Po 1989 r. władza cywilna przejęła kontrolę nad armią i to ona prowadziła politykę kadrową
Przepraszam, a kto wysyła na kursy, które umożliwiają pójście w górę? Czy to czasami nie jest tak - a wielkokrotnie pisano na tym forum - że na kurs wysyła się kogoś, z kim nie ma co zrobić w jednostce, a ten który ma predyspozycje zostaje - bo ktoś musi wykonać robotę?
No to potem kto spełnia formalne warunki do awansu ?
Reforma kadrowa z 2004r. to chyba reforma generała Jabłońskiego - to cywil?
Inny kwiatek
Cytat:
Niestety, to nie kto inny, jak cywilna kontrola upolityczniła wojsko.
Generał Kwiatkowski zaczynał służbę - licząc od początku szkoły oficerskiej około roku 1970. I wtedy już wojsko było polityczne. No chyba, że grudzień 1970, i grudzień 1981 r. to był manewry - tak to były manewry.
Ewentualnie przebierańcy wyszli na ulicę.
Dalej?
_________________ Tylko umarli widzieli koniec wojny. Platon
makary21, ale nikt nie twierdzi, że "wtedy" (czytaj: przed 1989 rokiem) wojsko nie było polityczne. Wręcz przeciwnie! Lecz po 1989 r dalej nim zostało. Nie odcięto pępowin, "klasa polityczna" (do tej pory zresztą) nie wie co z CKnA zrobić, bo czy widziałeś jakieś jej ramy, umocowanie prawne lub definicję?
Po żołniersku - "pie....przenie o Chopinie" - trywializując. I masz rację od kogo to w dużej mierze zależy (o czym pisałem w TYM TEMACIE). Prawda boli niektórych tak bardzo, że tracą kontakt z rzeczywistością i wypisują głupoty. Może to swego rodzaju instynkt obronny, a może jeden z grzechów głównych żołnierzy (nie przyznawać się do winy i szukać na siłę usprawiedliwienia rozbierając zdanie po zdaniu na czynniki pierwsze i dopasowując wypowiedzi do swojej teorii?). Nie wiem sam. To trudne. Wiem jedno, pracę trzeba zacząć od siebie i resume własnych grzechów !!!
_________________ Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
Pomógł: 3 razy Dołączył: 17 Lip 2004 Posty: 768 Skąd: z przypadku
Wysłany: Pon 01 Cze, 2015
Jestem w stanie, ale tylko częściowo, zrozumieć rozżalenie tej Pani. Przeczytałem Jej list od początku do końca i jestem ... raczej zniesmaczony.
Gdybym miał żonę nauczycielkę która użera się ze swoim przełożonym, dyrektorem szkoły, to bym nie pisał listu do Kuratorium jaką to ona jest wspaniałą nauczycielką a on tępym tłukiem. No po prostu .... niech każdy zna swoje miejsce.
Po drugie, przez niemal 33 lata swojej służby wojskowej to co za bramą pozostawało za bramą. Strasznie długie języki ma ta nasza generalicja skoro ich żony mają aż tyle do powiedzenia.
Na dodatek przedsięwzięciu patronuje niejaki adm. rezerwy Toczek. Chyba się chłop chce załapać na jakiś etacik po jesiennych wyborach do Sejmu.
_________________ "Gdy Polak ginie na ruskiej ziemi to Polska płacze i przez łzy nie wierzy w jedno ruskie słowo"
Każdy ma prawo żyć mitami i w świecie wyimaginowanej doskonałości. Szkoda że osobista tragedia i ta wiara pozwala tej Pani formułować bez żadnego zastanowienia najcięższe oskarżenia wobec wielu niewinnych ludzi i środowisk. Mnóstwo insynuacji, mnóstwo pomówień bezzasadnych i tak naprawdę obrażających szeregi wielu uczciwych ludzi którzy wsadzili masę swoich umiejętności w proces wyjaśniania tej tragedii. Ich pracę podsumowała jednym zdanie- nic nie zostało wyjaśnione.
Naprawdę włos się jeży jak można być tak stronniczym i tak pozbawionym elementarnej wiedzy oraz uczciwości by takie zdania wypisywać. Trudno mi to pisać ale jej mąż nie był tym za kogo go uważa ( przynajmniej w zakresie apolityczności): wyrażnie wskazała w liście pod kogo był on podwieszony w latach 2007-10 i to wyraźnie przeczy temu co ta Pani tam wypisuje i uzasadnia brak zaufania ówczesnego MON ( który jak najbardziej należał do najgorszych MONÓw RP). Zresztą... nie wiem kim Ona jest z cywila skoro pozwala sobie kpić z cywilnej kontroli nad armią i podważać legitymację urzędników państwowych takich jak Premier RP czy ówczesny MON. Wkładając te poglądy w usta swojego śp męża daje więc takimi poglądami dowód iż jej mąż nie spełniał żadnych wymagań by być WOGÓLE żołnierzem wolnej i demokratycznej RP i swą karierę powinień skończyć w 1990 roku! No ale to jedynie JEJ opinia i zapewne mocno wypaczona przez tragedię którą przeżyła stąd... należy ten list traktować jako swoisty akt rozpaczy tej Pani nad osobistą tragedią bo nie chcę napisać iż postanowiła użyczyć swojego pióra w imię polityki jednego ze środowisk politycznych. A niestety jest to też całkiem możliwe.
Jak widać ta Pani wyraźnie wierzy w hejtpropagandę PiSu iż wszystko co się wydarzyło w Smoleńsku było wynikiem tego co to środowisko od poczatku suponuje.
Cóż... jedyną właściwą reakcją jest złożenie ponownych kondolencji i przejście do porządku dziennego nad wirtualnym i nierzeczywistym światem w którym ta Pani żyje.
Ma prawo.... tak samo jak inni mają prawo dostrzegać to czego ta Pani nie chce zobaczyć.
_________________ Nihil est in intellectu, quod non fuerit antea in sensu. J.Locke XVII w.
Nisi ipse intellectum. Leibnitz XVIII w.
_________________ "Błogosławieni, którzy nic nie robią, jeśli niczego nie umieją wykonać dobrze..."
„Nigdy się nie poddawajcie, nigdy, przenigdy – w żadnej sprawie, wielkiej czy małej, doniosłej czy błahej – nigdy nie podddawajcie się niczemu z wyjątkiem honoru i zdrowego rozsądku” Winston Churchill
Ilu z tych odważnych zameldowało o tym, o czym tu piszemy na odprawach [/quote]
Oj dużo się meldowało, niestety nasze meldunki nie wychodziły poza jednostkę -smutna prawda.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 22 Wrz 2007 Posty: 7498 Skąd: north
Wysłany: Czw 04 Cze, 2015
Scyz napisał/a:
Oj dużo się meldowało, niestety nasze meldunki nie wychodziły poza jednostkę
Czyli sami widzicie, że NIESTETY jedyną skuteczną metodą w naszym demokratycznym (podobno) państwie na "zbulwersowanie" decydentów sprawujących "cywilną kontrolę nad armią" wydaje się być jakiś apel czy list otwarty publikowany w mediach. Ale czy powinno tak być? Pytanie retoryczne...
_________________ Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie
ma prawa do przyszłości. J. Piłsudski
Pomógł: 3 razy Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 1401 Skąd: Groom Lake
Wysłany: Czw 04 Cze, 2015
To też jakaś droga. Ale ilu z "meldujących" lub zbulwersowanych poparło jakąś inicjatywę społeczną , tudzież wstąpiło w szeregi stowarzyszenia, które w swoich celach miało walkę o lepszą armię, o honor i szacunek dla żołnierzy? Ilu poparło utworzone (z relacji wynika, że z trudem) Stowarzyszenia NFoW? Może wasz brak odwagi i wsparcia był przyczyną, że stowarzyszenie nie istnieje? Ale są inne inicjatywy.
Najlepiej narzekać i robić coś cudzym wysiłkiem i rękami nie wychylając się, bo tak najłatwiej (zza węgła) i najbezpieczniej. Dupy nie żołnierze. I nie przekonuje mnie, że mam rodzinę, bo każdy ją ma. No, chyba, że się ma dwie lewe ręce i to takie, które odpychają od siebie każdą robotę czy obowiązek. A potem pożal się Boże, "odważne" wpisy krytykujące Wdowę. Ma więcej jaj niż większość tu anonimowych "chojraków" trzęsących d**ą przy każdym wrażliwym temacie, bo może przełożony się dowie kim jest.
H.K.
_________________ "Polską się nie rządzi, Polsce się służy."
Ilu z tych odważnych zameldowało o tym, o czym tu piszemy na odprawach?
Oj dużo się meldowało, niestety nasze meldunki nie wychodziły poza jednostkę -smutna prawda.
a jak już wychodziły to proszę - betonowe koło ratunkowe. Szkoda, że ten dokument jest wart rolki wiadomego papieru. Stevie, H.K.
Pomógł: 32 razy Wiek: 54 Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 13765 Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Czw 04 Cze, 2015
Henryk Kwinto napisał/a:
To też jakaś droga. Ale ilu z "meldujących" lub zbulwersowanych poparło jakąś inicjatywę społeczną , tudzież wstąpiło w szeregi stowarzyszenia, które w swoich celach miało walkę o lepszą armię, o honor i szacunek dla żołnierzy? Ilu poparło utworzone (z relacji wynika, że z trudem) Stowarzyszenia NFoW? Może wasz brak odwagi i wsparcia był przyczyną, że stowarzyszenie nie istnieje? Ale są inne inicjatywy.
H.K.
A Ty byłeś członkiem tego Stowarzyszenia?
_________________ Nec stultis solere succurri.
******* ****
Pomógł: 43 razy Dołączył: 05 Sie 2005 Posty: 4649 Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Czw 04 Cze, 2015
Cytat:
Niestety, to nie kto inny, jak cywilna kontrola upolityczniła wojsko.
Ta cywilna kontrola nad armią nic nie upolityczniła bo armia zawsze była, jest i będzie elementem polityki i żadne zaklęcia, zarzekania się i deklaracje tu nie pomogą.
Ta cywilna kontrola nad armią zrobiła coś innego. Ona wojsko "rozpolitykowała" i to na każdym poziomie. To rozpolitykowanie widać od najniższego poziomu relacji JW - samorząd (Wójt, Burmistrz, Prezydent Miasta, Wojewoda, Marszałek Województwa) po samą górę relacje Sztab Generalny i Urząd MONa- sejm, senat, itp instytucje. Niewystawienie kompanii honorowej do odsłonięcia tablicy z nazwą ulicy poświęconej jakiemuś lokalnemu bohaterowi jest traktowane przez lokalne władze niemal tak samo jakby nie wystawić pododdziałów do honorowej odprawy wart pod Grobem Nieznanego Żołnierza. Wizyty podrzędnych lokalnych polityków na poligonach są przygotowywane z niemal takim samym pietyzmem jakby miał tam pojawić się sam Prezydent RP. A wszystko to pokłosie takich działań jak w przypadku Gołdap - Elbląg, gdzie o być albo nie być jednostek decydował układ Burmistrza z Premierem a nie realna potrzeba, powiedzmy, operacyjna.
A wszystko wynika z bardzo prostej rzeczy. Nikt nigdy nie określił w żadnym dokumencie co to jest ta cywilna kontrola, kto fizycznie ją sprawuje i ma do niej prawo i czym ona się objawia i jakie zasady nią rządzą. Nie określono jednoznacznie zakresu do jakiego mówimy o cywilnej kontroli nad armią a od jakiego mówimy o niekompetentnym wtrącaniu się w funkcjonowanie armii. Nie dokonano jednoznacznego rozdzielenia pomiędzy cywilną kontrolą a wsadzaniem nosa i jątrzeniem. Wręcz patrząc na kompetencje Prezydenta RP, Premiera i MONa to w sumie nie bardzo wiadomo jednoznacznie kto tak naprawdę decyduje o kształcie armii. Wszystko się tak zazębia i kotłuje, że potem są takie "generalskie" targi, iz Prezydent RP podpisze nominację jednego pułkownika (uznawanego za członka obozu MONowskiego) jak na liście znajdzie się inny pułkownik (uznawany za członka obozu Prezydenckiego) jak to bywało za czasów gdy MON i Prezydent RP byli z przeciwstawnych (żeby nie rzec wrogich) obozów politycznych
To co tu się dziwić, że jest jak jest.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum