Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Samochód dla dużej rodziny - zakup
Opublikował Wiadomość
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Pon 19 Lut, 2018   Samochód dla dużej rodziny - zakup

Przymierzam się do zakupu samochodu dla rodziny. Musi być zasadniczo duży, tani i niezawodny.
Mam kilka modeli na oku:
Volkswagen Touran
Renault Grand Scenic III
Citroen C4 Picasso II
Dacia Lodgy
Może ktoś ma jakieś doświadczenia z tymi samochodami?
 
 
piotrek 
5



Wiek: 50
Dołączył: 10 Lip 2007
Posty: 338
Skąd: WBE
Wysłany: Pon 19 Lut, 2018   

Ja mam Mazdę 5 - dzieciakom najbardziej podobają się przesuwne tylne drzwi :viktoria: . Silnik 1.8 benzyna, 116 koni, (na łańcuchu rozrządu) Wadą może być korozja podwozia. W trasie bardzo fajnie się jedzie. 7-osobowy.
_________________
"- Czego krzyczysz, co noga? Tamtemu głowę urwało i nie krzyczy." Józef Piłsudski
 
 
gathern 
10



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 18 Paź 2007
Posty: 8696
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Pon 19 Lut, 2018   

Nie bierzesz pod uwagę "kosztowności" francuskich aut w razie napraw ?

Touran wg mnie to z tego co podałeś to jedyne sensowne wyjście.
_________________
Serwis o jednostkach wojskowych WP - www.jednostki-wojskowe.pl

Art.32 Konstytucji RP - "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne." - Nie dotyczy polityków i bogatych.

Jean Raspail - "Obóz świętych" - książka na czasie, pokazująca idiotyzm współczesnej Europy

Prawda jest nową mową nienawiści - George Orwell
Aby dowiedzieć się kto naprawdę Tobą rządzi, sprawdź po prostu, kogo nie wolno Ci krytykować. - Voltaire
 
 
-=Alex=- 
Guru



Pomógł: 285 razy
Dołączył: 17 Gru 2004
Posty: 15952
Skąd: POLSKA
Wysłany: Pon 19 Lut, 2018   

Nie miałem żadnego z wymienionych aut, ani żadnym z nich nie jeździłem. Gdybym miał wybierać dla siebie patrząc tylko na markę, pomijając inne kwestie, to wybrałbym Volkswagen Touran.
_________________
----= Historia to uzgodniony zestaw kłamstw, zbiór faktów, które nie musiały zajść. =----
 
 
szeryf3 
7
Już rezerwa.



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 08 Lis 2004
Posty: 2175
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018   

Jak dla mnie to Dacia odpada. Oglądałem parę razy w salonie Dacie i wyglądało to dość tandetnie.
_________________
Nieraz android przekłamuje moje myśli.
https://www.youtube.com/watch?v=npNh89kaY6I
 
 
Jack Strong 
6


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 1655
Skąd: EU
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018   

Toyota Avensis, Honda Accord, Toyota Verso ewentualnie Skoda Suberb. Z wiekszych to VW Sharan lub Seat Alhambra.
_________________
„Tylko krowa nigdy nie zmienia swoich poglądów”. Gen Skibiński do gen. Maczka
„A świnia zawsze”. Gen. Maczek do gen. Skibińskiego
 
 
drill 
6


Pomógł: 4 razy
Wiek: 59
Dołączył: 26 Lut 2005
Posty: 1096
Skąd: lotnictwo MW
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018   

Mój typ na samochód rodzinny 7-mio osobowy to Ford S-Max.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018   

gathern napisał/a:
Nie bierzesz pod uwagę "kosztowności" francuskich aut w razie napraw ?

Biorę. Mam Espace 2.2. Przy nim wszystko jest tańsze w razie naprawy :)
Grand Scenic powinien być ok jeśli dobry silnik się dobierze.
gathern napisał/a:
Touran wg mnie to z tego co podałeś to jedyne sensowne wyjście.

Ale też jedno z droższych spośród tych co podałem patrząc na roczniki i przebiegi.
Jack Strong napisał/a:
Z wiekszych to VW Sharan lub Seat Alhambra.

Właśnie bardziej mnie te większe interesują. Miałem Sharana ale starego, w porządku samochód. Nowe roczniki po 2010 powiedzmy: są dla mnie za drogie.
Tutaj jedna uwaga: wolę benzynę od ON.
Druga moja uwaga: wiem że można wydać więcej, ja się plasuję powiedzmy do 35 tys. Każdy ma swoje hople na które jest gotów wydać dużo i takie na które jest gotów wydać mało. Ja na samochód nie chcę wydawać za dużo - takiego mam hopla i już :)
piotrek napisał/a:
Ja mam Mazdę 5 - dzieciakom najbardziej podobają się przesuwne tylne drzwi

Zacząłem przeglądać oferty.
Powinienem na początku napisać:
szukam czegoś:
>2010
<200 tys. km
<35 tys. PLN
benzyna
czegoś dużego pokroju Sharan lub Espace
miłym dodatkiem byłaby wielofunkcyjna kierownica i nawigacja.
możliwie bezawaryjny silnik
karoseria plastik chyba najrozsądniej
 
 
Wojciech Łabuć 
6
Leperchaun


Pomógł: 3 razy
Wiek: 48
Dołączył: 11 Sie 2015
Posty: 1699
Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018   

Jeśli bierzesz pod uwagę benzynę to od razu rezygnuj z Citroenów/Peugeotów. W tych widełkach jakie chcesz to silniki 1.6 i najczęsciej to będą z rodziny THP. Należy tego unikać jak ognia bo silnik jest najgorszym silnikiem benzynowym jaki możesz sobie wyobrazić. Nowe maleństwo 1.2 to bodajże dopiero od 2015.

Jeśli idzie o Scenica to, o ile nie miałeś Espace III, powinieneś być zaznajomiony z "korzyściami" karty zamiast kluczyka. Na szczęście tu silniki benzynowe aż tak straszne nie są. A jeśli bierzesz pod uwagę Renalut Scenic to zastanów się nad Oplem Zafirą. Pod względem ceny czy niezawodności powinno być podobnie.

VW wcale nie jest mało awaryjny. W dodatku w Twoich wyidełkach łapią się samochody z nieco tylko lepszymi silnikami niż THP czyli 1.4 TSI. W tym wieku i z tymi przebiegami nie ryzykowałbym. A co do Sharana to jest równie awaryjny jak samochody francuskie i to pod tym samym względem często czyli elektronika. Do tego zawieszenie, które słabych dróg nie znosi.

Dacia, jeśli toporność nie przeszkadza, nie jest złym wyborem. Zdecydowanie najtańsza w eksploatacji jeśli idzie o silniki i zawieszenie ale blachy słabe. Jak jeździłeś starą renówka to w Dacii poczujesz się jak w domu.

Co do wielofunkcyjnych kierownic to w praktycznie wszystkich, poza modelami bazowymi, będą wielofunkcyjne. I jeśli ktoś nie wymieniał radia u jakiegoś Janusza lub Mirka to przyciski na kierownicy powinny obsługiwać radio. Tempomat w samochodach taj klasy, poza Dacia, też nie powinien być rzadkością. Jesli idzie o nawigację to musiałbyś się naszukać i... nie będą zbyt aktualne. Starsze nawigacje nie są demonami dokładności, czasu reakcji i potafią być mocno niekatualne. Swoją drogą to często nawet nowe są gorsze niż to co można mieć w smartfonie lub zwykłej nawigacji. Na Twoim miejscu biorąc coś dużego wolałbym aby to miało czujniki cofania/kamerę raczej niż nawigację.
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018   

Dzięki za garść cennych porad.
Trzeba zatem unikać tego silnika THP 1.6:
http://www.auto-swiat.pl/...-bmw-oraz/m04ew
Tak. W Sharanie rzeczywiście miałem problem z elektroniką i potrzebny był dobry elektryk samochodowy do tego. Jak się ma dobrego elektryka to w zasadzie problemy się kończą. Ale większość warsztatów nie ma takich elektryków i jest wróżenie z fusów. Silnik miałem nie do zajechania - poprzedni właściciel wlał benzynę do diesla. Benzynę spuszczono i jeździł lata bez awarii silnika.
Jakiś silnik benzynowy w segmencie vanów byś polecał?

[ Dodano: Wto 20 Lut, 2018 ]
Dodam jakieś tam wyniki poszukiwań:
Renault Grand Scenic III 28 900 PLN 2011 153 000 km Benzyna silnik renault 1.6 16v 110 KM - wydaje się że to dobry silnik

Renault Grand Scenic III 28 999 PLN 2012 192 000 km Benzyna silnik 1.4 TCe 16v 130KM 96kW
silnik chyba słabszy

Dacia Lodgy 29 900 PLN 2015 70 000 km Benzyna 1,2 TCe 115 KM

Volkswagen Touran II 28 900 PLN 2010 72 000 km Benzyna 1.4L tsi FWD

Renault Grand Scenic III 2010 26 400 PLN 132 000 km 1.4 TCe 16v 130KM 96kW
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
Wojciech Łabuć 
6
Leperchaun


Pomógł: 3 razy
Wiek: 48
Dołączył: 11 Sie 2015
Posty: 1699
Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018   

To co napisali w AŚ to tylko wierzchołek góry lodowej jeśli idzie o silniki THP. Awnagardowe w stopniu, w jakim technologia nie nadąża. Już choćby z uwagi na temperaturę chłodziwa powinno to dać do myślenia. Tam robocza, normalna temperatura to jakieś 130 stopni Celsjusza. Tloki pokryte są specjalną powłoką - coś jak teflon. To potrafi się złuszczyć i zablokować zawory choćby. Jak jeździsz i lejes 98ke to troche pomaga ale i nie zapobiega. Podsumowukjąc o tym silniku to we Francji powstało stowarzyszenie domagające się reakcji rządu na to, że PSA produkuje te silniki i nie informuje nabywców o ich wadach.

Jeśli idzie o silniki, które bym polecał to dość bezpieczne są wolnossące. Mają swoje wady ale usterki są z reguły mało kłopotliwe. Cewki, niestety czasem zespolone, co jest małym kosztem czy problemem w porównaniu do VWskich TSI. Przy Zafirach z lat jakie w miarę podchodzą pod to co chcesz jest akurat zmiana generacji i nowe silniki są uturbione ale nie ma jeszcze tragedii. W Fordzie też jeszcze nie powinno być problemów z silnikami, choć alternator może wymnagać wymiany. Fabryczne alternatory w nowszych Fordach są zaprojektowane aby wytrzymać tylko kilka lat i potrafią paść tuż po "wyjściu" gwarancji. Niemniej generalnie jeśli będziesz unikał THP i TSI (szczególnie starszych bo "podobno" te od 2014-2015 już nie są takie straszne. Podobno bo ciągle je poprawiano i zastępują je teraz 1.5 litorwymi silnikami) to nie powinno być źle.

Kłopotem przy wszystkich nowych silnikach może być wymiana rozrządu, jeśli sam chciałbyś to robić, poniewąż nie będzie żadnych znaków, itp i potrzebował będziesz zestawu blokad. No i jak pisałem mogą być kłopoty z cewkami. Oraz EGRem, szczególnie jeśli ktoś nie serwisował jak należało i nie lał odpowiedniego oleju co tylko potęguje problemy z nagarem charakterystyczne dla wtrysku bezpośredniego. Praktycznie wszystkie nowe silniki wymagają 5W i czy mają mały czy większy przebieg tylko taki olej powinno się stosować. Jak samochody nie były odpowiednio serwisowane i porzedni właściciel robił tylko dolewki, to silniki będą nadawały się na złom. Zwróć uwagę, czy silnik nie był przypadkiem myty (nie powinno się myć a jak był myty to raczej ktoś chciał ukryć dowów swojego niedbania o silnik) lub czy nie ma większych wycieków. Bardzo często wycieki świadczą o nieserwisowaniu na czas. Oraz czy nie ma sino-niebieskiego dymu po uruchomieniu zimnego silnika. To oznacza problem z uszczelniaczami a aby w kilkuletnim aucie taki problem się pojawił to można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że silnik był nieserwisowany i przegrzany. Problem z takim silnikiem jest taki, że jak Ty już o silnik zadbasz i wymienisz olej na porządny to dosłownie w przeciagu kilku kilometrów po serwisie dobry olej wypłucze nagar i silnik zacznie palić olej jak szalony. Z uwagi choćby na budowę tłoka (bardzo krótki) wymiana pierścieni olejowych ma mały sens. Jak ktoś nie serwisował to z panewkami też mogą być problemy, wałki mogą być nadmiernie wytarte, przegrzany silnik może mieć problemy z uszczelką pod głowicą. No i kwestia czy jest płlyn chłodzący czy woda. Nowe silniki chodzone wodą to proszenie się o problemy. I to jest to na co powinieneś zwrócić uwagę jak wybierasz kilkuletni samochód. Poza unikaniem oczywistych złych typoszeregów silników kluczowe jest to, czy był serwisowany. No i przebieg. Nowe silnik (poza tymi "awangardowymi" co to potrafią paść na długo zanim przejedzie się 100tys. km) robią jakieś 250-350 tys km do momentu "zejścia" z tego świata. Remonty wspóczesnych silników sensu większego nie mają przy samochodach kilkuletnich więc bierz to pod uwagę.

Z tego co zalinkowałeś to na serio nie brałbym pod uwagę Tourana. Ktoś sprzedaje z przebiegiem 72tys km a to zadziwiająco blisko przebiegów, przy których łańcuszek rozrządu mówi "dość".
 
 
pitero 
5


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 343
Skąd: Lublin/Wawa
Wysłany: Wto 20 Lut, 2018   

Ja już 10-ty rok śmigam Chryslerem Tlen&Country ( amerykańska wersja Grand Voyagera) 2001r. Motor 3,8 B+G . Bardzo wygodne auto 4 pojedyńcze fotele i mniej komfortowa ława na końcu pojazdu ( zwłaszcza na pofalowanej drodze) . Jak kupowałem zależało mi , aby dzieciaki mogły się zdrzemnąć, a nie wisieć na pasach. No i napęd na 4 łapy. Żadnych dużych awarii - prawie 400k przebiegu. Demontaż foteli 2 i 3 rzędu w razie potrzeby szybki. Występuje też w młodszych rocznikach wersja z fotelami tych rzędów chowanymi w podłogę. Warto się przymierzyć.
_________________
"... a kto nie ma, niech sprzeda płaszcz i kupi miecz." Jezus do uczniów
Ewangelia Św. Łukasza 22/36
 
 
focus 
Mod
Freedom for the region Silesia.



Pomógł: 65 razy
Wiek: 84
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 6445
Skąd: Getarnte Option von ...
Wysłany: Pią 23 Lut, 2018   

gathern napisał/a:
Nie bierzesz pod uwagę "kosztowności" francuskich aut w razie napraw ?


Bzdura ''na resorach''. Mam dwa Peugeoty 407 (2007 r.) i 508 SW. (2014 r.) W ciągu 6 lat całkowity koszt naprawy wyniósł - czujnik ABS - 120 zł., Łożysko - 210 zł. Łączniki stabilizatora - 160 zł. Sterownik EGR - 310 zł. Łączny koszt za dwa samochody ok. 900 zł. Po drugie kolejna bzdura na temat awaryjności aut francuskich, jest taka sama jak to że psują się tak samo jak sławetne ''fałweje''. Coś wiem w tym temacie. B6 przy 120 tyś. - uszkodzona głowica. WW Tureg - to samo. W mojej ocenie szukałbym samochodu z silnikiem ze stajni PSA 2.0 HDi 163 km. Silniki nie zawodne, mające renomę i świetne opinie. Silnik ten znajdziesz min. w Volvo, Fordach i samochodach PSA.
_________________


Ludzie :!: :!: :!: , nie udzielam porad ''prawnych'' za pośrednictwem
 
 
pitero 
5


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 343
Skąd: Lublin/Wawa
Wysłany: Pią 23 Lut, 2018   

Wszystkie marki mają udane i nieudane modele, mając na uwadze, że według mnie samochody o sensownej obsłudze skończyły się około 10-15 lat temu. Sam miałem 4 Citroeny i słowa złego nie mogę powiedzieć. Wszystkie na hydroactivie. Jazda XM-mem to czysty luksus.
_________________
"... a kto nie ma, niech sprzeda płaszcz i kupi miecz." Jezus do uczniów
Ewangelia Św. Łukasza 22/36
 
 
Wojciech Łabuć 
6
Leperchaun


Pomógł: 3 razy
Wiek: 48
Dołączył: 11 Sie 2015
Posty: 1699
Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Pią 23 Lut, 2018   

Pitero samochody o sensownej obsłudze nadal istnieją. Podobnie jak mity o niezawodnych VW i innych niemieckich oraz tandetnych Francuzach czy Koreańczykach. Niestety generalnie poza samochodami koreańskimi, które zrobiły wielki postęp reszta równała "w dół".

Wina niestety nie leży tylko po stronie porducentów ale kupujących. Chcemy auta ładne (nie zawsze idzie w parze z funkcjonalnością) z mnóstwem gadżetów (których w większości nie używamy i nie potrafimy obsługiwać) i nowinkami (nowinki najczęsciej potrzebują czasu aby stać się w miarę niezawodne i tanie). W dodatku nie rozumiemy, że nowczesne auto posłuży dość długo jesli bedziemy potrafili je eksploatować i jesli wybierzemy je pod swoje potrzeby i tryb używania. Ja nie potrafię zrozumieć ludzi w nowych autach dostających mandaty za rozmawianie przez telefony komórkowe bo praktycznie każde nowe auto ma zestaw głośnomówiący i sparowanie go z telefonem to naczęsciej jakies 10-15 sekund i po problemie. Ludzie nie potrafią korzystać z kamer cofania i czujników. Sam byłem świadkiem jak kobieta w aucie z automatycznym systemem hamowania rozbiła samochód zawracająć bo wjechała w ścianę. Oczywiście wyłaczyła system wcześniej bo jej przeszkadzał i hamował za nią. Byłem proszony o wyłączenie "czegoś" bo "coś miga i klika a wcześniej tego nie było" i chodziło o światła awaryjne. Ludzie potrafili prosić o pomoc, bo przełączyli komputer w tryb pokazywania chwilowego zużycia paliwa i nie potrafili wrócić do zasięgu. To od strony czysto użytkowej tylko kilka przykładów jak dość prosta technika potrafi przerastać użytkownika.

Kolejna pułapka to wybór odpowiedniego samochodu. Znam ludzi, którzy nie przejeżdżają w tygodniu 100km a kupowali diesle bo miały być tańsze w eksploatacji. A potem płacz po problemy z filtrem cząsteczek stałych, bo po pewnym czasie są problemy z silnikiem. Albo ludzie, którzy jeżdżą tylko trasy kupujący hybrydy. A powinno być dokładnie odwrotnie. Nie żartuję i pisze to serio - miałem klienta, który prosił mnie abym pozwolił mu u siebie ładować akumulatory w samochodzie elektrycznym, bo kupił Leafa i okazało się, że nie ma jak go ładować bo do miejsca parkingowego ma za daleko. Albo okazywało się że instalacja w domu nie pociągnie ładowania i "wywala korki".

No i kwestia serwisowania. Wina naszego skąpstwa i braku zdrowego rozsądku vs obietnice producentów, którzy aby sprzedać gotowi są poświadczyć cokolwiek. Long life bez względu na warunki eksploatacji. nawet "specjaliści" w neci potrafią sugerować, że długie interwały przy wymianie silnika to coś właściwego i do tego korzyść dla ochrony środowiska, "bo co zrobimy z takimi ilościami zużytego oleju jesli będziemy wymieniać częściej". Zrobimy to co powinno się robić i co się często robi czy recykling i po przeróbce będzie w nowych olejach. A co do long life to jak ktoś jeździ tylko długie trasy i u niego jest zaawansowany komputer, który potrafi wyliczyć rzeczywiste obciążenie silnika i odpowiednio korygować dystans do serwisu to ma sens poleganie na tym co sugeruje komputer. Za to większość nas absolutnie nie powinna katować silników każąc im jeździć po 20-30 tys. km pomiędzy wymianami olejów. MAN stosuje bardzo ciekawe oprogramowanie, które biorąc pod uwagę rzeczywiste obciążenia i tryb jazdy okresla przebiegi do wymiany oleju. W tym samym silniku w tzw. TIRze robiącym tylko długie trasy międzynarodowe to będzie nawet i 100 tys km a w śmieciarce jadącej krótkimi skokami od śmietnika do śmietnika po mieście będzie to mniej niż 5 tys km. Dlatego "sztywne" przebiegi po 20-30 tys. km to tylko nasza wiara w cuda i radość producenta, bo taki samochód na pewno długo nie pojeździ i zwiększy się liczba sprzedanych nowych. Co gorsza są ludzie, którzy nie serwisują nawet co te 20-30 tys. km "bo wymiana oleju to spisek". No i bezserwisowe automatyczne skrzynie biegów (klasyczne). W Europie nie trzeba serwisować a w USA te same skrzynie muszą być serwisowane. Bo jakby w USA producent uparł się, że jest nawet nie long life ale na całe zycie a po 50-60 tys. km skrzynia by padła to producenta procesy sądowe kosztowałyby zbyt dużo. A u nas to ujdzie. Mój dobry znajomy w tym roku odebrał nowe BMW 520d. Wcześniej miał BMW z 2014 roku i zajeździł 3 silniki. Tylko ostatni to był wypadek bo przy dużej prędkosci uderzył w spory kamień misą i tego kamienia nie dało się nawet wyrwać z bloku po wszystkim, tak ładnie go wprasowało. Dwie wczesniejsze wymiany to problemy ze smarowaniem a auto było serwisowane co jakieś 30 tys tak jak pokazywał komputer. Ale naprawiali mu na gwarancji i on chce prestiżu więc nadal trzyma się BMW. Dla mnie to chyba motoryzacyjna wersja syndormu sztokholmskiego.

Co do VW i jakości... Auto nawet nie 4letnie z tych, co to u nas ludzie zarzucają, że kierowca w kapeluszu. Padła skrzynia. Po rozebraniu okazuje się ze rozsypało się łóżysko na jednym z wałków. I teraz ciekawostka a raczej dwie. Skrzynia dość podobna do starej passatowskiej, tylko ubyło jedno łożysko aby pozostałe były bardziej obciążone i krócej wytrzymały oraz... wymieniać należy 2 łozyska, gdyż cwany producent dał dookoła łożyska obejmę i to łozysko oraz łozysko z sąsiedniego wałka są do tej obejmy dospawane. Więc od razu na wejściu mamy zaprojektowane tak aby było mniej trwałe i aby wymiana była droższa. Choć może producent wiedział jaka będzie trwałośc i woli aby wymienić te jeszcze działające zanim się rozsypie i zanim klient się totalnie wk... ?

Łancuszki rozrządu ekhm. VW dorównało do "Francuzów" wprowadzając łańcuszki jeszcze gorsze nawet niż to co było w Nissanach od jakiegoś 2001 roku. Mam klasycznego już dziś Chevroleta Camaro. Tam łańczuszek to coś kilkukrotnie szerszego od łańcucha w rowerze, z kilkoma rzędami blaszek w każdym ogniwie. Odporny na zużycie i rozciąganie. tak samo wygląda to w Mercedesach z początku lat 2000 choć są nieco węższe i potrafią przy większym przebiegu i zaniedbywaniu serwisowania rozciągnąć się i uszkodzić prowadnice czy hałasować. Ale to przy przebiegach tak od jakichś 300tys km. A jak to wygląda w VW? Ano tak jak w starej Almerze. Łańcuszek wyglądający, SERIO, jak łąńcuch do roweru! Jak to ma wytrzymać siły działające w silnikach? Jeszcze jak jesteśmy uczeni aby hamować silnikiem (w Irlandii choćby wyrzucenie na luz i dotoczenie się do samochodu stojącego na czerwonym świetle jest poważnym błędem. tak wiem, że w teorii może się zdarzyć konieczność "ucieczki" i samochód musi mięc naped gotowy do działania ale aby można było uciec to napęd musiałby być zdolny do bardzo szybkiego sprintu a warunki drogowe pozwalać na ucieczkę czyli musi być miejsce na wykonanie manewru. Powodzenia w wypadku zwykłej drogi z 1 pasem w każdą stronę, wysokimi krawężnikami i samochodami stojącymi tak, że nie ma miejsce na zjechanie w bok). Tu da się jeszcze bardziej nawet spieprzyć kwestię łąńcuszków rozrządu, bo można dać np 3 z czego 1 od strony skrzyni biegów (Nissan któremu "pozazdrościło" BMW choćby :gent: ).

Słynny "comfort module" w samochodach z grupy VW zapewnia komfort ale nie bardzo użytkownikowi. Nikt mnie nie przekona, że konieczne jest kontrolowanie podnoszenia i opuszczania szyb przez jeden zcentralizowany system, który obsługuje wszystko od świateł, wycieraczek, szyb do nawiewów, itp. A potem się okazuje, że moduł pada i zaczynają się jaja. A w VW nie idzie o to czy padnie, tylko kiedy. Niestety odpowiedniki modułu komfortu są już prawie w każdym aucie. No i teraz dokopię poniekąd Francuzom, bo Nissan to więcej Renault niż JDM niestety (te wspaniałe czasy jak z radością na pysku patrzyło się jak szybko może opadać wskazówka paliwa w R33GTST) i bardzo popularne autko jakim jest nowy Qashqai. Żona znajomego pracuje dla sporej irlandzkiej firmy i dostłą jednego z nowych aut tego typu kupionych dla firmy. I w warunakch irlandzkich okazało się, że jest jeden całkiem poważny, choć cholernie zabawny dla mnie, problem. W teorii to miało być dla bezpieczeństwa klienta. jeśli samochód wpadnie do wody to szyby powinny automatycznie się opuścić. W Irlandii oznacza to, że zostawiamy samochód zaparkowany i deszcze, co w Irlandii jest dość powszechnym zjawiskiem pogodowym, potrafią być zinterpretowane przez nissanowski odpowiednik modułu komfortu jako wpadnięcie do zbiornika wodnego. Użytkownik wraca i na pewno się cieszy widząc otawrte szyby przy ulewie i zalane wnętrze.

W ubiegłym roku sam wybierałem samochód dla siebie. Szukałem czegoś małego, bo 99.9999% czasu jeżdzę sam ale 4 drzwiowego bo jak nie jeżdzę sam to mam z tyłu psa. No i od czasu do czasu podwieźć klienta. To jest tylko kolejne auto w rodzinie a małe auto trudniej jest uszkodzić. I nie chodzi o moje zdolności do kierowania lub ich brak tylko poprzednie auto zostało uszkodzone przez klienta. Miszcz kierownicy za szybko wjechał na teren posesji Transitem z przyczepą-lawetą. Skręcił, nie brał pod uwagę jak bardzo tył przyczepy zajdzie i zaczepił moją Mazdę, dopchnął ją do ściany i docisnął uszkadzając przód, tył i bok bo jak szaleć to szaleć. Tak więc szukałem małego, trudnego do trafienia ale nadal zapewniającego jakąś normalność. Miało być też możliwie proste i bezproblemowe w obsłudze. Bez udziwnień. Zanim wybrałme to było miesiące grzebania, sprawdzania najpierw w necie a potem w salonach aut z shortlisty. Z uwagi na pracę i tak miałem ułatwione zadanie. Wybór padł na producenta z Korei. Doszedłęm do wniosku, że setki tysięcy Hindusów nie mogą się mylić. A na poważnie, to jeśli toto wytrzymuje eksploatację i jazdę po hinduskich drogach to tu nie da się tego zajeździć i prędzej rdza to wpierniczy. A do jazdy na odcinkach od kilku do kilkuanstu kilometrów nie potrzebuję potwora z turbodoładowanym silnikiem i dwusprzęgłową skrzynią biegów. W dodatku z uwagi na koszt i typ pojazdu nie mam "bulu" czterech liter, z powodu osierściowienia tyłu samochodu a jeszcze radość z tego, żę to najniższa grupa ubezpieczeniowa... W Irlandii oznacza to, że za różnice w kosztach ubezpieczenia mogę sobie na wakacje pojechać ;p

Podsumowując to chodzi mi o to, że powinniśmy się sugerować tym co nam będzie odpowiadało wielkością, rodzajem napędu a nie opierać się na mitach o markach i kraju pochodzenia. Jakie dystanse jeździmy, po jakich drogach, Co z parkowaniem. Jakie koszta eksploatacji i jakie są najczęstsze usterki. Nie bierzmy samochodu tylko dlatego, że podoba się nam optycznie jeśli nie przejedziemy się nim wcześniej albo nie kupujmy tylko dlatego, że tyle jechaliśmy to szkoda byłoby wracać bez auta. Lepiej "marnować" czas drążąc temat i robiąć tzw. (jakie modne słowo) researche przed zakupem niż potem przechodzić na przyjacielską relację z mechanikiem, którego będziemy częsciej odwiedzać niż bliską rodzinę. No i nie łąpmy się na gadżety. Ustalmy co auto ma mieć, co fajnie jakby miało a co jest zbędne. Czy "fałszywa podłoga" jest mi bardziej potrzebna od choćby dojazdowego koła zapasowego? Czy otwory na "isofixy" są dostępne i czy wogóle łatwo da się włożyć fotelik do środka (albo dziecko) bo może się okazać, że auto ma 4 drzwi ale tylne nie otwierają się zbyt szeroko. Czy tapicerka jest z tych, co przetrwa kontakt z naszymi pociechami? Czy rzeczywiście potrzebujemy ąż takiego rozmiaru alusów w aucie rodzinnym? W necie jest sporo filmików, recenzji. Nie wierzmy im na 100% ale jeśli w kilku da się zauważyć pewien trend to coś w tym może być.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group