Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
[TVN24] Rzecznik MON: we wrześniu pierwsze wyniki prac komis
Opublikował Wiadomość
szeryf3 
7
Już rezerwa.



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 08 Lis 2004
Posty: 2175
Skąd: Polska
Wysłany: Sob 03 Wrz, 2016   [TVN24] Rzecznik MON: we wrześniu pierwsze wyniki prac komis

tvn24.pl
http://www.tvn24.pl/wiado...ska,673149.html
W związku, że temat jest zamknięty pozwoliłem sobie na otworzenie nowego wątku.
Cytat:
Rzecznik MON: we wrześniu pierwsze wyniki prac komisji ws. Smoleńska.

- Komisja we wrześniu przedstawi pierwsze wyniki prac dotyczących katastrofy TU-154M w Smoleńsku - poinformował rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. Z kolei Antoni Macierewicz stwierdził, że "nie pozostawia żadnych wątpliwości", "iż działania nawigatorów rosyjskich i moskiewskich decydentów miały na celu doprowadzenie do katastrofy polskiego samolotu".
Szef MON Antoni Macierewicz w wywiadzie dla piątkowej "Rzeczpospolitej" powiedział, że "wkrótce ujawnione zostaną nowe nagrania załogi Tupolewa, które dotąd nie były znane. Jak sprecyzował, stanie się to "zapewne w przyszłym miesiącu". Stwierdził też, że "nie pozostawia żadnych wątpliwości", że działania rosyjskich nawigatorów i decydentów miały na celu doprowadzenie do katastrofy TU-154M. - To, co mówię, to nie są hipotezy. A dowody nie dzielą się na twarde i miękkie, tylko na prawdziwe i fałszywe. My dysponujemy teraz prawdziwymi dowodami, w tym tymi, które ukrywała komisja Millera. Mamy wstrząsające wyznania członków tej komisji. A także nowe nagrania załogi tupolewa, które do tej pory nie były znane. Ale nie pochodzą one z pokładu polskiego samolotu. Każdy będzie mógł ich wysłuchać - mówił Macierewicz.
Szef MON zapowiedział, że do czasu ujawnienia materiałów, nie zdradzi, skąd pochodzą. Jak dodał, nie będzie to jeszcze ostateczny materiał. Ma on jednak - zdaniem ministra - rzucić "bardzo istotne światło na przebieg i przyczyny katastrofy smoleńskiej". - Oczywiście mam świadomość, że są tacy ludzie, którzy nigdy nie przyjmą prawdy o tym, co się wówczas stało. Powód jest prosty: ten materiał ich właśnie obciąża odpowiedzialnością za tę tragedię - dodał. "Żadne dowody nie będą ukrywane" O zapowiedzi Macierewicza zapytany został Jacek Sasin (PiS). - Usłyszymy te nagrania, wtedy będziemy się do tego odnosić - powiedział.
- Przede wszystkim cieszę się, że dzisiaj jesteśmy w takim momencie, kiedy żadne dowody nie będą ukrywane przed opinią publiczną; tak, jak to miało miejsce przez poprzednie lata - stwierdził. - Jeśli rzeczywiście są takie nagrania i jeśli rzeczywiście zostały one ukryte przed Polakami, to będzie to wielki skandal, który będzie obciążał zarówno poprzedni rząd, jak i bezpośrednio Komisję Badania Wypadków Lotniczych, która się sprawą zajmowała - powiedział. "Pierwsze wyniki prac" jeszcze we wrześniu W piątek po południu rzecznik MON poinformował, że jeszcze w tym miesiącu odbędzie się "posiedzenie Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, na której jej członkowie przedstawią publicznie pierwsze wyniki prac". "To są wojenne oskarżenia"
Wcześniej w piątek podczas konferencji w Sejmie posłowie PO Cezary Tomczyk oraz Jan Grabiec odnieśli się do wywiadu udzielonego przez Macierewicza. Tomczyk podkreślił, że jeżeli słowa Macierewicza są prawdziwe, "niosą kolosalne konsekwencje". - Polski minister obrony narodowej powiedział, że Rosjanie są odpowiedzialni za zamach na polskiego prezydenta. Jakie będą konsekwencje prawne i polityczne? (...) mam nadzieję przedstawi (je) premier Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda(...) To są wojenne oskarżenia i reakcja na nie musi być ogromna - uznał. Jak dodał, istnieje możliwość, że minister Macierewicz - jak się Tomczyk wyraził - "opowiada bzdury". - W tym przypadku oczekiwałbym konsekwencji, które wyciągną premier Szydło i prezydent Duda. To jest kwestia odpowiedzialności za słowa w demokratycznym państwie - powiedział poseł PO.
Grabiec zaznaczył, że Macierewicz w wywiadzie daje do zrozumienia, że wie, jakie są ustalenia komisji działającej przy MON, która zajmuje się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy. - Mówi o świadomym działaniu Rosjan, podczas gdy mówi jednocześnie, że dowody zostaną przedstawione w kolejnych miesiącach. Czyli dowodów jeszcze nie ma, ale teza została już udowodniona, jak twierdzi minister Macierewicz, i można ją zaprezentować. Tak nie działają żadne instytucje, które zamierzają wyjaśnić przyczyny czegokolwiek - dowodził poseł PO.
Zarzuty odpierał rzecznik MON. - Najwyżsi funkcjonariusze PO doskonale wiedzą, jakie informacje ukrywali, i jakie informacje ukrywała prokuratura. Wiedzą także doskonale, jakie decyzje wydawała Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Dzisiaj zamiast histerycznie pokrzykiwać, powinni po prostu ujawnić prawdę - powiedział Misiewicz. Badanie przyczyn katastrofy Katastrofę smoleńską z 10 kwietnia 2010 r. zbadała uprzednio Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), na której czele stanął ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W raporcie z prac komisji przeanalizowano szereg okoliczności i splot wydarzeń, który doprowadził do tragedii. Nie wskazano jednej konkretnej przyczyny. Nie padają w nim nazwiska winnych. Członkowie komisji podkreślali też, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. USTALENIA Z RAPORTU MILLERA - CZYTAJ WIĘCEJ Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy było prowadzone przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Zostało ono przedłużone do 10 kwietnia 2016 r. W marcu 2015 r. śledczy przedstawili opinię 20 biegłych, którą przygotowywano przez cztery lata. 10 listopada 2015 r. Naczelna Prokuratura Wojskowa opublikowała z kolei komunikat podsumowujący ustalenia biegłych. Wykluczają one hipotezę o wybuchu. W kwietniu, zgodnie z zarządzeniem ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa, gdzie zajmuje się nim zespół ośmiu prokuratorów. Szef MON Antoni Macierewicz na początku lutego podpisał rozporządzenia ws. organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP). Dała ona szefowi MON prawo do wznowienia badania wypadku lub incydentu lotniczego, "gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody mogące mieć istotny wpływ na ich przyczyny". Jednocześnie minister powołał podkomisję w ramach KBWLLP do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. Na początku marca zebrała się ona na pierwszym posiedzeniu. W jej składzie znaleźli się m.in. naukowcy, którzy współpracowali wcześniej z parlamentarnym zespołem smoleńskim Macierewicza.

Autor: kg/kk / Źródło: PAP, Rzeczpospolita, tvn24 02 września 2016, 15:59

Dość mocne słowa na, które ,,brat" z wschodu na pewno zwrócił uwagę.
Mam nadzieje, że są to przemyślane wypowiedzi bo wyglądają mi na wypowiedzi szaleńca.
Może pan prezes jakoś ostudzi ten klimat.
 
 
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13509
Skąd: ---
Wysłany: Sob 03 Wrz, 2016   

Zaczekajmy zatem na nowe "rewelacje".
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
szeryf3 
7
Już rezerwa.



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 08 Lis 2004
Posty: 2175
Skąd: Polska
Wysłany: Sro 07 Wrz, 2016   

oko.press
https://oko.press/rachunki-krzywd-smolenskich/#

Cytat:
RACHUNKI KRZYWD SMOLEŃSKICH. MON PŁACI ODSZKODOWANIA RODZINOM OFIAR KATASTROFY

Minister Antoni Macierewicz uruchomił nową lawinę roszczeń ze strony rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Będą kosztować państwo miliony złotych.
Ministerstwo obrony narodowej odmówiło odpowiedzi na pytania OKO.press w tej sprawie. Zapowiedziało za to, że jego służby zbadają status naszej „instytucji”, czyli OKO.press

Do Sądu Rejonowego Warszawa- Śródmieście wpływają od kilku miesięcy pisma krewnych ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Wzywają Ministerstwo Obrony Narodowej do zawarcia ugód. Domagają się setek tysięcy, a nawet milionów złotych rekompensaty za śmierć bliskich. Uzasadniają, że do dziś odczuwają ból związany z ich stratą, a poza tym po katastrofie pogorszyła się ich sytuacja materialna. I że w związku z tym, że TU-154 nie był ubezpieczony, a należał do pułku, nad którym nadzór sprawował MON – to właśnie ten resort powinien wypłacić im zadośćuczynienia i odszkodowania.
Według części rodzin ofiar, okolicznością uzasadniającą wniosek o wypłatę pieniędzy jest to, że minister obrony narodowej Antoni Macierewicz powołał podkomisję, która ma na nowo zbadać przebieg katastrofy. Zgodnie z rozporządzeniem Macierewicza z lutego br., badanie wypadku lotniczego można wznowić „gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody”, które mogą mieć „istotny wpływ” na wyjaśnienie jego przyczyn.
W niemal jednobrzmiących fragmentach pism Zuzanna Kurtyka (wdowa po zmarłym szefie IPN Januszu Kurtyce; domaga się od MON miliona zł), jej syn – Krzysztof (ubiega się o 450 tys. zł) i Magdalena Merta (żona zmarłego wiceministra kultury Tomasza Merty; żąda 2 mln zł) piszą, że skoro minister Macierewicz powołał podkomisję – musiały wyjść na jaw nowe „okoliczności sprawy”. A więc ich roszczenia w stosunku do państwa są w pełni uzasadnione.
We wszystkich sprawach, których akta sądowe czytaliśmy, MON odpowiada, że jest skłonny do zawarcia ugody. W ostatnich tygodniach podpisano już kilka porozumień.
Zadośćuczynienie za ból
W 2011 r. państwo wypłaciło już krewnym ofiar katastrofy pierwsze zadośćuczynienia. 270 osób: mężów, żon, dzieci i rodziców ofiar spod Smoleńska otrzymało wówczas po 250 tys. zł.
Łącznie Skarb Państwa przeznaczył więc na rekompensaty dla nich 67,5 mln zł. Niektóre rodziny smoleńskie dostawały łącznie po kilkaset tys. zł, a liczniejsze – ponad milion zł.
Jak na polskie warunki to ogromne zadośćuczynienia. Bliskim osób, które giną w wypadkach komunikacyjnych sądy przyznają zwykle zaledwie ułamek tych kwot. W ugodach zawieranych pięć lat temu z najbliższymi ofiar katastrofy smoleńskiej zapisano jednak, że nie zamykają one możliwości dochodzenia dalszych roszczeń. Innymi słowy: państwo wypłaciło im pieniądze, godząc się na to, że w przyszłości będą domagać się kolejnych wypłat.
– To była polityczna decyzja: jak najszybciej wesprzeć rodziny ofiar. Zadecydowano, że wszyscy powinni dostać takie same kwoty – zadośćuczynienie za cierpienie po stracie najbliższych. Bo nie da się zmierzyć czy zróżnicować bólu. Założenie było takie, że jeśli ktoś raz dostanie 250 tys. zł zadośćuczynienia, kolejnego sąd mu już nie przyzna. A jeśli będzie chciał dodatkowo dochodzić odszkodowania za pogorszenie warunków życia, to sąd zbada, czy pieniądze mu się należą. Uznano, że nikt poza sądem nie może tego zrobić, bo sytuacja każdej z rodzin jest inna: jedne straciły w katastrofie jedynego żywiciela i mocno ucierpiały finansowo; w innych, po wypłacie zadośćuczynień i rent od państwa, sytuacja finansowa mogła być nawet lepsza niż przed katastrofą – tłumaczy uczestnik negocjacji prowadzonych wówczas z rodzinami przez Prokuratorię Generalną.
Porozumienia podpisano wówczas tylko z najbliższymi osób, które zginęły pod Smoleńskiem. Zadośćuczynień nie dostali ubiegający się o nie bracia, siostry, wnuki i prawnuki ofiar. – Znów zakładano, że jeśli łączyły ich szczególnie bliskie więzi uczuciowe albo finansowe ze zmarłymi, mogą wystąpić do sądu. A ten oceni, czy roszczenie jest uzasadnione – kontynuuje uczestnik negocjacji z 2011 r.
Według informacji, które OKO.press uzyskało w Sądzie Okręgowym w Warszawie, od 2013 r. do tego sądu i podległych mu sądów rejonowych wpłynęło łącznie 120 wniosków bliskich ofiar katastrofy. Żądali od MON od kilkuset tysięcy do dwóch milionów złotych.
Zgodnie z procedurą stosowaną w takich sprawach, pierwszym etapem postępowania było wezwanie resortu obrony do podpisania ugody. Jednak do ubiegłego roku ministerstwo konsekwentnie odmawiało zawierania porozumień, zdając się na decyzje sądów. Te zaś uznały roszczenia tylko w 13 sprawach – i to w znacznie ograniczonym zakresie.
Podejście MON do roszczeń rodzin smoleńskich zmieniło się, gdy jego szefem został Antoni Macierewicz. Dziś resort prowadzi te sprawy tak, by sądy nie miały w nich nic do powiedzenia. Sam rozstrzyga, komu i ile pieniędzy wypłaci.
Macierewicz rządzi i dzieli (kasę)
Od lutego br. w sprawach dotyczących „szkód osobowych” po katastrofie smoleńskiej, Ministerstwo Obrony Narodowej reprezentuje mecenas Andrzej Lew-Mirski. To wieloletni współpracownik Macierewicza.
Według „Gazety Wyborczej”, umowa między MON a Lwem-Mirskim obowiązywać będzie do końca roku. Za pracę na rzecz resortu adwokat otrzyma 120 tys. zł (plus wynagrodzenie za reprezentowanie ministerstwa w poszczególnych sprawach przed sądami).
Do zadań mecenasa Lwa-Mirskieg0 należy m.in. „analiza roszczeń w zakresie ich zasadności i wysokości; ustalenie kręgu poszkodowanych; negocjacje z nimi; rekomendacja w odniesieniu do poszczególnych poszkodowanych; sporządzenie planu zaspokojenia pozytywnie zweryfikowanych roszczeń”. Ma także „świadczyć usługi zastępstwa skarbu państwa w postępowaniach odszkodowawczych”. Zgodnie z umową z ministerstwem, ma prawo zawierać ugody z bliskimi ofiar (również pozasądowe).
W sprawach, z których aktami zapoznaliśmy się w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście, rodziny smoleńskie składały wezwania do ugód już po tym, jak Macierewicz udzielił Lwu- Mirskiemu pełnomocnictwa do reprezentowania resortu.
Ministerstwo nie udzieliło nam odpowiedzi na pytanie, ilu krewnych ofiar katastrofy smoleńskiej wystąpiło w tym roku z roszczeniami.
Urzędnicy SR Warszawa-Śródmieście nie są w stanie tego określić – w tym samym sądzie toczą się bowiem również sprawy, które wytoczyli resortowi obrony najbliżsi ofiar katastrofy samolotu CASA i żołnierzy poległych lub rannych na misjach. Łącznie MON zostało wezwane do próby ugodowej w 607 sprawach. Żeby ustalić, które dotyczą katastrofy smoleńskiej, do urzędnicy sądu musieliby przeczytać wszystkie akta.
Udało nam się jednak znaleźć 16 spraw spraw, w których jako pełnomocnik MON występuje Andrzej Lew-Mirski. Wszystkie dotyczą roszczeń związanych z katastrofą smoleńską. W pismach kierowanych do sądu w poszczególnych sprawach, mecenas zapowiada, że „minister obrony narodowej ma zamiar zawrzeć ugodę w zakresie roszczenia o zadośćuczynienie, o ile jej warunki – związane z ograniczeniami budżetowymi – zostaną zaakceptowane”. Pisze też zwykle, że trwają rozmowy z bliskimi ofiar „rokujące możliwość znalezienia kompromisu”.
W odpowiedzi na wniosek Joanny Cieślikowskiej, która domaga się 500 tys. zadośćuczynienia za śmierć ojca – Andrzeja Przewoźnika, byłego sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Mirski napisał, że „zamiarem ministra jest objąć ugodą całą rodzinę śp. Andrzeja Przewoźnika”.
Chęć ugody zgłosił również w sprawach złożonych przez krewnych ofiar katastrofy, którzy wcześniej nie otrzymali zadośćuczynień od MON – m.in. wnuka Czesława Cywińskiego (wystąpił o 1,25 mln zł zadośćuczynienia).
Pieniądze otrzymali już Jerzy Momontowicz – brat Bożeny Momontowicz-Łojek, przewodniczącej Federacji Rodzin Katyńskich (150 tys. zł) i Małgorzata Biernacka-Posadzka – siostra zmarłej Izabeli Tomaszewskiej, szefowej protokołu w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego (120 tys. zł). W ugodach, które wynegocjował i zawarł z nimi mecenas Lew-Mirski, zapisano, że wypłata zadośćuczynień nie ogranicza ich prawa do dochodzenia dalszych roszczeń.
– Sens zawierania ugody mieści się w tym, że jedna strona otrzymuje pieniądze bez konieczności wytaczania procesu – który mógłby sporo kosztować i długo trwać, ale w zamian godzi się ograniczyć swoje roszczenia. Druga strona – do której skierowane jest roszczenie, godzi się je wypłacić, ale uzyskuje potwierdzenie, że ugoda wyczerpuje wszelkie żądania finansowe. Podpisywanie ugód, które pozwalają na dochodzenie zadośćuczynień i odszkodowań bez końca, nie ma sensu; jest działaniem wbrew interesom państwa – mówi znany prawnik, znający dobrze sprawy odszkodowań smoleńskich.
Sędziowie, do których trafiły sprawy roszczeń rodzin smoleńskich podkreślają, że nie mają w tych sprawach nic do powiedzenia. – Na etapie wezwania do ugody, sąd nie może badać, czy zadośćuczynienie, którego żąda bliski ofiary katastrofy, jest uzasadnione, czy nie. Jeśli krewni ofiar uzgodnili z MON treść ugód – sędzia nie może w nie ingerować czy nie zgodzić się na ich zawarcie – wyjaśniają.
Dlaczego MON nie podpisze po prostu ugód bez udziału sądu? – Naszym zdaniem chodzi o to, by to właśnie sąd przypieczętował porozumienia. Można wtedy powiedzieć, że decyzja o wypłacie komuś publicznych pieniędzy zapadła w sądzie, a nie w ministerstwie – domyślają się sędziowie, z którymi rozmawialiśmy.
Rozwój sytuacji obserwują uważnie pełnomocnicy rodzin ofiar katastrofy CASY. Nie ukrywają, że skoro MON podpisuje nowe ugody z rodzinami smoleńskimi, oni także będą ubiegać się o dodatkowe wypłaty dla swoich klientów (kilka lat temu wypłacono im również po 250 tys. zł).
Macierewicz bada OKO
Półtora miesiąca temu, 26 lipca br. zwróciliśmy się do MON z pytaniami o to, ilu krewnych ofiar katastrofy smoleńskiej domaga się zadośćuczynienia lub odszkodowania, ilu otrzymało pieniądze w 2016 r., kto reprezentuje resort w sprawach sądowych i jakie względy decydują o tym, że ministerstwo podpisuje kolejne ugody.
Powoływaliśmy się na ustawę Prawo prasowe (regulującą prawa i obowiązki mediów) oraz ustawę o dostępie do informacji publicznej (zgodnie z którą, urzędy mają obowiązek w ciągu 14 dni udzielić informacji każdemu obywatelowi)
Po dwóch tygodniach Beata Kozerawska, szefowa Wydziału Informacji Publicznej MON przekazała nam, że odpowiedzi udzieli nam rzecznik prasowy resortu. A biuro prasowe zapewniło, że „pytania znajdują się w realizacji” i prosiło o więcej czasu na przygotowanie odpowiedzi oraz „o zrozumienie”.
Później kilkakrotnie upominaliśmy się o odpowiedź. W końcu, w ubiegłym tygodniu, Oddział Mediów Centrum Operacyjnego MON napisał w mailu do nas: „Jesteśmy w trakcie sprawdzania statusu prawnego Państwa instytucji. Do momentu uzyskania wiążącej opinii prawnej, nie możemy udzielić Państwu odpowiedzi. Niemniej jednak jak tylko uzyskamy wiążącą opinię prawną, niezwłocznie poinformujemy Państwa o zajętym stanowisku”.
Od czerwca, gdy zaczął działać nasz portal, wysyłaliśmy kilkakrotnie pytania do MON. Resort wprawdzie zdawkowo i wymijająco, ale jednak udzielał nam informacji. Odpowiedź, którą przesłał nam w związku ze sprawą odszkodowań smoleńskich, odczytaliśmy jako zawoalowaną groźbę – byśmy nie zajmowali się tym tematem.

BIANKA MIKOŁAJEWSKA JAKUB STACHOWIAK 7 WRZEŚNIA 2016

Dołączyłem tutaj ten temat, aby nie otwierać nowego.
Ciągle mało tym osobom mimo tego, że dostali już zadość uczynienie.
Na domiar tego gro z tych osób dostało się na intratne stanowisko tylko dla tego, że ktoś z rodziny zginął w tej tragicznej katastrofie.
A minister ma lekką rękę,
 
 
PDT 
Guru
iuris peritus in spe



Pomógł: 32 razy
Wiek: 54
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 13757
Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Sro 07 Wrz, 2016   

Zaczyna to przypominać skok na kasę.
_________________
Nec stultis solere succurri.
******* ****
 
 
szeryf3 
7
Już rezerwa.



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 08 Lis 2004
Posty: 2175
Skąd: Polska
Wysłany: Sro 07 Wrz, 2016   

Wydaje mi się, że raczej tylko o to chodzi.
 
 
exsil 
5


Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 376
Skąd: Polska
Wysłany: Sro 07 Wrz, 2016   

Czy to nie jest bezczelność? Tysiące ludzi dostaje grosze za to, że np. szpital zrobi z ich krewnego inwalidę, który do końca życia będzie utrzymywany przez rodzinę lub doprowadzi do zgonu pacjenta. Dodatkowo dochodzą pomniki, ulice, itp. A tym ciągle mało.
Ponadto wymienione w tym artykule rodziny nie mogą narzekać, gdyż dzięki tej katastrofie żyjący krewni dostali się do sejmu, samorządu i innych miejsc dobrze płatnych, a dotąd dla nich nieosiągalnych.
Tak jak w przypadku zaproszeń na premierę "Smoleńska" nie zdziwię się, gdyby tylko "swoje rodziny" dostały dodatkowe wysokie odszkodowania.
 
 
PDT 
Guru
iuris peritus in spe



Pomógł: 32 razy
Wiek: 54
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 13757
Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Sro 07 Wrz, 2016   

"Petunia non olet". Brak procesowej determinacji za poprzedniego reżimu świadczy o hipokryzji.
_________________
Nec stultis solere succurri.
******* ****
 
 
maciejko 
8


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 06 Sty 2016
Posty: 3445
Skąd: Polska
Wysłany: Sro 07 Wrz, 2016   

Zwolennicy obecnej władzy piszą, że poprzedni minister MON zwracał pieniądze do budżetu to obecny minister pieniądze ze swojego budżetu zamiast na wojsko woli dać "sekcie smoleńskiej".
:gent:
 
 
maxikasek 
9


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 4561
Skąd: Szczecin
Wysłany: Sro 07 Wrz, 2016   

Zauważ, że jeśli potwierdzi się, że obecny MON również nie zabezpiecza się przed kolejnymi pozwami to te osoby wkrótce ponowny raz wyciągną rękę.
_________________
Jestem z pokolenia H5N1.
 
 
Stevie 
Admin Site
Polak



Pomógł: 23 razy
Wiek: 56
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 14796
Wysłany: Czw 08 Wrz, 2016   

maxikasek, możesz rozwinąć swoją myśl o "ponownym wyciągnięciu rąk"?
:gent:
_________________
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.

Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
 
 
PDT 
Guru
iuris peritus in spe



Pomógł: 32 razy
Wiek: 54
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 13757
Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Czw 08 Wrz, 2016   

Stevie napisał/a:
"ponownym wyciągnięciu rąk"


Znasz może taki termin z prawa cywilnego jak "wada oświadczenia woli" ?
_________________
Nec stultis solere succurri.
******* ****
 
 
klm 
7


Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 2481
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Czw 08 Wrz, 2016   

Zastanawiam się jaka miałaby być podstawa tej ugody. Skoro Macierewicz tak usilnie lansuje tezę o zamachu, to ugoda jest działaniem na szkodę wojska. Nie ma powodów by państwo polskie płaciło jakiekolwiek zadośćuczynienia. Czy rodzinom Polek zabitych w ostatnim zamachu we Francji rząd też wypłaci milionowe odszkodowania?
_________________
Kontrola najwyższą formą zaufania
 
 
maxikasek 
9


Pomógł: 4 razy
Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 4561
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw 08 Wrz, 2016   

Stevie napisał/a:
maxikasek, możesz rozwinąć swoją myśl o "ponownym wyciągnięciu rąk"?

To że te ugody, podobnie jak poprzednie zawierają sformułowanie że
Cytat:
W ugodach, które wynegocjował i zawarł z nimi mecenas Lew-Mirski, zapisano, że wypłata zadośćuczynień nie ogranicza ich prawa do dochodzenia dalszych roszczeń.

A biorąc pod uwagę "łatwą rękę do rozdawania cudzego" tej jak i innych partii- pod warunkiem że "dla swoich"- pewnie wkrótce będą kolejne wnioski o ugody- tak jak ponowne od rodziny śp. Kurtyki czy Merta.
_________________
Jestem z pokolenia H5N1.
 
 
Star660 
6
Biturboengine



Pomógł: 3 razy
Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 1207
Skąd: MSS
Wysłany: Sro 19 Paź, 2016   

Miało być we wrześniu, a już mamy listopad za pasem i nic konstruktywnego.
W stenogramach prawdopodobnie będzie więcej "qrwa w qrwa" jak to było w "Psach"
https://www.youtube.com/watch?v=FeGsA4w6OjM
"Samolot nie uderza w brzozę, tylko wypuszczonym podwoziem uderza w ziemię i ulega zapaleniu, a następnie się odwraca - powiedział Antoni Macierewicz na antenie TVP Info"
http://wiadomosci.onet.pl...i-putina/x7qwl6
...samolot odbił się od ziemi kołami, wykonał "kangura" na 18 metrów wzwyż, zrobił półbeczkę i spadł na plecy. :not2:
Następna wersja będzie, że lądowali na wstecznym ... :oops1:
_________________
BORN TO RIDE
 
 
bigscentofawoman 
Banita
bigscentofawoman



Wiek: 62
Dołączyła: 09 Sie 2015
Posty: 715
Skąd: Myszykiszki
Wysłany: Czw 27 Paź, 2016   

W sprawie Smoleńska .... wszak niedługo listopad 1.11 dalej nic.
Ale w sprawie "skoku na kasę" z MON cd. sprawy rozwija się interesująco
Jest 10-nowych żądań i kuriozum (wdowa Gosiewska , członek Europalamentu i dobre pieniądze) żąda
Tutaj


Cytat:
Gosiewska oblicza, że gdyby nie katastrofa TU-154, jej mąż miałby przed sobą 21 lat aktywności zawodowej. W chwili śmierci zarabiał 14 tys. zł brutto.

„Nawet gdyby pominąć dynamiczny rozwój jego kariery politycznej i za punkt odniesienia przyjąć osiągane przez niego dochody sprzed katastrofy, budżet rodzinny zmarłego zostałby przez niego zasilony kwotą ponad 3,5 mln zł” – argumentuje.


Cytat:
... z akt kolejnych 10 spraw o zadośćuczynienia i odszkodowania dla bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej. Trzy z nich skierowała do sądu wdowa po Przemysławie Gosiewskim – Beata Gosiewska (oddzielnie w imieniu swoim i dwójki niepełnoletnich dzieci). Wzywa Ministerstwo Obrony Narodowej do podpisania ugód i wypłaty:

po 1,25 mln zł zadośćuczynienia dla niej i każdego z dzieci
oraz po 400 tys. zł odszkodowania.
W sumie domaga się dla swojej rodziny prawie 5 mln zł rekompensaty. Dodatkowo wnioskuje o przyznanie każdemu z dzieci:

72 tys. zł wyrównania renty
i dodatkowej renty w wysokości 2 tys. zł miesięcznie.
Dodatkowej- bo i syn i córka dostają już od kilku lat świadczenia od państwa. Cała rodzina otrzymała również zadośćuczynienia.


* Tutaj_kolejne

Dojna zmiana cd. czy Żenada i Pazerność.
_________________
Przyszłam wcześniej, gdyż nie miałam co robić.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group