Wiek: 39 Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 425 Skąd: daleko
Wysłany: Sro 29 Mar, 2017
Pan Stevie ciekawe odpowiedział z tym rokliem 1991.
A ja zadam pytanie. A co z służbą zasadniczą w 12 Pułk Radioliniowo-Kablowy Ziemi Świeckiej? To chyba było jeszcze w PRLu?
po, a byłeś w służbie zasadniczej? Tam szło się dobrowolnie czy pod przymusem zagrożonym karą? "Heloł"
Poza tym, nie o mnie jest wątek. Zrobiłem wyjątek. Tak to właśnie jest, jeżeli prosi się o merytoryczne wypowiedzi, A tu a kuku, ma pan niewypastowane buty. Brawo.
Po drugie,
Bond napisał/a:
(...)Obrony tezy postawionej nadanym programowi tytułem nie dopatrzyłem się. chyba ze się mylę i wskażesz ten bunt.
Ja mam wskazać bunt? Mój to program? Zauważ jaki nadałem tytuł wątkowi.
Postawiłem się celowo po przeciwnej stronie, bo byłem ciekaw jak merytorycznie odeprzecie sugestie i twierdzenia gr. Kowalskiego. I jak to wygląda - widać. Wynika z tego, że w części miał rację.
_________________ Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
Nie zasłaniaj się Stevie rodzajem służby. Od jakiej cyfry zaczyna Ci się PESEL? - wszystko na ten temat!
PS
Mam nadzieję, że pomimo braku przynależności do PZPR, i mnie nie będzie odmówiony tytuł komucha. Bo przecież PESEL mam jeszcze "lepszy", więc zgodnie z prawem i sprawiedliwością, należy się jak psu buda.
Ostatnio zmieniony przez Szwejk Sro 29 Mar, 2017, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 32 razy Wiek: 54 Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 13764 Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Czw 30 Mar, 2017
Ale obrót to nabrało a wcześniej w dyskusji padło słowo hipokryzja.
Kowalski w wywiadzie stygmatyzuje kilku medialnych do niedawna wysoko postawionych oficerów samemu mając identyczne przywary.
Za Wikipedią aby daleko nie szukać o hipokryzji:
Cytat:
Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów:
- oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich "ciche" łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek),
- stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od męża żeby nie zdradzał, i jednoczesne zdradzanie męża),
- wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach (np. głoszenie, że zabijanie dzieci wroga w czasie wojny jest dobre dlatego, że wróg ten popełnił wcześniej zbrodnię mordując nasze dzieci),
- tworzenie obszarów tabu, czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane (zob. też tajemnica poliszynela)
Zobaczcie jaki sposób wypomina brak informacji PZPR-owskim o latach 80-tych w pierwszych trzech minutach wywiadu wyraźnie sugeruje hipokryzję.
A proszę zobaczyć jakie braki w swoim biogramie który podał na blogu sam Kowalski:
Cytat:
W latach 1986-1999 pracownik naukowy (adiunkt) w Wojskowym Instytucie Historycznym Akademii Obrony Narodowej. Opublikował książki: "Generał ze skazą. Biografia wojskowa generała Wojciecha Jaruzelskiego", Warszawa 2001 - nagroda im. prof. Jerzego Łojka (Fundacji przy Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku), "Generałowie", Warszawa 1992, "Kryptonim Dunaj. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 r.", Warszawa 1992. Ogłaszał artykuły m.in. w "Polityce", "Rzeczpospolitej", "Arce", "Arcanach", "Karcie", "Gazecie Polskiej" i paryskich "Zeszytach Historycznych". Autor nieopublikowanych opracowań: "Kulisy MON. Rozmowa z gen. broni Tadeuszem Tuczapskim" oraz "Komisarze stanu wojennego". kontakt: historyk.lech.kowalski[at]gmail.com
Podobne zarzuty stawia się Kowalskiemu i stawiali je na piśmie: nieżyjący już Jaruzelski, przytoczony tu przez Don Camillo Wiesław Poczmański, ukazał się w ubiegłym roku nieprzytoczony tu artykuł w "NIE"
Jako człowiek fachowo przygotowany do badań historycznych musiał wiedzieć doskonale, że bezpieczniej jest dyplomatycznie przemilczeć niewygodne fakty ze swojego życia aniżeli tworzyć z siebie Stefka Burczymuchę by nie zaliczyć wtopy gorszej niż niż niejaki Krasulski. A informacje urywają się na latach poprzedzających rok 1986. W 1986 roku Jaruzelski jeszcze nie myślał o "kapitulacji" przed opozycją a do WIH-u żeby się dostać, nb. tzw. "ciepła posadka" nie każdy polityczny mógł nawet pomarzyć
Czy zastanowiło kogokolwiek dlaczego niektórzy wywlekając komuś niewygodne publicznie są tak bezczelni, że nie boją się na piśmie wyrażać takich tez? wskazówkę można znaleźć w kk - bo dlaczego przy ty nie ma w tle sprawy w choćby jednej sądzie o zniesławienie? A obie strony dopuszczają się zniesławienia bo zniesławia Kowalski, zniesławiają i Kowalskiego.
Więcej o zniesławieniu jak ktoś w czytaniu tekstu pisanego językiem prawniczym może tu poczytać:
http://www.infor.pl/prawo...su-karnego.html
- ale cloue jest w tym fragmencie:
Cytat:
Okoliczności wyłączające bezprawność czynu
Okoliczności wyłączające karną bezprawność czynu nazywamy kontratypami. Art. 213 k.k. wskazuje sytuacje, w których wyłączona zostaje bezprawność wygłaszania negatywnych opinii na czyjś temat. W §1 ustawodawca zaznaczył, że nie dochodzi do przestępstwa, jeżeli zarzut zgłoszony pod adresem danej osoby był uczyniony niepublicznie lub był prawdziwy. Zatem niekaralne jest wyrażenie niepochlebnej opinii o innej osobie, o ile robimy to np. „w cztery oczy” z adresatem krytyki. Oczywistym jest także, że nic nam nie grozi za wyrażenie nieprzychylnych komentarzy publicznie, o ile zawarte w nich informacje są prawdziwe.
Z kolei w § 2 opisany został kontratyp dozwolonej krytyki:
Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut:
1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub
2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.
Przepis ten ma zastosowanie do przestępstwa zniesławienia w typie podstawowym i kwalifikowanym. W świetle przesłanek tego kontratypu sprawca nie popełnia przestępstwa pomówienia jeśli publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący postępowania osoby, która pełni funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.
(...)
- i jeszcze o obronie społecznie uzasadnionego interesu z tego samego tekstu:
Cytat:
Kolejną sytuacją, w której ma zastosowanie kontratyp dozwolonej krytyki jest publiczne podnoszenie lub rozgłaszanie prawdziwych zarzutów służących obronie społecznie uzasadnionego interesu. Sprawca zniesławienia musi kierować się więc specjalną motywacją, która ma być oceniana całościowo na podstawie wszystkich okoliczności, w jakich został zarzut podniesiony. Ocena postępowania sprawcy krytyki zależy zatem od kontekstu, w jakim została ona dokonana. W ustawodawstwie brakuje wskazań okoliczności uzasadnionej krytyki, ale w orzecznictwie przyjęto, że „społecznie uzasadniony interes nie może być rozumiany w sposób abstrakcyjny, jest bowiem pojęciem konkretnym i musi wynikać z określonej sytuacji, wymagającej obrony tego interesu, nawet z naruszeniem dobrego imienia osoby, grupy osób lub instytucji. Nie każde działanie jest działaniem w obronie społecznie uzasadnionego interesu, lecz tylko takie, które faktycznie temu służy” (wyr. SN z 25.9.1973 r., V KRN 358/730). Zachowanie sprawcy dozwolonej krytyki podlega obiektywnej ocenie pod kątem tego, czy rzeczywiście służyło obronie uzasadnionego społecznie interesu, czy może było tylko subiektywnym odczuciem samego podnoszącego zarzut.
W mojej ocenie spełnia przesłankę obrony społecznie uzasadnionego piętnowanie hipokryzji u osoby pełniącej funkcję publiczną i która to osoba dokonuje ujawnienia, w zasadzie będących tajemnicą poliszynela (nazwijmy to umownie) "przywar" samemu je posiadając.
Reasumują: wątpliwe jest aby któraś ze stron podjęłaby się drogi sądowej w karnoprawnym spowodowaniu zdementowaniu zarzutów bo sąd postawiłby jedynie "kropkę nad i" co przyniosłoby niewspólnie wysokie straty moralne a w dużo gorszej sytuacji byłby nasz "Historyk" któremu sąd usankcjonowałby łatkę człowieka obłudnego i mściwego. A tak swoją drogą czym mu zalazł za skórę Koziej? - aczkolwiek wydaje mi się, że teraz LK chce jedynie przetrwać "macierewiczowską" czystkę a ćwierć wieku temu wystarczył jedynie oportunizm.
Stevie napisał/a:
Postawiłem się celowo po przeciwnej stronie,
Czyżby ? - a nie angażujesz się w to osobiście?
_________________ Nec stultis solere succurri.
******* ****
Stevie, skoro chcesz być adwokatem diabła to ja zapytam przewrotnie jakie argumenty merytoryczne zostały przedstawione w programie. Oczywiście poza grzebaniem w CV.
Pomógł: 1 raz Wiek: 37 Dołączył: 04 Gru 2016 Posty: 478 Skąd: z bliska
Wysłany: Czw 30 Mar, 2017
Stevie, krokodylami nazywaliśmy swego czasu oficerów politycznych, myślałem, że to powszechna wiedza. Dlaczego krokodyl?, bo duża morda do gadania i małe łapki do pracy.
_________________ Jeśli nie spełniam twoich oczekiwań - nie obrażaj się. Przecież to są twoje oczekiwania, a nie moje obietnice.
Na podstawie rozkazu Nr 066/Org. Ministra Obrony Narodowej z dnia 7 lipca 1950 roku Biuro Historyczne przy Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym Wojska Polskiego zostało rozformowane, a w jego miejsce sformowany Oddział XI Studiów i Doświadczeń Wojennych Sztabu Generalnego Wojska Polskiego[2].
Na podstawie rozkazu Nr 0088/Org. Ministra Obrony Narodowej z dnia 15 listopada 1951 roku Oddział XI SG WP został przeformowany w Zarząd XI Studiów i Doświadczeń Wojennych SG WP. Na podstawie rozkazu Nr 08/Org. Ministra Obrony Narodowej z dnia 1 lutego 1954 roku dotychczasowy Zarząd XI został przeformowany w Zarząd XI Wojskowo-Historyczny SG WP[3].
Na podstawie zarządzenia Nr 95/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 9 sierpnia 1957 roku Zarząd XI Wojskowo-Historyczny SG WP został przeformowany w samodzielne Biuro Historyczne Wojska Polskiego[4].
Na podstawie zarządzenia Nr 014/Org. szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego z dnia 24 lutego 1959 Biuro Historyczne zostało przeformowane w Wojskowy Instytut Historyczny
Dr Kowalski to POLITYCZNY czy tylko tak się wydaje ?
_________________ Każdy, kto to kwestionuje "podlega pewnym podejrzeniom".
Outsider, kiedyś "politycznych" nazywało się "arbuzami", bo z wierzchu zielony (od munduru), a wewnątrz czerwony (od poglądów). A krokodylami nazywano leserów. Ale - jak to mówią- co kraj, to obyczaj".
bond, jeżeli odpowiedzią na pytanie jest kolejne pytanie, to dziękuję za taką dyskusję.
To, że postawiłem takie a nie inne pytanie nie stawia mnie obligatoryjnie do obrony tego czy owego. Po prostu (jak wcześniej napisałem) chciałbym poznać merytoryczne przesłanki takiej, a nie innej oceny programu oraz zawartych w nim stwierdzeń.
Wciąż tylko czytam albo , że nie warto, albo, że mam taki a nie inny PESEL (jakby o mnie był wątek - swoją drogą, chyba większość tu krytycznie piszących jednak wstąpiła do armii przed 89 rokiem, co? ), albo że dr Kowalski to hipokryta. Jedynie PDT napisał merytorycznie. Pozostali - zero odniesienia do jego wypowiedzi. Ciekawi mnie w którym miejscu - Waszym zdaniem - mijał się z prawdą, gdzie konfabulował, albo gdzie mówił prawdę.
Myślałem, że nie sprawi Wam to problemu. A jednak....
_________________ Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.
Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
A tak swoją drogą czym mu zalazł za skórę Koziej? - aczkolwiek wydaje mi się, że teraz LK chce jedynie przetrwać "macierewiczowską" czystkę a ćwierć wieku temu wystarczył jedynie oportunizm.
Po części te doświadczenia dr. Lecha Kowalskiego mogą wskazywać dlaczego pesel i pewne powiązania są dla niego takie ważne.
Zaś co do źródeł informacji. Znalazłem je na szybko, ale pierwszy raz o tym usłyszałem w jednym z programów omawiających filmy na temat gen. Jaruzelskiego z ust samego prof.Paczkowskiego.
_________________ Tylko umarli widzieli koniec wojny. Platon
Pomógł: 1 raz Dołączył: 20 Kwi 2006 Posty: 937 Skąd: Góry Świętokrzyskie
Wysłany: Czw 30 Mar, 2017
Panie Steve, co Pan z tą merytoryką? Znajomość tematu, to najwyżej 30% sukcesu w Internecie.
70% sukcesu to budowanie wizerunku.
Więc proszę się nie dziwić.
_________________ Byłe niebydło zorientowało się, że jest poślednim sortem. Kwik wzbił się pod niebiosa!
Pomógł: 32 razy Wiek: 54 Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 13764 Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Czw 30 Mar, 2017
Stevie napisał/a:
chyba większość tu krytycznie piszących jednak wstąpiła do armii przed 89 rokiem, co?
Ja rozpocząłem 7 września 1988 r czyli także i jakie to ma znaczenie? Atak na Ciebie był z innego powodu. Jesteśmy ukryci pod nickami ale tak naprawdę dużo o sobie nawzajem wiemy. Należysz do tej grupy żołnierzy zawodowych lub byłych żołnierzy zawodowych którzy mieli przerwę w ciągłości czynnej służby wojskowej służbą zawodową a odbytą zasadniczą wojskową i których exodus do cywila zaczął się ok 2003 roku. Fakt odbycia zasadniczej służby wojskowej za PRL jest tu kwestią drugorzędną. Chodzi o pewien stereotyp którego nie będę rozwijał a którego determinantami są między innymi brak ciągłości służby między zawodową służbą wojskową oraz slogan: "pieprzyć biedę" podobny zresztą do stereotypu gdzie ludzi faktycznie chorych na zwolnieniu lekarskim wkładano do jednego worka ze ściemniaczami.
Stevie napisał/a:
Ciekawi mnie w którym miejscu - Waszym zdaniem - mijał się z prawdą, gdzie konfabulował, albo gdzie mówił prawdę.
Problem tkwi w czym innym, i w zasadzie tylko w moralnym prawie do oceny postaw bo piętnować czyiś oportunizm lub konformizm samemu spełniając tą przesłankę to hipokryzja i którą będę podkreślał z "katońskim" uporem i nie czarujmy się bo wszyscy jesteśmy w mniejszym lub większym stopniu oportunistami lub konformistami z tą różnicą, że na rożnych obszarach.
A zresztą, wracając do audycji w TV Republika, co to za argument człowiek mieniący się ekspertem w dziedzinie historii wojskowości w wywiadzie naśmiewa się z tego że ktoś nie umie w mowie gramatycznie wyrażać swych myśli Całościowo wywiad Pana Kowalskiego postrzegam jako swoisty złożony "argument do próżności" adresowany do AM dla celów kadrowych - ale to moje subiektywne zdanie. Jak by nie było jest dla niego "politycznie podejrzanym" .
_________________ Nec stultis solere succurri.
******* ****
A zresztą, wracając do audycji w TV Republika, co to za argument człowiek mieniący się ekspertem w dziedzinie historii wojskowości w wywiadzie naśmiewa się z tego że ktoś nie umie w mowie gramatycznie wyrażać swych myśli
Tutaj bym jednak przyznał rację płk. dr. Kowalskiemu.
Generał to już funkcja nie tylko wojskowa, ale i polityczna. Na takim stanowisku to wymaga się więcej niż od przeciętnego zjadacza chleba.
_________________ Tylko umarli widzieli koniec wojny. Platon
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum