Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Skrzypczak: Szukamy optymalnego rozwiązania
Opublikował Wiadomość
Stamp 
Banita


Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 2623
Skąd: były Garnizon Polska
Wysłany: Pon 26 Gru, 2011   

Marcus, bardzo słuszne i ciekawie przedstawione argumenty. Szkoda że dopiero teraz ktoś o tym pisze. Nie było o nich słychać w ciągu tych 2 dziesięcioleci kiedy był czas na budowanie MW. Marynarka Wojenna popełniła błąd zapominając że politycy to w większości szczury lądowe nie wiedzące co to morze i do czego jest potrzebne. Niektórym tylko coś świta że na likwidacji stoczni można skręcić jakieś lody i to wszystko. Teraz to się mści.
_________________
"Byli czekiści nie istnieją." W. Putin
 
 
Baldigozz 
7



Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 2041
Skąd: Polska
Wysłany: Pon 26 Gru, 2011   

No ale co się spojrzy w życiorys polskich prezydentów i premierów, to albo wieloletni mieszkaniec Trójmiasta albo stoczniowiec albo marynarz z okrętów podwodnych... :cool:
Argument, że w wojskach lądowych też jest tak naprawdę tylu generałów co kompanii czołgów i bwp-ów nie jest za bardzo trafny. Na czas wojny jak mniemam powinna nastąpić mobilizacja i wtedy relacja generałów do reszty wojska będzie całkiem całkiem. W przypadku wojny Marynarce nie przybędzie raczej okrętów, a przynajmniej w przypadku jej krótkotrwałego przebiegu. Nie wiem, w MW chyba się nie wyciąga z magazynów na czas wojny jakichś ukrytych i zakonserwowanych okrętów. No chyba, że chodziłoby o ORP Błyskawica...
Pod koniec lat 90-tych z polskiej armii wycofano kilkaset świeżo zmodernizowanych T-55 słusznie zakładając, że wobec zmian politycznych na świecie nie ma sensu utrzymywanie dużej ilości mało efektywnych wozów. A w MW w najlepsze trwają okręty desantowe czy zupełnie przestarzałe trałowce zdolne chyba tylko do wytrałowywania od czasu do czasu jakiegoś zabytku z II wś. Pamiętam dyskusję z przed kilku lat na temat tych okrętów, gdzie każde pytanie o zasadność trzymania tych okrętów traktowano jako zamach na MW i uszczuplenie jej potencjału. Jakiego potencjału ja się pytam? Przecież te okręty nadają się tylko do zadań ściśle związanych z polskim wybrzeżem, bo chyba nikt rozsądny nie wierzy, że nasze okręty desantowe będą wysadzać desant pod Petersburgiem. A zresztą ich rola w obronie polskiego wybrzezą jest tak wydumana, że mogli ją wydumać chyba tylko ci , którym zależało na utrzymaniu szeregu stanowisk. Podobnież flota trałowców.
Od momentu naszego wstąpienia do NATO powinień mieć miejsce intensywny lobbing ze strony MW w kierunku zorientowania jej całkowicie na działanie w ramach większych struktur natowskich i to w dowolnym miejscu świata. Wszystko to co się w takiej wizji nie mieściło powinno mieć określony program skreślenia z listy floty. Czy taki lobbing miał miejsce? Czy miał miejsce jakikolwiek lobbing MW w MON i parlamencie? Dziś zapadły decyzje praktycznie skreślające polską MW i jaką mamy jej reakcję? Czy odezwał się którykolwiek z admirałów? Tylu ich jest i żaden nie poczuł się w obowiązku zawalczyć, a przynajmniej zaprotestować? Czy któryś z nich pojechał do Warszawy i rzucił Ministrowi kwitem? Czy dałoby się ukryć przed mediami gdyby do Warszawy zjechało 5-6 admirałów i te kwity rzuciło? Nie dałoby się, a media, a przynajmniej ich część, a także część polityków opozycji rzuciłaby się na taką gratkę i siłą rzeczy rząd musiałby się tłumaczyć z tych decyzji. W tej chwili mamy oczywistą kapitulację MW wobec planów rządu. W końcu, dla wielu, może dla zdecydowanej większości najważniejsze jest dosłużyć tej emerytury w spokoju, a czy na lądzie, czy na pokładzie nowoczesnego okrętu to jaka to różnica? Zresztą dosłużenie do emerytury dowodząc paroma nikomu niepotrzebnymi desantowcami daje taką samą emeryturę jakby się dowodziło nowiutką fregatą, nie?
 
 
JW 
6


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 1697
Skąd: domek
Wysłany: Pon 26 Gru, 2011   Re: JW

Gawron napisał/a:
W odniesieniu do osoby pana Skrzypczaka. Sytuacja w której były oficer wojsk pancernych nie mający żadnego doświadczenia związanego z MW ochoczo "doradza" ministrowi na temat kształtu i zadań sił morskich jest sytuacją skandaliczną.

Wolne żarty. Każdy oficer Wojsk Lądowych mający trochę więcej doświadczenia niż popularne w ostatnich latach działania w terenie górskim i pustynnym pamięta wałkowane przez lata ćwiczenia w terenie lesisto-jeziornym. I Ty myślisz, że z takim doświadczeniem nie jest się ekspertem od działań w terenie szuwarowo-bagiennym? Obecny stan MW jest między innymi skutkiem działań wielu admirałów, którzy realizowali swoje mrzonki o potędze, marnując środki, które mogły być przeznaczone na budowę MW z prawdziwego zdarzenia. Jako, że słowa rozsądku jednego z najsensowniejszych generałów do Ciebie nie trafiają cytat ze słów pewnego marynarza:
Cytat:
Ciągłe silenie się na budowanie kieszonkowej floty mocarstwowej to nieporozumienie. W naszej marynarce cały czas idzie się na ilość, a nie na jakość. A na to nas nie stać.

i
Cytat:
Ile razy Polska odwróciła się od morza, tyle razy straciła niepodległość. Nie powtarzajmy tego błędu. Ale jeszcze większym błędem jest utrzymywanie zbieraniny przypadkowych okrętów używanych do przypadkowych celów

Chyba obaj mówią o tym samym, ale to jest ocena szczura lądowego.

Cytat:
Co do zadań.
Cóż niezwykłego lub nie normalnego tam dostrzegłeś? Mogli to wypunktować bardziej szczegółowo to może byłoby jaśniej ;)

Jako, że posuwasz się do ironii, to wskażę, że brak tam jeszcze zadań zwalczania gwiazd śmierci imperium.

Cytat:

O przydatności i zasadności posiadania OHP oraz okrętów klasy fregata mógłbym napisać referat.

Nie mów, tylko pisz. Jak na razie nikt nie jest w stanie przekonać mnie o celowości sprowadzenia i utrzymania tego złomu. Od samego początku uważałem i dalej uważam obie fregaty za marnotrawienie pieniędzy, w imię mocarstwowych ambicji pewnego admirała. Jestem jednak otwarty na rzeczowe argumenty, tak abym nie musiał czytać "pseudo-fachowej i codziennej prasy" i które byłyby tak przekonywujące, że Bogdana Klicha mógłbym uznać za osobę poważną i kompetentną.

markus,
Nie jest to argument a'la Super Express, ale a'la Rzeczpospolita i był poruszony w wywiadzie z generałem Koziejem. Ja sam, jako typowy szczur lądowy nie jestem przecież godzien, aby policzyć admirałów w SZ RP. Aha, z BWP nie nabijaj się, bo to sprzęt pływający i wychodzi, że dowódca kompanii zmechanizowanej ma pod swoją komendą więcej niż admirał.

Temat z MSZ świadczy jedynie o niekompetencji naszych dyplomatów, a to nie jest przedmiotem tego wątku.

Cytat:
Na dodatek, czołg to taki sprzęt który w dzisiejszych czasach kupuje się niemal "off the shelf". Dzisiaj zamawiamy, za kwartał mamy w garażu.


Rozbawiłeś mnie do łez. Widzę, że fachura z Ciebie. Mógłbyś w takim razie sprawdzić jaki byłby czas dostawy takiego powiedzmy M1, ale takiego funkiel-nówka, prosto z linii produkcyjnej.
 
 
Gawron 
4


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 232
Skąd: MW RP
Wysłany: Pon 26 Gru, 2011   JW

Skoro "doszliśmy" do wniosku że każdy oficer mający doświadczenie w działaniach w terenie lesisto-jeziornym może z powodzeniem dowodzić MW no to dalsza dyskusja z tobą nie ma najmniejszego sensu.
 
 
kempczol
[Usunięty]

Wysłany: Pon 26 Gru, 2011   

Gawron, już dawno sobie odpuściłem. Olej szczury lądowe a zwłaszcza dekli, co okręty na pocztówkach widzieli. Szkoda nerwów i klawiatury. Chcesz dalej kopać się z koniem ? Poczekajmy cierpliwie do 31.12.2015 roku. :gent:
 
 
Ksawery 
5


Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 560
Skąd: z lasu
Wysłany: Pon 26 Gru, 2011   

Hamuj się kempczol nie wszystkie szczury lądowe okręty widziały tylko na pocztówkach, to raz.
Każdy Rodzaj Sił Zbrojnych jest ważny dla państwa, to dwa.
Każda osoba zajmująca w państwie stanowisko odpowiedzialne za SZ RP /prezydent, premier, minister/ ponosi odpowiedzialność za stan i utrzymanie tych sił, to trzy.
To że poszczególne rządy zamiast wzmacniać SZ, dokonywały i dokonują ich redukcji gdzie na pierwszy ogień wzięto WL następnie SP a teraz przyszła kolej na MW świadczy tylko o tym że od ponad 20 lat tak przed wstąpieniem do NATO jak i po wstąpieniu do tego paktu jest prowadzona dziwna antykrajowa polityka militarna. Jak mnie pamięć nie myli to w poprzednim pakcie militarnym zwanym Układem Warszawskim byliśmy pod względem militarnym na drugim miejscu po ówczesnym ZSRR obecnej Rosji.
W obecnym pakcie militarnym zwanym NATO zamiast być chociaż w pierwszej piątce jesteśmy gdzieś na szarym końcu. :(
 
 
markus 
5



Pomógł: 3 razy
Dołączył: 17 Lip 2004
Posty: 768
Skąd: z przypadku
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

Baldigozz

Z przerażeniem stwierdzam, że zgadzam się z Tobą w coraz więcej większym zakresie.
Niemniej uważam, że szafowanie liczbą admirałów w stosunku do liczby okrętów jest nie w porządku, bo w ten sposób stwierdzamy, że oficer MW nie powinien zaistnieć ani w SGWP ani w Dowództwie Operacyjnym czy jakimkolwiek Departamencie na kierowniczym stanowisku.

JW

No to powiedz mi ile zajmuje wyprodukowanie czołgu ??? Pomyliłem się o ile ? Dwa, trzy miesiące ? I nie podawaj mi tu przykładu quasi-złodziejskiej firmy Bumar, bo oni najchętniej robiliby 1 sztukę rocznie za 1 mld PLN/szt.
_________________
"Gdy Polak ginie na ruskiej ziemi to Polska płacze i przez łzy nie wierzy w jedno ruskie słowo"
 
 
Baldigozz 
7



Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 2041
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

Ksawery napisał/a:
Jak mnie pamięć nie myli to w poprzednim pakcie militarnym zwanym Układem Warszawskim byliśmy pod względem militarnym na drugim miejscu po ówczesnym ZSRR obecnej Rosji.

Ha, ha, ha, to chyba w jakichś snach o potędze albo może w ogólnej ilości żołnierza. W prawie każdej innej kwestii byliśmy co najwyżej w okolicach stanów średnich. Zresztą i sama ilość żołnierza o tym mówi, bo każdą wartość trzeba odnosić do wielkości państwa. Jeżeli trzydziestokilku milionowa Polska wystawiała tyle żołnierza co razem wzięte niespełna trzydzieści milionów Niemców, Czechów i Słowaków, to wskazuje to tylko na naszą słabość. Pozostałe kategorie, już sprzętowe tą słabość obnażają tym bardziej. Polska 3330 czołgów, CSRS 4585, NRD 3140. Samoloty? Proszę bardzo - w tej samej kolejności 480/407/307. Rzut oka choćby tylko na te wartości pokazuje jak słabą armię mieliśmy w ramach UW i jej pozycję wskazywały zresztą zadania przewidziane dla polskiego WP, czysto pomocnicze, drugo i trzecioplanowe kierunki.
markus napisał/a:
Baldigozz

Z przerażeniem stwierdzam, że zgadzam się z Tobą w coraz więcej większym zakresie.

Ej, no to chyba jeszcze nic strasznego :cool:
 
 
Ksawery 
5


Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 560
Skąd: z lasu
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

No to Baldigozz przyrównaj dzisiejszą ilość naszych żołnierzy oraz samolotów , czołgów do innych państw NATO tylko nie tłumacz wyniku trudną sytuacją naszego kraju.
 
 
Baldigozz 
7



Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 2041
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

No to właśnie strzeliłeś samobója :gent: Weź państwa stanowiące kiedyś Układ Warszawski i zobacz jak dziś wyglądają ich siły zbrojne kiedy są w NATO. I tu się bardzo zdziwisz, bo nagle dowiesz się, że w odróżnieniu od czasów UW kiedy Polsce trudno było się porównać choćby z Czechosłowacją dziś na wschód od Odry jedyne poważne siły zbrojne NATO, to siły polskie. Zsumuj lotnictwa Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii, Litwy, Łotwy, Estonii, Chorwacji i porównaj z polskim, a dowiesz się, że polskie SP stanowią równowartość lotnictwa wszystkich tych państw razem wziętych. Całkiem podobnie jest w wojskach lądowych. Dlatego patrz na sytuację w odpowiednich relacjach. Owszem, jak będziesz porównywał polskie siły zbrojne z dużymi i bogatymi państwami starego NATO, to już nie wyglądamy najlepiej ale tak będzie jeszcze długi czas. Zresztą na naszą "korzyść" pracuje to, że te kraje intensywnie zmniejszają własne siły zbrojne. Piszę "korzyść" bo to dla nas żadna korzyść ale zmniejszenie naszego bezpieczeństwa. Prawda jest taka, że tak czy inaczej nigdy nie dogonimy potencjału takich państw jak Niemcy, Francja, Wlk. Brytania, Turcja. Możemy powoli zbliżać się do poziomu Hiszpanii, może Włoch. Tylko, że tak jak Dania, Holandia czy też Hiszpania mogą skupiać się obecnie na swoich MW, lotnictwie czy siłach ekspedycyjnych tak my musimy skupiać się na tym elemencie, który ograniczają nasi sojusznicy. Priorytetem dla Polski są wojska lądowe, lotnictwo i obrona powietrzna. Te elementy stanowić będą siłę NATO w tej części Europy, a nie polska marynarka wojenna. Dlatego ta ostatnia powinna być uniwersalną siłą zdolną zarówno do działania na Bałtyku jak i w razie potrzeby na świecie. Uniwersalną ale niestety niewielką. Jej trzon powinno wg mnie stanowić ze 3 wielozadaniowe okręty wielkości co najmniej Gawrona, ze 3 porządne okręty podwodne, kilka uniwersalnych niszczycieli min, jakiś zaopatrzeniowiec itp. , a resztę zaorać.
 
 
JW 
6


Pomógł: 7 razy
Dołączył: 13 Gru 2008
Posty: 1697
Skąd: domek
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

markus napisał/a:

Z przerażeniem stwierdzam, że zgadzam się z Tobą w coraz więcej większym zakresie.
Niemniej uważam, że szafowanie liczbą admirałów w stosunku do liczby okrętów jest nie w porządku, bo w ten sposób stwierdzamy, że oficer MW nie powinien zaistnieć ani w SGWP ani w Dowództwie Operacyjnym czy jakimkolwiek Departamencie na kierowniczym stanowisku.


Ponownie przypomnę, że temat pojawił się w wywiadzie z generałem Koziejem, ale również i moim zdaniem świadczy o przeroście struktur w stosunku do możliwości MW. W skrócie - duża czapka, małe buty i ciągłe sny o potędze. Ponieważ głosy rozsądku ze strony twardo trzymających się ziemi szczurów lądowych nie trafiają, to może słowa marynarza?
Cytat:
Trzeba jasno powiedzieć, że obecnie PMW nie ma spójnej koncepcji określającej, czym ma być w przyszłości i jakie zadania wykonywać, zmierza natomiast wyraźnie w kierunku przypadkowego zbioru okrętów i uzbrojenia, do którego wykorzystania dorobi się jakąś myśl przewodnią.

a żeby nie było, że śni tylko obecna ekipa:
Cytat:
wrażenie robi rozmach tego planu, który przewidywał, że w roku 1960 w skład PMW będzie wchodził następujący sprzęt: sześć lotniskowców, trzy okręty liniowe, sześć krążowników, 36 kontrtorpedowców i 24 okręty podwodne.


link


Cytat:
JW
No to powiedz mi ile zajmuje wyprodukowanie czołgu ??? Pomyliłem się o ile ? Dwa, trzy miesiące ? I nie podawaj mi tu przykładu quasi-złodziejskiej firmy Bumar, bo oni najchętniej robiliby 1 sztukę rocznie za 1 mld PLN/szt.


Przyznam się bez bicia. Pytanie z mojej strony było bardzo złośliwe, bo ostatnia skorupa Abramsa zjechała z linii montażowej gdzieś kole 1994 roku, a przy okazji jedyne zakłady, realizujące gruntowne remonty tego sprzętu są planowane do zamknięcia w 2013 roku, na jakieś parę lat.

kempczol,

A fee. Brzydko, bardzo brzydko.
 
 
PDT 
Guru
iuris peritus in spe



Pomógł: 32 razy
Wiek: 54
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 13757
Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

Baldigozz napisał/a:
resztę zaorać.


Matrosy" Ciebie ukrzyżują.
_________________
Nec stultis solere succurri.
******* ****
 
 
Baldigozz 
7



Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 2041
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

A czemu? Co miałoby być zaorane? Paręnaście trałowców tkwiących w realiach chyba drugowojennych, pięć desantowców dla których wymyśla się kuriozalne scenariusze uzasadniające ich istnienie. Panowie, czy naprawdę ktoś z was wierzy w wysadzanie gdzieś na polskim wybrzeżu kontrdesantu? Przecież już sam fakt zaistnienia takiego, powiedzmy otwarcie, rosyjskiego desantu implikuje wcześniejszą śmierć gros polskiej marynarki w porcie. Nawet jeśli założyć, że jakimś cudem te desantowce nie spoczywają na dnie basenu portowego, to trzeba mieć naprawdę bujną wyobraźnię żeby zobaczyć jak pod ciągłym zagrożeniem atakiem rakietowym i powietrznym ładują się na nie elementy 7. BOW, płyną konwojem do miejsca desantu, tam się desantują i masakrują rosyjski przyczółek. Panowie, nie oszukujmy się, to przechowalnia etatów jest, a nie okręty bojowe. Do kasacji, sprzedania itp. i to jak najszybciej. Kaszub, Tarantule, Orkany? Fajne zabawki na jeden dzień wojny. SP będzie miało w razie wojny ważniejsze rzeczy do roboty niż robić za parasol nad paroma okrętami bez realnych możliwości obrony przed rosyjskim atakiem powietrzno-rakietowym. Skoro to więc jednorazówki, to po co nam one?
Pisałem o okrętach wielkości Gawrona, bo dają one możliwość bogatego wyposażenia, w tym przede wszystkim byłyby to okręty, które miałyby realne możliwości zwalczania rosyjskiej marynarki, szczególnie tej podwodnej daleko poza polską linią brzegową. Piszę realną mając na myśli zdolność do samoobrony w pełnym zakresie przed środkami napadu powietrznego. Taki Kaszub przecież powiedzmy szczerze nie jest w stanie odeprzeć żadnego ataku powietrznego poza prostackim zrzutem bomby. Oczywiście możemy założyć, że degrengolada w rosyjskich siłach zbrojnych doszła do tego, że ichnie samoloty niczym innym jak zwykłą bombą nie są w stanie zaatakować...
Tylko, że mankamentem Gawronów jest ten brak hangaru. Na Bałtyku to może przejdzie ale jak miałoby wyglądać operowanie tych okrętów w ramach NATO gdzieś daleko z gołym śmigłowcem na pokładzie, to ja nie wiem ale ja się nie znam.
I takie okręty dawałyby możliwość zarówno pełnej samowystarczalności na Bałtyku jak i bezproblemowe uczestnictwo w misjach poza Bałtykiem (poza śmigłowcem). Plus te okręty podwodne i to byłoby mało na polską MW? Fakt, raptem 6 okrętów stricte bojowych, może pięć setek marynarzy, no kto to widział...?
 
 
darus 
5



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 760
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

Eee, od razu ukrzyżują. Przeciągną pod kilem. ;)

A tak na poważnie, to taki plan

Cytat:
Jej trzon powinno wg mnie stanowić ze 3 wielozadaniowe okręty wielkości co najmniej Gawrona, ze 3 porządne okręty podwodne, kilka uniwersalnych niszczycieli min, jakiś zaopatrzeniowiec itp. , a resztę zaorać.


to przecież plany MW. Remont fregat był wyjściem awaryjnym, sposobem na danie czasu na decyzje polityczne w sprawie korwet i "uratowanie" wyszkolonych załóg. Przypomnijcie sobie poglądy adm. Karwety z 2008 roku.

Cytat:
- ...ocenia się, że amerykańskie fregaty typu Perry powinny zakończyć karierę w 2017...

- ... niekoniecznie. Wszystko zależy bowiem od zakresu decyzji politycznych i ekonomicznych determinujących zasięg i kształt modernizacji floty. Istotnie fregaty pochodzą z lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Dysponujemy jednak bardzo precyzyjnymi informacjami o stanie ich kadłubów. To właśnie kadłuby fregat rokują jakieś szanse na dalszą ich służbę. Oczywiście jedynie wtedy, kiedy podda się te okręty wszechstronnej modernizacji. Należałoby bowiem wymienić całkowicie systemy uzbrojenia, kierowania walką, dowodzenia i zarządzania okrętami. Jeśliby się tak stało, fregaty Pułaski i Kościuszko miałyby przedłużone życie nawet do 2025. Nie ma wątpliwości, że obecne systemy fregat nie prezentują już najnowszej myśli technicznej.

- Nie lepiej przyjąć otwarcie i jasno, że amerykańskie fregaty należy po prostu skreślić w najbliższym czasie z listy floty, bo ciągnięcie tego dalej w nieskończoność jest nieekonomiczne, a pieniądze przeznaczyć na nowe jednostki – wielozadaniowe korwety projektu 621 Gawron?

- Taki wariant rozwoju sytuacji należy naturalnie poważnie rozważać, ale tylko wtedy, kiedy uzyska wsparcie i zostanie przyjęty proponowany Narodowy Program Morski lub też Narodowy Program Odbudowy Floty. Jeśli zostanie on zaaprobowany przez najwyższe kręgi polityczne i decyzyjne państwa, umożliwi to rezygnację z dalszej eksploatacji fregat. Natomiast, jeśli taki program nie powstanie, Marynarka Wojenna RP znajdzie się w trudnej sytuacji.

Obecnie nasze fregaty typu OH Perry reprezentują Marynarkę Wojenną w działaniach stałych sojuszniczych zespołów morskich NATO. Obok okrętów podwodnych i niszczycieli min tylko fregaty nadają się do takich misji i dodam, że wypełniają je z sukcesami. Są bardzo intensywnie eksploatowane w ćwiczeniach i operacjach międzynarodowych oraz krajowych. Należy przy tym pamiętać, że pod biało-czerwoną banderą przepłynęły już ponad 130 tysięcy mil morskich (ok. 6 długości Równika), a wyszkoliło się na nich ponad pół tysiąca marynarzy.

- Powiedzmy otwarcie, że gra toczy się o pieniądze na budowę serii korwet wielozadaniowych, bo jeden jedyny prototypowy okręt typu 621 Gawron będzie bardzo drogi i nie zmieni dramatycznej sytuacji floty...

- Jasno i wyraźnie – jeśli uzyskamy fundusze na budowę serii korwet, jestem za rezygnacją z amerykańskich fregat. Pozwolę sobie jednak otwarcie zauważyć, że ich modernizacja byłaby posunięciem tańszym, choć doraźnym. Ale to byłoby wyjście awaryjne. Budowa serii korwet zapewniłaby nowoczesny sprzęt na co najmniej 30 lat. Jeśli zbudujemy serię co najmniej trzech Gawronów, bo jest to liczba racjonalna z operacyjnego punktu widzenia, to zaspokoimy potrzeby do 2040, a może i dalej. Oczywiście każdy dowódca pragnąłby mieć 6, a może nawet i 10 korwet wielozadaniowych – jak to wnioskowali moi poprzednicy – jednak 3 jednostki to absolutne minimum, w myśl starej morskiej formuły, którą nie ja wymyśliłem, że jeden okręt pływa bojowo, drugi prowadzi szkolenie, a trzeci przebywa w stoczni w ramach koniecznych przeglądów technicznych.
link
_________________
Umiłowanym stanem Polaków jest niezdecydowanie.
- J. Piłsudski
 
 
irontom 
1


Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 46
Skąd: never mind
Wysłany: Wto 27 Gru, 2011   

Baldigozz napisał/a:
Uniwersalną ale niestety niewielką. Jej trzon powinno wg mnie stanowić ze 3 wielozadaniowe okręty wielkości co najmniej Gawrona, ze 3 porządne okręty podwodne, kilka uniwersalnych niszczycieli min, jakiś zaopatrzeniowiec itp. , a resztę zaorać.

Jeżeli MW otrzymałaby to co napisałeś + kilka nowych jednostek pomocniczych to zapewniam Cię, że pod takim planem podpisaliby się wszyscy trzeźwo myślący marynarze.
Bo widzisz, zaproponowałeś ponad trzy razy więcej niż nam skreślono.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group