Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Reforma korpusu podoficerskiego - konstruktywnie.
Opublikował Wiadomość
looker 
7
żołnierz naprawdę uniwersalny...



Pomógł: 10 razy
Wiek: 47
Dołączył: 15 Lis 2004
Posty: 2677
Skąd: WL
  Wysłany: Czw 15 Lut, 2018   Reforma korpusu podoficerskiego - konstruktywnie.

Witam w temacie. :gent:

Zgodnie z obietnicą otwieram wątek w celu rozpoczęcia konstruktywnej i merytorycznej dyskusji (bo uważam, że jest jeszcze na nią czas) na temat koniecznych zmian w korpusie podoficerskim.
Tego, że zmiany są potrzebne nikt rozsądny nie neguje. Różnimy się za to dość mocno w postrzeganiu obszarów, które muszą zostać zreformowane jak również co do sposobów przeprowadzenia zmian.
Uważam, że każdy ma prawo do dobrego pomysłu i co kilka głów to nie jedna. Merytorycznych argumentów należy wysłuchać. Poza tym - Forum zapewnia możliwość wypowiedzi kolegów z różnych RSZ, służb, obszarów funkcjonalnych czy stanowisk co jeszcze bardziej powinno ubogacić nasz wspólny wysiłek.
Zapraszam do udziału w dyskusji.

Najpierw obszary, które identyfikujemy jako działające źle, nieefektywnie i które należy zmienić.

1. Ścieżka/system rozwoju podoficera.
Temat rzeka. Zaczyna się od tego, że różnie rozumiemy pojęcie "rozwoju". Dla jednych będzie to zapewniona możliwość awansowania na tym samym stanowisku, związane z tym symboliczne podwyżki uposażenia oraz tzw. święty spokój i stabilna służba polegająca na zajmowaniu się tym co znam, umiem i czasem nawet lubię.
Dla kogoś innego rozwój oznacza danie mu możliwości awansowania niezależnie od tego w jakim garnizonie, byle w jego obszarze funkcjonalnym (korpusie osobowym czy SW), licząc na znaczne wzrosty uposażenia rekompensujące mu dyspozycyjność i mobilność. Do tego zapewnione kursy doskonalące i jasne kryteria co i kiedy ma "zaliczyć" aby kolejny szczebel był w jego zasięgu.

O jakim rozwoju w takim razie mamy rozmawiać ? Jeśli tego nie ustalimy to dalsza dyskusja od razu zaczyna nam się rozjeżdżać.
To tak na początek.
Proszę śmiało o następne propozycje obszarów do zmian + ustosunkowanie się do definicji rozwoju.

P.S. Dodawanie postów jest monitorowane przez Administrację Forum. Wszelkie wypowiedzi nie na temat, nie merytoryczne, zaczepki etc., będą kasowane przez Admina/Modów.
_________________
"Wojna uczy najwięcej kiedy coś idzie nie tak"
Jocko Willink
 
 
misio 
5



Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 23 Paź 2004
Posty: 745
Skąd: Z dużego pokoju
Wysłany: Czw 15 Lut, 2018   

To może ja zacznę.
Uważam, że należy odejść od tzw. worków i możliwości awansu w ramach grup. To sprowadza instytucję stopnia wojskowego i awansu do formalności. Ci, którzy musieli to tłumaczyć kolegom z wojsk sojuszniczych to będą wiedzieli o co chodzi. Równie dobrze można zrobić 3 stopnie (takie uproszczenie). Pewnie też znajdą się zwolennicy tego rozwiązania. Może na potrzeby opracowywania koncepcji zmian w korpusie podoficerów trzeba zrobić analizę "za i przeciw" a do tego przeprowadzić symulację do czego te "worki" doprowadzą za kilka lat.
Co do rozwoju, to też nie może tak być, że osoby, które chcą spokojnie sobie służyć w jednym garnizonie, przez całe życie nie wychylając się, najlepiej jeszcze na jednym ciepłym stanowisku będą awansowały i zarabiały coraz więcej. Trzeba promować tych, którzy ciągle się rozwijają i wykazują ponadprzeciętne zaangażowanie.
Teraz napiszę coś co pewnie nie wszystkim się spodoba. Koncepcja zmian w korpusie podoficerów nie ma na celu tylko polepszenie socjalu podoficerom. Te zmiany muszą wychodzić naprzeciw wymaganiom współczesnych sił zbrojnych, większość tych zmian zaowocuje za kilka lat. Osoby, które pracują nad tymi zmianami to wiedzą. Mam wrażenie że cześć korpusu podoficerów patrzy na to z perspektywy swojego podwórka, kancelarii czy czubków butów.
Wracając do tematu to myślę że powrót do przypisania stopnia do określonej grupy stanowisk (tak jak to było kiedyś) jest racjonalne. Nie wypowiadam się na temat wprowadzania stopnia st. szer. specjalisty bo nie wiem jaka idea przyświeca temu pomysłowi.
Wprowadzenie stopnia dla SPD ma sens, chociażby ze względu na naszą obecność w NATO.
Podejrzewam, że jesteśmy jedyną armią z tak dziwną strukturą stanowisk podoficerskich (ilość starszych chorążych sztabowych). Ta liczba ciągle rośnie.

Kolejny obszar wymagający poprawy to system szkolenia. Ale o tym pewnie będzie później.
_________________
https://podoficer.pl/
 
 
drill 
6


Pomógł: 4 razy
Wiek: 59
Dołączył: 26 Lut 2005
Posty: 1096
Skąd: lotnictwo MW
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż służba wojskowa również podoficera nie jest taka sama w różnych rodzajach wojsk. Odniosę się tu do obsługi statków powietrznych. Otóż moim zdaniem poziom wyszkolenia obecnych podoficerów znacznie odbiega od wymagań jakie stawia się im w trakcie pełnienia tej służby. Jest to spowodowane również sposobem realizowania rozwoju. Lotnictwo przynajmniej to dotychczasowe jest obszarem gdzie wymagana jest rzetelna i bardzo obszerna wiedza specjalistyczna. Trudno ją osiągnąć na kursach na których w dużej mierze szkoli się w zakresie ogólno wojskowym i przy okazji specjalistycznym w czasie kilku miesięcy. W tym miejscu szkolenie kończy się, a następne jest związane tylko z ew. awansem, a nie rozwojem w swojej dziedzinie. Również dzisiejszy etat JW nie umożliwia awansu w jednej specjalności, a to powoduje, że żołnierz zanim pozna arkana swojej pracy odchodzi gdzie indziej, aby awansować. Tak wiem, że co niektórym wydaje się, że można tą specjalność zmieniać do woli, ale ja się z tym nie zgadzam i mam na to masę przykładów również z korpusu oficerskiego. Znam dwa przypadki, gdzie człowiek który nie kształcił się od początku w tym kierunku uzyskał wiedzę w zakresie ponadprzeciętnej, ale było to naprawdę bardzo dawno temu. Na dzień dzisiejszy brak podstaw teoretycznych nie pozwala temu podoficerowi stać się wysoko wykwalifikowanym specjalistą. Jest on przeciętnym wykonawcą pewnych zleconych czynności. Niestety problem zaczyna się wówczas gdy zleceniodawca również nie zna tematu na należytym poziomie. Dzisiaj pełne wyszkolenie żołnierza realizują ośrodki szkolenia. Dawniej szkolenie praktycznie odbywało się na terenie JW i odpowiedzialny był za nie inżynier specjalności. W ośrodkach szkolenia zajmowano się w większości częścią teoretyczną i ogólno wojskową. Jednak nabór kandydatów był bardziej selektywny. Wręcz wskazywano po jakich kierunkach szkół można było kandydować do danej specjalności. Dzisiaj każdy chętny do SIL bez względu na jego podstawy teoretyczne ma szansę tu pracować. Reasumując – w SIL-u podstawa to dobór kandydatów z odpowiednim ukierunkowaniem teoretycznym lub wstępny egzamin z wiedzy niezbędnej w danej specjalności. I studia tu w niczym nie pomogą bo trudno w tym miejscu znaleźć miejsce dla psychologa, pedagoga lub innego wysoko wykwalifikowanego specjalisty od ….. Następnie powrót do szkolenia również w JW i nie w teorii na papierze tylko realizowane na serio, praktycznie. Możliwość awansu bez zmiany specjalności (nawet zmiana statku powietrznego to duże wyzwanie). Może warto zastanowić się nad możliwością powierzania podoficerom (oczywiście tym najlepszym) zadań które dzisiaj wykonują oficerowie (często tylko w teorii) np. rolę d-cy klucza. Przez kilka lat były takie możliwości i etat ten był łamany ppor./chor. jak również tylko chor. Oficerowie zajmowali stanowiska wyższe tj. np. inżyniera specjalności i dowódców eskadr.
 
 
norbim 
5
bezapelacyjnie Żołnierz


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 509
Skąd: Z pięknego miasta.
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Temat jest bardzo ciężki i trzeba merytorycznie rozważyć wszystkie "za i przeciw".
Jeszcze raz napiszę nie brnijmy ślepo w "amerykanizację". Musimy wyciągnąć co najlepsze z "sowietyzacji, amerykanizacji" oraz z naszych doświadczeń.
Czy lepszym żołnierzem będzie ten wiecznie zmieniający jednostki ? Wiecznie na kursach, wykładach, pokazach, na walizkach ?
Czy jednak lepszym będzie żołnierz ze stażem np. 20 lat na danym stanowisku ? Znający wszystkie niuanse, będący skarbnicą wiedzy i profesjonalistą oraz zżyty ze swoim pododdziałem ????
Musimy rozpatrzeć to też pod względem gotowości do wykonywania zadań z przeznaczeniem pododdziału ? Tu nie do końca liczy się to, że podoficer zmieni stanowisko 20 razy w trakcie służby. Czemu ma to służyć ? Raczej każdy dowódca chciałby mieć np. technika, szefa z doświadczeniem, znajomością mienia w małym palcu i zżytym z ludźmi. To samo dotyczy np. obsługi lotnisk, szeroko pojętej logistyki itd. Ciągłe rotacje nie służą zgrywaniu pododdziałów oraz nabywaniu umiejętności. Ludzie są dla siebie obcy, wszystko jest raptem na 2-3 lata. Chyba nie do końca o to nam chodzi ?
Moim zdaniem szefowie, technicy i wiele innych funkcji z np. 20 letnim stażem w pododdziale to skarb dla każdego dowódcy i wartość dodana dla armii.
Dlaczego technik, szef jeśli kocha swoją robotę i jest w pełnym słowa tego znaczeniu profesjonalistą ma być karany za to co lubi i robi perfekcyjnie ? Kursy, szkolenia można przecież ukończyć w ramach zajmowanego stanowiska. I często szkoleni mają większą wiedzę i doświadczenie od "nauczycieli z papierami".
Czy pomysł wymuszania do kończenia studiów, robienia na siłę kursów, wymuszania zmiany stanowiska jest dobry dla armii i żołnierza ? Ja osobiście śmiem wątpić. Znajdą się tacy co lubią zmiany, wieczne kursy, szkolenia. Ale pod nich trzeba wywrócić wszystko do góry nogami ?
Może trzeba pomyśleć o wprowadzeniu jakichś gratyfikacji, dodatków finansowych ?
Może jakieś literki przy U ?
P.S. Zaznaczam, że to jest moje prywatne zdanie i od ładnych kliku lat jestem poza MON. W zasadzie mógłbym napisać, że mi to wszystko z....a. Nic z tego. Kocham Wojsko i zawsze tak będzie. :gent:
_________________
Abp. Fulton "Zasady moralne nie zależą od zdania większości. Błąd jest błędem, nawet jeśli wszyscy są w błędzie. Prawda jest prawdą, nawet jeśli nikt jej nie uznaje"
 
 
Bełcik 
5
A może się uda?



Pomógł: 13 razy
Wiek: 42
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 847
Skąd: Z Miasta
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Pozwolę sobie najpierw odnieść się do słów
misio napisał/a:

Uważam, że należy odejść od tzw. worków i możliwości awansu w ramach grup. To sprowadza instytucję stopnia wojskowego i awansu do formalności.

Wszystko zależy od tego w jakim korpusie osobowym się służy, z tego co wiem w wojskac h inżynieryjnych i łączności dotychczasowy system przyporządkowania stopnia do stanowiska wiązał się z tym że podoficer by awansować częstokroć zmieniał specjalność tak radykalnie że na nowym stanowisku "specjalizację" zaczynał od przysłowiowego zera.

misio napisał/a:
Ci, którzy musieli to tłumaczyć kolegom z wojsk sojuszniczych to będą wiedzieli o co chodzi.

Tak samo jak tłumaczyć kolegą, z tak za wzór stawianej USArmy, jak to możliwe że st.szer. ma już 10 lat służby, że plut. (dla nich kpr. wg. kodów NATO) ma o wiele więcej służby od ich sierżanta itp. każda armia ma swoją specyfikę i nie można ślepo wzorować się na obcych rozwiązaniach.

Worki awansowe może i nie są idealne, ale może należałoby iść w inną stronę czyli szczegółowego opisu poszczególnych stanowisk w każdym rodzaju służby. Czyli nie przypisywać stanowiska do jednego z "trzech worków" ale bardziej szczegółowo czyli przypisać że na danym stanowisku można mieć dane stopnie wojskowe? Np. jednym stanowisku tyko kpr. na innym od (st.kpr-plut), na innym (plut.-st.sierż) itd. wszystko w zależności od rodzaju wojsk i danego stanowiska. Od pewnego stopnia powiedzmy mł.chor. stanowiska byłyby przyporządkowane już tylko do danego stopnia.
Takie rozwiązanie w mojej ocenie pozwoliło by połączyć zalety przypisania stopnia do stanowiska oraz tz. worków. Oczywiście można uzależnić awans na danym stanowisku na kolejny stopień nie tylko od wysługi i oceny z opinii ale też od klasy specjalisty wojskowego.
Sztywne przypisanie stanowiska do stopnia szczególnie na niższych stanowiskach w niektórych specjalnościach nie przynosi nic dobrego zarówno dla służących jak i dla potrzeb SZ.
_________________
Porządek może mieć każdy, tylko geniusz panuje nad chaosem.
Błędów nie robi ten kto nic nie robi.
 
 
Wirówka 
1
wirówka


Dołączył: 30 Sty 2018
Posty: 30
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Podpisuję się i popieram opinię Kolegi Norbi - tak naprawdę powinno być. Nie jest łatwo zastąpić żołnierza na danym stanowisku, a w szczególności specjalistów np. d-ców aparatowni, operatorów poważnego sprzętu, itp.) gdzie proces szkolenia naprawdę wymaga dłuższego czasu, a obsługa sprzętu wymaga doświadczenia i odpowiedzialności.
 
 
poandy 
4



Pomógł: 2 razy
Dołączył: 31 Maj 2007
Posty: 220
Skąd: Wojska pierwszych 5 min.
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Troszkę napisałem w poście obok,tu dodam ;może czas na powrót do płac ~
etat+wysługa+stopień i może jakaś literką.
Zostający w JW może osiągnąć etap rozwoju ,który usatysfakcjonuje wszystkich nazwę go na potrzeby dyskusji"mistrz jednego radaru".Będzie miał zapewniony mniejszy tryb awansowy ,ale jednak przez długi czas będzie miał przed sobą"marchewkę".Jeśli będzie chciał i mógł dalej zdobywać laury to musi zdobyć punkty,poparcie lub cokolwiek podobnego aby móc wejść na ścieżkę nazwijmy ją "znawca wielu radarów" w danej grupie technicznej lub wybrać grupę ,która będzie lepiej odpowiadała jego zdolnościom np.d-ca plutonu,stacji,baterii itd.
Na koniec ścieżka dla debeściaków np.dodatkowo dwa języki,super w PP itp.
Nad powiązaniami i zależnościami między stanowiskami,punktacją należy pochylić gro ludzi i dołączyć do nich specjalistów od budowania ścieżki rozwoju osobistego ,gdyż kapitał ludzki to jeden z fundamentów .
Potrzebny też jest ogólny zarys do czego podoficerowie w armii czyli określenie zadań jakie mają wykonywać,ilu ma ich być oraz ustalić górną granicę po której już nie może starać się o skok wyżej(trzeba dać szansę innym) .Rozrysować algorytm np.na 25 lat .Oczywiście wcześniej należy zgromadzić uwagi z doświadczeń np.USA,Wlk.Brytanii,Izraela,Turcji i paru innych mniejszych krajów.Wielu ludzi nie wie ale armia USA po Wietnamie jeszcze wiele lat była mało warta , dość długo i boleśnie budowano to co teraz mają . :gent:
 
 
misio 
5



Pomógł: 14 razy
Wiek: 47
Dołączył: 23 Paź 2004
Posty: 745
Skąd: Z dużego pokoju
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Bełcik masz rację. Rzeczywiście worki są dosyć trafnym rozwiązaniem zwłaszcza w odniesieniu do niektórych stanowisk czy niższych stopni.
Jeśli chodzi o sojusznicze armie to chodziło mi o to, że trudno komuś wytłumaczyć, dlaczego na przykład najważniejszy podoficer w wojsku ma taki sam stopień jak szef skadrowanej kompanii.
_________________
https://podoficer.pl/
 
 
hidd 
3


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 101
Skąd: Innsmouth
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Nie zauważyłem żeby ktoś zwięźle napisał na jakie "mityczne" potrzeby sił zbrojnych ta reforma miałaby być odpowiedzią. Może ktoś wie? Chciałbym przeczytać wypowiedź kogoś z szerszą perspektywą. "Z dołu" wiele problemów nie jest widocznych.
Z tego co do tej pory przeczytałem, to chcemy mieć dodatki za:
- staż (jest "procent" za lata służby),
- poziom umiejętności (jest dodatek za klasę specjalisty),
- ewentualny za umiejętności czy wiedzę niezbędną do wykonywania obowiązków na danym stanowisku - można zrobić U z literkami.
Jednocześnie sensowne wydaje się coś, co może półżartem, zaproponował misio - ograniczenie liczby stopni do trzech - kapral, sierżant i chorąży. Od razu rozwiązuje to jeszcze jeden problem. Zanim nastały widełki trzeba było "przepychać" ludzi przez wąskie gardło (ograniczona liczba etatów np. plutonowego), a teraz pracowicie przepycha się ich przez widełki.
Co do nagradzania ponadprzeciętnego zaangażowania - od tego są nagrody uznaniowe.
Jednocześnie nie widzę nic złego w tym, że dla wielu (w tym pewnie i dla mnie) nie będzie jakiejś rozbudowanej ścieżki rozwoju (awansu) zawodowego. Każdy chce być kierownikiem, a robić nie ma komu.
 
 
looker 
7
żołnierz naprawdę uniwersalny...



Pomógł: 10 razy
Wiek: 47
Dołączył: 15 Lis 2004
Posty: 2677
Skąd: WL
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Bardzo dziękuję za interesujące i merytoryczne posty. Ta dyskusja od początku powinna tak wyglądać.
A teraz do meritum.
Każdy z Was jak na razie wg mnie ma częściowo rację. W naszym systemie nie uda się wprowadzić prostego i jednolitego rozwiązania. Choćby właśnie dlatego że należy uwzględnić specyfikę niektórych stanowisk/obszarów. Po dokładnej analizie i wielu przemyśleniach również uważam, że nie powinniśmy wracać do całkowitej tzw. tożsamości stopnia i stanowiska czyli przypisywania KAŻDEGO stanowiska tylko do jednego stopnia. Ale w kilku obszarach to rozwiązanie miałoby sens.
Oznacza to, że powinniśmy odejść od "worków" ale tylko częściowo. Np. w przypadku podoficerów starszych lub chociaż niektórych stanowisk do nich zaszeregowanych (jeśli takie dokładne rozróżnienie byłoby technicznie i proceduralnie możliwe).
drill napisał/a:
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, iż służba wojskowa również podoficera nie jest taka sama w różnych rodzajach wojsk. Odniosę się tu do obsługi statków powietrznych.

I już tutaj mamy pierwszy przykład. Sam jestem "lądowcem" od zawsze ale mam świadomość istnienia czegoś takiego jak SIL. Mam też dużo szacunku dla ludzi wykonujących te odpowiedzialne i wymagające dużej wiedzy, zadania.
Ale...
Czy w związku z tym, że SIL ma taką specyfikę a nie inną, powinniśmy umożliwić tym podoficerom np. awansowanie od kpr. do st. chor. szt. bez zmiany stanowiska ?
Pamiętajmy też, że trudy ich służby są częściowo rekompensowane przez dodatki finansowe, gdzie np. zastępca dowódcy plutonu na "zmechu" czy technik kompanii mimo, że "tyłek" marznie mu tak samo na Bucierzy czy PST, żadnego specjalnego dodatku nie otrzymuje.
Nie zrozumcie mnie źle - staram się tylko obiektywnie i rzetelnie ustalić stan rzeczy.
A może awanse w SIL-u (i im podobnych) ograniczyć do np. chor. lub st.chor. ? W połączeniu z istniejącymi dodatkami i nową, korzystniejszą siatką płac powinno to zrekompensować brak możliwości awansu w stopniu do "maxa" ?
A jeśli do pewnych stopni w siatce płac pojawiłyby się tzw. literki ? Mielibyśmy szerszy wachlarz możliwości "wycenienia" danego stanowiska i zróżnicowania go nawet w przypadku tego samego stopnia. Również jestem zwolennikiem "literek". W końcu u oficerów się sprawdzają.

Dodam też, że na ok. 37.000 podoficerów w SZ, prawie 10.000 z nich to podoficerowie starsi a z kolei spośród nich połowa to st. chor. szt. :!:
Dziwne bo w jednostkach, z którymi w swojej karierze miałem do czynienia w WL zawsze doskwierał, i doskwiera nadal, brak stanowisk o STE: PDF. ST. :???:
W takim razie gdzieś one muszą się znajdować bo jest ich całkiem sporo. Domyślam się, że może m.in. chodzić o dowództwa ZT i wyżej ale bez przesady. Ogólna tendencja jest taka, że czym wyżej tym podoficerów ogólnie coraz mniej (co też jest naszą bolączką i należy zmienić). Z innych źródeł wiem, że stosunkowo duże nasycenie wyższymi stanowiskami podoficerskimi jest właśnie w SP w niektórych obszarach, w tym SIL. To by uzasadniało duże obawy przedstawicieli tych grup w związku z planowanymi zmianami. Nikt ze "zmechu" na razie za bardzo się nie martwi (no, może oprócz szefów ;-) bo wychodzą z założenia, że co im się może pogorszyć ? :-) Tam i tak bida z nędzą jest i "dorobić" na dodatkach też nie ma jak za bardzo.
Zgadzam się za to z tym, że możliwość rozwoju/awansu ludzi z SIL-u nie powinny wiązać się z koniecznością zmiany SW czy nawet statku powietrznego (nie byłem tego świadom ale skoro tak twierdzi kolega drill to przyjmuję do wiadomości)

drill napisał/a:
Może warto zastanowić się nad możliwością powierzania podoficerom (oczywiście tym najlepszym) zadań które dzisiaj wykonują oficerowie

Bardzo ciekawa propozycja. I to miałoby sens nie tylko w SP :gent:

norbim napisał/a:
Jeszcze raz napiszę nie brnijmy ślepo w "amerykanizację". Musimy wyciągnąć co najlepsze z "sowietyzacji, amerykanizacji" oraz z naszych doświadczeń.

Zgadzam się. Żaden z istniejących systemów nie pasuje 1:1 do nas. Ale warto brać od innych to co dobre. I nie tylko Amerykanie mają dobre rozwiązania.


norbim napisał/a:
Czy lepszym żołnierzem będzie ten wiecznie zmieniający jednostki ? Wiecznie na kursach, wykładach, pokazach, na walizkach ?
Czy jednak lepszym będzie żołnierz ze stażem np. 20 lat na danym stanowisku ? Znający wszystkie niuanse, będący skarbnicą wiedzy i profesjonalistą oraz zżyty ze swoim pododdziałem ????


Żadna skrajność nie jest dobra. Również w tym przypadku. Jeśli miałbym wybierać to stawiam na doświadczenie. Tego nie da się załatwić żadnym kursem.

Bełcik napisał/a:
może należałoby iść w inną stronę czyli szczegółowego opisu poszczególnych stanowisk w każdym rodzaju służby. Czyli nie przypisywać stanowiska do jednego z "trzech worków" ale bardziej szczegółowo czyli przypisać że na danym stanowisku można mieć dane stopnie wojskowe? Np. jednym stanowisku tyko kpr. na innym od (st.kpr-plut), na innym (plut.-st.sierż) itd. wszystko w zależności od rodzaju wojsk i danego stanowiska.

Brzmi jak rozwiązanie prawie idealne. Do tego właściwie skonstruowana siatka płac + "literki" i można zaczynać tytaniczną pracę z przeglądem WSZYSTKICH stanowisk w SZ RP. Ale są komputery, systemy. Przecież nie musi być szybko. Ważne żeby było dokładnie i dobrze.

Bełcik napisał/a:
Od pewnego stopnia powiedzmy mł.chor. stanowiska byłyby przyporządkowane już tylko do danego stopnia.

Jestem ZA.

hidd napisał/a:
Nie zauważyłem żeby ktoś zwięźle napisał na jakie "mityczne" potrzeby sił zbrojnych ta reforma miałaby być odpowiedzią. Może ktoś wie?


Na przykład takie, że na wskutek istnienia worków, za chwilę będziemy mieli w wojsku 3 stopnie istniejące na naramiennikach: plut., mł.chor. i tysiące st.chor.szt.
Worki były ówcześnie najprostszym do wprowadzenia ale krótkowzrocznym rozwiązaniem w odpowiedzi na oczekiwania podoficerów co do awansowania bez zmiany specjalności/stanowiska i zażegnywały na jakiś czas problem z ubywaniem fachowców z krytycznych stanowisk. Wtedy wydawało się to dobre. Ale dziś nie działa już tak sprawnie.

hidd napisał/a:
Jednocześnie sensowne wydaje się coś, co może półżartem, zaproponował misio - ograniczenie liczby stopni do trzech - kapral, sierżant i chorąży.

Może nie aż tak drastycznie ale myślę, że usunięcie 1 czy 2 stopni z obecnej struktury można rozważyć... Upodobnimy ją wtedy do wymogów/zaleceń NATO i, jak to mawia mój kolega, "kasa będzie dzielona na mniej kupek" ;-)

hidd napisał/a:
Od razu rozwiązuje to jeszcze jeden problem. Zanim nastały widełki trzeba było "przepychać" ludzi przez wąskie gardło (ograniczona liczba etatów np. plutonowego), a teraz pracowicie przepycha się ich przez widełki.

Trzeba było, trzeba...Ale to nie kosmici tak ułożyli etaty, że powstały te wąskie gardła. Człowiek stanowi przepisy i regulacje i człowiek może i często powinien je zmieniać. W końcu to nie są "tablice z 10 przykazaniami".

hidd napisał/a:
Co do nagradzania ponadprzeciętnego zaangażowania - od tego są nagrody uznaniowe.

Tu się nie zgodzę. Wszyscy doskonale wiemy jak wiele wspólnego ma system przydziału nagród uznaniowych/pieniężnych z faktycznymi zasługami. Nie chcę używać mocniejszych określeń.
_________________
"Wojna uczy najwięcej kiedy coś idzie nie tak"
Jocko Willink
 
 
makary21 
Mod
wieczny malkontent/cywil banda



Pomógł: 41 razy
Wiek: 45
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5710
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

W kwestii awansu specjalistów typu SIL zastanowiłbym się nad połączeniem stopnia z klasą specjalisty/uprawień.

Nim większa klasa/więcej uprawień tym wyższy stopień.

Ale to takie moje cywilne rozważania.
_________________
Tylko umarli widzieli koniec wojny. Platon
 
 
 
Bełcik 
5
A może się uda?



Pomógł: 13 razy
Wiek: 42
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 847
Skąd: Z Miasta
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

looker, przy wprowadzaniu "reformy korpusu" możliwe są długofalowe rozwiązania które w pewien sposób umożliwiłyby by osoby które dosłużyły się stopnia w "starym systemie" nie straciły wszystkiego czy nie można zastosować okresu przejściowego na zasadzie: dopóki dane stanowisko zajmuje żołnierz z obecnym U stanowisko zostaje przyporządkowane (czasowo) do takiego U jakie ma ten żołnierz. Jeśli w ramach likwidacji/restrukturyzacji na takie stanowisko wyznaczany jest żołnierz z likwidowanego stanowiska o Ux (stopień uzyskany przed reformą) to takie stanowisko też jest wyceniane na Ux o ile przed reformą takie stanowiska przyporządkowane były do Ux.
Zapewne byłoby z tym trochę bałaganu ale z drugiej strony chyba w ten sposób nie ukażemy podoficerów z przed reformy za to że byli awansowali.
Ogólnie lęgnie mi się w głowie pewien schemat korpusu podoficerów, jednak przedstawienie go tu mogło by źle wpłynąć na poziom dyskusji.
_________________
Porządek może mieć każdy, tylko geniusz panuje nad chaosem.
Błędów nie robi ten kto nic nie robi.
 
 
looker 
7
żołnierz naprawdę uniwersalny...



Pomógł: 10 razy
Wiek: 47
Dołączył: 15 Lis 2004
Posty: 2677
Skąd: WL
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

Bełcik, to co napisałeś w kwestii tzw. okresu przejściowego jest dla mnie rzeczą wręcz oczywistą ! Nie wyobrażam sobie abyśmy na własną prośbę ponownie wywołali upiora o nazwie "dodatek wyrównawczy" !

Z okresem przejściowym wiążą się wg mnie 2 opcje:

1. Zmienia się siatka płac i powstaje sytuacja gdzie wyznaczamy st.chor.szt. na "nowe" U-8, które nominalnie, w kasie oznacza i tak więcej niż stare U-10. Wówczas poza okresową nietożsamością stopnia (na okres zajmowania stanowiska przez tego podoficera) druga część, czyli finanse by się zgadzały, a nawet były odczuwalnie in plus. Jest to również opcja tańsza dla budżetu.
2. Opcja droższa - w tzw. okresie przejściowym płacimy gościowi wg "pagonu" czyli od razu z np. "nowego" U-10 mimo, że zajmuje stanowisko opisane po nowemu jako U-8 i pobiera kasę tak długo jak długo je zajmuje. Następny, który je potem obejmie "wskakuje" już na nowe U-8.
_________________
"Wojna uczy najwięcej kiedy coś idzie nie tak"
Jocko Willink
 
 
art1971 
1
art1971


Wiek: 52
Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 25
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: Pią 16 Lut, 2018   

looker, jestem silowcem od 26 lat. Nigdy w SIL nikt nie awansował od kpr. do st.chor.sztab. Nasze dodatki finansowe dawno się skończyły. W sztabie z nas się śmieją, że biorą większe nagrody niż nasz BOS. Jeżeli silowiec chce zmienić specjalność, to zaczyna wszystko od początku.
 
 
beryl73 
8
kiedyś to było wojsko...



Pomógł: 27 razy
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 3947
Skąd: zielone berety
Wysłany: Sob 17 Lut, 2018   

No dobrze. Do przemyślenia:
1. Czy aby na pewno chcemy, by podoficer co trzy lata zmieniał miejsce służby i specjalność? Ma to ten plus, że taki podoficer po przejściu kilku garnizonów i specjalności (i co z tym związane kursów i szkoleń przewidzianych dla danego stanowiska) ma szersze spojrzenie na problematykę wojska i poszczególnych specjalności, minusem jest jednak to, że w żadnej nie jest specjalistą. W tym miejscu pytanie: Czy lepszy dla armii jest podoficer, który w swojej specjalności jest mistrzem (alfą, omegą i wyrocznią dla młodszych służbą żołnierzy niezależnie od stopnia), czy też taki, który co prawda może znać wiele aspektów, ale w żadnym nie jest mistrzem?
2. Ścieżka rozwoju. W aktualnym stanie wiąże się ze zmianą stanowiska i specjalności (sytuacja opisana powyżej). Jest mi znana tylko jedna (może jest więcej?) w WL specjalność, gdzie można od kaprala do st. chor. sztab. awansować (są zmiany stanowisk, gdzie czasami dochodzi w opisie druga specjalność, ale wszystko odbywa się w ramach jednej specjalności), kosztowne i długotrwałe szkolenie nie idzie na marne żołnierze są specjalistami, co jest potwierdzane podczas ćwiczeń (krajowych i międzynarodowych) oraz podczas misji. Wiem, że nie wszędzie można to w prosty sposób przyłożyć i już będzie dobrze, ale może warto spróbować (może w SIL-u?).
Podsumowując pomysł dyskusji dobry, może z tego coś ciekawego wyniknie.
_________________
6. Starajcie się pisać po polsku z zachowaniem kultury języka (...).
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group