minimalnych uprawnień emerytalnych, z jednoczesnym zobowiązaniem się do dalszej służby w ramach NSR po odejściu ze służby czynnej...

REMOV napisał/a:
No, ale rozumiem, że czym postawy roszczeniowej skorupka za młodu nasiąknęła, tym na starość trąci...

Powiem tak - kiedyś byli żołnierze nadterminowi, których od 2004 roku miał zastępować korpus szeregowych zawodowych. Nadterminowi mieli wtedy nadzieję na pełne zawodostwo. Tyle, że nagle, od 2010 roku, zaczął obowiązywać przepis o 12 latach służby kontraktowej, do której, jak do worka, wrzucono też mi. in. służbę nadterminową. Nie mówię, że wszyscy w Naszym korpusie są cacy, ale po takim "numerze" się dziwisz, że sporo chłopaków, którzy służyli jeszcze przed 2010, i wcześniej często byli nadterminowymi, ma pretensje do MON, za to że prawo zadziałało wstecz, i objęło wszystkich służących, i czuje rozżalenie takim potraktowaniem???
 
 
kempczol
[Usunięty]

Wysłany: Pią 17 Cze, 2011   

REMOV, pitolisz jak potłuczony. :zly3:
 
 
deveron 
1


Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 17
Skąd: Wrocek
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011   

mlyniu, pitolisz jak potłuczony :zly3:
mlyniu napisał/a:
zrozumiałbym gdyby, np. 10% szeregowych było przyjmowane do szkół rocznie...

Po 10 latach miałybyś 36000 nowych podoficerów. A co ze starymi?
mlyniu napisał/a:
- nawet ukończenie kursu podoficerskiego nie gwarantuje awansu i przejścia do korpusu podoficerskiego, dopóki nie zostanie się wyznaczonym na odpowiednie stanowisko służbowe...

To normalne, że trzeba mieć etat a Ty chciałbyś być kapralem na etacie st. szer. ?
mlyniu napisał/a:
tylko skąd te etaty, skoro na wolne etaty przenoszeni są żołnierze z likwidowanych jednostek np. na mój dywizjon w najbliższym czasie mają przyjść d-cy drużyn z pewnego, liwkidowanego obecnie pułku plot...

A co? Wywalić ich a Ciebie wysłać na kurs?
 
 
mlyniu 
5



Pomógł: 7 razy
Wiek: 42
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 845
Skąd: Kwidzyn
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011   

deveron napisał/a:
mlyniu napisał/a:
zrozumiałbym gdyby, np. 10% szeregowych było przyjmowane do szkół rocznie...

Po 10 latach miałybyś 36000 nowych podoficerów. A co ze starymi?

deveron napisał/a:
mlyniu napisał/a:
- nawet ukończenie kursu podoficerskiego nie gwarantuje awansu i przejścia do korpusu podoficerskiego, dopóki nie zostanie się wyznaczonym na odpowiednie stanowisko służbowe...

To normalne, że trzeba mieć etat a Ty chciałbyś być kapralem na etacie st. szer. ?

deveron napisał/a:
mlyniu napisał/a:
tylko skąd te etaty, skoro na wolne etaty przenoszeni są żołnierze z likwidowanych jednostek np. na mój dywizjon w najbliższym czasie mają przyjść d-cy drużyn z pewnego, liwkidowanego obecnie pułku plot...

A co? Wywalić ich a Ciebie wysłać na kurs?

Deveron nie chodziło mi o to by pitolić, lecz chciałem pokazać, jak trudno jest szeregowemu zostać podoficerem, jaka to wyboista droga, jaką to Nam wyżsi przełożeni "zafundowali" ścieżkę awansu, i Swoimi, zapewne emocjonalnymi, odpowiedziami na owe fragmenty postu, w zasadzie potwierdziłeś moje słowa i to co miałem na myśli. Teoretycznie szeregowi mają mozliwość uzyskać stopień podoficerski a w praktyce, z powyższych powodów, jest to baaaaaardzo utrudnione...
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011   

Cytat:
Jeżeli takowy specjalista - czyli szeregowy zawodowy - w ciągu 12-letniej służby nie podjął się ścieżki awansu na stopień podoficerski, to ile lat niby trzeba go w tej armii trzymać?

I tak i nie, teoria jest piękna, najlepsi idą dalej. Niestety praktyka pokazuje coś innego. System jest niedrożny, przechodzą plecaki albo ludzie dobierani losowo. Umiejętności są przeważnie ostatnią rzeczą jaka jest brana pod uwagę.
To nie wygląda tak pięknie jak w samozachwycie MON-u. Stykam się z tym dość często. Rzucę bardziej życiowy opis, może Ci to rozjaśni sytuację REMOV.
Więc jest sobie pododdział ma 20 st. szer. - mogą wyskakiwać ze skóry. WF zaliczać na "6" itd. To nie ma znaczenia. O ich losie w dobie reorganizacji decydują na dużo wyższym poziomie gdzie cały człowiek jest tylko liczbą "1" lub "0". Nikt nie patrzy tam na to kim jest żołnierz. Trzeba oddać 5 etatów to oddaje się 5 etatów, na etaty patrzy się pododdziałami a nie ludźmi. Ludzie niech ruszają w Polskę, będa nowi w nowym miejscu pracy, od początku zdobywać doświadczenie i uznanie przełożonych. Dzisiaj gdy MON mówi otwarcie że trzeba zwolnić parę tysięcy podoficerów, kto da szansę na awans st. szer.? Nikt. Sporadycznie, szczęściarze lub plecaki. Jak ktoś jest dobry ale nie może przejść wyżej to nie jest jego wina. Znam w każdym korpusie dobrych i zdolnych, to nie wystarcza.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
dziamdziak
8



Pomógł: 6 razy
Wiek: 64
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 3458
Wysłany: Sob 18 Cze, 2011   

W mojej ocenie wypowiedż - ocena gen. Skrzypczaka jest trafna. Największą klęska polskiej armii, będzie obrócenie się oszukanych wojskowych przeciwko Państwu. Narasta w środowisku wojskowym odczucie wrogości władzy wobec nich, manipulacji. Nikt nie chce byc oszukany,ze w zamian za oddanie się służbie Panstwu, to Państwo go oszuka, wykpi czy wyśmieje. W tym kierunku idzie już dawno. Te masy oszukanych ludzi, powyrzucanych z wojska, przymuszonych do odejścia staną się wrogami. Stanie sie to samo co miało miejsce po 1989 r. kiedy to działcze d. Solidarności i opozycji zajmując stanowiska państwowe, samorządowe i inne, z zemsty za stan wojenny, odreagowywali generalnie na wojsku. Tak kierują emocje, złość. Nowe rozwiązania systemowe dla SZ, o czym pisałem wielokrotnie nie tylko nie są projektowane jako trwałe, dobre, przejrzyste ale co więcej celem ich jest głęboka manipulacja, która przyniesie złość i gorycz, konflikty. Niestety juz jest wiecej niż żle, a skończy się to klęską o której pisze ex DWLąd.
W każdej firmie, armii najważniejsi są ludzie - tylko nie u nas. U nas traktuje się ich przedmiotowo, uznaje za głupków i nabiera na frazesy, hasełka. To wszystko jednak do czasu.
 
 
MK-J 
Mod
kapitanka



Pomogła: 32 razy
Dołączyła: 22 Wrz 2007
Posty: 7498
Skąd: north
Wysłany: Sob 18 Cze, 2011   

Coraz więcej obszarów, w tym także armia, sprawia wrażenie prowizorki rozumianej jako zarządzanie nimi pod kątem utrzymania się ekipy u władzy w kolejnej kadencji (za czasów PRL były słynne plany pięcioletnie ;) ). Trzeba (niestety) przyznać, że obecni "zarządcy" dopracowali ten system niemal do perefekcji, umiejętnie korzystając z wszelkich - także socjologicznych - narzędzi: media, sondażownie, PR-owcy itp.
W imię haseł Bóg, Honor, Ojczyzna, w ramach nakazanych regulaminów, ustaw, rozporządzeń, decyzji, zarządzeń, rozkazów, harmonogramów, poleceń i wielu innych tego typu kijów oferuje się marchewkę. Władza lubuje się w imprezach, gdzie tło stanowią strzelające obcasami, oddające honory równe szeregi umundurowanych żołnierzy, gdzie przygrywa wojskowa orkiestra, gdzie cywilni ministrowie mogą choć na chwilę ubrać się w polowy mundur (często własnego, nie służąc w wojsku - nie mieli) i poszaleć przed kamerami otoczeni wianuszkiem generalów choćby w Afganistanie. Widać - za mundurem nie tylko panny sznurem. Odnoszę wrażenie, że sprowadza się nas właśnie do takiej pokazowej roli. Reszta powoli staje się balastem, ale że zlikwidować go nie sposób, prowadzi się różne działania pod kryptonimami profesjonalizacji, reorganizacji, modernizacji itp. Ruch w interesie jakiś jest, coś się dzieje - to dla nie znających się na rzeczy znaczy, że "coś się robi". W tym miejscu posłużę się cytatem z Biblii: "po owocach ich poznacie".
Podsumuję nieco żartobliwie. Rząd zastosował ciekawą taktykę. Marchewka - w postaci zmniejszania liczebności SZ, likwidacji służby zasadniczej, zapowiedzianej likwidacji niebotycznych przywilejów mundurowych itp. - przeznaczona jest dla nielubiących nas cywilów. Dla nas została już tylko nać. Ale na taką zieloną paszę to już chyba tylko osioł się skusi. :( M.

Ps. Oby tylko nie okazało się, że owa marchewka jest odpowiedzialna za jakąś epidemię, bo wszyscy jej konsumenci - i cywilni, i ci w mundurach - wylądujemy z niestrawnością w jednym szpitalu. ;)
_________________
Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie
ma prawa do przyszłości. J. Piłsudski
 
 
Robal2pl
[Usunięty]

Wysłany: Sob 18 Cze, 2011   

dziamdziak, a przepraszam, jak się "odreagowywali"? Stawiali wojskowych pod mur czy jak? ;)
Bo tak się składa ze część polityków dawnej opozycji bardzo lubiła być blisko wojska i vice versa. Wojsko było represjonowane? Jak? ;) Armia przez dobrych dziesięć lat funkcjonowała wręcz jakby dalej PRL istniał, wielka liczebnie i z masą etatów (proponuję sprawdzić ile mieliśmy dywizji tak w 1995 np.)

Że przepisy się zmieniły - nie zmieniły się z dnia na dzień. Generał Skrzypczak teraz narzeka, że ludzie odchodzą - a gdy był dowódcą rodzaju wojsk, co zrobił aby szeregowi zawodowi awansowali? Czy żołnierz nie powinien mieć świadomości, że co jakiś czas regulacje się zmieniają - tak jak jest to wszędzie - nie zawsze po jego myśli zapewne - niestety - coś tu do siebie nie pasuje? Z całym szacunkiem.
 
 
miki 
Mod



Pomógł: 139 razy
Wiek: 61
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 6757
Skąd: Warmia i Mazury
Wysłany: Sob 18 Cze, 2011   

Robal2pl napisał/a:
Czy żołnierz nie powinien mieć świadomości, że co jakiś czas regulacje się zmieniają - tak jak jest to wszędzie - nie zawsze po jego myśli zapewne - niestety


Ale może zbyt często się zmieniają, że nie ma czasu taczek załadować. Bez względu czy po myśli służących czy nie po myśli. Zawsze było tak, że im większa stabilność tym większe efekty pracy, służby. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie wprowadzać zmiany i ulepszenia małymi kroczkami. A co mamy ? Nie nasz MON i Rząd oczywiście 4 lata kadencji i wszystko na raz": WOG-i, NSR, reorganizacja logistyki, profesjonalizacja, zawieszenie służby zasadniczej, RBLog, likwidacja okręgów, przenosiny, likwidacje, emerytury, zmiany MSD, łączenia JW, misje itp.Specjaliści odchodzą, bo widać zbędni. Z takim rozpędem to jeszcze jedna kadencja i nie będzie co zbierać. Czy tak ma wyglądać poprawa zdolności bojowej armii ? Kto odważny to wszystko posprząta ? Przecież to będą dziesiątki lat, żeby wrócić na właściwe tory.
Zastanawiam się nad jednym, czy jest jeszcze ktoś nad tym wszystkim panuje ?

miki :cool:
_________________
"Człowiek postępuje rozsądnie wtedy i tylko wtedy, gdy wszelkie inne możliwości zostały już wyczerpane". - Prawa Murphiego
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group