[Fanfara]

Myślę ze dla szeregowego taki Medal to wielkie wyróżnienie

[-=Alex=-]

A dla chorążego, kapitana ... ?

[Ragnar]

Nie o wniosek na medal za długoletnią służbe, to D-ca JW nie wnioskuję ?

[wujek dobra rada]

Jako dowódca pododdziału pisałem wraz z zainteresowanymi te wnioski. Odmowy z wyższego szczebla (nie wysłanie wniosku dalej) z powodu przecinków czy niewłaściwej czcionki uważałem i uważam za zlewanie żołnierzy. Aktualnie - 20 lat służby, żadnego medalu. Odechciewa się pisać.

[Szwejk]

Ciekawych rzeczy się tu dowiaduję - żołnierze sami na siebie sporządzają wnioski o odznaczenie. Nie powiem, że mnie to dziwi, bo nic już w wojsku nie może mnie zaskoczyć, ale przyznaję, że czuję lekkie wkur... Bo pomijając istotę wyróżnienia, to wypisawanie we wniosku swoich własnych, prawdziwych albo fikcyjnych zasług, trąci Monty Pythonem. Niedocenieni miłośnicy świecidełek, nie róbcie tego, nie dajcie się upodlić!

[mboro]

@Szwejk
Oj tam - pamiętasz jak w serialu "M*A*S*H" mjr Burns postrzelił się w stopę, a że był w strefie działań wojennych, to razem z mjr Houlihan wnioskował o Purpurowe Serce dla siebie?
I, o dziwo, je dostał...
...Sokole Oko jednak nim się 'zaopiekował'...

[-=Alex=-]

[Wolfchen]

[Tytan w dresie.]

W wojsku, potencjalny "medalista", też nie podpisuje wniosku. Odwala tylko robotę za przełożonego, który właśnie tylko podpisuje.
Ostatnio padła komenda, że wnioski składać do marca. Powiedziałem, że pisanie na siebie wniosku, jest poniżej mojej godności. Niech wsadzą sobie te "ordery" w... Ale są tacy którzy piszą.
Ktoś napisał, że szeregowi pod dwóch służby latach dostają. No to ja się pytam, na czym to noszą? Większość żołnierzy z korpusu szeregowych, nie ma nawet munduru wyjściowego! Żenada.

[cthsqd]

[Tytan w dresie.]

Nie dosyć, że taki "dzban" dostawał "Gwiazdę", co już było za dużo, to jeszcze o różnej maści krzyże pisali.

[Szwejk]

Ja wiem, że mój apel do "miłośników świecidełek" o zachowanie godności na niewiele się zda, bo doskonale znam mentalność tego typu ludzi. Tu na myśl przychodzi mi kolega, który drogą wyżebrywania, ale jeszcze częściej wykłócania, "zdobył" wszystkie chyba możliwe do uzyskania odznaczenia, wszystkich możliwych stopni. Był utrapieniem osoby zajmującej się sprawami odznaczeń i przygotowującej wnioski o ich nadanie, bo choć osoba ta, dla świętego spokoju, nie ośmieliłaby się zapomnieć o kolejnym "liczniku" dla tego pana, to ten i tak nigdy nie omieszkał przypomnieć, że mu się już należy. Niestety, takich próżnych maniaków jest całkiem sporo, o czym świadczą choćby przytoczone tu przykłady. Żenada!

[Silmeor]

Szwejk, piszesz z lekceważeniem o kolekcjonerach medali. Przystoi to tak? Ja sam wolałbym dostać medal niż nagrodę finansową czy rzeczową. Jakoś poczułbym się bardziej doceniony. A zakładam, ze pamiętasz jeszcze czasy kiedy to każdy kto nie podpadł i spełniał kryterium czasu służby dostawał SZwSO czy ZZdOK. I żołnierz nie musiał sam sobie wniosku wypisywać bo wszystko to ogarniały komórki kadrowe.

[Tytan w dresie.]

Mam się czuć doceniony, bo dostałem medal, na podstawie napisanego przeze mnie wniosku? Hit!

[Silmeor]

Tytan w dresie., a gdzie ja napisałem coś o wypisywaniu sobie wniosku?