Prędzej uzyskasz to z amunicji do rpg-7. Tam możesz mieć nadkalibrowy granat 110mm z prekursorem...
No ale to celnie nie poleci na 650 m
Zgoda.
Oczywiście - Komar jest dobrym "taki jaki jest", jest to sensowne udane połączenie cech, których nie da się za bardzo ponaciągać w żadną stronę.
- Celownik mechaniczny jest tani i prosty, ale tu akurat ma sens z powodu małego zasięgo ognia.
- Granat leci powoli i jest wrażliwy na boczne podmuchy wiatru - ale to nie jest problemem dyskwalifikującym konstrukcję - tak długo jak długo strzelamy na mały zasięg, wtedy i czas lotu jest krótki.
Ekhmmm Nie zrozumiałeś...
Tu nie było mowy o RPG-76 komar...
Tu mowa o porównaniu zdolności ppanc CG z RPG-7. Tu potencjał RPG-7 wypada lepiej właśnie z uwagi na użyty nadkalibrowy granat.
michqq napisał/a:
Nasuwa się idea żeby (zmodyfikowane!) granaty pochodzące z systemu Komar dostosować do strzelania z 40mm granatników podlufowych.
RPG-76 powstał z przeciwpancernego granatu nasadkowego
Nawiasem mówiąc wraz z wdrożeniem MSBSa żegnamy się ostatecznie z tymi granatami...
Zostają 40mm HE-DP z penetracją 50-60mm
michqq napisał/a:
Granatniki sami produkujemy i sami opracowywujemy.
Zapewne by się dało.
Czas przeszły - produkowaliśmy...
No ale jak przez 30 lat nie było zamówienia na nowe - to jest co jest...
A jest - poziom Układu Warszawskiego późnego Gomułki...
[ Dodano: Czw 07 Mar, 2024 ]
W sumie to nie miałem pomysłu gdzie to wrzucić
Posłuchałem, co mówił na temat CG Jarosław Wolski. Początkowo wypowiadał się entuzjastycznie i twierdził, że możliwość produkcji amunicji w kraju nie jest taka istotna. Potem przekaz był już bardziej stonowany - razem z Kamizelą przyznali, że są minusy: brak jakichkolwiek korzyści dla naszego przemysłu, nie rozstrzygnięta wciąż struktura pododdziałów oraz - to nawet poszło na pierwszym miejscu - ryzyko wystąpienia u strzelca urazu śródczaszkowego, w związku z czym podczas pokoju żołnierz może oddać maksymalnie 6 strzałów rocznie.
I to ostatnie mocno mnie zastanowiło. Podczas szkolenia to pewnie nie problem, ale co na wojnie? Czy każdy strzelec CG ma zagwarantowane lub wysoce prawdopodobne, ze dozna uszkodzenia mózgu?
A co do kumulacyjnych granatów nasadkowych - nie wydaje mi się, by było czego żałować. Pamiętam ćwiczenia "na szkółce". Pluton miał się tylko przyglądać, a do strzelania wybrali największego gościa i też nie dali mu strzelić z ramienia, tylko zapierając kolbę w dołku. Komar był sto razy lepszy.
Posłuchałem, co mówił na temat CG Jarosław Wolski. Początkowo wypowiadał się entuzjastycznie i twierdził, że możliwość produkcji amunicji w kraju nie jest taka istotna.
Tak, tylko idąc tym tokiem rozumowania tym bardziej potwierdza się że lepiej było kupić PSRL-1
Bo to tego nie dość że ammo wyprodukujesz w PL (tak jak celowniki - był np. TAD-7)
To jeszcze masz kilka państw na świecie, które produkuje amunicji - i nie jesteś uzależniony od Szweda.
Stefan Fuglewicz napisał/a:
nie rozstrzygnięta wciąż struktura pododdziałów
Jest rozstrzygnięta. jeśli faktycznie kupują 6 tyś sztuk to po prostu zgodnie z kodeksem betonito wchodzi w miejsce rg-rury.
Stefan Fuglewicz napisał/a:
w związku z czym podczas pokoju żołnierz może oddać maksymalnie 6 strzałów rocznie.
To zaleta - nie będzie szkolenia nie będzie kosztów..
Wojsko to lubi...
Stefan Fuglewicz napisał/a:
I to ostatnie mocno mnie zastanowiło. Podczas szkolenia to pewnie nie problem, ale co na wojnie? Czy każdy strzelec CG ma zagwarantowane lub wysoce prawdopodobne, ze dozna uszkodzenia mózgu?
Ministerstwo zdrowia ostrzega - przebywanie na terenie działań zbrojnych powoduje zagrożenie dla zdrowia i życia!
Stefan Fuglewicz napisał/a:
A co do kumulacyjnych granatów nasadkowych - nie wydaje mi się, by było czego żałować. Pamiętam ćwiczenia "na szkółce". Pluton miał się tylko przyglądać, a do strzelania wybrali największego gościa i też nie dali mu strzelić z ramienia, tylko zapierając kolbę w dołku. Komar był sto razy lepszy.
Ja tylko o tym wspminam w charakterze ciekawostki...
W zasadzie moce produkcyjne Dezametu z uwagi na brak zamówień na granaty nasadkowe można przesunąć na komara - który jest granatem nasadkowym ale osadzonym na aluminiowej rurze - zamiast lufy..
A wracając do CG - on ma jedna zaletę
https://www.youtube.com/watch?v=vg3GHUm0FOs https://www.youtube.com/watch?v=Q7Aglp5iyis
Dość szybko cel można zasypać granatami. Więc jak trzeba ostrzelać jakiś budynek, albo inny cel stacjonarny - i niekoniecznie pancerny to a i owszem jest to "kieszonkowa artyleria"
Oczywiście pod warunkiem ze ma się jakieś sensowne stanowisko do prowadzenia ognia.
Bo jak widać z mobilnością bezie tak sobie. Ammo duże i trzeba najmniej dwojga.
można przesunąć na komara - który jest granatem nasadkowym ale osadzonym na aluminiowej rurze - zamiast lufy..
Głupotę napisałeś.
Komar nie jest granatem nasadkowym osadzonym na rurze.
Komar to nawet dosyc skomplikowame lotki poskładane i zmieszczone w szerokiej 40mm tulei.
Zaś do rozpędzenia służą dwa silniki rakietowe.
Granat nasadkowy to jednak jest zupełnie inna konstrukcja.
Być może faktycznie jakieś elementy Komara pochodzą z wcześniejszego granatu nasadkowego, ale nie da się utrzymywać że Komar "to taki granat nasadkowy".
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Sam głupotę napisałeś - nawet wiki o komarze nie przeczytałeś... Że o bardziej ambitnych monografiach nie wspomnę...
Komar wywodzi się z granatu nasadkowego...
Lumen - chodziło mi o to, czy strzelanie z CG jest bardziej niebezpieczne dla obsługi, niż strzelanie z innych granatników.
Sformułowanie z granatem nasadkowym osadzonym w rurze moim zdaniem niefortunne.
Powinno być: granat nasadkowy, w którym zamiast tulei z brzechwami dołączono silnik rakietowy, osadzony w aluminiowej rurze.
Stefan - obejrzałeś nagrania?
Chyba słychać o co chodzi...
Dlatego ciekawe jest ile kupili i jakich pomocy szkoleniowych oraz
Jakie środki ochrony otrzyma piechota.
BTW - nowy materiał archiwalny...
https://www.youtube.com/watch?v=zuPuzWsA1ss
Czy ktoś coś wie czy się prowadzi jakieś szkolenia kursy z "obronny ppanc"
Szczególnie w kontekście WOTu myślę...
I to ostatnie mocno mnie zastanowiło. Podczas szkolenia to pewnie nie problem, ale co na wojnie? Czy każdy strzelec CG ma zagwarantowane lub wysoce prawdopodobne, ze dozna uszkodzenia mózgu?
Z tego co piszą byli szwedzcy poborowi pod nagraniami z użycia CG na Ukrainie, maksymalną normą były 3-4 pociski dziennie. Amerykanie na militarnych grupach dyskusyjnych wspominają nawet o 6 pociskach dziennie. Wiem, że źródła takie sobie, ale wydaje się to o wiele bardziej prawdopodobne niż teoria o 6 pociskach rocznie, która z kolei w żadnych źródłach nie znajduje potwierdzenia.
Pomógł: 33 razy Dołączył: 18 Sie 2007 Posty: 12854 Skąd: Jelenia Gora
Wysłany: Pon 11 Mar, 2024
Ja tam nie wiem, czy Wolski z Kamizelą strzelali z CG, ale warto wspomnieć, że te 6 strzałów nie ma w praktyce znaczenia (podobnie jak bzdury, że nie bedzie szkolenia, żeby nie robić kosztów).
W praktyce to operator mógł sobie strzelić granatem na szkoleniu u Szwedów, a potem szkoliło się ze strzelania z tzw. wkładką, czyli czymś w rodzaju naboju - symulatora granatu.
_________________ Jedyny użytkownik Forum, który dostał 6 ostrzeżeń na raz.
Podczas szkolenia to pewnie nie problem, ale co na wojnie? Czy każdy strzelec CG ma zagwarantowane lub wysoce prawdopodobne, ze dozna uszkodzenia mózgu?
Niewiele wiadomo bo nikt nie robił sensownych badań, dopiero trwają. Jeśli powstają uszkodzenia mózgu, to muszą mieć charakter powszechny i kumulatywny, po prostu ich skutki są niewidoczne.
Jednakże na wojnie żołnierz ma większe problemy i styka się z większymi falami ciśnień niż przy odpaleniu CG, a alternatywą dla odpalenia CG może być kawałek ołowiu w mózgu, a nawet drut kolczasty skręcony w odbytnicy.
Do tego własna armia robi gorsze rzeczy - przede wszystkim zmusza do spożywania groźnych leków, zwłaszcza chinolonów i ich pochodnych (słynny syndrom wojny w zatoce to cyprofloksacyna).
Co do granatników to są według mnie ogromne rezerwy aby poprawić budowę dyszy venturiego i zmniejszyć falę nadciśnienia, bo obecnym kryterium projektowania była wyłącznie niższa masa i wymiary.
Dysza powinna mieć kształt bardziej przypominający silnik rakietowy (dzwon), szersza i ze dwa razy dłuższa (dodatkowo odsuwa wylot gazów od strzelca) aby uzyskać wyższą prędkość gazów wylotowych do tyłu, i jednocześnie powinna pojawić się niewielka dysza przednia aby zrobić to samo z drugiej strony przy opuszczaniu pocisku przez lufę (oba efekty powinny się skompensować ). Pewnie dałoby się wykonać odpowiednie nakładki na istniejącą broń
[ Dodano: Sro 13 Mar, 2024 ]
Lumen napisał/a:
Sam głupotę napisałeś - nawet wiki o komarze nie przeczytałeś...
Nie wystarczy przeczytać, trzeba jeszcze zrozumieć co się czyta.
Komar to nowa konstrukcja głowicy o co najmniej 50% większej przebijalności i większej masie od granatu nasadkowego PGN-60. Identyczna średnica i podobny kształt nie implikują identyczności konstrukcji, mas i osiągów.
_________________ Pożyteczny idiota to wciąż idiota.
Zagryzłem zęby i zagłosowałem na chlewnię.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum