Strona Główna


<b><font color=blue>REGULAMIN</font></b> i FAQREGULAMIN i FAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  <b>Galeria</b>Galeria  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jaka armia w przyszlości?
Opublikował Wiadomość
piomar 
4
PIOMAR



Pomógł: 3 razy
Wiek: 49
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 216
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 22 Sty, 2020   

W sporej części zgadzam się z przedmówcą.
Moja wizja jest taka (bez dopalaczy:))

Moim zdaniem bez zmiany Konstytucji powinnyśmy spróbować etapowo to co się da zmienić. Na początek zmienić wojskowe ustawy, rozporządzenia i przepisy wewnątrzresortowe w taki sposób aby uporządkować organizacyjno-kompetencyjny chaos + nomenklaturowy;

Aktualnie w skład urzędu MON wchodzi 26 komórek organizacyjnych. W tym 7 tworzących SG WP.

Struktura urzędu MON (w tym SG WP) nie uwzględnia faktu, że MON nad Siłami Zbrojnymi jest tylko na czas pokoju, a na czas wojny jest Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych. MON nie ma żadnych kompetencji na czas W!!! Moim zdaniem obecny urząd MON w części cywilnej w większości nie będzie przydatny ND SZ. Dlatego też należy oddzielić część wojskową (SG WP) od cywilnej. A cywilną uczynić bardziej uniwersalną (przydatną zarówno na czas P, jak i W).

W przypadku racjonalnego ułożenia kompetencji w skład urzędu MON weszłoby 11 komórek organizacyjnych. Bez komórek tworzących SG WP. W wyniku zmian liczba powielających się struktur (w tym na czas W) uległaby redukcji, a system dowodzenia i kierowania SZ RP, stałby się bardziej efektywny. Aktualny model przypomina trójgłowego smoka, w którym jedna głowa chce jeść, druga zionąć ogniem podczas lotu, a trzecia dziewicy. Rozumiem potrzebę posiadania zapasu generałów na czas W, to racjonalne ...ale czy musimy dla każdej grupy generałów tworzyć odrębne struktury dowodzenia i planowania. Krzyżujące się zakresem obowiązków za to bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za to jakie "pomysły" wytworzą.
Najbardziej celowym wydaje się aby dokonywane zmiany sprzyjały wzmocnieniu SG WP (z podległymi wojskami operacyjnymi), WOT (z podległymi także w czasie pokoju formacjami Obrony Cywilnej) i KGŻW.

Docelowo wszystkie kwestie związane z: kontrwywiadem wojskowym, cyberbezpieczeństwem, OIN, ŻW, kontrolą wewnętrzną w RON (oprócz urzędu MON), ochroną wszystkich obiektów wojskowych (częściowo na wzór amerykański - MP w każdej bazie na wartowni), jeńcami, … - powinny zostać podporządkowane jednemu dowódcy (na bazie KG ŻW, po likwidacji SKW, DOIN i NCBC);

Połączyć całą wiedzę wywiadowczą, rozpoznanie pola walki i możliwość precyzyjnego wykorzystania SSR pod jednym dowództwem (w ramach Zarządu II SG WP, po likwidacji SWW);

Sztab Generalny WP, należy „wyjąć” ze struktur urzędu i potraktować go, jako jedną (odrębną) jednostkę organizacyjną (aktualnie jest to zbiór komórek organizacyjnych, z których każda jest odrębną jednostką wojskową z dodatkowymi (formalnymi) obowiązkami Szefów Zarządów);

Po zlikwidowaniu IWSZ, DG RSZ i DO RSZ należy wzmocnić etatowo i kompetencyjnie SG WP i rozszerzyć jego kompetencje w czasie P, z planistycznych na dowodzenie (a w czasie W funkcję tę płynnie przejmie ND SZ). Konstytucyjni dowódcy RSZ w czasie P i W byliby jednocześnie Szefami niektórych Zarządów tworzących SG WP) - model podobny do Inspektoratów Sztabu Głównego WP przed 1939;

SG WP powinien być jednocześnie planistyczny, jak i operacyjny (dowodzący). Dzisiaj dużo planuje dla DGR SZ i DO RSZ, ale oducza się dowodzić. To tak jakby instruktor nauki pływania nie pływał przez 10-20-30 lat. Teorii może i nauczy, ale praktyki nie sądzę.

Ze względu na brzmienie art. 26 Konstytucji RP, uzasadnionym jest przejęcie od MSWiA, całej formacji Straży Granicznej (podporządkowanie jej Siłom Szybkiego Reagowania). Aktualnie liczy ona ok. 18 tys. osób (w tym 3,5 tys. pracowników).





michqq napisał/a:
Sęk w tym, że to nie jest temat na dwie linijki tekstu



1) Polska Konstytucja jest w temacie wojska dokumentem słabym.

Chodzi o właściwie wszystko - po pierwsze skomplikowane są relacje pomiedzy Trzema Osobami - Premierem Ministram i Prezydentem, z których ciągle każdy robi coś tylko "na wniosek" drugiego, "za pośrednictwem" jeden drugiego, i tak dalej. Sytuacja podległości pod Trzy Osoby jest na tyle splątana, że twórcy Regulaminu Ogólnego nie starali się nawet rozsupływac tegoż, tylko ucięli: napisali że Premier Prezydent i Minister są "przełożonymi wszystkich żołnierzy". Że równocześnie. Nożeszkurde...

Inna sprawa, równie kluczowa, to zakres działania i przeznaczenie Sił Zbrojnych. Otóż, zakres ten jest postawiany ŹLE. Gdyby go traktowac literalnie to Wojska Obrony Pogranicza powinny być dziś w Polsce rodzajem sił zbrojnych. Po wejściu w życie nowej Konstytucji nikt jednak nie usiadł żeby sobie poradzić z gruntownym przedefinioweniem roli Sił Zbrojnych w nowej Konstytucji tylko po łebkach minimalistycznie po wierzchu naniesiono poprawki na istniejącą Ustawę o Powszechnym Obowiązku Obrony, udając że teraz realizuje ona nową Konstytucję. Co jest bzdurą, i co zauważy każdy kto położy przed soba trzy dokumenty - starą Konstytucję, nową Konstytucję i chociażby tylko pierwsze kilka stron obowiązującej nas Ustawy o Powszechnym. Zachęcam, jak tak zrobiłem. Tak więc Konstytucja jest słaba -a dalej - jest i tak niewdrożona. Dalej: Konstytucja - jak wiemy - była napisana pod konkretny układ polityczny z Wałęsą jako prezydentem. I to jest wielki błąd, Konstytucje pisze się (i poprawia!) z myślą o tych politykach którzy sa jeszcze w przedszkolu, a nie tych którzy są już u władzy.

W naszych rozważaniach należałoby więc bieżącą Konstytucję zostawić w spokoju, w tym sensie żeby nie traktować jej jako źródła inspiracji czy jako punktu wyjścia, i nie szukac minimalistycznych do niej poprawek, tylko na odwrót - przeprowadzić rozważania metodą "analizy świata który jest dookoła" a wnioski z takiej analizy zaproponować jako nowy wpis do Konstytucji.



Analiza świata który jest dookoła to zadanie tytaniczne, oczywista, ale kilka spraw można wskazać od ręki, ja bym zauważył że:



2) Nie wiemy jaki będzie przyszły konflikt, w sensie patrzenia na kilkadziesiąt lat naprzód.

Nie wiemy jakie wyzwania cywilizacyjne spotkają Człowieka jako gatunek, w sensie braków żywnosciowych, spowodowanych nieważnejużczym, nie wiemy kiedy się skończy ropa naftowa i jakie w związku z tym się pojawią polityczne układy następców, nie wiemy jak się będzie toczyć rywalizacja na osi największych państw, to jest Chiny-Stany. A takie sprawy się przełozą na lokalną sytuację w Europie Środkowej. W samej Europie Środkowej nie wiemy co będzie - rozpad Unii, zamieszki wewnątrz Unii, siłowe (militarne) trzymanie Unii "w kupie" - wszystko jest na stole. Nie wiemy jakie będą Wędrówki Ludów. Nie wiemy jak w konflikcie Stany-Chiny "ustawi" się Rosja i jak "ustawi" się ona względem Unii. Tu też wszystkie opcje są na stole. "Pokorne ciele dwie krowy ssie" mówi chłopskie przysłowie, i Rosja o tym wie też. Jednak, do jakichstam wyzwań przygotować się trzeba. Ja wiem że "wojsko zawsze przygotowuje się do konfliktu który juz był" - niemniej jednak i tak przygotowywałbym się do konfliktu który "juz był" czy tam ciągle jest. A konflikt ten to:



3) Wojna w rozumieniu starochińskim.

W "Okresie Wiosen i Jesieni" Chiny były nie tyle państwem, co obszarem cywilizacyjnym składającym się z walczących między sobę królestw, coś jak dawniejsza Europa. Państwa te walczyły ze sobą politycznie i militarnie, i niejaki Sun Tzu napisał wtedy swój słynny taktat, którego to doprawdy wstyd nie znać, toż to cienki zeszycik jest. Sun Tzu pisał o wojnach "przyzwoitego rozmiaru", te królestwa nie były małe, "zwykła" kampania militarna dla Sun Tzu wymaga "tysiąca szybkich, czterokonnych zaprzęgów, tysiąca czterokonnych ciężkich wozów bagażowych pokrytych skórami oraz stu tysięcy żołnierzy uzbrojonych i osłoniętych kolczugą". Takich rozmiarów to były wojenki - sto tysięcy personelu walczącego licząc tylko tych "w kamizelkach i hełmach", tysiąc wielofunkcyjnych "transporterów opancerzonych", tysiąc wozów ściśle bojowych "szybkich". Autor pisze o rozpoznawaniu osobowości i charakteru przywódców (polityków, generałów) przeciwnika, o sztuce dezinformacji - w tym na skalę operacyjną i polityczną, o propagandzie, działaniach zmierzających do dezorganizacji przeciwnika, o przekupstwie, o politycznych usiłowaniach rozbijania sojuszy. Pisze o potrzebie zdobywania terenu zabudowań i personelu możliwie bez szwanku, bo celem jest przejęcie administracji nad terenem i personelem, a nie wyniszczenie terytorium i ludności. Pisze o organizowaniu zdrady w wojskach przeciwnika. Prowokowanie przeciwnika aby konflikt urządzić w dogodnym miejscu czasie i okolicznościach. Przekupywanie urzędników przeciwnika. O podwójnych agentach. Zbieranie i analiza informacji dotyczących oficerów przeciwnika. Instalowanie u przeciwnika fałszywych doradców. Liczenie się ze wburzeniem własnego społeczeństwa w związku z przedłużającymi się działaniami. Autor nie uważa bynajmniej żeby wojna "w ścisłym sensie tego słowa" była niezbędnym składnikiem "wojny w ogólnym sensie tego słowa", wręcz przeciwnie, uważa że przejęcie administracji nad terenem i personelem przeciwnika BEZ faktycznego starcia wojsk jest zarowno porządane jak i wykonalne. Tego rodzaju wojna bardziej przypomina Machiavellego niż Clausewitza. Doskonale się to tłumaczy na współczesność konfliktów - współczesna wojna jest to starcie pomiędzy dwoma suwerenami, które jest "starochińską wojną lensu largo" a nie "clausewitzowską wojną sensu stricte" i faktyczne działania ściślemilitarne są jedynie jej składnikiem i to składnikiem zaledwie opcjonalnym.



4) Prowadzenie tak opisanej wojny "sensu largo" nie jest i nie powinno być domeną wojskowych. Wieloaspektowość tak pojmowanego "konfliktu suwerenów" wymaga skoordynowanego wysiłku ministerstw i urzędów szczebla państwowego. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Finansów (rażenie bankami, kredytami i ratingami) Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Cyfryzacji (rażenie w cyberprzestrzeni), Służby Specjalne (wszystkie), a także Ministerstwo Gospodarki Morskiej, Urząd Lotnictwa Cywilnego, Ministerstwo Energii (kopaliny, surowce), resort łączności, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (rozpoznawanie propagandy i kontrpropaganda), Straż Graniczna... i pewno kilka ważnych pominąłem. Te wszystkie urzędy są specjalizowane ale wszystkie są potrzebne do kompleksowego i zorganizowanego prowadzenia konfliktu suwerenów w rozumieniu starochińskim. Elementem tej układanki, bardzo ważnym puzzlem, byłoby jakieś Ministerstwo Spraw Wojskowych. Żeby jednak to ładnie grało, powinno być ono takim samym puzzlem jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Ministerstwo Spraw Wojskowych powinno być agendą rządową wyjetą spod władzy prezydenta, i w pełni podporządkowaną jedynie "dwuwaładzy" minister+premier, a nie trójwładzy minister+premier+prezydent.



5) Równocześnie z przedefiniowaniem "zakresu podległości" Sił Zbrojnych przemyślany i przedefiniowany powinien zostać zakres ich obowiązków. Ministerstwo wogóle nie powinno się nazywać "Obrony Narodowej", boż przeciez żadnego Narodu nie broni. Wojsko broni Kraju kosztem życia umundurowanej części Narodu. Obroną Narodu to zajmują się Międzynarodowy Czerwony Krzyż, Straż Pożarna, krajowa Służba Zdrowia oraz - last but not least - pożalsięboże Obrona Cywilna. Siły Zbrojne nie ochraniają też granic - jak chciałaby bieżąca Konstytucja. I tak dalej i tak dalej. Tak więc nowe ministerstwo powinno być właśnie jakimś Ministerstwem Spraw Wojskowych i powinno zarządzać Siłami Zbrojnymi przed którymi postawić należy dwa główne zadania:

- Udział w kreowaniu polityki zagranicznej Państwa - w czasie P - w tym odstraszanie, demonstrowanie gotowości, zagraniczne akcje zbrojne wymuszanie pokoju.

- Przygotowania do wojny obronnej w skali Kraju, z przewidywaną militaryzacją Kraju - na takzwany czas W.

Jakkolwiek to zostanie sformułowane.



6) Stany wyjątkowe także wymagają omówienia w kontekście "wojny w rozumieniu starochińskim". Otoż, liczne kraje borykają się z problemem zwalczania jakichś bojówek. W tym zwłaszcza przewlekłego a wieloletniego. Co jednak szalenie istotne, niektóre z nich w takiej sytuacji wchodzą w tryb stanu wyjątkowego i funkcjonują przez wiele lat (lub nawet dekad) w ramach ichniego stanu wojennego z rządzącą junta wojskową. Inne zaś sobie potrafią poradzić utrzymując "de jure" stan pokojowy. Co jest znacznie trudniejsze. Na przykład Wielka Brytania dała radę prowadzić wieloletni konflikt z IRA - bez wprowadzania stałego stanu wyjątkowego. Państwo polskie powinno być przystosowane do prowadzenia walk z bojówkami BEZ wprowadzania stanów wyjątkowych. Wiążą się z tym inne zagrożenia, pewnopewno. Niemniej jednak, należy się starać tak ustawić przyszły stan prawny, aby nie było "ostrej" granicy organizacyjnej pomiędzy stanem W a stanem P, ponieważ taka jest właśnie natura współczesnych (starochińskich...) konfliktów pomiędzy suwerenami. Granica jest płynna i nie powinno byc gwałtownego formalnego "przeporządkowania" kraju z czasu P na czas W. To samo dowodzenie, taka sama organizacja - jedynie różne "poziomy militaryzacji" i różne "poziomy rozwijania" tuitam.



Tak więc, Szanowni Dyskutanci, ja widziałbym troche odwrotne rozwiązanie ustrojowe od - proponowanego tutaj - wzmocnienia władzy prezydenckiej.



Odprezydentowanie wojska i uczynienie z MON "normalnego" ministerstwa z podległością tylko pod Ministra + Premiera.
_________________
DYSCYPLINA JEST PODSTAWĄ WYCHOWANIA
 
 
Gecko 
Vice Admin
Sceptycznie wyrachowany optymista



Pomógł: 43 razy
Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 4648
Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Sro 22 Sty, 2020   

piomar napisał/a:
Najbardziej celowym wydaje się aby dokonywane zmiany sprzyjały wzmocnieniu SG WP (z podległymi wojskami operacyjnymi), WOT (z podległymi także w czasie pokoju formacjami Obrony Cywilnej) i KGŻW.
.
Absolutnie żadnej podległości OC pod jakąkolwiek strukturę wojskową. Nie te zadania, nie ta rola, nie to przeznaczenie. Ja już pomijam, że to spowodowałoby "uwojskowienie" części administracji rządowej i całej samorządowej i oddanie w podległość dowódcom WOT takich organów jak wojewoda, starosta, burmistrz/prezydent czy wójt bo to są na odpowiednich szczeblach szefowie OC. Co do zasady i w zgodzie z prawem międzynarodowym OC nie może być elementem sił zbrojnych. Włożenie OC pod WOT (czy jakąkolwiek inną strukturę wojskową) spowoduje niemożność działania jawnego niemal 90% systemu ratownictwa w Polsce na terenie zajętym przez przeciwnika. OC powinno zostać w MSWiA tam gdzie jego miejsce.
Obrona Cywilna ma być cywilna. Można rozważyć (dziwne, że tego nie zrobiono) połączenie struktur OC z strukturami zarządzania kryzysowego.
Pozdrawiam
_________________
Proszę nie naciskać na likwidację agentury. W każdej szanującej się rodzinie powinno być jakieś zwierzątko. Świat jest wtedy weselszy.
 
 
piomar 
4
PIOMAR



Pomógł: 3 razy
Wiek: 49
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 216
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 22 Sty, 2020   

Możliwe że masz rację...ale przykład Niemiec, Szwajcarii i niektórych krajów skandynawskich pokazuje że połączenie idei OT i OC jest realne... np. W czasie pokoju pododdziały psp, osp, i ratownictwa medycznego a nawet straży miejskiej mogłyby ratować,
szukać, transportować, a w oparciu o ich infrastrukturę ...dowodzenia, łączności, magazynowe, środki transportowe, ci sami lub inni ludzie wchodzący do WOT mogliby zbierać się raz np. Na miesiąc na 2 dni ..i poćwiczyć...strzelanie na policyjnej strzelnicy...ratownictwo na sorze....poszukiwanie zaginionych w lesie (koło łwieckie?leśniczy?)..biegi na torach przeszkód u strażaków,...Moim zdaniem zasada każdy minister sobie rzepkę skrobie..znowu się dla Nas źle skończy...Nie widzę koordynacji, nadzoru, odpowiedzialności....
Gecko napisał/a:
piomar napisał/a:
Najbardziej celowym wydaje się aby dokonywane zmiany sprzyjały wzmocnieniu SG WP (z podległymi wojskami operacyjnymi), WOT (z podległymi także w czasie pokoju formacjami Obrony Cywilnej) i KGŻW.
.
Absolutnie żadnej podległości OC pod jakąkolwiek strukturę wojskową. Nie te zadania, nie ta rola, nie to przeznaczenie. Ja już pomijam, że to spowodowałoby "uwojskowienie" części administracji rządowej i całej samorządowej i oddanie w podległość dowódcom WOT takich organów jak wojewoda, starosta, burmistrz/prezydent czy wójt bo to są na odpowiednich szczeblach szefowie OC. Co do zasady i w zgodzie z prawem międzynarodowym OC nie może być elementem sił zbrojnych. Włożenie OC pod WOT (czy jakąkolwiek inną strukturę wojskową) spowoduje niemożność działania jawnego niemal 90% systemu ratownictwa w Polsce na terenie zajętym przez przeciwnika. OC powinno zostać w MSWiA tam gdzie jego miejsce.
Obrona Cywilna ma być cywilna. Można rozważyć (dziwne, że tego nie zrobiono) połączenie struktur OC z strukturami zarządzania kryzysowego.
Pozdrawiam
_________________
DYSCYPLINA JEST PODSTAWĄ WYCHOWANIA
 
 
Gveir 
7


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 11 Lis 2015
Posty: 2449
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro 22 Sty, 2020   

Primo, to zacznijmy od kontroli takich instytucji jak WKU, RWKL i poradni psychologicznych, jeśli chodzi o rekrutacje, bo główny problem MONu to kiepska polityka kadrowa. Polityka, która mści się i będzie mścić przez lata, jeśli ktoś tego nie załatwi. A nie zapowiada się.
Podoba mi się pomysł 239099 propos naboru do służby zawodowej

Cytat:
Wracajac do systemu naboru - pisałem to już wiele razy WKU powinny być rozliczane ze swej pracy.
Jednocześnie nabór powinien być procesem krótkim - by klient się nie rozmyślił.
Ktoś kto się zgłasza do WKU powinien od ręki (na pierwszym spotkaniu) dostać bilet na SP
A już podczas SP powinno się przebadać delikwenta pod kątem zdolności do służby zawodowej - tak by nim minie ostatni dzień SP wiedzieć - czy delikwent się nadaje (zdrowotnie, ale także opinia z SP) - by w ostatnim dniu zaproponować mu etat "zawodowego" tu lub tam...

I prosze nie pisać ze to niemożliwe - sektor prywatny nie dysponuje tak rozbudowanym aparatem rekrutacji jakim jest WKU - i daje rade...


Jeśli chodzi o system naboru do służby kandydackiej do szkół oficerskich, to raz, że trzeba zwiększyć kryteria i wymagania. To nie powinno wyglądać tak, jak w dokumencie "Rekruci" gdzie po usłyszeniu liczby podchorążych złapałem się za głowę. Znaczy się, nie wiedziałem, że mamy aż tak dużą armię, skoro rok w rok przyjmujemy taką ilość kandydatów na oficerów. Tak, część się wykruszy, ale to będzie mały procent. Wielokrotnie na forum przewijały się głosy, że poziom spadł i WSO przestało być wymagające, przez co produkujemy szeroki wachlarz oficerów: od dobry, po przeciętnych, z przewagą miernot przez przypadek wciśniętych w mundur. To chyba nie tak powinno wyglądać, tak?
Dwa, że testy psychologiczne do szkół oficerskich powinny być bardziej wyśrubowane. Ja dołożyłbym badania psychiatryczne, w związku z falą samobójstw podchorążych. Niestety, nie każdy nadaje się do roli dowódcy. Młody pistolet nie jest na tyle doświadczony i świadomy siebie, by być krytycznym wobec swojego jestestwa. Ba, młody pistolet charakteryzuje się idealizmem, dzikim entuzjazmem i przewartościowaniem sił na zamiary. Sami tacy byliśmy, ja też, więc wiem o czym piszę. Przede wszystkim, taki potencjalny podchorąży powinien sam z sobą szczerze porozmawiać o tym, czy ma cechy przywódcze i czy się nadaje do tak odpowiedzialnych zadań, bo niestety - znaczna część ludzi nie ma takich predyspozycji i nie jest to coś ujmującego. Gdyby ludzkość stała tylko i wyłącznie liderami, nie byłoby wykonawców rozkazów.

Od tego bym zaczął moja wizję armii przyszłości.
Moje i dość niepopularne zdanie jest takie, że jedynym impulsem do zmiany byłby konflikt zbrojny podobny do tego, co przeżywa Ukraina w Donbasie ergo - musielibyśmy dostać po tyłku, stracić część Wojska Polskiego, by doszło do otrzeźwienia.
 
 
piomar 
4
PIOMAR



Pomógł: 3 razy
Wiek: 49
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 216
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 25 Sty, 2020   

Obawiam się, że masz bardzo dużo racji.
Jedynie z tym, że od tego byś zaczął mam jedno zastrzeżeni. To działania oraz wiele innych musi być rozpoczęte równolegle (naraz) a nie po kolei.

Gveir napisał/a:
Primo, to zacznijmy od kontroli takich instytucji jak WKU, RWKL i poradni psychologicznych, jeśli chodzi o rekrutacje, bo główny problem MONu to kiepska polityka kadrowa.
_________________
DYSCYPLINA JEST PODSTAWĄ WYCHOWANIA
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Sob 25 Sty, 2020   

Chyba jednak powinniśmy zacząć od góry a nie od dołu. A tu już 90 % pisaniny dotyczy szczegółowych rozwiązań jakie skarpetki założyć - chociaż nie ma jeszcze głowy która mogłaby podjąć decyzję.
Góra to sprawne dowodzenie zarówno w P jak i W. A prawie wszystko jest sprawniejsze niż obecny system demokracji parlamentarnej - gdzie największą władzę ma osoba która nie występuje w Konstytucji - i to nie tylko za czasów obecnego rządu.
Do tego Konstytucja na pierwszym miejscu wymienia Prezydenta - którego władza jest tak iluzoryczna że druga osoba w państwie może w każdej chwili nazwać jego władzę żyrandolową. Rola Prezydenta obecnie to uściski dłoni i wręczanie wyróżnień.
Dopóki tego się nie naprawi to naprawianie reszty możemy zakończyć na dyskusji czy konspekt jest potrzebny czy nie.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11549
Skąd: -)
Wysłany: Nie 26 Sty, 2020   

thikim napisał/a:
Chyba jednak powinniśmy zacząć od góry a nie od dołu. A tu już 90 % pisaniny dotyczy szczegółowych rozwiązań jakie skarpetki założyć - chociaż nie ma jeszcze głowy która mogłaby podjąć decyzję.


Raczej od góry, bo na samym dole nic się nie zmieni toż kałasza czyści się tak jak beryla a buty czy brązowe czy czarne zakłada się tak samo.
W Polsce jednakże wojsko jest niejako dla wojska, dolumenty doktrynalne tworzy się po to że ponoć jakieś trzeba mieć.
To nie jest tak że z analizy zagrożeń i wyzwań wyciągamy scenariusze konfliktów, a ze scenariuszy konflilktów wyciąga się plany modernizacji sprzętu, szkoleń i struktur. A następnie te plany się realizuje, poczem analizuje czy się to udało czy nie za bardzo.
Na odwrót - mając wojsko dopisuje się do niego jakieś uzasadnienia jakieś plany na sztukę, a nijak się tych planów nie realizuje ani wojska nie zmienia "pod" uzasadnienia - wiedząc przecież słusznie, że były robione na sztukę.
Tak więc zaczęcie od głowy to trochę za mało.
Cóż z tego że powstają Strategiczne Przeglądy Obronne czy Doktryny Obronne RP.
To jest dorysowanie imitacji planowania od góry a nie faktyczne planowanie od góry.
I na tym polega główny problem.
Wojsko zaś toczy się samo.
:gent:
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
Gecko 
Vice Admin
Sceptycznie wyrachowany optymista



Pomógł: 43 razy
Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 4648
Skąd: Z innej bajki
Wysłany: Pią 31 Sty, 2020   

porze napisał/a:
Mieszanie OT i OC widać u .Szeremietiewa, który uważa, że wojenne OC ... OC to nie jest darmowa siła robocza w czasie pokoju.

Nie ma pokojowego OC. OC jest tylko wojenne. Pokojowe jest "zarządzanie kryzysowe".
OC jest zdefiniowana w Protokole dodatkowym do konwencji genewskich z 12 sierpnia 1949 r., dotyczący ochrony ofiar międzynarodowych konfliktów zbrojnych.
Ochrona ofiar konfliktów zbrojnych.
Ponadto mowa jest o cyt. "organizacjach cywilnych obrony cywilnej". To wyklucza "wcielenie OC" do SZRP nawet pośrednio przez podporządkowanie WOT.
Co prawda są zapisy o działaniu w usuwaniu klęsk żywiołowych ale nadal w czasie wojny.
I tak to jest też zdefiniowane w Polsce.
Uważna lektura Rozdziału 2 w Dziale IV ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP jasno wskaże, że OC w czasie P tylko ćwiczy. "Walczy" w czasie W. Usuwać ma również skutki klęsk żywiołowych ale nadal dotyczy to czasu W.
Przy okazji należności dla formacji OC przewidują utrzymanie wyposażenia formacji OC na poziomie:
- stała gotowość obronna państwa ( czytaj czas P) - 20%
- gotowość obronna państwa czasu kryzysu - 50%
- gotowość obronna państwa czasu wojny - 100%
W czasie P nawet nie bardzo mieliby czym ratować i ochraniać.
I na koniec wreszcie "wcielenie OC" do SZRP z automatu pozbawia formacje OC ochrony prawa międzynarodowego:
I Protokół dodatkowy napisał/a:

Artykuł 65
Ustanie ochrony
1. Ochrona, do jakiej mają prawo cywilne organizacje obrony cywilnej, ich personel, budynki, schrony oraz ich materiały, może ustać tylko w wypadku prowadzenia działań szkodliwych dla nieprzyjaciela lub wykorzystywania ich, poza ich właściwymi zadaniami, do takich działań.

Pozdrawiam
_________________
Proszę nie naciskać na likwidację agentury. W każdej szanującej się rodzinie powinno być jakieś zwierzątko. Świat jest wtedy weselszy.
 
 
ToMac 
Guru


Pomógł: 3 razy
Wiek: 51
Dołączył: 14 Wrz 2011
Posty: 10566
Skąd: ...
Wysłany: Pią 07 Lut, 2020   

michqq napisał/a:
thikim napisał/a:
Chyba jednak powinniśmy zacząć od góry a nie od dołu. A tu już 90 % pisaniny dotyczy szczegółowych rozwiązań jakie skarpetki założyć - chociaż nie ma jeszcze głowy która mogłaby podjąć decyzję.


Raczej od góry, bo na samym dole nic się nie zmieni toż kałasza czyści się tak jak beryla a buty czy brązowe czy czarne zakłada się tak samo.
Wojsko zaś toczy się samo.
:gent:


O widzę że temat rozpoczęty z mega powagą... Jak zwykle proponuje obadanie, acz istota, to i ogarnięcie całości i od góry i od dołu, utrzymanie spójności i dokładność w detalach do końca..
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Sob 08 Lut, 2020   

Cytat:
Wojsko zaś toczy się samo.

To prawda. Dlatego w wojsku jest jak jest.
 
 
ToMac 
Guru


Pomógł: 3 razy
Wiek: 51
Dołączył: 14 Wrz 2011
Posty: 10566
Skąd: ...
Wysłany: Sob 15 Lut, 2020   

A PRLu o tych aspektach dekady temu już myślano:

https://www.youtube.com/w...ature=emb_title

Ten okropny PRL. I co więcej wojskowi promowali swoich ludzi. Takich co się znali i "s....ć" nie dali. I jeszcze potem los im dał obiadki jadać.
 
 
PDT 
Guru
iuris peritus in spe



Pomógł: 32 razy
Wiek: 54
Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 13757
Skąd: ex rei publicae defectae
Wysłany: Sob 15 Lut, 2020   

thikim napisał/a:
Cytat:
Wojsko zaś toczy się samo.

To prawda. Dlatego w wojsku jest jak jest.


A mają "odpowiedzialnych" fachowców od "cywilnej kontroli" bo co najmniej od półtorej dekady "wybitni reformatorzy" wykazują się tylko słomianym zapałem i porzucają przedsięwzięcie.
_________________
Nec stultis solere succurri.
******* ****
 
 
thikim 
Guru


Pomógł: 53 razy
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 13020
Skąd: Polska
Wysłany: Sro 19 Lut, 2020   

Nigdy nie byłem zwolennikiem myślenia że przyjdzie cywil i powie generałom co mają robić żeby było lepiej w wojsku.
Zawsze uważałem że po to mamy generałów.
Generałów którzy mają decydujący głos jak te 50 mld w 2020 roku wydać sensownie.
Wiem że tkwię w błędzie.
_________________
"Robotnicza myśl socjalistyczna jest nam bliska" - premier polskiego rządu rok 2019.
"W skrytości ducha byłem socjaldemokratą" - inny premier polskiego rządu.
 
 
michqq 
Guru


Pomógł: 28 razy
Wiek: 48
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 11549
Skąd: -)
Wysłany: Czw 20 Lut, 2020   

Cywilna kontrola nie jest złą, taka na przykład Najwyższa Izba Kontroli sobie radzi.
Sprawozdania pokontrolne są jawne - chętni mogą się zapoznać.

NIK mianowicie porównuje stan faktyczny ze stanem "na papierze" oraz, jeszcze bradziej, treść np rozporządzeń z realizacją rozporządzeń.
I wychodzą im kolosalne niespójności.
Innymi słowy - DOWODZENIEM to się NIK nie zajmuje, bo nie podejmuje żadnych merytorycznych decyzji typu co trzeba zrobić czego nie robić a co przeorganizować. Zajmuje się kontrolowaniem czy nie ma oczywistych ściem w zakresie wykonawczym - i tutaj niestety MOŻNA.
Cywile mogą to robić.
Wystąpienia pokontrolne NIK dotyczące wojska pokazują - oczywiście bardzo fragmentarycznie - marność dowodzenia.
Dowodzenie powinno polegać (między innymi!) na stawianiu zadań realizowalnych a następnie na kontrolowaniu ich zrealizowania.
A NIK pokazuje powszechność udawania - i to obu stron - i dowodzonej i dowodzącej.

Oczywiście dodupny jest następny etap owej cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi - dokumenty tworzone przez NIK idą do kosza, tj do komisji sejmowej która je olewa, są też znane prezydentowi i jego instytucjom (BBN...) z olewaniem równie skutecznym.
:cry:
I tak od dziesięcioleci.
:cry:
_________________
Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
 
 
MDS 
7


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 2760
Wysłany: Pią 21 Lut, 2020   

Cytat:
Cywilna kontrola nie jest złą, taka na przykład Najwyższa Izba Kontroli sobie radzi.
Sprawozdania pokontrolne są jawne - chętni mogą się zapoznać.

Poniosło Ciebie- wyniki po kontroli WOT utajniono.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group