Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
[Altair] Nowe pistolety dla WP
Opublikował Wiadomość
gryf001 
6



Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 1210
Skąd: PL
Wysłany: Pon 16 Kwi, 2012   

Makieta PW z MONem wydaje się różnic od makiety PW z rozmazanego zdjęcia z MSPO 2011; http://altair.com.pl/file...istolet_09.jpg.

Projekt ewoluuje czy mamy dotyczenia z czymś innym?

Pozdrawiam. Gryf.

EDIT: Literówka.
_________________
 
 
drako 
5



Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 464
Skąd: znienacka
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Trochę abstrahując od samego pistoletu

jonasz napisał/a:

Obrazek


Czy tylko ja widzę podobieństwo sytuacyjne?



Na ALTAIR w marcu ukazał się artykuł o nowych pistoletach:
http://www.altair.com.pl/start-7624

Moją uwagę przykuł ten fragment:

Cytat:
Szefostwo Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych chciałby, aby w przyszłości każdy żołnierz był uzbrojony w pistolet samopowtarzalny. Oznaczałoby to potrzebę zakupu ponad 40 tys. pistoletów dla samych Wojsk Lądowych, zaś później nawet ponad 100-150 tys. broni krótkiej dla reszty Sił Zbrojnych. Nie jest pewne, czy idea ta znajdzie zrozumienie, ponieważ forsowane też są pomysły, aby zamiast pistoletów żołnierze otrzymywali 2-3 magazynki więcej do broni głównej, czyli karabinka automatycznego.


Może by tak dać żołnierzom i pistolety i dodatkowe magazynki? Ktoś pomyślał, że takie są wymagania współczesnego pola walki?
 
 
REMOV 
9


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 11 Lis 2004
Posty: 5214
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

gryf001 napisał/a:
Projekt ewoluuje czy mamy dotyczenia z czymś innym?
Tak samo, jak w przypadku MSBS-5,56 było kilka różnych makiet, z których pokazano bodaj 5, tak samo w przypadku pistoletów istnieje kilka wydruków z maszyny do szybkiego prototypowania, różniących się kolorami tworzywa sztucznego, z którego je wykonano. Oczywiście tworzenie kolejnych makiet oznacza - i to jest odpowiedź wprost na Twoje pytanie - że projekt ewoluuje, coś się w nim zmienia, dopracowywana jest ergonomia i funkcjonalność.

To, że w sprawie pistoletu coś się dzieje wiadomo od kilku lat, natomiast do chwili ujawnienia założeń taktyczno-technicznych na nową broń dla Wojska Polskiego nie sądzę, aby powstały nawet modele w metalu, choć takiej własnej konstrukcji Łucznikowi brakuje. Generalnie wiadomo, że rozwijany jest pistolet kurkowy, bowiem bezkurkowy znajduje się w ofercie Fabryki Broni i oferowany jest armii jako Rad, natomiast wojsko musi podjąć decyzję, czy z kurkiem odkrytym czy zakrytym, jaka masa, długość lufy, z jakiego materiału szkielet i tak dalej.

O ile wiem, to w 2012 rozstrzygana jest kwestia nowych projektów celowych, więc jeżeli broń krótka uzyska akceptację, to będzie rozwijana. Jeżeli nawet nie będzie pieniędzy z projektu, ale wojsko będzie miało ochotę na nowy pistolet kurkowy, to Bumar/FB też wyłożą na projekt w nadziei na sprzedaż armii, powiedzmy 100 tys. nowych konstrukcji. Czas życia P-64 się kończy, powoli dobiega też kres stosowania P-83, a P-94 stanowił zbyt mały odsetek potrzebnej broni.

[ Dodano: Wto 17 Kwi, 2012 ]
drako napisał/a:
Może by tak dać żołnierzom i pistolety i dodatkowe magazynki? Ktoś pomyślał, że takie są wymagania współczesnego pola walki?
Wymagania pola walki są takie, aby ograniczać obciążenie żołnierza, a nie dokładać mu dodatkowej masy. Dlatego rozważa się kwestie albo-albo, a nie to-i-to. Pomijam, że dodatkowy magazynek i ładownice, to szybko i prosto można zorganizować, nawet oficjalnie na czas misji, natomiast dodatkową broń krótką już nie bardzo. Oczywiście, pewnie kiedyś dojdziemy i do tego, jak w armii australijskiej bodaj, że kto będzie chciał dodatkowo zabierać pistolet to sobie go weźmie, a kto nie będzie chciał, to zostawi go w bazie.
 
 
drako 
5



Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 464
Skąd: znienacka
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Ilość magazynków to pole do oddzielnej dyskusji bo to kwestia zachowania balansu między obciążeniem (czyli w tym wypadku zdolnością do prowadzenia ognia) a mobilnością. Z jednej strony żołnierz musi móc sprawnie się poruszać po polu walki a z drugiej co z tego, że będzie się poruszać jeśli nie będzie miał czym strzelać. Wiele też zależy od misji i pełnionej funkcji.

Natomiast wg. mnie konieczność posiadania broni krótkiej jest oczywista. Bez niego w przypadku awarii/utraty broni głównej żołnierz pozostaje bezbronny. Tu dodatkowe obciążenie nie może być argumentem przeciwko bo przecież podoficerowie i oficerowie i tak ją noszą, więc to raczej kwestia kosztu wyposażenia szeregowych w pistolety.
 
 
REMOV 
9


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 11 Lis 2004
Posty: 5214
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Dodatkowe obciążenie jest właśnie głównym i istotnym argumentem. Tak naprawdę obecnie w WP jest więcej pistoletów P-64 i P-83, niż żołnierzy w ogóle, więc już dzisiaj moglibyśmy osiągnąć poziom "jeden człowiek jedna broń krótka". Tylko nie ma to większego sensu z wielu powodów. Pistolet, jeżeli już do czegoś miałby być w misjach przydatny, to do noszenia w bazach, zamiast broni głównej (piszę o użytkownikach używających go dodatkowo, a nie wszystkich tych żołnierzach, którzy mają go już dzisiaj tak czy inaczej). Na normalnym polu walki, w czasie konfliktu konwencjonalnego jest mniej czy bardziej zbędny.

Jeżeli żołnierz nie będzie miał sprawnej broni głównej to i tak zadania nie wykona, więc noszenie pistoletu nie gra tutaj żadnej roli. Żołnierz nie działa sam, tylko zawsze w grupie, więc uszkodzenie broni głównej nie oznacza automatycznego końca świata, tylko jedną z normalnych, przećwiczonych sytuacji.

Poza tym pistolet w większości przypadków na współczesnych polu walki jest raczej psychologiczną pomocą, a nie rzeczywistą. Pomijając strzelanie na wiwat i na postrach niewiele się tak naprawdę do czegoś przyda. Przypominam, że nie należy mieć w głowie tylko wizji klaustrofobicznej walki w miastach i wroga w zasięgu kłów, zębów i pazurów (rodem, bo ja wiem, z filmu "Black Hawk Down").

Podoficerowie i oficerowie są inaczej uzbrojeni, niż pozostali żołnierze, najczęściej w lżejszy subkarabinek. Poza tym, pistolet w ich przypadku pełni też odmienną rolę, niż broni do samoobrony.
 
 
lekomin
7


Dołączył: 18 Lut 2005
Posty: 2578
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

No i jeszcze jedna kwestia: z pistoletu naprawdę trzeba ćwiczyć strzelanie, żeby nie zapomnieć tej umiejętności. Z karabinem jest dużo łatwiej.
 
 
corran 
9
pasożyt


Pomógł: 2 razy
Wiek: 39
Dołączył: 28 Maj 2005
Posty: 5037
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Rozdzielił bym żołnierzy na tych dla których karabinek jest głównym narzędziem pracy jest karabinek czyli pododdziały liniowe, i tych dla których jest on dodatkiem czyli od kierowców i załóg wozów, przez artylerzystów na kucharzach kończąc.

W drugim przypadku oczywiście miejsca dla pistoletu obok karabinka nie widzę. W pierwszym - dał bym żołnierzom wybór, oni sami najlepiej wiedzą co jest im potrzebne. Czy wolą targać pistolet, czy w to miejsce dwa dodatkowe magazynki.

Sytuacje są różne, akurat na misjach spora część działań to są zadania w terenach miejskich "jak w Black Hawk Down", oczywiście przy wyjściu w góry nie tylko pistolet ale czasem i karabinek może być bezużyteczny - czasem dystans jest taki, że strzela się tylko z kbw lub broni zespołowej. Sytuacje mogą być różne, ale żołnierze sami będą wiedzieć co jest im potrzebne. Dajmy im wybór zamiast wymyślać idee fix.
_________________
Fotorelacje z imprez wojskowych i zbrojeniowych
 
 
 
Miazgowski 
5
scientia-virtus-pax


Pomógł: 1 raz
Wiek: 43
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 612
Skąd: Skąd
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

REMOV napisał/a:
Dodatkowe obciążenie jest właśnie głównym i istotnym argumentem. Tak naprawdę obecnie w WP jest więcej pistoletów P-64 i P-83, niż żołnierzy w ogóle, więc już dzisiaj moglibyśmy osiągnąć poziom "jeden człowiek jedna broń krótka". Tylko nie ma to większego sensu z wielu powodów. Pistolet, jeżeli już do czegoś miałby być w misjach przydatny, to do noszenia w bazach, zamiast broni głównej (piszę o użytkownikach używających go dodatkowo, a nie wszystkich tych żołnierzach, którzy mają go już dzisiaj tak czy inaczej). Na normalnym polu walki, w czasie konfliktu konwencjonalnego jest mniej czy bardziej zbędny.


Może zatem policzmy ostatnie konflikty konwencjonalne i zastanówmy się w ilu uczestniczyliśmy, porównajmy to następnie z konfliktami niekonwencjonalnymi w których uczestniczymy. Spójrzmy również na inne armie świata, trzeba by dokonać rzetelnej analizy, kto - które armie - postąpił zgodnie z planem dwa dodatkowe magazynki zamiast pistoletu, świetnie jeśli WP będzie najbardziej innowacyjną armią na świecie, gorzej jeśli ten pomysł okaże się zły, wiele razy starano się u nas wymyśleć coś na co nie wpadł nikt innym bo... był mądrzejszy niestety...

REMOV napisał/a:
Jeżeli żołnierz nie będzie miał sprawnej broni głównej to i tak zadania nie wykona, więc noszenie pistoletu nie gra tutaj żadnej roli. Żołnierz nie działa sam, tylko zawsze w grupie, więc uszkodzenie broni głównej nie oznacza automatycznego końca świata, tylko jedną z normalnych, przećwiczonych sytuacji.


Pytanie co jest zadaniem? Jeśli jest nim obrona siebie i rannego w wyniku wybuchu ajdika kolegi? Pytanie np. co z saperami teoretycznie działają pod osłoną, często bez broni długiej bo nieporęczna, bo metalu dużo itp. itd. ale na współczesnym polu walki 'wybuch-atak' pozostawienie ich bez broni to z deka porażka. Kwestia inna - mowa o pistolecie samopowtarzalnym, ale może powinniśmy myśleć także o pistolecie maszynowym (jak dobrze wiesz siedzę mocno nad MP7 teraz, staram się sporo czytać na ten temat bo sprawa jest rozwojowa, chętnie podyskutuję). Kwestie retoryczne można by mnożyć, przykłady mogą być gorsze, lub lepsze, ale w końcu chodzi o żołnierzy więc zalecana jest szczególna rozwaga i troska. być może przynajmniej celem porównania są oddziały specjalne, tam raczej taki pomysł by nie przeszedł...

REMOV napisał/a:
Poza tym pistolet w większości przypadków na współczesnych polu walki jest raczej psychologiczną pomocą, a nie rzeczywistą. Pomijając strzelanie na wiwat i na postrach niewiele się tak naprawdę do czegoś przyda. Przypominam, że nie należy mieć w głowie tylko wizji klaustrofobicznej walki w miastach i wroga w zasięgu kłów, zębów i pazurów (rodem, bo ja wiem, z filmu "Black Hawk Down").


Warto by przyjrzeć się dokładniej temu współczesnemu polu walki dokładniej, zresztą pisałeś na początku o konfliktach konwencjonalnych, a nasze ostatnie konflikty są niestety niekonwencjonalne, trzeba by zdefiniować również kwestie psychologicznej pomocy troche to tak jak z pasami bezpieczeństwa w samochodzie, osłonami balistycznymi, przykłady można by mnożyć, kwestie psychologicznych aspektów wyposażenia w chwili obecnej dla naszych sił zbrojnych czołgi podstawowe/średnie vs pistolety vs bezzałogowce vs mrapy...

REMOV napisał/a:
Podoficerowie i oficerowie są inaczej uzbrojeni, niż pozostali żołnierze, najczęściej w lżejszy subkarabinek. Poza tym, pistolet w ich przypadku pełni też odmienną rolę, niż broni do samoobrony.

Tylko pytanie z czego to wynika, w jakich warunkach to ma uzasadnienie (czy w Afganistanie pistolety podoficerom nie służą ewentualnie do samoobrony) a w jakich nie i co ma do tego pistolet... co jeśli zacznie nam wzrastać ilość pozostałych żołnierzy w końcu (ilość indian względem wodzów). Idąc trochę pokrętną parafrazą - zastanówmy się kiedy ostatnio nasza MW używała bojowo torped, czy zatem torpedy są nam niepotrzebne?

AAA jeszcze jedno - nie wiem, czy śledziłeś jak pod hasłem promocji firmy amerykańskie ostatnio namiętnie wysadzają swoje karabiny i zrzucają je z helikopterów itp. (wyślę na pw jak odnajdę) jednym słowem udar i symulowanie wybuchu ied pod pojazdem, niestety okazuje się często, iż w takich przypadkach broń w stojakach, czy oparty kolbą o podłogę karabin to już nie broń, tylko złom, pistolet zostaje jedyną szansą, oczywiście tu też można mówić o innych pojazdach, wsparciu lotniczym konwojów itp... pytanie czy są to wystarczające argumenty do 'rozbrojenia żołnierzy...
 
 
gryf001 
6



Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 1210
Skąd: PL
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

REMOV napisał/a:
Tak samo, jak w przypadku MSBS-5,56 było kilka różnych makiet, z których pokazano bodaj 5, tak samo w przypadku pistoletów istnieje kilka wydruków z maszyny do szybkiego prototypowania, różniących się kolorami tworzywa sztucznego, z którego je wykonano. Oczywiście tworzenie kolejnych makiet oznacza - i to jest odpowiedź wprost na Twoje pytanie - że projekt ewoluuje, coś się w nim zmienia, dopracowywana jest ergonomia i funkcjonalność.


Przez ulotną chwile zagościła u mnie myśl ze może nad nowym PW pracują dwa osobne zespoły (WAT i Radom). Dziękuje za odp. Jest jakaś szansa na więcej info przed MSPO? Czy raczej nie ma szans przed ujawnieniem oficjalnych ZTT?

Pozdrawiam. Gryf.
_________________
 
 
SASP 
2


Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 66
Skąd: NorthWest
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Odpisze Removowi jak on odpisuje innym:

REMOV napisał/a:
Tylko nie ma to większego sensu z wielu powodów. Pistolet, jeżeli już do czegoś miałby być w misjach przydatny, to do noszenia w bazach, zamiast broni głównej. Na normalnym polu walki, w czasie konfliktu konwencjonalnego jest mniej czy bardziej zbędny.

Sam to sobie wymyśliłeś? Skąd takie dane? Wiesz o czym piszesz?

REMOV napisał/a:
Jeżeli żołnierz nie będzie miał sprawnej broni głównej to i tak zadania nie wykona, więc noszenie pistoletu nie gra tutaj żadnej roli. Żołnierz nie działa sam, tylko zawsze w grupie, więc uszkodzenie broni głównej nie oznacza automatycznego końca świata, tylko jedną z normalnych, przećwiczonych sytuacji.


A tu też podobnie. Gdzie to ćwiczą? Ktoś ci powiedział? Gdzieś usłyszałeś?

REMOV napisał/a:
Poza tym pistolet w większości przypadków na współczesnych polu walki jest raczej psychologiczną pomocą, a nie rzeczywistą. Pomijając strzelanie na wiwat i na postrach niewiele się tak naprawdę do czegoś przyda. Przypominam, że nie należy mieć w głowie tylko wizji klaustrofobicznej walki w miastach i wroga w zasięgu kłów, zębów i pazurów (rodem, bo ja wiem, z filmu "Black Hawk Down").


O ile pamiętam ten film to tam chyba nawet nikt nie strzelał z pistoletu. Byleś na misji? Byleś na jakiejś akcji, patrolu czy sam sobie wymyśliłeś te teorie o psychologicznym znaczeniu pistoletu.

REMOV napisał/a:
Podoficerowie i oficerowie są inaczej uzbrojeni, niż pozostali żołnierze, najczęściej w lżejszy subkarabinek. Poza tym, pistolet w ich przypadku pełni też odmienną rolę, niż broni do samoobrony.


OOOO a do czego służy im pistolet? Dostrzelania w plecy maruderom? Za Stalina i wpieriod?
Nie służę w polskiej armii. Nie służę już w żadnej. Zajmuje się szeroko pojęta ochrona osobista. Głownie poza granicami kraju i wiesz, co? O ile mi się dobrze czyta Twoje artkuły na temat broni to o jej przeznaczeniu i wykorzystaniu masz raczej marne pojęcie.

Jestem zwolennikiem indywidualnego dobory wyposarzenia. I zaręczam cię że ktoś, kto ma za sobą jakaś misje, patrole itp. wybierze pistolet (byle nie WIST-a :cool: ) jako dodatkową broń.
 
 
REMOV 
9


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 11 Lis 2004
Posty: 5214
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 17 Kwi, 2012   

Ja też się umiem bawić. I naprawdę dziecinny sposób prowadzenia dyskusji, który zademonstrował mój rozmówca mi nie przeszkadza. Pozwolę sobie odpowiedzieć w jego stylu. Oczywiście nawet nie śmiem zauważyć, że żadnych kontrargumentów w jego wypowiedzi nie było. Cóż, może w jego piaskownicy to działa? ;-)
SASP napisał/a:
Sam to sobie wymyśliłeś? Skąd takie dane? Wiesz o czym piszesz?
Nie. Z wielu źródeł. Tak.
Cytat:
A tu też podobnie. Gdzie to ćwiczą? Ktoś ci powiedział? Gdzieś usłyszałeś?
Wszędzie. Nie. Nie.
Cytat:
O ile pamiętam ten film to tam chyba nawet nikt nie strzelał z pistoletu.
Źle pamiętasz.
Cytat:
Byleś na misji?
Napisałeś operę lub książkę? Oczywiście nie masz też prawa wypowiadać się o meczach, bo nie jesteś zawodowym zawodnikiem ani sędzią. Ośmieszyłem już wystarczająco Twoją głupawą metodę, czy trzeba prościej i młotkiem? ;-)
Cytat:
Byleś na jakiejś akcji, patrolu czy sam sobie wymyśliłeś te teorie o psychologicznym znaczeniu pistoletu.
Z uśmiechem na ustach poczekam na kontrargumenty w jakiej sytuacji, po uszkodzeniu broni głównej, pistolet przydaje się do czegoś poza ściskaniem mocno w garści i strzelaniem ogólnie w stronę nieprzyjaciela. Przy całej swojej arogancji, nie masz nieboraku pojęcia o czym piszesz.
Cytat:
OOOO a do czego służy im pistolet? Dostrzelania w plecy maruderom? Za Stalina i wpieriod?
Mniej więcej do tego. Podstawowym użyciem pistoletu jest dla nich właśnie wymuszanie posłuszeństwa. Do niczego innego broń krótka na konwencjonalnym polu walki nie przydaje, na niekonwencjonalnym jest nieco lepiej, ale tylko nieco. Do komandosowania się trochę pistolet przydaje, ale też tylko trochę. Dlatego, jak świat długi i szeroki traktuje się ją jako pomocniczą. Podkreślam tę informację, bo pewnie dla mojego rozmówcy jest zbyt szokująca, aby ją zrozumieć.
Cytat:
Nie służę w polskiej armii. Nie służę już w żadnej. Zajmuje się szeroko pojęta ochrona osobista. Głownie poza granicami kraju i wiesz, co?
Wiem, nie masz pojęcia o czym piszesz i przenosisz doświadczenia z innej bajki na wojsko. To naprawdę widać, jak wychodzi Twoja kompletna ignorancja co do roli broni krótkiej w armii. Co bardziej zabawne, nie jesteś tego świadom. Ale cieszę się, że przyznajesz, że wypowiadasz się o tematyce, z którą nic Cię nie łączy.
Cytat:
O ile mi się dobrze czyta Twoje artkuły na temat broni to o jej przeznaczeniu i wykorzystaniu masz raczej marne pojęcie.
Bo Ty tak napisałeś? Ojejku, jej. Jak już napisałem, teraz z szerokim uśmiechem poczekam, aż zaczniesz to u d o w a d n i a ć - skup się teraz - przy użyciu a r g u m e n t ó w, a nie głupawych pytań, czy Twoich wizji. Potrafisz? Jeżeli nie, to weź nie marnuj mojego czasu. Nadąłeś się, na mnie to nie działa, a naprawdę potrafię spuścić powietrze z Twojego balonika.
Cytat:
Jestem zwolennikiem indywidualnego dobory wyposażenia.
Pomijając dosyć ohydny błąd ortograficzny, to w pewnym zakresie mogę się z Tobą zgodzić. Innymi słowy, można sobie wyobrazić pewien, dosyć ograniczony zakres wyboru uzbrojenia do realizacji zadania. Ale też bez przesady. Normalne działanie wojska to nie gra komputerowa, w której wybiera się z puli dziesiątek różnych spluw.
Cytat:
I zaręczam cię że ktoś, kto ma za sobą jakaś misje, patrole itp. wybierze pistolet (byle nie WIST-a) jako dodatkową broń.
Zaręczasz. Aha. Głęboka argumentacja. Bo ja postawię naprzeciwko kilku, którzy zaręczą, że jest to głupi pomysł i oni wolą kilka magazynków więcej, niż broń, która do niczego i tak im nie posłuży. I będą się przy tym upierali też bazując na swoim misyjnym doświadczeniu. I co po Twoich zaręczeniach, głębokiej wierze, że tak będzie dobrze i już? Podpowiem, że jedno i drugie w tym przypadku to też nie jest argumentacja, ale coś w rodzaju dziecinnego przekomarzania się. Choć pewnie i tak nie zrozumiesz, o co w ogóle chodzi...

[ Dodano: Wto 17 Kwi, 2012 ]
lekomin napisał/a:
No i jeszcze jedna kwestia: z pistoletu naprawdę trzeba ćwiczyć strzelanie, żeby nie zapomnieć tej umiejętności. Z karabinem jest dużo łatwiej.
Ja bym jeszcze wyznawcom noszenia pistoletu przy sobie pokazał, w praktyce na strzelnicy, a nie w teorii, co mogą sobie zrobić po awarii broni głównej ze swoją bronią krótką w sytuacji, gdy przeciwnik znajduje się na dystansie powiedzmy 10, 25, 50, 75, 100 i 150 metrów. I na pewno nie będzie w ramach decydowania się na walkę fair play rezygnował ze swojego karabinka na rzecz pistoletu. Taki "wojownik pistoletu" może nawet zabawnie wyglądać, o ile zastosujemy w tym pojedynku amunicję barwiącą ;-)

W to, że w ujęciu statystycznym w dowolnej sytuacji na polu walki, czy to konwencjonalnej czy asymetrycznej pistolet może komukolwiek pozwolić na jakąś namiastkę samoobrony mogą chyba tylko wierzyć miłośnicy gier komputerowych, czy też ochroniarze, który w ramach zabaw z bronią ćwiczą godzinami przechodzenie z długiej po awarii na krótką i strzelanie do nieruchomych tarcz na dystansie kilku metrów.

I jak w "Paragrafie 22", kiedy to żołnierze ćwicząc strzelanie do rzutków robili się coraz lepsi w strzelaniu do rzutków, tak samo tutaj będą robili się coraz lepsi w zabawach na strzelnicy. Głupek, który uwierzy, że to zadziała w innej sytuacji będzie w 99 przypadkach na 100, martwym głupkiem. Oczywiście w tym jednym przypadku będzie żywym dowodem na to, że pistolet jest jednak przydatny, głoszącym wszem i wobec taką prawdę (tutaj podaj ...naście znalezionych w Sieci dowodów w postaci stron internetowych).

Pytanie, czy dla tej jednej sytuacji opłaca się dawać każdemu pistolet jest w większości armii pytaniem otwartym. Jednak z powodów psychologicznych, dla spokoju sumienia, jednak czasami się daje na misjach (tak robią np. Niemcy, tam każdy jadący dostaje broń krótką). Bo może temu jednemu ocali życie.

[ Dodano: Wto 17 Kwi, 2012 ]
gryf001 napisał/a:
Przez ulotną chwile zagościła u mnie myśl ze może nad nowym PW pracują dwa osobne zespoły (WAT i Radom).
Tak naprawdę to pracują ludzie z WAT i od jakiegoś czasu WITU, FB dołączy na kolejnym etapie, bo na razie nie ma jeszcze nad czym pracować. Pamiętaj, że w szufladach leżało sporo różnych projektów, a w głowach tkwiło wiele różnych pomysłów. To, że nic do tej pory nie ujrzało światła dziennego, nie oznacza, że takowych prac nie prowadzono.
Cytat:
Jest jakaś szansa na więcej info przed MSPO? Czy raczej nie ma szans przed ujawnieniem oficjalnych ZTT?
Zabawa się rozpocznie po przedstawieniu założeń taktyczno-technicznych. Nowy szef Inspektoratu Uzbrojenia daje jakąś nadzieję, że będzie to sensownie i przede wszystkim szybko przygotowane.
 
 
lekomin
7


Dołączył: 18 Lut 2005
Posty: 2578
Wysłany: Sro 18 Kwi, 2012   

10-15 metrów to maksymalna odległość, na jaki może strzelać i mieć nadzieję trafienia czegokolwiek z pistoletu ktoś, kto regularnie nie ćwiczy. A regularne ćwiczenia to np. 100 nabojów co tydzień - ja staram się tyle strzelać, żeby się nie cofać - a jestem cienki bolek.

Kto tyle strzela w wojsku z pistoletu oprócz jakiś DWSów, to pozostawię jako pytanie retoryczne.

Ja też uważam, że dla przeciętnego żołnierza dużo bardziej przydatne będą 3 magazynki pełne 5,56mm do karabinka niż pistolet 9mm plus dwa zapasowe magazynki.
 
 
REMOV 
9


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 11 Lis 2004
Posty: 5214
Skąd: Polska
Wysłany: Sro 18 Kwi, 2012   

Już może nie przesadzaj, z 25 metrów bez żadnych specjalnych ćwiczeń jesteś w stanie trafić z pistoletu kalibru 9 mm w tarczę sylwetkę człowieka, oczywiście pod warunkiem, że masz czas, a tarcza stoi w miejscu i cierpliwie czeka na punkcję. Pewnie na 50 metrów też raz na jakiś czas trafisz, o ile tarcza nadal będzie stała i wykazywała bardzo dużą cierpliwość. Tarcza nie odpowiada ogniem. Tarcza czeka, aż "pistoletowy wojownik" krzyknie po raz ...dziesiąty siódmy "Awaria!", "Zacięcie!", przyklęknie, odrzuci lub puści karabinek i szybciusieńko (dzisiaj o 0,5 sekundy szybciej, niż tydzień temu, oj dana, dana, jestem szybki jak przeciąg, Rapid może mi buty czyścić!) przejdzie na broń krótką, swojego klocka, zyga, heklera czy czegoś tam i wywali śliczne, skupione dziurki na 10-15 metrów. Tarcza stoi. Tarcza czeka. Tarcza westchnie, ale się nie ruszy.

Bez ćwiczeń z karabinka automatycznego kalibru 7,62 mm czy 5,56 mm, zaopatrzonego w kolimator trafiasz w sylwetkę z 75-125 metrów praktycznie każdym strzałem po krótkim biegu, czy przemieszczając się. Z przyrządów mechanicznych jest nieco gorzej, bo nie da się tak złapać i strzelać, trzeba nieco ćwiczyć, ale też bez przesady. Celność będzie ciut mniejsza, ale wystarczająca. Po kilkunastu minutach i przyzwyczajeniu, robisz na tym dystansie dziury z coraz lepszym skupieniem.

Większość wymiany ognia ma miejsce na takiej odległości. W Afganistanie średnia odległość znacznie wzrosła w porównaniu z Irakiem i jest szacowana na 200 metrów i więcej. Przeciwnik najczęściej ostrzeliwuje cele z broni wsparcia (tj. głównie PK i odmian), a nie karabinków.

Zwiększamy zakres trudności i wprowadzamy ruchomy cel i to poruszający się nieregularnie, chowający za przeszkodami, widoczny w części, zmieniający szybkość ruchu i tak dalej. Zakładam, że strzelec się nie porusza. Dla pistoletu trafienie na 50 metrów, to szóstka w LOTTO, na 25 metrów to mało prawdopodobne, na 10-15 metrów możliwe, acz też niespecjalnie łatwe i w dużej mierze zależne od szczęścia, a tak do 7 metrów się da. Nie jest tak znowu prosto, ale się da. Ale faktycznie trzeba ćwiczyć, generalnie pomaga strzelanie dynamiczne wszelkiego rodzaju. Do tego mieć jaja ze stali, szczęście wojenne lepsze, niż dziadek, co przeżył masakrę pod Lenino i farta rodem z Vegas. Strzelcy z IPSC w końcu trafiają kiwaki, co się kiwają w tym samym miejscu, ale kiwają z całkiem sporych odległości. Przewracają płytki i strącają kółeczka.

W przypadku karabinka strzelanie do ruchomego celu jest znacznie łatwiejsze, choć oczywiście celność spada, jak i szansa trafienia na dystansie powyżej 50 metrów też. Ale do 50 metrów trzecim, piątym pociskiem kładziesz "pistoletowego wojownika", a następnie umieszczasz na nim logo i napis "Killroy was here". On Ci może co najwyżej nagwizdać na wiwat swoimi pociskami.

Oczywiście, jeżeli mowa o walce w terenie silnie zabudowanym, czy wręcz w budynkach to wszystko się zmienia. I tutaj pistolet pokazuje (trochę) swoje kły.

Ogólnie rzecz biorąc, moim zdaniem dla lepszego samopoczucia można dawać żołnierzom po pistolecie. Kto chce - niech sobie nosi. Sens ma to niewielki, natomiast może poprawiać morale, pozwala poczuć pewniej i daje minimalną szansę w pojedynku strzeleckim.

Oczywiście analizujemy sytuacje ekstremalną typu: "zacięła się broń główna, to chwytam za pistolet", a nie "do jasnej anielki, kończy mi się amunicja, mogłem zabrać dwa czy trzy magazynki do karabinka więcej, zamiast tego głupiego pistoletu, którym i tak nie sięgnę drania kryjącego się za murem, czterdzieści siedem metrów dalej", bo nie pasuje to do wyznawanej, jedynie słusznej filozofii: "pistolet dla każdego, bo tak i już!".
 
 
grego 
Banita


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 226
Skąd: Bielsko_Biała
Wysłany: Sro 18 Kwi, 2012   

lekomin napisał/a:
A regularne ćwiczenia to np. 100 nabojów co tydzień - ja staram się tyle strzelać, żeby się nie cofać - a jestem cienki bolek.
Może jesteś po prostu antytalentem? 100 nabojów na tydzień czyli średnio 20 dziennie (weekend chyba sobie odpuszczasz) tyle to może wystrzelić tylko jakiś maniak pistoletowy. Ja swego czasu miałem korbę na pistolet. Strzelałem może z 10 paczek 160 szt. na MIESIĄC. Rezultat był taki że na 25 metrów (zwykła strzelnica w zapadłej jw) z 2 magazynków opróżnionych superekspresem miałem nie więcej niż 2-3 "muchy". Reszta w celu. Tak że kwestia indywidualna. Oczywiście dla kogoś może być to nędzny wynik, ale w praktyce nie musisz wszystkich pocisków trafiać w 10.
 
 
drako 
5



Dołączył: 01 Lut 2011
Posty: 464
Skąd: znienacka
Wysłany: Sro 18 Kwi, 2012   

Dla wyjaśnienia - chodzi mi oczywiście o sytuacje ekstremalne typu zacięcie czy uszkodzenie broni w trakcie wymiany ognia lub innej sytuacji uniemożliwiającej naprawę. Dobrze zdaję sobie sprawę, że pistolet jest bronią zapasową do stosowania w sytuacjach ekstremalnych na krótkim dystansie (właściwie to można powiedzieć, że przy kontakcie bezpośrednim). Uważam, że lepiej, żeby w takim momencie żołnierz mógł przynajmniej wyciągnąć pistolet i był w coś uzbrojony niż pozostawał bezbronny. Lepiej mieć i nie potrzebować niż potrzebować a nie mieć. Nie wszyscy żołnierze by pistoletu potrzebowali i nie zawsze, ale jak sami stwierdziliście - najlepiej dać im wybór. Druga sprawa, że w obecnych czasach prowadzenie działań w terenie zurbanizowanym przez piechotę raczej nie jest czymś wyjątkowym.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group