Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Klęska polskiej armii
Opublikował Wiadomość
Hudson 
3



Wiek: 43
Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 113
Skąd: miasto:)
Wysłany: Pią 01 Lip, 2011   

Tylko że REMOV roztacza romantyczną wizję armii, gdzie młodzi rekruci powinni ją widzieć jako przygodę. Wszystko fajnie tylko że teraz młody człowiek przygodę może znaleźć w cywilu. Jest przecież pełno firm które zadbają o to że każdy przez parę dni poczuję się jak w "wojsku". Z drugiej strony sytuacja ekonomiczna sprawia że armia jest traktowana jak każdy inny zakład pracy więc każdy sens zaciągnięcia przelicza się na korzyści finansowe. Nie jest też traktowana jako swoista inicjacja z chłopca na mężczyznę. W Polsce też taki młody człowiek który wcześnie skończył edukację(w innych krajach większość rekrutów do armii, chodzi o szeregowych), ma lepszą możliwość znalezienia pracy niż człowiek nawet po studiach(zależy jeszcze jakich).
_________________
"CIESZ SIĘ MŁODZIEŃCZE W MŁODOŚCI SWOJEJ..."|- KS. KOHELETA
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Nie 03 Lip, 2011   

Tak to rzeczywiście romantyczna wizja armii. Armia z filmów USA, bohaterstwo i patos. Jakże to inna armia od tej w jakiej ja służę. Armii gdzie podstawowy problem to czy starczy ludzi do służb na których robi się w sumie nie wiele. Armii gdzie po wydaniu trudnego rozkazu zastanawia się człowiek czy podwładny nie rzuci L4. Starszy zaś stażem czy nie rzuci kwita do cywila. I kim wykonam zadania? Zasuwając za 4. Robota to nie obieranie marchewki że sobie siądę i popracuję dłużej. Na pewne stanowiska nie znajdę ludzi, za duże wymagania, itd.
Nic z tego nie przypomina mi problemów tej wizji armii o jakiej pisze REMOV. Potrzeba mi ludzi i widzę jak są mi zabierani. Stan ciągłej zmiany, etat zmienia się tak szybko że nie nadążam ze zmianą wszystkich kwitów. Zadania się nie zmieniają. Mnóstwo funkcji nieetatowych. Wszędzie gdzie nie spojrzę jest tak samo. Dobrze że kontrole od jakiś 2-3 lat dały sobie spokój. U nich też już jest kompletny burdel.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
Jerzy Dębski 
3


Dołączył: 18 Maj 2011
Posty: 133
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 03 Lip, 2011   

Motto Legii Cudzoziemskiej to "Maszeruj albo giń". Motto polskiej armii to "Zapier... albo ściemniaj". I tym różni się prawdziwe wojsko od naszego. Tam dorośli ludzie ponoszą realne konsekwencje swoich działań lub zaniechań. U nas na wszystko trzeba mieć kwit - że żołnierz zapoznany, pouczony, nauczony, świadomy... a na koniec i tak przeciętny reprezentant naszej armii rozłoży ręce i powie, że nie wiedział. U nas wciąż bardziej opłaca się udawać głupka niż wykazywać się wiedzą i umiejętnościami. Ci pierwsi awansują wypychani przez kolejnych chcących się ich pozbyć przełożonych. Ci drudzy jako zasób niezbędny zasuwają za kilka osób tkwiąc po kilkanaście lat na jednym etacie. Nierzadko zdarza się również, że wypychany głupek wraca po kilku latach jako niższy lub wyższy dowódca. Wciąż jako głupek, bo przecież pracą się nie skalał, ale za to z konkretnym pagonem. I jak w takim systemie ma być dobrze?
 
 
dziamdziak
8



Pomógł: 6 razy
Wiek: 64
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 3458
Wysłany: Pon 04 Lip, 2011   

Objawy opisane powyżej sa znane od lat, pytanie - no i co z tego, skoro nie ma diagnozy przyczyn, leczenia? Masa zdatnych mądrych , doświadczonych ludzi - kadr świadoma opisanego stanu rzeczy, przez lata odeszła z tego syfu pt. resort ON. Nie dostosowali się do patologii, nie mieli układów, nie chcieli pracować na innych, poczuli się przez lata oszukiwani,ze o innych trudach służby w tym ekonomicznych, prawnych, itd, nie wspomnę. Trzeba sobie wyraźnie to powiedzieć - nie ma w tym syfie miejsca dla przyzwoitych ludzi. Wojsko nie zmieni się, nie ma na to szans. Jest już taką stajnią Augiasza, że tylko Hercules...Niestety nie idzie na lepsze w niczym i będzie prawdopodobnie jeszcze gorzej. Wszyscy jesteśmy temu winni, zarówno poprzez głosowania w wyborach (lub absencję), jak też milczącą akceptację na postępującą deprawację w wojsku. Gdyby w wojsku byli ludzie z jajami (przynajmniej w części), to oddolnie powstałby Kodeks Honorowy i tak silnie oddziaływał, że żadne cwaniaczki, miernoty, lizidupy,czy szuje nawet na wysokich etatach nie mieliby szans bytu - byliby balotowani. Ponieważ jesteśmy armią ludzi biernych, miernych i tchórzliwych rządzą nami tacy sami jak w większości my i tacy idą do góry.
Przykład negatywny idzie też od ludzi polityki. Tam też liczą się tylko układy i nikt za nic nie odpowiada (i o to chodzi).
W mojej ocenie w ogóle politycy nie myślą o Polsce, tylko o utrzymaniu lub zdobyciu władzy. Nikt i nic więcej się nie liczy. Kasa i władza. W MON jest to samo. Dostosować się do tego mogą tylko osobniki pozbawione zasad moralnych, bezwzględne, bez skrupułów. Przyjrzyjcie się im uważnie...
 
 
calmarc 
5
Śmieszność hańbi bardziej niż hańba



Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 372
Skąd: Itaka
Wysłany: Pon 04 Lip, 2011   

REMOV napisał/a:
Słuchaj, może to być dla Ciebie szok, ale służba jako szeregowy jest - w wszystkich państwach z zawodowymi armiami - albo etapem w życiu, albo drogą do awansu na podoficera (specjalistę), a rotacja jest w ten korpus wpisana. Ktokolwiek uwierzył w wizję zawodowego szeregowego w wieku 45 lat i stabilizację jest albo bardzo, bardzo naiwny, albo oderwany od rzeczywistości. I to bardzo..


Chociaż nie we wszystkich kwestiach z kolegą REMOV się zgadzałem, jednak w tej jak najbardziej się zgadzam. Pora, żeby młodzi rodacy wzięli sobie do serca jedno ze słów sloganów reklamowych - przygoda, a zapomnieli o "ciepłych" posadkach jakie sobie wyobrażają (zwłaszcza w korpusie szeregowych). Armia to nie zakład pracy, gdzie przychodzi się pracować - to miejsce służby, którą warunkują określone zasady ze względu na jej specyfikę. Każdy kto myśli inaczej jest po prostu albo naiwny albo próbuje usankcjonować swoją "wizję pracy w wojsku". Po takiej "nauczce" jaką dostali pierwsi "12-to roczniacy" mam nadzieję że więcej ludzi zastanowi się nad tym, czy wytrzyma presję i konkurencję jaką powinna się charakteryzować formacja szeregowych. Nie usprawiedliwiam ludzi, którzy doprowadzili do tego, że system jest niedopracowany a spora liczba żołnierzy musiała odejść ze służby. Chciałbym tylko, żeby ludzie przestali naiwnie wierzyć w to, że im się uda. Chciałbym w wojsku ludzi z inicjatywą, którzy potrafią się o siebie zatroszczyć a jeżeli nie potrafią, to przynajmniej aby byli świadomi "niewiadomej" i robili coś w kierunku aby ta niewiadoma nie zastała ich z ręką w nocniku.

[ Dodano: Pon 04 Lip, 2011 ]
miki napisał/a:
...Natomiast odnośnie zmian w USA a u nas to jest jedna mała różnica a mianowicie pieniądze i odpowiednia baza do zmian. W naszej armii owe zmiany trwają od 1989 roku a efektów jak nie widać tak pewnie długo ich nie zobaczymy...


Nie zapominaj o "sposobie myślenia" czy "poszanowaniu prawa do samodzielnego myślenia" będących "przywilejem" państw o dość dużym stażu tzw. demokracji. To również należałoby zmienić w mentalności "naszych" dowodzących.
_________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy spoglądają w gwiazdy. (O.Wilde)
 
 
 
dziamdziak
8



Pomógł: 6 razy
Wiek: 64
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 3458
Wysłany: Pon 04 Lip, 2011   

Calmarc napisał/a:
,,(...)Nie usprawiedliwiam ludzi, którzy doprowadzili do tego, że system jest niedopracowany a spora liczba żołnierzy musiała odejść ze służby. Chciałbym tylko, żeby ludzie przestali naiwnie wierzyć w to, że im się uda. Chciałbym w wojsku ludzi z inicjatywą, którzy potrafią się o siebie zatroszczyć a jeżeli nie potrafią, to przynajmniej aby byli świadomi "niewiadomej" i robili coś w kierunku aby ta niewiadoma nie zastała ich z ręką w nocniku."


W jaki sposób jakakolwiek inicjatywa może pomóc żołnierzom ( aby zatroszczyli się o siebie), jak system jest delikatnie to nazwałeś niedopracowany? Czy Ty walczyłeś kiedyś z systemem? Wiesz jakie są szanse? Ci co w ramach walki z systemem strajkowali w 1980 r. w Stoczni Gdańskiej chyba w większości plują sobie w brodę - tak sobie poprawili, że firmy już nie mają, że o sali bhp nie wspomnę. Ot finał walki z systemem. Eksperyment pt. profesjonalizacja wojska - na żywym organizmie nie miał rąk i nóg. Co przeciętny żołnierz - szeregowy zawodowy, który w zaufaniu do tego państwa wstąpił do wojska, mógł zrobić aby "niewiadoma nie zastała go z ręką w nocniku?"
To szeregowy zawodowy co oddaje się armii, ma nieustannie obawiać się czy już zamierzają go wydymać, czy może już jest dymany, czy też już został wydymany - tylko nie był czujny i nie zauważył? W co ludzie mają wierzyć? Jaki sens ma założenie, oddanie się służbie wojskowej z założeniem - że im się nie uda. Jak na takich standardach ktoś chce zbudować profesjonalną armię - to winszuję.
 
 
Zwitt 
8



Wiek: 46
Dołączył: 28 Mar 2007
Posty: 3290
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011   

dziamdziak, potrzeba reform w wojsku jest ogromna. Nestety wyszło jak zwykle.
Jeśli chodzi o szeregowych zawodowych (właściwszym byłoby nazywać ich kontraktowymi - może to bardziej oddawałoby charakter ich służby) to problemem nie jest słynne 12 lat tylko praktyczny brak możliwości awansu na podoficera. IMHO powinno się stworzyć wolny i konkurencyjny nabów to SP taki, który premiowałby najlepszych i uniezależniał przyjęcie do SP od oceny czy skierowania przełożonego. To ogranicZyło by liczbę plecaków. Oczywiście dostawałoby się te 10-15% najlepszych a nie wszyscy chętni. Inna sprawa to etatyzacja. Szeregowy ma być do funkcji prostych. Czy nie za dużo etatów w tym korpusie namnożono np. poprzez przeniesienie etatów podoficerskich? Zapewne jedynym motywem takiego działania były względy budżetowe. Armia, której 1/3 będą stanowić szeregowi to będzie chyba unikat na skalę europejską.
_________________
ARMA PACIS FULCRA - Broń dźwignią pokoju
 
 
calmarc 
5
Śmieszność hańbi bardziej niż hańba



Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 372
Skąd: Itaka
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011   

dziamdziak napisał/a:
W jaki sposób jakakolwiek inicjatywa może pomóc żołnierzom ( aby zatroszczyli się o siebie), jak system jest delikatnie to nazwałeś niedopracowany?

Mowimy o systemie jaki panuje w wojsku prawda? A to nie jest pempek świata i na nim się nie kończy. Ludzie z inicjatywą potrafią tak pokierować swoją karierą, że nie straszne im "wykluczenie" z tak "ekskluzywnego" grona (o ile zabraknie im "żołnierskiego szczęścia")
Cytat:
Czy Ty walczyłeś kiedyś z systemem? Wiesz jakie są szanse?

Tak, "walczyłem". Pogodziłem się z porażką i podziękowałem za służbę bez użalania się nad sobą jak to zostałem oszukany.
Cytat:
Ci co w ramach walki z systemem strajkowali w 1980 r. w Stoczni Gdańskiej chyba w większości plują sobie w brodę - tak sobie poprawili, że firmy już nie mają, że o sali bhp nie wspomnę. Ot finał walki z systemem.

Tobie chodzi o walkę z komunizmem? Ustalmy o czym rozmawiamy.
Cytat:
czy Eksperyment pt. profesjonalizacja wojska - na żywym organizmie nie miał rąk i nóg. Co przeciętny żołnierz - szeregowy zawodowy, który w zaufaniu do tego państwa wstąpił do wojska, mógł zrobić aby "niewiadoma nie zastała go z ręką w nocniku?"

Eksperyment się nie udał, to fakt tylko co to ma do rzeczy? Żołnierz taki powinien zastosować mądrą życiową zasadę "ograniczonego zaufania" i mieć oczy i uszy otwarte bo to "trzęsienie ziemi" można było przewidzieć i należycie się do niego przygotować.
Cytat:
To szeregowy zawodowy co oddaje się armii, ma nieustannie obawiać się czy już zamierzają go wydymać, czy może już jest dymany, czy też już został wydymany - tylko nie był czujny i nie zauważył?

"Oddaje się armii"? Co to znaczy? Jeżeli zakładasz, że robią to bezmyślnie to tak - "muszą się nieustannie obawiać" albo niech walczą z bezprawiem o swoje racje a nie udają "wydymanych" bo jak pisałem wcześniej - można było przewidzieć że dojdzie do tego co jest teraz.
Cytat:
W co ludzie mają wierzyć? Jaki sens ma założenie, oddanie się służbie wojskowej z założeniem - że im się nie uda. Jak na takich standardach ktoś chce zbudować profesjonalną armię - to winszuję.

Nie wiem w co ludzie mają wierzyć. Tzn. wiem ale to temat na osobny rozdział ;) Jaki sens ma takie założenie? Żadnego. To błędne założenie. W armii powinni służyć ludzie bardziej spolegliwi wiec nie ma czego winszować - i na pewno nie mnie
_________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy spoglądają w gwiazdy. (O.Wilde)
 
 
 
dziamdziak
8



Pomógł: 6 razy
Wiek: 64
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 3458
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011   

W żaden sposób Ciebie Calmarc nie atakuję. Istota mojej wypowiedzi jest to, że jednostka w starciu z systemem nie ma szans, szczególnie z systemem postsowieckim a taki pomimo Konstytucji RP (powoływanie się na nią w Polsce budzi śmieszność w USA dumę), jest nadal w Polsce. Wskazałem przykład stoczniowców z 1980r. jako sztandarowy skutek pogrzebania nadzieji na walke z systemem. Jest mi niezmiernie żal tych ludzi, co w nadzieji na lepsza Polskę, tak zostali ostatecznie potraktowani. Żołnierz w całości jest zdany na państwo, które decyduje o jego prawach (mocno ograniczonych), obowiązkach, broni, odzieży, itd. - o wszystkim. W zamian za oddanie sie służbie wojskowej państwo powinno zapewnić świadczenia wzajemne o których mowa m.in. w art. 3 ust. 3 ustawy pragmatycznej - ,,Państwo zapewnia żołnierzom zawodowym godne warunki życia, umożliwiające oddanie się służbie Narodowi i Ojczyźnie, rekompensując odpowiednio trud, ograniczenia i wyrzeczenia związane z pełnieniem zawodowej służby wojskowej." Chyba nie mamy wątpliwości, że rozwiazania, które dotyczą korpusu szeregowych kontraktowych, okazały się ,,nie warte funta kłaków". To nie zołnierz ma się troszczyć o siebie (moze jeszcze broń powinein sobie sam kupić), lecz to państwo, systemowo powinno stworzyć mu warunki do realizacji szkolenia, czy sprawnego odpowiednio zabezpieczonego udziału w zadaniach bojowych oraz w misjach stabilizacyjnych. Chyba nie mamy watpliwości,że diagnoza i w tym zakresie jest analogiczna jak powyżej. Część ludzi młodych jest naprawdę ideowa i chcą coś dla swojego państwa zrobić, chcą go bronić, chca byc jego żołnierzami, chca byc z tego dumini i maja do tego prawo. Dlaczego juz na wejściu są deptanii i muszą zacząć myśleć o okopywaniu się i stawianiu zasieków przed własnym państwem. Trudno być żołnierzem oddanym sprawie państwa, narodu ze świadomością, że jest się dal niego nikim, nic nie jest trwałe i za chwilę zostaniesz systemowo wyrzucony na śmietnik. Buduje to u tych nie tylko młodych ludzi nienawiść do państwa, które uznają delikatnie mówiąc za niewiarygodne. Nasze państwo, poprzez miernotę, prywatę znacznej części funkcjonariuszy publicznych zmarnowało tysiące ludzi. To m.in. za przyczyną takich systemowych (i nie tylko) uwarunkowań np. wspaniali piłkarze jak Podolski i Klose nie graja w polskich barwach. Są tysiące, jak nie setki tysięcy ludzi, którzy tak zostali zmarnowani, a ich energia mogła iść dla POLSKI, bo nie mamy nic cenniejszego niż ten z trudem przez te tysiąc lat utrzymany kawałek ziemi. Dlatego burzy mi to wszystko krew gdyż wiem, że ,,Takie bedą Rzeczypospolite, jakie młodzieży chowanie".
A jakie jest chowanie - niech każdy odpowie sobie sam.
 
 
calmarc 
5
Śmieszność hańbi bardziej niż hańba



Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 372
Skąd: Itaka
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011   

Masz rację kolego Dziamdziak. Nie tak państwo powinno traktować swoich obywateli, ale jednak traktuje. System każdego kto nie płynie z nurtem utopi i wypluje zwiotczałe zwłoki na brzeg. Dlatego apeluję do młodych ludzi żeby zaczęli myśleć bo nikt za nich tego nie zrobi. Mogą albo unikać systemu (ergo nie pchać się tam gdzie nie starczy im sił) albo z nim pięknie "walczyć" przez całe życie. Państwo nie pilnuje niczyjego interesu poza interesem państwa, często zmieniając warunki gry w czasie jej trwania, bo kto mu zabroni? Robi tak od wieków i będzie tak robiło. Można próbować zmienić system ale do tego potrzeba przemiany w samych obywatelach, którym przez 20 lat "niepodległości" nie chciało się mądrze wybierać ale wybierali to co im "ładnie wyglądało". Dziś trzeba zaciskać pasa i po d...e dostają wszystkie sfery zależne od budżetu państwa a armia nie jest wyjątkiem. Cięcia są i będą dopóki sami komuś czegoś nie "utniemy". Wymagajmy od siebie i liczmy na siebie.
_________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy spoglądają w gwiazdy. (O.Wilde)
 
 
 
Jerzy Dębski 
3


Dołączył: 18 Maj 2011
Posty: 133
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011   

Polska to kraj w którym każdy na co dzień walczy z czymś, kimś, szarpie się. Tu trudno żyć normalnie. Armia nie jest wyjątkiem. Nasi politycy i dowódcy wychowali się w latach PRL-u. To był czas kiedy każda forma przywództwa, organizowania się, indywidualnego myślenia była zwalczana jako groźne dla systemu. I takich ich mamy - liderów bez cech przywódczych. Takich co to boją się wszystkiego co nowe, a jak widzą, że gdzieś jest źle, to znak, że komuś innemu trzeba zabrać. I przelewają z pustego w próżne. A tu trzeba myślenia systemowego. Głębokiej analizy, a następnie optymalizacji niedoskonałych procesów. I tak krok po kroczku, powoli, żmudnie, aż nastąpi poprawa.
U nas niestety wciąż dominuje podejście łatania i prowizorki. Jak maszyna się przegrzewa to w panice chłodzimy ja wodą, a szczytowym osiągnięciem jest zainstalowanie nad nią rynny. A nikt się nie zastanawia, dlaczego się przegrzewa, dlaczego u innych się nie przegrzewa i jak chłodzenie wodą wpłynie na jej pracę w długiej perspektywie. Zaoszczędzone dziś 5zł to być może wydatek 50zł jutro. Ale jakże daleko naszym przywódcom do takiego myślenia. Szpachla, szpachla, szpachla i gotowe, a że się jutro rozwali, to już się będą inni martwić.
 
 
krzysztof3011 
2


Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 74
Skąd: Wejherowo
Wysłany: Wto 16 Sie, 2011   

Problem trzeba rozszerzyć poza wojsko. Jakość wojska zależy od ludzi w nim służących, od rządu i pieniędzy. Podczas, gdy linię polityki wojskowej oraz budżet łatwo jest nakreślić, sprawa ludzi stanowi problem obecnie nierozwiązalny. W naszym społeczeństwie bowiem brakuje mężczyzn. Brakuje ludzi pracowitych, pomysłowych, odpowiedzialnych, gotowych do poświęceń. Ci, którzy jeszcze istnieją, są tępieni jako wrogowie wygodnego status quo. Wiem coś o tym, bo mój ojciec służył w wojsku 31 lat i był jednym z tych "walczących z systemem". Oczywiście - poległ (w przenośni! tfu!).

Nie chciałbym tu wszczynać z lewakami zajadłej dyskusji o potrzebie prywatyzacji szkolnictwa, służby zdrowia i likwidacji wszystkich świadczeń socjalnych. Chcę tylko, byście wiedzieli, że jakość armii zależy ściśle (a może w całości?) od jakości społeczeństwa. Każdy ma sto pomysłów na modernizację naszego paramilitarnego stowarzyszenia przyszłych emerytek, ale to na nic, gdy nie widzimy pierwotnego źródła problemu.

Ostrożnie dodam, że im mniej państwo ma obowiązków, tym lepiej się z nich wywiązuje.
 
 
calmarc 
5
Śmieszność hańbi bardziej niż hańba



Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 372
Skąd: Itaka
Wysłany: Sro 17 Sie, 2011   

Twoje poglądy kolego Krzysztofie są mi bardzo bliskie...KNP RULEZ! :cool:
_________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale niektórzy spoglądają w gwiazdy. (O.Wilde)
 
 
 
AT'Laik 
5
AT'Laik


Wiek: 64
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 403
Skąd: Gdynia
Wysłany: Pią 19 Sie, 2011   

Może ciutkę nt. kasy w armii. Czyli, czy potrafią wydawac, czy też ... nie???

Cytat:
Portal Gazeta PL


Jak wojsko wydaje pieniądze. Pół miliarda wróci do budżetu

Wojsko nie potrafi wydawać pieniędzy. W tym roku ku uciesze ministra finansów, do budżetu państwa, MON najprawdopodobniej będzie musiał zwrócić nawet pół miliarda złotych. Nowy szef resortu Tomasz Siemoniak chce zrobić wszystko, żeby pieniędzy nie oddawać, ale zakupów "na wariata" nie będzie.

- Nie powinno być tak, że w budżecie zapisujemy duże pieniądze dla wojska, 1,95 PKB, i nie jesteśmy w stanie tych pieniędzy wydać - mówi Siemioniak. I dodaje: - Jestem przeciwny zakupom "na wariata" :brawo: . Trzeba sobie powiedzieć, co jesteśmy w stanie jeszcze zrobić. :-o

Nowy szef MON zwołał specjalne posiedzenie kierownictwa resortu, żeby przyjrzeć się wydatkom. Poprosił też szefa departamentu budżetowego MON o specjalny raport w tej sprawie. :czytam:

W tym roku do dyspozycji ministra obrony narodowej jest ponad 27 mld złotych. W przyszłym roku prawie 30 mld. Oprócz tego środki na obronność mają także inne resorty.

Dziś Tomasz Siemoniak przedstawił priorytety resortu: wstrzymanie przeprowadzki Dowództwa Wojsk Lądowych do Wrocławia :oops1: , wprowadzanie zaleceń komisji Millera, realizacja budżetu, ale po analizie zasadności każdego zakupu :roll: , w tym przetargu na samolot szkolno-bojowy.


I jescze komentarz z forum:

Cytat:
Problem jest następujący, cytuję za Polska Zbrojna:

„Granatnik RGP-40 do produkcji może wejść w każdej chwili, gdyż pozytywnie przeszedł wszystkie etapy badań zakładowych, a kwestie technologiczne są w pełni opanowane. Pozostały tylko pewne sprawy proceduralne”, podkreśla Tadeusz Świętek. Podobnego zdania jest podpułkownik doktor inżynier Mirosław Zahor, który sugeruje, że należy uzbroić się w cierpliwość. „Nie wszystkie projekty, nawet te bardzo udane, kończą się wdrożeniem. Często też w ich trakcie zmieniają się i decydenci, i priorytety”. Zapytany przez „Polskę Zbrojną” o granatnik rewolwerowy rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych podpułkownik Tomasz Szulejko stwierdził zaś, że obecnie trwa identyfikacja potrzeb operacyjnych. „W Szefostwie Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych istnieje przekonanie, że warto się pochylić nad każdą ideą, która wnosi nową jakość”.

W Afganistanie giną żołnierze bo, np. nie mają wystarczającego wsparcia ogniowego aby 'przydusic' nawałą ogniową talibów. Tymczasem osoby odpowiedzialne za kształtowanie profilu uzbrojenia przyjmowanego na wyposażenie WP. Mają co najwyżej do zakomunikowania ... ' że obecnie trwa identyfikacja potrzeb operacyjnych' versus 'że warto się pochylić nad każdą ideą, która wnosi nową jakość'. Czy zatem panowie oficerowie nie potrafią rozsądnie wydawac pieniędzy??? Czy też jaja sobie robią, jaja z życia .... żołnierzy???
:bye:
 
 
PDT 
Guru
iuris peritus in spe



Pomógł: 32 razy
Wiek: 54
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 13765
Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Pią 19 Sie, 2011   

Jestem przeciwny zakupom "na wariata"

Ja też, ale przynajmniej odda je w grudniu albo niech przesunie środki do do WAM ( ta lubi spektakularnie przegrywać w sądzie) aby ta nie płaciła odszkodowań za przekroczenie terminów w sprawach dotyczących, zwalnianych żołnierzy.
_________________
Nec stultis solere succurri.
******* ****
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group