Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
Żadnych pytań, bo nie ma kogo pytać. Żaden podoficer i szeregowy nie otrzymał, bo nie jest to obligatoryjne. Ja nie znam takich przypadków w mojej jednostce. Kumasz już?
Oficer otrzymując zgodę na finansowanie, dostaje również urlopy, bo wówczas się należy. I przestań się chłopczyku mądrzyć.
Po takich mądralach jak ty, to mój dziadek ma konia wsiadał.
Ciężko ci będzie w życiu z takim charakterem. Pewnie już jest i dlatego tak pajacujesz na forum. W realu nikt cię nie słucha.
Słabiutko Panie chorąży, słabiutko. Wiedzy zero, dużo krzyku i ataku, złapany za rękę mówisz, że to nie Twoja ręka.
Historia Pana chorążego dziadka mnie nie interesuje, ale domyślam się, że Pana dziadek (tak jak i Pan chorąży) wolał poniżać i upadlać mądrzejszych i inteligentniejszych dzięki wykorzystywaniu swojego stanowiska.
Wojsko nie ma w tym żadnego interesu, że szeregowy będzie magistrem i wcale nie musi mu tego ułatwiać. Jest potrzebny do biegania za BWP i ma biec, a nie jeździć po uczelniach.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
No właśnie frustracja. Boli, że się jest magistrem, a trzeba biegać w polu.
Jak napisałem, wojsko nie ma w tym żadnego interesu, że szeregowy np. piechoty jest magistrem. Na tym poziomie, nikogo to nie interesuje i musisz się z tym pogodzić.
Ale to Ty nie rozumiesz, że ja i wielu ludzi o niskich stopniach się z tym godzi. Piszesz o tym bieganiu w polu jakby to była nie wiadomo jaka kara czy ekstremalnie cieżka robota dla żołnierza, a tak nie jest. Jest mnóstwo ludzi, którzy będąc szeregowymi robią sobie po godzinach studia, dzięki czemu uzyskują dodatkowe punkty na szkole podoficerskiej, czy też później mogą zostać oficerami.
I co jest w tym najważniejsze robią to po godzinach służbowych, z własnej woli, wypełniając swoje ambicje i takim ludziom ja osobiście pomagam, bo im się chce zrobić coś więcej. To są zołnierze na ocenę 6, bo robią coś więcej. To są żołnierze, którzy przy problemie szukają rozwiązań, a nie jak Ty - wymówek.
Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
Ja piszę o tych, którzy się nie godzą i dają temu wyraz, zamiast się zwolnić. Mając nawet doktorat, jeżeli ktoś jest szeregowym, to powinien znać swoje miejsce.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 15 Paź 2015 Posty: 937 Skąd: Polska
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
Jeżeli ktoś ma doktorat to MON powinien wprowadzić zakaz służby dla takiej osoby w korpusie szeregowych. Nie można doprowadzać do sytuacji, że przyjmujemy na szeregowych osoby, które posiadają wyższe wykształcenie, szczególnie techniczne. Dla takich żołnierzy powinna być zupełnie inna ścieżka rozwoju, nie ten poziom wiedzy żeby stawiać ich w jednym szyku z ludźmi po gimnazjum czy zawodówkach (nikomu przy tym nie ubliżając oczywiście). Po prostu takim podejściem MON ich krzywdzi.
Oczywiście sytuacja powinna wyglądać inaczej w przypadku gdy szeregowy dopiero zaczyna studia, ale po ich ukończeniu nie powinien mieć problemów z awansem. Można stworzyć grupę kierunków preferowanych i nagradzać awansem za ich ukończenie. Taka sytuacja ma miejsce w innych służbach mundurowych, np. w Służbie Więziennej.
Kadra także powinna zrozumieć, że jeśli ktoś podjął próbę kształcenia się aby awansować to nikt nie może takiej osobie zamknąć drogi awansu z własnego "widzimisię". A tak w tym momencie jest.
Studia robi się dla siebie, ale w jakimś celu. Faktycznie godzimy się na bycie szeregowymi, ale nikt nie powinien nam na siłę utrudniać nauki. To jest bardzo ograniczone podejście. A służba szeregowego jest na tyle specyficzna, że nikt z ambicjami nie poświęci na nią całego życia. Jest to marnowanie potencjału. A życie ma się tylko jedno i nikt nie powinien nam czegoś na siłę bronić.
oczywiście, dlatego jest napisane, że d-ca JW może, a nie musi dać taki urlop, przesłanką jest osiąganie wysokich wyników w służbie - cokolwiek by to znaczyło.
A już urlop jest jak najbardziej pomocą dla kogoś kto musi się przygotować do egzaminów.
Tytan w dresie. napisał/a:
Ja nie znam takich przypadków w mojej jednostce
dokładnie,to znaczy, że tylko Ty nie znasz, a nie, że nie ma takich przypadków.
Tytan w dresie. napisał/a:
Jak napisałem, wojsko nie ma w tym żadnego interesu, że szeregowy np. piechoty jest magistrem. Na tym poziomie, nikogo to nie interesuje
No tu można się sprzeczać, czy nie ma interesu. Tyle żali jest, że podoficerami zostają cywile po jakiś dziwnych kursach, a przecież lepszym narybkiem będzie sprawdzony i wykształcony szeregowy. W służbie szeregowemu, może i nie jest potrzebne wykształcenie, ale czy to jest powód by mu przeszkadzać w jego zdobywaniu (jeżeli to nie koliduje poważnie ze służbą), a przecież nic nie szkodzi też i pomóc (choćby tylko urlopem).
Pomógł: 13 razy Wiek: 42 Dołączył: 14 Kwi 2007 Posty: 847 Skąd: Z Miasta
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
ArturO napisał/a:
Jeżeli ktoś ma doktorat to MON powinien wprowadzić zakaz służby dla takiej osoby w korpusie szeregowych. Nie można doprowadzać do sytuacji, że przyjmujemy na szeregowych osoby, które posiadają wyższe wykształcenie, szczególnie techniczne. Dla takich żołnierzy powinna być zupełnie inna ścieżka rozwoju, nie ten poziom wiedzy żeby stawiać ich w jednym szyku z ludźmi po gimnazjum czy zawodówkach (nikomu przy tym nie ubliżając oczywiście). Po prostu takim podejściem MON ich krzywdzi.
Ograniczenie możliwości służby było by niewłaściwe, krzywdzą się co najwyżej sami przecież nikt nikogo do służby w wojsku nie zmusza ich wybór i nie powinni w związku z tym mieć żalu i pretensji że ich wykształcenia na zajmowanym stanowisku na przełożonych nie robi wrażenia i traktowani są tak samo jak żołnierz po gimnazjum.
_________________ Porządek może mieć każdy, tylko geniusz panuje nad chaosem.
Błędów nie robi ten kto nic nie robi.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 15 Paź 2015 Posty: 937 Skąd: Polska
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
Tak uważasz? Jakie alternatywy im daje MON? SO? No można iść na SO i walczyć o miejsce w "urzędniczej" karierze wojskowej. Z tego właśnie powodu nie każdy chce być oficerem. Trzeba bawić się w półśrodki typu KPKR. Nie można wskoczyć do korpusu podoficerskiego po jakimś konkretnym przeszkoleniu dla studentów (poza śmieszną LA niedostępną dla absolwentów, która jest za krótka by czegoś nauczyć) i zostać najnormalniej w świecie podoficerem z wyuczoną specjalnością.
Szkoły chorążych nie istnieją, jak z Waszym podejściem mamy zbudować kadrę przyszłych podoficerów starszych? Liczył ktoś z Was ile lat w teorii zajmie przejście z szeregowego do stopnia chorążego? Policzcie to się przekonacie, że w normalnych warunkach to nierealne. Poza tym jeśli mamy taki system jak obecnie to trzeba typować kandydatów na podoficerów wg zupełnie innych kryteriów, dzisiaj większe szanse na zostanie podoficerem często ma szeregowy po liceum będący kumplem swojego dowódcy drużyny niż facet po studiach, który nie spoufala się z przełożonym. Nikt mi nie wmówi, że system awansów w wojsku jest obecnie sprawiedliwy.
Dodatkowo jestem za tym by podoficerami i podoficerami starszymi byli żołnierze po zdanej maturze. Wykształcenie średnie powinno pozwalać zostać maksymalnie podoficerem młodszym i basta.
Za "komuny", której szczerze i nigdy nie popierałem doceniano wykształcenie dużo bardziej i organizowano SPR i SOR. Żaden absolwent studiów wyższych nie lądował tak nisko jak obecnie. A przecież był to ustrój proletariatu... O negatywnym stosunku do inteligencji.
Obecny system jest chory. Uzawodowienie zostało wykonane nieprofesjonalnie. Swoją droga to w WKU skierowano mnie do korpusu szeregowych, wmawiano mi, że nawet ludzie z wyższym wykształceniem zaczynają od szeregowych, że awans to tylko kwestia czasu. Okazało się to bzdurą, a osoba, która nigdy w życiu nie miała nic wspólnego z Wojskiem mogła łyknąć te kłamstwa. Bo komu ufać? Kiedy w rodzinie i znajomych brakuje osób "w temacie", wtedy czerpiemy u źródeł. I wierzymy ludziom, którzy chcą tylko zapełnić luki w korpusie szeregowych za wszelką cenę.
Pomógł: 4 razy Wiek: 50 Dołączył: 26 Maj 2018 Posty: 339 Skąd: nnn
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
Mgr inż. szeregowy posiada lepsze wykształcenie niż jego dowódca xD Takie rzeczy to tylko w tym kraju. Dlatego ja żeby mieć czyste sumienie odradzam takim ludziom iść do wojska na szeregowego. Niedowartościowanie poszczególnych dowódców i leserstwo ich, będzie ciągnęło takiego żołnierza w dół.
Mgr inż. szeregowy posiada lepsze wykształcenie niż jego dowódca
to chyba tylko świadczy jaką ma wartość to wykształcenie, skoro został szeregowym w wojsku. Nie mówię oczywiście o ludziach, którzy tego mgr zrobili w trakcie służby.
Jakie ma znaczenie posiadane wykształcenie, skoro ktoś się przyjął na szeregowego, to chyba jako inteligentna osoba, rozumie jakie funkcje taki żołnierz pełni w armii.
Brat napisał/a:
Niedowartościowanie poszczególnych dowódców i leserstwo ich, będzie ciągnęło takiego żołnierza w dół.
Ja jednak odnoszę wrażenie, że często jest jednak odwrotnie i to ci żołnierze przeceniają własne wykształcenie, które rzadko ma jakąkolwiek wartość w służbie wojskowej
Pomógł: 13 razy Dołączył: 15 Paź 2015 Posty: 937 Skąd: Polska
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
electron77 napisał/a:
ci żołnierze przeceniają własne wykształcenie, które rzadko ma jakąkolwiek wartość w służbie wojskowej
Serio? A może to służba wojskowa nie wykorzystuje wykształcenia jakie posiadają ci szeregowi? Ostatnio pojawił się argument dotyczący naboru dla cywili na SP w Dęblinie. MON stwierdziło, że brakuje szeregowych o potrzebnym w SIL wykształceniu. Jest to totalna bzdura. I mam na to kilka przykładów z mojego otoczenia. Problem w tym, że nikt tym szeregowym nie dał szansy aby poszli się sprawdzić na kwalifikacjach w SP.
Cytat:
skoro ktoś się przyjął na szeregowego, to chyba jako inteligentna osoba, rozumie jakie funkcje taki żołnierz pełni w armii.
To niech pełni takie funkcje jakie ma w zakresie swojego stanowiska. Niestety zazwyczaj jest tak, że wykorzystuje się wiedzę żołnierza wykraczającą poza zakres jego stanowiska, ale nie daje się mu nic w zamian. Tak chciano ze mnie zrobić nieetatowego administratora systemów teleinformatycznych zabierając mi przy tym dostęp do rozwoju w mojej specjalności wojskowej oraz ograniczając mi szanse na uzyskanie dodatków finansowych i urlopu nurkowego. Zdegradowano by mnie w ten sposób finansowo, ograniczyłoby to mój rozwój w karierze wojskowej oraz "przyszpiliłoby" mnie na tym stanowisku na wieki bez perspektyw awansu. To nie może tak działać, chcą informatyka to niech dadzą jakąś konkretną propozycję, na której zyskam.
Te ciągłe zwroty "mnie" i "mi" świadczą o tym, że jestem tego bezpośrednim przykładem i znam temat od środka. Panowie, tutaj ewidentnie coś nie gra, Wojsko musi się zmienić bo niedługo będą ogromne problemy kadrowe, to tylko kwestia czasu.
Ostatnio zmieniony przez ArturO Wto 26 Lis, 2019, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 51 razy Dołączył: 30 Sty 2019 Posty: 6982 Skąd: Z Polski
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019
electron77 napisał/a:
Ja jednak odnoszę wrażenie, że często jest jednak odwrotnie i to ci żołnierze przeceniają własne wykształcenie, które rzadko ma jakąkolwiek wartość w służbie wojskowej
Też tak uważam. Nie znam żadnego szeregowego inżyniera. Wszyscy magistrowie po bezpieczeństwie narodowym i jakiejś pedagogice.
Prawda jest taka, że mamy nadprodukcję magistrów, po byle jakich uczelniach.
A co do przypadków braku udzielania zgód, o których pisałem i które cytowałeś wyżej, to wyraźnie pisałem o "swoim podwórku".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum