Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Trzech studentów WAT zasłabło, jeden zmarł
Opublikował Wiadomość
-=Alex=- 
Guru



Pomógł: 285 razy
Dołączył: 17 Gru 2004
Posty: 15954
Skąd: POLSKA
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

i napisał/a:
Widzę, że pan Sylwester Przybylski uległ urokowi Grzesiaka.
Specjalisty od kopania po jajach jak coś podchorążemu nie wychodziło na poręczach.

Grzesiak miał swoje "dowcipy". Chcecie podchorążowie biegać za piłką? A my: tak. No to wsadził piłkę do koszyka na rowerze. Ruszył i powiedział - to biegajcie za piłką.
Widzę, że jesteś w temacie.

"Chcecie pograć w piłkę ? Tam jest piłka ... lekarska. proszę grać.
Dzisiaj mamy basen. Podchorąży, w mojej kancelarii jest basen proszę przynieść." i wiele, wiele innych.

Cały czas zastanawiam się czy ten zwolniony emerytowany pułkownik od "wuefu" to nie pan G.
_________________
----= Historia to uzgodniony zestaw kłamstw, zbiór faktów, które nie musiały zajść. =----
 
 
MDS 
7


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2760
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Cytat:
zaistniały, ale nie zostały zgłaszane, bo złamania kończyn, zawały, czy inne mniej medialne urazy, są po prostu za mało medialne. I na to się godzisz ?
Co Ty bredzisz? Każdy taki przypadek jest rozpatrywany chociażby z przyczyn ubezpieczeniowych. A czy się godzę? Tak, godzę się , a raczej zgodziłem jak wiele lat temu zdałem egzaminy do WSO i było dla mnie oczywiste że bycie zołnierzem to nie praca za biurkiem a ryzyko różnych kontuzji, urazów czasami smierci. I żeby zminimalizować ryzyko urazów dbałem o kondycje i sprawność. I nie beczałem, nie narzekałem tylko zaciskałem zęby jak wielu innych żołnierzy i dawałem radę.
Zresztą jest dużo innych zawodów gdzie wypadków jest o wiele więcej i nie ma takich rozpaczliwych głosów.
 
 
Stiwen 
4


Dołączył: 18 Maj 2019
Posty: 217
Skąd: Z Woja
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Nie rozumiesz sensu. Po co wuefistami są ludzie z przypadku/z nadania/z loterii, jak wojsko dysponuje ludźmi po AWF. Taki ktoś wg mnie o wiele lepiej zna się na prowadzeniu zajęć z WF niż Ci przypadkowi wuefmeni, którzy w sumie za nic nie odpowiadają, gdyż nie są na etacie instruktora WF a jedynie są "skierowani do pełnienia obowiązków".
Twoje dawanie rady, dbanie i kondycje i inne mnie kompletnie nie interesuje.
 
 
gathern 
10



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 18 Paź 2007
Posty: 8696
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Pytanie klucz - czy podchorążowie (mieli/mogli mieć) wodę...

Organizm w takich warunkach odwadnia się ekspresowo, spadek elektrolitów i największy twardziel może odpłynąć.
_________________
Serwis o jednostkach wojskowych WP - www.jednostki-wojskowe.pl

Art.32 Konstytucji RP - "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne." - Nie dotyczy polityków i bogatych.

Jean Raspail - "Obóz świętych" - książka na czasie, pokazująca idiotyzm współczesnej Europy

Prawda jest nową mową nienawiści - George Orwell
Aby dowiedzieć się kto naprawdę Tobą rządzi, sprawdź po prostu, kogo nie wolno Ci krytykować. - Voltaire
 
 
archibald 
6
archibald


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 1524
Skąd: z dala
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Dalej twierdzę że niektórzy nie mają nawet zielonego pojęcia czym jest pokonanie 10 km w ciągu godziny w umundurowanie z oporządzeniem w samo południe przy ponad 30 stopniowym upale.Jest to rzecz ekstremalnie ryzykowna dla nawet całkowicie zdrowego i wysportowanego człowieka.

I tak dla porównania perfekcyjnie przygotowani fizycznie piłkarze zawodowi pokonują podczas 90 minut meczu ok.10-12 kilometrów .Biegają w gaciach, wygodnych butach i koszulce po trawce. Podczas meczu ciągle biegają do linii bocznej aby pić.Tracą podczas meczu pomimo to po kilka kilogramów/są to płyny/ , po meczu często trafiają pod opiekę lekarza i dostają kroplówki. To teraz porównajcie te wysiłki i czasy i warunki.
 
 
przypadeek 
6



Pomógł: 6 razy
Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 1710
Skąd: warm-maz
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Tzw. dowodząca komuś się załączyła!!! W cywilu pewnie super gość do rany przyłóż... w wojsku bez sumienia i wyobraźni, czuje się panem sytuacji mający realny wpływ na masy żołnierzy. Zapewne wydaje mu się, że ludzie mają do niego wielki szacunek i wykonuje bardzo ważną misję... kolejny człowiek-nikt.
_________________
Ojczyzna, to nie miejsce, w którym mieszkasz, ale miejsce, którego potrzebujesz i które potrzebuje ciebie /Stefan Pacek/
 
 
i 
Guru



Pomógł: 55 razy
Dołączył: 08 Sty 2005
Posty: 13520
Skąd: ---
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Bieg w takich warunkach nie powinien się odbyć.
To proszenie się o kłopoty.
_________________
"Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić,
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, Mężom przystoi w milczeniu się zbroić"
 
 
 
Watelumajorze
[Usunięty]

Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Przemek napisał/a:
Więc Stevie uważasz, że żołnierz który zmarł to p***a z rurkami?


Nie odnotowałem nigdzie w dalszym ciągu wątku żadnego ad vocem.
 
 
Wojciech Łabuć 
6
Leperchaun


Pomógł: 3 razy
Wiek: 48
Dołączył: 11 Sie 2015
Posty: 1699
Skąd: Kraina Deszczowców
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Tu jest jeszcze jeden problem. Jeśli ktoś odwodnił się zbyt bardzo lub przegrzał to nie jest tak jak niektórzy piszą, że po prostu mógł zwolnić, zacząć iść czy zupełnie odpuścić. W takiej sytuacji zazwyczaj niewytrenowana osoba nie wie jak jest z nią źle i co gorsza sam proces podejmowania decyzji jest zaburzony. Marszobieg na 10 km to nie było coś, co ten student robił wielokrotnie tylko robił to pierwszy raz. Najprawdopodobniej nie zdawał sobie nawet sprawy jakie to obciążenie, nie wiedział jak "zagospodarować" taki dystans ani nie musiał wiedzieć jakie symptomy są bardzo niebezpieczne lub pogorszenie mogło nastąpić tak szybko, że mózg nie musiał być zdolny do rozpoznania zagrożenia.

Lata minęly od kiedy biegałem długie dystanse, sam dla siebie, ale pamiętam początki. Bieg na 3km nie przygotuje cię do takich biegów zbytnio. Owszem jest jakaś baza wydolonościowa ale nadal w ograniczonym stopniu. Pod względem technicznym to są bardzo różne biegi. Musisz poczuć jaki to wysiłek, jak konserwować siły pod to obciążenie, wypracować odpowiednie tempo. Nawet oddech ma znaczenie. Przebiegnięcie takiego dystansu kilkukrotnie daje dopiero jakąś wiedzę i doświadczenie. Trzeba się "doregulować". A teraz dokładamy umundurowanie co pogarsza sytuację odprowadzania ciepła i potu oraz wyposażenie, które przy takim wysiłku nie tylko dokłada obciążenia ale również może zakłocać krążenie. Sama regulacja wyposażenia pod taki bieg wymaga doświadczenia. I beznadziejne buty, które kompletnie zakłocają normalną motorykę pracy naszych nóg i stóp. Od razu na pierwszy raz jest zupełnie nowa sytuacja i to jeszcze w ekstremalnych warunkach.

Padały tu też przykłady odnośnie tego co niektórzy przetrwali lub co potrafią kandydaci/żołnierze sił specjalnych czy maratończycy. Nie jest sztuką bezsensownie rzucać ludzi od razu na głeboką wodę ale sztuką jest przygotowanie ich do określonego wysiłku w sposób jak najbezpieczniejszy i przewidywalny. Porównywanie zaś człowieka robiącego coś pierwszy raz do zawodowców, którzy mają znacznie większe doświadczenie i trening (a i tak potrafią zdarzać się tragedie) jest zupełnie bezsensowne i kontrproduktywne. Jesli ktoś pierwszy raz mierzy się z marszobiegiem na 10km i to w oporządzeniu to na miłość boską nie róbmy tego od razu w tak wysokich temperaturach i zapewnijmy odpowiednie zabezpieczenie medyczne. Zresztą dla mnie pomyłką jest to, że od razu robi się to z oporządzeniem. Co ktoś chce sprawdzać? Jak wymagać od kogoś, kto nie ma pojęcia jak pokonać taki dystans i jest zupełnie nieprzygotowany pod względem technicznym do wykonania tego biegu bez nadmiernego ryzyka stawiając mu dość wyśrubowane normy? Jaki to ma sens? Czy ktoś zdrowy na umyśle trenuje zawodnika na 400m a potem wystawia go bez przygotowania na 1000m choćby i wymaga dobrych rezultatów? Takie coś jest wręcz czynnikiem zwiększającym ryzyko kontuzji lub czegoś gorszego bo człowiek przystepuje do nowego dystansu z wypracowanymi technikami zupełnie nieprzystajacymi do tego co go czeka. Co innego jeśli daja się szansę zapoznania się z dystansem i obciążeniami w lżejszych warunkach i nie na czas. Owszem żołnierz ma być zdolny do pracy w skrajnych warunkach i do intensywngo wysiłku ale do tego nie przygotowują bezsensowne, nieprzemyślane metody a odpowiednie treningi z odpowiednią metodyką i w warunkach, które pozwalają minimalizować ryzyko oraz stopniowo zwiększają obciążenie i intensywność. Szczególnie jeśli po raz pierwszy ktoś będzie wykonywał coś znacznie bardziej wymagającego. Czy po tym jak ktoś zaliczył ten marszobieg to stał się od razu gotowy na wykonywanie tego w ciągu następnych X lat? Lub może jest gotowy na maraton?
 
 
Stevie 
Admin Site
Polak



Pomógł: 23 razy
Wiek: 56
Dołączył: 19 Cze 2004
Posty: 14796
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Watelumajorze napisał/a:
Nie odnotowałem nigdzie w dalszym ciągu wątku żadnego ad vocem.

Bo uważnie śledzę tę dyskusję i wolałem poczekać na więcej doniesień w tej sprawie. Nadal jest wiele niewiadomych.
Nie znałem tego żołnierza. Trudno mi więc jednoznacznie się wypowiedzieć.
Jednakże posiadając "trochę" żołnierskiego doświadczenia wiem, że do egzaminów zawsze trzeba się przygotować. Sam zawsze przed egzaminem rocznym przygotowywałem się do niego co najmniej kwartał wcześniej. Zajęcia wf to w jednostce liniowej była fikcja. Jest coś takiego jak samokształcenie. I jeżeli komuś na czymś zależy to się do tego przygotowuje sam.
Od przyszłego oficera będzie wymagało się rozsądnego mylenia, więc przygotowanie sie do egzaminu (o którym przecież musiał wiedzieć) i jego zdanie determinowało go, żeby samemu sie przygotować nie oglądając się na planowy wf. Jeżeli ktoś sądzi, że podstawowa liczba godzin z wf jest wystarczająca do zdania egzaminu przy świadomości, że jest się słabym, to nic innego jak proszenie się o kłopoty.
Inną sprawą jest, że organizowanie egzaminu przy takich warunkach jest irracjonalne. Gdyby to ode mnie zależało, to zdecydowanie przeniósłbym go na inny termin. Choćbym miał mieć z tego tytułu jakieś nieprzyjemności.

qwerty, nie odpowiem Ci, bo nie będę zniżał się do Twojego poziomu. Sam wystawiłeś o sobie świadectwo.
:gent:
_________________
Administratorzy i Moderatorzy nie ponoszą odpowiedzialności za opinie wyrażane przez użytkowników NFoW.

Jest broń straszniejsza niż oszczerstwo: to prawda
 
 
Stiwen 
4


Dołączył: 18 Maj 2019
Posty: 217
Skąd: Z Woja
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Stevie, a jeśli kompania ma marsz kwartalny 14.06 i akurat w ten dzień jest 40 stopni, to co, ma go nie organizować ? A jeśli ta sama kompania ma też marsz kwartalny, ale w styczniu, przy -28, to też ma nie iść, bo za zimno ? To może wyjdźmy z inicjatywą i napiszmy jakiś ciekawy paragraf do MPHKZ o temperaturach w jakich można prowadzić wojnę. Może określmy jeszcze ciśnienie, żeby wysokociśnieniowców głowa nie bolała, podajmy normy dla siły wiatru, dopuszczalne opady deszczu, i co tam jeszcze.
Wiadomym jest, że bieganie przy takiej temperaturze nie jest fajne. Sam w tym tygodniu zdawałem egzamin roczny i wykręciłem czas o minutę gorszy niż zawsze wykręcam, ale do nikogo żalu nie miałem. Taki mamy klimat, jak mawiała pewna klasyczka.
 
 
gathern 
10



Pomógł: 13 razy
Dołączył: 18 Paź 2007
Posty: 8696
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Wszystko można, ale jeśli jest zabezpieczenie w wodę (w przypadku temperatur wysokich) i zabezpieczenie medyczne.

W czasie działań wojennych są sanitariusze, ewakuacja itd.

A tu wygląda na to że nie było tego zabezpieczenia medycznego. I to jest główny zarzut.

Dodatkowo nadal niejasne jest czy mieli wodę czy nie.
_________________
Serwis o jednostkach wojskowych WP - www.jednostki-wojskowe.pl

Art.32 Konstytucji RP - "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne." - Nie dotyczy polityków i bogatych.

Jean Raspail - "Obóz świętych" - książka na czasie, pokazująca idiotyzm współczesnej Europy

Prawda jest nową mową nienawiści - George Orwell
Aby dowiedzieć się kto naprawdę Tobą rządzi, sprawdź po prostu, kogo nie wolno Ci krytykować. - Voltaire
 
 
Szwejk 
Vice Admin
Janusz SUTOR



Pomógł: 132 razy
Wiek: 65
Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 5807
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Stiwen napisał/a:
To może wyjdźmy z inicjatywą i napiszmy jakiś ciekawy paragraf do MPHKZ o temperaturach w jakich można prowadzić wojnę.

Robisz kardynalny błąd porównując zajęcia szkoleniowe z działaniami wojennymi. Zapominasz, że w czasie wojny, w imię wyższych celów, zdrowie i życie żołnierza jest niejako "tańsze". Podobnie zresztą ma się sprawa ze sprzętem wojskowym. Choć nawet i wtedy niepotrzebne narażanie wojska na straty osobowe lub materialne zasługuje na potępienie, a nawet może stanowić przestępstwo.
 
 
archibald 
6
archibald


Pomógł: 19 razy
Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 1524
Skąd: z dala
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Przecież wystarczyło przenieść marszobieg na godziny poranne jak to zrobiono dla innej grupy która przebiegła bezproblemowo. W tym tragicznym przypadku wuefista odmówił zmiany godziny startu. :
 
 
Stiwen 
4


Dołączył: 18 Maj 2019
Posty: 217
Skąd: Z Woja
Wysłany: Sob 15 Cze, 2019   

Szwejk napisał/a:
Stiwen napisał/a:
To może wyjdźmy z inicjatywą i napiszmy jakiś ciekawy paragraf do MPHKZ o temperaturach w jakich można prowadzić wojnę.

Robisz kardynalny błąd porównując zajęcia szkoleniowe z działaniami wojennymi. Zapominasz, że w czasie wojny, w imię wyższych celów, zdrowie i życie żołnierza jest niejako "tańsze". Podobnie zresztą ma się sprawa ze sprzętem wojskowym. Choć nawet i wtedy niepotrzebne narażanie wojska na straty osobowe lub materialne zasługuje na potępienie, a nawet może stanowić przestępstwo.


Wyznaję po prostu zasadę "trenuj tak jakbyś walczył". M.in. dlatego wiem, że przy na prawdę niskich temperaturach optyka na broni mocno przeszkadza, bo para na niej zamarza i nic nie widać. Jakby mi ktoś powiedział, że przy -20 mam nie strzelać, bo sobie palce odmrożę, to bym tego nie wiedział. I na odwrót, strzelanie przy +30 też rządzi się swoimi prawami.
Żołnierz źle rozłożył siły, może tego dnia miał zły dzień, może miał ukrytą wadę czegoś. Nikt tego na razie nie wie, ale jeśli takie coś na WATcie się prowadziło od iluśtam lat i od iluśtam lat jest jeden (potwierdzony)wypadek śmiertelny, no to nie jest to jakaś wybitnie karkołomna konkurencja, nie przesadzajmy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group